text_structure.xml
178 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanZaciura">Witam wszystkich posłów i gości. Kontynuujemy obrady nad projektem budżetu na rok 1997 w części dotyczącej Ministerstwa Edukacji Narodowej i w dziale - szkolnictwo wyższe. Proszę pana ministra Derę o wprowadzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzDera">Przedstawię kilka uwag o projekcie budżetu szkolnictwa wyższego. Jest on odzwierciedleniem i konsekwencją pozytywnych tendencji, jakie wystąpiły w 1996 r. Dynamika wzrostu środków w budżecie przyszłorocznym nie ma - niestety - tych pozytywów roku bieżącego, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawę płac. Niemniej jednak dostrzegalny jest wzrost nakładów budżetu państwa na szkolnictwo wyższe. Podstawowymi wskaźnikami, które określają przyrosty, są jak zwykle: udział nakładów na szkolnictwo wyższe w produkcie krajowym brutto oraz ich udział w wydatkach budżetu państwa. O ile w roku bieżącym korzystny w swoim wymiarze wskaźnik udziału wydatków budżetowych na szkolnictwo wyższe w PKB wynosił 0,84%, to w projekcie budżetu na 1997 r. jest on nieco wyższy i wynosi 0,86%. Przypomnę, że mamy do czynienia ze wzrostem produktu krajowego brutto, zmniejszoną inflacją i z większym udziałem nakładów na szkolnictwo wyższe.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzDera">Udział wydatków na szkolnictwo wyższe w wydatkach budżetu państwa wzrasta z 2,76% w roku bieżącym do 2,9% w 1997 r. Tempo wzrostu realnych wydatków budżetu państwa na szkolnictwo wyższe określa się na poziomie 7,5%.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzDera">Rok 1997 będzie kolejnym rokiem notowanego od początku lat 90. wzrostu zadań edukacyjnych, wyrażającego się w przyroście liczby studentów ogółem, który ze szczególną dynamiką występował zwłaszcza na studiach niestacjonarnych, wieczorowych i zaocznych w uczelniach państwowych oraz w powstających licznie uczelniach niepaństwowych. Liczba studentów ogółem w uczelniach państwowych i w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim - podajemy tę wielkość łącznie z uwagi na pełne pokrywanie przez państwo wydatków tej uczelni na podobnych zasadach, jak w uczelniach państwowych - osiągnie w 1997 r. wielkość 828,3 tysiąca osób, co oznacza wzrost w relacji do 1996 r. o 6%. Chciałbym szczególnie podkreślić to, że łącznie ze studiującymi w uczelniach niepaństwowych ogólna liczba studentów w polskich uczelniach osiągnie poziom blisko 1 miliona osób.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzDera">Wskaźnik skolaryzacji, określony relacją liczby studentów do populacji młodzieży w wieku 19–24 lata, osiągnie wielkość 26,9% będzie zbliżony do wskaźnika 28–30% zakładanego w ramach długofalowej polityki edukacyjnej państwa, jeśli chodzi o kształcenie na poziomie wyższym. W tym zakresie w szybkim tempie przybliżymy się do osiągania standardów europejskich, i to w warunkach występującego wyżu demograficznego w tej grupie wiekowej. Wzrost rozmiarów kształcenia na studiach wyższych jest zarazem istotnym elementem realizacji polityki przeciwdziałania bezrobociu wśród młodzieży kończącej szkoły średnie. Zwracam uwagę na to, że był to jeden z istotnych postulatów w tej Komisji, a także mocno akcentowany w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w roku ubiegłym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzDera">W przedłożonym projekcie ustawy budżetowej na 1997 r. w dziale „szkolnictwo wyższe” zapisano kwotę 3,7 mld zł. łącznie ze środkami na sfinansowanie podwyżki wynagrodzeń wraz z pochodnymi od płac, przewidzianej do wdrożenia od 1 kwietnia przyszłego roku. W relacji do przewidywanego wykonania 1996 r. wzrosną one więc nominalnie o 23,3%, natomiast realnie o 7,5%. Bez uwzględnienia środków na tę podwyżkę przyszłoroczny budżet szkolnictwa wyższego kształtuje się na poziomie 3,493 mld zł i wzrasta o 16,4% w stosunku do 1996 r.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzDera">Na podwyżkę wynagrodzeń od 1 kwietnia 1997 r. przewiduje się przeznaczyć w dziale „szkolnictwo wyższe” kwotę 140,1 mln zł, zaś na jej sfinansowanie wraz z pochodnymi zapewniono w rezerwach celowych kwotę o łącznej wysokości 206,8 mln zł. Obejmuje to kwotę 196,1 mln zł na sfinansowanie podwyżki wynagrodzeń, wraz ze składkami na ubezpieczenie społeczne i Fundusz Pracy, oraz kwotę 10,7 mln zł na sfinansowanie dodatkowych odpisów na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla pracowników uczelni z tytułu tej podwyżki. Mówię o tym dlatego, ponieważ w przeszłości mieliśmy takie zdarzenie, że była przeprowadzana regulacja płac, ale nie było zagwarantowanych środków na odpis na świadczenia socjalne i później powstał dylemat, jak wywiązać się z podjętych zobowiązań. Obecnie jest to zagwarantowane.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzDera">Przeciętna podwyżka od 1 kwietnia 1997 r., wynikająca z limitów wynagrodzeń osobowych, wyniesie 116,8 zł na etat kalkulacyjny. Tu jest rozbieżność wynosząca 20 groszy, o czym parokrotnie mówił pan przewodniczący, dociekając powodów tej rozbieżności między ustaleniami Komisji Trójstronnej a ostatecznym zapisem w budżecie. Otóż wielkość środków na regulację płac jest wynikiem ustaleń przyjętych w Komisji Trójstronnej. Rząd rozstrzygnięcia w tym zakresie powierzył tej komisji.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzDera">Jeżeli takie są odpowiednie relacje w obszarze szkolnictwa wyższego czy w oświacie, jest to wynik ustaleń i pewnych kompromisów, jakie były dokonywane w Komisji Trójstronnej, i na to minister edukacji nie miał prawie żadnego wpływu poza prośbami i rozmowami w sprawie pewnych zagrożeń i zdarzeń, które mogą towarzyszyć przyjmowanym rozwiązaniom. W konsekwencji przeciętne wynagrodzenie w szkolnictwie wyższym w ujęciu średniorocznym powinno ukształtować się w wysokości 1.126,6 zł na etat kalkulacyjny. Zróżnicowana skala podwyżki płac od 1 lipca 1996 r. oraz jej skutki rzutujące na rok 1997 sprawiły, że przeciętne wynagrodzenie nauczycieli akademickich, bez przyszłorocznej podwyżki, przewyższa prognozowaną stopę inflacji, natomiast w pozostałych grupach pracowników uczelni jest niższa od stopy inflacji. Akcentujemy to z tego powodu, że odbiega to od ustaleń dla innych działów i innych grup zawodowych. Będzie to miało wpływ na kształtowanie skali podwyżki kwietniowej dla poszczególnych grup pracowników, aby zapewnić również realny wzrost przeciętnych wynagrodzeń dla pracowników uczelni nie będących nauczycielami akademickimi.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzDera">Zakładany przez uczelnie państwowe wzrost zasięgu pomocy stypendialnej, wyrażony w liczbie studentów otrzymujących stypendia socjalne i za wyniki w nauce, jest wyższy o 6% niż wzrost liczby studentów ogółem na studiach dziennych.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzDera">Wzrost ten w skali ogólnokrajowej wynosi bowiem 9,6%, a w uczelniach podległych MEN jest nawet wyższy, bo wynosi 10,2%. W efekcie pomoc stypendialną w 1997 r. powinno otrzymywać 40,4% studentów studiów dziennych wobec 39,1 w 1996 r. i 37,8% w 1995 r.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzDera">Kalkulacyjny poziom pozapłacowych wydatków rzeczowych, obejmujących dofinansowanie wydatków na realizację procesu dydaktycznego, utrzymanie funkcjonowania uczelni oraz remonty bazy dydaktycznej i socjalnej szkół wyższych, określono w odniesieniu do wydatków dotacyjnych dla uczelni na poziomie 534,3 mln zł, w tym dla uczelni MEN - 422,7 mln zł. Zapewnia to niezbędną waloryzację tych wydatków.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#KazimierzDera">Podobnie jak w latach poprzednich, przewiduje się, że potrzeby związane z uzupełnieniem wydatków rzeczowych, wynikających z przyrostu zadań edukacyjnych, powinny być dofinansowywane przez uczelnie z pozabudżetowych źródeł pozyskiwania środków finansowych, w tym z odpłatności za zajęcia dydaktyczne. Wiąże się to ze stosowaną od kilku lat zasadą partycypacji uczelni w dofinansowywaniu własnych potrzeb z przychodów pochodzących ze źródeł pozadotacyjnych, a dotyczących działalności dydaktycznej i pomocy materialnej dla studentów. Wielkość tych przychodów pozadotacyjnych z działalności dydaktycznej szacuje się na poziomie ok. 706 mln zł i jest to wzrost o 18,4% w porównaniu z 1996 r., w tym w uczelniach MEN na poziomie ok. 588 mln zł, co stanowi wzrost o 12.2%. W dalszym ciągu będą to w głównej mierze przychody z opłat za zajęcia dydaktyczne, bo będą one stanowić około 54–58% ogółu przychodów.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#KazimierzDera">Pewna część przychodów pozadotacyjnych uczelni powinna być zaangażowana w dofinansowywanie wydatków płacowych w skali 3,9% kosztów tych wydatków w zakresie limitowanych wynagrodzeń osobowych i wypłat z zakładowego funduszu nagród wraz z pochodnymi od płac. Oznacza to, że dofinansowanie wydatków płacowych, obciążające przychody pozadotacyjne, stanowić będzie kwotę ok. 107,5 mln zł, w tym z tytułu wspomnianej podwyżki wynagrodzeń pracowników - 8,4 mln zł.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#KazimierzDera">Przeważająca część wydatków pozadotacyjnych w działalności dydaktycznej będzie mogła być przeznaczona przez uczelnie na dofinansowanie wydatków związanych z obsługą procesu dydaktycznego, prac remontowych w obiektach dydaktycznych, a także na pozalimitowe wynagrodzenie pracowników uczelni za dodatkową pracę z tytułu prowadzenia zajęć na odpłatnych studiach niestacjonarnych.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#KazimierzDera">Wydatki inwestycyjne z budżetu państwa na rzecz szkolnictwa wyższego określono na poziomie 136,2 mln zł, w tym w uczelniach MEN - 92,4 mln zł. Ten znaczący wzrost nakładów inwestycyjnych - jak wspomniano, o 36,3%, a realnie o 21,9% - jest w dużej mierze wynikiem wzrostu wydatków na cztery inwestycje centralne, na które przeznaczono 26,1% ogółu wydatków. W uczelniach MEN, mimo zapewnienia przez resort nominalnego wzrostu wydatków o 19%, a kwotowo prawie o 14,8 mln zł, projektowane wydatki inwestycyjne mogą być przeznaczone praktycznie tylko na 72 inwestycje kontynuowane. Generalnie nie przewidujemy w 1997 r. rozpoczynania nowych inwestycji. Zamierzamy skoncentrować si na finalizowaniu inwestycji prowadzonych. Chcemy, aby w 1997 r. nastąpiło oddanie do użytku dużych inwestycji, znaczących dla uczelni - takich, jak np. budynek wydziału biologii dla Uniwersytetu Warszawskiego. Będzie to pierwsza od niepamiętnych lat - także międzywojennych - inwestycja o dużym znaczeniu dla tej uczelni. Będzie to możliwe dzięki znaczącemu udziałowi środków z Komitetu Badań Naukowych.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#KazimierzDera">Znaczącą inwestycją będzie też Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, na co przeznacza się w przyszłym roku 20 mld starych złotych, chociaż wiele środków pochodzi z fundacji. Chcemy zagwarantować to, co nazywa się wyposażeniem ze środków budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#KazimierzDera">Trzecią ważną inwestycją jest rozbudowa Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#KazimierzDera">Zaprezentowany kształt budżetu szkolnictwa wyższego na 1997 r., obejmujący zarówno środki budżetu państwa, jak i przychody własne uczelni, stwarza przesłanki dla kontynuacji realnej i odczuwalnej poprawy warunków materialnych funkcjonowania szkół wyższych. Proszę Komisję o pozytywne zaopiniowanie przedłożenia rządowego w części dotyczącej szkolnictwa wyższego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanZaciura">Przystępujemy do wysłuchania koreferatów poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#LudwikTurko">W uzasadnieniu do ustawy budżetowej można przeczytać, że „w szkolnictwie wyższym kontynuowane będę procesy mające na celu zachowanie odpowiednich standardów nauczania i ich podnoszenie”. Podobna była też konkluzja zawarta w wystąpieniu pana ministra. Chciałbym z tego punktu widzenia ocenić liczby przedstawione w projekcie budżetu szkolnictwa wyższego. Przypomnę uchwałę Sejmu, podjętą jednogłośnie, w której stwierdza się, że w ciągu trzech lat powinien zostać osiągnięty 2% udział nakładów na szkolnictwo wyższe w produkcie krajowym brutto. Jeżeli porównamy rok 1996 z rokiem 1997, to następuje wzrost tych nakładów o 0,2% do poziomu 0,86%, a więc proste jest obliczenie, ile czasu potrzeba, aby osiągnąć postulowany przez Sejm wskaźnik, jeżeli ten przyrost będzie następował z roku na rok w tym tempie. Można więc powiedzieć, że jeżeli w projekcie budżetu kryją się pozytywne tendencje, to są one ukryte na drugim miejscu po przecinku.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#LudwikTurko">Z tego punktu widzenia, jakkolwiek deklaracja Sejmu nie jest wiążąca dla rządu, jest jednak jakimś wyrazem woli politycznej Sejmu. Biorąc pod uwagę to, że rząd jest emanacją polityczną Sejmu, to ta wola jest tutaj zaakcentowana niedostatecznie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#LudwikTurko">Z dumą się podkreśla, że nasze szkolnictwo wyższe jest coraz bardziej wydajne. Od wielu lat rośnie w sposób dynamiczny liczba studentów, chociaż chciałbym przypomnieć niedawne posiedzenie naszej Komisji, na którym Komisja stwierdziła z niepokojem, że ten przyrost w znacznej mierze dokonuje się w formie studiów wieczorowych i zaocznych, które nie są studiami pełnowartościowymi. Nie można więc ulegać magii statystyki. Niemniej jednak ten wzrost jest bezsprzeczny.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#LudwikTurko">Jeżeli spojrzymy na szkolnictwo wyższe - nie trywializując - jako na swoistą fabrykę, która wytwarza produkt końcowy w postaci liczby absolwentów, to tutaj mamy wzrost w porównaniu z 1996 r. o 6%. Z tego punktu widzenia należy również spojrzeć na liczby i procenty, o które wzrastają środki przeznaczone na szkolnictwo wyższe, tzn. w stosunku do zwiększonych zadań. Jeżeli rozpatrzy się wielkości tych środków w stosunku do zwiększonych zadań, to krajobraz jest dużo bardziej niepokojący, aniżeli wynika to z prezentacji dokonanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#LudwikTurko">Nominalny wzrost nakładów na szkolnictwo wyższe jest na poziomie 23%. Jeżeli uwzględni się fakt, że w tym samym czasie liczba studentów wzrośnie o 6%, oznacza to, że wzrost, licząc na jednego studenta, będzie wynosił zaledwie 16%, a więc praktycznie na poziomie inflacji. Z tego punktu widzenia można stwierdzić, że środki przeznaczone na szkolnictwo wyższe nie zapewniają w żadnym stopniu tego, o czym się mówi w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej. Nie zapewniają podnoszenia poziomu standardów kształcenia w uczelniach wyższych. W pewnych dziedzinach mamy wręcz regres; mianowicie środki przeznaczone na pomoc materialną dla studentów wzrastają nominalnie o 16%. Jeżeli jednak uwzględni się fakt, że zgodnie z szacunkami liczba studentów uprawnionych do otrzymania stypendium wzrośnie o 9%, to efektywny wzrost nominalny nakładów na te stypendia będzie wyższy o 11%, a więc 4% poniżej poziomu inflacji. Inaczej mówiąc, średnie stypendium, którego poziom w 1996 r. wynosił 126 zł, w 1997 r. będzie na poziomie 134 zł. Z całą pewnością sytuacja studenta, który otrzymuje stypendium, pogorszy się w porównaniu z 1996 r.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#LudwikTurko">Trudno się również zgodzić z utrzymywaną od kilku lat praktyką, chociaż nie obwiniam o to Ministerstwa Edukacji Narodowej, bo akurat ministerstwo z tym walczy, że limit płac jest finansowany w sposób niepełny. Otóż do 1993 r., praktycznie biorąc, limit płac w uczelniach wyższych był niemal w 100% finansowany. Od 1994 r. finansowany jest tylko w wysokości 95,9% i resztę trzeba wygospodarowywać w uczelniach z dochodów pozabudżetowych. W roku ubiegłym udało się Sejmowi zwiększyć poziom tego finansowania, ale ciągle 3,9% środków uczelnie muszą oddawać, aby pokryć limit funduszu płac, a są to -, jak wszyscy wiemy - kwoty niebagatelne.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#LudwikTurko">Przypominam, że Komisja każdorazowo postuluje, aby limit ten był pokryty w 100%. Proponujemy, bo taka jest konstatacja pozostałych posłów referentów, aby w naszej opinii o budżecie na 1997 r. znalazł się odpowiedni passus o potrzebie finansowania limitu płac w szkolnictwie wyższym w 100%.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#LudwikTurko">Nie podaję celowo liczby, bo taka jest konstatacja pozostałych posłów referentów, aby w naszej opinii o budżecie na rok 1997 znalazł się odpowiedni passus o potrzebie finansowania limitu płac w szkolnictwie wyższym.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#LudwikTurko">Nie podaję celowo liczb, bo sytuacja w szkolnictwie wyższym jest taka, że właściwie w każdym paragrafie można podawać odpowiednie kwoty, a gdyby się to podsumowało, okazuje się, że trzeba byłoby dodać kwoty mało realne z punktu widzenia skorygowania ustawy budżetowej. To dowodzi, jak duże są potrzeby szkolnictwa wyższego, ciągle nie zaspokojone.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#LudwikTurko">Od kilku lat liczba studentów wzrasta od 6 do 9% rocznie i w ciągu siedmiu lat liczba uległa podwojeniu. Przejrzałem coroczne informacje dostarczone nam przy okazji omawiania kolejnej ustawy budżetowej. Są one pisane według tego samego schematu, który znajduje się w komputerze.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#LudwikTurko">Jeżeli porównamy te informacje, można stwierdzić, że słowa pozostają te same, a tylko liczby ulegają zmianom. Nie stawiam tu żadnego ogólnego zarzutu, bo to ułatwia porównywanie dokumentów o budżecie. Jednakże od czterech lat we wszystkich tych informacjach znajduje się to samo zdanie i sądzę, że nadszedł czas, aby Komisja zaprotestowała przeciwko temu zdaniu, bo tak dalej być nie może. Zdanie to brzmi następująco: „Zakłada się, że potrzeby związane ze wzrostem wydatków rzeczowych z tytułu przedstawionego uprzednio przyrostu zadań edukacyjnych w zakresie liczby studentów ogółem powinny być dofinansowane z pozadotacyjnych źródeł finansowania uczelni”.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#LudwikTurko">Nie może być tak, że na szkolnictwo wyższe nakłada się coraz to nowe zadania i obecnie te zadania są prawie dwukrotnie wyższe aniżeli poprzednio, natomiast państwo umywa ręce i twierdzi, że jeżeli chcecie - tzn. wyższe uczelnie - mieć więcej studentów, to radźcie sobie sami i finansujcie ten przyrost liczby studentów sami. Nie mówię już o tym, że od kilku lat liczba tzw. etatów kalkulacyjnych - co jest kategorią umowną, ale jest to istotny parametr budżetowy - pozostaje na nie zmienionym poziomie ok. 133 tysięcy pracowników wyższych uczelni. W tej chwili tzw. wydajność nauczyciela akademickiego jest u nas już na przyzwoitym poziomie europejskim: ok. 12 studentów na nauczyciela akademickiego. Dalszego obciążenia pracą nauczycieli akademickich nie będzie można nazwać wzrostem wydajności pracy, ale po prostu „psuciem materiału ludzkiego” w postaci studentów, bo to musi się odbić na jakości kształcenia. Na jakości kształcenia będą się odbijały także coraz gorsze warunki studiowania w postaci małej liczby sal wykładowych, akademików, laboratoriów. Wbrew temu, co się pisze z roku na rok w ustawie budżetowej, z całą pewnością te wydatki rzeczowe nie mogą być sfinansowane ze źródeł pozadotacyjnych. Proponuję, aby to również znalazło odbicie w stanowisku Komisji - może jako konkretna propozycja budżetowa, ale jako nasza bardzo zdecydowana opinia.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#LudwikTurko">I teraz przechodzę do kwestii płac. O tym będzie mówił pan poseł Dołowy, ale chciałbym tu coś zasygnalizować. Pan minister powiedział, że rząd czy resort nie ma tutaj wiele do powiedzenia, ponieważ odpowiednie ustalenia zapadły w Komisji Trójstronnej. Nie jest to do końca prawdziwe. Po pierwsze, ustalenia te dotyczą tylko pewnych ogólnych parametrów, a jak one będą realizowane w poszczególnych resortach, to jest podobną sprawą. Po drugie, ustalenia Komisji Trójstronnej są ustaleniami, które określają pewne dolne granice, a nie ustalają szczegółowo poziomu płac w odniesieniu do poszczególnych grup zawodowych.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#LudwikTurko">Nie ma lepszego przykładu nadużycia statystyki, jakim jest to, co rząd zapowiada na przyszły rok w sprawach płac w szkolnictwie wyższym. To nadużycie statystyki polega na tym, że nauczyciele akademiccy rzeczywiście otrzymali w ubiegłym roku w lipcu podwyżkę swoich uposażeń. Był to prawie 50% wzrost nominalny płac. Intencją ustawodawcy i deklarowaną intencją rządu było osiągnięcie efektu skokowego, aby w sposób istotny przekroczyć pewien próg. Natomiast w tym roku dokonuje się następującego nadużycia statystycznego. Otóż wiemy wszyscy, co to są „skutki przechodzące”. W sytuacji, gdyby nauczyciele akademiccy nie otrzymali w tym roku żadnej podwyżki, to i tak, jeśli porówna się średni poziom płac z 1997 r. ze średnią z 1996 r., nominalna różnica średnich wynagrodzeń byłaby na poziomie prawie 20%, a więc na poziomie powyżej stopnia inflacji. Statystycznie byłoby wszystko w porządku. Tymczasem nie to było intencją ustawodawcy i deklarowaną intencją rządu i przed nadużyciem statystyki ostrzegam. Różnica jest na poziomie około 270 mln zł, które należałoby dodać do płac, aby osiągnąć to, co było deklarowane, i utrzymać to, co było efektem tej skokowej podwyżki.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#LudwikTurko">Powoływanie się tu na ustalenia Komisji Trójstronnej jest wprowadzaniem w błąd.