text_structure.xml 88.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekMazurkiewicz">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji: Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz Ustawodawczej, poświęcone rozpatrzeniu rządowej informacji na temat przestrzegania praw dziecka w Polsce, uwzględniającej zakres określony przez Konwencję o prawach dziecka. Witam przedstawicieli zaproszonych resortów oraz organizacji społecznych, które przedstawiły pisemne stanowiska w omawianej sprawie. Dziękuję za dostarczone nam materiały i opinie także innych sejmowych komisji, które nie uczestniczą formalnie w omawianiu kwestii ochrony praw dziecka. Informuję, że w związku z decyzją Sejmu zwróciliśmy się o stanowisko do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu, Komisji Zdrowia, a także Komisji Polityki Społecznej, Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu i Komisji ds. Układu Europejskiego. Opinie Komisji ds. Układu Europejskiego i Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu zostały przekazane nam na piśmie. Pozostałe komisje zamierzają wykorzystać materiał rządowy przy rozpatrywaniu innego sprawozdania rządu o sytuacji polskich rodzin, która to kwestia będzie omawiana na posiedzeniach tamtych komisji również z udziałem naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekMazurkiewicz">Proponuję, aby dzisiaj wysłuchać stanowiska i informacji przedstawiciela rządu oraz propozycji Komisji w formie koreferatu poselskiego, a także zapoznać się ze stanowiskami przedstawicieli zaproszonych resortów i organizacji społecznych. Wysłuchamy ewentualnie innych wystąpień i propozycji. Nasze dzisiejsze obrady zamknęlibyśmy powołaniem zespołu poselskiego, który wraz z posłem koreferentem przygotuje w formie jednolitej materiały i wnioski zgłoszone w dniu dzisiejszym do kompleksowej dyskusji nad raportem o sytuacji polskich rodzin, obejmującej także sytuację dziecka. Chodziłoby o skoncentrowanie się na głównych i odpowiadających tej wspólnej tematyce wnioskach, niezbędnych dla wszechstronnej i kompleksowej oceny sytuacji rodzin.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekMazurkiewicz">Udzielam głosu pani minister Grabowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DanutaGrabowska">Chciałabym podziękować serdecznie za możliwość zabrania głosu w tej jakże ważnej, bo strategicznej dla naszego kraju, a jednocześnie trudnej sprawie. Świadomość tego, co zostało sformułowane w Konwencji o prawach dziecka, którą ratyfikowało 170 krajów, skłania do pewnych refleksji, jak praktycznie stosuje się przepisy tej Konwencji w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DanutaGrabowska">Nasza informacja ma swoje ramy. Jest tu obecny dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego w MEN, pan Mirosław Sawicki, który rok temu na posiedzeniu w Genewie był jednym ze sprawozdawców dokumentu, jaki przedstawiamy Komisjom. Wymaga to określonych ram, którym taki dokument musi być podporządkowany, i dlatego proszę, abyście państwo wybaczyli, że jest on w formie informacji tak właśnie skonstruowany. W Genewie wymaga się literalnego odnoszenia się do zapisów Konwencji, a również prezentowania tego, co jest ustanowione w tej sprawie w polskim prawodawstwie. To wyjaśnienie jest ważne dla zrozumienia powodów zamieszczenia odpowiednich sformułowań w naszej informacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DanutaGrabowska">Informacja jest opracowaniem przygotowanym na wniosek Sejmu zawarty w rezolucji z 27 października 1994 r., ale była jednocześnie sprawozdaniem rządu, które przedstawiliśmy w wyznaczonym terminie w Genewie. Projekt informacji przekazany był do zaopiniowania ministrowi zdrowia i opieki społecznej, mimo że minister edukacji zbierał z poszczególnych resortów informacje konieczne do tego, aby opracowanie było w miarę kompleksowe. Projekt ten opiniowali także minister pracy i polityki socjalnej, minister kultury i sztuki, minister sprawiedliwości, minister spraw wewnętrznych, Komendant Główny Policji, Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny i Kobiet. Uwagi zgłoszone przez wymienione resorty zostały uwzględnione w informacji.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DanutaGrabowska">Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny i Kobiet przekazał Ministerstwu Edukacji Narodowej opinię pani senator Marii Łopatkowej, której uwagi uwzględniono lub zacytowano odmienne stanowisko w podniesionych przez nią kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DanutaGrabowska">Ustawodawstwo polskie generalnie jest zgodne z wymaganiami Konwencji o Prawach Dziecka. Sytuacja ekonomiczna kraju nie pozwala na rozszerzenie zakresu pomocy materialnej i socjalnej na wszystkie potrzebujące pomocy rodziny. Konwencja jest tak sformułowana, że w wielu zapisach mowa jest o realizacji wymienionych celów „w miarę posiadanych możliwości”. Dlatego nie tylko znacznie od nas bogatsze, ale i znacznie od nas biedniejsze kraje podpisały tę Konwencję.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DanutaGrabowska">Nasze opracowanie zawiera informacje o działaniach podjętych przez rząd w celu zapewnienia realizacji praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych dla dzieci i grup najbardziej upośledzonych. Zauważyć należy, że zmiany gospodarcze i społeczne następujące w ostatnich latach powodują wzrost zagrożeń dla kondycji coraz większej liczby rodzin i wychowujących się w nich dzieci. Zagrożenia te, będące wynikiem trudności na rynku pracy, niskich zarobków, braku stabilizacji warunków życia i ich drastycznego pogarszania się, powodują, że co roku wzrasta liczba rodzin niepełnych i rozbitych. Rozszerza się też obszar ubóstwa. Mimo przeznaczania coraz większych kwot na pomoc społeczną pojawiło się zjawisko żebractwa, bezdomności oraz pracy zarobkowej dzieci.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DanutaGrabowska">Dotychczasowy system opieki nad dzieckiem w Polsce był ukierunkowany na różne formy pomocy samemu dziecku, przy czym nie zawsze było brane pod uwagę jego środowisko rodzinne. Wprowadzane zmiany powinny zmierzać w kierunku niesienia komplementarnej pomocy dziecku, rodzinie oraz dziecku w środowisku rodzinnym. W lipcu ub. r. Komitet Społeczno-Polityczny Rady Ministrów zapoznał się i rekomendował Radzie Ministrów raport o sytuacji polskiej rodziny. Realizacja wniosków zawartych w tym raporcie powinna służyć ukierunkowaniu działań urzędów, instytucji i organizacji działających na rzecz rodziny i dzieci, mających na celu przeciwdziałanie negatywnym skutkom pogłębiających się nierówności gospodarczych i socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DanutaGrabowska">Przygotowywany jest krajowy plan działań na rzecz dzieci wynikający z zobowiązań przyjętych przez polski rząd w 1990 roku w Nowym Jorku podczas światowego szczytu na rzecz dzieci. Będzie więc możliwe zbilansowanie stanu potrzeb z zakresu świadczeń socjalnych i kulturalnych dla dzieci z grup najbardziej upośledzonych oraz możliwości państwa w tym zakresie w kontekście zasady zawartej w Konwencji o maksymalnym wykorzystaniu środków na rzecz dzieci.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#DanutaGrabowska">Przedstawiony Sejmowi przez Radę Ministrów materiał został opracowany na podstawie sprawozdania przygotowanego przez rząd dla Komitetu Praw Dziecka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Sprawozdanie to opisuje okres lat 1991–1992. Jednakże w grudniu 1994 r. Komitet Praw Dziecka ONZ zwrócił się do rządu o informacje uzupełniające i dane zostały uaktualnione do 1994 r., a także w tym zakresie, w jakim to było możliwe; dotyczą one również roku szkolnego 1994/1995.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#DanutaGrabowska">Sprawozdanie nasze zostało również dobrze przyjęte na forum Komitetu Praw Dziecka ONZ. Członkowie Komitetu zauważyli wysiłki rządu oraz bardzo licznych organizacji pozarządowych, mające na celu skuteczną realizację praw dziecka w Polsce. Komitet Praw Dziecka zdaje sobie sprawę z tego, że pełne wdrożenie postanowień Konwencji o Prawach Dziecka jest procesem długotrwałym, którego dynamika zależna jest od bardzo wielu czynników, często obiektywnych, tzn. pozostających poza możliwościami legislacyjnymi zarówno parlamentu, jak i rządu. Na pozytywny odbiór sprawozdania rządowego przez Komitet ONZ wskazuje stwierdzenie, że proces ten został zapoczątkowany, i my to przyjęliśmy z pokorą.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#DanutaGrabowska">W załączeniu do informacji przedstawiamy raport Komitetu w tej sprawie oraz jego rekomendacje skierowane pod adresem rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Dla rządu byłaby bardzo cenna odpowiedź komisji sejmowych, co robić ze zgłoszonymi zastrzeżeniami. Z materiału tego wynika, że ocena naszej legislacji w zakresie ochrony praw dziecka jest pozytywna; sugeruje się jednak ponowne rozważenie uchwalonych przez Sejm podczas ratyfikacji Konwencji z 1991 r. deklaracji i zastrzeżeń do jej niektórych przepisów. Pamiętamy jednakże, w jakiej atmosferze Konwencja ta była u nas ratyfikowana. Jest to ważny problem, na który naszemu państwu zwraca się uwagę.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#DanutaGrabowska">Głównym przedmiotem troski Komitetu Praw Dziecka ONZ są zagrożenia realizacji niektórych praw dziecka, przede wszystkim socjalnych i ekonomicznych, w tym głównie dzieci specjalnej troski, tj. zagrożeń wynikających z sytuacji finansów państwa. To jest obszar prac wymagających długofalowych działań.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#DanutaGrabowska">Chcę w tym miejscu przekazać informację, której nie ma w materiale rządowym. Znowelizowana ustawa o systemie oświaty nakłada na służbę nadzoru pedagogicznego obowiązek kontroli przestrzegania praw dziecka w szkołach i placówkach oświatowych. W wielu opiniach, które państwo byli uprzejmi dostarczyć do Komisji, jest bardzo wiele negatywnych ocen na ten temat. Po części podzielamy te poglądy, że przecież nie we wszystkich placówkach i nie wszyscy nauczyciele, zwłaszcza tam, gdzie prowadzi się opiekę całkowitą, w sposób należyty wykonują swoje funkcje. Nałożony ustawowo obowiązek wspomnianej kontroli umożliwia tworzenie przy kuratorach oświaty stanowiska nadzoru pedagogicznego do tych spraw spraw, co w wielu województwach jest już realizowane w postaci rzeczników praw ucznia. Jesteśmy gorącymi zwolennikami takiej właśnie, tylko dobrze zorganizowanej, pracy. W związku z tym zapisem art. 33 ustawy o systemie oświaty informuję, że już obecnie w MEN odbywa się przegląd wszystkich aktów wykonawczych z punktu widzenia uwzględniania tej problematyki, np. analiza ramowego statutu szkół publicznych. Badamy, czy nie należałoby tu czegoś zmienić lub dodać. Za wszystkie sugestie w tej sprawie będziemy państwu wdzięczni.