text_structure.xml
254 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 25 przed południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Spraw Wewnętrznych Zygmunt Hübner, Minister Spraw Zagranicznych Maurycy Zamojski, Minister Spraw Wojskowych gen. Władysław Sikorski, Minister Sprawiedliwości Włodzimierz Wyganowski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Bolesław Miklaszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Czesław Klarner.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 144 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 145 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że poseł Hałko usprawiedliwia swą nieobecność w Sejmie i że udzieliłem urlopu p. Marciniakowi na 2 dni.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Na życzenie Rządu proponuję Panom punkt 1: Trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie opłat paszportowych (druk 1292) odłożyć do następnego posiedzenia. Zwracam jednak uwagę, że ewentualne zgłaszanie poprawek także i ze strony Rządu musi się odbyć w przeddzień głosowania.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2:</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy o sposobie zapłacenia podatku majątkowego w myśl ustawy z dn. 11 sierpnia 1923 r. o podatku majątkowym przez płatników, posiadających majątki (nieruchomości ziemskie), związane ograniczeniami własności, w drodze sprzedaży tych majątków (druki nr 1203 i 991 oraz odbitka roneo nr 107.) Nikt głosu nie żąda i do trzeciego czytania nie zgłoszono żadnej poprawki. Muszę zwrócić uwagę, że w poprawce, przyjętej w drugiem czytaniu, jest omyłka drukarska, mianowicie: zamiast „bez i małorolnej” powinno być „bezrolnej i małorolnej”. Pozatem żadnych zmian niema. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszych trzech punktów, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych. (Druki nr 1576 i 1335.) Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu. (Druki nr 1377 i 1336.) Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy, zawierającej niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa. (Druki nr 1375 i 1337.) Wobec tego, że wszystkie te trzy projekty ustaw są ze sobą związane, proponuję Panom, żeby je traktować razem. A więc najprzód pp. referenci złożą sprawozdania z komisji w sprawie trzech projektów ustaw, następnie dopuszczę ogólną dyskusję o zasadach, na których oparte są te trzy ustawy, a następnie przystąpimy do rozprawy szczegółowej nad każdą z tych ustaw osobno i do głosowania. Czy Panowie zgadzają się na tego rodzaju postępowanie? (Potakiwania.) Przystępujemy więc do pierwszej z tych ustaw: sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych. (Druki nr 1376 i 1335.) Jako sprawozdawca głos ma p. Tugutt.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PThugutt">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PThugutt">Zanim przystąpimy do rozpatrywania i głosowania ustaw, zgłoszonych przez Rząd i obejmujących niektóre postanowienia w sprawie mniejszości narodowych, słusznem będzie, ażebyśmy przypomnieli sobie sposób, w jaki ustawy te powstały — sposób i moment.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PThugutt">Pan Prezes Rządu w pierwszem przemówieniu swojem wygłoszonem w Sejmie zaznaczył, że podejmuje się jedynie sanacji Skarbu, i że wszelkie inne zadania, bodajby nawet najbardziej pilne i najbardziej potrzebne w Polsce, pozostawia swoim następcom. Jednak siła i logika wypadków, niewątpliwie nie zadawalający stan tych rzeczy w Polsce, zmusiły go do tego, że już w kilka miesięcy potem złożył publiczne oświadczenie, iż uważa za swój bezpośredni obowiązek przystąpić do unormowania tych rzeczy w drodze ustawodawczej bodajby w najskromniejszym zakresie. W tym celu zwołano dwa dość liczne zgromadzenia osób zaszczyconych zaufaniem Prezesa Rządu, które wypowiedziały swoją opinię i które zresztą rozeszły się bez pozostawienia jakichkolwiek konkretnych śladów.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PThugutt">Do pomocy Rządowi celem opracowania ustawy powołana została w następstwie t. zw. Komisja Czterech, której skład znany jest Panom z wielokrotnych wzmianek w pismach, Komisja ta nie reprezentowała żadnego stronnictwa, żadnej grupy politycznej; zasiadali w niej obywatele, przemawiający jedynie we własnem imieniu, reprezentujący jedynie własne poglądy. Z samego faktu, że w Komisji Czterech zasiadali ludzie, należący do wręcz przeciwnych sobie obozów, reprezentujących wręcz przeciwstawne sobie poglądy na sprawę mniejszości, wynika i wynikać musiało, że w sprawie tej zawarty zostanie pewien kompromis, że kompromis ten, nie naruszający niczyich szerszych poglądów, nie rozwiązujący całości zagadnienia, nie przekreślający i nie odwołujący niczego, pokusi się o realne ujęcie tego zagadnienia, jakim jest język urzędowania władz państwowych w Polsce i używanie własnego języka w urzędach przez mniejszości narodowe.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PThugutt">Byłoby znacznie lepiej, gdyby, czy to w pierwszych, liczniejszych naradach, czy to później w Komisji Czterech, zasiadali także i przedstawiciele stron zainteresowanych, przedstawiciele mniejszości narodowych. Co do mnie osobiście, gdybym był na miejscu p. premiera, wołałbym tą drogą dojść do pewnego porozumienia i osiągnięcia takiego minimum, jakie jest możliwe do osiągnięcia; jednakże brak przedstawicieli mniejszości w Komisji Czterech nie zwalniał, jak sądzę, obywateli Polaków od wzięcia w niej udziału, od ciężkiego obowiązku dojścia do jakiegokolwiek wspólnego poglądu na palącą sprawę kresów. Podkreślam ten obowiązek nie dlatego, żebym się wogóle entuzjazmował zasadą jedności narodowej, przed którą musiałaby ustąpić raz na zawsze rozbieżność zdań, ale dlatego, że w tej sprawie i w tym momencie jak sądzę, słusznem będzie zupełnie, aby pogląd, który dziś zostanie uchwalony, był poglądem całej polskiej części naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PThugutt">A teraz jeżeli chodzi o same ustawy, to zanim przystąpimy do szczegółowego ich czytania, słusznie będzie zastanowić się nad ich wartością, nad ich zakresem i nad możliwością ich wykonania.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PThugutt">Niewątpliwie ustawy te nie dają wszystkiego, niewątpliwie ustawy te nie obejmują całokształtu zagadnienia. Zostało to uczynione świadomie, nie dlatego, żeby zaprzeczyć samemu istnieniu całokszałtu zagadnienia, ale powtarzam jeszcze raz, dlatego, aby zacząć od rzeczy najłatwiejszych, aby zacząć od rzeczy, co do których będzie możliwe osiągnięcie wspólnego poglądu, aby zacząć od rzeczy, które mogą być w życie wprowadzone.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PThugutt">Ustawy te, rzecz prosta, nie obejmują całokształtu zagadnienia przedewszystkiem co do tych, czy innych aspiracji mniejszości narodowych. Nie jako członek komisji, ale jako obywatel państwa, jako poseł Sejmu, jako reprezentant pewnego kierunku politycznego, rozumiem, że aspiracje te mogą iść znacznie dalej, aniżeli określają to ustawy, aniżeli określić to jest w stanie większość i całość Sejmu polskiego. Gotów też jestem w dążeniu do zrealizowania tych aspiracji towarzyszyć mniejszościom narodowym bardzo daleko, tak daleko, jak daleko pozwala na to interes Państwa Polskiego jako całości, jak pozwala na to bezsporna dla mnie zasada nienaruszalności jego granic, zasada uznania tego, co jest, za twór w danej chwili skończony, który na rzecz żadnej teorii, żadnego programu nie może być ćwiartowany. Jeżeli ktoś pozatem w duszy swej żywi aspiracje dalej idące, aspiracje co do samookreślenia się całkowitego, co do utworzenia własnego państwa, to jako człowiek mogę uznać te aspiracje, uznać ich słuszność i podstawy, lecz jako Polak musiałbym stwierdzić, że w obecnej chwili Polska, odcinając od siebie żywe kawałki organizmu państwowego, nie zaspokoiłaby nawet niczyich dążeń narodowościowych, lecz tylko interesy państw sąsiednich, i że skorośmy zeszli z zasady granic z 1772 r., to nie mamy nie tylko żadnej podstawy, ale nawet żadnej możności godzić w podstawy tych granic, w jakich się dziś znajdujemy.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PThugutt">Oczywiście aspiracje narodowościowe mogą się także i co do wielu innych rzeczy posuwać znacznie dalej aniżeli ustawy. Niekiedy są to rzeczy pozornie drobne, a jednak wywołujące niesłychanie ostry spór i czyniące wrażenie pewnej zniewagi. Taką jest np. sprawa nazwy narodu. Mój osobisty pogląd jest, że naród każdy powinien nadawać sobie nazwę sam, bez niczyich wpływów, a zwłaszcza bez niczyjego nacisku. Dlatego też ilekroć tu w Sejmie przemawiałem, nazywałem Ukraińców Ukraińcami, tak jak oni siebie nazywają, tak jak brzmi nazwa ich klubu, urzędowo w Sejmie naszym.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PThugutt">Ubolewam bardzo, że co do tego punktu kompromis nie doprowadził tak daleko, jak powinien był doprowadzić i użyto innej nazwy, która zresztą jest nazwą historyczną i odwieczną, użyto nazwy: „ruski”, która — mam wrażenie — nikogo nie obraża, ale być może i nikogo nie zadowala. Związany uchwałami Komisji Czterech, związany poglądem moim co do konieczności pewnego kompromisu w tej sprawie, niewątpliwie głosować będę tak, jak mi to nakazuje umowa, ale to nie sprzeciwia się wcale mojemu wewnętrznemu przekonaniu, że w tym kierunku należałoby i można byłoby iść dalej.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PThugutt">Nie zadowalają mnie też te ustawy co do terytorium, objętego przez nie. Przyznaję, że stojąc na stanowisku czysto teoretycznem, na stanowisku zasadniczem, można było iść dalej w uwzględnieniu praw mniejszości narodowych i praw poszczególnych obywateli wszędzie tam, gdzie się oni znajdują, niezależnie od tego, czy się znajdują na terenie tego województwa czy innego. Ja osobiście nie widzę żadnej przeszkody, ażeby dzieci niemieckie, czy ukraińskie, uczyły się w swoim własnym języku nawet wówczas, kiedy zamieszkują województwo krakowskie, nie tylko lubelskie. Jednak wracając znowu do twardego i praktycznego życia, zaznaczyć muszę, że nie udało się granicy tej posunąć poza granice trzech województw małopolskich i czterech województw północno-wschodnich. Myślę, że to wszystko, co Sejm uchwalić raczy, może być tylko początkowem rozwiązaniem zagadnienia niesłychanie drażliwego, skomplikowanego a zarazem niesłychanie dla Polski ważnego, zagadnienia, od którego zależy nie tylko jej zdrowy rozwój, jej rozkwit, ale być może i życie.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PThugutt">Sądzę, że w tem rozumieniu ustawy, którą w imieniu komisji przedkładam Wysokiemu Sejmowi, nie tylko nie są rzeczami najważniejszemi, ale są może najmniej ważnemi. Istotą rzeczy jest sprawa stosunku narodowości niepolskich, zamieszkujących Państwo nasze, do administracji naszej i odwrotnie administracji naszej do mniejszości narodowych, stosunku, jak wiadomo, bardzo niepoprawnego obustronnie, niezadowalającego nie tylko żadnej mniejszości, ale żadnego Polaka w Polsce. Członkowie najrozmaitszych stronnictw i rządów już z tej wysokiej trybuny stwierdzili, że stosunki administracyjne, zwłaszcza na naszych kresach, są gorzej niż złe, że wymagają szybkiej i gruntownej sanacji i że bez uzdrowienia tych stosunków o żadnej istotnej poprawie, o żadnem rozwiązaniu zagadnienia mniejszości narodowych w Polsce nie może być mowy.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PThugutt">Niewątpliwie nie możemy o tem zapominać, uchwalając ustawę językową, stwierdzić jednak wolno, że nie można zrobić odrazu wszystkiego. Komisja, która odbyła 15 czy 18 posiedzeń, załatwiła w każdym razie taką rzecz, na którą, powiedzmy sobie, Austria potrzebowała 60 lat i której w drodze ustawy nie załatwiła aż do samej śmierci. Myślę, że nadejdzie w najbliższej przyszłości czas, gdy od zagadnień językowych trzeba będzie przejść do uzdrowienia administracji na tych czy innych podstawach, i następnie do usunięcia skarg każdej ludności, zamieszkującej kresy. Sądzę także, że rzeczą może jeszcze ważniejszą jest kwestia dobrobytu materialnego mniejszości narodowych, jest kwestia tego zupełnie słusznego żądania, aby w stosunku do ich dobytku, w stosunku do ich dobrobytu Państwo Polskie traktowało ich na równi z każdym innym obywatelem, jeżeli nie lepiej. Powiadam: „jeżeli nie lepiej” — ze względu na zniszczenia wojenne, którym oni podlegli, i ze względu na to, że tamte części Polski w kulturze materialnej są cofnięte bardziej w tył, niż części Polski środkowej i zachodniej. Myślę, że rozwiązując zagadnienie dobrobytu materialnego, Rząd obecny czy przyszły nie będzie mógł także pominąć kwestii ziemi, która niewątpliwie jest jedną z najbardziej palących i co do której istotnie do tej pory stosunek nasz był nie tylko uregulowany, ale i niewłaściwy. Istnieją w tej sprawie, jak wiadomo, dwa poglądy krańcowo sprzeczne, i jak osobiście mniemam, krańcowo szkodliwe. Jeden z nich nakazuje wyłączenie od dobrodziejstw reformy rolnej całej ludności niepolskiej, drugi usiłuje zarezerwować te ziemie tylko dla ludności polskiej. Nie będę się wdawał w szczegółowy rozbiór tego zagadnienia, bo to nic należy do tematu. Muszę jednak stwierdzić, że w tej sprawie, jak we wszystkich innych, mojem skromnem zdaniem, rozwiązanie powinno iść po linii środkowej, powinno pamiętać nie tylko o straszliwie zabójczem dla Państwa przeludnieniu rolniczem części środkowych i zachodnich Polski, ale przedewszystkiem również powinno pamiętać o potrzebach i prawach ludności osiadłej od wieków na miejscu. Usunięcie jej zupełne od ziemi byłoby rzeczą, któraby napewno nie odbyła się bez zatargów, doprowadzających do czynów dla Państwa zabójczych.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PThugutt">Całe te trzy ustawy, które Wysoki Rząd przedkłada dziś Sejmowi, które powstały z dorady i przy współpracy Komisji Czterech, przesiąknięte są jedną ideą zasadniczą, ideą takiego współżycia narodowości w Państwie Polskiem, przy którem nikt nie czułby się pokrzywdzonym, nikt nie czułby się niewolnikiem ani pasierbem, lecz każdy czułby się równouprawnionym obywatelem. Jeszcze raz stwierdzam, że te ustawy niewątpliwie nie dają całokształtu zagadnienia i nie pozwalają nikomu dzisiaj stwierdzić, że musi być z tego stanu rzeczy zadowolony. Ale też te ustawy nie wymagają żadnego z niczyjej strony pokwitowania. Jeżeli Państwo Polskie, jeżeli Sejm i Rząd polski, występują z pewnemi ustawami i chcą je wprowadzić w życie, to nie pod czyimkolwiek naciskiem, nie dla zadowolenia czyichkolwiek poglądów, nie dlatego, że taki a nie inny jest pogląd Ligi Narodów, czy Towarzystwa Przyjaciół Ligi Narodów, lecz tylko dlatego, że taki jest interes Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PThugutt">Panowie twierdzą (zwracając się do mniejszości narodowych), tak twierdzili przynajmniej Panowie na komisji i w prasie, że pośpiech, z jakim ustawy są tu uchwalane, świadczy, iż są one uchwalane na eksport, dla zagranicy. Śmiem zaznaczyć, że to, czego żąda od nas w tej sprawie zagranica, to czego żąda od nas pakt dodatkowy do Traktatu Wersalskiego, daje znacznie mniej niż te skromne trzy ustawy, te trzy kompromisowe ustawy, które dziś przedkładamy Sejmowi. I dlatego, gdyby ktoś chciał tylko zadowolnić Ligę Narodów, to mógłby się powstrzymać nawet w tej krótkiej drodze znacznie bliżej. Wobec tego wydaje mi się, że wszelkie posądzanie narodu polskiego o to, że ustawy te są wyłącznie dla zagranicy robione, są jedynie dowodem głębokiego zadrażnienia stosunków pomiędzy nami, pewnej podejrzliwości, która w tym wypadku na niczem nie jest oparta. Traktat o mniejszościach leżał u nas wprawdzie na stole, nie mieliśmy jednak potrzeby ani obowiązku do niego zaglądać, sprawdziliśmy tylko w pewnym momencie, czy istotnie wykonaliśmy to, czego od nas wymagał i stwierdziliśmy z zadowoleniem, że dajemy znacznie więcej, niż to jest naszym obowiązkiem prawnym, jeżeli już na tym punkcie stać mamy.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PThugutt">Czy ustawy te będą wykonane? Zaprzecza się temu. Sądzę, że i tu daje się może zbyt wielki posłuch swojej pobudliwości, swojej nieufności, może nieraz uzasadnionej praktyką życiową, ale, zwracam uwagę, niezbyt pożytecznej. Nie wiem, jak i kiedy te ustawy będą wykonane, wiem natomiast, że zanim jakiekolwiek prawo będzie wykonane, trzeba mieć przedewszystkiem zasadę, trzeba mieć to, o co się walczy, trzeba mieć owo prawo, prawo materialne, które będzie służyło za punkt wyjścia do wykonania.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#PThugutt">Komisja Czterech, a także mniemam i Wysoki Rząd, zdają sobie najzupełniej sprawę, że od uchwalenia tego prawa do wprowadzenia go w życie będzie droga czasem dość daleka i czasem bardzo kamienista. Dlatego już w ostatniej chwili na Komisji Konstytucyjnej za zgodą wspólną wszystkich klubów polskich termin wprowadzenia tych ustaw w życie został nieco przesunięty. Pierwiastkowy tekst brzmiał: w miesiąc po uchwaleniu, myśmy przesunęli go na później, na 1 października, nie dlatego, żeby komuś zrobić przykrość, tylko dlatego, żeby zapewnić lepsze przygotowanie się do wprowadzenia w życie tych ustaw. Nie zaprzeczam jednak wcale, że tu i owdzie, być może w bardzo wielu nawet wypadkach, znajdzie się urzędnik, czy środowisko jakieś, które z tych ustaw będzie niezadowolone, które będzie je uważało za szkodliwe dla polskości i które je będzie wykonywało niedbale, albo wcale nie będzie chciało ich wykonać. Wysoki Sejm w tej sprawie, jak w każdej innej, ma prawo kontroli nad działalnością Rządu, bądź przez zgłaszanie interpelacji, bądź przez utworzenie specjalnej komisji, która powinna czuwać nad tem, żeby to, co było wolą Sejmu, było też wolą władzy wykonawczej w całej rozciągłości, poczynając od jej przewodnika w Warszawie, a kończąc na najdrobniejszym urzędniczku w starostwie. Te wypadki łamania ustaw, nie tylko ustaw dotyczących mniejszości, ale jakichkolwiek ustaw, które się nie podobają temu czy innemu panu w starostwie, czy komendzie policji, te wypadki nieuznawania prawa dlatego, że ono nie odpowiada czyimś poglądom, zachodzą istotnie dość często i, jak myślę, cały Sejm polski niezależnie od przynależności partyjnej i narodowej, powinien z równym wysiłkiem i wytężeniem zajmować się temi nadużyciami, w interesie nie tej czy innej mniejszości, tylko w interesie wspólnym całego Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#PThugutt">Sądziliśmy zresztą, jako Komisja Czterech, że będzie rzeczą pożyteczną doradzić Rządowi, by utworzył jakiś organ, któryby stale zajmował się kontrolowaniem i uzgadnianiem w rozmaitych resortach zamierzeń i poglądów Rządu, zwłaszcza jeżeli one będą już wykonaniem zamierzeń i poglądów Sejmu. Zdaje mi się tedy, że zanim dojdziemy do tego bardzo gorzkiego przekonania, że ustawy te nie będą wykonane, trzeba przecież dać pewien czas Rządowi i życiu, trzeba przekonać się i przyjść z faktami istotnemi i realnemi, w przeciwnym bowiem wypadku narażają się Panowie na zarzut, że stawiają zarzuty całkiem gołosłowne. I tutaj żadna praktyka dotychczasowa nie zmieni postaci rzeczy. To, że dotychczas działo się źle, nie jest precedensem, żeby i nadal do nieskończoności miało się w Polsce źle dziać. Jeżeli Panowie walczycie o poprawę złego, to wierzcie, że i my walczymy, a jeżeli te rzeczy nie mogą się stać w ciągu paru lat, to może dlatego, że są zbyt trudne dla społeczeństwa i narodu, który dopiero od kilku lat rządzi się sam.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PThugutt">Zdaje mi się zresztą, że wartość tych ustaw będzie nie tylko praktyczna, ale że polega ona także na pewnych teoretycznych ustaleniach i uzgodnieniach, co do niektórych rzeczy. Gdybyśmy raz na zawsze zgodzili się, że w tej Polsce należy żyć na zasadzie uszanowania wzajemnych aspiracji, na zasadzie szanowania swoich kultur, swoich języków, na zasadzie przyzwyczajania się do siebie, skoro już wspólnie w tem Państwie mieszkać musimy, to uczynilibyśmy niewątpliwie bardzo duży krok naprzód.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#PThugutt">Państwo Polskie jest niewątpliwie Polską; miałem zaszczyt z tej trybuny kilkakrotnie to stwierdzić, że opiera się ona na tradycji historycznej polskiej i że uwzględnić musimy ten fakt realny, iż — ⅔ ludności należy w tem Państwie do narodu polskiego. To jednak nie wyklucza wcale jak największego poszanowania dla każdej innej kultury, dla każdego innego języka i nie wyklucza także opieki, jaką Rząd Polski winien staraniom mniejszości narodowych w utworzeniu własnej, kultury. Nie wyklucza to zresztą z drugiej strony również zasady współzawodnictwa w tem państwie. Zdaje mi się, że takie postawienie rzeczy, jakie kilkakrotnie w tem Sejmie było proponowane, że Polskę należy podzielić na pewne zamknięte terytoria, na pewne folwarki, które należą do tej, czy innej narodowości, nie jest do przyjęcia dla nikogo. Ziemia Państwa Polskiego należy wspólnie do nas wszystkich i na tej ziemi, jak wszędzie niewątpliwie, musi być uznana zasada pokojowego współzawodnictwa różnych kultur, różnych języków, różnych tradycji i to współzawodnictwo, byleby tylko rozgrywało się w szrankach legalności, uszanowania innego człowieka i innego narodu, nie przyniesie nie tylko nikomu szkody, ale musi też przynieść wspólny pożytek, niewątpliwie bowiem współzawodnictwo, czy, jeśli inaczej chcę kto nazwać, lojalna i legalna walka jest podstawą wszelkiego współżycia.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#PThugutt">I oto dlatego sądzę, że Sejm Polski te trzy ustawy, które dzisiaj przedkładamy, uchwalić powinien. Sądzę, że powinien wejść na drogę wielkich i świetnych tradycji Państwa Polskiego, kiedy siłą naszą był nie tylko pancerz i miecz, ale kiedy był nią także rozum stanu, patrzący poprzez stulecia, zdolność przyciągania i przywiązywania do siebie innych narodów, zdolność rozwiązywania zagadnień narodowościowych na najwyższej płaszczyźnie człowieczeństwa. Ja myślę, ze może z pewnemi wahaniami, może z pewnemi trudnościami, których wytłomaczenie aż nadto znajduje się w 120 latach naszej niewoli, na tę wielką drogę wkroczymy i tam znajdziemy narazie tę moc i ten rozkwit Państwa, jakiego sobie wszyscy życzymy.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#komentarz">(Oklaski. Bicie w pulpity na ławach mniejszości narodowych.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Dla zreferowania projektu ustawy o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu (druki nr 1377 i 1336) głos ma p. Kiernik.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Prosiłbym Panów jednakże, żeby Panowie zechcieli traktować obrady nad tą sprawcą w sposób, na który powaga jej zasługuje. Mogą Panowie nie zgadzać się z pewnemi postanowieniami, w drodze parlamentarnej przeprowadzić swoje zdanie, przynajmniej usiłować to zrobić, jednakże reagować w sposób taki, na jaki powaga Izby zasługuje.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PKiernik">Wysoka Izbo! Zawsze byliśmy tego zdania, że ostateczne uporządkowanie naszej administracji i uregulowanie stosunków normalnego współżycia wszystkich obywateli państwa zależy od trzech zasadniczych czynników. Czynnikami temi są: dobre ustawy, dobra organizacja władz i dobrzy ich wykonawcy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PKiernik">Trudno wymagać od Państwa Polskiego w pierwszych latach jego nowego istnienia, ażeby wszystkie te czynniki w całej pełni i w zupełnej doskonałości już się uwydatniły. Robimy próby, budujemy może nieraz z pewnemi błędami, które poprawiać trzeba, jeżeli jednak dziś stoimy przed jedną z tych dziedzin niezwykle ważnych w regulowaniu stosunków naszego Państwa, jaką jest unormowanie uprawnień językowych jego obywateli, jeżeli przychodzimy z ustawami, które mają stworzyć podstawę praworządności w tej dziedzinie dla organów wykonawczych, dla naszych władz i urzędów, to jest to niewątpliwie wielki krok naprzód. Już poprzedni mówca wskazał, że oczywiście realizacja w życiu tych zamierzeń, tych projektów w znacznej mierze będzie zależała od dobrej woli także ich wykonawców. Nie wątpię, że Wysoka Izba, która nie tylko ma prawo kontrolować, ale która jest także inicjatorem, która ma stworzyć te ustawy językowe, mające stanowić podstawę współżycia obywateli w tych województwach, o które chodzi, będzie umiała znaleźć środki, ażeby organy, któreby okazywały złą wolę przywołać do należytego porządku, ażeby wola i intencja Sejmu, przebijające się w tych ustawach, zostały należycie wypełnione.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PKiernik">Jeżeli chodzi o charakter ustaw, które mamy przed sobą, to trzeba stwierdzić, że punktem ich wyjścia nie jest walka narodowościowa, ani jej załatwienie ze stanowiska politycznego, ale ustawy te mają raczej za cel zaspokojenie słusznych potrzeb współobywateli naszego Państwa. Z tego stanowiska wychodzili inicjatorzy tych ustaw, z tego stanowiska wychodził Rząd, z tego stanowiska chce je załatwić Sejm, albowiem jest tego zdania, że to, co dobrowolnie w Konstytucji zostało przewidziane, a nawet więcej, jak to się okazuje z projektów obecnych ustaw, należy istotnie w życie wprowadzić. Gdy się pod tym kątem widzenia traktuje te ustawy, to trzeba stwierdzić, że dążąc do zaspokojenia słusznych potrzeb współobywateli Państwa, ustawy te przynoszą im bardzo wiele, przynoszą znacznie więcej, aniżeli to, co w Konstytucji naszej i w traktacie o mniejszościach, zawartym między Polską a państwami sprzymierzonemi i stowarzyszonemu zostało przewidziane.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PKiernik">Spotkały się te projekty z zarzutami, i nie dziwię się temu, że ustawy te nie będą przyjęte w całej swojej pełni przez stronnictwa mniejszości narodowych w naszem Państwie. Co do niektórych mniejszości, to ustawy te w stosunku do nich kwestii językowej nie regulują, mam na myśli mniejszość żydowską, która jednak nie powinna kwestionować tych ustaw tylko dlatego, że jej aspiracje językowe są pominięte, bo należy pamiętać, że mamy temi ustawami uregulować uprawnienie językowe naszych współobywateli ruskich, względnie rusińskich, białoruskich i litewskich, mieszkających na terenie województw, wymienionych w tych ustawach.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Protesty na ławach mniejszości narodowych i głosy: Nie Rusinów lecz Ukraińców!)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PKiernik">Ja o nazwę spierać się nie myślę, albowiem chodzi mi o rzecz samą. Zostawiam Panom używanie nazwy, jaką uważają za właściwą, ale uważam, że ustawodawstwo, które tę dziedzinę normuje, musi stanąć na stanowisku terminu technicznego, który został ustalony tradycją wieków i wskutek tego zyskał prawo obywatelstwa. Jeżeli zaś Panom chodzi o nomenklaturę, to zwracam uwagę, że ustawy te w toku obrad komisyjnych doznały i tak pewnej zmiany, bo w miejsce poprzednich określeń, zaczepianych na Komisji, ustalono jedną nomenklaturę, wieliminowano nazwę Ukraińców, Rusinów czy Starorusinów, a przyjęto jedną tylko nomenklaturę — ruską.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PKiernik">Aczkolwiek jak już powiedziałem, ustawy te nie miały za punkt wyjścia specjalnie łagodzenia walk narodowościowych, a zatem nie mają specjalnie charakteru politycznego, lecz zadanie zaspokojenia słusznych potrzeb, jednak niewątpliwie mimo to mają doniosłe w swych skutkach znaczenie polityczne, albowiem następstwem ich wykonania i wprowadzenia w życie powinno być złagodzenie tych walk, które nie były pożyteczne dla całości Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PKiernik">Jeżeli chodzi specjalnie o tę z trzech ustaw, którą mam zaszczyt referować, to uważam, że szczególnie ona nie nadaje się do dyskusji politycznej, dotyczy bowiem dziedziny sądownictwa i tych ogólnych zasad proceduralnych, które celem należytego wymiaru sprawiedliwości muszą być uwzględnione nie ze stanowiska politycznego, ale właśnie ze stanowiska potrzeb ludności, zrozumienia jej w sądzie, i uzyskania gwarancji, że wymiar sprawiedliwości z powodu nieznajomości języka nie nastąpi z pominięciem zrozumienia jej intencji, jej pretensji i jej zarzutów w danej sprawie. Pod tym względem ustawa ta czyni w zupełności zadość nie tylko postanowieniom Konstytucji, która, o ile chodzi o sprawy językowe, dotyka tylko sfery praw obywatelskich, praw używania języka macierzystego na zgromadzeniach, w stowarzyszeniach i ewentualnie w szkolnictwie prywatnem, czy publicznem, ale ustawa ta idzie znacznie dalej nawet, niż traktat o mniejszościach narodowych, który w art. 7 mówi tylko o ułatwieniach językowych w sądzie, takich, żeby strony mogły być rozumiane. W tych ustawach są nie ułatwienia, ale tu jest uznanie języka macierzystego obywateli, uznanie prawa używania języka macierzystego obok języka państwowego.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PKiernik">Jeżeli spotkaliśmy się na komisji z zarzutem nawet tak charakterystycznym, dlaczego Polacy mają mieć większe prawa pod względem językowym w danych województwach, niż zamieszkała tam wspólnie z ludnością polską ludność ruska, czy białoruska, to trzeba stwierdzić, że nie z tego punktu widzenia wychodziła ustawa, żeby chciała Polakom, obywatelom narodowości polskiej w tych województwach specjalne prawa nadawać, w Państwie Polskiem język polski musi być językiem państwowym i urzędowym na całym obszarze Państwa, a więc i w tych województwach, do których ustawa się odnosi. Następstwem tego jest, że obywatele polscy z tych praw języka polskiego jako państwowego powinni i muszą korzystać. Trudno zaiste byłoby komukolwiek zaprzeczać prawa obywatelstwa językowi polskiemu jako językowi ogromnej większości obywateli całego Państwa, na któremkolwiek jego terytorium, i dlatego byłoby przesadą mówić o uprzywilejowaniu tego języka a o upośledzeniu praw języków macierzystych z tego tylko powodu, zwłaszcza gdy równocześnie, jak to powiedziałem, przyznanie prawa używania języków macierzystych poszło daleko poza wszelkie zobowiązania czy Konstytucji, czy traktatowe.