text_structure.xml 74.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ZdzisławMalicki">Dnia 15 lutego 1983 r. Komisja Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa, obradująca pod przewodnictwem posła Henryka Szafrańskiego (PZPR), rozpatrzyła - stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych w zakładach nadzorowanych przez resort hutnictwa i przemysłu maszynowego.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#ZdzisławMalicki">W posiedzeniu uczestniczyli: minister hutnictwa i przemysłu maszynowego Edward Łukosz, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych i Urzędu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#ZdzisławMalicki">We wprowadzeniu do przedstawionych materiałów resortowych, minister Edward Łukosz dokonał ogólnego przeglądu sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#ZdzisławMalicki">Produkcja zakładów nadzorowanych przez resort hutnictwa i przemysłu maszynowego uległa w 1982 r. zmniejszeniu w porównaniu z rokiem poprzednim. Ogromny był zwłaszcza spadek w hutnictwie - wyprodukowano znacznie mniej koksu, stali, wyrobów walcowanych. W poważnej mierze wpływ na to miało zmniejszenie importu z krajów II obszaru płatniczego (ze 120 do 77 mld zł). Zatrudnienie spadło o 150 tys. w tym 60% - w produkcji bezpośredniej. Wolne soboty spowodowały spadek produkcji o 7%. W sumie poziom wykorzystania potencjału produkcyjnego w całym resorcie zmniejszył się z 87% w 1980 r. do 71% w 1982 r.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#ZdzisławMalicki">Na 1983 r. przyjęto wzrost produkcji o 8%, co oznacza możliwość odpowiedniego zwiększenia stopnia wykorzystania zdolności wytwórczych. Jeżeli zrealizowany będzie zakładany na obecne 3-lecie wzrost produkcji o 28% w stosunku do poziomu ubiegłorocznego, to w 1985 r. poziom wykorzystania zdolności produkcyjnych zbliży się do poziomu przedkryzysowego.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#ZdzisławMalicki">Główne kierunki działania w resorcie, to przede wszystkim poprawa zaopatrzenia w materiały i surowce oraz środki na import z II obszaru płatniczego. Szczególne znaczenie będzie miała racjonalizacja importu z krajów tego obszaru. Zakłada się pierwszeństwo dla importu warunkującego eksport. Poziom importu z krajów II obszaru płatniczego nie będzie w najbliższych latach wyższy niż w roku ubiegłym. Zakłady rozumieją tę sprawę. Wyrazem tego jest zaoszczędzenie w roku ubiegłym prawie 7 mld zł, czyli ponad 100 mln dolarów z tytułu działań technicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#ZdzisławMalicki">Drugi kierunek, to doskonalenie systemów motywacyjnych, przede wszystkim w celu zmniejszenia materiało- i energochłonności. Należy w związku z tym zwrócić uwagę na przejawy skuteczności działania reformy. Jej rozwiązania, mimo pewnych niedoskonałości, pobudzają zakłady do szukania rozwiązań korzystnych. W IV kwartale roku ubiegłego produkcja była o 16% większa niż w I kwartale. Podobnie wzrosła wydajność pracy. W styczniu br. - co zasługuje na szczególne podkreślenie - wartość produkcji była o kilka miliardów złotych wyższa niż w grudniu roku ubiegłego. Niestety, w żadnej relacji do wzrostu produkcji i wydajności pracy nie pozostają płace.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#ZdzisławMalicki">Dostawy materiałów i surowców centralnie bilansowanych będą w br. tylko nieznacznie wyższe niż w r.ub. Tym większe jest znaczenie racjonalizacji zużycia.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#ZdzisławMalicki">Bardzo trudna jest sprawa więzi kooperacyjnych. Kontrola ich skuteczności przez wytwarzanie produktu finalnego wykazuje, że np. Ursus, który ma ok. 300 kooperantów, wywiązuje się ze swych zadań. Są jednak w wielu przypadkach tendencje do zrywania powiązań kooperacyjnych. Przeciwdziałanie tym tendencjom resort uważa za zadanie ogromnie ważne.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#ZdzisławMalicki">Uwagi i wnioski podkomisji hutnictwa zreferował poseł Antoni Seta (PZPR): Materiały przedstawione przez resort są opracowane dobrze i uczciwie, a zawarte w nich wnioski są do przyjęcia. Należy je tylko uzupełnić, uwzględniając specyfikę poszczególnych gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#ZdzisławMalicki">Przeprowadziłem rozmowy w Zrzeszeniu Producentów Żelaza i Stali, Centrali Zbytu i Stali „Centrostal”, z ludźmi odpowiadającymi za produkcję koksu, metali nieżelaznych i materiałów ogniotrwałych. W Zrzeszeniu niewiele się można dowiedzieć na temat wykorzystania zdolności produkcyjnych w poszczególnych hutach. Takiej analizy w Zrzeszeniu się po prostu nie prowadzi. Nie jest to chyba właściwe.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#ZdzisławMalicki">Tymczasem w sytuacji samodzielności przedsiębiorstw zasadniczego znaczenia nabiera sprawa skooperowania produkcji hutniczej. Są bowiem huty o wielkich możliwościach przerobowych, mające wielkie walcownie, a małą produkcję stali. Wykorzystanie zdolności produkcyjnych zależy też od prawidłowej gospodarki remontowej w hutach, przede wszystkim zaś od terminowych dostaw surowców i materiałów. Opóźnienia w tych dostawach wynikają najczęściej z winy transportu kolejowego. Ciągłość produkcji ograniczają też przerwy w dostawach gazu i paliw płynnych.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#ZdzisławMalicki">Zrzeszenie Producentów Żelaza i Stali nie wie jeszcze, jaka będzie produkcja w 1983 r. Są to jeszcze wielkości dyskutowane z hutami. W ostatnich latach produkcja w hutnictwie wyraźnie spadła. W 1980 r. wyprodukowano 12,9 mln ton wyrobów walcowanych, w 1982 r. - 10,4 mln ton, czyli o 2,5 mln ton mniej. Zakładana produkcja wyrobów walcowanych w 1983 r. wykazuje tendencję wzrastającą. Zakłada się wyprodukowanie 11,4 mln ton wyrobów walcowanych, tj. o ok. milion ton więcej niż przed rokiem, Niepokojące natomiast jest to, że założenia te nie bilansują się z propozycjami poszczególnych hut na ten rok. W „Centrostalu” twierdzi się, że przyjęty na 1983 rok poziom produkcji nie zaspokoi potrzeb krajowych. Dotyczy to m.in. stali zbrojeniowej, której zabraknie ok. 200 tys. ton, walcówki - 100 tys. ton, kształtowników średnich, cienkich i najcieńszych (łącznię brak ok. 100 tys. ton), a także blach walcowanych na gorąco, których deficyt szacuje się na 1 mln ton. Spowodowane jest to ustaleniem przez huty najniższego poziomu produkcji w wielu walcowniach od uzyskanego w latach ubiegłych. Przyczyną tego stanu rzeczy jest krótszy czas pracy w walcowniach, a także niepełne zabezpieczenie wsadu w postaci półwyrobów, a zwłaszcza slabów dla walcowni blachy grubej Huty im. Bieruta.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#ZdzisławMalicki">Wykorzystanie zdolności produkcyjnych walcowni zależy też od zmian w systemie pracy i wielkości produkcji stali. Czterobrygadowy system pracy w hutnictwie prawie nie istnieje. W istotny sposób zmienił się też profil zamówień na wyroby walcowane. Ograniczenia w budownictwie inwestycyjnym spowodowały spadek zapotrzebowania na wyroby ciężkie, przy równoczesnym wzroście zapotrzebowania na walcówkę drobną i średnią.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#ZdzisławMalicki">Komisja opracowała w poprzednich latach 3 raporty na temat stanu przemysłu hutniczego. Sygnalizowaliśmy w nich kłopoty, które mogą wystąpić w hutnictwie w najbliższych latach. Dziś np. należy wątpić czy koksownia, która będzie zbudowana w Hucie „Katowice” o zdolności 5,5 mln ton pozwoli nam odtworzyć tę wielkość produkcji, którą stracimy na skutek koniecznej likwidacji starych baterii. W 1980 r. wyprodukowaliśmy prawie 20 mln ton koksu, w 1982 r. - 16,8 mln ton, a centralny plan na 1985 r. zakłada wyprodukowanie 17 mln ton. Spadek produkcji koksu, to również strata produkcji gazu koksowniczego i innych surowców otrzymywanych w wyniku suchej destylacji węgla.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#ZdzisławMalicki">W górnictwie metali nieżelaznych zdolności produkcyjne wynikają z aktualnych zdolności wydobywczych kopalń przy sześciodniowym tygodniu pracy, w hutnictwie tych metali są one określane dla ruchu ciągłego przy czterobrygadowym systemie pracy, a zdolności produkcyjne dla przetwórstwa zostały określone dla pięciodniowego tygodnia pracy. W górnictwie rud cynkowo-ołowianych wykorzystanie zdolności produkcyjnych jest dość wysokie, ale zdolności produkcyjne kopalń są ograniczone na skutek niedoinwestowania w poprzednich i ostatnich latach. Stopień wykorzystania produkcji aluminium zależy natomiast w dużym stopniu od skupu surowców wtórnych. Stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych w hutnictwie metali nieżelaznych jest - z wyjątkiem miedzi - bardzo wysoki. Niski stopień wykorzystania zdolności produkcji miedzi elektrolitycznej jest spowodowany brakiem dostaw miedzi konwertorowej z kombinatu miedziowego w Lubinie. Wykorzystanie zdolności produkcyjnej walcówki miedzi wynoszące zaledwie 38% wynika z tego, że nowo wybudowana walcownia w Szopienicach nie dostaje wsadu z lubińskiego kombinatu. Zamówienia krajowe na tę walcówkę są niskie, eksport zaś też nie bardzo się opłaca ze względu na bardzo wysokie cła.