text_structure.xml 317 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 20 po pół.).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Wiceprezes Rady Ministrów i Kierownik Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Bartel, Minister Skarbu Gabriel Czechowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stanisław Jurkiewicz, Minister Reform Rolnych Witold Staniewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 307 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 308 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Weinzieher, listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: ks. Czuj. Ćwiakowski, Holeksa, Kalankiewicz. Langer, Mincberg, Jan Nawrócki i Reger. Udzieliłem urlopów posłom: Pawłowskiemu na 2 dni, Wojtkowiakowi Wolickiemu na 3 dni, Łaskudzie na 4 dni. Knotemu, Konopczyńskiemu, Lipskiemu, Perlowi, Sirkisowi i Tomczakowi na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Krzywiński i Antoni Wasyńczuk na 12 dni, Pieniążek na 2tygodnie, Pluciński na 3 miesiące, Dębski na 3 posiedzenia. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Donoszę Banom, że od p. Ministra Spraw Wewnętrznych otrzymałem dziś dokładne przedstawienie zajść na zjeździe delegatów Włościańsko Robotniczej Hromady w sprawie, której dotyczył wniosek, zgłoszony przez posłów z czterech klubów i przemówienie p. Ballina, wygłoszone przed porządkiem dziennym na ostatniem posiedzeniu. Pismo to odsyłam do Komisji Administracyjnej; muszę, podnieść tu pośpiech, z jakim p. Minister Spraw Wewnętrznych uważał za stosowne nadesłać wyjaśnienia w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego: 1) sprawozdanie Komisji Budżetowej o dodatkowem prowizorium budżetowem na czas od 1 października do 31 grudnia 1926 r. i o prowizorium budżetowem na czas od 1 stycznia, do 31 marca 1927 r. (druk.nr 2568 i odbitka roneo nr 298). Jako sprawozdawca ma głos p. Michalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PMichalski">Wysoka Izbo! Prowizorium budżetowe na pierwszy kwartał 1927 r., które wraz z dodatkowemi kredytami za czwarty kwartał ub. 1926 r. mam zaszczyt w imieniu Komisji Budżetowej Wysokiej Izbie przedłożyć z prośbą o uchwalenie, jest prawdopodobnie prowizorium ostatniem, dlatego, że nowela konstytucyjna z dn. 2 sierpnia 1926 r. z uwagi na znane Panom przepisy o trybie i o terminach załatwiania preliminarza budżetowego pozwala każdemu z nas przypuszczać, że w przyszłości budżety będą już obowiązywały w porę i w ten sposób prowizoria budżetowe okażą się tem samem zbędne.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PMichalski">Prowizorium na pierwszy kwartał 1927 r. jest szóstem z rzędu od początku roku 1926. Chociaż system prowizoriów budżetowych nie jest oczywiście systemem gospodarki normalnej, korekturą tego niewątpliwego braku naszej gospodarki jest, według mego zdania, treść rzeczy — fakt, jak sądzę, pierwszorzędnej wagi: oto właśnie rok gospodarczy 1926, oparty na prowizoriach budżetowych, jest pierwszym rokiem gospodarki Państwa, w którym dochody i wydatki są naprawdę zrównoważone bez użycia na pokrycie wydatków budżetowych bilonu, biletów zdawkowych i pożyczek tak wewnętrznych, jak zewnętrznych. Osiągnięto tę równowagę bez niczyjej pomocy — własnemi, normalnemi środkami.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PMichalski">Wydaje mi się, że jest obowiązkiem sumienności stwierdzić, że jest to zasługą tych wszystkich, którzy w tem wielkiem dziele współdziałali. A że rok ubiegły, tak samo, jak każdy inny Składa się z dwunastu miesięcy, więc wydaje mi się, że jest ona równą zasługą tych wszystkich, którzy w ciągu tego okresu w tem dziele osiągnięcia równowagi budżetowej współpracowali. Rok ten, rozpoczął się skasowaniem mnożnej w uposażeniach urzędniczych, uznanej przez. 95% członków Komisji! Budżetowej jako samobójstwo dla budżetu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PMichalski">I tak dziwnem zrządzeniem losu, w strzępach podartej sukni prowizoriów zamyka Polska odrodzona po raz pierwszy rok gospodarczy 1926, tak jak to czyni każdy porządny gospodarz, rzeczywistą równowagą budżetową. W podartej sukni, w łachmanach naszego budżetu tkwi jednak walor ogromnej wartości. Wolno mi wyrazić zapatrywanie, że wielkie znaczenie tego faktu pierwszego w historii odrodzonej Polski spotka się z należytem zapewne uznaniem tak w kraju, jak i zagranicą. I sądzę, że będę wyrazem opinii całego kraju i wszystkich stronnictw, jeżeli do skonstatowania tego pomyślnego faktu dodam nadzieję i życzenie, ażeby z tej drogi żaden sejm i żaden rząd w przyszłości nigdy nie zboczył.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PMichalski">Jeszcze jedno przy tej sposobności muszę skonstatować. To, że ta droga, na którą dopiero wkroczyliśmy, nie jest łatwą, że jeszcze nie jest dostatecznie ustalona, ani należycie zabezpieczona, że chmury na horyzoncie życia ekonomicznego i gospodarki państwowej Polski w roku następnym mogą się pojawić, że w niektórych nawet kierunkach one prawdopodobnie, nawet bardzo prawdopodobnie się pojawią, że będąc dalej członem żywego organizmu gospodarstwa świata, a zwłaszcza europejskiego, żyć musimy, chcemy. czy nie chcemy — jego życiem, które na rok 1927 na całym świecie. a zwłaszcza na kontynencie europejskim nie zapowiada się zbyt różowo — o tem, z całą powagą, wszechstronnie i obiektywnie, bez żadnej iluzji mówili na posiedzeniach Komisji Budżetowej i reprezentanci Wysokiego Rządu, jako też wszyscy Panowie Koledzy, członkowie Komisji Budżetowej. Świadomość te w całej pełni mamy wszyscy. Ale ten fakt i ten drugi wspomniany fakt, że w roku 1926 Polska wstąpiła na drogę zrównoważenia gospodarki, wydaje mi się, należy uważać jako fakty pomyślne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PMichalski">Przechodząc do meritum moich wywodów, dzielę je. zgodnie z konstrukcją przedłożenia, które referuję, na dwie części: Część I: dodatkowe kredyty na IV kwartał roku ubiegłego, Część II: prowizorium na I kwartał 1927.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PMichalski">Art. 1 projektu ustawy obejmuje kredyty dodatkowe za ostatni kwartał, r. 1926, reszta artykułów obejmuje prowizorium budżetowe na I kwartał roku przyszłego (1927).</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PMichalski">Rząd przy kredytach dodatkowych na IV kwartał r. 1926 nie stawia Wysokiej Izby przed faktem dokonanym, a to dlatego; że te kredyty będą zrealizowane tylko wtenczas i tylko o tyle, jeżeli i o ile zostaną zatwierdzone przez ciała, ustawodawcze.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PMichalski">Kredyty, o których tu jest mowa, podzielić można systematycznie, tak samo jak je podzieliłem w Komisji Budżetowej, na trzy grupy. Pierwsza grupa — biorę pod względem ilościowym i kwotowym — to są kredyty na długi państwowe w sumie 31.347.324 zł. Druga suma jest na ryczałty pocztowe 6.773.175 zł. i trzecia suma — dodatkowe kredyty dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sumie 819.402 zł.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PMichalski">Kilka słów obecnie o każdym z tych kredytów, o każdej ich grupie.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PMichalski">Ad 1) Kredyty na długi obejmują w sobie dwa rodzaje kredytu. Po pierwsze kredyty na oprocentowanie i na amortyzację rat pożyczki dillonowskiej; które figurują w tej kwocie 16.349.904 zł. Druga kwota — to kredyty na likwidację pożyczek t. zw. interwencyjnych, mianowicie 14.997.420 zł. Płatność rat i odsetek pożyczki dillonowskiej przypada w stosunku do posiadaczy obligacji właściwie dopiero 2 stycznia roku przyszłego. Dlaczego, spyta się każdy, figurują one w żądanych dodatkowych kredytach za czwarty kwartał roku ubiegłego? Dlatego, że wypłata pożyczki celem ścisłego dotrzymania terminu płatności musi być uskuteczniona conajmniej na miesiąc wcześniej. Otóż ze względu na pomyślny stan zapasów kasowych w czwartym kwartale br. zamierzono tym wydatkiem obciążyć budżet jeszcze czwartego kwartału 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PMichalski">Co się tyczy ryczałtów pocztowych wyżej wymienionych, t. j. należności pocztowych za transporty przesyłek 4 większych ministerstw, bo mniejsze resorty łatwiej mogą z bieżących środków wydatki te pokryć, ryczałty te muszą być zarachowane budżetowo ze względów ustawowych w tym roku, w którym powstały.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PMichalski">Wreszcie, po trzecie, zwiększenie kredytów w Ministerstwie Spraw Zagranicznych dotyczy kredytów szacunkowych, to zn. takich, których wysokość zależna jest od norm ustalonych w przepisach wykonawczych do ustawy o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska, jak należności za podróże służbowe i przesiedlenia, bądź też pozostaje w związku przyczynowym z podwyższeniem dotacji państwowych w tych krajach, w których waluta poszła w górę, jak Włochy i Rumunia, i gdzie my swoich przedstawicieli w tej podwyższonej, droższej walucie musimy opłacać. Tyle o art. 1 przedłożenia i pierwszej części przedłożenia rządowego. t. j. o dodatkowych kredytach.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PMichalski">Przechodzę teraz do prowizorium za pierwszy kwartał 1927 r. Zauważam przedewszystkiem, że suma wydatków, preliminowana na poszczególne resorty, względnie na części budżetu, z reguły nie przekracza czwartej części preliminarza budżetowego. na rok 1927/28, przyjętego już w większej części w drugiem czytaniu przez Komisję Budżetową, plus 10% podwyżek dla urzędników. Powiedziałem, „z reguły” dlatego, że większe kwoty niż 1/4 prowizorium preliminuje w czterech następujących działach. Po pierwsze jest nieco większy kredyt dla Sejmu i Senatu z uwagi na budowę gmachu. Następnie jest większa od 1/4 kwota dla Ministerstwa Przemysłu i Handlu z uwagi na budowę portu w Cedyni. Dalej mamy pewne kredyty dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej ze względu na wyższe kwoty, które mają być uiszczone tytułem pomocy dla bezrobotnych. Wreszcie w dziale rent inwalidzkich i zaopatrzeń następuję pewne podwyższenie. a to wskutek pewnych kwot zaległych z r. 1926. które w I kwartale 1927 mają być wypłacone.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PMichalski">Pozatem uważam za wskazane w przedmiocie prowizorium na pierwszy kwartał 1927 r. poruszyć problem wielkiej wagi, t.j. problem uposażeń funkcjonariuszów państwowych. Podwyższenie uposażeń pracowników państwowych załatwiła komisja po najdokładniejszemu rozważeniu zgodnie z projektem rządowym; który przewidzę od 1 stycznia 1927 r. zwiększenie uposażeń o 10% w stosunku do uposażeń obecnych — w pełnej świadomości, że ta podwyżka jest niedostateczna, wobec bowiem wzrostu drożyzny nie przywraca nawet tego stanu, jaki istniał przed grudniem w r. 1925. Komisja wychodziła z tego założenia, że jest kategorycznym zakazem utrzymać i utrwalić za wszelką cenę równowagę budżetowa i uchronić się od najzgubniejszej w swoich skutkach dla wszystkich warstw, a przedewszystkiem dla rzesz pracujących, inflacji. Wiemy z własnego wieloletniego doświadczenia. że inflacja nikogo tak nie dotyka, jak właśnie warstw pracujące, ho nigdy zdobycie zwiększenia płac nie idzie w parze ze zwiększeniem cen artykułów i z kosztami utrzymania. To też podwyżki płac pracowników musza się obracać w dobrze zrozumianym ich własnym interesie w granicach mężności finansowej Państwa bez uszczerbku dla, równowagi budżetu i bez uszczerbku dla Pieniądza. To też komisja utrzymała Podwyżkę w granicach, proponowanych przez Rząd, zdając sobie sprawę z tego, że nie załatwia ona bynajmniej kwestii uposażeń urzędniczych ostatecznie, i że do sprawy tej trzeba będzie jeszcze wrócić wtedy, gdy równowaga budżetowa nie tylko, jak to jest dziś, zostanie zapoczątkowana, ale gdy na zdrowych podstawach zostanie istotnie, jak w to wszyscy wierzyć musimy, utrwalona.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PMichalski">Po dokładnem rozważeniu sprawy, komisja przyszła do przekonania, że należy objąć tą podwyżką także i zaopatrzenia emerytalne wdowie i sieroce, dla których Rząd będzie musiał znaleźć pokrycie w granicach rozporządzalnych środków bez naruszenia równowagi budżetowej. Jednomyślną uchwała Komisji Budżetowej zostały te podwyżki poborów emerytalnych wdowich i sierocych zaakceptowane.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PMichalski">Ponieważ podwyżką nie są objęci wojskowi, otrzymujący dodatki funkcyjne, a przedsiębiorstwa państwowe i monopole pokryją podwyżkę uposażeń z własnych wpływów, przeto wydatek na podwyżkę, który trzeba będzie pokryć z ogólnych dochodów, wyniesie dla pracowników w czynnej służbie okrągło 90.000.00 zł. rocznie, a dla emerytów, wdów i sierot okrągło 7.500.000 zł. rocznie.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PMichalski">Proszę o uchwalenie przedłożenia w brzmieniu, przyjętem przez Komisję Budżetową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Zdziechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PZdziechowski">Wysoki Sejmie! Mieliśmy możność w bieżącym roku niejednokrotnie prowadzić dyskusje nad zagadnieniem równowagi budżetowej w związku z tem, że w roku bieżącym nasza gospodarka skarbowa opierała się we wszystkich czterech kwartałach na prowizoriach budżetowych. Zdawałoby się, że częste powracanie do tych zagadnień powinno raczej utrwalić nie tylko w Rządzie, ale również i w Wysokim Sejmie przekonanie, że walka o równowagę budżetową jeszcze nie jest zakończona i to, co my nazywamy dziś dojściem do równowagi budżetowej, nie jest jeszcze stworzeniem dostatecznych podstaw pod tę równowagę budżetową, która jest niezbędną dla osiągnięcia równowagi gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PZdziechowski">Chciałbym podkreślić, że fakt nadwyżek budżetowych w ciągu szeregu ostatnich miesięcy nie dowodzi jeszcze tego, że zdobyliśmy te podstawy. Te podstawy — to przystosowanie wydatków do możliwych w obecnej sytuacji gospodarczej Polski dochodów. Pod tym względem zmuszeni jesteśmy rozpatrywać prowizorium budżetowe na pierwszy kwartał przyszłego roku, bo jest to początek roku budżetowego i od zdrowych zasad, na których będzie zbudowana gospodarka w tym pierwszym kwartale, w znacznym stopniu może być zależny dalszy bieg sprawy. Twierdzę, że rozmiary wydatków państwowych, które zostały nakreślone w tem prowizorium, nie odpowiadają możliwym do ściągnięcia i do otrzymania dochodom państwowym. Poprę te słowa wskazaniem cyfr, które są tak jasne i tak oczywiste, że niezawodnie pomogą Wysokiej Izbie do zorientowania się w tem zagadnieniu i do zajęcia właściwego stanowiska. Chciałbym zestawić zamknięcia rachunkowe za ostatni kwartał 1925 r. z poszczególnemi zamknięciami rachunkowemi za I, II i III kwartał roku 1926, dalej zobaczyć. jak mniej więcej wyglądać będą te cyfry za ostatni kwartał i jak rzeczywiście wyglądają granice wydatków na I kwartał 1927 r. Opierając się na zamknięciach za 3 kwartały, czyli na cyfrach prawie zupełnie ścisłych w stosunku do ostatniego kwartału, muszę się oprzeć dla IV kwartału na pełnomocnictwach Rządu w zakresie wydatków, t. j. na cyfrze ostatniego prowizorium budżetowego w sumie 450 milionów złotych, dodając do tego dodatkowe kredyty, które ten kwartał powinny obarczać, a mianowicie przekroczenia w zakresie wydatków na pocztę i telegraf W sumie 7 1/2 miliona zł, jak również 14 milionów zł na t. zw. kredyty interwencyjne. Jeżeli te sumy razem dodamy, otrzymamy cyfrę 471 milionów zł. Naumyślnie cyfry 16 milionów z pożyczki dillonowskiej nie dodaję, bo właściwie jest to antycypowanie wydatków pierwszego kwartału, i po to, żeby zdać sobie sprawę z wydatków pierwszego kwartału, trzeba tę cyfrę 16 milionów dodać do cyfry prowizorium budżetowego na pierwszy kwartał.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PZdziechowski">Jeżeli wejdę na tę drogę i oprę się na cyfrze nie wniosków Komisji Budżetowej, ale propozycji rządowej, to na pierwszy kwartał granice wydatków będą 486 milionów zł plus 16 milionów pożyczki dillonowskiej plus 10 milionów na inwestycje wojskowe, zawarte w art. 3 ustawy o prowizorium, czyli 512 milionów.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PZdziechowski">A teraz, proszę Panów, niech Panowie zwrócą uwagę, jak się przedstawia w cyfrach walka o równowagę budżetu w ciągu 1926 roku i na jak niebezpieczną drogę obecnie znowu wchodzimy. Czwarty kwartał 1925 r. zamknął się cyfrą 501 milionów zł. To był ten niewspółmierny dla Polski budżet dwóch miliardów rocznie, to był ten budżet — 500 milionów zł. kwartalnie, który nas doprowadził do trudności skarbowych, z któremi Rząd musiał walczyć w końcu zeszłego roku. W jaki sposób została zdobyta równowaga budżetu? Wysiłkiem, który odrazu wydatki z 500 milionów w ostatnim kwartale sprowadził do 411 milionów zł w pierwszym kwartale bieżącego roku. Widzimy, że po tym wysiłku następuje stopniowe powiększanie wydatków, że znowu w pierwszym kwartale 1927 r. powracamy do feralnej cyfry 501 milionów zł, która przekracza zdolność i siłę płatniczą Polski. A więc okres, który mamy za sobą — zdaniem mojem — jest okresem przejściowej równowagi budżetowej i jeżeli wydatki państwa będą się zamykały w cyfrach około 500 milionów złotych kwartalnie, to będzie to budżet, który niechybnie doprowadzi nasze finanse do deficytu.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PZdziechowski">Przypominam sobie, że w rozprawie nad prowizorium budżetowem na czwarty kwartał Rząd wysunął argument, że w czwartym kwartale zawsze są największe wydatki. Twierdziłem, że tak nie jest, a obecnie z zestawienia cyfr widać, że tym kwartałem, w którym są największe wydatki, jest pierwszy kwartał bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PZdziechowski">Tworzenie oszczędności w administracji Państwa, to jest proces bardzo długi, bardzo trudny, i skutki tego procesu dają się odczuwać dopiero po szeregu miesięcy. Twierdzę, że ziarna oszczędności, rzucone w pierwszej połowie bieżącego roku, dały pewien plon w postaci dojścia do równowagi budżetowej. Cyfry dostatecznie tu mówią za siebie: deficyt listopada zeszłego roku był 40 milionów, grudnia — 37 milionów, stycznia — 21, lutego — 10, marca — 9 i kwietnia — 2. Ten plon rozbudowaniem dalszem budżetu został przeorany. Dlatego trzeba się zastanowić nad tem, jakie ramy budżetu odpowiadają siłom gospodarczym Polski w najbliższej przyszłości. Bardzo słusznie. Wysoki Sejm ma prawo żądać, aby to zagadnienie zostało oświetlone z punktu widzenia granic, w których zapewniona może być równowaga budżetu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PZdziechowski">W pracach nad budżetem na rok 1927/28 posunęliśmy się tak daleko, że z nadzwyczaj wyczerpującego referatu sprawozdawcy budżetu Ministerstwa Skarbu p. Michalskiego, możemy już dziś wyciągnąć wnioski co do sumy dochodów państwowych w przyszłym roku budżetowym, którą można uważać mniej więcej za pewną, jak również odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są jakiekolwiek dane na to. by wydatki pierwszego kwartału 1927 r. mogły przekraczać cyfrę czwartej części preliminowanych na przyszły rok budżetowy dochodów. Do jakich wniosków doszedł p. referent budżetu Ministerstwa Skarbu? Stanął on na stanowisku naogół dużego optymizmu, twierdząc, że akceptuje właściwie wszystkie sumy, preliminowane przez Rząd, z wyjątkiem sumy na podatek majątkowy, która wydaje mu się za wielka o mniej więcej 40 milionów złotych. Ponieważ budżet na rok 1927/28 zamyka się cyfrą 1.900.000.000 zł. w której p. Michalski znalazł tylko jedną cyfrę do skrytykowania, mianowicie wysokość preliminowanego podatku majątkowego o 40 milionów, więc nawet idąc po jego linii rozumowania, która, podkreślam, jest raczej lin ją optymistyczną, musimy dojść do wniosku, że wysokość dochodów Państwa w przyszłym roku budżetowym wyniesie mniej więcej 1.860.009.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PZdziechowski">Teraz postawię pytanie, czy mamy prawo preliminować wogóle 1.860.000.000 zł, to jest mniej więcej sumę, odpowiadającą dochodom, które miała Rzeczpospolita Polska w roku 1926? Musimy rozstrzygnąć pytanie, czy rok 1926 pod względem płynności w zakresie wpływów podatkowych i wzmożenie źródeł dochodowych był rokiem zwyczajnym, czy raczej rokiem nadzwyczajnych koniunktur? Idąc po tej linii rozumowania, musimy przyjść do wniosku, że w r. 1926 mieliśmy w postaci spadku naszej waluty premię eksportową, która doprowadziła plusy naszego bilansu handlowego w ciągu 10 miesięcy do sumy 358 milionów złotych w złocie; że w r. 1926 mieliśmy do zlikwidowania owoce urodzajów r. 1925, urodzaju do pewnego stopnia wyjątkowego; że w r. 1926 mieliśmy wyjątkową koniunkturę rozwoju naszego przemysłu węglowego, opartego na wyjątkowej koniunkturze strajku górników w Anglii. Czyż są jakiekolwiek z tych 3 danych. które pozwoliłyby nam liczyć na podobną aktywność naszego bilansu handlowego w r. 1927, na podobny rozwój naszego przemysłu węglowego i na likwidację urodzaju, który, jak wszyscy wiemy, w r. 1926 był raczej niżej średniego?</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PZdziechowski">Rozumując w ten sposób, nie wolno nam przyjmować cyfry 1.860 milionów zł. jako podstawy dochodów Rzeczypospolitej w r. 1927/28, tembardziej nie wolno, że w budżecie Państwa na rok przyszły, czy to będzie wielki budżet roczny, czy prowizorium. mamy specjalne powody, by dążyć do stworzenia pewnych rezerw i tem uchronić się od deficytu. Przedewszystkiem musimy odtworzyć rezerwy Skarbu, których nie mamy, zdać sobie sprawę z niebezpieczeństwa wzrastającej drożyzny, która jeszcze nie doszła do swego zenitu i nie jest opanowana. musimy wreszcie sobie powiedzieć, że pomimo dodatku 10%, obecnie proponowanego, stoi przed nami w całej pełni i przed budżetem Rzeczypospolitej zagadnienie płac funkcjonariuszy państwowych. Należy wziąć pod uwagę, że w styczniu 1926 r., przy skasowaniu mnożnej, płace zostały obniżone o 5%. Restytucja tych 5% plus dodane dzisiaj 10% stanowi dopiero 15%, a koszty utrzymania w tym okresie czasu, sądząc ze wskaźników kosztów utrzymania, wzrosły ze 170 na 195, czyli o 15%; urzędnikom restytuujemy tylko te 15% dodaniem w lipcu 5%; a obecnie 10%. Ale urzędnicy i funkcjonariusze państwowi znajdują się dziś w znacznie gorszej i trudniejszej sytuacji, niż przed rokiem, bo mają za sobą dziesięć, lub jedenaście miesięcy deficytowego budżetu rodziny urzędniczej. Otóż godząc się na obniżanie pensji urzędniczych, jako środka nadzwyczajnego na okres przejściowy, nigdy nie mogliśmy stać na stanowisku chronicznego niedopłacania funkcjonariuszom państwowym; Zagadnienie to nadzwyczaj trudne, jedno z najtrudniejszych, jakie ma do rozwiązania Rząd obecny, stanowi bardzo poważną groźbę dla równowagi naszego budżetu, gdyż każda dalsza zwyżka drożyzny musi na porządek dzienny tę sprawę wprowadzić i doprowadzić do jej rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PZdziechowski">Jeżeli w tem rozumowaniu, z którego wynika, że należałoby preliminować na rok budżetowy nie 1,860 milionów, a mniej, ja pójdę w kierunku uznania nawet tej cyfry za możliwą do przyjęcia, to czwarta jej część na okres pierwszego kwartału nie stanowi cyfry, żądanej przez Rząd, a tylko stanowi 465 milionów złotych. Cyfra 465 milionów złotych jest, że tak powiem tem maksymum przy optymistycznem traktowaniu zagadnienia wpływów. Ona jest również logicznie usprawiedliwiona z punktu widzenia naszego stanowiska przy ostatniem prowizorium. Bo jeżeli przy ostatniem prowizorium mówiliśmy, że wydatki muszą się zamknąć w cyfrze 450 milionów, a obecnie uznajemy konieczność podwyższenia płac urzędniczych przynajmniej o 10%, to te 15 milionów zł, są właśnie dodane, aby podkreślić uznanie przez nas tej sprawy za konieczność państwową. Stąd wynika nasz uzasadniony wniosek obniżenia wydatków w prowizorium budżetowem do cyfry, która mniej więcej zabezpiecza Państwo od deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PZdziechowski">Dalsze wnioski są o skreślenia art. 3. Art. 3 jest pewnem nowym w naszem ustawodawstwie skarbowem i w naszych prowizoriach budżetowych, jest on pełnomocnictwem dla Rządu wydania 10 milionów na inwestycje wojskowe w wypadku, kiedy Rząd uzna za możliwe podwyższenie dochodów.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PZdziechowski">Jeżeli te wydatki na inwestycje wojskowe mają charakter nagły i są koniecznością państwową, to muszą być uwidocznione w prowizorium budżetowem, a ponieważ ich w prowizorium budżetowem niema, tem samem Rząd uznaje, że są to wydatki drugiej kategorii, bo nie znajdują się we właściwem miejscu w wyszczególnieniu wydatków, a jeżeli tak, to powstaje zagadnienie, czy wobec niebezpieczeństwa deficytów budżetowych, ten środek, którym rozporządza Minister Skarbu, a mianowicie możność podwyższania opłat w podatkach pośrednich i w monopolach, ma być przeznaczony na pokrywanie ewentualnych deficytów budżetowych, dla podtrzymania równowagi budżetu, czy też ma on być stosowany do powiększenia wydatków Państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PZdziechowski">Otóż stoimy na stanowisku, że możność podwyższania dochodów na mocy decyzji Ministra Skarbu i Rady Ministrów, musi być trzymana w rezerwie, jako jedna z podstaw równowagi budżetu, a nie może iść na rozszerzenie wydatków państwowych. Dlatego uważamy, że przyjęcie tego artykułu byłoby przedewszystkiem stworzeniem precedensu zupełnie wyjątkowego pełnomocnictwa dla Rządu w zakresie powiększania dochodów i przeznaczania ich na wydatki, które nie są ściśle określone. Z tego powodu stawiamy wniosek o skreślenie art. 3.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PZdziechowski">Mówiąc o równowadze budżetowej, nie można pominąć okoliczności, że niema stałej równowagi budżetu bez równowagi w życiu gospodarczem, a ta równowaga zależy od stabilizacji waluty i od stabilizacji cen. Do stabilizacji naszej waluty jest konieczne, byśmy nie tylko posiadali dostateczne rezerwy Banku Polskiego, ale żeby bilans handlowy Polski był aktywny i to na sumę dość znaczną, ze względu na pozycję bierną bilansu płatniczego, który ma miesięcznie około 12 milionów w złocie wydatków w walutach zagranicznych. Jeżeli zaś zrobimy analizę bilansu handlowego, musimy stwierdzić, że ten bilans handlowy, który dał w przeciągu 10 miesięcy 358 milionów złotych w złocie aktywów, wskazuje już dzisiaj na bardzo poważne dla swej aktywności niebezpieczeństwo, a w naszych warunkach niebezpieczeństwo dla aktywności bilansu handlowego, to jest przedewszystkiem niebezpieczeństwo dla naszej waluty.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PZdziechowski">Proszę zauważyć, że pod względem gatunkowym w naszym wywozie w r. 1926 widoczne jest stopniowe przesuwanie się z towarów więcej obrobionych na towary mniej obrobione. Proszę sobie przypomnieć, że pomimo premii eksportowej, pomimo likwidacji urodzaju 1925 r., pomimo pomyślnej koniunktury węglowej, ogólna suma wywozu z Polski za 10 miesięcy w 1926 r. równa się sumie wywozu z Polski w r. 1925, w ciągu tych samych 10 miesięcy. Jest to dowód osłabienia tętna naszego życia gospodarczego i wskazuje na konieczność przedsięwzięcia środków w celu rozbudowy naszego wywozu. Bo jak słusznie powiedział na Komisji Budżetowej p. referent budżetu Ministerstwa Skarbu, rezultaty naszego bilansu handlowego W miesięcznem zestawieniu mają formę wciąż zwężającego się leja, bo od 55 milionów aktywów w lipcu doszliśmy do 15 milionów aktywów w październiku.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PZdziechowski">Poza zagadnieniem bilansu handlowego mamy zagadnienie drożyzny. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to jest centralne zagadnienie w całokształcie naszego życia gospodarczego i naszych finansów, że tu jest źródło wszystkich niebezpieczeństw. Zdajemy sobie również sprawę z tego, jak trudno jest ją opanować. Ale, żeby ją opanować, trzeba przedewszystkiem dobrze zrozumieć istotę tego zjawiska, a wtedy zupełnie wyraźnie zarysować się muszą drogi, które prowadzą do zwalczenia go. W Indeksach cyfr drożyzna przedstawia się nadzwyczaj groźnie, bez wskaźnika cen hurtowych w złocie, który wynosił w maju 85, doszliśmy obecnie do 103, w kosztach utrzymania w złotych obiegowych ze 160 do 195, a we wskaźniku cen hurtowych w złotych ze 140 do 177. Ale nie w wysokości indeksów leży zagadnienie drożyzny. Jest ona napuszeniem równowagi między poziomem cen, a sumą wydajności gospodarstwa narodowego. W naszych warunkach powojennych nastąpiło zwiększenie cen wskutek nowych składników, które zwiększyły koszty produkcji, a jednocześnie zmniejszyła się wydajność całokształtu gospodarstwa narodowego. To naruszenie równowagi jest źródłem drożyzny, główną przyczyną, która nie da się usunąć ani zarządzeniami policyjnemi, ani rozmaitem badaniami, lecz wymaga bardzo radykalnych, głębokich i zasadniczych posunięć. Trzeba przedewszystkiem zwiększyć wydajność całokształtu gospodarstwa narodowego i jednocześnie obniżyć w kosztach produkcji te składniki, które dadzą się zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PZdziechowski">Podniesienie wydajności gospodarstwa narodowego to jest przedewszystkiem zagadnienie sprowadzenia do Polski kapitału, któryby mógł rozbudować nasze gospodarstwo narodowe, następnie jest to zagadnienie zwiększenia siły nabywczej ludności. Bez bardzo poważnych inwestycji, bez kredytu długoterminowego, bez budowy nowych kolei, bez budowy elewatorów, słowem bez przedsięwzięć wszelkiego rodzaju w kierunku zwiększenia siły nabywczej ludności rolniczej, celu tego nie osiągniemy.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#PZdziechowski">Poza ta stroną zwiększenia wydajności całokształtu gospodarstwa narodowego mamy zagadnienie drugie, obniżenie kosztów produkcji.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PZdziechowski">W kosztach produkcji zanadto wielkie są koszta administracyjne przedsiębiorstw, koszta naszego ustawodawstwa socjalnego i koszta procentów od kapitałów.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy : I zyski.)</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#PZdziechowski">W dążeniu do obniżenia kosztów produkcji poza sprawą dopływu kapitału zagranicznego, która w znacznym stopniu zależy od całokształtu naszej polityki wewnętrznej i zewnętrznej, na pierwsze miejsce wysuwa się zagadnienie naszego ustawodawstwa socjalnego.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#PZdziechowski">Niejednokrotnie z tej trybuny podkreślałem konieczność rewizji naszego ustawodawstwa socjalnego, stwierdzając, że jest to najwłaściwsza droga, która prowadzi do polepszenia bytu robotnika i do zwiększenia budżetu rodziny robotniczej. Pozwolę sobie odczytać oświadczenie, które złożył w tej sprawie przed miesiącem w parlamencie czechosłowackim minister skarbu Czechosłowacji p. Englis. Powiedział on to co właściwie każdy minister skarbu w Polsce musiałby również powiedzieć; ujął to w sposób nadzwyczaj zwięzły i jasny, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#PZdziechowski">„Co, się tyczy ubezpieczeń socjalnych: mają one ten sam charakter, co podatki t. zw. handlowe, a mianowicie obciążają produkcję. Gdyby one były najracjonalniejsze i najbardziej usprawiedliwione, niemniej obciążają one produkt przed jego wykonaniem; są więc składnikiem kosztów produkcji, a te dotyczy również eksportu. Wielkie ciężary socjalne, które ciążą dziś na naszej produkcji w większym rozmiarze, niż na naszych konkurentach, stanowią, zarówno jak i pewne podatki nasze, przeszkodę do zniesienia bariery celnej. Trudno byłoby żądać, by te ciężary były zniesione ze względu na ich wysoką funkcję społeczną, ale jest rzeczą oczywistą, że nie możemy obarczać produktów naszych większemi ciężarami niż to robią nasi konkurenci. Z tego wynika — twierdzi minister Englis — że kryterium zdolności produkcji jest wyższego gatunku i ma znaczenie decydujące, bo nic by nam nie przyszło z wyszukiwania takich postępów socjalnych, któreby podkopywały produkcję i rynek pracy”.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#PZdziechowski">A teraz niech Panowie odpowiedzą na pytanie, czy siedem lat rozbudowy naszego ustawodawstwa socjalnego nie doprowadziło do podkopania produkcji i rynku pracy, powiem więcej, do najniższych płac robotniczych, jakie są w całej Europie? Jestem przekonany, że stopniowo w masach robotniczych musi się wytworzyć zrozumienie dla tego, że rewizja ustawodawstwa socjalnego jest jednym z najwłaściwszych sposobów polepszenia bytu rodziny robotniczej i zwiększenia jej budżetu. Robotnicy w krótkim czasie wobec bankructwa tej formy opieki nad nimi podzielą się na komunistów, którzy świadomie walczą z ustrojem kapitalistycznymi i na robotników narodowców, którzy będą zdawali sobie sprawę z wielkiego znaczenia idei solidarności w zakresie produkcji obu czynników kapitału i pracy. Wogóle, jeżeli chcemy stworzyć nie tylko równowagę budżetu, ale rzecz daleko ważniejszą — równowagę w życiu gospodarczem, to należy poczynić bardzo głębokie zmiany i reformy: musimy w Polsce usunąć to wszystko, co zostało zbudowane na demagogii, a na demagogii była zbudowana mnożna, została ona usunięta, ale na demagogii jest zbudowane cale nasze ustawodawstwo socjalne i na demagogii zbudowany jest nasz system podatkowy, i dlatego ustawodawstwo socjalne i system podatkowy muszą ulec rewizji, jeżeli chcemy wprowadzić nasze życie gospodarcze na drogę stałej równowagi.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#PZdziechowski">W zagadnieniach, dotyczących naszego życia gospodarczego, wysuwa się również na plan pierwszy sprawa przypływu kapitałów zagranicznych. Ale tu musimy sobie wyraźnie powiedzieć, że jeżeli kapitał zagraniczny jest nieodzownym warunkiem zwiększenia wydajności naszego gospodarstwa narodowego i stabilizowania naszej waluty przez stworzenie rezerw Banku Polskiego, to przyjdzie on do nas tylko wtedy, gdy będziemy mieli trwale podstawy naszej równowagi budżetowej, gdy będziemy mieli zapewniona w naszem państwie praworządność, gdy stałość naszego ustroju politycznego nie będzie budziła żadnych wątpliwości i gdy będziemy mieli wyraźny program gospodarczy, zapewniający aktywność naszego bilansu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#PZdziechowski">Byłbym niesprawiedliwym, gdybym nie stwierdził, że rządy pomajowe w zakresie finansów i gospodarki były bardzo wrażliwe na głosy życia gospodarczego: muszę również uważać za objaw dodatni w działaniu Rządu, że w tym okresie w zakresie spraw gospodarczych i finansowych stanowczo sprzeciwiał się on wszelkim eksperymentom na polu gospodarczem i finansowem. Te uwagi, które dzisiaj czynię, nie są tyle wyrazem opozycji, ile przedewszystkiem głębokiej troski o to, że ten okres tak wyjątkowych koniunktur pod względem gospodarczym i tak spokojny pod względem kursu naszej waluty i płynności skarbu, nie został zużyty na przeprowadzenie zasadniczych reform, dotyczących oszczędności w administracji państwowej, reorganizacji przedsiębiorstw, rewizji ustawodawstwa socjalnego; rewizji naszego systemu podatkowego i przygotowania gruntu dla operacji finansowych zagranicą. Jest pozatem w tym moim głosie dzisiejszym nuta ostrzegawcza, że, jeżeli wydatki nasze w gospodarce skarbowej będą iść po linii nakreślonej przez prowizorium na 1 kwartał 1927 r., to wpadniemy niechybnie w deficyt budżetowy, a jeżeli nie przedsięweźmiemy natychmiastowych środków dla zwiększenia naszego wywozu i zahamowania naszego importu, to stworzymy poważne niebezpieczeństwo dla kursu naszej waluty.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#PZdziechowski">Wyrazem tego głosu ostrzegawczego będzie nasze głosowanie za zmniejszeniem sumy wydatków w prowizorium budżetowem na 1 kwartał 1927 r. do sumy 465 milionów i skreślenie art. 3. A wyrazem naszego opozycyjnego stanowiska w stosunku do rządu i nie brania w najmniejszem stopniu odpowiedzialności za obecny stan rzeczy, będzie nasze głosowanie przeciw prowizorium budżetowemu.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i w centrum.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wlodasch,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PWlodasch">Wysoki Sejmie! Korzystam z okazji obrad nad prowizorium budżetowem na pierwszy kwartał 1927 r., ażeby w imieniu Klubu Zjednoczenia Niemieckiego podnieść szereg zarzutów przeciw Rządowi. Jesteśmy zmuszeni skargi nasze podnieść z tej trybuny, gdyż wszystkie nasze interwencje w sprawie panującego na Górnymi Śląsku terroru nad obywatelami polskimi narodowości niemieckiej czynione u władz tamtejszych po dzień dzisiejszy pozostały bez najmniejszego skutku. Również i interpelacje, wniesione do rządu warszawskiego w sprawie napadów z bombami i rozbicia zebrań. Rząd pozostawił bez odpowiedzi, pomimo; że interpelacje wnieśliśmy już kilka miesięcy temu. A tymczasem teror i napady doszły do takich rozmiarów na Górnym Śląsku, że mówić należy nie tylko o zupełnym uduszeniu niemieckości, ale nawet o niebezpieczeństwie życia obywateli polskich narodowości niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PWlodasch">Nie będę przytaczał faktów z przeszłości, ale przytoczę Panom tylko stosunki, jakie w ostatnich czasach panują na Górnym Śląsku. Zwłaszcza przed wyborami komunalnemi i po ich wyniku zwycięskim dla narodowości niemieckiej, szereg bandytów napada na obywateli polskich narodowości niemieckiej i maltretuje ich, a władze spokojnie przypatrują się terorowi i nie karzą sprawców, których nazwiska są znane i którzy powszechnie znani są jako bandyci, Chcę przytoczyć parę specjalnie rażących wypadków, z których wynika, że policja nawet współdziałała w terorze podczas wyborów i nie przedsięwzięła nic absolutnie przeciw napastnikom.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PWlodasch">Tak n. p. urzędnicy policyjni w Katowicach aresztowali w nocy chłopców, którzy nalepiali niemieckie plakaty i wypuścili ich dopiero następnego rana. Przy przesłuchaniu tych chłopców na policji, urzędnik policji wyraził się, że gdyby złapał jednego z tych chłopców przy nalepianiu plakatów, to szablą zgruchotałby mu kości. To powiedzenie jednego z urzędników policji możemy poświadczyć świadkami.