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PKiernik">Terytoria, do których odnosi się ta ustawa, obejmują 7 województw, to jest trzy w Małopolsce i 4 t. zw. kresowe czyli wschodnie. Jeżeli chodzi o narodowość obywateli, do których się odnosi ustawa, to prócz obywateli ruskich i białoruskich, obejmuje ona także ludność litewską. Jest to charakterystyczne dla liberalizmu tej ustawy,...</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Okrzyki na ławach mniejszości)</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PKiernik">... który, zdaje mi się, nie znajdzie przykładu przed forum Ligi Narodów. Żadne z innych państw, mających u siebie mniejszości narodowe, nie będzie mogło wykazać, by dla ludności, zamieszkującej zaledwie półtora powiatu, jak ludność litewska, zamieszkująca powiat święciański i połowę dawnego wileńsko-trockiego, również prawo używania języka macierzystego w sądownictwie było przewidziane. Jeżeli się tak daleko poszło, to jest to wynikiem tradycyjnych zasad narodu polskiego, który zawsze odznaczał się najdalej idącą tolerancją i tej tradycji odpowiada także obecnie stanowisko ogółu stronnictw polskich, pragnących stworzyć jak najszerszą platformę dla współżycia obywateli w Państwie Polskiem, dla ugruntowania Państwa Polskiego i sparaliżowania wszelkiej irredenty, mogącej liczyć na powodzenie, gdyby słuszne aspiracje i potrzeby ludności nie zostały zaspokojone.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PKiernik">Jeżeli mamy mówić o zakresie przyznanych uprawnień, to musimy stwierdzić, że jest on niezwykle obszerny. Obejmuje on nie tylko prawa używania przez strony i świadków języka macierzystego do składania ustnych oświadczeń i zeznań, ale także do składania wszelkich pisemnych podań, zażaleń, środków prawnych w języku macierzystym. Dalej zastrzeżone jest to, co jest kardynalnem prawem normalnego toku wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, tam gdzie chodzi o największe dobra obywatela, o wolność osobistą przedewszystkiem. Mianowicie zastrzeżono oskarżonym i świadkom w toku dochodzenia i procesu prawo zeznawania w języku macierzystym, protokółowania tych zeznań w tym języku, ogłaszania wyroków, tak cywilnych jak i karnych w tłomaczeniu bądź nawet równolegle obok języka państwowego i w języku macierzystym.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PKiernik">Jeżeli weźmiemy stan, który istniał za czasów zaborów pod względem językowym, to musimy stwierdzić, że jeżeli chodzi o Małopolskę Wschodnią, to jest o trzy województwa: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie, ustawa niniejsza liczy się w zupełności z temi zdobyczami, jakie ludność ruska miała we Wschodniej Małopolsce, a w wielu punktach idzie dalej. Np. jest przewidziane prawo żądania przez strony, będące obywatelami ruskimi w tych województwach, spisywania ugód w języku macierzystym obok języka urzędowego. Również przewiduje się prawo żądania sporządzenia wyroków i uchwał sądowych w języku urzędowym i macierzystym nie tylko wtedy, gdy obywatel ruski jest powodem, ale nawet wtedy, kiedy jest pozwanym.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PKiernik">Co do terenów poza Małopolską Wschodnią, to musimy stwierdzić, że o żadnych prawach językowych dla obywateli czy ruskich, czy białoruskich mowy wogóle dawniej nie było. To samo trzeba stwierdzić co do języka litewskiego. I jeżeli to mówię, to nie dlatego, żebyśmy chcieli stwierdzić postęp w porównaniu z czasami caratu, albowiem nie są dla nas wzorem stosunki więzienia ludów, jakim był carat wogóle, a w szczególności także dla tych obywateli narodowości polskiej, którzy mieli to nieszczęście przez długi czas w jego granicach się znajdować, ale podnoszę to dlatego, że musimy wyrazić zdziwienie, jeżeli na komisji spotykamy się z głosami przedstawicieli mniejszości narodowych, głosami krytykującemi nasze zamierzenia, i przedstawiającem te ustawy prawie jako nieszczęście, które obmyślono w tym celu, ażeby kogoś skrzywdzić. Jeżeli daje się dłonią, jak twierdzę tak szczodrą, choć może stronnictwo, w imieniu którego przemawiał także p. poseł Tugutt, pragnęłoby z jeszcze bardziej szczodrą ręką wystąpić i jeżeli ma się do czynienia ze stanowiskiem innych stronnictw, które może wołałyby zachować się bardziej powściągliwie w tej sprawie, ale jednak zgodziły się na te ustawy, jeżeli wreszcie określę moje stanowisko, nie jako referenta, ale jako przedstawiciela stronnictwa, stojącego w pośrodku, które zawsze pragnęło wytworzenia warunków należytych dla współżycia wszystkich obywateli w Państwie Polskiem i zaspokojenia słusznych aspiracji tak daleko, jak na to zezwala interes Państwa, to zaiste zbyt niepoważnym jest zarzut, kwestionujący szczerość intencji stronnictw polskich. My, którzy uważamy, że jedyną granicą zaspokojenia słusznych aspiracji narodowych obywateli ruskich i białoruskich, jest ta granica, gdzie rozpoczyna się interes Państwa i poza którą iść nie można — my musimy stwierdzić, że ustawy te przynoszą obywatelom ruskim i białoruskim tak wielkie prawa językowe, czy to w urzędach samorządach, czy sądach, że istotnie bez narażenia na szwank interesu Państwa pójść dalej nie można.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PKiernik">I jeżeli Panowie, którzy chętnie szermujecie traktatem o mniejszościach narodowych, weźmiecie do ręki ten traktat, to musicie jednak stwierdzić, że w tym traktacie poza ułatwieniami dla języka w sądownictwie nie znajdzie żadnych proregatyw, przewidzianych dla języka macierzystego jako języka w urzędach administracyjnych czy samorządowych, albowiem ten traktat przewiduje tylko uwzględnienie języka w dziedzinie praw obywatelskich, jeżeli chodzi o zgromadzenia, stowarzyszenia, ewentualnie szkolnictwo, jednak wyraźnie podkreśla, że samo przez się rozumie się, iż państwo ma prawo ustalić język urzędowy, a więc język państwowy i dopiero poza ustaleniem tej zasady przewiduje ułatwienia w sądownictwie. Myśmy się tej drogi nie trzymali, myśmy zupełnie nie z tego punktu widzenia, ale raczej z punktu widzenia Panów tę rzecz traktowali. Tą zasadą się kierowaliśmy, jakiej Panowie się trzymają, mianowicie, że nie chodzi o formalne zastrzeżenia, czy zobowiązania, ale chodzi o prawo narodu do życia, o możność rozwoju, pielęgnowania swej mowy i zaspokojenia słusznych językowych aspiracji.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PKiernik">Tak więc ustawy te nie tylko są wielkim krokiem naprzód w porównaniu z przeszłością, w porównaniu z jakimikolwiek zobowiązaniami, ale także bezwzględnie i rażąco korzystnie przedstawiają się w porównaniu z unormowaniem sprawy językowej mniejszości narodowych w innych państwach. Na komisji dały słyszeć się głosy, że gdzieindziej jakoby jest pod tym względem zupełne zadowolenie, my jednak wiemy co innego. Wiemy, że wprawdzie w Czechosłowacji wyszła ustawa zasadnicza w myśl Konstytucji, która miała regulować prawa językowe mniejszości narodowych i w zasadzie brzmi liberalnie, ale została martwą literą do dziś dnia, bo od czterech lat rozporządzenie wykonawcze, które jedynie może zapewnić wprowadzenie tej ustawy dotychczas nie wyszło. Jeżeli Panowie tu stawiali zarzut, że ustawy przez nas przedłożone są przeznaczone dla zagranicy, dla eksportu, dla olśnienia Ligi Narodów, to jabym się ośmielił twierdzić, że jeśli która ustawa, to chyba owa ustawa czechosłowacka była tylko dla zagranicy przeznaczona, skoro nic nie zrobiono od czterech lat dla wprowadzenia jej w życie.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PKiernik">Podczas gdy w naszej ustawie nawet tak drobny odłam językowy, mieszczący się w półtora powiecie, jak ludność litewska, doznał uwzględnienia, to Panowie wiecie bardzo dobrze, że w Litwie Kowieńskiej, język polski nie posiada żadnych praw, chociaż ludność polska znajduje się tam w o wiele większej liczbie, aniżeli ludność litewska w Państwie Polskiem. Przecież dla niewątpliwie wyżej kulturalnie postawionej ludności niemieckiej, mieszkającej w Alzacji i Lotaryngii, Francja w r. 1919 wprowadziła język francuski jako urzędowy i państwowy, chociaż zastała w prowincji tej stan posiadania językowego mniejszości niemieckiej, oparty na urzędowej przewadze niemieckiego języka w sądach i urzędach. Trzebaby więc stwierdzić, że my nie zapatrywaliśmy się nawet na wzór tak demokratycznego państwa, jak Francja, ale poszliśmy drogą własnej tradycji, która przyświecała zawsze Państwu Polskiemu. I sądzę, że gdyby u naszych kolegów, przedstawicieli mniejszości narodowych ruskich i białoruskich, była dobra wola do traktowania rzeczowego tych ustaw, to niezawodnie oszczędzilibyśmy sobie wiele wzajemnych zarzutów.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PKiernik">Spotkały te ustawy na komisji jeszcze i inne zarzuty: powiedziano, że nadzwyczajny pośpiech w traktowaniu tych ustaw świadczy o tem, że nie chodzi o szczerą intencję załatwienia tej sprawy, ale chodzi raczej o zabłyśnięcie jakimś fajerwerkiem przed światem dla zagranicy. W tym względzie wyjaśnienia dał już na komisji p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, wskazując na to, że kwestia ta zaprzątała uwagę Rządu od pół roku, a ja muszę stwierdzić, że p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego niedokładnie poinformował Komisję Konstytucyjną, gdyż to zagadnienie zajmuje nie tylko Rząd obecny, ale zajmowała i rząd poprzedni, bo jeszcze w październiku r. 1923 został opracowany i przez komitet polityczny Rady Ministrów przyjęty projekt ustawy językowej o języku w administracyjnych władzach i samorządach.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#PKiernik">Projekt, który obecnie mamy przed sobą, zawiera tylko pewną modyfikację owego projektu na korzyść obywateli ruskich i białoruskich. Jak tu można mówić o pośpiechu, o nieszczerości intencji, o braku dobrej woli u odpowiedzialnych czynników polskich państwowych, rządowych czy sejmowych do uregulowania tak ważnej sprawy, którą nie tylko Panowie zupełnie słusznie, ale i my także ze stanowiska interesu Państwa uważamy za nader ważną i pilną.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PKiernik">Przedstawiciele mniejszości narodowych mówili na komisji także o polonizacyjnej tendencji tych ustaw. Jeżeli w miejsce tego stanu rzeczy, jaki jest dzisiaj, gdy niema żadnych praw językowych dla mniejszości narodowych, wprowadzamy tak szeroki zakres uprawnień języka macierzystego, to nie rozumiem w jaki sposób to miałoby się stać narzędziem polonizacji, a nie raczej wkroczeniem prawa obywatelstwa języka białoruskiego i ruskiego w sferę urzędów i sądów polskich.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#PKiernik">Inne wreszcie mniejszości, jak już wspomniałem, postawiły zarzut, że ich spraw językowych nie uregulowano. Przypominam, że te ustawy wzięły sobie za zadanie uregulowanie praw językowych obywateli ruskich i białoruskich, a nie dotknęły problemu językowego mniejszości żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#PKiernik">Przedewszystkiem problem ten jest zbyt skomplikowany, ażeby mógł być równorzędnie i równocześnie traktowany z problemem ruskim i białoruskim. Tu mieliśmy do uregulowania sprawę języka na pewnych określonych terytoriach, zaś kwestia aspiracji językowych mniejszości żydowskiej dotyka niestety całego państwa, albowiem mniejszość żydowska narodowa znajduje się na całym obszarze państwa rozproszona i każdy rozsądny człowiek, który zdaje sobie sprawę z możności funkcjonowania aparatu administracyjnego czy sądowego, musi stwierdzić, że wprowadzenie języka żydowskiego, nie przesądzając jakiby był ten język żydowski, musiałoby spowodować niesłychane trudności i wymagałoby wielu lat na wyćwiczenie kadr urzędniczych w języku, co do którego wyboru sama mniejszość żydowska zdecydować się nic może. Na wywody moje w komisji, przedstawiciele mniejszości żydowskiej zwracali uwagę, że istnieje język hebrajski, i ja sam zwracałem na to uwagę, że język ten jest obowiązujący w Palestynie; następnie mówiono, że w języku żargonowym rozwija się literatura żydowska — niezawodnie i to jest prawdą. Powiedziano, że język hebrajski jest nieśmiertelny, ale i język łaciński jest takim, a mimo to jest językiem martwym, tak samo nawet w życiu żydowskiem prywatnem język hebrajski jest językiem martwym.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: To Pan się na tem zna?)</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#PKiernik">Nie potrzeba szczególnego znawstwa, aby wiedzieć, o czem wie każdy obywatel, a czemu Panowie nie mogą zaprzeczyć, że język hebrajski w życiu narodowem i potocznem żydów do dziś dnia w ogromnej mierze jest językiem martwym. Jednak Panowie twierdzą, że język żargonowy, żydowski jest tym właściwym językiem, którym masy żydowskie się posługują. Jest to fakt, ale jest również faktem, że na Komisji Konstytucyjnej Panowie przemawiający w imieniu przedstawicieli mniejszości żydowskiej, nie byli w stanie zdecydować się, który z tych języków miałby być tym, którego aspiracje miałyby być zaspokojone. Jest to zatem problem, który u Panów nie został należycie przetrawiony i zdecydowany, problem, który zdaje się, Panowie będziecie musieli jeszcze przemyśleć. Inna jest kwestia, jeśli chodzi o zastrzeżenie ewentualnej swobody używania języka, czy żargonowego, czy innego w dziedzinie Waszych praw obywatelskich, zgromadzeń czy stowarzyszeń, a inna jest sprawa, którą my dziś regulujemy — sprawa używania języka macierzystego tego czy innego w urzędach administracyjnych, w samorządzie i sądach. I dlatego będziemy musieli poczekać, aż Panowie sprecyzują swoje stanowisko pod tym względem i będziemy mieć konkretne wnioski, a nie tylko zarzuty.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#PKiernik">Był także zarzut w komisji natury ogólniejszej, jakoby ustawy językowe, z któremi przychodzimy, miały na celu wzbudzenie nienawiści miedzy żywiołem żydowskim, a narodami ruskim czy białoruskim w województwach wschodnich Proszę Panów, nie powiem, żeby to było megalomanią, by twierdzić, że wtedy, kiedy my regulujemy prawa językowe obywateli ruskich i białoruskich, to układamy je specjalnie w celu przeciwdziałania aspiracjom żydowskim i wprowadzenia żydów, w jakieś ciężkie i trudne położenie, jak tego Panowie chcieli się domniemywać. Jak Panowie rozstrzygną tę kwestię, to jest rzeczą Panów, i niewątpię, będzie to probierzem stosunku mniejszości żydowskich do Państwa Polskiego, czy Panowie obiorą drogę języka państwowego, czy języka macierzystego innych narodów nieżydowskich. Ale to jest problem, który może być tylko w życiu uregulowany, który jednak absolutnie nie może być użyty za argument rzekomej tendencji ustawodawcy w kierunku powaśnienia narodowości, bo tego absolutnie nie było.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#PKiernik">Nie wdając się w szczegóły tej ustawy, którą Panowie znają, chciałbym powiedzieć na zakończenie, że rozpatrując wszystkie zarzuty, jakie były podnoszone przeciw tym ustawom przez mniejszości narodowe, trzeba przyjść do przekonania, że wspólną ich cechą była negacja, ale nie była to negacja nawet w tem znaczeniu, że żąda się i stawia się hasło: „wszystko albo nic”. Panowie nawet nie w ten sposób postawili tę sprawę. Z przemówień Panów, zupełnie negatywnych, które z góry starały się z najlepszych intencji zrobić wprost, jak się wyrażano, jakąś zasadzkę na narody białoruski, czy ruski, wynika, że Panowie w swoich zarzutach poszli daleko poza to hasło: „wszystko albo nic”. W stanowisku Panów mieściło się chyba usiłowanie niedopuszczenia wogóle do uregulowania kwestii językowej, która dla Was i dla nas jest tak ważną. Ponad hasło „wszystko albo nic” wolą Panowie hasło „wszystko zamało”, i z czemkolwiekbyśmy przyszli zawsze byłoby zamało tak, że mimowoli budzi się przekonanie, że chodzi chyba o platformę wzniecania ciągłego niezadowolenia wśród ludności współżyjącej z nami na Kresach.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#PKiernik">Gdybym chciał użyć porównania, które może jak każde porównanie nie we wszystkiem będzie trafnem, to możnaby powiedzieć, że ktoś syty za jakiego uważacie Panowie naród polski, chce się podzielić swem mieniem i swojem dobrem z biednym, głodnym, za jakiego Panowie chcecie się uważać.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości narodowych.)</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#PKiernik">Przecież Panowie na tem stanowisku staliście i stoicie. Jeżeli zatem zapraszamy Was do wspólnego stołu i chcemy podzielić się naszem dobrem, a Wy odpowiadacie na to: my chcemy być syci przy osobnym stole, w osobnych zupełnie apartamentach, a nie pod jednym dachem, nie w granicach Państwa Polskiego, to Panowie, na tym punkcie nigdy nie będzie z nami porozumienia. Pod tym względem Panowie nie łudźcie się, żeby czy to stronnictwo, które ja reprezentuję, czy wogóle Sejm Polski mógł zgodzić się z tem, ażeby zaspokojenie Waszych aspiracji przekroczyło granice interesu państwowego, granice całości, jednolitości i niepodległości Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#PKiernik">My z najlepszą wolą, bez ukrytych intencji, jak to nam chciano zarzucić, przystępujemy do załatwienia tej sprawy i chcemy ją szczerze i uczciwie załatwić. Sądzę, że Panowie na tę drogę wejdziecie, a jeżeli nie będziecie chcieli na nią wejść, to zmusi Was do tego stanowisko ludności, którą reprezentujecie, która lepiej od Was zrozumie te intencje, z któremi Sejm Polski przychodzi do niej i doniosłość praw, w które chcę ją uposażyć. Z tą ludnością porozumiemy się, chociażby to miało nastąpić ponad głowami jej przedstawicieli, którzy tego porozumienia nie chcą.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#komentarz">(Oklaski. Bicie w pulpity na ławach mniejszości.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Po raz drugi proszę Izbę, żeby wstrzymała się od manifestacji, która nie odpowiada powadze Izby.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Panowie zmuszą mnie do tego, że będę musiał stosować regulamin.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do sprawozdania Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy, zawierającej niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa (druki nr 1375 i 1337). Jako sprawozdawca głos ma p. Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PGrabski">Wysoki Sejmie! Stanowiące przedmiot dzisiejszych obrad Sejmu ustawy o języku urzędowania władz państwowych i samorządowych, o języku w sądownictwie i w szkołach stanowią jedną logiczną całość: ustalają one kierunek i podstawy polityki państwowej polskiej w województwach narodowo mięszanych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PGrabski">Stopniowo organizujemy i porządkujemy nasze nasze dzisiejsze życie państwowe. Pierwsze lata ponownego istnienia Państwa Polskiego wysunęły były na front wszystkich zagadnień politycznych sprawę ustalenia naszych granic, sojuszów, zabezpieczających naszą niepodległość i prawnej formy istnienia Państwa, t. j. Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PGrabski">Następnie, gdy te sprawy zostały ustalone, przeszliśmy do pracy nad utrwaleniem naszej samodzielności finansowej, naszej równowagi budżetowej i naszej własnej waluty. Ale z chwilą uregulowania naszej samodzielności finansowej, jednocześnie musieliśmy zająć się także udoskonaleniem naszej administracji państwowej. Bo, oczywiście, nie może być równowagi finansowej, jeżeli nie funkcjonuje należycie i nie jest dość oszczędnie prowadzona administracja państwowa. Z uporządkowania zaś administracji państwowej wypływa z bezpośrednią, logiczną, niezbędną konsekwencją uregulowanie spraw naszych w województwach pogranicznych narodowo mięszanych.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PGrabski">Podkreślam to, bo potrzeba, żeby nikt nie wyobrażał sobie, że ustawy, ustalające sprawy językowe i szkolne w województwach pogranicznych weszły dzisiaj na porządek obrad Sejmu ze względu na jakiekolwiekbądź wpływy zewnętrzne.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PGrabski">Obroniliśmy naszą niepodległość w 1920 r. własnemi siłami, własnemi siłami uporządkowaliśmy nasz Skarb.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(Ciągłe przerywania na ławach mniejszości narodowych.)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Jeremicz, proszę wstrzymać się od ciągłego przerywania.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach mniejszości narodowych: Dlaczego? Głosy na prawicy: Brawo, słusznie.)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">I własną tylko wolą, tak, jak rozumiemy sami nasz interes państwowy, będziemy regulować zawsze i regulujemy nasze sprawy wewnętrzne.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Otóż w interesie normalnego funkcjonowania Państwa leży niewątpliwie, żeby w działalności władz państwowych wszędzie, a tembardziej na terenach narodowo mięszanych, nie było żadnych niejasności, nie było żadnej niekonsekwencji i zmienności.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Tymczasem obecny stan prawny w tych województwach nie jest jasny. W Austrii nie było żadnego języka państwowego, istniały natomiast języki krajowe. Ta spuścizna prawna po b. Austrii nie może być pogodzona z tym ustrojem państwowym, jaki Rzeczypospolitej Polskiej dała Konstytucja nasza.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#Marszałek">Stąd wychodzą sprzeczności, które prowadzą nieraz do postępowania zmiennego, chwiejnego naszych władz i które wywołują u ludności nieporozumienia co do jej praw. Ustalenie więc praw języka państwowego w tych województwach i stosunku doń praw językowych niepolskiej ludności jest niezbędne na to, ażeby stan prawny był tam zupełnie wyraźny. Mniej niejasności prawnych istnieje w 4 północnych województwach. Za panowania Rosji, nie tylko carskiej, ale zwracam uwagę, i późniejszej już konstytucyjnej Rosji, wszystko, co było państwowe, było wyłącznie rosyjskie. Żadnych praw językowych dla ludności nierosyjskiej nie było.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: A jakie my mamy tu prawa?)</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#Marszałek">I byłoby zupełnie logiczną i prostą konsekwencją, by z chwilą, kiedy te ziemie weszły w skład Państwa Polskiego, język polski wszedł we wszystkie prawa języka państwowego, dawniej tam obowiązującego, rosyjskiego, ale Konstytucja nasza zapewnia językom niepolskich narodowości pewne prawa i dlatego ścisłe ich określenie i ustawowe jest i w tych województwach konieczne.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#Marszałek">Gdy jednak ustalenie stosunków językowych w urzędach, sądach i szkołach na ziemiach mięszanych pilnie jest potrzebne dlatego przedewszystkiem, by ustała wszelka niejasność i chwiejność w postępowaniu władz, ażeby polityka Państwa Polskiego w województwach pogranicznych nabrała charakteru ciągłości i konsekwencji — nie jest to rzeczą obojętną, czy te ustawy przejdą przeprowadzone kilku, czy kilkunastu głosami większości, czy też są wynikiem wspólnego przeświadczenia ogromnej większości Sejmu. Dziś doszliśmy do ustalenia tego wspólnego przeświadczenia ogromnej większości Sejmu i dlatego właśnie dziś te ustawy znalazły się na porządku dziennym obrad naszego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#Marszałek">A to wspólne przeświadczenie nie wypływa z jakichś doktryn, wypływa ono poprostu z uznania faktów życia. Temi faktami życia są: po pierwsze istnienie Państwa Polskiego, fakt, że Rzeczpospolita Polska jest Państwem Polskiem, po drugie, fakt, że w granicach Rzeczypospolitej Polskiej niema ani jednego kawałka ziemi obcej narodowości, przemocą do Państwa Polskiego włączonej, że mamy w naszych granicach tylko ziemie wiekowego, pięćsetletniego, a w znacznej części tysiącletniego dobrowolnego współżycia polskiej i niepolskiej ludności.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Przerywania na ławach mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#Marszałek">Z tych dwóch faktów wypływają dwie naczelne dyrektywy całego naszego postępowania na ziemiach narodowo mięszanych. Pierwsza dyrektywa — że językiem urzędowania i wewnętrznego i zewnętrznego władz, urzędów, oraz ciał samorządowych jest język polski. Zasada ta jest w tych ustawach ściśle przeprowadzona. Wszystkie niejasności, wątpliwości, jakie wynikały z dawnych praw austriackich o językach krajowych zostały usunięte i wyjaśnione. Wszędzie bez wyjątku obowiązuje jako język urzędowy — język polski. Nie może to nikogo razić, nie może to dotykać przykro nikogo, kto tylko stoi naprawdę na stanowisku całości i nienaruszalności granic Państwa Polskiego. Lecz właśnie dlatego, że nasze województwa wschodnie nie są terenami obcych narodowości, przez Państwo Polskie podbitemi, że nie są ziemiami ruskiemi, czy białoruskiemi panowania polskiego, ale są to ziemie współżycia wiekowego ludności polskiej z ludnością ruską, czy białoruską — dlatego Państwo Polskie nie prowadzi i nie chce prowadzić żadnej polityki wynaradawiającej, żadnej polityki jakiegokolwiekbądź ucisku czy ograniczeń narodowych, lub językowych. I dlatego też omawiane ustawy dają wszelkie ułatwienia w porozumiewaniu się z władzami państwowemi w języku macierzystym ludności, która mogłaby znaleźć trudność w porozumiewaniu się z władzami państwowemi w języku polskim, czy choćby umiejąc, znając ten język, uważałaby za swoją potrzebę duchową w stosunkach publicznych posługiwać się również swoim językiem macierzystym.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#Marszałek">Był podnoszony zarzut, że prawo używania języka macierzystego dane jest tylko obywatelom odnośnej narodowości. Tak. Ono jest dane tylko obywatelom odnośnej narodowości. Dlaczego? Bo tylko wtedy jest to wypełnienie sprawiedliwych, słusznych potrzeb tych obywateli. W przeciwnym razie sprawa językowa byłaby sprawą gry politycznej poszczególnych stronnictw, czy poszczególnych grup etnicznych, któreby chciały może mieć rolę czynnika decydującego swoim poparciem o skutkach naturalnego pokojowego współzawodnictwa kultur, o jakim tu mówił poseł Tugutt. A celem tych ustaw nie jest podniecanie walk narodowościowych i językowych, ale ich łagodzenie i dlatego muszą one stać na stanowisku ułatwień dla ludzi, których językiem macierzystym jest język ruski, czy białoruski, ale nie na stanowisku gry politycznej o to, czy dany kraj, czy dana ziemia ma otrzymać zabarwienie bardziej lub mniej polskie, bardziej lub mniej ruskie czy białoruskie.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#Marszałek">Konsekwencją takiego stanowiska, zajętego przy uchwalaniu praw językowych, jest też wychowanie ludności tych ziem narodowo mieszanych do zgodnego naprawdę z nami współżycia.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#Marszałek">Od końca XIV stulecia do końca XVIII wieku szło naprzód ciągle, nieustannie zespalanie się Litwy i Korony w jeden organizm narodowo-państwowy. Pojęcie Litwy i Polski zdawało się tak dalece synonimem, że największy poeta patriotyzmu polskiego mówi: „Litwo, Ojczyzno moja” i nikogo to nie raziło.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#Marszałek">Ludność polska, ruska i białoruska zespalały się naprawdę w jedno nierozdzielne państwo, a ten proces zespalania się cofnęły dopiero rządy zaborcze, które z całą świadomością, z całą konsekwencją tworzyły przeciwieństwa, podziały, rozbudzały nienawiść i antagonizmy między ludnością polską a niepolską. Dziś jednym z pierwszych zadań Państwa Polskiego jest te ślady niewoli przekreślić, jest te potworzone antagonizmy i przeciwieństwa usunąć i wychować nowe pokolenie dla zgodnego współżycia na ziemiach, na których wiekowa historia postawiła obok siebie sąsiada przy sąsiedzie — Polaka, Rusina i Białorusina.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#komentarz">(Głos w centrum: Brawo.)</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#Marszałek">Ale dla tego zgodnego wychowania trzeba przedewszystkiem, żeby młodzież szkolna, żeby dzieci wychowywały się wspólnie we wzajemnem poszanowaniu swoich właściwości narodowych, w jednej wspólnej szkole.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości narodowych: Brawo.)</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#Marszałek">Jeżeli dzieci, które się do siódmego roku życia bawiły razem na ulicach miasteczka czy wsi, następnie wsadza się do odrębnych zupełnie szkół, wychowuje się jedno pod wpływem wyłącznie kultury białoruskiej, czy rusińskiej, to z tego musi wynikać nieuchronnie antagonizm i separatyzm narodowościowy.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#Marszałek">I dlatego przy układaniu ustawy o organizacji szkolnictwa stanęła i Komisja Czterech, jako organ doradczy, i Rząd, na stanowisku zasadniczo szkoły wspólnej, a o ile istnieje u ludności niepolskiej świadoma potrzeba nauki w języku macierzystym, szkoły możliwie dwujęzycznej.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#Marszałek">Niewątpliwie tak, jak powiedział to p. Tugutt, wprowadzenie w życie tych ustaw będzie wymagało czasu. Może jeszcze więcej czasu, przełamania może jeszcze więcej trudności, będzie wymagało przekreślenie wytworzonych przez 150-letnie rządy zaborcze antagonizmów, przeciwieństw, nienawiści i separatyzmów narodowościowych. Może jeszcze więcej potrzeba będzie czasu dla przyuczenia ludności mieszanych narodowościowo terenów do zgodnego współżycia, ale raz z tem zacząć trzeba. Na to, żebyśmy czy za kilka, czy za kilkanaście lat doszli wreszcie do zgodnego naprawdę współżycia, tak, by wśród ludności samej wszystkie prądy separatyzmu narodowo-państwowego znajdowały należyty odpór — na to trzeba dzisiaj jaknajprędzej przystąpić do wychowania nowego pokolenia.