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#ZdzisławMalicki">Remonty w hutach wydłużają się na skutek braku materiałów ogniotrwałych. Zakłady produkujące materiały ogniotrwałe przeżywają duże trudności. Dotyczy to w pierwszym rzędzie zakładów w Chrzanowie, jedynego w kraju producenta wyrobów krzemionkowych. Na skutek przejścia na renty inwalidzkie i wcześniejsze emerytury znacznej części pracowników i trudności z naborem nowych (złe warunki pracy), zakład ten musiał znacznie ograniczyć produkcję. Ze względu na szkodliwość warunków pracy, zakład w Chrzanowie zaliczono do I kategorii, co oznacza w praktyce pracę w systemie 6-godzinnym przez 5 dni tygodnia. Ponadto zlikwidowano ruch ciągły, a pracownikom udzielane będą urlopy dodatkowe. Ograniczenie produkcji wyrobów glinokrzemianowych nastąpiło na skutek likwidacji tej produkcji w zakładach w Krzeszowicach i w Bolesławickich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych. O 23,6 tys. ton zmniejszyła się produkcja wyrobów zasadowych na skutek zatrzymania produkcji Wydziału Zasadowego w Skawińskich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych. Ponadto uległy obniżeniu zdolności produkcyjne tych wyrobów w zakładach w Ropczycach z 92 tys. ton, do 75,8 tys. ton w 1982 r. Nastąpiło to w wyniku dokonanej korekty procesu wypalania wyrobów ze względów technologicznych oraz bezpieczeństwa i warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#ZdzisławMalicki">Zespół, uznając słuszność przedstawionych przez resort wniosków, uważa, że ponadto należy:</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#ZdzisławMalicki">- mając na uwadze ograniczanie importu w wyrobach branży hutniczej zadbać w większym stopniu o modernizację i odtworzenie potencjału wytwórczego w hutnictwie. Dotyczy to szczególnie produkcji stali jakościowych, koksu i materiałów ogniotrwałych;</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#ZdzisławMalicki">- utrzymać terminowe dostawy materiałów i surowców, energii elektrycznej, olejów opałowych, części zamiennych i innych urządzeń niezbędnych do produkcji hutniczej;</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#ZdzisławMalicki">- zabezpieczyć w pełni dostawy odzieży, obuwia i sprzętu ochrony osobistej pracownika;</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#ZdzisławMalicki">- na szczególną uwagę zasługują sprawy kadrowe. Spłaszczenie płac w całej gospodarce narodowej spowodowało odpływ kadr z odcinków pracy ciężkiej, szkodliwej dla zdrowia, wymagającej dużej wiedzy i odpowiedzialności, a więc ludzi zatrudnionych w I kategorii w hutnictwie. W tej sytuacji należy uznać preferencje płacowe i inne (odznaczenia orderowe z tytułu „Karty hutnika”), które będą miały bezpośredni wpływ na stabilizację kadr hutniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławKamieniarz">W Sanockiej Fabryce Autobusów główną barierą utrudniającą wykorzystanie zdolności produkcyjnych jest niedobór materiałów i surowców. W I półroczu br. potwierdzone zamówienia pokrywają 80% potrzeb. Brak m.in. 24 tys. opon, co oznacza niewyprodukowanie 500 autobusów, 1500 sześciotonowych przyczep, 850 przyczep i podwozi itp. Dostawcy, którzy są monopolistami, żądają, aby zapewnić im środki płatnicze z II obszaru, dostarczyć materiały krajowe, formy, oprzyrządowanie itp., a ponadto nie dają gwarancji terminowości dostaw.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławKamieniarz">Duże trudności powstają w kooperacji wewnątrz- i międzybranżowej. Wiele zakładów - dotychczasowych dostawców - uchyla się od realizacji zleceń; m.in. dotyczy to WSK Mielec, Huty Nowotko. Zastępczo więc kooperuje się np. z POM-ami, które dostarczają resorów. Niektórzy kooperanci obniżyli zdolności produkcyjne, choć mają dostateczną ilość surowców. Np. FSC Lublin, która dostarczała już 120 tys. kół jezdnych, zgodziła się w br. na dostawy tylko 95 tys.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławKamieniarz">Fabryka w Sanoku dla wytwarzania wyrobów finalnych nie potrzebuje dewiz, ale prowadzi eksport i jest za to ukarana. Odpis dewizowy wynosił do niedawna 1%, obecnie wzrósł do 5% , jest więc nadal niewielki. Dostawcy wyrobów kooperacyjnych i materiałów podstawowych żądają dewiz od fabryki, choć dostają je również z centralnego rozdzielnika. Fabryka nie ma możliwości weryfikacji tych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławKamieniarz">SFA jest głównym producentem autobusów i przyczep: aby zmodernizować swoje wyroby i dostosowywać je lepiej do potrzeb trzeba prowadzić inwestycje. We wrześniu br. fabryka zwróciła się do banku o zwolnienie z oprocentowania inwestycji, dzięki której można by uruchomić m.in. produkcję różnych rodzajów autobusów, mikrobusów itp. i choć oddział banku w Sanoku pozytywnie zaopiniował wniosek - centrala do dzisiaj milczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#GustawCzerwik">Resort odgrywa bardzo ważną rolę w życiu gospodarczym kraju, od pracy podległych mu zakładów zależy wiele gałęzi produkcyjnych. Tymczasem wykorzystanie zdolności wytwórczych jest bardzo niskie, np. w branży motoryzacyjnej wynosi od 40–50%. Szczególnie ostro w tej branży uwidaczniają się trudności dotyczące zaopatrzenia z II obszaru płatniczego, bardzo znacznego zmniejszenia eksportu (ze względu na obniżenie jego jakości), a także skurczenie się możliwości inwestowania, choć powinna być zapewniona ciągłość tego procesu. Zdolności produkcyjne będą się kurczyć w dalszym ciągu, gdyż park maszynowy jest wyeksploatowany, a brak jest pieniędzy na modernizację. Ze względu na rolę resortu w gospodarce narodowej, decyduje on w dużym stopniu o miejscu Polski w międzynarodowym podziale pracy. Już dziś potrzeba szybkich decyzji, abyśmy nie stali się krajem IV świata, zapleczem surowcowym dla innych.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#GustawCzerwik">Nasuwają się więc następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#GustawCzerwik">- niemożliwe jest natychmiastowe i pełne uniezależnienie się od importu, ale należy wywierać presję, aby w maksymalnym stopniu zastępować sprowadzane z zagranicy surowce, materiały i elementy zamiennikami krajowymi;</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#GustawCzerwik">- należy zwiększyć naciski na racjonalne zatrudnienie zarówno wewnątrz poszczególnych przedsiębiorstw, jak też i w innych instytucjach, co powinno przyczynić się do poprawy struktury zatrudnienia. Dużą rezerwę rąk do pracy stanowi wieś;</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#GustawCzerwik">- nie można mechanicznie odtwarzać zdolności produkcyjnych w każdej branży. Do czasu wyjścia z kryzysu resort powinien sterować odbudową zdolności produkcyjnych na poszczególnych, najważniejszych dla kraju odcinkach;</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#GustawCzerwik">- należy wprowadzić i egzekwować znacznie zaostrzone kryteria jakości, zarówno w produkcji eksportowej, jak i przeznaczonej na rynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszUrbański">Przemysł obrabiarkowy ma swoją specyfikę, zaliczany jest do przemysłów strategicznych, decyduje w dużej mierze o przezwyciężaniu kryzysu. Jednak pozostaje on znacznie w tyle za innymi przemysłami. W przemyśle budowy maszyn jego udział wynosi zaledwie 2%, podczas gdy w krajach wysokouprzemysłowionych jest 3–5 razy wyższy. W 1978 r. wyprodukowano 14 300 obrabiarek, zaś w 4 lata później - 10 700 sztuk. Zdolność produkcyjna pozostała mniej więcej na tym samym poziomie, jednak jej wykorzystanie zmniejszyło się o 20–25% i w 1982 r. wyniosło 66%; szacuje się, że w br. wzrośnie do 70%. Zmniejszenie dostaw obrabiarek powoduje starzenie się parku obrabiarkowego; średni wiek obrabiarki wynosi już 13 lat. Niezależnie od innych przedsięwzięć należałoby wytwarzać 18 tys. sztuk obrabiarek rocznie, aby wiek ten obniżyć do przyzwoitej granicy. Produkcja ta powinna być też znacznie unowocześniona, ze względu na zmniejszanie się zatrudnienia oraz brak możliwości powiększania bezinwestycyjnego powierzchni produkcyjnych. Trzeba postawić na nowoczesność, a więc i automatyzację.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszUrbański">Powszechną praktyką kooperantów stało się wymuszanie od przedsiębiorstw środków na pokrycie wsadu dewizowego. Nie podają oni przy tym rachunku, nie informują czy korzystają z funduszów centralnych. Możliwość otrzymania dewiz z wielu źródeł i chęć ich szybkiego wydatkowania powodują, iż przedsiębiorstwa - kooperanci nie są zainteresowane ograniczaniem wsadu dewizowego. Nasuwają się więc następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszUrbański">- dla wykorzystania zdolności produkcyjnych i zwiększenia produkcji obrabiarek Ministerstwo Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego powinno tworzyć preferencje kooperacyjne dla zakładów obrabiarkowych, preferencje zbliżone do tych, które stosuje się przy programach operacyjnych;</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszUrbański">- produkcja zakładów obrabiarkowych winna być objęta zamówieniami rządowymi;</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszUrbański">- aby polepszyć wydajność stosowanych obrabiarek, niezbędne jest stosowanie przez bank preferencji kredytowych w tych zakupach;</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#TadeuszUrbański">- należy przydzielić z funduszu centralnego 1 mln dolarów na import kooperacyjny dla przemysłu obrabiarkowego, co wraz z posiadanymi środkami powinno zabezpieczyć potrzeby;</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#TadeuszUrbański">- aby kooperanci nie wymuszali od przedsiębiorstw środków dewizowych, należy stworzyć system preferujący obniżanie wsadu dewizowego.