text_structure.xml 263 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Zagranicznych Marian Sejda. Minister Spraw Wojskowych Stanisław Szeptycki. Minister Spraw Wewnętrznych Władysław Kiernik, Minister Skarbu Władysław Kucharski, Minister Robót Publicznych Jan Łopuszański, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Kolei Żelaznych Andrzej Nosowicz, Minister Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Jerzy Gościcki, Minister Przemysłu i Handlu Marian Szydłowski. Minister Reform Rolnych Stanisław Osiecki. Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Smólski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 70 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 71 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Weinzieher. Listę mówców prowadzi p. Harasz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sanojcy i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawę praktyk władz prokuratorskich.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Reicha i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewłaściwego sporządzania aktu oskarżenia, podburzającego przeciwko ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Jedną interpelację odkładam do porozumienia się z interpelantami.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że usprawiedliwiają swa nieobecność w Sejmie chorobą: wicemarszałek Moraczewski i posłowie: Jaroszyński, Schreiber. Marian Dąbrowski i Ćwiakowski.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu p. Krempie na 6 dni. P. Bartel prosi Izbę o udzielenie mu urlopu z powodu choroby na 6 tygodni, p. Ehaust na 3 tygodnie i p. Pasicki na 1 miesiąc. Nie słyszę protestu. Uważam, że na udzielenie urlopów Izba się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">1) Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zniesienia Ministerstwa Poczt i Telegrafów (druk nr 788). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">2) Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego (druk nr 789).</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PWeinzieher">Wysoki Sejmie! Projekt wniesiony przez p. Ministra Skarbu Kucharskiego w przedmiocie zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego należy do tych projektów, które zmierzają do oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(P. Michalak: Na zdrowiu)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PWeinzieher">W uzasadnieniu swojem p. Minister Kucharski pociesza nas. że zniesienie Ministerstwa Zdrowia Publicznego nie uszczupli zakresu spraw, należących do tego Ministerstwa, gdyż w całokształcie swoim przechodzą one obecnie do zakresu działania...</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(P. Michalak: Policyjnego)</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PWeinzieher">...Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Podkreślam to, że powiedziane jest, że „w całokształcie swoim”, czyli Inaczej powiedziawszy właściwie ministerstwo zostaje, a zniesiony zostaje tylko minister, tak, że ustawę tę należałoby nazwać ustawą w przedmiocie zniesienia Ministra Zdrowia Publicznego. Wszystkie agendy zostają, ale przydzielone do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, i cala oszczędność ma polegać wyłącznie na tem, że zamiast ministra będzie wiceminister lub dyrektor departamentu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PWeinzieher">Ta oszczędność, jeżeli wziąć pod uwagę jeszcze w dodatku to, że cały budżet Ministerstwa Zdrowia Publicznego wynosi 0,8% ogólnego budżetu,...</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#komentarz">(P. Byrka: Za dużo.)</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PWeinzieher">... to proszę sobie wyobrazić,...</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#komentarz">(Głos: Akurat tyle ile podatki rolne.)</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PWeinzieher">... jaki ułamek procentu będzie wynosiła różnica między pensją Ministra Zdrowia Publicznego, a pensją wiceministra, lub nawet w najlepszym razie dyrektora departamentu zdrowia. Zdaje mi się, że pod tym względem nie ma najmniejszej potrzeby szeroko się rozwodzić, bo dla każdego jest jasne, że to jest tak minimalna oszczędność, że o niej właściwie nie warto mówić.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PWeinzieher">Muszę tu jeszcze dodać, że wszystkie agendy Ministerstwa Zdrowia Publicznego w powiatach zostają: To się samo przez się rozumie, że mimo oddania spraw sanitarnych w ręce Ministra Spraw Wewnętrznych, na miejscu w powiatach lekarze powiatowi muszą zostać.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#komentarz">(P. Michalak: Ale starosta będzie rządził nimi)</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PWeinzieher">Jakkolwiek pan Kiernik może być tak utalentowanym człowiekiem, że oprócz policji zna się również dobrze na sprawach sanitarnych, to jednak trudno przypuścić, ażeby pierwszy lepszy komisarz policji, albo pomocnik starosty znał się na sprawach sanitarnych.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#komentarz">(Głos: Ale on na wszystkiem się zna)</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PWeinzieher">Tak utalentowani mogą być tylko ministrowie. A zatem lekarze powiatowi ich pomocnicy, ich kancelarie muszą zostać. Cała różnica będzie polegała na tem. że starostowie zamiast otrzymywać rozporządzenia od kompetentnego ministra, Ministra Zdrowia Publicznego, otrzymają je od ministra niekompetentnego, mianowicie od Ministra Spraw Wewnętrznych. Pozatem żadnej zmiany być nie może. Uważam zatem, że sprawa oszczędności jest w danym wypadku minimalną, nawet powiedziałbym fikcyjną, że w istocie dziwię się poprostu, że taki projekt mógł powstać.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PWeinzieher">Jednakowoż niektórzy mogą zapytać i słyszy się to często z ust ludzi niezacietrzewionych politycznie lub partyjnie, ale z ust ludzi poważnych, że po co to Ministerstwo Zdrowia Publicznego, przecież zupełnie te same funkcje, jakie pełni Minister Zdrowia Publicznego może pełnić jakiś, powiedzmy, kompetentny dyrektor departamentu, czy wiceminister?</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#komentarz">(P. Byrka: Naczelnik wydziału wystarczy. P. Popiel: Najlepiej młodszy referent).</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PWeinzieher">Otóż, proszę Panów, nie będę się zatrzymywał nad temi wywodami, które z rozmaitych źródeł bardzo kompetentnych, jak od wydziałów lekarskich, jak od rozmaitych towarzystw naukowych wpływały do Sejmu, do posłów i do Rządu w sprawie zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego, dowodząc, ile dobrego to ministerstwo zdziałało, ile może zdziałać i t. d. Jak to słusznie zresztą pan prezes Byrka zaznaczył, może to samoby zrobił naczelnik wydziału,...</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(P. Byrka: Naturalnie.)</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PWeinzieher">... albo może to samo zrobić naczelnik wydziału w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PWeinzieher">Ale, proszę Panów, wcale nie na tem polega mojem zdaniem, sedno rzeczy. Chcę zwrócić uwagę na dwa momenty, mojem zdaniem, bardzo ważne, które powinny ludzi zupełnie bezstronnych, niezacietrzewionych walką partyjna, skłonić właśnie do pozostawienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Państwem rządzi nie poszczególny minister, a rząd, czyli rada ministrów. W tej radzie ministrów zasiadają ministrowie poszczególnych resortów.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PWeinzieher">I wtedy, kiedy zachodzi kwestia, czy wydać taką, czy inną ustawę, każdy z ministrów, każdego oddzielnego resortu, zastanawia się i ma prawo wypowiedzieć się, czy dane rozporządzenie nie zaszkodzi jego resortowi. A więc na to mamy ministra oświaty naprzykład, żeby dbał o sprawy oświaty, i jeżeli zachodzi kwestia wydania takiego czy innego rozporządzenia, to minister oświaty może powiedzieć: ja na takie rozporządzenie nie mogę się zgodzić, bo toby mi kolidowało ze sprawami oświaty. Minister Skarbu może powiedzieć, że to mu koliduje z jego finansowymi sprawami, minister pracy może powiedzieć, że to koliduje z jego poglądami na opiekę społeczną. Obecnie mamy jeszcze takiego ministra, który może powiedzieć, że taka lub inna ustawa, chociażby, ze względów fiskalnych była bardzo odpowiednią, jest niepożądana ze względu na zdrowie publiczne, czyli ze względów najżywotniejszych, powiedzmy, najważniejszych w Państwie. I wtedy mamy głos kompetentny w radzie ministrów, który będzie bronił tego zdrowia publicznego. Uważam, że ten wzgląd jest bardzo ważny, dla którego powinniśmy mieć kompetentnego przedstawiciela zdrowia publicznego, któryby bronił tych spraw, bo minister spraw wewnętrznych będzie się zawsze zapatrywał na wszystko z punktu widzenia policyjnego, z punktu widzenia bezpieczeństwa policyjnego w Państwie, a nie z punktu widzenia zdrowia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PWeinzieher">Jest jeszcze inny wzgląd bardzo ważny. Według naszej Konstytucji ministrowie są odpowiedzialni przed Sejmem za swoje czynności, i proszę Panów wyobrazić sobie jakieś epidemie, wybuchające z powodu niedbalstwa. Kto będzie za to odpowiedzialny przed Sejmem? Czy minister spraw wewnętrznych, który powie: „No, moi Panowie, ja przecie nie jestem kompetentny, podpisuję to, co mi podaje p. naczelnik wydziału, jak chce p. pos. Byrka — ja się nie znam na tem”, ale naczelnik wydziału nie jest zupełnie przed nami odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#komentarz">(P. Byrka: Ale p. minister za naczelnika)</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PWeinzieher">A ten p. minister policji jakkolwiek faktycznie jest odpowiedzialny, nigdy nie będzie pociągany do odpowiedzialności, bo każdy doskonale rozumie, że ten człowiek przecież się na tem nie zna, jakże możemy go pociągnąć do odpowiedzialności? Jeżeli pociągniemy do odpowiedzialności ministra skarbu dlatego, że Skarb jest źle prowadzony, to my czynimy go odpowiedzialnym, bo jeżeli się nie zna, to przynajmniej powinien się znać, natomiast Minister Spraw Wewnętrznych, ani nie zna się, ani nie powinien się wcale znać na sprawach sanitarnych. Nie możemy wymagać, ażeby minister policji znał się jednocześnie na sprawach sanitarnych. To jest drugi ważny punkt, który skłania nas do tego, abyśmy mieli takiego ministra, któryby był przed Sejmem odpowiedzialny za sprawy sanitarne państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PWeinzieher">W motywach, dążących do zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego, powiedziane jest, że zniesienie tego pozwoli w niższych instancjach zespolić działalność organów wykonawczych w jednolite kierownictwo, tak, jakby teraz tego nie było. Proszę mi wyjaśnić, co może nastąpić lepszego, czy lekarz powiatowy będzie w istocie więcej zależny od starosty? Bynajmniej, nie. Pozostaje zupełnie wszystko tak, jak jest. Nie widzę żadnych zmian, ani w niższych, ani w wojewódzkich instancjach, któreby do zniesienia, a właściwie nie zniesienia, lecz przeniesienia tych rzeczy z jednej ulicy na drugą mogły doprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PWeinzieher">Następnie jest poruszona sprawa oszczędności. W istocie to może być oszczędność tylko minimalna, jak już mówiłem. Ale inni mówią: każda oszczędność jest dobra, choćby minimalna.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#komentarz">(Głos: Oszczędność czasu.)</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PWeinzieher">Nie, proszę Panów. Nie każda oszczędność jest dobra. I dam taki, chociażby przykład straszny, przykład bardzo bolesny. Przytoczę tę oszczędność, która nas kosztowała około tysiąca ofiar w ludziach — wybuch prochowni.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PWeinzieher">Gdyby ta prochownia była umieszczona o 10 kilometrów za Warszawą, a taki projekt był i tylko wskutek oszczędności nie był doprowadzony do skutku, to nie trzebaby było teraz nas przerażać wiadomością, że stał się szczęśliwy wypadek, że całe dzielnice nie wyleciały w powietrze i zamiast tysiąca, nie mieliśmy 100.000 ofiar. Czy ta oszczędność była na miejscu? Tak samo oszczędność na zdrowiu — ta już jest najmniej odpowiednia.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PWeinzieher">Nie będę rozciągał swego przemówienia, zaznaczę tu jeszcze tylko, że przytoczony przez p. Ministra Kucharskiego przykład innych państw, jest bardzo, mojem zdaniem, niefortunny. P. Minister Kucharski przytacza, że Szwajcaria, Norwegia, Dania, Holandia nie mają ministerstw zdrowia publicznego. Zwracam uwagę, że wszystkie te państwa razem, nie posiadają nawet połowy ludności Państwa Polskiego i nie można porównywać takiej Norwegii z Państwem Polskiem, Norwegii, która ma jakie trzy razy więcej ludności niż samo miasto Warszawa, z Państwem Polskiem 30 milionowem, Norwegii, która nie ma takiego sąsiada, zarażonego wszelkiemi chorobami zakaźnemi, jak my ze strony wschodu, Norwegii, w której śmiertelność osesków jest trzy razy mniejsza, niż śmiertelność osesków w Polsce, bo wynosi 7 na sto, gdy u nas wynosi 20 na sto, i gdzie ogólna śmiertelność jest dwa razy mniejsza, niż w Polsce, bo wynosi 12 do 13 na tysiąc, gdy w Polsce przekracza 20. To nie są cyfry, nad któremi można przejść do porządku dziennego. Sprawia śmiertelności dzieci nie jest sprawą tylko etyki prywatnej, nie jest tylko nieszczęściem dla rodzin poszczególnych, nieszczęściem dla tych, którzy dzieci tracą, ale jest nieszczęściem dla całego Państwa Polskiego, tak jak i śmiertelność ogólna jest nieszczęściem dla Państwa całego, pomijając już straty ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PWeinzieher">Wysoki Sejmie! Ten projekt opiera się na nieszczęśliwej uchwale Sejmu z dn. 7 lutego, który w rezolucji swojej wezwał rząd do zniesienia tego ministerstwa. Jak sobie Panowie przypominają zapewne, rezolucja ta nie była omawiana nigdy w Komisji, lecz powstała jakoś spontanicznie na plenum i bez omówienia była przyjęta większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#komentarz">(Głos: Żywiołowo)</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#PWeinzieher">Tak jest, żywiołowo przez pewne kluby. Żywioł ten istniał w pewnych klubach. Mam bardzo poważne powody do twierdzenia, że odgrywały tu w znacznym stopniu rolę względy czysto osobiste.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#PWeinzieher">Jesteśmy młodym parlamentem. W swoich uchwałach, w rezolucjach, i ustawach często zdarzało się nam popełniać błędy, które zmuszeni byliśmy na następnem posiedzeniu korygować, doprowadzać do reasumcji uchwał, rezolucji i t. p. Z tego względu w swoim czasie postawiliśmy wniosek o reasumcję tej rezolucji i uważamy, że nie będzie to dla nas żadnym wstydem, jeżeli zreasumujemy szkodliwą dla Państwa rezolucję, i postawimy dzisiaj wniosek o odrzucenie, nawet bez odsyłania do Komisji, tego projektu, opartego na rezolucji nieszczęśliwej i nieudanej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PKozłowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PKozłowski">Wniesiony przez Rząd projekt zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego, jest tylko naturalnem rozwinięciem planu naprawy Skarbu, planu, który może jest atakowany ze względów politycznych przez niektórych panów w tej Izbie, ale który pozytywnie, na razie w dyskusji, nie spotkał się z krytyką rzeczową. Plan ten narodził się na styczniowej konferencji belwederskiej, której uczestnicy siedzą, zdaje się, po obu stronach tej Izby, gdzie było powiedziane, że dla naprawy Skarbu trzeba pewne rzeczy, które obecnie załatwia Państwo, przekazać samorządom, i między innemi powiedziane tam jest, że sprawy zdrowotne mają być przekazane samorządom.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(P. Popiel: Pan jest burmistrzem Zakopanego i Pan takie rzeczy mówi?)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PKozłowski">Panie Kolego, Pan jest z Wielkopolski i Pan wie, że tam samorządy załatwiają sprawy zdrowotne i załatwiają lepiej, niż gdzieindziej Państwo.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PKozłowski">P. Weinzieher, który się temi rzeczami interesuje, bo jest prezesem Komisji Zdrowia, która po zniesieniu Ministerstwa może przestałaby istnieć, wystąpił z zarzutem, że oszczędności żadnej nie będzie. Otóż budżet Ministerstwa Zdrowia na rok 1923 opiewał na 65 miliardów marek styczniowych. Trzebaby to pomnożyć obecnie przez 250. Powiecie Panowie, że zapewne wszystkie te pieniądze szły na utrzymanie chorych, szpitale, pomoc sanitarną i t. d. Otóż akcja walki z chorobami w Polsce przedstawia się tak: jak długo epidemii nie było, tak długo zwalczało je Ministerstwo Zdrowia. Z chwilą, gdy epidemie przyniesione ze Wschodu zagroziły Państwu Polskiemu, nie ministerstwu, stworzono osobny Naczelny Komisariat dla zwalczania epidemii i ten zajmował się temi sprawami, a nie Ministerstwo Zdrowia Publicznego. To jest jedna rzecz. A więc w zakresie zwalczania chorób zakaźnych nie jest prawdą to, co powiedział p. Weinzieher, jakoby Ministerstwo Zdrowia położyło takie zasługi.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PKozłowski">A teraz, Panowie, kto się zajmuje w Polsce podniesieniem zdrowia, to jest spotęgowaniem zdrowia u zdrowych? Czy Ministerstwo Zdrowia Publicznego? Niech Panowie zgadną. Nie wiecie Panowie? Panie Reger, konia z rzędem, jeśli Pan to odgadnie. Ministerstwo Robót Publicznych, proszę Panów. Ono ma u siebie osobny referat popierania sportów i turystyki, a Ministerstwo Zdrowia przez pięć lat nie zdobyło się na to, ażeby objąć tak ważną gałęź naszego życia narodowego, jak wychowanie fizyczne.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PKozłowski">A zatem, jeżeli dla zwalczania epidemii jest osobny urząd, dla podniesienia zdrowia jest osobny urząd, to na co jest Ministerstwo Zdrowia Publicznego? Panowie muszą to przyznać.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#komentarz">(Głos z lewicy. Pan jesteś nieobecny wszędzie, gdzie jest jakakolwiek praca i gdzie jest myśl.)</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PKozłowski">Teraz przejdźmy do Zakopanego. Opieka nad uzdrowiskami należy również do Ministerstwa Zdrowia Publicznego, które ma pod swoja pieczą uzdrowiska rządowe i prywatne. Uzdrowiska rządowe, jako przedsiębiorstwa mają według planu p. Ministra Skarbu być, jak się mówi skomercjalizowane, to znaczy być prowadzone we własnym zarządzie. I to jest słuszne. A opieka nad uzdrowiskami prywatnemi została przez Ministerstwo załatwiona na podstawie ustawy o uzdrowiskach. Ale ustawa o uzdrowiskach, którą sami Panowie uchwalili, jest taka, że jak długo Ministerstwo Zdrowia istnieje w Polsce osobno, obok władz administracyjnych, tak długo my żadnej korzyści z tej ustawy nie mamy. I wtedy, gdy te władze zostaną zjednoczone, administracja uzdrowisk może być racjonalnie prowadzana. To jest jeszcze jeden wzgląd, dla którego trzeba zjednoczyć władze administracji ogólnej z władzami zdrowia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PKozłowski">A teraz parę cyfr budżetowych. P. Weinzieher powiada, że to będzie tylko przeniesienie z jednego urzędu do drugiego, i że nie będzie żadnej oszczędności. Powiedziałem już, że ten budżet wynosi 65 miliardów marek styczniowych. A ile w tem było wydatków na centralę? Kiedy w innych ministerstwach wydatki na centrale wynoszą od 1/2% do 1%, to w Ministerstwie Pracy i Opiekł Społecznej wynoszą one 67%, a w Ministerstwie Zdrowia Publicznego 19%. To znaczy, że sama centrala zjada 1/3 część tego wszystkiego, co ma wydawać na podniesienie zdrowia. Taka gospodarka jest niemożliwa. Jeżeli centrala będzie wydawać 20% tego, co ma przeznaczone na administrację swego resortu w calem Państwie, to proszę Panów,...</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tak nie jest.)</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PKozłowski">... owszem tak jest, to nie osiągniemy nigdy tego celu, do którego dążymy, to znaczy podniesienia administracji i równocześnie podniesienia zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#komentarz">(P. Reger: To jest komiczne rachowanie)</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PKozłowski">Dla Pana to jest komiczne rachowanie, panie Reger, ale dla mnie nie. To jest realne rachowanie. I dlatego, proszę szanownych Panów, zarówno ze względu ogólnej administracji Państwa, jak i ze względu na dobro samorządów, które muszą wiedzieć, komu właściwie w dziale zdrowia będą podlegały, a więc władzy administracyjnej, a także ze względu na zarząd uzdrowisk i wykonanie ustawy o uzdrowiskach Ministerstwo Zdrowia należy znieść. Jeżeli w dodatku uwzględnimy to, że do zwalczania epidemii trzeba było stworzyć osobny urząd, bo Ministerstwo nie mogło tego wykonać, a dla podniesienia zdrowia, sportów i wychowania fizycznego ministerstwo wogóle dotychczas nic nie zrobiło, to uważam, że naszą uchwałę poprzednią możemy z czystem sumieniem potwierdzić. Przez to nie stanie się krzywda Państwu, a może tylko krzywda pewnym osobom, które muszą jednak swoje osobiste interesy podporządkować interesom Państwa. P. Minister wniósł sprawę ze stanowiska oszczędnościowego i właściwie należało ją tylko tak traktować. Skoro atoli z powodu wystąpienia p. Weinziehera sprawa nabrała szerszego podkładu, także politycznego, sądzę, że Wysoka Izba te wszystkie rzeczy weźmie pod uwagę i swoją poprzednią uchwałę potwierdzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek o przerwanie rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, ażeby wstali. Stoi większość, rozprawa przerwana.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem posła Weinziehera. Wniosek p. Weinziehera domaga się odrzucenia projektu ustawy w pierwszem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne — muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Weinziehera głosowało 156 posłów, przeciwko 190. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej w porozumieniu z Komisją Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o adwokaturze w województwach: poznańskiem, pomorskiem i w górnośląskiej części województwa śląskiego (druk nr 720). Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#Marszałek">Punkt 4 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie wznowienia zaginionych lub zniszczonych ksiąg hipotecznych (druk nr 734). Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#Marszałek">Punkt 5 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw o sądach przemysłowych i o sądach kupieckich (druk nr 687). Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: Trzecie czytanie ustawy w przedmiocie wykładnika podwyżki raty podatków gruntowych i budynkowych oraz oddzielnych dodatków, przypadającej za drugie półrocze 1923 r. (druk nr 753 i odbitka Roneo nr 53). Panowie dostali odbitkę Roneo, w której są dwie poprawki: p. Łypacewicza i p. Bogusławskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#Marszałek">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PŁypacewicz">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PŁypacewicz">Popieram poprawkę, zgłoszoną w drugiem czytaniu, a odrzuconą przez Sejm. Skarb jest w położeniu katastrofalnem. Panowie twierdzicie, że chcecie go napełnić. Otóż drogą ku temu jest brać pieniądze tam, gdzie je zdobyć można, a w danym wypadku poświęcić jedno półrocze progresji na rzecz Skarbu. To jest ten ciężar, który wielka własność dziś wytrzymać może. I, mojem zdaniem, każdy, kto głosuje przeciw tej poprawce, głosuje przeciw interesom Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PŁypacewicz">Wyrażam przekonanie, że Izba poprawkę w trzeciem czytaniu przyjmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy najpierw nad poprawką p. Bogusławskiego. Poprawka p. Bogusławskiego brzmi: w ostatniem zdaniu art. 1 dodać: „a dla płatników, od których przypada powyżej 1,000.000 mk. do 20”.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Łypacewicz: Stawiam wniosek o imienne głosowanie)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę Panów Posłów, którzy ten wniosek popierają, ażeby wstali. Poparcie dostateczne. Zarządzam więc głosowanie imienne. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bogusławskiego, ażeby oddali kartki z napisem „tak”, którzy są przeciw — z napisem „nie”. Proszę pp. Sekretarzy o zebranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało Posłów 166, przeciw 152. Wniosek uzyskał większość.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Dalej przystępujemy do głosowania nad drugą poprawką pp. Łypacewicza i Malinowskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Wnoszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy popierają wniosek o imienne głosowanie, ażeby wstali. Poparcie dostateczne. Zarządzam imienne głosowane. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Łypacewicza, ażeby oddali kartki z napisem „tak”, inni z napisem — „nie”. Proszę pp. Sekretarzy o zebranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Po przeliczeniu głosów).</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Łypacewicza i Malinowskiego głosowało posłowi 163, przeciw — 174. Jest wprawdzie jeden głos niepewny, który został oddany po mojej enuncjacji, że głosowanie jest zamknięte, jednak on niewątpliwie na wynik głosowania nie wpływa.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#komentarz">(P. Diamand: Skarb przegrał)</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, żeby wstali. Większość — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego: Dalsza rozprawa nad oświadczeniem pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Skarbu. Donoszę, że w związku z tą rozprawą wpłynęły dwa wnioski: wniosek p. Tugutta, brzmiący: „Izba, wysłuchawszy wyjaśnień p. Prezesa Rządu, odmawia Rządowi zaufania” — i wniosek drugi, podpisany przez pp. Dubanowicza, Chacińskiego. Kozickiego, Dębskiego i Jasińskiego: „Sejm, przyjmuje do wiadomości oświadczenie Rządu i wyraża mu votum zaufania”.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszej rozprawy. Głos ma p. Adam Chądzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PAdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Ordynacja wyborcza, fałszującą równe prawo wyborcze i wolę ludności, narzucona krajowi przez wielkie stronnictwa byłego Sejmu Ustawodawczego, wprowadziła do nowego Sejmu 170 posłów prawicy i silny blok mniejszości narodowych, liczący około 90 posłów.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PAdamChądzyński">Elementy polityczne, które przez 4 lata niepodległego życia Państwa Polskiego, bądź jako mniejszości narodowe nie brały udziału w budowie Państwa, bądź jako zwarty obóz prawicy znajdowały się w ostrej, bezwzględnej opozycji przeciw dotychczasowym rządom, posiadły w nowym Sejmie większość, a stronnictwa demokratyczne polskie, które przez pierwsze cztery lata niepodległej Polski ponosiły prawie wyłącznie ciężar rządów, znalazły się w mniejszości. Jasne było, że Polska przejdzie silny kryzys polityczny. W tych warunkach stronnictwo Piastowców, znajdujące się przez szereg lat w walce z prawicą, zdecydowało się, jak przypuszczam, w dobrej wierze na utworzenie wspólnej większości parlamentarnej z prawicą i na utworzenie wspólnego, na podstawie parlamentarnej opartego, rządu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PAdamChądzyński">Układ polityczny, zawarty przez stronnictwa większości, prezes opozycji sejmowej p. poseł Tugutt nazwał paktem niemoralnym, przywódca stronnictwa, wchodzącego do rządowej większości, przywódca Piastowców p. Dębski nazwał to kompromisem politycznym. Nie chodzi o nazwę, chodzi o charakter i treść układu, który zdaniem naszem jest układem sztucznym, albowiem łączy on w jedną większość chłopów, chcących reformy rolnej, i obszarników, gwałtownie broniących się przed reformą rolną, łączy także chrześcijańskich robotników, wprawdzie pokornych, nie radykalnych, ale zawsze robotników, z kapitalistami, jak p. poseł Wierzbicki i inni.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos: Oni się zradykalizują)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PAdamChądzyński">Ta większość parlamentarna może się zdobyć na wspólny program polityczny, ale nie wierzę, by zdobyła się ona na wspólny program gospodarczy, finansowy i społeczny. A dziś żaden plan rządzenia Państwem, nie obejmujący programu gospodarczo-finansowego, plan więc bez kręgosłupa, próby życia na dłuższy czas nie wytrzyma. Dlatego określamy ten układ jako conajmniej sztuczny.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PAdamChądzyński">Prawica twierdziła, że pragnie rządów silnych w Polsce. Stworzyła rząd przynajmniej równie słaby, jak wszystkie poprzednie. Prawica twierdziła, że utworzy rząd parlamentarny, jednolity swym programem i upatrywała w tem ratunek Państwa. Stworzyła zaś rząd w sprawach najważniejszych pozbawiony programu.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PAdamChądzyński">W ciągu czterech i pół miesięcy rządów obecnego gabinetu mieliśmy zmianę aż 4 ministrów, a w resorcie najważniejszym, bo w resorcie skarbowym mamy już z kolei trzeciego ministra.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Głos: A czwarty szuka pożyczki zagranicznej; jak ją znajdzie, to zostanie ministrem)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PAdamChądzyński">Jak powiedziałem, w dziedzinach najważniejszych skarbowej i gospodarczej, Rząd większości parlamentarnej, jak to wykazał swoją dotychczasową praca i swojemi przedłożeniami ustawowemi nie zdobył się na żaden program.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PAdamChądzyński">Nowy Sejm został wybrany pod hasłem naprawy Skarbu Rzeczypospolitej. Rządy, które przez Sejm zostały wyłonione, również powinny mieć ten charakter. Uprawnieniem obecnej większości parlamentarnej, uprawnieniem obecnego Rządu może być tylko zdecydowany program, program, prowadzący do sanacji Skarbu. Na podstawie 4 1/2 rządów obecnego gabinetu, na podstawie sprawozdań ministrów, głowy Rządu p. Prezesa Rady Ministrów Witosa i Ministra Skarbu p. Kucharskiego, Izba nie może stwierdzić, by naprawa Skarbu poszła chociaż o jeden krok naprzód. Odwrotnie, wszystko, co się dzieje w naszem życiu gospodarczem i społecznem, wskazuje, że przeżywamy okres najbardziej katastrofalny, jaki do tego czasu Polska przechodziła. Jaskrawa ilustracją dzisiejszych stosunków jest fakt, że marka polska w ciągu 4 1/2 miesiąca spadła 18, 20-krotnie. W życiu gospodarczem nastąpiły gwałtowne zaburzenia, jakich nie spostrzegano od początku niepodległości. Groźna fala strajków robotniczych przeszła przez cały kraj. Nawet wśród pracowników państwowych byliśmy i jesteśmy świadkami ostrego fermentu, który prawie uniemożliwia funkcjonowanie machiny administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PAdamChądzyński">Rząd obecny, obejmując spadek po rządzie gen. Sikorskiego, nie zgodził się na program, postawiony przez b. ministra skarbu Grabskiego, wyrażony w jego zasadniczej ustawie o naprawie Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej, a także i w szeregu innych ustaw. Zasadę zabezpieczenia podatków, a zatem dochodów Państwa przed dewaluacją, którą poprzedni rząd ujmował w formie miernika złotego, obecny Rząd obalił, nie wprowadzając natomiast nic nowego, nie stwarzając warunków zabezpieczenia przed dewaluacją, przed obniżeniem się podatków. To też cyfry, które p. Minister Kucharski przytoczył o ilości wpływów podatkowych, są cyframi przerażającemi. Płynie to jednak głównie z tego źródła, że zmarnowano 4 1/2 miesiąca i odrzucono zasadę zabezpieczenia podatków, a na miejsce tej zasady nie postawiono nic.