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#Marszałek">Być może, że w obecnem pokoleniu, wychowanem w szkołach obcych, w których to obce państwa kształciły niechęć, często nienawiść do Polski, tego ideału zgodnego współżycia nie osiągniemy, ale osiągniemy go, gdy wychowamy naprawdę nowe pokolenie w szkole wspólnej, możliwie dwujęzycznej. W myśl właśnie tej zasady, zasady ustalania prawnych form zgodnego współżycia i rozpoczęcia pracy wychowaniem do tego zgodnego współżycia nowego pokolenia, są ułożone te wszystkie trzy ustawy. Ktokolwiek stoi na stanowisku naprawdę państwowym, ten nie może mieć chyba wątpliwości, że siła państwa, że dobrobyt ludności, że szczęście obywateli może wypłynąć nie z szarpaniny, nie z dążenia do rozrywania państwa, nie budzenia nienawiści i antagonizmów narodowościowych, ale tylko właśnie z ustalenia zgody, jedności i dobrego sąsiedzkiego współżycia wszystkich obywateli państwa, bez różnicy ich narodowości.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#komentarz">(Oklaski. Bicie w pulpity na ławach mniejszości narodowych)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PNiedziałkowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PNiedziałkowski">Jesteśmy zadowoleni, że łańcuch wymownego milczenia, jakim dotąd ta Izba otaczała problem narodowościowy w Polsce, został nareszcie przerwany. Jeżeli idzie o stanowisko stronnictwa, które mam zaszczyt reprezentować, to zajęlibyśmy punkt widzenia zasadniczy już przed kilku laty i nie sądzimy, ażeby nie był Panom wszystkim dostatecznie znany. Nie uważamy, żeby te ustawy, które nam dziś przedłożono, rozstrzygały problem narodowościowy w Polsce, żeby go rozstrzygały ostatecznie, żeby nawet w dużej części o rozstrzygnięciu tem przesądzały. Jesteśmy zdania, że rozstrzygnięcie ostateczne tego problemu co do mniejszości narodowych, zamieszkujących zwarty obszar, to znaczy co do ludności ukraińskiej i ludności białoruskiej Rzeczypospolitej,...</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Niema ludności ukraińskiej.)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PNiedziałkowski">... leży w programie autonomii terytorialnej. Nie zgadzamy się wcale na pogląd, jakoby autonomia terytorialna miała być podziałem Rzeczypospolitej, przeciwnie jest ona jej konsolidacją, jest początkiem tego, bez czego Państwo istnieć nie może, to znaczy przywiązania do Państwa, miłości do Państwa u wszystkich jego obywateli. Byłoby rzeczą lekkomyślną wdawać się dzisiaj w przewidywania dalszej znacznie przyszłości, ale chciałbym z tej trybuny podkreślić, że nie wyobrażam sobie w tej przyszłości spokojnego rozwoju stosunków na wschodzie bez bratniego i ścisłego współdziałania narodu polskiego z narodami ukraińskim i białoruskim z chwilą, gdy narody te odzyskają również swoją niepodległość.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PNiedziałkowski">Te ustawy, które dzisiaj leżą przed nami, uważamy za pierwszy krok do uregulowania problemu ukraińskiego i białoruskiego w granicach Rzplitej Polskiej. Rozumiemy, że w jednej ustawie nie można rozstrzygnąć równocześnie zagadnień mniejszości, zamieszkujących zwarty obszar i tej jak niemiecka żydowska, które są rozsiane po całej Rzplitej nieomal. Jeżeli idzie o ludność niemiecką i żydowską, to zdaniem naszem, rozstrzygnięcie zagadnienia tych dwóch mniejszości leży we wprowadzeniu w życie w całej rozciągłości i w całej pełni Konstytucji Rzeczypospolitej. Konstytucja Rzeczypospolitej, gdyby została w pełni w życie wprowadzona, dałaby ludności niemieckiej i żydowskiej niewątpliwie prawo swobodnego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PNiedziałkowski">Mam zaszczyt w imieniu swojego klubu zająć stanowisko wobec pierwszej ustawy, dotyczącej języka państwowego w administracji i ustawy drugiej, dotyczącej języka państwowego w sądach, urzędach prokuratorskich i notariacie. Obie te ustawy nie są pozbawione błędów. Na niektóre z tych błędów chciałbym zwrócić uwagę. Rzecz pierwsza i nazewnątrz agitacyjna dla szerokich mas społeczeństwa białoruskiego i ukraińskiego, to jest kwestia nazwy, jaką ustawa daje ludności ukraińskiej. Według naszego głębokiego przekonania każdy naród ma zupełne prawo do takiej nazwy, jaką sam dla siebie obiera. I niema żadnego innego czynnika na świecie, któryby mógł, któryby miał prawo jakiemukolwiek narodowi narzucić nazwę inną, niż on sam sobie życzy. Z chwilą, kiedy ludność ukraińska w myśl swojej własnej historii, w myśl swoich własnych tradycji przyjęła dla siebie nazwę Ukraińców, zdaniem naszem każda ustawa w Rzeczypospolitej, dotycząca spraw ukraińskich, dotycząca ludności ukraińskiej, powinna używać tego terminu narodowościowego, który został przez zainteresowanych obrany i dlatego uważamy za niezbędne, aby nazwą ludności ukraińskiej był przymiotnik „ukraiński”, a nie inny.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PNiedziałkowski">Sądzimy dalej, że konstrukcja wielu artykułów ustawy o języku państwowym w administracji, która stosowanie podwójnego języka i postępowanie władz administracyjnych uzależnia od uchwał władz samorządowych, jest o tyle słuszna, o ile procent odpowiednich mniejszości narodowych jest bardzo znikomy. Z chwilą wszakże, gdy procent staje się większy, gdy w naszej propozycji przekracza 15, sądzimy, że zasada używania obu języków powinna być niezależna od woli ciał samorządowych, powinna być obowiązującą z mocy samej ustawy.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PNiedziałkowski">Sądzimy dalej, że co do ustawy o języku w sądownictwie, w urzędach prokuratorskich i w notariacie, to nie należy w tej dziedzinie robić różnic pomiędzy obywatelami narodowości białoruskiej, a obywatelami narodowości ukraińskiej. To znaczy, że te same prawa, które ustawa przewiduje dla narodowości ukraińskiej, pragnęlibyśmy rozciągnąć także na narodowość białoruską.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PNiedziałkowski">I jeszcze jedna rzecz. Nie wiem, czy było to wolą świadomą, czy raczej niedopatrzeniem, ale nie sądzę, żeby intencją projektodawców mogło być to, na co na Komisji Konstytucyjnej zwracali uwagę nasi koledzy żydowscy, ażeby obywatel państwa jakiejkolwiek innej narodowości, który na obszarach wymienionych w ustawach chce robić użytek z prawa używania języka ukraińskiego, był co do tego skrępowanym. Wydaje mi się, że zasadą powinno być, iż prawo używania języka ukraińskiego przysługuje nie tylko Ukraińcom, ale i wszystkim tym, którzy z tego czy innego powodu chcą tego języka używać tak samo, jak prawo używania języka polskiego przysługiwać ma nie tylko Polakom. W tym sensie zgłaszamy kilka poprawek, które mają na celu z naszego punktu widzenia naprawić te braki obu pierwszych ustaw, które się nam najbardziej rzucają w oczy.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PNiedziałkowski">Pozostaje jedna kwestia niezmiernej wagi, kwestia terytorium, na jakim ustawy te mają obowiązywać. Zdaniem naszem z chwilą, gdy są one rozciągnięte na całe województwo lwowskie, powinne być rozciągnięte także na te powiaty województwa lubelskiego, które mają większość lub bardzo pokaźny procent ludności ukraińskiej Szanowni Panowie! Jak powiedziałem, rozumiemy, że zagadnienie żydowskie, zagadnienie niemieckie, zagadnienie tej drobnej zresztą mniejszości rosyjskiej, leży w innej płaszczyźnie, niż zagadnienie ukraińskie i białoruskie. Spodziewamy się, że Rząd w najbliższej przyszłości zaproponuje Wysokiej Izbie ustawy, które będą równolegle starały się rozstrzygnąć to zagadnienie, a przynajmniej ruszyć je z miejsca, ale już dziś uważamy za konieczne dla uniknięcia jakichkolwiek bądź nieporozumień, zwłaszcza w zachowaniu się niższych organów administracji, żeby Wysoki Sejm wezwał Rząd do uregulowania w drodze osobnego rozporządzenia prawa ludności żydowskiej i rosyjskiej do używania swojego języka na zgromadzeniach publicznych. Skoro zdarzają się wypadki, iż nawet wiece poselskie są kwestionowane z powodu używania na nich języka żydowskiego, wydaje nam się, że w myśl Konstytucji, która w tym zakresie brzmi zupełnie wyraźnie, a której w tym zakresie w pierwszym Sejmie nikt nie kwestionował, rozporządzenie władzy wykonawczej musi pouczyć podległe jej organy państwowe, że nawet najdrobniejszej mniejszości naszego Państwa przysługuje to prawo używania swojego języka na swoich prywatnych zgromadzeniach i zgromadzeniach publicznych, które przecież nie są instytucjami państwowemi. Prosimy Wysoką Izbę, żeby zechciała przyjąć te poprawki. Jednocześnie uważamy za obowiązek lojalności wobec Izby oświadczyć, że będziemy głosowali za pierwszą i drugą ustawą w całości.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#komentarz">(Głos: Dziękujemy Panu.)</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PNiedziałkowski">Będziemy głosowali za niemi dlatego, że uważamy je za pierwszy krok, za ruszenie z martwego punktu. Po tym pierwszym kroku, ja nie jestem pod czadem żadnego nacjonalizmu, ani polskiego, ani żadnego innego, po tym pierwszym kroku muszą pójść obiektywne kroki następne.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#PNiedziałkowski">I jak przed dwoma laty byliśmy zupełnie sami, gdyśmy rzucili po raz pierwszy hasło autonomii terytorialnej, a dziś już nie jesteśmy sami, ani w tej Izbie, ani w społeczeństwie, ani na szczytach polskiej umysłowości, tak samo zupełnie i w zakresie praw językowych, praw administracyjnych, praw w samorządzie, w sądownictwie, w prokuratorii — t. d. i t. d., pierwszy krok prowadzić musi z konsekwencją nieubłaganą do kroków następnych, a według naszego przekonania te kroki następne będą szły dalej po linii tego programu, który P. P. S. rzuciła w społeczeństwie polskiem przed paru laty.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#komentarz">(Głos: W objęcia żydowskie.)</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#PNiedziałkowski">Wysoki Sejmie! Wypowiadamy się za uczynieniem pierwszego kroku i będziemy się domagali kroków następnych - to chcę podkreślić z całym naciskiem — nie dlatego bynajmniej, że taka jest chwilowa potrzeba polityki zagranicznej; nie dlatego, że mógłby być, jeżeli wogóle będzie, mniejszy czy większy, taki czy inny nacisk zachodniej opinii publicznej, te względy dla naszej polityki wewnątrz Państwa nie mają znaczenia. Wypowiadamy się za tym pierwszym krokiem i domagać się będziemy kroków następnych nie dla pięknych oczu zagranicy i nie pod wpływem zagranicy, przeciwnie, jesteśmy tego zdania, że wewnątrz Państwa Polskiego nasz własny wysiłek jedynie jest uprawniony i może rozstrzygać wszelkie problemy. Ale jesteśmy dlatego za tym pierwszym krokiem, że taką jest wola polskiej demokracji, taka jest wola polskiego socjalizmu, takie jest nasze poczucie słuszności i dziejowej misji, dziejowych interesów naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#PNiedziałkowski">Jesteśmy przekonani, że na tej drodze, na którą chcemy pchnąć Rzeczpospolitą, demokracja polska i polski socjalizm znajdą oddźwięk w masach ludowych mniejszości narodowych i że ponad głowami wszystkich nacjonalizmów potrafimy podać rękę...</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#komentarz">(Przerywania na ławach mniejszości narodowych. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#PNiedziałkowski">... i ta ręka będzie przyjęta przez szerokie masy robotników i włościan ukraińskich, białoruskich, niemieckich i żydowskich.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#PNiedziałkowski">Wysoka Izbo i Koledzy Ukraińcy i Białorusini! Bardzo często,...</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#komentarz">(Przerywania. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#PNiedziałkowski">... zdarzało się już w historii socjalizmu nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, że jego niektóre posunięcia były traktowane niechętnie nie tylko przez nacjonalizm jednej, ale i przez nacjonalizm drugiej strony. Atak jakiegokolwiek nacjonalizmu na nas nie ma dla nas ani znaczenia, ani nas w żadnym stopniu nie zastraszy. Ponad wszystkiemi nacjonalizmami i wszelkiemi agitacjami pozostaje ten fakt niezbity, że zwycięstwo demokracji i zwycięstwo socjalizmu będzie stopniowo coraz bardziej łamało wszelkie nacjonalizmy.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PChomiński">W imieniu klubu Związku Polskich Stronnictw Ludowych „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” mam zaszczyt zgłosić następującą deklarację:</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PChomiński">„Klub P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” przywiązuje jak największą wagę do rozwiązania sprawy mniejszości narodowych w Polsce. Zapewniając im obronę ich słusznych praw i wprowadzenie w życie odnośnych przepisów Konstytucji, Klub „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” uważa, że najracjonalniejszem na tej podstawie załatwieniem normalnego współżycia między narodami, zamieszkującemi Rzeczpospolitą Polską, jest wprowadzenie szerokiej autonomii terytorialnej. Uważając jednak, że omawiane ustawy językowe, choć dalekie od spełnienia programu naszego stronnictwa w tej sprawie, są jednak pierwszym krokiem na drodze do istotnego uregulowania kwestii narodowościowej w Rzeczypospolitej na podstawie zgodnego współżycia wszystkich narodów w Państwie, Klub będzie głosował za temi ustawami”.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PChomiński">Jednocześnie oświadczamy, że klub będzie głosował za większością poprawek, zgłoszonych przez Klub P. P. S. do pierwszych dwóch ustaw i za temi poprawkami do ustawy o szkolnictwie, które nie przeczą zasadzie szkoły utrakwistycznej. Jednocześnie zgłaszamy poprawkę, aby do ustawy pierwszej, drugiej i trzeciej, zaczynając od art. 2 ustawy o języku państwowym i w konsekwencji odpowiednio w dalszych artykułach słowo: „ruskiej” zastąpić słowem: „ukraińskiej”, a gdyby to nie przeszło, to w takim razie dać słowo: „rusińskiej”, a „(ukraińskiej)”, gdyby zaś i tego Wysoka Izba nie zechciała uchwalić, w takim razie stawiamy słowo: „rusińskiej” bez dodatku.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PChomiński">Proponuję też, ażeby wszędzie ustalić jednolitą terminologię w sprawie nazwy Ziemi Wileńskiej we wszystkich trzech ustawach, gdyż w jednej mówi się o okręgu administracyjnym wileńskim, w drugiej o województwie, którego oficjalnie niema. Wobec tego zgłoszę osobiście poprawkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Chrucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PChrucki">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PChrucki">W XIX stuleciu z osobliwą wyrazistością zaistniał w życiu Europy ruch narodowościowy, który przybierał coraz większe formy i wzmacniał się. Ostatnia wojna światowa oraz złączona z nią rewolucja rosyjska dała zwycięstwo tej idei narodowościowej wysuwając hasło samookreślenia narodów. Na zasadzie tego hasła samookreślenia narodów powstało wiele państw narodowych, w tem i Polska. Lecz owe hasło samookreślenia narodów nie zostało ściśle zastosowane do wszystkich dotychczas podbitych narodów, a powojenna mapa Europy pod tym względem była niezupełnie dobrze wykrojona.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PChrucki">W tem zjawisku tkwi źródło tej niepewności co do pokoju, w której żyje w ostatnich pięciu latach cała Europa.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PChrucki">W celu uskutecznienia pacyfikacji Europy i całego świata obecnie wysuwa się dwa projekty, dwa światopoglądy, które się nawzajem zwalczają. Na arenie światowej polityki toczy się walka dwóch obozów: z jednej strony stoją bolszewicy, z drugiej zaś Mac Donald, Herriot, Masaryk i inni przedstawiciele demokratyczno-socjalistycznej Europy. I jedna i druga strona dążą do tego, żeby życie całego świata zbudować na zasadach swej ideologii, przytem, co jest bardzo ciekawe, oba walczące obozy biorą pod pilną uwagę i starają się urzeczywistnić ideę narodowościową i jej hasło samookreślenia narodów. Bolszewicy tak w swojej wewnętrznej jak i zewnętrznej polityce, wyraźnie opierają się na ruchu narodowościowym. U siebie w domu utworzyli republikę ukraińską, białoruską, tatarską, baszkirską, gruzińską i inne. W swojej zewnętrznej polityce bolszewicy dążą do tego, aby w całym świecie utworzył się związek komunistycznych państw narodowych. Wobec tego bolszewicy wszędzie występują jako zwolennicy ruchu narodowościowego i nic dziwnego, iż w chińskim języku samo słowo „bolszewik” przetłomaczono jako „przyjaciel ludu”. Tej ideologii i praktyce bolszewików, obóz walczący z nimi, stara się przeciwstawić drugą ideologię i plan światowego ustroju i uporządkowania. Świat powinien składać się z niepodległych demokratycznych państw narodowych, które w imię zasady łączenia się do zgodnego współżycia narodów tworzą Ligę Narodów, i ta rozstrzyga wszystkie ich spory i zatargi. Oba walczące obozy jednakowo występują w imię pacyfikacji Europy i całego świata. I co najważniejsze, oba wiedzą, że nigdy nie może nastąpić pokój dopóki nie będzie zaspokojony ruch narodowościowy. Prawo narodów do samookreślenia staje się w ten sposób składową częścią obu walczących ideologii i praktyk.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PChrucki">Polska w tej walce światowych sił musi wyraźnie stać po tej lub po tamtej stronie. Utworzona na zasadzie prawa narodów do samookreślenia, w imię pacyfikacji na wschodzie Europy, Polska będzie tylko dopóty potrzebna i pożyteczna dla Europy i postępu ludzkiego, dopóki będzie iść po linii ogólno-europejskiej polityki. A ta polityka ogólno-europejska idzie w kierunku stworzenia Ligi Narodów, jako związku niepodległych demokratycznych republik narodowych. W myśl tego dążenia powinna być rozstrzygnięta sprawa odłamów narodu ukraińskiego i białoruskiego, które mimo swojej woli zbiegiem okoliczności znalazły się w granicach Państwa Polskiego. W przeciwnym razie Polska stanie się źródłem stałego niepokoju na wschodzie Europy. Polska, zawdzięczając sama swe powstanie prawu narodów do samookreślenia, powinna uszanować i przyznać to prawo i wszystkim innym narodom, w tem i ukraińskiemu.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PChrucki">Czterdziestomilionowy naród ukraiński w ciągu swojej tysiącletniej historii niejednokrotnie usiłował utworzyć swoje państwo niepodległe. Podczas ostatniej wojny światowej naród ukraiński ponownie proklamuje swoje niepodległe państwo, lecz w obronie swej niepodległości odrazu musiał prowadzić zaciekłe walki na dwóch frontach. Walka była ponad jego siły i naród ukraiński wskutek tego nieszczęścia został rozerwany na cztery części. Tylko jedna z nich ma samodzielność w swoistej formie. Ale naród ukraiński nie zrezygnował ze swego dążenia do utworzenia jedynego niepodległego państwa, w którem znalazłyby się wszystkie obecnie oderwane cząstki terytorium i narodu ukraińskiego. Morzem krwi okupione jest prawo Ukrainy do niepodległości. I to prawo później czy wcześniej musi być zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PChrucki">Z tego punktu widzenia naród ukraiński mógłby spokojnie przejść do porządku dziennego nad projektami Komisji Czterech, jak i nad innemi eksperymentami nad sobą. Jednakże owe projekty mieszczą w sobie niektóre momenty, przeciwko którym musimy jak najkategoryczniej zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PChrucki">Pierwszym takim momentem jest nowe usiłowanie dalszego poszmatowania żywego ciała jedynego narodu ukraińskiego, połączone z próbą aneksji cząstki naszej ziemi ukraińskiej. W projektach rządu i Komisji Czterech Wołyń i Polesie jasno i wyraźnie odróżniają się od Galicji, chociaż dla tej ostatniej niniejsze ustawy są znacznem pogorszeniem obecnego prawnego, nie faktycznego, stanu rzeczy w porównaniu z ustawodawstwem austriackiem, dotychczas nie zniesionem. Ale co ważniejsze, o Chełmszczyźnie, Podlasiu i Łemkowszczyźnie nawet nie wspomina się w tych projektach, jak również nie wspominają o tych odwiecznych ziemiach ukraińskich pp. referenci rządowych ustaw: p. Stanisław Tugutt, p. Kiernik i p. Stanisław Grabski. Kiedy się zważy, że na Chełmszczyźnie i Podlasiu dotychczas niema ani jednej średniej, co więcej ani jednej początkowej państwowej szkoły ukraińskiej, a prywatne szkolnictwo ukraińskie było i jest ustawowo zabronione, kiedy się sobie uprzytomni, że na tych ziemiach zabrano siłą i gwałtem 0.9 wszystkich cerkwi tam znajdujących się, a ziemie cerkiewne i budynki parafialne, stanowiące własność narodu ukraińskiego, Państwo rozdaje wyłącznie osadnikom polskim, kiedy się przyjmie pod uwagę, że chłop ukraiński faktycznie pozbawiony jest prawa nabywania ziemi na tych odwiecznych terytoriach swoich, to tylko wtenczas ocenimy należycie, owe znamienne milczenie o Chełmszczyźnie i Podlasiu w projektach ustaw rządowych. To, cośmy uważali dotychczas za proste bezprawie, obecnie sankcjonuje się ustawowo i w ten sposób obecnie odrywa się od Ukrainy i anektuje te odwieczne części jej ziemi, a przecież Chełmszczyzna i Podlasie są ziemiami ukraińskiemi i zamieszkały tam naród ukraiński wbrew Waszym największym wysiłkom podczas wyborów posłał do Sejmu czterech posłów.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PChrucki">Nawet Wasza nauka obecnie w osobie etnografa prof. Nitscha przyznaje, że to są ziemie, zamieszkałe przez naród ukraiński. Strona obca, obiektywna, najbardziej miarodajna w danym wypadku, rosyjska akademia naukowa wydając w r. 1914 dialektologiczną mapę uznała te ziemie za ukraińskie, a nie rosyjskie.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(Głos: A biskup Eulogjusz?)</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PChrucki">Przyrzekamy tu uroczyście w imieniu całego narodu ukraińskiego, że nigdy naród ukraiński nie zgodzi się na oderwanie od swojego terytorium Chełmszczyzny i Podlasia...</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PChrucki">...tych odwiecznych ziem, na których znajdują się dawne jego stolice Czerwień, Wołyń, gdzie stoi gród króla Daniły Halickiego — Chełm.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PChrucki">Dlatego protestujemy przeciwko aneksji tych ziem ukraińskich.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Pan przed wojną był Moskalem! Czarnoseciniec! Głosy: Co za aneksja? Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: On dzieci polskie wynaradawiał. Głos na ławach ukraińskich: Bandyci milczcie.)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#Marszałek">...Protestujemy przeciw tej aneksji ziem ukraińskich.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Co za aneksja? Głosy: Nie pozwolimy na to, złazić z trybuny.)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Proszę nie przeszkadzać mówcy.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Czy Pan Marszałek nie słyszy tego, co on mówi o aneksji?)</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Słowo „aneksja” w tym wypadku jest tak nieuzasadnione, że nie uważam nawet za stosowne reagować na nie. Proszę p. Chruckiego o kontynuowanie swego przemówienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PChrucki">Tworząc na naszych ziemiach utrakwistyczną szkolę średnią i niższą i zupełnie zapominając o wyższej szkole dla Ukraińców, dążycie do tego, ażeby zniwelować, aby spolonizować odrębny naród ukraiński. Utrakwizm w tej formie, jaką ma w ustawach, jest poprostu jezuickim zamachem na duszę narodu ukraińskiego pod płaszczykiem zasady łączenia ludności ukraińskiej i polskiej do zgodnego współżycia. Wcale nie jest on zwalczaniem walki dwóch nacjonalistycznych obozów, jak to twierdzicie, lecz przeciwnie jest to podstępny sposób walki szowinizmu polskiego. Głęboko symbolicznem jest pod tym względem to, że naszemu narodowi odmawia się nawet uznania jego właściwej nazwy. Przywłaszczając sobie prawo samego narodu ukraińskiego, chcecie dziś sami przybrać dla niego imię i my z uśmiechem i pogardą patrzymy obecnie na to, jak Wy nazywacie nas rusińską narodowością, w nawiasie: ukraińcy, starorusińcy i t. d., to znowu ruską narodowością przez jedno „s”.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos w centrum: Pan by wołał przez dwa „s”.)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PChrucki">Dążąc do spolonizowania narodu ukraińskiego, jednocześnie chcecie zatruć czystą duszę narodu naszego jadem antysemityzmu, na który choruje niemal cały naród polski.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan przed wojną moskwiczył naród ukraiński.)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PChrucki">Prowadząc na wiecach i podczas kampanii wyborczych propagandę antysemicką na naszych ziemiach, obecnie za pomocą ustawodawstwa usiłuje się stworzyć z żydów narzędzie polonizacji na naszych ziemiach i w ten sposób chce się podszczuć nasz naród na żydów. W swojem państwie niepodległem za czasów Rady Centralnej naród ukraiński wszystkim mniejszościom narodowym, w tem i żydom, dał prawdziwe i faktyczne równouprawnienie i z temi lepszemi tradycjami swemi nigdy nie zerwiemy.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PChrucki">Uroczyście stwierdzam, że naród ukraiński pragnie woli nie tylko dla siebie, lecz i dla wszystkich bez wyjątku narodów.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PChrucki">Wobec tych zasad zakładamy najkategoryczniejszy protest przeciwko przedłożonym projektom ustaw i w imieniu Klubu Ukraińskiego i Białoruskiego wnoszę o przejście do porządku dziennego nad temi ustawami.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości narodowych.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">P. poseł Chrucki użył w pewnym momencie. wyrażenia: „z pogardą patrzymy na te usiłowania Wasze”. Jest to wyrażenie, które nadaje się do postępowania dyscyplinarnego. Sądzę jednak, że tylko wskutek niedobrej znajomości języka polskiego użył tego wyrażenia, dlatego decyzję w tej sprawie odkładam do porozumienia się z posłem Chruckim.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PTaraszkiewicz">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: W imieniu jakiej narodowości będzie Pan przemawiał?)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PTaraszkiewicz">Jak zawsze w imieniu narodowości białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PTaraszkiewicz">Od paru tygodni zaistniała w Sejmie pomiędzy stronnictwami polskiemi prawdziwa sielanka. Wszak nie tak dawno jeszcze byliśmy świadkami gwałtownych scen i starć między lewicą i prawicą z powodów ważnych i z powodów błahych. Żywo jeszcze stoją w pamięci te czasy, kiedy p. poseł Tugutt wraz z nami, mniejszościami narodowemi, wybierał pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej i czasy, kiedy ten prezydent padł śmiertelną ofiarą zbrodniczej faszystowskiej agitacji stronnictwa p. Stanisława Grabskiego.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głosy: Co takiego? Co za bezczelność! P. Kozicki: to nie ma nic do rzeczy! Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PTaraszkiewicz">Na podstawie stenogramu będę mógł stwierdzić, co p. Taraszkiewicz powiedział i wtedy będę mógł pociągnąć go do odpowiedzialności, teraz proszę Panów o spokój i zajęcie miejsc.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszościowych: To tylko prawda. Wrzawa. Różne okrzyki na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PTaraszkiewicz">Życiem musiał zapłacić za to tylko, że się zgodził przyjąć mandat, pod którym podpisane, były mniejszości narodowe.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Głos: Oszczerca!)</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PTaraszkiewicz">Minął rok i mija drugi...</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(Głos: Po renegacie wszystkiego spodziewać się można!)</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PTaraszkiewicz">... i oto p. Stanisław Tugutt wraz z p. Stanisławem Grabskim — ten sam p. Tugutt i ten sam p. Grabski — ważą dziś losy tych samych mniejszości narodowych. W polskim chórze „narodowym” słyszymy zespół wszystkich „demokracji” w cudzysłowie i demokracji mniej więcej bez cudzysłowu, a więc: narodowej demokracji i chrześcijańskiej demokracji i piastowo-ludowo-wyzwoleńczej i wreszcie socjalistycznej demokracji. Wszyscy śpiewają niesłychanie zgodnie, ale monotonnie, bo przeważnie unisono. Do tego niezrównanego chóru pewne dysharmonie wnosi P. P. S., lecz zapewne to nie przeszkodzi, a tylko ją nieco urozmaica. Bo jakże tu przeszkadzać, gdy się słyszy to staroszlacheckie: „kochajmy się”. Tak bawią się panowie szlachta, i w pióra tradycji szlacheckiej strojące się chłopy. Niema tylko na tej uczcie ani liry, ni żalejki białoruskiej, ni bandury, ani hajduków ukraińskich, niema sztukmistrzów niemieckich, niema i ciebie Jankielu, cymbalisto.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PTaraszkiewicz">Z oddali tylko podnosi się pomruk ze wschodu i rozlegają się grzmoty podziemne. — To ludu gniew!</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#PTaraszkiewicz">Taki jest obraz okoliczności i stosunków, wśród których wylęgają się obecnie na świat trzy potworki prawodawcze pod nazwą: ustawy językowe dla mniejszości narodowych. Przychodzą one na świat w okolicznościach dość dziwnych, bo całkiem niespodzianie dla otoczenia i z pośpiechem niebywałym. Tak pośpiesznego fabrykowania ustaw polski Sejm zdaje się jeszcze nie widział i nie prędko zobaczy. Polskie przysłowie twierdzi: co nagle, to po diable. Ale Panowie się cieszycie z dokonanego dzieła i głosicie urbi et orbi swoją wspaniałomyślność względem nas i sami wielbicie siebie, wznosząc na wyżyny przezorność swego rozumu państwowego. Słuchajcie narody i słuchaj cały świecie: oto Polska braci Grabskich i Komp. nadaje swoim mniejszościom narodowym magna charta libertatum — tak twierdzi niemal cała polska prasa burżuazyjna.