text_structure.xml
71.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Dnia 29 września 1981 r. Komisja Kultury i Sztuki, obradująca pod przewodnictwem posła Krystyny Marszałek-Młyńczyk (SD), rozpatrzyła: model kultury w warunkach reformy gospodarczej.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(W posiedzeniu udział wzięli: minister kultury i sztuki Józef Tejchma, przewodniczący Komitetu DS. Radia i Telewizji Władysław Lorano, przedstawiciele Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Książka-Prasa-Ruch” z prezesem Zdzisławem Andruszkiewiczem, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, Ministerstwa Finansów, Polskiej Akademii Nauk, Komisji DS. Reformy Gospodarczej, Rady Głównej Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki, Związku Zawodowego Pracowników Polskiego Radia i Telewizji, NSZZ „Solidarność”, Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych, Zarządu Głównego ZSMP.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Problematyka modelu kultury, jej rozwoju i perspektyw w zmienionym systemie społeczno-ekonomicznym przyciągnęła uwagę posłów już w momencie zaprezentowania przez rząd założeń reformy gospodarczej. Z inicjatywy poselskiej powołany został m.in. zespół pod przewodnictwem prof. A. Łukaszewicza, którego zadaniem ma być przeanalizowanie całokształtu spraw związanych z funkcjonowaniem w nowych warunkach sfery niematerialnej. Posłowie na jednym z posiedzeń Komisji omówili wstępnie problematykę prawnych zabezpieczeń funkcjonowania kultury, wyrażając swoją opinię o celowości nowelizacji wielu podstawowych dla tej dziedziny aktów prawnych (m.in. ustaw o zakresie działania ministra kultury i sztuki, o prawie autorskim, o ochronie zabytków, o muzeach).</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Dzisiejsze posiedzenie, stanowiąc w pewnej mierze kontynuację poprzednich, ma na celu omówienie szerszego zespołu problemów dotyczących modelu kultury po wprowadzeniu reformy gospodarczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPrzymanowski">Od chwili wprowadzenia reformy gospodarczej coraz mniej nadziei należy wiązać z wszelkimi dotacjami. Ufać można raczej środkom zdobytym własnym trudem i pomysłowością. Sądzę, że żądanie określenia wydatków Ministerstwa Kultury i Sztuki na 2% budżetu państwa, zwiększone potem do 2% dochodu narodowego, traci sens. Po wprowadzeniu reformy gospodarczej w ciągu 2–3 lat można zdobyć własnymi siłami brakujące 7 mld zł wykładane obecnie na potrzeby kultury i sztuki z budżetu. W warunkach dotychczasowych o możliwość wydatkowania każdej złotówki potykano się na urzędowej arenie, walcząc prośbą i fortelem, niewoląc ludzi decydujących argumentami lub pochlebstwem, obiecując im sławę mecenasów, formując przeróżne grupy nacisków, wygrywając przeciwko sobie animozje ambicyjne. W pałacu Czartoryskich na Krakowskim Przedmieściu rozsmarowywano wyproszone środki na wszystkie dziedziny kultury i sztuki możliwie po równo, kierując się raczej zasadą minimalizacji kłopotów niż maksymalizacji osiągnięć. Zysk przedsiębiorstwa nie tylko nie był powodem do dumy, lecz źródłem kłopotów. Jeżeli jakieś wydawnictwo nieostrożnie osiągało ponadplanowy dochód, na paru bestsellerach, to jego dyrektor czym prędzej rzucał pozycje deficytowe na rynek w obawie, że podwyższą mu plan na rok następny.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanuszPrzymanowski">Tak więc jeszcze na początku roku 1980 postulat ustalenia budżetu kultury jako ściśle określonej części dochodu narodowego był krokiem naprzód, gwarancją, że silniejsze ministerstwa nie będą ściągały kołdry ku sobie, a cięcia oszczędnościowe nie zostaną dokonane kosztem tak zwanych dziedzin nieprodukcyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanuszPrzymanowski">Dziś uzależnienie rozwoju kultury i sztuki od spadającego dochodu narodowego lub przetargów siłowych z samodzielnymi przedsiębiorstwami, staje się pomysłem samobójczym. Dowodem może być fakt, iż uchwała z 31 lipca br. o zmianie ustawy budżetowej, obniżając wydatki na kulturę i sztukę do 14,7 mld zł, jednocześnie podniosła je z 0,90% do 0,97%.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanuszPrzymanowski">Wielu sądzi, że problem osiągnięcia przez kulturę samowystarczalności finansowej jest niemożliwy do rozwiązania na podobieństwo kwadratury koła. Nikt jeszcze nie wystąpił publicznie z konkretnym problemem całościowym, decyzje nie zapadły, a więc każdemu wolno przedstawić propozycje, w nadziei, że staną się punktem wyjścia dla opracowań doskonalszych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanuszPrzymanowski">Reforma gospodarcza, uzależniając płace załogi i rozbudowę przedsiębiorstw od ich efektów ekonomicznych, stanie się bodźcem dla energicznych działań w kierunku zmniejszenia kosztów własnych, wykorzystania popytu na określone pozycje dla maksymalizacji zysku, przyspieszenia obrotu krążka, jednoczenia pionowego producentów wszystkich stadiów od rękopisu autorskiego poprzez redakcję i drukarnię do sprzedaży w księgarni. W takim zespole nie będzie miejsca dla pisarzy nieczytanych, dla redaktorów równie uczonych co niezdarnych oraz nomenklaturowych żon urzędujących na wysokich stanowiskach. Drukarze mając wymierny finansowo udział w sukcesie książki przestaną się rozglądać za dochodowymi akcydensami i dołożą starań, by skrócić do minimum czas produkcji.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanuszPrzymanowski">Do tej pory nikt, poza autorem, którego honorarium zależne jest od nakładu, nie był bezpośrednio zainteresowany w pełnym zaspokajaniu popytu na określone tytuły. Najpewniejszy sposób zaspokajania żądań czytelniczych - subskrypcja z przedpłatą - niechętnie widzianą do dziś ze względu na obowiązek terminowości, będzie od jutra stosowany coraz szerzej, jako szansa uzyskania czytelników, a także bezprocentowej pożyczki pod zastaw przyszłej produkcji.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanuszPrzymanowski">Drukowanie książek na eksport, zarówno po polsku jak w przekładach, z przykrego, narzucanego odgórnie obowiązku stanie się produkcją poszukiwaną ze względu na walutowy udział w zyskach, dający możność zakupów części do maszyn, materiałów i literatury, wyjazdów na targi międzynarodowe w celu zawierania dalszych kontraktów itd.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanuszPrzymanowski">Nauczymy się różnicować ceny. Książkę modną, sensacyjną, upragnioną, można wydać w dwu rzutach: bardzo drogo dla tych, którzy chcą ją kupić już dziś i mają na to pieniądze, a pół roku czy rok później dla tych, którzy mogą lub muszą poczekać.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanuszPrzymanowski">Wymienione wyżej czynniki: obniżka kosztów własnych, maksymalizacja nakładów bestsellerów, edycje subskrypcyjne, wzrost eksportu, zróżnicowanie cen mogą już w roku następnym zwiększyć wpływy z wydawnictw dwukrotnie, Przy niezmienionej puli papieru. Potencjalne rezerwy są znacznie wyższe, ponieważ produkcję nie tylko należy, lecz można zwiększyć wielokrotnie.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanuszPrzymanowski">W powojennym 30-leciu powstał ogromny rynek czytelniczy. Jeśli w 1938 roku 30 mln tomów zaspokajało popyt krajowy, to w 42 lata później 142 mln pokrywają Ledwo ćwierć czy nawet 1/5 zapotrzebowania. Bez obawy można twierdzić, że 600 mln książek o tytułach zgodnych z żądaniami kupujących, zniknie z półek w ciągu roku.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanuszPrzymanowski">Obecnie na trzecim miejscu listy najdotkliwszych braków, tuż za wyżywieniem i mieszkaniami, znajduje się książka. Polska Ludowa wytworzyła potrzeby kulturalne, którym dziś nie umiemy, lecz jutro czy pojutrze musimy sprostać.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanuszPrzymanowski">Nie umieliśmy sami wejść na rynek światowy ani powołać firm międzynarodowych z kapitałem mieszanym, wydających ten rodzaj literatury, na który tam istnieje autentyczne zapotrzebowanie od „Kuchni Polskiej” począwszy, poprzez powieści spopularyzowane przez film, telewizję, aż do utworów najambitniejszych. Stan obecny jest głównie wynikiem bezwładu organizacyjnego oraz traktowania kultury jako sfery nieprodukcyjnej i dotowanej, czego wynikiem jest zacofanie nie tylko poligrafii, lecz i przemysłu papierniczego.