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PAdamChądzyński">Dopiero dziś, kiedy katastrofa przybiera groźne rozmiary, p. Minister Kucharski przychodzi z zapowiedzą waloryzacji podatków.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Znaczy, że nie ma programu)</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#PAdamChądzyński">Poprzedni rząd, a zresztą, przypuszczam, każdy z członków tego Sejmu przewidywał obrót rzeczy w dziedzinie finansowej w drugiem półroczu r. b. Dlatego ustawa o naprawić Skarbu Rzeczypospolitej, wniesiona przez b. ministra skarbu p. Grabskiego, przewidywała podatek majątkowy i wpłatę pierwszej raty tego podatku już w bieżącym półroczu. Stronnictwa, tworzące dzisiejszą większość początkowo wypowiedziały się przeciw ustawie o podatku majątkowym i minister Linde ją wycofał. Zmarnowano zdaje się, trzy tygodnie. W rezultacie wróciła ustawa o podatku majątkowym w formie zniekształconej, w formie, rozkładającej ten podatek nie na 2 1/2 lata lecz na 5 lat, i oznaczającej termin wpłaty pierwszej raty podatku majątkowego dopiero na r. 1924.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#PAdamChądzyński">Stwierdzam, że tylko ostra opozycja stronnictw demokratycznych, przeniesiona na teren kraju, spowodowała, że termin podatku majątkowego skrócono z lat 5 na 3. To było zwycięstwo opozycji. Natomiast jeżeli chodzi o postulat drugi — wpłacenia pierwszej raty podatku majątkowego już w bieżącym noku — został on kategorycznie odrzucony przez obecną większość. Podatek majątkowy poza nieznaczną zaliczką będzie płacony dopiero poczynając od roku przyszłego.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#PAdamChądzyński">Skutki tego są dziś zupełnie jasne: Skarb nie ma pieniędzy, a mógł otrzymać w bieżącem półroczu 150 milionów fr. szw. — proszę sobie policzyć, jakiebyśmy biliony marek polskich otrzymali. Skarb nie otrzymał tych sum i skutkiem tego nastąpiła szalona inflacja, jakiej nie było jeszcze w Polsce, wskutek tego mamy dzisiejszy stan. Dopiero po 4 miesiącach obecnego Rządu nowy Minister Skarbu p. Kucharski jako jedyny ratunek spostrzegł pożyczkę zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#PAdamChądzyński">Miałem wrażenie, jako członek Komisji Budżetowej, że forsując rozkład podatku majątkowego na lat nie dwa i pół, lecz pięć, że odsuwając płacenie pierwszej raty na rok 1924, Rząd miał wtedy inny plan ratunku finansów. Sądziłem, jak to i wielu moich kolegów sejmowych przypuszczało, że Rząd ma jakieś zapewnienia, jakieś dane, że uzyska rzeczywiście pożyczkę zagraniczną, by jeżeli już nie drogą podatków, to przynajmniej drogą pożyczki inflację w bieżącem półroczu o ile możności wstrzymać i Skarb Państwa chociaż tą droga ratować. Okazało się to przypuszczenie zupełnie mylnem. Rząd ani nie miał pewności co do zaciągnięcia pożyczki zagranicznej, ani też nie chciał obciążać społeczeństwa, przedewszystkiem klas zamożnych, podatkiem majątkowym i dlatego cztery i pół miesiąca zmarnował. Skutek tego jest taki, jaki dziś stwierdza każdy obywatel, t. zn. poprostu katastrofalne położenie finansów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#PAdamChądzyński">Jestem zdania, że kraj nasz już dziś znajduje się w tem położeniu gospodarczem, że stać go przy wysiłkach obywateli na to, żeby własnemi siłami przeprowadzić sanację finansów. Na to jednak trzeba rzeczywistego wysiłku obywateli, trzeba wielkiej ofiarności społeczeństwa, trzeba zrozumienia własnego interesu przez klasy posiadające, a także trzeba zdecydowanego, silnego Rządu. Tego niestety nie widzimy nawet dzisiaj, bo oto p. Minister Kucharski. przedkładając nam przerażająco małe cyfry podatków, wpływających do kasy Skarbu, przychodzi do nas z ustawą o podniesieniu podatku gruntowego i proponuje zaledwie dziesięciokrotne podwyższenie. Dopiero Sejm podnosi wczorajszą i dzisiejszą swoją uchwałą tę kwotę podatku o 50%.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#komentarz">(Głos: To zrobiła opozycja)</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#PAdamChądzyński">Tak jest, opozycja.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#komentarz">(Głos: Opozycja napycha Skarb Kucharskiemu)</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#PAdamChądzyński">Niech ten fakt, wbrew temu, co piszą pewne organa prasy polskiej, posłuży jako świadectwo lojalności i państwowości naszej opozycji, która ułatwia sytuację Rządowa, gdy tego interes Państwa wymaga, która wbrew większości rządowej stawia wniosek o podniesienie podatku bezpośredniego.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#PAdamChądzyński">P. Minister Skarbu przytoczył fakt, że podatki konsumcyjne, na których głównie budżet państwowy się opiera, są też minimalne. Ja pozwolę sobie zakwestionować cyfry p. Ministra Kucharskiego. Do podatków bezpośrednich możemy zaliczyć tylko podatek gruntowy i podatek osobisto-dochodowy. Te podatki, jak stwierdzi! sam p. Minister Skarbu, przyniosły do dziś zaledwie 300 miliardów marek polskich. Nie mam pod ręką sumy podatków wszystkich, które wpłynęły, jednak sadze, że dochodzi ona do kwoty 3 bilionów marek. Ta reszta podatków, to wszystko podatki konsumcyjne. nawet t. zw. podatek przemysłowy, będący rzeczywiście podatkiem obrotowym, jak stwierdzili przedstawiciele przemysłu z tej trybuny sejmowej, jak to zresztą stwierdza całe kupiectwo i przemysł, jest przerzucony na konsumentów, jest więc podatkiem konsumcyjnym. Dlatego chciałbym twierdzenie p. Ministra Skarbu o małych podatkach konsumcyjnych z tej trybuny kategorycznie sprostować.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#PAdamChądzyński">Proszę Panów, gdy obecna większość parlamentarna dochodziła do skutku i Rząd na niej oparty, to świat robotniczy nie miał żadnych złudzeń co do tego, że polityka państwowa, polityka społeczna odtąd potoczy się w kierunku konserwatywnym, sądziliśmy jednak, można było przypuszczać, że stronnictwa prawicy, stronnictwa kapitału rolnego i przemysłowego, które tak dobijały się przez cztery lata o władzę w Polsce, zdobędą się. choćby w interesie utrzymania swej władzy, na przeprowadzenie sanacji Skarbu. Oczekiwaliśmy, że klasy posiadające i ich przedstawicielstwo w Sejmie, które przez cztery lata nie płaciły i nie uchwalały podatków, bo twierdziły, że rządy w Polsce tylko marnują podatki, dziś otrzymawszy władze polityczną w Polsce, zmienią swój stosunek do Skarbu Państwa. Na przykładzie podatku majątkowego, na przykładzie innych podatków widzimy, że w stosunku klas posiadających do Państwa nawet wtedy, gdy otrzymały władzę polityczną, nie zaszła żadna zmiana.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Zaszła zmiana na gorsze)</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#PAdamChądzyński">Wynik wyborów do Sejmu spowodował kryzys polityczny, ale nikt nie przypuszczał, by on jeszcze powiększył kryzys gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#PAdamChądzyński">Rząd zaprowadza oszczędności. Nikt z członków tej Izby nie będzie występował przeciw racjonalnym oszczędnościom, stosowanym w wydatkach Państwa. Przyjrzyjmy się tym oszczędnościom. Naszem zdaniem nie zredukowanie ilości urzędników, nie kasowanie potrzebnych ministerstw, lecz zmiana systemu rządzenia, zmiana systemu stosunków biurokratycznych może i powinna przynieść racjonalne oszczędności. Jak Rząd pojmuje oszczędności i jaka miarę racjonalności do nich stosuje, przytoczę Wysokiej Izbie fakt mało znany, ale zdaje mi się dostatecznie jaskrawy. Oto p. Minister Sejda, szkoda, że go tu niema,...</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(Głos: Wogóle Rządu niema.)</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#PAdamChądzyński">... który żadnemi sukcesami w dziedzinie polityki zagranicznej poszczycić się nie może, podał do prasy wiadomość, że jego zasługą jest zaprowadzenie oszczędności w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, idących w miliardy. Dowiadujemy się nie dalej, jak wczoraj, że p. Minister Spraw Zagranicznych postanowił skasować stanowiska ataches emigracyjnych w Paryżu, Berlinie i Waszyngtonie. Polska liczy wychodźtwo we Francji na 250,000 głów. Na podstawie jednomyślnej uchwały Komisji Spraw Zagranicznych, postanowiono dążyć do zmiany konwencji emigracyjnej między Francją a Polską. Wychodźtwo do Francji przesyła krajowi olbrzymie sumy walut obcych, a tak samo i wychodźtwo amerykańskie. A Rząd w tych warunkach robi oszczędności bezmyślne 9 szkodliwe w tym kierunku, że znosi stanowiska ataches emigracyjnych, stanowiska ludzi, którzy mają za zadanie bronić wykonania konwencji emigracyjnej między nami a innemi państwami, którzy mają obowiązek strzec interesów naszego wychodźtwa, które olbrzymie waluty do Polski stale przysyła. Nie wiem, czy ten fakt znany jest stronnictwu Chrześcijańskiej Demokracji, które należy do tego Rządu. Chciałbym się dowiedzieć, jak to stronnictwo na tego rodzaju oszczędności p. Ministra Spraw Zagranicznych reagować będzie.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#PAdamChądzyński">Proszę Panów! Rząd stara się wydatki Państwa zmniejszyć, jest to obowiązek każdego rządu. Rząd utrzymuje armię, płaci olbrzymie kwoty na utrzymanie zresztą głodowe pracowników państwowych, polityką więc naczelną Rządu powinno być zmniejszenie kosztów utrzymania, bo wydatki osobowe na wojsko i na pracowników państwowych figurują w budżecie państwowym w olbrzymiej cyfrze. Zdawałoby się zatem, że Rząd powinien prowadzić zdecydowaną walkę przeciw drożyźnie, a muszę stwierdzić, że ten Rząd ma wszelkie ku temu środki, albowiem jego wyborcy, stronnictwa polityczne, na których się on opiera, wszak to wielcy producenci rolni i średnia własność ziemska, wszak to przemysłowcy, wszyscy ci, którzy cztery lata stosowali gwałtowną opozycję przeciw poprzednim rządom i nareszcie dorwali się rządów. Rząd, mając po swojej stronie producentów rolnych, mając wielki przemysł i kupiectwo. ma zatem w ręku wszystkie środki, któremi skutecznie może zwalczać drożyznę. Tymczasem minister tego Rządu, Minister Rolnictwa p. Gościcki niedawno. Panowie to dobrze pamiętają, zwołuje konferencję prasową i wobec prasy wygłasza expose: że w Polsce zboże jest tanie, że trzeba ceny zboża podnieść, że w Polsce zboża jest nadmiar, że trzeba 90,000 wagonów zboża wywieźć. Minister, który to wygłasza, chyba nie jest dzieckiem i rozumie, że podrożenie cen zboża, masowy wywóz zboża zagranicę musi podnieść koszty utrzymania robotnika i pracownika państwowego, musi podnieść wydatki osobowe Skarbu Państwa na wojsko i pracowników państwowych. Pytam więc, w czyim interesie działa p. Minister Gościcki, czy w interesie obszarników, których reprezentantem jest w Rządzie, czy w interes sanacji Skarbu Państwa? Na szczęście Rada Ministrów pod wpływem wypadków, rozgrywających się w kraju, uchwaliła czasowy zakaz wywozu zboża za granice. Na razie p. Gościcki nie odniósł całkowitego sukcesu, nie przeprowadził swego planu. Spowodował, że w ciągu paru dni po jego konferencji prasowej, ceny zboża wzrosty o 100%. Na razie p. Gościcki zadowolił się jednym sukcesem, podniesieniem ceny zboża, a co do drugiego, to przygotowuje się przeprowadzać go w czasie dla Siebie dogodnym. Po wspomnianej uchwale Rady Ministrów szanujący się minister, po tych wszystkich jego poprzednich wywodach do prasy, powinien był ustąpić. Jednak p. Minister Gościcki pozostał ministrem rolnictwa, nawet po uchwale Rady Ministrów, która nie pozwoliła mu na wywóz zboża. Oczywista rzecz, jeżeli pozostał, to w tej nadziei, że uchwała Rady Ministrów ma tylko znaczenie czasowe i p. Minister Gościcki niewątpliwie nie ustanie w swoich staraniach, ażeby w dogodnym dla siebie momencie, nie w czasie dyskusji sejmowej nad zaufaniem do Rządu, przeprowadzić wywóz zboża.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#PAdamChądzyński">W jednej z rozmów z p. Ministrem Przemyślu i Handlu dowiedziałem się, że usiłowania p. Ministra Handlu, których nie kwestionuje, szły w kierunku obniżenia ceny węgla. P. Minister Handlu żywił nadzieję, że zdoła obniżyć cenę węgła przynajmniej o 10%. Sejm, doceniając znaczenie węgla dla potrzeb ludności i przemysłu, a zatem dla cen wyrobów przemysłowych, wyłonił swego, czasu komisję węglową, a to w tym celu, by zbadała produkcję węgla i kalkulację, i następnie przyszła z wnioskiem na Sejm celem doprowadzenia do redukcji ceny węgla. Sejm wyłonił komisję po to, żeby na czele jej stanął prezes Centralnego Związku przemysłu, handlu, górnictwa i banków p. Wierzbicki. Do dziś komisja węglowa nie przyszła ze sprawozdaniem,...</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#komentarz">(Głos: Dopiero dziś wybrała referenta.)</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#PAdamChądzyński">... a ceny węgla skaczą z dnia na dzień.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#PAdamChądzyński">Pewno Panowie będą ciekawi stosunków w górnictwie. Może ktoś z Panów powie: Bo ceny robocizny skaczą. Górnik najlepszy, rębacz we wrześniu otrzymał na Śląsku nie całe 300.000 marek polskich, t. zn., że cena robocizny w górnictwie mniej więcej wynosiła do 40% przedwojennej robocizny w złocie, a cena węgla we wrześniu, albo się równała cenie przedwojennej, albo ją znacznie przekraczała. W dziedzinie produkcji górniczej, gdzie surowców z zagranicy się nie sprowadza, a zatem nie płaci się w dolarach ani w funtach sterlingów, gdzie robocizna wynosi do 40% przedwojennej, w tej dziedzinie do tego czasu cena węgla była wyższa od ceny przedwojennej. I to się dzieje za rządów, opartych na stronnictwie p. Wierzbickiego, za rządów, które śmią twierdzić, że chcą przeprowadzić sanację Skarbu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#PAdamChądzyński">Położenie robotników jest straszliwe, robotnik dzisiaj zarabia 20–40% w złocie zarobków przedwojennych, gdy tenże robotnik za artykuły żywnościowe płaci w niektórych wypadkach tyle, co przed wojną, w niektórych zaś kilka razy więcej; a gdy weźmiemy obuwie i ubranie robotnika, to płaci on za nie 250% więcej niż przed wojna. Panowie mogą sobie wyobrazić, w jakich warunkach znajduje się budżet robotnika, lub pracownika państwowego i jakie konsekwencje z tego mogą i musza przyjść, gdy stan podobny trwać będzie dalej. Niestety, musimy tu stwierdzić z całą stanowczością, że w tym kierunku nie tylko nie widzimy żadnej poprawy, ale ustawicznie stosunki z dnia na dzień się pogarszają. Producent rolny, chcąc wyśrubować cenę zboża, powołuje się na cenę artykułów przemysłowych, na fakt, że za artykuły przemysłowe musi płacić znacznie więcej, niż przed wojną. To twierdzenie jest poniekąd słuszne. Ale świat robotniczy zgóry musi się zastrzec, że wyśrubowanie cen artykułów przemysłowych nie ma związku z płacami robotników, które są niższe od przedwojennych. Gdy ceny wytworów przemysłowych nieraz są o 250% wyższe od przedwojennych, to robocizna nie dochodzi do połowy wysokości robocizny przedwojennej. Zyski, płynące za nadmierne ceny, całkowicie zostają się w ręku przemysłowców, niekontrolowanych przez nikogo. Rząd, który obojętnie się patrzy na śrubowanie cen zboża i usiłowanie wywozu. Rząd, który toleruje tego rodzaju stosunki w przemyśle i notabene daje miliardy subwencji dla przemysłu, Rząd ten conajmniej daje dowód nieudolności i nieumiejętności sanacji skarbowej i, co zatem idzie, jest Rządem, który w sprawach polityki skarbowej i gospodarczej nie ma planu.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Plan zostawili w Lanckoronie)</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#PAdamChądzyński">Już poprzedni Rząd wszczął prace reformy administracji w Państwie. Musze zwrócić uwagę, że Państwo nowopowstałe, które prowadziło w zaraniu 2 lata wojny bardzo ciężkiej na wielu frontach, które następnie nie ma uporządkowanych stosunków finansowych, to Państwo z natury rzeczy nie może mieć dobrej administracji, bo w tych warunkach dobrej administracji nikt nie potrafi stworzyć. Tem nie mniej należy uczynić co można w kierunku naprawy administracji. I tutaj zwrócę uwagę, że może najbardziej z naprawą administracji wiąże się sprawa, o której tak mało się mówi w tej Izbie, mianowicie sprawa samorządu. Tylko przedłożenie przez Rząd ustaw samorządowych, uchwalenie ich w tej Izbie i wprowadzenie w życie odciąży od wielu zadań administrację państwowa. I dlatego mojem zdaniem naprawa administracji ściśle się wiąże z uchwaleniem i wprowadzeniem w życie ustaw samorządowych. Narazie pod firma naprawy administracji usuwa się niewygodnych urzędników politycznych, czy to jeżeli chodzi o dyplomację, czy to gdy chodzi o administrację polityczną, czy to o szkolnictwo, czy wreszcie nawet o wojsko. Pod pretekstem z jednej strony oszczędności, a z drugiej strony reformy administracji usuwa się nie urzędników najgorszych, nie urzędników, którzy okazali się nieudolnymi, ale niewygodnych Rządowi politycznie.</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#PAdamChądzyński">W dziedzinie polityki społecznej, pierwszy w tej Izbie zwróciłem uwagę na możliwość kryzysu przemysłowego, a zatem możliwość bezrobocia. Wypadki rzeczywiście w tym kierunku rozwijały się, to też poprzedni rząd wniósł ustawę o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Ogół robotników nie pragnie darmowych zapomóg ze strony Państwa. Ogół robotników gotów jest pewne ofiary ponieść,...</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Już poniósł.)</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#PAdamChądzyński">... by ubezpieczenie społeczne na wypadek bezrobocia przyszło do skutku. Rząd poprzedni wniósł ustawę, a fundusz ubezpieczeniowy wedle tej ustawy składać się miał ze składek samych robotników, następnie ze składek pracodawców, samorządów i Państwa. Zatem ustawa ta na Państwo nakładałaby stosunkowo niewielki ciężar, a całkowicie by się pod względem politycznym, społecznym i gospodarczym opłaciła, bo zatrzymałaby pewną ilość robotników, którzy, nie mają pracy w kraju, a nie wyrzucałaby ich poza granice Państwa, łagodziłaby ewentualne fermenty społeczne. Ustawa była gotowa w trzech czytaniach w komisji przed wakacjami, zgodzili się na nią reprezentanci Rządu. Tymczasem na jednem z ostatnich posiedzeń obecna większość tego Sejmu sprawiła ustawie pogrzeb pierwszej Masy, odsyłając ją z powrotem do komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#komentarz">(P. Michalak: P. Minister Skarbu nie miał pieniędzy na sfinansowanie)</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#PAdamChądzyński">Gdy już mówię o reformach społecznych, to nie mogę pominąć reformy rolnej, która jest jednym z bardzo ważnych rozdziałów układu między stronnictwami, tworzącemu obecną większość. Otóż, o ile znam ten układ i o ile został wiernie ogłoszony w gazetach, to 400.000 hektarów ziemi rocznie ma być rozparcelowane. Poszczególni chłopi mają prawo nabywać ziemię do 45 hektarów, to znaczy, że tak pojęta reforma rolna ma stworzyć bardzo silny stan chłopskiej średniej własności.</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#PAdamChądzyński">Zgóry oświadczamy, gdyż chcemy być w tej Izbie szczerzy — wobec możliwości przedłożenia przez Rząd ustaw rolnych, nowelizujących ustawę o reformie rolnej z 1920 r. — zarówno obszarnikom, jak i chłopom, że w sprawie reformy rolnej jest interesowany również silnie, jak obszarnicy i chłopi, trzeci czynnik, mianowicie robotnik rolny, uprawiający ziemię. Dla nas reforma rolna bez nadania ziemi i kredytów długoterminowych robotnikowi rolnemu, jest nie reformą społeczną, łagodzącą niesprawiedliwości społeczne, ale wyzuciem robotnika rolnego z jego warsztatu pracy i wyrzuceniem go na bruk miejski, gdzie nie dostanie ani mieszkania, ani zarobku, albo też jest wygnaniem do Francji lub Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#PAdamChądzyński">Reforma rolna, która ma zapewnić ziemię robotnikowi bezrolnemu, albo małorolnemu, zdaniem naszem, wbrew opinii p. Tugutta, wymaga zasobów finansowych, wymaga kredytów długoterminowych na to, aby robotnik małorolny, lub bezrolny mógł pobudować dom i nabyć inwentarz. Reforma rolna, któraby się nie liczyła z powyższem stanowiskiem, z potrzebami! małorolnych i bezrolnych robotników, jest nie do pomyślenia i nie do przeprowadzenia. Stronnictwa chłopskie tej Izby — nasze stronnictwo pragnie przeprowadzić reformę rolną — zrozumieją dobrze, że bez poparcia stronnictw robotniczych reforma rolna żadna w tym Sejmie przeprowadzona nie będzie. A zatem droga do wykonania reformy rolnej leży poprzez stronnictwa robotnicze, a w tym wypadku robotnicy rolni i małorolni muszą być uwzględnieni 9 nie mogą być wyjęci z pod reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#PAdamChądzyński">Nie będę Panów nużył wywodami o polityce zagranicznej, albowiem ta sprawa jest rozpatrywana w Komisji i być może, że przyjdzie na plenum Sejmu. Nadmieniam jedynie, że przy obecnym Rządzie, opartym na prawicy, która przecież tak się chełpiła w prasie i w Sejmie dobremi stosunkami z koalicją, Minister Spraw Zagranicznych tego Rządu, zamiast odnosić sukcesy, jak to według prawicy można było przewidywać, nie jest w stanie na terenie międzynarodowym przeprowadzić pomyślnie żadnej sprawy. Polskę spotykają same niepowodzenia w dziedzinie polityki zagranicznej. Chcę być sprawiedliwy, nie mówię, że p. Sejda jest wszystkiemu winien, nie mówię, że naprzykład kopalnię Dellbruck utraciliśmy przez p. Sejdę, inne czynniki są winne. Nie twierdzę, że sprawa kolonistów niemieckich, rozstrzygnięta dla nas nieprzychylnie w Hadze, obciąża p. Sejdę. Ale postawienie naszej kandydatury w Lidze Narodów bez należytego przygotowania, bez zapewnienia sobie poparcia, to było narażenie na głębokie upokorzenie Polski, a na wykazanie tem większego splendoru dla p. Benesza i jego państwa czecho-słowackiego.</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#PAdamChądzyński">Skoro jestem przy kolonistach niemieckich, to moje stronnictwo w tej Wysokiej Izbie musi oświadczyć co następuję: Jak swego czasu podczas plebiscytu na Górnym Śląsku powiedziałem, że robotnicy polscy nie uznają żadnych traktatów międzynarodowych, któreby ich sprzedawały Niemcom, że będą praw swoich bronić krwią, tak dziś musze oświadczyć, że lud w województwach zachodnich decyzji, ewentualnie wyroku międzynarodowego Trybunału haskiego nie uzna nigdy. Dzieło kolonizacji pruskiej przez ludność zachodnich województw nie będzie nadal tolerowane, gdyby mu nawet Liga Narodów dała swoją sankcję i ludność województw zachodnich raczej sama zlikwiduje kolonistów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie. Brawa. Głos: Trzeba p. Żółtowskiego zmienić, to będzie wszystko w porządku. Ma moc protekcji na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-9.48" who="#PAdamChądzyński">Stronnictwa prawicy podczas wyborów naszemu stronnictwu nie szczędziły zarzutu, szczególnie niesprawiedliwego, zarzutu oburzającego, nie licującego z żadnym pozorem prawdy, mianowicie zarzutu rzekomych sympatii niemieckich. Obecny Minister Spraw Zagranicznych pan Sejda pamiętam dobrze, jak na każdem posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych atakował poprzednie rządy z powodu likwidacji majątków niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-9.49" who="#komentarz">(Głos: To był jego konik)</u>
          <u xml:id="u-9.50" who="#PAdamChądzyński">Jest obowiązkiem przyzwoitości, jest konsekwencją męża stanu, by gdy się dostanie do władzy, to to, co poprzednio mówił, program, który wygłaszał, starał się następnie zrealizować. Zapytuję stronnictwa prawicy, a szczególnie pana Ministra Sejdę. który atakował poprzednie rządy za sprawę likwidacji majątków niemieckich, co sam w ciągu 4 1/2 miesięcy zrobił dla zlikwidowania majątków niemieckich. Nie wiem, czy Panom wiadomo. że na samej granicy zachodniej Państwa leżą majątki znanych panom osób Bettmanna-Hollwega, wroga zdecydowanego Polski, p. Linburga von Stienung i innych. Wspomniani panowie mieszkają w Rzeszy Niemieckiej, a z ramienia ich rządzą administratorowie i kpią sobie z likwidacji. Urząd Likwidacyjny zostaje stale pod kierownictwem p. Żółtowskiego. Jak dawniej, tak i dziś Urząd Likwidacyjny dosłownie nic nie robi, ażeby prawa nam przysługujące na mocy Traktatu Wersalskiego wprowadzić w życie i majątki niemieckie zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-9.51" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest skandal, szkodnictwo narodowe.)</u>
          <u xml:id="u-9.52" who="#PAdamChądzyński">Stronnictwa, które mówiły o odniemczeniu województw zachodnich Polski, gdy doszły do rządów, absolutnie w tej sprawie nic nie zrobiły. Będziemy im przypominać na każdym kroku, będziemy żądać w interesie Państwa, ażeby likwidacja majątków niemieckich, mająca być wykonana według Traktatu Wersalskiego, była istotnie przez ten Rząd przeprowadzona, jak i przez każdy, który przyjdzie.</u>
          <u xml:id="u-9.53" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-9.54" who="#PAdamChądzyński">Nasze stronnictwo nie zabiera głosu w sprawie Kresów Wschodnich dlatego, że o tem już mówiły inne stronnictwa. Gros naszych placówek, na których pracujemy i których bronimy, leży na Zachodnich Kresach Państwa, których potrzeby jedynie w tej dyskusji sejmowej podnosimy.</u>
          <u xml:id="u-9.55" who="#PAdamChądzyński">Pierwszorzędne znaczenie dla rozwoju ekonomicznego Państwa ma i mieć będzie Gdańsk. Wyrażam przekonanie, że centralnym zagadnieniem polityki zewnętrznej Polski powinien być w chwili obecnej Gdańsk. To wszystko, co Traktat Wersalski w sprawie Gdańska przepisuje, posiadanie bezwzględne portu, możność gospodarowania w tym porcie, zabezpieczenie wszystkich praw obywateli polskich Gdańska, to, naszem zdaniem, musi być przez Polskę wreszcie osiągnięte.</u>
          <u xml:id="u-9.56" who="#PAdamChądzyński">Załatwiwszy się ze sprawą Wilna, Górnego Śląska, ze sprawą granic wschodnich, usiłowania Polski w dziedzinie wykorzystania i wprowadzenia w życie Traktatu Wersalskiego w dziedzinie polityki zagranicznej winny być skierowane przedewszystkiem na Gdańsk. Zrozumiał to p. Prezydent Wojciechowski i odbywając swoją pierwszą podróż na Kaszuby, należycie podkreślił wagę kwestii gdańskiej. Rząd tę sprawę podjął, jednak załatwił ją jaknajfatalniej. To znaczy, że na Lidze Narodów sprawy nie wygrał, że sprawa poszła na drogę dla nas najgorszą, mianowicie obopólnych pertraktacji polsko-gdańskich, że Konwencja Genewska polsko-gdańska, jak poprzednio, tak i dziś obowiązuje, że poza zaniechaniem drobnych szykan Senatu gdańskiego w stosunku do obywateli polskich, w stosunkach polsko-gdańskich nic się nie zmieniło. Przypominamy to dzisiaj Izbie przy okazji debaty sejmowej nad działalnością Rządu.</u>
          <u xml:id="u-9.57" who="#PAdamChądzyński">Mówiąc o Gdańsku, pragnę poruszyć sprawę korytarza pomorskiego, niezmiernie ważną zarówno pod względem strategicznym, jak i pod względem stosunków, które tam panują. Proszę Panów. Polska mając złe finanse nie może się zdobyć na szeroki plan inwestycyjny, ale jednak coś niecoś się robi. Słyszymy, że buduje się mosty, gmachy państwowe, buduje się gdzieś dworce, wszystko w małym zakresie, ale coś się robi. Musze stwierdzić, że w korytarzu pomorskim od objęcia rządów przez Polskę nie pobudowano ani jednego gmachu publicznego.</u>
          <u xml:id="u-9.58" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Było was 10 posłów i wojewodę mieliście.)</u>
          <u xml:id="u-9.59" who="#PAdamChądzyński">Panów jest dzisiaj 10 a nas tylko 3.</u>
          <u xml:id="u-9.60" who="#komentarz">(Głos na prawicy: I zrobimy to)</u>
          <u xml:id="u-9.61" who="#PAdamChądzyński">Zresztą p. Wojewoda Brejski nie ma żadnych kredytów. Pan Prezydent Wojciechowski będąc na Kaszubach był przy poświęceniu kamienia węgielnego pod dworzec w Gdyni. Odtąd upłynęło pół roku. Przez Gdynię przejeżdżają pociągi tranzytowe niemieckie, jadący niemcy, wyglądając przez okna i widząc w, Gdyni, gdzie pół roku temu poświęcono kamień węgielny, zamiast budującego się dworca rozwalone domy i kupki cegieł, drwią sobie z Polski i jej Prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-9.62" who="#PAdamChądzyński">Zapytuję p. Ministra Kolei, czy prawdą jest, że budowa dworca w Gdyni ma być zaniechana.</u>
          <u xml:id="u-9.63" who="#komentarz">(Głos: To jest też podług plonu)</u>
          <u xml:id="u-9.64" who="#PAdamChądzyński">Zwracam uwagę Panów, że niezwykle ważny pod względem państwowym korytarz pomorski nie cieszy się należytą opieka Rządu, nic się tam nie robi dla ludności, a obce żywioły i wrogie szkodliwa dla Państwa agitację prowadzą. Polskość w korytarzu pomorskim opiera się przedewszystkiem na ludności ubogiej, na robotnikach rolnych. Z przykrością podaję fakty, że wszystko się robi na Pomorzu, żeby robotników rolnych poprostu zrewoltować. Umowa sezonowa robotników rolnych, zawarta w sierpniu, dopiero w ostatnich dniach została zalegalizowana, kiedy prace sezonowe już się skończyły. Umowa służby wiejskiej podpisana tylko ze związkiem pracodawców niemieckich, której nie chcieli podpisać pracodawcy polscy, do dziś przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej nie została zalegalizowana, nawet kontrakty rolne, noszące podpisy przedstawicieli pracodawców, nie są wykonywane. Brak wszelkich inwestycji w korytarzu pomorskim, rozwalające się molo w porcie gdyńskim, brak jakiejkolwiek opieki dla ubogiej ludności polskiej — tego rodzaju polityka stanowiska naszego państwowego na Pomorzu nie wzmacnia, osłabia jedynie polskość na terenie pod względem państwowym najbardziej ważnym.</u>
          <u xml:id="u-9.65" who="#PAdamChądzyński">Wysoka Izbo! Niemcy, a także wszystkie pozostałe nasze mniejszości narodowe na ostatniem posiedzeniu Ligi Narodów wniosły niebywały protest przeciwko Rządowi Polskiemu. Pragnę skorzystać z obecnych rozpraw, by zaznaczyć, że pogląd naszego stronnictwa jest zdecydowany, że wszyscy ci obywatele państwa, którzy, korzystając z narzuconego Polsce traktatu o mniejszościach narodowych udają się nieustannie ze skargami na rządy polskie — bez względu na nasz stosunek do tego lub innego rządu — w naszej opinii mniejszości narodowe, występujące w taki sposób, sprawie swojej w Polsce nie służą, raczej jej zaszkodzić mogą. Nie możemy uznać faktu, ażeby w Polsce byli obywatele dwóch kategorii, mianowicie, że polski robotnik i polski chłop nawet wtedy, kiedy jest prześladowany przez własna władzę może szukać schronienia tylko w sądzie polskim, który mu zresztą nie zawsze sprawiedliwość wymierza, i w Sejmie, a chłop, albo obszarnik niemiecki, ażeby miał możność szukania sprawiedliwości nie tylko w sądzie, w parlamencie polskim, ale ażeby on jeszcze wytaczał walkę w parlamencie świata, w Lidze Narodów. Musimy ten fakt, mojem zdaniem, nielojalności w stosunku do Państwa napiętnować i mniejszościom narodowym wytknąć, że nie tędy droga do poprawy ich położenia w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-9.66" who="#komentarz">(Brawa na prawicy. Głos: Tylko konsekwentnie postępować)</u>
          <u xml:id="u-9.67" who="#PAdamChądzyński">Tak, przestrzegać Konstytucji, proszę Panów.</u>