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PTaraszkiewicz">My jednak tego fabrykowanego na eksport optymizmu nie podzielamy. Nie widzimy w tych ustawach ani zabezpieczenia swych praw, ani nie uważamy ich za objaw jakiejś wspaniałomyślności, która raptownie ni stąd ni zowąd ogarnęła i skruszyła serca tak zatwardziałych grzeszników nacjonalistycznych jak p. Stanisław Grabski. Robicie to Panowie przedewszystkiem pod naciskiem okoliczności zewnętrznych. Z racji różnych przyczyn jest dzisiaj żywe zainteresowanie się na świecie sprawą mniejszości narodowych w różnych państwach. Polska posiada tych mniejszości około 40% swej ludności.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Protesty. P. Popiel: Statystyka coraz bardziej się podwyższa.)</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#PTaraszkiewicz">Z tego przypada przeważna ilość na Ukraińców i Białorusinów, zamieszkujących zwartą masą swe terytoria. Zachodnia Białoruś i Zachodnia Ukraina zbrojną przemocą oderwane są od swych republik macierzystych. Ludność tych ziem wcielona do Rzeczypospolitej Polskiej znajduje się w stanie pożałowania godnym. Niszczy się ją materialnie, kulturalnie i nawet fizycznie. Odbiera się ziemię, szkołę, bezkarnie się pastwi i katuje. Państwo, nie umiejące zabezpieczyć swym obywatelom nawet elementarnego bezpieczeństwa osobistego, wymaga od nich nadmiernych świadczeń podatkowych, a w bliskiej przyszłości zapewne i nadmiernych świadczeń krwi i mienia całego.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#PTaraszkiewicz">Tymczasem po tamtej stronie kordonu rząd bolszewicki, chociaż z trudem wielkim i mozołem, ale zarazem z uporem niezwykłym buduje nowy dom państwowości białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Głos: Pan się sam z tego śmieje.)</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#PTaraszkiewicz">Odpowiem Panu słowami człowieka, którego trudno posądzić o jakikolwiek bolszewizm, słowami p. Leona Wasilewskiego, który w swojej ostatniej pracy, gdzie okazuje się pomniejszycielem ruchu ukraińskiego i białoruskiego, powiada tak: „Bądź co bądź jednak system obecnie prowadzony w republice białoruskiej daje Białorusinom możność rozwijania kultury białoruskiej w ramach regime'u sowieckiego”. W takich warunkach Ukraińcy i Białorusini nie mogą dłużej milczeć i cierpliwie znosić nieznośny stan rzeczy. Żywiołowy wybuch gniewu i niezadowolenia może zatrząść samemi podstawami Państwa. Zagranica o tem wszystkiem jest doskonale poinformowana i Państwu nieuleczalnie choremu odmawia zaufania i... kredytu. Temi ustawami Panowie chcecie wprowadzić w błąd zagranicę, otumanić nasz kraj cały i swój.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#komentarz">(P. Hryckiewicz: Renegat!)</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#PTaraszkiewicz">„Oj nie chody Hryciu, taj na weczernyciu!”.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#PTaraszkiewicz">Ale z nami będziecie Panowie mieli trudne i zbyt ciężkie zadanie, bośmy już zeszli z drogi łatwowierności, mamy za sobą pięć lat gorzkich doświadczeń i rozczarowań. Widzieliśmy odezwę Naczelnego Wodza Wojsk Polskich. Józefa Piłsudskiego, do obywateli b. Wielkiego Księstwa Litewskiego, w której tenże solennie obiecał ludności możność stanowienia o swych losach, i cóż? Ta zapowiedź skończyła się marną parodją sejmu wileńskiego i wcieleniem ziem białoruskich do Rzeczypospolitej bez najmniejszej zgody tych ziem. Gdzie kto kiedy pytał Białorusinów, czy chcą należeć do Państwa Polskiego? A teraz się mówi, że się żadnego kawałka ziemi nie trzyma przemocą.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#PTaraszkiewicz">Byliśmy dalej świadkami ogłoszenia Konstytucji „najdemokratyczniejszej i najjaśniejszej”, a równocześnie byliśmy i jesteśmy świadkami ordynarnego gwałtu nad nią w stolicy, na prowincji i na każdem miejscu. — Przez kogo? Przez nierząd biurokratyczny, którym niegdyś Polska stała, od którego upadła i którym, niestety, dziś stoi.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#PTaraszkiewicz">Byliśmy świadkami uchwalenia reformy rolnej, byliśmy świadkami tego, jak z tą reformą rolną na bagnecie żołnierz polski szedł na wschód. I czem się skończyło to dla naszej ziemi? Oto nam ziemię zaczęto zabierać, a nie dawać ziemi.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#komentarz">(Głos: Komu zabrano? Panu zabrano ziemię?)</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#PTaraszkiewicz">Chłopu białoruskiemu.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#PTaraszkiewicz">Mieliśmy dalej liczne obietnice premierów i ministrów, każdy z nich obiecywał wiele, by nic nie dotrzymać. Czy to w rzeczach wielkiej, czy mniejszej wagi, zawsze było jednakowo, wszystko obiecano, nic nie dotrzymano.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#PTaraszkiewicz">To też sami dziś przyznacie mi słuszność, kiedy powiem: „timeo Danaos et dona ferentes” — boję się Was, nawet gdy dary przynosicie. Chcę jednak spojrzeć na te dary danajskie, patrzę, i pierwsze, co mi się rzuca w oczy w tych Waszych ustawach językowych, to cena, jaką sami sobie wyznaczacie za Waszą wspaniałomyślność. Twierdząc z uporem, że granice Polski są i mają być nienaruszalne, już teraz — nie wiem po co, chyba „tak na wszelki wypadek” — powtórnie zaanektowaliście aż cztery powiaty z ludnością białoruską: bielski, sokolski, białostocki i augustowski.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A może warszawski?)</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#PTaraszkiewicz">Zajrzyjmy do prac polskiego uczonego prof. Rozwadowskiego, które mogą być chyba miarodajnemi dla Was. Wykazuje on w tem dziele element białoruski w tych powiatach i nawet statystyka Wasza wykazuje tam białorusinów.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To i w Warszawie są Białorusini.)</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#PTaraszkiewicz">Tak, są w Warszawie i nawet tu na tej Trybunie. Otóż zapytuję Panów wobec tego, czy w tych powiatach całkiem bez obsłonek ma się gwałcić prawa kulturalne i językowe Białorusinów? Czy tam nie ma być stosowana Konstytucja i traktat mniejszościowy? Na ten zamach ja i naród białoruski powiemy Panom: precz z rękami!</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#PTaraszkiewicz">W ten sam sposób pogwałcono prawa ludności litewskiej w powiatach: lidzkim, brasławskim, oszmiańskim, grodzieńskim i suwalsko-sejneńskim. A więc na wspomnianych obszarach mają być odebrane wszelkie prawa językowe Białorusinom i Litwinom. A cóż się daje na terenach innych powiatów białoruskich?</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#PTaraszkiewicz">Ale Panowie nawet w oficjalnem uzasadnieniu do ustawy mówicie, że dajecie więcej, niż tego wymaga Konstytucja i traktaty. Pozwolę więc sobie brzmienie odpowiednich tekstów odczytać, bo Panowie nie lubicie ich czytać. A więc Konstytucja w art. 96 — zasadniczym, mówi: „Wszyscy obywatele są równi wobec prawa”. Art. 109 mówi: „Każdy obywatel ma prawo zachowania swej narodowości i pielęgnowania swojej mowy i właściwości narodowych. Osobne ustawy państwowe zabezpieczą mniejszościom w Państwie Polskiem pełny i swobodny rozwój ich właściwości narodowościowych”.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#komentarz">(Głos: Więc tak jest.)</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#PTaraszkiewicz">I co dalej ciekawsze: „przy pomocy autonomicznych związków mniejszości o charakterze publiczno-prawnym w obrębie związków samorządu powszechnego.</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#PTaraszkiewicz">Państwo będzie miało w stosunku do ich działalności prawo kontroli oraz uzupełnienia w razie potrzeby ich środków finansowych”. Dalej weźmy art. 7 traktatu o mniejszościach. Zagwarantowano tam obywatelom polskim języka innego niż polski ułatwienia w używaniu ich języka w sądach, zarówno w mowie, jak i piśmie. Ciekawszy jest art. 9 również traktatu mniejszościowego: „W miastach i okręgach zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli języka innego niż polski, Rząd Polski udzieli w sprawie nauczania publicznego odpowiednich ułatwień, aby zapewnić w szkołach publicznych udzielanie dzieciom takich obywateli polskich nauki w ich własnym języku”, panie Profesorze Grabski, „w ich własnym języku”, a co się tyczy polskiego języka, to również ustęp jest zupełnie niedwuznaczny, bo powiedziane jest: „Postanowienie to nie przeszkadza Rządowi Polskiemu uczynić w tych szkołach nauczanie języka polskiego obowiązkowym”. A co się robi w szkole utrakwistycznej?</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#komentarz">(Głos: To, co jest powiedziane.)</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#PTaraszkiewicz">Nie mówię o art. 7 traktatu ryskiego, gdyż jest zbyt znany i popularny. Zobaczmy teraz, w jakim stosunku są proponowane ustawy językowe do Konstytucji i traktatów. Jeżeli Panowie twierdzicie, że dają one więcej, aniżeli traktaty i Konstytucja, to ja powiadam, że posiadacie Panowie całkiem niechwalebny zbytek odwagi, ponieważ ustawy te są pogwałceniem i zaprzeczeniem ustawowych praw Rzeczypospolitej, nic mówiąc o tem, że są kpinami ze zdrowego rozsądku.</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#PTaraszkiewicz">Oto najniewinniejsza ustawa o ułatwieniach językowych w sądzie. Biorę na wyrywki, np. art. 3: „Strona, która wniosła pismo w języku macierzystym, obowiązana jest wnieść dodatkowo jego tłomaczenie na język polski, jeżeli przeciwna strona wymaga przetłomaczenia na język polski i wówczas postępowanie zaczyna się od złożenia przekładu”. I to ma być „ułatwienie”.</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#PTaraszkiewicz">„Wstrzymajcie śmiech przyjaciele!” Wszak na to, by korzystać z takich dobrodziejstw tej ustawy — trzeba być patriotycznym maniakiem, nie zaś normalnym człowiekiem.</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#PTaraszkiewicz">Czemś większem i ważniejszem jest druga ustawa, o języku w administracji. Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka ta ustawa niby rzeczywiście daje pewne ułatwienia językowe ludności białoruskiej, ale w rzeczywistości przy dzisiejszych stosunkach administracyjnych na naszych ziemiach wszystkie te ustępstwa stają się tylko szkodliwą iluzją. Jeżeli ustawa pozwala zwracać się do urzędów niższych instancji w języku białoruskim, to wobec najczarniejszego teroru biurokratycznego, wobec wyniosłego, pańskiego, jeżeli kto woli, chamskiego traktowania ludności przez urzędników, wobec uprawiania przez nich w sposób jawny i otwarty polityki najzacieklejszego szowinizmu i zemsty — potrzeba ludzi wielkiego poświęcenia się i wielkiej idei, żeby się odważyć złożyć podanie do urzędu w języku ukraińskim czy białoruskim, a tem bardziej żądać odpowiedzi w tymże języku. Dziś istnieje przekleństwo białoruskie: Kab ty pa uradach chadziu! — bodajbyś chodził po urzędach. O tem, co się dzieje na tym Sachalinie polskim, tak nazywam Kresy Białoruskie, możecie Panowie czytać o tem nie gdzieindziej, jak w narodowo-demokratycznej gazecie wileńskiej, w „Dzienniku Wileńskim”.</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#PTaraszkiewicz">O zakresie używania języka w administracji w wielkiej mierze mają decydować samorządy. Bardzo pięknie! — ale niestety znowu tylko w abstrakcji, bo wszak dzisiaj żadnych prawidłowych, zgodnie z Konstytucją wybranych samorządów, nie mamy. Trzeba o tem pamiętać i wiedzieć, i ja przypuszczam, że Panowie doskonale o tem wiecie. Samorząd istnieje tylko w tym sensie, że starosta sam się rządzi — ot i samorząd. Złożone zaś w Sejmie projekty ustaw samorządowych są z jednej strony godne politowania, a z drugiej strony godne największego oburzenia, bo w tych ustawach właśnie w sposób najbardziej cyniczny pogwałcona jest Konstytucja, gdyż jeden Polak ma mieć tyle głosów, co pięciu Białorusinów. To jest skandal!</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#PTaraszkiewicz">I na tych samorządach Wy chcecie opierać dalszą budowę państwowości, dalej układać ustawy! Kto będzie rządził w takim razie, czy ludność miejscowa? Nie — znowu starosta, osadnik, szpieg i prowokator! Jest i będzie szlachecko-osadnicze starostwo — dzierżawie. Zamiast samorządu — będziemy mieli samodzierżawie starostów i teror urzędniczy.</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#PTaraszkiewicz">A wreszcie trzecia ustawa. Dwie poprzednie ustawy są niewinną igraszką w porównaniu z tą ustawą szkolną. Dopiero ona daje miarę rozpędu polonizatorskiego jej autorów, a zarazem jest miarą głębokości ich zasad demokratycznych i poszanowania dla podstawowych praw Rzeczypospolitej. Powiem po białorusku: Było lich a dyj pahorszała! — było źle, a będzie gorzej.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#PTaraszkiewicz">Nie będę się rozwodził nad tem, jak to w różnych czasach rządy polskie zamknęły około 400 szkół białoruskich. Zamknięcie tych szkół zawdzięczamy kierunkowi ogólnej polityki Rządu centralnego, a przedewszystkiem samodzielnej polityce różnych inspektorów szkolnych. Sprowadzeni z dalekiej Galicji — są to szulerzy administracyjni, którzy ze sprytem i perfidją godną lepszej sprawy tamowali i tamują wszelkie wysiłki ludu białoruskiego około zdobycia własnej szkoły. Setkami całemi leżą u nich pod suknem i w koszach podania o otwarcie szkół białoruskich. Było i jest źle, ale można było żywić nadzieję, że zmieni się rząd, zmienią się ludzie i zmieni się postać rzeczy. Dziś p. Stanisław Grabski, bo wszakże jemu głównie należy przypisać zaszczyt autorstwa tej ustawy, ten patentowany endecki specjalista od parcelowania i polonizowania Ukraińców i Białorusinów, odbiera ostatnie nadzieje i kładzie ustawowo tamę rozwojowi szkolnictwa białoruskiego i ukraińskiego. Szkoła białoruska będzie tylko wyjątkiem, natomiast zapanuje szkoła polska, w lepszym razie polsko-białoruska, utrakwistyczna. Ustawa w zasadniczych swoich podstawach, wbrew gwarancjom konstytucyjnym i traktatowym, stawia element polski w położeniu uprzywilejowanem, maskując to w sposób świadomie obłudny niewyraźnem sformułowaniem ustawy.</u>
<u xml:id="u-19.49" who="#PTaraszkiewicz">Oto próbki demokratyzmu i sprawiedliwości. Jeżeli w obwodzie szkolnym będzie 39 dzieci niepolskich, to szkoła ma być polską, choćby nie było żadnego polskiego dziecka. Jeżeli zaś w obwodzie znajduje się 25 dzieci polskich, to szkoła będzie utrakwistyczna, chociażby dzieci niepolskich było 100, 200, 500, 1000, wogóle ilość nieograniczona. Wystarczy 25 dzieci polskich, aby szkoły białoruskiej nie było. Możecie sobie Panowie wyobrazić, jaka to będzie dowcipna geometria wykreślna, którą sprytni inspektorowie zastosują do obwodów szkolnych. Panowie ministrowie nie omieszkają urządzić specjalnych kursów instruktorskich w tym celu i kierownictwo tych kursów dla zaszczytu należałoby oddać... p. Stanisławowi Grabskiemu.</u>
<u xml:id="u-19.50" who="#PTaraszkiewicz">Cóż to jest ta szkoła utrakwistyczna sama w sobie? To jest szkoła w dwójnasób utrakwistyczna: ultrahumorystyczna i ultradramatyczna.</u>
<u xml:id="u-19.51" who="#komentarz">(Oklaski na ławach białoruskich i ukraińskich)</u>
<u xml:id="u-19.52" who="#PTaraszkiewicz">Ta szkoła, w której z nauki robi się humoreskę, we wrażliwej duszy dziecka posieje się głęboki dramat życiowy. W tej szkole dziecko białoruskie zobaczy poniewierkę wszystkiego, co mu bezpośrednio i żywiołowo drogie i miłe: swój język, obyczaj i otoczenie.</u>
<u xml:id="u-19.53" who="#PTaraszkiewicz">Jeżeli o wartości szkół utrakwistycznych w Szwajcarii i Belgii można rozmaicie sądzić, jeżeli nawet tam mogą one wydawać się nam pewnego rodzaju dziwolągiem pedagogicznym, to w naszych warunkach będzie to już nie dziwoląg, ale potwór pedagogiczny. Nie potrzeba zresztą odgadywać przyszłości, mamy i dziś szkoły polsko-białoruskie. Dziecku białoruskiemu, nie mającemu pojęcia o polszczyźnie, daje się do ręki elementarz polski. Wykłady odbywają się w języku polskim, a godziny białoruskie, to gimnastyka, rysunki, gry ruchowe i t. d. Do poważnych prób utrakwistycznych trzeba idealnych nauczycieli, idealnych administratorów i spokojnego współżycia społeczeństw. Tego wszystkiego niema w najmniejszej mierze w danych warunkach i dlatego proponowane współżycie szkolne polsko-białoruskie podobne jest do przyjaźni wilka w owczej skórze z jagnięciem.</u>
<u xml:id="u-19.54" who="#komentarz">(P. Korfanty: To jagnię kto jest?)</u>
<u xml:id="u-19.55" who="#PTaraszkiewicz">A tym wilkiem w owczej skórze to Pan.</u>
<u xml:id="u-19.56" who="#komentarz">(Głosy na ławach mniejszości narodowych: To Białorusini. P. Hryckiewicz: Pańska matka pewno żałuje, że takiego cymbała porodziła)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Posła Hryckiewicza przywołuję do porządku za to wyrażenie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Wszak charakter naszych stosunków dotychczasowych jest całkiem wyraźny i niema wątpliwości, że ta ustawa poszłaby w kierunku tych celów, które p. Stanisław Grabski postawił w swem dziele pod tytułem: „Uwagi z chwili bieżącej”. Na tem większe oburzenie i potępienie zasługujecie Panowie, że w art. 2 ustawy szkolnej ukrywacie się obłudnie pod płaszczykiem „zasady godzenia i łączenia dla zgodnego współżycia ludności narodowo mieszanych ziem”. To Wy macie wychowywać dzieci narodowości polskiej i białoruskiej we wzajemnym szacunku ich narodowych właściwości? Od kiedyż to gwałt, przymus i ustawowe podeptanie zasady równości prowadzi do wzajemnego szacunku i zgodnego współżycia, od kiedy? Niepoprawni romantycy! I tej trucizny dla naszej dziatwy białoruskiej nie zapomnieliście ubrać w ornamenty romantycznej dwulicowości.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#Marszałek">Powołujecie się na tradycje swojej kultury na naszych ziemiach i na swoją misję cywilizacyjną. Bardzo to pięknie, ale Wasza szlachecka tradycja jest dla nas tradycją wyzysku i gwałtu i krwawej pracy. Właśnie na tej krwawej pracy naszych dziadów i pradziadów wyrosła Wasza tradycja i wyrosła Wasza wielka literatura, która w czasach niewoli była pokrzepieniem dusz Waszych. Ale zapytajcie się także, Panowie, co nam dała Wasza wielka literatura i Wasza wielka kultura literacka? Bardzo niewiele, bo cóż? Szlachcicowi nigdy, zdaje się, nie chodziło o jakąś cywilizacyjną misję, tylko o pełną misę. I miał i ma tę pełną misę szlachcic z naszej pracy i z, naszych nieprzebranych borów, lasów. Ale że szlachcic polski, czy przybysz, czy spolszczony, miał kilka wieków pełną misę z pracy chłopa ukraińskiego, czy białoruskiego, to z tego, moi Panowie, jeszcze nie wynika żaden dla Was tytuł własności, ani co do naszych ziem, ani co do naszych dusz, pamiętajcie o tem. Wszelkie zakusy na nas w rodzaju dzisiejszych ustaw językowych z oburzeniem odrzucamy!</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#Marszałek">Lud białoruski obudził się z wiekowego letargu, wszystkiemu przypatruje się bacznie i krytycznie i wie, czego chce. Kto ma uszy ku słuchaniu, niech przylgnie do ziemi, a usłyszy głos ludu pracującego. Żadnemi wykrętnemi ustawami Wy nie oszukacie, powiada, wierzyłem w Konstytucję, lecz gwałtem i znęcaniem się wybito mi ją z głowy, a teraz, powiada, wiem, co mam czynić: wyrzucić całą barbarzyńską policję, administrację, a razem z niemi osadników i obszarników; utworzyć własny rząd robotniczo-włościański, własną administrację, szkoły i wojsko i odbudować niepodzielną i niezależną Białoruś,...</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach białoruskich)</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#Marszałek">... w której sami chłopi będą panami swej ziemi.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#Marszałek">Tak mówi lud...</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak Wy go uczycie.)</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#Marszałek">... i nie łudźcie się, Panowie, że wschodnie słupy dzisiejszej Rzeczypospolitej stoją na dość twardym gruncie. Bo czem są w istocie wschodnie granice Rzeczypospolitej? Są przypadkiem — dla jednych nieprzyjemnym, a dla drugich kłopotliwym, ale zawsze i obiektywnie są przypadkiem i niczem więcej. Bo wszak patrzcie, Panowie, cały świat się przebudowuje według granic narodowościowych, pomijając państwa powstałe wskutek wielkiej wojny i Traktatu Wersalskiego. Oto Irlandia, Egipt zdobywają niezależność, Indie, Szkocja podążają w tym samym kierunku. Wogóle na całym świecie ruchy narodowościowe dążą do wytworzenia własnej państwowości. Nic mówię już o Ukrainie i Białorusi sowieckiej, gdzie dość szeroko zakrojone schematy państwowe powoli, ale stale wypełnia treść społeczno-narodowa. Nawet nawpół barbarzyńskie plemiona Rosji centralnej otrzymują od władzy sowieckiej pierwsze podstawy odrębnej państwowości. Polska chce czy nie chce, ale musi brać udział w tym ogólnym pochodzie i wyjścia niema, innej drogi niema. Jeżeli zaś nasze dążenia białoruskie i ukraińskie do własnej, państwowości przyjmujecie z oburzeniem i zgorszeniem, to psujecie sobie tem tylko nadarmo nerwy, bo nic nie zdoła postawić tamy tym dążeniom. Środki policyjne nic Wam nie pomogą, im więcej będziecie pisali ustaw podobnych do dzisiejszej, im bardziej będziecie nas gnębili i prześladowali, tem wyraźniejsze i jaskrawsze będzie nasze dążenie do całkowitej niepodzielności i niepodległości.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#Marszałek">A teraz maleńkie post scriptum. Twierdzili tu wszyscy polscy mówcy, że się robi ustawy tylko dla użytku wewnętrznego, że o tem forum zagranicznem się nie myśli, a my twierdzimy, że się tylko o tem forum zagranicznem myśli, bo zapytuję Panów: jeżeli myślicie o ustawie na użytek wewnętrzny, dlaczego postawiliście termin 1 października, jako termin wprowadzenia tej ustawy? Dlatego, że się rozpocznie praca szkolna i ażebyście nie mieli kłopotu z tą ustawą. Oto tak myślicie o naszych najważniejszych zagadnieniach, o zagadnieniach kulturalnych. My Wam podziękujemy za to.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PUtta">Wysoki Sejmie! Pierwsze dwie ustawy nie dotyczą mniejszości niemieckiej w Polsce, nie znaczy to jednak, ażebyśmy nie mieli zamiaru zająć względem nich stanowiska. Wyłączenie ludności niemieckiej z ustawy, regulującej sprawy dla mniejszości tej bardzo żywotne i pilne, świadczy o tem, że dąży się do podziału mniejszości w Polsce na grupy. Postępowanie takie sprzeciwia się zasadzie równouprawnienia wszystkich obywateli w Państwie. Jest to przeprowadzenie pewnej klasyfikacji miedzy obywatelami, należącemi do mniejszości, i przeciwko temu musimy jak najkategoryczniej zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PUtta">Nie tylko na wschodzie, ale i na terenie b. zaboru pruskiego sprawy administracyjne i ustalenie sposobu, w jaki ma się zwracać do władz ludność niemiecka, która w bardzo wielu wypadkach, a nawet w większości wypadków, wcale językiem polskim nie włada, jest bardzo pilne i odsuwanie uregulowania tej palącej kwestii na czas przyszły, którego wogóle nie określono i którego przewidzieć nie można, jest naprawdę lekceważeniem spraw wielkiej wagi. To samo muszę powiedzieć o ustawie o szkolnictwie. Sam napis tej ustawy: „Niektóre postanowienia” świadczy o tem, w jaki sposób lekceważący przystąpiono do rozstrzygnięcia tak ważnej sprawy. Załatwienie, proszę Panów, tylko niektórych postanowień w dziedzinie tak ważnej, jak sprawa szkolnictwa, jest równoznaczne z wprowadzeniem chaosu jeszcze większego, niż jest obecnie. Robi to poprostu takie wrażenie, że dąży się do wytworzenia jeszcze większego chaosu, aby w mętnej wodzie lepiej ryby łowić.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PUtta">Jeżeli ustawa w art. 11 niezgodnie z postanowieniami niniejszej ustawy, w formie ogólnikowej powiada, że znosi się przepisy, a nie określa ściśle, które przepisy się znosi, to będzie można w przyszłości stosować ustęp ten do wszystkich przepisów i rozporządzeń dla władzy niewygodnych, na które obecnie jeszcze mogliśmy się powoływać przy występowaniu w obronie naszego szkolnictwa. P. Prezes Tugutt zrobił nam zarzut, że odnosimy się do ustaw tych z pewnem nieuzasadnionem niedowierzaniem, że nie mamy do niego zaufania. Nie chciałbym nikomu czynić zarzutu, na który nie zasłużył. Sami doświadczyliśmy tego na własnej skórze, jak przykro jest obywatelowi, wogóle człowiekowi, jeżeli zarzuca mu się brak zaufania, co Panowie względem nas czynicie stale, nazywając nas bez uzasadnienia wrogami Państwa, zarzucając nam nielojalność i t. d. Dlatego w stawianiu tych zarzutów będę bardzo ostrożny, ale zaznaczyć muszę, że zbieg okoliczności, w jakich ustawy te się zjawiły, wszystkie momenty, w jakich zaczęto mówić o uregulowaniu kwestii mniejszości w Polsce, świadczy jednak o tem, że zdanie nasze jakoby działo się to dla celów zagranicznych jest do pewnego stopnia uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PUtta">Pan poseł Kiernik, wspominając dzisiaj o ustawie mniejszościowej w Czechosłowacji, był dość ostrożny; mniej ostrożnie t. j. dość wyraźnie wyraził swój pogląd na tę sprawę w Komisji Konstytucyjnej, gdzie powiedział, że Czechosłowacja ma ustawę o mniejszościach i, że aczkolwiek przepisy wykonawcze do niej nie wyszły i aczkolwiek jej się nie stosuje, to jednak na forum międzynarodowem dała ona Czechosłowacji pewne sukcesy i że Polska powinna postępować śladem Czechosłowacji.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(P. Kiernik: Tego wcale nie powiedziałem.)</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PUtta">To było, Panie Ministrze, powiedziane tak wyraźnie, że trudno temu przeczyć, chociaż być może jest to obecnie Panu nieprzyjemne, ale to jest fakt, którego obejść nie można.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(P. Kiernik: Niema nic nieprzyjemnego, tylko jest niezgodne z prawda)</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PUtta">Następnie zaczęto mówić o tej sprawie po powrocie p. prezesa Tugutta z zagranicy. Może był to zbieg okoliczności, ale tak charakterystyczny, że Panowie nie mogą nam robić wielkiego zarzutu, jeżeli opierając się na tem, twierdziliśmy, że był tutaj pewien wpływ zagranicy. Dlaczego sprawę tę otaczano taką tajemnicą? dlaczego się tak śpieszono? dlaczego wyznaczono termin, kiedy te ustawy mają wejść w życie?</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(P. Kiernik: Termin w każdej ustawie musi być)</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PUtta">Lecz ten termin, o którym mówił p. Taraszkiewicz, a który przypomina termin sesji Ligi Narodów, jest bardzo charakterystyczny. Jeżeli wziąć te wszystkie okoliczności pod uwagę, nasuwa się podejrzenie, że robi się to szczególnie dla zagranicy.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PUtta">Ustawa szkolna w zastosowaniu do mniejszości niemieckiej pomija cały b. zabór rosyjski, gdzie, jak Panowie wiedzą, jest kilkaset tysięcy ludności niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(Głos: Niema.)</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#PUtta">Reguluje ona jedynie sprawę szkolnictwa prywatnego, ale w sposób niewyraźny, ogólnikowy i pozostawia załatwienie wszystkich spraw poszczególnych rozporządzeniom władz naczelnych, albo i władz niższych instancji.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#PUtta">P. Minister Miklaszewski oświadczył w komisji i nawet powoływano się dzisiaj na to oświadczenie, że ustawy te są niczem innem, jak sankcją dotychczasowej polityki Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(P Sołtyk: Minister tego nie powiedział.)</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#PUtta">Może nie w tej formie, ale tę myśl wypowiedział. Zupełnie podzielam to zdanie, są one niczem innem jak sankcja tej smutnej polityki, z którą walczyliśmy i z którą walczyć i nadal musimy. Wymaga tego od nas nie tylko interes ludności, którą reprezentujemy, ale, zdaniem naszem, i interes Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#PUtta">Jeżeli, proszę Panów, przypatrzymy się jaka była dotychczas polityka Ministerstwa W. R. i O. P. co do szkolnictwa mniejszości niemieckiej, to przyjdziemy do wniosku, że każdy uczciwy obywatel, który naprawdę przeniknięty jest zdrową myślą państwową i liczy nie tylko na okres bliższy, ale także na okres dalszy, musi powiedzieć, że polityka ta jest błędną i w wielkiej mierze szkodliwą.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#komentarz">(P. Brzeziński: Lepsza niż polityka niemiecka w Berlinie.)</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#PUtta">Nic mówię o polityce niemieckiej, na porządku dziennym stoją ustawy polskie, a nie niemieckie, dlatego o nich mówię.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#komentarz">(P. A. Piotrowski: Jeżeli Pan czyta „Berliner Tageblatt”, to Panowie wiedzą, co się dzieje z Polakami w Berlinie.)</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#PUtta">Nie mam zamiaru wdawać się z Panami w dyskusję.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#komentarz">(P. Ossowski: Bo są to za przykre dla Pana sprawy.)</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#PUtta">Gdybyśmy się tak przejechali po powiatach i koloniach b. zaboru rosyjskiego, które są zamieszkałe w znacznym odsetku przez ludność niemiecką, to przekonalibyśmy się, jakie skutki przyniosła dotychczasowa polityka Ministerstwa, którą właśnie ustawy te mają sankcjonować. Znajdziecie Panowie spalone szkoły i domy modlitwy, własność ludności niemieckiej, znaleźlibyście Panowie kolonistów niemieckich bitych, katowanych przez policję...</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#PUtta">... za to, że bronią swoich praw, za to, że bronią swoich szkół; znajdziecie Panowie miejscowości takie, gdzie stawiano kolonistów pod ścianę, celowano z karabinów, wiązano w łańcuchy i oprowadzano innym dla postrachu.</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o fakty.)</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#PUtta">Zaraz Panom przytoczę fakty. Przytoczyłem na komisji, nie chciałem powtarzać, ale jeżeli chcecie, powiem i teraz.</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#komentarz">(P. Michalak: Niech Pan powie, w jakich miejscowościach było to, co Pan cytuje.)</u>