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#TadeuszUrbański">Poseł Stanisław Trojanowski (bezp.) omówił wykorzystanie zdolności produkcyjnych w przedsiębiorstwach przemysłu maszyn rolniczych i przemysłu spożywczego.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#TadeuszUrbański">Charakterystycznym zjawiskiem było utrzymanie niezmiennego poziomu, bądź wzrostu produkcji w branży maszyn i narzędzi rolniczych oraz ciągników. Przy pełnym wykorzystaniu zdolności produkcyjnych w większości zakładów tej branży, powoli zwiększa się specjalizowany potencjał i zdolności produkcyjne, dzięki przekazywaniu nowych inwestycji oraz podejmowaniu produkcji sprzętu rolniczego przez zakłady spoza branży.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#TadeuszUrbański">Założone przez resort, zgodnie z programem operacyjnym, dostawy sprzętu dla rolnictwo w br. osiągną, wartość 18 mld zł, co oznacza dynamikę 114% w stosunku do r.ub. Na 61 kontrolowanych pozycji przewiduje się pełne zaspokojenie potrzeb w 39. Nie uda się natomiast zlikwidować jeszcze niedoborów takich wyrobów jak m.in.: rozrzutniki obornika, glebogryzarki, snopowiązałki ciągnikowe, a także uzyskać przynajmniej dostatecznej ilości części zamiennych i elementów kooperacji specjalizowanej.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#TadeuszUrbański">Kontynuowane są prace nad podniesieniem jakości i trwałości eksploatacyjnej sprzętu rolniczego oraz uruchomieniem produkcji nowych wyrobów. W br. wdrożone zostaną do produkcji m.in.: przetrząsaczo-zgrabiarki rotacyjne, sadzarki do ziemniaków i uproszczone kombajny do ich zbioru, uproszczone kombajny jednorzędowe do zbioru buraków itp. W dostawach ciągników przewiduje się osiągnąć poziom 58 tys. sztuk, czyli o 5 tys. sztuk więcej niż w ub.r.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#TadeuszUrbański">Dla osiągnięcia poziomu dostaw oczekiwanego przez polskie rolnictwo należy podjąć zdecydowane przedsięwzięcia zmierzające w kierunku intensywnego rozwoju przemysłu wytwarzającego dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#TadeuszUrbański">Po pierwsze - należy dalej i skuteczniej rozwijać potencjał produkcyjny przemysłu maszyn rolniczych i urządzeń technicznych dla rolnictwa. Trzeba rozwijać produkcję bardziej skomplikowanych technologicznie części i zespołów do maszyn rolniczych. Rozwiązaniem może być jedynie rozbudowa wyspecjalizowanych w branżach zakładów. Równocześnie trzeba określić ich sytuację finansową. Celowe jest przejęcie inwestycji wstrzymanych w innych gałęziach i zagospodarowanie ich dla potrzeb branży maszyn rolniczych. Przeprowadzone rozpoznanie wykazało celowość techniczną i ekonomiczną takiego przedsięwzięcia w czterech przypadkach.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#TadeuszUrbański">Po drugie - potrzeba w pełni zabezpieczyć dostawy materiałów i elementów kooperacyjnych z innych przemysłów i branż. Praktyka ub.r. pokazała, że dostawy dla programu operacyjnego były realizowane w miarę możliwości, jednak dla pozostałych wyrobów były niewystarczające. W tym roku branża nie może zwłaszcza uzyskać zapewnienia 100 tys. sztuk opon, farb i lakierów, wyrobów hutniczych krajowych i z importu, silników elektrycznych, pasków klinowych, drutu spawalniczego i łańcuchów „Galla”.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#TadeuszUrbański">Po trzecie - obowiązujące w br. reguły systemu ekonomiczno-finansowego spowodowały w branży maszyn rolniczych sytuację wymagającą odrębnego rozpatrzenia. Przeprowadzona analiza finansowa w 1983 r. wykazała dobitnie, że w większości przedsiębiorstw brak możliwości samofinansowania. Dlatego widzimy konieczność określenia pewnych preferencji i ulg finansowych warunkujących uzyskanie określonej produkcji w tym roku i zwiększenia jej w latach następnych. Preferencje powinny dotyczyć m.in. zwiększenia minimalnego zysku, przesunięcia progu rentowności do 20%, korekty odpisów na PFAZ, stworzenia ulg podatkowych, zmian zasad kredytowania inwestycji, czasowego zwolnienia z obowiązku odprowadzania odpisów amortyzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#TadeuszUrbański">Dalsza reorientacja przemysłu, zaangażowanie potencjałów produkcyjnych wielu branż, a także spółdzielczości pracy i rzemiosła na rzecz rozwoju branży maszyn i sprzętu rolniczego wymaga dalszej sprawnej koordynacji tej problematyki w skali całego przemysłu. Dotychczasowa koordynacja nie zawsze daje oczekiwane rezultaty. Szczególnym niepokojem napawa fakt przedłużających się cykli inwestycyjnych oraz nieosiągania planowych zdolności produkcyjnych. Ma 83 zadania realizowane w resorcie, 43% związanych jest bezpośrednio lub pośrednio z produkcją ciągnika licencyjnego, a 28% z produkcją maszyn i urządzeń dla rolnictwa i przemysłu spożywczego. Analiza wykazuje pogorszenie stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych ze zrealizowanych w ostatnich latach zadań inwestycyjnych. W 1980 r. stopień ten wyniósł 62%, a w 1982 r. - 54%. Aby zapobiec tym zjawiskom w ramach reformy gospodarczej konieczne jest wprowadzenie mechanizmów oddziaływania na pełne wykorzystanie zainstalowanego potencjału produkcyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JaninaŁęgowska">Sytuacja w zatrudnieniu jest coraz bardziej niepokojąca. Zatrudnienie spada od szeregu lat, chociaż ostatnio w mniejszym stopniu niż produkcja. Trwa duży odpływ spowodowany starzeniem się i wcześniejszym przechodzeniem na emerytury.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JaninaŁęgowska">Wizytowałam Zakłady im. Nowotki w Warszawie. Jest to zakład nietypowy, nastawiony na eksport, całą produkcję ma sprzedaną „na pniu” i nie ma problemów zaopatrzeniowych. Zakład ten może już dziś przyjąć 500 ludzi, ale bezpośrednio do produkcji. Niepełne zatrudnienie jest hamulcem wzrostu wykorzystania zdolności produkcyjnych. Dodać należy, że w samej tylko Warszawie brak w tej chwili 30 tys. osób w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JaninaŁęgowska">Trzeba stwierdzić, że nie mamy dobrej tradycji w dziedzinie zatrudnienia, a zwłaszcza jego prognozowania. Mamy tu wciąż niewypały. Zapowiadano milionowe bezrobocie i na tej podstawie wyciągnięto błędne wnioski i podjęto błędne decyzje. W przyszłości nie wolno takich diagnoz stawiać i takich błędów popełniać. Na krytykę zasługuje przede wszystkim brak działania Komisji Planowania przy RM; mamy zupełną ciszę, jeżeli chodzi o prognozowanie.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JaninaŁęgowska">Generalnym problemem jest ustalanie profilu zmian w dziedzinie kształcenia, mamy bowiem wyraźny nadmiar inżynierów i prawdopodobnie techników, brak jest natomiast ludzi do bezpośredniej produkcji i to zarówno do prac prostych, jak i wysoko kwalifikowanych. Trzeba elastycznie zmieniać profil: kogo i dla kogo będziemy kształcić. Resort pracy również nie zareagował na deficyt zatrudnienia w określonych regionach. Potrzebny jest inny styl, pracy urzędów wojewódzkich, które nie zmieniły sposobu działania. Potrzebne są analizy i bilanse w celu ustalania priorytetów, te zaś muszą być rzetelnie przestrzegane. Dodajmy, że sami założyliśmy sobie pętlę w postaci braku możliwości stosowania nakazów pracy. Trzeba tak działać na szczeblu wojewódzkim, by branże, które muszą się rozwijać, miały w zakresie zatrudnienia to co jest dla nich niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JaninaŁęgowska">Podstawowe zarzuty należałoby skierować pod adresem zakładów pracy. Z obserwacji wynika, że jest tam mało działania na rzecz racjonalnego zatrudnienia. Utarła się postawa: „trzeba przeczekać” (na zwiększone dostawy materiałów, na wzrost produkcji) i w związku z tym dąży się do utrzymania stanu zatrudnienia z lat poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JaninaŁęgowska">Druga sprawa to brak analizy struktury zatrudnienia w zakładach pracy. Często struktura ta kształtuje się na niekorzyść pracowników produkcyjnych. Należałoby w związku z tym podjąć jakieś działania, ale przedsiębiorstwo jest samodzielne. Dawniej był nakaz i zakłady były zobowiązane do analizowania struktury zatrudnienia. Teraz coraz mniej jest ludzi w produkcji, a coraz więcej w nadbudowie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JaninaŁęgowska">W pracy resortu z dyrekcjami zakładów trzeba koniecznie stawiać problemy płacowe. Stan obecny jest czystym rozdzielnictwem. Dokonana przez NIK kontrola zatrudnienia i płac po wejściu w życie uchwały nr 155 RM wykazuje, że są to sprawy do głębokiego zastanowienia się. W materiałach NIK skrytykowano likwidację ośrodków normowania pracy. Nie pozbieramy teraz tych ludzi, a norm nie tknęliśmy od dawna. Prace rozpoczęte w latach 1978–80 zostały zawieszone w powietrzu. „Radosna twórczość” w płacach musi się skończyć. Trzeba wyciągnąć wnioski z tego co się dzieje. Nieprawidłowe są komentarze prasowe postulujące ograniczenie nadmiernych wypłat. Chodzi natomiast o to, żeby za pomocą wysoko ustawionych płac dostać większą produkcję, i to dobrą.