text_structure.xml 288 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WiesławaZiółkowska">Dzisiejsze posiedzenie rozpoczynamy od obradowania nad prawem budżetowym. Natomiast po południu, na wniosek premiera Waldemara Pawlaka, powracamy do kwestii założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1995. Te dwie sprawy ściśle się ze sobą wiążą. Obecnie odczytam pismo premiera W. Pawlaka skierowane do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WiesławaZiółkowska">Premier W. Pawlak pisze, co następuje: „Uprzejmie proszę o uwzględnienie w porządku obrad Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w dniu 18 października 1994 r. punktu dotyczącego prognoz inflacyjnych i rozwiązań podatkowych w roku 1995.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WiesławaZiółkowska">Stanowisko rządu w tych kwestiach zaprezentuje wicepremier, minister finansów Grzegorz Kołodko”</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#WiesławaZiółkowska">Tylko pozornie prace nad korektą prawa budżetowego i nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej nie wiążą się ze sobą, gdyż tak naprawdę są ze sobą bardzo precyzyjnie połączone. Należy pamiętać o tym, że głównym punktem tej korekty jest problem art. 2, konsekwentnie podejmowanego następnie w niektórych innych artykułach, czyli problem relacji między rządem a parlamentem jeśli chodzi o wpływ na strategię gospodarczą, na program społeczno-gospodarczy oraz na budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#WiesławaZiółkowska">Może się zdarzyć, że dyskusja, którą rozpoczniemy za chwilę, w pewnym stopniu przeniesie się na godziny popołudniowe związane ze spotkaniem z wicepremierem Grzegorzem Kołodką.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#WiesławaZiółkowska">Posłowie otrzymali kilka ekspertyz. Nie dotarła do nas na czas ekspertyza prof. Natalii Gajl, choć została wysłana przed kilkoma dniami. Obecnie jest odbijana i za chwilę będzie dostarczona. Są dwie ekspertyzy sporządzone przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, a także zestawienie uwag do projektu rządowego, zgłoszonych przez posłów w trakcie pierwszego czytania.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#WiesławaZiółkowska">Opinię dotyczącą tejże ustawy wyraziła także Komisja Samorządu Terytorialnego, Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, a także poseł C. Miżejewski w imieniu swojego koła parlamentarnego. Również Komisja Sprawiedliwości wyraziła swoją opinię do tej ustawy. Mamy także opinię prof. Hanny Sochackiej-Krysiak.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#WiesławaZiółkowska">Myślę więc, że będziemy powracać do opinii naszych ekspertów w trakcie prac nad kolejnymi artykułami nowelizowanego prawa budżetowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WandaJaworska">Chciałam zwrócić uwagę poseł W. Ziółkowskiej, że prezes Najwyższej Izby Kontroli zgłosił uwagi projektu nowelizacji prawa budżetowego w dniu 7 października tego roku. Uwagi te zostały przesłane na ręce pani poseł W. Ziółkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WandaJaworska">Ponieważ poseł W. Ziółkowska wymieniała opinie i uwagi, jakie zgłoszone zostały do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, chciałam wnieść informację o tym, że Najwyższa Izba Kontroli również przekazała swoje uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiesławaZiółkowska">Dziękuję za uzupełnienie oraz informację, że każdą z uwag prezesa Najwyższej Izby Kontroli, zawartą w dostarczonym mi materiale, będziemy wykorzystywać w pracy nad poszczególnymi artykułami nowelizowanej ustawy, na równi z innymi ekspertyzami.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WiesławaZiółkowska">Proponuję rozpoczęcie debaty nad korektą prawa budżetowego od spraw o znaczeniu fundamentalnym, bo od nich też zaczyna się sama korekta ustawy. Na początek chciałabym syntetycznie przedstawić własne uwagi. To, co jest zawarte w art. 2, w pierwszej zmianie, jest w gruncie rzeczy kwestią konstytucyjną. Jest to kwestia relacji między władzą ustawodawczą a władzą wykonawczą, jeśli chodzi o decydowanie o strategii i założeniach polityki społeczno-gospodarczej, a także o tym, jaki realny wpływ na budżet państwa ma mieć Sejm.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#WiesławaZiółkowska">Z dwóch opinii Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu wynika, że jest to kwestia w gruncie rzeczy konstytucyjna.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#WiesławaZiółkowska">Otóż w opinii przedstawionej przez Hannę Kuzińską mamy następujące sformułowanie: „Szczególnie kontrowersyjna wydaje się propozycja zmiany brzmienia dotychczasowego art. 2 ust. 3 ustawy. Oznaczałaby ona, że założenia polityki społeczno-gospodarczej w ogóle nie były przedmiotem debaty parlamentarnej. Ponieważ ustawa budżetowa miałaby zapewnić realizację założeń polityki społeczno-gospodarczej, Sejm, zgodnie z prawem budżetowym, nie mógłby uchwalić niczego, co byłoby sprzeczne z programem. W ten sposób Sejm, nie mając żadnego wpływu na kształt programu społeczno-gospodarczego, sprowadziłby swoją rolę do decydowania o szczegółach, służących realizacji celów strategicznych, ustalonych w całości poza parlamentem.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#WiesławaZiółkowska">Wbrew pozorom propozycja ta wcale nie sankcjonuje dotychczasowego stanu rzeczy, w którym brak akceptacji parlamentu dla programu polityki społeczno-gospodarczej uniemożliwia rządowi przedstawienie ustawy budżetowej, w oparciu o nie uchwalone założenia, gdyż zmierza o wiele dalej. Otóż obecnie nie przyjęte założenia w niczym nie ograniczają swobody decyzji nie tylko rządu, ale też parlamentu. Natomiast nowa treść ustępu 3 wskazuje, że rząd zachowałby dotychczasową autonomię przy ustalaniu polityki społeczno-gospodarczej, a Sejm utraciłby w świetle prawa możliwość decydowania o kierunkach polityki społeczno-gospodarczej”.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#WiesławaZiółkowska">W kolejnych akapitach są jeszcze dalsze wyjaśnienia tego sposobu interpretowania propozycji złożonej przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#WiesławaZiółkowska">W drugiej ekspertyzie znajduje się zapis, że kluczową sprawą, która powinna być rozstrzygnięta, jest rola Sejmu w kreowaniu polityki średniookresowej. Propozycja nowelizacji tego punktu odsuwa Sejm od wpływu na opracowanie założeń polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#WiesławaZiółkowska">Są poważne merytoryczne argumenty na rzecz takiej koncepcji. Można uznać, że rolą rządu jest kreowanie i realizacja polityki, wtedy tak założenia, jak i sam budżet byłyby opracowywane przez rząd, a Sejm zatwierdzałby budżet po ewentualnych poprawkach.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#WiesławaZiółkowska">W poszczególnych państwach jest stosowanych bardzo wiele rozwiązań w zakresie wpływu parlamentu na kształt budżetu.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#WiesławaZiółkowska">Budżet z natury rzeczy ma charakter jednorodny, choć są i takie kraje, światowa tendencja jest taka, że wydłuża się horyzont czasowy, jeżeli chodzi o rozpatrywanie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#WiesławaZiółkowska">Dlatego propozycja rządu, aby był to trzyletni program średniookresowy, jest propozycją jak najbardziej właściwą. Główną kontrowersją jest to, że w zapisie przedłożonym przez rząd odsuwa się w gruncie rzeczy w całości parlament od decydowania o kształcie tegoż programu średniookresowego, trzyletniego.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#WiesławaZiółkowska">Rzeczywiście w niektórych krajach jest tak właśnie, że parlament nie decyduje, z tym jednakże, iż przyjmuje albo odrzuca budżet i nie ma prawa do jego zmiany. Jeżeli jednak go odrzuci, oznacza to wotum nieufności dla rządu. W naszych konstytucyjnych rozstrzygnięciach już mamy jedno wotum nieufności, więc trudno byłoby w tej ustawie tę kwestię rozstrzygać w taki sposób. To jest kwestia konstytucyjna.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#WiesławaZiółkowska">Są też kraje, w których parlament w większym lub mniejszym zakresie dokonuje korekt prawa budżetowego. Jak wykazuje dotychczasowa praktyka, Sejm polski przez ostatnie pięć lat dokonywał w budżecie niewielkich korekt i wręcz znikome, pół - albo jednoprocentowe, rzędu kilkunastu miliardów złotych, czyli swojego rodzaju resztki budżetowe, które w zasadzie wskazywały poszczególne komisje sejmowe lub Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów po to, aby obdzielić tymi niewielkimi kwotami tych, którzy byli najbardziej niezadowoleni z rozstrzygnięć budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#WiesławaZiółkowska">Praktycznie nie miało to nic wspólnego z rzeczywistym kreowaniem budżetu przez parlament, był to raczej tylko quasi - wpływ parlamentu czy właściwych sejmowych komisji i Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów na kształt budżetu. Zaznaczam, że jest to moja opinia.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#WiesławaZiółkowska">Nasze rozstrzygnięcie konstytucyjne nie zabrania wpływu parlamentu na kształt budżetu, ma on prawo dokonywania korekt. Oczywiście przyjąć trzeba założenie, iż daleko idące zmiany w budżecie nie są możliwe z bardzo wielu powodów. Dzieje się tak dlatego, gdyż parlament nie jest przygotowany, aby od nowa pisać budżet, a daleko idące zmiany oznaczałyby to właśnie. Daleko idące zmiany, dokonywane przez Sejm wiązałyby się z narzucaniem rządowi programu, którego nie chce realizować. Rząd chce innego programu, czego wyrazem jest budżet.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#WiesławaZiółkowska">Rozwiązanie polegające na krańcowej zmianie budżetu przez Sejm, nawet przy takim, jak obecnie zapisie konstytucyjnym, który nie zabrania korygowania budżetu, nie jest praktycznie możliwe. Możliwe są korekty, które mieszczą się w ramach strategii rządu i jego programu. Tak w praktyce procedowaliśmy w ciągu minionych pięciu lat przy ustawie budżetowej, ograniczając swoją rolę do bardzo niewielkich i w gruncie rzeczy mało znaczących zmian.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#WiesławaZiółkowska">W tej chwili moglibyśmy ten punkt zostawić i powrócić do rozpatrywania go dopiero wówczas, gdy będzie konstytucja, ale losy konstytucji są nam wszystkim dobrze znane.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#WiesławaZiółkowska">I to jest argument na to, aby się ustosunkować do tej kwestii. Drugim argumentem przemawiającym za tym, aby zmienić dotychczasowy zapis, który mamy w prawie budżetowym, i ustosunkować się do tej kwestii jest taki, że założenia polityki społeczno-gospodarczej jako dokumentu wyraźnie się przeżyły. Odczuliśmy to dotkliwie w ubiegłym tygodniu. Żal było czasu, przy takim obciążeniu Komisji Polityki Gospodarczej, na pracę nad tym dokumentem. W gruncie rzeczy przedstawiciel Ministerstwa Finansów stwierdził, że budżet przygotowany przez ministra finansów jest już gotowy, że dzisiaj (18 października) ma być przedstawiany na posiedzeniu Rady Ministrów. W tym czasie Sejm rozpatrywał założenia polityki społeczno-gospodarczej. Muszę powiedzieć, że nie było to działanie sensowne.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#WiesławaZiółkowska">Założenia polityki społeczno-gospodarczej przeżyły się i z tego powodu, że trudno jest określić charakter takiego dokumentu i dlatego też, że ciągle mają one charakter roczny. Znaczyło to, że założenia nie pełniły swojej funkcji polegającej na tym, aby dać parlamentowi szansę spojrzenia na budżet w pewnym horyzoncie czasowym, tak aby można było ocenić, czy budżet rzeczywiście służy realizacji celów założonych w perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#WiesławaZiółkowska">Nie wiadomo jeszcze do końca, jakie będą losy konstytucji, bo to, jaka ma być rola parlamentu w kwestii budżetu precyzyjnie i ostatecznie rozstrzygnie dopiero konstytucja. Ponadto w chwili obecnej założenia polityki społeczno-gospodarczej są dokumentem, który w niecierpiącym trybie wymaga zmiany albo zastąpienia innym dokumentem, albo chociażby zmiany dotychczasowej formuły. W każdym razie ten dokument ewidentnie się przeżył. Z wyłożonych powodów proponuję, abyśmy poważnie przystąpili do debatowania nad tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#WiesławaZiółkowska">W tej chwili rząd przedkłada Sejmowi do dnia 30 września założenia polityki społeczno-gospodarczej, które w gruncie rzeczy mają charakter roczny. Do założeń tych parlament ustosunkowuje się do dnia 20 października a następnie rząd na podstawie tych założeń przedstawia parlamentowi budżet państwa, do dnia 15 listopada.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#WiesławaZiółkowska">W takim stanie rzeczy tę procedurę i ten dokument należy albo zmienić, albo udoskonalić, albo szukać takich rozwiązań, które nam proponuje rząd, lub też rozwiązania te uzupełniać czy korygować. Tyle moich wstępnych uwag. Mamy dzisiaj na naszym posiedzeniu ekspertów, dysponujemy materiałami, wobec czego rozpoczniemy od prezentacji punktu widzenia ekspertów.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#WiesławaZiółkowska">Proponuję, aby jako pierwsza zabrała głos ekspert, prof. Natalia Gajl, ponieważ nie mieliśmy możliwości wcześniejszego zapoznania się z tą opinią. Prosiłabym zatem o prezentację ekspertyzy, na razie w części dotyczącej roli założeń polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#WiesławaZiółkowska">Czy są uwagi do zaproponowanego trybu debatowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#FranciszekPotulski">Posiedzenie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów rozpoczęło się od dwudziestominutowego wywodu poseł W. Ziółkowskiej, wobec czego chciałbym dodać kilka słów do tego właśnie wywodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł F. Potulski będzie mógł zaprezentować nawet znacznie dłuższą wypowiedź merytoryczną po wystąpieniu ekspertów, gdy rozpoczniemy dyskusję. Czy poseł F. Potulski przyjmie takie rozwiązanie? Czy też mam to poddać pod głosowanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#FranciszekPotulski">Przyjmuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#NataliaGajl">Chciałam posłów przeprosić za to, że nie otrzymali mojej opinii, ale trudno przepraszać za opieszałość poczty.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#NataliaGajl">Miałam tę dobrą sytuację, że w ubiegłym roku także wypowiadałam się co do ogólnych zasad budżetowych na rok 1994. Dzisiaj mamy założenia polityki budżetowej w zakresie nowelizacji prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#NataliaGajl">Prawo budżetowe powstało dawno, bo w roku 1991, a w obecnym układzie zarządzania to dużo. Jesteśmy zgodni co do tego, że prawo to zdezaktualizowało się w wielu punktach. Z wielkim zadowoleniem można było przyjąć inicjatywę Ministerstwa Finansów, aby dokonać zmiany prawa budżetowego. Niestety, to zadowolenie jest tylko częściowe, bowiem to nie jest reforma, a tylko wyrywkowe zmiany niektórych ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#NataliaGajl">Właściwie nie wiem, czy będzie zachowana logiczność i spójność danego aktu prawnego, jeżeli małymi kroczkami zaczniemy reformować to prawo, choć może i małe kroczki są dobre? Dzisiaj mamy taką sytuację, jaka była w ubiegłym roku, kiedy to bardzo zależało nam na tym, aby w momencie przedstawiania materiałów Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, a później parlamentowi, było wiadomo, na czym te wyjaśnienia się opierają.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#NataliaGajl">W zeszłym roku sytuacja była dość skomplikowana. Materiałów pozornie było moc, posłowie wręcz zasypani byli wszelkiego rodzaju tabelami, przy czym trudno było wybrać z tej mnogości danych odpowiednią rację, odpowiedni wariant, który niezależnie od siły przebicia poszczególnych resortów, miałby jakąś koncepcję.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#NataliaGajl">Można by tak obradować w przypadku bardzo dobrego budżetu, w którym znajdują się nadwyżki, natomiast wówczas, gdy mamy deficyt, racje te naturalnie odpadają. Stąd wydawało mi się korzystne sporządzenie nowej klasyfikacji i nowego szacunku.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#NataliaGajl">Obecnie mamy sytuację jak gdyby odwróconą. W pewnym sensie będziemy się nadal opierać na akcie, który łączy ekonomiczność z budżetem na odpowiednich programach polityki społeczno-gospodarczej. Jednakże formy przełożenia tego na rzecz budżetu są kwestią, nad którą trzeba bardzo dobrze popracować i trzeba ustalić taki akt normatywny, który by z góry narzucał pewne terminy i który dawałby parlamentowi możliwość zastanowienia się, jak racjonalnie, gospodarczo i społecznie ma wyglądać budżet na dany rok z generalnego punktu widzenia. Później dopiero należałoby przejść do szczegółów.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#NataliaGajl">W przedłożonym dokumencie nadal nie ma niczego o klasyfikacji, o nowych formach przełożenia tego na język prawno-budżetowy. Nie proponuje się jeszcze wcale klasyfikacji funkcjonalnej, która by doprowadziła nas do europejskich standardów. Klasyfikacja ta polega na tym, że całe zadanie jest mierzone łącznie i że się daje nie jeden, ale kilka modeli po to, aby można było wybrać najlepszy wariant dla danego zadania.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#NataliaGajl">Przypominam, że mamy tutaj świetne wzory amerykańskie i francuskie Wzorami tymi są metody zwane Planning-Programming-Budgeting System (PPBS), czyli system planowania, programowania i budżetowania, stworzony w USA, lub system francuski zwany Racjonalisation du Choix Budgetaire-RCB, pod znamienitym tytułem racjonalizacja wydatków budżetowych. Czyli można by zaproponować taką klasyfikację w miejsce tego, co proponuje projekt zmian. Jest to mianowicie większa szczegółowość, która niewiele da, jeżeli nie będzie odpowiednio analizowana i ustalana globalnie, a także zwiększenie dyscypliny budżetowej. Rozumiem, iż prawdopodobnie wykonanie budżetu jest takie, że praktyka powinna pójść w tym kierunku. Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli mamy decentralizację, to powinniśmy rozliczać nie ze szczegółów, tylko z wyników. Wynik jest podstawą kontroli i złej lub dobrej oceny komisji.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#NataliaGajl">Z największym zadowoleniem przyjęłam informację, iż będziemy mieli politykę społeczno-gospodarczą, która będzie stanowiła przedłożenie na budżet dłuższy, trzyletni i kroczący. Natomiast w żadnym wypadku nie przyjęłam idei, że to może być inna polityka niż ustalana przez Sejm, a następnie co najwyżej, w poszczególnych projektach Rady Ministrów, korygowana na dany rok. Korekty takie dokonywane są na przykład we Włoszech, gdzie przy planowaniu realizuje się zasady ugruntowania realności polityki.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#NataliaGajl">To, co mówiła poseł W. Ziółkowska, teraz mnie przekonuje, że musi być odpowiedni kalendarz, dostatecznie wczesny, abyśmy nie byli w takiej sytuacji, że budżet zostanie przedłożony według projektu, który nie będzie akceptowany, wobec czego dwa dokumenty nie będą przyjęte jako zasada.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#NataliaGajl">Chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Niezbędne jest normatywne opracowanie schematu planu społeczno-gospodarczego. Jeżeli nie będziemy mieli takiej normy prawnej, to w tym programie co roku mogą się zdarzyć i ułożyć zupełnie inne nie tylko kierunki, ale i merytoryczne zagadnienia. Dlatego taki schemat jest konieczny. Można by także widzieć i potrzebę bilansu płatniczego, ale w tym przypadku można powiedzieć, że samo życie narzuca nam pewien układ. Niemniej, co należy przypomnieć, mieliśmy w ustawodawstwie polskim sytuację dziwną. Wówczas, gdy była tzw. gospodarka planowa, a plan był bardzo determinujący i bardzo duży, nie mieliśmy dobrej ustawy o planowaniu.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#NataliaGajl">Można powiedzieć, że początkiem był rok 1982, kiedy przedstawiona została, dzisiaj nam już nie odpowiadająca, kompleksowa ustawa. Ale metoda wskazuje na to, że i dzisiaj powinno się taki akt opracować, wskazuje, z jakich czynników i zagadnień powinien się składać plan społeczno-gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#NataliaGajl">Można by się zapytać, czy powinno to być w prawie budżetowym, czy też miałby to być oddzielny akt. Jest to kwestia do rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#NataliaGajl">Prawo budżetowe jest jedną z nielicznych kodeksowych materii, występujących w prawie finansowym. Zatem możnaby tam zawrzeć także to, jakie materie powinien zawierać jako pomocniczy instrument budżetu, plan społeczno-gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#NataliaGajl">Dzisiaj należałoby zawrzeć to może raczej w prawie budżetowym, gdyż byłaby to szybsza metoda, niż ustalanie odrębnego aktu.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#NataliaGajl">Do przedstawionych tu kwestii będziemy wracać przy ewentualnej korekcie poszczególnych artykułów poświęconych tym zagadnieniom.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#NataliaGajl">Przechodzę do kolejnej sprawy. Muszę powiedzieć, że moje duże zastrzeżenia wzbudziło to, iż proponuje się, aby dochody z prywatyzacji traktowane były tak, jak wszystkie pozostałe wpływy do budżetu. Dla mnie jest to bardzo drażliwa kwestia, samo rozwiązanie chyba jest wadliwe. Mamy obecnie wiele krytycznych ocen dotyczących metod szacowania majątku i samej prywatyzacji. Niemniej z tego tytułu płyną stosunkowo duże sumy. W tym roku również będziemy mieli również jakieś wpływy z prywatyzacji. Jeżeli pójdą one do budżetu, to da to zmniejszenie deficytu, co jest pozorną korzyścią, ponieważ sumy te niejako zostaną skonsumowane. Kierunki prywatyzacji majątku oraz przeznaczenie środków z tego płynących nie są odpowiedzią na to pytanie. Powinno to być rozpisane na zadania związane z modernizacją, z importem, eksportem, promocją różnych działań, czy nawet z dofinansowaniem tych gałęzi, które w każdym państwie, nawet o najbardziej rozbudowanym modelu gospodarki rynkowej, istnieją i stanowią pewien instrument działania. Dlatego wydaje mi się, że w tym przypadku zapis powinien być inny, nawet jeżeli byśmy tylko nawiązali do tego, że właściwie najbardziej ekonomicznie rozwinięte kraje - Niemcy, Francja, Włochy, także mają tego rodzaju przedsiębiorstwa i dbają o to, aby w odpowiednim zakresie działać wymiernie, nie łącząc środków z budżetem.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#NataliaGajl">Chciałabym zwrócić uwagę, na jeszcze jedną istotną kwestię. W tej chwili znajdujemy się w sytuacji, w której brak jest ustawy o skarbie państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#NataliaGajl">Dla wszystkich rozważań, które będziemy prowadzić w dniu dzisiejszym jest to kwestia bardzo istotna. Proszę zwrócić uwagę ile razy obecnie, zmieniając prawo budżetowe, używamy terminu „skarb państwa”. A skarb państwa istnieje tylko w naszym domniemaniu, prawniczo brak jest tej instytucji. Wiele razy zapraszana byłam do licznych instytucji. Działo się to z bardzo prozaicznego powodu, gdyż w roku 1978 napisałam książkę „Skarb państwa a budżet”. Prawdopodobnie nikt, poza studentami, tego nie zauważył, ale kilkakrotnie oceniała projekty, które nie miały ze sobą nic wspólnego. Każdy pisany przez poszczególny resort czy autora, w ogóle nie zauważał innych i wprowadzał swoją koncepcję. A koncepcje te są różne. Najczęściej spotykałam się z przekonaniem, nie umiem powiedzieć, czy taki pogląd prezentuje Ministerstwo Finansów, ale obawiam się, że jest tak właśnie, iż skarb państwa ma niewiele wspólnego z budżetem. Jest to najbardziej wadliwa sytuacja, jaka może być. Temu zresztą przeczy przedłożony projekt zmian, w którym skarb państwa ciągle się pojawia. Nie można zaciągać pożyczek, kredytów ani pertraktować z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, jeżeli nie wiadomo, czyj jest budżet. Jeżeli się powie, że budżet znajduje się w gestii ministra finansów, rodzi się kolejne pytanie, czy minister finansów jest tym samym co skarb państwa. Nie mamy przesądzenia organizacyjnego, a powinno ono być. Natomiast jako reprezentant skarbu państwa jest wymieniona raz Rada Ministrów, a drugim razem minister finansów. Te kwestie muszą być ustalone jednoznacznie. Prawdopodobnie minister przekształceń własnościowych powiedziałby, iż jest reprezentantem skarbu państwa wobec prywatyzowanych przedsiębiorstw, podobne stanowisko mogłoby zająć Ministerstwo Spraw Zagranicznych w swoich kwestiach itd. itd. Poza tym trzeba powiedzieć, jak będzie ten skarb państwa działał. Czy będzie to instytucja tylko typowo prawna, mająca odpowiedzialność prawną i możliwość działania na rynku wewnętrznym i zewnętrznym, czy będzie, jak w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i we Francji, także pełniła funkcje bankiera i kasjera. Są to dwie różne koncepcje, do których przejdziemy.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#NataliaGajl">Dlatego powołałam się na te koncepcje, bo bez nich nie stworzy się żadnej normy logicznej, powiązanej i skonkretyzowanej. Można byłoby tym, którzy obecnie pracują nad omawianym zagadnieniem, zaproponować, aby zadali sobie trud i zobaczyli, gdzie występuje skarb państwa, a jest on chociażby przy giełdach, jako właściciel jednoosobowych spółek, a także na różnych innych formach. Można by przyjąć jakiś logiczny, kompleksowy akt, biorąc pod uwagę stosunek do budżetu jako takiego.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#NataliaGajl">Chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na dwie kwestie.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#NataliaGajl">W prawie budżetowym jest ponad 20 delegacji, a teraz proponuje się jeszcze ponad 10. Byłoby to ponad 30 delegacji na 69 artykułów, co samo mówi za siebie. Przy dekoncentracji i decentralizacji trzeba dawać odpowiednie delegacje i należy je bardzo precyzyjnie formułować. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie zwracał uwagę, że delegacje mają charakter wykonawczy dla ustalenia treści, warunku i trybu czy szczegółowego wykonania danego zagadnienia. Nie może to być jednakże decydowanie o istotnych warunkach jako takich.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#NataliaGajl">Ostatnia już kwestia, może nie tak wielkiej wagi. Mamy teraz obyczaj czynienia poprawek przez ustawodawcę, najchętniej w jednym akcie normatywnym. Tego przykładem są wszelkie zmiany dotyczące podatków, a przy tej okazji również zmiany w prawie bankowym, ubezpieczeniowym i innych.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#NataliaGajl">Mamy np. tajemniczy tytuł, brzmiący: „Zmiany niektórych ustaw, regulujących zasady opodatkowania i niektórych innych”.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#NataliaGajl">Podobnie dzieje się, choć może tu sytuacja jest bardziej klarowna, gdy mówi się: prawo budżetowe, samorząd terytorialny i prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych. Niemniej wydaje mi się, że z punktu widzenia dobrej praktyki normatywnej należałoby oddzielnie, przy dużej liczbie zmian dodatkowych w innych normach prawnych, wydawać oddzielne teksty. Ułatwi to szukającym ustalenie stanu merytorycznego i nie będzie prowadziło to do tak tajemniczych zmian, które trudno jest znaleźć w segregatorze i w spisie treści.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę dyrektor W. Jaworską z Najwyższej Izby Kontroli o zabranie głosu w sprawie dotyczącej pierwszej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WandaJaworska">Wydaje mi się, że nie jest konieczne szczegółowe przedstawianie problemu na tle wypowiedzi pani poseł W. Ziółkowskiej oraz na tle znacznej części wystąpienia eksperta N. Gajl.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WandaJaworska">Istotne jest, co podkreślała Najwyższa Izba Kontroli w pierwszej części swojego stanowiska do projektu ustawy, aby parlament, uchwalający proponowaną nowelizację, był w pełni świadomy, że przyjęcie propozycji rządu będzie oznaczało ścisłe związanie się z tym, co wcześniej uchwali rząd, jeżeli chodzi o założenia polityki społeczno-gospodarczej na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WandaJaworska">Wydaje się także, że upoważnienie, które proponuje się umieścić w projektowanej nowelizacji, dla Rady Ministrów do uchwalania założeń polityki społeczno-gospodarczej, nie jest zgodne z ustawą konstytucyjną. Ustawa ta wyraźnie bowiem stwierdza, że plany finansowe uchwalane są przez parlament. W związku z tym, że założenia polityki społeczno-gospodarczej z całą pewnością muszą być traktowane jako element finansowych zamiarów państwa, wydaje się, że po to, aby rząd mógł uchwalać tego rodzaju plan, wypadałoby wprowadzić odpowiednią nowelę do ustawy konstytucyjnej bądź przewidzieć to w konstytucji. Są to najważniejsze spostrzeżenia dotyczące tego problemu, który poruszyła pani poseł W. Ziółkowska. Poza tym Najwyższa Izba Kontroli ma szereg uwag i konkretnych propozycji do poszczególnych rozwiązań zamieszczonych w projekcie nowelizacji, które, jak rozumiem, będą omawiane w trakcie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WandaJaworska">Chciałabym tylko zwrócić uwagę na taką okoliczność, że parlament musi sobie zdawać sprawę z tego, iż w zależności od ustalenia, kto będzie miał prymat decyzji w sprawach związanych z budżetem, czy rząd, czy parlament, należałoby w sposób właściwy sformułować te przepisy kodeksu, czyli prawa budżetowego, które dotyczą uchwalania corocznych ustaw budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WandaJaworska">Pomijam sprawy nieścisłości zamieszczonych w rozrzuconych artykułach prawa budżetowego, dotyczących treści ustaw budżetowych, gdyż sądzę, że o tym później będzie bardziej szczegółowa dyskusja, natomiast chodzi o to, że w ogóle trzeba wyraźnie powiedzieć, przy przyjęciu prymatu rządu, że ustawa budżetowa zawiera tylko wskaźniki orientacyjne, a Sejm ma tu niewiele do powiedzenia w sprawie treści budżetu, który ma formę ustawy budżetowej. Wynika to z ustawy konstytucyjnej, a nie tylko z pierwszych przepisów prawa budżetowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy pozostali nasi eksperci z Biura Studiów i Ekspertyz KS chcą zabrać głos? Nie widzę chętnych.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WiesławaZiółkowska">Ponieważ posłowie mają te ekspertyzy na piśmie, otwieram dyskusję, a później poprosimy przedstawicieli rządu o zaprezentowanie stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyEysymontt">Chciałem na wstępie zaproponować zastanowienie się nad sprawą generalną, która została poruszona przez te wszystkie trzy osoby, które miały okazję wypowiadać się do tej chwili, to jest: pani poseł W. Ziółkowska, ekspert N. Gajl i dyr. w NIK pani J. Jaworska. Jest to pytanie, czy w pilnym trybie można dokonać tak zasadniczej zmiany w sytuacji, gdy pozostają istotne wątpliwości konstytucyjne. Bez wstępnego rozstrzygnięcia tego pytania w ogóle nie jest możliwe przystąpienie do prac nad ta ustawą. Moje stanowisko, po rozważeniu tego, co zdążyłem przeczytać i po wysłuchaniu dzisiejszych wystąpień, jest dość radykalne.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JerzyEysymontt">Proponuję, aby nie przystępować w chwili obecnej do prac nad ustawą.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JerzyEysymontt">Mimo istnienia licznych przesłanek po temu, aby wydłużyć horyzont, aby zmienić dotychczas istniejące, też dość niejasne w ustawodawstwie wymagania założeń społeczno-gospodarczych, uchwalanych przez Sejm i całego alembiku spraw z tym związanych, należy podjąć świadomy wybór co najmniej z dwóch względów.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JerzyEysymontt">Moim zdaniem nie można tego załatwić porządnie. Zwracam uwagę chociażby na to, co powiedziała prof. N. Gajl, co jest w treści jej tekstu i z czym się całkowicie zgadzam, że jeżeli ma być program społeczno-gospodarczy, który jest jakąś obligacją, czy to dla władzy wykonawczej, czy to dla władzy ustawodawczej, to nie może on być nie sprecyzowany. Musi być jakaś matryca jego treści. Co innego są komentarze, prognozy itd. Tu nie chodzi o sprawy techniczne. Całkowicie zgadzam się, że taka zawartość musi być. I albo, jak powiedziała N. Gajl, musi to być nowa, odrębna ustawa, albo musi to zostać wmontowane do ustawy Prawo budżetowe, ale nie na zasadzie kilku zdań, ale co najmniej kilku artykułów bardzo przemyślanych merytorycznie, także od strony metodologii.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JerzyEysymontt">W bardzo wielu krajach o dawno rozwiniętej gospodarce rynkowej są pewne formy planowania. Przypomnę chyba choćby najbardziej typową w tym względzie Francję, gdzie takie formy funkcjonują. Pamiętajmy, że później wchodzimy w cały szereg zagadnień szczegółowych. Dla przykładu powiem, że i w starej, i nowej ustawie budżetowej występuje wielokrotnie pojęcie zadania państwowego. Zadanie państwowe jest pojęciem dość nie sprecyzowanym. W dodatku Wysoka Izba uchwaliła niedawno nowe prawo, czyli ustawę o zamówieniach publicznych. Można wyciągnąć cały szereg kwestii, które powinny być rozwiązane generalnie, ale oczywiście sprawą zasadniczą, o czym także mówili moi przedmówcy, jest kwestia odniesienia konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JerzyEysymontt">Jesteśmy w trakcie bardzo poważnej debaty nad konstytucją. Sądzę, że wszyscy, bez względu na nasze orientacje polityczne, życzylibyśmy sobie, aby ta konstytucja była dobra, aby nie była to konstytucja, którą za rok czy za dwa trzeba będzie nowelizować.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JerzyEysymontt">W konstytucji muszą być zapisane kwestie generalne. Być może zrodzą się jakieś spory, jakieś elementy tego znajdą swoje odzwierciedlenie w ogólnonarodowym referendum, które nas ewentualnie czeka itd. To są moje argumenty przemawiające za tym, aby przyjąć rozwiązanie z całą świadomością jego ułomności, że prace nad projektem wykonuje się wyłącznie w zakresie zmian porządkujących, których również jest sporo i z którymi na pewno można się w wielu przypadkach stosunkowo łatwo zgodzić.