text_structure.xml
331 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 20 rano).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Minister Skarbu Jerzy Zdziechowski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Grabski, Minister Przemysłu i Handlu Stanisław Osiecki, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Władysław Kiernik, Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych Józef Radwan.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 284 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 285 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ossowski i Milczyński. Listę mówców prowadzi p. Milczyński.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw: 1) określającej właściwość sądów w sprawach o przestępstwo, przewidziane w art. 51 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 listopada 1924 r. o prawie czekowem; 2) w sprawie przyłączenia gmin wiejskich, wchodzących w skład powiatu jednego województwa do przyległego powiatu województwa drugiego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem wnioski: 1) sądu pokoju w Łokaczkach o zezwolenie Sejmu na ściganie p. Mazeckiego z art. 591 cz. I k. k.; 2) od prokuratora sądu okręgowego w Starogardzie o zgodę Sejmu na ściganie sądowe posła Graebego z § I ust. 1 rozporządzenia z dnia 21 maja 1919 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 102 str. 470) z artykułu 6 rozporządzenia Rady Obrony Państwa z dnia 20 lipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 64 poz. 426) i §73 niem. k. k.; 3) od prokuratora sądu okręgowego w Ostrowie o udzielenie zezwolenia Sejmu na ściganie karno-sądowe p. Nadera z § 185, 186 i 196 u. k.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Wnioski te odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Usprawiedliwia nieobecność w Sejmie p. Kordowski.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: Szmiglowi na 2 dni, Ciszakowi na 3 dni, Janowi Nawrockiemu na 5 dni. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Faustyniak na 11 dni, Walaszek na 4 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o prowizorjum budżetowem na miesiąc maj i czerwiec 1926 r. (druk nr 2420). Jako sprawozdawca głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PRymar">Wysoki Sejmie! Ciężki okres zmagania się z niedoborem skarbowym i wynikająca stąd konieczność szukania oszczędności, względnie nowych dochodów, sprawiają, iż nie mamy dotąd normalnie uchwalonego budżetu na cały rok 1926, a ja już po raz trzeci w ciągu kilku miesięcy, jako referent Komisji Budżetowej, staję przed Panami z projektem ustawy o prowizorjum budżetowem.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PRymar">Wyrazem zmienionej sytuacji skarbowej są cyfry wpływów skarbowych w roku ubiegłym i obecnym. W r. 1925, w pierwszem półroczu, miał rząd poprzedni ogółem 1.024.600.000 zł. dochodów, z czego wpływy zwyczajne dały 859.000.000 zł., wpływy nadzwyczajne, a więc bilon i pożyczki, blisko 181.000.000 zł. Na pierwsze półrocze obecnego roku mamy przewidziane dochody tylko zwyczajne, bez nadzwyczajnych, na ogólną sumę 754.100.000 zł. Różnica więc we wpływach zwyczajnych wynosi 105.100.000 zł, we wpływach nadzwyczajnych 180.600.000 zł, razem 285.600.000 zł. w dochodach ma w pierwszem półroczu tego roku Rząd mniej, aniżeli miał rząd poprzedni. A podkreślić trzeba i to, że nawet te 285.600.000 zł więcej, nie wystarczyły ówczesnemu rządowi na pokrycie wydatków tego pierwszego półrocza, na związanie końca z końcem. Wydatki bowiem pierwszego półrocza 1925 r. wyniosły 1.029.500.000 zł, trzeba wiec było zaczerpnąć jeszcze z zapasów kasowych okrągłą sumę 5.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PRymar">W porównaniu z temi dużemi sumami i dochodów i wydatków pierwszego półrocza 1925 r., pierwsze półrocze tego roku jest znacznie skromniejsze. Wydatki na pierwsze 6 miesięcy 1926 r. wynoszą wedle projektu rządowego i trzech prowizorjów, przedstawionych Wysokiemu Sejmowi, sumę 881.731.000 zł, a więc w porównaniu z zeszłym rokiem są mniejsze o sumę 148.000.000. Niemniej jednak deficyt pierwszego półrocza jest znaczny, wynosi on rachunkowo 127.600.000 zł. W rzeczywistości, dojdzie on tylko do sumy okrągłej 100.000.000 zł. Deficyt pierwszego kwartału tego roku wynosi 51.500.000 zł. Deficyt kwietnia wyniesie okrągło 20.000.0i00. Na maj i czerwiec w przedłożonymi dziś przez Komisję Budżetową projekcie o prowizorjum budżetowem, przewidziany jest deficyt na sumę 42.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PRymar">Na zmniejszenie deficytu, tutaj przewidzianego, wpłynąć mogą przedewszystkiem wpływy z kolei. Rząd w pierwszem półroczu tego roku nietylko nie przewiduje żadnych dochodów i wpływów z kolei, ale nawet nie przewiduje zwrotu tych 15 miljonów. jakie w pierwszych miesiącach tego roku Rząd Ministrowi Kolei zaliczył. Według uzgodnionego w Rządzie projektu, kolej ma dać tego roku i w oszczędnościach i dochodach pewną sumę i na tę sumę wcześniej czy później Minister Skarbu liczyć powinien. W prowizorjum budżetowem, dziś przedłożonem, żadnego dochodu z tego źródła jeszcze niema. Pozatem nadzieje Skarbu opierają się na nowych opłatach, w myśl projektu rządowego i wniosku rządowego, przewidzianych w nowej ustawie sanacyjnej, wreszcie na lepszych wpływach, aniżeli Rząd przewidywał z dotychczasowych opłat i podatków, względnie dochodów z przedsiębiorstw państwowych, głównie z lasów państwowych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PRymar">Że intencja zmniejszenia deficytu w budżecie państwowym istnieje, dowodem tego są cyfry z pierwszych kilku miesięcy tego roku. W preliminowanych prowizorjach budżetowych 4 pierwszych miesięcy deficyt przekroczył sumę 120 miljonów. W rzeczywistości deficyt pierwszych 4 miesięcy wynosi tylko okrągło 70 miljonów, a więc jest od przewidzianego o 50 miljonów miniejszy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PRymar">Prowizorjum budżetowe na maj i czerwiec zawiera wydatki na sumę 311.245.571 zł. W tej sumie największe cyfry są następujące: na wojsko 97 1/2 miljona; na Skarb, a więc poza administracją skarbową, na długi Państwa, renty, emerytury, zasiłki i t. d. 68.100.000; na oświatę i wyznania — 46.000.000; na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 26.100.000; na Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej 18.500.000; na Ministerstwo Robót Publicznych 16.500.000; na Ministerstwo Reform Rolnych 6.000.000; na Ministerstwo Rolnictwa niespełna 6.000.000, na inne stosunkowo mniejsze sumy.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PRymar">W proponowanych wydatkach uderza znaczna suma 25.724.962 zł. na wydatki nadzwyczajne. Nie wszystko jednak z tej sumy idzie na nowe wydatki inwestycyjne. Przedewszystkiem Ministerstwo Spraw Wojskowych z sumy otrzymanej 10.800.000 prawie wszystko przeznaczyć musi na zapłatę zaległych swoich rachunków z 1925 r.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#komentarz">(Ks. Ilkow: Rozbijane aeroplany.)</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PRymar">Z reszty otrzyma Minister Przemysłu i Handlu sumę 2.780.075 zł, głównie na dalsze roboty przy budowie portu w Gdyni. Ministerstwo Robót Publicznych otrzyma 5.739.200 zł na pożyczki dla samorządów. Ministerstwo Reform Rolnych 3.670.000, głównie na pożyczki dla osadników, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 3.390.760 zł, głównie na dalszą rozbudowę strażnic granicznych dla Korpusu Ochrony Pogranicza. Wreszcie Ministerstwo Oświaty 400.000 na budowę szkół. Inne pozycje są mniejsze.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PRymar">Z nowych pozycji wpada w oczy w art. I ustawy przedłożonej 2.350.000 dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej i w art. 3 tej ustawy 4.000.000 zł. na inwestycje dla zwalczania bezrobocia. Kwota pierwsza 2.350.000 zł. służyć ma na uzupełnienie kredytów w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej w dwóch kierunkach: dla funduszu bezrobocia 600.000 zł, reszta na pożyczki dla samorządów, 22 miasta otrzymały w ciągu kwietnia na roboty inwestycyjne dla zwalczania bezrobocia sumę 2.550.000 zł. Kredyt, w prowizorjum na kwiecień przewidziany, dla funduszu bezrobocia w wysokości 6.800.000, nie wystarczył, trzeba go było w ciągu kwietnia podnieść do sumy 7.400.000 zł. i tem się tłumaczy ta duża stosunkowo suma dodatkowa, jaką trzeba było w kwietniu przeznaczyć dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Pożyczki dla miast: i te kwietniowe i dosyć znaczne, przewidziane w prowizorium budżetowem na maj i czerwiec, udzielane są na lat trzy, z prawem przedłużenia na dalszych lat dwa. Są one na 6%. Obok tej sumy jest jeszcze suma 250.000, względnie 300.000 miesięcznie, przeznaczona na zasiłki dla bezrobotnych umysłowo pracujących. Na maj i czerwiec na cel, jeden i drugi, przewidziana jest suma 16.200.000 zł, z czego 10.100.000 zł, przeznaczone jest wprost na zasiłki dla funduszu bezrobocia, suma zaś 5.600.000 zł. ma iść dla Ministerstwa Robót Publicznych celem rozpoczęcia robót inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PRymar">Bezrobocie w ciągu ostatnich 2 miesięcy trochę złagodniało. Największe napięcie bezrobocia notowano 13 lutego r. b. Było w tym dniu 363.507 bezrobotnych, w tem zarejestrowanych 308.718 osób. Ostatnie dane posiadam z 17 kwietnia. Tego dnia ilość bezrobotnych obliczona była na 336.427 osób, w tem zarejestrowanych 285.339 osób. Zawsze jest to spadek o 27.000.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PRymar">Suma 4.000.000 zł, przewidziana w art. 3 prowizorjum budżetowego na inwestycje dla zwalczania bezrobocia, jest przewidziana i w dochodach i w wydatkach. W dochodach na sumę tę złożyły się specjalne opłaty na bezrobotnych — w kolejach 1.600.000 zł, na poczcie 600.000 zł, w monopolu tytoniowym i spirytusowym 1.800.000 zł.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PRymar">Inne pozycje wydatków są normalne, powtarzają się one we wszystkich prowizorjach i dlatego też specjalnych wyjaśnień nie potrzebują.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PRymar">Na sumę dochodów 268.681.480 zł. w maju i czerwcu złożą się: daniny i monopole sumą 220.818.000 zł, dochody nadzwyczajne, t. j. głównie opłaty na zwalczanie bezrobocia i podatek majątkowy sumą 18.500.000, reszta — to dochody z przedsiębiorstw państwowych w sumie 7.500.000 i dochody administracyjne Państwa w sumie 21.500.000 zł. Maj ma dać razem dochodów w sumie 138.000.000, czerwiec — w sumie 130.500.000 zł. W wydatkach maj jest obliczony na sumę 159.500.000, czerwiec na sumę 151.500.000. W daninach i monopolach największem źródłem dochodów dla Skarbu są: podatek dochodowy w maju i czerwcu w sumie 43.000.000, tytoń — 37.000.000, spirytus — 36.000.000. cła — 24.000.000, opłaty stemplowe — 18.000.000, cukier — 16.000.000, podatek dochodowy — 14.000.000, gruntowy — 9.500.000, majątkowy — 13.000.000, razem poszczególne grupy opłat i podatków: podatki bezpośrednie z majątkowym — 89.000.000, monopole — 89.500.000 podatki pośrednie — 22.500.000, cła 24.000.000, stempel — 18.000.000.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PRymar">Ze wszystkich cyfr powyższych łatwo wyprowadzić wniosek, że Skarb nasz wkroczył w okres ostatni, przejściowy przed dojściem do równowagi. Piętrzą się jeszcze przed nim duże kłopoty i trudności — to troska o pokrycie deficytu w pierwszem półroczu i troska o pokrycie wypłat na 1 maja.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PRymar">Przed miesiącem z tego samego miejsca powiedziałem, iż obliczono, że na 1 maja potrzeba będzie Rządowi na wypłaty w administracji państwowej, w kolejach i poczcie sumy przeszło 90 miljonów zł, a na to będzie w kolei okrągło 30 miljonów, w Skarbie niespełna 20 miljonów, razem 50 miljonów. Rzeczywistość okazała się lepszą. Kolei posiada ponad 30 miljonów, Skarb 35, razem 65 do 70 miljonów. Tak więc na pokrycie wypłat w dniu 1 maja brak tylko 20 do 25 miljonów. Przyczyna tej zmiany na lepsze, to większy stosunkowo dochód w marcu i kwietniu, co dało zmniejszenie deficytu w marcu o 16.000.000, w kwietniu o 8 miljonów. I te sumy stały się przyczyną, że braki w wypłatach na 1 maja nie są tak wielkie jak przewidywaliśmy.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PRymar">Pomysł pokrycia deficytu w pierwszem półroczu jednorazowym podatkiem, nazwanym pogłównym, czy uzupełniającym podatkiem dochodowym czy innym, nie zyskał uznania i został zarzucony, a szkoda, bo ten projekt był zdrowszy dla finansów naszych, aniżeli projekt ostatni: pokrycia deficytu emisją bilonu — ostatnią już emisją, ale niemniej emisją papierowego pieniądza bez pokrycia, co zawsze, a przynajmniej prawie zawsze, pociąga wskutek inflacji ruch cen, niepewność kursu pieniądza, wzrost drożyzny i t. d.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#PRymar">Również i tendencja bilansu handlowego i stan Banku Polskiego napełniać nas muszą pewnym niepokojem. Na pierwszy rzut oka porównanie bilansu handlowego w pierwszym kwartale 1925 r. z pierwszym kwartałem 1926 r. może nam nawet przewrócić w głowie. W pierwszym kwartale 1925 r. mieliśmy deficyt w bilansie handlowym w okrągłej sumie 179.000.000 zł, w pierwszym kwartale tego roku, nadwyżka w naszym bilansie handlowym wynosi prawie taką samą sumę, jak deficyt w ubiegłym roku, bo 175.000.000 zł. Ale jeśli zaglądniemy bliżej do cyfr — i zanalizujemy cyfry miesięczne z ostatniego kwartału, to się przekonamy, że na tę nadwyżkę tegoroczną złożył się styczeń sumą 90.000.000 — luty sumą 60.000.000, marzec już tylko sumą 20.000.000, a w kwietniu pojawiła się już na rynku naszym mąka amerykańska. Pilnie więc obserwować musimy nasze tendencje przy bilansie handlowym w wywozie i w przywozie nietylko w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, ale także w Ministerstwie Skarbu.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#PRymar">A i stan Banku Polskiego nie zwalnia nas od obaw. 31 grudnia, a więc u progu Nowego Roku stan Banku Polskiego wykazywał złota w skarbcu za 78.700.000 zł, a w dniu 20 kwietnia, a wiec kilka dni temu, tylko 56.700.000; ubytek — 22.000.000 zł. 31 grudnia było złota zagranicą 54.900.000. 20 kwietnia — 77.400.000; a zatem więcej 22.500.000. Walut i dewiz 31 grudnia miał Bank Polski za 69.700.000 zł, obecnie za 45.700.000 zł. Jedynie w zobowiązaniach jest znaczniejsza różnica; miał ich Bank Polski w dniu 31 grudnia na 72 1/2 miljona, obecnie ma 60 1/2 miljona. Prawda, że to pogorszenie w pierwszych trzech grupach interesów Banku przypada wyłącznie na styczeń, że od tego czasu jest raczej poprawa, że w ostatniej dekadzie zarówno zapas złota, jak i ilość walut obcych się zwiększyły, ale niemniej stwierdzić trzeba, że zapasy Banku Polskiego są niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PRymar">Obieg pieniędzy w tym samym czasie nie wykazuje większych zmian. W dniu 31 grudnia było w obiegu 815.000.000 zł, z tego biletów Banku Polskiego 373.500.000 zł, a bonów, biletów skarbowych 433.500.000. W dniu 10 kwietnia obieg banknotów wynosił 789 miljonów, z tego biletów Banku Polskiego 373.500.000 zł., bonów, biletów skarbowych i bilonu 415.500.000, większej tedy różnicy na niekorzyść bilonu niema, raczej przeciwnie.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#PRymar">Prawda, że mimo spadku waluty wskaźnik cen hurtowych i wskaźnik kosztów utrzymania, o czem wczoraj mówił obszernie p. Minister Skarbu, nie poszedł w górę. Prawda, że bezrobocie złagodniało. Prawda, że w kraju utrzymany został spokój. Prawda, że mimo wszystko uniknięto emisji bilonu i nie dopuszczono do wypuszczenia sztucznego pieniądza papierowego hipotecznego, czy innego. Prawda, że deficyt miesięczny Skarbu wskazuje obniżenie w porównaniu z gospodarką zeszłoroczną z 50 miljonów na 20 miljonów i mniej, niż 20 miljonów, że nasze żniwa zapowiadają się niezgorzej, że bilans handlowy, jak dotąd jest czynny. Ale nie mniej prawdą jest i to, co wczoraj mówił p. Minister Skarbu, że jeden fałszywy krok może zburzyć wszystkie dotychczasowe przygotowania do radykalnej naprawy, wszystkie dotychczasowe owoce wysiłków i pracy. Ten krok — to zgoda na inflację, to niepewność co do programu Rządu, to podmuchy zamachowe z jakiejkolwiek strony.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#PRymar">Dlatego też przy końcu winienem zaapelować do Rządu i do Wysokiej Izby o jak najszybsze uchwalenie i budżetu i ustawy o równowadze budżetu i obecnego prowizorjum ze zmianami, czy bez zmian. Uchwalenie jak najszybsze podstaw do równowagi budżetowej państwa jest pierwszym obowiązkiem tych, którym Polska jest droga. Obecnie proszę o przyjęcie prowizorjum budżetowego na maj i czerwiec w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Budżetową.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do rozprawy nad art. 1.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Warszawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PWarszawski">Budżet p. Władysława Grabskiego, ułożony w r. 1923 był bez wątpienia jednym z najśmielszych ze strony przedstawiciela rządu burżuazyjnego, jednym z najodważniejszych planów sanacji budżetowej w Polsce, najodważniejszy, najśmielszy dlatego, że miał odwagę sięgnąć do kieszeni klas posiadających i zażądać miljarda złotych franków w ciągu 3 lat. Ale w warunkach rzeczywistości polskiej ten budżet, ten plan okazał się nierealnym dlatego przedewszystkiem, że klasy posiadające powiedziały swoje veto i miljarda złotych franków w ciągu 3 lat odmówiły. Teraz kiedy ten najśmielszy, stosunkowo najlepszy, najodważniejszy plan ratowania budżetu polskiego zbankrutował, mamy projekt p. Ministra Zdziechowskiego, który tak samo zresztą, jak i projekt przedstawicieli P. P. S., nie może się nawet równać z tą śmiałością planu, z tą odwagą, którą miał p. Władysław Grabski.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(P. Byrka: Bardzo płaczecie za nim.)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PWarszawski">Ten budżet, ten plan, oczywista rzecz, budżetu polskiego nie uratuje i nie uzdrowi, przedewszystkiem dlatego, że każdy plan, który zmierza rzeczywiście do uzdrowienia budżetu polskiego, jak to wykazał plan p. Władysława Grabskiego, jest ściśle związany z kwestją władzy i, jak klasy posiadające powiedziały: nie damy, to była to w rzeczywistości kwestją władzy, kwestją, kto w Polsce decyduje, kto ma podatki dawać, czy nie dawać. A ponieważ to była kwestją władzy, ponieważ wobec tej kwestji wszyscy się cofali, nietylko p. Grabski, ale i przedstawiciele „Wyzwolenia” i przedstawiciele P. P. S.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Najlepiej prawdę mówić.)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PWarszawski">Najlepiej prawdę mówić. Wyście się cofnęli z nimi razem ze strachu.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale Wyście nie głosowali za Grabskim)</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PWarszawski">Oczywista rzecz, bo komuniści mają zasadę, którą mieli wszyscy socjaliści przed wojną, że państwu burżuazyjnemu nie dawali budżetu. Odkąd socjaliści z drugiej Międzynarodówki zdradzili tę, jak zresztą i inne, zasady socjalizmu, to teraz tradycję niedawania budżetu rządom burżuazji przechowali tylko komuniści. Otóż ponieważ jest to kwestja władzy, to w naszych stosunkach dopóki władza nie będzie w rękach tych, którzy rzeczywiście są w stanie nietylko budżet, ale i życie polskie uzdrowić, kwestja budżetu nie może być rozwiązana. To pierwsza uwaga, jaka się nasuwa po zaznajomieniu się z prowizorjum budżetowem.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PWarszawski">Druga strona tej sprawy, to fakt, który w ogólnikach, w frazesach wszyscy uznają, że kwestją budżetu w Polsce bardziej, niż w innych krajach, nie jest kwestją tylko budżetu, lecz sprawą sanacji gospodarczej, kwestją gospodarczą, dalej, że sprawa sanacji gospodarczej w Polsce zahacza o kwestję rynku wewnętrznego. Przypominam Panom słowa przedstawicieli t. zw. Lewjatana, przedstawicieli wielkiego przemysłu, górnictwa, finansów, słowa skierowane w memorjale z 17 listopada r. ub. od p. Prezydenta Rzeczypospolitej Wojciechowskiego po upadku rządu p. Grabskiego, w których wyraźnie jest postawiona kwestja rynku jako związana z kryzysem, który przyzywa Polska. I w tem zwróceniu się przedstawicieli kapitalistów do p. Prezydenta Rzeczypospolitej czytamy: „Drobny rolnik, ten istotny czynnik pojemności rynku wewnętrznego na wytwory przemysłu, nie ma za co kupować”. Drobny rolnik — to istotny czynnik pojemności rynku wewnętrznego. A więc decyduje tu stosunek do drobnych rolników, którym przedewszystkiem trzeba dać możność kupowania towarów przemysłowych, ażeby rozwiązać jedną z najważniejszych stron zagadnienia gospodarczego, kwestję rynku, i rozwiązać również to, co jest związane z zagadnieniem gospodarczem t. j. kwestją budżetu. I pod tym względem muszę przyznać panom z prawicy, przedstawicielom N. D., że lepiej umieją oceniać tę rzecz, pod tymi względem są sto razy mądrzejsi od wszystkich partji ugodowych t. zw. lewicy. Zdają sobie doskonale sprawę z tego, że jest to kwestja takiego lub innego stosunku do drobnych rolników. Zdawałoby się, że to najlepiej powinniby rozumieć panowie z „Wyzwolenia”, a jednak planowo i jasno do tej kwestji podchodzili tylko panowie z prawicy. Przypomnę Panom zeszłoroczną walkę tu w Sejmie o reformę rolną. Przedstawiciele N. D. wystąpili z jasnym planem stworzenia w Polsce warstwy chłopskiej, warstwy rolników chłopów dostatecznie silnych gospodarczo, aby stworzyć rynek wewnętrzny dla przemysłu polskiego. Plan ich był tak samo jasny w ich głowach, jak plan rządu carskiego, który w swoim czasie podobny projekt załatwienia kwestji ziemi, kwestji włościańskiej w Rosji wysunął, przez ówczesnego ministra Stołypina. Projekt przedstawicieli N. D. był pod tym względem co do celu, co do charakteru bardzo podobny do projektu rolnego Stołypina. A cel tego projektu rolnego Stołypina był ten, ażeby uratować istniejący stan rzeczy, istniejący porządek polityczny i społeczny w Rosji. Podobny cel postawili sobie panowie z prawicy. I gdyby się był ten plan Stołypina udał, gdyby się udało w Rosji osadzić pokaźną warstwę tych, którzy w Rosji nazywają się „kułakami”, tych, których u nas na Pomorzu nazywa się „gburami”, a w całej Polsce „witosami”...</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PWarszawski">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PWarszawski">...gdyby się udało Stołypinowi w swoim czasie wykonać ten plan, to niezawodnie zadałby przynajmniej na pewien krótszy lub dłuższy czas wielki cios bolszewizmowi rosyjskiemu i rewolucji rosyjskiej. I mogę powiedzieć, że gdyby kapitalistyczny plan zeszłoroczny przedstawicieli N. D., plan załatwienia kwestii rolnej metodą burżuazyjną mógł być zrealizowany, to niezawodnie bylibyście Panowie odnieśli na mniej lub więcej dłuższy czas zwycięstwo nad nami, komunistami, i właśnie dlatego, że taki był projekt ratowania gospodarki kapitalistycznej i kapitalistów od rewolucji chłopskiej a lewica innego projektu ratowania, z wyjątkiem tych klubów, o których będę mówił, nie miała, do projektu N. D. przyłączyli się w tej walce piastowcy i przedstawiciele P. P. S. Właśnie dlatego, że to była próba ucieczki od trudnej, wskroś rewolucyjnej w Polsce kwestji chłopskiej, że to była próba ucieczki od trudnej, nawskroś rewolucyjnej w Polsce kwestji gospodarczej, że to była ucieczka od trudnej, nawskroś rewolucyjnej w Polsce kwestji budżetowej, która się łączy z wszystkiemi temi kwestjami w jedną kwestję władzy, właśnie dlatego ci wszyscy, którzy się boją rewolucji, właśnie dlatego ci wszyscy, którzy się boją rozstrzygnięcia kwestji chłopskiej w duchu radykalnych żądań chłopskich, ci wszyscy tu w Sejmie utworzyli blok. Mieliśmy tu zatem blok P. P. S. — Piast — N. D. w walce przeciw żądaniom chłopskim, reprezentowanym przez blok komunistów, chłopskiej partji mniejszości narodowych i Niezależnej Partji Chłopskiej. Wyzwolenie, które miało również radykalny program zabrania ziemi bez wykupu, jako typowa partja inteligencko-drobno-mieszczańska, pchana przez swoje niziny, zataczała się, jak pijany, to w stronę jednego bloku, to w stronę drugiego bloku — pamiętacie to Panowie. Konsekwentnie przeciwstawiają się w Sejmie i poza Sejmem, gdy chodzi o tę stronę sprawy gospodarczej i budżetowej, o sprawę chłopską, tylko dwa programy stworzenia rynku wewnętrznego: robotniczo-chłopski, reprezentowany przez blok robotników i chłopów, dążący do zadowolenia radykalnych żądań chłopów i program bloku pepeesowsko-piastowo-endeckiego, który w chęci uniknięcia tego ciężkiego, ale jedynie do celu wiodącego rewolucyjnego planu, wystawił swój plan, plan stołypinowskiego załatwienia reformy rolnej. Ale ten plan się nie udał, ten plan nie daje się realizować i został zastąpiony w życiu, pomimo pomocy, której mu udzielili przedstawiciele P. P. S., przez dziką parcelację, przez wyrzucanie robotników rolnych. Przedstawiciele P. P. S., żeby zasłonić rzeczywisty charakter tego kapitalistycznego planu agrarnego, wysuniętego przez panów z N. D., dodali tam między innemi obowiązek obdzielenia robotników rolnych ziemią i innemi dobrodziejstwami. Ale ci panowie z prawicy, z N. D., ci panowie kapitaliści i ziemianie, którzy w kułak się śmieją z Waszych frazesów, panowie z P. P. S., robiąc z Wami koalicję, przeprowadzają swoje interesy klasowe, swój punkt widzenia. Ci robią z reformy rolnej to, czego oni chcieli i czego chciało ziemiaństwo, robią dziką parcelację, wyrzucają robotników rolnych bez wszelkiego odszkodowania, robią to, na co Wy się uskarżacie, Panowie ugodowcy z lewicy w waszych pismach, na co się prawie codziennie skarży organ P. P. S. „Robotnik”, że reforma rolna, którą im pomogliście przeprowadzić w Sejmie, została wykoszlawiona. Jak gdyby Wasze plany mogły być w rękach endeków upiększone, a nie wykoszlawione!</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PWarszawski">Powtarzam, że gdyby się Wam udał, Panowie z P. P. S., Piasta i N. D., ten plan osadzenia w Polsce pokaźnej warstwy „Witosów”, „kułaków”, jak mówią w Rosji, gdyby się Wam udało uspokoić w ten sposób żądania miljonowej masy chłopskiej, tobyście odebrali klasie robotniczej masowego, wielkiego, silnego sojusznika, jakim jest biedne i do pewnego stopnia średnie włościaństwo w Polsce, i w ten sposób moglibyście powiedzieć, żeście odnieśli, na pewien czas przynajmniej, zwycięstwo nad komunistami. A tak, to dzięki uprzejmej współpracy przedstawicieli P. P. S. w przeprowadzeniu reformy razem z Wami, Panowie z prawicy, wpływ komunistów w kraju rośnie; i blok robotniczo-chłopski na tle nierozwiązania zagadnienia chłopskiego rośnie.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(Głos: W Chełmie.)</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PWarszawski">To są niemądre dowcipy, to tak, jakby Pan dobrodziej zechciał uderzyć mię z tyłu pałką w głowę i powiedział, że komunizm zabity. I w Chełmie tak było, żeście w braku innych argumentów musieli walczyć z posłami chłopskiemi za pomocą pałki Waszych bojówek.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Głos: Bo hołotę trzeba bić pałką!)</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PWarszawski">To jedna strona zagadnienia, ta kwestja rynku wewnętrznego. Przez to, żeście nie dali chłopom ziemi, przez to, że chłopi ziemi bez wykupu nie dostali, rynku wewnętrznego dla przemysłu polskiego niema. Kapitalistyczny plan rozszerzenia rynku wewnętrznego nie udał się, nie udaje się...</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#komentarz">(P. Skrzypa: I nie uda się.)</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PWarszawski">...i nie uda się dlatego, że zagadnienie to przerasta siły partyj kapitalistycznych nawet wtedy, kiedy się do nich przyłączają P. P. S. i chwiejni Wyzwoleńcy. Jest jeszcze inna strona tego zagadnienia przemysłu, mianowicie, potrzeba mu nietylko rynku wewnętrznego, ale i zewnętrznego. O ile znam poglądy ekonomistów polskich wszystkich obozów, zdaje się nie wyjawię żadnej tajemnicy, jeżeli powiem, że według przekonania wszystkich ekonomistów polskich przemysł polski na rynek zewnętrzny liczyć nie może. Na rynek zewnętrzny, na którym musiałby konkurować z przemysłem zachodnio-europejskim, nie może liczyć przedewszystkiem dlatego, że jest w gorszych warunkach pod względem wyszkolenia technicznego, organizacyjnego, bankowego i t. d. Z drugiej strony przemysł polski w największej terytorialnie dzielnicy, w b. zaborze rosyjskim wychował się, wyrósł na rynku rosyjskim. Bezsprzecznie rynek rosyjski stałby do pewnego stopnia otworem dla przemysłu polskiego, gdyby nie różnie przyczyny, które stoją temu na przeszkodzie. Mówi się o braku kredytu. Pewnie, że Związek Socjalistycznych Republik wymaga kredytu od importerów, sądzę jednak, że gdyby istniały dobre stosunki sąsiedzkie Polski z Z. S. R. R., gdyby nie było między innemi polityki p. Skrzyńskiego, który jest tak opiewany przez przedstawicieli P. P. S. jako polityk pokojowy, gdyby nie było nowego układu militarnego p. Skrzyńskiego i rządu polskiego z Rumunją, na mocy którego w razie konfliktu zbrojnego chłop polski i robotnik będzie musiał dać swą krew po to, ażeby bojarzy, ażeby magnaci rumuńscy panowali nad chłopem i robotnikiem w Besarabji, powiadam, gdyby nie było tych stosunków, które powodują, że stosunki między Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich są nie najlepsze, to przypuszczam, że nawet w obecnych warunkach przemysłowcy polscy znaleźliby kredyt, gospodarczy kredyt w bankach zagranicznych po to, żeby przemysł polski mógł znaleźć rynek zbytu w Związku Republik Sowieckich. Ale nie jest to jedyna przyczyna, jest jeszcze druga, głębsza przyczyna, to, że na granicy polsko-sowieckiej na t. zw. Kresach, jak Wy mówicie, a raczej jak należy mówić, — na Ukrainie Zachodniej i na Białorusi Zachodniej siedzi szlachta polska, szlachta feudalna, jakby żywcem przeniesiona z XVII w. do nowożytnej Polski, która utrudnia wszelkie możliwe stosunki handlowe, nietylko polityczne, z republikami sowieckiemi. Niedawno czytałem w gazetach, że panowie z P. P. S. prowadzili jakieś rozmowy z Ukraińcami, z Białorusinami i coś im obiecywali na wypadek czegoś, na wypadek kombinacji z 10 palców lub ilości rąk do głosowania w Sejmie, — kombinacji kuluarowych, do których wodzowie P. P. S. ograniczają swoje śmiałe marzenia o władzy. Otóż, powiadam, robiono im jakieś obietnice i przyznam się, że pierwsza myśl, która mi się nasunęła, była taka: co mogą obiecywać Ukraińcom i Białorusinom panowie z P. P. S.? Przecież możecie im obiecywać tylko na wzór pana Zagłoby najwyżej Niderlandy. A to dlatego, że na Ukrainie i Białorusi Zachodniej siedzicie nie Wy, nie Wasz Centralny Komitet Wykonawczy nie Wasza Rada Naczelna, lecz tam siedzi szlachta polska, przeniesiona żywcem z XVII wieku do Polski wogóle, a w szczególności na Ukrainę i Białoruś Zachodnią, tam siedzi największy wewnętrzny wróg Polski, Polski pracującej dziewięćdziesięciu dziewięciu setnych narodu polskiego. Tam siedzi ten wróg, który wszystko robi, ażeby stosunki między Związkiem Republik Radzieckich, a Polską były uniemożliwione. Wszystko robi w tym kierunku, powodowany tym strachem, który jest głównym motorem poczynań ugodowych partyj robotniczych i chłopskich, strachem przed tem, że chłopi mogą wziąć ziemię bez wykupu i że w Polsce może być rewolucja. I póki tam siedzi nie P. P. S., lecz szlachta polska, feodalna szlachta polska, póty jest śmieszną rzeczą obiecywać coś na ziemiach, na których faktycznie panowanie mają nie P.P.S. i nawet nie rząd w Warszawie. Przekonał się o tem p. Thugutt i p. premier Grabski, który razem z p. Thuguttem usiłował coś tam zmienić. Przekonali się o tem i przedstawiciele P. P. S., którzy z ramienia p. Thugutta jeździli do Czechosłowacji, aby zrozumieć, dlaczego Ukraińcy wolą protektorat czechosłowacki, niż okupację Polski. Trzeba było, aż p. Thuguttowi wysyłać przedstawicieli P. P. S. do Czechosłowacji, aby naocznie to zobaczyli i tę rzecz zbadali. I skończyło się na tem, iż sromotnie cofnął się i p. Thugutt i P. P. S. przed tą siłą wrażą Polski, która siedzi na t. zw. Kresach, na Ukrainie i na Białorusi Zachodniej w postaci szlachty feodalnej. A że tak jest, o tem Panowie z P. P. S. musieli się przekonać choćby z własnych pism, które donoszą niemal codziennie, jak ta partja, w czasie, kiedy jej wodzowie siedzieli w rządzie była tam prześladowana, jak jej członkowie byli tam aresztowani, bici, a nawet zabijani (Bochowicz). Powiadam, tam panuje i rządzi szlachta feodalna. Napozór twierdzenie to może się wydać przesadą, bo przecież prawa szlachty feodalnej w wieku XVII i później polegały na tem, że na danej włości siedział szlachcic nietylko jako gospodarz rolny, lecz jako przedstawiciel siły zbrojnej, jako przedstawiciel administracji państwowej, jako sędzia, egzekutor i t. d. Napozór teraz tego niema, bo napozór szlachcic na Ukrainie Zachodniej i na Białorusi Zachodniej siedzi tylko jako gospodarz rolny, a władza wykonawcza jest w innych rękach: władza wojskowa jest w rękach generała lub wyższego oficera, władza administracyjna w rękach komisarza i t. d. ale w gruncie rzeczy nic się nie zmieniło. Bo, jak jeszcze w XVIII wieku mówiono u nas, że niby mamy 3 stany, — króla, senatorów, rycerstwo, ale w rzeczywistości jeden stan szlachecki, tak teraz możemy powiedzieć, że w całej Polsce, a szczególnie na Ukrainie Zachodniej i na Białorusi Zachodniej jest niby podział władz i kompetencji, ale w samej rzeczy we wszystkich tych postaciach tkwi zawsze szlachcic. Właściciel ziemski — szlachcic, pan generał i wyższy oficer — szlachcic, pan wojewoda i starosta — szlachcic, pan komisarz — szlachcic, a jeżeli nie jest szlachcicem, to służy szlachcie na śmierć i życie. O tem najlepiej wiedzą panowie z P. P. S., o tem musieli się przekonać, bo tam prześladuje się nietylko komunistę, nietylko Białorusina lub Ukraińca, walczącego o swoje wyzwolenie narodowe, o ziemię swoją, walczącego o swoją cerkiew i szkołę, lecz prześladuje się nawet rządową i niby współrządzącą P. P. S., która mimo to chce i będzie chciała jeszcze nieraz bronić porządku istniejącego w Polsce razem z panami z N. D. i z przedstawicielami tej szlachty feodalnej.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PWarszawski">Otóż ta szlachta feodalna to główny wróg, który utrudnia w sposób niesłychany stosunki sąsiedzkie z Republikami Sowieckiemi, dlatego, że po drugiej stronie granicy, zgodnie z szczerym, rzeczywiście przeprowadzanym programem socjalistycznym partji bolszewickiej, wyodrębnione zostały oddzielne republiki narodowe: Republika Ukraińska i Republika Białoruska. I tam chłopi mają ziemię bez wykupu, tam we dworach niema szlachty, lecz jest albo dom zgromadzeń dla chłopów, albo szkoła, albo sanatorjum. Stąd ta obawa, może większa, niż w reszcie Polski, obawa tej szlachty, którą Wy nazywacie szlachtą kresową, przed stosunkami sąsiedzkiemi z republikami sowieckiemi, przed tą sąsiedzką Ukrainą i Białorusią. I ta obawa, ten strach przedostaje się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do całego Rządu i do tego Sejmu. Ten strach przed tem, co się dzieje po tamtej stronie granicy, zmusza i Was pepesowców, i „Wyzwoleńców”do tego, że od czasu do czasu, raz dłużej, raz krócej idziecie przeciw robotnikowi, przeciw chłopu polskiemu, razem z panami z prawicy, razem z N. D. Szczególniej — powiedzmy to tu otwarcie, ponieważ dziś tak rzeczy stoją w Polsce, że tylko przeciwnicy komunistów i tylko wrogowie ludu polskiego nie mają odwagi mówić szczerze, otwarcie, jak rzeczy stoją, więc ja Wam powiem otwarcie — Wy, Panowie z lewicy, boicie się kiereńszczyzny, i panowie z prawicy, którzy tę Waszą słabość świetnie wyzyskują, ciągle Was tem straszą, ciągle Wam wytykają, że pracujecie na korzyść kiereńszczyzny.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PWarszawski">I w Was ten strach jest, Panowie z lewicy, Panowie z P. P. S. i z „Wyzwolenia”.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(P. Smoła: A Pan tak, jak siedmiu braci śpiących, wygląda odważnie.)</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PWarszawski">Proszę, mogę wyglądać nawet tak, jak siedmiu braci śpiących, dopóki trwa Wasza doskonała praca dla komunizmu. Z przyjemnością to stwierdzam. Mogę powiedzieć, że nikt tak dobrze nie pracuje dla komunizmu, jak Wy, Panowie ugodowcy. Zamiast dowcipkowania ze mną, zechciejcie zajrzeć w głąb Waszych dusz, wodzowie P. P. S., i zechciejcie powiedzieć sobie, że boicie się kiereńszczyzny, i dlatego, że się boicie kiereńszczyzny, nie możecie tworzyć jednolitego frontu z robotnikami komunistami, a musicie robić jednolity front z endekami. Na 1 maja odmawiacie jednolitego frontu z komunistami, a przez 5 miesięcy zasiadaliście przy jednym stole z endekami.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#komentarz">(P. Diamand: I Pan tu zasiada przy jednymi stole z endekami.)</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#PWarszawski">Dziwię się, że posła Diamanda nie stać na lepszy dowcip. Siedzę fizycznie, a Wyście siedzieli politycznie i poseł Diamand politycznie reprezentuje rząd polski w pertraktacjach handlowych z Niemcami.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#komentarz">(P. Diamand: Ja reprezentuję organizacje zawodowe polskie w tych pertraktacjach)</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#PWarszawski">Ale z ramienia Rządu.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#komentarz">(P. Diamand: Z ramienia tow. Żuławskiego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Diamand, poseł Warszawski od pół godzimy odbiega już od tematu, proszę go nie wciągać jeszcze dalej w dyskusję. P. Warszawskiego proszę, aby się trzymał tematu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Kto chce prawdzie w oczy spojrzeć — a położenie Polski jest takie, że chowanie głowy w piasek jest do pewnego stopnia zbrodnią — musi powiedzieć, zwłaszcza panowie z lewej strony, że jedynem wyjściem dla ludu pracującego i całej Polski jest to, które daje partja komunistyczna, jest walka o rząd robotniczo - chłopski, o bezwzględne prawo samookreślenia dla Ukraińców i Białorusinów, o ziemię dla chłopów bez wykupu, żeby stworzyć rynek wewnętrzny, a przykład Z. S. R. R. wykazuje Wam, jak olbrzymi rynek wewnętrzny tworzy się, kiedy dać chłopom ziemię bez wykupu, najlepszym dowodem jest to, że tam jest głód towarów, a nie brak odbiorców na towary, jak u nas.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Nie dowcipkujcie Panowie, bo cała polska prasa o tem pisze, że tam, jest głód towarów. U nas niema nabywców, a tam jest odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#komentarz">(P. Piotrowski: A co się z czerwońcem stało? Z polityką skarbową?)