          <u xml:id="u-9.68" who="#PAdamChądzyński">Wysoka Izbo! Na początku mego przemówienia powiedziałem, że podstawą programową, na której się opiera Rząd obecny, Rząd obszarników i chłopów, chrześcijańskich robotników i kapitalistów, nie może być szczerą. Program obecnej większości parlamentarnej, nie jest programem jednolitymi, nie może być programem zdecydowanej, stanowczej naprawy skarbu i stosunków gospodarczo-społecznych Rzeczypospolitej, która wymaga przedewszystkiem spełnienia przez klasy posiadające obowiązku wobec Państwa i Skarbu. Jesteśmy zdania, że w interesie naprawy Rzeczypospolitej i jej Skarbu leży zmiana obecnych rządów na rządy szczerze demokratyczne, oparte na stronnictwach demokratycznych, nie mających w sobie tyle sprzeczności, ile mają stronnictwa tworzące obecną większość. Stronnictwo nasze, nie mając zaufania do gospodarki rządowej, nie wierząc w szczerość obecnej platformy stronnictw większości parlamentarnej, głosować będzie przeciw votum ufności dla rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekSeyda">Zarządzam przerwę do godz. 3.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Głos ma Utta:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PUtta">Wysoka Izbo! W chwili objęcia rządów w Polsce przez obecny gabinet większości polskiej, większości, która powstała, jak wynika z jej paktu, przedewszystkiem do walki z mniejszościami narodowemi i wyznaniowemi w Państwie, która w swoich pismach, przemówieniach jej oficjalnych przedstawicieli i działalności na terenie Sejmu niejednokrotnie złożyła dowód, iż nie ma zamiaru pogodzić się z zasadami faktycznego równouprawnienia wszystkich obywateli Państwa Polskiego i dąży do obalenia postanowień konstytucyjnych i układów międzynarodowych, gwarantujących nam swobodę pielęgnowania naszych właściwości narodowościowych i wyznaniowych, nie łudziliśmy się ani na chwilę, iż Rząd ten będzie w stanie zaprowadzić w Państwie ład i porządek, skupić wszystkie siły twórcze dla ratowania naszych stosunków gospodarczo-finansowych i podnieść powagę i szacunek Państwa zagranicą, a tem samem pozyskać zaufanie czynników, wywierających wpływ na ocenę wartości marki polskiej, co niewątpliwie przyczyniłoby się jednocześnie do skutecznego zwalczenia drożyzny.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PUtta">Rząd obecny jest to Rząd, broniący interesów wyłącznie tych partii, które reprezentuje. Wielkie kredyty, udzielane przemysłowcom polskim — mówię polskim, dlatego, że w Łodzi i Bielsku przemysłowcom, którzy mają odwagę przyznać się do narodowości niemieckiej, albo żadnych kredytów się nie udziela, albo bardzo niskie...</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Głos: Jest Pan źle poinformowany)</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PUtta">Przeciwnie, jestem dobrze poinformowany. Kredyty te wydaje się w celu dania możności zarobkowania masom pracującym, lecz płyną one jedynie do kieszeni coraz bardziej bogacących się przemysłowców.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(Głos: niemieckich)</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PUtta">Lud pracujący cierpi dalej głód i nędzę, a Państwo ponosi wielkie szkody. Lecz nie tylko przemysłowcy, ale i wielcy polscy obszarnicy otrzymują również wielkie kredyty ze Skarbu Państwa, kredyty zupełnie niczem nieuzasadnione. Naprzykład otrzymują takie kredyty bogate syndykaty rolnicze, a są nam nawet znane wypadki, iż obszarnikom obecnej większości rządowej, ich towarzyszom partyjnym były wydawane znaczne kredyty na zakup nawozów sztucznych, aby ci mogli gromadzić i przechowywać dalej zapasy zboża na czas, kiedy cena się podniesie, a wówczas zwracali biednemu Skarbowi zdewaluowaną markę.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PUtta">Liczne rzesze pracowników państwowych znajdują się w wielkiej nędzy i na granicy rozpaczy. Przy takich warunkach o sumiennej i wydajnej pracy nie może być mowy. Zapowiadana redukcja nadmiernie wielkiej liczby urzędników nie przeprowadza się planowo i racjonalnie, lecz pod jej maską przeprowadza się jedynie rugi ludzi, niepodzielających szowinistycznych poglądów obecnych partii rządzących.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dowody!)</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#PUtta">Mamy dużo dowodów. Ogromna większość społeczeństwa straciła wobec tego zaufanie do obecnego Rządu, a dlatego zrozumiałe jest to wielkie rozgoryczenie, niepokój i niepewność, zamieniająca się często w panikę i chaos ogólny. Nienawiść rasowa, wyznaniowa i klasowa, rozsiewana bezkarnie przez stronnictwa rządowe i ich organizacje szowinistyczne, pobłażliwość Rządu względem urzędników, pozwalających sobie na niesłychaną samowolę i bezprawie względem osób, instytucji i organizacji, należących do mniejszości narodowościowych i wyznaniowych, powoduje korupcję, zaniedbywanie obowiązków służbowych przez poszczególnych funkcjonariuszów, a nawet całe urzędy i zwątpienie mas w praworządność w Państwie Polskiem. To są najgłówniejsze przyczyny tych opłakanych stosunków, w jakich znaleźliśmy się po 4 1/2 miesiącach rządów obecnej większości sejmowej, która niewątpliwie nie posiada za sobą większości społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#PUtta">Przechodząc do uwag p. Prezesa Rady Ministrów, dotyczących mniejszości narodowych i wyznaniowych w Polsce, zaznaczyć musze ż góry, że są one niesłuszne, niczem nieuzasadnione i. zdaniem naszem, wypływające jedynie z tego usposobienia i stosunku niektórych stronnictw większości rządowej do mniejszości, o którym wspomniałem wyżej. P. Prezes Rady Ministrów powiedział, że godne potępienia jest wystąpienie rzekomych przedstawicieli mniejszości narodowych w Genewie. Sprostować muszę, iż byli to przedstawiciele zrzeszenia wydalonych z Polski obywateli, którzy dlatego, że należeli do mniejszości, utracili swą ziemie ojczystą, całą swoją egzystencję i tułają się dziś w wielkiej nędzy na obczyźnie. Uprzedzaliśmy Rząd niejednokrotnie, aby ludzi tych nie doprowadzał przez wyrządzanie im niesłychanej krzywdy do rozpaczy, lecz głosy nasze przebrzmiewały zawsze bez echa. To, co miało miejsce w Genewie, nie jest wina mniejszości narodowych w Polsce, ale jedynie winą szowinistycznej i bezwzględnej polityki, jaką względem ludzi tych stosowano.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#PUtta">Dalej p. Prezes Rady Ministrów twierdzi, że mniejszości narodowe w Polsce cieszą się pełnią swobód i praw konstytucyjnych i opieka Rządu.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#PUtta">Przyjrzyjmy się bliżej, jak ta opieka wygląda. Pod publicznie wypowiedzianem hasłem odniemczania kraju zupełnie samowolnie, a jak w ostatnich czasach stwierdził Trybunał Najwyższy w Hadze i Rada Ligi Narodów, bezprawnie odmawia się ludności narodowości nie polskiej prawa obywatelstwa. Szereg polskich obywateli narodowości niemieckiej pozbawiony został mienia i wszelkich środków egzystencji. Pracowników państwowych, komunalnych, nauczycieli, lekarzy narodowości niemieckiej usuwa się z ich stanowisk służbowych. Niemieckie organizacje narodowe, oświatowe, gospodarcze i dobroczynne w Poznańskiem i na Pomorzu, jak również i w Galicji Wschodniej zostały bez powodów rozwiązane lub zawieszone w czynnościach.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: A co było w Chojnicach?)</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#PUtta">Jeszcze nie jest zakończony proces w Chojnicach! Dlaczego jednak proces ten był tajny, dlaczego nie dopuszczono prasy, a nawet przedstawicieli naszego klubu do sali rozpraw? Chcemy właśnie wyświetlenia sprawy, poco więc ta tajność? Jeżeli ktoś zawinił, nigdy go bronić nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#PUtta">Na wszelkie interpelacje i interwencie nasze w tej sprawie, domagające się wskazania faktów, nie otrzymujemy żadnej konkretnej, i uzasadnionej odpowiedzi. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie przeprowadziło odpowiedniego dochodzenia, a odpowiedź swoją na interpelację w sprawie rozwiązania „Deutschtumsbundu” p. Minister Spraw Wewnętrznych opiera na podanych mu zupełnie nieprawdziwych lub przekręconych faktach. Za wykroczenia poszczególnych osób, z działalnością związku nic wspólnego nie mających, robi się odpowiedzialną całą organizacje, a p. Minister Spraw Zagranicznych posunął się nawet tak daleko, że wypowiedział publicznie przeciw członkowi związku, pastorowi Willigmanowi niesłuszne oskarżenie, za które ten w liście otwartym zapowiedział pociągnięcie p. Sejdy do odpowiedzialności sadowej.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#PUtta">Cały szereg nieuzasadnionych rewizji w lokalach związków i mieszkaniach prywatnych osób narodowości niemieckiej, przeprowadza się samowolnie i bez przestrzegania obowiązujących przepisów prawnych. Mają one prawdopodobnie na celu ster o ryzowanie i zastraszenie 'ludności, ażeby nie brała żadnego udziału w życiu społecznem i politycznem.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#PUtta">W Poznańskiem i na Pomorzu policja posunęła się nawet tak daleko, że przeprowadziła rewizję i zabrała akta w biurach poselskich w obecności i pomimo protestów posłów. I te czyny antykonstytucyjne uszły policji bezkarnie. Do chwili obecnej nie poczyniono nic, ażeby winni zostali ukarani.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#PUtta">Na Górnym Śląsku istnieje organizacja b. powstańców, której zorganizowane bojówki napadają na spokojnych obywateli narodowości niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#komentarz">(Ogólna wrzawa i protesty. Głosy: Gdzie to było? Powiedz Pan, gdzie to było?)</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#PUtta">Krzykiem Panowie nie zagłuszycie prawdy. W Katowicach, w Hucie Królewskiej i w wielu innych miejscowościach.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Niemcy po ulicach chodzą i gadają co im się podoba)</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#PUtta">Jeżeli na ulicy ktoś powie parę słów po niemiecku to za to jest bity.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Ossowski: To tak dawniej było)</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#PUtta">Te bojówki biją i kaleczą ludność niemiecką, rozbijają zwołane legalnie zebrania, zabawy i przedstawienia teatralne. Rząd dotychczas nie wykazał należytej woli sprężystości, aby położyć kres temu niesłychanemu tenorowi i gwałtowi.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#komentarz">(P. Piotrowski: W Poznaniu chodzą i krzyczą po ulicach. Głos na ławach niemieckich: Prawda w oczy kole)</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#PUtta">Zapytaj się Pan swoich Kolegów ze Śląska, a potwierdzą Panu, że tak jest.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#PUtta">W opracowanej przez, Rząd ustawie o parcelacji i osadnictwie projektuje się stosowanie polityki zemsty i odwetu na spokojnych obywatelach za politykę kolonizacyjną rządu pruskiego. W ustawie tej są ustępy, które dążą do wywłaszczenia właścicieli ziemskich narodowości niemieckiej. Kosztem właśnie tych obywateli zamierza się zaspokoić żądanie małorolnych i bezrolnych nadania im ziemi, a jednocześnie ochronić majątki obszarników i ich kolegów partyjnych z obecnej większości polskiej. To jest właściwy cel naganki i podżegania przeciw spokojnym kolonistom...</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#komentarz">(Głosy: Wóz Drzymały! Września! Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#PUtta">Września niema nic z tem do czynienia...</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#komentarz">(Głos: Ale wóz Drzymały jeszcze ma.)</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#PUtta">... i właścicielom ziemskim narodowości niemieckiej i całego, tego krzyku o niebezpieczeństwie niemieckiem na zachodzie. I rzeczywiście ten „patriotyzm” i praca podżegawcza opłaca się obficie, ponieważ ludzie, nawet nie rolnicy, za bezcen otrzymują osady kolonistów niemieckich i majątki likwidacyjne,...</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#komentarz">(Głosy: Gdzie? Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#PUtta">... przez co wyrządza się Państwu i obywatelom polskim narodowości niemieckiej wielkie szkody. Na wykup majątków, proszę Panów, kolonistów niemieckich i majątków podlegających likwidacji udziela się kredytów do 2 miliardów marek na 30 lat po 6%. To jest naprawdę wyrzucony pieniądz i obdzieranie Skarbu. Naturalnie ci, których się tak sowicie obdarza za ich pracę szowinistyczną, mogą dalej prowadzić swą pracę, ponieważ im się to bardzo dobrze opłaca.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#komentarz">(Głos: A co koloniści niemieccy płacili za to?)</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#PUtta">Wszystko płacili: i długoletnią prace swoja i cale swoje mienie kładli, a dziś wyrzuca się ich na bruk i pozostawia bez środków do życia.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#komentarz">(Głos: Panie Utta, Pan nie wierzy sam w to, co Pan mówi)</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#PUtta">Wierzę, wierzę.</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#komentarz">(P. Kozicki: Koloniści niemieccy to hańba wobec całego świata)</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#PUtta">Miejcie Panowie pretensję do rządu pruskiego, ale nie do tych ludzi niewinnych, nad którymi się znęcacie.</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na prawicy. Dlaczego wówczas Pan tego nie mówił?)</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#PUtta">I za czasów kiedy się to działo, byłem tego samego zdania i wypowiadałem to nieraz otwarcie.</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#PUtta">Najwięcej jednak bolesną i dotkliwą jest dla nas sprawa szkolnictwa. W tej dziedzinie słowa p. Prezesa Rady Ministrów o opiece Rządu...</u>
          <u xml:id="u-12.44" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-12.45" who="#komentarz">(Głosy: Polskich szkół nie mamy.)</u>
          <u xml:id="u-12.46" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-12.47" who="#PUtta">... brzmiały jakgdyby naigrawanie się z nas i z Wysokiej Izby. Konstytucja i przepisy prawne Rzeczypospolitej Polskiej, dotyczące szkolnictwa dla mniejszości, opiewają wyraźnie, iż rodzice stanowią o języku ojczystym dziecka i mają prawo do kształcenia dzieci swoich w języku ojczystym. Tymczasem setki szkół z językiem wykładowym niemieckim, jak państwowych, tak i prywatnych wbrew wyraźnej woli rodziców zostały zamknięte, lub język wykładowy został zmieniony na polski.</u>
          <u xml:id="u-12.48" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: A wyście co robili?)</u>
          <u xml:id="u-12.49" who="#PUtta">Tysiące dzieci zmusza się wbrew obowiązującym przepisom do pobierania nauki w języku polskim. Szkołom tym wbrew obowiązującym przepisom odbiera się budynki, ziemie, inwentarz. Właśnie w tej sprawie oryginalnem jest, że kiedy się posłowie zwracają do Rządu ze skargami, to Ministerstwo nie powołuje się na ustawę i przepisy Państwa Polskiego, ale powołuje się na stara decyzję rosyjskiego senatu. Ładne mamy stosunki.</u>
          <u xml:id="u-12.50" who="#PUtta">Od czterech lat domagamy się bezskutecznie ustawy, wyraźnych przepisów i uregulowania tej pierwszorzędnej sprawy drogą ustawy, lecz niestety do chwili obecnej nasze słuszne żądania mimo niejednokrotnych zapewnień nie zostały uwzględnione.</u>
          <u xml:id="u-12.51" who="#PUtta">Art. 120 Konstytucji mówi, iż każde dziecko do 18 roku życia powinno być uczone religii. Tymczasem dzieci ewangelickie rozprasza się między poszczególne klasy i szkoły katolickie, dzieci te nie mają wcale religii ewangelickiej, a nawet są wypadki, kiedy zmusza się dzieci te do słuchania wykładów religii katolickiej, a nawet do kupowania i uczenia się katechizmu.</u>
          <u xml:id="u-12.52" who="#komentarz">(Głos: Dla polskich dzieci szkół nie mamy, a dla was będziemy budowali. Głos: Niech Pan przedstawi dowody)</u>
          <u xml:id="u-12.53" who="#PUtta">Ile razy prosiłem już Wysoką Izbę o przyjęcie nagłości wniosku i przyrzekałem, że dowody na komisji złożę. Ale Panowie się uchylali, Panowie nie chcecie dowodów.</u>
          <u xml:id="u-12.54" who="#PUtta">W kwietniu synod konstytucyjny kościoła ewangelicko-augsburskiego uchwalił projekt ustawy o stosunku kościoła tego do Państwa. Ustawa ta została przedłożona Ministerstwu, a Ministerstwo, jak widzimy z zapowiedzi p. Prezesa Rady Ministrów, zamierza przedłożyć ustawę o stosunku kościoła ewang.-unijinego i prawosławnego, a o ustawie o stosunku do kościoła ewangelicko-augsburskiego nie wspomniano.</u>
          <u xml:id="u-12.55" who="#PUtta">Jest to sprawa, na którą chcę zwrócić szczególną uwagę i prosić Ministerstwo, ażeby przyspieszyło przedłożenie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.56" who="#PUtta">Zarzuty, jakoby mniejszości dążyły do obniżenia powagi Polski zagranicą, są nowym dowodem „opieki” Rządu. Wszelkie próby porozumienia się...</u>
          <u xml:id="u-12.57" who="#komentarz">(Głos: A kto wydał odezwę?)</u>
          <u xml:id="u-12.58" who="#PUtta">Powinien Pan wiedzieć, kto wydał odezwę. Bardzo smutno, że Pan jest tak źle poinformowany, a tak Pan dużo mówi. Wszelkie próby porozumienia się i współpracy, wszelkie dobre chęci z naszej strony, wszelkie zabiegi dla wyjaśnienia kwestii spornych, kwestii, dotyczących losu setek obywateli Państwa Polskiego, pozostawały zawsze ze strony Rządu bez odpowiedzi. Odwrotnie, cała prasa szowinistyczna, cale stronnictwa starają się wmówić w nas i w społeczeństwo polskie, że my jesteśmy wrogami Państwa i z tem uprzedzeniem wszelkie dobre chęci z naszej strony bywają zgóry odrzucane. Byłoby samobójstwem, gdybyśmy pozwolili na to, że wyrzuca się ludzi naszych z ich mienia bezprawnie i wydala ich za zieloną granicę, a Rząd, mimo naszych dobrych chęci i dążenia do rozwiązania tej kwestii drogą porozumienia, żadnych dobrych chęci nie wykazuje i w obronę ich nie bierze. Gdy po tem wszystkiem drogą zupełnie legalną i prawną, po uprzedzeniu Rządu Polskiego, organizacja poszkodowanych zwróciła się do czynników miarodajnych, ażeby w tej kwestii spornej wypowiedziały swoje zdanie, to uważa się to za zdradę i za oczernianie Państwa. Nie sprawia nam żadnej przyjemności występować do czynników międzynarodowych, bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby Rząd nareszcie zechciał sprawy te palące rozstrzygnąć i do jakiegoś porozumienia doprowadzić, żebyśmy właśnie nie potrzebowali występować na forum międzynarodowe. Dziwnem i niezrozumiałem jest dla mnie wystąpienie przedstawiciela N. P. R. Uświadczenie jego było niezgodne z tą decyzją, jaką w swoim czasie w sprawie mniejszości powzięła ta partia. Jeśli twierdził p. Chądzyński, że robotnik, albo włościanin narodowości niemieckiej jest uprzywilejowany, to chcę na to odpowiedzieć, że nigdy jeszcze nie próbowano w Polsce pozbawić włościanina, albo robotnika polskiego jego mienia i wyrzucić go zagranicę, co się codziennie robiło z włościaninem i robotnikiem niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-12.59" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nikt Pana nie wyrzuca. A co wy robicie na Górnym Śląsku niemieckim? A wóz Drzymały? Różne okrzyki, wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-12.60" who="#PUtta">Ponieważ wyrosłem w Polsce, więc znam stosunki, panujące w Polsce, i wiem, do czego ta szowinistyczna polityka może doprowadzić i dlatego przeciwko niej tak energicznie występuję. Niemieccy obywatele Państwa Polskiego, którzy wszystko poświęcają dla dobra tego Państwa, przez tę szowinistyczną politykę są zrażeni i tracą przekonanie do Państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.61" who="#PUtta">Jeżeli zaś Rząd, pomimo jednomyślnej opinii bezstronnych i fachowych 2 instancji: Trybunału Najwyższego w Hadze i Rady Ligi Narodów, obstaje nadal przy swojej interpretacji Traktatu Wersalskiego, interpretacji, o której wyraził się Trybunał Najwyższy, iż znajduje się ona w sprzeczności z brzmieniem tych postanowień, które Rząd Polski akceptował, to tem samem usuwa się z pod władzy Rady Ligi Narodów. Opierać się na przypuszczeniach, które w układzie z dnia 28 czerwca 1919 r. nie są przewidziane, znaczy nie wykładać umowę, a tworzyć nową umowę. Jeżeli pomimo tej jednomyślnej decyzji mocarstw, z któremi zawarła Polska układ, Rząd dalej upiera się przy swojem zdaniu, jeśli za to szkaluje się Ligę Narodów, to przez to właśnie przedstawia Polskę w świetle niekorzystnem i obniża jej powagę.</u>
          <u xml:id="u-12.62" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Niech Pana o to głowa nie boli. Bezczelność niemiecka)</u>
          <u xml:id="u-12.63" who="#PUtta">Obchodzi mnie to, bo jestem takim samym obywatelem, jak Pan.</u>
          <u xml:id="u-12.64" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan przypomni sobie Chojnice)</u>
          <u xml:id="u-12.65" who="#PUtta">Owszem, ale nie róbcie żadnych tajnych rozpraw. Otwórzcie Panowie drzwi sali sadowej, niech się świat o tem dowie, co się tam działo. Uprawianie polityki wynaradawiania, ucisku i szowinizmu względem 1/3 obywateli polskich musi być potępione przez narody kulturalne. Niesłychana odezwa Rządu, wydana w ubiegłą sobotę do społeczeństwa z powodu tak bolesnej i głęboko wzruszającej katastrofy w Cytadeli, odezwa, która przesadzając wynik śledztwa, mówi, iż nastał czas walnej rozprawy z wrogami, których bliżej nie ma odwagi określić i rzuca ogólniki, które, podchwycone przez rozgoryczony tłum i zrozumiane w myśl insynuacji i kłamstw, jakimi stale prasa szowinistyczna zatruwa społeczeństwo i podżega do nienawiści i walki narodowościowej, mogą mieć bardzo smutne i daleko idące następstwa. Ta lekkomyślna i nieostrożna odezwa Rząd oskarża sam siebie, ogłasza światu o niebezpieczeństwie, zagrażającem bytowi Państwa, a tem samem sieje popłoch i podrywa zaufanie do Państwa Polskiego i jego waluty zagranicą. Niech Rząd nie oskarża bez powodu. niech nie szuka winnych tam, gdzie ich niema. Niech zaniecha swej zgubnej polityki partyjnictwa i szowinizmu, a wówczas pozyska zaufanie społeczeństwa i zagranicy. To musi być pierwszym decydującym krokiem, bez którego o naprawie naszych opłakanych stosunków finansowych i gospodarczych, nie może być mowy. Rząd ten, w obecnym jego składzie, uważamy za niezdolny do uczynienia tego podstawowego kroku i dlatego zaufania wyrazić mu nie możemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wasyńczuk Paweł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PPawełWasyńczuk">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PPawełWasyńczuk">Kraj cały, z zupełnie zrozumiałem naprężeniem oczekiwał wystąpienia Rządu, zebrania się Sejmu. Kudzię różnych stronnictw do mnie, posła mniejszościowego, który przecie w obecnych warunkach znajduje się w najcięższem położeniu, albowiem ministrowie przy, publicznych wystąpieniach swych ignorują nas, apelują do niezwracania się do tych posłów, zwracali się ze słowami: Co Sejm robi? Co myśli uczynić Rząd przy tej katastrofie, która obuchem w ciemię mas pracujących uderzą?</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów, i cóż na to Rząd? Cóż na to rządząca strona Sejmu? Usłyszeliśmy w odpowiedzi na te wielkie pytania nudne, blade...</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Głos w centrum: Chude.)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(Wesołość na sali.)</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PPawełWasyńczuk">... oświadczenie Rządu, odczytane raporty kancelistów ministerialnych. P. Prezes Rady Ministrów Witos zaczął od tego, że powiedział, iż obecny stan gospodarczy, jak i sytuacja polityczna w Polsce jest spuścizną poprzednich rządów polskich. O ile w wielu wypadkach p. Prezes Witos nie miał może racji, to w kwestii stosunku Rządu i Państwa Polskiego do mniejszości narodowych miał w znacznym stopniu słuszność.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PPawełWasyńczuk">Postaram się zebrać tych kilka kwiatków, które rozrzucił w swojem expose p. Prezes Witos, kwiatków, że tak powiem, o specyficznym zapachu...</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PPawełWasyńczuk">... szowinistyczno-reakcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Chienistycznym.)</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów, według mego zdania, również według zdania całej demokracji ukraińskiej. Państwo Polskie i naród polski, wskrzeszony został do życia samodzielnego wskutek energii i świadomości swej narodowej i na skutek walki ciężkiej, stuletniej walki rewolucyjnej mas pracujących ludu polskiego. I właśnie tragedią narodu polskiego jest to, że po ciężkich walkach rewolucyjnych za niepodległość, władza od początku w Polsce przeszła do rąk klasy obszarniczej, tych właśnie ludzi, którzy za rządów zaborczych najwięcej tym zaborcom się kłaniali.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Głosy: To Moraczewski! Obraża Pan socjalistów)</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#PPawełWasyńczuk">Nic dziwnego przeto, że czynniki rządzące tej nowo wskrzeszonej Polski po ciężkich walkach rewolucyjnych wzięły za podstawę swej polityki stare, zgniłe zasady. Jako pierwsza taka zasadę swej polityki wzięły zasadę historycznej Polski, Polski nie etnograficznej. Bo przecie, gdy Polska powstawała, w powietrzu był duch rewolucyjny. Cały wschód objęty był płomieniami rewolucji, w Polsce przecie rewolucja była i na skutek tej rewolucji naród polski przyszedł do niepodległości. I wtenczas. gdy Polska powstawała, na skutek zwycięstwa tej wielkiej idei samookreślenia narodów wówczas kierujący politycy Polski wysunęli tezę historyczna: Jak można najwięcej ziem etnicznie niepolskich przyłączyć do Polski! To było przewodnia ideą kierujących czynników polskich. I właśnie na skutek...</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#komentarz">(P. Michalak: To rewolucja zrobiła Polskę, Panie?)</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PPawełWasyńczuk">...tego wielkie tereny, etnicznie niepolskie, znalazły się w granicach Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#PPawełWasyńczuk">I wówczas, kiedy się w Paryżu broniło i ugruntowywało wszystkie swoje żądania w stosunku do granicy zachodniej na idei samookreślenia narodów, wówczas na wschodzie, w tym kierunku najmniej opornym, jak się rozumiało i jak się rozumie dotychczas. robiło się wręcz przeciwnie. W konsekwencji tego tworzyły się różne koncepcje. Nie powiem, żeby te koncepcje wychodziły tylko z obozu teraźniejszej rządzącej większości. Pod tym względem mamy bardzo krytyczne stanowisko co do rzeczy przeszłych, co do t. zw. pochodów na Kijów, co do t. zw. tworzenia Litwy Środkowej i t. d. Traktujemy te rzeczy zupełnie inaczej, niż Panowie w swoich walkach partyjnych. Bynajmniej nie była to chęć pomagania komuś w samookreśleniu. Z naszego stanowiska to było poprostu służbą i wykonaniem tego ogólnego celu, zajęciem jak można najwięcej terenów etnicznie niepolskich, z tem, żeby z kimś trzecim — z Moskwą targować się kosztem naszym i Białorusinów.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: To nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Co tam porabia Wasyl Habsburg?)</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#PPawełWasyńczuk">Wasyl Habsburg napewno w Żywcu spokojnie sobie siedzi!.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#PPawełWasyńczuk">I stąd polityka polska w Paryżu na terenie europejskim zawsze kulała, bo się mówiło jedno, gdy szło o kresy na Zachodzie, a inne argumenty wysuwano, gdy szło o Kresy Wschodnie. I nic też dziwnego, że na terenie międzynarodowym dotychczasowe rządy polskie nie umiały zyskać sobie ufności, albowiem nie trzeba być wielkim politykiem. aby zrozumieć prawdziwe intencje.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#komentarz">(P. Michalak: A uznanie granic wschodnich?)</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#PPawełWasyńczuk">Myśmy z tej trybuny oświadczyli swoje stanowisko co do tego aktu i stanowiska tego zmienić nie możemy, skoro reprezentujemy demokrację ukraińską i stoimy na gruncie samookreślenia narodów. Ponieważ Pan tę kwestię poruszył, to przy tej sposobności zaczepię przemówienie pańskiego prezesa, wielce sz. p. Chądzyńskiego, który powiedział, że naród polski nigdy nie uzna decyzji tych macherów, jak się wyraził, w Hadze. Ja nie wiem, ale dotychczas o tych macherach mówiono i pisano, jak o bogach, a teraz się mówi o nich, że są macherami dlatego tylko, że stali na gruncie prawa, na gruncie zawartych już i ratyfikowanych w tej Wysokiej Izbie traktatów. Gdy słuchałem przemówienia p. Chądzyńskiego, mimowoli przyszło mi na myśl nasze przysłowie: „Daj mini Boże, szczo mini boże, nie daj mini Boże, szczo mini nie boże”. To, co dla mnie jest dobre, to jest dobre, tak długo i prawo jest dobre, ale z chwilą, kiedy to dla mnie jest niewygodne, kiedy to mnie bije, to już to nie jest prawem, ja odmawiam posłuszeństwa temu prawu.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#PPawełWasyńczuk">A teraz dochodzę do takich konsekwencji. Dotąd byliśmy zbyt dobrymi lojalistami.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan nam nie narzuca swoich pojęć.)</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#PPawełWasyńczuk">Zarówno jak Panowie mnie, tak ja Panom nie narzucam. Zresztą, po rocznym pobycie tutaj absolutnie straciłem wiarę, żeby można było kogokolwiek właśnie z tej strony Izby przekonać (Różne okrzyki na prawicy). Ale może Panowie będą łaskawi mi nie przerywać.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#PPawełWasyńczuk">Otóż do czasu powstania polskiej rządowej większości w Sejmie i utworzenia się rządu Witosa polityka polska kierowała się zasadami ekspansji Polski na wschód, wskutek tego Polska siłą faktu weszła w posiadanie terenów, etnicznie niepolskich. Nie jesteśmy, proszę Panów, winni temu, że los nas zrobił tutaj ludźmi, których Wy z początku nawet w prywatnych stosunkach, a nawet i teraz pozwalacie sobie w wielu wypadkach traktować nieodpowiednio.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#PPawełWasyńczuk">Otóż do czasu stworzenia polskiej większości, do wysunięcia tej koncepcji w Sejmie, wszystkie rządy polskie naruszały międzynarodowe traktaty, w szczególności Wersalski i Ryski w stosunku do mniejszości narodowych, szczególniej do mniejszości terytorialnych, jak ukraińska i białoruska. Przecież żaden rząd polski do Witosa nie może się pochwalić tolerancją w stosunku do Ukraińców i Białorusinów, bo nawet wtenczas, gdy się mówiło o ministrach demokratycznych, ci ministrowie robili to samo, co robią ministrowie obecnie z tak zwanej Chieny, Zw. Ludowo-Narodowego, czy innego stronnictwa. Jedną tylko trzeba przyznać rację, że wszystkie rządy do rządu p. Witosa, nie 1920 roku, ale tego roku, wszystkie te rządy swego programu nie ujawniały. Opinia polskiej lewicy skonstatowała i określiła to jako brak programu, Jabym uważał, że to nie jest zupełnie tak; ten program istnieje w znacznej części społeczeństwa polskiego, wśród tego społeczeństwa, które robi politykę. I Rząd dawał wolną rękę swoim urzędnikom i działaczom politycznym, a oni ukrywali się tylko i bali się postawić kropkę nad „i”. Tę kropkę nad „i” pierwszy chciał postawić p. generał Sikorski, on pierwszy przyznał, że on, jako Prezes Rady Ministrów, programu rządowego w stosunku do mniejszości narodowych nie ma i rządzi się i kieruje od wypadku do wypadku. I z tego powodu, że tutaj przyszliśmy i postawiliśmy szereg postulatów nacjonalnych i klasowych, chłopsko-robotniczych. Sejm musiał się krystalizować i ujawnić swoją właściwą fizjonomię w stosunku do nas. Według mego przekonania, biorąc pod uwagę te nastroje w Polsce, jest rzeczą absolutnie normalna, że większość polska, większość sejmowa, która przyszła do koncepcji stworzenia polskiej rządzącej większości, z racji bytu jest szowinistyczna, bo za zasadę swoją wzięła dewizę: Polska dla Polaków...