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PWlodasch">Urzędnik policji nr 811 niejaki Rzepka z Katowic — Załęża groził ludziom, którzy na ulicy rozdawali niemieckie plakaty i zabrał ich do komisariatu. Gdy jeden z niemieckich kandydatów zatrzymał policjanta i zapytał go się, dlaczego wstrzymuje pracę wspomnianych ludzi, policjant odpowiedział, Że zna on swoje przepisy i że nie ma nic przeciwko temu, aby fakt ten opublikować w gazecie „Oberschlesischer Kurier”.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PWlodasch">W Bukowinie bandyci napadli na komisję wyborczą i traktowali niemieckich członków krzesłami i to w obecności policji; Głównym sprawcą był powstaniec Kiszel. Policja nie przedsięwzięła żadnych kroków i sprawcy znajdują się nadal na wolnej stopie.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PWlodasch">I w miejscowości Rydułtowy — Dolne bandyci napadli na główną komisję wyborczą. Gdy dowiedzieli się o wyniku wyborów, korzystnym na niemieckiej narodowości, bandyci ci zaczęli śpiewać „Jeszcze Polska nie zginęła” przyczem zmusili wszystkich członków komisji aby wstali. Urzędnicy policji nie poczuwali się do obowiązku interwencji, natomiast, uśmiechając się z zadowolenia, opuścili lokal. Po drodze do domu niemieccy członkowie komisji zostali napadnięci i tak pobici, że kilku z nich musiało poddać się leczeniu lekarskiemu.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Zwierzyński.)</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PWlodasch">W Żorach urzędnicy kolejowi Krafczyk, Osulik, Penkawa i Ruszyn tak ciężko pobili niemieckiego kandydata Szymurę, że lekarz w swem orzeczeniu powiedział, iż rany zadane Szymurze robią wrażenie jakoby chciano go zabić. Dotychczas nie słyszeliśmy nic jeszcze o krokach przedsięwziętych przeciw sprawcom, lub o ich zaaresztowaniu. Przeciwnie sprawcy jeszcze do dnia dzisiejszego pełnią swą służbę kolejową.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PWlodasch">W Godule, Piecy i Nakłe urzędnicy policji żądali wydania listy niemieckich kandydatów, a nawet wyciągali niemieckich kandydatów z łóżek celem natychmiastowego przesłuchania ich w komisariacie. Tu naczelnik okręgowy Jendrosz z Chebza przesłuchał przyprowadzonych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PWlodasch">W Piecach urzędnicy policji przyszli dnia 28 września o godzinie 8% wieczorem do górniczego Nitnera i żądali przedłożenia im listy kandydatów katolickiej partii narodowej. Na zapytanie w jakimi to celu, odpowiedzieli, że działają urzędowo. Nitner przedłożył im listę i urzędnicy policji zanotowali sobie nazwisko pierwszego kandydata i jego zastępcy, jak również i nazwę listy.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PWlodasch">Przed przyjściem urzędników policyjnych do Nitnera, widziano ich u przewodniczącego Związku Powstańców i Obrony Kresów Zachodnich Płaczka, który odprowadził ich również do domu Nitnera i w pobliżu domu czekał na ich powrót. Urzędnicy policyjni byli z Rydułtowa.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PWlodasch">W Chorzowie napadnięto również na radę gminną i maltretowano ją w sposób bestialski i to w obecności przewodniczącego gminy Szywi. Ten ostatni wezwał nowo wybranych członków gminnych i starych ławników do wspólnych obrad nad nowemi wyborami ławników. Obrady te odbywały się w restauracji Kaczmarka. Powstaniec Borek wtargnął do pokoju posiedzeń, nawymyślał niemieckim członkom gminy j maltretował ich, gdy chcieli opuścić lokal. Borek zapowiedział jeszcze dalsze gwałty z okazji wyboru nowych ławników, mającego się odbyć za trzy dni, a nawet groził zastrzeleniem, bez różnicy czy za to pójdzie do więzienia, czy nie. Przewodniczący gminy zachowywał się zupełnie biernie. Przy wyborze ławników niemieccy członkowie gminy nie brali udziału, gdyż po tem zajściu nie byli pewni swego życia. Borka nie pociągnięto do odpowiedzialności i znajduje się on na wolnej stopie. Policja i władze nie poczuły się do żadnych obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PWlodasch">Ordynarny zupełnie napad uskuteczniono w Rudzie na tamtejszy katolicki związek kobiet. Związek ten urządził uroczystość w celach dobroczynnych. Do sali wtargnęło kilku napastników, którzy obleli dzieci i kobiety jakimś gryzącym płynem, przyczem zniszczyli im zupełnie suknie.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PWlodasch">Przytoczyłem tylko kilka faktów celem oświetlenia moich zażaleń. Z szeregu protokułów wynika, że i w innych wypadkach powołane do tego władze nie wywiązały się ze swych obowiązków. Że jednak policja może działać szybko i na zawołanie, dowodzi fakt w Rogoźnie, gdzie zaaresztowano dwóch nowowybranych członków gminy narodowości niemieckiej tylko dlatego, że przeszkodzili posiedzeniu starej rady gminnej. Ci dwaj niemieccy członkowie gminy jeszcze do dnia dzisiejszego byli zaaresztowani. Nie aprobujemy bynajmniej zachowania się tych dwóch członków gminy, lecz przytaczamy fakt ten tylko dlatego, aby pokazać, że policja może działać szybko, jeżeli chodzi o obywateli polskich narodowości niemieckiej, nie zaś, jeżeli ci ostatni zostają napadnięci i ciężko maltretowani. Że policja na Górnym Śląsku z nielicznemi wyjątkami zupełnie zawiodła, dowodzi fakt w Siemianowicach gdzie w nocy wybito wszystkie szyby w ilości 68 na parterze domu niemieckiego gimnazjum prywatnego. Tuż przy domu tym znajduje się posterunek policji i mimo to popełniono powyższy czyn. I w tym wypadku niewiadomo nic o przesłuchaniu lub aresztowaniu sprawców, mimo, że cała ludność zarówno niemiecka jak i polska sprawców zna i o tem mówi.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PWlodasch">Przytoczone powyżej zajścia dostatecznie dowodzą. że obywatele polscy narodowości niemieckiej na Górnym Śląsku nie korzystają z najmniejszej obrony władz przeciw bandytom i napastnikom.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PWlodasch">Żadna powołana do tego władza, ani prokuratoria, ani też policja województwa nie przedsięwzięła żadnych kroków, aby zabezpieczyć życie obywateli polskich narodowości niemieckiej na Górnym Śląsku i aby zaprowadzić bezpieczeństwo publiczne, spokój i porządek. Nawet Rząd, do którego obywatele polscy narodowości niemieckiej kilkakrotnie się zwracali z prośba o pomoc, nie uczynił nic absolutnie w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PWlodasch">Mieliśmy nadzieję, że rząd powołany do życia po rewolucji majowej, przedsięweźmie środki w celu polepszenia opinii naszego państwa zagranicą, gdyż właśnie na skutek zajść na Górnym Śląsku opinia nasza bardzo ucierpiała. Jednak dotychczas nic podobnego jeszcze nie nastąpiło. I dlatego odrzucamy prowizorium rządowe budżetu na pierwszy kwart a ł 1927 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#POsiecki">Wysoki Sejmie! Pan Minister Skarbu w niejednokrotnych swoich przemówieniach stwierdzał, że w roku bieżącym! będziemy mieli budżet całkowicie zrównoważony, że wpływy przewyższają wpływy preliminowane na rok 1926 i że zapas w Banku Polskim zwiększy! się w walutach obcych do tego stopnia, że można liczyć przez dłuższy czas na zupełną stabilizację naszej waluty.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#POsiecki">Otóż chciałbym się przyjrzeć tej sprawie, ażeby stwierdzić, czy te pomyślne objawy mają cechy trwałości, dlatego; że stąd będziemy dopiero mogli wyciągnąć wniosek, czy optymizm p. Ministra Skarbu jest istotnie dostatecznie uzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#POsiecki">Jeżeli przyjrzeć się rozwojowi naszych wydatków, to musimy stwierdzić stopniowy ich wzrost. Prowizorium budżetowe na pierwszy kwartał 1926 r. po uzupełniających kredytach wynosiło 430 milionów, na drugi kwartał wzrosło do 464 milionów, w trzecim kwartale wynosiło 474 milionów, a w czwartym kwartale pierwotnie prowizorium było w wysokości 450 milionów, a obecnie dzięki żądanym kredytom dodatkowym prowizorium wzrosło do 470 milionów, nie włączając w to pożyczki dillonowskiej, która wynosi 16 milionów, więc gdybyśmy te 16 milionów włączyli, to mielibyśmy ogólną cyfrę wydatków preliminowanych na czwarty kwartał 1926 r. 488 milionów. Obecnie Ministerstwo Skarbu żąda w swojem przedłożeniu 489 milionów w wydatkach normalnych i 10 milionów w art. 3 na wydatki dla Ministerstwa Spraw Wojskowych. W ten sposób żądane obecnie prowizorium na pierwszy kwartał 1927 r. wynosi 499 milionów, a więc dochodzi prawie do cyfry 500 milionów. Widzimy więc stały wzrost wydatków w ciągu roku 1926.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#POsiecki">Wzrost ten daje się zauważyć zresztą nie tylko w r. 1926. Powiększenie wydatków w naszem państwie jest niemal systematyczne. Budżet przedłożony przez rząd parlamentarny na r. 1924 wynosił 1.200 milionów zł. P. Minister Grabski przedłożył preliminarz budżetowy na rok 1926, który wynosił już 1.887 milionów, a zatem w przeciągu 2 lat rząd podwyższył budżet w wydatkach zgórą o 600 milionów złotych. Rząd parlamentarny pod przewodnictwem p. Skrzyńskiego zredukował budżet przedłożony przez p. Grabskiego do sumy 1.730 milionów, a Komisja Budżetowa Sejmu zająwszy się gorliwie tym budżetem zredukowała go o dalsze 100 milionów, tak, że w gruncie rzeczy budżet na 1926 r. miał wynosić według tego prowizorium okrągło 1.650 milionów, faktycznie zaś stan wydatków w roku 1926 stanowił cyfrę 1.842.046.000 zł. A jeżeli uwzględnimy, że pożyczkę dillonowską, która powinna być spłacona dopiero w roku przyszłym, spłacono już w tym roku, to de facto budżet w 1926 r. wynosił 1.868 milionów, więc że w porównaniu do zamierzeń poprzedniego rządu p. Skrzyńskiego budżet został podwyższony w faktycznych wydatkach conajmniej o 200 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#POsiecki">Na tem nie koniec. W przedłożeniu rządowem na r. 1927/28 mamy żądanie podwyższenia wydatków do 1.897 milionów, powiedzmy okrągło do 1.900 milionów. Jeżeli do tego dodamy jeszcze zawarowane w art. 4200 milionów wydatków, a w tem wydatki, które bezwzględnie będziemy musieli ponieść, to w takim razie musimy oszacować preliminarz budżetowy na rok 1927/28 na 2.100 milionów zł, Widzimy więc ustawiczny i dosyć szybki wzrost wydatków budżetowych. Jeżeliby tak dalej poszło, to niewątpliwie będziemy mieli przed sobą bardzo trudne zadanie rozwiązania równowagi budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#POsiecki">Przytem należy stwierdzić ubocznie, że rząd parlamentarny i parlament, który się cieszy taką niełaską obecnego Rządu, ilekroć miał wpływ na tę sprawę, zawsze redukował dość znacznie te wydatki. A więc wydatki za rządu parlamentarnego na r. 1924 ustalono na 1.200 milionów, budżet za czasów rządu nieparlamentarnego podwyższono jak wiadomo o 600 milionów. Następnie znowu w r. 1925 przyszedł rząd większości parlamentarnej, który zredukował wydatki do 1.730 milionów. Obecny Rząd podniósł te wydatki do 1.850.000. A więc widzimy stosunkowo wielką łatwość rządów pozaparlamentarnych do podwyższania wydatków, gdy parlament stał, co zresztą jest jego obowiązkiem, na stanowisku zmniejszenia wydatków.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#POsiecki">Czy możemy nadążyć z pokryciem tych wydatków? Jak to p. Minister Skarbu stwierdził, w roku 1926 wszystkie wpływy budżetowe wyniosą około 1.850.000.000 zł. Gdyby takie same dochody wpłynęły w r. 1927–1928, zważywszy, że rok bieżący był dosyć pomyślny pod względem gospodarczym, to i wówczas stalibyśmy wobec deficytu na rok 1927/28, wynoszącego około 200.000.000 zł. To jest groźba, która wisi nad nami, i która może doprowadzić do załamania naszej równowagi budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#POsiecki">Drugiem zjawiskiem groźnem dla naszego budżetu jest ustawiczny wzrost drożyzny. W roku 1925 drożyzna wzrosła, biorąc pod uwagę ceny w złocie 57 artykułów w hurcie, a więc nie biorąc nawet cen detalicznych, które szybciej idą w górę, ze 119.5 w styczniu na 136 w listopadzie 1925 r., a zatem w ciągu 11 miesięcy wzrosła o 17 punktów. W roku zaś bieżącym ten proces wzrostu drożyzny odbywa się w znacznie przyspieszonym tempie, albowiem ze 142 punktów w styczniu 1926 r. wzrósł do 177 punktów w październiku 1926 r., a więc w ciągu niespełna 10 miesięcy drożyzna wzrosła o 35 punktów. Jest to stałe zjawisko w wypadkach stabilizowania się waluty, w miarę stabilizowania się waluty tendencja cen zawsze jest zwyżkowa, zmierzając do wyrównania tych cen z poziomem cen europejskich. Dlatego też i z tem zjawiskiem bardzo poważnie należy się liczyć przy układaniu naszych budżetów.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#POsiecki">Równorzędnie z zagadnieniem równowagi budżetu ważnem jest także i zagadnienie równowagi bilansu handlowego, właściwie aktywności bilansu handlowego. Czy pod tym względem także możemy patrzeć spokojnie w przyszłość? Wszystkim wiadomo, że wywóz w 1925 r. za 10 pierwszych miesięcy (rozporządzamy danemi statystycznemi tylko za 10 miesięcy 1926 r.) wyniósł 1.028.000.000 zł, przywóz 1.481 milionów. Otrzymaliśmy więc w roku 1925 znaczny deficyt, który skończył się katastrofalnie dla naszego złotego; W roku 1926 wywóz utrzymał się mniej więcej na tym samym poziomie co i w roku 1925, wynosił 1.065 milionów złotych w złocie, natomiast przywóz zmniejszył się do 697 milionów. Wpłynęła na to przedewszystkiem reglamentacja, czyli zahamowanie dowozu różnych artykułów do Państwa. W roku 1926 na nadwyżkę wywozu w porównaniu do roku 1925 złożyły się głównie produkty spożywcze. Nadwyżka ta wynosiła 752 milionów złotych w złocie. Dalej musimy stwierdzić nadwyżkę także wywozu w porównaniu do roku 1925 i w paliwie, która wynosiła 85 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#POsiecki">Proszę Panów, czy te same zjawiska będą mogły nastąpić także w latach następnych? Otóż można prawie z pewnością stwierdzić, że wywóz artykułów spożywczych w roku 1927 niewątpliwie będzie się stale zmniejszał dlatego, że jesteśmy po roku nieurodzaju, w przeciwieństwie do tego, co było, w roku 1926, przed którym był rok 1925 urodzaju, za tem rok 1927, który nie ma przed sobą roku urodzaju, nie będzie już miał tego wpływu na wywóz jaki miał rok 1926. Należy się przeto spodziewać znacznego zmniejszenia eksportu środków spożywczych. Tak samo i koniunktura węglowa już mija, i trudno przypuścić, ażebyśmy taką samą koniunkturę mieli w roku 1927, jaką mieliśmy szczęśliwie w roku 1926. Stąd więc wniosek, że jeżeli idzie o nasz wywóz, to niewątpliwie może się on znacznie zmniejszyć, a w rezultacie doprowadzić do ujemnego bilansu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#POsiecki">Co do przywozu, to i tutaj w porównaniu z rokiem 1925 widzimy zjawisko dość charakterystyczne. mianowicie, w roku 1926 przywieziono produktów spożywczych o 315 milionów złotych mniej, aniżeli w roku 1925; dalej przywieziono maszyn mniej o 46 milionów, nawozów sztucznych o 16 milionów, metali i wyrobów z metali o 45 milionów. Pomijając punkt pierwszy, to jest produkty spożywcze, których przywóz z natury rzeczy musiał się zmniejszyć, zmniejszenie się przywozu w pozostałych produktach jest niewątpliwie dla Państwa szkodliwe, bo zmniejszenie przywozu, np. nawozów sztucznych, albo maszyn niezbędnych dla inwestycji przy produkcji krajowej, dla gospodarki państwowej nie jest zdrowe.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#POsiecki">I obecnie też daje się już zauważyć wzrost dowozu artykułów spożywczych. Dowóz w czerwcu 1926 r. wynosił 9 milionów, a w październiku mamy już 15.5 miliona złotych. Zwracam uwagę, że kryje się tu pewne niebezpieczeństwo, które było już za rządów p. Grabskiego, bo bilans handlowy był najbardziej ujemny za rządów p. Grabskiego dzięki nadmiernemu dowozowi środków spożywczych. Jest rzeczą wiadomą, że jeszcze w 1926 r. mieliśmy zapas mąki amerykańskiej, która w nadmiarze została w swoim czasie przywieziona. Na ten punkt powinno się zwrócić baczną uwagę, ażeby, gdy idzie o konieczność dowozu artykułów spożywczych, były dowożone tylko, takie artykuły, które są w kraju potrzebne. Stąd wniosek, że nie możemy patrzeć optymistycznie na aktywność bilansu handlowego w 1927 r. Nie mam podstaw do twierdzenia, że przynajmniej w pierwszej połowie 1927 r. wywóz się zwiększy znacznie lub utrzyma się na tym poziomie, jaki był w 1926 r. Jednak nie mogę też twierdzić stanowczo, że zdołamy w wyższym stopniu jeszcze zahamować import towarów, aniżeli to było w r. 1926.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#POsiecki">Z tej więc strony może nam grozić bardzo poważne niebezpieczeństwo;</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#POsiecki">Co Rząd w tym zakresie robi? Niejednokrotnie słyszeliśmy bardzo szumne zapowiedzi o zwalczaniu wzrostu drożyzny. Istotnie jest to jedno z najważniejszych zjawisk, zagrażających równowadze naszego budżetu. Poza licznemi konferencjami na ten temat, poza zapowiedziami rozporządzeń nic w rzeczywistości w tej dziedzinie nie uczyniono, bo proszę Panów, nie mogę nazwać działalnością Rządu, jeśli Minister Spraw Wewnętrznych chodzi na targ j zagląda do koszyka babie, sprzedającej artykuły spożywcze, badając po jakiej cenie je sprzedaje. To nie jest droga, na której można zmniejszyć drożyznę. Żadne represje i ograniczenia i żadna walka z lichwą nie doprowadzą do tego celu. Pod tym względem mamy wieloletnie doświadczenie, świadczące o bankructwie takich metod.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#POsiecki">Natomiast wydawałoby się, że Rząd powinien zwrócić baczną uwagę na koszty produkcji. Tu, mojem zdaniem, jest sedno rzeczy, tu powinno być współdziałanie czynników rządowych, ażeby koszty produkcji towarów produkowanych w Państwie były niskie i aby w ten sposób obniżyć ceny. Pod tym względem żadnej działalności nie widzę, i jeżeli nadal będzie się stosować tylko represje, to zgóry możemy być przekonani, że nie wpłynie to w najmniejszymi stopniu na zmniejszenie drożyzny.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#POsiecki">P. Minister Skarbu zapowiedział wprawdzie, że uważa za konieczne dążenie do tego, aby obniżyć koszty produkcji wytwórczości rolnej. Godzę się z tem najzupełniej i istotnie należałoby na tę dziedzinę produkcji: naszej zwrócić uwagę i to w tym sensie, aby Rząd raz wreszcie zrozumiał, że obniżenie kosztów produkcji w rolnictwie niewątpliwie może mieć bardzo duże znaczenie dla całokształtu cen w kraju, ale chcąc to osiągnąć, należy otoczyć rolnictwo opieką, której ono dotąd od Rządu nie dozna je.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#POsiecki">Proszę Panów, widzimy więc z tego krótkiego przedstawienia, że Rząd nie ma żadnego programu w zakresie istotnego zwalczania drożyzny, czyli, że ta drożyzna w sposób nieubłagany będzie wzrastała dalej, jak dotąd i będzie zagrażała równowadze budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#POsiecki">Czy czyni się coś w zakresie uaktywnienia bilansu handlowego? Pod tym względem także nie widzimy, ażeby Rząd ujawnił jakąkolwiek działalność, zmierzającą do tego, aby utrzymać eksport na pewnym poziomie, lub aby go ewentualnie powiększyć. Każdy przecież o tem wie, że pod znakiem reglamentacji długo żaglować nie będzie można i przyjdzie taki moment, że kraj będzie musiał otrzymać towary, które są dla niego niezbędne. Niewątpliwie aktywność bilansu handlowego może być uzależniona od ogólnej polityki międzynarodowej Rządu, ale w znacznej mierze także zależna jest od kosztów produkcji. Jeżeli będziemy produkowali w tym stopniu tanio, że będziemy mogli wytrzymać konkurencję z cenami zagranicznemi, to wtedy aktywność naszego bilansu handlowego podwyższy się.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#POsiecki">Zwracali tu Panowie uwagę na to, że eksport nasz przechodzi z towarów gotowych do półfabrykatów, albo surowców. To jest zjawisko niezmiernie ujemne, gdyż świadczy o tem, że w zakresie wyrobów gotowych nie możemy wytrzymać konkurencji z zagranicą. Jeżeli więc idzie o życie gospodarcze, daje się zauważyć bezsilność Rządu wobec zjawisk ekonomicznych. I dlatego też narzuca się pytanie, czy nie należy zwrócić bacznej uwagi na konieczność wprowadzenia oszczędności, które w obecnym: Rządzie nie cieszą się specjalną opieką, jak to miałem zaszczyt Wysokiej Izbie przedstawić, porównywując wzrost wydatków naszych od r. 1926 do 1927 włącznie. Tylko oszczędność i to oszczędność definitywna, a nie pozorna, może stworzyć pewną rezerwę, dzięki której będziemy mogli wyrównać i wzrost ewentualny cen, który musi się z kolei odbić i na budżecie, a także zneutralizować ujemne skutki bilansu handlowego. W zakresie oszczędności żadnych pociągnięć nie widzimy. Natomiast stwierdzić należy jeszcze raz, widzimy hojną rękę Rządu w zwiększaniu wydatków, nie licząc się z tem, czy siła płatnicza ludności będzie w stanie te podwyższone wydatki znieść, czy nie. Niejedno krotnie było stwierdzone, że 1.800.000 jest ten graniczny slup, którego nie wolno przekraczać pod żadnym warunkiem; albowiem dochodów większych ponad powyższą sumę ze społeczeństwa wycisnąć się nie da, I dlatego z tym stanem, rzeczy wiąże się i nasze stanowisko względem prowizorium budżetowego; W pierwszej części prowizorium, gdzie jest mowa o uzupełnieniach na IV kwartał, spotykamy cyfry, które nastręczają pewne wątpliwości, np. likwidacja długów interwencyjnych, podana w kwocie 14.900.000 zł. W objaśnieniu stwierdza się, że ta suma została dawno wydana, a jeżeli tak jest, to przy układaniu prowizorium budżetowego na kwartał IV Rząd powinien był wtedy wstawić tę cyfrę jako taką, którą należy zlikwidować jako cyfrę wydaną.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#POsiecki">Druga cyfra, która nastręcza poważne wątpliwości, to jest ryczałt pocztowy w ogólnej kwocie 6.770.000. W budżecie każdego z ministerstw, które zostały wymienione w prowizorium budżetowem, od dawien dawna są wydatki na pokrycie kosztów materiałów piśmiennych, kosztów portorii i t. p. wydatków administracyjnych i niewątpliwie w każdym z tych budżetów były przewidziane wydatki na pokrycie ryczałtu pocztowego. Ponieważ jednak nie został on pokryty, stąd wniosek, że pieniądze, przeznaczone na ten cel przez te ministerstwa, zostały wydane na inny cel, to znaczy, że nie zostały użyte na to, na co zostały preliminowane i teraz dopiero, kiedy ta cyfra wzrosła do 6.700.000 zł, Rząd żąda ponownie wstawienia do budżetów tych ministerstw cyfr na pokrycie długu, wynikającego z ryczałtu pocztowego. To jest niewątpliwie pokrycie deficytu, wywołanego przez gospodarowanie bez należytej kontroli. Mimo tych wątpliwości jednak uznajemy, że należy te sprawę wyrównać i dlatego za udzieleniem tego kredytu w budżecie na IV kwartał 1926 r. głosować będziemy.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#POsiecki">Łączy się z tem kwestia druga, mianowicie kwota na amortyzację pożyczki dillonowskiej 16 milionów zł, która jest do zapłacenia w styczniu 1927 r. Oczywiście nie możemy mieć nic przeciw temu, aby, skoro Rząd może pokryć ten wydatek, żeby to uczynił już teraz.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#POsiecki">Natomiast mamy poważne zastrzeżenie co do sumy prowizorium budżetowego na pierwszy kwartał 1927 r. Rząd domaga się uchwalenia mu ogólnej kwoty 489 milionów zł. Niezależnie od tego w art. 3 przewiduje się jeszcze specjalną dotację dla Ministerstwa Spraw Wojskowych w kwocie 10 milionów złotych, czyli prowizorium budżetowe na I kwartał 1927 r. wynosi 499 milionów, prawie 500 milionów złotych. Jeżeli jednak zwrócimy jeszcze uwagę na to, że ta cyfra nie obejmuje spłaty raty pożyczki dillonowskiej łącznie z procentami, to stwierdzimy, że ta kwota de facto, gdybyśmy byli pożyczki dillonowskiej nie spłacali w grudniu, a przenieśli ją na styczeń 1927 r., byłaby jeszcze znacznie większa, przynajmniej — nie wiem za jaki okres czasu te ratę się spłaca — o 1/3, względnie 1/6. Budżet przewiduje więc zwiększenie nawet tej kwoty, która przewidywana jest w preliminarzu budżetowym na rok 1937/28, w stosunku kwartalnym z górą o 10 milionów złotych. Rząd domaga się, żeby mu uchwalono ogólną kwotę w prowizorium budżetowem taką, która stanowi mniej więcej 14 wydatków bez tych 10 milionów złotych, przewidzianych w art. 3. Jak wiadomo wydatki budżetu na 1927/28 r., stanowią około 1.900.000.000, a jeżeli dodamy do tego 50 milionów, przewidzianych na zwyżkę płac urzędników, to 14 wyniesie około 490 milionów złotych. My z takiem stanowiskiem Rządu zgodzić się nie możemy, dlatego przedewszystkiem, że suma wydatków, przewidzianych w preliminarzu budżetowym na rok 1927/28, który jest obecnie rozpatrywany przez komisję, a następnie ma być rozpatrzony jeszcze przez Wysoki Sejm, ma być dopiero później ustalona, nie możemy więc dziś przez uchwalenie mechanicznie 3/4 tych wydatków, że tak powiem, antycypować uchwalenia preliminarza budżetowego na rok 1927/28. Uchwalenie tej cyfry w wysokości żądanej przez Rząd niewątpliwie byłoby precedensem, zmuszającym Sejm do zatwierdzenia także i budżetu na 1927/28 r., który dotąd całkowicie rozpatrzony nie jest i którego ostateczna cyfra również nie jest ustalona.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#POsiecki">To jest wzgląd jeden. Drugim względem niewątpliwie jest znaczne powiększenie kwoty ogólnych wydatków. Jakim już zaznaczył, w czwartym kwartale 1926 r. wydaliśmy ogółem 472 miliony zł łącznie z dodatkami, które obecnie na czwarty kwartał uchwalamy. Natomiast Rząd domaga się bez 10 milionów złotych przeznaczonych na wojsko, 489 milionów. Jest to już znaczne zwiększenie wydatków w porównaniu z czwartym kwartałem i stoi w jaskrawej sprzeczności z ideą oszczędności, która bezwzględnie musi się stosować w budżecie naszym, jeśli nie chcemy się narazić na bardzo ciężkie konsekwencje. Dlatego też stanowisko nasze pod tym względem sprowadza się do tego, że, głosując zasadniczo za prowizorium budżetowem na pierwszy kwartał 1927 r., zaproponujemy zredukowanie tej cyfry do 14 budżetu na rok 1927/8, ale bez specjalnych dodatków na podwyższenie płac dla urzędników. Wychodzimy z tego założenia, że kwota 1.900 milionów na rok 1927/8 powinna zawierać także łącznie i podwyżkę płac dla urzędników. Zaproponujemy więc uchwalenie prowizorium budżetowo w kwocie ryczałtowej 475 milionów, to jest 14 wydatków na rok 1927/8, która zawiera już i wydatek na podwyżkę płac dla urzędników, i której zresztą konieczność całkowicie uznajemy.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#POsiecki">Mój przedmówca kol. Zdziechowski wymownie stwierdził, że nie można dalej opierać równowagi budżetu tylko na obniżaniu płac urzędniczych. Wzrost drożyzny jest znaczny, dlatego te 10% podwyżki są uzasadnione. Natomiast mamy prawo i obowiązek domagać się, ażeby w innych działach budżetu Rząd poczynił oszczędności. Dlatego też złożymy wniosek redukujący wydatki prowizorium budżetowego do 475 milionów, dodając do tego uchwalone przez Komisję Budżetowa 4 miliony złotych na powiększenie wydatków na Ministerstwo Reform Rolnych, które w prowizorium zostały specjalnie ścięte, albowiem rocznie Ministerstwo Reform Rolnych wydaje 32 miliony, (tak jest przewidziane w budżecie na rok 1927/8) 14 wynosi 8 milionów, a tymczasem preliminowane jest tylko 3.900.000 zł, to znaczy niespełna 50% tej cyfry, która powinna być uchwalona. Dlatego poparliśmy wniosek kolegi Poniatowskiego na Komisji Budżetowej o podwyższenie kredytu dla Ministerstwa Reform Rolnych. W ten sposób preliminarz budżetowy na pierwszy kwartał 1927 r. wynosić będzie 479.000.000.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#POsiecki">Jeżeli idzie o wydatki na armię, to uważamy, że ze względu na ciężką sytuację, w jakiej Państwo nasze się znajduje, nie byłoby rzeczą wskazaną uszczuplać wydatków na spotęgowanie siły obronnej Państwa. Dlatego, nie wchodząc w dalsze szczegóły, stronnictwo nasze głosować będzie za art. 3, t. j. za dodaniem 10 milionów na rzecz Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#POsiecki">Rząd w zakresie gospodarczym nie ujawnił żadnego konkretnego programu. Ta bezsilność Rządu wobec zjawisk ekonomicznych mimo pozornie energicznej jego działalności jest rzeczą aż nadto widoczną. Rząd nie może poradzić sobie ze wzrostem drożyzny, jak również ze zmniejszająca się aktywnością bilansu handlowego. Natomiast, proszę Panów, trzeba to stwierdzić obiektywnie, w innych dziedzinach życia; mianowicie w dziedzinie polityki wewnętrznej Rząd ujawnia nadzwyczaj silną aktywność. przedewszystkiem w bardzo energicznie i skwapliwie prowadzonej walce z Sejmem. Lekceważenie i pomijanie reprezentacji narodowej jest zrywaniem łączności z krajem; jest oczywiście godzeniem w ustrój państwa, nie stawiając na to miejsce nic innego, coby go mogło zastąpić. Rząd zamiast szukać współpracy ze społeczeństwem na drodze legalnej, walczy z tą reprezentacja, niewiadome w jaki sposób chce znaleźć kontakt ze społeczeństwem i na kim chce się oprzeć.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Głos: A rady, hurtki?)</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#POsiecki">Wprawdzie mamy surogat pod postacią rad wszelkiego rodzaju, ale nie wiem, czy te rady mogą chociaż w części zastąpić to zaufanie społeczeństwa, którego musi się domagać i na którem tylko opierając się, może istnieć każdy rząd. Oczywiście jest to także podważanie praworządności. Pod tym względem nie potrzebuję przytaczać faktów, bo mamy je wszyscy świeżo w pamięci. Drugą działalnością, która jest bardzo energicznie rozwijana przez Rząd obecny, jest reorganizacja, a ja powiem dezorganizacja, naszej administracji.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#POsiecki">Proszę Panów, czyni się to wszystko pod hasłem walki z partyjnictwem, t. zn., aby usunąć wpływy stronnictw na mianowania w administracji i dlatego powiada się, że należy zaprowadzić metodę polityki bezstronnej, która nic wspólnego z partyjnictwem nie będzie miała. Ja zapytuję Wysoką Izbę, czy tej polityki w zakresie mianowań w administracji nie można nazwać w najwyższym stopniu partyjną? Jeżelibyśmy cofnęli się wstecz w zakresie budowy naszej administracji, to bodaj za żadnego rządu nie znajdziemy takich gwałtownych i masowych rugów, jakie się obecnie odbywają. Dlaczego to się robi, może pod kątem polepszenia administracji? Nie. Oświadczenia miarodajnych czynników niejednokrotnie stwierdzały, że Rząd kieruje się wyłącznie zaufaniem do ludzi, pracujących w administracji. A więc na nic fachowość, na nic przygotowanie i na nic zdolności, kwestia zaufania jest pierwszorzędna. Oczywiście taki pogląd jest całkowicie nowy w dziedzinie naszej administracji, gdybyśmy go bowiem stosowali, to doszlibyśmy wkrótce do takiego stanu rzeczy, że przy każdej zmianie rządu cała administracja musiałaby się zmieniać, boć przecież inaczej tego zaufania nie możnaby osiągnąć. To ma oczywiście jeszcze i inne ujemne skutki pozą dezorganizacją aparatu administracyjnego. Panowie wszyscy wiedzą, że przecież pod względem fachowości i uzdolnienia niejednokrotnie nominacje, dokonywane w ostatnich czasach, pozostawiają bardzo dużo do życzenia. Wyrzuca się ludzi zasłużonych, mających już tradycję służby dla Państwa, a na ich miejsce stawia się zera, które niewiadomo jeszcze, jak pracować będą.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Głos: Cudowne dzieci.)</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#POsiecki">Ja muszę stwierdzić jeszcze i fakt uboczny, mianowicie nieliczenie się zupełnie ze względami oszczędnościowemi: te setki i tysiące młodych emerytów,...</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#komentarz">(Głos: Po 35 lat życia.)</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#POsiecki">... zdolnych do pracy, których Państwo będzie musiało utrzymywać, niewątpliwie obciążają także w wysokim stopniu nasz budżet.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#POsiecki">Jest jeszcze inna dziedzina, w której Rząd ujawnia aktywność, mianowicie kwestia rozbijania społeczeństwa. Zdawałoby się, że każdemu rządowi, powinno, zależeć na tem, ażeby nastąpiła konsolidacja społeczeństwa. Rząd jednak nie poprzestaje na i tak dość licznych stronnictwach i uważa za konieczne tworzenie nowych,...</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(Głosy: Twórcza radość życia!)</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#POsiecki">... wychodząc z założenia, że dopiero te nowe partie mogą należycie zrozumieć interes Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(Głos: My nowe życie stworzymy sami.)</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#POsiecki">Natomiast prześladuje się energicznie stronnictwa poważne, przykładem czego może służyć choćby małostkowe cofnięcie zniżek kolejowych dla uczestników kongresu naszego stronnictwa. Oczywiście, my się tej walki nie boimy, silni zaufaniem, którem nas masy chłopskie obdarzają.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#POsiecki">Natomiast trzeba zwrócić uwagę, że sytuacja nasza poza sytuacją gospodarczą nie jest świetna. Nie będę mówił o wzmagającem się niebezpieczeństwie na kresach naszych, co do usunięcia którego nie widzimy żadnych pociągnięć ze strony Rządu, ale chcę zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo, które idzie zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#komentarz">(Głos: Triumfy p. Zaleskiego w Genewie!)</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#POsiecki">Ostatnie uchwały Rady Ligi Narodów dają nam aż nadto dużo do, myślenia. Nasi sąsiedzi z zachodu nigdy bezczelniej, i brutalniej nie wkraczali w dziedzinę naszych spraw wewnętrznych i nigdy otwarciej się nie mówiło, jak obecnie o konieczności rewizji naszych granic zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#POsiecki">Wobec tej grozy, która niewątpliwie z tamtej strony idzie, zdawałoby się. że jedynym czynem narodu powinna być jego konsolidacja, skupienie tych jego sił, bo w tym ciężkim momencie, który może na nas przyjść, pomimo, licznych opiek, jakich doznajemy ze strony powołanych j niepowołanych naszych opiekunów, naród będzie musiał wykazać swą spoistość, swą siłę. Niestety, Rząd zamiast dążyć do konsolidacji, rozbija społeczeństwo, atomizuje je w jeszcze wyższym stopniu. Szczególne spustoszenie pod tym względem robi prasa subwencjonowana przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#POsiecki">Na zakończenie mego przemówienia muszę stwierdzić, że Rząd nie docenia tego wielkiego niebezpieczeństwa. jakie się wytwarza obecnie dla nas na terenie międzynarodowym. I jeżeli nie zdoła skupić koło siebie społeczeństwa i, pociągnąć go do współdziałania w celu pokonania tego niebezpieczeństwa, to niewątpliwie konsekwencje tego mogą być da nas męskie. Dlatego też, proszę Panów, w myśl zasady: zbiera burze ten. kto sieje wiatr, muszę stwierdzić, że te burze będziemy zbierali, jeżeli w dalszym ciągu wiatr siany będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Kwiatkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PKwiatkowski">Wysoki Sejmie! Wczoraj i w sobotę miałem zaszczyt w Komisji Budżetowej uzasadniać szczegółowo pomijanie zasad oszczędnościowych w przedkładanych nam przez Rząd budżetach i prowizoriach, oraz błędy, braki i niejasności w polityce gospodarczej Rządu. Stoimy na wielokrotnie tutaj przez nas uzasadnionem stanowisku, że circa 8 miliardów dochodu społecznego Polski umożliwia nam jedynie budżet, którego wydatki zwyczajne nie powinny przekraczać 20% dochodu społecznego, czyli 1.600 milionów złotych. Inne wydatki, które wolno nam czynić, mogą być pokrywane jedynie z dochodów nadzwyczajnych i to wyłącznie na produktywne potrzeby inwestycyjne kraju. Na cele te powinny być także zużywane wpływy z podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PKwiatkowski">Nie można dość silnie podkreślić zasady, że nie wolno daniny majątkowej, czyli części majątku Rzeczypospolitej Polskiej przeznaczać na cele konsumcyjne, lecz jedynie na cele inwestycyjne. Wobec wielkiego ubóstwa kraju i niedorozwoju gospodarczego powinny być użyte wyłącznie na produkcyjne cele inwestycyjne także wpływy zwiększone, uzyskane ponad wskazaną powyżej przezemnie granicę ze źródeł zwyczajnych, wskutek nadzwyczajnej koniunktury, jaką mieliśmy w roku bieżącym, w którym w pierwszej połowie dyskontowaliśmy zeszłoroczny urodzaj, a w drugiej połowie koniunkturę węglową, powstała wskutek strajku górników w Anglii. Rok bieżący powinien był wskutek nadzwyczaj pomyślnych warunków dać Skarbowi. Państwa nie tylko bardzo poważne rezerwy, ale ponadto umożliwić większe produktywne inwestycje, bez których niema mowy o sanacji życia gospodarczego:.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PKwiatkowski">Nic z tego niestety nie zostało zrealizowane przez Rząd, który poniechał oszczędnościowych budżetów, przygotowanych przez Sejm, a gospodarzył na mocy prowizoriów, stale powiększanych na cele nieproduktywne. Ponadto Rząd dopuścił do takiego wzrostu drożyzny, że powiększenie odpowiednie płac pracowników państwowych stało się koniecznością nieuniknioną. Niektóre rozumne zasady gospodarcze, głoszone przez pewnych członków Rządu, nie znajdują niestety wyrazu ani w cyfrach budżetowych, ani w zamiarach i planach Rządu, o ile wogóle opinia publiczna o takich planach i zamiarach Rządu otrzymuje informacje. Zwiększający się import i zmniejszająca się aktywność bilansu handlowego jest nowem poważnem ostrzeżeniem dla Rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PKwiatkowski">Do tego smutnego stanu rzeczy dochodzi zupełna niejasność, panująca w kraju co do politycznych zamiarów i planów Rządu, która pogarsza atmosferę niepewności, mści się na życiu gospodarczem i powiększa nieufność zagranicy. Ostatnie rezultaty konferencji Ligi Narodów są tego dowodem.