text_structure.xml
138 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po poł.).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Wiceprezydent Ministrów Ignacy Daszyński, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Spraw Wojskowych Gen. Por. Kazimierz Sosnkowski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Przemysłu i Handlu Wiesław Chrzanowski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabriel Narutowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Bartel, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Kierownik Ministerstwa Kultury i Sztuki Jan Heurich, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Stefan Dąbrowski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Henryk Strasburger, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 168 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów, protokół 169 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Bryl i Sołtyk. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanBryl">Interpelacja pp. Tona, Grunbauma, Farbsteina i in. do p. Prezydenta Ministrów i pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Sprawiedliwości w sprawie nieogłaszania w „Dzienniku Ustaw” Pokojowego Traktatu Dodatkowego o mniejszościach narodowych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanBryl">Interpelacja p. Herza i tow. z Klubu N. P. R. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie nieregularnej opłaty poborów pracownikom kolejowym w Bydgoszczy.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanBryl">Interpelacja p. Herza i tow. z Klubu N. P. R. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie zatargu ekonomicznego Związku Urzędników Państwowych b. Dzielnicy Pruskiej z ministerstwem tejże dzielnicy.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanBryl">Interpelacja p. Herza i tow. z Klubu N. P. R. do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie przesiedlenia p. Walendowskiego, sekretarza powiatowego w Jarocinie.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanBryl">Interpelacja p. Redera i tow. z N. P. R. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie jednorazowej pensji dla ochotników.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanBryl">Interpelacja p. Nadera i tow. z Klubu N. P. R. do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie nadużyć w zakładzie dla obłąkanych w Dziekance pow. Gniezno.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanBryl">Interpelacja p. Nadera i tow. z Klubu N. P. R. do p. Prezydenta Ministrów i Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie zakazu organizowania się służby sanitarnej w prowincjonalnym zakładzie dla obłąkanych w Dziekance pow. gnieźnieńskiego.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanBryl">Interpelacja p. Krężla i tow. P. S. L. do Wysokiego Rządu w sprawie powstrzymania dzikiej parcelacji gruntów.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanBryl">Interpelacja p. Marchuta do p. Prezydenta Ministrów w sprawie stosunków przedstawicieli rządu z niejakim dr. Józefem Orłowskim ze Stanów Zjednoczonych A. P., sądownie karanym za zbrodnię sprzeniewierzenia i oszustwa.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanBryl">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych powodu przewlekania wyborów rady gm. w Klimkówce pow. sanockiego w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanBryl">Interpelacja p. J. Potoczka i tow. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niemożliwego stosowania rozporządzenia rady Obrony Państwa z dnia 25 sierpnia 1920 r. o jednorazowej daninie na potrzeby wojska.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpimy do porządku dziennego mam do zakomunikowania smutną wiadomość. Doszła mnie wieść, że w sobotę 2 października r. b. zmarł nasz kolega poseł Tomasz Świerad.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Posłowie powstają).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zmarły od chwili zwołania Sejmu piastował mandat z okręgu Rzeszów, Strzyżów, Ropczyce. Już w wieku młodzieńczym brał nader czynny udział w pracy społecznej, mianowicie w towarzystwach rolniczych oraz w kooperatywach włościańskich. Swą pracą i uczynnością pozyskał sobie zmarły zaufanie swych spółpowiatowców, którzy mu powierzyli mandat do Sejmu. W Sejmie tak długo, jak mu zdrowie pozwoliło spełniał sumiennie pracę w komisjach.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Cześć jego pamięci!</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#komentarz">(Głosy: Cześć! Posłowie zajmują miejsca)</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed porządkiem dziennym głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wysoka Izbo! Rząd otrzymał od polskiej delegacji pokojowej urzędową wiadomość, że przewodniczący obu delegacji, uzgodniwszy główne punkty preliminariów pokojowych, podpisali protokół obowiązujący obie delegacje do podpisania rozejmu i preliminariów pokojowych nie później niż 8 b. m.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PrezydentMinistrówWitos">Linia graniczna Polski zaczyna się na północ od Dzisny nad Dźwiną, biegnie wzdłuż wschodniej granicy pow. dziśnieńskiego i wileńskiego, a dalej mniej więcej o 30 do 40 wiorst na wschód od linii kolejowej Baranowicze-Łuniniec — Równo, w końcu wzdłuż linii Zbrucza. Rząd, który poczynił wszelkie wysiłki dla zwycięskiego zakończenia wojny, uważał za wskazane aprobować tak fakt istnienia pokoju jak też i omówione warunki i w tym duchu wydał polecenie swojej delegacji pokojowej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest rozprawa nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. J. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JDębski">Wysoki Sejmie! W chwilach najcięższych, jakie przechodziło kiedykolwiek nasze odrodzone Państwo, Sejm powierzył rządy Rzeczypospolitej gabinetowi prezydenta Witosa.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JDębski">Przeżywaliśmy wówczas ciężki odwrót naszej armii, partej przez przeważająca siły bolszewików, nawała obca sięgała pod mury stolicy, groziła odcięciem nas od zachodnich sprzymierzeńców. Inwazja wschodu podawała ręce Niemcom, którzy od Górnego Śląska, Gdańska, szli na przekreślenie traktatu wersalskiego. Wśród opinii zagranicznej, skrzętnie urabianej przez bolszewików, spotykaliśmy najwięcej głosów karcących nas, niepoprawnych imperialistów, podobno walczących o swój byt niepodległy.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JDębski">Największe potęgi świata zwątpiły w siłę odporną naszego organizmu państwowego. Patrzono na nas, jako na tych, którzy w tej czy owej formie zostaną podbici przez wschodni bolszewizm. Ratowano resztki własnego interesu, podsuwając nam plany rezygnacji, pogodzenia się z losem. W stosunkach wewnętrznych żyliśmy wspomnieniami niedawnego przesilenia rządowego, podczas którego robiono wszystko, by sprowokować młodą demokrację polską, by nie dopuścić przedstawicieli ludu do władzy. Żyliśmy rozbiciem, zwątpieniem ogółu, zatraceniem wiary we własne siły, upokorzeniem w Spa przed mocarstwami tego świata. Wypełzły na wierzch dawno ukryte niechęci, podejrzenia, porachunki. Szarpała tak zwana opinia wszystkich i wszystko — szkalowała armię i jej wodzów w największym wysiłku i ofiarności organizujących i stawiających opór nieprzyjacielowi.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JDębski">Umiłowanie armii bez wżycia się w nią, bez współudziału całego narodu w jej dotychczasowych zwycięstwach przerodziło się łacno w narodzie w dniach ciężkiej próby dla naszego żołnierza i jego wodza w małoduszne oskarżenia, wyrzuty i pretensje. Domorośli strategicy odsłaniali tajemnicę naszych niepowodzeń militarnych, nie cofając się przed kalumniami. Zbankrutowani politycy triumfowali niepowodzeniami naszemi, klęską politycznej myśli polskiej.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JDębski">Podniosły głowę niedoceniane wielkości, otwierając kramiki dzielnicowego, partyjnego odrodzenia. Na nieszczęściu Państwa starano się odbudować forsowane z zaciekłym uporem partyjne koncepcje organizowania życia polskiego.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JDębski">Od szerokich mas prowokowanych i drażnionych szły groźne zapowiedzi przeciwdziałania zakusom prawicy społecznej. Atmosfera życia politycznego przesycała się wyziewami pomysłów zamachowych.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JDębski">W takich to chwilach rząd prezydenta Witosa stanął do obrony zagrożonego bytu narodu. Nie jest to przypadkiem wojny, ani licytowaniem się w efektach politycznych z przeciwnikiem, że w takiej chwili przedstawiciele szerokich mas ludowych wzięli tak wybitny udział w rządzie, że z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego prezydentem gabinetu został poseł Witos. Przeobrażenia, jakim Polska uległa od czasów rozbioru, wejście na widownię dziejów polskiego chłopa i robotnika musiało wcześniej, czy później jako wyraz nowej Polski postawić na czele rządu przedstawiciela szerokich mas ludowych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JDębski">Położenie, w jakim znalazła się nasza Ojczyzna, przyspieszyło tę chwilę. Sejm zrozumiał, że tylko wysiłek najszerszych warstw może ocalić Państwo, że walka na śmierć i życie z bolszewicką Rosją musi być świadomą walką ludu polskiego, że czas jest wreszcie masom rosyjskim, zorganizowanym pod sztandarem komunizmu, przeciwstawić potęgę idei młodej demokracji polskiej.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JDębski">I rząd prezydenta Witosa, obok skupienia wszystkich warstw w narodzie ku obronie niepodległości, potrafił rozniecić w zmęczonych masach entuzjazm walki, potrafił wojnę polską w ostatnim jej okresie uczynić wojną ludową.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JDębski">W rozkołatane i zwątpiałe społeczeństwo rząd prezydenta Witosa wniósł spokój i tężyznę ducha chłopa i robotnika, nakazał posłuch prawowitej władzy, sprzągł armię z narodem, wziął w opiekę żołnierza, wzmocnił jego siłę moralną i materialną, pociągnął najszersze masy do uczciwego spełnienia obowiązku, do poniesienia największych ciężarów.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JDębski">Przejawem tak zorganizowanej woli i sił narodu stała się nasza bohaterska armia, której nie zniszczył kilkutygodniowy odwrót w ciągłych bitwach, bolszewicka i rodzima agitacja.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#JDębski">Te ciężkie czasy odwrotu, szybkość, z jaką przeobraziła się nasza armia z cofającej się w armię atakującą, dają wymowne świadectwo jej wartości moralnej, wartości jej kierownictwa. I na tem miejscu, sławiąc jej bohaterstwo, oddając cześć wojennej zasłudze, podnieść należy hart, siłę moralną i karność naszego żołnierza. Ani niepowodzenia, ani propaganda bolszewicka, w milionach broszur i odezw, dorównująca ilości pocisków wyrzucanych, ani sączenie jadu nieufności, podkopywanie zaufania do władz, do Naczelnego Dowództwa ze strony własnego społeczeństwa, nie znalazły w żołnierzu oddźwięku.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#JDębski">Żołnierz polski, zarówno w chwilach największych powodzeń, jak i w czasach odwrotu, ufał mimo wszystkie niedomagania naszego aparatu wojskowego Naczelnemu Dowództwu, z wiarą oczekiwał nowych rozkazów tego, którego Naród jednomyślnie powołał na Wodza Naczelnego.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Brawa. P. ks. Lutosławski: Wodza naród nie potrzebuje. Głos na lewicy: Górą rodzimi bolszewicy!).</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#JDębski">To jedna z przyczyn szybkiego odwrócenia się karty dziejów wojny polskiej. A jest nią i druga, gdy chodzi o samą armię Odwrót wojsk polskich stał się selekcją w doborze dowódców poszczególnych grup i oddziałów, wysunął nowe zdolności, nowe charaktery.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#JDębski">Naczelnemu Dowództwu, Wodzowi Naczelnemu, który niezłomną wolą zwycięstwa poprowadził armię do odparcia najazdu, żołnierzowi polskiemu zawdzięcza naród polski, zawdzięcza Europa cała uratowanie pokoju.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#JDębski">Zbyt bliskie są wypadki, które wstrząsały podwalinami bytu niepodległego Polski i pokoju światowego, żebyśmy mogli ocenić w pełni zwycięstwo odniesione przez naród polski, przez armię polską. Wszystkie warstwy narodu współdziałały w osiągnięciu tego zwycięstwa: inteligencja polska przez swój udział masowy w armii ochotniczej, ofiarna zawsze młodzież polska — przez wnoszenie zapału i poświęcenia w szeregi przemęczonego wojska. Spełniły też całkowicie obowiązek względem Ojczyzny szerokie warstwy ludu.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#JDębski">Będzie to zapisane w historii naszej jak nigdy dotąd, że lud wsi i miast stanął bez zastrzeżeń w obronie niepodległego bytu Państwa. Ten lud wiejski, który oskarżano ciągle, że jedynie wyciąga rękę po ziemię, po prawa, po przywileje, ten lud, który w istocie od pierwszych dni budowania Państwa Polskiego, który od początku wojny światowej nie zaznał chwili spokoju, pewności życia i mienia, i teraz bez szemrania znosił i znosi ciężary wojenne, niósł w ofierze wszystko, mimo nieuporządkowanych stosunków prawnych, mimo nieuporządkowanej administracji, mimo częstych zamachów obozów wrogich ludowi na jego prawa.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#JDębski">Trzeba żyć życiem wsi, aby widzieć ten ogrom cichych ofiar i samozaparcia. Przeniosła wieś falę najazdu bolszewickiego, przeniosła prześladowania, kuszenia współczesnej polskiej Targowicy, przeniosła falę wojsk napływających i odpływających. Trzeba żyć wojennem życiem wsi, aby widzieć ogrom jej ofiar.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#JDębski">Brak ludzi do pracy, wyniszczony inwentarz żywy i martwy, zabrane przez obcych czy swoich plony pracy. W dzień czy w nocy, ani chwili spokoju. Każdy żołnierz, policjant, każdy, kto tylko ma siłę jakąś, władzę, po wszystko idzie na wieś, brać, brać.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Głos: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#JDębski">Wieś spełniła i spełni najcięższe obowiązki. Jeżeli szemrze, to tylko wówczas, gdy widzi bezprawie, gdy widzi niepotrzebne marnowanie ciężkim znojem osiągniętego dobytku.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#JDębski">Zapytajcie żołnierzy, zapytajcie dowódców, jaką pomoc materialną i moralną niosła wieś polska w chwilach najkrytyczniejszych dla Państwa, ilu bezimiennych bohaterów w siermięgach pełniło służbę wywiadowczą, ilu zbrojnie występowało przeciw najazdom.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#JDębski">Niepowodzenie armii nieprzyjacielskiej, obok zagadnienia czysto militarnej natury ma źródło w stanowisku, jakie zajęła wieś polska wobec najeźdźcy. Najeźdźcę, który spodziewał się dobić Polskę, rozbijając ją wewnętrznie, schlebiając najniższym instynktom mas, spotkała i na tem polu porażka.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#JDębski">W bolszewiku rosyjskim lud polski widział tylko polskiego najeźdźcę. Legenda rusofilstwa ludu polskiego rozwiała się ostatecznie.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#JDębski">W tej walce na śmierć i życie, jaką prowadziliśmy przez okres niedawnych dni, Polska raz jeszcze doświadczyła szczerej przyjaźni i pomocy ze strony Francji. Naród i lud polski nigdy nie zapomni tego Francji, że w chwilach najkrytyczniejszych, kiedy pozostawieni byliśmy własnemu losowi, kiedy opinia świata zwracała się przeciw „zwyciężanym”, Francja swojem poparciem moralnem, wydatną pomocą wojskową współudziałem wybitnych sił wojskowych w opracowaniu planu odwetu, zasiliła wiarę naszą we własne siły, dopomogła do zwycięskiego odparcia najazdu. Przymierze polsko-francuskie zostało w sercach i umyśle narodu naszego utrwalone silniej, aniżeli potrafiłyby to zrobić pisane traktaty. Szczęśliwym czuje się nasz naród, że przez własne zwycięstwo i ofiary utrwalił zwycięstwo Francji.