</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#komentarz">(Głosy: Dla kogo ma być?)</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#PPawełWasyńczuk">... Polska dla obywateli Polskich.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan to szerzej wytłómaczy)</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#PPawełWasyńczuk">Jeśli mi ksiądz nie będzie przerywał, to postaram się to z mego punktu widzenia przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#komentarz">(Głos: Polska dla obywateli rozsadzających Polskę)</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#PPawełWasyńczuk">Ta koncepcja bynajmniej nie jest nowa. Kiedyś w Rosji za rządów carskich wyrazicielem tej mądrości politycznej był Marków I i Puryszkiewicz: Rossija dla ruskich. Rossija dla ruskich, było hasłem tych ludzi. Do czego ci panowie Rosję doprowadzili, tego jesteśmy świadkami. Według mego głębokiego przekonania, terytorialne położenie Polski i sytuacja międzynarodowa wymagałyby dla faktycznej niezależności Polski czegoś innego.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#PPawełWasyńczuk">My Ukraińcy nigdy nie byliśmy wrogami idei niepodległości. Nie potrzebujemy się tem rekomendować, ale według mego przekonania Polska tylko wtenczas faktycznie się uniezależni i nie będzie ekspozytura jakiegoś militaryzmu, jak obecnie, francuskiego militaryzmu, a i Warszawa jest bardziej francuska, niż Francja, jeśli stworzy się w Polsce warunki iście republikańskie, Polska musi być drugą, a nawet jeszcze lepsza Szwajcarią, żebym ja, Ukrainiec, czuł się tutaj faktycznie „w słońcu”, żebym się nie czuł tutaj gnębionym, żeby Żyd, Niemiec, Litwin, każdy miał jednakowe prawa i jednakowo czuł się obywatelem Polski. Proszę Panów, tylko w takich warunkach, przy tej bardzo zygzakowatej linii granic, przy wielkich wrogach z różnych stron, przy tej nawet pewnej nawtyczce nieodróżniania Rosji od Polski — gdyż i teraz przecież jeszcze listy przychodzą „Varsovie-Russie” od tych waszych przyjaciół Francuzów.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#komentarz">(P. Szebeko: Nadzwyczajne odkrycie. Pan powinien być ministrem poczt i telegrafów)</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#PPawełWasyńczuk">Dziękuję bardzo, ja, proszę Pana Kolegi, nigdybym się nie zgodził w Pana gabinecie być ministrem. Otóż ta koncepcja rządzącej polskiej większości. która wyszła ze skrajnej prawicy, natrafiła na najzupełniej podatny grunt w Sejmie obecnym. Według nas, lepsza jest jasna sytuacja. Postanowiliśmy sobie: niech będzie gra otwarta, trzeba raz zerwać z graniem w demokrację, z głoszeniem haseł demokratycznych a robieniem innej polityki pod tym płaszczykiem.</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#PPawełWasyńczuk">Ale nie bądźcie Panowie z prawicy tacy zadowoleni, przynajmniej nie wyrażajcie tego, nie myślcie, że oskarżam całą prawdziwą demokrację polską. Daleki jestem od tego. Mówię tylko, że choroba nacjonalizmu i szowinizmu w Polsce jest tak wielka, że sięga daleko poza obecne ławy większości sejmowej. Daleko dalej. To choroba z mego punktu widzenia zupełnie zrozumiała, wskutek tych ciężkich walk, któreście prowadzili z różnymi carami, ale jest faktem, że ta choroba mocno się zagnieździła w społeczeństwie polskiem. Otóż pewną spuściznę zgniłą p. Witos otrzymał, choć przecież sam w tej spuściźnie bardzo czynny brał udział. Ale gdy rządy poprzednie jeszcze nie śmiały wypowiedzieć nam wojny, jeszcze nie śmiały z tej wysokiej trybuny powiedzieć, że trzeba nas z życia politycznego w Państwie wieliminować. to pan Witos śmiał to zrobić, a jego minister Głąbiński i pan Kiernik już nam tę wojnę ogłosili.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#komentarz">(Głos: Kiedy to było? Głos inny: Za młody, żeby to pamiętać. Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#PPawełWasyńczuk">Przedewszystkiem starość nie zawsze jest dowodem mądrości, a w Pana mowie wielkiego rozumu nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów, ta wymiana zdań nie odpowiada powadze tej Wysokiej Izby,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PWasyńczuk">Bez wielkiego zdziwienia, a tylko z uśmiechem usłyszałem oświadczenie p. Witosa, gdy mówił, że mniejszości narodowe w Polsce, ciesząc się pełnią swobód i praw konstytucyjnych i opieką Rządu — racja, opieka jest, zaraz o tem powiem — wystąpiły z oskarżeniem zagranicą, chcąc Polskę przedstawić w świetle niekorzystnem, a zapominając przytem, że nie mają do tego powodu, ponieważ Rząd postępuje zgodnie z przepisami Konstytucji, oraz że istnieje poważna różnica między traktowaniem w sąsiednich państwach Polaków, stanowiących tam mniejszość narodową, a traktowaniem mniejszości narodowych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos: Trzeba mieć duży tupet, żeby temu przeczyć)</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PWasyńczuk">Na tyle mam tupetu i pozwolę sobie przeczyć.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PWasyńczuk">Mniejszości narodowe cieszą się gwarancjami konstytucyjnemi i opieką Rządu! Przyznaję, tak. Zarówno inne mniejszości, jak szczególniej mniejszość ukraińska, stanowiąca według polskiej statystyki p. profesora Buzka, znanego już pod względem robienia statystyki, według tej nawet statystyki stanowiąca poważną większość na Wołyniu, w Galicji Wschodniej, a nawet w tej statystyce wykazany znaczny procent na Chełmszczyźnie i Podlasiu, już nie mówiąc o Białorusi, ta mniejszość ukraińska, przyznaję zupełną rację panu Prezesowi Witosowi, cieszy się specjalną jego opieką. Jak ta opieka wygląda, pozwolę sobie w bardzo ogólnikowych rysach przedstawić. Wszak są pewne przepisy, jest Konstytucja polska, której przecież rząd ma być pierwszym stróżem, jest Traktat Wersalski, który zabezpiecza nam prawa i wolność pielęgnowania właściwości kulturalnych. Pod tym względem my, Ukraińcy, w Polsce największą krzywdę mamy, bo nawet niemiecka mniejszość, której przedstawicielowi tylko co tyle nieprzyjemnych rzeczy mówiono, nawet żydzi mają szkoły, bez wytykania których ani jedno posiedzenie się nie odbywa i prawdę powiedział jeden z posłów żydowskich, że żydzi są tą piłką, którą przerzuca się z prawa na lewo w Sejmie, czy trzeba, czy nie trzeba, że z żydów się robi zabawkę.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A wy urządzacie im pogromy.)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PWasyńczuk">My w jeszcze gorszem położeniu się znajdujemy od żydów (Różne okrzyki na prawicy). Po kilku latach rządów polskich, po ustaleniu granic wschodnich, przy podpisanym i ratyfikowanym traktacie o mniejszościach, przy Konstytucji Rzeczypospolitej, już po roku naszego pobytu tutaj są duże terytoria u nas, które dotąd szkół nie mogą otworzyć.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na prawicy: Ludność nie chce.)</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PWasyńczuk">Jaka to ironia! I nie wiem, jak to nazwać, głupotą, czy nieświadomością.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PWasyńczuk">Panie Pośle, za to wyrażenie przywołuję Pana do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PWasyńczuk">Nie jestem winien, że Panowie nie dają nam przemawiać w naszym języku. Będę wtedy zupełnie inaczej mówił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę Pana Posła, że ma Pan zupełna swobodę przemawiania w języku, przepisanym dla obrad sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PWasyńczuk">Wy nas zmusiliście do mieszkania tu w Polsce i nie dajecie nam mówić w naszym języku, a jeszcze żądacie odemnie prawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich. Głos na prawicy: Pan uważa, że w polskim języku można tylko ordynarnie mówić)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Ja Panu daję wszelką opiekę, tak jak każdemu innemu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bezczelny młokos)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#Marszałek">Proszę nie przerywać mówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PWasyńczuk">Chełmszczyzna i całe Podlasie nie mają dotychczas ani jednej ukraińskiej szkoły ludowej, jakkolwiek w biurkach Ministerstwa Oświecenia Publicznego są stosy tych próśb, chociaż do inspektorów szkolnych codziennie zwracają się ludzie z prośbą o otwarcie tych szkół. Dotychczas inspektorowie nie chcieli zupełnie na te podania reagować, nie chcieli wydawać nawet zaświadczeń odbioru podań.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie macie szkół?)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PWasyńczuk">Niema, szkoły są polskie, a ludność domaga się szkół ukraińskich i ma ku temu podstawę.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Tysiące dzieci polskich chodzi do szkół ukraińskich)</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PWasyńczuk">Teraz po oświadczeniu p. Ministra Głąbińskiego inspektorowie szkolni w niektórych miejscowościach, oczywista rzecz, odmawiają nadal otwarcia tych szkół, ale zaczynają wydawać papierki, gdzie piszą, że nie mogą zezwolić na otwarcie szkół w języku rodzinnym tylko dlatego, że niema ustawy. Proszę Panów, wszak są tu członkowie Komisji Oświatowej i wszyscy Panowie wiedzą, żeśmy zgłosili już dawno wniosek w sprawie tej ustawy, a Sejm jeszcze w kwietniu przyjął rezolucję odpowiednią. Z początkiem roku szkolnego zwróciliśmy uwagę panu Ministrowi Głąbińskiemu, on nam kategorycznie oświadczył. że zanim nie wyjdzie ustawa o szkolnictwie polskiem. niema mowy o tem, by rzecz tę przeprowadzić dla mniejszości narodowych. Proszę Panów, w takim razie ani jednej szkoły polskiej nie można otwierać, bo niema ustawy. Ile jest rozporządzeń sprzecznych nawet z Konstytucją, one dotychczas działają. To polskie szkoły istnieć mogą na żądanie ludności i tam nawet, gdzie ta ludność, jak u nas, nie żąda tych szkół, a pomimo to gwałtem te szkoły się otwiera, a na to jest środek, bo nakłada się kary wielkie za nieposyłanie dzieci do szkół. Ku czemu ta polityka p. Głąbińskiego zdąża? Nie trzeba być wielkim politykiem, żeby rozumieć się na farbowanych lisach p. Głąbińskiego. Jemu chodzi o spolonizowanie kraju, to jest przewodnia myśl Rządu p. Witosa. Cała polityka jest zwrócona w tym kierunku, a przedewszystkiem ostrze tego szowinizmu skierowane jest w duszę małych dzieci ukraińskich, i tu dzieją się rzeczy horendalne. Przyjdzie jeszcze czas, jeżeli my tu nic nie pomożemy, że będziemy zmuszeni apelować do całego świata kulturalnego.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(Głos: Nie wiem, czy to na dobre wam wyjdzie. Jużeście to zrobili.)</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#PWasyńczuk">Czy wyjdzie na zdrowie, czy nie, mało nas obchodzi. Ale nas Panowie nie zastraszą. My do tego czasu, zanim weszliśmy do Sejmu, nie ustraszyliśmy się katowań waszych.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#komentarz">(Głosy: Kto kogo katował? — Bezczelność. — Niech Pan nie straszy. — A za rządów carskich wysyłaliście protesty do świata?)</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#PWasyńczuk">Za rządów carskich także siedzieliśmy po — „tiurmach”, jak i teraz, powiem, teraz jeszcze gorzej.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#PWasyńczuk">Oświata narodu ukraińskiego nie tylko jest zagrożona, lecz jest stanowczo konsekwentnie tłumiona wbrew wszelkim przepisom traktatu wersalskiego i Konstytucji polskiej. P. Głąbiński, profesor uniwersytetu ze Lwowa i znany powszechnie działacz narodowy we Lwowie, zaopiekował się bardzo tajnym uniwersytetem ukraińskim.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#komentarz">(Głos: To jego obowiązek)</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#PWasyńczuk">Wiadomo wszystkim, że młodzieży ukraińskiej nie przyjmuje się do uniwersytetów polskich,...</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#komentarz">(Głos: Sama je bojkotuje.)</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#PWasyńczuk">... nie ma uniwersytetu w języku ukraińskim i jest pozbawiona tych praw, jakie miała za rządów carskich, austriackich,...</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#komentarz">(Głos: Fałsz.)</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#PWasyńczuk">... albowiem uniwersytet lwowski do powstania Państwa Polskiego faktycznie był utrakwistyczny. Teraz wszystkie katedry ukraińskie są zniesione i młodzież ukraińska nie ma po co i nie ma potrzeby tam iść. Prowokatorzy tylko idą.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#komentarz">(Głos: A po co Pan mówi, że nie przyjmują?)</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#PWasyńczuk">Dlatego młodzież i społeczeństwo ukraińskie musiało stworzyć własny uniwersytet.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#komentarz">(Głos: Gdzie politykują.)</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#PWasyńczuk">Lekcje w tym uniwersytecie muszą się odbywać po prywatnych mieszkaniach i policja tylko to robi, że te prywatne mieszkania wyszukuje i aresztuje codziennie studentów, zabierając matrykuły i wszystkie dowody studentów,...</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#komentarz">(Głos: Ale nie za naukę.)</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#PWasyńczuk">... a profesorowie żyją w stosunkach niemożliwych. Otóż stwierdzam, że młodzież akademicka ukraińska musi pobierać naukę w katakumbach.</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie wolno się uczyć)</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#PWasyńczuk">Po objęciu władzy p. Minister Głąbiński wydał okólnik, w którym, żeby osłabić siłę tego uniwersytetu i innych szkół, zabronił wszystkim lektorom i profesorom tajnego uniwersytetu ukraińskiego wykładania tam lekcji pod rygorem wyrzucenia ich ze służby.</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#PWasyńczuk">Gimnazja ukraińskie, dotychczas czysto ukraińskie, zmienia się na utrakwistyczne.</u>
          <u xml:id="u-20.26" who="#komentarz">(Głos: Jakie ma Pan dane?)</u>
          <u xml:id="u-20.27" who="#PWasyńczuk">Pan ma inne dane, ja mam inne. Według Pana wszystko jest w porządku.</u>
          <u xml:id="u-20.28" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Pana dane są tajne)</u>
          <u xml:id="u-20.29" who="#PWasyńczuk">Dalej o. Minister Głąbiński wydał okólnik, rozporządzenie do inspektorów, a ci do nauczycieli. żeby wszystkie szyldy i napisy w szkołach ludowych były wyłącznie w języku polskim.</u>
          <u xml:id="u-20.30" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-20.31" who="#PWasyńczuk">Zmniejszono ilość godzin nauki języka ukraińskiego, tam, gdzie jeszcze pozostały ukraińskie szkoły ludowe na Wołyniu z dawnego czasu, tam ilość godzin nauczania jeżyka polskiego zwiększono kosztem języka ukraińskiego. Dochodzi się do takich absurdów, że na lekcjach języka ukraińskiego nauczyciel zadaje pytania i żąda odpowiedzi, w języku polskim. To jest rozkaz.</u>
          <u xml:id="u-20.32" who="#komentarz">(Głos: Od moskali się nauczyli)</u>
          <u xml:id="u-20.33" who="#PWasyńczuk">Nauczyciele ukraińcy tranzlokowani są do terenów wyłącznie etnicznie polskich, natomiast tam pakuje się za wszelką cenę bezwarunkowo mało wykwalifikowanych nauczycieli Polaków. Jest ogólnie znaną rzeczą, że na kresach uczą w szkołach t. zw. pantoflowe nauczycielki...</u>
          <u xml:id="u-20.34" who="#komentarz">(Głos: Ale w pantofelkach.)</u>
          <u xml:id="u-20.35" who="#PWasyńczuk">... bez żadnego wykształcenia systematycznego, a nasi nauczyciele, którzy pokończyli nauczycielskie seminaria dawne rosyjskie, a potem ukraińskie...</u>
          <u xml:id="u-20.36" who="#komentarz">(Głos: Tajne)</u>
          <u xml:id="u-20.37" who="#PWasyńczuk">... są ze szkół wyrzucani. Ja wiem, Pan, skończył uniwersytet krakowski czy lwowski. Pan się uczył po polsku, ale ja się pytam w jakim języku pan Szebeko się uczył?</u>
          <u xml:id="u-20.38" who="#komentarz">(P. Szebeko: Co to ma do rzeczy?)</u>
          <u xml:id="u-20.39" who="#PWasyńczuk">Napewno uczył się Pan „na prekrasnom ruskom jazykie”. Otóż Wasza polityka zdąża do tego, ażeby z nas zrobić takich, ażebyśmy nie znali swego języka, ażebyśmy go nie pielęgnowali.</u>
          <u xml:id="u-20.40" who="#PWasyńczuk">W jednej Chełmszczyźnie jest zarejestrowanych tych nauczycieli 159 i Ministerstwo Oświecenia ma spisy tych bezrobotnych nauczycieli. Tych bezrobotnych nauczycieli albo się do pracy nie powołuje. A więc Rząd ich znokautowal i te siły intelektualne narodu dziś marnieją, albo też w bardzo nieznacznej ilości powołano ich na kursy polskie, a później przeniesiono ich do Poznania, Częstochowy i innych etnicznie polskich terytoriów.</u>
          <u xml:id="u-20.41" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Oni nie znają ukraińskiego języka)</u>
          <u xml:id="u-20.42" who="#PWasyńczuk">Napewno do Pana, panie Kozłowski, o pomoc nie przyjdą. Otóż polityka przesuwania nauczycielskich sił kwalifikowanych, polityka lokautu sił intelektualnych ukraińskich w szkolnictwie ma na celu osłabić sprzeciw, opór narodu naszego ukraińskiego w obronie swojej kultury.</u>
          <u xml:id="u-20.43" who="#komentarz">(Głos: Gdzie była ta kultura ukraińska?)</u>
          <u xml:id="u-20.44" who="#PWasyńczuk">To się robi w czasie objęcia rządów przez p. Głąbińskiego, robi się to systematycznie i uporczywie. A co się robi z dziećmi? Pod tym względem każda organizacja, prywatna osoba nawet ma bardzo wiele ingerencji. Pozwolę sobie odczytać jeden dokument, w posiadaniu którego jestem, liczba 101/19 Lwów, 109–23. „Wielmożny Panie! Początek roku szkolnego jest najlepszym czasem w celu rozwinięcia akcji zmiany obrządku dzieci grecko-katolickich. Bardzo prosimy o gorliwe zajęcie się tą sprawą i wzywanie przez dzieci rodziców, zwłaszcza małżeństw mieszanych, a następnie przedstawianie im w rozmowach, w jaki sposób zmienia się wyznanie wszelkich dzieci,...</u>
          <u xml:id="u-20.45" who="#komentarz">(Głos: To Grunbaum pisał.)</u>
          <u xml:id="u-20.46" who="#PWasyńczuk">... także w latach 7 do 14 życia. Metryki tych dzieci prosimy przysyłać nam, a my przeprowadzimy formalności albo jeszcze lepiej jest wprost zaprowadzić dziecko z ojcem czy matką do jakiejś parafii rzymsko-katolickiej i krótką drogą” — co to znaczy krótka droga...</u>
          <u xml:id="u-20.47" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-20.48" who="#PWasyńczuk">...„przeprowadzić tę sprawę, bo sami rodzice zwykle nie umieją sobie poradzić. Zarazem prosimy napisać, ile dzieci grecko-katolickich jest w danej szkole według klas. Z poważaniem (podpis).</u>
          <u xml:id="u-20.49" who="#komentarz">(Głos: Tłumaczone z żydowskiego)</u>
          <u xml:id="u-20.50" who="#PWasyńczuk">Związek organizacji narodowych Małopolski Wschodniej. Lwów, ul. Kopernika 20”.</u>
          <u xml:id="u-20.51" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-20.52" who="#PWasyńczuk">Oto proszę Panów, zdawałoby się, że przecież to jest papier prywatnej organizacji, która może przeprowadzić i dąć sobie wszelką robotę, oczywiście zezwoloną prawem, nieprzeciwna Konstytucji, zupełnie wolną, ale poza szkolą. Ale proszę Panów, w jaki sposób te papiery są w każdej szkole? Dlaczego odbywają się narady z nauczycielami i dlaczego po wydaniu tego papieru już wiele dzieci przeszło na obrządek rzymsko-katolicki.</u>
          <u xml:id="u-20.53" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A ile dzieci dzięki Waszym księżom przeszło na obrządek ruski?)</u>
          <u xml:id="u-20.54" who="#PWasyńczuk">Jabym dał wiarę wtedy tylko, że p. Głąbiński nie bierze w tem udziału pośrednio, gdybym nie wiedział, że p. Minister Głąbiński stoi na czele komitetu Towarzystwa Ochrony Kresów Wschodnich. Otóż jakie cele stawia sobie to towarzystwo, kierowane przez p. Głąbińskiego? (Głoś na prawicy: Jakieś tajne). Towarzystwo to już teraz zupełnie jawnie, cynicznie wprost stawia sobie za cel spolonizowanie tęgo „niedoszłego ludku”, jak tam mówią w środku tego Towarzystwa, ukraińców i białorusinów i wyzyskania tych terenów etnicznych dla Polski. Otóż narodowej demokracji i innym kołom szowinistycznym chodzi o rozszerzenie swych granic etnicznych.</u>
          <u xml:id="u-20.55" who="#komentarz">(Głos: Są większymi szowinistami od Was)</u>
          <u xml:id="u-20.56" who="#PWasyńczuk">Ale komu na tem zależy? Sądzę, że narodowi polskiemu to nie jest potrzebne. To jest oczywista rzecz, jeden ze środków, których się używa dla przedłużenia swego życia i prowodyrstwa politycznego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-20.57" who="#komentarz">(Głos: Dużo jeszcze?)</u>
          <u xml:id="u-20.58" who="#PWasyńczuk">W dziedzinie szkolnictwa tych przykładów przymusowego nauczania religii katolickiej, przy ogólnem przymuszaniu do chodzenia do szkół polskich, mógłbym przytoczyć dziesiątki tysięcy. Ale te konkretne przykłady nicby nowego nie wyjaśniły. Przeto stwierdzam, że cała ta polityka dla nas jest zupełnie zrozumiała, i rozumiemy ku czemu zdąża. Pan Prezes Ministrów przecie niedawno powiedział o tem korzystaniu z dobrodziejstw Konstytucji przez nas. Może miał na myśli inne resorty. Czy nie była to może dziedzina administrowania? Czy nie była to polityka wielce szanownego p. Ministra Kiernika?</u>
          <u xml:id="u-20.59" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-20.60" who="#PWasyńczuk">Jak tę politykę stosuje się do nas, do narodu ukraińskiego w Polsce, najlepszy przykład mamy i możemy przedstawić, my posłowie ukraińscy na własnej osobie.</u>
          <u xml:id="u-20.61" who="#PWasyńczuk">W ciągu niecałego roku przebywania w parlamencie polskim, podkreślam to po raz pierwszy, nie z naszej winy, trzech posłów zostało wyrzuconych z Sejmu, a to wskutek tej interpretacji ustaw, o której p. Prezes Rady Ministrów Witos niedawno oświadczył, że jeszcze z tem daje sobie radę.</u>
          <u xml:id="u-20.62" who="#komentarz">(Głos: Czy o Łuckiewicza tu chodzi?)</u>
          <u xml:id="u-20.63" who="#PWasyńczuk">Właśnie chodzi tu o Łuckiewicza, Pirogowa i Komarowa. Mandaty tych trzech posłów zostały unieważnione.</u>
          <u xml:id="u-20.64" who="#komentarz">(Głos: A przecież do Łuckiewicza nie przyznawaliście się?)</u>
          <u xml:id="u-20.65" who="#PWasyńczuk">Mandat Łuckiewicza Komisja Regulaminowa unieważniła, uznała za wygasły.</u>
          <u xml:id="u-20.66" who="#komentarz">(Głos: Wyście sami o to prosili)</u>
          <u xml:id="u-20.67" who="#PWasyńczuk">Myśmy bynajmniej nie prosili.</u>
          <u xml:id="u-20.68" who="#komentarz">(Głosy: Ale zgodziliście się. Pan dyrektor kancelarii może coś o tem powiedzieć)</u>
          <u xml:id="u-20.69" who="#PWasyńczuk">Mandat ten został uznany za wygasły wskutek nieobecności tego posła na 20 posiedzeniach z kolei. Formalnie macie rację, i dlatego p. ks. Kaczyński tak spokojnie powiada, że sprawa jest w porządku. Ale proszę dojść do źródła, proszę pomyśleć o tem, jakie warunki polityczne zmusiły Łuckiewicza do wyjazdu z Polski?</u>
          <u xml:id="u-20.70" who="#komentarz">(Głos: Zdrada stanu.)</u>
          <u xml:id="u-20.71" who="#PWasyńczuk">Dlaczego ten człowiek, mocny z natury,...</u>
          <u xml:id="u-20.72" who="#komentarz">(Głos: Kryminału się bał.)</u>
          <u xml:id="u-20.73" who="#PWasyńczuk">... o silnej budowie ciała w przeciągu kilku lat, kiedy rządzi na naszej ziemi Polska, dostał suchot?</u>
          <u xml:id="u-20.74" who="#komentarz">(Głos: To nie jeden dostał.)</u>
          <u xml:id="u-20.75" who="#PWasyńczuk">On nabawił się ich w „tiurmach” polskich.</u>
          <u xml:id="u-20.76" who="#komentarz">(Głosy: Chyba w Pradze Czeskiej! Na wiecach! W bufecie!)</u>
          <u xml:id="u-20.77" who="#PWasyńczuk">Drugie dwa mandaty. Traktat Wersalski i Traktat Ryski, którego Panowie też muszą dotrzymywać, wyraźnie wskazują, że osoby, pochodzące z rodziców, zamieszkałych do pewnego terminu przed wojną na tych terenach, albo same zamieszkałe przez pewien czas, mają prawo do obywatelstwa polskiego już przez sam ten fakt. Ale Sąd Najwyższy nie przyznał tych praw, a to wskutek tej interpretacji, którą zastosował Prezydent Ministrów. Często bardzo tę interpretację robi się w dwóch kierunkach: dla użytku wewnętrznego i dla użytku zewnętrznego, a ponieważ w obecnych czasach telefonów, telegrafów i umiejętności pisania trudno ukryć te dwie interpretacje, przeto rząd pana Witosa i pan Sejda, tak genialny, przyznaję, polityk, nie mogą uzyskać kredytu zagranicą, a to podrywa kredyt moralny i jednocześnie, oczywiście, psuje interes p. Ministrowi Kucharskiemu. I to będzie dotąd, póki nie będzie jednej stałej interpretacji tych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-20.78" who="#PWasyńczuk">Skoro i p. Stroński w jednem ze swoich ostatnich przemówień z powodu kwestii gdańskiej, powiedział, że Traktat Wersalski jest jedyną ostoją, której mamy się trzymać przy interpretacji polskich domagań się praw do Gdańska i że to są święte postanowienia, to ja zwracam uwagę Panów, że tam nie tylko są punkty i artykuły co do sprawy gdańskiej, ale jest także artykuł 1, 2, 4. 9, a szczególnie 12, gdzie jest napisane: Polska zgadza się, by postanowienia artykułów poprzednich, o ile dotyczą osób, należących do mniejszości rasowych, religijnych lub językowych, stanowiły zobowiązania o znaczeniu międzynarodowem i zostały oddane pod gwarancję Związku Narodów. Jakże teraz wygląda p. Minister Sejda i p. Prezes Rady Ministrów, skoro oświadczają zagranicy, że się nam pod promieniami ich władzy tak dobrze żyje? Jak ten Rząd wygląda, skoro jedną prawdę i jedną interpretację tej ustawy ma na użytek wewnętrzny, na nasz ucisk, a z drugiej strony interpretację inną, na terenie międzynarodowym? W ten sposób p. Sejda nie dużo będzie mógł zrobić. I skoro p. Prezes Rady Ministrów mówił, że zaszkodziły jego polityce różne komitety emigracyjne, a ludność miejscowa cieszy się z dobrodziejstw Konstytucji, to ja z tej trybuny, wobec całego świata, ludu pracującego i demokracji wszechświatowej oświadczam, że wszystkie memoriały w każdej jocie zawierały prawdę i nawet milionowej części nie zawierały tych faktów ucisku, jakie naprawdę mamy. I p. Prezes Rady Ministrów nigdy od tego nie będzie wolny i nadal zawsze będziemy to podejmowali na forum międzynarodowem.</u>
          <u xml:id="u-20.79" who="#PWasyńczuk">Proszę Panów, polityka administracyjna Rządu wygląda tak pięknie w stosunku do nas, że sami ministrowie, sam Rząd obdarowuje nas specyficznemi stosunkami. Weźmy sprawę interpelacji. Zupełnie wypadkowo jakoś wpadła mi do rąk odpowiedź na interpelację jednego ze stronnictw prawicowych, a to wskutek pomyłki nazwiska interpelanta. Mamy jednego członka swego klubu, który nosi to samo nazwisko, co i członek klubu prawicowego. Jakiż uprzejmy ton tej odpowiedzi! To jest faktycznie odpowiedź Rządu, godna przedstawiciela narodu. Ale niechby Panowie przeczytali odpowiedzi Rządu na nasze interpelacje! Jest w nich faktycznie specyficzny zapach biurek kancelaryjnych, czy skrobipiórków, jest wprost niemożliwe traktowanie wybrańców narodu! Ani jednej odpowiedzi lojalnej nie dostaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-20.80" who="#komentarz">(P. Erdman: Pan swoją mową dosyć dał przykładów lojalności, calem swojem przemówieniem Pan dał przykład lojalności wobec Państwa)</u>
          <u xml:id="u-20.81" who="#PWasyńczuk">Ja odróżniam lojalność w stosunku do Państwa, a żadnej lojalności w stosunku do Pana nie chcę mieć. Ja prawdę nazywam po imieniu i stwierdzam, że Rząd ignoruje wszystkie wnioski nasze w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-20.82" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bo są przeważnie głupie. Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-20.83" who="#PWasyńczuk">Nie dziwię się, że i p. Prezes Witos innego stosowania mieć nie może.</u>
          <u xml:id="u-20.84" who="#PWasyńczuk">Po drugie, traktowanie nas przy interwencjach, zarówno w ministerstwach przy rozmowach z ministrami, jak i w urzędach mniejszych: najgorzej wychowany człowiek, nigdy by nie przyjmował wybrańców narodu tak, jak nas przyjmują pp. starostowie, mizerni urzędnicy,...</u>
          <u xml:id="u-20.85" who="#komentarz">(P. Dębski: Dlaczego mizerni?)</u>
          <u xml:id="u-20.86" who="#PWasyńczuk">... nawet woźni, czasem, znając nasze nazwiska, pozwalają sobie mówić, że p. starosta, czy p. wojewoda jest zajęty i dziś przyjąć, nie może. A panów ministrów, gdy się ich telefonicznie zawiadamia, to bardzo często w gabinecie złapać ich nie można, pp. sekretarze telefonują, że p. ministra niema, że p. minister przyjąć nie może i t. d. Mamy zupełnie zdecydowane pojęcie o tem wychowaniu, ale nie będę o tem mówił, choćby ze względu na uwagę p. Marszałka.</u>
          <u xml:id="u-20.87" who="#komentarz">(Głos: Dosyć już!)</u>
          <u xml:id="u-20.88" who="#PWasyńczuk">Jeszcze nie dosyć. Ja widzę, że Panu jest nieprzyjemnie słuchać. Trudno. To jest jedyna satysfakcja, na jaką możemy sobie w Polsce pozwolić.</u>
          <u xml:id="u-20.89" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan sobie na więcej pozwala)</u>
          <u xml:id="u-20.90" who="#PWasyńczuk">Proszę Panów! Niema prawie ani jednego posła z Klubu Ukraińskiego, któryby już dotychczas a jeszcze nie minął cały rok naszego posłowania — któryby już dotychczas nie miał wytoczonych kilku spraw sądowych.</u>
          <u xml:id="u-20.91" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Jak robicie awantury)</u>
          <u xml:id="u-20.92" who="#PWasyńczuk">I za jakie drobnostki nas się pociąga! Napisałem jeden artykulik o stosunkach policyjnych — zostałem pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-20.93" who="#komentarz">(P. Rabski: A co Pan napisał?)</u>
          <u xml:id="u-20.94" who="#PWasyńczuk">Napisałem, że nauczyciel, biorąc pod uwagę swoje zawodowe kwalifikacje, nauczyciel Ukrainiec, ma obowiązek przedewszystkiem Być nauczycielem, a nie doszedł jeszcze do tego, aby służyć w policji, a nie uczyć dzieci.</u>
          <u xml:id="u-20.95" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Na co Pan to napisał?)</u>
          <u xml:id="u-20.96" who="#PWasyńczuk">Ja tylko mówię, jak mądry jest...</u>
          <u xml:id="u-20.97" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ten, kto to pisał. Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-20.98" who="#PWasyńczuk">... ten urzędnik i ta władza, która za taką sprawę żąda od Sejmu wydania posła. To świadczy o kierunku i o tem, z jak drobnych spraw u nas robi się wielkie rzeczy i wielkie procesy. Przecież niedawno odbył się wielki proces we Lwowie, szumnie zapowiadany przeciw 15 „sabotażystom”, którym groziła śmierć, ale sąd ich uniewinnił.</u>
          <u xml:id="u-20.99" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Sam Pan mówi, że uniewinnił. Przed chwilą kwestionował Pan decyzję sądów, co do unieważnienia mandatów, a teraz Pan je chwali!)</u>