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PKwiatkowski">W warunkach takich podkreślić musimy ponownie jak najsilniej zastrzeżenia, jakie mamy co do budżetowej, gospodarczej i politycznej strony działalności Rządu, a które tutaj i w Komisji Budżetowej wielokrotnie szczegółowo uzasadniałem. Jeżeli mimo tych zastrzeżeń głosować będziemy za prowizorium budżetowem, to czynimy to jedynie dlatego, że jako stronnictwo państwowe nie chcemy odmawiać Rządowi konieczności państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Frostig.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PFrostig">Wysoki Sejmie! Nie ulega kwestii, że nasze stosunki gospodarcze w ostatnich miesiącach się poprawiły, jak i kwestii nie ulega, że poprawa ta z pewnością nie powstała tylko dzięki poczynaniom obecnego Rządu i. że ona jego zasługą wyłączną nie jest. Życie gospodarcze lubi jasne sytuacje. Kiedy przed przewrotem majowymi obawiano się jakichś groźnych a nieznanych wydarzeń, stosunki były niepewne i trudne. Po przewrocie sytuacja się wyjaśniła i, odtąd możemy odczuć pewną ulgę także i w naszych stosunkach gospodarczych. Jesteśmy na drodze do zlikwidowania najgroźniejszego kryzysu, kryzysu zaufania. Wkładki oszczędnościowe w naszych bankach wzrastają, kurs złotego i waluty trzyma się. Jednak ten kryzys zaufania może znowu wybuchnąć, gdy tylko ludność się dowie, że Rząd w swoim ostatnim preliminarzu budżetowym nie chce się więcej liczyć z temi ostrożnemi postanowieniami, które są konieczne celem utrzymania równowagi naszego budżetu państwowego. Budżet na przeszło 2 miliardy złotych rocznie, a razem z wydatkami komunalnemi budżet ten brutto wynosi nawet przeszło 2 i pół miliarda złotych, jest budżetem, jak to skonstatowaliśmy już za czasów p. Ministra Grabskiego, na który Polski, nie stać. 37% dochodu całego gospodarstwa narodowego obywatele dzisiaj musieliby oddać Państwu, gdybyśmy mieli utrzymać budżet 2 1/2 miliardowy. Nigdzie na święcie niema tak znacznego obciążenia ludności. W Ameryce budżet, państwowy nie zabiera więcej niż 10%, w Niemczech, gdzie opodatkowanie było dotąd bardzo wysokie; nie więcej niż 26 procent, u nas natomiast przeszło 37% chce zabrać Rząd z dochodów społeczeństwa na cele państwowe czy też komunalne w formie podatków i danin publicznych. W ten sposób niszczy się życie gospodarcze i niszczyć się je będzie coraz, więcej. i zupełnie fałszywa metoda ta musi doprowadzić w końcu nie tylko do kryzysu budżetowego., ale także i do kryzysu oraz, deficytu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PFrostig">Rząd się chwalił, że wpływy zwiększonych podatków roku 1926 uprawniają go przecież do przedłożenia Sejmowi budżetu przeszło 2 miliardowego. Wszędzie indziej na święcie rząd wyciąga inne konsekwencje z obecnej sytuacji gospodarczej, aniżeli czyni to&lt; nasz Minister Skarbu. W Czechach od 1 stycznia 1927 r. obowiązywać będzie ustawa o. reformie systemu podatkowego, wprowadzająca znaczne ulgi do dotychczasowego systemu podatkowego w Czechach. W Niemczech minister skarbu przed kilku miesiącami zapowiedział i zapowiedź tę częściowo już wykonał, dość znaczną redukcję podatków zwłaszcza bezpośrednich, a również i innych. U nas mimo, że wiemy, iż dobrej koniunktury ostatniego półrocza po ustaniu strajku angielskiego nie będziemy mieli, jeszcze bardziej podwyższamy podatki, a 10%owa podwyżka podatków bezpośrednich i pośrednich ma dalej obowiązywać. Obowiązywać ma dalej prawo ściągania z. obywateli, już nie tego, co się Państwu w jego obecnych ciężkich warunkach należy, ale wprost prawo ściągania skóry. Wszędzie na świecie myśli się obecnie o reformie podatków, przeprowadza się ją, u nas natomiast słyszymy narazie na ten temat tylko zapowiedzi blade, nic nie mówiące, których się nie referuje, gdyż nic konkretnego dotąd nie zawierają. Żądamy poważnej reformy podatkowej, a przedewszystkiem żądamy natychmiastowej reformy podatku obrotowego i przemysłowego. Podatek obrotowy w obecnej formie — przyznaje to sam Rząd — jest podatkiem barbarzyńskim i niesprawiedliwym.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PFrostig">Należy go zatem zreformować, przerzucić ciężar tego podatku, którego Rząd w tej chwili znieść z powodów budżetowych nie chce, na źródła produkcji, tak, jak to się dzieje w innych państwach. Podatek obrotowy płacić winien tylko fabrykant przy sprzedaży swej produkcji i importer przy przywozie swego towaru do kraju. Jeżeli jednak podatkiem tym obciąża się handel i robi się zeń podatek bezpośredni; to z natury rzeczy musi to prowadzić do coraz większej drożyzny. Mówi p. Minister Skarbu, mówią inni panowie na różnych radach gospodarczych, finansowych, ekonomicznych, rad tych już mamy cały tuzin, że kardynalnem zagadnieniem budżetowem i gospodarczem jest dziś w Polsce kwestia drożyzny, a jeszcze bardziej ścieśniając ten problem mówi się, że najgroźniejszemu dla nas niebezpieczeństwem jest rzekomo znaczna rozpiętość cen między cenami w hurcie i detalu. Zapomina się jednak O tem, że między produkcją a handlem detalicznym jest jeszcze wstawiony cały szereg ogniw, z których każde z osobna opłacać musi ten bardzo wysoki, jak sam Rząd przyznał, barbarzyński podatek obrotowy, ściągany dotąd niemiłosiernie mimo drobnych ulg, udzielonych w ostatnich czasach, i że przez to towar znacznie drożeć musi; zanim dostaje się do konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PFrostig">A patenty? Od czterech lat słyszymy, że patenty zostaną zniesione. Twórca tego pomysłu, a właściwie pomysłu przeniesienia patentów z ustawodawstwa rosyjskiego do naszego, p. Wiceminister Markowski jeszcze przed czterema laty przyrzekł nam przy uchwalaniu pierwszej ustawy o podatku obrotowym; że patenty zostaną zniesione.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(P. Potoczek: Zostały zniesione, a to jest pomysł p. Wierzbickiego.)</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PFrostig">Są one, jak wiadomo, bardzo drogie, taryfa jest bardzo niesprawiedliwie ułożona, rozdział między różne kategorie handlowe i przemysłowe nie wyczerpuje całej skali naszego życia gospodarczego, a mimo to w handlu i przemyśle te patenty dalej istnieją i są od lat ściągane niemiłosiernie niesprawiedliwie. Ostatnio Ministerstwo Skarbu wydało instrukcję do izb skarbowych, aby urzędnicy skarbowi nie przyjmowali w sprawie patentów, jak to przewiduje ustawa, zgłoszenia kategorii, jak Jej życzy sobie właściciel przedsiębiorstwa, ale aby urzędnik decydował, jakiej kategorii patent podatnik ma wykupić. Instrukcja ta jest nową krzywdą dla handlu, przemysłu i rękodzieła i jest wręcz sprzeczna z ustawą. Jakże urzędnik skarbowy może decydować, jaki patent obywatel ma wykupić na drugi rok, jeżeli nie wie. czy ten właściciel w następnym roku nie chce swego przedsiębiorstwa zmienić, zwiększyć, czy zmniejszyć?</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PFrostig">W sprzeczności z wyraźnem postanowieniem ustawy, zwykłą sekatura tylko jest ta instrukcja tak, jak sekatura handlu, rękodzieła i przemysłu jest wogóle cala kwestia patentów. Konstytucja zapewnia wszystkim obywatelom prawo do pracy. Aby móc pracować i na życie sposobem legalnym i uczciwym zarobić, na to nie powinno się dopiero żądać specjalnego zezwolenia od władz. Czemże tedy uzasadnione jest żądanie patentów od kupców, rękodzielników i przemysłowców? Dlaczego chłop i robotnik wolni są od obowiązku uzyskiwania patentu, specjalnego zezwolenia na prace, i dlaczego zezwolenia tego żąda się tylko od pewnej kategorii obywateli? Dlaczego żądać musimy, ażeby p. Minister Skarbu wreszcie zastanowił się nad tą kwestia i ażeby przy reformie podatku obrotowego uwzględnił także kwestię reformy przedewszystkiem patentów tak dla handlu, jak i dla przemysłu, aby wreszcie pomyślał nad tem. iżby podatek obrotowy był ściągany tam, gdzie mógłby przynieść większe dochody Państwu, ale mógłby być także sprawiedliwie rozkładany na płatników, a nie obuchem spadał na kota ludności, które temu ciężarowi podołać w żaden sposób więcej nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PFrostig">W sprawie podatków komunalnych nie słyszymy żadnych zapowiedzi Rządu, a wiemy o tem, że w postaci podatków komunalnych wyciąga się od zubożałej ludności polskiej około 400 milionów złotych rocznie. To nie są drobne sumy, zwłaszcza, że kwota ta pochodzi przeważnie znowu z danin i podatków bezpośrednich. Czemu się nie mówi naszemu społeczeństwu, iż nie jest prawda, że masz budżet wynosi tylko coś ponad 2 miliardy złotych, gdyż faktycznie ponadto jeszcze ściąga się od obywateli w kraju około 400 milionów złotych w postaci podatków komunalnych? Podatki komunalne, których liczba wynosi kilka tuzinów, które niesprawiedliwie są nakładane, często nieprawnie, wbrew wszelkim przepisom ustawy ściągane, winny nareszcie zostać uregulowane — czemu Rząd w tym kierunku nie objawia tedy dobrej woli swojej?</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PFrostig">Te właśnie olbrzymie ciężary podatkowe razem z obecną koniunkturą gospodarcza, której dobry okres już się skończył, doprowadzają do zubożenia naszej ludności, do szerzenia się coraz większej nędzy wśród szerokich kół naszego społeczeństwa. Znamy stosunki panujące między ludnością żydowską i możemy oświadczyć: Panowie, wciąż mówiący ot rzekomej zamożności Żydów, widzicie tylko tych, których widzieć chcecie; widzicie tylko tę drobną grupę Żydów, którzy przy tej lub owej sposobności, w tej lub owej koniunkturze dorobili się takiego lub owego majątku, nie widzicie jednak setek tysięcy biedaków naszych, ciężko pracujących i głodujących w małych miasteczkach w Małopolsce, na Kresach i: tu w Królestwie. Idźcie do tych małych miasteczek, a znajdziecie tam tysiące rodzin, dla których chleb już jest pewnego rodzaju zbytkiem., bo żywią się one prawie wyłącznie kartoflami. Głód i nędza szerzą się tam w sposób zastraszający. Bo z czegóż ludzie tam na życie zarobić mogą? Przemysłu nie mamy, na ziemię Żyd dostępu u nas nie ma, rękodzielników żydowskich wypiera się z każdej dziedziny ich pracy, a w handlu rugujecie Żyda niemiłosiernie i to w ten wie tak przyśpieszonemu iż do żadnego innego zawodu, do żadnej innej pracy nie ma on wprost czasu się wziąć, czy przygotować. Giną tedy nasze masy żydowskie z nędzy i głodu i problem żydowski jest dziś w Polsce już nie tylko problemem narodowym, ale stał się on w latach ostatnich wprost problemem socjalnym.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PFrostig">Jakby niedość było tego niszczenia i rugowania Żydów i aby tę straszliwą nędzę jeszcze bardziej powiększyć i groźną uczynić, odbiera się obecnie dziesiątkom tysięcy Żydów koncesje na sprzedaż artykułów monopolowych, odbiera się nie wbrew wszelkim danym przyrzeczeniom. Pomimo, że ostatnio wyszło zarządzenie, iżby rewizja koncesji została przeprowadzona oględnie, obwieszczono w szeregu izb skarbowych, że wszystkim bez wyjątku właścicielom ich koncesje natychmiast mają być odebrane. Jedyna łaska to półroczny termin likwidacyjny, którego udziela się dotychczasowym właścicielom koncesji. Ludzie rugowani z. handlu, rugowani przez bojkot, popierany przez poprzednie rządy, ludzie nie znajdujący możności ani znalezienia pracy, ani wogóle zarobkowania dla pokrycia swych najprymitywniejszych potrzeb, stają się problemem socjalnym w Polsce conajmniej, zdaniem naszem. tak ważnym, jak problem robotniczy. 3 miliony zrozpaczonych, do żadnej pracy nie dopuszczanych, obywateli żydowskich w Polsce — to groźny problem gospodarczy i socjalny dla Państwa. Czas najwyższy, abyście Panowie zapomnieli o legendzie, że żydzi w Polsce w porównaniu do chłopów czy innych warstw społecznych są zamożni. Zbiednieliśmy i jesteśmy dziś w Państwie może najuboższą i, pod, względem ekonomicznym najbardziej zniszczoną częścią ludności Polski.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PFrostig">Mimo to i Rząd obecny problemem naszym wcale się nie zajmuje i dla żydów nic nie ma prócz śruby podatkowej. Także i w obecnem prowizorium budżetowem na specjalne potrzeby ludności żydowskiej ma przypaść tylko 3 grosze od głowy ludności. A więc mahometanie dostana w roku następnym 1.50 groszy od głowy, prawosławni 20 groszy, ewangelicy 75 groszy, a ludność żydowska kontentować się ma tylko sumą 3 groszy na głowę na swe najkonieczniejsze potrzeby. W ten sposób Państwo zwraca nam z podatków, które w tak znacznej mierze ciężarem swym na nas Żydów głównie spadają, zaledwie 3 grosze na głowę, prawie nic. Numerus clausus w podatkach ani Sejm, ani rządy dotychczasowe nie wprowadziły odnośnie do Żydów, owszem żądano od nas zawsze więcej aniżeli nasz stosunek procentowy wynosi w tem Państwie, ale przy wydatkach na cele ludności, od które! tyle się ściąga rok rocznie i którą niszczyło się dotychczasowym systemem podatkowym, stosuje się już nie numerus clausus, ale numerus nullus. Rząd nie ma nic dla potrzeb obywateli żydowskich, natomiast ma bardzo wiele do żądania od nas. W kwestii naszych żądań kulturalnych Rząd obecny także niestety nie wykonał tego, co powinien był wykonać, gdyby faktycznie chciał stanąć na stanowisku, które sam głosił i obwieszczał Polsce i całemu światu, na stanowisku sprawiedliwości wobec mniejszości narodowych, a więc i wobec nas, Żydów. Został wprawdzie zniesiony okólnik b. Ministra p. Głąbińskiego w sprawie numerus clausus i tem się nasz Minister Spraw Zagranicznych bardzo i bardzo przechwalał ostatnio w rozmaitych pismach i doniesieniach do prasy zagranicznej i pewnych kół zagranicznych, interesujących się tą kwestią. Mono się przechwalał tem. że Rząd zniósł okólnik b. Ministra p. Głąbińskiego. nie dodawał jednak, że zniesiono ten okólnik po niewczasie, gdy wpisy na uniwersytety były już skończone i gdy numerus clausus został już tymczasem zastosowany w całej pełni wobec studentów żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PFrostig">A ponadto drobna, ale charakterystyczna dla nas kwestia, dotąd przez Rząd nie załatwiona, kwestia trupów na naszych wydziałach medycznych. Ażeby krótko ująć te kwestię, dla nas bardzo przykrą, chciałbym stwierdzić, że dla żywych Żydów żadnych się w Polsce sympatii dotąd nie odczuwa, ale za trupami żydowskiemi to się tęskni w nadzwyczajny wprost sposób...</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#PFrostig">... i żąda się, ażeby każdy student żydowski pod pachą nosił trupa na wydział medyczny, gdyż inaczej uniemożliwia mu się naukę. Wiemy o co w tej sprawie chodzi. Za mało jest pewnym kołom, że się w całej pełni stosuje wobec studentów żydowskich numerus clausus, wobec tego zaostrzyć go chcą jeszcze wysuwaniem coraz dalszych trudności w t. zw. kwestii trupów.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Głos: Chcecie przywilejów!)</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#PFrostig">Nie, przywilejów ani koncesji specjalnych dla siebie nigdy Wie żądamy, żądamy tylko tego, co się nam słusznie jako równouprawnionym obywatelom tego Państwa należy. Rząd nie może się powoływać w kwestii numerus clausus na to, że senaty akademickie mają zastrzeżoną swoją autonomię. Przedewszystkiem kwestię tę wcale jasno już dawno uregulowała ustawa, a następnie: jeżeli Rząd mógł nie uszanować praw tego wysokiego ciała ustawodawczego — Sejmu, to mówię tu otwarcie, może wie uszanować jeżeli chce i autonomii ciał, trochę mniej; znaczących pod względem publicznoprawnym, aniżeli Sejm.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(P. Hryckiewicz: Właściwie dlaczego studenci Żydzi mają praktykować na trupach chrześcijańskich?)</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#PFrostig">Dlatego, bo narazie niema jeszcze przepisu, aby każdy student chrześcijanin wlókł na uniwersytecki fakultet medyczny pod pachą trupa chrześcijanina, a student Żyd trupa żydowskiego. Będzie Pan w rządzie, to będzie Pan mógł taki świetlny przepis wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#PFrostig">Kwestia odpoczynku niedzielnego, mimo przyrzeczeń, dotąd nie jest załatwiona i nie myśli się nawet o jej poważnem rychłem załatwieniu. Na Litwie, przy zmianie regimu, pomyślano także i o tej kwestii, nie jako o przywileju dla żydów. To nie przywilej i nie koncesja dla Żydów, jeśli się nam wreszcie pozwoli narówni z innymi nie pięć, ale sześć dni w tygodniu pracować. Dla nas kwestia odpoczynku niedzielnego jest probierzem, czy dalej ma trwać system ekonomicznego gnębienia i niszczenia ludności żydowskiej;, czy też ma nareszcie powstać system umożliwienia ludności żydowskiej jej egzystencji, jak się ją umożliwia innym klasom i kołom obywateli naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#PFrostig">Przechwalał się nasz Minister Spraw Zagranicznych niedawno, że kwestia obywatelstwa jest już zupełnie w Polsce uregulowana, a tymczasem tysiące Żydów wciąż jeszcze daremnie oczekuje załatwienia tej przecież tak jasnej i słusznej sprawy. Tak samo nie załatwił dotąd p. Minister Oświaty naszych żądań w sprawie szkolnictwa hebrajskiego i żydowskiego, a nawet tak drobnej sprawy jak naszego żądania w kwestii egzaminów maturalnych w naszych szkołach średnich.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#PFrostig">Wysoki, Sejmie! Nie wiem, czy pewien interwiew udzielony prasie francuskiej przez, p. Premiera, Marszałka Piłsudskiego, tak jak został ogłoszony, jest prawdziwy; nie wiem czy ogłoszony artykuł oddaje trafnie myśl, wyrażona rzekomo przed tym dziennikarzem, ale w interwiewie tym obecny premier, odpowiedzialny za ten Rząd, zarzuca nam, posłom z Koła Żydowskiego, że jesteśmy oportunistami;, gdyż ciągle mamy na oku tylko pewne interesy materialne ludności żydowskiej, co znaczy, że rzekomo zapominamy zupełnie o naszych interesach ideowych. Ten zarzut oportunizmu odpieramy z, całą silą. Myśmy jeszcze przed przewrotem majowym wykazali, że nie prowadzimy polityki oportunistycznej, że gotowi jesteśmy, tak, jak gotowi, byliśmy zawsze, stanąć na stanowisku — to słowo: jest dziś popularne — wielkich rzutów demokratycznych, o ile one tylko są szczere, o ile one tylko pomyślane są tak, że ich twórcy bodaj naprawdę dążą do ich rzeczywistej realizacji, a nie są przeznaczone na to, by pozostać tylko frazesami. Ale gdyby nawet między nami byli niektórzy oportuniści, to myślę, że i ich należy rozumieć. Jeżeli przypomnimy sobie, do jakiego stanu doprowadzono 3 milionową ludność żydowska w roku 1924, zwłaszcza zaś w r. 1925 za rządów o. Grabskiego, w jak straszny sposób została ona ekonomicznie w tym czasie zniszczona, jeżeli ponadto widzimy, że bieda i nędza szerzy się i teraz coraz bardziej wśród, najszerszych kół naszej ludności, to nie dziw, że musieliśmy pamiętać zwłaszcza o interesach materialnych tej niszczonej, gnębionej ludności żydowskiej. Nigdy jednak nie zapominaliśmy i o naszych żądaniach kulturalnych i o tem. że my, Żydzi, stoimy i padamy ze zwycięstwem. czy klęską demokracji w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#PFrostig">Ludność żydowska, Wysoki Sejmie, przyjęła z sympatią wypadki majowe, gdyż spodziewała się po nich nie tylko gruntownej naprawy stosunków ogólnych w Państwie, ale także i szczerej zmiany dotychczasowego kursu wobec Żydów w kraju. Sympatia nasza tembardziej była uzasadniona, że przeciwnikami wypadków majowych były grupy i stronnictwa, które otwarcie i brutalnie zmierzały do zupełnego zniszczenia Żydów, chociażby to miało kosztować Państwo dużo ofiar, chociażby i miało się zniszczyć budżet, całe życie gospodarcze Polski. Zniszczenie kilku, czy kilkudziesięciu tysięcy Żydów było dla nich więcej warte, aniżeli zapewnienie bytu materialnego, a przez to i. politycznego, Państwa. Mając do wyboru między Wami, a przewrotem majowym ludność żydowska musiała wybrać kierowników przewrotu majowego. My tę sympatię odczuwamy i dalej, chociaż żałujemy, że Rząd nie wyciągnął konsekwencji, ani z zasad, któremi tłómaczył przewrót, ani z oświadczeń, które sam z tej wysokiej trybuny składał niejednokrotnie. Spodziewaliśmy się zmiany kursu wobec nas nie dla celów materialnych, partyjnych, czy politycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#komentarz">(Głos; Idealnych.)</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#PFrostig">Tak jest, dla celów idealnych, bo ideałem nie tylko dla nas, Żydów, ale i dla wszystkich bez wyjątku w tym Sejmie powinno być, ażeby w Polsce także 3 miliony obywateli żydowskich żyć mogły swobodnie i by oni spokojnie pracować mogli dla siebie i dla Państwa. Ideałem Państwa Polskiego nie może być dążenie Panów do zniszczenia 3 milionów obywateli, do tworzenia gniazd niezadowolenia, fermentu, opozycji i, goryczy. Co ma uczynić, pytam — młodzież żydowska, która w ostatnich latach w krain ni e ma możności pracy dla siebie?</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(Głos: Emigrujcie!)</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#PFrostig">Wy radzicie nie tylko Żydom, ale radzicie także swymi własnym rodakom, by emigrowali, a ja widziałem tych Waszych emigrantów, których wysyłacie do Francji i innych krajów i wiem, co oni cierpią i dlatego rad o emigracji nie udzielajcie nam, Panowie. O tem, że wielka ilość Żydów z. Polski emigrować musi, gdyż nie znajduje tu możności, zarobkowania, wiemy już oddawna i te konsekwencję, iż emigrować musimy. Żydzi dawno już wysnuli! dla siebie. Ale my tu, jako obywatele Państwa, mamy prawo żądać i żądamy, ażebyśmy nie musieli, emigrować wtedy, kiedy Wam to się podoba. Czemu Panowie łaskawie przy podatkach nie mówią o tem, liż w Polsce Żydów mieć nie chcecie? Jeśli żądacie możności pracy dla ludności, która Wy zastępujecie, to i my, posłowie żydowscy, musimy się domagać, aby ludności żydowskiej umożliwiono byt w tem Państwie.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#PFrostig">Zadowoleni, jesteśmy, że Rząd przeciwstawił się prądom i partiom, których naczelna dewizą było dotąd zniszczyć żydów. Rząd jednak nie wysnuwa, jak dotąd, należytych konsekwencji z swoich własnych zasad i dlatego nie możemy głosować za budżetem, w którym ani nędza Żydów, ani najważniejsze nasze potrzeby duchowe nie są uwzględnione.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PSanojca">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos: Podpora rewolucji majowej.)</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PSanojca">Niestety nawet najlepsze słowa, wypowiedziane z tej trybuny sejmowej, nim dojdą do urzeczywistnienia, zamieniają się w rzeczy dość nieznośne, a często brzydkie. Taktem pięknem słowem jest przedewszystkiem słowo: oszczędność. Szczególnie jeśli p. Minister Zdziechowski, lub ktokolwiek z prawicy, a nawet jeśli b. p. Minister Przemysłu i: Handlu Osiecki mówi o oszczędności, Czy p. Kwiatkowski, gdy mówi o oszczędności, to nam przedstawicielom chłopów, zorganizowanym w Stronnictwo Chłopskie!, ta tak zw. oszczędność jakoś się przedstawia w dość ciekawej formie.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Głos: Bokiem wyłazi.)</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PSanojca">Powiem właśnie, wyłaziła zawsze bokiem. Jeśli chodziło O danie chłopom kredytów, o dokowanie Banku Rolnego, to w tej chwili każdy rząd, czy prawicowy, czy nawet taki, gdzie p. Wincenty Witos był premierem, mówił: Niema pieniędzy. Gdy chodziło O jakakolwiek pomoc dla drobnego rolnictwa...</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos na ławach Ch. D.: Np. dla Związku Rolników.)</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PSanojca">Związek Rolników zorganizowali Piastowcy.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głos: A ja myślę, że tam kto inny, bliski Pana był. Są fotografie.)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PSanojca">Pan masz w swojem stronnictwie dość takich, którzy lepiej organizowali takie rzeczy, jak Związek Rolników Polskich.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(P. Bafin: Pogódźcie się, katolicy.)</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PSanojca">Wiem; że kolega Bafin, też jest katolikiem.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Głos: I też bardzo bliskim Związku Rolników.)</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PSanojca">Otóż proszę Was, Szanowni Panowie, gdy chodziło o jakąkolwiek pomoc dla drobnego rolnictwa, nawet w tej formie, jak budowa dróg, nawet w tej formie, jak budowa mostów, nawet w tej formie jak kredyty na melioracje, drenowanie, nawadnianie pól, nawet na popieranie szkól rolniczych, to zawsze była jedna, odpowiedź: Niema pieniędzy; bo budżet nie może być wielki. Ale jak chodziło o wielkich kapitalistów, były pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Głos: Np. 200 milionów dla Związku Rolników.)</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PSanojca">Dla p. Korfantego? Tak. Były miliony. 200 milionów w Banku Gospodarstwa, Krajowego rozebrali ulic chłopi; lecz różni ludzie z pod Waszego znaku; znaku Chieny. P. Adamski wziął co najmniej 20 milionów dla, instytucji! kredytowej;, której! patronuje i jego niech silę Pan zapyta, z jakiej państwowej instytucji kredytowej. Z państwowych instytucji) kredytowych poszło conajmniej 20 milionów dla instytucji, którą reprezentuje p. Adamski.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Głos: Co to za instytucja?)</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PSanojca">To jest prawda. Jeżeli Pan nie wie, to daje Pan dowód kwalifikacji, że nie fest Pan, inteligentnym człowiekiem.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nieraz jest rzecz; tak rozumna, że nawet (inteligentny człowiek nie wie.)</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PSanojca">Jeżeli, ktoś jest w stronnictwie Ch. D. i osobiście zna sen. Adamskiego, to wie doskonale, na czele jakiej instytucji on stoik i wie, z jakich kredytów korzysta,. Gdy zaś w Selimie ten człowiek udaje głupiego, że nie wie nic o tem, to daje dowód, jak nisko upadł.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#PSanojca">To jest przywilejem prawicy. Jeżeli chłodziło o p. Korfantego, czy o p. Adamskiego, pieniądze były, gdy chodziło o p. Korfantego, to w różnych państwowo prywatnych przedsiębiorstw ach znalazły się tysiące za nic, a gdy chodziło oto, ażeby dać inwalidom, to, wielokrotnie pieniędzy nie było, gdy chodziło oto, ażeby dać zaopatrzenie wdowom wojennym, to, bardzo często pieniędzy nie było. I dziś są jeszcze setki, widów i; sierot do żołnierzach polskich nie zaopatrzone. Ciągle się mówi, że pieniędzy niema Izba Skarbową w Krakowie tylokrotnie nie mogła, znaleźć na ten cel pieniędzy, a na najrozmaitsze płace dla urlopowanych urzędników młodych i silnych, trudniących się agitacją na prawicy czy w Piaście, były pieniądze. Na popieranie jakichś partyjnych działań Chieno-piasta były pieniądze i macie Panowie czelność nawet z tej trybuny narzekać, Wy, apostołowie oszczędności, macie czelność narzekać publicznie z tej trybuny, że oto odmówiono Wam zniżek i u lig na przewóz ludzi na kongres do Krakowa, a proszę powiedzieć, kiedy inne partie korzystały z tego rodzaju ulg i kredytów? Wy maicie odwagę być bezczelnymi i macie odwagę mówić przytem o, patriotyzmie.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#PSanojca">To samo z mniejszościami narodowemu Dzisiaj słyszeliśmy, jak p. poseł Osiecki mówił: A co się dzieje z mniejszościami narodowemi! Krzywdy mniejszości bolą p. Osieckiego nagle. Szkoda, że tego jeszcze nie powiedział p. Minister Zdziechowski. Pamiętam te czasy, kiedy którakolwiek z partii lewicowych chciała załatwić te sprawę ugodowo, w tej chwili z, łamów prasy t. zw. narodowej, czy piastowej padały zarzuty, że to i to stronnictwo popełniło, zdradę narodowa, ni mniej, ni więcej, tylko narodową zdradę. To spotkało PYP.S., którą nazywacie Panowie z prawicy żydowską partią, to spotkało, Wyzwolenie, do którego miałem zaszczyt należeć, a, które nazywacie partia Rusińską, to sarno spotkało nawet niektórych piastowców, gdy chcieli się zbliżyć do chłopów ukraińskich. Albo taki absurd: p. Brodacki z; Piasta z tego stronnictwa, które wielokrotnie korzystało z głosów ukraińskich w Galicji wschodnie i miał odwagę Wyzwolenie nazywać nie polskiem stronnictwem, a w Piaście miał odwagę o mnie pisać, że jestem Ukraińcem. Wiedział p. Brodacki że kłamie bezczelnie. Proszę Panów, umiał Piast korzystać z głosów ukraińskich, a potem drugie stronnictwo za to, że miało, W swem łomie posłów, którzy chcieli ugodową politykę prowadzić z Białorusinami i Ukraińcami; przedstawiał jako stronnictwo niepolskie.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#komentarz">(Głos: To wyście wychowali Balinów.)</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#PSanojca">Co niedawno w tej sprawie pisał choćby pan redaktor Kuriera Krakowskiego o Tynelskim. ewentualnie co pisało o nim Słowo Polskie! Tynelski, dawniej Techolis, powiadają, Ukrainiec, wróg narodu, przechrzci! się na Polaka, a potem szkoły polskie niszczy. To jest w oczach endeków i p. Dąbrowskiego zbrodnia, p. Tynelsjiego względem Polski, że on Polakiem się czuje. Któryż Ukrainiec przejdzie na stronę polską, jeżeli mą się spotkać z tego rodzaju przyjęciem? Albo weźmy prof. Askenazego, jednego, z największych historyków polskich, któregoście zrobili wrogiem Polski, Żydem; niewzbudzającym najmniejszego zaufania. Ktokolwiek z mniejszości narodowych, zamieszkujących ziemie polskie, okazał Się lojalnym względem Państwa i swoją nauką ozy zdolnościami służył narodowi polskiemu, to wyście go pięt nowalii, nie daliście mu żyć. A jednak wiem, że były czasy, kiedy Narodowa Demokracja korzystała z pieniędzy żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#PSanojca">Pecunia non olet. Interesy z Żydami umiecie robić. 50% obszarów dworskich w Galicji wschodniej oddaliście w ręce żydowskie.</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#komentarz">(Głos: Czy to my oddaliśmy?)</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#PSanojca">Tak jest, ziemiaństwo t. zw. polskie.</u>
          <u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Głos ma prawicy: A kto pojechał do Nieświeża?)</u>
          <u xml:id="u-15.29" who="#PSanojca">To jest historia grubo nieświeża ta wasza Narodowa Demokracja.</u>
          <u xml:id="u-15.30" who="#PSanojca">A nawet doszło do tego, wyście do tego doprowadzili. Przecież była w Małopolsce tendencja wśród Ukraińców, ażeby nie głosować w wyborach do Sejmu i nie wybierać posłów, co miało być manifestacją przeciw temu, żeby Galicja należała do Polski. Aktem manifestacji Pruszewicza było niebranie udziału w głosowaniu i Rząd polski i Państwo całe siły wytężyło, ażeby ta manifestacja Ukraińców wypadła jak najgorzej ażeby jak najwięcej głosowało. Na Wołyniu Ukraińcy głosowali w całej pełni, wybrali 22 posłów, którzy przyszli tu do, Sejmu i lojalnie złożyli ślubowanie. Co zrobiła z nich partia Wasza? Co zrobił Piast, czy Związek Lud. Narodowy, czy inne partie, t. zw. narodowe dla z jednana dla tych lojalnych posłów dla polskiej idei państwowej? Zrobiliście z nich Panowie ludzi rozgoryczonych do najwyższego stopnia. A od czegoście zaczęli!? Ze z Waszego łotra, członek Narodowej! Demokracji kulą zgładza pierwszego Prezydenta, hańbi naród polski. Zhańbiliście Państwo Polskie tem, że człowieka:, wielkiego uczonego i patriotę polskiego, sprowadzonego ze Szwajcarii przez Narodową Demokrację i przez Piasta, zgładził endek za to, że ten człowiek był wybrany głosami Ukraińców, głosami Żydów i głosami Białorusinów obok głosów całej lewicy i Piasta. Zrobiliście z niego Żyda, wychrztę nie Polaka.</u>
          <u xml:id="u-15.31" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. P. Matłosz: To niemożliwa rzeczy, żeby ktoś z trybuny mówił, że Członek naszego stronnictwa zamordował Prezydenta.)</u>
          <u xml:id="u-15.32" who="#PSanojca">Niewiadomski mówił to w sądzie.</u>
          <u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-15.34" who="#PSanojca">Idź Pan do Niewiadomskiego, niech to sprostuje, niech się wykreśli z Waszych szeregów.</u>
          <u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos To podłość, niech odszczeka.)</u>
          <u xml:id="u-15.36" who="#PSanojca">Nie należę do obozu Ludowo Narodowego, żebym szczekał.</u>
          <u xml:id="u-15.37" who="#PSanojca">I dziś jakby na kpiny Związek Ludowo Narodowy...</u>
          <u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-15.39" who="#PSanojca">Jasnem jest, że z tego, powodu głos Chieno piasta o nie załatwieniu sprawy t. zw. mniejszości narodowych nam do przekonania nie przemawia, ponieważ udawane są jeszcze te krwawe wypadki.</u>
          <u xml:id="u-15.40" who="#PSanojca">Proszę Panów, to samo jest z zagadnieniem gospodarki państwowej. Nie dziś, ale od wielu miesięcy w Sejmie jest mowa o reformie podatków. Każdy to, talie, że Skoro był okres inflacji i była miarka polska, to podczas inflacji nakładano podatki bez żadnego większego namysłu. Skoro, proszę Panów, przyszedł złoty polski, to. system podatkowy powinien być zmieniony. Pytam się. co zrobił którykolwiek rząd w tym, kierunku. Żaden rząd nie zrobił nic. Darujcie Panowie, ale nie widzę owoców pracy w tej sprawie ani rządu p. Grabskiego, ani rządu p. Zdziechowski ego. Z tej strony mówiło się o tem niejednokrotnie, mówiliśmy o tem i p. Grabskiemu i p. Zdziechowskiemu, żeby reformę podatków przeprowadzić, ale dopiero teraz Rząd Obecny opracowuje reformę podatków bezpośrednich. Do dnia dzisiejszego tych reform widać nie było.</u>
          <u xml:id="u-15.41" who="#PSanojca">Oczywiście, mamy jeszcze zarzuty inne. A więc naprzód drożyzna. Drożyzna rośnie.</u>
          <u xml:id="u-15.42" who="#komentarz">(Głos: Jednem słowem jest dobrze.)</u>
          <u xml:id="u-15.43" who="#PSanojca">Również i ta drożyzna w naszem uchu ma jakieś Specjalne brzmienie. Gdy rządził p. Zdziechowski, drożyzny niby nie było, gdy rządził p. Grabski, pono drożyzny też nie było. Wtedy chłop, skoro wywiózł na jarmark ozy na targ furę kartofli) i ją sprzedał, to było tak tanio, że chłop nie mógł kupić za to jednej pary butów; mógł sprzedać wieprza i za to nie był w stanie kupić pługa. Za bezcen były wszystkie produkty rolne, a drogie wyroby przemysłu dzięki polityce prawicy, wielokrotnie, dzięki temu może, że się Piast nie orientował, popieranej częstokroć przez Piasta. Tem okres był okresem zupełnego zniszczenia chłopów. Było strasznie tanio; ceny były bardzo niskie, ale na płody rolne, szczególnie na wytwory drobnego rolnika, a wytwory przemysłowe były szalenie drogie. Jednak z tej trybuny o tej drożyźnie nic nie słyszeliśmy, ho skoro ma chłop drogo płacić, to wtedy panowie mówią, że jest tanio, ale jak przyszło chłopu trochę drożej zapłacić, o, to dopiero straszna zbrodnia. Widzę, jak się dźwiga fala przeciw chłopu.</u>
          <u xml:id="u-15.44" who="#komentarz">(Głos: Więc niema drożyzny?)</u>
          <u xml:id="u-15.45" who="#PSanojca">Owszem, jest drożyzna. A wskutek czego jest drożyzna? Nie tylko wskutek tego, że chłopi trochę drożej sprzedają swe produkty. Kol. Balin jest posłem chłopskim i pamięta te czasy, wie. że za czasów pp. Grabskiego i Zdziechowskiego chłop byt materialnie zniszczony i nie był w stanie niczego się dorobić. Obecnie dzięki systemowi gospodarczemu dzisiejszego Rządu nie jest najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-15.46" who="#komentarz">(P. Balin przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-15.47" who="#PSanojca">Wy, kolego Bafin, swojego rządu nie stworzyliście i nie jesteście w stanie stworzyć.</u>
          <u xml:id="u-15.48" who="#PSanojca">Za tego Rządu równowaga między cenami rolniczemu a przemysłowemi, jednakowoż jest większa, znacznie Większa, niż była za innych rządów, dużo jeszcze brak, ale ta równowaga jest większa. Proszę Panów, ja jestem za taniością. My, jako stronnictwo chłopskie, pójdziemy w tej chwili na obniżenie cen produktów rolnych, znani drogę, ma której to może nastąpić, ale spowodujcie Panowie, którzy atakujecie Rząd i z prawicy i z, lewicy, zróbcie to, niech będą taniej brony, niech będą taniej pługi, niech będą taniej nawozy sztuczne, niech będą taniej ubrania, buty i t. p. Wtedy tylko, mielibyście racje, mówiąc; niech będą taniej kartofle, niech będą taniej wieprze, niech będzie taniej bydło. Ale gdy produkty chłopskiego gospodarstwa są za bezcen, a towary przemysłowe są coraz wyżej śrubowane, to musi wtedy nastąpić katastrofa gospodarcza najpierw klasy chłopskiej, a później innych klas.</u>
          <u xml:id="u-15.49" who="#PSanojca">P. Minister Czechowicz w Komisji Budżetowej oświadczył, iż wpływy w obecnym roku podatkowym są o kilkaset milionów większe, niż w zeszłym roku. Dlaczego tak jest? Jest głębokiem złudzeniem twierdzić, że tego roku na wisi jest o wiele lepiej, niż było. Tego roku wieś dotknął wielki, nieurodzaj żyta i wogóle zboża. Mówić o urodzaju może tylko człowiek, który na wsi nie był i gospodarstwa nie zna. A kto wieś zna, ten wie, że tego roku niedobór, względnie niewydajność żyta, szczególnie w niektórych okolicach, spadła do 40% normalnego urodzaju. Jeżeli wpłynęło więcej tych setek milionów, to tylko dlatego, że przez pewne zrównanie cen płodów rolnych i przemysłowych chłop zyskał możność życia gospodarczego, a przez to, że chłop zyskał większą możność życia, to dźwignął się trochę i przemysł i handel, a z tej przyczyny ogólna zdolność płatnicza Państwa zwiększyła się. stad doszło tych paręset milionów więcej. Może być najmniejszy podatek, gdy niema z czego zapłacić, to się go nie zapłaci, odwrotnie, mogą być nawet wielkie podatki, ale jeżeli jest dobrobyt w kraju i jest z czego zapłacić, to się zapłaci.</u>