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JerzyEysymontt">Natomiast kwestie generalne odkłada się do rozstrzygnięć konstytucyjnych i do rozstrzygnięć, które byłyby spójne z generalną filozofią konstytucyjną roli władzy wykonawczej, czyli roli rządu i roli jedno - czy dwuizbowego parlamentu, przy projektowaniu budżetu, a także przy projektowaniu polityki społeczno-gospodarczej państwa. Tutaj także istnieje cała gama rozwiązań, od skrajnych, że w ogóle nie jest to przedmiotem zainteresowania, aż do rozwiązań, że jest to jakiś zapis dość ściśle sformalizowany. Stąd mój wniosek, choć mam świadomość, że jest on daleko idący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejManicki">W dużej części muszę się zgodzić z tym, co powiedział poseł J. Eysymontt, aczkolwiek mam nieco inny pogląd na potrzebę regulacji. Dzieje się tak dlatego, że przyszło nam obradować nad zmianą ustawy w trybie pilnym. Prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie przedyskutować i przyjąć wyważonych rozwiązań, które miałyby przynieść coś więcej niż kosmetykę czy zmiany porządkujące dzisiejszy stan prawny. Generalnie jestem zwolennikiem funkcjonowania takiego systemu, jaki się tutaj ukazuje, choć może nie w tej formie, nie w ten sposób, że powinien funkcjonować program średniookresowy, obejmujący politykę społeczno-gospodarczą, być może również w układzie minimalnym, jako trzyletni.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MaciejManicki">Jednak tutaj już się rodzą wątpliwości. Pierwszą z nich jest pytanie, kto to uchwala. Jest to wątpliwość zasadnicza. Dla mnie oczywiste jest, że program taki powinien uchwalać Sejm.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MaciejManicki">W tym momencie pojawia się z kolei problem, czy powinno to być dokonywane wyłącznie na wniosek Rady Ministrów, czy powinno to być rozwiązanie zbliżone do dzisiejszej ustawy budżetowej, jeżeli chodzi o zapisy konstytucyjne, w myśl którego program taki może być uchwalony tylko na wniosek Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MaciejManicki">Kolejnym problemem jest pytanie, w jakich cyklach miałyby się toczyć prace. Jeżeli popatrzymy na to, co nam tutaj proponuje rząd, przy pominięciu pytania, kto miałby ten program uchwalać, gdyż jest to propozycja Rady Ministrów, to w przedstawionym projekcie znajdziemy sformułowanie „uchwalanym rokrocznie”.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MaciejManicki">Faktycznie zatem mamy do czynienia z corocznie uchwalanym nowym planem na trzy lata, co roku mamy trzyletnią, nową wizję, niekoniecznie związaną z tym, co robiliśmy w roku poprzednim. Wydaje mi się, że program powinien być uchwalany w cyklach trzyletnich, z możliwością jego korekty, ale i tutaj pojawia się problem, na czyj wniosek korekta taka miałaby być robiona. Czy można by taką korektę robić z inicjatywy własnej, czy z inicjatywy komisji sejmowej, grupy posłów, czy tylko z inicjatywy rządu? Czy może przyjąć tę koncepcję, że uchwalamy plany trzyletnie co roku, co wydaje mi się pomysłem chybionym.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MaciejManicki">Na tle rozwiązań średniookresowych rodzi się z kolei problem rocznych założeń czy podobnego im dokumentu, który byłby przesłanką dla konstrukcji ustawy budżetowej. W tym momencie znów pojawia się problem, kto ten dokument miałby uchwalać. Myślę, że przy przyjęciu założenia, iż program średniookresowy jest przyjmowany przez parlament, można by rozważyć, czy program roczny, w realizacji tego trzyletniego programu, nie mógłby być uchwalany przez Radę Ministrów, a jego obrazem byłby projekt ustawy budżetowej. To, być może, daje większą elastyczność w pracach nad samym budżetem.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MaciejManicki">Natomiast można przyjąć rozwiązanie i takie, że Sejm uchwala założenia polityki społeczno-gospodarczej czy inny podobnie konstruowany dokument i ten jest potem przesłanką do pracy nad budżetem państwa w rządzie. Kluczową sprawą z punktu widzenia tego wszystkiego jest oczywiście terminarz. Jeżeli my ustalimy takie terminy, jakie są w dzisiejszym prawie budżetowym, to będziemy mieli taki finał jak w ubiegłym tygodniu podczas prac nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej, czyli że w istocie nie będą to założenia, i że my sprowadzamy temat do pytania, czy Sejm wniesie sprzeciw, czyli tak, jakby to była zwykła informacja rządu. Nawiasem mówiąc, w podobny sposób Sejm odniósł się do dokumentu „Strategia dla Polski”.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MaciejManicki">W moim przekonaniu w żadnym przypadku dokument ten nie może być traktowany jako średniookresowy program, w rozumieniu tego zapisu.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MaciejManicki">W mojej ocenie należałoby tu zastosować zupełnie inną procedurę, dotyczącą przyjmowania tego dokumentu. Nie chcę teraz kwestionować tego, co jest zawarte w „Strategii dla Polski”. Chodzi mi tylko o to, że metoda była niewłaściwa. Gdybyśmy mieli przyjmować taką metodę, to może lepiej w tym momencie w ogóle napisać, że Rada Ministrów uchwala budżet i na tym zakończyć prace. Jest to jednak wniosek za daleko idący. Dlatego wydaje mi się, że rzeczywiście powinniśmy rozstrzygnąć, czy w ogóle bierzemy się do tej nowelizacji. Czy jesteśmy w stanie w trybie pilnym należycie ją załatwić. Przypominam, że zmiana ta wymaga również zmian konstytucyjnych. Jestem przekonany, że gdyby ta zmiana miała być przyjęta w kształcie proponowanym przez rząd, nie jest to możliwe bez równoczesnej zmiany ustawy zasadniczej, w części dotyczącej planów, o czym mówiła dyrektor W. Jaworska z Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#MaciejManicki">Jeżeli chodzi o nowelizację konstytucji, to może to być istotnym problemem. W tej chwili trudno byłoby zakładać, aby cokolwiek z tej nowelizacji było pożyteczne w krótkim horyzoncie czasowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#FranciszekPotulski">Chciałem do wstępu wygłoszonego przez panią poseł W. Ziółkowską dodać, że niezupełnie zgadzam się z poglądem, iż Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów czy Sejm wprowadza do projektu budżetu jedynie drobne korekty. Uważam, że cały pakiet ustaw okołobudżetowych jest niekiedy istotnym wkładem w konstrukcję budżetu. Myślę, że zdawaliśmy sobie sprawę wnosząc o obniżenie progów podatkowych czy w kilku innych sprawach, jakie to ma skutki dla całej konstrukcji budżetu. Są to zatem nie tylko drobne przesunięcia w samym budżecie państwa, ale cała praca nad pakietem ustaw okołobudżetowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#HelenaGóralska">Nie będę mówić na temat trybu pilnego, zupełnie niepotrzebnego w tym przypadku, ponieważ na pytanie, które zadałam wiceministrowi finansów E. Chojnie-Duch na plenarnym posiedzeniu Sejmu, które ze zmian są niezbędne do przygotowania ustawy budżetowej usłyszałam, że spośród kilkudziesięciu taką wagę ma sześć z nich. Jednak nie przyjmuję tej odpowiedzi w tym sensie, że one naprawdę nie są niezbędne. Tyle mam uwag do trybu pilnego.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#HelenaGóralska">Teraz chciałam przypomnieć zmianę dotyczącą art. 2 ust. 3. Zdarzyło się tak w Sejmie poprzedniej kadencji, że Sejm nie uchwalił założeń polityki społeczno-gospodarczej, odrzucił je, niemniej jednak rząd złożył budżet, który został uchwalony i nic się nie stało.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#HelenaGóralska">W ogóle rodzi się pytanie co oznaczają założenia, czy one są roczne, czy powinny obejmować dłuższy okres. Również w tym roku mamy taką sytuację, że jeżeli „Strategię dla Polski” potraktować jako trzyletnie założenia polityki społeczno-gospodarczej, to Sejm ją przyjął. Zgodnie z niektórymi zapisami strategii do Sejmu skierowany został cały szereg ustaw, którym Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, głosami koalicji, zmieniła całą filozofię, mimo wcześniej przyjętej „Strategii dla Polski”. Mam tu na myśli ustawy podatkowe. Wobec tego rodzi się pytanie, jaki sens ma w ogóle uchwalanie czy to założeń rocznych, czy założeń trzyletnich.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#HelenaGóralska">Ze względu na te doświadczenia, które każą pamiętać, że były przyjmowane i odrzucane założenia, po czym był przyjmowany budżet, że były przyjmowane założenia, mówię o „Strategii dla Polski”, a potem wszystko zostało odrzucane, składam wniosek o skreślenie art. 2 ust. 3. Zresztą taka jest jedna z sugestii w opinii sporządzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli, że być może to byłoby najlepsze rozwiązanie, a wszystkie zagadnienia dotyczące założeń polityki makroekonomicznej mogłyby się znaleźć w uzasadnieniu do ustawy budżetowej, które z roku na rok jest coraz obfitsze, co uważam za słuszne.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#HelenaGóralska">Nie uważam, że w jakikolwiek sposób ingerujemy w kwestie konstytucyjne rządu Sejmu itd. Nikt nie pozbawia Sejmu, skreślając art. 2 ust.3, prawa i obowiązku uchwalania ustawy budżetowej, natomiast tą drogą, całkiem praktycznie odejmujemy sobie sporo całkiem niepotrzebnej pracy. W uchwalanych rocznych czy trzyletnich założeniach jest swojego rodzaju beletrystyka. Dlatego składam wniosek o skreślenie w art. 2 ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RyszardFaszyński">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła J. Eysymontta i posła M. Manickiego. Obydwaj posłowie stawiali generalne pytanie, czy tak istotna zmiana filozofii w kontekście kreowania budżetu, powinna być rozpatrywana przez posłów w trybie pilnym.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#RyszardFaszyński">Poseł H. Góralska, stawiająca wniosek o skreślenie w art. 2 ust. 3 stwierdziła, że byłoby to ujęciem niepotrzebnej pracy. Popieram tę tendencje, aby przejść na planowanie średnioookresowe, uważam, że udział parlamentu w procesie planowania jest niezbędny. Tendencje te raczej wydłużają horyzont, a nie likwidują go.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#RyszardFaszyński">Na pytania postawione przez posłów J. Eysymontta i M. Manickiego odpowiedziałbym, że nie powinniśmy zajmować się tymi zmianami strategicznymi i tego typu zmiany z przedłożenia rządowego powinniśmy odrzucić. Uważam też, że przy trybie pilnym nie mamy możliwości prowadzenia dłuższej procedury, nie mamy możliwości głębszego zastanowienia się nad konsekwencjami, nad zaprojektowaniem tych zmian.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#RyszardFaszyński">Rodzi się pytanie, czy zastosowanie trybu pilnego jest racjonalne, czy będzie to szybko potrzebne. Otóż jeżeli chodzi o średniookresowy plan gospodarczy, uważam za niezbędne uchwalanie go przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#RyszardFaszyński">Oczywiście w konstrukcji budżetu na rok 1995 nie ma żadnej możliwości, żeby Sejm w sposób odpowiedzialny i poważny wykonał taką pracę.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#RyszardFaszyński">Również gdyby chcieć przyjąć konstrukcję zaprezentowaną w przedłożeniu rządowym, to muszę powiedzieć, że jest to konstrukcja co najmniej dziwna. Mamy tam do czynienia z jakimś superrozporządzeniem, superdekretem, superuchwałą Rady Ministrów, nadrzędną w stosunku do ustawy. W przedłożeniu rządowym art. 2 ust. 3 mówi się, że uchwała Rady Ministrów wiąże następnie rozstrzygnięcia ustawowe. O ile wiem, dotychczas jest tak, że nad ustawami zwykłymi jedynymi normami prawnymi są ustawa zasadnicza i ewentualnie pakty międzynarodowe. Coś takiego, aby rozporządzenie, uchwała, dekret Rady Ministrów były nad ustawą, dotąd w naszym systemie prawnym nie funkcjonowało.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#RyszardFaszyński">Stąd też na kwestię zasadniczą, czy zmiany generalne powinny być w tym momencie wprowadzane przez nas w trybie pilnym, odpowiadam przecząco. Wnoszę zatem, abyśmy odrzucili tego typu zmiany generalne z przedłożenia rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejWielowieyski">W dużej mierze zgadzam się, zwłaszcza z tym, co mówili posłowie J. Eyssmontt i M. Manicki. Jest natomiast pewna różnica między stanowiskiem poseł H. Góralskiej a moim. Jeżeli chodzi o art. 2 ust. 3 to na ogół zgodne były głosy, że jakiś dokument, dający orientację średniookresową, powinien być przyjęty przez Sejm, a nie przez rząd, tak aby miał być dokumentem przesądzającym ustawę budżetową, którą Sejm dopiero w szczegółach będzie przyjmował. Zatem musi być jakiś dokument średniookresowy. Oczywiście realizacja tego dokumentu w poszczególnych latach będzie odbiegać w niektórych punktach od założeń. W związku z tym jest rzeczą oczywistą, że nie musimy tych założeń rokrocznie i co trzy lata przerabiać. Przyjmując budżet będziemy musieli rozpatrzyć proponowane przez rząd odchylenia od ustaleń przyjętych dla okresu trzyletniego. Tego Sejmowi nie uda się uniknąć i my, jako Komisja, również tego nie unikniemy. Będziemy musieli dostać jakieś uzasadnienia odchyleń, czy nowych propozycji, które się z konieczności wyłonią ze strony rządu i będziemy je akceptować lub odrzucać. Będą się one mieścić w normalnym trybie prac budżetowych. Powinno to znaleźć swój wyraz w propozycjach.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejWielowieyski">W każdym razie w moim przekonaniu nie można zupełnie znieść w art. 2 ustępu 3. Założenia średniookresowe muszą być uchwalone i będą one corocznie korygowane przez rząd przy pracach nad budżetem i akceptowane przez parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MaciejManicki">W zasadzie poseł A. Wielowieyski już powiedział to, co ja miałem przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MaciejManicki">Można przyjąć taką konstrukcję, że ponieważ rozwiązanie obecnie funkcjonujące jest rozwiązaniem do zlikwidowania, to można je już dzisiaj wykreślić. Oczywiście natychmiast pojawia się problem, czy wpiszemy coś w zamian. Podejrzewam, że nie jesteśmy w stanie przyjąć takich rozwiązań, które dałoby się zapisać w zamian za dzisiejszy art. 2 ust. 3, przy czym chodzi o rozwiązania inne niż proponuje rząd, bo dla mnie są one nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MaciejManicki">Możemy próbować szukać nowych rozwiązań w nieco dłuższym horyzoncie, albo przygotowując inicjatywę Komisji, albo obok tej nowelizacji prawa budżetowego, którą uznamy za niezbędną, przyjmiemy uchwalę, która będzie zobowiązywała rząd do przedstawienia w określonym horyzoncie czasowym nowych rozwiązań i nakreślimy ich kierunki.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MaciejManicki">W kierunkach tych sprecyzujemy zasady, że ma być program średniookresowy, nazwiemy go jakoś, bo w propozycji rządowej nie ma on nawet nazwy. Mówi się o programie średniookresowym i nic ponadto. Trzeba się domyślać, że chodzi o program dotyczący polityki społeczno-gospodarczej. Określimy też, jakiej konstrukcji oczekujemy, jeśli chodzi o to przedłożenie i taką uchwałę przyjmiemy, równolegle z tą nowelizacją w niezbędnej części.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WaldemarMichna">Sądzę, że należałoby się orientować na propozycję posła J. Eyssmontta, to znaczy, aby rozwiązać problem niejako w dwóch etapach. Rzeczywiście bowiem nie będziemy w stanie w tej chwili określić tych kwestii, które zarysowała między innymi ekspert N. Gajl. Kwestie te, dotyczące zakresu, treści, planów czy też programów, zwłaszcza w założeniach polityki społeczno-gospodarczej, są wymienione jako pewna nowa forma programowania. W załączniku wymienia się dużo programów i rzeczywiście, jeżeli nie określimy, jaki charakter będą miały społeczno-gospodarcze założenia czy programy, to będzie z tego wynikało dużo nieporozumień. W związku z tym sądzę, że należałoby w tej chwili drogą negocjacji z rządem załatwić kwestię tego, co jest niezbędne z punktu widzenia obecnego roku i być może kolejnych miesięcy roku następnego. Natomiast przyjęlibyśmy założenie, że będziemy pracować równolegle z przygotowaniem konstytucji i albo zmienimy obecny dokument, albo uzupełnimy poprzez ustawę o planowaniu czy programowaniu ten dokument, który będzie. Przyznam, przechodząc do kwestii szczegółowych, że propozycja poseł H. Góralskiej jest bardzo atrakcyjna, gdyż w tej chwili rozwiązałaby nam problem. Zniknęłaby w ten sposób połowa dotychczasowych kontrowersji. Natomiast merytorycznie wydaje mi się, że w dłuższym okresie rezygnacja z art. 2 ust. 3 byłaby trudna do przyjęcia, gdyż kwestia średniookresowych programów czy planów jest stosowana w wielu krajach o gospodarce rynkowej i sądzę, że dla nas ma ona pewne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WaldemarMichna">Natomiast w tej chwili istotna jest sprawa orzeczenia, czy propozycja rządowa jest zgodna z konstytucją. Jeżeli są takie wątpliwości, to nie widziałbym problemu, aby program średniookresowy był uchwalany przez Sejm. Nie sądzę, aby ta sprawa nie mogła być uzgodniona z rządem i aby urastała do rangi wielkiego problemu. Jeżeli orzeczenia konstytucjonalistów są takie, że jest to wymóg konstytucyjny, to powinniśmy przyjąć takie orzeczenie jako rzecz naturalną i to samo odnieść do obowiązku przedłożenia projektu przez rząd i uchwalenia przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyOsiatyński">Mam trzy uwagi natury porządkującej, z których pierwsza dotyczy trybu pilnego. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie mieliśmy dotychczas wielkich sukcesów, występując do Prezydium Sejmu, a z kolei Prezydium Sejmu, występując do rządu o zmianę trybu. Jak wynika z dotychczasowych wypowiedzi, znakomita większość mówców zdaje sobie sprawę z tego, że w trybie pilnym nie jesteśmy w stanie uchwalić porządnie tej ustawy. Dzieje się tak ze względu na to, że jest ona obfita, jeśli idzie o liczbę zmian, a także ze względu na szczególne zawiłości związane z relacją projektu tej nowelizacji do konstytucji i do innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JerzyOsiatyński">Chcę bardzo gorąco poprzeć posła J. Eyssmontta i proponuję, aby poddać pod głosowanie wniosek o to, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zwróciła się do Prezydium Sejmu, aby z kolei Prezydium zwróciło się do rządu o zmianę trybu pracy nad tym projektem ustawy. W przeciwnym razie przyjmujemy na siebie odpowiedzialność za to, że będziemy pracować w pośpiechu i przeoczymy wiele ważnych spraw, które później rykoszetem będą do nas wracały. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że rząd to odrzuci, jeśli nawet Prezydium Sejmu z takim wnioskiem wystąpi. I dlatego prezentuję tę propozycję ze swojego rodzaju cynizmem. Mimo tej uwagi z przedstawionych względów, gorąco popieram wniosek posła J. Eysymontta.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JerzyOsiatyński">Uwaga druga dotyczy wystąpienia posła M. Manickiego. Chodzi o to, że jeżeli jest pewien rodzaj planowania kroczącego, a to w gruncie rzeczy jest odzwierciedleniem obecnych zapisów, to co prawda są to założenia z horyzontem trzyletnim, ale rewidowane co roku. Na tym polega planowanie czy przygotowywanie założeń, mających charakter kroczący. Wobec tego zapis ten jest zupełnie w porządku. Znaczy to, że obejmuje on horyzont trzyletni, co się w danym roku stało. Zapis ten nie powinien budzić wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JerzyOsiatyński">Uwaga trzecia dotyczy art. 2 ust. 3. Otóż w gruncie rzeczy są tu dwie sprawy. Jedną jest to, czy rząd powinien, czy też tylko może przedstawiać swoje projekty dotyczące założeń polityki społeczno-gospodarczej. Mogą one dotyczyć roku, dwóch czy też pięciu lat, zależy to od tego, co rząd uważa za słuszne. Nie powinno to budzić wątpliwości. Oczywiście, że rząd ma prawo przedkładać takie dokumenty i skoro Sejmowi już je przedstawi, to Sejm ma z kolei obowiązek albo je przyjąć, albo też odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JerzyOsiatyński">Kolejną sprawą jest kwestia, jaki jest związek tego z ustawą budżetową. W gruncie rzeczy dotychczasowe doświadczenia wykazują, że jest to, eufemistycznie mówiąc, związek luźny, a mówiąc zwyczajnie - żaden.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JerzyOsiatyński">Nie widać też wyraźnych przyczyn, dla których miałoby się to zmienić, a co ważniejsze, także obecny zapis art. 2 ust. 3 ma charakter nie normatywny, a czysto oznajmujący. Przecież ten zapis, który jest w tej chwili do niczego, nikogo nie zmusza, on tylko zawiera pewne stwierdzenie, że ustawa budżetowa zapewnia realizację. Wartość normatywna takiego zapisu w ustawie, w moim przekonaniu, jest żadna. Dlatego uważam, że w każdym razie art. 2 ust. 3 w ogóle nie nadaje się do tego, żeby się w tym miejscu znajdował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MaciejManicki">Zdaję sobie sprawę, że z punktu widzenia tych celów, które przyświecają samej ustawie budżetowej, konstrukcja rokrocznie, na przykład na trzy lata, jest konstrukcją dobrą. Natomiast chciałem zwrócić uwagę, że na tę sprawę trzeba patrzeć również z innego punktu widzenia. Otóż jeżeli mówimy o programie polityki społeczno-gospodarczej czy w ogóle o programie społeczno-gospodarczym, to nie sposób pominąć oglądu tego programu spoza budynku parlamentu. Jeżeli w programie zakładamy, że w tym roku na coś nas nie stać i będziemy wobec tego realizować to w przyszłym roku, a coś jeszcze w trzecim roku, a następnie tę konstrukcję zaczynamy niejako od nowa i znów okazuje się, że stać nas będzie na to coś dopiero w trzecim roku i zawsze w trzecim, to taka konstrukcja, ze społecznego punktu widzenia, jest nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MaciejManicki">Dlatego opowiadam się za tym, abyśmy rozmawiali o programach oraz ich realizacji. Jeśli chcemy mówić o realizacji określonych programów, to musimy mieć do czynienia z programami na określony horyzont czasowy, z możliwością przeprowadzenia ich korekty, bo tego przecież nie wykluczam, ale w układzie zamkniętym, a nie stale w układzie otwartym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WaldemarMichna">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi posła J. Osiatyńskiego w tej części, w której dotyczy ona zdjęcia trybu pilnego. Myślę, że poseł J. Eysymontt, proponując dwa etapy nie warunkował tego zmianą trybu. Sądzę, że jeżeli jest pewna liczba artykułów pilnych i ważnych dla najbliższego okresu, to można je załatwić w trybie pilnym, natomiast moglibyśmy niektóre kwestie odesłać do drugiego etapu, nie zmieniając trybu. I taką wersję proponuję przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyOsiatyński">W związku z wypowiedzią posła W. Michny chcę powiedzieć, że po przyjrzeniu się tym sześciu przedstawionym przez Ministerstwo Finansów zapisom ustawowym, które są rzekomo absolutnie nieodwołalne dla utworzenia ustawy budżetowej tegorocznej, czy jakiejkolwiek innej, uważam, że można się bez nich obejść. Dotyczy to zarówno zapisu o tworzeniu rezerw przez wojewodów, jak i innych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JerzyOsiatyński">Natomiast jeżeli poseł J. Eysymontt istotnie nie wystąpił z takim wnioskiem i źle zrozumiałem jego intencje, proszę, aby to nieco inaczej sformułował.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JerzyOsiatyński">W moim rozumieniu poseł J. Eysymontt wystąpił o zmianę trybu. Jeżeli nie występował, to proszę przyjąć, że jest to mój wniosek i proszę, aby poddać go pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyEysymontt">Explicite z takim wnioskiem nie występowałem, niemniej poprę konkretnie sformułowany wiosek posła J. Osiatyńskiego, jeżeli poddany zostanie pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiesławaZiółkowska">Udzielam pozostałych głosów przedstawicielom rządu. Jeżeli eksperci też jeszcze zechcą zabrać głos, to bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WiesławaZiółkowska">Chciałabym też powiedzieć kilka słów w ramach toczącej się dyskusji. Otóż skreślenie założeń, czyli to, co proponuje poseł H. Góralska, w moim przekonaniu w ogóle nie rozwiązuje problemu, wręcz odwrotnie - cofa nas w tej sprawie. W tej chwili mamy świadomość, że założenia są elementem niedoskonałym. Niezbędne jest, aby Sejm wyrażał swoje priorytety nieco wcześniej, niż budżet zostanie do końca opracowany. Jest to ustawowo zapisane.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł H. Góralska mówi, że jest uzasadnienie i jest strategia. Uzasadnienie nie ma jednak żadnej mocy. Wszak do uzasadnienia ustawy budżetowej nigdzie nie można się odwoływać, gdyż to jest po prostu część wyjaśniająca do ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli chodzi o „Strategię dla Polski”, poseł H. Góralska przypomniała, że Sejm przyjął „Strategię dla Polski” przedstawioną przez wicepremiera G. Kołodkę na trzy lata, a później wprowadzał zmiany. Otóż informuję, iż ze stenogramu jednoznacznie wynika, że: „Sejm przeprowadził dyskusję i przyjął do wiadomości informację o strategicznych kierunkach działania rządu, kto jest „za”, zechce podnieść rękę”.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WiesławaZiółkowska">To był dosłowny cytat zawarty w stenogramie. Czyli Sejm po prostu przyjął informację.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WiesławaZiółkowska">Jest to zatem stan rzeczy, który praktycznie niczego nie oznacza.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WiesławaZiółkowska">Moje stanowisko wobec propozycji, aby wykreślić zapis art. 2 ust. 3 i aby czekać na rozstrzygnięcia konstytucyjne, jest negatywne.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WiesławaZiółkowska">Również głęboko zastanawiałam się nad propozycją drugiego rozwiązania, a mianowicie nad tym, aby sprawę rozpatrywać w normalnym trybie. To jest rzeczywiście propozycja bardzo interesująca, gdyby rząd zgodził się, choć z części rozstrzygnięć zdjąć klauzulę pilności i zobowiązał się, że w krótkim czasie przedstawi nowelizację z uzupełnieniami, o których tutaj była mowa. Jednym z argumentów przemawiających za tą propozycją jest to, że musi być jakaś matryca tego programu. Zastanawiałam się wobec tego, jak taka matryca, na własny użytek, powinna wyglądać. Myślę, że trudno byłoby ją sformułować. Wydaje mi się, że jedynym, co można by zrobić w ustawie, byłoby napisanie, iż ten program powinien „w szczególności zawierać...”.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WiesławaZiółkowska">Do tej matrycy dochodzić będziemy w trybie roboczym, to znaczy co roku matrycę tę będziemy doskonalić, aż w końcu dojdziemy do takiej formy, że będzie ją można usankcjonować ustawowo. Przynajmniej takie rozwiązanie, z praktycznego punktu widzenia, wydaje mi się możliwe.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WiesławaZiółkowska">Wobec tego mam propozycję; jeżeli rząd nie zgodzi się na zdjęcie chociażby z części ustawy trybu pilnego, to żeby zobowiązał się do przedłożenia w trybie szybkim, nowelizacji tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli natomiast do rozwiązanie nie uzyskałoby akceptacji rządu, to proponuję, aby poprzez dokładniejsze sprecyzowanie tych zapisów, które są, próbować wprowadzić jednak zamiast założeń program średniookresowy, trzyletni, uchwalany przez Sejm. W drodze praktyki, pragmatyki, można by się wówczas uczyć matrycy.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WiesławaZiółkowska">Owszem, są jeszcze inne zarzuty, które stawiała bardzo przejrzyście prof. N. Gajl. Mówiła między innymi, że tu nie ma instytucji skarbu państwa. Poseł J. Eysymontt mówił, że kilkakrotnie używa się terminu „zadanie państwowe”, bez dokładnego sprecyzowania tego sformułowania. Jest jeszcze kilka innych kwestii, utrudniających realizację tej propozycji, którą składam.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#WiesławaZiółkowska">Oficjalnie proponuję, abyśmy w przypadku, gdyby nie przeszła propozycja zdjęcia trybu pilnego próbowali, precyzując ten zapis, zastąpić założenia trzyletnim programem, który mógłby być korygowany przy rocznym budżecie. Oczywiście wymaga to jeszcze uregulowania kwestii terminów, ale myślę, że jest to sprawa związana z dalszymi artykułami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#HelenaGóralska">Chcę wnieść sprostowanie. To nie ja jestem specjalnie przywiązana do programu „Strategia dla Polski”, chciałam natomiast tylko pokazać, że został uchwalony, czy może przyjęty, głosami koalicji pewien dokument. Następnie ta sama koalicja, głosami Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, w ustawach, które były zgłoszone jako realizacja „Strategii dla Polski”, wprowadza fundamentalne zmiany.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#HelenaGóralska">Zatem chciałam pokazać, że z faktu, iż się przyjmie do wiadomości, czy nawet uchwali taki dokument, który ma charakter beletrystyczny, nie wynika, jak ma potem wyglądać ustawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WiesławaZiółkowska">Procedowanie nad „Strategią dla Polski” miało tryb szczególny. W gruncie rzeczy ten dokument nie był kierowany do Komisji. Zatem właściwe komisje resortowe nie ustosunkowały się do niego. Nie można było wprowadzać do niego żadnych opinii, uwag, sugestii, korekt itd. Może to była pierwsza próba, może właśnie uczyliśmy się, w jaki sposób procedować nad dokumentami przedstawiającymi w dłuższym okresie założenia polityki społeczno-gospodarczej, ale wyraźnie mamy w stenogramie zapis, że Sejm przyjął informację tego dokumentu, a więc nie jest to uchwalony dokument.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#FranciszekFaszyński">Zgadzam się ze stwierdzeniem, że dotychczas Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów nie odniosła sukcesu, wnioskując o zdjęcie trybu pilnego, niemniej myślę, że w tym konkretnym przypadku możemy być bardzo blisko tego sukcesu, jeżeli wola większości członków Komisji będzie taka, że w przypadku, gdy rząd nie zechce zdjąć obecnego trybu pilnego, to wówczas Komisja albo odrzuci dokument w całości, albo też kolejno wszystkie generalne zmiany. Myślę, że taki argument mogłby być dla rządu przekonujący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiesławaZiółkowska">Kto z przedstawicieli rządu zechce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Przedkładany projekt ustawy nowelizującej ustawę Prawo budżetowe z dnia 5 stycznia 1991 roku, nie stanowi propozycji reformy systemowej i docelowej prawa budżetowego. Do takiej reformy sytuacja chyba jeszcze nie dojrzała, choć minister finansów ją planuje.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Wydaje się, co było poruszane podczas dzisiejszej dyskusji, że w przyszłości ustawa Prawo budżetowe, czyli kompleksowe uregulowanie, powinno być dostosowane do przepisów ustawy konstytucyjnej, jak i do przyszłej ustawy o skarbie państwa. Jednakże wydaje się, że już dzisiaj zachodzi potrzeba udoskonalenia obecnego, funkcjonującego od kilku lat prawa, kilkakrotnie nowelizowanego, zmienianego, w drodze uporządkowania stanu legislacyjnego, wprowadzenia istotnych zmian nie tylko o charakterze formalnym, ale i merytorycznym. Zapewnić one mogą lepsze dostosowanie prawa budżetowego do wymogów obecnej sytuacji społeczno-ekonomicznej poprzez eliminację tych regulacji prawnych, które nie zdały egzaminu, a także poprzez bardziej precyzyjne sformułowanie norm prawnych, które wzbudzały i nadal budzą, liczne wątpliwości interpretacyjne. Pilna potrzeba i stąd pilny tryb wynikają z dążenia rządu do dostosowania przepisów prawa budżetowego do rozważań przygotowanych w projekcie budżetu państwa na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Byłoby dobrze, aby projekt budżetu, zanim dotrze do Sejmu, miał już odpowiednią bazę zaakceptowaną przez Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#ElżbietaChojnaDuch">W trakcie dyskusji i wystąpieniu pani poseł W. Ziółkowskiej padały propozycje, aby zrezygnować z trybu pilnego w pracach nad projektem. Sądzę, że można w tej kwestii zaproponować dwa rozwiązania. Jedno z nich sprowadza się do możliwości roboczego skonsultowania z rządem tej propozycji. W tej chwili trwa bowiem posiedzenie Rady Ministrów i jeszcze dzisiaj byłaby możliwość uzgodnienia decyzji w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#ElżbietaChojnaDuch">Drugie rozwiązanie wiąże się z tym, że także dzisiaj, w godzinach popołudniowych, w posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów uczestniczyć ma wicepremier G. Kołodko, zatem wicepremier mógłby się wypowiedzieć w tej sprawie i podjąć odpowiednią decyzję. Uważam, że decyzja Ministerstwa Finansów w tej chwili byłaby nieco przedwczesna, gdyż minister finansów nie wyraża stanowiska rządu jako całości. Z tego też względu proponuję przełożenie rozstrzygnięcia tej kwestii na nieco późniejszy termin.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#ElżbietaChojnaDuch">Niezbędne zmiany prawa budżetowego, które by dostosowały je do obecnych warunków, związane są z zapewnieniem realizacji zapisów programu „Strategii dla Polski”. Wśród nich szczególne znaczenie mają proponowane zapisy, które doskonalą obecne rozwiązania prawne. W związku z tym można powiedzieć, że są to właśnie te małe kroczki, o których mówiła w swoim wystąpieniu poseł W. Ziółkowska. Odsuwanie w czasie porządkowania i oczyszczenia dzisiaj obowiązującego prawa budżetowego wydaje mi się niecelowe.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#ElżbietaChojnaDuch">Generalne zasady konstrukcji systemu budżetowego, wprowadzone ustawą z roku 1991, mają pewien walor stabilności, odpowiadają standardom światowym i mogą obowiązywać jeszcze przez jakiś czas. Jednakże już dzisiaj, zanim projekt budżetu trafi pod obrady Sejmu, należałoby skorygować ewidentne sprzeczności w aktach prawnych, dostosować prawo budżetowe do zmian zachodzących w systemie ekonomiczno-finansowym oraz w systemie prawnym a w szczególności wypełnić zobowiązania jednego z programów zapisanych w „Strategii dla Polski”, a mianowicie „Rozwój i reforma sektora finansowego”.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#ElżbietaChojnaDuch">Chciałbym się teraz odnieść do kontrowersyjnych, a nawet sprzecznych wypowiedzi posłów oraz ekspertów, dotyczących założeń polityki społeczno-gospodarczej państwa na rok 1995. Rząd z uwagi na niedobrą praktykę ubiegłych lat, o czym była mowa już wcześniej, wyszedł z inicjatywą zmiany obecnych przepisów. Umotywowanie tej zmiany jest treścią uzasadnienia, które prezentowane jest w projekcie ustawy Prawo budżetowe. Sądzę, że posłowie mieli okazję już zapoznać się z tym obszernym uzasadnieniem, bowiem przedstawiałam je na plenarnym posiedzeniu Sejmu, a także prezentowałam na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów podczas debaty nad projektem ustawy Prawo budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#ElżbietaChojnaDuch">Założenia polityki społeczno-gospodarczej są planem rzeczowym, a nie finansowym. Budżet państwa jest jedynym planem finansowym, jaki istnieje na gruncie obowiązującego prawa. W poprzednich okresach plany takie były sporządzane i obejmowały bilans dochodów i wydatków ludności oraz bilans płatniczy. Stąd też określenie założeń społeczno-ekonomicznych i społeczno-gospodarczych mianem planów finansowych jest niewłaściwe.