          <u xml:id="u-20.100" who="#PWasyńczuk">Stosunki, które u nas panują, najlepiej się uwidoczniły w ostatnich dniach, od niedzieli do dnia dzisiejszego, do obecnej wprost chwili. Klub nasz otrzymywał depesze o masowych aresztowaniach na całej naszej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-20.101" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bolszewików.)</u>
          <u xml:id="u-20.102" who="#PWasyńczuk">Podobno te zarządzenia o aresztowaniach wydał p. Minister Kiernik z Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-20.103" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bardzo dobrze.)</u>
          <u xml:id="u-20.104" who="#PWasyńczuk">Ja sam byłem świadkiem, jak w ten sposób aresztowano w Łucku cały personel redakcji i administracji gazety „Selanskaja Dola”, wskutek tego gazeta nie może wychodzić.</u>
          <u xml:id="u-20.105" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bo to byli bolszewicy)</u>
          <u xml:id="u-20.106" who="#PWasyńczuk">Na skutek tego rozporządzenia w nocy z dnia 13 na 14 b m. zostało aresztowanych 2 współpracowników gazety „Nasze Żitia” w Chełmie.</u>
          <u xml:id="u-20.107" who="#PWasyńczuk">Na skutek tego również zostali aresztowani w całej Chełmszczyźnie prawie wszyscy członkowie komitetu narodowego, których to spis po wybraniu ich na zeszłorocznym zjeździe ogólnonarodowym, został podany do wiadomości władz administracyjnych I instancji i województwa. Nie byli to ludzie konspiracji. W Sarnach aresztowano przeszło 100 ludzi. Tam z pola brano chłopów z bydłem i z pługami, tak strasznych przestępców trzeba było zabierać. W jednym Łucku Ukraińców aresztowano podobno według dotychczasowych wiadomości około 56, czy więcej. Również zostało aresztowanych trzech sekretarzy klubu poselskiego ukraińskiego, mianowicie: p. Holadki z Łucka z żoną, p. sędzia Roczniak w Zamościu i p. Petrykiwski z Kowla. Z innych terenów wiadomości dotychczas nie mamy, ale niezawodnie i w innych miejscowościach to samo się działo. P. dr. Kiernik, zarządził pewne środki zaradcze, według znanej odezwy Rządu, gdzie i wybuch i nawet drożyzna, co jest poprostu śmiechem, wszystko się tłomaczy, składa się i zrzuca na zbrodniczą rękę, na „wywrotowców”, na — „antypaństwowców” itd. Terminologia jest oklepana. Otóż władze miejscowe, a przypuszczam, że p. Minister Spraw Wewn. musi wiedzieć, jak się nas traktuje, wydały specjalne zarządzenie, gdzie cały ruch ukraiński zaliczono do tej kategorii prześladowanych. Wszak cały lud ukraiński nie jest konspiracyjny, bo przecież do Sejmu Polskiego nie przyszliśmy konspiracyjnie, przyszliśmy na podstawie jawnych wyborów i jawnie występujemy i jawnie organizujemy się, opierając się na zasadach i artykułach Konstytucji. I p. Minister Kiernik i władze administracyjne nie mogą traktować całego ruchu ukraińskiego jako ruchu wywrotowego, antypaństwowego, a wszakże tylko dlatego zostali aresztowani ci ludzie.</u>
          <u xml:id="u-20.108" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-20.109" who="#PWasyńczuk">Jeżeli Panowie mówią słusznie, to dam Panom zapytanie: co Panowie z tym fantem ukraińskim myślą zrobić? Czy myślicie, że starczy wam byłych carskich tiurem dla nas wszystkich? Straszny jest głód mieszkaniowy i obawiam się, że wszystkich te tiurmy nie zmieszczą.</u>
          <u xml:id="u-20.110" who="#komentarz">(Głos: Ale rozbudowa więziennictwa jest zagwarantowana)</u>
          <u xml:id="u-20.111" who="#PWasyńczuk">Może w ten sposób rozbudowę miast będzie się robiło.</u>
          <u xml:id="u-20.112" who="#PWasyńczuk">Jest faktem, i to podkreślam, że cały ruch ukraiński w osobach swoich aktywnych jednostek został teraz, że tak powiem, przyłapany w nocy niespodzianie razem z innemi podejrzanemi elementami.</u>
          <u xml:id="u-20.113" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Poniatowski).</u>
          <u xml:id="u-20.114" who="#PWasyńczuk">I otóż, gdy się obmyśli całokształt polityki Rządu, cóż dziwnego, że takie niekonstytucyjne i niepraworządne postępowanie stosuje się do nas. Teraz to wszystko, cale szydło wylazło z worka.</u>
          <u xml:id="u-20.115" who="#PWasyńczuk">Sposób administrowania naszą ziemią to jest sposób też nie nowy. Rząd p. Witosa kroczy śladami poprzednich rządów, które wprawdzie bardzo słabo to uwidoczniały, ale p. Witos i Kiernik zupełnie jawnie głoszą swój program, że ziemie etnicznie nie polskie, jak ukraińskie i białoruskie muszą być rządzone przez nasłanych Polaków, oczywista rzecz, mają to być Polacy absolutnie pewni pod względem „narodowym”. Otóż znowu stwierdzam, że dla nas na ziemiach ukraińskich, Wołyniu, Chełmszczyźnie, Podlasiu i Polesiu nie jest to nowością. Rządzili nami smutnej pamięci Eulogjusze, na Wołyniu — „ziemskije naczalniki i proczija własti”, które nasyłano. I teraz sytuacja się nie zmieniła, zmieniły się tylko osoby. Zamiast Iwanowych przyjechali i rządzą Przepiórkowscy, system pozostał ten sam. Na miejsce żandarmów rosyjskich i strażników zjawili się policjanci a szczególnie agenci defenzywy. W tych dniach mamy świeże wypadki znęcania się nad bezbronną ludnością. Jak wiadomo policja tajna IV oddział D. jest do dyspozycji władzy administracyjnej, starosty i województwa. Otóż ci agenci absolutnie bez kontroli szukają tej — „kramoły”, jak się to mówiło za rosyjskich czasów, a teraz zdrady. I myśmy za tę kramołę wędrowali do Archangielska na Sybir, w lepszych wypadkach byliśmy pod nadzorem. Cały ruch ukraiński w Polsce jest na „podozrenju”, jest pod kontrolą defenzywy. Smutną drogą kroczycie Panowie. Nie moja rzecz was ostrzegać, nie moja rzecz uczyć was patriotyzmu, ale smutne tradycje, smutne praktyki odziedziczyliście po caracie i kroczycie w te ślady. Zwracam uwagę tych z pośród Panów, których jeszcze szowinizm nie dosięgnął, którzy mogą zdrowo wejrzeć w te rzeczy: niech Panowie sobie pomyślą, że posłowie, albo inni działacze, nie posłowie, zupełnie legalnie występujący, nieukrywający swej działalności ani na jednym kroku, coś posiadający, albo zajmujący wolne zawody, na każdym kroku są kontrolowani przez jakiegoś wyrzutka społecznego, przez człowieka, który w ślady tego człowieka wstąpić nie wart. Jaką jest kontrola sumienia obywatelskiego tych ludzi, z jakich elementów składa się ten oddział IV D? Zwracam Panom uwagę na to traktowanie i przytoczę kilka przykładów tego traktowania przez agentów defenzywy, a może dla niektórych z Panów będzie to przekonywujące. Zupełnie niedawno, 29-go zeszłego miesiąca, starosta włodawski zezwolił na wystawienie tańców narodowych ukraińskich. Na tem przedstawieniu miał wystąpić słynny baletmistrz ukraiński Awramenko, który się przecież nie ukrywał, który miał wszelkie dokumenty. Administrator jego od tego starostwa otrzymał zezwolenie i ten człowiek, którego najlepsze sceny europejskie widziały, który już teraz ma angagement do Wiednia, Paryża, Londynu i Ameryki, tylko przejeżdżając ze swymi uczniami, chciał dać występ, gdy zjechał do Włodawy, w sposób podstępny w drodze do teatru został 28-go aresztowany, razem z dziećmi amatorami i tam w zaścianku defenzywy tego człowieka, którego sztukę, wyszkolenie i talent uznawali najlepsi znawcy, tego człowieka tam wzięto za czub i katowano tak, jak kiedyś gazety polskie opisywały czerezwyczajki.</u>
          <u xml:id="u-20.116" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-20.117" who="#PWasyńczuk">Proszę Panów, a pannom niedorosłym, dzieciom niedorosłym ci agenci defenzywy robili najprzykrzejsze i bezczelne sceny.</u>
          <u xml:id="u-20.118" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Dosyć!)</u>
          <u xml:id="u-20.119" who="#PWasyńczuk">Agenci policji w pow. łuninieckim aresztowanych włościan bili tak, że ludziom wiązali ręce i nogi, bili do pół śmierci, lali do ust wodę,...</u>
          <u xml:id="u-20.120" who="#komentarz">(Głos w centrum: Pan chce, żeby wódkę lali?)</u>
          <u xml:id="u-20.121" who="#PWasyńczuk">... wiązali, potem kładli na ciało zmoczone płótno i bili w ten sposób szompołami, aby nie zostało śladów. W drugim wypadku jak w Telechanach a szczególniej w Zdołbunowie pobito w sierpniu kilku włościan w ten sposób, że wiązano im nogi, do środka wsadzano karabin i namoczywszy ich odzienie bito, potem rozebrano ich i rzucano związanych na podłogę. Bito ich w pięty. Takich przykładów możnaby przytoczyć setki. W swoim czasie my to zbierzemy i opublikujemy, bo już dość tego cierpieć. Dziś zadaniem mojem jest stwierdzić, że cała polityka obecnego Rządu jest skierowana ku temu, żeby ludność praktyką swoją steroryzować i w ten sposób w barani róg ją zgiąć, ażeby położyć ją, jak się zechce. Każdy starosta, najmniejszy urzędnik, jest carem i bogiem położenia, niema żadnej apelacji. A gdy jeden włościanin z powiatu pińskiego zażądał sprawiedliwości i zwrócił się tu do Sejmu — do Klubu naszego, to gdy wrócił do domu, to go też pobili: Ja ci dam Warszawę.</u>
          <u xml:id="u-20.122" who="#komentarz">(P. Podhorski: Jakimowicz się nazywa)</u>
          <u xml:id="u-20.123" who="#PWasyńczuk">Czy Panom nie wydaje się to dziwne, że p. Prezes Ministrów Witos, mówiąc o oszczędnościach, a szczególniej, mówiąc o administracji i o samorządach, powiedział: Zupełna naprawa stosunków bezpieczeństwa w województwach wschodnich wymagać będzie koniecznych wydatków na podniesienie liczby organów bezpieczeństwa. Otóż dla bezpieczeństwa więcej jeszcze tej defenzywy chce nam dać.</u>
          <u xml:id="u-20.124" who="#komentarz">(P. Dębski: Jeśli Pan takie szczegóły wie, to może Pan powie o tych policjantach, co zostali zamordowani na kresach)</u>
          <u xml:id="u-20.125" who="#PWasyńczuk">Bardzo chętnie. Otóż, z jakiego bezpieczeństwa korzystamy, może świadczyć właśnie ten napad, który Pan ma na uwadze.</u>
          <u xml:id="u-20.126" who="#PWasyńczuk">Ludzie nasi nie mają tam bezpieczeństwa, a za te napady policja mści się na spokojnej ludności, gdyż jest na tyle niedołężna, że nie może wykryć sprawców, którzy przed prawem uchodzą i gnębi tę miejscową ludność.</u>
          <u xml:id="u-20.127" who="#PWasyńczuk">W kwestii gospodarczej, szczególnie zaś w polityce rolnej Rządu p. Witosa jest wyraźna tendencja pozbawiania naszego narodu warsztatu pracy rolnej, albowiem sama idea osadnictwa zdąża ku temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Proszę mówcę kończyć swoje przemówienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PWasyńczuk">Ta polityka skierowana jest bezwarunkowo do wyzucia naszego narodu z ziemi. Pod tym względem przedstawiona przez Rząd p. Witosa ustawa o parcelacji i osadnictwie jest wyraźnem zaprzeczeniem Konstytucji i Traktatu Wersalskiego. I dokąd my tutaj w Sejmie jesteśmy, ani na chwilę tej walki o naszą ziemię nie pozostawimy.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PWasyńczuk">W kwestii cerkiewnej Rząd p. Witosa przez p. Głąbińskiego wyraźnie dąży do podporządkowania cerkwi prawosławnej państwu. To samo robi, co robił Pobiedonoscew w Rosji. I pod tym względem metropolitą cerkwi prawosławnej w Polsce faktycznie nie jest Djonizy, ale p. Głąbiński.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PWasyńczuk">Oczywista rzecz, że ani na chwilę nie będę myślał, by Rząd p. Witosa w dziedzinie odbudowy tak palącej dla nas coś zrobił.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PWasyńczuk">Rząd p. Witosa jest wyrazicielem społecznych tendencji prawicy, właśnie obszarników i kapitalistów. My jako przedstawiciele ludu pracującego wsi i miast od tego rządu żadnej naprawy pod względem gospodarczym nie oczekujemy. Sam p. Minister Kucharski przyznał się, że spadek codzienny marki jest, nieuchwalonym ani przez Sejm, ani przez Senat, podatkiem na obywateli. Niezdarną gospodarkę finansową Rządu opłaca niezamożny chłop i robotnik. Jest tak, że Rząd pieniędzmi szasta, a z naszych podatków ani za jedną markę niczego nam nie daje. Prowadzi politykę w stosunku do nas eksterminacyjną, a jeszcze przy tem musimy mu pomagać w wypuszczaniu tych mareczek. Według naszego zdania, sanacja Skarbu nie może się odbyć bez radykalnej zmiany całokształtu polityki polskiej, szczególnie w stosunku do mniejszości narodowych. Prowadzenie eksterminacji zaszkodzi sanacji Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PWasyńczuk">Jeszcze Witte w Rosji — jeden z rozumniejszych carskich ministrów — przyznał i inni finansiści, że bez dobrej polityki wewnętrznej sanacji Skarbu być mile może.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Będzie dobrze, jak was nie będzie)</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PWasyńczuk">Więc co zrobicie z nami, wydusicie mas? Jeden z Panów z prawicy powiedział, że będzie dobrze, kiedy nas nie będzie. Czy Panowie sądzą, że wszystkich nas wygnieciecie? My mamy wiarę, mamy za sobą walkę rewolucyjną z caratem.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Urzędnikami carskimi byliście)</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PWasyńczuk">Razem z proletariatem polskim, razem z demokracją i proletariatem innych narodów walczyliśmy przeciwko caratowi rosyjskiemu i pod tym względem żadne strachy reakcji polskiej nas nie zastraszą.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Deklamacja wyuczonych frazesów)</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PWasyńczuk">My dziś przy tem pobieżnem rozważaniu sprawy nie stawiamy Rządowi p. Witosa żadnych postulatów, gdyż z góry wiemy, że od Rządu większości szowinistycznej i społecznie reakcyjnej, Rządu, który prowadzi politykę eksterminacyjną w stosunku do mniejszości narodowych, oczekiwać zmiany tej polityki w stosunku do nas byłoby najwyższym złudzeniem. Świadomi tego...</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#komentarz">(Głos: Po co Pan gada)</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PWasyńczuk">Dlaczego gadam? Gadam dla swoich ludzi (Na prawicy głosy: Aa!), gadam jeszcze dla uczciwych posłów, którzy nie są zaślepieni jak Panowie.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#PWasyńczuk">Nie stawiając w imieniu klubu, który mam zaszczyt reprezentować żadnych postulatów w stosunku do rządu p. Wincentego Witosa, jednocześnie oświadczam, że polityką jaką zainicjował w stosunku do nas, polityką ucisku, jakiego nawet nie dopuszczali się Stołypin, Delanów, Trepów i inni w Rosji, że tą polityką p. Witosa Panowie daleko nie zajedziecie. Każde działanie wywołuje przeciwdziałanie. Skoroście Panowie nam czynną walkę wypowiedzieli, skoro Panowie swoje tezy przeprowadzicie, to żebyście wiedzieli, że my też pod temi ciężarami się nie ugniemy i tę walkę przyjmujemy.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Kiedy przed kilku miesiącami p. Prezes Witos, opuściwszy obóz demokratyczny...</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy. Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PDąbski">... i, jak przypuszczam, i swoich wyborców, wygłaszali w tej Izbie swoje pełne nadziei expose, wyraziliśmy niewiarę i pesymizm w udanie się jego zamierzeń i już wówczas przepowiedzieliśmy krach tego ryzykownego przedsięwzięcia. Nie spodziewaliśmy się jednak, iż krach ten przyjdzie tek szybko i nastąpi w takich katastrofalnych rozmiarach, jakie obecnie obserwujemy. Wystarczy chociażby wczytać się dokładnie w ostatnie trzy mowy leaderów obecnego rządu, a mianowicie p. Prezesa Witosa, p. Ministra Spraw Zagranicznych Sejdy, wygłoszoną na Komisji Spraw Zagranicznych, i p. Ministra Skarbu, ażeby stwierdzić katastrofalny stan rzeczy. Roi się bowiem w tych mowach od takich wyrazów, jak: niepowodzenia, ciosy i t. d. A p. Minister Skarbu miał nawet odwagę stwierdzić w swojej mowie, że „stan choroby naszej jest może śmiertelny”. Odsunięty zaś od czynnej polityki ideolog obozu prawicowego, p. Roman Dmowski powiedział publicznie na pewnemi zebraniu, iż właściwie nie posiadamy jeszcze pełnej niepodległości, ale musimy ja dopiero zdobywać.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Głos: Tego nie powiedział.)</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PDąbski">Proszę przeczytać „Gazetę Warszawską” z przed kilku dni, to p. Kolega się przekona, że cytuję dosłownie.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PDąbski">Po tych publicznych aktach skruchy i samooskarżenia się, rola opozycji jest właściwie bardzo ułatwiona. Możnaby poprzestać na tem stwierdzeniu, które uczynili sami członkowie Rządu, i przygwożdżeniu tego, do czego Rząd sam się przyznał. Jeżeli tego nie czynię, to tylko dlatego, że mówcy rządowi usiłowali zaciemnić smutny stan rzeczy ogólnikami, niedomówieniami lub wręcz fałszywem oświetleniem, a społeczeństwo, Sejm i cala opinia publiczna domaga się przedewszystkiem prawdy.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PDąbski">Otóż jakże ta prawda wygląda w odniesieniu do poszczególnych dziedzin naszego politycznego i ekonomicznego życia?</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#PDąbski">Zacznijmy od dziedziny jednej z najważniejszych, od której zależy nie tylko nasz stan wewnętrzny, nasz stosunek do sąsiadów, ale także nasze powodzenia lub niepowodzenia ekonomiczne, a mianowicie od polityki zagranicznej. W tej dziedzinie przedewszystkiem nasz Rząd prawdy i pełnego światła nie lubi. Mógłbym przytoczyć szereg kwestii, w których p. Minister Spraw Zagranicznych względnie jego biuro prasowe i pomocnicy usiłowali zaciemnić prawdę. Jeżeli sobie przypomnimy, jakimi to subtelnie odważanemi dozami udzielano nam wiadomości w sprawie przegranej gdańskiej, w sprawie wyroku haskiego, w sprawach rosyjskich i t. d., jeżeli sobie przypomnimy, że dopiero przy pomocy silnego nacisku opinii i prasy trzeba się było dowiadywać o tekście oficjalnych dokumentów, to stwierdzimy, że nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych prawdy od samego początku urzędowania tego Ministra nie lubiło i do dzisiejszego dnia nie lubi. Ta metoda stosowana jest do dnia dzisiejszego systematycznie i jedynym właściwie momentem powodzenia obecnego Ministra Spraw Zagranicznych, jest zręczne ukrywanie prawdy.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#PDąbski">A teraz przejdźmy do rzeczy merytorycznej — jak się przedstawia stan naszej polityki zagranicznej? Przedewszystkiem zdajmy sobie sprawę z tego, do czego obecny Minister Spraw Zagranicznych zmierza i co zamierzał osiągnąć. To wypowiedział jasno w swojem expose. P. Minister Spraw Zagranicznych dążył do dobrych stosunków przedewszystkiem z Czechami, a następnie z Rosją, dalej do zaostrzenia kursu przeciw Niemcom i do wyzyskania ogromnych wpływów, jakie obóz prawicowy, a przedewszystkiem obóz narodowo-demokratyczny, ma rzekomo zagranicą. To były te 4 główne cele, które, jako pewna specyficzna nowość, były wymienione przez naszego Ministra Spraw Zagranicznych. Bo oczywiście takie rzeczy, jak dążenie do utrzymania pokoju i dobrych stosunków z Francją i z Rumunią, to są zasady i kanony naszej polityki zagranicznej i oczywista rzecz w tym względzie nikt nic nowego nie wymyśli. Jaki jest rezultat tej dotychczasowej jego polityki?</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o stosunek z Czechami, to nigdy nie był on tak zły i tak naprężony, jak jest obecnie. Spowodowała to fałszywa taktyka naszego Ministra Spraw Zagranicznych w stosunku do Czech, dawanie do zrozumienia, że my dążymy za wszelką cenę do dobrych stosunków i jesteśmy nawet gotowi w tym kierunku ponieść wielkie ofiary. Z chwilą, kiedy naszemu konkurentowi, a Czesi są niewątpliwie naszym konkurentem w polityce zagranicznej, tego rodzaju rzeczy od samego początku działalności się mówi, to rezultaty mogą być tylko takie, jakie osiągnął p. Minister Spraw Zagranicznych. Nie chciałbym być fałszywie zrozumiany, zdaję sobie dostatecznie sprawę z tego, jaką wartość przedstawia nasz dobry stosunek z Czechami. Czesi są naszym sąsiadem i mogą być przedłużeniem naszego frontu zachodniego. Ale Czesi muszą skorygować zasadnicze pojęcia w swojej polityce zagranicznej. Dopóki Czesi będą uprawiali politykę panslawistyczną, która drogą żłobienia korytarza poprzez Ruś Karpacką i Galicję Wschodnią dąży do połączenia się z Rosją, dopóty Czesi będą naszymi przeciwnikami politycznymi, z którymi ze stanowiska polskiej racji stanu niema zgody, bo to jest naruszenie kardynalnej podstawy naszej polityki zagranicznej. Jeżeli Czesi wyzbędą się tej megalomańskiej polityki, jeżeli uregulują w sposób należyty sprawy sporne, które nie są jeszcze między nami załatwione, i jeżeli wykonają przyrodzone prawa względem naszej mniejszości, to jestem głęboko przekonany, że nasze stosunki z Czechami mogą się jeszcze dobrze ułożyć. Ale dopóki Czesi na terenie zagranicznym będą nam, że się tak wyrażę, poprostu, szyć buty, dopóki będą obniżać nasz prestige, dopóki będą uprawiali wrogą propagandę i utrzymywali u siebie tych, którzy podkopują się pod nasze Państwo, dopóty o przyjaźni i dobrych stosunkach z Czechami mowy być nie może. Chciałbym, ażeby opinia czeska wiedziała o tem i jasno i dokładnie i ażeby nikt nie wyobrażał sobie, iż bez załatwienia tych kardynalnych spraw nasze stosunki z Czechami lepiej się ułożą, niż dotychczas. Każdy układ z Czechami spotka taki sam los, jaki spotkał swego czasu układ p. Piltza z p. Beneszem, to jest, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie miało odwagi przyjść przed Komisję i Sejm z propozycją ratyfikacji.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#PDąbski">Nasze niepowodzenie w stosunku do Czech przejawia się przedewszystkiem w niezałatwieniu do dziś sprawy Jaworzyny. W tej sprawie Wysoka Izba wypowiedziała się już kategorycznie i zdawałoby się, że pod naciskiem opinii publicznej i niewątpliwie zręcznych posunięć ostatniego Ministra Spraw Zagranicznych sprawa ta przez Radę Ambasadorów będzie pomyślnie załatwiona. Niestety pobyt p. Benesza w Paryżu sprawił to, że Francja nie chce się narażać p. Beneszowi i wskutek tego przekazano tę sprawę do załatwienia Lidze Narodów z wyraźną instrukcją, żeby ją odesłano do Trybunału Międzynarodowego w Hadze dla załatwienia jej nie pod względem merytorycznym, lecz formalnym. Ponieważ już znamy historię wielu wyroków trybunału haskiego w stosunku do bardzo doniosłych kwestii polskich, przeto bardzo się obawiam tego wyroku i jego skutków dla społeczeństwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#PDąbski">O ile chodzi o stosunek do drugiego państwa, z którem p. Sejda obiecywał sobie jak najlepsze sąsiedzkie współżycie, t. zn. do Rosji, to mam wrażenie, że te stosunki są dziś bardziej naprężone, niż były kiedykolwiek. Nie wspominam już o tem, że Sowiety gromadzą wojska nad naszą granicą. Nie wspominam i o tem, że Sowiety bardzo się interesują kwestią rewolucji względnie zamieszek w Niemczech. Mam wrażenie, że ta rozprawa, która się dziś toczy na temat uznania nowej formacji Sowietów, mianowicie związku sowieckich republik, ma dla nas strony bardzo niepożądane. Nie chcę też wspominać o sprawach, które do dnia dzisiejszego pozostają tajemnicą i są przedmiotem rokowań między obecnym Rządem a Sowietami. Pragnę tylko zwrócić się z prośbą o zachowanie niesłychanej ostrożności w stosunku do toczących się pertraktacji i propozycji, gdyż mogą one nas zaprowadzić bardzo daleko.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#PDąbski">Gdy chodzi o kwestie polsko-niemieckie, to jakkolwiek nie jest to może zasługa Niemców, jednak Niemcy na terenie międzynarodowym, gdy chodzi o sprawy polsko-niemieckie, nigdy jeszcze nie mieli takich sukcesów jak obecnie. Załatwienie sprawy gdańskiej, załatwienie sprawy kolonistów i optantów, załatwienie sprawy mniejszości i niesłychana opieszałość, jaka jest stosowana nawet przez władze poznańskie w przedmiocie wykonania przepisów Traktatu Wersalskiego co do likwidacji niemieckiej własności — już wymienienie tych punktów wskazuje, że nigdy Niemcom tak dobrze się nie działo, gdy chodzi o stosunek do Polski, jak za obecnego Rządu. Przypominam sobie, co słusznie podniósł kol. Chądzyński, że p. Minister Sejda dopóki był posłem i członkiem Komisji Spraw Zagranicznych, był nieubłaganym i omal nie krwiożerczym tygrysem, gdy chodziło o sprawy niemieckie; gnębił i obrzydzał życie każdemu ministrowi, podnosząc je na każdem posiedzeniu. Zapytuje P. Ministra dlaczego teraz, gdy ma możność wykonać to wszystko, nie wyładowuje swego zapału w kierunku wykonania jasnych punktów Traktatu Wersalskiego?</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o wpływy prawicy, a specjalnie o wpływy tego obozu, który jest rdzeniem prawicy, t. j. obozu nacjonalistycznego u państw Wielkiej Ententy, mam wrażenie, żeśmy nigdy nie doznali tylu klęsk, tylu niepowodzeń i tylu upokorzeń, ileśmy za tego Rządu doznali! W czem się przejawiają te niepowodzenia, spowodowane stosunkiem wielkich mocarstw do naszych najżywotniejszych spraw?</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#PDąbski">Najpierw sprawa gdańska! W sprawie gdańskiej, która przez długi czas była ukrywana przed opinią publiczną, w której trąbiono zwycięstwa na kredyt — poza pewnemi nieznacznemi ustępstwami — ponieśliśmy klęskę na całej linii. Przypominam sobie dokładnie, że kiedy stosunki między Gdańskiem, a Polską doszły do najwyższego naprężenia, umiarkowany organ prawicy, mianowicie „Kurier Warszawski” domagał się ostrych represji w stosunku do Gdańska. A p. Sejda groził zerwaniem stosunków z Gdańskiem i dopiero prasa opozycyjna zwrócić mu musiała uwagę na to, że p. Sejda, jako polski Minister Spraw Zagranicznych, nie może zrywać stosunków z p. Sejdą, jako poniekąd Ministrem Spraw Zagranicznych Wolnego Miasta Gdańska i skończyło się wtedy tylko na wydaleniu 16 obywateli gdańskich z Polski.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#PDąbski">Wtedy p. Sejda wystosował owa stawną globalną notę do Ligi Narodów, domagając się rewizji całokształtu stosunków polsko-gdańskich. Zasadniczemi punktami tej noty było 1) domaganie się, ażeby Traktat Wersalski stał się regulatorem stosunków polsko-gdańskich i 2), ażeby ograniczyć kompetencje Wysokiego Komisarza. Sprawa ta była już dokładnie omawiana i w prasie i na Komisji Spraw Zagranicznych i nie chciałbym szczegółowo do niej wracać; stwierdzam tylko, że w jednej i drugiej sprawie ponieśliśmy porażkę: konwencja paryska z 1920 r. została uznana za podstawę prawna do rozstrzygania spraw polsko-gdańskich, a do Traktatu Wersalskiego można się odwoływać tylko w razie wątpliwości powstałych na tle konwencji; o ile chodzi o kompetencje Wysokiego Komisarza, to te kompetencje zostały w zupełności potwierdzone. I jakkolwiek i p. Sejda w swojej nocie globalnej i p. Pluciński w swej mowie na Lidze Narodów zaklinali się, że nie wrócą już do tych metod, które stosowane były dawniej względem Gdańska, a mianowicie do metod bezpośrednich pertraktacji, to niemal na rozkaz Ligi Narodów wrócono do tych metod. Gdańsk na tym sporze z nami wyszedł o tyle dobrze, że został podwyższony do rzędu jakiegoś suwerennego państwa, bo w ówczesnych dokumentach politycznych władze gdańskie są stawiane na równi z Rządem polskim.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#PDąbski">O ile chodzi, o rezultat tych rokowań, to niewątpliwie pewne ustępstwa zdobyliśmy w sprawie celnej, ale w kwestii. najważniejszej, mianowicie praw obywateli polskich w Gdańsku, p. Sahm nie chciał z nami nawet rozmawiać. Ale to są wszystko jeszcze rzeczy teoretyczne. P. Sejda w swojem ostatniem przemówieniu na Komisji Spraw Zagranicznych sam przyznał, że mamy na razie tylko teoretyczne rozstrzygnięcia. Wartość wszystkich zdobyczy zależeć będzie od tego, jak Gdańsk praktycznie będzie odnosił się do tych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#PDąbski">Taki jest stan rzeczy, jeżeli chodzi o Gdańsk. Tego rodzaju rozstrzygnięcie nazwano ogromnem zwycięstwem Polski, z czego musiano się wycofać po tem, kiedy w dyskusji na Komisji Spraw Zagranicznych, ja i inni zwróciliśmy uwagę na szkodliwość tego rodzaju metody. Bo jeżeli. Rząd polski i prasa rządowa polska uważają, że to zwycięstwo w stosunku do Gdańska, to jest to niejako zachęcanie wielkich mocarstw, aby w stosunku do nas były bardzo w swoich ustępstwach umiarkowane. Dopiero wtedy cofnięto się i powiedziano, że to nie zwycięstwo, tylko pewne ruszenie sprawy naprzód i pewien etap w stosunkach.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#komentarz">(Różne głosy na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#PDąbski">Panie Stroński, to Pan był specjalista w trąbieniu tego zwycięstwa.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Gdańsk się powoływał na was)</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#PDąbski">Tu nie chodzi o to, czy się ktoś powołuje, czy nie powołuje, ale chodzi o rzecz. Jeśli chodzi o powoływanie się. to nasi przeciwnicy i nasi sąsiedzi nigdy się na nikogo tyle nie powoływali, jak na organ p. Strońskiego. Jeśli p. kolega chce konkretnych dowodów, to mogę z moich pertraktacji ryskich przytoczyć, jak bajecznemi argumentami były pańskie artykuły dla moich kontrahentów.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#PDąbski">O sprawie kolonistów i o sprawie uzyskania obywatelstwa polskiego przez Niemców przez sam fakt urodzenia się na ziemi polskiej, nie będę szerzej mówił, bo p. Minister Sejda sam nazwał załatwienie tej sprawy bolesnym ciosem dla Rzeczypospolitej Polskiej. Dodawanie czegokolwiek do tego oficjalnego stwierdzenia, byłoby rozwadnianiem tej klęski, do której się p. Minister przyznał.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To spuścizna po Askenazym)</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#PDąbski">Tu nie chodzi o Askenazego, ale o to, za czyjego ministerstwa ta sprawa została przegrana. Została przegrana za ministerstwa p. Sejdy i wskutek tego na niego spada cała odpowiedzialność. Inaczej mielibyśmy obwiniać Adama i Ewę za nasze przegrane w polityce zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#PDąbski">Tak, samo na Lidze Narodów przegraliśmy procedurę mniejszościowa.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#PDąbski">Jeśli chodzi o sprawę Wilna, która stronnictwa rządowe bagatelizują i powiadają, że delegat Litwy podniósł tę, sprawę i chciał wprowadzić ja na porządek dzienny posiedzenia Ligi Narodów, a potem się z niej wycofał, to Panowie pozwolą, że sprostuję to. Mianowicie sprawę tę postawiono jako punkt porządku dziennego na następnem posiedzeniu Ligi Narodów, a my tej sprawy nie uważamy za pomyślnie załatwioną.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#PDąbski">Ale koroną naszej polityki zagranicznej — co było już niejednokrotnie poruszane, były wybory do Rady Ligi Narodów. To jest takie klasyczne świadectwo nieudolności i braku zrozumienia sytuacji. zagranicznej, że mogłoby służyć jako przykład, w jaki sposób dyplomacji prowadzić się nie powinno. P. Sejda na Komisji Spraw Zagranicznych zapowiedział, że kandydaturę polską do Rady Ligi Narodów stawia — było to na publicznem posiedzeniu komisji i dlatego nie jest żadną tajemnica — i powiedział, że zawiadomił o tem zarówno państwa bałtyckie, jak i Rumunię. Kiedy zwróciliśmy uwagę, czy ta kandydatura ma zapewnioną większość, p. Sejda powiedział, że jeżeliby kandydatura ta większości zapewnionej nie miała, to ją wycofa. Potem z tą kandydaturą dziwne rzeczy się działy. Mianowicie p. Sejda zaczął pertraktować z Mała Ententą, co do której było już wiadome, że ze swej strony postawi kandydaturę p. Benesza. Wiadoma było, rzeczą, że powodzenie kandydatury polskiej było zupełnie niemożliwe, bo polska kandydatura, skoro Mała Ententa popierała Benesza, była przeciwstawieniem się kandydaturze delegata szwedzkiego Brantinga. A znany jest olbrzymi wpływ Brantinga w Lidze Narodów. Zatem kto przeciwstawiał jego kandydaturze inną, ten zgóry mógł być przekonany, że ta kandydatura wielkich szans nie ma. Niestety p. Skirmunt i p. Benesz uknuli spisek, ażeby p. Benesza razem z p. Skirmuntem do Rady Ligi przeprowadzić. I wynik był zupełnie naturalny. P. Benesz wszedł do Rady Ligi Narodów, jako znawca spraw środkowo - europejskich i spraw mniejszości, bo Czesi, mają tych mniejszości więcej, niż my, a p. Skirmunt przepadł. P. Benesz będzie siedział w Radzie Ligi, a Polska dostała zaledwie 17 głosów t. j. znalazła się na miejscu poniżej Portugali... Czy trzeba było takiej kompromitacji dla Polski? I czy konieczna jest ta druga kompromitacja, którą jest tłumaczenie upadku tej kandydatury.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#komentarz">(Głos: Jaka była procedura?)</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#PDąbski">To jest rzecz drugorzędna dość, że niestety, mocarstwo środkowoeuropejskie, jakim jest Polska, znalazło się poniżej Portugali. Jeżeli Pan Kolega nie odczuwa całej klęski, to Pan wogóle nie powinien zabierać głosu w polityce zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#PDąbski">Jeżeli pamiętać będziemy, ile spraw mamy do załatwienia w Lidze Narodów i ile spraw w przyszłości będziemy mieli na podstawie traktatów, któreśmy podpisali i które respektować musimy. to zrozumiemy, co to znaczy, iż polska kandydatura w Lidze Narodów przepadła, a przy nieuregulowanych stosunkach z Czechami przeszła kandydatura Benesza. To największa klęska, jaką ponieśliśmy w ostatnich czasach na terenie polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-24.33" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-24.34" who="#PDąbski">Nie p. Sejda temu winien? P. Minister Sejda miał możność postawiania albo niepostawienia kandydatury. Minister Spraw Zagranicznych jest na to, ażeby się orientował w sytuacji i skoro sytuacja była nieprzychylna, żeby nie angażował Polski. Czytałem jeszcze w przeddzień głosowania w pismach francuskich, że Polska Ajencja prostowała fałszywe pogłoski szerzone rzekomo przez Czechów, jakoby kandydatura polska została wycofana. Stwierdzono zupełnie oficjalnie w przeddzień głosowania, że polską kandydaturę się podtrzymuje. Rozgłosiliście więc na cały świat nasza klęskę.</u>
