text_structure.xml
183 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min 25 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Zagranicznych Maurycy Zamojski, Minister Spraw Wojskowych gen. Władysław Sikorski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Bolesław Miklaszewski, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Tyszka, Minister Przemysłu i Handlu Józef Kiedroń.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Czesław Klamer.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Najwyższej Izby Kontroli Państwa: Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 129 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 130 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dzisiaj pp. Pużak i Harasz. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Od. p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmian projekty ustaw: 1) o zakresie działania Ministra Kolei Żelaznych i o organizacji urzędów kolejowych; 2) w przedmiocie uzupełnienia dekretu Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej z dnia 6 lipca 1919 r. o organizacji biur pośrednictwa pracy; 3) w sprawie częściowej ustawy z dnia 9 października 1923 r o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska; 4) w sprawie częściowej zmiany ustawy z d. 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i wojskowych zawodowych; 5) w przedmiocie opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych krakowskiego i lwowskiego oraz sądu okręgowego cieszyńskiego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że posłowie Gdyk, Badzian, Żałucki, ks. Wyrębowski usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: Michalskiemu, Wilkońskiemu, Wichlińskiemu, Stefanowi Dąbrowskiemu — na 1 dzień, Brzezińskiemu, Jaroszyńskiemu, Jonasowi, Bednarczykowi, Szmiglowi, Potoczkowi i Sirkisowi — na 2 dni, Taraszkiewiczowi, Piotrowskiemu, Krzywińskiemu, Żałuckiemu, Ziętkowi — na 5 dni, Kochanowiczowi — na 6 dni, Brodackiemu — na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: ks. Klinke i Miotła na 9 dni, Szafranek na 10 doi, ks. Styczyński i Chyb na 2 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Otrzymałem wniosek p. Ministra Sprawiedliwości o wyjednanie zezwolenia Sejmu na karno-sądowe ściganie posła Głąbińskiego z art. 487 ustawy karnej. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego: dalsza rozprawa nad preliminarzem budżetowym na r. 1924. Głosowanie nad częściami, które zostały przedyskutowane, odkładam na później, obecnie przystępujemy do części V: Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jako sprawozdawca głos ma p. Stanisław Kozicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PStanisławKozicki">Wysoki Sejmie! Żeby zrozumieć stanowisko zajęte przez większość komisji w stosunku do budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych trzeba pamiętać o tem, że układanie budżetu odbywało się pod hasłem oszczędności. Budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wynoszący około 15 milionów złotych, stanowi zaledwie 1% całego budżetu naszego Państwa, zatem nie przedstawia bardzo wielkiego pola do oszczędności. Mimo to Ministerstwo przedewszystkiem, a następnie komisja, licząc się z tem, że przeżywamy okres wyjątkowy, dążyły do tego, żeby w budżecie przedstawionym przez Rząd nie robić powiększeń, przeciwnie o ile możności starać się pozycje budżetowe zmniejszyć. Działalność Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest oczywiście niezmiernie dla Państwa doniosłą i ważną. Mając na celu zabezpieczenie istnienia granic Państwa, zabezpieczenie najżywotniejszych interesów narodu, musi ona rozporządzać temi środkami, jakie do wykonania tych celów są potrzebne.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PStanisławKozicki">Niewątpliwie w przyszłości budżet naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych będzie musiał być zwiększony, bo jak pokazała dyskusja w komisji, w wielu bardzo pozycjach budżet ten nie odpowiada tym wymaganiom, jakie nastręcza życie. Dążenie do zmniejszenia, do redukcji budżetu mu się nie tylko wyrażać w zmniejszeniu pozycji budżetowych, ale przedewszystkiem w odpowiedniej intensywności pracy ministerstwa i jego organizacji. To też obydwa te zagadnienia były przedmiotem dość długiej dyskusji w komisji. Zarówno w składzie osobistym ministerstwa, jak i jego organizacji — powiem zgóry, że nie zamierzam czynić żadnych wyrzutów, ani pracownikom ministerstwa, ani tym, którzy to ministerstwo organizowali, muszę jednak stwierdzić, że są bardzo znaczne braki. Jest to rzecz zupełnie zrozumiała. Ministerstwo Spraw Zagranicznych należy do tych urzędów, które wymagają oparcia się o najdawniejsze tradycje, które wymagają wielkiej umiejętności i znajomości rzeczy, do tych urzędów, które improwizować się nie dają. Niestety byliśmy w tem Dołożeniu, że musieliśmy stworzyć to ministerstwo w ciągu paru lat. mając do dyspozycji! materiał ludzki bardzo ograniczony. Bo jeśli w innych działach pracy państwowej byli Polacy, którzy w państwach zaborczych sprawowali rozmaite urzędy i zajmowali stanowiska, to w dziedzinie spraw zagranicznych liczba takich ludzi była minimalna, a przygotowanie się do pracy dyplomatycznej, do pracy na terenie spraw zagranicznych wymaga dłuższego czasu i dłuższej tradycji przedewszystkiem samej instytucji.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PStanisławKozicki">Dlatego też, nie robiąc nikomu zarzutów ani wyrzutów, trzeba stwierdzić, że w tej dziedzinie jest bardzo wiele do zrobienia. Zadaniem ministerstwa jest przedewszystkiem przygotowanie odpowiednich pracowników, zdobycie doświadczenia na polu pracy zagranicznej, a następnie tak ulepszyć organizację ministerstwa, aby przy minimum wysiłku i nakładu osiągnąć jak najlepsze rezultaty.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PStanisławKozicki">Dyskusja w komisji w sprawie reorganizacji ministerstwa toczyła się nad tem. aby zmniejszyć ość działów w ministerstwie, aby tę organizację uprościć i aby umożliwić przez zmniejszenie ilości kierowników działów ważnych, postawienie na czele tych działów ludzi najodpowiedniejszych. O ile mi wiadomo prace przygotowawcze do reorganizacji ministerstwa zmierzają właśnie ku temu, co wskazano w komisji.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PStanisławKozicki">Jeśli teraz przejść do samej pracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, to obok pracy politycznej ma ono jeszcze wiele innych zagadnień przed sobą, i w komisji zwrócono uwagę, iż w dobie dzisiejszej, gdy sprawy gospodarcze nie tylko u nas, ale w całym świecie zajmują tak ważne miejsce, należałoby wzmocnić działalność ministerstwa w zakresie nawiązywania stosunków gospodarczych z innemi państwami i przygotowania opinii i warunków poza granicami państwa dla naszej ekspansji gospodarczej. W budżecie wyraziło się to w tem, że komisja dążyła do przywrócenia attachés ekonomicznych nawet tam, gdzie samo ministerstwo proponowało ich zniesienie. Pozatem zwrócono uwago także na wagę i konieczność rozciągnięcia pilnej opieki nad naszą emigracją zagraniczną. Warunki ekonomiczne kraju są takie, że niestety emigracja jest faktem stałym. Skupia się ona w pewnych krajach w coraz większej ilości i nawet w tych krajach, które są politycznie dla nas życzliwe wymaga stałej i konsekwentnej opieki, i dlatego jest rzeczą konieczną i wskazana, ażeby w pracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych ten dział był uwzględniony i nadal rozwijany.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PStanisławKozicki">Układanie budżetu przez ministerstwo i rozprawa w komisji odbywały się pod hasłem oszczędności, i rzeczywiście w r. 1924 przeprowadzono oszczędności bardzo znaczne, bo gdy w r. 1921 budżet ministerstwa w przeliczeniu na złote wynosił 24 miliony. w 1922 r. 20 milionów, w 1923 r. 20 milionów, w 1924 r. budżet ten w tej postaci, w jakiej wszedł do komisji, wynosił 16.122.863 _ z. Te oszczędność osiągnięto w pewnej części przez redukcje urzędników w ministerstwie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PStanisławKozicki">Redukcja ta wyraża się w roku 1924 w cyfrach następujących. W centrali zredukowano etatowych urzędników 18, przydzielonych 10; na placówkach etatowych 91, kontraktowych 33.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PStanisławKozicki">Szczególną dyskusję w komisji wywołały pozycje dotyczące wydziału propagandy i prasy właśnie w związku z dążeniem do oszczędności. Wszyscy członkowie komisji uznali konieczność wydatnej propagandy poza granicami, konieczność opieki nad Polakami, którzy poza granicami kraju mieszkają i konieczność akcji prasowej w celu obrony naszych praw i interesów. Nie ulega zdaje się wątpliwości, że Państwo nasze po dziś dzień zagranicą nie jest ocenione, jak na to zasługuje, że w bardzo wielu krajach szacują nas poniżej naszej realnej wartości, a więc chodzi w propagandzie i w akcji prasowej już nie o to, żeby ponad miarę wyolbrzymiać nasze siły, dobrze przedstawić nasze zamiary i naszą możność, ale propaganda jest potrzebna poprostu na to, ażeby te walory, te zasoby, jakie nasze Państwo posiada, należycie były ocenione. Fundusze, jakie przewiduje budżet nasz w zakresie propagandy prasowej, umieszczone w § 9 dział I, jako fundusze specjalne, nie odpowiadają oczywiście tym zadaniom, jakie stoją przed akcją propagandową i prasową naszego ministerstwa. To też jedna w tych propozycji komisja podwyższyła z 497,772 złotych do 1,200,000 złotych, a co do innych, chociaż nie znalazła się większość w komisji do podwyższenia cen, jednak uznano, że przy najbliższej sposobności, jak tylko środki Państwa na to pozwolą natychmiast należałoby te pozycje zwiększyć.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PStanisławKozicki">Przechodząc teraz do szczegółowych pozycji budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pragnę naprzód zwrócić uwagę, że Komisja postanowiła wprowadzić pewną zmianę w układzie działów budżetowych, mianowicie przenieść budżet komisariatu gdańskiego z działu V do działu II. Być może. że jest to postanowienie czysto formalne, Jednakowoż dążono do tego, ażeby uwydatnić, że nasz urząd gdański nie jest przedstawicielstwem wobec mocarstwa obcego, ale urzędem naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które między innemi ma także w swojej pieczy reprezentacje interesów zewnętrznych wolnego miasta Gdańska. Pozatem utrzymano tę budowę budżetu tak, jak był przedstawiony pi zez Rząd, porobiono w nim tylko pewne zmiany.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PStanisławKozicki">Przedewszystkiem komisja postanowiła, ażeby pozycje, dotyczące wydatków na komisję graniczną polsko-czeską w znacznej części przenieść do budżetu Ministerstwa Robót Publicznych, a część tylko pozostawić na budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Całą techniczną pracę, koszty całej technicznej pracy komisji granicznej czesko-polskiej skreślono z budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Koszty te są preliminowane na rok 1924 w ilości 324,638 złotych. Koszty te są znaczne dlatego, że okazała się konieczność wytyczenia całej granicy między Polską a Czechami, bo nawet na tych przestrzeniach, gdzie granica biegła po dawnej granicy galicyjsko-węgierskiej, nawet tam ścisłe ustalenie granic okazało się konieczne. Na budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych pozostaje tylko 11,000 złotych jako koszty utrzymania politycznej reprezentacji tej komisji.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PStanisławKozicki">Następnie Komisja Budżetowa postanowiła, aby koszty delegacji do mieszanej komisji reewakuacyjnej i specjalnej przenieść z budżetu Ministerstwa Skarbu na budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ponieważ te komisje w rzeczywistości zależą od Ministerstwa Spraw Zagranicznych i w budżecie, jaki wyszedł z komisji. Panowie mają uwidocznione w załączniku I do części V o ile przez to budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych został zwiększony. To są ważniejsze zmiany w układzie budżetu.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PStanisławKozicki">Pozatem są jeszcze zmiany następujące. W kosztach centrali ministerstwa w dziale 1 § 5 komisja postanowiła zmniejszyć wydatki na koszty podróży, djety i środki lokomocji o 20,000 z. To postanowienie komisji ma charakter wskazania dla ministerstwa, aby możliwie rzadko uciekało się do przenoszenia urzędników i pracowników z jednego miejsca na drugie, nie tylko ze względu na koszty, jakie są połączone z tem, ale także ze względu na to, aby pozwolić pracownikom w danej miejscowości jak najdłużej pracować. Dalej w dziale 1 w § 9 fundusze specjalne zwiększa się o 423,579 z., mianowicie w poz. 213. Zwiększenie w pozycji 2 „fundusz propagandowo-kulturalny” wynosi 402,228, gdyż pozycję te z 797,772 z. podniesiono do 1,200,000 z., zwracając właśnie główną uwagę na konieczność opieki nad Polakami, znajdującymi się poza granicami kraju. Pozycję 3 podniesiono o 21,000 z. z pewnych specjalnych powodów. Natomiast podniesienie pozycji 1, które było proponowane w komisji, i które jest we wniosku mniejszości, większość komisji uznała ze względów oszczędnościowych za niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PStanisławKozicki">Następnie w dziale obecnym II t. j. w dziale budżetu Komisariatu Generalnego Rzeczypospolitej w Gdańsku komisja postanowiła w § 1 „Uposażenie” zmniejszyć tę pozycję o 5,000 z. To zmniejszenie ma również na celu wskazanie ministerstwu, iż komisja uważa, że Komisariat Generalny w Gdańsku zatrudnia zbyt wielką ilość pracowników i możnaby i należy w tym zakresie dążyć do zrobienia pewnych oszczędności.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PStanisławKozicki">Przechodzę do działu III: „Poselstwa” — przedstawicielstwo nasze zagranicą. Komisja postanowiła całość pozycji na poselstwa podnieść o 322,104 zł. To powiększenie wynikło z szeregu postanowień co do poszczególnych placówek naszych poza granicami kraju. Nie będę tu wymieniał wszystkich szczegółów, Panowie znajdą je w druku, wskażę tylko na to. że powiększono budżet poselstwa naszego w Moskwie w związku z wyjazdem nowego posła, który miał przed sobą wiele ważnych zagadnień. Sądzono, że na wykonanie tych zadań szczególnie w związku z zagadnieniami gospodarczemi należało dać naszemu poselstwu w Moskwie większe uposażenie.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PStanisławKozicki">Następnie postanowiono reaktywować placówkę naszą w Chrystianii w bardzo skromnym zakresie wprawdzie, bo tylko w składzie jednego sekretarza legacyjnego II klasy i jednego pracownika kontraktowego, ale to wynosi jednak 27,000 złotych. Postanowiono również reaktywować poselstwo w Sztokholmie w pełnym składzie. Postanowiono utrzymać to, co było w projekcie rządowym skreślone, to znaczy poselstwo w Tokio, dalej wzmocnić poselstwo przy Watykanie i w Londynie wreszcie przywrócić etaty na osobne przedstawicielstwo przy Lidzie Narodów. Pragnę wyjaśnić, że stosunek komisji do naszego przedstawicielstwa w trzech krajach skandynawskich nie wynika wcale z tego, ażeby czy to komisja czy Rząd wagę tych przedstawicielstw oceniały ze względu czy to na stosunek do tych państw czy na znaczenie ich w świecie, lecz jedynie postanowienia komisji co do składu przedstawicielstw w państwach skandynawskich wynikały tylko z pobudek konieczności narobienia oszczędności i przystosowania tych oszczędności do realnych warunków.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PStanisławKozicki">Do działu IV, konsulatów, komisja wprowadziła powiększenie o 54.324 z., głównie na wydatki konieczne, związane z likwidacją paru konsulatów, co nie może być przeprowadzone odrazu, ale wymaga dłuższego czasu.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PStanisławKozicki">W dziale V, to jest w wydatkach, związanych z traktatami pokojowemi i umowami międzynarodowemi komisja wprowadziła także szereg zmian. Przedewszystkiem w rozdziale III, placówki opcyjne, postanowiono zmniejszyć pozycję o 26.775 złotych. Następnie w rozdziale IV, komisja graniczna polsko-czeska, postanowiono zmniejszyć pozycje, pozostawiając tylko 11.000 z. na reprezentację polityczną.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#PStanisławKozicki">W rozdziale V, przedstawicielstwo przy Trybunale Rozjemczym polsko-niemieckim w Paryżu, zwiększono pozycję o 34.671. Właściwie jest to tylko powiększenie pozorne, bo wynika ono z przeniesienia uposażenia przedstawicielstwa naszego całkowicie na budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych, podczas gdy przed tem częściowo było ono opłacane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, bo odpowiedni przedstawiciel był na etacie Ministerstwa Sprawiedliwości, oraz przez Urząd Likwidacyjny.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#PStanisławKozicki">Pewnego wyjaśnienia wymaga sprawa udziału naszego w wydatkach na koszty sekretariatu Ligi Narodów. Panowie mają w budżecie przewidziane na ten cel tylko 100.000 z., tymczasem koszty te S3 w rzeczywistości znacznie większe. Udział nasz w utrzymaniu sekretariatu Ligi Narodów w r. 1922 wynosił 606.800 fr. zł., w 1923 r. — 679.912.80. w r. 1924 winien wnosić 623,219,85. Jednak nie tylko budżet obecny, ale nawet wydatki za lata poprzednie nie zostały pokryte i z tego tytułu mamy jeszcze znaczne należności. Ministerstwo opłaciło na rachunek r. 1923 tylko 20.000 dolarów, pozostaje więc jeszcze do dopłacenia za r. 1923 w przeliczeniu na złote 576,000 z. i cały r. 1924 — 623.219. Razem 1,199,480 z. Jednakże uzyskano odroczenie znacznej części tej sumy do r. 1924 i na tej podstawie obecnie ministerstwo proponuje w budżecie opłatę tylko 100.000 w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PStanisławKozicki">Oto są zmiany, wprowadzone przez komisie w wydatkach naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#PStanisławKozicki">Co się tyczy dochodów, to dochody te w ministerstwie składają się z 2 pozycji: z dotacji, zapewnionej przez Skarb i z dochodów, wynikających z działalności naszych konsulatów, to jest z opłat paszportowych i z opłat za wizy. Dochody w dziale 1 według preliminarza rządowego na rok bieżący wynosić mają 7.000.000 z., a ponieważ, jak Panowie sobie przypominają, całość budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynosi 16.122.863 zł., to znaczy, że prawie połowa całego budżetu Ministerstwa pokrywana jest z dochodów własnych. Co do tych właśnie dochodów własnych ministerstwa niektórzy członkowie komisji sądzili, że one zbytnio obciążają obywateli państwa, wymagając od nich dużych opłat za paszporty i wizy paszportowe, a ponieważ z pośród tych obywateli jest dużo takich, którzy wyjeżdżają z konieczności w celach zarobkowych, więc należałoby dążyć do zniżenia tych opłat i ulżenia szerokim warstwom obywateli. Komisja uznała w zasadzie słuszność tego rozumowania, jednak większość sądziła, że w roku, kiedy się przeprowadza znaczne oszczędności w całym budżecie, i kiedy one są niezbędne, nie można wprowadzać tej zmiany i należy utrzymać opłaty paszportowe i za wizy w tej wysokości, w jakiej są obecnie, ażeby zabezpieczyć ten dochód, jaki w projekcie ministerstwa był przewidziany. Większość komisji oświadczyła się więc za utrzymaniem w budżecie w dochodach 7.000.000 złotych. Uznano jedynie za możliwe uchwalenie rezolucji, która brzmi: „Wzywa się Ministerstwo Spraw Zagranicznych do obniżenia opłat dla wiz i paszportów do minimum dla wszystkich robotników-emigrantów we Francji. Danii i Niemczech”; pozostawiając już ministerstwu zdecydowanie, w jakiej mierze wykonanie tej rezolucji da się pogodzić z zasadami oszczędności i z zasadą nie zmniejszania dochodów ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#PStanisławKozicki">Obok tej rezolucji, uchwalonej przez większość komisji, komisja przedstawia drugą rezolucję: „Wzywa się Ministerstwo Spraw Zagranicznych do przestrzegania, aby ilość urzędników przydzielonych nie przewyższała 25. Tutaj komisja kierowała się także względami oszczędnościowemi i pragnęła, ażeby w ministerstwie jaknajmniej było takich pracowników, którzy nie wykonują określonej pracy i nie mają żadnego choćby przez jakiś czas zajęcia.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#PStanisławKozicki">Tak się przedstawia całokształt zmian, wprowadzonych przez komisję do budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na zakończenie jeszcze powracam do tego, co powiedziałem na początku. Komisja zdawała sobie dokładnie sprawę z tego, że nie tylko fundusz na prasę i propagandę, ale że wogóle uposażenie naszego ministerstwa zwłaszcza w jego przedstawicielstwach na placówkach nie jest dostateczne, że należy w przyszłości powiększyć ten budżet, że jednak względy oszczędnościowe i wyjątkowy stan rzeczy w r. 1924 wymagają, ażeby pozycji, przedstawionych przez ministerstwo nie powiększać, a czynić to tylko tam, gdzie to rzeczywiście ze względów rzeczowych jest konieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Marian Sejda.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PMarjanSeyda">Budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych wywoła niewątpliwie szerszą dyskusję polityczną. Zabieram w niej głos nie w zamiarze kolejnego omawiania poszczególnych spraw politycznych, znajdujących się obecnie na warsztacie naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, lecz w celu zaznaczenia stanowiska Związku Ludowo Narodowego wobec najważniejszych i najbardziej dzisiaj aktualnych zagadnień z dziedziny polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PMarjanSeyda">W wyniku wyborów we Francji rząd przeszedł tam w ręce stronnictw radykalnych różnych odcieni, przedewszystkiem tak zwanych radicauks socialistes, którzy, nawiasem powiedziawszy, z socjalistycznym programem społecznym nie maja nic wspólnego. Socjaliści zjednoczeni nie wchodzą w skład obecnego rządu, ale udzielają mu swego poparcia.