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#DanutaGrabowska">Na zlecenie Rady Ministrów opracowywany jest obecnie w Ministerstwie Edukacji Narodowej harmonogram prac nad stworzeniem krajowego planu działań na rzecz dzieci. Plan taki może powstać jedynie we współdziałaniu ciała powołanego przez rząd w taki sposób, aby możliwa była koordynacja międzyresortowa, z przedstawicielami samorządów - tym bardziej że od 1 stycznia całe szkolnictwo podstawowe jest w rękach samorządów. Są tam organy prowadzące szkoły i tam bardzo wiele wie się o tym, jak która szkoła funkcjonuje i jak daje sobie radę z problematyką przestrzegania praw dziecka. Sądzę, że należałoby zapraszać do współpracy w coraz większym zakresie ciała samorządowe, jak też wszystkie organizacje pozarządowe, których ostatnio powstało bardzo wiele.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#DanutaGrabowska">Tylko współdziałanie tych trzech ogniw: instytucji administracji rządowej, przedstawicielstwa krajowego sejmiku samorządu terytorialnego oraz organizacji pozarządowych, zajmujących się dziećmi mogłoby doprowadzić do opracowania sensownego planu działania na rzecz dzieci oraz bardzo konkretnego harmonogramu prac w tym zakresie. Można by było wówczas skutecznie rozliczać się z ujętych w planie działań.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#DanutaGrabowska">Chcę jeszcze państwa poinformować, że ponieważ problem dzieci specjalnej troski to bardzo trudny i złożony temat, jest tu obecna pani wicedyrektor departamentu młodzieży i wychowania w MEN, która ma szczegółowe dane dotyczące tej problematyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekMazurkiewicz">Dziękuję pani minister i udzielam głosu koreferentowi z ramienia Komisji, pani poseł Wilczyńskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZofiaWilczyńska">Dokładnie pięć lat temu, 24 stycznia 1991 roku, Sejm X kadencji wyraził zgodę na ratyfikację Konwencji o prawach dziecka. Temu wydarzeniu towarzyszyło wiele emocji i to z wielu względów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZofiaWilczyńska">Po pierwsze - wyrażenie przez Sejm zgody na ratyfikację Konwencji wynikało z art. 32g ust. 2 ówczesnej Konstytucji, a przepis ten stanowił, iż ratyfikacja umów międzynarodowych, pociągająca za sobą obciążenia finansowe państwa lub konieczność zmian w ustawodawstwie wymaga uprzedniej zgody Sejmu. Konwencja jest taką umową, która wymaga zmiany prawa, jeśli niezbędne jest dostosowanie prawa do Konwencji. Sejm X kadencji podjął równolegle w tym samym dniu uchwałę, w której sformułował swoje zastrzeżenia i deklaracje. Dzisiaj są one kontrowersyjne, przynajmniej tak wynika z przedłożonych obecnie dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ZofiaWilczyńska">Jak wynikało z ówczesnych dokumentów klubowych i niektórych poselskich, był to warunek wyrażenia zgody na ratyfikację Konwencji- i tak się stało. Wyrażono zgodę, a jednocześnie wniesiono do uchwały owo zastrzeżenie i deklarację. Osobą, która była w tym dniu sprawozdawcą i która borykała się z ogromnymi trudnościami w związku z podzielonymi opiniami poselskimi, byłam ja.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ZofiaWilczyńska">Minęło od tamtego czasu pięć lat i należałoby zapytać siebie, rząd lub rządy, co zrobiono i jak wygląda obecnie przestrzeganie Konwencji, o której dzisiaj mówimy.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#ZofiaWilczyńska">Pozwolę sobie przedstawić opinię o informacji rządu na temat przestrzegania praw dziecka. Jest to pierwszy dokument dotyczący tej problematyki podany do publicznej wiadomości. Taki wstępny dokument przedstawiony był przez rząd pani Hanny Suchockiej już po rozwiązaniu Sejmu I kadencji w dniu 6 czerwca 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#ZofiaWilczyńska">Po drugie - przedstawiony dokument zawiera analizę prawną pod kątem zgodności obowiązującego ustawodawstwa polskiego z poszczególnymi artykułami Konwencji. Jest to bardzo celowe. Zaznaczyć trzeba, że autorzy, omawiając poszczególne artykuły Konwencji, powołują się na przepisy np. Kodeksu rodzinno-opiekuńczego, ustawy o oświacie z 1991 r. a nie 1995 r., ponieważ dokument ten był przygotowywany znacznie wcześniej - i innych ustaw obowiązujących na długo przed ratyfikacją Konwencji. Część tych ustaw jest już nieaktualna, one już nie obowiązują; niektóre dotychczasowe przepisy muszą ulec z tego punktu widzenia nowelizacji. Odnoszę wrażenie, jak gdyby głównym zadaniem informacji było skoncentrowanie się na analizie zgodności polskich przepisów prawnych z zapisami Konwencji, natomiast pominięto rzetelną charakterystykę rzeczywistej aktualnej sytuacji dziecka w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#ZofiaWilczyńska">Po trzecie - w informacji zawarto ocenę realizacji postanowień Konwencji w świetle aktualnej rzeczywistości społeczno-gospodarczej Polski w latach 1991–1994, chociaż można byłoby wspomnieć o sprawozdaniu z roku 1993, mimo że było przedstawione już po rozwiązaniu Sejmu. W informacji rządowej zawarty jest jasny przegląd rozporządzeń wydawanych przez poszczególnych ministrów, co należy podkreślić, natomiast nie ma informacji o tym, jak owe rozporządzenia są respektowane w praktyce dnia codziennego. Jeżeli się o tym wspomina występuje niejednolite przedstawienie tego stanu w poszczególnych latach. Np. jest niezgodność między dwoma fragmentami informacji zamieszczonymi w różnych jej częściach, a dotyczy to liczby zamkniętych przedszkoli w latach 1991–1995. W jednym miejscu zapisano, że zlikwidowano 3600, a w innych jest informacja, że zlikwidowano 5160 przedszkoli.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#ZofiaWilczyńska">Trzeba jednak stwierdzić, że jest to materiał przygotowany rzetelnie i zrozumiale. Gorzej jest z przykładami realizacji zadań w zakresie ochrony praw dziecka. Świadczą o tym uwagi zawarte w informacji, m.in. taka, że „Raport Komitetu Praw Dziecka ONZ Mówi o braku mechanizmów stałego monitorowania przestrzegania praw dziecka, a także braku kompleksowego systemu gromadzenia danych o sytuacji o dzieciach oraz braku strategii szczegółowych programów ukierunkowanych na grupy najsłabsze”. Wynika to również z innych materiałów przedłożonych przez organizacje, które zajmują się problematyką dzieci. Na przykład Komitet Obrony Praw Dziecka ustosunkował się do realizacji dwóch artykułów Konwencji, podobnie Polskie Stowarzyszenie na rzecz Upośledzonych. Wynika to także ze stanowiska Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz stanowiska Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#ZofiaWilczyńska">Chciałabym zauważyć, że w odniesieniu do realizacji 53 artykułów Konwencji Komitet Ochrony Praw Dziecka ONZ wydał w swoim raporcie zaledwie 7 opinii pozytywnych; w dwóch opiniach zawarł ogólnikowe stwierdzenia - co dla nas jest bardzo ważne - o naszej sytuacji społeczno-gospodarczej, 10 opinii negujących nasze prawo i wskazujących na konieczność dokonania zmian tego prawa i aż 16 sugestii i rekomendacji do zmiany przepisów. Razem jest to 28 uwag, w tym niekorzystna uwaga odnosząca się do zastrzeżenia i deklaracji, jakie zostały wniesione w czasie ratyfikacji Konwencji przez stronę polską.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#ZofiaWilczyńska">Pozwolę sobie nie zgodzić się z panem profesorem Smyczyńskim, który w swojej wypowiedzi zawartej w tymże raporcie odnosi się jak gdyby negatywnie do zdjęcia zastrzeżenia do art. 12 i art. 16, a w tych artykułach zawarte są stwierdzenia, że dzieci mają prawo do wolności, do zrzeszania się, do bycia w rodzinie itd.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#ZofiaWilczyńska">Autorzy materiału nie przedstawili zadań do realizacji na przyszłe lata, a tak być chyba nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#ZofiaWilczyńska">Konwencja o Prawach Dziecka jest traktatem szczegółowym podmiotowo, jest ona ustawą. Takie jest stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w uchwale z 12 czerwca 1992 r. W przypadku Polski ochronę praw dziecka wyznaczają zarazem prawo międzynarodowe obowiązujące nasz kraj oraz nasze prawo. W 1995 r. znowelizowano Kodeks rodzinno-opiekuńczy w części dotyczącej adopcji krajowej i zagranicznej. Zachodzi jednak konieczność ratyfikacji innych umów międzynarodowych, a wynikających ze standardów prawnych Rady Europy, np. Europejskiej Konwencji o Przysposobieniu Dzieci.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#ZofiaWilczyńska">Chcę jeszcze raz zwrócić uwagę, że Konwencja ustanawia status dziecka aż do jego pełnoletności. Dziecko - według Konwencji - jest samodzielnym podmiotem, ale ze względu na swoją niedojrzałość wymaga szczególnej opieki i ochrony prawnej. Dziecko jest to istota ludzka, wymaga poszanowania i zachowania jego tożsamości, godności, a także prywatności. Tak stanowią art. 12 i art. 16 Konwencji. Rodzina jest najlepszym środowiskiem dla dziecka, ale równocześnie rodziny - przynajmniej niektóre - te zagrożone, wymagają wspierania przez państwo. I tak się dzieje, pozostaje tylko pytanie, czy w stopniu wystarczającym.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#ZofiaWilczyńska">Odwołuję się tu do raportu o sytuacji rodzin polskich oraz materiałów przygotowanych przez Międzynarodowy Komitet Roku Rodziny. Katalog praw przyznanych dziecku obejmuje prawa cywilne, socjalne, polityczne i nawet prawa ekonomiczne w myśl zasady, że dziecko ma się uczyć, wypoczywać i tylko po części pracować, ale nigdy ciężko. Potrzebny jest więc wykaz prac, jakie mogą wykonywać dzieci, bo ma to odniesienie do art. 32 Konwencji.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#ZofiaWilczyńska">Nad Konwencją o Prawach Dziecka pracowano w ONZ 10 lat. Ogromny wkład do tych prac wniosła Polska, a szczególnie pan prof. Adam Łopatka. Polska więc powinna szybko przystąpić do opracowania szczegółowego programu usprawniającego istniejący u nas system opieki nad dzieckiem. Po zapoznaniu się z dokumentami i opracowaniami, np. na temat standardów prawnych Rady Europy oraz broszury opracowanej przez Komitet Obrony Praw Dziecka pt. „Tak zwane dzieci niczyje” przedstawiam następujące refleksje i wnioski:</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#ZofiaWilczyńska">Po pierwsze - należy zwrócić się do rządu o wycofanie się z zastrzeżeń, zgodnie z sugestią Komitetu Obrony Praw Dziecka ONZ, do art. 7. Komitet zwraca się z prośbą o zrezygnowanie z zastrzeżenia dotyczącego prawa poznania przez dziecko swego nazwiska, a także pochodzenia w momencie urodzenia w przypadku jego adopcji. W zastrzeżeniu stwierdza się, że dziecko może poznać swoje nazwisko i pochodzenie wtedy, gdy rodzice uznają to za stosowne. Chodzi też o zastrzeżenie do art. 38 dotyczące powołania do służby wojskowej. Jest to znamienne, że do wojska - w myśl umów międzynarodowych - nie może być powołane dziecko, które nie ukończyło 15 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#ZofiaWilczyńska">Po drugie - należy wycofać deklarację odnoszącą się do art. 12 i art. 16 - i zwracam się o to do rządu - a mówią one o miejscu dziecka w rodzinie, o powinnościach, prawie do stowarzyszenia, wolności słowa. Art. 24f pozostaje i tak w zgodności z prawem, które u nas obowiązuje. Należałoby też powołać międzyresortowy zespół do spraw dzieci, który będzie zarówno prowadzić na bieżąco statystykę, jak i rozwiązywać problemy, o których będzie dzisiaj mowa. Nie może być tylko fragmentarycznych odpowiedzi i nakładanego wyłącznie na Ministerstwo Edukacji Narodowej obowiązku o tych sprawach. Uważam to za błędne założenie. Musi być ciało obejmujące zakresem swojego zainteresowania i działań problematykę dzieci całościowo. Taki zespół międzyresortowy powinien składać się co najmniej z przedstawicieli ośmiu resortów.