text_structure.xml 231 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 16.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przewodniczący Marszałek Sejmu Walery Sławek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Jako sekretarze zasiadają pp. Długosz i Hoppe. Protokół i listę mówców prowadzi p. Długosz.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Protokół 89 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem odpowiedzi na interpelacje posłów:</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tytułów tych interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Sekretarz">Odpowiedzi na interpelacje posłów:</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Sekretarz">Franciszka Szymańskiego w sprawie upadku finansowego Ubezpieczalni Krajowej w Poznaniu i powstałej wskutek tego groźby niewypłacania rent starczych i inwalidzkich przez tę instytucję.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#Sekretarz">Jana Frejmana w sprawie zaliczenia do wysługi emerytalnej lat pracy podlegającej ubezpieczeniu społecznemu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#Sekretarz">Kazimierza Światopełk-Mirskiego w sprawie zarządzeń, które spowodowały odroczenie złotu Sokolstwa Polskiego, mającego się odbyć we Lwowie 4 i 5 czerwca r. b.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Odpowiedzi te w odpisach zostały doręczone posłom interpelantom.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Bilak, Donimirski, Dudziński, Ekert, Formela, Gładysz, Myśliński, Pełeński, Płonka, Prystorowa, Franciszek Szymański, Traczewski i Wróblewski.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu posłom: Kuźmowyczowi na 1 dzień, Terszakowcowi i Zawałykutowi na 2 dni, Marchlewskiemu na 6 dni.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Bura na 9 dni, Wojtowicz na 11 dni, Sowiński i Wełykanowicz na 2 tygodnie, Mróz na 16 dni, Sarnecki na 1 miesiąc, Koj i Perfecki do końca bieżącej sesji nadzwyczajnej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba urlopów udzieliła. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Wobec tego, że Komisja Specjalna zakończyła prace nad projektem ustawy o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania cen artykułów rolniczych we wtorek w późnych godzinach wieczornych, druk jej sprawozdania został rozdany Panom Posłom dopiero wczoraj w godzinach rannych.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba pomimo to, zgodnie z art. 66 lit. c) regulaminu, zgadza się na rozważenie w dniu dzisiejszym sprawy, znajdującej się pod punktem 9 porządku dziennego. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">Stwierdzam, że tym samym porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia obejmuje również powyższy projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 14 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 6 lipca 1938 r. projektu ustawy o Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie (druki nr 841, 861 i 875) — sprawozdawca p. Pochmarski.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#Marszałek">Proszę Pana Zastępcę Przewodniczącego Komisji Oświatowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PPochmarski">Wysoka Izbo! Z szeregu zmian, wprowadzonych przez Senat do uchwalonego przez Sejm projektu ustawy o Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie, najważniejszą zmianą merytoryczną jest zmiana dotycząca tytułu Akademii.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PPochmarski">Senat uchwalił, by Akademię Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego nazwać wyraźnie „Wojskową”, tak że cała jej nazwa brzmiałaby: Wojskowa Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Powyższą zasadniczą zmianę Komisja Oświatowa po szczegółowym rozważeniu odrzuciła, pozostawiając nazwę: Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W decyzji swej komisja kierowała się nie tylko tym względem natury formalnej, że według ustawy o szkołach akademickich rozróżnia się jedynie dwa rodzaje szkół akademickich, a to: szkoły akademickie państwowe i szkoły akademickie prywatne, osobnego zaś rodzaju wojskowych szkół akademickich nie ma, tak że potrzebną byłaby najpierw odpowiednia nowelizacja ustawy o szkołach akademickich, ale komisja przede wszystkim kierowała się względami natury realnej.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PPochmarski">Akademia Wychowania Fizycznego pomimo, że w swym naczelnym celu ma służyć sprawie siły obronnej Narodu i Państwa i stąd też w ujęciu swej pracy musi w pewnym swym zakresie nabierać charakteru wojskowej szkoły, zostając przede wszystkim pod nadzorem władz wojskowych, równocześnie jednak obejmuje poważny zasięg cywilnej dziedziny życia, związanej ze specjalnymi zadaniami szkolnictwa, dla którego potrzeb kształcić ma młodzież — i to zarówno męską, jak i żeńską — na nauczycieli wychowania fizycznego w szkołach średnich i powszechnych, a także specjalistów i naukowców dla potrzeb szkolnictwa wyższego i nauki, a w tych dziedzinach, szczególniej w głównym dziale, który stanowi 3-letnie Studium Cywilne (obecnie Akademickie), podlega współdziałającemu tutaj nadzorowi władz szkolnych. Również ważnym jest wzgląd, że w Akademii tej kształcić się mają nadal, tak jak dotąd było w C. I. W. F'ie, słuchacze z uczelni zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PPochmarski">Na tej podstawie Komisja Oświatowa proponuje Wysokiej Izbie odrzucić zmianę Senatu, dotyczącą nazwy a wprowadzoną w tytule, jak również w konsekwencji we wszystkich artykułach, gdzie powtarza się nazwa Akademii, t. j. w artykułach 1 ust. (1) i (2), w art. 2, 3, 4 p. 1) w art. 6.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PPochmarski">Ze wszystkich innych zmian Komisja Oświatowa uchwaliła przyjąć dwie tylko zmiany, wprowadzone przez Senat.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PPochmarski">Jedna merytoryczna w art. 2, obejmującym cele i zadania Akademii, w dodanym nowym punkcie d) wprowadza słuszne podkreślenie jako jednego z ważnych celów Akademii Wychowania Fizycznego „kształcenia ducha rycerskości”, co jeszcze mocniejszy kładzie nacisk na potrzebę związania wychowania fizycznego z kulturą duchową, zgodnie zresztą ze stanowiskiem już poprzednio zajętym na Komisji Oświatowej i na posiedzeniu Sejmu. Dlatego też zmiany te Komisja Oświatowa przyjęła.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PPochmarski">Również Komisja Oświatowa przyjęła zmianę Senatu o charakterze kodyfikacyjnym w art. 5, dotyczącym stosunku służbowego niewojskowych profesorów i sił pomocniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PPochmarski">Wszystkie inne zmiany komisja uchwaliła odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PPochmarski">W imieniu Komisji Oświatowej zatem wnoszę o odrzucenie zmian Senatu, uchwalonych odnośnie do tytułu ustawy oraz do art. 1, dalej pierwszej zmiany do art. 2 oraz zmian do art. 3, 4 i 6.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PPochmarski">Natomiast wnoszę o przyjęcie zmiany drugiej w art. 2 pkt d) oraz zmiany do art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Zmiany Senatu są uwidocznione w druku nr 875.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Zmiany do tytułu projektu ustawy, do art. 1, zmiana pierwsza do art. 2, zmiana pierwsza do art. 3. zmiana pierwsza do art. 4 oraz do art. 6 pozostają ze sobą w ścisłym związku, przeto przegłosujemy je łącznie. Komisja zmiany te proponuje odrzucić. Głosujemy, jak zwykle, negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiany te zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania drugiej zmiany do art. 2, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmiany drugiej do art. 3, którą komisja proponuje odrzucić. Kto jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania drugiej zmiany do art. 4, którą komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmiany do art. 5, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana ta została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Specjalnej do spraw samorządu miejskiego o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 15 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 8 lipca 1938 r. projektu ustawy o samorządzie gminy m. st. Warszawy (druki nr 644, 870 i 877) — sprawozdawca p. Hoppe.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Specjalnej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PHoppe">Do ustawy o ustroju stołecznym Senat wprowadził 27 poprawek. Z tych większa ilość nosi charakter poprawek natury redakcyjnej, ściślej precyzujących pewne kodyfikacyjne sformułowania, następnie korekty pewnych terminów, korekty numeracji zmieniającej się na skutek wprowadzonych pewnych zmian, wreszcie pewne zmiany nomenklatur, które jaśniej oddają myśl i intencję ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PHoppe">Z merytorycznych poprawek poprawki do art. 26 i art. 57 były już tutaj rozważane przez Wysoką Izbę, ponieważ do tych samych artykułów były zgłaszane poprawki mniejszości komisji sejmowej. Jedna z tych poprawek, mianowicie poprawka do art. 26, mówi o sposobie powoływania do życia komisji rewizyjnej. W tej sprawie Wysoka Izba już znała pogląd wyrażony w poprawce mniejszości p. Sommersteina. Po rozpatrzeniu motywów wyrażonych przez Senat, po rozważeniu tej sprawy ponownie, komisja uznała, że zmianę proponowaną przez Senat, wprowadzającą zasadę tajności i stosunkowości przy wyborze komisji rewizyjnej, należy uznać za słuszną i dlatego wypowiada się za jej przyjęciem.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PHoppe">Poprawka do art. 57, również rozpatrywana już przez Wysoką Izbę, polega na tym samym redakcyjnym ujęciu jak poprawka p. Mirskiego, zgłoszona jako wniosek mniejszości do tego samego artykułu. Art. 57 mówi o uprawnieniach emerytalnych rodzin na wypadek zwolnienia ze służby pracownika w drodze orzeczenia komisji dyscyplinarnej. Poprawka mniejszości a obecna poprawka Senatu zmierza w tym kierunku, ażeby w art. 57 skreślić słowo „rodzicom”, t. zn. ażeby te uprawnienia emerytalne dotyczące rodziców były skreślone. Komisja po rozpatrzeniu tej zasady, uznała ją za słuszną i wypowiedziała się za przyjęciem poprawki Senatu.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PHoppe">Ważniejsza merytoryczna zmiana zawarta jest w poprawce do art. 14. Poprawka do art. 14 przesądza, że gdy chodzi o opłaty za usługi, których dostarcza obywatelom przedsiębiorstwo miejskie, jak opłaty za gaz, elektryczność, wodociągi, przerzuca się uchwałę w sprawie wysokości opłat z rady miejskiej na ciało kolegialne również pochodzące z wyboru, złożone z 9 ławników, wiceprezydentów i prezydenta, a więc — magistrat. Komisja po rozpatrzeniu poprawki Senatu uznała ją za słuszną, wobec tego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PHoppe">Poprawka do art. 44 mówi, że prezydent miasta lub wiceprezydent zamiar ustąpienia z prezydentury musi zgłaszać Prezesowi Rady Ministrów, a nie tak, jak w ustawie było przewidziane, Ministrowi Spraw Wewnętrznych. Jest w tym przepisie pewna logika i słuszność. Wybór prezydenta miasta zatwierdza Prezes Rady Ministrów, a więc i intencja opuszczenia stanowiska musi być zakomunikowana Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PHoppe">Do art. 57 w przepisach dyscyplinarnych jest nowy ustęp o możności zawieszenia w urzędowaniu pracownika, któremu zostało wytoczone postępowanie dyscyplinarne. Komisja uznała ten przepis za słuszny.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PHoppe">Następnie jest poprawka do art. 75, wprowadzająca zmianę, że w pewnych wypadkach, przewidzianych art. 56, instancją odwoławczą może być prezydent miasta. Ta poprawka do art. 75 jest konsekwencją poprawki wprowadzonej przez Sejm do art. 56, który to artykuł przewiduje możność dwuinstancyjności.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PHoppe">Komisja wypowiedziała się przeciwko poprawkom Senatu do art. 23, 34 i 70.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PHoppe">Art. 23 mówi o stosowaniu rygorów, przewidzianych w art. 13, w razie pozbawienia radnego mandatu. Senat dodaje słowa: ze skutkami przewidzianymi w art. 13. Skutki, przewidziane w art. 13, dotyczą innej materii i dlatego przy zwalnianiu radnego na podstawie art. 23 komisja uznała za celowsze tego dodatku o skutkach, przewidzianych w art. 13, nie zamieszczać. Dlatego wypowiadam się przeciwko poprawce Senatu.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PHoppe">Następnie poprawka zasadniczej natury. W art. 34 ustawy przewidziane jest, że o ile rady dzielnicowe wykażą w całej pełni doświadczenia jak najbardziej pozytywne skutki i o ile ich praca wykaże jak najlepsze skutki dla dobra samorządu, wówczas uchwałą rady miejskiej mogą ich uprawnienia być rozszerzone. Senat wypowiedział się przeciwko temu przepisowi. Komisja tak w dyskusji pierwotnej, jak i w dyskusji nad poprawkami Senatu uznała ten przepis za bardzo zasadniczy, dający możliwość rozwoju rad dzielnicowych, dający to poczucie radom dzielnicowym, że w miarę rozrastania i nabierania doświadczenia zakres ich zadań i funkcyj może być rozszerzony. Komisja uznała ten przepis za niesłychanie ważny i dlatego wypowiada się przeciwko poprawce Senatu.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PHoppe">Następnie do art. 70 jest poprawka pozornie drobna, przestawiająca tylko pewne słowa tam, gdzie mówi się o możności rozwiązania rady miejskiej. Pkt 3 ust. (1) art. 70 otrzymuje brzmienie następujące: „organ dopuszcza się licznych wystąpień lub toleruje wśród swych członków wystąpienia, które uwłaczają powadze lub obniżają zaufanie, jakie powinny posiadać organa administracji miasta”. Poprawka Senatu wstawia tylko w innym miejscu słowa:</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PHoppe">„liczne wystąpienia”. Mianowicie kiedy w tekście ustawy mamy „organ dopuszcza się albo toleruje wśród swych członków liczne wystąpienia, które uwłaczają powadze lub obniżają zaufanie...”, to tutaj powiada się: „organ dopuszcza się licznych wystąpień lub toleruje wśród swych członków wystąpienia....”. Po rozważeniu tej drobnej, raczej redakcyjnej, ale w pewnej mierze zmieniającej sens projektu poprawki, komisja wypowiedziała się co do intencyj art. 70, rozważającego wszystkie możliwości, kiedy rada miejska może być rozwiązania, że projekt ustawy lepiej odpowiada tym intencjom aniżeli poprawka Senatu.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PHoppe">Z tych względów komisja proponuje odrzucić poprawki Senatu do art. 23, 34 i 70, a w związku z tym proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wszystkich poprawek Senatu z wyjątkiem tych właśnie poprawek do art. 23, 34 i 70.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PSommerstein">Wysoka Izbo! Jakkolwiek mam obowiązek wdzięczności wobec drugiej Izby ustawodawczej — Wysokiego Senatu, który nie raz, a i w obecnej ustawie, pomaga do przeprowadzenia moich słusznych poprawek, muszę się jednak zwrócić przeciwko jednej istotnej poprawce — 5 dotyczącej art. 14.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PSommerstein">Według przepisu punktu 16 art. 14 do zakresu działania rady miejskiej należy m. in. ustanawianie opłat za korzystanie ze szpitali, zakładów kanalizacyjnych, wodociągowych (za wodę), zakładów oczyszczania miasta, rzeźni, targowisk, elektrowni (za prąd), gazowni (za gaz), jak również ustanawianie opłat za korzystanie w obrębie miasta z miejskich publicznych środków lokomocji. Jak Wysoka Izba widzi, chodzi o rzeczy ważne, które dotyczą istotnych agend samorządu miejskiego, a równocześnie tworzą bardzo poważne składniki budżetów poszczególnych mieszkańców. Jeżeli weźmiemy pod uwagę kanalizację, wodę, prąd, gaz, środki lokomocji, szpitale, to są to rzeczy, które składają się na całokształt działalności samorządu miejskiego, agendy najważniejsze dla ogółu mieszkańców, agendy, które — jeszcze raz podkreślam — mogą zaważyć na finansach i budżecie domowym poszczególnych mieszkańców. Już na komisji sejmowej referent proponował, ażeby ta rzecz została przeniesiona do kompetencji zarządu miejskiego. Po dłuższej dyskusji na komisji referent swój wniosek wycofał. Senat natomiast w poprawce 5 te właśnie agendy, ten zakres działania przenosi do kompetencji zarządu miejskiego. Rzekomo tu miały odegrać rolę czynniki czysto technicznej natury, że rada miejska jest ciałem zbyt wielkim, ażeby miała decydować o opłatach na rzecz przedsiębiorstw miejskich. Jednak zdaje mi się, że ten moment nie może być decydującym, bo także i Sejm mógłby być ciałem zbyt wielkim, ażeby mógł decydować o wysokości tej czy innej opłaty, tej czy innej daniny publicznej. Ten argument nie jest decydujący, natomiast powinien być decydujący moment, że tam, gdzie są ciała uchwalające, czy chodzi o Sejm, czy radę miejską, pochodzące z wyboru obywateli, to o ciężarach nakładanych na obywateli mają decydować właśnie te ciała, a nie organy wykonawcze, które często mogą się pokusić o to, ażeby przy niedołężnej czy rozrzutnej gospodarce przy pewnych niedoborach przerzucić drogą podatków pośrednich ciężar utrzymania miasta na mieszkańców. Bo przecież opłata za gaz, za wodę, to jest rodzaj podatku pośredniego, który obciąża równomiernie wszystkich mieszkańców. Dlatego uważam, że jeżeli już nastąpiło uszczuplenie praw rady miejskiej w kilku innych punktach, jeżeli chodzi o pozbycie, nabycie, obciążenie, zastaw, umorzenie pretensyj prywatno-prawnych, to w tym punkcie, który skupia w sobie właściwie najważniejsze agendy zarządu miejskiego i który ma tak dobitne znaczenie dla każdego mieszkańca miasta, bo każdy mieszkaniec Warszawy musi korzystać z wody, gazu, elektryczności, bardzo często ze szpitali, prawie każdy z tramwajów, należy mieszkańców chronić przed ewentualnym zbyt fiskalnym nastawieniem zarządu miejskiego tym właśnie wentylem i dlatego o tych sprawach ma decydować rada miejska, tak jak to Wysoki Sejm uchwalił poprzednio na zasadzie wniosku komisji sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PSommerstein">Z tych względów wnoszę o odrzucenie tej poprawki Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Zmiany Senatu uwidocznione są w druku nr 877.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Przegłosujemy najpierw ważniejsze zmiany merytoryczne, które komisja proponuje przyjąć. Zmiany te oznaczone są nr 5 i 17 i pozostają z sobą w ścisłej łączności. Głosujemy negatywnie. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian Senatu, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Obecnie przegłosujemy zmianę, oznaczoną nr 8, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana ta została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmiany, oznaczonej nr 20, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#Marszałek">Przegłosujemy zmianę, oznaczoną nr 21, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmian kodyfikacyjnych i pomniejszych merytorycznych, które komisja proponuje przyjąć. Są to zmiany, oznaczone nr 1, 2, 3, 4, 6, 9, 10, 11, 13, 14, 15, 16, 18, 19, 22, 24, 25, 26 i 27. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, poddam te zmiany pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#Marszałek">Obecnie będziemy głosować nad zmianami, które komisja proponuje odrzucić. Są to zmiany, oznaczone nr 7, 12 i 23. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, zmiany te poddam pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem te zmiany zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Specjalnej do spraw samorządu miejskiego o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 15 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 7 lipca 1938 r. projektu ustawy o wyborze radnych miejskich (druki nr 645, 836, 860 i 878) — sprawozdawca p. Duch.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PDuch">Wysoki Sejmie! Zmiany w projekcie ustawy o wyborze radnych miejskich, dokonane przez Senat, polegają bądź na nadaniu nowej redakcji poszczególnym artykułom i ustępom, bądź na wygładzeniu pewnych artykułów zredagowanych trochę niejasno. Jedne poprawki mają charakter merytoryczny, inne zaś przeważnie stylistyczny.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PDuch">Nie wchodząc w szczegóły pragnę wyjaśnić najważniejsze zmiany. I tak:</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PDuch">Art. 1 otrzymał nowe brzmienie proponowane na komisji poprzednio przeze mnie jako referenta ustawy, a po odrzuceniu podtrzymane jako wniosek mniejszości przez p. Osińskiego. Wniosek został przez Senat przyjęty i w ten sposób art. 1 proponowany jest w brzmieniu następującym: „Wybory radnych miejskich są oparte na zasadzie głosowania powszechnego, równego, tajnego i bezpośredniego na nazwiska kandydatów, uprzednio należycie zgłoszonych”.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PDuch">W art. 4 zwolnienie członków rodzin osób, których nie dotyczy warunek jednoczesnego zamieszkania, ograniczono do krewniaków, którzy zamieszkują we wspólnocie gospodarczej z tymi osobami. Warunek jednorocznego zamieszkania, od którego uzależnione jest czynne i bierne prawo wyborcze, ma na celu, ażeby w sprawach miejskich zabierały głos osoby, które są związane z danym miastem. Ustawa jednak przewiduje wyjątek, mianowicie dla osób, które bądź to płacą pewne ciężary na rzecz miasta z tytułu nabycia albo posiadania nieruchomości, albo osoby, które ze względów służbowych zostały przeniesione. Oczywista, nieposiadanie dostatecznego czasu zamieszkania jest niezawinioną okolicznością ze strony tych osób. Otóż Senat ograniczył ten warunek tylko do tych osób, które mieszkają we wspólnocie gospodarczej. W ten sposób odpadają wszyscy członkowie rodzin, którzy z tą wspólnotą gospodarczą nie są związani a posiadają własne gospodarstwo i niczym nie są od nich uzależnieni. Oczywista i to rozwiązanie nie jest idealne, odpadają bowiem inne osoby, które w sposób niezawiniony nie posiadają tego warunku. Weźmy służbę domową, która razem z przeniesieniem funkcjonariusza przybyła na nowe miejsce pobytu. Pozbawieni prawa wyborczego wskutek tej ustawy są również emeryci, którzy na nowe miejsce zamieszkania przenieśli się w czasie krótszym niż jeden rok przed zarządzeniem wyborów. Do nich bowiem nie odnosi się warunek zwalniający ich od obowiązku jednorocznego zamieszkania. Jednak w myśl ustawy wolno im wybrać sobie nowe miejsce zamieszkania i ułożyć sobie dalszy pobyt w nowym środowisku. W ten sposób te osoby, które posiadają pewne doświadczenie, zostają tego prawa pozbawione.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PDuch">Ustawa również nie przewiduje wyraźnie, jak należy rozumieć warunek jednorocznego zamieszkania licząc rok wstecz. Ktoś mógł mieszkać piętnaście lat w danym mieście i potem po przeniesieniu i powrocie może nie mieć tego jednorocznego w ostatnim czasie pobytu. Ta rzecz musi być w przyszłej noweli względnie w rozporządzeniu wykonawczym jakoś wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PDuch">Art. 38 otrzymuje nowe brzmienie. Istota zmiany polega na tym, że osoby, które pracują w danej komisji, mogą oddać głos w tej komisji pod warunkiem, że przedstawią zaświadczenie właściwej komisji, że zostały skreślone ze spisu w swoim obwodzie. Chodzi o to, aby ktoś nie oddał głosu w dwóch komisjach. To jest postanowienie analogiczne do postanowienia w ordynacji wyborczej sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PDuch">W art. 42 dodano zdanie: „Na 1 kandydata wyborca może oddać tylko jeden głos”. Choć to wynika z brzmienia innych postanowień ustawy, jest jednak tu konieczne, by podkreślić zniesienie kumulacji, ustawa zmienia bowiem stan prawny obecnie obowiązujący, dobrze zatem jest, jeżeli tę zmianę określi się ekspressis verbis.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PDuch">Art. 48 został rozbity na dwa artykuły. Nowy art. 48 otrzymał jaśniejsze brzmienie i nowy ustęp określający kolejność przypadania mandatów na zastępców radnych. W ślad za tym przesunięta została numeracja dalszych artykułów aż do końca.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PDuch">Art. 49 otrzymał nowy ustęp, określający kompetencje okręgowej komisji wyborczej i jej prawa nadzorcze w stosunku do komisji obwodowych. Postanowienia tego ustępu są zresztą analogiczne do postanowień ordynacji wyborczej sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PDuch">W art. 23 przedłużono o jeden dzień termin wyłożenia spisów wyborców, w ślad za tym przesunięto terminy i w innych artykułach.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PDuch">Poza tym dokonano całego szeregu drobnych poprawek, jak te, które zawarte są w punkcie 8, gdzie wyraz: „termin” zastępuje się wyrazami „dnie, godziny i miejsce”, albo jak w punkcie 10, gdzie przy przedkładaniu reklamacji zamiast przedłożenia „dowodów” przyjęto przedłożenie „przyczyn” uzasadniających wniesienie reklamacji, albo jak w punkcie 28, gdzie stwierdzono, że „zbadanie własnoręczności podpisów, umieszczonych na proteście, może nastąpić tylko w sposób, wskazany w art. 28”, więc w ten sam sposób, jak na liście zgłaszania kandydatów.