text_structure.xml
244 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o sadz. 3 min. 15 po poi.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Kazimierz Bartek Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski. Minister Skarbu Czesław Klamer.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 294 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 295 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadała PP. Harasz i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają swą nieobecność posłowie: Bobowski, Brodacki, Dolanowicz, Pankratz i Widota. Udzieliłem urlopów posłom: Sanojcy na 1 dzień, Hrynkiewiczowi i Wojtkowiakowi na 2 dni, Wejchertowi na 3 dni, Jeremiczowi i Ziętkowi na 4 dni, Moszkowi Helmanowi na 5 dni, Stanisławowi Hellmannowi na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Moritz na 8 dni, Rokossowski i Rosenblatt do końca bieżącej sesji. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie upoważnienia Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (odbitka roneo nr 278 i druk nr 2455). Głos ma p. Rogula.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PRogula">Wysoka Izbo! Z wielkiem zaciekawieniem przedstawiciele ludu białoruskiego oczekiwali pierwszego expose p. Premiera Bartla, zwłaszcza dlatego, iż Rząd p. Bartla jest rządem t. zw. odrodzenia moralnego.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PRogula">Mogliśmy się spodziewać, iż to odrodzenie moralne odbije się pozytywnie na losach ludności białoruskiej w Polsce. Ja osobiście żadnych nadziei nie żywiłem,...</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Głos: Pan jest przewodniczący.)</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PRogula">... bo wierze tylko czynom, a nie słowom, a czyny organów państwowych na t. zw. Kresach Wschodnich mówią, iż Polska dla Białorusinów jest ni mniej ni więcej tylko więzieniem, i to najgorszem. jakie można znaleźć W całej Europie. Przemówienie p. Premiera przyniesie więc tylko rozczarowanie Białorusin, których lojalność kupuje się za pieniądze, jak np. niedoszłego doktora Pawlukiewicza. W skróceniu expose p. Bartla w stosunku do Białorusinów, Ukraińców i Litwinów brzmi: Jak było tak będzie.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#komentarz">(Głos: Może być gorzej.)</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PRogula">Że może być gorzej, tego mogę się nawet spodziewać, ale lepiej nie będzie. Żeby udowodnić. że tak jest, a nie inaczej, musze zrobić ekskursję w niedaleką przeszłość.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PRogula">Otóż co mówili premierzy poprzednich rządów? P. gen. Sikorski robił reweranse w stronę Białorusinów. Mówił, że będzie dawał szkoły, że będzie wszystko. Z tego nie było nic.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#komentarz">(Głos: Będzie.)</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PRogula">P. Witos mówił, że wszystkie słuszne żądania mniejszości narodowych będą uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#komentarz">(Głos: Chodzi właśnie o słuszne.)</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PRogula">Tak. i za rządów p. Witosa były uwzględnione, ale jakie interesy? Wszystkich Białorusinów, którzy dbali o swoje interesy, osadzono w więzieniu. P. Skrzyński w Genewie chwalił się. że wydaje się ustawy językowe, że Białorusini, Ukraińcy, Litwini 1 inne mniejszości narodowe otrzymają swoje szkolnictwo.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#komentarz">(Głos: Mają przecież.)</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PRogula">A w rzeczywistości zamknięto wszystkie szkoły białoruskie, tak. że słowa pp. premierów zupełnie mijały się z ich czynami. P. Grabski nic nie mówił. Wtedy była sanacja gospodarcza i o mniejszościach narodowych nie było może czasu mówić. Nie chciał mówić...</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wołał dawać.)</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PRogula">... i dawał baty, lepsze baty, niż p. Marszałek Piłsudski dał prawicy polskiej. Całe więzienia zapełnił Białorusinami, Ukraińcami i Litwinami. Tyle zawdzięczamy p. Premierowi Grabskiemu. Zobaczmy, co powiedział p. Premier Bartel, czy powiedział coś lepszego, czy może coś lepszego obiecywał Białorusinom, niż poprzedni premierowie? Przeczytam, co obiecywał:</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PRogula">„Rząd dążyć będzie do kontaktu z ludnością przez poprawę administracji 1 uregulowanie samorządów, złagodzenie tarć narodowościowych i wyznaniowych, wytwarzając warunki harmonijnego Współżycia. Życiowe interesy mniejszości muszą być uwzględnione”. Proszę Panów zwrócić uwagę, jak mała jest różnica między expose p. Witosa a p. Bartla. P. Witos powiedział: słuszne żądania będą uwzględnione, a p. Bartel: muszą być uwzględnione. Więc różnica bardzo mała, bo można powiedzieć, że musza być uwzględnione, a wcale nie uwzględniać”. Jednak Rząd zdecydowanie przeciwstawi się wszelkiej działalności przeciwpaństwowej.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#PRogula">Sprawę przestępstw politycznych, popełnionych przed 1 kwietnia 1923 r. pragnie zlikwidować przez umorzenie wniosków prokuratorskich w granicach prawnych, przez ułaskawienie indywidualne. Lojalne stosowanie Konstytucji oraz zawartych traktatów, śpieszne uregulowanie spraw w przynależności państwowej. przyśpieszenie wykonania reformy rolnej, komasacji i regulacji serwitutów — to są zadania, które Rząd pragnie podjąć w interesie mniejszości narodowych. „Rząd uważa za pilną sprawę statutu kościoła prawosławnego, rewizję ustawy szkolnej, systemu składania deklaracji”.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PRogula">Otóż, proszę Panów, musimy zanalizować te zapowiedzi, które słyszeliśmy od p. Premiera Bartla. „Rząd pójdzie po drodze złagodzenia tarć narodowościowych i wyznaniowych — jednak tego nie widać, bo nic dalej jak wczoraj przyjechał jeden ksiądz i mówił, że Rząd odbiera cerkwiom budynki i oddaje je kościołowi rzymsko katolickiemu.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#komentarz">(Głos: Tak należy.)</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#PRogula">To się nie należy, bo stanowczo stwierdzam, że te budynki zbudowane zostały przez ludność prawosławną jej mozolnym krwawym trudem, to nie jest prawo, tylko gwałt.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#PRogula">Dalej: „Życiowe interesy mniejszości muszą być uwzględnione, jednak zdecydowanie przeciwstawi się wszelkiej działalności przeciwpaństwowej”. Otóż dążenia nasze są wiadome, nie będę ich tu powtarzał. Panowie doskonale wiecie, do czego dążymy i czego wymagamy od rządów polskich. Jednak p. Premier nie był łaskaw wyłuszczyć. jak te dążenia będą uwzględnione. Może będą uwzględniane tak, jak były uwzględniane podczas rządów Grabskiego, kiedy to były wydane osławione ustawy językowe, żeby ludność białoruska składała deklaracje, a wszystkich, którzy brali udział w składaniu deklaracji, p. wojewoda Januszajtis pociągał do odpowiedzialności z art. 102 k. k., jako spiskowców. Oni dotychczas siedzą w więzieniu. Oskarżenie przeciw nim zbudowane było na podstawie zeznań konfidentów.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#PRogula">Następnie mamy bardzo ciekawą rzecz, a mianowicie t zw. amnestię. P. Premier Bartel zapowiada amnestię w sprawach przestępstw politycznych, popełnionych przed I kwietnia 1923 r. Kogo p. Premier będzie ułaskawiał? Przecież doskonale wiemy, że w roku 1923 była już wydana przez Sejm ustawa o amnestii i ci, którzy jej podlegali, już ją otrzymali. Nie wiem, kogo będzie się ułaskawiać. To jest pusty dźwięk, to tylko frazes, ale nie amnestia. I to jeszcze na wnioski prokuratorów, a wnioski prokuratorów będą się opierały na wnioskach dozorców więziennych, i otrzymają ułaskawienie ci więźniowie, którzy weszli na drogę prowokacji, na drogę lokajstwa w stosunku do rozmaitych władz więziennych, inni zaś jako komuniści amnestii nie otrzymają. Ponieważ jestem przekonany, o ile to co słyszałem jest prawdą, że komuniści amnestii nie otrzymają, a Panowie doskonale wiecie, że u nas na Kresach Wschodnich wszystkich Białorusinów traktuje się jako komunistów, więc ta amnestia nie będzie nas zupełnie dotyczyła.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#PRogula">Dalej jeszcze ciekawsza rzecz, jeżeli chodzi o lojalne stosowanie Konstytucji i traktatów. Twierdzenie p. Premiera jest bardzo ciekawe. P. Premier ma odwagę stwierdzić i za tę odwagę cywilną jestem mu wdzięczny, że w Polsce dotychczas Konstytucja nie była stosowana względem mniejszości narodowych. Tak jest. Jeżeliby była stosowana, to nie trzeba byłoby mówić o jej zastosowaniu, a więc prawdą było, co my zawsze, twierdziliśmy, że Białorusini, Litwini, Ukraińcy i inne mniejszości narodowe są obywatelami nie tej samej rangi co Polacy, lecz obywatelami! jakiejś trzeciej, może czwartej, a może setnej, rangi; tak traktowały je rządy dotychczasowe.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#komentarz">(Głos: Co Pan opowiada, mają takie same prawa.)</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#PRogula">Dlaczego p. Premier Bartel tego nie powiedział, że i do Polaków też będzie zastosowana Konstytucja?</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#komentarz">(Głos: Chciał Was kupić. Drugi głos: Dla Polaków ma się bata, a Was trzeba kupić.)</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#PRogula">Proszę Panów, tylko Pawlukiewiczów można kupować, ale Rogula nie sprzedają się. Niech Pan Wie o tem dobrze i przyjmie to do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#PRogula">Pan Premier Bartel mówił o komasacji i regulacji gruntów. Zapytam p. Premiera, co będzie komasował na Kresach Wschodnich? Przecież ustawą o osadnictwie wojskowem skomasowano to wszystko, co można było skomasować. Co będziecie teraz komasowali? Czy to, co chłop ma, może taki sznurek gruntu, jak ta ścieżka między krzesłami!? Co będziecie komasowali? Kiedy chłop ma półtorej dziesięciny, a może i mniej, to jest głupstwo, a nie komasacja. Jeżeli chcecie komasacji, to trzeba wszystkie dwory rozparcelować i to bez odszkodowania, wypędzić osadników wojskowych i wtedy przystąpić do komasacji.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i w centrum.)</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#PRogula">Dalej p. Premier zapowiedział rewizje ustawy szkolnej. Mamy dużo doświadczenia z przeszłości z tych rozmaitych rewizji: każda taka rewizja wychodzi bokiem Białorusinom, Ukraińcom i Litwinom. Jak tylko Rząd rewiduje — no to schowaj się gdzie możesz, bo po takiej rewizji będzie ci jeszcze gorzej! P. Bartel powinien był powiedzieć, że będzie zrobione to i to, że zamiast tej ustawy będzie wydana taka a taka ustawa, lub rozporządzenie — to rozumiem. Ale co to znaczy np. rewizja ustawy szkolnej? To można tłumaczyć tak, teraz za poświadczenie deklaracji trzeba będzie płacić nie dwa złote wójtowi, jak się płaciło i nie będzie poświadczać wójt, ale może trzeba będzie do p. Bartla jechać i poświadczać, albo może do prezesa sądu okręgowego, czy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Nie wiem, jaka to może być rewizja, czy to również ma dotyczyć systemu składania deklaracji? Zupełnie nie jestem zachwycony przemówieniem p. Bartla.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dawno to było, kiedy Pan do Mińska jeździł?)</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#PRogula">Jeździłem, więc cóż z tego? Byłem w Mińsku, nawet tam mieszkałem i pracowałem. Tak. Może i Pan pojechać, ja Panu nie przeszkadzam. Dalej nic nie słyszeliśmy w sprawie bardzo drażliwej, która bardzo nas boli, mianowicie w sprawie sądownictwa. P. Premier Bartel nie chciał powiedzieć o tem, że Kresom Wschodnim będą nadane sądy przysięgłych, których nie mamy. Panowie wecie doskonale, że sędziami u nas są przeważnie obszarnicy, którzy nienawidzą naszego włościaństwa i sąd koronny, gdyby nawet był białoruski, tobym powiedział, że to nie wystarcza i że to nie odpowiada wymaganiem chwili obecnej, nić odpowiada tendencjom XX stulecia.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#komentarz">(Głos: A czerezwyczajkach odpowiada?)</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#PRogula">Doraźne sądy są, i będą napewno, ale sądów przysięgłych niema i nie będzie. A jak się tam sprawy rozpatruje? To wprawdzie było nie za czasów rządów p. Bartla, ale za czasów rządu poprzedniego. Oto obywatel ziemski, Puzynowski, literalnie zadusił chłopa w lesie. Synek prezesa sądu okręgowego w Nowogródku podpalał chałupę włościaninowi, wpychał żonę tego chłopa do tej chałupy i mówił: spal się bolszewiczko! I oto dlatego, że ten Puzynowski jest zięciem p. Bochwica, ówczesnego prezesa sądu okręgowego w Nowogródku, i że w tej sprawie brat udział syn p. Bochwica, a ponieważ go nie można było uniewinnić, skazano Puzynowskiego na kilka miesięcy więzienia, ale zawieszono karę na dwa lata. Całe społeczeństwo polskie chciało bronić tego Puzynowskiego, a ks. Burkart poręczył za niego w więzieniu. Otóż takie sprawy dzieją się na Kresach z sądownictwem. Na stanowiskach sędziów wołałbym widzieć Polaków, aniżeli renegatów rosyjskich, którzy zmieniają prawosławie na katolicyzm, zasiadają w sądach doraźnych i wysyłają na tamten świat najlepszych synów Białorusi.</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#PRogula">Są takie objawy, które zaszły już za czasów rządzenia p. Bartla. Być może, że p. Premier o tem nie wie, więc muszę mu to powiedzieć. Przedtem na t. zw. Kresach Wschodnich istniała prowokacja. Ale prowokacja pojedyncza. Prowokowano jednostki. Otóż niech panowie z Wyzwolenia wybaczą, że powiem, iż ci wszyscy prowokatorzy gnieździli się w komitetach Wyzwolenia. A odkąd Wyzwolenie zbankrutowało na Kresach Wschodnich, prowokacja zmieniła sztandar i zamiast napisu „Wyzwolenie”, napisała „P. P. S.” i rozpoczęto prowokację masową. Ja nie chcę winić P. P. S., tylko winię organy rządowe, dlatego że prowokację prowadzą czynniki rządowe pod płaszczykiem P. P. S. A że jest tak, to na dowód odczytam tu list otwarty, jaki: otrzymałem z Baranowicz: „Do Pana Posła Roguli w Warszawie. List otwarty. Podczas pobytu Szanownego Pana Posła w Baranowiczach dn. 28 czerwca 1926 r. chciałem odbyć konferencję, lecz nie mogłem zastać. Proszę się porozumieć z p. senatorem Nazarewskim i wspólnie zająć stanowisko przeciw prezesowi P. P. S. w Baranowiczach Machajowi, gdyż ten warchoł jest konfidentem i oddziału sztabu w Brześciu nad Bugiem i pobiera 250 zł wynagrodzenia za czynności konfidencyjne od Władysława Koleżko vol Lubelskiego. Jako dowody mogą służyć kwity podpisane przez Machaja w i oddzielę sztabu w Brześciu nad Bugiem. Wymieniony jest prowokatorem od samego początku swojego działania na terenie baranowskim. Machaj podejmuje silę we wszystkich sprawach interweniować w imieniu partii t. j. P.P.S., co jest niedopuszczalne, a jako dowód posłuży fakt, że przez swego kolegę Mostowicza przyjął 200 dolarów, aby utrzymać koncesję”. Ten Machaj, to jest prezes powiatowego komitetu Polskiej Partii Socjalistycznej, a jeżeli się nie mylę, jestem przekonany, że się nie mylę, nawet członkiem centralnego komitetu wykonawczego.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#PRogula">Tak, Panie Kwapiński.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#PRogula">Jak się robi tę prowokację? Po pierwsze, i oddział sztabu D. O. K. Brześć musi być poinformowany o nastrojach ludności białoruskiej, a jak to zrobić? A więc przez ajentów; stworzono komitety P. P. S. i każdy prezes wiejskiego komitetu P. P. S. musi co tydzień składać sprawozdania Machajowi. Więc chłop białoruski przynosi wiadomości o nastrojach ludności białoruskiej, a żeby otrzymać więcej pieniędzy, to jeszcze dodaje coś nie coś: patrzcie, jak u nas jest rewolucyjnie, jakie u nas jest wrzenie! Ten włościanin białoruski nie wie, co robi, nie wie, że jest mimo swojej woli też konfidentem, donosi sam na siebie a nawet może mówi więcej, aniżeli jest w rzeczywistości. Otóż Machaj odsyła te sprawozdania do Brześcia nad Bugiem i co wynika? Włościanin idzie za czerwonym sztandarem, Machaj ocala się, ma się rozumieć, a chłopa biją w pięty, łamią mu żebra i wrzucają go do parcel. A jak się wrzuci do paki, to mówi się, „że przecież Białorusini winni, że otrzymali osadnictwo, że Białorusini poparli osadnictwo, posłowie białoruscy nie chcą interweniować, 1 maja p. Rogula przez 3 godziny siedział w gabinecie p. starosty i pił wódkę, a was wsadzają do więzienia”.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#komentarz">(Głos: Czy to prawda?)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">To nie ma związku z ustawą o pełnomocnictwach.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PRogula">Siedział nie Rogula a Badzian, poseł z P. P. S., a czy pił wódkę, czy nie, tego ja nie wiem.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PRogula">P. wojewoda Januszajtis, aby zachować swoje stanowisko, wymyśli znowu nową akcję powstańczą, a wszystkich świadomych Białorusinów już podzielił na 3 kategorie. Pierwsza kategoria, to są podejrzani o przekroczenie lub o zamiar przekroczenia granicy wschodniej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski.)</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PRogula">Druga kategoria to naogół element niepodległościowy, element niebezpieczny. I te dwie kategorie znajdują się na opiece policji umundurowanej. A trzecia kategoria...</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Głos: To posłowie.)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PRogula">Może i posłowie, nie myślę, żeby i posłowie byli wykluczeni.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Głos: A do której kategorii należy Ballin?)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PRogula">Do trzeciej kategorii należą wszyscy świadomi Białorusini i oni znajdują się na „ucztę” defenzywy, która czeka pierwszej stosownej chwili, ażeby wsadzić ich do więzienia.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Głos: I w pięty.)</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PRogula">No. bez pięt nie obejdzie się. Otóż taka polityka zupełnie nie odpowiada tej szczerości, temu radykalizmowi, o jakim mówił p. Premier Bartek Gdyby p. Premier był rzeczywistym radykałem to poszedłby na porozumienie z temi ugrupowaniami białoruskiemi, które za pieniądze się nie sprzedają. Natomiast od p. Premiera Bartla p. Pawlukiewicz otrzymuje 22.000 zł na zorganizowanie zjazdu. I co p. Bartel osiągnął? Osiągnął to, że wniosek zaufania do Rządu Polskiego i polskości na kresach przeszedł 22 głosami przy 14 przeciw, a więcej jak 150 wstrzymało się od głosowania. Więc za 22.000 Rząd p. Premiera Bartla otrzymał 22 głosy Białorusinów, czyli jeden głos Białorusina kosztował Rząd 1000 zł. Jeżeli Rząd pójdzie podczas wyborów tą drogą, jeżeli każdemu Białorusinowi da 1000 zł i. wtedy on będzie głosował za Rządem, to ja będę bardzo wdzięczny, bo wzbogaci Białoruś.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Głos: A za jaką cenę Pan będzie głosował?)</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PRogula">Dla mnie nic nie trzeba, ja mam swoją gospodarkę i z niej żyję.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PRogula">Więc proszę Panów, żadnej nadzielił na polepszenie stosunków na Kresach Wschodnich nie mamy. Tak jak przedtem mówiłem, tak i teraz mówię, że jesteśmy Białorusinami, a Białorusin nigdy słowom nie wierzy, tylko czynom i po czynach Rządu p. Bartla poznamy ten Rząd i wtedy możemy mówić o zaufaniu. Zaś co do tego, żeby bronić swoich interesów narodowych, ekonomicznych i narodowościowych, to musimy pomyśleć o wzmocnieniu jednolitego frontu białoruskiego, ażeby dać odpór z całą siłą reakcji polskiej.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PRogula">Reasumując wszystko, co powiedziałem, oświadczam w imieniu Klubu Białoruskiego, że będziemy głosowali przeciw pełnomocnictwom.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Kronig.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PKronig">Wysoki Sejmie! Rząd domaga się od nas uchwalenia ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy. Przedłożony nam projekt ustawy opiera się na przyjętej wczoraj zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej, dopuszczającej takie przeniesienie spraw ustawodawczych z Sejmu na rząd. Klub nasz, przeciwstawiając się wszelkim zmianom Konstytucji godzącym w parlamentaryzm i demokrację, przeciwstawił się również ust. I zmiany do art. 44 Konstytucji, jednak głosował za ust. 2, uważając, że mogą zajść w życiu Państwa sytuacje takie, które czynią potrzebnemi szybkie decyzje, a więc czynią potrzebnemi pewne pełnomocnictwa dla Prezydenta i dla rządu. Uważam, że sytuacja taka istnieje obecnie, że obecne położenie kraju jest tak ciężkie pod względem gospodarczym i innemi, że zgodzilibyśmy się w zasadzie na pełnomocnictwa dla Rządu prof. Bartla, jednak co do tych pełnomocnictw mamy bardzo poważne zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PKronig">Proszę szanownych Panów! Pan Premier w onegdajszem expose przedstawił nam sytuację kraju, działalność dotychczasową Rządu oraz zamiary i plany na przyszłość. Pan Premier między innemi uzasadniał potrzebę pełnomocnictw osiągnięciami dotychczas rezultatami pracy tego Rządu. Otóż uważam, że dotychczas osiągnięte rezultaty pracy nie stanowią żadnego uzasadnienia, p. Premier zanadto optymistycznie je przedstawił, uważamy natomiast, że właśnie to, co nie zostało dokonane, te braki w naszem życiu państwowem. ciężka sytuacja kraju, te sprawy właśnie uzasadniają potrzebę pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PKronig">Zgadzamy się z p. Premierem w tem. że przedewszystkiem należy kłaść główny nacisk na sprawy gospodarcze i finansowe naszego Państwa W tych właśnie sprawach jeszcze bardzo dużo pozostaje do zrobienia i to, co nam tu wyliczył p. Premier, nie stanowi dla nas żadnej pociechy. Nie stanowi pociechy, że eksport węgla podniósł się o 100%i, co zresztą nie jest zasługą Rządu, lecz skutkiem strajku górników angielskich. Nie stanowi również pociechy to. że stopa dyskontowa w bankach państwowych została zniżona, ponieważ kredytów tych wogóle otrzymać nie można, a jeżeli można; to w tak szczupłych rozmiarach, że nie zaważy to wcale na produkcji krajowej.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PKronig">Jeżeli Rząd postawił tezę o konieczności i trwałości równowagi budżetowej, to musimy tu powtórzyć to. cośmy kilkakrotnie już z tej trybuny podnosili. że równowagę budżetową uzyskać można i trzeba przedewszystkiem przez skreślenie niektórych nieproduktywnych wydatków, które w ogromnej mierze znajdują się w naszych budżetach państwowych. Uważam, że siła Państwa nie leży, w wojsku i w policji, lecz właśnie w zdrowej gospodarce. Dlatego zmniejszenie tych nieproduktywnych wydatków uważamy za jeden z warunków koniecznych dla uzyskania równowagi budżetowej.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PKronig">Jednem z bardzo ważnych zagadnień, podnoszonych w expose p. Premiera jest sprawa zreformowania aparatu administracji krajowej. W tym względzie przed Rządem stoją ogromne zadania. Nasz aparat administracyjny szwankuje. Mamy personel urzędniczy, który wyobraża sobie, że nie jest dla publiczności, dla obywateli, ale publiczność dla niego. Wytworzyła się pewna kasta naszych urzędników państwowych, którzy uważają, że oni są panami, a obywatele to są ludzie drugorzędni, ludzie drugiej klasy i w ten sposób ich traktują. Otóż przedewszystkiem ten stosunek urzędników do obywateli należy zmienić, bo przysłowie dobrze mówi, że nie nos dla tabakierki, lecz tabakierka dla nosa.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PKronig">Ważnem jest również i to, że Rząd chce podjąć walkę z korupcją wśród urzędników. Jest to zadanie bardzo ważne ze względu na rozwielmożnienie się u nas korupcji wśród urzędników. Rząd zapowiada równomierne traktowanie przez administracje wszystkich obywateli, zarówno ludzi pracy, jak ludzi bogatych. Otóż i to jest bardzo potrzebne, ponieważ dotychczas ten. kto miał kieszeń pełną, kto miał odpowiednio wysokie stanowisko w hierarchii społecznej, mógł wszystko zyskać u organów administracyjnych. ten zaś, kto jest biednym, nigdy nic nie uzyska. Ale stokroć ważniejszą jest inna sprawa, mianowicie następująca: u nas przez cały czas istnienia Rzeczypospolitej było tak, że Rząd centralny istniał dla siebie, a obok tego Rządu istniały inne rządy w państwie, obok tego każdy starosta, każdy wojewoda, byle jaki urzędnik robił sobie co chciał. Pozatem istnieje też wiele ubocznych rządów, jak Związek Obrony Kresów Zachodnich. Związek byłych powstańców, jak Towarzystwo „Rozwój” i t. d., które mają o wiele większe wpływy niż sam rząd centralny. Dochodzi do tego, że dyrektywy wydawane przez rząd centralny nie mają posłuchu wśród urzędników administracyjnych w różnych miejscowościach kraju.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PKronig">Znane jest położenie ludności niemieckiej na Górnym Śląsku. Tam szczególniej jaskrawo przejawia się ta niemoc naszych rządów centralnych i wszechwładza tych rządów ubocznych. Wiadomą jest sprawą, że napady na ludność niemiecką na Górnym Śląsku stają się coraz liczniejsze, napady te stają się tak częste, że uniemożliwiają nawet odbywanie wieców sprawozdawczych, zwoływanych przez posłów. Gdy niedawno odbył się taki wiec posłów niemieckich, wiec rozbito, posłów poturbowano. Sprawa była przedstawiona p. Prezesowi Rady Ministrów i była poruszona w interpelacji do Rządu. Dotychczas nikt z tych zbrodniarzy nie został ukarany. To nie jest wypadek jedyny. Takie wypadki są na porządku dziennym. Okazuje się. że zawsze tych panów chronią starostowie i administracja polska. Różne organy policji oświadczają na zapytanie, że dyrektorzy policji, którzy są równocześnie starostami, jako przewodniczący Związku Obrony Kresów Zachodnich i Związku Powstańców sprawców tych napadów nie karzą. a przeciwnie, nawet się zgadzają z takiem postępowaniem.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PKronig">Szef Urzędu Bezpieczeństwa oświadczył naszym posłom, że zarządził aresztowanie kilku nożowników. których jednak prokuratorzy natychmiast zwolnili. Policja śledcza, poszukując sprawców napadu i rzucania bomb, na rozkaz p. starosty musiała zaprzestać poszukiwań, gdyż znajdowała się na właściwym tropie u powstańców. Przeważnie, jak powiedziałem, winni temu starostowie, którzy zamiast ukarać winnych chronią ich. Gdzież jest praworządność, jeżeli ci winni, którzy są w konflikcie z kodeksem karnym, zamiast kary, znajdują ochronę u organów administracyjnych?</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PKronig">Onegdajszej nocy podobno, jak donoszą pisma, był taki napad — rzucanie bomb — urządzony również na redakcję dziennika p. Korfantego „Polonia”. Nie wiem, czy to się zgadza z rzeczywistością, czy to jest tylko reklama dla p. Korfantego, ale w każdym razie, już przyłapano tu w tym wypadku trzech powstańców na gorącym uczynku. Ale wtedy, gdy rzucają bomby na Niemców, na domy niemieckie, gdy urządzają napady na wiece niemieckie, żadnego się nie przyłapuje i żadnych się nie poczyni kroków w celu ukarania winnych.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PKronig">Proszę Panów, inna rzecz bardzo charakterystyczna. Spółka Bracka w Tarnowskich Górach zatrudnia 90 lekarzy, wśród nich wielu lekarzy narodowości niemieckiej, którzy od lat 15 do 30 są czynni w tej Spółce Brackiej. Otóż od czasu, gdy w zarządzie tej Spółki Brackiej jako przedstawiciel Rządu zasiada mąż zaufania Związku Obrony Kresów Zachodnich, zwolniono około 25 tych lekarzy narodowości niemieckiej, jedynie za to, że są Niemcami. Okazuje się jeszcze sprawa następująca. Zarząd Spółki Brackiej składa się z przedstawicieli robotników, przedstawicieli pracodawców i 1 przedstawiciela Rządu. Otóż wniosek o zwolnienie lekarzy nie uzyskał na pierwszem posiedzeniu większości, gdyż przedstawiciele robotników głosowali przeciw. Cóż zrobiono? Zwołano drugie posiedzenie wobec protestu przedstawiciela Rządu, który, jak już powiedziałem, jest mężem zaufania Związku Obrony Kresów Zachodnich, a w tym samym dniu tego drugiego posiedzenia aresztuje się jednego z tych przedstawicieli robotników, tylko poto, ażeby nie mógł głosować przeciwko wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(P. Skowronek: Niemcy nie dopuszczali dotychczas Polaków lekarzy, muszą więc tam przyjść Polacy lekarze.)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PKronig">Nie, lekarz jest lekarzem, a Niemiec powinien mieć te same prawa w Polsce, jak każdy inny.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(P. Marweg: Ale Polacy też mają w Polsce prawa takie same jak Niemcy.)</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PKronig">Czy to nie jest skandalem niesłychanym, że aresztuje się bez wszelkich podstaw obywatela, przedstawiciela w tym Zarządzić, na to tylko, ażeby przeforsować swój wniosek?