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#ElżbietaChojnaDuch">Padały propozycje modyfikacji bądź skreślenia art. 2 ust. 3. Wydaje mi się, że w tym przypadku byłoby właściwiej, aby wypowiedziała się wiceminister M. Lubera, reprezentująca Centralny Urząd Planowania, czyli organ opracowujący założenia polityki społeczno-gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MariaLubera">Dobra praktyka krajów wysoko rozwiniętych wskazuje, że rządy starają się dysponować programami gospodarczymi, które ułatwiają prace rządowi. Dzięki tym programom rząd ma wytyczony kierunek działania, a władzy ustawodawczej łatwiej jest rozliczyć rząd. Program gospodarczy, niezależnie od tego, czy nazywa się programem, czy założeniami polityki społeczno-gospodarczej i niezależnie od czasu, jaki obejmuje, zawiera istotne elementy. Najważniejsze z nich to uwarunkowania, w jakich znajdują się społeczeństwo i gospodarka w danym momencie, cele, które stawia sobie rząd do realizacji, uszeregowane ze wskazaniem preferencji oraz środki, a także instrumenty niezbędne dla osiągnięcia tych celów.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MariaLubera">Podzielam punkt widzenia pani poseł W. Ziółkowskiej, że w warunkach ciągłej jeszcze transformacji naszego systemu społeczno-gospodarczego jest nierealistyczne, aby plan dłuższy niż roczny nie wymagał korekty. Również kraje rozwinięte, mogące pochwalić się znacznie stabilniejszą gospodarką, aktualizują swoje plany, w różnym trybie i w różnych okresach. Jest to zatem powszechna praktyka.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MariaLubera">Jeszcze raz chciałabym zaakcentować, że z punktu widzenia, Centralnego Urzędu Planowania, dojrzeliśmy do tego, aby wykorzystać doświadczenia zgromadzone przez inne kraje. Zgodnie z tymi doświadczeniami zamierzmy nie ograniczać się do planów rocznych, a konstruować plany wieloletnie, z zapewnieniem ich systematycznej aktualizacji.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MariaLubera">Centralny Urząd Planowania miał wewnętrzne projekty planów o dłuższym horyzoncie. Brak krajowego doświadczenia w innym patrzeniu na procesy gospodarcze powodował, że plany te merytorycznie były dalekie od doskonałości. I to właśnie powodowało, iż nie ujawnialiśmy ich i nie publikowaliśmy. Sądzę jednak, że dojrzeliśmy do tego, aby uczynić następny krok w kierunku uprawnienia pracy, rządu a parlamentowi w kierunku ułatwienia rozliczania rządu.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MariaLubera">Oczywiście rząd nie kwestionuje nadrzędnej roli władzy ustawodawczej, wobec czego problem, czy założenia polityki społeczno-gospodarczej, które są opracowywane w Centralnym Urzędzie Planowania i przyjmowane przez Radę Ministrów, mają być przedmiotem uchwalania przez Sejm, jest suwerenną sprawą Sejmu. Wobec tego na ten temat rząd nie będzie się wypowiadał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyEysymontt">Chciałem zabrać głos na tle dwóch wypowiedzi przedstawicieli rządu. Muszę zrobić zastrzeżenie, że nie będę wchodził w zapoczątkowaną tutaj, a nie mająca szans na zakończenie, dyskusję w kwestiach merytorycznych, choć jest ona najważniejsza. Muszę jednak mieć jasność w kilku sprawach.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JerzyEysymontt">Jesteśmy w takiej sytuacji, że rząd opracowuje projekt budżetu, który niebawem będzie przedłożony Sejmowi, na podstawie prawa, które jeszcze nie istnieje, a co do którego istnieje domniemanie, że będzie obowiązywać. A jeżeli tak, to jestem zdumiony nieco tą sprawą. Niepokoi mnie także sposób, w jaki rząd traktuje „Strategię dla Polski”, abstrahując od procedury zastosowanej w Sejmie, gdyż to nam pani poseł W. Ziółkowska przypomniała, cytując fragment stenogramu.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JerzyEysymontt">Z wypowiedzi wicepremiera a więc jednego z wysokich rangą członków prezydium rządu, publikowanych w prasie, wynika, że „Strategia dla Polski” jest programem nie rządu, a państwa, gdyż Sejm go zaakceptował. Wobec tego, czy istnieje taka sytuacja, że rząd traktuje ten program jako nadrzędny w stosunku do budżetu? Nie jest to, moim zdaniem, próba wejścia w ton seminaryjny, a wręcz odwrotnie. Znajdzie to bardzo konkretny wyraz w działaniach Izby wówczas, gdy będziemy rząd rozliczać, należy to do obowiązków władzy ustawodawczej, z wykonania budżetu, także na tle jakiegoś szerszego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#JerzyEysymontt">Dotychczas było to robione na tle założeń polityki społeczno-gospodarczej. Sądzę, że jeżeli nie otrzymamy na postawione tu kwestie jasnej i jednoznacznej odpowiedzi, to później mogą wyniknąć bardzo istotne komplikacje natury formalnoprawnej, gdy będziemy mówili o sprawie absolutorium dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#JerzyEysymontt">Proponuję też, aby przyjąć taką koncepcję, którą sugerowała wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch. Mówię o sugestii, aby w czasie wizyty wicepremiera G. Kołodki, na naszym popołudniowym posiedzeniu zadać mu pytanie, jak dalece rząd byłby skłonny rozważyć możliwość modyfikacji złożonego obecnie projektu, w kierunku tych wniosków, które tutaj zostały sprecyzowane. Jeżeli tak, to musi zostać przyjęta jakaś procedura i wówczas będziemy mieli do czynienia z innym dokumentem. Jeśli nie, to będziemy mieli do czynienia, formalnie rzecz biorąc z tym dokumentem, który nam został przedłożony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WiesławaZiółkowska">Rozumiem, że poseł J. Eysymontt sugeruje, aby wicepremierowi G. Kołodce zadać pytanie, w jakim zakresie rząd jest skłonny odstąpić od trybu pilnego, Czy tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyEysymontt">Musimy mieć tutaj całkowitą jasność. Nie będę rozwijał kwestii trybu pilnego, gdyż poseł J. Osiatyński złożył już stosowny wniosek w tej sprawie. Natomiast wyobrażam sobie, że istnieje pewnego rodzaju możliwość pośrednia, to znaczy, że rząd przedkłada projekt z autopoprawką, która eliminuje te liczne elementy, co do których były generalne zarzuty o niemożności rozpatrzenia ich w trybie pilnym. Uważam, że takie rozwiązanie jest możliwe, oczywiście pod warunkiem, że rząd również na to przystanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MieczysławKrajewski">Chcę kontynuować ten tok dyskusji, który mówi o założeniach polityki społeczno-gospodarczej, gdyż to jest obecnie głównym przedmiotem naszej uwagi. Opowiadam się nawet za literacką funkcją założeń, a to dlatego, że jest okazja po temu, aby rząd i Sejm przedstawiły społeczeństwu swój stosunek do polityki społeczno-gospodarczej. Jest to funkcja bardzo ważna, stwarzająca okazję dialogu ze społeczeństwem o stanie gospodarki i o kierunkach rozważań nad tymi problemami.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MieczysławKrajewski">Zgadzam się z panią poseł H. Góralską, że dotąd założenia polityki społeczno-gospodarczej pełniły właśnie beletrystyczną funkcję. Za wadę uważam, że dotychczasowe rządy nie przywiązywały wagi nawet do tej literackiej części założeń polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MieczysławKrajewski">Kolejna sprawa dotyczy istnienia poważniejszego problemu związanego z założeniami, polega to na tym, aby rzeczywiście uczynić z założeń narzędzie nadrzędne w sensie stabilizacji polityki społeczno-gospodarczej. Jeżeli tak by się stało, to wówczas musi być uchwała Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MieczysławKrajewski">Mieliśmy taką sytuację, że otrzymaliśmy sporządzone przez Centralny Urząd Planowania warianty założeń polityki społeczno-gospodarczej, które zakłady: pierwszy ochronę konsumpcji, drugi - aktywizację walki z bezrobociem, a trzeci był to tzw. wariant wzrostowy. Jest to także przedłożenie rządowe.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#MieczysławKrajewski">Przypominam, że „Strategia dla Polski” nawiązywała tylko do trzeciego wariantu CUP, z tym samym jakby dezawuując dwa pozostałe, ze wszech miar interesujące. Zgadzam się, że były to warianty niedoskonałe, niedostatecznie dopracowane. Zatem, gdyby w Sejmie była szansa stwarzająca możliwość spokojnego popracowania nad „Strategią dla Polski”, wówczas moglibyśmy to wszystko, co było dobre w owych wariantach, „skonsumować” w całej strategii. Taka praca dałaby nam założenia polityki społeczno-gospodarczej, które stabilizują gospodarkę, a rządowi dają poczucie stabilności. Oczywiście zdaje sobie sprawę z faktu, że owa stabilność nie jest konstytucyjna, gdy się zmieni rząd i układ koalicyjny, to upadnie i ta cała stabilizacja, ale chodzi o to, aby na okres władzy koalicji czy określonego układu, stwarzać w miarę czytelną koncepcję polityki społeczno-gospodarczej, która potem nie podlega doraźnym zmianom. A skoro tak, to propozycja uwzględniająca planowanie kroczące jest rzeczywiście sensowna, gdyż pokazuje, co w tej strategii trzeba zweryfikować.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#MieczysławKrajewski">Tego wszystkiego nie da się sensownie zrobić w trybie pilnym. Wobec tego proponuję, aby rząd precyzyjnie rozważył, w przypadku jakich elementów może odstąpić od trybu pilnego i aby nie stawiał przynajmniej koalicyjnych posłów w dramatycznej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#MieczysławKrajewski">Długo milczałem, ale wreszcie musiałem zabrać głos, gdyż rząd jak gdyby utrudnia możliwość obrony jego przedłożeń.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#MieczysławKrajewski">Sumując, to co powiedziałem, dołączam się do tych wniosków, które mówiły o absolutnej konieczności zdjęcia trybu pilnego. W przeciwnym przypadku narobimy sobie kłopotów na długie lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł J. Eysymontt proponował, aby rząd zdjął tryb pilny i przedstawił nowy projekt. Sądzę, że to już bardzo wydłużający tryb pracy nad tym projektem.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli rząd zdecydowałby się na zdjęcie z niektórych artykułów trybu pilnego, to muszę przypomnieć, że już stosowaliśmy takie praktyki, które miały na celu ułatwienie tej pracy. Polega ona na przyjmowaniu przez posłów wniosków o zdjęcie trybu pilnego z poszczególnych artykułów i przegłosowaniu ich. Następnie wycofuje się zapis o trybie pilnym, mając świadomość, że dzieje się to na wniosek rządu.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WiesławaZiółkowska">Czyli drogą krótszą i nieco łatwiejszą można uzyskać zdjęcie trybu pilnego z tych zapisów, które nie są superpilne. Ale rozstrzygać o tym będziemy dopiero po wysłuchaniu opinii.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę jeszcze o udzielenie odpowiedzi na pytanie posła J. Eysymontta, według jakiego prawa przygotowany jest budżet.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MaciejManicki">Mam jeszcze uwagi do trybu pilnego. Nie wydaje mi się możliwe takie rozwiązanie, aby rząd zdjął klauzulę pilności z części projektu.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MaciejManicki">Rozwiązanie, moim zdaniem, może być takie, że rząd generalnie zdejmie klauzulę pilności, a my przyjmiemy, że mimo braku takiej klauzuli pilnie będziemy pracować nad tą ustawą, ale to wymagałoby deklaracji później bardzo trudnej do realizacji, albo rząd wprowadzi autopoprawkę i po prostu wycofa nie z trybu pilnego, ale z projektu jakieś propozycje, co może zrobić do zakończenia drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#MaciejManicki">Czyli sytuacja jest taka, że jeśli mówimy o częściowym zdjęciu trybu pilnego, to chodzi w istocie o to, aby rząd utrzymał klauzulę pilności, a przygotował nowy projekt, który będzie jednocześnie poprawką do obecnego, a część artykułów przerzucił do rozpatrywania w normalnym trybie. Podejrzewam jednak, że ta propozycja nie znajdzie uznania w ławach rządowych. Zatem nie powinniśmy nadal rozważać, czy rząd zdejmie z projektu klauzulę pilności, czy też nie, tylko rozpatrywać artykuł po artykule, aby zadecydować o tym, co rzeczywiście jest niezbędne, a co można, należy i trzeba przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#MaciejManicki">Natomiast całą resztę, o ile są to sprawy dotyczące rozwiązań generalnych i nie wiążą się z ustawą budżetową na rok bieżący, trzeba po prostu odrzucić. Wracam do swojej wcześniejszej propozycji, aby do tej ustawy ewentualnie dołączyć projekt uchwały, w którym zwrócilibyśmy się do rządu o propozycje w zakresie rozwiązań ogólnych, albo też przyjmiemy takie rozwiązanie, że dopóki nie będzie nowej konstytucji, nie ruszamy tego prawa.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#MaciejManicki">Poseł J. Eysymontt powiedział, że jest zdziwiony, iż rząd przygotował ustawę, opierając się na prawie zamierzonym, a nie obowiązującym. Rozumiem prawo posła J. Eysymontta do zdziwienia, ale przypominam jednocześnie, że wówczas, gdy poseł J. Eysymontt był członkiem rządu, zdarzało się, że rząd przysyłał projekty ustawy budżetowej nie tylko opierając się na zamierzonym prawie w sensie konstrukcji budżetu, ale również na zamierzonym prawie w sensie rozwiązań podatkowych, emerytalnych i innych. Potem mieliśmy tego konsekwencje w postaci Trybunału Stanu itp. Nie chciałbym tej dyskusji tutaj rozpoczynać, szanuję po prostu prawo posła J. Eysymontta do zdziwienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WiesławaZiółkowska">Co prawda poseł M. Manicki wprowadza nowy akcent do merytorycznej dyskusji, ale poseł J. Eysymontt, na szczęście, tego nowego akcentu nie podejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#NataliaGajl">Dla mnie ustawa budżetowa jest jedynym aktem normatywnym, który ma wszelką moc prawną. Sporządzając ekspertyzę napisałam sobie tekst dotyczący charakteru ustawy w stosunku do wszystkich planów, także do planów gospodarczych. Jednocześnie przypomniało mi to okres, gdy kłóciliśmy się, jeśli plan miał prymat nad budżetem. Fakt ten spowodował, że wyrzuciłam ów tekst o właściwości ustawy, uważając to za rzecz oczywistą.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#NataliaGajl">Budżet ma wady, ma charakter roczny. Nad tą jego cechą zastanawiają się w wielu państwach. Trwają dyskusje, czy można go jakoś przesunąć, czy też opierać na podobnym do tego projektu kroczącym planie, z którego determinanta ustalona na okres trzyletni jest korygowana i przechodzi do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#NataliaGajl">Chciałam jednak zwrócić uwagę na fakt, że niezależnie od teoretycznych ustaleń ustawa budżetowa właściwie załatwia plan. Po prostu niektórych tekstów, które były ujęte w programie, nie przyjmie się do ustawy budżetowej lub też się je zmieni. I tu jest ten główny aspekt prawny. Wydaje mi się, że jeżeli ustawa budżetowa zapewnia realizację założeń polityki społeczno-gospodarczej, zawartych w co najmniej trzyletnim programie średniookresowym, uchwalonym przez Sejm, następnie korygowanych, to sprawa ta będzie konstytucyjnie rozwiązana.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#NataliaGajl">Obojętne jest, w jakiej formie ta korekta będzie prowadzona. Mogą to być propozycje rządowe, które następnie będą ujęte w budżecie, czy też korekta ta może przybrać inną formę. Natomiast jeżeli chodzi o nowoczesność budżetu, to powinien on wynikać z ustaleń o znamionach wieloletnich, a nie z doraźnych propozycji rządu jako takich.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#NataliaGajl">Mam jeszcze jedną uwagę nieco odmiennej natury. Uważam, że obecna dyskusja nie jest pilna w tym sensie, że projekt budżetu jest już prawie opracowany, czyli opiera się na jakichś założeniach, które zostaną przedstawione. Pozostaje tylko kwestia, czy będziemy mieli akt dodany do budżetu jako uzasadnienie, z którego będziemy mogli odczytać poszczególne cyfry i zadania i wywnioskować, co one mają realizować. Czyli właściwie tak jak i w innych państwach, w których jest rozwinięte planowanie ekonomiczno-społeczne i finansowe, uzasadnienie jest objaśnieniem do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#NataliaGajl">Jeżeli w tym roku otrzymamy odpowiednie objaśnienia do budżetu, to będziemy wiedzieli, jak ten program jest realizowany. Uważam, że powinniśmy mieć jak najwięcej takich danych, bilansów płatniczych czy też innych form rozliczeń z zagranicą, wyników efektów prywatyzacji itd. w objaśnieniach do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#NataliaGajl">To nam zastąpi ten plan, który w chwili obecnej nie może już być brany pod uwagę przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, ponieważ musiałby być znacznie wcześniej uchwalony, a teraz dokonywałoby się tylko przekładni do samej ustawy budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WiesławaZiółkowska">W istocie ta kwestia rzeczywiście merytoryczna i powiązania konstytucyjne nie dotyczą budżetu na rok 1995, ponieważ w odniesieniu do budżetu na rok przyszły procedujemy według założeń polityki społeczno-gospodarczej, złożonych w trybie aktualnie obowiązującym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WaldemarMichna">Wypowiadam się za programem kroczącym w takim duchu, jaki postulowaliśmy wtedy, gdy rozpoczynała się kadencja, bo to przecież właśnie my zainicjowaliśmy w tej komisji ideę programów kroczących, z tym że proponuję, aby w tej chwili oddalić sprawę pracy nad matrycą. Nie jesteśmy w stanie w trybie pilnym opracować takiej matrycy ani dla programu globalnego, ani dla tych kilkudziesięciu programów, które są w załącznikach.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WaldemarMichna">Natomiast zgłaszam wniosek, aby rozwiązać problem aktualizacji prawa w trybie pilnym, w tej części, która jest rzeczywiście pilna. Zatem najpierw trzeba określić najpilniejsze kwestie, a następnie rozwiązać je w trybie pilnym. Natomiast nie uważam, abyśmy musieli również w trybie pilnym rozwiązywać kwestie merytoryczne.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WaldemarMichna">Przy tym, aby w trybie pilnym rozwiązywać najpilniejsze sprawy, obstaję między innymi dlatego, że próbowałem ostatnio wyjaśnić pewne kwestie związane z założeniami polityki społeczno-gospodarczej. Okazało się wtedy, że niektóre sprawy związane z preferencjami dla przedsiębiorstw itd. są uwarunkowane zmianami w prawie budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WaldemarMichna">Sądzę, że minister finansów i Centralny Urząd Planowania są w stanie wskazać, które artykuły muszą być zmienione. Natomiast odwrotnie niż poseł J. Eysymontt, nie uważam, aby konieczne było wniesienie nowego projektu. Uważam, że bieżące negocjacje wystarczą do tego, abyśmy pewne kwestie skorygowali, inne pominęli, a pewne zmienili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JerzyOsiatyński">Pytanie pierwsze brzmi: czy jest potrzebna nowelizacja prawa budżetowego i czy jest to kwestia pilna. Odpowiedź na to pytanie ma charakter twierdzący.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JerzyOsiatyński">Pytanie drugie brzmi: czy można uchwalić ustawę budżetową na rok 1995 przy obecnie obowiązującym prawie budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JerzyOsiatyński">W moim przekonaniu i na to pytanie można odpowiedzieć twierdząco. Bowiem z tego punktu widzenia, jakkolwiek pilna byłaby nowelizacja ustawy Prawo budżetowe, można uchwalić budżet na rok 1995, także w wersji, którą rząd nam zaprezentował, bez nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JerzyOsiatyński">Mam też uwagę wiążącą się z wypowiedzią posła M. Manickiego. Poseł M. Manicki ma rację w kwestii cząstkowego załatwienia sprawy, gdyż jedyne, co można zrobić, to wystąpienie do rządu, aby zdjął klauzulę pilności. Jednak pod koniec swojego wystąpienia poseł M. Manicki zaproponował, aby mimo wszystko próbować załatwić tę sprawę i zobaczyć co z tego wyniknie.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JerzyOsiatyński">Otóż i tak czeka nas procedowanie, zanim rząd podejmie decyzję, czy wycofać klauzulę pilności, czy też nie, gdyż czas będzie płynął. Musimy bowiem pamiętać, że do momentu, zanim rząd nie zmieni swojego stanowiska, jesteśmy skazani na obecne. Mimo to podtrzymuję swój wniosek, aby zwrócić się do rządu o zdjęcie klauzuli pilności.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JerzyOsiatyński">Natomiast w stosunku do propozycji posła M. Manickiego, abyśmy wystąpili z apelem do rządu, aby nie dawał nam tylu ustaw do rozpatrywania w trybie pilnym, jestem nastawiony co najmniej sceptycznie.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#JerzyOsiatyński">Konkludując, chciałem prosić panią poseł W. Ziółkowską, aby jednak poddała pod głosowanie wniosek, by Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, zwróciła się do Prezydium Sejmu, a z kolei Prezydium Sejmu do rządu, o zdjęcie klauzuli pilności z tego projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WiesławaZiółkowska">Oczywiście poddam pod głosowanie wszystkie zgłoszone wnioski. Jednak z uwagi na fakt, że jeszcze dzisiaj mamy spotkanie z wicepremierem G. Kołodką, uważam, że należy przestrzegać zaproponowanego wcześniej trybu obrad w imię dobrych stosunków z rządem Komisji Polityki Gospdoarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WiesławaZiółkowska">Przedstawione zostały cztery propozycje rozwiązań. Pierwsza z nich polega na tym, aby przegłosować skierowany do Prezydium Sejmu wniosek o zdjęcie przez rząd trybu pilnego.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#WiesławaZiółkowska">Druga mówi, aby zdjęcie trybu pilnego dotyczyło tylko części zapisów projektu, przy czym jest to tryb pozaregulaminowy i pozakonstytucyjny, gdyż oficjalnie konstytucja nie przewiduje takiego trybu. Natomiast można to samo uzyskać wówczas, gdy posłowie, którzy mają prawo to zrobić, przejmą intencje rządu w trakcie prac nad zapisami ustawy. Musielibyśmy wtedy uzgodnić, że chodzi nam o sprawy o znaczeniu strategicznym, które nie dotyczą budżetu na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#WiesławaZiółkowska">Trzecia propozycja autorstwa posła H. Góralskiej, polega na tym, aby założenie polityki społeczno-gospodarczej w ogóle skreślić.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#WiesławaZiółkowska">Czwarta propozycja mówi, aby utrzymać zapis z korektą w art. 2 ust. 4, który uzyskałby następujące brzmienie: „ustawa budżetowa zapewni realizację założeń polityki społeczno-gospodarczej, zawartych w trzyletnim, średniookresowym programie kroczącym, uchwalanym przez Sejm”. Niektórzy posłowie również wyrażali taką sugestię.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#WiesławaZiółkowska">Proponuję, abyśmy przeszli do rozstrzygania o tych pozycjach po wysłuchaniu opinii wicepremiera G. Kołodki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MaciejManicki">Przypuszczam, że zostałem źle zrozumiany. Propozycja przedstawiona przez poseł W. Ziółkowską jako druga jest niemożliwa do rozstrzygnięcia poprzez głosowanie. Możemy przyjąć tutaj tylko swojego rodzaju umowę, ale nie możemy rozstrzygać drogą głosowania.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MaciejManicki">Natomiast jeżeli chcemy występować do rządu o zdjęcie klauzuli pilności, może to dotyczyć wyłącznie całej ustawy. Jestem przekonany o tym, że jeżeli w projekcie znajdują się choćby jeden lub dwa zapisy, które dla rządu mają charakter pilny, to nie zdejmie on klauzuli pilności, bowiem wówczas zdjąłby ją również z tych przepisów. Dlatego też proponuję przejść do rozpatrywania przepisów pragmatyczną metodą. W przeciwnym razie zmarnujemy te dwie godziny, które dzielą nas od spotkania z wicepremierem G. Kołodką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WiesławaZiółkowska">Przystępujemy do realizowania propozycji posła M. Manickiego, czyli do omawiania poszczególnych artykułów projektu ustawy. Proszę przedstawiciela Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu oraz sekretariat naszej Komisji, aby zechcieli wskazywać, w których ekspertyzach znajdują się uwagi ekspertów do aktualnie omawianych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WiesławaZiółkowska">Naszą pracę nad tekstem rozpoczynamy, opierając się na druku jednolitym, od art. 3 pkt 4. Punkt ten brzmiał pierwotnie: „Dochody podstawowych jednostek budżetowych”, następnie dodano: „i dochody związane z realizacją zadań zleconych z zakresu administracji rządowej”.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę o uzasadnienie konieczności wprowadzenia tej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#ElżbietaSuchocka">Jest to tylko zmiana porządkująca, dlatego, że gminy, realizując zadania zlecone z mocy ustawy, otrzymują na to dotację z budżetu państwa w pełnej wysokości, to znaczy skalkulowaną według takich stawek, jakby dane zadanie było realizowane przez jednostki państwowe. Przy czym obecnie dochody uzyskane z realizacji zadań zleconych odprowadzane są do budżetu. Chodziło tylko o to, aby sprawę tę wyodrębnić w pozycji „dochody”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę o podanie przykładów, jakie są to dochody i je wyodrębnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ElżbietaSuchocka">Na przykład jeżeli urzędy stanu cywilnego wystawiają jakieś zaświadczenia i pobierają z tego tytułu opłaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WiesławaZiółkowska">A jeżeli fundacje i fundusze celowe otrzymują z budżetu państwa dotacje i pieniądze te lokują w banku, to czy odsetki uzyskane z tego tytułu również są dochodem państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#ElżbietaSuchocka">Fundacje w ogóle nie powinny otrzymywać dotacji, jeżeli nie realizują zadań państwowych, jest to zgodne z art. 20 prawa bankowego. Natomiast fundusze celowe mogą otrzymywać dotacje i jeżeli umieszczają je na rachunkach bankowych, to uzyskane tą drogą dochody są dochodami funduszy, a nie budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Poseł Maciej Manicki (SLD): Mam wątpliwości natury redakcyjnej. Chciałbym zapytać, czy to nie powinno być punktem 4 „a”. Nie wiem, czy jest właściwe łączenie tego, co jest dochodem państwowych jednostek budżetowych (czyli mamy w tym przypadku klasyfikację podmiotową) z czymś, co jest w dopisku: klasyfikacja o charakterze przedmiotowym. Nie kwestionuję samej zasady, a mam tylko zastrzeżenia do sposobu zredagowania tego przepisu.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#ElżbietaSuchocka">Umieściliśmy ten zapis biorąc pod uwagę fakt, że w przypadku zadań realizowanych przez państwo byłyby to dochody jednostek budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#ElżbietaSuchocka">Natomiast nie ma żadnych przeciwwskazań, aby był to odrębny punkt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WandaJaworska">Chciałabym poddać pod rozwagę problem prawny tej zasady, która jest tutaj umieszczona w katalogu dochodów budżetu państwa. Zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo korzystne dla budżetu, ale rodzi się pytanie, czy te jednostki, które realizują zlecone lub powierzone zadanie i uzyskają z tego tytułu dochody mają ustawowy obowiązek przekazywania ich do budżetu państwa. Nam się wydaje, że takiego obowiązku nie mają. Zwróciliśmy już na to uwagę w naszej opinii przekazanej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WandaJaworska">Uważamy, że nie wynika to z ustawy o finansowaniu gmin, która zawiera wyraźny przepis, że dochody uzyskiwane przez jednostki gmin stanowią dochód gmin, a wiec nie dochód budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WandaJaworska">Nie ma takiego przepisu również w odniesieniu do jednostek niepaństwowych, które mogą otrzymać zadania tego typu.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WandaJaworska">Czyli jeżeli chcielibyśmy zwiększyć budżet o dochody uzyskiwane z tytułu wykonywania zadań przez jednostki nie będące państwowymi jednostkami budżetowymi, które otrzymują dotacje z budżetu na wykonywanie zadań, to należałoby wyraźnie sformułować przepis ustawowy, nakładający na te jednostki obowiązek odprowadzana tych nadwyżek do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WandaJaworska">Nie wiem, czy nie wymagałaby zmiany także ustawa o finansowaniu gmin, ale to jest już dalsza sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ElżbietaSuchocka">Aby nie było wątpliwości, wyjaśniam, że nie są to żadne nowe dochody budżetu państwa. Dochody te cały czas są planowane, a rozporządzenie ministra finansów z roku 1991 w sprawie szczegółowych zasad i trybu wykonywania budżetu państwa wyraźnie mówi, że jeżeli z realizacją zadań zleconych wiąże się uzyskiwanie jakichś dochodów, które są planowane w budżecie, to minister bądź wojewoda jest zobowiązany podać gminie te planowane kwoty. Tak że jest to tylko uporządkowanie sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#NataliaGajl">Mamy decentralizację, chcemy zainteresować dobrymi wynikami zdecentralizowane jednostki, wszystko jedno, czy to będzie zakład budżetowy, czy też inna jednostka mająca samodzielność organizacyjno-prawną. I tutaj rodzi się, czy ponadplanowe dochody, na które złożyła się na pewno jakaś inicjatywa tej jednostki, powinny być odprowadzane do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#NataliaGajl">Stanęłam na stanowisku, że zachęcając do dobrej, zdecentralizowanej działalności, nie powinno się zabierać tych dochodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#ElżbietaSuchocka">Chciałam przedstawić wyjaśnienie w sprawie dotacji. Otóż dotacje podlegają zwrotowi do budżetu państwa tylko wówczas, gdy zadanie zlecone nie zostało wykonane i tylko w takiej części, w jakiej nie zostało ono wykonane. Obecnie praktycznie dotyczy to wyłącznie wypłaty zasiłków z pomocy społecznej. Jeżeli bowiem gmina otrzyma określoną kwotę na wypłatę zasiłków, a ich nie wypłaci, to wówczas nie ma żadnego uzasadnienia, aby środki te pozostały w gminie, skoro zadanie zlecone nie zostało wykonane.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#ElżbietaSuchocka">Natomiast w odniesieniu do zadań administracyjnych nie zdarza się, aby dotacja wracała do budżetu państwa, jeżeli nie stwierdzono, że zadanie zlecone nie zostało wykonane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WandaJaworska">Z tym, co powiedziała przedstawicielka Ministerstwa Finansów, wiąże się problem sformułowań używanych w prawie budżetowym. Na to w swojej ekspertyzie zwraca uwagę N. Gajl.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WandaJaworska">Mówimy w tej chwili o dochodach związanych z realizacją zadań zleconych z zakresu administracji rządowej. Przedstawicielka Ministerstwa Finansów powiedziała przed chwilą, że są to drobne zadania administracyjne. Nam się wydaje, że jest to synonim zadań państwowych na przykład z art. 20 Prawa budżetowego. Trzeba tu przywołać uchwałę nr 46, wyliczającą zadania państwowe, które mogą być zlecone jednostkom niepaństwowym.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WandaJaworska">Jeżeli ten przepis miałby dotyczyć wyłącznie określonych jednostek, to wówczas należałoby go inaczej sformułować. Z tym wiąże się sprawa ujednolicenia określeń w prawie budżetowym a w każdym razie takiego ich sformułowania, aby na przykład przy wykonywaniu obowiązków Najwyższej Izby Kontroli interpretowanie tego prawa nie nastręczało trudności.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#WandaJaworska">Chodzi tutaj między innymi o określenia „zadania państwowe”, „zadania z zakresu administracji państwowej”, które niewątpliwie są zadaniami państwowymi.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#WandaJaworska">Chcę jeszcze wrócić do art. 3 ust. 1 pkt. 4, w którym czytamy: „dochody związane z realizacją zadań zleconych z zakresu administracji rządowej”.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#WandaJaworska">Kilka razy mówimy wyraźnie o obowiązku zwrotu nie wykorzystanych dotacji, natomiast nie mówimy nigdzie o obowiązku zwrotu tych właśnie dochodów. Jeżeli jednostka niepaństwowa miałaby otrzymać do realizacji zadania zlecone z zakresu administracji rządowej, dostałaby określone dotacje na ten cel, przy dużym nawale zadań uzyskiwałaby dochody, to nie wiem, czy przyjęłaby tego typu zadanie. Tu nie chodzi tylko o sam zarobek, ale o fakt, że trzeba oddać wszystko, co się uzyska w związku z wykonywaniem tych zadań.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#WandaJaworska">Najwyższa Izba Kontroli poddaje pod rozwagę posłów tę sprawę, zarówno jeśli chodzi o sformułowania, jak i przy przyjęciu zasady zwrotu tego dochodu, a także o wyraźne wyartykułowanie obowiązku przekazywania do budżetu państwa tych środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MaciejManicki">Mam pytanie do przedstawicieli rządu, czy w dzisiejszym stanie prawnym istnieje obowiązek przekazywania tych pieniędzy do budżetu. Jak rozumiem, jest w tej sprawie jakieś rozporządzenie ministra finansów. Proszę zatem o wyjaśnienie, czy to rozporządzenie o obowiązek zwrotu pieniędzy wyraźnie określa i czy jest ono wydane legalnie, to znaczy na podstawie właściwej delegacji.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#MaciejManicki">Zostało bowiem zapisane, iż jest to dochód budżetu państwa, a Najwyższa Izba Kontroli utrzymuje, że nie ma żadnych przepisów, które by powodowały obowiązek wpłaty tych pieniędzy do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#MaciejManicki">Natomiast podtrzymuję to, co zgłaszałem już wcześniej, że nie powinniśmy w jednym punkcie łączyć dochodów z katalogu podmiotowego z dochodami przedmiotowymi. Zatem wnoszę o rozdzielenie tego i wpisanie w punkcie 4 „a”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę o zaprezentowanie stanowiska rządu w kwestii ujednolicenia nazewnictwa używanego dla określonych zadań, zlecanych przez rząd. Chodzi o ten problem, który poruszyła dyrektor W. Jaworska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ElżbietaSuchocka">Zgadzam się z dyr. W. Jaworską, że w niektórych zapisach prawa budżetowego wymienione przez nią sformułowania używane są zamiennie i można je ujednolicić. Natomiast wydaje mi się, że jest niemożliwe użycie tych samych sformułowań w całym prawie budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#ElżbietaSuchocka">Chcę też odpowiedzieć posłowi M. Manickiemu. Otóż rozporządzenie w sprawie szczegółowych zasad i trybie wykonywania budżetu państwa zostało wydane na podstawie art. 42 Prawa budżetowego, który w par. 42 pkt. 4 zawiera następujący zapis: „Jednostki organizacyjne gmin, realizujące zadania zlecone z zakresu administracji rządowej, jeżeli pobierają dochody, o których mowa w ust. 3, ujmują je w pełnej szczegółowości podziały klasyfikacji budżetowej i przekazują w okresach miesięcznych na rachunki bieżące, subkonta dochodów ministrów lub wojewodów, którzy te zadania zlecili”.