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PDuch">Następnie w punkcie 30 dodaje się ustęp (4) w brzmieniu następującym: „Zarząd Miejski w miarę potrzeby przydzieli funkcjonariuszów miejskich do pracy głównej i okręgowych komisji wyborczych”. To jest praktyka, która zawsze jest stosowana, dobrze więc, że ta praktyka znajduje usprawiedliwienie w odpowiednich postanowieniach ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PDuch">Te wszystkie poprawki komisja przyjęła, postanowiła natomiast odrzucić poprawki zawarte w punktach 13 i 29 rozdanego Panom druku sejmowego nr 878. Poprawka w punkcie 13 odnosi się do art. 26. Poprawka dokonana przez Senat brzmi w sposób następujący: „Komisja wyborcza, przyjmując zgłoszenie kandydatów lub listę kandydatów, zaprotokółuje dzień, godzinę i liczbę porządkową złożenia zgłoszenia lub listy, a nazwiska kandydatów na zgłoszeniu opatrzy kolejno numerami”. O ile pierwsza część tej poprawki jest zupełnie uzasadniona ze względu na art. 25 ust. 3, gdzie jest mowa, że kandydat zgłoszony na kilku listach ważność swojej kandydatury może utrzymać tylko na tej liście, do której jest dołączona zgoda jego z datą najpóźniejszą, oraz zgodna z art. 26 ust. 4, gdzie podpis wyborcy dla danej zgłoszonej kandydatury lub listy jest ważny tylko na najwcześniej zgłoszonej liście, trzeba więc ustalić, która z nich jest wcześniejsza, a która późniejsza; było by zatem słuszne, żeby komisja wyborcza ustaliła kolejność zgłoszenia list czy zgłoszenia kandydatów. Druga część jednakże wydaje się zbyteczną, a mianowicie by nazwiska kandydatów komisja opatrzyła kolejno numerami. To już wynika z treści art. 26 ust. 1 w wierszu 5, gdzie ten, kto zgłasza listę kandydatów, powinien nazwiska opatrzyć kolejno numerami. W ten sposób powstałaby pewna niejasność, czy to ma robić komisja, czy grono wyborców zgłaszających kandydaturę. Ponieważ Sejm nie może dokonać zmian częściowych, tylko może zmianę przyjąć w całości lub odrzucić, komisja większością głosów stanęła na stanowisku, że należy tę zmianę raczej odrzucić. Wysoki Sejm będzie sam w możności zdecydować tę sprawę, jak uważa za stosowne tę rzecz rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PDuch">Druga zmiana zawarta jest w pkt 29, a dotyczy ona art. 53. Chodziło tu o dodanie osobnego zdania następującej treści: „Protesty muszą być rozpatrzone w przeciągu 3 miesięcy, w przeciwnym razie nowo wybrana rada miejska rozpoczyna urzędowanie”. Otóż tu chodziło Senatowi o pewien nacisk na władze administracyjne, by nie przewlekały sprawy, by nie przewlekały urzędowania dawnej rady miejskiej po dokonanych wyborach przez to, że protest nie został załatwiony. Wprawdzie p. Wiceminister Korsak nie mógł sobie przypomnieć na komisji żadnego konkretnego przykładu, jednak faktem jest, że zdarzały się tego rodzaju przypadki opóźnienia ukonstytuowania się nowej rady wskutek niezałatwienia protestu. To było powodem, który skłonił Senat, aby temu przepisowi nadać te sankcje. Oczywiście, jeżeli chodzi o argumenty przeciwne, to są one również do pewnego stopnia uzasadnione, bowiem załatwienie wielkiej ilości protestów w bardzo krótkim przeciągu czasu spowodować może pobieżne ich załatwienie; ten wzgląd przeważył w mniemaniu komisji, która zdecydowała się poprawki te odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PDuch">Imieniem Komisji Specjalnej proszę o przyjęcie wszystkich poprawek, z wyjątkiem poprawek zawartych w punkcie 13 i 29.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">Zmiany Senatu zawarte są w druku nr 878.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Przegłosujemy najpierw zmianę oznaczoną nr 1, którą komisja proponuje przyjąć. Głosujemy negatywnie. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, zmiana została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Będziemy głosowali nad zmianami kodyfikacyjnymi i pomniejszymi merytorycznymi, które komisja proponuje przyjąć. Są to zmiany oznaczone numerami 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 30 i 31. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, poddam te zmiany pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmian, które komisja proponuje odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#Marszałek">Będziemy głosowali najpierw nad zmianą oznaczoną nr 13. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi kwalifikowana większość 3/5. Zmiana jest odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#Marszałek">Obecnie przegłosujemy zmianę oznaczoną nr 29. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjno-Samorządowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 14 lipca 1938 r., do uchwalonego przez Sejm w dniu 7 lipca 1938 r. projektu ustawy o wyborze radnych gromadzkich, gminnych i powiatowych (druki nr 835, 868 i 876) — sprawozdawca p. Dratwa.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Administracyjno-Samorządowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PDratwa">Wysoki Sejmie! Senat do ustawy, którą rozpatrujemy, wprowadził aż 50 poprawek. Większość tych poprawek jednak nosi charakter kodyfikacyjny, redakcyjny i nie ma większego merytorycznego znaczenia. Są jednak wśród tych poprawek i poprawki merytoryczne. Komisja Administracyjno-Samorządowa zapoznawszy się z tymi poprawkami, rozpatrzywszy je szczegółowo, proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie większości tych poprawek i proponuje odrzucenie kilku poprawek, zawartych w druku nr 876, do art. 5 w punkcie 4 i 5 i do art. 20 w punkcie 19.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PDratwa">Jeżeli chodzi o te poprawki, które Komisja Administracyjno-Samorządowa proponuje odrzucić, to są one merytoryczne i komisja uznała, że przyjęcie ich do pewnego stopnia zniekształciłoby samą ustawę i zmieniłoby jej sens. Chodzi mianowicie o to, że Senat w poważnej mierze ograniczył uprawnienia władz administracyjnych do dzielenia gromad na okręgi, wprowadził tego rodzaju zastrzeżenie, że gromady mogą być dzielone najwyżej na dwa okręgi. Ponieważ w Polsce w olbrzymiej ilości rad gromadzkich, których jest około 40.000, istnieją tak różnorodne stosunki i tak różnorodne warunki, że niepodobna tu zakreślić jakichś ściśle oznaczonych granic, Komisja Administracyjno-Samorządowa stanęła na stanowisku, że taki przepis ścieśniający byłby rzeczą niewłaściwą i dlatego proponuje odrzucenie tej poprawki i przywrócenie art. 5 pierwotnego brzmienia.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PDratwa">To samo można powiedzieć o poprawce w pkt. 5, którą Senat proponował ograniczenie liczby mandatów w danym okręgu tylko do 3, czyli Senat stanął na tym stanowisku, że okręgi nie mogą być mniejsze, jak tylko takie, żeby zawierały 3 mandaty. To również byłoby pewnego rodzaju krępowaniem, byłby to pewnego rodzaju przepis ścieśniający, który w życiu mógłby okazać się, może w niewielu wypadkach, ale jednakże pewnego rodzaju utrudnieniem. Dlatego komisja proponuje, aby i tę poprawkę Senatu odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PDratwa">Tak samo komisja uznała, iż skreślenie ustępu 4 w art. 20 jest niepotrzebne, gdyż ten przepis zawarty w tym ustępie życiowo nie zawsze będzie potrzebny, ale tym niemniej pozostawienie go w ustawie może być pożyteczne. Dlatego komisja proponuje, by poprawkę 19 Senatu odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PDratwa">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wszystkich poprawek Senatu z wyjątkiem poprawek oznaczonych punktami 4, 5 i 19, które proszę w imieniu Komisji Administracyjno-Samorządowej odrzucić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiany Senatu są uwidocznione w druku nr 876.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Przegłosujemy najpierw zmianę oznaczoną nr 1, którą komisja proponuje przyjąć. Głosujemy negatywnie. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Obecnie będziemy głosowali nad zmianami kodyfikacyjnymi i pomniejszymi merytorycznymi, które komisja proponuje przyjąć. Są to zmiany oznaczone nr: 2, 3, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 26a, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 i dwie końcowe nie oznaczone numerami. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, poddam je pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Stoi mniejszość. Prezydium jest zgodne, że nie ma kwalifikowanej większości 3/5, a zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmian, które komisja proponuje odrzucić. Będziemy głosowali nad zmianą oznaczoną nr 4. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Obecnie będziemy głosowali nad zmianą nr 5, którą komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad zmianą oznaczoną nr 19, którą komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 15 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 9 lip ca 1938 r. projektu ustawy o poprawie finansów związków samorządu terytorialnego i o zmianie ustawy o tymczasowym uregulowaniu finansów komunalnych (druki nr 647, 869, 873 i 879) — sprawozdawca p. Widacki.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Skarbowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PWidacki">Wysoki Sejmie! Do projektu ustawy o poprawie finansów związków samorządu terytorialnego i o zmianie ustawy o tymczasowym uregulowaniu finansów komunalnych, uchwalonego przez Sejm, Senat wprowadził szereg poprawek. Obok kilku merytorycznych są to przeważnie poprawki stylistyczne, zmierzające do wyjaśnienia tekstu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PWidacki">Komisja Skarbowa na posiedzeniu w dniu 18 lipca rozpatrzyła wprowadzone zmiany i uchwaliła przedstawić Wysokiej Izbie następujące poprawki do odrzucenia, mianowicie poprawki oznaczone numerami 6 i 11. Poprawka 6 dotyczy art. 8 nowelizowanej ustawy ust. (3), który ustala, że podział udziału w podatku przemysłowym między związki samorządowe dokonywa się w stosunku do sumy wynagrodzenia pracowników umysłowych i fizycznych w każdym zakładzie. Senat uzupełnił ten tekst wyrazami „zatrudnionych w każdym z zakładów przedsiębiorstwa”. W ten sposób do sumy wynagrodzenia pracowników umysłowych i fizycznych danego przedsiębiorstwa nie byłyby wliczane wynagrodzenia emerytów, byłaby to więc zmiana na niekorzyść związków samorządowych i wywołałaby trudności przy obliczaniu. Z tego względu komisja zakwalifikowała te dwie poprawki 6 i 11 do odrzucenia.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PWidacki">W poprawkach 9 i 14 do art. 6a nowelizowanej ustawy Senat zastąpił wyraz „podatnika” wyrazem „płatnika”. Komisja Skarbowa uważa tę zmianę za niewłaściwą, gdyż chodzi o określenie tej osoby, której podatek przypisano, a nie tej, która w danym wypadku podatek opłaca.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PWidacki">Poprawka 17 do art. 9d nowelizowanej ustawy. Art. 9d postanawia, że klucz podziału, ustalony dla podziału między związkami samorządowymi udziału w podatku dochodowym, stosuje się również przy podziale wpływów z dodatku do państwowego podatku dochodowego, pobieranego na terenie województw zachodnich. Senat artykuł ten uzupełnił nowym ustępem, który ustala podział tego dodatku, jeżeli stawki jego w poszczególnych związkach ustanowione są w różnych wysokościach, mianowicie podział wówczas ma się przeprowadzać w myśl poprawki Senatu wedle stawki najniższej, pozostałą resztę ma otrzymać związek samorządowy właściwy według miejsca przypisu. Komisja Skarbowa stanęła na stanowisku, że poprawka ta merytorycznie wprawdzie słuszna, praktycznie jest trudna do przeprowadzenia i że sprawa ta powinna być uregulowana rozporządzeniem wykonawczym.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PWidacki">Poprawką 19 do art. 12 Senat wprowadza nowy ustęp postanawiający, że uchwały, dotyczące poboru podatku drogowego, podlegają zatwierdzeniu władzy nadzorczej. Komisja Skarbowa uważała, że wprowadzenie tego ustępu jest zbędne, ponieważ art. 1 nowelizowanej ustawy sprawę tę reguluje dostatecznie jasno dla wszystkich samoistnych podatków komunalnych, a takim podatkiem jest podatek drogowy.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PWidacki">Poprawka 22 do art. 12 wobec przyjęcia przez Senat poprawki posła Bołądzia do ustępu 2c art. 12 jest bezprzedmiotowa.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PWidacki">Poprawka 28 do art. 32a jest stylistyczna, mianowicie zmienia wyraz „przekraczać” na „przewyższać”. Komisja Skarbowa uznała za właściwsze określenie „przekraczać” i dlatego poprawkę Senatu odrzuciła.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PWidacki">Wszystkie inne poprawki natury stylistycznej i redakcyjnej zostały przyjęte, w tym jedna poprawka merytoryczna, a mianowicie poprawka oznaczona numerem 29, rozszerzająca prawo pobierania dopłat za nadmierne zużycie dróg również na miasta wydzielone. Komisja uznała tę poprawkę za słuszną, gdyż właśnie w obrębie większych miast, a więc miast wydzielonych, istnieją większe przedsiębiorstwa handlowe i przemysłowe niszczące drogi miejskie, na których utrzymanie i naprawę zarządy tych miast nie mają funduszów.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PWidacki">W końcu muszę zaznaczyć, że ust. 5 art. 12 niniejszej ustawy o brzmieniu: „W miastach wydzielonych łączne obciążenie dodatkiem do podatku od nieruchomości i podatkiem drogowym nie może przewyższać 7% podstawy wymiaru podatku od nieruchomości” jest zbędny wobec przyjętego przez Izby ustawodawcze tekstu pkt. c ust. 2 art. 12, zgodnie z poprawką p. Bołądzia, że podatek drogowy w miastach wydzielonych obciąża tylko nieruchomości czasowo zwolnione od podatku od nieruchomości, tj. budynki nowowzniesione.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PWidacki">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych poprawek, które komisja zakwalifikowała do przyjęcia, a o odrzucenie tych kilku, które komisja uznała za zbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiany Senatu są uwidocznione w druku nr 879.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Będziemy głosowali najpierw nad zmianami, które komisja proponuje przyjąć. Są to zmiany oznaczone nr 1, 2, 3, 4, 5, 7, 8, 10, 12, 13, 15, 16, 18, 20, 21, 23, 24, 25, 26, 27, 29, 30 i 31. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, zmiany te poddam pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Nie ma kwalifikowanej większości, a zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmian, które komisja proponuje odrzucić. Będziemy głosowali nad zmianami oznaczonymi punktami 6, 9, 11 i 14. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiany te zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania zmiany oznaczonej nr 17. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#Marszałek">Będziemy głosować nad zmianą oznaczoną nr 19, którą komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania zmian oznaczonych nr 22 i 28, które są ze sobą w ścisłej łączności, a które komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiany te zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Specjalnej do spraw aprowizacji o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 14 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 6 lipca 1938 r. projektu ustawy o zabezpieczeniu podaży przedmiotów powszedniego użytku (druki nr 829, 866 i 880) — sprawozdawca p. Snopczyński.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Specjalnej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PSnopczyński">Wysoki Sejmie. Senat wprowadził do projektu ustawy o zabezpieczeniu podaży przedmiotów powszedniego użytku, uchwalonego przez Sejm w dniu 6 lipca rb. 3 poprawki. Mianowicie w art. 1 jest poprawka, by po zdaniu „mającymi na celu rozwój produkcji” dodać wyrazy „i regulowanie podaży”. W art. 2 zamiast wyrazów „po wysłuchaniu opinij” wprowadzić wyrazy „na podstawie opinij”. Art. 3 uzupełnić wyrazami „i pokrycie kosztów”, to znaczy po wyrazach „które umożliwią finansowanie” dodaje się wyrazy „i pokrycie kosztów”.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PSnopczyński">Komisja sejmowa uchwaliła odrzucić poprawkę Senatu do art. 1, bowiem zmiana ta w niczym tego artykułu nie poprawia, a natomiast go osłabia, rozciągając pojęcie, co nie było celem komisji sejmowej. Artykuł ten ma na celu podkreślenie wyjątkowego charakteru ustawy. Z tych względów komisja sejmowa proponuje tę poprawkę Senatu odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Schaetzel.)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PSnopczyński">Dwie następne poprawki do art. 2 i 3, jako poprawiające i uzupełniające w sposób dodatni projekt rządowy, komisja proponuje przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PSnopczyński">Wnoszę: Wysoki Sejm w myśl wniosków komisji raczy uchwalić te zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiany Senatu są uwidocznione w druku nr 880.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WicemarszałekSchaetzel">Przegłosujemy najpierw zmianę do art. 1, którą komisja proponuje odrzucić. Głosujemy negatywnie. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany w myśl wniosku komisji, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, zatem ta zmiana została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WicemarszałekSchaetzel">Obecnie przegłosujemy zmianę do art. 2, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana ta została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WicemarszałekSchaetzel">Przegłosujemy teraz zmianę do art. 3, którą komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#WicemarszałekSchaetzel">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Specjalnej do spraw aprowizacji o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 14 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 6 lipca 1938 r. projektu ustawy o zmianie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej o regulowaniu gospodarki cukrowej i buraczanej (druki nr 830, 865 i 881) — sprawozdawca p. Łubieński, Udzielam głosu p. sprawozdawcy,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PŁubieński">Do projektu ustawy o regulowaniu gospodarki cukrowej i buraczanej wniósł Senat kilka poprawek, uwidocznionych w druku nr 881. Będę te poprawki przechodził kolejno.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PŁubieński">Najpierw poprawka 1) do art. 17 ust. (5). Senat uchwalił poprawkę, ażeby skreślić ustęp upoważniający Ministra Rolnictwa do zakazywania kontraktowania buraków cukrowniom na określonym terenie, celem zapobiegania powstaniu w przyszłości krzyżowania się plantacji. W czasie debat na komisji Rząd złożył deklarację, która jest uwidoczniona w umotywowaniu komisji, mianowicie że „w razie ewentualnego wydawania zakazów, o których mowa powyżej, będą jednocześnie określane wyjątki od działania tych zakazów, jak na przykład możność kontraktowania buraków przez daną cukrownię na terenie objętym zakazem wśród dotychczasowych plantatorów tej cukrowni oraz — ten wyraz opuściłem — wśród akcjonariuszów lub udziałowców, wśród plantatorów, którym zostaną zbonifikowane przez cukrownie zwiększone koszty przewozów buraków, i w ogóle we wszystkich tych przypadkach, które mają na celu ochronę interesów lokalnych danego rejonu”, Komisja doszła do przekonania, że ta deklaracja załatwiła wszelkie wątpliwości, które budziła na komisji Senatu ta część art. 17 pkt 3) i wnosi o odrzucenie tej poprawki Senatu.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PŁubieński">Poprawki nr 2) i 3) są poprawkami wyłącznie stylistycznymi, które komisja postanowiła przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PŁubieński">Poprawki nr 4) i 5) dotyczą spraw karnych i idą w tym kierunku, ażeby uzgodnić przepisy karne danej ustawy z przepisami prawa karnoadministracyjnego oraz z przyjętymi zwyczajami w tej dziedzinie. Komisja stawia wniosek o przyjęcie obu tych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PŁubieński">W imieniu komisji wnoszę o odrzucenie poprawki nr 1), a przyjęcie poprawek nr 2), 3), 4) i 5).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania Zmiany Senatu są uwidocznione w druku nr 881.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WicemarszałekSchaetzel">Głosujemy najpierw zmianę oznaczoną nr 1) którą komisja proponuje odrzucić. Głosujemy negatywnie. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WicemarszałekSchaetzel">Obecnie głosujemy nad zmianami oznaczonymi nr 2) i 3), które komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a więc zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WicemarszałekSchaetzel">Głosujemy teraz zmiany oznaczone nr 4) i 5), które komisja proponuje przyjąć. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Stoi mniejszość, nic ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WicemarszałekSchaetzel">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Specjalnej do spraw aprowizacji o zmianach wprowadzonych przez Senat w dniu 14 lipca 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 6 lipca 1938 r. projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie uregulowania obrotu zwierzętami gospodarskimi i drobiem oraz obrotu hurtowego mięsem (druki nr 831, 863 i 882) — sprawozdawca p. Dębicki.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WicemarszałekSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PDębicki">Wysoka Izbo! Poprawki, które zostały wprowadzone przez Senat, są uwidocznione w druku nr 882. Większość tych poprawek ma charakter redakcyjny. Jest jedna tylko poprawka, co do której komisja wypowiedziała się negatywnie, mianowicie poprawka, która kompetencje przenosi z Ministra Rolnictwa na Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PDębicki">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych poprawek, które komisja przyjęła, a odrzucenie poprawek, które zostały przez komisję odrzucone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiany Senatu uwidocznione są w druku nr 882.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WicemarszałekSchaetzel">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, poddam pod głosowanie łącznie te zmiany, które komisja proponuje przyjąć. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiany te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WicemarszałekSchaetzel">Przegłosujemy obecnie zmianę 4) do art. 1 pkt. 2), którą komisja proponuje odrzucić. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, a zatem zmiana ta została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WicemarszałekSchaetzel">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Specjalnej o rządowym projekcie ustawy o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania cen artykułów rolniczych (druki nr 874 i 883) — sprawozdawca p. Sobczyk.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WicemarszałekSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PSobczyk">Wysoka Izbo! Pan Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rządu rozszerzył program sesji nadzwyczajnej Sejmu i Senatu, na skutek czego został wprowadzony na porządek dzienny projekt ustawy o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania cen artykułów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PSobczyk">Sam fakt wprowadzenia tej ustawy na porządek dzienny sesji nadzwyczajnej posiada dosadną wymowę. Oznacza on bowiem niewątpliwie, że spośród wielu spraw pilnych nagłą i hierarchicznie szczególnie ważną jest dla Rządu sprawa kształtowania się cen rolniczych. Podkreślam ten moment z całym naciskiem, gdyż ujawnia się przy tej okazji, że zagadnienie wysokości surowego przychodu gospodarstw wiejskich nie jest tylko kwestią kieszeni rolnika, ale wiąże się ono z ogólnymi gospodarczymi interesami kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PSobczyk">Ustawa, którą mam zaszczyt referować, przyjmuje, że poziom cen zbóż, którego wyrazem będzie cena kwintala żyta notowana na giełdzie warszawskiej poniżej 20 zł, jest poziomem gospodarczo szkodliwym, wymagającym przeciwdziałania ze strony Państwa, Jeżeli cena żyta spadnie na giełdzie warszawskiej poniżej 20 zł za kwintal, wówczas ustawa przewiduje mobilizację nowych środków oprócz dotychczas używanych — w drodze pobierania opłat od mąki i kaszy, które nie będą przeznaczone bądź na spożycie w gospodarstwach wiejskich, bądź na wywóz za granicę. Opłatę uiszcza zasadniczo osoba prowadząca zakład przemiału zboża.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PSobczyk">Pobieranie opłaty zarządzi Minister Skarbu, jeżeli przeciętna cena żyta w ciągu 20 dni kolejnych, oraz w ciągu trzech ostatnich dni tego okresu będzie kształtowała się poniżej poziomu 20 zł, a zawiesi pobieranie opłat, jeżeli w ciągu 30 dni kolejnych oraz w ciągu trzech ostatnich dni tegoż okresu cena żyta podniesie się powyżej 20 zł.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PSobczyk">Sumy w ten sposób uzyskane, po potrąceniu kosztów poboru, przekazane będą na specjalny rachunek, a poza tym uzupełniane będą przez Skarb Państwa w wysokości połowy kwot, które wpłynęły z tytułu opłat.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PSobczyk">Tak powstałym funduszem rozporządzać będzie Minister Rolnictwa i Reform Rolnych w porozumieniu z Ministrem Skarbu po wysłuchaniu opinii specjalnej komisji, w skład której wejdą w połowie przedstawiciele rolnictwa, a w połowie innych zainteresowanych sfer. Sprawozdanie z zużycia nagromadzonych funduszów będzie dołączone do zamknięć rachunków Państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PSobczyk">Zagadnienie techniczne, związane z wprowadzeniem wspomnianych opłat, ustawa pozostawia rozporządzeniom Ministra skarbu w porozumieniu z zainteresowanymi Ministrami.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PSobczyk">Rygory karne oraz przepisy końcowe wyczerpują treść ustawy.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PSobczyk">Jak widać, Rząd stanął na stanowisku, że sprawa cen artykułów rolniczych nie jest problemem interesującym tylko producenta rolnego. Zorganizowane rolnictwo zwracało niejednokrotnie uwagę na tę stronę zagadnienia, na co wskazuje chociażby obszerny memoriał Związku Izb i Organizacyj Rolniczych złożony czynnikom miarodajnym w 1935 r. Obecnie zorganizowane rolnictwo i Rząd mówią jednym językiem, o ile chodzi o wyjaśnienie waloru gospodarczego właściwego kształtowania się cen artykułów rolniczych. Na skutek takiej nowowytworzonej sytuacji uważam za potrzebne przypomnieć, że zorganizowane rolnictwo nie pragnie tzw. ulg dla rolników, natomiast domaga się programowej i skoordynowanej polityki gospodarczej, która potrafi ustalić hierarchię celów, dobrać środki działania i zmobilizować energię dla praktycznego zrealizowania swych zamierzeń. Posunę się nawet dalej. Gdyby znalazły się argumenty, które udowodniłyby, że nędza szerokich mas ludności wiejskiej przynosi pożytek narodowi jako całości oraz Państwu, wówczas musielibyśmy zacisnąć zęby i powiedzieć: trzeba cierpieć. Ale jeżeli wszystkie dostępne nam argumenty coraz jaśniej i coraz dobitniej stwierdzają, że przy nędzy wsi nie tylko nie można budować trwałej potęgi Polski, ale że ta nędza pociąga za sobą katastrofalne skutki gospodarcze, społeczne i polityczne, musimy z największą energią usuwać wszystkie przyczyny i powody biedy rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PSobczyk">Taka jest najogólniejsza przesłanka, na jakiej przedstawiciele rolnictwa oparli swój stosunek do projektu ustawy, której celem jest bezpośrednia walka o poprawę bytu mas ludności wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#PSobczyk">Jakież obiektywne powody wywołały omawiany projekt?</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PSobczyk">Według wszelkich możliwych do rozważenia danych, tegoroczne plony będą w Polsce większe, aniżeli w roku ubiegłym; istnieć będzie zatem przede wszystkim nadwyżka zboża, którą należy uprzątnąć z wewnętrznego rynku, aby nie wywołała daleko idącej obniżki cen i płynących stąd strat rolnictwa. Ze względu na istniejącą i zapowiadającą się sytuację na rynkach międzynarodowych cena światowa kształtować się będzie dość nisko, z czego wynika wniosek, iż należy uchronić ceny krajowe przed nadmiernym wpływem ceny światowej. Przewidziane już zwroty ceł, mające na celu ułatwienie wywozu, a także kredyt rejestrowy i zaliczkowy nawet rozszerzony pod względem przedmiotowym na młyny, olejarnie i słodownie, mające na celu normowanie rozkładu podaży zbóż — mogą okazać się, nawet użyte łącznie, środkami niedostatecznymi. Ponadto środki te nie stanowią dotąd kanonów polityki rolniczej i jeszcze niedawno nie było pewne, czy i w jakim zakresie Rząd zechce je w bieżącym roku uruchomić. A tymczasem rolnictwo, jako produkcja długookresowa, szczególnie wymaga stabilizacji zasad polityki Państwa w stosunku do głównych zagadnień rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PSobczyk">Projekt ustawy o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania cen artykułów rolniczych jest pierwszym, o którym można powiedzieć, iż zwiastuje możliwość takiej stabilizacji. Z tego punktu widzenia musimy i chcemy go traktować jako objaw, który świadczy o przełomie w przesłankach, na jakich opierała się dotychczas polityka rolnicza, uwzględniająca niemal wyłącznie momenty koniunkturalne.