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#LudwikTurko">Ostatnia moja uwaga jest taka. Projekt krajowy brutto wzrósł o 20,3% w tym roku. Efektywny wzrost nakładów na szkolnictwo wyższe, biorąc pod uwagę zwiększony zakres zadań wzrósł o 16%, a więc nie nadążył za wzrostem PKB. I to jest kolejny niepokojący sygnał, który powinien być zauważony w opinii naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WłodzimierzSitek">Zgadzając się z większością krytycznych uwag pana posła Turko, trzeba jednak spojrzeć na nakłady na szkolnictwo wyższe i na nakłady w innych działach sfery budżetowej. Szkolnictwo wyższe niewątpliwie jest traktowane priorytetowo, ponieważ wydatki na wydatki bieżące wzrastają o 6,9%, na wydatki inwestycyjne - 12,9%, a płace mają wzrosnąć o 8,8%. Jeśli zmierzyć zwiększenie zadań szkolnictwa wyższego zwiększeniem liczby studentów, to po raz pierwszy od wielu lat nakłady na szkolnictwo wyższe rosną szybciej niż zadania. To trzeba też brać pod uwagę. Liczba studentów w 1997 r. ma wzrosnąć o 6%, natomiast nakłady na szkoły wyższe o 6,9%. Godne podkreślenia jest zahamowanie niekorzystnej tendencji polegającej na znacznie szybszym wzroście liczby studentów niestacjonarnych niż studentów studiów dziennych. Po raz pierwszy w 1997 r. procentowy przyrost liczby studentów jest taki sam w obu grupach, a biorąc pod uwagę tylko uczelnie MEN, większy przyrost jest na studiach dziennych (o 6,5%) niż na studiach niestacjonarnych (o 5,6%).</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WłodzimierzSitek">Znacznie większy niż w latach ubiegłych jest wzrost wydatków na inwestycje w szkolnictwie wyższym, bo realnie aż o 21,9%, chociaż wynosi to tylko 136 mln zł i te nakłady przeznaczone są głównie na uczelnie nie podlegające ministrowi edukacji narodowej, a dotyczą przede wszystkim szkolnictwa medycznego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WłodzimierzSitek">W szkołach wyższych podległych MEN przewiduje się nakłady inwestycyjne w wysokości 92 mln zł, co stanowi wzrost o 19%, czyli realnie o 4% powyżej poziomu inflacji.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WłodzimierzSitek">Do wyraźnych negatywów przedstawionego projektu należy zaliczyć fakt, że podwyżki płac dla pracowników szkół wyższych będą sfinansowane tylko w 96,1% ze środków dotacyjnych z budżetu państwa. Dotyczy to również wszystkich pochodnych od płac.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WłodzimierzSitek">Domaganie się 100% finansowania płac jest w chwili obecnej nierealne, ale proponuję, aby Komisja wystąpiła z wnioskiem o podwyższenie poziomu tego finansowania do wysokości 97%, czyli wzrost o 0,9% w stosunku do propozycji zawartych w projekcie budżetu.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WłodzimierzSitek">Słabym punktem budżetu szkolnictwa wyższego są wydatki na pomoc materialną da studentów. Liczba studentów i stypendystów rośnie o 21,5%, czyli o 6,5% realnie, a wzrost średniego stypendium wynosi tylko 11,2%, czyli mniej niż przewidywana inflacja. Przewiduje się, że średnia wysokość stypendium wyniesie 149 zł, a jest to niewiele więcej jak 10% średniej pensji i nie daje to żadnej szansy utrzymania się na studiach. Proponuję Komisji wystąpiła z wnioskiem o zwiększenie wydatków na stypendia dla studentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofDołowy">Chciałbym zwrócić uwagę na niesłychanie skomplikowaną sytuację, jeśli chodzi o planowane wynagrodzenie dla nauczycieli akademickich. Wykonałem planszę ilustrującą poziom pensji nauczycieli akademickich w 1996 r. i w planie budżetu na 1997 r. - wraz z omówieniem. Chciałbym wytłumaczyć, na czym faktycznie polega proponowany manewr, który całkowicie pozbawi nauczycieli akademickich dobrodziejstw podwyżki płac z 1 lipca 1996 r. Poziom płac na starcie do podwyżek w ubiegłym roku w styczniu 1996 r. określam jako 100%. Zgodnie z intencjami rządu nastąpiła począwszy od 1 lipca 1996 r. godna najwyższej pochwały skokowa podwyżka pensji nauczycieli akademickich. Mówi się teraz, że według deklaracji rządu ma nastąpić przyrost pensji o 25,1%, co podtrzyma poziom płac nauczycieli akademickich. Wobec tego pensja powinna wynosić 187% w stosunku do wyjściowego poziomu 100%. Jeżeli byłoby to 20,5% przyrostu, czyli tyle, ile mają dostać średnio pracownicy sfery budżetowej, to byłoby prawie 181%. Gdyby założyć, że uwzględniamy tylko stopę inflacji, tzn. nie podnosimy płac, ale nie pozwalamy, aby się one zmniejszyły, byłoby to 172,5% w stosunku do pierwotnych 100%.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KrzysztofDołowy">Propozycja rządu, zawarta w projekcie ustawy budżetowej, oznacza, że wzrost ten wyniesie tylko 156,3%. Skąd się to wzięło? Po prostu nie uwzględnia się skutków skokowej podwyżki z lipca 1996 r. i wylicza pensje nauczycieli akademickich w błędny sposób, biorąc za podstawę średnią pensję z 1996 r., która przez pół roku wynosiła 100%, a przez drugie pół roku 150%, czyli średnio 125%. Czy mamy powiedzieć teraz, że ten wzrost płac o 50% był tylko przejściowy? Gdyby było tak, że nauczyciele nie dostaliby nic, tylko pensje, to przy uwzględnieniu wskaźnika inflacyjnego od tego momentu do 1997 r. tylko z powodu samej inflacji mieliby wskaźnik wzrostu płac wynoszący 150,6%, czyli rząd proponuje minimalnie więcej, niż wynosiłaby inflacja przez te dwa lata.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KrzysztofDołowy">Chcę teraz powiedzieć na zakończenie, że od 1 lipca 1996 r. do 31 grudnia 1997 r. nauczyciele akademiccy, zgodnie z propozycją zawartą w projekcie ustawy budżetowej na 1997 r., dostaną jedną podwyżkę swoich pensji o 6%, a w tym czasie przez półtora roku inflacja wyniesie 22% lub 23% i wtedy nastąpi 17% spadek wartości realnej wynagrodzenia. Podwyżka płac o 50% od połowy 1996 r. była wielkim sukcesem, ale w 1997 r. zostanie to całkowicie odebrane. Poseł Turko wyliczył, że będzie to brak kwoty 276 mln zł. Ja obliczyłem, że będzie to 290 mln zł. Nie mogę powiedzieć, skąd wziąć środki na pokrycie tego niedoboru, ale trzeba to nauczycielom akademickim powiedzieć, że do końca 1997 r. nastąpi tylko jedna podwyżka o 6%. Jeżeli dostaną więcej, to tylko kosztem pozostałych pracowników uczelni, co będzie wysoce niemoralne, bo pensje tych pracowników są bardzo niskie, a jest to grupa, która w ubiegłym roku nie miała takiej skokowej podwyżki płac.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KrzysztofDołowy">Rozumiem, że popełniono błąd i nie brano pod uwagę tych 60 tysięcy ludzi. Dla utrzymania wartości podwyżki uposażeń do poziomu 20,5%, który jest deklarowany dla całej sfery budżetowej, potrzeba 290 mln zł. Skąd je wziąć - nie mam pojęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanZaciura">Proponuję, aby do tego wykresu pana posła Dołowego i jego wywodu ustosunkowali się przedstawiciele Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JanZaciura">Wykres pana posła podważa ustalenia Komisji Trójstronnej z sierpnia br. i wymaga to dodatkowych wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrystynaŁybacka">Pan poseł Dołowy w dużym stopniu ma rację. Chciałabym wrócić do tego, o czym mówili wcześniej zabierający głos. Oczywiście musi cieszyć fakt, że w 1996 r. zahamowano utrzymującą się od wielu lat tendencję spadku nakładów na szkolnictwo wyższe, natomiast należy ubolewać, że ta dynamika wzrostu została zastopowana. Jeżeli popatrzymy na planowaną dynamikę wzrostu w 1997 r. to jest ona nieproporcjonalnie niska w stosunku do zadań wynikających z dynamiki przyrostu liczby studentów. Nie mogę się zgodzić z panem posłem Śitkiem, że przyrost liczby studentów o 6% oznacza przyrost zadań też tylko o 6%, bo pamiętajmy, że dla każdego studenta jest określona liczba zadań wynikająca z faktu przyjęcia go na studia. I nie można tu stosować tak prostego porównania.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KrystynaŁybacka">Należy stwierdzić, że nakłady na realizację zadań wynikających ze zwiększenia liczby studentów są niewystarczające. Cieszę się bardzo z wywodu pana posła Dołowego, albowiem już dawały się słyszeć głosy, że z uwagi na niewystarczające nakłady na zadania - przy dużych stosunkowo nakładach na wynagrodzenia nauczycieli akademickich, studenci przegrali z naukowcami. Wywód pana posła Dołowego bardzo wyraźnie przeczy tej tezie.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#KrystynaŁybacka">Sprawa kolejna dotyczy niepełnego finansowania przyrostu płac. Przyłączam się do realnego - moim zdaniem - wniosku pana posła Sitka, aby Komisja wnioskowała o podniesienie tego wskaźnika do 97%. To wydaje mi się do uzyskania, chociaż wolałabym, aby to było 100%.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#KrystynaŁybacka">Pan poseł Turko czytał zdanie z opracowania Ministerstwa Edukacji Narodowej, w którym stwierdza, że środki związane z realizacją zadań muszą być w pewnym stopniu pozyskiwane przez uczelnie ze środków pozabudżetowych. Pan poseł przeczytał końcowe zdanie tego fragmentu opracowania MEN, w którym sugeruje się wprost, że to powinny być środki z opłat za naukę. Proszę zwrócić uwagę, że jest to sprzyjanie tendencji, z którą Komisja nasza walczy od dłuższego czasu, tj. zmniejszania naboru na studia dzienne i zwiększanie liczby przyjęć na studia zaoczne i wieczorowe, bowiem te studia przynoszą owe środki pozabudżetowe. Jest to tendencja niekorzystna, ale nie będę powtarzała tej argumentacji, którą podziela nasza Komisja.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#KrystynaŁybacka">Wnoszę o zwiększenie nakładów na działalność dydaktyczną uczelni wobec zwiększonej liczby studentów oraz niedoszacowania poziomu płac, które gwarantowałyby założone przez rząd poziom wzrostu tych płac - o kwotę 300 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyZdrada">Po tym wywodzie pana posła Dołowego trudno będzie czymkolwiek wywrzeć wrażenie na Komisji. Uważam, że najgorsze jest to, że struktura budżetu szkolnictwa wyższego jest od wielu lat powielana. Powoduje to rozchodzenie się narastających potrzeb z kierowanymi na zaspokajanie tych potrzeb środkami. Widać to zwłaszcza w nakładach przewidzianych na inwestycje w szkolnictwie wyższym. O ile do roku bieżącego środowiska akademickie bardzo mocno protestowały z powodu wysokości wynagrodzeń, o tyle obecnie jako największe zagrożenie dla szkolnictwa wyższego dostrzega się brak środków na inwestycje i na funkcjonowanie uczelni.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JerzyZdrada">Do zagrożenia płacowego, o którym mówił pan poseł Dołowy, doszło wielkie zagrożenie spowodowane niedostatkiem środków na prowadzenie działalności dydaktycznej, zwłaszcza na tle perspektywy kilkunastu najbliższych lat. To niedoinwestowanie staje się głównym hamulcem rozwoju szkolnictwa wyższego. Wprawdzie pan minister nas uspokajał, że poziom skolaryzacji w roku przyszłym będzie tak wysoki, że prawie bliski ideałowi, ale jednak nadal uważam, że jest to bardziej wielkość statystyczna niż realna.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JerzyZdrada">Jeżeli zostaną wprowadzone pewne inne działania, np. obowiązek służby wojskowej dla studentów studiów zaocznych, natychmiast spadną pewne wskaźniki i dlatego tymi wskaźnikami na rok 1997 tak bym się nie uspokajał.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JerzyZdrada">W założeniach polityki długofalowej, które wreszcie otrzymaliśmy zgodnie z sejmową uchwałą sprzed roku, widać, że potrzeby będą narastały, a nie widać tego w budżecie na rok bieżący ani w projekcie budżetu na rok 1997. Po prostu budżet ten nie jest zharmonizowany z programem edukacyjnym, który chcemy wprowadzić w kraju. Nie ma się on odpowiednio ani do zwiększenia liczby szkół średnich, ani do zwiększenia liczby młodzieży studiującej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JerzyZdrada">Jest to - w moim przekonaniu - budżet przetrwania - i to nie tyle edukacji generalnie, ale budżet przetrwania - powiedziałbym - roku wyborczego. W projekcie budżetu brak jest informacji o długofalowym planie rozwoju bazy dydaktycznej. Słyszeliśmy od pana ministra, że będzie ukończona budowa gmachu dla wydziału biologii i rozpoczęta budowa Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Są też inne inwestycje, jak np. Biblioteka Jagiellońska, ale o środkach inwestycyjnych mowa jest tylko na rok 1997, z położeniem nacisku, że będą to tylko prace kontynuowane, zwłaszcza te, których efekt końcowy może być uzyskany w 1997 r. Nie ma ani słowa o ważnych inwestycjach rozpoczynanych, które powinny być kontynuowane w latach następnych, i brak jest informacji o wpływie środków inwestycyjnych 1997 r. na realizację programu inwestycyjnego w szkolnictwie wyższym w dalszych latach. Jeżeli nie uzyskamy takiej informacji i nie będziemy wiedzieli, jak te proporcje nakładów inwestycyjnych mają się do doraźnych celów w stosunku do celów długofalowych, za każdym razem będziemy mieli do czynienia z sytuacją doraźnego reagowania.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JerzyZdrada">Jeżeli ocenia się tylko sam budżet 1997 roku, to nie wygląda on tak optymistycznie, jak się podaje. Otóż mowa jest generalnie o wzroście nakładów inwestycyjnych do 136,3% w stosunku do roku bieżącego, ale w Ministerstwie Edukacji Narodowej, które obejmuje wszystkie uczelnie uniwersyteckie, politechniki, akademie ekonomiczne i szkoły pedagogiczne, jest to wzrost tylko o 119%. Tak więc akademie medyczne i szkoły morskie pochłaniają ponad 40% tego, co przeznacza się na szkoły wyższe MEN. I tak wygląda prawdziwa statystyka.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JerzyZdrada">Plany inwestycyjne szkół wyższych są planami wieloletnimi i muszą wiedzieć, w jakiej perspektywie i w jakim tempie będzie możliwa realizacja np. trzeciego campusu Uniwersytetu Jagiellońskiego, skoro mówimy o przykładach. Prace projektowe muszą być rozpoczęte w roku przyszłym i muszą być sfinansowane ze środków resortu. Są to niemałe sumy, a prace inwestycyjne muszą się zacząć w 1999 r., aby zakończyć je w 2001 i 2002 r., tak żeby była możliwość przyjęcia i ulokowania tam ok. 10 tys. studentów. To jest potrzebne dla dynamicznego rozwoju krakowskiego rozwoju środowiska naukowego.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JerzyZdrada">W projekcie budżetu nie widzę takiej perspektywy długofalowej. Wiadomo, że budowa Biblioteki Jagiellońskiej powinna być ukończona w 1997 r. Taki był założony cykl inwestowania. Komitet Badań Naukowych przeznacza na tę inwestycję niemało środków, natomiast z naszego resortu tej wielkości nakładów nie ma i cała ta inwestycja jest zagrożona. Jeśli tych środków nie będzie w takiej wielkości, jaka by pozwoliła utrzymać tempo tej budowy, to koszty tej inwestycji będą wyższe, a szkody dla bazy dydaktycznej trudne do oszacowania.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JerzyZdrada">Państwo mówicie, że szkoły wyższe powinny sfinansować te 3,9% nakładów na płace z własnych środków, ale te 3,9% w skali kraju oznacza ponad 30% środków pozabudżetowych, jakie szkoły wyższe wypracowują. Jeżeli z tych danych 60% odliczymy to, co jest potrzebne dla funkcjonowania tego szkolnictwa płatnego, to ile pozostaje dodatkowych środków na rozwój bazy dydaktycznej? To nie wyrówna niedoboru, który istnieje w wydatkach rzeczowych na rok 1997. Wydatki rzeczowe rosną generalnie o 122,9%, płacowe - o prawie 2,5% więcej, ale wydatki pozapłacowe w edukacji - tylko o ponad 115,9%. Nie uwzględnia to wzrostu liczby studentów i zadań dydaktycznych.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JerzyZdrada">Komisja nasza kilkakrotnie podejmowała pewne inicjatywy, które dotyczyły szkolnictwa wyższego, a dzięki którym w planie inwestycyjnym znalazły się takie pozycje, jak wydział biologii Uniwersytetu Warszawskiego czy Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie. Z naszej inicjatywy dwukrotnie debatowaliśmy nad sytuacją w archiwum państwowym. Został sformułowany w tej sprawie odpowiedni dezyderat. Otrzymaliśmy odpowiedź i solenne zapewnienie pana ministra pół roku temu o realizacji programu rozwoju inwestycji, które zabezpieczyłaby narodowy zasób archiwalny i umożliwiły funkcjonowanie archiwum, tak aby było to z korzyścią przede wszystkim dla gospodarki, bo o to głównie chodzi. Otóż w informacji na temat budżetu jest mowa, że nakłady inwestycyjne w archiwach wzrosną o 79,2%. Wydaje się to bardzo dużo w stosunku do niskiej bazy startu, ale nie ma się to w żadnym stopniu do tego, co proponowaliśmy na rozpoczęcie narodowego programu rozbudowy archiwów państwowych. Przy takich nakładach inwestycyjnych nie może być mowy o tym, aby zrealizować program, o którym mówiliśmy na dwóch posiedzeniach Komisji kilka miesięcy temu. Jeśli nie zostaną podwojone nakłady na inwestycje w stosunku do planowanych na rok przyszły, to cały długoletni program rozwoju bazy archiwalnej legnie w gruzach.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JerzyZdrada">Wnoszę w związku z tym o zwiększenie środków na inwestycje Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Musimy mieć świadomość tego, że ten budżet, znacznie gorszy niż budżet roku 1996, przekreśla deklarację, jaką przyjęliśmy w Sejmie o wzroście nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe. Jest to wycofanie się z tej deklaracji, jeśli przyjmiemy taki kształt i takie wysokości nakładów, jakie są proponowane w tym budżecie. Zgadzając się na taki budżet, cofamy poparcie dla naszej wcześniejszej deklaracji, a także cofamy pewną budzącą się nadzieję w środowisku, że jednak ta perspektywa wzrostu, o której tak dużo mówiono w ubiegłym roku, nie będzie jednorazowym fajerwerkiem. Budżet na rok 1997 temu przeczy.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pan poseł Turko mówił o pewnych nadużyciach statystycznych. Ja chciałabym prosić, ażebyśmy nie robili pewnych nadużyć językowych. Chciałabym spytać pana ministra Derę, co my właściwie rozumiemy pod terminem „studia zaoczne”. W moim przekonaniu oznacza to dokładnie tyle, że to są tacy sami studenci, tylko tacy, którzy płacą i którym stawia się nieco niższe wymagania. Może zaczęlibyśmy mówić bardziej wprost, co rozumiemy pod pojęciem „studenci zaoczni”, bo wydaje mi się, że nie ma to nic wspólnego z dawną definicją osoby pracującej, która uzupełniała swą wiedzę i podnosiła swoje kwalifikacje. Na ogół powinno to być powiązane z jej obecnym miejscem pracy, a w każdym razie jakoś się tematycznie łączyć. Obecnie posługujemy się takim wygodnym słowem, a ono nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia w ocenie tej grupy.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Martwimy się się, że coraz bardziej studia wyższe są zamknięte dla młodzieży spoza ośrodków akademickich, zwłaszcza dla młodzieży z prowincji. Poziom wysokości stypendium też temu nie sprzyja, a zdecydowanie utrudnia dostęp do kształcenia na poziomie wyższym. Pan minister - jak sądzę - też ma świadomość, że ten budżet jest dla szkolnictwa wyższego bardzo niekorzystny. Powinniśmy w związku z tym wystąpić, co proponowała już pani poseł Łybacka, o wprowadzenie wielu korekt w budżecie i z takimi wnioskami będziemy występowali do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyOsiowski">Przepraszam, że będą się powtarzał, ale po wystąpieniach państwa posłów, z którymi się w ogromnej większości zgadzam, trudno byłoby nie powtórzyć pewnych rzeczy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JerzyOsiowski">Chciałbym, abyście państwo mieli świadomość ogromnego zawodu i rozczarowania, z jakim społeczność akademicka przyjmuje projekt budżetu szkolnictwa wyższego na rok 1997. Myśmy naprawdę mieli podstawę do tego, aby uważać rezolucję Sejmu z 13 października 1995 r. za pewien drogowskaz dla rządu, który to drogowskaz został zupełnie zlekceważony. Jest przyjęty przez Radę Ministrów dokument pod tytułem „Założenia długofalowej polityki edukacyjnej państwa ze szczególnym uwzględnieniem kształcenia na poziomie wyższym”. Chciałbym spytać pana ministra Derę, kiedy rząd ma zamiar rozpocząć realizację tego dokumentu, który sam przyjął i który stał się już obowiązującą wytyczną działania. W budżecie na rok 1997 nie ma żadnych śladów świadczących o realizacji tego dokumentu. Wobec tego nie oszukujmy się, ale powiedzmy sobie prawdę w oczy, będziemy go realizować, czy też będzie to kolejny dokument, który podzieli los „Strategii dla Polski” i „Inwestowania w kapitał ludzki”.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JerzyOsiowski">Społeczność akademicka jest już zniecierpliwiona faktem rozmijania się deklaracji intencji parlamentu, a później i rządu z realiami istniejącej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JerzyOsiowski">W dokumencie o budżecie czytamy: „Przyrosty zadań edukacyjnych w zakresie liczby studentów powinny być dofinansowywane z pozadotacyjnych źródeł finansowania, a w szczególności z odpłatności na studia dydaktyczne, pobieranych głównie na studiach niestacjonarnych”. Bardzo przepraszam, ale jest taka intencja rządu, to jest to wpychanie szkół wyższych w zjawiska patologiczne, które nie powinny być i nie mogą być tolerowane. Rada Główna Szkolnictwa Wyższego stara się protestować i stara się ograniczyć rekrutację na studia zaoczne i wieczorowe, bo są to w wielu przypadkach pseudostudia. Jednak co mają robić rektorzy i senaty wyższych uczelni, skoro mówi się im wyraźnie: powiększajcie rekrutację na studia zaoczne i wieczorowe, bo tylko tą drogą będzie mogli sfinansować założony wzrost liczby studentów, a ten wzrost liczby studentów wynosi m.in 6,5% w szkołach resortu edukacji na studiach dziennych. A więc według tego założenia, zapisanego w cytowanym dokumencie, studia dzienne mają być finansowane z opłat za studia wieczorowe i zaoczne. Nie chcę tu używać mocnych słów, ale one aż się cisną na usta. Tak nie może być. To jest skandal. Mówiła już o tym pani poseł Łybacka, ja się z tą wypowiedzią całkowicie zgadzam.