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JaninaŁęgowska">Kolejny problem to brak poprawy warunków pracy. Mamy ogólny wzrost wypadkowości. Zakłady oszczędzają także na środkach zabezpieczających pracowników. Był okres, że brakowało mydła, ale teraz gdy mydło jest - trzeba je dawać. Nie prowadzi się szkolenia w zakresie bhp, mamy rozluźnienie dyscypliny, mamy słabą pracę służb bhp, nie wykorzystujemy Państwowej Inspekcji Pracy. Trzeba przeciwstawić się nieprawidłowym oszczędnościom w zakresie nakładów na bhp. Powinniśmy powrócić do dobrej tradycji w pracy służb pracowniczych. W okresie burzliwych działań - atak wymierzony był m.in. na te właśnie służby; przyszły cięcia etatów psychologów i socjologów w zakładach. W niektórych zakładach zostały strzępy tych służb. Musi nastąpić poprawa warunków i stosunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JaninaŁęgowska">Nigdy dotychczas nie spotykałam się z tak olbrzymim, jak obecnie, pędem do przechodzenia na emerytury i renty. Może to być zrozumiałe w I kategorii zatrudnienia, gdzie praca jest bardzo ciężka. Mamy jednak problem masowego przechodzenia na renty inwalidzkie. Dawniej odchodziło na takie renty ok. 100 tys. osób rocznie, teraz na rentę III kategorii stara się przejść ok. 500 tys. ludzi. Wszystko to wskazuje, że musimy iść w kierunku poprawy warunków i stosunków pracy w zakładach. Bodźce preferujące długość pracy przy ustalaniu wysokości emerytury lub renty powinny działać skuteczniej.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JaninaŁęgowska">Kierunki działania przedstawione przez resort są w zasadzie słuszne. Nie zgadzam się jedynie z oceną stwierdzającą poprawę w dziedzinie kooperacji. Jest do tego jeszcze bardzo daleko, mimo że chodzi często o zakłady objęte nadzorem jednego resortu.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JaninaŁęgowska">Komisja powinna wystąpić do rządu z dezyderatem w sprawie polityki zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JaninaŁęgowska">Poseł Zdzisław Fogielman (PZPR) przedstawił trudną sytuację w dziedzinie wykorzystania zdolności produkcyjnych w przemyśle woj. krośnieńskiego, a w szczególności w Fabryce Amortyzatorów „Polmo”, WSK i Sanockiej Fabryce Autobusów. Wszędzie tam zdolności produkcyjne nie są w pełni wykorzystywane, głównie z powodu niemożliwości uzupełnienia załóg.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JaninaŁęgowska">Poseł Władysław Żelazny (PZPR) poruszył problemy wykorzystania zdolności produkcyjnych na przykładzie Huty im. Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wskazał na potrzebę bardziej aktywnego działania w sprawach zatrudnienia. Istnieją problemy z opanowaniem technologii zagranicznych maszyn i urządzeń. Powstają (dotyczy to zwłaszcza I półrocza ub.r.) straty wskutek nierytmicznych dostaw wsadu i energii. Brak jest zamówień na konstrukcje stalowe. Poprawy wymagają warunki pracy. Wydajemy pieniądze na zabezpieczenie powypadkowe, a powinniśmy więcej przeznaczać na zabezpieczenia przedwypadkowe. Wypadkowość w hutnictwie wzrosła. Można jednak żywić nadzieję na poprawę w wyniku aktywizacji związków zawodowych. Na 16 tys. zatrudnionych w hucie - do związku zawodowego należy już ponad 6 tys. Ożywił się ruch racjonalizatorstwa i wynalazczości. Kilka technologii opanowaliśmy sami, zastępujemy technologie importowane z Francji, Japonii i RFN w zakresie niektórych wyrobów dla przemysłu stoczniowego. W sumie huta przyniosła w 1982 r. 327 mln zł nadwyżki, głównie dzięki pracy w ostatnim kwartale.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JaninaŁęgowska">Niepokojący jest stan w szkoleniu hutniczym. Szkoły przygotowujące do pracy na stanowiskach ciężkich świecą pustkami. Dotyczy to zwłaszcza stanowisk odlewników, walcowników i piecowych. Musimy zachęcać młodzież do pracy w tym przemyśle. Prosiliśmy o przyznawanie większej liczby odznaczeń, by pod tym względem zrównać hutnictwo z innymi działami gospodarki narodowej. Dawniej hutnik po 40 latach pracy dostawał złoty zegarek.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JaninaŁęgowska">Jeżeli chodzi o rok bieżący, huta ma pomyślne perspektywy przede wszystkim w zakresie zaopatrzenia w energię, co powinno umożliwić zwiększenie produkcji o 7–10%. Po przekroczeniu zadań eksportowych w r.ub. można z optymizmem traktować również założenia na rok bieżący w tej dziedzinie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MieczysławDerejski">W województwie kieleckim działa 21 zakładów resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego. Zespół Poselski badał wykorzystanie zdolności produkcyjnych w 13 przedsiębiorstwach województwa.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MieczysławDerejski">Sytuacja w poszczególnych zakładach jest bardzo różna. Jedynie w fabryce maszyn rolniczych w Kunowie i w zakładach „Kopet” w Końskich można mówić o pełnym wykorzystaniu mocy wytwórczych. A oto główne uwagi i wnioski, jakie nasuwają się w wyniku przeprowadzonej analizy w zakładach województwa kieleckiego:</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MieczysławDerejski">- obserwuje się zbyt słabe zainteresowanie przedsiębiorstw lepszym wykorzystaniem posiadanych zdolności wytwórczych;</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MieczysławDerejski">- resort hutnictwa i przemysłu maszynowego powinien wpływać na przedsiębiorstwa, aby zwiększyły produkcję na cele kooperacyjne. Trzeba też wpływać na nie, żeby udostępniały posiadane wolne moce wytwórcze innym zakładom, także z przemysłu drobnego;</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MieczysławDerejski">- niezbędna jest bardziej operatywna działalność przedsiębiorstw na rzecz lepszego dostosowania produkcji do potrzeb gospodarki żywnościowej, a także potrzeb rynku i eksportu. Niedawno na naradzie w Kielcach przedsiębiorstwa oferowały wiele nowych wyrobów na eksport. Resort powinien się tym zainteresować;</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MieczysławDerejski">- przedsiębiorstwa powinny się w większym stopniu koncentrować na usprawnieniach organizacyjno-technicznych;</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#MieczysławDerejski">- straty wynikające z niepełnego wykorzystania zdolności wytwórczych i czasu pracy w przedsiębiorstwach są bardzo poważne. Żeby im przeciwdziałać, niezbędna jest pomoc ze szczebla centralnego. Przykładem może być sprawa skompletowania wyposażenia technicznego dla nowo wybudowanych działów w Hucie im. Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Niezbędne jest też zapewnienie dostaw kooperacyjnych dla FSC w Lublinie. Dotyczy to m.in. zakładów przemysłu lotniczego dostarczających paliwową aparaturę wtryskową dla FSC. Jest też sprawa zagospodarowania wolnych mocy powstałych w fabryce łożysk w Kielcach na skutek ograniczenia eksportu łożysk do USA, a także zapewnienia dostaw rur dla kieleckiego „Chemaru”, co pozwoliłoby wykorzystać jego wolne moce wytwórcze dla rozwoju produkcji eksportowej. Konieczne jest także udzielenie pomocy koneckim zakładom narzędzi gospodarczych tak, aby mogły wznowić zaniechaną we wrześniu ub.r. produkcję szpadli. Zapotrzebowanie na nie, zwłaszcza u działkowców, jest bardzo duże.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzCupisz">W latach 70 przemysł okrętowy przeżył okres bardzo intensywnego rozwoju. W rezultacie stał się drugim po przemyśle węglowym eksporterem w naszej gospodarce. Osiągnięto bardzo wysoki stopień utechnicznienia produkcji. Wartość środków produkcji przemysłu okrętowego sięga 25 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KazimierzCupisz">Budujemy statki różnego typu głównie z przeznaczeniem na eksport. Pod koniec lat 70 na światowym rynku okrętowym wystąpiła dekoniunktura, co sprawiło, że zawierane umowy były bardziej lub mniej opłacalne. W sumie jednak produkcja eksportowa stanowi dziś ponad 90% całej produkcji naszego przemysłu okrętowego. Wykrystalizował się taki profil tego eksportu, że do krajów II obszaru płatniczego wynosić powinien ok. 45% całej produkcji, a do krajów I obszaru - 30%. Pozostałe 25% produkcji powinno być przeznaczone dla armatorów krajowych. Flota naszych armatorów bardzo się bowiem zestarzała, a brak jest dewiz na zakup nowych statków za granicą.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KazimierzCupisz">Rozwój przemysłu okrętowego i wzrost jego produkcji ma nie tylko skutki pozytywne, ale także i negatywne. Skutkiem negatywnym jest znaczny wzrost wsadu z importu do produkcji okrętowej sięgający już dziś 30%. W końcu lat 60 i na początku lat 70 szerzej korzystaliśmy z własnych rozwiązań, a import wynosił zaledwie 7–10%. Niektóre stocznie do statków budowanych dla armatorów z krajów zachodnich kupują nawet 90% niezbędnych elementów.