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#ElżbietaSuchocka">Czyli tutaj szczegółowo uregulowany został tryb, kiedy te środki powinny być przekazywane do budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WandaJaworska">Rozumiem argumentację Ministerstwa Finansów, jednak chcę powiedzieć, że w tej materii brak jest podstawy ustawowej do takiego sformułowania, jakie tam jest zapisane. Ten paragraf dotyczy tylko gmin. Mamy ustawę z dnia 10 grudnia roku 1993 o finansowaniu gmin, która wyraźnie rozstrzyga, co jest dochodami gmin. Wobec tego wydaje mi się, że bez zmiany par. 42 rozporządzenia wykonawczego do art. 42 ustawy Prawo budżetowe przepis ten nie może pozostać.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WandaJaworska">Muszę też przypomnieć, że rozporządzenie wykonawcze do art. 42 ust. 3 Prawa budżetowego jest zdezaktualizowane. Jest też ono niespójne z samym prawem budżetowym w obecnej jego wersji. Mało tego, w tej chwili, zgodnie z regulaminem Sejmu, powinno być pokazane jako materiał dodatkowy do projektu tej ustawy, ponieważ regulamin Sejmu nakazuje dołączanie uzasadnienia do projektów ustaw projektów przepisów wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#WandaJaworska">Również należy to traktować jako obowiązek odnoszący się do nowelizacji. W każdym razie art. 42 ust. 3 Prawa budżetowego w projekcie nowelizacji jest rozszerzony na gminy a więc tym bardziej wymaga to pokazania tego rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#WandaJaworska">Nie można zatem traktować, w świetle ustawy z dnia 10 grudnia 1993 r., przekazywania tych dochodów do budżetu państwa jako obowiązku dla gmin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę o odczytanie tej ustawy, gdyż nią nie dysponujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WandaJaworska">Jest to ustawa o finansowaniu gmin z dnia 10 grudnia 1993 r. (Dziennik Ustaw (nr 129, poz. 600)). W art. 4 czytamy, że dochodami gmin są: wpływy z podatków, wpływy z opłat skarbowych itd. Trzeci punkt mówi o udziałach w podatkach (chodzi o 15 proc. i 5 proc.) i tak dochodzimy do interesującego nas punktu 4, który mówi: „dochody uzyskiwane przez jednostki budżetowe gmin, w tym dochody z kar i odsetek oraz wpłaty od jednostek z gospodarki pozabudżetowej gmin”, pkt 5 to dochody z majątku gmin, pkt 6 - subwencja, pkt 7 - subwencja.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WandaJaworska">Teraz art. 5: dochodami gmin, poza wymienionymi w art. 4 są także dotacje celowe z budżetu państwa na dofinansowanie zadań własnych gmin, wpływy z samoopodatkowania, spadki, odsetki od środków finansowych gmin gromadzonych na rachunkach bankowych, odsetki od pożyczek, odsetki od nieterminowo regulowanych należności, dotacje z funduszów celowych, dotacje celowe z budżetu państwa na zadania z zakresu administracji rządowej zlecone gminom w trybie ustawy o samorządzie, dywidenda i inne wpływy.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#WandaJaworska">To są przepisy ustawy o finansowaniu gmin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#FranciszekPotulski">Mam pytanie do Ministerstwa Finansów, związane z omawianym punktem. Jeżeli dobrze rozumiem, to w sytuacji, gdy dwie gminy otrzymają dotacje z budżetu państwa w tej samej wysokości na takie same zadania celowe i jeżeli jedna z nich zrealizuje to zadanie oszczędniej, to wówczas musi oddać uzyskane dochody do budżetu państwa. Natomiast druga, nie chcąc mieć dochodów, mnoży koszty, opłaca większą liczbę robotników i w sumie nie uzyska dochodów, a tym samym nie zwraca żadnych kwot z dotacji budżetowi państwa. Czy wobec tego taka właśnie jest intencja omawianego przepisu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#ElżbietaSuchocka">Tu jest nieporozumienie. Gmina bowiem lub jednostka budżetowa realizująca zadania nie może w żadnym wypadku przeznaczyć pobranych dochodów na wydatki. W związku z tym, jeżeli jest taka sytuacja, jak to przedstawił poseł F. Potulski, czyli, że dwie gminy otrzymały taką samą dotacje z budżetu państwa na realizacje takiego samego zadania i obydwie to zadanie zrealizowały, przy czym jedna zrobiła to oszczędniej, a druga rozrzutniej, to jeżeli zadanie zostało wykonane, wówczas dotacja ta pozostaje w gminie.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#ElżbietaSuchocka">Nie istnieje wówczas kwestia zwrotu dotacji, a tylko kwestia uzyskiwania dochodów z realizacji zadania, a to jest zupełnie odrębna sprawa, różna od dotacji z budżetu państwa, którą się przekazuje na realizację tego zadania.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#ElżbietaSuchocka">Muszę polemizować z dyr. W. Jaworską z Najwyższej Izby Kontroli. Moim zdaniem z katalogu dochodów gmin nie wynika, że dochody z zadań zleconych są dochodami gmin. Tu się wyraźnie mówi, że dochodami gmin są dotacje z budżetu państwa na realizację tych zadań. Natomiast nie mówi się, że dochody uzyskiwane przy realizacji tych zadań pozostają w gminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy na tym etapie można już przystąpić do rozstrzygania? Skoro tak, kto jest za przyjęciem tej poprawki?</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WiesławaZiółkowska">Za przyjęciem poprawki głosowało 10 posłów, 4 było przeciwnych, 6 wstrzymało się od głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MaciejManicki">Rozumiem, że tę poprawkę zapisaliśmy w pkt. 4 „a”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł M. Manicki ma rację, bowiem wnosił, aby zapisać w art. 3 pkt 4 „a”: „dochody związane z realizacją zadań zleconych z zakresu administracji rządowej”.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#WiesławaZiółkowska">Czy w tej sprawie, aby zapisać tę poprawkę oddzielnie, jest sprzeciw? Rząd wyraził na to zgodę. Nie ma, wobec czego zapisujemy tę poprawkę jako pkt 4 „a”.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#WiesławaZiółkowska">Przechodzimy do zmiany dotyczącej art. 3 pkt 7. Proszę o jej uzasadnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jeżeli chodzi o art. 3 pkt 1 ust. 7, powinien on być rozpatrywany w kontekście art. 23, w którym rząd proponuje wprowadzenie instytucji gwarancji. Tego rodzaju instytucja jest proponowana przez rząd jako nowa, stąd też ten rodzaj dochodu znalazł się w ust. 7 jako dochód uzupełniający dochód z tytułu poręczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WojciechArkuszewski">Ale przed rokiem czy dwoma skasowaliśmy tę gwarancję w prawie budżetowym. Wówczas intencja nasza była taka, aby słowo „gwarancja” stosowało się wyłącznie w odniesieniu do banków, a instytucje nie bankowe miały używać pojęcia „poręczenia”.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#WojciechArkuszewski">O ile dobrze zrozumiałem intencje art. 23, chodzi tam w istocie o to, aby słowo „gwarancje” stosować do zobowiązań wobec banków zagranicznych i międzynarodowych instytucji finansowych. To znaczy, że wewnątrz kraju stosowalibyśmy słowo „poręczenie”.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#WojciechArkuszewski">Takie rozstrzygniecie jest dla mnie niejasne. Możemy się umówić, że słowa „poręczenie” używamy też w stosunkach międzynarodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Rzeczywiście to, co powiedział poseł W. Arkuszewski, jest prawdą. Zakres obydwu tych pojęć nie jest do końca precyzyjny. Poręczenia przewidziane są w przepisach Kodeksu cywilnego, natomiast instytucja gwarancji i zamieszczenie jej w projekcie Prawa budżetowego wynika z konkretnych potrzeb gospodarki międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Takie są wymogi, jeśli chodzi o instytucje międzynarodowe, banki zagraniczne oraz międzynarodowe instytucje finansowe, jak Bank Światowy czy Europejski Bank Inwestycyjny. Wymagane tam są inne, niż poręczenie, formy zabezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 kwietnia 1993 roku przewidziano tryb udzielania poręczeń ze środków budżetu państwa do wysokości 60% wykorzystanej kwoty przyznanego kredytu oraz odsetek od tej kwoty w celu odróżnienia tej instytucji od instytucji poręczenia, która tylko do takiej kwoty przewiduje możliwość udzielenia poręczenia przez ministra finansów i dla odróżnienia jej od instytucji nowej, którą jest gwarancja. Instytucja gwarancji już istnieje na gruncie naszego prawa w prawie bankowym, jako jedna z czynności bankowych, jaką jest udzielanie poręczeń i gwarancji. Wydaje się, że mogłoby się ono znaleźć w ustawie Prawo budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#ElżbietaChojnaDuch">Instytucja poręczeń wywodzi się z przepisów o charakterze dwustronnym, przepisów kodeksowych, natomiast instytucja gwarancji rozumiana jest w prawie światowym jako instytucja z zakresu władztwa państwowego. Nie jest więc tą samą instytucją i nazywanie jej synonimem międzynarodowego pojęcia gwarancji jest niewłaściwe. Z tych też powodów rząd zaproponował rozróżnienie tych dwóch instytucji prawnych, których kontekst nie jest jeszcze do końca jasny i dopracowany. Z pewnością teoretycy prawa będą się jeszcze wypowiadać na ten temat, z tym że dla potrzeb zwłaszcza praktyki międzynarodowej rozróżnienie to jest konieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#MaciejManicki">Mam wrażenie, że poseł W. Arkuszewski nieco na wyrost posłużył się stwierdzeniem, że wracamy do gwarancji w tamtym znaczeniu, w którym przed kilkoma laty skasowaliśmy te gwarancje.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#MaciejManicki">O ile dobrze pamiętam, wówczas były one inaczej ujęte, niż obecnie proponuje to przepis art. 23.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#MaciejManicki">Mam też uwagi natury redakcyjnej. Pisze się mianowicie: „opłaty od poręczeń i gwarancji, o których mowa w art. 23, a w całym art. 23 występuje pojęcie” o innej formie gwarantowania niż poręczenia, o których mowa w ust. 1 i ust. 2. Czyli samo pojęcie gwarancji tutaj nie występuje, pojawia się natomiast w art. 24.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#MaciejManicki">Wniosek zatem, że zredagowanie tego zapisu nie jest dobre. Tylko takie mam wątpliwości, natomiast sama instytucja innej formy gwarantowania niż przez poręczenie nie budzi we mnie sprzeciwów. Oczywiście pozostaje kwestia, kto to będzie robił - Rada Ministrów, czy minister finansów, ale do tego dojdziemy w art. 23.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jeżeli nadal jest mowa o art. 3 przyznam, że nie widzę innej możliwości spornego zapisu. Art. 3 rozróżnia tylko rodzaje dochodów, które jak uważamy, powinny być uwzględnione jako dochody typu odrębnego.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Chodzi o poręczenia o charakterze cywilnoprawnym, o gwarancje, gdzie wnoszone są elementy władztwa państwowego. A więc jest to forma dochodu z natury swojej należąca do zakresu prawa administracyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#MaciejManicki">Wiceminister finansów chyba mnie nie zrozumiała. Jeżeli wniosłem uwagi dotyczące sformułowania „gwarancji, o których mowa w art. 23”, zrobiłem to tylko dlatego, że w art. 23 w istocie o gwarancjach nie ma mowy. W art. 23 w ogóle nie występuje pojęcie gwarancji. Tylko w ust. 7 pojawia się tam takie sformułowanie: „Rada Ministrów lub minister finansów mogą również, w ramach kwoty, o której mowa w ust. 3, w innej formie niż poręczenie gwarantować...”. Dlatego przywoływanie w art. 3 artykułu 23 wydaje się niecelowe.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#MaciejManicki">Natomiast pojęcie „gwarancja” jest zapisane literalnie w art. 24, mam na myśli nową redakcję tego artykułu. W samym art. 23 czytamy tylko, że „może gwarantować”, nie występuje pojęcie „gwarancja”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Poseł M. Manicki proponuje odwołanie do art. 24 w art. 7, czy tak? Są tu dla mnie jakieś niejasności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proponuję, aby rząd się jednak zastanowił, gdyż kombinacje mogą być różne, ale różny też będzie efekt merytoryczny.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#WiesławaZiółkowska">Skoro w art. 23 jest mowa o poręczeniach, to można w nim przestawić wyrazy „opłaty od gwarancji i poręczeń”, o których mowa w art. 23. Jeżeli rządowi o to chodzi, aby dotyczyło to opłat od gwarancji i poręczeń, to wówczas przywołać trzeba dwa artykuły. O co rządowi chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ElżbietaSuchocka">W art. 3 sformułowanie „gwarancji” zostało użyte jakby skrótowo, gdyż trudno byłoby znaleźć inną formułę. Inaczej trzeba by powtórzyć całą formułę, czyli całą treść ust. 7. Stosując tę formułę uznano, że słowo „gwarancje” najlepiej odda to, o co rządowi chodziło w art. 23, ust. 7. Taka jest intencja tego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WiesławaZiółkowska">W takim razie co rząd rozumie przez słowo „gwarancje”? Z przedstawionych nam zapisów wynika, że co innego rozumie pod tym słowem art. 23, ust. 7 a co innego w art. 24.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#ElżbietaSuchocka">W art. 24 jest zobowiązanie dla ministra finansów dla ewidencjonowania tego, co na podstawie art. 23 zostanie zagwarantowane w innej formie niż poręczenie. Tutaj też jest użyty ten jak gdyby skrót.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#MaciejManicki">Widzę jeszcze jedno wyjście, aby w art. 23 w ust. 7 napisać po wyrazach „w innej formie niż poręczenie” słowo „gwarancji”, nie „gwarantować” tylko „udzielać gwarancji”. Po takiej zmianie uzyskamy spójność z tym, co się znajduje w art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł M. Manicki zgłasza taką propozycję bez pewności jednakże czy właśnie o to chodzi rządowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Art. 24 stanowi w pewnym sensie konsekwencję i nie wprowadza nowego pojęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MaciejManicki">Mówiłem o art. 23 ust. 7, proponując ewentualnie takie rozwiązanie aczkolwiek nie wiem, czy będzie ono odpowiadało intencjom rządowym, aby wyraz „gwarantować”, zastąpić „udzielać gwarancji”. Wówczas wyraz „gwarancje” pojawia się w art. 23, a zatem odwołanie w art. 3 staje się prawidłowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy dobrze rozumiem, że rząd wprowadza do pkt. 7 słowo „gwarancji”, gdyż chce mieć instrument inny niż tylko poręczenia i nie wie, jak to nazwać. W związku z tym nazywa to „gwarancje”, a raz ujmuje tak jak to jest w ust. 7, gdzie czytamy „gwarantować bankom zagranicznym”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#MaciejManicki">Piszemy swojego rodzaju prawo, które wymaga ścisłych określeń. Czym innym jest określenie czegoś, co potem może mieć swoją definicję, a czym innym określenie czynności. Jeżeli mówimy o gwarantowaniu, to mówimy o określonej czynności, a nie o definicji, używając tutaj słowa „gwarancja”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WojciechArkuszewski">Proszę przedstawicieli Ministerstwa Finansów o podanie przykładów tego typu operacji finansowej, która wymaga zapisania słowem „gwarancja”, być może, że mówimy o różnych rzeczach i stąd tyle niejasności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Chodzi tutaj o dwie kwestie, jedna jest kwestią merytoryczną, a druga ma charakter techniczno-formalny.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">O ile rozumiem, posłowie akceptują to rozróżnienie pojęć, jako jeden z dochodów państwa może być zarówno poręczenie, jak i gwarancja.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Kontrowersje budzi redakcja art. 23 ust. 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WojciechArkuszewski">Proszę o przykład, gdzie praktycznie ma działać ten fragment prawa, gdyż jest to dla posłów niejasne. Chodzi o przykład, gdzie jakaś instytucja zagraniczna wymaga gwarancji rządu, po czym z tytułu tej gwarancji pojawiają się dochody dla budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#ElżbietaSuchocka">W art. 3 stwierdza się po prostu, że gwarancja zostanie udzielona w innej niż poręczenie formie, to od tego, tak samo jak od poręczenia, należy wnieść opłatę do budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WojciechArkuszewski">Nadal nie bardzo rozumiem, o co chodzi Ministerstwu Finansów i chętnie dowiedziałbym się tego na jakimś przykładzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#ElżbietaSuchocka">Jeżeli rząd będzie gwarantował na przykład kredyt, który weźmie Telekomunikacja Polska i udzieli tej gwarancji, a Telekomunikacja Polska bierze kredyt z banku zagranicznego, to wówczas do budżetu państwa wniesiona zostanie opłata za udzielenie tejże gwarancji. Wysokość tej wpłaty regulowana jest rozporządzeniem Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#ElżbietaSuchocka">Natomiast w sytuacji, gdy kredyt otrzymuje polskie przedsiębiorstwo od polskiego banku, to wówczas udziela się poręczenia. Na takiej samej zasadzie do budżetu państwa wniesiona zostanie opłata od udzielonego poręczenia.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#ElżbietaSuchocka">Chodzie o to, aby w art. 3 wyraźnie napisać, że zarówno od udzielenia poręczenia, jak i od udzielenia gwarancji, opłata stanowi dochód budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WojciechArkuszewski">Czy jasne jest, o czym mówimy, gdy mamy na myśli banki zagraniczne?</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#WojciechArkuszewski">Są również banki zagraniczne, które mogą działać w Polsce. Gdy się mówi bank zagraniczny, można mieć na myśli na przykład bank działający w Paryżu ale mający polski oddział w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#WojciechArkuszewski">Nie wiem, jak te kwestie reguluje prawo bankowe, czy są one jednoznaczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#FranciszekPotulski">Rozumiem, że posłowi M. Manickiemu chodziło o to, aby między art. 3 ust. 7 a art. 23 była spójność. Wobec tego mam propozycję redakcji, w myśl której art. 3 pkt 7 zawierałby słowa „opłaty od poręczeń i innych niż poręczenia gwarancji, o których mowa...”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Takie sformułowanie wskazywałoby, że gwarancja jest rodzajem poręczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#FranciszekPotulski">W art. 23 pkt 7 jest właśnie mowa o czynnościach gwarancji innych niż poręczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WiesławaZiółkowska">Mam pytanie, jaki jest związek między pkt 7 a 7 „a”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#ElżbietaSuchocka">Pkt 7 mówi o opłacie, a pkt 7 „a” o sytuacji, w której skarb państwa poręczył kredyt i musiał go spłacić, wobec czego ma należność u kredytobiorcy. Jeżeli zatem kredytobiorca wpłaci do budżetu kredyt, który za niego budżet spłacił, wpłata ta jest dochodem budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#ElżbietaSuchocka">Czyli są to należności od kredytobiorców za spłacone za nich kredyty wraz z należnymi odsetkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WandaJaworska">Obawiam się, że nie ma opłat od gwarancji, czyli od innej formy niż poręczenia, które mają być udzielane na podstawie art. 23 ust. 7 w jego obecnym brzmieniu.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#WandaJaworska">W art. 23 w brzmieniu noweli zostało zapisane, że do zobowiązań, o których mowa w ust. 7, nie stosuje się przepisów art. 23 ust. 4, który mówi tym, że udzielenie poręczenia może być uzależnione od wniesienia opłaty od poręczenia a więc w ogóle nie ma opłat od gwarancji. A jeżeli tak, to zmiana ta nie jest potrzebna.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#WandaJaworska">Chcę jeszcze raz omówić treść art. 23. Otóż w ust. ust. 1, 3, 4, 5 i 6 tegoż artykułu jest mowa o poręczeniach, przy czym w art. 23 ust. 4 jest mowa o tym, że może być opłata, następnie w art. 25 ust. 6 jest mowa o upoważnieniu dla określenia warunków i trybu udzielania poręczeń oraz opłaty, natomiast art. 23 ust. 7 mówi o tej innej formie niż poręczenia.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#WandaJaworska">Następnie mamy art. 23 ust. 9, w którym czytamy: „do zobowiązań, o których mowa w ust. 5”, a to są te zobowiązania, w myśl których poręczenia mają być przekazywane bankom, stosuje się odpowiednio przepis ust. 4, czyli przepis, który mówi o opłatach od poręczeń, a do zobowiązań, o których mowa w ust. 7, czyli o gwarancjach innych niż poręczenia, nie stosuje się ust. 4, stosuje się natomiast odpowiednio przepisy wydane na podstawie ust. 6 pkt. 1, czyli tylko w zakresie warunków i trybu udzielania poręczeń.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#WandaJaworska">Mówię o ust. 6 pkt 1, nie ma przepisu ust. 4 w odniesieniu do ust. 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#ElżbietaSuchocka">Art. 23 ust. 6 pkt 1 mówi: „warunki i tryb udzielania poręczeń, o których mowa w ust. 1 oraz opłaty od tych poręczeń”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WandaJaworska">To po co w takim razie w odniesieniu do zobowiązań, o których mowa w ust. 5 nakazuje się stosować ust. 4, a w odniesieniu do ust. 7 nie nakazuje się stosować tegoż ustępu?</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#WandaJaworska">Wydaje się celowe, aby zastanowić się nad tymi przepisami, które dotyczą udzielania gwarancji w innej formie niż poręczenia. Szczególnej uwagi wymaga art. 23, w związku z tym, że skutkuje on odpowiednim zapisem w art. 3 ust. 1 pkt. 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WiesławaZiółkowska">Uważam, że na tym etapie możemy skierować do rządu, aby przemyślał zapisy i art. 3 pkt 7 i art. 23.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#WiesławaZiółkowska">Prosimy o precyzyjną odpowiedź na to zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#WiesławaZiółkowska">Nadal nie rozumiem, co ma rząd na myśli używając tych określeń „poręczenie” i „gwarancja”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#WaldemarMichna">Wczoraj próbowałem wyjaśnić te kwestie, tłumaczono mi, że dla stosunków polskich wystarczyłoby poręczenie, a dla stosunków międzynarodowych musi być gwarancja, wobec czego są określone definicje odpowiednie do sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Była ustawa o udzielaniu poręczeń państwowych (z roku 1975), w której wyrazy „poręczenie” i „gwarancja” traktowała zamiennie, a więc równoznaczne, nie było w tym względnie żadnego rozgraniczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">W odniesieniu do poręczeń praktyka, jak i samo prawo, zarówno w zakresie prawa budżetowego, jak i konkretnych ustaw, jest bezdyskusyjna.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Na rok 1994 w ustawie budżetowej zapisano w art. 40 ust. 1 i dalsze, iż poręczenia spłaty kredytów bankowych ze środków budżetu państwa udzielane są na podstawie art. 23 prawa budżetowego, jednakże ten zapis, taki jaki został umieszczony w ustawie budżetowej w roku 1995, okazał się niewystarczający z punktu widzenia kontrahentów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Dlatego też wychodząc naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom międzynarodowym, wprowadzono do ustawy Prawo budżetowe nowy rodzaj dochodu.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#ElżbietaChojnaDuch">Nie można tutaj wprowadzać żadnego uzasadnienia więcej. Ten drugi rodzaj dochodu jest znany partnerom zagranicznym i rozumiany przez nich. Tak jak dawniej rodzaj spółki akcyjnej był znany dla partnerów zagranicznych, podczas gdy status przedsiębiorstwa państwowego był ze wszech miar obcym pojęciem.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#ElżbietaChojnaDuch">Czyli jest to wyjście naprzeciw potrzebom rynku zagranicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#MaciejManicki">Proponuję, aby działać pragmatycznie i zakończyć dyskusję nad pkt. 7, nie mam bowiem żadnej wątpliwości, że jeżeli mają być gwarancje i opłaty od nich, to powinny one stanowić dochód budżetu państwa. Myślę, że wrócimy do tego tematu, gdy będziemy omawiać art. 23.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czyli na tym etapie nie rozstrzygamy co do pkt 7, czy tak to proponuje poseł M. Manicki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#MaciejManicki">Proponuję, aby wrócić do pkt 7, jeżeli z art. 23 wyniknie konieczność takiego powrotu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy jest protest przeciwko przyjęciu takiej formule poprawki zgłoszonej przez posła M. Manickiego? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#WiesławaZiółkowska">Przechodzimy do poprawki zawartej w pkt 7 „a”. Odpowiedź co do sensu tej zmiany już była udzielona. Czy są jeszcze pytania w tej sprawie? Nie ma. Wobec tego czy jest protest przeciwko przyjęciu tej zmiany? Też nie ma.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#WiesławaZiółkowska">Przechodzimy do zmiany w pkt 9 „a”. Proszę o wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jest to sprawa prosta, mianowicie idzie o zamieszczenie przepisu, który zapełniłby pewną lukę. Chodzi o to, aby odsetki od zaległości podatkowych, z tytułu podatków od dochodu tylko budżetu państwa, powinny również stanowić dochód tego budżetu i powinny znaleźć odzwierciedlenie w kategorii dochodów budżetu państwa, określonych w art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy dotychczas odsetki te nie stanowiły dochodu budżetu państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Chodzi o akceptację stanu prawnego, który jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#MaciejManicki">Wydaje mi się, że zapis ten jest zbędny, gdyż powinno to wynikać z samej istoty ustawy o zobowiązaniach podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#MaciejManicki">Mam też dość przewrotne pytanie. Są podatki - które są dochodami budżetu państwa, ale nie w całości, gdyż w części stanowią dochód gminy. Jak w takich przypadkach będzie z tymi odsetkami? Jeżeli odsetki te będziemy dzielić, to nie można tego zapisać w zaprezentowanej formie. Przy takim zapisie będą one w całości dochodem budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#ElżbietaSuchocka">Obecnie odsetki nie są dzielone, dlatego, że ustawa o finansowaniu gmin określa tylko wpływy z podatków, nic nie mówi o odsetkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#AndrzejWielowieyski">Jest to społecznie, ekonomicznie i etycznie niesłuszne. Wobec tego trzeba to zmienić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#MaciejManicki">Zgadzam się z posłem A. Wielowieyskim. Gdyby budżet państwa przekazywał gminom należne części podatków od tego, co należałoby pobrać, a nie od tego, co wpłynęło, to rzeczywiście gmina nie powinna mieć prawa do żadnych odsetek, ale jeśli przekazuje tylko tyle, ile jest rzeczywistym dochodem, to tymi odsetkami należy się dzielić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#ElżbietaSuchocka">Jeżeli tak będzie sformułowana ustawa o dochodach gmin, to Ministerstwo Finansów nie będzie miało nic przeciwko temu, aby odsetkami dzielić się z gminami. Jednak dzisiaj takiego przepisu nie ma. Wprowadzenie zasady dzielenia się odsetkami wymagałoby zmiany ustawy o finansowaniu gmin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#WiesławaZiółkowska">Rozumiem zatem, że prosimy Ministerstwo Finansów, aby przygotowało zapis, który umiejscowimy w przepisach przejściowych ustawy o dochodach gmin i wtedy będziemy głosować łącznie. Proszę Biuro Legislacyjne o odnotowanie tego faktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#ElżbietaSuchocka">Chętnie przygotujemy taki zapis, ale wtedy będzie musiał zostać zmieniony i tytuł ustawy i nie może on być w przepisach końcowych, gdyż po prostu nastąpi zmiana ustawy o finansowaniu gmin. To nie może być przepis o charakterze przejściowym, musi być przepisem trwałym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#WiesławaZiółkowska">Rzeczywiście chodzi o przepis na stałe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#WandaJaworska">Uważam, że tytuł ustawy o finansowaniu gmin w ogóle powinien ulec zmianie. Już podczas obrad plenarnych proponowano, aby tytuł brzmiał: ustawa o zmianie ustawy Prawo budżetowe oraz o zmianie innych ustaw. Ta propozycja była bardzo słuszna.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#WandaJaworska">Gdyby zaszła potrzeba zmiany ustawy o finansowaniu gmin, to zmieściłoby się to w tym ogólnym pojęciu tytułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#WiesławaZiółkowska">Do potrzeby zmiany tytułu powrócimy na końcu, natomiast zgodnie z wolą Prezydium Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przedkładam do rządu swoją propozycję o przygotowanie takiego zapisu, który umiejscowimy w końcowej części tejże ustawy. Wtedy te propozycje będziemy głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejna zmiana dotyczy ust. 2 : „wydatkami budżetu państwa są”.</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#WiesławaZiółkowska">Pierwsza zmiana dotyczy pkt 1. Proszę o uzasadnienie tej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jest to zmiana redakcyjna i uzupełnienie luki prawnej, która istniała do tej pory. Chodzi tutaj o dopisek „terenowych organów rządowych administracji ogólnej”, które w obecnej redakcji przepisu zostały wyeliminowane, tak że jest to kwestia jedynie techniczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy są jakieś zastrzeżenia? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#WiesławaZiółkowska">Przechodzimy do kolejnej, trzeciej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#ElżbietaSuchocka">W punkcie 3 proponuje się inną redakcję „wydatki na inwestycje państwowych jednostek i zakładów budżetowych”. Inwestycje z tych podmiotów są w całości finansowane z budżetu państwa, wobec czego nie można powiedzieć, że one na to dostają dotacje, jest to wydatek budżetu, otrzymują także dotacje na dofinansowanie inwestycji tam, gdzie budżet państwowy partycypuje tylko w części wydatków na inwestycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#MaciejManicki">Mam uwagę analogiczną do tej, jaką zrobiłem w stosunku do pkt. 4. Znów w jednym punkcie zamieszczamy to, co dotyczy zakresu przedmiotowego i jednocześnie podmiotowego. W tym przypadku pierwsza część miałaby charakter podmiotowy, gdyż mówimy w niej o państwowych jednostkach i zakładach budżetowych, a następnie mamy część dotyczącą zakresu przedmiotowego, mówiącą o finansowaniu inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#MaciejManicki">Proponuję, aby zawrzeć to w dwóch odrębnych punktach. Jest tu zmiana polegająca na zastąpieniu wyrazów „dotacje na inwestycje” wyrazami „dotacje na finansowanie inwestycji”. Nie wiem, czy to wprowadza jakąś zmianę merytoryczną, ale jeżeli ma pozostać w proponowanym brzmieniu, to byłby pkt 3 „dotacje na finansowanie inwestycji” i pkt 3a „wydatki na inwestycje państwowych jednostek i zakładów budżetowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Ponieważ jest to redakcyjna poprawka, rząd ją przyjmuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#WojciechArkuszewski">Proszę o wyjaśnienie, czym się różni dotacja na finansowanie inwestycji od dotacji na inwestycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#ElżbietaSuchocka">Różni się sformułowaniem, dlatego że dotować można finansowanie inwestycji, a nie samą inwestycję. Jest to poprawka językowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#WojciechArkuszewski">Z tego, co wcześniej mówiła dyrektor E. Suchocka, zrozumiałem, że przyjmuje się taką interpretację, gdy dotacja jest częściowa. Czy tak jest istotnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Zawsze ma charakter uzupełniający.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Wydatki na inwestycje jednostek państwowych są to wydatki, które w całości finansują dane przedsięwzięcie, natomiast dotacja ma charakter uzupełniający i tak powinno być zapisane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#JerzyEysymontt">W uwagach zgłoszonych nam przez Najwyższą Izbę Kontroli na str. 4 jest wiele przykładów występowania wyrazu „dotacja” z różnymi przymiotnikami.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#JerzyEysymontt">Rodzi się podejrzenie, że następuje tutaj pomieszanie pojęć. Sądzę, że należy ograniczyć liczbę tych różnorodnych określeń, być może mających podobne znaczenie, ale odmienne brzmienie, bądź też jeżeli są rzeczywiście istotne różnice w znaczeniu poszczególnych określeń towarzyszących wyrazowi „dotacja”, należy umieścić słowniczek.</u>
          <u xml:id="u-128.2" who="#JerzyEysymontt">Sprawa dotacji jest w późniejszych pracach nad budżetem ogromnie ważna. Musi być wiadomo, co dokładnie znaczy każdorazowo wyraz „dotacja”, potrzebne jest tu wyjaśnienie, czym te dotacje różnią się między sobą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Dotacja jest to wydatek bezzwrotny z budżetu państwa, który ma służyć uzupełnieniu wydatków realizowanych przez jednostkę finansowaną.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Prawo budżetowe stosuje dwa rozróżnienia dotacji. Pierwsza z nich to dotacja o charakterze przedmiotowym, która służy jako dopłata do jednostkowego wyrobu lub zadania. Druga to dotacja podmiotowa przeznaczona na uzupełnienie dochodów danej jednostki, czyli na imiennie określony podmiot.</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Poseł J. Eysymontt mówił o różnorodnych określeniach dotacji, zamieszczonych na str. 4 materiału przygotowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Poszczególne przymiotniki czy innego rodzaju dodatki do wyrazu „dotacja” służą ściślejszemu jej określeniu i określają przeznaczenie dotacji. Mamy tam np. sformułowanie „dotacja na finansowanie zadań budżetowych rolnictwa”.</u>