<u xml:id="u-22.29" who="#PUtta">Zaraz Panu powiem, Panie Michalak, niech Pan nie krzyczy, bo się nie zlęknę. Było to w powiecie...</u>
<u xml:id="u-22.30" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-22.31" who="#PUtta">Kiedy Panowie nie dadzą mówić.</u>
<u xml:id="u-22.32" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Nie jesteśmy dosyć cierpliwi, żeby to wszystko wysłuchać.)</u>
<u xml:id="u-22.33" who="#PUtta">Było to we wsi Orłowo powiatu lipnowskiego.</u>
<u xml:id="u-22.34" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A Września?)</u>
<u xml:id="u-22.35" who="#PUtta">To dziesięć razy gorsze niż Września. Jest to kolonia niemiecka, do szkoły, która należy do ludności niemieckiej, uczęszczało przeszło 100 dzieci niemieckich. Inspektor szkolny nie mogąc inaczej tej szkoły zlikwidować, skorzystał z tego, że posada nauczyciela chwilowo wakowała, zamianował do niej nauczyciela Polaka-katolika, który zajął mieszkanie tamtego nauczyciela i w szkole niemieckiej urządził szkołę dla 29 dzieci polskich. Kiedy ewangelicy nie chcieli do tego dopuścić, wówczas inspektor zwrócił się do starosty, starosta przysłał 6 uzbrojonych policjantów, którzy właśnie dopuścili się tego gwałtu, o jakim przed chwilą wspomniałem. Sołtys wsi został wezwany do kancelarii posterunku, bito go po twarzy, kopano nogami i t. p. Proszę Panów, a weźmy wieś taką jak Sobiesęki, pow. kaliskiego, Borowo w Konińskim i inne w powiecie rypińskim, gdzie dziesiątki spokojnych obywateli jedynie za to, że bronili praw, które obowiązują w Rzeczypospolitej Polskiej, że bronili swojej szkoły, oddani są pod sąd, od ludzi tych wymaga się wielkich kaucji, rujnuje się ich zupełnie, w końcu wsadza się do więzienia.</u>
<u xml:id="u-22.36" who="#komentarz">(Głos: Życzę każdemu takiej swobody, jaką Niemcy mają w Polsce.)</u>
<u xml:id="u-22.37" who="#PUtta">A przejdźmy do szkolnictwa prywatnego, na które nie daje ani samorząd, ani Państwo ani jednego grosza. U nas w Łodzi kilkakrotnie rekwirowano nam gmach gimnazjum niemieckiego, jako szykana.</u>
<u xml:id="u-22.38" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
<u xml:id="u-22.39" who="#PUtta">W Łodzi.</u>
<u xml:id="u-22.40" who="#komentarz">(Głos: Były rekwirowane także polskie szkoły.)</u>
<u xml:id="u-22.41" who="#PUtta">Szkoły prywatne w Zgierzu, w Pabjanicach, w Sępolnie, aczkolwiek postawione są dobrze i stoją nie niżej, niż zwykłe szkoły średnie polskie — mimo to, nie otrzymują prawa publiczności. Chociaż szkoły te wizytuje wizytator, kuratorium zna poziom szkoły, inspektor szkolny przysyła nauczycieli szkół powszechnych i każe egzaminować dzieci w wieku szkolnym. Robi się to jako szykanę celem poderwania autorytetu szkoły.</u>
<u xml:id="u-22.42" who="#PUtta">Ale spójrzmy, co się dzieje w b. zaborze pruskim i na Śląsku.</u>
<u xml:id="u-22.43" who="#komentarz">(Głos: Na Śląsku niemieckim, tam są bardzo ciekawe rzeczy.)</u>
<u xml:id="u-22.44" who="#PUtta">Tam stoi sprawa jeszcze gorzej. Przytoczę tylko taki fakt: w Lesznie na uczniów prywatnego gimnazjum niemieckiego, których rodzice nie mieszkają w woj. poznańskiem. Jest to samowola, nie oparta na żadnym przepisie i na żadnej ustawie.</u>
<u xml:id="u-22.45" who="#komentarz">(P. Brzeziński: Z Niemiec przychodzili na przepustki.)</u>
<u xml:id="u-22.46" who="#PUtta">To były dzieci z Kongresówki, jeżeli Pan nie jest poinformowany, niech Pan nie zabiera głosu i nie przeszkadza, to były dzieci z Łodzi i okolicy, które się nie mogły pomieścić w naszych szkołach prywatnych. Wydalono 31 uczniów, interweniowałem w Ministerstwie i czekaliśmy na załatwienie tej sprawy blisko pół roku. Więc to nie jest żadna przesada, to jest fakt z życia.</u>
<u xml:id="u-22.47" who="#PUtta">Nie udziela się zezwolenia na kierowanie szkoły osobom, które mają pełną kwalifikację. Państwo Polskie powinno zrozumieć, że w okresie przejściowym należałoby nawet nauczycielom nie będącym obywatelami Państwa Polskiego zezwolić na nauczanie w szkołach niemieckich prywatnych, chociażby do tego czasu, dopóki ludność niemiecka będzie w stanie wykształcić sobie odpowiednie zastępy sił nauczycielskich, któreby mogły zaspokoić jej potrzeby. Ale wydala się bezwzględnie te siły nauczycielskie poza granice Państwa i zostawia się szkoły bez kierownictwa i bez sił nauczycielskich...</u>
<u xml:id="u-22.48" who="#komentarz">(Głos: Głupstwa Pan gada.)</u>
<u xml:id="u-22.49" who="#PUtta">... i wówczas, albo sami szkołę muszą zlikwidować, albo zamyka ją znowu Rząd. Konstytucja powiada wyraźnie, że mniejszościom przysługuje prawo zakładania, utrzymywania i nadzoru nad szkolnictwem prywatnem. Tymczasem w b. zaborze pruskim kuratoria kierownikom szkół prywatnych surowo zabroniły zezwalać na jakikolwiek nadzór związku szkolnego nad szkolnictwem. Jest to wyraźne pogwałcenie Konstytucji, przeciw któremu najkategoryczniej protestować musimy.</u>
<u xml:id="u-22.50" who="#PUtta">Wszystko to, co do tego czasu umożliwiało spokojne współżycie ludności niemieckiej ze społeczeństwem polskiem, co paraliżowało wszystkie nasze dobre chęci, co zaogniało stosunki i doprowadziło do stanu takiego, który jest nie do zniesienia, tę całą dotychczasową politykę Ministerstwa W. R. i O. P., jak to Pan Minister oświadczył w komisji, mają przedłożone ustawy sankcjonować.</u>
<u xml:id="u-22.51" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Tego nie mówił, zupełnie co innego mówił.)</u>
<u xml:id="u-22.52" who="#PUtta">Jeżeli zajrzymy dalej do ustawy,...</u>
<u xml:id="u-22.53" who="#komentarz">(Głos: No nareszcie.)</u>
<u xml:id="u-22.54" who="#PUtta">... to znajdziemy tam wyraźnie określony cel tych ustaw, a mianowicie w art. 4 i 7. Otóż tam powiada się: „W szkołach z wykładowym językiem niepolskim jest obowiązkowy wykład języka polskiego”, przeciw czemu naturalnie nikt nic mieć nie może, ale dalej: „historii polskiej i nauki o Polsce współczesnej w zakresie, zapewniającym dostateczną ich znajomość dla przejścia uczni do szkół średnich ogólnokształcących z językiem wykładowym polskim, względnie dwujęzycznym”. Otóż, proszę Panów, tutaj jest tendencja tej ustawy bardzo wyraźnie zaznaczona. Szkoła powszechna mniejszościowa ma w takim zakresie mieć język polski, historię, geografię, a nawet dalej jest powiedziane — literaturę, żeby mogła dziecko przygotować do szkoły średniej polskiej.</u>
<u xml:id="u-22.55" who="#komentarz">(Głos: Coście Wy dawali? Ja nie miałem nic do dawania. (Głos: Co się w Mińsku działo? Wstyd nawet.)</u>
<u xml:id="u-22.56" who="#PUtta">Otóż tu uwydatnia się cel polonizacyjny ustawy, wyrażony tak dobitnie, iż zaprzeczać temu jest wprost śmieszne.</u>
<u xml:id="u-22.57" who="#komentarz">(P. Dobija przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">P. Dobijo, proszę nie przerywać mówcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PUtta">Artykuły te są wyraźnem pogwałceniem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i traktatów międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głos: Chodzi o Rusinów a nie o Panów.)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PUtta">Dotyczy to mnie, bo mówi się o wszystkich szkołach z językiem wykładowym niepolskim.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PUtta">My uważamy, iż Polsce nie powinno w danej chwili zależeć na tem, żeby jeszcze więcej jątrzyć stosunki w Polsce pomiędzy poszczególnemi narodowościami.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Głos: Wy to robicie.)</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PUtta">Jeżeli Panowie dążycie naprawdę do tego, czego się dawno domagamy, do istotnego uregulowania stosunku do mniejszości, to należy przystąpić do pracy szczerze i uczciwie. Należy współpracować z przedstawicielami mniejszości, które już dawno wyciągają rękę do tej współpracy i oświadczyły kilkakrotnie, że chcą doprowadzić do zgodnego współżycia, ale nie tą drogą, jaką proponuje p. Grabski,...</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Głos: Jak Prusacy robią.)</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PUtta">... ażeby pozwolić się deptać, ażeby jako niewolnicy Wam się podporządkować. Na tę drogę nigdy nie pójdziemy. Pójdziemy na drogę współpracy, ale jako równi z równymi, ale nie jako poddani z możnowładcami.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Głos: Mów Pan, co jest w Niemczech u Pańskich współbraci.)</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PUtta">Chodzi nam o to, żeby nie stwarzać znowu dwóch albo trzech świstków papieru, ażeby załatwić sprawę papierowo, ale naprawdę wytworzyć stosunki w Państwie takie, ażeby współżycie to było możliwe.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#komentarz">(Głos: Tak, jak w Niemczech.)</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#PUtta">Jeżeli mamy dojść do współpracy społeczeństwa, to rozpocznijmy ją przedewszystkiem tutaj w Sejmie. Muszą Panowie stanąć na tem stanowisku, że niema tu posłów pierwszej i drugiej kategorii, że jest pogwałceniem Konstytucji i praw zasadniczych, jeżeli mówi się, że o sprawach państwowych, mogą decydować tylko Polacy.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(Głos: Któż to Panu napisał?)</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#PUtta">Że stanowisko Wasze jest błędne, jest krótkowzroczne, świadczą o tem nie tylko głosy przedstawicieli mniejszości, ale i głosy całej prasy demokratycznej, a nawet niektóre organy prawicowe, jak np. „Słowo Wileńskie” pisze w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#PUtta">„...dewiza gen. Sikorskiego: „Z Ukraińcami i Białorusinami przeciw Żydom i Niemcom” jest niesłuszna i należałoby ją raczej odwrócić. Błędem jest, że prawa językowe nie są przyznane szkolnictwu i gminom wyznaniowym żydowskim, a sprawę Niemców pominięto milczeniem. Tymczasem ze wszystkich mniejszości narodowych właśnie Niemcy zasługują na jak największe uwzględnienie ich potrzeb kulturalnych. Kochamy Białorusinów, ich zdobycze kulturalne uważamy za własne zdobycze, ale naród Goetego i Szyllera nie może być traktowany gorzej niż naród „Naszej Niwy” i „Homana””. To są głosy ludzi rozsądnych, nawet z prawicy. Panowie nie tylko nie chcecie usłuchać tych głosów, naprawdę żądających obywatelskiej współpracy, głosów ludzi uczciwych, ale nawet głosów uczciwych kolegów z obozu prawicowego.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#PUtta">Dlatego przyłączam się w zupełności do tej krytyki, jaką tu wypowiedzieli moi przedmówcy z klubów mniejszościowych. Przyłączam się również w imieniu klubu naszego w zupełności do wniosku o przejście nad temi ustawami do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#PUtta">Zaznaczyłem, że nie chcemy się bawić w papierowe załatwianie spraw, ale chcemy faktycznego i uczciwego załatwienia sprawy. Postulaty nasze, jakie wysuwamy, jakie, zdaniem naszem, jedynie mogą załatwić sprawę szkolnictwa mniejszościowego w Polsce, są następujące: przedewszystkiem oddanie kierownictwa szkolnictwem mniejszości w ręce przedstawicieli odnośnej mniejszości,...</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#PUtta">... to znaczy samorząd szkolny. Panowie ciągle narzekacie, że Polska jest jeszcze w stadjum odbudowy, że Panowie nie macie odpowiednich urzędników, odpowiedniej administracji, że o to wszystko jest jeszcze tak trudno. Więc poco Panowie obciążacie się jeszcze napróżno szkolnictwem mniejszości narodowych? Oddajcie je w nasze ręce, a my tę sprawę załatwimy.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#PUtta">I tu, proszę Panów, rozwinie się to, o czem mówił p. Grabski — współzawodnictwo. A może my zrobimy niejeden krok, który będzie mógł służyć jako wzór innym, może szkolnictwo nasze, które do tego czasu tak źle się rozwijało, będzie postawione na takim poziomie, że i Panowie i my będziemy z niego zadowoleni.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#PUtta">Więc podkreślam jeszcze raz: jeżeli Panom chodzi o ułatwienie sobie pracy, o uczciwe rozwiązanie tej kwestii, to jest jedyne wyjście: oddanie szkolnictwa mniejszości we własny ich zarząd, to jest samorząd szkolny. Nie potrzebujemy daleko szukać wzoru, pójdźmy na północ i tam na Łotwie znajdziemy tę sprawę doskonale uregulowaną. Tam na czele szkolnictwa każdej mniejszości...</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#komentarz">(Przerywania. P. Mianowski: Mów Pan o Niemcach, co Pana Łotwa obchodzi! P. Michalak: Może Pan nam powie, jak jest w Honolulu. P. Mianowski: Niech Pan powie, jak jest w Warmii, na Mazurach, co tam się dzieje.)</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#PUtta">Nie mam przyjemności dyskutować z Panami.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#komentarz">(Głos: Powiedz Pan coś o wozie Drzymały, o Wrześni!)</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#PUtta">Otóż tam na czele szkolnictwa każdej mniejszości stoi szef wybrany przez przedstawicieli tej mniejszości. Dopóki się nie ureguluje samorządu mniejszości, przedstawiciela każdej mniejszości wybiera frakcja parlamentu. Szef ten jest podporządkowany Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, ma nawet prawo głosu doradczego w Radzie Ministrów. Wszystkich wyższych urzędników wybierają również zainteresowane mniejszości. Urzędnicy ci stanowią zarząd szkolny. Państwo ma wobec szkolnictwa mniejszości tylko prawo kontroli. I my nie mamy nic przeciwko temu, aby Państwo Polskie nad naszemi szkołami rozwinęło kontrolę. Nie zamierzamy czynić nic takiego, co byłoby szkodliwe dla Państwa Polskiego. Zamierzamy tylko uregulować stosunki w szkolnictwie naszem tak, aby ludność mogła być zadowolona i aby mogła pielęgnować swoją mowę i swoje właściwości narodowościowe, jak to nam gwarantuje Konstytucja.</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#PUtta">Proszę Panów, obwodów szkolnych nie powinno się tworzyć według sieci ogólnej, ale dla szkół każdej mniejszości powinna być utworzona specjalna sieć szkolna. Liczba dzieci 40 jest bezwzględnie za wysoka. Domagamy się zmniejszenia liczby tej do 30. Okręgi należy powiększyć do promienia 4 km. Należy również pamiętać o szkołach zbiorowych i tych okolicach, gdzie niema liczby dzieci, wystarczającej do otwarcia szkoły powszechnej. Należy przedewszystkiem oddać naszym szkołom niemieckim te grunta i budynki, które zostały przez nie nabyte i były przez nie w ciągu setek i dziesiątków lat utrzymywane, a które im w sposób niebywały bezprawnie zabrano. Związek tych szkół został w r. 1919 bez najmniejszego powodu rozwiązany (Sprzeciwy.), a cały majątek tych szkół zabrany, przez co została złamana zasada prawa własności, własności, która została ustalona jeszcze ukazem z r. 1864. Pan Minister w odpowiedzi na moją interpelację powiedział, że w b. zaborze rosyjskim wcale szkół niemieckich nie było. Żałuję, że Minister W. R. i O. P. nie jest obeznany z historią szkolnictwa w Polsce i z temi ustawami, które obowiązywały i które nawet dziś jeszcze częściowo obowiązują. Otóż przeczytam Panom odnośny ustęp ustawy szkolnej, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#PUtta">„W razie urządzenia oddzielnych szkół, o których w art. 29 jest mowa, ta część ludności, dla której szkoły te są założone, przy zaprowadzeniu oznaczonego w art. 24 rozkładu nowego opłaty szkolnej od należenia do takowej uwolnioną być ma”.</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#PUtta">A więc były oddzielne zespoły, które utrzymywały swoje szkoły i od podatków na szkoły ogólne były zwolnione. Dalej jest powiedziane:</u>
<u xml:id="u-24.29" who="#PUtta">„W oddzielnych szkołach, na zasadzie art. 29 urządzonych, wybór nauczycieli i nauczycielek należy do tej części ludności, dla której szkoły zostały urządzone, i zatwierdza się go przez naczelnika Dyrekcji Naukowej, przepisanym w art. 38 porządkiem. Przepis niniejszy rozciąga się na nauczycieli i nauczycielki, którym z mocy art. 32 powierza się oddzielny wykład jakiegobądź języka, lub nauki religii.</u>
<u xml:id="u-24.30" who="#PUtta">Przedmioty we wszystkich szkołach początkowych wykładane być winne w języku rodowitym mieszkańców miasta, gminy lub wioski, których dzieci uczęszczają do szkoły, jako to: w polskim, ruskim, litewskim, niemieckim, białoruskim i t. d.</u>
<u xml:id="u-24.31" who="#PUtta">W szkołach oddzielnych, o których mowa w art. 29, przedmioty wykładane będą w rodowitym języku tych mieszkańców, którzy szkoły te urządzili”.</u>
<u xml:id="u-24.32" who="#PUtta">To są podstawy, na których było oparte szkolnictwo w b. zaborze rosyjskim. Większość tych szkół i ich majątek znajdowała się w wyłącznem zawiadywaniu ewangelickiego konsystorza i przez odebranie tego zostało w najjaśkrawszy sposób pogwałcone prawo własności. I obecnie w wielu miejscowościach w sposób brutalny wyrzuca się te szkoły z ich własnych budynków i pozbawia się je ich majątku, a pomieszcza się w nich szkoły polskie często o 15, 20 dzieciach. Mówiłem o tem już dziś na początku mego przemówienia...</u>
<u xml:id="u-24.33" who="#komentarz">(Głos: Jak to było z wozem Drzymały i z Wrześnią? Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-24.34" who="#PUtta">Proszę Panów! Jak już zaznaczyłem, ustawa ta dąży wyraźnie do stworzenia takich warunków w szkolnictwie, aby możliwe było wynaradawianie dzieci narodowości niemieckiej. Na takie ustawy nigdy zgodzić się nie możemy i przeciw takim ustawom będziemy jak najkategoryczniej protestować.</u>
<u xml:id="u-24.35" who="#PUtta">Patrząc na te ustawy i na to, co się dzieje w Sejmie, przypominam sobie jedno zdarzenie z życia. Przed wojną roku jednego była wielka susza. Ludność błagała o deszcz. Urządzano procesje, nabożeństwa i czekano, aż nareszcie niebo zlituje się i ześle deszcz orzeźwiający, któryby uratował całe okolice od głodu i nędzy. I kiedy pewnego dnia na zachodzie zaczęła pokazywać się chmura, wszyscy myśleli, że nareszcie przyjdzie to zbawienie, ten deszcz zbawienny.</u>
<u xml:id="u-24.36" who="#komentarz">(Głos: Co za poeta!)</u>
<u xml:id="u-24.37" who="#PUtta">Lecz cóż się stało? Chmura podnosiła się coraz wyżej i zamiast deszczu przyniosła kurz wielki, spadło kilka kropel deszczu, wicher uszkodził kilka dachów, rozbił parę okien, zasypał piaskiem oczy ludziom i na tem się skończyło. Nastąpiło rozczarowanie i przygnębienie. To samo można powiedzieć o ustawach obecnych. Pisano o nich dużo w gazetach, mówiono: nareszcie przystępuje się do uzdrowienia stosunków mniejszościowych w Polsce, już pracuje komisja, będą ustawy i t. d. I oto podniosła się ta chmura — są te ustawy i skutki jakie widzimy? Rozgoryczenie, rozczarowanie i przygnębienie.</u>
<u xml:id="u-24.38" who="#komentarz">(Głos: Z Pańskiej chmury będzie mały deszcz, panie Utta)</u>
<u xml:id="u-24.39" who="#PUtta">Jeszcze raz wyrażam żądanie w imieniu mniejszości, którą reprezentuję, żeby Rząd nareszcie przystąpił do faktycznego uregulowania stosunków, nie dorywczo, nie tą drogą, jak tu wskazuje napis tej ustawy: „niektóre przepisy”, ale drogą przepisów zasadniczych, szczegółowych dla wszystkich mniejszości, przepisów, które uniemożliwią wszelką samowolę i pozwolą na spokojne współżycie wszystkich mniejszości w Polsce ze społeczeństwem polskiem.</u>
<u xml:id="u-24.40" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Niemczech?)</u>
<u xml:id="u-24.41" who="#PUtta">Panowie ciągle robicie wykrzykniki, które jeden z senatorów, a także prasa polska nazwała „dzikiemi”. Więc prosiłbym, jeżeli my przemawiamy jako obywatele polscy i posłowie do posłów, nie wysyłać nas tam, gdzie nie należymy i nie robić zarzutów, z któremi nic wspólnego nie mamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Paszczuk.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(przemawia po ukraińsku.)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przywołuję posła Paszczuka do porządku.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Paszczuk mówi dalej po ukraińsku.)</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przywołuję p. Paszczuka po raz drugi do porządku.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przywołuję Pana do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Odbieram Panu głos i przerywam posiedzenie na 5 minut.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Po przerwie.).</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wznawiam dalszy ciąg posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przerywamy poprzednią debatę i przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Morskiej o projekcie ustawy o morskich opłatach portowych (druki nr 1364 i 1043). Jako sprawozdawca głos ma p. Marweg.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PMarweg">Wysoki Sejmie! Projekt rządowy o morskich opłatach portowych czyni zadość pilnej potrzebie, dąży bowiem do usunięcia poważnego niedomagania, jakim był brak podstawy prawnej do tego rodzaju opłat. Chociaż bowiem posiadamy trzy skromne porty, jak port państwowy na Helu, komunalny w Pucku i rozpoczęty port w Gdyni, który zapowiada się jako poważny port na wielką skalę. Rząd dotąd uprawnień do opłat portowych nie posiada, bo Konstytucja tego nie przewiduje, natomiast zabrania wszelkich opłat, nie wprowadzonych ustawowo. Otóż dzisiejsza ustawa ma właśnie dać te podstawy prawne. Ustawa ta ustanawia opłaty portowe za zawinięcie do portu i za wyjście z niego, za korzystanie z urządzeń portowych, za świadczenia rządowe, za przewiezienie pasażera lub jednostki towaru.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PMarweg">Komisja Morska, badając projekt rządowy, musiała w braku własnych wzorów i doświadczeń sięgnąć po materiał porównawczy w ustawach i przepisach państw innych i na tej podstawie stwierdziła, iż proponowane przez Rząd opłaty, stosownie zresztą do skromnych świadczeń portów polskich, będących dopiero w zaczątkach, utrzymane są na poziomie niższym od stawek obcych, z wyjątkiem najelementarniejszych, trzymanych przeważnie na równi. To też merytorycznie Komisja Morska niewiele zmieniła w projekcie rządowym.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PMarweg">Przedewszystkiem ten projekt rządowy mówi o frankach złotych, komisja wprowadziła złoty. Następnie w art. 3 zmieniła szyk i rozszerzyła ustęp o opłatach pasażerskich, wprowadzając dokładniejsze rozróżnienie na żeglugę przybrzeżną na wodach polskich i na żeglugę zagraniczna, i faworyzując przy tem podróżnych krajowych. W rozdziale VII art. 3 wprowadziła obowiązkowe opłaty morskie.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PMarweg">Wreszcie wobec faktu, że Rząd polski posiada własne światło i latarnie morskie, wprowadziła obowiązek opłat za światła i boje. Zasadniczą zmianę wprowadziła komisja w rozdziale o zwolnieniach, mianowicie według pozycji III zwolnione będą statki, wykonujące wycieczki morskie, urządzane staraniem organizacji akademickich, szkolnych, kulturalno-oświatowych, sportowych i dobroczynnych.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PMarweg">Zdając sobie sprawę z tego, że stawki świadczeniowe, zaproponowane przez poprzedni rząd, mogą później wymagać korektyw na plus lub na minus, komisja zgodziła się na art. 4, który zastrzega dla Ministra Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Skarbu zmianę w drodze rozporządzenia opłat tych w miarę doświadczeń.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PMarweg">Wysoki Sejmie! Proponując w imieniu Komisji Morskiej przyjęcie w tej redakcji komisyjnej projektu opłat morskich, czynię to w przeświadczeniu, iż to skromne źródło dochodów, które z tej ustawy wynika, w miarę rozwoju i budowy zwłaszcza naszego portu gdyńskiego, przysporzy Skarbowi znaczny zasiłek i przyczyni się do tak pożądanego przez nas wszystkich umocnienia naszej pozycji morskiej na Bałtyku.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Do dyskusji nikt się nie zgłosił. Poprawek żadnych nie zgłoszono. Możemy głosować nad całą ustawą en bloc.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#Marszałek">Tytuł: Ustawa o morskich opłatach portowych — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Nie słyszę sprzeciwu. Przystępujemy do głosowania nad ustawą w trzeciem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#Marszałek">Powracamy do dalszego ciągu przerwanej dyskusji. Głos ma p. Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PGrünbaum">Wysoki Sejmie! Przedłożone ustawy charakteryzują w sposób ostateczny stosunek sfer kierujących naszą polityką do żądań narodowości żydowskiej. W ustawach tych niema ani jednego słowa o żydowskiej narodowości, niema ani jednego słowa o zadośćuczynieniu żądaniom żydowskim. Zignorowano zupełnie nawet istnienie narodowości żydowskiej, przeszło się do porządku dziennego, że tak powiem, nad wszystkiemi żądaniami, które wysuwamy w przeciągu lat sześciu, a może nawet i więcej, bo te żądania, które stawialiśmy za czasów niepodległości Polski, stawialiśmy i przed wojną.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głos: A kiedy to było i do kogo?)</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PGrünbaum">Panowie, zdaje się, pytają, kiedy to przed wojną stawialiśmy te żądania. Proszę Panów, nie wiem, czy wśród Panów są, ludzie, którzy brali udział w ruchu wolnościowym w r. 1905, którzy brali udział w manifestacyjnych wielkich zgromadzeniach, które odbywały się w Warszawie pod hasłem konstytuanty polskiej w Warszawie, którą powinien był zwołać rząd carski jednocześnie z konstytuantą rosyjską w Petersburgu.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos: Żydzi naszego orła polskiego nazywali gęsią.)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PGrünbaum">Niechże Panowie nie powtarzają legend, w które sami nie wierzą, a przypomną sobie owe czasy. Ci, którzy bywali na tych zgromadzeniach, przypomną sobie może także i mnie, jak z trybuny w Filharmonii warszawskiej, wtedy, kiedy P. P. S. żądała zwołania konstytuanty w Warszawie, a panowie z prawicy byli temu przeciwni, występowałem z temi żądaniami, z któremi i teraz występuję.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PGrünbaum">Panowie się pytają, kiedy i komu stawialiśmy nasze żądania. Stawialiśmy także wtedy, kiedyśmy w Królestwie Polskiem szli do wyborów do dum rosyjskich. Występowaliśmy z żądaniami temi na zebraniach tajnych przed wojną i w pierwszym roku wojny, na których formułowano żądania i program Polski. I wtedy miałem honor formułować na owych tajnych zebraniach — oczywiście nie z panami z prawicy — te nasze żądania, z któremi przychodzimy obecnie, które teraz stawiamy.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#PGrünbaum">Zignorowano te żądania, jakgdybyśmy zupełnie nie istnieli, jak gdyby nas w Polsce wcale nie było. Zapytywaliśmy na Komisji Konstytucyjnej, dlaczego tak postąpiono. P. poseł Kiernik odpowiedział w sposób właściwy sobie, w sposób bardzo zawiły, który wydaje mu się bardzo dowcipnym i bardzo mądrym, że sprawa żydowska jest zbyt skomplikowana, że sprawa żydowska wymaga jakichś metod, uprzedniego urobienia opinii publicznej i najrozmaitszych innych rzeczy i że dlatego nie można wprost żądać, ażeby zaczęto od tej sprawy, ani nawet, żeby także tę sprawę wzięto pod uwagę, rozwiązując lub usiłując przynajmniej częściowo rozwiązać sprawę innych mniejszości narodowych. Proszę Panów! Na mądrość p. Kiernika mamy zwyczajną, prostą odpowiedź: Panowie prawdopodobnie jeszcze nie zapomnieli elementarza, a we wszystkich elementarzach, we wszystkich językach, jest pewna dykteryjka o dwóch robotnikach, którzy mieli przenieść kamienie z jednego miejsca na drugie. Był taki robotnik, który uważał siebie za ogromnie mądrego i przedewszystkiem zaczął przenosić lekkie kamienie, a ciężkie pozostawił sobie na później. Oczywiście zmęczył się i później ciężkich kamieni przenieść nie mógł. Był inny robotnik, który wziął się przedewszytkiem do przenoszenia ciężkich kamieni, przeniósł je, a potem przeniósł i lekkie kamienie. Panowie uważacie to za niezwykłą mądrość polityczną, jeżeli się skomplikowanych rzeczy nie podejmuje do rozwiązania, jeżeli się je pozostawia na koniec. Oczywiście wtedy, gdy będziecie Panowie zmęczeni, wtedy już nie będziecie w stanie wziąć się do rzeczy, kiedy będziecie wyczerpani, rzecz jasna, tych rzeczy nie zdołacie załatwić.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#komentarz">(Głos na ławach P. S. L.: Niech Pan będzie spokojny, wyrobimy sobie siłę, to będzie dobrym treningiem)</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, ale jest jeszcze jedno tłomaczenie, tłomaczenie, które ma pozory słuszności, tak się wydaje tym panom, którzy chcą w ten sposób swe postępowanie wytłumaczyć. Powiadają oni nam: jakże możemy również i wasze sprawy załatwić, kiedy rozchodzi się tylko o sprawy językowe, o prawa językowe odnośnych narodowości w sądach, w administracji i w szkolnictwie. Ale w tej samej chwili, gdy wspominają o szkolnictwie, natychmiast się łapią, że o szkolnictwie lepiej nie mówić. Jeżeli bowiem można mówić o trudnościach co do administracji i sądów, to oczywiście co do szkolnictwa żadnych trudności niema, bo przecie istnieje szkolnictwo żydowskie, utrzymywane przez samych żydów, a przez p. Ministra Miklaszewskiego szykanowane i prześladowane, co najlepszym jest dowodem, że pod tym względem można śmiało, bo niema żadnych, przeszkód technicznych, uczynić zadość żądaniom żydowskim.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#PGrünbaum">Mówi się wobec tego wyłącznie o administracji, o sądownictwie, zapytują nas: Jakże możemy zadość uczynić waszym żądaniom, czyż wszyscy urzędnicy w Polsce mają się uczyć języka żydowskiego? „Czyż wszyscy sędziowie w całej Polsce mają się nauczyć języka żydowskiego?”.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#komentarz">(Głosy: Którego?)</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#PGrünbaum">Czekałem na to pytanie. Panowie się pytają którego języka. A pytanie to należy właściwie sformułować w sposób następujący: Jakże możemy z Wami mówić o prawach językowych, kiedy Wy jesteście tak bogaci, że używacie aż dwóch języków? Po tych zapytaniach następuje zazwyczaj zawiły żydoznawczy wykład o tem, czem jest język żydowski, oraz mniej żydoznawczy wykład o tem, czem jest język hebrajski — bo dla języka hebrajskiego jednak czuje się pewien szacunek, i z tego wszystkiego wynika jedna rzecz, że niczego nie trzeba, nie wolno i nie można żydom dawać. To jest jedyny wynik całego rozumowania.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#komentarz">(Głos na prawicy: jaki Pan ma język?)</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#PGrünbaum">Myśmy nieraz...</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#komentarz">(Głos: Ale jaki Pan ma język, Pan nie odpowiedział na pytanie)</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#PGrünbaum">Cierpliwości. Myśmy nieraz formułowali przed Panami tę sprawę, powiedzieliśmy nieraz, że sprawa języka narodu żydowskiego musi być przez sam naród żydowski rozwiązana, państwo do tej wewnętrznej walki, wywołanej historycznemi warunkami bytu narodu żydowskiego wtrącać się nie powinno, bo mu wszystko jedno, jaki język będzie językiem żydowskim. Jeżeli zaś chodzi o to, jaki język ma być dopuszczony do administracji i do sądownictwa, to rzecz jasna, w tym wypadku mówimy o języku potocznym, o języku przez nasze masy ludowe używanym.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#komentarz">(Głos: To nie jest język)</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#PGrünbaum">Jeżeli chodzi o rodowód językowy, to jedno przynajmniej powinniście Panowie rozumieć — dużo, dużo języków europejskich mogłoby się tym samym rodowem wykazać, ale o językach obecnie nie sądzi się na podstawie rodowodu.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#komentarz">(Głos: Jaki język?)</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#PGrünbaum">Mówię o języku potocznym mas ludowych, o języku żydowskim.</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#komentarz">(Głos: Pan sam nie zna tego języka)</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#PGrünbaum">Czy Pan chce, żebym wygłosił mowę żydowską albo hebrajską? Do usług, tylko niech Pan przedtem porozumie się z p. Marszałkiem.</u>