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanuszPrzymanowski">Należy bronić inwestycji w dziedzinie kultury, przemawiając językiem zrozumiałym dla ekonomisty. Broniąc inwestycji, które dadzą skutki w latach następnych, należy główny nacisk położyć na działania mogące przynieść zmiany natychmiastowe. Wymienię je tutaj w telegraficznym skrócie licząc na to, że powołany we wrześniu przez premiera komisarz rządu DS. gospodarki papierem rozpocznie energiczną pracę i da nam wkrótce okazję do odnotowania działań konkretnych. Natychmiastowe zwiększenie przydziałów papieru na druk książek może nastąpić w wyniku:</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanuszPrzymanowski">- dalszych oszczędności w dziedzinie administracji (likwidacja zbędnych druków i kopii przejście na korespondencją bezkopertową itp);</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JanuszPrzymanowski">- zmiany ceny skupu makulatury do wysokości 5 zł za kilogram, dostarczanej do zbiornic na dworcu kolejowym lub PKS, co pozwoliłoby uzyskiwać tonę celulozy o wartości 500 dolarów za cenę 20 tys. zł;</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanuszPrzymanowski">- płacenia wytwórniom za papier dostarczony w stanie nieuszkodzonym (obecnie straty w transporcie sięgają 15% );</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanuszPrzymanowski">- wyłączenie papierni z ograniczeń w dostawach opału oraz energii jako zakładów najwyższej użyteczności publicznej, co pozwoliłoby na wykonanie planowanej produkcji;</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanuszPrzymanowski">- przebudowa bilansu zużycia celulozy, z wyeliminowaniem jej wszędzie tam, gdzie nie jest nieodzowna.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JanuszPrzymanowski">Zdecydowany wzrost produkcji naszych drukarń nastąpi wówczas, gdy ich załogom opłaci się przy 5-dniowym tygodniu pracy organizować 7-dniowy tydzień pracy dla maszyn, gdy zrozumieją, że środki na 13 pensję, podwyżkę stawek, poprawę warunków socjalnych można zdobyć w ciągu paru miesięcy, pod warunkiem szybkiej i rentownej produkcji książek.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanuszPrzymanowski">Sądzę, że wszelka produkcja i usługi w dziedzinie kultury i sztuki powinny być zwolnione całkowicie od podatku od zysku ze sprzedaży. Chodzi raczej nie tyle o zwolnienie od podatku, co pozostawienie tych sum na koncie kultury. Z zysków osiąganych na wydawaniu i sprzedaży książek (w roku 1980 ok. 1 mld) Ministerstwo mogłoby w ciągu 2–3 lat uporządkować i znacznie zmodernizować poligrafię. Wydaje się więc sprawą realną, choć niełatwą, potrojenie ilości książek przed rokiem 1985 oraz pokrycie przez „pion literacki” kosztów utrzymywania, zaopatrywania i rozbudowy bibliotek.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanuszPrzymanowski">Muzyka polska jest dziedziną najbogatszą w „szczerozłotą rudę”. Dość wymienić Chopina, Szymanowskiego, Moniuszkę i Karłowicza a ze współczesnych Pendereckiego czy Lutosławskiego. Muzyka nie wymaga tłumaczeń, przemawia językiem zrozumiałym na całej kuli ziemskiej. Wszelkie inwestycje fonograficzne cechuje najwyższe tempo samospłaty a sprzedaż płyt i kaset maksymalny wskaźnik akumulacji. Do dziś jednak wytwórca masy na płyty tłoczy je na półautomacie zakupionym w NRD ze złomu. Importujemy nie tylko taśmę magnetofonową, lecz i kasetę, a korespondencja z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego, by zgodziło się na produkcję form potrzebnych do wytworzenia kaset trwa od paru lat.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JanuszPrzymanowski">Można mieć nadzieję, że w wyniku reformy gospodarczej szybko zaczną postępować zmiany w kierunku obniżenia kosztów własnych, intensyfikacji sprzedaży w kraju i za granicą, regulacji cen. Wymieńmy parę przedsięwzięć o których mówi się od dawna. Pudełka do taśmy produkujemy na eksport w Szczecinie, na maszynach stanowiących własność firmy zachodnioberlińskiej a następnie importujemy je. By wykorzystać obecne możliwości nagraniowe trzeba wydać 6 mln zł dew. rocznie. Można jednak za 2,2 mln zł dew. zakupić automatyczną linię do montażu kaset o wydajności 5 mln sztuk i zrezygnować z importu. Obecnie część kaset wykupywana jest tylko po to, by po zlikwidowaniu zapisu służyły jako czyste. W odpowiedzi na dezyderat sejmowej Komisji Kultury i Sztuki, Państwowa Komisja Cen zaproponowała, aby czyste kasety sprzedawać po 120 zł, a nagrane po 150 zł. Relacja ta jednak w dalszym ciągu wydaje się krzywdząca. Nikt prze - cięż nie proponuje brulionu objętości książki za 80% ceny wydrukowanego tomu. inne kraje socjalistyczne rozbudowały swój przemysł fonograficzny i pilnie strzegą, by na rynku światowym zawsze można było kupić płyty z utworami rodzimych kompozytorów. My natomiast nawet wówczas, gdy nie szukając nabywcy otrzymujemy zamówienia (np. po konkursach Chopinowskich), nie możemy ich zrealizować.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JanuszPrzymanowski">Wymienione problemy nie wyczerpują tematu, ani też być może nie są najważniejsze. Stanowią one przykład tego jak wiele można zmienić na lepsze niewielkim kosztem. Potwierdzają też tezę, że akumulacja w tej dziedzinie może w ciągu dwóch - trzech lat osiągnąć wartość nawet 15-krotną, wzrastając z 190 mln do 2.7 mld zł.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JanuszPrzymanowski">Dziedziną sztuki polskiej, która w okresie powojennym zdobyła sobie światowy rozgłos, dysponując zarówno silną grupą mistrzów, jak i doskonałą kadrą średniego i młodego pokolenia, jest film. Nie czekając na uchwały i zarządzenia twórcy filmu ogłosili suwerenność w sprawach programowych i ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JanuszPrzymanowski">Filmowcy, podejmując zadania samofinansowania swej dziedziny sztuki, mają przed sobą niezwykle twardy orzech do zgryzienia. Rok 1980 przyniósł poważne saldo ujemne, maleje ilość widzów w kinach. Równocześnie jednak wzrastał bardzo wysoko eksport filmów fabularnych oraz eksport krótkometrażówek, usług filmowych i wkładów kooperacyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JanuszPrzymanowski">W nowych warunkach uzasadniony wydaje się optymizm i można przewidywać finansowy sukces filmowców. Poważne rezerwy tkwią zarówno w możliwości zmiany cen biletów, jak i podniesieniu frekwencji. Po prostu należy produkować więcej filmów formujących kolejki pod kasami i zadbać o to, by najmłodsi widzowie mieli co oglądać na porankach. Ogromne możliwości otwierają się w wyniku obniżenia kosztów produkcji. Na owo obniżenie wpłynąć może kontrola ze strony środowiska, która skutecznie zapobiegnie bezsensownym wydatkom. ludzie sporządzający plan tytułowy kierują się przede wszystkim ambicjami artystycznymi, w nowych warunkach zwrócą jednak większą uwagę na zestawienie kosztów produkcji z wysokością wpływów kasowych. Zawzięte boje filmu z telewizją toczone w latach 70-tych ze zmiennym powodzeniem, lecz zawsze ze szkodą dla sztuki, powinny i mogą obecnie przekształcić się zgodną współpracę przynosząc telewizji ciekawy program a filmowi sporo tytułów o pełnym pokryciu kosztów produkcji. Jestem przekonany, iż film stanie mocno na nogach i uzyskawszy samoopłacalność w pierwszym roku reformy, będzie potem wielkim inwestorem oraz popularyzatorem osiągnięć X-tej muzy.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JanuszPrzymanowski">Do tej pony budżet RiTV formował się w oderwaniu od opłat abonamentowych inkasowanych przez resort łączności, a jego wielkość była wypadkową siły przebicia Radiokomitetu i sił obronnych resortu finansów. W przyszłości, pozostawiwszy w gestii łączności całą sieć radiostacji, nadajników i przekaźników telewizyjnych, która nie wymaga w najbliższym czasie większych inwestycji, należy wpływy z opłat abonamentowych skierować do kas autora wszystkich programów i głośno powiedzieć społeczeństwu ile zapłacimy, tyle zobaczymy.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JanuszPrzymanowski">Nieznaczne zwiększenie opłat abonamentowych (o 6,25 gr miesięcznie) mogło by dawać satysfakcję, iż sami utrzymujemy całe przedsiębiorstwo, płacimy a więc i wymagamy.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#JanuszPrzymanowski">Nie sądzę, by wszyscy w jednakowym stopniu mieli uczestniczyć w tej podwyżce. Opłaty należy zdecydowanie zróżnicować: od minimalnych za posiadanie radioodbiornika i symbolicznych dla inwalidów i niepracujących emerytów, przez wyższe za telewizory oraz prawo posiadania eksploatowania wszelkiego sprzętu klasy hi-fi i stereo. Pragniemy, by program był znacznie lepszy, bogatszy i na to potrzebne są dodatkowe fundusze na honoraria autorskie i aktorskie na import filmów, na zakup coraz to doskonalszego sprzętu, rozbudowę studiów i dekorację. Trzeba jednak pamiętać, że RiTV dysponuje wieloma dodatkowymi źródłami dochodów, które obecnie dają 350 mln zł rocznie (m.in. Wifon - 150 mln, wydawnictwo RiTV - 40 mln) a przeszedłszy na samofinansowanie znacznie więcej (ponad miliard zł).