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#JDębski">Pragnieniem naszem jest, aby przyjaźń ta, dobrze zrozumiany obopólny interes, siły wojskowe obydwu narodów mogły zawsze współdziałać w realizowaniu spokoju, szczęścia i dobrobytu Polski i Francji.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#JDębski">Dzięki wysiłkom naszej armii stała się rzecz jedyna w dziejach wojen i pokoju. Rozpoczęte przez nasz rząd rokowania pokojowe w chwilach najgłębszego odwrotu wojsk polskich, zamieniły się szybko w rokowania pokojowe, gdzie stroną zwycięską staliśmy się my. I znów należy zapisać to, jako wielką zasługę Rządu obecnego, jako wyraz jego mądrości politycznej, że w porę potrafił skorzystać z okresu zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#JDębski">Rokowania pokojowe od pierwszej chwili, aż do dni ostatnich, wsparte na triumfach armii polskiej, stały się zwycięstwem dyplomacji polskiej. Baranowicze, Mińsk i Ryga przekonały opinię świata, że Polska od początku tej wojny w najzmienniejszych kolejach losu bitew, pragnęła i pragnie tylko pokoju sprawiedliwego, że nasz pochód na wschód niósł szczerze wyzwolenie ludom bratnim.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#JDębski">Wygraliśmy wojnę militarnie i politycznie, wygraliśmy ją dla siebie, dla Europy, wygraliśmy ją dla ludów, sąsiadujących z nami na wschodzie. Hasła rzucone w tej wojnie przez Polskę znalazły wreszcie poszanowanie u przeciwnika. I chociaż przed tymi młodymi, wyzwolonymi narodami stoi jeszcze długi okres mozolnych wysiłków nad zbudowaniem własnej państwowości i uporządkowaniem stosunków wewnętrznych, nad zbudowaniem mocy, która zdoła je ugruntować na wschodzie Europy, Polska w niczem nie wyzyska okresu ich słabości, pragnąc jedynie żyć z nimi w najlepszych stosunkach sąsiedzkich. Temi samemi pragnieniami ożywiony jest lud polski, gdy chodzi o wszystkich sąsiadów wschodnich Polski. Obałamucony przez szowinistyczną politykę rządu i duchowieństwa, lud litewski pchany jest do walki z Polską. Przyjmując propozycje pokojowego załatwienia zatargu z Litwą, lud polski oświadcza, że nigdy nie zgodzi się na usankcjonowanie zaboru litewskiego na ziemiach rdzennie polskich, zaboru, który przyszedł pod osłoną bagnetów rosyjskich. Lud litewski musi zrozumieć, że droga do porozumienia z Polską nie wiedzie przez zabór ziem polskich, przez gnębienie polskości na Litwie. Lud litewski musi dojść do niesfałszowanego głosu i określić swój stosunek do Polski, która zawsze jest gotowa, szanując suwerenność państw, choćby najdrobniejszych, wejść z nimi w najściślejsze przymierze. Jesteśmy przekonani, że rząd obecny, godząc się na pośrednictwo pokojowe w sprawie zatargu z Litwą, nie dopuści do tego, co za jego poprzedników stało się na zachodzie Polski, nie dopuści do wykopania takiej przepaści między Polską a Litwą, jaką wykopała decyzja Sprzymierzonych w sprawie Śląska Cieszyńskiego. Zorganizowany lud polski z wyrokiem w tej sprawie nigdy się nie pogodzi. Strajk szkolny w oderwanych od Polski częściach Śląska, setki więzionych i tysiące uchodźców świadczą o tem, jakie jest postępowanie władz czeskich, jak przyjęła ludność polska wyrok sprzymierzonych państw. Państwa zachodu nie doceniają może konsekwencji, jakie wyniknąć mogą z pogwałcenia żywotnych spraw Polski; wierzymy jednak, że w interesie pokoju i zgodnego współżycia obu narodów zostanie naprawiona ta wielka krzywda, jaka spotkała nasz naród w chwilach najcięższych, które niedawno przeżywaliśmy.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#JDębski">Wygraliśmy wojnę na wschodzie, której chwilowy niepomyślny przebieg zaczął już ważyć na losach naszych granic zachodnich. Zachowanie się Niemców na Górnym Śląsku, w Gdańsku, w Prusach Wschodnich, wymownie świadczyło o współdziałaniu ich z bolszewikami. Nie udały się próby zamachu na Górnym Śląsku, machinacje Niemców gdańskich nie zostały zlikwidowane. Niemcy nigdy nie pogodzą się dobrowolnie z utratą tych krajów.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#komentarz">(Głos: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#JDębski">Niemcy w dalszym ciągu wytężają wszystkie siły, aby sfałszować wyniki plebiscytu, kto wie, może nie dopuścić do niego.</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#JDębski">Polska uratowała pokój Europy, Polska długo jeszcze stać musi na straży tego pokoju. Państwa Zachodu muszą zrozumieć, że strażnicą pokoju, demokracji i wolności na Wschodzie może być tylko silna Polska!</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#JDębski">Wisła i jej ujście, port gdański, muszą być w pełnem posiadaniu Polski. Właśnie ostatni okres wojny polskiej przekonał nas, czem dla nas jest Wisła i Gdańsk, przekonał państwa Zachodu o słuszności żądań Polski. Stanowisko rządu w tej sprawie, wypowiedziane w oświadczeniu Prezydenta Witosa, stronnictwo nasze przyjmuje z całkowitem uznaniem.</u>
<u xml:id="u-7.41" who="#JDębski">Skutków najazdu bolszewickiego doświadczyła duża połać ziem polskich a w pierwszym rzędzie nieszczęsne kresy Rzeczypospolitej. Do katuszy moralnych i fizycznych, jakie przeżyła Wschodnia Małopolska, uszczęśliwiana najazdami, insurekcjami, statutami, dołączyły się jeszcze dobrodziejstwa czerwonej komunistycznej armji Budiennego. I z tego nowego najazdu wyszła ta dzielnica Rzplitej wzmocnioną moralnie bardziej jeszcze, aniżeli kiedykolwiek. Nigdy dotąd tak wyraźnie do głosów ludności polskiej tej dzielnicy, stwierdzającej swą przynależność do Rzeczpospolitej, nie przyłączały się głosy innych narodowości, zamieszkujących te kresy. Wojska polskie witane wszędzie, jako wybawiciele, witała zarówno ludność polska, jak ruska i żydowska. A podczas świeżo odbytej podróży Prezydenta Ministrów po Wschodniej Małopolsce przedstawiciele ludności ruskiej i żydowskiej, biorąc masowy udział w powitaniu przedstawiciela Rządu Rzeczypospolitej, wyraźnie zaznaczali swą wolę przynależności do Państwa Polskiego. Przekonali się wszyscy, przekonała się nawet ludność żydowska, że tylko w granicach Rzeczypospolitej może mieć zapewniony swobodny rozwój, prawa demokratyczne, zabezpieczenie bytu, pewność życia i mienia. Może wreszcie zdołała się przekonać o tem opinia Zachodu.</u>
<u xml:id="u-7.42" who="#JDębski">I ludność tych kresów, które powrócić mają do Rzplitej, ludność zabużańska, Wołynia, Polesia, ziemi Grodzieńskiej, Wileńskiej witała wojska polskie jako wybawców.</u>
<u xml:id="u-7.43" who="#JDębski">Okłamywano świat stanem uszczęśliwienia tej ludności podczas najazdu bolszewickiego. Powrót naszych wojsk odsłonił prawdę. Dwumiesięczny pobyt bolszewików na tych ziemiach niósł zagładę polskości, niszczył dobrobyt, do jakiego dochodziły już te ziemie pod rządami Polski, szalał w okrucieństwach i prześladowaniu. Polska ludność kresowa, jej zachowanie się podczas inwazji bolszewickie, jej współdziałanie z naszemi wojskami, ukrywanie jeńców, zasługują na specjalne wyróżnienie. Państwo Polskie musi tej ludności przyjść z natychmiastową pomocą, musi zabezpieczyć byt rodzinom wymordowanych.</u>
<u xml:id="u-7.44" who="#JDębski">Błędy, które popełniały fatalnie dobierane i organizowane władze polskie na tych ziemiach, muszą być naprawione. Ludność ruska, zamieszkująca te kresy obok ludności polskiej, pragnie tylko swobody życia, i tych praw, któremi rządzi się Polska i tych stosunków, jakie w Polsce się kształtują. Nie z żandarmami, nie z urzędnikami, rekrutowanymi z pośród zbankrutowanych obszarników i ekonomów, Polska pójdzie teraz na kresy. Polskie Stron. Lud. z całą stanowczością domagać się będzie, aby natychmiast ziemie te zaznały dobrodziejstw życia praworządnego, aby szeroki samorząd, równouprawnienie narodowości, języka w szkole i instytucjach samorządowych zostały jaknajrychlej zaprowadzone. Ludność kresowa podczas odwrotu wojsk naszych i obecnej ofenzywy poniosła wiele ofiar w mieniu. Obowiązkiem państwa polskiego jest wyrównanie szkód popełnionych przez armię polską.</u>
<u xml:id="u-7.45" who="#JDębski">Wygraliśmy wojnę, niezłomną wolą zwycięstwa armii i jej Wodza, podporządkowaniem tej woli sił narodu przez rząd Prezydenta Witosa. Drugiemu przedstawicielowi ludu polskiego, przewodniczącemu delegacji pokojowej, dane było w porę wykorzystać umiejętnie owoce zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-7.46" who="#JDębski">Podpisujemy przedwstępne rokowania pokojowe, zawieramy zwycięski pokój.</u>
<u xml:id="u-7.47" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-7.48" who="#JDębski">Wygraliśmy wojnę, musimy umieć wygrać pokój. Wygraliśmy wojnę — prawda, wysiłkiem całego narodu, ale w tym wysiłku lwia część ofiar i zasług ludu polskiego — tych bezimiennych dziesiątków tysięcy poległych i rannych, tych bezimiennych chłopów i robotników, których kości pokryły ziemię Rzeczypospolitej. Poszli ofiarnie, spełnili swój obowiązek, „bo przyświecał im wielki cel”, Polska, jako ich ojczyzna, Polska w której lud gospodarzy, w której prawa i ustrój służyć mają interesom duchowym i materialnym najszerszych mas. Szli żołnierze bronić ziemi polskiej, słuchając odczytywanych przed frontem rozkazów wojskowych o reformie rolnej, o opiece dla wdów i sierot, o przywilejach dla wybitnie zasłużonych na polu walki, dla inwalidów! Szedł chłop i robotnik, nie wiercąc bolszewickiej agitacji o pańskich rządach w Polsce, bo na czele tych rządów widział chłopa, bo w tym rządzie miał swoich przedstawicieli. Odczytywał lud, odczytywał żołnierz odezwy rządu, rozkazy Wodza Naczelnego i stały się one jego własnością. I dzisiaj nikt nie jest mocen odebrać mu tego.</u>
<u xml:id="u-7.49" who="#JDębski">Lud, który domagał się swobód, praw, pokazał podczas inwazji bolszewickiej, że nie potrafi ich nadużyć. Chłop, który wyciągał ręce po ziemię, pokazał, zanim ją otrzymał na drodze przepisanej ustawą sejmową, że potrafi ją obronić. Demokracja polska, która domagała się władzy, gdy ją częściowo osiągnęła, wykazała, że umie rządzić, organizować i zwyciężać na wszystkich polach.</u>
<u xml:id="u-7.50" who="#JDębski">Musimy wygrać pokój, który stawia przed oczy nasze szereg zagadnień do rozwiązania. Wygrać pokój, to poprowadzić do końca dzieło budowy państwa polskiego, to zreorganizować administrację, wzmocnić organizację wojska, przeprowadzić reformy społeczne, to odbudować kraj, to rozbudować szkolnictwo nasze, to utrwalić stosunki nasze na wschodzie i zachodnie.</u>
<u xml:id="u-7.51" who="#JDębski">Dzieło wielkie i wielkiej pracy wymagające. Do tej pracy trzeba zaprząc wszystkich, trzeba powołać najszersze masy ludności. Ale tak, jak do pracy na wojnie, zaprzęgaliśmy masy, porywając je ideami demokracji polskiej, reprezentowanemi w rządzie przez przedstawicieli ludu, tak samo w pracy pokojowej musimy postawić wobec narodu wielkie idee i dążenia.</u>
<u xml:id="u-7.52" who="#JDębski">Wygrać pokój, to przeprowadzić dzieło budowy Polski odrodzonej, Polski ludowej!</u>
<u xml:id="u-7.53" who="#JDębski">Wszelkie warcholstwo, przejawy antypaństwowej roboty, której tyle widzieliśmy nawet w czasach najkrytyczniejszych dla Państwa, spotkają się ze strony ludu ze zdecydowanym odporem.</u>
<u xml:id="u-7.54" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-7.55" who="#JDębski">Dzisiaj chłop i robotnik czują się bardziej, aniżeli kiedykolwiek gospodarzami tej ziemi i nie odsuwając nikogo od uczciwej współpracy dla dobra Państwa, wolą niezłomną chcą prowadzić to państwo po drogach rozwoju i postępu.</u>
<u xml:id="u-7.56" who="#JDębski">Celem naszej pokojowej pracy ma być odbudowanie Rzeczypospolitej ludowej.</u>
<u xml:id="u-7.57" who="#JDębski">Stwierdzając z dumą, że Rząd, na czele którego stanął przedstawiciel naszego stronnictwa wobec Ojczyzny spełnił całkowicie włożone nań obowiązki, w odpowiedzi na złożone przez Prezydenta posła Witosa oświadczenie, w imieniu Klubu P. S. L. mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia wniosek:</u>
<u xml:id="u-7.58" who="#JDębski">„Oświadczenie p. Prezydenta Ministrów posła Witosa Sejm przyjmuje z uznaniem do wiadomości”.</u>
<u xml:id="u-7.59" who="#komentarz">(Na lewicy i w centrum brawa i oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Słusznie podniósł poprzedni mówca, że rząd dzisiejszy w groźnej i niebezpiecznej dla naszego państwa i stolicy chwili podjął się doniosłego i trudnego zadania. Chwila ta była niewątpliwie bardzo ciężka i bardzo niebezpieczna. Wskutek nieszczęsnej wyprawy kijowskiej...</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławGłąbiński">... i klęski, jaka nas wówczas spotkała, znaczna część...</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Głośne protesty na lewicy i na ławach ludowych)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#komentarz">(Dzwoni:)</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o ciszę.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nasza armia na froncie zredukowana została niemal do 1/3. Oddziały naszego wojska w popłochu ustępowały przed nieprzyjacielem nieraz jeszcze dalekim. Nieprzyjaciel najechał nasze ziemie, które w znacznej części zostały spustoszone. Ludność polską w owych częściach kraju w części wymordowano, powaga naszego państwa na zewnątrz, a także u naszego ludu na wschodzie podkopana, kredyt państwowy bardzo znacznie osłabiony.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głosy: Przez agitację Dwugroszówski)</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W takich to ciężkich chwilach połączyły się wszystkie stronnictwa tej Izby W tym celu, ażeby stworzyć rząd jedności narodowej, ażeby podnieść ducha w armii i podnieść ducha w całym narodzie, ażeby potęgą ducha narodu zmienić te koleje, które nieszczęsnej ojczyźnie groziły.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WojciechTrąmpczyński">W tem dziele zjednoczenia wziął udział także i Związek Ludowo-Narodowy. Przystąpiliśmy do utworzenia rządu tego, chociaż nie otrzymaliśmy ani tego miejsca, które się nam z kolei należało w Radzie Ministrów i chociaż większość nie zgodziła się na tego członka, którego stronnictwo nasze pragnęło do Rządu wydelegować. Zgodziliśmy się dalej, jakkolwiek reprezentanci stronnictwa socjalistycznego głośno się zastrzegali, iż stronnictwo to nie zrzeka się, pomimo pojednania stronnictw walki klasowej w ciągu dalszym.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#komentarz">(P. Czapiński: Ale istotną walkę prowadziła endecja. Wrzawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Czapiński nie ma głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławGłąbiński">Mam nadzieję, że Panowie pozwolicie mi mówić. Dzięki tej jedności narodowej i poparciu Rządu przez całe społeczeństwo armia nasza odniosła zwycięstwo. Wszyscy niewątpliwie cieszymy się i mamy się prawo cieszyć, że odnieśliśmy zwycięstwo nad wrogiem, że uratowaliśmy nie tylko stolicę i Państwo, ale istotnie, jak powiedział mówca poprzedni, i Europę całą. To jest triumf oręża polskiego i zarazem triumf narodu całego. I niesłusznie mówco poprzedni podnosi, że nie cały naród, ale tylko część narodu ma pod tym względem zasługę. Sądzę, że także Prezydent Ministrów, przemawiając tu, rozumiał i uznał słusznie, że wszystkie warstwy narodu wzięły udział w tej walce i mają też prawo do tej zasługi. Niewolno zatem redukować zasługi tylko do jednej lub drugiej warstwy. Uznajemy, że w szczególności lud wiejski i robotnik polski, może nie dla reformy rolnej, którą mu odczytano, albo dla jakichbądź innych względów, ale dla uratowania Ojczyzny, dla uratowania wolności i niepodległości wziął czynny i gorliwy udział w tej walce.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#StanisławGłąbiński">Pomimo odniesionego zwycięstwa nie możemy jednak zapominać o tem, iż tak groźna i ciężka chwila zawisła w swoim czasie nad Rzecząpospolitą. I my, jako reprezentacja narodu, mamy obowiązek czuwania nad tem, żeby na przyszłość podobne...