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KazimierzCupisz">W 1982 r. przemysł okrętowy wykorzystywał swe zdolności produkcyjne w ok. 70%. Były stocznie, w których wskaźnik ten wynosił zaledwie 50%. Głównych przyczyn niskiego wykorzystania zdolności produkcyjnych w przemyśle okrętowym trzeba upatrywać w tym, że przemysł ten współpracuje z blisko 1200 kooperantami. Stąd wielkie problemy zaopatrzeniowe. Dotyczy to głównie zakładów „Zamech” w Elblągu dostarczających stoczniom pokrywy lukowe, śruby okrętowe, przekładnie i stery. Na zamówionych przez przemysł okrętowy w „Zamechu” na ten rok 51 śrub okrętowych zakład ten potwierdził dostawę tylko 35, na 33 stery - potwierdzono dostawę tylko na 24, a na 66 przekładni - tylko 46. W związku z tym przemysł okrętowy postuluje wydzielenie z „Zamechu” jego zakładu nr 2 w Elblągu.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#KazimierzCupisz">Dzięki decyzjom rządowym udało się rozwiązać problem kabli okrętowych. Nieźle też przedstawia się zaopatrzenie przemysłu okrętowego w blachę. W 1982 r. na 250 tys. ton zamówionych blach nie dostarczono ich tylko 2,5 tys. ton. Dotychczas jednak przemysł hutniczy nie potwierdził zamówionych na II kwartał br. 6 tys. ton blach.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#KazimierzCupisz">W 1983 r. rysują się lepsze niż w r.ub. perspektywy produkcyjne w przemyśle stoczniowym, ale wykorzystanie mocy produkcyjnych ciągle nie jest takie, jakiego należałoby oczekiwać. I w tej dziedzinie należy się jednak spodziewać znacznej poprawy. Terminy oddawania statków są bardzo sztywne, a konsekwencje z tytułu nieterminowego ich przekazywania bardzo poważne. W ub.r. trzech armatorów zrezygnowało z zakupu 5 poważnie zaawansowanych już w budowie statków, gdy przewidywany termin ich oddania okazał się nierealny.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#KazimierzCupisz">Do podstawowych przyczyn niewykorzystywania zdolności produkcyjnych należy niepełne zatrudnienie w stoczniach. Najbardziej brakuje ludzi w zawodach trudnych i ciężkich, a typowych dla przemysłu okrętowego. Także profil szkolenia nowych kadr nie jest na Wybrzeżu właściwy. Brak jest kandydatów na uczniów tych szkołach.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#KazimierzCupisz">Praca w przemyśle okrętowym jest nie tylko trudna technicznie, ale wymaga też dużych zrywów przy zdawaniu statków. W związku z tym występują problemy z Państwową Inspekcją Pracy. Chodzi o ilość godzin nadliczbowych. Obecnie, gdy wielu fachowców odeszło na wcześniejsze emerytury do trudnych technicznie prac trzeba angażować ludzi w godzinach nadliczbowych. Tymczasem Kodeks pracy mówi, że można przepracować tylko 120 godzin nadliczbowych w miesiącu. Ten problem musi być rozwiązany. Dyrektorzy otrzymują na skutek przekroczenia liczby godzin nadliczbowych bardzo duże kary i muszą się odwoływać do komisji orzekających. W rezultacie przed komisjami tymi jak oskarżeni traktowani są ludzie odpowiedzialni za budowę statków wartości wielu milionów dolarów.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#KazimierzCupisz">W latach 70 rozbudowano przede wszystkim stocznie i porty, a całe zaplecze, tym budownictwo mieszkaniowe pozostało w tyle. W rezultacie ludzie przepracują rok, dwa, trzy, a później odchodzą, bo nie dostają mieszkania. Fluktuacja wśród młodych pracowników sięga 70%.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#KazimierzCupisz">Muszę także poruszyć niepopularną sprawę preferencji płacowych dla przemysłu okrętowego. Na konferencji wojewódzkiej PZPR w Gdańsku podano, że płace w przemyśle województwa wzrosły o 46,4%, podczas gdy w przemyśle okrętowym o 39,2%. W stoczni im. Komuny Paryskiej, najnowocześniejszej w przemyśle okrętowym, pracuje dziś 9,1 tys. osób, a do pełnego zatrudnienia brakuje 3,5 tys. ludzi. To musi wpływać ujemnie na wykorzystanie potencjału produkcyjnego tego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#KazimierzCupisz">W minionych latach napływ ludzi do stoczni był duży, dziś panuje pewna stagnacja. Przywileje socjalne mają dziś niemal wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe, a nie tylko przemysł okrętowy. Wszystko to sprawia, że przemysł ten przestaje być konkurencyjny.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#KazimierzCupisz">Cykl budowy statku wynosi średnio od 35–40 miesięcy. Zawierając nowe kontrakty musimy mieć wizję przyszłości, mieć zapewnione odpowiednie zatrudnienie, żeby wywiązać się z umów. Warunki działania muszą być stworzone wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#KazimierzCupisz">Mówi się, że wszyscy żądają zwiększenia zatrudnienia, nie oglądając się na posiadane rezerwy. Analizowano je w przemyśle okrętowym, stwierdzając że ze względu na dużą kooperację i nasycenie techniką rezerwy te są niewielkie. W zapleczu technicznym i usługowym stoczni pracują przeważnie ludzie już wysłużeni, którzy bezpośrednio do produkcji nie powrócą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WitoldSaczuk">W Stoczni Szczecińskiej bardzo odczuwalny jest niedobór kadr, są duże trudności z naborem pracowników. Wbrew obiegowym opiniom płace stoczniowców są stosunkowo niskie, zaś praca trudna. Średnia płaca w ub.r. bez trzynastej pensji, wyniosła -12,5 tys. zł. Największe trudności wynikają z opóźnień dostaw kooperacyjnych. Dotyczy to przede wszystkim stali, kabli, farb i lakierów oraz silników głównych. Stosujemy czasami w miarę możliwości materiały zastępcze, jednak odbywa się to kosztem jakości. Ponadto 70% majątku trwałego stoczni w grupie maszyn i urządzeń jest już zamortyzowane, a cały majątek - w 50%. Konieczne jest więc odnowienie go, tym bardziej że w br. 100% produkcji przeznaczone jest na eksport. Odczuwamy coraz bardziej starzenie się sprzętu dźwigowego, a nowe zakupy nie wchodzą w tej chwili w grę, gdyż dostępne są jedynie za dewizy. Mamy trudności również z kooperantami zagranicznymi, co spowodowane jest uwarunkowaniami politycznymi. Portfel zamówień stoczni jest wypełniony do 1985 r. Wydajność pracy po 1981 r. zwiększyła się, natomiast zatrudnienie - jedynie bardzo w niewielkim zakresie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WitoldSaczuk">Występujące trudności mają duży wpływ na niewykorzystanie dwóch z sześciu pochylni. Gdyby je wykorzystać, można by zbudować w br. dodatkowo 6 kadłubów wartości 70–80 mln rubli. Tegoroczne zamierzenia zakładają wybudowanie 13 kadłubów i zdanie 13 statków.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WitoldSaczuk">Chciałbym zapytać ministra - gdyż pytają nas o to ci, którzy przeszli na wcześniejsze emerytury - w jaki sposób mogą oni powrócić do pracy, nie tracąc nabytych uprawnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszWoźniczka">Produkcja Huty „Baildon” jest specyficzna i w dużej mierze zależy od wkładu dewizowego. Rzutuje ona w bezpośredni sposób na możliwości produkcyjne wielu innych branż, dostarczając im m.in. wiertła, wyroby z węglików spiekanych, magnesy itp. W roku bież. w stosunku do 1980 r. zapotrzebowanie na materiały i surowce do produkcji płytek spiekanych pokryte jest w 30%, do produkcji magnesów w 40% i do produkcji elektrod w 60%. Wydział magnesów ma wykorzystane zdolności produkcyjne w 52%, wydział elektrod w 73%, wydział wytwarzający płytki wieloostrzowe i kształtki spiekane - w 80%.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszWoźniczka">Pogarsza się jakość produkowanych wyrobów. W br. wyłączono z bilansu centralnego niektóre surowce m.in. tantal, niob, ruten, w rezultacie przy produkcji elektrod zastępowane są one innymi, mającymi duży wpływ na obniżenie jakości. Podobne trudności występują w produkcji magnesów. W hucie przeprowadzono na poszczególnych stanowiskach analizę zatrudnienia i udało się tym sposobem „odzyskać” 192 pracowników. Aby jednak odtworzyć zdolności produkcyjne 1980 r. i wprowadzić system 4-brygadowy, niezbędnych byłoby 300–400 dalszych pracowników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzSmuda">Przyjmując jako punkt wyjścia wielkość wydobycia rudy metali nieżelaznych i nie śledząc szczegółowo pośrednich faz produkcji, można stwierdzić, że stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych mógłby być znacznie wyższy. W ostatnim czasie zdolności produkcyjne kopalni rudy cynkowo-ołowiowych zostały poważnie ograniczone z powodu niedoinwestowania. Wstrzymano rozbudowę kopalni „Trzebianka”, nie przyznano środków na odmetanowienie kopalni „Pomorzany” oraz zagospodarowanie rejonu „Pomorzany-Wschód”. Dodatkowym czynnikiem ograniczającym zdolności wydobywcze jest wyczerpywanie się zasobów rudy w kopalniach „Orzeł Biały” i „Bolesław”. Z wielkości wydobycia wynika stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych w wydziałach przeróbki mechanicznej na poziomie 88,1%. Dzięki przeróbce odpadów cynkowo-ołowiowych ze zwałów zdolności produkcyjne zwiększono do 92%. Stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych w hutnictwie jest bardzo wysoki, z wyjątkiem miedzi elektronicznej. Odnosi się to głównie do huty „Szopienice”, gdzie stopień wykorzystania zdolności produkcyjnej wynosi 53,5%, co wynika z braku dostaw miedzi konwektorowej z KGHM Lubin, gdzie przerób w zdecydowanej większości odbywa się na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzSmuda">Poziom wykorzystania zdolności produkcyjnych przy wydobyciu i przetwórstwie cynku jest znacznie niższy niż w 1980 r. i wynika z decyzji likwidacji prażalni w ZM „Trzebinia” i częściowej likwidacji prażalni w HMN „Szopienice”. Znaczne rezerwy wzrostu produkcji kryją się w możliwości stopnia zwiększenia wykorzystania zdolności produkcyjnych elektrolizy cynku w „Szopienicach”. Jednak poważne zagrożenia wynikają ze stanu technicznego prażalni. Za konieczne uważam:</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzSmuda">- podjęcie działań w obszarze górniczym pozwalających utrzymać produkcję przynajmniej na obecnym poziomie. Należy uwzględnić w tej mierze systematyczne obniżanie się zawartości metalu w wydobywanych rudach;</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzSmuda">- dokonania modernizacji w procesach prażenia, gwarantujących zwiększenie produkcji, ale w warunkach nie stanowiących zagrożenia dla załóg i mieszkańców regionu.