<u xml:id="u-28.22" who="#komentarz">(Głos: Wynieślibyśmy Pana)</u>
<u xml:id="u-28.23" who="#PGrünbaum">Wiem bardzo dobrze, że Panowie byście mnie wynieśli, ale nie widziałem, żebyście tyle odwagi mieli wobec Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-28.24" who="#PGrünbaum">Stosunek do naszych praw językowych dochodzi do absurdalnych wprost rezultatów. P. Minister Miklaszewski uważa np. za swoje prawo i za swój obowiązek, bardzo być może za radą swego naczelnika wydziału żydowskiego, za światłą radą tego naczelnika wydziału, który uważa, że robi ogromnie wielkie rzeczy, a faktycznie bardzo często kładzie kamienie na drodze rozwoju żydowskiej społeczności — otóż p. Minister Miklaszewski uważa za stosowne, za możliwe, za odpowiadające Konstytucji i traktatom międzynarodowym wydać reskrypt do gminy żydowskiej w Warszawie, aby gmina na swoich własnych zebraniach, u siebie używała w kierownictwie naradami języka państwowego.</u>
<u xml:id="u-28.25" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bardzo słusznie, racja)</u>
<u xml:id="u-28.26" who="#PGrünbaum">Oczywiście Panowie będą mówili: racja, ale sądzę, że z tej aprobaty p. naczelnik wydziału bardzo zadowolony nie będzie. P. Miklaszewski obecnie opiera się na prawicy i prawdopodobnie on sam bardzo rad będzie z tej Panów aprobaty, ale nie wiem, czy p. naczelnik Adalberg będzie z niej zadowolony. Zrozumie może, że ta rada, którą dał p. Miklaszewskiemu, doprowadziła do tego, że wszyscy żydzi są przeciw niemu, co się okazało na pierwszem posiedzeniu rady gminnej, a natomiast cały Rozwój...</u>
<u xml:id="u-28.27" who="#komentarz">(P. ks. Wyrębowski: Który rozwój?)</u>
<u xml:id="u-28.28" who="#PGrünbaum">...ten Pański, księże Wyrębowski... Rozwój popiera p. naczelnika Adalberga. Niech to będzie jego nagroda, za ten jego czyn wiekopomny i za to, że w ten sposób przeszkodził ukonstytuowaniu się gminy żydowskiej w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-28.29" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Gdzie? na ulicy Grzybowskiej?)</u>
<u xml:id="u-28.30" who="#PGrünbaum">A zgromadzenia żydowskie? Proszę Panów, dzieje się rzecz niesłychana nawet w naszych warunkach. Za czasów rosyjskich nie przeszkadzano nam mówić po żydowsku na zgromadzeniach, za czasów niewoli nigdy nie robiono pod tym względem przeszkód, o ile nie stawiano przeszkód wogóle wszelkim zgromadzeniom politycznym. I otóż teraz z lekkiej ręki, zdaje się, znowu b. Ministra Kiernika i starostów galicyjskich, odświeża się i wykopuje z austriackich archiwów jakiś reskrypt cesarski i uważa się, że ma on większy walor w Polsce, aniżeli Konstytucja polska, bo ten reskrypt cesarski nie pozwala na używanie języka żydowskiego na zgromadzeniach, bo konstytucja austriacka nie uznawała języka żydowskiego jako krajowego. I otóż panowie starostowie galicyjscy, przychodząc na Wołyń, wprowadzają ten sam porządek, wprowadzają te same praktyki tam, gdzie tych praktyk nie było wcale. Ludność żydowska na Wołyniu, która nie znała wcale pod tym względem przeszkód za najgorszych czasów carskich, o ile to nie były ogólne przeszkody stawiane wszelkim zgromadzeniom politycznym, obecnie, napotyka na każdym kroku na przeszkody, jeżeli chce używać języka żydowskiego na zgromadzeniach swoich. Czy to związki zawodowe, a koledzy z P.P.S. mają pod tym względem poważny materiał co do związków zawodowych, czy to stowarzyszenia kulturalne, czy zgromadzenia polityczne, czy nawet wiece poselskie, zawsze i wszędzie spotykamy się z oporem jakiegoś starosty z Galicji pochodzącego, który wprowadza do nas ów reskrypt cesarski, zdaje się z 1844 r. może i wcześniejszego nawet roku XIX stulecia, który to reskrypt jest ważniejszy od Konstytucji i wszystkich zasad, które przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-28.31" who="#PGrünbaum">Przejdę do szkolnictwa. I przedewszystkiem muszę wskazać na jedną rzecz. Otóż zazwyczaj mówi się nam, gdy chodzi o usprawiedliwienie ignorowania naszych żądań: „Gdzie są wasze pozytywne żądania? Nie wiemy, czego żądacie, jakże możemy tym żądaniom zadośćuczynić!” Mówi się to również co do szkolnictwa, a tymczasem w Sejmie leży od kilku miesięcy wniesiony przez nas projekt organizacji szkolnictwa mniejszościowego, obejmujący także i szkolnictwo żydowskie; w tym projekcie sformułowane są wszystkie nasze żądania. Proszę Panów, Panowie przecież uważacie traktat o mniejszościach za wymysł i dzieło żydowskie. Ja się całkiem nie wypieram tego, a nawet uważam to za tytuł do ogromnej zasługi żydostwa, który Panowie kiedyś ocenicie, który już oceniacie, gdy walczycie o prawa mniejszości polskich na Litwie, Łotwie i t. d. W tym traktacie o prawach mniejszości są odpowiednie artykuły, które całkowicie normują — w obecnej chwili my dalej nie idziemy...</u>
<u xml:id="u-28.32" who="#komentarz">(Głosy: A co będzie później?)</u>
<u xml:id="u-28.33" who="#PGrünbaum">... — szkolnictwo żydowskie i dają wyraz tym naszym żądaniom, które stawiamy od samego początku istnienia niepodległej Polski, pod adresem rządu naszego, a których rząd nasz w żaden sposób nie chce wziąć pod uwagę. Mówimy o szkolnictwie żydowskiem tak, jak się mówi w traktacie, żądamy, ażeby były utworzone komitety szkolne przy gminach, żydowskich, które mają otrzymać prawo kierowania szkolnictwem żydowskiem, które mają otrzymać od Rządu, od Skarbu odpowiednie zasiłki na utrzymanie tego szkolnictwa, boć przecież do tego Skarbu wpływa w bardzo poważnym stopniu grosz żydowski. Należy się nam pewna rekompensata, tembardziej, że Panowie chcą za wszelką cenę zamknąć drzwi szkolnictwa średniego przed młodzieżą żydowską.</u>
<u xml:id="u-28.34" who="#PGrünbaum">Korzystam z tej sposobności, ażeby sprostować pewne rzeczy, które powiedziano podczas debaty w sprawie budżetu szkolnego. Jeden z panów kolegów twierdził, że w szkolnictwie średniem mamy 11% Żydów, czyli tyle, ile stanowi ludność żydowska w całem państwie. Przedtem mówiło się o 23%, ale gdy przyłapaliśmy na pomyłce, gdy wykazaliśmy, że nie wolno mieszać szkolnictwa prywatnego, gdzie jest 32% żydów, z państwowem, wtedy dopiero nie mogąc zaprzeczyć, ani wykręcić się, stwierdzono, że w państwowych szkołach średnich jest tylko 11% żydów. Ale to jest też pomyłka, maleńka pomyłka. Łączy się Galicję, zabór austriacki, z zaborem rosyjskim. Otóż w zaborze austriackim, gdzie wbrew usiłowaniom Panów, co do których skuteczności zresztą nie tracicie nadziei, panują jeszcze tradycje równouprawnienia, tradycje austriackie, jest jeszcze 18% w gimnazjach państwowych; ale już się robi wszystko, ażeby tego nie było, żeby procent ten się zmniejszył. Panowie macie zdaje mi się zupełnie uzasadnione nadzieje, że za kilka lat będzie tam zupełnie to samo, co w b. Królestwie Kongresowem. W b. Królestwie Kongresowem jest tylko 6%.</u>
<u xml:id="u-28.35" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Za dużo)</u>
<u xml:id="u-28.36" who="#PGrünbaum">Panie Ministrze Miklaszewski, ci, którzy Pana popierają, mówią, że jest za dużo żydów w gimnazjach państwowych, niech Pan odpowiednio postąpi, a będzie 1 albo 2%. Korzystam z tej sposobności, ażeby sprostować tę, że tak powiem, pomyłkę, ażeby przeciwstawić prawdziwe cyfry temu materiałowi, z którym p. kolega Stroński jeździł do Lyonu i odniósł to zwycięstwo, to niewielkie zwycięstwo, którem się tak chwali na łamach „Rzeczypospolitej”.</u>
<u xml:id="u-28.37" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, przechodzę do następnego argumentu, który ma wyjaśnić i wytłomaczyć dlaczego się nas ignoruje, a jest on już argumentem ludzi, którzy uważają siebie za coś odmiennego od tych, którzy siedzą po prawej stronie tej Izby. Tym argumentem uspakajał nas p. prezes Tugutt. promotor tej całej imprezy. P. prezes Tugutt nam mówił: Panowie nie zmuszajcie nas do zrobienia rzeczy, których my jeszcze nie jesteśmy w stanie dokonać, poczekajcie, miejcie cierpliwość, na jesieni zabierzemy się do waszych spraw. Na jesieni? Dlaczego to, co teraz jest niemożliwe, stanie się możliwem na jesieni?</u>
<u xml:id="u-28.38" who="#komentarz">(Głosy: W maju.)</u>
<u xml:id="u-28.39" who="#PGrünbaum">Sądzę, że raczej to, co powiedzieli koledzy: „w maju” — a przypomina to pewne przysłowie — jest prawdą, niż ta obietnica, którą dał p. kolega Tugutt. P. kolega Tugutt jednej rzeczy nie chce zrozumieć. Nie twierdzę, że nie rozumie, ale że nie chce zrozumieć. Aby dokonać takiego przewrotu w usposobieniach i nastrojach, panujących wszechwładnie u nas w Polsce, przewrotu, który umożliwi rozwiązanie nawet częściowe sprawy żydowskiej, trzeba mieć wielką odwagę i nie mówić o cierpliwości, ale rozpocząć pracę, ale wystąpić z całą mocą przeciw tym nastrojom, ale wykazać, że szkodnikami Państwa Polskiego są ci, którzy nie dopuszczają do żadnej zmiany stosunków. Jeżeli się nie zajmie tego stanowiska, jeżeli w ten sposób nie rozpocznie się roboty, jeżeli się wciąż jest opanowanym strachem, tym bladym strachem przed każdą „Dwugroszówką”, przed każdym „Rozwojem”, przed „Gazetą Warszawską”, to jakże można brać na siebie zobowiązania, po co mówić o jakiejś jesieni, kiedy ta jesień zbawienna nigdy nie nastąpi, i poco wreszcie stawiać się w takiem położeniu, ażebyśmy na jesieni mogli przyjść i powiedzieć: Panie prezesie Tugutt, pan nam weksel wystawił, niech pan ten weksel teraz pokryje, jeżeli bowiem pan tego nie zrobi, to będziemy musieli ogłosić jemu i jego stronnictwu upadłość polityczną.</u>
<u xml:id="u-28.40" who="#PGrünbaum">Na Komisji Konstytucyjnej i, zdaje się, również na dzisiejszem posiedzeniu panowie referenci mówili. że daje się w przedłożonych ustawach więcej niż Traktat Wersalski przyznaje. Przecież p. prezes Tugutt, jak również zdaje się, p. b. minister Kiernik chwalili się, że nie zajrzeli ani razu podczas pracy nad temi ustawami do Traktatu Wersalskiego, bo uważali, że Polska i komitet rzeczoznawców nie potrzebuje tego traktatu i da z własnej woli to, czego trzeba. Później jednak, dla uspokojenia swego sumienia, zajrzeli do tego traktatu i przekonali się, że dali więcej, niż on przyznaje. Źle zrobili, bo powinni byli zajrzeć przedtem, powinni byli każdy artykuł swych projektów porównać, skonfrontować, że tak powiem, z odpowiedniemi przepisami Traktatu Wersalskiego, interpretując je rzecz prosta, w sposób odmienny od tego, w jaki p. Kiernik i nauczeni przez niego urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych interpretują ustawy, t. j. interpretując uczciwie. I wtedyby się okazało, że te ustawy nie dają tego, co przyznaje Traktat Wersalski, nie dają tego, co przyznaje traktat ryski Ukraińcom, Białorusinom i Rosjanom, że nie spełniają tych zobowiązań, któreśmy na siebie przyjęli. Wystarczy, jeżeli przeczytamy artykuły 7, 8 i 9 Traktatu Wersalskiego, ażeby się przekonać, że słuszne jest moje twierdzenie.</u>
<u xml:id="u-28.41" who="#PGrünbaum">Pan Kiernik wiedział o istnieniu tych przepisów, mówił o tem, dowodząc, że w nich powiedziane jest tylko, że należy uczynić pewne ułatwienia dla języków nie polskich, dla języków mniejszości narodowych, w administracji, w sądach, zarówno na piśmie jak i ustnie. I p. Kiernik powiada: ułatwienia? Ułatwienia mogą być rozmaite, mogą być najmniejsze mogą być nawet takie, że wcale nie będą odczuwane? A tymczasem ustawy dają rzeczy poważne, pozwalają Ukraińcom i Białorusinom wnosić podania w ukraińskim lub białoruskim języku, toć to jest znacznie więcej niż „ułatwienia”. Ale powstaje pytanie: dlaczego należy przez ułatwienie rozumieć koniecznie koncesje minimalne, nie zaś swobody w szerszym zakresie? Czyż jako ułatwienia nie można rozumieć umożliwienie obywatelowi używanie swego języka tak, ażeby nie był zmuszony do wynaradawiania się, ażeby nie doznawał szkód, jeżeli nie używa, albo nie chce używać państwowego języka? To też są ułatwienia. Oczywiście można interpretować ów przepis art. 7 Traktatu Wersalskiego w sposób taki, jak to robi p. Kiernik, ale taka interpretacja robiona jest pod znakiem ucisku narodowego, pod znakiem dążenia do wynarodowienia. Można natomiast interpretować wyraz „ułatwienia” w ten sposób, aby zapewnić daleko szerszy zakres swobody, aby zapewnić rzeczywistą niekłamaną swobodę używania języków macierzystych, czy ojczystych, zwłaszcza jeżeli się chce dać więcej, niż daje Traktat Wersalski.</u>
<u xml:id="u-28.42" who="#PGrünbaum">Również art. 109 Konstytucji nie został wzięty pod uwagę przez pp. autorów tych projektów, ani przez Komisję Konstytucyjną. Panowie projektodawcy uważali widocznie za stosowne nie zaglądać do Konstytucji tak samo, jak nie zaglądali do Traktatu Wersalskiego. A szkoda. W Konstytucji zupełnie co innego jest powiedziane niż w przedłożonych ustawach i szersze swobody zagwarantowane tam zostały mniejszościom narodowym pod wszelkiemi względami, niż to się daje w tych ustawach nawet tym mniejszościom, którym się coś daje, nie mówiąc o tych, których traktuje się per non sit jak Żydów i Niemców.</u>
<u xml:id="u-28.43" who="#PGrünbaum">Ale nie to jest najważniejszym punktem z tego, co my mamy do zarzucenia tym ustawom. Jest jeszcze poważniejsza rzecz, daleko poważniejsza i groźniejsza, niż to wszystko, cośmy powiedzieli dotychczas, rzecz do tego stopnia niezwykła, że pp. autorowie tych ustaw powinni ją opatentować, bo tego pomysłu nie znano ani w Rosji carskiej, ani w Prusach. Proszę Panów, gdyśmy w Komisji Konstytucyjnej na ten pomysł zwrócili uwagę, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania i zarzuty. Dziś mamy już odpowiedź. Wytknięto nam naszą megalomanię, powiedziano nam: „Panowie wszędzie widzicie krzywdę Żydów, nawet wtedy, kiedy nam na myśl nie przychodzi mówić o Żydach i działać na szkodę Żydów”. Nie wiem, być może była to nieświadomość, nie wiem, może to bezwiednie się stało. Gotów jestem uwierzyć p. prezesowi Tuguttowi, że niema w tem świadomej i złej woli, ale tem gorzej dla niego, tem gorzej dla autorów tych ustaw, tem gorzej dla Sejmu, jeżeli je przyjmie. Nieświadomie wyrządzone krzywdy, dotkliwe, kolosalne szkody ludności, niektórym prowincjom i Państwu całemu, nie tracą nic ze swej grozy. O cóż tu chodzi?</u>
<u xml:id="u-28.44" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, przy rozwiązaniu kwestii narodowościowych można stosować dwie zasady: po pierwsze terytorialną zasadę, wtedy uznaje się pewne prowincje, zamieszkałe przez ludność innojęzyczną, innonarodową i przyznaje się im taki lub inny kompleks praw, taki lub inny kompleks swobód. Na tem stanowisku stała myśl narodowa, myśl polityczna polska za czasów rosyjskich, austriackich i pruskich. Żądano wówczas nie autonomii personalnej dla narodowości polskiej w tych państwach, ale autonomii ziem polskich. I, proszę Panów, kiedy te żądania stawiano, nikomu do głowy nie przychodziło, nawet tym rządom, do których te żądania kierowano, że można nadać pewne swobody językowe, powiedzmy w b. Królestwie Kongresowem, ale od tych swobód wyłączyć niepolską część ludności tejże prowincji. Po drugie: można stosować zamiast zasady terytorialnej, zasadę personalną. Można ustanowić, że członkowie odmiennej narodowości niż panująca, gdziekolwiek się znajdują w odpowiedniej ze względów technicznych liczbie, powinni otrzymać odpowiednią sumę praw mniejszościowych, praw narodowościowych. Wtedy nie uznaje się prowincji, wtedy nie mówi się o autonomii terytorialnej, o autonomii prowincji, mówi się o autonomii personalnej, mówi się o autonomii gromad ludzkich, społeczności.</u>
<u xml:id="u-28.45" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, ustawy przedłożone nam nie stoją ani na jednem ani na drugiem stanowisku. Robią one z obu stanowisk galimatias, który oczywiście żadnego zaszczytu nie przynosi autorom tych ustaw. Bo jeżeli się ustala obszary, na których odpowiednie swobody mają obowiązywać, to się przyjmuje zasadę terytorialną, w myśl której nie dopuszcza się poza temi obszarami do korzystania z tych swobód. Jeżeli zaś się konstytuuje, że na tych obszarach ze swobód tych nie wszyscy mogą korzystać, to się odrazu przeskakuje do stanowiska personalnego i ogranicza się prawo korzystania z tych swobód do członków odpowiednich narodowości.</u>
<u xml:id="u-28.46" who="#PGrünbaum">Jak Panowie rozumieją np. art. 2 ustawy o języku urzędowym sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu: „Obywatelom polskim narodowości ruskiej, białoruskiej i litewskiej służy prawo używania w sądach i urzędach prokuratorskich, wymienionych w art. 3 również ich języka macierzystego w wypadkach następujących... oczywiście na oznaczonych w ustawie obszarach? A dalej w art. 2 ustawy o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych czytamy znowu: „Cywilne władze i urzędy administracyjne I i II instancji oraz władze samorządowe i ich zakłady przyjmują podania oraz ustne oświadczenia w sprawach, których załatwienie do nich należy, od osób narodowości ruskiej, białoruskiej i litewskiej, również w ich języku macierzystym a to na określonych ustawą obszarach”. Z tego, proszę Panów, wynika, że osoby nie należące do tych narodowości nie mają prawa na tych ziemiach do używania języka ukraińskiego, białoruskiego i t. d. w tych wypadkach, w których osoby narodowości wymienionych w ustawach mają to prawo.</u>
<u xml:id="u-28.47" who="#PGrünbaum">Proszę sobie przypomnieć nie tak odległe czasy niewoli. Coby Panowie powiedzieli, gdyby carat rosyjski wydał ustawę w 1912, czy w 1905 r., w którejby powiedział: „Dopuszczalny jest w sądownictwie rosyjskiem w Królestwie Polskiem język polski, ale tylko dla osób narodowości polskiej. Osoby innych narodowości zamieszkałe w tej prowincji mają używać języka państwowego, bo nie wolno im używać swojego języka”. Gdyby taka ustawa wydana została przez carat rosyjski, to byśmy razem z Panami protestowali i zwalczali ten przepis niesłychany, kagańcowy, nieznany na całym świecie, piętnując go jako barbarzyński. A Panowie obecnie postanawiacie, że wyłącznie osoby narodowości ukraińskiej lub białoruskiej mają prawo używania w pewnych wypadkach swojego języka. Osoby narodowości żydowskiej np. na tych samych ziemiach są tego prawa pozbawione. Nie mają one również prawa używania swego własnego języka i zmuszone są do używania języka państwowego.</u>
<u xml:id="u-28.48" who="#PGrünbaum">Kiedy na Komisji Konstytucyjnej zaprotestowaliśmy przeciw temu, Panowie na to odpowiedzieli jak zwykle oburzeniem i przekręcaniem myśli, które wygłosiłem. Następnie w swoich pismach powiedzieliście Panowie: „Cóż to za bezczelność żydowska, tylko w Polsce Żydzi pozwalają sobie na to, ośmielają się mówić, że nie chcą używać państwowego języka. Nigdzie na świecie tego niema, tylko w Polsce”. Panowie się mylą. Myśmy to samo mówili za czasów carskiej Rosji, że nie chcemy używać w Polsce, języka rosyjskiego. Robiliśmy to w gimnazjach, robiliśmy to w uniwersytecie, na politycznych zebraniach, słowem wszędzie. Zwalczaliśmy proces rusyfikacji.</u>
<u xml:id="u-28.49" who="#komentarz">(Głos: A asymilacja?)</u>
<u xml:id="u-28.50" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, asymilacja w Polsce nie szła w tym kierunku, tego zarzutu nie można jej robić, ale asymilacja wogóle jest dążeniem do przystosowania się do silniejszego, do narodowości panującej, a my, przedstawiciele narodowej myśli żydowskiej, my syjoniści, my wszyscy, którzyśmy wyrośli w ostatniem 25-leciu, myśmy wszędzie i zawsze występowali przeciw językowi panującej narodowości, który był gwałtem narzucany narodowości prześladowanej. Panowie chyba nie pomyślicie, że my walczymy obecnie o prawo asymilacji z Ukraińcami,...</u>
<u xml:id="u-28.51" who="#komentarz">(Głos: Zamordowaliście dra Hahna. Inny głos: Bo był zdrajcą.)</u>
<u xml:id="u-28.52" who="#PGrünbaum">... że my walczymy obecnie o prawo asymilacji z Białorusinami. My walczymy o prawo używania własnego języka, o prawo chodzenia własnemi drogami,...</u>
<u xml:id="u-28.53" who="#komentarz">(Głos: Jakimi?)</u>
<u xml:id="u-28.54" who="#PGrünbaum">... o prawo walki o własną kulturę, własną jaźń narodową.</u>
<u xml:id="u-28.55" who="#PGrünbaum">Ale jednocześnie my protestujemy jak najkategoryczniej przeciw temu, że Panowie uważacie, iż my jesteśmy tylko do tego predystynowani, żeby być narzędziem ucisku w Waszych rękach. Panowie chcecie, ażebyśmy w walce narodowości, nawet w takiej walce, którą p. Prezes Tugutt nazywa „współzawodnictwem” stanęli, czy chcemy, czy nie chcemy, po stronie Waszej przeciw rdzennej ludności.</u>
<u xml:id="u-28.56" who="#komentarz">(Głosy: Nie chcemy, dziękujemy za pomoc.)</u>
<u xml:id="u-28.57" who="#PGrünbaum">Jestem niezmiernie rad, że Panowie nie chcecie tego.</u>
<u xml:id="u-28.58" who="#komentarz">(Głosy: Nie chcemy.)</u>
<u xml:id="u-28.59" who="#PGrünbaum">Jeżeli Panowie nie chcecie tego, to wykreślcie odpowiednie artykuły z ustaw,...</u>
<u xml:id="u-28.60" who="#komentarz">(Głos: Gdzie, co?)</u>
<u xml:id="u-28.61" who="#PGrünbaum">... to przyjmijcie wniosek, który Pepeesowcy stawiają, a wtedy będziemy wiedzieli, że Panowie w swoim antysemityzmie jesteście przynajmniej tak konsekwentni, jak była carowa Elżbieta, która mówiła, że od wrogów Chrystusowych żadnych korzyści przyjąć nie chcę. Ale Wy nie odznaczacie się taką konsekwencją żelazną, jak carowa Elżbieta. Korzyści, Wy gotowi jesteście przyjmować od wszystkich, czy to korzyści finansowe, czy korzyści polityczne. Żadnych korzyści nie odrzucacie...</u>
<u xml:id="u-28.62" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-28.63" who="#PGrünbaum">... i jestem pewny, że nie odważycie się głosować przeciwko artykułom, które przytoczyłem, bo chcecie nas zmusić do tego, do czego szlachta zmuszała kiedyś naszych ojców na tejże Ukrainie, do tego, żeby wyręczać ich w ucisku, jaki oni uprawiali, chcecie, że byśmy byli puklerzem Waszym i żebyśmy dostawali cięgi za Waszą politykę eksterminacyjną.</u>
<u xml:id="u-28.64" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. (Głos: To jest wstyd. Inny głos: Wstyd, ale Prawda. Głos: Przekręcacie fakty. Głos: Powinien się Pan uczyć rozumu od Żydów galicyjskich.)</u>
<u xml:id="u-28.65" who="#PGrünbaum">Panowie macie najlepszy dowód, że na Żydów galicyjskich lepiej nie liczyć, bo ja mówię w ich imieniu. Nawoływanie „Gazety Warszawskiej” do zdezawuowania mnie, jak widzicie nie miało żadnego skutku.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Posła Majewskiego proszę uspokoić się.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">My nie twierdzimy, że to, co się stało, to zrobione zostało umyślnie, że Panowie chcecie tych skutków. My nie twierdzimy tego, nie chcemy tak daleko posuwać się w naszej nieufności i w naszem podejrzeniu. Ale twierdzimy, że Panowie nie zadaliście sobie trudu, że p. Tugutt nie pomyślał o tych skutkach, o rezultatach, do których doprowadzi wykonanie tych ustaw, jeżeli one będą wykonane na obszarach narodowościowo mięszanych, na tych obszarach, na których się toczy walka narodowościowa. Panowie powiadacie nam: cierpliwości, do jesieni tylko i błagacie nas...</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Błagamy! Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#Marszałek">Przecież ja nie mówię o Panach, ja mówię o p. Tugucie. Błagacie o cierpliwość, a tymczasem wprowadzacie takie ustawy, które do tego stopnia zabagnią nasze położenie, do tego stopnia zaostrzą je, do tego stopnia skomplikują naszą sprawę, że jeśli teraz jest ona skomplikowana, to w przyszłości będzie stokrotnie więcej skomplikowana. Panowie wytworzycie takie bagnisko, może być nawet krwawe, z którego żadnego wyjścia nie będzie.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#Marszałek">Panowie, którzy nam wciąż na każdym kroku wypominacie Poznań, Panowie, którzy nam wciąż na każdym kroku wypominacie litwaków, Panowie zmuszacie nas na tych terenach, na których toczy się walka narodowościowa, do spełnienia tej samej roli, za którą Wy się teraz na nas mścicie. A ta rola wszak była wykonywana nie z rozmysłem, lecz nieświadomie, wskutek pewnych obiektywnych warunków. Co się tyczy zresztą litwaków, to po kilku latach przebywania w Polsce stawali oni, o ile chodzi o politycznie działające osoby i grupy, na stanowisku narodowo-żydowskiem i nie przykładali ręki do ucisku narodowościowego, do ucisku względem Polski i Polaków stosowanego.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niewinne plemię.)</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#Marszałek">Powiadam, że Panowie wskutek tej ustawy doprowadzicie do tego — świadomie, czy nieświadomie, to różnicy nie robi, że wykopana będzie przepaść nie do przebycia pomiędzy nami a miejscową ludnością.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Głos: Pan przeskoczy.)</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#Marszałek">Panom jednak chodzi prawdopodobnie o to, ażeby tam, gdzie niema odpowiedniej liczby ludności polskiej, mieć pachołków, których nie trzeba się pytać o zdanie, o dążenia, których można używać do wszystkiego. To nie są podług Was ludzie, nie mają oni prawa posiadać własnych aspiracji i dążeń, nie mają prawa do własnego języka, do własnej kultury i do rozwoju własnej narodowości.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#Marszałek">Oświadczam Panom minęły te czasy, kiedyśmy byli opanowani asymilacyjną ideologią, kiedyśmy się przystosowywali do silniejszych. Obecnie naród żydowski, od skrajnej prawicy do skrajnej lewicy, opanowany jest myślą, myślą o rozwoju własnej narodowości, myślą o rozbudzeniu własnej jaźni,...</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach żydowskich.)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#Marszałek">... myślą o odrodzeniu, o wyzwoleniu i niema takiej siły na świecie, któraby nas zmusiła do zejścia z tej drogi i do wysługiwania się nawet tym, którzy mają całą moc państwa w swojem ręku, całą maszynę państwową w swojem ręku, całą policję, całe wojsko.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#Marszałek">Proszę Panów, przeszłość nasza nas nauczyła, że nie wolno...</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(P. Michalak: Nie wolno krzyczeć: Nie Wasze Wilno!)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#Marszałek">... że nie wolno stawać w poprzek rozwojowi narodów.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#komentarz">(P. Tabaczyński: Wy jesteście pozbawieni wszelkiej cywilizacji. P. Michalak: Nie wolno krzyczeć: Nie Wasz Lwów!)</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#Marszałek">Nie mów Pan o naszej cywilizacji, bo żyje Pan okruchami naszej cywilizacji, bo Pan wierzy w to, co myśmy stworzyli, bo nasz epos...</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Wrzawa i przerywania)</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#Marszałek">...nasze księgi historyczne, nasze psalmy są świętemi dla Was.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(P. Ks. Kaczyński: Czy Pan przemawia z wyżyny 50 wieków, z piramid egipskich?)</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(P. Tabaczyński: To Grecy i Rzymianie, a nie Wy.)</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#Marszałek">Wyrzecz się Pan chrześcijaństwa, to będzie miał Pan prawo mówić tak, jak Pan mówi o Grekach i Rzymianach. Dopóki się Pan nie wyrzeknie chrześcijaństwa, to niech Pan nie mówi, o Grekach i Rzymianach, ale mów Pan raczej o Żydach i żydowskiej biblii.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#Marszałek">Otóż, proszę Panów, tej przepaści pomiędzy nami, a innemi mniejszościami wykopać się Panom nie uda. Chodzić będziemy własnemi drogami, walczyć będziemy o własną sprawę, ale mam nadzieję, że ci, którzy walczą o swoją sprawę, ci, którzy są obecnie wydziedziczeni, prześladowani, eksterminowani, to nasze stanowisko zrozumieją i na tem naszem stanowisku wytrwać i do zwycięstwa dojść nam dopomogą.