</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(P. Marweg przerywa.)</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PKronig">Panie Marweg, niech Pan się nie denerwuje, Pan nam jest dobrze znany. Pan zapewne jest pomylony na punkcie nacjonalizmu.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#komentarz">(P. Marweg: Gdyby tak w Berlinie przemawiał Polak, to nie wiem, czyby mu na to pozwolili.)</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PKronig">Przedstawiliśmy tę sprawę p. Premierowi, p. Ministrowi Przemysłu i Handlu, któremu te sprawy podlegają, dotychczas jednak nie zaszły żadne zmiany. Wierzymy, że p. Premier nie pochwala postępowania swoich podwładnych, jednakże dotychczas w tej sprawie nic nie zostało zrobione. Obawiamy się, że przy tym Rządzie będzie tak, jak było przy wszystkich poprzednich, że jeżeli się składa zażalenie na policjanta, to organy rządowe zapytują tego policjanta, czy to jest prawdą. Tak było dotychczas. Obawiam się, żeby i dalej nie postępowano w ten sam sposób. Proszę Panów, te rządy uboczne, rządy różnych Związków Powstańców lub Obrony Kresów Zachodnich, muszą się skończyć raz na zawsze, jeżeli Polska chce być państwem praworządnem. Musi być jeden rząd centralny, i bezwzględne posłuszeństwo powinno obowiązywać wszystkich urzędników w kraju.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PKronig">Proszę Panów, przechodzę teraz do innej sprawy, również poruszonej przez p. Premiera w expose, mianowicie położenia klasy robotniczej w Polsce. Otóż p. Premier zobowiązał się, że słuszne prawa ludności pracującej nie będą na szwank narażone Jednak nie wiemy, co p. Premier rozumie przez te słowa „słuszne prawa”, co w rozumieniu o. Bartla znaczą te słuszne prawa. Dlatego wolelibyśmy, ażeby p. Premier powiedział bez ogólników, że stoi na stanowisku utrzymania wszystkich zdobyczy klasy robotniczej w Polsce, iż nie dopuści do tego, ażeby te zdobycze w czemkolwiek zostały naruszone. Takie oświadczenie jest potrzebne i będziemy się domagali, żeby w pełnomocnictwach te sprawy wyłączyć z pod dekretowania Rządu, ponieważ już teraz słychać o tem, że Rząd, szczególniej p. Minister Przemysłu i Handlu, jest pod wpływem Lewiatana.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PKronig">Proszę Panów, p. Premier Bartel bardzo słusznie podniósł, że płaca robotników w naszym kraju jest bardzo niska, że nie stoi w żadnym stosunku do drożyzny artykułów pierwszej potrzeby. Otóż Rząd, musze przyznać, interwencja swoją zmusił przemysłowców włókienniczych do podwyższenia zarobków dla włókniarzy. Nie chce się wdawać w dyskusje, że podwyżka ta była niedostateczna wobec ogromu drożyzny, jednak prosiłbym, ażeby Rząd zechciał swojej interwencji użyć także do tego, aby podniesione zostały płace pracowników umysłowych. Pracownicy umysłowi w Łodzi i innych centrach przemysłowych walczą obecnie o swoje zarobki, które również nie pozostają w żadnym stosunku do obecnych kosztów utrzymania i dlatego interwencja Rządu w tej dziedzinie też byłaby bardzo pożądana.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PKronig">P. Premier w swojem expose poświęcił dużo miejsca sprawne bezrobocia. Powiedział, że liczby bezrobocia maleją. Otóż tak jest, ale tylko w bardzo nieznacznym stopniu. Nędza bezrobotnych, nędza tych najnieszczęśliwszych jest jeszcze bardzo wielka w naszym kraju, jest ich bardzo dużo w okręgach przemysłowych i trzeba się zająć ich losem. Uważam, że przedewszystkiem powinno się prowadzić walkę z bezrobociem, jest ona stokroć ważniejsza niż wydawanie zapomóg, mianowicie walka z bezrobociem przez uruchomienie warsztatów pracy. Dlatego zgadzam się z Rządem, jeżeli walkę z bezrobociem chce prowadzić przedewszystkiem przez wprowadzenie w życie ustawy o rozbudowie miast. Musimy wstydzić się, jeżeli porównamy sprawę rozbudowy miast u nas, z ta sama sprawą w innych państwach. Niemczech, Belgii, Austrii. itd. Tam w ostatnich latach wybudowano bardzo dużo domów, tem samem dano zatrudnienie bezrobotnym i dano mieszkania tym. którzy ich nie mają. U nas też ta sprawa jest bardzo palącą i witamy z zadowoleniem zapowiedź Rządu, że w tej sprawne chce coś uczynić. Dzięki temu udałoby się zatrudnić wielu bezrobotnych, a zarazem zmniejszyłoby się głód mieszkaniowy.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PKronig">Ale, ponieważ ta sprawa wymaga dłuższego czasu, sądzę, że jest koniecznością obecnie podwyższenie stawek dla bezrobotnych, jak również jest koniecznością zająć się sprawą zapomóg dla bezrobotnych pracowników umysłowych. Mamy ustawę o zabezpieczeniu dla pracowników umysłowych, ustawa ta jest niedostateczna, a rozporządzenie wykonawcze do tej ustawy wyklucza jeszcze bardzo wielka część tych pracowników. To rozporządzenie powiada, że wszyscy pracownicy umysłowi, którzy stracili swoją pracę przed 24 stycznia r. b., nie wchodzą w zakres tej ustawo. Otóż to rozporządzenie jest krzywdzące i powinno być zniesione przez Rząd. Sądzę, że należałoby również dać. możność wyjazdu bezrobotnym, by znaleźli sobie prace zagranicą. Ta możność wyjazdu jest obecnie bardzo utrudniona i trzeba tym bezrobotnym otworzyć wrota, żeby mogli sobie wyjechać w świat.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PKronig">Co się tyczy polityki zagranicznej, to z zadowoleniem witamy zapowiedź Rządu, że będzie zachowywał tę linię pokojową, która dotychczas cechowała politykę zagraniczna Polski. Jednak uważam, że w tym wypadku należałoby nie dopuścić do tego, żeby organa prasowe stojące blisko kół rządowych np. „Polska Zbrojna” -stojąca blisko kół rządowych wojskowych, w artykułach swoich rozwijały plany zaborcze, wprost szaleńcze. Tem się sprawie pokoju nie przysłużymy i tem możemy zepsuć naszą linię pokojowa.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PKronig">W expose jest również zapowiedź, że stosunki przyjazne z innemi narodami mają być wzmocnione i utrwalone. Nasz klub stał zawsze na stanowisku prowadzenia polityki przyjaznej w szczególności względem państw sąsiednich, Rosji z jednej, a Niemiec z drugiej strony, bo ze względu na nasze interesy gospodarcze musi się utrzymać z tem? państwami stosunki przyjazne. Z zadowoleniem witamy fakt, że traktat handlowy z Niemcami zbliża się ku końcowi, chciałbym jednak widzieć, żeby w rzędzie tych państw, z któremi mamy prowadzę politykę przyjazną, znalazła się i Rosja, ze względu na interesy gospodarcze, ze względu na to. że jest ona odbiorcą naszych towarów przemysłowych. Wiemy, że są tu duże przeszkody, ale sadzę, że trzeba i w tym kierunku coś zrobić.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PKronig">Jeżeli Rząd okazuje chęć do współdziałania w odbudowie gospodarczej Europy. to chcę wspomnieć tu o sprawie może napozór drobnej, mianowicie sprawie paszportów zagranicznych. Sprawa ta jest tak postawiona, że Polska jest odgrodzona chińskim murem od innych państw. Powinno się ustalić niższą cenę paszportów, bo cena 500 zł oczywiście jest za duża: szczególnie w sprawach handlowych, gospodarczych nie powinno być żadnych trudności, jak również w sprawach rodzinnych. W b. zaborze pruskim jest duża ilość osób, które mają krewnych w Niemczech. Wytwarza się taka sytuacja, że dzieci nie mogą odwiedzać swoich rodziców, a rodzice swoich dzieci i innych krewnych, ponieważ paszporty kosztują 500 zł. Otóż sadze, że i z tem należy skończyć. Rząd powinien obniżyć cenę paszportów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PKronig">Obecnie chcę omówić stosunek Rządu do mniejszości narodowych. P. Premier znalazł mocne i zdecydowane słowu, określające stosunek Rządu do mniejszości narodowych. Ale. proszę Panów, słowa takie słyszeliśmy z tej trybuny już nieraz. Już nieraz słyszeliśmy podobne słowa nawet od premierów. należących może do tamtej strony Izby. Dlatego wołałbym, aby p. Premier wyraźnie potępił dotychczasowy kurs wszystkich rządów polskich, bo mimo tych ładnych zapowiedzi położenie mniejszości zupełnie nie jest uregulowane. P. Premier poruszył kilka bolączek mniejszości narodowych, jak sprawę przynależności państwowej, sprawę rewizji ustaw szkolnych, zniesienia systemu deklaracji i t. d. Przedewszystkiem muszę tu podnieść sprawę naszego szkolnictwa, które powinno znaleźć opiekę u Rządu. Sejm ten przez cały czas istnienia swego nie uregulował tej naszej bolącej sprawy, wszystkie nasze wnioski rzucał do kosza, przechodził nad niemi do porządku dziennego. Domagamy się od tego Rządu, aby się zajął tą sprawą. Wiemy o tem, że zabezpieczenie naszych interesów kulturalnych, naszego szkolnictwa możemy znaleźć tylko w autonomii kulturalnej. I tylko wtedy, kiedy wszystkie sprawy naszej kultury, naszego szkolnictwa, naszego życia narodowego będą w naszych rękach, będą wieliminowane z pod wpływu różnych inspektorów szkolnych, kuratorów szkolnych i innych urzędników państwowych, tylko wtedy będziemy mieli możność rozwijania naszej kultury, tak, jak to głosi Konstytucja.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#komentarz">(Przerywania i różne głosy na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PKronig">Zdaje mi się, że Panowie nie znają wcale tego problemu. Mniejszość polska w Niemczech również stoi na stanowisku autonomii kulturalnej, również domaga się tej autonomii. Jest to problem wielki, problem nie nasz, ale problem wszystkich mniejszości. To jest problem bardzo wielki, za wielki, ażebyście go Panowie pojęli, bo inaczej stanęlibyście na innem stanowisku. Wiemy bardzo dobrze, że to nasze żądanie autonomii kulturalnej nie może być tak prędko urzeczywistnione, dlatego też musimy domagać się, ażeby usunąć i naprawić przynajmniej te krzywdy, które nam się dzieją.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#komentarz">(Głos: Kupujecie dzieci na Śląsku.)</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PKronig">Nie powtarzaj Pan tych bredni, w które nikt nie uwierzy. Przecież tylko wasz teror wstrzymywał tych rodziców, jednak okazało się. że i to nie pomaga i mimo to rodzice zapisują swoje dzieci do szkół niemieckich.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Z nędzy to robią.)</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PKronig">Z przekonania, nie z nędzy, my żadnego teroru nie stosujemy. Trzeba znieść tę metodę, którą stosuje się od lat kilku wobec naszego szkolnictwa. Jest to metoda stopniowej polonizacji. Musze Panom powiedzieć, jak się to robi. Najpierw wbrew wszelkim ustawom, bez żadnych podstaw ustawowych żąda się od kierownika szkoły niemieckiej. ażeby niektórych przedmiotów nauczano w języku polskim, choć niema do tego żadnego prawa. Przez to już stopniowo polonizuje się szkoły niemieckie. Następnie posyła się do szkół niemieckich nauczycieli polskich również w celu polonizacji tych szkół, a pozatem wywiera, się nacisk na tych nauczycieli niemieckich, którzy nie chcą być powolnem narzędziem w rękach polonizatorów. Idzie to tak daleko, że groźbami zmusza się tych nauczycieli i zwalnia się ich z posad, jeżeli nie chcą się stosować do tych nakazów inspektorów szkolnych. To wszystko robi się bez żadnej podstawy ustawowej. Z tem należy skończyć raz na zawsze.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Idźcie do Prus, to dopiero tam zobaczycie teror.)</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PKronig">Chciałbym jeszcze przytoczyć jedną sprawę charakterystyczną, która Pana Kolegę Skowronka będzie interesowała ze względu na te dzieci w szkołach górnośląskich. Na Górnym Śląsku wydalono ze Skarbofermu. instytucji napół państwowej. 300 robotników z pracy za to. że dzieci swoje posyłali do szkoły niemieckiej. To Wy akceptujecie, to Wam się podoba. To jest niesłychany skandal, w ten sposób teroryzuje się i wydala się ludzi z pracy za to, że według swojego przekonania dzieci swoje do niemieckiej szkoły posyłają.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#komentarz">(P. Korfanty: To nie prawda. Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PKronig">My mamy na to dokumenty, myśmy tę sprawę przedłożyli Panu Premierowi i mimo zapowiedzi dotychczas nic nie zrobiono. Tego, czego nam nie dał ten Sejm, oczekujemy od Rządu. Oczekujemy, że on twardą ręką ukróci samowole różnych kacyków prowincjonalnych i zaprowadzi pod tym względem porządek.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#PKronig">Przechodząc obecnie do pełnomocnictw, do ustawy nam przedłożonej, chcę zaznaczyć, że w art. 1, zgodnie z wnioskiem mniejszości zwracam się przeciwko wyrazom: „przewidujących wydawanie osobnych ustaw”. Uważam, że wszelkie postanowienia Konstytucji powinne być wykonane, a nie tylko te, które przewidują wydawanie osobnych ustaw. To jest właśnie największą wadą u nas. że Konstytucji nie wprowadza się w życie.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#PKronig">Następnie co do art. 2 uważam, że powinne być również wyjęte z pod prawa dekretowania przepisy obowiązujące ustawodawstwa robotniczego i że powinne być skreślone wyrazy: „ustawy językowe”, gdyż właśnie na tem polu oczekujemy od Rządu czynów przychylnych.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#PKronig">Następnie chcę jeszcze powiedzieć jedna rzecz. Jeżeli w zasadzie godzimy się na pełnomocnictwa, jednak nie możemy się zgodzić na pełnomocnictwa bez żadnych ograniczeń co do czasu, nie możemy się zgodzić na to, ażeby z tych pełnomocnictw miał możność korzystać rząd reakcyjny, który może przyjdzie po Rządzie prof. Bartla. Dlatego będziemy głosować za poprawkami, które ograniczają te pełnomocnictwa do Rządu obecnego, gdyż w przeciwnym razie nie moglibyśmy się na nie zgodzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Popiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PPopiel">Wysoki Sejmie! Pan Prezes Rady Ministrów wysunął na czoło swoich rozważań zagadnienie wzmocnienia władzy wykonawczej, które z perspektywy historycznej określił jako „danie takich uprawnień rządowi, by mógł on naprawdę kierować nawą państwową, by mógł przeprowadzić gruntowną sanacje stosunków wewnętrznych, by był wyposażony w siły zdolne do opanowania kryzysów, wstrząsających państwem”. Szkoda wielka; że tak doniosły i zasadniczy program, podczas drugiego czytania projektu zmian Konstytucji, doznał znacznego wykolejenia przy całkowitej niemal bierności Rządu i prócz rozszerzenia władzy Prezydenta Rzeczypospolitej, pozostał z niego tylko omawiany w tej chwila projekt ustaw o pełnomocnictwach. Dla uzasadnienia potrzeby tych pełnomocnictw powołuje się p. Premier na osiągnięte dotychczas rezultaty pracy tego Rządu. Nie chcę bynajmniej tej części expose p. Premiera traktować ze złośliwością, ale wydaje mi się, że w interesie samego Rządu należałoby o tych sukcesach mówić z większą powściągliwością.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PPopiel">Trudno bowiem na rachunek polityki tego Rządu zaliczyć rezultaty, będące wynikiem pomyślnych koniunktur międzynarodowych, z których się wszyscy cieszymy, ale co do których musimy się zgodzić, że są czynnikami przemijającemi. Również ocena pracy rządów poprzednich, zwłaszcza gabinetu koalicyjnego p. Skrzyńskiego, który pod uporządkowanie naszych stosunków i poprawę sytuacji gospodarczej położył w wielu dziedzinach znaczne podwaliny, nie wypadła w expose p. Premiera w płaszczyźnie tej obiektywności, którą dotąd nauczyliśmy się w nim cenić.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PPopiel">Przechodząc do programowej strony expose, muszę zaznaczyć, że wyróżnia się ono od wszystkich dotychczasowych, które z tej trybuny słyszeliśmy, nie tylko formą, ale i treścią w wielu ustępach, zwłaszcza dla nas. reprezentantów sfer pracujących, wręcz rewelacyjną. Analizując je uważnie, rozumiemy wczorajsze nawrócenie się przedstawiciela Stronnictwa Chłopskiego p. posła Dąbskiego. który z nieufnego wobec Rządu Szawła przerzucił się pod wpływem tego expose do roli oddanego mu Pawła. Jest to program, na którym najwyraźniejsze piętno wycisnął wybitny reprezentant kół agrarnych p. dr. Raczyński, piastujący w obecnym gabinecie tekę Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Głos: P. Dąbski był monarchistą w swoim czasie.)</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PPopiel">Jest to pierwsze expose rządowe, w którem tak wyraźnie i dominująco brzmi nuta agraryzmu tak, że nie trudno nam zrozumieć, owego swoistego przegrupowania sił politycznych, jakie się w tej izbie w stosunku do Rządu dokonało. Odnosimy np. wrażenie, iż Klub Chrześcijańsko Narodowy p. Strońskiego może mieć jeszcze wątpliwości tylko co do moralno-politycznej genezy obecnego gabinetu, ale, że program Rządu i jego zamierzenia odpowiadają mu całkowicie. Aby nie być źle zrozumianym, pragnę z całą stanowczością podkreślić, że stronnictwo nasze nie myśli bynajmniej lekceważyć faktu, iż w Polsce conajmniej 65% ludności pracuje na roli, że wiec kwestia racjonalnej polityki rolniczej stanowi podstawę istnienia 3/5 naszego społeczeństwa. Nie o lekceważenie tego faktu tedy nam chodzi, przeciwstawimy się tylko jednostronnej polityce gospodarczej, która chciałaby lekceważyć rozwój innych dziedzin wytwórczości, oraz te doniosłe problemy społeczne, które są ich wynikiem.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PPopiel">Niestety ścisła analiza wywodów p. Premiera prowadzi nas do wniosku, że Rząd obecny, który w stosunku do rolnictwa potrafił znaleźć akcenty, zyskujące uznanie zarówno wielkich jak i małych jego przedstawicieli, w stosunku do zagadnień społecznych i gospodarczych świata pracy nie zdobył się na nic pozytywnego i konkretnego, rzucając tylko szereg pięknie brzmiących, lecz nic nie mówiących ogólników, które zwłaszcza w związku z przewagą orientacji agrarnej w polityce gospodarczej Rządu, mogą być rozmaicie i nie zawsze w sposób dla interesów robotniczych korzystny interpretowane.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PPopiel">Przychodzi; stwierdzić z prawdziwą przykrością, że Rząd p. Bartla jest pierwszym i jedynym dotąd w Polsce, który nie złożył nawet zwyczajowego już poniekąd oświadczenia o nienaruszalności obowiązującego ustawodawstwa robotniczego. Pod tym względem nie mogą nas absolutnie zadowolić te zapewnienia Rządu, w których obiecuje on starać się, by „nie doznały szwanku słuszne prawa i interesy pracy”, co zwłaszcza w związku z drugim ustępem expose p. Premiera, przeciwstawiającym się t. zw. doktrynerskim eksperymentom w dziedzinie gospodarczej lub społecznej, brzmieć może w sposób trochę niepokojący, wiemy bowiem dobrze, co niektóre sfery, nawet t. zw. postępowe, przez to rozumieją.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PPopiel">W tych warunkach trudno od nas wymagać, abyśmy, chcąc się utrzymać na ściśle rzeczowem wobec Rządu stanowisku, którego sprawdzianem może być dla nas jedynie dobro Państwa i interesy przez nas reprezentowanych mas pracujących, mogli przystać na pełnomocnictwa dla Rządu co do uporządkowania świadczeń społecznych. Na Komisji Konstytucyjnej nie mógł p. Minister Sprawiedliwości udzielić nam dostatecznych informacji, jak Rząd to uporządkowanie rozumie, jakie ma w tej dziedzinie plany i zamierzenia. Pominiętą została ta sprawa również w expose p. Premiera, milczy o nici całkowicie p. Minister Pracy i Opieki Społecznej, a tymczasem stan stosunków prawnych w tej dziedzinie zmusza reprezentantów robotniczych do traktowania tego zagadnienia w sposób jak najostrożniejszy. Jeżeli Rząd chce „porządkować” świadczenia socjalne, to radzi byśmy wiedzieć, jak to zadanie pojmuje w tak doniosłej dla klasy robotniczej sprawie. Jak dziedzina ubezpieczeń społecznych. Pod tym względem mamy w Polsce taki stan rzeczy, że w każdej dzielnicy istnieje inne ustawodawstwo i niewiadomo, które z nich chce Rząd wziąć za podstawę swej polityki uporządkowania. Np. ubezpieczeniu na wypadek choroby podlegają w b. dzielnicy pruskiej robotnicy pracujący zarówno w przemyśle, jak na roli, w pozostałych zaś dzielnicach robotnicy rolni są od tych ubezpieczeń całkowicie wyłączeni (w Małopolsce w majątkach ponad 75 ha, w b. Kongresówce podlegają tylko w powiecie będzińskim). Analogicznie ma się rzecz z ubezpieczeniami od nieszczęśliwych wypadków, którym podpadają w b. zaborach austriackim i rosyjskim robotnicy rolni, pracujący dopiero w gospodarstwach ponad 30 ha; ubezpieczenia od inwalidztwa i starości istnieją w Polsce tylko w b. dzielnicy pruskiej, ubezpieczenia urzędników prywatnych tylko w b. zaborze pruskim i austriackim. różniąc się znacznie ustawodawstwem. Chcielibyśmy wiedzieć. którą normę świadczeń społecznych Rząd w razie otrzymania pełnomocnictw, weźmie za podstawę uporządkowania tych stosunków, czy najwyżej rozwinięte ustawodawstwo socjalne w b. dzielnicy pruskiej, czy wręcz przeciwnie ustawodawstwo dzielnic społecznie i kulturalnie w tej dziedzinie zacofanych.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PPopiel">Chcielibyśmy wierzyć, że Rząd będzie dążyć do rozbudowy tego ustawodawstwa w Polsce, ale obecność w gabinecie p. Ministra Rolnictwa, który niewątpliwie jako wielki agrariusz traktuje rozciągnięcie ubezpieczeń socjalnych na robotników rolnych jako coś z dziedziny tych doktrynerskich eksperymentów. o których wyżej wspominałem, pozwala przypuszczać, że polityka Rządu, który przyjął orientację agrarna, pójdzie raczej w kierunku obniżenia świadczeń dla obszarników Wielkopolski i Pomorza i dostosowania ich do innych dzielnic Państwa. Stać się to może właśnie w imię tego popularnego w pewnych kołach hasła zmniejszenia obciążenia produkcji świadczeniami socjalnemi. Skoro zaś już i tej kwestii dotknąłem, chcę przy tej okazji zwrócić uwagę Rządu, a zwłaszcza; p. Ministra Pracy, na konieczność przyśpieszenia w łonie Rządu akcji mającej na celu wyjaśnienie sprawy, co do której tyle w opinii panuje mylnych poglądów, a która właśnie ściśle się wiąże z zagadnieniami uporządkowania świadczeń społecznych.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PPopiel">Oto przed kilku miesiącami Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej przystąpiło do zebrania i opublikowania materiałów, dotyczących obciążenia produkcji świadczeniami socjalnemi. Publikacja ta została ogłoszona. Kiedy jednakże Rząd przystąpi do zbadania i wyjaśnienia innych składników kosztów produkcji? Materiały w sprawie obciążenia świadczeniami socjalnemi mamy, koszta robocizny są znane. Obcięlibyśmy z autorytatywnego źródła dowiedzieć się, jakie są koszta innych czynników składowych produkcji, a przedewszystkiem koszta administracyjne. Niech nareszcie ujrzą światło dzienne pensje dyrektorów, ich liczebność, a wtedy może w zakresie reorganizacji naszej produkcji i ściśle z tem związanej poprawy bytu rzesz pracujących padnie potrzebny snop światła, który rozprószy uprzedzenie i demagogię, jakie w tej dziedzinie dotąd nieodwołalnie panują.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PPopiel">Wracając po tej ważnej, wydaje mi się. dygresji do istotnego tła mych wywodów, nie mogę na ich podstawie nie stwierdzić, że kieruje nami najgłębsza nieufność do omawianego punktu projektu, mającego dla nas pierwszorzędne zasadnicze znaczenie.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PPopiel">Nie mniejsze wątpliwości budzi druga dziedzina ustawodawstwa robotniczego — kwestia czasu pracy. W obowiązującej pod tym względem ustawie dokonano>w ostatnich czasach znacznych wyłomów. W hutnictwie górno śląskiem mniej niż 10% robotników pracuje 8 godzin, pozostała olbrzymia reszta — 10 godzin. W Zagłębiu węglowem Dąbrowieckiem w ub. roku przedłużono samowolnie czas pracy pod ziemią o pół godziny. I tu znowu nic nie wiemy, czy podstawą „reformy” tej polityki będzie dla Rządu przywrócenie mocy obowiązującej ustawy, a w takim razie na wykonanie tego zadania nie trzeba Rządowi pełnomocnictw, czy też Rząd ma zamiar uporządkować te sprawy w duchu tych wyłomów, które narzucono robotnikom w najcięższym okresie depresji społecznej i gospodarczej?</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PPopiel">Milczenie Rządu w tych doniosłych dla nas kwestiach zbiega się dziwnie z zamiarem niektórych stronnictw, które Rząd niestety akceptuje, aby nie dopuścić do wyłączenia z pod prawa wydawania dekretów z mocą ustawy dziedziny obecnie obowiązującego ustawodawstwa robotniczego. Co do nas, to oświadczamy, że mając najwyższej wagi wątpliwości w tej materii wogóle co do kierunku polityki rządowej, musielibyśmy w razie upadku odnośnej poprawki, przez nas narówni z innemi stronnictwami robotniczemi złożonej, publicznie ustalić zależność Rządu w tych sprawach od tych stronnictw, które mu tego rodzaju pełnomocnictw udzieliły.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PPopiel">Nieufność swą do polityki socjalnej Rządu uzasadniamy ponadto stosunkiem krytycznym do tych ustępów expose p. Premiera, w których przejawia się jakiś dziwny, niczem nieuzasadniony optymizm co do poprawy sytuacji rzesz robotniczych w Państwie. Masy robotnicze, wśród których niewątpliwie wiele ustępów przemówienia p. Premiera znajdzie wdzięczne echo, równocześnie z największem zdziwieniem dowiedzą się z niego, że ich sytuacja ostatnio uległa znacznej poprawie, że uzyskały podwyżki zarobków od 10% do 15%, że za obecnego Rządu „po raz pierwszy zostały podjęte realne usiłowania, by uzyskane przez robotników i pracowników podwyżki zarobków stały się dla nich istotną poprawą ich bytu”. Chcę się zapytać, gdzie to wszystko się dzieje. Wydaje mi się, iż p. Premier zbytnio uległ nastrojowi pewnych czynników warszawskich, robiących nadmierną reklamę godnym skądinąd uznania zabiegom p. komisarza Rządu, przeciwdziałającego nadmiernej zwyżce cen stolicy, że natomiast wbrew tak chwalebnej myśli o konieczności większego uwzględnienia życia i potrzeb prowincji, która znalazła się w jego expose, stan rzeczy na tej szerokiej prowincji, w najważniejszych ośrodkach życia przemysłowego w Polsce, nie jest mu dostatecznie znany. Bo oto w największym ośrodku przemysłowym łódzkim, który się chce przedstawić, jako wykazujący względnie największą poprawę, mamy jeszcze w dniu 10 lipca 68.412 bezrobotnych, a wbrew relacjom o przechodzeniu całych kategorii robotników na pełny tydzień pracy trzeba stwierdzić, że w tej chwil! w przemyśle włókienniczym pracuje 3 dni w tygodniu 11.524 robotników. 4 dni w tygodniu 14,690, a 22.916 — 5 dni w tygodniu — i to w okresie niewątpliwie znacznie poprawionej koniunktury. Gdy do tego dodamy, że przeciętna płaca robotnika włókienniczego na dniówkę wynosi 4 zł. a w akordzie 5 zł., już z ostatnią 12% podwyżką, to mamy właściwy obraz ciężkiego położenia mas robotniczych, który niepotrzebnie usiłuje się zaróżowić w enuncjacjach urzędowych. Co się zaś tyczy tej głośnej podwyżki 12%, to nie trzeba zapominać, że ma ona w gruncie rzeczy iluzoryczne znaczenie wobec faktu, że w okresie zimowym, w czasie wielkiego kryzysu w bardzo wielu zakładach obniżono płacę poniżej obowiązującego cennika.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PPopiel">Jeżeli chodzi o sytuację na innych terenach pracy, to i tu optymizm p. Premiera wymaga bardzo dużych korektyw, co zaś najprzykrzejsze to to. że na terenie np. województwa poznańskiego daje się zauważyć niezrozumiała różnica między sytuacją robotników w zakładach prywatnych a sytuacją robotników pracujących w instytucjach państwowych głównie wojskowych. Gdy zakłady prywatne coraz częściej przechodzą na pełny tydzień pracy, w zakładach państwowych pracuje się ciągle Jeszcze najwięcej 2 do 4 dni w tygodniu i przeprowadza się w dodatku znaczne redukcje. Podwyżki zarobków, przyznane orzeczeniem wydziału rozjemczego w wysokości 10% stosowane są niestety znowu tylko w zakładach prywatnych, państwowe ich nie stosują. D. O. K. VII i VIII (Poznań i Toruń) nie uznają ustawy o urlopach, a jeżeli ją stosują, to urlopowanemu płacą mniej niż w zakładach prywatnych. Wogóle ustawa o urlopach robotniczych zaczyna być w swoisty sposób traktowana przez Rząd obecny, na kolejach np. zaledwie (4 część pracowników ma uzyskać możność korzystania z urlopu, reszta ma być ich pozbawiona z powodów oszczędnościowych, które nie we wszystkich resortach widocznie mają jednakowe zastosowanie, jeżeli np. w Ministerstwie Skarbu zdążono niedawno wypłacić 50.000 zł remuneracji.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PPopiel">Czy w takiej sytuacji możemy również z należytą ufnością traktować program Rządu walki z bezrobociem? Programowi temu jako programowi trudno coś zarzucić, ale jeżeli dziś, w połowie sezonu budowlanego Rząd obiecuje nam wprowadzenie w życie ustawy o rozbudowie miast celem zatrudnienia bezrobotnych, to każdy z nas zrozumie, że ten program nawet połowicznie nie może być wykonany. Dla doraźnego zwalczania bezrobocia, którego liczba ofiar dziś przekracza w Państwie 280 kilka tysięcy osób, trzeba szukać innych, szybszych i skuteczniejszych środków działania. Nie widzimy ich wskazania w expose rządowem; słyszymy tylko zapewnienie, że dla tego celu potrzebne są pełnomocnictwa, stajemy tedy wobec przypuszczeń i domysłów, z których trudno wysnuć coś realnego.