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#PSobczyk">Przed kilku miesiącami przy okazji rozprawy budżetowej toczył się spór o to, czy produkcja rolnicza nadąża za przyrostem ludności i czy zapewnienie opłacalności gospodarstwom wiejskim powinno być bezpośrednim, koniecznym do zrealizowania celem polityki rolnej. Od tamtej pory mamy za sobą obszerną dyskusję aprowizacyjną, która wykazała istnienie niedokonsumcji na wsi i konieczność podniesienia spożycia rolniczego, jako najtańszego sposobu tworzenia zapasów oraz niezbędność zachowania czynnych pozycji wywozowych w zakresie produktów rolnych, jako zapasu najłatwiejszego do mobilizacji. Przy tej sposobności stwierdzono, że przyrost ludności jest szybszy, aniżeli przyrost produkcji, w konsekwencji czego uznano, że istniejące stale nadwyżki wywozowe są wynikiem przede wszystkim niskiego spożycia. Te wszystkie stwierdzenia nakazały politykę, zmierzającą do podniesienia produkcji, aby nadążyła ona za przyrostem ludności, pozwoliła na zwiększone spożycie wsi i zapewniła stałą nadwyżkę wywozową. Cele te musimy starać się osiągać równocześnie, aby nie wywoływać szkodliwych perturbacyj.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#PSobczyk">Wyobraźmy sobie przez chwilę, że na skutek zbiegu różnych okoliczności przypadkowych i wytworzonych celowo każde gospodarstwo wiejskie, a więc ludzie i zwierzęta spożyją tylko 1 kg ziarna dziennie więcej. Jest to ilość na gospodarstwo minimalna, a jednak po przerachowaniu otrzymalibyśmy roczną zwyżkę konsumcji mniej więcej o 14.600 000 q, to znaczy więcej niż kiedykolwiek wyniosła nasza nadwyżka eksportowa. W tym przypadku wzrost spożycia uderzyłby nasze pozycje wywozowe.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#PSobczyk">Według Małego Rocznika Statystycznego zbiory czterech głównych zbóż w okresie 1928–1932 wynosiły przeciętnie rocznie 122.346.000 q, a w okresie 1933–1937 124.832.000 q. Jak z porównania obu cyfr wynika, osiągnęliśmy zwyżkę produkcji zaledwie o 2.486.000 q, czyli około 2%. W tymże czasie przyrost ludności wyraził się cyfrą przeszło dwóch milionów, co w stosunku do punktu wyjściowego daje 7% wzrostu. W ten sposób dyskusja o podążaniu produkcji rolnej za przyrostem ludności została w zakresie zbóż rozstrzygnięta, niestety, z wynikiem dla kraju ujemnym.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#PSobczyk">W rezultacie przemian w naszej produkcji osiągnęliśmy fatalny rezultat, który przedstawiają cyfry dotyczące ilości produkcji na jednego mieszkańca w kilogramach, które podajemy dla porównania dla okresu 1928–1932 i dla okresu 1933–1937: pszenica 58 kg i 61 kg, żyto 201 kg i 190 kg, jęczmień 47 kg i 42 kg oraz owies 79 kg i 76 kg. W ten sposób na jednego mieszkańca w drugim okresie przypada o 16 kg zbóż mniej aniżeli w pierwszym. Przytoczone dane w zakresie zbóż wykazują naszą stratę, którą należy szybko wyrównać, a ponadto należy wzmagać roczną produkcję artykułów rolnych, biorąc globalnie, o jakieś 1,3%, bo tyle mniej więcej wynosi przyrost ludności.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#PSobczyk">Jest to zadanie bardzo trudne i tym trudniejsze, im bardziej posuniemy się w zakresie wyzyskiwania korzyści wynikających z przebudowy ustroju rolnego oraz rozszerzenia powierzchni uprawnej. Po tym bowiem będziemy posiadali tylko jeden środek, a mianowicie: intensyfikację produkcji.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#PSobczyk">A jakże tu namawiać do wzmagania nakładu, jeżeli dotąd nie była straszakiem, ale realnym niebezpieczeństwem dla producenta — klęska urodzaju, z którym to, jak słusznie określił p. Minister Rolnictwa „nie ludzko złośliwym powiedzeniem” powinniśmy zerwać raz na zawsze. Powinniśmy, ale ponadto musimy mieć możność zerwania. Przecież na dłuższą metę nie da się pomyśleć stałe stosowanie nakładów gospodarczych, które nie przynoszą zwyżki dochodu albo przynoszą zwyżkę niedostateczną, a więc są nieopłacalne; przecież nakład pracy osiąga swe maksymum i w pewnym momencie musi być uzupełniony nakładem kapitału, aby przynosić realne efekty. Dlatego też podnoszenie produkcji rolnej bez zapewnienia opłacalności gospodarstwom wiejskim jest na dłuższą metę celem nieosiągalnym.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#PSobczyk">Przeprowadźmy przykładowe obliczenie. Podniesienie produkcji żyta o jeden kwintal z hektara leży niewątpliwie w granicach możliwości. Oznaczało by to zwyżkę zbiorów niemal o 9%, czyli biorąc za podstawę przeciętną z okresu 1933–1937, uzyskalibyśmy nadwyżkę zbiorów około 5.800.000 q, a więc mniej więcej tyle, ile wynosi nadwyżka wywozowa żyta. Przy obecnych warunkach byłoby to równoznaczne ze spadkiem ceny krajowej do poziomu ceny światowej, czyli równoznaczne z poważnymi stratami rolnictwa na sprzedaży żyta, które to straty w minimalnym procencie pokryłyby dochód ze sprzedaży owego dodatkowo wyprodukowanego kwintala.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#PSobczyk">Toteż musimy przyjąć raz na zawsze jako pewnik, że rolnictwo może wypełnić swój obowiązek wzmagania produkcji jedynie pod warunkiem zabezpieczenia opłacalnych cen za produkowane przez siebie artykuły.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#PSobczyk">Obowiązek, o którym wspominam, leży w interesie wszystkich krajowych konsumentów, leży w interesie obronności kraju, leży w interesie Skarbu Państwa. Dlatego też nie w imię bogacenia rolników, a nawet nie w imię ułatwienia im bytu, ale w imię zabezpieczenia istotnych potrzeb całego kraju gospodarstwa wiejskie muszą być opłacalne.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#PSobczyk">W zakresie problemu opłacalności należy rozwiązać zagadnienie przychodu surowego rolnictwa, o czym decyduje cena. Im mniej mamy możliwości zmniejszenia kosztów nakładu gospodarczego oraz wydatków sztywnych, obciążających warsztat rolny, tym większą rolę odgrywać musi przychód surowy, tym większe znaczenie ma cena osiągana przez rolnego producenta.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#PSobczyk">W chwili obecnej znajdujemy się w okresie, w którym nie przewiduje się zniżki podatków i opłat uiszczanych przez rolnictwo, nie zamierza się stosować nacisku na generalne obniżenie cen artykułów, nabywanych przez rolnika, i wreszcie nie przystąpiono do realizacji planu, który miał na celu zdecydowane zmniejszenie zadłużenia rolniczego i kosztów jego obsługi. Wniosek stąd prosty — kształtowanie się cen artykułów rolnych zadecyduje o dochodach rolnika, toteż ustawa, którą referuję, jest naprawdę nagłą, gdyż należy oddziałać na poziom cen natychmiast po żniwach, ażeby uniemożliwić działanie ceny światowej i ażeby opanować podaż, co jest tylko wtedy możliwe, gdy producent zna środki, które wejdą w grę, działając na korzyść ceny jego artykułów.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#PSobczyk">Opinia rolnicza uznaje, że omawiany projekt ustawy jest przejawem stabilizacji ważnych zasad polityki rolniczej, które przyjmują konieczność istnienia stałych nadwyżek eksportowych w zakresie produktów rolnych oraz konieczność gospodarczo uzasadnionego działania na korzyść cen rolniczych; z ustawy tej wynika, iż dla czynników miarodajnych, które muszą kierować się interesem ogólnopaństwowym, nie jest obojętny przychód surowy rolnictwa, a opłacalność gospodarstw wiejskich została uznana za podstawę, na której dopiero można bazować program rozbudowy produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#PSobczyk">Nie było by dziwne, gdyby mniej obeznani z rolnictwem zarzucili, iż ustawa, którą referuję, stanowi akt angażujący szczególnie silnie Państwo w działalność interwencyjną na korzyść tylko jednej, chociaż bardzo licznej warstwy narodu. Otóż trzeba pamiętać, że sama natura produkcji rolnej uniemożliwia jej organizowanie samoobrony w takim stopniu, jak to przysługuje czy to innym producentom, czy to pracownikom w innych działach wytwórczości. Szybkie ograniczanie ilościowe produkcji rolnej, szczególnie zaś czasowe jej zaprzestanie jest niemal niemożliwe, a społecznie i państwowo biorąc — karygodne. Rolnik nie może zorganizować lokautu lub strajku, musiałby bowiem organizować równocześnie jedno i drugie, gdyż jest niemal zawsze przedsiębiorcą i pracownikiem.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#PSobczyk">Rozproszkowanie i różnorodność produkcji rolniczej, konieczność wielostronności w kierunku gospodarowania, wielka rozmaitość warunków przyrodniczych i ekonomicznych — uniemożliwiają już nie zmowę kartelową, ale nawet dostatecznie sprawne jednolite działanie. Toteż bez pomocy środków polityki gospodarczej rolnicy sami nie zdołają wywrzeć pożądanego wpływu na ceny. W rezultacie rozmiary interwencjonizmu państwowego na rzecz rolnictwa nie mogą być porównane z interwencjonizmem na rzecz innych gałęzi wytwórczości, ani też nie powinny budzić zazdrości. Poprostu produkcja rolnicza jest na tyle upośledzona, że wymaga pomocy państwowej dla wyrównania szans. I dlatego sądzę, że nie przemysłowcy i rzemieślnicy mają podstawy do zazdroszczenia rolnikom aktywnej akcji Rządu w zakresie zabezpieczenia pewnego koniecznego poziomu cen rolniczych, ale właściwie my rolnicy zazdrościmy innym producentom tego, iż znajdują się w warunkach, w których umysł i wola wytwórcy mają duże znaczenie, a rola przyrody ograniczone.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#PSobczyk">Sądzę, że za słuszny należy uznać każdy wysiłek Rządu, zmierzający do zabezpieczenia znośnego bytu warstwie, stanowiącej większość ludności; jest on zaś tym słuszniejszy, że sytuacja ekonomiczna ludności wiejskiej wywiera poważny wpływ na sytuację ludności miast. Stwierdzono już ponad wszelką wątpliwość, że wydatki rolników na kupno artykułów przemysłowych uzależnione są od cen na artykuły rolne. Przy porównywaniu wydatków na kupno i opłatę usług innych gałęzi produkcji i pracy okazało się, że w złym roku 1933/34 rolnicy wydali na te cele zaledwie 31% sum wydanych w dobrym roku 1928/29. A ponieważ chodzi o wydatki ogromnej części narodu, wydatki, na które składa się nie tylko zaopatrzenie rolnika i jego rodziny, ale również spożycie warsztatowe, granice, w których waha się konsumcja wsi na artykuły przemysłu i rzemiosła są olbrzymie, przekraczające znacznie wszelkie nasze możliwości wywozowe w zakresie wyrobów górnictwa, hutnictwa, przemysłu i rzemiosła. Dlatego nie można dość silnie podkreślić uznanej już zasady, że siła kupna wsi w wielkiej mierze decyduje o rozwoju naszego przemysłu i o rozmiarach zatrudnienia robotników.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#PSobczyk">Znalazły się głosy na komisji — co prawda bardzo odosobnione — przeciwstawiające interes niezamożnych konsumentów miejskich interesom rolniczym. Opinia ta polega na oczywistym nieporozumieniu. W interesie bezrobotnego stokroć ważniejsze jest stwarzanie warunków, umożliwiających rozszerzenie rynku pracy, aniżeli obniżenie obecnej ceny chleba i przetworów zbożowych.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#PSobczyk">Omawiana ustawa bowiem przy zastosowaniu 3 zł opłaty od kwintala mąki, jeżeli cena żyta spadnie poniżej 20 zł, w stosunku do istniejących obecnie cen nie wprowadzi żadnych zmian. Toteż z punktu widzenia konsumenta może być mowa jedynie o tym, że ustawa nie pozwoli osiągnąć groszowego zysku na wielkich stratach rolnika. Przedstawienie sprawy w innym oświetleniu jest niewątpliwym błędem, a nazywanie ustawy antyspołeczną polega na zupełnym nieporozumieniu.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#PSobczyk">Ustawa bowiem zmierza do przyniesienia bezpośredniej korzyści rolnikom, a więc większości społeczeństwa, i do stworzenia warunków dla pośredniej korzyści dla innych warstw poza rolnikami. Tym wszystkim korzyściom można przeciwstawić jedynie utratę drobnego zysku tych, którzy nie znajdą pracy. Na szczęście ci nieszczęśliwi stanowią mały odsetek społeczeństwa; należy im się pomoc społeczna, ale przede wszystkim praca. Nędza rolników odsuwa możność powiększenia rynku pracy, a więc jest dla tego grona osób szkodliwa.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#PSobczyk">Przy okazji należy przypomnieć, że dochód społeczny na głowę ludności wiejskiej stanowi zaledwie 60% dochodu społecznego przypadającego na głowę ludności robotniczej, a prócz tego, że wydatki na żywność, a więc szczególnie uzależnione od cen artykułów rolniczych, stanowią 75% ogółu wydatków w budżetach bezrobotnych, 54,3% — w budżetach robotników i tylko 29,2% — w budżetach pracowników umysłowych. Wreszcie — jak to wykazał na komisji p. Wicepremier — wpływ wahań cen zboża na ceny mąki jest niewielki, a na ceny chleba bardzo mały. Dzieje się to dlatego, że koszty surowca w porównaniu z kosztami przerobu i przewozu oraz kosztami handlowymi są na tyle stosunkowo małe, że dopiero wybitne różnice w cenach surowca uzasadniają zmianę cen końcowych wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#PSobczyk">Dotychczasowe wywody zmierzały do oceny referowanej ustawy z punktu widzenia interesów ogólnych, rolniczych, przemysłowych, robotniczych i czysto konsumenckich.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#PSobczyk">Obecnie należy zastanowić się nad tym, czy obciążenie w pewnych warunkach opłatą wysokości trzech złotych kwintala mąki, wchodzącej w obrót wewnętrzny, da takie efekty, aby opłaciło się pokonać szereg trudności technicznych, związanych z realizowaniem ustawy, oraz aby zebrane z opłat kwoty mogły odegrać poważną rolę przy kształtowaniu się cen.</u>
          <u xml:id="u-23.35" who="#PSobczyk">Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przede wszystkim przypomnieć, że wieś sama spożywa ogromną część swej produkcji, Wytwórcy (właściciele, robotnicy i pracownicy umysłowi łącznie) rur żelaznych, chustek do nosa, obuwia itd. spożywają minimalny odsetek wyprodukowanych przez siebie towarów, rolnicy natomiast ogółem biorąc spożywają większą część swych wytworów. Dlatego też sumy, które mogą być uzyskane na podstawie omawianej ustawy, nie będą miały zastosowania do olbrzymiej produkcji rolnej, ale tylko do tej części, która wychodzi na rynek, Z tej ilości działania interwencyjnego wymagać będzie tylko ta część, która nie może znaleźć lokaty na rynku wewnętrznym w drodze normalnej konsumcji miejskiej oraz zakupów na rezerwę aprowizacyjną.</u>
          <u xml:id="u-23.36" who="#PSobczyk">Jakąż kwotę można osiągnąć w drodze stosowania opłaty przewidzianej w projekcie ustawy?</u>
          <u xml:id="u-23.37" who="#PSobczyk">Zależeć to będzie głównie od tego, czy cena żyta spadnie poniżej 20 zł za kwintal i czy ta niska cena będzie utrzymywała się przez dłuższy czas, następnie od sprawności technicznej poboru, a wreszcie od niskich kosztów z poborem związanych. Gdyby przyjąć, iż z całego spożycia wewnętrznego tylko połowa zostanie objęta opłatą, wówczas można by spodziewać się wpływu brutto około 30 milionów zł. Jest to już duża suma, która — obok innych środków stosowanych przez Rząd — mogłaby odegrać wybitną rolę w podtrzymywaniu krajowych cen, zwłaszcza na zboża. Tak było by w bieżącym roku.</u>
          <u xml:id="u-23.38" who="#PSobczyk">W następnym zaś, o ile narosną pewne rezerwy, będzie można prowadzić racjonalną politykę cen, zapewniając w większym niż dotąd stopniu stabilizację warunków dla gospodarki wiejskiej. Stąd wniosek, że przy minimalnej stosunkowo opłacie można zmobilizować, wykonując ustawę, wcale pokaźne środki.</u>
          <u xml:id="u-23.39" who="#PSobczyk">Do tekstu przedłożonego przez Rząd komisja wprowadziła szereg poprawek natury redakcyjno-kodyfikacyjnej, a także merytorycznych, na skutek czego cały projekt uległ przeredagowaniu, co zostało uwidocznione w druku nr 883.</u>
          <u xml:id="u-23.40" who="#PSobczyk">Do najważniejszych poprawek zaliczam:</u>
          <u xml:id="u-23.41" who="#PSobczyk">1) Wyraźne określenie w art. 1 celu, do którego zmierza ustawa; jest nim osiągnięcie poziomu cen artykułów rolnych, zapewniającego opłacalność produkcji rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-23.42" who="#PSobczyk">2) Objęcie opłatami wszelkiej mąki i kaszy wchodzącej do handlu, co ujmują przepisy art. 2.</u>
          <u xml:id="u-23.43" who="#PSobczyk">3) Zmniejszenie możliwości spekulacji i obchodzenia ustawy, co miały na celu poprawki do art. 3, 4, 5, 10 i 11.</u>
          <u xml:id="u-23.44" who="#PSobczyk">4) Ustalenie składu stałej komisji, mającej wydawać opinię o zużytkowaniu funduszów zebranych w drodze opłat i dotacji ze Skarbu Państwa na cele ułatwienia zbytu artykułów rolnych. Sprawę tę załatwiły poprawki do art. 4.</u>
          <u xml:id="u-23.45" who="#PSobczyk">Ze względu na pilność i znaczenie ustawy o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania się cen artykułów rolniczych, proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tekstu ustawy przyjętego przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych,</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Minister Rolnictwa i Reform Rolnych p. Poniatowski: Wysoka Izbo! Przedłożony projekt ustawy zmierza do tego, ażeby zapewnić ciągłość oddziaływania Rządu na ceny zboża i innych produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">Dotychczas nie mieliśmy podstaw umożliwiających podejmowanie tych działań zawsze, gdy tylko zajdzie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#Marszałek">Przed każdą kampanią zbożową rolnictwo przeżywało dość ciężki okres, zadając sobie pytanie, czy i jakie będzie działanie Rządu, zmierzające do utrzymania właściwego poziomu cen. Ponieważ zaś decyzje Rządu musiały zapadać w chwili, kiedy rozmiar zbiorów, a tym bardziej eksportu nie był znany, to naturalnie i działania Rządu musiały nosić pewne piętno tymczasowości, bez pełnej pewności, że raz rozpoczęty zabieg będzie stosowany aż do końca, to znaczy tak długo, jak długo odziaływanie na rynek będzie konieczne. Niejednokrotnie, zwłaszcza w pierwszych latach interwencji, granice pomocy świadczonej przez Rząd zakreślone były w zależności od kwot przeznaczonych pieniędzy, skutkiem czego powstawała obawa, że akcja Rządu będzie podlegać wahaniom, gdyby tych pieniędzy zbrakło. Ujemne cechy tego działania są znane powszechnie, nie będę się przeto nad nimi zatrzymywał.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#Marszałek">Dążąc do wprowadzenia ciągłości w oddziaływaniu na ceny, Rząd wychodził z pewnych określonych założeń.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#Marszałek">Pierwszym założeniem był fakt, że posiadanie w Polsce nadwyżek zbożowych ponad konsumcję krajową jest na szereg lat zjawiskiem trwałym. Próbowano podawać to w wątpliwość. Twierdzono, że eksportowanie pokaźniejszej ilości zboża powstało jedynie wskutek ograniczenia konsumcji w kraju. Rozumowanie to jest z gruntu błędne, albowiem w pierwszym rzędzie przyczyniła się do tego wzrastająca produkcja, choć oczywiście zależność między rozmiarami zbioru i eksportu jest złożona. Nie ulega żadnej kwestii, że jednoczesne prawie uderzenia kryzysu proces ten zaostrzyły, to znaczy spowodowały jeszcze większe natężenie sprzedaży zboża i eksportu. Ale gdy rozważymy, kiedy w latach ostatnich zjawiły się nadwyżki eksportowe i porównamy je ze zbiorami, to analiza ta da już nam odpowiedź zupełnie ścisłą, że nadwyżki te są związane również z rozmiarami produkcji. Przez pierwszych kilka lat istnienia Państwa Polskiego produkcja zbóż, jak wiemy, była niewystarczająca i bilans obrotu zagranicznego zbożami kształtował się dla Polski ujemnie. To trwało aż do roku 1928/29 z wyjątkiem jednego właściwie roku 1925/26, gdy mieliśmy duży eksport w roku wyjątkowego urodzaju. Od roku 1929 zjawisko nadwyżki eksportu jest stałe.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#Marszałek">Jest bardzo charakterystycznym, jak poszczególne gatunki zboża włączały się do tego eksportu. Pierwszy przyszedł w dużej ilości jęczmień. Stanowił on w wywozie 1929 roku 1.700.000 q. Ale oto właśnie w tym roku był wysoki urodzaj jęczmienia. Żyto włącza się do eksportu o rok później. R. 1929/30 wykazuje zbiory o 9.000.000 q. wyższe od roku poprzedniego i różnicę eksportu 3,5 miln. q. Ostatnia wplata się pszenica w r. 1930/31, wykazując podniesienie urodzaju o 4.000.000 q. i nadwyżkę eksportową w ilości około 1.200.000 q. Dalej plony utrzymują się mniej więcej równomiernie, wielkich skoków nie mamy, mamy zależnie od lat pewne wahania z ogólną tendencją rozwojową. Przy analizie ilości produkcji ostatnich lat 10 nasuwają się pytania, czy to pewne nasycenie rynku polskiego, które zaszło ze strony rolnictwa, może być dalej utrzymane, czy istotnie nie zachodzi pewna rozbieżność pomiędzy przyrostem ludności a przyrostem produkcji zbożowej? Czy przeto nadwyżka eksportowa nie jest zupełnie przemijającym zjawiskiem i czy po kilku latach nie zgaśnie? Nasza ogólna obserwacja zjawisk życia przemawia w sposób bezsporny za tym, że mamy silne wzrastanie produkcji zbożowej. Jakież zjawiska o tym mówią? Oto w latach 1927–1937 przyrost ludności wynosi 11 procent, przyrost pogłowia trzody chlewnej 60 proc., bydła rogatego 15 proc., owiec około 40 proc., a równocześnie raczej narastające, a nie malejące nadwyżki zbożowe. Jest rzeczą jasną, że produkcja musiała wzrosnąć, by sprostać tak znacznemu wzrostowi zapotrzebowania i dać nadwyżki wywozowe. Nie zaprzeczam bynajmniej, że liczby statystyczne nie dają tego samego rezultatu, ale przemawia za powyższą oceną jej oczywistość. Wyników statystyki nie mógłbym uznać za powód wystarczający dla rewizji tej oceny, gdyż dane dotyczące plonów, spożycia, a nawet obszaru zasiewów są zawsze danymi o wielkiej niedokładności. Przypomnę tu, że kiedy w roku 1928/29 zmieniono metodę obliczania obszaru, zrewidowany obszar uprawny zbóż okazał się wyższy od poprzedniego o 18%.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#Marszałek">Równoczesne zastąpienie danych od korespondentów obliczeniami gmin spowodowało rewizję wysokości plonu.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#Marszałek">Twierdzę więc, że mamy do czynienia z nadwyżką nie przypadkową, ale ze stałym wzrostem produkcji zbożowej. Nadwyżka zbożowa nie jest zjawiskiem, które uderzyło nas w latach kryzysowych, a które dalej obchodzić nas nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#Marszałek">Wzrost ludności i wzrost zatrudnienia powoduje przyrost konsumcji. Są to czynniki działające bardzo silnie. Czy wobec tego może w latach najbliższych ustać zjawisko nadwyżek?</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#Marszałek">Przypuszczenie takie motywuje się niekiedy liczbami spożycia na głowę. Otóż chcę uprzytomnić, że cyfry spożycia na głowę ludności publikowane przez G. U. S. nie mają być bynajmniej cyframi rzeczywistego spożycia zbóż przez jednego człowieka. Są one prostym rezultatem podzielenia cyfry zbioru po potrąceniu wywozu lub dodaniu przywozu przez liczbę ludności. A zatem w tej cyfrze zawiera się zarówno spożycie ludzkie, spożycie zwierząt gospodarskich, jak przerób zboża na spirytus, na słód w przeliczeniu na głowę ludności. Zbyt wiele czynników wpływa zatem na liczbę tego „statystycznego spożycia na głowę”, by można było opierać na niej wnioski. W szczególności cyfra ta nie daje się porównać z cyframi dotyczącymi zagranicy, które na ogół znacznie dalej już posunęły się w kierunku intensyfikacji hodowli, przetwórstwa zbóż na cele przemysłowe itp.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#Marszałek">Z tych względów Rząd, uważając nadwyżkę wywozową zbóż za rzecz nieprzypadkową, stara się stworzyć narzędzie, dające możność działania zawsze, kiedy zajdzie tego potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#Marszałek">Ustawa wniesiona przez Rząd da możność kontynuowania dotychczasowej polityki Rządu w stosunku do cen rolniczych na podstawach trwalszych i szerszych.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#Marszałek">Muszę zaś przypomnieć, że akcja Rządu w zakresie tych cen wymagała i wymaga środków pokaźnych. W ciągu ostatnich lat czterech na politykę podtrzymania cen rolniczych wydało Państwo 300 milionów zł. Z tego 230 milionów przypada na politykę podtrzymania cen zbóż, a 70 milionów na politykę dotyczącą podtrzymania cen produktów hodowlanych. Wskazuje to wyraźnie, że spotykane niekiedy poglądy, jakoby ze strony Rządu zachodziły zaniedbania odcinka zbożowego, są w rzeczywistości jaskrawo sprzeczne. Natomiast w ciągu ostatnich czterech lat znalazła wyraz tendencja ku zmniejszeniu dysproporcji opieki nad obu tymi działami, która istniała poprzednio na niekorzyść hodowli. To pewne wyrównanie skali pomocy dla cen hodowlanych dało już wyniki.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#Marszałek">Przypomnę Wysokiej Izbie, że w ciągu ostatnich trzech lat gospodarczych poczynając od roku 1934/35 rozwój eksportu produktów zwierzęcych wyraził się liczbami 150–200–260 milionów zł. W roku kalendarzowym 1937 wartość eksportu produktów hodowlanych przekracza już 300 milionów zł i stanowi najwyższą pozycję w polskim bilansie handlowym, dystansując i drewno i węgiel, które uprzednio rywalizowały o pierwsze miejsce. Każda z tamtych pozycyj nie sięga 200 milionów, a wartość eksportu produktów zwierzęcych przekracza już 300 milionów zł. Eksport zbóż w wartości swej w ciągu ostatnich lat wahał się od 100 do 150 milionów. Mamy przeto w wywozie roślin do czynienia z wartością o wiele mniejszą a ze świadczeniami niepomiernie większymi, niż w odniesieniu do gospodarki hodowlanej. To charakteryzuje trudności umieszczenia na rynkach światowych produktów roślinnych. Trudności te oczywiście nie zdejmują w żadnej mierze z Rządu obowiązku podtrzymania tych cen, które dla rolnictwa stanowią bardzo wiele, które stanowią przede wszystkim niejednokrotnie o ogólnym nastroju psychicznym i których silny spadek może rodzić przeświadczenie o nieopłacalności produkcji. Liczby, które podałem, wskazują, że nie następuje żaden szczególny zwrot ku faworyzowaniu produkcji zbóż. Dążeniem Rządu jest to, ażeby jego prace mogły być usystematyzowane i na nowych podstawach oparte. Rząd się nie wyrzeka, i to z tekstu ustawy zupełnie wyraźnie wynika, możności zużytkowania opłat, które z tytułu tej ustawy przyjść by miały również na cele pomocy dla produkcji hodowlanej. W stosunku do ustawy podnoszone są wątpliwości, czy nie obciąży ona niesłusznie konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#Marszałek">Już w pierwszym przemówieniu p. Wicepremiera położony został szczególnie silny nacisk na to, że rozwartość między cenami chleba a cenami zboża jest mało ściśliwą i że pod naciskiem spadających cen zboża obniża się ona nie w pełni i z dużym opóźnieniem.