          <u xml:id="u-129.3" who="#ElżbietaChojnaDuch">Dotacja trafia bądź do konkretnych jednostek, bądź na konkretne zadanie i to zadanie w dodatkowym dopisku określa się w szczegółowy sposób. Różne zadania są uwypuklane w różnych określeniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#JerzyEysymontt">W cytowanym już opracowaniu Najwyższej Izby Kontroli znajduje się też określenie „dotacje celowe”, a skoro to mogą być również niecelowe, jest to sformułowanie „inne dotacje”. Oprócz więc przykładów, które podała wiceminister E. Chojna-Duch, a które dla wszystkich były jasne, występują też pojęcia, które nie wynikają z bliższego scharakteryzowania w dodatkowym określeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Z określenia „dotacja docelowa” funkcjonującego od lat w naszym nazewnictwie, rzeczywiście można zrezygnować, gdyż każda dotacja jest dotacją celową.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Wiele jest poprawek i elementów korygujących w projekcie ustawy Prawo budżetowe, można do nich dołączyć jeszcze kilka innych. Na pewno takie „oczyszczenie” jest pożądane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#WandaJaworska">Uważam, że należy zdefiniować pojęcie „dotacja”, że wokół niego narastają nieporozumienia. W toku kontroli przeprowadzanych przez Najwyższą Izbę Kontroli były wątpliwości, czy na przykład dotacja może wynosić 99% pokrycia kosztów, czy powinna stanowić wyłącznie znacznie mniejszą część.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#WandaJaworska">Uważam, że przymiotnik „celowa” rzeczywiście powinien być usunięty z prawa budżetowego. Natomiast mogą pozostać określenia „dotacja przedmiotowa” oraz „dotacja podmiotowa”.</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#WandaJaworska">W Prawie budżetowym w art. 3 ust. 2 wylicza się wydatki budżetu państwa. W pkt. 5 wyliczone zostały dotacje przedmiotowe, w tym pojęciu mieszczą się dotacje dla gospodarki pozabudżetowej.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#WandaJaworska">Tymczasem dotacje dla gospodarki pozabudżetowej wyliczone zostały w ust. 2 pkt 4, gdzie czytamy: „dotacje dla zakładów budżetowych gospodarstw pomocniczych ośrodków specjalnych”.</u>
          <u xml:id="u-132.4" who="#WandaJaworska">W tej chwili w nowym brzmieniu prawa budżetowego, art. 16 stanowi, że dotacje dla zakładów budżetowych, zakładów pomocniczych itd., tzn. dla pozabudżetowej gospodarki są określone jako dotacje przedmiotowe. Czyli na te dotacje, o których mówi art. 16 prawa budżetowego, trafiamy przy wyliczaniu wydatków dwukrotnie. Raz jest to w pkt. 4, raz w pkt. 5, a częściowo może jeszcze także w pkt. 3, ponieważ tego typu wydatki mogą być również przeznaczone na finansowanie inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-132.5" who="#WandaJaworska">Pora na wnioski. Wniosek pierwszy: proponuje się, aby definicja „dotacja” została zawarta w słowniczku w art. 12 Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-132.6" who="#WandaJaworska">Wniosek drugi dotyczy art. 3 ust. 2 pkt. 4 nie podlegającego według projektu nowelizacji. Trzeba tam wykreślić wyrazy „dla zakładów budżetowych gospodarstw pomocniczych i ośrodków specjalnych”, ze względu na to, że dotacje te mieszczą się w pkt. 5, według nowej wersji art. 16 Prawa budżetowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#WiesławaZiółkowska">Chciałam usłyszeć odpowiedź na pytanie, czy jest potrzebne wymienianie dotacji, gdyż rozumiem, że to są już wszystkie dotacje, łącznie z napisaniem „inne dotacje określone w ustawach lub przepisach wydanych na postawie ustaw”. Czyli rozumiem, że wydatkiem budżetu państwa są wszelkie możliwe dotacje.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#WiesławaZiółkowska">Napisanie w jednym punkcie, że wydatkami budżetu państwa są dotacje w pewnym stopniu mogłoby zmniejszyć mnogość definicji dotacji. Kryteria podziału dotacji, poza wyodrębnieniem dotacji podmiotowych i przedmiotowych, są jak dotąd dość nieprzejrzyste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jest to jedna z wielu możliwych propozycji. Zamiarem rządu w aspekcie reformy była próba uporządkowania terminologii z tego zakresu. Rząd celowo nie proponował w obecnym projekcie nowelizacji generalnego oczyszczania prawa budżetowego pod kątem nazewnictwa i definicji, gdyż te same określenia występują również w innych aktach prawnych, nie tylko w uchwałach i rozporządzeniach Rady Ministrów, ale także w aktach prawnych o randze ustawowej. W tym przypadku zastosowano półśrodek z uwagi na potrzebę uwzględnienia aktualnego stanu prawnego. W przyszłości, w nowym prawie budżetowym, byłoby wskazane określenie pojęcia „dotacja” i zrezygnowanie z wielu definicji dotychczas funkcjonujących. Takie podatki są różnego rodzaju źródłami dochodu państwa, a ponieważ wpływają z wielu źródeł, także w ich przypadku określono je w sposób równoległy, podobnie jak w przypadku różnorakich dotacji.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jeżeli jednak posłowie uznają, że taki zabieg jest konieczny, rząd przeprowadzi go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy jeszcze są jakieś propozycje zmian lub poprawek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#MaciejManicki">W dyskusji odeszliśmy od pkt. 3. Proponowałem rozbicie go na dwa odrębne punkty. Rozumiem, że obecnie rozmawiamy już o pkt. 6, co jest nieco innym problemem. Sama redakcja pkt. 6a też wydaje mi się nieco niefortunna. Mamy bowiem w pkt. 5 dotacje przedmiotowe, w pkt. 6 dotacje podmiotowe, następnie w pkt. 6a inne dotacje wynikające z ustaw. Nie ma jasności, do czego odnosi się w tym miejscu wyraz: inne. Czy chodzi o dotacje inne niż przedmiotowe i podmiotowe? Potrzeba ustawy, która określiłaby, jaka to może być inna dotacja niż przedmiotowa i podmiotowa. Jeżeli jednak chodzi o zupełnie inne dotacje, to pkt. 6a raczej powinien być zapisany jako 7a.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#ElżbietaSuchocka">Podział dotacji uszeregowany był w taki sposób, że najpierw były dotacje dla gospodarki pozabudżetowej. Nie zgadzam się z dyrektor W. Jaworską, że to samo znajduje się w następnych punktach, dlatego że zarówno pkt 5, pkt 6 i pkt 6a dotyczą przedsiębiorstw. Są to dotacje przedmiotowe wydawane na podstawie art. 19 ustawy Prawo budżetowe, dotacje podmiotowe na podstawie art. 20 tego prawa oraz inne dotacje. Klasycznym przykładem innych dotacji są dotacje dla spółdzielni mieszkaniowych, w których nie rozróżnia się szczegółowego przeznaczenia, mogą być przeznaczone zarówno na dopłaty do ogrzewania i ciepłej wody, jak i na remonty prowadzone przez spółdzielnie. Czyli są to swego rodzaju dotacje przedmiotowo-podmiotowe. Przedmiotowe dlatego, że się dopłaca do 1 metra kwadratowego ogrzewania powierzchni, a podmiotowe, gdyż dopłaca się spółdzielniom do remontów, a także innych prac związanych z ocieplaniem domów.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#ElżbietaSuchocka">Przy planowaniu wysokości dotacji przedmiotowych wymagane jest określenie stawki, co wynika z art. 19 Prawa budżetowego. A nie można jednolicie określić stawki dopłaty do centralnego ogrzewania i jeżeli w różnych województwach są różne ceny ogrzewania mieszkań, a dopłatą obejmuje się różnicę pomiędzy kosztem wytwarzania energii a ceną płaconą przez mieszkańców spółdzielni. Nie ma zatem możliwości określenia jednolitej stawki. Stąd pojawiło się sformułowanie „inne dotacje”.</u>
          <u xml:id="u-137.2" who="#ElżbietaSuchocka">Natomiast pkt 7 dotyczy dotacji na zadania zlecone. W tym pojęciu zawarte są zadania zlecone gminom przyznawane przyznawane na podstawie ustawy i rozporządzenia, jest to tak zwany program pilotażowy, a także dotacje na zadania własne gmin. Zadania te obejmują wypłatę dodatków mieszkaniowych na mocy ustawy o najmie lokali, a także dotacje udzielane kuratorom na prowadzenie innych niż podstawowe szkół i placówek oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-137.3" who="#ElżbietaSuchocka">Tylko te dwa rodzaje zadań bieżących gmin mogą być dotowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#JerzyEysymontt">My się chyba nie rozumiemy, istnieje tu bowiem pełen błąd metodologiczny. Jeżeli dotacje, co powiedziała pani wiceminister E. Chojna-Duch, dzielą się na przedmiotowe i podmiotowe, to z tego wynikałoby, iż jest to podział dychotomiczny i ostateczny. Jeżeli natomiast dotacje dzielą się na wiele grup mieszanych, to temu podziałowi powinna towarzyszyć klasyfikacja szczególnego wydatku budżetowego, którym są dotacje. Potrzebne to jest nie tylko dla ich logicznego uszeregowania, ale także i po to, aby przy analizowaniu projektu lub wykonania budżetu zawsze było wiadomo, co sumujemy, co wydajemy i co z czym arytmetycznie powinno się zgadzać.</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#JerzyEysymontt">Moim zdaniem, aktualna klasyfikacja po prostu jest nieporządna, a jednym z celów tej nowelizacji jest uporządkowanie prawa budżetowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Mówiłam już, że zamiarem docelowym jest uporządkowanie prawa budżetowego. Jednakże z uwagi na obecny stan legislacyjny należałoby uporządkować nie tylko prawo budżetowe, ale cały system prawny dotyczący szczególnie wielu ustaw dotyczących sfery gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Z wymienionego powodu w chwili obecnej Ministerstwo Finansów nie podejmie, zwłaszcza w trybie pilnym, korygowania tego rodzaju przepisów. Z pewnością jest to potrzebne i zostanie przeprowadzone w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#WandaJaworska">Sądzę, że rząd powinien przeanalizować wniosek poseł W. Ziółkowskiej, który był celowy i trafny. W artykule, który wylicza wydatki budżetu na równi z nimi należałoby wymienić i dotacje, a następnie w definicji, w art. 12 lub w jakimś innym artykule powiedzieć, że ilekroć się mówi o dotacjach w prawie budżetowym, to rozumie się pod tym pojęciem dotacje przedmiotowe, podmiotowe oraz inne dotacje, które w innych ustawach nazywane są dotacjami celowymi. Byłoby to chyba dobre rozwiązanie i dość czytelne, które ułatwiłoby rozumienie prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-140.1" who="#WandaJaworska">Dotacje przedmiotowe, o których mówiła dyrektor E. Suchocka, to nie są tylko dotacje dla przedsiębiorstw. Przecież samo Prawo budżetowe, w noweli zaproponowanej przez rząd mówi o tym, że dla gospodarki pozabudżetowej mogą być przyznawane dotacje przedmiotowe z budżetu. Prawo to mówi też, kto określa stawki dotacji przedmiotowych do tej działalności pozabudżetowej. Zatem nie można o tych samych dotacjach przedmiotowych dla gospodarki pozabudżetowej mówić w art. 3 ust. 2 dwukrotnie, tzn. w pkt. 4 i w pkt. 5. Aby uniknąć tego powtórzenia, należałoby z pkt. 4 skreślić tę gospodarkę pozabudżetową w trzech formach działalności. Jest to dodatkowy argument przemawiający za tym, aby w tym artykule mówić wyłącznie o dotacjach.</u>
          <u xml:id="u-140.2" who="#WandaJaworska">W tymże art. 3 ust. 2 pkt 4 mowa jest o dotacjach dla państwowych funduszy celowych. Wiemy o tym, że ustawy budżetowe określają te dotacje, ale chciałam zasygnalizować, że w przepisach, które mówią o państwowych funduszach celowych nie ma w ogóle mowy (w Prawie budżetowym) o dotacjach do państwowych funduszy celowych. Zatem byłoby bezpieczniej nie wymieniać w art. 3 ust. 2 wśród wykonanych tam wydatków, dotacji nazwanych odrębnie dotacjami do państwowych funduszy celowych, tylko użyć ogólnego sformułowania.</u>
          <u xml:id="u-140.3" who="#WandaJaworska">Jest to tym bardziej uzasadnione, że później rozwinęlibyśmy ten temat, gdyż w przepisie, który mówi o państwowych funduszach celowych, poza kredytami bankowymi, trzeba też wyraźnie wspomnieć o dotacjach, gdyż inaczej ustawy budżetowe nie są spójne z Prawem budżetowym. Najwyższa Izba Kontroli proponowała to w swoich spostrzeżeniach do tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#WiesławaZiółkowska">Jest jeszcze opinia Komisji Samorządu Terytorialnego, ale do niej powrócimy później.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#WiesławaZiółkowska">Przechodzimy do drugiej części naszych obrad z udziałem wicepremiera G. Kołodki.</u>
          <u xml:id="u-141.2" who="#WiesławaZiółkowska">Ustaliliśmy, że zadamy wicepremierowi G. Kołodce pytanie, które wiąże się z założeniami polityki społeczno-gospodarczej i z pracą nad prawem budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-141.3" who="#WiesławaZiółkowska">Proponuję, abyśmy najpierw skierowali do wicepremiera G. Kołodki pytanie, wynikające z wcześniejsze debaty w dniu dzisiejszym, poświęconej korekcie Prawa budżetowego. Proponuję, aby następnie wicepremier wyraził pogląd dotyczący rozbieżności stanowisk między rządem a Narodowym Bankiem Polskim dotyczącej szacunków inflacji. Te rozbieżności są istotne i sięgają 5 punktów procentowych inflacji, czyli 35%. Stanowisko Narodowego Banku Polskiego jest takie, że inflacja w roku przyszłym wyniesie 22–23%, stanowisko rządu podtrzymywane na posiedzeniach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów dotyczących założeń polityki społeczno-gospodarczej mówi o 16,9%. Oczywiście, podając te wielkości, mówimy o okresie porównywalnym, czyli od grudnia do grudnia. Ta znaczna rozbieżność i do końca praca nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej na rok przyszły nie została ona wyjaśniona w sposób satysfakcjonujący posłów. Inflacja ma wpływ na dochody i wydatki budżetu, dlatego prosimy o przedstawienie w tej kwestii jednoznacznego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-141.4" who="#WiesławaZiółkowska">Sprawa trzecia wiąże się z podatkami. Rozumiemy szybkie tempo prac i znaczne obciążenie rządu, ale również Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów jest poważnie obciążona pracą, a do tej pory nie mieliśmy okazji, aby poznać jednoznaczne stanowisko dotyczące zarzutów, jakie pod adresem systemu podatkowego są formułowane, a nie są to zarzuty pojedyncze. Jakie to są zarzuty wyjaśnię po zakończeniu debaty nad dwoma pierwszymi pytaniami.</u>
          <u xml:id="u-141.5" who="#WiesławaZiółkowska">W Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów znajduje się kilka ustaw w trybie pilnym, 5 projektów ustaw już zdołaliśmy opracować, teraz zajmujemy się Prawem budżetowym. Prawo budżetowe to jest tylko korekta. Mamy jeszcze prawo dewizowe i bankowy fundusz gwarancyjny oraz ustawę o zatrudnieniu i o płacach w sferze budżetowej, czyli pozostało nam jeszcze również 5 bardzo trudnych ustaw do rozpatrywania w trybie pilnym.</u>
          <u xml:id="u-141.6" who="#WiesławaZiółkowska">Część z tych ustaw musi być rozpatrywana w najbliższym czasie, gdyż bezwzględnie muszą wchodzić w życie, zdaniem rządu, od początku przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-141.7" who="#WiesławaZiółkowska">Ustawa Prawo budżetowe zawiera bardzo wiele zmian o różnym charakterze. Jak wynika z dotychczasowych doświadczeń tryb procedowania nad tymi zmianami będzie bardzo ciężki, ponieważ istnieją kontrowersje związane nawet z tymi zmianami, które nie mają związku z wyborami politycznymi, ale mają związek z usystematyzowaniem pewnych pojęć, które funkcjonują nie tylko w prawie budżetowym, w sposób nieczytelny, rodzący liczne wątpliwości. Teraz w tej korekcie Prawa budżetowego proponujemy kolejne zmiany, które sprawy do końca nie wyjaśniają, a wręcz odwrotnie, rodzą kolejne wątpliwości. Taka sprawa pojawiła się na przykład dzisiaj podczas pracy nad pierwszym punktem, a dotyczyła ona dotacji. Należałoby ją korygować w Prawie budżetowym, aby ostatecznie była dobrze rozstrzygnięta, a nie poprawić w taki sposób, aby rodziła kolejne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-141.8" who="#WiesławaZiółkowska">Natomiast sprawa zasadnicza, która pojawiła się już w pierwszej poprawce do Prawa budżetowego, dotyczy relacji między rządem a parlamentem, jeżeli chodzi o wpływ obu tych instytucji na założenia polityki społeczno-gospodarczej. Wszyscy eksperci wypowiadający się w tej sprawie, jak i posłowie z uznaniem przyjęli zapowiedź wydłużenia horyzontu czasowego opiniowania budżetu, jako dokumentu jednorocznego, ale na tle programu o horyzoncie nieco dłuższym niż rok.</u>
          <u xml:id="u-141.9" who="#WiesławaZiółkowska">Zasadniczy problem polega jednak na tym, kto ma wiążące kompetencje w kwestiach decydujących o założeniach polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-141.10" who="#WiesławaZiółkowska">W wypowiedziach większości ekspertów padał zarzut, że ta propozycja, która jest zawarta w dokumencie rządowym, prowadzi do ewidentnego ograniczenia roli Sejmu. Zacytuję tu fragment jednej z ekspertyz:</u>
          <u xml:id="u-141.11" who="#WiesławaZiółkowska">„Ponieważ ustawa budżetowa miałaby zapewnić realizację założeń polityki społeczno-gospodarczej, Sejm, zgodnie z Prawem budżetowym, nie mógłby uchwalać niczego, co byłoby sprzeczne z programem. W ten sposób Sejm, nie mając żadnego wpływu na kształt programu społeczno-gospodarczego, sprowadziłby swoją rolę do decydowania o szczegółach służących realizacji celów strategicznych, ustalonych w całości poza parlamentem”.</u>
          <u xml:id="u-141.12" who="#WiesławaZiółkowska">W różnych krajach są w tym zakresie różne rozwiązania, o czym była mowa w trakcie prac Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, nie chciałabym tego powtarzać, gdyż znaczna liczba uczestników tego spotkania słyszałaby to po raz drugi. Powiem więc tyle, że na tym tle zrodziło się kilka propozycji.</u>
          <u xml:id="u-141.13" who="#WiesławaZiółkowska">Pierwsza, najdalej idąca mówi, aby zdjąć z całej ustawy charakter pilny. To znaczy, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów skierowała do Prezydium Sejmu wniosek o zdjęcie trybu pilnego z ustawy. Zdaniem niemałej grupy posłów zmiany zawarte w projekcie Prawa budżetowego wcale nie muszą być podejmowane w tym momencie, ponieważ nie dotyczą one bezpośrednio ustawy budżetowej na 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-141.14" who="#WiesławaZiółkowska">Druga propozycja mówi, aby zdjąć tryb pilny tylko z tych rozstrzygnięć, które mają charakter strategiczny. Zasadniczym z nich jest relacja między rządem a Sejmem w rozstrzyganiu o sprawach strategii społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-141.15" who="#WiesławaZiółkowska">Za zdjęciem albo w całości, albo tylko w części trybu pilnego padały następujące argumenty: kwestia relacji między rządem a parlamentem w sprawie strategii społeczno-gospodarczej jest bez wątpienia kwestią konstytucyjną, a zatem musi mieć swoje odzwierciedlenie w konstytucji. Prace nad konstytucją, jak wiadomo, są w toku.</u>
          <u xml:id="u-141.16" who="#WiesławaZiółkowska">Inny argument wywodzi się z tego, że szereg spraw jeszcze nie został rozstrzygnięty, liczne są niedokładne sprecyzowania. Na przykład nie zostało sprecyzowane to, czym są zadania państwowe, nie doczekała się rozstrzygnięcia kwestia skarbu państwa, a określenia definicji „skarb państwa” bardzo wiele razy używa się zarówno w Prawie budżetowym, jak i w tej noweli Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-141.17" who="#WiesławaZiółkowska">Inny argument, przemawiający za tym, aby oddalić tryb pilny był taki, że jeżeli jest mowa o programie, to powinna być jakaś matryca (jest to robocze określenie programu), czyli należałoby określić w ustawie, co ten program powinien zawierać.</u>
          <u xml:id="u-141.18" who="#WiesławaZiółkowska">W trybie konstytucyjnym mamy prawo wnosić do Prezydium Sejmu, aby ono wystąpiło do rządu o zdjęcie trybu pilnego. W trybie niekonstytucyjnym, bo konstytucja nie przewiduje takiej możliwości, nie możemy występować o częściowe zdjęcie trybu pilnego, natomiast możemy podjąć umowę między rządem a Komisją Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, że te punkty, które nie są bardzo ważne i pilne dla budżetu przyszłorocznego, wycofywać w trakcie prac nad projektem zmian w Prawie budżetowym. Znaczy to, że posłowie punkty wskazane przez rząd przejmowaliby na siebie i inicjowaliby zdjęcie tych zmian z obecnej korekty Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-141.19" who="#WiesławaZiółkowska">Trzecia propozycja polega na tym, aby z tego dokumentu, nad którym pracujemy, w ogóle skreślić założenia polityki społeczno-gospodarczej, co oznacza tyle, że Sejm nie wyrażałby nigdzie, w żadnym dokumencie swoich priorytetów ani swojego stanowiska w kwestiach polityki społeczno-gospodarczych, a nie w krótszym ani w dłuższym okresie, a jedynym dokumentem byłby w takim przypadku budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-141.20" who="#WiesławaZiółkowska">Jeszcze jest taka propozycja, aby w sytuacji, gdy rząd w ogóle nie przyjmie żadnej z propozycji odnoszących się do całkowitego lub częściowego zdjęcia trybu pilnego tę zmianę o strategicznym znaczeniu, zawartą w art. 2 ust. 3 pozostawić, ale z poprawkami. Wówczas po korekcie zapis ten uzyskałby następujące brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-141.21" who="#WiesławaZiółkowska">„ustawa budżetowa zapewnia realizację założeń polityki społeczno-gospodarczej, zawartych w trzyletnim, średniookresowym programie kroczącym, uchwalanym przez Sejm”.</u>
          <u xml:id="u-141.22" who="#WiesławaZiółkowska">Oczywiście w dalszych artykułach musiałyby być stosowne korekty.</u>
          <u xml:id="u-141.23" who="#WiesławaZiółkowska">Wszystkie te wnioski muszą być poddane pod głosowanie, ale zanim to zrobimy, chcielibyśmy usłyszeć opinię wicepremiera G. Kołodki w wymienionych kwestiach. Bylibyśmy usatysfakcjonowani, co wynikało z wypowiedzi wielu posłów, gdyby zdjąć tryb pilny z tej ustawy albo w całości, albo częściowo. Bardzo zatem proszę o określenie stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#GrzegorzKołodko">Bardzo dziękuję za zaproszenie. Postaram się wyjaśnić powstałe wątpliwości w takim stopniu, w jakim mogę to zrobić oraz przedstawić intencje rządu związane z nowelizacją Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#GrzegorzKołodko">Rząd tylko z tego powodu postanowił nadać procedurze pracy nad projektem nowelizacji Prawa budżetowego, że chcielibyśmy stworzyć szansę, aby we właściwym czasie mógł zostać przyjęty, o ile taka będzie wola Sejmu i Senatu, budżet na rok przyszły.</u>
          <u xml:id="u-142.2" who="#GrzegorzKołodko">W projekcie nowelizacji Prawa budżetowego, przedłożonym przez rząd są przynajmniej trzy kwestie, które powinny być rozstrzygnięte jednoznacznie, aby to, co na razie jest tylko zapisane w projekcie ustawy budżetowej - ale ona jest już gotowa i przed tygodniem została skierowana do Rady Ministrów - mogło zostać uwzględnione. Chodzi o gwarancje, o poręczenia kredytowe, a także o kwestie prowizorium gmin. Są to sprawy najważniejsze. Inne nie muszą być opracowywane w trybie pilnym. Mogłyby być wyjaśnione w normalnym toku pracy. Z tego względu staraliśmy się udoskonalić obowiązujące Prawo budżetowe. Stąd właśnie takie przedłożenie.</u>
          <u xml:id="u-142.3" who="#GrzegorzKołodko">Jeżeli Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów znalazłaby jakieś dobre rozwiązanie, które nie blokowałoby tempa i jakości prac nad ustawą budżetową na rok przyszły, to wówczas można by myśleć nad tym, aby zdjąć tryb pilny z tego projektu ustawy. Natomiast ewentualne zdjęcie trybu pilnego nie może być tym czynnikiem, który spowolni tempo i bez mała zaprzepaści rzadką szansę, jaką rząd stworzy parlamentowi, przekazując ustawę budżetową za około dwa tygodnie, czyli w pierwszych dniach listopada.</u>
          <u xml:id="u-142.4" who="#GrzegorzKołodko">Tryb zwykły i tryb pilny różnią się nie tylko tym, że mają odmienne procedury, mogą się także różnić jakością pracy. W sytuacji, gdy wszyscy mamy więcej czasu na poznanie wszystkich argumentów, możemy przemyśleć każdą kwestię kilkakrotnie.</u>
          <u xml:id="u-142.5" who="#GrzegorzKołodko">W trybie zwykłym też można pracować bardzo intensywnie. Rodzi się pytanie, jakie byłyby ewentualne terminy przy przejściu z trybu pilnego na tryb zwykły, które wchodziłyby w rachubę, jeśli idzie o zastosowanie tych rozwiązań, które zostaną wypracowane, czy jest szansa aby nie nastąpiło opóźnienie prac nad budżetem. Jeżeli rzeczywiście jest taka szansa moglibyśmy się nad tym dalej zastanowić. Jeśli takiej szansy nie ma, a zdjęcie trybu pilnego opóźni prace nad budżetem, to wówczas rząd wystąpiłby do izby, aby spróbować przyjąć te rozwiązania, na których nam zależy w trybie pilnym, tak aby budżet mógł być dyskutowany i skierowany już z uwzględnieniem nowych rozstrzygnięć legislacyjnych, ustawowych, zwłaszcza w tych sprawach gwarancji i poręczeń. Sprawy te mają merytorycznie istotne znaczenie w projekcie ustawy budżetowej na rok przyszły. Są w niej głęboko posunięte zmiany nie tylko ilościowe, ale również jakościowe, jeśli idzie o gwarancje, co wynika z istoty programu gospodarczego, którego realizacji ma służyć ten budżet.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#WiesławaZiółkowska">Widzę tutaj otwartość, co już na początku wróży nam dobrze, ale wystąpienie wicepremiera G. Kołodki zrodziło też pytania. Są zgłoszenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#WojciechArkuszewski">Stanowisko wicepremiera G. Kołodki rozumiem w ten sposób, że mamy akceptację dla takiej procedury, że skreślamy wszystko, poza trzema punktami wymienionymi przez wicepremiera, a resztę przygotujemy z inicjatywy Komisji, czyli jako projekt komisyjny. Wówczas reszta zapisów rozpatrywana jest w normalnym trybie. Umożliwi nam to oddzielenie jednej sprawy od drugiej. Oczywiście, możemy w trybie pilnym uchwalić trzy istotne punkty, a pozostałe przerobimy w normalnym tempie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#WiesławaZiółkowska">Te sprawy, które wskaże wicepremier G. Kołodko, a które bezwzględnie muszą pozostać w trybie pilnym, zostaną w nim zachowane, natomiast pozostałe byłyby wykreślone, a rząd przedłożyłby nowy projekt. Wiemy o tym, że w Ministerstwie Finansów nastąpiły zmiany personalne i nowi ludzie mają prawo spojrzeć na kwestię rozstrzygnięć budżetowych, zawartych w tym dokumencie w taki sposób, który potem będą realizować.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#WiesławaZiółkowska">Tak szybko, jak rząd przedstawi nowy projekt, tak szybko mogę się zobowiązać w imieniu prezydium Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, że dołożymy wszelkich starań, żeby opracować Prawo budżetowe w bardzo szybkim trybie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#JerzyOsiatyński">Mam wrażenie, że nawet to kompromisowe rozwiązanie, które proponuje poseł W. Ziółkowska, nie jest potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#JerzyOsiatyński">Chciałbym odnieść się do punktu pierwszego, wymienionego przez wicepremiera G. Kołodko, to jest do gwarancji i poręczeń. Jest to bez wątpienia sprawa pilna i jest ona o wiele bardziej potrzebna dla realizacji budżetu niż dla jego uchwalenia.</u>
          <u xml:id="u-146.2" who="#JerzyOsiatyński">Kolejna sprawa - prowizorium dla uchwalenia budżetu gmin - mogłaby mieć rzeczywiście znaczenie, gdyby zachodziło niebezpieczeństwo, że rząd nie przedstawi, a Sejm nie uchwali budżetu do końca tego roku. Wszystko wskazuje, że ten warunek nie zostanie spełniony. Wobec tego mam wrażenie, że ten projekt ustawy, tak jak się on przedstawia, nie jest niezbędny dla uchwalenia budżetu.</u>
          <u xml:id="u-146.3" who="#JerzyOsiatyński">Dlatego proponuję, aby rzeczywiście zdjąć tryb pilny w sprawie tego projektu, natomiast aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów do końca roku kalendarzowego, a w ślad za tym Sejm, projekt taki uchwaliły.</u>
          <u xml:id="u-146.4" who="#JerzyOsiatyński">Znaczy to, że z początkiem nowego roku mielibyśmy nowe Prawo budżetowe i nowy budżet, ale nie pracowalibyśmy w takiej sytuacji, że na rozpatrzenie blisko 60 zmian, z których kilka wiąże się z ustawą konstytucyjną, mielibyśmy niesłychanie mało czasu. Uważam, że rzeczywiście należałoby zdjąć tryb pilny z rozpatrywania projektu, poza gwarancjami i poręczeniami oraz prowizorium dla gmin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#MaciejManicki">Mając na uwadze początkową część dzisiejszych obrad, osobiście opowiadam się za propozycją poseł W. Ziółkowskiej. Jeżeli są tutaj sprawy, które będą wymagały uchwalania bądź realizacji budżetu, to one powinny znaleźć się w Dzienniku Ustaw co najmniej 31 grudnia tego roku. Nie możemy zatem pozostać przy takim zobowiązaniu, że zakończymy prace do dnia 31 grudnia, bo procedura zdjęcia trybu pilnego wymaga zachowania 30 dni dla Senatu i również 30 dla prezydenta, czyli praktycznie ustawa ta mogłaby się znaleźć w Dzienniku Ustaw dopiero w połowie lutego 1995 r. Dlatego proponuję, w myśl tego, co mówiła poseł W. Ziółkowska, aby Ministerstwo Finansów określiło, które z projektów są bezwzględnie niezbędne w konstrukcji budżetu i w jego realizacji, poczynając od początku przyszłego roku i te przepisy rozpatrzymy. Pozostałe trzeba będzie skreślić. W ten sposób będziemy bądź oczekiwać na kolejną inicjatywę rządu w tej sprawie, co pozwoli na spokojne porządkowanie Prawa budżetowego w sposób generalny, bądź nawet, co proponowałem, do sprawozdania Komisji w sprawie ustawy dołączymy projekt uchwały, w którym zaproponujemy rządowi datę, w której rząd tę nowelizację będzie miał przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#WiesławaZiółkowska">Apeluję, aby nie powtarzać dyskusji, jaką prowadziliśmy w pierwszej części naszego spotkania. W głosowaniu zapadnie decyzja, który z zaproponowanych wariantów uzyska akceptację Komisji, znamy już w tej chwili stanowisko wicepremiera G. Kołodki.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli są uwagi i pytania do stanowiska zaprezentowanego przez wicepremiera G. Kołodkę, proszę o zabieranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#JerzyOsiatyński">Być może poseł M. Manicki ma rację mówiąc, iż ustawa mogłaby się ukazać w Dzienniku Ustaw dopiero w połowie lutego, nie wiem jednak, jakie to ma znaczenie z punktu widzenia tworzenia budżetu państwa. Nie wydaje mi się, aby to miało jakiekolwiek znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#KrzysztofKalicki">Dla Sejmu kontrowersyjny jest art. 2 i prawdopodobnie powiązany z tym art. 31, czyli relacja między rządem a Sejmem. Jeżeli posłowie uznają, że sprawa ta wymaga dłuższych przemyśleń i ewentualnych negocjacji, to może tę jedną część wyłączyć z trybu pilnego.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#KrzysztofKalicki">Wiele zmian w projekcie ustawy ma charakter czysto techniczny, ale jest też wiele zapisów mających znaczenie dla realizacji budżetu. Jest tam sprawa prowizorium budżetowego, są różne zapisy dotyczące wojewodów, dotyczące inwestycji centralnych, jest też kwestia uprawnień dysponentów części budżetowych w zakresie wykonywania budżetu, kwestie gwarancji i poręczeń, kwestia dyscypliny budżetowej i sprawa egzekwowania tej dyscypliny.</u>
          <u xml:id="u-150.2" who="#KrzysztofKalicki">Sprawy te nie mają charakteru „politycznego”, a tylko znamiona uporządkowania prawa i uzupełnienia go o niezbędne zapisy.</u>
          <u xml:id="u-150.3" who="#KrzysztofKalicki">Jak rozumiem, myśl wicepremiera G. Kołodki idzie w tym kierunku, aby sporną kwestię o znaczeniu fundamentalnym, która mogłaby zahamować tę ustawę, warto byłoby wyłączyć art. 2 i art. 31, natomiast wszystkie pozostałe potraktować jako rzeczywiście pilne z punktu widzenia wykonywania budżetu. Tak też częściowo zrozumiałem wypowiedź poseł W. Ziółkowskiej. Jako urząd bylibyśmy za takim rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#WiesławaZiółkowska">Napotykamy na problemy związane nie tylko z wyborami politycznymi, ale i z takimi, które pozornie mają tylko charakter techniczny. Musimy jednak pamiętać o tym, że na wyjaśnienia np. tego co się rozumie pod pojęciem „dotacja” straciliśmy dwie godziny i okazuje się, że problem nadal istnieje. Jeżeli postanawiamy, że ten problem będziemy rozpatrywali, zajmie nam to sporo czasu.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#WiesławaZiółkowska">Mam pośrednią propozycję polegającą na tym, aby tam, gdzie nie ma bezwzględnie wątpliwości, zapisy są jednoznaczne, nie mają też w stosunku do nich żadnych zastrzeżeń eksperci, sprawa przechodziła. Proponuję też, aby sprawy ważne dla przyszłorocznego budżetu rozstrzygać w trybie pilnym.</u>
          <u xml:id="u-151.2" who="#WiesławaZiółkowska">Natomiast wszędzie tam, gdzie napotykamy na wielkie trudności, gdzie sprawa wymaga wielogodzinnej pracy, przekładać te kwestie do drugiego dokumentu, nad którym będziemy procedować w trybie normalnym.</u>
          <u xml:id="u-151.3" who="#WiesławaZiółkowska">Czy są jeszcze pytania do rządu? Nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#GrzegorzKołodko">Chciałem jeszcze raz wyjaśnić, że nasze intencje są całkowicie czyste. Tryb pilny wziął się stąd, że szukamy rozwiązania, które nie spowolniłyby prac nad ustawą budżetową.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#GrzegorzKołodko">Rozumiem, że wolą Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów jest rozpisanie pracy na dwie części. Wobec tego trzeba ustalić, jakie stosujemy przy tym podziale kryterium, pozytywne czy też negatywne, a zatem czy uwzględniamy to, co musi być, czy też co nie musi.</u>
          <u xml:id="u-152.2" who="#GrzegorzKołodko">Zgadzam się z tym, że najpierw powinna odbyć się debata parlamentarna na temat kierunków polityki gospodarczej i społecznej i pod tym kątem należy opracowywać ustawy budżetowe. Na przyszłość zatem sprawa, która została określona jako problem polityczny, może być rozstrzygnięta w zwykłym trybie.</u>
          <u xml:id="u-152.3" who="#GrzegorzKołodko">Rzeczywiście należy ustalić, co bezwzględnie musi być rozpatrzone w trybie pilnym, tak abyśmy sobie sami nie utrudniali pracy w przyszłości, aby nie było takiego argumentu, że coś nie może przejść, bo byłoby to antycypacją prawa. Nie możemy pracować nad budżetem potem antycypując, że coś ma wejść w życie, a tylko w oparciu o to, co jest prawem.</u>
          <u xml:id="u-152.4" who="#GrzegorzKołodko">Gdyby było można tak zrobić, to wówczas mielibyśmy dwa dokumenty, a później zobaczylibyśmy, jak to pragmatycznie rozwiązać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę o upoważnienie osoby z rządu, która przy poszczególnych artykułach rozstrzygałaby, co, zdaniem rządu, musi być. A następnie te wszystkie zapisy, które zdaniem rządu muszą być, rozpatrywać będziemy w trybie pilnym.</u>