          <u xml:id="u-15.50" who="#PSanojca">Wart uwagi rozdział podatków. Mówiąc o, tych podatkach p. Zdziechowski: czy Osiecki liczył również na naiwność słuchaczy. Pamiętam te czasy, chociaż nie jestem tak bardzo stary, gdy ma ziemiach obecnej! Polski były inne państwa i budżet tych państw był grubo większy, aniżeli dzisiejszy nasz budżet. Pamiętam te czasy, gdy nawet Austria, tak źle zagospodarowana, w 1913 r. miała budżet przeszło 3 miliardy koron w złocie, t. j, około 5 miliardów zł, zaś absolutnie ani, wódka, ani tytoń, ani podatki bezpośrednie nie były droższe, niż dzisiaj. Chłop płacił mniej, niż dzisiaj, a mimo to budżet państwa był 5 miliardów; a w tej Austrii nie kosztował 9 zł litr spirytusu. Proszę Panów, płacimy drogo za monopolową wódkę. A kto płaci jak nie chłopi? Kto jest głównym płatnikiem przy monopolu tytoniowym? Również chłopi. A niema do dziś dnia dla uboższej klasy ludności taniego tytoniu. Kto płaci monopol solny? Kto płaci w największej mierze wszystkie podatki pośrednie? Przedewszystkiem chłopi, bo jest ich 69% w narodzie. A chociaż chłopi płacą więcej, niż przed wolną, płacą zwiększone stawki na wszystkie podatki, prócz tego przyszedł specjalny podatek majątkowy, którego przed wojną nie było i który ściąga się nawet z tych chłopów, których ustawa zwalnia od tego podatku. Znam setki wypadków tego rodzaju, znam taki wypadek w pewnym powiecie, że od 40% chłopów więcej ściągnięto podatku majątkowego, to znaczy ściągnięto od tych chłopów, którzy byli od niego zwolnieni w całości ima mocy ustawy, bo nie mieli 3.000 zł majątku. Mimo tych szalonych ciężarów przecież budżet nie dochodzi do 2 miliardów zł. W państwie austriackiem nie było takiej drożyzny, było to państwo źle zagospodarowane, a mimo to nie było tego co u nas: skarbowego chaosu i niesprawiedliwości w administracji podatków: było to państwo kapitalistyczne. Tego, co u nas w tej dziedzinie, w żadnemu państwie niema; w żadnem państwie europejskiem niema tego, żeby największe ciężary płacili chłopi, żeby najbiedniejsi ludzie byli pociągani do płacenia podatku majątkowego,. Znam taki wypadek, że pewien sklepikarz, coprawda żyd, zapłacił podatku majątkowego kilkaset zł. chociaż cały jego towar w nędznym sklepiku nie był wart kilkuset złotych.</u>
          <u xml:id="u-15.51" who="#komentarz">(P. Hartglas: Pan zna jeden taki wypadek, my znamy bardzo dużo.)</u>
          <u xml:id="u-15.52" who="#PSanojca">Kol. Hartglas, jeden przykład cytuję jako przykład.</u>
          <u xml:id="u-15.53" who="#PSanojca">Mimo tych szalonych ciężarów budżet jest dwumiliardowy. Krzyczy się gwałtu. Dlaczego? Oto zalega 700 milionów podatku majątkowego. Od kogo? Od najgrubszej burżuazji. I tego podatku się nie ściąga. Była śliczna koniunktura węglowa. Mówiło się wiele z prawej strony i nie tylko z prawej strony: oto skończyła się ta dobra koniunktura i będzie gorzej Państwu. Uważam, że będzie lepiej Państwu. Państwo się nie spostrzegło, jak dołożyło do tego węgla kilkadziesiąt milionów. Pytam się; przedstawiciele Ministerstwa Skarbu będą mogli odpowiedzieć, czy baronowie węglowi zapłacili przynajmniej podatek majątkowy,...</u>
          <u xml:id="u-15.54" who="#komentarz">(Głos: Ściągać.)</u>
          <u xml:id="u-15.55" who="#PSanojca">... podatek dochodowy, podatek obrotowy,...</u>
          <u xml:id="u-15.56" who="#komentarz">(Głos: A ks. Radziwiłł zapłacił?)</u>
          <u xml:id="u-15.57" who="#PSanojca">... a przecież to są przeważnie Niemcy. 80% kopalń węglowych jest w rękach niepolskich. A jeśli weźmiemy przemysł naftowy. Jest dobra koniunktura, znakomity eksport, wszelkie ulgi eksportowe, pytam się, czy właściciele kopalń nafty, a w 96% jest to kapitał zagraniczny, czy właściciele tych kopalń zapłacili podatki? A biedny p. Maurycy Zamojski? Czytałem w prasie, że sprzedał za 6.000.000 zł drzewa. Na jedynem ze zgromadzeń moich w Zamojszczyźnie mówiono, że on za funty sterlingów sprzedał i nie ma złotych. W Państwie Polskiem płacą złotemi, a om tylko miał funty szterlingów, a więc to jest usprawiedliwione, i powiada się, że on nie ma pieniędzy, zatem z podatkami zalega. Oto jest ta bolączka. Kiedy chodzi o ulgi podatkowe, to dla wielkich obszarów są, dla wielkiego kapitału są, kiedy chodzi o kredyt, nie żal pieniędzy, setki milionów przepada Państwu. Kiedy chodzi o bankierów, są pieniądze, ale kiedy chodzi o najdrobniejszą pomoc dla chłopów, niema pieniędzy, i to się nazywa oszczędna gospodarka.</u>
          <u xml:id="u-15.58" who="#PSanojca">A tymczasem każdy rząd, czy przychodzi z lewej, czy z, prawej Strony, jeżeli będzie prowadził tego rodzaju politykę, a obecny Rząd też, jeżeli będzie prowadził politykę antychłopska, to zniszczy siebie i zniszczy kraj. Bolszewicy byli silniejsi, bardziej bezwzględni, a jednak musieli swój kurs antychłopski zamienić na inny i tem się skończyła antychłopska polityka sowietów, że na każdej fabryce napisano „licom k derewnie” twarzą do wsi.</u>
          <u xml:id="u-15.59" who="#komentarz">(P, Skrzypa: Niech żyje bolszewizm!)</u>
          <u xml:id="u-15.60" who="#PSanojca">Że by kolega był zdolny do tego, co bolszewicy rosyjscy, tobym się panu nie dziwił, ale jak Pana widzę w Sejmie przy tej ławie i słyszę, jak Pan broni „praworządności” narodowo demokratycznej, to musi mię śmiech pusty ogarnąć, Jeżeli nawet Mussolini, jeżeli nawet mordercy Stambulskiego musieli się ugiąć przed chłopami jako klasą społeczną, bo widzieli, że przeciw chłopom państwem nie można rządzić, to proszę Panów, ja się nie boję, ażeby jakikolwiek rząd polski zdusił chłopów, bo dusząc chłopów, dusi siebie. Mówię tylko tak mimochodem, słysząc te piękne słowa Chieno Piasta o oszczędności, by je w gardła wbić tym, którzy tego słowa nadużywają, a również te blagi o mniejszościach narodowych, o ugodzie i wewnętrznych stosunkach.</u>
          <u xml:id="u-15.61" who="#PSanojca">A teraz o t. zw. bezpartyjnej polityce. Tak jak podatki, jak skromny budżet, jak mniejszości narodowe, tak samo jak drożyzna, jak kredyty, tak samo, jak oszczędność, tak samo i ta sprawa wygląda. Pan Paderewski sprowadził wagony amerykańskie, które diabli wzięli, bo nic nie były warte, sprowadził lokomotywy, też nic nie warte i porobił kupę długów i obdarzył urzędy masą urzędników z protekcji pani Ireny,...</u>
          <u xml:id="u-15.62" who="#komentarz">(Głos: Pani Heleny.)</u>
          <u xml:id="u-15.63" who="#PSanojca">... wszystko jedno Heleny, czy Ireny, ale w każdym razie fartuszek był kwalifikacją dla urzędników.</u>
          <u xml:id="u-15.64" who="#PSanojca">Był rząd Chieno Piasta i rząd koalicyjny, i za czyich to rządów wojewodami byli endecy bez żadnych kwalifikacji: wczoraj był kamerdynerem u jakiegoś obszarnika, a został dygnitarzem w administracji, albo wczoraj był pocztylionom, a potem został urzędnikiem 6 kategorii w Ministerstwie Reform Rolnych: wczoraj nie wiem co robił, a został wicedyrektorem banku, jednego z większych banków w Państwie Polskiem. Proszę Panów, partyjna protekcja endecko piastowska to były te wielkie kwalifikacje, które decydowały. To taka murzyńska moralność. Jak ja wypędzam lewicowca, a jestem na prawicy, to bardzo dobrze robie, ale jak ktoś nie jest prawicowcem, a wygna prawicowca, to bardzo źle.</u>
          <u xml:id="u-15.65" who="#PSanojca">Panowie mówią, że przemawiam, jak na wiecu, proszę bardzo, przyjechałem z wieców,...</u>
          <u xml:id="u-15.66" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-15.67" who="#PSanojca">... tak jest, przyjechałem z wieców i co słyszałem na tych wiecach? Otóż na wiecach narzekają na rządy Chieno Piasta. Ja mówię, jakież do licha są rządy Chieno Piasta, kiedy Piłsudski jest Premierem? A oni mi na to: „Widzi Pan. to taka sztuka, u Was w Warszawie rządzi Marszałek Piłsudski, to może jest inaczej, ale u nas w Tarnopolu rządzi kto inny, a we Lwowie prezesem Banku Rolnego jest piastowiec Kański, a w Banku Rolnym w Warszawie prezesem jest p. Staniszewski, chociaż miał jakieś historie ze sprzedażą cukrowni w Strzelcach, i w Poznaniowi jest piastowiec i różni wojewodowie i starostowie są też piastowcami i endekami, a nawet znam pewnego prokuratora, który i dziś jeszcze zamyka do kryminału tego, kto ośmieli się chwalić 12 maja.</u>
          <u xml:id="u-15.68" who="#komentarz">(Głos: Tak powinien robić każdy.)</u>
          <u xml:id="u-15.69" who="#PSanojca">Dojadły nam już te rządy Chieno Piasta, a Panowie z Piasta skarżą się, że nie: oni rządzą.</u>
          <u xml:id="u-15.70" who="#PSanojca">Jeszcze nikt nie wiedział, że są długoterminowe kredyty, a już Piastowcy brali długoterminowe pożyczki w Banku Rolnym. A przedtem, tak była parcelacja, komisarze posyłali chłopów: idź do Sanojcy, niech ej da ziemię,...</u>
          <u xml:id="u-15.71" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-15.72" who="#PSanojca">... tymczasem dla Piasta była ziemia. Dla endeka był kredyt, dla piastowca była pożyczka. A kto dziś jest w Banku włościańskim, jak nie piastowcy?</u>
          <u xml:id="u-15.73" who="#komentarz">(Głos: Rozumni ludzie.)</u>
          <u xml:id="u-15.74" who="#PSanojca">Bardzo rozumni ludzie. Tutaj brzydzą, gwałtują, pali się, gniotą nas, ulg nam nie dali kolejowych na Kongres, a tymczasem: wiem, że dużo pieniędzy rządowych poszło na urządzenie tego kongresu Rządowi. Osobiście widziałem delegatów, którzy jechali za pieniądze różnych instytucji, utrzymywanych przez Państwo Polskie, bo nie wiem, czy który z piastowców daje wkłady do któregokolwiek z banków, nawet własnych. Otrzymując korzyści z kredytów, ale wkładek dawać nie umiem;. Tak jak panowie kapitaliści z prawicy, jak Panowie z księdzem Adamskim. wnieśliście ściągnięć dolary i brać kredyty, nadawać nawet dokładnie umiecie. Niech nie wie lewica, co bierze Piast i prawica.</u>
          <u xml:id="u-15.75" who="#PSanojca">Panowie swoją opozycję bardzo niepoważnie traktujecie, to widać z sali. Podczas przemówienia przedstawiciela Piasta naliczyłem 9 piastowców na sali, nie widziałem nawet prezesa klubu, talk poważnie traktował przemówienie przedstawiciela swego klubu. Jak przemawiał Kwiatkowski, to nie widziałem prezesa chadeków, nie widziałem prezesa Związku Ludowo Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-15.76" who="#komentarz">(Głos: A teraz niema Dąbskiego.)</u>
          <u xml:id="u-15.77" who="#PSanojca">Ja nie robię opozycji, nie gram wariata, jak wyście grali, i w tem jest cała różnica miedzy nami.</u>
          <u xml:id="u-15.78" who="#PSanojca">Jest jeszcze w tym Sejmie jeden punkt, gdzie naprawdę posłowie są dość gorliwi. Jest taki niestety tylko jeden punkt. Gadacie wiele o parlamentaryzmie. Wiele jest mowy o tem i o praworządności. Bardzo piękne Słowa. Jeśli nawet jakiegoś komunistę zabili, dobrze zrobili, jeśli Biafro usilna kiedyś zatrzasnęła policja, dobrze zrobiła, jeśli jakiegoś Ukraińca choćby powieszono do góry nogami, dobrze zrobiono. Ale jak jakiemuś endekowi pogroził Rząd, że jak on nazwie najwyższego dostojnika w Państwie bandytą, to mu za to dadzą 500 zł kary, jest to wielka zbrodnia Rządu i praworządność gminie. A kto: był inicjatorem wszystkich pięknych projektów zniszczenia demokracji? Kto wprowadził projekt pluralności w wyborach do rad gminnych, kto wprowadził projekt pluralności w wyborach do Sejmu? Na pierwszym punkcie czyjego programu na każdej radzie naczelnie uchwalano różne ograniczenia demokracji i w Sejmie i w samorządzie? To przecież prawica i p. Kiernik z stronnictwa Piast był wynalazcą tych wszystkich antydemokratycznych projektów. Dziś powiadacie, że jest, dyktatura, jest ograniczenie swobody słowa, ale możecie na wiecach wygadywać niestworzone rzeczy na Rząd i Rząd wcale jeszcze nie wydał nakazu ograniczenia swobody zgromadzeń, a o. Kiernik doprowadził do krwawych rozruchów w Krakowie i gdzie indziej, zabraniając zwoływania zgromadzeń ludowych. A wolność prasy? Czy pamiętacie te czasy, gdy latami więzienia karano redaktorów i pisma różne, które piętnowały kradzież grosza publicznego, a z drugiej strony gdzie były te sądy, któreby tych złodziej: zamknęły do kryminału?</u>
          <u xml:id="u-15.79" who="#komentarz">(Głos: A teraz?).</u>
          <u xml:id="u-15.80" who="#PSanojca">Teraz zaczynają zamykać złodziej grosza publicznego i: to Was piecze. Bo jeżeli ktoś ma na sumieniu jakąś zbrodnie, boi się i myśli; a nuż ten Rząd się namyśli i mnie Złapie, a wtedy będzie bieda.</u>
          <u xml:id="u-15.81" who="#komentarz">(Głos: A nuż Anusz.)</u>
          <u xml:id="u-15.82" who="#PSanojca">Właśnie, a już złapie Anusz. I jeżeli mówicie o zmianach wśród, urzędników, o napadzie na demokrację, o praworządności, to widzieliśmy, jak rychtowała się Narodowa Demokracja i Piast do wyborów; jak mobilizowało się księży, jak wniesiono projekt o zmianie ordynacji wyborczej, jak obsadzano starostwa i województwa, jak zbierano pieniądze, jak organizowano zbrojne, bojówki, ażeby przy wyborach przeciwników steroryzować, aby gwałtem, pieniądz to i nadużycie Władz, zdusić wszelką, demokrację w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-15.83" who="#PSanojca">A i, jego było za. mało. Mając w Sejmie większość, mając własne, stronnictwa, tworzyliście związki tajne, za które każdy kodeks karny, czy to państwa rosyjskiego, czy austriackiego, czy pruskiego, obowiązujący na ziemiach polskich, karze wieloletniem więzieniem. Tworzyliście P. P. P„ zakon faszystów. Czy który z P. P. P., czy który faszysta siedzi w więzieniu? Czy siedzi w więzieniu który z Narodowej Demokracji za pochwalenie zbrodni, za pochwalenie zamordowania pierwszego Prezydenta? Kodeks karny powiada, że pochwalenie zbrodni równa się samej zbrodni. Ustawiliście katafalk kryty purpurą, jakby jaki; tron triumfalny, odprawialiście nabożeństwa za mordercę Niewiadomskiego. A czy nie był na tem nabożeństwie p. Marszałek Trąmpczyński, jedna z; najwyższych figur w Państwie? Czy wyście z prawicy nie byli, czy nie demonstrowaliście pochwalania tej ohydnej zbrodni? I to się nazywała praworządność.</u>
          <u xml:id="u-15.84" who="#PSanojca">A w Izbie, kiedy, chodziło o ściganie przestępstw, ile razy stronnictwo nasze głosowało za tem, ażeby wysłać komisję dla zbadania gospodarki na kresach, to wy do bójki się porywaliście, piętnowaliście jako zdrajców tych, którzy szukali jakiejkolwiek sprawiedliwości w tym Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-15.85" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Piłsudski to samo robi, jeszcze gorzej.)</u>
          <u xml:id="u-15.86" who="#PSanojca">Gdy słucham tych mów o tej praworządności i Konstytucji, jakoś nie bardzo mi to brzmi prawdziwie, skoro to jest czynione z prawej strony, która niejednokrotnie mówiła o zdeptaniu demokracji, która zachwalała Mussoliniego. A jeżeli dziś macie rządy twardej ręki, to wyście chcieli tych rządów, wyście sponiewierali parlament, prasa prawicowa sponiewierała parlament, prasa t. zw. brukowa sponiewierała parlament, sponiewierała posłów. Wyście wiece robili, że posłów za dużo i za wielkie biorą djety, wyście najczarniejsze insynuacje rzucali na to całe grono, które się nazywa izbą poselska, zrobiliście to, że naród znienawidził Sejm; Miałby rację Marszałek Piłsudski, gdyby powiedział: Ani jeden człowiek jednej łzy by nie uronił w Polsce, gdyby Sejm przestał istnieć. Nie wiem, czy tak powiedział, ale taka była treść jego mowy, która w swoim czasie wygłosił. Dziś widzimy zanik parlamentu. Dzień 12 maja jest punktem zwrotnym ku temu, czegoście obcięli.</u>
          <u xml:id="u-15.87" who="#PSanojca">To jest jedno z zagadnień politycznych, które chciałem rozpatrzeć. P. P. S. czekała na rewolucje, ale sama jej zrobić nie chciała, myśmy czekali na rewolucje, ale sami jej zrobić nie chcieliśmy, endecja czekała na faszystów; Piast czekał na endecję i koniec końców wszyscy przygotowali przewrót. Komuniści czekali nie wiem na kogo.</u>
          <u xml:id="u-15.88" who="#komentarz">(Głos: Na Moskwę)</u>
          <u xml:id="u-15.89" who="#PSanojca">Ale Moskwa nie przyszła. Komuniści nie zrobili, robotnicy nie zrobił, chłopi nie zrobili, faszyści nie zrobili. Piast nie zrobił, endecja nie zrobiła, ale przyszedł ktoś fama. kto zrobił i ten rządzi.</u>
          <u xml:id="u-15.90" who="#komentarz">(Głos: Na kasztanie.)</u>
          <u xml:id="u-15.91" who="#PSanojca">Tak test, na kaszance i Pan dziś prędze? usłucha nie tylko tego, ale nawet głosu jego kasztanki, niż dawniej głosu tego Sejmu. I proszę Panów. dziś się nie widzi namiętnych dyskusji o reformę rolna, o podatki, niema tego pełnego Sejmu; niema tego życia, tłum posłów jest raz jeden przy kasie. Oto jest dziś ten jeden punkt, gdzie jest największy ruch na 1szego, to kasa sejmowa, a również i bufet sejmowy. A na sali dziś są pustki, nawet prezesi stronnictw nie są obecni na sali i zaledwie 5, 6 posłów słucha konającego ględzenia Sejmu. Widząc to jak mogę poważnie traktować wywody panów i narzekania na dzisiejsze czasy. Demonstruje się tylko, aby tam na dole mówiono, że się coś robi. Ale jest, proszę Panów, sposób na rozwiązanie tego Sejmu, jeżeli nie podoba się ten Rząd, złóżmy swoje legitymacje i jedzmy do domów, to Rząd będzie musiał coś z tym fantem zrobić. Ale na to nigdy się nie zdobędziecie, nadaremnie. Jak Św. Piotr trzykrotnie zaparł się Chrystusa, tak trzykrotnie zaparliście się swego honoru i nie chcieliście się rozwiązać. Wyście panowie swemi głosami już po 12 maja zdeptali! swój honor, ratując djety poselskie, bo nic innego nie uratowaliście, nic innego, tylko to.</u>
          <u xml:id="u-15.92" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Niech Pan o sobie mówi. Dlaczego Pan od składania legitymacji nie zacznie? Złóż Pan pierwszy legitymację, Panie Sanojca.)</u>
          <u xml:id="u-15.93" who="#PSanojca">Panu byłoby to na rękę, ja czekam na Pana przykład.</u>
          <u xml:id="u-15.94" who="#PSanojca">Teraz słów parę, o t. zw. nacjonalizmie. Jest na Kresach Wschodnich w tarnopolskim powiecie Hluboczek Wielki, jedna z największych gmin polskich w powiecie. Tam przyjechała masa osadników z zachodniej Galicji, pokupowali grunta, a Ukraińców jest; tam znikoma mniejszość. I oto, co się dzieje. Przyśniło się miejscowej wielkości, jednemu piastowcowi, który był wójtem, że stary kościół jest za mały, trzeba postawić wielki, dla dogodzenia ambicji księdza zaczęto budować ogromny kościół. I od tych, co przyjechali z zachodniej Galicji, jeszcze nie mają oni zabudowań, jeszcze nie mają czem urządzić swej; gospodarki, rozpisano konkurencję i przymusowo ściąga się od nich od 500 do 2.000 zł, z jednego gospodarstwa. Poruszam: to, żeby wysoki Rząd był łaskaw zanotować ten wypadek, bo jak tak dalej pójdzie, to będą zmuszeni ci polscy chłopi, żeby nie być zrujnowani; materialnie, przejść na obrządek greckokatolicki, ponieważ nie są w stanie zapłacić od 500 do 6.000 zł od gospodarstwa. Oto system; prowadzenia narodowej polityki tam ma kresach.</u>
          <u xml:id="u-15.95" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-15.96" who="#PSanojca">Podałem wieś, Hluboczek Wielki, pow. tarnopolski, są tu posłowie stamtąd, mogą pojechać i sprawdzić.</u>
          <u xml:id="u-15.97" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-15.98" who="#PSanojca">Nałożono tam konkurencję, która takim; ciężarem przygniata chłopów, że nie są w stanie wydołać i; gotują się inny przyjąć obrządek.</u>
          <u xml:id="u-15.99" who="#PSanojca">Gdy o tem mówię, nie mogę zapomnieć jednej nauki z historii; Przecież była Polska, a nie Ukraina, za czasów Rzeczypospolitej przed rozbiorami, więc jakim cudem to się stało, że na kresach są nie spolonizowani; Rusini, tylko zrutenizowani Polacy? Jakim cudem się to stało, że w powiecie pęczeń żeńskim olbrzymia osada, licząca 2600 numerów, a składająca się w całości z szlachty polskiej, jest dziś zrutenizowana i orni, ci polscy szlachcice są najzajadlejszymi Rusinami, nie znającymi polskiego języka, wyznającymi religię greckokatolicką? Z jakiego powodu się to stało? Ż powodu niedołężnej gospodarki i; administracji polskiej. I oto mamy przykład tego na tem, co się dzieje w Ministerstwie Oświaty. Rząd dzisiejszy robią odpowiedzialnym za to, że gdzieś tam szkółki polskie zwijają, jak się mówi. Ale kto jest ojcem tego projektu, że zwijają polskie szkółki? Przecież wasz człowiek, Stanisław Grabski, to wymyślił, to jego wynalazek. Ubrdało się p. Grabskiemu, że Polacy stanowią większość i myślał, że tam na kresach w ten sposób prędzej wynarodowił Ukraińców, że najprzód zutrakwizuje szkoły ukraińskie, a potem je spolonizuje. A tymczasem prawda jest ta, że na Kresach Wschodnich większością są Ukraińcy, a nie Polacy. I co grozi? Zwinięcie polskich szkół, a nie ukraińskich, bo Ukraińców jest więcej, a Polaków wszędzie nie bardzo wiele. Zamknie się jedną szkołę ukraińską, za granicą będzie wrzask, a zwinie się 100 szkół polskich, zagranicą będą ryczeć ze śmiechu i powiedzą: A cóż to, w Polsce są tacy durnie, że własnych potrzeb narodowych nie znają. Ukraińcy bronili się przeciw temu prawu, nie zapomniałem jeszcze, jak tu w Sejmie krzyczeli, robili obstrukcję, a prawica, uchwalając tę ustawę, dała fundament do tego, że musi się rozbijać polską szkołę. Rządowi zaś nie dano pełnomocnictw w dziedzinie oświaty i Rząd ustawy tej Grabskiego endeka zmienić nie może. Ślepota narodowej demokracji, tępota waszych wodzów powoduje upadek polskości. Nawet najlojalniejsi Ukraińcy, najlojalniejsi żydzi, najlojalniejsi Białorusini nie mogą ostać się przy Polakach w ogniu waszej barbarzyńskiej krytyki:, wyście nawet polskie stronnictwa odsądzili od czci i wiary i od polskości. P. P. S. nazwaliście żydami. Wyzwolenie żydowskimi pachołkami, a stronnictwo chłopskie nazwaliście bolszewikami. Otóż wyście prowadzili tę zabójczą politykę, a dzisiaj wstaje ktoś z waszej strony i powiada: Przecież Rząd nie robi, raić dla załagodzenia sporów między stronnictwami.</u>
          <u xml:id="u-15.100" who="#komentarz">(Głos: Kto to mówił?)</u>
          <u xml:id="u-15.101" who="#PSanojca">P. Osiecki i inni.</u>
          <u xml:id="u-15.102" who="#PSanojca">Stąd też nasze stronnictwo musi zająć stanowisko takie,...</u>
          <u xml:id="u-15.103" who="#komentarz">(Głos : Czy to jeszcze jest stronnictwo? )</u>
          <u xml:id="u-15.104" who="#PSanojca">... jakie możeby nie wynikało z naszego programu. Rząd obecny nie jest rządem stronnictwa chłopskiego, ale niemniej mamy tę uczciwość, by powiedzieć, żeśmy się niczem nie przyczynili do stworzenia tego Rządu. Mamy odwagę powiedzieć tę prawdę. Nie myśmy obalili Chieno Piasta. Piłsudski swoją głowę, swoje życie narażał, gdy szedł 12 maja. Każdy z nas wie, co to znaczyło przegrać 12 maja. Przegrana 12 maja, to znaczyło krwawą egzekucję na twórcy 12 maja.</u>
          <u xml:id="u-15.105" who="#komentarz">(Głos: Oraj się tego jeszcze doczekają.)</u>
          <u xml:id="u-15.106" who="#PSanojca">Wiemy, że ten kto się odważył, ten ma władzę. I my, którzyśmy niewiele dali pomocy, skąd mamy mieć nadzwyczajne pretensje do tego Rządu?</u>
          <u xml:id="u-15.107" who="#PSanojca">Wiemy, że w dziedzinie gospodarczej jest lepiej. Wy, parowie z Chieno piasta, gadaliście o równowadze bilansu handlowego, oni ją przeprowadzili.</u>
          <u xml:id="u-15.108" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-15.109" who="#PSanojca">Wyście gadali o tem, aby uniknąć deficytu, to była blaga, a oni deficytu uniknęli Wyście gadali o zrównoważeniu cen rolniczych i przemysłowych, to była blaga, a oni w pewnej! części przynajmniej to zrobili. Wyście mówili o tanim kredycie, ale chłop nigdy tego kredytu nie widział, a oni zrobili, że jest 14 od 100, a nie 6, czy 10 dolarów miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-15.110" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: A ile chłopi dostali z tego?)</u>
          <u xml:id="u-15.111" who="#PSanojca">Jeżeli, P. kolego Wasyńczuk. wasze stronicowo i inni panowie potraficie stworzyć rząd lepszy i dać chłopom kredyt na 3%, to będę głosował za tym: rządem.</u>
          <u xml:id="u-15.112" who="#komentarz">(Głos: Go Pan mówi!)</u>
          <u xml:id="u-15.113" who="#PSanojca">Ale na gadanie i pisanie na wodzie nie mogę głosować.</u>
          <u xml:id="u-15.114" who="#PSanojca">Widziałem, że ten Rząd nie obiecuje, nigdy on nie mówił, że jest rządem robotniczym; że jest rządem chłopskim, nie zabiegał o nasze łaski, nie latał o nasze głosy, a jednak doprowadził do tego, że jest kredyt 14%.</u>
          <u xml:id="u-15.115" who="#komentarz">(Głos: Boście, mu bat do ręki dali!)</u>
          <u xml:id="u-15.116" who="#PSanojca">Ten Rząd nie obiecywał wielkich zmian w administracji, ale kilku najgorszych naszych wrogów wyrzucił. Jest Ministrem Spraw Wewnętrznych generał. Nas to dziwi; ale mniej nas dziwi, aniżeli to, że gdy był Minister Kiernik. to lała się krew bez pardonu, gdy był Minister Kiernik, to nam zamknięto pyski, chociaż to był adwokat, demokrata, ludowiec, z bratniego stronnictwa Piasta. On chłopów zamykał; gdy wiece chcieli urządzać. A dziś jest Ministrem generał i tego nie czyni, przeciwnie. Gdy był demokrata Kiernik, gdy był endek, to starosta był tak wielkim panem, że woźny był w starostwie nawet większym panem od posła, a dzisiaj musi starosta przyjmować chłopa, musi z nim gadać, musi załatwiać sprawę,...</u>
          <u xml:id="u-15.117" who="#komentarz">(Głos: Na krzesło posadzić.)</u>
          <u xml:id="u-15.118" who="#PSanojca">... a jeżeli gdzie tak nie jest, Panie Kolego Ballin, to wasza wina, że nie umiecie tego starosty wy walić. Że w waszym powiecie gada starosta z policjantem, to wasza wina, bo nie umiecie go wywalić. Trzeba mieć siłę i umieć zrobić porządek. Ale tylko krzyczeć, to nie przynosi najmniejszej korzyści.</u>
          <u xml:id="u-15.119" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: Lepiej po cichutku z rządem!)</u>
          <u xml:id="u-15.120" who="#PSanojca">Z tego powodu widząc, że teraz Rząd nie robił nam żadnych obiecanek, że nawet nam groził, a w sumie jednak dla chłopa nie wyszło to na niekorzyść, że jest to pierwszy rząd, który odważył się na podniesienie troszeczkę stanu gospodarczego chłopa, jest to pierwszy rząd, który coś dla chłopa w tem Państwie zrobił, idziemy za nim. Jeżeli to był i rany rząd, któryby więcej zrobił, bardzo dobrze, ale tego rządu innego nie widzimy.</u>
          <u xml:id="u-15.121" who="#PSanojca">A co będzie jutro? Krzyczycie Panowie: obalić ten Rząd, a zwycięży demokracja. Kto ma obalić ten Rząd? Obecny Sejm! A gdzie w nim demokratyczna większość? Powiedzmy, zrobi to partia Piasta, która mówi o demokratyzmie, o praworządności, zrobią to panowie ze Związku Ludowo Narodowego, Chrześcijańskiej Demokracji. Narodowej Partii Robotniczej i t. d. i nie inny Rząd powstanie, jak Chieno Piasta. Czy te wszystkie ograniczenia i wyborcze i administracyjne i prześladowania, które ci panowie obiecywali, nie wejdą w życie i czy wasza swoboda (zwraca się ku Niezależnej Partii Chłopskiej) będzie większa jak dziś? Mam grube wątpliwości. Czy mniejszościom narodowym, czy radykalno lewicowym grupom, czy chłopom i robotnikom i czy wogóle w Polsce będzie lepiej za jakiegokolwiek innego rządu, jak teraz? W każdym razie nie widzę zbawienia na prawicy, która grozi! najrozmaitszemi represjami.</u>
          <u xml:id="u-15.122" who="#PSanojca">Jeżeli czego nasze stronnic twoi sobie życzy, to jednego. Uważamy, że rację miał p. Minister Osiecki, mówiąc o konsolidacji, rację tę miał. Powinno być jedno stronnictwo chłopskie, powinne ustać różne osobiste ansę, powinno powstać jedno chłopskie stronnictwo, nawet z wami, kolego Wasyńczuk, ponieważ w Państwie Polskiem chłopi mają jedną nędzę, jedną krzywdę, ponieważ muszą mieć jedne prawa. A gdyby była solidarna i zorganizowana jedna wielka klasowa partia chłopska, toby każdy rząd musiał się z nami liczyć, a żaden rząd przeciw; nam by nie poszedł. Niech spróbują inne chłopskie partie się przekonać. Myśmy próbowali, myśmy tworzył! bloki, myśmy dążyli do zjednoczenia, myśmy zdecydowali się nawet pod groźbą rozbicia Wyzwolenia to zrobić, żeby pokazać, że ponad partie stawiamy ideę zjednoczenia. A tymczasem nic z tego nie wyszło, jeszcze większa zajadłość i zażarcie. Dlaczego to zażarcie jest? Następująca jest przyczyna. Jest taki ustrój polityczny naszego Państwa, że wszystkim się zda je, iż Państwo i rząd; to jakiś wielki żłób, a w tym żłobie jest kość władzy i każdy się pcha do żłobił, żeby; temu i owemu się dobrze powodziło, a ponieważ prosta większość w Sejmie dawała te władze, wszyscy się żarli o te kość i ten żłób. Panowie, tej kości niema w żłobie.</u>
          <u xml:id="u-15.123" who="#komentarz">(Głos: Kości! nikt nie je.)</u>
          <u xml:id="u-15.124" who="#PSanojca">Żłobu niema, po cóż tedy walczyć z sobą? — pytam się.</u>
          <u xml:id="u-15.125" who="#komentarz">(Głos: Dajcie rękę endekom)</u>
          <u xml:id="u-15.126" who="#PSanojca">Z jakie racji chłopi mają walczyć z sobą, jak niema widoków na ten żłobek? Skończyło się żłobkowanie i dlatego też my popieramy ten rząd; że z tem żłobkowaniem się skończyło, że ten Rząd był pierwszy, który potrafił p. Korfantego wywalić z różnych żłobów. Dużo jest jeszcze takich, których należałoby wywalić i zamknąć w ordynarny sposób w kryminale i dużo jest takich, których nawet powiesić by należało za różne zbrodnie przeciw Państwu Polskiemu, za różne złodziejstwa. Ale proszę Panów, żaden rząd inny tego nie robił, zbrodnie uchodziły bezkarnie...</u>
          <u xml:id="u-15.127" who="#komentarz">(Głos: A teraz nie?)</u>
          <u xml:id="u-15.128" who="#PSanojca">... złodzieje grosza, publicznego hulali w biały; dzień. Różni zdrajcy, nie płacący podatków i; danin, uchodzili za wielkich patriotów, a mordercy za narodowych bohaterów. Ten Rząd nie jest taki.</u>
          <u xml:id="u-15.129" who="#PSanojca">My, jako stronnictwo chłopskie, nie możemy dać swych głosów na prawicę, lecz musimy dać głosy za tym Rządem; ponieważ widzimy, że jest to pierwszy rząd, który choć trochę dobrego dla chłopów zrobił. Ja to może więcej osobiście mówię, ale to; mówi i; nasze stronnictwo; a mówi to również olbrzymia masa chłopów, twierdzę, że nawet w wielu chłopach innych narodowości jest to samo uczucie, mianowicie: pewna sympatia dla Piłsudskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.130" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Dla Piłsudskiego? Piłsudski karze śmiercią naszych ludzi. Co Pan głupstwa opowiada! Chłopi białoruscy nienawidzą Piłsudskiego)</u>
          <u xml:id="u-15.131" who="#PSanojca">Ja osobiście mam zaufanie do p. Marszałka, a dlaczego? Dlaczego chłopi mają zaufanie? Dlaczego nasze stronnictwo ma zaufanie? Pamiętam, jak Marszałek Piłsudski dowodził legionami na swej, kasztance, a Panowie z Narodowej Demokracji siedzieli, jako lojalni poddani w rządach zaborczych, byli ministrami. Tak jest. Pan Głąbiński Stanisław był ministrem kolei w Austrii. P. Głąbiński Stanisław dostał order austriacki! i p. Witos dostał order austriacki A p. Marszałek Piłsudski na swojej; kasztance tworzył Polskę niepodległą pośród! grozy; śmierci, więzień i gradu kul. Na prawicy mówiono, że to wariactwo, a to wariactwo doprowadziło do tego, że dziś w tej sali radzimy. Kiedy Marszałek Piłsudski był już wielkim dygnitarzem w tem ogłoszonem Królestwie Polskim, to przecież poszedł do Magdeburga, a wyście mówili, że to wariactwo, gdy 1 Brygada nie złożyła przysięgi i poszła do obozów w Szczypto mi e i Benjaminowie i w innych miejscowościach na poniewierkę, Wyście mówili, że to wariactwo, A wyście byli jeszcze pod Hallerem, byliście u Beslera. tak jest. Wielu dzisiejszych t. zw. narodowców i patriotów było w austriackiej czy pruskiej. Tu przecież w Warszawie strzelano do szpiclów pruskich, mówiących po polsku, a pochodzili oni z bardzo narodowej dzielnicy. Kto nie wie, niech przeczyta opis wypadków z 1918 i 1919 r. to się dowie, kto prześladował Polaków w okupacji pruskiej. Tak zwane wariactwo doprowadziło do Polski niepodległej, a Wasza mądrość prowadziła do ugody.</u>
          <u xml:id="u-15.132" who="#PSanojca">Czy to mądrość p. Stanisława Grabskiego, który włóczył się za Bobrzyńskim, czy innego wielkiego męża stanu, który włóczył się za królem pruskim...</u>
          <u xml:id="u-15.133" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan o Mejsztowiczu powie, przyjacielu Marszałka)</u>
          <u xml:id="u-15.134" who="#PSanojca">...czy cesarzem austriackim, te mądrość nie zrobiła nic, a zrobił to wszystko Piłsudski, dzisiejszy Marszałek i obecny Premier, on doprowadził do Państwa Polskiego. A wasz Roman Dmowski? Uzależniał od dyplomatycznych posunięć Polskę niepodległą. Przeczytajcie jego „Myśli Nowoczesnego Polaka”, jeżeliście nie czytali, to przeczytajcie i nauczcie się, jak przedstawia się wasza głupota.</u>
          <u xml:id="u-15.135" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-15.136" who="#PSanojca">W tymi samym czasie, w którym Dmowski kazał ugodowo dyplomatycznie spekulować — była to bardzo wygodna i nawet rentowna „walka” — Marszałek Piłsudski kazał zbroić się i być gotowym do wojny o Polskę. Ja, Sanojca, przez; waszych stronników endeków byłem nie przyjęty do gimnazjum za to, że organizowałem młodzież niepodległościową.</u>
          <u xml:id="u-15.137" who="#komentarz">(Głos: Nieszczęsny patriota. Inny głos. Medal zasługi dostanie Pan.)</u>
          <u xml:id="u-15.138" who="#PSanojca">Ja nie jestem patriotą, nasze stronnictwo nie jest patriotyczne, nasze stronnictwo waszem. zdaniem jest bolszewickie, nasze stronnictwo waszem zdaniem, ukraińskie, białoruskie i żydowskie, jak chcecie, to jednak jak ma wybrać, czy obóz Marszałka Piłsudskiego, gdzie są ludzie, którzy ginęli na frontach, którzy mają piersi poszarpane kulami nieprzyjaciół, czy obóz Dmowskiego, maruderów politycznych, którzy byli bohaterami na tyłach, którzy przy każdej kombinacji, gdzie można było zrobić interes, wielokrotne zdobywali tytuły, wolimy ten obóz cierpiących za Polskę, woleliśmy ten obóz walczących za Polskę, niż obóz politycznych ciurów, spekulantów ł dorobkiewiczów, wolimy obóz, który złodziej zamyka, niż obóz tych, którzy w Sejmie głosowali, aby marnotrawców grosza publicznego bezkarnie puszczać.</u>
          <u xml:id="u-15.139" who="#PSanojca">To ostateczny motyw, dla którego nasze stronnictwo nie może iść przeciw Rządowi, ponieważ niema porównania między ludźmi, którzy stoją na jego czele, a ludźmi na prawicy.</u>
          <u xml:id="u-15.140" who="#PSanojca">Zbyt wygodni Panowie jesteście. Założyliście zbrojny obóz, obóz Wielkiej Polski; z oboźnymi, z chorągwiami i z ciurami i chcecie wojować papierową szablą z szablą stalową. Zaprawdę powiadam Wam, że nawet ja tym ołówkiem waszą papierową szablę złamię, a Piłsudski nie potrzebuje nawet samej kasztanki puszczać na wasze szeregi.</u>
          <u xml:id="u-15.141" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-15.142" who="#PSanojca">I stąd kpimy sobie z waszych wskazań o praworządności. Mamy wielkie zaufanie do naszego premiera.</u>
          <u xml:id="u-15.143" who="#komentarz">(Głos: do kasztanki.)</u>
          <u xml:id="u-15.144" who="#PSanojca">Można mieć większe zaufanie do kasztanki, niż eto tych, którzy nieraz służyli zdradzie Państwa Polskiego. Woźmy żywego; człowieka, czynnego; który całe swoje życie Polsce służył, który za tę Polskę cierpiał, który za tę Polskę pierś nastawiał i z tego powodu nasz stosunek do Rządu jest przychylny i w szeregu wrogów tego Rządu nie stoimy.</u>
          <u xml:id="u-15.145" who="#PSanojca">Gdy chodzi o stosunki gospodarcze; to również śmiejemy się z Waszych, Panowie, nauk gospodarczych. Niedawne są czasy, gdy była dewaluacja, gdy za bezcen można było budować koleje, gdy za bezcen można było robić melioracje i regulować rzeki, gdy za bezcen można było prowadzić budownictwo w narodzie. Wyście wtedy mówili, że to nie czas, wyście mówili, że trzeba czekać, aż będzie wada waluta. To, coście mówili, to były głupstwa.</u>
          <u xml:id="u-15.146" who="#komentarz">(P. Bigoński: Wtedy Pan też nie mówił o tem.)</u>
          <u xml:id="u-15.147" who="#PSanojca">Mówiłem co innego, mówiłem to. co dzisiaj, ale Pan się śmiał, bo pańska inteligencja nie sięgała o 3 lata naprzód.</u>
          <u xml:id="u-15.148" who="#komentarz">(P. Bigoński: Po rozum do kasztanki nie idę)</u>
          <u xml:id="u-15.149" who="#PSanojca">Tak samo i dzisiejsze wasze wywody są niewiele warte. Powiadacie, że gdy skończył się wywóz węgla, to sytuacja gospodarcza się popsuje. Obszarnicy nie mają zboża, sytuacja gospodarcza się popsuje. Ja wiem, że Wy byście dziś wszystko zrobili, żeby ten Rząd podkopać gospodarczo. Pamiętam, czasy Rządu premiera Jędrzeja Moraczewskiego, kiedy z jednej strony książę Sapieha organizował zamach zbrojny, a z drugiej strony ci panowie, którzy dziś siedzą w Waszych szeregach, nie płacili podatków, a nawet urzędnicy nie przyjmowali; podatków. Wiem, że prawica wszystko by zrobiła, ażeby doprowadzić Państwo dzisiaj do gospodarczej ruiny. Całe szczęście, że to od Was nie zależy. Wiem, że baronowie węglowi napchali sobie kieszenie pieniędzmi, nie mamy na to dowodu, czy nawet wszystkie waluty wpłynęły do kas Państwa. Ile oni milionów dolarów zagranicą złożyli, tego również nie wiemy. A mimo to sytuacja gospodarcza jest dobra. Tak w swoim czasie mówiliście, że Lenin będzie rządził pół roku i zginie, o innych tak samo mówiliście, tak samo i dziś słyszymy wiele o szczęściu, że Piłsudski miał szczęście, więc czekacie na nieszczęście. Ale tu nie było szczęścia, tu było to, że ten Rząd pierwszy zwrócił uwagę na chłopa, że ten Rząd pierwszy dbał o to, by chłop troszeczkę przyszedł do siebie.</u>
          <u xml:id="u-15.150" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: A reformę rolną zrobił?)</u>
          <u xml:id="u-15.151" who="#PSanojca">Nie zrobił i tego nie zrobi ani Narodowa Demokracja, ani Pan tego nie zrobi.</u>
          <u xml:id="u-15.152" who="#komentarz">(Głos: Piłsudski zrobi?)</u>
          <u xml:id="u-15.153" who="#PSanojca">Może zrobi. Wiem; że w Małopolsce uwłaszczenie przeprowadził hr. Gołuchowski Agenor na hańbę wielu Polaków, jako Galicji cesarski namiestnik. Wiem, że uwłaszczenie tu w) Kongresówce przeprowadził car rosyjski, a nie wasi praojcowie, na hańbę narodu polskiego. Wiem, że w Poznańskiem przeprowadził uwłaszczenie król pruski na hańbę ziemiaństwu polskiemu. I wierze, że sto razy prędzej Piłsudski przeprowadzi reformę rolną, niż Wy. Wy macie jej pełne pyski, ale w sercu jej; nie macie. A jak już z kim; mam gadać, to wolę gadać z panem, niż z jego karbowym; Wolę gadać z panem dziedzicem; niż z jego pachołkiem.</u>