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#ZofiaWilczyńska">Po trzecie - zgłaszam propozycję powołania rzecznika praw dziecka wzorem takich krajów, jak Szwecja. Z ambasady szwedzkiej uzyskałam ustawę o Rzeczniku ds. Dzieci w Szwecji. Podobne instytucje istnieją we Francji, Norwegii, Niemczech, a nawet w byłych krajach tzw. demokracji ludowej. Rzecznik ds. Dzieci w Szwecji rozwiązuje wiele problemów. W tej sprawie złożyłam cztery pisma do kolejnych premierów i zawsze otrzymywałam odpowiedzi fragmentaryczne, czego do dzisiaj nie mogę zrozumieć. Uzyskiwane dokumenty o sytuacji dzieci pozbawione są np. opisu funkcjonowania opieki społecznej. Proszę o rozważenie całej propozycji.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#ZofiaWilczyńska">Po czwarte - proponuję powołać podkomisję w składzie 3–4 osoby i omówić te problemy z Komisją Polityki Społecznej, która ma przedstawić swoje uwagi do raportu o sytuacji polskich rodzin. Jej praca ma zakończyć się debatą sejmową na ten temat. Uważam, że te dwa raporty są ze sobą ściśle związane, ponieważ rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa, zaś dziecko najbardziej integralną częścią rodziny.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#ZofiaWilczyńska">Po piąte - proponuję przyjąć do wiadomości przedstawioną informację pod warunkiem przyjęcia zaleceń, o których wspomniałam, a także uwag wnoszonych przez panie i panów posłów oraz zaproszonych gości. Chciałam podziękować autorom raportu o przestrzeganiu praw dziecka za czytelne przedstawienie problemów w nim omawianych oraz wszystkim osobom, które złożyły materiały dodatkowe i opinie - zarówno krytyczne, jak i pozytywne - do przedstawionego raportu. Podkreślić jeszcze raz pragnę, że znacznie gorzej jest z codzienną, praktyczną realizacją praw dziecka. Wręcz niepokojąco wzrasta przemoc wobec dziecka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekMazurkiewicz">Dziękuję pani poseł za bardzo wnikliwe przedstawienie sprawy i zgłoszenie w reasumpcji wniosków, które są ważne i do których się odniesiemy w dyskusji. Otwieram dyskusję. Zapraszam do zabierania głosu naszych gości, mimo że przedstawili swoje stanowiska na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławaKątna">Komitet ustosunkował się do dwóch artykułów Konwencji. Stało się tak z dwóch powodów. Pierwszy - to brak czasu na wnikliwą analizę wszystkich dokumentów oraz artykułów i uwag. Drugi powód - to jednak specyfika działalności naszego Komitetu. Nasze doświadczenia jako praktyków skupiają nasze zainteresowania i codzienną pracę wokół tych dwóch artykułów i nieprzestrzeganie zasad w nich zawartych jest naszą troską i tym się głównie zajmujemy. Chodzi o sprawy związane z przemocą wobec dzieci, szeroko rozumianą, zarówno w rodzinie, jak i instytucjonalną. Komitet podejmuje wiele działań interwencyjno-ratowniczych już od 15 lat. Ciągle jesteśmy świadkami tego, że występuje ewidentna nieprzystawalność zasad zawartych w Konwencji do naszej rzeczywistości. Stanowisko nasze jest takie, że mimo iż przepisy prawne dają możliwości przestrzegania tych zasad, to jednak praktyka codzienna jest inna i stosowanie istniejących przepisów nie jest zawsze takie, jakiego wymaga przestrzeganie interesów i praw dziecka. Od wielu lat zabiegamy, aby u nas w kraju powstał prężny system pomocy dzieciom krzywdzonym. Takiego systemu u nas nie ma, chociaż wszyscy wiemy, że są przepisy, które pozwalają podejmować stosowne działania. Jednak systemu w tym zakresie ciągle nie ma i właśnie postulujemy, aby taki system powstał, i chcemy mieć swój udział w jego tworzeniu i funkcjonowaniu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MirosławaKątna">W naszym komentarzu wskazaliśmy na problem informowania dzieci o treści Konwencji, ponieważ jest to jedno z ważnych działań pomocowych w tym, aby Konwencja mogła być respektowana i stosowana, jeżeli podmioty tej Konwencji, czyli i same dzieci, będą dokładnie zapoznane z jej treścią. Jako praktycy obserwujemy dość znaczną poprawę w tym zakresie. Jeżeli kilka lat temu, wiele miesięcy po ratyfikowaniu Konwencji, była ona nieznanym dokumentem, jej treści dla dzieci były zupełnie czymś obcym, to dziś zasady życia i relacji rodzinnych, jak też relacji w placówkach są już dość szeroko znane, a więc tu nastąpiła poprawa. Świadomość naszych dzieci o treściach Konwencji jest zdecydowanie wyższa, co nie oznacza, że powinniśmy być wszyscy z siebie zadowoleni i uznać, że dzieci to wiedzą i znają, a więc teraz pozostaje tylko oczekiwać, że będą dopominały się o respektowanie swoich praw. Jest tu jeszcze bardzo wiele do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MirosławaKątna">Jako organizacja pozarządowa mamy swój udział w promowaniu i rozwiązywaniu tych kwestii. Chcmy to nadal kontynuować i wspierać zarówno program rządowy, jak i program, który powstanie po powołaniu zespołu międzyresortowego. Jest to bardzo cenna i ważna inicjatywa, aby taki zespół powstał i zajął się globalnie całą tą problematyką.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MirosławaKątna">Ustosunkowaliśmy się w naszej opinii do artykułu dotyczącego ochrony dzieci przed nieuzasadnionym oddzielaniem od rodziców, zwłaszcza w sytuacjach konfliktów rodzinnych i sytuacjach porozwodowych. Jest to ogromny dział spraw, którymi się zajmujemy. Tu obserwujemy czasami wręcz prawo dżungli. Jest to bardzo wiele do zrobienia, mimo że Kodeks rodzinny jakby po części reguluje te sytuacje. Praktyka przestrzegania prawa jest jednak fatalna i to powinno stać się również priorytetem planu, jaki powstanie - jak sądzę - jako efekt naszych dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MirosławaKątna">Generalnie chcę stwierdzić, że postulaty przedstawione przez panią poseł Wilczyńską, zwłaszcza pierwszy, dotyczący powołania międzyresortowego zespołu, jest w naszej ocenie nadrzędnym i ważnym. Drugi ważny wniosek dotyczy wycofania się z zastrzeżeń i deklaracji złożonych podczas ratyfikowania Konwencji. Traktujemy to jako absolutny priorytet i to jest do załatwienia natychmiast.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MirosławaKątna">Jako organizacja pozarządowa deklarujemy gotowość wspierania, współdziałania i współpracy, dzielenia się naszym doświadczeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrystynaMrugalska">Nie chcę cytować naszej opinii, ponieważ otrzymaliście ją państwo. Chcę natomiast stwierdzić, że dzieci ciężko niepełnosprawne to te, które przez całe życie będą niepełnosprawnymi, to znaczy z kalectwem narządu ruchu, niewidome, głuche, upośledzone umysłowo. Nie mówię o tych lżejszych formach niepełnosprawności. Ta kategoria dzieci z ciężkim kalectwem to ponad 3% populacji w wieku szkolnym, w tym ponad 2% stanowią dzieci upośledzone. Jeżeli to jest aż 3% populacji, to trzeba się zastanowić, w jaki sposób jest realizowane prawo dziecka w stosunku właśnie do tych 3%.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KrystynaMrugalska">Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że dziecko jest istotą rozwijającą się, jest oczywiste, że prawo dziecka przede wszystkim dotyczy opieki zdrowotnej, w tym rehabilitacji, edukacji, kontaktu dziecka z grupą rówieśniczą, możliwości przebywania z rodziną i udziału w kulturze. Od dawna obserwujemy to, co utrudnia wyjście z impasu w tej dziedzinie, to jest brak orientacji o rozmiarach tego problemu. Dotyczy to zarówno liczebności w poszczególnych kategoriach niesprawności, jak i znajomości potrzeb tej grupy ze względu na stopień uszkodzenia i poziom zdolności funkcjonowania w życiu. Ten brak rozeznania utrudnia formułowanie polityki społecznej, ponieważ jeżeli się nie wie, do jakiej grupy odnieść wnioski, to trudno jest określić środki i formy działania.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KrystynaMrugalska">To, o czym organizacja pozarządowa wie najlepiej, ponieważ w rodzinie kumulują się wszystkie informacje o dziecku i tam są odczuwane wszystkie potrzeby tego dziecka, to jest międzyresortowe podejście do dziecka. Potrzebne są odpowiednie korelacje między działaniami z zakresu służby zdrowia a działaniami edukacyjnymi oraz działaniami z zakresu pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KrystynaMrugalska">Brak takiego współdziałania powoduje, że organizacje pozarządowe są koordynatorem tych działań na tyle, na ile uda się im wywalczyć różne usługi niezbędne dla dziecka w związku z prawami dziecka.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#KrystynaMrugalska">Przedstawiony nam dokument spełnia wymogi, jeżeli chodzi o analizę prawną, ale zupełnie nie odpowiada rzeczywistemu obrazowi sytuacji dziecka niepełnosprawnego w Polsce. I tylko do tej problematyki się ustosunkowuje. Wydaje mi się, że wniosek pani poseł jest na czasie i byłby realizacją postulatu Komitetu Praw Dziecka ONZ. Chodzi o to, aby zejść z poziomu analizy prawnej do poziomi analizy realnej sytuacji dziecka. Powołanie zespołu międzyresortowego z udziałem przedstawicieli organizacji pozarządowych jest bardzo istotne, ponieważ te organizacje wiedzą dokładnie, jak realizuje się prawa dziecka. Myślę, że z wysokiego szczebla resortu czy Rady Ministrów po prostu wielu szczegółów nie widać. Trudno zorientować się na wysokim szczeblu w rozmiarach i stopniu zaspokojenia określonych potrzeb, bo nie wiadomo dokładnie, ile tych dzieci jest i jakie to są grupy.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#KrystynaMrugalska">Następna sprawa odnosi się do informacji rządu. Odnoszę wrażenie, że jest to kompilacja sprawozdania z okresu panu Suchockiej z uaktualnieniem niektórych danych. Cała część sprawozdania dotycząca organizacji pozarządowych pochodzi ze starego sprawozdania, które świetnie pamiętam. Powtórzone są i stwierdzenia, i liczby. Orientacja w stanie organizacji pozarządowych jest więc sprzed 1991 roku, gdy uchwalona została ustawa o stowarzyszeniach i nastąpił eksplozyjny rozwój tych organizacji oraz zadań, które te organizacje przejęły na siebie. Szczególnie dotyczy to organizacji rodziców dzieci niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#KrystynaMrugalska">Opinia, że większość tych zadań wykonuje Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, jest aktualna, ale w odniesieniu do okresu sprzed 1991 roku.