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PMarjanSeyda">W ten sposób istniejący kartel lewicowy nie zadowolił się opanowaniem rządu, lecz spowodował przesilenie na stanowisku prezydenta rzeczypospolitej, zniewalając p. Milleranda do dymisji. Coprawda kandydat kartelu lewicowego Painleve nie uzyskał większości głosów zgromadzenia narodowego, wybrany został natomiast p. Doumergue, dotychczasowy marszałek senatu, i to przeważnie głosami centrum i prawicy.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PMarjanSeyda">Nie jest naszą rzeczą wtrącać się do wewnętrznych spraw Francji, tak samo, jak wypraszamy sobie, ażeby czynniki zagraniczne, chociażby zresztą do nas zbliżone, wtrącały się do naszych spraw wewnętrznych. Kwestia zmiany konfiguracji partyjno-politycznej parlamentu francuskiego, rządu i prezydenta rzeczypospolitej obchodzą nas wyłącznie ze strony polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PMarjanSeyda">Zwolennicy lewej strony tej Izy zapowiadają, że rządy p. Herriota i Mac Donalda pchną stosunki międzynarodowe na zupełnie nowe tory, zabezpieczając światu trwały pokój, i że uczynią to za pomocą nowego systemu politycznego. I politycy ci u nas konkludują: do tego nowego systemu politycznego na zachodzie musi się zastosować nowa metoda polityczna w Polsce, a tę dać mogą tylko nowi ludzie u steru Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na czem ma polegać ów nowy system polityki zagranicznej pp. Herriota i Mac Donalda? Odpowiada się: na dążeniu do utrwalenia pokoju w Europie przez międzynarodową reasekurację w postaci Ligi Narodów, która ma być zreformowana, której kompetencja ingerencja ma być rozszerzona, i do której. — dodam od siebie — mają być przyjęte Niemcy i Rosja sowiecka.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PMarjanSeyda">Jeżeli chodzi o zreorganizowanie Ligi Narodów, to sądzę, że każdy Polak tej myśli przyklaśnie. Naród polski, więcej niż którykolwiek inny, na własnej skórze odczuł, lęk wadliwą jest zasadnicza podstawa, oraz organizacja Ligi Narodów. To np. co zawiera t. zw. Mały Traktat Wersalski, traktat w obronie mniejszości, jest rzeczą albo dobrą, albo złą.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PMarjanSeyda">Jeżeli jest rzeczą dobrą, to powinien być prawem powszechnie obowiązującem, a nie kodeksem wyjątkowym przeciw kilku państwom i następnie przeciw tym jednostronnie nadużywanym. Miejmy przeto nadzieję, że reorganizacja Ligi Narodów pójdzie w kierunku zmiany zasadniczych podstaw Ligi Narodów, przedewszystkiem przez odebranie owemu Małemu Traktatowi Wersalskiemu jego charakteru wyjątkowego i przez uczynienie z jego przepisów wskazań ogólnie obowiązujących, w przeciwnym bowiem razie autorytet małego traktatu będzie z natury rzeczy z roku na rok malał. Jak z jednej strony bowiem zasada równouprawnienia obywatelskiego będzie wszędzie, a więc także w państwach, których obecnie Mały Traktat Wersalski dotyczy, pogłębiała się i utrwalała z własnej wolnej woli interesowanych społeczeństw, tak z drugiej strony społeczeństwom tym może się sprzykrzyć sytuacja, w której z ustawicznego apelowania do Ligi Narodów i powoływania się na Mały Traktat Wersalski robi się narzędzie intrygi antypaństwowej. Nie wystarczy oczywiście zmiana zasadniczych podstaw Ligi Narodów, o ile nie ma być tego, na co się słusznie skarżymy, musi ponadto nastąpić przekształcenie organizacji Ligi Narodów i to przekształcenie, że się tak wyrażę, w duchu demokratycznym. To znaczy w tym sensie, ażeby Liga Narodów przestała być narzędziem politycznem kilku państw, t zw. wielkich mocarstw, a w ich łonie jeszcze pewnej grupy państw, a przeciwnie, żeby stała się trybunałem międzynarodowym, w którym wszyscy członkowie Ligi będą reprezentowani w sposób rzeczywiście równomierny, przyczem podział na grupy może i powinien być wykonany raczej według ogólnych sfer zainteresowanych, np. na grupę europejską, amerykańską i t. p. Jeżeli przeto chodzi o zreformowanie Ligi Narodów w tym sensie, jesteśmy zdaje się w zgodzie z lewą stroną tej Izby i godzimy się również na możliwie aktywną w tych warunkach rolę Polski na terenie Ligi Narodów, szczególnie jeżeli chodzi o pracę zmierzające do utrwalenia pokoju w granicach, które są realnie możliwe.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PMarjanSeyda">Natomiast, jeżeli wymaga się od nas, żebyśmy z genewskiego pałacu narodów robili wyłączną, czy choćby tylko główną warownię, zabezpieczającą nasz niepodległy byt państwowy, to tutaj drogi nasze się rozchodzą. Przekonany jestem, że w Berlinie ł w Moskwie za kulisami, także demokratycznemu z bardzo małemi wyjątkami, śmieją się z tego optymizmu pewnych sfer, bo tam myśli się innemi kategoriami politycznemi i patrzy się inaczej w przyszłość. W Genewie będzie się obradowało, a Niemcy będą się w tym czasie pod ziemią zbroili. Nie dalej jak w ostatnich dniach depesze z Paryża doniosły, że generał Nollet, kontrolujący dotąd z ramienia wielkich mocarstw akcję rozbrojenia Niemiec, wystosował do rządów sprzymierzonych raport, który przedstawia w sposób alarmujący postęp i rozwój zbrojeń niemieckich.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PMarjanSeyda">Nasza egzystencja państwowa jest dla nas zbyt drogą, a z tego, co się dookoła nas dzieje, i z naszego położenia geograficznego zdajemy sobie sprawę zbyt jasno, ażebyśmy mieli dopuścić do uśpienia naszej czujności pięknemi mirażami i złudzeniami.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PMarjanSeyda">Na piątkowem posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych p. poseł Ton skierował do Polski apel, żeby nawrócił znowu na tory mesjanizmu politycznego, ponieważ, jak powiedział, na Zachodzie rozkwita neoromantyzm polityczny i. jak dodał, jedynie prądy humanitarne w szerokim święcie, oraz sympatia zagranicy dla Polski mogą stanowić realną gwarancję naszego niepodległego bytu państwowego.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PMarjanSeyda">Mamy dla prądów humanitarnych wszelki szacunek i bardzo wysoko cenimy sympatię zagranicy dla Państwa Polskiego, ale, niestety, Panie Pośle, doświadczenie, i to bolesne doświadczenie dziejów poucza nas, jak właśnie na tych prądach humanitarnych, na ogólnej sympatii Europy dla Polski polegać nie możemy w momentach krytycznych. Tak było w okresie naszych rozbiorów, także po Sejmie Czteroletnim; tak było w latach tragicznych naszych zmagań powstańczych, a przecież były to lata rewolucjonizmu i romantyzmu Europy; tak było w 1920 r., w którym Polska otrzymała pomoc przeciw nawale bolszewickiej jedynie od Francji, związanej z nami realnemi, pozytywnemu interesami. To też z tego doświadczenia przeszłości należy wyciągać naukę na przyszłość. W przyszłości pragniemy się trzymać realnego gruntu, a nie złudzeń.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PMarjanSeyda">Z przecenianiem neoromantyzmu w szerokim świecie politycznym należy być ostrożnym. Szczególnie umysłowość francuska jest bardzo ścisła, bardzo trzeźwa, bardzo racjonalistyczna, i ta umysłowość jest także właściwa tym sferom politycznym, które obecnie we Francji doszły do steru.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PMarjanSeyda">Powiada się o nowym rządzie francuskim, że przez przeniesienie punktu ciężkości na Ligę Narodów załatwiony zostanie stosunek do Niemiec i do Rosji; sowieckiej. Należy poczekać na praktyczne posunięcia polityczne gabinetu p. Herriota, żeby móc sobie o jego zamiarach urobić pogląd jaśniejszy. W każdym razie żywem echem odbił się u nas fakt powołania do nowego gabinetu na ministra wojny wspomnianego przed chwilą generała Nolleta i to z wyraźnem uzasadnieniem, że nowy rząd francuski będzie wprawdzie wobec Niemiec uprawiał politykę umiarkowania, aby tem samem dopomóc młodym żywiołom demokratycznym niemieckim, że jednakowoż wobec nacjonalizmu niemieckiego i niemieckiej reakcji będzie występował z bezwzględną surowością. Nie potrzebuję zaznaczać, że polityka Francji wobec Niemiec jest dla nas najważniejszem zagadnieniem z dziedziny polityki zagranicznej. To też nasza opinia publiczna śledzi z największem zainteresowaniem rozwój polityki francuskiej w kwestii niemieckiej. W czasie wojny współpracowaliśmy szczerze i ściśle z wielu politykami francuskimi z obozu p. Herriota. Łączyła nas wspólność wroga i wspólność celów. Wspólność interesów Polski i Francji od tego czasu nie zmieniła się ani o źdźbło. Dyktuje ona obu narodom drogi sojuszu realnej skutecznej polityki, która zabezpieczy to, za co tyle najszlachetniejszej przelało się krwi, a co zawarte jest w Traktacie Wersalskim.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PMarjanSeyda">Łagodzenie się przeciwieństw między polityką francuska a angielską i konsolidowanie się wspólnego wobec Niemiec frontu politycznego, który, zetknąwszy się z rzeczywistością niemiecką, będzie niewątpliwie z rzeczywistości tej wysnuwał wnioski. leży w interesie i Francji! i Anglii i Polski, oraz w interesie pokoju światowego.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PMarjanSeyda">Poczekać nie mniej trzeba na praktyczne posunięcia nowego rządu francuskiego w sprawie rosyjskiej. Pragniemy gorąco, żeby panowie z obozu lewicowego pod tym względem nie doznali zawodu. tembardziej, iż ma się wrażenie, jakoby panowie z rządem tym zgóry się solidaryzowali i brali zań polityczną odpowiedzialność. Ze swej strony zwracamy się do Rządu, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ze stanowczym apelem, aby w sposób najumiejętniejszy pilnowało naszych interesów wobec zapowiedzianej jakoby zmiany polityki rosyjskiej we Francji.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PMarjanSeyda">Stronnictwa lewicowe domagały się w Komisji Spraw Zagranicznych zmiany kierownictwa naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych ze względu na przesunięcie się władzy we Francji w ręce lewicy. Żądanie to szczególniej dziwnem j wydaje się w ustach tych, którzy dotąd zwykli skarżyć się na rzekome uzależnianie polskiej polityki zagranicznej od polityki rządu francuskiego. To uzależnianie było dotąd fikcją, było raczej tylko zdecydowanem trzymaniem się zasadniczej linii sojuszu polsko-francuskiego z równoczesnem stanowczem i szczerem dążeniem do jak najściślejszych, jak najlepszych stosunków z Anglią i z Włochami. Nie możemy do tego dopuścić, ażeby obecna polska polityka zagraniczna i jej kierownictwo zostały uzależnione od takiego czy innego wyniku wyborów we Francji.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PMarjanSeyda">To też Związek Ludowo-Narodowy jest przeciwny zmianie ministra spraw zagranicznych i będzie głosował za budżetem ministerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Dziedzina naszej polityki zagranicznej jest najsłabszą stroną naszej państwowości. Gdy w innych dziedzinach naszej państwowości panują już stosunki normalne, albo zbliżone do normalnych, nasza polityka zagraniczna jest do chwili obecnej w stanie niedokończonym, jeśli nie czasem w stanie chaosu. Nie mamy w tym względzie ani programu, ani aparatu, któryby tę politykę wykonywał. Zdaje mi się, że rząd dzisiejszy nienależycie docenia znaczenie polityki zagranicznej, skoro p. Prezes Ministrów wogóle ani słowa nie wspomniał o miej nawet mówiąc o planie sanacji. Bo nie wyobrażam sobie, ażeby tak doniosła dziedzina naszego życia państwowego, jak sanacja skarbu, mogła się obejść bez dobrej polityki zagranicznej. Od półtora miesiąca Komisja Spraw Zagranicznych dyskutuje nad expose p. Ministra Zamojskiego. Był i tam mowa o różnych rzeczach, tylko o samym expose jak najmniej, wskutek tego, że to expose było bez treści, bez żadnego programu, bez ustosunkowania się wobec najważniejszych zagadnień dzisiejszego świata politycznego.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PDąbski">Najważniejszą kwestią, która dzisiaj targa umysłami mężów stanu i niepokoi narody i państwa, jest kwestia bezpieczeństwa państw, jest kwestia, w jaki sposób nie dopuścić na przyszłość do tej strasznej wojny, jakąśmy przeżyli. To jest naczelne-, zagadnienie polityki zagranicznej wszystkich państw i to zagadnienie przedewszystkiem wysunęło się na czoło. Kwestia odszkodowań, po ogłoszeniu raportu ekspertów i po tem, gdy zgłosili do tego raportu akces premier angielski i premier francuski, zeszła właściwie na drugi plan, najważniejszą zaś jest sprawa bezpieczeństwa. I tu zupełnie niedwuznacznie mamy to, o czerń myśmy zresztą mówili jeszcze dwa miesiące temu, że opinia świata zaczyna się przesuwie w kierunku koncepcji angielskiej, t. zn. w tym kierunku, że tylko pakt gwarancyjny, obejmujący cały świat, może zabezpieczyć pokój światu. Tutaj przedmówca mój, kol. Sejda wspomniał, że dopóki się w Lidze Narodów mówi o dwóch najważniejszych reformach, tj. reformie traktatu o mniejszościach i o zdemokratyzowaniu Ligi, to jesteśmy z tem w zgodzie, w innych momentach następuje rozbieżność.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PDąbski">Ponieważ wyświetlenie tej sprawy uważam za jedno z najważniejszych zadań naszej polityki, twierdzę, że nikt w Polsce nie staje na tem stanowisku, aby dla jakiegoś niezdecydowanego paktu Ligi Narodów zaprzestać utrzymywać i rozwijać sojusze, że nikt inny, jak moje stronnictwo, i, o ile się nie mylę, wszystkie stronnictwa demokratyczne. stoją na stanowisku, że dopóki pakt gwarancyjny nie da dostatecznej gwarancji, że każde państwo napadnięte będzie obronione przez jakąś czynną siłę, dopóty o zaprzestaniu sojuszów nie może być mowy i nigdy nikt z naszej strony nie powiedział, że należy w tej chwili się rozbroić, że należy w tej chwili pozrywać wszystkie sojusze, ponieważ jesteśmy teoretycznie zwolennikami paktu. Stoimy na tem stanowisku, że specjalnie jeżeli chodzi o Polskę, tylko pakt gwarancyjny, dający realne gwarancje, daje Polsce pełne bezpieczeństwo. Polska znajduje się w tego rodzaju sytuacji geograficznej, że gdyby zmobilizowała wszystkich ludzi nie od 20 do 50 lat życia, ale od 15 do 80 lat, to nie potrafi zgromadzić takich sił militarnych, ażeby się obroniła przeciw dwom naszym sąsiadom, t. j. Rosjanom i Niemcom, gdyby się oni przeciwko nam sprzysięgli. Nie potrafimy prowadzać wojny na dwa fronty. I w niczyim innym interesie, jak tylko w interesie Polski leży ogólne rozbrojenie i zawarcie ogólnego paktu gwarancyjnego.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PDąbski">I to, mojem zdaniem, nasze sfery urzędowe, nasz Minister Spraw Zagranicznych wobec całego świata powinien jasno i otwarcie powiedzieć. Niestety p. Minister Spraw Zagranicznych, Zamojski, w expose swojem tego nie powiedział. Myśmy przez półtora tygodnia to jemu zarzucali i dopiero na dzisiejszem posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych, jakby na odczepne, rzucił, że Polska jest zwolenniczką paktu gwarancyjnego, ale w expose — w tym punkcie zasadniczym, gdzie pan Minister określa swoje drogi polityczne, ta rzecz nie została powiedziana, to też wytknęliśmy p. Ministrowi Spraw Zagranicznych, że nie miał programu w stosunku do tego najdonioślejszego zagadnienia, które dziś targa umysłami wszystkich kierujących mężów stanu.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PDąbski">Także, gdy chodzi o Ligę Narodów, nasz Minister Spraw Zagranicznych nie ma również żadnego programu. Wspomniał coś o Lidze Narodów, ale jak my się mamy do tej Ligi ustosunkować, czego chcemy, tego wszystkiego nam nie powiedział. Wogóle, podobnie, jak do innych zagadnień, tak samo w stosunku do Ligi Narodów, akcja naszego ministerstwa była zupełnie bierna do tego stopnia, że ministerstwo nie przyszło nawet z propozycją wznowienia stałej delegacji przy Lidze Narodów, i inicjatywa do tego musiała wyjść dopiero od naszego stronnictwa i z wielką biedą przez ministerstwo i generalnego sprawozdawcę jego budżetu została przyjęta. Programu p. Minister w stosunku do Ligi Narodów nie ma. Godzimy się na te dwa punkty programu, które przytoczył tutaj mój przedmówca, p. Sejda, to znaczy na konieczność rozciągnięcia ochrony mniejszości na wszystkie państwa, na zdemokratyzowanie Ligi, tak, żeby w niej nie było państw uprzywilejowanych i pokrzywdzonych. Poszedłbym dalej: zasadniczym naszym postulatem powinno być, aby Polska jako mocarstwo pod względem obszaru, pod względu ludności i jako zajmująca specjalne miejsce Wschodniej Europie, miała stałego członka w Lidze Narodów; następnie, aby polskie sfery rządowe interesowały się wszystkiemi dziedzinami, któremi się zajmuje Liga Narodów, bo tam poza polityką jest cała olbrzymia dziedzina, którą nasze sfery rządowe prawie zupełnie zaniedbują.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PDąbski">Otóż tylko zajęcie takiego stanowiska względem Ligi Narodów potrafi wzbudzić naszą sympatie ku niej. Tu p. kolega Sejda mówił o Lidze Narodów cierpko, cierpko teraz, ale przedtem mówiono o niej często niechętnie, a często obelżywie. Witano tu przedstawicieli Ligi Narodów, przyjeżdżających do Polski, jako królów anonimowego mocarstwa, nie przyjmowano ich w ten sposób, jak oni przyjmowani być powinni, nie interesowano się. stawiano wnioski zniesienia stałej delegacji. I konsekwencje, proszę Panów, są takie, żeśmy potem ponosili na terenie Ligi Narodów szereg klęsk i niepowodzeń, do których zresztą z oficjalnego miejsca p. Minister Spraw Zagranicznych się przyznał.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PDąbski">Musimy się pogodzić z faktem, że Liga Narodów istnieje, że ona pod względem swojego prestigeu nie maleje, ale z każdym niemal dniem rośnie, ze te państwa, które dawniej z pewną nieufnością odnosiły się do Ligi Narodów, dziś poszły na jej politykę i nasza w tym względzie opozycja, niechęć, cierpkie zastrzeżenia nic absolutnie nie pomogą. Powinniśmy zupełnie szczerze, otwarcie zgodzić się na politykę Ligi Narodów, a jestem przekonany, że przy takim życzliwym stosunku zdobędziemy sobie takie stanowisko, jakie tam powinniśmy mieć. Ale, proszę Panów, trzeba pójść szczerze, otwarcie i uczciwie i uznać ją za ważną instytucję międzynarodową w łagodzeniu sporów pomiędzy państwami, a następnie za instytucję, gwarantującą bezpieczeństwo poszczególnych państw.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi teraz o kwestię sojuszów, to stajemy na tem stanowisku, że nie tylko należy te sojusze, które dziś mamy, utrzymać, ale także rozbudowywać je. Nie czynię p. Ministrowi Spraw Zagranicznych zarzutów z tego powodu, że utrzymuje sojusze, lecz dlatego, że zawarłszy sojusze z Francją i Rumunią, zresztą sojusze te zawarte zostały za rządów t. zw. lewicowych, bo przyczynił się do tego głównie Piłsudski, dalej nie zrobiliśmy ani kroku, tak, że dziś jesteśmy w Europie izolowani. To musimy sobie jasno i otwarcie powiedzieć i musimy z tej izolacji wyjść, i dlatego jesteśmy za rozbudowaniem i rozszerzeniem sojuszów, bo sojusz francuski i sojusz rumuński nie są dostateczne dla naszego bezpieczeństwa państwowego. Jesteśmy więc za tem, aby został zawarty bliższy stosunek i sojusz z Włochami. Mam wrażenie, że we Włoszech sytuacja pod tym względem zupełnie dojrzała i że gdybyśmy się na to zdecydowali, to w krótkim czasie moglibyśmy poszczycić się sojuszem z Włochami.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PDąbski">Jesteśmy za tem, aby pogłębić sojusz polityczny z Turcją, który przez długi czas, bo prawie rok, lekceważyliśmy, jakkolwiek to jest klucz sytuacji do wschodu i jakkolwiek ze względu na stosunki z Rosją ten sojusz jest bezwzględnie potrzebny.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PDąbski">Jesteśmy za tem, ażebyśmy na tle stosunków azjatyckich, nie mówiąc już o całokształcie polityki, zbliżyli się bardziej do Anglii, bo Jeżeli kito może ubezpieczyć front polski z tej strony, to przedewszystkiem Anglia. Jesteśmy także za sojuszem z Japonią, dlatego że wspólność interesów w stosunku do Rosji jest tak oczywistą, że nie trzeba jej udowadniać. Wiec nie tylko nie jesteśmy za znoszeniem sojuszów, przeciwnie — jesteśmy za ich rozszerzeniem. aż do tego czasu, kiedy pakt gwarancyjny nabierze takiej mocy, iż będziemy się mogli w zupełności na nim opierać, a ten pakt leży przedewszystkiem w interesie Polski.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o sprawy ważne, a które zostały zaniedbane przez obecnego i przez poprzedniego Ministra Spraw Zagranicznych, to rozpoczął się początek tego rozkładu naszych stosunków, jeśli chodzi o stosunki bałtyckie. P. Minister w swojem expose powiedział, że nasze stosunki z państwami bałtyckiemi są zupełnie normalne i że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Panie Ministrze, jest niebezpieczeństwo. Ostatni zjazd państw bałtyckich — Litwy. Łotwy i Estonii grozi nam niebezpieczeństwem. Nie wiem, jak daleko zaszło, w każdym razie fakt zejścia się tych państw bez Polski jest bardzo ważnem memento dla nas, jest groźba załamania się tej liniji, którąśmy dotychczas nad Bałtykiem utrzymywali. Naprawienie tych stosunków leży w interesie Polski, i to naprawienie jak najszybsze.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PDąbski">To są najogólniejsze momenty w polityce, przy których nasze ministerstwo nie zajęto roli aktywnej. nie zdeklarowało swego stanowiska i nie wprawiało żadnej polityki czynnej, doprowadzając Polskę do zupełnej w dzisiejszej Europie izolacji. Dlaczego się tak stało? Stało się tak dlatego, że mamy nieodpowiedniego Ministra Spraw Zagranicznych i że mamy niedostateczny aparat do prowadzenia polityki zagranicznej. Temu aparatowi przyjrzymy się kiedyś bliżej na Komisji Spraw Zagranicznych ale ponieważ ten aparat jest utrzymywany pieniędzmi budżetowemu uważam za swój obowiązek zwrócić na to uwagę. Nasze ministerstwo jest najlichszem ministerstwem, jakie posiadamy w Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to ministerstwo, które jest traktowane przez prawice w specjalny sposób, jako domena prawicowa, do której mają dostęp ludzie tylko dobrze urodzeni, do której najlepszym kluczem jest legitymacja Klubu Myśliwskiego.