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PPopiel">Wysoki Sejmie! Z rozmysłem zatrzymałem się w tej ocenie expose Rządu na dość wąskiej, ale dla nas niesłychanie doniosłej platformie społecznych spraw robotniczych. Unikatem całkowicie akcentów politycznych, ponieważ zgodnie z tem, co tu w imieniu klubów N. P. R. miałem zaszczyt powiedzieć w dniu 6 b.m., klub nasz chce utrzymać swój stosunek do Rządu p. prof. Bartla w płaszczyźnie całkowicie rzeczowej. Rządowi temu idziemy wydatnie na rękę w jego projektach, zmierzających do zmiany Konstytucji w kierunku istotnego wzmocnienia władzy wykonawczej do tych granic, gdzie to nie podważa zasadniczych podstaw ustroju parlamentarnego. Liczymy się zbyt wyraźnie z dzisiejszą rzeczywistością polityczną w Polsce, aby rozumieć, że w warunkach, kiedy władza prawodawcza z najrozmaitszych przyczyn nie jest w stanie należycie spełniać swych obowiązków, staje się pewnego rodzaju koniecznością państwową powierzenie władzy wykonawczej szczególnych uprawnień, umożliwiających jej spełnienie dzieła naprawy gospodarczych, społecznych i politycznych stosunków w Polsce. Gotowi tedy byliśmy dać temu Rządowi pełnomocnictwa w konkretnych, ściśle określonych sprawach, dotyczących reorganizacji administracji, naprawy stosunków gospodarczych i t. p.; gdy jednakże zakres tych pełnomocnictw znacznie rozszerzono na sprawy, istotną potrzebą państwową nie podyktowane, tak że sposób załatwienia tych spraw, to jest spraw socjalnego ustawodawstwa robotniczego musi w nas budzić i nieufność i niepokój, zmuszeni jesteśmy oświadczyć, że w tych warunkach głosów swych za omawianym projektem dać nie możemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PLieberman">Szanowni Panowie! Zanim przejdę do rzeczy samej, muszę kilkoma słowami zareagować na Twierdzenie kolegi Roguli, który w swem przemówieniu zaatakował jednego z zasłużonych działaczy naszej partii, nazywając go agentem defenzywy. Na podstawie listu, podpisanego przez dwie nieznane mu osoby, p. Rogula ośmielił się podnieść publicznie takie twierdzenie. Uważam, że jest to postępek nielicujący z zasadą uczciwości, gdyż to. co powiedział jest nieprawdą, jest oszczerstwem. P. Machaj, który został dotknięty temi słowami, pociągnie p. Rogulę do odpowiedzialności sądowej, mam nadzieje, że p. Rogula sam zgodzi się na wydanie go sądowi, ażeby miał w ten sposób możność udowodnienia swego twierdzenia w sądzie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PLieberman">Przejdę do rzeczy. Chce w krótkich słowach wyjaśnić Panom i opinii publicznej, dlaczego mimo całego szacunku, jaki żywimy dla osoby p. Premiera, nie możemy mu dać pełnomocnictw, jakich on od Izby żąda.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PLieberman">Przemówienie p. Premiera składało się z dwóch części, pierwsza część miała same jasne barwy. Kiedy słuchałem p. Premiera. zdawało mi się, że z chwilą pojawienia się p. Bartla obudziły się ze snu wszystkie dobre duchy Polski i dniem i nocą są gorączkowo czynne, ażeby zgotować nam jedną z najpiękniejszych sielanek, jaką przeżyła Polska wskrzeszona. A więc usłyszeliśmy: nastąpiła radykalna zmiana w sytuacji walutowej, kasy państwowe są pełne. Bank Polski ma pełno dolarów, ekspansja gospodarcza zapewniona, bezrobocie zmalało, ceny się ustabilizowały, czarna giełda rażona apopleksją leży, koleje przynoszą dochody,...</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos: Złodzieje przestali kraść!)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PLieberman">... złodzieje przestali kraść, w Ministerstwach, do jakiegokolwiek się zajrzy, wre praca;...</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Głos: Posłowie nie przeszkadzają.)</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PLieberman">... organizacja, reorganizacja. Wprawdzie partie polityczne zielenieją z zazdrości, ale społeczeństwo stoi za p. Bartlem, a on kocha to społeczeństwo. Mein Liebchen was wist du noch mehr? Duszyczko polska, czego chcesz jeszcze? I to wszystko stało się bez pełnomocnictw. Dlatego pytam się p. Bartla nieobecnego: Czegóż szukasz poza sobą, zbawienie jest w tobie, w twórczej duszy. Pełnomocnictwa, t. j. pełna moc tworzenia cudów dla Polski jest w tobie samym, wszystkiegoś dokonał sam bez pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PLieberman">Więc rozumiecie Panowie, że ten przecudny obrazek sielanki, do jakiej się zbliżamy, nie może być uważany za argument na uzasadnienie pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PLieberman">Druga część mowy p. Bartla. Tu p. Bartel nakreślił. czego Państwu potrzeba i co on chce zrobić. Przecudne rzeczy! Obliczone to na lata. Zdobył się p. Premier na bardzo silne akcenty.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PLieberman">Z radością muszę podkreślić, że Rząd pragnie pozostać wiernym polityce pokojowej, którą dotąd kroczyła nasza Ojczyzna. Podkreślam z radością, że p. Premier Bartel położył kres niegodziwym plotkom i insynuacjom, łączącym nas z niebezpieczeństwem awantury wojennej. P. Bartel, czy dostanie od nas pełnomocnictwa, czy nie dostanie, skoro będzie szedł wiernie, konsekwentnie i nieustraszenie drogą polityki pokojowej, będzie w nas socjalistach polskich zawsze miał gorących przyjaciół, nigdy poparcia mu w tym kierunku nie odmówimy.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PLieberman">Proszę Panów, poza tem, jak powiedziałem, jest dużo innych, cudnych rzeczy. Brak jednak jednej rzeczy, brak tego, co on zrobi w dziedzinie gospodarczej. Dziś polityka gospodarcza nadaje kierunek i wewnętrznej Ł zewnętrznej polityce; wszystkie niedomagania wielkie i małe płyną z sytuacji! gospodarczej. Rząd, dbały o dobrą przyszłość kraju, powinien był na czoło swych trosk wysunąć politykę gospodarczą, problemy gospodarcze i sposób, w jaki zamierza rozwiązać te problemy. Tymczasem dowiadujemy się, że ten plan gospodarczy jest dopiero opracowywany. Naturalnie, bo całe dwa miesiące Rząd myślał nad tem, jak zmienić Konstytucję, cały czas poświęcił różnorodnym pomysłom, różnorodnym zabiegom, prowadzącym do zmiany Konstytucji i jak słusznie dziś jeden z najwierniejszych organów rządowych, Kurier Poranny, podkreślił, „z tej wielkiej dwumiesięcznej pracy Rządu wyszedł chudy omlecik, którym nikt się nie naje”.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PLieberman">Weźmy pracę p. Makowskiego. Trzeba było widzieć, jak się pocił w domu i Sejmie,...</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PLieberman">... bo codziennie przychodził z mnóstwem papierków napisanych w domu, które wymagały wielkiej pracy, a trzeba wiedzieć, jak to profesorowie umieją pracować silnie, a pilnie.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PLieberman">Z tej pracy nic nie wyszło. Skoro Rząd cały zaangażował się w pracy nad zmianą Konstytucji, która do niczego nie doprowadziła, to oczywiście nie mógł znaleźć czasu na opracowanie najważniejszych zagadnień, dręczących nasz kraj.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PLieberman">A teraz chcecie Panowie dużo zrobić. Nie powiedzieliście w Waszem expose, czy wszystko, coście powiedzieli, chcecie zrobić, przy pomocy pełnomocnictw? Wszystko? Jeżeli wszystko, to trzebaby pełnomocnictw na kilka lat. Więc tylko część tych zadań, jakie chcecie spełnić, może być zrealizowana pełnomocnictwami. Pytam się: Które to zadania? P. Minister Sprawiedliwości nam tu kiedyś powiedział, że idzie formalna przez Europę burza, wichura pełnomocnictw, wszędzie wołają o pełnomocnictwa dla rządu. Ale wszędzie, gdzie wołają, tam się te pełnomocnictwa ogranicza do konkretnych ściśle sprecyzowanych zagadnień. A tu. proszę Panów, żal patrzeć na jaki wstyd naraża się nasz kraj, chcą wymusić na zgwałconym i sponiewieranym parlamencie tego rodzaju pełnomocnictwa.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#komentarz">(Głos: Przy waszej pomocy.)</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PLieberman">Czy przy naszej pomocy takie pełnomocnictwa Rząd dostanie, zobaczymy.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#komentarz">(Głos: Przy Waszej pomocy pogwałcono parlament.)</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PLieberman">Proszę Panów, co właściwie się mieści w tych ogólnych słowach, że Rząd na podstawie pełnomocnictw będzie porządkował stan prawny w Państwie, w tej formułce, że może wszystko zrobić co należy do dziedziny naprawy stanu gospodarczego!</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PLieberman">W art. 2, który zdaje się być ograniczeniem pełnomocnictw, rozszerzono w niesłychany, bezbrzeżny, niebezpieczny sposób te pełnomocnictwa. Art. 1 zawiera ogólne sformułowania, w art. 2 zamieszczono wyjątki konkretne. A więc to, co nie jest wliczone w tym art. 2, to wszystko należy do dziedziny pełnomocnictw. Wyjątków nie sformułowano w ogólnej formie, tylko konkretnie każdy swoje niewiniątko wyciągał z tej rzezi, jaką chce Rząd wykonać temi pełnomocnictwami; każdy wyciągał swoje niewiniątko, a podsuwał cudze.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Racja.)</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PLieberman">W ten sposób te pełnomocnictwa rozszerzono. Proszę Panów, jeżeli się w art. 2 powiada: Rządzie, nie wolno ci tykać ustawy o ordynacji wyborczej, to z tego wynika, że wszystkie inne ustawy, których niema w tym artykule, można tykać, np. ustawę o służbie wojskowej. Wolno, tak jest, boście Panowie konkretnie indywidualnie wymienili to, co nie powinno być tknięte. To nieszczęście takiej kazuistyki. że się dużo rzeczy pomija, i to. co się nie zamieściło w tym paragrafie, jest skazane na rzeź, pod ten topór, czy bat. który będzie świstał.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PLieberman">Otóż w art. 1 już Panowie macie, że Rząd z mocy własnego prawa, na podstawie tej ustawy, ma prawo wydać ustawę o zgromadzeniach, ustawę prasową, kodeks karny. Panowie, czyście kiedy słyszeli, żeby naród, czy przedstawicielstwo narodowe oddawało w ręce rządu taką władzę? Przejrzyjcie historię dyktatorów, jacy gdziekolwiek czy kiedykolwiek byli, czy taką dziedzinę oddawano w ręce kilku ludzi z wyłączeniem kontroli, wpływu i wglądu całego narodu, przedstawicielstwa narodowego? Protoplasta wszystkich wielkich i małych dyktatorów, Mussolini, ustawę prasową przedłożył do uchwalenia parlamentów, sam jej nie uchwalał.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale gazetę zamknął)</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#PLieberman">Pan to pochwala? Pan sobie tego życzy.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#komentarz">(Głos: On się na tem nie rozumie.)</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PLieberman">Takie pełnomocnictwa, jeżeli uchwalicie, jeżeli zostaną ogłoszone w Europie, obudzą niesłychaną sensację Jest to bezprzykładne. Takie pełnomocnictwa, chociaż Rząd tego nie zamierza, poniżą Państwo, poniża demokrację, poniżą republikę, bo świadczą o tem, że naród i przedstawicielstwo wyzbywa się tego, co jest najistotniejszą podstawą demokracji i republiki. Dlatego to ustawa o pełnomocnictwach powinna się nazywać ustawą o dyktaturze, a nie o pełnomocnictwach.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Konsekwencja 12 maja.)</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PLieberman">Jeżeli naród i przedstawicielstwo narodowe oddają władzę ustawodawczą w ręce rządu, to jest to dyktatura. Rozumiem, że się oddaje jakąś konkretną sprawę pod wpływem jakiejś katastrofy tam, gdzie niema innego wyjścia, ale tam, gdzie się oddaje władzę ustawodawczą w jakimś bezbrzeżnym zakresie, w takich olbrzymich granicach, to jest to ustanowienie dyktatury.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#PLieberman">Niech p. Minister Sprawiedliwości szydzi z biednego Monteskiusza, nie wiem czy Monteskiusz był profesorem, czy nie,...</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#komentarz">(Głos: Nie był.)</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#PLieberman">... więc rozumiem szyderstwo, ale niech p. Minister Sprawiedliwości nie zarzuca, że są to metafizyczne dystynkcje, jakie my robimy. To nie metafizyka, rozdzielenie władzy ustawodawczej od wykonawczej jest istotą i fundamentem demokracji. To nie metafizyka. Ten rozdział jest zrobiony dla obrony swobód i wolności obywatelskich. Ustawa, to coś, co wiąże społeczeństwo czasem na pokolenia, coś co wpływa na los milionów, i dlatego w demokracji ustawa musi być wyrazem woli narodu i jego pełnomocników, a nie może to być włożone w ręce rządu. Władza ustawodawcza i władza wykonawcza, to dwoje oczu w jednej głowie. Chcemy wybić jedno oko i powiadamy: to jedno, co zostanie, będzie patrzeć za dwa. To nie metafizyka, to czyn realny. Ale tego czynu nie nazywajcie sanacją, jest to kalectwo, jest to okaleczenie demokracji.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#komentarz">(Głos: Krokodyle łzy.)</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#PLieberman">P. Premier Bartel nazwał te pełnomocnictwa wekslem. Na temat tego wekslu, podpisu i sumy wekslu podczas przemówienia p. Premiera kursowały w tej Izbie różne żarty. Ale to nie weksel, to tragiczna rzecz, to los tragiczny.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#komentarz">(P. Sanojca: I weksel jest też tragiczny.)</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#PLieberman">Panie Kolego Sanojca, niech się Pan uciszy, Pan tak dużo mówi w Sejmie, czas, ażeby Pan trochę odetchnął.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#PLieberman">Nie jest to proszę Panów, temat do żartów i do porównań handlowych, to wielka tragedia w życiu Państwa i narodu, kiedy tak olbrzymi zakres władzy ustawodawczej ma być przeniesiony i złożony w ręce Rządu. Gdy się to przydarzyło Francji, kiedy przyszedł prezes rady ministrów i zażądał o wiele, wiele ciaśniejszych pełnomocnictw, aniżeli ich żąda p. Bartel i p. Makowski, wówczas prezes parlamentu zszedł z swego fotelu prezydialnego, stanął w tłumie posłów, wstąpił na trybunę, wypowiedział mowę, która jest wielkim czynem, za którą hołd musi złożyć wielkiemu mężowi stanu zaprzyjaźnionej z nami Francji demokratyzacja świata całego.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(P. Sanojca: I żądał pełnomocnictw.)</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#PLieberman">Kto Panu powiedział?</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#komentarz">(P. Sanojca: Czytałem dziś. Ajencja urzędowa to donosi.)</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#PLieberman">Powiem p. Sanojcy, skoro mojej rady słuchać nie chce i ciągle się odzywa, że ta sama ajencja telegraficzna, z której Pan czerpie dziś swoją mądrość i prawo przerywania mi podczas mego przemówienia, zeskamotowała mowę Herriota, stłumiła ją, jest ona niedostępna opinii polskiej, nieznana. Pozwolę sobie kilka myśli z niej przytoczyć, tylko może się Pan uspokoi i uciszy.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#PLieberman">P. Herriot powiada o pełnomocnictwach p. Brianda znacznie ciaśniejszych: Projekt ten swoim twardym kategorycznym tonem obraża każde republikańskie uczucie. Mógłbym to wrażenie w sobie stłumić, ale uważam to za tchórzostwo i niegodne Francuza.</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#PLieberman">Wszystko jedno, skoro polska agencja nie daje nam tej mowy, musimy ją czerpać z zagranicy...</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#komentarz">(Głos: Nie wolno tego kwestionować. Głos: Tam oddział drugi pilnuje.)</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#PLieberman">... i powiedział dalej: Prawo uchwalania ustaw nie może należeć do jednego człowieka, należy to do republikańskich artykułów wiary. Zwierzchnia władza należy do narodu — powtórzenie naszej Konstytucji — jego delegaci, którymi są posłowie w parlamencie, nie mają prawa bez pozwolenia narodu przenieść tej władzy na kogo innego.</u>
<u xml:id="u-11.49" who="#PLieberman">Zacytowałem te słowa i sądzę, że słowa te są przeznaczone nie tylko dla Francji, lecz dla demokracji całego świata. My Polacy, żyliśmy dotąd w państwach, których ludność była przygnieciona ciężarem tronów monarszych, żyliśmy w trzech monarchiach zaborczych, w których wychowywano ludność w uległości, w bierności, w niewierze do siebie. Jestem zdania, że czas najwyższy, żeby wszystko czynić, aby pogłębić wychowanie ducha i obywatela republikańskiego w Polsce. Polska bowiem, jakkolwiek mamy tu dwie sekcje monarchistów polskich, pozostanie republiką, nie monarchią.</u>
<u xml:id="u-11.50" who="#komentarz">(Głosy: Brawo.)</u>
<u xml:id="u-11.51" who="#PLieberman">I dlatego, ponieważ przypuszczam, że i Rząd zajmuje to stanowisko...</u>
<u xml:id="u-11.52" who="#komentarz">(Głos: Nie wiemy. Głos: Tam są monarchiści.)</u>
<u xml:id="u-11.53" who="#PLieberman">...zła przysługę wyświadcza Rząd republice i republikanizmowi, wprowadzając praktykę pełnomocnictw dyktatorskich. Bo te pełnomocnictwa odbierają inicjatywę i całą odpowiedzialność z bark obywateli i oddają ją w ręce biurokracji.</u>
<u xml:id="u-11.54" who="#PLieberman">Nazajutrz po przewrocie majowym Józef Piłsudski, tłumacząc dlaczego nie przyjął dyktatury, wypowiedział pamiętne słowa: „Zrobiłem to dlatego, żeby odzwyczajono się u nas w Polsce zwalać spokojnie wszystko na jednego człowieka, bez dawania codziennej solidnej pracy wielkiej ilości ludzi, niezbędnej dla zreformowania przyzwyczajeń, tak silnie zresztą krytykowanych w całym aparacie państwowym”. Wielkie słowa, przepojone wielkim, szczerym duchem republikańskim. Ustawy, to czyny, które potrzebują pracy wielkiej liczby obywateli. Oddawanie pełnomocnictw władzy ustawodawczej w ręce kilku panów, których nieomylność wcale nie została wypróbowana, niweczy inicjatywę obywateli, pogłębia ten nałóg, który tak chłostał Piłsudski, nie dopuści do tego, żebyśmy wychowali silnych, wielkich obywateli republikańskich.</u>
<u xml:id="u-11.55" who="#PLieberman">Czy Rząd sądzi, że niema to wielkiego znaczenia dla siły obronnej Państwa? Polska nie przepłynęła jeszcze przez wszystkie niebezpieczeństwa, dymią jeszcze w Europie wulkany, grunt jest podminowany i gdyby przyszło niebezpieczeństwo, ojczyznę obronić zwycięsko potrafią tylko obywatele pełnokrwiści, pełnowartościowi, wypróbowani i zahartowani w pracy obywatelskiej, w poczuciu odpowiedzialności zaprawieni we wnikanie w sprawy państwowe, rozumiejący te sprawy państwowe, biorący za nie odpowiedzialność, czynni każdego dnia w wielkich i małych sprawach tego Państwa. Wojnę światową wygrali republikanie przeciw ciurom monarchii.</u>
<u xml:id="u-11.56" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze niewiadomo)</u>
<u xml:id="u-11.57" who="#PLieberman">Dla Pana niewiadomo, że wojnę światową wygrali? Co za cuda dzieją się w tym Sejmie! Najpiękniejszą kartę historii nowoczesnych wojen zapisali żołnierze republikańscy Francji. Bose to było wojsko, głodne, bez jedzenia, a po drugiej stronie stały ciury wiernopoddańcze monarchów i oni ich przepędzili. Dlaczego? Dlatego, że w duszach mieli miłość i wiarę w demokrację, kochali swobody obywatelskie; ich dusze były pełne godności i dumy republikańskiej. A w tych pełnomocnictwach zdąża się do tego, by pogłębić wierno poddańczą wierność, brak inicjatywy, brak dumy i godności republikańskiej u obywateli.</u>
<u xml:id="u-11.58" who="#PLieberman">Szanowni Panowie! Powiedziałem, że pełnomocnictwa dyktatorskie biorą sobie albo ludzie silni gwałtem, albo jeżeli je daje naród sam po dniach katastrofalnych, to ludziom silnym i wielkim. O tem, że nie żyjemy dziś, w czasach katastrofalnych, przekonał nas w swej mowie p. Bartek A zapytuję, czy ci, którym Panowie dają pełnomocnictwa, są rzeczywiście tymi olbrzymami intelektualnymi, czy są rzeczywiście tymi wielkimi żelaznymi ludźmi,...</u>
<u xml:id="u-11.59" who="#komentarz">(Głos: Młodzianowski.)</u>
<u xml:id="u-11.60" who="#PLieberman">... ulanymi ze spiżu, ludźmi, którzy umieją zdążać do celu z żelazną nieugiętą konsekwencją. Czy rzeczywiście są to tacy ludzie? Czy p. Makowski jest podobny do takiego człowieka?</u>
<u xml:id="u-11.61" who="#komentarz">(Wesołość. Głos na prawicy Jeszcze dalej, powiedz Pan i o innych członkach Rządu.)</u>
<u xml:id="u-11.62" who="#PLieberman">Co chce powiedzieć, to powiem. O tem, że nie są ludźmi wielkiej miary, przekonują nas dotychczas ich czyny.</u>
<u xml:id="u-11.63" who="#PLieberman">Stosunek do kwestii rozwiązania Sejmu. P. Bartel powiedział, że jest to Rząd, który milczy i robi. Nie, on milczy w pewnych tylko sprawach, a w innych znów tem głośniej i tem częściej gada. Otóż p. prof. Bartel o sprawie rozwiązania Sejmu, skoro dostał już instrument do rozwiązania, skoro dostał topór w rękę, milczy i nic nie powiada. Ten Rząd, ci panowie ministrowie są dziećmi rewolucji.</u>
<u xml:id="u-11.64" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: W maju nie było śmieszne.)</u>
<u xml:id="u-11.65" who="#PLieberman">Rewolucja majowa była rewolucją przeciw Sejmowi, a raczej przeciw większości sejmowej. Proszę się przyjrzeć historii upadku parlamentów. Cromwell przyszedł z reitpejczem do parlamentu i parlament był rozpędzony. Bonaparte przyszedł do parlamentu z oddziałem kawalerii,...</u>
<u xml:id="u-11.66" who="#komentarz">(Głos: Szwoleżerów.)</u>
<u xml:id="u-11.67" who="#PLieberman">... Mussolini po marszu na Rzym zwołał parlament i w ostrych słowach zażądał pełnomocnictw. Ale nikt z tych wielkich mężów z taką pogardą nie odnosił się do parlamentu, jak ten Rząd. Jak Jupiter i Tonans. Jowisz grzmiący stanął wobec tego Sejmu i ciskać począł w niego pioruny i wypowiedział słowa, które były moralnym wyrokiem śmierci na ten Sejm.</u>
<u xml:id="u-11.68" who="#PLieberman">Ten moralny wyrok śmierci na Sejm był ugruntowany w opinii całego kraju i zdawało się. że los tego Sejmu jest przypieczętowany. Ale w kilka dni później z łona tego, samego Rządu rozpoczęło się wołanie: Niech żyje Sejm!, wołanie nie słowami, lecz czynem. Grzmieli najpierw, a potem się ukorzyć i przyszli do tego Sejmu i mówili z tymi Sejmem, jak to się nazywa, pętali się po kuluarach Syjonu, mówili to z żydami, to z Niemcami, to z Strońskim, to z Dubanowiczem, niepokoili się bardzo. Obserwowałem, p. Bartla przed głosowanem, jak był wzruszony, a potem obserwowałem, gdy przepłynęło jego łódka przez tem wir, jak rozpromieniła się jego twarz.</u>
<u xml:id="u-11.69" who="#komentarz">(Głos: Nie zupełnie.)</u>
<u xml:id="u-11.70" who="#PLieberman">To wszystko dowodził, że tem Rząd jest omylny, nie dowodzi! to nieomylności tego Rządu. Rząd ten powstał z walki z Sejmem, a potem się rozpoczął flirt z tym: samym Sejmem przy pełnomocnictwach. Rząd, to dziecko rewolucji, rozpoczął flirt z starym grzesznikiem, a stary grzesznik dawał, czego dziecko chciało. Obserwowałem nawet taką scenę, że p. Minister Makowski żądał tych pełnomocnictw, a p. Kiernik znosił ziarna kurze, t. j. Rządowi, ziarnko po ziarnku, jeszcze rolnictwo do dyktatury, jeszcze leśnictwo do dyktatury. Czy to ze strachu. Panowie myślicie? Nie, nie ze strachu, z radością, z dobrą myślą robił to p. Kiernik. Pytam się. dlaczego do tego dobrodusznego człowieka strzelano przez 3 dni z armat i z karabinów?</u>
<u xml:id="u-11.71" who="#komentarz">(Oklaski i brawa.)</u>
<u xml:id="u-11.72" who="#PLieberman">Proszę Panów! Stosunek tego Rządu do sprawy rozwiązania Sejmu jest dla nas kwestia zasadniczą. Mówił p. Premier w swej mowie o sumieniu narodowem, o rozumie przeciętnego obywatela. Otóż muszę odpowiedzieć, że rozum przeciętnego obywatela i sumienie społeczeństwa tego nie rozumie: grzmieć z taką pogardą przeciw temu Sejmowi, a pozwalać mu żyć. Na jedną sesję go się zaprasza, na drugą sesje, na wrzesień się zapowiada, w pełnomocnictwach jest data, z której wynika, że do końca sobie pożyje ten Sejm w spokoju i wielkiej błogości. Tego przeciętny rozum i sumienie narodu nie rozumie. Pójdźcie do tych mas obywateli, zajrzyjcie w ich dusze: jedni chcą ziemi, drudzy chcą pracy, inni chcą prawości, ale żywiołowo z wszystkich ust wydobywa się okrzyk: rozwiązać Sejm, dać społeczeństwu możność wysłania nowych pełnomocników, którzy są w zgodzie z opinią i sumieniem tego społeczeństwa. A Pan. Panie Premierze i. Pański Rząd są w silnym rozdźwięku z tem społeczeństwem w tej wielkiej, ważnej sprawie. Jest prawo przyczyny moralnej tak. jak jest prawo przyczyny fizycznej w święcie fizycznym, i Panowie swem milczeniem w sprawie rozwiązania Sejmu, każąc żyć temu Sejmowi w tej pogardzie, jakąście mu zgotowali, obrażacie prawa przyczyny moralnej.</u>
<u xml:id="u-11.73" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-11.74" who="#PLieberman">Rząd, który znajduje się w sprzeczności z tem prawem, z sumieniem całego społeczeństwa, nie może od nas oczekiwać, żebyśmy w jego ręce złożyli pełnomocnictwa o zakresie dyktatorskim.</u>
<u xml:id="u-11.75" who="#PLieberman">Cóż Pan powiedział, Panie Premierze, na uzasadnienie pełnomocnictw? Przedtem Pański Minister Sprawiedliwości powiedział: Konstytucja, to taka stara karetka pocztowa, a pana Ministra geniusz rozpiera, ma oni masę pomysłów, chce to wszystko prędko zrealizować, dajcie mu Pegaza skrzydlatego, obleci on świat dokoła. Ale ten Pegaz skrzydlaty okazał się marną, chuderlawą szkapiną, po tych harcach antykonstytucyjnych, po tej całej robocie, która trwała dwa miesiące. Więc zostańcie przy tej starej karetce pocztowej. Ona trzęsie wprawdzie, trzęsie ministrów, ale na tej starej karetce prędzej się dojedzie do celu, niż temi wszystkiemu skokami, tą całą ekwilibrystyką antykonstytucyjną, antydemokratyczna.</u>
<u xml:id="u-11.76" who="#PLieberman">Coście powiedzieli na uzasadnienie pełnomocnictw? Sztormy bez uprzedzeń wobec Pańskiego Rządu, Panie Premierze, znamy Pana nie od dziś, od lat czcimy w Panu człowieka szlachetnych i czystych intencji, człowieka pracy, ale cóżeś nam Pan powiedział na uzasadnienie takich dyktatorskich pełnomocnictw? Jakie argumenty? Czekamy na te argumenty. Dla konieczności państwowych — sądzę, że dowiedliśmy tego niejednokrotnie — mamy zrozumienie. Coście powiedzieli? „Chcemy sinej władzy wykonawczej” Czy doprawdy władza wykonawcza w Polsce jest taka słaba i była taka słaba? Czyż Prezydent — nie mógł rozwiązać Sejmu, ale dziś już może — miał rzeczywiście taką słabą władzę według Konstytucji? Mianował ministrów, zwalniał ministrów. Nie była to czysta formalność. P. Wojciechowski zamianował rząd wbrew opinii większości społeczeństwa. To była wielka siła. Swego czasu Józef Piłsudski, jako Naczelnik Państwa nie chciał mianować zgodnie z opinią większości społeczeństwa, premiera, którego mu większość chciała narzucić. Nie była to czysta formalność. Prezydent mianuje urzędników, jest zwierzchnikiem siły zbrojnej. Poprzedni Prezydent zażądał interpretacji, co należy do tej zwierzchniej władzy Prezydenta. On ogłasza ustawy. Jak nie chce, to jej nie ogłosi i niema sankcji w Konstytucji na nieogłaszanie ustaw. On zamyka parlament, to ma wielkie znaczenie. Szanowni Panowie, Wy sobie prawdopodobnie wmawiacie, że te wszystkie ustawy, które wydadzą Panowie ministrowie, będą przedłożone Sejmowi i Sejm będzie siedział, będzie badał i potem je odrzuci. Jak zechce odrzucić, to p. Prezydent zamknie sesję albo rozwiąże Sejm. To prawo iluzoryczne, to pociecha dla naiwnych, że w ciągu 14 dni się przedłoży. Te ustawy zostaną ustawami. Myśmy to widzieli w Austrii, gdzie ustawy płodzono ciągle na podstawie mniejszych pełnomocnictw i nigdy nie przyszło do tego, żeby parlament je znosił, tyle ich było, że technicznie to było niewykonalne.</u>
<u xml:id="u-11.77" who="#PLieberman">Czy może ministrowie mieli dotychczas tak małą władzę w Polsce? Czy p. Stanisław Grabski był słabym ministrem? Tyle reform napłodził, chociaż się słyszało opozycję tu i tam, ale on był mocny, miał mocną władzę, robił co chciał i nikt nie miał mu nic do gadania. A p. Michalski z żelazną miotłą był słabym ministrem? On był słaby może pod innymi względem, ale o ile chodzi o władzę, to robił, co chciał, w swojem ministerstwie i w Polsce,.</u>
<u xml:id="u-11.78" who="#PLieberman">A teraz się Pana zapytam. Panie Premierze, czy Pan rzeczywiście uważa się za człowieka tak wielkiego jako minister, że Pan wyczerpie całą treść władzy jaką ma rząd w Polsce? Na czem polega władza ministra? Widzimy tych panów ministrów.</u>
<u xml:id="u-11.79" who="#komentarz">(Głos na lewicy: O Piłsudskim niech Pan powie. Głos na prawicy: Niech Pan im powie o Piłsudskim.)</u>
<u xml:id="u-11.80" who="#PLieberman">Będzie i o tem, poczekaj Pan i nie denerwuj się. Nie o tem teraz mowa, co Pan ma na myśli, lecz o czem innem, co Pana także może przekonać, i Pan zobaczy, jak niepotrzebnie się Pan irytował i psuł swoje nerwy.</u>
<u xml:id="u-11.81" who="#PLieberman">Czy p. Bartel myśli, że on sam jeden jest władzą? Poza nim są setki tysięcy ludzi, którzy wykonują tę władzę. P. Minister wiemy, jak urzęduje: siedzi w pałacu, słucha referentów, mówi z referentami, przychodzi do Sejmu, nagada Sejmowi, Sejm jemu nagada, o godz. 10 czy 12 w nocy jego władza jest skończona. Ale poza nim w całem Państwie, zapytajcie się dziesiątków milionów” ludzi, kto jest władzą, czy p. Bartel, który tu siedzi, czy też policjant, żandarm, egzekutor, starosta, wojewoda. Zarządźcie Panowie plebiscyt, ponieważ p. Bartel chce być w kontakcie z społeczeństwem, niech się zapyta społeczeństwa, czy władza, pod której okiem te miliony żyją, jest rzeczywiście taka słaba, czy jest taka słaba, że ją trzeba podeprzeć, wzmocnić dyktatorskiemu pełnomocnictwami.</u>