          <u xml:id="u-15.154" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk. Pytanie, czy dziedzic zechce słuchać.)</u>
          <u xml:id="u-15.155" who="#PSanojca">Wiem, że dziedzic przeprowadził wieki czyn na tle reformy rolnej, mówię o Agenorze Gołuchowskim, a my posłowie chłopscy, my demokracja 7 lat gadamy o reformie rolnej, a reformy rolnej niema. Zrobiliśmy Ministerstwo na naszą hańbę, uchwalaliśmy 4 razy ustawę nie wykon art a, i chłopom powiadam i: Czekajcie, jeszcze jedną ustawę uchwalimy. Pytają: jaką uchwalicie? Czekajcie, chłopi, Sejm się rozwiąże, będzie większość po naszej stronie, wtedy ziemię dostaniecie. Wincenty Witos powiedział kiedyś: Idźcie na front, a dostaniecie ziemię. I kto dostał? Kogo kula przebiła na froncie; ten ziemię dostał. A szumnie panowie z Piasta pisali: Nasi ludzie dostali piękne majątki, a biedni mają czekać. Nie zapomnę tego artykułu, który mówił, że reforma rolna jest wykonana, bo „nasil” ludzie kupili majątki; I 20 posłów z Piasta kupiło sobie folwarki, założyli To w Agrarno-Osadnicze; które brało 4krotną całkowitą cenę ziemi, a nie dawało kontraktów, i wreszcie, jak zobaczyli, że zrobił się skandal, rozwiązali to towarzystwo; Znam te prywatne parcelacyjne spółki, w każdej siedzi Chieno i w każdej rabują chłopa, i to się nazywa reformą rolną. Nikt tak nie przeklina Was, jak koloniści, sprowadzeni na Kresy. To Wasza reforma rolna. Mamy Ministerstwo Reform Rolnych, w każdem województwie mamy Okręgowy Urząd Ziemski, w każdym powiecie jest powiatowy Komisarz Ziemski i każdy z nich bierze; pieniądze, 14 milionów idzie na. reformę rolną, a nie parceluje się ani morgi. To też się pytam, po jaką ciężką cholerę...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Proszę Pana Posła nie używać podobnych wyrażeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PSanojca">Panie Marszałku, ja ogólnikowo to mówiłem; nie pod czyimkolwiek adresem.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PSanojca">Z tego powodu ten argument, że teraz jest obszarnikiem. Minister Reform Rolnych, nas nie wzrusza. Był p. Osiecki Ministrem Reform Rolnych, reformy rolnej nie było, był p. Kiernik Ministrem Reform Rolnych, i zostały po nim Dojlidy.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głos: Poniatowski był.)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PSanojca">Nawet Poniatowski był Ministrem Reform Rolnych i też reformy rolnej nie było, zostały folwarki obszarników. Różni byli ministrowie, różni byli panowie, różne były ustawy: o serwitutach, o reformie rolnej, i wielkie były kary, więzienie, skazania, wyroki za kradzież leśną, za serwituty i za ziemię. Z tej racji ten argument nas nie wzrusza. Było robić reformę rolną. Myśmy mówili, żeby ją robić bez odszkodowania, a wyście twierdzili, że jest to nie po szanowanie prywatnej własności.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PSanojca">To wszystko, co miałem do powiedzenia. A teraz maleńka próba, jak Wy szanowni Panowie Koledzy Posłowie macie na oku dobro chłopów. Przygotowałem dla Was mały kawałeczek, ażeby zobaczyć, czy Wasze krzyki! są rzeczowe i czy chłopów tak bardzo kochacie.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PSanojca">Zobaczymy, czy stronnictwo Piast, czy Związek Ludowo Narodowy, czy stronnictwo Chrześcijańsko Narodowe, czy Katolicko Ludowe, czy te wszystkie partie ludowe, to znaczy niby chłopskie, chcą coś dobrego chłopu zrobić. Zgłaszam tedy dwa wnioski bardzo skromne i małe. Budżet, jak wiemy, wynosi prawie dwa miliardy; chcemy, aby z tych 2 prawie miliardów poszło tylko dwa miliony dla chłopów, nie za darmo, na kredyt, na pożyczki. Kredyt dla wielkich kapitalistów wynosi 200 milionów, a my chcemy tylko 2 milj.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głos: Mało.)</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PSanojca">Mało want uchwalcie więcej i postawcie wniosek dalej idący. Wniosek nasz brzmi w sposób następujący: Po art. 3 wstawić nowy art. 4, który brzmi: „Upoważnia się Ministerstwo Skarbu do udzielenia z zapasów kasowych kredytu w wysokości 2 milionów złotych na okres 5 lat Centralnej Kasie Spółek Rolniczych w Warszawie na akcję kredytową dla popierania spółdzielczości rolniczej”. Zobaczymy, czy będziecie głosowali za tym wnioskiem, pokaże się, czy chcecie popierać chłopów”, czy zwalczacie chłopów.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PSanojca">Teraz rezolucja jeszcze bardziej skromna: „Sejm wzywa Rząd do polecenia urzędnikom skarbowym, aby działki z parcelacji traktowali jako odrębne jednostki podatkowe przy wymiarze pada licu i stosowaniu dodatku progresywnego, względnie degresji, jeżeli te działki są dla nabywców faktycznie wydzielone i przez nich zagospodarowane, choć z powodu niezatwierdzenia umów parcelacyjnych to nie było jeszcze uwidocznione w księdze gruntowej i katastrze”.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PSanojca">Dzieje się bowiem w ten sposób, że jakiś obszarnik rozparcelował przez dziką parcelację majątek, sprowadził kolonistów, osadził ich, przysługuje im prawo degresji, a tymczasem urzędy skarbowe, ponieważ to nie jest zaintabulowane, księgowo przeprowadzone zamiast dać degresję, zmniejszenie podatku, wymierzają dla całości progresywny podatek i od każdego poszczególnego kolonisty, czy chłopa ściągają.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PSanojca">Tedy macie patrioci i ludowcy jeden wniosek o spółdzielniach, a drugi specjalnie dla endeków o kolonistach. Zobaczymy, czy jesteście za chłopami, czy przeciw chłopom.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Chłopskiego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Greiss.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PGreiss">Wysoka Izbo! Tak z uzasadnienia przedłożonego preliminarza budżetowego, jak i ze słów referenta dowiedzieliśmy się, że przedłożenie budżetowe jest zrównoważone t. j., że dochody Państwa pokrywają w zupełności wydatki państwowe. Jesteśmy z takiego stanu rzeczy bardzo zadowoleni, obawiamy się jednak tylko tego, by ten stan budżetu, jak długoletnie doświadczenie nasze w tym kierunku stwierdziło, nie był jak dotąd zawsze tylko zwodniczy. Okazuje się bowiem z dziejowych doświadczeń, że życie jest silniejsze, jak wszelkie prawa, a budżet przedłożony stara się to życie pomniejszyć, ścieśnić, stara się wymagania życiowe jak najbardziej ograniczyć. Budżet jest w swoich ramach dość szczupły, jest zastosowany do dochodów, jakie Państwo przypuszczalnie osiągnąć może; jeżeli jednak zwrócimy uwagę na stan gospodarczy naszego Państwa, to obawiamy się tego, czy przewidywane dochody pokryją rzeczywiście wszystkie wydatki, jakie są przewidziane w przedłożonym preliminarzu budżetowym. Gospodarka nasza w każdej gałęzi życia państwowego jest dziś w zupełności zaniedbana. Wszystkie dotychczasowe przedłożenia budżetowe były raczej szablonowe, nie realne, opierały się na suchych obliczeniach raczej, aniżeli na rzeczywistem trzeźwem doświadczeniu. Może w tym wypadku jest i będzie inaczej, co daj Boże.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PGreiss">Nie wdając się dziś w dyskusję polityczną, która bądź co bądź zajęła dużo czasu w dzisiejszym dniu, była bardzo wyczerpująca i. schodziła niemal do poziomu wiecowego, pragnę w imieniu stronnictwa Katolicko Ludowego poruszyć zagadnienia ściśle gospodarcze, wskazać niektóre potrzeby w dziedzinie gospodarczego życia naszego Państwa, które wymagają szczególniejszej pieczy Rządu.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PGreiss">Wszystko opiera się o pieniądz, o tę nieszczęsną mamonę, która stanowi nie tylko o dobrobycie poszczególnych jednostek, ale o dobrobycie całego Państwa. Tego pieniądza brak i w obrocie i w handlu i w przemyślę I w całem życiu państwowem. Odczuwają brak tego pieniądza nie tylko urzędnicy, nie tylko bezrobotni, nie tylko małorolni, ale i średnia własność ziemska tak samo jest bez pieniędzy. Bez pieniędzy są dziś wszystkie instytucje rolnicze, które mają obowiązek pomagać rolnictwu, bez pieniędzy są dziś wszystkie instytucje gospodarcze, które mają sobie powierzoną pieczę nad stosunkami gospodarczemi w Państwie, bez pieniędzy jest całe społeczeństwo, bez pieniędzy jest dziś Rząd. Póki! tego pieniądza w kraju nie będzie pod dostatkiem, nie będzie w obrocie tyle, ile społeczeństwo potrzebuje, a przedewszystkiem, jeśli, społeczeństwo nie będzie mogło pokrywać swych zapotrzebowań, co do pieniądza przez długoterminowy i tani, kredyt, dopóty o poprawie ciężkich stosunków gospodarczych mowy być nie może. Bezwzględnie domagamy się tego, ażeby Rząd, który do tej pory w tym kierunku bardzo mało zdziałał i bardzo mało poczynił starań, sam jak największe wysiłki poczynił dla uzyskania odpowiednich sum; któreby mógł przeznaczyć dla Banku Gospodarstwa Krajowego i Banku Rolnego na długoterminowy nisko oprocentowany kredyt.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PGreiss">Inną również ważną sprawą, która bezwzględnie nie może przyczynić się do sanacji stosunków gospodarczych naszego kraju, są podatki!. Nie myślę tu o tem, ażeby wszystkie podatki, były złe, czy niepotrzebne, lub też nie sprawiedliwie rozłożone. Jednakże w ogólności podatki nasze wymagają natychmiastowej gruntownej rewizji tak, ażeby nie było tych nadużyć, zwłaszcza, pod względem podatku majątkowego, gdyż zdarzało się bardzo często, że średnia własność w wielu wypadkach, bo w 99 na 100, jest bardzo obciążona i nie może tych danin na rzecz Skarbu ponosić, a wszelkie jej starania o sprostowanie wymiaru spełzają na niczem.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PGreiss">Jak wspomniałem poprzednio, bardzo poważne zagadnienie, które szczególnie kładziemy na sercu obecnemu Rządowi i obecnemu Ministrowi Skarbu p. Czechowiczowi, to zasilenie funduszami, Banku Gospodarstwa Krajowego i, Banku Rolnego. Rząd stworzył Bank Gospodarstwa Krajowego, któremu powierzył gospodarkę miast, gospodarkę przemysłu, rękodzieł i handlu, prócz tego wszystkie inne stosunki gospodarcze z miastami, związane. Oczywiście wchodzi tu budownictwo, ruch cegielniany, fabryczny i t. d. Rząd równocześnie stworzył drugi, bank, Bank Rolny, którego pieczy powierzył rolnictwo i wszystkie potrzeby z rolnictwem związanie. I cóż się okazało? Istnieją dwa Banki, lecz żaden z nich nie spełnia swego zadania, a wszelkiej bardzo poważne zagadnienia życia gospodarczego naszego Państwa muszą albo zupełnie zamierać, albo kuleją wskutek zupełnego braku kapitału. A przecież Rząd zrobić to musi. Póki nasze przedsiębiorstwa przemysłowe, póki nasze rękodzieła nie mają umożliwionego kredytu, umożliwionej pomocy banku, który właśnie w tymi celu został powołany do życia w tym kierunku jest utrzymywany i pociąga za sobą wielkie wydatki ze Skarbu Państwa, dopóty ta instytucja nie jest użyteczna, jest nawet ciężarem, w budżecie naszego Państwa. A po drugie zarówno przemysł, jak rękodzieła nie mają pomocy od Banku Gospodarstwa Krajowego. Coraz bardziej się kurczą i kończy się tem, że przymnaża się coraz liczniejszy zastęp bezrobotnych. Tem sam stan rzeczy jest w stosunkach rolniczych, gdzie Bank Rolny z żadną pomocą przyjść nie może, nie mając kapitałów do dysponowania. I co się wskutek tego okazało na wsi? Okazuje się groźne momento dla naszego Rządu. Na 64% ludności rolniczej 52% to bezrolni i małorolni. Około 9 milionów ludzi znajduje się dziś w skrajnej nędzy bez żadnej możności do życia, bez możności zdobycia warsztatu pracy, ludzi, którzy w każdej chwili gotowi są nadstawić ucha na wszelkie zbrodnicze podszepty, skierowane nawet przeciw; własnemu Państwu. Póki tem stan gospodarczy trwa, póki wieś nie zostanie wzięta w szczególną opiekę przez Rząd, póki Rząd nie zaopiekuje się tą 9mij jonową bezrobotną bezrolną i. małorolną warstwą wieśniaczą, dopóty na wsi ten element będzie stanowił siłę bardzo poważną i niebezpieczną dla rozwoju normalnych stosunków naszego Państwa, a ciężkie położenie materialne ludności będzie zarazem bezwzględną przyczyną coraz większego skurczenia się i zmniejszeni a naszych i tak nielicznych i; zresztą lichych wyrobów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PGreiss">Aby temu niebezpieczeństwu, idącemu od wsi, i tej niedoli bezrolnych i małorolnych ulżyć, bezwzględnie wskazaną jest rzeczą, aby Rząd bezzwłocznie przystąpił do przeprowadzenia ustawy o reformie rolnej. Jeżeli jednak Rząd ustawę tę zechce przeprowadzić skutecznie, to pierwszem jego zarządzeniem powinno być zniesienie wszystkich urzędów ziemskich, które wiele kosztują, a mało pożytku przynoszą. Urzędnicy ci, którzy prawie żadnego zajęcia nie mają, zajmują się wyłącznie polityką i to polityką, płaconą pieniędzmi ze Skarbu Państwa. Rozwiązać te wszystkie urzędy pasorzytnicze, które nie przynoszą najmniejszej; korzyści społeczeństwu, a natomiast pociągają wielkie wydatki ze Skarbu Państwa, a pieniądze, przeznaczonych na ich utrzymanie, użyć raczej na kredyt; długoterminowy dla rolników. W ten sposób znacznie im się ulży.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PGreiss">Idąc dalej w łagodzeniu ciężkich warunków bytu tej wielomilionowej masy włościańskiej, powinien Rząd bezwzględnie w najbliższym czasie zwrócić uwagę nie tylko na prze prowadzenie reformy rolny, ale także na Kresy, gdzie wielkie obszary ziemi leżą odłogiem. Rząd powinien: pośpieszyć z pomocą ludności bezrolnej i małorolnej w nabywaniu tej ziemi, a równocześnie powinien pośpieszyć z pomocą w urządzeniu odpowiednich warunków kulturalnych i bezpieczeństwa życia na Kresach przez budowanie dróg, budowanie sieci kolejowej, zakładanie urzędów kulturalno oświatowych, jak i innych, a w ten sposób przez otoczenie skuteczną opieką Kresów ł umożliwienie nabywania ziemi bezrolnym masom waszego włościaństwa, Rząd będzie mógł przyczynić się do podniesienia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PGreiss">Sprawy szkolne, czy oświatowe ujęte budżetem są również bardzo szczupłe. Rząd stanął, na tem stanowisku, że to, co jest zrobione, wystarczy, że raczej należy wszystko kurczyć, aniżeli zwiększać. Byłoby to zdrowe wskazanie, gdybyśmy się byli trzymali tej zasady w pierwszym roku istnienia naszego Państwa. Gdyby rząd był w pierwszym roku istnienia zjednoczonej naszej Ojczyzny stanął na temi stanowisk u, że należy zachować to. co jest i nic nowego nie tworzyć, byłoby to racjonalne z jego strony, ale skoro rząd przez 7 lat coraz bardziej rozszerzał zakres swej organizacji, a dzisiaj, dopiero po 7 latach przyszedł do przekonania, że należy stanąć i raczej skurczać się, wytwarza się znów nowy chaos i nowe niebezpieczeństwo dla Państwa. Każda inna dziedzina, a więc administracja, skarbowość, sądownictwo i polityka, może wytrzymać tę politykę skurczenia aparatu, nie może zaś bezwzględnie wytrzymać tego oświata, bo skurczenie oświaty, to równocześnie stwarzanie analfabetyzmu w Państwie, a stwarzanie analfabetyzmu jest równoznaczne z wytwarzaniem nowej warstwy ciemnej i niewyrobionej: i nowego niebezpieczeństwa, skierowanego przeciw, całości naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PGreiss">Co do stosunków oświatowych, to nie przedstawiają się one dzisiaj tak bardzo dodatnio w naszem Państwie, jak po winne się przedstawiać po kilkuletniem jego istnieniu. Przedewszystkiem Rząd pozwala na istnienie wielu zakładów średnich różnych typów, które nie dają młodzieży po ich ukończeniu możności zdobycia sobie odpowiedniego warsztatu pracy. Pierwszemi takiemi zakładami w naszej Polsce są prywatne seminaria nauczycielskie. Rząd pozwala na ich istnienie, zatwierdza im prawo publiczności, niemal w każdem większem mieście, dziś nawet w miasteczkach powiatowych tworzą się takie zakłady. Rodzice z wielkim nakładem pieniędzy i starań kształcą młodzież, dopomagają jej do ukończenia tych szkól i osiągnięcia własnych warsztatów: pracy i zarobkowania w celu utrzymania siebie, a niejednokrotnie i rodziny, tymczasem okazuje się, że kilkutysięczny zastęp tej; młodzieży, przygotowany zupełnie do samodzielnego zarobkowania, do pracy na polu oświaty, pozostaje bez możności zdobycia sobie stanowiska. Zabrodzi więc tu pytanie, czy Rząd zwraca uwagę na to i czy zastanawia się, że tu mogą być tylko dwie ewentualności, albo z chwilą, kiedy się podtrzymuje takie zakłady, trzeba dać możność młodzieży, kończącej naukę, zdobycia sobie stanowiska i pracy, albo, jeżeli niema pracy w naszem Państwie, zwijać te zakłady, niech się młodzież w tym kierunku nie kształci. Jeżeli w tym kierunku jest niemożliwe kształcenie się, a młodzież coraz licznej garnie się do nauki i do oświaty, Rząd powinien pomyśleć o innych szkołach, mianowicie o szkołach zawodowych, które mniejszym kosztem dawałyby wykształcenie, dawałyby młodzieży możność łatwiejszego zdobycia wiedzy I pracy zawodowej. Nie mówię o natychmiastowem zakładaniu takich szkół, ale niechże Rząd pomyśli o tem. a tymczasem zacznie chociaż organizować kursy koszykarskie, szewskie i t. d., które w kilka miesięcy przygotują młodzież do wydatnej pracy nie tylko dla dobra swojej, rodziny, ale także Państwa. W tem sposób Rząd przyczyniłby się choć częściowo do sanacji stosunków i przygotowałby zastęp młodzieży, która dziś, nie będąc w możności: zdobycia pracy, jest utrapieniem! i rodziny i społeczeństwa; w ten sposób miałaby ona możność zdobycia sobie pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PGreiss">Wreszcie chcę zwrócić uwagę na to, że nie pomoże coraz większe ścieśnianie budżetu i ograniczanie się w koniecznych wydatkach państwowych bez wprowadzenia środków zaradczych czy sanacyjnych w cenach artykułów pierwszej potrzeby. Nie pomoże tu nawet wpływ Rządu na obniżenie cen produktów rolnych, bo widzimy, że mimo tych starań Rządu drożyzna coraz bardziej wzrasta, Rząd zaś w kierunku zwalczania drożyzny bardzo mało, a może nawet nic do tej pory nie zrobił, chyba to jedno, że pozwala, by cena wyrobów przemysłowych coraz bardziej wzrastała. Jak przed kilku miesiącami, tak dzisiaj znowu okazuje się, że zachodził coraz większa różnica między cenami produktów rolnych, a wyrobów przemysłowych. A jeżeli zważymy, że cena! produktów! rolnych surowych i ich przetworów fabrykacyjnych nie stoi w żadnym stosunku, np. mąka do zboża, albo cukier do buraków, bydło lub owoce do konserw mięsnych, czy owocowych, to widzimy, że jest to samowola fabrykantów, którzy mogą ustanawiać ceny, jakie im się podoba, a ze strony Rządu niema żadnej kontroli ani nacisku, ażeby nadużycia ich zwalczać.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PGreiss">Również jednym z czynników niebezpiecznych w kraju są banki. Ludność dzisiaj szuka kredytu za wszelką cenę, gdzie tylko znaleźć może, by doraźne swe potrzeby pokryć, nie patrząc na to, na jak długi czas i na jak duży procent. Oczywiście wszyscy kierują się doi banków, których w Polsce bardzo się namnożyło, i jest ich cztery razy więcej na ziemiach polskich dziś, niż było w czasach zaborczych., Procent biorą, jaki im się podoba, bo każdy płaci chętnie, byle tylko pieniądze uzyskać, a Rząd w tym. kierunku żadnych starań nie czyni, by stosunki te naprawić. Należałoby zredukować ilość banków, względnie zatrzymać te, które mają własny większy kapitał obrotowy, przedewszystkiem zatrzymać banki starsze, a liczbę nowych banków podczas wojny utworzonych zredukować, nie pozwolić im na pobieranie wysokich procentów. Tym, które pozostaną, należy udzielać pomocy pieniężnej, a równocześnie otoczyć je ścisłą kontrolą Rządu.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PGreiss">Stojąc na tem. stanowisku, że przedłożenie budżetowe, jak dotąd w każdym wypadku, tak i dziś traktujemy jako konieczność państwową, będziemy oczywiście za niem głosować. Jednak w imieniu naszego, klubu przedkładam deklarację i zaznaczam że od spełnienia dezyderatów w niej zawartych uzależniamy swój dalszy stosunek do obecnego Rządu:</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PGreiss">1) Za prowizorium budżetowem na pierwszy kwartał 1927 r. jako za koniecznością państwową głosować będziemy zgodnie z wnioskami Komisji Budżetowej, jednak w szczególności jako Klub Katolicki domagamy się z całą stanowczością, by Rząd odnośnie do religii rzymskokatolickiej, będącej religią przeważnej większości! narodu, zajmował stanowisko życzliwe, trzymał się postanowień zawartego ze Stolicą Apostołską konkordatu i nie dopuszczał do rozkrzewiania się w Polsce rozmaitych sekt, które tylko do upadku moralności i rozstroju społecznego doprowadzić mogą.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#PGreiss">2) Jako klub ludowy żądamy od Rządu większej opieki nad szerokiemi warstwami ludności, w szczególności rolniczej i rękodzielniczej, przez udzielanie długoterminowego i taniego kredytu, oraz rozpoczęcia na wielką skalę robót publicznych, jak budowy gmachów publicznych, dróg, robót regulacyjnych i melioracyjnych, przy którychby ludność robotnicza i bezrolna znalazła pracę i zarobek, a wskutek czego udzielanie zapomóg dla bezrobotnych stałoby się zbędnem.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PGreiss">3) Uważamy również za obowiązek Rządu umiejętne i celowe zwalczanie coraz bardziej szalejącej drożyzny, oraz staranie się o to, by konieczne środki codziennego użytku były po możliwie umiarkowanych cenach do nabycia przez niezamożna ludność, jako też by wskutek celowej reformy administracji można było uzyskać fundusze na należyte i wystarczające uposażenie pracowników państwowych, w szczególności niższych kategorii Uważamy, że szybkie i racjonalne przeprowadzenie reformy rolnej jest konieczne, gdyż złagodziłoby nędzę na wsi i wielkie dziś bezrobocie. Jednak jako konieczny warunek uważamy natychmiastowe zwiniecie urzędów ziemskich, w których urzędnicy z braku zajęcia przeważnie trudnią się polityką, a użycie pieniędzy, przeznaczonych na ich uposażenie, na pożyczkę długoterminową dla nabywców działek z reformy rolnej i na ich zagospodarowanie się, a oparcie akcji głównej na parcelacji prywatnej, a częściowo przymusowej za pośrednictwem starostw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PMichalak">Wysoki Sejmie! Ze względu na to, że zasadnicza debata budżetowa będzie miała miejsce za miesiąc przy rozpatrywaniu budżetu na rok 1927/8, uważam za swój obowiązek przy rozpatrywaniu prowizorium! budżetowego na pierwszy kwartał 1927 r. ograniczyć się w imieniu Klubu Narodowej Partii Robotniczej do złożenia następującej deklaracji :</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PMichalak">Klub N. P. R. z wielką troską patrzy na linię polityki gospodarczej Rządu. Niskie zarobki robotników i pracowników państwowych, przy jednoczesnym szalonym wzroście drożyzny na artykuły pierwszej potrzeby, to wymowny obraz położenia, w jakim się znalazła klasa pracująca w Polsce. Cały ciężar dzisiejszej polityki ekonomicznej Rządu i równowagi budżetowej spada na najbiedniejsze masy ludności, które wskutek tych warunków schodzą do ostatecznej nędzy. Z powyższego wynika, że Rząd albo zupełnie nie panuje nad sytuacją gospodarczą Państwa, albo bez oporu idzie po linii kapitalistycznych interesów wielkich posiadaczy ziemskich, posiadających licznych reprezentantów w Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PMichalak">Wobec tego Klub Parlamentarny N. P. R. nie ma zaufania do polityki gospodarczej Rządu i nie odda swych głosów za prowizorium budżetowem.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PMichalak">Prowizorium budżetowe zamierza podwyższenie płac pracowników państwowych na 1 kwartał 1927 r. o 10%, wtedy, kiedy drożyzna od chwili stabilizacji płac pracowników wzrosła przeciętnie o 30%. Klub N. P. R. nie może uznać tej zasady, by koszta równowagi budżetowej ponosili wyłącznie pracownicy państwowi, i dlatego na początku obecnej sesji sejmowej przedłożyliśmy wniosek Wysokiemu Sejmowi o przywrócenie mnożnej w obliczeniu poborów pracowników państwowych, uwzględniającej wzrost drożyzny. Oczekujemy przeto załatwienia naszego wniosku; a obecnie zgłaszamy wniosek kompromisowy o podwyższenie płac pracownikom państwowym o 20% za pierwszy kwartał 1 927 r.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PMichalak">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie naszego wniosku, poprawiającego położenie pracowników państwowych, choć w części, a jednocześnie uwzględniającego stan Skarbu Państwa,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Jeremicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PJeremicz">Wysoka Izbo! Cztery i pół lat! mówimy z tej wysokiej trybuny o swoich niedomaganiach, o swoich potrzebach, bolączkach, przytaczamy całe litanię tych krzywd, jakie się dzieją na naszych ziemiach białoruskich, przytaczamy całe: stosy materiałów wszelkiego rodzaju nadużyć, nieludzkiego katowania i znęcania się nad naszą ludnością czy to władz administracyjnych, czy policyjnych. Przyszliśmy do przekonania, że tych wszystkich naszych krzywd, tych wszystkich faktów nikt do serca nie bierze, nikogo to nie wzrusza, a czasem nawet z tej strony Izby gloryfikuje się podobne rzeczy i Rząd jest pewien, że nic mu się nie stanie, jeżeli nadal będzie uprawiał taką politykę. I dlatego byśmy dziś nie zabierali głosu, bo uważałbym to za bezskuteczne, jeżeliby w chwili obecnej nie stał na czele Rządu Marszałek Polski Józef Piłsudski, który w r. 1919 i 1920, przychodząc z wojną na nasze ziemie, wygłosił wielkie słowa, a słowa te brzmiały: Wolni z wolnymi, równi z równymi. Z tych słów do dnia dzisiejszego nie pozostała ani jedna litera, ale wówczas ówczesnemu Naczelnikowi Państwa bardzo wielu z Białorusinów uwierzyło i poszło pod ten sztandar, uważając, że faktycznie będą wałczyli za swoją wolność. Zrosili oni krwią swoją ziemię, położyli swe życie w obronie tych haseł, piersi swoje nadstawili przed Warszawą, bo Panowie z tej strony Izby uciekli do Poznania, a ci synowie Białorusi nie mieli gdzie uciekać, bo tu był ostatni punkt i położyli oni swe życie pod Warszawa. Okazało się, że Wy dostaliście rzeczywiście wolność, macie wolną ojczyznę, ale my i tamci, którzy walczyli, mamy rozdartą broczącą krwią ojczyznę. Wy dostaliście wolność, a my dostaliśmy kajdany. Żołnierz polski, który walczył o ziemię, dostał osadę u nas, a nasz żołnierz do dnia dzisiejszego znajduje się w ziemiankach. Chłop polski i, robotnik polski dostał choć bardzo marne szkoły, a my za składane deklaracje, które Rząd sam obwieścił, dostaliśmy wiezienie i areszt. Dotąd, gdy mąż stanu Piłsudski w 1919 r. wydał te weksle narodowi białoruskiemu i ukraińskiemu i ich nie wykonał, mógł powiedzieć: Tak, proszę Panów, ale ja dzisiaj siedzę w Sulejówku, mógł powiedzieć, że nie należy, do. rządu i nie może wykonać tego; co obiecywał. Ale dziś po przewrocie majowym i po rzuceniu nowego hasła sanacji moralnej ten Marszałek Piłsudski ma rządy w Polsce, jeżeli faktycznie może robić to co obiecuje, a co widzimy? Widzimy kilka miesięcy rządów p. Piłsudskiego, ale te weksle, wydane przez niego, nie są spłacone.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PJeremicz">Otóż najpierw w dziedzinie oświaty jest tak, jak było i do dzisiejszego dnia nic się nie zmieniło, zmieniło się jeszcze na warunki gorsze niż były. Gdy był p. Stanisław Grabski, to wogóle powiedział: Ja Was nie uznaję, Was niema i żadnej szkoły dla Was nie daję. Dzisiaj Ministerstwo Oświaty powiada: możliwe, że szkoły białoruskie otworzymy, proszę składać deklaracje. Wydaje się nawet koncesje na prywatne szkoły, ale nie zatwierdza się nauczycieli, w ten więc sposób nawet prywatnego szkolnictwa niema. Prawda, doczekaliśmy się sławetnego okólnika pana Pretttiera Bartla, w którym poucza nauczycieli polskich, ażeby przyswoili sobie język białoruski, by mogli w tym rodzonym białoruskim języku lepiej polonizować białoruskie dzieci. Tegośmy się doczekali. W Ministerstwie Oświaty widzimy nie poprawę dla nas, lecz doczekaliśmy się od tej znamiennej sanacji; moralnej pogorszenia.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PJeremicz">W Ministerstwie Sprawi Wewnętrznych pozostali ci sami ludzie, którzy byli dotychczas, pozostał ten sam system rządzenia, korupcji, prowokacji i przekupstwa, to, co było i dotąd w stosunku do Białorusinów. Na to faktów nie będę przytaczał, nie będę zabierał dużo czasu. Ale zilustruję to małym faktem. W Rzodziszkach pobito 18letniego chłopca za to, że czytał utwory Rodziewicza. Zatelegrafowano do mnie. Poszedłem z interwencją do p. Raczkiewicza, wojewody wileńskiego. Powiedział, że to skandal, w tej chwili wyśnię urzędnika: „ja tego tolerować nie będę”. Jaki był skutek tego? Rzeczywiście urzędnik pojechał, zbadał i wszystkie 21 osób, chłopców i dziewcząt, skazał na zapłacenie po 11 złotych. Skutek był taki, że gdybym nie interweniował, to byłaby tylko pobita twarz, a że interweniowałem, to 21 osób zapłaciło jeszcze po 11 złotych. To jest system rządzenia. Będziecie bici, ale nie macie prawa skarżyć się. Małczat i słuszat.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PJeremicz">Ministerstwo Sprawiedliwości. Ja, jako członek Komisji Więziennej, mogę powiedzieć, że więzienie wileńskie było jednem z lepszych więzień w Polsce, ale i do niego dobrał się p. Mejsztowicz i doprowadził do tego, że dziś tam katują więźniów politycznych. Całe Wilno słyszy codziennie krzyki. Zwróciliśmy się do władz odnośnych z prośbą: Panowie, na miły Bóg, wydajcie komunikat i dopuśćcie nas do więzienia, ażebyśmy mogli się dowiedzieć, co się tam dzieje. Odpowiedziano nam: Na to Wam nie pozwolimy. Gdy zwróciło się do p. Mejsztowicza 5 stronnictw: P. P. S., Wyzwolenie czy też Związek Chłopski, Białorusini, jeden i drugi klub, nawet klub Pracy, ażeby przyjął delegację i raczył udzielić informacji, co się dzieje w więzieniu wileńskiem, to p. Mejsztowicz odpowiedział, że delegacji nie przyjmę i odesłał do wiceministra: czyli powiedział, że nie o tem nie chce wiedzieć. I na tem się skończyło. To jest system rządzenia, to ma być sanacja moralna. Sanacji moralnej tu nie widzę. Jeszcze widzimy w tem Ministerstwie Sprawiedliwości powiększenie budżetu. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości byli na tyle łaskawi, że na Komisji Budżetowej nam oświadczyli, iż będą się opiekowali, więźniami politycznymi, żeby mogli być lepiej odżywiani, ewentualnie, żeby tam zaprowadzono warsztaty pracy i t. d. Proszę Panów, na to jest powiększony budżet Ministerstwa Sprawiedliwości, ażeby przeprowadzać w stosunku do nas teror i aby zwiększać liczbę więźniów, którzy do dnia dzisiejszego gniją w polskich więzieniach bezprawnie, i ażeby ich można było nadal trzymać w kazamatach.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PJeremicz">Dalej dostaliśmy dziś w budżecie zwiększenie pensji urzędników i oficerów. Któż za to płacić będzie? Fen zrujnowany biedny nasz chłop, który siedzi dziś w ziemiankach, który niema ani skrawka ziemi, będzie płacił te różnice płac generalskich i pułkowników.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PJeremicz">To jest sanacja moralna i to jest załatwienie kwestii mniejszości narodowych! Proszę Panów, niech mi przedstawiciele Rządu wskażą choć jeden grosz wyasygnowany w budżecie na szkołę białoruską. Niema tego! Panowie żądacie, ażebyśmy głosowali za tym budżetem. Wy dla nas szykujecie dziś bagnety, ale mogę stwierdzić tu, że niema takiej stali, takich bagnetów, któreby się nie skruszyły o młode piersi, młodego narodu, a twierdzę, że my Białorusini jesteśmy tym młodym narodem, tym silnym narodem i my te bagnety wasze wytrzymamy. Śmiem nazwać Białorusinów narodem, bo ofiarowujemy już na ołtarzu swojej ojczyzny tysiące ludzi, którzy gniją w kazamatach. A więc jest naród, jeżeli on tysiące posyła do więzień, na katorgę, na śmierć i t. p. A więc mogę powiedzieć tylko jedno, co powiedziałem już 2 lata temu, że dotąd prosiliśmy, teraz prosić nie będziemy, lecz będziemy brali. Przyszedłem do przekonania, że prośby nikt nie uwzględnia i nikt nie da, i trzeba brać. I oto przetrwamy te ciężkie czasy. Przeżyliśmy Grabskich, przeżyjemy i ten Rząd, a jednak wierzę, że nastanie rząd naprawdę mas pracujących w Polsce, który zrozumie nasze interesy, zrozumie nasze słuszne żądania i wtedy załatwimy swoje sprawy bez tych obiecanek, które nam dotąd robiono.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PJeremicz">Proszę Panów, w tym budżecie dla Białorusinów nie mierna. Z powodów, które tylko co wyłuszczyłem, głosować będziemy przeciw budżetowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Szakun.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PSzakun">Proszę Panów, na wstępie podkreślić muszę całą śmieszność wszystkich zapadających obecnie w Sejmie uchwał budżetowych. Niedawno uchwalaliśmy tu budżet na ostatni kwartał roku bieżącego. Sejm zmniejszył sumę, zażądaną przez Marszałka Piłsudskiego, o 34 miliony, nie chcąc powiększać ciężarów podatkowych i nie godząc się na niesprawiedliwą podwyżkę dla oficerów. I cóż? P. Marszałek zignorował uchwałę Sejmu, wydał pieniędzy tyle, ile chciał, a teraz każę nam po wydaniu pieniędzy wydatek ten zatwierdzić. I na ten raz p. Marszałek nie chybił: Komisja Sejmowa wbrew poprzednim uchwałom, z narażeniem resztek godności własnej, wydatek, skreślony poprzednio zatwierdziła, ba, nawet dodała p. Marszałkowi 3.939.000 zł więcej, niż żądał.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PSzakun">Jest w tem głęboka treść polityczna. Oznacza to bowiem, że Piłsudski, od pierwszego dnia swej dyktatury usiłujący się pogodzić z pobitym w maju Chieno Piastem, zbliża się z dniem każdym do tego celu. Panom obszarnikom, fabrykantom, bankierom i wszelkiego rodzaju wyzyskiwaczom łatwo przychodzi ta ugoda; przecież nie oni umierali od kul w maju na ulicach Warszawy, nie oni będą płacić zwiększone wydatki Marszałka. Chłopi i robotnicy dali swą krew na bruku warszawskim, chłopi zapłacą i za faszystowskie rządy Marszałka. A te rządy kosztują Polskę już bardzo drogo. Jeżeli nawet pominąć na chwilę w rachunku krew kilku setek zabitych chłopów i robotników w mundurach i bez mundurów, to i tak brzemię kosztów przewrotu majowego, spadające całym ciężarem na Polskę pracująca, przytłacza wszystkie niepasorzytnicze warstwy narodu swoim ogromem. Za Rządy Piłsudskiego płaci Polska pracująca przedewszystkiem swą nędzą i uciemiężeniem. Natomiast obszarnicy przestali się już obawiać ruchu chłopskiego i bez osłonek topią resztki t. zw. reformy rolnej. Niekontrolowana dziś prawie parcelacja odbiera biednemu chłopu resztki nadziei na upełnorolnienie swego nędznego gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PSzakun">Nie dość tego. Na najbiedniejszych zwracają nasze urzędy skarbowe najwięcej uwagi. Ciężar podatków ma spaść na najszersze warstwy ludności. Bogaci nie będą płacić więcej. przeciwnie Rząd obniża nawet niektóre podatki, zbyt, dla nich uciążliwe. Podatek zaś majątkowy obszarnikom darowano. Urzędy skarbowe nie zawahają się wystawiać na sprzedaż nędznych gratów biedoty wiejskiej, byleby nie sięgnąć do zasobnych kas ogniotrwałych i skarbców spekulantów bankowych.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PSzakun">Na kwartał trzeci otrzymał Rząd 474.497.972 zł. Na kwartał czwarty, łącznie z dodatkowo żądaną przez Marszałka suma — 488.939.901 zł. Na pierwszy kwartał roku 1927 zażądał p. Marszałek 489.317.740 zł, a Komisja uchwaliła 493.256.740 zł. Widzimy więc stały wzrost kosztów dyktatury Marszałka Polski. Są rachmistrze, co obliczają wydatki państwowe w złocie, żeby pokazać światu, że ciężary spadające na ludność zmniejszają się. Nie mówią te rządowe skrobi pióra tylko o tem, że zarobki ludności pracującej znacznie się zmniejszyły, wydatki zaś, wskutek szalejącej drożyzny w kraju, znacznie wzrosły, wobec czego podatków, ciężko płaconych w latach przeszłych obecnie biedni chłopi i robotnicy wogóle płacić nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PSzakun">Wywóz zboża, który jesienią był jeszcze drobną ulga i dla chłopów, dzisiaj zbogaca tylko obszarników i kułactwo. Dla małorolnych i bezrolnych, zrujnowanych przez nieurodzaj, klęski żywiołowe i podatki jesienne, drożyzna chleba jest już klęską. Wszak zboża; już dzisiaj płaconego do 45 zł za korzec, nikt z nich dokupić się nie może. A mamy dopiero grudzień.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PSzakun">P. Wicepremier Bartel rozpłakał się przed paru dniami na komisji sejmowej nad pewnym ministrem, który z półtora tysiąca złotych pensji miesięcznej nie mógł kupić cylindra. Ale dlaczego nie chce p. Bartel na chwilę zrozumieć warunków życia, dlaczego nie chce zajrzeć do chat chłopskich i robotniczych, latami całemi pozbawionych wszelkiego zarobku i dochodu? Cóż z tego, że teoretyczne rachunki Rządu wykazują zmniejszenia się ciężarów w złocie, czy dolarach, kiedy milionowe masy chłopskie nie mogą się dokupić soli, ani nafty i muszą powracać do oświetlania łuczywem swych chałup?</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PSzakun">A wszak właśnie od tych głodujących chłopów i robotników bierze Rząd pieniądze tak na cylindry dla ministrów, jak na wielkie pensje dygnitarzy urzędniczych. Z całą stanowczością stwierdzamy też, że uchwalona dla p. Marszałka na pierwszy kwartał r. 1927 suma 493.256.740 zł dla ludności chłopskiej i robotniczej, która w. podatkach pośrednich prawie całkowicie ją zapłaci, będzie znacznie większym ciężarem, niż budżet jesienny. Niezależna Partia Chłopska odmawia Marszałkowi prawa do okładania chłopów i robotników podatkami.