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JerzyOsiowski">I nawiążę do tego, o czym mówił pan poseł Zdrada. Jeżeli w ogóle system edukacji na poziomie wyższym ma funkcjonować w miarę prawidłowo, a nie wegetować z roku na rok, to absolutnie niezbędne są większe nakłady na inwestycje. To jest sprawa pierwszoplanowa, bo z innymi sprawami jakoś można sobie poradzić, ale trzeba patrzeć na horyzont kilku lat naprzód, bo na tym polegają studia wyższe. Mnie się wydaje, że postulat podwojenia nakładów na inwestycje jest postulatem minimalnym, ale absolutnie niezbędnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanuszSobieszczański">Chciałbym zadać dwa pytania panu ministrowi, i sądzę, że odpowiedzi zwiększyłyby czytelność wskaźników, jakimi można się posługiwać przy ocenie projektu budżetowego na rok 1997. Chcę odwołać się do tych najbardziej ogólnych wskaźników. Bardzo ważny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń jest określany w wymiarze realnym na 108,8%. Warto byłoby dać pełną tego interpretację i sądzę, że pan minister się z nią zgodzi. Te 108,8% jest to pewna wartość, którą można osiągnąć w uczelniach, jeśli one się w to zaangażują. Natomiast budżet państwa gwarantuje mniej, ponieważ 3,9% środków na wynagrodzenia mają wypracować uczelnie. Jeżeli to przeliczymy, to budżet państwa gwarantuje realny wzrost płac nie według wskaźnika 108,8, tylko 104%. Może być oczywiście inna stopa inflacji i wtedy będzie jeszcze inaczej. Warto byłoby zwrócić uwagę na następującą relację: porównania wzrostu płac grudzień do grudnia. W tej chwili szacuje się to na ok. 10%. Z kolei wiadomo, że zakładana inflacja w relacji grudzień do grudnia wynosi 13%. A więc to zestawienie wyraźnie wskazuje, że realna wartość środków, które zostaną przeznaczone na wynagrodzenia dla nauczycieli akademickich, po prostu spada.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanuszSobieszczański">Pan poseł Dołowy słusznie zwrócił uwagę, że te środki nie spełniają oczekiwań środowiska akademickiego w zakresie poziomu płac w wymiarze, jaki został ustalony w wyniku porozumień w Komisji Trójstronnej. Sądzę, że Sejm jest władny dokonać tu określonych korekt, zgodnie z postulatami zgłoszonymi i przyjętymi podczas plenarnej dyskusji w ubiegłym roku.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanuszSobieszczański">Chcę dodać, że w samą konstrukcję ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia jest wkalkulowany pewien szantaż. Nie używam tego słowa w znaczeniu obraźliwym. Rzecz polega na tym, że praktycznie biorąc, jeżeli w krótkim czasie nie zostanie zawarte porozumienie wszystkich stron na zasadzie consensusu, w istocie będzie obowiązywało to, co przedstawia rząd. Oznacza to, że jest zakodowany pewien przymus i to za każdym razem będzie utrudniało przyjęcie przemyślanego do końca projektu właściwych rozwiązań. Tutaj rola Sejmu jest niebagatelna.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanuszSobieszczański">W ubiegłym roku, gdy ocenialiśmy krytycznie projekt budżetu państwa w działaniach nauki szkolnictwa wyższego, nie użyliśmy sformułowania, że ta propozycja jest nie do przyjęcia. Chcielibyśmy wówczas uhonorować to, że Ministerstwo Edukacji Narodowej, a także cały rząd zaproponowały skokowy wzrost płac w szkolnictwie wyższym, niewystarczający zresztą dla uratowania sytuacji w tym szkolnictwie. Były prowadzone rozmowy z Ministerstwem Edukacji Narodowej i wtedy padały zapewnienia o świadomości, jaka jest sytuacja w szkolnictwie wyższym, oraz o zgodności co do konkretnych celów, które mają być osiągnięte. Były też zapewnienia, że ma być kontynuacją tego postępu na drodze do osiągnięcia celów. Tego jednakże zabrakło w minionym roku, a nawet jest wyraźny regres. Na to wszystko należałoby nałożyć wzrost zadań, o czym nie powinniśmy zapominać, gdy ustalamy relację między stanem obecnym a rokiem 1990, bo zadania wzrosły w tym czasie o 100%. Popatrzmy jednak tylko na wzrost zadań w stosunku do roku ubiegłego. Wzrosły one o 6,1%. W liczbie oznacza to 47 tysięcy osób więcej. To może nam uświadomić rozmiar wzrostu zadań.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanuszSobieszczański">Każdy obszar szkolnictwa wyższego jest wysoce nie dofinansowany: zarówno płace, środki na działalność bieżącą, środki na pomoc materialną dla studentów, jak i inwestycje. Naszym zdaniem, cały ten obszar wymaga znacznego dofinansowania. Panu przewodniczącemu złożyłem na piśmie naszą opinię dotyczącą projektu budżetu. Generalnie uważamy, że w takiej postaci przedstawiony projekt budżetu nie powinien być przyjmowany. Postulaty Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność” są prawie identyczne z postulatami zgłoszonymi podczas debaty sejmowej w ubiegłym roku. Dodam, że nie jest to sprawa tylko naszego środowiska. Uważamy to za sprawę generalną, dotyczącą polskiej racji stanu, i dlatego z taką mocą za każdym razem to stawiamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanZaciura">Zaraz poproszę o odpowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Edukacji, ale prosiłbym bardzo, szczególnie zaproszonych gości, aby zabierając głos na posiedzeniu używali argumentów, a unikali określeń w rodzaju „szantaż”, „skandal” itp. Proszę o argumenty i propozycje.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanuszSobieszczański">Bardzo przepraszam, ale - moim zdaniem - reakcja pana przewodniczącego jest niesłuszna. Bardzo wyraźnie powiedziałem, że nie używam tego określenia w sensie obraźliwym w stosunku do kogokolwiek, tylko w sensie wyjaśnienia mechanizmu, który jest zakodowany w tej ustawie. I prosiłbym prawidłowo przyjąć moje słowa...</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanZaciura">Panie przewodniczący, moja uwaga nie odnosiła się wyłącznie do pana. Pan użył takich określeń, ktoś inny użył innych określeń. Proszę, abyśmy kontynuowali tradycję merytorycznej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarianMichalski">12 października 1995 r.po debatach w Komisji i debacie sejmowej przyjęto dezyderat, że na naukę do końca 1997 r. przeznaczone będą nakłady w budżecie w wysokości nie mniejszej od 1% PKB, przy czym nakłady na szkolnictwo wyższe będą wynosiły 2% PKB. Czy Ministerstwo Finansów kiedykolwiek wzięło pod uwagę ten dezyderat, przyjęty w rezolucji sejmowej, czyli przez najwyższą władzę? Jeżeli tak, to na ile jeszcze lat rozłożono realizację tego dezyderatu?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanZaciura">Czy przedstawiciele Ministerstwa Finansów mogliby odpowiedzieć na pytania i ustosunkować się do propozycji zwiększenia nakładów w kilku obszarach finansowania szkolnictwa wyższego? Chodzi głównie o dwie pozycje dotyczące funduszu płac.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#HalinaKumoś">Pan dyrektor Garstka oblicza skutki finansowe, jakie spowodowałaby realizacja zgłoszonych propozycji. Będziemy gotowi przedstawić nasze stanowisko nieco później.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanZaciura">My w tej chwili i tak nie będziemy formułować ostatecznej opinii i poddawać jej pod głosowanie. Prosiłabym wszystkich, którzy zgłaszali konkretne propozycje i wnioski, aby przygotowali je na piśmie, zastanawiając się nad ich skutkami finansowymi. Powinniśmy wskazywać na źródła pokrycia naszych propozycji zwiększenia wydatków budżetowych. Nasze radosne uchwały powodowały, że my z panem posłem Zdradą musieliśmy się tłumaczyć w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Potrafiliśmy uzasadnić potrzeby, natomiast mieliśmy trudności ze wskazaniem źródeł ich pokrycia. Rozumiem, że Ministerstwo Finansów wstrzymuje się jeszcze z zajęciem stanowiska. Jeżeli nie uzyskamy tych wyliczeń do końca posiedzenia, to państwo dadzą je nam na piśmie do rozpatrzenia na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzDera">Mam świadomość, że atmosfera, jaka towarzyszyła naszej dyskusji, była mniej optymistyczna niż rok temu, albowiem te problemy, które dotyczą trudnych spraw budżetu, a zwłaszcza pozycji płacowych w całym obszarze edukacji narodowej, wywołują niepokój. Pozytywny nastrój z powodu ubiegłorocznych czy tegorocznych decyzji i działań nastawiał nas bardziej optymistycznie do rozwiązań budżetowych i budzi określone oczekiwania co do budżetu na 1997 rok. Obecne zmiany w budżecie pozostają teraz pod presją tego nastroju i wywołują opinie o zdecydowanie niższym przyroście środków od oczekiwanych, zwłaszcza na wynagrodzenia. To wywołuje nawet coś w rodzaju dezaprobaty dla całego budżetu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzDera">Nie zgodziłbym się w wielu szczegółowych sprawach. Zgłoszone tu wagi na pewno nie wynikają ze złej woli, a już na pewno nie odnoszę tego do pana posła Turko, który znany jest ze skrupulatności, ale gdzieś przeoczył widocznie w naszych materiałach wielkości nakładów na stypendia planowanych na rok 1997 i ich relacji do wielkości z roku 1996. Panie pośle, jeżeli pan skonfrontuje swoje uwagi z zawartymi w naszym materiale danymi, to zarysuje się zdecydowanie korzystniejszy obraz, a rozdrażnienie pańskie będzie mniejsze. Mam jednak świadomość, że to, co pan tam znajdzie, nie pokrywa się w pełni z pańskimi oczekiwaniami. Pan oczekiwałby, że ten przyrost powinien być z punktu widzenia liczby studentów większy, chociaż ja jednoznacznie podałem, że jest on znaczący. On jest znaczący od 1995 r. Z faktami tymi trudno jest dyskutować, bo one są jednak pozytywne w tym kontekście. Mniej korzystny jest wskaźnik wysokości stypendium.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzDera">Występuje tu dylemat priorytetów płacowych czy priorytetów na wydatki rzeczowe, na wzrost zadań w poszczególnych działach. Trzeba jednak brać pod uwagę i to, jak działała wyższa szkoła i jak funkcjonuje jej budżet, a także opodatkowanie szkoły wyższej. Ponieważ szkoła wyższa zwolniona jest z większości podatków od wypracowanych przez siebie środków, to również na tej podstawie świadomie zakładamy, że uczelnia dokłada pewne środki do swojej działalności podstawowej. W dyskusjach z finansami pada argument, żeby stosować elementy pewnych ogólnych i jednolitych zasad obowiązujących w państwie. Nie ma propozycji odchodzenia od zwolnień podatkowych szkół wyższych i przyjmujemy określone reguły, ale wtedy rozmawiajmy o limitach i uzupełnieniu finansowania wynagrodzeń.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzDera">Biorąc pod uwagę te założenia polityki podatkowej i zasady limitowania stosuje się zdecydowanie korzystniejsze rozwiązania. Mam na myśli takie, jak obecnie obowiązują. Czy to zwiększenie pokrycia sfinansowania płac ma wynosić 3%, czy 3,9% ze środków finansowych uczelni, jest to sprawa polityki finansowej państwa i odpowiednich rozstrzygnięć. To należy do Sejmu i parlament o tym rozstrzyga. Rząd chciał jak najsensowniej przedstawić te propozycje w takim zakresie, w jakim je przedstawił, ale nie uzurpujmy sobie wyłączności. Uważamy, że ta propozycja jest przedstawiona rzetelnie i nie ma tutaj powodów do używania zbyt ostrych słów, nawet o swoistych oszustwach czy wręcz skandalu. Te słowa nie pasują do przyjętych jeszcze cztery czy pięć lat temu zasad w zakresie układania się w sprawach płacowych. Te zasady były przyjmowane z dużym zadowoleniem, a dzisiaj jak gdyby o jednym ich elemencie zapominamy, a drugi dostrzegamy, i słusznie, bo chodzi o to, na ile i według jakiego wskaźnika szkoła wyższa powinna sama wypracować środki i pokrywać z nich część swoich wydatków.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzDera">Skoro jest to tak istotny problem, to nie wykluczam, że podejmiemy go od nowa w dyskusji z rektorami szkół wyższych co do zasad podatkowych i zasad finansowania. Bałbym się jednak podejmować ten problem, bo nie wiem, czy byłoby to z korzyścią dla zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#KazimierzDera">To jest również sprawa innego zdefiniowania reguł w państwie po roku 1989. Chodzi o to, że to, co nie uchodziło do roku 1989 w sprawach odpłatności za studia czy w sprawie czesnego, inaczej funkcjonuje we współczesnym modelu gospodarczym, który przyjęliśmy. Czy nasze państwo jest w pełni do tego przygotowane, czy tak to powinno wyglądać - to jest osobna sprawa. To się kwalifikuje raczej do szerszej osobnej debaty, ale nie przy budżecie jednorocznym. Dzisiaj padało wiele opinii i zgłaszano wiele kwestii, które kwalifikowały się do szerszych systemowych rozważań. Nie rozstrzyga się o tym w takim dokumencie jak budżet roczny. Wybaczy mi chyba pan poseł Zdrada taką uwagę, że nie zamieszcza się w jednorocznym budżecie kształtowania wysokości środków inwestycyjnych i innych w roku 1999 czy 2000, bo tego nie zakłada. A pan poseł zgłosił uwagę, dlaczego nie ma takiej koncepcji i co będzie dalej z nakładami na finansowanie zadań szkolnictwa wyższego.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#KazimierzDera">Przy projektowaniu i opracowywaniu budżetu rocznego nie zakłada się tego, natomiast jest to potrzebne w innych dokumentach. Zgadzam się z panem posłem, że w dokumentach programowych, w prognozach powinno być jednoznacznie określone, jaka jest nasza filozofia i koncepcje, co chcemy i w jakim czasie osiągnąć, ale nie przy budżecie. Jeśli występuje taki niepokój, to może w tamtych dokumentach nieprecyzyjnie jest to określone i dlatego jest ta ciągła obawa i niepewność.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#KazimierzDera">Na pewno wielkość środków na archiwa państwowe nie odpowiada potrzebom i nie zapewnia tego, co jest konieczne. To, co zostało w budżecie zapisane, było realizowane, a może nawet z nadwyżką. Czy założenie, aby przyznać o 78% więcej środków, to mało czy dużo? Zgadzam się, że jeśli były małe nakłady w przeszłości, jest to mało i teraz wskaźnik jest olbrzymi, a środki niewielkie. Jesteśmy otwarci na szukanie dodatkowych środków, gotowi pomóc w rozwiązywaniu pilnych problemów. Nie ma rozbieżności między tym, co deklarowałem w imieniu kierownictwa resortu na posiedzeniu Komisji, a tym, co podejmowaliśmy na etapie planowania budżetu i co znalazło wyraz w stanowisku rządu oraz znalazło się w projekcie. Może to nie satysfakcjonować, może to być nie dostosowane do potrzeb. Potrzeby archiwów państwowych są duże, a w szkolnictwie wyższym są jeszcze większe. Tu świadomie decydowaliśmy, że trzeba przyznać priorytet dla archiwów państwowych, i z naszej strony jest tu pełna gotowość. Środki zadeklarowane w projekcie budżetu potwierdzają tę gotowość, a że nie rozwiązują problemów, mamy tego świadomość, ale przyrost środków jest.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#KazimierzDera">Nie rozwiążemy wszystkich problemów inwestycyjnych w szkołach wyższych. Tu też decydowaliśmy świadomie, po rozmowach z innymi ministrami nadzorującymi szkoły wyższe, że trzeba zakończyć wlokące się w nieskończoność inwestycje w szkołach medycznych. Koncentrując się na wybranych inwestycjach, wywiążemy się z przyjętych zadań i ukończymy kilka ważnych obiektów w 1997 r.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#KazimierzDera">Było pytanie w kontekście rozważań o relacje między studiami dziennymi i studiami zaocznymi. Jest taki mit o zdecydowanym większym przyroście liczby studentów na studiach zaocznych niż na studiach dziennych. Podjęliśmy wiele działań, szukając sojusznika w Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego, nawet poprzez pewną modyfikację algorytmu, aby nie preferować studiów zaocznych. Porównajmy dane. Dynamika przyrostu liczby studentów jest taka, że 6,5% wzrosła na studiach dziennych, a 5,6% na studiach zaocznych. Jest to potwierdzenie naszej woli, aby ograniczać stopniowo liczbę studentów na studiach zaocznych. Chcemy rozszerzyć szansę młodzieży z prowincji poprzez kierowanie jej do wyższych szkół zawodowych, lokalizowanych w pobliżu miejsc zamieszkania tej młodzieży. Zgadzam się, że zacierają się różnice w kryteriach programowych i metodach kształcenia na studiach dziennych i studiach zaocznych. Zmienia się polityka edukacyjna w tym zakresie, rozszerza się dostęp osób niepracujących do studiów niestacjonarnych, dziennych. Studia ulegają przeprofilowaniu, ale nie są podobne. Studia wieczorowe wymagają zdecydowanie innego wysiłku ze strony studenta oraz profesora. Nie rozwijam tego tematu, bo dzisiaj dyskutujemy o budżecie, a nie nad koncepcją edukacji na poziomie wyższym.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#KazimierzDera">Nie chcemy podążać bezkrytycznie za państwami Zachodu, aby środki wypracowane przez szkoły były przeznaczane w 20% na wydatki. U nas to angażowanie jest znacznie niższe, a chcemy, aby było ono jeszcze niższe. Sądzę, że ta wola będzie nam przyświecała przy ograniczaniu przyrostu liczby miejsc na studiach, bo dochodzimy już do pewnego maksymalnego pułapu i przyrost środków budżetowych w latach następnych będzie dawał gwarancję zmniejszania środków pochodzących z odpłatności za studia. Chcemy wypracować własny model w tym zakresie, biorąc pod uwagę stopień ubóstwa, a także pewne zaszłości, i nie dokonywać prostego przełożenia doświadczeń z Zachodu.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#KazimierzDera">Przedstawiony przez pana posła Dołowego materiał na temat płac jest arcysłuszny, ale z jednym założeniem i przy jednej niewiadomej, że nie określa, ile tych środków z kwot przewidzianych na regulacje wynagrodzeń chce przeznaczyć na podwyżki dla nauczycieli akademickich. W całej filozofii regulacji płac w Komisji Trójstronnej nie ma wybiórczego rozpatrywania przeznaczonych grup w obrębie danego zawodu i w obrębie danego działu. Rozpatruje się sprawy całego działu i jest to negocjowane z tymi, którzy w Komisji Trójstronnej mają coś do powiedzenia, a więc ze związkami zawodowymi. Stoimy stale przed problemem negocjowania i uzgadniania spraw płacowych. Jednym z wariantów myślenia jest to, co przedstawił pan poseł Dołowy. Jest to poprawa z logicznego punkt widzenia i cała koncepcja zmierza w kierunku wykorzystania tych środków, które w budżecie są zabezpieczone dla pozostałych grup pracowników nie będących nauczycielami. I my patrzymy kompleksowo, a nie tylko wybiórczo, chociaż nauczyciele są traktowani priorytetowo. Nie ma dzisiaj upoważnień do przedstawienia propozycji podziału tych kwot, bo w tym względzie decydujące słowo mają ci partnerzy, którzy w Komisji Trójstronnej mają wiele do powiedzenia. Do takich negocjacji przystępujemy i jednym z przygotowanych przez nas wariantów jest taki, który w sposób zdecydowany odbiega od pesymistycznej sugestii, jaką przedstawił pan poseł Dołowy, oczywiście na korzyść kadry nauczycielskiej. Tak czarno tego nie widzimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanZaciura">Przedstawiciele Ministerstwa nie są jeszcze gotowi do zajęcia stanowiska w sprawach do nich adresowanych. Oczekujemy więc na odpowiednią notatkę z uwagi na skomplikowanie wyliczeń wynikających ze zgłoszonych w dyskusji propozycji.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JanZaciura">Dopuszczam jeszcze do głosu pana posła Zdradę i pana posła Turko.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzyZdrada">Sprawy poruszone przez nas nie są proste, czego dowodem jest, że Ministerstwo Finansów będzie w stanie wyjaśnić je dopiero za jakiś czas.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JerzyZdrada">Nikt nie neguje, panie ministrze, wzrasta liczba stypendiów dla studentów, ale wzrost liczby studentów jest jeszcze większy, a spadek realny stypendiów jest duży, bo rosną one minimalnie, tylko o 11%. I o to nam chodzi, że system pomocy materialnej studentów w 1997 r. funkcjonował będzie realnie gorzej niż w 1996 r. O tym, jak trudny i ważny jest to problem, niech świadczy fakt, że od wielu miesięcy nie ma jeszcze założeń do programu pomocy materialnej, o który upominaliśmy się w Komisji już wiosną tego roku. Ma to być gotowe z początkiem grudnia, ale my o tym nic nie wiemy.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JerzyZdrada">Dobrze, że pan minister potwierdził priorytet dla archiwów państwowych, jeśli chodzi o nakłady inwestycyjne. Zobaczymy, jak to będzie realizowane. Ważniejsza jest w moim przekonaniu sprawa ogólna. Otóż w projekcie budżetu kładzie się nacisk na inwestycje kończone w 1997 r. I jest to w jakimś sensie słuszne. Natomiast jest to dopiero połowa zagadnienia. Jeżeli nie rozpocznie się w roku przyszłym w wydatny sposób inwestować w to, co będzie realizowane w 2000 roku, to nie można mówić o tym, że inwestycje w szkolnictwie wyższym rzeczywiście wzrastają, bo potrzeby będą wzrastały, i o to się upominałem. Nie ma tego dłuższego horyzontu. W żadnym materiale nie znalazłem informacji, że tyle dajemy na inwestycje w roku przyszłym, a z tego - niestety - tylko 10% na rozpoczęcie nowych inwestycji. Wówczas mielibyśmy obraz, z czym mamy do czynienia w przyszłym roku, co trzeba odpowiednio zmieniać i z czym będziemy mieli do czynienia w następnych latach.