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PDąbski">Należy do tego ministerstwa wielu ludzi, którzy tam absolutnie zasiadać nie powinni, ludzi, którzy nie mają do tego odpowiednich kwalifikacji, ludzi, którzy ani swoją umysłowością. ani wykształceniem wcale do tego nie dorośli. W takich to rękach spoczywa najdelikatniejszy instrument naszej polityki, bo polityka zagraniczna to jest kwestia pokoju lub wojny, to jest kwestia sympatii, albo antypatii państw i narodów, to jest kwestia stosunków ekonomicznych, to jest kwestia stosunków politycznych. to jest kwestia opieki nad naszą emigracją zagraniczna. to jest kwestia pożyczek zagranicznych i t. d. W rękach niedoświadczonych, które dostały się tam przez protekcje my takiej ważnej dziedziny w dalszym ciągu absolutnie pozostawić nie możemy.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PDąbski">Byłoby lekkomyślnością z naszej strony, gdybyśmy na ten aparat nie zwrócili bacznej uwagi, gdybyśmy nie starali się usunąć stamtąd tego zła. które tam do dziś pannie, a którego obecny p. Minister Spraw Zagranicznych nie potrafił wykorzenić. Nie potrafił on wykorzenić tego zła, które zasiał tam przedewszystkiem p. Sejda, a następnie p. Dmowski. Do dziś to zło tam trwa. Ludzie młodzi bez żadnych zasług, piastują tam bardzo wysokie rangi, gdy tymczasem ludzie starsi, z doświadczeniem i z wykształceniem, są zepchnięci na drugi plan, ponieważ nie mają protekcji, ponieważ nie, są dobrze urodzeni i że nie należą doi Klubu Myśliwskiego. Tego rodzaju stosunków, jakie panują w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, nadal tolerować nie możemy. Jeżeli robimy zarzuty, jeżeli nie mamy ufności do p. Ministra Spraw Zagranicznych, to z tego powodu, że żadnej w tym względzie reorganizacji nie przeprowadził, chociaż zwracałem na to uwagę, że takie stosunki nie są absolutnie do tolerowania.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Patek lepiej by to zrobił.)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PDąbski">Przecież mogliście Panowie odwołać Patka z Japonii, gdy byliście przy rządach, a tego nie uczyniliście.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Głos: Jemu i trzęsienie ziemi nie dało rady)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PDąbski">Otóż aparatu, jednostronnie złożonego pod względem politycznym, gdzie panuje protekcja, nierównomierność w traktowaniu ludzi, takiego aparatu nie możemy dalej tolerować.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PDąbski">To sarno tyczy się naszych placówek zagranicznych. Nie spełniają one tej roli, którą spełniać powinno. I dlatego będziemy dążyć do tego, ażeby Ministerstwo Spraw Zagranicznych zostało zreorganizowane in kapite in membris. Te rzeczy na później zostawimy, ale na razie chcemy je zreorganizować in caoitc. Od dwóch miesięcy domagamy się dymisji p. Ministra Spraw Zagranicznych, którego uważamy za człowieka, nie mogącego sprostać obecnej ciężkiej sytuacji zagranicznej, za człowieka, który nie potrafił przystosować się do obecnych stosunków, za człowieka, który się w obecnych stosunkach wogóle nie orientuje. Niema w tem żadnej osobistej animozji względem p. Ministra, przeciwnie, niejednokrotnie podkreślałem to, że dla niego jako człowieka mamy szacunek, ale uważamy go za człowieka. który nie jest zdolny, w obecnych ciężkich warunkach do prowadzenia polityki. Od początku samego nie widzieliśmy żadnej aktywności, żadnych posunięć, któreby polskę wyprowadziły z tej izolacji, w której się znajduje: nie widzimy żadnych zmian w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, któreby rokowały lepsze widoki na przyszłość, dlatego domagamy się całkowicie otwarcie i szczerze jego dymisji.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PDąbski">P. Minister Spraw Zagranicznych, odpowiadając na nasze pytania powiedział, że on ze względu na swoje interesy osobiste chętnieby się pozbył tego ciężaru, ale ze względu na ciągłość polityki i sanację Skarbu uczynić tego nie może. Nie wiedziałem, że p. Minister Zamojski tak doniosłą odgrywa role w sanacji Skarbu, ale jeżeli sobie wyobraża, że tak jest, to właśnie sanacja Skarbu, która gruntownie może dojść do skutku tylko przy pomocy pożyczki zagranicznej, ta sanacja Skarbu przy takiej polityce, jaka odbywa się pod Pańskim regimem, Panie Ministrze. jest zagrożona. Dlatego jestem przekonany, że Pańska dymisja i ustąpienie. odpowiadające duchowi czasu, sanacje Skarbu przyśpieszy. Stawiam następująca rezolucje: „Sejm, nie mając zaufania do polityki Ministra Spraw Zagranicznych, skreśla z poz. 1/9 (fundusze specjalne) złp. 100”.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PNiedziałkowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PNiedziałkowski">P. Minister Spraw Zagranicznych, przemawiając w komisji, wydaje mi się. że nie doceniał tego ogromnego znaczenia w dziejach Europy, jakie ma zmiana stosunków politycznych we Francji i zmiana stosunków politycznych w Anglii, która nastąpiła niedawno. W dzisiejszej swojej deklaracji p. poseł Marian Sejda. wydaje mi się. z pewnem zakłopotaniem mówił o tej nowej sytuacji, jaka się wytworzyła w Zachodniej Europie. Istotnie bowiem historia wykazała, że wszystkie te przewidywania, któremi żył nasz obóz prawicowy przez te długie miesiące, zawiodły w zupełności i my, ta strona Izby (wskazuje na lewice) miała daleko dokładniejszy, daleko pewniejszy i prawdziwszy pogląd na dalszy rozwój stosunków. Europa przeszła przez punkt zwrotny swej historii i nie jest to ani żadnym nienaturalnym ani przypadkowym zbiegiem okoliczności, jest to dążenie zwycięskie jednego z dwóch wielkich obozów. na które się dzieli społeczeństwo europejskie, jest to dążenie zwycięskie Europy demokratycznej, jest to zwycięstwo, które obowiązuje, z którego wypłyną realne konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PNiedziałkowski">Nie będę streszczał tego programu demokratycznego Europy, który jest dzisiaj programem rządu angielskiego i francuskiego. Panowie wiedzą doskonale, że polityka Ramsaja Mac Donalda jest zarazem polityką angielskiej klasy robotniczej. Polityka p. Herriota będzie w ogromnej mierze zależała od polityki francuskiej klasy robotniczej. Polityka obu tych panów, a wraz z nimi całej demokratycznej Europy, do której i my siebie zaliczamy, będzie do tego zmierzała, żeby rekonstrukcje Europy, naprawę stosunków oprzeć nie na dalszych i nowych zbrojeniach, ale na rozszerzeniu podstaw i autorytetu Ligi Narodów celem utrwalenia pokoju w Europie przez coraz bardziej pogłębiony triumf demokracji wszędzie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PNiedziałkowski">Jeżeli dziś post factum Panowie próbują przystosować siebie i swój punkt widzenia do tego, co zaszło na Zachodzie, to mnie się wydaje, że te metody są mało właściwe i mało odważne. Nie jest zbrodnią, że Panowie przegrali, ale byłoby rzeczą nieładną i nie zbyt odważną, żebyście Panowie dziś robili z siebie koryfeuszy. robili z siebie obrońców Ligi Narodów, kiedy jeszcze bardzo niedawno, bo kilka miesięcy temu, we wrześniu 1923 oku najpoważniejszy organ teoretyczny prawicy. Przegląd Wszechpolski, pisał — przytaczam dosłownie — że „u kolebki Ligi Narodów stało międzynarodowe doktrynerstwo i organizacje masonerii i żydostwa światowego, którym mogło się wydawać, że narody poddadzą się wyrokom areopagu ludzkości, przez nich kierowanego”. To było i. jest, tak mi się wydaje, stanowisko Panów, tak samo to było i jest stanowiskiem całej prawicy europejskiej i to stanowisko przegrało. Przez 5 lat w szeregu państw europejskich próbowaliście Panowie i Panów przyjaciele z Zachodu odbudować Europe na swoich podstawach i na swój sposób. Ta próba zawiodła, zawiodła gruntownie. Miała ona swój moment najbardziej podniosły, najbardziej wybitny, kiedy Benitc Mussolini na czele czarnych koszul wkraczał do Rzymu, ale może nie jest przypadkowym zbiegłem okoliczności, że w chwili zwycięstwa demokracji francuskiej zaszedł we Włoszech fakt, o którym nie możemy mówić bez najgłębszego oburzenia, a który może będzie stanowił początek końca regimeu faszystów — zamordowanie naszego towarzysza i przyjaciela Mateottiego. To zamordowanie wobec całej opinii europejskiej uważamy za ciężki kamień na sumieniu przywódców faszystowskich,...</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A morderstwa krakowskie na czyjem sumieniu ciąża?)</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PNiedziałkowski">... i tej krwi ani przywódcy faszyzmu ani ich bierne narzędzia zmyć już nie potrafią. Śmierć Mateottiego jest, w mojem przekonaniu, punktem zwrotnym w historii Włoch, jest jedna z części tego samego procesu, który inaczej zupełnie, ale w tym samym kierunku rozwijał się w Anglii.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów, jest głębokie nieporozumienie, nieporozumienie, jeżeli nieświadome — Do naiwne, jeżeli świadome — Ito bezcelowe, jeżeli Panowie sądzą, że my dlatego zwalczamy p. Ministra Zamojskiego, że w Paryżu rządzi Herriot, a w Londynie Mac Donald. Wcale nie o to chodzi. Nasz punkt widzenia jest zupełnie inny i chciałbym, nie po raz pierwszy zresztą, skonkretyzować go i zupełnie wyraźnie podkreślić.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PNiedziałkowski">Wydaje nam się, że nasz program polityki zagranicznej, program wspólny z demokracją zachodniej Europy, może być wprowadzony w życie, niezależnie od tego, kto rządzi w Paryżu lub w Londynie, tylko przez ludzi, którzy są z tym programem związani. Wydaje nam się, że p. Zamojski należy duszą i ciałem do starego świata, do tego właśnie świata, który przegrał, i nasza walka z nim nie jest walką osobistą, jest walką o to, żeby ta ciągłość naszej polityki zagranicznej, którą p. Minister Zamojski wyobraża, i łączność z polityką rządów Witosa została zerwana.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PNiedziałkowski">Z punktu widzenia interesów Rzeczypospolitej tamte metody polityczne przyniosły dotąd tylko same klęski. Uczyniły one z nas rzecz najbardziej niebezpieczną, bo państwo zbyteczne w Europie; uczyniły z nas tylko klejentów Europy; uczyniły z nas państwo, które często się zjawia w charakterze oskarżonego albo oskarżyciela, ale odchodzi z chwilą, gdy przestaje być mowa o sprawach, które go bezpośrednio dotyczą.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PNiedziałkowski">Naszą ambicją jest uczynić z Polski niezbędny czynnik pokoju na świecie, czynnik polityki samodzielnej, inicjatywy twórczej i energicznej. Ten nasz plan, ten nasz program jest w jaskrawej sprzeczności i z całą metodą pracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych i z całą jego tradycją i z całą ideologią prawej części społeczeństwa polskiego. Ktoś słusznie powiedział, że polityki zagranicznej nie można oderwać od polityki wewnętrznej i nie jest żadnym ukłonem w stronę mniejszości narodowych, ale jest naszym najszczerszym poglądem, że wejście na nowe tory demokratycznej polityki zagranicznej jest ściśle związane z wejściem na nowe tory demokratycznej polityki wewnętrznej. I my wcale nie dlatego chcemy rozwiązywać zagadnienia mniejszości narodowych w Polsce w myśl zasad sprawiedliwości i demokracji, że to się podoba mniej lub bardziej temu czy innemu politykowi Zachodu, ale dlatego, że to jest interes Polski, interes polskiej demokracji, interes klasy robotniczej, wymaganie sprawiedliwości. Ale polityka zagraniczna wtedy tylko będzie mogła iść naprzód z pełna inicjatywą i z pełną otwartością, jeżeli nie będzie w swoich intencjach dezawuowana przez politykę wewnętrzną, i dlatego nasza walka z dzisiejszem kierownictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest jednocześnie walką ze wszystkiem tem. co dziś w Polsce, w naszem przekonaniu, jest tym ciężkim kamieniem, który ciągnie nas w dół.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PNiedziałkowski">Sam budżet Ministerstwa jest bardzo skromny, wygląda on trochę, jak gdyby przeszedł po nim jakiś tajfun, któremu na imię Moskalewski. ale ten tajfun jest.bardzo podobny do słonia w składzie porcelany. Wyznaję, że oszczędność? w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które w swoim czasie nam przedstawiano na Komisji Budżetowej. są dla mnie przeważnie niezrozumiałe. Są one wskazówką namacalną, jaki nonsens kryje się w przypuszczeniu, że wojewoda lubelski jest tak wszechwiedzącym człowiekiem, iż może wywierać wpływ na rozstrzyganie tego, co jest potrzebne, a co nie jest potrzebne w polityce zagranicznej, w polityce ochrony pracy, w polityce wojskowej i t. d. i t. d.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów, niektóre z tych rażących błędów chcielibyśmy w formie wniosków mniejszości restytuować. Rażącym błędem jest przedewszystkiem zniesienie poselstwa polskiego w Kopenhadze, i wniosek mniejszości p. posła Wyrzykowskiego, który popieramy, domaga się restytuowania tej placówki. To samo dotyczy placówki w Rydze. Przynajmniej te dwie placówki, których istnienie leży jaskrawo w interesie Państwa, muszą być restytuowane.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PNiedziałkowski">Nie będę mówił szczegółowo o t. zw. redukcji stosowanej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych od czasu urzędowania p. Mariana Sejdy. Czekaliśmy przez długie miesiące, aż p. Minister Zamojski naprawi rzeczy, które były krzywdami; nie wiele z nich zostało naprawione. P. poseł Dąbski ma zupełną słuszność, gdy mówi, że wyrobiło się przekonanie, iż tylko pewne sfery, pewne kategorie ludzi biorą czynny udział w kierownictwie i w wykonywaniu naszej polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(Głos: Wyższe sfery.)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów, p. poseł Daszyński użył na komisji wyrażenia ostrego, ale bardzo słusznego. Jest rzeczą niegodną władzy państwowej, żeby ludzie, o których ja osobiście nic nie chcę wiedzieć, ani dobrego, ani złego, ale ludzie, którzy byli przedstawicielami Państwa Polskiego i to Państwo reprezentowali, ażeby ci ludzie miesiące całe tłukli się po korytarzach ministerstwa bez żadnego przydziału, ludzie, do których Państwo miało przed pół rokiem pełne zaufanie, skoro ich wysłało na wysokie placówki. Tłuką się w otoczeniu różnego rodzaju plotek, czasami bardzo niesmacznych, różnego rodzaju pogłosek, a z godziny na godzinę, z dnia na dzień są redukcje tłomaczone względami oszczędnościowemu są jednocześnie nowe nominacie. Czekaliśmy parę miesięcy, ale obowiązkiem jest moim. jako posła, obowiązkiem naszym jest, ażeby przeciwko temu stanowi rzeczy z trybuny sejmowej, z trybuny, jak sądzę, najwyższej w Polsce, padł bardzo stanowczy głos protestu. Sądzę, że mamy prawo domagać się od Pana Ministra, tego, który jest, czy tego, który będzie, ażeby temu publicznemu skandalowi niezałatwienia przez miesiące całe różnego rodzaju odwołań bez motywów, wreszcie kres położyć.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PNiedziałkowski">Przy tej okazji, skoro jestem przy kwestii oszczędnościowo-redukcyjnej, chciałbym wspomnieć o jednej drobnostce. Nie mam nic przeciwko temu, ażeby p. Piltz poszedł na emeryturę, należy mu się ona słusznie, ale mam dużo przeciwko temu, ażeby jako zasługi dla Państwa Polskiego liczyła się jego działalność w Petersburgu. Są rzeczy, których społeczeństwo nie może przebaczyć. Nie protestujemy i nie protestowalibyśmy nigdy przeciw zapewnieniu p. Piltzowi spokojnego życia, ale działalność jego w swoim czasie w petersburskim „Kraju”, ale ówczesna polityka ugodowa, która odbywała się wtedy, gdy na imię jej było nie błąd polityczny, ale: rezygnacja z życia narodu, nie zasługuje na to, ażeby Rzeczpospolita ponosiła za to jakiekolwiek koszty. Są rzeczy, na które w mojem najgłębszem przekonaniu, nie pozwala moralność społeczeństwa, są rzeczy, których społeczeństwu, które chce żyć, przebaczać nie wolno. Tak samo nie wolno przebaczać niektórych słów, wypowiedzianych przez naszych kolegów podczas narad polsko-rosyjskich w r. 1915 i 1916.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PNiedziałkowski">Domagaliśmy się przez dłuższy czas ustąpienia p. Ministra Spraw Zagranicznych. P. Minister Spraw Zagranicznych oświadczył nam dziś na komisji, że ustąpić nie zamierza, i motywował to w ten sposób, o którym wspomniał p. poseł Dąbski. Powiedziałem już na wstępie, że jest albo nieporozumieniem, albo naiwnością zarzucać nam. że motywy naszego postępowania są związane z kwestią osobistych zmian na Zachodzie. Nie wierzymy, bo czekaliśmy przez całe miesiące, i mamy dziś prawo r.ie wierzyć, żeby dzisiejszy kierownik ministerstwa był w stanie prowadzić politykę zagraniczną w taki sposób, jakiego my się od niego domagamy. Nie wierzymy, żeby inna polityka, zagraniczna, polityka bierności, polityka, w której się dzieje na świecie wszystko gdzieś poza nami, bez nas, ażeby ta inna polityka mogła przynieść co innego oprócz szkody. Ale jednocześnie, proszę Panów, to mówię zupełnie otwarcie, jesteśmy dziś w społeczeństwie polskiem w silniejszej pozycji, niż byliśmy wtedy, kiedy Mussolini wchodził do Rzymu,...</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PNiedziałkowski">... bo polityka każdego kraju jest tysiącem nici związana z polityka świata, i my, którzy mamy w swojej doktrynie i ideologii zasady solidarności międzynarodowej klasy robotniczej, my tę prawdę rozumieliśmy jeszcze wtedy, kiedy była ona obca zupełnie niektórym przynajmniej nacjonalistom. Dziś jesteśmy mocniejsi, bo jesteśmy częścią składową fali, która zwycięży.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PNiedziałkowski">Panie Ministrze, być w Polsce Ministrem spraw zagranicznych przeciwko woli polskiej opinii demokratycznej, bez poparcia tej polskiej opinii demokratycznej nie można. Wydaje mi się, że skoro Pan ma przeciwko sobie całą opinię polskiej demokracji, powinien Pan z tego wyciągnąć konsekwencje, powinien Pan odejść tak prędko, by nie zmuszać kraju do ostrego starcia dokoła Pańskiej osoby.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Będzie nowy Kraków. Inny głos na prawicy: To jest groźba.)</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To się robi śmieszne.)</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#PNiedziałkowski">To nie jest żaden nowy Kraków i żadne lekkomyślne groźby, ale stwierdzenie tego faktu, że fala demokratyczna przez Europę idzie coraz szybciej i wyżej, i jeżeli my dziś jeszcze nie jesteśmy w tej Izbie większością, to Panowie wiedzą doskonale, że jesteśmy większością w kraju.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#komentarz">(Głosy protestu na prawicy)</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#PNiedziałkowski">Jeżeli Panowie mają jeszcze złudzenia, tem lepiej dla Panów, ale na złudzeniach żadna polityka daleko nie zajdzie.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#komentarz">(Dalsze okrzyki na prawicy)</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#PNiedziałkowski">My nie jesteśmy faszystami i nie byliśmy nigdy faszystami, i dlatego ani krwią ani rewolwerem, ani puginałem nie będziemy działać?</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#komentarz">(Głosy: A Kraków!)</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#PNiedziałkowski">Jak było z Krakowem proszę spytać o to wszystko ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, gen. Czikiela i wojewody Gałeckiego. Nie sięgamy do argumentów orężnych.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PNiedziałkowski">Dzisiaj odbywa się w Polsce walka kierunków opinii publicznej, lecz powtarzam jeszcze raz, chciałbym, żeby Panowie byli łaskawi wziąć to pod uwagę, że czasy, kiedy Panowie pisali o gremialnym pochodzie świata na prawo, skończyły się, że przewidywania i przepowiednie Panów nie ziściły się, że sytuacja jest dziś zupełnie inna, że zwycięstwo na Zachodzie, zwycięstwo wielkich demokracji i naszego programu daje nam prawo domagać się tego, ażeby nasz wpływ jako polskiej demokracji, jako polskiego socjalizmu na politykę zagraniczną Państwa był większy, aniżeli dotychczas i my potrafimy ten większy wpływ dla siebie zdobyć. I nie dlatego domagamy się ustąpienia p. Zamojskiego, żebyśmy z nim mieli jakieś osobiste spory, czy porachunki, ale dlatego, że według naszego przekonania duchem i ciałem należy on do tego starego świata, który umarł i którego żadna moc nie zdoła już wskrzesić. Jeżeli chodzi o Polskę, to krótkie a smutne czasy rządów Panów były tym największym gwoździem do trumny Waszego programu w Rzeczypospolitej, ale za to już niech Panowie skarżą się na siebie samych a nie na nas.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Do tej części preliminarza budżetowego jest wniosek zgłoszony przez p. Chruckiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Do części 5 „Ministerstwo Spraw Zagranicznych” dział 1 § 9 w imieniu Klubu Ukraińskiego p. Chrucki wnosi: „Paragraf 9, Fundusze specjalne 2,257,936 z. — skreślić”.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Jest jeszcze wniosek p. Niedziałkowskiego: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Dział 3 (poselstwa) zostaje powiększony o 12.000 z., a to w celu restytuowania placówki prasowej w Łotwie”.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Pragnę odpowiedzieć na bardzo daleko idący wniosek nieufności p. Dąbskiego i na w tym samym duchu idące wezwanie do ustąpienia, które p. Niedziałkowski skierował do p. Ministra Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PStroński">Zdaje mi się, że byłby to wielki błąd, gdybyśmy w naszej polityce zagranicznej mówili w ten sposób, że w tem lub owem przemówieniu p. Minister Spraw Zagranicznych o tem lub owem wspomniał. o tem lub owem nie wspomniał, to lub owo na odczepne dorzucił, gdybyśmy jednem słowem chcieli oceniać bieg naszej polityki zagranicznej na podstawie dorywczych ustępów z mów czy Ministra czy przedstawicieli naszych zagranicznych. Polityka zagraniczna to jest duża budowa, która dokonywa się w ciągu lat, a nawet trzebaby powiedzieć w ciągu dziesiątek lat, a my jesteśmy w początku dopiero tej budowy. I jeżeli ma się mówić o tem, czy Minister spełnił swoje obowiązki dobrze czy źle, to jedynem pytaniem, postawionem naprawdę rozumnie, naprawdę słusznie, jest pytanie, czy on z tej budowy, która jest wznoszona, z tego dorobku, który już istnieje, roztrwonił coś, czy nie roztrwonił.