</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#Marszałek">Z przyjemnością przy innej okazji, jeżeli i Pan Marszałek mi pozwoli, będę prowadził dyskusję na temat, czy jest polityka kapitalistyczna w szeregach P. P. S., czy w Moskwie. Żądanie ziemi dla chłopów, rządu robotniczo-chłopskiego, samookreślenia narodowego, tworzenie Polski robotniczo - chłopskiej, która miałaby swój rynek chłopski i dla której otworzyłby się rynek sowiecki, to jest to wyjście, które my wysuwamy, a Wy, Panowie ugodowcy im więcej razem z endekami czy bez endeków, boicie się kiereńszczyzny, tembardziej przygotowujecie grunt dla komunizmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PDiamand">Wysoka Izbo! Stronnictwo moje przez kilka miesięcy pracowało w koalicji i teraz z niej wystąpiło, w obu wypadkach w przeświadczeniu, że oddaliśmy społeczeństwu usługę. Wstąpiliśmy do koalicji w chwili nadzwyczajnego niebezpieczeństwa. Groziła obawa, że nawa państwowa rozbije się o skałę, którą miała ominąć. Chwyciliśmy za wiosła i staraliśmy się nie bez skutku, ażeby nawę bezpiecznie przeprowadzić przez to grożące niebezpieczeństwo. Ale teraz przyszliśmy do przeświadczenia, że ster tej nawy jest w niewłaściwych rękach i kierunek, który tej nawie nadaje Rząd, jest zgubny. Słyszałem słowa wielkiej pochwały dla mego stronnictwa, żeśmy ofiarnie brali udział w rządzie. Proszę Wysokiej Izby, to nie jest nasze stanowisko, myśmy nie ponosili żadnych ofiar, bo to, cośmy dali, daliśmy społeczeństwu. Myśmy bronili naszych interesów, albowiem wydaje się nam, że nasze interesy są interesami całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PDiamand">P. P. S. stała w pierwszym rzędzie budowniczych Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(Głos z prawicy: I dobrze się dzieje?)</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PDiamand">Proszę Panów, jeżeli się źle dzieje, to my nie żałujemy naszej pracy i naszych ofiar, bo nie spodziewaliśmy się, tak jak wielu panów, że rzeki w Polsce będą płynęły mlekiem i miodem, wiedzieliśmy, że przejściowe losy Polski będą bardzo ciężkie, a my choć przedstawiamy tych, którym najgorzej się dzieje, przeciw Polsce nie zwracamy się i wymówek jej nie robimy.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Pluciński)</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PDiamand">Proszę Panów, myśmy budowali Polskę, ryzykując, czy ona będzie demokratyczna, ludowa, czy może ona taką nie będzie. Myśmy pracowali w rządzie mimo, że tam były dla nas największe trudności i największe sprzeczności pomiędzy nami a innemi stronnictwami koalicji. Myśmy przetrwali współrządy p. Stanisława Grabskiego, mając na uwadze, że gdy minie ten najcięższy i najtrudniejszy czas, to rozegramy z p. Grabskim tę partję i dołożymy usiłowań, ażeby mniejszości w Polsce czuły się u siebie, ażeby nie miały wiecznie wrażenia, że Polska z niemi walczy, że Polska je gnębi.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(P. Taraszkiewicz: Niestety, jest to wrażenie słuszne.)</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#PDiamand">Ja wcale nie przeczę, że ono jest słuszne, ale wrażenie ma się i w rzeczywistości, nietylko z fantazji. Przyszła chwila decyzji, i dla nas była możność dalszego pozostania w koalicji, gdyby można się było zgodzić na plan inwestycji, który dzisiaj jest pierwszą koniecznością Polski. Ta akcja się nie udała. Byliśmy w rządzie w mniejszości, a plan większości, plan p. Ministra Skarbu Zdziechowskiego, jest antyinwestycyjny, jest zwrócony przeciw robotom, przeciwko wznowieniu życia gospodarczego, przeciw twórczości w danej chwili, chwili najcięższej. Proszę Panów, jest prawdą, że do swojego planu dodaje p. Zdziechowski poezję jakiegoś przyszłego rozwoju, ale nie o poezję chodzi, chodzi o to, co Sejm w danej ciężkiej chwili zechce zrobić.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#PDiamand">Przedłożyliśmy plan, który prawdopodobnie P. Warszawskiego nie zadowoli, plan niesocjalistyczny, plan stojący na gruncie polskiej teraźniejszości. Żądaliśmy okupacji wszelkich walut, powstałych z eksportu polskiego zagranicą. Jeżeli p. Zdziechowski poważnie chce odbudować walutę polską, to musi się doprowadzić nie do handlowej, bilansowej, lecz do walutowej równowagi pomiędzy przywozem a wywozem. Proszę Panów, Polska doprowadziła do przewagi wywozu nad przywozem. I tu mi się przypomina człowiek, który powiada: termometr idzie do góry, a deszcz idzie na dół. Taka jest sytuacja. Coraz większy wywóz, coraz ładniejsza równowaga, coraz większa przewaga gospodarcza Polski, ale im lepszy bilans, tem gorsza waluta. Dlaczego, Proszę Panów? Bo bilans płatniczy, jest nędzny, a przecież nie zależy na tem, ażeby towar polski poszedł za granicę i waluta za granicą została, albowiem tak powstaje zysk tylko dla przedsiębiorcy, a dla społeczeństwa szkoda. Gdyby p. Zdziechowski dysponował wszystkiemi walutami z eksportu wynikającemi, nie byłoby żadnych wahań waluty polskiej; nie byłoby tego tańca piekielnego. Byłem zagranicą w teatrze i widziałem, jak jakiś aktor ekstemporował: czemu tak skaczesz, jak waluta polska? Proszę Panów, onaby nie skakała, gdyby była poskromiona, gdyby p. Zdziechowski zrobił to, na co jemu bliscy, a mający szalone korzyści ze spadku waluty obcej, zgodzić się nie chcą. P. Zdziechowski mówił o wszystkich rzeczach: o walucie, o równowadze i jest bardzo hojny w obietnicach, powiada, że on to i owo zrobi za tyle i tyle miesięcy, ale w rzeczywistości wszystkie zamierzenia te do celu nie prowadzą, faktycznie nie uzyska podtrzymania naszej waluty. Kurs złotego utrzyma się nie drogą wysyłania złotych za granicę, ażeby tam kupić dolary, które p. Zdziechowski potem po niższym kursie sprzedaje polskim przemysłowcom — to jest raczej zwalczanie waluty polskiej; było to może konieczne, jak długo bilans nie był zrównoważony.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PDiamand">Sprowadza się znawców z zagranicy. Jadą ludzie naszym kosztem oglądać Polskę. Proszę Panów, to czego finansista potrzebuje, żeby wyrobić sobie sąd o położeniu finansowem, to ma i u siebie w budżetach i bilansach, bo gdy przyjedzie do Polski, to co on zobaczy? Dowie się, jaką kuchnię ma p. Prezes Rady Ministrów lub jaką kuchnię ma hotel Europejski — słyszałem, że bardzo niedobrą.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#komentarz">(Głos: Popsuła się.)</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#PDiamand">Ale i ten zagraniczny finansista, żeby poznać Polskę, musiałby tu z rok posiedzieć i wtedy dopiero mógłby ocenić, co znaczą przedłożone mu liczby. Proszę jednak spytać kogokolwiek za granicą, czy można ratować złoty, jeżeli waluty z eksportu towarów nie wracają do Polski, a on powie: nie, albowiem bilans handlowy jest — jak wczoraj powiedziałem na komisji — termometrem, który pokazuje temperaturę gospodarczą; bez bilansu płatniczego jest termometrem zawodnym.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#PDiamand">Chodzi dalej o to, jak uzyskać środki, żeby jutro — jutro powtarzam — zapłacić pieniędzmi nasz przemysł. Nie będę tu mówił o tem, dlaczego my kredytu nie możemy dostać, fakt jest, że go nie mamy. Uważam zaś, że otrzymanie kredytu zagranicznego jest bardzo łatwe i dla Polski możliwe. My go nie mamy. Wiec co zrobić? Czy tak czynić, jak p. Zdziechowski, — poobrywać z budżetu pozycje po pozycji, powsadzać liczby fałszywe — nie myślę żeby były subiektywnie fałszywe, lecz są takiem i objektywnie — i tak doprowadzić do równowagi budżetowej? Alę budżet — przecież to tylko projekt wydatków i dochodów. Naturalnie każda gospodyni może u siebie w domu napisać, że będzie tyle a tyle dochodów, a tyle i tyle wydatków. Ale gdy wstawi liczby fikcyjne, to może sobie posprawiać suknie jedwabne, futra, niewiedzieć co, a przy końcu roku okaże się, że dochodów tych niema i że zniszczyła swe gospodarstwo.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#PDiamand">My uważamy znaczną część pozycji p. Zdziechowskiego za nierealną. Nie jest prawdą, żeby w monopolu przy podwyższonych cenach konsumcja była taka sama, jak przy cenach niższych. Uważam za jedną z dodatnich stron monopolu spirytusowego, że konsumcja spadła w Polsce do połowy.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#komentarz">(P. Wiślicki: A dochody tego monopolu także do połowy.)</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#PDiamand">Panie Kolego, Pan się myli, — ja Panu taką przyjacielską radę daję, jeśli wolno — niech Pan nie opowiada takich sensacyjnych głupstw, dla samej tej sensacji, bo nie jest prawdą to, co o dochodowości monopolu spirytusowego opowiadają. Jeżeli się sprzedaje dziś spirytus po pewnej cenie i tę cenę podniesie się znacznie i pomnoży dawniejszą konsumcję przez nową cenę, to dojdzie się do mylnego rachunku. O tem się przekonał tramwaj warszawski.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#komentarz">(Głos: To prawda.)</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#PDiamand">A więc, proszę Panów, ten budżet nie będzie według mnie zgodny z bilansem płatniczym. Jeżeli pójdziemy jedynie, a to robi p. Zdziechowski, na drogę oszczędności, to ani podatki chociaż niżej preliminowane, ani żadne inne źródło dochodów państwowych nie da oczekiwanego plonu. O tem się przekonał p. Grabski, kiedy znacznie podwyższył podatki i do podatków zastosował wydatki, a potem się okazało, że tych podatków niema. Więc uważam ten budżet dzisiejszy w znacznej części za fikcyjny.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#PDiamand">P. Minister Zdziechowski żąda także łagodnej inflacji. Przyznaję, Panie Ministrze, że ona jest narazie łagodną, ale proszę Panów, inflacja to jak cnota niewieścia, kto się raz z niej wyłamał i pokosztował słodyczy inflacji, ten grzeszy przeciw tej cnocie coraz częściej.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#komentarz">(P. Ossowski: Znać to na Waszymi programie.)</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#PDiamand">P. Minister żąda prawa na wydanie 81 miljonów nie bezpodstawowego bilonu. Proszę Panów, a gdy trzeba będzie więcej? Gdy te podatki nie dopiszą? A gdy waluta pod wpływem bilonu będzie spadała, pod wpływem inflacji i braku dolarów z eksportu.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#PDiamand">Proszę Panów, a gdy wydatki staną się większe, bo przecież nie jesteśmy samowystarczalnem państwem i musimy ogromne masy naszych zapotrzebowań sprowadzać z zagranicy? P. Minister Skarbu broni taniości, ale podniósł cenę tytoniu o 20%. Dlaczego? Bo sprowadzamy tytoń zagraniczny i spadek złotego zmuszą zagranicą do żądania większej ilości złotych za tytoń. Jest to tylko przykład, albowiem sprowadzamy ogromne masy artykułów, których w Polsce nie mamy, a których konsumcji wyrzec się nie możemy, i najwięksi zwolennicy p. Zdziechowskiego i jego teorii nie wyrzekną się dla równowagi budżetu rannej kawy i woni cygara i tych wszystkich innych rzeczy, które z zagranicy przychodzą.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: A chłop za machorkę będzie przepłacał.)</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#PDiamand">Panie Kolego, jabym był za tem, ażebyśmy my z opozycji przestali palić, przestali pić, a będziemy robić opozycję skuteczną dla zdrowia.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#komentarz">(Głos: To byłby sabotaż państwowy.)</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#PDiamand">Ja radzę, ale uspokój się Pan, oni mnie nie usłuchają.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#PDiamand">Proszę Panów, wiem, że program p. Zdziechowskiego w bogatszych kołach społeczeństwa ma wielu zwolenników.</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#komentarz">(Głos na prawicy: I w biedniejszych.)</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#PDiamand">Bywają idjoci i w biedniejszych sferach.</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niekoniecznie.)</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#PDiamand">Takie jest moje zdanie. Jest niemieckie przysłowie: cielęta głupie sprzyjają rzeźnikowi, który je zarżnie. Więc ma Pan rację, bywa takie bydło, które jest w stosunku sympatji do swoich rzeźników.</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#PDiamand">Tych głupich bydląt na szczęście jest coraz mniej. W rzeczywistości podczas gdy spadł import bawełny — jest to objaw klęskowy — gdy spadł import wełny — jest to również objaw klęskowy — gdy spadł import książek — objaw bardzo klęskowy, to import jedwabiu się wzmógł. Proszę Panów, jeżeli biedne sfery używają jedwabiu, to krajowego sztucznego, a prawdziwy zagraniczny jedwab zdobi tylko ciało najbogatszych.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#PDiamand">Kwestją Polski i kwestją całej Europy jest kwestja konsumcji, a nie wytwórczości i kto chce gospodarstwo polskie naprawić, musi się starać o wzmożenie konsumcji. Pomimo całej prymitywności naszych przedsiębiorstw przemysłowych, mimo ich słabej produkcji, Polska nawet tej produkcji skonsumować nie może. Gdyby były normalne warunki w Polsce, to przemysł łódzki i innych centrów tkackich włókienniczych nie wystarczyłby na pokrycie naszego zapotrzebowania. Gdyby konsumcja w Polsce poszła normalną drogą, gdyby ją wzmóc, to nie mielibyśmy klęski węglowej, klęski żelaznej, albowiem mamy ten paradoksalny stosunek w Polsce, że gdybyśmy nie mieli rud, węgla, gdybyśmy nie mieli ropy naftowej, gdybyśmy nie mieli buraków, toby cukier, węgiel, nafta kosztowały połowę tego, co kosztują dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#komentarz">(P. Szydłowski: Trzebaby na bezrobotnych więcej płacić.)</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#PDiamand">Panie łaskawy, Szwajcarja nie ma tego wszystkiego, ani węgla; ani ropy, ani cukru, a jednak nie płaci na bezrobotnych, jest jednym z tych nielicznych krajów w Europie, które nie płacą tych zapomóg. Płaci na bezrobotnych szalenie Anglja, która ma węgiel — z powodu tego węgla. To nie jest tylko gra słów, to paradoks pozorny, to jest spostrzeżenie, które wskazuje na dziwny przebieg naszego powojennego rozwoju gospodarczego. Lecz podczas, gdy Anglia swój protekcjonizm opłaca ze skarbu nie podwyższając podatków, to my nasz protekcjonizm opłacamy drożyzną w kraju. Włosi dostają nasz węgiel za połowę naszej ceny, tak samo Norwegia i inne kraje. Anglia konsumuje nasz cukier za 1/3 naszej ceny. Najbiedniejsi ludzie u nas w kraju płacą przemysłowi różnice pomiędzy ceną światową a naszemi kosztami produkcji. Wczoraj wcale nie interesowany w przemyśle gorzelniczym kol. Bernard Hausner żądał, aby Skarb dopłacał do wywozu spirytusu z Polski. Powiedziałem już raz w Sejmie, że nikomu nie zaprzeczam miłości Ojczyzny — to byłby zupełnie nienaturalny objaw, tylko jakiś zwyrodniały człowiek może nie kochać Ojczyzny, ale zato rodzaj miłości nie jest u wszystkich ten sam. Jedni kochają Matkę Ojczyznę i leżą przy jej piersiach i ssą, ssą bez końca. A drudzy kochają Ojczyznę i choć traktowani po macoszemu żywią ją, i umożebniają jej żywienie tych synów, którzy ją tak namiętnie, namiętnie kochają. To nie jest polityka właściwa.</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#PDiamand">P. pos. Warszawski okazał wielką sympatję ku prawicy.</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Wczoraj powiedział, by wziąć ich za mordę i skręcić im łeb!)</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#PDiamand">Dzisiaj chwalił p. Grabskiego, chwalił rozum i przytomną politykę konserwatystów. Współczuję im z powodu tych chwalb, zresztą miał rację, albowiem oni są przednią strażą komunistów.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#komentarz">(P. Skrzypa przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#PDiamand">Panie łaskawy, nich Pan uważa na tę przednią straż!</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#komentarz">(P. Skrzypa: My uważamy!)</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#PDiamand">Skoro uważacie na sowiecką burżuazję, to nie pozwólcie zdemokratyzować Rosji. Chciałbym widzieć tych socjalistycznych chłopów rosyjskich przy głosowaniu do parlamentu rosyjskiego i wtedy pomówilibyśmy o socjalizacji Rosji. Prowadzicie kapitalistyczną gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#komentarz">(P. B. Hausner: Dyktaturę!)</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#PDiamand">Dyktatura, która wychodzi jedynie na korzyść rządzących elementów nie jest przecież żadną dyktaturą proletarjatu. Prowadzicie kapitalistyczną gospodarkę. P. pos. Warszawski ma do mnie żal, że moi przyjaciele za moją zupełną zgodą zasiadali w polskim rządzie koalicyjnym. Ale czy ja mam do niego, żal, gdy jego rząd zasiada przy jednym stole z rządem angielskim, z rządem włoskim, z rządem niemieckim, z rządami reakcji świata? do którego ma wielką sympatję, bo rząd włoski to jest zwyrodniały syn tej samej matki, z rządem niemieckim, z rządami reakcji świata?</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#PDiamand">Czy ja mam do niego żal, że rząd bolszewicki chodzi prosić o kredyty i raz prosi, raz grozi i chodzi do tych nawskroś kapitalistycznych rządów, bo do nas nie ma po co przychodzić, chodzi do nich z pokorną prośbą o pożyczenie pieniędzy, bo prowadząc kapitalistyczną pieniężną gospodarkę, musi bratać się z kapitalistyczną gospodarką. I pożycza!</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#komentarz">(Przerywanie.)</u>
<u xml:id="u-8.49" who="#PDiamand">Panie Kolego, było to w czasach niewoli, tylko myśmy stali na gruncie Polski, a Panowie staliście na gruncie Rosji.</u>
<u xml:id="u-8.50" who="#komentarz">(R. Michalak: Tak, Social-Demokraci Królestwa Polskiego.)</u>
<u xml:id="u-8.51" who="#PDiamand">No, widzi Pan, jest bezstronny świadek. Dziś nic się nie zmieniło, stoimy na stanowisku społeczeństwa polskiego, braliśmy udział w tym rządzie, bo ten rząd wyszedł nie z dyktatury, lecz z wyboru — on mi się nie podoba, prawda, ale on wyszedł z woli ludu, ten szkaradny rząd. Lud dojrzeje i może najbliższe wybory dadzą Polsce rząd ludowy.</u>
<u xml:id="u-8.52" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.53" who="#PDiamand">A gdybym ja miał do wyboru, czy Pan ma rządzić, czy p. Moraczewski, tobym przeciw Panu rewolucję urządził.</u>
<u xml:id="u-8.54" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Przeciw prawicy nie urządza Pan rewolucji.)</u>
<u xml:id="u-8.55" who="#PDiamand">Nie jestem tak otwarty, jak p. Warszawski, żebym zapowiadał: ja pana złapię za gardło.</u>
<u xml:id="u-8.56" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.57" who="#PDiamand">Proszę Panów, gdy przyjdzie czas złapać, to się ich złapie...</u>
<u xml:id="u-8.58" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.59" who="#PDiamand">...ale wtedy musi to być historyczną koniecznością. Dla przyjemności, dla zadosyćuczynienia potrzebom p. Warszawskiego, dla zrealizowania jego programu rewolucji świata, my tego nie zrobimy.</u>
<u xml:id="u-8.60" who="#komentarz">(P. Warszawski: Mam nadzieję)</u>
<u xml:id="u-8.61" who="#PDiamand">Widzi Pan, gdy się rozumnie do Pana mówi, to można nawet uznanie pozyskać. Ale, proszę Panów, my ten czas sobie wybierzemy sami, tylko nie wiem, kiedy i jak on przyjdzie. Jesteśmy stronnictwem walki. Taktykę oznaczamy sobie sami i mamy taktykę socjalistyczną, a nie bolszewicką. Dlatego nie wiem, czy my razem pójdziemy w tem łapaniu za gardło.</u>
<u xml:id="u-8.62" who="#PDiamand">Proszę Pana łaskawego, Pan tu ciągle mówił o jedności front...</u>
<u xml:id="u-8.63" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-8.64" who="#PDiamand">...a ci, którzy Panom rozkazują, wedle dyktatu których Pan jesteś obowiązany działać, nie chcą o tem słyszeć. Całkiem niedawno: Independent Labour Party, angielska niezależna partja pracy, mała, bardzo skrajna, bardzo konsekwentna ideowa partja, żądała, ażeby międzynarodówka socjalistyczna zbliżyła się do partji komunistycznej. Podali Panu rękę.</u>
<u xml:id="u-8.65" who="#komentarz">(P. Warszawski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.66" who="#PDiamand">Jakto, Pan chce, żeby był jeden front bez porozumienia? Lecz obleliście tych Anglików kubłem pomyj, nie było inwektyw, którychbyście na nich nie rzucali, i jaki był skutek? Taki, że na międzynarodówce trzy głosy padły za tem porozumieniem, — bo są ludzie ewangelijni, którzy gdy im dać w twarz, nadstawiają drugi policzek i wśród Anglików jest dużo takich kwakierskich usposobień — ale 277 głosów, ogromna większość proletarjatu całego świata...</u>
<u xml:id="u-8.67" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-8.68" who="#PDiamand">...ogromna większość preletarjatu świata powiedziała: nie, żadnej wspólności z komunistami! Otóż przyjdzie p. Warszawski i powie: jeden front! Bo są tacy głupi robotnicy, którzy gazet nie czytają, albo czytają tę zatrutą czerwoną prasę — oni o tem nic nie wiedzą, myślą, że p. Warszawski to jest święty, że on przecież chce żyć w zgodzie, ale źli socjaliści nie chcą mu ręki podać. Ja wiem, p. Warszawski ma bardzo bujną fantazję i dlatego mu bardzo trudno odróżnić rzeczywistość od tego, co on sobie wyobraża. I dlatego on może spokojnie wzywać do jednolitego frontu, lecz jego komenda może oblać ten jednolity front pomyjami.</u>
<u xml:id="u-8.69" who="#PDiamand">Pan radzisz nam swój socjalizm, lecz ja nie uznaję Pańskiego socjalizmu, bo dyktatury komisarzy, która prowadzi na dno Rosję, nie może uznać żaden socjalista za socjalizm. Pan nam radzi swoją politykę wobec chłopów. Proszę Pana, czy organizacja rolnictwa w Rosji jest socjalistyczną?</u>
<u xml:id="u-8.70" who="#komentarz">(P. Warszawski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.71" who="#PDiamand">Pan się śmieje, a jabym płakał na Pańskiem miejscu.</u>
<u xml:id="u-8.72" who="#komentarz">(P. Warszawski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.73" who="#PDiamand">Pan powiada, że Pan ma socjalistyczne sposoby. Ale czy chodziło — nie u nas, ale w Rosji — o zmianę właściciela, o zmniejszenie produkcji rolnej, czy o społeczną produkcję bez kupna i sprzedaży, bez handlu, produkcję prowadzoną ze stanowiska potrzeb społecznych a nie profitu producenta?</u>
<u xml:id="u-8.74" who="#komentarz">(P. Warszawski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.75" who="#PDiamand">To jest drugorzędna kwestja.</u>
<u xml:id="u-8.76" who="#komentarz">(Głos na ławach komunistycznych: To jest pierwszorzędna kwestja dla chłopów.)</u>
<u xml:id="u-8.77" who="#PDiamand">Ale nie dla socjalizmu. Gdybyście Panowie dali chłopom możność w Rosji, to oniby Was wszystkich powywieszali.</u>
<u xml:id="u-8.78" who="#komentarz">(Brawo w centrum.)</u>
<u xml:id="u-8.79" who="#PDiamand">Daj Pan Rosji demokrację, a znikniecie, jak senna zmora.</u>
<u xml:id="u-8.80" who="#komentarz">(P. Skrzypa: To się Panu tak tylko zdaje)</u>
<u xml:id="u-8.81" who="#PDiamand">Proszę Panów, ten spór rozstrzygnie się, gdy dacie Rosji demokrację. Okaże się, kto ma rację. Ale na co Wy ja macie dać?</u>
<u xml:id="u-8.82" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Tam jest największa demokracja, rzeczywista demokracja. Głos na prawicy: Terroru.)</u>
<u xml:id="u-8.83" who="#PDiamand">Po tem, co ja słyszałem od Pana, widzę, że nie jestem w zgodzie z Panem co do pojęcia demokracji.</u>
<u xml:id="u-8.84" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Naturalnie!)</u>
<u xml:id="u-8.85" who="#PDiamand">Więc po co się Pan tak irytuje? Bo ja przyjmuję z pewnym chłodem tę niezgodę z Panem.</u>
<u xml:id="u-8.86" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Ja również.)</u>
<u xml:id="u-8.87" who="#PDiamand">No więc dobrze, gdy Pan będzie mówił, to ja wyjdę z sali i nie będę Panu przeszkadzał.</u>
<u xml:id="u-8.88" who="#PDiamand">Proszę Panów, dla nas w Polsce rozdrobnienie własności ma ogromne polityczne znaczenie, albowiem ono przełamie potęgę warstwy przeżytej, która dziś ciąży na Polsce w straszny sposób.</u>
<u xml:id="u-8.89" who="#komentarz">(Głos: Lecz co robicie?)</u>
<u xml:id="u-8.90" who="#PDiamand">Robimy to, co w danej chwili w Polsce zrobić można, ale my nie zniszczymy Polski dla Pańskiej chimery.</u>
<u xml:id="u-8.91" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Polski nikt nie chce niszczyć.)</u>
<u xml:id="u-8.92" who="#PDiamand">To tak wygląda, jakby ktoś, kto do mnie strzela, powiedział: ja Pana nie chcę uszkodzić!</u>
<u xml:id="u-8.93" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-8.94" who="#PDiamand">Czy mi na tem zależy, co Pan chcesz? Mnie zależy na tem, co się dzieje. Proszę Panów, z tego względu, gdyby u nas się udało przeprowadzić reformę rolną i rzeczywiście usunąć tę klasę, która się przeżyła historycznie, nie rozwijała się razem z rozwojem świata, to w takim wypadku, proszę Panów, zdaje mi się, Polsce oddalibyśmy ogromną usługę. Ale nie rewolucji w Polsce, albowiem jeżeli rozdzielimy te grunta racjonalnie, jeżeli tam się chłop osiedli i będzie tam pracował, to socjaliści polscy, doznają tego losu, którego doznałby p. Warszawski, gdyby dał demokrację chłopom w Rosji. Chłop na gruncie nie będzie socjalistycznie rewolucjonizować, a przecież dlatego uwłaszczyliście chłopów, więc na co takie rzeczy mówić? Ale zupełnie niepotrzebnie rozmawiam o tem przy prowizorjum budżetowem.</u>
<u xml:id="u-8.95" who="#komentarz">(P. Gruszka: O reformie rolnej. Głos: Z tego rząd się cieszy.)</u>
<u xml:id="u-8.96" who="#PDiamand">Właśnie. Może Pan pragniesz utrzymać na tym stołku p. Zdziechowskiego, który przybliża Polskę do rewolucji, a jabym go chciał zwalić.</u>
<u xml:id="u-8.97" who="#PDiamand">Wracam do przedmiotu.</u>
<u xml:id="u-8.98" who="#PDiamand">Proszę Panów, można nazwać nasz projekt wydania dalszych 300.000.000 zł. inflacją, ale to jest zupełnie inny objaw gospodarczy, niż inflacja programu rządowego. My żądamy wydania bez podkładu 300.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-8.99" who="#komentarz">(Głos: Mało.)</u>
<u xml:id="u-8.100" who="#PDiamand">Jeżeli Pan postawi wniosek w Rządzie, a do stronnictwa rządowego Pan należy, o wyższą kwotę, to Pan nasze głosy uzyska, ale Rząd tego wcale nie chce, to znaczy, że i Pan tego nie chce. To jest kwota, ograniczona zgóry, ponieważ ma służyć pewnym określonym celom pobudzenia naszego gospodarstwa. 150.000.000 ma iść na fundusze budowlane. Te pieniądze nie zostaną tylko skonsumowane, powstaną z nich wartości, obciążone temi kwotami, które na nie wydamy, tak, że możemy ten bilon, tak go nazwiemy, amortyzować. To nie jest rzucenie bezplanowe pieniędzy w gospodarstwo. Toby się amortyzowało i redukowało rok rocznie te kwoty, które są w obrocie. Możemy to waloryzować, jeżeli Panowie sobie tego życzą.</u>
<u xml:id="u-8.101" who="#PDiamand">Drugie 150.000.000 proponowaliśmy pożyczyć (krzycz Pan „gwałtu” Panie Skrzypa!) na rozbudowę przemysłu, albowiem jesteśmy zdania, że choć chwilowo rządzą tym przemysłem kapitaliści, jednak Europa dojrzewa do kryzysu, który zakończy panowanie kapitalizmu. Kapitalizm staje się nonsensem, czemś sprzecznem w samym sobie.</u>
<u xml:id="u-8.102" who="#komentarz">(P. Skrzypa: I Pan myśli, że bogobojny kapitalista odda Panu to wszystko?)</u>
<u xml:id="u-8.103" who="#PDiamand">Wtedy ja zaproszę p. Warszawskiego, aby go nam udusił.</u>
<u xml:id="u-8.104" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Jedyne mądre słowa jakie Pan powiedział.)</u>
<u xml:id="u-8.105" who="#PDiamand">Jeżeli Pan mnie chwali, to muszę zrewidować to, co powiedziałem.</u>
<u xml:id="u-8.106" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.107" who="#PDiamand">Więc to miało być na wzmożenie rozwoju wytwórczości. Tych 300 miljonów wróci do kas państwowych, tak, że to nie jest tem, co się potocznie nazywa inflacją. Targ polski może objąć znacznie większy obrót niż 1 miljard, chociaż i tyle nie będzie wszystkiego razem. I dlatego ta tak nazwana przez Panów inflacja nie ma tej najważniejszej cechy inflacji, że tworzy się więcej znaków obiegowych niż dla obiegu gospodarczego jest potrzebne. My nie dojdziemy do tej wysokości. I ja, nawet narażając się na gniew p. Warszawskiego i na jego bardzo ostrą krytykę, wyrażam zdziwienie, dlaczego Panowie z większości nie zgodziliście się na nasz program. Czy to ten drobny przemysł, który ma znaleźć zajęcie, Wam to radził? Wszak podniesiona konsumcja tych 300 miljonów zł. pójdzie między lud i uczyni go zdolnym do kupowania bielizny, butów, lepszej żywności i tego wszystkiego, czego przecież nasi przemysłowcy dziś zbyć nie mogą.</u>
<u xml:id="u-8.108" who="#PDiamand">Proszę Panów, gdy w Ameryce był kryzys, przemysłowcy podwyższyli płace na pewien czas, rozgłaszając, że takiej podwyżki już drugi raz nie będzie. Szło im o to, żeby robotnicy kupili jak największą ilość tkanin i wszystkiego, czego potrzebują i w ten sposób rzeczywiście stworzyli wielkim kosztem większą konsumcję wewnętrzną, albowiem rozumieli, że pozostawanie w tem błędnem kole grozi ciągle zwiększającą się nędzą w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-8.109" who="#PDiamand">W Ameryce robotnik pracuje 8 godzin i ma 6 dolarów dziennie, p. Ford może założyć fabrykę automobilów dla robotników i tam można wytworzyć konsumcję, lecz gdyby Ford założył taki zakład w Europie, to zeszliby się psychiatrzy i wsadziliby go do domu obłąkanych. Podstawą rozwoju przemysłu jest zdolność do konsumcji. Lecz jeżeli Panowie, zamiast 8 godzin pracy zaprowadzicie 12, to 1/3 część robotników znów wyrzucicie na bruk, to zabijacie robotników i zabijacie przemysł.</u>
<u xml:id="u-8.110" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Potaniamy produkcję i rozszerzamy wewnętrzny rynek zbytu.)</u>
<u xml:id="u-8.111" who="#PDiamand">Gdyby Pan skreślił nawet cała robociznę, to Pan nie potani wyrobów przemysłowych tak, aby one były zdolne do konsumcji na targach krajowych i światowych.</u>
<u xml:id="u-8.112" who="#komentarz">(P. Wierzbicki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-8.113" who="#PDiamand">Co Pan tu będzie, jak to się u nas popularnie mówi, baki świecił! Wiem bardzo dobrze, co się płaci. Przecież 15% sumy wynosi robocizna w przemyśle tkackim.</u>
<u xml:id="u-8.114" who="#PDiamand">Wykreśli Pan z kalkulacji całą robociznę i jesteś Pan jednak nadal niezdolnym do konkurencji. Masz Pan cła 50% do 100% więcej od ceny towaru. Cło ochronne wynosi kilkakrotność płacy robotniczej i Pan nie osiągasz zdolności konkurencyjnej.</u>
<u xml:id="u-8.115" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nieprawda. P. Wierzbicki: To Pan się załamał teraz ze swą teorją! Wartości powstają z pracy. Wicemarszałek Pluciński dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-8.116" who="#PDiamand">Proszę Panów, już dziś jesteśmy w tem położeniu, że kupcy, przemysłowcy, sprzedają swoje towary, darowując cło. Przejdźcie się Panowie po ulicy, a zobaczycie Panowie ceny niżej kosztów produkcji, a jednak konsumcji niema. Przychodzą płatności i towar leży od dnia sprowadzenia, podpisania weksli aż do dnia płatności tych weksli.</u>
<u xml:id="u-8.117" who="#PDiamand">Mnie się zdaje, że niepowodzeniu przemysłu winni są w znacznym stopniu kierownicy tego przemysłu. Otóż przychodzi reprezentant przemysłu i powiada nam: jeszcze wyrzucimy na bruk jedną trzecią robotników.</u>
<u xml:id="u-8.118" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Nie wyrzucimy, bo uruchomimy fabryki.)</u>
<u xml:id="u-8.119" who="#PDiamand">Panie łaskawy, Pańskie kolana są za wrażliwe, żeby Pan mógł dłużej klęczeć w kancelarji p. Ministra Skarbu, żeby Wam dał pieniądze na to.</u>
<u xml:id="u-8.120" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: My nie możemy na składy robić.)</u>
<u xml:id="u-8.121" who="#PDiamand">Tak tylko obrazowo powiedziałem, żeby ludzie zrozumieli Pańskie położenie.</u>
<u xml:id="u-8.122" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: My na kredyt fabrykować nie mamy zamiaru.)</u>
<u xml:id="u-8.123" who="#PDiamand">Ale Wy nie macie zamiaru sprzedawać. Nie takich przywódców ma przemysł angielski i niemiecki, a jednak nie jest w stanie tą drogą sobie dać rady. Byłem na zgromadzeniu wielkich przemysłowców niemieckich, fabrykantów maszyn i narzędzi, i tam przewodniczący powiedział: panowie, musimy rozstać się z naszą tradycją, — tylko dobrze płacony robotnik i znakomity towar może uratować nasz przemysł.</u>
<u xml:id="u-8.124" who="#PDiamand">To p. Wierzbickiemu do albumu.</u>
<u xml:id="u-8.125" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A dlaczego 10 godzin pracują w Niemczech?)</u>
<u xml:id="u-8.126" who="#PDiamand">To nie jest prawda. Gdy Pan będzie czytał „Dwugroszówkę” i potem publicznie takie rzeczy mówił, to się Pan skompromituje.</u>
<u xml:id="u-8.127" who="#PDiamand">P. Minister Zdziechowski wykonywa program p. Wierzbickiego. Oto jest obraz naszej sytuacji. Ja nie wiem, jak mówią ci panowie z p. Wierzbickim w jego obecności, ale w jego nieobecności to bez różnicy stronnictw powiadają, że jego polityka takie ogromne szkody przyniosła Polsce, że jest nawet tak dalece szkodliwą, że w całej Polsce nieprzemysłowej powstał okrzyk: Precz z przemysłem, bo przemysł niszczy Państwo! Ale o to Panu chodziło, a nie o przemysł.</u>
<u xml:id="u-8.128" who="#PDiamand">Więc, proszę Panów, powtarzam, że kwintesencją programu p. Zdziechowskiego jest polityka p. Wierzbickiego. Przemysł uważamy za szczęście dla Polski, za konieczność dla Polski — p. Wierzbickiego i program jego uważamy za szkodliwy dla przemysłu i za szkodliwy dla Polski. I dlatego my, spełniając obywatelski obowiązek, czyniąc to samo, cośmy czynili, gdyśmy weszli do koalicji, będziemy głosowali przeciw prowizorjum budżetowemu.</u>
<u xml:id="u-8.129" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekPluciński">Głos ma P. Reich.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PReich">Wysoki Sejmie! Przedłożone nam dzisiaj prowizorjum budżetowe staje się przedmiotem dyskusji w chwili ogólnego kryzysu Państwa. Istnieje kryzys natury gospodarczej, kryzys na polu finansowem i walutowem, zarysowywuje się kryzys w dziedzinie polityki zagranicznej, istnieje chroniczny kryzys w życiu parlamentarnem Polski, który nie pozwala na utworzenie stałej, obliczonej na dłuższą metę większości, powodując, że stronnictwa, które wczoraj zasiadały w koalicji, dziś występują z niej i zwalczają wczorajszych swych towarzyszy pracy. Ale co najgorsza to kryzys w dziedzinie ministerjalnej. Uważam ten kryzys za objaw najgorszy, albowiem w zwyczajnych warunkach we wszystkich państwach wobec wszystkich istniejących przesileń społeczeństwo zwykłe wpatruje się w rząd, oczekuje od rządu stanowczych decyzji, patrzy, jaką inicjatywę da rząd, żeby przesilenie zażegnać, tymczasem u nas Rząd od szeregu tygodni rozwiązuje dla siebie problem „być, albo nie być”. Gdy przed kilkunastu dniami rząd p. Skrzyńskiego zdecydował się „nie być”, a na skutek woli Prezydenta Rzeczypospolitej, który przedłużył mu żywot, zdecydował się „być”, to dziś już powszechnie wiadomo, że jest naznaczona data, bodaj czy nie godzina, w której ten Rząd ma znowu „nie być”. Jest rzeczą zrozumiałą, że od Rządu, na którego czole jest wyryte piętno śmierci, nie można oczekiwać stanowczych decyzji, nie można spodziewać się, że ten Rząd da dyrektywę dla rozwiązania aktualnych zagadnień, nie można mieć nadziei, że prowizorjum budżetowe, dziś przedłożone, będzie jeszcze jutro. I jak ze stanowiska prawno politycznego jest pewnego rodzaju unicum istnienie rządu koalicyjnego po rozpadnięciu się koalicji, tak ze stanowiska praktycznego jest karykaturą idei rządu rząd, o którym wszyscy wiedzą, że dni jego są policzone i że stoi pochylony nad grobem.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PReich">W rzeczywistości jednak ta konsekwencja, którą widzimy, jest tylko wynikiem nienależytej i nienormalnej genezy tego rządu koalicyjnego. Ten rząd koalicyjny przyszedł na świat jako płód niedorozwinięty, zrodził się w ciągu jednej nocy po szeregu udaremnionych prób tworzenia rządu, po szeregu unicestwień najrozmaitszych koncepcji, a stronnictwa, które stworzyły rząd koalicji, zgrupowały się nie celem osiągnięcia wspólnego programu, lecz w ukrytym zamiarze, aby przeforsować własny swój program i aby nawzajem — użyję tego wyrażenia — „wykiwać się”. Ojcem tedy tego gabinetu był zamaskowany poryw, nieszczerość była mu matką, a konsekwencją musi być całkowita bezpłodność. Niemniej stwierdzić należy, że przy tworzeniu się Rządowi temu towarzyszyły duża sympatia i zaufanie ludności Państwa. Żywiono wielkie nadzieje, bo miano zaufanie do osoby p. Skrzyńskiego, do jego wysokiej kultury, do jego szerokiego horyzontu. P. Skrzyński ma markę polityka dobrej woli i był nadto uwieńczony aureolą męża stanu o szczęśliwej ręce. O ile zaś inni członkowie Rządu nie w całości budzili entuzjazm, to sądzono, że konieczność historyczna wskaże im właściwą drogę działania. Dziś oczywiście sytuacja jest o wiele gorsza, aniżeli była wówczas, ponieważ stoimy właśnie wobec udaremnionych nadziei.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PReich">Koło Żydowskie i ludność żydowska zajmowały wobec tego Rządu stanowisko życzliwie wyczekujące, bośmy wiedzieli, że p. premier Skrzyński jest inicjatorem ugody polsko-żydowskiej, bośmy słyszeli zapewnienia jego przy objęciu rządów, że będzie dążył do całkowitego wypełnienia ugody, a zastrzeżenia nasze wobec p. Ministra Stanisława Grabskiego, który zasiada w gabinecie, rozproszył, dając do zrozumienia, że p. Minister Grabski ugnie się wobec konieczności historycznej.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PReich">Sytuacja dzisiejsza, jak wspomniałem, jest o wiele gorsza, niż była. Obraz stosunków gospodarczych przypomina chyba motyw z obrazu Grottgera: „Z krainy łez” — „już nic, jak tylko rozpacz”. A w stosunkach finansowych i walutowych jest niepewność jutra i ciągłe operowanie deficytem. Deficyt od czasu objęcia rządów przez koalicję za listopad wynosił 41 miljonów zł., za grudzień 43 milj. zł., za pierwszy kwartał 1926 r. 51 milj. zł. Cały czas tedy operuje się deficytem, wszystkie zapasy kasowe zostały skonsumowane, a p. Minister Skarbu przyznał, że deficyt w roku bieżącym przekroczy 200 milj. złotych.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PReich">Pod względem stosunków w dziedzinie zagranicznej stoimy ostatniemi czasy wobec dwóch symptomów, niebardzo dla nas pocieszających: wobec widma obręczy sowiecko-niemieckiej, skutej może także i w tej myśli, żeby ścisnąć organizm polski, oraz wobec uchwały Labour Party w Londynie, odmawiającej pośrednio Polsce miejsca w Lidze Narodów, bo stwierdzającej tylko, że należy Niemcy za wszelką cenę wciągnąć do Rady Ligi Narodów, bez dalszego wypowiedzenia się co do Polski.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PReich">W dziedzinie polityki wewnętrznej panuje powszechne wzburzenie szerokich mas, w stosunkach narodowościowych przybiera tajny bunt duchowy, a wśród ludności żydowskiej istnieje zupełne rozgoryczenie i rozczarowanie z powodu zawiedzionych nadziei.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PReich">A remedja, jakie Rząd proponuje dla złagodzenia tej sytuacji? Dla sanacji stosunków gospodarczych Rząd występuje z projektem rozwinięcia systemu monopolowego i idzie tu po linji najmniejszego oporu, chociaż system ten pociąga za sobą niecałkowite zaspokojenie Skarbu, a natomiast rujnuje setki egzystencji. Dla usunięcia deficytu Rząd występuje ze środkiem całkiem prymitywnym, bo z projektem automatycznego powiększenia wszelkich opłat skarbowych, z wyjątkiem podatku majątkowego, o 10% i z zapowiedzią nowych podatków i podwyżki taryf kolejowych, jakkolwiek już w drugim kwartale r. z. podatek obrotowy wynosił kilkakrotnie więcej, niż w pierwszym kwartale, przy znanej stagnacji w ruchu handlowym i chociaż taryfy kolejowe są dziś tak wygórowane, że na przestrzeniach mniejszych, jak np. ze Lwowa do Janowa, przewozi się towary wózkiem zamiast koleją.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PReich">Na złagodzenie stosunków wewnętrznych Rząd nie ma odpowiedzi narazie innej jak represje policyjne, czy sądowe. Wobec zaostrzenia się stosunków zagranicznych odpowiedzią jest całkowita bezradność, dla złagodzenia zaś rozgoryczenia wśród mniejszości narodowych istnieją tylko szykany szkolnictwa narodowościowego i urządzeń kulturalnych, a wobec mniejszości żydowskiej odpowiada się na wszystkie jej żądania środkiem już najprymitywniejszym, zaprzeczaniem wszystkiego, co się wczoraj solennie przyrzekało. I jeżeli p. Minister Skarbu grzeszy, zdaniem naszem, zbytnią naiwnością, gdy sądzi, iż nakładając podatki, ściągnie je w istocie, gdy nie widzi, że społeczeństwo, wyssane do szpiku kości, nie da się więcej dusić, a jeżeli uda mu się osiągnąć te „sukcesy” na polu podatkowem, to sam podetnie gałąź, na której się znajduje i wysuszy źródła wpływów podatkowych dla Państwa na przyszłość, jeżeli więc zarzucić można p. Ministrowi Skarbu w tym kierunku pewna ślepotę, to p. Ministrowi Oświaty zarzucamy złą wolę. Jeżeli wierzymy w dobrą wolę szefa gabinetu p. Skrzyńskiego...