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach żydowskich.)</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#Marszałek">Proszę Panów, problem, do którego rozwiązania Panowie w taki sposób nieodpowiedni, w taki sposób niegodny, powiedziałbym, przystąpili, ten problem...</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Sądzę, że p. poseł cofnie to wyrażenie, którego Pan w sposób nieoględny użył, mianowicie „w sposób niegodny”, albo przywołam Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PGrünbaum">Panie Marszałku, niech mi Pan pozwoli wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Albo Pan cofnie, albo przywołam Pana do porządku.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Jeżeli Pan Marszałek nie pozwoli mi wyjaśnić, to proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">W takim razie przywołuję Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PGrünbaum">Problem mniejszości w państwie takiem, jak Polska może być rozwiązany w ten sposób, że jak tego chce „Wyzwolenie” po części i P. P. S., staniecie konsekwentnie na stanowisku terytorialnem, a wtedy będziecie Panowie mieli pewien spokój na Kresach, uwzględniwszy życzenia narodowości kresowych. Nie wiem, jak daleko Panowie pod tym względem będą chcieli pójść w rozwiązaniu problemu mniejszości narodowych za pomocą tej metody, ale wiem, że połowiczność na nic się w tym wypadku nie zda. Można rozwiązać problem mniejszościowy, jako jeden wspólny problem wszystkich mniejszości narodowych w całem państwie.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Marzenie)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PGrünbaum">Sądzę, że ze stanowiska państwowości polskiej należałoby raczej przyjąć drugi sposób, nie zaś pierwszy, Oczywiście, tak samo, jak należy wprowadzać korektury, wypływające z zasady personalnej, do sposobu rozwiązania, wynikającego z zasady terytorialnej, tak samo również należy, traktując i rozwiązując problem narodowościowy jako jedna całość, stosować zasadę terytorialną. Metoda zaś, którą Panowie stosujecie, metoda oderwania narodowości, które uważacie za silniejsze, groźniejsze, niebezpieczniejsze, od tych narodowości, które uważacie za mniej groźne, za mniej niebezpieczne i które możecie zignorować, z któremi można sobie, zdaniem Waszem, dać w końcu radę, nie da tych pomyślnych rezultatów, których Panowie oczekujecie, gdyż wszystkie zagadnienia pozostają właściwie nie załatwione, wszystkie narodowości w dążeniach swych nie zaspokojone, nawet te, które chciałoby się zadowolnić.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#PGrünbaum">Wiemy, że nie można jednakowo traktować wszystkich mniejszości. Wiemy, że istnieją różnice między narodowościami, że są narodowości bardziej rozwinięte, są narodowości mniej rozwinięte, są narodowości bardziej dojrzałe do państwowości, do autonomii, są narodowości mniej dojrzałe. Wiemy, że narodowość eksterytorialna, rozproszona, żyjąca w nienormalnych warunkach społecznych i ekonomicznych, jak żydowska, nie może pretendować do tego kompleksu praw, do którego słusznie pretendują narodowości terytorialne. O tem wszystkiem wiemy, ale z drugiej strony uważamy za konieczne, ażeby, gdy chodzi o ustalenie zasad, odbywało się to w stosunku do wszystkich mniejszości narodowych, tak, jak to zostało ustalone w Traktacie Wersalskim. W Polsce demokratycznej, w Polsce wyzwolonej z pod ucisku, w Polsce, która 100-letnią walkę prowadziła o swoją wolność, nie powinno być ucisku narodowego pod żadną postacią. Dopiero wtedy, gdy zapanuje ta zasada, dopiero wtedy można będzie uczynić dystynkcje pomiędzy narodowościami, tę słuszną gradację, którą dyktuje różnica kultury, położenia i stopnia rozwoju. A czyniąc to, powinniście pamiętać o tem, także, ażeby nie zabagniać, nie zaostrzać kwestii narodowości eksterytorialnych, które rozproszone są pomiędzy wszystkiemi narodowościami Polski, które znajdują się na wszystkich obszarach i mieszkają we wszystkich prowincjach Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, uważamy, że te ustawy, które Panowie nam przedkładają, nie tylko ignorują nasze istnienie, ale także w wynikach swych postawią nas nie tylko między młotem a kowadłem, ale wprost poprowadzą pod obuch i zrobią z nas kozła ofiarnego na tych przestrzeniach, na tych obszarach, na których toczą się walki narodowościowe.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#PGrünbaum">Wobec tego, w imieniu Koła Żydowskiego, stawiam wniosek o przejściu do porządku dziennego nad temi ustawami, które tylko szkodę przynieść mogą Państwu Polskiemu i krzywdę niezmierną wyrządzić mogą wszystkim mniejszościom narodowym, a przedewszystkiem Żydom.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości narodowych.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt w imieniu swego klubu przedstawić Wysokiemu Sejmowi stanowisko naszego stronnictwa wobec trzeciej ustawy, mianowicie szkolnej.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PCzapiński">Stwierdzam nasamprzód, że mamy tu do czynienia z narodami. To nie jest wyłącznie kwestia językowa we wschodnich województwach, jak był łaskaw zaznaczyć p. prof. Stanisław Grabski, to nie jest kwestia techniki językowej, to nie jest kwestia większej lub mniejszej wygody w posługiwaniu się tym lub owym językiem, ale to jest kwestia rozwoju narodów na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Mamy do czynienia z narodem białoruskim, z narodem ukraińskim, i cokolwiekby sądzić o tych ugrupowaniach etnicznych, jakkolwiekby oceniać stopień ich rozwoju narodowego, to jednak mamy od czynienia z narodami i ten zasadniczy wzgląd na prawa rozwijających się narodów, a nie na kwestię techniki językowej, przesądza nasze stanowisko.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PCzapiński">Stoimy więc, jak już oświadczył kolega Niedziałkowski, na stanowisku terytorialnej autonomii na tych terytoriach, gdzie te narody posiadają większość, i wobec tego kwestię szkolną traktujemy w ten sposób, że należy ona właściwie do kompetencji odnośnego ciała automicznego terytorialnego. Ale zasadniczo nie odrzucamy bynajmniej cząstkowych rozwiązań kwestii. Jeszcze nie tak dawno kolega Grünbaum w imieniu wszystkich mniejszości narodowych wniósł osobny projekt ustawy o szkolnictwie dla mniejszości narodowych, więc skłonni bylibyśmy przychylnie powitać odrębną ustawę szkolną, gdyby nie to, że ta ustawa, którą nam przedłożono, ustanawia zasadę zupełnie błędną, której nie można w żaden sposób połączyć z uznaniem Ukraińców i Białorusinów za narody samodzielne i rozwijające się. I dlatego nasze stanowisko wobec trzeciej ustawy jest odmienne; podczas gdy dwie pierwsze ustawy, do których zresztą stawiamy poprawki, skłonni jesteśmy przyjąć, to nasze stanowisko wobec trzeciej ustawy, ustanawiającej utrakwizm, dwujęzyczność w szkolnictwie i mającej wiele innych zasadniczych błędów, nasze stanowisko jest odmienne. Uważamy, że uznanie zasadnicze Białorusinów i Ukraińców za rozwijające się narody nie da się pogodzić z tą zawsze obłudną zasadą utrakwizmu szkolnego.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PCzapiński">Jednak nawet w tej ustawie widzimy niektóre plusy. Przedewszystkiem w dwóch pierwszych, a nawet po części i w tej trzeciej widzimy ten jeden maleńki na pierwszy rzut oka, ale przy bliższem rozpatrzeniu może politycznie większy plus, mianowicie to, że one bądź co bądź są złamaniem starego poglądu prawicy polskiej na kwestię narodowościową na kresach. Kiedy tu słyszeliśmy p. prof. Grabskiego, mówiącego o symbiozie, o współżyciu, o złagodzeniu, o zgodzie i t. d., to przecież doskonale rozumiemy, że ten najnowszy światopogląd, przedłożony nam przez p. Grabskiego, jest już czemś innem, że jest to na szczęście już pewien etap w rozwoju endecji rodzimej, pewien postęp, to już nie to, co tenże sam szanowny kolega p. Stanisław Grabski przedstawia nam w swoich „Uwagach o bieżącej chwili”. Tam przecież zasadniczo powiada się, że niema Ukraińców i właściwie nie może ich być, a gdyby kto chciał tworzyć tę narodowość, to należałoby temu przeszkodzić. Przecież powiada p. Grabski tam dosłownie tak: „Dążenie do zespolenia Kresów Wschodnich z Polską w jednolite terytorium narodowe polskie nie zwraca się przeciwko narodowi ukraińskiemu, bo go jeszcze niema, jeno przeciwko planom wytworzenia z czasem takiego narodu”. Teraz p. Grabski przedstawia nam, bądź co bądź, ustawę językową z językiem wykładowym wprawdzie nie ukraińskim, ale ruskim, co mniej więcej na jedno przecież wychodzi. Jeżeli weźmiemy język urzędowania, lub szkolnictwo, to p. Grabski w owej książce przecież zupełnie wyraźnie powiada: „więc całe urzędowanie musi się odbywać w języku polskim”, to jest konkluzja całej socjologii w tej książce. „Musi się odbywać w języku polskim”, a więc nic tak, jak tutaj p. Grabski nam przedkłada „w dwóch językach”. Książka p. Grabskiego wyszła już w drugiem wydaniu. „Więc w języku polskim, więc szkoła musi być prowadzona w duchu naprawdę polskim, skończyć trzeba z narzuconemi swego czasu przez Wiedeń galicyjskiej Radzie Szkolnej rusińskiemi gimnazjami, seminariami nauczycielskiemu katedrami uniwersyteckiemi, co jest rządowe to jest w Rzeczypospolitej polskie — powiada p. Grabski, to znaczy — teraz już tego nie powiada,...</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszościowych: Powiada, powiada.)</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#PCzapiński">... ale mówił to przed 2 miesiącami. Otóż ten światopogląd, który mieliśmy tutaj skrystalizowany w ówczesnej teoretycznej pracy jednego z największych Waszych, Szanowni Panowie, teoretyków, ten cały światopogląd, to był światopogląd prymitywnej polonizacji, takiego jakiegoś prusactwa na Kresach Wschodnich pod hasłem: „Ausrotten! Maulhalten!”. To były te zasady, które tutaj w sposób socjologiczny przedstawiono. Teraz p. Stanisław Grabski w imieniu trzech stronnictw prawicowych przedstawił nam inną zasadę; złagodzić, współżyć, setki lat współżyliśmy, trzeba uznać te mniejszości narodowe, ruską, białoruską, litewską.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#PCzapiński">My wcale nie jesteśmy złośliwi i nie chcemy wytykać tego, co było, tylko chcemy to stwierdzić. My się cieszymy, jeżeli Panowie robią krok w kierunku zrozumienia potrzeb państwowości polskiej. Panowie podkreślaliście zawsze ten szowinizm narodowy, ale nie umieliście Panowie pogodzić szczerego narodowego punktu widzenia z punktem widzenia państwowym, albowiem, jak słusznie niedawno pisał prof. Zoll: „W narodzie polskim istotnie jest bardzo silne poczucie narodowości swojej, ale jest małe poczucie państwowości”. I to jest zupełnie zrozumiałe, bo przyzwyczailiśmy się burzyć państwowość, gdyż to była państwowość cudza, a natomiast cenić i podkreślać narodowość swoją, bo to była nasza narodowość, stojąca w ciężkiej walce z narodowościami i państwowościami obcemi. I dlatego wzgląd państwowy, moment racji stanu, moment sprawiedliwości, moralności społecznej, moment zrozumienia dla całego narodu, który rozwija się, który chce się tak rozwijać, jak się Polska rozwijała i doszła do wielkiego stopnia rozwoju kulturalnego, ten wzgląd był u nas zaniedbany. I jeżeli teraz słyszymy p. Stanisława Grabskiego, który nam przedstawia, przyznaję w słowach bardzo pięknych, tę zasadę współżycia i t. d., to możemy tylko powitać ten objaw z nadzieją, że w tych słowach nie jest za dużo tajnych celów, nie jest za dużo myśli ukrytych, tego co się nazywa po niemiecku „Hintergedanken”, a po francusku „arriere pensee”, że tego jest mało, ale że jest może, Panie Kolego, pewna doza szczerego rozwoju, zrozumienia że należy raz zerwać z tem stanowiskiem prymitywnej polonizacji, prymitywnego prusactwa i uznać te narody jako narody, albowiem nie powinna Polska tych kajdan, które oto wczoraj z własnych rąk zdjęła, nakładać narodom, które los zastał albo wprowadził w granice Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#PCzapiński">Proszę Panów, nie możemy uznać zasady utrakwizmu, zasady dwujęzyczności w szkole, proklamowanej uroczyście w art. 2 tej ustawy. To, proszę Panów, jest nie do przyjęcia. Bo czemże jest szkoła? Gdy w pierwszych ustawach mamy do czynienia z językiem urzędowym w administracji lub językiem urzędowym w sądownictwie, to niewątpliwie jest pewien, a nawet znaczny postęp, w tem, jeżeli urzędnik czy sędzia jest zmuszony posiłkować się językiem ukraińskim, białoruskim czy litewskim. Ale co innego szkoła. Szkoła to już nie jest kwestia techniki urzędowania, to nie jest kwestia ułatwiania, urzędowania w sądach, to jest najdrogocenniejszy instrument rozwoju i odrodzenia narodowego. To jest najdrogocenniejsze naczynie, w którem tworzy się i przetwarza duch narodu. Język i szkoła wszakże to jest ta wspólnota kultury, która jest istotą narodów. Jeden z najwybitniejszych socjalistycznych badaczy kwestii narodowościowej, Bauer, mówił, że istota narodu składa się z dwóch części: pierwsza część to jest wspólnota naturalna „Naturgemeinschaft” jedność rasowa, jedność warunków bytowania i warunków otoczenia. A druga część istoty narodu, bodaj ważniejsza, to jest wspólnota kulturalna „Kulturgemeinschaft”, to są wspólne przeżycia kulturalne, sztuka literatura, muzyka, to jest cały duch kulturalny tego narodu. I otóż tem jest szkoła. I Polska w najcięższych swoich czasach, niepodległych i podległych, doskonale rozumiała, czem jest szkoła dla narodu znajdującego się w ciężkiem położeniu. Nigdy Polska nie traktowała szkoły w historii swojej pedagogiki teoretycznej i czynnej jako środka technicznego, lecz zawsze traktowała ją jako potężne narzędzie całego odrodzenia narodu, całego rozwoju narodowego.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#PCzapiński">Niema tu miejsca i czasu do cytowania przykładów i faktów, ale jeżeli weźmiemy choćby ten fakt, jeden z najdonioślejszych, historię Komisji Edukacji Narodowej z r. 1773, to przecież największa jej zasługa polega na tem, że postawiła, bodaj próbowała w imię odrodzenia narodu postawić szkołę na należytym poziomie. I kiedy po tem układano Konstytucję 3 maja, wprawdzie pod wieloma względami ułomną, niedostateczną i chybioną, ale przecież bądźcobądź znamionującą krok naprzód, to właśnie działacze Komisji Edukacyjnej byli twórcami tej Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#PCzapiński">Jakkolwiek bywaliśmy w ciężkiem położeniu w czasach niewoli i podległości, zawsze oczy narodu zwracały się ku szkole, jako ku tej potężnej dźwigni, która potrafi odrodzić naród. Przypomnijcie sobie Panowie czasy zaboru rosyjskiego, niemieckiego i austriackiego — nad czem pracowaliśmy, czego broniliśmy? Broniliśmy i pracowaliśmy nad jednolitą i narodową szkołą polską — narodową w naszem rozumieniu, nie szowinistyczną, ale przenikniętą głębokim duchem ogólno ludzkim, chociaż co bądź związaną z rozwojem narodu. Pozwólcie Panowie, ażeby w ten sposób na swoją szkołę patrzyły te oto tu powstające, czy rozwijające się narody. One też nie chcą patrzeć na szkołę jako na technikę tylko, jako na ułatwienie nauczenia się tam języka ruskiego, czy białoruskiego. Dla nich szkoła to jest serce narodu, to jest odrodzenie narodu, tak jak u nas to było.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#PCzapiński">Wyobraźcie sobie Panowie, że w tej chwili, gdy mamy znaczny szmat polskości po stronie czeskiej, Czesi nie dają nam szkoły polskiej, dają niedostateczną, ale dają, nie da się temu zaprzeczyć. Co byśmy powiedzieli, gdyby Czesi zamiast polskiej dali nam utrakwistyczną czesko-polską szkołę z nadzieją, że być może przy pomocy właściwego aparatu państwowego, szkoła powoli, delikatnie, niepostrzeżenie te dzieci polskie zczechizuje? Dla nas są to wprost rzeczy niemożliwe. Niemożliwe i z punktu widzenia pedagogicznego, bo nie wolno małego dziecka w wieku 7, 8, czy 9 lat uczyć dwóch języków, bo to jest niepedagogicznie, dziecko musi się wychowywać w języku własnym, w języku własnego narodu; niemożliwe również z punktu widzenia techniki pedagogicznej, z punktu widzenia społecznego, z punktu widzenia wewnętrzno-narodowego, bo nie wolno rozbijać tej szkoły, nie wolno nad nią się znęcać, a to jest znęcanie się nad narodem, to jest, proszę Panów, znęcanie się nad duszą narodu, nad jego wspólnotą kulturalną. Rozumiem, że może ci, którzy szczerze są za tą ustawą, widząc w niej pewien postęp, myślą, że to będzie etap ku lepszemu, ale ten cios dwujęzyczności jest tak bolesny i tak dalekiem echem lęgnie się w tych narodach, że zamiast przyczynić się do tego zgodnego współżycia, o którem mówił prof. Grabski, będzie jątrzeniem.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#komentarz">(P. Taraszkiewicz: Etyka hotentocka.)</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#PCzapiński">Przypomnijmy sobie pedagogów polskich. Przypomnijmy sobie, co pisał Trentowski, najwybitniejszy bodaj polski pedagog, że szkoła jest to czynnik, który ma naród uzdrowić, który ma moralnie naród dźwignąć, bo szkoła nie jest techniką, nie jest czemś przypadkowem, ale jest emanacją i powinna być emanacją ducha narodu. Trentowski mówił to o polskiej szkole, ale to jest zasada ogólna. Szkoła nie może być szowinizmem natchnięta, nie może propagować zasad nietolerancji wyznaniowej, czy nietolerancji narodowej, ale szkoła musi być związana z narodem samym.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#PCzapiński">Weźmy, proszę Panów, innego z kolei pedagoga z czasów nowoczesnych, weźmy Szczepanowskiego, jego pracę o wychowaniu narodowem. Kiedy ten Szczepanowski zapytuje się, czem ma być szkoła, czem ma być wychowanie, to odpowiada na to tak, że z tej szkoły powinien wychodzić człowiek, który będzie żywym propagatorem odrodzenia Polski. I tak wszyscy pedagogowie, ilu ich było sławnych w dziejach pedagogiki polskiej, świadczą o tem, że nie wolno ze szkoły robić marnych jakichś środeczków politycznych, lecz należy ją szanować jako największy wykwit kultury danego narodu i dlatego zasada utrakwizmu, która została tu w tym projekcie podana, jest dla nas nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#PCzapiński">Ale i pozatem ta zasada utrakwizmu jest tu przeprowadzona w sposób niewłaściwy. To nawet utrakwizm nieszczery, a zostawiający rozmaitego rodzaju kryjówki, tajne przejścia i tajne sposoby, tak, że nie wiadomo jaka praktyka stworzy się na podstawie tej oto teorii ustawodawczej. Zasada jest niby dobra: dla 40 dzieci narodowości ukraińskiej czy białoruskiej odrębna szkoła, ale jeśli znajdzie się 25 dzieci polskich, to należy stworzyć szkołę dwujęzyczną. Otóż ta grupa dzieci polskich znajdzie się prawie zawsze i dlatego w praktyce będzie zawsze szkoła dwujęzyczna. Teraz co to znaczy dwujęzyczna? Powiada się, że połowa godzin zostanie wyznaczona na naukę w języku ukraińskim czy białoruskim, ale która połowa? Bywało przecież tak, że, jak opowiadał mi kol. Reger, za austriackich czasów w Cieszynie było seminarium utrakwistyczne niemiecko-polskie. Język polski był polecony na naukę gimnastyki, a istotne przedmioty były wykładane w języku niemieckim.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#PCzapiński">Ale tego jeszcze mało. Zwracam uwagę na ostatni ustęp art. 3 i w tym ustępie powiada się, że należy znieść te jednolite szkoły białoruskie, czy ruskie, które już istnieją, to znaczy należy je przetworzyć na szkoły dwujęzyczne...</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#PCzapiński">Wobec tego wszystkiego i wobec tego, że ten polski element w szkołach ukraińskich czy białoruskich będzie miał za sobą cały aparat administracyjny i państwowy, że tam równości nie będzie, że to będzie jątrzenie narodowości białoruskiej czy ukraińskiej, my nie możemy być za tą ustawą.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#PCzapiński">Nie będę tutaj długo zastanawiał się nad tym problemem, ale przypomnę Panom w paru straszliwych cyfrach obecny stan szkolnictwa białoruskiego i ukraińskiego na Kresach. Jeżeli weźmiemy województwa północno-wschodnie, to cyfry są następujące: w wileńskiem województwie jest szkół białoruskich 36, a faktycznie podobno istnieje tylko 15, w całem nowogródzkiem województwie jest podobno tylko 1 szkoła, a w poleskiem niema żadnej. To są te straszliwe cyfry. Jeżeli weźmiemy województwa wołyńskie, gdzie, jak wybory pokazały i jak każdy wie, najmniej ¾ ludności na Wołyniu jest ukraińską i jeżeli będziemy obliczali klasy szkolne, to się okaże, że klas polskich jest 1234, zaś ukraińskich 540 i że wobec tego 21.000 prawosławnych musi uczyć się w szkołach polskich. Jeżeli zaś weźmiemy nawet Galicję Wschodnią...</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#PCzapiński">Proszę Panów, słuchajcie, może się nauczycie czegoś, bo już widzieliśmy, że uczycie się. Jak widać z referatu p. Grabskiego, nauczyliście się Panowie od mas niejednego, uczcie się Panowie i dalej.</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#PCzapiński">Nawet w Galicji Wschodniej obserwujemy pogarszanie się tych stosunków, które były dawniej. Przeprowadza się utrakwizacje tych seminariów, które p. Zoll już jednolitemi uczynił, przenosi się nauczycieli ruskich do Galicji Zachodniej, a typ szkól ukraińskich pozostaje niezmiernie niski, bo jeżeli się nie mylę, jest tylko jedna 7 klasowa szkoła ukraińska im. Szaszkiewicza we Lwowie, a stokilkadziesiąt szkół polskich 7-klasowych. To jest stan okropny i jeżeli Polska jako państwo ma przystąpić do sanacji tych stosunków, to trzeba to robić szczerze, trzeba, żeby te narody odczuły, że my idziemy im na spotkanie, że my w granicach państwowości polskiej chcemy uczynić wszystko, żeby te narody dobrze się czuły, żeby mogły się dobrze rozwijać jako narody, że my nie traktujemy szkół jako środka polonizacji.</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#PCzapiński">Panowie powiedzą: a Belgia, a Szwajcaria! Proszę Panów, tam stosunki są inne, tam po pierwsze kultury już są ustalone, a po drugie tam kultury są silne, tu zaś niema równości pomiędzy pierwiastkiem polskim i aparatem polskim a pierwiastkiem ukraińskim, czy białoruskim i dlatego tu utrakwizacja musi być odczuta jako krzywda narodowa.</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#PCzapiński">Proszę Panów, to są przyczyny, dla których,...</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#komentarz">(Przerywania. Różne głosy. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-36.26" who="#PCzapiński">... wypowiadamy się przeciw tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-36.27" who="#PCzapiński">Zwracam uwagę, że jeżeli tak źle jest ze szkolnictwem niższem, to według tej ustawy jeszcze gorzej będzie ze szkolnictwem średniem, bo seminaria nauczycielskie są tu przewidywane tylko dwujęzyczne, gimnazja są przewidywane w najlepszym razie dwujęzyczne, szkoły zawodowe w najlepszym razie dwujęzyczne, a o wyższych zakładach wogóle mowy niema.</u>
<u xml:id="u-36.28" who="#PCzapiński">Dlatego też stawiamy szereg poprawek zasadniczych prawie do każdego artykułu ustawy, które mają na celu znieść utrakwizm i przywrócić narodowi białoruskiemu, ukraińskiemu i litewskiemu szkołę narodową.</u>
<u xml:id="u-36.29" who="#PCzapiński">Dlatego proponujemy: Art. 2 skreślić i zastąpić brzmieniem następującem: „Zasadniczym typem szkoły państwowej, na wymienionym w art. 1 obszarze, w myśl prawa każdego narodu do własnej szkoły narodowej, jest szkoła narodowa, wychowująca dzieci narodowości polskiej i niepolskiej w duchu kultury każdej z tych narodowości oraz we wzajemnym szacunku ich narodowościowych właściwości”.</u>
<u xml:id="u-36.30" who="#PCzapiński">W art. 3 proponujemy brzmienie następujące: „W szkołach państwowych powszechnych na żądanie, urzędowo stwierdzone, rodziców 30 dzieci narodowości ukraińskiej, białoruskiej lub litewskiej, należących do jednego obwodu szkolnego, zapewniona im będzie nauka w języku ojczystym”. Odpowiednie poprawki stawiamy także do innych artykułów, a oprócz tego przedkładam szereg rezolucji, które mają zapewnić odpowiednie przeprowadzenie tej ustawy i uwzględnić szkolnictwo wyższe ukraińskie oraz szkolnictwo niemieckie. Te rezolucje brzmią:</u>
<u xml:id="u-36.31" who="#PCzapiński">1) „Sejm wzywa Rząd, aby przy obsadzaniu stanowisk nauczycielskich lub posterunków administracji szkolnej uwzględniał osoby pochodzenia ukraińskiego, białoruskiego lub litewskiego w proporcji odpowiedniej do liczebności wymienionych trzech narodowości.</u>
<u xml:id="u-36.32" who="#PCzapiński">2) Sejm wzywa Rząd, ażeby w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego kreował stanowisko referenta dla szkolnictwa mniejszości narodowych w randze wiceministra, przyczem na to stanowisko ma być powołana osoba narodowości ukraińskiej lub białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-36.33" who="#PCzapiński">3) Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w czasie jak najkrótszym projektu ustawy o uniwersytecie ukraińskim we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-36.34" who="#PCzapiński">4) Sejm wzywa Rząd, aby przedłożył projekt ustawy o szkolnictwie dla mniejszości narodowej niemieckiej, gwarantujący tej mniejszości w myśl Konstytucji całkowitą wolność kulturalnego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-36.35" who="#PCzapiński">5) Sejm wzywa Rząd, aby w żadnym wypadku nie uszczuplał liczby istniejących szkół z wykładowym językiem niepolskim”.</u>
<u xml:id="u-36.36" who="#PCzapiński">Proszę Panów!</u>
<u xml:id="u-36.37" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy: Dosyć już, dosyć!)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że niema regulaminowego obowiązku słuchania. Jeżeli się Panom nie podoba, to mogą Panowie wyjść.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PCzapiński">Aczkolwiek nie jest to rzeczą przyjemną, muszę jednak zrobić tu pewną uwagę pod adresem p. Chruckiego. Nie jest to rola dla mnie i nie jest to przyjemnym obowiązkiem w chwili, kiedy narodowość ukraińska i białoruska tę ciężką walkę prowadzi, polemizować z nim, bo raczej bronimy ich interesów jako narodów uciśnionych. P. Chrucki był łaskaw powiedzieć, że w Rosji bolszewickiej widzimy przeprowadzoną zasadę narodowościową. „My mamy tam niepodległą Białoruś — powiada — mamy tam niepodległą Ukrainę i nawet Gruzję”. Panie kolego Chrucki! Sądzę, że był to u Pana tylko lapsus lingue. Pan jako reprezentant narodowości ciężko walczącej o swój rozwój samodzielny, Pan powinien uszanować te ciężkie przejścia, które przechodzi naród gruziński. To co się dzieje w Gruzji, to nie jest uszanowanie niepodległości Gruzji, lecz dziki gwałt, popełniony przez uzurpatorów na niepodległym narodzie gruzińskim.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(P. Chrucki: Co się dzieje na Kresach?)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PCzapiński">Co się dzieje z Kresami, to p. Koledze wiadomo, że stoję na stanowisku obrony tego narodu, który Pan reprezentuje. Ale jeżeli Pan szanuje i broni swój naród, to Pan wie także, co się dzieje w Gruzji. Wszak ostatni biuletyn przyniósł wiadomość, że została aresztowana konferencja socjalistów gruzińskich, którzy stanowią większość w tym kraju i tylko za samą przynależność do partii socjalistycznej część uczestników — według oficjalnych wiadomości — została rozstrzelana. Pan kolega wie, że niepodległa Gruzja była kierowana przez żywioły demokratyczne, głównie przez większość socjalistyczną.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PCzapiński">Przyszli ludzie obcy, przyszli najeźdźcy i dzisiaj Gruzja niepodległa znajduje się w rękach uzurpatorów i rusyfikatorów, opierających się w najlepszym razie na drobnym, bardzo znikomym ułamku Gruzinów. Dlatego, Panie kolego Chrucki, z którym stoimy w jednym froncie obrony praw narodowości białoruskiej i ukraińskiej, nie wypada tak mówić o Gruzinach. Z tego miejsca pozwolę sobie, w imieniu mego stronnictwa, przesłać pozdrowienie jęczącym pod jarzmem bolszewickiem Gruzinom.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#PCzapiński">Kończę już swoje wywody. W imieniu mojego stronnictwa oświadczam, że jeżeli nasze poprawki, zmierzające do usunięcia uktrakwizmu z projektu nie zostaną przez Sejm przyjęte, będziemy głosować przeciw trzeciemu projektowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Jest jeszcze zapisanych 6 mówców, niektórzy zapisali się już do drugiej względnie i trzeciej kolejki. Wpłynął wniosek o przerwanie rozprawy.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(P. Pryłucki: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość — dyskusja przerwana. Zgłoszono jeszcze szereg poprawek, poprawki te zostaną odczytane.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(P. Pryłucki: To jest łajdactwo!)</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Posła Pryłuckiego za ciężką obrazę, rzuconą całemu Sejmowi, który przed chwilą uchwalił przerwanie dyskusji, wykluczam na 3 posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawek.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#Marszałek">Do wszystkich trzech ustaw jest poprawka, aby wszędzie, gdzie w ustawach spotyka się słowo: „ruski” w nawiasach dodać: „rusiński” (Wielka wrzawa w całej Izbie. Głosy: Zbój! Wykluczyć go! Precz! Zgiełk u drzwi).</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#Marszałek">Przerywam posiedzenie na pięć minut.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Przed chwilą zdarzył się wypadek ubolewania godny w najwyższym stopniu, mianowicie na korytarzu sejmowym dwóch posłów opadło posła Pryłuckiego, który został wykluczony; doszło do zatargów ręcznych. Niestety, nie mogę pociągnąć do odpowiedzialności tych posłów za to, co się stało na korytarzu sejmowym, jednakże stwierdzono zarówno z jednej jak i z drugiej strony, że pomiędzy p. Dobiją a wykluczonym p. Pryłuckim była bójka i na sali sejmowej. P. Dobiję, który jest winien udziału w tej bójce, wykluczam na 3 posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Za mało. Wrzawa, bicie w pulpity)</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie dalszych poprawek.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#Marszałek">Poprawka p. Chomińskiego. W art. 2 ustawy o języku urzędowania, w art. 3 ustawy o języku w sądownictwie i w art. 1 i 5 ustawy o szkolnictwie użyć jednolicie terminu „Okręg administracyjny Wileński”.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#Marszałek">Poprawka stylistyczna P. P. S. zamiast „macierzysty” ma być wszędzie „ojczysty”.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#Marszałek">Poprawka p. Chomińskiego do art. 2 (ustawy o języku państwowym) i w konsekwencji w dalszych artykułach słowo „ruskiej” zastąpić słowem „ukraińskiej”. Na wypadek nieprzejścia tej poprawki słowo „ruskiej” zastąpić słowem „rusińskiej (ukraińskiej)”. Na wypadek nieprzejścia tej poprawki słowo „ruskiej” zastąpić słowem „rusińskiej”. Poprawki Z. P. P. S. do ustawy o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu: „Do art. 2. zamiast słów „Narodowości ruskiej” wstawić „Narodowości ukraińskiej”, ewentualnie po słowach „Narodowości ruskiej” wstawić: (ukraińskiej)”.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#Marszałek">Do art. 4. Słowa: „Narodowości ruskiej i t. d. aż do słów: „zastępują strony swej narodowości” skreślić.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#Marszałek">W tym samym ustępie, poczynając od słów „z wyjątkiem przemówień” skreślić.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#Marszałek">Do art. 5 po słowach: „ruskiej” dodać „i białoruskiej lub litewskiej”. To samo po słowach: „były sporządzone”.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#Marszałek">Ustęp przedostatni ma brzmieć:</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#Marszałek">„W których sąd ten jest instancją od wyroków, uchwał i innych załatwień sądów mających siedzibę w okręgach, wymienionych w art. 3”.</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#Marszałek">Poprawki Z. P. P. S. do ustawy o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych:</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#Marszałek">Do art. 2. Zamiast słów: „Narodowości ruskiej” wstawić: „Narodowości ukraińskiej”.</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#Marszałek">Ewentualna: Po słowach: „Narodowości ruskiej” wstawić (ukraińskiej.) Do art. 3. Ustęp drugi skreślić.</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#Marszałek">Do art. 4 dodać na końcu ust. 2: „Jednakże z chwilą, gdy ludność, należąca do narodowości, wymienionych w art. 2, osiągnęła przynajmniej 15% ogółu ludności danego miasta używanie języka macierzystego odnośnej mniejszości jest dopuszczone”.</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#Marszałek">Do art. 4 dodać na końcu ust. 2: „Jednakże z chwilą, gdy ludność, należąca do narodowości, wymienionych w art. 2, osiągnęła przynajmniej 15% ogółu ludności danej jednostki samorządowej, obwieszczenia zawierać muszą obok tekstu w języku państwowym także tekst w języku macierzystym odnośnej mniejszości”.</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#Marszałek">Do art. 7: dodać na końcu ust. 1: „Jednakże obwieszczenie do użytku publiczności, władz kolejowych i pocztowo-telegraficznych oraz nazwy stacji kolejowych winne być na obszarze, wymienionym w art. 2, sporządzane w dwóch językach”.</u>