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PStroński">Nasza polityka zagraniczna opiera się, jak wiadomo, przedewszystkiem na Traktacie Wersalskim i na stosunkach z temi państwami, które Traktat Wersalski stworzyły, to znaczy bądź co bądź w pierwszym. rzędzie z Głównemi Mocarstwami, i dlatego, jeżeli my dziś z całym spokojem i z całą uczciwością możemy stwierdzić, że w okresie rządów p. Ministra Zamojskiego nie popsuły się ani trochę nasze stosunki z Francją, że nie posuły się ani trochę nasze stosunki z Anglią, bo mimo zmian wewnętrznych, jakie zaszły w Anglii, te same życzliwe uczucia, które istniały przedtem, wypowiadane są obecnie przez nowego kierownika rządu angielskiego p. Ramsaj Mac Donalda, jeżeli możemy powiedzieć, że stosunki z trzeciem mocarstwem, z Włochami nie tylko nie pogorszyły się w niczem, ale polepszyły się niewątpliwie w tym okresie, jeżeli nie widać zmian na gorsze w stosunkach naszych ze Stanami Zjednoczonemi i Japonią, to zmian na gorsze w tych podstawach niema.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PStroński">Ale Traktat Wersalski sam przez się istnieć nie może, on musi być broniony i przez nas także. Otóż dla obrony Traktatu Wersalskiego mamy nasze sojusze, mamy przedewszystkiem nasz sojusz z Francją, który na nas nakłada pewne, ściśle określone obowiązki, dobrze znane temu Wysokiemu Sejmowi. W swoim art. 1-szym nakłada on wzajemny obowiązek, abyśmy razem z Francją czuwali nad obroną Traktatu i nad obroną nowego układu stosunków, wprowadzonego Traktatem Wersalskim, w swoim art. 2-gim postanawia, że mamy się z Francją porozumiewać we wszystkich zagadnieniach gospodarczych, które mają utrwalić odbudowę Europy i nowy porządek w Europie istniejący, w swoim art. 4-tym postanawia, że w szczególności w sprawach, dotyczących Europy Środkowej i Wschodniej oba państwa mają się porozumiewać między sobą. Pytam, czy jest w tej Izbie ktoś, ktoby przeczył słuszności tego sojuszu, ktoby w postępowaniu p. Ministra Spraw Zagranicznych potrafił wytknąć choćby najdrobniejsze postąpienie, któreby szło przeciw temu sojuszowi, który jest przez p. Ministra Zamojskiego, tak jak przez niektórych jego poprzedników, przestrzegany w tym duchu, że nie szkodzi w niczem, ani naszym dobrym stosunkom z Anglią, ani z Włochami, ani z innemi państwami. Zdaje mi się, Wysoki Sejmie, że jeżeliby u nas odzywały się głosy zmierzające ku temu, że teraz przyjdzie jakieś nowe pojmowanie we Francji, po wyborach, które tam się dokonały, sojuszu polsko-francuskiego, to obawiałbym się, że takie głosy idące z Polski bardzo nieroztropnie uprzedziłyby to, co nam ma do powiedzenia sama lewica francuska, bo wtedy w przeciągu bardzo krótkiego czasu dowiedzielibyśmy się, że to my wywołujemy ze strony lewicy francuskiej jakieś zmiany w pojmowaniu naszego sojuszu polsko-francuskiego, podczas gdy lewica francuska, tak samo jak obóz umiarkowany francuski, o ile mnie wiadomo, o niczem do tej chwili nowem nie myśli i w niczem me chce go zmieniać.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PStroński">Dalej, jeżeli chodzi o nasze stosunki z państwami ościennemi, to zarówno nasze porozumienie i sojusz z Rumunią, jak nasze dążenie do spokojnych stosunków z Czecho-Słowacją, jak nasz przyjazny stosunek z państwami Bałtyckiemi, jak nawet nasze bardzo spokojne stanowisko wobec Litwy, mimo wszystko, co Litwa czyni, są to w polityce zagranicznej tego rodzaju postąpienia, które z pewnością, chłodno przez Wysoki Sejm rozważane, potępienia z jego strony wywołać nie mogą.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PStroński">A jeśli chodzi o naszego wschodniego sąsiada, o Rosję, to tu znowu podstawą stosunku jest Traktat Ryski, który nakłada na obie strony obowiązek pokojowych i poprawnych stosunków. A jeśli się zdarzy, jak się zdarzyło właśnie za rządów p. Zamojskiego, że w ubiegłym miesiącu tego roku ze strony sowieckiej przyszły żądania, przyszły noty, które mieszały się do naszych stosunków wewnętrznych, mianowicie do sprawy mniejszości na naszych Kresach, to ta sprawa w podwójnej wymianie not w ciągu maja tego roku została doprowadzona do końca przez p. Ministra Spraw Zagranicznych w tym duchu, że zarówno na pierwszą notę, jak na drugą notę powiedział, że wogóle rozprawy w tym przedmiocie mieszania się Sowietów do naszych wewnętrznych spraw Państwo Polskie nie podejmie. i tej rozprawy prowadzić nie będzie i na tem ostatecznie po drugiej wymianie not sprawa została zakończona. W tem niewątpliwie znowu Wysoka Izba widzi, w jednem z najtrudniejszych zagadnień naszej polityki zagranicznej, tego rodzaju postąpienie, które powinno znaleźć powszechne w tej Izbie uznanie.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PStroński">Zarzuty podnoszone są w jednej jedynej sprawie. a mianowicie w sprawie Kłajpedy, o której mówiło się bardzo dużo. Ale jeżeli Wysoki Sejm chce i tę sprawę rozważyć bezstronnie, to nie może nie sięgnąć w przeszłość, nie może nie przypomnieć sobie, że półtora roku temu ta sprawa była prze miotem obrad Wysokiego Sejmu. I Wysoki Sejm musi to mieć w pamięci, iż wówczas, kiedy sprawa Kłajpedy była naprawdę w stanie rozstrzygającym, a mianowicie, kiedy Litwa wchodziła do Kłajpedy, p. Minister Skrzyński dnia 18 stycznia, t. zn. w tydzień po tem wejściu, w Komisji Spraw Zagranicznych powiedział: „Nie można mówić, ażeby bezczynnością było to, co my robimy w sprawie Kłajpedy, bo nie jest bezczynnością, jeżeli flaga francuska i flaga angielska broni praw polskich w Kłajpedzie”. A tak samo p. Minister Skrzyński tutaj w tym Wysokim Sejmie w swojem expose z dnia 6-go lutego mówił: „U naszych granic w Kłajpedzie przedzierają sąsiedzi traktaty i zagrażają naszym interesom, a my czekamy ufni, iż nasi alianci pomszczą prawo, zapewnią ład i dadzą nam gwarancję”. Jeżeli Wysoki Sejm wówczas tych słów wysłuchał spokojnie, a słusznie wysłuchał spokojnie, ponieważ Wysoki Sejm wiedział, że pracowano wtedy nad sprawą uznania naszych granic wschodnich, którą to sprawę uważał za ważniejszą, i że w stanie zatargu z Litwą o Kłajpedę bylibyśmy tamtej sprawy nie załatwili, to trzeba jednak mieć poczucie odpowiedzialności za to, co się zrobiło i jeżeli się tej sprawy wówczas w rozstrzygającej chwili nie załatwiło, to trudno wymagać, ażeby po roku, czy półtora roku p. Minister Spraw Zagranicznych obecny obronił to, czego ówczesny p. Minister Spraw Zagranicznych z powodów poważnych i z powodów, których ja przeciw niemu nie wytaczam, obronić także nie mógł.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PStroński">Jeżeli chodzi o nasz stosunek do Ligi Narodów, to jednak muszę zwrócić uwagę na to, że często się mówi o tem, jak dziś tu przed chwilą powiedział p. poseł Niedziałkowski, że my z prawej strony oskarżamy Ligę Narodów o to, iż u kolebki jej stały jakiekolwiek ciemne moce. Wiadomo wszystkim w Izbie, że u kolebki jej były różne moce i z dobrą wiarą nikt nie może twierdzić, że były tam samo anielskie moce, które się cisnęły do tej kolebki Ligi Narodów. Myśmy od początku byli za tem, ażeby z Ligą Narodów utrzymywać jaknajlepsze stosunki. Nasi przedstawiciele niejednokrotnie doznawali napaści za to, że wobec Ligi Narodów pojednawczo występowali, co Panowie piętnowali jako nieudolność i nieumiejętność bicia pięścią w stół. A jednakowoż przypomnę, że mamy właśnie za obecnego Ministra Spraw Zagranicznych na gruncie Ligi Narodów rzecz, której nie mieliśmy dawniej. Przypomnę, że kiedy zaczęła się obecna sesja Ligi Narodów, to w sprawie, która najbardziej leży na sercu Wysokiemu Sejmowi, o ile chodzi o Ligę Narodów, mianowicie w sprawie Wolnego Miasta Gdańska, wystąpił dnia 11-go czerwca sprawozdawca p. Quinones de Leon i powiedział: „Osiem spraw, odnoszących się do W. M. Gdańska, było zapisanych na porządek dzienny podczas obecnego posiedzenia Rady. Wszystkie te sprawy zbadałem i przygotowałem się do tego, ażeby przedstawić je Radzie. Na szczęście okazało się rzeczą zbyteczną, żeby to czynić, ponieważ Rząd Polski i W. M. Gdańsk okazały bardzo silne pragnienie załatwienia swego sporu, o ile możności, przez rokowania bezpośrednie. I udało im się dojść do porozumienia przynajmniej tymczasem we wszystkich sprawach spornych, które były zapisane w tym porządku dziennym. Jestem pewny, że wszyscy moi koledzy w Radzie będą szczęśliwi, że będą mogli stwierdzić ten stan rzeczy i że ze mną połączą się w życzeniu, ażeby Sekretarz Jeneralny przesłał wyrazy gratulacji Rządowi Polskiemu i W. M. Gdańska i t. d.”. Otóż ostatecznie rozstrzyga to co się dzieje, a nie to co się mówi. Panowie widzą, że to, co zrobiono rok temu w Lidze Narodów w sprawach gdańskich, to za obecnego p. Ministra daje owoce i sprawy gdańskie załatwia się w rokowaniach bezpośrednich.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, mówi się jednakowoż, że zmieniło się wiele na świecie, że przyszli nowi ludzie na Zachodzie, że z tymi nowymi ludźmi p. Minister Zamojski spraw nie będzie mógł prowadzić. Ale przecież trzeba sięgnąć okiem w doświadczenia. jak się działy w takich wypadkach w innych państwach. Przecież patrzyliśmy w Polsce na to, że u nas rządy się zmieniały, przychodzi jeden, drugi, trzeci, dość było tych rządów, nie będę ich już wyliczał. Czy pamiętacie Panowie, ażeby kiedykolwiek z powodu zmiany rządu w Polsce, a to były czasem zmiany stanowcze, przychodził telegram z Londynu: Minister Spraw Zagranicznych podaje się do dymisji, bo z nowym Ministrem Spraw Zagranicznych w Polsce nie będzie mógł prowadzić spraw. Albo czy pamiętacie Panowie, aby Izba Deputowanych w Paryżu powiedziała Ministrowi Spraw Zagranicznych: ustąp Pan, póki czas, bo przyszedł nowy Minister Spraw Zagranicznych w Polsce. Albo czy Panowie widzieli choćby to. aby przedstawiciele Państw zagranicznych, czy to p. de Panafieu, czy też p. Maks Muller, czy p. Gibson pakowali swoje manatki i walizy, kiedy przyszedł nowy Minister Spraw Zagranicznych. Czy Panowie widzieli w chwili, kiedy rząd był popierany przez prawą stronę tej Izby, a kiedy przyszedł do władzy Mussolini, aby został odwołany poseł Zaleski, który poszedł do Rzymu w zupełnie innym stanie rzeczy. Proszę Panów, trzeba zachować i pewną przedmiotowość i godność w ocenianiu tych spraw i nie postępować inaczej, niż się postępuje w całym świecie.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PStroński">P. poseł Dąbski poszedł bardzo daleko w swoich zarzutach przeciw p. Ministrowi. P. poseł Dąbski bronił Państwo nasze przed nieudolnością obecnego Ministra Spraw Zagranicznych. Już w tem, co dotychczas mówiłem, dałem wyraz przekonaniu, że nie można twierdzić, jakoby w naszej polityce zagranicznej wszystko się ciągle staczało ku pogorszeniu. Chciałbym zapewnić p. posła Dąbskiego, który tak stanowczo zwracał się przeciwko Ministrowi Zamojskiemu, i Wysoką Izbę, że także w tym nawet zakresie udolności czy nieudolności widzę pewien postęp w załatwianiu spraw w naszem Ministerstwie Spraw Zagranicznych. P. poseł Dąbski chce za nieudolność obalić obecnego Ministra Spraw Zagranicznych, a przypominam, że kiedy w r. 1921 dobiegały do końca rokowania w Rydze, wtedy p. poseł Dąbski w sprawie art. 16 i 17 Traktatu w Rydze przyjął zobowiązanie spłacenia przez Rosję kapitałów, funduszów i depozytów osób fizycznych i prawnych, tych groszy długo i ciężko zapracowanych i często sierocych, które powędrowały w kasach do Rosji, przyjął, powiadam, takie załatwienie, by za jednego dawnego rubla rosyjskiego płaciło się 50 mk.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(Głos: To jest udolność.)</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PStroński">Z zapłatą zgłosiły się Sowiety w początku r. b., czyli to trzeba tak obliczać, iż za dawnych 10.000 rb. ros. dostaną ci, którzy je wtedy mieli, 1 (jednego) rubla rosyjskiego. To był okres niemowlęctwa i nieudolności w załatwianiu spraw.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PStroński">I dlatego nie odnoszę się z nieufnością do t. zw. nieudolnych sposobów załatwiania spraw obecnie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ale z nieufnością odnoszę się do tych polityków, którzy teraz stawiają wnioski nieufności, a sami dali przykład tak nieudolnych sposobów załatwiania pierwszorzędnych spraw.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PStroński">Dalej, proszę Panów, jako najważniejsze zadanie dzisiejszej polityki międzynarodowej, do którego Minister ma być niezdolny, wymieniane jest tu zagadnienie z jednej strony sojuszów, a z drugiej strony paktu zabezpieczającego pokój.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PStroński">Jeżeli chodzi o sojusze, to p. Minister Zamojski jest właśnie tym politykiem polskim, który od 6-go lutego 1921 do 6-go lutego 1922 przeprowadzał z największą ścisłością i we wszystkich szczegółach w Paryżu sojusz Francji z Polską. P. Zamojski jest tym politykiem polskim, który w imieniu Polski taksamo podpisał sojusz Polski z Francją, jak p. poseł Dąbski tajny sojusz z Petlurą.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Oklaski a prawicy)</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PStroński">Jeżeli mamy do wyboru między polityką sojuszów jedną i drugą, między tym jedynym politykiem, który podpisał ten sojusz francuski, a tym jedynym politykiem, który podpisał tamten sojusz petlurowski, ani przez chwilę się nie waham.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy, oklaski)</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PStroński">Jeżeli chodzi zaś o pakty zabezpieczające pokój, sprawa jest istotnie pierwszorzędnej wagi. Mianowicie trzeba uzyskać takie zabezpieczenie pokoju, któreby obejmowało także Polskę. Ale przecież i to jest sprawa powszechnie znana. Ta sama sprawa na gruncie międzynarodowym toczyła się w r. 1921 w grudniu i w r. 1922 w styczniu. Sprawa stała tak, że rząd angielski żądał paktu zabezpieczającego tylko przed bezpośrednim napadem Niemiec na Francję. Wówczas był posłem i przedstawicielem polityki polskiej w Paryżu nie kto inny, jak p. pos. Zamojski i za jego czasów stało się to, że to stanowisko, które było przez chwilę nawet stanowiskiem p. Brianda, nie zwyciężyło, a Francja przyjęła stanowisko p. Poincarego, zmierzające do tego, że musi być zabezpieczenie właśnie ogólne, właśnie takie, jakiego domaga się p. poseł Dąbski, zabezpieczenie takie, by atak na Polskę uważany był również jako napad pośredni na Francję i naruszenie pokoju ogólnego. Jeżeli p. poseł Zamojski był w tym czasie przedstawicielem polityki polskiej we Francji, jeżeli w ten sposób sprawa została wówczas postawiona i mam nadzieję, że w ciągu dwóch lat ugruntowana, jak tutaj uzasadnić nieufność?</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PStroński">Nie widzę przeto na jakiej podstawie wielce szanowny p. Dąbski poucza p. Zamojskiego, co to są sojusze i pakty, zabezpieczające pokój.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Mam też przekonanie, ze p. Minister Zamojski, a myślę że pod tym względem żadnego zarzutu postawić mu nie można i sądzę, że to także lewa strona tej Izby uzna, jest przedstawicielem polityka pokojowej, to znaczy tej naczelnej, tej zasadniczej i jedynie dla Państwa naszego zbawiennej polityki.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PStroński">Dalej sądzę, Wysoki Sejmie, że nie rozstrzygają o polityce zagranicznej te spory, które my tutaj wiedziemy, te wielkie jakieś dociekania kierunków, które bardzo często nawet nie istnieją na Zachodzie, ale nasza polityka zagraniczna będzie lepiej się na gruncie międzynarodowym przedstawiała, jeżeli lepsza będzie nasza praca w kraju. Nie waham się powiedzieć, że jeżeli będziemy dbali o naszego złotego polskiego i o nasz skarb, jeżeli będziemy dbali dobrze o nasze wojsko, nie waham się powiedzieć czego innego jeszcze, jeżeli będziemy dobrze załatwiali sprawę około 30 proc, mniejszości wewnątrz naszego Państwa...</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości narodowych i głos: To trzeba zamknąć „Rzeczpospolitą”)</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PStroński">Nie „Rzeczpospolitą”, lecz trzebaby, kogo innego zamknąć, to wtedy stworzymy istotne podstawy polityce zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PStroński">Muszę wyznać i to wyznać w obecności p. Ministra Zamojskiego, który prawdopodobnie coś niecoś o tem słyszał, że właściwie p. Minister Zamojski został nam narzucony przez lewicę. Gdy w grudniu roku ubiegłego p. Prezes Ministrów Grabski tworzył Rząd, to my na prawicy wtedy rozumowaliśmy tak: p. Minister Zamojski przez pięć lat pracował w Paryżu na najtrudniejszym i najwydatniejszym posterunku, który nie przestał też i teraz być najtrudniejszym i najpoważniejszym, niechże więc tam pozostanie. I zapytani przez p. Prezesa Grabskiego, który mówił o p. Zamojskim, pracującym w Paryżu, oraz o p. Skirmuncie, który jest krócej w Londynie, powiedzieliśmy: niech przyjedzie tutaj p. Skirmunt, który w Londynie jest krótko, a był już przez dłuższy czas Ministrem w Warszawie. Ale lewica powiedziała p. Grabskiemu: nie chcemy Skirmunta, chcemy Zamojskiego.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy. Głos na lewicy: Kto to powiedział?)</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#PStroński">Panowie wiecie, że wszystko to, co mówię, jest bezwzględną prawdą. Tak więc przyszedł p. Zamojski i oto dzisiaj p. Minister Zamojski, który został wyrwany ze swojej pracy w Paryżu, a został tutaj osadzony, dziś, po kilku miesiącach, znudził się lewicy, która pożąda nowych zmian i nowych kierunków w polityce za granicznej, podczas gdy my jednak, jak wtedy byliśmy za ciągłością jego pracy w Paryżu, tak teraz jesteśmy za ciągłością jego pracy tutaj.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Wielce szanowny p. kolega Niedziałkowski mówił o tem, że p. Minister Zamojski należy do starego świata, który runął, podczas gdy zaczyna się nowy świat.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PStroński">Ale ja zapytam, co to jest ten świat nowy, jaka to jest data, w której stary świat runął, a w której nowy się zaczął? Czy taką datę stanowią jedne wybory w jakimś państwie, czy przyjście do władzy takiego lub innego rządu? Nie, moi Panowie, my wszyscy wiemy, kiedy była ta data przełomowa, gdy jeden świat runął, a drugi się zaczai. To była data wielkiej wojny światowej. I jeśli p. poseł Niedziałkowski mówi, że jego stronnictwo idzie w przyszłość ufne, dlatego, że ma hasła międzynarodowej solidarności, to ja mu przypomnę sierpień 1914 roku i jak tę próbę wypadków wielkich, naprawdę zmiany starego świata na nowy, ta międzynarodowa solidarność proletariatu wówczas wytrzymała. A zarazem przypomnę, co więcej, że wówczas te hasła przez socjalistów, mających poczucie i państwa i narodowości, niebaczne i długo rzucane w szerokie warstwy, nie zdołały wprawdzie się ostać wobec wielkich zdarzeń dziejowych, ale one właśnie stały się zasiewem tych samych haseł, które rozwijają się dalej, jako komunizm wstrząsający światem. Ale Panowie, jako przedstawiciele, owej dawnej międzynarodowej solidarności proletariatu, w tym przełomie starego i nowego świata ponieśliście porażkę. Ja Panom życzę, żebyście Panowie w swej odbudowie, którą prowadzicie teraz, którą prowadzicie spokojnie, ażebyście mieli powodzenie, ale nie żądajcie od narodów, które widziały, jak wyglądała międzynarodowa solidarność w sierpniu 1914 roku, ażeby one swoje najdroższe dobra i swój byt opierały na tej właśnie zasadzie.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PStroński">Jeżeli wielka wojna światowa, a nie, proszę Panów, te lub inne wybory i te lub inne zmiany rządów, stanowią w dziejach świata tę przepaść pomiędzy starym i pomiędzy nowym światem, to ja muszę powiedzieć, że p. Minister Zamojski należał u nas do tego obozu politycznego, który w tym przełomie między starym i nowym światem był po tej stronie, gdzie się pracowało dla tego wielkiego przełomu, dla oswobodzenia Europy z pod jarzma niemieckiego, któremu niektórzy błądzący u nas pomagali w utrwalaniu się.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PStroński">A skoro p. Minister Zamojski był po dobrej stronie w tej zmianie starego świata na nowy, to ja tuszę sobie, że jeżeli będziemy różnicę pomiędzy starym i nowym światem oceniać nie na podstawie chwili, jednego dnia i jednego miesiąca, ale naprawdę na podstawie zdarzeń dziejowych, to musimy uznać w p. Ministrze Zamojskim polityka, powołanego do tego, aby, jak niektórzy jego poprzednicy, prowadził politykę polską dzisiaj dalej na tych nowych torach świata.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stanisław Kozicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PStanisławKozicki">Wysoki Sejmie! Zostało tu zgłoszonych sześć wniosków, jako wnioski mniejszości, wypada mi więc w imieniu komisji zająć stanowisko wobec nich.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PStanisławKozicki">Co do wniosku pierwszego, p. pos. Dąbskiego, który proponuje, ażeby fundusz prasowo-wydawniczy podnieść do miliona złotych, musze oświadczyć, że pobudki, które kierowały p. Dąbskim, podziela cała komisja, jednak wzgląd na oszczędności w budżecie spowodowały ją do tego, ażeby się temu wnioskowi sprzeciwić. Obecnie w imieniu komisji oświadczam się przeciwko niemu.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PStanisławKozicki">Wniosek drugi, zgłoszony przez p. pos. Harusewicza, został przez niego cofnięty.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PStanisławKozicki">Co do wniosku trzeciego, p. pos. Chądzyńskiego. to ma on znaczenie pewnej demonstracji, mianowicie proponuje podzielić fundusz 50.000 z. na dwa osobne fundusze. Sądziliśmy w komisji, że to jest zbyteczne, że cały fundusz dyspozycyjny powinien być w rozporządzeniu Komisarza Generalnego w Gdańsku i żeby on dysponował nim, jak zechce, t. zn. proponuję utrzymać tę pozycję tak, jak ona jest w budżecie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PStanisławKozicki">Następnie jest wniosek p. Wyrzykowskiego o wstawienie sumy na reaktywowanie pełnego etatu poselstwa w Kopenhadze. Na komisji nie było sprzeciwu, aby było poselstwo w Kopenhadze i jeżeli komisja oświadczyła się przeciwko tej pozycji, to tylko ze względów oszczędnościowych. Gdyby ministerstwo bez tego zwiększenia mogło reaktywować w całości to poselstwo. — to stanowisko takie nie znalazłoby sprzeciwu w komisji.