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#KazimierzSmuda">Realizacja tych wniosków wymaga nakładów inwestycyjnych. Uważam, że środki na ten cel powinny pochodzić z budżetu państwa oraz z przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#KazimierzSmuda">Stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych przetwórstwa metali nieżelaznych jest wysoki i wynosi od 93,5% do 98,7%. Wyjątek stanowią: walcówka miedzi, wyroby z ołowiu i jego stopów. Zapotrzebowanie kraju na te wyroby jest w pełni pokryte, tak więc należy szukać rozwiązań zmierzających do zwiększenia stopnia wykorzystania istniejących zdolności poprzez produkcję eksportową z metalu kontrahenta, uwzględniając przede wszystkim rachunek ekonomiczny. Należy unikać za wszelką cenę nieuzasadnionego importu.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#KazimierzSmuda">Uważam za konieczne wprowadzenie priorytetowych rozwiązań dla hutnictwa w zakresie budownictwa mieszkaniowego, szczególnie w woj. katowickim. Konieczne jest poprawienie warunków płacowych hutników, zwiększenie świadczeń dodatkowych z tytułu Karty hutnika; dotyczy to m.in. wzrostu liczby odznaczeń. Należy zachować ponadto preferencje w lecznictwie sanatoryjnym dla hutnictwa. Aby zapobiegać dalszej fluktuacji, jak również nieprzystępowaniu do pracy w hutach absolwentów szkół zawodowych o tym profilu, warto się zastanowić nad wprowadzeniem - jak to już kiedyś było - nakazów pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZdzisławWydrzyński">Spadek produkcji to nieubłagany kryzys i gorsze warunki życia. Lecz prawdą jest także, iż w minionych latach wyniki produkcyjne były niejednokrotnie naciągane, względnie liczone tak, żeby pasowały do statystyki. Zaliczano nawet tę produkcję, która nie była wykonywana. Dziś prawdziwie gospodarskie spojrzenie nie boi się prawdy. Jak wynika z materiałów zdolność produkcyjna rośnie, lecz jej wykorzystanie maleje. W niektórych przedsiębiorstwach wynosi nawet 65% i mniej. Gospodarka oparta na importowanych materiałach względnie na dostawach kooperacyjnych z II obszaru nie jest zdolna z marszu złapać oddech, gdy pozbawimy ją któregoś z tych podstawowych elementów. Dochodzimy dziś do rozumu i stwierdzamy, że najlepiej opierać gospodarkę na własnych materiałach, na własnych możliwościach, na własnych paszach. Dziś, w kryzysie, odczuwając duże braki materiałowe, szukamy zamienników. Mamy też za dużo maszyn i urządzeń specjalistycznych, nie w pełni wykorzystywanych. Część z nich czeka na lepszą koniunkturę.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ZdzisławWydrzyński">Zatrudnienie maleje, ludzie odchodzą do firm polonijnych, rolnictwa czy rzemiosła. Idą tam, gdzie lepiej płacą. Z przemysłu odeszła część robotników, natomiast inżynierowie jeszcze czekają. Pytają, czy przy tej płacy można widzieć przyszłość techniki, nowoczesność, wdrażanie nowych asortymentów, wychodzenie na rynek. Myślę, że w naszym działaniu produkcyjnym jest wiele zawiłych, wstecznych napędów, które rwą transmisję koła napędowego.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#ZdzisławWydrzyński">Dziś opłaca się źle pracować i źle gospodarować. Zapewniła to uchwała nr 186 RM premiując tych, którzy nie pracowali na początku roku, a dopiero od jego połowy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#ZdzisławWydrzyński">Płace i ceny powinny zachęcać do pracy. Niezbędny jest rozsadek. Ceny towarów wzrosły o kilkaset procent, a zarobki o kilkadziesiąt procent.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#ZdzisławWydrzyński">Proponuję powołać zespół do zbadania zdolności produkcyjnych zakładów wytwarzających podstawowe narzędzia dla gospodarki rolnej. Niech ktoś spróbuje kupić gwoździe. Podstawowych materiałów i prostych narzędzi dla rolnictwa nie może brakować. W materiałach resortu mówi się, że produkujemy gwoździ o 8 tys. ton więcej, ale to jest nieprecyzyjne, bo porównuje się z 1978 r. Jeden z posłów opowiadał, że w pewnym okresie widział gdzieś na Kielecczyźnie, jak w małym zakładziku, jeszcze z carskich czasów, napędzanym kołem młyńskim produkowano widły dla całego kraju. Jeżeli dziś, w dobie techniki, nie potrafimy tego zapewnić, to może oddajmy ten rodzaj produkcji komuś w ajencję lub firmie polonijnej. Prywaciarze będą produkowali gwoździe metodą nowoczesną i oszczędzali materiał, a państwowego przemysłu na to nie stać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławBaranik">Hutnictwo - to druga noga, na której stoi gospodarka narodowa. Noga ta jest bardzo obolała. W Hucie im. Lenina zaledwie 11% maszyn i urządzeń ma okres eksploatowania poniżej 12 lat, a duży procent dawno się zamortyzował. Przez szereg lat huty nie modernizowano i urządzenia są w opłakanym stanie. Na lata. 1983–85 potrzeba ok. 24 mld zł, żeby urządzenia doprowadzić do porządku. Huta potrafi wygospodarować w tym okresie ok. 19 mld zł na te cele, jeżeli zapewni się jej ulgi, pozostawi odpisy amortyzacyjne oraz przyzna kredyty. Na okres do 1990 r. trzeba ponad 80 mld zł, by huta mogła się rozwijać normalnie. Jednakże udało się ulokować zlecenia zaledwie w wysokości 1 mld zł rocznie, czyli że modernizacja potrwałaby 24 lata. Taką perspektywą nie przyciągnie się ludzi do pracy w hucie. Czy wobec tego resort budownictwa i Komisja Planowania przy RM zamierzają zdyscyplinować przedsiębiorstwa budowlane, żeby zwiększyły przerób? Przypomnę, że dawniej umiano przerabiać dziesiątki miliardów złotych rocznie, nie po dzisiejszych cenach i nic w Hucie im. Lenina.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławBaranik">Centralnym problemem jest bateria wielkokomorowa: miała dawniej kosztować 4 mld, a teraz 12 mld zł. W 1982 r. nie obsadzono 7369 komór, co oznaczało stratę 100 tys. ton koksu. Do tego doszły straty z powodu awaryjności urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#StanisławBaranik">Gdy Huta im. Lenina produkowała przeszło 6,5 mln ton stali rocznie, zatrudniała 39 tys. ludzi, a teraz tylko 34 tys. Codziennie 2 tys. ludzi choruje. Jeżeli do tego dodać wolne soboty i dodatkowe urlopy dla tzw. stanowisk gorących, otrzymujemy coraz ciemniejszy obraz możliwości wykorzystywania zdolności produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#StanisławBaranik">Słychać często i takie głosy: po co pracować, jeżeli różnica między wynagrodzeniem, a emeryturą jest niewielka. Lepiej przejść na emeryturę i „zaczepić się” w prywatnej inicjatywie. Dodać należy, że decyzją rządu odarto Hutę im. Lenina z możliwości przydzielania 1000 mieszkań spółdzielczych rocznie. Co resorty i Komisja Planowania przy RM są w stanie zrobić, by poprawić sytuację? W Krakowie niemal co tydzień odbywają się zjazdy i narady poświęcone ochronie środowiska i ich uczestnicy zastanawiają się, jak by tu ukrócić produkcję huty. Czyli, że piętrzą się nowe trudności.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#StanisławBaranik">Poseł Roman Rurański (PZPR) złożył do protokołu materiały dotyczące sytuacji w Hucie „Batory” w Chorzowie. Zdolności produkcyjne tego zakładu nie są wykorzystywane. Poseł zgłosił też wniosek, by wystąpić do MON o pomoc w zapewnieniu zatrudnienia hutnictwa przez kierowanie części poborowych do tego przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzFrątczak">W czasie wizytowania odlewni wciąż powtarza się niezałatwiony postulat w sprawie dodatkowych urlopów. A są dni, że kilka maszyn stoi, bo nie ma komu pracować. Związek zawodowy w moim zakładzie działa już od miesiąca i można spodziewać się, że rozwiąże dużo spraw pracowniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#KazimierzFrątczak">W Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego podano, że pracownicy niektórych zakładów będą mogli korzystać z wcześniejszych emerytur, ale nie wymienia się odlewników. Wielu z nich cierpi na choroby zawodowe. Czy my jesteśmy gorsi? Jako posłowie chcielibyśmy ludziom coś przekazać w tej sprawie. Są w odlewniach tacy ludzie, którzy nie opuścili ani jednego dnia pracy. Trzeba o nich zadbać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanKonieczny">W wizytowanych zakładach w Radomsku poważnym problemem jest odpływ pracowników do pobliskiego okręgu bełchatowskiego. Zakłady im. Komuny Paryskiej w Radomsku produkujące gwoździe i drut cierpią na brak materiałów i kłopoty z zatrudnieniem wskutek niskich płac. Coraz to większe grupy ludzi odchodzą na