</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#JanuszPrzymanowski">Wydaje się rzeczą rozsądną, by resort oświaty refundował telewizji koszty programów edukacyjnych. W sumie program wyłącznie oświatowy zajmuje 20% Czasu emisji programu I i 15% programu II.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#JanuszPrzymanowski">Poważne rezerwy finansowe tkwią w organizacji pracy. Należy przypuszczać, że RiTV przeszedłszy na samofinansowanie zmniejszy wydatnie liczbę pracowników. Sama załoga pojąwszy, że płace zależą od wydajności, od wartości produkcji przypadającej na pracownika, odchudzi ekipy nagrywające, nie pozwoli utrzymywać na etatach reżyserów wykonujących 3 realizacje na 2 lata, płacić najrozmaitszym pseudodoradcom artystycznym wyłącznie za prawo filmowania programów znanymi nazwiskami.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#JanuszPrzymanowski">Cechą charakterystyczną RiTV jest powszechność odbioru przekazywanych treści. Wielokrotnie badania potwierdziły, że systematycznie ogląda telewizję 80% i słucha radia 60% Polaków. Pierwszym milowym krokiem w upowszechnieniu kultury były kluby książki i prasy „Ruch”, a w przyszłości mogą i powinny powstać kluby: radia, TV, książki i prasy działające w każdym miasteczku, osiedlu i wiosce. Kluby w każdym zakątku kraju - oto cel godny najpotężniejszej organizacji informacyjno-kulturalnej, która w miarę nabierania sprężystości organizacyjnej i sprawności ekonomicznej winna przejąć pod opiekę domy i ośrodki kultury w całej Polsce, na których finansowanie państwo wyłożyło w 1980 r. prawie 1 mld zł.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#JanuszPrzymanowski">Mamy bardzo dobrych aktorów, reżyserów i scenografów. Znane są na całym świecie nazwiska Grotowskiego i Kantora, wielu wybitnych dyrygentów orkiestr symfonicznych, Niewiele jednak się zmieniło od starożytności, kiedy to dramaty i tragedie wystawiano na koszt polis. W r. 1980 państwo dopłacało do każdego widza. (np. w teatrze 160 zł, w Operze 152 zł). Sądzę, że w przyszłości teatry, opery i filharmonie muszą być dotowane. Nie wolno nam utracić ani jednej placówki. Czy jednak wysokość dopłat ma być w dalszym ciągu niezależna od poziomu artystycznego, od frekwencji, od gospodarki oszczędnej lub rozrzutnej? Czy to nie związki zawodowe powinny pokrywać część ceny zniżkowych biletów z funduszów socjalnych? Czy wypłacając operetkom 227 mln zł rocznie zapomogi, trzeba koniecznie wspierać każde rozfikane przedstawienie?</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#JanuszPrzymanowski">Jeżeli założymy, że dochody fonografii pozwolą zrównoważyć nieodzowny deficyt filharmonii, opery i teatru, pozostanie nam jeszcze obowiązek utrzymywania muzeów, odbudowy i konserwacji zabytków, urządzenia wystaw, popierania twórczości i działalności stowarzyszeń artystycznych oraz utrzymywania szkolnictwa artystycznego. Szanse całkowitego zrównoważenia budżetu daje przejęcie na rzecz kultury i sztuki akumulacji uzyskiwanej przez przemysł produkujący aparaturę, która pełni ważną rolę informacyjną, lecz jest głównie przekaźnikiem wartości kulturalnych i artystycznych.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#JanuszPrzymanowski">W nowym warunkach Ministerstwo Kultury i Sztuki winno być nie tyle urzędem do rozdziału środków, co raczej bojowym sztabem operacyjnym koordynującym działania samodzielnych przedsiębiorstw zespolonych wedle działów sztuki. Budżet jego oparty po stronie dochodów o wpłaty z dziedzin przynoszących zyski oraz podatek dochodowy od wytwarzania i sprzedaży produktów służących powielaniu wartości kulturalnych, stanowić winien nietykalną całość i nie może być uszczuplony na rzecz finansowania innych działów gospodarki.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#JanuszPrzymanowski">Pozostaną ministerstwu dawne funkcje kontrolne w stosunku do przedsiębiorstw, lecz reszta działalności wymagać będzie reorientacji, zdecydowanej zmiany stylu urzędowania, z biurkowego na menadżerski, przejścia od wydawania zarządzeń do współpracy z samorządami i dyrekcjami, od rozkazywania do przekonywania o długofalowej wyższości interesów społecznych nad interesami partykularnymi. Pewnym wzorcem postępowania dla funkcjonowania samorządu w dziedzinie kultury może być praktyka filmowców. Środowisko wybrało kierowników zespołów. W stosunku do swych pracowników są oni bardziej monarchami oświeconymi i absolutnymi niż brygadzistami, którzy w każdej chwili mogą być odwołani ze stanowiska. O sprawowaniu władzy w sztuce decyduje arystokracja talentu. Nie mógłby istnieć teatr, w którym w imię sprawiedliwości społecznej każdy aktor chciałby grać Hamleta, ani wydawnictwo, którego załoga usiłowałaby protegować najsympatyczniejszych jej zdaniem autorów.</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#JanuszPrzymanowski">O strategii rozwoju winna decydować zlokalizowana przy premierze Rada Kultury i Sztuki złożona z przedstawicieli związków twórczych wytypowanych przez ich zarządy główne, bądź nawet wybieranych na walnych zjazdach z reprezentantów środowisk twórczych, i stronnictw politycznych, z działaczy kultury związków zawodowych oraz przedstawicieli resortów produkujących na potrzeby kultury. Zadaniem Rady byłoby nie tylko wytyczenie zamierzeń długofalowych i proponowanie Sejmowi treści uchwał w sprawach kultury, nie tylko decydowanie o głównych inwestycjach oraz proponowanie obsady kluczowych stanowisk, lecz także wstępna ocena planów, budżetów i bilansów materiałowych ministerstwa. Wysunięta była propozycja zlokalizowania Rady Kultury przy Sejmie. Sądzę, że jej umiejscowienie przy premierze zapewni większą sprawność działań, a także rozszerzy ich zasięg, nieograniczony przecież tylko do sfery legislacyjnej. Popieram propozycję tworzenia rad kultury również na szczeblu wojewódzkim i miejskim, a nawet gminnym. Do nich w pierwszym rzędzie będzie należała troska o rzeczywiste udostępnienie dóbr kulturalnych każdemu obywatelowi, który tego pragnie. Żadne dotacje centralne nie sprostają potrzebom, jeżeli samo społeczeństwo nie doceni znaczenia kultury i sztuki i nie poświęci na nią części swych zarobków, części funduszu socjalnego. Jednym z praktycznych zadań Rady Kultury i Sztuki tuż po wytyczeniu strategicznych kierunków rozwoju byłoby uzyskanie kredytów bankowych na główne inwestycje już rozpoczęte oraz nowe pozwalające, dzięki wysokiej akumulacji, zwrócić szybko pożyczkę, a jednocześnie zwielokrotnić tempo rozwoju kultury.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#JanuszPrzymanowski">Przedstawiony wyżej projekt „wybicia się” kultury na finansową niezależność i samorządność wydaje się niewątpliwie ryzykowny. Dawno nie próbowaliśmy chodzić na własnych nogach i bez trzymania za rączkę. Wierzę w energię młodego pokolenia, które sterować będzie reformą gospodarczą w latach 80-tych. Kultura polska w socjalistycznym państwie naprawdę potrafi utrzymać się z własnych rzetelnych zarobków i nie musi, żebrać.</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#JanuszPrzymanowski">Wiceminister kultury i sztuki - Józef Puchała: Trudno jest mówić obecnie o modelu kultury w warunkach reformy gospodarczej, gdy znamy dopiero ogólne założenia reformy oraz dwie ustawy uchwalone ostatnio przez Sejm. Nie znamy wielu elementów, która będą decydować o losie reformy w przedsiębiorstwach, przede wszystkim zasad systemu ekonomiczno-finansowego, co pozwoliłoby obliczać efektywność ekonomiczną przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#JanuszPrzymanowski">Mamy pełną jasność, co do tego, że nasze przedsiębiorstwa będą samorządne i samodzielne oraz nie kwestionujemy zasady samofinansowania, choć trudno jeszcze powiedzieć dokładnie na czym będzie ona polegać. Nie wiemy np. czy plan na rok 1982 będzie planem obaw, czy planem nadziel.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#JanuszPrzymanowski">Mówiąc o modelu kultury mamy na myśli pozytywne doświadczenia z przeszłości, dorobek ostatniego roku oraz pozytywne trendy, które możemy już zauważyć. Model ten nie może być jednak traktowany w sposób stabilny. Z pewnością jego określeniu służyć będzie Kongres Kultury oraz sesja Sejmu poświęcona sprawom kultury.