</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: To się nie liczy.)</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PReich">...to na wszelki wypadek mamy żal, że w parze z tą dobrą wolą nie szła także odpowiednia doza energji, potrzebna, by uśmierzyć niewłaściwe szowinistyczne zapędy i osłabić złą wolę innych członków gabinetu, a mam na myśli przedewszystkiem p. Ministra Grabskiego.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PReich">P. Minister Grabski, wychowany na dyplomacji starej szkoły, sądzi, że maksyma tej dyplomacji jest święta, ta maksyma, która głosi, że kłamstwo rządzi światem i ze swej strony trzyma się tej zasady: „primum principium — nega”! W ten sposób p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, żyjąc dziś w okresie redukcji, redukuje 42 punkty zawartego porozumienia polsko-żydowskiego do punktów 12 i w ten sposób degraduje sam siebie, bo degraduje 3-miesięczne konferencje, które skończyły się aktem t. zw. porozumienia polsko-żydowskiego z dnia 4 lipca, do rzędu „ogólnych rozmówek”. I dziwimy się tylko, że ten sam p. Minister, który wczoraj nie miał dość czasu, ażeby przyjąć dwóch członków Koła Żydowskiego i zamówił ich na czwartek, to jest na dzień ogólnych przyjęć, miał dość czasu, ażeby prowadzić 3-miesięczne „rozmówki” z członkami Koła, do niczego go niezobowiązujące. P. Minister Grabski skorzystał z braku podpisów na odnośnych notatkach. Myśmy, jako reprezentanci Koła, stawiali żądanie, któremu P. Minister odmówił, z uzasadnieniem nawet logicznem, że nie może dać podpisu, aby nie wyglądało to jak umowa między państwem a państwem. Nie wiedzieliśmy, że za tem uzasadnieniem kryje się reservatio mentalis, aby wyprzeć się później treści tego, co miało być podpisane.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#komentarz">(Głos: Zwykłe oszustwo.)</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PReich">Były Premjer gabinetu francuskiego Painleve, wielki uczony i profesor wyższej szkoły politechnicznej w Paryżu, kiedy pierwszy raz był ministrem w roku 1914, wygłosił mowę, w której powiedział, że jego najwyższą ambicją jest, żeby, gdy zejdzie ze świata, pozostała po nim pamięć, iż nawet jako mąż stanu, jako polityk ministerjalny miał ambicję być wychowawcą młodzieży i społeczeństwa. Niema zdaje się wątpliwości, że takiej ambicji p. Minister Grabski nie ma. Natomiast cała jego metoda działania wprowadza w duszę młodzieży i społeczeństwa tylko jad nienawiści, szowinizmu i machjawelizmu i przyczynia się do tego, że wśród mniejszości żydowskiej, będącej jedyną mniejszością w Polsce, która nie może mieć żadnych cech irrendentystycznych, terytorialnych, wytwarza stałą irredentę ducha. Ta zaś metoda działania nie licuje z autorytetem Państwa, podkopuje powagę członków Rządu i nie może budzić szacunku dla tego Państwa i dla tego Rządu za granicą, w chwili tak ciężkiej jak obecna.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#komentarz">(Głos: Zwłaszcza jeżeli będziecie skutecznie przeszkadzać.)</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#PReich">Wracam właśnie z zagranicy, gdzie przebywałem wyłącznie w sprawach gospodarczych, ale gdzie miałem sposobność konferować i zetknąć się z filarami świata finansowego Anglji. Są to oczywiście w przeważnej mierze żydzi, ale już tak losy dziejów Anglji zrządziły, że życiem finansowem tego państwa kierują przeważnie żydzi. Miałem sposobność z nimi się zetknąć i miałem okazję również mówić o wynikach pobytu tamtejszego z reprezentantem Polski w Londynie. Muszę Panom wyznać, że zbytniego entuzjazmu dla stosunków w Polsce tam niema.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#komentarz">(P. Falkowski: Bo żydzi u nas robią komunizm.)</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#PReich">I w Anglji są komuniści i w Ameryce są także komuniści, ale tam jest inaczej, bo tam minister dotrzymuje tego, co przyrzekł. Jeśli tam niema zbytniego szacunku dla kierowników nawy państwowej w Polsce i zbytniego entuzjazmu dla stosunków w Polsce...</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy. Głos na ławach mniejszości narodowych: Jak można bronić kłamstwa, wstyd!.)</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#PReich">...to nietylko z tego powodu, że stosunki te są chaotyczne, ale o wiele bardziej dlatego, ponieważ wszyscy ci ludzie za granicą nie widzą w Polsce ani jednego człowieka, powtarzam: ani jednego człowieka, któryby podał jakiś konkretny program, w jakiby sposób wydobyć Państwo z tej toni gospodarczej, zaś w dziedzinie polityki nie rozumieją tej „fides” — nie powiem, „fides polonica”, ale fides ministerjalna, która zawiera ugodę nietylko aby jej nie dotrzymać, lecz i na to, aby wyparłszy się jej, ewentualnie móc żydom dawać te same rzekome koncesje po raz wtóry, co się w życiu targowem nazywa sprzedawaniem po raz wtóry tego samego towaru, nie rozumieją tej fides, która z całej ugody robi ćwierć ugody. Mówię przedewszystkiem o p. Ministrze Grabskim, gdyż on zasadniczo tej ugodzie przeczy, muszę jednak stwierdzić, że p. Minister Skrzyński nie robił notatek, spisał je własnoręcznie p. Grabski, a p. Skrzyński wtedy tylko interweniował, gdy zachodziły pewne nieporozumienia, zresztą całe to dzieło było w ręku p. Ministra Grabskiego.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#PReich">A stwierdzam, że p. Minister Grabski tem przeczeniem kategorycznem wyrządził wielką krzywdę różnym osobom. Wyrządził krzywdę przedewszystkiem swojemu bratu, b. premjerowi p. Władysławowi Grabskiemu, który pod względem pozytywnym czy negatywnym, to czy owo, co jest dla nas — przyznaję to — niemałej wagi, wykonał dlatego, że było objęte ugodą poza temi dwunastoma punktami…</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#komentarz">(Głos: Wyrządza krzywdę Polsce całej.)</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#PReich">O tem właśnie ciągle mówię. Wyrządza krzywdę p. Minister Grabski swojemu szefowi w Rządzie, p. Premjerowi Skrzyńskiemu, który wskutek moich upomnień, opartych na treści ugody, zajął się tem i poddał pod rozważanie czynników kompetentnych sprawę godzin sobotnich, względnie sprawę uregulowania odpoczynku niedzielnego dla żydów, ponieważ to było objęte ugodą poza owemi dwunastoma punktami. A wreszcie wyrządza nawet samemu sobie krzywdę, bo wydał okólnik przeciw numerus clausus dlatego, iż wydanie tego okólnika było nakreślone treścią ugody poza temi dwunastoma punktami. Przyznaję, że p. Minister Grabski kapitalizował już ten punkt poprzednio, tuż po zawarciu ugody, bo na zebraniu przyjaciół Ligi Narodów, odbytem w Warszawie, wobec pewnych członków tej konferencji, zwłaszcza z Francji, upominających się o uregulowanie kwestji „numerus clausus”, inspirował powzięcie rezolucji, stwierdzającej z zadowoleniem, że rzecz ta została już uregulowana pomiędzy reprezentantami Koła Żydowskiego a Rządem.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#PReich">I sam okólnik p. Minister Grabski wydał na swój sposób, bo wydał go, jako „musztardę po obiedzie”, tuż po ukończeniu wpisów. Ale łącznie z tem p. Minister Grabski wydał rozporządzenie, upoważniające czy obowiązujące wydział prawny uniwersytetu lwowskiego do nieprzyjmowania uczniów żydów ponad pewien oznaczony procent w stosunku do uczniów Polaków. A p. Minister Grabski wobec wszelkich naszych żalów z tego powodu, miał znów swoją zwykłą odpowiedź: „nego”, przeczę, nieprawda! Nieprawda, że wydałem okólnik zapóźno! Nieprawda, że wyszło sprzeczne z duchem tego okólnika zarządzenie dla wydziału prawnego, nieprawda — wogóle twierdził i twierdzi ciągle, — żeby istniał „numerus clausus” w Polsce, chociaż przeciw tym wszystkim jego przeczeniom przemawiają dokumenty urzędowe, choćby ten jeden, który mam w ręku, dokument dziekanatu lekarskiego uniwersytetu we Lwowie, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#PReich">„Poświadczenie. Ze strony dziekanatu poświadcza się, że Pordes Abraham Józef nie został przyjęty na Wydział Lekarski U. J. K. we Lwowie z powodu numerus clausus. Lwów dnia 15. IX. 1925 r. Rencki”.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#PReich">Proszę Panów! Z tego wszystkiego, z tej sprzeczności między słowami z jednego dnia a drugiego, z tej sprzeczności między słowami a czynami wynika jasno, że jeżeli p. Minister Grabski szkodzi żydom, jeżeli szkodzi stosunkom prawnym w Polsce, to szkodzi przedewszystkiem interesowi Polski. Stwierdzam ze swej strony, z tej wysokiej trybuny, wobec Wysokiego Sejmu i wobec opinji świata, że ugoda zawiera 42 punkty, z których 12 miało być wykonanych natychmiast, a reszta miała być wykonaną bądź to w drodze nowel sejmowych, bądź to w drodze pewnych zarządzeń ministerjalnych w pewnych ustalonych terminach, przy pewnych ustalonych modyfikacjach.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ogłoście tę resztę punktów!)</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#PReich">Stwierdzam, że wszystkie te punkty razem stanowiły jedną nierozerwalną całość i tak były pomyślane.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Ogłoście je!)</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#PReich">Nie ogłosiliśmy dotychczas, ponieważ nie z naszej strony wyszła propozycja nieogłaszania. Ale nie ulega wątpliwości, że opinja świata, że opinja zagraniczna wyrobiła sobie należyte pojęcie i na podstawie tego, co myśmy referowali, i na podstawie tego, co dani reprezentanci Polski w chwili stosownej opowiadali o tem, jak uregulowali stosunki polsko-żydowskie, — opinja świata wyrobiła sobie należyte pojęcie o tem, kto mówi prawdę, a kto się z prawdą mija.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Jednak świat zrozumiał naszą sytuację.)</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#PReich">Nie wiem jak zrozumiał, ale dzisiejszej sytuacji świat napewno nie rozumie.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: Kto zrozumie numerus clausus?)</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#PReich">Niema wątpliwości, że co się mści na życiu państwowem Polski, to jest dwulicowość w systemie rządzenia, dwulicowość w systemie polityki gospodarczej, która powoduje, że Polska choć chce być w znacznej mierze państwem kapitalistycznem i liberalnem ze stanowiska gospodarczego, wprowadza w życie i realizuje tendencje monopolowe i wywłaszczeniowe, zatem chwyta się metod bolszewickich, — zwalczając jednocześnie bolszewizm.</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#PReich">W życiu politycznem istnieje ta sama dwulicowość, skoro na arenie międzynarodowej głosi się hasła pokojowe, a na terenie wewnętrznym te hasła wyglądają całkiem inaczej, jeżeli z mniejszością żydowską robi się ugodę od parady i dla parady a w rzeczywistości później chce się całą treść ugody zdemontować. Proszę Panów, my żydzi, wstąpiliśmy do tego Sejmu z najlepszą chęcią pracy i współpracy z twórczemi i pozytywnie pracującemi stronnictwami polskiemi, i daliśmy tego kilkakrotnie dowód. Narażaliśmy się nawet w pewnym czasie i w pewnej mierze opinji żydowskiej, która nie chciała czy nie mogła w pierwszym momencie nas zrozumieć, widząc ciężkie opary, jakie zasłaniały atmosferę. Niestety, nie zrozumiano nas tutaj, nie zrozumiano naszych tendencji, zwolna wypiera się nas poza ramy możliwości pracy twórczej i pozytywnej.</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekPluciński">Proszę mówcy nie przerywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PReich">Ostrzegaliśmy i ostrzegamy dalej, by w ten sposób nie prowadzono polityki, zwróconej przeciwko Żydom. Politykę handlową prowadzono i prowadzi się z ostrzem, zwróconem przeważnie przeciw ludności żydowskiej. „Rozwój” i inne instytucje miały oprzeć handel polski na gruzach handlu żydowskiego. W Belgji, Holandji najbardziej się rozwinął przemysł jubilerski, który w 90% spoczywa w rękach żydowskich, a nigdy społeczeństwu, ani rządowi belgijskiemu czy holenderskiemu nie przyszło na myśl twierdzić, że to jest handel obcy i że dopiero przez wyrugowanie takiego przemysłu i handlu można stworzyć przemysł i handel swojski. U nas jest inaczej.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos: To są polscy Żydzi.)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PReich">A Belgja i Holandja jest z nich dumna.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Głos: Widać mają lepszych Żydów.)</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PReich">Sądzono, że uda się wyrwać pewne ogniwa, niby to żydowskie, z tego łańcucha gospodarki społecznej, a nie myślano o tem, że to jest łańcuch silnie związany i że w razie wyrwania pewnych ogniw, cały się rozpadnie. Samson biblijny runął pod gruzami gmachu, który chciał zburzyć, a siły olbrzyma w dziedzinie gospodarczej Polska z pewnością nie posiada, ażeby mogła pozwolić sobie na burzenie gmachu gospodarki, który już istnieje, chociażby przypuszczała, że z tego gmachu zawiewa niebezpieczeństwo żydowskie. Tak samo ostrzegaliśmy przed szykanami, które wprowadzają podział społeczeństwa na obywateli I i II kategorji, bo to wywołuje wieczne zdenerwowanie, wieczny chaos w życiu publicznem.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PReich">Dziś dalej twierdzimy, że będziemy pracowali dla dobra Polski. Ale my to dobro Polski pojmujemy jedynie i wyłącznie jako ściśle związane z interesem i dobrem wszystkich obywateli, z interesem i dobrem mniejszości narodowych tu mieszkających, a nadewszystko z interesem i dobrem mniejszości żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PReich">Przez cały czas jedno państwo, przed wojną bardzo potężne, kpiło ze wszystkich tego rodzaju ostrzeżeń, lecz gdy Polacy mieszkający w Austrji upominali się o swoje prawa i mówili o żądaniach wolnościowych, gdy z jeszcze większemi pretensjami występowali Czesi i Słoweńcy, Austrja stała na stanowisku, że narodem panującym muszą być Niemcy. I uczony Mommsen stworzył koncepcję, że naród niemiecki, który jest „vollwertig”, ma prawo do zajęcia tego miejsca, a uczony drugi, Polak, Balcer rozprawił się z tą koncepcją, dowodząc „Gleichwertigkeit”, wszystkich narodowości, którym należą się jednakowe prawa. Dopiero w końcu wojny rząd austryjacki i społeczeństwo niemieckie, które nadawało ton kierunkowi polityki w Austrji, widziały się zniewolone uczynić te koncesje, o które mniejszości narodowe mieszkające w Austrji upominały się przez lat dziesiątki.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(Głos: Ale za późno!)</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PReich">Właśnie, właśnie! Austrja runęła, bo uczyniła to na końcu wojny, a to już był także koniec jej egzystencji. Chciałbym, ażeby i dla Polski była historja „magistra vitae”, żeby Polska pamiętała, że tylko te wolności mają znaczenie dla mniejszości narodowych, które się daje dobrowolnie, w zrozumieniu ducha czasu, na czas i w przekonaniu, że wszyscy na równi mają się cieszyć prawami wolności i demokratyzmu, a że nie mają wartości te koncesje, które się czasem wymusza szczególnym jakimś naciskiem, czy ugodami, z których realizuje się małą cząstkę, wypierając się całej reszty. Wierzymy, że jeszcze tego czasu dożyjemy niezadługo, kiedy Polska uzna, że nasze stanowisko jest słuszne i tę pełnię praw z ugody czy bez ugody da nam tak, jak to się nam należy w myśl Konstytucji, w myśl traktatu o mniejszościach i w myśl 42 punktów, wyłuszczonych w ugodzie. Wierzymy, że to przyjdzie, i dobrze, że przyjdzie, choćby przyszło nawet trochę późno. Byleby nie zapóźno!</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekPluciński">Proponuję Panom odroczyć posiedzenie do. g. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PTaraszkiewicz">Wysoki Sejmie! Stan finansowo — gospodarczy Rzeczypospolitej Polskiej jest katastrofalny. Kraj stacza się w przepaść z zawrotną szybkością. Jest już tak źle, że ukryć tego przed szerokiemi masami społeczeństwa nie można. Sfery rządzące starają się jednak osłonić błahemi i wykrętnemi frazesami tę nędzę, tę straszną rzeczywistość.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Taraszkiewicz! Sądzę, że tylko przez niedopatrzenie użył Pan tych wyrazów i dlatego nie przywołuję Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PTaraszkiewicz">Bardzo się cieszę, że p. Marszałek jest tak wysokiego mniemania o doborze słów w mojem przemówieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Niechże mnie Pan nie wyprowadza z błędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PTaraszkiewicz">Ta polityka czynników rządzących tłumaczy się z jednej strony tem, że nie mają one odwagi powiedzieć prawdy szerokim masom pracującym, ponieważ boją się tych mas, które już są doprowadzone do ostatecznej nędzy, których cierpliwość jest na wyczerpaniu, boją się uświadomić rzesze chłopsko-robotnicze, że kryzys gospodarczy doszedł do punktu kulminacyjnego, że zbliża się chwila przełomowa, i masy pracujące staną przed dylematem: albo Polska jest kolonją zagranicznego kapitału, a lud pracujący zmieni się w bydło robocze kapitalistycznych plantatorów, albo ster polityki musi ostatecznie ująć rząd chłopsko-robotniczy, który wyzwoli masy pracujące z pęt nędzy i wyzysku i da wolność narodom uciskanym. Albo, albo, tertium non datur. Innej drogi niema. Burżuazja polska nie śmie odsłonić jednak tej prawdy przed społeczeństwem, świadomie oszukuje masy pracujące, by uśpić ich czujność i zahamować ich aktywność.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PTaraszkiewicz">Drugą przyczyną ukrywania tej strasznej prawdy jest chęć wyłudzenia od mas pracujących jeszcze większych ofiar, nowych jeszcze świadczeń — to ofenzywa na zdobycze socjalne, prowadzona pod różnemi hasłami konieczności państwowych. Burżuazja polska deklamuje o czynnym bilansie handlowym, o dodatnich rezultatach swych wysiłków poprawienia sytuacji gospodarczej kraju. Burżuazja pokazuje nam tabelki ze zręcznie ugrupowanemi cyframi i chce wmówić w nas, że wstępujemy na drogę produktywnej gospodarki, że wywozimy więcej, niż przywozimy, że w bilansie są znaczne plusy.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze i Pana wywieziemy.)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PTaraszkiewicz">To jest albo dziecinada, albo zwykły szantaż. Czy takie lub inne ugrupowanie cyfr w rubrykach może przysłonić ziejącą otchłań nędzy w kraju? Czy dla każdego już dzisiaj nie jest jasnem, że ten wychwalany czynny bilans jest sztuczny, fałszywy, że jest on jeszcze jednym dowodem tylko zubożenia kraju i niczem więcej? Jakim sposobem może nędzarz — Polska wykazać czynny bilans handlowy, skąd bierze się w Polsce przewaga wywozu nad przywozem? Rzecz bardzo prosta, rachunek ten tłumaczy się wzmożeniem wywozu z Polski surowca i zboża przy równoczesnem skurczeniu się przywozu. Przywóz do Polski zmniejszył się dzięki wojnie celnej z Niemcami, a także znacznym cłom przywozowym, które Rząd wprowadza na żądanie kapitalistów polskich. Jedną z głównych przyczyn zmniejszenia się przywozu jest także ogólne zubożenie ludności, skurczenie się zdolności nabywczej szerokich mas społeczeństwa. Mówiąc poprostu szeroki ogół społeczeństwa tak zbiedniał, do tego stopnia stracił możność kupowania, że tylko bardzo nieznaczna część ludności zachowała zdolność nabywczą. Słowem przywóz skurczył się, bo w kraju jest zastój, bo w kraju zamiera handel i przemysł, bo w kraju panuje nędza.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PTaraszkiewicz">Skąd wzięły się znaczne pozycje wywozu krajowego, który „góruje nad przywozem”? To rabunkowa gospodarka, wywóz zboża, drzewa i surowców. Do jakiego stopnia nieracjonalną gospodarkę prowadzi Rząd, jak proteguje spekulację, może służyć za przykład tegoroczny wywóz zboża. W tym roku nie dopisał — jak wiadomo — urodzaj zboża w Kanadzie i Argentynie, które to kraje są obok Rosji głównymi dostawcami zboża na rynki światowe. Tak Rosja, jak i Kanada i Argentyna nie dostarczyły spodziewanych kontyngentów zboża na rynki, skutkiem czego cena na giełdach zbożowych znacznie się podniosła. Była to więc t. zw. dobra konjunktura dla wywozu zboża z Polski. Ale w tym czasie właśnie Rząd ściągał podatek majątkowy. Przy tej sposobności zaznaczyć należy, że podatek ten został z całą bezwzględnością pod presją egzekutora i licytacji ściągnięty od chłopów i niezamożnych warstw społeczeństwa, a sabotowany przez sfery obszarniczo-kapitalistyczne, które do dnia dzisiejszego nie zapłaciły, i których nietylko nie tknęła licytująca ręka egzekutora podatkowego, ale Rząd przyszedł do przekonania, że panowie ci „zapłacić nie mogą” i zaniechał ściągnięcia od tych „biedaków” podatku majątkowego. Oto żebracy notoryczni, jak ich nazywa Witos. Otóż w jesieni zeszłego roku, w czasie tej dobrej konjunktury na rynku zbożowym, Rząd ściągał podatek majątkowy i zmuszał chłopa do sprzedawania zboża dla uiszczenia podatku. Wskutek zwiększonej podaży ceny na zboże były bardzo niskie. Sytuację tę wyzyskali spekulanci i rzucili się na wieś, wykupując zboże. Następnie wywieźli tanie polskie zboże na rynki zagraniczne — sprzedając je z ogromnym zyskiem po cenach zwyżkowych. W rezultacie tej polityki Rządu panuje dziś na wsi głód, ponieważ obrabowano chłopa z jego całorocznego dobytku, a w miastach ceny chleba coraz bardziej wzrastają. Dodać należy, że rozpiętość między ceną mąki, a chleba jest bardzo znaczna, o ironio, Polska sprowadza z zagranicy mąkę, która mimo kosztów i opłat celnych z powodzeniem konkuruje na rynkach polskich.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PTaraszkiewicz">Również rabunkowa jest polityka leśna. Zamiast racjonalnej eksploatacji leśnej, zamiast uruchomienia tartaków i fabryk przetworów drzewnych stosuje się metodę rabunkowego wyrębu lasów i wywożenia za bezcen drzewa jako surowca zagranicę. Dziś na kresach białoruskich — sprzedaje się działki z 1928 i 1929 r., a na odbudowę sprzedaje się działki z 1924 r.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PTaraszkiewicz">Jeżeli jest mowa o rabunkowej gospodarce lasów, to należy wspomnieć w paru słowach przynajmniej o puszczy Białowieskiej. Słynny jest kontrakt z firmą James Calder, która literalnie ogołaca puszczę Białowieską, zaś według ostatnich wiadomości zwiedzają puszczę ministrowie przemysłu, rolnictwa i kolei w towarzystwie posłów angielskiego i szwedzkiego, sądzę, że nietylko dla polowania, ale na to, żeby zawrzeć nowe tranzakcje, korzystne tylko dla zagranicznych kapitalistów. Kapitaliści i spekulanci za zgodą i pod osłoną Rządu rabują Białoruś zachodnią, wyrębując i wywożąc puszczę Białowieską. Kapitaliści i spekulanci zarabiają ogromne procenty, nabywając za bezcen drzewo, a jednocześnie chłopi białoruscy do dnia dzisiejszego mieszkają w ziemiankach, w norach glinianych, ponieważ nie mają środków na kupienie drzewa dla odbudowania zniszczonych w czasie wojny domów.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PTaraszkiewicz">Polityka Rządu przypomina metodę bankruta, który z pośpiechem sprzedaje za bezcen ostatni sprzęt z demu, kierując się tylko interesami dnia dzisiejszego, bo niewiadomo co będzie jutro. Ta właśnie rabunkowa polityka wywozowa przy równoczesnem zmniejszeniu się przywozu daje złudzenie czynnego bilansu handlowego. Jest to zjawisko sztuczne i utrzymać się da tylko na krótką metę. To też ostatnie miesiące już wykazują coraz silniejszy spadek. Stan ten musi się potęgować coraz bardziej z biegiem czasu.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PTaraszkiewicz">Anomalją też jest fakt, że w okresie intensywnego wywozu zagranicę, zapas walut w Banku Polskim coraz bardziej topnieje. Już przed miesiącem, właśnie przed okresem nowego spadku złotego, prasa zagraniczna wskazywała, że pokrycie w Banku Polskim wynosi tylko 5 1/2% , a nie przeszło 30, jak to podaje Rząd i prasa burżuazyjna. Tak więc widzimy, że przy „czynnym bilansie handlowym” mamy bierny bilans płatniczy. Jest to jeszcze jeden dowód więcej, że stan gospodarki polskiej jest fatalny. Zjawisko to tłumaczą w sferach kapitalistyczno-rządowych tem, że w tym właśnie czasie przypadają terminy płatności zagranicznych długów państwowych. Nie ulega wątpliwości, że spłaty zaciągniętych na lichwiarskich warunkach długów rujnują Skarb, ale i to jest pewne, że eksporterzy, t. j. uprawiający wywóz kapitaliści i spekulanci, mimo istniejących w tym względzie przepisów, nie umieszczają uzyskanych z wywozu walut w Banku Polskim. Państwo, które tak sprężyście i bezwzględnie umie zmusić klasy pracujące do wszelkich, choćby najbardziej nadmiernych, świadczeń, jest słabe i bezsilne wobec spekulacji warstw posiadających.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PTaraszkiewicz">Naturalnem następstwem zmniejszenia się zapasu walut w Banku Polskim, czyli mówiąc poprostu podkładu, na którym opiera się złoty polski, jest spadek złotego, który dziś wedle oficjalnych danych ma już tylko piątą część swego pierwotnego pokrycia. W tych warunkach, w jakich znajduje się Polska kapitalistyczna, niema wyjścia z tej sytuacji, stan ten będzie się tylko pogarszać i już szczerzy zęby widmo inflacji. Wszystkie nadzieje sfer burżuazyjno-kapitalistycznych opierały się na uzyskaniu pożyczki zagranicznej. Ostatnie doświadczenia jednak wykazały, że liczyć na to absolutnie nie można. Te nieznaczne pożyczki, jakie udało się uzyskać pod zastaw monopolu zapałczanego i tytoniowego, oraz pożyczka Dillonowska zawarte zostały na tak ciężkich warunkach i na takie lichwiarskie procenty, że stały się one nie tylko nowym ciężarem dla zubożałego kraju, ale również doprowadziły do tego przekonania, że o dalsze pożyczki traktować nie można. Nie pozostaje wiec nic innego, jak tylko inflacja. Perspektywa ta jest dla kraju, tak już podupadłego gospodarczo, jak Polska, dla kraju, który przebył niedawno okres inflacji, tak straszną, że p. Minister Skarbu nie ma odwagi przyznać się do tej ostateczności, ale w parę dni po pierwszem czytaniu prowizorjum budżetowego wnosi ustawę o unormowanie obiegu pieniężnego i w tej ustawie nie proponuje sam nic innego, jak inflację, mianowicie 81 miljonów złotych. Nie ulega wątpliwości, że ta recydywa inflacji będzie dla finansów Państwa śmiertelną. Bezpośredniem następstwem tego stanu rzeczy będzie utrata ostatniego pozoru niezależności gospodarczej, oraz zamiana kraju w kolonję zagranicznego kapitału, w kraj, który będzie dostarczał tylko surowców. P. Minister Skarbu nie ma odwagi spojrzeć prawdzie w oczy i broni się tylko przed słowem „inflacja”, ale, jak już wspomniałem, sam tę inflację popiera i sam przychodzi z inflacyjnemi projektami. Trudno, nic innego zrobić nic może. Bo czyż jest przy gospodarce kapitalistycznej, w dzisiejszych polskich warunkach inne wyjście z obecnej sytuacji, jak inflacja? Wszak budżet z r. ub. zamknięto z deficytem 400 miljonów złotych, a pierwsze miesiące b. r. także wykazują deficyt. Nie ulega wątpliwości, że tak będzie i nadal, ponieważ cały ciężar podatków państwowych leży na zubożałej już do reszty klasie pracującej, a wydatki państwowe są najzupełnie nieproduktywne.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PTaraszkiewicz">Lwia część dochodów państwowych idzie na spłatę lichwiarskich procentów od długów zagranicznych, na wojsko i na policję. I dziś Rząd przyszedł do Izby z żądaniem powiększenia jeszcze preliminowanych dotychczas dochodów na korzyść Ministerstwa Spraw Wojskowych oraz Skarbu. Zasadę otwierania nowych kredytów tylko w miarę uzyskiwanych pozycji dochodów łamie Rząd coraz bardziej. Dziś Rząd domaga się od Sejmu uchwalenia zwiększonych kredytów. A gdzie jest pokrycie? Pokrycia niema. Pokrycie jest tylko w inflacji. Czyżby Rząd chciał wmówić w kogo, że wskutek przesunięcia roku budżetowego z 1 stycznia na 1 lipca poprawi się sytuacja finansowa i sytuacja budżetowa? Należy się spodziewać chyba, że dochody zmaleją, primo dlatego, że wywóz zboża spada w nadchodzącym okresie do minimum, secundo, z doprowadzonej do krańcowej nędzy ludności pracującej żadna śruba rządowa już nie wyciśnie żadnych podatków, a innych źródeł dochodu Rząd znaleźć nie umie i szukać się nie odważy. Rząd nie umie sięgnąć do kieszeni tych, którzy nazywają siebie notorycznymi żebrakami, ale są takimi żebrakami, którzy posiadają wielkie skarby i przeciw którym należałoby wydać ostrą ustawę antyżebraczą.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PTaraszkiewicz">Wspominałem już o podatku majątkowem, który za cenę ostatecznego zrujnowania się wpłaciła klasa pracująca, a którego nie wpłaciły klasy posiadające. Nawet dziś, na tem samem posiedzeniu Sejmu, na którem Rząd domaga się uchwalenia zwiększonych kredytów, ma być załatwiona w ostatniem czytaniu ustawa o popieraniu przemysłu cynkowego, czyli o podarowaniu firmie Giesche na Górnym Śląsku 30 miljonów zaległego podatku.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PTaraszkiewicz">Preliminowane przez Rząd dochody mają swe główne źródło w dodatkach pośrednich, czyli zwala się całym ciężarem na szerokie warstwy najuboższej ludności w Państwie. Wprawdzie oficjalnie preliminuje się na podatki pośrednie około 30% ogólnej sumy dochodów, ale przy starannem rozpatrzeniu budżetu łatwo się przekonać, że dalsze pozycje dochodów z tego źródła zostały tylko umiejętnie przegrupowane i pod inną nazwą w inną rubrykę wpisane. Ale mas pracujących nie oszukają takie sztuczki i wybiegi, bo masy te gną się i upadają pod ciężarem nadmiernych podatków i krytyczność ich wzrosła i wzrasta z każdym nowym projektem rządowym.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PTaraszkiewicz">Z krwawicy, wydartej masom pracującym, wydaje się ogromne sumy na armję, bo tego wymaga uprawiana przez Rząd imperialistyczno-zaborcza polityka. Ogromne sumy idą na utrzymanie policji, ponieważ Rząd obszarniczo-burżuazyjny prowadzi walkę z ujarzmioną klasą pracującą, z narodami białoruskim i ukraińskim. Ta podwójna ofensywa Rządu, wewnętrzna i zewnętrzna, dla której potrzebne są liczne kadry wojska i policji, pożera więcej niż połowę dochodów państwowych.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#PTaraszkiewicz">Całe kresy, jeżeli nie cała Polska, i to bez najmniejszej przesady, są jednem więzieniem dla chłopów i robotników, dla inteligencji białoruskiej, ukraińskiej i litewskiej, pracującej nad odrodzeniem kulturalnem i społecznem, wyzwoleniem się swoich narodów. Policja jawna i tajna jak szarańcza opanowała cały kraj, siejąc wprost niesłychany, barbarzyński postrach i teror. Prawie cała ludność męska wciągnięta jest na t. zw. listy nieprawomyślnych, prowadzone z kolosalnym nakładem środków pieniężnych i energji, z nakładem godnym lepszej sprawy.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PTaraszkiewicz">Czy istnieje praworządność, czy istnieją niezależne sądy? Defensywa sądzi i defensywa tytko rządzi. Sądy są tylko powolnem narzędziem w jej ręku. Proces Bispinga doskonale udowodnił przed całym krajem, a zwłaszcza przed ludem pracującym, że chłopa można zamordować bezkarnie, można popalić wioski białoruskie i można z tego tytułu uzyskać miano bohatera narodowego, nie mówiąc już o bezkarności. I kto przeciw temu protestuje? Przecież Bisping, który zamordował kilku chłopów białoruskich i na sądzie przyznał się do tego, Bisping, który popalił wsie, właśnie znalazł obrońcę w osobie posła, który się mieni nie tylko demokratą, ale i chrześcijaninem, i ten poseł chce go postawić za wzór cnót obywatelskich i patrjotycznych.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#PTaraszkiewicz">Z tego miejsca chcę poruszyć jeszcze jedną sprawę, mianowicie, że sądy dzisiejsze na tak zwanych Kresach Wschodnich z zasady odbywają się przy drzwiach zamkniętych, co urąga wymiarowi słusznej sprawiedliwości. To nie są sądy niezależne, to są defensywne zakamarki sądowe.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#PTaraszkiewicz">A co się dzieje w prawdziwych zakamarkach policji politycznej? Istne piekło, istna Gehenna, gdzie ból i zgrzytanie zębów nie są wcale przenośnią.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#PTaraszkiewicz">Zawieszane są na każdym kroku de facto wszelkie swobody konstytucyjne, naturalnie, gdy chodzi o chłopów, gdy chodzi o robotników Ukraińców, Żydów, Białorusinów i Litwinów. Natomiast wszystkie przywileje pisemne i niepisemne są dla panów i różnych podpanków, dla obszarnika, dla księdza, dla każdego eleganckiego pasorzyta. Wszelkie życie społeczne i kulturalne, jeżeli to nie idzie o panujące klasy lub ich sługusów, jest zahamowane gwałtem i przemocą. Natomiast Chjeno-Piastowcy, naganiacze i wszelkiego rodzaju polonizatorzy mają wyłączny monopol na zwoływanie wieców, urządzanie zebrań i zakładanie stowarzyszeń.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#PTaraszkiewicz">Ustawy językowe wykazały już w życiu cała swoją obłudę i przewrotność. Dzisiaj wszyscy ci, którzy przyłożyli rękę do tych ustaw, jeżeli chcą uchodzić przynajmniej za ludzi przyzwoitych, musza się ich wyrzec publicznie. Miały służyć niby ku złagodzeniu sporów narodowościowych, dla zgodnego współżycia narodów, a tymczasem zniszczyły i wytępiły ostatecznie szkolnictwo białoruskie i ukraińskie.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#PTaraszkiewicz">Apuchtin mógłby pozazdrościć sukcesów p. Grabskiemu! Nie darmo się tak blisko ocierał p. Grabski o carskie przedpokoje: nauka nie poszła w las.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#PTaraszkiewicz">Żadne konieczności państwowe w tej sytuacji, gdy mamy do czynienia z Rządem niemocy gospodarczej, a jednocześnie bezwstydnego wyzysku klas pracujących, bezwstydnego gwałtu polonizatorskiego w stosunku do narodów ujarzmionych — w tej sytuacji nas obowiązywać nie mogą.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#PTaraszkiewicz">Głosujemy przeciw prowizorjum budżetowemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Widać, że p. Minister Skarbu nie bardzo jest przejęty dzisiejszą chwilą, skoro zamiast Rządu jest pusta ławka.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Chcę właśnie Panom zakomunikować, że Minister Skarbu usprawiedliwia, jeśli tak można powiedzieć, swoją nieobecność na popołudniowem posiedzeniu Sejmu, gdyż jest na posiedzeniu Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PSanojca">W każdymi razie nie jest przyjętem w zachodnich państwach europejskich, żeby w chwili debat nad prowizorjum budżetowem odbywały się posiedzenia rady ministrów, względnie, żeby minister skarbu był nieobecny. Jest to dowodem wielkiego barbarzyństwa politycznego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PSanojca">Że Panowie tego nie rozumieją, to jest dowodem wielkiego barbarzyństwa waszego.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głos: Pańskie gadanie trudno zrozumieć.)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PSanojca">Pan o tyle jest ograniczony, że niczyjego gadania nie zrozumie. Od samego początku Państwa Polskiego monopol na mądrość, patrjotyzm i rządy ma prawica. Zawsze Panowie z prawicy wykpiwacie wszystkich innych, tylko nie siebie. A proszę Was, Panowie, czas, wypadki, historja kpi sobie z Was. Przychodzi minister za ministrem z waszej strony, bijecie przed nim pokłony, uważacie go za geniusza, a potem wasi ludzie, jego następcy, ministrowie tych swoich poprzedników określają jako skończonych tumanów. Oto jest przykład waszej genjalności i rozumu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PSanojca">Z roku na rok przecież coraz większy bałagan panuje w Państwie. Byli różni ministrowie skarbu, ale przecie i p. Grabski i p. Zdziechowski z pod jednej pochodzą strzechy.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Głosy: Sanojcy potrzeba. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PSanojca">Może być, że gdyby prawica wydelegowała na swego ministra p. Piotrowskiego, jako wielkiego cudotwórcę, który w swoim czasie potrafił spirytus zamienić w smołę, to on uzdrowiłby jakimś cudownym sposobem te stosunki, które zabagnili p. Grabski i inni ministrowie. Może być, że jeszcze Panowie p. Sawickiego kiedyś wydelegujecie na ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(Głos: A może p. Dobiję?)</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PSanojca">Dobija jest za mądry, jest to stary parlamentarzysta, stary polityk i głupstwa by nie zrobił.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Proszę bardzo tak mówców, jak i słuchaczów, aby zechcieli nie sprowadzać dyskusji na tory zbytnio osobiste, gdyż rozmowy, które tak się zaczynają, kończą się zwykle tam, gdzie w parlamencie nie powinny się kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PSanojca">Panie Marszałku, my się nie pobijemy.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PSanojca">Panowie koledzy z prawicy i z „Piasta” byli świadkami, że przecież opozycja Stronnictwa Chłopskiego i „Wyzwolenia” była więcej niż umiarkowana. Żadne z tych stronnictw nie przeszkadzało p. Zdziechowskiemu w naprawie Skarbu. Na Komisji Budżetowej wielokrotnie, gdy zabrakło głosów, przychodziły w sukurs głosy opozycji...</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Głos: Ma rację.)</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PSanojca">...bo koalicja była tak dokładnie zgranem ciałem, że różnie bywało. Była to komedja, komedja sprzecznych interesów, sprzecznych sobie ludzi i Polska musiała cierpieć 5 miesięcy, ażeby otrzeźwieli ludzie po jednej i po drugiej stronie.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PSanojca">A przecież to było jasne jak słońce, że p. kol. dr. Diamand i p. Wierzbicki nie zrobią tego samego.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Głos: Cudu. Inny głos: Trzeba czasu.)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PSanojca">Nie wierzę również, ażeby p. Wincenty Witos i p. Dubanowicz…</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głos: Nie było go w Rządzie.)</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PSanojca">Ale może być… żeby oni mogli stworzyć jeden program gospodarczy...</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Głos: 3 Maja odbędzie się ślub.)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PSanojca">...a przecież na programie gospodarczym ma się opierać sojusz polityczny.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PSanojca">Jak można sobie wyobrazić Rząd o sprzecznych sobie interesach, przecież taki Rząd mógł stworzyć tylko bigos, bałagan i awantury.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Bigos jest dobrą rzeczą.)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#PSanojca">Bigos jest dobry, ale nie pięciomiesięczny.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#komentarz">(Wesołość. P. Wiślicki: Ale my mówimy o nowym.)</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#PSanojca">Słucham Pana Marszałka i Panu nie odpowiadam. W każdym razie, 5 miesięcy zmarnowano i rezultat współpracy P. P. S. z Narodową Demokracją jest ten, że w całym kraju mówią o jednem: czy na 1 maja nie wybuchnie rewolucja i czy potem nie będzie lepiej?</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To Warszawski.)</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#PSanojca">Nie, nie Warszawski. Warszawski jest bardzo umiarkowanym człowiekiem. Mnie p. poseł Warszawski nigdy nie mówił, że robi rewolucję.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(Głos: Ale robi.)</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#PSanojca">Z tej trybuny też nie zapowiedział daty, a w kraju, wszyscy mówią: „Bóg wie, co będzie na 1 maja”. A Rząd tak się boi tego 1 maja, że na wszelki wypadek, ja już nie wiem ile, i chciałbym o to się zapytać Rządu, ile tysięcy zaaresztował? Znam tylko jeden powiat, gdzie mówią, że zaaresztowanych jest 200, ja to dzielę przez pół i mówię, że jest aresztowanych stu. Ale w Polsce jest powiatów więcej niż 10.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Ile jest powiatów?)</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#PSanojca">Ten jest rezultat zabiegów Rządu, że w całym kraju jest trzysta kilkadziesiąt tysięcy bezrobotnych, że bezrobotni są doprowadzeni do tego stanu, że były rozmaite rozruchy, nieraz polała się już krew. Sam nie wiem, ile w pogłoskach o gotującej się rewolucji jest prawdy. Nie wierzę w żadną rewolucję na 1 maja, ale Rząd widać wierzy, jeżeli nie wiem, ile tysięcy ludzi zamknął na wszelki wypadek. Interwenjowałem o pewnych ludzi i nie mogłem nic zdziałać, dlatego, że to jest przed 1 maja. Odniosłem wrażenie, że po 1 maja ci ludzie będą wypuszczeni i bez interwencji poselskiej.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#PSanojca">120.000.000 zł. jest deficytu w sześciu miesiącach. Sytuacja gospodarcza nie poprawiła się, skoro jest 300 zgórą tysięcy bezrobotnych. Istnieje u nas gospodarka taka, że bilon walczy ze złotym. Przecież i p. Karpiński był kiedyś ministrem z prawicy i p. Grabski i p. Zdziechowski nim jest jeszcze, a współpraca ich w ochronie waluty polskiej wygląda tak, że p. poseł Zdziechowski zostaje Ministrem Skarbu i powiada: dajcie mi 10 dni do namysłu, żebym wam powiedział, jaki będzie mój program gospodarczy i finansowy. Panowie z prawicy powiadają: racja, milczenie jest złotem, niech minister milczy. I minister milczy, a dolar idzie pocichutku w górę, idzie na 7, 8, 9, 10 złotych, minister ciągle milczy, aż jednego dnia dolar poszedł z 9 na 12 i wtedy wreszcie minister przemówił i dolar spadł.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Niechby Minister ciągle mówił.)</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#PSanojca">Nie wiem, kto na tem zarobił i wtedy nastąpiło drugie wydanie pracy ekonomicznej. Wypuszczono bilon, a za to p. Karpiński ściąga walutę, a dolar pomału idzie do góry. Mamy w Polsce złotego, którego wydaje Bank Polski, względnie którego ściąga Bank Polski i mamy bilon, który wydawał p. Grabski, względnie jak obecnie, p. Zdziechowski.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#komentarz">(Głos: A kto ściąga?)</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#PSanojca">Podkładem złotego w Banku Polskim niby coś jeszcze jest, ale co jest podkładem bilonu? Zdaje się, że podkładem, bilonu jest chyba tylko dowcip Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego. I dzięki temu jest wojna między bilonem a złotym, a dolar pomału idzie w górę. Prawdą jest, że złotego jest coraz mniej i niema wcale inflacji. Tutaj wszyscy wchodzą na trybunę i opowiadają o inflacji złotego. Ale ja tego złotego emisji Banku Polskiego nie widzę. Nie tylko niema inflacji, ale nawet jest brak złotego. Wszędzie jest ogromny brak kapitału obrotowego. Nie mają go ani banki, ani chłopi, ani rzemieślnicy, nikt nie gromadzi tej waluty w skrzyni, gdyż się każdy boi, że ona się zdewaluuje. Bank Polski wskazuje, że tak dużo tych złotych polskich niema, tylko bilonu jest coraz więcej i waluta w Polsce coraz bardziej staje się bilonem. I słusznie p. Diamand mówił: czemu się dziwicie, skoro my przedkładamy program, aby odrazu wydać te 300 albo 400 miljonów bilonu?</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#PSanojca">Proszę Panów, mamy taki stan, jak w średnich wiekach było, że Stańczyk chodził i wszystkich się pytał, co robić na ból zębów?</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#komentarz">(Głos: Który Stańczyk?)</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#PSanojca">W każdym razie nie ten z P. P. S. I uznał, że każdy Polak jest dobrym lekarzem. Tak samo dzisiaj każdy jest dobrymi ekonomistą, doskonale zna się na polskiej walucie, każdy wie, co trzeba zrobić ze złotym, każdy jest fachowym kandydatem na Ministra Skarbu, każdy rozumie się na wszystkich nawet najbardziej zawikłanych kwestjach ekonomicznych i skarbowych...</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#komentarz">(Głos: Pan to do siebie mówi?)</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#PSanojca">...tylko jeden Minister Skarbu na tem się rozumieć nie chce. Gdyby nawet największego mędrca wziąć ze Związku Ludowo-Narodowego na Ministra Skarbu, po 5 miesiącach okazuje się, że to jest człowiek wielce ograniczony. Nie to bowiem, co się mówi, ale to, co się czyni, jest świadectwem prawdy. Jest jakaś przyczyna, dla której Panowie z prawicy sami cofają swoich Ministrów Skarbu. Jesteście tak zazdrośni o tę tekę ministerjalną, że nawet swoich najbliższych sojuszników, ani Chadeków, ani Piastowców nie dopuszczacie do tego Sezamu, macie dla nich teki 3 i 4 kategorji, ale I kategorja, teka skarbowa jest tylko dla Związku Ludowo-Narodowego.</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#komentarz">(Głos: Na deser.)</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#PSanojca">Tak jest. Nawet teka Przemysłu i Handlu mogła przejść do Piasta i p. Osiecki, przedstawiciel rolników ma się zajmować przemysłem.</u>