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JerzyZdrada">Brak tego wyjaśnienia wskazuje, jak małą uwagę cały rząd przykłada do uchwały Sejmu z 13 października 1995 roku. Postulowane w niej były odpowiednie wysokości nakładów. Wiemy już, że ma się to nijak do propozycji wielkości budżetowych. Już przy rozpatrywaniu budżetu na rok 1996 wiedzieliśmy, że kompletnie ignorowana jest uchwała Sejmu. Również ignorowana jest uchwała o założeniach polityki długofalowej. Występowaliśmy w tej sprawie po to, aby oceniając budżet 1996 r. i 1997 r. wiedzieć, jak rozkładać priorytety, aby cel, który chcemy osiągnąć, a więc podniesienie poziomu wykształcenia całego społeczeństwa i przygotowanie kadr na takim poziomie, jakiego nowoczesna gospodarka i nowoczesny rozwój wymagają, był możliwy do osiągnięcia.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JerzyZdrada">Budżet na rok 1997 odpowiedzi na to w żadnym punkcie nie daje.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LudwikTurko">Chciałbym wyjaśnić tylko jedną kwestię dotyczącą stypendium, bo pan minister stwierdził, że przedstawiłem to nie dość skrupulatnie. Między innymi różnica jest drobna, ale wynik jest taki sam. Powiedziałem, że przeciętne średnie stypendium wzrośnie z 126 zł w 1996 r. do 134 zł w 1997 r., a więc poniżej stopnia inflacji, natomiast w materiałach resortu zapisano, że stypendium wzrośnie ze 134 zł w 1996 r. do 149 zł w 1997 r., a więc też poniżej stopnia inflacji. Fakt pozostaje faktem, że zgodnie z tymi danymi przeciętne stypendium nie nadąża za inflacją. I w tym jesteśmy zgodni.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#LudwikTurko">Jeśli chodzi o płace, znam propozycje resortu i propozycje zgłaszane przez rząd i tutaj cudów nie ma. Jeżeli nie doda się co najmniej 250–270 mln zł, to nastąpi spłaszczenie struktury płac na wyższych uczelniach bez względu na to, jak to się będzie dzielić. I zostanie zniweczony efekt progowego skoku płac, który nastąpił w tym roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanZaciura">Kończymy dyskusję o projekcie budżetu szkolnictwa wyższego na 1997 rok. Wysłuchaliśmy opinii koreferentów, odpowiedzi na pytania, odbyliśmy dyskusję. Proszę jeszcze raz koreferentów, aby swoje wnioski i propozycje zgłosili na piśmie z uzasadnieniem i ewentualnie wskazaniem źródeł pokrycia w przypadku zwiększenia wydatków. Zgłoszony został też wniosek o negatywne zaopiniowanie tego projektu budżetu, chociaż nie w wystąpieniu poselskim. Proszę o zastanowienie się, czy ktoś podtrzyma ten wniosek. Jeśli zaopiniujemy negatywnie projekt budżetu, wówczas nie zgłaszamy żadnych propozycji zmian w tym projekcie. Proszę, aby zastanowić się czy jest dostateczne uzasadnienie dla podważania porozumień zawartych w Komisji Trójstronnej, bo oznaczałoby to lawinę roszczeń w innych grupach zawodowych cywilnej sfery budżetowej. Podkreślam, że w tych porozumieniach Komisji Trójstronnej cywilna sfera budżetowa dzieli się na grupy. Jedna grupa ma zerowy wzrost płacy, tzn. pracownicy tej grupy mają waloryzowaną płacę tylko o wskaźnik inflacji. Są to przeważnie pracownicy administracji państwowej. Jest grupa, w której płace rosną o 6%, i grupa, w której płace rosną o 6,5%, a także grupa, w której płace rosną o więcej niż 7,5%, i to jest grupa pracowników szkolnictwa wyższego, a nie tylko nauczycieli akademickich oraz pracowników kultury, gdzie ten wskaźnik jest większy. Mój podpis jest pod porozumieniem Komisji Trójstronnej. Inni partnerzy społeczni też podpisywali te porozumienia. Wyjaśniono nam w Komisji Trójstronnej, że uwzględniono przeniesione koszty operacji płacowej z poprzedniego roku. Państwo nie zauważyli, że w roku ubiegłym była tragedia w oświacie, bo było tylko 43 zł, ale koszty przeniesione z 1995 r. zostały połknięte i roszczenia z tego tytułu do dnia dzisiejszego nie są spełnione.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JanZaciura">Gdyby zachować taką samą dynamikę wzrostu płac dla nauczycieli akademickich, jaka była w roku ubiegłym, to byłoby pięknie, tylko jak to zrealizować.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JanZaciura">Wolałbym, aby nie podważać poprawności rachunków Komisji Trojstronnej, bo tego się chyba podważyć nie da. Natomiast myśmy nie popełnili błędu z roku ubiegłego, bo wskazaliśmy dla każdego działu termin podwyżek oraz wielkość podwyżki liczonej na każdy etat kalkulacyjny dla wszystkich pracowników. To, że w oświacie jest wskaźnik wzrostu 6,5%, ale kwota jest 177 zł, a w szkolnictwie wyższym jest wskaźnik większy, ale kwota jest mniejsza, wynika z przyjętej metodologii. Mówię o tym dlatego, bo gdyby nasza Komisja uznała, że Komisja Trójstronna źle to wszystko obliczyła, to ja przy uchwale w tej sprawie musiałbym zgłosić votum separatum, bo się z taką argumentacją nie mogę zgodzić.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JanZaciura">Dziękuję wszystkim państwu, którzy byli zainteresowani rozpatrywaniem projektu budżetu szkolnictwa wyższego. Nad projektem uchwały i opinii będziemy głosowali 26 listopada br. w kwestii szkolnictwa wyższego, w kwestii oświaty i innych częściach budżetowych, które rozpatrzymy.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JanZaciura">Rozpoczynamy rozpatrywanie projektu budżetu Komitetu Badań Naukowych. Referuje przewodniczący KBN pan prof. Aleksander Łuczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderŁuczak">Budżet działu „nauka” został zaprojektowany przez rząd po propozycjach, które zostały przedstawione przez Komitet Badań Naukowych, w trzech wariantach. Zgodnie z decyzjami podjętymi kiedyś przez Sejm, tzn. zgodnie z rezolucją Sejmu w tej sprawie, bardzo rzeczowo podchodziliśmy do sprawy wzrostu środków budżetowych na naukę, aby ten wzrost sięgał 1% produktu krajowego brutto.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AleksanderŁuczak">Nasze trzy propozycje były przygotowane w takich wariantach, które przybliżyłyby nas do osiągnięcia tego celu. To, co jest przedłożone jako propozycja rządowa, niestety, nie zaznacza się wzrostem udziału środków budżetowych na naukę w produkcie krajowym brutto. Argumentacja jest taka, że w ogóle rośnie produkt krajowy brutto i każdy procentowy wzrost w stosunku do tej ogólnej wielkości oznacza realne i duże kwoty przyrostów w poszczególnych działach budżetu. Chciałbym dla uzmysłowienia tego faktu powiedzieć, że przy wzroście PKB, jaki mamy w tym roku, gdyby to był 1% w 1997 r., oznaczałoby to podwojenie budżetu KBN. Zamiast więc 20 bln starych złotych, które mamy teraz, na naukę trzeba byłoby przeznaczyć 40 bln starych złotych. Taka kwota na pewno potrzebna jest nauce, ale rozumiejąc różne realia sytuacji w kraju, trzeba powiedzieć, że jest ona nierealna. Trzeba stwierdzić, że wzrostu PKB nie odczujemy w naszym budżecie na 1997 r., porównując z tym, co otrzymaliśmy.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AleksanderŁuczak">Posłużyłem się tu inną argumentacją. Otóż budżet nauki złożony jest także z innych budżetów. Omawiano przed chwilą budżet szkolnictwa wyższego, za chwilę będą omawiane budżety innych działów, np. PAN, i w jakimś sensie wszystko to się sumuje jako nakłady ogólne na sferę nauki. To też trzeba widzieć. Niezwykle ważny jest także fakt, że na budżet nauki składają się rozwiązania o charakterze fiskalno-finansowym, które powodują, że nie tylko budżet państwa świadczy na rzecz nauki, ale są też środki pozabudżetowe. Na temat obliczania tych środków trwa ciągle dyskusja i zawsze będzie to budziło kontrowersje. W naszych skromnych wyliczeniach szacujemy, że stanowi to w ostatnich latach około 60%, jakimi dysponujemy. I to jest m.in. źródło wspomagania budżetu nauki poprzez ulgi i odpisy podatkowe oraz inne rozwiązania finansowo-fiskalne, a więc to, z czego nauka polska korzysta w różnej postaci.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AleksanderŁuczak">Jeśli odnieść się nie do produktu krajowego brutto, ale do innych wskaźników, to nominalny wzrost budżetu nauki wynosi 20%, a w ujęciu realnym następuje wzrost o 4,3%, jeżeli będziemy to liczyli bez inwestycji. Jeżeli policzymy to razem z nakładami na inwestycje, ten realny wzrost stanowi 3%, a nominalny wynosi 18%. Można powiedzieć, że jest to wzrost mniej więcej podobny do tego, jaki jest w innych działach.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AleksanderŁuczak">Chcieliśmy środki przeznaczone realnie do podziału tak wydatkować, aby je jak najlepiej wykorzystać. Staramy się to robić na podstawie opinii środowiska naukowego. Między innymi do 19 wybieralnych członków Komitetu Badań Naukowych skierowaliśmy ankietę z pytaniami, w jaki sposób te pieniądze powinny być podzielone. Opierając się na zebranych sugestiach, przedstawiamy następujący podział środków.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#AleksanderŁuczak">Sprawą, która wywołuje teraz bardzo ostre kontrowersje i narzekania, jest finansowanie działalności statutowej instytutów i placówek naukowych. Działalność statutowa uzyskała w 1996 r. najmniej środków i powstały różne zaległości, które odbijają się przed wszystkim na poziomie wynagrodzeń pracowników w poszczególnych placówkach naukowych. Z tego powodu na tę sferę działania przeznaczamy o blisko 4% środków więcej w stosunku do 1996 r. W ramach tej działalności pozwoli to podnieść wynagrodzenia pracowników, tak aby były one porównywalne z wynagrodzeniami w szkolnictwie wyższym. W ramach działalności statutowej możliwe będzie zapewnienie środków na działania instytutów Polskiej Akademii Nauk, na badania własne szkół wyższych, a również na specjalne programy i urządzenia badawcze do rozbudowy komputerowej sieci naukowej i akademickiej oraz miejskiej sieci komputerowej. Środki te przeznaczone będą też na udział jednostek naukowych w realizacji dużych międzynarodowych programów badawczych.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#AleksanderŁuczak">Następuje tu wzrost środków na każdy rodzaj tej działalności w stosunku do 1996 r. znacznie większy ponad poziom inflacji. Ogółem na działalność statutową przeznacza się blisko 24% środków, w tym na badania własne - 15%.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#AleksanderŁuczak">Kolejny dział inwestowania - niezwykle ważny - to nakłady na projekty badawcze. Środków przeznaczonych na kolejne konkursy o tzw. granty w 1997 r. jest o 20% więcej niż w 1996 r., jeżeli chodzi o środki na programy badawcze zamawiane - a jest to bardzo ważna działka badań na potrzeby regionów - wzrastają one o 38% w stosunku do 1996 r. W ramach tego strumienia finansowania nauki znajdują się środki przeznaczone na strategiczne programy rządowe, a jest ich aktualnie cztery. Trzy z nich dotyczą spraw wojskowych, a jeden związany jest z bezpieczeństwem i ochroną zdrowia człowieka w środowisku pracy. Na realizację każdego z tych strategicznych programów rządowych również gwarantujemy środki. Następuje tu wzrost środków o 38% w stosunku do roku bieżącego.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#AleksanderŁuczak">Kolejny strumień finansowania, można powiedzieć priorytetowy, to nakłady na badania celowe. Są to badania, które zakładają wdrożenie wyników prac badawczych do produkcji i wymierne korzyści dla gospodarki. Na nowe projekty celowe w 1997 r. zakładamy wzrost środków o 25% w stosunku do roku bieżącego. My - jak wiadomo - nie finansujemy wdrożenia, ale rozpatrując projekt badawczy zakładamy, że będzie on wdrożony. Komitet nie zajmuje się wdrożeniami, ale chciałbym dodać, że od 1 stycznia 1997 r. rozpoczyna działalność Agencja Techniki i Technologii, która ma również własne środki na funkcjonowanie, i w jakimś wymiarze trzeba to doliczać do środków, które przeznaczone są na sferę nauki.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#AleksanderŁuczak">Kolejna sfera finansowania wiąże się z działaniami w zakresie współpracy naukowej. Chcę powiedzieć, że Polska przestała być traktowana jako kraj, który może korzystać z jakichś udogodnień, jeśli chodzi o opłacanie składek. Zobowiązania z tego tytułu rosną teraz w takich rozmiarach, jak zobowiązania państw, które mają podobny do naszego potencjał. Trzeba mieć na ten cel dość znaczne środki, aby nie utracić kontaktu z nauką europejską i światową.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#AleksanderŁuczak">Wzrost środków na współpracę naukową o 32% w stosunku do roku bieżącego to jest właśnie wzrost nakładów na wymianę osobową o 24%, a na opłacenie składek do organizacji międzynarodowych o 41%. Pozwala nam to uczestniczyć w wielu dużych międzynarodowych programach badawczych, jak np. Eureka, a także w CERN w Dubnej i w innych znaczących międzynarodowych ośrodkach nauki.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#AleksanderŁuczak">Sfera, która nie uzyskuje odpowiedniego wzrostu środków w 1997 r., to sfera tzw. działalności organizacyjno-technicznej.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#AleksanderŁuczak">Tu następuje wzrost środków tylko o 13% w stosunku do 1996 r. Ta sfera związana jest z bardzo istotnym działaniem, polegającym na tym, że finansuje się zakupy i stwarza możliwości dostępu do czasopism. Chodzi tu głównie o prenumeratę czasopism oraz organizowanie różnego rodzaju konferencji naukowych i udział w takich sesjach, a także w organizowanych spotkaniach różnych towarzystw naukowych. Są to imprezy bardzo ważne, często pobudzające inicjatywy naukowe, które otwierają drogę do kontaktów naukowych.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#AleksanderŁuczak">Niestety, działalność taka jest bardzo rozległa. Miejsc, do których powinny być kierowane środki na jej finansowanie, są tysiące, bo takich konferencji czy wydawnictw jest bardzo dużo. Przy podziale tych środków rodzą się różnego rodzaju kontrowersje. Na wspieranie tej działalności nie ma tylu środków, aby zadowolić tu w pełni oczekiwania.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#AleksanderŁuczak">Niestety, środki na inwestycje pozostaną na takim poziomie, jak w 1996 r., co oznacza, że sytuacja nie będzie korzystna. Pocieszeniem jest fakt, że zakończyliśmy w 1996 r. wielkie inwestycje. Były one bardzo kosztochłonne i dlatego ta sama ilość środków co w roku ubiegłym, przeznaczona na inwestycje w 1997 r., może okazać się stosunkowo duża i pozwolić na zaspokojenie potrzeb wielu podmiotów w zakresie rozszerzenia i modernizacji bazy naukowej. Nie będę wymieniał inwestycji, które będziemy finansowali, bo są one wymienione w projekcie budżetu.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#AleksanderŁuczak">Warta uwagi jest jeszcze jedna sprawa. Do naszego budżetu została włączona kwota w wysokości 3 mln zł, związana z działalnością trzech instytutów, które przez ostatnie lata borykały się z dużymi trudnościami w zakresie działalności organizacyjnej, a nie naukowej, co chcę podkreślić. Mowa tu o Instytucie Śląskim, Instytucie Opolskim i Instytucie Żydowskim. Działalność naukowa tych instytutów będzie nadal finansowana według dotychczasowych zasad. Te instytuty prowadzą biblioteki i działania archiwistyczne, opracowują różnego rodzaju zbiory. Na te zabiegi techniczne i porządkujące potrzeba pewnych środków. Wymienione instytuty otrzymywały dotychczas pomoc z rezerwy Rady Ministrów. Propozycja na rok 1997 jest taka, aby środki na działalność znalazły się w budżecie KBN i zostały rozdzielone zgodnie z wnioskami tych instytutów.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#AleksanderŁuczak">Budżet KBN nie jest budżetem marzeń. Jest to budżet trudny i nie poprawi on sytuacji nauki. Jest budżetem, w którym zapaść, jaka miała miejsce w nauce, likwidowana jest tylko w małym stopniu. Nadal będziemy mieli duże kłopoty z utrzymaniem niektórych placówek naukowych, nadal trudno będzie z tym, że zahamujemy odpływ młodego pokolenia z nauki polskiej, skoro płace nie będą konkurencyjne w stosunku do innych sfer gospodarowania. Sądzę jednak, że jest to budżet, który spowoduje pewną nieznaczną poprawę w sferze nauki. Środki, które mamy do dyspozycji, są środkami realnymi i jeśli będą obudowane środkami ze sfery pozabudżetowej, mogą spowodować poprawę stanu finansowego nauki.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#AleksanderŁuczak">Mówiąc o udziale wielkości nakładów na naukę w produkcie krajowym brutto i porównując się z innymi krajami, powinniśmy mieć na uwadze, że w krajach rozwiniętych systemy podatkowe i finansowe są tak zbudowane, aby środki pozabudżetowe trafiały do nauki. To jest oczywiście związane z rozwiązania budżetowymi i finansowymi, ale także z kondycją naszych instytucji gospodarczych, placówek gospodarczych i usługowych, które nie będą się zwracały o gotowe technologie do badawczych ośrodków zagranicznych, ale będą szukały i rozumiały, że również na naszym rynku można znaleźć miejsce, w którym zostanie opracowany produkt konkurencyjny wobec zagranicznych, co stworzy im możliwości zysku i wygrywania rywalizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanZaciura">Wysłuchamy teraz koreferatów poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrystynaŁybacka">Chciałabym ustosunkować się do projektu budżetu Komitetu Badań Naukowych na rok 1997. Muszę na wstępie stwierdzić, że różnimy się dość znacznie w opinii o tym projekcie z panem ministrem Łuczakiem. W uzasadnieniu do ustawy budżetowej jest takie zdanie: „Stan i wartość prowadzonych badań naukowych są decydującymi czynnikami rozwoju cywilizacyjnego i kulturalnego państwa, a poziom nauki w istotny sposób określa miejsce narodu i kraju w świecie”. Zdanie to jest piękne, ale na tym kończy się jakakolwiek satysfakcja wynikająca z zapisów ustawy budżetowej w dziale dotyczącym nauki.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#KrystynaŁybacka">Budżet nauki stanowi 0,51% produktu krajowego brutto. Przypomnę, że w roku bieżącym szacuje się, iż ten budżet stanowi 0,54% PKB. Jak więc możemy mówić tu o wzroście? I pytam o to pana ministra. Na podstawie tylko tych dwóch liczb procentowych powstaje pytanie: jak ta projekcja budżetu ma się do podpisanego przez rząd pakietu gwarancji socjalnych społeczeństwa, w którym stwierdza się konieczność corocznego zwiększania procentowego udziału nakładów na naukę? W roku 1996, zgodnie z tymi zapisami, w tymże pakiecie nakłady na naukę wynosić miały 0,65% PKB. Pytam również, w jaki sposób ma być realizowane zadanie zapisane w uzasadnieniu ustawy budżetowej, która brzmi: „Zapewnione zostaną warunki dla ciągłości badań naukowych, w tym badań o charakterze podstawowym i ich równomiernego wzrostu z uwzględnieniem potencjału bazy materialnej i kadrowej w szkolnictwie wyższym, w Polskiej Akademii Nauk i jednostkach badawczo-rozwojowych”.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#KrystynaŁybacka">Popatrzmy teraz na szczegółowe zapisy zawarte w projekcie tego budżetu. Otóż jeżeli weźmiemy pod uwagę doświadczenia tegoroczne, a w szczególności dramatyczną sytuację finansową wielu znakomitych placówek naukowych Polskiej Akademii Nauk, związaną z regulacjami płac, to może się okazać, że zwiększanie nakładów na działalność statutową tych jednostek w znacznej mierze zostanie pochłonięte przez pokrycie skutków nowej fali zwolnień grupowych. Wiele instytutów rzeczywiście boryka się z ogromnymi trudnościami płacowymi.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#KrystynaŁybacka">Planuje się wzrost wydatków inwestycyjnych o 2,2%. Oznacza to realny spadek o 8,6%, a wiemy, jak bardzo zdekapitalizowana jest aparatura naukowa i cała infrastruktura badawcza placówek naukowych. Mamy wzrost nominalny, jeśli chodzi o nakłady na działalność ogólnotechniczną, o 10,3%, czyli realny spadek o 4,1%. Jeżeli popatrzymy na budżet nauki, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zamierzamy wypełniać to, co zapowiada cytowane przeze mnie zdanie z uzasadnienia ustawy budżetowej.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#KrystynaŁybacka">W konkluzji chciałabym zaproponować dwa wnioski. Po pierwsze - w dziale „nauka” należy podwyższyć nakłady o 220 mln zł z przeznaczeniem na płace - 100 mln zł, na inwestycje - o 80 mln zł i na dofinansowanie działalności ogólnotechnicznej wspomagającej badania - 40 mln zł.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#KrystynaŁybacka">Po drugie - należy wyodrębnić w budżecie nauki limity środków na wynagrodzenia. Jest to niezbędne, albowiem w innym przypadku pracownicy sfery nauki pozostaną w tyle za słusznymi rozwiązaniami, jakie już zostały podjęte w dziale „szkolnictwo wyższe”.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#KrystynaŁybacka">I jeszcze jedno zdanie do tego, o czym mówił pan minister Łuczak. Otóż w 1995 r. zostały podjęte przez Ministerstwo Finansów bardzo zasadne działania, które miały skłaniać do pozyskiwania na rzecz nauki środków pozabudżetowych. Ten słuszny kierunek został zatrzymany. Apeluję o to, aby Komitet Badań Naukowych, który najlepiej zna sytuację polskiej nauki, wystąpił z propozycją rozwiązań legislacyjnych, które byłyby środkiem dopingującym do pozyskiwania środków pozabudżetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofDołowy">Już po raz czwarty omawiam budżet KBN i chcę powiedzieć, że to jest bardzo męczące, bo właściwie cały czas muszę mówić ten sam tekst. Jest to deprymujące, a jednocześnie słuszne postulaty są nie realizowane. Była już mowa o procencie udziału nakładów na naukę w PKB i trzeba stwierdzić, że jest on bez porównania niższy od tego, który był w czasie rządów Suchockiej. Tyle lat rządów tej koalicji, a Suchocka wydaje się nam teraz rozrzutna i dobra dla nauki. Jestem tym przerażony i uważam, że jest to jedyny problem, jaki mamy; wszystkie inne są wtórne do tego, że przynajmniej o połowę ten budżet jest za mały.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KrzysztofDołowy">Całkowicie się zgadzam z panią poseł Łybacką, że muszą być w jakiś sposób wydzielone środki na płace. O tym mówiliśmy w roku ubiegłym i wiemy, że są kłopoty z jasnym tego zapisaniem. Coś jednak powinno być z tym zrobione.