</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Głos: Reformy)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#StanisławGłąbiński">... wypadki się nie powtarzały. Dlatego też musimy pamiętać o tem, że skutki owej klęski, niestety, trwają nie tylko w sercach rodzin i licznych mogiłach, ale także i w stanie materialnym naszego społeczeństwa i w obniżeniu powagi naszego Państwa na zewnątrz, trwają także i w tem, że dziś skutkiem najazdu bolszewickiego szerokie połacie naszego kraju są spustoszone, że czekają nas wielkie trudności aprowizacyjne, którym, kto wie, czy nasz kraj sam będzie mógł sprostać. Z tego powodu domagaliśmy się i domagamy, aby przyczyny owej klęski były zbadane i a, którzy zawinili, byli pociągnięci do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#StanisławGłąbiński">Słusznie powiedziano z tego tu miejsca, że wszystkie warstwy narodu okazały patriotyzm. Na czele kroczyła młodzież akademicka i inteligencja, także oczywiście — i lud wiejski i robotnicy, ale niestety obowiązkiem naszym jest stwierdzić, że były pod tym względem także wyjątki, że, jak słusznie Marszałek powiedział w przemówieniu poprzedniem, objawiły się i przy tej okazji choroby społeczne, że ta burza wojenna wyrzuciła na wierzch szumowiny i męty, które istnieją w każdym narodzie i w każdem społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#StanisławGłąbiński">Wiadomo nam, że w czasie najazdu bolszewickiego znaleźli się ludzie, którzy...</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(Głos: Uciekli do Poznania)</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#StanisławGłąbiński">... nie tylko należeli chętnie do rewkomów, ale współdziałali i pomagali czynnie nieprzyjacielowi.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#StanisławGłąbiński">Były miejscowości, w których nasza służba folwarczna niestety, powstrzymywała wywóz koni, wywóz bydła i chętnie przyjmowała najeźdźców. Ale też jeżeli była mowa o ludności żydowskiej, to jakkolwiek przyznaję, że ludność żydowska zwykle chętnie wita zwycięzców, to witała ta ludność żydowska w Polsce, co oficjalnie było stwierdzone, zwycięzców nie polskich, ale obcych!</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: To były oficjalne kłamstwa!)</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#StanisławGłąbiński">To Panowie będą musieli dopiero wykazać.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#StanisławGłąbiński">A zatem te choroby społeczne, o których p. Marszałek mówił, wymagają niezawodnie uleczenia, ale wymagają także i kary. Nasz Związek Ludowo-Narodowy ma tem większe prawo do żądania tego, nasi członkowie byli narażeni na tem większe prześladowania bolszewików tam, gdzie im zarzucali bolszewicy, że nie sympatyzują z tem lub owem lewicowem stronnictwem, reprezentowanem w tym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#StanisławGłąbiński">Zawieramy, Wysoki Sejmie, pokój. Cieszymy się wszyscy z tego, że naród nasz dochodzi ostatecznie do pokoju. My, nasze stronnictwo było zawsze za pokojem, żądaliśmy pokoju jeszcze na wiosnę, przed ową wyprawą kijowską. Jesteśmy przekonani, że wówczas pokój byłby zawarty, jeżeliby temu nie przeszkodzili ci, którzy koniecznie domagali się tego, by przy tej sposobności wywalczyć wolność dla innych narodów. My wychodziliśmy z tego założenia i wychodzimy, że obowiązkiem Polski jest przedewszystkiem ugruntowanie swej własnej niepodległości i ustalenie własnych swoich granic. Polska ma niewątpliwie wielką misję cywilizacyjną w odniesieniu do innych narodów, ale Polska będzie miała czas wykonać tę misję cywilizacyjną. Ten czas przyjdzie wtedy, kiedy będzie wolność Polski ugruntowana. Ale w czasach, kiedy jesteśmy w niebezpieczeństwie, kiedy stosunki nie są ustalone i porządek nie jest zaprowadzony, kiedy znajdujemy się w stanie wojny, w tym czasie nie wolno nam żądać tego, aby wszystkie idee i cele w odniesieniu do innych narodów były równocześnie urzeczywistnione.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#komentarz">(P. Czapiński: Za wyjątkiem Wrangla!)</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#StanisławGłąbiński">Z Wranglem nie jesteśmy w żadnych stosunkach i zresztą nie wiemy, czy zarzuty stawiane Wranglowi są słuszne i uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#StanisławGłąbiński">A więc myśmy byli z tego powodu przeciwni układowi z Petlurą i owej wyprawie ukraińskiej, a te stronnictwa, które twierdzą, że one były za pokojem, wykazały przez popieranie tej wyprawy, że były przeciw pokojowi. Jestem przekonany, że taki sam pokój, a może korzystniejszy, był do zawarcia już na wiosnę tego roku.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#komentarz">(Wrzawa, p. Dębski: Czy pan w to wierzy?)</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#StanisławGłąbiński">Ja mam to przekonanie, może nie jestem wtajemniczony w tajniki dyplomacji, bo my stosunków z zagranicą bolszewicką nie mieliśmy i nie mamy.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#StanisławGłąbiński">A więc cieszymy się z pokoju i z tych warunków pokojowych jakie obecnie mają być podpisane, jakkolwiek z ubolewaniem stwierdzić należy, że można było uzyskać obszary, zamieszkane przez ludność polską we wschodnich obwodach kamienieckim i płoskirowskim, gdyby było takie żądanie postawione, ale byliśmy pod tym względem skrępowani znanym układem z Petlurą, z tego powodu tego żądania nie można było stawiać. Również domagamy się, ażeby nad sprawą Litwy nie przechodzić do porządku dziennego, mam na myśli ziemię wileńską i grodzieńską. Będą ustalone granice od strony rosyjskiej, ale wiadomości niema i nic się nie mówi, czy Wilno i ziemia wileńska będą naprawdę z Polską zjednoczone. Jesteśmy przeciwni wszelkim pod tym względem eksperymentom, jesteśmy przeciwni temu, żeby znowu myślano o tworzeniu jakichś państewek buforowych poza Polską, ponieważ naród Polski, który tam jest w większości, ma prawo domagać się i domaga się, ażeby do Polski należeć. Naród Polski sprzeciwia się eksperymentom, które nie są zgodne z jego wolą.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#StanisławGłąbiński">Posiadamy żądania ze wszystkich prawie powiatów i gmin owej ziemi, domagające się połączenia z Polską, dlatego to powinno być dyrektywą dla naszego Rządu i delegacji pokojowej w rozwiązaniu sprawy litewskiej. Litwie etnograficznej życzymy oczywiście, aby się rozwijała jak najlepiej, pragniemy, ażeby była w dobrych stosunkach z Polską, mamy nadzieję, że spór Litwy z Polską będzie załatwiony na drodze pokojowej, jednakże nie powinniśmy wątpić, że Litwa uzna sama, że te ziemie, które się do niej nie chcą przyznać, które się czują pod litewską okupacją jak pod okupacją nieprzyjacielską, tylko z Polską trwale mogą i muszą być złączone.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#StanisławGłąbiński">Co do stanowiska pana prezydenta gabinetu i Rządu całego w sprawie Śląska Cieszyńskiego, Śląska Górnego i Gdańska muszę oświadczyć, że się w zupełności z tym stanowiskiem godzimy. Co do Śląska Cieszyńskiego jesteśmy tego zdania, że wyrok, który wówczas zapadł, kiedy się zdawało zachodniej Europie, że Polski już niema, że będzie zgnieciona, jest niesprawiedliwy, że państwa zachodnie nabiorą przekonania, że Polska została skrzywdzona. Sądzę, że Czesi także nareszcie to zrozumieją, że ich własny interes i Polski wymaga, aby pomiędzy temi państwami i narodami nie było stałej przepaści, ażeby stosunek między Polską a Czechami mógł być przyjazny i pokojowy, żeby zatem ta sprawa została na drodze ugodowej, na drodze kompromisowej załatwiona, ale załatwiona, nie w ten sposób, jak opiewa wyrok Rady najwyższej, rozstrzygającej tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#StanisławGłąbiński">Co do Śląska Górnego, to wszyscy uznajemy, że należenie Śląska Górnego do Polski ma niesłychane znaczenie, tak pod względem narodowym, bo to jest stara piastowska dzielnica, która po tylu wiekach przyznała się do Polski, jak i pod względem politycznym, a zarazem i gospodarczym. Dlatego też wszelkie zakusy, zmierzające do tego, ażeby nam Śląsk Górny odebrać i do plebiscytu nie dopuścić, aby plebiscyt sfałszować, musimy traktować jako akt nieprzyjazny, kierowany przeciw Polsce.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli jakiekolwiek państwo, dotychczas z nami zaprzyjaźnione, istotnie dążyło do tego, ażeby nas pozbawić Śląska Górnego, musielibyśmy traktować to jako akt nieprzyjacielski, zmierzający do tego, ażeby Polska nie była wielka, silna i bogata, ażeby Polska w przyszłości była państewkiem buforowem, nad którem inne państwa mają roztaczać swoją opiekę i protekcję.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#StanisławGłąbiński">Nie potrzeba tracić słów na skreślenie znaczenia Gdańska dla nas. Musimy tutaj stać przynajmniej przy tych korzyściach, jakie „nam zapewnił” traktat wersalski. Mówię „przynajmniej”, bo pierwotnie Gdańsk cały miał należeć do Polski i tylko wskutek intryg i zabiegów postronnych państw Gdańska do Polski nie włączono, ale przyznano nam pewne prawa, oddano pewne urządzenia i porty i przeznaczono dla nas rozmaite budowle i gmachy, jakie należały do Rzeszy niemieckiej, a obecnie do Państwa polskiego wcielone być powinny. Gdy dziś widzimy dążenie, ażeby nam nawet to zabrać, co traktat wersalski zapewnił, musimy dążenie to uważać za nieprzyjazne dla Polski. Skoro Polska okazała w tej wojnie tem swojem zwycięstwem, że jest zdolną istotnie być wielkiem państwem, niech także i reprezentanci tych państw, które dotychczas do Państwa polskiego nie mieli zaufania, z tym faktem się liczą i niech zmienią swoją politykę, dla Polski niechętną w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#StanisławGłąbiński">Swoją drogą musimy domagać się od Rządu, ażeby temi rzeczami zajął się energiczniej, a tem energiczniej, że będzie zwolniony od trosk, jakie wojna ze wschodem powoduje. Musimy domagać się od Rządu, aby dziś za pierwszy cel swojej polityki zagranicznej miał załatwienie tych najdonioślejszych dla przyszłości Polski spraw, t. j. Śląska jednego i drugiego i Gdańska. Ażeby to osiągnąć, nasza polityka zagraniczna powinna być stanowczo jasna i niedwuznaczna.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Czapiński: Ale z Senatem. P. Anusz: Nie trzeba też denuncjować przed zagranicą własnego Rządu)</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#StanisławGłąbiński">Polityka zagraniczna nasza, jak powiedziałem, powinna być jasna i niedwuznaczna. Jesteśmy wdzięczni Francji, że stale przychylne i przyjazne zajmuje dla nas stanowisko. Zajmuje to przyjazne stanowisko i w czasach dla nas smutnych, i lepszych i gorszych, i mamy nadzieję, że to stanowisko Francji będzie trwałe, ponieważ łączy nas nie tylko ogólna sympatia ale i interes, a tym interesem jest przedewszystkiem to, aby nie pozwolić Niemcom na zapędy, zmierzające bądź do odebrania ziem polskich Polsce, lub ziem francuskich Francji. Jednakowoż ponadto musimy domagać się od naszej polityki, aby nie tylko w stosunku do Francji, ale do wszystkich innych państw miała linię jasną, stanowczą, bo tylko te państwa, które mają taką linię, mają zaufanie w innych państwach, tylko taka polityka jest dla innych państw zrozumiała i tylko na takiej można polegać.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#StanisławGłąbiński">Z tego stanowiska wychodząc, Z. L. N. nie zgadza się na tę dwoistą, dwutorową politykę zagraniczną, którą u nas zainaugurowano przez utworzenie t. zw. zagranicznej propagandy. Ta zagraniczna propaganda wedle pierwotnego wniosku Rady Obrony Państwa miała na celu popieranie sprawy obrony Państwa w innych państwach w chwili tak groźnej dla naszego bytu państwowego. Tymczasem zamiast starać się o to, aby rozkrzewić za granicą przekonania o potrzebie silnej Polski, stworzono jakieś urzędy propagandy zagranicznej, jakieś biura, o których my oficjalnie wiadomości nie mamy, ponieważ R. O. P. dotychczas nam swoich uchwał co do tego nie przedłożyła, pomimo, że obowiązuje ustawa, iż wszystkie sprawy, które należą do kompetencji Sejmu powinny być przez R. O. P. Sejmowi przedłożone. Wiemy jednak skądinąd, że zostali mianowani rozmaici delegaci dla prowadzenia t. zw. propagandy. Od jednego z tych delegatów mianowicie p. Bilińskiego dowiedziała się prasa wiedeńska, iż zadaniem jego jest starać się o to, aby zbadać celowość i możliwość zbliżenia Austrii do Polski.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie)</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#StanisławGłąbiński">Nie wiem, czy to jest zagadnienie propagandystyczne, ale zdaje mi się, że to jest zagadnienie ściśle dyplomatyczne i jeżeli tego rodzaju misję ma człowiek, który ma uprawiać propagandę, to chyba ta misja powinna być skoordynowana z całą polityką naszego państwa. Nie wiem także, czy te rzeczy dzieją się za wiedzą ministra spraw zagranicznych, czy bez wiedzy, czy też może mamy dwóch ministrów spraw zagranicznych, jednego, który działa przez propagandę, i drugiego, który działa przez swoje poselstwa, i czy oni porozumiewają się pod tym względem.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#StanisławGłąbiński">Wiemy dalej, że tymi delegatami są prawie wyłącznie ludzie, którzy należeli w swoim czasie do Naczelnego Komitetu Narodowego, są to t. zw. aktywiści, ludzie, którzy się zaangażowali w polityce przeciwko koalicji zachodniej. I p. Biliński i inni panowie, których nie chcę wymieniać, są znani z tego, że byli członkami N. K. N. i całej koalicji, są znani z tej działalności. Jeżeli się takich ludzi wysyła za granicę, ażeby nawiązywali stosunki i pozyskiwali sympatie dla Polski, to trzeba się liczyć z tem, że jednakowoż tacy mężowie, którzy w najlepszem może własnem przekonaniu, ale prowadzili stale politykę przeciwko koalicji zachodniej, nie mogą pozyskać pełnego zaufania tej strony tam i ta misja zamiast korzyści raczej szkodę państwu przyniesie.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#StanisławGłąbiński">Dlatego jesteśmy zdania, że nasza polityka zagraniczna musi być jednolita, że należy usunąć propagandę wszelką, szczególnie dzisiaj, kiedy jej nie potrzebujemy, kiedy jesteśmy zwycięzcami i zawieramy pokój honorowy. Należy przystąpić do prowadzenia za granicą polityki jednolitej, należy tworzyć poselstwa, któreby stały na wysokości swojego zadania i należy mianować ludzi, którzy są widziani za granicą dobrze.</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#komentarz">(Głos: Ale nie endeków)</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#StanisławGłąbiński">Nam jest potrzebna nietyle propaganda za granicą, ile dobre informowanie. Zagranica ma prawo do tego, ażeby należycie prostowano rozmaite fałszerstwa, które rozmaici nasi nieprzyjaciele szerzą za granicą. Polska uprawia i uprawiać będzie, jak myślę, stale politykę sprawiedliwą, nie zaborczą, nie imperialistyczną, lecz zgodną z cywilizacją i z pokojem narodów. Dlatego nie ma interesu w tem, ażeby uprawiać dla celów politycznych jakąś propagandę nieraz może fałszywą i niezgodną z właściwemi intencjami swej polityki i wystarczy, jeżeli się będzie prawdę o niej pisało, jeżeli fałszerstwa naszych wrogów będzie się oficjalnie i należycie prostować.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tego jednak się nie robiło i Wasi posłowie nie robią)</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli się tego nie robi, albo jeżeli który poseł jest niezdolny, to powinno się go usunąć i zamianować na jego miejsce innego, a w każdem poselstwie powinno być odpowiednie biuro prasowe, które powinno należycie informować zagranicę.</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#StanisławGłąbiński">W swojem pierwszem przemówieniu prezydent Witos oprócz spraw polityki zagranicznej dotknął jeszcze sprawy t. zw. unifikacji i słusznie oświadczył się za unifikacją rozmaitych dzielnic należących do Polski. Wszak wszyscy dlatego pragnęliśmy Polski i Polskę mamy, ażebyśmy w niej żyli razem pod jednemi prawami, żeby cała Polska została zjednoczona i żeby usunąć te różnice, jakie zabory stworzyły i w ich miejsce postawić prawa i urządzenia polskie. Ale unifikacji nie możemy w ten sposób rozumieć, ażebyśmy np. mieli usunąć samorząd, boć unifikacja nie jest identyczną z centralizacją. Jesteśmy przeciwnikami centralizacji, jesteśmy za systemem decentralizacji i szerokim samorządem ziemskim i lokalnym, dlatego też musimy przyznać dotychczasowym dzielnicom ten samorząd i zgodzić się ewentualnie nawet na rozszerzenie samorządu według rzeczywistych interesów i praw tych dzielnic.</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Założyć armię rezerwową!)</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#StanisławGłąbiński">Wszak sam Sejm uchwalił w interesie Śląska Górnego daleko idącą ustawę, przyznającą Śląskowi autonomię, jesteśmy więc gotowi i dla innych części kraju, jeżeli tego ich żywotne interesy będą wymagać, przyznać tego rodzaju autonomię.</u>