<u xml:id="u-25.35" who="#komentarz">(P. Wiślicki: To też on się teraz parceluje.)</u>
<u xml:id="u-25.36" who="#PSanojca">Adwokat, doktór praw jest Ministrem Rolnictwa, drugi doktór praw jest Wiceministrem Rolnictwa. Oczywiście, że fach kwitnie. Nie dziw, że Ministrem Skarbu jest znowu człowiek, który bodajże wykształcenia skarbowego nie ma.</u>
<u xml:id="u-25.37" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ma spółkę samochodową.)</u>
<u xml:id="u-25.38" who="#PSanojca">Może on nawet umieć znakomicie samochód prowadzić, ale nie umieć Skarbem dyrygować.</u>
<u xml:id="u-25.39" who="#komentarz">(Głos: Genjalne prawdy!)</u>
<u xml:id="u-25.40" who="#PSanojca">Pytam się nie po kilku latach, ale po 5 czy 6 miesiącach rządów p. Zdziechowskiego, proszę powiedzieć poważnie, kto naprawdę w Polsce zyskał na tym Rządzie? Socjaliści zostali wykiwani. Chłopi, jeżeli jeszcze mieli jakieś tam zapasy, zostali dorujnowani. Pożyczek w tym czasie nikt prawie z chłopów nie otrzymał, ale i p. Wierzbicki nie chwali się, że ma dobre czasy, powiada on, że przemysł ma połamane ręce i nogi, aczkolwiek jego przyjaciel, p. Zdziechowski ma klucze od kasy Państwa.</u>
<u xml:id="u-25.41" who="#komentarz">(Głos: Ale jest pusta!)</u>
<u xml:id="u-25.42" who="#PSanojca">Nazywa się, że jest pusta, ale Bankowi Gospodarstwa Krajowego coś 200 miljonów zgórą pożyczył.</u>
<u xml:id="u-25.43" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Kiedy? To za dobrych czasów.)</u>
<u xml:id="u-25.44" who="#PSanojca">Proszę Panów, i przemysłowi źle się dzieje. Kolega Wiślicki powiada, że i w handlu źle się dzieje. Jestem przekonany, że i ziemianom nie najlepiej się powodzi, skoro w opozycji byli, a dziś aż króla chcą, żeby ich ratował od biedy.</u>
<u xml:id="u-25.45" who="#komentarz">(Głos: Przyjdzie król z pieniędzmi i poratuje. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-25.46" who="#PSanojca">Nie wiem, co na tem zarobił Piast i dla mnie, proszę Szanownych Panów, największym znakiem zapytania w tym całym bałaganie jest stronnictwo Piasta. Rozumiem, że Związek Ludowo-Narodowy względnie koledzy przemysłowi p. Wierzbickiego mają przynajmniej długi; w bankach państwowych i jeśli z nich tych długów nie ściągają, to jeszcze tem zadowolić się mogą.</u>
<u xml:id="u-25.47" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: P. Diamand mówi, że jest największymi wrogiem przemysłu.)</u>
<u xml:id="u-25.48" who="#PSanojca">Doktór Diamand teraz nie jest w Rządzie. Koledzy z P. P. S. zawsze coś dla robotnika z rządu wyciągnęli, bo na bezrobotnych szło tych 8 czy 10 miljonów złotych miesięcznie. Powiedzmy, że postawimy to na rachunek N. P. R. i kolegów z Ch. D., która też ma głosy robotnicze. Ale proszę mi powiedzieć, co na tym gieszefcie zarobił Piast?</u>
<u xml:id="u-25.49" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.50" who="#PSanojca">W kuluarach opowiadano plotkę, w którą ja nie wierzę, bo jej nie badałem, że Jędrzej Witos kupił sobie drugi folwark. Powiadam, że to jest plotka, a plotką jeszcze się nikt nie nakarmił. Proszę mi darować, że może mówię trochę niezgodnie z tematem, z prowizorjum.</u>
<u xml:id="u-25.51" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.52" who="#PSanojca">Rząd musi mieć program gospodarczy, musi ten program gospodarczy wyznawać jakiś związek stronnictw, musi jakiś związek polityczny ten program popierać. Nie rozumiem, jaki interes ma stronnictwo „Piasta” w podtrzymywaniu Rządu, który chłopom nic a nic nie daje.</u>
<u xml:id="u-25.53" who="#komentarz">(Głos: Ale oni rozumieją, to jest najważniejsze.)</u>
<u xml:id="u-25.54" who="#PSanojca">Rząd ten, czy to sanując — to się tak nazywa — nasz przemysł, czy sanując bezrobocie, przecież musi wydawać ze Skarbu Państwa pieniądze, a ktoś musi płacić.</u>
<u xml:id="u-25.55" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Nikt nie płaci, to się drukuje! Głos: Żydzi płacą!)</u>
<u xml:id="u-25.56" who="#PSanojca">Wiem, że Żydzi też mówią, iż nie mają pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-25.57" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Mówią?)</u>
<u xml:id="u-25.58" who="#PSanojca">Więc koniec końców płacą chłopi, płacą w postaci podatków pośrednich, bezpośrednich i, tych, które prawnie się należą i tych, które się nie należą, ponieważ chłopi zazwyczaj nie są dobrze zastąpieni w komisjach podatkowych, w wielu wypadkach są niepiśmienni i egzekutor podatkowy i każdy organ administracji skarbowej ciągnie z chłopa tyle, ile może, nawet siódmą skórę.</u>
<u xml:id="u-25.59" who="#PSanojca">Z tej przyczyny, z niezdrowych stosunków politycznych idą niezdrowe stosunki gospodarcze, bowiem, żeby stronnictwa dłuższy czas były w takim sojuszu, żeby Rząd dłuższy czas był stały, musi się opierać na wspólności interesów większej ilości stronnictw, a jeżeli niema tego wspólnego interesu, jeżeli niema wspólnego programu gospodarczego, jeżeli tylko pewna część korzysta, a druga musi płacić, to taki Rząd musi się rozsypać.</u>
<u xml:id="u-25.60" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest wspólny żłób!)</u>
<u xml:id="u-25.61" who="#PSanojca">Przy wspólnym żłobie nakarmią się jednostki, ale nie szerokie warstwy głodujące i wtedy musi partja ta czy owa pod naporem z dołu uciekać z rządu i rząd musi się załamać.</u>
<u xml:id="u-25.62" who="#PSanojca">Mam to przekonanie, że koledzy z Piasta niedługo wytrzymają ów napór z dołu, skoro będą żyrowali weksle dla wielkiego przemysłu kosztem szerokich mas pracujących chłopów. Nawet przy dzisiejszym Rządzie, jak to mówią, Kadłuba Wincentego...</u>
<u xml:id="u-25.63" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.64" who="#PSanojca">...zdaje mi się, że na dłuższy dystans stronnictwo Piasta nie wytrzyma, jak też stronnictwo N. P. R., nawet stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji, ponieważ programu p. Zdziechowskiego na dłuższą metę żadne z tych stronnictw nie będzie mogło wytrzymać.</u>
<u xml:id="u-25.65" who="#komentarz">(Głos w centrum: A jak wyglądał w Kielcach nacisk z dołu?)</u>
<u xml:id="u-25.66" who="#PSanojca">Wyglądał lepiej, aniżeli porządek w Pańskiej głowie. Cóż to bowiem jest za program, który, chociażby wczoraj, przedłożył p. Minister Zdziechowski. Niejeden raz p. Minister przedkładał swoje programy, ale wczorajszy program był najlepszy.</u>
<u xml:id="u-25.67" who="#komentarz">(P. Wiślicki: To jest opowiadanie dla głupich dzieci.)</u>
<u xml:id="u-25.68" who="#PSanojca">Powiada on: deficyt jest większy, niż 200 miljonów, bo 265 miljonów. Bardzo cenne przyznanie się p. Ministra Skarbu. I czem ma się ten deficyt załatać? 30 miljonów ma się wziąć jeszcze z taryf kolejowych, 20 — z przewozu, 50 — ze spirytusu, 10% z ogółu dochodów, stemple, legitymacje i t. d. kilkanaście miljonów, razem 189 miljonów. Proszę przejrzeć te wszystkie pozycje i powiedzieć mi, kto te wszystkie pozycje zapłaci? Ja twierdzę, że zapłacą w największej części chłopi, a potem inne szerokie sfery konsumentów, robotnicy i pracująca inteligencja, ponieważ czy to będzie przewóz towarów i przewóz osób, czy będzie podwyżka monopolu, czy to będzie 10% podatków, to skoro panowie kapitaliści nie mają z czego płacić, to podatków nie zapłacą i tych 10% również nie zapłacą, ale zapłacą ci, którzy dziś płacą i płacili, to znaczy chłopi, robotnicy i urzędnicy. I w ten sposób będzie łatany bilans finansowy p. Ministra nieobecnego.</u>
<u xml:id="u-25.69" who="#PSanojca">A przytem redukuje się budżet. I znowu na czem? Więc 23 miljony na wojsku, 20 miljonów na kolejach i parę miljonów w innych ministerstwach, a nadto na inwalidach 15 miljonów.</u>
<u xml:id="u-25.70" who="#PSanojca">Proszę Panów, kiedy p. Warszawski staje tu na trybunie, prawica ironicznie się uśmiecha i uważa że jego słowa to jest sianie bolszewizmu w Polsce. Proszę Panów, kiedy p. Warszawski staje tu na człowiekiem…</u>
<u xml:id="u-25.71" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.72" who="#PSanojca">...ażeby tak się śmiać jak Panowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Proszę p. Sanojcy i wogóle wszystkich panów, aby dołożyli pewnych starań, by utrzymać obrady na odpowiednim poziomie w okresie, gdy społeczeństwo niewątpliwie nie będzie patrzyło z sympatją i zrozumieniem na salę wesołą, kiedy w kraju jest ciężko.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PSanojca">Ja staram się poważnie przemawiać, ale cóż zrobię, to nie moja wina, kiedy niektórzy panowie nie dorośli do tego poziomu.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PSanojca">Z jednej strony ogranicza się wydatki na wojsko, następnie na inwalidów 15 miljonów, razem 40 miljonów. Wojsko to jest ta żywa siła, kształcąca się, która ma walczyć w obronie kraju, a inwalidzi to są ci, którzy na wojnie zostali okaleczeni. I proszę powiedzieć poważnie, czy to nie jest propaganda bolszewizmu, jeżeli inwalidom ogranicza się zaopatrzenie, jeżeli żołnierz, który jest dziś jeszcze w czynnej służbie, będzie widział, jak inwalidów, którzy na wojnie stracili zdrowie, ogranicza się w ich pensjach, jak się chce odebraniem zaopatrzeń wdowom, sierotom i inwalidom załatać dziurę w budżecie, dziurę wywołaną tem, że Panowie nie chcą podatków płacić. Proszę mi powiedzieć, czy to nie jest największa propaganda bolszewizmu? Ten sam Minister Zdziechowski, który miał wczoraj odwagę na Komisji Budżetowej wielkim głosem proponować ściągnięcie 15 miljonów z zaopatrzenia inwalidów, aczkolwiek jest Ministrem Skarbu i powinien stać na straży Skarbu Polskiego, przyszedł w swoim czasie na Komisję Skarbową i domagał się stanowczo — ażeby podarować 30 miljonów złotych podatku spadkobiercom Giescheg'o. Spadkobiercy Gieschego są Niemcami, wcale nie są Polakami, nieczem nie zasłużyli się dla państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(Głos: Ale mają swoich faktorów.)</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PSanojca">Nie jestem żadnym pożeraczem Niemców w Polsce, ale, proszę Panów, przecież bardziej chyba zasłużyli się inwalidzi, więcej chyba względów należy mieć dla inwalidów, aniżeli dla spadkobierców Gieschego? A jednak p. Minister Skarbu, który powinien stać na straży polskiego Skarbu, przyszedł z tym projektem sam — przecież mógł posłać p. Osieckiego z Piasta, który jest Ministrem Przemysłu i Handlu — tylko widocznie p. Minister Osiecki nie był tego samego zdania i p. Ministra Osieckiego nie było, a on chyba był zainteresowany w tem, żeby rozwijał się przemysł cynkowy, ale widocznie nijako mu było przyjść i prosić, ażeby Komisja Skarbowa uchwaliła zwolnienie spadkobierców Gieschego od 30 miljonów podatku majątkowego i sam Minister Skarbu, któremu się płaci za to i który jako Minister Skarbu ma stać na straży płatności obywateli Państwa, który ma ściągać podatki, ten sam Minister nie miał wstydu, był tak dalece zuchwały, że przyszedł na Komisję Skarbową i żądał stanowczo, ażeby uchwalić zwolnienie spadkobierców Gieschego od podatku majątkowego. Proszę Panów, możecie się śmiać, ale co powiedzą chłopi i robotnicy, czytając sprawozdania sejmowe, czytając gazety, czytając mowy p. Zdziechowskiego, który jako narodowy demokrata, jako narodowiec, proponuje darowanie Niemcom, ale kapitalistom, spadkobiercom Gieschego 30.000.000 podatku ustawowo nałożonego, a jednocześnie ten sam p. Zdziechowski, Minister Rządu Polskiego proponuje nie dać 15.000.000 zł. inwalidom, kalekom nędzarzom, ginącym dzisiaj przez, to, że na wojnie ofiarnie oddali swoje zdrowie, na front pociągnięci albo przez zaborcze państwa, albo przez Polskę. Nie jest powiedziane przecież przez p. Ministra Zdziechowskiego, że w tych 15.000.000 polscy inwalidzi nie będą pokrzywdzeni.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PSanojca">Proszę Panów, na froncie panów Zdziechowskich nie było, na froncie są zwyczajni i prości żołnierze, drobna inteligencja, oficerowie niższych stopni, a im dalej w tyle, tem wyżsi, a najniżsi są najbliżej frontu. Nie są oni tak bardzo odznaczani. Mogiłą ziemną przysypuje się ich ciała, ale bez tych żołnierzy na froncie niema obrony żadnego państwa. Może sobie być najwięcej genjalny Haller czy inny Rozwadowski, żeby nawet największe dostawy wojskowe robili różni panowie generałowie, to tem państwa nie obronią przed najazdem. A i dostawcy wojskowi, którzy papierowe podeszwy do butów dawali, w czasie wojny nie mogli obronić tego Państwa, tylko ci prości szeregowcy, którzy stali na froncie, a których zginęło około 100.000, oni obronili to Państwo, a drugie 100.000 inwalidów pozostało, przecież ci utrzymali na swoich piersiach swobodę Ojczyzny. Jakiem echem odezwie się to w sercach, i tak już wielce sceptycznie odnoszących się do Państwa, tych ludzi? Nie propaganda bolszewicka jest przyczyną defetyzmu mas. Chłopu polskiemu obiecano ziemię, powiedziano: idź i walcz z bolszewikami, a dostaniesz ziemię, dostał tę ziemię żołnierz głównie w tym wypadku, gdy został zabity i przysypany tą ziemią, a inwalidę pokrzywdzono przy reformie rolnej, bo zniesiono nadanie ziemi żołnierzom, skoro więc jeszcze inwalidom odbierze się zaopatrzenie, to ciekaw jestem, czy znajdzie się taki żołnierz, któryby okazał zapał do obrony granic Państwa? Proszę Panów, to nie są jakieś czcze słowa rzucane na wiatr, to jest bardzo przykra prawda i żadne koncesje osobiste nie mogą zastąpić bohaterskiego wysiłku chłopa i robotnika, który jest żołnierzem w czasie wojny. Chłopa się aresztuje dziś na wszelki wypadek, bo idzie 1 maj, robotnika się aresztuje na wszelki wypadek, bo idzie 1 maj, a monarchistów się nie aresztuje, chociaż oni otwarcie grożą przewrotem społecznym. Mamy w Państwie ten rzeczy porządek, że Rząd pozwala na aresztowanie ludzi bezprawnie, bez najmniejszej podstawy, a p. wojewoda poznański może iść na zjazd monarchistów i generałowie mogą chodzić na zjazdy monarchistów i nikt nie pociąga ich za to do odpowiedzialności. Są i posłowie, którzy ślubowali Rzeczypospolitej, a są republikańskimi monarchistami. Proszę Panów, ta podwójna miara, że dziś niewinny chłop może być wsadzony do kryminału, a gruba ryba nawet po dokonaniu złodziejstwa i zbrodni może być gloryfikowana — to jest to, co rozsadza nasze Państwo.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PSanojca">Panowie chcecie dostać pożyczkę zagraniczna, Panowie z prawicy uważają, że Sanojca, czy ktoś inny z lewicy po to zabiera głos, aby im prawić morały, albo żeby pod ich adresem wypowiedzieć parę złośliwych zdań. Morałów prawić nie potrzebujemy, bośmy nie należeli do koalicji, ale ta trybuna jest od tego, żeby powiedzieć prawdę. Gloryfikowało się zbrodnię Niewiadomskiego, p. Marszałek Senatu był na uroczystem nabożeństwie za niego. Gloryfikuje się pamięć p. Lindego. Na jego pogrzeb idzie p. wojewoda oficjalnie, idzie komendant placu oficjalnie, idzie prezydent m. Krakowa, mianowany przez Rząd. Odbywa się wielka parada, jakby grzebano bohatera narodowego i grzebią go obok mauzoleum Matejki. „Kurjer Krakowski”, jak na krwawą ironję, opisuje tem wypadek w parę dni coprawda po tragicznym Lindego zgonie, niemniej jest to człowiek przez sąd osądzony, który przyniósł szkodę Państwu prawie półtora miljona złotych. Inni oskarżeni zostali zasądzeni na 2 1/2 i rok więzienia. Jak to wygląda zagranicą, ażeby wojewoda oficjalnie brał udział w tym pogrzebie i wszystkie ciała rządowe, i poczta in gremio i komendant i wojsko szli na pogrzeb człowieka napiętnowanego wyrokiem sądu w podobnej sprawie? To świadczy o braku, o zaniku racji stanu u Rządu, bo w każdem innem państwie, twierdzę, że i w centralnej Afryce, gdyby ta centralna Afryka lub Sjam miała europejskie porządki, toby taki wojewoda nie był tam 24 minuty więcej wojewodą, toby taki komendant placu był natychmiast dymisjonowany. Bo jakże to wygląda, jaki jest prestige Państwa, co to jest za porządek, żeby sądy skazywały kogoś, a inne ciała państwowe gloryfikowały tego samego człowieka i szły na jego pogrzeb. Ja uważam, że to się stało dlatego, że my lubimy paradę, a z drugiej strony, że nie lubimy myśleć. Rząd nie pomyślał nad tem, że to jest skandal. Ani prezydent Krakowa, ani komendant placu — oni wszyscy nie namyślali się nad tem, w swojej krwi nie mieli tego poczucia honoru państwowego, który w każdem państwie powinien być.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PSanojca">Taki to już zwyczaj. Zakupujemy aeroplany zagranicą i one nie mogą przyjechać koleją, musiał pojechać po nie aż p. generał i p. generał objechał na nich świat dokoła — przez Madryt, Italję i wreszcie zajechał do Polski. Jest pogrzeb pułkownika - lotnika, to aż, zdaje się, 21 aeroplanów musi wylecieć w powietrze.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A Pański kolega Ilinicz?)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PSanojca">Pan jest bałwan i z takim jak Pan nie gadam. To jest pożałowania godne, że Panowie za inteligencję mają skończonych kretynów, którzy potrafią gadać o jakimś Illiniczu, którego ja wcale nie znam.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PSanojca">Proszę Panów, przecież są jeszcze świeże, niezarosłe mogiły, i czy naprawdę, skoro się chowa pułkownika, to musi aż 4 pół eskadry aeroplanów lecieć w powietrze i kto odpowiada za to, że się zabiło kilku ludzi i że się zniszczyło 3 aparaty? Kto jest za to odpowiedzialny?</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Głos: Plage i Laśkiewicz.)</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PSanojca">Były to dobre, francuskie aparaty Potez. Jak to wygląda zagranicą, gdy się czyta, że na pogrzebie tyle aeroplanów zleciało na ziemię i że ludzie się pozabijali?</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PSanojca">Były manewry. Ktokolwiek służył w wojsku, ten wie, że kawalerja jest przeżytkiem, a Państwo Polskie urządza manewry kawalerji na Górnym Śląsku, ażeby pokazać zagranicy, jakie w wojsku polskiem są ładne koniki, a my te koniki sprowadziliśmy z zagranicy. Jak przychodzi zakup koni dla kawalerii, to nasze konie okazują się niedobre, sprowadzamy konie ze wszystkich prawie krajów, z Anglji, z Niemiec i z Węgier. Jeżdżą Panowie oficerowie i kupują, ale naszego polskiego konia, zachwalanego przez wszystkich — najlepsze pisma fachowe niemieckie, wydawane przez znawców wojennych najlepszych na świecie określiły polskiego konia jako najlepszego w Europie — nasi znawcy, nasi fuszerzy wojskowi nie chcą znać. Ale zato na tyle mają nasi militaryści wykształcenia wojskowego, że nie rozumieją, iż dywizję kawalerii, w czasie wojny może rozpędzić kilka eskadr aeroplanów, a atak całej dywizji kawalerji ukryty bataljon karabinów maszynowych zmiecie z ziemi. Już w roku 1913, czy w 1914 na początku wojny tłumaczyli oficerowie, i nawet mnie to tłumaczono, że kawalerja to jest przeżytek. W Państwie Polskiem muszą być manewry - parady kawalerji na Wołyniu, muszą być manewry - parady kawalerji na Górnym Śląsku. To kosztuje szalone pieniądze w tej chwili, kiedy się złoty załamuje.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PSanojca">Proszę Panów, ma rację całe społeczeństwo, zwalając winę za te wszystkie kawały, nietylko na Rząd, ale i na Sejm. Czy w tym Sejmie uderzą kiedykolwiek za to wszystko, co się dzieje, w ten Rząd? Nie — jest to ta sama lekkomyślność, jaka cechowała rządy szlachty w dawnej Polsce.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PSanojca">Mówi się o oszczędnościach na najniezbędniejsze wydatki państwowe. Dr. Diamand miał rację, skoro dziś rano mówił, że ten cały budżet to jest zawracanie głowy. Proszę powiedzieć, kto da gwarancję, że w grudniu dolar będzie 10 złotych? A skoro ten budżet nie jest zwaloryzowany, nie jest w złocie, cóż warte są wszystkie jego pozycje? To jest zawracanie głowy. Tylko jest w tem jedna prawda i tej prawdy p. dr. Diamand nie powiedział, ponieważ on w tem nie jest na tyle zainteresowany co my, mianowicie, że budżet uchwalany przez Sejm, zawsze ma jakąś część tak zwanych wydatków rzeczowych. W budżecie obiecuje się przynajmniej dać parę miljonów na meljoracje rolne, na budowę dróg i mostów i t. d., a w dodatkowych budżetach są tylko wydatki personalne. Naturalnie to jest stara taktyka. Jeszcze za pierwszego ministra co budżet przedłożył, w budżecie Steczkowskiego to już było, że ustalono budżet sto na sto, sto miljonów, a potem się zrobiło 150 milionów, a potem jeszcze się zrobiło 200 miljonów. U Pana Dyrektora leży gdzieś jeszcze ten budżet do dnia dzisiejszego nie uchwalony. Przyszedł p. Minister Grabski, gdyśmy żądali, ażeby powiększyć podatek lasowy i przeznaczyć większą sumę na odbudowę, ale p. Minister Grabski oświadczył jednemu z moich kolegów — wtedy byłem w Wyzwoleniu — że się poda do dymisji, że to jest rozdmuchiwaniem budżetu. Wyraźnie było powiedziane, że budżet musi wynosić jeden miljard. Ale na czem się skończyło? Potem przyszedł dodatkowy budżet jeden na trzysta kilkadziesiąt miljonów i budżet dodatkowy drugi, tak że w końcu budżet wynosił półtora miljarda złotych.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#PSanojca">Wszyscy jesteśmy jak w błędnem kole politycznem i gospodarczem. Błędne koło polityczne polega na tem, że partje, mające te same potrzeby gospodarcze, stronnictwa wybrane przez chłopów kłócą się, że niema większego wroga w tym Sejmie, jak Dąbski dla kolegi Poniatowskiego, a dla Witosa ja, czy którykolwiek kolega z mojej partji. I stronnictwo „Piasta” zwraca się raczej do p. Wierzbickiego, który jest jego wrogiem, który tylko kosztem chłopa i robotnika może popierać swoją klasę, mianowicie wielki przemysł, a nie widzi, że jedynym sojusznikiem programu gospodarczego gdy chodzi o program rolny Piasta, jest Wyzwolenie i Stronnictwo Chłopskie, które może ich zamierzenia popierać.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Daszyński)</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#PSanojca">Sto lat przeminie, a jednak ta prawda nie przeminie. Również P. P. S. ma N. P. R., a N. P. R. ma Ch. - D. Są trzy stronnictwa robotnicze i one są dla siebie największymi wrogami, a komuniści są znacznie większymi wrogami dla P. P. S., aniżeli najgorsi endecy, jakkolwiek są z klasy robotniczej. Są kramiki polityczne, kramiki ze sobą współzawodniczące, kto lepiej zbawi chłopów i robotników i to jest ten bałagan polityczny. Stronnictwa chłopskie nie umieją się porozumieć — a to byłoby dobre dla ogółu — nie umieją się dogadać, czy to z powodu zbyt szowinistycznych różnic, czy personalnego żarcia się. Na tej samej platformie stoją i stronnictwa robotnicze, które nie umieją zobaczyć wspólnego interesu, i zwyciężyć reakcji w Polsce, a stałoby się to tylko w jednym wypadku, gdyby uzgodnili swój program polityczny z chłopami, ze stronnictwami chłopskiemi.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#PSanojca">Było wiele prób w tym Sejmie, które miały zbliżyć te stronnictwa. Najzdrowsza racja stanu Polski tego się domaga, a jednak ta racja stanu nie była do dziś i jeszcze nie jest w stanie przezwyciężyć ani osobistych zawiści, ani też szowinizmu, czy też wzajemnej konkurencji politycznej. Zawsze Narodowa Demokracja znajdzie chwiejących się Piastowców, albo chwiejnych Żydów, albo chwiejne P. P. S., albo może ich będzie straszyć nami, w każdym razie robi zamęt. Stara to zasada divide et impera, dziel i rządź. My chłopi z chłopami, chłopi z robotnikami, robotnicy z chłopami, robotnicy z robotnikami kłócimy się, a p. Wierzbicki z tego korzystał, spuchł, umarł w butach i dziś sam dychać nie może, to jest ten skutek gospodarczy. Z powodu zamętu politycznego jest zamęt gospodarczy. W żadnemi państwie niema tego wypadku, aby defetyzm gospodarczy mógł stworzyć rozwój gospodarczy, ażeby biurokracja pchnęła kraj do wytężonej gospodarki. Czyż chcecie, ażeby zaśniedziała austrjacka biurokracja, czy konserwatyści, którzy umieli gdzieś tam w Wiedniu lub gdzieindziej na rozkaz Wiednia robić różne rzeczy, albo gorsi od nich biurokraci niemieccy czy rosyjscy, aby oni osiągnęli uzdrowienie naszego rolnictwa i handlu? Weźcie Panowie wszystkie budżety przez nas uchwalone. Ja tu nie chcę nikogo napastować, ale chcę zwrócić Waszą uwagę na to, że stronnictwa chłopskie — pomijam różne świństewka — ofiarnie służyły każdemu rządowi, który naprawiał Skarb. Chłopi płacili podatki, chłopi wyrzekali się wszelkiej pomocy, chłopi nie dostawali żadnych kredytów, a setki miljonów tonęły w paszczy Lewiatana i tym podobnych organizacji wielko - kapitalistycznych, a mimo to ten Lewiatan w końcu zdechł i nie może Państwu zapłacić podatku.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie zdechł.)</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#PSanojca">Zdechł. To co powiedział p. Diamand, że gdyby u nas nie było węgla, gdyby nie było drzewa, gdyby nie było nafty, tobyśmy taniej mieli węgiel, naftę i t. d. — to jest dowód, że Lewiatan zdechł.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#PSanojca">Narzucano nam szereg głupich nauk. Należę do Stronnictwa Chłopskiego, przemawiając tu w jego imieniu czuję się odpowiedzialnym za to co mówię, z tej tu trybuny muszę powiedzieć, że wszystkie narzucone teorję są niesłuszne. Rolnictwo jest u nas poniewierane. Rolnicy zostali zniszczeni, przez zniszczenie drobnego rolnictwa przemysł stracił konsumenta, a niemniej jest prawdą, że Czesi mają dwa razy tyle wrzecion tkackich, że mają trzy razy mniej ludności niż Polska, a mimo to tkacki przemysł czeski, dwa razy większy niż nasz, żyje, rozwija się i towary rozsyła na cały świat Ale proszę mi powiedzieć, czy do dnia dzisiejszego, — mimo odnowionego traktatu przyjaźni z Rumunją, — nasze towary idą do Rumunji? Ameryka ma 61% produkcji naftowej, a Meksyk 28% czy coś podobnego. Nie jestem nafciarzem, więc dokładnie tego nie znam, ale mniej więcej tak jest.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#komentarz">(Głos: Razem 80.)</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#PSanojca">A więc prawdę powiedziałem. Ameryka ma coś ponad 100 miljonów ludności, a my mamy prawie 30. Nasza cała produkcja naftowa nie wynosi 1%...</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(Głos: Pół procentu)</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#PSanojca">...amerykańskiej i Ameryka nie boi się sprowadzać ropy z Meksyku, mając 61%, czyli 120 razy więcej ropy, niż my i jeszcze inwestuje swoje kapitały w Meksyku, przerabia to wszystko w swoich rafinerjach i wysyła na cały świat. Polska ma 30 miljonów ludności. U nas nie popiera się ani przemysłu rafineryjnego, ani przemysłu wiertniczego i Państwo nic nie robi, żeby się rafinerje rozwinęły, ani nic nie robi się, żeby rozwinąć wiertnictwo. Z Rumunji bowiem boją się sprowadzać ropę, która jest tańsza. Największa rafineria weszła w trust, a kartel naftowy ma dyrektorów, z których jeden bierze, o ile słyszałem, 1000 dolarów miesięcznie, to znaczy kilka razy tyle co p. Premjer, ale zato nafta kosztuje 100% dróżej aniżeli przed powstaniem kartelu. Kto płaci za te sztuczki? Chciałbym dowiedzieć się, co robi P. Minister Osiecki, że pozwala na istnienie kartelu? Dlaczego stronnictwo „Piasta” nie wywrze nacisku na P. Ministra Osieckiego, aby on prowadził inną politykę, aby nie śrubowano ceny nafty, co nie wychodzi no korzyść nikomu. Ale jest to tylko drobiazg, jest to mała lustracja naszej gospodarki. Boimy się sprowadzać ropę z Rumunji i nasze rafinerje stoją. Boimy się wiercić nowe szyby, bo Państwo niema pieniędzy, ale mamy pieniądze na bezrobotnych. Chcemy prowadzić handel z Rumunią, ale do dnia dzisiejszego nikt nie chce zbudować kolei z Lublina do Lwowa. Chcemy prowadzić wielki handel z Rumunją, chcemy prowadzić wspólnie wojnę z Rumunią przeciw różnym wrogom, ale nie mamy żadnego dobrego połączenia kolejowego z tą Rumunją. Tego roku Komisja Budżetowa znalazła aż półtora miliona złotych na budowę kolei Lublin — Lwów, która może za 100 lat będzie wybudowana.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#PSanojca">Proszę Panów, to świadczy o tem, jaki jest rozmach gospodarczy p. Ministra Skarbu i Rządu. Nie jest to nic z dziedziny reform rolnych, ani z dziedziny socjalnej polityki. Twierdzę, że może być rząd socjalistyczny lub komunistyczny i może być bardzo tęgim gospodarzem, a może być rząd kapitalistyczny też może być tęgi gospodarz, może rząd feudalny i też może być tęgi gospodarz. Ten Rząd dzisiejszy nietylko, że jest kapitalistyczny, to rano mówiono, ale on jest najbardziej nieudolnym Rządem, jaki sobie można wyobrazić. Rząd, który 80% wydatków poświęca dla administracji, nie rozumie, że przez brak inwestycji ze strony Państwa w czasie przesilenia nigdy nie zlikwiduje się przesilenia. Obiecanki cacanki nie mogą pokryć potrzeb naszych.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#PSanojca">Prawdą jest, i nasz p. Prezes Dąbski dokładnie tę rzecz przedstawił, że możnaby i drogą oszczędności połatać dziury. Ale, proszę Panów, oszczędności nie mogą być na papierze. Można budżet ściągnąć nawet do jakichś 1.200.000.000 zł., ale żeby zmniejszyć wydatki na wojsko, to się musi zaprowadzić jednoroczną służbę wojskową. Trzeba zerwać z tym starym systemem obrony, który wszędzie zagranicą zbankrutował. Żołnierz w czasie wojny światowej był kształcony 8 tygodni i potem rzucany na front i był doskonałym żołnierzem. Oficerowie t. zw. czynni pełnili służbę na tyłach, a na froncie widziałem przeważnie oficerów rezerwy, którzy mieli zaledwie rok służby wojskowej. Jeżeli przez rok ktoś może osiągnąć wykształcenie oficera artylerji, to również w przeciągu roku chłop może się nauczyć strzelać. Trzymanie przez dłuższy czas ludzi pod bronią w wojsku, marnowanie czasu i marnowanie ludzi na to, żeby byli służącymi u rozmaitych panów, świadczy tylko o tem, że mamy za dużo pieniędzy w kasie państwowej. Zagranica tego nie zrozumie, że możemy żebrać o pożyczki, a stać nas na parady wojskowe i na nowe hełmy dla policji i to z Niemiec sprowadzone, i stać nas na rozbijanie aeroplanów, i stać nas na automobile dla potrzebnych i niepotrzebnych oddziałów policyjnych. I tego zagranica nie zrozumie, żeby jeden pan oficer miał nieraz kilku służących. Syn chłopski nie na to idzie do wojska, żeby być niańką, pokojówką, czy kucharką, tylko na to, żeby się nauczyć wojować. Proszę Panów, na wojnie nie wygrywa się bitwy strzelaniem kartoflami, ani nie zwycięży nikt na froncie pfeifendeklami, a możemy wygrać tylko ofiarną walką żołnierzy. Nikt jednak z prawicy i Rządu na to nie zwraca uwagi, nikogo to nie obchodzi, niech bałagan idzie. Korzysta z tego parę tysięcy ludzi, którzy mają pożyczone kilka tysięcy czy kilka miljonów z banku, inni podatków nie płacą, ten i ów dostanie jakąś koncesyjkę, a zarabiają na tym bałaganie jedynie złodzieje.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#PSanojca">Co dnia w gazetach ogłaszają coraz to inne złodziejstwo. Prasa prawicowa i lewicowa skwapliwie drukuje gdzie, kto, jakie złodziejstwo popełnił. A zagranica czyta i wyrabia sobie przekonanie, że Polska jest krajem lekkomyślników i złodziei. Ten duch idzie zgóry. 207 miljonów rozpożyczono w Banku Gospodarstwa Krajowego, to przecież było jakieś 40 miljonów dolarów. P. Linde był pod sądem, a p. Zdziechowski nie jest pod sądem, a szkody wyrządzone Skarbowi Państwa przez p. Zdziechowskiego są grubo większe niż przez p. Lindego. Szkody wyrządzone przez p. Władysława Grabskiego także są grubo większe, jak szkody zadane przez p. Lindego. Na samych pożyczkach z Banku Gospodarstwa Krajowego rząd stracił do dziś nie półtora miljona złotych, ale conajmniej 20 miljonów dolarów, to jest jakieś 200 miljonów złotych. Panowie mówili tu o pożyczce Dillona. Proszę otworzyć oczy! Co się stało z tą pożyczką Dillona? Przecież Państwo Polskie pożyczyło w dolarach i w dolarach musi to zapłacić. Kto rozpożyczył te pożyczki Dillona? A przecież to było 35 miljonów złotych. Gdzie są te pieniądze z tej pożyczki Dillona? Czy Was to nic nie obchodzi? Czy posłów w Państwie Polskiem niema nic obchodzić, co się stało z życzką Dillona? Czy p. Minister Zdziechowski choć jedno słowo powiedział, gdzie ta pożyczka poszła, a przecież było wyraźnie powiedziane, że pożyczka ta niema być użyta na cele budżetowe. Więc jeżeli poszła na pożyczki prywatne, czy to nie jest okradzeniem Państwa Polskiego na jakie 100 miljonów złotych, jeżeli pożyczki udzielone z pożyczki Dillona nie zostały zwaloryzowane, i pytam się, kto za to odpowiada, za to okradzenie Skarbu Państwa na jakieś 100.000.000 złotych.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#PSanojca">A Bank Polski? Przecie Bank Polski pożyczył także bardzo wiele miljonów złotych.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#komentarz">(Głos: Komu?)</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#PSanojca">Rozmaitym wielkim panom. Proszę Panów, gdy się zwróci którykolwiek chłop o pożyczkę, to mu się mówi, że niema pieniędzy. Stworzono Bank Rolny po to, ażeby i ten Bank Rolny stał się terenem afer złodziejstwa.</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#komentarz">(Głos: Wyrzuca się tego, kto wykrywa nadużycia.)</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#PSanojca">Prezes Wilkoński został za to wyrzucony, że śmiał odkryć niektóre fałszerstwa.</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#komentarz">(Głos: Kto toleruje fałszerzy, sam jest fałszerzem. Inny głos: Minister, który broni tych złodziei, którzy okradają, razem z nimi jest złodziejem.)</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#PSanojca">Gdy chłop popiera złodzieja, idzie do kryminału, ale jeżeli minister popiera złodzieja, to za to nie odpowiada.</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#PSanojca">Jeżeli Rząd nie chce odpowiadać za złodziejstwa, ani dbać o to, ażeby Skarb Państwa nie ponosił strat, pytam się, kto ma o to dbać? A przecie z pożyczką Dillonowską conajmniej 100 miljonów przepadło, a z pożyczonych pieniędzy przez Bank Gospodarstwa Krajowego przynajmniej 20 miljonów dolarów przepadło. I znaczna część sum, w dolarach licząc, pożyczonych z Banku Polskiego przepadła, wreszcie z P. K. O. pożyczano również i nie waloryzowano. Tymczasem ci, którzy tolerowali i, tolerują te wielkie szkody, są sobie nadal spokojnie ministrami skarbu. Oficjalnie pochwala się złodziejstwo.</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#PSanojca">W Stanach Zjednoczonych mieszka z górą 3 1/2 miljona Polaków. Dziś był u mnie nie nasz zwolennik, chłop z Pomorza, Amerykanin. Miał 2.000 dolarów. Za gwarancją i namową polskich konsulów złożył te pieniądze w Polsce w banku ks. Adamskiego. Przyjechał do Polski. Z tych dolarów została się znikoma kwota marek, kilkanaście czy kilkadziesiąt dolarów. Dostał osadę na Pomorzu. Okręgowy urząd ziemski nadał mu tę 0sadę, a tymczasem miejscowy komisarz, tę samą osadę nadał jednemu ze swoich znajomych. Przyjechał ten Amerykanin z rodziną, a tu inny siedzi i z siekierą się rzuca na tego Amerykanina. Bitki, awantury, zabicie konia, skradzenie wozu, zniszczenie gospodarstwa tego człowieka. I jaki koniec? Jedno dziecko umierające, on sam chce z Polski uciekać. Idzie do konsula amerykańskiego. 10 lat był w Ameryce, miał swoją fermę, żona jego ma obywatelstwo amerykańskie, i konsul amerykański — proszę to wziąć pod uwagę — poza kontyngentem daje mu wizę, żeby ochronić go przed wyniszczeniem i nędzą w Polsce. Niestety, lekarze znajdują, że z tej nędzy, w ciągu tych kilku lat on dostał gruźlicy, i cała rodzina od niego się zaraziła. Jest chory na gruźlicę i nie puszczają go do Ameryki. I oto ma umierające dziecko, sam jest chory na gruźlicę, żona jest ciężarna i chora, dwoje dzieci ginie z głodu i okręgowy urząd ziemski wyrzuca go z osady, powiada, że on nie umie się zagospodarować.</u>