<u xml:id="u-11.82" who="#PLieberman">Nie jest to argument na uzasadnienie pełnomocnictw. Nie dopisał Sejm, ale nie dopisał także Rząd, nie dopisał może i Prezydent Rzeczypospolitej. Czy z tego wynika, że trzeba te instrumenty życia państwowego zniszczyć, wyszczerbić, pozbawić funkcji? Nie dopisało nic, bo jesteśmy miodem państwem, zrodziliśmy się jako państwo Wśród burzy wojennej i szalonych trudności, nie jesteśmy doświadczeni i błądzimy, wszyscy błądzą: Prezydent, Rząd, Sejm. Ale czy z tego wynika, żeby jedno drugiemu odbierało podstawy bytu? Rządy nie dopisały, czy z tego wynika, żeby rządowi odbierać funkcję rządzenia i może mianować komisarzy sejmowych? Czytajcie Panowie historię powstania republiki Ameryki Północnej. W pierwszych dziesiątkach lat przeżywała ona to samo, co partyjnictwo i korupcję i łapownictwo, nazywano ją państwem sezonowem, i był spadek waluty i drożyzna i paskarstwo, wszystkie te plagi i kieski trapiły ich tak samo, jak nas. ale nie usiłowali oni wyjść z tej katastrofy przez zniszczenie instytucji demokratycznych, nie osłabiali podstaw demokracji, lecz je rozbudowywali. I stali się potęgą. Instytucji demokratycznych nie trzeba niszczyć, skoro nie dopisze w tej lub owej sytuacji, nie jest to droga do rozwoju państwa, do ugruntowania jego przyszłości. Dlatego nie możemy głosować za temi pełnomocnictwami.</u>
<u xml:id="u-11.83" who="#PLieberman">P. Premier powiedział, że właściwie pozytywnie o tych pełnomocnictwach nie może dużo powiedzieć, tylko może powiedzieć to, czego nie zrobi. A więc powiedział, że nie pozwoli na to. żeby ludzi pracy inaczej traktowano, niż ludzi posiadających. Wierzymy w Pańską czystość. Panie Premierze, jesteśmy głęboko przekonani, że gdyby pełnia władzy była w Pańskich rękach, to ten postulat będzie zrealizowany. Ale nie zdołał Pan przeszkodzić policjantom p. Młodzianowskiego. że kule ich trafiały tylko do piersi robotniczych. Pan nie potrafił przeszkodzić temu, że nigdy pod żadnym rządem przedtem nie aresztowano tylu robotników, jak teraz. Więzienia są przepełnione.</u>
<u xml:id="u-11.84" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: A generałowie? A Malczewski?)</u>
<u xml:id="u-11.85" who="#PLieberman">Proszę Panów, nie przeczę, że dużo dobrych rzeczy ten Rząd zrobił i wierze, że dużo, rzeczy dokona i w każdej dobrej sprawie, w której poweźmie inicjatywę, będzie miał nas po swej stronie, ale nie uważamy, żeby do tego były potrzebne dyktatorskie pełnomocnictwa.</u>
<u xml:id="u-11.86" who="#PLieberman">Proszę Panów, żal nam, że tych pełnomocnictw nie możemy dać, żal nam. że nie możemy dać pełnomocnictw Rządowi, w którym siedzi Józef Piłsudski.</u>
<u xml:id="u-11.87" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: A a a.)</u>
<u xml:id="u-11.88" who="#PLieberman">Dziwi mię, że wypowiedzenie tego nazwiska jest tak na ławach Panów przyjmowane. Proszę Panów. Józef Piłsudski jest człowiekiem wielkiej historycznej miary, Józef Piłsudski, jako wódz naszej partii, staczał sławne boje o Niepodległość Ojczyzny, o zwycięstwo socjalizmu i żal nam, że Rządowi, w którym on siedzi, pełnomocnictw dać nie możemy. Józef Piłsudski, jak się dowiadujemy, ogranicza się teraz do pracy wojskowej i wierzymy głęboko, że jego praca reorganizacyjna będzie zbawienna dla armii. My armię stawiamy wysoko, jest ona przedmiotem naszej najserdeczniejszej troski, ale życie, czyny i działalność Józefa Piłsudskiego mają wielką doniosłość nie tylko dla armii, lecz i dla całego Państwa. Poza armią żyją miliony ludzi, którzy uważali czyn Piłsudskiego za początek wyzwolenia z nędzy, krzywdy i nieprawności.</u>
<u xml:id="u-11.89" who="#komentarz">(Głos: I omylili się.)</u>
<u xml:id="u-11.90" who="#PLieberman">Ludzie ci, miliony te czekają, bo cierpią niedolę, krzywdę wielką i być może, że nadejdzie chwila, w której te miliony ludzi mogą sobie powiedzieć. że wreszcie oni sami chcą być rozstrzygającym czynnikiem w historii Państwa Polskiego. Panowie szydzą z tego naszego stosunku do Józefa Piłsudskiego, ale my to otwarcie stwierdzamy wobec kraju całego, że nie żałujemy tego, że wzięliśmy udział w walce majowej po stronie Józefa Piłsudskiego.</u>
<u xml:id="u-11.91" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Przeciw parlamentaryzmowi. P. Adam Piotrowski: Nie rozumiem tego.)</u>
<u xml:id="u-11.92" who="#PLieberman">Jeżeli Pan nie rozumie, to niech Pan zaczeka zaraz to wyjaśnię.</u>
<u xml:id="u-11.93" who="#komentarz">(P. Żałuska: Ale tu frazesy nie wystarczą.)</u>
<u xml:id="u-11.94" who="#PLieberman">Proszę Panów, my nie osadzamy następstw tego, co było w maju, z perspektywy tych krótkich dwóch miesięcy, które mamy za sobą. To, co było w maju, było wielkiem, głębokiem przeżyciem dla milionów łudzi.</u>
<u xml:id="u-11.95" who="#komentarz">(P. Sanojca: I zabiciem parlamentu. Chcieliście bronić parlamentu, to trzeba było zwalić Piłsudskiego. Głos na lewicy: Cicho, Sanojca. P. Sanojca: Tak jest. P. Wiślicki: Pan jest dobrym ekonomistą, ale politykiem, to słabym. P. Sanojca: Jeżeli ktoś obala prawomocną władzę, to nie jest w zgodzie z litera prawa, ani z Konstytucją, ani z parlamentem. Przerywania na ławach P. P. S, P. Sanojca: Takich prawników, jak Pan, widać w cyrku.)</u>
<u xml:id="u-11.96" who="#PLieberman">Jest to, jak powiedziałem, głębokie przeżycie dla milionów ludzi.</u>
<u xml:id="u-11.97" who="#komentarz">(P. Żałuska: Dla całej Polski.)</u>
<u xml:id="u-11.98" who="#PLieberman">Słusznie, ja wten sposób mówię o całej Polsce. Nigdy przedtem nie zaszczepiono w duszach milionów ludzi tak dręczących pytań i tak niepokojących zagadnień. Te miliony ludzi przeżyły dużo wielkich rzeczy, wielkich wstrząsów. W jaki sposób to co te miliony ludzi przeżywały, się skrystalizuje, jak się to odbije na losach Państwa naszego, byłoby rzeczą lekkomyślną już dziś przesądzać i wydawać o tem wyrok. Dlatego jest rzeczą przedwczesną szydzić i triumfować i lekceważyć sobie te walkę...</u>
<u xml:id="u-11.99" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To Wyście triumfowali.)</u>
<u xml:id="u-11.100" who="#PLieberman">... i lekceważyć sobie tych, którzy w tej walce udział brali. My socjaliści polscy chcemy zwycięstwa socjalizmu drogą demokracji, a nie drogą rozlewu krwi.</u>
<u xml:id="u-11.101" who="#komentarz">(Różne okrzyki. P. ks. Ilków: Myśmy to widzieli.)</u>
<u xml:id="u-11.102" who="#komentarz">(P. Sanojca: Gadu, gadu. Obszarnicy za darmo obszarów swoich nie oddadzą.)</u>
<u xml:id="u-11.103" who="#PLieberman">Ale zawsze, gdy walka wybuchnie bez nas i toczyć się będzie o ludzkie ideały.</u>
<u xml:id="u-11.104" who="#komentarz">(Głos: Tak, o ludzkie, bo o osobiste.)</u>
<u xml:id="u-11.105" who="#PLieberman">O to, czy ma w Polsce panować prawość, czy nieprawość, to stawać będziemy zawsze po stronie prawości. Myśmy przed wojną byli wrogami wojny, a kiedy wybuchła wojna światowa i przewalała się burza wojenna przez ziemie polskie. Polska Partia Socjalistyczna i socjaliści chwycili za broń,...</u>
<u xml:id="u-11.106" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy. Głos w centrum: Dla ideałów Piłsudskiego.)</u>
<u xml:id="u-11.107" who="#PLieberman">... żeby wywalczyć wolność i niepodległość Ojczyzny. I z każdej walki skorzystamy,...</u>
<u xml:id="u-11.108" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To prawda!)</u>
<u xml:id="u-11.109" who="#PLieberman">... ażeby przyśpieszyć zwycięstwo socjalizmu i sprawiedliwości w Polsce.</u>
<u xml:id="u-11.110" who="#komentarz">(Brawa na lewicy. P. Michalak: Początek był dobry, ale koniec ciężki.)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PKowalczuk">Przedmówca mój, aczkolwiek bardzo zdolny adwokat, jednakże nie potrafił To związać tej zagadki politycznej, którą wprowadził do dyskusji sam, może niepotrzebnie, bo zestawiając wypadki 12 maja i udział w nich swego stronnictwa, z dzisiejszemi atakami tego stronnictwa na Rząd w sprawie pełnomocnictw, nie pogodził tych sprzeczności. Otóż ja politycznej, strony sprawy po tym przykładzie nie chcę poruszać, chociaż z punktu widzenia mego, jako przedstawiciela stronnictwa „Piasta”, o wiele łatwiej byłoby mi wybrnąć z tej sytuacji politycznej.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PKowalczuk">Chce tylko przypomnieć, że poseł Lieberman, który tak upominał się o autorytet tej Wysokiej Izby, zapomniał na chwilę, że niedawno, bo w maju, zadał jej największy cios, z którego teraz uleczyć ją trudno.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Potakiwania na prawicy)</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PKowalczuk">Wreszcie chodzi o same pełnomocnictwa i zapytuję tutaj, czy też Polska Partia Socjalistyczna naprawdę nie dawała żadnemu rządowi pełnomocnictw. A przecież tak niedawno Polska Partia Socjalistyczna głosowała za udzieleniem pełnomocnictw rządowi p. Władysława Grabskiego.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(P. Sanojca: Chociaż tam Piłsudskiego nie było.)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PKowalczuk">Były wówczas takie nastroję, jakie mniej więcej wytworzyły się dziś, że p. Władysław Grabski zaczął odwoływać się do społeczeństwa ponad głowami tej Wysokiej Izby, starał się poniżać jej autorytet i wówczas, wobec tej opinii, jaka miał w społeczeństwie p. Władysław Grabski, ta Wysoka Izba zgodziła się dać mu dosyć szerokie pełnomocnictwa. Jak na nich wyszedł kraj, sami wiemy najlepiej. Jednak, jeżeli, przypada nam i dziś mówić o pełnomocnictwach po raz drugi i rozstrzygać kwestie, czy dać obecnemu Rządowi, czy nie. to widzimy tu znowu to samo co było poprzednio, że się im chce pokazać jeszcze raz, iż gotów jest zrobić wszystko ze swojej strony, ażeby Rząd nie zwalał później winy wobec społeczeństwa, do którego się odwołuje, że miał jak najlepsze chęci, ale Sejm nie dał mu dokonać tych zmian i tych ulepszeń w życiu gospodarczem i w życiu politycznem.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PKowalczuk">Stronnictwo moje, w którego imieniu mam zaszczyt tutaj przemawiać, może miałoby daleko więcej zastrzeżeń co do obecnego Rządu i co do żądania przezeń pełnomocnictw, niż stronnictwo PPŚ, jednak musimy stwierdzić, że od początku istnienia parlamentaryzmu w Polsce i naszego udziału w tej Izbie nigdy nie staraliśmy się utrudnić żadnemu rządowi pracy nad podniesieniem życia gospodarczego w kraju i uporządkowaniem życia politycznego. My patrzymy nie na to, kto robi, tylko co robi. Jeżeli Rząd w swoim programie wysuwa takie zadania, których wykonanie doprowadziłoby do uporządkowania życia gospodarczego i życia politycznego, zawsze nas, jako stronnictwo Piasta, znajdzie po swojej stronie; przynajmniej nie będziemy mu utrudniali jego zadań, ażeby później nie mógł powiedzieć, że miał dobre zamiary i dobre chęci, tylko stronnictwa ludowe utrudniały mu wykonanie tych zamiarów i uzdrowienie życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PKowalczuk">Zaznaczałem już poprzednio, że nauczka, którą mieliśmy z pełnomocnictwami p. Grabskiego, nie zachęca nas wprawdzie do dawania ich po raz drugi, pomimo to będziemy głosowali za pełnomocnictwami.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PKowalczuk">Expose p. Premiera Bartla składało się z dwóch części: z części historycznej, która oświetliła może w zbyt jaskrawych barwach, to, co Rząd dotychczas zrobił, i z programu co prawda nic pozytywnego, lecz negatywnego, gdyż Rząd nie powiedział jasno, co ma zamiar robić, tylko do czego nie dopuści, czego nie będzie robił.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PKowalczuk">Jeżeli! chodził o część historyczna, o to czego Rząd dotychczas rzekomo dokonał, to muszę powiedzieć, że tutaj przejaskrawienie było już zbyt wyraźne. Bo przecież nawet, gdyby Rząd był najgenialniejszy, gdyby nawet uwierzyć w to. że on sam tego wszystkiego dokonał, to jednak takiego ogromu zadań, jaki p. Premier wyliczył, żaden rząd nie byłby w stanie w ciągu paru miesięcy dokonać, a już nie powinien był wspominać o pracach poprzednich rządów, ani o paroletnich bardzo mozolnych pracach Sejmu a nie rządu. I tu chcę dotknąć przedewszystkiem spraw, związanych z rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PKowalczuk">Nie jest prawdą, że dopiero obecny Rząd pierwszy zagadnienia rolnicze postawił jasno i wprowadził je na porządek dzienny. Gorzej ta sprawa się przedstawia. Żaden rząd dotychczas jasno postulatów rolniczych nie stawiał i nie wprowadzał ich na porządek dzienny i trzeba było walki kilkuletniej tego Sejmu z rządami poprzedniemi — a i z obecnym prawdopodobnie też trzeba będzie walczyć — ażeby postulaty rolnicze znalazły zrozumienie takie, na jakie zasługują. Jeżeli przejdę tu koleino te zdobycze, jakie rolnictwo osiągnęło, to ani biedna z tych zdobyczy nie została wprowadzona z inicjatywy Rządu, tylko z inicjatywy tej Wysokiej Izby. Inna rzecz, że były rządy, które się chętnie na nią zgadzały i starały się ją w życie wprowadzić, a inne kategorycznie się jej przeciwstawiać i nic wykonywały nawet, uchwał Sejmu. Bo cóż się dla tego rolnictwa stało dobrego? Otóż poprzednio mieliśmy ograniczenia wywozu produktów rolnych, mieliśmy ograniczenia sprzedaży wewnątrz kraju, wprowadzone były ceny maksymalne, zmuszano rolnika do oddawania swoich produktów za i cześć kosztów produkcji. Opinia była tak nieprzychylna dla rolnictwa w społeczeństwie polskiem. w społeczeństwie miejskiem, że pomimo, zdawałoby się dość dużej liczebnie siły w Sejmie trudno było wywalczyć lepszą dolę dla naszego rolnictwa. I trzeba było nie czego innego, jak tylko ostatniego rządu p. Grabskiego, który na zasadzie swoich pełnomocnictw doprowadził do absurdu ten program wojny, który wyprowadził wszystkich na dziady. Wtedy dopiero społeczeństwo ocknęło się, zrozumiał to i przemysł, zrozumiały to warstwy konsumentów miejskich, że takiej polityki nie można w Polsce nadal prowadzić. Wtedy przyszedł do przekonania każdy z obywateli miejskich, kupiec, przemysłowiec, konsument, że jeżeli się doprowadzi do dziadowstwa 65% obywateli w Polsce, a wiec i 5.000.000 ludności, to wtedy ani kupiec nie bodzie miał komu sprzedawać swoich towarów, ani przemysłowiec nie znajdzie rynku zbytu na swoje wyroby przemysłowe i bezrobocie musi przy iść jako konieczne następstwo. 360.000 bezrobotnych obecnie—oto jest skutek polityki błędnej wobec rolnictwa przez szereg lat.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(P. Sanojca: A dwa razy Witos był premierem. Inny głos: To też dwa razy było lepiej.)</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PKowalczuk">Tak jest, dwa razy był Witos premierem, i za tych rządów dało się osiągnąć dużo rzecz i dla rolnictwa. A w ostatnich czasach już się Panowie bali, aby nie osiągnięto wszystkiego [nieczytelne] aż siła zbrojną tego Witosa usuwać. Po co? Żeby teraz tworzyć to samo?</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Po to, żeby chłopi buty mieli.)</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PKowalczuk">Panowie teraz mówią o legalności, o naruszaniu prawa i t. d„ ale ponieważ powiedziałem, że spraw politycznych nie będę tutaj poruszał, więc tylko będę odpowiadał o tyle, o ile Panowie mnie sprowokują.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PKowalczuk">Więc zniesienie ograniczeń dla rolnictwa stało się z inicjatywy Sejmu, wprowadzenie wolnego wywozu produktów zagranicę z inicjatywy Sejmu, wstawienie kredytów na podniesienie hodowli, na melioracje, to wszystko musiał Sejm wywalczać u rządu. I to wszystko zrobiono już przed majem. Jabym się teraz zapytał, co właściwe rolnictwo od 15 maja do dziś uzyskało nowego, poza tem co już miało?</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#komentarz">(Głos: 10% dodatku do podatków.)</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PKowalczuk">Przy poprzednich pełnomocnictwach, danych p. Grabskiemu, rolnictwo uzyskało podniesienie podatków gruntowych o 100%, a obecnie od 15 maja dodano 10% podwyżki. To jest jedna realna zdobycz.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PKowalczuk">Co do kredytów nawozowych, to wszakże one istniały i w roku zeszłym na termin 9-miesięczny, obecnie mamy zapowiedź rządu, że będą na 6 miesięcy. Pytam się więc, czy skrócenie terminu z 9 miesięcy na 6 miesięcy mamy uważać za zdobycz rolnictwa? Zdaje się, że to zdobyczą nie jest. Kredyty, które obecnie dano do dyspozycji Bankowi Rolnemu, nie pokrywają zapotrzebowania na nawozy sztuczne, zgłaszanego przez rolników. A więc i w tej dziedzinie, wprawdzie nie można robić zarzutu Rządowi, bo może nie ma tyle pieniędzy, żeby większemi sumami mógł dysponować, ale chcę tylko uświadomić, że wiele faktów, które Rząd zapisał na swój rachunek, zaszło już poprzednio i zostały właściwie zdobyte przez walkę i to walkę dość długą tej Wysokiej Izby z rządami. Przypomnijmy sobie rządy p. Władysława, Grabskiego, rolnika znanego w Polsce i ekonomisty. Zdawałoby się, że któżby lepiej programu rolniczego bronił niż o. Władysław Grabski, a jednak trzeba było staczać walkę, żeby się zgodził — a wreszcie nie chciał się zgodzić i nie zgodzili — na wstawienie 5 milionów złotych kredytu na melioracje rolne. A czy zastanowił się choć trochę ówczesny premier p. Władysław Grabski — a nie wiem, czy dalej i Rząd obecny nad tem się zastanawia — że na bezrobotnych w 1925 r. wydano aż 7 i 1/2 miliona złotych.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PKowalczuk">Więc jeżeli się porówna z sobą te dwie cyfry: 5 milionów na melioracje rolne i 47 miljonów na bezrobotnych, z których w dziale melioracji rolnych 90% idzie na robociznę, a zaledwie 10% na zarobek instytucji, to widzimy, że gdyby te pieniądze odrazu poprzednio zostały zużyte na podniesienie melioracji rolnych, na uruchomienie cegielni, na drenowanie i odwadnianie łąk, to przecież olbrzymie rzesze bezrobotnych znalazłyby przy tem pracę.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PKowalczuk">Teraz jeszcze parę słów o samem zagadnieniu bezrobocia, bo każdy rząd lekceważył je, a chciałbym, żeby obecny Rząd różnił się pod tym względem od wielu poprzednich rządów. Otóż bezrobocie jest nie tylko na terenie miast. Co do miast to Panowie mają ścisłe cyfry, bezrobotnych było 360.000. Obecnie bezrobocie znacznie się zmniejszyło. jest W każdym razie około 300.000. Ale to jest tylko cząstka bezrobocia, jakie istnieje w Polsce. W Polsce bezrobocie na wsi dotyka około 1/2 miliona osób. Bo jeżeli Panowie wezmą 1.200 tysięcy gospodarstw karłowatych, których przestrzeń wynosi maksymalnie 5 ha, a więc przeciętnie będzie około 2% ha, to ponieważ ci ludzie, którzy pracują na tak małym warsztacie pracy — a każda rodzina składa się przeciętnie z 5 osób — nie mają tej pracy na 61 dni w tygodniu, wystarczy mu jej zaledwie na 3 dni, a 3 dni muszą próżnować. To są bezrobotni i tych bezrobotnych obliczamy na 1/2 miliona osób. A czy robi się coś. aby to bezrobocie zażegnać? Zapowiedział p. Premier i) to witamy z ogromnem uznaniem, że Rząd obecny będzie się starał sprawy komasacji, likwidacji serwitutów, reformy rolnej przyśpieszyć. To jest pierwsza droga do usunięcia bezrobocia na wsi, do dopełnienia tych karłowatych warsztatów pracy, do zatrudnienia całego miliona ludzi. Jednakże są to tylko zapowiedzi, a jeżeli przypatrzymy się temu, co się działo w ostatnich paru miesiącach, to wcale nie wróży to tak szybkiego tempa w wykonywaniu tych zadań.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#PKowalczuk">Wprawdzie Minister Reform Rolnych może objechał o wiele więcej okręgów prowincji, niż wszyscy jego poprzednicy, badając te sprawy, zaznajamiając się z komasacją i likwidacją serwitutów. Wolelibyśmy jednak, ażeby ta nauka w okręgach już nie potrzebowała się teraz odbywać, wolelibyśmy, żeby Minister Reform Rolnych już miał program gotowy ustalony, żeby to życie na wsi już znad i żeby obecne jego urzędowanie w pierwszych miesiącach czy latach — bo nie wiem, jak długo to potrwa— nie było tylko nauką. Dużo rządów w Polsce popełniało ten błąd, że swój zakres działania określało na szereg lat. Lecz życie w Polsce tak szybko biegnie, że rządy nigdy nie są w stanie go dogonić, i nim ułożą program, zdaje się. że nawet dobry, to już rządu niema. Życie nie czeka. Przychodzi nowy rząd, znowu zaczyna układać program — i ciągle się tylko układa programy.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PKowalczuk">Bardzo ważną rzeczą dla nas jako dla stronnictwa agrarnego jest zapowiedź p. Premiera, którą witamy z zadowoleniem, że postulatem Rządu jednym z najważniejszych będzie usunięcie dysproporcji, jaka istniała i istnieje jeszcze dotychczas między cenami wytworów przemysłowych a produktami rolnemi. Jest to zagadnienie bardzo palące dla rolnictwa w Polsce, zagadnienie tak stare, jak istnienie Polski i nie widzimy polepszenia w tej dziedzinie. Otóż obecnie Rząd zapowiada, że będzie się starał do tej równowagi doprowadzić. Chcę tylko zwrócić uwagę p. Premiera, żeby łaskawie przyjrzał się działalności p. Ministra Skarbu, którego w tej chwili tu niema, czy posunięcia jego, a przypuszczam i gabinetu całego, idą w tym kierunku, żeby rzeczywiście te otwarte nożyce zamknąć. Oto w zeszłym tygodniu mieliści posiedzenie komitetu celnego w porozumieniu z Rządem i w zgodzie z Rządem i na tem posiedzeniu domagano się nie czego innego, jak tylko waloryzacji, ceł, a wiec zwiększenia pobieranych dotychczas ceł prawie o 100%. W tej chwili trochę mniej, bo złoty jest nie 10,26,. ale 9,20, a więc trochę mniej niż 100%. Otóż to podniesienie ceł ochronnych dla przemysłu prawie o 100% wcale nie wpłynęłoby na to. żeby te nożyce zamknęły się, bo każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce zawsze towary przemysłowe drożeją prawie o całą stawkę celną i. żadnego usprawiedliwienia niema na to, aby teraz cła ochronne przemysłowe pobierać w walucie złotej, aby pobierać Cła o sto procent wyższe niż dotychczas, tembardziej, że ostatnia podwyżka cel nastąpiła już wtedy, kiedy nasz złoty spadał. Wówczas to zwrócono uwagę przemysłowcom, czy nie lepiej pobierać cła w złocie, zamiast podwyższać taryfę. Ale zgody jednak na to nie było i po podwyższeniu, taryfy dziś przychodzi się po raz drugi, aby zwaloryzować cło, to jest podnieść je o 100%. Sądzę, że p. Premier zwróci na to uwagę, i że zapędy przemysłowców naszych w tym kierunku zostaną poskromione. Coprawda i uchwała Komitetu Celnego stała na tem samem stanowisku i wniosek zgłoszony przez przedstawiciela Centralnego Związku Kółek Rolniczych, który reprezentowałem w Komitecie Celnym, uzyskał 17 głosów przeciw 9. a więc po raz pierwszy Komitet Celny wypowiedział się w duchu przychylniejszym dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#PKowalczuk">Jeżeli już mówię o sprawach celnych i o Komitecie Celnym, to zwrócę uwagę, że w myśl zapowiedzi, że program rolniczy wysuwa się na pierwszy plan, należałoby Komitet Celny przedewszystkiem przenieść z Ministerstwa Przemysłu i Handlu bądź do Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, bądź w najgorszym razie do Ministerstwa Skarbu. Następnie pożądane by było, ażeby udział przedstawicieli sfer gospodarczych w Komitecie Celnym był ustosunkowany do tych efektów, jakie Skarb otrzyma w dolarach za eksport produktów, wywożonych z Polski za granicę. Muszę przyznać, że w tę miłość Rządu do rolnictwa rolnicy jakoś tak szczerze nie chcą wierzyć. Uważają, że to miłość dla interesu, że ta miłość oparta jest na chęci zdobycia posagu i to w twardej walucie, w dolarach, i gdyby nie to, toby ta miłość do rolnictwa silnie osłabła — gdyby nie bilans handlowy, z którego wynika, że jednak ten posag, dawany Skarbowi w postaci obcych walut, w wielkiej mierze wymaga tego, ażeby Rząd czy chce. czy nie chce, zwrócił uwagę na tę dziedzinę wytwórczości, ale dla własnego interesu, a nie przez sympatię dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PKowalczuk">Dalej w tej części historycznej p. Premier wyliczał dobre koniunktury — bo tak daleko nie chcę iść, ażebym posądzał, że Rząd np. przypisywał swojej zasłudze podniesienie się eksportu naszego węgla za granicę. Mógłbym posądzać o to, raczej rząd bolszewicki, bo wreszcie Anglia go o to posądza. Gdyby Rząd polski dawał pieniądze na podtrzymanie strajku w Anglii, to mógłby się był przyczynić do powiększenia eksportu węgla z Polski. Ponieważ tego nie było, a bezwarunkowo przedewszystkiem na wzmożenie się eksportu węgla z Polski, wpłynął strajk w Anglii, bo w Anglii w tym okresie czasu wydobyto o 50.000.000 tonn węgla mniej, niż tam się normalnie wydobywa i z olbrzymiego producenta węglowego stała się Anglia właściwie konsumentem, sprowadzającym węgiel do kraju, to trudno w tem dopatrywać się zasług obecnego naszego Rządu. Taki jest sekret naszej polityki co do eksportu węgla. Ale to się skończy. Trzeba przyznać, że wobec tego. Rząd zupełnie słusznie stawia sobie za zadanie wysunąć rolnictwo na plan pierwszy, ale trzebaby było, aby w życiu codziennem, życiu praktycznem, te zapowiedzi, te hasła zostały urzeczywistnione.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#PKowalczuk">Wiemy, że w tym roku Komisja Budżetowa wstawiła do budżetu Ministerstwa Rolnictwa sumę 8.000.000 na kredyty rolne, na melioracje gruntów.</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#komentarz">(Głos w centrum: To na jedno województwo mało!)</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#PKowalczuk">Pomijam to, że jest to za mało nawet na jedno województwo, ale muszę zaznaczyć, że Rząd i tego dotychczas nie zrealizował. Minął już lipiec — miała być druga rata wpłacona w lipcu, a więc cała suma 8.000.000 zł miała być już wypłacona, a o ile mi wiadomo nie zostało to dokonane. Więc tutaj zapowiedź poparcia rolnictwa z tem, co się w praktyce widzi, jakoś w parze nie idzie. Miano też wpłacić 3 miliony złotych do Banku Rolnego na podniesienie hodowli. Stwierdzam, że i to się dotychczas nie stało. Sumy wpłacone na kredyty nawozowe ograniczono z 9 miesięcy do 6, o czem już poprzednio mówiłem. Więc z naszej strony musimy się domagać, aby Rząd postępował w myśl zapowiedzi, zupełnie słusznej, że rolnictwo będzie otoczone jaknajwiększą opieką rządu, ponieważ przez całe jeszcze nie tylko lata, ale i dziesiątki lat. ono będzie najważniejsza podstawą naszego bilansu handlowego, a co za tem idzie, i bilansu płatniczego. Rolnictwo nasze produkuje daleko taniej, niż przemysł i robi konkurencję naszym sąsiadom, wobec tego, o ile nasz rząd zawrze odpowiednie traktaty handlowe, rynki obce dla naszych wytworów rolniczych będą otwarte. Dobrze jest, że w tej chwili nie tylko Rząd, ale i szersza opinia publiczna, i nasza prasa, a nawet opinia wśród konsumentów miast, zaczęła oceniać lepiej, niż dotychczas znaczenie rolnictwa w rozwoju naszego życia gospodarczego w Polsce. Chcemy tylko jeszcze podkreślić jedną rzecz, że potrzeba w Polsce dążyć do zmniejszenia liczby ludzi, którzy nic nie produkują, a trudnią się tylko pośrednictwem, prowadzeniem, spisywaniem, rachowaniem tego, co inni wytwarzają, tych ludzi jest zbyt dużo, w stosunku do tych, którzy cośkolwiek wytwarzają. Trzeba, ażeby ten stosunek został przesunięty na korzyść warstw pracujących, na korzyść warstw wytwarzających jakiekolwiek bogactwa narodowe. Wobec tego, że ilość ludzi nic nie wytwarzających jest bardzo duża, dlatego pośrednictwo i koszta produkcji są zbyt wysokie.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#PKowalczuk">Dużo również mówił p. Premier o uporządkowaniu naszej administracji. Z naszego punktu widzenia, jako stronnictwa ludowego, które najbardziej jest narażone na szykany administracyjne, musimy zaznaczyć, że uporządkowania tego dotychczas wcale nie widzimy. Szykanowanie ludności wiejskiej, jak było dotychczas, tak i nadal pozostało. Z chwilą kiedy Rząd uzyska pełnomocnictwa, będzie miał możność uporządkować te stosunki chociaż mógłby to zrobić i dziś na mocy obowiązujących ustaw, które przecież nakazują wszystkich obywateli jednakowo traktować. Jeżeli chodzi o przykłady z jednej czy drugiej dziedziny, weźmy np. administrację skarbową, to czyż nasza administracja skarbowa na wsi liczy się s ustawami istniejącemi? Nie. Urzędy skarbowe częstokroć wymierzają podatki wedle swego widzimisię, niezgodnie z ustawami i liczą na to. że nie jest odpowiedzialny urzędnik za nieprawidłowy wymiar podatków, a płatnik — niech sam się broni, przed tym wysokim wymiarem, może mu się nie uda obronić, to ściągnie się tę sumę, niezgodną z ustawą.