          <u xml:id="u-24.35" who="#komentarz">(P. Czapiński: Była depesza Pat'a)</u>
          <u xml:id="u-24.36" who="#PDąbski">Jeżeli dodamy do tego ostatni list...</u>
          <u xml:id="u-24.37" who="#komentarz">(Wchodzi p. Minister Spraw Zagranicznych. Wrzawa na lewicy. Głos: Oto zwycięzca)</u>
          <u xml:id="u-24.38" who="#PDąbski">Żałuję bardzo, że p. Minister Spraw Zagranicznych nie słyszał mego przemówienia,...</u>
          <u xml:id="u-24.39" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niema czego.)</u>
          <u xml:id="u-24.40" who="#komentarz">(Głos na lewicy: On by i tak nic nie zrozumiał.)</u>
          <u xml:id="u-24.41" who="#PDąbski">... ale będę się starał specjalnie dla jego wiadomości zrobić przy samym końcu krótkie resume. Na razie chcę przypomnieć jeszcze jeden charakterystyczny szczegół, który może uszedł uwagi szerokiej opinii publicznej, ale który pod kątem widzenia stosunku naszej sojuszniczki Francji do Polski specjalnie obecnie jest bardzo charakterystyczny. Jak Panom wiadomo, p. Buisson, prezes Ligi Praw Człowieka, wystosował do Prezesa Rady Ministrów Republiki Francuskiej p. Poincare list w sprawie numerus clausus w Polsce. Na to p. Poincare odpowiedział, opisawszy przebieg sprawy numerus clausus w Komisji, że on się spodziewa, iż Polska nie postąpi wbrew traktatom, które podpisała. Jeżeli zważymy, że ten list został publicznie ogłoszony, to zrozumiemy, jaki jest stosunek francuskiego prezydenta ministrów do obecnego Rządu polskiego. Nie chcę tej kwestii bliżej charakteryzować, bo jest ona drażliwą.</u>
          <u xml:id="u-24.42" who="#PDąbski">A więc jeżeli zrobimy ogólny bilans naszej polityki zagranicznej, to widzimy przegrane w całym szeregu spraw: przegrana w sprawie Gdańska, przegrana w sprawie optantów, przegrana w sprawie kolonistów, przegrana w sprawie procedury mniejszościowej, przegrana w sprawie wyborów do Rady Ligi Narodów; pozatem osłabienie naszego stosunku do państw bałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-24.43" who="#komentarz">(P. Stroński: Opuścił Pan Jaworzynę i Kłajpedę. Głos inny: I Kijów)</u>
          <u xml:id="u-24.44" who="#PDąbski">O Jaworzynie mówiłem, jeżeli zaś chodzi o Kłajpedę, to załatwianie tej sprawy, względnie pomyślne dla Polski, które dzisiaj się dokonuje, nie jest w niczem zasługą obecnego Rządu,...</u>
          <u xml:id="u-24.45" who="#komentarz">(Głos: A. a.)</u>
          <u xml:id="u-24.46" who="#komentarz">(P. Dębski: Tylko klęski się przypisuje Rządowi.)</u>
          <u xml:id="u-24.47" who="#PDąbski">... powiadam, nie jest w niczem zasługą tego Rządu, tytko skutkiem polityki, którą dawny minister spraw zagranicznych prowadził. Tyle w sprawie Kłajpedy, którą kol. Stroński poruszył.</u>
          <u xml:id="u-24.48" who="#PDąbski">A więc ogólny bilans: przegrana w całym szeregu spraw, które wymieniłem, pozbawienie Polski prestiżu za granicą, który zdobyła niewątpliwie po uznaniu granic wschodnich, bo takie wielkie rzeczy nie przechodzą bez echa; dalej zadrażnienie stosunku z pewnemi państwami, a przedewszystkiem z neutralną Szwecją, i z Anglią, tak, że obawiam się bardzo powrotu p. Skirmunta do Londynu, bo skoro Anglia głosowała przeciw kandydaturze p. Skirmunta do Rady Ligi, to stanowisko p. Skirmunta na terenie londyńskim będzie, mojem zdaniem, bardzo trudne.</u>
          <u xml:id="u-24.49" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Sawickiego do Londynu)</u>
          <u xml:id="u-24.50" who="#PDąbski">A więc po wielkich sukcesach, które niewątpliwie rząd poprzedni na terenie polityki zagranicznej osiągnął, mamy minus na każdym kroku, a ponadto obniżenie znaczenia i prestiżu Polski.</u>
          <u xml:id="u-24.51" who="#PDąbski">Przechodzę teraz do drugiej z rzędu najważniejszej sprawy, mianowicie sprawy finansowej. Pod tym względem spadek marki polskiej, a mianowicie spadek do miliona marek polskich za jednego dolara, świadczy o naszem katastrofalnem położeniu finansowem. Świadczy o tem także drożyzna, rozstrój gospodarczy, pauperyzacja masy pracującej wiejskiej i miejskiej. Rząd obecny tłumaczy się ciągle, że zbiera tylko owoce czteroletnich rządów lewicy i że dziś marka spadla do tego poziomu dlatego, że przez 4 lata źle rządzono. To nam powiedział przedewszystkiem p. Prezes Witos. Niewątpliwie zjawiska gospodarcze nie rodzą się same przez się i mają przyczynowe związki. Ale kto jak kto, ale p. Prezes Witos nie miał prawa oskarżać dawnych rządów, że coś źle robiły, bo p. Witos jest przedewszystkiem za te rządy odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-24.52" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-24.53" who="#PDąbski">Bo proszę Panów, jeżeli pominiemy rządy Moraczewskiego i Paderewskiego, to poprzez rząd p. Skulskiego i rząd p. Grabskiego, potem pierwszy rząd obecnego Prezesa Witosa, wszystkie te rządy były przecież od niego zależne.</u>
          <u xml:id="u-24.54" who="#komentarz">(P. Michalak: Ponikowskiego)</u>
          <u xml:id="u-24.55" who="#PDąbski">Rząd p. Ponikowskiego, rząd p. Michalskiego i rząd p. Sikorskiego były zależne przedewszystkiem od p. Prezesa Witosa. On według swojej woli obalał gabinet, kiedy chciał, rząd zawsze wtedy padał, kiedy p. Witos sobie tego życzył.</u>
          <u xml:id="u-24.56" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. P. Putek. Nie da się zaprzeczyć. Głos: Polski Clemenceau)</u>
          <u xml:id="u-24.57" who="#PDąbski">A więc Szanowny Panie Prezesie, o ile jest dla nas zrozumiałe narzekanie prawicy na rządy lewicy, bo ci panowie nie mają innych argumentów, o tyle oskarżenie poprzednich rządów na ustach pańskich, jest pod pewnym względem samooskarżeniem i Pan tego argumentu wygrywać nie powinien. Jeżeli dawniej, pod względem gospodarczym nie działo się dobrze, to mieliśmy na głowie szereg spraw pierwszorzędnego znaczenia, mieliśmy walkę o Polskę, wojnę na kilku frontach, mieliśmy plebiscyty, które nas kosztowały miliardy marek, a zwłaszcza plebiscyt na Górnym Śląsku, który przyczynił się znacznie do osłabienia naszych finansów, mieliśmy sprawę wileńską i t. d. Jeżeli przypomnimy sobie, że w tym całym okresie aż do czasu zatwierdzenia granic musieliśmy gruntować fundamenty pod państwowość polską i bronić naszych granic, to można to usprawiedliwić, iż należycie nie myślano o Skarbie. Ale obecny Rząd objął Polskę, że się tak wyrażę, dokończoną. Ostatnim aktem dokończenia Polski było uznanie granic.</u>
          <u xml:id="u-24.58" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-24.59" who="#PDąbski">Niema już obecnie tych kłopotów, które miały rządy poprzednie i dlatego Rząd obecny znajduje się w daleko lepszej sytuacji, niż wszystkie rządy, począwszy od rządu Moraczewskiego, a skończywszy na rządzie Sikorskiego. Dlatego też oskarżenie tamtych rządów o to, że nie spełniły obowiązku względem Skarbu w ustach p. Prezesa Witosa, brzmi, mojem zdaniem, bardzo dziwnie.</u>
          <u xml:id="u-24.60" who="#PDąbski">A co dziwniejsze, p. Prezes niema żadnego optymizmu w stosunku do przyszłości. On nie powiada, że za jego rządów będzie lepiej, on nie ma żadnego. nawet oficjalnego optymizmu, powiada wprost, że „będzie gorzej” i mówi to do swoich kolegów, urzędników, bo przecież Prezes Rady Ministrów jest najwyższym urzędnikiem w Państwie. Sławne jest już w Polsce owe: „Będzie gorzej, róbcie co chcecie!”. Takiego odezwania się najwyższego dostojnika państwowego w całym świecie dotychczas nie było. To musiało wywołać zdumienie nie tylko wszystkich obywateli polskich, ale w całej Europie, bo czegoś podobnego dotąd żaden Prezes Ministrów nie powiedział.</u>
          <u xml:id="u-24.61" who="#komentarz">(P. Michalak: Owszem, w Bułgarii)</u>
          <u xml:id="u-24.62" who="#PDąbski">Niewątpliwie nasze położenie gospodarcze jest fatalne. Jesteśmy nad brzegiem przepaści. Dlaczego? Dlatego, że rozbudowaliśmy Państwo Polskie ponad miarę jego utrzymania, a z drugiej strony dlatego, że nasze dochody dla utrzymania tak rozbudowanego Państwa nie wystarczają. A na to, żeby były wyższe dochody, trzeba podnieść podatki.</u>
          <u xml:id="u-24.63" who="#PDąbski">Gdy chodzi o lewicę, to lewica swój obowiązek spełniła.</u>
          <u xml:id="u-24.64" who="#komentarz">(Głos: Nie bardzo)</u>
          <u xml:id="u-24.65" who="#PDąbski">Rzadko kiedy trafia się w parlamentach, ażeby właśnie lewica domagała się uchwalania podatków. Jeżeli Panowie śledzili taktykę lewicy, to na Komisji Skarbowo-Budżetowej i tu w Sejmie niczego bardziej się nie domagała, jak podwyższenia podatków.</u>
          <u xml:id="u-24.66" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-24.67" who="#PDąbski">A Panowie z prawicy te podatki ciągle utrącali. Jeżeli Panowie narzekacie na małe dochody, to dlaczego Panowie nie uchwalili sześciokrotnej progresji, przy podatku gruntowym, którą proponował nie kto inny, tylko lewica. Dlaczego Panowie dzisiaj jeszcze utrącili możność podwyższenia podatku majątkowego przez niezaliczenie progresji podatku gruntowego na poczet podatku majątkowego? Dlaczego Panowie to zrobili? Dlaczego systematycznie i na każdym kroku dążycie do tego, ażeby podatki nakładane na klasę bogatą były obniżane, czyli by spadły całym ciężarem na klasy pracujące? Panowie z prawicy, jak to słusznie wczoraj jeden z mówców powiedział, jesteście niesłychanie tędzy w gębie, a gorsi w płaceniu. Jeśli chodzi o teorię, to Panowie powiadacie: Wszystko dla Rzeczypospolitej Polskiej. Gdy przychodzi do uchwalania ustaw, jesteście daleko skromniejsi, a gdy przychodzi do płacenia, to wtedy Panów zupełnie niema.</u>
          <u xml:id="u-24.68" who="#PDąbski">P. Minister Skarbu skarżył się tutaj i przytaczał dowody, że rozmaite banki, kupcy i spekulanci co do podatku obrotowego przedkładają fałszywe zeznania i że zamiast zeznań miliardowych, zeznają zaledwie dziesiątki albo setki milionów. Któreż to sfery to robią? Czy to robią sfery robotnicze, czy chłopi, czy sfery drobno-rzemieślnicze, czy też banki, kupcy i przemysłowcy, których Wy reprezentujecie.</u>
          <u xml:id="u-24.69" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Lewiatan.)</u>
          <u xml:id="u-24.70" who="#PDąbski">Jeśli chcemy mieć większe dochody, to musimy sięgnąć do kieszeni tych, których Wy reprezentujecie. Prawica powinna przelicytować lewicę w kierunku podwyższania podatków, a wtedy Skarb Państwa Polskiego będzie pełny, a nie taki pusty, jak dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-24.71" who="#PDąbski">Bo gdzie są dziś pieniądze? Czy będziecie pieniędzy szukać u robotników, u inteligencji lub u chłopów? Pieniądze są dziś w bankach, u przemysłowców, u obszarników, spekulantów, i giełdziarzy. I tam są pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-24.72" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-24.73" who="#PDąbski">Nam nie wystarczą i te podatki, któreśmy uchwalili. Będziecie Szanowni Panowie widzieli, że rząd, który na serio zechce sanować Skarb — a Rząd p. Witosa Skarbu nie uzdrowi — będzie musiał jąć się środków nadzwyczajnych. Żyjemy, w czasach przełomowych, w czasach, które można porównać tylko z okresem wojennym. Na wojnie zwyczajne środki nie wystarczą, musi się stosować środki nadzwyczajne. I w tem katastrofalnem położeniu, jeżeli rząd do tych środków nadzwyczajnych nie sięgnie, jeżeli nie zdobędzie wielkiego funduszu sanacyjnego, to Skarbu nie uratuje.</u>
          <u xml:id="u-24.74" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.75" who="#PDąbski">I dlatego dziś nie wystarczy sięgać po część dochodów klas posiadających, musimy sięgnąć po część majątków.</u>
          <u xml:id="u-24.76" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.77" who="#PDąbski">Tak jest — część majątków poświęcić trzeba będzie na rzecz uratowania Skarbu. Czy to się stanie tą drogą, jaką postąpiono w Niemczech, czy, przez podwyższenie podatku majątkowego, czy jaką inną drogą, to już jest rzecz specjalistów. To jest pewne, że jeżeli się nie poświęci części majątków na sanację Skarbu, to nasz Skarb nie będzie uratowany. Chciałbym, ażeby ci Panowie, którzy, klasy posiadające reprezentują, na to się zdobyli, bo w tem, moi Panowie, leży sedno rzeczy, o ile chodzi o ratowanie Skarbu. I Panowie będziecie widzieli, że i ten Rząd upadnie i każdy rząd upadnie, który nie chwycił się środków nadzwyczajnych, bo dziś sytuacja jest wyjątkowa i tylko wyjątkowemi środkami można nasz Skarb ratować.</u>
          <u xml:id="u-24.78" who="#PDąbski">Tak samo lewica nigdy się nie sprzeciwiała ratowaniu naszych finansów drogą redukcji obecnych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-24.79" who="#komentarz">(Głos: Lewica zbędne urzędy wymyślała)</u>
          <u xml:id="u-24.80" who="#PDąbski">Czy Panom ktoś przeszkadza, ażebyście Panowie redukowali zbędne, urzędy, względnie pozbywali się zbędnych urzędników? Tylko nie prowadźcie Szanowni Panowie tego tendencyjnie i na miejsce wydalonych ludzi, którzy nie odpowiadają przekonaniom politycznym, nie wprowadzajcie ludzi swoich — tak jak się to robi w Ministerstwie Spraw Zagranicznych,...</u>
          <u xml:id="u-24.81" who="#komentarz">(Głos na ławach „Wyzwolenia”: We wszystkich Ministerstwach.)</u>
          <u xml:id="u-24.82" who="#PDąbski">... tak jak to się robi w Ministerstwie Oświaty, albo w Ministerstwie Wojny. Chodzi o to, aby były redukowane wydatki rzeczywiście niepotrzebne, ale nie żeby zasada redukcji urzędników była pretekstem dla pozbycia się urzędników niemiłych politycznie i dla wprowadzenia swoich. W ten sposób Panowie daleko nie zajedziecie, zdemoralizujecie tylko świat urzędniczy, tak, że zejdziemy do poziomu jakiegoś Meksyku...</u>
          <u xml:id="u-24.83" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Już zeszliśmy.)</u>
          <u xml:id="u-24.84" who="#PDąbski">... i że żaden urzędnik nie będzie się czuł pewny na swojej placówce.</u>
          <u xml:id="u-24.85" who="#PDąbski">Reasumując powiadam, że jeżeli chcemy przeprowadzić sanację Skarbu, musimy sięgnąć poza temi środkami, którymi już dziś możemy rozporządzać — a które Panowie z prawicy starają się obniżyć — do środków nadzwyczajnych, a równocześnie musi bezstronną drogą postępować redukcja obecnych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-24.86" who="#PDąbski">Przechodzę teraz do innej sprawy, która jest ściśle związana z sanacją Skarbu, a mianowicie do organizacji gospodarki społecznej. Pod tym względem — mojem zdaniem — Rząd obecny nie ma żadnego planu. To, co Rząd robi obecnie, jest szerzeniem anarchii z góry. Brak planu w stosunku do przemysłu, brak planu w stosunku do rolnictwa i w stosunku do handlu. Rząd to daje kredyty, to je cofa; to zaprowadza wolny obrót walutami, to znów ten obrót ogranicza; zapowiada, że wywiezie 90.000 wagonów zboża zagranicę, wystarczy jednak jeden strajk, żeby tę zapowiedz cofnąć. lak gospodarować nie można. Jeżeli się raz mówi, że będzie się wywozić zboże, a potem cofa się, to żaden rolnik, ani kupiec nie może przeprowadzić kalkulacji. Jeżeli się raz daje pożyczki, drugi raz cofa, to się wprowadza anarchię w życie przemysłowe. Tak samo jest z kwestią walut, dewiz itd. I to jest największy zarzut względem Rządu, bo on nie ma żadnego planu, bo uprawia demagogiczną politykę, przystosowując się do nastrojów. Reklamowana silna ręka, zupełnie nie istnieje, mamy tylko ratowanie własnych foteli ministerialnych. W ten sposób naszych finansów absolutnie się nie uratuje.</u>
          <u xml:id="u-24.87" who="#PDąbski">W sprawach administracyjnych, za które jest odpowiedzialny p. Minister Kiernik, panuje taki sam rozstrój, jak i w innych dziedzinach życia państwowego. Dowodem tego są strajki urzędników, kolejarzy, pocztowców, robotników, ów szeroko omawiany wczoraj bandytyzm na wschodzie, który nam przypomina jakąś Macedonię, czy Albanię, dalej kradzieże skarbów kościelnych dotychczas niewykryte, konfiskowanie gazet, naruszanie swobód obywatelskich itd. To, co w ostatnich czasach zostało zarządzone przez p. Ministra Kiernika, kompromituje nasze Państwo wobec zagranicy. Kardynalne zasady praw i wolności obywatelskiej zostały pogwałcone pod pozorem ścigania zbrodniarzy. P. Minister Kiernik po wybuchu prochowni kazał aresztować 147 osób, z których ogromna większość na drugi dzień została wypuszczona:</u>
          <u xml:id="u-24.88" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-24.89" who="#PDąbski">Czy jest możliwe w cywilizowanym państwie, ażeby obywatel mógł być aresztowany w każdej chwili bez żadnego powodu? Przytoczę Panom przykład, jakich ludzi się aresztuje. Podam nazwiska. Panowie możecie je łatwo skontrolować:</u>
          <u xml:id="u-24.90" who="#PDąbski">P. Wincenty Ilinicz, lat 32, zamieszkały przy ul. Złotej 35, przemysłowiec, porucznik rezerwy wojsk polskich. W sobotę 13 października zachorował na anginę, o godz. 11 miał temperaturę 39,6. o godz. 6 z rana w niedzielę 14 października...</u>
          <u xml:id="u-24.91" who="#komentarz">(Różne okrzyki. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-24.92" who="#PDąbski">... przez wszystkie pokoje, gdzie spały kobiety i dzieci wywiadowca policji śledczej Stanisław Słomczyński i posterunkowy nr. 1037 wkroczyli do sypialnego pokoju, gdzie spał Ilinicz z żoną i dwojgiem dzieci. Oświadczyli mu, że jest aresztowany, ma się ubierać i iść do VII komisariatu. Ilinicz zażądał nakazu aresztowania i lekarza dla stwierdzenia choroby i ewentualnego pozostawienia go w domu z posterunkiem. Odpowiedź brzmiała: „Nakazu niema, dzisiaj aresztujemy wszystkich bez nakazu, pan nie pierwszy; chorobą niech pan nie zawraca głowy”. Wobec oporu posterunkowy poszedł do telefonu i wrócił z oświadczeniem, że będzie brał siłą, poczem posterunkowy chwycił Ilnicza za rękę i ściągnął go z łóżka. Ilinicz w obecności świadków, oświadczył, że ulega sile, ubrał się i udał się do VII komisariatu na ul. Śliską. W komisariacie zapisano imię i nazwisko, zabrano zegarek, krawat, szelki,...</u>
          <u xml:id="u-24.93" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-24.94" who="#PDąbski">... pozatem zabrano mu pieniądze i kapelusz, zaprowadzono go i zamknięto w suterenach, w ubikacji robiącej wrażenie piwnicy, z innymi aresztowanymi w liczbie 12. W innych piwnicach również lokowali się aresztowani. Do posterunkowego (nr. 1248), który chodził po piwnicznym korytarzu, Ilinicz zwracał się kilkakrotnie, żądając lekarza dla stwierdzenia choroby (anginy) i izolowania go, czego również domagali się inni aresztowani. Z tem żądaniem zresztą zwrócił się przedtem jeszcze Ilinicz do dyżurnego przodownika. Posterunkowy zachowywał się przyzwoicie i twierdził, że kilkakrotnie meldował przodownikowi. O g. 1 popołudniu wezwał posterunkowego i biorąc na świadków aresztowanych, zażądał zameldowania u komisarza. Policjant wrócił i wobec wszystkich aresztowanych powtórzył dwukrotnie słowa komisarza: „Niech sobie wyzdrowieje, diabli go nie wezmą”.</u>
          <u xml:id="u-24.95" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: A Pan co na to, panie Kiernik? Inny głos: Dzierżyński polski. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-24.96" who="#PDąbski">W pół godziny po aresztowaniu...</u>
          <u xml:id="u-24.97" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-24.98" who="#PDąbski">To przecież jest dokument, proszę Panów. W pół godziny po aresztowaniu Ilinicza ten sam wywiadowca i dwaj posterunkowi przyszli do mieszkania Ilinicza w jego nieobecności i bez nakazu dokonali szczegółowej rewizji. — Nic nie znaleźli, długo się jednak zastanawiali nad czterema książkami, które chcieli zabrać. Były to: Kautskyego — „Nauki ekonomiczne Karola Marksa”, prof. Henryka Radziszewskiego „Podręcznik ekonomii politycznej, posła Łypacewicza — „Marka Polska” i Józefa Piłsudskiego — „Wspomnienia o Gabrielu Narutowiczu”. Po dokonaniu rewizji zatelefonowali do komisariatu, donosząc o istnieniu telefonu w mieszkaniu, a po skończeniu rozmowy, bez tłumaczenia nożem przecięli sznur od telefonu. Zawiadomiony O fakcie aresztowani jeden z kapitanów udał się do policji politycznej, Bracka 17, i zainterpelował; o powód zaaresztowania. Tam wyciągnięto spis tych, których polecono aresztować...</u>
          <u xml:id="u-24.99" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kto poleci ł... I w spisie tym Ilinicza wcale nie znaleziono.)</u>
          <u xml:id="u-24.100" who="#komentarz">(Głos na. lewicy: Słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-24.101" who="#PDąbski">O godz. 2 Ilinicza pod eskortą przyprowadzono na Bracką 17, tam po zapisaniu nazwiska bez żadnego badania o godz. 3.30 zwolniono go.</u>
          <u xml:id="u-24.102" who="#PDąbski">P. Ilinicz, przyjechawszy do domu stwierdził, że ma 39,3 stopnia gorączki. Leczy go dr. Bronisław Wojtkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-24.103" who="#PDąbski">A teraz odpis kartki ewidencyjnej o por. Iliniczu:</u>
          <u xml:id="u-24.104" who="#PDąbski">„Orzeczenie dowódcy grupy ochotniczej: Oficer inteligentny i przedsiębiorczy, zdolny organizator, pełen inicjatywy, pracowity i wytrwały w doprowadzeniu do końca prac, sumienny, dyscyplinowany i ideowy. Z zawodu ekonomista”.</u>
          <u xml:id="u-24.105" who="#PDąbski">Tego rodzaju odyseja może spotkać obywatela polskiego — że się tak wyrażę — na gładkiej drodze. I mam wrażenie, że między tymi 147 aresztowanymi i setkami aresztowanych w Krakowie, Lwowie i innych miastach znajduje się ogromna większość, która z takich samych powodów była aresztowaną i która te same losy przechodziła. Czy to nie skandal takie stosunki?</u>
          <u xml:id="u-24.106" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na prawicy: A jak to było z Nowaczyńskim?)</u>
          <u xml:id="u-24.107" who="#komentarz">(P. Anusz: A Piłsudskiego trzeba śledzić.)</u>
          <u xml:id="u-24.108" who="#PDąbski">Zresztą naruszanie praw obywatelskich było już szerzej omówione przez innych mówców, dlatego tej sprawy szerzej nie poruszam.</u>
          <u xml:id="u-24.109" who="#PDąbski">A konfiskata pism? Panie Ministrze, za żadnego rządu w czasie wojny nie było tylu konfiskat, ile jest teraz. W Krakowie skonfiskowano większość dzienników.</u>
          <u xml:id="u-24.110" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bardzo dobrze, jeszcze za mało)</u>
          <u xml:id="u-24.111" who="#PDąbski">P. Minister każę konfiskować dzienniki za krytyczne omówienie odezwy rządowej, tej elukubracji chorego mózgu, ale p. Minister nie konfiskuje innych rzeczy. Ja Panu Ministrowi przedkładam „Słowo” organ monarchistów wileńskich,...</u>
          <u xml:id="u-24.112" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To przyjaciele Piłsudskiego.)</u>
          <u xml:id="u-24.113" who="#PDąbski">... który o Sejmie i o posłach pisze tak: „Fatalna ordynacja wyborcza jest głównem złem trapiącem nasze Państwo, ale poza nią istnieje dużo kwestii, które Rząd, nie oglądając się na straszaki demokratyczne, mógłby chociażby w czasie ubiegłych ferii Izby poselskiej przeprowadzić. Kiedyż bowiem rząd polski ma dogodniejsze pole do działania. jeżeli nie wtedy, gdy 255 członków Izby poselskiej i Senatu, będąc bezustanną plagą wszystkich konduktorów polskich kolei żelaznych, przestają być przynajmniej plagą naszego państwa. „W ten sposób pisze organ monarchistów wileńskich o Sejmie polskim i zachęca Rząd, ażeby skorzystał z nieobecności posłów i coś nielegalnego zrobił. Ale p. Minister Spraw Wewnętrznych nie każę konfiskować tego artykułu, tylko konfiskuje, te prasę polską, która ratuje honor państwa, krytykując niesłychaną odezwę rządu, ho prawdziwym skandalem byłoby, gdyby ta odezwa nie została w należyty sposób skwalifikowana.</u>
          <u xml:id="u-24.114" who="#PDąbski">P. Prezes Ministrów był łaskaw w swojem przemówieniu poświęcić wzmiankę o wartości parlamentaryzmu i życia konstytucyjnego. Narzekał, że są u nas obozy, które parlamentaryzm podkopują, które walczą z Sejmem i z Konstytucją. Jeżeli p. Prezes Ministrów chce znaleźć prawdziwych winowajców, to niech ich szuka w tym oto obozie.</u>
          <u xml:id="u-24.115" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.116" who="#PDąbski">Ten — prawicowy — obóz walczy z Konstytucją, w tym obozie znajduje się człowiek, który napisał, że nasza Konstytucja jest żydowska i powinna dlatego ulec zmianie. A jeżeli p. Prezes Ministrów chce poznać jeszcze innych winowajców, to mu przeczytam to. co o naszym parlamentaryzmie napisał jego organ „Piast” w nr 39 z dnia 30 września 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-24.117" who="#komentarz">(Prezes Rady Ministrów Witos: Dla ścisłości „Gazeta Ludowa”)</u>
          <u xml:id="u-24.118" who="#PDąbski">Artykuł nosi sensacyjny tytuł: „Przewroty” i jest artykułem wstępnym dla nadania specjalnej wagi temu, co się tam pisze. Treść brzmi, jak następuje: „Dni ostanie przyniosły nowy przewrót w Hiszpanii, która niegdyś silna i potężna, obecnie była kopciuszkiem Europy. Generał Sozimo-Rivera rozpędził kłócących się posłów, polityków i złożył nowy rząd, który oświadczył, że nie będzie politykować. Ciekawe jest to, że lud zupełnie nie bronił swych „wybrańców”, lecz spokojnie przypatrywał się temu, jak rozwiązywano tamtejszy parlament. Widać z tego, że masy ludowe przestały już wierzyć w wiecowe krzykactwo”.</u>
          <u xml:id="u-24.119" who="#komentarz">(Huczne oklaski i wesołość na prawicy. Głos: To się Panu udało!)</u>
          <u xml:id="u-24.120" who="#PDąbski">Jeżeli Panowie parlamentaryzm i Sejm nazywacie wiecowem krzykactwem, to macie pełny powód do radości. A jeden z leaderów obecnie rządzącej większości, p. Kozicki, dnia 17 czerwca r. b. na wiecu w Dolinie Szwajcarskiej powiedział tak:</u>
          <u xml:id="u-24.121" who="#PDąbski">„Lewica mówi językiem już dziś martwiejącym. Operuje ideami z końca XVII i połowy XIX wieku, które w nowej Europie uległy gruntownej rewizji i odłożone zostały do lamusa historycznych rupieci i dekoracji”.</u>
          <u xml:id="u-24.122" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-24.123" who="#PDąbski">Oto jak leader Narodowej Demokracji odzywa się o parlamentaryzmie w tym momencie, kiedy p. Prezydent uważa ratowanie parlamentaryzmu za jedno z najważniejszych zadań.</u>
          <u xml:id="u-24.124" who="#komentarz">(Głos: Wy z parlamentaryzmu bałagan robicie!)</u>
          <u xml:id="u-24.125" who="#PDąbski">O naszych sprawach wojskowych nie będę długo mówił, bo zostały dostatecznie omówione przez innych mówców. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że rozstrój w wojsku postępuje w dalszym ciągu, że brak w wojsku tych, którzy wojsko polskie sformowali, a przedewszystkiem marszałka Piłsudskiego, że dowodem dezorganizacji w wojsku jest i ten wybuch w Cytadeli, który został spowodowany niewiadomo dotąd z jakiej przyczyny. Nie odwracajcie uwagi od tego faktu, bo czy był zamach zbrodniczy, czy go nie było, jeżeli skład prochu, najdelikatniejszy obiekt w każdem państwie, wyleciał w powietrze czy to z powodu zbrodniczej ręki; czy z powodu nieszczęśliwego przypadku, czy wadliwej organizacji. — to świadczy o tem, że w organizacji wojskowej dzieje się najfatalniej.</u>
          <u xml:id="u-24.126" who="#PDąbski">Najważniejsza reforma, którą obecny Prezes Rady Ministrów usprawiedliwiał utworzenie obecnej większości i obecnego Rządu, to znaczy reforma rolna nie postąpiła dotychczas ani kroku naprzód. Jedyna wogóle parcelacja, którą p. Prezes Witos skutecznie dotąd przeprowadził — jak słusznie powiedział jeden z jego kolegów — jest parcelacja jego własnego klubu.</u>
          <u xml:id="u-24.127" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Prezes Rady Ministrów Witos: We dwóch z Panem parcelowaliśmy razem)</u>
          <u xml:id="u-24.128" who="#PDąbski">Ja przyczyniłem się też do tego niewątpliwie i mam wrażenie, że ta parcelacja idzie i pójdzie w dalszym ciągu tak, że p. Prezes zostanie niedługo na bardzo pięknie uprzemysłowionym ośrodku.</u>
          <u xml:id="u-24.129" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.130" who="#PDąbski">Dziś jest rzeczą jasną, że p. Prezes Rady Ministrów omylił się, sądząc, że z obecną większością jakąkolwiek reformę rolną przeprowadzi, bo nie przeprowadzi nawet takiej karykatury reformy rolnej, jaka została ustalona w pakcie i przez Rząd wniesiona do Wysokiej Izby. A nie przeprowadzi tej reformy rolnej dlatego, że w swojej większości ma Klub p. Dubanowicza, który jest jego przekleństwem i ten Klub postara się już o to, aby reforma rolna nie była zrealizowana. Klub p. Dubanowicza obmyślił sobie bardzo wygodną i bardzo sprytną strategiczna pozycję. Przyczynił się on do utworzenia rządu większości i wczoraj zapewniał goręcej od p. Dębskiego, że będzie ten Rząd popierał, ale do tego Rządu nie wprowadził swoich członków i za jego program nie bierze żadnej odpowiedzialności. To znaczy, jeżeli p. Prezes Witos razem z innymi swymi kontrahentami zechce kiedy nawet te karykaturę reformy rolnej, która jest w Komisji Rolnej, przeprowadzić, to p. Dubanowicz powie: „Hola, tego zrobić nie możecie, bo to narusza nasze interesy” I w tem leży tragedia pańska, Panie Prezesie Rady Ministrów. Pan tego najważniejszego postulatu ludowego nie może przeprowadzić i nie przeprowadzi dlatego, że cugle trzyma p. Dubanowicz razem z wielkiem ziemiaństwem. Jeżeli chodzi o nasz stosunek do reformy rolnej to my mamy reformę rolną już przeprowadzoną w formie uchwały i ustawy sejmowej. My nie potrzebujemy żadnego paktu p. Witosa z prawicą, bo mamy ustawę rolna przyjętą prawie jednomyślnie przez Sejm i będziemy się domagać, ażeby ta ustawa została zrealizowana.</u>