<u xml:id="u-27.39" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A ksiądz prałat Adamski dobrze wygląda.)</u>
<u xml:id="u-27.40" who="#PSanojca">Idzie właśnie do księdza prałata Adamskiego, nie może go znaleźć, a bank księdza prałata Adamskiego nie umie temu człowiekowi, od którego wziął 2.800 dolarów, które były uzyskane z 10-letniej krwawej pracy, pożyczyć jeszcze choćby paruset złotych na zagospodarowanie się na tej osadzie, powiada: jest rozporządzenie Prezydenta, Rząd winien, czekaj aż Rząd rozporządzenie wyda; ks. Adamski nie winien, ale kto wziął te 2.800 dolarów? Przecież one nie poszły w powietrze. Panie Ministrze...</u>
<u xml:id="u-27.41" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Co Pan zrobił z Wilkońskim?)</u>
<u xml:id="u-27.42" who="#PSanojca">...ja się pytam, kiedy się skończy to złodziejstwo, oficjalnie przez Rząd tolerowane?</u>
<u xml:id="u-27.43" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A co z panem Wilkońskim? Wrzawa. Wicemarszałek Daszyński dzwoni. P. Polakiewicz: Hańba złodziejom.)</u>
<u xml:id="u-27.44" who="#PSanojca">Ażeby w biały dzień było Państwo okradane na setki miljonów złotych, ażeby w biały dzień byli okradani obywatele Państwa.</u>
<u xml:id="u-27.45" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Minister złodziei. Minister Skarbu Zdziechowski: Panie Marszałku, czy Pan nie uważa za wskazane interwenjować? Wrzawa na ławach „Wyzwolenia”.)</u>
<u xml:id="u-27.46" who="#komentarz">(Dzwoni.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekDaszyński">Proszę o spokój. Posła, który nazwał p. Ministra Skarbu ministrem złodziei przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Panie Marszałku, to ja powiedziałem, że p. Minister Zdziechowski jest ministrem złodziei. P. Smoła: Ja też to mówiłem. Wrzawa. Głosy: Ja też to mówiłem, wszyscy mówili. Skandal.)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PSanojca">Gdy przyjedzie jakiś Harriman z Ameryki...</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Jakaś ciemna sprawa.)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PSanojca">...to wystarczy, żeby on przyjechał, i p. Minister Zdziechowski po przyjaździe Harrimana mógł przyjść na Komisję Skarbową i żądać, żeby darowano Gieschemu podatek majątkowy kilkadziesiąt miljonów złotych. W Ameryce jest 3 1/2 przeszło miljona Polaków, z których wiele tysięcy zostało pokrzywdzonych, którym obiecano pełną wartość dolarów, którzy wysłali tu do Państwa zgórą 90 miljonów dolarów, niektórzy po 20 lat nieraz pracowali w sztolniach, życie swoje oddawali, a dziś są żebrakami z łaski rządów, które nic umiały i nie chciały ochronić ich przed złodziejstwami, nie chciały ich ochronić przed tem, żeby ich oszczędności, dla dobra Polski złożone w bankach polskich, były im w pełnej wartości przynajmniej jako pożyczka przyznane. P. Minister Zdziechowski boi się Harrimana i powiada, że to jest zarybek amerykański. To jest proszę Panów, bardzo ważne dla orientacji, skąd się to bierze. Jak to może być, ażeby Amerykanin Harriman mógł mieć większy wpływ na Ministra Skarbu, aniżeli 3 1/2 miljona obywateli polskich w Ameryce, ażeby można tolerować krzywdę naszych emigrantów w Ameryce, którzy swój grosz ostatni nieraz, rzucali na dźwiganie Państwa Polskiego i niżej ich stawiać, aniżeli wzgląd na p. Harrimana.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PSanojca">W jaki sposób p. Minister Skarbu może uzyskać w Ameryce opinję dla amerykańskiej pożyczki, skoro tam jest wiele dziesiątków tysięcy polakowi ograbionych i okradzionych z dolarów? Jak p. Minister może żądać zaufania wewnątrz kraju i jak może wewnętrzną pożyczkę zrobić, jeżeli wszyscy ofiarni obywatele zostali ukarani? Ktokolwiek dał wewnętrzną pożyczkę, został okradziony. I do dnia dzisiejszego niema ministra, któryby zaczął naprawę skarbu od tego, żeby odbudować zaufanie u swoich rodaków w Polsce i u swoich rodakowi w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PSanojca">Proszę Panów, a dalej, czy naprawdę to jest słuszne, że w Polsce nic zrobić nie można? To jest nieprawda. Czy naprawdę to jest słuszne, że w Polsce pieniędzy niema? To też jest nieprawda, tylko nasz obrót pieniężny jest tak anormalnie urządzony, że jedynie złodzieje i spekulanci mogą na tym zarabiać. Czy może ktoś dziś dać do banku oszczędzone grosze, kiedy każdy z ministrów sobie to przypomni, bez waloryzacji oszczędności niema oszczędności.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos: Wszystkich patrjotów w ten sposób zniszczono.)</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PSanojca">Jeżeli p. Minister Zdziechowski z Ameryki chce pożyczyć dolary na 20%, to to jest pożyczka zwaloryzowana i oni stawiają najrozmaitsze haniebne warunki, oni żądają zastawów i Pan gotów był oddać w zastaw monopol ten czy ów, nawet podpisano w swoim czasie haniebne warunki przy pożyczce Dillonowskiej, a wewnątrz kraju obywatel nie może dać pieniędzy do banku, bo p. Minister Skarbu nie umie wydać rozporządzenia, że te pieniądze mają być zwaloryzowane, że obywatel nie ma być okradany, tylko toleruje się, że jest okradany. Można okraść raz, oszukać można dwa razy, ale Szanowni Panowie, Wy możecie sobie krzyczeć co chcecie, lecz przyjdziecie wreszcie do tego samego przekonania, że bez waloryzacji oszczędności nikt nie da grajcara do banku, bez waloryzacji pożyczek nigdy nie będzie w bankach pieniędzy. A wtedy, kiedy będzie waloryzacja kredytów, to będą i długoterminowe kredyty. Boją się inflacji, boją się dewaluacji, dlatego nikt nie pożyczy na rok czy na dwa. Minister Skarbu narzeka na produkcję, ale przecież do dnia dzisiejszego nie ma ministra, któryby raczył rozpocząć waloryzację oszczędności, któryby raczył nie tolerować uprawniania przez banki złodziejstw w biały dzień, ewentualnie któryby raczył położyć kres okradaniu kas przez najrozmaitszych ludzi. Specjalnie chłopi na tem cierpią. Minister Skarbu Zdziechowski ma za sojusznika Piasta, a Piast ma w swojem łonie kilkunastu posłów chłopów i jednak 53 mandaty, wybrane przez chłopów, nie przez obszarników. Proszę powiedzieć, co dla Waszego programu gospodarczego dał wczoraj p. Zdziechowski? Czy w szeregach Piasta nie ma tych inwalidów, którym p. Zdziechowski chciał odebrać rentę, czy w szeregach Piasta nie ma chłopów, którzy mają płacić za każde podwyższenie taryfy kolejowej? A proszę powiedzieć, gdzież ta klasa, którą reprezentuje p. Wierzbicki, jest obciążona przez Ministra Zdziechowskiego. Proszę Panów, czy jedno słowo choć było powiedziane, co będzie z reformą rolną? Czy jest wykonywany choć ten skromny program, jaki panowie Piastowcy nakreślili w swoim projekcie o wykonaniu reformy rolnej, że choć te 50.000 hektarów zamiast 200.000 są dziś realizowane? Czy Panowie o tem nie wiecie, że do Najwyższego Trybunatu wpłynęło zgórą 150 protestów? Czy Rząd robi cokolwiek dla parcelacji i osadnictwa? Nic nie robi, Rząd ma jeden kłopot, sanację interesów miast. Ja nie jestem wrogiem miast, ale dziwię się, jak stronnictwo chłopskie jest tak zaślepione, że ono stało się glebą, w którą korzenie zapuściła prawica i wyciąga wszystkie soki, a wszystkie owoce są dla panów z miasta. To jest podziwu godne. Objaw leży w tem, że Piast jest niezdecydowany i nie wie gdzie jego droga, bo ma u siebie część chłopów, a część nowoupieczonych obszarników i nie widzi, czy tedy czy tamtędy jest droga.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PSanojca">Proszę Panów, jeżeli się chce pożyczkę otrzymać, to czy ktokolwiek może rozumnie twierdzić, że zagranica da pieniądze, skoro codziennie mówi się o zamachu stanu. Czy może Ameryka, kraj republikański pożyczyć bez gwarancji pieniędzy Państwu Polskiemu, skoro niewiadomo, co jutro będzie z Państwem Polskiem, skoro wielkie stronnictwo sejmowe uznaje monarchizm, skoro dzienniki piszą o zamachu stanu faszystowskim, skoro rozbrzmiewają nasze gazety, że tylko drogą wojny domowej doprowadzi się do porządku.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych p. Radwan wchodzi na salę. (Wrzawa na ławach stronnictw chłopskich, różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#PSanojca">Skoro mniejszości narodowe, których jest przecie w Państwie Polskiem prawie 30% są bez prawa, a nawet Żydom, z którymi zawarto porozumienie, nie umiano dotrzymać słowa.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach stronnictw chłopskich, okrzyki: Precz z Radwanem.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekDaszyński">Proszę nie przerywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PSanojca">Brak programu gospodarczego, brak gorliwości w ściąganiu podatków od obszarników, od przemysłowców, gorliwość w rozdarowywaniu dziesiątków miljonów panom Giesche, gorliwość wielka w zmniejszeniu rent kalekom wojennym, gorliwość p. Ministra Radwana w prześladowaniu ludzi tępiących nadużycia nie może być podstawą do uzyskania pożyczki zagranicznej. Ameryka brzydzi się złodziejstwem. Nikt nie może pożyczać państwu, w którem Rząd pochwala oszustów, w którem Rząd nie tępi oszustów i złodziei, toleruje złodziejstwa, którego przedstawiciele idą oficjalnie za pogrzebem skazanych ludzi i którego Minister występuje przeciw dyrektorowi Banku Rolnego za to, że tępi nadużycia.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PSanojca">Skąd się bierze ta odwaga i ten tupet u panów Ministrów? P. Minister Skrzyński powiada, że 4 poda się do dymisji, a p. Minister Zdziechowski ma tyle tupetu, jakby miał 5 lat a nie 5 dni ministrować. Tupetem nie zastąpi się, ani politycznego programu...</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos: Pan jest tego potwierdzeniem.)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PSanojca">...ani gospodarczego programu, ani, tupetem nie zastąpi się tych wielkich braków poczucia sprawiedliwości, poczucia prawa, ani tego wielkiego braku, jakim jest nieszanowanie zasług w Państwie, a uznawanie złodziejstwa i oszustwa.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ilinicza Pan pilnuj.)</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PSanojca">Może być, że Ilinicz jest pańskim kuzynem.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PSanojca">Z tych wszystkich względów, nie widząc, ani dostatecznego poparcia politycznego dla obecnego Rządu, ani programu gospodarczego, a zato widząc tylko nadużycia dyktowane strachem, bezprawne aresztowania chłopów i robotników, zamykanie do kryminału niewinnych ludzi, uczestniczenie oficjalne w pogrzebach ludzi skazanych, tolerowanie złodziejstwa, prześladowanie ludzi za tępienie oszustwa, — takie rzeczy nietylko u nas, ale nigdzie nie byłyby tolerowane, ani jednego dnia — dochodzimy do wniosku, że ten Rząd jest hańbą dla Państwa Polskiego. Jako hańbę każdy powinien zmyć go z oblicza ziemi. Oczywiście, że nasz klub jest przeciw prowizorjum, nie mając najmniejszego zaufania i będąc do gruntu oburzony polityką tego Rządu.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PSanojca">Dlatego zgłaszam następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PSanojca">Sejm uchwala: skreśla się art. 1 prowizorjum budżetowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekDaszyński">Muszę wrócić do jednego bardzo przykrego epizodu w tej debacie. W ciągu wielkiej wrzawy, podczas mowy p. Sanojcy oświadczył jeden z pp. Posłów, którego nie słyszałem osobiście, że p. Minister Zdziechowski jest ministrem złodziei. Przywołałem go do porządku. Wówczas okazało się, p. poseł Polakiewicz oświadczył, wedle protokółu stenograficznego: „Panie Marszałku, to ja powiedziałem, że p. Minister Zdziechowski jest ministrem złodziei”. A p. Smoła oświadczył na to: „Ja też to mówiłem”. Przywołuję obu posłów w imieniu powagi Sejmu do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Bicie w pulpity na ławach „Wyzwolenia”.)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WicemarszałekDaszyński">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PŁypacewicz">Wysoki Sejmie! Klub nasz będzie głosował przeciw prowizorjum budżetowemu nietylko z powodów ogólno-politycznych i braku zaufania do tego Rządu, ale także ze względów rzeczowych.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski.)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PŁypacewicz">Prowizorjum przedłożone nie jest tylko prowizorjum budżetowem, lecz jest także wyrazem pewnej prowizoryczności polityki skarbowej, wyrazem polityki z dnia na dzień, polityki, która nie opiera się na jasno wytkniętym programie finansowymi i gospodarczym. Szkic programu, przedstawiony w przemówieniu p. Ministra Zdziechowskiego na Komisji Budżetowej i dający się wywnioskować z wniesionego w tych dniach do Sejmu projektu ustawy o środkach zapewnienia równowagi budżetowej, nie zadowala nas.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PŁypacewicz">Główną i stałą przyczyną wszystkich niedomagań naszego życia gospodarczego i praźródłem naszego ciężkiego położenia jest mała wytwórczość; praźródłem złego jest to, że Polak wytwarza za mało, że wytwórczość w Polsce wynosi zaledwie 1 złoty na osobę dziennie. Z tego stanu upośledzenia ekonomicznego i gospodarczego nie może nas uleczyć i nie uleczy żadna polityczna alchemja, lecz jedynie zdrowy i z żelazną wolą wykonany program ekonomiczny. Program ten musi być oparty na podwojeniu przynajmniej polskiej produkcji w ciągu najbliższych kilkunastu lat. Ani jakikolwiek przewrót faszystowski, ani jakakolwiek rewolucja komunistyczna z naszej biedy nas nie uleczy, bo nie podniesie i nie może podnieść produkcji w Polsce, a więc i dobrobytu mas, który może jedynie powstać na podstawie zdrowego systemu gospodarczego i finansowego. Rząd obecny żadnego programu podniesienia wytwórczości ani rolnej, ani przemysłowej dotąd nie przedstawił. W rolnictwie zaniedbania są niesłychanie wielkie. Nawozy sztuczne nie są sprowadzane, ani wytwarzane w kraju w dostatecznej ilości. Grozi nam większy nieurodzaj i to, że będziemy musieli w razie jakichś niepomyślnych zmian atmosferycznych sprowadzać zboże z zagranicy. Nie są prowadzone meljoracje rolne na większą skalę, któreby pozwoliły poważnie zwiększyć naszą wytwórczość, a dla Polski jest koniecznością, ażeby wytwórczość rolna kraju powiększyła się przynajmniej dwukrotnie w ciągu najbliższego lat dziesiątka.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PŁypacewicz">Dla drobnego rolnika zwłaszcza, Rząd nic prawie nie zrobił, ażeby umożliwić mu większą wytwórczość. Drobni rolnicy pracują od świtu do nocy, a jednak nie osiągają rezultatów, jakie powinniby otrzymywać i dla siebie i dla Państwa, jeżeliby mieli pomoc i opiekę Państwa. Nie mówię o tem, że Rząd nic nie zrobił w celu istotnego przeprowadzenia reformy rolnej. Słusznie tu mówił przedstawiciel partji komunistycznej, że przeprowadzenie zdrowej, dobrej reformy rolnej istotnieby zapewniło spokój krajowi, dobrobyt na wsi i uchroniło kraj od wstrząsów, rujnujących jego dobrobyt i sparaliżowałoby agitację komunistyczną na długie lata. Nietylko nic prawie w tym kierunku nie zrobiono: ani komasacja nie została przyśpieszona, ani regulacja serwitutów nie została załatwiona, ani kredyt bądź krótkoterminowy, bądź długoterminowy dla drobnego rolnika nie został udostępniony. Pod każdymi względem drobny rolnik pozostawiony jest swemu własnemu losowi. Od Ministerstwa Reform Rolnych ani Ministerstwa Rolnictwa nie doznaje on tej opieki, jakiej miałby prawo się spodziewać. Co więcej, w wielu dziedzinach doznaje jej mniej, niż za czasów zaborców. Jeżeli chodzi o otrzymanie nawet tak prostej rzeczy jak świadczenia serwitutowe, które się prawnie należą, to dziś jest w gorszem położeniu, niż przed wojną, bo musi o każde należne świadczenie wytaczać kosztowny proces, trwający lata, kiedy dawniej załatwiał to na miejscu komisarz włościański w kilka nieraz tygodni.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PŁypacewicz">Jeżeli chodzi o produkcję przemysłową, to i tu bynajmniej Rząd nie wykazał jakiejkolwiek wydatnej działalności. Wiemy dobrze, że przemysł nasz nie jest w stanie nie tylko konkurować z zagranicznymi na rynkach zagranicznych, lecz nawet jest bity przez przemysł obcy na rynkach polskich. Nie umiał stworzyć i zapewnić sobie rynku wewnętrznego. Rząd nie zrobił dotąd nic w sprawie zbadania kosztu produkcji i posunięcia sprawy o tyle naprzód, abyśmy przynajmniej wiedzieli, wskutek czego przemysł upada, jakie warunki należałoby zmienić aby doprowadzić do potanienia produkcji. W ciągu 5 miesięcznego istnienia Rządu koalicyjnego odpowiednie prace nie zostały nawet zapoczątkowane. I dopiero na wczorajszem posiedzeniu Komisji Budżetowej p. Minister Zdziechowski zapowiedział, że podobne prace ma na oku i że kiedyś będą one przeprowadzone.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PŁypacewicz">Nic nie zrobiono w kierunku potanienia kredytu w Polsce. Pod tym względem należy stwierdzić, że Polska jest krajem wymarzonym dla lichwiarzy. Istotnie, trawestując to, co mówiono niegdyś, można powiedzieć, że Polonia paradisus foeneratorum. Walkę z nadużyciami prowadzi się bardzo słabo. Uczciwi urzędnicy są teroryzowani. Urzędnik który wykrył nadużycie, jest w ten lub inny sposób, ale zawsze niezawodnie wyrzucony z urzędu; dostaje dymisję pod jakimkolwiek pozorem, a jak to było w P. K. O., pod pozorem, że kompetencje przekroczył i zdradził pewną tajemnicę służbową, nawet wtedy, gdy tą tajemnicą służbową było zwyczajne złodziejstwo kryminalne.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PŁypacewicz">W kierunku oświaty zrobiono mało. Żaden rząd przedtem nie ośmielił się tak obniżyć poziomu szkoły powszechnej na wsi, jak to zrobił Rząd koalicji, a nawet, gdy wszystkie inne środki sanacyjne były stosowane tylko czasowo, to obniżenie szkoły powszechnej zostało uchwalone nie na jeden rok, lecz w formie stałej ustawy. Rząd usunął się od budownictwa szkół, Rząd zgodził się na to, ażeby szkoły powszechne 7-klasowe nie miały stałych kierowników, ażeby na jednego nauczyciela przypadało aż 80 dzieci. To rujnowanie szkolnictwa! Na wsi panuje nędza niesłychana. Wieś została wyczerpana zupełnie. Oczywiście, odbija się to fatalnie i na stanie przemysłu, bo jedynie mocno i zdrowo rozwinięta wieś może dać wielkiego konsumenta dla przemysłu.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PŁypacewicz">Z tych względów, jako wyraz protestu przeciw tej polityce, głosować będziemy przeciw prowizorjum budżetowemu. Żeby dać wyraz potrzebie powiększenia kredytów na meljoracje rolne i kredytu dla drobnej własności, oraz wychodząc z przekonania, że krajowi raczej potrzeba zdrowej opieki nad gospodarką rolną, jako dającą dobrobyt rolnikowi w kraju i materjał do eksportu, aniżeli wielka ilość policji i biurokracji, dlatego proponujemy, ażeby kredyty w prowizorjum budżetowem za czas od 1 maja do 30 czerwca 1926 r. w części VII, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zostały zmniejszone o 6 miljonów, mianowicie z 26.154.980 na 20.154.980 zł, natomiast żeby w części XII, Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych, zwiększyć kredyty o 3 miljony zł, z 5.875.781 zł na 8.875.781 zł, a w części XVI — Reformy Rolne — o 3 miljony: z sumy 5.939.720 do 8.939.720 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Wasyńczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PWasyńczuk">Wysoka Izbo! W tych dniach, jedno z większych i decydujących w obecnej koalicji rządzącej stronnictw, na swoim zjeździe przyjęło bardzo ciekawą rezolucję, co do stosunku swego do mniejszości narodowych. Rezolucja ta brzmi: „Stojąc na stanowisku, że Państwo Polskie jest państwem narodowo-polskiem, a naród polski, jako twórca tego państwa, jest jego suwerennym gospodarzem”…</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. A. Piotrowski: Naturalnie!)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PWasyńczuk">Dla Pana, zdaje się, wszystko jest naturalnem.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(P. A. Piotrowski: Moja rezolucja.)</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PWasyńczuk">Stronnictwo to określa „swój stosunek do mniejszości narodowych z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej oraz interesu i potrzeb zarówno narodu jak i Państwa”.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PWasyńczuk">W tej rezolucji, po długich i ciężkich cierpieniach wyraziło to stronnictwo swoją ultima ratio w jednej z najważniejszych kwestji w Polsce, mianowicie kwestji mniejszości narodowych. Nie wspomniałbym o tem, gdyby ta rezolucja nie charakteryzowała stanowiska większości klubów polskich w tym Sejmie do kwestji mniejszości narodowych w Polsce wogóle, a szczególniej do kwestji ukraińskiej. Ta formuła polityczna stosowana względem nas, Ukraińców, w ilości kilku miljonów zamieszkałych w Polsce, właśnie odwiecznych gospodarzy na swych ziemiach, zamieszkujących około trzeciej części terytorjum obecnego Państwa Polskiego, zgóry też określa nasze stanowisko do spraw polskich. Odpowiadamy pięknem za nadobne. Skoro gospodarze dzisiejszej Polski wyznaczają nam rolę pachołków, którymi należy się opiekować z punktu widzenia tylko etyki chrześcijańskiej, to również to stanowisko zwalnia nas od wszelkiej troski o to, co się teraz w Polsce dzieje.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dziękujemy za tę troskę i za szczerość.)</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PWasyńczuk">Kto się czuje na siłach, ma zawsze odwagę mówić prawdę w oczy. Nie będę mówił o t. zw. etyce chrześcijańskiej. Kluby polskiej większości, o ile chodzi o stanowisko ich do mniejszości narodowych, a w szczególności do tej mniejszości terytorjalnej, która najwięcej Panów drażni, która jest najpoważniejsza, różnią się między sobą o tyle, że jedne w swych rezolucjach podają etykę chrześcijańską, drugie przyjmują rezolucję wymijającą, a trzecie znowu wogóle tej kwestji nie chcą jasno poruszać. Powiem tylko, że na stanowisku etyki chrześcijańskiej stoją towarzystwa opieki nad zwierzętami. My sobie zgóry wypraszamy takie stanowisko, niech sobie Panowie swój kapitał moralny i polityczny zostawią dla siebie.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#PWasyńczuk">Przeto my, o ile dziś chodzi o meritum sprawy z punktu widzenia budżetowego i gospodarczego, o ocenę finansowych i gospodarczych planów p. Ministra Zdziechowskiego, nie uważamy za potrzebne wchodzić w rzeczową dyskusję. Opozycja polska już zgóry zapowiedziała, co ja w zupełności podzielam, że plany p. Ministra Zdziechowskiego są nierealne pod względem rzeczowym, że zbankrutuje on wcześniej, czy później. My zaś dzisiaj, w dodatku do tego, co już oświadczyłem przy dyskusji w pierwszem czytaniu, do tego, co mówiłem na Komisji Budżetowej, mamy coś niecoś do powiedzenia o bilansie działalności b. koalicji rządowej za 5 miesięcy. Bo koalicja rządowa, koalicja narodowego patrjotyzmu, rozczulającego „czynu”, od Związku Ludowo-Narodowego do P. P. S., za 5 miesięcy ma poważny bilans, którego nie powinno się pominąć milczeniem. Powstała ona rzekomo dla ratowania Państwa od ruiny gospodarczej i finansowej, starannie zaś wymijano wszystkie kwestje polityczne, lecz tak samo i p. Władysław Grabski był również rzekomo apolitycznym premjerem, a jednak działalność jego była w jak największym stopniu polityczna, o ile chodzi o mniejszości narodowe, to polityczno-reakcyjna.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PWasyńczuk">Co zrobiła niesławnej pamięci koalicja narodowopepesowa? Ona i rząd jej na czele z panem Skrzyńskim mają w bilansie na swojem sumieniu śmierć kilku tysięcy szkół ukraińskich. Uniwersytet ukraiński, o którym mówiła nawet P. P. S., gdy nie była jeszcze członkiem koalicji, istnieje i dotąd tylko na księżycu, mimo zapewnień p. Premjera Skrzyńskiego na terenie międzynarodowym, mimo jego pięknych słówek zarówno w Ameryce jak i w Genewie. A więc każdy objektywny człowiek, nietylko w Polsce, ale i za granicą ma teraz możność przekonana się, ile warte są zapewnienia oficjalne przedstawiciela, nawet szefa rządu polskiego, o ile chodzi o stosunek do ludności ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PWasyńczuk">Na terenach ukraińskich zarządzono masowe areszty, które miały na celu zupełnie co innego, a nie zwalczanie komunizmu, jak o tem pisze usłużna dla Rządu prasa polska, i to, śmiem twierdzić, nietylko prawicowa, ale nawet rzekomo demokratyczna. Zawsze wszystkie areszty masowe na ziemiach ukraińskich na Wołyniu i w Galicji Wschodniej przedstawiano jako tłumienie przez rząd ruchów rzekomo komunistycznych. Chociaż nie jestem komunistą, jestem tego zdania i Konstytucja wyraźnie o tem mówi, że wszystkim kierunkom politycznym poręcza się wolność wyznania politycznego. Ale, proszę Panów, z tego miejsca kategorycznie przeczę tym osławionym pogłoskom, tym kłamliwym wiadomościom, jakoby cały ruch ukraiński był nietyle ruchem narodowościowym, ile komunistycznym. Areszty masowe na Wołyniu, areszty działaczy-kooperatystów, zamknięcia kursów kooperatystycznych, urządzanych wyłącznie dla celów propagandy kooperatystycznej i wyszkolenia kadr kooperatorów — areszty te urządza się nie celem zniszczenia komunizmu, tylko dlatego, że żywioły ukraińskie na Wołyniu, w Chełmszczyźnie, na Podlasiu, Polesiu i w Galicji Wschodniej, na tych terenach, o których Panowie myśleliście, że tam ruch ten już zamarł, że nie przedstawia żadnej siły, ten żywioł rośnie jak na drożdżach, organizuje się, jest oporny, wyszkala się w ogniu Waszych represji. To Wam zagraża i stąd są te masowe aresztowania. Ale ponieważ inaczej mogłyby one wywierać pewne niemiłe wrażenie, zarówno w kraju, jak i za granicą, ponieważ mogłyby szkodzić działalności liberalizującego p. hr. Skrzyńskiego, dlatego wszędzie i na każdem miejscu do tego ruchu ukraińskiego legalnego, naturalnego, gospodarczego, oświatowego i narodowego, przykleja się etykietką komunizmu świadomie i kłamliwie. Te aresztowania masowe, ten ucisk, gnębienie i niepozwalanie na otwieranie instytucji kulturalno-oświatowych jak „Proświta” w Horochowie, w Lubomlu i innych miejscach, w niczem nie osłabły za czasów sławetnej koalicji ani na jedną jotę. Nie mówię już o tem, że w dziedzinie szkolnictwa ukraińskiego poza zamykaniem szkół ukraińskich, poza niszczeniem i utrudnianiem szkolnictwa prywatnego, w niczem absolutnie nie zmieniła się polityka ogólna.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PWasyńczuk">W kwestji obywatelstwa. Nie znam wypadku, żeby choć jedna osoba, której przysługują wszelkie prawa do otrzymania dowodu osobistego jako obywatela państwa, otrzymała go. Ale za to znam dziesiątki osób, które sądziły, że teraz po powstaniu koalicji zdołają wreszcie otrzymać załatwienie swych podań o dowody osobiste i przyznanie im obywatelstwa, a którym jednakże tego nie załatwiono.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PWasyńczuk">A reforma rolna? Mówiłem już o niej przy pierwszem czytaniu, że reforma rolna na naszych terenach wygląda na kpiny, że jest w całej Polsce wogóle kpinami, jeżeli chodzi o chłopstwo niezamożne. Ale teraz nawet ludziom obcym, przyjeżdżającym do Polski w celu poinformowania się o faktycznym stanie i położeniu mniejszości narodowych, zapewniano, że osadnictwo już ustało i panowie z lewicy polskiej również często lubią nasze argumenty o osadnictwie zbijać tym faktem, że rzekomo osadnictwo jest już zaniechane, chociaż w rzeczywistości ono i teraz jest forsowane w największym stopniu.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PWasyńczuk">Czy mam mówić o kredytach dla drobnego rolnictwa i o polityce Banku Rolnego w stosunku do chłopów ukraińskich? Ja na Komisji Budżetowej chciałem dotyczącego ministra koalicji, ministra posła zaciekawić zarzutem rzuconym mu w oczy: niech Pan każe przedstawić cyfry, ile Pan dał miejscowym chłopom ukraińskim kredytów z Banku Rolnego? Oczywiście Minister zbył to milczeniem. To jest ogólna metoda polskich ministrów wobec Ukraińców. Ale gdyby podobne pytanie postawił np. p. Popiel z N. P. R., który ma bardzo mało, a przynajmniej mniej posłów, niż ukraińskich posłów jest tutaj naogół, to otrzymałby odpowiedź, nie potrzebowałby nawet tego zapytania zadawać.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PWasyńczuk">A więc twierdzę, że w tej dziedzinie, za rządów koalicji, za 5 miesięcy, ani koalicja, ani Rząd, ani odpadnięty od kadłuba sławetny lewy członek, nie może się niczem poszczycić. Proszę Panów, właśnie za rządów sławetnej koalicji, zaszedł fakt odmowy przez Ministerstwo Skarbu oraz przez Bank Rolny kredytu dla kooperacji ukraińskiej. Jako motyw podano, że kooperatywy prowadzą separatystyczną robotę, a więc w kooperacji widzi się politykę. Za argument odmowy posłużyło i to, że te kooperatywy nie są zespolone z centralnym związkiem polskich kooperatyw. Ja poproszę Panów zwrócić swoją uwagę na to, jak to było jakie lat 15 temu, nie więcej. Wielu z tych panów siedzi tu pewno na sali, którzy tego rodzaju argumentacji nie spotykali nawet w centralach finansowych rządów zaborczych. Pod względem wykręcania się od obowiązków, jakie państwo ma względem swych obywateli, panuje wyjątkowa metoda, — tak my wiemy, że jesteśmy nienawistnymi intruzami, jak nas nazywają, ale przecież my nie z własnej chęci przyszliśmy tutaj, Panowie o tem zapominają. Skoro jednakowe płacimy do Skarbu podatki i spełniamy obowiązki, to mamy jednakowe ze wszystkimi obywatelami prawo domagać się tego, czego i Polacy żądają, mianowicie pomocy ze Skarbu. Panowie w tem wymigiwaniu się od spełniania swoich obowiązków, w tych metodach zwalczania, wszelkiemi sposobami wszystkiego, co nie jest polskie, prześcignęliście w swoich okrucieństwach rządy zaborcze.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PWasyńczuk">Jeszcze jest jedna rzecz ciekawa w bilansie Rządu b. koalicji. Prawda, o zmarłych mówi się albo dobrze, albo nic, ale ponieważ jeszcze część tego trupa istnieje, żywot jaki taki prowadzi, czy do 4-go, czy do 5-go, czy może jeszcze dłużej, to muszę to wypomnieć. Chodzi mi mianowicie o kwestię konkordatu rządu z cerkwią prawosławną. Ta kwestja jest w Polsce kwestją par exellence polityczną. Dziwną jest rzeczą, że w wieku XX w republikańskiem, rzekomo demokratycznem, odrodzonem Państwie Polskiem, po stuleciach niewoli, kiedy naród polski pod zaborami, a szczególniej na tym terenie walczyć musiał o elementarne prawo wyznania, prawo sumienia, w tej Polsce ma właśnie miejsce obecnie takie gnębienie sumienia religijnego, jakiego niema w Europie. Ja jako socjalista ukraiński z tem większem prawem mogę i muszę mówić, stając w obronie pogwałconego prawa wolności sumienia obywatelskiego. Po 8 latach istnienia Polski dotychczas kilkaset cerkwi jest zamkniętych, trzeba delegacje chłopów z różnych miejscowości wysyłać do Rządu aż do Warszawy z prośbą, żeby policja i starostwo pozwoliły pod kontrolą policji otworzyć cerkiew w ciągu Wielkiejnocy, w Wielki Piątek, Sobotę i Niedzielę, żeby ludzie mogli przynajmniej spojrzeć na swoją świątynię i tam bez popa modlitwy swoje odprawić. Odzie Wasza etyka chrześcijańska? Czy tak ona nakazuje?</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PWasyńczuk">Komu Wy chcecie oczy zamydlić, mówiąc nietylko tu w kraju, ale i za granicą o Waszej rzekomej tolerancji, o Waszych dziejach pięknych w przeszłości? Kiedy to było? W ciągu całych swoich dziejów polskość szła na wschód przez religję, przez uciemiężenie, przez nawracanie na katolicyzm. Na tem tle powstała unja. Gdy unja się zakorzeniła, przyszedł carat gnębić ją. Wasz pisarz Reymont z nas Chełmszczan zrobił polaków. Jest to nieprawda, historyczna nieprawda, bo żaden Polak nie był unitą. A teraz, nawracając nas do „prawdziwej” wiary, Panowie pozamykaliście kilkaset cerkwi, klucze są u policji, czego nawet za rządów carskich nie było. Za pańszczyzny można było klucz kupić u żyda arendarza.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Mów Pan prawdę, kościoły były puste. Inny głos: Tylko kościoły nasze odebraliśmy. (P. Skrzypa: Ja, komunista, stoję po stronic cerkwi, i mówię, że to prawda.)</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PWasyńczuk">Nie możecie mi Panowie zarzucić, że mówię nieprawdę, bo samo Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wydało świeżo okólnik, niech Panowie się poinformują, ja przynajmniej mówię to na podstawie informacji Metropolji Prawosławnej, że łaskawie godzi się, by na przeciąg tygodnia tylko pod kontrolą administracji otworzono niektóre cerkwie prawosławnie dla pomodlenia się prawosławnych w święta Wielkanocne i to w wioskach, gdzie niema ani jednego katolika, w wioskach, gdzie lud z własnych składek budował cerkwie.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#PWasyńczuk">Tę politykę zainicjował nietylko p. Grabski, bo dekret o zamknięciu i odebraniu cerkwi podpisany jest nie przez prawicowców, ale przez wybitnych lewicowców polskich. Dotąd ta krzywda nie jest naprawiona, ona woła o pomstę do nieba i p. Grabski walcząc z Ukraińcami, z „ruskością”, lub jak Panowie mówią, walcząc o „odruszczenie” ziem ukraińskich, przedewszystkiem uderza w szkołę, przedewszystkiem w dziatwę, a potem w cerkiew. Udało mu się zawrzeć bardzo korzystny konkordat z Rzymem, który podciął cerkiew unicką w Galicji, i teraz czyni od dłuższego czasu zabiegi o konkordat z cerkwią prawosławną.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#komentarz">(P. Rymar: Już jest podpisany, nie zdążyliście przeszkodzić.)</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#PWasyńczuk">Dziękuję Panu Koledze. Pan mówi, że nie zdążyliśmy przeszkodzić, ale w jaki sposób byśmy to uczynili? P. Grabski i Rząd mają Djonizego, b. członka Sojuza Ruskawo Naroda. On ma teraz order Polonia Restituta, z nim wszystko mogliście zrobić i zrobiliście wszystko, co tylko chcieliście. Macie kadrę byłych carskich sługusów, dla których służenie dla caratu było tak samo popłatnym interesem jak dziś służba dla Panów. Ale jeżeli konkordat jest podpisany, to dobrze, niech moi wyborcy teraz dowiedzą się o tem. To tylko świadczy o tem, w jak silnym stopniu, z jakim rozmachem idzie oficjalna polityka polska w kierunku niszczenia niezawisłości ukraińskiego narodu, jego rozwoju i gwałcenia jego praw zagwarantowanych przez Konstytucję i traktat o mniejszościach narodowych.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#PWasyńczuk">My wcześniej czy później przypomnimy to Panom, ale już dziś na tę wiadomość oświadczam, że p. Grabski z metropolitą Djonizym i jego sługusami moskiewskimi mógł sobie ile chciał konkordatów podpisywać, ale poza konkordatem jesteśmy my, naród ukraiński, i my tego konkordatu nie uznamy. To już mówię naprzód, nie znając jego treści. Dopóki nie będzie soboru ukraińskiej cerkwi prawosławnej, który zawrze umowę tę czy inną z Rządem, umowę dobrowolną, dopóty żadnych konkordatów, narzuconych przez p. Grabskiego i Was, my nie uznamy.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#komentarz">(Głos: Wyborcy Wasi uznają, tylko Wy nie.)</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#PWasyńczuk">Wyborcy uznali w 1922 r., że Pana w Sejmie nie potrzeba, tylko potem Pan wlazł. Zresztą, niech się Pan nie turbuje o nasz los. Jestem pewny, iż zupełnie się zgadzam ze swoimi wyborcami.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekDębski">Panie Pośle, zwracam uwagę, że my prowadzimy dyskusję nad prowizorjum budżetowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PWasyńczukPaweł">Stwierdzam tak co do konkordatu jak i co do ogólnej polityki względem cerkwi, względem nauczania dzieci religji, w języku polskim, co jest niezgodnie z Konstytucją, jak również i co do zmuszania dzieci prawosławnych do modłów katolickich, co jest gwałceniem sumienia, że będziemy niezależnie od kierunków politycznych bronili interesów naszego narodu, bo to jest elementarne pojecie ludzkości. Po śmierci Tichona w Moskwie jest teraz nowy patrjarcha cerkwi Stanisław, wprawdzie nie zwany „swiatiejszym”, ale wszechwładnym, i cała sprawa w cerkwi prawosławnej nazwana jest u nas epopeją grabszczyzny duchowej.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PWasyńczukPaweł">O ile chodzi o wymiar sprawiedliwości dla nas, Ukraińców, to chyba mamy ją tylko tam (pokazuje na niebo), ale nie na swoich ziemiach.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos: Pan był sam sądzony, i doznał p. Kolega sprawiedliwości.)</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PWasyńczukPaweł">O ile chodzi o sprawiedliwość, to z reguły mamy wymiar sprawiedliwości w więzieniach prewencyjnych. Nazywają się one aresztem, a nie więzieniem, lecz latami całemi przesiadują tam nasi bracia, najbardziej uświadomiony element i ten element właśnie idzie na pierwszy ogień. Dziś już wiemy dobrze, że żadne argumenty do Panów nie trafią skoro powzięliście postanowienie bezwzględnego zwalczania nas. Ale widzimy, że już miejsca nie starczy w tiurmach i że już niedługo w swoich prowizorjach budżetowych i budżetach normalnych będziecie musieli sumę na więzienia zwiększyć.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Głos: Najlepiej przenieście się odrazu do nieba.)</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PWasyńczukPaweł">Niema takiej siły, któraby nas odrazu ukatrupiła, abyście się odrazu nas pozbyli. Proszę Panów, do tej walki narodowej o wyzwolenie, mimo prześladowań i zapełniania nami więzień, — a tam, w więzieniach kresowych jesteśmy absolutną większością — nowe zastępy bojowe o wolność naszą staną znowu do walki. My przezwyciężymy i przeżyjemy wszelki ucisk!</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#PWasyńczukPaweł">Rząd koalicji przyniósł ludności ubogiej, chłopom i robotnikom zupełną nędzę i zagładę. Dotąd polityka podatkowa Rządu nazywała się popularnie w masach zdzierstwem, bo dla ludzi biednych, dla chłopów, dla ludzi pracy i niewielkiego majątku nie znała żadnych względów, żadnych odroczeń poważniejszych i badań co do rzeczywistej możności płacenia. Ale gdy chodzi o zamożniejsze klasy, o obszarników, to rząd koalicyjny, w którym zasiadała P. P. S., nie zastosował śruby podatkowej. W rezultacie tych rządów katastrofalny stan walutowy po 5 miesiącach jeszcze bardziej się pogorszył, — a na tle tego ciężkiego położenia gospodarczego, nędzy, głodu i rozpaczy wśród szerokich mas, widzimy liberalizowanie „lewicowego” hrabiego Skrzyńskiego za granicą.