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#Marszałek">Częściowo zjawisko to znajduje wytłumaczenie w tym, że koszta przerobu niezawsze tanieją, a często wcale nie tanieją równomiernie do spadku cen zboża. Ale oprócz tego zjawiska, dającego pewne słuszne tłumaczenie, mamy i drugie zjawisko: sztywności ceny raz ustalonej na rynku, obronę tej ceny, choć koszt surowca maleje, marża na zysk kosztu rośnie. Na nieściśliwości tej marży oparta jest koncepcja opłat przewidzianych przez ustawę. Ustawa zmierza do tego, aby tę różnicę, która przy spadku cen zboża prawdopodobnie do konsumenta by nie doszła, albo doszła tylko w części bardzo małej, aby tę różnicę, która się rozprasza i pozostaje w ręku mniej lub bardziej nieokreślonego pośrednictwa, móc zużytkować na cele producentów, na cele podtrzymania cen rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#Marszałek">Bardzo daleko idące ograniczenia wprowadzone w projekcie rządowym odnośnie wysokości cen, przy której może być pobierana opłata, świadczą w sposób wyraźny o tym, że istnieje troska Rządu, aby ceny konsumcyjne w kraju nie były śrubowane. Natomiast doświadczenia roku ostatniego przemawiają w sposób niewątpliwy za tym, że konsumcja w Polsce może wytrzymać poziom cen zbliżony do roku ostatniego, a nawet, że przy tym poziomie cen następuje dalszy rozwój konsumcji.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#Marszałek">Powstające przy zastosowywaniu tej opłaty trudności techniczne powodują szereg zarzutów, że kontrola nie będzie ścisła i że część przemiału uniknie tej opłaty. Rząd jest tego świadom, że zbyt daleko idące, zbyt trudne do spełnienia dla ogromnej rzeszy klientów młynarskich rygory musiałyby narazić całą sprawę powodzenia tej ustawy na wielkie ryzyko. Dlatego Rząd wychodzi z założenia, że doświadczenie pozwoli stopniowo usprawnić i zacieśnić kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#Marszałek">Pamiętać przy tym należy, że w porównaniu z podatkami spożywczymi przewidziana w ustawie opłata jest niewielka w stosunku do wartości towaru, a zatem z jednej strony nie pozwala ona na zorganizowanie nadmiernie kosztownej kontroli, a z drugiej strony nie będzie stanowić silnej pobudki do jej unikania, gdyż zysk będzie tu niewspółmiernie mniejszy niż przy omijaniu opłat akcyzowych, a ryzyko stosunkowo większe.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#Marszałek">W odniesieniu do szczegółów ustawy będą wniesione pewne poprawki.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#Marszałek">Głos ima p. Wiceminister Skarbu Dzierżykraj-Morawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Pragnę ze swej strony poruszyć zagadnienie poniekąd techniczne, zagadnienie tak ważnego dla całokształtu ustawy art. 4, który normuje wysokość pobieranych na podstawie art. 1 opłat.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Art. 4 został przez komisję w stosunku do przedłożenia rządowego zredagowany w sposób, który budzić musi pewne zastrzeżenia, wprawdzie nie co do linii generalnej, ale co do jego praktycznej wykonalności. Dlatego też zmuszony jestem zgłosić imieniem Rządu do tekstu art. 4 w brzmieniu komisyjnym dwie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Pierwsza poprawka ma charakter raczej redakcyjny i zmierza do usunięcia oczywistego nieporozumienia, jakie wkradło się do brzmienia ust. (1) art. 4 w tekście komisyjnym. Ustęp ten mówi bowiem, że opłata nie może przewyższać 150 procent różnicy pomiędzy przeciętną ceną 100 kg żyta a kwotą 20 zł. Ponieważ intencją ustawodawcy jest niewątpliwie, aby opłata była pobierana w okresach, gdy cena kształtuje się poniżej, a nie powyżej 20 zł, trzeba w działaniu arytmetycznym, przewidzianym w ust. (1), odwrócić kolejność wymienionych tam cyfr, innymi słowy postawić odjemną na miejsce odjemnika, a odjemnik na miejsce odjemnej. Brzmienie ust, (1) z tą modyfikacją byłoby zatem następujące: „Opłata nie może przewyższać 150 procent różnicy pomiędzy kwotą 20 zł a przeciętną ceną 100 kg żyta za okres kolejnych 20 dni notowań na giełdzie warszawskiej, w żadnym jednak razie nie może przewyższać 3 zł od 100 kg mąki lub kaszy”.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Poprawka druga dotyczy kwestii bardziej istotnej, a mianowicie zmierza do usunięcia pewnej sprzeczności czy raczej braku koordynacji pomiędzy ust. (1) a ust. (4) art. 4 w brzmieniu komisyjnym. Ust. (1) tego artykułu uzależnia wysokość opłaty, jak to przed chwilą powiedziałem, od różnicy pomiędzy kwotą 20 zł a ceną giełdową żyta. W wyniku kurczenia się tej różnicy w miarę wzrostu ceny żyta dochodzimy w pewnym momencie, a mianowicie, gdy żyto osiągnie cenę 20 zł, do różnicy równej zeru, a zatem do ustawowego obowiązku zawieszenia opłaty. Ust. (4) zmierza do tego samego celu, a mianowicie do określenia momentu, w którym Rząd zobowiązany jest do zawieszenia opłaty, lecz określenie to opiera na innych kryteriach.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Stwierdzając zatem, że ustęp (4) jest wobec brzmienia ust. (1) z jednej strony zbędny, z drugiej zaś komplikuje niepotrzebnie wykonanie ustawy — proszę imieniem Rządu o skreślenie go w całości.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Pragnę wreszcie zwrócić uwagę Wysokiej Izby na jedną z konsekwencyj uchwalonego przez komisję ust. (1), która przy praktycznym wykonywaniu ustawy wywołać może duże trudności. Ust. (1) przewiduje niejako automatyczne regulowanie stawek w wyniku ściśle określonego działania arytmetycznego. Rezultatem tego jest, że Rząd przy kształtowaniu się giełdowej ceny żyta pomiędzy 19 a 20 zł za kwintal zmuszony być może do pobierania opłaty o wysokości znikomej, gospodarczo nieracjonalnej i ewentualnie nie pokrywającej nawet kosztów poboru, Aby niebezpieczeństwo to uchylić, proponuję, aby na ten krańcowy przypadek udzielić Ministrowi Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych ustawowego upoważnienia do zawieszenia opłaty.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Poprawka moja brzmiałaby zatem następująco: do art. 4 ustawy w brzmieniu komisyjnym wprowadza się ust. (4) — dotyczący oczywiście zupełnie innego zagadnienia, niż poprzedni ust, (4), o którego skreślenie uprzednio wnosiłem — treści następującej: „Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych może nie zarządzić lub zawiesić zarządzony pobór opłaty, jeżeli przeciętna cena 100 kg żyta na okres kolejnych 20 dni notowań na giełdzie warszawskiej przewyższa 19 zł”.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupDzierżykrajMorawski">Na zakończenie pragnę dla porządku zaznaczyć, że poprawki rządowe odnoszą się oczywiście tylko do uchwalonego w komisji brzmienia art. 4. Gdyby natomiast Wysoki Sejm przyjął zgłoszony przez p. posła Zaklikę, a oznaczony w sprawozdaniu komisyjnym nr 3 wniosek mniejszości, zmierzający do nadania ust. (4) brzmienia projektu rządowego — to wówczas przedłożone przeze mnie przed chwilą poprawki rządowe byłbym zmuszony wycofać jako w tym stadium sprawy nieaktualne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PDębicki">Wysoka Izbo! Jesteśmy świadkami pewnej ewolucji poglądów na życie gospodarcze i sposoby jego kształtowania w Polsce. Ostatnie trzylecie przynosi nam zupełnie wyraźne zrozumienie, że aktywizacja gospodarcza Polski bez podniesienia gospodarczego wsi jest niemożliwa. Bardziej powszechne jest już zrozumienie, że stagnacja wsi to jest zmniejszenie konsumcji artykułów przemysłowych, to bezrobocie przemysłu, to szereg głodujących robotników. Wzmożenie zaś siły nabywczej wsi to jest wciąż przybywające spożycie nowych wytworów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PDębicki">Przyjęte jest, że przy rozpatrywaniu zagadnień gospodarczych rolnictwa i przemysłu posługuje się tzw. nożycami cen — zagadnienie istotnie zawsze kapitalne i zawsze aktualne. Im mniejsze zwarcie tych nożyc, tym życie gospodarcze lepiej się układa. Ja chciałbym jeszcze inne porównanie wprowadzić, Wydaje mi się, że w mechanizmie gospodarczym życia Polski wieś dało by się upodobnić do wielkiego motoru napędowego, przy którym leży przekładnia, poruszająca całe życie gospodarcze. Im przekładnia będzie większa, im intensywniejszy będzie jej ruch, tym całe życie gospodarcze szybciej będzie naprzód postępować. I troską wszystkich tych, którzy baczą, by odbywał się należyty rozwój życia gospodarczego, musi być, by ten wielki motor pod dostatkiem był zaopatrzony w paliwo, bo nawet gdybyśmy zamiast do ciśnienia roboczego podnieśli parę tylko do kilku atmosfer i puścili w ruch tę maszynę, to przekładnia, która porusza całe życie gospodarcze, będzie nadawała zbyt wolny ruch i cały organizm będzie stopniowo zamierał.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PDębicki">Na ustawę obecną patrzę jako na jeden ze środków ochrony rozwoju produkcji rolnej, podkreślam — jeden ze środków dlatego, że twierdzę, iż szereg innych środków obok tego działać musi. Twierdzę również, że siła wzrostu produkcji, zwiększanie się samej produkcji rolnej w Polsce z roku na rok jest nieuniknione. Nasza niska granica produkcyjności w dziale produkcji rolnej zakreśla bardzo wysokie granice, do których rolnictwo może i musi szybkimi krokami dążyć. Stąd zagadnienia nadwyżek przed nami wciąż będą stawać jako zagadnienie żywe i z roku na rok aktualne, gdyż nie wyobrażam sobie, by możliwości rozrostu konsumcji mogły zrównać się z możliwościami produkcyjnymi, które wciąż w potencjale swoim będą silniejsze. Dlatego z roku na rok czynniki, które życie gospodarcze kształtować muszą, będą musiały pomnażać ilość środków, które będą wpływały na utrzymanie możliwości produkcyjnych, Co rozumiem przez możliwość produkcyjną? Przez możliwość produkcyjną rozumiem opłacalność produkcji.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PDębicki">Ustawa niniejsza, jak już poprzednio stwierdziłem, jest jednym ze środków nowych, musi przejść próbę życia, jest to ustawa ramowa. Nie jest ona łatwa w realizacji, wywołuje szereg zastrzeżeń, które każdy z nas może chciałby usunąć już na początku, ale wobec tego, że jako nowy środek, który musi przejść próbę życia i dopiero po ogniowej próbie w życiu codziennym te środki mogą być właściwie wysondowane i właściwie zastosowane, siłą rzeczy zachowała ona charakter ramowy.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PDębicki">Nie chcę w tej ustawie widzieć jednej z ustaw o charakterze fiskalnym, bo gdyby taki charakter miała, to sądzę, że jest dużo innych, łatwiejszych sposobów do nadania jej charakteru środka gromadzącego li tylko pewne fundusze.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PDębicki">Prasa dzisiejsza przynosi nam projekt Związku Młynarzy, który proponuje obciążenie całej produkcji przemiałowej pewną określoną sumą 50 gr, bo w ten sposób według młynarzy da się zgromadzić tę samą ilość pieniędzy, którą się preliminuje przy zastosowaniu tej ustawy. Ja na tę ustawę patrzę głębiej i jako na jeden ze środków wychowawczych, gdyż opłata będzie pobierana wówczas, gdy zajdzie tego potrzeba, to jest gdy inne czynniki gospodarcze ten podmiot gospodarczy, jakim w danym wypadku będzie rolnictwo, specjalnie krzywdzić będą. W ten sposób patrząc na tę ustawę, chcę ją tak traktować i wierzę, że czynniki rządowe wkraczając na trudniejszą drogę realizowania, przede wszystkim takie właśnie podejście do niej miały.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PDębicki">Na komisji podczas rozpatrywania szczegółowego ustawy proponowałem szereg poprawek, zmierzających do obostrzenia sankcyj w wypadku konieczności jej stosowania. Po głębszym namyśle zdecydowałem się niektóre z tych poprawek wycofać. Uważam, że życie samo bardzo prędko skoryguje ust. (3), w którym chciałem liczbę dni 20 zastąpić liczbą dni 10, co dawało by Ministrowi Skarbu szybszą możność reagowania na zjawisko spadku cen zboża.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PDębicki">Natomiast jeżeli chodzi o drugą poprawkę, dotyczącą ust. (5), zmierza ona ku temu, ażeby Minister Skarbu w pewnym momencie mógł kształtować parytet nie tylko na podstawie notowań giełdy warszawskiej — tę poprawkę w każdym wypadku uważam za życiową i konieczną. Poprawka zmierza do tego, ażeby w wypadku, gdy z giełdy warszawskiej, która jest niejako w tej ustawie uprzywilejowana, zaczną uciekać obroty i przenosić się na inne giełdy, Minister Skarbu miał możność ustalania innego parytetu. Bo łatwo może się zdarzyć taki wypadek, że na giełdzie warszawskiej, przez którą — biorę dla przykładu — w poprzedzającym okresie przelewało się około 2.000 ton dziennie, ilość obrotów może spaść do 100 ton po cenie 20 zł, to jest tej cenie, przy której ustawa nie będzie mogła działać i uderzy w próżnię, gdyż obroty przeniosą się na inną giełdę nie wyszczególnioną w ustawie. Będą one tam większe, będą tam wzrastać, będą pokrywać to zapotrzebowanie, które dotychczas było pokrywane na giełdzie warszawskiej po cenach znacznie niższych niż ustawa przewiduje i ingerencja Ministra Skarbu w tym wypadku będzie bezsilna, gdyż ustawa zupełnie wyraźnie mówi, że można zastosować tę ustawę w takich a takich warunkach, a jednym z tych warunków są notowania na giełdzie warszawskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PDębicki">Dlatego prosiłbym Wysoką Izbę, by tę drugą poprawkę, oznaczoną punktem 8, dotyczącą ust. (5), zechciała uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PDębicki">Poprawkę do art. 8, jako pokrywającą się po ostatecznej redakcji z tekstem już przyjętym przez komisję, również wycofuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Światopełk-Mirski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PŚwiatopełkMirski">Wysoka Izbo! Ustawę, która w dniu dzisiejszym zostaje Wysokiej Izbie przedstawiona do uchwalenia, należy przywitać ze szczerym zadowoleniem i to nie tylko przez sfery rolnicze, ale i przez całe społeczeństwo, ustawa ta bowiem jest dowodem wielkiej troski Rządu o ustabilizowanie, o zrównoważenie naszych stosunków gospodarczych. Gdybyśmy mogli — a możemy to szczególnie my, rolnicy — przyrównać poziom życia gospodarczego do powszechnie znanego, a zwłaszcza rolnikom prawa Liebig a, to byśmy doszli do przekonania, że ten poziom życia kształtuje się w stosunku do tego czynnika, który jest w niedomaganiu. A więc im wyższy chcemy mieć poziom, tym wyższe i równiejsze muszą być wszystkie klepki z rysunku znanego każdemu rolnikowi i nie może być zbyt wielkiej różnicy między nimi. Ustawa ta więc nie jest ustawą rolniczą, gdyż znacznie wykracza poza granice interesu rolniczego. Ustawa przy tym ma jeszcze jedną charakterystyczną cechę, mianowicie nie daje ona upoważnienia Ministrowi Skarbu do wprowadzania tych opłat, ale wyraźnie w art. 4 nakłada ustawowy obowiązek nałożenia tych opłat wtedy, kiedy ceny zboża spadają poniżej 20 zł. Rzecz prosta, również i skutki jej zależne będą od sposobu jej wykonania. Komisja zwracała uwagę na duże trudności techniczne, a Rząd całkowicie zdawał sobie z nich sprawę, jak to nam na komisji przedstawił. Poza tym niewątpliwie ustawa grać będzie wtedy i wykona tę rolę, jaka jest jej przeznaczona, gdy fundusze będą użyte nie na finansowanie dotychczasowych niewystarczających środków do podniesienia cen zboża, ale będą użyte na całkiem nowe sposoby podniesienia tych cen.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PŚwiatopełkMirski">Komisja wprowadziła pewną poprawkę do projektu rządowego, mianowicie do art. 6. Według pierwotnego brzmienia projektu rządowego fundusze zebrane w sposób, przewidziany w art. 1–4. miały być lokowane w jednej instytucji kredytowej, której wybór pozostawiony był do decyzji p. Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych. Poprawka komisji poszła w kierunku usztywnienia tego przepisu i nakłada na Ministra Skarbu obowiązek lokowania tych funduszów w Banku Polskim. Otóż po głębszym namyśle dochodzę do przekonania, że usztywnienie lego przepisu jest rzeczą niewskazaną. Poza tym lokowanie tego funduszu w Banku Polskim ma jeszcze i tę złą stronę, że lokata ta nie może być oprocentowana.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PŚwiatopełkMirski">W art. 6 powiedziane jest, że należności z tytułu opłaty, po potrąceniu kosztów poboru, przekazuje się do tej instytucji. A więc gdyby te fundusze ulokowane zostały w jakiejś innej instytucji finansowej, można by je oprocentować i to oprocentowanie byłoby pewnym ekwiwalentem albo może by dorównało tym potrąceniom, które z funduszu będą dokonywane na koszta związane z poborem.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PŚwiatopełkMirski">Przy rozmowach o tej poprawce jeden z naszych kolegów, a mianowicie p. poseł Władysław Kamiński wyraził ten sam pogląd, co ja, a więc w porozumieniu z nim składam poprawkę, która nadaje temu artykułowi nieco inny charakter, mianowicie: Należności z tytułu opłat po potrąceniu kosztów poboru będą przekazywane na specjalny rachunek w instytucji kredytowej, oznaczonej przez Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych. Poprawkę tę składam ze wspólnym podpisem moim i p. posła Wł. Kamińskiego i proszę Pana Referenta o jej przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Morawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PMorawski">Wysoka Izbo! Komisja podkreśliła już psychiczne znaczenie tej ustawy, mianowicie, że w tym wypadku rolnicy nie występują jako petenci, ale sam Rząd zrozumiał wagę tego problemu i to, że położenie ekonomiczne całego kraju zależy od opłacalności produkcji rolnej. Ustawa ta jest więc jakby kładką rzuconą nad największą przepaścią, jaka mogła by powstać wskutek załamania się cen produktów rolniczych po żniwach. Słusznie określono tę ustawę jako ogniwo, które ma podtrzymać tę opłacalność, ale nie może ono działać, jeżeli nie będzie złączone z innymi poczynaniami. Musi być ono połączone z całym problemem oddłużenia. Mija karencja, przychodzą spłaty kapitałowe i z tą chwilą ogromne masy zboża będą rzucone przez tych, którzy raty muszą spłacać. Może to z góry sparaliżować całą akcję podtrzymania cen. Mówiąc o oddłużeniu — nie mówię o galwanizowaniu trupa, jak to nazwano w prasie dzisiejszej, ale chodzi mi o setki gospodarstw małorolnych w górskich powiatach, których zadłużenie nie powstało na skutek nieekonomicznego życia lub nieroztropnych poczynań, ale dlatego, że odcięto od nich najważniejszą rzecz, jaką jest emigracja. Dotyczy to warsztatów rolnych, które obejmują w naszych województwach po mniej niż 2 ha; przeszło 45% żyło tylko emigracją, zarobkami. Z chwilą kiedy ustała emigracja, znalazły się one w położeniu przymusowym, zadłużyły się, a oddłużenie ich byłoby rzeczą dodatnią nie tylko z punktu widzenia ekonomicznego, ale i socjalnego. I tu stwierdzam, że spłacanie rat kapitałowych będzie niemożliwością, będzie fikcją, jeżeli zatrą ręce tylko komornicy i egzekutorzy. W tym wypadku całkowite ściągnięcie tego będzie niemożliwe. Dlatego przy rozwiązaniu problemu było by ważnym zaapelować do p. Ministra Skarbu, ażeby przynajmniej ściągnięcie karencji przedłużył do czasu, kiedy rzecz ta będzie umożliwiona, w ten sposób, ażeby rolnicy zapłacili w kredytach długoterminowych, które i im pozwolą pomału przyjść do równowagi ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PMorawski">Sprawę tę musimy także postawić regionalnie z punktu widzenia Małopolski. Dlaczego chcę tutaj poruszyć rzecz zasadniczo? Rząd na Komisji Oddłużeniowej powiedział, że przyjdzie z pomocą rolnikom przez utrzymanie pewnych cen zboża, a dalej przez uruchomienie kredytów. Jak wyglądają u nas te kredyty? Jeżeli mówimy o kredycie stworzonym na zastaw bydła, był on tak późno uruchomiony, tak wadliwie rozprowadzony w terenie, że doprowadziło to do masowego ginięcia pogłowia w niektórych powiatach, jak w powiecie turczańskim.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PMorawski">Jeżeli chodzi o kredyty na spłaty rodzinne, Sejm i Senat uchwaliły rezolucję, wzywającą do przyśpieszenia rekonstrukcji ksiąg gruntowych. Tymczasem ograniczono tę rekonstrukcję, bo nie znalazło się w budżecie tych niewielkich stosunkowo pieniędzy, ażeby władze skarbowe dostarczyły mierniczych do komisji. Jesteśmy odcięci od kredytów rodzinnych. Muszę ująć to głębiej i zaapelować do Pana Ministra Skarbu, o tę sumę, która nie jest wielka, bo w ciągu trzech lat trzeba by 100.000 zł wstawić do budżetu na rekonstrukcję tych ksiąg, bo inaczej iluzorycznymi są kredyty na spłaty rodzinne i w dalszym ciągu będzie postępowało rozdrabnianie gospodarstw małych, a zadłużenie gospodarstw małych jest głównym punktem właśnie przy działach rodzinnych. Tę rzecz musiałem tu poruszyć i ścieśnić się do ujęcia regionalnego. Ale jeżeli spojrzymy na tę sprawę z punktu widzenia całego Państwa, musimy wyrazić obawy, ażeby ona nie przerodziła się w ustawę fiskalną, ażeby Skarb drogą tej opłaty nie usunął się od pomocy rolnictwu, żeby to było istotnym rozszerzeniem pomocy i żeby ustawa ta nie stała się fiskalną, jak to mieliśmy doświadczenie w innej dziedzinie przy ustawie o opłatach drogowych, gdzie się to stało dlatego, że samorządom były przekazane drogi i w rezultacie spowodowało to przesunięcie i stworzenie z opłaty drogowej opłaty fiskalnej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PMorawski">Jeszcze jedną rzecz chciałbym poruszyć, mianowicie art. 4. Dziś wniesiona poprawka rządowa naturalnie tę sprawę bardziej upraszcza i robi ją możliwą do wykonania, bo w brzmieniu uchwalonym przez komisję była znacznie trudniejsza do realizacji. Jednak byłbym zdania, że należy z tej ustawy, która jest ustawą ramową, usunąć wszelkie skomplikowania i możliwość wszelkich nadużyć, należy zmniejszyć aparat kontrolny, którego koszta zjadałyby pieniądze ściągane przez opłatę. Dlatego byłbym za wprowadzeniem opłaty stałej, choćby zmniejszonej. Zachodziłaby tu obawa w jednym wypadku, gdyby cena zboża była niższa niż 20 zł, a doszłaby suma 3 zł opłaty i wtedy wyszłaby cena na 23 zł. Trzeba jednak zauważyć, że to jest w obecnym roku prawie nie do pomyślenia i trzeba pamiętać, że ta sama cena już była i nie powodowała utyskiwań na drogość środków spożywczych w miastach. Uważam jednak w tym wypadku, że podanie korelacji na cenę zbóż i mąki przez Wicepremiera na komisji potwierdza tym więcej tę tezę, że nie było niebezpieczeństwa, a raczej zniżenie opłaty 3 zł, byłoby bardziej możliwe niż wprowadzenie opłaty płynnej, która by była precedensem pełnomocnictwa danego Rządowi na pobieranie opłaty według skali ruchomej, z drugiej strony opłata płynna utrudniałaby bardzo kontrolę przy ustawicznej zmianie wskaźnika i niestałości.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PMorawski">Te względy przemawiają za tym, aby do art. 4 zgłosić wniosek o wprowadzeniu opłaty stałej tej treści:</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PMorawski">1) Ust. 1 nadać brzmienie: „Opłata wynosi 3 zł od 100 kg mąki lub kaszy”.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PMorawski">2) Ust. 2 — skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Snopczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PSnopczyński">Wysoka Izbo! Rozprawiamy nad projektem ustawy, która ma taką dziwną strukturę, że z jednej strony należy ją uważać za ustawę wyjątkową, a z drugiej wprowadza ona stałe obciążenie publiczne, zawieszane jedynie w pewnych z góry określonych okolicznościach. Co gorsza, to obciążenie publiczne nosi przecież charakter podatku konsumcyjnego, pośredniego, a więc podatku, który nie może być uważany za ideał z punktu widzenia nowoczesnej ekonomii.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PSnopczyński">Zgadzam się całkowicie z tezą, że niskie ceny zboża wpływają u nas wybitnie hamująco na rozwój stosunków gospodarczych. Zgadzam się, że należy wszelkimi siłami dążyć do utrzymania rentownej ceny zboża, choćby dlatego, by zwiększyć konsumcję artykułów przemysłowych na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PSnopczyński">Miasta nasze, a szczególnie rzemiosło zainteresowane jest w zdolności nabywczej naszej wsi. Z tego powodu w zasadzie przychylnie odnoszę się do projektu rządowego, mimo jego licznych wad i usterek, które zresztą przyznali na komisji pp. Ministrowie, jako zmierzającego do zapewnienia pewnego minimum zdolności konsumcyjnej ludności rolnej.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PSnopczyński">Niemniej jednak, mimo tego w zasadzie przychylnego mojego stanowiska, nie mogę pogodzić się z pewną niejako wtórną linią wytyczną, która przewija się w tym projekcie. Nie mogę pogodzić się z faktem, że ciężar tego zabiegu mają ponieść wyłącznie miasta, względnie ściślej się wyrażając, ma ponieść ludność nie rolnicza. Spotykamy się więc w dalszym ciągu z zasadniczym stanowiskiem Rządu, by przy każdej nadającej się okazji preferować wieś z wyraźną szkodą dla miasta. W czasie bieżącej nadzwyczajnej sesji sejmowej miałem już okazję podkreślić to kilkakrotnie.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PSnopczyński">Dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że właściwa polityka Państwa winna zmierzać we wręcz przeciwnym kierunku. Jedną z przyczyn naszej słabej struktury gospodarczej jest okoliczność, że miasta, zahamowane w swoim rozwoju prowiejską polityką sejmów dawnej Rzeczypospolitej, nie mogą w dalszym ciągu nadążyć ruchowi rozwojowemu, jaki obserwujemy w krajach od nas na zachód położonych. Cierpimy wyraźnie na duży niedorozwój miast i stanu mieszczańskiego. Struktura narodowościowa naszych miast jest jedną z najwadliwszych, a mamy jednak do rozwiązania bardzo poważny problem umieszczenia nadmiaru sił roboczych, nie znajdujących zatrudnienia w rolnictwie. Obserwując fakt, że na długie lata jakakolwiek emigracja na szerszą skalę będzie niedostępna, przyjść musimy przecież do przekonania, że jedynym właściwym rozwiązaniem zagadnienia może być tylko szybko i energicznie prowadzona urbanizacja naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PSnopczyński">Urbanizacja leży przede wszystkim w interesie ludności wiejskiej, która wreszcie winna zrozumieć, że dla osiągnięcia tak ważnego celu, jak ujście nadmiaru sił roboczych ze wsi do miast, ta sama wieś musi na ten cel również ponieść ciężary. Tymczasem wieś na ten cel nic nie chce dać, odwrotnie, przy każdej okazji stara się obciążyć tylko miasta, nawet nie na cele ogólnopaństwowe, ale na cele wyłącznie prowiejskie.