<u xml:id="u-12.42" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.43" who="#StanisławGłąbiński">Przecież dostajemy szerokie dzielnice na północy i na wschodzie i wysłuchamy chyba życzeń tych dzielnic, względnie ich wysłanników, sami o nich stanowić nie będziemy, lecz zastosujemy się do ich rzeczywistych potrzeb, interesów i woli mieszkańców tych ziem, która dla nas powinna być decydującą. Bo chyba tych ziem polskich nie zdobywaliśmy na to, ażeby niemi rządzić przemocą, tylko dobrą wolą wszystkich mieszkańców Polaków.</u>
<u xml:id="u-12.44" who="#komentarz">(Głosy: Jak było na kresach wschodnich? Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.45" who="#StanisławGłąbiński">Ale ta sprawa ma także drugą stronę.</u>
<u xml:id="u-12.46" who="#komentarz">(P. Rudziński: Nowy Bolesław Krzywousty. Głos na prawicy: To p. Rudziński jest Bolesławem Krzywoustym)</u>
<u xml:id="u-12.47" who="#StanisławGłąbiński">Nie wiem Szanowny Kolego, w jakim związku jest moje przemówienie z Bolesławem Krzywoustym. Proszę swoje uwagi zachować do chwili, gdy będziemy mówili o królach polskich i o Bolesławie Krzywoustym. Więc, jak powiedziałem sprawa ta ma jeszcze odwrotną, drugą stronę. Nie dość jest żądać unifikacji i zjednoczenia wszystkich dzielnic, nie dość okazywać władzę i prawo do tego, ale należy równocześnie wszystkim dzielnicom wymierzyć sprawiedliwość, należy wszystkie dzielnice otoczyć taką samą opieką i troską,...</u>
<u xml:id="u-12.48" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-12.49" who="#StanisławGłąbiński">... bo Polska nie może być macochą dla pewnych krajów, i części krajów, lecz matką dla wszystkich dzielnic, dla wszystkich jej części.</u>
<u xml:id="u-12.50" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.51" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli dziś pewne części kraju się skarżą, jak np. Pomorze, że traktowane są tak, jak jakiś kraj okupowany przez nieprzyjaciół, jeśli skarżą się, że nie widzą żadnych korzyści a tylko same ciężary na nie się zwala, to zasada unifikacji przemawia przeciwko temu.</u>
<u xml:id="u-12.52" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy. Głosy: Prześladujecie ruch robotniczy! Kto tam rządzi?)</u>
<u xml:id="u-12.53" who="#StanisławGłąbiński">Sądzi Pan, że Poznańskie mimo to jest zadowolone? Więc proszę mi nie przerywać.</u>
<u xml:id="u-12.54" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy i różne okrzyki. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-12.55" who="#StanisławGłąbiński">We Wschodniej Małopolsce mamy szerokie połacie nawiedzone przez nieprzyjaciół, które powinno się było oddawna przynajmniej w części odbudować a dotąd żaden komisarz rządowy nie raczył tam zajrzeć, chociaż uchwaliliśmy tu rozmaite subwencje na podniesienie Galicji Wschodniej. To jest to dowód, że nie wszystkie części kraju naszego są na równi traktowane. Ten system protekcyjny powinien być usunięty, powinniśmy się zająć wszystkiemi dzielnicami i wszystkiemi częściami naszej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-12.56" who="#komentarz">(Głos: Trzeba mianować starostów! Śmiechy)</u>
<u xml:id="u-12.57" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli kto z Panów sądzi że jako starosta podołałby może zadaniu, to jestem za tem, ażeby był powołany na starostę. Tu jednak nie chodzi o starostów, lecz o to, ażeby ludności pomóc, bo mianuje się rozmaitych dygnitarzy, ale ludność o tem nic nie wie i żadnych korzyści z tego dla siebie nie widzi.</u>
<u xml:id="u-12.58" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie! Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-12.59" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! W deklaracji rządowej nie poruszono jednakowoż wszystkich stosunków, w jakich żyjemy i nie podano, co uczyniono na innem polu, mianowicie na polu naszego życia prawodawczego i wewnętrznego. Dlatego też, ażeby obraz ten był zupełny, obowiązkiem moim jest uzupełnić deklarację prezydenta gabinetu i przejść także do oświetlenia krytycznego i innych stosunków, które są pod opieką naszego rządu.</u>
<u xml:id="u-12.60" who="#StanisławGłąbiński">Na wstępie muszę zaznaczyć, że Klub mój uważa, iż R. O. P. spełniła już swoje zadanie z chwilą, kiedy Sejm się zebrał, z chwilą, kiedy preliminaria pokojowe mają być podpisane — mniemamy, że R. O. P. powinno się rozwiązać i że pod tym względem powinna zapaść uchwała w Wysokim Sejmie.</u>
<u xml:id="u-12.61" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-12.62" who="#StanisławGłąbiński">R. O. P. bowiem była powołana w groźnej chwili z tego powodu, że, jak wiadomo, Sejm miał się rozjechać na ferie. R. O. P. przedstawialiśmy sobie przedewszystkiem jako radę wojenną, nie jako surogat samego Sejmu. Wskutek tego jednakowoż, że ten Sejm tak długo był na feriach, R. O. P. istotnie przekształciła się w rodzaj małego sejmu. Uchwaliła rozmaite ustawy, które z wojną czy pokojem nie mają bezpośredniego związku; uchwaliła np. rozporządzenie o przymusowej pożyczce, albo o emisji 5 miliardów, albo o Trybunale Państwa, albo o obrazie czci Naczelnika Państwa.</u>
<u xml:id="u-12.63" who="#komentarz">(Wrzawa i różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.64" who="#StanisławGłąbiński">To są wszystko rzeczy, które nie należą do R. O. P.</u>
<u xml:id="u-12.65" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli więc dziś mamy to szczęście, że nareszcie Sejm obraduje, sądzę, że Sejm nie będzie rezygnował ze swych praw, że Sejm będzie stale obradować i że Sejm sam uzna, iż R. O. P. może uważać swoje zadanie za skończone.</u>
<u xml:id="u-12.66" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie! Co racja, to racja).</u>
<u xml:id="u-12.67" who="#StanisławGłąbiński">Przechodząc do spraw innych, przedewszystkiem muszę wskazać na to, co uważam za główne wady w organizacji naszej armii. Wedle naszego przekonania główną wadą w organizacji naszej armii jest rozwielmożnienie się polityki w niektórych oddziałach naszej armii,...</u>
<u xml:id="u-12.68" who="#komentarz">(Głosy: słusznie. P. Wł. Dąbski: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-12.69" who="#StanisławGłąbiński">... a z drugiej strony wielkie marnotrawstwo, rozrzutność finansowa, jaka cechuje naszą armię.</u>
<u xml:id="u-12.70" who="#komentarz">(Głos: Mamy dowody tego w Grudziądzu. Zaczynają się spowiadać. Wrzawa i różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-12.71" who="#StanisławGłąbiński">Polityka weszła do naszej armii z tego powodu, że armia składa się z rozmaitych działów, a w szczególności z tych, które jeszcze w czasie, kiedyśmy nie byli niepodległymi, tworzyły się w tym celu, aby wywalczyć wolność dla naszej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-12.72" who="#komentarz">(Głos: Tak nie jest)</u>
<u xml:id="u-12.73" who="#StanisławGłąbiński">Pan kolega widocznie lepiej to wie niż ja, więc po mojem przemówieniu zabierze zapewne głos i swoich spostrzeżeń Wysokiemu Sejmowi udzieli.</u>
<u xml:id="u-12.74" who="#StanisławGłąbiński">Otóż, jak powiedziałem, polityka weszła do naszej armii z tego powodu, że byliśmy narodem niewolnym, że tworzyliśmy rozmaite oddziały tajne w tym celu, ażeby dopomóc do niepodległości polskiej własnemi naszemi siłami. W ten sposób, jak wiadomo, powstała Polska Organizacja Wojskowa, przeciwko której ja w swoim czasie w dzielnicy austriackiej występowałem,...</u>
<u xml:id="u-12.75" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.76" who="#StanisławGłąbiński">... ponieważ stawała na stanowisku jednostronnem, po stronie państw centralnych, ale rozumiem i uznaję, że jakieś tajne organizacje wówczas były potrzebne. Jednak, Wysoki Sejmie, skoro mamy wolność, skoro mamy niepodległość, powinniśmy mieć armię, która stoi zdała od wszelkiej polityki.</u>
<u xml:id="u-12.77" who="#komentarz">(Brawo! Głosy: A Poznańskie?)</u>
<u xml:id="u-12.78" who="#StanisławGłąbiński">Powinniśmy wszyscy czuć cześć i poszanowanie dla każdego żołnierza,...</u>
<u xml:id="u-12.79" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-12.80" who="#StanisławGłąbiński">... który walczy w obronie Ojczyzny, który poświęca życie i krew swoją za Ojczyznę. Tutaj nie powinno być żadnych partii, nie powinniśmy rozróżniać żołnierza tego lub owego oddziału, ale każdy żołnierz, bez względu na rangę, który walczy dla Ojczyzny, powinien mieć cześć w całym narodzie.</u>
<u xml:id="u-12.81" who="#komentarz">(Głos: O to chodzi, żeby walczył)</u>
<u xml:id="u-12.82" who="#StanisławGłąbiński">Ten, który walczy, nie ten, co się na tyłach trzyma. Jeżeli jednak w wojsku są oddziały, z których jedne należą do tej partji a drugie do innej, to wówczas powstaje niebezpieczeństwo dezorganizacji w samej armji, a także pewnej politycznej demoralizacji armji.</u>
<u xml:id="u-12.83" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-12.84" who="#StanisławGłąbiński">To nam armię osłabia i z tego powodu jesteśmy za tem, ażeby uchwała sejmowa o jednolitości armii została wykonana, ażeby przyrzeczenia jakie tu nam czyniono z wysokiej strony, zostały urzeczywistnione, żebyśmy nie mieli w armii czyto Polskiej Organizacji Wojskowej, ozy innych tajnych związków, lecz ażebyśmy mieli jedną, jednolitą armię polską, żebyśmy wszyscy wiedzieli, że to jest armia nasza, która ma bronić całego narodu, a nie tylko tej lub owej warstwy.</u>
<u xml:id="u-12.85" who="#komentarz">(P. Anusz: Taką armję mamy!)</u>
<u xml:id="u-12.86" who="#StanisławGłąbiński">Otóż pragnę, ażeby taka armia była, tymczasem na konwencie seniorów wczoraj słyszałem: jeśli uchwalicie senat, to armia z frontu tu przyleci. Chyba na to, by mścić się na tych ludziach, którzy senat uchwalili.</u>
<u xml:id="u-12.87" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy: To kłamstwo! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-12.88" who="#StanisławGłąbiński">Słyszałem, że jest niebezpieczeństwo, że armia z frontu tu przyjdzie.</u>
<u xml:id="u-12.89" who="#komentarz">(Ponowna wrzawa i różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.90" who="#StanisławGłąbiński">Otóż jestem za tem i żądam tego od Rządu, ażeby raz kres położył różnicom w naszej armji.</u>
<u xml:id="u-12.91" who="#komentarz">(Głosy: To są kłamstwa. P. Anusz: P. Profesor podkreśla tu rzeczy, których nie potrzebo podkreślać)</u>
<u xml:id="u-12.92" who="#StanisławGłąbiński">Szanowny panie prezesie Komisji Wojskowej! Czytałem niedawno w „Gazecie Warszawskiej” odezwę jakiegoś Ignacego Dobrzyńskiego, który przybywszy tu razem z bolszewikami, ogłosił list otwarty do wszystkich swoich dawnych kolegów oficerów i towarzyszy broni peowiaków i w tym liście otwartym wykazuje, że przedtem był zwolennikiem gorącym Naczelnika Państwo i uwielbiał go, że jednakowoż podczas swego pobytu w Rosji, gdzie miał urzędową misję wywiadowczą, jako szef przekonał, się, że jednak ten romantyzm — jak się wyraża — powinien być porzucony, przywiązał się do idei bolszewickich i żąda od swoich towarzyszy peowiaków, ażeby poszli z nim.</u>
<u xml:id="u-12.93" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki: Po co Pan wprowadzasz rozdrażnienie w nasze społeczeństwo? Upiory Pan wskrzesza. P. Staniszewski: Propaganda niech będzie cicho)</u>
<u xml:id="u-12.94" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli się mylę, to Panowie to wyjaśnicie.</u>
<u xml:id="u-12.95" who="#komentarz">(P. Anusz: Tylko austrjacki minister może upiory wskrzeszać)</u>
<u xml:id="u-12.96" who="#StanisławGłąbiński">Bardzo będę się cieszył, gdy się okaże, że to są tylko upiory. Do P. O. W. należeli najszanowniejsi ludzie ale tu chodzi o jednolitość armji. Byli różni w P. O. W.</u>
<u xml:id="u-12.97" who="#komentarz">(P. J. Dębski. I wśród ministrów austriackich byli też różni ludzie. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-12.98" who="#StanisławGłąbiński">Szanowni Panowie, skąd powstało to zamieszanie? Przecież ta sprawa była w Komisji Wojskowej, przecież p. minister spraw wojskowych przyrzekł, że P. O. W. będzie zwinięte.</u>
<u xml:id="u-12.99" who="#komentarz">(Głosy: Dlaczego Pan z nim wyjeżdża? Wichrzyciele!)</u>
<u xml:id="u-12.100" who="#StanisławGłąbiński">My domagamy się jednolitości armii.</u>
<u xml:id="u-12.101" who="#komentarz">(Hałas na lewicy. Głos: Jenerałowie należący do waszego obozu wierszyki pisali zamiast walczyć na froncie)</u>
<u xml:id="u-12.102" who="#StanisławGłąbiński">Ależ nasi członkowie walczyli na froncie.</u>
<u xml:id="u-12.103" who="#komentarz">(P. Staniszkis: A kto Zamorskiego denuncjował, zapytajcie się przyjaciół waszych. Hałas)</u>
<u xml:id="u-12.104" who="#StanisławGłąbiński">W ten sposób parlament obradować nie może, jeżeli Ponowie staracie się mówcę zagłuszyć, a mówca nie wie, jakich argumentów używacie.</u>
<u xml:id="u-12.105" who="#komentarz">(P. J. Dębski. Trzeba mieć miarę we wszystkiem. P. Anusz. Poruszacie takie rzeczy w obliczu zwycięskiego pokoju)</u>
<u xml:id="u-12.106" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli Panowie chcecie rzecz wyjaśnić, to będziecie mieli swoich mówców i oni Wam wykażą, że armia jest jednolita.</u>
<u xml:id="u-12.107" who="#komentarz">(P. Ks. Okoń: Wszyscy obszarnicy uciekali pierwsi)</u>
<u xml:id="u-12.108" who="#komentarz">(Hałas)</u>
<u xml:id="u-12.109" who="#StanisławGłąbiński">Że polityka jest uprawiana w armii, okazuje się też z faktu, który był przedmiotem dyskusji publicznej i był także poruszony w Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-12.110" who="#StanisławGłąbiński">Przypominam tu sprawę Sekcji prasowej naczelnego dowództwa, gdzie okazało się, że referent wykupywał za milionowe sumy pisma i to pisma tylko pewnego kierunku partyjnego.</u>
<u xml:id="u-12.111" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Wszystkie i „Rzeczpospolitą!”)</u>
<u xml:id="u-12.112" who="#StanisławGłąbiński">Nie, „Rzeczpospolita” była kupiona dopiero po 21 sierpnia.</u>
<u xml:id="u-12.113" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Panie, po co pan nos drażnisz! To zaszkodzi pokojowi!)</u>
<u xml:id="u-12.114" who="#StanisławGłąbiński">Nie rozumiem, dlaczego to może zaszkodzić sprawie naszego pokoju, czy też naszej armii?</u>
<u xml:id="u-12.115" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-12.116" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Jeżeli będziemy obradować w ten sposób, wszelka krytyka spraw publicznych będzie wykluczono.</u>
<u xml:id="u-12.117" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Grünbaum: Dosyć już tej krytyki!)</u>
<u xml:id="u-12.118" who="#StanisławGłąbiński">I p. poseł Grunbaum ma coś do mówienia?</u>
<u xml:id="u-12.119" who="#StanisławGłąbiński">Szanowni Panowie! Ten młody Sejm jednakowoż powinien to zrozumieć, że trzeba wysłuchać także i przeciwników politycznych, że tylko na podstawie porozumienia z przeciwnikami politycznymi, można dojść do jakiegoś wyniku. Jeżeli panowie nie dopuszczacie do głosu tego, kto wam może mówić nieprzyjemności, to takim razie dyskusja będzie niemożliwą!</u>
<u xml:id="u-12.120" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Pan przynosisz szkodę Państwu!)</u>
<u xml:id="u-12.121" who="#StanisławGłąbiński">Ja także jestem Polakiem i bardzo dobrze rozumiem, co dla Polski jest korzystne, a co szkodą! Ponowie nie macie monopolu rozumu politycznego, nie macie monopolu na to, co może Polsce zaszkodzić.</u>
<u xml:id="u-12.122" who="#komentarz">(Głosy: Gdyby to nie Polak mówił, to byśmy się nie oburzali)</u>
<u xml:id="u-12.123" who="#StanisławGłąbiński">Więc Panowie twierdzicie, że niema Polskiej organizacji wojskowej, czy tok?</u>