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#PWasyńczukPaweł">Nie moją jest rzeczą mówić o zdobyczach jego w dziedzinie polityki ogólnej, ale co do kwestji mniejszości narodowych, to nie było dotychczas polskiego ministra spraw zagranicznych, któryby, delikatnie mówiąc, tak lekkomyślnie szafował sobie tą kwestję za granicą. P. Premjer Skrzyński, powołując się na to, że jest szefem Rządu szerokiej koalicji stronnictw polskich — od skrajnej prawicy do skrajnej rzekomo lewicy P. P. S., opowiadał za granicą: U nas się uspokoiło, stosunek do mniejszości znacznie się polepszył, z żydami się załatwiło ku obopólnemu zadowoleniu, a i z innemi mniejszościami sprawa jest na dobrej drodze. Stwierdzam, a czynię to dla tych, którzy nie są dobrze poinformowani o istotnym stanie rzeczy, że z Ukraińcami i Białorusinami nigdy do porozumienia nie dochodziło. Stwierdzam, że Rząd nigdy nie miał zamiaru, by z nami dojść do porozumienia, przeciwnie, na każdem miejscu, na każdym kroku i w każdej dziedzinie nas zwalczał.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#PWasyńczukPaweł">W poniedziałek przy pierwszem czytaniu tej ustawy, i na Komisji Budżetowej chciałem wyczuć coś nowego w przemówieniach opozycji. Uważałem za bezprzedmiotowe, za niepotrzebne rozszerzać dyskusję wobec grobowego milczenia teraźniejszej większości, która tak jest dufna w sobie, że nie uważa nawet za potrzebne zbijać argumentów lewicy. Ale jednocześnie nie znalazłem głębszej myśli w przemówieniach opozycji polskiej. Rozumiem to, że P. P. S. musiała się tłumaczyć ze swego niefortunnego udziału w koalicji. Ale to, że P. P. S. unikała kwestji politycznych, szczególnie kwestji stosunku Rządu i b. koalicji do mniejszości narodowych, tego już ze stanowiska socjalistycznego w żaden sposób zrozumieć nie mogę.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#PWasyńczukPaweł">Wczoraj na Komisji Budżetowej dowiedzieliśmy się, że ostatnie przesilenie w Rządzie nie było niespodzianką. Coś niecoś wiedzieliśmy z prasy, coś niecoś obijało się o uszy u nas w kuluarach przy cichych rozmowach, ale mam teraz dokument oficjalny, — stwierdzenie Ministra Skarbu Zdziechowskiego, że w ciągu 5 miesięcy 5 razy było przesilenie wewnątrz rządu koalicji. Czytając tę enuncjację, widzimy, że powodem tych przesileń wewnątrz rządu były kwestje gospodarcze, kwestja równowagi budżetu oraz wielokrotnie kwestja ustawy o organizacji naczelnych władz wojskowych. Ale gdzie są kwestje polityczne szerszego znaczenia? Gdzie jest kwestja mniejszości narodowych, która przecie musiała lewicę polską obchodzić i której ona milczeniem zbywać nie powinna była? Ale co innego mówi się nazewnątrz, a co innego się robi. I niech się nie dziwią pp. koledzy z P. P. S., jeśli im na każdym kroku to wytykamy, bo więcej mamy pretensji do P. P. S. jako przedstawicielki polskiej demokracji, niż do tych panów z prawicy, którzy z góry odmawiają nam prawa nawet fizycznego istnienia. Przeto twierdzę z całą stanowczością, że nietylko kadłub koalicyjny winny jest poprzedniej polityce Rządu, winien jest także członek kadłuba, który odpadł, winna P. P. S. Z naszego punktu widzenia zawiniła P. P. S. w większej mierze, bo do niej jako demokraci mamy największą pretensję.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#PWasyńczukPaweł">Proszę Panów, świadomie czy nieświadomie, czy może z braku programu politycznego u polskich stronnictw, — o czem przekonałem się dowodnie przez te 4 lata, bo widziałem bezradność Panów przy największych przesileniach politycznych, — świadomie każdy rząd, a szczególnie koalicyjny, parlamentarny, stworzony przez siły Sejmu, zawsze unika rozważania poważniejszych kwestji politycznych, unika przynajmniej pozornie. Koalicję ostatnią utworzono jedynie dla przeprowadzenia programu gospodarczego i finansowego. Okazało się, iż ani koalicja, ani poszczególne stronnictwa, wchodzące w jej skład, nie miały tego programu. Cóż mówić o kwestjach politycznych! Jeden z większych klubów sejmowych obecnie rządzącej koalicji w kwestji mniejszości narodowych przyjmuje rezolucję dopiero z końcem czwartego roku istnienia Sejmu. Przecież to jest śmieszne. Panowie nam częstokroć zarzucali brak programu, szczególnie panowie z lewicy. Przyznajemy się, iż z początku byliśmy tak naiwni, że myśleliśmy — to prawda, zgrzeszyliśmy, może istotnie nie mamy programu. Lecz zaczęliśmy kontrolować swój program minimalny, maksymalny, średni, i okazało się, że mamy program jasny zupełnie. Ale Wy panowie, gospodarze Polski dzisiejszej, gdzie Wasze programy? Połóżcie je na stół. Gdzie są Wasze czyny? W jaki sposób Wy patrzycie na to zagadnienie? Z początku w tym Sejmie nawet nie uznawaliście takiego zagadnienia, jak kwestja ukraińska w Polsce. Mówiliście: hajdamacy, rezuni, kilku warchołów przyszło do Sejmu i śmią nam zamącać spokój, — ot ci prymitywi kresowi. Proszę Panów! Myśmy już niejednych „panów” widzieli, przeżyliśmy cara i odpowiem na Wasze okrzyki jedno: Oto u nas chłopi mówią: pereżyli my cara, pereżyjemy i Konstytucju.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(Głos: I Was też przeżyją!)</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#PWasyńczukPaweł">Oni mówią, że przeżyli cara, przeżyją i Konstytucję.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#PWasyńczukPaweł">Otóż stwierdzam, że wszystkie stronnictwa polskie unikają zagadnienia ukraińskiego, gdy chodzi o jego rozwiązanie, o postawienie jasnego programu. Panowie z prawicy w tej dziedzinie mają program o tyle wyraźny, że zdążają do zniszczenia nas wprost fizycznie. To przyznaję, ale t. zw. lewica i trochę środeczek niewyraźny, zachowują się nieco inaczej. Środeczek niewyraźny chciałby nas pobić kulturalnie i gospodarczo. Lewica polska, powiedziałbym, postępuje wedle przysłowia: i choczetsia i koletsia i mamieńka nie wielit! — jak mówiono w Rosji, — nie ma odwagi postawić wyraźnie tej kwestji i nakreślić sobie jasnego programu.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#PWasyńczukPaweł">Podziwiam jak w dyskusji nad preliminarzem dzisiejszym wszyscy przedmówcy i na komisji i podczas pierwszego czytania unikali szerszej dyskusji na temat ogólnej polityki Rządu, zwłaszcza w kwestji mniejszości narodowych. A przecież, zdawałoby się, wszyscy godzą się z tem, że przed omawianiem wszelkich reform społeczno - gospodarczych, a szczególniej kwestji zrównoważenia budżetu i utrzymania waluty, potrzebny jest właśnie spokój i zaufanie do Rządu i do Państwa. O tem nawet coś niecoś, jak przystało na dystyngowanego prawicowca, przebąknął p. Minister Zdziechowski, mianowicie powiedział on, że dla życia gospodarczego jest ważne wprowadzić czynnik zaufania i pewności. Otóż, proszę Panów, w Polsce prawie połowa terytorjów państwa zamieszkana jest przez zwarte masy ludności niepolskiej, ludności ukraińskiej i białoruskiej, ludności o zupełnie odrębnej kulturze i aspiracjach narodowych, ludności, której interesy stale się neguje, względem której nie przestrzega się ani Konstytucji, ani zobowiązań międzynarodowych. Wobec ludności tej Rząd i rządzące społeczeństwo polskie przez swoje stronnictwa stosuje politykę teroru. Podziwiamy jak odpowiedzialne za ten kurs stronnictwa polskie i Rząd, a szczególnie Minister Skarbu, mogą lekceważyć ten czynnik. Powiedziałem już raz, że Polska jest największem źródłem niebezpieczeństwa rewolucji wewnętrznej, że jest w Europie państwem, które najbardziej zagraża wywołaniem wojny światowej z powodu swego układu wewnętrznego i z powodu swego stosunku do mniejszości narodowych. Teraz pozwalam sobie wskazać na to, że nawet p. Minister Zdziechowski dziś jest już pewny, że nic nie otrzyma od zagranicy. A ja mogę powiedzieć zgóry, że o ile chodzi o te pożyczki, to my, nie mając zaufania do Rządu ani do jego polityki, odmawiamy tych kredytów, a tym panom z zagranicy, którzyby chcieli robić interesy u nas i na nas przez pp. Zdziechowskich, zarabiać i żyć z przyszłej renty, mówimy zgóry, że tych kredytów nie uznamy.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#PWasyńczukPaweł">Proszę Panów, Rząd dzisiejszy i większość chociażby przez samo swoje milczenie podczas dyskusji nad tą ustawą okazuje, że ma to być rząd silnej ręki, któryby wziął za kark wszystkich nieposłusznych. Wyraziło się to bardzo dobitnie wczoraj na Komisji Budżetowej, gdy jeden z panów z prawicy podczas mojego przemówienia powiedział mi bardzo charakterystycznie: już dawno czas zamknąć Pana! Tak jest. Ale ja już podczas rozprawy nad wydaniem mnie sądom mówiłem tutaj, że siedzenia się nie boję, bo jestem czysty w swojem sumieniu i działam zawsze według mojego rozumienia, według zrozumienia interesu narodu ukraińskiego i sumienia społecznego. Ale śmiem Panów zapewnić, że jeżeli ja „usiądę”, to wielu z Panów będzie musiało się „położyć”. To tylko świadczy o Waszej bezsilności, bo innemi argumentami prócz walki fizycznej ze swoimi przeciwnikami politycznymi walczyć nie umiecie.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#PWasyńczukPaweł">Słyszeliśmy tutaj mowy o potrzebie wspólnego frontu demokracji w Sejmie. Brak takiego frontu wzmocnił w ciągu tych 4 lat prawicę polską, rozzuchwalił ją jako reprezentanta klasowych interesów mas posiadających i na tem tle buduje się wojujący szowinizm polski. Słabość, rozbieżność, w bardzo wielu wypadkach bezprogramowość lewicy polskiej doprowadziły ją do zupełnej dezorjentacji i bezsilności. Ostatnie przemówienia właśnie o tej słabości najzupełniej świadczą. Co do naszego stanowiska w tym przedmiocie, to uważamy, że porozumienie stronnictw demokracji jest możliwe w Sejmie. Ale demokracja polska raz na zawsze musi o tem wiedzieć, że względem nas nie potrzebują uprawiać taktyki protekcjonizmu, a po drugie, że w kwestji ukraińskiej musi zająć wyraźne i niedwuznaczne stanowisko — uznania bez zastrzeżeń zasady samookreślenia. Nie uda się to łapanie nas „na troszeczkę”, na: pójdźmy tymczasem na kochanie wiosenne, — i bez takiego uznania demokracja polska spodziewać się od nas podtrzymania jej w walce z reakcją swoją nie może.</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#PWasyńczukPaweł">Wskutek tej słabości demokracji polskiej pozostaje nadal Rząd obecny. Czy on potrwa do 4-go czy do 5-go maja, jak o tem się mówi, czy się utrzyma jeszcze miesiąc, to wszystko jedno. Faktem jest, że przy rządach obecnych jest w Polsce największa reakcja, jaka kiedykolwiek mogła być. Rząd obecny jest tem samem, co rząd Witosa w roku 1923. Świadomi jesteśmy tego, co ten Rząd nam niesie, — zaostrzenie jeszcze większe walki przeciw nam, zaostrzenie prześladowań i ciężarów gospodarczych. Ale my już przyzwyczajeni jesteśmy do polityki ucisku. Wierzymy, że wytrwamy, że właśnie ten program gospodarczy obecnie uchwalany pogrzebie obecną większość i pogrzebie obecny Rząd. Już dziś wołamy: precz z tym Rządem! On musi ustąpić i lewica sejmowa musi uczciwie ułożyć się między sobą w celu zwalczania tego Rządu, w celu zwalczania szalejącego szowinizmu polskiego. Bez tego, bez sumiennego umówienia się co do tez, na jakich można zwalczać Rząd, bez zupełnego uznania naszych postulatów nie można się spodziewać prędkiego upadku tego Rządu, czy pod firmą p. Skrzyńskiego, czy w innej postaci.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#PWasyńczukPaweł">Na Komisji Budżetowej na znak votum nieufności dla Rządu i jako protest przeciw wprowadzeniu nowych podatków i podniesienia innych, które całym ciężarem spadną na masy chłopskie i robotnicze, postawiłem wniosek o skreślenie art. 1 ustawy o prowizorjum budżetowem. Ten wniosek większości na komisji nie uzyskał, jednak teraz stawiam go ponownie i proszę o jego uchwalenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! W czasie przemówienia p. Sanojcy poseł Polakiewicz użył pod adresem p. Ministra Zdziechowskiego i p. Ministra Radwana słów, za które urzędujący Wicemarszałek przywołał go do porządku z zapisaniem do protokółu. W imieniu całego klubu oświadczam, że cały klub solidaryzuje się z postępowaniem p. posła Polakiewicza i zarzuty czynione panom Ministrom Zdziechowskiemu i Radwanowi w dalszym ciągu podtrzymuje.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Chłopskiego. Głos: Do Bolszewji. Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekDębski">W czasie dyskusji budżetowej jeden z panów posłów użył pod adresem przedstawiciela Rządu słów obelżywych, za co został przez urzędującego Wicemarszałka przywołany do porządku dziennego. W związku z tą sprawą żadnych oświadczeń przyjmować nie będę...</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#WicemarszałekDębski">...i dlatego też dalej głosu panom Stolarskiemu, Fiderkiewiczowi, Sochackiemu, którzy zgłosili się również o udzielenie im głosów w celu zgłoszenia oświadczeń, nie udzielę.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(Głos: Pan jeszcze nie wiesz, co powiedzą.)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#WicemarszałekDębski">Udzielić mogę głosu tylko w dyskusji budżetowej. W tym też celu udzieliłem głosu p. posłowi Brylowi.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(P. Fiderkiewicz: Ja się solidaryzuję z tem oświadczeniem; które złożył p. poseł Bryl i….)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#WicemarszałekDębski">Ja Panu głosu nie udzielałem.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(P. P. Wasyńczuk przerywa.)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#WicemarszałekDębski">Pan niema głosu. Głos ma sprawozdawca p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PRymar">Wysoki Sejmie! W czasie rozprawy zgłoszono tylko dwa wnioski. Mianowicie wniosek p. posła Wasyńczuka o skreślenie art. 1 ustawy i wniosek p. posła Łypacewicza, który proponuje zmiany do załącznika, zgłoszonego do ustawy o prowizorjum budżetowem. Poseł Wasyńczuk we wniosku swoim stwierdza kategorycznie, że w meritum projektu ustawy i projektu finansowego Ministra Zdziechowskiego, jako członka Rządu — nie wchodzi, a wniosek swój zgłasza tylko ze względów politycznych. To mnie zwalnia od polemizowania z tymi wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PRymar">Poseł Łypacewicz proponuje skreślenie z pozycji na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych sumy 6.000.000 zł i przeniesienie tych 6.000.000 zł. po połowie na Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Reform Rolnych. Poseł Łypacewicz wyjaśnia, że idzie mu o skreślenie 6.000.000 zł. z policji. Gdyby policja była nawet gwałtownie redukowana, to każdy z członków policji ma prawo do 3-miesięcznego odszkodowania. Dlatego też, gdyby nawet merytorycznie wniosek ten mógł być rozpatrywany i uchwalony, to oszczędności wynikające z tego wniosku ujawnić się mogą dopiero po trzech miesiącach, a nie już w maju i czerwcu. I ten więc wniosek uważać musimy za wniosek demonstracyjny, dlatego też proszę o odrzucenie go.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekDębski">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 1 został zgłoszony wniosek p. P. Wasyńczuka i identyczny wniosek zgłosił p. Sanojca. Przez przyjęcie, względnie odrzucenie wniosku p. Wasyńczuka zostanie załatwiony wniosek p. Sanojcy. P. Wasyńczuk wnosi, ażeby skreślić art. 1. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem wniosku p. Wasyńczuka, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Art. 1 przyjęty w brzmieniu, zaproponowanem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WicemarszałekDębski">Poprawki, proponowane przez komisję w odbitce nr 267, są sprostowaniem błędów, które się zakradły do druku. Dlatego traktuję je nie jako poprawki, lecz sprostowanie błędów drukarskich. Następnie są poprawki p. Łypacewicza do załącznika ustawy. W części 7 zmniejszyć pozycję budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o 6.000.000 zł. Równocześnie p. Łypacewicz wnosi, aby pozycje 12 i 16 zwiększyć o 3.000.000 każdą, łącznie o 6.000.000. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem propozycji p. Łypacewicza, żeby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki p. Łypacewicza, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Łypacewicza głosowało posłów 153, przeciw 200. Wniosek został odrzucony. Załącznik więc został przyjęty bez zmiany. Do innych artykułów poprawek nie zgłoszono, uważam je za przyjęte. W ten sposób została przyjęta cała ustawa w drugiem czytaniu. Napis: Ustawa o uzupełnieniu prowizorjum budżetowego na czas od 1 do 30 kwietnia 1926 r. i o prowizorjum budżetowem na czas od 1 maja do 30 czerwca 1926 r. — przyjęty. Trzecie czytanie mogłoby się odbyć dzisiaj, gdyby nie było protestu, względnie na następnem posiedzeniu, gdyby był protest. Koledzy nasi obrządku wschodniego zwrócili się do mnie gremjalnie z prośbą ażeby dzisiaj zakończyć posiedzenie ze względu na zapadające u nich święta uroczyste w dniu jutrzejszym. Dotąd robiliśmy sobie wzajemnie w takich wypadkach ustępstwa. Trzecie czytanie będzie się więc mogło dziś odbyć, jeżeli nikt nie zaprotestuje.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Głosy: Nie sprzeciwiamy się.)</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#Marszałek">Wobec tego proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#Marszałek">Kończąc ten punkt porządku dziennego, powracam jednak do incydentu, którego świadkiem była Izba, i muszę to uczynić również i dlatego, że członkowie Rządu zwrócili się do mnie w tej sprawie. Mianowicie podczas przemówienia posła Sanojcy, jak Panowie sobie przypominają, padły wykrzykniki pod adresem jednego ministra, które później rozszerzono na drugiego ministra. Jest rzeczą tych Panów, którzy występują czy to z obelżywemi wykrzyknikami, czy też zarzutami, ażeby ponosili za to odpowiedzialność. Przypuszczam, że w interesie Izby, w interesie jej powagi, w interesie stosunków w Izbie i stosunku Izby do Rządu leży, ażeby nie mieszano obelżywych wykrzykników z zarzutami i nie zacierano między niemi granic. Chcę, by Panowie zdali sobie z tego sprawę, że jeżeli padły pod adresem całego Rządu, czy któregokolwiek z jego członków jakieś wyrażenia, które zostały później oficjalnie podjęte przez klub, a więc ciało zbiorowe, a które to wyrażenia stoją na pograniczu między zarzutem a obelgą, to nie pozwala to dotkniętym w sposób najcięższy, bo na swojej czci, dochodzić swych porachunków, i nie daje możności pociągnięcia do odpowiedzialności za obelgę, względnie odparcia postawionych konkretnych zarzutów.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#Marszałek">W tych warunkach wytworzyć się musi sytuacja i atmosfera taka, która uniemożliwi współpracę. Jestem głęboko przekonany, że Panowie, którzy podnieśli zarzut ten, względnie z nim się solidaryzują, zechcą — i znajdą niewątpliwie na to czas — sformułować w piśmie, złożonem na moje ręce, podniesiony zarzut, żeby umożliwić opinji publicznej albo solidaryzowanie się z tymi, którzy te zarzuty podnoszą, względnie dotkniętym na czci bronienie się.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do 2 p. porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o popieraniu przemysłu cynkowego (druk nr 2321 i odbitka roneo nr 265).</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Roguszczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PRoguszczak">Wysoka Izbo! Przedmiotem obrad jest ustawa, o której wątpię, czyby była utorowała sobie drogę do któregokolwiek parlamentu w Europie; wątpię również, czyby jaki cudzoziemiec pozwolił sobie na taką śmiałość poza Polską w któremkolwiek państwie, a w dodatku przez rząd trafił do parlamentu z taką propozycją. Polska jest krajem wszelkich możliwości i dlatego u nas takie rzeczy nie są rzadkością.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PRoguszczak">Rząd, przedkładając Wysokiej Izbie projekt ustawy o popieraniu przemysłu cynkowego, motywuje ją tem, że chodzi tu o przypływ kapitału zagranicznego do naszego przemysłu. Gdyby istotnie tak było, z motywem tym najzupełniejbym się godził, gdyż jestem zasadniczym zwolennikiem przypływu kapitału zagranicznego do Polski, szczególnie do naszego życia gospodarczego, albowiem interes kraju i szerokich rzesz ludzi pracy wymaga, aby przemysł nasz ruszył z martwego punktu i w swym pochodzie doszedł do takich rozmiarów i rozkwitu, żeby wszyscy robotnicy polscy mogli znaleźć pracę i chleb we własnym kraju. Wszyscy w tej Wysokiej Izbie wiedzą, że w ostatnich latach Europa puściła niezliczoną ilość miljardów z dymem, że przez 10 lat zgórą odbywała się wędrówka kapitałów z Europy za ocean i z tej przyczyny Europa opustoszała z kapitału. Polska zaś, na której polach przez 6 lat zgórą odbywały się nieznane dotąd w świecie zapasy wojenne, ogołocona została z kapitału zupełnie. Kapitał, który z Europy wywędrował, tak łatwo do niej nie wróci, dlatego że za oceanem twierdzą, że Europa jeszcze się nie uspokoiła, że nie pogodziła się z wynikami Traktatu Wersalskiego, że duch wojowniczy i chęć odwetu są tu bardzo wielkie. To wszystko skłania tych za oceanem do pewnej powściągliwości w stosunku do Europy. Jeżeli zaś chodzi o Polskę, to kapitał ten nie zawita do niej póty, póki będzie u nas bezplanowość gospodarcza, a co najważniejsza, póki poszczególne ugrupowania społeczne i polityczne nie wyrzekną się swych zgubnych zapędów bolszewizmu. Dopóki te objawy u nas nurtować będą, niema mowy o tem, by kapitały zagraniczne napływały w takich rozmiarach, iżby starczyły na całkowite uruchomienie naszego życia gospodarczego. Żaden przemysł zagraniczny, posiadający odpowiednie kapitały, któryby w Polsce chętnie tworzył warsztaty pracy, nie uczyni tego, jeśli Rząd, Sejm i całe społeczeństwo polskie nie dadzą mu gwarancji, że nie zostanie wywłaszczony z swego majątku. Tem, a nie czem innem tłumaczyć należy, że kapitał zagraniczny bardzo niechętnie w Polsce się lokuje, a jeżeli na wielkie prośby na ten krok się zdecyduje, to domaga się bardzo wysokiego oprocentowania, a przytem niemożliwych wprost gwarancji.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PRoguszczak">Najlepszym dowodem tego jest ustawa przedłożona nam do uchwalenia. Możemy się na nią oburzać, ale z tem musimy się wszyscy pogodzić, że jest ona rezultatem dotychczasowych karkołomnych ustaw. Co ma sądzić o nas zagranica, jeżeli od samego zarania Rzeczypospolitej Polskiej zamiast pracować nad jej udoskonaleniem myślimy prawie wyłącznie nad tem, w jaki sposób zamożniejszym obywatelom odebrać majątek. Dopóki jednostki oraz ugrupowania społeczne i polityczne nie wpoją w siebie zasady i przekonania, że każdy obywatel własną pracą i własnym wysiłkiem powinien zdobywać majątek, a nie kosztem Państwa, czy innych osób, lepszej opinji w świecie mieć nie będziemy. I te wewnętrzne zapasy, idące w kierunku odbierania jeden drugiemu majątku, choćby to było drogą ustawy wyczerpią nas z sił i w niedługim czasie legniemy wszyscy na obie łopatki. Rozumiem odbieranie majątków obywatelom, którzy niszczą warsztaty pracy i sabotują życie gospodarcze, jak również korzystanie z praw przysługujących nam na mocy traktatów, uważam zaś za rzecz wysoce niemoralną odbieranie majątków tym obywatelom, którzy starają się utrzymać te warsztaty pracy na wysokim poziomie wydajności i kultury. Świat nie wyjdzie z podziwu, jeżeli ten tok myślenia i te zasady wobec własnych obywateli nadal stosować będziemy. Usuniecie tej niepewności wewnątrz kraju przyśpieszyłoby niewątpliwie przypływ kapitałów nietylko zagranicznych, lecz, o co nam przedewszystkiem chodzić powinno, i kapitałów polskich, które się wskutek tej niepewności w kraju ulokowały za granicą, a któreby wróciły do Polski. Dziś służą one obcym państwom, zamiast służyć Polsce. A są one według mojego przekonania i według moich informacji bardzo poważne.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#PRoguszczak">Dziś chcemy uchylić czoła przed kapitałem zagranicznym. Pan Harriman, który trzyma rzekomo 10 miljonów dolarów w kieszeni, dyktuje Rządowi i Sejmowi polskiemu tę ustawę, chce, ażeby cała Polska padła przed nim na kolana. Czyż to nie jest ubliżające dla naszej godności narodowej, że Sejm Rzeczypospolitej Polskiej taką drobnostką, bo chodzi o małą sumę, zajmować się jest zniewolony? Rzeczą Sejmu, czy ten dyktat p. Harrimana przyjmie, czy odrzuci.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PRoguszczak">Niewątpliwie brak kapitałów daje się w Polsce odczuwać bardzo dotkliwie, ale nietylko brak kapitału, równocześnie daje się odczuwać brak przemysłowców, którzyby w rozwoju przemysłu widzieli zarazem rozwój wielkiej Polski, którzyby rozumieli, że warsztaty przemysłowe powinne być ostatnim wyrazem techniki i którzyby rozumieli, że zyski osiągnięte z przemysłu należy wkładać w dalszą jego rozbudowę i udoskonalenie, a nie wywozić je z kraju, i za zyski w Polsce osiągnięte z przemysłu budować warsztaty pracy w innych konkurencyjnych i w dodatku wrogich nam państwach. Tak niestety dotąd było i mam wrażenie, że przedłożona nam ustawa również do tego zdąża.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#PRoguszczak">Rząd w uzasadnieniu twierdzi, że firma Harriman zainteresowała się naszym przemysłem cynkowym na Górnym Śląsku, że pragnie go rozbudować, a tem samem podnieść produkcję, a wzamian za to domaga się zwolnienia od podatku majątkowego, zwrotu uiszczonego cła przywozowego od rudy cynkowej i ołowianej, względnie cła wywozowego od cynku, ołowiu i jego fabrykatów, o ileby cło takie w przyszłości było wprowadzone, i to na przeciąg 25 lat. To znaczy, że firma Harriman domaga się, aby w ciągu 25 lat nie krępowały ją żadne w tej materji ustawy, i gdyby którykolwiek rząd, czy Sejm w Polsce w tym czasie pozwoli sobie względem tej firmy na jakąś śmiałość, miałby niewątpliwie do czynienia z międzynarodowym trybunałem. Mam wrażenie, że jest to trochę za daleko idące, że firma Harriman albo chciała zakpić sobie z Rządu i z Sejmu, albo liczy na naiwność tych dwóch ciał. P. Harriman sądzi widocznie, że kapitał amerykański jest tak potężny, iż cały świat powinien drżeć przed nim, że jest on w Polsce tak popularny, iż na wieść, że wiezie 10 miljonów dolarów, cała Polska wyjdzie z sztandarami na jego powitanie. Sadzę, że tak daleko jeszcześmy nie zapomnieli się, byśmy cudzoziemca, który trzyma 10 miljonów dolarów w kieszeni, obdarzali przywilejem, jakiego najzasłużeńszy obywatel w kraju nie ma. Zresztą na prywatnym kapitale amerykańskim zrobiliśmy już pewne bardzo smutne doświadczenia i dlatego ostrożność jest tem więcej wskazana.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#PRoguszczak">Bo o co w danym razie chodzi? P. Harriman nabył 51% akcji od spółki Gieschego, która dotąd uchylała się od obowiązków względem Państwa. P. Harriman nietylko pragnie tą samą drogą kroczyć dalej, lecz domaga się ustawowej gwarancji, że to, co wszystkich obywateli w Polsce obowiązuje, jego jako cudzoziemca obowiązywać nie będzie, że wolno mu będzie robić, co mu się żywnie będzie podobało. Jak na cudzoziemca jest to zbyt śmiałe postawienie sprawy. Tu trzeba posiadać już pewną dozę bezczelności, żeby się na tego rodzaju postawienie sprawy zdobyć.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#komentarz">(Głos: Kto go do tego ośmielił? Ci, co z nim pertraktują.)</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#PRoguszczak">A do tego zdaje się zdolny jest jedynie prywatny kapitał amerykański, który w swej żarłoczności nie ma granic. Gdyby chodziło o gałęź przemysłu, która obecnie jest istotnie w ciężkiem położeniu, byłaby to rzecz do pewnego stopnia zrozumiała, ale temu przemysłowi kapitał amerykański, który się pławi w złocie europejskiem, nie myśli przyjść z pomocą, a już najmniej myśli o tem p. Harriman. Jego oczy są zwrócone wyłącznie na przemysł cynkowy w Polsce, o którym wie, że przyniesie największe zyski teraz i w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#PRoguszczak">Wysoka Izbo! Zadałem sobie nieco trudu, żeby przestudjować produkcję naszego przemysłu cynkowego na Górnym Śląsku, i stwierdzić muszę, że cyfry, podane w uzasadnieniu, nie są ścisłe, nie odpowiadają rzeczywistości. Nie wiem, skąd czerpał te cyfry Rząd oraz p. sprawozdawca. Przypuszczam, że pochodzą jak wszystkie inne z Głównego Urzędu Statystycznego, a trzeba wiedzieć, że cyfry z tego źródła pochodzące rzadko odpowiadają rzeczywistości, bo nagina się je do takich czy innych koniunktur i pociągnięć. Mam wrażenie, że w danym razie stało się to samo. Dla przykładu, jako dowód i zarazem jako ostrzeżenie przytoczę cyfry, któremi operowano z tej trybuny w dniu 18 marca 1924 r., gdy mówiono o załamaniu się naszego złotego. Opierając się na statystyce naszego Głównego Urzędu Statystycznego, dowodzono z tej trybuny, że po za opatrzeniu rynku wewnętrznego mamy 150.000 wagonów zboża nadmiaru. Większość Sejmu, wierząc w tę cyfrę, w dniu 11 lipca tego roku uchwaliła wywóz zboża bez ograniczenia. Zdołaliśmy wywieźć zaledwie 1/4 tego, a po dwóch tygodniach okazało się, że brakło zboża na chleb i do zasiewu i trzeba było na gwałt sprowadzać zboże z zagranicy. Ten eksperyment kosztował Państwo ni mniej ni więcej, tylko 233 miljony złotych. Ulotniły się wskutek tego prawie wszystkie waluty zagraniczne z naszego Banku Polskiego, które były właśnie podstawą naszego złotego. Wymyślano z tej trybuny i w prasie w niemiłosierny sposób p. Grabskiemu jako Ministrowi Skarbu, wyrzekano na kierownictwo Banku Polskiego, ale nikt w tej Wysokiej Izbie nie znalazł słów potępienia dla istotnego winowajcy, który Rząd i Sejm wprowadził w błąd, a był nim Gł. Urząd Stat. Ówczesny Minister Skarbu wolał odbierać niesłusznie cięgi zamiast urząd ten rozpędzić na cztery wiatry. W żadnem praworządnem państwie urząd taki nie byłby cierpiany nawet 24 godzin. U nas ten urząd się toleruje nadal.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#PRoguszczak">A teraz, proszę Panów, przypatrzmy się, jak wyglądają cyfry w dziedzinie naszego przemysłu cynkowego. W uzasadnieniu rządowem mówi się, że produkcja cynku na Górnym Śląsku wynosiła w roku 1913 169.439 tonn. Mam przed sobą statystykę, z której wynika, że produkcja cynku surowego w r. 1913 na Górnym Śląsku wynosiła zaledwie 71.951 tonn, a więc przeholowano tu prawie o 100.000 tonn. Skąd wzięto te cyfry, to dla mnie zagadka. Mam również statystykę firmy, o którą tu chodzi, która figuruje w ogólnej produkcji cynku na Górnym Śląsku pozycją 37%. Ze statystyki tej wynika, że spółka Gieschego wyprodukowała surowego cynku w 1913 r. 26.252 tonny. Więc pytam się, skąd wzięło, kto uzupełnił to do 169.439 tonn. Jeszcze dziwniejszą jest cyfra produkcji światowej cynku. Mówi się w uzasadnieniu, że produkcja ta w roku 1913 wynosiła 1.010.000 tonn, a w 1924 r. 987.000 tonn. A więc minus 23.000 tonn. Z tego zapisano na konto Górnego Śląska 91.770 tonn. Z tego wynika, że cyfry, podane w uzasadnieniu, nie są zgodne z istotnym stanem rzeczy. Sądzę, że mamy prawo domagać się, aby cyfry, przedstawione ciału ustawodawczemu, były ścisłe, nie były brane z powietrza, nie przekręcały faktów i nie wprowadzały w błąd Rządu, Sejmu i opinji publicznej, gdyż inaczej, mojem zdaniem, szkoda pieniędzy na tego rodzaju urząd, lepiej, że go nie będzie. Stwierdzam więc, że cyfry, podane w uzasadnieniu, są nieściśle i pochodzić mogą tylko stąd, że pod rubryką cynku wprowadzono wszystkie inne produkty metalowe, z rudy cynkowej się wytapiające, a tych jest cały szereg.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#PRoguszczak">Przestudiowałem produkcję cynkową specjalnie w tych latach, z których podano cyfry w uzasadnieniu tej ustawy, przyczem starano się wykazać, że produkcja cynku w ostatnich latach poważnie spadła. Że tak nie jest, zaraz Panom wykażę, powołując się na statystykę Związku górniczo-hutniczego na Górnym Śląsku, która mojem zdaniem będzie najwiarogodniejszą, aczkolwiek i te cyfry wydają mi się niezupełnie ścisłe, zresztą cyfr ścisłych nikt się nie dowie; według moich informacyj, zasiągniętych na miejscu, produkcja jest znacznie wyższa. Ale biorę za podstawę cyfry, które są przeznaczone dla publiczności, a z nich wynika że produkcja surowca cynkowego wynosiła w 1923 roku 212.763 tony w roku 1924 zaś 227.281 tonn. A więc plus około 15.000 tonn, jakkolwiek w tym roku zwolniono 1.371 robotników, w roku zaś 1925 340.450, a więc plus 127.687 tonn, aczkolwiek i w tym roku zwolniono jeszcze 554 robotników.</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#PRoguszczak">Przeróbka surowca cynkowego wynosi w 1923 roku 295.245 tonn, w roku zaś 1925 361.801 tonn. Z tego wynika, że produkcja bardzo znacznie się podwyższa, a nie upada, jak w uzasadnieniu się twierdzi. Nie będę wspominał o tych wszystkich produktach, jakie się z rudy cynkowej wytapia, wspomnę tylko o jednym, moim zdaniem bardzo ważnym, mianowicie o produkcji srebra. Srebra wyprodukowano w 1923 r. 2397 kg., w 1924 r. 8172 kg., w 1925 r. 15.160 kg. Pan Harriman domaga się, aby mu było wolno wszelkie fabrykaty z rudy cynkowej i ołowianej wywozić bez cła. Rozumie się, że takim fabrykatem jest również srebro. Nie wiem, czy to leży w interesie Skarbu, ażeby srebro wywożono z kraju i to w dodatku bez cła. Wątpię, czy którekolwiek państwo na taką tranzakcję by się zgodziło.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#PRoguszczak">Jak już powiedziałem, udział spółki Giesche-Harriman w ogólnej produkcji cynku na Górnym Śląsku wynosi 37%. Gdy porównamy lata 1913 i 1923, to produkcja cynku w spółce Gieschego podniosła się o przeszło 10.000 tonn, a więc o 1/3, a nie spadła, jak twierdzi Rząd w uzasadnieniu.</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#PRoguszczak">P. Harriman projektuje włożyć około 10 milj. dolarów kapitału inwestycyjnego i tem samem podnieść produkcję z 3.000 do 8.000 tonn miesięcznie, czyli 96.000 tonn rocznie. Warto się temu interesowi przyjrzeć zbliska i z ołówkiem w ręku obliczyć, czy ten kapitał inwestycyjny się oprocentuje, czy też p. Harriman robi z siebie taka ofiarę, że istotnie ta ustawa staje się konieczną. Biorę za podstawę produkcję, którą spółka Gieschego przewiduje, to jest 8 000 tonn miesięcznie, czyli 96.000 tonn rocznie. Mam wrażenie, że ta cyfra zostanie znacznie przekroczona. Zbadałem stan rzeczy na miejscu w ostatnich dniach i przekonałem się, że produkcja surowca podniosła się już o 50%, chociaż zamiast przyrostu, nastąpiła dalsza redukcja robotników, chociaż dolar jeszcze nie zaczął działać. Potwierdza to statystyka Związku górniczo-hutniczego.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#PRoguszczak">Ale pomijam to, biorę cyfrę podaną w uzasadnieniu i projektowane przez Harrimana 96.000 tonn rocznie. Przy obecnej cenie 40 Ł za tonnę, a wiec 200 dolarów, otrzymamy rocznie 19.200.000 dolarów. Biorąc liczbę robotników o 50% wyższą niż obecna, to znaczy 12.000 zamiast 8.000 i przeciętny zarobek, jak podaje statystyka, 5 zł. na głowę i na dzień, otrzymamy rocznie 18 miljonów zł., czyli 2.250.000 dolarów, licząc 8 zł. za dolara. Zaznaczam, że wziąłem jako przeciętny zarobek cyfrę, która w rzeczywistości nigdy nie będzie osiągnięta, bo trzeba wiedzieć, że zarobek w przemyśle cynkowym zaczyna się od 70 gr. dziennie i dochodzi do zł. 1.20 po 2 latach: następne 2 lata 1.50, 2.00, tak, że robotnik żonaty otrzymuje 3.30 i dopiero, gdy stanie przy piecu i zacznie się smażyć, zarobek jego wynosi nieco ponad 5 zł, za to po kilku latach jest trupem. Przeciętny zarobek 5 zł. wziąłem dlatego, że zapewniano mnie, że Amerykanie będą dawali znacznie wyższe zarobki, niż obecne. A teraz pomnóżmy to przez 25, bo na 25 lat spółka Giesche- Harriman domaga się ulg podatkowych, otrzymamy następujące cyfry: produkcja 2.400.000 tonn, to znaczy wartość w dolarach 480.000.000 dolarów. Robocizna zaś, biorąc ją bardzo wysoko, wynosić będzie w tym okresie 25 razy 2.250.000 dolarów, czyli 56 250 000 dolarów, licząc zaś na inne wydatki, jak koszta handlowe, transportowe, inwestycyjne, prowizje, subsydja, koszta wyborów, łapówki, o ile zachodzić będą, tyle, ile wynosi robocizna, a więc 56 miljonów dolarów, więc summa summarum wygląda zatem tak: wartość produkcji w ciągu 25 lat 480 miljonów dolarów, robocizna i wszystkie inne wydatki razem 112.500.000 dolarów, pozostaje zatem na czysto drobna sumka, bo tylko 367 1/2 miljona dolarów. A zatem przy kapitale inwestycyjnym 10 miljonów dolarów p. Harriman będzie miał około 15 miljonów dolarów rocznie czystego zysku, czyli kapitał inwestycyjny oprocentowany na 150% w stosunku rocznym. Ale to jeszcze nie koniec, bo nie liczyłem jeszcze oprocentowania kapitału uzyskanego na czysto, a licząc bardzo skromnie 8% w stosunku rocznym procent od kapitału i procent od procentu, wychodzi po 25 latach suma 1.168.168.000 dolarów.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#PRoguszczak">To jest zarobek p. Harrimana na tej biednej Polsce w ciągu 25 lat. Mam wrażenie, że jest to interes, jakich mało w świecie, że takiego szybkiego bogacenia się kroniki dotąd nawet w Ameryce nie notowały. Cyfry, które podałem, nie są jeszcze ostateczne, odnoszą się one tylko do cynku, jako głównego produktu, a trzeba wiedzieć, że z rudy cynkowej wytapia się szereg innych metali, na które się ceny nie wyjawia, które w tonnach wynoszą poważną liczbę, a tem samem muszą również wynosić pokaźną sumę w dolarach. Jeżeli porównamy produkcję cynku w r. 1925, która wynosi 98205 tonn i dodamy wysyłkę wszystkich produktów metalowych z rudy cynkowej wytapianych, za granice, wynosząca 29.687 tonn, to wynika z tego, że wszystkie poboczne metale, z rudy cynkowej wytapiane wynoszą 1/3 produkcji cynku. Do tego dochodzi kwas siarkowy, którego wyprodukowano w 1925 roku 215.138 tonn. To wszystko trzeba doliczyć jako czysty zarobek, albowiem robocizna jest już odciągnięta.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#PRoguszczak">Tak wygląda ten interes w świetle cyfr, które nie przesadzając wyniosą około 1.250 miljonów dolarów na czysto. Taką sumę zabierze p. Harriman z Polski. Zaznaczyć wypada, że jest to tylko 37% wartości produkcji rynkowej na Śląsku. Niewątpliwie, gdy p. Harriman spostrzeże, że to interes podatny, Sienie i po tę resztę 63%.</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#PRoguszczak">Rozumiałbym jeszcze taką tranzakcję, gdyby p. Harriman poszedł w ślady swego ziomka, wielkiego prezydenta ś. p. Wilsona, którego pomnik stanąć ma w niedalekiej przyszłości na jednem z najprzedniejszych miejsc stolicy, i dał nam gwarancje, że zarobione miliony pozostaną w Polsce, że za nie będzie tworzył nowe wartości narodowe, nowe warsztaty pracy, których w Polsce niema, a które nam są potrzebne lub będą potrzebne w najbliższej przyszłości...</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#komentarz">(P. Michalak: Niema głupich, tego nie zrobi.)</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#PRoguszczak">...gdyby chciał się stać wielkim Amerykaninem w Polsce, możnaby się na ten krok zdecydować, możnaby nawet po 25 latach pomyśleć o tem, czy obok pomnika Wilsona nie postawić pomnika p. Harrimanowi jako wielkiemu dobroczyńcy Polski. Mam jednak wrażenie, że tych rzeczy p. Harriman pod uwagę nie bierze.</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#PRoguszczak">Kapitał zagraniczny jest w Polsce konieczny i złą przysługę zrobiłby Polsce, ktoby go odrzucał. Ale jeśli kapitał zagraniczny przychodzi do Polski z takiemi zamiarami, by wywieźć z niej wartości narodowe, a następnie popchnąć ją jeszcze w gorszą nędzę, wykpić Rząd i Sejm polski za tę naiwność, to niech lepiej granic ziemi polskiej nie przekracza.</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#PRoguszczak">Ustawa ta mojem zdaniem jest wysoce niemoralna ze względu na obywateli, którzy już podatek ten zapłacili, jak również i tych, którzy nadal podatek ten będą zobowiązani płacić.</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#komentarz">(P. Michalak: Ustawa jest demoralizująca.)</u>