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PStanisławKozicki">Wreszcie jest wniosek p. Dąbskiego o zmniejszenie rubryki dochodów o 2.000.000 zł. Aczkolwiek powody, przytoczone przez wnioskodawcę, można w znacznej części uznać za słuszne, to jednakowoż zmniejszenie o 2,000.000 zł. pozycji dochodów, a tem samem zwiększenie o tę sumę wydatków państwowych uderzyłoby tak silnie w równowagę budżetu, że komisja nie sądzi, aby było możliwe pozycję tę zmienić. Dlatego oświadczam się za utrzymaniem tej pozycji.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PStanisławKozicki">W związku z tem jest rezolucja mniejszości, zgłoszona przez p. Dąbskiego, ale nabierze ona realnej wartości tylko wówczas, gdy zostanie uchwalony wniosek p. Dąbskiego. Będąc przeciwko wnioskowi, musimy być przeciwni i tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PStanisławKozicki">Wreszcie zgłoszony już został na plenum Sejmu wniosek o zmniejszenie funduszu dyspozycyjnego o 100 złotych. Nie czuję się w prawie zabierać głosu co do tego wniosku. Nie jest to wniosek natury technicznej, ale wniosek polityczny. Z wielkim żalem muszę się wyrzec możności przemawiania w tej sprawie. Chciałbym tylko jeden fakt podnieść tutaj, nie jako fakt będący argumentem do dyskusji, ale jako pewnego rodzaju sprostowanie rzeczowe.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PStanisławKozicki">W charakterze referenta Ministerstwa Spraw Zagranicznych musiałem się zapoznać ze składem osobistym tego ministerstwa i zmianami, jakie wskutek redukcji zostały wprowadzone. Otóż musze powiedzieć, nie w charakterze polemicznym albo stronniczym, ale w charakterze obiektywnego świadka, że od września roku zeszłego do roku obecnego do Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie wprowadzono żadnych nowych pracowników. Usunięto tylko pewną ilość pracowników, tak jak już w swoim referacie. mówiłem, jednakowoż sprawdziłem, że wszelka redukcja była dokonywaną drogą normalną, to znaczy przechodziła przez odpowiednie komisje, które wnioski ministerstwa w tej sprawie referowały. Taka jest moja opinia, jaką powziąłem na podstawie bliższego zbadania tych rzeczy, że przy przeprowadzeniu tych redukcji nie mogłem dopatrzeć się żadnych motywów stronniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Mamy do przegłosowania jeszcze cześć trzecią i część czwartą, które zostały przedyskutowane już na poprzedniem posiedzeniu. Do części III „Kontrola Państwowa” — żadnych poprawek nie zgłoszono. Zgłoszone zostały tylko rezolucje, które będą głosowane przy trzeciem czytaniu. Ponieważ nie wniesiono do części III budżetu żadnych poprawek, mogę uważać tę część za przyjętą, bez osobnego głosowania. Nie słyszę protestu, uważam te część za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Do części IV — „Prezydjum Rady Ministrów” — mamy kilka poprawek. Najprzód jest sprostowanie drukarskie, które Panom rozdano w odbitce roneo. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tego sprostowania.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">W § 1. Uposażenie — zamiast sumy 340.933 winno być 385.666.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Oczywiście głosować nad tem nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Dalej z kolei jest wniosek pp. Dimitriuka i Taraszkiewicza do działu 1 § 9. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#Marszałek">W § 9 — Fundusz dyspozycyjny 200.000 skreślić.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#Marszałek">Będziemy głosowali nad tym wnioskiem. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem pp. Dimitriuka i Taraszkiewicza, aby wstali. Stoi mniejszość. Wniosek został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#Marszałek">Dalej jest do tej samej części wniosek p. Wyrzykowskiego, który Panowie mają wydrukowany, mianowicie, ażeby w wydatkach w dziale 2 § 3 budżet Najwyższego Trybunału Administracyjnego podwyższyć o 1 zł. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tego wniosku, żeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Żadnych innych poprawek do tej części preliminarza budżetowego nie zgłoszono, wobec czego część IV „Prezydjum Rady Ministrów” ze sprostowaniem, o którem była mowa wyżek uważam za przyjętą, a to zarówno w wydatkach i dochodach administracji, jak i rozchodach i wpływach przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do przedyskutowanego dziś budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Tu mamy szereg wniosków.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#Marszałek">Najpierw mamy wniosek p. Chruckiego, mianowicie, żeby w dziale 1 § 9„Fundusze specjalne” w wysokości 2,257,936 z. skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#Marszałek">Dalej mamy wniosek p. Dąbskiego, mianowicie, aby w tym samym dziale i tym samym artykule pozycję „Fundusze specjalne” zmniejszyć o 100 złotych.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(P. Dąbski: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę Posłów, którzy popierają wniosek o imienne głosowanie. aby wstali. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Proszę Posłów, który są za wnioskiem p. Dąbskiego, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#Marszałek">Zarządzam pięciominutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Dąbskiego głosowało Posłów 145, przeciw — 150. Wniosek został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad dalszemi wnioskami mniejszości.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#Marszałek">Będziemy głosowali obecnie nad wnioskiem p. Dąbskiego, który Panowie mają wydrukowany w załączniku drugim do sprawozdania generalnego. Wniosek p. Dąbskiego domaga się, żeby w wydatkach w dziale 1 art. 9 („Fundusze specjalne”) kwotę 349.388, preliminowaną w pozycji 1 podnieść do sumy 1 miliona złotych. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#Marszałek">Wniosek p. Harusewicza został wycofany.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#Marszałek">Dalej jest wniosek p. Chądzyńskiego, który Panowie mają wydrukowany pod nr 3, odnoszący się do działu 2. Zawiera on tylko pewnego rodzaju virement bez zmiany ostatecznej kwoty. Panowie mają przed oczyma ten wniosek, będziemy głosowali. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Chądzyńskiego, żeby wstali. Stoi większość, wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#Marszałek">Dalej do działu 3 mamy dwa wnioski. Jest wniosek p. Wyrzykowskiego i p. Niedziałkowskiego, zgłoszony w czasie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#Marszałek">Wniosek p. Wyrzykowskiego mają panowie wydrukowany; poseł Wyrzykowski wnosi, ażeby wydatki w dziale 3 (poselstwa) powiększyć o kwot? 20,989 z. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#Marszałek">Dalej został zgłoszony w czasie dyskusji do działu 3 wniosek p. Niedziałkowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#SekretarzpPużak">Wysoki Sejm uchwalić raczy: „Dział 3 (Poselstwa) zostaje powiększony o 12.000 z., a to w celu restytuowania placówki prasowej w Łotwie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Poseł Niedziałkowski wnosi, aby powiększyć odnośną pozycję o 12.000 złotych polskich w celu restytuowania placówki prasowej w Łotwie. Proszę posłów, którzy są za tym wnioskiem p. Niedziałkowskiego, aby wstali. Stoi większość, wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Komunikuje, że do działu 5 budżetu, który Panowie mają w tomie 1 sprawozdania, jest dodatkowe sprawozdanie Komisji Budżetowej, w którym rozdział 7 został rozbity na paragrafy, ze względu na to, że inne rozdziały są też rozbite na paragrafy. Nie będę odczytywał tego wszystkiego, ponieważ Panowie mają to przed oczyma.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Do działu 5 podobnie jak do działu 4 nie zgłoszono żadnego wniosku, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Do strony dochodowej jest zgłoszony wniosek p. Dąbskiego, który przez pomyłkę wydrukowano w wydatkach, a ma być w dochodach. P. Dąbski wnosi, aby w dziale I § 10 (opłaty konsularne), kwotę 6.992.500 zniżyć do 4.992.500 złotych.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem p. Dąbskiego, żeby wstali. Stoi mniejszość — wniosek, ten został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#Marszałek">Innych wniosków niema. W ten sposób budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych ze zmianami, które zostały przyjęte, uchwalono. Zmiany te odnosiłyby się do przyjętego wniosku p. Chądzyńskiego, wniosku p. Wyrzykowskiego i p. Niedziałkowskiego.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszej części budżetu, mianowicie — VI: Ministerstwo Spraw Wojskowych. Jako sprawozdawca głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PCzetwertyński">Wysoki Sejmie! W chwili, kiedy po raz pierwszy Sejm odrodzonej Polski rozważać będzie potrzeby najukochańszego swego dziecka t. j. wojska, niech mi będzie wolno wspomnieć o przeszłości, przedstawić Panom obraz tych sejmów, od których się zaczął jednocześnie i rozkład Państwa i upośledzenie oraz słabość wojska.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PCzetwertyński">Sejmy w XVI wieku 37 razy uchwalały nadzwyczajne kredyty na rzecz wojska, a od XV wieku począwszy ani razu takie kredyty nie zostały w drodze ustawodawczej uchwalone. Od Zygmunta III zapanowała w sejmie powszechna niechęć do płacenia podatków wogóle, a na wojsko w szczególności. Zabrakło środków na wypłacenie żołdu i zaczęła się era wojskowych buntów, rokoszy i konfederacji, zaczęła się zależność hetmanów od Sejmu, do której dążono, aby zdemokratyzować wojska, przyszła obłuda, która z jednej strony pozwalała wygłaszać mowy gorące na cześć wojska, a jednocześnie ustanowiła Ł zw. komisarzy sejmowych, którzy mieli prawo dysponować funduszami na wojsko i bez których pozwolenia nie wolno było hetmanom wydawać rozporządzeń organizacyjnych dla wojska, którzy mieli prawo pilnować wszystkich wojskowych kredytów, a nawet ustanawiać kary za nieposłuszeństwo w wojsku. Za Stanisława Augusta komisja wojskowa składała się z samych cywilnych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PCzetwertyński">Od tych czasów smutnych i bolesnych, od których, jak powiedziałem, zaczął się rozkład wojska i Państwa, dzieli nas olbrzymia przepaść. Porównajmy bowiem tamte stosunki z Sejmem obecnym, który przy pierwszej rozprawie budżetowej, doprowadzonej do końca, okazał zupełną przychylność dla wojska. Wówczas panowała niechęć, brak zaufania, a tutaj odwrotnie — żaden budżet, chociaż tak wysoki, choć tak niezmiernie ciążący na potrzebach kraju i obywateli nie wywołał sprzeciwów, ale przeciwnie osiągnięto prawie pełną jednomyślność nie tylko w uwzględnieniu wszystkich potrzeb armii, ale i w ustaleniu na najbliższe lata drogi jej rozwoju i pełniejszego zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PCzetwertyński">Czemu to przypisać? Sądzę, że przedewszystkiem przypisać to należy tej okoliczności, że wojsko w obecnych naszych czasach stanowi jakby powszechny dobytek tych wszystkich, którzy od 100 lat walczyli o odzyskanie wolnej i niepodległej Polski. Jest to jakby utrwalenie tego pomnika dziejowego, z którym od początku do końca są wszyscy w Polsce zbratani. I dlatego naród upatruje słusznie w wojsku nie tylko obecną siłę zbrojną, ale i zobrazowanie tych wszystkich ideałów, które kilka pokoleń pieściło w duszy, a które ostatecznie zostały urzeczywistnione. Jest to jak gdyby ten wykładnik najszlachetniejszej demokracji, jaka istniała na świecie, bo demokracji równych obowiązków wobec narodu i Państwa. Pozatem jednak jeszcze jest rzecz dalsza, która, zdaje się. jednoczy równie silnie wszystkie stronnictwa, a mianowicie jest poczucie potrzeby bezpieczeństwa, poczucie potrzeby zabezpieczenia swojej pracy, zabezpieczenia jej owoców, jej ciągłości. Najwyraźniej się to daje odczuwać u sfer najuboższych, u drobnych rolników np., którzy na zebraniach tylekroć powtarza mnie i wszystkim prawdopodobnie kolegom: „Na potrzeby wojska wszystko damy, wojsku nigdy nie poskąpimy. Tak samo jak synów i kieszeni na potrzeby wojska nie pożałujemy”. Tak samo w sferach robotniczych — pamiętam doskonale z zeszłorocznej dyskusji w Komisji Budżetowej, że przedstawiciele obu stronnictw robotniczych tej Izby wyraźnie i ostro się zastrzegali, ażeby wojsku nie skąpić. ponieważ praca, której Polska tak bardzo potrzebuje, musi być w swojej ciągłości i w swoich owocach dla tych, którzy pracują, w całej pełni zabezpieczona.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PCzetwertyński">Dlatego to dziś jest powszechne usposobienie w społeczeństwie, aby otrzymać wyraźną i kategoryczną odpowiedź na jedno dręczące pytanie, a mianowicie, czy te wydatki tak wysokie i tak niepomiernie w chwili obecnej ciężkie, istotnie zabezpieczą byt państwa i tak trudno zdobytą wolność, czy jej jeszcze nie zabezpieczą. Na to pytanie odpowiedź jest ogromnie trudna i zarówno ja, jako referent Komisji Budżetowej, jak i p. Minister Spraw Wojskowych rozumiemy doskonale całą wagę, a jednocześnie i trudność odpowiedzi na tak postawione pytanie. Faktycznie trzeba odpowiedzieć, że należy tu rozszerzyć widnokrąg. Opinia społeczna rozumie zabezpieczenie państwa w postaci wielkiej ilości wojska pod bronią, tymczasem czasy nowoczesne wymagają tęgo, żeby w razie wojny nie wojsko, ale naród pod bronią stanął i w każdej dziedzinie obronić się o własnych siłach potrafił. Istota zabezpieczenia nie tkwi w bardzo wielkiej ilości gotowego żołnierza, w pełnych magazynach, w bardzo licznych innych zapasach, ale tkwi w samowystarczalności narodu pod względem kadr ludzkich, pod względem kadr maszynowych, pod względem surowców i pod względem finansów. Gdyby Państwo Polskie mogło sobie dziś odpowiedzieć, że rasa nasza jest silna, że kadr ludzkich mamy poddostatkiem, że przemysł nasz się rozwija i obrabiarek mamy dużo, gdybyśmy mogli powiedzieć, że kadry maszynowe na wszelki wypadek są wystarczające i że siła produkcji jest równomierna, a siły finansowe są niespożyte, to moglibyśmy z otwartem czołem, mając 100 czy 200.000 żołnierzy narazie pod bronią, odpowiedzieć na to pytanie: Tak, Polska jest istotnie zabezpieczona. Na to, by ziścić nowoczesny plan zabezpieczenia musi między siłami militarnemi a gospodarczemi, finansowemi, a nie waham się powiedzieć i siłami moralnemi społeczeństwa, istnieć niesłychanie umiejętnie przeprowadzona i dopełniona równowaga. Pozatem musi być zachowana równowaga między stanem dzisiejszym a jutrzejszym. W dyskusji dotychczasowej, nawet w zobrazowaniu, które nam przedstawił p. Prezes Rady Ministrów niedostatecznie było to podkreślone, co podkreślić należało, bo to jest wymaganie nie tylko Państwa, ale i bezpieczeństwa, że musi być równowaga między dniem dzisiejszym a dniem jutrzejszym. Nie można dopuścić, aby dziś był ustrój taki a jutro inny, bo wtedy chwieje się równowaga, od której byt i zabezpieczenie Państwa i wojska w całości zależy.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PCzetwertyński">Proszę Panów! Wszystkim jest wiadome, że nasz budżet wojskowy jest stosunkowo wyższy niż gdziekolwiek indziej, i że jest rzeczywiście dla Polski niezmiernie ciężki. Doskonale sobie Panowie zdają sprawę, że normalny budżet powinien być o 1/3 mniejszy i odrazu rzuca się to w oczy, że gdyby on mógł być o 1/3 mniejszy, t. j. o dwieście kilkadziesiąt z., to cała trudność sanacji Skarbu, to cała trudność i ciężar obecnego stanu byłyby usunięte. Zwyczajne wydatki państwa pokrywaćby mogły zwyczajne obecnie dochody, czyli innemi słowy należy sobie powiedzieć, że cała trudność obecnego stanu i cały wysiłek, który jest dziś tak ciężki i na który się wszyscy zgadzamy, jest wywołany li tylko nadzwyczajnemu wydatkami na rzecz wojska, co do których cała Komisja Budżetowa, a więc przedstawiciele wszystkich stronnictw zgodnie uznali, że są swoją drogą konieczne i nieodzowne. Jednakże nie należy zapominać, że ciężar ten jest niezmiernie wielki jeszcze dlatego, ponieważ w kraju naszym mamy tery tor ja pasywne, o których stwierdzone zostało, że kosztują więcej niż przynoszą, nawet przy tych nadzwyczajnych podatkach, które na nie nałożono. Dlatego choć na wysokość tej części budżetu się godzimy, jednakże nie możemy przejść nad nią z lekkiem sercem do porządku dziennego. Pamiętać musimy, że Rumunia, którą prędzej z nami porównać można niż państwa zachodu, a nie tylko Rumunia, lecz i Włochy, wydają na wojsko na głowę ludności prawie o połowę mniej, niż my. Jeżeli we Francji, w Anglii i w innych państwach nakłada się większe ciężary, to nie powinno to nas przekonywać, że nasze wydatki są do wytrzymania, bo Francja albo Anglia muszą utrzymać swoje mocarstwowe stanowisko, musza utrzymać hegemonię, utrzymać swe kierownicze polityczne stanowisko w sprawach świata, a to kosztuje. My zaś skromnie dbamy nie o mocarstwowe stanowisko, lecz tylko o istotne zabezpieczenie swoich granic, o istotne zabezpieczenie pracy swoich obywateli na najbliższe lata.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PCzetwertyński">Proszę Panów, nie wahałem się w Komisji Budżetowej zaznaczyć, że te oszczędności, które teraz zostały zapoczątkowane przez Rząd w budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych, nie łudźmy się, wielkich rezultatów nie dadzą. One mogą cośkolwiek uporządkować, jakieś grosze tu i owdzie zaoszczędzić, ale kardynalnej różnicy w budżecie wprowadzić nie są w stanie. Kardynalne zmniejszenie budżetu może być osiągnięte tylko przez reorganizację systemu służby, w ten sam sposób, jak to zostało dokonane w innych państwach, gdzie skrócono czas służby, gdzie zmniejszona została ilość żołnierzy powoływanych corocznie pod broń w najrozmaitszy otwarty i ukryty sposób, przez urlopy, lub przez doszkalanie starszych roczników, a podszkalanie młodzieży w rozmaitych organizacjach i związkach.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PCzetwertyński">Niedawno czytałem, że w republice czeskiej już po przejściu budżetu w Komisji Budżetowej, Sejm uchwalił ustawę, która określiła, że w letnich miesiącach ma być rocznie w Czechach pod bronią zamiast 130.000 żołnierzy, tylko 80.000, a wywołane to zostało li tylko troską oszczędzenia grosza. Dlatego tutaj może z nadto lekkiem sercem właściwie przeszedł nasz Sejm i Komisja Budżetowa nad tem zagadnieniem do porządku dziennego, powierzając niejako te rzeczy samemu Ministerstwu Spraw Wojskowych. Gdzieindziej przeciwnie, czynniki sejmowe są bardziej zainteresowane w tych wydatkach, bardziej dbają o zaprowadzenie oszczędności, wiedząc, że nie kto inny tylko one będą za niewłaściwe użycie środków, za zbyt hojne szafowanie, tak samo jak i za nierozumne oszczędzanie przed obecnemi i przyszłemi pokoleniami odpowiedzialne.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PCzetwertyński">Niech mi wolno będzie chwilę się zatrzymać nad sprawą, którą poruszyłem w swoim referacie drukowanym, mianowicie nad działalnością sztabu. Sztab główny jest tym organem i tą komórka, która nie gospodaruje, nie administruje, tylko zważa, przewiduje i wreszcie układa plan, który się wskutek rozmaitych okoliczności może zmieniać, ale który musi odpowiadać pewnym podstawom niezmiennym. Gdybyśmy mieli utrzymać stan dotychczasowy, to znaczy wciąż zmieniać zasadnicze plany wskutek rozmaitych wywiadów, wskutek rozmaitych doniesień, wskutek zmieniających się okoliczności i układu sił, chociażby na podstawie not, które z prawej czy lewej strony do nas sąsiedzi zwracają, to nasz budżet byłby bardzo prędko niemożliwy do urzeczywistnienia i pokrycia. Nic nie jest tak szkodliwe, jak dorywcze zarządzenia, pociągające za sobą dorywcze wydatki. Sztab powinien ustalić ramowy plan, w którymby były możliwe odchylenia, ale który z roku na rok wymaga tych samych środków i łych samych funduszów powoli. ale pewnie doprowadza zaopatrzenie materiałowe armii do coraz lepszego stanu, abyśmy z każdym rokiem nie tylko czuli się bezpieczniejsi, ale rzeczywiście byli coraz więcej zabezpieczeni.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PCzetwertyński">Pod tym względem muszę powiedzieć, że sprawa przez szereg lat była zaniedbywana. Przez szereg lat dorywcze i bezplanowe wydatki odbijały się niekorzystnie na budżetach wojskowych, jak o tem Panowie, biorący udział w rozprawach budżetowych, mogli się przekonać, i dopiero w budżecie tegorocznym są postawione cyfry realne, oparte na opracowanym planie. W lotnictwie np. dopiero w roku bieżącym są wstawione kredyty na wydatki, które dla rozwoju tej broni są podstawowe, a mianowicie nie na zakup płatowców — bo wielka ilość płatowców w naszym wojsku nie stanowi jeszcze o rozwoju tej broni, lecz na place ćwiczebne na odpowiednie pomieszczenia i urządzenia, bez których o odpowiedniem przygotowaniu wojsk nie może być mowy.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Minister Spraw Wojskowych Sikorski: Sztab generalny od trzech lat się tego domagał.)</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PCzetwertyński">Pan Minister przypomina że sztab generalny domagał się tej rozbudowy od trzech lat, ale rzeczywiście dopiero w budżecie bieżącym te wymagania nabrały wyrazu.