</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#PKowalczuk">Mam przed sobą jeden z nakazów płatniczych, wędrujący już od paru lat, jest to sprawa podatku spadkowego. Wymierzono podatek spadkowy w wysokości niezgodnej z ustawa ani, dawniejszą ani obecną, niszczy się tych łudzi, chcąc z nich ściągnąć przeszło 500 zł przez komornika, bo do samego podatku dodano jeszcze przeszło kilkaset złotych kary za sumę, która się nie należy wedle ustawy od tego płatnika, albowiem ustawa o podatku spadkowym mówi, że szacunek musi być dokonany po cenach targowych. Takie gospodarstwo na Podlasiu t. zw. pół gruntu, stanowiące około 12 morgów, w handlu dziś każdy może sobie kupić, nawet inspektor skarbowy, który wymierza ten podatek, może je sobie kupić za 4.000 zł razem z budynkami. Ale ocenia się wartość takiego gospodarstwa na 8.400 zł, a więc o 100% wyżej. Do czego to jest potrzebne? Potrzebne jest dlatego, że gdyby oszacowano sprawiedliwie, według ustawy, to ani grosza podatku by się nie należało. Wiec bierze się cenę o 100% wyższą od ceny normalnej po to, żeby później ściągnąć w postaci podatku i kary sumę przeszło 500 zł z gospodarza, który nie ma nawet 50 zł, doprowadza się do zniszczenia tego warsztatu pracy i to nota bene niezgodnie z obowiązującą ustawą. Czy taki urzędnik zostanie pociągnięty do odpowiedzialności? Nic podobnego. Czy Panowie myślą, że ta sprawa nie była w Ministerstwie Skarbu? Owszem, była. Sprawa poszła do Ministerstwa Skarbu i jest polecenie Ministerstwa Skarbu do Izby Skarbowej w Lublinie, żeby podatek ten odroczyć, rozłożyć na raty, zbadawszy przedtem wymiar. Otóż zastosowano się do pierwszego podania, rozłożono na raty, ale nie zbadano podstawy wymiaru; a że źle został wymierzony, tego absolutnie nie sprostowano dotychczas. To są kwiatki wymiaru podatku przez administrację skarbową Weźmy teraz naszą administrację z dziedziny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i sądownictwa. Przykładów daleko nie będę szukał, wezmę Warszawę i okolice podwarszawskie, każdy z posłów je zna, ba tamtędy przejeżdża. Okolice podwarszawskie są dostawcami mleka do Warszawy. Otóż w tej chwili dostawców mleka pociągnięto do odpowiedzialności sądowej i karano za to, że krowa nie daje bardzo tłustego mleka. Nie wiem, na jakiej zasadzie prawnej można producenta pociągnąć do odpowiedzialności za to, że mleko nie zawiera 3% tłuszczu. Trzebaby było raczej zwrócić się do Ministerstwa Rolnictwa, żeby wystąpiło do Sejmu z taką ustawą, żeby nie obywatela pociągać, ale krowę, żeby ją może zabić, kiedy takie chude mleko daje. Ale trudno karać obywatela za to, że jego krowa daje 2.6, a nie 3% tłuszczu. A sądy obecnie nakładają grube kary za to. że jakkolwiek gospodarz sprzedaje obecnie za 25 groszy litr mleka, to mleko to nie zawiera 3% tłuszczu. Zdaje się, że jest prymitywną rzeczą, znaną każdemu rolnikowi, że rasa krów holenderskich, dająca większe ilości mleka, przeważnie daje mleko o zawartości tłuszczu poniżej 3%. Wiele lat trwają skargi na wymiar, kary się płaci i to ma być ta sprawiedliwość, której tam na dole oczekują od Rządu. A jednocześnie jest rzeczą znaną dla tych samych panów sędziów jakie jest mleko w sklepach w Warszawie, bo mogą pójść do pierwszego lepszego sklepu i zobaczyć mleko butelkowe. gdzie napisana jest na etykietce na butelce: gwarantuje się zawartość tłuszczu od 1 do 1 1/2%, to mleko sprzedawane jest po 70 groszy za litr, A więc w Warszawie kupców, którzy biorą 70 groszy za litr mleka i sprzedają mleko z zawartością tłuszczu 1 do 1 1/2%, przyczem to napisane jest wyraźnie na etykiecie, nie pociąga się do odpowiedzialności sądowej, tylko musi się sadzać do wiezienia producentów rolnych za to, że ich krowy nie dają mleka, które zawierałoby 3% tłuszczu.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#komentarz">(P. Chrucki: Tu jest kryzys parlamentaryzmu, zamach na parlament, a Pan mówi o krowach. Głos na prawicy: Czasem bydlęta są lepsze od niektórych ludzi.)</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#PKowalczuk">Pan nie reprezentuje warstw rolniczych, p. Kolego, ale gdyby Pan reprezentował, to by Pan zobaczył, że produkcja zwierzęca w Polsce jest podstawą rozwoju drobnego rolnictwa, mniejsza nawę: o to, ale jest podstawą bilansu handlowego w Polsce, bo obecnie produkcja zwierzęca w Polsce daje daleko większe sumy z eksportu, aniżeli cały przemysł. I dlatego zagadnienia te muszą być tutaj poruszone, tembardziej. że gdy się już mówi o sanacji moralnej, to trzeba przyznać, że tej moralności musi się wymagać nie tylko od tych obywateli na dole, ale musi się wymagać od tych na górze, co sprawiedliwość wymierzają. musi się wymagać również od tych, co w drodze administracyjnej nakładają kary na ludność, ażeby tam moralność również wysoko stała. Musimy się domagać od Ministra Spraw Wewnętrznych. ażeby zarządzenia porcyjne były tego rodzaju, ażeby jej protokóły były tem środkiem wychowawczym, a nie środkiem dochodu dla Skarbu Państwa, ażeby nie było nakazywane przez komendanta policji, że policjant w ciągu tygodnia ma tyle i tyle sporządzić protokułów, ażeby nie było klasyfikacji policji w stosunku do zrobionych protokułów i nie może być wynagradzania tego policjanta, który najwięcej protokułów zrobił, bo wtedy chodzi się i robi same protokóły, nieoparte na prawie i pociąga się niesłusznie ludność do odpowiedzialności pieniężnej bądź też nawet karnej, wtedy wzbudza się nieufność do wymiaru sprawiedliwości przez Rząd dokonywanego. A żaden wymiar sprawiedliwości się nie utrzyma, jeżeli będzie sprzeczny z pojęciem obywateli o wymiarze sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#PKowalczuk">Panie Kolego, sądzę, że my. jako przedstawiciele tej Wysokiej Izby, mamy wspólnych ministrów naszych polskich, i że niema specjalnych naszych i waszych ministrów.</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#PKowalczuk">Jeżeli mówimy o Rządzie, to mówimy jako przedstawiciele tej Wysokiej Izby pod adresem Rządu, stawiamy te żądania Rządowi, jaki w tej chwili jest, ażeby usunął te braki a zwłaszcza nieoparte na żadnem prawie.</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#PKowalczuk">Było mówione również zupełnie słusznie, z czem się w 100% zgadzamy, że opieką powinno być otoczone rolnictwo, spółdzielczość rolnicza. Potrzebne to jest nie tylko dla samego rolnictwa, ale również i dla mieszkańców miast, ażeby zmalały te antagonizmy, jakie istnieją pomiędzy warstwą producentów rolnych a warstwą konsumentów miejskich. Te antagonizmy zmaleć mogą wtedy, jeżeli ceny w miastach obniżą się, a ceny na wsi podwyższą się. A to jest możliwe do osiągnięcia w szeregu dziedzin wytwórczości rolnej. Tego można dokonać przedewszystkiem przez rozwój spółdzielczości rolniczej. Jeżeli obecnie mamy narzekania ludności konsumującej produkty rolne w miastach, że zbyt drogo płacą za nie, i żale swoje kierują pod adresem rolników, to jest to niesłuszne. Dam parę przykładów różnic cen, jakie rolnik otrzymuje, a jakie konsument w mieście płaci. Biorę jaskrawy przykład. Otóż ludność miejska chciałaby spożywać większą ilość owoców i jarzyn. Jednakże owoce są tak drogie w miastach, że prawie są luksusem dla ludności mniej zamożnej. Odzie tu leży przyczyna złego? Przyczyna złego leży w zbyt drogiem pośrednictwie. Producent otrzymuje w sezonie jesiennym, kiedy jest największa ilość owoców na rynku.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#PKowalczuk">20 gr. za kilogram owoców i w tym samym czasie konsument w mieście, w Warszawie, w sklepie, płaci 2 złote za ten sam gatunek owocu, a więc płaci 1.000% wyżej. Gdzie więc jest przyczyna złego? Czy konsument miałby pretensję do rolnika, jeżeliby on zamiast 20 gr. otrzymał 40 gr. za ten 1 kg. owoców, a konsument zamiast 2 zł. zapłacił 60 gr.? Zdaje się byłby zadowolony, obie strony miałyby zysk. Droga do tego prowadzi przez zorganizowanie się samego rolnictwa na zasadach spółdzielczych. Ponieważ Rząd zapowiedział patronowanie tej spółdzielczości, wspomaganie i popieranie jej, więc trochę dziwne nam się wydaje, że komisarz Rządu, p. generał Sławoj-Składkowski jako organ wykonawczy tego Rządu, zupełnie w swojej praktyce co innego robi. Oto rząd mówi: Ja popieram spółdzielczość, a p. generał Składkowski aresztuje pierwszego spółdzielcę w Polsce p. Przeradzkiego, który ma w swojem ręku organizację zbytu produktów mlecznych i który przez całe lata poprzednio starał się o obniżenie cen produktów tych na rynku warszawskim.</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#komentarz">(P. Wiślicki: To są spółdzielnie, gorsze od pośredników. I Pan nic nie zrobi, albo Panowie produkują, albo sprzedają, nie można być producentem i pośrednikiem jednocześnie.)</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#PKowalczuk">Po tym okrzyku sądzę, że zostało to podpowiedziane panu generałowi przez szanownych Kolegów, teraz zagadka rozwiązana, że trzeba coś koniecznie i z tej obietnicy żydom zrobionej wykonać. Jednakże sprawa jest trochę zagadkowa, że może się spółdzielczość popierać, a jednocześnie kierownika spółdzielczości aresztować. Wprawdzie wypuszczono go na interwencje Ministra Rolnictwa i organizacji rolniczych, ale sam fakt aresztowania już wskazuje, jakie są tendencje w niektórych organach wykonawczych Rządu i że trzeba zwrócić baczną uwagę na podwładne organa, żeby to, co jest zapowiedziane w tej Wysokiej Izbie i co chcemy tu w 100% traktować na serio, było wykonane, że to nie będą tylko czcze słowa, że za tem będą szły czyny, że Rząd da odpowiednie pouczenia organom wykonawczym, żeby polityka, reprezentowana przez Wysoki Rząd i wygłoszona nam tu przez p. Premiera Bartla, była wykonywana. Bo jeżeliby było przeciwnie, jeżeliby p. Premier Bartel nie dał nam tego zapewnienia, że jest w stanie zapanować nad biurokracją, to musielibyśmy się bardzo grubo zastanowić nad tem, czy takie pełnomocnictwa Rządowi dać. Jeżeli Rząd nie jest w stanie należycie kontrolować, ani za pewne nadużycia pociągać do odpowiedzialności podwładnych sobie organów, w takim razie byłoby wielkim ryzykiem iść na danie szerokich pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#PKowalczuk">Muszę zaznaczyć przytem, nie przesądzając, jaki los będzie pełnomocnictw, bo z przemówień dotychczasowych wynika, że prawdopodobnie nie będzie większości dla tej ustawy o pełnomocnictwach, ale chciałbym zaznaczyć tu. że Rząd nie może mieć pretensji do tej Wysokiej Izby, bo sam starał się utrudnić sobie to zadanie. W Komisji Konstytucyjnej staraliśmy się dopomóc Rządowi w dostaniu tych pełnomocnictw, więc weszliśmy na drogę, po jakiej krocza państwa zachodnie, wskazywaliśmy Rządowi, że można domagać się pełnomocnictw dla pewnych określonych celów, a więc w formie pozytywnej. Wszak za takiemi pełnomocnictwami w formie pozytywnej głosowali np. socjaliści belgijscy, kiedy dawano pełnomocnictwa królowi. Możeby to przemówiło do naszych polskich socjalistów. Skoro w Belgii socjaliści belgijscy mogli pójść na danie pełnomocnictw królowi, to dlaczego nie mogliby nasi socjaliści głosować za pełnomocnictwami dla rządu rewolucyjnego, który przyszedł do władzy dzięki uzbrojeniu członków ich partii? Wszakże 12 maja oni pomogli do zrobienia tej rewolucji, wreszcie mój przedmówca przecież nazwał obecny gabinet rządem rewolucyjnym, a o dziwo, nie chcą ułatwić temu Rządowi wykonywania władzy. Jeżeli się powiedziało 12 maja „a”, to musi się dziś powiedzieć „b”. Jeżeli staraliście się ograniczyć prawa parlamentu orężnie, jeżeli uważaliście, że Sejm nasz jest tak niedołężny, że wywróciwszy 12 rządów, już 13-mu nie da rady, a mógł przecież liczyć się z tem, że 13 jest zawsze feralną liczbą, więc 13 rząd łatwiej jeszcze można wywrócić, niż poprzednie, że nie trzeba siły zbrojnej do pomocy Sejmu, myśmy mieli taką wprawę w wywracaniu rządów, że zdaje się taka pomoc orężna nie była potrzebna, tego samego Witosa, już dwa razy wywrócono: wiec, jeżeli się wtedy powiedziało, że trzeba pewnego wstrząśnienia, poto, ażeby nastąpiło pewne otrzeźwienie w parlamencie, żeby on w swych zapędach wykonywania władzy nie szedł tak daleko, żeby dał większą swobodę działania rządowi, żeby nastąpiło rozgraniczenie między władzą wykonawczą a ustawodawczą. ażeby następnie ten rząd potrafił skrzepnąć i wzmocnić swoją władzę, ażeby ten Sejm odpoczął sobie, więc musi się dać pełnomocnictwa Rządowi, żeby w tym czasie regulowała jednak życie gospodarcze. Trzeba było opracować jednak pozytywny program. Jeżeli się go zaś nie miało, to lepiej się było zgodzić na program chociażby tego Piasta, którego się musiało aż orężnie od rządów odsuwać, dlatego że te pełnomocnictwa daleko łatwiej by w Sejmie przeszły, bo jeżeliby który z punktów nie podobał się danemu stronnictwu, toby najwyżej stawiało wniosek o skreślenie tego punktu a reszta pełnomocnictw byłaby możliwa do uzyskania. Następnie nie byłoby tej obawy, byłoby jasne i zrozumiałe dla wszystkich, w jakiej dziedzinie Rząd tych pełnomocnictw żąda, co on zamierza w najbliższej przyszłości przeprowadzić z tych pełnomocnictw. Obecnie, kiedy się powie, czego Rządowi nie wolno robić, to wszystkie inne rzeczy ma możność wykonywać, a Sejm nie wie, w jakim porządku, w jakiej kolejności.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#PKowalczuk">I tem się tłumaczy polityka szeregu stronnictw prawdopodobnie, że Rząd nosi miano rządu rewolucyjnego. My się nie boimy rewolucyjnych rządów i dlatego za pełnomocnictwami głosować będziemy.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#komentarz">(Głos: Tylko bata.)</u>
<u xml:id="u-13.43" who="#PKowalczuk">Panowie widocznie się boicie, to będzie wiadome po głosowaniu. My zapowiadamy wyraźnie, że dla nas jest miarodajną rzeczą, co Rząd ma wykonać, a to wszystko, co powiedział p. Bartel, że będzie przedewszystkiem starał się w pierwszej linii popierać wytwórczość rolniczą, że będzie starał się chronić ją tak, jak na to zasługuje. nie zapoznając naturalnie innych dziedzin wytwórczości. Ponieważ ta linia postępowania Rządu zgadza się z zasadniczą roją naszego programu, więc nie mamy powodu odmawiać zaufania Rządowi, musimy z konieczności rzeczy, poprzeć ten Rząd. Zaznaczyłem już bowiem poprzednio, że dewizą naszą jest, że nie patrzymy się na to, kto robi, tylko co robi, i taką dewizę wyznają nasi wyborcy. Tu specjalnie przypomnę innym stronnictwom, że na wsi nastąpiło otrzeźwienie wśród rolników i nie patrzą oni. jaka partia robi, tylko co ona robi, czy idzie w kierunku podniesienia rolnictwa, czy też jest zaprzeczeniem postulatów rolnictwa. Zdaje mi się, proszę Panów, że dla tej to opinii dołu, prezes Klubu Chłopskiego p. Dąbski zmienił orientację co do Rządu i zapowiedział, że wobec zdeklarowania się Premiera Bartla, iż będzie popierał rolnictwo. Klub jego darzy zaufaniem ten Rząd i za pełnomocnictwami będzie głosować. Jest to zwrot dość duży i musimy z zadowoleniem przyjąć go do wiadomości. albowiem potęga rolnictwa i dojście do osiągnięcia zdobyczy, jakie się rolnictwu należą, nie zależą od siły, jaką rolnicy mają w każdorazowym rządzie, lecz od siły, jaka tkwi w zjednoczeniu się wszystkich rolników w Polsce, w stworzeniu jednolitego frontu agrarnego, w świadomej woli rolników, co do tego, czego mają żądać od każdego z rządów, ażeby te rzeczy potrzebne osiągnąć. Jeżeli w ostatnich paru latach ta opinia była już przychylniejsza dla rolnictwa, to jest to zasługą między innemi i Sejmu, gdzie w wielu zagadnieniach agrarnych zajęliśmy front agrarny. Muszę stwierdzić z zadowoleniem. jako przewodniczący Komisji Rolnej, że szereg postulatów, dotyczących rolnictwa, w Komisji Rolnej był przyjęty jednomyślnie i! to nie tylko przez grupy rolników, lecz nawet ugrupowania robotniczą jak P. P. S., która postała tam przedstawicieli robotników rolnych, i oni w wielu razach zrozumieli, że dola fornala jest zależna od podniesienia rolnictwa i głosowali w wielu razach pozytywnie za zdobyczami rolnemi. Front stronnictw rolniczych jest jednolity i zdecydowany, tembardziej. że nie domaga się rolnictwo żadnych przywilejów, tak jak przemysł. Przemysł chce przywilejów, a rolnictwo przywilejów się nie domaga, rolnictwo tylko chce, ażeby było na równi, traktowane z innemi dziedzinami wytwórczości w Polsce.</u>
<u xml:id="u-13.44" who="#PKowalczuk">Otóż niedomagania w dziedzinie administracji państwowej, jak zaznaczyłem poprzednio, są duże i chcę tylko zwrócić uwagę Rządu, że co do tego, co się widzi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, co do t. zw. reorganizacji, mamy dość duże zastrzeżenia, czy ona nie doprowadzi do dezorganizacji. Są pewne objawy w tej reorganizacji, które wskazują na to. że rzekomo pod kątem usuwania partyjnictwa. które się tak u nas rozwielmożniło w urzędach, dokonywują się rzeczy takie, że ludzie, którzy nawet nie należą do stronnictwa politycznego, są tylko podejrzewani o jakąś sympatię do stronnictwa Piasta, czy innego, są odsuwani, aby na ich miejsce przyjąć zdecydowanych partyjników, którzy niedwuznacznie należą do stronnictwa politycznego.</u>
<u xml:id="u-13.45" who="#komentarz">(Głos w centrum: Pierwsza brygada.)</u>
<u xml:id="u-13.46" who="#PKowalczuk">Jeżeli w ten sposób ma się usuwać wpływy polityczne, to może się doprowadzić do dezorganizacji naszego aparatu urzędniczego.</u>
<u xml:id="u-13.47" who="#PKowalczuk">Jesteśmy w 100% za hasłem, które Rząd głosi, walki z korupcją i sanacji moralnej. Bo nikogo nie dotyczą konsekwencje korupcji tak, jak naszych wyborców, oni przeważnie muszą za to płacić. I te wszystkie dążności Rządu do usunięcia korupcji, w aparacie administracyjnym, usunięcia nadużyć spotykają się u nas z największem poparciem.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekDębski">Proszę P. Posła o zakończenie przemówienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PKowalczuk">Już zmierzam do końca, ale ponieważ opowiadamy się za pełnomocnictwami i mamy wziąć odpowiedzialność pośrednią za to. co później Rząd zrobi, więc słusznie trzeba zwrócić uwagę na pewne niedomagania, żeby Premier, który tutaj daje zobowiązania w swojej programowej mowie w tej Wysokiej Izbie, wiedział, w jakiej dziedzinie należałoby poszukać tych niedomagań. bo nie zawsze je Premierowi wskażą jego referenci w poszczególnych resortach; najczęściej wskazuje te nadużycia życie, społeczeństwo same, a nie referenci, a my jesteśmy przedstawicielami tego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PKowalczuk">Zmierzając już do końca, muszę jeszcze złożyć oświadczenie co do poprawki. zgłoszonej przez p. posła Bitnera, co do art. 3. ażeby termin pełnomocnictw był nie do 31 października 1927 r. a tylko do 31 grudnia 1926 r.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PKowalczuk">Rozumiem stanowisko tych stronnictw, które wyróżnię oświadczyły, że będą głosować przeciw pełnomocnictwom. To jest stanowisko zupełnie jasne, nie mają zaufania do tego Rządu, nie chcą dać pełnomocnictw. Ale jeżeli się pełnomocnictwa daje, to nie można już robić kpin i nie można pełnomocnictw dawać na 3–4 miesiące, albowiem niema tak zdolnego rządu, niema takich geniuszów nie tylko u nas, ale Panowie ich nie znajdą nigdzie na Zachodzie, żeby uzdrowienie życia gospodarczego w tym szerokim programie, który zapowiedział p. Premier, mogło być wykonane w ciągu 4 miesięcy. Dlatego jeżeli się głosuje za pełnomocnictwami, to trzeba termin ich przedłużyć. Wobec tego, że termin 31 października w projekcie komisyjnym był związany przez niektórych przedstawicieli stronnictw z datą zebrania się przyszłego Sejmu, dlatego imieniem stronnictwa „Piasta” zgłaszam wniosek, żeby nie było żadnych nieporozumień, że my chcemy dalej, aż do 31 października 1927 r. dać pełnomocnictwa, ażeby ostatnie zdanie: „a najdalej do dnia 31 października 1927 r.” skreślić. Wtedy art. 3 brzmiałby, jak następuje: „Ustawa niniejsza obowiązuje do dnia ukonstytuowania się następnego Sejmu”. Wtedy kiedy Sejm obecny z naszej woli rozwiąże się szybciej, to te pełnomocnictwa będą trwały krócej. Jeżeli Rząd będzie uważał, że Sejm należy rozwiązać prędzej, to będą trwały też tylko do czasu ukonstytuowania się nowego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(P. Putek: To jest zachęta, aby prędko Sejmu nie rozwiązywać.)</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PKowalczuk">Dlatego zgłaszam wniosek, aby ostatnie zdanie skreślić. Wtedy nie będzie sporu co do daty, do której te pełnomocnictwa mają obowiązywać. Będą obowiązywały do czasu zwołania następnego-Sejmu. To będzie rzeczą konsekwentną, że nie chcemy wkraczać w atrybucje przyszłego Sejmu. Przyszły Sejm, jak się zbierze, może da pełnomocnictwa Rządowi na 5 lat. My tego nie wiemy jaki będzie skład Sejmu przyszłego, więc dajemy Rządowi pełnomocnictwa tylko na ten okres do czasu zebrania się następnego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Prystupa.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PPrystupa">Proszę Panów! Art. 1 ustawy o pełnomocnictwach, upoważniający Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, wylicza te dziedziny, jakie rozporządzenia te mogą obejmować. Na pierwszem miejscu postawione są sprawy, wchodzące w zakres „uzgodnienia ustaw obowiązujących z Konstytucją i wykonania jej postanowień, przewidujących wydawanie osobnych ustaw”. Zakres to niezmiernie obszerny. Wiadomo powszechnie, że olbrzymia większość obowiązujących ustaw zaborczych, których moc prawna nie została po dziś dzień uchylona, stoi w rażącej sprzeczności z wolnościowemu przepisami i porękami Konstytucji. Wiadomo dalej, że codzienna rzeczywistość życia polskiego jest jawnem zaprzeczeniem tych wszystkich wolnościowych gwarancji i praw, które w r. 1921 burżuazyjne Państwo Polskie pod wpływem strachu przed rewolucją zawarowało konstytucyjnie swym obywatelom.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PPrystupa">Ochrona życia i wolności wszystkich obywateli bez różnicy pochodzenia, narodowości i języka, rasy lub religii (art. 95), równość wobec prawa i równy dla wszystkich dostęp do urzędów publicznych (art. 96), gwarancje wolności osobistej, zakaz rewizji i aresztowań bez podania na piśmie motywów w ciągu 48 godzin (art. 97), zakaz fizycznego dręczenia karanych (art. 98), nietykalność mieszkania (art. 100); dalej szczególna ochrona pracy przez Państwo, prawo do ubezpieczenia społecznego w razie braku pracy (art. 102), opieka nad dziećmi, ochrona macierzyństwa, zakaz pracy młodocianych i pracy nocnej kobiet (art. 103), dalej prawo każdego obywatela do swobodnego wyrażania swych myśli i przekonań (art. 104). wolność prasy, niedopuszczalność cenzury, niedopuszczalność odjęcia debitu dziennikom i drukom, niedopuszczalność ograniczeń w rozpowszechnianiu ich na obszarze Rzplitej (art. 105), tajemnica listów i korespondencji (art. 106), prawo koalicji, zgromadzeń, zawiązywania stowarzyszeń i związków (art. 108), prawo zachowania swej narodowości i pielęgnowania mowy, autonomiczne związki mniejszości (art. 109). wolność szkół dla mniejszości (art. 110), wolność sumienia i wydala mniejszości (art. 110), wolność sumienia i wyznania (art. 11), obowiązek powszechnego naucza jest poprostu i dosłownie odwrotnością tego systemu gwałtów nieustających, codziennego poniżania i deptania człowieka pracy, pozbawienia obywateli polskich najniklejszej swobody wyrażania swoich uczuć, przekonań i myśli, brutalnego — na wzór pruskiej hakaty — wynaradawiania Ukraińców, Białorusinów, Litwinów, Żydów i Niemców. Te wyliczone przezemnie wolności konstytucyjne są niezaprzeczoną odwrotnością tej Konstytucji gwałtu i nahajki, jaka niepodzielnie rządziła Polską w okresie minionego ośmiolecia.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PPrystupa">Rząd dzisiaj występuje z inicjatywą uzgodnienia ustaw obowiązujących z tą martwą i papierową dotąd Konstytucją. Gdzie się tedy zapytać, co zrobił w kierunku zdemokratyzowania życia Polski ci panowie ministrowie, Piłsudski, Makowski, którzy przychodzą dziś z wnioskiem dania im w tym względzie pełnomocnictw, co zrobili wtedy, gdy władza spoczywała niepodzielnie w ich rękach. Bo przecież, o tle idzie o faktycznego szefa tego Rządu — Marszałka Piłsudskiego, to rządził on Polską przez 4 lat, a od listopada 1918 r. do lutego 1919 roku posiadał władzę dyktatorską. Któż mu wówczas przeszkadzał jednem pociągnięciem pióra usunąć mikołajewskie i stołypinowske ustawy?</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PPrystupa">Pan Piłsudski nie tylko tego wówczas nie uczynił, ale przeciwnie, otaczał wręcz czułą opieką ustawodawstwa zaborcze. Przecież to on wraz ze swymi najbliższymi ówczesnymi pomocnikami pp. Moraczewskim, Barlickim i Tuguttem przywrócił drogą specjalnego dekretu t. zw. rządu ludowego o stanie wyjątkowym moc obowiązującą skasowanych przez Rade Stanu artykułów 108–119 carskiego k. k. j zadekretował oddawanie pod sąd wojenny osób, oskarżonych z artykułów od 108 do 133. Wszak to on — Piłsudski przywrócił karę śmierci i dożywotniego więzienia. Wszak on, jako Naczelnik Państwa, kontrasygnował dekret ówczesnego Ministra Spraw Wojskowych b. carskiego generała Iwaszkiewicza, który zapowiedział zmilitaryzowanym w czasie strajku generalnego w roku 1921 kolejarzom karanie ich śmiercią przez rozstrzelanie, względnie powieszenie, jeśli nie staną do pracy.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Głos. A w Rosji ilu było rozstrzelanych? Głos: A co będzie z Panem?)</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PPrystupa">Nie wiadomo co będzie z Panem, nawet za tego Rządu.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PPrystupa">Jakąż więc mamy dzisiaj gwarancję, że to uzgadnianie z Konstytucją pojmuje Rząd jako wykonanie papierowych przepisów Konstytucji, a nie jeszcze większe uwiecznienie ustaw zaborczych?</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PPrystupa">Przeciwnie — wszystko wskazuje na to, że z udzielonych mu pełnomocnictw Rząd skorzysta właśnie w kierunku swobodnego reakcjonizowania Konstytucji, w kierunku „legalizowania” dotychczasowego gwałtu, dotychczasowej przemocy.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PPrystupa">Dowodem, potwierdzającym to domniemanie, są nie tylko fakty z przeszłości p. Piłsudskiego, z czasów, gdy posiadał on pełnię władzy, nie tylko te fakty, które przed chwilą pozwoliłem sobie przypomnieć, nie tylko obecna reakcyjna lin ja poczynań tego Rządu, ale i takie na wskroś namacalne dowody, jak uchwały Komisji Kodyfikacyjnej, których współautorem jest nie kto inny, jak p. Makowski.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PPrystupa">Stwierdzam — a mogą się o tem przekonać dowodnie wszyscy Panowie, jeśli zechcą zajrzeć do opublikowanych przecież drukiem protokułów prac Komisji Kodyfikacyjnej — że uchwały jej niedwuznacznie idą ku reakcjonizowania dotychczasowego stanu rzeczy, a nawet dotychczas obowiązujących zaborczych ustawodawstw.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PPrystupa">Tak więc 12 marca 1923 roku po referacie prof. Makowskiego, dzisiejszego Ministra Sprawiedliwości w rządzie Piłsudskiego, Komisja Kodyfikacyjna uchwaliła: „Karą za zbrodnię stanu ma być: kara dożywotniego lub czasowego więzienia albo kara śmierci”.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PPrystupa">Na temże posiedzeniu komisja poszła jeszcze dalej, uchwalając rzecz niebywałą jeszcze nigdzie w Europie. Komisja postanowiła mianowicie usankcjonować, uprawnić zbrodnię prowokacji. Uchwała Komisji Kodyfikacyjnej w tej mierze jest jedynym w swoim rodzaju wzorem zachęty, dawanej przez burżuazyjnego prawodawcę do zbrodni, do prowokacji. Uchwała ta brzmi: „Nie ulega karze, kto biorąc udział w spisku lub bandzie doniesie o ich istnieniu władzy, powołanej do ścigania przestępstw, zanim władza o nich się dowiedziała i zanim jakiekolwiek ujemne skutki wynikły”.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PPrystupa">Na posiedzeniu 14 marca uchwaliła komisja nie wprowadzać specjalnej sankcji karnej na urzędników za nakłanianie podwładnych do przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PPrystupa">26 maja tego roku uchwalono — cytuję dosłownie — „ze względów oportunistycznych i przez wzgląd na opinię publiczną” uznać potrzebę wprowadzenia do kodeksu karnego „pojęcia bluźnienia Bogu”. Poczem demokratyczni i postępowi nasi prawodawcy jednomyślnie uchwalili „pojęcia Boga nie określać”.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PPrystupa">Takich niesłychanych kwiatków z uchwał Komisji Kodyfikacyjnej, opracowującej przy wybitnym współudziale p. Makowskiego „nowoczesny” kodeks polski, możnaby zacytować wiele. Poprzestanę na powyższych kilku, jako że są one dość wymowne.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PPrystupa">Przejdę do drugiej dziedziny „rozporządzeń z mocą ustaw”, a mianowicie do sprawy „reorganizacji i uproszczenia administracji Państwa”.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PPrystupa">W tej dziedzinie mieliśmy już tysiączne pomysły i poczynania, opracowywane przy wielkim nakładzie sił f kosztów pieniężnych przez rozliczne komisje, składające się z zasuszonych biurokratów I c. k. konserwatywnych profesorów. Nie będę tu przytaczał wyjątków z projektów ostatniej takiej komisji, złożonej z panów Kasznicy, Smólskiego i Bobrzyńskiego, wyłonionej przez rząd Chieno-Piasto-P.P.S., a której pomysły są stekiem biurokratycznych idjotyzmów, a bynajmniej nie wszystkie z nich należą dziś do pogrzebanych. Stwierdzę tylko, że Państwo Polskie wciąż się „reorganizuje”, każdy nowy minister, obejmując władzę, posiada już w kieszeni cudowną receptę reorganizacyjną, a w rezultacie tej trwającej już od 8 lat reorganizacji rośnie tylko samowola administracji, ludność pracująca miast i wsi ugina się pod coraz większym uciskiem machiny biurokratycznej.