<u xml:id="u-44.24" who="#PRoguszczak">Jest dla mnie rzeczą absolutnie niezrozumiałą, że p. Minister Skarbu w chwili najcięższej dla Skarbu Państwa wnosi tak niemoralną ustawę, a jest to niezrozumiałe tem więcej, że w tej samej chwili p. Minister Skarbu każe od drobnych i średnich podatników ściągać podatki bez pardonu i bez względu na skutki.</u>
<u xml:id="u-44.25" who="#PRoguszczak">Ustawa ta stanowi wyłom w ustawie o podatku majątkowym i z chwilą, gdy Sejm uchwali ten przywilej dla przemysłu, który ma świetną konjunkturę, oraz wszelkie dane rozwoju, siłą faktu przyjdą inne koncerny przemysłowe i będą słusznie, mojem zdaniem, żądać takiego samego przywileju. Już dziś pojawiają się głosy w prasie, które się domagają, że te ustawę należałoby rozciągnąć na wszystkie inne przedsiębiorstwa przemysłowe, nie wyłączając nawet większych obszarów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-44.26" who="#PRoguszczak">Mówią, że ustawa ta dla Śląska staje się konieczna, że w znacznym stopniu ożywi przemysł, że większa ilość robotników znajdzie tam zatrudnienie. Mam co do tego poważne wątpliwości; mam dużo doświadczenia praktycznego w życiu gospodarczem i twierdzę, że tam, gdzie warsztaty pracy są ostatnim wyrazem techniki, liczba robotników stale się zmniejsza. Tak będzie i w przemyśle cynkowym. Ale choćby było inaczej, gdyby istotnie liczba robotników się podniosła, to zaznaczam z tej trybuny, że los tych robotników nie jest do pozazdroszczenia. Jak już zaznaczyłem, płaca w tym przemyśle jest najmarniejszą w świecie i praca najszkodliwszą dla zdrowia i życia ludzkiego. Mam przed sobą statystykę tej właśnie firmy, o której tu mowa: na 2.868 robotników w hutach cynkowych chorowało w ciągu tylko jednego roku 1.265 robotników i to przeciętnie po 4 tygodnie, a wiec prawie 1/3 robotników stale chorowała, przeważnie na gruźlicę. Statystyka chorób i śmiertelności w przemyśle cynkowym jest wprost zastraszająca. Zaledwie 11% robotników hut cynkowych dochodzi do 40 roku życia. W innych warsztatach pracy robotnik w tym wieku dochodzi do największej siły i wytrzymałości, w przemyśle cynkowym schodzi on w tym wieku do grobu, pozostawiając rodzinę w największej nędzy, a w dodatku zarażoną gruźlicą. Nie wiem, czy leży to w interesie Państwa i robotników, ażeby największą liczbę robotników przy najmarniejszej płacy na świecie pchać do tego piekła na ziemi, chyba, że zwolennicy tej ustawy uważają, że jest to najskuteczniejszy sposób zwalczania bezrobocia. Jeżeli Panowie z Chrześcijańskiej Demokracji w ten sposób chcecie się przysłużyć ludowi śląskiemu, by przez powiększanie cmentarzy zmniejszyć liczbę bezrobotnych, to my ten sposób walki z bezrobociem pozostawiamy Panom do woli i na Panów odpowiedzialność. Lud śląski lubi być wdzięczny za obronę jego interesów, to też niewątpliwie podziękuję Wam za to tak, jak na to zasługujecie, podziękuje Wam tak, jak podziękował w dniu 14 lutego r. b. w Katowicach.</u>
<u xml:id="u-44.27" who="#komentarz">(Głos na ławach Chrz.-Dem.: Niech się Pan o to nie boi.)</u>
<u xml:id="u-44.28" who="#PRoguszczak">Pragnę jednak Wysoki Sejm i Rząd przy tej sposobności ostrzec i zaapelować do niego, by nie szafował bogactwami Górnego Śląska tak, jak to obecnie czynić zamierza. Lud śląski złożył olbrzymie bogactwa Polsce w ofierze; miały jej one służyć jako źródło bogactwa i dobrobytu, kosztowały zaś wiele trudu i poświęcenia, kosztowały potoki krwi serdecznej tak obficie przelanej, a teraz jakby na szyderstwo wystawia się te bogactwa na przetarg i oddaje ludziom, którzy dotąd dla śląska i Polski palcem nie ruszyli, zwalnia się ich z obowiązków, jakie na każdym obywatelu Rzeczypospolitej Polskiej ciążą.</u>
<u xml:id="u-44.29" who="#PRoguszczak">Mam wrażenie, że Rząd i Sejm nie doceniały i nie doceniają jeszcze dziś Górnego Śląska, tego najbogatszego zakątka w Europie, bo gdyby go doceniały należycie, nie byłyby pozwoliły doprowadzić go do takiego stanu, w jakim się obecnie znajduje. Sposób zaś, w jaki Rząd i pewna strona Izby pragną uzdrowić stosunki tamże, chybia celu i siłą faktu doprowadzić musi do katastrofy. Z tego wszystkiego, co Rząd i Sejm rzekomo dla Śląska, czy w interesie Śląska czynić zamierzają, wynika jasno, że losy Górnego Śląska, jego pracowitej, ofiarnej i bohaterskiej ludności polskiej są naszym czynnikom miarodajnym obojętne. To trzeba raz otwarcie z tej trybuny powiedzieć. Ludność śląska już od dłuższego czasu odczuwa, że się ją traktuje po macoszemu, że się depce jej prawa i dane przyrzeczenia, że owoce tej zbożnej i ofiarnej pracy zjadają inni, którzy palcem dla Śląska nie ruszyli, a którym obojętne jest, jakie na nim panują stosunki. To, że stanowisko pierwszego obywatela nie piastuje dotąd Ślązak-Polak, dowodzi jak najlepiej jak po macoszemu się Śląsk traktuje. Mam wielki szacunek dla inteligencji, przybyłej tam z innych dzielnic, która pracuje z zaparciem się siebie dla dobra sprawy polskiej, lecz takich jest właśnie niewielu. Gros urzędników nic nie łączy z polską ludnością Śląska. Jest to kasta zamknięta w sobie. Muszę z tej trybuny zaapelować do Rządu i Sejmu, by te stosunki uległy stanowczej zmianie, jeśli nie chcemy, by się na Śląsku stało coś, czego sobie nikt z nas nie życzy.</u>
<u xml:id="u-44.30" who="#PRoguszczak">Przedłożona nam ustawa nic na Śląsku nie zmieni. Skutki fatalne okażą się dopiero po jej wygaśnięciu. Będziemy mieli z jednej strony muzea starożytności, bo takiemi staną się huty cynkowe i kopalnie cynkowe, a z drugiej strony dziesiątki tysięcy robotników, pogrążonych w najgłębszej biedzie, którzy się staną ciężarem dla Państwa i społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-44.31" who="#PRoguszczak">Może być, że ta ustawa jest potrzebna Rządowi do pewnych posunięć dyplomatycznych, mam jednak wrażenie, że oczy i czyny nasze powinny być zwrócone więcej na nasze stosunki wewnętrzne, niż na Genewę. Wzmocnienie naszego stanowiska w Genewie zależne jest od naszych stosunków wewnętrznych. Dotychczasową praktykę trzeba zmienić. Dawanie przywileju obcemu kapitałowi, a szerzenie ciągle postrachu na obywateli własnych w tym kierunku, że nie są pewni własnego majątku w Polsce, nie może wzbudzić zaufania obywateli do kraju, a o to zaufanie obywateli do własnego kraju więcej nam chodzić powinno, niż o co innego.</u>
<u xml:id="u-44.32" who="#PRoguszczak">Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. W ostatnim tygodniu dowodzono w Sejmie, albo raczej starano się dowieść, że świadczenia socjalne na Górnym Śląsku wynoszą aż 14% kosztów produkcji. Tą cyfrą operował p. Minister Michalski. Stwierdzić muszę, że cyfra ta jest pozbawiona wszelkiej podstawy i nie odpowiada rzeczywistości, że jest to świadome przekręcanie faktów. Nie będę dziś w tej sprawie polemizował z p. Michalskim, uczynię to w najbliższej przyszłości i wykażę mu, że niema najmniejszej racji, że takie postawienie sprawy nie jest godne poważnego człowieka, za jakiego p. Minister Michalski chce uchodzić. Twierdzę, że świadczenia socjalne i robocizna razem tej cyfry nie osiągają i jako dowód przytoczę p. Michalskiemu cyfry z przemysłu, o którym obecnie jest mowa, jaka jest wartość produkcji i jakie są koszta produkcji. Warto te cyfry sobie zapamiętać, ażeby w przyszłości panowie byli nieco powściągliwsi w rzucaniu podobnych cyfr. Wartość produkcji cynku, nie licząc pobocznych produktów, wynosi 480 miljonów dolarów. Niech Panowie porównają te cyfry z sobą, a przekonają się Panowie, że robocizna i świadczenia socjalne razem wynoszą zaledwie 11,5%. Nie mogę żądać od p. Michalskiego, by bronił praw robotniczych, mam jednak prawo domagać się, aby nie brał cyfr z powietrza i nie przekręcał faktów. Jest to dziwny zbieg okoliczności, że Panów razi każdy grosz, który idzie na świadczenia socjalne, że Panowie są zwolennikami ściągania podatków od drobnych sklepikarzy, i to bez względu na skutki, gdy w tym samym czasie darowuje się kilkanaście miljonów złotych Hohenlohemu, kilka miljonów „Skarbofermowi” i około 30 miljonów Harrimanowi, który na dobitkę domaga się ustawowej gwarancji, że od niego podatków, których on sobie płacić nie życzy, ściągać się nie będzie. Mam wrażenie, że wchodzimy na niebezpieczną drogę wyzbywania się majątku narodowego i uchylania się od obowiązków względem Państwa.</u>
<u xml:id="u-44.33" who="#PRoguszczak">Klub mój uważa, że ta droga do celu nie prowadzi, dlatego po niej kroczyć nie będzie. Wnoszę zatem, by Sejm raczył tę ustawę wysoce niemoralną odrzucić.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Socha.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PSocha">Wysoka Izbo! Ustawa, którą Izba ma uchwalić dziś w trzeciem czytaniu, jest jednym nie z pierwszych, a smutnych dowodów, że w tej Izbie zagadnienia natury państwowej są często załatwiane pod wpływami partyjnemi. Ubolewać należy, że ustawa ta ujrzała światło dzienne za Rządu, w którym brali udział reprezentanci klasy pracującej P. P. S. i N. P. R. Dziwić się bardzo należy, że kolega Roguszczak tu, z tej trybuny przed chwilą wygłosił bardzo wielkie przemówienie przeciw ustawie mimo, że klub jego ma swego delegata w Rządzie.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. Sosiński: Dla wyborców tylko mówił.)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PSocha">Nie, szanowni Panowie, to co mówił, to wyłącznie do Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PSocha">Ustawa ta jest niczem innem, jak tylko dowodem, jak ten obecny Rząd wyobraża sobie sanację Skarbu i kogo do tej sanacji pociąga. Opiera się oczywiście na programie z jednej strony, zdążającym do ostatecznego wyniszczenia wszelkich warsztatów pracy w kraju, do zubożenia chłopów, a z drugiej strony do wzbogacenia wielkich kapitalistów i wielkich przemysłowców. Gdy Polska powstała obliczali wtajemniczeni, że miała swoich zasobów, kapitałów wartości około półtora miljarda złotych. Po siedmiu latach istnienia Polski ten kapitał jest niewidoczny, my go nie widzimy, znikł. Gdzieś się musiał podziać, ktoś musiał go zarobić. Szerokie masy robotników, rękodzielników, chłopów zeszły na dziady. Kto pozostaje? Pozostają trzy sfery: wielki przemysł — „Lewjatan”, wielkie banki i wielcy obszarnicy. Jest publiczną przecież tajemnicą, że przed wojną obszarnicy i wielcy fabrykanci byli zadłużeni po uszy.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(P. Ossowski: Najwięcej obszarnicy.)</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#PSocha">Tak jest, p. kolego Ossowski, dam przykład. Obszarnik książę Lubomirski z Rozwadowa przed wojną miał obciążony majątek na sumę 25 miljonów koron długu, majątek wartości 26 miljonów koron. Książe Lubomirski dzisiaj ma czystą hipotekę, a chcieli mu darować jeszcze rządowe zakłady drzewne w Kępnie pod Rozwadowem. To są dowody, jak w Polsce rozumie się sanację, kto w Polsce ma naprawdę pewne prawa. Obowiązki ma chłop, ale praw nie ma. Prawa wy macie, panowie, i wy z nich korzystacie w bardzo wielkiej mierze. Otóż, proszę Panów, nie ulega kwestji, że ci właśnie, którzy byli przed wojną po uszy zadłużeni, nietylko wyzbyli się długów przedwojennych, ale także polokowali bardzo wielkie kapitały zagranicą, już to w nieruchomościach, już to w bankach. Wtajemniczeni obliczają, że nasi wielcy kapitaliści, obszarnicy, mają złożone w bankach zagranicznych kapitały na sumę zgórą 600 miljonów dolarów, tak wielką kwotę w tym czasie, kiedy Polska kołacze o pożyczki zagraniczne u każdego niemal państwa. Ciekawe byłoby pytanie: dlaczego to się dzieje? Jest na to krótka odpowiedź: w Sejmie naszym i w Rządzie te czynniki mają największe poparcie.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#PSocha">Kiedy z chłopa, czy rękodzielnika ściąga się ostatnią skórę, kiedy na zapłacenie zaległości podatkowej, wynoszącej czasem 2 lub 3 złote, zajmuje się i sprzedaje niekiedy ostatnią krowę albo konia, kiedy sprzedaje się rzemieślnikowi ostatni jego warsztat pracy, w tym samym czasie Rząd przychodzi do Sejmu z tem, ażeby dać prezent poprostu wielkiemu przemysłowi, który dotychczas bojkotował Polskę. Jeżeli bowiem weźmiemy spółkę Gieschego, to okaże się, że spółka ta od początku, jak Polska istnieje, nie płaciła podatków. Zwróciłem się do Panów ze stronnictwa Piasta, ażeby raczyli przeczytać przed głosowaniem organ ich kolegi klubowego p. Marjana Dąbrowskiego z dnia 3 kwietnia. W organie tym pod tytułem: „Cynkowe miljony” czytamy bardzo wiele. Piszą tam, że od czasu przyłączenia Górnego Śląska do Polski firma Gieschego systematycznie nie płaciła należności podatkowych, aż uzbierało się 30 miljonów niezapłaconych podatków. Dalej piszą ciekawą rzecz, że firma Giesches Erben nie zatrudniała ani jednego polskiego urzędnika, a że jest większość robotników Polaków, to tylko dlatego, że innych na Górnym Śląsku niema. Słowem czcigodna ta firma, zresztą bardzo ważny czynnik ekonomiczny, nietylko przez bojkot podatkowy Skarbu polskiego, ale wogóle ciałem, duszą i koszulą kusą należy do niemieckiej strony. Otóż w tym czasie, jak wspomniałem, kiedy naprawdę podatek majątkowy zapłaciły sfery słabsze gospodarczo, nie w 50%, ale zapłaciły ponad 100% nawet, byli także płatnicy, a tych płatników jest setki, którzy płacili podatek majątkowy, wymierzony wbrew ustawie, i wbrew intencjom ustawy, to w tym czasie przychodzi się z taką ustawą. Dlaczego? Bo, jak wspomniałem, wielki przemysł czy wielki obszar ma tu w Sejmie doskonałych obrońców. Jest szanowny p. poseł Szydłowski, generalny reprezentant wielkiego przemysłu górnośląskiego, wszak za te dziesiątki tysięcy, otrzymanych w honorarjach, trzeba się wysłużyć.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#PSocha">Jest oficjalnym reprezentantem wielkiego przemysłu górnośląskiego, i to także nigdzie indziej nie wyczytają Panowie, tylko w prasie, pochodzącej z ich obozu. I oto ten p. Szydłowski ma swego kolegę w Rządzie, p. Ministra Osieckiego. Jest także szanowny p. dyrektor wielkiego przemysłu Lewjatana, p. Wierzbicki, jest także jego kolega, zasiadający w Rządzie, p. Minister Skarbu Zdziechowski. I o dziwo, ustawa jest wykonywana przez tych dwóch ministrów, przez p. Ministra Zdziechowskiego i p. Osieckiego.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#PSocha">Mówca, który po mnie będzie przemawiał, p. Biniszkiewicz, będzie miał możność odczytania charakterystycznego listu, podpisanego przez p. Ministra Zdziechowskiego i przez p. Ministra Przemysłu i Handlu Osieckiego. To są rzeczy niesłychane i ubolewania godne, bo robi się to nie tylko w tej dziedzinie. Oczywiście pieniądze na różne cele są potrzebne, są potrzebne i na cele partyjne i należy je wynaleźć, przeto szuka się ich za pomocą, czy to pana Gieschego czy innych.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#PSocha">Tutaj mamy znowu obrazek, bo Panowie w tej Wysokiej Izbie i członkowie Rządu obrażają się, że członkowie naszego klubu, oburzeni tem co w Polsce się dzieje, chcą nazwać rzecz po imieniu. Otóż mam w ręku oryginalny lisi, przesłany do naszego stronnictwa, nie będę go odczytywał w całości, a tylko podam urywki-: „W r. 1925 w listopadzie zostałem zaangażowany przez stronnictwo Piast na stanowisko kierownika wojewódzkiego zarządu P. S. L. Piast w Białymstoku z gażą 320 zł. — przez naczelnego sekretarza Piasta p. Henryka Dzendzla, z tem, że 180 będzie płacić naczelny sekretarjat w Warszawie, zaś resztującą kwotę ma dopłacić wedle jakiegoś porozumienia z prezesem Witosem ks. pos. Nawrocki. Kiedy zwróciłem się do ks. pos. Nawrockiego, ks. pos. Nawrocki oświadczył mi, bym postarał się u Dzendzla, by tenże interwenjował u Kiernika, jako Ministra Rolnictwa, aby niejaki Mieński, dyrektor spółdzielni rolniczo-handlowej w Białymstoku mógł kupić drzewostan w lesie państwowym, i o ile ta tranzakcja dojdzie do skutku w cenie umiarkowanej, to Mieński złoży na sekretarjat 10.000 złotych”.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#PSocha">I dalej „W jakiś czas, zobaczywszy się w Ostrołęce z posłem Bielakiem, opowiedziałem mu, że sekretarjat może na tym interesie coś zarobić, wówczas Bielak oświadczył mi, że wiedział Nawrockiego, Mieńskiego z Erdmanem u Kiernika, czy udających się do Kiernika i że ten interes musieli pewno załatwić”.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#komentarz">(P. Erdman: Kłamie Pan!)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Erdmana do porządku.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(P. Erdman: Pan bezczelnie kłamie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PSocha">To jest oryginalny list.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Erdmana po raz drugi do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PSocha">Rozumiem zupełnie oburzenie człowieka, którego dobre imię niesłusznie jest podawane w podejrzenie, ale p. Erdman ma możność zabrać głos po przemówieniu p. Sochy i to sprostować. Zaś p. Sochę jak i innych prosiłbym, żeby Panowie na podstawie listów, za które nie możecie brać odpowiedzialności i przyjmować twierdzeń tam zawartych w swojem imieniu, nie szafowali nazwiskami swoich kolegów i nawzajem nie dawali sposobności innym kolegom do szafowania Waszemi nazwiskami.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PSocha">Wysoka Izbo i Panie Marszałku! Jeżeli odczytałem ten list, którego oryginał mam w ręku, to motywem, którym kierowałem się, było nic innego, jak tylko troska o sanację i moralność publiczną.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Głos: Zacznij Pan od siebie.)</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#PSocha">Może Pan być pewnym, że na mnie tych błędów i tych podejrzeń nie znajdzie.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(Głos: Zacznij Pan od Bryla.)</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#PSocha">Otóż tranzakcja ta doszła do skutku około 20 grudnia.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#komentarz">(P. Bryl: Wy okradacie Skarb Państwa. Głos: Najmita moskiewski. Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Posła Bryla przywołuję do porządku.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">P. Wierczaka przywołuję do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PSocha">Proszę Panów, w dzisiejszych czasach bezwzględnie są ludzie, których naprawdę może oburza ć stan taki, jaki jest obecnie. Trudno, ażeby Polska miała być żłobem, czy dojną krową.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PSocha">Proszę zapamiętać, że ta dojna krowa może kiedyś wyjałowieć, a jak wyjałowieje, to Panów nie będzie i Polski nie będzie. Trudno jest dzisiaj, kiedy Polska stacza się w przepaść i lada chwila może runąć, ażeby Sejm mógł tolerować niepłacenie podatków w ten sposób, że daje prezent za ten system. Trudno w tym czasie posłom i innym czynnikom nie wspomnieć dziejów niedawno padłego Lindego, trudno zapomnieć, że Polska naprawdę stoi w przededniu bardzo ciężkich przeżyć. Jeżeli wielki przemysł chcemy omawiać, to trzeba powiedzieć, że jest jednym wrzodem, który trzeba przeciąć, wrzodem, który ssie zdrowe młode ciało Polski.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PSocha">Apeluję do Wysokiej Izby, żeby Wysoka Izba naprawdę zrozumiała intencję mego przemówienia - interes państwowy i dała temu wyraz w swoim głosowaniu przeciw całej tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PSocha">Ażeby naprawdę uwidocznić wobec społeczeństwa, kto i w jaki sposób pojmuje swoje obowiązki, jako poseł na Sejm, stawiam wniosek o imienne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PSmoła">Wysoki Sejmie. W czasie siedmioletniego posłowania jeszcze nie widziałam ustawy, którąby Rząd wniósł i któraby była tak potworna. Każda inna ustawa normuje stosunki w kraju w ten czy inny sposób, normuje stosunki ogólne, na których każdy może się opierać, zarówno władze jak każdy obywatel. Ustawa, którą obecnie Rząd wniósł, jest tylko formalnie ustawą, właściwie jest to jakoweś podejście, jest to właściwie psucie ustawy już istniejącej, bowiem jest ustawa, która dotychczas obowiązuje o podatku majątkowem i która odpowiednie ciężary na obywateli nakłada, a tymczasem ta ustawa, przez niektóre stronnictwa popierana, jest ustawą, która niweczy właściwie sens tamtej ustawy i robi podarunek bardzo bogatym ludziom. Wysoki Sejmie, nie chodzi tu o drobnostkę, bo jeżeli przemysłowi niemieckiemu, jednemu z najbardziej bogatych w Polsce, darowuje się za pomocą tej ustawy dwadzieścia parę miljonów należności skarbowych, to nie są to drobiazgi i to jeszcze w czasie nadzwyczajnym, w czasie wyjątkowo finansowo i gospodarczo ciężkim. Bo jeżeli ten sam Minister Skarbu, który przychodzi z tą ustawą, daje przemysłowcowi w podarunku dwadzieścia parę miljonów, jednak powiada, że położenie jest tak ciężkie, iż trzeba renty inwalidzkie zmniejszyć, względnie odebrać, to pytam, gdzie jest umiar, jak w takim czasie można robić tak wielkie podarunki? Jeżeli Minister Oświaty wraz z Ministrem Skarbu wciąż robią oszczędności na najbardziej podstawowej rzeczy w Polsce, na dziedzinie oświaty, bo powiadają, że niema pieniędzy, to pytam, jak można z jasnem czołem zestawiać takie dwie rzeczy: pieniądze, które powinny być wzięte, darowywać, a potem mówić, że nas nie stać na renty inwalidzkie.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PSmoła">A zresztą dochodzi do tego, że w ostatnich czasach oficjalnie, przedtem robiono to napół skrycie, teraz oficjalnie przychodzi się do Sejmu z projektem powiększenia obiegu bilonu, przychodzi się z projektem inflacji, ażeby niedobory w budżecie pokryć. Przychodzi się z projektem pogorszenia naszej monety, a przecie wiadomo, że zła moneta może się równać tylko z nieszczęściem morowego powietrza, tylko z nieszczęściem ognia. Jeżeli takie nieszczęście chce się sprowadzić na Polskę, bo uważa się, że niema pieniędzy w Skarbie, niema czem wypłacić, a jednocześnie stronnictwa „Piast” i endecy mają śmiałość przez swoich ministrów jednemu z najbogatszych ludzi obcych podarować dwadzieścia parę miljonów złotych, to pytam się, jak można nazwać tego rodzaju projekt. Pytam się, czy była kiedykolwiek w Sejmie ustawa tak haniebna, — biorę odpowiedzialność za to słowo — haniebna. Oczywiście tembardziej to jest rażące, jeżeli przypomnimy sobie, że przecież podatek majątkowy najbiedniejsi już zapłacili i dochodziło do takich potwornych rzeczy, że nawet ci, których majątek nawet 3.000 złotych nie wynosił, którzy nawet ustawowo nie podpadali płaceniu, jednak powiadało się, że Skarb tak potrzebuje. I w taki szybki sposób ściągano z tych najbiedniejszych, że te tysiące, którym się nawet nie należało płacić, płaciły i nawet z tych, których ustawa obciążała teoretycznie, a praktycznie nie mogli płacić, nawet z tych ściągnięto do ostatka. Ściągnięto z nich, bo powiadano, że w Skarbie jest pusto, bo mówiono, że trzeba jeszcze raz złożyć daninę nadzwyczajną na ołtarzu Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#PSmoła">Tymczasem w tej chwili przychodzi się i powiada, że w tych warunkach dwadzieścia parę miljonów należy podarować. To nie jest drobna sprawa. Przecież niedobór budżetowy jednego miesiąca można w ten sposób załatać. To nie jest drobna sprawa, bo gdybyśmy liczyli, że po 100 złotych inni biedacy będą musieli złożyć, żeby to oddać, to dwieście kilkadziesiąt tysięcy ludzi będzie się musiało na to złożyć. Będzie to bardzo ciężko, bo dla biednego człowieka dać 100 złotych, to jest wielki ciężar, a jednak dwieście kilkadziesiąt tysięcy ludzi będzie musiało w tej czy innej formie zapłacić te miljony, aby tę różnicę, jaką się robi w budżecie, wyrównać dla Skarbu. To nie jest drobna sprawa, a nie jest drobna nietylko ze stanowiska finansowego, ale może bardziej jeszcze ważna i przykra jest ze stanowiska moralnego, bo jeżeli całe lata budujemy Polskę w tak ciężkich i trudnych warunkach, to jednak społeczeństwo gotowe jest dawać wielkie ofiary z krwi i pieniędzy, ale ofiary na to, żeby Państwo budować, żeby na rzeczy państwowe czy społeczne te ofiary obracać, a jeżeli w tak ciężkich warunkach mówi się, że ostatnie grosze od biednych się ściąga, żeby różni Kucharscy i Lindowie rozkradali, żeby potem podarować można różnym bogaczom, to pomyślcie Panowie, że to działa bardzo źle i że to jest strata może większa niż inne, bo to jest strata moralnej siły, utrata tego przekonania, że trzeba dawać, że trzeba niejedną ciężką i trudną rzecz przegryść, ażeby Polskę utrzymać, ażeby ją rozbudować.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#PSmoła">Każdy musi mieć świadomość, że jak daje do Skarbu, to na Państwo, że jak daje do Skarbu, to daje na rzeczy pożyteczne, że jak daje do Skarbu, to powinien wiedzieć, że drugi też daje, że nie on sam ciężary ponosi. Ale w ten sposób jak się robi, to się podrywa ład i porządek, podrywa się moralne zaufanie, a to jest siła, która jest największą siłą społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#PSmoła">Dalej można powiedzieć, że to jest upokorzenie dla całej Polski, bo jeżeli przychodzi obcy przemysłowiec do kraju i ma być zwolniony ze wszystkich podatków, jeżeli ma być takim nietykalnym, jeżeli ma nie podlegać prawom tego państwa, a właściwie on państwu dyktuje prawa, to czyż to nie jest upokorzeniem Polski? Jeżeliście Panowie, razem z p. Kucharskim Polskę zadarmo dostali, to tak, ale my Polski zadarmo nie dostaliśmy, myśmy Polskę opłacili krwią, pracą, codziennym trudem, i ta Polska masy pracujące drogo kosztuje, ta Polska musi być bardzo ceniona. Tego rodzaju rzeczy, upokarzające nas, są dla mnie niezrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#PSmoła">Panowie powiadają, że jednak mimo wszystko trzeba dać tę ustawę, bo Polsce potrzebny jest kredyt. Przecież nie ten przemysłowiec niemiecki von Giesche będzie dawał ten kredyt, tylko amerykański przedsiębiorca Harriman, a przecież jego tutaj ta cena, to darowanie podatków może mniej obchodzić, bo w gruncie rzeczy jest to darowanie przemysłowcowi niemieckiemu Gieschemu, dlatego, że on, jeżeli kupuje i ma płacić podatek państwowy, to o tyle oczywiście mniej zapłaci poprzedniemu właścicielowi, więc dla niego to stanowi najmniejszą różnicę. Tym, który dostaje podarunek, jest obecny przedsiębiorca czy obecny właściciel. Dlatego jeszcze raz powtarzam, wcale nie widzę, aby to miało związek z kredytem. Zresztą Panowie powiadają, że to ma być podstawa opieki nad przemysłem. Jeżeli tak powiadacie, jeżeli to jest potrzebne, to wnieście Panowie ustawę o popieraniu przemysłu. Jeżeli uzasadnicie tę rzecz, to będzie to jasne i zrozumiałe. Ale dziś to nie jest ustawa, tylko coś w rodzaju jakiejś ciemnej siły, to jest wyłom w ustawie — tylko są ludzie niektórzy zainteresowani, tylko są stronnictwa, które popierają bogatych ludzi w Polsce i załatwiają drogą sejmową swoje partyjne albo osobiste interesy. Powtarzam raz jeszcze, to nie jest żadna ustawa. Jeżeli chcecie popierać przemysł, to wnieście ustawę ogólną, która normowałaby te rzeczy i wtedy będziemy wiedzieli, co to jest. Ale to nie jest ustawa, tylko to jest załatwienie interesów osobistych i partyjnych.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#PSmoła">Muszę powiedzieć wyraźnie, a zresztą nie tylko ja, a najlepszym dowodem słuszności tych poglądów jest właśnie zapatrywanie się jednego z członków koalicji, a mianowicie członka ze stronnictwa Piasta p. Byrki. Dr. Byrka, przewodniczący komisji, jeden z najlepszych znawców stosunków przemysłowych i finansowych, jak najostrzej — chociaż mu trudno było zwalczać ten projekt wbrew przekonaniom jego klubu — ale bardzo stanowczo i kategorycznie zastrzegł się przeciw tej ustawie. Twierdził bowiem, że jest ona skarbowo i finansowo bardzo niekorzystna i twierdził, że pod względem państwowym jest ona dla Państwa upokarzającą i powiedział, że on w swojem poczuciu słuszności i w znajomości rzeczy zgodzić się na nią nie może. I te słowa potwierdzają, że ustawa ta jest potworną. I my jak najbardziej przeciwko tej ustawie musimy protestować. Oczywiście, jeżeli mam wierzyć słowom p. dr. Byrki, to czy mam je bardziej poważnie traktować, czy mam traktować to, że b. Minister Szydłowski, który jest stałym, płatnym funkcjonarjuszem przemysłowców, twierdzi, że to jest potrzebne, albo p. Korfanty, który dorobił się wielkich majątków, będąc w interesach z przemysłowcami, albo p. Kwiatkowski, który nie odparł zarzutów, wyraźnie mu poczynionych…</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(P. Kwiatkowski: Co, ja nie odparłem?)</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#PSmoła">Do tego czasu, do trzeciego czytania powinien się odbyć sąd.</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(P. Kwiatkowski: Do Pana Marszałka zwróciłem się o sąd i dalej już do mnie nie należy. Nikogo za kołnierz nie mogę ciągnąć!)</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#PSmoła">Twierdzę, że ten zarzut nie był odparty.</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#komentarz">(P. Kwiatkowski: A ja twierdzę, że ten, kto to mówi jest łajdakiem. Ja już to Panu powiedziałem!)</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#PSmoła">Twierdzę, że nie odparty był zarzut i że sąd się nie zebrał.</u>
<u xml:id="u-54.13" who="#komentarz">(P. Kwiatkowski: To nie jest moja wina.)</u>
<u xml:id="u-54.14" who="#PSmoła">Jeżeli zarzuty były postawione komuś osobiście, to powinny być odparte i sąd natychmiast powinien się odbyć.</u>
<u xml:id="u-54.15" who="#komentarz">(P. Kwiatkowski: Słusznie, ale to nie odemnie zależało. Nikogo za kołnierz nie mogę ciągnąć.)</u>
<u xml:id="u-54.16" who="#PSmoła">Ale w każdymi wypadku twierdzę, że to jest nienormalne i niemoralne, żeby ministrowie byłych rządów byli płatnymi funkcjonarjuszami przemysłu i stale go bronili, bo poseł ma djety, poseł jest dla narodu, poseł ma utrzymanie od Skarbu Państwa i nie może być funkcjonarjuszem i stale utrzymanką nie może być niczyją. My to traktujemy jako rzecz niemoralną i my zawsze tak to będziemy traktowali. Możecie nas przegłosować. Wy zawsze milczycie w takiej debacie, bo nie macie słów. Wy chcecie tępym nożem przerżnąć rzecz i nas przegłosować. Przegłosujcie, ale społeczeństwo musi wiedzieć, że Piast i Endecy robią podarunek niemieckiemu przemysłowi, że pp. Korfanty, Kwiatkowski i Szydłowski prowadzą kampanję za przemysłowcami niemieckimi, a Piastowcy i Endecy idą za tem. My społeczeństwu musimy powiedzieć, że my jaknajsilniej protestujemy przeciw tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-54.17" who="#PSmoła">Zgłaszam wniosek: Wysoki Sejm uchwalić raczy: Art. 1 ustawy odrzuca się.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Biniszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PBiniszkiewicz">Wysoka Izbo! Nie mam zamiaru przemawiać tak, jak moi poprzedni koledzy, którzy zarzucają materjalne korzyści temu czy innemu posłowi. Nie mam na to dowodów, dlatego nie będę rzucał takich twierdzeń. Jednak uderza każdego, że kampanję, jaką się prowadzi w sprawie tej ustawy, należy podejrzewać. Tak długo jak nie miałem do czynienia nic z tą ustawą, nikt się do mnie nie zwracał. Kiedy przed kilkoma tygodniami tu parę słów przemówiłem, odrazu znaleźli się u mnie różni przedstawiciele firmy Gieschego, ludzie, którzy próbowali mnie przekonać, że ustawę tę należy przyjąć. Wpływanie na jednostkę, wpływanie na posła szło jeszcze dalej. Zmobilizowano związek powstańców górnośląskich, który mi przysłał obszerny list i wzywał mnie...</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Głos: Kwiatkowski niech słucha. P. Kwiatkowski: Co to mnie obchodzi? Głos: Pan bronił.)</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#PBiniszkiewicz">...ażebym głosował za tą ustawą, rzekomo w interesie spolszczenia firmy Giesches Erben. Jeżeli się tego rodzaju propagandę prowadzi, to ja, jako człowiek podejrzliwy, który widzi tę moralną zgniliznę w społeczeństwie, przychodzę do przekonania, że tam coś cuchnie. W którem miejscu cuchnie, trudno powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PBiniszkiewicz">Proszę Panów, przedłożono nam tu ustawę jako niewinną, skromną o popieraniu przemysłu cynkowego. Ja tę ustawę przewracałem z jednej i z drugiej strony i nic nie widziałem. To nie jest żadna ustawa, tylko pełnomocnictwa dla Rządu i nic więcej. Co tkwi za tą ustawą, wykaże dopiero ta sfiksowana umowa, która istnieje między Rządem, a p. Harrimanem. Mamy dać pełnomocnictwo Rządowi, który 4 maja rzekomo ma ustąpić. My jesteśmy wrogami wszelkich pełnomocnictw, byliśmy częściowo wrogami pełnomocnictw dla p. Grabskiego, który miał uzdrowić finanse Polski.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Głos: Częściowo?)</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#PBiniszkiewicz">Częściowo, bośmy częściowo się zgodzili.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(P. Z. Piotrowski: Tamto było dla sanacji, a to dla okradzenia Skarbu.)</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#PBiniszkiewicz">Nie mam najmniejszego powodu taić tego, co jest powszechnie znane. Dawaliśmy wtenczas pełnomocnictwa ludziom, których widzieliśmy i którzy podejmowali się pewnego celu, że to mają spełnić i przyrzekali spełnić, więc takie pełnomocnictwa można zrozumieć. Ale udzielanie pełnomocnictw Rządowi, który ma się za tydzień, czy za dwa tygodnie dopiero tworzyć?</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#komentarz">(Głos: Skąd Pan to wie?)</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#PBiniszkiewicz">Te pertraktacje potrwają dość długo i nie wiadomo, jaki rząd wyniknie, czy nie będzie to rząd, z którym trzeba będzie prowadzić walkę wprost nieustraszoną, walkę bezwzględną, i temu rządowi mamy zgóry udzielać pełnomocnictw? Tego już ja nie rozumiem.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#PBiniszkiewicz">Sfiksowana umowa p. Harrimana z Rządem, czyli p. Ministrem Zdziechowskim i p. Ministrem Osieckim okazała, co w tej ustawie rzeczywiście tkwi. Oto p. Harriman zobowiązał się do dwuch rzeczy: wysokość kapitału amerykańskiego, jaki w najbliższych 5 latach użyty będzie na nowe inwestycje, tudzież całkowity rozwój i eksploatacja spółki akcyjnej Giesche'go wyniesie conajmniej 10 miljonów dolarów, i te 10 miljonów dolarów mają być wniesione w ciągu 5 lat, to znaczy, że co rok dwa miljony dolarów. Natomiast Rząd Polski odrazu darowuje 30 miljonów złotych, czyli 3 miljony dolarów. I jeżeli firma Giesche pieniądze te złoży na procenty lichwiarskie, jakie się dziś płaci, to znaczy, że kapitałami Rządu Polskiego zostaną te 2 miljony dolarów rocznie wnoszone. Więc Polska bogaczom czy niemieckim czy amerykańskim, mnie to obojętne, żadnemu bogaczowi nie wolno darowywać podatków krajowych, Polska ma darować 3 miljony odrazu, aby ci panowie co roku 2 miljony włożyli do przedsiębiorstwa Gieschego.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#PBiniszkiewicz">Następnie obowiązuje się p. Harriman, że rozbuduje przedsiębiorstwo tak, że będzie można produkować rocznie 6.000 tonn. Tu nic się nie mówi, że p. Harriman będzie zatrudniał więcej robotników, nie mówi się, że bezrobocie ma zmaleć. Przeciwnie p. Harriman może przedsiębiorstwo tak udoskonalić, że on jeszcze robotników zredukuje i będzie ich mniej pracowało, niż dotąd. To są zobowiązania p. Harrimana.</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#PBiniszkiewicz">A druga sprawa: jakie obowiązki Rząd Polski bierze na siebie. „Z drugiej strony Rząd Polski składa deklarację następującą: 1) Rząd Polski przyjmuje do wiadomości projektowane wejście kapitału amerykańskiego do spółki akcyjnej Giesche oraz zapewnia spółce tej w. przyszłości życzliwe traktowanie i w każdym razie nie gorsze niż jakiegokolwiek innego analogicznego lub o pokrewnym charakterze przedsiębiorstwa w Polsce, i w tych razach kiedy urzeczywistnienie zamierzeń spółki tego wymagać będzie, spółka otrzyma w granicach obowiązujących praw poparcie Rządu Polskiego”. To znaczy, że Rząd jeszcze dalsze poparcie obiecuje. Po drugie Rząd polski oświadcza, że „nie posiada żadnego udziału w spółce akcyjnej Giesche, ani też nie rości sobie pretensji do otrzymania takiego udziału na zasadzie prowizorycznej umowy, zawartej z wymienioną spółką 10. IV. 1924, czy na jakiejkolwiek innej podstawie”. Więc, proszę Panów, w 1924 roku spółka akcyjna Giesche oferowała rządowi 17.5% akcji. Tych 17.5% akcji rząd nie przyjął, a teraz powiada: „Nic nie chcę i nie mam żadnej pretensji na przyszłość”. Ja poprostu nie rozumiem, jak można w ten sposób odrzucać powiększenie Skarbu Państwa, a wzamian za to darować tym panom gotowiznę państwową.</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#PBiniszkiewicz">Dalej jest mowa: „Co do charakteru uprawnień górniczych, posiadanych przez spółkę akcyjną Gieschego to sprawa ta jest unormowana całkowicie i wyczerpująco przez pruską ustawę górniczą”. Rząd Polski stwierdza, że „nie leży w jego zamiarze wprowadzanie ceł przewozowych na rudy cynkowe i ołowiane, jak też ustanawianie ceł wywozowych od cynku, ołowiu i jego fabrykatów prócz starego złomu. Rząd Polski zobowiązuje się nie robić w stosunku do spółki akcyjnej użytku z przysługującego mu w myśl konwencji genewskiej prawa wywłaszczenia, a to zarówno do samego przedsiębiorstwa przemysłowego, jako takiego, jak również i posiadłości niemieckich do spółki przynależnych”. Otóż Rząd Polski ma prawo firmę tę wywłaszczyć.</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#komentarz">(Głos: A którzy to Ministrowie są podpisani?)</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#PBiniszkiewicz">P. Zdziechowski i p. Osiecki.</u>
<u xml:id="u-56.16" who="#komentarz">(Różne głosy.)</u>
<u xml:id="u-56.17" who="#PBiniszkiewicz">Proszę Panów, Rząd Polski ma prawo spółkę tę wywłaszczyć, Rząd Polski ma prawo objąć te zakłady na swoją własność i rezygnuje z tego, bo my nie chcemy wojny, jesteśmy wrogami militaryzmu i wojny. Ale Panowie przecież liczcie się z tem, że możecie wojnę prowadzić, a nie trzeba zapominać, że to przedsiębiorstwo jest właśnie konieczne do prowadzenia wojny. Jeżeli Rząd zrzeka się swego prawa do tego przedsiębiorstwa, ten sam Rząd, który nie chce redukować militaryzmu, który prowadzi dalej politykę poprostu karkołomną, to nie rozumiem, jak ten Rząd może rezygnować z takich warunków, które mu są zagwarantowane w dawniejszych umowach.</u>
<u xml:id="u-56.18" who="#PBiniszkiewicz">Jeżeli spółka Gieschego oświadcza, że nie jest w stanie tych 30 miljonów złotych zapłacić, to trzeba licytować, i niech Rząd za te pieniądze kupi przedsiębiorstwo całe, niech je prowadzi w dalszym ciągu. Ale na to ten dzisiejszy Rząd sanacji nie pójdzie. Rząd dzisiejszy woli kasować renty inwalidzkie.</u>
<u xml:id="u-56.19" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-56.20" who="#PBiniszkiewicz">Rząd dzisiejszy woli odbierać zapomogi bezrobotnym. Rząd dzisiejszy woli prowokować poprostu niższych urzędników, obcinaniem ich nędznych zarobków. To robi Rząd dzisiejszy tam, gdzie oszczędzi kilkaset tysięcy lub kilka miljonów złotych, a tu odrazu wyrzuca 30 milionów złotych, które mogą nami przynieść olbrzymie korzyści, gdyby je ściągnąć i na Górnym Śląsku odrazu wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-56.21" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan ściągnie.)</u>
<u xml:id="u-56.22" who="#PBiniszkiewicz">Ja wiem; że Pan nie ściągnie, bo Pan się boi, ale ja będę musiał ściągnąć, tylko dajcie pełnomocnictwa i ja ściągnę. Dlatego nie mogę wyzbyć się tego uczucia, że ta ustawa jest ustawą korupcyjną, że faktyczna treść nie jest w niej zawarta, że ta treść jest całkiem gdzieindziej, że ta treść jest w tej prowizorycznej umowie, którą zawarł Minister Zdziechowski i Minister Osiecki.</u>