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#JanuszPrzymanowski">W ogólnych założeniach reformy znajdujemy 3 punkty oparcia dla zamierzeń naszego resortu. Założenia reformy przewidują, że planowanie centralne polegać będzie na określaniu celów strategicznych rozwoju społeczno-ekonomicznego kraju. Kultura musi być bezwzględnie jednym z takich celów strategicznych. Jesteśmy przekonani, że zostanie to potwierdzone na Kongresie Kultury oraz sesji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#JanuszPrzymanowski">W przeszłości centralny planista nie zajmował się celami kultury, a niekiedy wręcz je zwalczał, czego przykładem była uchwała Biura Politycznego KC PZPR z 1974 r. w sprawie książki. W efekcie cele kultury musiały być ograniczone do zbyt skromnych środków, jakie pozostawały po zaplanowaniu innych celów rozwojowych. Obecnie musimy odwrócić ten system, tak aby najpierw określać cele, do których centralny planista dostosuje środki.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#JanuszPrzymanowski">Ogólne założenia reformy przewidują decentralizację zarządzania, co prowadzić ma do maksymalizacji uprawnień przedsiębiorstw i likwidacji pośrednich ogniw zarządzania. Pozostaje jednak otwartym problemem umiejscowienie strukturze administracji tzw. organów założycielskich. Chodzi o to, czy poszczególne przedsiębiorstwa będą podlegać ministrowi czy wojewodzie. Decentralizacja oznacza również przekazanie części kompetencji ministra kultury organizacjom twórczym.</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#JanuszPrzymanowski">Reforma zakłada również zmianę stylu pracy administracji państwowej. W przeszłości niektóre negatywne zjawiska w kulturze wynikały również z niewłaściwego stylu pracy, co było krytykowane m.in., przez sejmową Komisję Kultury.</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#JanuszPrzymanowski">Zmiany w tym zakresie powinny polegać na podejmowaniu przez resort spraw dotyczących kultury nie tylko pod wpływem żądań i krytyki, ale także z inicjatywy własnej na zasadzie uprzedzania potrzeb. Konieczna jest większa operatywność, co powinno dać wyższą ocenę naszej pracy. Będziemy też dążyć do zmian w postawach pracowników resortu. Konieczne jest przemodelowanie oceny pracowników, tak aby pracownik resortu był równocześnie działaczem kultury.</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#JanuszPrzymanowski">Z całą mocą trzeba potwierdzić nadrzędność nad reformą w jej aspekcie ekonomicznym zasad polityki kulturalnej państwa. Reformę w kulturze należy realizować w taki sposób, by liczenie ekonomiczne nie paczyło wspomnianych zasad. Reforma nie może ograniczyć dostępu dóbr kultury. Ceny określonych towarów i usług w dziedzinie kultury nie mogą być cenami zaporowymi. Skutki reformy trzeba łagodzić tak, aby nie odcinać od kultury części społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#JanuszPrzymanowski">Zasady reformy winny objąć w kulturze całą sferę produkcji materialnej. Należy oprzeć o zasady rozrachunku gospodarczego przemysł poligraficzny, muzyczny, fonograficzny i filmowy, a także budownictwo (pracownie konserwacji zabytków), handel (księgarstwo i handel dziełami sztuki), wydawnictwa, przedsiębiorstwa rozrywkowe i pracownie sztuk plastycznych. Wszystkie wymienione gałęzie przynosiły dotychczas zysk. Zdaniem resortu, gałęzie te mogą być poddane zasadom reformy. Pogląd ten podzielają również związki zawodowe oraz eksperci. Dążąc do przyspieszenia wprowadzenia reformy, podejmujemy we własnym zakresie pewne wstępne działania jak np. propozycje nowych cen zaopatrzeniowych.</u>
<u xml:id="u-3.48" who="#JanuszPrzymanowski">Wprowadzenie w życie reformy wymaga spełnienia dwóch warunków już w planie na 1982 r. Chodzi o przydział papieru dla resortu kul-tury w ilości co najmniej 110 tys. ton. Bez tego niemożliwe będzie wprowadzenie zasad samofinansowania w wydawnictwach, przemyśle poligraficznym i księgarstwie. Konieczne jest też zapewnienie przydziału co najmniej 80 mln zł dew. na potrzeby poligrafii, a także fonografii i filmu.</u>
<u xml:id="u-3.49" who="#JanuszPrzymanowski">W związku z ustawą o przedsiębiorstwach i ustawą o samorządzie wyłoniła się kwestia likwidacji zjednoczeń. Poważne trudności mogą wystąpić po zlikwidowaniu zjednoczenia w księgarstwie. Wśród 19 działających przedsiębiorstw księgarskich, kilka przynosi od lat straty. Ich likwidacja spowodowałaby zamknięcie części księgarni, zwłaszcza w gminach i w małych miasteczkach. Dlatego też rozważamy możliwość wprowadzenia obligatoryjnego zjednoczenia w księgarstwie.</u>
<u xml:id="u-3.50" who="#JanuszPrzymanowski">Zacofanie techniczne poligrafii stwarza potrzebę wprowadzenia jednolitej polityki inwestycyjnej, w celu zapewnienia priorytetu dla książki. W związku z tym trudne będzie zrezygnowanie z pośrednich ogniw zarządzania również w tej gałęzi.</u>
<u xml:id="u-3.51" who="#JanuszPrzymanowski">Poza zasięgiem reformy pozostaje dział kultury i sztuki obejmujący instytucje artystyczne, teatry, opery-filharmonie, muzea, stowarzyszenia twórcze i inne. Działalność tych instytucji opierała się dotąd o dotacje. Tego działu dotyczy porozumienie gdańskie z listopada 1980 r. Dział ten nadal będzie musiał być dotowany. Ponieważ nie znamy dochodu narodowego, jaki zostanie uzyskany w przyszłym roku, proponujemy odejść od określenia procentowej części budżetu przeznaczonej na ten dział. Trzeba przyjąć zasadę utrzymania w normalnymi ruchu wszystkich instytucji tego działu oraz dostosować do tego celu dotacje. Wszelkie dodatkowe środki wypracowane przez te instytucje nie mogą powodować zmniejszenia kwoty dotacji. Wzrost kosztów pracy tych instytucji-niezależny od nich, winien powodować zwiększenie dotacji. Powstanie funduszu rozwoju kultury nie może zwalniać państwa od świadczeń z budżetu na ten dział. Wspomniany fundusz powinien mieć charakter społeczny i powstawać ze świadczeń związków zawodowych i innych organizacji.</u>
<u xml:id="u-3.52" who="#JanuszPrzymanowski">Odpowiadając na pytanie posła J. Przymanowskiego - czy kultura może się sama finansować - należy przypomnieć, że we wszystkich ubiegłych latach uzyskiwane zyski pokrywały 30–40% dotacji. Przedstawione propozycje są nie w pełni zgodne z zasadami reformy, uchwalonymi już ustawami oraz projektami następnych ustaw. Niezależnie od tego jaki będzie ostateczny kształt zasad określających samofinansowanie przedsiębiorstw, część akumulacji będzie, poprzez podatki, ściągana przez Ministerstwo Finansów, część będzie przeznaczona na fundusz przedsiębiorstw, a część na fundusz załogi.</u>
<u xml:id="u-3.53" who="#JanuszPrzymanowski">Wprowadzenie reformy nie grozi - naszym zdaniem - komercjalizacją kultury. Będą temu zapobiegać uprawnienia ministra finansów oraz ministra kultury np. do anulowania decyzji sprzecznych z interesem społecznym. Będziemy także starać się wpływać - poprzez sugestie - na statuty przedsiębiorstw uchwalane przez załogi.</u>
<u xml:id="u-3.54" who="#JanuszPrzymanowski">Na przedsiębiorstwach obszaru kultury ciążą obowiązki upowszechnieniowe. Zasada samofinansowania nie może wykluczać z obiegu dzieł wartościowych, choćby nawet niezbyt opłacalnych. Trzeba będzie wprowadzić dotacje przedmiotowe ministra kultury oraz organizacji twórczych.</u>
<u xml:id="u-3.55" who="#JanuszPrzymanowski">Samorządy pracownicze będą musiały wypracować modus vivendi z takimi ciałami jak rady wydawnicze, a także z kierownictwami przedsiębiorstw. Kwestie te są obecnie dyskutowane w resorcie.</u>
<u xml:id="u-3.56" who="#JanuszPrzymanowski">Konieczny jest apel skierowany do związków zawodowych o świadczenia na potrzeby kultury, zwłaszcza w zakładach pracy.</u>
<u xml:id="u-3.57" who="#JanuszPrzymanowski">Pracujemy obecnie nad właściwym uregulowaniem spraw socjalno-bytowych twórców w związku ze wzrostem kosztów utrzymania.</u>
<u xml:id="u-3.58" who="#JanuszPrzymanowski">Przewidywane zmiany wymagają stworzenia w Ministerstwie Kultury silnej komórki legislacyjnej oraz komórki kontrolnej. Samodzielność przedsiębiorstw poligraficznych, wydawniczych i księgarskich powoduje konieczność utworzenia komórki koordynującej na szczeblu centralnym całość spraw książki.</u>
<u xml:id="u-3.59" who="#JanuszPrzymanowski">Dyskutujemy również problemy dotyczące kompleksu filmowego.</u>
<u xml:id="u-3.60" who="#JanuszPrzymanowski">Likwidacja pośrednich szczebli zarządzania spowoduje konieczność koncentracji w resorcie taki spraw jak inwestycje, czy handel zagraniczny. Musimy też opracować ogólno-krajowe zasady polityki w odniesieniu do kultury robotniczej i kultury na wsi.</u>
<u xml:id="u-3.61" who="#JanuszPrzymanowski">Dostrzegając potrzebę utworzenia rady kultury rozważamy dwie koncepcje tego ciała - jako organu opiniodawczo-doradczego lub - co wydaje się słuszniejsze - władczo-decyzyjnego.</u>
<u xml:id="u-3.62" who="#JanuszPrzymanowski">Dyskusja:</u>
<u xml:id="u-3.63" who="#JanuszPrzymanowski">Przewodniczący Zespołu DS. sfery niematerialnej w Komisji DS. Reformy Gospodarczej prof. Arkadiusz Łukaszewicz; Do zakresu działania naszego zespołu należą nie tylko zagadnienia kultury i sztuki, ale całość problematyki dotyczącej sfery niematerialnej a więc: zdrowia i opieki społecznej, nauki i oświaty, sportu, turystyki i wypoczynku.</u>