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PSzakun">Uciskowi podatkowemu zawsze i wszędzie nieodłącznie towarzyszy ucisk polityczny, narodowościowy i religijny. To też widzimy: nigdy tak nie szalała po kraju kolba policyjna, jak teraz, nigdy nie było duszone wolne słowo chłopskie, głoszone i pisane, jak teraz, nigdy nie było tych głodówek więziennych, jak teraz. Nigdy ziemia obszarnicza, zrabowana niegdyś chłopom, nie była od nich taka daleka, jak dzisiaj, nigdy terror policyjny, szczucie i tropienie wszelkich organizacji chłopskich nie był tak srogi, jak dzisiaj. Stan wyjątkowy, wprowadzony na ziemiach białorusko ukraińskich przez Chieno Piasta, uniemożliwienie wszelkich zgromadzeń chłopskich i wieców poselskich dla posłów lewicy walczącej, właśnie za Marszałka Piłsudskiego jest najsurowiej wyzyskiwany. Nigdy widmo nowych rzezi wojennych nie zagrażało ludowi tak bezpośrednio jak dzisiaj. Nigdy wydawnictwa Niezależnej Partii Chłopskiej nie były tak duszone przez cenzurę i tak często konfiskowane. Nasze pismo za półrocze dyktatury marszałkowskiej 10 razy skonfiskowano i dwukrotnie zamknięto. Dopiero za Marszałka konfiskują się wnioski, interpelacje i przemówienia poselskie. Dopiero pod Marszałkiem policja, defenzywa kolbą i pałami „urzędowo” rozbija poselskie zgromadzenia i chłopskie czaszki. Pobicie posła Ballina i wielu chłopów w Surkowie, dzikie pokrwawienie przez bandę policyjno szpiclowską posłów i uczestników zjazdu Białoruskiej Hromady są tylko jaskrawemi momentami faszystowskiej dyktatury Marszałka Polski.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PSzakun">Polityka wojownicza Polski odpowiada celom politycznym wielkiego kapitału, służy ich dążeniom, ale ta sama polityka przygotowywania się do wojny odstrasza od Polski kapitał zagraniczny. Ta sama burżuazja, która nastawia Polskę na tory wojenne, uchyla się od płacenia kosztów wojny, nie chce brać na siebie odpowiedzialności, narażać się na niebezpieczeństwa, nie chce ryzykować. Polityka wojenna Rządu zawiera w sobie groźbę ciągłego powiększenia ciężarów wydatków państwowych i wyniszczenia kraju. Prowadzenie jej wbrew interesom ludności pracującej wymaga stałego tłumienia ruchu chłopskiego i robotniczego. Powiększenie represji prasowych zapomocą kagańcowego dekretu prasowego miało tylko ułatwić robotę policji, administracji i organizacji antychłopskich, zmierzającej ku złamaniu oporu ludności przeciw polityce Rządu. Dlatego Rząd Piłsudskiego zmierza do usunięcia niewygodnych dla niego wymagań demokracji i parlamentaryzmu burżuazyjnego, które bądź co bądź pozostawiają pewne resztki jawności i kontroli w życiu politycznem.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PSzakun">Prawo interpelacji sprowadza się przez ostatnie wyjaśnienia rządowe do prawa dla Rządu puszczania mimo uszu wszelkich pytań, z Sejmu wychodzących. Dotychczas na interpelacje odpowiadali przedstawiciele rządu ze zwłoka, ciągnąca się długie miesiące. Dziś wystarczy, by zwłóczyli z odpowiedzią do zakończenia sesji sejmowej, bo po jej zakończeniu nie załatwione interpelacje tracą wszelkie znaczenie. Ostatnia konfiskata wniosku nagłego posła Sylwestra Wojewódzkiego o zapewnienie dla wszystkich wolności prasy, stwierdza, że nie tylko wolność prasy, ale nawet jawność posiedzeń sejmowych zawadza Rządowi Piłsudskiego.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#PSzakun">Wszystko to dowodzi, że zarówno w polityce zewnętrznej; jak i wewnętrznej, idzie Rząd Piłsudskiego za wzorem Mussoliniego, łączącego ucisk w kraju z imperialistyczną polityką zagraniczną. Faszystowska jest również próba Rządu zorganizowania żywiołów wstecznych wszystkich warstw w reprezentacjach stanowych, czy zawodowych. Narady z przedstawicielami rolnictwa, przemysłu i pracy były to w istocie jedynie narady z obszarnikami, kapitalistami i wlokącą się za nimi w ogonie ugodą chłopsko robotniczą. Kapitał i obszarnictwo występuje poprzez swe organizacje jako siła świadoma swych celów i podporządkowująca swym egoistycznym dążeniom potrzeby warstw pracujących. Chłopów reprezentować będą wobec Rządu ugodowi politycy wraz z działaczami z banków parcelacyjnych w rodzaju Witosa. Masy chłopskie wiedza już z doświadczenia, czego się mogą spodziewać po tych obrońcach. Zamiast jednego Sejmu, Rząd majowego faszyzmu chce nam dać kilka małych dobranych sejmików z głosem doradczym. Rząd ten będzie już umiał skorzystać z rad, jak należy. Rady ugodowców chłopskich posłużą tylko do tumanienia ludu pracującego nadziejami i obietnicami. Rady obszarników i kapitalistów ustalać badaj politykę! Rządu, tak jak ustalają ją dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PSzakun">Rząd Piłsudskiego jest rządem utrwalenia nędzy chłopskiej i robotniczej. Kto głosuje za kredytami dla tego Rządu, ten przyczynia się do pogłębienia cierpień ludu pracującego i ucisku mas. Rząd ten popierany jest w sposób jawny lub ukryty przez większość stronnictw sejmowych. Zarówno Związek Ludowo Narodowy, jak P. P. S., zarówno Chadecja, jak Piast, Wyzwolenie, Stronnictwo Chłopskie. wzięły na siebie całkowitą odpowiedzialność wobec mas chłopskich i robotniczych za ten Rząd faszystowskiej dyktatury, któremu dały do rąk pełnomocnictwa wyjątkowe i dają wciąż większe pieniądze, uchwalając budżety. Pełnomocnictw tych używa Rząd dla pogłębienia ucisku i utorowania drogi do przyszłej wojny. Lud pracujący polski jest cierpliwy, ale ta cierpliwość ma granice. Zdaje się, że dzień każdy zbliża nas szybko do chwili, gdy cierpliwość ta się wyczerpie i stłumiony narazie przez dyktaturę faszyzmu majowego ruch chłopów i robotników zerwie tamy ucisku. Nic nie pomogą na to bankierzy angielscy, nowi przyjaciele i opiekunowie burżuazji polskiej. Rządowi Piłsudskiego prawdziwi przedstawiciele potrzeb chłopstwa przeciwstawić się muszą jak najostrzej.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#PSzakun">Niezależna Partia Chłopska głosować będzie przeciw kredytom dodatkowym i przeciw prowizorium budżetowemu na pierwszy kwartał 1927 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Paweł Wasyńczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PPawełWasyńczuk">Wysoka Izbo! Mam wrażenie, że takiego braku zainteresowania w dyskusji budżetowej jesteśmy świadkami pierwszy raz, w tym Sejmie. Ja to sobie tłumaczę jedynie tem, że wszystkim nam zgóry wiadomo, że rozgrywki politycznej, która jedyni e byłaby ciekawa, w dyskusji: budżetowej między Rządem a Sejmem: dzisiaj nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos: Bo telefony w ruch. Inny głos: Kauzika niema.)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PPawełWasyńczuk">Dlatego nie myślę rozszerzać dzisiejszej dyskusji. Zaczepię tylko kilka rzeczy, które w tej chwili, jako przedstawiciel ludności ukraińskiej, z konieczności muszę podnieść. Przyznam się otwarcie, że z racji nudy, jaka panuje dziś w Sejmie, nie chciałem zupełnie dziś występować, ale mimo wszystko dyskusja o tyle przyniosła coś nowego, że jedno z poważniejszych stronnictw lewicy polskiej w Sejmie, po raz pierwszy bodaj otwarcie przyznało się do Rządu obecnego. Dziś kilku głowy Klub Pracy w Sejmie otrzymał poważną pomoc...</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Głos: Sukurs. Inny głos: Czy poważną?)</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PPawełWasyńczuk">... w postaci klubu p. Sanojcy. Poseł Sanojca powiedział, zwracając się pod moim adresem, że ludność ukraińska do Marsz. Piłsudskiego miała szczególne zaufanie.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Głoś: Sentyment)</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PPawełWasyńczuk">Niech będzie sentyment. Otóż muszę stwierdzić, że nigdy, ani kiedyś, ani teraz szczególnego sentymentu i szczególnego zaufania, nawet zwyczajnego zaufania, ludność ukraińska do Marszałka Piłsudskiego nie miała.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Ludność ukraińska znienawidziła Piłsudskiego.)</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PPawełWasyńczuk">Zaraz powiem o tem. W istocie rzecz ma się następująco. P. Piłsudskiemu I to raczej nie Piłsudskiemu, ale piłsudczyźnie swego czasu, wskutek braku uświadomienia politycznego i wyrobienia, pewne odłamy myśli politycznej ukraińskiej zaufały i te odłamy i wypadki dziejowe zrodziły słynny pakt, który przeszedł do historii, pakt Piłsudski — Petlura. Była to polsko ukraińska ugoda współczesna. Wykazała ona, jak okazały lata następne; a w szczególności ostatnie i teraźniejsze Rządy Marszałka Piłsudskiego, wznowione po dniach majowych w Warszawie, najdobitniej okazały, że ta ugoda w ten sposób skrojona, jest nienaturalna. Stała się ona wstępem do ciemiężenia ludności ukraińskiej. Istotnie, jak w społeczeństwie polskiem, w pewnym stopniu wśród społeczeństwa ukraińskiego, utarła się swego czasu legenda, że Piłsudski chce dopomóc do wyzwolenia się narodu ukraińskiego z pod jarzma obcego, że wojska Piłsudskiego, przekraczając etnograficzne granice ukraińskie na wschód, niosą wolność dla narodu ukraińskiego. Wypadki bardzo prędko zadały kłam temu twierdzeniu. Chodziło nie tylko o cukier, chodziło o zabezpieczenie majątków obszarników polskich na terenach Ukrainy, chodziło o ekspansję polityczną i imperialistyczną Polski na Wschodzie. I nic więcej. Widzę, że niektórzy z najbliższych ludzi Marszałka Piłsudskiego śmieją się, ale niech przyjdą to na trybunę, niech przywołają to Marszałka Piłsudskiego i niech ml kategorycznie zaprzeczą, ale ani on, ani jego najbliżsi temu nie zaprzeczają, nie zaprzeczą i nie są w stanie temu zaprzeczyć.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Głos: Poco on to przyjdzie, to duch jego jest.)</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów, jedno jedyne ja i moi koledzy mielibyśmy teraz żądanie do Rządu, mianowicie żądanie otwartej gry i otwartych czynów. Ale i tego nie widzimy. Może Panowie sobie przypomną, że nie tak dawno, przed przewrotem majowym p. Marszałek Piłsudski tu w Warszawie miał odczyt o więźniach politycznych. Tam oni rozwodził się w bardzo poetycznej formie o psychologii więźnia, gloryfikował ją, przypominając swoje czasy, kiedy on był przez dłuższy czas więźniem politycznym, on, który z orężem w ręku, wbrew wszelkim przepisom prawa, ważył się pójść na swego ciemiężcę. A oto teraz po pół roku jego rządów, po czynie rewolucyjnym, do niego, pod adresem Rządu, którym on steruje, skierowany został apel przez masy ukraińskie, białoruskie i polskie pracujące, również ciemiężone, amnestię. Ten apel do dziś dnia został bez wszelkiej odpowiedzi. Rząd! milczy, tak samo milczy jak p. Bartel, wicepremier, ten cień p. Piłsudskiego w Sejmie milczał, kiedy poseł Ballin okrwawionem i koszulami chłopów białoruskich rzucał mu w oczy. Powiadam apel mas pracujących, tysięcy więźniów politycznych i nas, społeczeństwa ujarzmionego, apel o amnestię, tak naturalną dla tego Rządu, został bez odpowiedzi. P. poseł Sanojca mówił to o tem, że w dobie przedmajowej wolno chodzili sobie złodzieje; szuje, szpiedzy i t. d., mówił, że teraz jeszcze są na wolności ale jednak ten Rząd tępi, tych złodziej. Może. Przeciwnicy polityczni p. Marszałka i całego obozu Piłsudskiego, prawica, panowie ministrowie rządu Witosa i sam p. Witos, aczkolwiek nie chcieli oddać dobrowolnie władzy ze swoich rąk, są teraz ma wolności i natychmiast, gdy jeszcze krew się na ulicach Warszawy dymiła, już byli na wolności i nawet dano rozkaz, by im włos z głowy nie spadł.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Głos: A coś Pan chciał?)</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PPawełWasyńczuk">Bynajmniej nie zadam głowy p. Witosa. Ona mi: nie jest potrzebna. Powiedziałem już na Komisji Budżetowej, że z cała energia na jaką mię stać zwykle w tego rodzaju wypadkach, protestuję, że dotąd nie wykryto sprawców: napadu na p. Zdziechowski ego i w obronie p. Zdziechowskiego stawałem i staję tak samo, jak w obronie pobitego przed kilku dniami p. Wołoszyna, albowiem stoję na zasadzie równości w traktowaniu wszystkich, na zasadzie demokracji. Chcę tylko przeprowadzić pomiędzy tem jakąś analogie. Przedstawiłem Panom, że tysiące ludzi są pod kluczem za t.zw. przestępstwa narodowościowe. Co to Znaczy? To Ukraińcy, Białorusini; którzy żądają wolności, a więc za przestępstwo, które kto jak kto. ale Piłsudski musiałby rozumieć.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#komentarz">(Wchodzi Wiceprezes Rady Ministrów p. Bartel. Głos: Cień przyszedł. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#PPawełWasyńczuk">Ale ten ciemniejsze słońca nie zakrywa i przeto trzeba mówić o słońcu.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#komentarz">(Wicepremier p. Bartel: O jakim, słońcu?)</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#PPawełWasyńczuk">O słońcu prawdy, Panie Wicepremierze, którego niestety dotąd w Rządzie nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#komentarz">(Wicepremier p. Bartel: Mają oczy do patrzenia i nie widzą.)</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#PPawełWasyńczuk">Ja Panu Premierowi mówiłem, że mają uszy, a nie słyszą.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Wicepremier p. Bartel: To także z. Pisma Świętego.)</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#PPawełWasyńczuk">Teraz jest moda na Pismo Święte.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#PPawełWasyńczuk">Otóż równości traktowania niema, moralności niema. Musi być jakieś kryterium dla tej moralności, moralności, trzeba szukać w działalności politycznej. Rząd i p. Premier Bartel od tego rozpoczęli w swoim czasie, że zapowiadali, iż wszędzie, w każdym czynie swoim moralnie będą postępowali. Tymczasem więźniowie polityczni siedzą dlatego, że jest to szara masa. W tem właśnie widać rozmach „rewolucyjny” Rządu i jego pojedzie moralności i cały jego kurs. Tam w więzieniach siedzi przyszła Polska rewolucyjna. Na ziemiach naszych gros w tych więzieniach stanowią Ukraińcy i Białorusini, a w Polsce rdzennej siedzi rewolucyjny proletariat, rewolucyjna inteligencja i radykalny obóz chłopów polskich. I ongiś rewolucjonista Piłsudski, teraz Marszałek i dyktator nie chce ich głosu słyszeć. Gdzie sumienie, powiedzcie, gdzie moralność? Oto jest moralność tego dziedzica, którym tak miłośnie opowiadał p. poseł Sanojca, mówił bowiem, że woli mieć sprawę z, dobrym dziedzicem, cieszy się. że teraz przy władzy są dziedzice, i on, który tu siedział w dwóch Sejmach, który był świadkiem uchwalenia przez stronnictwa ludowe i robotnicze reformy rolnej, która nie została wykonana, on teraz ma wiarę, że ją wykona dziedzic. Proszę Panów, sadze, że tak ta reforma rolna będzie w Polsce wykonana przez tych panów dziedziców, jak i amnestia dla więźniów politycznych w Polsce, amnestia, która powinna wyjść od Rządu, na czele którego stoi były konspirator i były rewolucjonista, I tu przychodzę do tego, że my Ukraińcy mamy wielką pretensję do Rządu obecnego i szczególnie, że tak powiem, pretensję nawet z sentymentem związaną i. do p. Piłsudskiego i do p. Bartla. Mówiłem już dłużej o tem na Komisji Budżetowej pod adresem p. Wicepremiera Bartla p. Minister Bartel poświecił mi w odpowiedzi na mole zarzuty, co prawda pierwszy z ministrów w Polsce w czasie czteroletniego mego posłowania, najwięcej uwagi.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Co za sukces.)</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#PPawełWasyńczuk">Może komuniści uważają to za sukces, dla mnie to za mało. Ukraińcy b. zaboru rosyjskiego nie myśleli nigdy, im się nie śniło bezwzględnie ani w 1918 r., ani w 1919 r., że przy rządach Marszałka Piłsudskiego tak ich mocno wezmą za kark, po „bratersku” i że jedynie w więzieniach będą mieli pierwszeństwo; To Uraza największa.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów; świeżo jestem pod wrażeniem wycieczki z delegacją parlamentarzystów Lubor Party angielskiej! na teren ukraiński. Byłem z. nimi w Włodzimierzu i we Lwowie; gdzie były badane więzienia, byliśmy również na procesie włodzimierskim. Niech Panowie nie traktują tego zbyt humorystycznie. Jak Panowie widzą, daleko odbiegam od zwykłego tonu dyskusji, ale mam ku temu prawo wobec przebiegu i charakteru dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#komentarz">(Głos w centrum : To tylko prowizorium!)</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#PPawełWasyńczuk">151 chłopów i robotników ukraińskich sadzi się teraz, we Włodzimierzu. Wielka sala, jak na Włodzimierz, sala domu Oszczerstwa Trzeźwości Sojuza Ruskowo Naroda. W tej sali ongi przed, rewolucją; przed wojną nasadzali Rosjanie czarnoseciństwo, a później władze polskie zabrały ją i oddały na Macierz Szkolną, która tę samą robotę prowadzi.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#komentarz">(Protesty na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#PPawełWasyńczuk">Tylko po polsku, na polski „muster”. Ta sala, potem i krwią ukraińską zbudowana...</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#komentarz">(Głos: A ja myślałem, że z cegły.)</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#PPawełWasyńczuk">... jest cudza i teraz widzę tę cudzość, dawniej moskali, teraz przybyszów polskich.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Przybyszów?)</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#PPawełWasyńczuk">W tej sali w charakterze podsądnych masa ludności, ci aborygeni, ci odwieczni gospodarze ziemi, masa, bodaj setka policjantów!, na estradzie sąd wysoki. A w tyle tylko kilka kobiet zapłakanych — rodziny oskarżonych, poza tem mówiono nam, że niema miejsc, puszczono po pewnych targach. Nawet specjalny glejt od Ministra Sprawiedliwości dla Anglików nie wywarł zbyt wielkiego wrażenia na stróżach bezpieczeństwa i Anglikom! czyniono przykrości przy wejściu. Wpuszczono jednak, miejsc okazało się dużo, a za nami publiczność, wśród której naliczyłem 16 szpiclów, agentów defenzywy. Wraz z nami, jechał pewien agent z Warszawy, którego znam; który nie odchodził od naszych przedziałów. Znam go przez to, że tem agent robił u mnie osobistą rewizję, kiedy mnie Panowie saldom wydali tu w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#komentarz">(P. Bigoński: Spróbuj Pan po Anglii podróżować, czy Pan tam wydostanie się z pod opieki policji Pan, myśli, że w Polsce można, jak się podoba.)</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#PPawełWasyńczuk">Niech się Pan uspokoi. Wiem zgóry, że z pod opieki, policji się nie wydobędę. To mię nie przeraża.</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#komentarz">(P. Bigoński: Pan robi z tego tragedią, kiedy to jest w każdym kraju.)</u>
          <u xml:id="u-27.36" who="#PPawełWasyńczuk">Tak, proszę Panów, to jest tragedia i tośmy zgodnie powiedzieli sobie my Anglicy. Wygląd procesu włodzimierskiego to jest faktyczny obraz stos uników na t. zw. kresach, na ziemiach ukraińskich. Sędziowie wszyscy Polacy, wśród policji wszyscy Polacy i szpicle. Aborygeni; naród, który się sądzi: chłopi, inteligenci i, robotnicy ukraińscy, ci są sadzeni. O co? Pomówieni się o to, że tworzyli rzekomo organizację komunistyczno dywersyjną dla oderwania ziem Ukraińskich od Polski. Proces ma być komunistyczny. 11 przyznało się do należenia do komunistycznej partii. Zachodniej Ukrainy, ale 151 chłopów nie. Czy Wszyscy są komuniści? Po kaźcie mi taki! proces W innym kraju kulturalnym, oprócz, Rumunii. Oto odrodzona Polska Piłsudskiego, tem nas karmi teraz na naszych własnych ziemiach.</u>
          <u xml:id="u-27.37" who="#PPawełWasyńczuk">P. Grabski Stanisław przed tą dyskusją płacze w „Gazecie Porannej” o tem, co jego najwięcej boli, o ordynacji wyborczej. Panowie zgóry się obawiacie i, chcecie pozbawić nas możności ochrony naszych interesów nawet z: tej trybuny. Panowie się obawiacie, że przyjdziemy tu w większej ilości, i będziemy mieli, możność chociażby mechanicznie czasem zaważyć. Panowie dlatego teraz za punkt ciężkości, polityki swojej i Rządu uważają zmianę ordynacji wyborczej w kierunku zmniejszenia przedstawicielstwa z kresów wogóle i w kierunku zagwarantowania polskiego przedstawicielstwa na naszych ziemiach nawet tam, gdzie Was jest tyle; jak kot napłakał. To znaczy, że Panowie są przeciwni równości razem z p. Grabskim; tym Grabskim, który szkolnictwo utrakwistyczne dał, tym Grabskim, który rządził Polską dotychczas. A na Komisji Budżetowej powiedziałem; że p. Minister Bartel w niczem się nie różni od Grabskiego, bo również się przyznał, że uważał utrakwizm za najlepsze narzędzie w stosunku do Ukraińców.</u>
          <u xml:id="u-27.38" who="#komentarz">(Wicepremier p. Bartel: Że jest narzędziem, nie powiedziałem.)</u>
          <u xml:id="u-27.39" who="#PPawełWasyńczuk">Zupełnie słusznie, słowa „narzędzie” p. Premier nie użył, ale wziął Pan w obronę utrakwizm. Odroczmy zresztą tę dyskusję między Panem i, mną wobec naszych społeczeństw do czasów późniejszych; abym mógł pobić Pana na głowę argumentami. rzeczowemi.</u>
          <u xml:id="u-27.40" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów, proces włodzimierski nie jest odosobniony, nie jest jedyny. W Łucku już otrzymało akt oskarżenia 63 osoby. Na 10 stycznia 1927 r. wyznaczony został w Brześciu proces 31 osób, wkrótce również będzie proces polityczny w Stryju przeszło 70 ludzi i t. d. Są to po części pozostałości. po rządach poprzednich, przyznaję, ale w czemże te stosunki się zmieniły? Jak powiadam, amnestie istotną, rzeczową, bez krzyku otrzymali dziś przeciwnicy Rządu p. Witos i p. Zdziechowski, a nawet jeden z b. ministrów, który siedział jakiś czas w cytadeli, referował niedawno na Komisji Budżetowej dział budżetu. Nieraz sobie zadawałem pytanie, jak prędko mogą się całować byli, nieprzyjaciele.</u>
          <u xml:id="u-27.41" who="#komentarz">(Głos: Miłujcie nieprzyjaciół wasze.)</u>
          <u xml:id="u-27.42" who="#PPawełWasyńczuk">Gdy tymczasem nic się nie przekreśliło wobec szerokich warstw ludności, chłopów, robotników, a szczególnie wobec Ukraińców i Białorusinów.</u>
          <u xml:id="u-27.43" who="#PPawełWasyńczuk">Zarzucamy temu Rządowi obojętność względem więźniów politycznych. Stwierdzono, że. ich katują, stwierdzono, że ich bija, stwierdzono, że im się kolosalne tortury moralne zadaje, Rząd milczy.</u>
          <u xml:id="u-27.44" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Prokurator bije więźniów.)</u>
          <u xml:id="u-27.45" who="#PPawełWasyńczuk">I powiadam dziś: P. Wicepremierze, wiem, że p. Marszałek Piłsudski nie przyjdzie do tej sali i może być, że ma rację, uważam, jednak, że nie ma racji, dlaczego Sejmu nie rozwiąże, i Pan. również, mając na to prawo. Ale pod adresem Pana wołam: amnestii żądamy, żądają masy, żądają dziesiątki, setki, tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-27.46" who="#komentarz">(Głos: Aż setki tysięcy.)</u>
          <u xml:id="u-27.47" who="#PPawełWasyńczuk">Tak jest, mam dowody w międzypartyjnym komitecie walki o wolność więźniów politycznych. Będziemy krzyczeć nie tylko tu — teraz: specjalnie dla p. Wicepremiera Bartla, do którego swego czasu, przyznaje się, miałem. szczególniejszy sentyment, bo uważałem go za demokratę; a teraz uważam za pierwszego faszystę w Polsce...</u>
          <u xml:id="u-27.48" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: To się Panu udało.)</u>
          <u xml:id="u-27.49" who="#PPawełWasyńczuk">... teraz specjalnie dla niego i dla jego ucha jestem gotów głos mój zniżyć, ale zastrzegam, się. że zawsze to będę mówił, właśnie doi czasu, o którym; mówił jeden z panów posłów, którego nazwiska nie pamiętam, dopóki nie zamkną mnie, jak zamkną, to tam będę mówił, a jak umrę, to z grobu straszyć będę,...</u>
          <u xml:id="u-27.50" who="#komentarz">(Głos: To pan wierzy w życie pozagrobowe? )</u>
          <u xml:id="u-27.51" who="#PPawełWasyńczuk">... i nie dam spokoju, zanim sprawiedliwości nie stanie się zadość. Przeniesiemy teren walki o więźniów politycznych za granicę, tam będziemy szukali poparcia, jeżeli tu Rząd będzie głuchy. Proszę Panów, twierdzę, że Rząd w tym wypadku musiałby mieć uszy, a jest głuchy. Rząd rozwiązał międzypartyjny komitet walki, o amnestię polityczną we Lwowie, którego sekretarzem był członek i wiceprezes naszego stronnictwa, ukraińskiego chłopsko robotniczego socjalistycznego zjednoczenia, a więc nie komunistycznego i dlatego płaszczykiem komunizmu nie mogą i Panowie i Rząd w tej liczbie się zasłaniać. Rząd nie zareagował również w żaden sposób, jak tylko pokrywając nadużycie władzy administracyjnej, na rewizję u posła Ballina i szykany, oraz represje wobec komitetu amnestyjnego w Warszawie. Nie będę mówił o rozwiązywaniu zebrań, które poświęcone są specjalnie więźniom politycznym.</u>
          <u xml:id="u-27.52" who="#PPawełWasyńczuk">Drugą rzeczą, która musiała spowodować zawiedzenie nadziei Ukraińców i to pewnych odłamów tylko, które wierzyły Piłsudskiemu, to dziedzina szkolnictwa. Na komisji bliżej tej rzeczy dotknąłem. Również z całą stanowczością i z całym temperamentem...</u>
          <u xml:id="u-27.53" who="#komentarz">(Głos.: Nie brak go Panu.)</u>
          <u xml:id="u-27.54" who="#PPawełWasyńczuk">Cóż wart jest człowiek bez temperamentu, jak Pan, który siedzi trzy lata i ciągle milczy? Może być, że milczkowie Pana wybrali.</u>
          <u xml:id="u-27.55" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego dzwon głośny? Bo próżny.)</u>
          <u xml:id="u-27.56" who="#PPawełWasyńczuk">Powiadam, że jest to ta dziedzina, której załatwienia mogło się domagać i obiecywać sobie społeczeństwo ukraińskie właśnie na podstawie deklaracji z r. 1919, czy 1920, właśnie na podstawie tej legendy o Piłsudskim, przedewszystkiem jako, socjaliście, oraz jako rzekomym rzeczniku wolności narodów na wschodzie, wreszcie, że niby był twórcą t. zw. koncepcji federalistycznej, niby trubadurem wolności dla Ukraińców i Białorusinów.</u>
          <u xml:id="u-27.57" who="#PPawełWasyńczuk">Nie chcę przesadzać, nie chce nazwać tego Rządu i dzisiejszego kierownika Ministerstwa Oświaty katem dzieci ukraińskich i szkolnictwa, za jakiego uważam i jakim, był istotnie p. Grabski, który z. tem wejdzie i wszedł już do historii, ale, Panie Ministrze, Pan mię nazwał na Komisji, nie dosłownie, ale mniej więcej, że jestem ignorantem w kwestii cerkiewnej i dziwił się Pan. że z takim tupetem mówiłem o tem, i zrzekłem się kredytów, które są ustanowione w porozumieniu z. metropolitą Dionizym. Powiedziałem wówczas.: Bierzcie sobie metropolitę Dionizego, wyciągnęliście go z. Sojuszu Ruskowo Naroda, daliście mu Polonia Restytuują i cieszycie Się. Nam, ani mnie, ani. moim kolegom, ani społeczeństwu ukraińskiemu, o czarnoseciństwo nie chodzi, nie chcemy również krzewić nienawiści do narodu polskiego jako takiego, ale ignorancją polityczną jest twierdzenie, jakoby ukraiński ruch niepodległościowy był przeciwny niepodległości Polski. Wszystkie rzeczy trzeba dokładnie określać. Chcemy wolności i niepodległości. Na ziemiach, na których odwiecznie mieszkamy, tworzymy większość i nie chcemy, żeby okupanci, co przyszli, siedli! nam na karkach, a my żebyśmy się do nich modlili jak do Boga. Tyle rozumu mamy. I otwarcie mówimy: Wypraszamy sobie rządzenie Panów, chcemy wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Przywołuję Pana do porządku za te słowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PWasyńczuk">Twierdzę, że dzisiejszy kierownik Ministerstwa Oświaty i dzisiejszy Rząd podtrzymują w całości te spustoszenia, które uczynił swego czasu Grabski. P. Stanisław Grabski zniszczył szkolnictwo ukraińskie doszczętnie, p. Stanisław Grabski nie pozwolił na zjednoczenie pozaszkolnych oświatowych organizacji. ukraińskich, jak również zabronił jakimś oczywista bliżej nam nieznanym sposobem. przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozszerzenia działalności centrali szkolnej ukraińskiej ze Lwowa na cały teren Polski i w ten. sposób uniemożliwił nam rozwój prywatnego szkolnictwa ukraińskiego. Wice jesteśmy pozbawieni w zupełności szkół, prawie w zupełności, to będzie ściślej, bo na Wołyniu nie mamy ani jednej czysto ukraińskiej szkoły, na Polesiu również, na Chełmszczyźnie i Podlasiu także, a w Galicji zniszczono nam przeszło tysiąc szkół, co przyznał nawet sam Minister Oświaty. P. Minister się obraził teraz, jak widzimy, za wyrażenie moje, wypraszające sobie tego rodzaju traktowanie, jakie Rząd stosuje do nas. Proszę Panów, gdzie jest moralność tego Rządu, który pozwala sobie względem nas na tego rodzaju praktyki?</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Pan zadaleko pozwolił sobie pójść.)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PWasyńczuk">Zdaje mi się, że pan Minister, ani Pan, nie mają powodów do obrażania się. Mam wrażenie, że to i dla pana Ministra i dla Fanowi, którzy zdolni są jeszcze odczuwać słowa prawdy, nieprzyjemnie słuchać, bo jednak wielu z. Panów osobiście przyznaje mi rację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Prosiłbym Pana, ażeby Pan mówił do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PWasyńczuk">To, co mówię, jest według mnie do rzeczy, skoro jesteśmy w trakcie dyskusji. Otóż w imieniu całego społeczeństwa z tej trybuny protestuję przeciw kontynuowano polityki Grabskiego przez Rząd obecny w dziedzinie szkolnictwa, przyczem zaznaczam, że p. Minister Bartel swego czasu, tuż po przewrocie majowym powiedział naszej delegacji klubowej, że jest przeciwny utrakwizmowi, że uważa go za krzywdę dla nas i za nieracjonalne z punktu widzenia pedagogicznego i nawet państwowego. Tymczasem ewolucja znaczna zaszła u p. Ministra Bartla, gdy ostatnio w dyskusji, budżetowej w odpowiedzi na moje wywody przyznał, ze stoi na stanowisku utrakwizmu. Więc czem się różni od p. Grabskiego? To, co, na całym świecie uznaje się za absurd, to majowy; Minister...</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PWasyńczuk">...majowy rewolucjonista, członek rządu rewolucyjnego, członek rządu demokracji polskiej względem nas uznaje za dobre. Również uznaję to za moralne. Ale proszę Panów, był jeszcze przedtem p. Minister Sujkowski. P. Minister Sujkowski nie wiem, czy z porozumieniem, czy bez, ale naszej delegacji zalecał, by zawezwała ludność do składania zbiorowych deklaracji na otwarcie szkoły ludowej z językiem wykładowym ukraińskim, a on te podania uwzględni. Pan Bartel był premierem i nie mógł, nie powinien był nie wiedzieć tego, co mówił jego minister oświaty. Teraz kierownikiem tego resortu jest p. Minister Bartel. P. Bartel nie uznaje tego, co robił p. Minister Sujkowski, a rezultat jest taki, że na Wołyniu nadesłano do Ministerstwa Oświaty przez Kuratorium 251 podań z 13627 podpisami: z powiatu dubieńskiego 50 wiosek, Chodorowskiego 16 wiosek, kowelskiego 45 wiosek, krzemienieckiego 5 wiosek, Lubomir 16, Łuck 25, powiat rówieński 24, Włodzimierz 26, Zdołbunowie 9, Chełmszczyzna i Podlasie 106 podań z 4S59 podpisami, mianowicie pow. Biała Podlaska 4, Biłgoraj 5 wsi, pow. chełmski 36 wsi, Hrubieszowskie 13 wsi, Krasnystaw 2, Lubartów 3, Tomaszów 7, Włodawa 32, Zamość 2. Polesie nadesłało 123 podań z 3356 podpisami, mianowicie Brześć 34, Drohiczyn 37, Kamień Koszyrski 3.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos: Poco to odczytywać?)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PWasyńczuk">Muszę to odczytać, ponieważ spotkał mnie zarzut nieprawdomówności od p. Bartla na komisji. Pow. feobryński 39 wsi, Sarny 6, Stolin 4 wsi. Galicji Wschodniej tu nie wymieniam. I cóż się dzieje z temi podaniami? Na Wołyniu, na całym terenie odmawia się zupełnie. W Chełmszczyźnie odmawia się dlatego; że ustawa językowa na teren województwa lubelskiego się nie rozciąga. Na Wołyniu i Polesiu odpowiedzi brzmią, że podania nie są złożone według przepisanej formy. I koniec, nic dalej. Pan Minister Bartel na to nie reaguje, tych podań uwzględnić nie chce. Powiem więcej: Kuratorium lubelskie nie przesyłało podań do ministerstwa, aczkolwiek wszystkie podania według rady ministra Sujkowskiego adresowane były do ministra; kuratorium samo załatwiało podania odmownie,. bardzo pośpiesznie i te podania odmownie załatwione uważane były za jeden z środków kontragitacji nacjonalistycznej przeciw zakładaniu szkół ukraińskich na Chełmszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PWasyńczuk">Tu mam dowód, list, skargę, jedną z bardzo licznych, skargę poszkodowanych za to; że ich się teraz prześladuje za podpisywanie, względnie zbieranie podpisowi na szkołę ukraińską.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Głos: Aresztują)</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PWasyńczuk">Aresztują ich, wodzą na posterunki, dopytują się, skąd, kto pisał, kto podał formę i t. d., a gdy się pytają śmielsi, dlaczego i na co to, to im się odpowiada: Proszę pana, prowadzi się jakaś propaganda za Rusińską szkołą, ludzie ciemni nie chcą tej szkoły i nie mają jej, a im tłumaczą agitatorzy ukraińscy, że szkoła jest potrzebna. Otóż nam, policji, trzeba wyjaśniać i odszukać agitatorów — oczywiście na to, by ich zamknąć. To wyczerpuje w zupełności szkolnictwo ludowe i dokąd Rząd nie zmieni swego zasadniczego stanowiska, odrzucając utrakwizm w szkolnictwie naogół, a w szczególności w szkolnictwie ludowem, dotąd o tem niema mowy, żeby Rząd kogokolwiek na Ukrainie zachodniej skaptował na swoje wywody moralne.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PWasyńczuk">Proszę Panów, na Komisji Budżetowej poświęciłem bodaj trzecią część swoich wywodów kwestii uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie, p. Minister Bartel oświadczył mi z góry w swej odpowiedzi: Pan nie waż się ze mną dyskutować, Pan nie poradzi, jestem: profesorem, mam fenomenalną pamięć, byłem nawet ongi atletą i t. d., ale ten sam p. Minister Bartel ani słówkiem nie wspomniał o uniwersytecie ukraińskim, i jego fenomenalna pamięć załamała się, zawiodła. Nie sądzę, żeby profesor miał tak krótką pamięć, nie sądzę, żeby p. Piłsudski: miał tak krótką pamięć, żeby nie pamiętał o swoich deklaracjach 1919 i 1900 r. kiedy szedł na Kijów, kiedy robił umowę z Petlurą.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Głos: Kiedy Kijowa niema)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PWasyńczuk">Czyżby przeszłości nie pamiętał? A przecież jedynie ta przeszłość dzieli jego i jego Rząd od panów, którzy siedzą na prawicy, bo w; istocie rządy jego nie ze m się nie różnią od rządów tych panów. Sądzę, że on i p. Minister Oświaty świadomie nie chcą odpowiadać w sprawie uniwersytetu, bo w odpowiedzi, wstawiono do prowizorium budżetowego, dla organizacji Studium ruskiego 90.000 zł. Powiedziałem, że wypraszamy sobie tego rodzaju kredyty, postawiłem na komisji wniosek, ażeby Rząd dał tę sumę zdymisjowanym ministrom.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PWasyńczuk">Muszę jeszcze zaprotestować przeciw stosunkowi Rządu do młodzieży ukraińskiej i do abiturientów prywatnych szkól ukraińskich. Nie przyjmuje Się maturzystów z ukraińskich szkół prywatnych do polskich uniwersytetów!, jakkolwiek uniwersytetu ukraińskiego nie chce się założyć we Lwowie, chociaż Polska ma co. do tego zobowiązanie międzynarodowe. Rząd, gdy chodzi o jego, interesy, przedstawia różne sprawy w dobrem świetle na terenie zagranicznym, natomiast tu nie. dba o swoje obowiązki. Tymczasem nasza młodzież marnuje się, ginie. Ogromny procent jest zmuszony po skończeniu szkoły: średniej siedzieć w domu i nie ma ani pracy nawet fizycznej, ani możności dalszych studiów. Mówiłem o tem do Ministra na komisji i stwierdziłem, że w uniwersytecie we Lwowie nie tylko dla Żydów wprowadzono numerus clausus, ale także i dla Ukraińców. P. Minister z miejsca zaprzeczył, jednakże wyręczył mnie p. Grunbaum, który miał pod ręką statystykę i wykazał, ilu było przyjętych Ukraińców i Żydów, a ile było odrzuconych podań.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#PWasyńczuk">Również muszę z tej. trybuny oświadczyć, że wywody moje na Komisji Budżetowej w sprawie cerkwi prawosławnej w Polsce nie zostały w niczem obalone przez dyrektora wyznań p. Okullcza. O p. Okuliczu pisano przed nominacją, że jest to człowiek liberalny, że jest to człowiek o daleko idących poglądach lewicowych, a nawet, o tem pora o. mores, że jest to człowiek antyreligijny.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Głos: Do spowiedzi n.ie chodzi)</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#PWasyńczuk">Co prawda p. Bartel dał na komisji: ciętą odpowiedź i nawet bardzo liberalną, że nie obchodzi go, czy p. Okulicz, się spowiada raz do roku, czy dwa razy. Ja ze swojej, strony w imię prawicy i w imię krzywdy, jaka się dzieje ludności naszej, stwierdzam, że p. Okulicz potraktował zbyt lekko, moje wywody, mianowicie przyznał, że statystyka i kartodiagram, który pokazałem na Komisji Budżetowej co do ilości cerkwi zamkniętych i opieczętowanych, wyświęconych i zrujnowanych w jednej tylko Chełmszczyźnie, jest zgodna z prawdą. Natomiast p. Okulicz stwierdził, iż nie mam słuszności, gdy mówię, że są to cerkwie ludności ukraińskiej, powiedział, że to rząd rosyjski te cerkwie nastawiał. Nie chcę używać ostrych wyrazów właśnie w tej chwili, ale stwierdzam, że jedno z dwojga, albo p. Okulicz zbyt niedawno się zajmuje tym przedmiotem i nie wie, albo też tendencyjnie to mówi, na rozkaz, bo doprawdy wstyd i musi być wstyd wszystkim Panom już nie jako członkom, parlamentu, ale jako Polakom, którzy zaznali w szczególności w zaborze rosyjskim tych epokowych prześladowań religijnych, narodowych, kiedy pluto w twarz i imię Polski deptano na każdym kroku.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#PWasyńczuk">I dziwić się należy, że teraz. Panowie przekręcają fakta i odrzucają zarzuty, przytoczone przezemnie i dziś powtarzane przezemnie, o gnębieniu religijnym Ukraińców prawosławnych.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#komentarz">(Głos: Ploty)</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#PWasyńczuk">Rząd obecny powiada, że jest w dobrej komitywie ze zwierzchnością cerkwi prawosławnej, z metropolitą, ale mówiłem już na komisji i tu powiadam, że metropolia, to resztki caryzmu rosyjskiego, tak samo jak służyli caratowi, tak samo teraz za pieniądze służą rządowi polskiemu. Natomiast naród ukraiński istniał, dokąd oni byli, jest w narodzie wiara, że przetrwa i dzisiejsze stosunki.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#komentarz">(Przerywania).</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#PWasyńczuk">Ja Wasyńczuk żadnej tatrzańskiej pomocy nie potrzebuję, dam sobie zawsze radę.