<u xml:id="u-39.28" who="#Marszałek">W ust. 2 skreślić słowa: „wedle potrzeby i możności”.</u>
<u xml:id="u-39.29" who="#Marszałek">Poprawki p. Czapińskiego do projektu ustawy, zawierającej postanowienie o organizacji szkolnictwa na Kresach wschodnich.</u>
<u xml:id="u-39.30" who="#Marszałek">W art. 1 i we wszystkich następnych słowo: „ruski” zastąpić słowem „ukraiński”.</u>
<u xml:id="u-39.31" who="#Marszałek">Art. 2 skreślić i zastąpić brzmieniem następującem: „Zasadniczym typem szkoły państwowej na wymienionym w art. 1 obszarze w myśl prawa każdego narodu do własnej szkoły narodowej — jest szkoła narodowa, wychowująca dzieci narodowości polskiej i niepolskiej w duchu kultury każdej z tych narodowości oraz we wzajemnym szacunku ich narodowych właściwości”.</u>
<u xml:id="u-39.32" who="#Marszałek">Artykuł 3 zastąpić brzmieniem następującem: „W szkołach państwowych powszechnych na żądanie, urzędowo stwierdzone, rodziców 30 dzieci narodowości ukraińskiej, białoruskiej lub litewskiej, należących do jednego obwodu szkolnego, zapewniona im będzie nauka w języku ojczystym”. W razie, jeżeli powyższa poprawka upadnie, należy skreślić ostatni ustęp artykułu od słów: „istniejące w jednym obwodzie...”. W art. 4 skreślić słowa: „historii polskiej i nauki o Polsce współczesnej”.</u>
<u xml:id="u-39.33" who="#Marszałek">a) W art. 5 zamiast ustępu 1 do słów „dopóki” wstawić ustęp następujący: „zakłada się państwowe seminaria nauczycielskie z językiem wykładowym białoruskim w liczbie odpowiedniej do liczby istniejących i powstających szkół powszechnych białoruskich i ukraińskich”.</u>
<u xml:id="u-39.34" who="#Marszałek">b) W tymże artykule w ustępie 2 zamiast słów: „dopóki nie powstanie seminarium dwujęzyczne polskie i polsko-białoruskie” wstawić słowa: „dopóki nie powstaną seminaria z językiem wykładowym białoruskim”.</u>
<u xml:id="u-39.35" who="#Marszałek">W art. 6 zamiast słowa „dwujęzyczna” wstawić słowa: „z językiem wykładowym ukraińskim lub białoruskim”.</u>
<u xml:id="u-39.36" who="#Marszałek">Zamiast przedłożonego brzmienia art. 8 proponuję brzmienie następujące: „Zakłada się szkoły zawodowe z językiem wykładowym ukraińskim lub białoruskim w liczbie odpowiedniej do procentu rodziców uczni narodowości ukraińskiej, względnie białoruskiej, żądających nauki w języku ojczystym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. referent dla oświadczenia się w sprawie poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PThugutt">Wysoki Sejmie! Ze zgłoszonych i przeczytanych przed chwilą poprawek mogę poprzeć tylko poprawkę, uzgodnioną ze wszystkiemi polskiemi klubami, aby we wszystkich trzech ustawach tam, gdzie spotyka się słowo „ruski” w nawiasach dodać „rusiński”. Oprócz tego popieram rezolucję, przyjętą przez Komisję Konstytucyjną, mianowicie wzywającą Rząd, aby wydał rozporządzenie normujące użycie języka żydowskiego na zgromadzeniach publicznych. Będzie ona głosowana przy trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PThugutt">Zresztą oświadczam się przeciw wszystkim zgłoszonym poprawkom nie dlatego, ażebym niektórych osobiście nie uważał za słuszne, ale dlatego że kompromis polega na tem, że się często głosuje przeciw temu, co się uważa za słuszne.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PThugutt">Korzystając ze sposobności, pozwolę sobie odpowiedzieć poprzednim mówcom w paru słowach. W przemówieniach panów brzmiała nuta nieufności, czy ta ustawa będzie wykonana. Muszę raz jeszcze oświadczyć, jako Polak i członek Sejmu polskiego, że ja muszę mieć wiarę w to, że Państwo Polskie to wykona; gdybym tej wiary nie miał, nie mógłbym nie tylko pracować nad budową tego Państwa, ale nawet nie mógłbym żyć w tem Państwie. A pozatem Wasze ukochanie swoich praw, swojej kultury i swojej ściślejszej ojczyzny idzie tak daleko, że wyraźnie zieje nienawiścią do wszystkiego, co polskie. W tej sprawie, tak, jak wzywałem Was do cierpliwości, tak samo nagiąć muszę i siebie samego żelazną ręką do cierpliwości, aby przetrwać tę nienawiść i zbudować to, co uważamy za potrzebne dla wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Do wszystkich 3 ustaw, zgłoszony został przez pp. Chruckiego, Uttę i Grünbauma wniosek o przejście do porządku dziennego. Jak panowie wiedzą przy drugiem czytaniu taki wniosek jest niedopuszczalny, dlatego zastosujemy tę metodę, którą zawsze stosowaliśmy przy drugiem czytaniu, mianowicie, że pod głosowanie poddaje się art. 1 w formie pozytywnej. Ci, którzy głosują przeciw art. 1 tem samem oświadczają się za przejściem do porządku dziennego nad całą ustawą. Wczoraj, jak Panowie sobie przypominają, również był podobny wypadek.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Proszę o głos)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PGrünbaum">Panie Marszałku! Wspólny ten wniosek wszystkich przedstawicieli mniejszości narodowych stosuje się nie tylko do art.1, ale stosuje się do całych ustaw. Jest to wniosek formalny i dlatego jako wniosek formalny powinien być głosowany i sądzę, że praktyka dotychczas stosowana nie ma nic wspólnego z tym wnioskiem, jako wnioskiem formalnym, proponującym Sejmowi zaprzestanie dyskusji szczegółowej i przejście do porządku dziennego nad wszystkiemi ustawami.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Nie możemy na każdem posiedzeniu otwierać dyskusji nad temi samemi kwestiami regulaminowemi. Musi być pewna ciągłość i to, co wczoraj było dobre musi być tak długo stosowane, jak długo nie zostało zmienione...</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale wczoraj to było nadużycie.)</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#Marszałek">...i w tej sprawie nie mogę dopuścić do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#Marszałek">Będziemy głosować przy każdej ustawie art.1. W razie, gdyby art. 1 którejś ustawy upadł nie znaczyłoby, nic innego jak to, że Sejm przechodzi nad ustawą do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Ja mam prawo stawiać formalny wniosek.)</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#Marszałek">Panie Pośle Grünbaum, ja nie mam prawa co 5 minut dostosowywać regulaminu do okoliczności.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#komentarz">(P. Diamand: Wczorajsze nadużycie nie może być uważane za zmianę regulaminu)</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że to co było wczoraj nie było pierwszym wypadkiem, takich wypadków mieliśmy bardzo dużo — i Panowie na takie postępowanie się zgodzili. Głosować będziemy najpierw nad projektem ustawy o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych (druk nr 1376.) Do art. 1 niema zgłoszonych poprawek, poddam go jednak, w myśl tego, co przed chwilą powiedziałem, pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1 aby wstali. Stoi większość — art. 1 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Wrzawa i bicie w pulpity na ławach mniejszości narodowych.)</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#Marszałek">Wzywam Panów do spokoju.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(Bicie w pulpity trwa.)</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#Marszałek">Proszę Panów, aby zechcieli się uspokoić.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Proszę o głos w sprawie formalnej dla oświadczenia.)</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#Marszałek">Niema udzielania głosów w sprawie oświadczeń — mogę udzielić głosu w sprawie sposobu głosowania imiennego albo rozdzielenia głosowania.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Oświadczam, że my nie będziemy brali udziału w głosowaniu. Posłowie z mniejszości narodowych śpiewając opuszczają salę.)</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#Marszałek">Przerywam na dwie minuty posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#Marszałek">Wznawiam przerwane posiedzenie. Proszę Panów, zdaje się, że zachowanie moje było wyrazem najdalej posuniętego liberalizmu, jednakże zastrzec się muszę, że to nie będzie służyło za precedens na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#Marszałek">Są poprawki, które dotyczą pierwszej ustawy nad którą głosujemy, a także i ustaw dalszych. Mianowicie jest wniosek pos. Tugutta, uzgodniony pomiędzy stronnictwami, żeby wszędzie, gdzie jest słowo: „ruski” dodać w nawiasach: „rusiński”. Ta poprawka ma być uzgodniona między stronnictwami. Czy p. pos. Chomiński cofa swoje poprawki na rzecz tej poprawki?</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#komentarz">(P. Chomiński: Moje idą dalej, więc nie cofam ich.)</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka zgłoszona przez P. P. S. aby w art. 2 słowo: „macierzysty” zastąpić słowem„ojczysty”. Najpierw poddaję pod głosowanie poprawkę P. P. S.</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Dalej do art. 2 mamy poprawki natury redakcyjnej, P. P. S. p. Chomińskiego i p. Tugutta, zgłoszone przed chwilą. Te poprawki do art. 2 będą miały konsekwencję we wszystkich dalszych artykułach bez osobnego głosowania. Pierwszą poddam pod głosowanie poprawkę p. Chomińskiego, który proponuje, żeby słowo: „ruskiej” zastąpić słowem: „ukraińskiej”, co zresztą pokrywa się z pierwszą poprawką P. P. S. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka ta odrzucona. Dalej jest druga poprawka p. Chomińskiego, żeby słowo „ruskiej” zastąpić słowem: „rusińskiej (ukraińskiej)”. Poddaję ją pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#Marszałek">Dalej jest druga poprawka P. P. S., aby po słowach „Narodowości ruskiej” dodać „ukraińskiej”, to jest pewna modyfikacja. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.24" who="#Marszałek">Teraz jest dalsza poprawka p. Chomińskiego, aby skreślić słowo „ruskiej” a wstawić słowo „rusińskiej”. Proszę Posłów którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.25" who="#Marszałek">Wreszcie jest poprawka, zaproponowana przez p. Tugutta, aby wszędzie po słowie „ruski” dodać w nawiasie „rusiński”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-44.26" who="#Marszałek">Do art. 2. jest jeszcze poprawka p. Chomińskiego która wywoła zmiany później we wszystkich dalszych artykułach. Oczywiście przed chwilą przyjęta poprawka spowoduje również zmiany w dalszych artykułach bez specjalnego głosowania. Przypuszczam, że Panowie na to się godzą. Będę to także stosował i do innych ustaw i będę uważał to za załatwione.</u>
<u xml:id="u-44.27" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Chomińskiego natury ogólniejszej, stosująca się do wszystkich artykułów, aby wszędzie, gdzie jest termin „województwo wileńskie” lub „okrąg administracyjny wileński”, użyć jednolicie wyrazów: „okrąg administracyjny wileński”.</u>
<u xml:id="u-44.28" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.29" who="#Marszałek">Do art. 2 nie było więcej poprawek, uważam ten artykuł za przyjęty z poprawką p. Tugutta.</u>
<u xml:id="u-44.30" who="#Marszałek">Do art. 3 jest poprawka Z. P. P. S., mianowicie, żeby ustęp 2 tego artykułu skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 3 przyjęto bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-44.31" who="#Marszałek">Do art. 4 jest dalej poprawka Z. P. P. S., żeby dodać na końcu ust. 2: „Jednakże z chwilą, gdy ludność, należąca do narodowości, wymienionych w art. 2, osiągnęła przynajmniej 15% ogółu ludności danego miasta, używanie języka macierzystego odnośnej mniejszości jest dopuszczone”. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 4 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-44.32" who="#Marszałek">Do art. 5 jest poprawka Z. P. P. S., żeby dodać na końcu ustęp: „Jednakże z chwilą, gdy ludność, należąca do narodowości, wymienionych w art. 2, osiągnęła przynajmniej 15% ogółu ludności danej jednostki samorządowej, obwieszczenia zawierać muszą obok tekstu w języku państwowym także tekst w języku macierzystym odnośnej mniejszości”. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, żeby wstali. Mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 5 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-44.33" who="#Marszałek">Do art. 6 nie było poprawek — przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-44.34" who="#Marszałek">Do art. 7 jest poprawka Z. P. P. S., żeby dodać na końcu ustępu pierwszego: „Jednakże obwieszczenia do użytku publiczności władz kolejowych i pocztowo-telegraficznych oraz nazwy stacji kolejowych winny być na obszarze, wymienionym w art. 2, sporządzane w dwóch językach”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.35" who="#Marszałek">Wreszcie jest do tego samego art. 7 jeszcze druga poprawka, żeby w ustępie drugim skreślić słowa: „wedle potrzeby i możności”.</u>
<u xml:id="u-44.36" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 7. 8, 9 i 10 przyjęte bez zmiany. Cała ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Napis: „Ustawa o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych” — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-44.37" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu (druk nr 1377).</u>
<u xml:id="u-44.38" who="#Marszałek">Ponieważ był zgłoszony wniosek o przejście do porządku dziennego nad tą ustawą, dlatego muszę poddać pod głosowanie art. 1. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1, ażeby wstali. Większość — art. 1 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-44.39" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka P. P. S. i p. Chomińskiego, taka sama jaka była przy ustawie poprzedniej. Sądzę, że Panowie się zgodzą, ażeby to nie było stawiane pod głosowanie, ponieważ wynik głosowania przy poprzedniej ustawie działa i przy obecnej.</u>
<u xml:id="u-44.40" who="#komentarz">(P. Chomiński: Zgadzam się)</u>
<u xml:id="u-44.41" who="#Marszałek">Wobec tego art. 2 uważam za przyjęty ze zmianą, dotyczącą terminu narodowości ruskiej.</u>
<u xml:id="u-44.42" who="#Marszałek">Dalej do art. 3 jest poprawka p. Chomińskiego, dotycząca znowu zastąpienia wyrażenia: województwa wileńskiego, słowami: okrąg administracyjny wileński. Sądzę, że wynik głosowania przy poprzedniej ustawie uzna Pan za obowiązujący i przy tej ustawie?</u>
<u xml:id="u-44.43" who="#komentarz">(P. Chomiński: Tak jest).</u>
<u xml:id="u-44.44" who="#Marszałek">Wobec tego uważam poprawkę za odrzuconą, a art. 3 za przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-44.45" who="#Marszałek">Do art. 4 są dwie poprawki P. P. S.</u>
<u xml:id="u-44.46" who="#Marszałek">Mianowicie pierwsza poprawka jest, aby słowa „Narodowości ruskiej aż do słów: „zastępują strony swej narodowości” skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.47" who="#Marszałek">Dalej druga poprawka do tego samego artykułu w tym samym ustępie począwszy od słów: „z wyjątkiem przemówień” — skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 4 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-44.48" who="#Marszałek">Do art. 5 mamy dwie poprawki. Pierwsza jest, aby po słowie „ruskiej” dodać „i białoruskiej lub litewskiej”. To samo po słowach: „były sporządzone”. Proszę Postów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.49" who="#Marszałek">Druga poprawka do art. 5, aby ustępowi przedostatniemu nadać inne brzmienie. Proszę p. Sekretarza o odczytanie i tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#Komentarz">Do art. 5. Ustęp przedostatni ma brzmieć: „w których sąd ten jest instancją od wyroków, uchwał i innych załatwień sądów mających siedzibę w okręgach, wymienionych w art. 3”.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 5 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#Marszałek">Do dalszych artykułów nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam je za przyjęte. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Napis: „Ustawa o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu” — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad trzecią ustawą, zawierającą niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa (Druk nr 1375 i 1337).</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#Marszałek">Najpierw do art. 1 jest poprawka p. Chomińskiego dotycząca okręgu wileńskiego. Uważam ją za załatwioną. Pozatem niema poprawek do art. 1 poza wnioskiem przejścia do porządku dziennego. Wobec tego poddaję pozytywnie pod głosowanie art. 1. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1, ażeby wstali. Stoi większość, art. 1 przyjęty. Jest jeszcze poprawka p. Czapińskiego do art. 1, ażeby zamiast „ruskiej” wstawić „ukraińskiej”. Uważam, że głosowanie przy poprzedniej ustawie działa i tutaj.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka p. Czapińkiego. Proszę o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#Marszałek">Art. 2 skreślić i zastąpić brzmieniem następującem:</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#Marszałek">„Zasadniczym typem szkoły państwowej na wymienionym w art. 1 obszarze w myśl prawa każdego narodu do własnej szkoły narodowej — jest szkoła narodowa, wychowująca dzieci narodowości polskiej i niepolskiej w duchu kultury każdej z tych narodowości oraz we wzajemnym szacunku ich narodowych właściwości”.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Czapińskiego, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 2 uważam za przyjęty w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#Marszałek">Do art. 3 jest poprawka p. Czapińskiego. Proszę o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#Marszałek">Art. 3 zastąpić brzmieniem następującem:</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#Marszałek">„W szkołach państwowych powszechnych na żądanie, urzędowo stwierdzone, rodziców 30 dzieci narodowości ukraińskiej, białoruskiej lub litewskiej, należących do jednego obwodu szkolnego, zapewniona im będzie nauka w języku ojczystym”.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki p. Czapińskiego do art. 3, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Jest jeszcze poprawka ewentualna. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#Marszałek">Skreślić ostatni ustęp od słów: „istniejące w jednym obwodzie...”.</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Wobec tego art. 3 przyjęty bez zmian. Do art. 4 jest poprawka p. Czapińskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#Marszałek">W art. 4 skreślić stówa: „historii polskiej i nauki o Polsce współczesnej”.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#Marszałek">Art. 4 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-46.18" who="#Marszałek">Do art. 5 są trzy poprawki, mianowicie 2 poprawki p. Czapińskiego i jedna p. Chomińskiego. Najpierw będziemy głosować za poprawką p. Czapińskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-46.19" who="#Marszałek">W art. 5 zamiast ustępu 1 do słowa: „dopóki” wstawić ustęp następujący: „zakłada się państwowe seminaria nauczycielskie z językiem wykładowym białoruskim w liczbie odpowiedniej do liczby istniejących i powstających szkół powszechnych białoruskich i ukraińskich”.</u>
<u xml:id="u-46.20" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Poprawka p. Chomińskiego co do okręgu wileńskiego została załatwiona w poprzedniem głosowaniu.</u>
<u xml:id="u-46.21" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie drugiej poprawki p. Czapińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#SekretarzpLedwoch">W tymże artykule w ust. 2 zamiast słów: dopóki nie powstanie seminarium dwujęzyczne polskie i polsko-białoruskie” wstawić słowa: „dopóki nie powstaną seminaria z językiem wykładowym białoruskim”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art 5 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Do art. 6 jest poprawka p. Czapińskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#Marszałek">W art. 6 zamiast słowa: „dwujęzyczna” wstawić słowa: „z językiem wykładowym ukraińskim lub białoruskim”.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką do art. 6, żeby wstali. Mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 6 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#Marszałek">Art. 7 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#Marszałek">Do art. 8 jest poprawka p. Czapińskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#SekretarzpLedwoch">Zamiast przedłożonego brzmienia art. 8 proponuję brzmienie następujące: „Zakłada się szkoły zawodowe z językiem wykładowym ukraińskim lub białoruskim w liczbie odpowiedniej do procentu rodziców uczni narodowości ukraińskiej, względnie białoruskiej, żądających nauki w języku ojczystym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Czapińskiego, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 8 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#Marszałek">Do dalszych trzech artykułów nie zgłoszono żadnych poprawek. Artykuły te są przyjęte. Cała ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa, zawierająca niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa” — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#Marszałek">Z powodu spóźnionej pory proponuję, ażeby resztę porządku dziennego odłożyć do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#Marszałek">Interpelacja klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie straży leśnej w powiecie kieleckim.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#Marszałek">Interpelacja klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć służbowych, popełnionych przez członka straży leśnej Franciszka Sarnata.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie wywłaszczenia majątku Dubrowlany ziemi wileńskiej pow. święciańskiego.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Oświaty w sprawie masowego zwolnienia w pow. puławskim nauczycielstwa narodowości ukraińskiej, przeniesionego tu z Galicji.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergiusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra W. R. i O. P. w sprawie zarządzenia kuratorium okręgu szkolnego lwowskiego z dn. 3 kwietnia 1924 r. nr. 147. polecającego Izbie Rękodzielniczej nie wyzwalać uczniów uzupełniających przemysłowych kursów Ukraińskiego Pedagogicznego Towarzystwa we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Oświaty w sprawie zamierzonej bezprawnej zamiany języka nauczania ukraińskiego na polski w szkole powszechnej dwuklasowej wsi Łysynyczi, pow. lwowskiego.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Oświaty w sprawie zamiany wykładowego języka ukraińskiego na polski w szkołach miasteczka Uhniów (pow. Rawa Ruska) i w Żupani (pow. skolski).</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#Marszałek">Internelacia p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do n. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zamknięcia prywatnej ukraińskiej czteroklasowej szkoły, utrzymywanej przez Ukraińskie Pedagogiczne Towarzystwo w Gródku Jagiellońskim.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zawieszenia prawa publiczności prywatnego gimnazjum żeńskiego Ukraińskiego Towarzystwa Pedagogicznego w Stanisławowie i zabronienia udzielania nauki w tem gimnazjum przez profesorów państwowego gimnazjum ukraińskiego w Stanisławowie.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Reform Rolnych w sprawie nadużyć parcelacyjnych w pow. Horodenka w Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie bezkarnej swawoli policji państwowej i żandarmerii nad ludnością ukraińską w pow. Horodenka w Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#Marszałek">Interpelacja posłów Zw. Lud.-Nar. do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie jednostronnie przeprowadzonej redukcji urzędniczek.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#Marszałek">Interpelacja p. Tabaczyńskiego i tow. ze Zw. Lud.-Nar. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Robót Publicznych w przedmiocie gruntów, zabranych na potrzeby wojskowe w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#Marszałek">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu poselskiego Zw. Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wymierzenia emerytury starszemu przodownikowi policji państwowej p. Grzegorzowi Steryszynowi.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-50.20" who="#Marszałek">Wniosek p. Grünbauma i tow. w sprawie statutu społeczności żydowskiej w Polsce. Odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.21" who="#Marszałek">Wniosek p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego w sprawie przyjścia z natychmiastową pomocą ludności pow. dubieńskiego na Wołyniu, oraz jaworowskiego w Galicji, dotkniętej klęską gradobicia. Odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-50.22" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 3 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-50.23" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-50.24" who="#Marszałek">a) o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych (druk nr. 1376 i 1335) Referent p. Tugutt;</u>
<u xml:id="u-50.25" who="#Marszałek">b) o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu (druki nr. 1377 i 1336) Referent p. Kiernik;</u>
<u xml:id="u-50.26" who="#Marszałek">c) zawierającej niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa (druki nr. 1375 i 3337) Referent p. Grabski.</u>
<u xml:id="u-50.27" who="#Marszałek">Trzecie czytanie preliminarza budżetowego na rok 1924. (druk nr. 1210).</u>
<u xml:id="u-50.28" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie opłat paszportowych (druk nr. 1292).</u>
<u xml:id="u-50.29" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych przepisów o opodatkowaniu spadków i darowizn (druKi nr. 1366 i 1302). Referent p. Michalski.</u>
<u xml:id="u-50.30" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej w sprawie projektu ustawy o poparciu przemysłu ludowego, druk nr. 944). Referent p. Maksymilian Malinowski.</u>
<u xml:id="u-50.31" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o projekcie ustawy w przedmiocie wolnego obrotu handlowego między b. dzielnicą pruską a innemi dzielnicami Rzeczypospolitej Polskiej, (druk nr. 1055) Referent p. Żółtowski.</u>
<u xml:id="u-50.32" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-50.33" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-50.34" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 4 min. 14 po południu).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>