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PCzetwertyński">Proszę Panów, w naszem pojęciu lotnictwo jest specjalną bronią, ale gdzieindziej już w lotnictwie są specjalności — we Francji mamy całe pułki specjalne, które się nazywają: myśliwskie, niszczycielskie dzienne, niszczycielskie nocne, pułki obserwacyjne, pułki meteorologiczne. Ale na to, żeby móc tego rodzaju pułki utworzyć, trzeba przecież cały zespół ludzi technicznie do tej służby przygotować, a do ich wyćwiczenia i do ich przygotowania wojsko dotychczas żadnych środków nie posiadało. Proszę Panów, wiemy, że gdzieindziej utworzono ministerstwa obrony powietrznej, tak wielkie i tak samo zbudowane jak całe nasze Ministerstwo Spraw Wojskowych. We Włoszech jest specjalny komisariat, który nawet ma specjalne pełnomocnictwa i ma prawo np. korzystać ze wszystkich instytucji naukowych i to w ustawach, które go powołały do życia, jest zastrzeżone. Wszystkie biblioteki, wszystkie archiwa, wszystkie laboratoria mają obowiązek współdziałać nad udoskonaleniem tej służby. Dalej, powstała np. we Włoszech na mocy specjalnej ustawy wojskowa służba chemiczna, istotnie stwarza nowy gatunek służby, nowe wojsko i przedewszystkiem sam sejm zadecydował tam o jej utworzeniu, o jej prawach, obowiązkach i jej materialnem uposażeniu. Sejm zadecydował też jaki ma być rozwój tej nowej broni. Nie powierzył zaś tej sprawy wyłącznie sferom wojskowym, ponieważ uznał, że wojska lotniczo-chemiczne stanowić będą o istotnem zabezpieczeniu i wojska i narodu w razie konfliktów zbrojnych.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PCzetwertyński">Nasuwa to ciekawe spostrzeżenia, któreby trzeba zestawić z tem, co niedawno mówili tu niektórzy pp. koledzy przy budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przedstawiciele i prawicy i lewicy mówili o Lidze Narodów. Tymczasem Liga Narodów stwierdza sama właśnie w dziedzinie broni chemicznej, że chociażby jej udało się urzeczywistnić pakt rozbrojenia, gdyby większość państw przystąpią do tego paktu, to jednak istnieć będzie gatunek broni, który zawsze z pod kontroli uchylać się będzie, którego żadna kontrola nie będzie w stanie ustalić, żadne postanowienia zahamować i wstrzymać, a mianowicie broń chemiczna. Do tajników laboratoriów nikt dotrzeć nie będzie w stanie i nikt nie potrafi określić, jaki charakter ma ten nowy gaz trujący, zaczepny czy obronny. Czy ma on niszczyć i zabijać, czy też od zniszczenia i śmierci chronić? To też w r. 1923 Ameryka wydała na prace w tym kierunku 680,000 dolarów, Anglia blisko 200,000 funtów szterlingów. I dlatego, chociaż nie wiadomo, w jakim kierunku pójdzie idea pacyfikacji świata, jak silna będzie Liga Narodów, jakie wyda zarządzenia i przepisy dla sprawy rozbrojenia, w dziedzinie wojny chemicznej będzie ona zawsze bezsilna i rozwój tej broni we wszystkich państwach będzie od niej zupełnie niezależny.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PCzetwertyński">Mówiąc o Lidze Narodów, muszę podkreślić, że to, co tutaj mówiono o niej przy budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, może być w całości powtórzone i przy budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych. To co z tej trybuny powiedział poseł Dąbski, że nikt nie jest tak jak Polska zainteresowany w tem, żeby w rzeczywistości do jakiegoś paktu rozbrojenia doszło, aby zbrojenia zastąpiły gwarancje pomocy moralnej, materialnej i finansowej, w całości podpisuję. Jestem zdania, że jeżeli dzisiejsze stosunki sąsiedzkie przyjaźniej i trwalej się nieułożą, jeżeli będziemy pod nieustanną groźbą konfliktów, najazdów, gróźb i not, a wewnątrz kraju będzie się szerzyć krecia agitacyjną robota, to będziemy musieli żyć w pogotowiu budżety wojskowe zahamują nasz rozwój gospodarczy i kulturalny. Długotrwały taki stan byłby nie do pomyślenia. Urzeczywistnienie paktu gwarancyjnego byłoby więc dobrodziejstwem dla całego świata, lecz największem dobrodziejstwem dla samej Polski. Tylko jest to rzecz o wiele trudniejsza, niż się bardzo wielu Panom zdaje. Bo nie wystarczy powiedzieć, że Polska jest istotnie pokojowo usposobiona, że ona rzeczywiście pragnie się rozbroić, ufna, że siły moralne z jednej strony, materialne w postaci materialnej pomocy innych państw z drugiej strony, na to rozbrojenie pozwolą. Wszak z lewej strony Izby zaznaczono dzisiaj, że my nigdy od własnych zbrojeń nie odstąpimy, dopóki nie będziemy mieli realnego zabezpieczenia i to jest właśnie sprawą najtrudniejszą do rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PCzetwertyński">Taka formuła będzie dla wielu członków Ligi nie do przyjęcia, wszystko jedno czy będzie wystosowana i postawiona przez lewą czy przez prawą stronę tej Izby. Dla nich ta formuła będzie właśnie dowodem imperializmu, militaryzmu i zaborczości nawet. Żądają oni, aby się państwa wprzód rozbroiły, a od nas jako od członka L. N., abyśmy tego dokonali wcześniej niż Niemcy i Rosja, które członkami Ligi nie są. Zapewnień, że Polska jest demokratyczna, że nigdy w historii nie sięgała po cudze, że pragnie pokoju i pokojowego współżycia, nasłuchali się oni dosyć. Dziś pragną czynów, które, jak Panowie z lewej-strony sami dobitnie zaznaczyli, narażają Polskę na niebezpieczeństwo. Pomimo to Polska powinna w L. N. swoją własną, trzeźwą, uczciwą, ale i realną ideę pacyfikacyjną przeprowadzać, pomna, że jak w przeszłości miała obok Czarneckich i Sobieskich — Starowolskich i Orzechowskich, jak obok Poniatowskiego i Kościuszki stali Krasiński i Lelewel, tak samo i obecnie nie tylko myśl obrony, ale i myśl zbratania i współdziałania narodów, jako myśl szlachetna i szczytna, powinna mieć w Polsce swych wyznawców i apostołów. Trochę więcej szczerości w ustach naszego Rządu by nie zawadziło.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PCzetwertyński">Co się tyczy samego budżetu, to przedstawia się on jak następuje: Wydatki osobowe stanowiły w roku zeszłym 68% ogółu wydatków, o wiele większy procent, niż w budżetach innych państw. W tym roku mamy cokolwiek lepszy stosunek, bo tylko 65%, to znaczy, że w wydatkach technicznych, które w innych państwach właśnie stanowią 2/3 budżetu a u nas 1/3, nastąpiła pewna niewielka poprawa.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PCzetwertyński">Proszę Panów, Komisja Budżetowa w budżecie wprowadziła naogół bardzo niewielkie zmiany. Zamiast 605,000,000, które zostały do zatwierdzenia przedstawione, uchwaliła budżet w wysokości 626 milionów. W rzeczywistości to powiększenie dotyczy prawie tylko jednego paragrafu, mianowicie uposażenia wojska, które tak jak w innych budżetach zostało powiększone mechanicznie, a mianowicie przez zastosowanie franka złotego zamiast franka obliczeniowego.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PCzetwertyński">Pozatem Komisja Budżetowa uważała za konieczne powiększyć sumę na umundurowanie wojska, a to dlatego, że ceny zasadnicze materiałów, przyjęte przy układaniu budżetu w czerwcu roku zeszłego, w porównaniu do cen tegorocznych bardzo się zmieniły i w niektórych przedmiotach doszły do zwyżki o 300%. Byłoby fikcją i anomalia, gdyby Komisja Budżetowa nie powiększyła tu budżetu, bo inaczej świadomie pewna ilość ekwipunku żołnierskiego, pewna ilość potrzebnego umundurowania byłaby nie wykonana. W innych działach, chociaż w nich również podrożenie wielu przedmiotów nastąpiło, komisja podwyżek nie stosowała, ufna, że właściwa administracja i kontrola odpowiednie oszczędności zastosować potrafi, a prócz tego brała pod uwagę, że ceny czerwcowe r. ub. i tak były dla wielu przedmiotów obrachowane za wysoko i dopiero obecnie odpowiadają cenom rynkowym.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PCzetwertyński">Zmniejszenia są bardzo małe, dotyczą tylko kitle nie są w zasadzie niepotrzebne, ale że je można odłożyć lub ograniczyć, biorąc ciężki stan Skarbu kilkunastu punktów, które komisja prawie jednomyślnie uchwaliła, dając wyraz przekonaniu, że wydatki pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PCzetwertyński">Pozatem komisja musiała uznać, że tegoroczny budżet wojskowy nie jest jeszcze budżetem normalnym, że brak w nim jeszcze wielu norm, wielu uzasadnień, brak przedewszystkiem — a nie wiem, czy to jest winą Ministra Spraw Wojskowych, czy winą Sejmu — brak mu oparcia o zasadnicze ustawy wojskowe, i te braki w wielu wypadkach sprawiają, że wiele cyfr nie ma podstaw prawnych i należytego uzasadnienia, że wiele cyfr opiera się na okólnikach, na rozporządzeniach Ministra Spraw Wojskowych, które działają zamiast ustaw sejmowych. To wszystko sprawia, że tego budżetu nie można nazwać ojcem budżetów przyszłych, że to nie jest budżet normalny, że jeszcze budżetu roku przyszłego nie będzie można porównywać z budżetem tego roku i z tego tytułu wyciągać wnioski, że jeden albo drugi jest oszczędniejszy w jednej albo drugiej pozycji, czy departamencie. Coprawda komisja była pod wielu względami pobłażliwa, bo musiała stwierdzić. ciągłą, istotną poprawę w organizacji i administracji wojska, poprawę stosunków i bardzo szerokie i szczere dążenia władz wojskowych, zarówno władz najwyższych, jak i naczelników departamentów, aby postulatom Sejmu uczynić zadość i w najszerszej mierze je uwzględnić. Podkreślić muszę ten lojalny stosunek szczerego zaufania między przedstawicielstwem narodowem a wojskiem, który na Komisji Budżetowej się zadzierzgnął i który niewątpliwie doprowadzi do unormowania właściwych potrzeb i właściwego poglądu na życie wojska i co do najwłaściwszej drogi do zaspakajania tych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#PCzetwertyński">Prócz tego sam p. Minister Spraw Wojskowych przedstawił w swojem sprawozdaniu na Komisji Budżetowej tak daleko sięgający plan reform organizacyjnych, że Komisja Budżetowa niewątpliwie choćby z tego samego tytułu musiała oświadczyć, iż musi przeczekać, aż te reformy i ta reorganizacja wejdą w życie i wydadzą owoce. Zaznaczyć muszę, że większość postulatów przedstawionych przez Ministra zabiega się z postulatami członków Komisji, a plan dalszej rozbudowy był identyczny.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#PCzetwertyński">Pozatem jednak komisja uznała za konieczne, aby zarówno Ministerstwo Spraw Wojskowych, jak i Sztab główny przeprowadziły odpowiednie prace około reorganizacji wojska, w kierunku zmian, które wojsku może wydają się trudne do przeprowadzenia, ale ze względu na efekt finansowy są niezbędne. Reorganizacja struktury wewnętrznej Wojska, tworzenie samodzielnych jednostek bojowych innej wielkości i z innych formacji złożonych 4 inaczej uposażonych jak dotychczas jest w innych krajach na porządku dziennym. Francja i Belgia np. pomimo sąsiedztwa i podobieństwa metod inaczej tę reorganizację przeprowadziły. Jest to wskazówka i dla nas. Niewątpliwie inne położenie geograficzne, inne właściwości terenu, inne przygotowanie i psychika żołnierza i dowódcy przy tej rekonstrukcji szeroko powinny być uwzględnione. Mojem zdaniem nie trzeba się bać nawet systemu milicyjnego dlatego tylko, że został zaprowadzony w Rosji. Nawet rzeczy zaprowadzone w Rosji mogą mieć w sobie źdźbło prawdy, pewnej istotnie nowej, która może być dostosowana do potrzeb i wymagań obecnej chwili. Szkolenie młodzieży, doszkalanie ludzi, którzy w wojsku przez krótki czas tylko służyli, musi być przeprowadzone tak, ażeby ta drogą dostarczyć dostatecznej ilości obywateli zdatnych do służby wojskowej i do pełnienia jej przygotowanych. Zdaje mi się, że w czasach nowoczesnych tyle się wprowadziło zmian, nawet sposobem rewolucyjnym, że możemy nawet pewną rewolucję i tu zaprowadzić. Niemcy były 120 lat temu zmuszone wojsko swoje na innych zasadach zreorganizować, a swoją drogą siłą i potęgą militarną być nie przestały, a metody przez nie pod przymusem zaprowadzone były matką nowoczesnego wojska i zostały następnie przez wszystkie państwa zastosowane. Obecnie Traktat Wersalski zmusił je znowu do reorganizacji systemu. I mamy do czynienia z nowymi systemami, które na zewnątrz czynią zadość literze traktatu, a jednak państwu niemieckiemu zapewniają te sama siłę co i przed wojną i dają wojsko tak samo bitne, tak samo przygotowane przy znacznie mniejszych kosztach. Dlaczego ich w tem nie naśladować? Trzymać rękę na pulsie finansów i szukać rzeczy, któreby dały ten sam efekt oszczędności, to nie tylko rzecz, którą powinien kierować Minister Skarbu, ale to troska, która powinna być przewodnia myślą Ministra Spraw Wojskowych i wszystkich jego współpracowników. Właśnie w tego głowie winien się zrodzić ten pomysł, aby biorąc pod uwagę nasze właściwości, nasze usposobienie rycerskie, jakie tkwi we Wszystkich sferach naszego narodu, potrafić je wyzyskać i przy wprowadzeniu krótszego czasu służby z Polaków mieć tak samo wartościowych i bitnych żołnierzy. jakimi byli dotychczas.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#PCzetwertyński">Jeżeli mówimy o przygotowaniu społeczeństwa na wypadek wojny, to bezwarunkowo to zabezpieczenie poza rzeczami, które już poruszyłem, tkwi przedewszystkiem w rozwoju przemysłu wojennego. Przemysł wojenny, który na wypadek wojny dostarczy naszej sile zbrojnej broni, umundurowania i dla rozmaitych sposobów walki pełnego materialnego zaopatrzenia musi być postawiony tak, żeby w czasie pokoju mógł pracować nie dla wojska, a w czasie wojny, aby mógł swoje siły, swoją zasobność i produkcję wyłącznie poświęcić wojsku i wojnie. I to jest w naszych obecnych stosunkach rzeczywistość bardzo twarda i bardzo trudna do rozwiązania. Wkrótce może nastąpić dla każdego ministra wojny bardzo trudny dylemat, mianowicie dylemat pomiędzy oszczędnościami koniecznemi, a pokrywaniem potrzeb kraju wówczas, kiedy pewne rzeczy ekwipunku lub rynsztunku wojennego kosztują zagranicą tego 00 u nas. Minister Spraw Wojskowych musi naturalnie dbać o to, żeby kupić jak najtaniej, jednocześnie zaś, żeby kupować w kraju, kupując tam, gdzie jest najtaniej, to jest zagranicą, skazuje przemysł nasz na zagładę, w każdym zaś razie na nieprzygotowanie się dostateczne do tej rzeczy najważniejszej t. j. do zabezpieczenia pełnego potrzeb wojska podczas wojny. do samowystarczalności przemysłu w razie konfliktu zbrojnego. Proszę Panów, kiedyśmy omawiali potrzebę zakonu koni poza granicami naszego kraju, to Komisja Budżetowa dostała podanie od komisji zootechnicznej Centralnego Towarzystwa Rolniczego, w którym ta komisja protestuje przeciw zakupowi koni noża granicami Polski. Rzeczywiście nic nie było boleśniejszego dla Komisji Budżetowej, jak stwierdzić na zasadzie ścisłych i pewnych danych, że obecnie w Polsce rolniczej. w Polsce, gdzie przecież koń, wojskowy nie tylko był hodowany, ale i kochany, hodowla koni kawaleryjskich i artyleryjskich faktycznie nie istnieje. Tyn tego konia, który przy ważności służby kawalerii, która ma być u nas jeszcze powiększona, jest potrzebny. hodowany jest w tak ograniczonym zakresie. że tegoroczne normalne zapotrzebowanie tylko w drobnej części zostało pokryte w krain reszta koni musiała być nabyta zagranicą i ten wydatek Komisja Budżetowa musiała uznać za słuszny i usprawiedliwiony. A cóż będzie przy zapotrzebowaniu większem. cóż nasłani na wypadek mobilizacji lub długotrwałej wojny? Pamiętamy jakie fatalne skutki pociągnęły za sobą dla produkcji rolnej liczne rekwizycje koni, które niezdatne do służby wojskowej ginęły podczas wojny masami. Jeżeli sprawa zaopatrzenia wojska tak źle się przedstawia co do koni, to cóż dopiero mówić o wielu wyrobach przemysłu. Od roku 1919 mieliśmy znaczny postęp. Wówczas pokrywaliśmy 80% poza krajem, dziś poza najcięższa bronią tylko 20%, ale te liczne fabryki sprzętu saperskiego, radiotelegraficznego, kolejowego i innych, które powstały, są zależne wyłącznie od zamówień wojskowych. Są to przedsiębiorstwa drobne, stale mówi się o nich obecnie, że są niezdrowe i że nie zaszkodzi jeżeli upadną. Tymczasem są one dla wojska konieczne na dziś, a nieodzowne na przyszłość. Obecnie jednak produkują one mało i drogo. To jest najtrudniejszy dylemat do rozwiązania. Trzeba pamiętać, że przemysł wojenny nie jest to przemysł mały. Jeżeli przemysł wojskowy ma nam dać takie samoloty, na którychby lotnicy nie byli narażeni na śmierć, to nie może być przemysłem małym, musi mieć wszystkie nowoczesne urządzenia, bardzo wielki kilkuletni zapas surowców, a to jest sprawa czysto finansowa, pieniężna. Przemysł mały nie będzie nigdy mógł tego zrobić. Jeżeli w tych granicach nasza produkcja przemysłu wojennego będzie się ograniczać jak dotychczas, to będziemy świadkami ciągłych niedostatecznych dostaw tych przedmiotów, ciągłych katastrof, jakich jesteśmy świadkami obecnie. Na to niema innego środka ratunkowego, jak stworzenie wspólnemi siłami prywatnych ludzi i Państwa fabryk i urządzeń, któreby fabrykacje postawić mogły na nowoczesnej skali i odpowiedzieć wszystkim wymaganiom. W tym kierunku poszedł Komitet Polityczny Ministrów w 1922 r., który postanowił powołać do życia zbiorowemi silami państwowemi i prywatnemi siedem, wielkich wytwórni wojskowych. Świadomy był on wówczas, że słabe siły trzeba ześrodkować i skupić, aby dojść do celu i wytwórnie te stworzyć. Rzecz ta od 1922 r. prowadzoną. po raz pierwszy w budżecie tegorocznym jest uwidoczniona jako cześć druga budżetu „Przedsiębiorstwa” tych wytwórni wojskowych, których część jest w budowie, kilka dawniej istniejących w eksploatacji, a około 4 dopiero w przewidywaniu, że kiedyś wybudowane zostaną. Ale zwracam uwagę na to, że plan Ministerstwa Spraw Wojskowych, aby w r. 1924, a najdalej w początkach roku 1925 te wytwórnie zostały już ukończone, ażeby Już w r. 1925 w nich normalna produkcja mogła być prowadzona, nie będzie mógł być przeprowadzony, obecnie już stwierdzić należy, że wykonanie tych zadań należy odłożyć na rok 1927. ewentualnie nawet! 1928, tak bardzo wzrosły ceny budowy tych wytwórni i tak trudno — tak samo jak zresztą i prywatnym przedsiębiorstwom — temu zarządowi wytwórni państwowych tak intensywnie te rzeczy prowadzić, ażeby one w przepisanym czasie powstały i żeby tyle kosztowały, ile miały kosztować. Z tego należy koniecznie zdać sobie sprawę i wysnuć odpowiednie wnioski, dlatego, że niewątpliwie w samym budżecie, w samym planie tej rozbudowy, w samem prowadzeniu już istniejących wytwórni, już nawet wewnętrzna kontrola wojskowa znalazła szereg braków, błędów i niedokładności zarówno w prowadzeniu budowy, jak i ich eksploatacji. Proszę Panów, jeżeli podobne braki lub niedokładności znajdziemy w instytucji prywatnej, to możemy się przerzucić do innej fabryki, możemy jej postawić wymagania, możemy zbrakować dostarczony przez ni towar. Ale jeżeli wytwórnia państwowa te same braki wykazuje, wykazuje fałszywa kalkulacje, jeżeli ta wytwórnia ma nam dać towar nieodpowiedni, niedobry i zbyt drogi, to jakie to pociąga szalone koszta dla Państwa! Bo od kogo weźmiemy, jeśli powołaliśmy do życia państwowe wytwórnie, które nie mogą wymaganiom wojska sprostać. Tymczasem zabiliśmy, zahamowaliśmy lub wstrzymaliśmy przemysł prywatny i on już tych rzeczy dla wojska nie wytwarza? Dlatego umiejętne prowadzenie tych rzeczy uznała komisja za niesłychanie ważne. Wyczucie w jaki sposób harmonijnie zespolić dążenia przemysłu prywatnego ze stworzeniem przemysłu wojskowego jest rzeczą niesłychanie trudną i Komisja Budżetowa kilkakrotnie podkreślała, aby sfery Wojskowe czujną ręką i czujną myślą ogarniały te rzeczy i nie przypuszczały, że przez stworzenie jakiegoś ciała kierującego w postaci rady nadzorczej już tę sprawę należycie postawiły. Komisja Budżetowa również stwierdziła, że gdzieindziej tego rodzaju wytwórnie mają swoje własne ustawy i takie ustawy wojskowe, powołujące do życia wytwórnie wojskowe, są gdzieindziej również nie przez sfery wojskowe, ale przez Sejm ustanawiane. W paragrafach ich jest powiedziane w jaki sposób te wytwórnie mają być budowane, w jaki sposób prowadzone, na jakich zasadach prowadzone, przed kim są odpowiedzialne i jakie czynniki w radach nadzorczych, kierujących i kontrolujących te przedsiębiorstwa mają zasiadać, aby Sejm był pewien, że ten wydatek nie pójdzie na marne, że będzie uszanowana zasada: naczelna taniej, celowej i technicznie najlepszej produkcji, która nie przez kogo innego, ale właśnie przez parlamenty i sejmy ustanawiana z os tarę i kontrolowana stale być winna. Tak, jak jest obecnie, należy się bardzo obawiać, aby ta sprawa nie poszła droga czysto biurokratyczną. aby rady nadzorcze, w których zasiadają przedstawiciele różnych ministerstw: Ministerstwa Przemysłu i Handlu, Ministerstwa Skarbu, nie były manekinami, które nie przedstawiają interesów żywotnych społeczeństwa, które łoży na to podatki, ale poprostu są mechanicznemi członkami, którzy wypowiadają tylko te zdania, które to Minister Przemysłu i Handlu czy Minister Skarbu na danej naradzie każę wypowiedzieć. W ten sposób może zamrzeć rzecz bardzo cenna, a dla naszych stosunków. w których przemysł prywatny nie może o własnych siłach tych Wytwórni stworzyć, rzecz niesłychanej życiowej wagi. Bo gdyby te rzeczy poszły tą droga, jaką teraz maja tendencje iść. to niewątpliwie wielkie wysiłki i wielkie sumy pieniędzy, które przez Sejm i całe społeczeństwo na ten cel ofiarowane zostaną, mogą być w znacznej części wyznaczone i nie dać tych wyników, jakich się no nich spodziewamy. I dlatego, proszę Panów, ustalenie właściwego stosunku miedzy produkcja wszystkich gałęzi gospodarstwa krajowego, stopniowe ich rozwijanie zgodnie z potrzebami obecnej chwili przyszłości. wynalezienie dla fabryk wojskowych jak prochu, materiałów wybuchowych, karabinów i innych odpowiednich dróg zbytu poza granicami kraju lub dodatkowej produkcji nie wojskowej, aby kalkulacja wyrobu przedmiotów wojskowych wypadła taniej, są to sprawy niesłychanej wagi, od których umiejętnego uregulowania bezpieczeństwo kraju w przyszłości niewątpliwie zależy. Normalna produkcja. normalna pewność jutra, normalna kalkulacja wyprodukowanego towaru, pewność, że pewne rzeczy po pewnej cenie będą przez wojsko zakupione, że pewien program pozwala na przypuszczenie, że produkcja przez szereg lat będzie mogła w wojsku znaleźć zbyt, jest niesłychanie ważnym czynnikiem tak samo dla zabezpieczenia pewności tych dostaw, jak i dla bezpieczeństwa całego narodu na wypadek wojny.