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PPrystupa">Reorganizacja, przeprowadzana pod hasłem usprawnienia aparatu administracyjnego, daje w wyniku mordowanie robotników w Ostrowcu, Gostyninie, Inowrocławiu tak, jak za rządów Chieno-Piasto-PPS-owskiej koalicji dała Kalisz, Stryj. Włocławek i Lublin. Reorganizacja, przeprowadzana nad hasłem oszczędności, oznaczała dla szerokich mas pracowników państwowych niższych kategorii płac, jak kolejarze, pocztowcy i t. d. plagę ciągłych redukcji, wówczas, gdy jednocześnie, jak grzyby no deszczu mnożyły się synekury na najwyższych szczeblach aparatu biurokratycznego.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PPrystupa">Dowodem tego, że przypuszczenia powyższe nie są gołosłowne, jest artykuł pióra p. Ministra Klarnera w organie rządowym „Przemysł i Handel” z 26 czerwca r. b„ gdzie mówi on, że „należy się zastrzec co do stosowania na przyszłość jakichkolwiek mnożnych i wskaźników”. W ten sposób przy rosnącej drożyźnie, Rząd będzie reorganizował administrację przy pomocy unieruchamiania płac urzędniczych na poziomie głodowym, no i niewątpliwie za pomocą redukcji. A zatem stara linia Chieno Piasta.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PPrystupa">Go znaczy w ustach polityków burżuazyjnych uproszczenie administracji państwowej? Wyrazem tymi bardzo chętnie posługiwały się rządy Chieno Piasta, lansując w prasie myśl o skasowaniu niepotrzebnych ich zdaniem ministerstw, jak Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, Robót Publicznych i Reform Rolnych. Zdaniem reakcji niepotrzebne są te wszystkie Ministerstwa, które wykonywać maja te lub inne ustawy o charakterze społecznym.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PPrystupa">Zamach reakcji na te Ministerstwa, to jedno z posunięć ofenzywy kapitału. Ze obecny Rząd pójdzie i w tej dziedzinie po linii swoich Chieno Piastowych poprzedników wnioskować możemy nie tylko z ogólnego charakteru Rządu Piłsudskiego — Bartla. Bardzo znamienne były głosy prasy półurzędowe o połączeniu Ministerstwa Reform Rolnych z Ministerstwem Rolnictwa i Ministerstwa Robót Publicznych z Ministerstwem Pracy. Zresztą powierzenie teki reformy rolnej monarchiście i obszarnikowi Staniewiczowi równa się faktycznej likwidacji ministerstwa, które miało być wykonawcą tyle razy przez ten Sejm obrzezywanej i do karykatury w końcu doprowadzonej reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#PPrystupa">Co się tyczy „uporządkowania i ujednostajnienia stanu prawnego w państwie”, to da się o tem powiedzieć to samo, co mówiłem już o uzgodnieniu ustaw z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#PPrystupa">Przy rządach burżuazji w Polsce obawiać się należy, że to „ujednostajnienie” w praktyce będzie sprowadzaniem całego stanu prawnego do poziomu najwsteczniejszego z pośród tych ustawodawstw, jakie odziedziczyliśmy po zaborcach.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#PPrystupa">Dalej pełnomocnictwa dotyczyć mają wymiaru sprawiedliwości. Obraz stanu rzeczy w tej dziedzinie nie uległ za tego Rządu najmniejszej zmianie na lepsze w porównaniu z tem co działo się za rządców poprzednich. Rząd tem rozpoczął działalność od przedłużenia na dalsze pół roku sadów doraźnych i kary śmierci. Oto dzisiaj stoimy znowu w obliczu masowych protestów proletariatu i, demokracji zachodnio-europejskiej, w szczególności francuskiej, przeciw przepełnieniu wiezień w Polsce robotnikami i chłopami. Jednocześnie zarówno w kraju jak za granicą rozlega się tysiące głosów żądających natychmiastowego wypuszczenia na wolność tych 6 z górą tysięcy bojowników sprawy robotniczo-chłopskiej, a rząd „przewrotu majowego” odpowiada na te wołania komendancką zapowiedzią indywidualnego ułaskawiania.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#PPrystupa">A zarazem ten sam Rząd, który wobec rewolucyjnego obozu robotniczo-chłopskiego podtrzymuje całkowicie dotychczasową linię represji prześladowań i prowokacji, tem sam Rząd w innej dziedzinie wymiaru sprawiedliwości pozwala sobie na rzecz, ma jaką nie odważyli się pójść nawet jego Chieno Piastowi poprzednicy. Bo oto, jak się dowiadujemy, dochodzenie śledcze w sprawie niesłychanych mordów, popełnionych w dniu 1 maja na bezbronnych robotnikach-komunistach przez zbrojne bojówki PPS w Warszawie, dochodzenie to, wszczęte za rządu poprzedniego, ma zostać obecnie umorzone.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#komentarz">(Głos: na lewicy: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#PPrystupa">W ten sposób Rząd zapewniający bezkarność bratobójcom z pod znaku bojówek PPS daje nam dowodną próbę, jaki jest jego stosunek do bezstronnego wymiaru sprawiedliwości i na uprawnienie takich oto skandalicznych machinacji potrzebne mu są pełnomocnictwa.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#PPrystupa">Jak będzie wyglądało porządkowanie stanu prawnego w Polsce przy pełnomocnictwach, tego maleńką próbę mieliśmy ostatnio w postaci odmowy zalegalizowania przez rząd Komitetu Pomocy Więźniom Politycznym, zawiązanego przez żony i matki tych więźniów.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#PPrystupa">Dalej rozporządzenia z mocą ustaw obejmować mają również „uporządkowanie świadczeń społecznych”. Jak wyglądać będzie w praktyce to „porządkowanie”. o tem świadczy najdobitniej fakt, że nawet ugodowe stronnictwa robotnicze sprzeciwiały się na komisji włączeniu tego uprawnienia do pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#PPrystupa">Reakcja zrobi wszystko, żeby pełnomocnictwa te wyzyskać dla pogorszenia ustawodawstwa społecznego, a mamy dowody, że Rząd obecny będzie jej szedł i pod tym względem na rękę. Przecież p. Wierzbicki już powiedział, że jedynym człowiekiem w Polsce, który może znieść 8-godzinny dzień pracy, jest Piłsudski. A p. Minister Kwiatkowski na pytanie, czy słowa o konieczności, aby więcej pracować, oznaczają, że Rząd zamierza znieść 8-godzinny dzień pracy, odpowiedział na konferencji prasowej dnia 17 czerwca: „Ostatecznej odpowiedzi na to pytanie dać nie mogę. W zasadzie jestem za 8-godzinnym dniem pracy, ale np. byłem za wprowadzeniem 10-godzinnego dnia pracy w górnictwie”. I Mussolini, proszę Panów, wprowadził 9godzinny dzień pracy ostatecznie dopiero po czterech latach swej dyktatury.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#PPrystupa">Komitywa Rządu z Lewjatanem zacieśnia się coraz bardziej. Ministerstwo Skarbu oraz Przemysłu i Handlu, to dziś tylko biura wykonawcze woli kapitalistów i obszarników.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#PPrystupa">Rozporządzeniami z mocą ustawy mają być też objęte „zarządzenia zmierzające do zabezpieczenia równowagi budżetowej”. To zabezpieczenie równowagi narówni z reorganizacja i uproszczeniem administracji było głównym motywem niemal wszystkich dotychczasowych rządów. A co oznaczało ono w rzeczywistości dla szerokich rzesz robotniczych i pracowniczych? Odpowiedzią jest sławetna ustawa o środkach zapewnienia równowagi budżetowej z dnia 22 grudnia 1925 r., przeprowadzona w Sejmie przez rząd koalicji Chieno-Piasto-P. P. S. Nie potrzebuje chyba przypominać, że ustawa ta calem swem brzemieniem spadła na najbardziej upośledzonych, na nauczycieli ludowych, inwalidów, emerytów, wdowy i sieroty po poległych i t. d.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#PPrystupa">Na samym końcu litanii spraw, należących do zakresu rozporządzeń z mocą ustawy, znajdujemy „naprawę stanu gospodarczego w Państwie”. Żeby zrozumieć, o co tu idzie Rządowi, odpowiedzieć należy na pytanie, jaka jest polityka gospodarcza obecnego Rządu.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#PPrystupa">Stwierdzam, że Rząd ten w stosunku do zagadnienia, którego rozstrzygnięcie jest rzeczą bezsprzecznie decydującą dla dalszych losów gospodarki polskiej, a mianowicie w stosunku do sprawy ściągnięcia zaległych 735 milionów pełnowartościowych złotych podatku majątkowego, zajmuje stanowisko niczem nie różniące się od tego, jakie zajmował rząd Chieno-Piasto-P. P. S. i ostatni rząd Witosa. Wspomniał o tym podatku majątkowym poseł Lieberman. ale kiedy przedstawiciele jego partii zasiadali w rządzie poprzednim, nic nie zrobili w tym kierunku, ażeby ściągnąć ten podatek. Rząd ten dąży najwyraźniej do darowania największym przestępcom podatkowym w Polsce olbrzymich sum ustawowo od nich należnych.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#PPrystupa">Stwierdzam dalej, że polityka gospodarcza Rządu „odrodzenia moralnego” idzie w dalszym ciągu konsekwentnie po Chieno-Piastowej linii zaprzedawania Polski w niewolę kapitału zagranicznego, po linii czynienia z tego Państwa lenna anglo-amerykańskiego kapitału. Dowodem tego powtórny przyjazd p. Kemmerera. który z całym sztabem swoich agentów jeździ sobie na koszt rządu, węsząc wszędzie stosunki i koniunkturę. Oficjalne doniesienie PATa z dn. 6 czerwca r. b. w sprawie charakteru misji Kemmerera głosi: „W wykonaniu odnośnej uchwały Rada Ministrów aprobowała porozumienie Rządu z prof. Kemmererem”.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#PPrystupa">Najazd obcego kapitału na Polskę popiera Rząd obecny przez wzmożone udzielanie koncesji kapitalistom amerykańskim, angielskim, szwedzkim i holenderskim na niesłychanie poniżających i niekorzystnych dla Polski warunkach. Do misji p. Kemmerera przydzielony został przez Rząd w charakterze doradcy prof. Krzyżanowski, przysięgły zwolennik oddania Polski pod kontrolę finansowa i gospodarczą Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#PPrystupa">Haniebna umowa z Harrimanem została podpisana również przez Rząd obecny. To samo tyczy się zatwierdzenia skandalicznej umowy ze szwedzkiem konsorcjum zapałczanem. W obu tych sprawach Rząd ten idzie całkowicie po linii Grabskich i Zdziechowskich. tak krytykowanej przez te stronnictwa, które najwięcej się po tym Rządzie spodziewały.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#PPrystupa">Z tem wszystkiem nie można się dziwić, że prasa prawicowa nie bez zjadliwości podkreśla, iż Rząd obecny przejął „kardynalne podstawy programu gospodarczego b. ministra Zdziechowskiego” i że „giełda sympatycznie powitała dawny kurs gospodarczy”. („Iskra” endecka) Logicznem uzupełnieniem zobrazowanych tu posunięć Rządu w dziedzinie gospodarczej jest koncepcja agraryzacji Polski, zamienienia jej w agrarno surowcowy spichlerz przedewszystkiem Anglii, która, popierając dziś stabilizację złotego, zdąża do zrobienia sobie z Polski dogodnego rynku zbytu dla wyrobów swego przemysłu, jakoteż skojarzonego dziś z kapitałem angielskim przemysłu niemieckiego. Anglia wciąga w ten sposób Polskę w typowo imperialistyczny sposób w orbitę swoich wpływów i omotawszy Polskę więzami najistotniejszej, bo ekonomicznej, zależności zamierza z niej uczynić swoją placówkę wypadową przeciw Z. S. R. R.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#PPrystupa">Odwrotną stroną tej polityki kapitalistycznej agraryzacji Polski na rozkaz kapitału angielskiego będzie oczywiście ostateczne przekreślenie reformy rolnej. To dlaczego obszarnicy ze „Słowa” wileńskiego wołają: „Przy Tobie Panie Marszałku stoimy i stać chcemy!”, oto dlaczego klub obszarników chrześcijańsko-narodowych p. Dubanowicza najbardziej z całej prawicy popiera ten Rząd.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#PPrystupa">Ale te same przyczyny, dla których oni popierają Rząd, a Rząd ich. te same przyczyny skłaniają nas, komunistów, do zajęcia wobec tego Rządu i wobec pełnomocnictw, których on się domaga, postawy najostrzejszej opozycji.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#PPrystupa">Zaraz po przewrocie majowym umieścił cytony już dziś przezemnie organ rządowy „Przemysł i Handel” artykuł p. t. „W obronie kapitalizmu polskiego”. Jest tam powiedziane: „W dziedzinie gospodarczej jakakolwiek „rewolucja” nie jest do pomyślenia... Państwo współczesne może mieć u podstaw swego programu albo kapitalizm, albo krańcowe zaprzeczenie kapitalizmu — to jest komunizm.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#PPrystupa">Muszę oświadczyć, że z tym ostatnim poglądem organu rządowego jesteśmy w całkowitej zgodzie: albo kapitalizm ze wszystkiemi swemi ohydnemi konsekwencjami, ze wszystkiemi plagami i udrękami, jakimi obficie darzy on lud pracujący, albo komunizm, czyli ostateczne obalenie i unicestwienie władzy wyzysku i ustanowienie władztwa pracy.</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#PPrystupa">Jako komuniści, jako zdecydowani wrogowie kapitalizmu i jego rządów, a w szczególności, jako wrogowie tego, tak wyraźnie dziś po stronie kapitalizmu deklarującego się Rządu p. Piłsudskiego — głosować będziemy przeciw udzieleniu mu jakichkolwiek pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#PPrystupa">Imieniem Komunistycznej Frakcji Poselskiej zgłaszam wniosek: Artykuł 1 ustawy — skreśla się.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. lików.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PksIlków">Wysoka Izbo! Słyszeliśmy w czasie dyskusji przemówienie p. Premiera. zawarte miedzy innemi w tych słowach: „Rząd obecny wziął na siebie zadanie usunięcia wedle możności tego zła, które się nagromadziło w naszem życiu publicznem”. A dalej: „Lojalne stosowanie postanowień Konstytucji oraz zawartych przez Państwo traktatów, najrychlejsze doprowadzenie do skutecznego uregulowania spraw przynależności państwowej, przyspieszenie wykonania reformy rolnej i popieranie parcelacji prywatnej, nie rozumianej jako źródło spekulacyjnych zysków, ale jako czynnik poprawy ustroju agrarnego, uproszczenie przepisów o komasacji gruntów i regulacji serwitutów, oto szereg zadań, które Rząd pragnie podjąć w interesie mniejszości narodowych. Rząd uważa przeprowadzenie statutu kościoła prawosławnego za sprawę pilną, podobnie, jak kwestię rewizji ustawy szkolnej z 31 lipca 1924 r. i zmianę systemu składania deklaracji”.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PksIlków">Ze względu na ograniczony termin mego przemówienia, w związku z temi słowami, które odczytałem z przemówienia p. Premiera, mam zaszczyt złożyć Wysokiej Izbie następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PksIlków">Naród ukraiński przestał wierzyć w piękne słowa obietnic i przyrzeczeń niedotrzymanych i raczej sielankowych, tyle razy sypanych hojnie z ust rozmaitych premierów, którzy na tej trybunie, przed Sejmem przesuwali się obejmując kolejno ster rządów. Stało się to dlatego, że zamiary ich obietnice i plany tak szeroko nieraz w tej Izbie roztaczane z tupetem i poza granicami kolportowane, były czczemi frazesami, obliczonemi na taktyczne jedynie oszałamianie i usypianie opinii. Obecnie nauczony doświadczeniem będzie śledził nadal z wielkiem zainteresowaniem rozwój wypadków i z rezerwą dotąd sobie właściwą, akcję wszelkich poczynań Rządu. odpierając wszelkie ataki i zakusy tegoż, o ileby one zmierzały do uszczuplenia jego praw odwiecznych w ciężkiej walce zdobytych z historycznym wrogiem.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PksIlków">Od Rządu p. Bartla naród ukraiński oczekuje realizacji zobowiązań międzynarodowych, wypływających z przyjętych przez Polskę traktatów, gdy chodzi chociażby o pełną autonomię terytorialną i pełny samorząd, ograniczenia wprowadzenia w życie ustaw wszelkich, hamujących pełny rozwój, narodowy. kulturalno-oświatowy i gospodarczo-społeczny. Oto powinno być w ogólnych zarysach nakreślonym planem historycznym, którym w najbliższej przyszłości Rząd p. Bartla zająć się powinien, jeżeli istotnie zechce przyczynić się do rozwiązania częściowo bodaj obolałej kwestii ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PksIlków">To jest konditio sine kwa non i dla was, Panowie, reprezentujących polską rację stanu. Słowa p. Premiera w tej kwestii, były górnolotne, zobaczymy czyny. Verba docent, egzempla trahunt. Trudno skakać w próżnię.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PksIlków">Jeżeli chodzi teraz o oświadczenie się co do przedłożonych wniosków przez komisję, dotyczących pełnomocnictw, to mam zaszczyt odrazu oświadczyć się do art. 1 i 2. ażeby nie zabierać potem czasu. W art. 1, który mówi o uzgodnieniu ustaw obowiązujących z Konstytucją, proponuję, ażeby na wypadek uchwalenia tego przedłożenia komisyjnego skreślić „uzgodnienia obowiązujących”, a umieścić słowa „uzgodnienia ustawodawstwa”, albowiem chodzi o całe ustawodawstwo, a nie tylko o niektóre ustawy. Jednocześnie proponuję skreślenie słów: „przewidujących wydawanie osobnych ustaw”, jak to ostatecznie było omawiane na komisji. W art. 2 proponuję skreślenie słów „zmiany granic-województw” i „ustaw językowych” i równocześnie skreślenie poprawki co do ustaw szkolnych, jaka mieści się we wniosku posła Prószyńskiego, który idzie utartym śladem w kierunku niszczenia ukraińskiego szkolnictwa, w myśl swojej reakcyjnej ideologii narodowej. W końcu proszę o utrzymanie w tekście słów „oraz prawa małżeńskiego”.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PksIlków">Powtarzam, iż trudno nam skakać w próżnię i dlatego jesteśmy zmuszeni stanąć po przeciwnej stronie przeciwrządowej barykady.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że p. Rogula w swojem przemówieniu w pewnym ustępie nawoływał i zapowiadał użycie gwałtu fizycznego. Uważam za rzecz niedopuszczalną tego rodzaju wyrażanie się z trybuny sejmowej. Ponieważ nie zawsze mogę słyszeć dokładnie przemówienia, dlatego, przyjętym zwyczajem, zarządzam skreślenie tego ustępu ze stenogramu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Panie Marszałku, a gdy gwałt fizyczny popełnił p. Piłsudski?)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#Marszałek">Nie zapowiedział tego z trybuny sejmowej.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Sobolewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PSobolewski">Proszę Panów! Rząd domaga się dzisiaj od Sejmu, by się zrzekł prawa uchwalania ustaw i przelał to prawo na Prezydenta i Rząd.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PSobolewski">Pełnomocnictwa, któreby Rząd miał otrzymać, dotyczą najważniejszych dziedzin życia gospodarczego i społecznego, ponieważ pozostawiają Rządowi wolną rękę w administracji, sądownictwie, sprawach gospodarczych. Tak szerokich i daleko sięgających pełnomocnictw nie żądał i nie otrzymywał dotychczas nie tylko żaden z rządów poprzednich, ale wogóle jest to praktyka niesłychana w ustroju parlamentarnym.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PSobolewski">Stronnictwo moje jest wyrazicielem żądań i dążności mas pracujących Białorusi Zachodniej. Aby określić nasze stanowisko wobec przedłożonego nam tu projektu o pełnomocnictwach, musimy rozpatrzeć: 1) stosunki panujące na Białorusi Zachodniej, 2) stosunek Rząd obecnego do nas.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PSobolewski">Zacznijmy od administracji. Policja tak polityczna jak mundurowa jest źródłem udręki ludu białoruskiego. Ze wszystkich zakątków naszej ziemi, wciąż otrzymujemy wiadomości o brutalnym terorze oraz o planowej prowokacji ze strony policji, o masowych aresztowaniach, o biciu, katowaniu i torturowaniu chłopów i robotników. Metody postępowania policji są we wszystkich prawie wypadkach jednakowe, tak że w powodzi listów i wiadomości z tej dziedziny zmieniają się tylko miejscowości i osoby, a opis znęcań jest zwykle ten sam. Wynika z tego, że jest już pewien przyjęty i uznany system teroru, który stale stosują różni funkcjonariusze policji na całej Białorusi Zachodniej.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PSobolewski">Oto jak wygląda ten uświęcony już tradycją system. Z niewiadomych nikomu przyczyn zjawia się policja, aresztuje i przeprowadza rewizję, która nie daje żadnych obciążających materiałów. Mimo to aresztowanych odstawia się na najbliższy posterunek policji, gdzie żąda się od nich przyznania się do różnych zarzutów oraz dokładnych zeznań w zmyślonej przez policję sprawie. Następnie policja sporządza szczegółowy protokół i żąda podpisania go. Aresztowani odmawiają. Wówczas nakłada się im kajdanki na ręce i nogi, zdejmuje obuwie, skuwa ręce i nogi razem i bije się gumowymi palkami w pięty. Jest to ból, którego nikt znieść nie może i prędzej czy później traci przytomność. Operacji tej towarzyszy też bicie w twarz, kopanie nogami, bicie kolbą i t. d.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PSobolewski">Zdarzają się też oryginalne sposoby teroryzowania, zależnie od pomysłowości oprawcy. Tak np. ze wsi Rójce, powiatu nowogródzkiego, donoszą nam, że komendant miejscowego posterunku policji, chcąc zmusić 17-letniego Zajkę do złożenia zeznań, zagroził chłopcu, że postawi go bosemi nogami na rozżarzonem żelazie. Rzeczywiście przyniesiono rozżarzoną do czerwoności blachę i kazano chłopcu zdejmować obuwie. Na doprowadzenie jednak tego przedsięwzięcia do końca tym razem policja nie odważyła się.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PSobolewski">W wypadkach sporów o ziemię, między chłopami a obszarnikami, ci ostatni zwracają się nie do sądu, lecz do władz administracyjnych, wówczas policja występuje czynnie i — rozumie się — zawsze „słuszność” jest po stronie obszarnika. Niedawno, a w każdym razie po t. zw. rewolucji moralnej Piłsudskiego, zdarzył się w pow. Mołodeczno taki wypadek: obszarnik sprzedał ziemię obciążoną serwitutem, nowy właściciel wysłał pługi dla zaorania nabytego pastwiska, chłopi zaś miejscowi sprzeciwili się. I oto, jaka była w tym sporze rola policji: dnia 25 maja zjawiła się policja z posterunku Horodeckiego i karablańskiego, zwołała wszystkich chłopów i zwymyślawszy ich uprzednio, oświadczyła, że nowy nabywca ma prawo rozporządzać wspomnianem pastwiskiem, chłopi zaś nadal z serwitutu korzystać nie będą, przyczem powołała się na rozporządzenie miejscowego starosty w tym względzie. Nieposłusznym zagrożono obsadzeniem w więzieniu. W dwa dni później przyjechał znowu nowy właściciel z pługami, przyczem towarzyszyła mu już konna i piesza policja, która zaczaiła się w pobliskich krzakach. Na pastwisku zebrały się kobiety, starcy i dzieci, których przygnała tu rozpacz z powodu utraty pastwiska, które było podstawą ich bytu i którego utrata równoznaczna jest z koniecznością wyzbycia się bydła. I oto policja, chcąc przepędzić zebranych. wyskoczyła z za krzaków i poczęła tratować końmi i płazować szablami. Przez parę godzin trwała nieustępliwa walka, w rezultacie której byli pobici i ranni, cześć aresztowano, w tej liczbie kobiety i dzieci. O wypadku tym powiadomiony został natychmiast tak wojewoda, jak i Minister Spraw Wewnętrznych, ale czyż w rezultacie tego spadł choć włos z głowy winnych? Zresztą przytoczony tu wypadek nie jest wcale wyjątkowy. Takie stosunki panują na całej Białorusi zachodniej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PSobolewski">Jak zaznaczyłem, teror jest nie tylko ogólny, ale trwa już lata całe. Czy wobec tego można żądać odpowiedzialności tylko od tych najniższych funkcjonariuszy, którzy osobiście biją w pięty i wlewają wodę przez nos? Czyż nie są oni tylko mieczem, którym kieruje ręka? — Niewątpliwie tak. Tylko nakazem zgóry i zapewnieniem zupełnej bezkarności dla katującej policji można wytłumaczyć ten stan rzeczy.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PSobolewski">A teraz rozpatrzmy postawę Rządu obecnego wobec tego straszliwego stanu rzeczy. Dwa miesiące już upłynęły od czasu, gdy Marszałek Piłsudski obalił na czele armii Rząd Chieno-Piasta w imię „naprawy zła” i w imię „odrodzenia moralnego”. Czy cokolwiek się zmieniło na Białorusi zachodniej od tego czasu? Nie. Wszystkie urzędy administracyjne od góry do dołu obsadzone są tymi samymi urzędnikami, którzy byli dotychczas katami chłopów i robotników białoruskich. Wszyscy ci, co przecierpiawszy okropne katusze w zakamarkach policyjnych, wrzuceni byli do więzień i nadal gniją w lochach. Teror i nadal trwa.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PSobolewski">Konstytucja poręcza wolność słowa i zebrań. Wolności te daje papierowa Konstytucja, a w praktyce obowiązuje „leks Osmołowski” z dnia 25. V.1919 r. Art. 1 tego dokumentu brzmi: Zebrania publiczne, wiece i manifestacje pod gołem niebem tak w miastach jak i poza miastami są w zasadzie wzbronione. Dalsze artykuły omawiają te wypadki, kiedy zebrania mogą się odbywać w drodze otrzymania osobnego zezwolenia od władz administracyjnych, co wyraźnie oznaczone jest w tymże art. 1 jako „wyjątkowy wypadek”. Dalej art. 7 tej instrukcji brzmi: Przedstawiciel władzy administracyjnej może rozwiązać zebranie, jeżeli... przemówienia znieważają powagę władzy. Czyli że żądają od nas, byśmy chwalili tę władzę, która nas znieważa, tę władze, która każę torturować naszych obywateli, która latami gnoi nas w więzieniach, która zamyka nasze szkoły, kolonizuje nasze ziemie osadnikami, niszczy nasze pisma i wydawnictwa i t. d. i t. d. Może powiecie Panowie, że ten „leks Osmołowski”, to przestarzała historia z roku 1919, że teraz jest inaczej? Teraz, proszę Panów, obowiązuje u nas instrukcja Ministra Ratajskiego z dnia 27.1.1925 r., który potwierdza, że wspomniane rozporządzenie Osmołowskiego ma moc obowiązującą na obszarach województw wołyńskiego, poleskiego, nowogródzkiego i wileńskiego.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PSobolewski">Mało tego, tenże sam okólnik mówi, że rozporządzenie Osmołowskiego rozciąga się także na zebrania. zwoływane przez posłów i senatorów. My posłowie, którzy występujemy tu w Sejmie jako przedstawiciele narodu, których lud nasz przysłał tu, byśmy bronie, jego praw i mówili o jego krzywdzie, nie mamy możności zwoływania poselskich wieców sprawozdawczych, chociaż Konstytucja wyraźnie nam to prawo zastrzega. My musimy prosić wojewody, by na wiec zezwolił. Po większej części nie tylko nie otrzymujemy zezwoleń, ale były też wypadki, że wojewoda w ordynarny sposób wymyślał posłowi, a zdarzyło się i tak, że wojewoda nie raczył przyjąć posła i tylko przez pisarza posłał mu odmowna odpowiedź, przyczem spotkało to posła ze stronnictwa białoruskiego, które uważane jest za umiarkowane.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#PSobolewski">Tak przedstawia się u nas wolność zebrań. Podobnie wygląda i wolność drukowanego słowa. U nas wychodzą tylko tygodniki białoruskie, a mimo to statystyka za ostatnie 3 i pół roku wykazuje 60 konfiskat. Zawieszono szereg pism. W jakich warunkach rozwija się prasa białoruska, niech świadczy fakt, że w przerwach między zawieszeniem gazety a otrzymaniem koncesji na drugą wydano 25 jednodniówek Prócz konfiskat jeszcze stosują Komisariat Rządu i administracja cały system prześladowań lit szykan, które mają na celu steroryzować tak wydawców, jak i czytelników niezależnej gazety białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#PSobolewski">Przepisy prasowe nakazują, by oddział prasowy w przeciągu godziny dał odpowiedź, czy numer jest skonfiskowany, i jeżeli w ciągu godziny gazeta nie została skonfiskowana, można ją rozsyłać. Ale Komisariat Rządu nigdy nie zawiadamia w czasie przepisanym, wobec czego redaktor oddaje gazetę na maszynę. Dopiero na drugi dzień policja konfiskuje wydrukowaną gazetę w redakcji i w kantorze administracji. Metody te Obliczone są na materialne niszczenie wydawnictw. Konfiskowane bywają pisma nawet za przedruki z innych pism lub wydawnictw legalnych. Komisariat Rządu najczęściej nie zawiadamia, które artykuły zostały skonfiskowane, co jest obliczone na to, by narazić wydawnictwo na nowe straty materialne i mieć okazję skonfiskowania następnego nakładu. Był nawet wypadek, że skonfiskowano całą ekspedycje na poczcie następnego dnia po wydrukowaniu, o czem nie zawiadomiono nawet administracji, ani redakcji gazety.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#PSobolewski">Władze administracyjne przetrzymują redaktorów pism po pół roku w więzieniu pod śledztwem, by im uniemożliwić wydawanie pism. Z redaktorem Antonim Pokropienia był taki wypadek: zawezwano go na policje, gdzie funkcjonariusz zelżył go i uderzył w twarz, poczem go zwolniono i nie wzywano więcej. Był także wypadek, że po konfiskacie zarządzono śledztwo w redakcji i administracji, przyczem policja bezprawnie zabrała tekę z adresami.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#PSobolewski">W celu zniechęcenia prenumeratorów do czytania pism białoruskich, stosowana jest taka metoda: policja urządza rewizję w poszukiwaniu wydawnictw nielegalnych i nie znajdując ich. zabiera stare nawet, legalnie wychodzące pisma białoruskie.