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PSnopczyński">Klasycznym przykładem tego jest zawarty w projektowanej ustawie przepis art. 2 w części odnoszącej się do spożycia przetworów zbóż chlebowych przez wieś. Jeżeli w interesie wsi leży, by ustawa była skuteczną, to pierwszym warunkiem skuteczności tej ustawy jest, aby w niej nie było luk i wyłomów, przez które przeciekać będzie produkt nie obciążony specjalną daniną.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PSnopczyński">Bez najmniejszego ryzyka pozwalam sobie stwierdzić, że w momencie, gdy danina będzie pobierana, we wszystkich naszych miastach i miasteczkach pojawią się furki chłopskie z workami mąki tańszej, bo nie płacącej daniny, pojawią się baby z koszami pieczywa, wypieczonego z mąki mającej iść przecież wyłącznie na spożycie przez producenta lub jego pracownika. Premia za tego rodzaju wyłamanie się spod przepisów projektowanej ustawy będzie wysoka, bo sięgająca tak wysokiego odsetka zysku, jakiego w żadnym wypadku nie będzie mógł uzyskać przetwórca obciążony daniną. Pozostawienie zatem zasady, że nikt nie ma normować maksymum spożycia na własne potrzeby rolnika, stanie się z jednej strony powodem nielegalnej a wysoce szkodliwej konkurencji na rynku, a po drugie uszczupli w dużym stopniu wysokość wpływów z daniny. Panowie rolnicy we własnym dobrze zrozumianym interesie nie powinni więc sprzeciwiać się zasadzie, by oznaczyć górną granicę spożycia przetworów mącznych przez producentów i pracowników rolnych, wolnego od daniny. Nie będzie najmniejszą krzywdą dla rolnika, jeżeli przyjmie się zasadę, że przekroczenie kontyngentu wolnego własnego spożycia będzie obciążone daniną na równi ze spożyciem nie rolników.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PSnopczyński">Popieram zatem poprawkę mniejszości wniesioną do art. 2, gdyż widzę w tym nie tylko bodaj częściową ochronę interesów miasta, ale również widzę w tym podstawę do urealnienia całej akcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę do godziny 16.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 14 min. 8 do godz. 16 min. 9.)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Mincberg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PMincberg">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o środkach finansowych na popieranie kształtowania się cen artykułów rolniczych jest typowym przykładem pokutującego nie od dzisiaj stosunku do ludności miejskiej. Rozumiemy, Wysoka Izbo, doskonale intencje Rządu w kierunku przyjścia z pomocą warstwie rolniczej, wiemy bowiem, że dobrobyt wsi jest jednocześnie szczęściem dla życia gospodarczego. Ale stwierdzaliśmy nieraz i stwierdzam również obecnie, że niestety wszelkie poczynania w tej mierze odbywają się kosztem kupiectwa i przemysłu, robotników i rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PMincberg">W tej chwili rozważamy kwestię kształtowania cen artykułów przede wszystkim roślinnych. Powiedziałem przede wszystkim, bo już sama ustawa przewiduje rozszerzenie interwencji także na artykuły zwierzęce. Już na komisji mieliśmy jeszcze większych dobrodziejów, którzy domagali się rozszerzenia działania tej ustawy na wszystkie w ogóle produkty rolnicze. Sądzę, że nie zabraknie tu, w tej Izbie, dobrodziejów, którzy będą chcieli konkurować z Rządem i wykazać jeszcze lepszą wolę. Jest zatem rzeczą jasną, że jeżeli sztuczne podnoszenie cen artykułów rolnych będzie systematycznie stosowane, musi się to odbić głównie na najbiedniejszym odłamie ludności miejskiej. Zbiedzony i wygłodniały robotnik czy bezrobotny, który jest głównym konsumentem chleba i dla którego chleb stanowi najważniejszy przedmiot konsumcji, staje się po prostu ofiarą dążenia Rządu do poprawy bytu sfer włościańskich.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PMincberg">Nie jest to wprawdzie, jak już powiedziałem, sprawa włościaństwa w dosłownym znaczeniu, lecz zagadnienie ogólnopaństwowe, niemniej ma się wrażenie, że otwieramy nowy rozdział w dziejach gospodarczych naszego kraju przez stopniowe tworzenie podatków pośrednich. Dzisiaj bowiem sprawa dotyczy chleba, jutro może będzie dotyczyła soli, pojutrze — nafty, a kto wie, do czego dojdziemy, jeżeli będziemy kroczyć po tej drodze.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PMincberg">Słusznie, może od niechcenia, zauważył — zdaje się — p. Dębicki na komisji, że ustawa dzisiejsza balansuje między monopolem a obrotem wolnym. A tymczasem stale się u nas powtarza, że należy popierać inicjatywę prywatną, dawać jej bodźca, zachętę. Czy ustawa ta również jest zachętą i przynętą dla prywatnej inicjatywy? Jeżeli chodzi o samą zasadę, na jakiej skonstruowane jest zagadnienie kształtowania cen, to jak już zaznaczyłem na posiedzeniu komisji, jest ona nie tylko niespołeczna, ale wręcz niemoralna. Nie można bowiem obciążać pewnej części produktów rolnych, gdy druga część tychże produktów, tak samo made in Poland, o tej samej jakości i gatunku, ma być wolna od ciężaru interwencyjnego. P. Minister Rolnictwa był łaskaw dziś powiedzieć, że w pierwszym stadium sprawa musi być traktowana łagodnie. Nie można ustalić wszystkich rygorów, ujęcie zagadnienia nie może być tak rygorystyczne.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PMincberg">Innymi słowy, łagodność ma się odnosić do jednej części, tj. konsumcji wsi, całe ostrze natomiast ma być skierowane do drugiej części, do konsumcji mieszkańców miasta. Skoro już tak sądzone, że produkty w pewnym okresie mają być obłożone specjalną daniną, to wszelkie różnicowanie ich w zależności od tego, kto je konsumuje, jest nie do pomyślenia, tym bardziej że specjalna opłata przeznaczona jest właśnie dla rolnika, a nie dla mieszkańca miasta. Zresztą jest to sprawa, która może być precedensem dla prowodyrów czy też dobrodziejów świata robotniczego. Jeżeli z jednej strony zapewniamy pewne minimum dla świata rolniczego, dlaczego prowodyrzy robotników nie mają domagać się też zapewnienia pewnego minimum dla świata robotniczego?</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#komentarz">(P. Wymysłowski: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PMincberg">Czy słusznie, czy niesłusznie — tego nie wiem, ale w każdym razie precedensem to może być i będzie. Trudno sobie wyobrazić tego rodzaju sytuację, że mąka, pochodząca niby to z zapasów przeznaczonych na potrzeby własne, będzie wolna od specjalnej opłaty, natomiast ta sama mąka, będąca w posiadaniu robotników, musi podskoczyć w cenie. Nie jest to polityka racjonalna, lecz polityka iracjonalna, gdyż opiera się na jakiejś mistyce, jakimś specjalnym nabożeństwie do warstwy włościańskiej, gdy warstwy robotniczą, kupiecką, przemysłową i rzemieślniczą tym samym głęboko się upośledza.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(P. Bakon: Tylko szmuglerów.)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PMincberg">Panie Kolego, o ile w danym wypadku będą szmuglerzy, będą to tylko rolnicy, którzy zaoszczędziwszy pewną ilość zboża przeznaczonego na własny użytek — sprzedadzą ją.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#komentarz">(Głos: A kto ich będzie namawiał?)</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PMincberg">Ten, który przyniesie w koszyku chleb czy mąkę do miasta, będzie namawiał; przede wszystkim może namawiać ten, który ma sposobność i możność.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#komentarz">(P. Bakon: Przede wszystkim kto ma po temu kwalifikacje.)</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PMincberg">Wszyscy członkowie komisji stwierdzili, że nie ma absolutnie rękojmi i kontroli, że produkty rolne, przeznaczone na użytek własny, nie trafią tą czy inną drogą na rynek kupiecki. Stwarza się w ten sposób pole do nadużyć, choćby tak prostym torem, jak za pośrednictwem robotników rolnych, opłacanych przez gospodarzy.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#komentarz">(P. Bakon: Pan będzie łaskaw wypowiedzieć się co do swoich współwyznawców.)</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PMincberg">Zobaczymy, kto to będzie.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#komentarz">(P. Bakon: My wiemy.)</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PMincberg">To nie potrwa długo, chyba że postawi się Pana Posła jako specjalnego kontrolera, by się wykazał zdolnościami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Proszę nie przeszkadzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PMincberg">O ile dotychczas rolnik opłacał swoich robotników w pewnej części gotówką, to teraz nie tylko nie będzie miał potrzeby tego robić, ale będzie on jeszcze z pewną nadwyżką opłacał swoich robotników in natura zbożem względnie mąką. Robotnik będzie wiedział, że ma przy tej mące 10–15% nadwyżki. Będziemy zatem mieli do czynienia z paradoksem, iż ta część produktów będzie wolna od specjalnej opłaty, mimo że znajduje się ona w obrocie giełdowym drogą wewnętrznego przemytu. W tym samym czasie produkty rolne, znajdujące się w obrocie giełdowym drogą legalną, będą podlegały specjalnej opłacie. Z tych też względów uważam, że jeżeli już wbrew wszelkim zasadom moralnym i społecznym przepisy te mają być uchwalone, to przynajmniej winna obowiązywać powszechność. Postawiono na komisji wniosek, który został odrzucony, że w jednakowej mierze opłaty powinny obciążać konsumenta ludności rolniczej, jak i konsumenta miasta. A przecież nie bez znaczenia jest chyba dla będących na warsztacie przepisów kwestia wysokości obciążenia. Przy powszechności bowiem ciężaru będzie ono wynosiło nie 3 zł, lecz 2.50, a może tylko 1 zł.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PMincberg">Wysoka Izbo! Nie bądźmy przesadni w jednostronności. Nasza rzeczywistość w bieżącej chwili jest może taka a nie inna, ale dążymy do reform i retuszów społecznych. Jeżeli dzisiaj może rolnictwo jest naszą teraźniejszością, to jednakże wierzymy, że przyszłością Polski jest w dużym stopniu uprzemysłowienie kraju. A te wszystkie ustawy nie idą w tym kierunku. Nie twórzmy zatem tam akcji uprzemysłowienia w postaci podobnych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PMincberg">Już na komisji był wniosek pewnego dobrodzieja, domagający się nawet rozszerzenia...</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Głos: Co za dobrodziej?)</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PMincberg">Dobrodzieja rolników... rozszerzenia dolnej granicy cen, ażeby nie wynosiła mniej niż 20 zł, ażeby granica ta była też różna w ciągu roku, ażeby w pewnym okresie obowiązywała norma 20, 22, 23 zł. Jestem pewny, że o ile ustawa będzie uchwalona, co z pewnością można przewidzieć, to wejdzie ona w życie. O ile nie da wyników, jakich oczekujemy, to po pewnym czasie przyjdzie się do nas, ażeby tę daninę interwencyjną powiększyć od 3 zł do 5 zł.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PMincberg">P. Wicepremier w pewnym momencie swego przemówienia zauważył: „Daj Boże, ażeby ta ustawa nigdy nie weszła w życie”. Miał oczywiście na myśli, ażeby cena produktów była na tyle wysoka, by nie trzeba było stosować akcji interwencyjnej. Pozwolę sobie tę myśl strawestować: Daj Boże, ażeby ta ustawa nie była uchwalona, gdyż zachodzi obawa, że, niestety, wejdzie ona w życie i będzie działała na szkodę, tak że z tej mąki chleba nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PMincberg">Postawiłem wniosek na posiedzeniu komisji w sprawie powszechności. Wniosek ten został odrzucony. Większość komisji wykazała tym jednostronność w odniesieniu do spraw rolniczych. Próbuje się w nas wmówić, że podwyższenie ceny mąki o 3 złote na worku nie wpłynie na wzrost ceny chleba. Jest to pozbawione wszelkiej słuszności. Jeżeli nie zawsze, to z pewnością w większości wypadków musi to wpłynąć na podrożenie chleba, a w konsekwencji pociągnąć podrażanie innych artykułów przemysłowych po powiększeniu płac robotniczych. Szkody wynikające z tej ustawy byłyby daleko większe, niż mogące wyniknąć z niej korzyści.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PMincberg">Nie mogę zgodzić się ze stanowiskiem p. Snopczyńskiego, który podnosząc ujemne strony ustawy oświadczył jednak, że będzie głosował za ustawą.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PMincberg">Z tych też względów będę głosował przeciwko ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Stoję na stanowisku, że rolnik za swoją pracę i poniesione nakłady winien otrzymać godziwą zapłatę, że gospodarczo uzasadniona opłacalność rolnicza leży w interesie całego kraju. Jeżeli jednak będę głosował przeciwko omawianej ustawie, to dlatego, iż proponowany sposób finansowania akcji podtrzymania cen artykułów rolniczych uważam za błędny. Projektowana opłata od mąki i kaszy, pociąga za sobą nowe, dość znaczne obciążenie ludności. Może ono w pewnych warunkach dojść do kwoty 30 milionów zł rocznie, a nawet i do wyższej sumy. Zresztą tej kwoty nikt dzisiaj nie jest w stanie ustalić. W każdym razie jeżeli uchwala się tę ustawę, to po to, by zebrać pewien fundusz. Ten fundusz może sięgać dziesiątków milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PWaszkiewicz">Społeczeństwo całe, a szczególniej ludność miejska ugina się pod ciężarem świadczeń na rzecz Państwa, samorządów i ubezpieczeń. W tych warunkach wprowadzanie nowego tak ciężkiego obciążenia da się dotkliwie we znaki. Jeżeli Rząd i większość Sejmu uważa, że kraj musi się zdobyć na nowe ofiary w interesie całości naszej gospodarki narodowej, to słuszną i sprawiedliwą jest rzeczą, aby całe społeczeństwo — w miarę możności — składało ofiary na rzecz zapewnienia opłacalności rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PWaszkiewicz">Cóż jednak czyni omawiany projekt? Oto całe obciążenie powstające z tego tytułu przerzuca na jedną tylko część ludności — na miasta, na konsumenta miejskiego. Takie jednostronne potraktowanie sprawy nie jest słuszne, a na dalszą metę wywołać może szereg szkodliwych dla życia gospodarczego komplikacyj.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PWaszkiewicz">Ciężary, wynikające z potrzeby zapewnienia rolnictwu opłacalności, powinny być rozłożone na wszystkie warstwy ludności, winny objąć całe społeczeństwo. Uważam, że bardziej celowe byłoby np. wprowadzenie na ten cel dodatku do podatku dochodowego. Byłby to bardziej równomierny rozkład. Tymczasem art. 2 projektowanej ustawy głosi, iż opłacie nie podlegają mąka i kasza, przeznaczone do spożycia we własnym gospodarstwie producenta, oraz mąka i kasza, przeznaczone do wywozu poza granice kraju. Opłata więc obejmuje tylko tę mąkę i kaszę, która będzie spożywana w mieście.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PWaszkiewicz">Ludność miast jest, jak to już zaznaczono, nadmiernie obciążona podatkami. Coraz to nowe przerzucanie ciężarów publicznych na miasta hamuje rozwój miast. Mówimy wszyscy, że wieś jest przeludniona, że nadmiar ludności wiejskiej powinien być wchłonięty przez przemysł i miasta, że syn chłopski, nie znajdujący zatrudnienia w rolnictwie, powinien iść do handlu, rzemiosła i przemysłu, że w ten sposób unarodowimy nasze miasta i nasze życie gospodarcze. Otóż polityka nadmiernego opodatkowania miast nie sprzyja tak potrzebnej i tak zbawiennej dla naszej przyszłości ewolucji w kierunku szybkiego uprzemysłowienia kraju oraz rozwoju miast.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PWaszkiewicz">Zasada równomiernego rozłożenia świadczeń podatkowych przy mobilizowaniu środków finansowych na rzecz opłacalności rolnictwa mogłaby mieć także dodatnie skutki przy realizowaniu tej ustawy. Przy zwolnieniu od opłaty mąki i kaszy, przeznaczonej na własne potrzeby rolnika oraz na eksport, skomplikuje się i utrudni zarówno pobór, jak i kontrolę nad ściąganiem tej opłaty. Będziemy bowiem mieli dwa rodzaje mąki: jedną wolną od opłaty, drugą obciążoną opłatą. Fakt ten utrudni walkę z nadużyciami i pewna część mąki, która powinna ponosić opłatę, uniknie tej opłaty.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PWaszkiewicz">Rozpiętość pomiędzy cena zboża u producenta a ceną mąki i chleba u konsumenta jest u nas zbyt wielka. Różne działają tu czynniki. Zła organizacja handlu, zbędne i drogie pośrednictwo, niski poziom techniczny piekarstwa, wysokie podatki i różne opłaty tworzą tę paradoksalną sytuację, że rolnik otrzymuje niską cenę za zboże, a konsument musi płacić drogo za chleb i mąkę.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PWaszkiewicz">Chleb w stosunku do małych zarobków warstw pracujących jest drogi. Cena 32 grosze za kilogram, to cena wysoka z uwagi na niski poziom płac. Setki tysięcy robotników zarabia tygodniowo poniżej 10 zł. Na robotach publicznych prawie połowa zatrudnionych zarabia tygodniowo poniżej 10 zł. Dzienne zarobki po 2 i 3 złote, a nawet po złotówce są zjawiskiem bardzo częstym. W nędznym budżecie tych biedaków cena 32 grosze za 1 kg chleba stanowi pozycję wyjątkowo wysoką. Omawiana ustawa nie przyczyni się do potanienia obecnej ceny chleba. Raczej obawiać się należy, że niesumienna spekulacja będzie usiłowała wyzyskać ustawę do dalszego podbijania cen chleba i kaszy. Może się skończyć tym, że na tej ustawie mały rolnik nic albo niewiele zyska, a konsument jak był tak i nadal będzie przedmiotem wyzysku. Zarobi na ustawie wielki producent zboża, eksporter, spekulant zbożowy.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#PWaszkiewicz">Opłata nakładana na podstawowe artykuły żywnościowe — a taką jest opłata na mąkę, kaszę i chleb — ma charakter antyspołeczny i wywody p. kolegi referenta bynajmniej mnie nie przekonały. Jest to forma opodatkowania najdotkliwsza dla ludności uboższej. Im kto ma większe dochody, im wyższą osiągnął skalę życiową, tym z reguły mniej konsumuje chleba i potraw mącznych, bo stać go na większe spożycie cukru, mięsa i tłuszczów. Im kto jest biedniejszy, tym więcej konsumuje chleba i ziemniaków. Opodatkowanie mąki, kaszy i chleba godzi więc przede wszystkim w warstwy uboższe, pracownicze, biedniejszych rzemieślników, robotników i — niestety — w bardzo liczne rzesze naszych bezrobotnych. Stąd określenie „opłata antyspołeczna” jest w 100% uzasadnione. Z cyfr, które przytoczył p. referent, wykazujących, iż pozycja „żywność” w budżecie bezrobotnego stanowi 75% ogółu wydatków, w budżecie robotnika 63,8%, a w budżecie pracownika umysłowego już tylko 30,4% — wynika przecież jasno, jak dotkliwe i społecznie niesprawiedliwe jest nakładanie opłat na artykuły pierwszej potrzeby, na artykuły żywnościowe. Toć te cyfry świadczą najlepiej, że projektowana opłata spada stosunkowo większym ciężarem na barki ludności ubogiej, niż na barki ludzi zamożnych. Chleb w mieście na skutek tej ustawy nie potanieje, zachodzi zaś obawa, że w pewnych wypadkach chleb może podrożeć.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Podoski.)</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#PWaszkiewicz">P. poseł Mirski w zapale retorycznym twierdził tutaj, że nowa ustawa jest nie tylko dobrodziejstwem dla wsi, ale i dla miast. Czy i co wieś zyska, to się okaże niezadługo, konsument miejski otrzymał na razie prezent w postaci opłaty na mąkę i kaszę. Mogę zapewnić p. posła Mirskiego, że dla tej ustawy w miastach nie ma na razie ani śladu entuzjazmu.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#komentarz">(Głosy: Będzie z czasem.)</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#PWaszkiewicz">To się okaże. Apetyt, jak wiadomo, rośnie przy jedzeniu. P. posłowi Zaklice cena 20 zł za żyto już nie wystarcza, proponował więc na komisji 23 zł w pewnym okresie roku gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#komentarz">(P. Karśnicki: Platonicznie.)</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#PWaszkiewicz">Obawiam się, że p. Zaklika znajdzie naśladowców, bo któż nie chce być — jak powiada p. Mincberg — dobrodziejem wsi. Zaczną się sypać cyfry znacznie wyższe — 25 zł, 30 zł itd.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#komentarz">(Głos: Ze strony przedstawicieli miast coraz mniejsze.)</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#PWaszkiewicz">My tych cyfr nie będziemy sypać, zapewniam, ta licytacja będzie dziełem Pańskich przyjaciół ziemian.</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#PWaszkiewicz">Rząd proponował opłatę do 3 zł za 100 kg, a więc może być zależnie od potrzeby opłata 1 zł, 1,50, 2,50. Teraz słyszymy głosy, że opłata musi wynosić całe 3 zł, ani grosza mniej! Zdaje mi się, że Rząd będzie miał dużo kłopotu z tą licytacją in plus różnych dobrodziejów rolnika, bo co to szkodzi licytować na cudzy rachunek.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#PWaszkiewicz">Na komisji p. Wicepremier powiedział, że ideałem było by, gdyby ta ustawa nie istniała, gdyby nigdy nie znalazła praktycznego zastosowania. To są święte słowa, Panie Premierze, oby się one ziściły. Ja jednak dla wszelkiej pewności będę głosował przeciw ustawie.</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekPodoski">Głos ma p. Zaklika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PZaklika">Wysoki Sejmie! Niewątpliwie rolnictwo nasze staje przed niesłychanie ciężką, powiedziałbym, tragiczną sytuacją, sytuacją, na którą wpływa splot dwóch okoliczności.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PZaklika">Jedną okolicznością jest to, że w tym roku dzięki lepszemu urodzajowi będziemy krajem wywożącym zboże, a wskutek tego zwiążemy się nieuniknienie z ceną światową w ten sposób, że decydować będzie na rynku naszym cena rotterdamska czy hamburska, minus koszta dowozu do tych portów. Ponadto łączy się z tym, że spleciemy się z tą ceną światową w okresie zdecydowanej dekoniunktury światowej na rynku zbożowym.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PZaklika">Spadek cen na rynku światowym jest rzeczywiście ogromny. I tak, jeżeli jeszcze w czerwcu 1937 r. w Rotterdamie na rynku terminowym na listopad pszenicę notowano 24,21 zł, to w tym roku na listopad notuje się 17,50 zł. Żyto w roku zeszłym w lipcu z terminem na listopad notowano 22,62 zł, a w tym roku notuje się 14,61 zł. Mamy zatem na giełdzie światowej przeszło 30 czy też 40%-owy spadek cen zbożowych z tym, że ten spadek cen zaostrza się z każdym miesiącem. Zdaje się, że lawina spadających cen jeszcze się nie zakończyła.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PZaklika">Splatamy się z rynkiem zbożowym światowym w najniekorzystniejszym momencie dla naszego rolnictwa. Tej cenie światowej odpowiada nasza naturalna cena, o ile nie będą przedsięwzięte żadne środki zaradcze. Na jesieni na pszenicę cena wynosiła około 19 zł, na żyto 11 zł. Co znaczy ta cena dla rolnictwa, to uświadamia sobie nie tylko rolnictwo, ale całe społeczeństwo polskie. Mieliśmy w roku 1937 przeciętną cenę pszenicy 28,70 zł, żyta 23,10 zł. Jeżeli my z tych cen spadniemy do 14 zł za pszenicę a do 11 zł za żyto, to musi to być katastrofą dla rolnictwa. Takiego spadku o połowę ceny nie zniesie żaden warsztat produkcyjny, nie zniósłby tego i przemysł, tym bardziej nie zniesie tego rolnictwo, które ma niewątpliwie sztywne koszty produkcji i gdzie rok urodzaju raczej zwiększa koszty produkcji przez większe koszty zbiorów i omłotów. Zaznaczę dalej, że w latach najsilniejszego kryzysu tak niskich cen zboża nie widzieliśmy, bo w roku 1935 za ostatnie dziesięciolecie była cena najniższa przeciętnie za pszenicę 16 zł, a za żyto 13,30 zł. A więc obecnie zapowiada się cena gorsza aniżeli w najgorszej dekoniunkturze rolniczej. I wskutek tego od razu z całym rozpędem wpadamy z poziomu znośnej w tym roku koniunktury dla rolnictwa w pełny okres kryzysu, wpadamy bez żadnego przeskoku, wpadamy w te stosunki, jakie panowały u nas w latach 1931–1935, z dalszymi nieuniknionymi wynikami dla gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PZaklika">A więc zacznie się od niewypłacalności rolnictwa, od niemożności płacenia podatków przez rolnictwo, narastania zaległości podatkowych, od zanikania rynku rolnego jako rynku zbytu dla przemysłu krajowego. W ślad za tym nieunikniona dekoniunktura, nieuniknione przesilenie, tak jak w latach ubiegłych zaczęło się ono od spadku cen rolniczych, ściślej mówiąc od spadku cen zboża, które potem nieuniknienie przerzuciło się na przesilenie w zakresie artykułów produkcji zwierzęcej. To doświadczenie przeszliśmy. W tym momencie żaden rząd i żaden parlament, który ma poczucie odpowiedzialności, nie może pozostać bezradny, nie może założyć rąk, tylko musi szukać środków, które zapobiegną tej grożącej gospodarstwu narodowemu klęsce. Ta ustawa, z którą mamy do czynienia, nie mówi o środkach zaradczych, które mają być przedsięwzięte dla utrzymania na znośnym poziomie cen artykułów rolnych, nie mówi o premiach zbożowych, o interwencji i innych środkach, które by mogły tę cenę zboża podnieść, jednak wiąże się ściśle z tym przedmiotem, bo stwarza bazę finansową, bazę wyjściową dla zastosowania tych środków, które niewątpliwie mogą podtrzymać ceny artykułów rolnych, przede wszystkim zboża. I dlatego niewątpliwie nikt, a tak samo i rolnicy tą dzisiejszą ustawą się nie entuzjazmują. Widzimy, że ona jest rzeczą ciężką, widzimy, że ona niewątpliwie odbije się na konsumencie miejskim, widzimy, że ona może rykoszetem nawet uderzyć i w rolnika, bo ostatecznie ta opłata 3 złotych, czy ile ona będzie wynosić, niekoniecznie będzie przerzucona czy na konsumenta, czy na piekarza, czy na młynarza, czy na pośrednika, ale rykoszetem może być przerzucona i na producenta rolnego. W tym wypadku, kiedy podaż pożniwna będzie chaotyczna lub będzie wynikiem paniki pomiędzy rolnikami, gdy nie uda się usunąć zawczasu pojawiającej się podaży przez eksport, w takim razie niewątpliwie ta 3-złotowa opłata może uderzyć i w samego rolnika. A więc niewątpliwie bez entuzjazmu będziemy głosować za tą ustawą. Głosować będziemy tylko w tym przekonaniu, że jest ona koniecznością. Skoro nie ma w budżecie ogólnym środków na wszczęcie akcji utrzymania cen artykułów rolnych, to musi być znaleziony jakiś fundusz, jakieś wpływy, które by te środki dawały. Preliminarz i ustawę budżetową znamy i wiemy, że naprawdę nie ma możności daleko idącej kompresji i znalezienia środków dodatkowych w kwocie 45 czy 50, czy 60 milionów zł na akcję podtrzymania cen. Wiemy także, że nie ma nadwyżek w preliminowanych wpływach budżetowych, więc i stąd nie ma pieniędzy. Musi więc być zastosowana jakaś ustawa fiskalna, która nakładając pewne ciężary wynajdzie te środki finansowe. Dla rolnictwa — należy to podkreślić — ta ustawa ma pewne momenty dodatnie. Ten moment dodatni upatruję w tym, że w tej ustawie jest powiedziane, iż istnieje jakaś cena minimalna, którą ustawodawca i Rząd przyjmuje jako taką, która stanowi granicę opłacalności rolnictwa, że poniżej tej ceny rolnictwo w sposób nieunikniony musi pracować deficytowo, nie znajduje swej opłacalności. Z tego wyciągnięta jest konsekwencja, że jeżeli ten najniższy poziom cen zostanie przekroczony, to Rząd dołoży wszelkich starań, użyje wszystkich stojących do jego dyspozycji środków, aby tę cenę minimalną utrzymać, aby przynajmniej podtrzymać poziom cen, zbliżający się do tego minimum. To minimum jest przyjęte tu na 20 zł. Czy słusznie akurat na 20 zł, nad tym nie będę debatował. Ale sam fakt, że w ustawie stwierdza się, że jest jakiś racjonalny poziom cen dla rolnictwa, poniżej którego rolnictwo pracować i rozwijać się nie może, jest poważną zdobyczą dla rolnictwa i to należy podkreślić. Niewątpliwie, rolnictwo powinno ze względu na charakter produkcji rolniczej, na potrzebę ciągłości pracy w rolnictwie, domagać się w kraju takim jak nasz, który stoi na granicy kraju eksportującego zboże a kraju samowystarczalnego, zafiksowania cen minimalnych; to powinno być postulatem rolnictwa. Ale oczywiście te rzeczy wymagają przygotowania finansowego, organizacyjnego i technicznego, te rzeczy nie mogą być improwizowane. Na razie jest zdobyczą, że taki surogat ceny minimalnej w ustawie się pojawił.