          <u xml:id="u-24.131" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-24.132" who="#PDąbski">W ten sposób przebiegłem prawie wszystkie dziedziny naszego politycznego i społecznego życia i miałem sposobność stwierdzić krach na całej linii: klęski w polityce zagranicznej, w polityce wewnętrznej, w polityce skarbowej, w polityce gospodarczej i w polityce rolnej.</u>
          <u xml:id="u-24.133" who="#PDąbski">Jakie są przyczyny tych wszystkich niepowodzeń i klęsk? Najważniejszą przyczyną jest nienaturalna i niewłaściwa struktura obecnego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-24.134" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki: Rabskiego tam niema!)</u>
          <u xml:id="u-24.135" who="#PDąbski">Dąbski miał sposobność tam pójść, ale Rabski nie chciał, pozostawił te przyjemność p. Witosowi i p. Witos pełny kielich goryczy obecnie wypija.</u>
          <u xml:id="u-24.136" who="#PDąbski">Wiec główną przyczyną klęsk jest nienaturalna i zła struktura Rządu, bo p. Prezesowi Witosowi, żądnemu władzy, wydawało się, że klasy posiadające dadzą się wziąć na ideały, na hasło ratowania państwa przez płacenie podatków. Tymczasem te klasy bardzo starannie bronią swoich kieszeni, a katastrofa spada na lud a zwłaszcza na tych, których p. Witos reprezentuje. Bo powiadam Panu, Panie Prezydencie, całkiem otwarcie: za niczyich rządów tak źle się nie działo tej warstwie, którą Pan reprezentuje, jak za Pańskich rządów. Nigdy na wsi u chłopa nie było tak źle, jak za rządów Witosa!</u>
          <u xml:id="u-24.137" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
          <u xml:id="u-24.138" who="#PDąbski">Bo coście Panowie tej warstwie dali?</u>
          <u xml:id="u-24.139" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan to do lewicy mówi.)</u>
          <u xml:id="u-24.140" who="#PDąbski">Oni nie mają nic do dania, na prawicy są ci, co mogą dać. Partia „Piasta” odgrywa w tym rządzie rolę bezwolnego pomocnika wbrew swoim własnym interesom, rolę piątego koła u wozu. Polityka tego rządu odbija się najfatalniej na interesie warstwy włościańskiej.</u>
          <u xml:id="u-24.141" who="#PDąbski">Co do wartości tego rządu moglibyśmy mieć jeszcze pewne wątpliwości wtedy, gdyśmy dyskutowali nad pierwszem expose p. Witosa. Dziś każda dziedzina życia państwowego mówi. jaką wartość ma ten rząd, bo dziś, nie mówią słowa, dzisiaj mówią fakty. Mamy dziś Polskę biedną, rozstrojoną. bitą drożyzną, nękaną dezorganizacja — to jest najlepszy dowód, że przedsięwzięcie p. Witosa w zupełności się nie udało.</u>
          <u xml:id="u-24.142" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Mamy Kiernika)</u>
          <u xml:id="u-24.143" who="#PDąbski">Następnie rząd ten ponosi klęski dlatego, że stosuje się złe metody zarówno w polityce wewnętrznej, jak i w polityce zagranicznej. Symbolem tych złych metod, jest odezwa, którą Rząd wydał z powodu wybuchu na Cytadeli, i która będzie klasycznym dokumentem jakości tego rządu. Powiedzieć całemu światu, że Polska znajduje się w takim stanie, w którym jest możliwe wysadzenie nie tylko jednej prochowni, ale i wielu innych, że Polska znajduje się w stanie wojny domowej, że na Polskę czyha jakiś straszny nieprzyjaciel i że nasz byt jest zagrożony. To powiedzieć potrafi tylko rząd, który w furii trzymania się u władzy zatracił wszelki rozsądek. Ta odezwa wobec zagranicy zaszkodziła nam więcej niż sto memoriałów mniejszości narodowych, niż sto oszczerstw, rzuconych przez naszych wrogów, bo odezwa to nie opinia wrogów, ale opinia oficjalna samego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-24.144" who="#PDąbski">Takie są Wasze metody, metody któremi zmierzacie do utrzymania się przy władzy. Każdy argument dla Was dobry:</u>
          <u xml:id="u-24.145" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Nie argument, ale nieszczęście)</u>
          <u xml:id="u-24.146" who="#PDąbski">Wyzyskujecie wobec narodu nawet nieszczęście, aby uzyskać szerokie pełnomocnictwa. Ale nastrój mas i społeczeństwa nie reaguje na to. bo społeczeństwo wie, że ta odezwa była poczęta w fałszywej intencji. Chcieliście podburzyć masy i niewiadomo do czego doprowadzić, lecz masy są spokojne, nie odezwały się na Waszą odezwę, bo wiedzą, jakie są cele Wasze.</u>
          <u xml:id="u-24.147" who="#komentarz">(Oklaski na ławach „Wyzwolenia” i na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.148" who="#PDąbski">Tak samo stosujecie złe metody w polityce zagranicznej i dlatego Rząd ponosi klęskę za klęską. Winien temu przedewszystkiem obóz nacjonalistyczny, któremu się zdaje, że Polska jest jakąś odludną wyspą, że opinia innych ludów i państw nam ani pomóc, ani zaszkodzić nie może. Ponosimy klęskę po klęsce, bo Rząd obecny nie potrafi naszych spraw w należyty sposób bronić wobec zagranicy. Kiedy byłem na zjeździe międzynarodowym prasy w Szwecji, rozmawiałem z jednym dziennikarzem angielskim, który mi tłómaczył, dlaczego polska propaganda nie ma za granicą żadnego powodzenia. Powiedział mi tak: Wy, Polacy, znacie tylko samych siebie, swoje własne cierpienia i troski, nic Was i nikt nie obchodzi; do zagranicy przychodzicie tylko ze swojema własnemi postulatami, bez względu na to, czy idą one przeciw opinii świata, czy nie. Wy to niezręcznie robicie. My, Anglicy, jeśli chcemy coś uzyskać, ubieramy to w wielkie szaty światowych ideałów i w ten sposób przeprowadzamy swoją wolę. Taka jest opinia obcych o nas. A jakiej metody trzyma się obecny Rząd? Gdy przyjeżdża do nas generalny sekretarz Ligi Narodów, półoficjalne dzienniki polskie nazywają go reprezentantem anonimowego mocarstwa; gdy Liga Narodów, ma rozstrzygać nasze sprawy, to Ligę Narodów karci się w sposób niedopuszczalny, gdy przed Ligą sprawę przegramy, opowiada się publicznie o wystąpieniu z Ligi Narodów.</u>
          <u xml:id="u-24.149" who="#komentarz">(Wesołość na skrajnej prawicy)</u>
          <u xml:id="u-24.150" who="#PDąbski">Naturalnie, że dla Panów jest to niesłychanie wesołe, tylko nie wiem, czy będą z tego wesołe konsekwencje. Widzimy już skutki; które z tego rodzaju nieliczenia się z całym światem dla nas wynikają.</u>
          <u xml:id="u-24.151" who="#PDąbski">Panowie tutaj stosujecie nierozsądne metody do mniejszości narodowych, ale równocześnie skarżycie się, że kandydaturę p. Skirmunta utrącił jakiś p. Michał Łoziński i jacyś inni przedstawiciele mniejszości, których się tutaj w kraju wypierają. Wpływy mniejszości narodowych na rynku międzynarodowym wysoko cenicie, ale równocześnie lekceważycie tę sprawę i w kraju i w Sejmie. W tych błędnych metodach i nierozumieniu współczesnego świata leży główne źródło naszych klęsk, bo, niestety, o naszych sprawach rozstrzygamy nie tylko my sami, ale decydują także i inni.</u>
          <u xml:id="u-24.152" who="#PDąbski">Lekceważenie opinii świata widzę i w tem, że Rząd obecny wysyła za granicę delegatów, na których ciążą najrozmaitsze publiczne zarzuty. Nie można wysyłać w świat takich delegatów, którym departamenty stanu obcych mocarstw odmawiają paszportów dyplomatycznych, tak samo nie można przechodzić do porządku dziennego nad tem, że niektórym członkom Rządu stawia się takie zarzuty publicznie jak „szakal aprowizacyjny”. a drugiemu czyni się inne zarzuty. Nad tem nie wolno przechodzić do porządku dziennego bez sprostowania i żadnego usprawiedliwienia.</u>
          <u xml:id="u-24.153" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Niech Pan powie, jakie zarzuty, to się sprostuje)</u>
          <u xml:id="u-24.154" who="#PDąbski">Doskonale rozumiem, że nie na każdy głupi zarzut trzeba odpowiadać.</u>
          <u xml:id="u-24.155" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy, oklaski. Głos: Już Pan sobie odpowiedział)</u>
          <u xml:id="u-24.156" who="#PDąbski">Nie wiem, co jest powodem do wesołości. To są zarzuty poważne.</u>
          <u xml:id="u-24.157" who="#komentarz">(Głos: Prosimy)</u>
          <u xml:id="u-24.158" who="#PDąbski">To są zarzuty, które się pojawiły w prasie publicznie i mojem zdaniem na takie zarzuty musi się reagować. A dotąd żadnego sprostowania pod tym względem nie było. I właśnie te fatalne metody stosowane w polityce zagranicznej, metody nieoglądania się na opinię świata są powodem naszych klęsk i tego katastrofalnego położenia, do którego ten Rząd doprowadził Polskę. To nie jest żaden przypadek, ani nieszczęśliwy zbieg okoliczności, to, co przyszło, musiało przyjść. I dopóki ten Rząd nie upadnie, będziemy iść od katastrofy do katastrofy i możemy dojść do tego, do czego doszli Niemcy, którzy teraz muszą się ratować bardzo radykalnemi środkami. Społeczeństwo polskie wie już o tem i dlatego ma dość tego Rządu, rządzącego przeciwko szerokim warstwom społecznym. Nie tylko sfery lewicowe, ale sfery ósemkowe tęsknią do dnia, w którym ten Rząd ustąpi. W dniu, w którym ten Rząd ustąpi, społeczeństwo odetchnie i wielki ciężar z serca mu spadnie. Przecież każdy czuje w tej Wysokiej Izbie, że ten Rząd kona, że ministrowie to kandydaci na trupów politycznych, że oni dziś siedzą na ławie oskarżonych, że bez względu na to, czy ten Rząd otrzyma dwa, trzy głosy większości, czy nie, jest skazany na śmierć, gdyż Rząd obecny Polski z opresji, w której znajduje się, nie potrafi wyprowadzić. To nie jest opinia tylko moja, to jest opinia większości Sejmu i całego kraju, którą Panowie doskonale znają.</u>
          <u xml:id="u-24.159" who="#komentarz">(Wrzawa. Oklaski na lewicy).</u>
          <u xml:id="u-24.160" who="#PDąbski">Po obaleniu lub ustąpieniu tego Rządu, musi być utworzony rząd na szerokich podstawach demokratycznych; wszystkie grupy reprezentujące. — lud pracujący wiejski i miejski powinny być w tym rządzie reprezentowane. Mojem zdaniem, drugorzędną jest rzeczą, czy ten nowy rząd będzie parlamentarny, czy pozaparlamentarny.</u>
          <u xml:id="u-24.161" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: A... a...)</u>
          <u xml:id="u-24.162" who="#PDąbski">To musi być rząd silnych ludzi, mocnych charakterów i właściwych metod tak w polityce wewnętrznej, jak w polityce zewnętrznej. To musi być rząd, który będzie dawał gwarancje, że program sanacji finansów skutecznie przeprowadzi i znajdzie radykalny sposób wydobywania pieniędzy z kieszeni bogaczy, gdyż bez tego niema ratunku dla Skarbu. To może zrobić tytko rząd demokratyczny i dlatego taki rząd poprzemy i takiemu rządowi potrafimy udzielić pełnomocnictw, oczywista rzecz tylko w zakresie sanacji Skarbu. Ale. ażeby tak: rząd można było utworzyć, obecny Rząd musi ustąpić i to jak najszybciej, bo każdy dzień trwania tego Rządu Polskę demokratyczną drogo bardzo kosztuje.</u>
          <u xml:id="u-24.163" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-24.164" who="#PDąbski">Dlatego, ażeby usunąć zawadę, która widzimy w tym Rządzie, odmawiamy mu zaufania i wołamy razem z calem społeczeństwem: Do dymisji! Do dymisji! Jak najprędzej do dymisji!...</u>
          <u xml:id="u-24.165" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy. Głosy: Do dymisji!)</u>
          <u xml:id="u-24.166" who="#PDąbski">Głęboko jestem przekonany, że usuwając ten Rząd spełniamy rolę dobra i twórcza, bo kładziemy podstawę Pod naprawę Skarbu i dalsze umacnianie naszego Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Odnośnie do expose p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Skarbu oświadczam, co następuje: My, posłowie katolicko-ludowi byliśmy zdania, że po upadku gabinetu gen. Sikorskiego powinien był w tak ciężkich dla Państwa czasach objąć rządy gabinet koalicyjny, złożony z przedstawicieli wszystkich większych ugrupowań sejmowych. Skoro jednak przywódcy niektórych wielkich klubów lewicowych odmówili stanowczo współdziałania z klubami: prawicy, a nawet spora część klubu „Piasta” z posłem Dąbskim na czele opuściła Witosa, osłabiając dotychczasowego wodza i towarzyszy partyjnych w tak poważnej chwili z wielką szkodą dla demokracji, my, stojąc pośrodku i kierując się podobnie, jak on, sentymentem narodowym, usłuchaliśmy wezwania Prezesa Witosa i dopomogliśmy mu głosami naszemi do utworzenia większości, złożonej z samych posłów polskich, zastrzegając sobie jedynie, by nam przedstawił układ, będący podstawą większości, i umożliwił kontrolę poczynań rządu, aby był on bezstronny i sprawiedliwy. Nie tailiśmy przed p. Prezesem naszych obaw, czy rząd oparty na niezbyt przeważającej większości, zmuszony rozprawiać się z niewiele słabszą od siebie opozycją, będzie miał potrzebną siłę i powagę, skoro jednak zdecydował się stanąć do pracy z siłami, jakie miał do dyspozycji, poparcia mu nie odmówiliśmy, tem więcej, że w przeciwnym razie spotkałby nas zarzut od tych, co po rządzie wyłonionym z t. zw. większości narodowej, którzy tak bardzo wiele sobie obiecywali, że uchylając się od przystąpienia do tej większości, my, będący wówczas języczkiem u wagi udaremniliśmy dzieło naprawy Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PMatakiewicz">Sytuację obecną uważamy za nader poważną i groźną. Warstwy pracujące z przerażeniem i żalem spostrzegają, że owoce ich żmudnych wysiłków przy ciągłej dewaluacji pieniądza idą na marne. Niezadowolenie mas zwraca się nie tylko przeciw Rządowi, ale i przeciw Sejmowi. Masy tracą wiarę i zaufanie do swoich dotychczasowych przywódców, szukają winnych na prawo i na lewo. Sprawa ustalenia wartości marki jest pierwszym warunkiem zwalczenia nieznośnej dla każdego drożyzny. Ciągłe zmiany ministrów skarbu i coraz to nowe pomysły tych ministrów, zarządzenia sprzeczne z sobą, niepokoją ogół społeczeństwa, upatrującego powód złego w niefachowości i braku przygotowania do tego najważniejszego zadania, po stronie odnośnych ministrów skarbu. Społeczeństwo ogląda się za jakąś osobistością, dającą swą wiedza i doświadczeniem gwarancje, że sprosta zadaniu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PMatakiewicz">Onegdajsza mowa p. Ministra Skarbu, zapowiadająca zerwanie z systemem coraz to nowego drukowania marek, ale nie podająca, jakie są warunki i szanse, projektowanych przez p. Ministra Skarbu pożyczek na pokrycie niedoboru budżetowego, nie zawierająca żadnych wyjaśnień co do spłaty bonów złotych i zaprzestania przez P. K. O. przyjmowania oszczędności złotowych, nie zawierająca także żadnej wzmianki o środkach zmierzających do usunięcia niedoboru w przedsiębiorstwach państwowych, nie mogła i nas zadowolić.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PMatakiewicz">Odnośnie do zamierzonych oszczędności w administracji zauważyć musimy, że zwija się wprawdzie niektóre urzędy i redukuje urzędników, ale tworzy niepotrzebnie nowe, jak np. państwowy urząd rozdziału gazu ziemnego w Jaśle, zajmujący całą kamienicę, zatrudniający sporo wyższych i niższych urzędników, gdy tymczasem agendy te mógłby prowadzić jeden inżynier, przydzielony do istniejącego już w tem mieście przy starostwie urzędu górniczego.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PMatakiewicz">W wojsku nie zwalnia się miesiącami oficerów, zgłaszających swą dymisję i płaci się im pensje, choć służby nie pełnią, a natomiast oszczędza się na tem, że nie kupuje się dla żołnierzy bielizny. Są oddziały, w których żołnierz posiada tylko jedną koszulę, a gdy ta w praniu chodzi w bluzie bez koszuli. Oszczędza się rzekomo na tem, że oddalono praczki, wdowy po poległych, a kazano samym żołnierzom prać bieliznę, którzy tego nie umieją.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PMatakiewicz">Zauważyć też musimy, że racjonalna polityka skarbowa powinna dążyć nie tylko do tego, aby od obywateli wydobyć jak najwięcej świadczeń na rzecz Państwa, lecz aby potrzebującym pomocy, np. na odbudowę warsztatów pracy, szybkiej i wydatnej pomocy udzielić. Cóż z tego, że Sejm przed kilku miesiącami uchwalił 4 miliardy na pomoc kredytową dla rzemiosł i drobnego przemysłu, jeśli dotąd przez niewydanie rozporządzeń wykonawczych do ustawy kredyt ten nie został uruchomiony! Państwo, zawierając umowy z obywatelami, powinno dawać dobry przykład i nie uprawiać wyzysku. Czyż nie musi demoralizować fakt, że Państwo, wynajmujące w Zakliczynie nad Dunajcem piętrową kamienicę na pomieszczenie sądu, płaci właścicielowi z domu tego 10,200 marek rocznego czynszu, a pobiera od niego 800,000 mk. rocznego podatku.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PMatakiewicz">Jak z mowy p. premiera widać, ocenia on sytuację jako „ciężką, ale nie beznadziejną”. Ma on także pewność, że po pewnym czasie potrafi przezwyciężyć trudności, jakie ma Państwo na drodze swego rozwoju. Nie czas obecnie na porachunki partyjne i szerzenie zamętu, z którego tylko skorzystają wrogowie nasi zewnętrzni i wewnętrzni. Stronnictwa, którym dobro Ojczyzny szczerze leży na sercu, powinny poczynić wzajemne ustępstwa, rekonstruując przytem gabinet i wysyłając do niego najtęższe głowy, choćby z poza Sejmu. Sprawa ustalenia waluty i opanowania drożyzny, walka z paskarstwem na każdem polu powinna zjednoczyć wszystkich ludzi dobrej woli, powinna być uznana za ponadpartyjną. Ministrowi Skarbu powinna być przydana nieliczna o szerokich pełnomocnictwach rada finansowa, złożona z ludzi bezstronnych i fachowych, któraby też miała prawo kontroli i decyzji w sprawie wywozu za granicę, aby się nie zdarzało to, co już nieraz miało miejsce, że niejeden przez nas wywożony produkt musieliśmy później za drogie pieniądze napowrót od zagranicy nabywać. Powinny być odpowiednie opłaty wywozowe, ale przecież nie takie wysokie, jak na niektóre artykuły ustanowione niedawno przez urząd przywozu i wywozu, dorównywające prawie wartości wywożonego produktu.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PMatakiewicz">Stojąc nadal na stanowisku koniecznej potrzeby wzmocnienia autorytetu Rządu przez pozyskanie do większości dalszych stronnictw i przez przedsięwzięcie celowej rekonstrukcji, oświadczam, że żądanego przez p. premiera dla Rządu wotum zaufania, Klub Katolicko-Ludowy nie odmówi, albowiem ciągła zmiana rządu i coraz to nowe przesilenia wywołałyby jeszcze większy zamęt i niepokój, tak niepożądany dla uzdrowienia naszych finansów i przeprowadzenia koniecznych reform. Proste obliczenie sił lewicy i prawicy wykazuje, że w obecnej chwili głosy nasze mogą być decydujące, a kierując się interesami Państwa, nie możemy przyjąć na siebie odpowiedzialności za obalenie Rządu w obawie, aby upadek tego Rządu nie spowodował katastrofy dla Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Wysoki Sejmie! Jeżeli mogłem jeszcze zrozumieć teksty przemówień i dążność przemawiających, tak z jednej, jak i z drugiej strony Izby, to niezrozumiałym był dla mnie wykrzyknik p. Dąbskiego, wzywający Rząd do dymisji, nie w tym sensie, ażebym nie rozumiał znaczenia tego słowa, bo jak p. Dąbski mówił, nawet miałem w tym względzie praktykę, ale dlatego, jak przypuszczam, że p. Dąbski i jego towarzysze mogą w najbliższym czasie — bo sądzę, dziś odbędzie się głosowanie — postarać się o to, żeby ta dymisja przyszła, głosując przeciwko temu Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głosy: Postaramy się o to! Niech Pan zostawi swoim wolną rękę, to nie wiemy jak będzie)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">I ja jeszcze nie wiem jak będzie. Panowie niektórzy uważali za rzecz wskazana i pożądaną, a nawet i pożyteczną, ażeby wszystko zrobić, co tylko mogą, aby Rządowi temu, jeżeli pozostanie, utrudnić w jak najwyższym stopniu prace. Oczywiście, jeżeli Panowie wychodzili z założenia, że im gorzej, tem lepiej, to niezawodnie osiągną swój cel, niezawodnie się pogorszy i niezawodnie Panowie wtenczas uznają, że wymawiając to słowo, którego nie cofam, ani się nie wstydzę, które podobno było głośne aż w Europie, także spowoduję to. że dzień jutrzejszy może być gorszy, aniżeli był dzisiejszy, a może i wczorajszy.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: Pan przemawia tak, jakby Pan nie był Prezesem Ministrów)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">W swojem przemówieniu poprzedniem. które wygłosiłem, a jak niektórzy Panowie twierdzą, odczytałem imieniem Rządu, zaznaczyłem pomiędzy innemi, że to nie tylko był program wytyczony na przyszłość, ale także było to sprawozdanie z działalności.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Nie będę dotykał spraw osobistych. Niedużo mnie to obchodzi, co napisali o moim wyglądzie, nie zwracam zupełnie uwagi na brutalne napaści osobiste, to pozostawiam tym Panom w Wysokiej Izbie do oceny, czy powinno się było do tego poziomu dociągnąć. Program Rządu nie był ani błyskotliwy, ani nowy, mieścił się niemal w dwóch słowach, a co najwyżej w dwóch zdaniach: Wzmożone dochody i wzmożone oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Zdaje mi się, że nowego programu nikt nie wymyśli i nikt nie przyniesie.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Rząd przyszedł z tym programem i twierdzę stanowczo, że jeżeli Panowie nie potrafią Rządowi przeszkodzić w wykonaniu tego programu, to go wykona i do uporządkowania stosunków w Polsce doprowadzi.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Ale trzeba będzie też odwrócić kartę. Wiemy o tem, że Panowie skwapliwie żądaliście zwołania Sejmu i ja także tego pragnąłem.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Sądziłem bowiem, że nareszcie, wobec ciężkiego położenia Państwa, stanie się na platformie współpracy,...</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Głos: Z kim? Z takim Rządem?)</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">... stanie się na platformie współpracy, nie z tymi, których się lubi, których się nienawidzi, których się kocha i których się nie chce, ale w Polsce z tymi wszystkimi, którym o przyszłość Państwa chodzi.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Wrzawa, różne okrzyki na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Ale można tak nawet rzeczy nie stawiać.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#komentarz">(Głos: A kto był mordercą Narutowicza?)</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Ci wszyscy atoli, którzy chcieli, ażeby rozpocząć obrady i prace, mieli jeden kardynalny obowiązek, potępiając Rząd i jego program, ażeby przychodzili nie tylko z negacją, ale z programem i to lepszym, niż ten. z którym Rząd przyszedł.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#komentarz">(Głos: Pokaż Pan ten program)</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeżeli jednak ktokolwiek bądź nieuprzedzony przeczyta wszystkie mowy, które padły przeciwko Rządowi i które niezawodnie miały bardzo wiele uwag, gdyby to był człowiek najwięcej obiektywny...</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#komentarz">(Głos: Dla Pana obiektywnym jest tylko chienista!)</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">... i najwięcej nawet dla tych, którzy chcą burzyć to co jest, życzliwy, to musiałby wypowiedzieć jedno słowo: bezprogramowość.</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Dlatego jeśli Panowie mówicie, że słaba stroną tego Rządu i jego większości jest program niewystarczający, to słabszą jeszcze jest strona Panów, bo nie macie programu żadnego.</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan ma program tajny, a my mamy jawny. (Głos: Trzeba mieć dużo tupetu, żeby to powiedzieć)</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">W dalszym ciągu, jeżeli Panowie przyszli do przekonania, że jest ciężko i że trzeba zmian, to Panowie poza Rządem, poza tymi, których tak nienawidzicie, macie grunt realny i jeżeli przyjdzie praca realna oparta na pewnym programie, to Panowie niezawodnie zwyciężycie, bo to jest droga jedyna. Jeżeli dojdzie do tego, że nareszcie Ci Panowie, którzy uważają Rząd za ławę oskarżonych, i którzy robią z niej tę ławę, wydadzą wyrok i jeżeli ktokolwiek z tych Panów, którzy dziś są tu sędziami, na tej samej ławie zasiądzie, to ja tego nie będę uważał za ławę oskarżonych, ale za ławę, na której siedzi Rząd Polski,...</u>
          <u xml:id="u-28.27" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-28.28" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">... który w dążeniu do poprawy stosunków w Polsce spotka się tylko z poparciem, a nie z przeszkodami.</u>
          <u xml:id="u-28.29" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeżeli więc obecnie Panowie jesteście w stanie doprowadzić do tego, ażeby przeprowadzić to prawem, Panowie macie mnie także po tej stronie, przychylam się bowiem zawsze do tych, którzy pracują.</u>
          <u xml:id="u-28.30" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-28.31" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Otóż ja nie mówię do Pana i nie mówiłem. Jak Panowie tego nie chcecie, to pozostanie tak, jak będziecie sami uważać. Ja jednak razem z Rządem, który jest do tej pory, z tą większością, która nie tylko wtenczas chce robić, kiedy jej wygodnie i nie to, co jest wygodne, ale która także w chwilach ciężkich chce mieć na swoich barkach odpowiedzialność za Państwo, te robotę tak długo będę prowadził, jak długo na to Izba pozwoli.</u>
          <u xml:id="u-28.32" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeżeli dotknięto rozmaitych problemów naszego życia państwowego, a dotknięto także pomiędzy innemi i stosunków wewnętrznych, to chciałbym tu także parę stów odpowiedzieć na to. Otóż niezawodnie dobrze wszystko nie jest. Bardzo wiele oczekuje naprawy i naprawa musi być uskuteczniona. Panowie sami przemawiając zaznaczyli, że nie wszystko było w porządku i nie wszystko jest w porządku. Panowie o tem wiedzą dobrze, że machina państwowa nie zmienia się z dnia na dzień, że bardzo często na uporządkowanie jednej gminy trzeba czasu, a na uporządkowanie całego wielkiego Państwa, jak nasze, trzeba tego czasu jeszcze więcej.</u>
          <u xml:id="u-28.33" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Tem więcej, że Panowie sami nie zaprzeczą, iż nie wszyscy, co mieszkają w Polsce, dbają o jej dobro, dbają o jej całość i jakkolwiek niektórzy uważają za wskazane brać w obronę tych, którzy chcą do przewrotu i do zniszczenia Państwo Polskie doprowadzić, to jest obowiązkiem Rządu strzec i bezpieczeństwa i całości Państwa, bez względu na to, czy to będzie przez kogoś pochwalone, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-28.34" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeżeli w chwili ciężkiej przychodziła konieczność wydania takiego czy innego zarządzenia, jeżeli nawet tu i ówdzie w tych zarządzeniach trafiło się nadużycie, popełnione przez jakiegoś urzędnika, to Panowie rozumieją, że takie fakty trafiają się zawsze i wszędzie i że tego, jeżeli się prowadzi robotę, nigdy się nie uniknie. Zresztą będzie możność wyświetlenia sprawy nie tylko przed Panami, ale przed calem społeczeństwem polskiem.</u>
          <u xml:id="u-28.35" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Niektórzy z Panów dotknęli sprawy bardzo ważnej, mianowicie sprawy płacenia podatków.</u>
          <u xml:id="u-28.36" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Mogę podać do wiadomości, że bez względu na to, na której stronie siedzi podatnik, niespełniający swojego obowiązku, zostaną do niego zastosowane daleko idące zarządzenia bardzo niemiłe, które mu obowiązki, przypomną.</u>
          <u xml:id="u-28.37" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-28.38" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Tu nie chodzi o to, czy przedstawiciele ich siedzą na tej, czy na tamtej stronie, ale chodzi o podatnika, który był nieuczciwy względem Państwa, taki podatnik będzie pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-28.39" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Prawica śmieje się z tego)</u>
          <u xml:id="u-28.40" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Byłoby rzeczą niemożliwą, gdybym chciał mówić o całości. Wspomnieć jednak należy, o sprawach, które więcej się wybijają na czoło. Pomiędzy innemi do tych należy sprawa poruszona przez p. Reicha, który uważał za konieczne jeszcze raz stwierdzić, że w Polsce mniejszościom narodowym wogóle, a Żydom przedewszystkiem dziele się jak najgorzej. Tu więc z całą odpowiedzialnością muszę zaznaczyć, że społeczeństwu polskiemu w Polsce w wielu dziedzinach jest bardzo daleko do tego, aby osiągnąć to, co w Polsce mają Żydzi.</u>
          <u xml:id="u-28.41" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-28.42" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Prawa konstytucyjne były i są stosowane do wszystkich jednakowo, i jeżeliby p. Poseł był przeszedł wszystkie dziedziny życia i chciał bezstronnie ostateczne wnioski z tego wyciągnąć, doszedłby do przekonania, że Polska jest pierwszym krajem w Europie o największej tolerancji; i gdzie się wszystkim, a przedewszystkiem Żydom dzieje najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-28.43" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Panowie z mniejszości narodowych chyba pamiętają o tem, że mimo tego, że nie mieli wpływu na uchwalenie Konstytucji, a mieli wpływ Polacy tylko, w Konstytucji nie znalazło się ani trochę szowinizmu, i owszem jest ona tak liberalną, jak w innych państwach conajmniej. Pozostaje tylko to, ażeby została ona stosowaną, co się też dzieje, a jeżeli gdziekolwiek trafiłoby się jakieś nadużycie, to jest to wyjątek, stanowiący nadużycie.</u>
          <u xml:id="u-28.44" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Dziękujemy Panu Prezesowi)</u>
          <u xml:id="u-28.45" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeżeli p. poseł Reich wyczuwa, a także p. Barlicki, że w Polsce przygotowują się jakieś jakoby przewroty, i to do pewnego stopnia, jak dał do zrozumienia rzekomo pod patronatem Rządu...</u>
          <u xml:id="u-28.46" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Pan zaczął od tego)</u>
          <u xml:id="u-28.47" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">...to musze zaznaczyć, że jeżeli są usiłowania ze strony prawej, a Pan nadmienia, że Panowie nie jesteście nieprzygotowani, więc sądzę, że przez to chciał Pan powiedzieć, że także ze strony lewej. Rządowi zaś pozostanie jedynie droga obrony prawa bez względu na to, czy strona prawa czy lewa chciałaby go naruszyć.</u>
          <u xml:id="u-28.48" who="#komentarz">(Głos: Prawo będzie robione na lewo)</u>
          <u xml:id="u-28.49" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeżeli to prawo będzie naruszone, to Rząd zastosuje ustawę celem przywrócenia prawa i inną drogą postępować nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-28.50" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Może Pan opowie także o tych aresztowaniach ostatnich)</u>
          <u xml:id="u-28.51" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Naturalnie, że o aresztowaniach powiem, tylko nie wiem, czy można mówić o ostatnich, jak długo dochodzenia są jeszcze w toku.</u>