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#PCzetwertyński">Jeżeliby jakiekolwiek kryzysy natury finansowej czy gospodarczej, politycznej czy społecznej, miały właśnie ta normalną produkcję zachwiać, będzie to pewną mniejszą szkodą dla fabrykantów, czy produkujących ten lub ów przedmiot, ale będzie największem niebezpieczeństwem dla narodu, który chce na wypadek wojny być istotnie zabezpieczonym i stworzyć sobie normalną i pełną samowystarczalność. Normalna produkcja jest jeszcze z tego powodu konieczna, że żadna produkcja nie może wybiec ponad pewną miarę. Tak samo jak żadnej bitwy nie może: wygrać piechota, jeżeli kawaleria nie będzie dostatecznie uposażona, nie wypełni swego zadania i nie poprze piechoty, jeżeli łączność zawiedzie, bo nie będzie zaopatrzona w nowoczesne aparaty i sygnalizację i bitwa może być przegrana pomimo bohaterskiego wysiłku jednej lub drugiej broni. Tak samo w tym wysiłku produkcji krajowej, jeżeliby jakakolwiek gałąź zbyt wybiegła naprzód, a inne pozostały w tyle, to byłoby to wydatek stracony, nieprodukcyjny. byłby to pieniądz niewątpliwie zmarnowany.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#PCzetwertyński">A niestety w obecnym czasie właśnie w jednej dziedzinie produkcji Komisja Budżetowa stwierdziła, że trzeba się obawiać możliwej nadprodukcji, podczas kiedy wiemy, że wiele innych potrzeb gospodarstwa wojskowego jest jeszcze dotychczas w zaniedbaniu, że wiele wytwórni chroma i że wskutek tego uposażenie i zaopatrzenie wojska będziemy mieli nie równomierne, ale cząstkowe, zanadto bogate może w najbliższych latach w pewnej dziedzinie, a zupełnie niepokryte. albo bardzo ubogie w wielu innych.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#PCzetwertyński">Na koniec chciałbym podkreślić jeden czynnik który tutaj również odgrywa wielka rolę dla bezpieczeństwa państwa. Jest rzeczą wielkiej wagi, żeby nastroje w społeczeństwie, psychika narodu była zdrowa i trzeźwa, a nie zdenerwowana i chora. Jeżeliby nasze społeczeństwo, nasze czynniki sejmowe i cały nasz ogół był przez rozmaite głosy, przez rozmaite pomruki wojenne, przez rozmaite dochodzące do nas wieści niezdrowo nastrajany, to wytworzyłaby się pewna psychika, któraby się udzieliła bez wątpienia i Sejmowi, któraby mu nie pozwoliła nakreślić planu nie tylko na dziś, ale i na jutro, i nie pozwoliłaby go systematycznie i konsekwentnie przeprowadzić. Byłoby to wyprowadzeniem się z równowagi koniecznej dla trzeźwej oceny sytuacji politycznej, militarnej i finansowej. Nastąpiłaby krytyka wszystkich przez wszystkich, ciągłe zmiany, i naturalnie ciągłe niepowodzenia. I dlatego dla ustalenia właściwego budżetu wojskowego na szereg lat istnieć musi pewna ciągłość pracy, musi panować zarówno w ministerstwie wojny, jak i w czynnikach sejmowych, dających odpowiednie środki, zdrowy nastrój, równowaga i trzeźwość. Niedawno w jednym z miesięczników francuskich „L'opinion parlamentaire” zdaje się w ostatnim numerze, który jest w biblijotece sejmowej, przeczytałem, że ktoby przypuszczał, że niebezpieczeństwo wojny w chwili, gdy opadły trony, gdy niema imperatorów i despotów, którzy dysponują masami, którzy dla zachcianki, lub dla zadowolenia własnej ambicji albo próżności powodowali wojny, jest mniejsze, albo wcale nie istnieje, a to dlatego, że narody same o swym losie decydują, ten się po trzykroć myli. Ostatnia wojna wykazała, że nie tylko fabrykacja materiału wojskowego się rozwinęła, nie tylko materiały wojskowe były przygotowywane w ilościach nieprzewidzianych dotychczas, ale nauczono się fabrykować opinie. Fabrykowana była prawda. Fabrykowana była historia, fabrykowane były w sposób umiejętny nastroje i w bardzo krótkim czasie mogą masy najspokojniejsze, najbardziej pokojowo usposobione być doprowadzone do przekonania, że muszą się rzucić jutro na swego sąsiada. Otóż owe wojenne nastroje mogą i podczas pokoju być fabrykowane. To niebezpieczeństwo tkwiące w nieświadomości mas, a w możności fabrykowania tych nastrojów, fałszowania prawdziwej opinii jest dziś o wiele większe, aniżeli dawniej i groźniejsze od militaryzmu cesarzy i królów, którzy temi narodami rządzili. I tak jest niewątpliwie. Bardzo wiele narodów, które doszły do prowadzenia samych siebie, okazuje obecnie bardziej wojenne usposobienie, niż dawniej, nie dlatego, żeby nie miały pokoju w duszy, ale że są fałszywie informowane, że są fałszowane w swojej opinii, że jest W nich prowadzona robota sztuczna, agitacyjna, ażeby służyli nie swoim, ale obcym ukrytym celom. I dlatego zdaje mi się, że i u nas dla utrzymania bezpieczeństwa i dla prowadzenia tej zdrowej polityki trzeba przedewszystkiem umieć przemawiać do swego społeczeństwa bardzo zrozumiałym jeżykiem, językiem nie efektów, nie obietnic, ale językiem realnego, lojalnego, szczerego, uczciwego przedstawienia istotnego stanu rzeczy, istotnych programowych celów i istotnych potrzeb. I dlatego nie w celu polemizowania, ale w celu podkreślenia potrzeby tego bezpieczeństwa i dobrego nastroju w społeczeństwie muszę wspomnieć, że właśnie to, co w pierwszej mowie p. Prezesa Pady Ministrów, którą w Sejmie wygłosił, zostało wypowiedziane, jest dla szerokich mas rzeczą tak niezrozumiałą, że niewiadomo jak to na psychikę i na nastroje społeczeństwa podziała. P. Prezes Rady Ministrów powiedział, że zdobycze społeczne uzyskane przez masy pracujące bezwarunkowo będą uszanowane. Mnie się zdaje, że to jest mówienie do mas niezrozumiałym językiem dlatego, że jeżeli ktoś przeczyta to wieczorem w izdebce robotniczej, zada sobie pytanie, jak ma to rozumieć i porówna ten stan, w którym się mówi o zdobyczach ze złym domem, z lichem odżywianiem. z niemożnością kształcenia dzieci, z niepewnością jutra. Mnie się zdaje, że to jest niezrozumiały język, którym kierownik Rządu do szerokich mas przemawiać nie powinien, a pozatem wydaje mi się niezdrowem określanie tego, co się zdobyczą nazywa, jeżeli to, co p. Prezes Rady Ministrów nazwał zdobyczami, już przed wojną w większym zakresie było wprowadzone za pomocą dekretów Bismarka, jak zabezpieczenie robotnika na starość, zabezpieczenie wszystkich jego potrzeb i t. d. Dlatego sądzę. że to określenie w oczach robotników, czy rolników będzie tym kwiatkiem u kożucha, z którym nie będą wiedzieli, co zrobić. Dla utrzymania pewnego bezpieczeństwa w kraju, dla utrzymania zdrowej psychiki kierownicy Rządu niewątpliwie muszą do mas mówić językiem lojalnym, szczerym, bez efektów i przedstawiać stan rzeczy takim, jakim jest. Komisja Budżetowa chciałaby, ażeby budżet był wniesiony do Sejmu w najbardziej surowej formie, ażeby mogła Się zająć istotnem potrzebami wojska, ażeby wojsko szczerze powiedziało, czego bezwarunkowo potrzebuje i. ażeby to nie zostało okrojone przez różne instytucie, komisarza oszczędnościowego, Najwyższa Izbę Kontroli i it. d. Obie strony muszą używać tego szczerego języka dla wprowadzenia zdrowego nastroju, który zapanował już w komisji w stosunku do wojska i niewątpliwie zapanuje w społeczeństwie, jeżeli ten język będzie stale używany i tak będzie zrozumiany, że pokrywanie potrzeb wojska będzie nie tylko dowodem uczuciowości, ale gdy wyrobi się przekonanie, że. dając dla wojska, daje dla siebie, zabezpieczam swój kraj, swoją prace, byt ogólny Państwa. Dlatego dla utrzymania w przyszłości tej równowagi przemysłu, równowagi produkcji niewątpliwie potrzeba, żeby takim językiem przemawiano.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#PCzetwertyński">Jak wspomniałem. Komisja Budżetowa dokonała bardzo niewielu skreśleń w budżecie i wyjaśniłem dla jakich powodów. Wysunęła ona szereg rezolucji, żądania zmian w układzie budżetowym, podkreśliła konieczność reformy pewnych organów wojskowych, mianowicie tego tak ważnego dla przeprowadzenia oszczędności i kontroli tych oszczędności, jakim jest Kontrola Wojskowa. Komisja Budżetowa stwierdziła w niektórych wypadkach może niedostateczne jej działanie, nie może jednak przez moje usta odmówić wielkiego uznania dla całej ogromnej pracy już przez Kontrole zrobionej, pracy, o której miałem możność przekonać się już po rozprawie budżetowej, bo sprawozdanie zostało mi dopiero w ostatnich dniach dostarczone. Dlatego sadzę, że to, co się wyraziło w Komisji Budżetowej, mianowicie wspólna, jednomyślna praca i ocena potrzeb wojska i bardzo lojalne odniesienie się do tych potrzeb, zyskało i po drugiej stronić poklask.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#PCzetwertyński">Ponieważ na przyszłość należy się dobrze zabezpieczyć, chciałbym, ażeby program naszego zabezpieczenia narodowego przed możnością jakiejś zbrojnej inwazji był najdokładniej w szczegółach opracowany i nam pod postacią rozmaitych ustaw kontrolujących. normujących produkcje w warsztatach wojskowych do zatwierdzenia przedstawiony.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#PCzetwertyński">Wnoszę o zatwierdzenie budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych sumy 626,273,492 zł.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Mączyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PMączyński">Pod koniec rozszalałej w wszechświecie niemal całym wojny światowej, w okresie powszechnego przyjmowania 14 punktów Wilsona wydawało się wielu, że to ostatnia wojna do końca dobiega, że już nigdy więcej oręż nie będzie rozbrzmiewał na tym ziemskim płaczu padole.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PMączyński">Łudzili się, niestety. Przejrzawszy dziś budżety wojskowe wszystkich państw choćby najczerwoniej rewolucyjnych, zobaczymy, że sumy wydatków, które powszechnie nieprodukcyjnemi się zwie, wcale nie mają tendencji do zmniejszania się.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PMączyński">Jeżeli wsłuchamy się uważnie w szmery, szepty i głosy narodów, u ścian naszego Państwa zamieszkałych. dostrzeżemy ciche, częstokroć podziemne, rzadko jednogłośne pomruki wojenne — tam na zachodzie odwetowe i zaborcze, tu na wschodzie czysto zaborcze, choć rzekomo szermujące chęcią uszczęśliwienia ludzkości.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PMączyński">Tak to się stało, że ta najdłuższa, najkrwawsza i najokropniejsza ze wszystkich wojen nie zmniejszyła zupełnie powszechnego napięcia wojennego, że nie doprowadzona do końca nie oddaliła prądów elektrycznych od nagromadzonych, na podbój świata całego beczek z prochem.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PMączyński">Te same tendencje zaborcze, co u początku wojny światowej, istnieją dzisiaj, z tą jedynie różnicą, że dziś działają one pod pokrywką rzekomego odwetu.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PMączyński">Nie słyszeć tych głosów byłoby lekkomyślnością. nie zdawanie sobie z nich sprawy, nie wyciąganie z nich wniosków należytych, byłoby zbrodnią wobec państwa własnego.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PMączyński">Cóż nam pomoże, że będziemy głosić i szczerze oświadczać, iż jesteśmy zwolennikami powszechnego rozbrojenia, że poprzemy chętnie i z całych sił naszych wszelkie kroki, skądkolwiek by one wychodziły, do zmniejszenia! zbrojeń zmierzające, kiedy rzeczywistość twarda nam mówi, że na dziś to iluzja.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PMączyński">Przystąpimy chętnie i w każdej chwili do jakiejkolwiek konwencji rozbrojeniowej, czy nieagresywnej. zasiądziemy ze szczerem sercem, i z każdym, podkreślam ostatnie słowo, do stołu powszechnego rozbrojenia, z tem jedynie ot war tem zastrzeżeniem, że nie chcemy być i nie będziemy pierwszymi, którzy broń z ręki wypuszcza, że musi się to stać równocześnie i powszechnie.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PMączyński">Państwa, z takim trudem odzyskanego, na lat bezbronności nigdy nie wydamy. Nie pragniemy niczyich włości, nie mamy zamiaru mieszać się w cudze sprawy, ale swojej niepodległości, swoich terytoriów i ich suwerenności bronić będziemy przeć każdym. Mam tę głęboką wiarę i pewność, że z Boża pomocą potrafimy obronić się szczęśliwie przed każdym najeźdźcą.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PMączyński">Do obrony państwa trzeba nie tylko chęci i powszechnego poświęcenia, które żywię głęboko zakorzenione w całym narodzie polskim i we wszystkich jego warstwach, potrzeba wielu czynników natury moralnej i uświadomienia narodowego i państwowe go, potrzeba odpowiedniego wyszkolenia i przygotowania całego narodu, potrzeba zaopatrzenia go w konieczne i nowożytne środki techniczne.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PMączyński">Wyrazem tych dwóch ostatnich przygotowań ma być nasz budżet wojskowy, nad którym obecnie debatujemy. Na te cele poświęcamy 42% naszego budżetu. Zaiste, bez bliższego zanalizowania tej cyfry możnaby wziąć nas za oszalałych militarystów, czy imperialistów, którzy przygotowują miecz dla całego świata. Mnie ta cyfra nie przeraża, albowiem każdy, kto przejrzy uczciwie nasz budżet, przyznać będzie musiał, że budżet ten nie jest militarystyczny. Wysoki procent jego w stosunku do całości nie świadczy zupełnie o zamiarach imperialistycznych, Świadczyć on może jedynie o tem. że nie łudzimy się naszem położeniem zewnętrznem, że chcemy jedynie przygotować się jaknajlepiej nie do napadu, ale wyłącznie do obrony. Świadczy on o tem, że społeczeństwo polskie i jego czynniki miarodajne poświęcają dla własnej tylko obrony wszelkie środki, któremi w tak ciężkich czasach rozporządzać mogą.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PMączyński">Wysoki ten procent jest uzasadniony należycie wyjątkowemi stosunkami w jakich się znajdujemy i wyjątkowością obecnego budżetu naszego. Pierwsza przyczyna to młodość państwa naszego, które nie otrzymało żadnych zapasów wojennych. Państwa stare, a nawet wiele nowych od nas szczęśliwszych, znalazło się odrazu po wojnie w takiej sytuacji, że mogły stworzyć nie tylko wystarczające dla swoich celów zapasy, ale nawet dużą część nagromadzonych z czasów wojny materiałów. niepotrzebnych dla siebie. innym odstępywać. My musimy wszystko od nowa zbierać i stwarzać. Z lat ubiegłych mamy ogromne zaniedbania z powodu częściowego wykonywania naszych budżetów wojskowych i te w okresie stabilizacji waluty i przy realności budżetu naszego wykonać obecnie musimy.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PMączyński">Drugi powód częściowo tkwi w pierwszym, częściowo przyczyną jego jest zniszczenie wojenne. Niemal ósmą część naszego budżetu wojskowego względnie dwudziestą cześć całego budżetu obracamy na remont i budowę koszar. Zniszczyła nam wojna światowa nasze obiekty koszarowe i magazynowe i odbudować je musimy. Musimy budować koszary nowe i tam, gdzie nowe granice i nowe warunki bezpieczeństwa tego wymagają.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PMączyński">Trzecią przyczyna tego wysokiego procentu, to sam budżet, który śmiało nazwać możemy wegetacyjnym i suchotniczym.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#PMączyński">Rozumiem, że w okresie sanacji Skarbu musi się pominąć, względnie odkładać wiele wydatków koniecznych. potrzebnych i pożytecznych. Myśmy odłożyli więcej wydatków, że je tak nazwę cywilnych, a mniej wojskowych. W tem tkwi główna przyczyna tego wysokiego procentu. Czyż można przypuszczać, by trzydziestomilionowe nowożytne państwo mogło żyć i spełniać wszystkie potrzeby kulturalne, oświatowe, gospodarcze, bezpieczeństwa i t. d. przy budżecie wynoszącym niespełna półtora miliarda? Wszak przed wojną budżety takich państw, jak nasze przekraczały kwotę 3 miliardów, dziś po. uwzględnieniu jedynie wzrostu drożyzny wynosić i powinny powyżej 5 miliardów.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PMączyński">Jeżeli z ta kwotą normalnych, że je tak nazwę, budżetów państwowych, porównamy nasz budżet wojskowy, to stosunek jego spadnie znacznie, nie tylko w porównaniu z przed wojenem i budżetami państw, ale i w porównaniu z budżetami wszystkich państw obecnych.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#PMączyński">Nie jest wiec budżet nasz ani militarystyczny, ani imperialistyczny; nie zagraża, podkreślam to jasno i stanowczo, niczyjemu bezpieczeństwu, świadczy tylko o wysokiem zrozumieniu naszego położenia międzynarodowego, o chęci nas wszystkich bezwzględnej obrony, odzyskanej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#PMączyński">Wysiłek, jaki dla bezpieczeństwa państwa w nim czynimy w dobie sanacji Skarbu, w dobie skreślania do koniecznego minimum wszystkich innych wydatków państwowych, jest niewątpliwie duży. Powiększy się on jeszcze, skoro uwzględnimy, że czynimy go w dobie dającego się coraz dotkliwiej odczuwać kryzysu, czy zastoju gospodarczego. Wydatek jednak konieczny, a grosz wydany dla bezpieczeństwa państwa własnego dobrze dokowany.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#PMączyński">Czy dadzą się kiedy zmniejszyć wydatki nasze, nie chcę przewidywać. Podkreślam jednak, że nie możemy marzyć o ich zmniejszaniu, przeciwnie będziemy musieli myśleć o ich zwiększaniu, jak długo sytuacja nasza międzynarodowa nie ulegnie zmianie. Czy stanie się to pod egidą Ligi Narodów, czy doprowadzą do zabezpieczenia nas konferencje rozbrojeniowe Mac Donaldów czy Coolidgów, Herriotów czy Trockich — obojętne. My ich starania zawsze poprzemy i przystąpimy do nich, jeżeli nam dadzą pozytywne gwarancje zupełnego naszego bezpieczeństwa. Nie dla serc naszych, nie dla uczucia naszego bowiem rozbudowujemy i utrzymujemy armię. Wydatki wojskowe muszą być jednak dostosowane w całej pełni do możności finansowej i gospodarczej narodu. Nie wolno przez nadmierne żądania naruszać równowagi, jak nie wolno nam żałować zostającego grosza na potrzeby własnego zabezpieczenia. W społeczeństwie naszem panuje duże zrozumienie tych potrzeb; ogromna ofiarność dla zabezpieczenia Państwa przenika wszystkie warstwy narodu i wszystkie jego stronnictwa polityczne. Lecz nie starczą narazie nasze siły finansowe.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#PMączyński">Tem większy jest obowiązek administracji wojskowej, tem większe prawo nasze wymagać, by każdy grosz wyłożony w budżecie wojskowym, był należycie użyty, by ani jeden grosz nie szedł na wydatki niepotrzebne i wojskowo nieproduktywne, lecz by był użyty jak najbardziej celowo dla wzmożenia bezpieczeństwa Państwa. W tej sytuacji finansowej i wojskowej, w której się znajdujemy, każdy grosz, niecelowo użyty, podważa i naraża na szwank bezpieczeństwo Państwa.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#PMączyński">Z tego stanowiska obserwując nasz budżet wojskowy, nie możemy powiedzieć, by wszystko działo się w wojsku naszem jaknajlepiej, jaknajoszczędniej i jaknajbardziej celowo. Wojna nauczyła wojska wszystkich narodów rozrzutności. Trzeba długiej a systematycznej i ciągłej pracy, żeby przyzwyczaić je do koniecznej, a rozumnej oszczędności. Mechaniczne zmniejszanie ilości żołnierzy to bardzo często podważanie bezpieczeństwa państwa. Oszczędność w wojsku to przedewszystkiem skierowywanie wszystkich do właściwej czynności, szkolenie siebie lub innych, to uwolnienie wojska od niepotrzebnego, a w wojnie zgubnego balastu administracyjnego i t. d., to wreszcie unikanie niepotrzebnych, chociażby minimalnych wydatków. Tej oszczędności dotychczas u nas niema. O nią dobijać się i kołatać musimy. Dzieje się to: z powodu nieodpowiedniej polityki personalnej, niewyzyskania należytego ludzi, ich fachowości, uzdolnień, przygotowań i t. d. i z powodu zbytniej rozbudowy sztabów i w częściach pracujących nieprodukcyjnie i ze zbytniego centralizmu i formalizmu, jaki wytworzył się u nas, aż do przesady i z powodu młodości organizmu naszego i często spotykanego niedoświadczenia, a wreszcie z powodu ciągłej gorączki, zmian, przeorganizowań i t. d. Z powyższych przyczyn naprawdę często spotyka się prawdziwą rozrzutność i w ludziach, i w materiale i w pieniądzu. Mało jeszcze troski powszechnej, przeprowadzonej przez wszystkie szczeble hierarchii wojskowej, o należyte wyzyskanie czasu służby wojskowej w wyszkoleniu żołnierza o nie marnowanie jego czasu — drogiego dla niego, ale droższego dla państwa, mało troski o materiał bojowy, mundurowy i t, d.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#PMączyński">Ustosunkowanie pozycji wydatków naszego budżetu nie jest jeszcze racjonalne. Jedne należy wydatnie powiększyć, inne wymagać będą zmniejszenia.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#PMączyński">Ogromny procent wydatków idzie na wyżywienie i utrzymanie wojska. Procent to tak wielki, że można z tego powodu budżet nasz nazwać niemal wyłącznie żywnościowy. Niektórzy winę tego przypisują dwuletniej służbie wojskowej. Niesłusznie. Przy jej votowaniu zdawaliśmy sobie sprawę, że w czasie wegetacyjnych budżetów, w czasie powolnego odżywania zamożności społecznej i rosnącej za nią siły podatkowej, nie będziemy mogli trzymać w wojsku przez pełnych lat. 2 wszystkich poborowych.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#PMączyński">Dwuletnia służba wojskowa była koniecznością z wielu względów. Wśród nich jeden nie najważniejszy, by wyszkolenie pewnej części wojska naszego było lepsze, aby czyniło ich zdolnymi do kierowania, czy prowadzenia innych, aby zapewniało nam kadry dobrze wyszkolonych podoficerów. Z jakim procentem poborowych tak będziemy postępować, zależeć to będzie od potrzeby zewnętrznej i wewnętrznej i naszej sytuacji finansowo-gospodarczej. Tu musi się okazać ogromną umiejętność administracji wojskowej. odpowiedniego określenia czasu szkolenia. planowego przeszkalania poborowych rezerwistów przy jak najmnilejszem zwiększaniu ogólnego stanu. Z troską jednak wyłączną, by wszyscy i zawsze mogli dobrze i skutecznie oddać swe siły zagrożonej ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#PMączyński">Przy naszym budżecie żywnościowym, ogromną odgrywa rolę cena produktów. Wiadomo, że każdy pośrednik ją tylko podraża. Tymczasem widzimy, że wojsko, ten największy konsument, nie może się obejść bez pośredników. Nie potrafiono dotychczas nawiązać bezpośrednich stosunków z producentem, tak w dziale żywnościowym, jak mundurowym; ekwipunkowym i t. d. Nie wystarczy czekać spokojnie z założonemi rękami, nie wystarczy chować się za wydawane rozkazy, tu trzeba działać śpiesznie i skutecznie, żeby zaoszczędzić państwu zarobków pośredników, idących w grube miliony, a wydać je na cele, których mamy tak wiele i tak ważnych.