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#KrystynaMrugalska">Chcę zwrócić uwagę na fakt, że zastrzeżenia wyrażone przez Komitet Praw Dziecka ONZ dotyczą monitorowania sytuacji dziecka i opracowania strategii rozwiązania problemów dziecka. Na przykład Światowa Organizacja Zdrowia zaleca dwie strategie: lokalną oraz jako sumę strategii lokalnych - strategię krajową. Gdyby te dwa punkty zastrzeżeń zostały zrealizowane i uwzględnione w następnym sprawozdaniu rządowym, to byłby wielki postęp w dziedzinie realizacji praw dziecka, w tym i tych 3% dzieci niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#KrystynaMrugalska">Dziękuję bardzo za zaproszenie nas, przedstawicieli organizacji pozarządowych, na obrady, ponieważ uważam, że jest to bardzo dobry krok na drodze włączenia tych organizacji również w system oceny sytuacji w dziedzinie realizacji praw dziecka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekMazurkiewicz">Dziękuję bardzo. Wszyscy ogromnie liczymy się z opinią i liczymy na współdziałanie sił społecznych, organizacji pozarządowych i różnych innych organizacji w rozwiązywaniu ważkich spraw, zwłaszcza społecznych. Chciałbym wziąć w obronę raport rządowy, ponieważ obejmuje on długi odcinek czasu. Pani słusznie zwróciła uwagę, że wiele organizacji społecznych sprawuje pieczę nad dziećmi. Przerażająca jest liczba 3% dzieci niepełnosprawnych w populacji dzieci w wieku szkolnym dla każdego, kto się z tym nie styka na co dzień. Jeśli stowarzyszenie reprezentowane przez panią Mrugalską obejmuje swoją działalnością 10 tysięcy osób, to dla innych organizacji jest jeszcze wiele miejsca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaKręciejewska">Przygotowywaliśmy się do tej oceny jako resort głównie pod kątem prawnym, ponieważ takie były wymogi stawiane wobec nas. Mieliśmy informację, że w ten sposób będzie to rozpatrywane w Genewie. Ograniczona była również objętość tego materiału. W toku obrad genewskich uzupełniliśmy dane w związku z pytaniami, jakie tam padały pod adresem naszej delegacji. Był tam swoisty egzamin z tego, co nasz rząd przygotował.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ElżbietaKręciejewska">Cieszy mnie fakt, że nie tylko resort edukacji i resort zdrowia będą odpowiedzialne za to, co dzieje się z dzieckiem. Ministerstwo Edukacji odpowiada za kształcenie i wychowanie, a Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej ciągle za konsekwencje, jakie powoduje zachowanie społeczeństwa i rodziców w stosunku do własnych dzieci, czyli np. za leczenie dzieci maltretowanych, za rozszerzanie opieki nad dziećmi z powodu ich niepowodzeń szkolnych i psychicznych zaburzeń w rodzinie. Jesteśmy jak gdyby służbą, która naprawia to, co rodzice popsuli. Często tak się zdarza, że mamy ścisłe kontakty z Komitetem Ochrony Praw Dziecka. Byliśmy pierwszym resortem, który podpisał umowę z tym resortem, i współpracujemy już 15 lat przy rozwiązywaniu różnych zagadnień. Zajmowaliśmy się ostatnio przełamaniem niemocy intelektualnej zarówno rodziców, jak i pracowników służby zdrowia i wyjaśnianiem, że dzieci mają prawo do tego, aby rodzic był przy nim, kiedy jest chore. To nam się udało wspólnie, ponieważ wspólnie chcieliśmy to załatwić. Mamy nadzieję, że ten zespół międzyresortowy nie zostanie usytuowany w jednym z resortów, na który spadnie cała odpowiedzialność. Jeżeli tak się stanie, to nic się nie zmieni, bo ciągle będziemy zbierać materiały fragmentaryczne i resortowe. Członkowie tego zespołu powinni być usytuowani całkowicie poza resortami, powinni mieć możliwość i warunki do zbierania danych oraz odpowiednie oprzyrządowanie, a także etaty dla ludzi, którzy będą to wykonywali. Powinni to być ludzie merytorycznie przygotowani, aby mogli uczestniczyć w formułowaniu kompetentnych ocen, a nie w samym wykonaniu poszczególnych zasad.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ElżbietaKręciejewska">Przygotowaliśmy już odpowiedni system i będziemy rejestrować wszystkie wady wrodzone u dzieci. Specjaliści wytypowali 33 najczęstsze schorzenia, które powodują utrudnienia życia tym dzieciom i utrudnienia dla życia w rodzinie, a są związane z bardzo trudnymi i drogimi procedurami medycznymi oraz możliwościami udzielania pomocy rodzinie od urodzenia takiego dziecka. Rejestr taki umożliwi zorientowanie się w zakresie wad wrodzonych, które wymagają nie tylko pomocy naszych placówek, ale także organizacji pozarządowych, a w przyszłości budowy szkół specjalnych. Cieszy mnie fakt, że ten wniosek zostanie przyjęty. W rezultacie zostanie zorganizowana w jednym miejscu informacja, a także powstanie ośrodek przewodzenia dalszym działaniom w zakresie realizacji postanowień Konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KatarzynaPiekarska">Chciałbym poruszyć temat sytuacji dzieci na wsi. Raport rządowy nie dość dokładnie przedstawia to zjawisko, szczególnie problem pracy dzieci na wsi. Do mojego stowarzyszenia, jak i do mojego biura poselskiego dochodzą sygnały, że dzieci na wsi obsługują bardzo niebezpieczne narzędzia i pracują w bardzo ciężkich warunkach, a żadna organizacja nie kontroluje tego ani specjalnie nie reaguje na te fakty. Zdarza się, że są całe wsie, w których dzieci, zamiast realizować obowiązek szkolny, pracują, pomagając rodzicom w zdobyciu środków utrzymania.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KatarzynaPiekarska">Wydaje mi się, że zabrakło w tym raporcie szerszego spojrzenia na nowe zjawiska, jeżeli chodzi o zagadnienia związane z losem dzieci, a mianowicie żebractwo wśród dzieci, bezdomność wśród dzieci oraz wykorzystywanie dzieci i młodzieży do prostytucji przez osoby dorosłe. Jest to bardzo poważny problem. Jeżeli chodzi o żebractwo, nie jest to tylko problem dzieci rumuńskich, ale w coraz większym zakresie problem dzieci polskich.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KatarzynaPiekarska">Kolejna sprawa, to kwestia popularyzacji praw dzieci. Bardzo ważnym problemem jest zmiana mentalności i nastawienia społeczeństwa do tych spraw. Oto telewizja publiczna rezygnuje z programów edukacyjnych, rezygnuje z programów informacyjnych na ten temat, a mało tego - emituje systematycznie program „WC kwadrans”, w którym prowadzący go redaktor propaguje zdrowe wychowanie dziecka, tzn. namawia do stosowania kar cielesnych, i nic się nie dzieje, chociaż Konwencja jest temu przeciwna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekMazurkiewicz">Dziękuję bardzo, szczególnie za podtrzymanie tego wątku, który był zawarty w wystąpieniu posłanki koreferentki, co potwierdza to, co zostało nam przekazane w materiałach pomocniczych, np. w stanowisku Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałam przede wszystkim podziękować pani poseł koreferentce, która zakończyła swoje wystąpienie - moim zdaniem - bardzo istotnymi wskazaniami i zaleceniami dla rządu. Ujęte to zostało w sposób bardzo rzeczowy i syntetyczny.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pani reprezentująca Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej użyła takiego stwierdzenia, że ten resort czy służba zdrowia musi poprawiać to, co rodzice popsuli. Mam takie poczucie, że myśmy wszyscy popsuli, a także rodzice. Nie chcę tego ważyć i klasyfikować, natomiast sądzę, że idea powołania zespołu międzyresortowego powinna nas jednoczyć. Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej nie prowadzi wczesnego wykrywania niesprawności czy mikrouszkodzeń, nie potrafi tego monitorować i nie umie pomagać we wczesnym etapie stwierdzenia niesprawności rodzicom takich dzieci. Nie jest też w stanie prowadzić rehabilitacji na wsi. Mówiliśmy niedawno o tym w Sejmie, jak trudno jest obecnie rehabilitować na wsi dziecko albo osobę starszą. Właściwie nie wiemy, jaki jest aktualnie stan faktyczny zdrowia i kondycji dzieci wiejskich, podobnie jak i dzieci w mieście, nie wiemy jak rozległe są obszary zagrożeń.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pani poseł koreferentka powiedziała, że wiadomo tylko, iż narasta przemoc w rodzinie. Nie umiem uczciwie powiedzieć, czy ona narasta, czy my dopiero teraz zaczynamy o tym mówić i zdobywamy wiedzę o tym zjawisku i istotnym problemie w społeczeństwie polskim. Jeżeli zespół międzyresortowy nie będzie badał danych i nie określi obszaru zagrożeń, to nie poznamy problemów polskiej rodziny i nie będziemy mogli prowadzić żadnej sensownej polityki społecznej. Wniosek o powołanie takiego zespołu jest niezmiernie istotny i powinien skłonić rząd do powierzenia mu zadania rozpoznania obszarów i ustalenia, jakie zagrożenia narastają.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pani poseł wspomniała o patologiach. Mamy tu na uwadze nie tylko bardzo niebezpieczną pracę wykonywaną przez młodzież, ale i zarobkową prostytucję dziewczynek i chłopców. Mamy o tych zjawiskach bardzo niewiele informacji; one w ogóle nie są monitorowane. Nie wiemy w gruncie rzeczy, jaka jest polska rodzina.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">Jeteśmy tu po to, aby prawo było coraz lepsze, ale nie wystarczy tylko zapis prawny, że dziecko ma być traktowane w rodzinie i w szkole podmiotowo. Chodzi o to, żeby badać i zapewniać możliwość tego egzekwowania. Cóż warte są prawa, skoro są tak bardzo rozbieżne od praktycznego ich stosowania? Czy rzeczywiście prawo można nazwać dobrym, jeżeli ono nie funkcjonuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IrenaPetryna">Na poprzednim posiedzeniu Komisji rozważaliśmy bardzo poważny problem, który po części wiąże się z rozpatrywanym dzisiaj. Zastanawialiśmy się nad sprawami wychowania prorodzinnego i prozdrowotnego. Zwracaliśmy wówczas uwagę na to, że nie ma koordynacji działań poszczególnych resortów. Dzisiaj przedstawiciele resortów potwierdzają to.