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PZaklika">Przyznam się, że niewątpliwie wszystkich posłów rolników niemile dotknęło przemówienie p. posła Snopczyńskiego. P. Snopczyński powiada, że dotychczas w Polsce usiłowania Rządu szły zawsze w kierunku preferowania wsi z niekorzyścią dla miast, a powinno być przeciwnie. Wspomina p. Snopczyński, że wieś nic nie chce dawać, ale chce obciążać miasta na rzecz wsi. Chce być — to już moje wyrażenie, a nie jego — pasożytem na terenie miast i mieszkańców miast. Jednocześnie powiada p. poseł, że ostatecznie za ustawą będzie głosował. A więc jaki robi gest? Robi gest człowieka, dającego jałmużnę, zwraca się do rolnictwa jak do natrętnego żebraka, któremu daje się jałmużnę kosztem miast i jego mieszkańców. To jest i krzywdzące, i bolesne,...</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głos: I niesprawiedliwe.)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PZaklika">...a przede wszystkim te przesłanki są niesłuszne, są oparte na mylnych zupełnie podstawach. Bo, proszę Panów, jak rzecz naprawdę wygląda? Niechętnie o tym mówię, ale ta rzecz została postawiona. Kto jest preferowany, kto ponosi ciężary? Mamy ogromne taryfy celne, mamy daleko idącą ochronę celną, która działa wyłącznie w kierunku ochrony artykułów przemysłowych. Rolnictwo z teoretycznie istniejących taryf celnych nie korzysta i korzystać nie może, ponieważ Polska jest krajem eksportującym, a więc my, rolnicy, jesteśmy postawieni na poziomie wolnej konkurencji z krajami obcymi, egzotycznymi i na tym poziomie mamy dostarczać artykułów rolnych dla konsumcji miast. Jesteśmy pozbawieni wszelkiej ochrony. Równocześnie przemysł korzysta z kolosalnej ochrony, pozwalającej mu na windowanie cen na wysoki poziom, na taki poziom, który wytwarza znane nożyce cen na niekorzyść wsi. W tej sytuacji proszę powiedzieć, kto ponosi ciężary, a kto jest preferowany, kto jest benefisantem. Mnie się zdaje, że nie wieś. Mimo tego niewątpliwie dzisiaj jak i w przyszłości rolnicy nie będą sprzeciwiać się ochronie umiarkowanej, należytej, racjonalnej naszego przemysłu przez taryfy celne, dlatego że my poczuwamy się do solidaryzmu, do łączności gospodarki narodowej i wszystkich jej działów. Wiemy o tym, że bez korzystnego rozwoju miast nie ma korzystnego rozwoju i dobrych stosunków na wsi, ale chcielibyśmy, żeby to samo zrozumienie zachodziło i w miastach. Zamiast wypominania, raczej może było by tu wskazane pewne poczucie solidaryzmu. Przypomnę Panom, parę dni temu debatowaliśmy nad nowelą do ustawy przemysłowej i p. Jahoda-Żółtowski proponował ideę ułatwienia rzemiosłu łączenia się w cechy przymusowe. Rzecz pożądana w interesie rzemiosła niewątpliwie, ale dla świata rolniczego niewygodna, bo skonsolidowanie się rzemiosła ułatwia utrzymanie wyższego poziomu cen artykułów rzemieślniczych — mimo tego widziałem, że bardzo wielu rolników za tym głosowało, bo my chcemy uporządkowania stosunków na tym odcinku, chcemy, żeby dobrze się rzemieślnikom powodziło, żeby mogli żyć, choć byłoby to i kosztem rolnika, gdyż to jest nasze poczucie solidaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PZaklika">Skoro wszedłem na drogę polemiki, to już w innym tonie, ale pewna polemika mi się tu nasuwa. Mianowicie p. Minister Poniatowski, który zazwyczaj chętnie posługuje się materiałem statystycznym, na tym materiale statystycznym buduje wszystkie swoje wywody, dzisiaj — przypuszczam słusznie — postawił pod znakiem zapytania wartość naszej statystyki rolniczej w szczególności na odcinku zbożowym i powiedział, że mniej należało by patrzeć na statystykę i cyfry z niej wypływające, jak kierować się poczuciem rzeczywistości, obserwacji, znajomości tego, co się dzieje w rolnictwie. To zapatrywanie w dużej mierze może być słuszne. Ja także będą się kierował tym wyczuciem rzeczywistości i znajomością wsi, którą niewątpliwie w mniejszym zakresie niż p. Minister Poniatowski, ale w pewnym zakresie mam. I teraz zapytuję się, zastanawiam się nad tym, jak to jest z tym wzrostem intensywności produkcji na wsi i czy rzeczywiście twierdzenie p. referenta Sobczyka jest słuszne, czy nie, że jednak intensyfikacja produkcji rolnej nie idzie tak daleko, aby wzrost produkcji zbożowej nadążał za przyrostem ludności. P. poseł Sobczyk powiada, że jednakże na głowę ludności obecnie przypada mniej zboża niż przed kilku laty, że rolnictwo nic nadąża ze swoją produkcją; p. Minister Poniatowski twierdzi, że przeciwnie. Otóż mnie się zdaje, że jednak tak jest, że jeżeli przyrost ludności rocznie przewyższa 1%, to nie można twierdzić, patrząc na naszą wieś, aby ten stały postęp produkcji rolnej o 1% rocznie miał miejsce. Te ogromne nadwyżki wywozowe, które mieliśmy w latach kryzysowych, niewątpliwie w przeważnej części były bazowane na produkcji głodowej, na zaciskaniu pasa, na tym, że rolnik zjadał mniej zboża niż w latach pomyślniejszych i te zaoszczędzone przez głodowanie nadwyżki rzucał na rynek. Bo przecież wszyscy widzieliśmy, że w okresie kryzysu nawozy sztuczne prawie nie były stosowane, widzieliśmy, że uprawa mechaniczna, głęboka, motorowa zanikła w zupełności, widzieliśmy kurczenie się systematyczne obszarów wiejskich; nie mówiąc już o wielkiej własności, ale i ta chłopska się kurczy i rozdrabnia na mniejsze warsztaty. Więc rzeczywiście patrząc na naszą wieś nie mogę podzielić tego mniemania, ażeby ta nasza produkcja tak nadążała za przyrostem ludności i raczej muszę uważać za rzecz, przez obserwację potwierdzającą się, że nasza podaż eksportowa, że nasze nadwyżki eksportowe bazują się na niedożywianiu ludności rolniczej, że my rzeczywiście spożywamy mniej aniżeli zagranica, że nasze spożycie jest w dużej mierze oparte na ziemniakach, że im gorzej się rolnictwu dzieje i im bardziej zbliża się kryzys i niskie ceny, tym bardziej zwiększa się spożycie ziemniaków, a redukuje spożycie zboża. Tak, że ta obserwacja wydaje się doprowadzać do innych wniosków aniżeli te, które przez p. Ministra zostały wysunięte.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PZaklika">Po tych ogólnych uwagach chciałbym jeszcze wspomnieć o wnioskach mniejszości, które na komisji postawiłem. Pierwszy wniosek odnosi się do art. 4 ust. (1) i domaga się przywrócenia brzmienia ustępu (1) według tekstu projektu rządowego, to znaczy że opłata nie może przewyższać 3 zł od 100 kg mąki lub kaszy. Odmienna stylizacja została przyjęta przez komisję i dąży do tego, by wprowadzić pewną skalę ruchomą: 150% różnicy pomiędzy przeciętną ceną 100 kg żyta a kwotą 20 zł, ewentualnie przy podjęciu poprawki rządowej odwrotnie, 20 zł w porównaniu do 100 kg żyta według notowań giełdowych. Mnie się zdaje, że przy tej ustawie, która będzie i tak trudna do wprowadzenia w życie, bo kontrola będzie niesłychanie utrudniona, należy stosować normy najprostsze, najbardziej szablonowe, a nie skomplikowane. Mnie się wydaje, że redakcją przyjęta przez komisję spowoduje konieczność częstych zmian wysokości opłaty nawet przy przyjęciu poprawki rządowej w tym kierunku, a to jest rzecz niepożądana dla handlarza, dla młynarza, dla rolnika, dla orientacji publicznej, utrudniająca kontrolę. Wydaje mi się, że przywrócenie pierwotnego tekstu projektu rządowego byłoby uproszczeniem i ułatwieniem całej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PZaklika">Następnie postawiłem poprawki do ust. (3) i (4), przy czym zaznaczam, że w druku sejmowym nie są te poprawki dokładnie oddane, dlatego że poprawki te były ujęte w odniesieniu do tekstu projektu rządowego, a dziś muszą się odnosić do tekstu uchwały komisji i wobec tego brzmią nieco inaczej.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#PZaklika">Mianowicie do ust. (3) projektuję brzmienie następujące: „Minister Skarbu zarządzi pobór opłaty, jeśli przeciętna cena żyta za okres kolejny 20 dni notowań na giełdzie warszawskiej oraz przeciętna cena, wynikająca z notowań w ciągu ostatnich 3 dni tego okresu, wyniesie mniej aniżeli kwota, którą każdego roku do dnia 15 lipca ustali Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych. Na rok gospodarczy 1938/39 ustala się tę kwotę jak następuje: na czas do 31 października 1938 r. — na 18,50 zł, na czas od 1 listopada 1938 r. do 31 stycznia 1939 — na 19,50 zł, na czas od 1 lutego do 31 marca 1939 — na 20,50 zł, na czas od 1 kwietnia do 1 lipca 1939 — na 21,50 zł”.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#PZaklika">Ust. (4) otrzymałby brzmienie: „Minister Skarbu zawiesi pobór opłaty, jeżeli przeciętna cena żyta za okres kolejny 30 dni notowań na giełdzie warszawskiej oraz przeciętna cena, wynikające z notowań w ciągu ostatnich 3 dni tego okresu, wyniesie kwotę wyższą od określonej w ust. (3)”.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#PZaklika">O co tutaj chodzi? O jedną rzecz. Ustawa, nad którą debatujemy, nie jest ustawą na jeden sezon, na jeden rok. Być może, że będzie musiała być nowelizowana, jednakowoż w swym założeniu jest ona obliczona na dłuższy, kilkuletni okres działania. Jeśli zatem tak jest, to jest rzeczą niesłuszną, aby teraz ustalać, jak to czyni przedłożenie rządowe, kwotę 20 zł jako tę, która ma być przez Rząd chroniona i broniona. Należy przewidywać, że na przyszły rok będą inne warunki, inna koniunktura, może będą inne warunki opłacalności w rolnictwie, może koszta produkcji będą niższe w rolnictwie i wtedy cenę tę trzeba będzie zrewidować. A zatem słuszniejszą jest rzeczą, ażeby Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych każdego roku przed żniwami ustalał tę cenę właściwą dla danego roku. To jest jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#PZaklika">A teraz druga rzecz. Nie jest rzeczą pożądaną dla celów polityki zbożowej, ażeby przez cały okres panowała jedna cena, powiedzmy 20 zł, i żeby ta cena 20 zł od jesieni aż do wiosny, aż do przednówka była chroniona. Przeciwnie, naturze rzeczy, konieczności pokrywania kosztów przechowywania i magazynowania zboża odpowiada to, ażeby cena pożniwna była niższa, ażeby stopniowo zwyżkowała i na przednówku była najwyższa. Taki rozwój ceny gwarantuje, daje możność normalnego, spokojnego ustalania podaży rolniczej, ponieważ rolnik ma pewną zachętę do przechowywania zboża i oferowania go równomiernie w ciągu roku. Daje to podstawy do rozwijania się kredytów zastawowych, zaliczkowych itd. A więc jest niewątpliwie rzeczą dobrą, ażeby był taki rozwój cen, a nie inny. Słusznym więc jest, ażeby ta rzecz, która jest naturalna i odpowiadająca celom polityki zbożowej, znajdowała swój wyraz i w ustawie, ażeby z ustawy tej czy to rolnik, czy handlarz, czy młynarz mógł wyczytać, że dążeniem Rządu będzie, ażeby w ciągu roku tę cenę z niższego poziomu dźwignąć na poziom nieco wyższy, pokrywający koszta magazynowania i przechowywania zboża. A więc racjonalność przemawia za wprowadzeniem tej zasady różniczkowania cen w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#PZaklika">Druga rzecz. Rząd i p. Minister Skarbu jednak zaciągają, wnosząc tę ustawę, pewne zobowiązania, podpisują pewien weksel, że będzie chroniona pewna cena, którą uważają za normalną, za odpowiadającą warunkom polskim i warunkom opłacalności w rolnictwie, i tę cenę oznaczają na 20 zł. Mam jednakowoż wątpliwość, czy honorowanie tej niewątpliwej obietnicy, wynikającej z ustawy, będzie tak łatwe. Na jesieni wątpię, ażeby dała się utrzymać cena podchodząca pod 20 zł. Raczej mam wrażenie, że przy usiłowaniach Rządu, przy stosowaniu odpowiedniej premii zbożowej, da się może utrzymać cena, podchodząca pod 18 zł, a zatem lepiej i zdrowiej powiedzieć w ustawie, że ceną wyjściową, której Rząd chce bronić, jest zł 18,50, a dopiero z chwilą, kiedy jesienią pewne nadwyżki wywozowe zostaną usunięte, kiedy się otworzą może pewne rynki zbytu dla zboża polskiego, kiedy podaż ze strony rolnictwa nie będzie już tak gwałtowna, dopiero wtedy w zimie i na wiosnę stopniowo będziemy bronić ceny wyższej, stawiać rolnictwu ten horyzont cen nieco wyższy — 19, 20, 21 zł, przeciętna cena będzie 20 zł. Więc nie ma tych nadmiernych apetytów, o których mówił p. poseł Waszkiewicz, przeciętna będzie ta sama, tylko bardzo rozsądnie i zgodnie z zasadami polityki zbożowej stopniowo się zrealizuje. Wówczas łatwiej w dotrzymanie tych obietnic uwierzy rolnik i kupiec, łatwiej te ceny, określone tu jako słuszne, będą mogły być obronione. Z tych względów sądzę, że przyjęcie poprawki do ust. (3) i (4) zasługuje na uwzględnienie.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#PZaklika">Wreszcie postawiłem jeszcze jedną poprawkę do ust. (1), dotyczącą preferowania spółdzielczości rolniczej w zakresie opłaty, w tym duchu, że zboże dostarczone do przemiału przez spółdzielnie rolnicze ma korzystać z opłaty o 30%, o 1/3 niższej.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#PZaklika">Motywy do tego wniosku były niewątpliwie ważkie. Instrumentem polityki zbożowej jest nie tylko premia wywozowa, nie tylko zakup interwencyjny, nie tylko kredyt zastawowy, ale ważnym instrumentem polityki zbożowej jest rzetelny, racjonalny, należycie zorganizowany aparat skupu zboża. Tego rzetelnego aparatu skupu zboża może dostarczyć jedynie spółdzielczość rolnicza. Niestety zwłaszcza w centrum i na wschodzie Polski ten istniejący prywatny aparat, który skupuje zboże, nie pracuje należycie. Jest on opanowany częściowo przez elementy słabe, niezasobne w kapitał, częściowo przez elementy silnie spekulacyjne, myślące o dorywczym zysku i używające często nieodpowiednich środków dla zrealizowania swoich zysków. Jest to codzienne zjawisko na kresach wschodnich, że cena giełdowa loco Lwów wynosi 20 zł; w Podwołoczyskach czy w Brodach, czy też w innej miejscowości, w dniu targowym więcej się zboża skupi, gdzie kilku, zresztą słabych kapitałowo, kupców miejscowych porozumie się co do cen, a zboża jest dużo, więc wywołają lokalną baissę zboża i skupują go o 2–3 zł taniej, niż mogliby tego dokonać w uwzględnieniu cen rynkowych. Zachodzi tu więc niewątpliwie pokrzywdzenie tego producenta lokalnego, co jest może rzeczą podrzędniejszą, ale gorzej, że ci kupcy kupiwszy zboże, powiedzmy, po 15 zł tego samego dnia ofiarowują je we Lwowie po 17–18 zł i wywołują przez to gwałtowną zniżkę cen na giełdzie lwowskiej, co odbija się na terenie kilku województw. To jest szkodliwe działanie obecnego handlu, zresztą zupełnie normalnego i racjonalnego z punktu widzenia prywatnej jednostki — jeżeli taniej kupił, to i taniej oferuje na giełdzie — a szkodliwego dla rolnictwa i polityki rolnej Rządu. Tu jest mowa o małych machinacjach, oczywiście im wyżej, tym te machinacje bywają bardziej skomplikowane. Jeżeli chcemy tego uniknąć, musimy dążyć do tego, ażeby handel zbożem skupiać we spółdzielniach rolniczych, które pracują rzetelnie, nie na zysk, ale z myślą, ażeby producentowi rolnemu dać tę cenę, jaka odpowiada danym warunkom i możliwościom. Dlatego proponowałem pewne preferencje z tą myślą, że te preferencje dojdą do rolnika i że to będzie pewnym popieraniem i pewną premią dla tego rolnika, który dostarcza do spółdzielni rolniczej. Jednak słusznym jest argument, że spółdzielczość rolnicza w tym zakresie jest popierana i że są inne formy, stosowane zresztą w dużej mierze w celu popierania spółdzielczości rolniczej, niż preferencje podatkowe, więc ten wniosek cofam. Równocześnie apelując do Wysokiego Rządu, ażeby zechciał specjalnie na odcinku skupu zboża, szczególniej w okresie nadchodzącego przesilenia rolniczego, do akcji popierania spółdzielczości rolniczej w postaci udzielania wydatnych kredytów na urządzanie magazynów, skupywanie zboża, budowanie elewatorów wciągnąć bardzo ważny żywioł samorządów terytorialnych, który dużo może pomóc przy rozwoju sieci spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#PZaklika">To jest ten apel, który wystosowuję do Rządu, cofając swoją poprawkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekPodoski">Głos ma p. Hyla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PHyla">Wysoka Izbo! Potrzeba ustawy o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania cen artykułów rolniczych jest tak istotna i tyle argumentów zostało przytoczonych, że pozwolę sobie tylko na parę uwag w związku z tą sprawą. Mianowicie chcę wspomnieć o jednym zagadnieniu, które długi czas na łamach prasy znajdowało echo, a mianowicie o regulowaniu cen przemysłowych w okresie lat ubiegłych. Chcę podkreślić, że rolnictwo, a szczególnie drobne rolnictwo nie regulowało swojej produkcji zależnie od koniunktury; w najtrudniejszych warunkach, nawet wówczas, kiedy swoją pracę, a wielokrotnie i substancję dokładało do tej produkcji, w tych ciężkich okresach i chudych latach jednak był ze strony rolnictwa ten olbrzymi wysiłek, że nie zmniejszało ono obszaru uprawy zbóż, ale uprawiało je tak, jakby to była koniunktura dobra, koniunktura bardzo korzystna. Chcę to podkreślić w związku z tym, że słychać tu było głosy o jakimś zamachu na czyjeś prawa, o jakimś wyzysku ze strony czynnika rolniczego w związku z tą ustawą. Wydaje mi się, że mając już dziś pewien horyzont na bieg rzeczy w ostatnich latach przy kształtowaniu się cen rolniczych, możemy sobie powiedzieć, jakie niebezpieczeństwa grożą nie tylko rolnictwu, ale całemu życiu gospodarczemu, kiedy ceny rolnicze spadną poniżej opłacalności tych warsztatów. Następnie chcę wspomnieć o tym, że inaczej będzie wyglądała cena na giełdzie warszawskiej, a inaczej w Tarnowie, w Wierzbniku, w Chodzieży czy w innym mieście. Jeżeli się mówi o cenie kalkulacyjnej, to ona w różnych punktach kraju będzie różna, różnice będą dość poważne i tutaj dla opłacalności gospodarczej nie można wziąć kalkulacji 20 zł, ale cenę znacznie niższą.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PHyla">Chciałbym dodać do tego zagadnienie oddłużenia rolnictwa. Jeżeli się tym zagadnieniem do dziś dnia zajmujemy, jeżeli ono znajduje echo niezbyt przychylne na odcinku kredytu rolniczego, rzemieślniczego czy innym, to jest to następstwo błędów, jakie były, czy też złej koniunktury w świecie dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PHyla">I jak wąż morski te następstwa się snują, że jeszcze jednego zagadnienia nie załatwiliśmy, a mamy już na horyzoncie widoki załamania się tych cen. Jeżeli nie chcemy tych następstw, jakie płyną z lat złych i chudych dla rolnika, jak kwestia oddłużenia, świadczenia ze strony Państwa i różne ofiary, które Państwo musi na ten cel świadczyć, to winniśmy dziś zwrócić na to uwagę, by to nie spowodowało dalszego zadłużenia i dalszych ujemnych konsekwencyj, jeśliby dziś Rząd i Izby ustawodawcze nie załatwiły tego kapitalnego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PHyla">Następnie chcę wspomnieć o jednym zagadnieniu, któreśmy przeżywali, wywożąc zboże za granicę, dając premie i superpremie. Wówczas powstało takie zagadnienie, że nie było zbytu za granicę, nadwyżki zbożowe na rynku były bardzo duże, nie wiadomo było, co ze zbożem robić. W pewnym momencie Rząd zdecydował się zakupić dużą ilość zboża i do okolic ubogich, mających mało zboża a przeludnionych, przesłano duże ilości zboża, które się przyczyniły do wyżywienia biednej ludności na tych terenach, a jednocześnie dzięki temu zostały wykonane duże roboty publiczne za to zboże, które Rząd na te tereny przesłał. Otóż i dziś wydaje mi się, że gdy będzie sytuacja tego rodzaju, że trzeba będzie poważne dopłaty czynić do naszego zboża, które będziemy eksportowali za granicę, to w tym wypadku pragnę zaapelować do Rządu, ażeby tę nadwyżkę zboża skierował do okolic przeludnionych a niezasobnych w zboże i w ten sposób z jednej strony przyczynił się do wyżywienia ludności biednej, która żyje w przeważnej mierze ziemniakami, a z drugiej strony do wykonania pracy przy budowie publicznych szkół powszechnych, przy budowie dróg i przy pracach melioracyjnych, a na pewno ta ilość zboża, zdjęta z rynku, będzie użyta korzystnie i celowo dla Państwa. Poza tym ma duże znaczenie produkcja hodowlana dla naszego eksportu.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PHyla">Również tutaj, ponieważ mamy ten przepis, pozwalający z mocy samej ustawy użyć pewne środki na poparcie eksportu artykułów hodowlanych, apeluję do Rządu, ażeby z tej możliwości skorzystał i ażeby produkcję hodowlaną, która tak dużo stanowi dla drobnego rolnika, poparł, ażeby te artykuły, idące za granicę, mogły ściągnąć dewizy, których Skarb potrzebuje, a przez to ułatwić rozwój hodowli na wsi.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PHyla">Uważam, że projekt ustawy reguluje w pewnym stopniu to zagadnienie i wypowiadam się za projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wymysłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PWymysłowski">Wysoki Sejmie! P. poseł Waszkiewicz tak treściwie i rzeczowo umotywował i wyjaśnił swoje stanowisko, dlaczego będzie głosował przeciw ustawie, że mnie tylko pozostaje jako robotnikowi oświadczyć, że całkowicie się solidaryzuję ze stanowiskiem p. posła Waszkiewicza i również będę głosował przeciw ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Mesing.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PMessing">Gdy pod obrady Sejmu wchodzi ustawa tak wybitnie prorolnicza, trudno jest posłowi-rolnikowi oprzeć się pokusie wzięcia udziału w dyskusji, tym bardziej że, jak to podkreślili już koledzy w dyskusji, ustawa omawiana poza swym zasadniczym założeniem, zmierzającym do dostarczenia Skarbowi Państwa środków na podtrzymanie cen produktów rolnych, znamionuje radosny dla rolnictwa fakt nowego pomyślnego zwrotu w ustosunkowaniu się do zagadnień wsi.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PMessing">Wniesienie przez Rząd omawianej ustawy napawa niejako otuchą serca rolników; śmiem sądzić, że w tej atmosferze łatwiej dojdzie do konkretnego załatwienia palącej sprawy oddłużenia rolnictwa, która to sprawa tak blisko wiąże się z kwestią opłacalności gospodarstw rolnych. Przeciążenie rolników wydatkami na obsługę i spłatę zobowiązań jest przecież wybitnym czynnikiem zwiększającym tzw. głodową podaż zbóż.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PMessing">Toteż chcemy wierzyć, że akcenty, jakich użył p. Wicepremier w swym przemówieniu, znajdą swą realizację w szeregu konsekwentnych zarządzeń, mających na celu uchronienie rolnictwa przed ponownym pogłębieniem się kryzysu i to dla ratowania ogólnej sytuacji gospodarczej kraju. Trzeba jednak, by wszystkie działania w tym kierunku były ściśle skoordynowane, by realizacja zamierzeń postępowała szybko, a wtedy być może unikniemy załamania się cen produktów rolnych. Chciałbym być złym prorokiem, lecz wydaje się, iż takie ponowne załamanie przy największej nawet odporności i wysiłku p. Ministra Skarbu mogłoby doprowadzić do konieczności wejścia na drogę, którą p. Minister Skarbu słusznie i stanowczo ze swych założeń wyklucza. Tu z tego miejsca nie chcę imienia tej drogi ciernistej i nad groźne przepaście wiodącej nawet wymienić.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PMessing">Wracając do sprawy zapewnienia rolnictwu opłacalnych cen produktów rolnych, wydaje mi się, iż właściwym będzie zasugerować na marginesie omawianej ustawy skromny zresztą co do zasięgu, ale zdaniem moim skuteczny sposób, zmierzający do przeciwdziałania spadkowi cen.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PMessing">Stworzony ostatnio potężny aparat wymiany produkcji rolnej w postaci Związku Gospodarczego Spółdzielni Rolniczych powinien odegrać wielką rolę w działaniu hamującym spadek cen zboża. Jedną z metod działania pozwoliłbym sobie poddać uwadze Wysokiego Rządu. Zdaniem moim, Związek Gospodarczy winienby już obecnie przystąpić do kontraktowania przez zrzeszone w nim spółdzielnie zbóż na potrzeby rezerwy zbożowej i armii po cenach zbliżonych do obecnych z terminami późniejszej dostawy na przykład na grudzień — marzec. Związek Gospodarczy mógłby zobowiązać swych członków — spółdzielnie do kontentowania się określonym zyskiem i do płacenia producentom cen wyliczonych z odciągnięciem kosztów przewozu i tego z góry ustalonego zysku.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PMessing">Takie postawienie sprawy pozbawiłoby może zainteresowane resorty oszczędności budżetowych, wynikających z ewentualnego zakupu po cenach niższych od przewidzianych potrzebnych im zbóż, lecz w wyniku swym hamowałoby też w pewnym stopniu tendencję zniżkową na rynku.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PMessing">Mógłby tu paść zarzut, iż w ten sposób rolnicy, zrzeszeni w spółdzielniach, uzyskaliby ceny wyższe za część swego zboża od pozostałych. Pewna analogia istnieje już jednak w dziedzinie handlu produktami zwierzęcymi. Rolnik, który ma szczęście ulokować swój towar na skupie organizowanym przez eksporterów, uzyskuje ceny nieraz znacznie wyższe niż ten, który musi sprzedać swą sztukę bydła czy nierogacizny na konsumcję miejscową. Pewnego uprzywilejowania, jakie stąd wyniknie dla rolników-spółdzielców, nie bałbym się zupełnie, gdyż wierzę głęboko, iż tylko objęcie całości obrotów zbożem przez spółdzielnie rolniczo-handlowe i ich centrale doprowadzić może do uporządkowania handlu zbożem, a co za tym idzie do ułatwienia wszelkich działań zarówno Rządu jak i organizacyj rolniczych, zmierzających do zapewnienia rolnictwu na stałe opłacalnych cen.