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#KrzysztofDołowy">Badania własne szkół wyższych rosną o 15%, pomimo wzrostu liczby studentów i liczby zadań. Z tym związane są prace habilitacyjne i prace magisterskie i praktycznie jest to zależne od liczby studentów. Rośnie z roku na rok liczba studentów, a nakłady na badania własne nie rosną ponad poziom inflacji. To również obciąża szkoły wyższe.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#KrzysztofDołowy">Wskaźnik liczby grantów rośnie w tym roku o 1,5. Mnie się wydaje, że „być albo nie być” KBN zależy od tego, czy ten wskaźnik sukcesu grantów urośnie w takiej skali, iż można będzie powiedzieć, że projekt oceniany jako dobry będzie finansowany. Są tu dwie możliwości: albo trzeba o wiele ostrzej oceniać te projekty ubiegające się o granty, aby średnia ocen rzadko osiągała ocenę tylko dobrą, albo zwiększyć środki na finansowanie grantów. Oczywiście lepiej byłoby zrobić to drugie. Obecnie to, czy grant jest finansowany, czy też nie, zależy wyłącznie od uzyskiwania samych maksymalnych ocen. Gdy nie uzyskuje takich ocen, rodzi to podejrzenie o działanie czynników pozamerytorycznych, bo gdy zgłaszane są projekty dotyczące różnych tematów, to są one nieporównywalne między sobą.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#KrzysztofDołowy">55 mln zł przeznaczonych jest na naukową politykę resortową, czyli formułowanie i realizację polityk poszczególnych resortów. Jest to dużo, jak na ten ubogi budżet, ale ja to chwalę. Jednocześnie znamy pismo premiera Jagielińskiego, który chciałby sam wydawać blisko 50 mln zł na projekty badawcze związane z rolnictwem. Sympatyzuję z panem premierem Jagielińskim, bo z całą pewnością warto byłoby wydać tyle na rozmaite badania wspomagające rolnictwo, tylko że podobnie mogłoby być i w innych działach gospodarki i w resortach, i trzeba byłoby wydać ponad 500–600 mln zł. Jeżeli premier Jagieliński uważa za słuszne, aby nauka pomagała rozwojowi gospodarki, to powinien starać się o to, aby w budżecie KBN znalazły się o wiele większe środki. Jestem zdecydowanie przeciwny temu, aby rozparcelować pieniądze na naukę pomiędzy budżety resortowe, bo jaki jest sprawniejszy sposób niż konkurs grantów na wydanie państwowych pieniędzy?</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#KrzysztofDołowy">Zwracam uwagę na problem sieci komputerowych i opłat za korzystanie z nich. Nie jest to takie proste, jak zamierza to zrobić KBN. Była już jedna wojna o wprowadzenie opłat za korzystanie z sieci komputerowej, bo oto pieniądze państwowe zostały wydane na stworzenie tej sieci i ma ona charakter monopolistyczny. Na tej podstawie ustalać można ceny. Ponadto mamy do czynienia ze znacznym brakiem obycia młodych ludzi z dostępem do sieci komputerowej. Być może jest to wielka szansa kraju, który jest położony nieco na uboczu głównych ośrodków przemysłu, żeby osiągać duży dostęp do sieci.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#KrzysztofDołowy">Niepokoję się pomysłem, aby to puścić na wolny rynek i niech każdy płaci, a jeśli jakaś uczelnia czy instytut naukowy nie będą miały pieniędzy na zapłacenie za dostęp do sieci, to nie będą miały do niej dostępu. Aparatura komputerowa jest zamortyzowana średnio w 80% i trzeba dalej inwestować w tę aparaturę. Te ośrodki informacji są najważniejsze, bo nowoczesna nauka i nowoczesny przemysł muszą mieć takie sprawne ośrodki zarządzane przez fachowców. Tymczasem nie ma do tego warunków.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#KrzysztofDołowy">Chciałbym na zakończenie powiedzieć cokolwiek dobrego, aby wszystkich uspokoić i pocieszyć. Koszty funkcjonowania KBN i obsługi grantów są minimalne: na granicy dwóch trzecich jednego procenta. To jest naprawdę bardzo mało. Czasami słyszy się głupie głosy, że gdyby nie było recenzowania projektów, mielibyśmy 20 razy tyle pieniędzy na granty. To jest oczywiście nieprawda. Chcę równie pochwalić KBN za to, że zajął się tymi instytutami: Śląskim, Opolskim i Żydowskim. Są to bardzo małe pieniądze i właściwie nie ma o czym mówić, ale to umożliwi tym placówkom przetrwanie do lepszych czasów. Działalność tych instytutów jest ważna nie z tego powodu, że są, tylko że mają duże osiągnięcia kulturotwórcze, czy też w przypadku Instytutu Żydowskiego - bardzo wiele osób z zagranicy szuka tutaj informacji.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#KrzysztofDołowy">Nie mam nic przeciwko temu, co zaproponowała pani poseł Łybacka. Może być taki zapis o dodatkowych środkach i na płace, i na inwestycje, i na działalność ogólnotechniczną, a także na biblioteki. Zastanowimy się wspólnie z panią poseł, czy jeszcze czegoś tu nie dopisać, ale - jak słusznie mówił przewodniczący Komisji - trzeba jeszcze wskazać, skąd wziąć te dodatkowe środki. To powinna być decyzja rządu. Jeżeli nakłady na naukę stanowią 0,51%, to oczywiście można uczynić kozłem ofiarnym pana ministra Łuczaka, ale jest to decyzja, która zapadła w rządzie. Podobnie jest ze szkolnictwem wyższym. Wiem, że pan minister Łuczak, jak i pan minister Wiatr są w pewnym sensie odpowiedzialni za to, ale decyzja o tym, czy warto inwestować w przyszłość naszego kraju, zapadła gdzie indziej właśnie na niekorzyść tej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#KrzysztofDołowy">Chciałbym zacytować coś dla tych, którzy to zrobili. W materiale KBN jest załącznik o ważnych preferowanych kierunkach badawczych. Otóż w naukach ekonomicznych jednym z takich kierunków badań jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: jaki kształt modelu rozwoju należy przyjąć w Polsce, aby nie pogłębiać dystansu wobec krajów rozwiniętych, zapewnić rozwój i zniwelować negatywne skutki dotychczasowych zaniedbań.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#KrzysztofDołowy">Jak widać, nauki ekonomiczne pozostają w tyle i nie znają jeszcze odpowiedzi, jakich udzieliły inne kraje, które starały się gwałtownie odrobić ten system, czyli inwestować w edukację, naukę i szkolnictwo wyższe. Gdyby nauki ekonomiczne poznały to wcześniej, nie musiałyby prosić teraz o pieniądze z KBN na prowadzenie badań, aby ustalić, czy to jest prawdziwy kierunek poszukiwań. To jest bardzo smutny żart, niestety. Trudno jest zaproponować tutaj jakieś racjonalne rozwiązanie, bo decyzja już dawno zapadła.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KrystynaŁybacka">Rozumiem, że pan poseł Dołowy powiedział to także żartem, gdyż nasze postulaty mają jedynie wzmocnić pana ministra Łuczaka, bo nie wyobrażam sobie pana ministra w roli kozła, w dodatku ofiarnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanZaciura">Jakie są pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WiesławPiątkowski">Przedmiotem naszego zainteresowania na plenarnym posiedzeniu Sejmu będzie dzisiaj projekt ustawy o Polskiej Akademii Nauk. Jakie skutki finansowe dla KBN spowoduje przyjęcie tej ustawy?</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WiesławPiątkowski">Czy środki przeznaczone na te cele przez KBN zapewnią rozwiązanie problemów płacowych w placówkach Polskiej Akademii Nauk na poziomie porównywalnym z sytuacją materialną pracowników wyższych uczelni?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#LudwikTurko">Czy środki przeznaczone na działalność statutów naukowych są naliczane algorytmicznie, tzn. w odniesieniu do etatów przeliczeniowych i kategorii placówki?</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#LudwikTurko">Mam tak przypadek: jeden etat przeliczeniowy w instytucie naukowym związany z fizyką, zaliczany do kategorii B, jest na poziomie 21–22 tys. zł rocznie. Jest jednak taka placówka, która nosi nazwę Instytut Energii Atomowej i też ma kategorię B, a która dostaje dotacje na poziomie poniżej 10 tys. zł. Jak to wpływa na działalność tego Instytutu, nie trzeba tłumaczyć. Skąd się biorą takie nieregularności finansowania? Tylko proszę nie odpowiadać, że to są zadania państwowe, bo akurat ta część pracy Instytutu, związana ze służbami, jest finansowana osobno. Chodzi mi o tę część naukową. Dlaczego instytut tej samej kategorii i z analogicznej dziedziny nauki otrzymuje środki na etat przeliczeniowy dwa razy mniejsze aniżeli inny instytut?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Spotykamy się już nie po raz pierwszy, aby mówić o budżecie, i chyba opanowuje nas pewne zniechęcenie, bo ta linia ilustrująca wysokość nakładów jest prostą poziomą. Wskazuje tylko lekkie wahnięcia raczej w kierunku spadku, ale są to minimalne różnice. I nie są temu winni posłowie, bo bardzo chcą, żeby nauka mogła się w Polsce rozwijać. Najwybitniejsi politycy deklarują, że nauka jest w kraju priorytetem. Wszyscy razem mówili, że szansa naszego kraju, jego pozycja we współczesnym świecie zależy od nakładów budżetowych na naukę. Minister dysponujący finansami na naukę też chciałby mieć tych pieniędzy więcej. I to jest takie błędne koło, które właściwie skazuje nas na pogodzenie się z tym, że Polska będzie odgrywać zupełnie poślednią rolę wśród krajów europejskich. A więc może byśmy zastanowili się, w jaki sposób próbować powiązać wzrost gospodarczy kraju z nakładami na naukę? Jeśli nadal decyzja w tej sprawie będzie w gestii ministra finansów, to będziemy sobie wzajemnie opowiadać, że bardzo źle się dzieje, ale że to nie my ponosimy za to winę. Nie bardzo przy tym wiemy, czy ktoś tego słucha. Ponieważ te różne deklaracje nie są spełniane, może powinniśmy sformułować taki wniosek w opinii Komisji.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałam odnieść się polemicznie do tego, o czym mówił pan poseł Dołowy. Bardzo bym chciała, aby Komitet Badań Naukowych mógł promować dobre prace badawcze poprzez przyznawanie środków na badania w postaci grantów. Mam jednak takie poczucie i zgadzam się z opinią wypowiedzianą kiedyś przez pana prof. Karczewskiego, że granty zatraciły swój charakter i stały się pewnym dodatkiem socjalnym przy tej biedzie w nauce. Trudno więc mówić o tym, że trzeba przyznawać środki w zależności od poziomu grantów. Tak miało być i było to założenie niezmiernie słuszne, ale przy takim poziomie finansowania zmienił się charakter tej instytucji grantów. Jeżeli będziemy ograniczać informacje na temat roli nauki i nie tłumaczyć społeczeństwu, czym się faktycznie zajmują naukowcy, to będziemy utrzymywać wszystkich w takiej świadomości, że oni czymś się zajmują, ale nie bardzo wiadomo, czy społeczeństwu przydatnym, więc czymś elitarnym i niejasnym. Powstaje więc pytanie, czy warto łożyć na naukę. Moja prośba jest taka, aby te środki na działalność ogólnotechniczną i na popularyzowanie nauki także były większe oraz aby troska naukowców była większa o to, żeby społeczeństwo było poinformowane, czym się zajmują i co z tych badań wynika dla obywateli. W przeciwnym razie kolejne parlamenty, kolejne rządy będą ciągle składały deklaracje, że nauka jest bardzo potrzebna, a finansowanie nauki pozostanie na takim samym poziomie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JerzyZdrada">Pan minister Łuczak powiedział, że nie jest to budżet marzeń, ale że jest jednak lekka poprawa, jeśli chodzi o realne środki na naukę, zwłaszcza, że są obudowane także środkami ze sfery pozabudżetowej. Gdy analizuje się tablice w informacji KBN, należy podziękować za to, że wyliczony jest realny poziom nakładów w stosunku do poziomu z 1996 r.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JerzyZdrada">Gdy jednak przejrzymy wszystkie pozycje, to poza działalnością statutową i współpracą naukową z zagranicą, projektów we wszystkich innych pozycjach, a więc w finansowaniu projektów badawczych, projektów celowych, w inwestycjach i w działalności ogólnotechnicznej jest znacznie poniżej tego poziomu realnego wzrostu. Ilustruje to, co będzie w nauce w 1997 roku.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JerzyZdrada">Z roku na rok rosną nakłady na działalność statutową. W 1997 r. wzrosną o 23% w stosunku do roku bieżącego. Jest to związane z tym, że takie postulaty zgłaszaliśmy i w naszej Komisji, iż w związku z tą biedą, jaka jest w szkołach wyższych i w instytutach naukowych, kieruje się te środki tam na to, aby mogło się tam cokolwiek dziać. Natomiast maleją nakłady na projekty badawcze i na projekty celowe. Maleją też wydatki inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#JerzyZdrada">Udział nakładów na naukę w budżecie państwa nie zmienia się procentowo, ale zmienia się udział wydatków budżetowych w PKB i siłą rzeczy spada wskaźnik udziału nauki w PKB. I mamy to, co mamy. Tyle refleksji ogólnych w tonie powszechnie tutaj prezentowanym.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#JerzyZdrada">Zmniejszają się środki na inwestycje. Wiem, że KBN bardzo wydatnie dofinansowywał inwestycje i w niejednym przypadku, np. w szkołach wyższych, w wyższym procencie niż samo Ministerstwo Edukacji Narodowej. W jakich wysokościach będą dofinansowywane te inwestycje, o których wspomniał pan minister?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#IreneuszSkubis">Na tle dzisiejszej dyskusji na temat projektu budżetu KBN mam pewne wątpliwości. Za chwilę czeka nas dyskusja na temat projektu budżetu Polskiej Akademii Nauk. W Sejmie odbędzie się wkrótce pierwsze czytanie projektu ustawy o PAN. Jak KBN zamierza realizować tę część budżetu, w której mieszczą się środki dla Polskiej Akademii Nauk? Proszę o wyjaśnienie, czy kierownictwo KBN nie widzi potrzeby zmian w przyjętych preferencjach, aby położyć większy nacisk na wydatki konkretne zadania naukowe, a nie wprost na Polską Akademię Nauk jako instytucję? Rozumiem, że preferowane będą tylko konkretne zadania.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyKołodziejczak">Chciałem mówić o projekcie budżetu Polskiej Akademii Nauk, ale może od razu ad vocem do ostatniej wypowiedzi. Polska Akademia Nauk jako instytucja nie jest finansowana przez Komitet Badań Naukowych. KBN finansuje badania naukowe w instytutach Polskiej Akademii Nauk. Projekt ustawy o PAN nie przewiduje w tym zakresie żadnych zmian.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JerzyKołodziejczak">Jeżeli chodzi o projekt budżetu KBN, zostałem zobowiązany przez Prezydium PAN do przekazania uwag zgłoszonych podczas zwołanego w ubiegłym tygodniu nadzwyczajnego posiedzenia Prezydium w sprawie przewidywanego finansowania działalności statutowej placówek PAN w 1997 r.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JerzyKołodziejczak">Wysokości tych nakładów zapowiadały katastrofę finansową związaną z płacami. Chcę powiedzieć, że środki na płace w placówkach PAN oraz w jednostkach badawczo-rozwojowych pochodzą z funduszu przeznaczonego na działalność statutową tych jednostek i z żadnych innych źródeł. A więc wszelkie podwyżki płacowe wynikające z nowych taryfikatorów, które od czasu do czasu są wprowadzane przez ministra pracy i polityki socjalnej, muszą być realizowane również z tego funduszu, przeznaczonego na działalność statutową. Ponieważ nie ma tu współgrania tego, kto ustala nowy taryfikator, z tym, kto przydziela pieniądze na działalność statutową, te nowe taryfikatory pozostają zawieszone w próżni. W rezultacie doszło w tym roku, po wprowadzeniu nowego taryfikatora w okresie letnim do tego, że pracownicy na naszych placówkach PAN w zasadzie w ogromnej większości pozostali na dotychczasowych uposażeniach, które na szczęście mieszczą się przeważnie w dolnych przedziałach stawek nowego taryfikatora.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JerzyKołodziejczak">W związku z tym prawo nie jest naruszone, ponieważ ono stanowi, że gdy jest nowy taryfikator, to pracownik musi dostać przynajmniej minimum wynikające z tego taryfikatora.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JerzyKołodziejczak">Dyrektorom naszych placówek przyznaje uposażenia sekretarz naukowy PAN zgodnie z ustawą, ale oczywiście jest to przyznanie na papierze, bo pieniądze pochodzą ze środków przyznanych na działalność statutową placówki. W tym roku większość dyrektorów naszych placówek odesłała te nowe angaże z prośbą o utrzymanie im dotychczasowych uposażeń w związku z tym, że nie są w stanie dać podwyżek pracownikom, a zatem nie wypada im samym przyjmować podwyżek uposażeń. Ta postawa solidarnościowa z załogami, z pracownikami godna jest pochwały.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#JerzyKołodziejczak">Krótko mówiąc, sytuacja jest katastrofalna. W świetle tego wydaje nam się, że ten wzrost, przewidywany w budżecie KBN w pozycji - działalność statutowa, nie zapewni poprawy sytuacji. tzn. niewiele będzie można przeznaczyć na płace, bo już w tej chwili nasze instytuty 80%, a niekiedy więcej niż 80% dotacji statutowej, jaką otrzymują z KBN, przeznaczają na płace. Pozostaje im więc tylko 20% na utrzymanie obiektu i instytutu w ruchu, na opłaty energii. To jest niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#JerzyKołodziejczak">Przyjęło się w ostatnich latach przeciwstawienie sobie kategorii grantów, którą to kategorię uważamy za działalność naukową, kategorii działalności statutowej, którą uważamy za coś nie związanego z pracą naukową, a tylko z funkcjonowaniem placówki. W związku z tym taką działalność próbuje się dyskryminować. Z całą mocą chcemy podkreślić, że działalność statutowa instytutu jest określona statutem nadanym przez Radę Ministrów i jest tam zapisane, że do działalności statutowej należy prowadzenie badań naukowych w określonym zakresie, zgodnym z charakterem danego instytutu. Jest to więc podstawowa działalność naukowa placówki i jest to działalność, dla prowadzenia której Rada Ministrów powołała dany instytut. Celem tej działalności jest prowadzenie badań. Na to nie ma pieniędzy i grozi nam katastrofa związana z płacami. Dlatego też z upoważnienia Prezydium PAN zwracam się z apelem o zmianę tych proporcji. Z naszych wyliczeń wynika, że jeżeli tę kwotę 81,3 mln zł, przyznaną w lipcu przez Radę Ministrów na podwyżki płac, przenieść do środków na działalność statutową w ramach budżetu i dopiero do tak określonego poziomu finansowania tej działalności odnieść sprawy sfinansowania płac, zwiększyłoby to wydatki na działalność statutową z obecnie planowanych 43,02% do 44,23%, oczywiście kosztem innych działów w budżecie KBN. Krótko mówiąc, taki zabieg pozwoliłby na uniknięcie katastrofy. Zwracam się z apelem o ratowanie nauki, bo chodzi o instytuty wcale nie najgorsze w skali światowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejJanicki">Wiadomo, jaki jest budżet nauki i edukacji po tej dyskusji. Chciałem podkreślić fakt, że wszystko wskazuje na to, iż od kilku lat i dzisiaj szanowne gremium ma za zadanie rozwiązanie kwadratury koła. Ktoś już powiedział, i chyba słusznie, że decyzje nie należą tu ani do przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych, ani nie są też dziełem ministra edukacji narodowej czy prezesa PAN. Są one podejmowane wyżej. Wiadomo jest dobrze, a zwłaszcza po raportach OECD, organizacji - która podobno wykreowała nas na właściwy poziom wśród społeczeństw zaawansowanych - że w istocie tam zapadły decyzje o rozwoju Polski w układzie makroekonomicznym, w jakim mieści się m.in. planowanie budżetu w Polsce. W ramach tego budżetu mogą być wprowadzane drobne, zupełnie niewielkie zmiany co do pewnej linii postępowania. Można np. spełnić apel Prezydium PAN, natomiast nie można rozwiązać podstawowego zadania, jakim jest zapewnienie należytego miejsca rozwojowego naszego społeczeństwa, naszych środowisk naukowych - niezależnie od tego, jak wysokie walory przedstawiają one w porównaniu z konkurencją międzynarodową.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AndrzejJanicki">W ramach komisji nauki i postępu technicznego, a także komisji struktur gospodarczych i przemysłu naszego Lobby zastanawialiśmy się, jak odpowiedzieć na pytanie postawione dzisiaj przez pana posła Zaciurę: jak ewentualnie przyczynić się do poprawy sytuacji finansowej nauki? Chciałbym, powołując się na różne sympozja i debaty prowadzone nie tylko w Polsce, na których podkreśla się konieczność - przy niedoborach budżetowych występujących wszędzie - skoncentrowania się na sięganiu po sfinansowanie pozabudżetowe i gromadzenie wielkich pieniędzy kierowanych dużymi strumieniami na nowatorskie rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Prosilibyśmy pana profesora o pewną zwięzłość wypowiedzi, ponieważ mamy jeszcze do rozpatrzenia bardzo wiele punktów związanych z budżetem. Prosiłabym, aby pan zechciał nawiązać również do kwestii budżetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejJanicki">Właśnie po to, aby mój wniosek został zrozumiany, uczyniłem pewien wstęp. Chodzi mi o to, aby nie mieszać różnych kategorii, a mianowicie funduszów tworzonych ze środków budżetowych i funduszów ze źródeł pozabudżetowych. Nasze gremia w poczuciu odpowiedzialności za wykreowanie w kraju takich warunków środowiskowych i finansowych, które zapewniałyby chociaż minimum konkurencyjności Polski w obszarach nauki i postępu technicznego oraz intelektualnego, wnoszą o pilne utworzenie - na majątku skarbu państwa - wyodrębnionego społecznego funduszu przeznaczonego na dodatkowe i zupełnie niezależne, nie naruszające zasad budżetowych, finansowanie tych zadań, o których tutaj jest mowa. Taki fundusz przeznaczony byłby na dokonanie istotnego kroku w kierunku zmiany rzeczywistości, o której dzisiaj mówiono. Chcę poinformować, że minister skarbu bardzo poważnie bierze pod uwagę możliwość i konieczność zastosowania tego typu rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejJanicki">Proszę o rozpatrzenie tej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanuszSobieszczański">Krajowa Sekcja Nauki dostrzega, że w projekcie budżetu jest pewna tendencja do przesunięcia środków na działalność statutową. Jednak to przesunięcie jest wysoce niedostateczne. W związku z tym, co w nauce jest najistotniejsze, a więc utrzymanie odpowiedniego potencjału ludzi zdolnych do rozwijania polskiej nauki, jest zagrożone. W związku z tym sprawa zarobków jest kluczowa i dlatego wymieniam ją na pierwszym miejscu.