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#IrenaPetryna">W pełni podzielam opinię i postulat, który zgłosiła pani poseł Wilczyńska, aby powołać taki zespół międzyresortowy. Sugerowałabym, aby w tym zespole znalazła się również pani Rzecznik ds. Kobiet i Rodziny. Myślę, że wiele tych problemów interesuje panią rzecznik i jej udział w tym zespole miałby ważne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#IrenaPetryna">I jeszcze kilka słów o sytuacji dzieci na wsi. Reprezentuję województwo olsztyńskie, mam ścisły kontakt ze wsią, dużo przebywam w środowiskach wiejskich i muszę powiedzieć, że tej sytuacji, o której wspominała pani poseł Piekarska, a mianowicie że dzieci z całych wsi nie uczestniczą w zajęciach szkolnych, ja osobiście nie obserwuję, przynajmniej w moim województwie. Takie sytuacje miały miejsce tylko wówczas, przed laty, kiedy były akcje zbioru ziemniaków. Obecnie dzieci wiejskie chodzą na zajęcia szkolne, poziom świadomości rodziców mieszkających na wsi jest znacznie wyższy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofDołowy">Zwracam się do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jedną z możliwości przestrzegania praw dziecka jest zapoznanie dziecka z tymi prawami. Jednym z fragmentów tego zagadnienia są prawa ucznia. Otóż tylko w bardzo nielicznych szkołach prawa ucznia są uwidocznione w miejscu publicznym. Jednak nawet jeżeli są uwidocznione, są bardzo często łamane. Nie występuje się przeciw tym nauczycielom, którzy łamią te prawa. Ministerstwo powinno zwrócić się do nauczycieli z przestrogą, że kiedyś zacznie domagać się przestrzegania praw ucznia. Prawo musi być w szkołach bezwzględnie przestrzegane, bo tylko w ten sposób możemy nauczyć młode pokolenie przestrzegania prawa. Szkoła ma tu do odegrania ogromną rolę, a nauczyciele tymczasem bardzo często przyczyniają się do utrwalania pogardy dla prawa przez to, że sami tego prawa nie przestrzegają. Ministerstwo Edukacji powinno na to zwrócić uwagę i uczyć również nauczycieli, jeżeli oni powinni przestrzegać praw uczniów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IzabellaSierakowska">Występuję tu w podwójnej roli: jako przedstawiciel Komisji Kultury i Środków Przekazu i jako członek Komisji Edukacji. Komisja Kultury przedstawiła stanowisko, w którym stwierdzono, że zgadzamy się w tym przypadku ze stanowiskiem, jakie przedstawiła komisja senacka.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#IzabellaSierakowska">Komisja w kilku punktach wyraża swoje zaniepokojenie - i tu nawiązuję do wypowiedzi pani poseł Piekarskiej - szczególnie programami telewizyjnymi. Telewizja publiczna nie spełnia tej roli, jaką powinna spełniać w wychowaniu młodego pokolenia. Zastrzeżenia zarówno komisji sejmowej, jak i senackiej, budzą przede wszystkim reklamy. Zauważyliście zapewne państwo, jakim językiem mówią teraz dzieci; mówią językiem reklam i jest to coś makabrycznego. Dzieci mówią właśnie językiem pana prowadzącego „WC kwadrans”.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#IzabellaSierakowska">Bardzo krytyczną opinię wyraził przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pan Sulik, na temat funkcjonowania rzekomo publicznej, państwowej telewizji. Sądzę, że w najbliższym czasie Komisja Kultury, oceniając funkcjonowanie telewizji, tzw. „walendziakowej”, będzie ją oceniać także z punktu widzenia jej walorów wychowawczych i - jak sądzę - pewne wnioski zostaną sformułowane.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#IzabellaSierakowska">Komisja stwierdza również, że trzeba stworzyć jakiś system klasyfikacji i dystrybucji nagrań wideo. Komisja uważa, że trzeba rozważyć wprowadzenie takiego systemu wobec gier komputerowych. Komisja zaleca uruchomienie w ramach polityki kulturalnej i edukacyjnej państwa mechanizmów wspierających wydawanie przez polskie wydawnictwa wartościowych książek i czasopism dziecięcych i młodzieżowych. Mówimy także o działalności instytucji kultury i sztuki, kultury fizycznej i sportu mających na celu wychowanie dzieci i młodzieży. Uwagi Komisji są więc bardzo cenne i będą jeszcze rozpatrywane na posiedzeniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#IzabellaSierakowska">Trzeba zauważyć, że dziecko na wsi, dziecko w małym miasteczku zostało pozbawione praktycznie wszystkiego. Przejście od państwa opiekuńczego do państwa gospodarki wolnorynkowej odbiło się najbardziej na zagubionej, bezrobotnej kobiecie i na dziecku, które zostało pozbawione właściwej opieki i troski. Mówiła pani poseł Jaruga-Nowacka o służbie zdrowia i jej ograniczonym udziale w ochronie dziecka, ale to właśnie wtedy, gdy przechodziliśmy do zmiany systemu, zostały zlikwidowane m.in. gabinety stomatologiczne i wtedy zaczęły się kłopoty. Powinniśmy wyciągnąć wnioski z tych wszystkich trudności i kłopotów, jakie pojawiły się po roku 1989. W miarę jak nasze państwo zaczyna funkcjonować normalnie, należałoby powracać do tych ukształtowanych form w imię interesów dziecka. Jak wiemy, zostało zlikwidowanych ponad 5 tysięcy przedszkoli. Były to jedyne miejsca, gdzie dziecko mogło się czegoś nauczyć, zobaczyć książkę, normalną zabawkę, poznać wykształconego człowieka, a nie tylko przebywać z rodzicem, który nie ma czasu na to, aby się zająć dzieckiem. Nie mówię o powrocie do tego, co było, i daleka jestem od chwalenia przeszłości, ale na tych zmianach, jakie nastąpiły, straciło dziecko. Trzeba więc zrobić wszystko, niezależnie od tego jakie opcje polityczne reprezentujemy, aby dziecku stworzyć możliwie jak najlepsze warunki życia i rozwoju, dostęp do książki, czego teraz ono nie ma. Tylko dzieci w miastach - i to rodziców lepiej uposażonych - nie mają takich trudności.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#IzabellaSierakowska">Poprawa zależy od tego, jakie stworzymy prawo. Niemcy zapisali w swojej konstytucji wyraźnie nawet obowiązek cenzurowania czasopism dla dzieci i młodzieży, ale też podkreślają, że zapisy prawne nie wpływają na zmianę praktyk stosowanych przez firmy wydawnicze, które zalewają rynek pornografią i tandetnymi pismami przeznaczonymi dla dzieci i młodzieży, a źle wpływającymi na rozwój psychiki młodego człowieka. I podkreślają, że najwięcej zależy od rodzica, bo to on włącza i wyłącza telewizor, on wypożycza kasety wideo, on przynosi dziecku książki. Z drugiej strony państwo musi zapewnić dziecku to, co jest podstawowe: dostęp do książki. Ministerstwo Kultury i Sztuki coś w tym zakresie robi przeznaczając - chociaż ciągle za mało - dotacje na wydawanie wartościowych książek dla dzieci i młodzieży, a także na opiekę nad dziećmi zamieszkałymi w małych miejscowościach. Nie wiem, czy będzie możliwy powrót do uruchomienia znowu kin wiejskich. W to wątpię. Czy możliwy będzie powrót do uruchomienia domów kultury, bo dzisiaj po przejęciu tych domów przez gminy, są one likwidowane jako ośrodki i miejsca organizowania imprez kulturalnych.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#IzabellaSierakowska">Sądzę, że kolejne spotkanie na temat obrony praw dziecka powinno być zorganizowane z udziałem przedstawicieli samorządu terytorialnego i ludzi, którzy prowadzą placówki kultury, do których mają dostęp dzieci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LeszekSmykowski">Zacznę może od spraw marginalnych. Niektóre osoby ustosunkowały się tutaj do telewizyjnego programu „WC kwadrans”. Zdaniem tych osób podobno w tej audycji lansuje się jakiś demoralizujący system wychowania. Chciałbym zaznaczyć, że w Polsce istnieją różne poglądy na temat wychowania dzieci i młodzieży, tzn. istnieje taki pogląd, który oparty jest na tradycyjnych wzorcach, i drugi, który chwyta nowinki płynące z Zachodu i nie potrafi zastosować właściwych norm rozsądku w wyrażeniu pewnych kwestii. Sądzę, że problem wychowania zaczyna się wtedy, kiedy ludzie zajmujący się wychowaniem czy zajmujący się kwestiami wychowania młodych ludzi twierdzą, że mają monopol na prawdę, na wiedzę, na właściwe postawy. W niektórych państwa wypowiedziach słychać głos starej epoki, w której toleruje się poglądy tylko podobne do swoich i poglądy takie, które akceptuję ja sam. Natomiast nie interesuje mnie to, jaki pogląd mają inne osoby i jaki pogląd mają na to sami rodzice.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#LeszekSmykowski">Większość rodziców w Polsce akceptuje tradycyjny model wychowania. Nie twierdzę, że wszystko w nim jest dobre, ale trzeba brać poprawkę, że przyjmując wzorce zrodzone na innym gruncie można wylać dziecko z kąpielą. Mówię o tym przez pryzmat własnych doświadczeń nauczycielskich i tego, co dzieje się obecnie w szkołach. Niestety, nie można zapominać o tym, że kryzys wychowania, jaki rodzi się w szkole, jest kryzysem, jaki objął także polską rodzinę. Niestety, to sytuacja apolityczna i ekonomiczna zmusiła bardzo wielu rodziców do skupienia niemal całej swojej uwagi na sprawach zarobkowania i realizowania za wszelką cenę swojej kariery zawodowej kosztem dzieci. Chciałbym wskazać na to, że instytucja państwa zobowiązana jest do stworzenia właściwych warunków polskiej rodzinie i że ta polska rodzina przeżywająca trudności oczekuje od państwa wsparcia nie tylko w sferze ekonomicznej, ale także w sferze pomocy w wychowaniu dzieci, tzn. odpowiedniego poradnictwa.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#LeszekSmykowski">Nie chciałbym pomniejszać i nie doceniać roli organizacji pozarządowych i społecznych, które podejmują trudne problemy i próbują je rozwiązywać. Chciałbym natomiast wskazać, że te organizacje nie są w stanie wyręczyć rodziców dzieci, że również państwo nie jest w stanie załatwić tych spraw, że nauczyciel w szkole, szkoła czy poszczególne resorty, w których gestii znajduje się opieka nad dzieckiem, nie są w stanie wyręczyć rodziny. Stawianie spraw dziecka przed kwestią uzdrowienia sytuacji w polskich rodzinach jest walką ze skutkami, a nie walką z przyczynami.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#LeszekSmykowski">Chciałbym podkreślić, nawiązując do wypowiedzi mojego kolegi Krzysztofa Dołowego, że my za bardzo skupiamy się obecnie na akcentowaniu praw dziecka. Próbujemy upodmiotowić dziecko o tym, że dziecko obok swoich praw ma także obowiązki, że te obowiązki wynikają z ról w rodzinie, ról we wspólnocie klasowej, ról w gronie rówieśniczym czy w jakiejś organizacji, do której te dzieci należą. Trzeba wyraźnie rozgraniczyć te dzieci, które poddane są różnym niewłaściwym praktykom przez dorosłych, od tych, które są im poddawane przez swoich rówieśników. Ileż to przestępstw jest wymierzonych nieletnim przez nieletnich! Wielu rówieśników gnębi i maltretuje swoich kolegów. Musimy te kwestie widzieć i oceniać precyzyjnie, tzn. nie możemy operować ogólnikami, ale rozgraniczać dwie kwestie: kwestie wynaturzeń i patologii, które należy zwalczać oraz kwestię pewnej automatyzacji, jaką rodzic i rodzina powinny mieć w sprawie wychowania swojego dziecka. Tutaj nie ma jednolitego systemu wychowania. Ten system w kraju od zakończenia wojny był zawsze niespójny. Niestety, nieco inne wzorce lansowały poszczególne instytucje, a nieco inne wzorce wychowania proponowali rodzice.