<u xml:id="u-12.124" who="#StanisławGłąbiński">Zaznaczam dalej, że obok polityki, w wojsku naszem nieszczęściem jest marnotrawstwo finansowe. Objawia się ono wszędzie, a przedewszystkiem w intendenturze wojskowej. Ogromne sumy są wydawane na zakupy towarów, które gdyby były kupowane wprost u producentów, byłyby znacznie tańsze. Duże sumy daje się różnym ludziom, którzy chodzą, ażeby kupować towary, a mają przy sobie często miliony. Czy jest jakiś rachunek, jakaś kontrola nad tem, to wątpię, a że oni tak wielkiemi sumami rozporządzają według swojego widzimisię świadczy, że kontroli być nie może. To prowadzi do demoralizacji, bo młodzi ludzie mają często pokusy i słyszymy, że w tej lub owej okolicy przeprowadza się rekwizycje, zabiera się bydło i konie, nie dawszy żadnego certyfikatu na to, choć ta miejscowość jest blisko miasta, blisko siedziby intendentury, a więc byłaby możność to kupno należycie przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-12.125" who="#StanisławGłąbiński">I zdarza się, że ci ajenci korzystają z prawo rekwizycji, chociaż go nie mają. Czytałem w ostatnich czasach rozkazy w tej sprawie Ministra Spraw Wojskowych. Uznaję, że były potrzebne, chociaż są bardzo spóźnione, bo mamy już koniec wojny. Mimo to musimy się domagać, ażeby kres położyć temu marnotrawstwu, ażeby intendentura kupowała towary wprost od producentów, ażeby nie szastała pieniędzmi na rzecz ajentów i nie obdarzała ludzi zbytniem zaufaniem, bo ludzie są ludźmi, a w dzisiejszych czasach pokus jest zbyt wiele.</u>
<u xml:id="u-12.126" who="#StanisławGłąbiński">Oczywiście także musimy się sprzeciwić marnotrawstwu na jakieś cele prasowe, czy jakiekolwiek inne. Ministerstwo Spraw Wojskowych, czy naczelne Dowództwo, czy jakikolwiek inny dział służby publicznej strzec winien przedewszystkiem budżetu, uchwalonego przez Radę Ministrów i ściśle się do tego budżetu stosować. Znam budżet i wiem, że w tym budżecie wojskowym czy Naczelnego Dowództwa niema ani jednej pozycji na prasę, a tymczasem w jednym miesiącu miano wydać 17 milionów marek, a w każdym razie duże sumy idą na ten cel.</u>
<u xml:id="u-12.127" who="#komentarz">(Głos: To nieprawda, to nie jest udowodnione)</u>
<u xml:id="u-12.128" who="#StanisławGłąbiński">To dopiero się udowodni.</u>
<u xml:id="u-12.129" who="#komentarz">(Głos: Prokurator wojskowy dziś zdaje rachunek)</u>
<u xml:id="u-12.130" who="#StanisławGłąbiński">Te rzeczy muszą być publicznie ogłoszone i należy je publicznie sprostować, a o tych rzeczach mi nie wiadomo, co Panowie mówią.</u>
<u xml:id="u-12.131" who="#komentarz">(Głos: A szkoda, że Pan nie czytał dzisiejszej gazety)</u>
<u xml:id="u-12.132" who="#StanisławGłąbiński">Z Wielkopolski miałem wiadomość, że na cele propagandy gen. Roja wydał 12 milionów mk., może i to nieprawda? Skąd taka kwota się wzięła, jeśli w budżecie niema ani feniga na te cele?</u>
<u xml:id="u-12.133" who="#komentarz">(P. J. Dębski: A co robi Minister Skarbu? Przecież to wasz człowiek)</u>
<u xml:id="u-12.134" who="#StanisławGłąbiński">Minister Skarbu nie wie z góry na co pieniądze będą użyte. Jeśli Minister Wojny żąda pieniędzy na wojnę, to Minister Skarbu ma obowiązek dać pieniądze na ten cel, jeśli niema ich, to drukuje banknoty. A jak się temi pieniędzmi rozporządził, to się pokaże z rachunków w przyszłości. A my mamy obowiązek zapobiec temu.</u>
<u xml:id="u-12.135" who="#komentarz">(Głos: A jeśli wojna wymaga?)</u>
<u xml:id="u-12.136" who="#StanisławGłąbiński">A jeśli wojna wymaga, to na wojnę minister pieniądze da je.</u>
<u xml:id="u-12.137" who="#komentarz">(P. Marek: Pan niech to skontroluje w Komisji Skarbowo-Budżetowej)</u>
<u xml:id="u-12.138" who="#StanisławGłąbiński">Komisja Skarbowo-Budżetowa nie może kontrolować, bo nie ma do tego prawa, Komisja nie otrzymała jeszcze rachunków za poprzednie lata. Więc zdaniem p. Marka takie rzeczy nie powinny być traktowane w Sejmie, tylko w Komisji a może na poufnem tajnem posiedzeniu zrobić to według pańskiego życzenia?</u>
<u xml:id="u-12.139" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-12.140" who="#StanisławGłąbiński">Na to jest Sejm, ażeby takie rzeczy znał, ażeby je wytykał, a nie, aby je załatwiano no poufnych posiedzeniach komisyjnych.</u>
<u xml:id="u-12.141" who="#komentarz">(Głos: Ale trzeba podawać rzeczy prawdziwe; żadnych 17 miljonów nie wydano, to kłamstwo)</u>
<u xml:id="u-12.142" who="#StanisławGłąbiński">Ja mogę skonstatować, o to już na podstawie sprawozdania Ministra Skarbu, że w lipcu wydatki nasze na wojnę wynosiły 5 i pół miliarda marek, w następnych miesiącach, sierpniu i wrześniu wynosiły w każdym około 4 i pół miliarda marek, t. zn., że wydaje się no cele wojskowe w przeciągu jednego tygodnia przeszło miliard marek, około 140 milionów marek dziennie? Jeżeli tak olbrzymie wydatki są łożone, jeżeli wojna tego potrzebuje, to jest obowiązkiem naszych organizacji, tak wojskowych jak i cywilnych, ażeby wydatki były jak najskrupulatniej robione, ażeby uniknąć wszelkiego marnotrawstwa. Jeszcze będę miał możność mówić o tem, bo może panowie nie wiecie, w jakim stanie znajduje się nasz skarb? Obowiązkiem każdego zdrowego społeczeństwa i każdego sumiennego reprezentanta narodu jest czuwać nad tem, ażeby każdy grosz publiczny był wydawany na to tylko, na co powinien być wydany.</u>
<u xml:id="u-12.143" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Już zapóźno)</u>
<u xml:id="u-12.144" who="#StanisławGłąbiński">Jeszcze nie zapóźno, bo wojna się jeszcze nie skończyła, na wojsko będziemy mieli jeszcze po wojnie znaczne wydatki i twierdzenie Pana, że o tem się mówić nie powinno, jest niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-12.145" who="#StanisławGłąbiński">Naszej polityce wewnętrznej mamy do zarzucenia, że w części ma charakter partyjny, a jest nawet do pewnego stopnia maskowanym absolutyzmem.</u>
<u xml:id="u-12.146" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-12.147" who="#StanisławGłąbiński">Mamy obok propagandy zewnętrznej i propagandę wewnętrzną. Propaganda wewnętrzna niema charakteru rządu jedności narodowej, charakteru koalicyjnego, jaki ma charakter rząd. Rząd jedności narodowej cokolwiek działa, powinien działać jako rząd jedności.</u>
<u xml:id="u-12.148" who="#StanisławGłąbiński">Więc nie ze stanowiska partyjnego, lecz w interesie całego narodu. Dzisiejsza akcja nie powinna być akcją wyborczą na przyszłość, lecz jest to akcja w interesie pokoju i dobrobytu całego państwa i narodu i dlatego sprzeciwiamy się temu, ażeby propaganda wewnętrzna, zresztą nie wiemy w jakim celu prowadzona, była w rękach ludzi nie powołanych, jak mieliśmy już nieraz skargi.</u>
<u xml:id="u-12.149" who="#komentarz">(Głosy: W Krakowie endecja działa)</u>
<u xml:id="u-12.150" who="#StanisławGłąbiński">Rozwiązuje się u nas organizacje jedności narodowej. Według zapowiedzi p. Prezydenta Ministrów rozwiązano armię ochotniczą, rozwiązano także Straż Obywatelską, a dotychczas nie rozwiązano innych organizacji. Nie rozwiązano np. Związków Strzeleckich, które są organizacją partyjną i które powinny być tak samo rozwiązane, jak i Straż Obywatelska.</u>
<u xml:id="u-12.151" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Może i Sokołów także rozwiązać)</u>
<u xml:id="u-12.152" who="#StanisławGłąbiński">Czy może to szkodzić sprawie narodowej, jeżeli się dotknie Związków Strzeleckich?</u>
<u xml:id="u-12.153" who="#komentarz">(Głosy: Nie)</u>
<u xml:id="u-12.154" who="#StanisławGłąbiński">Otóż związki strzeleckie mają stanowczo charakter partyjny i powinny być rozwiązane, a nawet gdyby nie miały tego charakteru, to skoro jedną organizację i to tę, która wypłynęła z ducha jedności narodu — rozwiązano, to i ta organizacja powinna być rozwiązana.</u>
<u xml:id="u-12.155" who="#komentarz">(Głos. A Straż Obywatelska)</u>
<u xml:id="u-12.156" who="#StanisławGłąbiński">Każdy miał prawo wstępować do straży obywatelskiej.</u>
<u xml:id="u-12.157" who="#StanisławGłąbiński">Zaznaczam, że żyjemy jakgdyby pod znakiem maskowanego absolutyzmu. Zasadnicze prawa obywatelskie nie są u nas szanowane.</u>
<u xml:id="u-12.158" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-12.159" who="#StanisławGłąbiński">Zasadniczem prawem obywatelskim jest wolność osobista. W projekcie konstytucji naszej przytoczono wolność osobistą na czele praw obywatelskich, jednakże wolności osobistej u nas się nie szanuje, jeżeli się pewnym publicznym organom wydaje, że to jest w interesie państwa, albo Naczelnika Państwa, ażeby tej wolności nie uszanować.</u>
<u xml:id="u-12.160" who="#StanisławGłąbiński">Przypomnę Wysokiemu Sejmowi, że niedawno aresztowano u nas sekretarza Zw. N.-L., Kaweckiego, ponieważ miał razem z dwoma posłami na wiecu jakąś mowę, krytykującą wyprawę kijowską. Stąd wywnioskowano, że obraził Naczelnika Państwa. Aresztowano go po sześciu tygodniach, tutaj w Warszawie. O 1 w nocy przyszła defensywa i ściągnęła go z łóżka, nie pozwalając nawet porozumieć się z rodziną. O tem mogę mów ć, bo to już jest dowiedzione. Dowiedziałem się o tem przypadkowe i ledwie go uwolniłem, wykazawszy, że przecież taka sprawa nie należy do defensywy. Jeżeli coś przekroczył, od tego są władze. Odesłano go wówczas do władzy, jak się teraz mówi, do p. Anusza. Stamtąd poszedł do X pawilonu i po wielu trudnościach ledwie go uwolniłem.</u>
<u xml:id="u-12.161" who="#StanisławGłąbiński">Mam drugi przykład: niedawno robotnika stolarskiego, Jana Radziszewskiego, na zgromadzeniu w Warszawie aresztowano na tej podstawie, że w chwili, kiedy był najazd stronnictwa socjalistycznego na to zebranie, kiedy napadli nań, miał zawołać „Bandyta”, czy „Bandyci”. Wszyscy świadkowie zeznają, że to odnosiło się do tych najeźdźców, mimo to został aresztowany, odesłany do sędziego, który uznał, że nie ma podstawy do oskarżenia, to samo uznał prokurator, a jednak go się więzi, ponieważ twierdzą, że mógł mieć na myśli Naczelnika Państwa. Siedzi dotychczas w osławionym X pawilonie, parę tygodni go się trzyma i nie wiedzieć, kto właściwie jest za to odpowiedzialny...</u>
<u xml:id="u-12.162" who="#komentarz">(Głos: Pan Minister Skulski)</u>
<u xml:id="u-12.163" who="#StanisławGłąbiński">... rzeczywiście, że pan Minister Skulski jest w ostatniej instancji odpowiedzialny, ale niech panowie wobec tego faktu powiedzą, czy jest istotnie wolność szanowana, jako prawo obywatelskie? Wszakże panowie socjaliści domagali się w Komisji Konstytucyjnej, aby nie wolno było nikogo bez uprzedniego nakazu sędziowskiego uwięzić. Takie hasła, a inne czyny. Mimo takich teoretycznych żądań lewicy, pomimo wielkiego wpływu lewicy na rząd, człowieka niewinnego trzyma się w więzieniu i niewiadomo, jak długo będzie się trzymało.</u>
<u xml:id="u-12.164" who="#StanisławGłąbiński">To są stanowczo zwyczaje rosyjskie, to jest stanowczo „ochrana rosyjska”. Coś podobnego nawet w państwach zaborczych, nawet w Austrii i Niemczech było niemożliwe. Była zawsze jakaś instancja odpowiedzialna, i minister musiał nareszcie wykonać prawo.</u>
<u xml:id="u-12.165" who="#komentarz">(P. Anusz: Może Pan profesor powie coś o tym wiecu, na którym zaszedł wypadek z Radziszewskim, który jest ofiarą waszej agitacji)</u>
<u xml:id="u-12.166" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli jest ofiarą, to uwolnijcie, dlaczego go trzymacie. Ja nie byłem na tym wiecu, i nie mogę nic o tem powiedzieć. Stwierdzam tylko, że tego rodzaju wypadek jest sprzeczny z zasadniczem prawem konstytucyjnem, jest sprzeczny z ideą demokratyczną i może zajść tylko w państwie rządzonem według zasad rosyjskiej ochrany.</u>
<u xml:id="u-12.167" who="#StanisławGłąbiński">Także własność nie ma tego poszanowania, jakie mieć powinna według zasad konstytucji przez nas uchwalonej.</u>
<u xml:id="u-12.168" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze nie uchwaliliśmy).</u>
<u xml:id="u-12.169" who="#StanisławGłąbiński">Przez komisje została przyjęta, więc prawdopodobnie i przez Sejm będzie przyjętą. Uchwaliliśmy w konstytucji, że własność jest jedną z podstaw porządku społecznego, ta własność jest uznawana we wszystkich państwach cywilizowanych zachodniej Europy. Jak się to u nas przy rekwizycjach dzieje, to szanowni panowie ludowcy może jeszcze więcej wiedzą, niż ja i dlatego nie potrzebuję bliżej tego wymieniać, ale zaznaczę, ponieważ widzę dziś p. Ministra Kolei, że także na naszych kolejach własności się zupełnie nie respektuje. Odbywają się tam częste i liczne kradzieże i rozboje towarów przewożonych tak dalece, że dziś nikt bez pewności nie może przesłać rzeczy. A pan Minister Kolei, zamiast powściągnąć te stosunki, które dziś już przybrały rozmiary olbrzymie, wydał rozporządzenie, że rząd nie odpowiada za utratę takich rzeczy. Otóż muszę powiedzieć, że takie rozporządzenie nie tylko uwłacza zasadzie własności, ale musi fatalnie wpływać na opinię o nas zagranicą, bo istnieje prawo międzynarodowe przewozu od 25 lat, według którego każdy kto przesyła towar ma prawo do odszkodowania na wypadek, gdy ten towar zostanie skradziony. I co zagranica myśli o nas, o urządzeniach naszego młodego państwa, jeśli oświadczamy, że nie odpowiadamy za te towary, które giną.</u>
<u xml:id="u-12.170" who="#komentarz">(Głos: U nich też się nie odpowiada. W czasie wojny nigdzie nie odpowiadają)</u>
<u xml:id="u-12.171" who="#StanisławGłąbiński">Należy się starać o to, aby nie było kradzieży kolejowych, należy ostro to karać. Natomiast obowiązkiem Państwa musi być wykonywanie ścisłej kontroli i pociąganie do surowej odpowiedzialności winnych, bo jeśli się tego nie czyni, to zachęca się do kradzieży. Jeśli pracownik kolejowy widzi, że nie odpowiada materialnie wobec władzy przełożonej, bo władza nie jest obowiązana zwracać, to ma większą pokusę, aby popełnić czyn zbrodniczy.</u>
<u xml:id="u-12.172" who="#StanisławGłąbiński">Dalej, Wysoki Sejmie, widzimy, co się dzieje z naszą wolnością prasy.</u>
<u xml:id="u-12.173" who="#komentarz">(Głos: O, to jest straszne)</u>
<u xml:id="u-12.174" who="#StanisławGłąbiński">Wprowadzenie cenzury prewencyjnej służy w tym celu, aby wiadomości wojskowe nie dochodziły za granicę, aby nieprzyjaciel nie dowiadywał się o rzeczach, które mogą mu posłużyć w czasie wojny. Ale w jaki sposób to prawo jest praktykowane? Oto nakłada się kary na redaktorów czy wydawców za to, że się pojawi jakaś wiadomość, nie mająca żadnego związku z wojną, nie mogąca posłużyć w niczem nieprzyjacielowi, wiadomość o tem, że był gdzieś jakiś wojskowy, czy gdzieś kiedyś jakiś oddział i karze się za to grzywną. Dziś faktycznie nie można dziennika wydawać bez cenzury, trzeba wszystkie wiadomości przesyłać do cenzury, a zatem nie mamy wolności prasy.</u>
<u xml:id="u-12.175" who="#komentarz">(Głos: Nie wolno krytykować narodowej demokracji. Hałas. Głos: Nie wolno Pana krytykować)</u>
<u xml:id="u-12.176" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli Panowie pozwolą, to muszę zwrócić uwagę na to, że także to prawo, które R. O. P. uchwaliła, mianowicie o karze za obrazę Naczelnika Państwa, uważam za niewłaściwe i niezgodne z zasadami konstytucji. Niema na całym świecie cywilizowanym przepisu, któryby zawierał osobną ochronę czci tych osób, czy instytucji, które są organami wykonawczemi. Mogą być takie prawa dla monarchów, dla ludzi, którzy mają tylko reprezentację, a którzy nie są odpowiedzialnymi za wykonanie, tak, jak jest odpowiedzialny Naczelnik Państwa, jako Naczelny Wódz i Naczelnik Państwa według ustawy z 20 lutego r. z.</u>
<u xml:id="u-12.177" who="#komentarz">(Hałas)</u>
<u xml:id="u-12.178" who="#StanisławGłąbiński">U nas najwyższy organ wykonawczy jest odpowiedzialny, a nie może być krytykowany, bo jeżeli kto krytykuje,...</u>
<u xml:id="u-12.179" who="#komentarz">(Hałas)</u>
<u xml:id="u-12.180" who="#StanisławGłąbiński">... to może być karany za obrazę majestatu.</u>
<u xml:id="u-12.181" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Krytyka a obraza to co innego)</u>
<u xml:id="u-12.182" who="#StanisławGłąbiński">Jest bardzo ciasna granica między krytyką a obrazą i ten, kto jest obrażony, może pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności. Krytykę często traktuje się jako obrazę.</u>
<u xml:id="u-12.183" who="#StanisławGłąbiński">Dostałem z sejmiku opoczyńskiego pismo, w którem użalano się, że krytykowano na sejmiku Naczelnika Państwa, że za to mówca powinien być ukarany i za to, jako zbrodniarz, został aresztowany. Sama krytyka jest więc traktowana, jako obraza i przy takich przepisach, panowie wolności prasy nie podniesiecie.</u>