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#PSobolewski">Zarządy więzienne z reguły nie dopuszczają pism białoruskich. Na moją interwencje w tej sprawie otrzymałem odpowiedź, że administracja, nie znając języka białoruskiego, nie może przeprowadzić cenzury tych pism. Pominąwszy już to, że do cenzurowania pism powołane są inne władze, a nie administracja więzienna, zaznaczyć należy, że pisma wydawane w języku białoruskim przez Pawlukiewicza, znanego ugodowca rządowego, dostają się bez wszelkich przeszkód do cel więziennych.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#PSobolewski">Jaka samowola stosowana jest przy konfiskatach pism naszych, świadczy fakt, że przy rozprawach sądowych redaktorowie są po większej części uniewinniani — chociaż nikt chyba nie może podejrzewać naszych sądów o pobłażliwość dla nas. Ostatni numer gazety „Białoruska sprawa” także został skonfiskowany za obiektywny sprawozdawczy artykuł o stosunkach na Białorusi Sowieckiej.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#PSobolewski">Dalej Rząd domaga się pełnomocnictw w dziedzinie „uporządkowania stanu prawnego oraz wymiaru sprawiedliwości”, jak głosi art. 1 niniejszej ustawy. Na jakiej zasadzie wymierza się dziś w Polsce sprawiedliwość? Na zasadzie przejętych od dawnych zaborców Polski kodeksów. Kodeksy te układane były przez carskich prawodawców dla podtrzymania absolutyzmu i reakcji, dla gnębienia ludu pracującego. Dziś wedle tych samych przepisów sądzą sądy polskie. Mało tego. Kodeks carski z r. 1864. dawał nam sądy przysięgłych, od czasu zaś przyłączenia naszego kraju do Polski, obowiązują jeszcze reakcyjniejsze przepisy, niż te, które stosował do nas rząd cara Mikołaja. Wymiar sprawiedliwości zależny jest wyłącznie od widzimisię sędziów. którzy dzierżą w swych rękach wyłączny monopol na sprawiedliwość. Dla charakterystyki sędziów urzędujących na Białorusi Zachodniej zaznaczyć należy, że są to przeważnie byli sędziowie carscy. bohaterzy z epoki Stołypina, których ręce zbroczone są krwią chłopów i robotników, którzy walczyli ongiś z rządem carskim. Niejeden z nich zadokumentował swoim podpisem t. zw. stołypinskij hałstuk. Ten zastęp mężów sprawiedliwości zwiększył się jeszcze po rewolucji rosyjskiej, która wyrzuciła z kraju szumowiny biurokracji carskiej Rosji. A dziś w Polsce, którą ta rewolucja wyzwoliła, ludzie ci są panami życia i śmierci chłopów i robotników białoruskich. O jakiejkolwiek bezstronności nie może być i mowy. Wiadome mi są wypadki, że przedstawiciele nadzoru prokuratorskiego wileńskiego okręgu sądu apelacyjnego domagając się surowego ukarania podsądnych, powoływali się na swoje osobiste przejścia w Rosji Sowieckiej i dając jawny wyraz zemście osobistej, domagali się bezwzględnej kary dla podsądnych jako dla przedstawicieli „zbolszewizowanej czerni”. Na taki tytuł zasługuje wedle tych panów każdy, kto śmie krytykować obecny ustrój i samowolę administracji.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#PSobolewski">Można sobie wyobrazić, jak wygląda przy takich sędziach wymiar sprawiedliwości. Dla charakterystyki wystarczy przytoczyć następujące fakty z sądu nowogródzkiego: 23 czerwca b. r. (a więc także już po „rewolucji moralnej”) odbył się proces przodownika policji politycznej Piątkowskiego, konfidenta policji Sejfera i innych o organizowanie prowokacji. Piątkowski, który organizował prowokację. został uniewinniony, podczas, gdy wykonawcy jego zleceń otrzymali do 2 lat więzienia. Za to gdy na ławie oskarżonych zasiada chłop lub robotnik, to sąd zadawala się najbardziej wątpliwemi dowodami i wyznacza najwyższe kary.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#PSobolewski">Nie mamy też żadnych złudzeń co do tego, jaką politykę prowadziłby Rząd w dziedzinie rolnictwa i leśnictwa. Sam fakt powołania przedstawiciela obszarnictwa kresowego na urząd ministra w tym Rządzie jest wymownem wyjaśnieniem polityki Rządu w tym resorcie. Że tak zrozumiała i tak wprowadza w czyn intencje Rządu administracja i klasa obszarnicza na Białorusi Zachodniej, nie ulega żadnej wątpliwości. Nigdy jeszcze obszarnicy nie deptali tak jawnie i cynicznie serwitutowych praw chłopów, nigdy nie było tyle sporów o ziemię, jak to dzieje się obecnie po „rewolucji moralnej”. W wypadkach sporów z chłopami obszarnicy nie uważają już nawet za potrzebne udawać się do sądu, lecz wzywają policję, która udowadnia jaśnie pańskie prawa pałką gumową, kolbą karabinową lub płazem pałasza.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#PSobolewski">Jeżeli chodzi o leśnictwo, to Puszcza Białowieska jest przedmiotem rabunkowego wywozu, który grozi jej zupełnem wyniszczeniem, jeżeli tak dalej pójdzie.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#PSobolewski">Wobec tego, że polityka Rządu we wszystkich wyżej wymienionych dziedzinach prowadzona jest wbrew interesom chłopów i robotników w Białorusi Zachodniej, składam w imieniu klubu poselskiego Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady wniosek:</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#PSobolewski">„Art. 1 ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy — skreśla się”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad art. 1 wyczerpana. Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wysoki Sejmie! Złożyło się tak, że dyskusja nad projektem ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustaw, związała się z dyskusją nad expose, które onegdaj Wysokiemu Sejmowi miałem zaszczyt przedłożyć.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ani jedna z moich tez, ani jedno z moich twierdzeń nie zostało w dyskusji, tutaj przeprowadzonej, zbite, większość natomiast moich poglądów gospodarczych i mojego programu została conajwyżej przez jednego, drugiego, albo jeszcze piątego z mówców wykpiona, ale w to miejsce nie została dana Rządowi żadna absolutnie rada, ani wskazówka, jakby te rzekomo fałszywe, niedobre, albo zgoła złe zamiary zastąpić innemi.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Pos. Hołowacz: Wypuścić więźniów politycznych.)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Byłbym wołał, żeby p. poseł Hołowacz te rady, które ze swego miejsca łaskawie raczył mnie tutaj udzielić, zechciał z tego miejsca publicznie wygłosić; niewątpliwie tym sposobem program i zamierzenia Rządu w znakomity sposób byłyby uzupełnione, a kraj do zupełnej szczęśliwości znacznie szybciej doprowadzony.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Proszę Panów, byłoby rzeczą bardzo trudną, a przypuszczam i mało pożyteczną, gdybym chciał polemizować ze wszystkimi mówcami, którzy zarzucali Rządowi bądź to złą wolę, bądź naiwność, bądź nawet głupotę. Zastosowano nawet dziś metodę metalografii do oceny wartości tego Rządu i stwierdzono, że Rząd bynajmniej nie jest zrobiony ze śpiżu. Nigdy czegoś podobnego nie twierdziłem, ale twierdziłem, że program Rządu jest programem przemyślanym i że temu programowi — muszę w tej chwili stwierdzić — ze strony opozycji nie została przeciwstawiona żadna jakaś teza programowa, którą Rząd mógłby przyjąć i włączyć do swego programu.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Do art. 3 ustawy o pełnomocnictwach poczyniliście Panowie kilka poprawek; mianowicie w ujęciu komisyjnem jest powiedziane, że ustawa ta obowiązuje do dnia ukonstytuowania się następnego Sejmu, a najdalej do dnia 31 października 1927 r. Zgłosiliście Panowie poprawkę, skracającą ten termin do 1 stycznia 1927 r. następnie jeszcze jedną poprawkę — do 31 stycznia 1927 r. Wreszcie p. pos. Kowalczuk zgłosił poprawkę o skreślenie ostatnich słów i danie Rządowi tych pełnomocnictw aż do czasu ukonstytuowania się następnego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jeśli Rząd wysuwał termin początkowo 31 grudnia, a następnie przyłączył się do poprawki komisji, to miał do tego zupełnie słuszne i głębokie powody. Panowie wyobrażacie sobie, że pełnomocnictwa dla Rządu, to jest zaufanie dla tego Rządu; ale ktokolwiek śledził dyskusję, ten musiał stwierdzić, a Rząd nie należy do naiwniejszych i wie, że stałej większości tej Izby nie posiada, że w takim razie udzielenie temu Rządowi pełnomocnictw nie jest daniem temu Rządowi zaufania pełnej Izby. Niemniej jednak Panowie musicie rozstrzygnąć, czy pozwolicie temu Rządowi wykonać zamierzenia, które z całą szczerością tu wypowiedział, zamierzenia, za któremi nie kryje się nic, oprócz tego, co powiedziałem, czy Panowie umożliwią temu Rządowi te pracę, czy nie umożliwią. Muszę stwierdzić imieniem Rządu, że termin 1 czy 31 stycznia, jest dla nas nie do przyjęcia, a to z tego powodu, że zamierzenia nasze muszą być wzięte w dłuższej perspektywie. Jakiej? — zapytacie Panowie. Tego nie wiem. Może termin 31 marca, może 5 kwietnia — ja tej rzeczy nie mogę powiedzieć i dlatego, ponieważ chcę być wobec-Panów zupełnie uczciwym, ponieważ chcę, żeby słowo moje miało wagę, ponieważ uważam, że tego terminu określić nie jestem w stanie, dlatego stawiam ten kres, którym jest ukonstytuowanie się następnego Sejmu. Panowie chcą zmusić mnie do tego, żebym termin ten określił. Muszę oświadczyć, że tego terminu w tej chwili określić nie potrafię. Oświadczam imieniem Rządu, że gdybyście Panowie zechcieli termin ten ograniczyć do 1 albo 31 stycznia, to Rząd wyciągnie z tego odpowiednią i właściwą konsekwencję.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(Głos: Jaką?)</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Natomiast gotów jestem imieniem Rządu zgodzić się na skreślenie ostatnich słów w art. 3. w myśl wniosku, zgłoszonego tutaj przez p. Kowalczuka.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Do art. 2 głos ma p. Prószyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PPrószyński">W dyskusji szczegółowej stawiani poprawkę w art. 2, ażeby z pełnomocnictw wyjąć także ustawodawstwo szkolne. Jakkolwiek z czasów zaborów jest szereg ustaw, któreby wymagały unifikacji, niemniej w ostatnim czasie zajmowano się nie temi ustawami, tylko ustawami, które uchwalił Serii. polski i te mają być co pul roku czy co rok zmień 1ne. Szkoła jest terenem, który nic znosi ciągłych zmian i to zmian dowolnych, przez ciała przypadkowe. Niewątpliwie te państwa, w których ustój szkolny podstawowy istnieje przez dziesiątki lat, postępują pod tym względem normalnie. Wprawdzie każdy chodził do szkoły i dlatego zdaje mu nie, że może być na tem polu znawcą i im mniej chodził, tem lepiej się na szkole zna, a jeżeli jeszcze miał niepowodzenia w nauce, to potem narzeka na profesorów t jest gwałtownym, radykalnym reformatorem szkolnictwa. Jeżeli jednak pójdziemy drogą właściwą, to lepiej będzie, ażeby ustawodawstwo szkolne zmieniał jedynie Sejm, a nikt więcej. Pod tym względem, Rząd mógłby ulegać naciskom nieodpowiednim, a toby wyszło jedynie na niekorzyść stosunków w samej szkole, które muszą się latami ustalać i porządkować. O ile chodził o ostatnie pomysły rozmaite co do stosunku szkół powszechnych do gimnazjów i szkół zawodowych, przemysłowych i t. d. (pomysły wysuwane i znów zarzucane), to wszystko może iść jedynie drogą sejmową, a już nie mówię o tem, że zmiana ustaw niedawno uchwalonych nie może iść inną drogą. Dlatego taka poprawka jest konieczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rak-Michajłowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PRakMichajłowski">Proszę Panów! Punkt 2 ustawy o pełnomocnictwach, który obecnie omawiamy, jest jeszcze jednem rządowem posunięciem, które demaskuje politykę Rządu obecnego, mieniącego się rządem naprawy zła, rządem odrodzenia moralnego. Rząd twierdzi, że pełnomocnictwa potrzebne mu są dlatego, by szybko przeprowadzić reformy we wszystkich dziedzinach, gdzie okaże się potrzeba. Ale te zamiary nie przeszkodziły Rządowi: zrzec się pełnomocnictw w dziedzinie ustaw językowych i samorządu. Czyżby z tego wynikało, że zagadnienia te nie wymagają rewizji? Tak przynajmniej sądzi prawica, która w Komisji Konstytucyjnej wieliminowała te sprawy z zakresu pełnomocnictw. A Rząd skwapliwie zgodził się z tem stanowiskiem reakcji i tem samem zrzekł się wprowadzenia reform w tej dziedzinie. Dla chłopów j robotników Białorusi: Zachodniej zapowiadało stanowisko Rządu utrzymanie status quo w naszem szkolnictwie, czyli dalsze tępienie szkolnictwa białoruskiego oraz dalsze utrzymanie pachołków starościńskich u steru samorządu wiejskiego.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PRakMichajłowski">Dotychczasowa polityka wszystkich rządów polskich w zakresie szkolnictwa sprowadza się do systematycznego i planowego tępienia narodowościowego szkolnictwa białoruskiego w celu zniszczenia w jak najkrótszym czasie kultury białoruskiej i przymusowego spolonizowania kraju. Szczególnie drakońskie i reakcyjne są zarządzenia, władz w szkolnictwie powszechnem. Władze zamykają setki szkół białoruskich i, świadomie ze złośliwą intencją wysyłają z kraju kwalifikowane siły pedagogiczne, by potem, powołując się na ich brak, przekształcać pozostałe jeszcze powszechne szkoły białoruskie na polskie. Takim sposobem starają się władze hamować, a nawet wręcz niszczyć rozwój kultury białoruskiej, a pomijam tu już nawet fakt, że nauczanie włościańskich dzieci białoruskich w obcym i nieznanym im języku polskim przyczyna się do rozszerzenia analfabetyzmu wśród włościańskich mas białoruskich. W swych zapędach polonizatorskich władze polskie nie tylko wzorują się na metodach b. caryzmu, ale prześcignęły nawet osławiony system carskiej Rosji w rusyfikacji: i trzymaniu w ciemnocie szerokich mas ujarzmień innych narodów.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PRakMichajłowski">Najlepszym dowodem na to twierdzenie są następujące cyfrowe dane, które wymowniej niż wszelkie stówa charakteryzują obecny stan szkolnictwa białoruskiego: władze polskie zamknęły dotychczas 382 powszechne szkoły białoruskie, z pozostałych jeszcze przekształcono już w b. r. szkolnym 18 rządowych białoruskich szkół na utrakwistyczne, co jest wstępem do zupełnego jej spolonizowania. Po uchwaleniu ustaw językowych zaczęła ludność białoruska zakładać prywatne szkoły powszechne. Z tych właśnie powstałych świeżo prywatnych szkół białoruskich zamknęły władze w r. b. 67 szkół. Obecnie pozostały w całej Białorusi Zachodniej cztery powszechne szkoły białoruskie. Liczby te świadczą same za siebie i nie wymagają żadnych komentarzy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PRakMichajłowski">Rozporządzenie Ministerstwa Oświaty z dnia 7 stycznia 1925 r. oznacza porządek, w jakim mogą być otwierane szkoły białoruskie. Ludność złożyła odpowiednie deklaracje na otwarcie 412 szkół białoruskich, a w wielu wypadkach gminy pozbawione zostały prawa opowiedzenia się za szkołą w ojczystym. języku, wskutek sabotażu uprawianego przez wójtów, jak świadczą składane już przez nas w tej sprawie interpelacje sejmowe. Mimo tego, żywiołowego wypowiedzenia się ludności za szkołą w ojczystym jeżyku, nie otworzono dotychczas ani jednej szkoły białoruskiej, dosłownie ani jednej. Inspektorowie szkolni sabotują uchwały językowo i nie dopuszczają do otwarcia tych szkół, tłumaczą się brakiem odpowiednich sił pedagogicznych. A jednak Białoruś Zachodnia posiada setki wykwalifikowanych nauczycieli, którzy jednak zostali gwałtem i podstępnie wysłani do miejscowości rdzennie polskich. Szowinizm władz polskich jest tak bezmierny i tak rafinowany, że nawet ustawa językowa, traktująca o szkolnictwie narodowościowem. staje się narzędziem tępienia szkół białoruskich. Oto jesienią w 1922 r. przed wyborami do Sejmu i Senatu zostało nauczycielstwo białoruskie zawiadomione o zorganizowaniu dla niego na koszt Państwo dokształcających kursów pedagogicznych w Krakowie. Był to podwójny cios wymierzony przez władze. Takim sposobem wieliminowano z kraju na czas wyborów jednostki narodowo uświadomione, a po ukończeniu kursów dokształcających wysłano je do miejscowości etnicznie polskich, gdzie do dziś pracuje około 200 nauczycieli białoruskich w takich okręgach jak Kraków, Łódź. Rawa Mazowiecka, Częstochowa, w Poznańskiem i t. d. A tymczasem ludność białoruska napróżno domaga się w 27 powiatach otwarcia szkół białoruskich — inspektorowie szkolni wymawiała się brakiem odpowiednich sił pedagogicznych.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PRakMichajłowski">Nauczyciele białoruscy przykuci są do swych szkół na ziemiach rdzennie polskich, jak niegdyś chłop pańszczyźniany do ziemi swego pana. Wszystkie starania podejmowane przez nich w celu powrotu do rodzinnych stron są nadaremne.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PRakMichajłowski">Ustrój samorządowy na Białorusi Zachodniej sprowadza się do naznaczania w gminach wójtów jak komisarzy rządowych, którzy są plagą ludności. Są to zwykle indywidua, które spełniają role pokornego i bezmyślnego narzędzia w ręku starostów. Wybierani bywają zwykle z t. zw. szlachty, to jest elementu niebiałoruskiego, lecz z dawnej kolonizacji. Uważają się za odpowiedzialnych i zależnych tylko od starostw. Urzędowanie ich polega na donoszeniu policji na obywateli białoruskich, na zwalaniu ciężarów gminnych na najbiedniejszych mieszkańców gminy, na teroryzowaniu ludności wedle wskazówek miejscowego komendanta posterunku policyjnego. Komisarze ci odegrali też haniebną rolę w czasie plebiscytu szkolnego i oni też są źródłem korupcji i nadużyć w życiu społecznem gminy.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PRakMichajłowski">I oto Rząd obecny z łatwością zrzeka się możności zreformowania tych skandalicznych stosunków, rezygnując z pełnomocnictw w dziedzinie szkolnictwa i samorządów. Nie mówimy tego dlatego, żebyśmy chcieli ten Rząd obdarzyć pełnomocnictwami. Do Rządu obecnego zaufania nie mamy i żadnych pełnomocnictw uchwalać mu nie będziemy. Jeżeli podkreślam tu zrzeczenie się Rządu pełnomocnictw w tej dziedzinie, to czynie to wyłącznie w celu zdemaskowania Rządu, który deklamuje o naprawie zła f moralności, a równocześnie zrzeka się prawa do naprawy tego zła.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PRakMichajłowski">My wiemy, że ani ten, ani żaden inny rząd burżuazyjny nie zechce i nie potrafi naprawić istniejącego zła, bo tem samem niszczyłby samego siebie, rąbałby, jak się to mówi, gałąź, na której siedzi. Zło, które gnębi chłopów i robotników Białorusi Zachodniej, jest równocześnie nawozem, na którym rośnie i utrzymuje się każdy rząd reakcyjny. Istotną zaś naprawę zła może podjąć tylko taki rząd, w którym zasiadać będą wyłącznie przedstawiciele chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PRakMichajłowski">Zgłaszam wniosek:</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PRakMichajłowski">„Art. 2 ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy — skreśla się”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Rozprawa została wyczerpana. Pan Sprawozdawca rezygnuje z głosu, wobec tego przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#Marszałek">Do art. 1 zostało zgłoszonych najpierw kilka pokrywających się wniosków o skreślenie tego artykułu. Jest więc wniosek Związku Ludowo-Narodowego posła Sejdy, posła Marka i Niedziałkowskiego, posła Ballina i Prystupy.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(P. Ballin: Panie Marszałku, prosimy o imienne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie, proszę o poparcie.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#Marszałek">Niema dostatecznego poparcia, będziemy więc głosować w sposób zwykły. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem o skreślenie art. 1. aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość — wniosek został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu są następujące poprawki: najpierw poprawka ks. Ilkowa. Ks. lików proponuje, ażeby w. wierszu 4, zamiast „ustaw obowiązujących” powiedzieć „ustawodawstwa”. Proszę Posłów, którzy są z poprawką ks. Ilkowa. ażeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Schreibera. która Panowie mają w odbitce roneo. P. Schreiber wnosi, żeby skreślić słowa: „przewidujących wydawanie osobnych ustaw”. Tego samego domaga się także wniosek ks. Ilkowa. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Liebermana — mają ją Panowie w odbitce roneo. P. Lieberman wnosi o skreślenie słów: „oraz świadczeń społecznych”. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawka, żeby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#Marszałek">W trakcie dyskusji wpłynęła poprawka p. Kościałkowskiego. Referent prosił, żebym oświadczył, iż poprawkę tę przyjmuje. P. Kościałkowski wnosi, żeby w art. 1 po wyrazach: „naprawy stanu gospodarczego” dodać „i finansowego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość — poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#Marszałek">Do tegoż art. 1 zostały zgłoszone jeszcze dwie poprawki p. Bona, których jednak nie mogę poddać pod głosowanie, a to dlatego, że pierwsza część tej poprawki stałaby w sprzeczności z pełnomocnictwami, które mają być dane w art. 1, a cześć druga wzywałaby Prezydenta Rzeczypospolitej do działania przeciw Konstytucji, a na to nie mógłbym się zgodzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PBon">O ile co do drugiej sprawy możnaby się zgodzić z Panem Marszałkiem, to pierwsza część poprawki, która mówi, że Prezydent Rzeczypospolitej na mocy tej ustawy jest obowiązany wydać rozporządzenie o zwolnieniu więźniów politycznych, jest zgodna z Konstytucją i z daną ustawa i dlatego proszę o jej; przegłosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Jestem gotów co do pierwszej poprawki poddać ją pod głosowanie, mami jednak wrażenie, że będzie się ona kłócić, o ile chodzi o logikę, z ustępem pierwszym i z Konstytucją. Przegłosujemy ją jednak, bo to będzie krótsza droga, niż przekonywanie p. Bona. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Bona, ażeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Drugiej, jak powiedziałem, nie mogę poddać pod głosowanie, jako sprzecznej z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Wobec tego art. 1 jest przyjęty z poprawką p. Liebermana.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Do art. 2 mamy znaczną ilość poprawek. Najdalej idący jest wniosek p. Rak-Michajłowskiego o skreślenie tego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi mniejszość — wniosek został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#Marszałek">Do art. 2 zgłoszone zostały dalej wnioski zmierzające jedne do skreślenia pewnych słów, inne do dodania pewnych słów. Najpierw, przegłosujemy wnioski, zmierzające do skreślenia, a następnie wnioski, zmierzające do dodania pewnych słów. Panowie się godzą na to? A więc p. Bagiński” domaga się, żeby w pierwszym, i drugim wierszu skreślić słowa: „art. 3 ust. 4”, a oprócz tego, w 0 wierszu, słowa „ii 69”. Będziemy głosować najpierw nad pierwszą poprawką p. Bagińskiego, żeby w art. 2 w wierszu 1 i 2 skreślić słowa: „art. 3 ust. 4”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek został odrzucony. Dalej druga poprawka p. Bagińskiego, żeby skreślić słowa: „169”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. I tu mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#Marszałek">P. Dubanowicz cofnął swój wniosek, który Panowie mieli w odbitce roneo.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#Marszałek">Następnie jest poprawka p. Bagińskiego, oraz ks. Ilkowa. pokrywająca się częściowo z poprawka p. Bagińskiego. P. Bagiński domaga się skreślenia słów: „zmiany granic województw, ustaw językowych oraz prawa małżeńskiego”.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#komentarz">(P. Byrka: Wnoszę o rozdzielenie głosowania.)</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#Marszałek">Ks. Ilków domaga się skreślenia części tych słów: „zmiany granic województw, ustaw językowych”. Czy Panowie domagają się głosowania trzema etapami, czy też głosowania nad poprawką ks. Ilkowa, a następnie osobno nad prawem małżeńskim?</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(P. Byrka: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#Marszałek">Będziemy głosowali nad poprawką, która jest wspólną p. Bagińskiemu i ks. likowi, o skreślenie słów: „zmiany granic województw, ustaw językowych. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem tych słów, aby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem słów: „oraz prawa małżeńskiego”, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, musi nastąpić głosowanie za pomocą przejścia przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem słów: „oraz prawa małżeńskiego”, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem p. Bagińskiego o skreślenie głosowało posłów 161. przeciw 125. Wniosek został uchwalony.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego głosowania. Głosować obecnie będziemy nad wnioskami o uzupełnienie art. 1.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#Marszałek">Najpierw mamy poprawkę pp. Dubanowicza i Strońskiego.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#komentarz">(P. Chrucki: Panie Premierze, niech Pan skreśli w swojem expose rewizję ustaw językowych.)</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#Marszałek">Panie Pośle Chrucki, teraz jesteśmy w trakcie głosowania, nie dyskusji. Pp. Dubanowicz i Stroński wnoszą, ażeby po słowach: „podwyższania ceł” dodać: „zwiększania obiegu biletów zdawkowych i bilonu ponad dotychczasowe uprawnienia”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Niedziałkowskiego, ażeby po słowach: „podwyższania ceł” dodać słowa: „zbycia, zamiany i obciążenia nieruchomego majątku państwowego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#Marszałek">Dalej poprawka p. Popiela f innych posłów — mają ją Panowie w odbitce roneo, ażeby po stówach: „organów samorządu” dodać słowa: „obowiązującego ustawodawstwa robotniczego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie za pomocą przejścia przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, o przejście przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za poprawką posłów Popiela, Błażejewicza i tow. głosowało postów 149. przeciw 137. Poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Prószyńskiego, który wnosi, żeby po słowach: „ustaw językowych” wstawić wyrazy „i szkolnych”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie za pomocą przejścia przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#Marszałek">Wynik głosowania nad poprawką p. Prószyńskiego następujący: za poprawką p. Prószyńskiego głosowało posłów 146, przeciw — 169, poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#Marszałek">Przegłosowaliśmy wszystkie poprawki do ant. 2. Art. 2 został przyjęty z poprawkami p. Bagińskiego, p. Dubanowicza, p. Niedziałkowskiego i p. Popiela.</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#Marszałek">Do art. 3 mamy następujące poprawki: poprawka p. Bitnera, która brzmi: art. 3 nadać brzmienie następujące: „Ustawa niniejsza obowiązuje do dnia 1 stycznia 1927 r.”; poprawka p. Chruckiego brzmi: „Ustawa niniejsza obowiązuje do dnia 31 stycznia”; trzecia poprawka p. Kowalczuka: w art. 3 skreślić na końcu słowa: „a najdalej do dnia 31 października 1927 r.”. Głosować można w różny sposób; sądzę, że będzie najbardziej celowe i zgodne z praktyką, żebyśmy głosowali nad wnioskiem p. Bitnera, który Idzie najdalej w ograniczeniu czasu. potem nad wnioskami pp. Chruckiego. Kowalczuka, a w rezultacie nad propozycją komisyjną.</u>
<u xml:id="u-30.27" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Bitnera. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.28" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Glinickiego, żeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.29" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawka p. Kowalczuka, żeby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kowalczuka, żeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-30.30" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-30.31" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za poprawką p. Kowalczuka głosowało 155 posłów, przeciw — 125. Wniosek p. Kowalczuka został przyjęty. Są jeszcze aktualne dwie poprawki p. Grunbauma do art. 3. Panowie mają je w roneo. Zwracam tu uwagę. iż podpis p. Bagińskiego, jak informowano mnie, winien być umieszczony nie pod drugą, lecz pod pierwszą poprawką. Proszę Posłów, którzy są za pierwsza z tych poprawek, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Proszę Posłów, którzy są za drugą poprawką posła Grunbauma. aby wstali. I teraz stoi mniejszość, obie poprawki odrzucone. art. 3 przyjęty z poprawką p. Kowalczuka.</u>
<u xml:id="u-30.32" who="#Marszałek">Do art. 4 nie zgłoszono żadnych poprawek — a Pt. 4 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-30.33" who="#Marszałek">Do art. 5 niema żadnych poprawek — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-30.34" who="#Marszałek">W ten sposób cała ustawa w drugiem czytaniu przyjęta, a z nią i napis:</u>
<u xml:id="u-30.35" who="#Marszałek">„Ustawa o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy” przyjęły.</u>