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#LeszekSmykowski">Chciałbym państwa uczulić na to, że właśnie rodzice mają prawo wyboru modelu wychowania i mają prawo wybiórczego traktowania pomocy instytucji rządowych i pozarządowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekMazurkiewicz">Jeżeli państwo pozwolicie, wyrażę krótko pewną refleksję, ponieważ w trakcie bardzo ciekawego wystąpienia pana posła przypomniała mi się moja babcia. Ja mam już swój wiek, a babcia była z pokolenia po Powstaniu Styczniowym i ona się śmiała - będąc już bardzo wiekową osobą - z tego, co za jej dzieciństwa jej babcia wbiła do pamięci. Ja ten wierszyk też zapamiętałem. Wierszyk pochodził chyba jeszcze z przełomu XVIII i XIX wieku i brzmiał następująco: „Dziateczki, Duch Święty rózeczką bić radzi, rózeczka dziateczki do nieba prowadzi”.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MarekMazurkiewicz">Uprawnienia rodziców są, ale to nie są uprawnienia do dręczenia dzieci. Oczywiście, nie o to panu posłowi chodziło, ale w niektórych rodzinach ten paternalizm i wykorzystywanie wręcz siły dla rozwiązywania skomplikowanych psychologicznych sytuacji prowadzi do wielkich nieszczęść, a także łamania psychiki i charakterów dzieci. Niestety, takie postawy dostrzec można w niektórych emisjach „WC kwadransa”, a to nie jest najbardziej szczęśliwe rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LeszekSmykowski">Panie przewodniczący, każdy ma prawo do swojej oceny programu, który redagowany jest w konkretnej konwencji. On ma bulwersować i jeżeli państwo są zbulwersowani, to sądzę, że on odgrywa swoją rolę. Ponadto ten program jest nadawany po godzinie 22 i sądzę, że osoby nieletnie go nie oglądają, ponieważ śpią.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#LeszekSmykowski">Natomiast odnosząc się do tego, co tak wdzięcznie i zgrabnie pan przewodniczący przywołał, chcę stwierdzić, że nie jestem zwolennikiem tych tradycji. Jestem zwolennikiem tego, aby zdrowy rozsądek zwyciężył, aby tradycję połączyć ze zdrowymi tendencjami, jakie płyną z różnych doświadczeń w różnych krajach świata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekMazurkiewicz">Dziękuję i jeszcze raz przepraszam pana posła, jeśli pan do siebie wziął tę moją refleksję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#IrenaNowacka">Tak się składa, że ostatnio zarówno w posiedzeniach Komisji, jak i na posiedzeniu Sejmu bardzo dużo mówiliśmy na temat dzieci, na temat dotyczący praw dziecka. Generalnie mówiąc, rozwiązania prawne w Polsce nie są złe, ale od dobrych zapisów prawnych do egzekwowania tego prawa jest droga bardzo daleka. Wina za to ciąży na nas wszystkich, na całym społeczeństwie. Trzeba zrobić wszystko, aby zmienić pewne normy obyczajowe, bo jeżeli rodzice są przyzwyczajeni do tego, że dziecko jest winne im ślepe posłuszeństwo, to możemy zapisywać sobie nie wiadomo co we wszystkich kodeksach, a to i tak nie będzie później realizowane.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#IrenaNowacka">Jednak nie trzeba przesadzać w niczym. Mówiliście państwo, że dzieci na wsi wykorzystywane są do ciężkich prac, ale myślę, że jeżeli dziecko na wsi ma pewne obowiązki i wie, co do niego należy, to w przyszłości dziecko to będzie miało szacunek dla pracy. Nie można twierdzić, że tutaj jest bardzo źle albo bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#IrenaNowacka">Odwołuję się do tego, co powiedział pan poseł Smykowski. Chcę stwierdzić, że oprócz różnych modeli wychowania są pewne wartości uniwersalne i my o tym mówić powinniśmy. Niezależnie od tego, która opcja polityczna zwycięży i która opcja będzie miała więcej do powiedzenia, to jednak są takie sprawy, które nie ulegają przewartościowaniu.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#IrenaNowacka">Mówiliśmy dużo na temat środków masowego przekazu, na temat pracy, na temat książek. Czy nasze posiedzenie nie powinno się skończyć przyjęciem jakiegoś stanowiska wobec tego co robi telewizja? Państwo zdajecie sobie sprawę z tego, że telewizja może zdecydowanie pomóc w zmianie pewnych norm obyczajowych, które do tej pory funkcjonują w naszym społeczeństwie. Powinniśmy również zająć stanowisko wobec prasy młodzieżowej, o czym mówiła posłanka Sierakowska. Zginęły nasze świetne pisemka dla dzieci i młodzieży, natomiast jest mnóstwo zachodnich kalek tamtejszych pism, które mają się do naszego modelu wychowania nijak, a właściwie psują wszystko, co tylko można zepsuć. Nie będę mówiła o programie „WC kwadrans”, bo tyle złego o nim już powiedziano, że niczego nie trzeba dodawać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MirosławaKątna">Być może zbyt emocjonalnie teraz się zachowam, ale zostałam sprowokowana, głównie wypowiedzią pana posła, a właściwie takim zdaniem, które mi brzęczy w uszach, że próbujemy upodmiotowić dziecko. Cóż to oznacza? Dziecko jest już podmiotem samo w sobie i sądzę, że w tej sali nie powinno nad tym, czy to dobrze, czy dajemy przyzwolenie na bicie, czy też jest to źle, że to właściwie powinniśmy iść do domu i przestać w ogóle rozmawiać na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MirosławaKątna">Sądziłam, że jesteśmy już dużo dalej, że już w tym kraju uznaliśmy, iż przyzwolenie na bicie dzieci jest czymś nagannym bez względu na to, czy to jest przyzwolenie na bicie jako model wychowania, czy też przyzwolenie na bicie, które jest już tak daleko zaawansowaną agresją, że staje się przemocą. Chciałabym się w tej chwili zachować jako reprezentantka swojego zawodu. Jestem psychologiem i chcę powiedzieć państwu, że agresja, która jest w ludziach dorosłych, w nas wszystkich, która się wyzwala w momencie dawania klapsa swojemu własnemu dziecku, może stać się mechanizmem zupełnie niekontrolowanym i przejść w przemoc. Dorośli często przyznają, że zaczęło się od niesławnego klapsa, a skończyło się na ciężkim ataku agresji wobec dziecka. Musimy mieć to na uwadze, jeżeli zastanawiamy się nad respektowaniem praw dzieci w rodzinie, czy mamy się godzić na model wychowania, kiedy ta agresja w postaci niewinnego klapsa - jak mówił do niedawna prowadzący program „WC kwadrans” jest dopuszczalna.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MirosławaKątna">Jeżeli mówimy o wychowaniu dzieci to żaden klaps nie jest dopuszczalny i powinien być napiętnowany formą wychowania.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#MirosławaKątna">Naszą rolą, rolą osób, które nie zastanawiają się, jak respektować Konwencję, jak respektować prawa dziecka, powinno być wyrażenie nagannego stanowiska wobec takiego modelu wychowania. Zdaję sobie sprawę, że wychować dziecko bez stosowania jakiejś represji jest bardzo ciężko. I tu nie chodzi o uleganie nowinkom z Zachodu, jak pan poseł był uprzejmy to nazwać, a chodzi o zdrowy rozsądek i model wychowania oparty na karach i nagrodach jest modelem rozsądnym. Kiedy jednak będziemy dawali przyzwolenie na agresję i będziemy się cieszyć, że takie programy nadaje się po godzinie 22 i dzieci ich nie oglądają, to jest to chyba czymś nagannym. Oglądają takie programy rodzice i jeżeli dążymy do tego, aby zmieniała się świadomość społeczna w naszym kraju - zarówno rodziców, jak i wychowawców oraz wszystkich, którzy mają do czynienia z dziećmi, to nie zachwycajmy się i nie mówmy, że mamy tak zaawansowaną demokrację, że jeden mówi: bijcie swoje dzieci i to jest w porządku, a ktoś inny, że to jest naganne, a my mówimy, że wszystko wobec tego jest świetnie. Jeśli tak będziemy rozumować, to świadomość społeczna w tym względzie jeszcze długo się nie zmieni, dopóki nie zajmiemy radykalnego stanowiska i nie będziemy dążyć do tego, aby ono zostało przyjęte. Nie patrzmy na to jak na nowinki, tylko jako na zachowanie zgodne ze zdrowym rozsądkiem, który powinien za tym przemawiać.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#MirosławaKątna">Siła mediów jest potężna i nie bagatelizujmy jej. To, że media wycofują się z pokazywania programów, które by mówiły, że dziecko jest podmiotem, jest zastanawiające. Nie wiem czy ktoś z państwa widział króciutkie reklamy Komitetu Ochrony Praw Dziecka, zachęcające, aby nie bić swego dziecka, aby szanować jego godność. One pokazały się tylko przez moment na ekranach telewizyjnych, mimo że jeden z tych filmów nagrodzony został na festiwalu reklam społecznych. Tymczasem „WC kwadrans” ma szanse powiedzenia rodzicom, że wszystko jest w porządku, jak się daje dzieciom klapsa.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#MirosławaKątna">Nie chodzi tylko o ten program, ale o wszystkie media, które dysponują ogromną siłą. Dążymy do tego, aby promowały one taki sposób wychowania - pozostawiając oczywiście rodzicom możliwość wyboru - który jest zgodny z Konwencją i ze zdrowym rozsądkiem, a przede wszystkim szanuje dziecko i traktuje je jako podmiot, a nie jako przedmiot.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekMazurkiewicz">Proponuję, aby dyskusję w tym wątku, który został rozwinięty, zamknąć, ponieważ sprawa oceny programów radiowych i telewizyjnych została podjęta w sprawozdaniu i stanowisku Komisji Kultury i Środków Przekazu. Będzie ona zapewne w tej Komisji jeszcze pogłębiana, a więc zachęcam tych państwa, którzy zechcą polemizować z tym stanowiskiem, do udziału w tamtej dyskusji, kiedy sprawa m.in. programów pedagogicznych i w ogóle oceny programu radiowo-telewizyjnego będzie omawiana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanZaciura">Nie polemizując z niektórymi wątkami, jakie pojawiły się w naszej dyskusji, ale ustosunkowując się do niektórych wniosków, m.in. pani poseł Nowackiej, abyśmy próbowali formułować nasze stanowisko wobec ważnych kwestii, chciałbym przypomnieć, że nasze Komisje analizują raport, który ma być omawiany na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Powinniśmy się więc skupić na takim punktowaniu różnych problemów, które pozwoli na zaprezentowanie naszego stanowiska w czasie plenarnych obrad. Ponieważ jednocześnie będzie rozpatrywany drugi raport o sytuacji rodzin polskich, konieczne jest współdziałanie pomiędzy kilkoma komisjami. Nie możemy jednak ingerować w suwerenne opinie poszczególnych komisji sejmowych, które zajęły stanowisko wobec problemów lub pewnych zjawisk patologicznych.