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanuszSobieszczański">Co pewien czas otrzymujemy w tej sprawie sygnały - ostatnio z Instytutu Energii Atomowej - i możemy oczekiwać, że pewnego dnia upadnie polska atomistyka i wiele innych dziedzin nauki. To może się zdarzyć w takim klimacie braku reagowania na te kwestie.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JanuszSobieszczański">Cały budżet na 1997 r. jest dramatem. To, że spada udział nakładów na naukę w produkcie krajowym brutto, nawet w stosunku do roku ubiegłego, jest kolejnym dramatem. Sądzę, że ogromne rozczarowanie, które wszyscy przeżywamy, było udziałem pana ministra Łuczaka. I dlatego, tak jak w przypadku budżetu szkolnictwa wyższego, również w przypadku budżetu nauki nasza ocena jest w całości negatywna. Proponujemy, aby ten budżet został odrzucony. Taka jest nasza sugestia.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#JanuszSobieszczański">Prosiłbym, aby na tę naszą sugestię popatrzeć z takiego punktu widzenia, jaki przedstawiła pani poseł Jaruga-Nowacka. Jest to apel do Sejmu, aby dokonać próby przełomu, bo przyznając pierwszeństwo działaniom taktycznym, przegrywamy strategiczne. Być może, ratowanie niektórych spraw w tym budżecie wymagałoby podjęcia decyzji dość trudnych, ale uważam, że opłacalnych. Trzeba np. spojrzeć poważnie na ukształtowanie podatków, a nawet pójść, jak nie ma innego wyjścia, w kierunku zadłużenia. Jest to wysoka cena, ale jeżeli takiej ceny nie zdecydujemy się dzisiaj zapłacić, to później nie będzie takiej ceny, aby odrobić to, co teraz będzie zaniedbane.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#JanuszSobieszczański">Strategia jest tu najważniejsza. Przegrywamy ją co roku, godząc się na drobną taktykę. Kolejny raz apeluję o podjęcie próby dokonania przełomu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZdzisławHensel">Krajowa Rada Nauki uważa, że projektowany budżet na 1997 r. w dziale „nauka” jest na poziomie inflacji. Mówienie o wzroście o 3% jest wprowadzaniem w błąd całego środowiska i nie można tego uznać za realny wzrost nakładów. Podzielamy pogląd, że przyznany wzrost na działalność statutową jest tym, o co związki zawodowe cały czas się starały. Wzrost ten zaplanowany jest - niestety - na zbyt niskim poziomie oraz ma być osiągnięty kosztem ograniczenia finansowania projektów badawczych, które też są finansowaniem na takim poziomie, że gdyby nie dofinansowanie ze środków na działalność statutową, to wielu z tych projektów nie udałoby się zrealizować.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#ZdzisławHensel">W związku z tym podzielamy pogląd wyrażony przez panią poseł Łybacką i zwracamy się również o zwiększenie nakładów na dział „nauka” o 220 mln zł - z takim przeznaczeniem, jak zostało to już zaproponowane. Jednocześnie chcę powiedzieć, że po raz pierwszy zgadzam się z premierem rządu, który stwierdził, że ten projekt budżetu, opracowany dla naszego działu, na pewno nie jest budżetem wyborczym: on jest antywyborczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#GabrielKuc">W objaśnieniach projektu budżetu KBN napisano, że na działalność statutową przeznaczono ponad 941 mln zł. W ramach tej sumy uwzględniono kwotę 81.3476 mln zł na zmianę wynagrodzeń. Czy należy to tak rozumieć, że pozostałe 860 mln zł przeznaczono na inne cele? Czy tylko te 81 mln zł przeznacza się na podwyżkę płac? Ta kwota została przeznaczona na podwyżki w lipcu br. Czy ona mieści w nowym budżecie na 1997 r., czy też przechodzi z budżetu 1996 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AleksanderŁuczak">Zacznę od zasadniczych spraw, o których była tu mowa. Dlaczego mówiąc o nauce, wszyscy są „za”, a gdy dochodzi do przyznawania środków, to powstaje taki budżet, jaki w tej chwili omawiamy? To wynika z faktu, że są inne potrzeby, bo nie żyjemy w próżni i nie da się tego wszystkiego rozwiązać i załatwić, co każdy wiąże z działaniami w obszarze nauki, doceniając jej znaczenie i dynamiczną rolę w rozwoju kraju. Nie można nie doceniać innych potrzeb, których nie będę wymieniał.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#AleksanderŁuczak">Powiedzmy sobie też taką rzecz oczywistą, że nigdy w nauce nie było dobrze. Nie jest tak, że były złote czasy dla nauki i gdy powstał Uniwersytet Jagielloński, to nastał złoty wiek dla nauki. Przecież po kilku miesiącach wszystko się źle skończyło: cały skarb królowej Jadwigi zginął i szukano pieniędzy. Później Kazimierz Wielki musiał dokładać i nadal szukać środków na wsparcie tego Uniwersytetu. Nie jest tak, że nauka jest taką sferą powszechnie i stale popieraną. Mówię o tym, dla pewnego rozluźnienia, ale chcę zwrócić uwagę na fakt, że nauka zawsze borykała się z ogromnymi trudnościami, przeżywała okresy gorsze i lepsze, były dziedziny, które się wybijały na czoło, było uznanie dla nauki albo go nie było. Heweliusz podawany jest jako przykład wspierania rozwoju nauki polskiej, ale Heweliusz, aby uprawiać naukę, założył browar i z tego czerpał pieniądze na swoje badania.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#AleksanderŁuczak">Uważam, że jest to budżet bardzo trudny dla nauki, i chciałbym, aby był większy. Jednakże uważam, że ten budżet zapewnia zachowanie ciągłości nauki i na to jest gwarancja.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#AleksanderŁuczak">Mówi się dużo o działalności statutowej i traktuje się pieniądze przyznawane na taką działalność jako służące przetrwaniu placówek naukowych. Chciałoby się więcej tych środków i ja to popieram. Powiedzmy sobie jednak szczerze, jaki mechanizm jest wbudowany w tę działalność. Jest to taki mechanizm, który nie daje komfortu przetrwania. On skłania każdego dyrektora placówki naukowej czy instytutu do zastanowienia się nad tym, czy tym potencjałem ludzi, którym dysponuje, wykona zadania placówki, czy też trzeba zmniejszyć liczbę pracowników lub też zwiększyć. Jest to na pewno dyskomfort i z tym trzeba się pogodzić. Natomiast granica dla tego dyskomfortu jest zbyt duża i obecnie trzeba to likwidować.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#AleksanderŁuczak">Problem udziału nakładów na naukę w produkcie krajowym brutto jest elementem raczej polityczno-propagandowym. Podam dla przypomnienia, że w 1993 roku produkt krajowy brutto wyniósł 155 mln nowych złotych, a udział nakładów na naukę wynosił 0,78%. W 1997 r. produkt krajowy brutto ma wynieść 429 mln zł, a więc jest on prawie trzykrotnie większy niż w 1993 r. Z tego coś wynika. Jeśli udział nakładów na naukę w PKB pozostaje ten sam, a ten produkt jest trzykrotnie większy, to rośnie w nim też wielkość środków na naukę. Chciałoby się, żeby rósł i PKB i udział nakładów na naukę, w tym aby PKB wzrósł do 1%. Wtedy byłaby znakomita sytuacja, powiedziałbym idealna, i do tego trzeba zmierzać. Nie chciałbym widzieć tylko dramatu nauki polskiej, biorąc odpowiedzialność za kontynuowanie i ciągłość nauki oraz jakieś możliwości działania.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#AleksanderŁuczak">Zwrócono możliwość wprowadzenia rozwiązań legislacyjnych, które pobudzałyby finansowanie pozabudżetowe nauki. Każdą propozycję biorę serio pod uwagę i powiedziałbym, że w zakresie odpisów podatkowych zrobiono już dużo. Podmioty podatkowe nie płacą podatku, nie płacą VAT. Trudno cokolwiek tu jeszcze wymyślić. Jest podnoszona kwestia specjalnego funduszu. Byłoby dobrze, gdybyśmy mieli taki fundusz, jaki ma ochrona środowiska, na który od każdego dymiącego komina fabryki zbierane są opłaty i dzięki temu coś się ma na koncie.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#AleksanderŁuczak">Niestety, stworzenie dzisiaj takiego funduszu dla potrzeb nauki, a szkoda, że taki fundusz został zlikwidowany, bo był - który pochodziłby ze środków budżetowych, jest niemożliwe. Obecnie w polityce państwa jest taka generalna tendencja, żeby budżetu państwa nie dzielić na fundusze i tworzyć jeden budżet, a następnie z niego czerpać środki. Każda propozycja, która stwarzałaby nowe możliwości, będzie przez nas rozważana i prosimy o zgłaszanie takich propozycji.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#AleksanderŁuczak">Wskaźnik sukcesu grantów jest wyraźny: mamy w tej chwili 1:25, co oznacza, że co czwarty znakomity grant uzyskuje finansowanie. Jest to niedobre i ten wskaźnik powinien być korzystniejszy, bo finansowanych grantów powinno być więcej. Jedyna droga jest taka, że trzeba mieć więcej środków na działalność badawczą. Wydzielamy teraz tych środków trochę więcej, ale to niewiele zmieni. Zmiana kryteriów ocen jest rozwiązaniem niegodnym w sferze nauki.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#AleksanderŁuczak">Proponuje się wydzielenie środków na płace. Działamy w ramach takich zasad i uważam, że słusznie, iż nie będziemy wydzielali środków na płace, ponieważ byłoby to niezgodne z zasadami, jakie obowiązują w KBN. Środki na płace są pochodną różnych parametrów, ale nie może być tak, jak w MEN, że jest to regulowane w tabelach, z których wynika ile się otrzymuje. Zdaję sobie sprawę z tego, że są jakby dwie płaszczyzny dyskutowania o wysokości płac: w ramach tego, co ustala Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, oraz na gruncie wielkości środków, jakimi się faktycznie dysponuje. To nie oznacza, że trzeba wydzielać środki na płace. Są tylko pewne przybliżenia, jest pewna orientacja, jakie powinny być płace. W MEN środki na płace są inaczej dzielone, bo tam finansuje się płace zgodnie z wysokością pensum i innymi wskaźnikami. My tego nie powinniśmy wprowadzać, bo byłoby to centralizowanie decyzji o płacach.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#AleksanderŁuczak">Podnoszona była sprawa działalności Polskiej Akademii Nauk i Komitetu Badań Naukowych. Finansujemy wszystko, co jest związane z projektami badawczymi i z tą sferą, która dotyczy konkurencyjności projektów, natomiast na administrację Polska Akademia Nauk ma swój budżet i z niego finansuje te działania. Tej zasady nie zmieniamy w nowej ustawie o PAN.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#AleksanderŁuczak">Czy te 81 mln zł jest w środku, czy poza nakładami na działalność statutową? Ja to sygnalizowałem, a pani minister Kozłowska jeszcze to wyjaśni bardziej szczegółowo.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#AleksanderŁuczak">Z inwestycjami w nauce jest tak, że mamy określone zadania i np. na wydział biologii Uniwersytetu Warszawskiego wydzielono kwotę 4,8 mln zł, na wydział biologii Uniwersytetu Gdańskiego - 4,4 mln zł na Ośrodek Informacji Naukowej Politechniki Warszawskiej - 3 mln zł, na budowę pawilonu dla Akademii Rolniczej we Wrocławiu - 1,1 mln zł, na Bibliotekę Jagiellońską - 9,6 mln zł, na statek badawczy - 3,6 mln zł, na rozbudowę Akademii Medycznej - 1,6 mln zł, na laboratorium naukowo-badawcze AGH w Krakowie - 828 tys. zł. Te pozycje są zapisane w budżecie. Mając środki tyle musimy na te poszczególne tytuły przeznaczyć. Resztę środków - a jest to wysokość taka, jak w tym roku - rozdzielimy zgodnie z obowiązującymi zasadami według decyzji komisji i zespołów KBN. Nie oznacza to, że te wymienione kwoty uzupełnione nie będą.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MałgorzataKozłowska">Pytano, skąd się wzięło te 81 mln zł. Otóż już od dawna, o czym sejmowa Komisja wie doskonale, Komitet Badań Naukowych występował o rozdzielenie w ramach podziału środków z budżetu nauki wydatków płacowych i pozapłacowych, czyli środków na utrzymanie budynków, zakup odczynników itp. Po raz pierwszy w budżecie na rok 1997 zastosowano taką właśnie metodologię. Przyjęto założenie, że 50% wydatków bieżących to są wydatki na płace i odpowiednią kwotę przemnożono przez wskaźnik zakładanego wzrostu płac dla pracowników szkolnictwa wyższego w wysokości około 25%. I te 25% stanowi kwotę 81 mln zł. Pozostałe wydatki pozapłacowe zostały przeszacowane przez wskaźnik inflacji średniorocznej ok. 15%. I tak powstał budżet nauki w zakresie wydatków bieżących bez nakładów na inwestycje i środków na składki do organizacji międzynarodowych. Na posiedzeniu Prezydium PAN, o którym była mowa, poinformowałam, że w Komitecie Badań Naukowych rozważana jest następująca propozycja podziału tej kwoty. Kwota ta ma być wydzielona i określona według stanu zatrudnienia w jednostkach naukowych i badawczo-rozwojowych. Ma to być skonsultowane z Polską Akademią Nauk i ze związkami zawodowymi i dopiero potem nastąpi podział tej kwoty na poszczególne zespoły, a następnie poszczególne jednostki. Wyjaśniam, że nie ma takiej zasady i nie może ona być przyjęta, że w decyzjach budżetowych, już indywidualnych, zostanie zapisane, że jednostce należy się określona kwota na podwyżki wynagrodzeń. Pozostawimy to do decyzji władz jednostek zgodnie z zasadą ich samodzielności. One i tak muszą wynegocjować swoje własne propozycje ze związkami zawodowymi w ramach każdej z placówek. Wydaje mi się, że jest to zasada słuszna.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MałgorzataKozłowska">Chciałabym jeszcze odnieść się do uwag w sprawie przejścia na samofinansowanie według zasady rachunku ekonomicznego w zakresie korzystania z sieci informatycznych i centrów komputerowych dużej mocy obliczeniowej. Podkreślam, że ten model ma wejść w życie od 1999 roku. W latach 1997–1998 korzystanie przez środowisko z sieci i z komputerów będzie dofinansowywane w znacznym stopniu - jak dotychczas - przez Komitet Badań Naukowych, ale przez środowiska regionalne. Jest tu określona organizacja zajmująca się tymi sprawami. Zawarte jest już porozumienie o wzajemnej współpracy, mające na celu stworzenie sieci korporacyjnych, które powinny zapewnić ochronę interesów danego środowiska naukowego, aby mogło korzystać z sieci i miało zapewnioną odpowiednią przepustowość i szybkość przekazywania informacji. Sądzę, że to, co nauka wydatkowała na infrastrukturę informatyczną, nie spowoduje żadnych strat przy takim systemie przejścia na zasady gospodarki wolnorynkowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanZaciura">Wysłuchaliśmy informacji i odpowiedzi na pytania. Koreferenci proszeni są o to, aby dostarczyć do sekretariatu zgłoszone wnioski wraz z uzasadnieniami.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JanZaciura">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu budżetu Polskiej Akademii Nauk. Referuje przedstawiciel PAN.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JerzyKołodziejczak">Na wstępie chciałem w imieniu prof. Mossakowskiego, wiceprezesa i sekretarza naukowego PAN, przeprosić, że tym razem wyjątkowo nie może być obecny na posiedzeniu Komisji w związku z innymi zajęciami i z tym, że dzisiaj wieczorem prezentowany jest w Sejmie projekt ustawy o PAN.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#JerzyKołodziejczak">Projekt budżetu PAN na 1997 r. przedstawiam w jego zastępstwie i z jego upoważnienia.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#JerzyKołodziejczak">Chciałbym nawiązać do słów pana ministra Łuczaka, że placówki naukowe Polskiej Akademii Nauk finansuje Komitet Badań Naukowych, co sam też już stwierdziłem. Koszty administracji PAN i inne wydatki finansowane są z budżetu państwa. Wyjaśniam, że ta reszta, która jest dzisiaj omawiana, to nie są tylko wydatki na administrację: to jest także finansowanie działalności naukowej Polskiej Akademii Nauk, realizowanej nie w placówkach PAN, ale w innych formach.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#JerzyKołodziejczak">Wydatki na administrację w tej części budżetu stanowią niewielki fragment. Budżet PAN na rok przyszły wzrasta o 17,1% w wydatkach rzeczowych. Mamy tu nakłady na szkoły prowadzone przez PAN - z tym, że - niestety - na razie jest to tylko Studium Języków Obcych. Chcielibyśmy mieć normalne, regularne państwowe uczelnie działające w ramach struktury Akademii. Obecnie wobec braku możliwości ustawowego realizowania tego zamiaru tworzymy takie jednostki niepaństwowe, ale mamy nadzieję, że z chwilą, kiedy ustawa o Polskiej Akademii Nauk zostanie uchwalona, będziemy mogli legalnie w ramach struktur PAN ulokować te szkoły w dziale „szkolnictwo wyższe”.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#JerzyKołodziejczak">Prowadzimy działania w zakresie opieki społecznej w formie Domu Rencisty, a jest to placówka, która jako jedyna przynosi Akademii zyski. Polska Akademia Nauk ma dochody w wysokości 337 tys. zł, na co składają się głównie wpłaty pensjonariuszy Domu Rencisty. Do „Działalności różnej” zaliczamy biblioteki Polskiej Akademii Nauk, a są to wielkie placówki spełniające określoną funkcję dla całego obszaru nauki w kraju. Jest to także Muzeum Ziemi, która spełnia podobną rolę. Mamy kilkadziesiąt komitetów naukowych, które pokrywają całe pole nauki w Polsce i które skupiają przedstawicieli wszystkich dziedzin nauki, niezależnie od tego, gdzie ci ludzie są zatrudnieni: czy w szkołach wyższych, czy w jednostkach badawczo-rozwojowych, czy w placówkach PAN. Większość członków komitetów naukowych PAN pochodzi z wyższych uczelni, co jest naturalne z uwagi na liczbę tych uczelni i liczbę zatrudnionych tam pracowników nauki. Komitety te stanowią autentyczną reprezentację polskiego środowiska naukowego. Z żalem stwierdzamy, że jako autentyczna reprezentacja nauki nie zawsze jest ona wysłuchiwana przy okazji różnych dyskusji. Poza komitetami naukowymi mamy jeszcze takie jednostki, jak Biuro Organizacji Ekspertyz obsługujące Komitet Prognoz „Polska w XXI wieku”, Centrum Upowszechniania Nauki i inne jednostki naukowe tego rodzaju.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#JerzyKołodziejczak">Mamy też administrację i pracowników obsługi, chociaż nie jest to administracja typowa, bo z tej pozycji budżetowej wypłacane są tzw. uposażenia Polskiej Akademii Nauk, a więc znaczna część tych pieniędzy przeznaczana jest dla uczonych i na poszerzenie ich działalności. Z tej pozycji finansowane są oddziały PAN, które prowadzą w terenie działalność naukową i popularyzatorską. Mamy też placówki zagraniczne w postaci pięciu stacji naukowych. Jedną z nich jest stacja naukowa PAN w Paryżu, która obsługuje nie tylko PAN, ale przede wszystkim inne ośrodki, czy też przedstawicieli nauki polskiej spoza Akademii. Stacja stanowi nie tylko zaplecze hotelowe dla osób przyjeżdżających z kraju, ale prowadzi także własną działalność badawczą. Mamy też stację naukową PAN w Rzymie i niewielką stację naukową PAN w Wiedniu, gdzie kończy się właśnie remont budynku. Planowane jest otwarcie stacji naukowych w Moskwie i w Berlinie. W Moskwie już taką stację uruchomiono.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#JerzyKołodziejczak">Takie są główne pozycje budżetowe, a kwota wydatków zamyka się wielkością 33,553 mln zł, co stanowi wzrost o 11,3% w stosunku do 1996 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZygmuntCybulski">Już trzeci rok z rzędu przyglądam się budżetowi PAN i z przerażeniem stwierdzam, że jest coraz gorzej. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w pozycji „wydatki bieżące”, w tym na wynagrodzenia i pochodne, przewiduje się wzrost w stosunku do 1996 r. tylko o 3,9%. Wiem, że zaraz usłyszę wyjaśnienie, iż są jeszcze jakieś rezerwy, ale budżet jest budżetem. W tym budżecie dostrzegam coś bardzo niebezpiecznego. Sądzę, że w rezultacie połowa pracowników PAN przeniesie się do prywatnych przedsiębiorstw jako usługodawcy.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#ZygmuntCybulski">W dziale „nauka” mamy pozycje wynagrodzeń wraz z pochodnymi pracowników zajmujących się opieką społeczną, która wskazuje na konieczność dokonania redukcji. Czy tam musi nastąpić taka redukcja? Uważam, że w Domu Rencisty byłoby to zupełnie niewskazane.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#ZygmuntCybulski">W rozdziale dotyczącym komitetów naukowych PAN mamy również taką sytuację, jeśli chodzi o wynagrodzenia. Trzeba natomiast powiedzieć, że zadbano o to, aby uposażenie członków PAN wyraźnie wzrastało - powyżej albo w granicach inflacji. To samo dotyczy biblioteki, archiwum i Muzeum Ziemi. Bibliotekarze nigdy nie byli uposażeni przyzwoicie i ich wynagrodzenia niewiele wzrastają.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#ZygmuntCybulski">Wydatki na współpracę z zagranicą wzrastają o 15,1%. Wszystko to nie wskazuje na to, że ten budżet był konstruowany z myślą o polepszeniu warunków czy nawet utrzymaniu dotychczasowych warunków pracowników Polskiej Akademii Nauk w tej części korporacyjnej. Wprawdzie wynagrodzenie i pochodne stanowią prawie 39% budżetu Akademii w części „administracja”, ale to wcale nie znaczy, że sytuacja jest zadowalająca i można ją zaakceptować.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#ZygmuntCybulski">Znaczący odsetek wydatków w budżecie PAN stanowią środki przeznaczone na placówki zagraniczne. Tutaj nakłady wzrastają o 14% i mnie się wydaje, że nie jest to przesadny wzrost.