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#PWasyńczuk">Proszę Panów, p. Okulicz z lekkiem sercem powiada, że te cerkwie były budowane przez rząd carski: 1 że były wszystkie zrabowane u Polaków. Otóż powiadam jeszcze raz, że to nieprawda, jest to nieznajomość rzeczy. Mówiłem o tem na Komisji i teraz mówię, że jestem socjalistą, a więc ten który może raczej lepiej i prędzej bronić wolności przekonań, niż nacjonalista. Właśnie w imię tej wolności protestuję przeciw ciemiężeniu naszej wolności!. My się domagamy otwarcia cerkwi dla ludności tam, gdzie ona chce. Ludność nie chce tych cerkwi, które budował rząd carski dla celów rusyfikacji. Rząd już dawno odebrał te cerkwie i miał może rację. Niech sobie zabiera na zdrowie. Tak samo nie idzie o cerkwie, które były ongi kościołami, a były odebrane i. przerobione na cerkwie. Ale chodzi cerkwie, które były unickie, potem prawosławne, które naród budował, wieś budowała na swojej gromadzkiej ziemi. Kiedyś lud o Zemanie śpiewał i teraz śpiewa. Czyż Rząd majowy, Rząd Marszałka Piłsudskiego chce być Zelmerem cerkwi prawosławnej na Chełmszczyźnie Poruszyłem z konieczności w Komisji! Budżetowej i tu muszę w paru słowach przypomnieć o stosunkach, panujących na studiach teologii prawosławnej w uniwersytecie warszawskim. Jest to twór i pomysł rządu p. Grabskiego, usilnie popierany przez Rząd teraźniejszy. Mówiłem, że młodzież się pcha na to studium tylko dlatego przeważnie, że ma zamknięte drogi do innych wydziałów. Powiedz Pan o mi. że wszystko jest w porządku, że kierownicy tego studium i internat jest zupełnie w porządku, a ja twierdziłem na komisji i teraz twierdzę, że internat i studium są używane przez byłych sługusów caratu dla celów rusyfikacyjnych dla celów czarnoseciństwa rosyjskiego. Twierdzem i twierdzę, że są tam ludzie którzy wrogo występują przeciw ukraińskości i Ukraińcom i narażają na szwank uczucia narodowe studentów ukraińskich. Ci ludzie przecież za pensje służą, ani Polsce służą, choroszo służat. Odczytam Panom ogłoszenie inspektora internatu umieszczone na ścianach: „We wtorki i czwartki należy panom studentom, miedzy sobą rozmawiać w języku polskim, w kancelarii i. z administracją internatu zawsze”. Podpisał inspektor ks. proboszcz Kraskowski.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#komentarz">(Głos: A utrakwizm gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#PWasyńczuk">Właśnie chodzi o to, że ten Kraskowski i inni, całe konsystorium i metropolia tylko o rusyfikacji myślą, nawet nie dają studentom mówić po ukraińsku między sobór Gdzie jest przepis prawa?</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#PWasyńczuk">Pan Minister i p. Okulicz wzięli, w obronę tych ludzi;</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#PWasyńczuk">O kursie względem Ukraińców świadczą chyba dobitnie te dwie rzeczy: oświata i administracja. P. Minister Składkowski na Komisji Budżetowej swój styrany okólnik którym tak się cieszy p. Sanojca, że chłopów, teraz już w poczekalni przyjmuje sami p. starosta, ten dziedzic nazwał „czynem rewolucyjnym”. Oczywiście, że majowych rewolucjonistów, ma to tylko stać. Ale proszę Panów, w takim razie niech udadzą się do Woronowa albo Stelmacha, ale niech nie rządzą, jeżeli na większe czyny ich nie stać. Bo co się zmieniło ma ziemiach ukraińskich?</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#komentarz">(Głos: Przybyło policji).</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#PWasyńczuk">Nie mam danych, czy policji przybyło, wiem tylko, że tak powiem na oko, że nie zmniejszyła się ani, policja zewnętrzna, ani co najgłówniejsze nie zmniejszyła się ilość agentów defensywy, tajników, tej największej plagi dzisiejszej Polski, i konfidentów, policji. Ilość ich nie zmniejszyła się, to się odczuwa na każdym kroku i administracja swego wrogiego stosunku do wszystkich przejawów życia ukraińskiego w niczem nie zmieniła.</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#PWasyńczuk">Mówiłem! już o legalizacji trzech „Proświt”, mianowicie w Horochowie, Kustopolu, Pińsku i Lubomlu, która zalega od kilku lat. Rząd teraźniejszy mamy już od pół roku, a, dotąd tych statutów nie zalegalizował. W sąsiednim powiecie może być „Proświta”, a w Lubomlu i Horochowie nie. Niedawno rozegnano nam kongres socjalistyczny we Lwowie. Oczywiście, Rząd, dzisiejszy, reprezentujący intencje burżuazji polskiej, lęka się socjalizmu ukraińskiego, tak samo, jak istotnego rewolucyjnego socjalizmu polskiego, bo tylko to jest w stanie wywalić Rząd dzisiejszy i p. Sanojca miał rację, że nic w tym Sejmie nie jest w stanie obalić dzisiejszego Rządu. Sejm teraźniejszy już kilkakrotnie obalał projekty rządowe i dekret prasowy usunął, ale p. Premier nawet nie raczył przyjść. Bo możeby się ktoś chciał bić z armią. To jest to o czerń się tu nie mówi, ale mówi się głośno na ulicy.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#PWasyńczuk">Jeżeli mówić o zmianie polityki wobec nas, jeżeli mówić o kursie Rządu co do mniejszości narodowych, to jabym powiedział, że krótko streszcza się on w tem, że Rząd dzisiejszy jak i poprzednie hołduje zasadzie: divide et impera. Za wszelką cenę chce mniejszości rozbić. Może z tego troszeczkę osiągnął. Jeszcze to oczywiście rzecz chwilowa. Różnice dzielące teraźniejsze kluby mniejszości mają bezwzględnie podłoże społeczne. Na komisji powiedziałem i tu powtarzam, że sprawozdanie kwestii mniejszości w Polsce tylko do kwestii żydowskiej jest błędem; nie odpowiada istotnym stosunkom i jest niemoralne, jeżeli ten ostatni! argument ma jakąś wartość w oczach Rządu. Nie chcę przez to powiedzieć, że Rząd dzisiejszy daleko idzie na rękę żydom, ale Rząd dzisiejszy burżuazji żydowskiej, ja bym powiedział, maże sadłem po ustach od czasu do czasu.</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#komentarz">(Głos: To trefne.)</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#PWasyńczuk">To dla nich nie jest trefne, ortodoksja jest silna tylko u biedoty. Natomiast istotnego ustępstwa; któreby raz na zawsze zmierzało systematycznie ku wykorzenieniu antysemityzmu w Polsce, antysemityzmu w urzędach i w społeczeństwie, tego nie widzę. A już wobec Ukraińców i Białorusinów, to Rząd dzisiejszy przez 6 miesięcy nie zdobył się na żadną zmianę linii dotychczasowej. Panie Ministrze, zdaje się, że tym razem już nie przejaskrawiam, Rząd w niczem nie zmienił kierunku. Pamiętam; że kiedyś Pan Minister nie eks oficio wprawdzie, ale przyznał, że względem Ukraińców była prowadzona polityka ucisku i absolutnego ignorowania.</u>
          <u xml:id="u-31.32" who="#PWasyńczuk">Proszę Panów, mówią mi tu, że czas przyniesie rozwiązanie. Ja również w to wierzę i tem chcę zakończyć, że czas bezwzględnie wszystko zrobi.</u>
          <u xml:id="u-31.33" who="#komentarz">(Głos: Albo psuje.)</u>
          <u xml:id="u-31.34" who="#PWasyńczuk">Pytanie tylko, jak i jaki wpływ wywrze ten czas na każdego. Nieraz mówiłem; że kwestia ukraińska, to nie tylko kwestia szkół, kwestia zmiany regimu administracyjnego, jest to część wielkiego problematu wschodniej Europy, albowiem część Ukrainy, Zachodnia Ukraina, jest pod Polską, a druga część jest teraz państwem związkowem sowietów, i to musi być memento dla polityków Polski. Mówię to jako ten, który w swej opinii, w swych poglądach politycznych tak samo, jak i moi koledzy, jest niezależny. Przeciąganie struny w kwestii ukraińskiej, zbytnie ociąganie się z reformą co do Ukraińców może wywołać katastrofę, w skutkach swoich nieobliczalną. Bynajmniej nie chcę bić na sentyment, bynajmniej nie chcę robić alarmu, ale dzisiejsze prowizorium budżetowe mieści w sobie alarm, a jest nim ewentualny wydatek 10 milionów na wojsko, na wypadek; gdy się znajdzie pokrycie. Jest to, jak stwierdzili najbardziej autorytatywni ludzie na Komisji Budżetowej, pierwszy wypadek ewentualności w budżetach (Wicepremier Bartel: Drugi wypadek, bo w budżecie na r. 1527/28 jest to samo.) To przyjdzie dopiero, mówię o teraźniejszym preliminarzu. Mówi się głośno, że ten wydatek jest przygotowany na wszelką ewentualność komplikacji z Litwą przy wejściu do Kłajpedy.</u>
          <u xml:id="u-31.35" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-31.36" who="#PWasyńczuk">Mówię to, co mówiono nawet tu w Sejmie (Wicepremier p. Bartel: To kłamstwo, nie słuchaj Pan). Mówię o wszystkiem, co się mówi w Sejmie, i o tych rzeczach, które mię trwożą, bo w tem widzę obawę, że przez nasze ziemie znowu może przejść ogień wojny. Tego nie chcę i nie życzę sobie rozwiązywania tych rzeczy drogą wojny, drogą niszczenia ludzi, któreśmy tak świeżo przeżyli, nie chcę rozwiązywania tych rzeczy mieczem. Chciałbym pokojowego rozwiązania kwestii ukraińskiej i białoruskiej w Polsce. Przykład polski dziś wykazuje, że wyzwolenie narodu formalne nie zawsze się wiąże z istotną jego wolnością. Co dzisiaj znaczy polski robotnik czarny, lub chłop małorolny, gdzie dla niego w tej Polsce szczęście? Mówię o Polakach, którzy nie potrzebują i nie powinni iść do Rosji; mają tu swoją ojczyznę.</u>
          <u xml:id="u-31.37" who="#PWasyńczuk">Jestem przeciwny wszelkim alarmom wojennym i jeśli p. Minister nazywa to głupstwem, to chciałbym, żeby to istotnie byłe pogłoską nieprawdziwą, ale jednak faktem jest, że te 10 milionów, których niema na oświatę ukraińska. Pan Minister przyzna, gdzie są pieniądze na oświatę dla Ukraińców, gdzie są pieniądze na reformę rolną dla nas? — musimy dać, 10 milionów musimy specjalnie i podwójnie, że tak powiem, na wojsko. dać.</u>
          <u xml:id="u-31.38" who="#PWasyńczuk">Wierzymy głęboko, że koniec końców z, czasem musi się rozwiązać zagadnienie polsko ukraińskie, ale tylko w jednym kierunku, w kierunku uznania w zupełności wszystkich postulatów politycznych, gospodarczych i kulturalnooświatowych ludności ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-31.39" who="#PWasyńczuk">Panie Ministrze Bartel, Pan mi wybaczy, że zbyt często może Pańskie imię tu wymawiam,...</u>
          <u xml:id="u-31.40" who="#komentarz">(P. Wicepremier Bartel: Nic nie szkodzi.)</u>
          <u xml:id="u-31.41" who="#PWasyńczuk">... ale trudno; tem, kto się waży rządzić, musi nie tylko, aury umieć nosić na swej głowie, ale i trochę cierni musi zaznać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, miałem wrażenie, że Pan jednak rzeczywiście kończy.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PWasyńczuk">Już kończę. P. Minister Bartel niedawno tu, reprezentując Rząd dzisiejszy, powiedział mi na. ostatniem. posiedzeniu komisji, kto to jest „my”, gdy powiedziałem, że nie będziemy rei kurowali w kwestiach Szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(P. ks. lików: Bo się na nic nie przyda.)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PWasyńczuk">Tak jest, bo to się na nic nie zda. Czy Panu nie wydaje się dziwną rzeczą, że pomaga mil ks. lików, tem ks. Ilków, który zawsze pomagał wszystkim rządom?</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Głos: Już przywarł. Inny głos: I Skrzypa pomaga.)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PWasyńczuk">Rząd robi dobrą minę. Chce ze mnie zrobić głupca, ze mnie, lub z każdego mówiącego szczerze, otwarcie i wyraźnie do Rządu. Chce on mię, posła, przedstawić jako człowieka oderwanego od swego społeczeństwa, na tej tylko podstawie, że sam nie chce rozwiązać Sejmu. Panie Ministrze, już kilkakrotnie mówiłem z tej trybuny: rozwiązać Sejm, bodaj dziś, nie chcemy w tym Selimie siedzieć.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PWasyńczuk">Tak jest, Rząd teraz trzyma nas za połę, żebyśmy tu siedzieli. Rząd jednak nie chce sam sobie przypomnieć, że ilekroć podnosił rękę, żeby dać policzek Sejmowi, to sam się uderzył.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PWasyńczuk">Niech Panowie mi nie przeszkadzają, bo chcę być lojalny wobec zarządzeń p. Marszałka. Pan Minister w imieniu Rządu; Wicepremier przecież w aureoli tej, władzy, której musze podlegać, chcę, czy nie chce, powiada mi: Kto to „my Pan nie reprezentuje społeczeństwa. Ja twierdzę, Panie Ministrze, że niema tu w Sejmie klubu, względnie posłów, Którzyby w takim stopniu reprezentowali istotnie dążenia ludności, swoich wyborców, jak Klub Ukraiński.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan nie chwali.)</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PWasyńczuk">Tak, proszę Panów, bo myśmy nie zakosztowali ani tego, żłobka, o którym mówi! tu p. Sanojca, ani też nie byliśmy tymi...</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#PWasyńczuk">(P. Skrzypa: Bydlętami.)</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PWasyńczuk">...oderwanymi. P. Minister Bartel przyjął moje wezwanie na pojedynek dyskusyjny na naszych ziemiach, wobec czego przy pierwszej sposobności, nie na żarty to mówię, na ten pojedynek dyskusyjny na naszym terenie znaszam społeczeństwem p. Ministra Bartla zawezwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Wasyńczuk! Korzystam z tego, że Pan Poseł chce być lojalnym wobec moich zarządzeń, a ja chcę być lojalnym wobec regulaminu i daję Panu 5 minut na skończenie mowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PWasyńczuk">Rozkaz. Zauważyłem, że ostatniem! czasy zaznaczyło się pewne., że tak powiem, macanie Rządu w kierunku Ukraińców i Białorusinów. Rząd przez swoich doradców, i nadradców cichych, jawnych i niejawnych, szczególniej niejawnych, stara się odnaleźć ludzi sobie miłych i pokornych. Oczywista rzecz; że tak, jak każdy dobry rząd i dobry gospodarz, chce przy tej. sposobności dobrze ostrzyc owce. Ostrzegam i twierdzę, że Rządowi nie uda się pozyskać żadnego poważnego stronnictwa ukraińskiego, dla swoich celów. Rząd wysoki niech raczy przyjąć do wiadomości, że już rządy jego poprzedników, przedmajowe, „niemoralne” wedle dzisiejszej terminologii, starały się wytworzyć w Stanisławowie, grupę Selanskij Prapor, w Równem podtrzymywały słynnego Osiłkę; ale wyszły z tego nici.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Głos: Hurtki.)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PWasyńczuk">Pan o kurtkach mówi, jak Dwugroszówka. Pan nie wie, co to są „hurtki”.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PWasyńczuk">Niech Rząd, dzisiejszy p. Marszałka Piłsudskiego, który twierdził, że z władzą zaborczą trzeba walczyć tylko orężem, przyzna, że my teraz, głosimy walkę o szkołę, to; co w całym świecie przyznaje się najbardziej niekulturalnym, narodom, walczymy o wolność religijną, walczymy o wolność sumienia politycznego, o wolność organizacji, a więc o rzeczy elementarne, głoszące jednocześnie, że bezwzględnie należy się nam i dążenie do zupełnej niepodległości politycznej w zjednoczeniu z naszymi braćmi. Ale tej rzeczy Rząd, na czele którego stoi b. rewolucjonista, który zwalczał orężem swoich przeciwników, nie rozumie. I tak samo, jak ongi tu załamała się potęga zaborców, p. Marszałek Piłsudski, był tylko, że tak powiem, narzędziem czasu, narzędziem społeczeństwa i warunków, konstelacji tu w Polsce i na terenie międzynarodowym, tak samo, mimo stosunku Rządu obecnego, do nas póki! będzie trwał ten opór, w. lepszym wypadku bierny, a ja twierdzę, że czynny i wrogi dla nas, mimo to jestem przekonany, że czas jest za nami, i że cokolwiek nasz naród przecierpi, to jest to tylko dobra szkoła dla niego. Tak samo jak ogień wzmacnia stal, tak samo cierpienie wzmacnia ducha narodu, który doszedł do świadomości życia własnego. Zwyciężymy opór tego Rządu, jego wrogi stosunek do nas, zwyciężymy z tem, żeby potem, gdy uzyskamy własną niepodległość, gdy uzyskamy wolność, wejść w rodzinę narodów jako równi, ale w żadnym razie nie ciemięzcy. A ciemięzcom już dziś wołamy, że czas ich zniesie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Do art. 2 ma głos p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MinisterSkarbuCzechowicz">Wysoka Izbo! Uważam za swój obowiązek zaprotestować przeciwko wnioskom o zredukowanie budżetu na pierwszy kwartał roku 1927. P. poseł Zdziechowski proponuje redukcję do 465 milionów, twierdząc, że budżet nasz na rok 1927/28, który przez Rząd został wniesiony do Wysokiej Izby, jest nadmierny. Otóż na to mogę odpowiedzieć, że w porównaniu z budżetami innych państw, ten, budżet żadną miarą nie może być uważany za nadmierny.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan porównywa i zamożność?)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#MinisterSkarbuCzechowicz">Mamy budżet wyjątkowo skromny. Po przerachowaniu na pełnowartościową walutę wynosi on miliard kilkadziesiąt milionów złotych, gdy budżet Austrii poi stronie wydatków opiewa na 1.241.000.000 franków złotych, budżet Czechosłowacji też na rok 1927 opiewa na 1.642.000.000 złotych franków. Jeśli zaś porównamy budżet obecny z naszym budżetem na r. 1925, uchwalonym przez Wysoką Izbę, to również musimy dojść do wniosku, że tego budżetu nie można uważać za nad mierny. Ciała ustawodawcze na r. 1925, kiedy waluta nasza była pełnowartościową, uchwaliły budżet w wysokości 1.932 milionów i wtedy tego budżetu, opiewającego na pełnowartościowe złote, nie uważano za nadmierny. Jeśli budżet z 1925 r. porównamy z tym budżetem, z którym teraz przychodzi Rząd, to nie możemy mówić o tem, że nowy Rząd przychodzi z budżetem rozdętym, z budżetem większym, niż to było za rządów poprzednich. Takie twierdzenie musimy z całą stanowczością odeprzeć.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#MinisterSkarbuCzechowicz">Następnie p. Zdziechowski twierdzi i usiłuje dowieść, że w roku przyszłym dochody nasze będą mniejsze niż w roku bieżącym. Tego rozumowania ja nie rozumiem i tego zdania nie podzielam. Dotychczasowe doświadczenie nas poucza, że dochody nasze jednak zwiększają się, a nie spadają. Dochody z danin publicznych dały 1.182 miliony w 1924 r. 1.329miliono w 1925 r., a w r. b. dadzą nam, według naszych obliczeń — mamy tylko jeden miesiąc przed sobą, ale z całą stanowczością mogę twierdzić, że dadzą nami 1.560 milionów. Więc nie można twierdzić, że te dochody mają się zmniejszyć. Tembardziej to jest nieuzasadnione, że przecież ceny wzrosły. To jest nieszczęście, że ceny wzrosły, bo to powoduje wzrost wydatków w większej mierze niż wzrost dochodów, ale przy wzroście cen muszą się i dochody zwiększyć, ponieważ podstawa podatkowa się rozszerza. 4 o każdy finansista rozumie i rozumieć powinien. Jeżeli ceny wzrastają, to wzrasta podstawa podatku dochodowego, obrotowego i t. d. Żadną miarą przeto nie można twierdzić, że stoimy wobec perspektywy zmniejszania się naszych dochodów. Tak rozumować dziś, mojem zdaniem, nie można, do tego nie mamy żadnych podstaw.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#MinisterSkarbuCzechowicz">Pan poseł Osiecki proponuje obcięcie budżetu do 479 milionów zł., czyli o 14 milionów w porównaniu z tem, co uchwaliła Komisja Budżetowa. Muszę zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że art. 3 ustawy, przewidujący dodatek 1Oiproccntowy dla pracowników państwowych dla emerytów, spowoduje 14 milionów wydatków. To odpowiada ściśle tej cyfrze, o którą p. poseł Osiecki proponuje budżet obciąć. Jeżeli budżet zostanie o tę cyfrę obcięty, to sprawa wypłacenia funkcjonariuszom państwowym i emerytom o procentowego dodatku z natury rzeczy znajdzie się pod znakiem zapytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Do art. 3 głos ma p. Pragier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PPragier">Wysoka Izbo! Związek Polskich Posłów Socjalistycznych zgłosił na Komisji Budżetowej wniosek o. skreślenie art, 3 i wniosek ten niniejszem podtrzymuję. Klub, który reprezentuję, jest przeciwny tworzeniu precedensu wielkich pozycji ewentualnych w budżecie, albowiem tego rodzaju gospodarka ewentualna wprowadza chaos do gospodarki, budżetowej i w szczególności przeszkadza orientacji gospodarczej i orientacji co do kierunku dochodów i wydatków państwowych. W szczególności co do wydatków wojskowych stoimy całkowicie na stanowisku obronności Państwa i na stanowisku zapewnienia armii możności: spełniania jej zadań. Mimo to, podobnie jak we wszystkich innych resortach, uważamy, że i w tym dziale powinna być prowadzona gospodarka o ile możności oszczędna, licząca się ze skromnemi zasobami Państwa. Oprócz 158 milionów w budżecie wymienionych w załączniku 1 mamy jeszcze ewentualnych 10 milionów oraz liczbę ewentualną, zawartą w art. 9, do którego będę miał zaszczyt jeszcze przemawiać i to daje łącznie globalną sumę 178 milionów, które w całości naszego budżetu stanowią odsetek niezwykle wysoki, bo przeszło 36%. W tych warunkach uważam, że wygórowana liczba na potrzeby wojska 36% wycieńcza siły prawie wszystkich sfer Państwa i naraża Państwo na poważny kryzys polityczny zewnętrzny i wewnętrzny, a temsamem obronność naszą zmniejsza. Z tego względu podtrzymuję wniosek o skreślenie art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Do art. 4 nikt głosu nie żąda.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Do aft. 5 głos ma p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PKozłowski">Wysoka Izbo! Ust. 2 art. 5 pozwala Rządowi na otwieranie nowych kredytów. Jest tego wszystkiego około 10 milionów. Między innemi w części!: Ministerstwo Skarbu, figuruje suma 206.600 zł. na komisję ankietową dla badania kosztów i warunkowi produkcji i wymiany. Komisja Budżetowa zapytała p. Ministra Skarbu, jak te wydatki, mają być w ciągu trzech miesięcy użyte i otrzymaliśmy wyjaśnienie, że do tej komisji ankietowej ma się zaprosić 33 panów i na opędzenie tych kosztów ta suma ma być przeznaczona. Jednem słowem, w ciągu 3 miesięcy na każdego członka komisji koszt wyniesie 6,280 zł. czyli w stosunku miesięcznym 2.086 zł.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PKozłowski">Wiemy dobrze o tem, że Rząd poszedł na drogę różnych „Rad”. Otrzymałem w swoim czasie broszurkę zatytułowaną „Rząd pracy”. Zawierała ona pierwsze przemówienie p. Premiera wygłoszone tutaj, w Izbie, ale ja uważam, że odpowiedniejsze by było nazwać ten Rząd „Rządem Rad”.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Tylko nie bolszewickich.)</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PKozłowski">Naturalnie, że nie. Wynotowałem sobie tylko niektóre Rady, a więc: Rada Obrony Państwa, Rada Prawnicza, Rada Rolnicza, Rada Przemysłowa, Rada Pracownicza, Komisja dla mniejszości narodowych. Komisja dla uzgodnienia ustawodawstwa na ziemiach wschodnich, ma zaś niedługo powstać Rada finansowa i Samorządowa.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PKozłowski">Ta komisja ankietowa to jest wielki punkt programu panów z P. P. S. Ponieważ Panowie znajdują się w ciężkiem położeniu i inaczej nie potrafią narazić walczyć z drożyzną, jak za pomocą komisji ankietowej do badania kosztów produkcji, więc oczywiście Panom przeszkadzać w tem nie chcemy i Rządowi również. Tworzycie sobie w dowcipny sposób prowizorium na miesięcy. Nim się zacznie walkę z drożyzną, będzie musiała komisja ankietowa badać przez 6 miesięcy, co trzeba zrobić. To jest bardzo wygodne prowizorium. Niech i tak będzie. Niektóre kluby przywiązują do tego, wielkie nadzieje, ale jednakowoż muszę stwierdzić, że koszty te są bezwarunkowo za wysokie. Nie możemy żadną miarą zrozumieć., dlaczego koszta jednego radcy komisyjnego wynoszą 2.000 zł miesięcznie. Powiada p. Minister, że to wynosi 40 zł. dziennie diety, niech i tak będzie, ale na co idzie renta? Porówna juty te wydatki choćby z kosztami Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PKozłowski">Otóż djety poselskie razem ze wszystkiemi dodatkami wynoszą 966 zł na jednego posła, a zatem ten radca komisji ankietowej będzie dwa razy droższy niż poseł.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głosy: To są koszta personalne?)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PKozłowski">Tak. Trzeba tę rzecz jakoś wyjaśnić, dlaczego te komisje mają być takie drogie. Tembardziej to jest niezrozumiałe, że właśnie niektóre sfery rządowe, a zwłaszcza prasa rządowa walczy z Sejmem właśnie pod tym kątem widzenia, że Sejm za dużo kosztuje, ale namiastka Sejmu — „Ersatz”. Sejmu, który Panowie tworzą, kosztuje dwa razy więcej.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PKozłowski">Dlatego też uważam, że będzie zupełnie dobrze, jeżeli koszty tej komisji ankietowej będą zredukowane do połowy, zamiast 206.000 będzie 100.000 złotych. Wtedy te koszty będą się równały kosztom Sejmu jeszcze z dodatkiem około 10.000 zł, a zatem chyba powinno to wystarczyć na tę komisję ankietową dla badania kosztów produkcji.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PKozłowski">Przy tej okazji korzystam z tego, ażeby jednem słowem bodaj odpowiedzieć Panu Ministrowi Skarbu na ostatnie przemówienie, jakoby wniosek kolegi Zdziechowskiego zmierzał do tego, ażeby kosztem podwyższenia płac urzędniczych zredukować budżet. Nic podobnego. W głosowaniu wykażemy, że będziemy głosować za art. 8, który przewiduje podwyższenie plac urzędniczych, a zatem nasz wniosek o zredukowanie budżetu musi być zrozumiany tylko w tym sensie, że dotyczy tych pozycji, które nie są pensjami urzędniczemi. Postawienie tej sprawy w ten sposób przez Pana Ministra było nieodpowiednie i muszę przeciwko temu zareagować, bo to nie odpowiada myśli naszego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PKozłowski">Uważam, że stawiając poprawkę o zredukowanie tamtej pozycji! z 200.000do 100.000zł zupełnie nie zaszkodzę samej rzeczy i że panowie wnioskodawcy będą mogli się na to zgodzić. Byłoby to paradoksem jeszcze jednym w calem naszem życiu państwowem, ażeby komisja przeznaczona do zwalczania drożyzny była najdroższem ciałem administracyjnym w Polsce Panowie chyba się zgodzą na uchwalenie mojej poprawki pod hasłem „precz z drożyzną” i „precz z demagogią”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MinisterSkarbuCzechowicz">Dziwię się mocno, że moje oświadczenie na Komisji Budżetowej zostało zrozumiane w sposób niewłaściwy, raczej nieścisły, nie odpowiadający temu co powiedziałem. Wcale tak nie jest, że cała suma ma być przeznaczona na wynagrodzenie członków komisji. Powiedziałem wyraźnie na Komisji Budżetowej, że część tej kwoty jest przeznaczona na wynagrodzenie komisji, a część na inne wydatki, na wydatki biurowe, podróże i t. d. Przecież członkowie komisji nie będą siedzieli w biurze, oni będą się ruszali. Wymieniłem na posiedzeniu ścisłą liczbę 40 złotych dziennie, więc jeżeli członek będzie zatrudniony w ciągu całego miesiąca, będzie to stanowiło maksymum. 1.200, a nie 2.000 przeszło, jak p. poseł Kozłowski to określił.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MinisterSkarbuCzechowicz">Proszę Wysokiej Izby, ja tego wydatku nie uważam za nadmierny. W skład tej komisji muszą wchodzić ludzie wybitni, którzy doskonale się orientują w zagadnieniach życia gospodarczego; będą powołani przedstawi ciele wszystkich warstw gospodarczych i przemysłu i handlu i rolnictwa mniejszego i większego i klasy pracującej. Wszystkie warstwy będą reprezentowanie i sądzę, że zostaną powołani ludzie wybitni, którzy w zagadnieniach gospodarczych dobrze się orientują. Tych ludzi oderwie się od ich warsztatów pracy na krótki termin, więc przecież trzeba zapewnić im odpowiednie wynagrodzenie i tego wynagrodzenia w wysokości 40 złotych dziennie nie możemy uważać za nadmiernie wysokie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Do art. 8 głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PŁypacewicz">Wysoki Sejmie! Nie ulega wątpliwości, że położenie funkcjonariuszów państwowych jest nad wyraz, ciężkie. Niestety, nie można go radykalnie poprawić. Zdaniem mojem, naprawa poważna może nastąpić wtedy, kiedy się zwiększy produkcję, kiedy produkcja nie będzie wynosiła 1 złoty na osobę, lecz np. 2 złote na osobę, a powtóre, kiedy liczba funkcjonariuszowi zostanie odpowiednio zmniejszona, w ten sposób, ażeby pozostałych można było lepiej wynagradzać. Obecne położenie funkcjonariuszów. pogorszyło się z dwóch przyczyn: po pierwsze dlatego, że drożyzna wogóle wzrosła wskutek nieurodzaju, a po drugie wskutek spadku waluty. Może to nie będzie popularne, ale muszę stwierdzić, że położenie funkcjonariuszów państwowych z wielką tylko trudnością, mogłoby być przywrócone do tego stanu, jaki był w końcu 1924 r., mianowicie dlatego, że okazało się, że budżet nasz do wysokości 2 miliardów w złocie doprowadzony być obecnie nie może. Budżet obecny obliczony w złocie nie wynosi jak za czasowi p. Grabskiego w 1924 i w 1925 r. około 2 miliardów w. złocie, ale mniej niż 1.100.000.000 zł. Otóż gdybyśmy chcieli podnieść w najbliższych latach na stałe wynagrodzenie funkcjonariuszów państwowych do wysokości z końca 1924 r., to budżet nasz by tego nie wytrzymał; musielibyśmy przejść do druku biletów państwowych, wywrócilibyśmy walutę, a wówczas uposażenia spadłyby znowu mechanicznie znacznie niżej od obecnego poziomu. To jest bardzo przykra prawda dla wielu, ale na prawa ekonomiczne żadnego lekarstwa niema. Ze względu na perspektywy wyborcze jest to może wygodne obiecywać urzędnikom, że powrócimy bardzo szybko, w najbliższym czasie, do normy pierwotnej w. złocie, ale żaden poważny ekonomista, żaden znawca finansów nie może tego obiecywać, bo budżet Państwa Polskiego przy obecnym stanie produkcji nie jest w stanie tego wytrzymać.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PŁypacewicz">Pomimo tego wydaje mi się, że mają rację wszyscy ci, którzy wskazują na to, iż położenie funkcjonariuszów państwowych jest ciężkie, i że istotnie nie będą pełnili swych funkcji, z dostatecznem oddaniem, jeżeli już nie z dostateczną uczciwością, jeżeli te warunki nie będą poprawione. Sejm i Rząd muszą wejrzeć w tę sprawę i naprawy dokonać, ale, mojem zdaniem, to co Rząd proponuje, do tego celu nie prowadzi. Jeżeli uposażenie podwyższymy o 10%, to ta podwyżka będzie stosunkowo nieznaczna. Wyniesie ona np. dla funkcjonariusza XI grupy samotnego 14 złotych 19 gr., a dla mającego żonę i dwoje dzieci 19 zł. Nie oddziała ona na budżet funkcjonariusza w! tak wydatny sposób, żeby mogła istotnie jego położenie poprawić. Jakiż stąd wniosek? Podmieść o 30%? Budżet tego wytrzymać nie może.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(P. Michalak: O 20%.)</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PŁypacewicz">I 20% mojem zdaniem budżet nie wytrzyma.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PŁypacewicz">Mojem zdaniem w tak ciężkich warunkach, w jakich jesteśmy, trzeba zastosować to, co się stosuje w. czasie wojny. My. wprawdzie nie mamy wojny zewnętrznej, ale mamy wojnę...</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(P. Kiernik: Wewnętrzną.)</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#PŁypacewicz">Nie, nie powiem, żebyśmy mieli wojnę wewnętrzną, ale jako cały naród mamy wojnę o zdobycie równowagi budżetowej, o utrzymanie naszej waluty zdrowej i o powiększenie naszej produkcji. To jest wielka bezkrwawa wojna, którą musimy wygrać, bo jeżeli; jej. nie wygramy, to przegramy każdą wojnę zewnętrzną. W tych warunkach trzeba zastosować te wszystkie środki, które się stosuje, w Czasie wojny. W mieście o Wężonem wydziela się racje w stosunku do ilości osób w rodzinie. Dlatego jestem zdania, że podwyższenie samotnym o 10% nie jest konieczne, bo samotny może się utrzymać.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Przerywanie.)</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#PŁypacewicz">Oczywiście może mieć nielegalną rodzinę...</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Może mieć na utrzymaniu matkę, siostrę, ojca.)</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#PŁypacewicz">Zapewne, ale dużo rzadziej się to zdarza. Są to raczej rzadsze wypadki, żeby samotny musiał utrzymywać rodzinę — można zresztą wypadki te uwzględnić — tym czasem jeżeli chodzi o rodzinę, składająca się z męża, żony i; kilkorga dzieci, to dodatek 10% nie ma znaczenia. I dlatego mojem zdaniem byłoby wskazane, ażeby wszelkie podwyżki ustosunkować do ilości osób w rodzinie. Powiadają, że Państwo płaci za pracę, a nie za ilość dzieci. Wynagrodzenie funkcjonariusza publicznego opierać się musi na zasadzie, że Państwo musi mu zagwarantować utrzymanie odpowiednie do stanowiska; jakie zajmuje, musi, dbać o to, aby jego żona i dzieci miały dostateczną żywność, ubranie i całe buty.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#PŁypacewicz">I dlatego najwłaściwszymi byłoby, aby dodatki w tak ciężkim okresie były ustosunkowane do ilości osób w) rodzinie. Rozumiem jednak dobrze, że ta sprawa jest nieaktualna przy tem prowizorium, ponieważ byłyby wielkie trudności techniczne w przeprowadzeniu odpowiednich obliczeń i przygotowaniu list płacy na styczeń. Następnie istnieją pewne kategorie, jak np. nauczyciele, którzy otrzymują trzechlecia i wskutek tego mechanicznie mają zwiększone pobory, w miarę powiększenia rodziny. Poprawkę więc moją w tej części cofam; natomiast zgłaszam rezolucję treści następującej: „Sejm wzywa Rząd, aby przy podwyższaniu uposażeń funkcjonariuszów państwowych uwzględniał wydatniej niż dotąd funkcjonariuszów obarczonych rodziną”.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#PŁypacewicz">Zgłaszam drugą rezolucję, „ażeby” Rząd „rozważył sprawę przyznania dodatków funkcyjnych dla funkcjonariuszów, zajmujących stanowiska kierownicze”. W tych warunkach, nadzwyczaj ciężkich, kiedy urzędnik prawie nie może wyżyć z pensji, trzeba w interesie Państwa i ludności zabezpieczyć od pokus przynajmniej tych urzędników, którzy mają dużą władzę w ręku. Weźmy przykład z Ministerstwa Reform Rolnych. Jeżeli komisarz ziemski jest wynagradzany nisko, to nie może swoich funkcji pełnić z należytą bezstronnością i nieraz to powoduje nadużycia, szczególnie wtedy, kiedy jest obarczony dziećmi. Druga moja poprawka idzie w tym kierunku, ażeby 10 procentowej podwyżki nie przyznawać emerytom. Ja doskonale rozumiem, że emeryci są także w ciężkiem położeniu. Podwyżka 10% wiele im nie pomoże. Następnie — oni już nie pracują, Państwo powinno przedewszystkiem myśleć o tych funkcjonariuszach, którzy dają Państwu pracę, by mogli sprawnie pracować. Wysoki, Sejm mojem zdanie zbyt często myśli o polepszeniu losu równomiernem tych, którzy pracują, i tych, którzy już nie pracują.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#komentarz">(Głos: Ale pracowali.)</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#PŁypacewicz">Prawda, tak jest — choć jest też tysiące emerytów b. młodych — ale im łatwiej się utrzymać, mogą pójść na prowincję, gdzie jednak jest taniej. Zwracam uwagę, że podwyżka ta podniesie budżet (wiraż z kolejarzami) o11 milionów rocznie. Jedyny wyjątek powinien być uczyniony dla sierot po emerytach, bo dzieci są przyszłością społeczeństwa i im trzeba pomóc. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie obu moich poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu głos ma poseł Pragier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PPragier">Wysoka Izbo! Na Komisji Budżetowej w imieniu mojego klubu postawiłem wniosek o przywrócenie mnożnej przy wypłacie uposażeń dla pracowników państwowych i wniosek ten podtrzymuję. Stoję na stanowisku, że w obliczu rosnącej drożyzny przy płynności cen artykułów pierwszej potrzeby i przy całkowitej bierności czynników rządzących wobec cenna rynku, albowiem prócz zapowiedzi działania żadnych zdecydowanych aktów wpływu na ceny dotychczas nie widzimy, utrzymanie obecnego poziomu wynagrodzenia pracowników państwowych nie jest dalej możliwe. Pomiędzy dniem 1 stycznia b. r., a rokiem, który ma się rozpocząć, różnica cen dosięga około 27%, w każdym razie przewyższa 25%. Tymczasem podwyżka, która ma wynosić 10%, W istocie będzie wynosiła dla wielu pracowników państwowych mniej, albowiem będzie obliczana nie od całkowitych poborów, tylko od części, poborów. W tych warunkach nie można mówić o zaspokojeniu potrzeb pracowników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PPragier">Gdyby Rząd, albo gdyby jakiekolwiek stronnictwo sejmowe było postawiło wniosek o przyznanie wyższego odsetka, klub mój byłby się za tym wnioskiem opowiedział i za wniesionemi teraz poprawkami też się opowie. Ale rozumiem dobrze, że tego rodzaju paliatywne załatwienie nie ma nic wspólnego z rzeczywistem uzdrowieniem naszych stosunków administracyjnych. Zdajemy sobie sprawę i niejednokrotnie zwracaliśmy na to uwagę, że samem tylko podniesieniem uposażenia sprawy tej się nie załatwi. Rząd p. Skrzyńskiego wielokrotnie oświadczył w sposób wiążący, że przystąpi do reorganizacji całej maszyny państwowej w zakresie administracji celnej w zakresie ustroju skarbowego. Czynności, które rozpoczęto w tym kierunku, nie tylko nie są dalej, prowadzone, ale przeciwnie przerwano je zupełnie, a niektóre obracają się w kierunku wprost przeciwnym. Zamierzenia reorganizacji zostały wstrzymane komisja reorganizacyjna została rozwiązana, jak gdyby chciano uroczyście zadokumentować, że wszystko ma pozostać po dawnemu.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PPragier">Co się tyczy administracji armii, to nie tylko nie spotykamy się z usiłowaniami oszczędności, ale przeciwnie pozycje w budżecie wojskowym są powiększane. Dlatego my nie możemy milcząco przyjąć do wiadomości, że ogromna rzesza — 400.000 ludzi ma być skazana na nieustanne niedożywianie, na nieustanny niedowład konstrukcyjny, albowiem ma to skutki nieobojętne również i na rynku zbytu w Państwie. W budżecie, który Panowie mają w: prowizorium, i w budżecie na rok nadchodzący podatek majątkowy wykazany jest w; sumie 95 milionów złotych, albowiem sfery zainteresowane w tym wypadku twierdziły, że nie można z gospodarstwa wydobyć 330 milionów celem wykonania przepisów ustawy o podatku majątkowym i, celem podniesienia kosztów inwestycyjnych Rzeczypospolitej. Ale przez niedopłacanie urzędnikom państwowym osiągnięto w bieżącym okresie powyżej 200 milionów złotych, a osiągnie się w przyszłym okresie na rok 1927/28 powyżej, 300milionów złotych. Jednem słowem ciężar podatku majątkowego, którego klasy posiadające nie zapłaciły, zostanie przerzucony na klasy pracujące i: przemieniony w podatek dochodowy obciążający stopniowo dochód tej klasy. Polityka gospodarcza Państwa w tym kierunku prowadzona grozi bardzo poważnem niebezpieczeństwem, z którego nie wszyscy zdają sobie sprawę, aczkolwiek obowiązek taki na mich cięży.