<u xml:id="u-56.23" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy. Głosy: Minister milczy. Głos: Przykuty do cynku.)</u>
<u xml:id="u-56.24" who="#PBiniszkiewicz">Jeszcze kilka słów do poruszonej tu kwestji. P. Socha potrącił sprawę naszego udziału w tym Rządzie, przy którym został przedłożony ten projekt. Jeżeli kto twierdzi, że my ponosimy współwinę, ten albo świadomie sprawę przekręca, albo nie orientuje się w życiu politycznem. Nasi przedstawiciele w Rządzie sformułowali swój plan gospodarstwa polskiego; nasi przedstawiciele zwalczali wszelką darowiznę podatku majątkowego; nasi przedstawiciele wskazywali, którą drogą można nasz Skarb Państwa uzdrowić, przemysł uruchomić i dać pracę bezrobotnym. Ponieważ p. Minister Zdziechowski nie poszedł za naszym projektem, ponieważ poszedł po innej linji, po linji śliskiej, która prowadzi Państwo do ruiny i do bankructwa, dlatego przedstawiciele P. P. S. z Rządu wyszli i tem samem za ten projekt nie możemy przyjmować odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-56.25" who="#komentarz">(Głos: To źle.)</u>
<u xml:id="u-56.26" who="#PBiniszkiewicz">Chcę zwrócić uwagę na bardzo piękne przemówienie kol. Roguszczaka. Kol. Roguszak prawdę mówił, zgadzam się z nim w zupełności. Cyfry podawał wprost horendalne, które o zawrót głowy mogły przyprawić. I nie mogłem ich śledzić tak prędko, jak czytał. Ale p. Roguszczak zapomniał o jednem: nie wystarczy, że Panowie będziecie głosować przeciw tej ustawie niemoralnej, nie wystarczy, że powiecie — nie, — ale ta ustawa może przejść wbrew waszym głosom. Ale mieliście jedną prostą drogę, mogliście wyjść razem z nami z Rządu i w ten sposób obalić Rząd, i wskutek tego ustawa ta poszłaby pod stół i na 1 maja nie byłaby załatwiona, a Państwo w ten sposób nie poniosłoby tych szkód. Jeżeli dziś ustawa ta zostanie uchwalona, to Panowie z N. P. R. razem z „Piastem” i endecją za tę ustawę odpowiadacie i będziecie wobec społeczeństwa na Górnym Śląsku odpowiadać.</u>
<u xml:id="u-56.27" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sochacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PSochacki">Dzisiejsze debaty są niesłychanie jaskrawą ilustracją tego, co się dzieje w Polsce, są ilustracją tego procesu gnicia, gangreny, która głęboko wżarła się w życie kraju, zalewa kraj od wierzchołków, od klas posiadających. Zwracam uwagę Panów, że zjawisko gnicia i korupcji, których przykłady dostarcza nam życie codzienne, jest zjawiskiem typowe m dla okresów przedrewolucyjnych, dla tych okresów, kiedy klasy posiadające jeszcze mają władzę w swoich rękach, mają cały aparat ucisku, mają policję, żandarmerję i defenzywę na swoje usługi, lecz kiedy jednocześnie w masach pracujących, w masach robotniczych i chłopskich, dojrzewa zarzewie buntu i gniewu przeciw temu systemowi korupcyjnemu, przeciw systemowi gwałtu i wyzysku kapitalistycznego.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PSochacki">Stwierdzam jednak równocześnie, że odpowiedzialność za tę korupcyjną ustawę, za tę ustawę, która takiem mianem określona została przez p. pos. Biniszkiewicza, spada również na te stronnictwa, które dotychczas brały udział w Rządzie, spada bezwzględnie i na P. P. S. i na N. P. R. Cieszy mnie to bardzo, że posłowie z P. P. S. zajęli tutaj opozycyjne stanowisko, ale chciałbym wierzyć, że ta opozycja posłów z P. P. S. wywołana jest głębszem i przyczynami, a nie tylko względami na dzień 1 maja, na konieczność choćby chwilowego podreperowania swych wpływów w masach robotniczych. Posłowie z P. P. S. mogą być pewni, że najmniejsza ich próba wkroczenia na drogę opozycji i na drogę choćby częściowej walki o prawa robotnicze spotka się z naszej strony z całkowitem poparciem, tem niemniej uważam za swój obowiązek wobec proletarjatu i chłopów napiętnować to dwulicowe stanowisko tej partji.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Głos: Szpiclowałeś Pan u nas w partji! P. Śledziński: Szpiegowałeś Pan u nas!)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Siedzińskiego do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PSochacki">P. Stańczyk, zanim się odważy mi przerywać, zechce najpierw odpowiedzieć „Głosowi Pracy” na te zarzuty, które zostały sformułowane co do jego działalności na Górnym Śląsku. Zaś p. Śledziński raczy przypomnieć sobie, że w 1920 r. wtedy, kiedy pracował pod mojem kierownictwem w sekretarjacie generalnym P. P. S. i kiedy wiatr wiał z innej strony, zajmował stanowisko ultra - radykalne. Ale nie chcę się w te rzeczy zagłębiać.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(Głos: Pan pieniądze brał od P. P. S. i szpiclował P. P. S. Bezczelność! Wrzawa na ławach P. P. S. Głosy: Pan jest człowiekiem bez honoru.)</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PSochacki">O mój honor jestem spokojny wobec mas robotniczych, ale panowie z P. P. S. będą musieli jeszcze przez długi czas składać masom pracującym rachunek sumienia za swoją współpracę z pp. Zdziechowskim i innymi, których obecnie dopiero krytykują przed Sejmem.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PSochacki">My, komuniści, jesteśmy bezwzględnie przeciwni -przedłożonej ustawie o popieraniu przemysłu cynkowego, która w rzeczywistości jest ustawą o popieraniu grabieżczych planów kapitału zagranicznego, jesteśmy przeciwni dlatego, że ta ustawa oddaje klasę pracującą na łup nietylko swojskiego, ale i obcego kapitału. W ten sposób robotnik uginać się będzie pod podwójnem jarzmem wyzysku.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#PSochacki">Jesteśmy przeciwni tej ustawie również dlatego, że darowuje ona kapitalistom podatek majątkowy, który powinien być użyty na odbudowę przemysłu, na rozszerzenie pomocy dla bezrobotnych, na kredyty dla drobnych rolników, na odbudowę gospodarcza wsi, na tworzenie nowych placówek oświatowych.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#PSochacki">Stwierdzamy, że darowanie podatku majątkowego firmie Gieschego jest jednocześnie zachętą do niepłacenia tego podatku przez inne firmy, jest również wstępem do zwolnienia całego przemysłu i obszarników od płacenia podatku majątkowego. W tym kierunku zresztą idzie i rezolucja Komisji Skarbowej, która wyraźnie wzywa Rząd, ażeby podobną opieką otoczył również cały przemysł, czyli, rzecz jasna, ażeby podobnie, jak darowuje podatek majątkowy przemysłowi cynkowemu, darował ten podatek i innym przedsiębiorstwom przemysłowym.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#PSochacki">Stwierdzam, że ustawa obecna jest zadziwiająco jaskrawą ilustracją t. zw. praworządności burżuazyjnej. Już tu nieraz mówiono, że z chłopów i robotników siedem skór ściągnięto. Za najmniejsze przewinienie chłopów i robotników ciągnie się do sądu. Za kradzież bochenka chleba robotnika zgłodniałego, wyniszczonego bezrobociem wtrąca się za kraty, ale jednocześnie tych przemysłowców, którzy gwałcą ustawę, którzy nie wypłacają swoich należności Państwu, którzy są wyraźnie przestępcami wobec Skarbu i wobec ludu pracującego, tych przemysłowców spotykają za to nowe dary, nowe nagrody.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#PSochacki">Stwierdzam dalej, że podatek majątkowy, który darowany ma być klasom posiadającym, darowany ma być firmie Gieschego, zwalony zostanie na barki klas pracujących, na robotników i chłopów, albowiem to, co nie zostanie ściągnięte od przemysłowców i obszarników, płacić będą musieli robotnicy i chłopi.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#PSochacki">Dlatego my komuniści od początku zwalczaliśmy tę ustawę, od początku, bo w pierwszem i drugiem czytaniu stawialiśmy odnośne wnioski i teraz oświadczamy, że z całą energją ustawę tę zwalczać będziemy. W myśl powyższego stawiamy wniosek: „Art. 1 ustawy o popieraniu przemysłu cynkowego skreśla się”.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PJasiukowicz">Wysoka Izbo! Ustawa, którą obecnie w trzeciem czytaniu mamy przyjąć albo odrzucić, ma w rzeczywistości charakter pełnomocnictwa dla Rządu. Jest to ustawa o udzieleniu ulg w podatku majątkowym i ulg celnych dla przemysłu cynkowego, o ile od tego zależą nowe inwestycje kapitału zagranicznego. Oczywiście ustawa ta, jak to słusznie przez wszystkich mówców było podkreślone, została wniesiona z powodu konkretnego faktu, mianowicie z powodu propozycji grupy amerykańskiej objęcia jednego z przedsiębiorstw na Górnym Śląsku. I dlatego nic dziwnego, że wszyscy mówcy poruszali konkretną sprawę tej propozycji, warunki umowy i ja do tego będę musiał również w odpowiedzi wrócić.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PJasiukowicz">Proszę Panów, p. kol. Biniszkiewicz przeczytał wyjątki z listu, podpisanego przez p. Ministra Skarbu i p. Ministra Przemysłu i Handlu do przedstawicieli firmy Harrimana. List ten zawiera główne warunki umowy, która nie jest zawarta jeszcze, ale która może być zawarta, jeśli ustawa obecna będzie przyjęta. Przedewszystkiem muszę na jedną rzecz zwrócić uwagę. Umowa, któraby była zawarta, dotyczyłaby obiektu, który nie stanowi naszej własności. Spółka akcyjna Giesche na Śląsku, spółka polska należy w całości do spółki akcyjnej Giesche po stronie niemieckiej, czyli do spółki niemieckiej. Tranzakcja ma być zawarta między grupą amerykańską a Niemcami. Na mocy konwencji górnośląskiej na podstawie art. 11 właściciele Niemcy mają zupełną swobodę rozporządzania się swoją własnością na polskiej części Śląska przez lat 15.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Głos: Ale tu chodzi o podatek.)</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#PJasiukowicz">O tem też będzie mowa. Dopiero potem możemy przystąpić do wywłaszczania. Wobec tego na zawarcie tej umowy kupna - sprzedaży nie możemy mieć żadnego wpływu. Możemy mieć wpływ oczywiście na pewne dodatkowe warunki, które są przez Amerykanów żądane, w postaci skreślenia podatku majątkowego. Proszę Panów, była mowa o tem nieraz, że właściwie nie powinniśmy tego robić, dlatego, że Amerykanie mogliby doskonale potrącić to, co się należy od spółki akcyjnej Giesche w postaci podatku majątkowego, od ceny kupna, którą mają zapłacić spółce niemieckiej Giesche; jednak niezupełnie tak jest, dlatego, że tranzakcja jest projektowana w tej formie, iż grupa amerykańska tworzy nową spółkę amerykańską, która przyjmuje cały pakiet akcji polskiej spółki akcyjnej Giesche, akcje te zaś są całkowicie w rękach niemieckich. W tej nowej spółce amerykańskiej grupa amerykańska będzie miała 51% udziałów, a Giesche, niemiecki właściciel spółki, Giesche w Katowicach, będzie miał 49%. Gdyby podatek majątkowy, to co obecnie obciąża polską spółkę akcyjną Giesche, był zapłacony przez właścicieli obecnych, to jest przez Niemców, rzecz prosta, że toby musiało figurować w bilansie spółki akcyjnej Giesche i stanowiłoby obciążenie tej spółki już nie wobec Skarbu Polskiego, lecz wobec tych, którzyby za nich ten podatek zapłacili, to znaczy, że to obciążenie przeszłoby na nową spółkę amerykańską i ciążyłoby także na Amerykanach i na Niemcach w tym stosunku, jak te akcje będą rozdzielone. Otóż Amerykanie nie chcą przejmować przedsiębiorstwa naszego, obciążonego tak wysokim i tak, ich zdaniem, absurdalnym podatkiem, jakim jest podatek majątkowy, wymierzony w wysokości 18%. Dlatego też Rząd uważał za konieczne wniesienie tej ustawy, która mu daje prawo, nie nakłada na niego obowiązku, tylko daje mu prawo zwolnienia częściowego lub zupełnego od podatku majątkowego o ile od tego zależałoby ostateczne zawarcie tej tranzakcji.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#PJasiukowicz">Proszę Panów, podatek majątkowy ciąży obecnie na spółce akcyjnej Giesche w wysokości 29.522.000 zł. Z tego zostało zapłacone 1.698.727, czyli pozostałe do zapłacenia na podstawie ustawy z 1923 r. 27.830.000. Przytaczam te cyfry dlatego, że suma, któraby ewentualnie była skreślona, jest przez różne grupy tendencyjnie zbyt wysoko podawana. Przypominam, że w przemówieniu mówcy komunistycznego w pierwszem czytaniu tej ustawy była mowa o skreśleniu 50 miljonów; w manifeście pierwszomajowym P. P. S., w którym ta sprawa również jest poruszona, jest mowa o zwolnieniu w wysokości kilkudziesięciu miljonów. Otóż jeżeli weźmiemy tę sumę na podstawie obecnie obowiązującej ustawy, to mamy ewentualne skreślenie, gdyby było dokonane skreślenie całego podatku, 27.830.000. Jednakże przypomnę Panom, że Komisja Skarbowa już dość dawno uchwaliła nowelę do ustawy o podatku majątkowym, według której podatek ten ma być obniżony z miljarda zł. na przeszło 400 miljonów zł. Wobec tego, a przypuszczam, że nowela, uchwalona przez Komisję Skarbową, doczeka się uchwalenia przez plenum Sejmu, podatek ten byłby zredukowany do sumy około 15 miljonów zł., a po potrąceniu tego, co już zapłacono, obciążałby to przedsiębiorstwo sumą około 13 miljonów. Więc to jest ta suma, któraby mogła ulec skreśleniu. Chętnie przyznam, że skreślenie nawet takiej sumy nie jest przyjemne, uważam jednak zgodnie z większością Komisji Skarbowej, że wzgląd fiskalny powinien tu ustąpić miejsca względom gospodarczym i względom ogólnej polityki finansowej.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#PJasiukowicz">Proszę Panów, była mowa o tem, że przemysł cynkowy jest przemysłem bardzo dobrze prosperującym, przemysłem bogatym, eksportowym, notabene przemysłem, który dotychczas obowiązków swych wobec Skarbu nie spełniał, jak należy, i dlatego nie zasługuje na pomoc i poparcie; na Komisji Skarbowej mówiono, że raczej przemysł żelazny takiego poparcia i pomocy potrzebuje i na nie zasługuje. Kwestji w ten sposób stawiać nie można. Nie chodzi tu o pomoc dla pewnej gałęzi przemysłu, lecz o umożliwienie przyjścia kapitału zagranicznego do nas, a kapitał zagraniczny nie chce nam przyjść z pomocą, lecz chce zrobić dla siebie dobry interes. To jest słuszne, bez tego oczywiście nie byłoby propozycji i nie byłaby możliwa żadna tranzakcja. Więc w tej płaszczyźnie nie należy tej sprawy traktować.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#PJasiukowicz">Dookoła tej sprawy wytworzyła się atmosfera bardzo nieprzyjemna. Padają tak ciężkie zarzuty, jak to, że jest to ustawa korupcyjna, że to jakaś panama. Proszę Panów! Bardzo sumiennie starałem się tę sprawę zbadać i muszę stanowczo stwierdzić, że absolutnie nigdzie nie zauważyłem jakiegokolwiek faktu, któryby pozwalał mi przypuszczać, że coś podobnego wchodzi w grę. Muszę kategorycznie oświadczyć, że gdybym był trafił na ślad podobnych rzeczy, jakie tu są tak lekkomyślnie rzucane, tobym się referatu nie podjął lub referat w swoim czasie złożył.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#PJasiukowicz">Sprawa ta wywołała tak samo, jak u nas, zainteresowanie i wzburzenie w Niemczech. Zajmowały się nią pisma wszystkich grup, od lewicowych do prawicowych, i wszystkie grupy i pisma występowały przeciw umowie Harrimana z Gieschem niemieckim, głównie z tego powodu, o którym nie było tu mowy, rzecz ta nie jest poruszona w tym liście ministrów, mianowicie z powodu, że umowa opcyjna zawarta między Harrimanem a Gieschem, zawiera również zobowiązanie się niemieckiego Gieschego do dostarczania na naszą stronę przez 25 lat całej rudy cynkowej, wydobytej w kopalniach Gieschego po stronie niemieckiej. To wywołało protest wszystkich grup niemieckich i doprowadziło do interpelacji, zgłoszonej w Landstagu pruskim przez frakcję socjal-demokratyczną niemiecką. Interpelacja ta za numerem 886 została zgłoszona dnia 13 listopada ub. r. i socjaliści pruscy zapytywali w niej rząd, czy jest skłonny udaremnić umowę między Harrimanem a Gieschem, czy w razie nieudania się tego rząd jest skłonny przystąpić do wywłaszczenia przedsiębiorstwa Gieschego i czy minister gotów jest dać wyjaśnienia w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#PJasiukowicz">Otóż pruski minister finansów dał w Landstagu 19 listopada takie wyjaśnienie, że uważa projektowaną umowę za bezwzględnie szkodliwą dla interesów gospodarczych Niemiec, że rząd pruski posiada możność udaremnienia tej tranzakcji i nie omieszka zrobić wszystkiego, żeby do skutku nie doszła.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#PJasiukowicz">Za chwilę Sejm w głosowaniu zadecyduje, czy ustawę tę przyjmuje, czy odrzuca: jeżeli ustawa będzie odrzucona, to pruski minister finansów, rząd pruski nie będzie potrzebował stosować środków, żeby ustawę tę, szkodliwą dla interesów niemieckich, udaremnić; jeżeli ustawa ta będzie przyjęta, może dojść do skutku umowa między Rządem naszym a Amerykanami, co zdaniem większości komisji skarbowej dla interesów gospodarczych polskich jest korzystne.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#PJasiukowicz">Proszę o przyjęcie ustawy.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#PJasiukowicz">Przystępujemy do głosowania. Wpłynęły wnioski następujące: p. Roguszczaka o odrzucenie ustawy, pp. Smoły i Sochackiego o skreślenie art. 1. W trzeciem czytaniu, jak Panowie wiedzą, głosuje się nad całością ustawy, o ile niema poprawek. Sądzę, że Panowie zgodzą się, że będziemy głosowali nad wnioskiem p. Roguszczaka w ten sposób, jak to dotychczas robiliśmy w trzeciem czytaniu, że Panowie, którzy głosować będą przeciw ustawie, dadzą tem samem wyraz swojemu stanowisku głosując za wnioskiem p. Roguszczaka. Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę o poparcie. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#PJasiukowicz">Wynik głosowania następujący: za ustawą głosowało posłów 141, przeciw ustawie 140. Ustawa została uchwalona.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#komentarz">(Bicie w pulpity na lewicy)</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#komentarz">(Po chwili)</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#PJasiukowicz">Zostałem wprowadzony w błąd. Obliczenie głosów nie jest jeszcze ukończone, mianowicie rezultat nie został jeszcze sprawdzony.</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#komentarz">(Po sprawdzeniu.)</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#PJasiukowicz">Podany do wiadomości Panów wynik głosowania musi być zrewidowany z powodu, że dwie kartki „nie” były oddane podwójnie.</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#komentarz">(Głos: Czyje kartki podwójnie? Inny głos: Sanojcy i Cieplaka.)</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#PJasiukowicz">Za ustawą głosowało posłów 141, przeciw ustawie 138. Ustawa została uchwalona. Zwracam jeszcze uwagę, że należy poprawić błąd drukarski, mianowicie w art. 2 opuszczono słowo „w” a następnie powinno być nie „przedsiębiorstwa” lecz „przedsiębiorstwach”. (Wynik imiennego głosowania na. str. 105.) Rezolucja nie była kwestjonowana, wobec czego jeżeli nie będzie sprzeciwu, będę ją uważał za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#komentarz">(Głosy: Jacy posłowie oddali podwójne kartki?)</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#PJasiukowicz">Dotychczas nie podawałem nazwisk na podwójnie podawanych kartkach, co się zdarzało niejednokrotnie, nie chciałbym tym razem robić wyłomu w tej praktyce. Podałbym je Wysokiej Izbie wtedy tylko, gdybym miał jakąkolwiek podstawę do przypuszczenia, że te podwójnie oddane kartki były oddane świadomie. Panowie, którzy mają pod tym względem podejrzenia, czy podstawę do podejrzeń, zechcą mi tę rzeczy dowieść, ja je zbadam i gdybym nabrał przekonania, że jest podstawa do podejrzewania, iż kartki, które podwójnie zostały oddane, były oddane świadomie, niewątpliwie podałbym to do wiadomości Izby. Póki tego niema, będę się trzymał dotychczas przyjętego zwyczaju.</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#komentarz">(P. Kozłowski: P. Sanojcy niema w Izbie. Gdzie jest? Stwierdzam że go niema. Inny głos: Ale przemawiał. P. Kozłowski: Ale podczas głosowania go nie było. Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#PJasiukowicz">Na życzenie p. Kwiatkowskiego stwierdzam wobec przemówienia p. Smoły, że p. Kwiatkowski tego samego dnia, kiedy mu został postawiony zarzut w drugiem czytaniu tej ustawy, wniósł do mnie pismo, domagając się sądu honorowego, jest więc zupełnie w porządku.</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#PJasiukowicz">Do sprostowania głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PBitner">W związku z oświadczeniem p. Taraszkiewicza, że znalazł się poseł, który podjął się dobrowolnie obrony Bispinga i który stawiał go za wzór cnót obywatelskich i patriotyzmu, niniejszem prostuję, że obrony podjąłem się na zarządzenie sądu, jako obrońca z urzędu, że spełniłem tylko swój obowiązek i w przemówieniu swojem nie stawiałem go nigdy za wzór cnót obywatelskich, a jedynie broniłem go przed zarzutami. Może to p. Taraszkiewicz stwierdzić ze stenogramu mego przemówienia w Sądzie.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Sądzę, że jeżeli p. Bitner był dotknięty w dyskusji, ma nietylko prawo, lecz i obowiązek przedstawić ze swej strony sprawę tak, jak się miała w rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#Marszałek">Do sprostowania głos ma poseł Erdman.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PErdman">Wysoka Izbo! P. Socha odczytał jakiś list, z którego między innemi przytoczył — tu dosłownie czytam ze stenogramu — jakoby miano mię widzieć, że z posłem ks. Nawrockim i p. Mieńskim byłem u Ministra Kiernika, lub szedłem do Ministra Kiernika w sprawie interwencji co do kupna jakiegoś drzewostanu w lasach państwowych. Otóż muszę oświadczyć i stwierdzić, że ani z p. Mieńskim, ani z ks. Nawrockim nigdy ani z nimi azem, ani pojedyńczo u p. Ministra wogóle nie byłem, w żadnej sprawie z nimi wspólnie nie interwenjowałem, a tembardziej nie interwenjowałem w sprawie kupna jakiegoś drzewostanu.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PErdman">Mogę tylko wyrazić żal, że przyjął się smutny zwyczaj z tej trybuny szargać lekkomyślnie dobre imię.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(Głos: Bardziej smutny zwyczaj, to korupcja.)</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#PErdman">Mogą to tylko robić ludzie, którzy sami nie doceniają, sami nie wiedzą, co to jest dobre imię i swego imienia nie szanują.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i w centrum.)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Erdman, to wychodzi poza ramy sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PErdman">Ponieważ p. pos. Socha na końcu swego przemówienia, bez podania nawet nazwiska, przytoczył jakiś list…</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Możemy podać nazwisko.)</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PErdman">Ja biorę stenogram i mówię, co było w stenogramie. P. pos. Socha mówił, że robi to w imię moralności publicznej. Otóż nie wolno operować oszczerstwami, nie wolno, jak to się często robi z tej trybuny, stawiać w stan oskarżenia ludzi, aby dopiero po pewnym czasie to było sprawdzane. W imię właśnie moralności publicznej zwracam się do Pana Marszałka o obronę czci posłów przed lekkomyślnemi zrzutami.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Moje stanowisko w tego rodzaju sprawach i wystąpieniach miałem dziś sposobność dwukrotnie wyrazić.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#Marszałek">Porządek dzienny wyczerpany. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wojskowych, tudzież Pracy i Opieki Społecznej w sprawie pokrzywdzonego Jakóba Ryczka z Dąbrówki Wisłockiej, pow. mieleckiego, któremu się renta należy.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie Borkowskich z Dębicy, pokrzywdzonych przez sąd w Dębicy.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie zatrzymania renty inwalidom w powiecie mieleckim, przeworskim i innych przez izbę skarbową w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie niewypłacenia biednym rezerwistom należytości za czas ćwiczeń wojskowych w powiecie kolbuszowskim.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie”do pp. Ministrów Skarbu i Reform Rolnych w sprawie uchylenia się ziemianina Chruściela od uiszczenia 180.000 zł. podatku spadkowego oraz w sprawie nadużyć, popełnianych przez tegoż Chruściela przy parcelacji majątku Trzydnik.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Kolei w sprawie nieuzasadnionego zwolnienia ze służby, względnie niewypłacania emerytury kierownikowi parowozu Fryderykowi Ernstowi w Grudziądzu, dawniej w Chojnicach.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Skarbu w sprawie nieuzasadnionych likwidacji.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Graebego i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie kwestjonowania sposobu pojmowania prawa przez komitet likwidacyjny w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krężła i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do pp. Ministrów Robót Publicznych i Skarbu w sprawie poboru szutru z koryta rzek, ławic i odsypisk na drogi publiczne.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Chruckiego i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie niewypłacenia odszkodowania za zabraną ziemię obywatelowi Rokickiemu.</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie karygodnej działalności urzędu gminnego wsi Baranich Peretyk, p. Sokalskiego.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuregulowania przez wydział powiatowy nowogródzki należności za pracę przy budowie mostu.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Chruckiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Wewnętrznych w sprawie niesłychanych szykan i uniemożliwienia ludności ukraińskiej przez Województwo lwowskie niesienia pomocy ukraińskim włościanom, dotkniętym głodem i klęskami elementarnemi, oraz w sprawie sprzecznego z ustawami zakazu zawiązania Stowarzyszenia: „Towarzystwo pomocy wsi”. Interpelacja p. Eisensteina i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie wydania okólnika do izby skarbowej we Lwowie, sprzecznego z wyraźnym przepisem ustawy.</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krawczyszyna i kol. z Klubu Ukraińsko - Włościańskiego do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych, Skarbu i Spraw Wojskowych w sprawie niewykonania rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej w przedmiocie rewizji koncesji.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów z Klubu Niezależnej Partji Chłopskiej do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużycia władzy i bezprawnej konfiskaty nr 2 „Walki Oraczy” przez prokuratora przy sądzie okręgowym w Święcianach.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nieludzkiego skatowania mieszkańca wsi Staniuszki pow. wołożyńskiego Michała Kurczewskiego przez starszego przodownika p. p. Władysława Rzeźnika z posterunku w Iwieńcu, pow. wołożyńskiego.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prowokującego zachowania się policji podczas uroczystego pochodu w dniu obchodu pamięci poety ukraińskiego Szewczenki we wsi Stawrowie, pow. Dubno.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów ze Związku Ludowo-Narodowego, klubu Chrześcijańsko-Narodowego, klubu Chrześcijańskiej Demokracji, Polskiego Stronnictwa Ludowego Piast, oraz Narodowej Partji Robotniczej do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie wstrzymania likwidacji majątków niemieckich.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie generała Malczewskiego.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie bezpodstawnego karania aresztem włościan za nieposyłanie dzieci do szkoły polskiej.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Kozubskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie bezmyślnego szykanowania ludności ukraińskiej przez urzędy pocztowe.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niezgodnego z przepisami ustawy i z poczuciem prawa zasystowania przez trybunał werdyktu sędziów przysięgłych w Krakowie, którym to werdyktem endecki dziennikarz dr. Świrski uznany został winnym zbrodni oszczerstwa.</u>
<u xml:id="u-69.22" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie przydziału generała Lamesan-Salisa.</u>
<u xml:id="u-69.23" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie tolerowania przez władze faszystowskich spisków.</u>
<u xml:id="u-69.24" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Cieplaka i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie natychmiastowego przyjścia z pomocą ludności powiatów skierniewickiego, rawskiego, łowickiego i innych, zniszczonych przez huragan i gradobicie.</u>
<u xml:id="u-69.25" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Miotły i tow. z Białoruskiej Włościańsko - Robotnicze Hromady do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowania na podstawie prowokacji, oraz katowania Krupnika ze wsi Zalesie.</u>
<u xml:id="u-69.26" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Miotły i tow. z Białoruskiej Włościańsko - Robotniczej Hromady do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć w gminie Druja.</u>
<u xml:id="u-69.27" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Miotły i tow. z Białoruskiej Włościańsko - Robotniczej Hromady do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie gwałtów komendanta posterunku policji w Lipniszkach, popełnianych na chłopach białoruskich.</u>
<u xml:id="u-69.28" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Sobolewskiego i tow. z Włościańsko-Robotniczej Hromady do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć świerżeńskich władz gminnych.</u>
<u xml:id="u-69.29" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Łaskudy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nakładania nadmiernych kar szkolnych przez inspektora szkolnego w Krakowie na obywateli gminy Kobylany pow. krakowskiego.</u>
<u xml:id="u-69.30" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie łamania strajku, rozpędzania wiecu robotniczego i sprowokowania przez policję burzliwych zajść w Tomaszowie Mazowieckim.</u>
<u xml:id="u-69.31" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Robót Publicznych, Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie dokończenia budowy drogi Rzeszów Głogów-Kolbuszowa-Przecław-Radomyśl Wielki-Dąbrowa-Żabno na przestrzeni 6 kilometrowej w pow. mieleckim i dąbrowskim.</u>
<u xml:id="u-69.32" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie krzywd, wyrządzanych przez izby skarbowe, czy odnośne ministerstwo ojcom zabitych synów, czy wdowom i sierotom po zabitych mężach i ojcach na wojnie.</u>
<u xml:id="u-69.33" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Widoty i kol. z Klubu P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie nieodpowiedniego użycia kordonowych lekarzy weterynaryjnych, oraz niewłaściwego postępowania w obsadzaniu posad miejskich lekarzy weterynaryjnych w woj. tarnopolskiem.</u>
<u xml:id="u-69.34" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Paszczuka z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie praktyk prowokatorskich, stosowanych przez władze policyjne, sądowe i prokuratorskie na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-69.35" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Sobolewskiego i tow. z Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć władz prokuratorsko-więziennych w Nowogródku.</u>
<u xml:id="u-69.36" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do p. Prezesa Rady Ministrów i pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie postępowania organów policyjnych w woj. stanisławowskiem.</u>
<u xml:id="u-69.37" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie karygodnych nadużyć komisarza gminy Waśkiewicza w Jasieńcu, pow. Kałusz.</u>
<u xml:id="u-69.38" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Robót Publicznych, Skarbu oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie zagrożenia ludności w pow. doliniańskim.</u>
<u xml:id="u-69.39" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Dutczaka i kol. do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu, Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie koniecznego ustanowienia urzędu pocztowego w Żabiu-Ilci pow. kosowskiego.</u>
<u xml:id="u-69.40" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Bryla i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty nr 20 tygodnika „Za wolność”, oraz opieczętowania przez policję w Warszawie czcionek drukarni spółdzielczej.</u>
<u xml:id="u-69.41" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacja p. Widoty i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” do po. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Handlu i Przemysłu, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie targowicy zwierzęcej w Korolówce pow. Borszczów.</u>
<u xml:id="u-69.42" who="#SekretarzpOssowski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-69.43" who="#SekretarzpOssowski">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-69.44" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Hellera i tow. o zmianę niewłaściwych metod, stosowanych przez władze wojskowe ze szkodą dla inwalidów, wdów i sierot wojennych, w szczególności przez nieuwzględnienie zeznań świadków pod przysięgą złożonych, przez ciągłe powoływanie inwalidów do ponownych przeglądów i opieszałość w załatwianiu rekursów itd. — Nagłość tego wniosku będzie motywowana.</u>
<u xml:id="u-69.45" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Niedzielskego i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego o zwolnienie od podatków w r. 1926 drobnych rolników powiatów kutnowskiego, łowickiego i innych. — Odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-69.46" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Niedzielskiego i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego o asygnowane przez Rząd zasiłków dla drobnych rolników powiatów kutnowskiego, łowickiego i innych. — Odsyłam do Komisji Budżetowej. Wniosek ten i podobne nie dają pokrycia, ale przypuszczam, że Komisja Budżetowa zwróci na to uwagę.</u>
<u xml:id="u-69.47" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Bajsarowicza i kol. z klubu P. S. L. „Piast” o budowę linji kolejowej normalno-torowej z Żółkwi do Krystynopola. — Odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-69.48" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Knothego i kol. z KIubu P. S. L. „Piast” w sprawie niezwykłych strat, wyrządzonych przez burzę w pow. skierniewickim i okolicznych. — Odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-69.49" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Janeczka i kol. z klubu P. S. L. w sprawie sprzedaży pastwiska, należącego do Państwa, pod nazwą „las opas” mieszkańcom wsi Kępa Gostecka gminy Dzurków pow. iłżeckiego, położonego obok gruntów tej wsi. — Odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-69.50" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek p. Żebrowskiego i kol. ze Związku Lud. Nar. w sprawie zmiany ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych (Dz. Ust. Rz. P. Nr 94 poz. 747.) — Odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-69.51" who="#SekretarzpOssowski">Wniosek posłów ze Związku Ludowo-Narodowego o przyjście z pomocą ludności powiatów: rawskiego, skierniewickiego, łowickiego i kutnowskiego w miejscowościach, które ucierpiały od orkanu w dniu 26. IV 1926 r. — Odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-69.52" who="#SekretarzpOssowski">Proponuję Panom odesłanie jeszcze do Komisji Budżetowej, względnie Skarbowej, projektów trzech ustaw sanacyjnych, które są najściślej związane z budżetem. Ustawy te są następujące: ustawa w przedmiocie unormowania obiegu monet i biletów zdawkowych (druk nr. 2423), ustawa o środkach zapewnienia równowagi budżetowej (druk nr 2422) i ustawa o zatwierdzeniu zmian statutu Banku Polskiego (druk nr 2421.) Ustawy te poszłyby do Komisji Budżetowej, względnie Skarbowej, ponieważ niektóre rozdziały są natury skarbowej, jak np. podwyższenie o 10% wszystkich podatków. Rozdział poszczególnych punktów ustaw, względnie obrady nad całością tych ustaw w obydwóch komisjach, będą dokonane na podstawie porozumienia przewodniczących tych komisji. Odesłanie tych ustaw dziś umożliwi nam nieodbywanie jutro posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-69.53" who="#SekretarzpOssowski">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia za tydzień, w środę, w dniu 5 maja b.r. o godzinie 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-69.54" who="#SekretarzpOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o podpisach na ustawach państwowych, rozporządzeniach Prezydenta Rzeczypospolitej i rozporządzeniach Rady Ministrów (druk nr 2417).</u>
<u xml:id="u-69.55" who="#SekretarzpOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy, zmieniającej przepis art. 54 kodeksu karnego z r. 1903. (druk nr 2419).</u>
<u xml:id="u-69.56" who="#SekretarzpOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy, zmieniającej przepisy ustaw karnych o warunkowem zwolnieniu osób, odbywających karę pozbawienia wolności (druk nr 2418).</u>
<u xml:id="u-69.57" who="#SekretarzpOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o prawie zabudowy (druk nr 2418).</u>
<u xml:id="u-69.58" who="#SekretarzpOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 25 listopada 1920 r. w przedmiocie przyznania obligacjom Towarzystwa Kredytowego Przemysłu Polskiego gwarancji skarbowej oraz uproszczonego ściągania należności rzeczonego Towarzystwa (druk nr 2416).</u>
<u xml:id="u-69.59" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego o projekcie ustawy o wykonywaniu praktyki dentystycznej (druk nr 2245 i 1733).</u>
<u xml:id="u-69.60" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów: L. Gdyka, Harasza, ks. Kaczyńskiego i Puchałki w przedmiocie nowelizacji ustawy o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (druk nr 2308 i odbitka roneo nr 258).</u>
<u xml:id="u-69.61" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy w przedmiocie zmiany postanowień rosyjskiej ustawy o pracy w przemyśle (Zbiór Praw b. Ces. Ros. Tom XI cz. II wydanie z 1913 r.), austrjackiej ustawy przemysłowej (Dz. Ust. P. Austr. z 20 grudnia 1859 r. nr 227) i ordynacji przemysłowej Rzeszy Niemieckiej (Dz. Ust. Rzeszy z 1900 r. str. 871), dotyczących okresów wypowiedzenia (druk nr 907).</u>
<u xml:id="u-69.62" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o zasiłkach dla osób, którym niemieckie instytucje wstrzymały renty z tytułu ubezpieczeń społecznych (druki nr 2415 i 2008).</u>
<u xml:id="u-69.63" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o wniosku nagłym posłów: L. Gdyka, ks. Kaczyńskiego, Harasza, Marciniaka i Puchałki w sprawie ustawy o zabezpieczeniu na starość i na wypadek niezdolności do pracy (druk nr 1456 i odbitka roneo nr 258).</u>
<u xml:id="u-69.64" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o wniosku posła Piescha w sprawie opieki nad ociemniałymi (druk nr 1973 i odbitka roneo nr 258).</u>
<u xml:id="u-69.65" who="#SekretarzpOssowski">Trzecie czytanie projektu ustawy o sędziach i prokuratorach (druki nr 2005 i 1200 oraz odbitki roneo 250, 260 a i 263).</u>
<u xml:id="u-69.66" who="#SekretarzpOssowski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o podatku od lokali (druki nr 2433, 2270, 2142, 2132, 2131, 2130 i 2100).</u>
<u xml:id="u-69.67" who="#SekretarzpOssowski">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-69.68" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 45 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>