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#ZygmuntCybulski">Pomysł uruchomienia placówek w Moskwie i w Berlinie jest ze wszech miar godny poparcia, i to nawet z myślą o działalności na większą skalę. Powstrzymano redukcję pracowników zatrudnionych w Studium Języków Obcych; chodzi tam o lektoraty. Jednak jest tu też za mało środków.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#ZygmuntCybulski">Przewidywany wzrost środków na płace o 4,3% jest bardzo niewielki. Ogólnie muszę stwierdzić, że oceniam ten budżet jako bardzo skąpy i niedostateczny dla zagwarantowania normalnej pracy korporacji i związanych z korporacją jednostek PAN.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#ZygmuntCybulski">Ten budżet powinien gwarantować ważniejszy wzrost środków, zwłaszcza w częściach dotyczących wynagrodzeń.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#ZygmuntCybulski">Gdy się podsumuje różne pozycje wydatków, które przewiduje Komitet Badań Naukowych dla Polskiej Akademii Nauk, to przewidywany wzrost wyniesie 14%, a nie 24,9%. Trzeba zastanowić się, skąd wziąć dodatkowe środki dla tej części budżetu, która dotyczy finansowania PAN.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanZaciura">Pan poseł zadał pytanie o jakieś rezerwy celowe, które umożliwiłyby korektę tego budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JerzyZdrada">Budżet PAN jest przygotowany dokładnie w takich samych proporcjach jak cały budżet nauki. Tu wielkości środków na wynagrodzenia są szczególnie żenujące. Mam pytanie związane z pewną operacją, jaką Polska Akademia Nauk miała przeprowadzić w tym roku, a na pewno przeprowadzi od 1 stycznia 1997 r. Chodzi o to, że jedna z dużych jednostek, która jest dotychczas w strukturze Polskiej Akademii Nauk, przejdzie w gestię Polskiej Akademii Umiejętności. W związku z tym musi być przekazana wraz ze środkami przeznaczonymi na jej utrzymanie. Z tego co wiem, w budżecie PAN na 1996 r. przeznaczonych było 555 tys. zł na funkcjonowanie biblioteki PAU. Okazało się, że ta kwota powinna być znacznie większa. O ile wiem, było tam jakieś zadłużenie i Akademia dokonała w ostatnim czasie operacji zmierzającej do wyrównania tych niedoborów. Według mnie, realny koszt funkcjonowania biblioteki, która miała zostać przekazana w gestię Polskiej Akademii Umiejętności w 1996 r., był wyższy od tego pierwotne zaplanowanego. W budżecie na rok 1997 powinno się przewidywać więcej środków na ten cel. To zwiększenie powinno przynajmniej odpowiadać realnym kosztom poniesionym w 1996 r. Biblioteka oceniła to ponad 1,1 mln zł. Co trzeba zrobić, żeby w 1997 roku, kiedy ta biblioteka zostanie przekazana do Polskiej Akademii Umiejętności, to przekazanie nastąpiło wraz ze środkami, które gwarantują jej utrzymanie na poziomie nie gorszym, niż to było dotychczas?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#DominikRogala">Z kwoty 1,945 mln zł, przewidywanych na wydatki inwestycyjne PAN, ogromną większość środków, bo 1,220 mln zł, przeznacza się na Centrum Konferencyjne PAN, które jest w budowie. Zapotrzebowanie środowisk naukowych na taki obiekt jest stwierdzone. Słuszne jest jednak twierdzenie, że placówek PAN nie stać na organizowanie konferencji w takim Centrum. Kto więc będzie korzystał z tego Centrum i kto będzie miał z tego zyski?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanZaciura">Chciałbym zauważyć, że wszyscy mówią o wydatkach, a nikt nie porusza sprawy dochodów. Tego nie można sprowadzić tylko do dochodów z tytułu prowadzenia Domu Rencisty. Gdzie są gromadzone dochody z odpłatności studentów, którzy uczą się w czterech szkołach prowadzonych przez PAN? Czy to jest jakieś wyłączone gospodarstwo, funkcjonujące na innych zasadach?</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#JanZaciura">Z innych materiałów wynika, że w Akademii czy przy Akademii działa przeszło dwadzieścia różnego rodzaju fundacji.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#JanZaciura">Jaki państwo - jako Akademia - macie pożytek z takich fundacji i gdzie one się mieszczą w sensie transferu myśli, ale i środków?</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#JanZaciura">Zacznijmy od tych rezerw. Czy one są i jakie?</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechGarstka">Oczywiście żadnych rezerw, które są gdzieś z boku i ich się nie ujawnia, nie ma. Wszystkie rezerwy są wpisane do odpowiednich części budżetowych i z tych rezerw będą także pochodzić odpowiednie środki dla Akademii. Chciałbym zwrócić państwa uwagę, że ogółem wydatki bieżące, zgodnie z przedstawionym materiałem PAN, rosną o 11,3%, w tym wydatki tzw. rzeczowe o 17,1%, a więc o ponad 2% ponad poziom inflacji. Płace rosną w budżecie o 3,9%, ale podam pewne wskaźniki dotyczące działów, jakie mieszczą się w budżecie PAN. W dziale - szkolnictwo wyższe jest 28 etatów, w dziale - opieka społeczna 46 etatów, w ramach różnej działalności funkcjonuje 398 etatów, a w administracji państwowej - 334 etatów. Wynagrodzenia, które są ujęte w budżecie na 1997 r., jest to tzw. baza, są to wynagrodzenia bez podwyżek, jakie rząd przewiduje w roku przyszłym. Oczywiście w każdym dziale jest to rozwiązane inaczej, bo też każdy dział ma inny układ i inne nieco wskaźniki, wzrost budżetu Akademii ulegnie naturalnie zwiększeniu.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WojciechGarstka">Gdzie jeszcze są środki dla Akademii w rezerwach? W rezerwach podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej przewidziana jest duża kwota i tam mieszczą się także środki dla Akademii. Nie wiem, ile to wyniesie kwotowo, ale odpowiednio do liczby etatów, jakimi dysponują poszczególne działy w ramach Akademii.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#WojciechGarstka">Jak wiadomo, w 1996 r. jak gdyby nie dofinansowano skutków inflacji w poszczególnych działach budżetowych i rząd wpisał do rezerw na 1997 r. wyrównanie z tytułu nie pokrycia skutków inflacji w tym roku. Dokona się tego w lutym 1997 r. Na to też przewidziane są środki i zostaną one włączone do bazy wynagrodzeń roku 1997 i z tego finansowana będzie Akademia. Wyłącznie dla Akademii przewidziana jest rezerwa na sfinansowanie skutków uchwalenia ustawy o powołaniu i funkcjonowaniu Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#WojciechGarstka">Budżet Akademii jest opracowany według takich samych zasad jak dla innych oddziałów. Mało tego - z preferencją o ponad 2% na wydatki rzeczowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzyKołodziejczak">Chciałem potwierdzić, że ponieważ budżet robi się na podstawie relacji grudzień do grudnia, to baza wyliczona jest o 3,9% wyżej. Jest tak dlatego, że w międzyczasie z tych rezerw, o których mówił pan przed chwilą, były finansowane podwyżki płac i skutki tego wprowadzono do tej bazy. Sądzę, że obawy o to, iż tak strasznie zaniedbana jest sprawa płac, zostaną po tych wyjaśnieniach rozwiane, przynajmniej częściowo. Sprawy płac są zaniedbane wszędzie, ale w Akademii nie będą one bardziej zaniedbane niż gdzie indziej.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JerzyKołodziejczak">Źródeł dochodów w centrali Polskiej Akademii Nauk praktycznie nie ma, bo nie liczę placówek naukowych. Mamy bardzo liczne fundacje, dla których PAN nie jest jednym z fundatorów, ale one nie przynoszą żadnych zysków, przynajmniej dla Akademii, a pozwalają tylko na realizację tych celów, dla których każda z tych fundacji została powołana.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JerzyKołodziejczak">Jeżeli chodzi o nakłady inwestycyjne, głównie przeznaczone na realizację czy raczej zmierzającą do końca budowy Centrum Konferencyjnego PAN w Wierzbnie, to istotnie, na razie koszty wynajmowania tego ośrodka na cele konferencyjne czy inne są dość wysokie. Jest to jednak względne, bo jeśli placówki dostawałyby odpowiednie środki na działalność statutową i inną, to te koszty nie byłyby dla nich aż tak wysokie. Podzielam jednak częściowo obawę - zarówno w przypadku ośrodka konferencyjnego w Wierzbnie, jak i innych ośrodkach, takich jak w Jabłonnie czy w Mądralinie, że przy obecnych możliwościach finansowych placówek naukowych trudno będzie im wynajmować te pomieszczenia. Prowadzono wiele dyskusji, jak obniżyć te koszty, ale teraz każdy ośrodek musi się sam utrzymywać. Nie dostajemy pieniędzy na prowadzenie ośrodka konferencyjnego w Jabłonnie ani na prowadzenie podobnego ośrodka w Mądralinie. W związku z tym ceny muszą być tak skalkulowane, aby można było bezbudżetowo utrzymywać te ośrodki. Niestety, to jest rezultat gospodarki rynkowej, aczkolwiek staramy się to realizować w ten sposób, że gdy jest organizowana jakaś ważna konferencja naukowa, a placówki nie stać na pokrycie kosztów jej odbycia w ośrodku, to pertraktujemy z kierownictwem, aby wyjątkowo dla tej konferencji i dla tej placówki obniżyło ceny, wyrównując sobie to innym razem, gdy pojawi się jakiś bogaty klient, zwłaszcza spoza placówki PAN, a nawet spoza Polski.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#JerzyKołodziejczak">Wszystko to jest jednak drogo, tak jak wszystko jest drogo w stosunku do naszych uposażeń, jak wszystko jest drogo w stosunku do środków, jakimi dysponują instytuty PAN, jednostki badawczo-rozwojowe i uczelnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PiotrPłoszajski">W uzupełnieniu tej informacji o ośrodkach, chciałem powiedzieć, że te ceny są mimo wszystko niższe niż w ogóle ceny na rynku ośrodków.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PiotrPłoszajski">Niezwykle uważnie śledzimy ceny w podobnych ośrodkach w najbliższej okolicy i staramy się utrzymać nasze ceny na tym samym poziomie, a często udzielamy różnych zniżek, chociaż potem musimy je rekompensować konferencjami organizowanymi np. dla producentów Coca-Coli czy innych.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#PiotrPłoszajski">Jeżeli chodzi o bibliotekę krakowską PAN, to proces przekazywania jej do Polskiej Akademii Umiejętności jest na ukończeniu. Przygotowaliśmy już pakiet propozycji dla PAU i w ciągu najbliższych tygodni odbędzie się spotkanie w celu ustalenia tych szczegółowych kwestii. Jeśli chodzi o środki, jest mniej optymistycznie, niż byśmy chcieli. Nie jest to od nas zależne, jaka kwota będzie wydzielana do biblioteki krakowskiej w 1997 r. Może być tylko taką, jaka przypadała na nią w ramach bibliotek PAN. Kwota, jaką zgłosiliśmy na przyszły rok, wynosi 555 tys. zł. Biblioteka krakowska planowała i liczyła na to, iż będzie to kwota ponad 1 mln zł, ale chcę powiedzieć, że wszystkie nasze placówki planują z takim marginesem, i potem uzależnione jest to od tych, którzy dają nam pieniądze. Rozumiemy i popieramy kierownictwo biblioteki krakowskiej i uważamy, że istotnie tyle potrzebują, natomiast w budżecie możemy wskazać tylko tyle pieniędzy, ile przypadało na tę bibliotekę w naszym budżecie.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#PiotrPłoszajski">Jeszcze taka uwaga, że znacznie trudniej żyje się pojedynczej placówce niż 5 placówkom z pięciokrotnego budżetu. Gdy mamy 5 bibliotek krajowych i mamy dla nich jeden budżet, to możemy w różnych latach dokonywać różnych przesunięć środków. Jeżeli oddzielimy z tego jedną piątą czy jakiś kawałek przypadający na Kraków, to rozumiem, że bibliotece krakowskiej będzie się w pojedynkę żyło gorzej, i myślę, że Ministerstwo Finansów uwzględni ten fakt w przyszłym roku. Bibliotece krakowskiej trzeba będzie dać więcej, niż to wynikało z podzielenia tej kwoty budżetowej przez pięć.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JerzyKołodziejczak">Nie odpowiedziałem jeszcze na pytanie na temat dochodów, jakie przynoszą Akademii szkoły wyższe. Otóż te szkoły nie przynoszą Polskiej Akademii Nauk żadnych dochodów, albowiem jeśli takie szkoły już powstają, to nie funkcjonują przy tej części Akademii, której budżet teraz omawiamy, tylko są to szkoły organizowane albo przez konkretne placówki PAN, które są finansowane - jak wiemy - przez KBN, a nie wprost z budżetu państwa, albo są to szkoły organizowane przy współpracy z placówkami PAN przez różne prywatne fundacje. Dla przykładu, jest taka Szkoła Nauk Ścisłych, która została powołana przez Fundację im. Stanisława Ulama i która pracuje opierając się na potencjale intelektualnym i materialny w pewnym stopniu czterech instytutów PAN. Powiedziałem, że „w pewnym stopniu”, ponieważ pojawiają się tu dość istotne momenty konfliktowe w takim układzie. Gdyby w ustawie o Polskiej Akademii Nauk, którą Sejm wkrótce się zajmie, był zapis, który by upoważniał Polską Akademię Nauk do prowadzenia tego typu szkół państwowych w ramach budżetu, to nie byłoby tych problemów związanych z finansowaniem tych szkół, bo jest to działalność, która musi kosztować. To trzeba będzie w stosownym czasie uregulować.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JerzyZdrada">W nawiązaniu do tego, o czym mówił pan profesor, w nowej ustawie o Polskiej Akademii Nauk jest taki enigmatyczny zapis dotyczący organizacji, kształcenia i powoływania szkół, że to będzie wymagało naszej interwencji. Dziwię się, że tego nie wprowadzono do projektu ustawy o Polskiej Akademii Nauk.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanZaciura">Sprawy dotyczące i związane z projektem ustawy o PAN będziemy dzisiaj dyskutować na posiedzeniu plenarnym Sejmu i wtedy będzie można mówić o wszystkim. Natomiast teraz proponuję tego nie dyskutować.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanZaciura">Kończymy dyskusję o budżecie PAN. W tym samym trybie przygotujemy naszą opinię na posiedzenie w dniu 26 listopada.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JanZaciura">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu budżetu na 1997 r. Państwowej Agencji Atomistyki. Referuje prezes Agencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JerzyNiewodniczański">Zacznę może od dochodów, zgodnie z apelem pana przewodniczącego. Dochody Państwowej Agencji Atomistyki, obecnie niewielkie, w 1997 r. spadają drastycznie, bo aż sześciokrotnie, dlatego że ich źródłem była dotychczas głównie prywatyzacja naszych byłych zakładów przemysłowych, które w tej chwili będą przynosiły dochody Ministerstwu Skarbu Państwa. Jeżeli chodzi o wydatki, to wzrost wydatków Państwowej Agencji Atomistyki wynosi 13,3% w stosunku do przewidywanego wykonania w 1996 r. Ogólna kwota wydatków, zaplanowana na przyszły rok, wyniesie 25.908 mln zł. Wydatki te będą przeznaczone prawie w połowie na dofinansowanie realizacji zadań w zakresie bezpiecznego wykorzystania energii jądrowej, tzn. na eksploatację i likwidację reaktorów badawczych, odbiór, przerób i unieszkodliwianie odpadów promieniotwórczych, zapewnienie bezpieczeństwa ośrodka atomowego w Świerku, na centralną składnicę odpadów promieniotwórczych w Różanie, na działanie krajowych służb awaryjnych i innych.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JerzyNiewodniczański">Na inwestycje związane z działalnością Agencji przeznacza się kwotę 526 mln zł. Struktura procentowa wydatków, podobnie jak w latach ubiegłych, jest następująca: 47% przeznacza się na dofinansowanie zadań w zakresie bezpiecznego wykorzystania energii jądrowej oraz realizacji strategicznego programu rządowego, na wydatki inwestycyjne związane z realizacją tych zadań - 13% na składkę z tytułu przynależności Polski do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej - 12%, na koszty funkcjonowania samej PAA - 16%, na świadczenia dla byłych pracowników zakładu zakładu produkcji rud uranu w Kowarach - 6%, opłata na rzecz gminy Różan - 3% oraz na pozostałe wydatki, w tym na koszty utrzymania przedstawicielstw Agencji w Moskwie i w Wiedniu poniżej 3%.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#LudwikTurko">Budżet Państwowej Agencji Atomistyki jest oszczędny, ale zabezpiecza realizację zadań państwowych, które stoją przed Agencją, może z jednym wyjątkiem, o którym zaraz powiem. Całość wydatków PAA przewyższa o 13,3% poziom wydatków w 1996 r., a więc poniżej stopy inflacji, ale nie zagraża to podstawowym zadaniom, które wykonuje Agencja.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#LudwikTurko">Chciałbym wyjaśnić od razu powód, dla którego koszty funkcjonowania Państwowej Agencji Atomistyki wzrastają o 45%: z 2,915 mln zł w 1996 r. do 4,225 mln zł w 1997. Ten wzrost kosztów wynika tylko z operacji księgowej, ponieważ koszty funkcjonowania PAA były wcześniej wydzielone jako osobna pozycja kosztów funkcjonowania Państwowego Inspektoratu Bezpieczeństwa Jądrowego i Ochrony Radiologicznej. Jeżeli to się uwzględni, to w rzeczywistości koszty funkcjonowania PAA nominalnie rosną o 14%. Wielkości w innych pozycjach - nie będę powtarzał tego, o czym mówił pan prezes - wynikają z ogólnych przepisów ustawowych i Agencja nie ma na to wpływu. Prawdę mówiąc, my też jako Sejm nie mamy na to wpływu, bo to wynika z innych przepisów. Chodzi nam o świadczenia dla gminy Różan, związane z ulokowaniem w tej gminie składowiska odpadów radioaktywnych, czy też świadczenia dla byłych pracowników zakładów produkcji rud uranu w Kowarach. Są to pewne sztywne i stałe pozycje. Natomiast do jednej pozycji chciałbym zgłosić wniosek, który nie dotyczy właściwie budżetu, ale który powinien się znaleźć w ogólnym sprawozdaniu i opinii naszej Komisji. Otóż Państwowa Agencja Atomistyki jest organem założycielskim dla Instytutu Energii Atomowej, który pełni rolę dwojaką. Jest to jednostka, która wykonuje ważne zadanie o charakterze służby państwowej, i te zadania są finansowane przez PAA zgodnie ze znowelizowanym w 1994 r. Prawem atomowym. I są to takie pozycje, jak przerób odpadów promieniotwórczych, zapewnienie bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej, eksploatacja i bezpieczeństwo obiektów jądrowych i prace związane z likwidacją reaktora „Ewa”. Są to w sumie pozycje, na które przeznacza się oko 9 mln zł. Jednak Instytut Energii Atomowej działa również jako instytut naukowy, który powinien być finansowany na ogólnych zasadach przez Komitet Badań Naukowych, podobnie jak inne tego rodzaju placówki kategorii B. Okazuje się, że z bliżej niewyjaśnionych przyczyn dotacja dla tego instytutu jest dwukrotnie niższa aniżeli dotacje do analogicznych instytutów pracujących w podobnej dziedzinie i o podobnym profilu. Kwota jest stosunkowo nieduża, ale brak tych pieniędzy w budżecie dla Instytutu zagraża działalności tego instytutu, co może rzutować na zdolność realizacji postawionych przed nim zadań państwowych. Mój wniosek jest taki, aby Komisja przyjęła projekt budżetu Państwowej Agencji Atomistyki na rok 1997, ale jednocześnie zwróciła uwagę na niedostateczny, a nawet dyskryminujący sposób finansowania Instytutu Energii Atomowej w zakresie statutowej działalności naukowej, co może zagrozić wykonywaniu przez Instytut postawionych przed nim zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JanZaciura">Sprawa Instytutu Energii Atomowej jest Komisji znana. W tej kwestii jest bogata korespondencja i zgłoszone były interpelacje. Pan poseł zaproponuje nam jakąś redakcję zapisu wyrażającego naszą troskę o Instytut.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JanZaciura">Czy są jakieś pytania? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#JanZaciura">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu budżetu Urzędu Patentowego RP na rok 1997. Głos ma prezes Urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WiesławKotarba">Dochody Urzędu Patentowego na rok 1997 zaplanowano w kwocie 15,2 mln zł, co oznacza, że jest to 17% wzrostu w stosunku do przewidywanego wykonania w 1996 r. Po stronie wydatków przewidziano kwotę 11,283 mln zł. Stanowi to 6% wzrost w stosunku do przewidywanego wykonania w 1996 r. Na zaplanowane dochody składają się głównie kwoty pochodzące z opłat za zgłoszenie i ochronę patentów. Jest to ogółem kwota 14,820 mln zł. Następna kwota to zysk ze sprzedaży wydawnictw w wysokości ok. 245 tys. zł oraz pozycja - usługi kserograficzne i komputerowe - 135 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WiesławKotarba">Po stronie wydatków największy udział, bo 70%, stanowią środki na wynagrodzenia i pochodne. Następną pozycję stanowią wydatki na zakupy i usługi. Jest to kwota 3,031 mln zł, w tym wydatki związane z gospodarstwem - 560 tys. zł, zakupy inwestycyjne - 414 tys. zł i wydatki ochronne - 2 mln zł. Przyjęta w planie bazowa średnia płaca wyniesie w Urzędzie 1152 zł, łącznie z nagrodami z zakładowego funduszu nagród - 1241 zł. Wydatki inwestycyjne, planowane w kwocie 414 tys. zł, stanowią ok. 3% ogólnej sumy wydatków i zostaną przeznaczone na zakup sprzętu komputerowego na kwotę 314 tys. zł, na zakup urządzeń poligraficznych - 85 tys. zł i na zakup drobnego sprzętu - 15 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WiesławKotarba">W 1997 r. następuje dalszy wzrost zadań rzeczowych Urzędu. Przypomnę, że liczba zgłoszeń przedmiotów do ochrony do Urzędu Patentowego od 1990 r. wzrosła bardzo dynamicznie. Wówczas mieliśmy 14.800 takich zgłoszeń, w 1995 r. było ich już 42.500. W tym roku przewiduje się, że takich zgłoszeń będzie 44.800, a w roku przyszłym powyżej 46.000.