<u xml:id="u-3.64" who="#JanuszPrzymanowski">Podstawowym celem naszych działań jest prezentacja projektów, której poprzez Komisję DS. Reformy Gospodarczej przedstawiane będą Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-3.65" who="#JanuszPrzymanowski">Niezbędna jest zmiana dotychczasowego sposobu podejścia do wszystkich praktycznie zagadnień dotyczących funkcjonowania sfery niematerialnej. Zespół podjął szeroko zakrojone prace nad określeniem nowych warunków ekonomiczno-organizacyjnych działań w sferze niematerialnej, nie zajmując się jednak substancją tych działań. Przedmiotem analizy jest przede wszystkim określenie roli sfery niematerialnej w ujęciu strategicznym, rola i funkcja szczebli zarządzania, podmiotowość planistyczna resortów. W zakresie tego ostatniego zagadnienia zespół wychodzi z założenia, że resorty nie powinny tracić w wyniku reformy gospodarczej w sposób całkowity swej podmiotowości planistycznej. Musi być ona jednak ujęta w inny sposób niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-3.66" who="#JanuszPrzymanowski">W sprawie finansowania sfery niematerialnej zespół zamierza wystąpić z propozycją zupełnie nowych rozwiązań. Projekty w tej dziedzinie są jeszcze w stadium roboczym, ale ich główną tendencję można już określić, chodzi tu mianowicie o stworzenie systemu fundacyjnej Niezbędne jest wprowadzenia określonych rozwiązań legislacyjnych i organizacyjnych ze względu na brak jakichkolwiek w tej mierze unormowań.</u>
<u xml:id="u-3.67" who="#JanuszPrzymanowski">W nowym systemie gospodarczym zmienią się niewątpliwie zasady funkcjonowania jednostek sfery niematerialnej. Trzeba jednak z całym naciskiem podkreślić, że nie mogą być w tej dziedzinie przenoszone w sposób mechaniczny wzory działania, które znajdują zastosowanie w sferze produkcyjnej. Problem samorządności i jej organizacji sferze niematerialnej musi być rozstrzygany w sposób odrębny uwzględniający jej specyfikę.</u>
<u xml:id="u-3.68" who="#JanuszPrzymanowski">Przygotowywane przez zespół projekty nowych rozwiązań zostaną opublikowane i przedstawione do publicznej dyskusji. Zdajemy sobie sprawę z potrzeby szybkiego tempa naszych prac. Trzeba jednak pamiętać, że badane zagadnienia mają tak wielką rangę, że nadmierny pośpiech jest niewskazany, i konieczna jest tu szczególna rozwaga.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Temat dzisiejszego posiedzenia powinien być rozpatrywany w dwóch wymiarach, to jest w wymiarze strategicznym, obejmującym organizację i zarządzanie kulturą w aspekcie reformy gospodarczej, jak i potrzeb społecznych oraz w wymiarze bieżącym, w związku z pracami nad przyszłorocznym planem.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Dzisiejsza dyskusja stanowić będzie element przygotowania do plenarnej sesji Sejmu poświęconej stanowi i perspektywom rozwojowym polskiej kultury. Chciałabym przypomnieć, że na poprzednim posiedzeniu Komisja przychyliła się do wniosku Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych o przesunięciu sesji Sejmu z października br. na początek przyszłego roku tak, aby odbyła się ona po Kongresie Kultury Polskiej.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W dalszej części posiedzenia prosimy przedstawicieli resortu o bliższe sprecyzowanie zasygnalizowanych dziś problemów związanych z ustawą o przedsiębiorstwach. Chodzi zwłaszcza o artykuł 3 tej ustawy, nakładający na przedsiębiorstwa również funkcje społeczne i artykuł 8, mówiący o przedsiębiorstwach użyteczności publicznej, do których zaliczono przedsiębiorstwa świadczące usługi kulturalne. Organizacja i zarządzanie tymi przedsiębiorstwami mają być określone aktem Rady Ministrów. Resort winien oddziaływać w tym kierunku, by rozstrzygnięcia Rady Ministrów nie zaskoczyły nas.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Trudno zgodzić się ze sformułowaniem, które padło na dzisiejszym posiedzeniu, proponującym odejście od określania procentowego udziału kultury w dochodzie narodowym. Rozumiem argumentację ministra J. Puchały, jednak pamiętać należy, że teza Komisji o potrzebie procentowego określania udziału kultury w dochodzie narodowym oraz o potrzebie zwiększania tego udziału zyskała akceptację społeczną oraz została przyjęta przez ośrodki planistyczne. Równocześnie musimy dążyć do tego, by realne sumy przeznaczane na działalność kulturalną rosły proporcjonalnie do potrzeb i kosztów utrzymania placówek kulturalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszŁubiejewski">Rozpaczliwa sytuacja gospodarcza kraju nie może stać się powodem, dla którego dopuścimy do dalszych spustoszeń w sferze kultury narodowej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszŁubiejewski">Referat posła J. Przymanowskiego dowodził że wszystko jest możliwe i że kultura może sama na siebie zarobić. Odmienne były wnioski ministra J. Puchały. Jednak obaj referenci proponują odejść od ustalenia procentowego udziału kultury w dochodzie narodowym. W pełni zgadzam się z wypowiedzią poseł K. Marszałek-Młyńczyk w tej kwestii. Niewątpliwie wobec stałego spadku dochodu narodowego powinniśmy myśleć raczej o sposobach jego wypracowania niż dzielenia. Jednak podjęliśmy szereg zobowiązań, w myśl których mamy dbać o to, aby udział kultury w dochodzie i budżecie państwa nie malał. Tezę zgodną z tym poglądem zawierają również uchwały IX Zjazdu Partii.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszŁubiejewski">Punktem wyjścia do dalszych działań powinno być przedstawienie przez rząd konkretnych propozycji rozwiązania problemu finansowania przedsiębiorstw kulturalnych oraz organizacji funkcjonowania kompleksu gospodarczego pracującego na rzecz kultury. Po przedstawieniu tych materiałów Komisja będzie mogła zająć stanowisko w sprawie modelu kultury w warunkach reformy gospodarczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŻygulski">Nic nie zwalnia nas z obowiązku dostrzegania kosztów i zagrożeń związanych z wprowadzeniem reformy, Jednostronne podejście do problemu wyjścia z kryzysu i wprowadzenia reformy niesie ogromne zagrożenia dla kultury. Reforma stworzy nową sytuację dla życia kulturalnego w Polsce. Ze zdumieniem wysłuchałem wystąpienia przedstawiciela Komisji do Spraw Reformy, który iście XIX-wiecznym stylu stara się rozgraniczyć sferę ducha od sfery materii. Tymczasem kultura nie może się rozwijać bez silnego przemysłu kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŻygulski">Reforma oznacza ograniczenie centralnego zarządzania na rzecz samodzielnych przedsiębiorstw. Tymczasem minister J. Puchała przewiduje wzmocnienie pozycji resortu kultury i sztuki. Jest to iluzja tym bardziej szkodliwa, że sprzeczna z istotą reformy. Ograniczenie funkcji kierowniczych resortu nie oznacza zmniejszenia roli centrali. Po prostu zadania będą węższe, ale za to precyzyjniej określone.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzŻygulski">Obecnie przeżywamy okres kryzysu, w którym zagrożone są elementarne potrzeby kulturalne społeczeństwa. Działania w tym okresie należy odróżniać od działań, jakie trzeba będzie podjąć w okresie stabilizacji.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzŻygulski">Od 20 lat walczę o ideę masowej kultury, na rzecz której pracowałby potężny przemysł kulturalny. Nie sądzę jednak, że przemysł ten startuje obecnie w tak różowych warunkach, jak to przedstawił poseł Przymanowski. Wprowadzenie reformy oznacza, iż zaczną funkcjonować nieubłagane prawa ekonomiczne. W efekcie jeżeli przedsiębiorstwu poligraficznemu będzie się opłaciło drukować Koran po arabsku za petrodolary, będzie to robiło. Musimy zdawać sobie sprawę z takich zagrożeń. Prawa ekonomiczne spowodują, że będziemy świadczyć różnego rodzaju usługi sferze filmu czy poligrafii na rzecz rynku światowego, kosztem rynku wewnętrznego. Będziemy też produkować szmirowate, ale za to kasowe filmy kosztem artystycznego poziomu twórczości filmowej.