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PPragier">Nie widzimy dobrej woli, by załatwić sprawę pracowników państwowych przez postawienie wniosku o należyte podniesienie ich uposażeń, jako też o wprowadzenie oszczędności do administracji cywilnej i wojskowej przez reorganizację tych resortów. Nie mamy więc żadnego innego wyjścia jak podnieść tę kwestię w formie zasadniczej przez wznowienie mnożnej dla plac pracownik ów państwowych. Pozatem muszę się sprzeciwić wywodom...</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#komentarz">(P. Balin: Mówił dziad do obrazu!)</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PPragier">Ja nie mówię do obrazu, tylko mówię z tej trybuny do społeczeństwa i stamtąd słuchamy odzewu i stamtąd czerpiemy moc dla naszych żądań.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PPragier">Ponadto muszę się sprzeciwić wywodom p. posła Łypacewicza, o ile się one tyczą ograniczenia uposażeń bardzo szczupłych i nędznych, płaconych emerytom państwowym. Nie mogę przyłączyć się do tego kapitalistycznego, a właściwie ciasnego, małomieszczańskiego stanowiska, że emeryt to jest taki dziad, który nie pracuje, i dlatego możemy mu dawać jałmużnę. Emerytura nie jest niczem innem, jak tylko częścią płacy za pracę, która już została wykonana, częścią, za którą dzisiejsi pracownicy państwowi płacą w formie odsetek i za którą dawni pracownicy również płacili państwom zaborczym. W posiadaniu tych funduszów! emerytalnych rząd polski się znalazł, lecz nie wywiązuje się z dotyczących obowiązków dość lojalnie wobec emerytów państw zaborczych. Dlatego też prosiłbym Panów, aby Wysoki Sejm raczył raczej podtrzymać uchwałę komisji, a nie stosował się do wniosku, jaki raczył wnieść p. Łypacewicz.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PPragier">W związku z wnioskiem moim, który zgłosiłem przy art. 3, pragnąłbym zaproponować do art. 9 zmianę ministerstwa, któremu ma być przyznany kredyt na zakup zboża. W uzasadnieniu do tego artykułu naniesiono, że idzie oto, aby z ewentualnych zapasów kasowych można było przyznać Ministerstwu Spraw Wojskowych 10milj. zł na zakup zboża celem wpłynięcia na ceny i opanowania rynku zbożowego w okresie przednówkowym. Uzasadnienie to jest w, najwyższym stopniu nieprzekonywujące. Ministerstwo Sprawi Wojskowych nie jest resortem gospodarującym. Ministerstwo to ma możność magazynowania zboża w swoich magazynach i jeżeli, przez magazynowanie zboża przyczyni się do utworzenia rezerw! zbożowych i opanuje ceny na rynku, to więcej od niego nie żądamy. Ale politykę aprowizacyjną prowadzi przecież Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i niema powodu, żeby ten jeden dział, mianowicie zakup zboża, wyłączyć z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i przekazać Ministerstwu Spraw Wojskowych. Nasuwa się myśl, że ta pozycja ma przeznaczenie inne, że ma wraz z pozycją art. 3utworzyć rezerwę z 20 milionów, które mają stanowić jakgdyby ukryty dodatkowy budżet. Aby nie być gołosłownym, aby twierdzenie moje nie wydawało się opartem na niczem przypomnę Panom art. 4 budżetu na r. 1927/28, gdzie jest również wydatek na inwestycje Ministerstwa Spraw Wojskowych bliżej nieokreślone, ale już w kwocie 80 milionów na rok, to znaczy 20milionów: na kwartał. Otóż te same 20 milionów, przypadające co kwartał w 1927/28 r„ mamy teraz ukryte w dwóch pozycjach, mianowicie 10 milionów w art. 3 i 10 milionów, W art. 9.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PPragier">Proszę Pana Marszałka, aby był łaskaw poddać pod głosowanie wniosek nasz, aby słowa „Ministerstwo Spraw Wojskowych” zamienić na „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych”. Jeżeli wniosek ten nie uzyska większości, klub mój wypowie się przeciw drugiej części art. 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Do art. 1 mamy wniosek p. Sochackiego o skreślenie art. 1. Panów, którzy są za tym wnioskiem, proszę, ażeby wstali. Stoi, mniejszość, wniosek został odrzucony. Art. 1 przyjęty W brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#Marszałek">Do art. 2 mamy dwie poprawki p. Zdziechowskiego i p. Osieckiego. Poprawka p. Zdziechowskiego jest Panom, znana, jest ona powielona, brzmi jak następuje: Po słowach: „w załączniku 1” dodać: „z tem zastrzeżeniem, że ogólna suma tych kredytów nie może przekroczyć 465.000.000”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Zdziechowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#Marszałek">Dalej jest wniosek p. Osieckiego, który został zmodyfikowany i brzmi obecnie „z tem zastrzeżeniem, że ogólna suma tych kredytów nie może przekroczyć 479 milionów złotych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro nie jest zgodne. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Osieckiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem p. Osieckiego głosowało posłów 71, przeciw wnioskowi posłów 81, wniosek nie uzyskał większości. Art. 2 przechodzi w brzmieniu rządowem. Załącznik do art. 2 uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#Marszałek">Do art. 3jest wniosek...</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(P. Pragier: Ja przypominam, że do tego artykułu postawiłem, wniosek, który w druku nie jest zamieszczony.)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#Marszałek">Chcę zakomunikować, że do art. 3 jest wniosek p. Zdziechowskiego i analogiczny wniosek p. Pragiera, ażeby art. 3 skreślić. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem art. 3, żeby wstali. Stoi mniejszość — wniosek został odrzucony. Art. 3 w brzmieniu komisyjnem zostaje przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#Marszałek">P. Sanojca proponuje, ażeby po art. 3 wstawić nowy artykuł. Proszę o odczytanie tej propozycji p. Sanojcy.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#Marszałek">Po art. 3 wstawić nowy artykuł jako art, 4 następującego brzmienia: „Upoważnia się Ministerstwo Skarbu do udzielenia z zapasów kasowych kredytu w wysokości 2 mil zł na okres 5 lat — Centralnej Kasie Spółek Rolniczych w Warszawie na akcję kredytową dla popierania spółdzielczości rolniczej”,</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem p. Sanojcy, żeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#Marszałek">Do art. 4 niema żadnych poprawek. Przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#Marszałek">Do art. 5 jest wniosek p. Kozłowskiego. P. Kozłowski proponuje, ażeby w załączniku ust. 2 do art. 5 w części 8 Ministerstwo Skarbu, proponowany przez komisję kredyt 206.000 na koszty komisji ankietowej zmniejszyć do 100.000 zł. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Kozłowskiego, żeby wstali. Mniejszość — wniosek został odrzucony. Art. 5 przyjęty wedle brzmienia komisyjnego.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#Marszałek">Do art. 6 niema poprawek. Przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#Marszałek">Do art. 7 niema poprawek. Przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#Marszałek">Do art. 8 mamy kilka poprawek. Najpierw jest wniosek p. Sochackiego o zastąpienie całego artykułu nowem brzmieniem. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SekretarzpWeinzieher">Art. 8 otrzymuje brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#SekretarzpWeinzieher">„Świadczenia Skarbu, jak to: pobory pracowników państwowych z wyjątkiem 4 najwyższych kategorii, zaopatrzenia emerytalne, oraz zaopatrzenia widów i sierot i t. p. regulowane będą na zasadzie mnożnej, co miesiąc zmienianej odpowiednio do wzrostu lub spadku drożyzny. Przy ustalaniu mnożnej na 1 stycznia 1927 r. uwzględniony ma być wzrost drożyzny za cały czas od chwili unieruchomienia mnożnej, t. j. od 10 listopada 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#SekretarzpWeinzieher">Wszystkie t. zw. należności uboczne pracowników państwowych regulowane będą na zasadzie mnożnej tej samej, co i dla płac zasadniczych. Pracownikom państwowym, emerytom i t. d. wypłacone będą różnice poborów, wynikające z poprzednich obniżek i z unieruchomienia mnożnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem...</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Pragier: Proszę o głos w kwestii formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#Marszałek">P. Pragier ma głos:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PPragier">Stwierdzam, że zgłosiłem analogiczny wniosek dalej idący, albowiem obejmuje wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Wiem doskonale, tylko że wniosek p. Sochackiego zastępuje cały artykuł nowem brzmieniem. Głosowanie nad niem nie przesądza wcale głosowania i stosunku do wniosku p. Pragiera. Chciałem wniosek p. Sochackiego rozbić na kilka części i poddać pod głosowanie każdą część osobno, ponieważ nie wszystkie punkty się pokrywają, ale przyszedłem do przekonania, że jednak nie da się to technicznie przeprowadzić, więc będziemy głosowali nad całym wnioskiem p. Sochackiego. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Sochackiego, ażeby wstali. Mniejszość — wniosek został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Z kolei będziemy głosowali nad wnioskiem p. Pragiera do art. 8. Wniosek p. Pragiera mają Panowie w odbitce roneo we wnioskach mniejszości. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość — wniosek został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#Marszałek">Następnie jest wniosek p. Michalaka, o którego odczytanie proszę p. Sekretarza.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#Marszałek">W art. 8 w wierszu po słowach: „począwszy od Igo stycznia 1927 r.” zamiast „10%” wstawić „20%”.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Mniejszość, wniosek został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Łypacewicza, a raczej tylko druga jej część, bo część pierwsza została wycofana i zamieniona w rezolucję, którą będziemy głosowali przy trzeciem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za drugą częścią wniosku p. Łypacewicza, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#Marszałek">Art. 8 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#Marszałek">Do art. 9 jest poprawka p. Pragiera, który proponuje, aby w wierszu 7 zamiast „Wojskowych” było powiedziane „Wewnętrznych”. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka została odrzucona. W ten sposób art. 9 został przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#Marszałek">Do artykułów dalszych 10, 11 i 12 niema żadnych poprawek, zostały one przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#Marszałek">Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Napis: „Ustawa o uzupełnieniu prowizorium budżetowego na czas od 1 października do 31 grudnia 1926 r. i o prowizorium budżetowem na czas od 1stycznia do 31 marca 1927 r.”, przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#komentarz">(P. Michalski: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy jest sprzeciw?</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#komentarz">(P. Sochacki: Sprzeciwiam się.)</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#Marszałek">Jest sprzeciw p. Sochackiego. Jutro odbędziemy trzecie czytanie.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#Marszałek">Przystępujemy do 2go punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej w sprawie projektu ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym na pokrycie deficytów gmin wiejskich (druk nr 2413 i odbitka roneo nr 297). Jako sprawozdawca głos ma p. Manaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PManaczyński">Wysoki Sejmie! Proponowaną pierwotnie ustawę o samoistnym podatku wyrównawczym Wysoki Sejm odesłał z powrotem do komisji celem ponownego rozpatrzenia. Wysoki Sejm powziął taką uchwałę na podstawie przedłożonego przezemnie wniosku komisji, którego motywy miałem zaszczyt Wysokiemu Sejmowi wyczerpująco przedstawić. Od szeregu lat budżety gmin w b. zaborze rosyjskim wykazywały stałe niedobory.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski.)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PManaczyński">Niedobory te łatane były w przeróżny sposób, i jedna z takich łatek był właśnie podatek wyrównawczy t. zw. deficytowy. Już po pierwotnej uchwale komisji wnoszącej o przejście do porządku dziennego nad projektem tej ustawy, niemal we wszystkich klubach podniosła się wątpliwość, czy takie załatwienie jest wystarczające, gdyż kwestia pokrycia już dokonanych deficytów w budżetach gmin wiejskich, deficytów, które stale i w ciągu tego roku rosły, pozostała otwarta. Jesteśmy już na ukończeniu roku, i dziś przeprowadzenie dokładnej ekspertyzy co do tego, w jakim stopniu normalne dochody z poszczególnych gmin nie wystarczyły na pokrycie koniecznych wydatków, jest łatwe. Dziś fakt dużych deficytów roku 1926 jest niewątpliwy.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#PManaczyński">To wszystko wywołało tedy potrzebę rewizji pierwotnej uchwały komisji, co też Wysoki Sejm zarządził, i dlatego dziś pozwalam sobie w imieniu Komisji Skarbowej przedstawić Wysokiej Izbie ustawę w nowej redakcji wydrukowaną na roneo w odbitce nr. 297. Muszę jednak podkreślić przy tej sposobności, że komisja traktowała ten podatek wyrównawczy i tym razem jako malum necessarium, jako rzecz konieczną, jakkolwiek w zasadzie złą. Nie można bowiem na dłuższą metę iść po linii najmniejszego oporu i załatwiać pewne braki i to braki stale się powtarzające, jakimś fragmentem ustawodawczym, mającym wszelkie cechy roboty dorywczej, głębiej nie przemyślanej; wystarczy wskazać tylko na obciążenie podatników wedle ilości posiadanych morgów, czy hektarów, które to obciążenie wobec różnorodności dochodowej gruntów kryje już w sobie możliwość wielu niesprawiedliwości. Lecz ponadto bardzo często może sama dotychczasowa nazwa podatku stać się pewnego rodzaju zachętą do tworzenia deficytu, jak to niektórzy mówcy Komisji Skarbowej: częstokroć stwierdzali. Nie należy zapominać i o tem, że często jak i w tym roku, pomimo braku podstaw prawnych gminy już naprzód podatek ten wybierają. Jeżeli tak, to niestety jest w tem wina i nasza, wina wspólna. Projekt ustawy o podatku wyrównawczym w poprzednich ustawach — za lata poprzednie, przychodził do Sejmu zawsze w połowie roku, albo jeszcze później, czyli, że utarł się zwyczaj, który dawał pewne dość pozytywne perspektywy dla poszczególnych gmin, że jeżeli gospodarka będzie niezbyt oszczędna, to znajdą się środki eks post zawetowane, aby powstałe niedobory pokryć.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#PManaczyński">Jeżeli zatem ta ustawa jest dla nas wszystkich nie nazbyt przyjemną, jeżeli niektórym przedstawia się jako dość demoralizujący środek ratowania równowagi gmin, to jednak nie można pozostawić niezałatwioną sprawy niedoborów, które stały się faktem dokonanym, i które ostatecznie pokryte być muszą. Chcemy jednak, aby rząd sprawę uregulowania finansów komunalnych wreszcie poruszył z martwego punktu, ażeby rzecz ta, która jest niewątpliwie niesłychanie ważna w całym układzie stosunków gospodarczych Państwa, wreszcie została definitywnie załatwiona. Dlatego musimy się zastrzec przeciwko powiedzeniu, które tu i ówdzie, nawet na komisji, przeciwnicy tej ustawy rzucali, że jest to legalizowanie bezprawia, przebijającego się item, że szereg gmin już ten podatek w tym roku ściągnęło, chociaż nie miały do tego prawa. Po tej linii iść nie można i tak rozumować nie można, musimy! jednak uznać, że dotychczasowe metody postępowania w tej sprawie były złe i że na przyszłość nie wolno pozostawiać gminom poszczególnym nadziei, że jeżeli będą miały deficyt, to ten deficyt jakoś będzie pokryty. Stanie się to jednak dopiero wtedy, gdy ustawa o finansach komunalnych oparta na tylu doświadczeniach, zostanie sfinalizowana i stanie się podstawa normalnego budżetowania gmin. Ponieważ okres budżetowania został w stosunkach państwowych zmieniony na czas od 1 kwietnia do 31 marca, ponieważ nadto na opracowanie gruntowne ustawy o finansach komunalnych nie tak na kolanie, jak to się z niektóremi naszemi ustawami działo, trzeba istotnie sporo czasu, przeto proponujemy ważność niniejszej ustawy przedłużyć do końca marca 1928 r„ ażeby w ten sposób uwzględnić fakt przesunięcia naszego okresu budżetowania państwowego, a nadto dać dość czasu czynnikom powołanym do przygotowania i przeprowadzenia owej ustawy o finansach komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#PManaczyński">Proszę Wysoka Izbę o uchwalenie tej ustawy, jeszcze raz powtarzam, jako rzeczy w tej chwili koniecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Hołowacz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PHołowacz">Proszę Panów! Dzisiejsze samorządy w Polsce nie istnieją, a tembardziej w Kongresówce i na Kresach. Są to ekspozytury Rządu, stronnictw, obszarników, księży, tylko nie są to samorządy. Jeżeli kto chce posłuchać opinii tej ludności, która ma płacić te uchwalone dziś podatki wyrównawcze, to ta ludność wszędzie i oddawna krzyczy gwałtownie o zmianę samorządu i niema tutaj nikogo z posłów, któryby tego nie wiedział. Jednakże to t. zw. status quo jak było bardzo dobre dla b. rządów, tak jest dobre i dla teraźniejszego Rządu. Nie jest to żaden samorząd, jeżeli wypełnia obowiązki Ministerstwa Spraw Wojskowych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Skarbu i t. d. Jeżeli zaś tak jest, to niechże Rząd z pieniędzy budżetowych opłaca swoich urzędników. 80% z zakresu działalności urzędników! samorządowych to są różne poruszenia państwowe.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PHołowacz">Ale gdyby tylko to! Lecz u nas takie jeszcze dziwy dzieją się w naszym samorządzie. Zgóry starostwo, referent samorządowy pisze do gminy, że ona jest obowiązana uchwalić takie, a takie ciężary podatkowe, ciężary te w żadnej nie stoją proporcji ani do podatku gruntowego, ani do innych podatków państwowych. Tak np. gmina ma uchwalić przywiezienie kamienia do powiatowego miasteczka na wybrukowanie rynku o powierzchni conajmniej 3 hektarów i gmina to robi. Dlaczego pytam się, gmina to uchwala? Dlatego tylko, że tam jest wójt wyznaczony przez starostę, że pisarz jest agentem policji politycznej, a radni gminni niektórzy należą do mieszczan tego miasteczka, które było gminą, a dziś jest powiatem, a niektórzy boją się przemawiać przeciwko temu, bo potem pisarz zrobi poufne doniesienie i zacznie się maltretowanie. Otóż takich wypadków w jednym powiecie wołożyńskim było aż dwa, a w innych powiatach jest ich ogromna ilość. Rady gminne zostały wybrane niegdyś na podstawie różnych tymczasowych rozporządzeń. Rady gminne pochodzą jeszcze z przedwojennych czasów i do dziś dnia...</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(Głosy: Przed wojną rad gminnych nie było.)</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PHołowacz">W Kongresówce były.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#komentarz">(Głosy: Nie było.)</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#PHołowacz">Z r. 1918 i 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#komentarz">(Głosy: Więc przed wojną?)</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#PHołowacz">W czasie wojny.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#PHołowacz">Otóż w imieniu Niezależnej Partii Chłopskiej kategorycznie protestujemy przeciwko nadmiernym już i tak podatkom, które obciążają ludność ubogą wiejska, od których jednak każdemu, kto ma wpływy czy te w starostowie, czy w radzie gminnej, zawsze uda się wycyganić.</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#komentarz">(Przerywa to.)</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#PHołowacz">Obszarnicy nie płacili i nie płacą ani za rządów Waszych, ani za rządów p. Marszałka Piłsudskiego. Oni wogóle starają się jak najmniej płacić, a jak najwięcej brać.</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#PHołowacz">Dlatego Niezależna Partia Chłopska będzie głosowała przeciw temu dodatkowemu obciążeniu ludności chłopskiej przez jeszcze jeden dodatkowy podatek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Przystępujemy do głosowania. Zgłoszony został wniosek p. Frostiga o przejście do porządku dziennego nad projektem ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym. Idąc po myśli tego wniosku ze względów formalnych mogę poddać pod głosowanie tylko propozycję skreślenia art. 1. Sądzę, że p. poseł Frostig zgodzi się, że odrazu będziemy głosowali pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Głos: P. Frostig jest nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#WicemarszałekPoniatowski">Poddaję zatem pod głosowanie w formie pozytywnej. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1 w brzmieniu komisji, ażeby wstali z miejsc. Większość — art. 1 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#WicemarszałekPoniatowski">Art. 2. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#WicemarszałekPoniatowski">Art. 3 — niema sprzeciwu — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#WicemarszałekPoniatowski">Art 4 — niema sprzeciwu — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#WicemarszałekPoniatowski">W ten sposób ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(Głos: Proszę o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#WicemarszałekPoniatowski">Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy jest sprzeciw?</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#komentarz">(P. Bon: Sprzeciwiamy się).</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#WicemarszałekPoniatowski">Jest sprzeciw przeciw trzeciemu czytaniu, zatem trzecie czytanie odbędzie się na następnem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#WicemarszałekPoniatowski">Przystępujemy do p. 3 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Putka i tow. w sprawie prowadzenia metryk stanu cywilnego w Małopolsce w języku polskim (druk nr. 1068 i odbitka roneo nr 297). Ponieważ sprawozdanie komisji nie zostało kancelarii dostarczone, zatem dzisiaj ten punkt nie będzie rozpatrywany.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#WicemarszałekPoniatowski">Proszę n. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie głodówek więźniów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pobicia więźniów politycznych Polińskiego i Ożarowicza.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć policji państwowej w Lublinie.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do pp. Ministrów Robót Publicznych i Kolei, w sprawie zwolnienia 36 robotników, zajętych na drugim dystansie rozbudowy węzła warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozpędzenia i aresztowania robotników piekarzy, dn. 5/XII 1926 r. w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozubskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wygłaszania przez starostę krzemienieckiego p. Robakiewicza publicznych przemówień, nawołujących do niszczenia kulturalnooświatowych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szkodliwej gospodarki komisarza gminy Klucz Wielki pow. Peczeniżyn woj. stanisławowskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Prezesa Rady Ministrów! i pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Skarbu i Robót Publicznych w sprawię regulacji Bystrzycy Słotwińskiej, wstrzymania kar administracyjnych na właścicieli gruntów nadbrzeżnych, wstrzymania skarg Skarbu Państwa i odpisania podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się policjantów p. p. z posterunku w Kozinie, pow. Dubno na Wołyniu nad członkami filii ukraińskiego tow. „Proświta” we wsi Płaszewa tegoż powiatu.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewłaściwego postępowania P. K. U. w Dubnie względem inwalidy wojennego Radziwiłłówka Filipa ze wsi Wyczułki, gm. boremelskiej pow. dubieńskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświaty w sprawie nadużyć policyjnych i teroryzowania ludności ukraińskiej, domagającej się dla swych dzieci szkoły ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Franza i innych posłów do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie aresztowania dwóch członków rady gminnej narodowości niemieckiej, Którzy różnemi okrzykami przeszkadzali na posiedzeniu rady gminnej w Rogoźnie, zwołanem jeszcze przez starą radę gminną.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Madejczyka i kol. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie regulacji rzeki Wisłoki Górnej w gm. Zatęże, pow. Jasło.</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Madejczyka i kol. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie procesu cywilnego, prowadzonego od r. 1923 przez sąd okręgowy we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do pp. Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej oraz Sprawiedliwości w sprawie systematycznego łamania ustawy o 8 godzinnym dniu roboczym i ustawy o zakazie pracy nocnej kobiet i dzieci.</u>
          <u xml:id="u-57.15" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Widoty i kol. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie reaktywowania agencji pocztowej w Mogielnicy pow. trembowelskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.16" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego Piast do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie wykonania zarządzenia rządu b. premiera prof. Bartla o sporządzeniu wykazu urzędników, zasiadających w radach nadzorczych i zarządach spółek akcyjnych i innych towarzystw zarobkowych.</u>
          <u xml:id="u-57.17" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Widoty i kol. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie naprawy mostu na rzece Seret w Strusowie pow. Trembowla.</u>
          <u xml:id="u-57.18" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Chwalińskiego i kol. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie komasacji wsi Siemkowice tejże gminy pow. wieluńskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.19" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Smulikowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuzasadnionej konfiskaty nr. 5 pisma „Niższy funkcjonariusz państwowy”, wychodzącego w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-57.20" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie niesłychanych i okrutnych sposobów badania więźniów politycznych w Krasnym Stawie przez naczelnika policji powiatowej p. Sitarza i jego pomocników.</u>
          <u xml:id="u-57.21" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do pp. Ministrów Skarbu, oraz Rolnictwa z powodu bezprawnego pobierania procentów od bezprocentowych pożyczek zwrotnych, udzielonych rolnikom w woj. krakowskiem, dotkniętym klęską powodzi w r. 1925.</u>
          <u xml:id="u-57.22" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie bezprawnych rewizji, konfiskat i aresztowań wśród członków Niezależnej Partii Chłopskiej i robotników z Polskiej Partii Socjalistycznej w Nowym Sączu.</u>
          <u xml:id="u-57.23" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministrów Spraw Wewnętrznych, Pracy i Opieki Społecznej w sprawie masowych represji policyjnych, stosowanych względem lewicy robotniczej w okresie przedwyborczym i w dniu wyborów do rady Kasy Chorych m. Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-57.24" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie rujnowania małorolnych przez obciążenie ich kosztami komasacji i przenoszenia zabudowań.</u>
          <u xml:id="u-57.25" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości z powodu kilkuletniego przewlekania sprawy o zwrot budynków, zabranych w czasie wojny wieśniakom ze wsi Miniewicze i Koźliki, pow. białostockiego, przez mieszkańców wsi sąsiedniej.</u>
          <u xml:id="u-57.26" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieludzkiego tłumienia przez zatapianie cel wodą z sikawek, walki więźniów politycznych w obronie godności własnej w więzieniu kieleckiem.</u>
          <u xml:id="u-57.27" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Komunikacji w sprawie wprowadzenia w błąd i pokrzywdzenia pogorzelców ze wsi Raczyborów, gminy Sójki, pow. kutnowskiego, przy wypłacie odszkodowania pogorzelowego za spalone z zagrody.</u>
          <u xml:id="u-57.28" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie bicia w więzieniu lubelskiem Czesława Ryczka i innych więźniów w celu wymuszenia zeznań.</u>
          <u xml:id="u-57.29" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów ze Związku Ludowo Narodowego do pp. Prezesa Rady Ministrów! i Ministra Sprawiedliwości w sprawie sądu pokoju w mieście Kamienna, pow. koneckiego.</u>
          <u xml:id="u-57.30" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Skarbu w sprawie przywłaszczenia sobie przez notariusza Godlewskiego w Łucku opłat alienacyjnych. należnych Skarbowi Państwa i powiatowemu związkowi komunalnemu, oraz zatajenia przezeń w aktach kupna — sprzedaży ceny sprzedażnej majątku Woroszczyn, gm. Kisielin, pow. Horochowskiego na Wołyniu.</u>
          <u xml:id="u-57.31" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Smoły i kol. z P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie zachowania się p. Antoniego Grabowskiego, sędziego pokoju w Klimontowie, ziemi sandomierskiej.</u>
          <u xml:id="u-57.32" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bona z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prześladowania Niezależnej Partii Chłopskiej w woj. poleskiem.</u>
          <u xml:id="u-57.33" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie naruszenia tajemnicy korespondencji w związku z dążeniem do ukrycia nadużyć i kradzieży, dokonanych przez funkcjonariuszy państwowych na stacji kolejowej w Łyntupach.</u>
          <u xml:id="u-57.34" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego i prowokującego zachowania się władz miejscowych na zjeździe powiatowym Niezależnej Partii Chłopskiej w Wieluniu.</u>
          <u xml:id="u-57.35" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szeregu nadużyć popełnionych w Tarczynie przez zastępcę komendanta pow. grójeckiego p. Szpowicza, kaprala Stroińskiego, policjanta Jordana i innych funkcjonariuszy państwowych, a mianowicie w sprawie bezprawnego aresztowania, konfiskaty pism legalnych, próby steroryzowania aresztowanego Władysława Ratyńskiego dla wymuszenia zeznań, oraz w sprawie urzędowej agitacji za stronnictwami Strzelca i Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-57.36" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministrów Spraw: Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie planowego i samowolnego przeciw ustawowego postępowania władz administracyjnych w województwie stanisławowskiem.</u>
          <u xml:id="u-57.37" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów, Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zaburzeń spokoju publicznego i niebezpiecznego drażnienia ludności w powiecie Skole, woj. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-57.38" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Hellera i tow. z Kola Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bicia obywateli przez policję państwowa w Zbarażu.</u>
          <u xml:id="u-57.39" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kazimierza Dobrowolskiego i tow. do pp. Prezesa Rady Ministrów, Ministrów Spraw Wewnętrznych, Skarbu, Przemysłu i Handlu, oraz Pracy f Opieki Społecznej w przedmiocie destrukcyjnej działalności i gospodarki zarządu spółki: akcyjnej Zakładów Żyrardowskich.</u>
          <u xml:id="u-57.40" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do PP. Ministrów: Robót Publicznych, Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie oszukańczej manipulacji; licytacyjnej na gruntach pod Przykopem w pow. mieleckim.</u>
          <u xml:id="u-57.41" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości: i Skarbu w sprawie zwaloryzowania sierocych wkładek w kasach sierocych, w sądach w: Małopolsce się znajdujących.</u>
          <u xml:id="u-57.42" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krężla i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Skarbu w sprawie wydania rozporządzenia wykonawczego dla towarzystw wzajemnych ubezpieczeń.</u>
          <u xml:id="u-57.43" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Kubika i kol. z Klubu Związku Ludowo Narodowego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie anormalnych stosunków przy postępowaniu dyscyplin karnem przeciw urzędnikom samorządowymi b. dzielnicy pruskiej;</u>
          <u xml:id="u-57.44" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministrów Skarbu, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie przyśpieszenia wymiaru zaopatrzenia dla wdów i sierot w woj. Stanisławowskiem, lwowskiem i tam opolskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi: Rady Ministrów. Kilka interpelacji pozostawiam do porozumienia się z interpelantami.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Czuja i; tow. w sprawie udzielenia przez Rząd Komisji Kodyfikacyjnej (Podkomisji dla prawa małżeńskiego) zasad, według których winno być opracowane osobowe prawo małżeńskie dla katolików. Wnioskodawcy proszą o poparcie. Wniosek odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#Marszałek">Wniosek posłów z Komunistycznej: Frakcji: Poselskiej w sprawie wypłacania zasiłków bezrobotnym pracownikom fizycznym w Poznaniu — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#Marszałek">Wniosek posłów z, Komunistycznej Frakcji: Poselskiej: w sprawie nocnej, pracy w piekarniach — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#Marszałek">Wniosek p. Bogusławskiego i tow. o częściową zmianę ustroju samorządu terytorialnego (wyborów do rad gminnych) — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#Marszałek">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zmiany niektórych przepisów art. 26 ustawy konstytucyjnej Rzeczypospolitej Polskiej — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej. Zwracam uwagę, że od dnia dzisiejszego będzie liczony termin, przewidziany w Konstytucji dla podobnych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#Marszałek">Wniosek posłów, z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie walki: z drożyzną — odsyłam do Komisji Walki, z Drożyzną.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#Marszałek">Wniosek posłów klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” w sprawie rozszerzenia ustawy z dn. 17 grudnia 1920 r. o nadaniu ziemi, żołnierzom Wojsk Polskich na teren powiatów, b. Litwy Środkowej — odsyłam do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#Marszałek">Wniosek posłów klubu P. S. L. „Piast” w sprawie zmiany względnie uzupełnienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 20 października 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. poz. 598 Nr 103) o uzupełnieniu przepisów normujących ustrój władz spółek akcyjnych — odsyłam do Komisji Przemysłowo Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#Marszałek">Wniosek p. Bujaka i: kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie przekazania budynków i placu państwowego w Zawichoście, pow. sandomierskiego, woj, kieleckiego, szkole powszechnej w Zawichoście — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#Marszałek">Wniosek p. Bujaka i kol. z; klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie przekazania majątku Sielec. pow. pińczowskiego, woj. kieleckie. Ministerstwu Reform Rolnych do rozparcelowania — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#Marszałek">Wniosek p. Kordowskiego i: kol, z klubu P. S. L. Wyzwolenie w; sprawie nadużyć, dokonywanych przez właścicieli majątku Jarzynówka, gm. Berezno, pow. Kostopol, w związku z parcelacją tego majątku oraz w sprawie bezczynności urzędów ziemskich, sprawujących nadzór nad tą parcelacją — odsyłam, do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#Marszałek">Wniosek klubów poselskich: Związku Ludowo Narodowego, Chrześcijańskiej Demokracji, Chrześcijańsko Narodowego i Narodowej; Partii, Robotniczej w sprawie nowelizacji przepisowi przejściowych ustawy o opłatach stemplowych z dnia 1go 1ipca 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 98 poz 570) — odsyłam: do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#Marszałek">Wniosek p. Toczka i kol. z, klubu P. S. L. „Piast” w sprawie stawek podatku wojskowego — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#Marszałek">Wniosek klubu parlamentarnego Narodowej Partii Robotniczej w sprawie zaprowadzenia zarządu państwowego w zakładach żyrardowskich — odsyłam do Komisji Przemysłowo Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#Marszałek">Wniosek p. Holeksy i innych w sprawie rozwiązania rady gminnej w Zakopanem — odsyłani do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#Marszałek">Wniosek posłów Związku Ludowo Narodowego, Chrześcijańsko Narodowego i Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 10 października 1924 r. o Polskiej; Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#Marszałek">Kilka wniosków zatrzyma tem celem porozumienia się z wnioskodawcami.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godzinie 10ej rano, z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#Marszałek">Trzecie czytanie prowizorium budżetowego (druk Nr 2568 i odbitka roneo nr 298), oraz trzecie czytanie ustawy o podatku wyrównawczym (druk nr 2413 i odbitka roneo nr 297).</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 10 min. 55 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>