<u xml:id="u-30.36" who="#Marszałek">Sądzę, że Panowie się zgodzą, żeby trzecie czytanie tego, projektu ustawy, podobnie, jak i trzecie czytanie zmian konstytucyjnych odbyło się jutro. Niema co do tego sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-30.37" who="#Marszałek">Jakkolwiek pora jest spóźniona, proponuje Panom, żebyśmy przeprowadzili punkt 3, mianowicie ratyfikacje umów, ze względu na to, że w piątek zbiera się Senat i sprawy te mogłyby być przez Senat załatwione. A więc: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy tymczasowej handlowej i nawigacyjnej między Polską i Bułgarią (druk nr 240S). Jako sprawozdawca głos ma p. Barański.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PBarański">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt Wysokiej Izbie przedstawić do uchwalenia ustawę w sprawie ratyfikacji umowy tymczasowej handlowej i nawigacyjnej między Polską a Bułgarią. Umowa ta opiera się na klauzuli największego uprzywilejowania i w zasadzie nie odbiega cd ustalonego typu tego rodzaju umów. Zważywszy na to. a następnie i na wyniki głosowania w Komisji, gdzie jednogłośnie powzięto uchwalę, ratyfikującą tę umowę, sądzę, że nie wymaga ona zbyt szerokiego omówienia. Nie mniej czuje się w obowiązku przynajmniej w paru stówach podkreślić charakterystyczne punkty tej umowy, wykazujące jej dodatnie cechy dla Polski.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PBarański">Jednym z najważniejszych motywów, którym powodował się Rząd Rzeczypospolitej dla zawarcia tej umowy, było to, że polski przemysł eksportowy szukając sobie rynków zbytu, zwrócił baczniejszą uwagę i na Bliski Wschód. Aczkolwiek cyfrowe dane, jakie posiadamy, są bardzo niewielkie co do ilości przywozu I wywozu z Polski do Bułgarii, a mianowicie w r. 1924 przywóz wyrażał się zaledwie 0,5% ogólnej Ilości przywozu, a wywóz jedynie dochodził do 250.000 zł„ to nie mniej te niewielkie cyfry nie są zapowiedzią, żeby umowy takiej nie należało zawierać. Teren Bułgarii, jest przez nas mało zbadany, a przedewszystkiem nie jest zupełnie wyzyskany.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PBarański">Należy zwrócić uwagę i na to, że Bułgaria jest jednem z tych nielicznych państw, które po wojnie wszechświatowej jeszcze przechodziły szereg bardzo poważnych wstrząsów wewnętrznych, a jednak zawdzięczając osobistym zaletom charakteru tego narodu, wszystkie te wstrząsy wewnętrzne przezwyciężyła, i dlatego możemy być pewni, że w bardzo szybkim czasie kraj ten tak podniesie swój przemysł, że stanie się dla nas jednym z bardzo pożądanych i poważnych rynków zbytu. Charakterystyczne cechy Bułgarów: pracowitość, przedsiębiorczość. oszczędność, umiejętność przestawania na małem, a przedewszystkiem gorący patriotyzm, którebym nazwał nawet fanatycznym patriotyzmem, w połączeniu z chęcią podniesienia gospodarczej strony swego kraju, wskazują, że Bułgaria rozwijać się będzie szybko i w związku z tem zawarcie takiej umowy dla nas będzie korzystne, gdy wewnętrzne życie znacznie się tam polepszy.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Przewodnictwie obejmuje Wicemarszałek Dębski.)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PBarański">Nasuwa się pytanie co możemy wywozić do Bułgarii i co możemy przywozić z Bułgarii? Nie będę poruszał tu drobniejszych produktów. Zwrócę uwagę na te najważniejsze. Jeżeli chodzi o wywóz, to bardzo poważny rynek zbytu w Bułgarii jest dla naszych maszyn i narzędzi rolniczych. Naród bułgarski rolniczy, nie posiada swego przemysłu rozwiniętego i takie przedmioty, jak narzędzia i maszyny rolnicze w dużej ilości wywożone być mogą. Pozatem duże będzie zapotrzebowanie nawozów sztucznych, wreszcie dość znaczną ilość możemy wywozić barwników, których Bułgarzy będą potrzebowali dla barwienia swoich samodziałów.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PBarański">Jeżeli chodzi o przywóz, to na pierwszym planie jest tytoń, który już dziś wprawdzie przeważnie z Bułgarii sprowadzamy, jednak nie bezpośrednio od Bułgarów na skutek tranowy co do monopolu tytoniowego, jaką mamy z Włochami. Drugim poważnym produktem, jaki przywozić możemy, będą skóry surowe — na podeszwy, których u nas się nie wyrabia.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PBarański">Proszę Panów, należy jeszcze na jedno szczególnie zwrócić uwagę, a mianowicie, że umowa ta była pierwszą umową, jaką Bułgaria zawarła wogóle z obcem państwem. Bułgaria bowiem była w jednym z traktatów zobowiązana, że o ile będzie zawierać umowę z jednemi z obcych państw, to obowiązana jest zawrzeć podobna j z innemi. Termin tego zobowiązania kończył się w sierpniu 1925 r. jednakże, jak gdyby dla podkreślenia sympatii dla Polski umowa z nami była zawarta już w kwietniu 1925 r. Był to poniekąd jak gdyby rewanż za to, że Polska była też pierwszem państwem, które w Bułgarii, po wojnie, akredytowało swego przedstawiciela.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PBarański">Co się tyczy samej umowy, to jak wspomniałem, nie odbiega ona od pewnego ustalonego typu, są jednak artykuły dotyczące umowy nawigacyjnej, W których prerogatywy dla Polski są tak duże, jak ich nie posiada żadne inne państwo. Mianowicie: w artykułach tych umowa opiera się jak wspomniałem nie tylko na klauzuli największego uprzywilejowania, ale jest zastrzeżone, że statki polskie na wodach Bułgarii będą traktowane równorzędnie z bułgarskimi, a więc więcej, niż zasada największego uprzywilejowania. Należy jeszcze zaznaczyć, że ze wszystkiemi państwami bałkańskiemi Polska takie umowy już zawarła, wyjątek stanowi dotychczas jedynie Bułgaria. Umowa jest zawarta na jeden rok i wchodzi w życie w miesiąc po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych, jednak jest zastrzeżone, że o ile po roku jedna ze stron nie zawiadom! drugiej, że zamierza uchylić działania tej umowy, to umowa przedłuża się na czas nieograniczony, z zastrzeżeniem, że w każdej chwili może nastąpić jej zerwanie. Wtedy jeszcze trzy miesiące pozostaje w mocy. Ponieważ dla nas przedstawia ta umowa bardzo duże korzyści, może bodaj większe, niż dla tamtej strony, z tych względów Komisja Spraw Zagranicznych jednogłośnie zgodziła się, ażeby te ustawę uchwalić. W Imieniu komisji stawiam wniosek o uchwalenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekDębski">Nikt do głosu się nie zapisał. Jest wniosek o ratyfikację tymczasowej umowy handlowej i nawigacyjnej między Polską a Bułgaria. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(P. Barański: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdawca wnosi o trzecie czytanie. Nie słyszę protestu, mogę wiec uważać, że ustawa i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do drugiej części tego punktu porządku dziennego, a mianowicie: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji protokółu dodatkowego do konwencji handlowej z Czechosłowacją (druk nr 2492). Głos ma pos. Dymowski; który — o ile nikt się nie sprzeciwi — łącznie z tą sprawą zreferuje także sprawę ratyfikacji konwencji sanitarnej pomiędzy Rzeczypospolitą Polską, a Republiką Czechosłowacką (druk nr. 2410). załatwioną również przez Komisję Spraw Zagranicznych. Nikt nie protestuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PDymowski">Konwencja handlowa z Czechosłowacją była już przedmiotem dwukrotnych obrad naszego Sejmu. Po raz pierwszy zajmował się Sejm ratyfikacją umowy handlowej z Czechosłowacją z dnia 23 kwietnia 1925 r., przyjmując odnośną ustawę.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PDymowski">Wkrótce potem, dnia 19 maja 1925 r„ nastąpiła pierwsza znaczna podwyżka naszej taryfy celnej. Czesi wskutek tego odmówili ratyfikowania przyjętej przez nas konwencji żądając, aby im poczyniono ulgi, rekompensujące podwyższenie stawek celnych. Wskutek tego Rząd nasz, pragnąc utrzymać traktat handlowy z Czechosłowacją, 3 lipca 1925 r. dał Czechom rekompensatę w postaci obniżenia cen na artykuły specjalnie Czechów obchodzące. Układ ten jako pierwszy protokuł dodatkowy do konwencji handlowej został również przez Wysoką Izbę ratyfikowany. Przez Czechosłowację i tym razem układ ten nie został przyjęty, bo nastąpiło rozwiązanie parlamentu czesko słowackiego. nowe wybory a potem przyszło dwukrotne podwyższenie naszej taryfy celnej, 31 sierpnia, 30 października r. ub. Obecnie Czesi zażądali odpowiednio większych ustępstw, chcąc przywrócić utraconą równowagę z dnia podpisania zasadniczej umowy. Rezultatem pertraktacji jest drugi protokół dodatkowy z 21 kwietnia 1926 r., który obecnie Rząd nasz przedkłada do ratyfikacji, i który tym razem przez parlament i senat Republiki Czechosłowackiej został już ratyfikowany. Ustępstwa, które poczyniliśmy Czechosłowacji, są dość znaczne. Były one przedmiotem obszernej dyskusji w Komisji, do Spraw Zagranicznych, gdzie stwierdziliśmy, że wyszły one nawet poza pewna granicę dozwolonej ustępliwości. Rzeczywiście daliśmy bardzo duże ustępstwa: naprzykład 88% w dziale świeżych owoców, 86% w dziale niektórych gatunków skór. 60% na kostki do brukowania ulic, 70–85% na niektóre wyroby szklane. Ogółem przyznaliśmy obniżenie na 165 działów różnych artykułów, wtedy kiedy w zamian zdołaliśmy uzyskać obniżenie tylko dla 39 działów w dodatku bardzo iluzorycznych, jak np. na śruby, mutry i t. p„ lub nieznaczne, jak np. na cukier. Wprawdzie udało się nam uzyskać pewne gwarancje i zabezpieczenia przeciwko niespodziankom dla importu i tranzytu przez Czechosłowację, co stanowi, dla nas rzecz bardzo ważną, szczególniej jeśli przypomnimy sobie niespodzianki, jakieśmy przeżywali w kwietniu r. b. z naszym tranzytem zwierząt domowych do Austrii i państw południowych.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PDymowski">Pozatem uzyskaliśmy specjalną umowę traktującą przychylnie sprawy naftowe i węglowe. Szczególniej ta ostatnia uzyskała znaczne obniżenie podatku wyrównawczego, mianowicie z 20 na 14 koron, oraz podatku obrotowego z 7 na 5 koron czeskich od tony węgla. Niemniej wszakże, jeżeli zważyć wszystkie nasze ustępstwa i porównać z osiągniętemi korzyściami, przychodzimy do przekonania, że umowa ta dla nas jest raczej złą i w każdym razie stanowi dużą ofiarę. Ofiarę tę ponosimy jednak nie tylko ze względu na chęć zawarcia bliskich stosunków z Czechosłowacją i uregulowania tych stosunków szczególniej ze względni na zwiększające się stale stosunki handlowe z Czechosłowacją, ale także i ze względu na konieczność — i, to przedewszystkiem należy podkreślić zabezpieczenia się przeciwko wszelkim niespodziankom tranzytowym, a na tranzycie przez Czechosłowację, jak już wspomniałem, bardzo nam zależy.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PDymowski">W każdym razie sądzę i wierzę, że ta nowa ofiara z naszej strony ten nowy dowód naszej dobrej woli, i wiary w owocne skutki naszej ustępliwości w stosunku do Czechosłowacji, będą nareszcie tym złotym mostem zgody, zapewniającym obu państwom normalne i przyjazne sąsiedzkie współżycie, oraz potrzebną współprace dla ich rozwoju.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PDymowski">Wnoszę zatem, nie wchodząc w szczegóły tego traktatu, o przyjęcie przedłożonej nam w drugim protokuł dodatkowym konwencji wraz z odnośnemi protokołami: dodatkowym do konwencji weterynaryjnej...</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(P, B. Hausner: Czy jest klauzula wypowiedzenia?)</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PDymowski">Jest, w zasadniczej konwencji z dnia 23 kwietnia 1925 r., oraz w protokule końcowym, zawierającym bliżej sprecyzowane zastrzeżenia i oświadczenia: po pierwsze do art. 2 i art. 4 konwencji z dnia 23. IV 1925 r., po drugie do taryfy celnej, objętej drugim dodatkowym protokułem, wreszcie co do przyznania ochronnych nazw dla pilzneńskiego piwa, czeskich wód mineralnych i czechosłowackiego chmielu.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PDymowski">Łącznie z tą zasadniczą ustawą prosiłbym także o ratyfikowanie umowy sanitarnej, której dotychczas nie ratyfikowaliśmy. Umowy sanitarne posiadamy z wszystkimi sąsiadami z wyjątkiem Niemiec i Czechosłowacji. Zależy nam bardzo na uregulowaniu odnośnych stosunków naszych z Czechosłowacją, stosunków, które były nawet bardzo przykre, szczególniej dla eksporterów naszego bydła, naszej nierogacizny. Dziś dzięki konwencji sanitarnej i dzięki protokołowi dodatkowemu do omówionej właśnie konwencji, polepszą się one znacznie i nasi eksporterzy chociaż na tej płaszczyźnie będą zabezpieczeni od wszystkich nadużyć, szykan biurokracji i konsekwencji, wypływających często z nastrojów z dziedziny politycznej.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PDymowski">Zaznaczam, że nie jest to jeszcze idealny układ, że daleko nam do tego, żebyśmy mogli być z niego zadowoleni, ale z dwojga złego — pozostawienia dotychczasowych, nieuregulowanych stosunków i przyjęcia omawianej ustawy, uważam za daleko lepsze przyjęcie proponowanej konwencji.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PDymowski">Wnoszę zatem w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o przyjęcie obydwóch ustaw, tak ustawy ratyfikującej drugi dodatkowy protokuł do konwencji handlowej z dnia 23 kwietnia 1925 r., jako też ustawy, ratyfikującej konwencje sanitarną z Czechosłowacją z dnia 5 września 1925 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekDębski">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w sprawie ratyfikacji protokółu dodatkowego do konwencji handlowej z Czechosłowacją, żeby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Dymowski,: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WicemarszałekDębski">Pan referent wnosi o odbycie trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zapadał, sprzeciwu nie słyszę, uważam ustawę za przyjętą w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do drugiej ustawy, która została przed chwilą zreferowana, to znaczy do ratyfikacji konwencji sanitarnej z Czechosłowacją. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, żeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta. I tu p. referent wnosi o trzecie czytanie. Nie słyszę sprzeciwu, uważam ustawę także i w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej między Polska a Francją (druk nr 2497) oraz ustawy o ratyfikacji konwencji między Polską i Francją o przesyłaniu pism sądowych oraz rekwizycyj w sprawach cywilnych i handlowych (druk nr 2498). Jako sprawozdawca głos ma p. Marylski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PMarylski">Konwencja konsularna francusko polska, według intencji Rządu, ma być uzupełnieniem tych przepisów i ustaw, które obowiązywały na terenie urzędów konsularnych naszą emigrację t. j. uzupełnieniem ustaw z r. 1919 i 1920. Wobec 400.000 emigrantów polskich, znajdujących się we Francji, słuszną rzeczą było, że Rząd zainicjował tę konwencję, która nadaje szersze prawa i atrybucje konsulatom i ugruntowywuje nie tylko prawa, ale zarazem i obowiązki i czynności konsularne.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PMarylski">Według obecnej konwencji mamy cztery typy placówek konsularnych, mianowicie konsulaty generalne, konsulaty zwyczajne, wicekonsulaty i agencje konsularne. Zakres działania tych placówek konsularnych jest bardzo szeroki i w umowie, którą maimy przed sobą, można się z tych artykułów przekonać, że jeżeliby wszystkie atrybucje, wchodzące w zakres działalności konsulów i wszystkich placówek konsularnych, były wypełnione, to rzeczywiście nasza ludność na emigracji miałaby bardzo poważną pomoc ze strony naszych władz państwowych. Ale nie dość samą ustawę uchwalić. Działalność naszych placówek konsularnych nie będzie dość aktywna, jeśli konsulaty nie będą wyposażone w odpowiednie środki materialne. Na miejscu udało mi się przekonać, że rzeczywiście, placówki konsularne nie mogą sprawnie działać wskutek zbyt słabego uposażenia materialnego o tem Ministerstwo Spraw Zagranicznych w przyszłości musi pamiętać. Artykuły, które mówią o czynnościach konsulów, obejmują większą część tej konwencji. I tak art. 9, 10 i 21 mówią o spełnianiu czynności, związanych z urzędem stanu cywilnego. Art. od 11–15 omawiają czynności konsulów W zakresie pomocy przy spadkobraniu. Art. 16 i 17 określają funkcje notarialne konsulów. Art. 18 mówi o opiece nad małoletnimi, art. 19 — o roli konsulów, jako tłumaczów. Art. 20 ustanawia zastępstwa konsulów w dziedzinie prawa majątkowego. Art. 22 ustanawia prawo wydawania paszportów i wiz. Art. 23 do 28 omawiają działalność konsulów w stosunku do podróżujących na statkach, ochrony statków i ładunku.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PMarylski">Jak Panowie widzą, działalność jest bardzo szeroka i nasza dyplomacja umiała uzyskać od rządu francuskiego znaczne ulgi w swobodzie działania naszych placówek konsularnych.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PMarylski">Umowa ta obowiązuje obie strony w miesiąc po jej zawarciu, a może być rozwiązana za 6-miesięcznem wypowiedzeniem z każdej strony.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PMarylski">Komisja Spraw Zagranicznych przychodzi do Sejmu z propozycją, ażeby Sejm ratyfikował tę ustawę, na mocy której Prezydent Rzeczypospolitej będzie mógł podpisać tę umowę.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PMarylski">Wnoszę do Prześwietnego Sejmu o przyjęcie tej ustawy i mam nadzieję, że ją Sejm przyjmie i w trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekDębski">Może Pan Poseł zreferuje i drugą ustawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PMarylski">Proszę Panów, druga ustawa jest w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską, a Republiką Francuską o przesyłaniu pism sądowych oraz rekwizycji w sprawach cywilnych i handlowych, podpisanej w Paryżu, dnia 30 grudnia 1925 r.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PMarylski">Rząd Polski wystąpił o przyjęcie Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji haskiej, a mianowicie do konwencji z dnia 17 lipca 1905 r. W sprawach procesowych. Tymczasem ta sprawa, o ile będzie oczywiście pomyślnie załatwiona, bo niema racji, ażebyśmy nie byli przypuszczeni do państw podpisujących te konwencje, nie przesądza naszego stosunku do Francji, ponieważ Francja w Traktacie Wersalskim zastrzegła się. że do tej konwencji nie będą dopuszczone państwa, które powstały po wojnie i dlatego było koniecznością zawarcie bilateralnej umowy między temi dwoma państwami. Otóż rząd francuski, o ileby się zwracał w tych sprawach do rządu polskiego, będzie to wykonywał za pomocą władz albo dyplomatycznych albo konsularnych. Papiery, albo nakazy rekwizycyjne będą kierowane do odpowiedniego prezesa sądu okręgowego. Tak samo i nasze władze, czy to dyplomatyczne, czy konsularne, będą kierowały odpowiednie papiery do odpowiednich prokuratorów republiki francuskiej. Ustawa ta jest wzorowana na artykułach konwencji haskiej, jest niejako jej powtórzeniem. Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikację ustawy, którą Panowie mają przed sobą.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Kwiatkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PKwiatkowski">Wysoki Sejmie! Uzasadnienie, podane przez Rząd do projektu ustawy w sprawie ratyfikacji polsko-francuskiej konwencji konsularnej, jakoteż słowa referenta wskazują na to, że umowa ta została zawarta przedewszystkiem celem uwzględnienia bardzo poważnych interesów naszego wychodźtwa we Francji. Pan referent zaznaczył, że umowa ta może przynieść poważne korzyści wychodźtwu polskiemu, jeżeli zostanie wykonana odpowiednio i dodał, że na to potrzeba odpowiednich także środków. Pragnąłbym zaznaczyć, że o środki nie powinno być kwestii, dlatego że większa część konsulatów, naszych we Francji daje poważne Państwu Polskiemu dochody. Mimo to interesy wychodźtwa nie są należycie uwzględnione. Polega to może w części na zbyt biurokratycznych przepisach konsulom wydanych, a po części także na bardzo powolnem funkcjonowaniu aparatu rządowego.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PKwiatkowski">Pragnąłbym wskazać na to, że naprzykład tutaj w Sejmie uchwalono w końcu kwietnia sumę około miliona zł. dla wypłacenia emigrantom polskim oszczędności, straconych w pewnych bankach tutejszych, które miały filie we Francji.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PKwiatkowski">Polska jest w tem ogromnie zainteresowana ze względu na swój bilans płatniczy. Chociaż 4 miesiące minęły od uchwalenia tej sumy, jednak prawo; Rządowi w budżecie przez nas dane, nie zostało do dzisiejszego dnia wykonane. Frank spada, wychodźtwo polskie mogło było poważnych strat uniknąć, dlatego, że we Francji do niedawna obowiązywało pozwolenie nabywania dolarów w drobnych ilościach i to wychodźtwo mogło w ten sposób, odzyskawszy swoje oszczędności, złożone w bankach polskich wskutek wielkiej agitacji ze strony polskich konsulatów, zachować je, kupując przedmioty stałej wartości. Dziś, przy kolosalnym spadku franka wychodźtwo zostanie ponownie poważnie poszkodowane i nie będzie można się dziwić, jeżeli chęć lokowania oszczędności w bankach polskich maleje, co znów naszemu bilansowi płatniczemu szkodzić musi. Wskazując przeto na to, jak z winy bardzo powolnego funkcjonowania aparatu rządowego wychodźtwo ponosi bardzo poważne szkody, pragnąłbym wezwać przy tej sposobności Rząd, niestety nieobecny, ażeby wreszcie ta paląca sprawa została załatwiona.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PKwiatkowski">Optymistyczne uzasadnienie tej konwencji sanno nie wystarczy, żeby wzbudzić nadzieję, iż zmieni się cośkolwiek na lepsze. Konsulaty nasze z własnej winy, nie tylko z braku odpowiednich podstaw prawnych, które ma im dać nowa konwencja, nie funkcjonują tak, jakby w interesie wychodźtwa to było pożądane, że wskażę tylko na sprawę poboru rekruta. Ogłaszały konsulaty takie rozporządzenia, że z nich wynikało, jakoby wszyscy wychodźcy obowiązani w roku bieżącym do służby wojskowej, mieli pojechać do Polski, by stawić się przed komisją poborową. Obecnie jest fam komisja poborowa, interweniowałem bowiem w tej sprawie w Ministerstwie Spraw Wojskowych, które ze zdziwieniem zapytało się Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jak konsulaty mogą wydawać obwieszczenia niezgodne z obowiązującemu tutaj przepisami!, bo jednak i dzisiejsze przepisy są takie, że jeżeli którykolwiek wychodźca zawinili, może wskutek kłopotów finansowych czy zarobkowych f nie dopełnił przepisów, obowiązujących w sprawie służby wojskowej, to musi jechać do Polski. Sądzę, że to są ludzie ubodzy, bezrobotnych mamy w kraju dosyć; może bowiem młodzieńcowi najczęściej wystarczyć na przyjazd do Polski, ale już nie na powrót. Nie rozumiem chwilowo są wydane tego rodzaju ostre przepisy. Jeżeli już komisja funkcjonuje w konsulacie, to niech tych ludzi ukaże w inny sposób, a nie w taki; który wszystkim stronom stratę przynosi.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PKwiatkowski">Pozatem, jeżeli Rząd wykazuje w uzasadnieniu nowej konwencji tyle zrozumienia interesów wychodźtwa, to winien także dążyć do obniżenia bardzo wysokich opłat konsularnych J wreszcie do stworzenia większej ilości agencji konsularnych. Np. konsulat w Lille jest położony daleko poza miastem w dzielnicy la Madelaine. Biedny górnik czy robotnik musi jechać tramwajem pół godziny za miasto, zanim zajedzie, konsulat już nieczynny — przyjechał na darmo, stracił dzień i nic nie załatwił. A chodzi tu przecież o wychodźtwo prawie ćwierć miliona w północnej Francji. Przecie Rząd powinien był dawno zrozumieć, że stworzenie agencji konsularnych przy wicekonsulacie w Lille jest drobnostką, takie agencje funkcjonowałyby 1–2 dni w tygodniu, a powinne istnieć w Douai Lens Brouaj les Mines i innych wielkich środowiskach polskich czy to W północnej Francji czy na zachodzie. Do takiego ułatwienia swoich funkcji: wobec Państwa Polskiego w zakresie wychodźtwa wezwałbym Rząd przy tej sposobności. Samo uzasadnienie i same dobre chęci, nie starczą, żeby słuszne życzenia wychodźtwa polskiego zaspokoić.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekDębski">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy o ratyfikacji konwencji konsularnej między Polską a Francją, żeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. P. referent wnosi o trzecie czytanie. Nie słyszę protestu. Stwierdzam, że ustawa została jednomyślnie w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WicemarszałekDębski">Została nam do przegłosowania konwencja między Polską a Francją o przesyłaniu pism sądowych. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, żeby Wstali. Stoi Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. P. referent wnosił o trzecie czytanie. Na zasadzie wyniku poprzedniego głosowania mogę stwierdzić, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#WicemarszałekDębski">Proponuję Panom, żebyśmy pozostałe punkty porządku dziennego zostawili do następnego posiedzenia, które odbędziemy jutro o godz. 4 po poi.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#WicemarszałekDębski">Poprawki do ustawy o pełnomocnictwach Panowie będą łaskawi zgłaszać do jutra do godz. 11 rano.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#WicemarszałekDębski">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Paczkowskego i kol. z klubu Ch. D. do p. Ministra Kolei w sprawie niesłusznej degradacji pracowników kolejowych.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja posłów z klubu Ch. Dem., Zw. Ludowo Narodowego i Piasta do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie zamachów dynamitowych i aktów terorystycznych, popełnianych na terenie woj. śląskiego.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie niszczenia lasów przez Kosakowskiego, w pow. baranowickim.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja posłów klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pokrzywdzenia sierot Anny i Karola Bojków z Narajów przez zniesienie kurateli u Michała Bojki (ojca) — przez sąd pow. w Brzeżanach.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Pluty i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie niewydawania pozwoleń robotnikom w wieku popisowym na wyjazd zagranicę w celach zarobkowych.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja posłów Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykan P. P. z pobudek politycznych.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnego ściąganiu podatku przez urząd skarbowy w Mielcu od przemysłu ludowego.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wojskowych w sprawie krzywdy wyrządzonej inwalidzie Stanisławowi Zielińskiemu z Jagodnika, pow. Kolbuszowa.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Prezesa Rady Monstrów i PP. Ministrów: Robót Publicznych, Rolnictwa i! Dóbr Państwowych oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie nakazów kierownictwa konserwacji robót publicznych melioracyjnych w pow. mieleckim, aby rolnicy pozostawili 2 metry ziemi obok walów Wisły — Wisłoki i t. d.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Wrony i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawidłowego wymiaru podatku i bezprawnego przetrzymywania i niszczenia zafantowanych rzeczy.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. Wrony i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie gwałtów, popełnionych na mieszkańcach wsi Giełczew przez administrację ordynacji Zamojskiej.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie przewlekłych, latarni prowadzonych formalności przy wymiarze zasiłków dla wdów i sierot po poległych na wojnie w woj. stanisławowskiem.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do p. Prezesa Rady Ministrów i pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie lekceważenia interesów ludności włościańskiej w przedmiocie regulowania kwestii polowań w woj. stanisławowskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacje te przęśle p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#WicemarszałekDębski">Porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia proponuję następujący;</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WicemarszałekDębski">Trzecie czytanie projektu ustawy, zmieniającej i uzupełniającej Konstytucję z dnia 17 marca 1921 r. (odbitki nr 277, 280 i 282).</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#WicemarszałekDębski">Trzecie czytanie projektu ustawy, upoważniającej Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 2455) (odbitki nr 278 i 283).</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji) Budżetowej i Komisji Pięciu o sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli za rok 1924 (odbitka nr 276).</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Oświatowej o projekcie ustawy o Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego (druki nr 2503 i 1751).</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów Związku Ludowo-Narodowego o odroczeniu terminu wprowadzenia w życie postanowień art. 15 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druk nr 2372 -i odbitka nr 275).</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#WicemarszałekDębski">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 20 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>