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JanZaciura">Cieszę się, że dyskusja o programach telewizyjnych znalazła tutaj odbicie w rozwiniętej opinii, którą wszyscy państwo macie, i tym razem nie Komisji i Środków Przekazu, ale Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JanZaciura">W opinii tej podpisanej przez przewodniczącego Komisji, pana posła Aleksandra Bentkowskiego, krytykuje się pewne programy, a także wyraża ubolewanie, że znikły z anteny programy, które miały duże wartości. Upowszechnianie tych opinii należy jednak do właściwych komisji sejmowych. Uważam, że jeżeli potrzebne są wspólne działania w kontekście przestrzegania praw dziecka, to potrzebne są działania wielu organizacji, instytucji i komisji, aby każdy we własnym zakresie mógł te problemy jak najszerzej prezentować opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#JanZaciura">Uważam, że powinniśmy się ustosunkować do wszystkich opinii, jakie otrzymaliśmy i z sejmowych komisji, i z organizacji pozarządowych, ale należałoby upoważnić panią poseł Wilczyńską i zespół poselski do tego, aby wnioski pani poseł można było uzupełnić i doredagować. Nie powinniśmy się również uchylić od wyrażenia sugestii, kto w naszym imieniu powinien przedstawiać nasze stanowisko podczas posiedzenia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#JanZaciura">Do przedstawionego materiału chciałbym się ustosunkować może nie merytorycznie, ale w sensie redakcyjnym. Skłoniła mnie do tego uwaga pani Mrugalskiej. Czytając raport można odnieść wrażenie, jak gdyby sprawa zakończyła się w 1993 r. i jak gdyby nic się nie działo w następnych dwóch latach. Rozumiem, dlaczego tak się stało. Skoro ten raport redagowano w 1994 r. po to, aby przedstawić go w Genewie z początkiem 1995 r., to z konieczności opierano się w tym raporcie na danych z 1993 r. Uważam, że nie krytykując merytorycznej treści raportu, że jego słabością jest to, iż opiera się na danych już przestarzałych nie tylko statystycznych. Z tego nie można wyciągać wniosków i nie można przedstawiać żadnych sugestii co do oceny sytuacji. Nie przedstawiono, jakie w czasie po ratyfikowaniu Konwencji zachodziły zmiany w naszym prawie i w działaniach instytucjonalnych. Trzeba więc ten raport uzupełnić o aktualne dane - może w postaci aneksu lub dodatkowych informacji - aby można było ocenić występujące zagrożenia i wyciągnąć odpowiednie wnioski, a następnie przedstawić je na forum Sejmu, żeby stały się podstawą do podjęcia stosownych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#JanZaciura">Popieram wszystkie wnioski zgłoszone przez panią poseł Wilczyńską, ale sądzę, że trzeba by je doredagować, a także przekonsultować z tymi zespołami, które będą oceniały drugi raport o sytuacji polskich rodzin, aby głos poselski prezentowany na forum Sejmu był konkretny i ważki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#IzabellaMaciszewska">Chciałabym się odnieść do tego, co zaproponowała pani poseł Wilczyńska w formie wniosków do realizacji. Zgadzam się, że z niektórych formułowanych wcześniej zastrzeżeń powinniśmy się wycofać, chociaż dzisiejszy dyskusja wykazała, że z niektórych będzie się nam trudno wycofać. Uważam, że to zastrzeżenie, którego autorem było Ministerstwo Sprawiedliwości, a dotyczące tajemnicy przysposobień, jakkolwiek z tego już się częściowo wycofaliśmy, należy ostatecznie wycofać. Można byłoby rozważyć, czy te zmiany, które wprowadzono do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz w ustawie o aktach stanu cywilnego, pozwalają na wycofanie się całkowite z zastrzeżeń zgłoszonych do tajemnicy przysposobienia.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#IzabellaMaciszewska">Uważam, że dokonano już pierwszego kroku w kierunku uznania zasady, że dziecko po osiągnięciu pełnoletności będzie miało prawo do poznania własnego pochodzenia. Wymaga to uświadomienia takiej zasady rodzicom przysposabiającym, że będą musieli przygotować dziecko w odpowiednim momencie do zapoznania go z pochodzeniem i danymi biograficznymi.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#IzabellaMaciszewska">Powiem szczerze, że obawiam się powołania komisji czy zespołów międzyresortowych, ponieważ jest ich już kilka i one zbierają jakieś materiały, dyskutują, ale mało z tego wynika. To musi być jakiś konkretny organ. Może to być tylko zespół osób wytypowanych czy oddelegowanych, które mają swoje inne podstawowe obowiązki. Być może można by powołać jakiś organ przy Pełnomocniku Rządu ds. Kobiet i Rodziny, dysponujący oddelegowanymi na stałe pracownikami z poszczególnych resortów z odpowiednimi pełnomocnikami. Ktoś musi być za to imiennie odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#IzabellaMaciszewska">Pomysł powołania Rzecznika Praw Dziecka był już zgłoszony przez panią senator Łopatkową i odbyła się dyskusja na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#IzabellaMaciszewska">Chciałabym państwu uświadomić pewien problem, który państwo możecie rozstrzygnąć. Mianowicie w ramach obowiązującej konstytucji powołanie Rzecznika Praw Dziecka, który miałby takie kompetencje, jakie ma Rzecznik Praw Obywatelskich, nie jest praktycznie możliwe od strony prawnej. Można byłoby ewentualnie dokonać jakichś zmian organizacyjnych w ramach urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich, bo on jest zapisany w konstytucji. Gdyby był powołany jakiś drugi, konkurencyjny rzecznik i nakładałyby się obowiązki, nie byłoby to wskazane. Nie jest to kwestia jakiegoś zapisu, rozporządzenia czy nawet ustawy, ale ewentualnie podniesienia tej inicjatywy w ramach przygotowywania nowej konstytucji, jeżeli nie w taki sposób, to należałoby rozważyć, czy mogłoby się to mieścić w urzędzie Rzecznika Praw Obywatelskich. Mogłoby to zacząć szybciej urzędować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekSmykowski">Panie przewodniczący, przeszedł pan do redagowania ostatecznych wniosków, tymczasem moja wypowiedź miała jak gdyby kontekst polemiczny. Chcę powiedzieć, że rezygnuję z dalszego prezentowania swojego stanowiska, natomiast gdyby któraś z osób biorących żywy udział w dyskusji była zainteresowana dokończeniem rozmowy, służę po zakończeniu posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekMazurkiewicz">Byłoby to rzeczywiście bardzo cenne, bo wszystkie sprawy sporne trzeba wyjaśniać. Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LucynaBojarska">Chciałabym się odnieść do tego, czego ma pilnować Rzecznik Praw Ucznia, i chodzi mi o odpowiedni zapis, który zobowiązuje do czynienia starań, aby dyscyplina szkolna była egzekwowana zgodnie z ludzką godnością ucznia. Myślę, że mamy z tym wielki problem obecnie, co potwierdzają nie tylko moje obserwacje, ale także pozostałych wojewódzkich rzeczników praw ucznia. W naszych aktach prawnych brakuje określenia mechanizmów, które umożliwiałyby egzekwowanie różnych zapisów znajdujących się w ustawie o systemie oświaty i w aktach resortowych. Są one obecnie wyłącznie deklaratywne, a dotyczą uprawnień dzieci do traktowania ich zgodnie z ludzką godnością. W tej chwili jest tak, że nauczyciel, który narusza ten punkt Konwencji, a więc narusza jednocześnie akty prawne resortu, jest w dużej mierze bezkarny. Dochodzenie praw dzieci na drodze dyscyplinarnej uważam obecnie za iluzoryczne, ponieważ mam kilka takich spraw, które już się zakończyły jakąś karą dyscyplinarną i nauczyciele ukarani wracają do tych samych dzieci, w stosunku do których wcześniej stosowali przemoc psychiczną lub fizyczną. Była to przemoc do tego stopnia silna, że była udowadniana w ramach postępowania dyscyplinarnego. Jest szkoła podstawowa w woj. siedleckim, w której cała klasa pierwsza wożona jest do sąsiedniej szkoły w innej wsi, aby uniknąć oddania tych dzieci w ręce nauczycielki, która przysięgała całej wsi zemstę za wytoczenie przeciwko niej postępowania dyscyplinarnego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#LucynaBojarska">Mam również i taką sprawę, którą oddałam do prokuratury. Chodzi w tym przypadku o to, że w wyniku przemocy psychicznej, którą nauczycielka stale stosowała, uznając to za metodę wychowawczą, jedno z dzieci podjęło próbę popełnienia samobójstwa i tylko przypadkowo do niej nie doszło. W tej chwili sprawa ta została umorzona przez prokuraturę, mimo że prokurator wojewódzki stwierdził, że zaistniały znamiona popełnienia przestępstwa z art. 184. Sądzę, że fakt, iż nie znalazły się w informacji rządu odniesienia do tego, w jaki sposób realizujemy ten punkt Konwencji jest niedobry.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MirosławSawicki">Chcę odnieść się do trzech kwestii. Zacznę od ostatniej tu poruszonej. Nie chcę wdawać się w polemikę, ale rozumiem, że będziemy teraz pracować nad krajowym planem działań na rzecz dzieci, że podejmie pracę zespół międzyresortowy, z którym będziemy uzgadniać wszystkie szczegóły. Uważam jednak, że prawo oświatowe nie może być jednocześnie kodeksem karnym w stosunku do nauczyciela. Mówię o tym świadomie z przesadą. Sądzę, że obecny stan wynika z określonego układu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MirosławSawicki">Trzeba zauważyć, że społeczności ludzi dorosłych funkcjonują nie raz tak, iż nie myśli się o pewnych prawach, które dziecko ma wyłącznie dlatego, że jest dzieckiem. To są prawa szczególne i nie mogą być łączone np. z obowiązkami. I nie jest to kwestia zapisania czegoś w prawie oświatowym w formie egzekucyjnej, aby to było przestrzegane. Tego się w taki sposób nie ureguluje. To jest kwestia ingerencji w indywidualne sprawy i umiejętności dokonywania takiej ingerencji przez dyrektora szkoły i członków nadzoru pedagogicznego, ale też środowiska, w którym ta szkoła funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#MirosławSawicki">Jest faktem, że nie wszyscy nauczyciele doceniają to, że prawa dziecka są prawami człowieka i z tego powodu one się dziecku należą. Nie jest tak, że skoro dziecko jest niegrzeczne, to można je karać w sposób uwłaczający jego godności i jego prawom jako człowieka. Tak postępować nie można, ale jest to kwestia pracy z dorosłymi.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#MirosławSawicki">Chcę poinformować, że Komitet Praw Dziecka ONZ w stosunku do państw które ratyfikowały Konwencję o Prawach Dziecka, ustalił następujący tryb postępowania, jeżeli chodzi o składanie sprawozdań. Pierwsze sprawozdanie składa się po dwóch latach, ponieważ uznaje się, że pierwszy okres pracy nad wdrażaniem Konwencji to jest okres pracy legislacyjnej. Następne sprawozdanie składa się dopiero po pięciu latach, bo to jest okres, w którym pewne procesy i pewne zjawiska mogą czymkolwiek zaowocować. To odnosi się zwłaszcza do takich społeczeństw, jak nasze, w którym jest wiele resentymentów i ten proces u nas wymaga czasu.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#MirosławSawicki">Byłem w grupie sprawozdającej i chcę powiedzieć wyraźnie, że poza tym, co jest zapisane w dokumentach, atmosfera tego spotkania była bardzo dobra. Przed spotkaniem z delegacją rządową Komitet Praw Człowieka ONZ spotykał się z przedstawicielami organizacji pozarządowych i wysłuchiwał ich opinii.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#MirosławSawicki">Chcę też powiedzieć, że należy optymistycznie oceniać sytuację w sprawach, o których tu mówimy, co nie oznacza, że jest dobrze. Jeżeli naszą filozofią jest to, że dziecko po prostu posiada pewne prawa jako człowiek i jako dziecko tylko dlatego, że jest człowiekiem i dzieckiem, oznacza to, że będziemy w stanie porozumieć się co do ich respektowania w praktyce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#DanutaGrabowska">Chciałabym bardzo serdecznie podziękować za wszystkie zgłoszone uwagi. One zostały przez nas zapisane i będziemy się nad nimi zastanawiać. Podzielam pogląd, że pewne procesy muszą mieć określony czas dla ich realizacji. Jeżeli uda nam się czas ten przyspieszyć wspólnym wysiłkiem w sensie pozytywnych działa, będzie to oczywiście bardzo dobre.