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#PMączyński">W dodatku nie baczy się zupełnie na jakość pośrednika. Wróg państwa. czy podstawiony przez wroga szpieg, otrzymuje nie rzadko, z przedziwną lekkomyślnością dostawy wojskowe. Dotrzeć do własnego wytwórcy, poprzeć bezpośrednio, a planowo własne rękodzieło i własny przemysł, oto dalsze ważkie zadania administracji wojskowej.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#PMączyński">Dla nas rozwijające się i kwitnące polskie rękodzieło i polski przemysł, to nie tylko podniesienie zamożności narodowej, to nie tylko danie pracy braci rodzonej, którą dotychczas eksportować musimy — to pierwszorzędny moment obrony państwa, to obdarzenie go samowystarczalnością konieczna w chwilach dla państwa najgroźniejszych.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#PMączyński">Nie moglibyśmy pochwalać wszystkich kroków, względnie usprawiedliwiać braku kroków wielu. Wojny nowożytne toczą narody całe. Do tak pojętej obrony państwa nie przygotuje żaden rząd, ni żaden minister. Tu musi współpracować cały naród. Ale do tej pracy trzeba go umieć powołać i zachęcić, trzeba go umieć użyć.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#PMączyński">Trzeba stworzyć warunki najkorzystniejsze dla zwycięskich zmagań, trzeba ułatwień drogą dyplomatyczną. Nie wszystko tu jeszcze zrobione i jeszcze wiele jest do zrobienia. Nie można się w tych sprawach powodować uczuciem, choćby najbardziej uzasadnionem. Decydować tu winny: racja stanu i rozumu, konieczność dziejowa i wspólne interesy.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#PMączyński">Urywkowo wykazane wady i usterki powyższe poruszyłem nie w chęci czczej krytyki, nie dla politycznego zwalczania czy obalania, ale jedynie w chęci wzajemnego wskazania sobie dróg, którymi kroczyć mamy, w chęci wzajemnego, a najodpowiedniejszego dla Państwa ich korygowania.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#PMączyński">Wojsko nasze zrobiło ogromne postępy w swoim rozwoju, zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, Do dalszego doskonalenia się jednak ciągle dążyć trzeba tej pracy słusznie odeń wymagać możemy.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#PMączyński">Choć głodno i chłodno, wielu musimy wymagać ofiarności dla Państwa własnego. W miarę poprawy siły podatkowej i o tej stronie chętne pomyśleć przyjdzie.</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#PMączyński">Na koniec. Wysoki Sejmie, pragnąłbym szczerze, żeby pewne sprawy państwowe były święte i nietykalne dla spraw politycznych, przez wszystkich były traktowane z jednakową dozą uczucia i rozumu, by wszędzie były roztrząsane jedynie z punktu Widzenia najwyższej racji stanu: istnienia i potęgi państwa.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#PMączyński">Do tych spraw należeć powinny i muszą kwestie obrony państwa i wojska naszego.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#PMączyński">Do obrony państwa bowiem potrzeba łącznej i-zgodnej współpracy całego narodu, wszystkich jego warstw i wszystkich jego czynników. Jedynie wtedy możemy zabezpieczyć byt niepodległy i całość nienaruszoną Ojczyźnie naszej, jedynie wtedy możemy uczynić Państwo nasze potężnem i mocarnem, jedynie wtedy potrafimy wznieść je na to mocarstwowe stanowisko, jakie mu się słusznie należy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Nazaruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PNazaruk">Wysoki Sejmie! Od pięciu lat Europa żyje w niepewności co do trwałości tego pokoju, który stworzony został na podstawić Traktatu Wersalskiego. Wobec tego wszystkie państwa znowu intensywnie przygotowują się do nowej walki, która może wyniknąć na skutek tej niepewności pokoju. Tem samem wyjaśnia się dla czego wydatki na wojsko są dość wysokie we wszystkich państwach.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głos: Największe w Rosji.)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PNazaruk">Jednak porównanie budżetu wojskowego innych państw z budżetem Polski daje dowody, że Polska prowadzi najbardziej militarną politykę,...</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głos: A Pan wie, co to jest budżet.)</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PNazaruk">... bo wydatki na wojsko w Polsce wynoszą niemal 50% wszystkich dochodów państwa, gdy w innych państwach armia zjada od 15% doi 30% dochodów państwowych. Prawda, p. poseł Czetwertyński stara się udowodnić, że wydatki na wojsko w rzeczywistości nie są tak wielkie, jak wielką wydaje się sumą budżetowa. Jako dowód p. Czetwertyński przytacza takie zestawienie cyfr. Kiedy podatek wojskowy przypada na każdą jednostkę w Polsce w wysokości 25 z. to we Francji w wysokości 38 z., w Belgii 28 z. i w Czechosłowacji 25 z. Ale Pan Poseł nie analizuje cyfr do końca i zupełnie nie bierze pod uwagę — świadomie, czy nie świadomie — płatniczej zdolności i finansowej zamożności Francuza, Belgijczyka, Czecha oraz Polaka. Uzupełniam te lukę i stwierdzam, iż zamożność obywateli tych państw jest większa od zamożności! Polaka, Francuza o 300%, Belgijczyka o 250 i Czecha o 200. A więc jeżeli Polak płaci 25 złotych na wojsko, to przy tej samej zamożności finansowej Francuz 13 z., Belgijczyk 11 z., a Czech 12% z„ a więc dwa razy mniej niż w Polsce. Na skutek tych zestawień budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych co do ogólnej sumy ma charakter militarny.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos: Czyj, rosyjski czy niemiecki?)</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PNazaruk">Pragnę podkreślić jeszcze drugi moment o tymże charakterze. Podczas, gdy inne państwa zmniejszają wydatki na uzbrojenie, Państwo Polskie zwiększa nawet.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Głos: Panie Kolego, Pan widocznie się mija z prawdą.)</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PNazaruk">O tem świadczą takie zestawienia cyfrowe. Gdy utrzymanie jednego żołnierza wynosi we Francji 700 z., w innych państwach 650 z., w Polsce widzimy olbrzymia sumę ponad 2000 z. Skąd mógł wziąć taką sumę kraj rolniczy, gdzie wyżywienie jest najtańsze? Wyjaśnienie tego zagadnienia jest bardzo proste, bo okazuje się, że właściwie wyżywienie i umundurowanie żołnierza polskiego wynosi zaledwie 520 z. Reszta zaś, 1500 zł. jest przeznaczona na uzbrojenie i zapasy mobilizacyjne.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PNazaruk">Tak uwypukla się militarność budżetu wojskowego w Polsce, nic dziwnego, bo zaborcza polityka polska z żelazną konsekwencją robi budżet wojskowy militarystycznym. Chcąc zatrzeć takie wrażenie mówi się, iż budżet wojskowy jest ściśle zastosowany do koniecznych potrzeb bezpieczeństwa Państwa, powołuje sio przytem po pierwsze na rozległość granic Polski, po drugie na to, że Polska otoczona jest dookoła wrogami. Ale i obecnie, choć budżet wojskowy jest nadto wygórowany i wypaczony, nie wystarcza on bynajmniej do zbrojnej ochrony Polski. Poseł Czetwertyński powiada, że budżet wojskowy w takiej wysokości, jak budżet na rok 1924 nie da się utrzymać przez dłuższy czas, więc z tego powodu nie można rachować na ochronę Państwa za pomocą siły zbrojnej. Polska winna pamiętać o tem, że pokój nigdy nie może spoczywać na końcu bagnetu, ale powinien być regulowany dobrem sąsiedzkiem pożyciem ze wszystkimi wielkimi i małymi wolnymi narodami. Do tej zasady powinna się zastosować polityka rządów polskich. Polska będzie wtedy silnem Państwem, gdy przyzna wszystkim narodom takie same prawa, jakich żąda dla siebie. Tylko Polska o ściśle etnograficznych granicach, prowadząca pokojową politykę względem wszystkich sąsiadów będzie miała normalny budżet wojskowy, nie przewyższający płatniczej możności narodu i Państwa.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PNazaruk">Wobec wyszczególnionych motywów klub Ukraiński będzie głosował przeciw budżetowi.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Marian Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PMarjanMalinowski">Wysoka Izbo! Polska ze względu na swoje położenie geograficzne i strategiczne, ze względu na sąsiadów, a głównie na sąsiada ze Wschodu, którego apetyty i zamiary zaborcze maskowane są ciągle hasłami międzynarodowej rewolucji proletariatu, a dla efektu dekorowane czerwonemi sztandarami, jednak ciągle istnieją i są nam dobrze znane, musi posiadać stałą ochronę bojową, żeby odeprzeć skutecznie każdy najazd, żeby bronić swej niepodległości. W chwili niebezpieczeństwa najazdu na Rzeczpospolitą pod bronią powinni stanąć wszyscy jej obywatele jak jeden mąż. I dlatego my, polscy socjaliści, dopóki w ościennych państwach istnieją armie stałe, formowane dla celów zaborczych, my tu, w Polsce, żądamy powszechnego wyćwiczenia i uzbrojenia mas ludowych i wogóle przygotowania bojowego w takim stopniu, aby ono zawczasu odstraszało od zaczepiania nas i zabezpieczało nas przed każdym najeźdźcą.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PMarjanMalinowski">Dziś wyćwiczenie, zaopatrzenie i organizacja ochrony bojowej, której kadrami Jest obecna armia polska, powinne się odbywać w tempie jak najszybszem. chociażby ze względu na gwałtowne przygotowywanie się w ostatnich czasach Rosji sowieckiej, w której dziś na wiecach, w rezolucjach i w prasie wskazuje się na Polskę, jako na miejsce najbliższego najazdu.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Przerywania na ławach ukraińskich)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PMarjanMalinowski">Przeczytajcie prasę rosyjską, to się przekonacie. Aby naukę Arony kraju mogła otrzymać jak największa liczba obywateli w najkrótszym czasie i przy najmniejszych kosztach utrzymania, żądaliśmy w Sejmie jednorocznej służby wojskowej. Chociaż Wysoka Izba większością głosów uchwaliła dwuletni czas służby, na komisji? przy omawianiu budżetu wojskowego p. Minister Spraw Wojskowych oświadczył, że ze względów oszczędnościowych musiał zastosować półtoraroczny czas służby z 6-miesięcznym urlopem, co jednak nie wpływa na zmniejszenie się stopnia wyszkolenia ani sprawności bojowej żołnierza.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PMarjanMalinowski">Wojsko polskie jest ćwiczone i utrzymane z pieniędzy, płynących z podatków, płaconych nie przez jedną klasę społeczeństwa, czy partię, ale przez cały naród. Dlatego poza obronę Rzeczypospolitej nie powinno być używane, czy wyzyskiwane do. przeprowadzenia interesów, czy myśli politycznej klasy posiadającej, czy grupy rządzącej, jak to się stało w Krakowie, gdzie dziś na ławie oskarżonych nie widzimy głównego winowajcy, głównego reżysera, b. Ministra Spraw Wewnętrznych, p. Kiernika. Wojsko jest własnością całego narodu i dlatego nie może być używane wewnątrz kraju przeciw narodowi czy części jego, przeciw strajkującym robotnikom, walczącym o polepszenie swego bytu. Przedstawcie sobie Panowie, co się musi dziać w piersi żołnierza polskiego, którego pędzi rozkaz kiepskiego ministra do mordowania braci, walczących z wyzyskiwaczami o lepsze zarobki, o lepszy byt, kiedy mu każą strzelać do takiego samego jak on żołnierza, w rezerwie będącego.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wiele zginęło tych robotników?)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PMarjanMalinowski">Są to straszne tragedie, które tylko wychodzą na korzyść naszym wrogom, osłabiają ducha łączności nie tylko w armii, ale i między wojskiem a ludem.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PMarjanMalinowski">Żołnierz polski jest obywatelem Rzeczypospolitej i dlatego godność jego nie może być poniewierana przez bicie go po twarzy, czy inne udręczenia fizyczne wbrew Konstytucji stosowane. Zwalczać tego rodzaju rzeczy będziemy nieubłaganie, jako barbarzyńskie metody niegodne narodu cywilizowanego.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PMarjanMalinowski">Przeciwni jesteśmy używaniu żołnierzy do posług t. zw. ordynansów, jak również żołnierze nie powinni być używani do wykonywania egzekucji na przestępcach.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PMarjanMalinowski">Aby w chwili najazdu obywatele Rzeczypospolitej mogli spełnić swoje zadanie obrony niepodległości kraju, dzisiejsze kadry przyszłej armii ludowej muszą być odpowiednio zaopatrzone w broń, amunicję i żywność. Dlatego też mimo ciężkiego finansowego położenia kraju, mimo iż wydatki na wojsko są wielkiemi ciężarami, będziemy głosować za budżetem ufając, że p. Minister Spraw Wojskowych będzie dążył do wypracowania takiego systemu organizacyjnego, aby przy najmniejszych wydatkach osiągnąć jak największą sprawność armii.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#PMarjanMalinowski">Tyle słów ogólnej charakterystyki. Mam kilka słów jeszcze co do szczegółów budżetu. A mianowicie przy omawianiu budżetu i głosowaniu nad poszczególnemi punktami Chrześcijańska-Demokracja głosowała za zmniejszeniem kredytów na nowe budowle. Dziwnem mi się zdaje, że stronnictwo, które uważa siebie za wielce patriotyczne, kiedy chodzi o zabezpieczenie kraju na wypadek nieszczęścia, zwanego wojną, stara się zmniejszyć wydatki na owe zabezpieczenie, albowiem nowe budynki, jak nam wyjaśniano, miały to być budynki dla zapasów wojennych na wypadek wojny. Prócz tego jest to przecież także stronnictwo robotnicze, a więc przy dzisiejszym kryzysie, przy dzisiejszem bezrobociu właśnie te budowy byłyby na czasie, ponieważ mnóstwo bezrobotnych znalazłoby przy tem zajęcie. Postawiono na komisji pod adresem budownictwa szereg zarzutów, lecz kiedy w tym celu złożono Komisję Wojskową, panowie ci z zarzutami się nie zjawili.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(Głos: Bo nie są członkami Komisji Wojskowej.)</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PMarjanMalinowski">Członkami, czy nie członkami, jeden drugiego może zastąpić. Ci panowie jednak się nie zjawili I poza komisją rzucało się rozmaitego rodzaju podejrzenia, miast przyjść i wysłuchać sprawozdania przedstawiciela odnośnego departamentu, jak również szefa administracji.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PMarjanMalinowski">O ile tu słyszałem z tej trybuny, mówiono, że należałoby z wojskiem współpracować, że powinna być pewna harmonia między wojskiem a społeczeństwem. Uważam, że tą drogą tej harmonii się i:ie wytworzy, ani nie wytworzy się harmonii przez używanie wojska przeciwko ludności wewnątrz kraju.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#PMarjanMalinowski">Ostatni z mówców, p. Nazaruk, oświadczył, że budżet Polski ma charakter militarny. O tyle ma charakter militarny, o ile militaryzm rozwija się w Rosji. Jeżeli kiedykolwiek p. Nazaruk będzie miał możność zaapelowania pod adresem Rosji sowieckiej, aby jako państwo socjalistyczne przestało się zbroić, napewno pomoże to skutecznie do obcięcia naszego militarystycznego budżetu. My nie jesteśmy ludźmi z innego świata i nie będziemy czekali, proszę Panów, aż nam dachówka spadnie na głowę, nie będziemy czekali, aż może Wy wytłomaczycie Rosji sowieckiej. by nie prowadziła swojej polityki imperialistycznej w kierunku ku Polsce. Niech Rosja sowiecka nareszcie zrozumie, że skończyły się czasy ujarzmiania narodów i że nawet narody, które żyją w Rosji, mają prawo do niepodległości.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Proponuję Panom odroczenie dyskusji do dnia jutrzejszego. Jutrzejsze posiedzenie będzie trwało przez dzień cały.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Hausnera i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie karygodnego udziału w agendach „Orbisu” i nadużycia władzy przez dyrektora wydziału dochodów dyrekcji P. K. P. we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Tatarczaka i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niezgodnego z ustawą o podatkach komunalnych nakładania tych podatków przez sejmik pow. lubelskiego.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Anusza i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania policji państwowej na wiecu we wsi Kobyłka, pow. radzymińskiego.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Kochanowicza i tow. z klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych. Spraw Wojskowych. Sprawiedliwości, Rolnictw i Dóbr Państwowych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie odbierania przez rząd majątku od uspieńskiego prawosławnego klasztoru męskiego w Żyrowicach, pow. Słonimskiego i napadów na klasztor.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty artykułu umieszczonego w dzienniku „Prapor” z dnia 11 czerwca 1924 r. nr 13 (160) pod tytułem:” Manifest Tisnijszowo Narodnioho Komitetu”.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Chnuckiego i tow. z klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie postępowania dyrekcji policji we Lwowie z osobami narodowości ukraińskiej, jak również w sprawie urzędowania p. Jana Lickowskiego, komisarza „Narodowego Domu” we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Królikowskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty artykułu p. t. „Dwa procesy”, zamieszczonego W nr 110 dziennika „Trybuna Robotnicza” wychodzącego we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#Marszałek">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie bezprawnego zaaresztowania we Lwowie członka b. rządu zachodniej ukraińskiej narodowej republiki Jarosława Seleziński i oskarżenia go wbrew art. 92 traktatu w Saint-Germain z 10.9.1919, ratyfikowanego przez Sejm Rzeczypospolitej, o zdradę główną i inne przestępstwa, rzekomo przez niego popełnione.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#Marszałek">Interpelacja p. Moraczewskiego i tow. z Z. P. P. S. do p. Ministra Skarbu w sprawie niewypłacania emerytur pracownikom saliny w Kałuszu.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#Marszałek">Interpelacja p. Putka i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie regulacji potoków górskich w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#Marszałek">Interpelacja p. Prystupy z klubu Ukraińskiego Socjalno-Demokratycznej Partii i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie sporządzenia aktów oskarżenia przez urzędy prokuratorskie przeciwko obywatelom za ich przynależność do ukraińskiej Socjalno-Demokratycznej Partii w tym czasie, gdy partia ta była legalna.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wojtiuka z klubu Ukraińskiej Socjalno-Demokratycznej Partii i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnej sprzedaży przez magistrat m. Drohobycza 47 morgów tłoki przedmieść: Liszniańskie i Zawierzne, w sprawie teroryzowania i aresztowań przez policję drohobycką ludności wymienionych przedmieści oraz pobicia i dzikich gwałtów, dokonanych przez komendanta policji w Drohobyczu i posterunkowego nr 1972 nad 18-letnim mieszkańcem przedmieścia Osypem Łobodyczem.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wojtiuka z klubu Ukraińskiej Socjalno-Demokratycznej Partii i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego nieprzyjęcia do wiadomości przez dyrektora policji we Lwowie zgłoszenia czasopisma ukraińskiego „Prawda”.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Wniosek p. Praussowej i tow. z Z. P. P. S. w sprawie załatwiania przez sądy poza koleją spraw o niewypłacanie przez pracodawców zarobków robotniczych, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#Marszałek">Wniosek p. Toczka i tow. z klubu poselskiego Związku Chłopskiego w sprawie udzielenia pomocy państwowej ludności pow. brzozowskiego i przemyskiego, nawiedzonej gradobiciem, odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#Marszałek">Wniosek p. Konopczyńskiego i tow. ze Zw. Lud. Nar., Chrz. Dem. i Klubu Chrz. Nar w sprawie uzgodnienia z Konstytucją prawa o stowarzyszeniach obowiązującego na terenie b. Galicji, odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#Marszałek">Wniosek p. Hellmana i tow. z klubu Z. P. S. L, „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie przyjścia z pomocą ludności b. pasa przyfrontowego, a mianowicie: zniesienia opłaty, nałożonej przez ekspozyturę wileńską Dematu za zgniły materiał drzewny, który został użyty na budowę czasowych mieszkań. Sprawę odsyłam do Komisji Budżetowej, ewentualnie Przemysłowo-Handlowej dla porozumienia się.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#Marszałek">Wniosek p. Kubisa i tow. z klubu Chrz.-Dem. w sprawie klęski gradobicia i powodzi, które dotknęła kilka wsi pow. lublinieckiegio w woj. śląskim.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 10 rano. Komunikuję, że mam zamiar prowadzić posiedzenie przez cały dzień z przerwą między godziną drugą a czwartą. Według prawdopodobieństwa będziemy mogli dokończyć dyskusję nad Ministerstwem Spraw Wojskowych, dalej załatwimy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Skarbu. Proszę więc Panów referentów jak i mówców, którzy chcą przemawiać do tych części budżetu, żeby byli obecni, bowiem ci Panowie, którzy nie będą obecni, stracą głos.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#Marszałek">Porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia uzupełnię pierwszemi czytaniami:</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy o przyznawaniu darów z łaski (druk nr. 1244).</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie a) projektu ustawy, tyczącej się przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z dnia 7 kwietnia 1922 r. w przedmiocie podwyższenia i zrównania stawek przy niektórych opłatach stemplowych (należytościach) (Dz. Ust. Rz. P. Nr 38 poz. 315) i b) wniosku w przedmiocie zmiany projektu ustawy o opłatach stemplowych (druk nr 1274).</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na rok 1924 (dalszy ciąg dyskusji) (druk nr 1210).</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#Marszałek">Ewentualnie dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Skarbowej i Przemysłowo-Handlowej o projekcie ustawy o uregulowaniu stosunków celnych (druk nr. 1233 i 947). Ref. p. Gościcki.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 40 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>