          <u xml:id="u-153.1" who="#WiesławaZiółkowska">Rozstrzygnijmy teraz kwestię pozostałych zapisów. Ustalmy zatem, czy rząd wniesie projekt nowej ustawy, czy też Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów podejmuje inicjatywę ustawodawczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#GrzegorzKołodko">Proponuję, aby była to wspólna inicjatywa Komisji wspierana przez rząd. Jeżeli zatem Komisja jest skłonna taką inicjatywę podjąć, uwzględniając dotychczasowe propozycje i je wzbogacając, byłoby to dobre rozwiązanie, o ile znajdziemy wcześniej dobre rozwiązanie według tej procedury, która została zaproponowana, że wyjmiemy z projektu te punkty, które muszą być rozpatrywane w trybie pilnym ze względu na meritum ustawy budżetowej na rok przyszły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#WiesławaZiółkowska">Mamy już jasność sytuacji, a Komisja zadecyduje, które z rozwiązań przyjmie. Nie musimy o tym decydować w tej chwili. Głosować będziemy po uzyskaniu wszystkich wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-155.1" who="#WiesławaZiółkowska">Czy jest na to zgoda? Skoro tak, przechodzimy do kolejnego pytania.</u>
          <u xml:id="u-155.2" who="#WiesławaZiółkowska">Dwukrotnie rozważaliśmy założenia polityki społeczno-gospodarczej na rok 1995. Wyraziliśmy swoje wielkie niezadowolenie z faktu, że rozpatrujemy założenia i uzyskujemy informację w momencie, gdy założenia te mają być rozpatrywane przez Radę Ministrów, a Sejm jeszcze się do tych założeń nie ustosunkował.</u>
          <u xml:id="u-155.3" who="#WiesławaZiółkowska">Oprócz tego żaden przedstawiciel Ministerstwa Finansów, co najmniej w randze wiceministra nie mógł uczestniczyć ani w jednym, ani w drugim posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Prosimy, aby takich sytuacji na przyszłość unikać.</u>
          <u xml:id="u-155.4" who="#WiesławaZiółkowska">Natomiast, mimo kilku wielogodzinnych posiedzeń, nadal pozostaje nie rozstrzygnięty problem merytoryczny, jakim jest różnica w szacowaniu poziomu inflacji między Narodowym Bankiem Polskim a rządem. Różnica jest następująca: 22–23 proc. ma wynieść inflacja według szacunków i prognoz Narodowego Banku Polskiego, 16,9 proc. według założeń, szacunków i prognoz rządu. Jest to różnica pięciopunktowa (35 proc.). Ponieważ ma to wpływ zarówno na stronę dochodową, jak i na wydatki budżetu państwa, dlatego prosimy o wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#GrzegorzKołodko">Trzeba będzie rozstrzygnąć merytorycznie, już w dalszym trybie prac, jak ustawić w relacji do budżetu założenia polityki społeczno-gospodarczej w nowych warunkach. Założenia bowiem nie są planem gospodarczym, choć niektórzy mogą je interpretować jako program, czy plan indykatywny, pokazujący pewne wskaźniki, kierunki lub priorytety.</u>
          <u xml:id="u-156.1" who="#GrzegorzKołodko">Rozumiem przede wszystkim założenia polityki społeczno-gospodarczej jako próbę sformułowania priorytetów i pod tym kątem trzeba dbać o dysponowanie publicznymi finansami.</u>
          <u xml:id="u-156.2" who="#GrzegorzKołodko">Rodzi się pytanie, jak nad tym wszystkim pracować. Założenia pisze się jeszcze latem, w trzecim kwartale trafiają do Sejmu i okazuje się, że mamy bardzo niewiele czasu na opracowanie tego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-156.3" who="#GrzegorzKołodko">Rząd dotrzymał terminu przedłożenia założeń polityki społeczno-gospodarczej, zgodnie z obowiązującym Prawem budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-156.4" who="#GrzegorzKołodko">Trafiły one do Sejmu ostatniego ustawowego dnia, bo 30 września. Jutro (19 października) cały Sejm zajmie w tej sprawie stanowisko. Budżet już jest napisany w oparciu o te założenia.</u>
          <u xml:id="u-156.5" who="#GrzegorzKołodko">Rada Ministrów będzie się zajmowała budżetem w dniach 25 i 26 października, a także 2 listopada po raz ostatni, o ile dokument ten zdołamy opracować tak, aby go przekazać Sejmowi. W skrajnym wariancie, przyjmującym bardzo napięte terminy, budżet mógłby trafić do Sejmu w dniu 3 listopada.</u>
          <u xml:id="u-156.6" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast gdyby Sejm podczas plenarnych obrad odrzucił założenia polityki społeczno-gospodarczej albo wprowadził do nich istotne poprawki, to rząd natychmiast wyciągnie z tego właściwe wnioski i musiałby zmienić proporcje finansowe. Trudno jest powiedzieć, czy jest możliwe i zasadne, aby założenia powstawały jeszcze przed rozpoczęciem sejmowych wakacji, tak aby dopiero w oparciu o ten dokument opracowywać budżet, gdyż my i tak pewne szacunki i prognozy opieramy o przewidywane wykonanie i jeszcze dzisiaj możemy się mylić co do tego, jak się ostatecznie ukształtuje bieżący rok.</u>
          <u xml:id="u-156.7" who="#GrzegorzKołodko">Obecnie trwa dyskusja, choć słyszę, że stanowiska się zbliżyły, jeśli idzie o projekcję inflacji. Nie wiem, czy nie ma przesady w ocenach dotyczących skali rozbieżności między stanowiskiem Narodowego Banku Polskiego a stanowiskiem rządu.</u>
          <u xml:id="u-156.8" who="#GrzegorzKołodko">Były opinie mówiące, że w pewnych sytuacjach inflacja może się ukształtować na relatywnie wysokim poziomie. Poseł W. Ziółkowska mówi nawet o 22 proc. Rząd natomiast cały czas stał i stoi na stanowisku, które przyjął dyskutując założenia do projektu ustawy budżetowej w lipcu br., że jest możliwość i szansa, aby sprowadzić inflację, mierzoną indeksem cen konsumpcyjnych, w ujęciu grudzień do grudnia do 16,9 proc. Jest to trudny, ale realny program.</u>
          <u xml:id="u-156.9" who="#GrzegorzKołodko">Cały czas pracowaliśmy nad taką wersją budżetu i taką wersję udało nam się skierować przed tygodniem do Rady Ministrów. Teraz członkowie rządu, Narodowy Bank Polski oraz inne instytucje, które uczestniczą bezpośrednio w pracach rządu, mają dwa tygodnie na przestudiowanie tego dokumentu i naniesienie ewentualnych uzupełnień czy poprawek.</u>
          <u xml:id="u-156.10" who="#GrzegorzKołodko">W tym czasie współpracowaliśmy z Zarządem Narodowego Banku Polskiego i z prezesem Narodowego Banku Polskiego, szukając sposobów, aby ta prognoza stała się jak najbardziej wiarygodna, realistyczna i rzeczowa.</u>
          <u xml:id="u-156.11" who="#GrzegorzKołodko">Z zadowoleniem powitałem informację, że Narodowy Bank Polski zgodził się z naszymi wcześniejszymi prognozami i stwierdził, że inflacja według ostatnich prognoz wyniesie około 27 proc. Cały czas są to prognozy. Dokładnej określić nie możemy, bowiem nie znamy jeszcze do końca skutków tegorocznej suszy. Wstępna analiza mówi, że skutek ten wyniesie 2,3 punkta procentowego, 0,9 punkta procentowego dołożyły opłaty wyrównawcze, a ponieważ zakładaliśmy 23,1 proc., będzie to prawdopodobnie 27 proc. z jakimś warunkiem procentowym.</u>
          <u xml:id="u-156.12" who="#GrzegorzKołodko">Jeżeli mówimy o inflacji liczonej w okresach grudzień do grudnia, to zjawiska ostatnich czterech miesięcy nie mają przy takim obliczaniu inflacji większego znaczenia. Mają natomiast wpływ na to, jaki będzie przeciętny wskaźnik inflacji, a to ma już znaczenie dla całego rachunku budżetowego, dlatego że w tym kontekście trzeba będzie oceniać środki na wydatki bieżące sfery budżetowej i realny przyrost dochodów pracowników sfery budżetowej, gdyż musi on być relatywizowany do przeciętnego wskaźnika inflacji. Jest jasne, że ten nieco wyższy poziom inflacji w tym roku niż to, co zakładano w ustawie budżetowej, przyjętej przez Sejm wiosną tego roku, powoduje, że poprzez skutki przeniesione, również wyższy będzie poziom inflacji licząc lata 1995–1994.</u>
          <u xml:id="u-156.13" who="#GrzegorzKołodko">Ostatnio dostałem informacje, że Narodowy Bank Polski podziela zdanie rządu i ministra finansów, iż jest możliwe sprowadzenie inflacji w roku przyszłym do 17 proc., licząc grudzień do grudnia.</u>
          <u xml:id="u-156.14" who="#GrzegorzKołodko">Cały czas i pracujemy nad ustaleniem warunków, przy spełnieniu których taki poziom inflacji jest możliwy do uzyskania. Jest to niezwykle ambitny program. „Zbić” inflację z 37 proc. w grudniu ubiegłego roku do około 27 proc. w tym roku, czyli o około 10 punktów procentowych, jest trudno. Natomiast obniżyć ją z 27 proc. do 17 proc; jest jeszcze trudniej. A jeszcze trudniej byłoby obniżyć poziom inflacji z 17 proc. do 7 proc. To nie są te same punkty procentowe, gdyż schodzimy z innych pułapów.</u>
          <u xml:id="u-156.15" who="#GrzegorzKołodko">Rząd jest w pełni zdeterminowany prowadzić twardą politykę antyinflacyjną, tak aby pokonać dotkliwość społeczną, jaką jest inflacja.</u>
          <u xml:id="u-156.16" who="#GrzegorzKołodko">Wierzę w to, że będziemy mieli sojusznika w Narodowym Banku Polskim. Stanowisko NBP zasadniczo zbliżyło się do stanowiska, jakie konsekwentnie prezentuje rząd. Natomiast przedmiotem dalszych rozmów, konsultacji i uzgodnień pomiędzy rządem i Narodowym Bankiem Polskim jest to, jaki ma być ostatecznie udział Narodowego Banku Polskiego w finansowaniu przyszłorocznego deficytu, który w tej fazie projektu budżetu jest zapisany kwotą 87,6 bln zł., a więc 3,3 proc. produktu krajowego brutto, przy założeniu jego wzrostu realnego w roku przyszłym o 5 proc. i przy założeniu, że wzrośnie on w tym roku, w stosunku do roku ubiegłego nie mniej niż 4,5 proc.</u>
          <u xml:id="u-156.17" who="#GrzegorzKołodko">Założenia te spełnią się w roku przyszłym, jeżeli proporcje, które zapisane są w projekcie budżetu, zostaną zachowane. Myślę, że niepokój związany z prognozowaniem inflacji jest nadmierny, gdyż stanowisko Narodowego Banku Polskiego zbliżyło się do stanowiska rządu.</u>
          <u xml:id="u-156.18" who="#GrzegorzKołodko">Bardzo byłbym wdzięczny, gdyby wiceprezes NBP W. Koziński kontrasygnował to lub nie. My uważamy dzisiaj, że jest możliwe sprowadzenie inflacji do 17 proc., ale jest to uzależnione od finansowania deficytu od tego, jaki będzie jego poziom, jaka będzie ścieżka dostosowań centralnie regulowanych cen czy innych, na które bezpośredni wpływ ma minister finansów, a także od tego, jaką politykę monetarną będzie prowadził niezależny bank centralny w odniesieniu do stóp procentowych oraz do skali pełzającej dewaluacji. Występują bowiem sprzężenia zwrotne między dynamiką cen, czyli poziomem inflacji, a tymi wskaźnikami.</u>
          <u xml:id="u-156.19" who="#GrzegorzKołodko">Narodowy Bank Polski przygotował założenia, w myśl których tych różnic jest coraz mniej, a jeżeli jakieś jeszcze pozostaną, to praca nad budżetem w Sejmie i w rządzie powinna te stanowiska zbliżyć lub nawet całkowicie wyeliminować pozostałe rozbieżności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#JerzyOsiatyński">Otóż jest prawdą, że schodzenie z poziomu inflacji z 27 proc. do 17 proc., czy z 37 proc. do 17 proc., z 17 proc. do 7 proc. to są różne skale. Interesuje mnie jednak, skąd się bierze optymizm prezentowany przez wicepremiera G. Kołodkę.</u>
          <u xml:id="u-157.1" who="#JerzyOsiatyński">W styczniu 1993 r. w stosunku do stycznia 1992 roku, inflacja wynosiła 40 proc. a potem systematycznie spadła. W październiku 1993 roku, inflacja liczona do października 1992, wyniosła 29,8 pkt. Tak niski stopień inflacji nie został nigdy przez ten rząd osiągnięty. Można powiedzieć, że nastąpiło pewne przesunięcie podwyżek cen w listopadzie i w grudniu 1993 roku. Nie ma jednak żadnych powodów, aby podobne zjawisko wystąpiło w tym roku i to jest pewna marża, którą niewątpliwie rząd w tym roku otrzyma.</u>
          <u xml:id="u-157.2" who="#JerzyOsiatyński">Pomijam już utracenie dynamiki spadku inflacji w listopadzie i grudniu, za który odpowiada nowy rząd, a także w styczniu i lutym, gdyż był to okres czterech miesięcy akomodacji.</u>
          <u xml:id="u-157.3" who="#JerzyOsiatyński">Najniższa punktowa stopa inflacji, to jest marzec do marca, gdy było 29,9 czyli prawie tyle samo, ile w październiku. W kwietniu do kwietnia było 31,2; maj do maja 31,2; czerwiec do czerwca 32,7; lipiec do lipca 32,8; sierpień do sierpnia wykazuje obniżkę i wówczas mamy wskaźnik 32,2; wrzesień do września 34,6.</u>
          <u xml:id="u-157.4" who="#JerzyOsiatyński">Czyli zamiast tendencji spadkowej notujemy punktową stopę inflacji o tendencji wzrostowej.</u>
          <u xml:id="u-157.5" who="#JerzyOsiatyński">Jak zatem to się ma, pomijając ową marżę, o której powiedziałem, do tych wysiłków, o których mówił tutaj wicepremier G. Kołodko, walczenia z inflacją, nie mogę zrozumieć. Jednocześnie kieruje się żądanie do Narodowego Banku Polskiego, aby rozluźnił politykę pieniężno-kredytową w warunkach, gdy punktowa stopa inflacji naprawdę rośnie.</u>
          <u xml:id="u-157.6" who="#JerzyOsiatyński">We wrześniu tego roku Ministerstwo Finansów szacowało wzrost cen na 3,2 pkt, a wicepremier G. Kołodko utrzymywał, że stopa inflacji w stosunku grudzień do grudnia wyniesie około 27 proc., okazuje się, że stopa wzrostu cen wrzesień do września jest 4,5 proc. a szacunek inflacji pozostał taki sami i nadal wynosi 27 proc.</u>
          <u xml:id="u-157.7" who="#JerzyOsiatyński">Z tego punktu widzenia chyba byłoby dobrze, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wiedziała, jakie to są prognozy miesięczne wzrostu cen, które Ministerstwo Finansów przewiduje na październik, listopad i grudzień i na czym naprawdę opiera się ta prognoza, że grudzień do grudnia wyniesie 27 proc.</u>
          <u xml:id="u-157.8" who="#JerzyOsiatyński">Chcę jeszcze zabrać głos na temat współpracy między Narodowym Bankiem Polskim a Ministerstwem Finansów. Istotnie, Komisja otrzymała dokument, w którym czytamy, że stopa wzrostu cen, według Narodowego Banku Polskiego w przyszłym roku wyniesie szacunkowo 22–23 proc.</u>
          <u xml:id="u-157.9" who="#JerzyOsiatyński">Nie dziwię się, że Narodowy Bank Polski zgodził się, iż jest możliwa stopa wzrostu cen 17 proc., a nie 22–23 proc., ale w tym dokumencie Narodowy Bank Polski powiada też, że po to, aby można było osiągnąć stopę wzrostu cen wynoszącą nie 22–23 proc., ale 17 proc., trzeba prowadzić znacznie bardziej restrykcyjną politykę finansową.</u>
          <u xml:id="u-157.10" who="#JerzyOsiatyński">Jeżeli wicepremier G. Kołodko budował budżet na podstawie założeń wynoszących 17 proc. i polityki pieniężno-kredytowej, która była prowadzona wcześniej, oznaczało to, przy tamtych założeniach, także sfinansowanie deficytu.</u>
          <u xml:id="u-157.11" who="#JerzyOsiatyński">Jeżeli teraz rząd i Narodowy Bank Polski porozumiały się co do tego, że to ma być nie 22–23 proc., a 17 proc., to chciałbym zapytać wicepremiera G. Kołodkę i wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego, czy zadecydowali, że to może być 17 proc. i ta sama podaż pieniądza oraz takie samo sfinansowanie deficytu przez NBP, czy też musi to oznaczać, że finansowanie deficytu przez bank centralny będzie odpowiednio niższe. Wobec czego i możliwości sfinansowania deficytu na rok 1995 są odpowiednio niższe.</u>
          <u xml:id="u-157.12" who="#JerzyOsiatyński">Chcę też, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów uzyskała informację, jakie skutki budżetowe ma przekroczenie stopy inflacji o każdy jeden punkt procentowy, zarówno w tym, jak i w przyszłym roku, jakie są konsekwencje tego, że stopa inflacji punktowa i średnia (bo powinniśmy to mieć w obydwu wariantach) będzie w tym roku wyższa o każdy jeden punkt. Proszę o to samo w odniesieniu do projektu budżetu na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-157.13" who="#JerzyOsiatyński">Rozumiem, że sporządzenie takiego rachunku wymaga pewnego czasu, zatem nie spodziewam się, że otrzymamy go od razu, ale byłoby dobrze, abyśmy dostali takie wyliczenia jutro lub pojutrze, gdy tylko Ministerstwo Finansów będzie w stanie je przygotować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#WitoldKoziński">Jakiś czas temu prezes Rady Ministrów zwrócił się do Narodowego Banku Polskiego o przedstawienie własnej prognozy cenowej, wraz ze wstępną projekcją monetarną na rok 1995 oraz pokazaniem warsztatu, przy pomocy którego NBP uzyskał tę prognozę.</u>
          <u xml:id="u-158.1" who="#WitoldKoziński">27 września został zaprezentowany materiał, przygotowany przez Narodowy Bank Polski, odbyła się też nad nim dyskusja na forum Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-158.2" who="#WitoldKoziński">Istotnie, tylko w tym materiale znalazły się dwie prognozy cenowe. Jedna mówi o 19 procentach, a druga o 22–23 procentach. Sposób uzyskania tej prognozy cenowej był kompletnie różny. Prognoza w wysokości 19 proc. opierała się wyłącznie na prognozie monetarnej. To znaczy, że przy pomocy stosownych równań ekonometrycznych badaliśmy, jak mogą zachować się ceny usług i dóbr konsumpcyjnych w roku przyszłym, przy założeniu, że pieniądz zachowywać się będzie w określony sposób.</u>
          <u xml:id="u-158.3" who="#WitoldKoziński">Prognoza ta dała nam wynik 19 proc., przy czym różniliśmy się od prognozy Ministerstwa Finansów nie tylko tymi dwoma punktami, jeżeli chodzi o ruch cen konsumpcyjnych, ale również sposobem finansowania deficytu przez Narodowy Bank Polski. W naszej prognozie przyrost zadłużenia skarbu państwa w Narodowym Banku Polskim powinien się równać zeru, podczas gdy minister finansów przyjmował finansowanie czy przyrost tego finansowania o 20 bln.</u>
          <u xml:id="u-158.4" who="#WitoldKoziński">Zatem już wtedy widać było różnicę nie tylko w kwestii tempa wzrostu cen, ale także w kwestii założeń, czy też warunków granicznych, które powinny być spełnione po to, aby uzyskać jedną lub drugą wielkość.</u>
          <u xml:id="u-158.5" who="#WitoldKoziński">22–23 proc. to była również prognoza ekonometryczna. Opierała się ona na prognozie ruchu kosztów w gospodarce. Nie wiem, jak to się stało, że informacja ta przebiła sobie drogę do dyskusji również i na dzisiejszym forum. Uzyskać ją jednak należy za wybiórczą i niezgodną z naszymi intencjami. Mówił o tym również prezes Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-158.6" who="#WitoldKoziński">Jeszcze raz powtórzę, że szacujemy inflację na 19 proc., ale przy określonych założeniach, przy czym założeniem bazowym jest zerowy przyrost finansowania deficytu przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-158.7" who="#WitoldKoziński">27 września odbyła się dyskusja w obecności Prezydenta RP. Dyskusja ta pozostawiła w nas przeświadczeniu o tym, że jednak są pewne czynniki, nie tylko merytoryczne, które powinny nas zbliżyć co do prognozy cenowej. Pod uwagę brany był też swojego rodzaju dylemat etyczny. Również poseł J. Osiatyński, mówiąc o przekroczeniach prognozy inflacyjnej, miał to właśnie na myśli, iż żywsze tempo wzrostu cen niż 17 punktów spowoduje względne zubożenie całej wielkiej sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-158.8" who="#WitoldKoziński">Co prawda mówi się, że w roku przyszłym wynagrodzenia sfery budżetowej mają być wyższe o 2 punkty niż tempo wzrostu cen, to jednak jeśli uważa się siedemnastoprocentową prognozę za nierealną, pozostaje pytanie, czy świadomość, że prognoza mówiąca o 17 proc. jest nierealna, może być w całości wchłonięta przez założenia polityki pieniężnej, przyjmowanej przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-158.9" who="#WitoldKoziński">Otóż doszliśmy do wniosku, że możemy przyjąć prognozę cenową ministra finansów, wynoszącą 17 proc., nastąpiło zbliżenie stanowisk z rządem, to taka była nasza intencja.</u>
          <u xml:id="u-158.10" who="#WitoldKoziński">Sądzę, że lepiej jest mówić nie o rozbieżnościach w prognozie cenowej, ale o różnicach w tzw. warunkach brzegowych.</u>
          <u xml:id="u-158.11" who="#WitoldKoziński">Jeżeli wicepremier G. Kołodko mówi, że nastąpiło zbliżenie Narodowego Banku Polskiego, to zarazem ma rację i jej nie ma. Ma rację, bo istotnie w prognozie cenowej nastąpiło zbliżenie, o tyle jednak nie ma racji, o ile w warunkach brzegowych nastąpiło dalsze rozejście się stanowisk.</u>
          <u xml:id="u-158.12" who="#WitoldKoziński">Projekt budżetu państwa na rok 1995 przyjmuje przyrost zadłużenia skarbu państwa w Narodowym Banku Polskim o około 20 bln zł, bez możliwości tzw. odsprzedaży bezwarunkowej.</u>
          <u xml:id="u-158.13" who="#WitoldKoziński">Dalej mówimy, iż aby uzyskać 17%, konieczna jest redukcja tempa wzrostu cen detalicznych w obszarze cen kontrolowanych, administrowanych przez państwo przynajmniej do poziomu zakładanej inflacji, to jest nie więcej niż 17 punktów. Szczególnie dotyczyło to cen nośników energii. Powiadamy też, że powinien być jasno określony sposób kontroli płac w dużych przedsiębiorstwach, a także, że musi być stosowana odpowiednia polityka handlowa. Na przykład jeżeli w przypadku cukru, czy masła albo jakiegoś innego produktu, następuje żywiołowy ruch cen, to należałoby w takiej sytuacji zastosować import interwencyjny.</u>
          <u xml:id="u-158.14" who="#WitoldKoziński">Jest wreszcie jasno powiedziane, że po to, aby została uzyskana ścieżka cenowa w wys. 17%, musi być prowadzona właściwa polityka fiskalna.</u>
          <u xml:id="u-158.15" who="#WitoldKoziński">Pierwsze dwa wymienione przeze mnie warunki w projekcie budżetu nie są spełnione. Oczekuje nas dyskusja, sądzę, że arbitrem okaże się w końcu Sejm. Mam jednak obowiązek powiedzieć raz jeszcze, iż z tego, że zgadzamy się z rządem co do projekcji cenowej na rok przyszły absolutnie nie wynika ta sama projekcja warunków brzegowych. Tu różnimy się bardziej niż w punkcie wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-158.16" who="#WitoldKoziński">Ustawa o Narodowym Banku Polskim zobowiązuje nas do tego, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Sejm otrzymały założenia polityki pieniężnej na rok przyszły po zaopiniowaniu tego projektu przez rząd. 17 października projekt ten został przesłany do Urzędu Rady Ministrów. Dwa egzemplarze zostały przesłane na ręce marszałka J. Oleksego i poseł W. Ziółkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#WiesławaZiółkowska">Wiceprezes NBP mówi, iż nie wie, skąd się wzięła informacja o 22–23% inflacji na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-159.1" who="#WiesławaZiółkowska">Informuję zatem, że otrzymaliśmy dwa pisma z tą samą datą. Jedno na druku Ministerstwa Finansów, drugie Narodowego Banku Polskiego. Obydwa są datowane 12 października. W jednym piśmie mamy podaną wielkość inflacji w wysokości 16,9%, w drugim 22–23%. W tym drugim piśmie jest zastrzeżenie, że zmniejszenie inflacji do jeszcze niższego poziomu, czyli do zakładanych przez rząd 17%, wymaga znacznego ograniczenia kreacji pieniądza rezerwowego i działań wykraczających poza politykę pieniężną.</u>
          <u xml:id="u-159.2" who="#WiesławaZiółkowska">Wiceprezes W. Koziński w swoim wystąpieniu skoncentrował się na działaniach spoza polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-159.3" who="#WiesławaZiółkowska">Prosilibyśmy, aby wypowiedź swoją uzupełnił o działania z zakresu polityki monetarnej, czyli te, które zależą od Narodowego Banku Polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#KazimierzKalicki">Mam wrażenie, że nie mówimy całej prawdy o tym, co się w tym roku stało z polityką pieniężną i z polityką budżetową. W ubiegłym roku posłowie przyjęli założenie, że rezerwy dewizowe spadną o 250 mln dolarów, co oznacza ubytek pieniądza z rynku, natomiast wzrosną odpowiednio kredyty dla gospodarki i kredyt dla budżetu.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#KazimierzKalicki">Otóż deficyt budżetowy jest znacznie mniejszy, niż zakładaliśmy. Zadłużenie budżetu państwa w Narodowym Banku Polskim w tym roku spadło, a więc nie rząd, nie deficyt budżetowy, wykreowały ten pieniądz.</u>
          <u xml:id="u-160.2" who="#KazimierzKalicki">Przecząco trzeba sobie też odpowiedzieć na pytanie, czy to gospodarka wykreowała ten pieniądz, to znaczy kredyt dla gospodarki. Realnie kredyt dla gospodarki spadł o 5%, dla budżetu też mniej więcej o 5%. Według ostatniej informacji aktywa krajowe netto, czyli kredyt dla gospodarki i budżetu łącznie, wynoszą tylko nominalnie 14%, przy inflacji, która już osiągnęła poziom 23%. Wynika z tego, że założona polityka pieniężna w tym roku w ogóle nie zastała zrealizowana.</u>
          <u xml:id="u-160.3" who="#KazimierzKalicki">Wyjaśnić trzeba, skąd wzięła się taka podaż pieniądza, napędzająca inflację. Jest to trochę dziwna sytuacja, gdy pytanie o inflację kieruje się do rządu, a nie do Narodowego Banku Polskiego. To nie rząd ustala kursy walutowe, nie rząd trzyma stopy procentowe i obowiązkowe rezerwy, nie rząd kieruje politykę dewizową, a Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-160.4" who="#KazimierzKalicki">O 2,8 mld dolarów wzrosły rezerwy dewizowe kraju. Oznacza to, że prawie 60 bln zł wpłynęło na rynek z zamiany dolarów na złote polskie.</u>
          <u xml:id="u-160.5" who="#KazimierzKalicki">Polityka pieniężna nie została zrealizowana, tak jak to zostało przyjęte w założeniach. Spójnie z tą polityką miał być realizowany budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-160.6" who="#KazimierzKalicki">To, że do tej pory mamy inflację w wysokości mniej więcej 23%, to dlatego, że deficyt budżetowy jest znacznie mniejszy niż zakładano, bo lepiej kształtują się dochody z VAT, lepiej też kształtują się dochody budżetowe przy wydatkach zaaprobowanych przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-160.7" who="#KazimierzKalicki">Należy wyjaśnić jeszcze, na czym polega problem przyszłorocznej inflacji. Narodowy Bank Polski zakłada, że rezerwy dewizowe w przyszłym roku mają wzrosnąć o dalsze 1,9 mld dolarów. Oznacza to wykreowanie nowego pieniądza na kwotę około 50 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-160.8" who="#KazimierzKalicki">Jeżeli przyjmie się taką politykę, że Polska potrzebuje rezerw dewizowych, to mogą się zrodzić trudności ze zrealizowaniem zamierzeń rządu. Rząd zakłada bardziej umiarkowany wzrost rezerw o 1 mld 300 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-160.9" who="#KazimierzKalicki">Pytanie fundamentalne brzmi, czy potrzebne nam są aż tak znaczne rezerwy, jak gromadzi bank. Jest taki przelicznik według którego uważa się kraj za bezpieczny wówczas gdy swoimi rezerwami może pokryć wartość trzymiesięcznego importu. Współczynnik ten i w tym i w przyszłym roku zostanie u nas wielokrotnie przekroczony.</u>
          <u xml:id="u-160.10" who="#KazimierzKalicki">Narodowy Bank Polski utrzymuje, iż gromadzi rezerwy, aby w przyszłości płacić różnego rodzaju zobowiązania. Oczywiście to jest wybór polityczny, jeżeli już dzisiaj będziemy gromadzić rezerwy po to, aby po roku 2000 zapłacić zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-160.11" who="#KazimierzKalicki">Do roku 2000 mamy pełną prognozę obsługi zadłużenia zagranicznego i wiemy, kiedy i jakie kwoty będziemy musieli spłacać i ile kredytów będziemy mniej więcej otrzymywać po roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-160.12" who="#KazimierzKalicki">Czyli w chwili obecnej nie ma jeszcze, naszym zdaniem, potrzeby tworzenia takich gigantycznych rezerw dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-160.13" who="#KazimierzKalicki">I jest jeden z punktów, w których różnią się Narodowy Bank Polski i minister finansów.</u>
          <u xml:id="u-160.14" who="#KazimierzKalicki">Poseł J. Osiatyński mówił o wzrostowej tendencji inflacji, ale u nas inflacja ma charakter sezonowy, maleje do czerwca, lipca, we wrześniu zazwyczaj mamy jej skok, w październiku rysuje się większa stabilizacja, natomiast w grudniu czasami inflacja jest wyższa. W zależności od tego, jaką politykę pieniężną poprowadzimy w przyszłym roku, możemy mieć większą lub mniejszą inflację. Nie rząd jednak odpowiada za inflację.</u>
          <u xml:id="u-160.15" who="#KazimierzKalicki">Zamiarem rządu jest zrealizowanie małej inflacji i zamiast znaleźć w banku sojusznika, aby tę mniejszą inflację realizować, mamy przeciwnika, który wzmaga oczekiwania inflacyjne, bo gdy jest w miarę spokojnie, wówczas mówi o 30–20% inflacji.</u>
          <u xml:id="u-160.16" who="#KazimierzKalicki">Gdy dyskutowaliśmy z Narodowym Bankiem Polskim w lipcu tego roku, wówczas zgadzał się z tym, że inflację przyszłoroczną można szacować na 17%. Potem okazało się, że może to być nieco więcej, bo 19%, a dzisiaj jest to już 22–23%.</u>
          <u xml:id="u-160.17" who="#KazimierzKalicki">Jednak głównym problemem jest różnica w spojrzeniu na konieczność gromadzenia tak znacznych rezerw dewizowych kraju. Rezerwy te, w bieżącym roku wykreowały 60 bln zł, a w przyszłym roku wykreują 50 bln zł nowego pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-160.18" who="#KazimierzKalicki">Wiceprezes W. Koziński mówił o modelu ekonometrycznym. Model ten jest nam znany. Trzeba, przy okazji mówienia o modelu ekonometrycznym, zwrócić uwagę na fakt, że żadne z założeń polityki pieniężnej przyjmowanych na początku roku nie ma w tej chwili takiego samego kształtu.</u>
          <u xml:id="u-160.19" who="#KazimierzKalicki">Przy stosowaniu tego modelu błąd może być w granicach 2% w skali jednego roku.</u>
          <u xml:id="u-160.20" who="#KazimierzKalicki">Najważniejsze dla nas jest osiągnięcie w przyszłym roku inflacji na poziomie 17%. Aby to było możliwe, musimy odpowiednio dostosować wydatki budżetu, politykę budżetową, deficyt budżetu, oraz politykę pieniężną. Nie należy przyjmować pasywnie napływu rezerw dewizowych do kraju, a prowadzić aktywną politykę kursu walutowego i stopy procentowej polegające między innymi na tym, aby wspomagać procesy inwestycyjne, gdyż właśnie wtedy następuje absorpcja nadwyżek dewizowych. Rezerwy należałoby lokować za granicą, albo w kraju, w inwestycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#WiesławaZiółkowska">Sugeruję, aby nie koncentrować się na rozstrzyganiu, kto odpowiada za inflację, czy rząd czy bank. Jedno jest pewne, że zarówno rząd, jak i bank mają instrumenty w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#GrzegorzKołodko">Zgadzam się z panią poseł W. Ziółkowską, że i rząd, i bank mają instrumenty. Natomiast oczekuję od Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów i od parlamentu rozstrzygnięcia, kto tych instrumentów właściwie używa. Nasza ocena jest taka, iż jesteśmy bardzo skuteczni, jeżeli idzie o politykę antyinflacyjną i życzenia niektórych polityków oraz ekspertów nie zmienią się w rzeczywistość, gdyż będziemy kontynuować kurs polityki antyinflacyjnej, obojętnie od opinii na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-162.1" who="#GrzegorzKołodko">Czy Narodowy Bank Polski potrafi się tymi instrumentami posługiwać z punktu widzenia współurzeczywistniania tego celu, niech rozstrzygnie parlament. My pozostaniemy przy swoim stanowisku, że nie jest to polityka optymalna i inflacja mogłaby być w tym roku nieco niższa, gdyby nieco inaczej ustawiono pewne parametry polityki monetarnej.</u>
          <u xml:id="u-162.2" who="#GrzegorzKołodko">Żałuję bardzo, że w przypadku problemów zasadniczych stanowisko Narodowego Banku Polskiego oddala się od stanowiska rządu, aczkolwiek jestem wdzięczny za to, że prezes banku centralnego akcentuje konieczność wprowadzenia kontroli płac w przedsiębiorstwach. Sugestia ta z całą rozwagą będzie przez nas rozważona. Cieszy mnie sugestia, aby zmniejszyć tempo dostosowywania cen, w tym cen nośników energii, co oczywiście ma określone implikacje dla możliwości rekonstrukcji tego sektora i ochrony środowiska naturalnego.</u>
          <u xml:id="u-162.3" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast nie usłyszeliśmy, na czym polegają ewentualne niedociągnięcia czy wadliwości założeń w sprawie polityki fiskalnej na rok przyszły, co ponoć ma dawać skutki inflacyjne. Rozumiem, iż inaczej polega to na tym, że obciążenia mogą mieć charakter kosztotwórczy i mogą być nadmierne. Jest to równoznaczne z postulatem obniżenia dochodów budżetu, a tym samym z jeszcze większym deficytem, choć nie zostało powiedziane do końca, z czego miałby on być finansowany, skoro Narodowy Bank Polski ma w tej sprawie konsekwentnie inne stanowisko niż rząd.</u>
          <u xml:id="u-162.4" who="#GrzegorzKołodko">Sprawa finansowania deficytu z Narodowego Banku Polskiego jest przedmiotem dyskusji i negocjacji. Z tego, co jest zapisane w tegorocznej ustawie budżetowej, wynika, że nominalnie zmniejsza się finansowanie ponad dwukrotnie, bo do 15 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-162.5" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast realnie, z uwagi na inflację, byłoby to jeszcze mniej. Rząd prezentuje daleko idącą rolę, determinację i konsekwencję, jeżeli chodzi o politykę budżetową.</u>
          <u xml:id="u-162.6" who="#GrzegorzKołodko">Oczekiwałbym, jako wicepremier i minister finansów, że te działania będą wspierane przez Narodowy Bank Polski i że umożliwi on finansowanie tych programów, które przyjął Sejm.</u>
          <u xml:id="u-162.7" who="#GrzegorzKołodko">W innym bowiem przypadku nie rozumiem postulatów zgłaszanych przez posłów Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, jak np. posła A. Wielowieyskiego, domagającego się zwiększenia wydatków na sferę budżetową. Byłoby to tylko możliwe wówczas, gdyby była ze strony banku centralnego gotowość choćby do częściowego finansowania przyszłorocznego deficytu, który jest zdecydowanie mniejszy niż w ubiegłych latach. Deficyt spada, a inflacja rośnie. Nikt nie jest obecnie w stanie udowodnić, że to właśnie finansowanie deficytu jest przyczyną wyższej inflacji.</u>
          <u xml:id="u-162.8" who="#GrzegorzKołodko">Jestem głęboko zaniepokojony, że tegoroczna inflacja przekracza wcześniejsze szacunki, ale pamiętać trzeba, że na ten wzrost złożyła się susza, zwiększając inflację o 2,3%. Dwa lata temu, gdy również kraj dotknęła susza, inflacja we wrześniu wynosiła 5,3%, w tym roku we wrześniu 4,3%. W październiku dwa lata temu wynosiła 3%, teraz wynosi mniej więcej, tyle samo.</u>
          <u xml:id="u-162.9" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast w listopadzie i w grudniu dwa lata temu inflacja wynosiła 2,3% i 2,2%. Głęboko jestem przekonany, że w tegorocznym listopadzie i grudniu będzie ona znacznie mniejsza niż przed dwoma laty, gdy na wzrost inflacji również nałożyła się długotrwała susza.</u>