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WiesławKotarba">Problemy Urzędu sygnalizowałem Komisji wcześniej. Znane są one również władzy wykonawczej. Urząd, rozumiejąc sytuację budżetu państwa, przyjmował i dzisiaj przyjmuje bez sprzeciwu ograniczenia wynikające z tej sytuacji. Liczymy jednak, że w najbliższej przyszłości nasze problemy znajdą odpowiednie rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#KazimierzSas">Zadziwia mnie fakt, że Urząd nie zgłasza żadnych wniosków. Wynika to z wysokiej świadomości samoograniczania się w obecnej sytuacji budżetowej państwa. Niemniej jednak pan prezes wskazywał, że o ile na dzisiaj potrafi podołać zadaniom z pracownikami, którymi dysponuje, o tyle w odległych latach rysuje się perspektywa, kiedy trzeba będzie wyraźnie zwiększyć zatrudnienie w Urzędzie, bo - jak wspomniał pan prezes - bardzo wyraźnie wzrastają zadania. Należy również przewidzieć większe środki na dalszy proces komputeryzacji. Pomieszczenia biurowo-magazynowe Urzędu jeszcze są wystarczające, ale gdy zadania Urzędu będą rosły, trzeba myśleć o ich modernizacji i rozbudowie, ale jednak na razie wystarczają - z tym, że może już za rok czy dwa będą bardziej wyliczalne te większe zadania i potrzeby finansowe Urzędu, które będą musiały powodować większe zatrudnienie i zakupy sprzętu.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JanZaciura">Czy są pytania do pana prezesa czy do posła sprawozdawcy? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#JanZaciura">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu budżetu Głównego Urzędu Miar na rok 1997.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#KrzysztofMordziński">Główny Urząd Miar jest urzędem administracji państwowej, finansowanym w całości z budżetu państwa, a więc wszystkie środki na wydatki są przyznawane przez parlament. Natomiast wszystkie dochody, a pochodzą one z opłat za kontrolę metrologiczną przyrządów do pomiarów wszystkich wielości fizycznych oraz opłat za sprawdzanie wprowadzanych do obrotu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej wyrobów z metali szlachetnych, są odprowadzane z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#KrzysztofMordziński">Od 1994 r. dochody GUM nieco przewyższają wydatki tego urzędu administracji państwowej i mam nadzieję, że będzie tak w 1997 r.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#KrzysztofMordziński">Wydatki GUM w przyszłym roku mają wynieść 44,6 mln zł, a dochody mają sięgać kwoty 44 mln zł. Jest więc niewielka nadwyżka wydatków nad dochodami. Praktyka lat poprzednich i roku bieżącego dowodzi, że chociaż z kłopotami, te dochody są zawsze wyższe od wydatków.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#KrzysztofMordziński">Dochody Głównego Urzędu Miar zaplanowane są na wysokim poziomie w porównaniu z dochodami jakiejkolwiek jednostki administracji państwowej, o których dzisiaj Komisja dyskutuje w związku z ich budżetami. Niemniej jednak dochody Urzędu od 1996 r. mają zauważalną malejącą dynamikę wzrostu. W 1994 r. w stosunku do 1994 r. dochody GUM wzrosły z 24 mln zł do 36 mln zł, a więc o 50%. W 1996 r. w stosunku do 1995 r. dochody będą osiągnięte z wielkimi kłopotami, ale wyższe tylko o około 10%. Znajduje to uzasadnienie w dwóch zjawiskach. Po pierwsze - czemu daliśmy wyraz w naszym planie kierunkowo-tematycznym - zauważa się teraz, po kilku latach, pewne zahamowanie liczby zgłaszanych do legalizacji czy uwierzytelnienia oraz zatwierdzenia typów przyrządów pomiarowych. Niektórzy polscy wytwórcy mają kłopoty z produkcją takich przyrządów pomiarowych. jak wodomierze czy gazomierze oraz odważniki do wag towarowych, a Urząd sprawdza i wykonuje kontrolę metrologiczną wszystkich przyrządów, które są zgłoszone. Na razie wywiązujemy się z tego zadania dobrze, tzn. wszystkie przyrządy są przez nas sprawdzane i to bez opóźnień. Drugą przyczyną są niskie płace w administracji terenowej Urzędu. Administracja terenowa, a więc urzędy miar i urzędy probiercze - okręgowe i obwodowe - które zatrudniają 79% ogółu pracowników Głównego Urzędu Miar, przysparzają 96% dochodów.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#KrzysztofMordziński">W 1996 r. było to. ok. 38,5 mln zł. W tej administracji terenowej średnie płace kształtują się na poziomie 714 zł, wliczając w to wyższe z konieczności wynagrodzenia dyrektorów oraz naczelników 69 obwodowych urzędów miar i urzędów probierczych. Ludzie z wyższym wykształceniem, przychodzący do nas do pracy lub pracujący już długo w urzędach, zarabiają często około 4,5 mln starych złotych. Nie mam w tej chwili kłopotów z przyjmowaniem do pracy w sensie liczby etatów, ale mam kłopoty, żeby ktoś chciał za takie pieniądze podjąć te pracę. Niektórzy pracownicy odchodzą. To oznacza, że ten pułap stale rosnących dochodów Głównego Urzędu Miar wydaje się już osiągnięty.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#KrzysztofMordziński">Wydatki Urzędu rosną o 10,9%. Ten wzrost jest również uzasadniony przede wszystkim tym, że budżet państwa ma pewien deficyt, a są pewne priorytety, które ja jako kierownik urzędu centralnego uznaję i zgadzam się z nimi, podobnie jaki Komisja. Bardzo ważne są sprawy edukacji czy szkolnictwa wyższego.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#KrzysztofMordziński">Mając na uwadze różne uwarunkowania związane z powstawaniem mojego urzędu i nie tylko mojego urzędu, wnoszę o przyjęcie tego projektu budżetu bez żadnych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#KazimierzSas">Już po raz trzeci mam przyjemność rekomendować budżet Głównego Urzędu Miar i właściwie sprawy z tym związana jest ciągle taka sama i ciągle aktualna. Wrócę do wystąpienia pana prezesa w aspekcie dochodów GUM, które są w głównej mierze realizowane przez terenowe organy Urzędu. Pan przewodniczący przy omawianiu innych działów zwracał się z apelem, aby zastanawiać się, jak powiększać dochody. Chcę powiedzieć, iż występuje w tym Urzędzie ewidentna bariera, bo 96% dochodów realizują pracownicy tzw. terenu, a w terenie średnia płaca wynosi tylko 714 zł.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#KazimierzSas">W konkluzji wniosku, który składam, piszę, że już pora rozsupłać ten gordyjski węzeł i dać więcej środków na wynagrodzenia osobowe dla pracowników GUM. Nie zgłaszam propozycji określonych kwot, bo jest to sprawa, którą można doprecyzować w rozmowach kierownictwa GUM z Ministerstwem Finansów.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#KazimierzSas">Uważam, że Urząd w sposób właściwy realizuje politykę ekonomiczną w sensie oszczędnego gospodarowania przyznanymi mu środkami. Sądzę, że przy tych bardzo licznych zadaniach, które będą z każdym rokiem coraz większe, sprawa uposażenia pracowników GUM, zwłaszcza pracujących w terenie, jest niezwykle ważna. Są to przeważnie pracownicy wysoko wykwalifikowani, podobnie jak w urzędach, o których mówiliśmy wcześniej. Inwestowanie w kapitał ludzki to hasło, o którym już dużo wiemy i które często pojawia się w debatach plenarnych Sejmu. Trzeba spróbować coś zrobić, aby to słuszne hasło się zmaterializowało.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JanZaciura">Wiem, że przeciętna płaca w urzędach terenowych wynosi 714 zł, ale w materiale GUM jest i taka informacja, że przeciętna płaca w centrali GUM wynosi 1158 zł, a to jest płaca na poziomie wyższym niż w uczelniach. Ta propozycja pana posła koreferenta nie da się zapisać bez ingerencji w dochody Urzędu. Pan prezes powiedział, że występuje pewien dysonans między planowanymi wydatkami a dochodami. Jeżeli sformułowalibyśmy taki postulat, to należałoby jakoś tę koniunkcję zachować.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#KrzysztofMordziński">Nie zgłaszam wniosku o jakiekolwiek zmiany w projekcie budżetu. Obiecuję natomiast sobie i Ministerstwu Finansów, że będę występował nadal z odpowiednimi wnioskami, z którymi już występowałem i do ministra finansów, i do ministra pracy i polityki socjalnej, o przychylność przy rozdziale środków na wynagrodzenia. Wyraźnie mówiłem, że chodzi mi wyłącznie o płace pracowników terenowych, dlatego nie wymieniałem średnich płac centrali, bo uważam je za całkiem godziwe. Dochody w przyszłym roku wykonamy, chociaż z trudem, tak jak w roku bieżącym, tj. na poziomie 40 mln zł. To są bardzo duże dochody.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanZaciura">Może wniosek sformułowany przez koreferenta sformułować w sensie postulatywnym, że należałoby dokonać jakichś szczegółowych analiz dotyczących poziomu płac w GUM.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzSas">W swoim wniosku nie wymieniam żadnej konkretnej kwoty, a tylko sugeruję potrzebę zmiany relacji między płacami w centrali i w terenie, ale nie w takim sensie, aby odebrać centrali, a dodać urzędom terenowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JanZaciura">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu budżetu na 1997 r. Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Koreferuje ten projekt - po informacji wprowadzającej prezesa PKN - poseł Kazimierz Sas.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#MarianŁukaszewicz">Przewidujemy, że w roku bieżącym wykonanie planu dochodów osiągnie poziom 355 tys. zł. Na przyszły rok planuje uzyskanie kwoty 727 tys. zł, a więc wzrost będzie znaczący. Zaplanowaliśmy te dochody na takim poziomie, mimo że podejmujemy zupełnie nowe prace, a ubieganie się i uzyskiwanie norm jest całkiem dowolne. Liczymy jednak na coraz większe zainteresowanie normalizacją wyrobów.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#MarianŁukaszewicz">Struktura wydatków i ich podział w przyszłym roku pozostają nie zmienione. Ich wzrost ukształtuje się na poziomie inflacji. Na podstawową działalność normalizacyjną postanawiamy przeznaczyć kwotę o 16% większą w stosunku do roku bieżącego. Kwoty na wynagrodzenia stanowią 37% ogółu wydatków, a nakłady na działalność normalizacyjną - 28% wydatków. Wydatki na utrzymanie i obsługę stanowić będą 29% ogółu wydatków. Na współpracę międzynarodową utrzymujemy te same kwoty, jakie wydatkowaliśmy w tym roku.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#MarianŁukaszewicz">Ogólna kwota nakładów na działalność PKN wzrasta w stosunku do roku bieżącego o 3,8%, a więc znacznie poniżej wskaźnika inflacji. Możemy wykonać własnymi siłami tylko tyle, na ile pozwala nam potencjał lokalowy, techniczny i kadrowy. Bez zwiększenia zatrudnienia, a przede wszystkim bez wyjaśnienia sprawy siedziby dla PKN, pewne ruchy w celu intensyfikacji pracy są niemożliwe. Nasze zadania znacznie wzrosły. Roczna produkcja norm była w poprzednich latach na poziomie 800 dokumentów normalizacyjnych. W tym roku przewidujemy opracowanie 1100 takich dokumentów i taki poziom obecnymi siłami postaramy się utrzymać w roku przyszłym. Z punktu widzenia działań dostosowujących Polskę do standardów Unii Europejskiej taki poziom jest niezbyt zadowalający, bo norm, które musimy wprowadzić u siebie, jest około 4000. Mam wrażenie, że kiedy wyjaśnione zostaną sprawy dotyczące pozyskania przez nas siedziby oraz środków na zakup wyposażenia informatycznego z Funduszu PHARE, co stanie się możliwe, gdy mieć będziemy własną siedzibę, wówczas optymistycznie będzie można patrzeć na możliwość zwiększenia zasad rzeczowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#KazimierzSAS">W swojej konkluzji ujmuję dwie sprawy, dotyczące budżetu PKN na 1997 r. Prezes PKN występował do ministra finansów o zwiększenie liczby etatów kalkulacyjnych. Obecnie PKN ma takich etatów 299, a więc występował o zwiększenie tej liczby o 56 etatów. Gdyby się nieco samoograniczać, można było ostatecznie występować o 30 etatów i z takim postulatem występuję i proponuję, aby Komisja go poparła w swojej opinii. Potrzeba ta wynika z faktu zwielokrotnienia zadań, które realizuje PKN. Gdyby porównać zadania wykonane w 1996 r., to były one znacznie większe i w stosunku do 1995 r. To pozwala w sposób należyty przygotować nasz kraj do układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską. Jak wiemy, wszystkie normy muszą być odpowiednio określone i odpowiadające standardom norm europejskich.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#KazimierzSAS">Druga sprawa - to siedziba dla Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Komitet stara się o przejęcie w zarząd budynku przy ul. Świętokrzyskiej 14. W ubiegłym roku występowaliśmy z pisemną interpelacją w tej sprawie do prezydenta Warszawy, ale okazało się to bezskuteczne. Aktualnie Polski Komitet Normalizacyjny umiejscowiony jest w czterech odległych od siebie punktach miasta, wynajmuje pomieszczenia i nie sprzyja to dobrej zintegrowanej organizacji pracy. Proszę, abyśmy po raz kolejny wystosowali pismo, tym razem do ministra Millera, o zapewnienie skutecznego przejęcia w zarząd PKN budynku, o którym mówiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JanZaciura">Sprawa siedziby dla PKN była już przez nas omawiana i występowaliśmy z interwencjami. Pytam pana prezesa: jeśli byłaby gwarancja skutecznego wystąpienia o 30 etatów kalkulacyjnych, jakie byłyby tego skutki finansowe? Argumentować tu można dynamicznym wzrostem dochodów i możliwościami ich powiększenia.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#JanZaciura">Zastanawia mnie trochę wysoka dynamika dochodów PKN. Nie było dotychczas jednostki, która miałaby tak wysoki wskaźnik wzrostu. Czy tu nie ma błędu?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MarianŁukaszewicz">Nie ma błędu, chociaż też myślę z obawą o kwocie wzrostu dochodów. Uważam jednak, że ten nowy system normalizacji zaczyna funkcjonować i spodziewam się, że to przyniesie takie efekty. Porównując struktury wydatków oraz systemu finansowania jednostek analogicznych do naszej, o takim samym zarysie zadań, to trzeba powiedzieć, że w krajach zachodnich przychody stanowią rząd 30% do 35% całości budżetu.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#MarianŁukaszewicz">Sądzę, że w ciągu kilku najbliższych lat, jeśli już normalizacja pojęciowo znajduje swoje miejsce w strukturze gospodarki wolnorynkowej, to do tego dojdziemy. W innych krajach dotacja do tej działalności jest na poziomie 30%. 30% środków pochodzi z własnych dochodów, a 30% dostarczają stowarzyszenia i organizacje pozarządowe. Jeśli chodzi o ewentualne skutki przyznania nam 30 etatów, chociaż jest to - uczciwie mówię - uwarunkowane uzyskaniem siedziby, byłaby to kwota 600 tys. zł w skali rocznej, To jest na pewno sprawa do dyskusji z Ministerstwem Finansów. Liczymy na wsparcie Komitetu Integracji Europejskiej, bo wówczas będą też trochę inaczej patrzeć na to, co my robimy.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#MarianŁukaszewicz">Będę wdzięczny, jeżeli sprawa zostanie przez Komisję zasygnalizowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JanZaciura">Rozumiem, że pan poseł Sas przygotuje odpowiedni zapis, który przygotujemy przy formułowaniu opinii. Nie będziemy występowali o jakieś konkretne kwoty, tylko zasygnalizujemy konieczność synchronizacji wzrostu zadań PKN, wzrostu dochodów i wielkości zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#JanZaciura">Przystępujemy do omówienia projektu budżetu Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#JanZaciura">Referuje przedstawiciel dyrekcji PCBiC, a koreferat wygłosi pani poseł Polak.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#AndrzejSuliński">Chciałbym podziękować Ministerstwu Finansów za przyznaną w projekcie budżetu dotację dla PCBiC, która zostanie przeznaczona na doposażenie naszych siedmiu laboratoriów. Proponowaliśmy wysokość dotacji 2 mln zł, a otrzymaliśmy w projekcie budżetu 1,323 mln zł. Sądzę, że zmieścimy się w tej kwocie, aby wyposażenie nam potrzebne można było zakupić.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#AndrzejSuliński">Chciałbym zasygnalizować, że liczba wyrobów zgłaszanych do certyfikacji zaczyna nam powoli spadać. Certyfikaty wydajemy na bieżąco, nie ma żadnych zakłóceń i dlatego w przychodach w 1997 r. planujemy kwotę mniej więcej na tym samym poziomie co w roku bieżącym. Zakładamy, że więcej będzie certyfikatów systemów jakości, a także więcej akredytowanych laboratoriów, natomiast mniej będzie certyfikatów wyrobów.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#AndrzejSuliński">Założyliśmy wysokość wydatków na tym samym poziomie - z jednym wyjątkiem. Zgodnie z procedurą podwyżek płac, które nastąpiły w ramach wzrost płac pracowników sfery budżetowej w 1996 r. kwoty tych podwyżek uwzględnione są w planie na rok 1997. Wliczamy też 5 nowych etatów, które otrzymaliśmy w lipcu br.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#AndrzejSuliński">Prosimy o akceptację przedstawionego budżetu. Jednocześnie wyjaśniam, że problemy związane z naszą integracją z Unią Europejską będą miały duży wpływ na liczbę certyfikowanych wyrobów w 1997 r. Zakładamy tu spadek nawet o ok. 30%.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#DanutaPolak">Polskie Centrum Badań i Certyfikacji liczy sobie 4 lata i funkcjonuje na zasadach zakładu budżetowego, dzięki czemu można korzystać z dotacji budżetowej. Dzięki bliskiej współpracy z Centrum miałam możliwość podniesienia swoich kwalifikacji na kursie specjalistycznym i inaczej teraz patrzę na zadania, jakie stoją przed Centrum. Wynikają one z konieczności dostosowania polskich norm do norm europejskich w związku ze stowarzyszeniem Polski z Unią Europejską. W projekcie ustawy budżetowej zaplanowano dotację dla PCBiC w wysokości 1,323 mln zł na wydatki majątkowe. Laboratoria badawcze Centrum wymagają wyposażenia w niezbędną aparaturę pomiarową, aby nasi eksporterzy mogli dokonywać badań w krajowych laboratoriach i nie korzystać z droższych usług zagranicznych, co miałoby zapewne wpływ na wzrost cen polskich wyrobów.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#DanutaPolak">Planowane na 1997 r. przychody Centrum zostaną znacznie ograniczone, ponieważ obowiązkowym badaniom na znak bezpieczeństwa podlegać będą wyroby nowo wprowadzone na rynek, a przedstawiciele Unii Europejskiej wnoszę o ograniczenie wykazów wyrobów podlegających obowiązkowej certyfikacji i o wzajemne uznawanie badań. Oznacza to zmniejszenie liczby wniosków o certyfikację wyrobów, a tym samym zmniejszenie przychodów Centrum. Po konsultacji z kierownictwem Centrum i w sytuacji koniecznych ograniczeń budżetowych stawiam wniosek o przyjęcie projektu budżetu PCBiC.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanZaciura">Czy są pytania?</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#JanZaciura">Nie ma pytań. Sądzę, że w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów ta sprawa zmniejszenia wielkości dochodów Centrum będzie dyskutowana. Oczekiwano, że te dochody będą rosły. Będziemy musieli odpowiednio przedstawić powody powstałej sytuacji spadku dynamiki wzrostu dochodów. Może pan dyrektor przedstawi jakiś dodatkowy plan zwiększenia dochodów.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JanuszBerdowski">Dobrze, że wyszliśmy z tego okresu, kiedy z roku na rok trzeba było zwiększać plan albo przynajmniej przyjąć taki sam, jak w poprzednim roku. Obecnie mamy gospodarkę rynkową i zupełnie inne kierunki działania. W styczniu odbędzie się u nas konferencja europejskich jednostek certyfikujących i oni zakładają, że Centrum musi działać na zasadzie non profit. Jeżeli zwiększę dochody, to i tak płacę podatek. W tym roku też zapłacę podatek. Nie mogę przygotować planu, którego nie wykonam, bo jeżeli nie wykonam planu, spowoduje to określone konsekwencje także dla wynagrodzeń pracowników, którzy są już teraz niezbyt wysoko wynagradzani. Prosiłbym w związku z tym, aby przyjąć zaproponowane wskaźniki planu finansowego, już uzgodnione i zaakceptowane. Zgodziłem się na niższy wskaźnik nakładów inwestycyjnych, bo rozumiem, jaka jest sytuacja budżetowa. Wiem, że są inni, których potrzeby są znacznie większe, np. Komitet Badań Naukowych czy Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#JanuszBerdowski">Wiem, że nie wszystko zrealizuję w 1997 r.; część zamierzeń mogę zrealizować w następnych latach. W ciągu trzech lat, kiedy startowaliśmy praktycznie od zera, mimo to czegoś dokonaliśmy. Zaczęliśmy np. od trzech certyfikatów jakości, a obecnie mamy ich 68, przy czym nad każdym pracuje się dwa, trzy i cztery lata. Mieliśmy początkowo dwa laboratoria akredytowane, dzisiaj mamy ich 93. Kraje zachodnie muszą już uznawać wyniki badań wykonane w tych laboratoriach. Jest to wyraźny postęp. I dalej zmierzamy w tym kierunku. Wiem, że krytykuje nas Unia Europejska i wiele mediów, ale dlatego że Unia chciałaby, aby wszystko, co pochodzi z Polski i kierowane jest do krajów Unii, certyfikowane było w dwu albo nawet i trzykrotnie, np. wały z Ostrowia Wielkopolskiego są kontrolowane przez trzy niemieckie laboratoria, nim zostaną tam zainstalowane.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#JanuszBerdowski">Natomiast jeżeli coś idzie z Unii do Polski, to ma być w ogóle nie kontrolowane, bo wystarczy znak „C”. A przecież znak „C” nie jest znakiem bezpieczeństwa, tylko znakiem poruszania się towaru w obszarze Unii Europejskiej. Tymczasem w krajach zachodnich obowiązuje znak bezpieczeństwa. Musimy chronić polski rynek przed wyrobami nie sprawdzonymi, a także wymagać, aby kształtowały się partnerskie warunki między rynkiem polskim, a rynkiem krajów zachodnich w Europie czy za Oceanem.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JanZaciura">Ten komentarz bardzo nam się przydał, Wiemy, z jakiej pozycji startowaliśmy, jakie były problemy z Centrum i w Centrum. W tej chwili jest już wyraźny postęp i należy liczyć się z tym, że zadania Centrum będą realizowane coraz lepiej. Rozumiem, że odpowiednią rekomendację zapiszemy w naszej opinii.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#JanZaciura">Życzymy, aby Centrum nadal się rozwijało.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#JanZaciura">Na tym kończymy dzisiejsze obrady. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>