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#KazimierzŻygulski">Racjonalizacja działań gospodarczych podlega też określonym regułom i ma swoje granice. Nie można pominąć ogromnego ryzyka, które wiąże się z wprowadzeniem nowych zasad gospodarowania. Maksymalizacja zysku i konkurencja stwarzają konieczność marketingu, odpowiedniej reklamy i współdziałania ze środkami masowego przekazu. Wszystko to wymaga tworzenia od podstaw. Mając na uwadze zmienione kryteria efektywności, dążenie do osiągnięcia najwyższej rentowności nie można pomijać sytuacji różnych środowisk zawodowych w sferze kultury i sztuki, dla których owe nowa zasady gospodarowania stwarzać będą poważne utrudnienie. Dotyczy to np. środowiska plastyków. Niewiele jest przecież plastyków, którzy mogą rozwijać swoją działalność w oparciu o zasady samofinansowania. Na całym świecie ujawnia się proces eliminowania plastyków przez nowoczesną technologię. Procesy takie pojawią się również w Polsce. Ludzie przywykli w dotychczasowych warunkach do absolutnego bezpieczeństwa, do systemu dotacji i rozmaitych zabezpieczeń socjalnych. Nie można tego problemu pomijać, oceniając konsekwencje wprowadzenia w życie reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#KazimierzŻygulski">Niezbędna jest wnikliwa analiza skutków, jakie wywoła reforma w sferze odbioru kultury. Jesteśmy świadkami pauperyzacji społeczeństwa. Zagrożone są niemal elementarne potrzeby ludzi, związane z wyżywieniem i ochroną zdrowia. Istnieje ogromna liczba ludzi, pozbawionych możliwości zaspokojenia swych najbardziej podstawowych potrzeb. Wystarczy tu wymienić rencistów, emerytów, inwalidów czy rodziny wielodzietne. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób nowy system ekonomiczny będzie oddziaływał na możliwości zaspokojenia potrzeb kulturalnych tej właśnie części społeczeństwa. Jest przecież oczywiste, że dążenie do osiągnięcia maksymalnego zysku powodować będzie preferencje produkcyjne dla artykułów luksusowych. Możliwości uczestnictwa w kulturze znacznej części społeczeństwa ulegną więc poważnemu zmniejszeniu. Nie trzeba nikogo przekonywać, że np. podwyżka ceny kolorowego czasopisma do 20 zł uniemożliwia zakup tego czasopisma przez poważną część jego dotychczasowych czytelników.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#KazimierzŻygulski">Nie możemy w naszych działaniach w sferze kultury i sztuki opierać się na podejściu technokratycznym i dążyć za wszelką cenę, bez oglądania się na skutki, do racjonalizacji gospodarowania. O wspomnianych konsekwencjach trzeba wyraźnie powiedzieć, trzeba je nazwać. Społeczeństwo musi mieć zapewnione określone minimum zaspokojenia potrzeb kulturalnych. Sądzę, że w nowych warunkach gospodarczych kultura nadal będzie potrzebowała dotacji z budżetu państwa. Dotacje te muszą być jawne i akceptowane przez społeczeństwo w imię sprawiedliwości społecznej.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#KazimierzŻygulski">Reforma gospodarcza ujawni z dużą siłą sprzeczności interesów różnych grup społecznych. Skazuje na likwidację tysiące przedsiębiorstw i utratę pracy przez tysiące ludzi. Kultura i sztuka powinna w tej sytuacji łagodzić występujące sprzeczności i napięcia, ratować zagrożone więzi społeczne. Konieczne jest więc nadanie jej odpowiednio wysokiej rangi w życiu społecznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HalinaAuderska">Zgadzam się w pełni z twierdzeniem, że wprowadzenie w dziedzinie kultury i sztuki nowych mechanizmów gospodarczych musi wywoływać również i konsekwencje negatywne. Musimy o tym już teraz mówić i zastanowić się nad środkami przeciwdziałania. Rodzi się uzasadniona obawa, że samofinansujące się przedsiębiorstwa w pogoni za największymi efektami finansowymi będą produkowały tylko to, co będzie przynosiło największe zyski. Nie zapobiegnie temu proponowany przez posła J. Przymanowskiego system subskrypcji, skoro dla zakładów drukarskich będzie bardziej opłacalne produkowanie towarów na potrzeby eksportu. Kultura i sztuka są więc niewątpliwie najbardziej zagrożone wprowadzeniem mechanizmów preferujących takie działania, które przynoszą największe zyski.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HalinaAuderska">Nie można jednak popadać w drugą skrajność i malować przyszłość najczarniejszymi barwami. Wydaje się, że w referacie posła J. Przymanowskiego znalazło się wiele słusznych propozycji i postulatów, które zasługują na sumienne przeanalizowanie. Z drugiej jednak strony przedstawiony referat jest chyba nadto optymistyczny. Niektóre z zawartych tam propozycji wydają się mało realne, niemożliwe do urzeczywistnienia w nowych warunkach.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HalinaAuderska">Pomimo trudnych i stale pogarszających się warunków życia, potrzeby kulturalne społeczeństwa są nadal duże. Ludzie poszukują nowych książek w księgarniach, chcą coraz więcej czytać. Procesy pauperyzacyjne nie ograniczają więc aż tak silnie, jak można by sądzić, potrzeb kulturalnych społeczeństwa. Wydaje się, że przy maksymalnym wykorzystaniu inicjatywy i dobrej woli jesteśmy w stanie wiele tych potrzeb zaspokoić. W latach powojennych sytuacja gospodarcza była niewątpliwie bardziej dramatyczna, a jednak udawało się wydawać książki szybko i w dużym nakładzie. Nie możemy zapominać o tym, że sprawy kultury i sztuki muszą znaleźć się w rzędzie najważniejszych spraw całego społeczeństwa. Zaniedbania w tych dziedzinach są nieodwracalne, o czym świadczą m.in. fatalne skutki wadliwego nauczania historii w naszych szkołach.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#HalinaAuderska">W nowych warunkach gospodarczych funkcje resortu kultury i sztuki będą ograniczone. Nie możną się jednak zgodzić ze stwierdzeniem, że resort straci zupełnie swoje znaczenie. Powinien on przystosować się do nowego systemu i przejąć przede wszystkim funkcje koordynacyjne. Nadmierne rozproszenie jednostek i instytucji zajmujących się sprawami kultury, pozbawienie takiej koordynacji musiało by doprowadzać do wybitnie negatywnych konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#HalinaAuderska">Zgadzam się z tezą, że nie jest celowe ustalanie procentowe wydatków na potrzeby kultury i sztuki. Wydaje się jednak, że powinniśmy dążyć do jednoznacznego kwotowego określania wysokości przewidywanych wydatków i zakresu potrzeb. Ustalenie konkretnych celów, na które przeznaczone mają być wydatki z budżetu niewątpliwie lepiej zabezpieczy potrzeby finansowania inwestycji w sferze kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#HalinaAuderska">Uzasadniona jest propozycja powołania Rady Kultury i Sztuki, zajmującej się całokształtem problemów występujących w tych dziedzinach. Należy się jednak zastanowić nad odpowiednim składem takiej Rady, chodzi bowiem o to, by reprezentowani w niej byli ludzie rzeczywiście znający się na dyskutowanych zagadnieniach, nie zaś przypadkowi działacze wytypowani przez rozmaite instytucje i organizacje.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#HalinaAuderska">Przedstawiciel zespołu DS. kultury w komisji w komisji Reformy Gospodarczej dr Michał Strąk: Znajdujemy się obecnie w sytuacji przypominającej inżyniera, który stoi przed budynkiem, na którym pojawiły się pierwsze rysy. Temu inżynierowi nie wolno wpaść w panikę, ale musi on powiedzieć, jakie konkretne czynności mają być podjęte, by nie doszło do zawalenia się budynku.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#HalinaAuderska">Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że poziom nasycenia i zaspokojenia potrzeb kulturalnych społeczeństwa nie jest zadowalający. Ta część gospodarki narodowej, która pracuje na rzecz sfery niematerialnej podlega nadal jeszcze dotychczasowym mechanizmom gospodarczym i wcześniej ustalonym preferencjom. Sytuacja obecna jest w ogromnej mierze wynikiem wadliwej strategii rozwoju społeczno-gospodarczego położenia nacisku na produkcję na rzecz środków produkcji, z jednoczesnym ograniczeniem potrzeb działu konsumpcji. Preferencje te muszą oczywiście ulec zmianie. I to jest pierwsza, a zarazem zasadnicza dyrektywa wyznaczająca przyszły model funkcjonowania sfery niematerialnej.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#HalinaAuderska">Na tle reformy gospodarczej musimy postawić pytanie, czy przy pomocy instrumentów ekonomicznych, które znajdą zastosowanie w całej gospodarce jesteśmy w stanie prawidłowo sterować funkcjonowaniem tej części gospodarki, która działa na rzecz kultury (np. przemysłem poligraficznym). Sądzę, że nie jest to możliwe. Tę część gospodarki, która produkuje na rzecz kultury, trzeba wyłączyć z całego systemu gospodarczego, wprowadzając odrębne instrumenty uwzględniające specyfikę kultury, umożliwiające zaspokojenie potrzeb społecznych w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#HalinaAuderska">W chwili obecnej mamy do czynienia z bardzo niskimi nakładami inwestycyjnymi na potrzeby kultury i sztuki, a jednocześnie z nieracjonalnym wykorzystaniem oddanych do dyspozycji środków. Reforma gospodarcza powinna zapewnić nie tylko większą ilość środków, ale i lepsze ich wykorzystanie.