          <u xml:id="u-162.10" who="#GrzegorzKołodko">Przy ferowaniu ocen, czasami bardzo krzywdzących, posługiwać się można, również jeżeli idzie o inflację, bardzo różnymi wskaźnikami. Jeszcze wówczas, gdy zajmowałem się ekonomią teoretycznie proponowałem, aby posługiwać się, przy prowadzeniu badań, kroczącą, dwunastomiesięczną inflacją. Stosując taką metodę dzisiaj należałoby porównać inflację: październik 1993 - wrzesień 1994, z relacją październik 1992 - wrzesień 1993. Wówczas w sposób automatyczny zobaczylibyśmy, jak dalece nasza polityka antyinflacyjna jest skuteczniejsza od polityki antyinflacyjnej poprzedników. Ale to nie o to chodzi, ważne jest, aby była skuteczna. I jest skuteczna, mimo suszy, która dała 2,3% inflacji. Skutki suszy rozkładały się na poszczególne miesiące w ten sposób, że w lipcu było to 0,7%, w sierpniu 1%, we wrześniu 0,6%. Dla mnie fakt, że inflacja jest wyższa, niż to było w założeniach, jest powodem smutku.</u>
          <u xml:id="u-162.11" who="#GrzegorzKołodko">Przypomnę, że opłaty wyrównawcze dołożyły 0,9%, rozkładając się na 0,2%, 0,2% i 0,5%. Jest zatem nieprawdą, że rozwiązania chroniące polskiego producenta rolnego, wprowadzone na okres przejściowy, w postaci bardzo selektywnych opłat wyrównawczych, mają istotny wpływ na tegoroczną inflację.</u>
          <u xml:id="u-162.12" who="#GrzegorzKołodko">Mój rzekomo nadmierny optymizm, o którym mówił poseł J. Osiatyński, bierze się stąd, że inflacja za 9 miesięcy w sumie skumulowała się do wysokości 20,9%, być może, że po weryfikacji GUS wielkość tę trzeba będzie zaokrąglić do 21% .</u>
          <u xml:id="u-162.13" who="#GrzegorzKołodko">W październiku wskaźnik przekroczy 124, sięgnie może 124,5–125,8. A więc jeszcze jest szansa, że tegoroczna inflacja będzie nieco powyżej 27%, jeżeli optymistyczne prognozy na listopad i grudzień staną się faktem, przy czym jest to całkiem realistyczne, mając na uwadze naszą konsekwencję.</u>
          <u xml:id="u-162.14" who="#GrzegorzKołodko">Odpowiadam też na pytanie posła J. Osiatyńskiego, który przypominał, że wcześniej mówiłem, iż inflacja sięgnie prawie 27%, a teraz wchodzi w grę wzrost cen nieco powyżej 27%. Otóż mogłem podać wysokość inflacji na poziomie 27%, zanim poznaliśmy gorsze wyniki września. Teraz będzie to 27 z ułamkowym procentem.</u>
          <u xml:id="u-162.15" who="#GrzegorzKołodko">Wobec tego, że skutki suszy dały w sierpniu i we wrześniu w sumie 1,6% przyrostu inflacji, weryfikuję poprzednią prognozę i ubolewam z tego powodu, ale nie jest to winą ani banku centralnego, ani rządu, ani władz monetarnych, ani władz fiskalnych, a długotrwałej suszy.</u>
          <u xml:id="u-162.16" who="#GrzegorzKołodko">Takie same przypadki zdarzały się i wówczas, gdy poseł J. Osiatyński pełnił funkcję ministra finansów, mam zatem takiego samego pecha, jemu nie zazdrościłem, chciałbym, aby i mnie nie zazdrościł.</u>
          <u xml:id="u-162.17" who="#GrzegorzKołodko">Przechodzę do oczekiwań inflacyjnych. Chciałem zapytać posłów Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, czy można uznać za przypadek, że w jednym miesiącu NBP oświadcza, iż inflacja będzie wynosiła 30–32%, co powoduje bardzo ostrą krytykę polityki rządu i ministra finansów, a teraz ten sam Narodowy Bank Polski mówi, że inflacja sięgnie około 27%.</u>
          <u xml:id="u-162.18" who="#GrzegorzKołodko">W tym czasie zasób informacji się nie zmienił, a jeżeli nawet, to na bardziej pesymistyczne. Dzisiaj bowiem wiemy już, że we wrześniu i październiku wyniki były gorsze od oczekiwanych.</u>
          <u xml:id="u-162.19" who="#GrzegorzKołodko">Wobec tego, jeżeli prognoza Narodowego Banku Polskiego odnosząca się do przewidywanej inflacji, sporządzona kilkanaście tygodni temu, była poprawna i przygotowana profesjonalnie, to teraz tenże sam Narodowy Bank Polski nie powinien się zgadzać z ministrem finansów utrzymującym, iż inflacja sięgnie 27%, ale powinien mówić, że inflacja sięgnie na przykład 35%.</u>
          <u xml:id="u-162.20" who="#GrzegorzKołodko">Czy jest to kwestia przypadku, że Narodowy Bank Polski tak się pomylił?</u>
          <u xml:id="u-162.21" who="#GrzegorzKołodko">Czy jest też kwestią przypadku, że przed kilkoma tygodniami posłowie wyrażali swoje głębokie zaniepokojenie wielką rozbieżnością szacunków inflacyjnych. Wówczas mówiło się o 22–23% inflacji, a dzisiaj ma być 17% przy spełnieniu wymogów warunków brzegowych. Nikt nigdy nie kwestionował faktu, że są to warunki trudne do urzeczywistnienia i że muszą być spełnione.</u>
          <u xml:id="u-162.22" who="#GrzegorzKołodko">W teorii i w praktyce funkcjonuje pojęcie „oczekiwania inflacyjne”. Jeżeli bez przerwy będzie się powtarzało, że inflacja w tym roku wyniesie 30%, to wreszcie prognoza taka się ziści. Nie należy, moim zdaniem, podbijać oczekiwań inflacyjnych. Nie rozumiem tych opcji politycznych, które wyrażają swoje poglądy w ten sposób, jakby zależało im na tym, aby inflacja była wyższa.</u>
          <u xml:id="u-162.23" who="#GrzegorzKołodko">Jako minister finansów, jako wicepremier odpowiedzialny przed parlamentem, poszukuję sposobów pozwalających na obniżenie poziomu inflacji, gdyż jest to nasz wspólny przeciwnik.</u>
          <u xml:id="u-162.24" who="#GrzegorzKołodko">Ze strony rządu jest najlepsza wola współpracy z tymi wszystkimi, którzy wskażą nam drogę, jak te cele osiągnąć. I dlatego założyliśmy takie proporcje, jakie zawarte zostały w projekcie ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-162.25" who="#GrzegorzKołodko">Sprawdzenie w przyszłym roku inflacji do poziomu około 17% jest możliwe, choć bardzo trudne. Zależy to po części od spełnienia tych warunków brzegowych, o których była tutaj mowa. Warunki te są formułowane nieco inaczej przez Narodowy Bank Polski, niż wynika to z oczekiwań rządu.</u>
          <u xml:id="u-162.26" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast rząd formułuje również swoje oczekiwania wobec niezależnego banku centralnego. Sprawą jego niezależnych decyzji jest to, kiedy dokona dostosowania stóp procentowych, które w sposób oczywisty w obecnej sytuacji wpływają negatywnie na politykę antyinflacyjną. W tej sprawie mam całkowite poparcie kręgów polskich przedsiębiorców i biznesmenów.</u>
          <u xml:id="u-162.27" who="#GrzegorzKołodko">Narodowy Bank Polski podejmie oczywiście takie decyzje w ramach swojej niezależności, jakie uzna za stosowne, kierując się tą motywacją, tymi preferencjami, tymi informacjami, które mu przyświecają.</u>
          <u xml:id="u-162.28" who="#GrzegorzKołodko">Przewidujemy w przyszłym roku inflację wynoszącą nieco ponad 27%, a więc nie ma mowy o inflacji na poziomie 34%, jak niektórzy próbują nam i sobie wmówić. Stopy procentowe zawsze mają na względzie prognozy na przyszłość. Jeżeli ktokolwiek bierze kredyt bądź sporządza depozyt, to przede wszystkim patrzy na to, jaka będzie inflacja, a nie jaka była.</u>
          <u xml:id="u-162.29" who="#GrzegorzKołodko">Czy może dlatego tak się podbija oczekiwanie inflacyjne i zapowiada się tak znaczną inflację, aby uzasadnić niesłusznie wysokie stopy procentowe, które utrudniają realizację trzech najważniejszych priorytetów? Są to: podtrzymywanie wzrostu, stabilizacja oraz zmniejszanie kosztów reform.</u>
          <u xml:id="u-162.30" who="#GrzegorzKołodko">W budżecie chcemy pogodzić pewne sprzeczności interesów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-162.31" who="#GrzegorzKołodko">Pracujemy w dobrej atmosferze z Narodowym Bankiem Polskim, choć rysują się pewne różnice poglądów. Jeżeli różnice te będą się utrzymywać i nie znajdziemy porozumienia do momentu, gdy budżet trafi do Sejmu, to jako wicepremier i minister finansów nie będę widział innej możliwości, jak pozostanie przy protokole rozbieżności. Choć na razie jeszcze jesteśmy w fazie negocjacji i dyskusji i nie przesadzałbym z tymi rozbieżnościami, które wcześniej wyglądały na bardzo daleko idące, choć powiadam, że zadaję sobie pytanie, czy jest to kwestia przypadku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#HelenaGóralska">Mam prośbę do pani poseł W. Ziółkowskiej, aby jako przewodnicząca Komisji, zaapelowała do wicepremiera G. Kołodki, a także ewentualnie do innych osób, które tutaj jeszcze będą zabierały głos, aby nie używały sformułowań „niektórzy mówią”, „siły polityczne, które za tym stoją”, bo miałam nadzieję, że taki język już się przeżył. Czyli jeżeli ktoś mówi, proszę powiedzieć, kto to mówi i jakie siły polityczne za czymś stoją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#GrzegorzKołodko">Mam nadzieję, że te dzisiejsze obrady są protokołowane i dlatego będę prosił panią poseł H. Góralską, aby znalazła choćby jeden moment, w którym użyłem sformułowania „siły polityczne, które za czymś stoją”.</u>
          <u xml:id="u-164.1" who="#GrzegorzKołodko">Nie używam takiego języka, w odróżnieniu być może od innych osób lub środowisk. Natomiast jeżeli chodzi o sformułowanie „niektórzy mówią”, to posługuję się nazwiskami, kiedy, co, kto powiedział. Mimo tego przyjmuję apel poseł H. Góralskiej.</u>
          <u xml:id="u-164.2" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast jeżeli pytam, czy coś jest kwestią przypadku, to cały czas to pytanie powtarzam. O żadnych siłach politycznych nie mówię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proponuję, aby nie dyskutować nad tym, czy padły określenia „siły polityczne”, czy nie. Wszystko to będzie w stenogramie, jest nagrywane.</u>
          <u xml:id="u-165.1" who="#WiesławaZiółkowska">Otóż znacząca część Prezydium Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów jest od dłuższego czasu zaniepokojona wypowiadaniem przez różnych polityków różnych opinii na temat inflacji.</u>
          <u xml:id="u-165.2" who="#WiesławaZiółkowska">Ponieważ to nie jest nic nowego, że takie informacje same z siebie wywołują oczekiwania inflacyjne, Komisja postanowiła przybliżyć ten temat. Szkoda, że nie doszło już wcześniej do takiego spotkania z wicepremierem G. Kołodką. Uważam, że wyjaśnienie tej sprawy byłoby bardzo korzystne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#RyszardBugaj">Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, faktem jest bowiem poważny konflikt między Ministerstwem Finansów a Narodowym Bankiem Polskim. Byłem bardzo zdziwiony odbierając oświadczenia Narodowego Banku Polskiego dotyczące inflacji prognozowanej na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-166.1" who="#RyszardBugaj">Nie można w jednym rzędzie postawić polityków i prezesa, tak jak zrobiła to poseł Ziółkowska, w opiniach dotyczących inflacji. Politycy w tej sprawie wyrażają różne opinie, zależne od swojego politycznego ulokowania i od pomysłu na inflację.</u>
          <u xml:id="u-166.2" who="#RyszardBugaj">Natomiast czym innym są wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego. I to jest zasadnicza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-166.3" who="#RyszardBugaj">Wobec tego pytam wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego W. Kozińskiego, czym NBP się kierował, decydując się poruszyć opinię publiczną, jeżeli chodzi o szacowanie inflacji na rok przyszły.</u>
          <u xml:id="u-166.4" who="#RyszardBugaj">To, co mówił wiceminister Kalicki jest dla mnie bardzo ważne. Być może sedno sporu spraw, które są na drugim planie i bezpośrednio nie mieszczą się w modelach prognoz dotyczących inflacji. Jeżeli rzeczywiście między Ministerstwem Finansów a Narodowym Bankiem Polskim istnieje różnica zdań dotycząca na przykład bilansu płatniczego i rozmiaru rezerw, które chcemy uzyskać w przyszłym roku, to jest to różnica, która może w bardzo poważnym stopniu rzutować na prognozę wskaźnika inflacji. Ale to już nie jest spór o sam szacunek inflacji, lecz o podstawową, strategiczną decyzję, dotyczącą polityki gospodarczej w przyszłym roku.</u>
          <u xml:id="u-166.5" who="#RyszardBugaj">Ważne jest, aby mieć orientację, czy na tym tle zostały uzgodnione poglądy, czy punktem wyjścia dla szacowania przyszłorocznej inflacji są różne założenia dotyczące bilansu płatniczego. Jeżeli są to różne założenia, to nasza rola arbitra ogniskować się będzie wokół nieco innej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-166.6" who="#RyszardBugaj">Myślę też, że powinniśmy zwrócić się do stron konfliktu o przedstawienie szerszej argumentacji na rzecz dwóch prognoz, z wyraźnym wyodrębnieniem założeń. To, co otrzymaliśmy w materiałach od rządu, stanowi zaledwie kilka zdań. Czytamy tam: „szacuje się, iż ograniczenie impulsów kosztowych, między innymi w wyniku utrzymania siedmioprocentowej stawki VAT, na nośniki energetyczne, obniżenie tempa dewaluacji złotego oraz restrykcyjnej polityki pieniężnej, stwarza szansę dla realizacji przyjętych założeń, umożliwiając jednocześnie obniżenie stopy procentowej kredytu refinansowego”.</u>
          <u xml:id="u-166.7" who="#RyszardBugaj">Jest to krótkie, okrągłe stwierdzenie. Na podstawie takiej oceny nie można sobie wyrobić poglądu. Można szukać własnych źródeł informacji, ale przecież cały szereg ważnych informacji jest w posiadaniu tylko Ministerstwa Finansów i prezesa Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-166.8" who="#RyszardBugaj">Jeżeli część posłów będzie chciała wyrobić sobie pogląd bardziej profesjonalny, to musi otrzymać obszerne materiały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#WiesławaZiółkowska">Są to wnioski, które później skierujemy do przedstawicieli rządu i Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-167.1" who="#WiesławaZiółkowska">Polityka pieniężna, fiskalna oraz inflacja są to obszary, w których zależności nie są jednoznaczne i to nie tylko w krajach, gdzie trwa transformacja gospodarki, ale także w krajach, gdzie gospodarkę rynkową buduje się od lat. W nich również dochodzi do rozbieżności stanowisk i rzecz w tym, aby te rozbieżności wyjaśnić i wiedzieć, jakimi instrumentami oddziaływać, aby uzyskać efekty najlepsze w sensie osiągania celów, które przyjmuje parlament poprzez założenia polityki społeczno-gospodarczej oraz budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#AndrzejWielowieyski">Chcę się dowiedzieć, czy uwagi wiceministra Kalickiego, odnoszące się do różnic pomiędzy koncepcją bilansu płatniczego w przyszłym roku, jakie zarysowały się między rządem a Narodowym Bankiem Polskim, oznaczają, że na przykład jest możliwość podniesienia importu nie o 6%, a o 12% i uzyskania wskaźników podobnych, a nawet wyższych niż w 1993 r. Jeżeli tak, to byłoby bardzo dobrze, tylko że w założeniach polityki społeczno-gospodarczej nie znalazłem niczego na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-168.1" who="#AndrzejWielowieyski">Jest jeszcze jeden sygnał, którzy otrzymaliśmy, a który jest sprzeczny z tym, co powiedział wiceminister Kalicki. Były ostre wypowiedzi rządowe kwestionujące propozycje Narodowego Banku Polskiego obniżenia ścieżki deprecjacyjnej kursu złotego o 0,1. To, co mówił wiceminister Kalicki, krytykując podejście Narodowego Banku Polskiego do tej sprawy, ma wymowę zgoła odwrotną.</u>
          <u xml:id="u-168.2" who="#AndrzejWielowieyski">Podzielam zdanie wicepremiera Kołodki, że głośne mówienie, iż inflacja będzie większa, jest dość groźnym wyzwaniem dla opinii publicznej, gdyż inflacja jest też zjawiskiem z dziedziny psychologii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-168.3" who="#AndrzejWielowieyski">Zwiększają się zadłużenia rzeczowe w budżecie, ponieważ wydatki oszacowane zostały według wskaźnika inflacji, który jest teraz wyższy o kilka punktów. Wobec tego nieuchronnie będzie rosło zadłużenie w resortach takich jak oświata, zdrowie i nigdy nie wyjdziemy z bałaganu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-168.4" who="#AndrzejWielowieyski">Sprawa płac w „budżetówce” jest nieco innej natury, gdyż ludzie nie dostają wynagrodzeń w takiej, jak powinni, wysokości. Przez to kruszą się podstawy państwa, które nie może dobrze funkcjonować przy takim traktowaniu swoich pracowników. Według Ministerstwa Finansów realnie o 4% mają w tym roku wzrosnąć płace w sferze budżetowej, w moim przekonaniu będzie to znacznie mniej, gdyż inflacja prawdopodobnie będzie wyższa. Czyli budżetowcy będą zarabiać realnie o 2–3% mniej. Rodzi się zatem pytanie, jak mamy się zabezpieczyć przed tego rodzaju niebezpieczeństwem, zwłaszcza jeżeli są spory i wątpliwości dotyczące założonego poziomu inflacji.</u>
          <u xml:id="u-168.5" who="#AndrzejWielowieyski">Uważam, że powinniśmy być przygotowani albo na radykalne cięcia w najbliższych tygodniach, albo na stworzenie takiego mechanizmu i podjęcie takich decyzji, które mogłyby w II półroczu 1995 r. pomóc resortom wybrnąć z sytuacji rzeczowej i płacowej, aby nie było takiego skandalu, jaki mamy w końcu tego roku z dysproporcjami płac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#JerzyOsiatyński">Wiceminister Kalicki stwierdził, że rząd nie kreuje inflacji, a wobec tego nie odpowiada za nią. Natomiast wicepremier Kołodko mówił o skutkach opłat wyrównawczych.</u>
          <u xml:id="u-169.1" who="#JerzyOsiatyński">Otóż opłaty wyrównawcze nie są wymysłem ani domeną prezesa Narodowego Banku Polskiego, tylko rządu koalicji, który wniósł projekt opłat pod obrady Sejmu i który przegłosował go głosami koalicji.</u>
          <u xml:id="u-169.2" who="#JerzyOsiatyński">Część inflacji spowodował wzrost cen cukru, mięsa, zwiększenie protekcjonizmu wobec różnego rodzaju artykułów przemysłowych, jak np. obniżenie pułapu podatku akcyzowego na samochody. Ta decyzja spowodowała, że najpierw FSO, później Fiat, kilkakrotnie w tym roku podnosiły ceny o kilka procent. Czy to jest domena prezesa Narodowego Banku Polskiego, czy też ministra finansów i rządu? Podobnie jest z rozmiękczaniem ograniczenia budżetowego dla przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-169.3" who="#JerzyOsiatyński">Mamy bardzo wiele sygnałów wskazujących na to, że dodatkowych kosztów z przyrostu inflacji nie da się jednoznacznie określić jako wyniku zwiększonych oczekiwań inflacyjnych. To są działania rządu. Jeżeli wicepremier mówi, że będzie kontynuowana polityka antyinflacyjna, to przy obecnej polityce nie trzeba się dziwić, że z miesiąca na miesiąc rośnie dynamika inflacji.</u>
          <u xml:id="u-169.4" who="#JerzyOsiatyński">Wiceminister Kalicki zachęca do profesjonalnego mówienia o inflacji, a profesjonalizm polega między innymi na tym, aby nie rozmijać się z rzeczywistością, aby zwracać uwagę na te konkretne posunięcia rządu, w wyniku których dynamika inflacji jest wyższa, niż prognozowana. Prosiłem w Ministerstwie Finansów o przedstawienie miesięcznych wskaźników inflacyjnych za październik, listopad i grudzień, ale tych danych do tej pory nie otrzymałem.</u>
          <u xml:id="u-169.5" who="#JerzyOsiatyński">Interesuje mnie, jakie są skutki zwiększenia powyższej prognozy stopy inflacyjnej o jeden punkt procentowy. Chciałem nawiązać do wypowiedzi wicepremiera Kołodki na temat polityki fiskalnej. Nie wymaga specjalnych domysłów ani hipotez sformułowanie tego, o co chodzi Narodowemu Bankowi Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-169.6" who="#JerzyOsiatyński">Narodowy Bank Polski, przy okazji absolutorium za rok ubiegły, bardzo wyraźnie o tym mówił. Chodzi o to, jakie są wyniki poprawy ściągalności podatków. Czy są to pieniądze, które faktycznie wpływają do budżetu, czy też po prostu są to pieniądze darowane, wobec czego nie stwarzają możliwości zmniejszenia zadłużenia budżetu.</u>
          <u xml:id="u-169.7" who="#JerzyOsiatyński">Dla porządku chciałem jeszcze powiedzieć, że deficyt budżetowy w relacji do produktu krajowego brutto, w ub. roku wynosił 2,8%, a więc znacznie mniej niż w tym roku i znacznie też mniej, niż to przewidywane jest na rok przyszły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#JerzyEysymontt">Chciałem nawiązać do emocjonalnego sporu o prognozę inflacyjną. Moim zdaniem, spór o takim charakterze może się toczyć pomiędzy profesorami, którzy budują modele prognostyczne.</u>
          <u xml:id="u-170.1" who="#JerzyEysymontt">Pamiętać należy, że każda prognoza jest zawodna i jest tylko oczekiwaniem. Nie wiem, czy z góry można nałożyć cenzury na pewne prognozy, np. dotyczące inflacji.</u>
          <u xml:id="u-170.2" who="#JerzyEysymontt">Niezależne ośrodki uczelniane, naukowe i inne będą publikowały swoje prace i takie szacunki będą się ukazywały w gazetach. Nie robiłbym z tego tragedii.</u>
          <u xml:id="u-170.3" who="#JerzyEysymontt">Sprawa zaczyna gorzej wyglądać, jeżeli podstawowe ośrodki w państwie, które z urzędu są wyznaczone do robienia „oficjalnych” prognoz, dość kategorycznie nie zgadzają się ze sobą, a w dodatku zarzucają sobie złą wolę. To nie jest dobre, nie tylko na użytek krajowy, ale w szczególności na użytek zagraniczny.</u>
          <u xml:id="u-170.4" who="#JerzyEysymontt">Na cały świecie, w nowoczesnej gospodarce, funkcjonuje planowanie, a sporządzanie budżetu także jest pewną formą planowania. W sytuacji niepewności, a z taką mamy do czynienia, można przyjąć dwie metody praktyczne. Jedna z tych metod ujmuje te wielkości w przedziałach i wówczas powstają co najmniej dwa warianty, które należy odczytywać: „jeśli a, to b”.</u>
          <u xml:id="u-170.5" who="#JerzyEysymontt">Z różnych powodów w naszej praktyce unika się tej metody jak ognia. Jeżeli się jej unika, to dobrą regułą byłby minimax. Pozwala on odpowiedzieć na pytanie, co będzie w sytuacji, jeżeli w jakimś rozsądnym przewidywaniu zamiast poprawy nastąpi pogorszenie. To jest swojego rodzaju filozofia.</u>
          <u xml:id="u-170.6" who="#JerzyEysymontt">Wicepremier Kołodko zaprezentował nam nieco inną filozofię, którą można ująć słowami: „trudno, ale może się zdarzyć”. Jest to strategia pokerowa. To nie jest żaden przytyk, coś takiego można robić, tylko trzeba mieć pełną świadomość, jakie konsekwencje pociąga za sobą przyjęcie jednej lub drugiej filozofii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#MarekBorowski">Jak sądzę, dyskusja ta ma pomóc rządowi i Narodowemu Bankowi Polskiemu w uzgodnieniu stanowiska. Projekt budżetu jest jeszcze stale projektem, czyli jest to czas, w którym będzie można dojść do uzgodnienia stanowisk, a lepiej jest przedstawiać w publicznej dyskusji z tego względu, że muszą być staranniej wyważone i lepiej umotywowane.</u>
          <u xml:id="u-171.1" who="#MarekBorowski">Przede wszystkim wyjaśnienia wymaga kwestia, gdzie tak naprawdę strony się różnią, a gdzie indziej się zgadzają.</u>
          <u xml:id="u-171.2" who="#MarekBorowski">Jeżeli chodzi o tegoroczną inflację, to mam wrażenie, że wicepremier Kołodko odpowiedział posłowi Osiatyńskiemu, ile powinna wynieść inflacja do końca tego roku. Powiedział, że w układzie grudzień do grudnia, będzie to trochę ponad 127.</u>
          <u xml:id="u-171.3" who="#MarekBorowski">Po przeliczeniu, oznacza to przeciętny wskaźnik wzrostu inflacji w listopadzie i grudniu o 1,2%.</u>
          <u xml:id="u-171.4" who="#MarekBorowski">Mam pytanie do wiceprezesa NBP, czy podziela tę analizę, który została sporządzona w odniesieniu do tegorocznej inflacji. Rzeczywiście jest tak, że w bieżącym roku deficyt jest niższy od zakładanego, natomiast płace przekroczyły założenia, wyższa od założeń jest także podaż pieniądza, wobec czego NBP musiał stosować bezwarunkową sprzedaż bonów itd.</u>
          <u xml:id="u-171.5" who="#MarekBorowski">Rodzi się pytanie, czy NBP mógł wpłynąć na niższy wskaźnik inflacji w tym roku, tzn. na utrzymanie go w granicach tych limitów, na które zgodził się w budżecie. Co więc wpłynęło, że wskaźnik inflacji został przekroczony? Wyjaśniliśmy sobie, co prawda, sprawę opłat wyrównawczych, ale to jeszcze nie jest wszystko.</u>
          <u xml:id="u-171.6" who="#MarekBorowski">Czy bank centralny mógłby działać bardziej skutecznie, jeżeli chodzi o sprzedaż bezwarunkową, czy też są w tym wypadku jakieś ograniczenia? Przy założeniach znacznego przyrostu rezerw nie ma już pieniędzy na finansowanie deficytu, przy niższym wzroście tych rezerw pieniądze będą.</u>
          <u xml:id="u-171.7" who="#MarekBorowski">Gdyby założyć, że wzrost rezerw nie będzie tak znaczny, jak w tym roku i ukształtuje się początkowo na poziomie, który prognozuje Ministerstwo Finansów, a potem okaże się, że jest wyższy, to mam pytanie do Ministerstwa Finansów, czy wyrazi zgodę na aktywną politykę kursową. Przez aktywną politykę kursową rozumiemy agregację złotego.</u>
          <u xml:id="u-171.8" who="#MarekBorowski">Mam też pytanie do wiceprezesa NBP, jakie ryzyko wynika z tego, że się założy mniejszy przyrost rezerw dewizowych. Czy jest to ryzyko skutków, których się później nie opanuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#WiesławaZiółkowska">Proszę, aby wiceprezes NBP odpowiedział, jakimi instrumentami NBP w tym roku oddziaływał na inflację i jakie instrumenty ma zamiar wykorzystać w roku przyszłym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#WitoldKoziński">Przed rokiem toczyliśmy w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów ciężkie boje, miały też miejsce bardzo gorące spory z recenzentami naszych założeń. Wówczas to prof. J. Kaleta w sposób wyjątkowo dobitny atakował NBP za zbyt małą podaż pieniądza, mówił, że dusimy gospodarkę itd.</u>
          <u xml:id="u-173.1" who="#WitoldKoziński">Z mieszanymi uczuciami słucham teraz wypowiedzi pierwszego zastępcy ministra finansów, który powiada, że to Narodowy Bank Polski jest winny, gdyż wpompował zbyt dużo pieniędzy w gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-173.2" who="#WitoldKoziński">Kiedyś zwracałem się z publiczną prośbą do wiceministra Kalickiego, wielu z posłów było przy tym obecnych, aby przestrzegać zasady lojalności we wzajemnej dyskusji. Jeżeli mamy osiągnąć porozumienie, to trzeba ważyć argumenty zarówno pozytywne, jak i negatywne. Mam wrażenie, że wyłącznie na negatywnych przykładach budowana jest argumentacja wicepremiera Kołodki oraz wiceministra Kalickiego. Muszę zatem odpowiedzieć, że z samego faktu, iż deficyt budżetowy jest mniejszy w danym roku, absolutnie nie wynika, że również inflacja powinna być niższa.</u>
          <u xml:id="u-173.3" who="#WitoldKoziński">Jeżeli inflacja jest wyższa, to w myśl argumentacji wiceministra Kalickiego nie ma to związku z działaniami rządu.</u>
          <u xml:id="u-173.4" who="#WitoldKoziński">Nie mówię, że to rząd jest winien, mam mniej odwagi niż wiceminister Kalicki, który utrzymuje, że to właśnie Narodowy Bank Polski jest winien wyższej, niż zakładano, inflacji.</u>
          <u xml:id="u-173.5" who="#WitoldKoziński">Zgadzam się z poseł Ziółkowską, że zjawiska inflacyjne mają niezwykle złożony charakter. Dzisiaj z całą pewnością możemy powiedzieć, że na inflację działa nie tylko deficyt budżetowy i opłaty wyrównawcze. Ceny administrowane przez państwo niezwykle silnie oddziałują na detaliczne ceny rynkowe. Niezwykle silnie działa na ruch cen nie sama polityka dochodowa, ale jej brak bądź mała skuteczność, gdyż płace mogą być kreowane w przedsiębiorstwach zupełnie niezależnie od tego, co się dzieje w środowisku finansowym.</u>
          <u xml:id="u-173.6" who="#WitoldKoziński">Czynników inflacyjnych jest bardzo wiele i mam wrażenie, że ocena przedstawiona przez wiceministra Kalickiego jest zbyt jednostronna.</u>
          <u xml:id="u-173.7" who="#WitoldKoziński">Nie chciałbym mówić dzisiaj, jeżeli chodzi o założenia, co się może stać w 1995 r., gdyż będziemy mieli na to jeszcze dużo czasu. Jeżeli chodzi o założenia, w swoich wyjaśnieniach ograniczę się wyłącznie do odpowiedzi na zadane pytania.</u>
          <u xml:id="u-173.8" who="#WitoldKoziński">Nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi do tego, co się mówi o prognozowanej inflacji. Przekonanie, że enuncjacje członka rządu lub członka kierownictwa Narodowego Banku Polskiego mają wpływ na oczekiwania inflacyjne, wynika raczej z tego, że tak się uważa. Jeżeli wicepremier odpowiedzialny za politykę ekonomiczną stale o tym mówi, iż powtarzanie prognoz oddziałuje na oczekiwania inflacyjne, to przewrotnie tak się może stać, że ten zarzut o kreowaniu oczekiwań inflacyjnych może wrócić bumerangiem do samego wicepremiera.</u>
          <u xml:id="u-173.9" who="#WitoldKoziński">Sporo uwagi poświęcają posłowie prognozowaniu stopnia inflacji w tym roku. Bardzo bym chciał, aby nie było to więcej niż 27%, choć przypuszczam, że może być. Licząc wrzesień do września uzyskujemy 34 punkty więcej. To jest bardzo dużo. Bardzo też bym chciał, aby nie było to więcej niż 27 z jakimś jeszcze ułamkiem procentowym.</u>
          <u xml:id="u-173.10" who="#WitoldKoziński">Poseł Borowski pyta, jaka jest możliwość substytucji między finansowaniem deficytu a przyrostem rezerw dewizowych. Im mniejszy będzie przyrost rezerw dewizowych, tym większe będą możliwości finansowania deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-173.11" who="#WitoldKoziński">Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że w roku 2008 roczna obsługa zadłużenia będzie sięgać około 8 mld dolarów. To są olbrzymie kwoty, ze spłatą których Polska, bez koncepcji refinansowania przez rząd tego zadłużenia, nie da sobie rady.</u>
          <u xml:id="u-173.12" who="#WitoldKoziński">Koncepcja taka musi się pojawić. Im stanie się to szybciej, tym lepiej. Oczywiście można myśleć kategoriami uwzględniającymi krótsze, dwu, lub trzyletnie okresy, wówczas można powiedzieć, że tak znaczne kwoty rezerw nie są nam potrzebne. Można też myśleć w kategoriach instytucjonalnych. Prezesi przychodzą i odchodzą, ale instytucja zostaje i ci, którzy przyjdą po nas, muszą mieć gwarancję, że przejmują gospodarstwo z dobrą pozostałością.</u>
          <u xml:id="u-173.13" who="#WitoldKoziński">Te dramatyczne obciążenia zmuszają nas do myślenia w dłuższej perspektywie, co najmniej 10 lat. To nie jest kwestia przewrotności politycznej lub chęci ośmieszenia partnera, a tylko troska o to, co się może stać w dłuższym horyzoncie czasowym.</u>
          <u xml:id="u-173.14" who="#WitoldKoziński">Oczywiście, jeżeli możliwe jest przemieszczanie pieniądza między źródłem jego przyrostu a sposobami finansowania deficytu budżetowego, to spory ciężar spoczywa na arbitrażu, tzn. na sejmowej komisji. Sejm bowiem może te propozycje zmienić.</u>
          <u xml:id="u-173.15" who="#WitoldKoziński">Gwałtowny przyrost rezerw dewizowych był nie do przewidzenia. Dramatyczny skok w przyroście pieniądza krajowego nastąpił w lipcu. Było to 27 bln zł, z czego 19 bln zł kreowanych było z rezerw dewizowych. 5 sierpnia spotkaliśmy się w Ministerstwie Finansów, gdzie mówiliśmy również o tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-173.16" who="#WitoldKoziński">Postulat łączenia obniżenia stóp procentowych z obniżeniem kroku dewaluacyjnego był dla nie nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-173.17" who="#WitoldKoziński">W sierpniu skok się powtórzył i Narodowy Bank Polski samodzielnie zdecydował się obniżyć stopień dewaluacji.</u>
          <u xml:id="u-173.18" who="#WitoldKoziński">We wrześniu natomiast nastąpiło „schłodzenie” sytuacji pieniężnej. Przyrost podaży pieniądza we wrześniu okazał się mniej więcej na tym samym poziomie co w poprzednich dziewięciu miesiącach. Nie chcę powiedzieć, że była to zasługa Narodowego Banku Polskiego, bo korelacja jest bardzo wyraźna. Po obniżeniu tempa dewaluacji z 1,6 do 1,5 nastąpiło gwałtowne załamanie się sprzedaży walut do NBP.</u>
          <u xml:id="u-173.19" who="#WitoldKoziński">Korelacja jest wyraźna, natomiast więzi przyczynowo-skutkowe są raczej słabe. Lipiec i sierpień były to okresy nadzwyczajnego skupu dewiz w tzw. handlu przygranicznym i sezonowym. W późniejszych miesiącach sytuacja całkowicie wróciła do normy.</u>
          <u xml:id="u-173.20" who="#WitoldKoziński">W sytuacji skoku cenowego w pierwszej dekadzie września i podniesienia się poziomu inflacji rocznej, licząc wrzesień do września, obniżenie stóp procentowych nie miałoby nic wspólnego ze sztuką bankową, a w szczególności ze sztuką Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-173.21" who="#WitoldKoziński">Delegacja Narodowego Banku Polskiego podczas pobytu w Madrycie sporo dyskutowała o bankowości. Z opinii tam zebranych wynikało, że stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego są negatywne, ponieważ nikt nie liczy inflacji grudzień do grudnia, a w szczególności nikt nie bierze pod uwagę tego, co się może stać w grudniu, gdy mamy dopiero połowę roku. Inflacja liczona w relacji wrzesień do września wynosi 34%, a najwyższa stopa kredytu refinansowego wynosi 33%.</u>
          <u xml:id="u-173.22" who="#WitoldKoziński">Trwa wielka dyskusja poświęcona temu, co się może stać wówczas, gdy w sposób nieodpowiedzialny i nieprzemyślany zacznie się redukować stopy procentowe. Nie jest dla mnie miarodajne to, co mówią ludzie interesu, gdyż oni mówią różnie w różnych miejscach. Z tego co wiem, biznesmeni najbardziej obawiają się skokowej dewaluacji złotego, oraz zmienności stopy procentowej.</u>
          <u xml:id="u-173.23" who="#WitoldKoziński">Jeżeli biznesmeni naciskają na Ministerstwo Finansów, aby to z kolei wpłynęło na Narodowy Bank Polski, w celu zmniejszenia stóp procentowych, powiedzieć mogę, że jeżeli inflacja będzie niższa, z całą pewnością nominalne stopy procentowego Narodowego Banku Polskiego również będą mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-173.24" who="#WitoldKoziński">W czasie debaty nad założeniami polityki pieniężnej, która odbyła się 27 września, zadałem premierowi W. Pawlakowi pytanie, czy w świetle tych założeń nad którymi dyskutowaliśmy, zgadza się na stanowczą politykę pieniężną. Sens odpowiedzi był taki, że zgadza się pod warunkiem, że w tę politykę będzie wkomponowana redukcja stóp procentowych.</u>
          <u xml:id="u-173.25" who="#WitoldKoziński">Wobec tego, jeżeli będzie tak, że w ślad za twardą polityką pieniężną inflacja będzie opadać, stopy także będą redukowane.</u>
          <u xml:id="u-173.26" who="#WitoldKoziński">Padło jeszcze pytanie o sprzedaż bezwarunkową. Otóż projekt budżetu państwa na 1995 r. wyłącza bezwarunkowo sprzedaż bezwarunkową. Zapis jest taki, iż przyrost zadłużenia skarbu państwa w Narodowym Banku Polskim będzie wynosił 20 bln zł, przy czym zakłada się, iż bony skarbowe nabyte przez Narodowy Bank Polski nie będą mogły być odsprzedane.</u>
          <u xml:id="u-173.27" who="#WitoldKoziński">Jest to kuriozalny zapis. Sprzedaż bowiem może oznaczać sprzedaż bezwarunkową lub warunkową, to jest tę sprzedaż, na której opierają się całe operacje otwartego rynku.</u>
          <u xml:id="u-173.28" who="#WitoldKoziński">Rozumiem, że intencje ministra finansów były takie, aby mówić tylko o zakazie sprzedaży bezwarunkowej.</u>