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PMessing">W dyskusji padły z ust kilku kolegów oświadczenia, że uznać muszą ustawę omawianą za antyspołeczną. Dziwi mnie ten punkt widzenia, o wąskim zresztą kącie; wszak mniejszym złem będzie dla konsumenta każdej kategorii płacenie obecnych, właśnie obecnych, a nie wyższych cen za chleb i utrata korzyści z niewielkiej ewentualnej zniżki tej ceny, niż utrata pracy w redukującym swą produkcję przemyśle, gdy pogorszenie sytuacji na wsi spowoduje ponowne kurczenie się wewnętrznego rynku zbytu Jeżeli chodzi o klauzule poszczególnych artykułów ustawy, to wydaje mi się, iż w rozporządzeniu wykonawczym należało by sprecyzować pojęcie notowania giełdy warszawskiej — art. 4 ust. (1) — w tym sensie, że jako notowanie przyjęta będzie średnia arytmetyczna wszystkich transakcyj dokonywanych w danym dniu na giełdzie. To ustalenie pozwoli zniwelować ujemne działanie w stosunku do zamierzeń omawianej ustawy możliwych fikcyjnych transakcyj.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PMessing">Chcę poruszyć jeszcze jedną sprawę czysto terenową. Jako poseł województwa białostockiego pozwalam sobie zwrócić się do Pana Ministra Rolnictwa o rozważenie specjalnej sytuacji naszego terenu na tle zarysowywującej się dekoniunktury w rolnictwie. Zeszłoroczna klęska mrozu i posuchy poderwała sytuację finansową wielu gospodarstw rolnych. Zaszła nawet potrzeba przyjścia z pomocą siewną. Jesienią ma nastąpić zwrot udzielonych w zbożu pożyczek, przy czym zwrot ten nastąpi oczywiście tylko w naturze, bo wobec kształtowania się ujemnego cen, zwrot w gotówce byłby wprost rujnującym. Nim Pan Minister zechce rozważyć całokształt zagadnienia i możliwości jakichkolwiek ulg, prosiłbym o jedno konieczne, zdaniem moim, zarządzenie. Otóż wymagania, jakie stawiane będą zwracającym pożyczki w zbożu, należało by zredukować do określenia: „zboże suche, czyste, zbiórkowe”. Pozwoliłoby to uniknąć wielu powikłań w skomplikowanej sprawie przyjmowania drobnych ilości zboża przeważnie 100-kilowych. Ani nasza spółdzielczość, ani samorządy nie byłyby zresztą w stanie przeprowadzić badania na gęstość np. każdego pojedynczego kwintala zwracanego zboża.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#PMessing">Kończąc, oświadczam że będę głosował za ustawą z poprawkami, zgłoszonymi przez posłów rolników, w tym przeświadczeniu, iż jest ona jednym z etapów drogi, po której iść musimy, by zapewnić stabilizację stosunków w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pełeński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PPełeński">Wysoki Sejmie! Prowadzimy debatę nad ustawą, która ma tytuł: „Ustawa o środkach finansowych na popieranie gospodarczo uzasadnionego kształtowania cen artykułów rolniczych”. Już w swoim referacie p. sprawozdawca bardzo dobitnie przedstawił konieczność opłacalności gospodarstw wiejskich. Na to szkoda tracić słów, bo jest rzeczą jasną, że o ile jest dobrobyt na wsi, że o ile jest opłacalne gospodarstwo wiejskie, to można mówić wtenczas i o rozwoju przemysłu i wtenczas można mówić o dobrobycie w Państwie. Również p. Wicepremier na komisji przedstawił nam dokładnie, że tylko przy utrzymaniu odpowiednich cen produktów rolniczych można myśleć o rozwoju przemysłu i o dobrobycie kraju. A dziś p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych stwierdził, że przyszedł czas, iż Rząd nie chce tylko korzystać z chwilowych rozporządzeń, które by szły na korzyść rolnictwa, ale chce mieć ustawę, chce mieć instrument, który by miał Rząd na potrzebną akcję, na potrzebne w różnych momentach finansowanie rolnictwa. Chodzi o ciągłość. To jest już ustawa, a nie chwilowe rozporządzenie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PPełeński">Pozwoliłem sobie na komisji postawić poprawkę, zdążającą do tego, ażeby w art. 1 słowa: „przede wszystkim roślinnych, a w dalszej kolejności zwierzęcych” zastąpić słowami: „roślinnych i zwierzęcych”. Dlaczego tę poprawkę postawiłem? Jeden motyw był już wypowiedziany przedtem, że chodzi o ustawę nie na chwilę, ale o ustawę, która by działała na dłuższy przeciąg czasu. Dziś mamy co prawda załamanie się cen tylko roślinnych, na zboże, nie odczuwamy obecnie załamania się cen zwierzęcych. Ale kto może powiedzieć, co będzie za pół roku czy za rok? Bo przecież ta ustawa ma działać nie na miesiące, ale na lata.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PPełeński">Dalszy motyw. Chodzi nam o zabezpieczenie produkcji zwierzęcej, zabezpieczenie tych najbiedniejszych rolników, tych tak zwanych „rolników”, bo ten rolnik, który ma hektar ziemi, półtora czy dwa hektary, nie ma na sprzedaż zboża, a tych przecie mamy miliony. Ten najbiedniejszy rolnik ma na sprzedaż właśnie trzodę. On właściwie jest w większej mierze dostawcą trzody chlewnej i w ogóle trzody na zbyt. I dlatego uważam, że trzeba zabezpieczyć tych drobnych rolników, że trzeba dać im te widoki, że oni będą też w niebezpiecznym czasie bronieni, ażeby czuli, że warto hodować trzodę i bydło, że warto koło tego pracować. To jest dochód tego drobnego rolnika. To co ma, to ma jedynie z tej świnki czy z mleka, czy ze sprzedaży bydła. Jeżeli będzie przekonany, że jak przyjdzie załamanie cen, to nie tylko nic nie zyska, ale straci na tym, co kupił, że nie wykarmi tej sztuki bydła, to jest pewne, że spadnie z czasem i produkcja zwierzęca. Otóż chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie drobnym rolnikom możności korzystania z pomocy Państwa.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PPełeński">Jako argument kontra tej poprawce powiada się: Przecież jest już pewna suma, bo w budżecie Ministerstwa Rolnictwa jest 12 milionów, więc nie trzeba tego tu wprowadzać. Tak, jest w tym roku, ale czy wiemy, co będzie w następnym roku? Czy to wystarczy? Przecież ustawa nie jest na jeden rok budżetowy. O ile będzie powiedziane: „roślinnych i zwierzęcych” w równej mierze, to przecież Minister Skarbu i Minister Rolnictwa, mając te dwa równorzędne słowa, będą ingerowali tam, gdzie będzie potrzeba, a nie przede wszystkim przy artykułach roślinnych, a w dalszej mierze przy zwierzęcych, bo przy różnych okolicznościach i różnych koniunkturach to zdanie może być zawsze wykorzystane na niekorzyść drobnego rolnika. A musimy jeszcze pamiętać o jednym: że o ile nam chodzi o produkcję zwierzęcą, to przecież ten drobny rolnik, mając nadzieję, że dobrze sprzeda swoją trzodę, będzie równocześnie sam konsumentem tego zboża, on będzie kupował to zboże, aby przekarmić i to przekarmione zboże będzie w lepszej i droższej formie sprzedawał. Przecież p. Minister Rolnictwa stwierdził dziś, że z eksportu trzody chlewnej mieliśmy 260 czy 270 miln., a ze zboża 100–150 miln. Lepiej w takim razie eksportować przekarmione zboże w formie eksportu zwierzęcego niż samo zboże. Dlaczego mamy tanio sprzedawać zboże do Danii, Dania ma przekarmiać nasze zboże i być potem naszym konkurentem na rynku angielskim?</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PPełeński">Uważam, że sprawa równomiernego traktowania produkcji roślinnej i zwierzęcej leży w interesie rolnictwa i nieistotne są te chwilowe momenty, które się podnosi, że jest 12 miln. w budżecie Ministerstwa Rolnictwa i że ze względów oszczędnościowych to już tu nie jest potrzebne. Pamiętam dzisiejsze słowa p. Ministra Poniatowskiego, że potrzebna jest ustawa, która by umożliwiła działanie na dalszy przeciąg czasu, żeby raz rolnictwo miało ustawę, która by dawała możność Rządowi wtedy ingerować, kiedy zachodzi tego potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#PPełeński">Z tych względów z punktu widzenia interesów drobnego rolnika uważam, że powinno być w art. 1 powiedziane „roślinnych i zwierzęcych” bez tych wszystkich dodatków.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#PPełeński">Wobec tego proszę Wysoką Izbę przyjąć moją poprawkę, bo ona wyjdzie w przyszłości na korzyść całości rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Urbański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PUrbański">Wysoka Izbo! Jak to wynika z nazwy ustawy, o której dzisiaj mówimy, załatwia ona bardzo poważne zagadnienie dla rolnictwa. Należy tylko ubolewać, że ustawa o tak ważnym zagadnieniu zjawia się do Sejmu w poniedziałek, a w czwartek na debacie ogólnej ma się ją załatwić, tak że po prostu nie ma czasu na to, ażeby ją można należycie przedyskutować i odpowiednie stanowisko zająć.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PUrbański">Ustawa ta wprawdzie załatwia ważne zagadnienie dla rolników. Świat pracy, ludność miejska nie zazdrości rolnikom dobrodziejstw, wynikających z tej ustawy, ale idzie o to, ażeby ten apel, o którym tutaj mówił p. Zaklika, o solidaryzmie nie wyglądał w ten sposób, że jedni mają płacić, a drudzy mają brać. Raczej ten solidaryzm powinien polegać na tym, że powinni brać wszyscy albo dawać wszyscy. Dlatego też ustawa, którą w tej chwili omawiamy, jest ustawą o wyjątkowym znaczeniu, jest ustawą, która nakłada nowy podatek konsumcyjny na ludność miasta, na świat robotniczy.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PUrbański">Argument, który tutaj był przytoczony przy uzasadnianiu przez p. referenta, był bardzo charakterystyczny — że nie można budować Państwa na biedocie. Nie wiem, jak tę rzecz można by przystosować akurat do świata pracy, który i tak żyje w nędzy w Państwie, ma niskie zarobki i przez podniesienie ceny mąki i kaszy o 3 zł nie wiem, czy można stan biedoty robotniczej poprawić i czy na tym obywatelu można właśnie budować Państwo. Ustawa ta niczym innym nie jest, jak nową ustawą o podatku konsumcyjnym, będącą narzędziem w ręku dalszego fiskalizmu. A jeżeli chodzi o jej wykonanie, to oczywiście wykonanie tej ustawy jest bardzo problematyczne. Jakże można sobie wyobrazić, że pewną część przemiału wyłączy się i ona będzie szła na potrzeby gospodarstw rolnych, a reszta ma podlegać temu opodatkowaniu? Jak ta sprawa może być załatwiona, jeżeli to będzie dotyczyć mniej więcej dwudziestu kilku tysięcy zakładów młyńskich, będących w rękach prywatnych? Rozumiem, że jeżeli rolnictwo potrzebuje tej pomocy, to gdyby cały przemiał — każdego kilograma mąki lub kaszy, wychodzącego z młyna, podlegał opodatkowaniu, kontrola nad tym podatkiem byłaby należycie przeprowadzona. Ale wiemy dokładnie, jak te stosunki w Polsce wyglądają. Wiemy o tym, że tam, gdzie nie stoi policjant albo egzekutor urzędu skarbowego, tam podatek, oparty na dobrej woli jednego czy drugiego przemysłowca, oczywiście nie będzie pobierany. Albo będzie się tę mąkę i kaszę przemycało, albo podatek będzie płacił tylko ten, kto będzie konsumował mąkę i kaszę w dużych miastach z młynów pod okiem i ręką władz skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PUrbański">Rozumiem jeszcze jedną rzecz — że usprawiedliwiona byłaby ta opłata na mąkę i kaszę w wysokości 3 zł, gdyby w związku z tym szła podwyżka płac robotniczych. Rozumiem, że świat pracy, ludność miejska miałaby, że tak powiem, pewne wyrównanie. Ale jak te rzeczy w tej chwili wyglądają przy tych stawkach zarobkowych, które w Polsce zaczynają się od 50 gr za dniówkę? Cała masa strajków tu i ówdzie przeprowadzana o podwyżkę płac świadczy najlepiej o tym, że w tych warunkach już robotnik nie może związać końca z końcem. Jakżeż w tej chwili można mówić o tym, że stan rzeczy się poprawi dla świata pracy i dla miast, jeżeli o 3 zł jeszcze będzie różnica na 100 kg mąki czy kaszy? Otóż biorąc to wszystko pod uwagę...</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#komentarz">(Głos: Szkoda, że Pan tego nie rozumie.)</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#PUrbański">Ja do Pana Kolegi po rozum nie pójdę. Biorę pod uwagę, że szereg rzeczy ma żelazne ceny i między innymi i dziś dla przemiału mąki i dla kaszy ustala się prawie żelazne ceny, a nie ustala się cen tylko na robociznę i nie ustala się minimum egzystencji dla świata pracy, który żyje w wielkiej nędzy. Między innymi p. Dębicki podnosił, co za dobrodziejstwo będzie, jeżeli ustabilizuje się tę cenę na 20 zł, jeśli podniosą się gospodarstwa rolne, będzie na rynku większy ruch, a bezrobotni będą zatrudnieni.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#PUrbański">Otóż, proszę Wysokiej Izby, temu zatrudnieniu bezrobotnych przyglądamy się teraz, w tej koniunkturze, którą nazywamy dużą poprawą w stosunku do 1935 r. Wiemy o tym, że bezrobotnych jest jeszcze kilkaset tysięcy, a gdybyśmy wieś tym objęli, to trzeba by na miliony liczyć i nie wiem, czy p. Dębicki będzie się jednocześnie troszczył o to, jak ci bezrobotni w okresie dobrej koniunktury żyją i skąd czerpią na utrzymanie. Mówi się o opiece społecznej, a wiemy, jak ona wygląda i kto na nią daje. Wiemy, że fundusz pomocy zimowej w okresie zimy daje pewne zasiłki, pewną jałmużnę, ale kto wpłaca gros tych sum? Czy nie dają na to miasta, przemysł? Oczywiście rolnictwo też w tym partycypuje, ale w jakim stosunku? Ta zapowiedź, że stosunki się poprawią, nie daje najmniejszej gwarancji i ani świat pracy, ani miasta nie mogą się łudzić, że po wprowadzeniu tej ustawy jakakolwiek zmiana na lepsze może nastąpić.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#PUrbański">Dlatego też nie tylko w imieniu własnym, ale i tych kolegów posłów, którzy miasta reprezentują, oświadczam, że głosować będę przeciw tej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PHołyński">Wysoka Izbo! Zdaje się, że kwestia cen płodów rolnych jest jasna dla wszystkich. Zagadnienie opłacalności czy to w rolnictwie, czy w innej dziedzinie życia gospodarczego jest jednakowe. Zawsze ta opłacalność jest taka sama, czy to będzie opłacalność w rolnictwie, czy w przemyśle. Dlatego stojąc na stanowisku opłacalności warsztatów pracy, staję też na stanowisku opłacalności warsztatów rolnych. Pozwolę sobie przypomnieć Panom, że nie kto inny, jak przemysł już 10 lat temu jeszcze w okresie złych cen płodów rolnych zainicjował w Ministerstwie Rolnictwa konferencję właśnie dla zastanowienia się nad zagadnieniem podniesienia cen płodów rolnych i przywrócenia opłacalności w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PHołyński">Z tej konferencji została wówczas wydana przez Ministerstwo Rolnictwa broszura i tam znajdziemy wszelkie dokumenty, które mogą stwierdzić, jak te rzeczy rzeczywiście już wówczas wyglądały. Dlatego o zagadnieniu podniesienia cen płodów rolnych nie chcę mówić. Chcę tylko się zastanowić nad tą ustawą, czy ta ustawa da efekt, czy nie da tego efektu, czy może się przyczynić do podniesienia cen płodów rolnych, czy nie, a jeśli nie może, to dlaczego. Otóż bezwzględnie ta ustawa wprowadza nowy podatek. Najszczęśliwszym byłbym, gdyby sumy konieczne dla potrzeb rolniczych, dla podniesienia cen płodów rolnych znalazły się w budżecie, gdyby nie potrzeba było nakładać nowego podatku na ludność, która i tak jest przeciążona podatkami. Dobrze jest, że podatek, który wpłynie z tej ustawy, nie zginie w budżecie, jak się raz stało, gdy podatek był pobrany na podniesienie cen płodów rolnych i rozpłynął się w budżecie. Słuszne jest, że pieniądze te będą lokowane na oddzielnym funduszu i nie rozpłyną się w budżecie, tylko pójdą na cel, na który są przeznaczone. Sama forma podatku, chociaż pozornie wygląda, że jest to podatek akcyzowy od chleba, faktycznie przy tym brzmieniu, jakie miała ustawa przy wejściu, plus zmiany, jakie wprowadziła komisja sejmowa, odejmuje odium podatku akcyzowego od chleba. Dlaczego? Dlatego, że jest wprowadzony w momencie, gdy cena chleba jest kalkulowana na podstawie wyższej aniżeli ta podstawa, która jest maksymalna, przy której wolno pobierać tę opłatę.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PHołyński">Przeredagowanie ustępu (1) art. 4 wraz ze zmianą stylistyczną, którą wniósł dziś w imieniu Rządu p. Wiceminister Morawski, nie zmienia tego faktu. Ten ustęp gwarantuje, że jeżeli cena żyta będzie się zbliżać do 20 zł, to opłata ta łącznie z ceną żyta nie będzie przewyższać 20 zł, czyli ceny, po jakiej jest dziś kalkulowany chleb. A zatem nie ma obawy, aby chleb podrożał na skutek wprowadzenia tej opłaty. Przy skreśleniu tego ustępu i przywróceniu tekstu rządowego nie ma ustawowej gwarancji, ażeby cena nie podrożała. Wierzę głęboko, że gdyby wniosek p. Zakliki był przyjęty, Rząd nie pójdzie na podrożenie chleba z powodu wprowadzenia tej opłaty. Gdyby poszedł na to stanowisko, to napór społeczeństwa byłby tak silny, że musiałby się z zajętego stanowiska cofnąć.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Głos: Kasza.)</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#PHołyński">Przy kaszy będzie ten sam prawie obraz, co przy mące, może trochę zmieniony.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#PHołyński">Jednakże jakie są argumenty za odrzuceniem ust. (1) art. 4? Argument zmienności. Stawia to tak p. kol. Zaklika, zgłaszając wniosek mniejszości, a sam zgłasza jaką poprawkę? Poprawkę, gdzie automatycznie bez zmiany ceny zboża będzie zmienność, dlatego że automatycznie co 3 miesiące rzecz będzie rosła. A zatem stwarza automatyczną zmienność. Pozostaje druga zmienność, gdy przyjdzie cena 20 zł. Przy tej stylizacji, jaka została przyjęta przez komisję, zmienność ta, o której mówił kol. Zaklika, będzie tylko w jednym jedynym wypadku — wtedy, kiedy cena żyta będzie zbliżała się do 20 zł, i to nie zmienność z dnia na dzień nieprzewidziana, ponieważ zmienność ta będzie oparta na zasadzie przeciętnej ceny za 20 dni notowań giełdowych, czyli z okresu prawie 4 tygodni. Więc dlatego nie argument zmienności gra rolę, gra rolę pewne pomieszanie pojęć. Są koledzy, którym się zdaje, że cena 20 zł, 22 zł czy 19 zł plus opłata, która do tej ceny będzie dodana, będzie tworzyła przyszłą cenę zboża na giełdzie i w kraju. To jest gruba pomyłka, to nie ma nic wspólnego z ceną zboża, z pewną maksymalną granicą, z granicą, do której się dąży dla ceny zboża. Z tym zagadnieniem nie ma to nic wspólnego, ma wspólnego tylko z tym, czy będzie podatek, czy nie będzie podatku, ale nie ma nic wspólnego z tym, jak się faktycznie ukształtuję cena zboża. Jeżeli p. Zaklika przewiduje, że cena żyta będzie 11 zł i obawia się, że może się ona zbliżyć do 20 zł, czyli że podniesie się o 9 zł na skutek tych zabiegów, i obawia się, że ta opłata będzie o 1 zł czy o 50 gr mniejsza i wtedy cena chleba musiałaby być podniesiona, to z uwagi na możność tak wysokiego podniesienia cen zboża tak małym stosunkowo funduszem, który z tego płynie na te cele, jakie są potrzebne, wydaje mi się, że wtedy nie trzeba być tak aptekarskim, by dobijać się o te 50 gr czy złotówkę, jeżeli się osiąga takie efekty, jak podniesienie ceny z 11 zł do 20 zł.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#PHołyński">Tak samo jeśli chodzi o kwestię ochrony celnej. Tu też jest pewne pomieszanie pojęć. Jakim sposobem w roku bieżącym oderwaliśmy się od rynku zagranicznego o 5, czy 10, czy więcej złotych na kwintalu? Właśnie tylko tym sposobem, że ochrona celna nie puściła tego tańszego zboża zagranicznego do kraju i umożliwiła oderwanie się od cen zagranicznych. A zatem jest tu pewne pomieszanie pojęć, które było spowodowane tą poprawką. Mam wrażenie, że jest ważną rzeczą przy każdej ustawie, a szczególnie przy tej ustawie, aby był dobry grunt psychologiczny dla tej ustawy w społeczeństwie, a brzmienie ust. (1) art. 4 w danym wypadku, jeżeli chodzi o teren miejski, daje dobre psychologiczne nastawienie, bo daje gwarancje niepodnoszenia cen.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#PHołyński">Natomiast ustawa ta zawiera w sobie jedno niebezpieczeństwo i to duże niebezpieczeństwo w brzmieniu art. 2, który to artykuł w swym założeniu jest słuszny. Myśl w nim zawarta jest słuszna, że rolnik od mąki, którą spożywa w swym gospodarstwie, którą spożywa faktycznie, nie będzie płacił żadnych opłat. Myśl jest słuszna, tylko wykonanie jest złe, bo przy takim generalnym postawieniu sprawy, przy uniemożliwieniu faktycznej kontroli, nastąpi szmugiel i ten szmugiel przy takim postawieniu sprawy rozwali, zdezorganizuje cały rynek mączny i zbożowy; a po zdezorganizowaniu rynku zbożowego zginą te placówki, które będą w momencie nadwyżki zbożowej. Przypomnę, że jednym z najważniejszych problemów naszego rynku zbożowego, to nie jest nawet problem podniesienia cen, tylko problem wielkich nadwyżek naraz rzuconych na rynek, nadwyżek, które mogą w 60%–70% być zdejmowane w ciągu paru miesięcy. Otóż tych, którzy jeszcze mogą nadwyżki zdejmować z rynku, zdezorganizuje się i wtedy ustawa wyjdzie na szkodę samych rolników, zamiast dać pomoc, dlatego że przy zdezorganizowaniu rynku podaż będzie taka sama, a popyt się zmniejszy, a zmniejszenie popytu spowoduje zniżkę cen.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#PHołyński">Drugim momentem jest kontrola. O ile będzie przyjęta redakcja taka, jaką ma przedłożony projekt, to doprowadzi to do konieczności kontroli 4 milionów gospodarstw wiejskich, tych gospodarzy, którzy dali zboże czy mąkę na przemiał na potrzeby własne, czy potem tę mąkę zużyli u siebie w gospodarstwie, czy ją wypuścili. Będzie potrzebna kontrola i z drugiego względu, czy nie będzie takich, którzy podstawią jakiegoś rolnika w tym celu, ażeby tą drogą szmuglować na rynek. Natomiast poprawka zgłoszona przeze mnie, która upadła na komisji w stosunku głosów 12:11, mówi, że to zagadnienie ureguluje rozporządzenie Ministra Skarbu. Ta poprawka ma tę wyższość, że rozporządzenie to będzie mogło rzecz regulować, gdy się okaże, że przez tę czy gdzie indziej wytworzoną dziurę szmugiel przepływa. P. Minister swoim rozporządzeniem będzie mógł położyć temu tamę. O ile tylko będzie chciał, nic nie będzie stało na przeszkodzie w wydaniu takiego rozporządzenia, jakie jest przewidziane ustawą, a zatem ma możność od najszerszego i najliberalniejszego stanowiska, aż do stanowiska bardziej sprecyzowanego, które by nie dawało możliwości szmuglu. Największym niebezpieczeństwem bowiem i największym wrogiem tej ustawy jest właśnie szmugiel, który może powstać przy tak wysokiej premii w stosunku do zarobku młynarza, piekarza i kupca, która podnosi kilkanaście razy jego zarobek. To jest pokusa tak wielka, że bezwzględnie jeżeli tego momentu nie ujmiemy, nastąpi dezorganizacja.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#komentarz">(Głosy: Jest Bereza.)</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#PHołyński">Panie Kolego, Berezą tego zagadnienia nie załatwimy. To są kwestie gospodarcze, które załatwić można tylko oddziaływaniem gospodarczym, a nie czysto administracyjnym; setki wypadków administracyjnie uchwycimy, ale nie wszystkie. A jeżeli chodzi o administracyjne działanie, jaki będzie jego efekt? Wiemy, że kontrola 4.000.000 gospodarstw jest nierealna. Będzie zatem kontrola wyrywkowa. Złapany będzie jeden, który będzie na pewno najmniej winien, który tylko pewną drobną ilość mąki czy parę bochenków chleba wypuścił, wcale się z tym nie ukrywając, bo nie chce uprawiać szmuglu — nie z chęci zysku, ale przez dobre serce. Formalnie biorąc, nie będzie wolno nawet chleba z tej mąki ofiarować biednemu, złapany będzie surowo ukarany dla przykładu innych, a ci, którzy będą podstawiali tych małorolnych, będą uciekali od tej odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#PHołyński">Dlatego wnoszę o przyjęcie mojej poprawki, wniosku mniejszości do art. 2. Ten wniosek daje możność kontroli i stępi, jeżeli nie unicestwi te niebezpieczeństwa, jakie ustawa w sobie kry je.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#PHołyński">Wreszcie mam jeszcze jedną uwagę, mianowicie do art. 6. Art. 6 został przyjęty na komisji w tej formie, że fundusze osiągnięte z tego tytułu mają być lokowane na oddzielnym rachunku w Banku Polskim. Na plenum Sejmu został zgłoszony wniosek przez pp. Światopełk-Mirskiego i Kamińskiego, aby zamiast Banku Polskiego wstawić instytucję wskazaną przez Ministra Skarbu. Rozumiem, że tu chodzi nie o inną instytucję, jak o Bank Rolny. Otóż przede wszystkim pierwsze zasadnicze stanowisko, zasadnicze stanowisko w stosunku do lokowania wolnych chwilowo funduszów skarbowych, bo to jest niczym innym, jak pewnym funduszem skarbowym, powstałym z podatku publicznego. Przypominam zalecenie w tej dziedzinie Kemmerera i przypominam plan stabilizacyjny, który właśnie przewidywał obowiązek lokowania wszystkich takich funduszów nie gdzie indziej, jak w Banku Polskim. Zimą tego roku będziemy rozpatrywać projekt prawa budżetowego, nie wiem, czy ten projekt, który został wniesiony przez p. Hutten-Czapskiego, czy może Rząd przyjdzie z projektem, jak o tym mówiła nasza zeszłoroczna rezolucja, a może kto inny zgłosi jakiś projekt. W każdym razie mamy już jeden z tych projektów — p. Hutten-Czapskiego i tam jest przewidziane lokowanie wolnych funduszów skarbowych w Banku Polskim — i słusznie, bo jest to instytucja, która reguluje obieg pieniężny i w tej instytucji winny być lokowane wszystkie środki wolne w tej chwili, a płynące ze Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#PHołyński">Proszę Panów, jest jeszcze drugi argument, który dotyczy danej sprawy — wszystko jedno czy to będzie Bank Rolny, czy Bank Gospodarstwa Krajowego, czy też inny. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ulokowanie tych pieniędzy w tym banku podnosi płynność danego banku. Będę się z tego bardzo cieszył, jak będzie podniesiona płynność banku, ale tylko żeby nie było wynikających stąd konsekwencyj drugostronnych, rozszerzenia działania, rozszerzenia swobodniejszego kredytowania. Ale i to nie byłoby złą stroną, gdyby nie ten moment, że przyjdzie dzień, kiedy trzeba będzie użyć tych pieniędzy właśnie na cele, które przewidziała ustawa. Boję się, że wtedy przyjdzie dodatkowy argument, który każdy Minister będzie musiał mieć na oku — a nieraz to mogą być olbrzymie sumy podejmowane z takiego rachunku — czy podjęcie na raz tak olbrzymiej sumy nie wpłynie na bank i jak ten bank na to zareaguje. I ten dodatkowy argument, niczym nie związany z celem tej ustawy, może spaczyć linię wykonywania tej ustawy. Dlatego uważam, iż słuszność leży w tym, ażeby fundusze te były lokowane w Banku Polskim, i wtedy żadne uboczne argumenty nie będą tu grały roli, a tylko istotny cel — przyjęcia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#PHołyński">Kończąc moje przemówienie, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie mojego wniosku mniejszości, przyjęcie ust. (1) art. 4 w brzmieniu nadanym mu przez p. Wiceministra Morawskiego, które jest tylko zmianą redakcyjną tego, co komisja przyjęła, i o odrzucenie poprawki dotyczącej Banku Polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Władysław Kamiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PWłKamiński">Wysoka Izbo! Chcę tylko po prostu kilka słów powiedzieć w związku z przemówieniem p. posła Hołyńskiego. Chodzi o brzmienie art. 4. Wydaje mi się, że p. poseł Hołyński nie ma racji. Ten nowy podatek jest niewątpliwie niezwykle skomplikowanym podatkiem, posiada szereg stron, które jednak sprawią władzom skarbowym dużo utrudnień życiowych, ażeby go wiegzekwować. Jeżeli Panowie przeczytają tekst ustępu 1, to się przekonają, że ten ustęp właściwie został prościej ujęty w brzmieniu rządowym i we wniosku mniejszości, który reprezentuje p. Zaklika. Poseł Hołyński w sposób niezwykły to komplikuje. W moim przekonaniu to skomplikowanie w tej ustawie i tak skomplikowanej nie jest pożądane. Weźcie Panowie tekst i przeczytajcie ten pierwszy ustęp, do którego Rząd był zmuszony zgłosić poprawkę, i przeczytajcie brzmienie art. 4, który w sposób dość wyraźny, jeśli chodzi o brzmienie tekstu rządowego, przedstawia zagadnienie: „Opłata nie może przewyższać 3 zł od 1 q mąki lub kaszy. Wysokość opłaty ustala Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych. Minister Skarbu zawiesi pobór opłaty z chwilą, gdy przeciętna cena żyta za okres kolejnych 30 dni notowań na giełdzie warszawskiej” — a jak chce p. Zaklika i na giełdzie poznańskiej — „oraz cena notowana w każdym z ostatnich 3 dni tego okresu przewyższać będzie 20 zł za 100 kg”. Sprawa jest zupełnie jasno i prosto ujęta. Tymczasem jeżeli weźmiemy to, co zaproponował p. Hołyńsiki, to przedstawia to skomplikowaną historię.