emeryturę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AdolfPiszczek">Omawiany dziś temat jest bardzo ważny i powinien znaleźć miejsce w pracach resortu i rządu. Hutnictwo i przemysł maszynowy mają duży udział w tworzeniu dochodu narodowego, zatrudniając ponad 15% ogółu pracujących w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AdolfPiszczek">Stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych jest dyskutowany przez wiele załóg nie tylko z naszego resortu i budzi wiele kontrowersji i propozycji. Wizytując zakłady radiowe „Diora” w Dzierżoniowie i fabrykę wagonów w Świdnicy zwróciliśmy wagę na znaczny spadek zatrudnienia w 1982 r. W fabryce wagonów „Świdnica” zatrudnienie pracowników bezpośrednio produkcyjnych zmniejszyło się o ponad 20%, wskaźnik zmianowości spadł z 1,55 na 1,12, a wskaźnik wykorzystania maszyn z 0,68 na 0,75. W zakładach „Diora” nastąpił w 1982 r. zarówno spadek ilości produkowanych jak i sprzedawanych wyrobów ze względu na zmniejszenie kooperacji. W ciągu dwu ostatnich lat zatrudnienie w tym zakładzie zmniejszyło się o 620 osób, spadając do 90% zatrudnienia z końca 1980 r. W 1982 r. w niespotykanych dotychczas rozmiarach dotknęła przedsiębiorstwa fluktuacja. Liczba zwolnionych pracowników przekroczyła 2100 osób, co stanowi 35% stanu zatrudnienia. W tym samym czasie przyjęto blisko 1,5 tys. osób. Trzeba podkreślić, że wśród zwolnionych znaczną grupę stanowili pracownicy korzystający z wcześniejszej emerytury, ludzie, o długoletnim stażu pracy i wysokich kwalifikacjach.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AdolfPiszczek">Spadek zatrudnienia powinien być rozważony centralnie. Należałoby się zastanowić, czy nie trzeba uchylić ograniczeń w możliwości dodatkowego zarobku w gospodarce uspołecznionej dla osób znajdujących się na emeryturach i rentach. Chodziłoby tu zarówno o prawo do emerytury, jak i obciążenia z tytułu podatku wyrównawczego. Korzystne byłoby przy tym uzależnienie tych ulg od powrotu do zakładu macierzystego w celu wykorzystania zdobytej praktyki i doświadczenia w zawodzie.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AdolfPiszczek">Jeśli idzie natomiast o osoby, które skorzystały z uprawnienia do wcześniejszego odejścia na emeryturę lub rentę, to z uwagi na okresowy brak rąk do pracy i występujące napięcia społeczne należałoby rozważyć ponowną weryfikację.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#AdolfPiszczek">Chciałbym poruszyć jeszcze sprawę wolnych zdolności produkcyjnych dla zwiększenia produkcji części zamiennych dla rolnictwa. Chodzi o to, aby wraz z przedstawionymi (szczególnie przez Agromę) na giełdach częściami, dla których szuka się producenta, przedstawić pełną dokumentację produkcji. Pozwoliłoby to na szybsze wdrożenie produkcji wielu poszukiwanych części. Dotychczas na skutek braku takiej dokumentacji wiele przedsiębiorstw, które chciało podjąć produkcję potrzebnych wyrobów, natrafia na przeszkody i wycofuje się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiktorGruca">W województwie zielonogórskim także występują duże braki w zatrudnieniu. Stąd niewykorzystane zdolności produkcyjne. Przychylam się do wniosku poseł J. Łęgowskiej na temat struktury zatrudnienia, a zwłaszcza podniesienia rangi zawodu robotnika kwalifikowanego.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WiktorGruca">W zakładach „Zastal” przyjęliśmy w tym roku w planie wykonanie 3100 wagonów towarowych. Ministerstwo Komunikacji zleciło nam wykonanie dodatkowych 500 węglarek dla PKP. Tymczasem mamy ograniczone możliwości zarówno pod względem zatrudnienia, jak i materiałów, zwłaszcza blach gorącowalcowanych. Przydziały, które otrzymujemy z hutnictwa są mniejsze od potrzeb, tak że w II kwartale roku grozi nam wstrzymanie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WiktorGruca">Żeby zamówienia rządowe były realne muszą znaleźć pokrycie w zaopatrzeniu materiałowym. Gdy „Centrostal” w Katowicach nie potwierdza nam zamówień, stoimy przed niepewną przyszłością.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WiktorGruca">Powrót rencistów i emerytów do pracy ma także drugą stronę medalu. Co którzy nie poszli na wcześniejsze emerytury będą czuli się pokrzywdzeni, bo będą zarabiać mniej.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WiktorGruca">Przewodniczący Komisji poseł Henryk Szafrański (PZPR): Dziękuję posłom za rzetelne potraktowanie tego tak ważnego tematu, jakim jest wykorzystanie zdolności produkcyjnych. Jest to problem bardzo trudny. Analizując go patrzymy wstecz na okres, który przyniósł nam duże straty, także w postawach ludzkich.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WiktorGruca">Jest problem wykorzystania zaplecza naukowo-badawczego przemysłu. Resort hutnictwa i przemysłu maszynowego rozporządza ponad 120 jednostkami tego zaplecza, w tym 32 biurami projektów, 25 instytutami naukowymi i 34 ośrodkami badawczo-rozwojowymi. Omawiając sprawę reorganizacji resortu pytaliśmy się, jak kierownictwo resortu zapatruje się na dalszą przyszłość i zadania zaplecza naukowo-technicznego. Wówczas powiedziano nam, że jeszcze nie wzięto tego zagadnienia na warsztat. Po roku pytaliśmy ponownie o sytuację w tym zapleczu, która już wówczas była fatalna. Naukowcy zaczynali się brać za naprawę telewizorów i inne usługi, nie mogąc znieść braku pracy. I tak do dziś nie znamy opinii resortu na temat tego zaplecza.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WiktorGruca">Dostaliśmy z Najwyższej Izby Kontroli materiały o wynikach kontroli jakości w przemyśle hutniczym i maszynowym w pierwszym półroczu 1981 roku. Jest to jeden wielki akt oskarżenia przemysłu. Nie zapominajmy jednak, że odbywało się to w warunkach, w których dobry robotnik był nazywany robolem, a majster bał się odezwać do pracownika, bo to groziło strajkiem, a dla niego zwolnieniem. I tak doszliśmy do jakości na bardzo niskim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WiktorGruca">Bez poprawy jakości nie wyciągniemy gospodarki z kryzysu. Możemy bowiem eksportować tylko dobre wyroby. A jakość wielu wyrobów spadła także na skutek stosowania zamienników. One też muszą być na wysokim poziomie jakościowym. Kiedyś poseł Z. Malicki opowiadał nam, jak musiał walczyć z amerykańskim licencjodawcą, żeby do produkcji produkowanych na licencji maszyn mógł używać produkowaną w swoim zakładzie stal. Jeżeli będziemy nadal stosować zamienniki gorsze, to będziemy nadal niszczyć gospodarkę. Resort musi tym problemom poświęcić więcej uwagi.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#WiktorGruca">Nie chcemy mieć na rynku wyrobów złych, byle tylko były. Przemysł nie może stać się wytwórcą bubli. Sprawa jakości jest nie mniej groźna niż bariera zatrudnienia, o której tak wiele dziś mówimy.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#WiktorGruca">Motoryzacja będzie tematem osobnego posiedzenia. Propozycja, aby powołać zespół zajmujący się maszynami dla rolnictwa jest warta przeanalizowania przez właściwą podkomisję posła Trojanowskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#WiktorGruca">Minister hutnictwa i przemysłu maszynowego Edward Łukosz: Podstawowym problemem w modernizacji polskiej metalurgii, dostosowaniu jej do potrzeb gospodarki i do warunków ekologicznych są środki finansowe. Można wymyślać różne mechanizmy: ulgi, dotacje itp., ale w konsekwencji źródłem tego wszystkiego jest budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#WiktorGruca">W opracowaniu są programy rozwoju hutnictwa uwzględniające również źródła finansowania. Do 1985 r. nie przewidujemy jakichś specjalnych nakładów na ten cel. Problem ten będzie omawiany również na posiedzeniu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#WiktorGruca">Prezentujemy podobną jak posłowie ocenę sytuacji w koksownictwie. Nie wybudowaliśmy nowych koksowni przy hucie Katowice, eksploatowaliśmy jedynie stare, równocześnie spalamy 5 mln ton koksu. Muszą być podjęte działania wielokierunkowe. Jest decyzja o szybkim ukończeniu budowy dwóch koksowni, zaś dalsze dwie będą oddane w późniejszym terminie. Z drugiej strony należy zmniejszyć zużycie koksu o 2 do 3 mln ton i zastąpić go miałem. W tym celu potrzebne są jednak odpowiednie piece. Obecnie produkcja ich wynosi ok. 1000 szt., a potrzeby są 7–8 razy większe. Musimy zwiększyć tę produkcję i odciążyć koksownie.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#WiktorGruca">Niedawno przeprowadziliśmy kontrolę rzetelności gospodarowania w 19 zakładach. Odwołałem ze stanowiska 1 dyrektora, kilku dostało naganę z ostrzeżeniem. Okazało się, że w niektórych przedsiębiorstwach na nagrody i inne świadczenia przeznaczano po kilkadziesiąt tysięcy, natomiast na inwestycje i modernizację grosze.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#WiktorGruca">Na I kwartał mamy zapewnione środki dewizowe w wysokości pokrywającej zaledwie połowę potrzeb. Najtrudniej będzie w marcu i kwietniu. Dewizy z centralnych funduszów przeznaczane są przede wszystkim na zakup surowców. Będziemy stosować preferencje dla przedsiębiorstw oszczędzających dewizy, jak również zastępujących sprowadzane z importu materiały krajowymi.