          <u xml:id="u-173.29" who="#WitoldKoziński">Jeżeli ten zapis zostanie utrzymany, to w poważnym stopniu zostanie ograniczona skuteczność polityki pieniężnej na rok 1995. Obawiam się, że w takiej sytuacji owe 17% inflacji nie będzie możliwe do zrealizowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#WiesławaZiółkowska">Rozumiem, że wiceprezes Narodowego Banku polskiego poruszył, jeżeli chodzi o oddziaływanie NBP w roku 1994 na inflację kwestie takie jak rezerwy dewizowe, których gwałtowny przyrost był nie do przewidzenia i że NBP zadziałał kursem walutowym, co ostudziło sprawę.</u>
          <u xml:id="u-174.1" who="#WiesławaZiółkowska">Wiceprezes Koziński powiedział także, że przeceniana jest rola stóp procentowych, choć opinie w tym względzie są bardzo różne. Fragmentarycznie też usłyszeliśmy opinię na temat operacji otwartego rynku. Ale przecież w operacji tej, poza sprzedażą bezwarunkową, jest jeszcze szereg innych instrumentów, którymi Narodowy Bank Polski oddziałuje na podaż pieniądza. Natomiast nie usłyszeliśmy niczego na temat rezerw obowiązkowych w bankach. Rezerwy te ciągle są bardzo wysokie i mają niewątpliwy wpływ na cenę kredytu. Kredyty dla podmiotów gospodarczych i dla gospodarstw domowych w ciągu ostatnich 9 miesięcy wykazują tendencję spadkową. Dlatego uważam, że warto, aby wiceprezes Koziński powiedział kilka zdań na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-174.2" who="#WiesławaZiółkowska">Chcielibyśmy się także dowiedzieć, jakimi innymi instrumentami Narodowy Bank Polski, w ramach polityki pieniężnej, ma zamiar oddziaływać na obniżenie przyszłorocznej inflacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#WitoldKoziński">Zgodnie z deklaracją złożoną na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 27 września, od 1 listopada zmieni się współczynnik rezerw obowiązkowych na depozytach złotowych o 3 pkt i podniesie się do wysokości 1 punktu współczynnik rezerw nakładany na depozyty walutowe. Czynimy to dlatego, aby dać bankom większe możliwości ochrony wysokości stóp procentowych na składanych na depozyty.</u>
          <u xml:id="u-175.1" who="#WitoldKoziński">W założeniach na 1995 r. napisaliśmy także, że zostanie obniżona złotowa rezerwa obowiązkowa. Spora płynność i duża ilość pieniądza znajdującego się na rachunkach bieżących banków, każą nam być w tym względzie bardzo ostrożnym w operacjach, które tę płynność powiększają, a redukcja rezerw obowiązkowych bez wątpienia do nich należy. Proponujemy dość „ciasną” politykę pieniężną na rok przyszły, przyrost podaży pieniądza jest mniejszy niż ten, który proponuje Ministerstwo Finansów, co się wiąże m.in. ze sposobem finansowania deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-175.2" who="#WitoldKoziński">Jeżeli zrodzi się taka możliwość, to redukcję trzeba będzie przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-175.3" who="#WitoldKoziński">W innych operacjach bankowych instrumenty nie ulegają zmianie. Tak zwane operacje otwartego rynku, czyli sprzedaż warunkowa osiągnie zmianę jakościową. Mamy w tej sprawie już prawie uzgodnione stanowisko z Ministerstwem Finansów. Obrót bonami zostanie zdematerializowany, wobec czego i możliwości operacji będą znacznie większe. Jeżeli chodzi o inne instrumenty, pozostaną stopy procentowe.</u>
          <u xml:id="u-175.4" who="#WitoldKoziński">Jest jeszcze bardzo ważna sprawa mechanizmu kursowego. Reżim się nie zmieni, ale trwają dyskusje, w jaki sposób schodzić z tempa dewaluacji złotego. Trzeba się tutaj poruszać z największą ostrożnością, dlatego że z jednej strony redukowanie tempa dewaluacji jest antybodźcem dla eksporterów, z drugiej strony utrzymywanie tego samego poziomu, bez wątpienia da skutki inflacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#RyszardBujak">Narodowy Bank Polski nawet nie może stwarzać pozorów, że w stosunku do rządu działa jakby z pozycji opozycyjnych. Przed kilkoma miesiącami wiceprezes Koziński udzielił wywiadu i wyraził pogląd na stopień przewidywanej inflacji w sposób dość autorytatywny. Jeśli Narodowy Bank Polski wypowiada się w sprawach inflacji publicznie, to może się wypowiadać tylko instytucjonalnie, a nie przez swoich przedstawicieli.</u>
          <u xml:id="u-176.1" who="#RyszardBujak">Jeszcze wówczas, gdy szefem resortu finansów był J. Osiatyński, prezes Narodowego Banku polskiego H. Gronkiewicz-Waltz z wielką swobodą mówiła w radiu o konieczności dewaluacji złotówki.</u>
          <u xml:id="u-176.2" who="#RyszardBujak">Tak nie może być, gdyż efekt takich wypowiedzi w sensie wytwarzania oczekiwań inflacyjnych jest bardzo poważny. Tego lekceważyć nie możemy. Narodowy Bank Polski w przeciwieństwie do licznych banków centralnych jest jakby kierowany jednoosobowo, nie ma tu instytucji kolektywnego kierowania, która poprzez udział przedstawicieli różnych środowisk, interesów i różnorodnych punktów widzenia, wypośrodkowuje pewien sąd.</u>
          <u xml:id="u-176.3" who="#RyszardBujak">Myślę, że znacznie lepiej jest stworzyć stan pewnej równowagi i kolektywnego działania instytucji, ale na razie jest inaczej. Tym większa jest odpowiedzialność prezesa Narodowego Banku Polskiego za publiczne wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-176.4" who="#RyszardBujak">Wicepremier Kołodko po powrocie z Madrytu powiedział w telewizji: „wszyscy mnie pytają, jak ja to robię, że produkcja tak rośnie, a inflacja spada”.</u>
          <u xml:id="u-176.5" who="#RyszardBujak">Sądzę, że musi jeszcze minąć trochę czasu, aby można to było powiedzieć tak zdecydowanie. Przytaczam te słowa, a także to co mówił poseł Osiatyński o opłatach wyrównawczych, z innego, ważnego dla Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów - powodu.</u>
          <u xml:id="u-176.6" who="#RyszardBujak">Myślę, że na przykładzie sprawy, którą podniósł poseł J. Osiatyński, kwestia ta jawi się z całą ostrością. Głosując za ustawę, która przewidywała opłaty wyrównawcze, miałem świadomość, że głosuję także za pewnym impulsem inflacyjnym. Głosowałem z tą świadomością, ponieważ wychodzę z założenia, że krótkookresowy wskaźnik inflacji nie jest jedynym kryterium, które może weryfikować politykę ekonomiczną państwa. Głosowałem za tą ustawą i dlatego, że sądziłem, iż sytuacja dochodowa w rolnictwie jest krytyczna, rysowało się już wówczas zagrożenie zbiorów. Trzeba się było pogodzić z tym, że dochody rolników, w jakiejś mierze, będą rosły kosztem inflacji.</u>
          <u xml:id="u-176.7" who="#RyszardBujak">Takim punktem widzenia zamierzam się kierować i w innych sprawach. Uważam, że mają rację wiceprezes Koziński oraz poseł Osiatyński, gdy mówią, że w rękach rządu są pewne instrumenty. Takim jest np. kontrola wynagrodzeń. Obserwujemy szybki przyrost produkcji, a więc istnieje związek między dynamiką wzrostu wynagrodzeń w bieżącym roku a przyrostem produkcji.</u>
          <u xml:id="u-176.8" who="#RyszardBujak">W szczególnych sytuacjach istnieje bez wątpienia związek między wzrostem dynamiki produkcji a inflacją. Nie powinniśmy sugerować opinii publicznej, co dostrzegam w wypowiedziach wicepremiera Kołodki, że nie będzie żadnego dylematu między tym, jakie będziemy mogli osiągać wskaźniki produkcji w krótkim okresie, a kształtowaniem się wskaźnika inflacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#KazimierzKalicki">Poseł Wielowieyski mówił o wpływie handlu zagranicznego na rezerwy walutowe. O rezerwach walutowych decyduje nie tylko handel zagraniczny, ale również ruchy kapitału. Wysokie stopy kapitału przyciągają tylko kapitał krótkoterminowy.</u>
          <u xml:id="u-177.1" who="#KazimierzKalicki">Powstało też pytanie, czy Ministerstwo Finansów przeciwne jest kroczącej dewaluacji. Nigdy nie byliśmy przeciwko temu. Byliśmy za tym, aby zwolnić poziom kroczenia kursu, ale łącznie z obniżeniem stóp procentowych. Jeżeli obniża się cenę pieniądza zagranicznego a nie obniża się ceny pieniądza krajowego, to z ekonomicznego punktu widzenia, narusza się ceny relatywne.</u>
          <u xml:id="u-177.2" who="#KazimierzKalicki">Mówi się, że kurs walutowy jest stałym elementem inflacji, bo przez niego się przelicza wartość złotego. Tak samo stopa procentowa może być czynnikiem kreującym inflację w sytuacji, gdy realne stopy procentowe są bardzo wysokie. Krytykowaliśmy nadmierną wysokość stóp procentowych oraz ich wpływ na handel zagraniczny.</u>
          <u xml:id="u-177.3" who="#KazimierzKalicki">Poseł Osiatyński mówił o opłatach wyrównawczych. Nie kwestionujemy ich wpływu na inflację, ale trzeba pamiętać, jaki jest tego udział. Jeżeli mówimy o 1%, przy inflacji 27%, to jest to udział relatywnie niski.</u>
          <u xml:id="u-177.4" who="#KazimierzKalicki">Była też tutaj mowa o podwyższeniu cen regulowanych. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w większości podwyższane one były w tempie inflacji, czyli nie kreowały inflacji. Gdybyśmy nie podwyższali tych cen, następowałoby prawdopodobnie marnotrawstwo energii.</u>
          <u xml:id="u-177.5" who="#KazimierzKalicki">Jeżeli chodzi o wzrost płac, to nie jest on wyższy od wzrostu produktu krajowego brutto w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-177.6" who="#KazimierzKalicki">Wiceprezes Koziński miał zastrzeżenia do sposobu prezentowania przeze mnie argumentów. Nigdy nie byłem politykiem i nie umiem mówić politycznie, za co przepraszam, ale uważam, że wreszcie musimy zacząć rozmawiać tym samym językiem i patrzeć na fakty.</u>
          <u xml:id="u-177.7" who="#KazimierzKalicki">Wicepremier Kołodko powiedział, że stopień inflacji do końca tego roku nie powinien być wyższy niż 27%. Jestem tego samego zdania, pod warunkiem jednakże, iż dalszy napływ rezerw dewizowych nie odłoży się w postaci zwiększonej podaży pieniądza. Cały czas wskazuję na to, że źródłem podaży pieniądza nie jest tylko kredyt krajowy dla budżetu i gospodarki, ale są nim przede wszystkim nieopanowane rezerwy dewizowe.</u>
          <u xml:id="u-177.8" who="#KazimierzKalicki">Wiceprezes Koziński twierdzi, że w roku 2004 obsługa długu zagranicznego sięgnie 8 mld dolarów. Ale w tym ponad 6 mld są to spłaty rat kapitałowych. Czy my sobie wyobrażamy, że Polska będzie w stanie spłacić zadłużenie zagraniczne do zera? Uważam, że sukcesem byłoby ustabilizowanie tego zadłużenia. Byłoby to rolowanie kapitału i spłacanie odsetek na bieżąco. Odsetki te stopniowo rosną do 2 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-177.9" who="#KazimierzKalicki">Nie będą zatem znacznie wyższe niż w roku obecnym.</u>
          <u xml:id="u-177.10" who="#KazimierzKalicki">Wiceprezes Koziński mówi też, iż schłodził podaż pieniądza we wrześniu. Chcę powiedzieć, że wrześniowy przyrost rezerw o 50 mln dolarów wynika z tego, że my, jako budżet, wnieśliśmy do Klubu Paryskiego 340 mln dolarów płatności. Gdyby nie było tej wpłaty i gdyby te pieniądze wpłynęły do gospodarki, oznaczałoby to dalszą podaż 340 mln dolarów, przeliczonych na złotówki. W rzeczywistości to rząd przejął nadmiar pieniądza po to, aby wykupić rezerwy dewizowe i spłacić zobowiązania zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-177.11" who="#KazimierzKalicki">Znaczy to, że w dalszym ciągu nie jest opanowana kwestia napływu rezerw, bo w październiku następuje dalszy, bardzo szybki, przyrost rezerw.</u>
          <u xml:id="u-177.12" who="#KazimierzKalicki">Jeżeli wiceprezes Koziński mówi, że zapisaliśmy w budżecie 20 bln zł przyrostu finansowania, to tak naprawdę zapisaliśmy 15 bln zł tego przyrostu, bo zapisaliśmy 20 bln zł, minus to, co mamy spłacić do Narodowego Banku Polskiego w przyszłym roku, a jest to 5 bln zł. Jako budżet państwa chcielibyśmy mieć w NBP przyrost finansowania w wysokości 15 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-177.13" who="#KazimierzKalicki">Wiceprezes Koziński mówi, że stopa procentowa kredytów nie ma znaczenia dla wysokości inflacji, ale nie jest to prawdą, bowiem jej obniżenie będzie powodowało wchłanianie rezerw.</u>
          <u xml:id="u-177.14" who="#KazimierzKalicki">Nie byłbym za tym, aby rezerwy w Polsce malały. Gdyby tak było, byłbym za tym, aby podnieść stopy procentowe i przyhamować nadmierną absorpcję.</u>
          <u xml:id="u-177.15" who="#KazimierzKalicki">W przypadku jednak, gdy rezerwy dewizowe gwałtownie rosną, trzeba obniżać stopy procentowe, aby ułatwiać ich wchłanianie i przeznaczać je na inwestycje. Nie wiem, dlaczego mamy finansować inne budżety na 4%, a własnemu budżetowi liczyć cenę 31%. Wiceprezes Koziński powiedział w obecności prezydenta, że obniży koszty finansowania Klubu Londyńskiego, jednak nic takiego się nie stało.</u>
          <u xml:id="u-177.16" who="#KazimierzKalicki">Chciałbym, abyśmy obiektywnie oceniali sytuację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#WiesławaZiółkowska">Ustaliliśmy na początku spotkania, że rząd przedstawi krótkie poprawki do prawa budżetowego, które bezwzględnie muszą być rozpatrywane w trybie pilnym.</u>
          <u xml:id="u-178.1" who="#WiesławaZiółkowska">Nie głosowaliśmy także propozycji zgłaszanych przez posłów Eysymontta i Osiatyńskiego o zdjęcie trybu pilnego z całej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-178.2" who="#WiesławaZiółkowska">Kto jest za przyjęciem wniosku, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wystąpiła do Prezydium Sejmu o zdjęcie trybu pilnego z całej ustawy?</u>
          <u xml:id="u-178.3" who="#WiesławaZiółkowska">Za wnioskiem głosowało - 7 posłów, 19 posłów było przeciwnych, 4 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-178.4" who="#WiesławaZiółkowska">Poddaję pod głosowanie tę propozycję, w myśl której wnioskujemy o określenie zapisów, które są bezwzględnie niezbędne do ustawy budżetowej na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-178.5" who="#WiesławaZiółkowska">Kto jest za przyjęciem tej propozycji?</u>
          <u xml:id="u-178.6" who="#WiesławaZiółkowska">Za propozycją opowiedziało się 21 posłów, nikt nie był przeciwny, 9 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-179">
          <u xml:id="u-179.0" who="#BogdanPęk">Poseł Borowski mówił kiedyś o symulacjach komputerowych, które były przeprowadzone w Ministerstwie Finansów, a dotyczyły stopy wzrostu cen nośników energii i ich wpływu na inflację. Z tych symulacji wynikało, że ceny te miały w zeszłym roku zdecydowany wpływ na przyrost inflacji.</u>
          <u xml:id="u-179.1" who="#BogdanPęk">W rozmowach z przedstawicielami Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego pytałem, czy rzeczywiście w sprawie tych cen zachowują sztywne stanowisko i czy nie ma żadnej możliwości manewru. Okazało się, że ani poprzedni, ani obecny rząd polski nie zwracał się z takimi propozycjami. Proszę o wypowiedź w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-180">
          <u xml:id="u-180.0" who="#WitoldKoziński">O tym, jak kojarzyć złotowe stopy procentowe z tempem dewaluacji może o powinno świadczyć tempo skupu walut przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-180.1" who="#WitoldKoziński">Gdyby nastąpił gwałtowny odpływ walut z banków komercyjnych do banku centralnego, byłoby to ewidentnym sygnałem do obniżenia stóp procentowych. To się jednak nie stało. Jeżeli weźmiemy 340 mln dolarów, które wykupił rząd na obsługę zadłużenia i dodamy do tego 50 mln dolarów, o których mówił wiceminister Kalicki, daje to 8,8 bln zł, co jest nieporównywalne z dziewiętnastobilionowym przyrostem pieniądza krajowego, mającym swoje źródło w przyroście rezerw dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-180.2" who="#WitoldKoziński">Wobec tego jest wyraźne schłodzenie przyrostu podaży pieniądza krajowego, pochodzącego z komponenty dewizowej. Nie powiedziałem, że stopa procentowa nie ma żadnego znaczenia, powiedziałem tylko, że z punktu widzenia tego, co się dzieje w gospodarce, nie ma obecnie przesłanek do obniżenia stopy procentowej.</u>
          <u xml:id="u-180.3" who="#WitoldKoziński">Pozostaje jeszcze kwestia wysokiej ceny kredytu udzielanego przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-180.4" who="#WitoldKoziński">Na posiedzeniu Rady Ministrów, na którym rzeczywiście był obecny prezydent, nie brałem na siebie obowiązku wprost potanienia udzielanego kredytu. Odpowiedziałem tylko na pytanie premiera W. Pawlaka, czy Narodowy Bank Polski jest w stanie udzielić tańszego kredytu, niż to wynika z warunków dyktowanych przez instytucje zagraniczne, odpowiedziałem, że tak, a nawet lepszego.</u>
          <u xml:id="u-180.5" who="#WitoldKoziński">Nie są mi znane kalkulacje związane z obliczaniem wpływu tempa cen administrowanych na krajową inflację. Natomiast według mojego rozeznania ruch cen kontrolowanych ma wpływ na wzrost cen konsumpcyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-181">
          <u xml:id="u-181.0" who="#KrzysztofKalicki">Przy kalkulowaniu poziomu inflacji na rok przyszły uwzględniamy zmiany wszystkich cen regulowanych. Ceny te w całości cen nie sięgają nawet 5%. We wpływie na gospodarkę jest to kilkanaście procent, czyli nie jest to znaczny wpływ.</u>
          <u xml:id="u-181.1" who="#KrzysztofKalicki">Bank Światowy szalenie naciska na to, aby ceny energii elektrycznej rosły o 6–7% szybciej niż inflacja.</u>
          <u xml:id="u-181.2" who="#KrzysztofKalicki">Żaden minister finansów nie może się jednak na to zgodzić. Zakładamy tylko niecałe 2% realnego wzrostu cen energii elektrycznej.</u>
          <u xml:id="u-181.3" who="#KrzysztofKalicki">Bez podwyżek cen elektrownie nie znajdą środków na modernizację. Bank Światowy daje pożyczki na programy energetyczne, ale jednocześnie stawia żądania. Decyzja rządu o podnoszeniu cen energii jest decyzją suwerenną, ale jeżeli cena się nie podniesie, nie otrzymamy kredytu dla energetyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-182">
          <u xml:id="u-182.0" who="#BogdanPęk">Dzisiaj nie ma czasu na dyskusję. Natomiast jeżeli jest prawdą to, że można radykalnie obniżyć inflację przy innym wzroście tych cen, to warto, aby posłowie o tym wiedzieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-183">
          <u xml:id="u-183.0" who="#KrzysztofKalicki">Jest to spójny program, bowiem ceny energii podwyższamy zgodnie z inflacją zakładaną na 17%. Nie widzę możliwości zatrzymania podwyżek cen energii, gdyż byłaby to katastrofa ekonomiczna. Przyznaję, że wpływ cen energii na poziom inflacji jest istotny, ale nie decydujący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-184">
          <u xml:id="u-184.0" who="#GrzegorzKołodko">Chcę zabrać głos w kontekście tego, co mówił poseł Osiatyński o opłatach wyrównawczych, utrzymując, iż był to pomysł rządu narzucony przez koalicję.</u>
          <u xml:id="u-184.1" who="#GrzegorzKołodko">Jestem ministrem finansów i wicepremierem Rzeczypospolitej Polskiej i przestrzegam nie tylko praw ekonomicznych, ale także prawa w ogóle. Jeśli jest ustawa, która nakłada na ministra finansów jakikolwiek obowiązek, to będę go realizował, bez względu na to, w jakim trybie i z czyjego poparcia została ona przyjęta przez Wysoką Izbę. Z tego też punktu widzenia, skoro jest ustawa o stosowaniu tzw. opłat wyrównawczych, to obowiązkiem rządu i ministra finansów, w porozumieniu z innymi organami, jest jej wprowadzenie.</u>
          <u xml:id="u-184.2" who="#GrzegorzKołodko">Opłaty wyrównawcze w tym roku wpłynęły na wysokość inflacji w 1/30 i gdyby tego typu zjawiska nie było, mielibyśmy również wiele zmartwień z inflacją. Chciałbym, abyśmy wrócili do dyskusji i ocen nie tylko metodologicznych, ale i wartościujących, w grudniu, kiedy się okaże, że inflacja punkt do punktu wyniesie 27 i ułamek procenta.</u>
          <u xml:id="u-184.3" who="#GrzegorzKołodko">Od razu mogę powiedzieć, jakie pseudoargumenty zostaną wówczas przytaczane. Będzie mowa o tym m.in., że jest to zniekształcony wskaźnik, jeżeli będzie on niższy niż przewidywano.</u>
          <u xml:id="u-184.4" who="#GrzegorzKołodko">Jeżeli konsekwentnie używamy wskaźnika punkt do punktu, to trzeba pamiętać, że schodzimy z 37% w roku ubiegłym czy około 27% w tym roku. Cieszę się z tego powodu i cieszyłbym się jeszcze więcej, gdyby udało się pójść jeszcze dalej. W takim stopniu, w jakim jest to sukcesem polityki monetarnej Narodowego Banku Polskiego, ciszę się na równi z jego kierownictwem. Narodowy Bank Polski może sobie w całości przypisać ten sukces polityki antyinflacyjnej, byle by to był sukces. Tutaj chodzi o to, aby inflacja była coraz niższa i w ten sposób należy sprawę traktować.</u>
          <u xml:id="u-184.5" who="#GrzegorzKołodko">Zgadzam się z posłem R. Bugajem w szerszym kontekście. Dyskusja nasza koncentruje się na zagadnieniu inflacji. Rząd prowadzi kompleksową politykę gospodarczą rozwiązując wiele sprzecznych problemów, konfliktów oraz sytuacji konfliktogennych, w które są uwikłane i gospodarka i procesy rozwojowe.</u>
          <u xml:id="u-184.6" who="#GrzegorzKołodko">W odróżnieniu od poprzednich, nasza polityka jest silnie prowzrostowa i takie osiągnięcia w odniesieniu do tłumienia inflacji, udaje się uzyskać. Jest to istotna cecha tej polityki. O tym także mówiłem w Madrycie, choć przypisuję ten sukces Polsce i polskiemu społeczeństwu, a dopiero w ostatniej kolejności sobie. Polega ona na tym, że potrafimy kombinować podtrzymywanie i przyspieszanie tempa wzrostu gospodarczego i że zbijaniem inflacji. Na tym polega odmienność naszej polityki w stosunku do tego, co działo się kilka lat temu. Produkcja na eksport rośnie około 22%, import tylko o 7%. W sposób radykalny poprawił się nie tylko bilans handlowy, ale także saldo rachunków obrotów bieżących. Obydwa te czynniki są sprzężone z inflacją. Trzeci kolejny miesiąc mamy niższą stopę bezrobocia, czego w poprzednich latach nikomu nie udało się osiągnąć, gdyż bezrobocie ustawicznie rosło. A więc udaje się nam, wbrew wcześniej głoszonym poglądom, że jest niemożliwe, obniżać jednocześnie i stopę inflacji i poziom bezrobocia, bo mam nadzieję, że tutaj następuje już odwrócenie tendencji.</u>
          <u xml:id="u-184.7" who="#GrzegorzKołodko">Pozostaje jeszcze kwestia deficytów budżetowych. W warunkach wzrostu gospodarczego, malejącej inflacji, poprawy bilansu płatniczego i zmniejszającego się bezrobocia, udaje nam się poprawić sytuację w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-184.8" who="#GrzegorzKołodko">W latach 1992–1993 deficyt wynosił średnio 4,8 i 49% produktu krajowego brutto. Nie było żadnej tendencji spadkowej. W 1992 r. deficyt skoczył nawet wielokrotnie do poziomu 6,9%. Z tego punktu widzenia polityka tamtych lat jest dla mnie niedościgłym wzorem, w negatywnym tego słowa znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-184.9" who="#GrzegorzKołodko">Jeśli chodzi o płace, to w ostatnich 12 miesiącach rosły one realnie o 2%. Sądzę, że IV kwartał tego roku podniesie ten wskaźnik. To się odnosi do sfery przedsiębiorstw. Obecnie bardzo intensywnie poszukuję sposobu, aby również poprawić sytuację płacową pracowników tzw. państwowej sfery budżetowej. Być może, że takie możliwości zaistnieją, aczkolwiek wiążą się one, ze względu na przyszłoroczne implikacje, także z tym, co ostatecznie postanowi Sejm w kwestii opodatkowania dochodów osobistych w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-184.10" who="#GrzegorzKołodko">Poseł A. Wielowieyski wspomniał o zadłużeniu budżetówki. To bardzo trudny problem i nie jest żadnym pocieszeniem, że to nie polityka mojego rządu doprowadziła do takiej sytuacji. Natomiast oświadczam, że polityka naszego rządu doprowadzi do zadłużenia tej sfery. Nieważne jest skąd zadłużenie się wzięło, kiedy powstało, tylko to, czy mamy dobry pomysł na rozwiązanie tej kwestii. Podjęliśmy wysiłek częściowego oddłużenia służby zdrowia, teraz pracujemy nad znalezieniem dobrego rozwiązania w stosunku do oświaty. Chciałbym także zaapelować, o ile apele jeszcze na cokolwiek się zdają, aby Komisja i Sejm popierały nas w staraniach, aby tego typu zjawiska nie miały miejsca. Zadłużanie jest niczym innym jak łamaniem prawa budżetowego, a tego prawa również nie należy łamać w żadnym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-184.11" who="#GrzegorzKołodko">Kolejna sprawa. Cena pieniądza zagranicznego powinna spadać równolegle z ceną pieniądza krajowego, a więc ze stopami procentowymi banku centralnego, a w ślad za tym banków komercyjnych. Kręgi przedsiębiorców i biznesmenów popierające politykę rządu, jeśli zajdzie taka potrzeba, stworzą na ten temat informacje pisemne.</u>
          <u xml:id="u-184.12" who="#GrzegorzKołodko">Obniżenie o 1 punkt procentowy stopy procentowej w bankach komercyjnych, w sposób oczywisty związane poziomem rezerw obowiązkowych banku centralnego, spowoduje spadek kosztów w gospodarce o 5 bln zł. To też jest czynnik obniżający tendencje inflacyjne.</u>
          <u xml:id="u-184.13" who="#GrzegorzKołodko">W tej najważniejszej dla mnie jako wicepremiera, ministra finansów, komisji sejmowej, chcę oświadczyć, że nie rozumiem na gruncie merytorycznym, jak prezes banku centralnego może publicznie formułować opinie podwyższające inflację o jedną trzecią. Nie znam państwa Unii Europejskiej OECD, gdzie tego typu wypowiedź mogłaby być tolerowana, zwłaszcza że nie była podbudowana fachowymi analizami, co wynika w sposób jednoznaczny z naszej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-184.14" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast nie pozwolę na to, żeby dać się zasugerować że to, iż protestuję przeciw podgrzewaniu oczekiwań inflacyjnych, może się jeszcze do tych oczekiwań przyczyniać.</u>
          <u xml:id="u-184.15" who="#GrzegorzKołodko">Uważam, że nie należy takich prognoz wygłaszać, chyba że chodzi o coś innego, niż tylko o formułowanie ostrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-184.16" who="#GrzegorzKołodko">Cały czas powtarzam, że nie ma sporu między ministrem finansów a Narodowym Bankiem Polskim. Jeżeli tak chce uważać Narodowy Bank Polski, mogę nad tym tylko ubolewać. Prowadzimy dialog, dyskusje, negocjacje i jestem głęboko przekonany że w sumie przyświecają nam te same cele. Różnimy się poglądami co do sekwencji, czasu, co do kombinacji instrumentów, dzięki którym cele te można realizować. Natomiast oczekiwałbym ze strony Narodowego Banku Polskiego, co chcę jednoznacznie stwierdzić, większej kooperatywności i silniejszego wsparcia w realizacji różnych celów, które przyświecają naszej gospodarce. Cel antyinflacyjny jest jednym z nich.</u>
          <u xml:id="u-184.17" who="#GrzegorzKołodko">Na razie nie najgorzej łączymy instrumenty służące realizacji tych różnych celów i gdyby było więcej wsparcia ze strony banku centralnego, skuteczność tej polityki z pewnością byłaby jeszcze większa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-185">
          <u xml:id="u-185.0" who="#WiesławaZiółkowska">Nie jest rzeczą niezwykłą, że komisje budżetowe w parlamencie wysłuchują opinii na temat różnic stanowisk wypowiadanych przez rządy i banki. Jest to normalna procedura w normalnych, demokratycznych państwach. Nie jest też rzeczą niezwykłą, że występują różnice stanowisk, ponieważ polityka budżetowa, pieniężna oraz inflacja są ze sobą bardzo ściśle i różnokierunkowo powiązane.</u>
          <u xml:id="u-185.1" who="#WiesławaZiółkowska">Usłyszeliśmy dzisiaj, że instrumentami dysponują i bank i rząd. Tych instrumentów i po jednej i po drugiej stronie jest sporo i sztuką jest współdziałanie obydwóch instytucji w imię tego, aby te cele, które parlament zaakceptuje, były optymalnie osiągane.</u>
          <u xml:id="u-185.2" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł R. Bugaj mówił, że rzadko zdarzają się takie sytuacje, aby prezes banku centralnego podejmował decyzje jednoosobowo. Chciałam powiedzieć, że nie jest to żaden atak na bank centralny, nie ma problemu niezależności banku centralnego i nikt nie ma zamiaru tej niezależności ograniczać. Bank federalny w Stanach Zjednoczonych, czy bank niemiecki to są banki całkowicie niezależne od rady powoływane w różnych trybach, mają wpływ na decyzje, przedstawiają swój punkt widzenia, a są to banki całkowicie niezależne.</u>
          <u xml:id="u-185.3" who="#WiesławaZiółkowska">Nikt nie myśli o tym, aby ograniczać niezależność banku centralnego.</u>
          <u xml:id="u-185.4" who="#WiesławaZiółkowska">Punkt kolejny. W trakcie prac nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej i nad ustawami podatkowymi, w szczególności nad ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych, zgłaszano sporo zastrzeżeń pod adresem systemu podatkowego.</u>
          <u xml:id="u-185.5" who="#WiesławaZiółkowska">Uważam, że jest to kościec gospodarki ale i czynnik budujący nastroje społeczne oraz zaufanie do rządu. W związku z tym chciałabym usłyszeć stanowisko wicepremiera w zasadniczych kwestiach, które wynikły w trakcie debaty nad opracowaniem ustaw podatkowych, a w szczególności tam, gdzie złożone zostały wnioski mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-186">
          <u xml:id="u-186.0" who="#MarekBorowski">Mam wniosek formalny, aby punktu tego dzisiaj nie omawiać. W zasadzie Komisja zakończyła pracę, są wnioski, jest sprawozdanie Komisji, wnioski mniejszości, będzie w tej sprawie debata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-187">
          <u xml:id="u-187.0" who="#WiesławaZiółkowska">Nie podzielam poglądu posła M. Borowskiego, bo wokół podatków narosło wiele mitów, a dzisiaj mamy okazję wysłuchać opinii wicepremiera w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-187.1" who="#WiesławaZiółkowska">Zatem poddaję pod głosowanie wniosek posła M. Borowskiego, aby nie rozpatrywać kwestii podatkowych, a co za tym idzie nie wysłuchać stanowiska rządu w sprawie kontrowersyjnych opinii podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-187.2" who="#WiesławaZiółkowska">Za wnioskiem głosowało 6 posłów, 7 było przeciwnych, 15 wstrzymało się od głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-188">
          <u xml:id="u-188.0" who="#GrzegorzKołodko">Rząd podtrzymuje swoje przedłożenie zawarte w projekcie ustawy o utrzymaniu w roku 1995 przejściowo stawek od podatków osobistych w wysokości 21, 33 i 45 proc.</u>
          <u xml:id="u-188.1" who="#GrzegorzKołodko">Rząd prosi, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Wysoka Izba rozpatrzyły zasadność, tytułu tzw. inwestowania w kapitał ludzki, przede wszystkim służących dokształcaniu się. Chodzi o nauczycieli, lekarzy, prawników oraz inne zawody, które mogłyby z tego korzystać. Jeżeli chodzi o ograniczenia zakresu ulg rząd jest otwarty na lepsze propozycje Sejmu, zwłaszcza jeżeli poprawiłyby one sytuację bilansową w roku przyszłym. Zwiększyłoby to możliwości sfinansowania nieco większego, niż zakładamy, wzrostu wynagrodzeń pracowników państwowej sfery budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-189">
          <u xml:id="u-189.0" who="#WiesławaZiółkowska">Z przykrością stwierdzam, że po oświadczeniu wicepremiera G. Kołodki (jest to mój punkt widzenia) rozumiem, że nie mamy o czym rozmawiać, rozumiem też, że z żadną naszą argumentacją wicepremier nie zechce się zapoznać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-190">
          <u xml:id="u-190.0" who="#MarekBorowski">Z czyją argumentacją? Komisja zakończyła już obrady.</u>
          <u xml:id="u-190.1" who="#MarekBorowski">Jeżeli poseł W. Ziółkowska i jej ugrupowanie chcą się spotkać z wicepremierem, to nie ma najmniejszych przeszkód, ale po co wciągać w to całą komisję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-191">
          <u xml:id="u-191.0" who="#WiesławaZiółkowska">Nie był to pogląd mojego ugrupowania, występuję w imieniu Prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-192">
          <u xml:id="u-192.0" who="#GrzegorzKołodko">Cały czas zgadzałem się z posłem W. Ziółkowską, ale teraz muszę zaprotestować przeciwko tym stwierdzeniom.</u>
          <u xml:id="u-192.1" who="#GrzegorzKołodko">Zapoznaliśmy się z propozycjami Komisji i głęboko je przemyśleliśmy. Zważywszy plusy i minusy tej propozycji nie akceptujemy stanowiska Komisji.</u>
          <u xml:id="u-192.2" who="#GrzegorzKołodko">Nadal trwamy przy propozycji skali podatkowej 21,33,45 proc. Rząd nie zmienił w tej sprawie stanowiska. Wydawało nam się, że to co proponujemy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym.</u>
          <u xml:id="u-192.3" who="#GrzegorzKołodko">Uważamy, że nasz pomysł z inwestowaniem w kapitał ludzki jest dobry, ale jeżeli wola parlamentu okaże się inna, to nie będzie ulgi z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-192.4" who="#GrzegorzKołodko">Jeżeli chodzi o stawki podatków od dochodów osobistych, to propozycja rządu jest jednoznaczna, prosimy, aby było to procedowane w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-192.5" who="#GrzegorzKołodko">Jesteśmy skłonni dyskutować nad licznymi uwagami i wyjaśniać powstałe wątpliwości. Kilka spraw można jeszcze zmienić zanim proponowane rozwiązania nabiorą mocy ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-193">
          <u xml:id="u-193.0" who="#MaciejManicki">Rzeczywiście jest tak jak to mówił poseł M. Borowski. Komisja już zakończyła prace nad nowym problemem, sporządzone zostało sprawozdanie, w którym są wnioski mniejszości. Przyjęcie tych wniosków może stanowić podstawę do zrealizowania uwag, które w wyniku prac w komisjach, zgłosił wicepremier G. Kołodko. Otwiera to również perspektywy do dyskusji na inne tematy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-194">
          <u xml:id="u-194.0" who="#JerzyOsiatyński">Proszę o informację czy został zrobiony szacunek, jaki będzie rachunek netto wprowadzania jeszcze jednego progu podatkowego, w relacji do kosztów administrowania bardziej złożoną strukturą podatkową z kosztami związanymi z radykalną zmianą systemu podatkowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-195">
          <u xml:id="u-195.0" who="#WitoldModzelewski">Wprowadzenie dodatkowej stawki 20% dla dochodów do 62 mln powoduje względny spadek dochodów z tego tytułu o 10,2 bln zł. Jest to dość precyzyjny szacunek.</u>
          <u xml:id="u-195.1" who="#WitoldModzelewski">W przypadku płatników ten koszt jest nie do uchwycenia. Przypuszczamy, że tutaj koszty są identyczne.</u>
          <u xml:id="u-195.2" who="#WitoldModzelewski">Komplikacja może się zrodzić tylko w przypadku składania zeznania rocznego. Czyli różnica in minus, która w tej dziedzinie została sformułowana, jest bardzo zbliżona do skutku netto.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-196">
          <u xml:id="u-196.0" who="#WiesławaZiółkowska">Dziękuję bardzo za udział i obecność.</u>
          <u xml:id="u-196.1" who="#WiesławaZiółkowska">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>