<u xml:id="u-12.184" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Wszyscy jesteśmy za krytyką!)</u>
<u xml:id="u-12.185" who="#StanisławGłąbiński">Ksiądz jesteś za krytyką taką, która mu dogadza, wszelka inna krytyka uważana jest za obrazę.</u>
<u xml:id="u-12.186" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Muszę przypomnieć swoje przemówienia, jakie miałem przeszło przed rokiem w sprawie systemu naszej administracji. System naszej administracji jest zorganizowany wadliwie.</u>
<u xml:id="u-12.187" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-12.188" who="#StanisławGłąbiński">Wadliwie jest zorganizowany przedewszystkiem dlatego, ponieważ nie mieliśmy własnej organizacji i własnego państwa. Nasze władze zbierały rozmaitych ludzi, jako urzędników na zapas, wciągano urzędników, aczkolwiek nie miano dla nich odpowiedniego zajęcia. I potem tych urzędników, zebranych z rozmaitych stron Polski na zapas, trzeba było gdzieś ulokować. Stworzono zbyt wiele urzędów, a taka ilość urzędników jest zbyt wielkim ciężarem finansowym dla państwa. Mamy urzędników, którzy pracują ciężko, ciężej, aniżeli są obowiązani, ale mamy licznych urzędników i pracowników takich, którzy żadnego odpowiedniego zajęcia nie mają, co wpływa demoralizująco i powstaje tego rodzaju stan, o jakim przy sposobności kolei wspominałem.</u>
<u xml:id="u-12.189" who="#StanisławGłąbiński">Wydatki na administrację są tak ciężkie, że cała Rzeczpospolita Polska tym wydatkom nie podoła. Przypomnę, że wskutek naszej uchwały o podniesienie płac urzędników, uchwały, która była potrzebna, roczny wydatek nasz na same płace wynosi 15 miliardów! Pamiętajcie Panowie, że wszystkie podatki, jakie są uchwalone i dopiero w przyszłym roku będą ściągane razem z tymi podatkami, które Minister Skarbu zamierza wprowadzić, optymistycznie obliczając, mają przynieść 10 miliardów. A jak słyszymy, niektóre kategorie urzędników domagają się już podwyższenia. A przecie mamy jeszcze inne wydatki poza temi. Wszakże mamy wydatki na wojsko, które wynoszą przeszło 1 miliard tygodniowo. Powiecie państwo, wojny nie będzie. Wojny nie będzie, ale wojsko będzie. Mamy szkolnictwo wojskowe, które również będziemy musieli mieć. Nie sądźcie więc, że cale wojsko będzie usunięte, nie będzie go tak dużo, ale będzie zawsze ilość znaczna. Pozatem mamy szereg innych zadań. Sami uchwalamy różne ustawy potrzebne, jak ustawę o odbudowie, o odszkodowaniach tych okolic, które zostały spustoszone przez wojnę. Na to wszystko trzeba pieniędzy; bez pieniędzy temu nie sprostamy.</u>
<u xml:id="u-12.190" who="#StanisławGłąbiński">Stąd takie wskazanie, że gruntowna radykalna reforma administracyjna jest potrzebna, ale Rząd dotychczas do tego nie przystąpił. Tu nie chodzi o to, aby skreślić jakiś 1% albo 2% urzędników. Musimy przystąpić do gruntownej reformy w systemie administracyjnym. Opowiadał mi kolega poseł z opoczyńskiego, że za czasów rosyjskich było w Opocznie 7 urzędników, a teraz jest ich 78. Z Kalisza mam wiadomości, że jest tam 600 urzędników, chociaż jest to miasto powiatowe już, a nie gubernialne. Poszczególne urzędy mają moc urzędników. Z Przemyśla piszą, że od ział urzędu ziemskiego już ma 26 urzędników, choć jeszcze nie funkcjonuje. Dokąd dojdziemy w ten sposób? Wprowadzamy coraz nowe urzędy i urzędników, urzędy, które będą potrzebne, ale nie zaraz, jak urząd dla odbudowy, urząd ziemski, dalej urzędy propagandy i inne, obsadzamy je urzędnikami, chociaż oni jeszcze nie są potrzebni. Staramy się o to, ażeby odciągać od pracy pracowników, ażeby ich oddać do służby, w której może zajęcia nie znajdą, Równocześnie narażamy skarb państwa na bankructwo.</u>
<u xml:id="u-12.191" who="#StanisławGłąbiński">O kolejach w swoim czasie mówiłem. Wiemy, że nasza kolej jest pod względem ilości uposażona tak bardzo w te siły, że już Sama zgadza się na to, aby część tych sił zwalniano od służby. Mamy dziś szereg mężów zaufania, którzy są zwolnieni od służby, aby mogli należycie reprezentować interesy swego Związku, do którego należą.</u>
<u xml:id="u-12.192" who="#komentarz">(Minister Kolei: Wszystkich Związków)</u>
<u xml:id="u-12.193" who="#StanisławGłąbiński">W każdym razie tutaj musi nastąpić jakaś stanowcza reforma: my musimy się urządzić na modłę innych państw zachodnich. Jeśli na Zachodzie, na małej stacji może wystarczyć jeden urzędnik, to dlaczego my musimy mieć kilku lub kilkunastu? I tak się dzieje w innych gałęziach służby. Musimy się przystosować do potrzeb cywilizacyjnych, do stosunków cywilizacyjnych, a zarazem i do możności naszego skarbu.</u>
<u xml:id="u-12.194" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Trzeba im dać zajęcie. Pos. ks. Lutosławski: Niech pracują w innych gałęziach produkcji)</u>
<u xml:id="u-12.195" who="#StanisławGłąbiński">W wielu gałęziach produkcji skarżą się na brak sił roboczych. Państwo przecież nie jest na to, aby utrzymywać i żywić całe społeczeństwo. Państwo ma zadanie zabezpieczenia prawa, porządku, ładu w społeczeństwie, popierania produkcji, a nie odrywania od produkcji sił roboczych. Do czego dojdzie, jeśli i producenci powiedzą sobie, że wolą szukać chleba gdzieś w jakiejś gałęzi administracji państwowej, zamiast ciężko pracować. Przecież w ten sposób państwo utrzymać się nie może. Jaką opinię o nas może mieć zagranica, gdy widzi, w jaki sposób my się rządzimy.</u>
<u xml:id="u-12.196" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Wasze stronnictwo na urzędnikach jest oparte)</u>
<u xml:id="u-12.197" who="#StanisławGłąbiński">Nie chodzi o urzędników, ale o system.</u>
<u xml:id="u-12.198" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Endeckie stronnictwo jest przecież oparte)</u>
<u xml:id="u-12.199" who="#StanisławGłąbiński">Księże Okoniu, czy ksiądz sądzi, że nasza administracja jest dobra?</u>
<u xml:id="u-12.200" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Nie, bynajmniej)</u>
<u xml:id="u-12.201" who="#StanisławGłąbiński">Więc proszę mi nie przerywać.</u>
<u xml:id="u-12.202" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Ale Pan obrażasz urzędników swoich ludzi)</u>
<u xml:id="u-12.203" who="#StanisławGłąbiński">Domagamy się, aby pod tym względem Rząd wystąpił z inicjatywą, z programem gruntownej reorganizacji całej administracji, aby przystąpił do redukcji urzędów niepotrzebnych, do redukcji sił, i odpowiednio wyznaczył każdemu takie stanowisko, jakie odpowiada jego zdolnościom i pracy.</u>
<u xml:id="u-12.204" who="#StanisławGłąbiński">Musimy się sprzeciwić także i temu, ażeby nie awansowano nieustannie szeregu pracowników. Państwo polskie istnieje jeszcze nie tak długo, a tymczasem dowiadujemy się wciąż, że ten i ów awansował. Na jakich podstawach awansuje się dziś urzędników, jeśli zaledwie czas krótki upłynął od zorganizowania się naszego państwa?</u>
<u xml:id="u-12.205" who="#StanisławGłąbiński">Z tem się łączy także sprawa naszych finansów. Wysoki Sejmie! To jest sprawa bardzo poważna; tylko płytkie umysły mogą sądzić, że państwo może długo egzystować i gospodarować przez wybijanie banknotów. To jest na początku, wprawdzie, bardzo łatwe: sprowadza się maszyny i wybija banknoty. Podobno obecnie doszliśmy do tej doskonałości, że już mamy własne maszyny i już nie potrzebujemy koniecznie banknoty bić za granicą. Ale tu nie wystarcza wybijanie banknotów.</u>
<u xml:id="u-12.206" who="#komentarz">(Głos: A Minister Skarbu)</u>
<u xml:id="u-12.207" who="#StanisławGłąbiński">Tu nie chodzi o ministra, tu chodzi o cały system administracji i wydatków państwowych. Najlepszy i najgenialniejszy minister, Panie Kolego, z niczego nic nie stworzy i nie stworzy pieniędzy wówczas, jeśli ma państwo zorganizowane tak, że sama administracja kosztuje daleko więcej, niż to, co może z podatków osiągnąć. Więc nie mówię tu o ministrze, ale o stanie finansów. Są zwolennicy emisji banknotów, są ludzie płytkiego umysłu, którym się wydaje, że w ten sposób rządzić można, którzy nie rozumieją, że emisja banknotów, to jest narazie tylko kradzieżą z kieszeni innych, bo się przecież przez emisję banknotów przynosi stratę tym wszystkim, którzy nie tylko posiadają gotówkę lub kapitały wartościowe, ale tym wszystkim, którzy za swoje produkty mają w przyszłości otrzymać pieniądze jeszcze niewypłacone, a otrzymają ceny w gotówce o wiele mniej wartościowej, niż była poprzednio. To jest powolne bankrutowanie; to jest uniemożliwienie produkcji, uniemożliwienie rozwoju przemysłu, a także odbije się to na rolnictwie. Oświadczam, że rolnicy pozornie otrzymują więcej, bo ich wydatki wzrastać muszą w równym stopniu.</u>
<u xml:id="u-12.208" who="#StanisławGłąbiński">To także jest podkopywaniem kredytu. Rząd wysłał Ministra Skarbu w tym celu za granicę, aby postarał się o pieniądze, Nie wiem z czem p. Minister wróci, ale to mogę powiedzieć z góry, że zagranica jeśli ma służyć kredytem, to każę przedstawić sobie przedewszystkiem budżet, każę sobie przedstawić system cały skarbowej kontroli, bo każde państwo, czy kapitalista, dając pieniądze, chce mieć rękojmię, że te pieniądze zostaną mu zwrócone, że nie pójdą na przepadłe.</u>
<u xml:id="u-12.209" who="#StanisławGłąbiński">I dlatego, Szanowni Państwo, musimy czuwać nad tem, aby finanse naprawdę poprawić, musimy żądać od Rządu, aby nie gospodarował w ten sposób, jak gospodarują bankruci. Dowiaduję się, nie wiem czy to prawda, że w naszej Radzie Ministrów weszło w zwyczaj, że się Ministra Skarbu przegłosowuje. Nie wiem tego z ust pana ministra, bo go niema, ale dowiaduję się, że panowie ministrowie przegłosowują Ministra Skarbu wówczas, jeżeli chodzi o wydatki, przeciw którym on występuje. Muszę oświadczyć, że jeżeli w ten sposób traktuje się Ministra Skarbu, to on nie jest już gospodarzem, nie jest Ministrem Skarbu, jest mniej, aniżeli kasjerem. To jest człowiek do pomocy dla maszyn od banknotów, to jest maszyna dla produkcji banknotów. Jeżeli gospodarzowi skarbu mówi się, że musi uczynić ten wydatek, bo my tak chcemy, to tem samem go się usuwa z urzędu gospodarza. Jeżeli tak jest, to panowie nie macie żadnego prawa do tego, żeby powoływać się na ministra skarbu i jego pociągać do odpowiedzialności, oczywiście rzeczą Ministra Skarbu jest wyciągnąć z-tego konsekwencje, ale tutaj muszę zaznaczyć że tego rodzaju praktyka jest niezgodna z obyczajami konstytucyjnymi i w wysokim stopniu niebezpieczna i szkodliwa dla całego naszego gospodarstwa. Ktoś musi odpowiadać za skarb, ktoś musi odpowiadać za finanse, a tym jest z reguły Minister Skarbu, ale tylko wówczas, jeżeli wbrew jego zgodzie żaden wydatek nie może być uczyniony, jeżeli wszyscy ministrowie stosują się do pozycji budżetowych, które zostały uchwalone w Radzie ministrów.</u>
<u xml:id="u-12.210" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Chciałem jeszcze parę słów poświęcić stanowi naszego gospodarstwa narodowego, a będę się starał poprzestać na niewielu tylko uwagach. Stan naszego gospodarstwa narodowego jest znany. Rolnictwo znajduje się dzisiaj w stanie b. przykrym, a tem przykrzejszym, że nie będzie mogło zaspokoić całej konsumującej ludności tych szerokich naszych kresów wschodnich, które dzisiaj obejmujemy w nasze stałe posiadanie. Aprowizacja ludności jest w wysokim stopniu zagrożone. [nieczytelne] organy państwowe nie czuwały nad tem, ażeby w czasie ewakuacji, cofania się naszych wojsk, zabezpieczono przynajmniej to, co można było zabezpieczyć.</u>
<u xml:id="u-12.211" who="#StanisławGłąbiński">Należało zabezpieczyć konie, bydło, o ile możności zboże, które było zebrane przed rabunkiem nieprzyjacielskim. Tymczasem w wielu powiatach można było to zrobić, ale tego nie zrobiono.</u>
<u xml:id="u-12.212" who="#StanisławGłąbiński">Owszem, bardzo często nawet powstrzymano tych, którzy chcieli chronić swoje inwentarze i produkty przed inwazją nieprzyjacielską. Mamy szeroką połać kraju, w której niema koni i wskutek czego nie można produkować i uprawiać ziemi, i niema ziarna na zasiew, i ziarna i mąki na pokarm, z tem musimy się liczyć. Gospodarka finansowa będzie musiała znaleźć środki, ażeby dopomóc gospodarstwu narodowemu. Jednak obowiązkiem Rządu jest nie ustawać w swoich wysiłkach, aby produkcję ulepszyć i uratować jeszcze, co się da. Nie widzę jednak czujnej ręki Rządu na żadnem polu.</u>
<u xml:id="u-12.213" who="#StanisławGłąbiński">W przemyśle wielkim skarżą się, że nie mogą sprowadzać surowców i produktów, bo nie mamy obcej waluty. Nie możemy się postarać o obcą walutę ze względu na stan finansowy kraju i na kredyt zagraniczny. I jeśli się Panowie skarżyli, że wspomniałem o wyprawie kijowskiej, to muszę zaznaczyć, że po tej klęsce nasza pożyczka z Ameryki została wstrzymaną i nasze dolary z Ameryki nie napływały, bo utracono tam nadzieję o byt Państwa naszego i zaufanie. Musimy się z tem liczyć, że o kredyt będzie trudno. Musimy w każdym razie naszą produkcję przemysłową wszystkiemi środkami popierać. Należy również popierać u nas i przemysł drobny.</u>
<u xml:id="u-12.214" who="#StanisławGłąbiński">Tutaj uchwaliliśmy kilkadziesiąt milionów na poparcie drobnego przemysłu, jednakże ze wszystkich stron dolatują skargi, że o dostanie takiej zapomogi jest bardzo trudno, gdyż są wielkie trudności formalistyczne, i że z tej stosunkowo drobnej kwoty przemysł żadnej korzyści mieć nie może. Pod tym względem domagamy się od Rządu, aby nastąpiła poprawa.</u>
<u xml:id="u-12.215" who="#StanisławGłąbiński">O bilansie handlowym mówić nie będę, bo bilansu nie mamy, mamy tylko dowóz, a wywozu bardzo mało.</u>
<u xml:id="u-12.216" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Pokój będzie zawarty. Zaczyna się wskutek tego nowy okres w życiu naszego państwa i naszego narodu. Będziemy mogli ustalić nasze granice, mieć dobry pogląd na to, co do nas należy i spełnić obowiązek czuwania, ażeby tem, co nam Opatrzność Boska dała, dobrze rozporządzać. Musimy przez poszanowanie prawa, przez ustalenie wolności, przez rozszerzenie pracy i oszczędności w narodzie dźwignąć ten naród na poziom narodów cywilizowanych. Nie możemy dopuścić, ażeby te hasła, jakie w XVII wieku były o Polsce zagranicą szerzone, jakie brzmiały w naszym kraju nawet, że Polska stoi nierządem, nadal się utrzymały. Polska nie nierządem, ale rządnością stać powinna, nie próżniactwem, ale pracowitością i oszczędnością. My byliśmy zawsze za tem, ażeby w tym celu skupić wszystkie siły narodu i stoimy przy tem, chociaż w nadziejach naszych doznaliśmy wielkiego zawodu. Mamy prawo żądać od tego Rządu, ażeby wszystko ze swej strony uczynił, ażeby usunąć to, co dotychczas było przeszkodą do zdrowej organizacji państwa i należytego rozwoju społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-12.217" who="#StanisławGłąbiński">Dlatego pragnę zakończyć przypomnieniem szeregu żądań, które płyną z mojego przemówienia.</u>
<u xml:id="u-12.218" who="#StanisławGłąbiński">1) Żądamy od Rządu lojalnego wykonywania uchwał sejmowych i rządzenia w duchu narodowej jedności.</u>
<u xml:id="u-12.219" who="#StanisławGłąbiński">2) Uchylenia wszelkich instytucji i działalności o charakterze partyjnym, w szczególności propagandy zewnętrznej i wewnętrznej, tak wojskowej, jak cywilnej, popierania pracy partyjnej, systemu protekcyjnego tak w armii, jak i w służbie cywilnej, rozwiązania związków strzeleckich.</u>
<u xml:id="u-12.220" who="#komentarz">(Głos: Może i Sokoła)</u>
<u xml:id="u-12.221" who="#StanisławGłąbiński">Sokół nie jest zbrojną organizacją.</u>
<u xml:id="u-12.222" who="#komentarz">(Głos: Ale ma maczugi)</u>
<u xml:id="u-12.223" who="#StanisławGłąbiński">3) Reorganizacji armii w duchu prawdziwego jej zjednoczenia, rozwiązania Polskiej Organizacji Wojskowej i wykluczenia polityki z organizacji armii, prowadzenia ścisłej kontroli nad wydatkami wojskowemi.</u>
<u xml:id="u-12.224" who="#StanisławGłąbiński">4) Ochrony dla zasadniczych praw obywatelskich, wolności, własności, swobody prasy i przekonań.</u>
<u xml:id="u-12.225" who="#StanisławGłąbiński">5) Redukcji urzędów i urzędników do rzeczywistej koniecznej potrzeby na modłę zachodnich państw cywilizowanych.</u>