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#HalinaAuderska">Niezbędna jest ostrożność w ustalaniu polityki cen w sferze kultury. Musimy pamiętać, o tym, że najbardziej aktywne kulturalnie grupy odbiorców są zarazem dyskryminowane pod względem płacowym. Wynika stąd poważna obawa, że wprowadzenie wolnorynkowej gry cen uniemożliwi korzystanie z dóbr kultury ze strony ich najbardziej aktywnych odbiorców.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#HalinaAuderska">W ramach nowego systemu gospodarczego musimy udzielić odpowiedzi na pytanie, czy zakłady pracy świadczyć mają na cele kultury obligatoryjnie czy dobrowolnie. Nasuwa się obecnie okazja, by świadczenia rzeczowe zakładów pracy zastąpić świadczeniami finansowymi. Wymaga to wprowadzenia odpowiedniego systemu podatkowego. Większą rolę odgrywać powinien w przyszłości fundusz rozwoju kultury. Przemysł pracujący na potrzeby kultury jest w ogromnej swej części dochodowy, a więc środki finansowe pochodzące z akumulacji powinny zasilać ów fundusz. Stwarzało by to stabilną podstawę finansową dla działalności w sferze kultury i sztuki. Należałoby też rozważyć propozycję wprowadzenia podatków od nakładów inwestycyjnych na rzecz sfery produkcyjnej, z których dochód przeznaczony byłby na cele rozwoju sfery niematerialnej.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#HalinaAuderska">Sprawa upowszechniania kultury na wsi nie może być prawidłowo rozwiązana w ramach obecnych struktur organizacyjnych. Potrzebne są więc daleko idące zmiany. Wydaje się celowe stworzenie na szczeblu gminy jednolitej instytucji kulturalnej skupiającej całość spraw kultury (a więc zarówno biblioteki, kluby prasy i książki, jak i sprzedaż książek). Jedynie taka silna, sprawnie działająca instytucja jest w stanie zapewnić właściwy poziom zaspokojenia potrzeb kulturalnych mieszkańców wsi.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#HalinaAuderska">Przedstawiciel Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych Andrzej Jarecki: Katastroficzna wizja przedstawiona przez profesora K. Żygulskiego nie powinna nas zbytnio przerażać. Zasadniczą kategorią reformy powinno być uspołecznienie, które będzie ratować kulturę przed działaniem praw ekonomicznych. Musimy uświadomić sobie, że uspołeczniony model kultury, jako całości oznacza nie tylko powszechny dostęp do dóbr kulturalnych, ale i społeczne kontrolowanie, opiniowanie i programowanie działalności kulturalnej. Musimy zadbać o to, aby taki model kultury, przybliżający nas do socjalizmu, powstał.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#HalinaAuderska">Uspołecznienie nie oznacza tylko wprowadzenia samorządu pracowniczego. Ustawa o samorządzie musi być uzupełniana o akty uwzględniające szczegółowe interesy placówek kulturalnych. Nie tylko i nie przede wszystkim pracownicy instytucji kulturalnych są zainteresowani ich działalnością. Konieczne jest włączenie do społecznego modelu instytucji kulturalnych zarówno odbiorców jak i twórców. Jedną z takich możliwości stwarza system fundacyjny, inną zaś - system rad programowo-nadzorczych, zarówno na szczeblu centralnym jak i regionalnym.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#HalinaAuderska">Profesor A. Łukaszewicz przedstawił w sposób skrótowy koncepcję zespołu, którym kieruje. Mówił o wartościach duchowych, aby zrobić ukłon w stronę ludzi kultury, podczas gdy zespół ten w sposób nowoczesny zajmuje się konkretnymi zagadnieniami ekonomicznymi. Czasu jest rzeczywiście mało i pewne fakty jak np. ostatnio uchwalone ustawy limitują nasze możliwości. Dlatego też musimy jak najszybciej zająć stanowisko w celu ograniczenia dolegliwości, jakie dotkną kulturę w związku z reformą.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#HalinaAuderska">Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy Komitecie DS. Radia i Telewizji Zygmunt Gutowski: Z satysfakcją wysłuchaliśmy referatu posła J. Przymanowskiego. Pracujemy obecnie nad nową wersją działania Radiokomitetu. Odpowiednie propozycje w tej sprawie zostały już przekazane do Sejmu. Wczoraj przedstawiliśmy projekt nowej ustawy o działalności Radia i Telewizji. Pragniemy zwrócić się z prośbą do Wysokiej Komisji o umożliwienie zapoczątkowania dyskusji nad tym projektem. Nasze propozycje oparte zostały o art. 83 Konstytucji 1 pkt 3 Porozumienia Gdańskiego. Obowiązująca obecnie ustawa z 1960 roku jest sprzeczna z art.83 Konstytucji, który gwarantuje dostęp do Radia i Telewizji obywatelom i ich organizacjom. Natomiast wspomniana ustawa statuuje Radiokomitet jako organ państwowy i zapewnia całkowity monopol państwa w sprawie organizowania i programowania działalności Radia i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#HalinaAuderska">W naszym projekcie proponujemy przekształcenie radia i telewizji w instytucję wyższej użyteczności publicznej posiadającą własną administrację i składającą się z szeregu przedsiębiorstw działających na zasadzie samodzielności, samorządności i samofinansowania. Przewidujemy, że wszystkie środki techniczne, w tym także stacje nadawcze i przekaźnikowe, byłyby skupione w jednym organizmie łączącym działalność merytoryczną i techniczną. Naszym zdaniem ustawa winna określać cele i zadania radia i telewizji, zapewniając zaspokojenie potrzeb społecznych. Czas antenowy powinien być traktowany tak jak inne dobra i dzielony między organy państwa, organizacje polityczne, wyznaniowe, twórcze, zawodowe i inne.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#HalinaAuderska">Projekt przewiduje również modyfikację zasad działania Ośrodka Badania Opinii Publicznych. Badania prowadzone przez ten Ośrodek powinny odpowiadać na pytanie, na ile programy radia i telewizji zaspokajają potrzeby i oczekiwania społeczeństwa. Wyniki badań powinny być podawane do publicznej wiadomości. Podobnie jak poseł J. Przymanowski widzimy wielką szansę w zainicjowaniu tworzenia klubów słuchaczy i widzów. Widzimy rolę tych klubów także w sferze kontroli działalności radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#HalinaAuderska">Jak wynika z przeprowadzonej przez nas analizy statutów radia i telewizji funkcjonujących na świecie, występują one jako: 1) instytucje rządowe, tak jak jest to u nas dotychczas; 2) instytucje rządowe przy zapewnieniu dostępu do nich przedstawicieli organizacji społecznych, o co walczy obecnie „Solidarność”; 3) instytucje niezależne, działające na zasadach kolegialnego zarządzania oraz 4) instytucje społeczne, zarządzane przez kolegia, do których wchodzą przedstawiciele samorządów. Ten ostatni model, funkcjonujący np. w Jugosławii i Holandii, jest najbardziej nowoczesny i za takim modelem się wypowiadamy.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#HalinaAuderska">Zgadzamy się z posłem J. Przymanowskim, że radio i telewizja może być instytucją samofinansującą się. Proponujemy zwiększenie dochodów z abonamentów, sprzedaży programów w kraju i za granicą, działalności reklamowej i innej.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#HalinaAuderska">Odmiennie, niż głosi to ustawa z 1960 r., proponujemy dopuszczenie możliwości powoływania lokalnych lub środowiskowych rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#HalinaAuderska">Zwracamy się z prośbą do Wysokiej Komisji o pomoc w rozpoczęciu dyskusji nad funkcjonowaniem i celami działania radia i telewizji. Pomimo częstych zmian w kierownictwie Radiokomitetu, sytuacja wewnętrzna naszej instytucji nie zmienia się. W szczególności nie jest realizowany punkt 3-ci porozumienia gdańskiego, ani porozumienie warszawskie z końca marca br. Nadal nie umożliwiono „Solidarności” dostępu do radia i telewizji, brak jest możliwości repliki, ani przedstawiania w pełnym brzmieniu uchwał Krajowej Komisji Porozumiewawczej oraz oświadczeń innych ciał i organizacji społecznych.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#HalinaAuderska">Sytuacja wewnętrzna w Radiokomitecie jest bardzo skomplikowana m.in. dlatego, że pracownicy są traktowani jak dyspozycyjni urzędnicy, którzy muszą wykonywać ściśle polecenia zwierzchników.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#HalinaAuderska">„Solidarność” skupia 60% pracowników Radiokomitetu w Warszawie i do 90% w terenie. Mimo to jesteśmy szykanowani przez kierownictwo Komitetu. Blokuj e się nam dostęp do teleksów i urządzeń poligraficznych, a ostatnio uniemożliwiono odbycie na terenie Komitetu spotkania członków Związku z jego kierownictwem - Lechem Wałęsą.