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#DanutaGrabowska">Nie ukrywam, że przygotowanie do materiału i ciągła praca nad tym materiałem jest pracą bardzo trudną. Trzeba mieć świadomość, że występuje się na forum krajowym, ale i międzynarodowym, z pewnymi materiałami i należy tak prezentować nasz kraj, że jeżeli nawet mamy określone trudne problemy, to nie należy ich nie dostrzegać, ale oceniać we właściwych proporcjach.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#DanutaGrabowska">Nie mam pretensji o to, że niektórzy z dyskutantów jak gdyby przejaskrawiali pewne kwestie dotyczące choćby różnych spraw szczegółowych. Mam np. takie dane, że jeżeli chodzi o kształcenie, obejmujemy 80% dzieci niepełnosprawnych. Możemy panią zaprosić do nas, aby to dokładnie przedstawić. Z całym szacunkiem witamy kolejne powstające stowarzyszenia i organizacje. To jest też proces, bo one w różnym czasie powstają, one się w określonym czasie rejestrują i osiągają określony dorobek swoich działań.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#DanutaGrabowska">Jeżeli jednak dodam, że 50% kosztów utrzymania dziecka w szkołach niepublicznych prowadzonych przez stowarzyszenia i organizacje, pokrywanych jest z funduszów MEN, to nie oznacza, że my tych stowarzyszeń i organizacji nie dostrzegamy czy nie doceniamy. Prosiłbym, że jeżeli mówimy o faktach - i to bardzo konkretnych - mówmy na tyle precyzyjnie, aby posłowie mieli pełny obraz. Jeżeli dodam, że od 1990 r. nie powstały w Polsce nowe domy dziecka, natomiast powstało 5 tysięcy rodzin zastępczych, to znaczy, że zmierzamy w kierunku prorodzinnego wychowania dziecka. Dodam jeszcze, że dokonaliśmy w tym roku całkowitego przeglądu rodzin zastępczych. Była to wielka praca, bo w tych rodzinach wychowuje się ponad 44 tysiące dzieci. Wykonaliśmy to wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości. Wszędzie, gdzie występują przypadki patologiczne, będziemy umowy zmieniać, ale trzeba to wykonywać w codziennej pracy.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#DanutaGrabowska">Przygotowaliśmy rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie zasad organizowania zajęć rewalidacyjno-wychowawczych dla dzieci i młodzieży upośledzonej umysłowo w stopniu głębokim. Jest ono już podpisane przez ministra edukacji. Czekamy jeszcze na podpis dwóch ministrów.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#DanutaGrabowska">W budżecie MEN przy tej sytuacji finansowej, jaką mamy, zapewniliśmy środki służące realizacji tego rozporządzenia. Pewne sprawy załatwiam systematycznie, bo raporty składa się co roku, a praca resortu trwa ciągle. Ucieszyła mnie ta część wypowiedzi koleżanki z Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, w której zapowiedziała, że będą dokonywane bilanse zdrowia u dzieci upośledzonych. Będzie to - jak pani mówi - rejestr wad wrodzonych u noworodków.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#DanutaGrabowska">Będziemy mieli dzięki temu obraz pełniejszy i z większą odpowiedzialnością będziemy mogli wówczas określać procent dzieci, jakie wymagają szczególnej opieki czy pomocy oraz podejmować odpowiednie decyzje.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#DanutaGrabowska">W dwudziestu kilku województwach w kuratoriach zostali powołani rzecznicy praw ucznia i są to pracownicy resortu edukacji narodowej. Widać wyraźnie, że jesteśmy otwarci na tego typu działania, aby w sposób właściwy rozwiązywać problemy, o których mówili tu państwo w dyskusji. Oczywiście zdarzają się różne przykre sytuacje w szkołach. Informuję, że w szkole podstawowej w woj. siedleckim, o której pani wspomniała, nauczycielkę odsunięto od pracy i dzieci nie są nigdzie dowożone. Byłam tam osobiście.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#DanutaGrabowska">Cieszy fakt, że posłowie dostrzegają trudną dziedzinę otaczania opieką dzieci i przestrzegania ich praw. Dziękuję jeszcze raz za wszystkie uwagi i bardzo proszę o wspieranie w tym nie tylko resortu, ale wszystkich, którzy tymi problemami się zajmują.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#DanutaGrabowska">Nie będę się wypowiadała co do form organizacyjnych, które są tu przez państwa proponowane. Rozumiem, że odpowiednie decyzje zapadną na szczeblu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ZofiaWilczyńska">Dziękuję jako koreferentka za dyskusję, która uświadomiła mi, iż problem dziecka jest niezwykle ważny i dostrzegany przez wszystkich. Pan poseł Dołowy poruszył problem jak gdyby nakazu dla Ministerstwa Edukacji, ażeby zapoznało się z treścią Konwencji o Prawach Dziecka. Chcę powiedzieć, że niezwykle szacownej osobie - pani minister Radziwiłł - zaproponowałam swego czasu na posiedzeniu Komisji, aby rady pedagogiczne na swoich posiedzeniach omówiły problem i program przestrzegania praw dziecka razem z dziećmi, z młodzieżą. Nie chcę powtarzać dyskusji, która się potem wywiązała, ale zarzucono nam, że chcemy narzucić jakiś obowiązek nauczycielom. Uznano, że jest to niemożliwe, bo jak nauczyciel chce, to coś wprowadza, jak uczeń chce, to chce, a jak nie, to nie - i nie ma sprawy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#ZofiaWilczyńska">Zwracam się ze szczególną prośbą i podziękowaniem do pani prezes Krystyny Mrugalskiej. Pracujemy od dawna nad problemem pomocy dzieciom niepełnosprawnym. W ustawie z 1995 r. o systemie oświaty już nie ma prawa do nauczania dziecka upośledzonego, ale jest zapis o obowiązku nauczania dziecka upośledzonego, a to jest bardzo duża zmiana.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#ZofiaWilczyńska">Nie mogę zgodzić się z panem posłem Smykowskim, który jest pionierem nauczania w systemie integracyjnym, gdy mówi, że my się staramy za wszelką cenę upodmiotowić dziecko. Panie pośle, dziecko jest podmiotem i zasługuje na najwyższe uznanie jako część integralna rodziny.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#ZofiaWilczyńska">Natomiast nikt i nikomu, żadnej rodzinie nie zabrania wychowywać dzieci według swoich własnych wartości i tradycji moralnych, przyjętych w danej rodzinie. Natomiast Konwencja, o której mówimy, reguluje sprawy tych rodzin, które są zagrożone, do których wnoszone są owe zastrzeżenia. Nie mogę przyjąć zastrzeżeń posła Smykowskiego, a w ogóle nie będę się ustosunkowywała do programu „WC kwadrans”, bo mnie to po prostu mierzi.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#ZofiaWilczyńska">Proszę państwa o przyjęcie zgłoszonych przeze mnie wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekMazurkiewicz">Chciałbym również podziękować za gorącą, głęboką a merytorycznie bardzo ważną dyskusję, mimo że w wielu punktach dotyczącą punktów spornych.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarekMazurkiewicz">Naszym zadaniem w związku z przekazanym do nas przez Sejm materiałem jest odniesienie się do tej rządowej informacji na temat przestrzegania praw dziecka w Polsce, uwzględniającej zakres objęty Konwencją o Prawach Dziecka. Przy omawianiu wielu kwestii szczegółowych nie został zgłoszony ani jeden wniosek o odrzucenie raportu. Czuję się w związku z tym upoważniony do sformułowania wniosku, że połączone Komisje rekomendują Sejmowi przyjęcie informacji rządowej na temat przestrzegania praw dziecka. Rozumiem, że wszyscy są co do tego zgodni.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarekMazurkiewicz">W dyskusji sformułowano wiele wniosków generalnie spójnych, popierających wnioski pani poseł Wilczńskiej. One mogą być przedmiotem ujęcia ich w sprawozdaniu połączonych Komisji, które będzie wygłaszane na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Mogą one być także przedmiotem odrębnych dezyderatów kierowanych do rządu o podjęcie inicjatyw ustawodawczych czy też innych wykonawczych w zakresie stosowania prawa albo też inicjatyw legislacyjnych poselskich.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarekMazurkiewicz">Zgłoszone wnioski w pewnej mierze podsumowała pani poseł Wilczyńska, a także zreasumował je pan poseł Zaciura w czasie dyskusji. Uważam, że należy poprosić panie posłanki: I Jarugę-Nowacką, K. Piekarską i I. Petrynę oraz panią poseł Z. Wilczyńską o uporządkowanie wniosków nie tylko dla ich odpowiedniego wyeksponowania w oficjalnym stanowisku naszych Komisji, jakie zostanie wyrażone w debacie sejmowej nad tym punktem porządku dziennego, ale i opracowania odrębnego, syntetycznego tekstu do dyskusji nad raportem o stanie polskich rodzin. Ułatwi to stworzenie zintegrowanego frontu działań oraz jednolitych wniosków co do dalszych zamierzeń w tych dwóch sprawach.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarekMazurkiewicz">Czy są inne propozycje? Rozumiem, że państwo aprobują te propozycje.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MarekMazurkiewicz">Jesteśmy zobowiązani wyznaczyć posła sprawozdawcę na plenarne posiedzenie Sejmu. Rozumiem, że zgodnie z dobrym obyczajem wskażemy na panią poseł Z. Wilczyńską, a pani nie odmówi przyjęcia tego zadania. Czy są inne propozycje? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MarekMazurkiewicz">Proponuję, aby na posiedzeniu plenarnym Sejmu stanowisko rządu w tej sprawie wzbogacić o aktualne dane i dodatkowe materiały z ostatnich dwóch lat, na które pani minister tu się powoływała. Nie chodzi o tworzenie jakichś nowych raportów, ale uzupełnienie dotychczasowych informacji statystycznych i merytorycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Moja prośba jest nieco inna. Uważam, że jeszcze przed debatą posłowie chętnie zapoznaliby się z tymi aktualnymi informacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekMazurkiewicz">Ustalmy, że nie będziemy występować o zmianę raportu, który rekomendujemy pozytywnie, ale prosimy o dane uzupełniające i aktualizujące oceny zjawisk omawianych w raporcie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MarekMazurkiewicz">Poseł J. Zaciura wyjaśni z Prezydium Sejmu terminy rozpatrzenia tego raportu na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Gdyby można było uzyskać uzupełniające dane za rok ubiegły, to wnioskowalibyśmy o ustalenie takiego terminu, aby można było je rozpatrzyć po ich zebraniu.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MarekMazurkiewicz">Czy są inne wnioski lub propozycje? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MarekMazurkiewicz">Jeszcze raz dziękuję za niesłychanie pożyteczną dyskusję, która jak sądzę - przyniesie korzyść naszym dzieciom.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MarekMazurkiewicz">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>