<u xml:id="u-12.226" who="#StanisławGłąbiński">6) Uchylenia wpływu czynników nieodpowiedzialnych na służbę państwową.</u>
<u xml:id="u-12.227" who="#komentarz">(Głosy: Racja!).</u>
<u xml:id="u-12.228" who="#StanisławGłąbiński">7) Ścisłego przestrzegania budżetu Sejmowi przedłożonego i pociągnięcia do najsurowszej odpowiedzialności karnej marnotrawców funduszów publicznych.</u>
<u xml:id="u-12.229" who="#StanisławGłąbiński">8) Podjęcia szerokiej i energicznej akcji dla zagojenia głębokich ran, zadanych przez straszny najazd nieprzyjacielski wszystkim gałęziom gospodarstwa narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Przez usta swego premiera Rząd oświadczył, iż zamierza służyć szczerze sprawie pokoju. Oświadczenie to, a także wiadomości nadchodzące o rokowaniach, toczących się w Rydze i Suwałkach, napełniają nas żywem zadowoleniem. Nie manifestowaliśmy naszego stanowiska pokojowego zbyt głośno nigdy, zwłaszcza gdy manifestacja taka nie mogła była doprowadzić nas do pożądanych skutków, nie agitowaliśmy w kraju za sprawą pokoju i dziś również agitację wówczas taką uważamy za zbędną, a nawet szkodliwą dla dzieła pokoju. Nie mniej jednak na gruncie Sejmu i komisji sejmowych deklarowaliśmy się zawsze i deklarujemy się dziś krótko i jasno jako stronnictwo pokoju. Niepodobna, Sz. Panowie, w żadnej dziedzinie życia przystąpić naprawdę do uporządkowania stosunków, do skonsolidowania sił i rozpoczęcia budowy państwa bez ustalenia granic, bez zawarcia pokoju. Będziemy ostatnimi, którzyby kiedykolwiek uchylali się od ponoszenia jakichkolwiek ofiar na rzecz państwa, zagrożonego na zewnątrz. Chcemy jednak być, jeżeli nie pierwszymi, to jednymi z pierwszych, którzy oświadczają kategorycznie, że na prowadzenie wojny, chociażby o jeden dzień dłużej, aniżeli tego wymaga rzeczywista potrzeba, nie damy ze swej strony przyzwolenia.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#EdwardDubanowicz">Widząc straszliwe spustoszenie naszego kraju, widząc wysiłki, ponoszone naprawdę ponad normalne siły, zrozumiał już z pewnością cały świat, że pokoju, jeżeli się tylko okaże po ludzku możliwy, Polska nie opóźni ani o jeden dzień, a to tem więcej, że poza wydatną pomocą wojskową, z jaką od początku istnienia naszego państwa nie wahała się nigdy śpieszyć nam Francja, poza rzetelną i czynną troska, jaka szczególnie wobec naszego ciężkiego położenia materialnego okazywał nam zawsze wielki naród Stanów Zjednoczonych, poza serdecznem i żywem poparciem, jakiego udzieliło nam katolickie duchowieństwo całego świata, przedewszystkiem Belgii, trudności nasze, szczególniej wojskowe, wielkie ofiary, ponoszone przez nas w obronie nie tylko naszego Państwa, ale i całej cywilizacji zachodniej, nie spotkały się niestety, Szanowni Panowie, z równem tamtemu zrozumieniem u innych rządów i narodów świata. Być może, że czas przyjdzie i na to. Tak jednak, jak jest, musimy z tego stanu rzeczy wyciągnąć konieczne konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#EdwardDubanowicz">W sprawie Gdańska, w sprawie zabezpieczenia dla państwa polskiego Górnego Śląska, Wileńszczyzny, Śląska Cieszyńskiego, nie potrzebuję przypominać naszego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Narodowe Zjednoczenie Ludowe, w którego imieniu mam zaszczyt brać udział w tej debacie, jest także stronnictwem pokoju, kiedy idzie o nasze stosunki wewnętrzne. Wysnuliśmy także z tego stanowiska wszystkie konieczne konsekwencje. Gdy tylko niebezpieczeństwo zewnętrzne przybrało rozmiary niepokojące, byliśmy pierwszymi, którzy jasno i kategorycznie wysunęli potrzebę rządu koalicyjnego, rządu opartego na idei jedności narodowej. Rząd poprzedni, rząd oparty na grupach środka, nie-wątpliwie odpowiadał nam swoją konstrukcją najlepiej jako stronnictwu. Gdy wszakże rządu tego nie z naszej winy nie można było dłużej utrzymać, przeciwstawiliśmy się stanowczo kilkakrotnie próbie narzucenia krajowi rządu, opartego na jednej tylko stronie tej Wysokiej Izby i przyczyniliśmy się w ten sposób skutecznie do wprowadzenia w życie obecnego rządu, opartego na idei jedności narodowej, co prawda w praktyce niezupełnie konsekwentnie przeprowadzonej. Członkowie nasi zarzucili w tym ciężkim dla kraju okresie paru ostatnich miesięcy wszelką inną agitację i pracę polityczną, a oddali się wyłącznie dziełu obrony narodowej. Także na gruncie Sejmu staraliśmy się w tym okresie usilnie o usunięcie wszelkich tarć, wszelkich trudności politycznych, które można było bez szkody odroczyć na później. Słowem czyniliśmy wszystko, ażeby utrzymać silne poczucie, iż Polska w dniach grozy dojrzała wewnętrznie i umie zdobyć się na potężny wysiłek jedności narodowej. I na przyszłość, jeśli Rząd obecny utrzyma się istotnie w praktyce na stanowisku rządu jedności narodowej, jeśli zaniecha wszelkich kroków z tą idea niezgodnych, jesteśmy gotowi z naszej strony uczynić wszystko, czego tylko ten Rząd będzie wymagał do utrzymania się u steru państwa, zawsze jeszcze zagrożonego niebezpieczeństwem zewnętrznem. Sądzimy zaś, że zadania tego Rządu nie są jeszcze wyczerpane.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#EdwardDubanowicz">Mimo to Klub Narodowego Zjednoczenia Ludowego jak z jednej strony chce ponosić i będzie ponosił wszelkie ofiary potrzebne na rzecz państwa, tak z drugiej strony nie chce pozwolić i nie pozwoli nigdy na to, ażeby się sam stał ofiarą polityki stronnictw i czynników politycznych, które na tak wysokim poziomie pojmowania sprawy utrzymać się nie umieją. Gdyby Rząd nie utrzymał się, jak wspomniałem, w praktyce na stanowisku rządu jedności narodowej, gdyby w przyszłości Rząd ten nie zabrał się energicznie do pracy pozytywnej nad niecierpiącem zwłoki uporządkowaniem naszych stosunków, przedewszystkiem wojskowych, nie będziemy mogli, niestety, udzielać mu naszego poparcia.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#EdwardDubanowicz">Mandaty nasze, Szanowni Panowie, mamy powierzone od bardzo szerokich kół ludności, które uważnie przypatrują się naszej pracy i umieją już zdrowo i jasno oceniać stosunki i ich braki.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#EdwardDubanowicz">Bezgraniczna ofiarność, poświęcenie żołnierza i oficera polskiego zasługują chyba na to, ażeby nie tylko kraj, ale także i ta wysoka reprezentacja i Rząd zajęły się wreszcie uporządkowaniem żywotnych spraw wojskowych. Nie może nikt liczyć na to, że znajdziemy się w rozbieżności ze zdrową opinią publiczną, która wielkim głosem, w imię odwrócenia na przyszłość takiego niebezpieczeństwa, jakie przeżyliśmy, domaga się uporządkowania pod każdym względem naszych stosunków wojskowych, zaprowadzenia ścisłej i bezstronnej kontroli w całej administracji wojskowej, bezwzględnego zniesienia tajnych organizacji polityczno-wojskowych,...</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Krzyczcie teraz panowie)</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#EdwardDubanowicz">... przyznania należnego miejsca zasłudze i kwalifikacjom osobistym w armii, zaniechania wszelkiej partyjności i dowolności, wszelkich eksperymentów, słowem usunięcia wszelkiej polityki z wojska, a natomiast podporządkowania spraw wojskowych polityce cywilnego rządu jedynie uprawnionej w naszem państwie, polityce państwowej.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#EdwardDubanowicz">W państwie położonem jak nasze między dwoma najniebezpieczniejszymi wrogami pokoju, musimy mieć na naszą obronę jednolitą, obywatelskim duchem ożywioną armię narodową, opartą na zewnątrz na wypadek niebezpieczeństwa o dostatecznie pewne i silne sojusze wojenne, przedewszystkiem z naturalną sojuszniczką naszą Francją. Źle rozumielibyśmy, Panowie, naszą zasadniczą misję łagodzenia i usuwania przeciwieństw w tej Wysokiej Izbie, rolę czynnika umiarkowanego i podtrzymującego państwo, gdybyśmy nie mieli na drodze jawnej i legalnej, prawnej i konstytucyjnej, pracować nad uzdrowieniem stosunków państwowych nad usuwaniem wszelkich nadużyć i błędów, nad leczeniem na przyszłość skutków złego systemu w rządzie czy w wojsku. Jako stronnictwo, reprezentujące warstwy ludowe i umiarkowane, narodowe i katolickie, musimy owszem i będziemy pilnie dbać o to, ażeby oficjalna nasza akcja państwowa była akcją ludową i umiarkowaną, narodową i katolicką.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#EdwardDubanowicz">Nie mamy bynajmniej pretensji do tego, aby posiadać wyłączny monopol ludowości czy demokratyzmu. Może inaczej tylko sprawę tę rozumiemy.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#EdwardDubanowicz">Demokratyczność polityki nie polega, zdaniem naszem, na stawianiu haseł możliwie skrajnych ł jaskrawych, na przeciwstawianiu się gwałtownem wszelkiemu porządkowi prawnemu. Rzetelna polityka demokratyczna, zdaniem naszem, polega na stopniowym rozwoju sił drzemiących w masach ludowych, na organizowaniu tych sił, dla tworzenia nowych wartości społecznych, na wprowadzaniu w życie urządzeń publicznych, które w rezultacie dają ogółowi poczucie odpowiedzialności i zdolności do rządzenia się sobą. Ogół niezorganizowany przy pomocy prawidłowych instytucji prawnych i politycznych jest, jak mamy przykład tego w Rosji, bierną bryłą, niezdolną do pokierowania sobą, niezdolną wogóle do podjęcia jakiejkolwiek cywilizacyjnej pracy. Nie chcemy, aby takim stał się nasz wielki naród polski. Jest on dzisiaj wyczerpany i zniekształcony poniekąd skutkiem wiekowej niewoli, trzeba jednak tylko czasu, odpowiednich urządzeń prawnych i spokojnej cywilizacyjnej pracy, aby mógł rozwinąć się i zadziwić świat zaletami, które mu są właściwe. Trzeba go jednak organizować na tych wypróbowanych zasadach prawnych i politycznych, na których wzrosły i rozwinęły się wielkie demokracje świata.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bojko)</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#EdwardDubanowicz">Oto, Szanowni Panowie, nasz pogląd na tę sprawę i oto przyczyna, dla której przedewszystkiem w tej Wysokiej Izbie zajęliśmy się sprawą Konstytucji i dlaczego pragniemy uchwalić ją jak najrychlej na podstawie projektu większości komisji, z wyraźnym wszakże i stanowczym rozdziałem najwyższej władzy cywilnej i wojskowej.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo, programy rządowe brzmią oczywiście zawsze nieco gładziej aniżeli rzeczywista praca gabinetów. Wiemy, że praca ta w warunkach obecnych nad wyraz trudna i nie chcemy występować tu z dziesiątkami i setkami zażaleń i oskarżeń, które się cisną same na usta każdego, kto zna stosunki kraju i widzi ich niedomagania. Zapowiedź Rządu, że po uczynieniu odpowiednich przygotowań, zamierza już w obecnej kadencji sejmowej przystąpić do praktycznego wykonania reformy rolnej, odpowiada w zupełności naszym życzeniom i usposabia nas korzystnie dla tej części programu obecnego Rządu.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#EdwardDubanowicz">Jest jednak rzecz, Sz. Panowie, której już dziś, chcąc być lojalnymi w stosunku do obecnego Rządu, nie możemy pokryć milczeniem. Pragniemy, aby Rząd w ogólności zabrał się usilniej, wydatniej do dzieła materialnej gospodarki i kulturalnej poprawy naszych stosunków, ażeby mniej czasu, mniej starań i pieniędzy poświęcał sprawom, których uporządkowanie należy raczej do społeczeństwa, aniżeli do Rządu, ażeby przedewszystkiem mniej zajmował się sprawą ugruntowania w Polsce i na emigracji polityki pewnych stronnictw, np. przy pomocy zupełnie błędnego wykonywania, propagandy zagranicznej i wewnętrznej, natomiast zaś, ażeby poświęcił się usilniej dziełu odbudowy zniszczonego kraju, dziełu podniesienia w nim produkcji, zwłaszcza rolniczej, dziełu uporządkowania stosunków skarbowych, podniesienia kultury, uporządkowania wszystkich działów administracji państwowej. Przypominam, że w Małopolsce wschodniej, coprawda nie z winy Rządu, który w tej sprawie ma z pewnością najlepsze intencje, jednakże z winy części Sejmu, dotąd jeszcze niestety nie możemy się doczekać normalnej administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#EdwardDubanowicz">Nie tylko Sz. Panowie, słabość wojskowa może w przyszłości narazić nas na niebezpieczeństwo ujarzmienia przez zagranicę, ale przedewszystkiem zdaniem naszem ewentualna niezdolność nasza do pozytywnego rozwiązania tych właśnie wielkich i palących zagadnień życia gospodarczego i kulturalnego. I na tem polu starajmy się zatem dojść najpierw jako tako zgodnie do pewnych, chociażby skromnych dodatnich rezultatów, a zawsze jeszcze będziemy mieli dosyć czasu do podejmowania jałowych w obecnych warunkach sporów i walk o władzę.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JakubBojko">Do głosu jest zapisany p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Stronnictwa Katolicko-Ludowego mam zaszczyt oświadczyć, że będziemy głosować za wnioskiem Klubu Piastowców o przyjęcie oświadczenia P. Prezydenta Ministrów do wiadomości. Musimy sobie zdać jasno sprawę, w jakim położeniu znalazł się rząd t. zw. jedności narodowej, który został przed 2 miesiącami powołany do pełnienia rządów, a gdy rozważymy to położenie i to jak trudne obowiązki miał ten rząd do wykonania, to musimy przyjść do przekonania, że rzeczywiście spełnił on swoje zadanie, wytrwał na stanowisku i na zaufanie zasłużył. Ojczyzna nasza, pozostając przez 150 lat w niewoli, staczała krwawe walki i przedsiębrała usiłowania, aby wolność odzyskać. Jednakowoż ani Kościuszce ani powstaniom nie udało się tej wolności wywalczyć, albowiem ludu naszego, który stanowi największą w narodzie siłę, było zawsze za mało do obrony Ojczyzny. Dopiero oświata, dopiero uświadamianie ludu przez 150 lat dokazało cudu. Gdy na czele rządu stanął chłop polski, stanął reprezentant robotników, gdy ten chłop i robotnik polski spostrzegli, że jest kontrola nad tem, co on złożył na ołtarzu Ojczyzny i dobra publicznego, całe szeregi ludu rzucają się do obrony ukochanej Ojczyzny. Tak samo, jak to stwierdził z uznaniem Prezydent Ministrów, inteligencja i młodzież polska spełniły swój obowiązek i wogóle cały naród chwycił za broń. Dlatego też zupełnie słusznie tutaj jeden z poprzednich mówców podniósł, że nie można tylko jednej partii, albo jednemu stanowi przypisywać to, że one Ojczyznę uratowały, że one zwycięstwa szalę przeważyły, ale zwycięstwo trzeba przypisać całemu narodowi i wszystkim stanom. Gdy dawniej danem było tylko jednemu stanowi bronić Ojczyznę, nie mógł jej uratować, oswobodził ją dopiero cały naród.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Jeśli tutaj oświadczyłem, że będziemy głosować za wnioskiem stronnictwa Piastowców, to jednakże nie wynika z tego, żebyśmy także z naszego stanowiska nie mieli uczynić pewnych uwag pod adresem rządu, zmierzających do tego, ażeby ten rząd pełnił dalej swoje obowiązki ku zadowoleniu całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Moi Panowie, jak tu słusznie zaznaczono, administracja nasza nie jest w porządku. Coraz nowe urzędy się tworzy, które nieraz ze sobą kolidują, coraz więcej urzędników się przyjmuje, co wywołuje znaczne wydatki, tak, że ci co płacą podatki, nie będą w stanie ciężarów pokryć. Powinniśmy się wstrzymać od dalszego tworzenia urzędów, powinniśmy się starać nadmierną ilość urzędników ograniczyć, bo, jak tutaj podniesiono słusznie, piętnaściemiliardowy wydatek na urzędników jest nie do zniesienia. Tymczasem widzimy, że tworzy się coraz nowe urzędy, że np. oprócz policji państwowej tworzy się jakąś policję rzeczną, która nie jest potrzebną. Tak samo i w sądownictwie; np. jeden z p.p. szefów sekcji, usiłuje utworzyć t. zw. dyrekcję więzienną, nowy urząd, którego dotychczas nie było i służbę więzienną, która dotąd podlegała administracji sądowej, oddać pod władzę tego nowego urzędu.