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#WiktorGruca">Drugim problemem po środkach dewizowych jest niedobór zatrudnienia. Ludzie odeszli na wcześniejsze emerytury, stało się, nie wracajmy do tej sprawy więcej, ale na przewidywany wzrost produkcji o 28% w ciągu 3 najbliższych lat w naszym resorcie zatrudnienie musi się zwiększyć, gdyż nie osiągniemy tego jedynie wzrostem wydajności pracy. Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych opracowuje aktualnie założenia polityki zatrudnienia na najbliższe 3 lata. Prawdopodobnie w niektórych przypadkach trzeba będzie wprowadzić rozwiązania „siłowe”, np. stosować obowiązek pracy w zakładach, przy których istnieją szkoły.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#WiktorGruca">Dotychczas rozwijaliśmy produkcję maszyn i urządzeń dla wielkotowarowego rolnictwa, a tysiące drobnych spraw wypłynęło wskutek rozdrobnienia gospodarstw. Odczuwalna poprawa w produkcji dla rolnictwa nastąpi nie wcześniej niż w 1985 r. Rodzi się ponadto pytanie co się dzieje z naszą produkcją prostych narzędzi, która z roku na rok jest coraz większa, gdzie się podziewają gwoździe, łańcuchy, lemiesze, widły itp.? Są - jak to wnika z badań NIK - gangi spekulacyjne zajmujące się rozprowadzeniem tych artykułów za wielokrotnie wyższą cenę.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#WiktorGruca">Wpływ firm polonijnych na zmniejszenie się zatrudnienia w gospodarce uspołecznionej jest obecnie mały, ale docelowo może stanowić problem, jeżeli zatrudnienie to obejmie - jak się szacuje - 80 tys. ludzi. Trzeba bardziej pobudzać zainteresowanie pracą w przemyśle uspołecznionym, by zatrzymać odpływ kadr. M.in. należy upowszechniać możliwości płynące z uzyskiwania wynagrodzeń z tytułu racjonalizacji, wynalazczości i postępu technicznego, o ile przynoszą one konkretne efekty.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#WiktorGruca">Budownictwo mieszkaniowe staramy się rozwijać, coraz lepiej jest z uzyskaniem terenów, brakuje tylko wykonawstwa. Przedsiębiorstwa muszą to rozwiązać we własnym zakresie. Zamierzamy rozszerzyć uprawnienia Karty hutnika na odlewników i kuźników, o ile uda nam się znaleźć na ten cel 350 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#WiktorGruca">Znamy materiały NIK dotyczące jakości. Działamy w dwu zespołach - doraźnie i perspektywicznie. Kompletnym nieporozumieniem są nagrody wypłacane za dobrą jakość. Musi ona być z założenia dobra, natomiast za niepełnowartościowe wyroby powinny być nakładane wysokie sankcje. Zaproponujemy to w modyfikacjach systemu ekonomicznego, gdyż inaczej nie rozwiążemy tego problemu, z którym borykamy się ponad 30 lat. Reforma nam sprzyja, przy złej jakości produkcji zakłady powinny nawet plajtować. Za słuszny uważam wniosek, aby w szerszym zakresie do kontroli jakości włączyć zaplecze naukowo-badawcze.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#WiktorGruca">Współpraca z krajami RWPG w wykorzystaniu zdolności produkcyjnych jest ogromnym tematem, np. Jelczańskie Zakłady Autobusów nie są w pełni wykorzystane, gdyż brak jest krajowej bazy kooperacyjnej mostów i silników. Dogadaliśmy się w tej mierze z Węgrami. Niektórzy mówią o możliwościach dociążenia naszych niewykorzystanych zdolności produkcyjnych. Można by np. zwiększyć produkcję dla ZSRR na ogromną skalę, ale problemem tu są braki w zatrudnieniu.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#WiktorGruca">Naczelnik wydziału w Ministerstwie Pracy, Płac i Spraw Socjalnych Jerzy Kurowski: Według naszych danych, w 1982 r. odeszło z przemysłu do rzemiosła 2 tys. ludzi, a do rolnictwa ok. 5 tys. W całym kraju w 1982 r. zmieniło pracę 1 729 tys. ludzi. Często przechodzi się z zakładu do zakładu tej samej branży. Zakłady przyjmują takich ludzi w przekonaniu, że są to wybitni fachowcy, których gdzie indziej nie doceniono.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#WiktorGruca">Na emerytury i renty odeszło w roku ub. ok. 600 tys. ludzi, w tym jednak ok. 300 tys. takich, którzy i tak by odeszli. Różnica wynosi więc najwyżej 300 tys., co stanowi kilkanaście procent fluktuacji.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#WiktorGruca">Zgłaszane są pretensje do tych, którzy dali prawo do odchodzenia na wcześniejszą emeryturę. Zapominamy, że od dyrektora zakładu zależy - ilu ludzi i których zwolni. Są naciski społeczne, np. żeby umożliwić odchodzenie ludziom schorowanym. Może to również mieć tę wymowę, że przedsiębiorstwa przestaną być placówkami opieki społecznej. Gorzej, że odchodzą ludzie najbardziej wydajni, najlepsi. Teraz chcemy pozyskać ich z powrotem. Ale można sobie wyobrazić, jakie powstawałyby konflikty, gdyby przy sąsiednich maszynach pracowało dwóch ludzi, z których jeden otrzymuje emeryturę i zarobek, a drugi tylko zarobek.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#WiktorGruca">Inspekcja resortu przeprowadziła w zakładach, zatrudniających łącznie 68 tys. ludzi, badania pod kątem tego, co robi się dla poprawy organizacji pracy. Z badań tych wynika, że powszechnie występuje nacisk załóg na rozluźnienie norm i organizacji pracy. Ogranicza się zatrudnienie w komórkach normowania do jednej osoby. Resort nie dysponuje władzą niezbędną, aby zmusić dyrektorów zakładów do takiego, czy innego gospodarowania ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#WiktorGruca">Od 1970 r. do końca 1982 r. funkcjonowała uchwała RM, będąca doskonałym orężem dla zakładów pracy, które chciałyby zapobiegać ucieczce uczniów; szkół przyzakładowych. Ale z tego przywileju nie korzystano. Teraz obowiązuje nowa ustawa o zatrudnieniu absolwentów wszystkich typów szkół. W połowie ub.r. obserwowaliśmy nawet zamykanie szkół przyzakładowych, ale zjawisko to udało się zahamować. Przy istniejących brakach zatrudnienia, główmy dopływ kadr to absolwenci szkół. Resort od wielu lat usiłuje uporządkować ten problem. Ale jaka byłaby reakcja, gdybyśmy zdecydowali się ograniczyć kształcenie historyków, matematyków, czy socjologów na rzecz wyłącznie robotników?</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#WiktorGruca">Oszacowanie zapotrzebowania gospodarki na kadry nie jest łatwe. Z własnych doświadczeń pracy w jednym z zakładów wiem, że np. koncepcje wymagające dodatkowego zatrudnienia ulegają nieraz licznym zmianom; oferty zakładów pracy dezaktualizują się bardzo prędko.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#WiktorGruca">Na problemy zatrudnienia nakładają się ponadto problemy mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#WiktorGruca">Dyrektor Zespołu w Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Eugeniusz Binduga: Wykorzystanie zdolności produkcyjnych można zwiększać nie tylko przez wzrost produkcji, ale również przez zmniejszenie wartości majątku trwałego.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#WiktorGruca">Istnieją dwa główne uwarunkowania wzrostu stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych, czyli poprawy wyników ekonomicznych: zaopatrzenie i zatrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#WiktorGruca">Jeżeli chodzi o problem pierwszy, to Komisja Planowania przy RM, przygotowując projekt planu na rok bież. i na lata 1983–85 starała się o wewnętrzną spójność tego dokumentu. Resort zakładał przyrost produkcji przemysłu elektromaszynowego o 28%, a Komisja Planowania - o 22%. Zakładamy wzrost kosztów materiałowych o 3–3,5%, co oznacza konieczność zapewnienia obniżki tych kosztów o 5,5–5,8% rocznie. Podstawowe źródło obniżki tkwi w możliwości zmian w strukturze asortymentowej. Istnieje potrzeba generalnej zmiany tej struktury. Mamy obszary chronione. Służy im uchwała nr 226 RM. Trzeba się liczyć z tym, że branże i przedsiębiorstwa będą się rozwijały w różnym stopniu, a niektóre nawet będą się cofały. Np. nie jesteśmy w stanie rozwijać branży konstrukcji stalowych, gdyż ograniczyliśmy inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#WiktorGruca">Zmiany systemu naliczania wpłat na fundusz aktywizacji zawodowej wymusi racjonalizację zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Ostra progresja obciążenia na FAZ w oparciu o dynamikę produkcji netto będzie również elementem wdrażającym podstawową zasadę - lepiej płacić za lepsze wyniki.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#WiktorGruca">Przewodniczący Komisji poseł Henryk Szafrański (PZPR): Podkomisję do spraw wniosków upoważnimy do przygotowania opinii wyrażającej stanowisko komisji do przedstawionych materiałów resortowych dotyczących stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych w zakładach nadzorowanych przez resort hutnictwa i przemysłu maszynowego.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#WiktorGruca">W kolejnym punkcie obrad komisja rozpatrzyła odpowiedzi na opinie i dezyderaty w sprawie elektronizacji gospodarki narodowej. Referentem była poseł Janina Łęgowska (PZPR).</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#WiktorGruca">Komisja przyjęła odpowiedź, uznając jednak za konieczne uzupełnienie ich w częściach dotyczących sposobu finansowania w 1983 r. budowy Centrum Naukowo-Produkcyjnego Materiałów Elektronicznych oraz program działań w zakresie uruchomienia produkcji mikroprocesorów.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>