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PWłKamiński">Proszę Panów, porównajcie oba teksty, a nie będziecie mieli chyba wątpliwości, za jakim tekstem ustawy należy głosować.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#PWłKamiński">Tyle, jeżeli chodzi o tę część projektu ustawy. Wyraźnie wypowiadam się bądź za tekstem rządowym, bądź za wnioskiem mniejszości, który reprezentuje p. Zaklika.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PWłKamiński">Następnie jeżeli chodzi o zagadnienie, które p. Hołyński poruszył w art. 2, jest to zasadnicze zagadnienie, czy absolutnie każdy przemiał, z wyjątkiem mąki kierowanej do Gdańska, ma być objęty ewentualną opłatą, czy nie. To co Rząd zaproponował i to co przeszło na komisji, to jest zagadnienie opodatkowania wielkich warsztatów przemiałowych, wielkich młynów, ale nie jest zagadnieniem opodatkowania wszystkich młynów i wiatraków, których w Polsce jest przeszło 20 tysięcy. To jest zagadnienie opodatkowania maksymalnie od 3 do 7 tysięcy warsztatów. To jest niewątpliwie przy tej skomplikowanej ustawie możliwe do uchwycenia, natomiast jeżeli chodzi o uchwycenie całego przemiału, to jest to rzecz, która się absolutnie nie będzie kalkulować. Wtedy kontrola skarbowa pochłonie ten cały podatek, który wprowadzamy. Wydaje mi się rzeczą zupełnie niemożliwą z punktu widzenia przeprowadzenia tej ustawy, aby można było pójść na tak szerokie ujęcie tego zagadnienia, bo wtedy ta ustawa stałaby się tak uciążliwą w wykonaniu, że okazałaby się kompletnie nieżyciową. Ta poprawka w moim przekonaniu doprowadziłaby do tego, że tę ustawę musielibyśmy w przeciągu krótkiego czasu zlikwidować. Tymczasem stoimy na stanowisku, że tego rodzaju ustawa jest o tyle pożądana, że stwarza pierwszą podstawę ustawową do tego, by w okresie, kiedy ceny w rolnictwie spadną, następowała interwencja ze strony Rządu i żeby były na to przewidziane fundusze i obowiązek konkretny ze strony Rządu, niezależnie od takiej czy innej uchwały Rady Ministrów, powziętej na gorąco, niezależnie od tego, czy są możliwości gotówkowe, czy nie. W tych warunkach wypowiadam się przeciw wnioskowi p. Hołyńskiego do art. 2.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#PWłKamiński">Następnie ostatnie zagadnienie. Pozwoliłem sobie przyłączyć się do wniosku, który wniósł p. Światopełk-Mirski, aby przywrócić po prostu tekst projektu rządowego, nie precyzować, czy w Banku Polskim, czy w Banku Rolnym, czy w Banku Gospodarstwa Krajowego ma być ustanowiony ten specjalny rachunek, ten specjalny fundusz. Na Komisji Specjalnej na wniosek p. Hołyńskiego został przyjęty tekst precyzujący, że tylko w Banku Polskim fundusz ma być złożony i teraz p. Hołyński powołuje się na Kemmerera i na plan stabilizacyjny. Kemmerer był rzeczywiście w pewnym okresie czasu doradcą Rządu Polskiego, ale nie tylko Rządu Polskiego, lecz także tych kapitalistów, którzy nam dawali pożyczkę stabilizacyjną pa nasz fundusz walutowy i z tego powodu oczywiście wskazanym było z punktu widzenia wierzycieli, którzy nam tę pożyczkę dawali, lokowanie wszystkich funduszów, które były w Państwie, w Banku Polskim, bo to stwarzało dodatkowe zabezpieczenie. Ale dlaczegóż to, dziwna rzecz, jest szereg funduszów, istniejących od dawna w Państwie Polskim, które nie były lokowane zgodnie z tym planem stabilizacyjnym i z tym przepisem planu stabilizacyjnego i dlaczego do tej pory nikt w tej dziedzinie nie podnosił żadnych zastrzeżeń? Mamy te fundusze, one są oprocentowane i to nawet w sposób dość wysoki, korzysta z nich Bank Rolny, Bank Gospodarstwa Krajowego, a nikt w stosunku do tych funduszów, które są przecież niewspółmiernie większe od tych, które moglibyśmy mieć z tego źródła, nie podnosił żadnych zastrzeżeń. Naraz tutaj przypomnieliśmy sobie gwałtownie plan stabilizacyjny. Stosunki się zmieniły i my chcemy, by te pieniądze, które mają pójść na cele rolnicze, rzeczywiście znalazły się w obrocie rolniczym, nie w jakimkolwiek innym — i na tym polega rzeczywista różnica. Ten fundusz jest predestynowany bardziej do tego, aby się znalazł w obrocie rolniczym, był opodatkowany, niż by znalazł się gdzie indziej i stanowił dodatkowe zabezpieczenie naszej waluty, której w tej chwili, jak się nam wydaje, nic nie grozi, a jeśliby groziło, to raczej należało by lokować w Banku Polskim inne fundusze, niż ten fundusz. W tych warunkach opowiadam się za wnioskiem zgłoszonym przez p. Światopełk-Mirskiego, aby dać upoważnienie p. Ministrowi Skarbu, co zresztą wcale sprawy nie przesądza, bo jeżeli będzie źle w Banku Rolnym, to fundusz zostanie przeniesiony do Banku Polskiego tak jak chce p. Hołyński, i to dodatkowe zabezpieczenie będzie mogło być w każdej chwili stworzone. To upoważnienie jest czynnikiem wskazanym i dlatego niech Rząd wybiera, czy mu będzie potrzebne bardziej dodatkowe zabezpieczenie, czy też ewentualne opodatkowanie tego funduszu i jego zbiórki. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych zreferowanych przeze mnie poprawek.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#PWłKamiński">Chciałbym jeszcze powiedzieć dwa słowa w sprawie wniosku p. Pełeńskiego. Wydaje mi się, że jest on całkiem słuszny. Są lata, kiedy interwencja w dziedzinie zboża jest czynnikiem niewątpliwie stojącym na pierwszym planie. Ustawa jest obliczona nie na jeden rok i dlatego w niektórych latach wskazane jest, aby interwencja szła przede wszystkim w dziale produkcji hodowlanej, abyśmy nie tuczyli naszym zbożem świń duńskich czy innych i potem stwarzali sobie konkurencję w dziale hodowlanym na rynku angielskim, a raczej szli w kierunku popierania eksportu produktów hodowlanych. W tych warunkach wydaje nam się, że całkowicie równomierne traktowanie tej interwencji tak w dziale hodowlanym, jak i rolniczym jest wskazane. Dlatego gorąco się opowiadam za tą poprawką mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#PWłKamiński">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wyżej zreferowanych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. Hołyńskiemu dla 5-minutowej krótkiej odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PHołyński">P. Kamiński starał się w sposób bardzo oględny wytłumaczyć, na czym polega różnica brzmienia ust. (1) art. 4, brzmienia komisyjnego, poprawionego przez poprawkę rządową, w stosunku do tego pierwotnego brzmienia. Na to nie potrzeba długich wywodów, wystarczy jedno zdanie: Brzmienie komisyjne stwarza stan, że przez wprowadzenie opłaty cena chleba w mieście w stosunku do cen obecnych nie będzie podniesiona. Inne brzmienie tego artykułu, takie, jakie było pierwotnie przedłożone, stwarza możliwość podniesienia cen chleba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PSobczyk">Wysoka Izbo! Nie sprawia przykrości, jeżeli ktoś nie zgadza się na wniosek czy projekt. Przykrość sprawia to tylko wtenczas, jeżeli ludzie dlatego, że nie przychylają się do jakiegoś wniosku, wyszukują zmyślone trudności względnie niebezpieczeństwa. Tym zmyślonym niebezpieczeństwem, które przewijało się i było nutą w przemówieniach przeciwników ustawy, było chociażby to straszenie konsumentów, że oto o 3 zł na korcu czy na 100 kg mąka czy kasza będzie droższa. Jest to o tyle niesłuszne, że przecież wychodzimy z punktu dzisiejszego, który jest wyższy aniżeli 20 zł, i że 20 zł jest górną granicą, kiedy przestanie działać pobór. A zatem pobór tego podatku może nastąpić wtenczas, kiedy rolnicy za żyto będą otrzymywać 16 zł, i wtenczas, kiedy na giełdzie będzie ono notowane 19 zł. Wiadomo, że nigdy cena notowana na giełdzie nie jest ceną, którą do kieszeni bierze producent.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PSobczyk">Już mówiłem, że pomiędzy spadkiem cen zboża a spadkiem cen mąki i chleba, który w kierunku do dołu jest powolny, jest nierównomierna różnica. Na komisji p. Wicepremier cytował cyfry, że wówczas, kiedy żyto spada o 40%, mąka spada o 33%, chleb tylko o 7%. Otóż tę różnicę pomiędzy spadkiem ceny żyta a ceny chleba ten fundusz chce wziąć na interwencję w celu utrzymania cen artykułów rolniczych na poziomie opłacalnym.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PSobczyk">Nie dotyka on w żadnym wypadku konsumentów i nie jest haraczem na rzecz rolnictwa. W tym wypadku i jedni i drudzy będą świadczyć, bo rolnicy będą ponosić straty, bo na to, żeby ten fundusz istniał, był czynny i pobór był zarządzony, żyto musi spaść znacznie poniżej 20 zł, zatem rolnicy tracą i wtedy dopiero zacznie obowiązywać dopłata i to dopłata, która będzie zawierać tylko różnicę. Dlatego też jest dla mnie niezrozumiałym, że w tym momencie, kiedy sprawa tak jasno się przedstawia, szuka się zaciemnienia tej najprostszej i najwyraźniejszej linii.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PSobczyk">Kwestia, czy opłacalność rolnictwa wiąże się z postulatami i dążeniami bezrobotnych i robotników. Sądzę, że tak, bo zdaje się, że można kwestionować statystykę, można kwestionować interpretację statystyczną, ale nie można zakwestionować jednej rzeczy, że w latach bardzo wysokiej ceny na chleb, to jest w latach 1928/29, kiedy cena chleba kształtowała się nieomal 2 razy tak wysoko jak dziś, znacznie mniej było ludzi głodnych i znacznie mniej było bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#komentarz">(P. Wymysłowski: W 1924 roku chleb był drogi, a bezrobotnych ilu było?)</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PSobczyk">Jeszcze na jedną rzecz chcę zwrócić uwagę, że nie mogą mnie uspokoić żadne przypuszczenia ani dowodzenia, że stosunek wzrostu ludności do wzrostu produkcji jest równy. Twierdziłem na podstawie danych statystycznych, że jest niższy. Ale na poparcie moich wywodów chcę dać jeszcze jeden przykład. Otóż stan fizyczny i zdrowotny rekruta w wieku poborowym ze wsi jest gorszy aniżeli z miasta. W 50% nieomal ci ludzie pochodzenia wiejskiego nie są zdatni do wojska. Czym się tłomaczy to skarłowacenie na wsi w tych warunkach, jak to się nazywa idealnych? Tłomaczy się to tym, o czym mówili niektórzy z mówców — niedojadaniem.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(P. Wymysłowski: Trzeba jeść więcej chleba.)</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#PSobczyk">Bardzo dobra rada, tylko Panie Kolego Wymysłowski, jeżeli ma Pan prawo dla siebie i dla swoich kolegów żądać pewnego minimum egzystencji, to niech Pan pozwoli na to samo i rolnikowi.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#PSobczyk">Jeżeli na rolniku ciąży nie tylko wyżywienie swojej rodziny, ale i pewne świadczenia, świadczenia podatkowe na rzecz samorządów, Państwa i wiele innych, to on na pokrycie tych świadczeń musi sprzedać tyle swoich artykułów, ażeby te sumy zdobyć na pokrycie. A jeżeli cena żyta jest 15 zł, a jego wydatki usztywnione wynoszą 30 zł, to on musi dwa korce żyta sprzedać na to, ażeby wywiązać się z obowiązku, a tego drugiego korca nie może zjeść dlatego, że poszedł na wydatki, które są usztywnione.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#komentarz">(P. Wymysłowski przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#PSobczyk">Wtenczas, kiedy rolnik bierze za żyto nie 15 zł, a powiedzmy 20 zł, to za te 5 zł zjada i wtenczas zwiększa się konsumcja. A przecież nie tylko ważną rzeczą jest konsumcja, ale i podniesienie produkcji. Zdaje się, że to jest takie proste, że to, co daje ziemia, jest żywotnym czynnikiem całego narodu. Jeżeli hektar stanie się jedynie tylko warsztatem wegetacyjnym, to może zamorzyć i rolnika i resztę społeczeństwa, a jeżeli warsztat rolny na hektarze stanie się produkcyjnym, zamiast 10 q z hektara da 18, to nastąpi zwiększenie dobra społecznego, a w jego obsłudze niewątpliwie będą zatrudnieni ci, którzy dziś nie są zatrudnieni. Nikt nie może kwestionować potrzeby nadążania w naszej rzeczywistości w zwiększeniu produkcji rolnej. Jesteśmy bardzo daleko od tego, co widzimy na zachodzie. I dlatego, ażeby nadążyć, nie wyrównać, ale nadążyć, musimy zwiększyć produkcję. Już w swoim referacie kładłem bardzo dobitny nacisk na to, że mowy nie ma o zwiększeniu produkcji tam, gdzie nie ma jakiej takiej opłacalności.</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#PSobczyk">Dlatego ustawy tej nie uważam za ustawę idealną, bo ona jest w naszych warunkach szczególnie trudna. Tam, gdzie nie ma zdyscyplinowanej opinii, tam gdzie się szuka w najprostszych rzeczach krzywizny, tam ta ustawa niewątpliwie napotka na bardzo duże trudności i nie spełni tej roli, jaką spełniłaby, gdyby była dostatecznie zrozumiana. Ona powinna, moim zdaniem, w imię interesu całej naszej Polski, całego naszego narodu być zrozumiana i witana tak przez rolników, jak i przez konsumentów, bo ona ma zmierzać do powiększenia stanu naszej produkcji. A powiększenie produkcji — to jest wzbogacenie narodu, to jest zaangażowanie w obsłudze dobra społecznego jak najliczniejszych pracowników nie tylko fizycznych, ale i umysłowych. Ustawa musi być ramowa i ona już przez próby wniosków stała się trudniejsza.</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#PSobczyk">Parę słów poświęcę temu, z czym polemizował p. kolega Hołyński, Jego poprawka do art. 4 wywołała właśnie wątpliwości redakcyjne, do których została zgłoszona poprawka Rządu, Gdyby ten artykuł pozostał w brzmieniu przedłożenia rządowego, nie było by tych wątpliwości i trudności. Uważam, a mówiłem to zresztą niejednokrotnie, że korekturę dopiero życie musi przeprowadzić. Im prostsze i jaśniejsze są przepisy, im bardziej będą zrozumiałe, tym łatwiej będą mogły być w życie wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-59.14" who="#PSobczyk">Dlatego też przechodząc do poprawek zgłoszonych przez kolegów, przyjmuję poprawkę p. Mirskiego i godzę się na poddanie jej pod głosowanie, natomiast poprawki p. Morawskiego, która jest moim wnioskiem, bo taki wniosek postawiłem na komisji, przyjąć nie mogę, bo jestem referentem uchwał komisji, a to było przedmiotem narad.</u>
          <u xml:id="u-59.15" who="#PSobczyk">Tyle co do poprawek, które zgłoszone zostały na posiedzeniu plenarnym. Jeżeli zaś chodzi o poprawki mniejszości, to ze wszystkich poprawek, jakie zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości, ponumerowane od numeru 1 do 9, uważam poprawkę kolegi Zakliki za ułatwiającą wyjście z tej niejasności, jaką stworzyła poprawka kol. Hołyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-59.16" who="#komentarz">(P. Hołyński: Poprawka rządowa to samo robi.)</u>
          <u xml:id="u-59.17" who="#PSobczyk">Poprawka rządowa jest jaśniejsza, prostsza i niewątpliwie mniej sprawi kłopotu. Najlepszy dowód, że p. Minister Morawski zgłosił poprawkę do tej właśnie poprawki dlatego, że ona stworzyła pewną trudność. Gdyby oczywiście przeszła poprawka kol. Zakliki, oznaczona nr 1, to — jak powiedział p. Minister Morawski — Rząd nie obstawałby przy zgłoszonych poprawkach.</u>
          <u xml:id="u-59.18" who="#PSobczyk">Jeszcze raz apeluję do Wysokiej Izby i do Kolegów, którzy może nie tyle z zasadniczych względów, ile ze względów taktycznych zajmują tu głośno stanowisko negatywne, apeluję dlatego, aby ta ustawa, która jest próbą rozwiązania dość trudnego zagadnienia gospodarczego w Polsce, była jednak uznana jako próba i znalazła w społeczeństwie podparcie i poparcie. Wtenczas niewątpliwie uczyni ona mniej krzywdy tym wszystkim, którzy się jej boją, i usunie to niebezpieczeństwo, które może istnieć w tym nastroju, że ten, kto będzie chciał obejść ustawę, zrobić nadużycie, będzie usprawiedliwiał się nastrojem, który reprezentują przeciwnicy tej ustawy. Bo często się u nas zdarza, że gdy jest spór, druga strona znajduje usprawiedliwienie częstokroć nawet nielojalnego ustosunkowania się do zarządzeń. Społeczeństwo całe, tak wieś, jak miasto, moim zdaniem, powinno się przychylnie ustosunkować i ofiarować pomoc dla kroku, który można nazwać pierwszym na drodze do pewnej stabilizacji i równości w dziedzinie cen i równości planu gospodarczego, tak ważnej jeżeli chodzi o dziedzinę cen rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-59.19" who="#PSobczyk">Dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonym przez komisję oraz tych poprawek, do których ustosunkowałem się pozytywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Zamykam rozprawę. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#Marszałek">Wnioski mniejszości zawarte są w druku nr 883. Ponadto zostały zgłoszone na plenum trzy poprawki rządowe do art. 4 oraz wniosek p. Mirskiego do art. 6. Poprawki p. Morawskiego do art. 4 nie poddam pod głosowanie, ponieważ nie uzyskała aprobaty p. sprawozdawcy. Również nie poddam pod głosowanie wniosku p. Zakliki, oznaczonego nr 4, oraz p. Dębickiego, oznaczonego nr 6 wobec wycofania ich przez wnioskodawców.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#Marszałek">Do art. 1 są dwa wnioski: p. Sommersteina, który został w druku mylnie podany, a który brzmi: „W ust. (2) wyrazy: „przede wszystkim roślinnych, a w dalszej kolejności zwierzęcych, na poziomie, zapewniającym opłacalność produkcji rolniczej” zastąpić wyrazem „roślinnych”, oraz wniosek p. Pełeńskiego, oznaczony w druku nr 1.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#Marszałek">Przegłosujemy najpierw wniosek p. Sommersteina, Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem p. Pełeńskiego, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł. A zatem art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#Marszałek">Do art. 2 jest wniosek p. Hołyńskiego, oznaczony nr 2. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł. A zatem art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#Marszałek">Do art. 3 nie ma poprawek, przechodzi on zatem w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#Marszałek">Do art. 4 jest kilka wniosków. Przegłosujemy najpierw wniosek p. Zakliki, oznaczony nr 3, aby nadać ustępowi (1) tego artykułu brzmienie według projektu rządowego. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#Marszałek">Wobec przyjęcia wniosku p. Zakliki, Rząd swoje wnioski do art. 4 wycofuje, wobec tego nie poddam ich pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#Marszałek">Obecnie przegłosujemy wniosek p. Zakliki w brzmieniu ostatecznym nadanym przez wnioskodawcę.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#Sekretarz">2) Ust. (3) nadać brzmienie: „Minister Skarbu zarządzi pobór opłaty, jeżeli przeciętna cena żyta za okres kolejny 20 dni notowań na giełdzie warszawskiej oraz przeciętna cena, wynikająca z notowań w ciągu ostatnich 3 dni tego okresu, wyniesie mniej, aniżeli kwota, którą każdego roku do dnia 15 lipca ustali Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych. Na rok gospodarczy 1938/39 ustala się tę kwotę jak następuje: na czas do 31 października 1938 r. — na 18,50 zł, na czas od 1 listopada 1938 r. do 31 stycznia 1939 r. — na 19,50 zł, na czas od 1 lutego do 31 marca 1939 r. na 20,50 zł, na czas od 1 kwietnia do 1 lipca 1939 r. na 21,50 zł.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Drugi wniosek p. Zakliki do ust. 4 jest bezprzedmiotowy.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Teraz przegłosujemy wniosek p. Dębickiego, oznaczony nr 8. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">A zatem art. 4 przechodzi w brzmieniu komisyjnym z przyjętym wnioskiem p. Zakliki.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Do art. 5 nie ma poprawek. Artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#Marszałek">Do art. 6 jest wniosek p. Światopełk-Mirskiego. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Sekretarz">Art. 6 otrzymuje brzmienie następujące: „Należności z tytułu opłaty, po potrąceniu kosztów poboru będą przekazywane na specjalny rachunek w instytucji kredytowej oznaczonej przez Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#Marszałek">A zatem art. 6 przechodzi w brzmieniu komisyjnym z poprawką p. Światopełk-Mirskiego.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#Marszałek">Do art. 7 nie ma poprawek. Artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#Marszałek">Do art. 8 jest wniosek p. Dębickiego.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#komentarz">(P. Dębicki: Już poprzednio wycofałem ten wniosek.)</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#Marszałek">Wniosek ten jest wycofany, a zatem art. 8 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#Marszałek">Do art. 9, 10 i 11 nie ma poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnym, Do art. 12 jest wniosek p. Sommersteina, oznaczony nr 10. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł. A zatem art. 12 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#Marszałek">Do art. 13, 14 i 15 nie ma poprawek, a zatem przechodzą w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że projekt ustawy został w drugim czytaniu uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#Marszałek">Jest wniosek p. Sobczyka o niezwłoczne odbycie trzeciego czytania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba wniosek przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Przechodzimy do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#Marszałek">Kto z Panów Posłów jest za projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#Marszałek">Rezolucji zgłoszonej przez p. Hylę nie poddaję pod głosowanie, ponieważ nie była rozważana przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#Marszałek">Porządek dzienny został wyczerpany. Mam zamiar zamknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie złożonych interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#Sekretarz">Interpelacja, złożona przez posła Michała Łazarskiego, do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie pobierania opłat postojowych na odpuście w miejscowości Studzieniczna, pow. augustowskiego, przez Dyrekcję Lasów Państwowych.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#Sekretarz">Interpelacja posła Stefana Matusiaka do p. Ministra Opieki Społecznej w sprawie udzielenia pomocy 65 rodzinom bezdomnym i bezrobotnym w Chełmży pow. toruńskiego, zamieszkującym tzw. „Pomowin”.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#Sekretarz">Interpelacja, złożona przez posła dr Mariana Gładysza, do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie 5 urzędników państwowych, których oskarżono z trybuny sejmowej o przynależenie do masonerii.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#Sekretarz">Interpelacja posła Włodzimierza Kuźmowycza do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zakazu kółkom „Ridna Szkoła” prowadzenia ogródków dziecięcych w niektórych miejscowościach powiatu Kamionka Strumiłowa województwa tarnopolskiego.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#Sekretarz">Interpelacja posła Wacława Budzyńskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie ujawnionej w Warszawie Loży Masońskiej „Ogniwo”.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#Sekretarz">Interpelacja, złożona przez posła księdza Stefana Downara, do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie braku miejsc w państwowych gimnazjach ogólnokształcących.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#Sekretarz">Interpelacja posła Wasyla Bolucha do p. Ministra Spraw Wewnętrznych oraz p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zmuszania dzieci szkolnych religii greckokatolickiej w państwowej szkole powszechnej w Starym Skalacie, powiat Skalał województwa tarnopolskiego, do pobierania wbrew woli ich rodziców nauki u księdza rzymskokatolickiego.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#Sekretarz">Interpelacja posła dr Jana Wolańskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie okólnika p. Prezesa Sądu Apelacyjnego we Lwowie z 24 maja 1938 r. Nr Przez. 136661/38 w sprawie stosowania przepisów kodeksu postępowania cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#Sekretarz">Interpelacja posła dra Stefana Bilaka do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nienaturalnej śmierci więźnia politycznego Włodzimierza Nydzy w więzieniu w Rawiczu.</u>
          <u xml:id="u-65.10" who="#Sekretarz">Interpelacja posła gen. Żeligowskiego Lucjana do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie Związku Gmin Wiejskich R. P.</u>
          <u xml:id="u-65.11" who="#Sekretarz">Interpelacja posła dra Stefana Barana do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie zburzenia z polecenia starostów powiatowych 107 świątyń prawosławnych oraz spalenia w sposób zbrodniczy bez wykrycia podpalaczy 3 świątyń prawosławnych w miesiącu czerwcu i lipcu 1938 r. na terenie województwa lubelskiego, jako też prześladowania i karania na podłożu wyznaniowo-religijnym duchowieństwa prawosławnego i wiernych na terenie tegoż województwa.</u>
          <u xml:id="u-65.12" who="#Sekretarz">Interpelacja p. gen. Żeligowskiego do p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie stworzenia Instytutu Słowiańskiego i katedr słowianoznawczych przy uniwersytetach.</u>
          <u xml:id="u-65.13" who="#Sekretarz">Interpelacja p. Budzyńskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie gimnazjum im. Komensky'ego w Lesznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Interpelacje te przyjmuję do laski marszałkowskiej i prześlę je p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#Marszałek">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">O terminie i porządku dziennym następnego posiedzenia zostaną Panowie Posłowie zawiadomieni na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min. 43.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>