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dalej muszę zaznaczyć z ubolewaniem, że mianuje się urzędnikami rozmaitych ludzi, którzy często żadnych kwalifikacji nie mają, którzy nie zdali egzaminu przepisanego, ludzi niewykwalifikowanych, i awansuje się ich do dziewiątej i dziesiątej rangi. Tego być nie powinno, gdyż i ludzie egzaminowani, gdyby dostali jedenastą kategorię, byliby zupełnie zadowoleni. Tak samo w wojsku chodzi o to, ażeby nie było żadnej protekcji. Dochodzą nas żale, że przy t. zw. weryfikacji trafiają się nadużycia i protekcje, że ludzie, którzy parę lat zaledwie służą w wojsku i nie byli wcale na froncie, uzyskali wysokie rangi, a tymczasem ludzie, którzy są całe lata na froncie, mają niższe rangi i są słusznie rozgoryczeni. Takiej niesprawiedliwości nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Jeżeli są miliardy na podwyższenie płac urzędników, to powinno się również pamiętać o niższem duchowieństwie, szczególniej o wikarych, którzy biorą 70 marek miesięcznie i nie są w stanie za to wyżyć, nie mają za co sprawić sobie ubrania. Jestem pewny, że obecny rząd, a w szczególności p. Prezydent Ministrów, który bada naocznie potrzeby ludności i nie stanął w swem ekspose na stanowisku kastowem ani partyjnem, lecz na stanowisku bezstronnem i w te sprawy wglądnie i tym, którzy zasługują na opiekę i pomoc, pośpieszy z pomocą należytą i wydatną opieką.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Podnoszono tu różne sprawy. Żalono się, że nasza waluta źle stoi, że pożyczka odrodzenia nie została w takiej ilości podpisana, jakiej się spodziewano, że uzyskanych sześć miliardów jest bardzo niewielką sumą, jednak nie zastanawiano się nad przyczynami, dlaczego to się stało.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dostałem niedawno list od jednego ze znajomych, który przyjechał z Ameryki. Spodziewano się, że ci, którzy będą reemigrowali z Ameryki podpiszą wielkie sumy na polską pożyczkę państwową. Jednak ten, co pisze, żali się, że rząd polski wszystko zrobił, ażeby tych, co z Ameryki powracają do Polski odstraszyć od lokaty pieniędzy w polskiej pożyczce państwowej. Już w Ameryce są nasi narażeni na szykany, daje się im złe informacje i to nawet w polskim konsulacie w Ameryce, a mianowicie: radzi się im, ażeby dolary zmieniali w Ameryce, bo daleko mniej marek dostaną w Polsce. Na tem źle powychodzili, bo można tu więcej marek otrzymać, niż w Ameryce, i dlatego są oni bardzo rozżaleni.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dalej np. pisze, że za dolary otrzymywano tutaj w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej daleko mniej marek niż od prywatnych osób. Nadto rozżaleni są nasi rodacy z Ameryki na to, że posyłali pieniądze do rozmaitych banków polskich, lecz Rząd nie dotrzymał obietnicy, iż weźmie się ostro do tych banków i będzie pilnował, ażeby banki nie przetrzymywały pieniędzy, emigranci nie otrzymywali pieniędzy przysłanych z Ameryki nieraz przez pół roku, na czem nieuczciwe banki, przetrzymując cudze pieniądze, robią interesa.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Proszę Panów, co do reformy rolnej, to stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, głosowało za reformą rolną i również pragnie, ażeby ta reforma została jak najszybciej i z największą korzyścią dla ludu przeprowadzona, tem bardziej, że jest to koniecznością chwili, bo skoro pokój został zawarty, to wszyscy ci, co życie ofiarowywali za Ojczyznę, wnet wrócą i będą się domagali, aby Rząd i Sejm daną im obietnicę spełnił. Ale mojem zdaniem nie tylko trzeba ustawy należyte uchwalać, ale jeszcze większą sztuką jest te ustawy poprawnie wykonać. Trzeba nam przeto jak najlepszych wykonawców do przeprowadzenia tej ustawy, ale jeżeli się będzie to robiło bardzo pośpiesznie i będzie się ludzi robiło komisarzami do przeprowadzenia reformy rolnej bez zbadania ich kwalifikacji, jeżeli się będzie mianowało niefachowców, lecz ludzi partyjnych, nie mających zrozumienia dla potrzeb innych, to ta reforma rolna będzie wydawała złe owoce i tym wszystkim, którzy tę ustawę uchwalili, zamiast wdzięczności przyniesie niewdzięczność i wymówki. Co źle rozpoczęte, trudno należycie do końca doprowadzić.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Ja i moi koledzy usiłowania Rządu jedności i obrony narodowej w czasie ubiegłych dwóch miesięcy popieraliśmy czynem, urządzaliśmy zgromadzenia i na nich zachęcaliśmy ludność do składania ofiar na ołtarzu Ojczyzny, do podpisywania pożyczki państwowej i do tego, żeby ochotnicy szli na ratunek Ojczyzny, argumentowaliśmy, że teraz lud polski nie może być obojętnym, skoro na czele tego rządu stoi chłop polski. Jeżeli dawniej mógł się chłop wymawiać, że rządzą panowie, to nie na to dzisiaj wyniosło się na czoło rządu chłopa i reprezentanta robotników, aby te stany z tej wielkiej wyżyny spadły. I rzeczywiście te usiłowania nasze odniosły skutek, albowiem widzimy, że lud polski śpieszył rządowi i Państwu z pomocą.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Moi Panowie! Pokój jeszcze nie został zawarty, chodzi o to, aby nim ten pokój zewnętrzny zostanie zawarty stronnictwa dotrzymały pokoju wewnętrznego, aby starały się unikać tego wszystkiego, coby osłabiło delegację pokojową i mogło jej akcję na szwank narazić. Dlatego też, stronnictwo, w którego imieniu przemawiam, będzie się starało trzymać się nadal tej metody pojednawczej.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zrobiłem spostrzeżenie, że u nas w Polsce praktykuje się zawsze taki sposób, że gdy się kogo wyniesie na wyżynę, zaraz potem robi się wysiłki, aby go jak najprędzej zwalić. Tak było także u nas w Kole Polskiem w Wiedniu, to samo zaczyna się praktykować w Polsce dzisiejszej. Ja tu pod adresem rządu wielu zarzutów nie stawiam, bo on dopiero dwa miesiące urzęduje i musiał największą wagę kłaść na to, aby wojnę skończyć zwycięsko i zawrzeć pokój. Chodzi o to, aby pokój był zawarty nie jak między zwycięzcą i zwyciężonym, lecz żeby był pokojem porozumienia, bo wtedy będzie trwałym i przyniesie owoce. Gdybyśmy stali na stanowisku, że mamy walczyć aż do kompletnego rozbicia wroga, tobyśmy mogli wojnę jeszcze długo prowadzić.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Kończąc swoje przemówienie, wyrażam radość, że wreszcie udało się naszemu rządowi i naszej delegacji pokojowej doprowadzić do zawieszenia broni i apeluję do całej Izby, abyśmy zrozumieli obowiązek, który w tej chwili na nas ciąży, i nie dawali obrazu rozbicia, nie szukali tego, co nas dzieli, lecz tego, co nas łączy i na tej drodze dotychczasową działalność naszego rządu doprowadzili do pomyślnych ostatecznych rezultatów.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na życzenie mówców, którzy się jeszcze do głosu zapisali, proponuję rozprawę nad ekspose p. Prezydenta Ministrów odroczyć do jutra. Rząd również tego sobie życzy, ponieważ dziś ma się odbyć bardzo ważna sesja. Dalej proponuję, ażeby dziś drugiego punktu nie rozpatrywać ze względu na to, że do godziny 8 ma się skończyć posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do pkt. 3 porządku dziennego: Wnioski nagle ks. Kaczyńskiego (Druk Nr 2097) i posłów Zw. L. N. (Druk Nr 2098) w sprawie zniesienia cenzury prewencyjnej. Rozprawa będzie się toczyła tylko nad nagłością wniosku. Dotychczas nikt się do głosu nie zapisał.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głosy: Odesłać do komisji)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzLutosławski">Wniosek jest umieszczony na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia, więc rozprawa ma się toczyć nie tylko nad nagłością.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZygmuntKaczyński">Przyłączam się do zdania p. ks. Lutosławskiego i proszę o rozprawę merytoryczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Konwent Seniorów zaprowadził w ostatnich czasach taką praktykę, że nagłość ma być dyskutowana dopiero po uprzedniem zakomunikowaniu wniosku przedstawicielom poszczególnych klubów w celu bliższego zapoznania się z nim. Wniosek ten został na poprzedniem posiedzeniu zgłoszony do laski marszałkowskiej, następnie rozdany posłom, a dziś ma być dyskutowana nagłość. Potem Izba może uchwalić także rozprawę nad meritum wniosku. Głos ma ks. Kaczyński dla uzasadnienia nagłości.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejmie! Wśród wielu ustaw poronionych przez Radę Obrony Państwa znalazła się ustawa o cenzurze prewencyjnej. Nic nie miałbym przeciw niej, gdyby ten czas ciężki, który przeżywaliśmy, trwał w dalszym ciągu, jednakże wróg jest odparty, znikła też potrzeba utrzymania nadal mocy tej ustawy. Spowodowała ona bardzo wiele nadużyć ze strony tych, którzy wykonywali cenzurę.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZygmuntKaczyński">Wielu urzędników nie tylko kneblowało usta prasie w sprawach wojskowych i natury strategicznej, ale nawet różnie tłumaczyło ze względów politycznych przepisy tej ustawy wskutek czego nieraz ujawniała się stronniczość przy jej stosowaniu.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#ZygmuntKaczyński">Wnosząc tedy ten wniosek, mam na celu poddać rewizji ustawę o cenzurze prewencyjnej i zarazem zażądać jej zniesienia, wobec tego, że istnienie jej jest obecnie już bezpodstawne.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ZygmuntKaczyński">Proszę Wysoką Izbę uchwalić nagłość wniosku i przejść do jego merytorycznego rozpatrzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda. Mamy tej samej treści drugi wniosek posłów Zw. L. N.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Jabłonowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WładysławJabłonowski">Wysoka Izbo! Wniosek naszego klubu jest równoznaczny z wnioskiem ks. Kaczyńskiego. Do tych powodów, jakie mieszczą się w motywach naszego wniosku o zniesienie cenzury prewencyjnej nie potrzebuję dorzucać więcej faktów i przytaczać większej ilości wypadków ograniczeń prasy i nadużyć. Z tych faktów przekonywamy się, że wolność prasy, jeśli nie została nam cofnięta całkowicie, to bądź co bądź została bardzo zakwestionowana; wisi ona na włosku, który ze znikomego nieraz powodu stale się urywa.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WładysławJabłonowski">Mamy urząd prasowy przy komisariacie na st. m. Warszawę. Gdy poszkodowani, karani grzywnami zwracają się do tego urzędu z zapytaniami, co wolno umieszczać, a czego nie wolno, najczęściej spotykają się na wszystkie swoje uwagi i zażalenia z odpowiedzią, z której można wywnioskować, że kto chce uniknąć kary, niech najlepiej całość numeru przedstawi temu urzędowi, a wówczas może być pewniejszy swego. Otóż i to świadczy, że niewątpliwie wchodzimy w okres, w którym wolność prasy, tak jakby nie istnieje.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WładysławJabłonowski">Gdybyż przy zawieszaniu tej wolności również starano się powściągać, ukrócać swawolę prasy! Ale nic podobnego się nie dzieje, swawola ta istnieje w szerokiej mierze. Wszystko, co jest inwektywą, obelgą, zniesławieniem jednostek i to nie tych, które reprezentują własną osobę, ale uosobiają naród cały, dzieje się bezkarnie i nikt nie powściąga objawów tej orgii, tego rozbestwienia! Jeśli mam powołać się na fakty bardziej głośne, to przypomnę tutaj te wszystkie inwektywy i oczerniania, jakim ostatnio w pewnym odłamie prasy naszej uległ Marszałek Sejmu. Jednakże pod tym względem hamulec cenzury prewencyjnej prawie nie istnieje.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WładysławJabłonowski">I owszem na taką swawolę naszej prasy nikt nie zwraca uwagi i cenzura prewencyjna jest tu nieczynna. Swawola ta ujawnia się jeszcze w innym kierunku. Gdy chodzi o uznanych zdrajców kraju naszego, gdy chodzi o podjudzanie jednej klasy przeciw drugiej etc. etc. cenzura prewencyjna jest bezczynna. Urząd prasowy stołecznego miasta Warszawy jest wcale niewrażliwy. Widzimy więc, że istnieje swawola nie krępowana zupełnie przez cenzurę prewencyjną. Więc poco właściwie istnieje ta cenzura? Gdy uprzytomnimy sobie szereg faktów skazywania pism naszych na kary, dojdziemy do przekonania, że istnieje ona po to, ażeby przedewszystkiem tłumić głos pewnych odłamów prasy i odbierać opinii publicznej najelementarniejsze prawa do kontroli, do wyrażania swojego zdania, do zwracania uwagi na to, co jest niezgodne z interesami narodu. Mając to wszystko na względzie, musimy dojść do przekonania, że istnieje tendencja do cofnięcia nas w te czasy, kiedy żyliśmy pod jarzmem obcych rządów. Rządy te opierały się na dwóch filarach: cenzurze i żandarmach. Biada Polsce, jeśli będzie się starała wesprzeć przedewszystkiem na takich filarach! Zło jest tak widoczne, nagromadzenie winy jest tak znaczne, że żadne tłumienie prasy, która to zło chce ujawnić, do celu nie doprowadzi choćby dlatego, że wszystko co jest złem, co jest bezrządem, to wszystko wszędzie bije w oczy, i nawet ci, którzy nie korzystają z dobrodziejstw słowa drukowanego dobrze są o tem przeświadczeni.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WładysławJabłonowski">Więc pod tym względem cenzura prewencyjna chybia celu.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WładysławJabłonowski">Cenzura ta była wprowadzona w okresie intensywnej walki z wrogiem, w okresie wyjątkowym naszego życia. Obecnie się znosi wszystko to, co jest stanem wyjątkowym, przyszła więc pora również, ażeby to samo zrobić z wyjątkowym stanem dla naszej prasy. Sądzę więc, że Wysoki Sejm, a zwłaszcza ci wszyscy, którzy się szczycą i chlubią trzymaniem w ręku wysoko sztandaru demokratyzmu, będą wrażliwi na taki stan prasy naszej, na jej ograniczenia i utrudnienia jej pracy wszelkiemi represjami, obciążaniem tej pracy dużą stratą czasu i stratami pieniężnemi, że ci więc wszyscy przedewszystkiem poprą nasz wniosek o zniesienie cenzury prewencyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciwko nagłości nikt się nie zgłosił. O ile nie usłyszę sprzeciwu przypuszczę, że nagłość jest przyjęta co do obydwu wniosków. O ile nie usłyszę innego wniosku, przekażę sprawę Komisji Konstytucyjnej. Czy kto stawia inny wniosek?</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie obydwa wnioski idą do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące nagłe wnioski.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Herza i kol. z klubu N. P. R. w sprawia parcelacji państwowych dóbr w Baszkowie odesłałem do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. ks. Lutosławskiego, ks. Maciejewicza, Gdyka i innych posłów o dokończenie zjednoczenia z całością Rzeczypospolitej jej dzielnic wschodnich odesłałem do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Wójcika i tow. w sprawie zaprowadzenia powszechnych wyborów do rad gminnych w całej Polsce odesłałem do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Stępińskiego i tow. o utworzenie Państwowej Rady dla przemysłu naftowego odesłałem do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Federowicza, Steinhausa, Halbana i innych w przedmiocie unifikacji ustawodawstwa o ochronie lokatorów odesłałem do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie jest wniosek nagły Narodowo-Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego w sprawie rozwiązania Rady Obrony Państwa.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość tego wniosku ma być dyskutowana na jutrzejszem posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro o godzinie 4-ej po poi. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Pierwsze czytanie projektu ustawy o uposażeniu osób wojskowych; (druk Nr. 2096);</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów;</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#WojciechTrąmpczyński">3) Kwestia nagłości wniosku tylko co cytowanego w sprawie R. O. P.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefKowalczuk">Prosimy o postawienie na porządku dziennym ustawy o spółdzielniach, jest gotowa i była już na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Od p. dyrektora biura dowiaduję się właśnie, że poprawki złożono dopiero w czasie posiedzenia, a powinny być rozdane wszystkim członkom. Jest to więc technicznie niewykonalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefKowalczuk">Poprawki miały być nie drukowane, tylko odbite na maszynie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jutro mamy skończyć posiedzenie o godz. 7 m. 80, więc chybaby odbyć posiedzenie przed południem. Bardzo chętnie zgodziłbym się na to, ale to jest niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 m. 35 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>