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">List otwarty, który wpłynął od Komisji Zakładowej „Solidarności” w Komitecie DS. Radia i Telewizji przekazaliśmy Marszałkowi Sejmu, który skierował go do Nadzwyczajnej Komisji DS. Kontroli Realizacji Porozumień Społecznych. Ponieważ propozycja nowelizacji ustawy z 1960 roku wpłynęła dziś nie było możliwości zapoznania posłów z jej treścią. W planie pracy Komisji przewidziany jest temat poświęcony w całości funkcjonowaniu radia i telewizji i wówczas przedyskutujemy również ten projekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyGrzybczak">Reforma gospodarcza niesie z sobą zarówno zagrożenia, jak i szanse dla rozwoju kultury. W najbliższym czasie należy liczyć się z pogorszeniem warunków do prowadzenia działalności kulturalnej w zakładach pracy. Jednak w perspektywie wyprowadzenie kraju z kryzysu stworzy szansę dla rozwoju kultury. Dziś sprawą najważniejszą jest zapewnienie środków dla utrzymania stanu posiadania kultury.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JerzyGrzybczak">Część przedsiębiorstw kulturalnych będzie mogła przystosować się do zasad reformy, jednak nie możemy za wszelką cenę wprowadzać tych zasad we wszystkich placówkach.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JerzyGrzybczak">Duże szanse dla rozwoju kultury stwarza powołanie samorządu pracowniczego w placówkach kulturalnych. Jednak w części tych placówek samorząd pracowniczy musi ściśle współpracować z organizacjami współdziałającymi z tymi placówkami.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JerzyGrzybczak">Sprawą bardzo istotną jest zapewnienie rozwoju ruchu Społecznego na rzecz kultury. W tym celu należy stworzyć fundusze rozwoju kultury w województwach i gminach. Problemy kultury nie mogą zniknąć z pola widzenia w trakcie prac nad ustawą o samorządzie terytorialnym, Musi tego dopilnować nasza Komisja.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JerzyGrzybczak">Wraz z likwidacją zjednoczeń wzrośnie rola Ministerstwa jako koordynatora i organizatora działalności kulturalnej. Opowiadam się za ideą Rady Kultury jako ciała koordynującego i inspirującego działalność resortu. Uważam też za celowe poszukiwanie nowych form organizacyjnych działalności kulturalnej w terenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JadwigaCichocka">Wnioskuję o podjęcie współdziałania z zespołem Komisji DS. Reformy zajmującym się działem kultury i sztuki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPrzymanowski">Chciałbym wyjaśnić pewne nieporozumienie. W wyniku reformy przedsiębiorstwa będą kierować się maksymalizacją zysków. Mnie chodziło o to, aby zysk ten był utrzymywany w ramach budżetu kultury. Wymaga to wzrostu roli ministra kultury. Wprowadzenie takiej zasady spowoduje, że zysk płynący z dzieł komercjalnych mógłby być przeznaczony na finansowanie bardziej ambitnych. Sens mojej koncepcji polega na tym, że w obliczu fali reformy możemy albo wołać o koło ratunkowe, albo tak jak ja postuluję, nauczyć się pływać. Nadal twierdzę, że po 2–3 latach kultura polska może być całkowicie samowystarczalna.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefPuchała">Docelowo będziemy dążyć do tego, aby udział kultury w dochodzie narodowym do podziału wyniósł 2% , tak jak to mówi porozumienie gdańskie z 17 listopada 1980 roku. Jednak w obliczu obecnej sytuacji przy opracowaniu planu na 1982 rok nie powinniśmy operować wskaźnikiem procentowym, aby uniknąć zmniejszenia realnego budżetu resortu kultury. Chodzi nam o utrzymanie istniejącej sieci placówek kulturalnych oraz finansowanie wzrostu kosztów ich utrzymania ze środków budżetowych. Taką propozycję resort przedstawił Komisji Ekspertów, która przyjęła ją życzliwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Zgadzam się, że naszym obowiązkiem jest utrzymanie placówek kulturalnych i zapewnienie środków na pokrycie kosztów ich funkcjonowania. Nie powinniśmy jednak zrezygnować z myślenia o potrzebach kultury w kategoriach procentowego udziału w dochodzie narodowym. Chodzi o pod-kreślenie rangi i miejsca kultury w życiu społecznym i gospodarczym. Obowiązuje nas myślenie strategiczne, tak więc nie możemy rezygnować ze wskaźnika procentowego, który zaczął od niedawna funkcjonować w odbiorze społecznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JózefTejchma">Politykę kulturalną Państwa powinny wyznaczać nie czynniki ekonomiczne, ale programy wynikające z celów ideologicznych. Rozwijając możliwości samofinansowania kultury, powinniśmy też dążyć do wprowadzenia korekty do społecznego obrazu kultury tak, aby podobnie jak oświata i ochrona zdrowia, również problematyka kultury byłą rozwiązywana zawsze w oparciu o zasadę sprawiedliwości. Z tego względu jestem zwolennikiem utrzymania wskaźnika dwuprocentowego udziału kultury w dochodzie narodowym, jako wskaźnika informującego o kierunku rozwoju społeczeństwa. Oczywiste jest, że powinniśmy dążyć do wzrostu tego wskaźnika. Podobnie będziemy dokładać starań w celu wzrostu średnich uposażeń ludzi pracujących w kulturze. Chodzi mi przy tym nie o elitę artystyczną, ale o pracowników, od których zależy poziom kulturalny społeczeństwa. Ich zarobki odzwierciedlają rangę kultury w polityce państwa.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JózefTejchma">Zgadzam się z podstawowymi tendencjami zawartymi w referacie posła J. Przymanowskiego. Należy szukać możliwości powiększania przychodów z działalności kulturalnej na rzecz budżetu kultury. Przychody te będą rosły m.in. poprzez wzrost cen dóbr i usług kulturalnych, takich jak bilety do kina, i książki.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JózefTejchma">Zgadzam się z poglądem, że wprowadzenie reformy bardziej zagraża kulturze niż stwarza jej Szanse. Zadaniem na rok 1982 jest utrzymanie realnego budżetu na poziomie bieżącego roku lub jego zwiększenie. Resort broni i nadal będzie bronił inwestycji w fonografii oraz innych niezbędnych dla rozwoju kultury. Są to praktyczne zadania na dziś w warunkach kryzysu. Będziemy się też starać, poprzez uczestnictwo w pracach nad ustawą o radach narodowych, o zwiększenie środków na działalność kulturalną w budżetach terenowych. Będziemy również zmierzać do restytuowania zdecentralizowanego mecenatu przedsiębiorstw, które winny spełniać funkcje kulturalne. oświatowe a nawet naukowe. Będziemy też podejmować działania w celu zapewnienia środków na potrzeby ochrony zabytków. Dziedzina ta jest szczególnie zagrożona w obliczu reformy.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JózefTejchma">Wzajemną relacja państwa i samorządu jest szczególnie istotną kwestią o charakterze ustrojowym. Państwo przywłaszczyło sobie wszystkie funkcje, co doprowadziło do jego biurokratyzacji z jej ujemnymi skutkami także w sferze kultury. Jednak obecne hasło „wszystko w ręce samorządu” również niesie ze sobą określone zagrożenia. Dążymy do odpaństwowienia działań w dziedzinie kultury nie bacząc, że na Zachodzie mecenat państwowy rozwija się jak nigdy dotąd. Uważam, że należy przyjąć dobrze wyważoną zasadę łączenia aktywnej samorządności z mądrą polityką państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W dyskusji zarysowały się poważne kontrowersje co do sposobu rozwiązania wielu istotnych dla przyszłego modelu kultury problemów. Sądzę jednak, że pomimo owych rozbieżności i kontrowersji istnieje pełna zgoda codo tego, że sprawy kultury i sztuki muszą być w ramach zreformowanego systemu gospodarczego traktowane odrębnie. Posłowie dostrzegając już od dość dawna potrzebę takiego podejścia do tych spraw. Wystąpili z inicjatywą powołania specjalnego Zespołu DS. Sfery Niematerialnej w ramach Komisji DS. Reformy Gospodarczej. Komisja nasza powinna w przyszłości nawiązać z tym zespołem ściślejszą współpracę. Pomimo tego, że reforma gospodarcza nie obejmie w swej początkowej fazie sfery niematerialnej musimy być przygotowani do przyjęcia zasadniczych rozstrzygnięć modelowych. Nieodzowne są więc prace przygotowujące odpowiednie działania legislacyjne i organizacyjne, które umożliwią wprowadzenie w przyszłości nowych rozwiązań. Wydaje się np. niezbędne zwrócenie uwagi na zabezpieczenie spraw kultury w nowej ustawie o radach narodowych oraz w przygotowywanych aktach wykonawczych do ustawy o przedsiębiorstwach państwowych. Potrzeby kultury muszą też być uwzględnione w projektowanych aktach legislacyjnych dotyczących podziału funduszu przedsiębiorstw. Dzisiejsza dyskusja zasygnalizowała dopiero wiele problemów. Do wielu z nich wypada powrócić na kolejnych posiedzeniach Komisji. Wymienić tu np. należy zagadnienie upowszechniania kultury, szczególnie zaś kultury na wsi, w zakładach pracy, wśród dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W kolejnym punkcie obrad Komisja uchwaliła opinię w sprawie poziomu przygotowania, rozmieszczenia i warunków rozwoju kadr administracji i upowszechnienia kultury oraz, działalności szkolnictwa na rzecz ich kształcenia i doskonalenia.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>