          <u xml:id="u-28.52" who="#PrezesRadyMinistrówWitos">Jeśli chodzi o stronę polityki zagranicznej, to jest Komisja, jest odpowiedzialny Minister, który da wyjaśnienia. Ja na tem kończę, a Wysoka Izba w krótkim czasie będzie miała możność dać odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-28.53" who="#komentarz">(Na prawicy i w centrum huczne oklaski, na lewicy wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Jedynym programem, to jest rozbudowa więziennictwa)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek o przerwanie dyskusji. Wniosek ten poddaję pod głosowanie, Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad zgłoszonemi wnioskami. Proszę Panów o zajęcie miejsc. Zgłoszone zostały dwa wnioski. Mianowicie pierwszy, zgłoszony przez posła Tugutta: „Izba wysłuchawszy oświadczenia p. Prezesa Rządu odmawia Rządowi zaufania”. Drugi wniosek, podpisany przez 5 posłów: „Sejm przyjmuje do wiadomości oświadczenie Rządu i wyraża mu votum zaufania”.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#Marszałek">Wnioski te pod tym względem, który z nich idzie dalej, stoją na równi. Jest jednak zwyczaj poddawania pod głosowanie najpierw wniosku brzmiącego negatywnie z tem, że gdy upadnie będzie przyjęty wniosek brzmiący pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: O nie)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#Marszałek">Poddaję obecnie pod głosowanie wniosek posła Tugutta. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Tugutta, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, musze zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Tugutta aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi' z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem posła Tugutta głosowało posłów 189, przeciwko wnioskowi 211.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#Marszałek">Wniosek upadł. Jeżeli Panowie zgadzają się na to, że przez to można uważać za przyjęty wniosek drugi, to będę uważał sprawę za załatwioną, jeśli nie, to poddam pod głosowanie wniosek drugi.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głosy: Nie, nie)</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#Marszałek">Wobec tego będziemy głosować nad wnioskiem drugim.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy to popierają, żeby wstali. Poparcie dostateczne, zarządzam więc imienne głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(P. Szebeko: Z listy! P. Polakiewicz: Z listy, dobrze, dobrze!)</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#Marszałek">Ponieważ część posłów domaga się listy, lista będzie odczytywana z trybuny.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(P. Weinzieher czyta listę.)</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#komentarz">(po odczytaniu listy przez Sekretarza).</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#Marszałek">Ogłaszam głosowanie za zamknięte i proszę o obliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem o wyrażenie votum zaufania Rządowi głosowało posłów 208, przeciwko temu wnioskowi głosowało posłów 191. Wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. P. Piotrowski: Pyrrusowe zwycięstwo)</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#Marszałek">Przechodzimy do 8 punktu porządku dziennego, nagłość wniosków: a) Klubów Zw. Lud. Nar., Chrz. Nar., Chrz.-Dem. i P. S. L. „Piasta” w sprawie wybuchu na Cytadeli warszawskiej, b) Mariana Malinowskiego i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie wybuchu prochu w Cytadeli dnia 13. X. 1923 r. c) Zw. P. P. S, P. S. L. „Wyzwolenie”, P. S L. „Jedność Ludowa” i klubu N. P. R. w sprawie szerzenia przez Rząd niepokojących wiadomości w związku z wybuchem prochowni w Cytadeli warszawskiej, d) posłów z Koła Żydowskiego w sprawie odezwy Rządu z powodu wybuchu w Cytadeli warszawskiej oraz bezpodstawnych masowych aresztowań, w związku z nim dokonanych.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#Marszałek">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PNiedziałkowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PNiedziałkowski">Nie minęło jeszcze pierwsze straszliwe wrażenie sobotniego wybuchu w Cytadeli, kiedy gabinet ministrów, któremu Panowie przed chwilą udzielili swego zaufania, uznał za stosowne wystąpić do narodu z manifestem. Manifest ten przed ukończeniem śledztwa sądowego, nie dając czasu władzom sądowym na rozejrzenie się w sytuacji, przesądził przyczyny strasznej katastrofy, związał jej przyczyny z szeregiem różnych rzeczy, nie mających z nią nic wspólnego, powiązał je ze strejkiem na Górnym Śląsku, z memoriałem mniejszości narodowych w Genewie, z robota czarnej giełdy, wszystko to razem połączył w jedną całość i wezwał naród do ostatecznej rozprawy z wrogiem wewnętrznym. I stanęliśmy przed pytaniem, które musi stanąć przed każdym człowiekiem, któremu chodzi o Państwo: co to jest? Lekkomyślność bez miary, czy coś znacznie jeszcze gorszego? Jeżeli lekkomyślność, to przerażenie ogarnia, że ludzie, którzy do takiego stopnia nie panują nad swojemi nerwami, którzy mają taki poziom orientowania się w życiu społecznem, w życiu państwowem i niesłychanie skomplikowanych stosunkach naszej dzisiejszej rzeczywistości, że tacy ludzie, którzy urzędowo w imieniu Państwa Polskiego przyjęli doktryny drugorzędnych reporterów p. Sadzewicza, stoją dzisiaj w tym najcięższym okresie historii naszego Państwa u jego steru i Państwem tem kierują. Jeżeli to była, Panowie Ministrowie, lekkomyślność, to ta lekkomyślność stoi na granicy zbrodni wobec Państwa.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PNiedziałkowski">A niestety wydaje się jeszcze bardziej prawdopodobnem, że było to coś znacznie gorszego niż lekkomyślność. Jeżeli to był istotnie manewr polityczny, to dla takiego manewru politycznego ja z wysokości tej trybuny nie mogę znaleźć żadnego określenia. Jeżeli był to manewr polityczny, to taki manewr polityczny prowadzi Państwo do katastrofy.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#komentarz">(Głos: Ale daje 17 głosów większości.)</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PNiedziałkowski">Państwo, które nie jest własnością ani tej części Izby, ani obecnego gabinetu. Gabinet Ministrów, kładąc swoje podpisy pod manifestem, nie pomyślał o tem, że podpisy te oznaczają świadectwo wobec całego świata, jakoby Polska stała na krawędzi katastrofy u progu wojny domowej. Gabinet Ministrów nie pomyślał nad tem, że ulica mogła słowa jego zrozumieć jako bezpośrednie wezwanie do wkroczenia. Na szczęście ulica Warszawy, jak bardzo często, okazała się o wiele inteligentniejsza, niż ci, którzy stoją niestety na czele Państwa. Ale mimo to musimy podnieść najbardziej stanowczy głos protestu, przeciwko tego rodzaju metodom załatwiania najważniejszych zagadnień, największych, najstraszniejszych rzeczy, zachodzących w naszem życiu. Musimy stanowczo podnieść głos protestu przeciw temu, żeby katastrofa, która okryła żałobą cały kraj, była ciskana jak piłka dla jakichś politycznych celów umocnienia obecnego gabinetu w przededniu głosowania nad wotum zaufania dla niego.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PNiedziałkowski">My nie wchodzimy zupełnie w to, jakie przyczyny istotnie spowodowały obecną katastrofę. Nie przesądzamy wyników śledztwa, ale chcemy tylko Panom przypomnieć, że jeszcze kilka miesięcy temu Naczelna Izba Kontroli zwracała uwagę Rządu na to, że możliwa jest katastrofa na forcie Cytadeli. Chcę przypomnieć, że jeszcze u schyłku 1921 r. szefostwo sztabu generalnego domagało się specjalnych kredytów na to, żeby móc te wszystkie składy amunicji przenieść na inne bezpieczniejsze miejsce. Nie jest to rzecz bynajmniej tak pewna, nie jest to rzecz bynajmniej jasna, że miała tu miejsce jakaś t. zw. zbrodnicza ręka, i miał głęboką słuszność p. Dąbski, mówiąc przed chwilą, że jeżeli nawet miało tu miejsce jakieś zamachowe działanie, to ono nie zmniejsza odpowiedzialności tych ludzi, którzy mieli dbać o to, żeby tych zamachów nie było.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PNiedziałkowski">Ale nie o to nam chodzi w tej chwili. Jest rzeczą zupełnie obojętną w tej chwili, jakie przyczyny katastrofy wykryje śledztwo. Obawiamy się czego innego, obawiamy się, że śledztwo to nie będzie prowadzone w sposób bezpartyjny, że nie będzie prowadzone w sposób bezstronny, i wniosek nasz, domagający się wyboru Komisji Sejmowej do tego właśnie zmierza, ażeby zapewnić zupełną bezstronność badania, bo tani, gdzie władze wykonawcze przed władzami sądowemi przystąpiły do swojego działania, przesądzając uroczyście o wyniku tych działań, tam pewności bezstronnego badania nikt mieć nie może. Ale rzeczą najbardziej przykrą, więcej niż przykrą nie tylko dla nas, ale dla kraju było to, że ten, manifest jest podpisany nie tylko przez ministra Głąbińskiego, którego organ przyboczny „Gazeta Poranna” dodała do tego manifestu swój komentarz, który podpisał także p. Prezes Ministrów, ale że ten manifest został opatrzony bardzo jasnemi i bardzo wyraźnemi komentarzami w urzędowej prasie. Nie myślę wcale polemizować z artykułem „Gazety Porannej”. Nad tego rodzaju zarzutami, nad tego rodzaju podsuwaniem myśli jakoby ktoś z tej strony Izby i nie byle kto, jakoby prezes Stronnictwa Ludowego Wyzwolenie miał być moralnym sprawcą wysadzenia w powietrze prochowni,...</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#komentarz">(Głosy: Hańba.)</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PNiedziałkowski">... my wszyscy bez wyjątku przechodzimy do porządku dziennego z najwyższą pogardą. Nie chodzi mi wcale o polemizowanie z tego rodzaju elukubracjami. Chodzi mi o coś zupełnie innego. Ta odezwa p. Prezesa Ministrów była ostatnim gwoździem, wbitym do trumny obecnego gabinetu. I nic nie pomoże, że przed panu minutami Panowie temu gabinetowi udzielili wotum zaufania. Wotum zaufania dała mu szczupła większość Izby, a gabinet p. Witosa nie odzyska przez to zaufania kraju, a w ostatecznej instancji rozstrzygać będzie kraj.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#komentarz">(P. Putek: Niech trzyma pieczątkę, aż mu sama wyleci)</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#PNiedziałkowski">Obie możliwości, które stanęły przed nami: jedna, że podpisanie odezwy było najwyższą lekkomyślnością, druga, że było manewrem politycznym, obie te możliwości nie znajdują usprawiedliwienia z żadnego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów! Przerażenie zdejmuje na myśl, że odpowiedzialny kierownik polskiej nawy państwowej mógł urzędowo podpisać tego rodzaju niesłychanie dziecinne pojmowanie historii, które wszystkie ujemne strony naszego życia związuje z jakimś mistycznym spiskiem masońsko-żydowskim. Przerażenie zdejmuje na myśl, że urzędowy podpis polskiego prezesa ministrów, znalazł się pod odezwą, nad której podpisaniem zastanowiłoby się może nawet tow. „Rozwój”.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(Głos: Dobra reklama.)</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#PNiedziałkowski">Jesteśmy skłonni przypuszczać, że niestety nie chodzi tu wcale o lekkomyślność. Panowie Ministrowie, bo te aresztowania, które były następstwem bezpośredniej Panów odezwy, świadczą, że była to rzecz obmyślana, te aresztowania, które objęły w całej Polsce parę tysięcy osób, których jeden przykład typowy, charakterystyczny podawał tu p. Dąbski, aresztowania, które sięgają od poszczególnych działaczy, odpowiadających kiedyś za komunizm, aż do biednych syjonistycznych żydków z jakiegoś Pułtuska, aresztowania, które sięgają bardzo rozmaitych elementów społecznych i. jak p. Minister Spraw Wewnętrznych sobie chce. ale nikt z nas nie uwierzy, ażeby jakiś kupiec pułtuski był w czemkolwiek bądź zaangażowany przy wybuchu w prochowni. Ale te aresztowania mają swoją całkowitą, swoistą logikę, polegającą na tem, że te aresztowania zostały dokonane w najzupełniejszej sprzeczności nie tylko z Konstytucja, która nas obowiązuje, ale nawet z tą obyczajowa konstytucją, której przestrzegaliśmy przez te ostatnie 5 lat. I my, zgłaszając swój wniosek nagły, który przychodzi pod obrady bezpośrednio potem, kiedy uchwaliliście Panowie tą szczupłą większością zaufanie obecnemu Rządowi, mówimy z całym naciskiem, że jeżeli ostatnie słowa p. Prezesa Rady Ministrów, skierowane do tej strony Izby, miały oznaczać groźbę pod naszym adresem, to my się tej groźby nie przestraszymy. Jeżeli te słowa miały oznaczać wypowiedzenie nam walki ostatecznej, to my się i przed tą walką nie cofniemy. Jednak powtarzamy zawsze jedno i to samo, muszą Panowie ustąpić. Dalsze Panów pozostawanie u władzy staje się nieszczęściem Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#PNiedziałkowski">Muszą Panowie ustąpić, bo nie są Panowie w stanie, jako przedstawiciele tej strony Izby, ani zrozumieć, ani wykonać jedynego prawdziwego programu, o który pytał p. Witos, programu, na którego drodze jest jedyny ratunek, programu, który brzmi, że interesy warstw posiadających mają być podporządkowane interesom Rzeczypospolitej. Tego programu Panowie wykonać nie będą w stanie. Panowie go wykonać nie mogą, bo są Panowie zależni od tych właśnie warstw posiadających. I dlatego niesłuszne zupełnie są słowa, że ta strona Izby programu nie ma. Program jest jasny, powtarzam go raz jeszcze, program ten brzmi: warstwy posiadające i ich interes mają być bez zastrzeżeń i bez ograniczeń podporządkowane interesom Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma poseł Stroński:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Jako jednemu z posłów miasta Warszawy, w pierwszym rzędzie dotkniętego strasznem nieszczęściem sobotniem, poleciły mi stronnictwa, których wniosek mam zaszczyt przedstawiać, ażeby prosić Wysoką Izbę o uchwalenie jego nagłości.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PStroński">Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PStroński">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PStroński">„Sejm wzywa Rząd, aby wyniki śledztwa w sprawie wybuchu na Cytadeli w Warszawie dnia 13 października 1923 r. przedstawił Sejmowi za pośrednictwem Komisji Wojskowej wraz ze sprawozdaniem o zarządzeniach, mających na celu zabezpieczenie na przyszłość zarówno zakładów wojskowych jakoteż ludności miast, i osad przed taktem i nieszczęściami, oraz o stanie ofiar i pomocy dla nich”.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#PStroński">Po wyrażeniu przez Wysoki Sejm żałoby w dniu nieszczęścia jest w rzeczy samej pierwszym obowiązkiem tej Wysokiej Izby, ażeby poznała jego przyczyny.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#PStroński">Jak Wysokiej Izbie Wiadomo, omawiano trzy możliwości: możliwość samorzutnego wybuchu, możliwość nieostrożności i możliwość zamachu. W uzasadnieniu wniosków tu zgłoszonych i w tem, co mówiono o tem w pismach lewicy pojawiło się mniemanie, jakoby Rząd okazał szczególna skłonność dla jednego raczej, niż dla dwu innych z tych wyjaśnień, albo też jakoby wyjaśnienie możliwością zamachu miało być dla Państwa daleko bardziej niebezpieczne i niekorzystne aniżeli inne wyjaśnienia. Pragnę w kilku spokojnych uwagach wyjaśnić, dlaczego to mniemanie wydaje mi się niesłuszne i dlaczego, chociaż nie będziemy się sprzeciwiali nagłości żadnego ze zgłoszonych wniosków, jednak uzasadnień, z któremi w tych wnioskach się spotykamy, nie podzielamy.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#PStroński">Wysoka Izbo! Mówi się jakoby wybuch samorzutny to było najprostsze i najmniej niepokojące wyjaśnienie i czytaliśmy o tem w jednem z pism lewicy, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#PStroński">„Eksplozja spowodowana została prawdopodobnie skutkiem rozkładu chemicznego amunicji. W składach znajdowały się granaty ręczne. pozostawione przez okupantów i przeżarte rdza, oraz proch włoski w plombowanych żelaznych pudlach. Proch wioski, posiadający wielką siłę wybuchową, ma jednak tę ujemną stronę, iż jest bardzo kapryśny i łatwo ulega rozkładowi”.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#PStroński">Nie chcę nawet mówić o tem, czy dobrze jest nazywać ten proch włoski kapryśnym czy nie, ale chcę powiedzieć Wysokiej Izbie, iż mylne jest przypuszczenie, jakoby najmniej niepokojącem. najbardziej uspakajającem, było to twierdzenie, że proch jakiś sam wybucha.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#PStroński">Wysoka Izbo! Byłem przez kilka lat we Francji właśnie w owym czasie, kiedy tam owe prochy, jak Wysokiej Izbie wiadomo, wybuchały w sposób tajemniczy, i pamiętam doskonale, że te tajemnicze wybuchy nie działały wcale uspakajająco ani na społeczeństwo, ani przedewszystkiem na wojsko. Proszę zastanowić się nad tem, czy to jest istotnie rzecz uspakajająca, jeżeli ten wartownik, który stoi przy prochowni, ma sobie mówić, że tam jest jakaś tajemnicza, od nikogo nie zależna siła, która w każdej chwili może doprowadzić do wybuchu.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#PStroński">Czy to jest uspakajające, jeżeli wojsko wie, że dają mu jakiś proch, który niezależnie od woli ludzkiej w każdej chwili może wybuchnąć. Ani dla wojska, ani dla społeczeństwa to wyjaśnienie nie jest najbardziej uspakajające.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#PStroński">Jako drugą możliwość wymieniano wybuch z nieostrożności, i opierano się tu na rzekomych zeznaniach, podawanych w pismach z dokładnemi szczegółami o owym wartowniku Juszczaku, który...</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#PStroński">...na kilka minut przed, 9, jak miał mówić (podkreślam: miał mówić, nie zaś: mówił), ujrzał robotnika, który wyszedłszy z prochowni, zapalał papierosa. Natychmiast Juszczak tonem groźnym kazał robotnikowi zagasić papierosa. Nieszczęsna drożyzna, która nakazuje już dzisiaj liczyć, że nawet z niedopałkiem sprawiła (więc wiedza. że to drożyzna nieszczęsna sprawiła), że robotnik zapalonego papierosa nie rzucił i, jak się zazwyczaj dzieje, nie przydeptał lub palcem nie przygasił i według wszelkiego prawdopodobieństwo (znowu prawdopodobieństwo) schował do kieszeni. Nieszczęsny był niewątpliwie pewny (niewątpliwie pewny!), że papieros już się nie tli i z tem przekonaniem wszedł z powrotem do prochowni...”. Ja twierdzę, że jeżeli ktoś na takich podstawach mówi o wybuchu z nieostrożności, to trudno żądać od Rządu, ażeby i on na tego rodzaju przypuszczeniach oparł twierdzenie, że mamy tu wybuch z nieostrożności.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#PStroński">A zresztą, gdyby była nieostrożność i, jeżeli się mówi, że Rząd stara się unikać przypuszczeń dla niego szczególnie niemiłych, to przecież Wysoka Izbo, wszyscy doskonale rozumieją, że w tym wypadku możnaby wysuwać taki zarzut, gdyby ten Rząd poczynił zmiany w tym stanie rzeczy, który i w zarządzie Cytadeli panował oddawna. Otóż o ile ml wiadomo, a raczej wiem napewno. że tak jest. Komenda nie zmieniła się w Cytadeli. Major Krokowski, jak był komendantem prochowni od dłuższego czasu, tak pozostał i żadnych zmian osobistych, ani ogólnych w Cytadeli nie robiono. Jeżeli tak często Panowie narzekają na to. że rugi się robi w wojsku, to w tym wypadku mogą się Panowie dowiedzieć, że tu zmian nie wprowadzono od czasu dawniejszych rządów.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#PStroński">A wreszcie, Wysoka Izbo, jest ostatnia możliwość, mianowicie możliwość zamachu.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#PStroński">Niewątpliwie, skoro Rząd powiedział, iż widzi w tem zbrodniczą rękę, powiedział to, opierając się na poszlakach.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#PStroński">Ale teraz chcę powiedzieć, że jeżeli Rząd oparł się na tych poszlakach, to zgoła to mnie nie dziwi. Wysoka Izba też pamięta o tem, że mamy za sobą kilka wybuchów w Warszawie, a także mamy za sobą śledztwa w sprawach tamtych wybuchów, w których ustalono, że były zamierzane dalsze wybuchy. A przypomnę też mowę p. Tugutta. który na kilkanaście godzin przed owym wybuchem, w piątek, mówił w pełnym Sejmie, że podczas, kiedy my tu w Sejmie prowadzimy rozmowę między prawą i lewą stroną, to jest ktoś trzeci, który czeka, ale nie biernie, mianowicie komuniści, przypomnę tę mowę p. Tugutta, który nam pokazywał zjawienie się na naszej granicy wschodniej Budionnego.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#PStroński">I tak samo jak p. Tugutt widział to niebezpieczeństwo, tak samo to niebezpieczeństwo widzieliśmy wszyscy i tak samo widział je Rząd. Dalej mieliśmy właśnie wtedy wielki wpływ komunistów w zajściach na Górnym Śląsku I twierdzę, Wysoka Izbo, że w takiej chwili obowiązkiem Rządu jest okazać czujność w kierunku największego niebezpieczeństwa. Tem największem niebezpieczeństwem nie był samorzutny wybuch, nie była nieostrożność, największem niebezpieczeństwem, na które Rząd musiał mieć otwarte oczy i jednak przeciwdziałać, to było niebezpieczeństwo zbrodniczego zamachu. I tak samo Rząd skierował uwagę społeczeństwa w kierunku największego niebezpieczeństwa. Ten Rząd zrobił to, co było jego obowiązkiem.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#PStroński">I nie jest prawdą. Wysoka Izbo, jakoby Rząd, wydając swoją odezwę, w jakikolwiek sposób mógł przyczynić się do tego, by w mieście wybuchły jakiekolwiek rozruchy. W chwili, kiedy Rząd postanowił w sobotę w południe ogłosić swój pierwszy komunikat, właśnie ja wraz z p. prezesem Barlickim rozmawiałem z p. Prezesem Rady Ministrów i p. Barlicki zwracał uwagę, że wskazanie na zbrodniczy zamach może wywołać zajścia. Na to p. Prezes Ministrów odpowiedział, że Rząd powziął wszelkie zarządzenia, ażeby zajść nie było, i że Rząd jest w tym względzie spokojny. I zajść nie było i to co Rząd powiedział sprawdziło się. I dlatego, Wysoka Izbo, nie jestem w stanie zrozumieć, jak dziać się może, że nawet w takiej chwili kiedy żadnych zajść nie było, kiedy Rząd zrobił wszystko co do niego należało, ukazuje się wniosek Koła Żydowskiego, który twierdzi, że Rząd swoją odezwą chciał pobudzić do rozruchów przeciwko Żydom...</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#komentarz">(Głosy na ławach żydowskich: Tak jest, tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#PStroński">... i ten wniosek idzie zagranicę i tam będzie w najgorszy sposób pojmowany. Panowie posłowie z Koła Żydowskiego popełnili nieostrożność conajmniej, nie chce powiedzieć więcej, i przebrali miarę stanowczo.</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#PStroński">Jeszcze raz stwierdzam, że Rząd, zwracając uwagę społeczeństwa w kierunku największego niebezpieczeństwa, w chwili kiedy to niebezpieczeństwo istnieje, postąpił dobrze i żadnych z tego powodu zarzutów Rządowi czynić nie możemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosków, aby wstali. Ponieważ rozprawa w myśl umowy między stronnictwami odbyła się wspólnie, więc przypuszczam, że Panowie się zgodzą, ażeby głosowanie odbyło się również wspólnie nad nagłością wszystkich czterech wniosków. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby wstali. Stwierdzam, że niema sprzeciwu i że nagłość wniosków została uchwalona. Przekazuje wnioski te do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WicemarszałekSeyda">Przechodzimy do 9 punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku posłów Daczki i tow. w sprawie stosowania art. 4 traktatu dodatkowego o mniejszościach narodowych (Druk nr 784).</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Daczko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PDaczko">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PDaczko">Jak wiadomo Rada Ligi Narodów dnia 27 września r. b. przyjęła orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Rozjemczego w Hadze co do znaczenia art. 4 traktatu dodatkowego o mniejszościach narodowych w całym swoim zakresie.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PDaczko">Według wywodów Międzynarodowego Trybunału Rozjemczego art. 4 stanowi, że obywatelstwo polskie nabywa każda osoba, która urodziła się z rodziców, mających w czasie jej urodzenia miejsce zamieszkania w teraźniejszych granicach Polski. Terminologia jest tak jasna, że każda inna interpretacja byłaby zmianą, a nie interpretacją danego przepisu traktatu.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PDaczko">P. Prezes Rady Ministrowi w swojem expose dnia 9 b. m. zaznaczył, że akta w tej sprawie jeszcze nie są zamknięte. Właśnie one są zamknięte; uchwała Międzynarodowego Trybunału Rozjemczego jest wyraźna i jasna i przyjęta jednogłośnie przez wszystkie 10 głosów najznakomitszych sędziów świata i ta decyzja została zatwierdzona także jednomyślnie przez Radę Ligi Narodów.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#PDaczko">Nasze władze interpretowały art. 4 powyższego traktatu w ten sposób, żądając dowodów, że i rodzice tych osób w czasie od 1 stycznia 1908 r. do 10 stycznia 1920 r. żyli i mieli w Polsce stałe miejsce zamieszkania. Że taka interpretacja nie może odpowiadać postanowieniom art. 4, uznaje każda inna osoba, która nie jest prawnikiem; jak mogą np. rodzice takiej osoby żyć. której wiek dosięgnął już granic biblijnych t. zn. 70 do 80 lat? Ustawa o obywatelstwie: polskiem z dn. 20 stycznia 1920 r. w art. 4 nr. 1 mówi także, że obywatelstwo nabywa się przez urodzenie się w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PDaczko">Pomimo tej decyzji władze miejscowe jeszcze po dziś dzień odmawiają tym osobom obywatelstwa polskiego celem likwidacji ich majątków, albo z innych przyczyn. Z takiego postępowania wzrasta dla Państwa nieobliczalna szkoda, ponieważ owa decyzja Rady Ligi Narodów pociąga za sobą restytucję albo odszkodowanie. Interweniując przed niedawnym czasem w sprawie wstrzymania likwidacji majątków tych osób, których obywatelstwo nie jest ostatecznie rozstrzygnięte przez władze kompetentne w Gł. Urz. Likwidacyjnym, otrzymaliśmy odpowiedź, że likwidacja majątków tych osób musi być jaknajprędzej przeprowadzona. Likwidacji nie podlegają majątki osób, którym przysługuje obywatelstwo polskie. Stwierdzenie przynależności państwowej nie należy do Głównego Urzędu Likwidacyjnego, lecz wyłącznie do kompetencji powołanych do tego władz.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#PDaczko">Traktat dodatkowy o mniejszościach narodowych ma znaczenie ustawy Państwa Polskiego. Żadna ustawa, żadne rozporządzenie i żadne zarządzenie władz naszych nie może się temu przeciwstawić. Traktat Dodatkowy po uchwale Rady Ligi Narodów jest mocny, jak skała. Jego wykonanie prawne nie poniża godności Polski zagranicą, lecz podwyższa ja. Ze względu na to. że władze pomimo orzeczenia Rady Ligi Narodów utrzymują nadal, nawet w ostatnich dniach, swe stanowisko, które obecnie przedstawia jasne naruszenie praw podstawowych, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie nagłości wniosku i wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego wydania wszystkim odnośnym władzom polecenia zabezpieczającego szanowanie orzeczenia Rady Ligi Narodów co do art. 4 traktatu dodatkowego o mniejszościach narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciwko nagłości do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby wstali. Stoi mniejszość, nagłość wniosku została odrzucona. Wniosek jako zwykły przekazuje do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WicemarszałekSeyda">Porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WicemarszałekSeyda">Wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Roguszczaka i tow. w sprawie zaopatrzenia województwa śląskiego w środki żywności.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Piechy i tow. w sprawić natychmiastowego wypłacenia urzędnikom państwowym na Górnym Śląsku osobnego dodatku w wysokości 200% do poborów wrześniowych r. b.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Z. Piotrowskiego i tow. ze Zw. Z. P. P. S. w sprawie skonfiskowania 4 dzienników krakowskich za omawianie i krytykę rzeczową ostatniej odezwy Rządu.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Grunbauma i tow. W sprawie Organizacji publicznego szkolnictwa powszechnego dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Graebe i tow. z Klubu Zjednoczenia Niemieckiego w sprawie zaopatrzenia inwalidów przedwojennych i emerytów.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek Z. P. P. S. w sprawie bezmyślnych aresztowań i bezprawnego przetrzymywania aresztowanych w związku z wybuchem prochowni w Cytadeli warszawskiej.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#WicemarszałekSeyda">Wnioskodawcy domagają się motywowania nagłości powyższych wniosków. Część tych wniosków będzie postawiona już na porządku dziennym następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#WicemarszałekSeyda">Proponuje odbyć następne posiedzenie w przyszły wtorek, t. j. 23 października o godz. 4 po pół. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie częściowej zmiany ustawy z dnia 18 marca 1921 roku o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i: ich rodzin, oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową (druk nr 563).</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie ustawy o dowodach osobistych (druk nr 752).</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie ustawy o zastosowaniu stałej jednostki podatkowej do obliczania daniny oraz niektórych innych dochodów publicznych (druk nr. 805).</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie przepisów o państwowym podatku dochodowym, obowiązujących w roku 1923 na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego (druk nr 804).</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o ustawie w sprawie dodatkowego prowizorium budżetowego za trzeci kwartał oraz prowizorium budżetowego za czwarty kwartał 1923 roku (druk nr 7 i odbitka Roneo nr 54).</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o ustawie zmieniającej art. 14 ustawy z dnia 29 maja 1920 roku w przedmiocie zmiany przepisów o opodatkowaniu spadków i darowizn. (Dz. Ustaw Rz. P. Nr. 49 poz. 299, druk nr 654 i odbitka Roneo nr 54).</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej i Budżetowej o proponowanych przez Senat poprawkach do uchwalonego przez Sejm projektu ustawy o stypendiach akademickich (odbitka Roneo nr 51).</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Prawniczej: a) o projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości i b) o wniosku posła N. Pryłuckiego w sprawie dzierżawców gruntów zajętych pod budynki i położonych w obrębię miast, miasteczek, wsi i osad na obszarze Ziemi Wileńskiej, województw: nowogródzkiego, poleskiego i wołyńskiego oraz powiatów: bielskiego, grodzieńskiego, wołkowyskiego, sokolskiego i białostockiego. województwa białostockiego (druk nr 797, 751 i 525).</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posłów Klubu Ukraińskiego i innych w sprawie masowych aresztowań (druk nr 794).</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posła Kordowskiego i tow. w sprawie masowego znęcania się funkcjonariuszów policji państwowej w województwach wschodnich, w szczególności w Telechanach powiatu kosowskiego nad ludnością wiejską, specjalnie zaś nad członkami P. S. L. „Wyzwolenie”.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posła Piechy i tow. w sprawie natychmiastowego wypłacenia urzędnikom państwowym na Górnym Śląsku osobnego dodatku w wysokości 200% od poborów wrześniowych r. b. (druk nr 802).</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posłów: Roguszczaka. Piechy i tow. w sprawie zaopatrzenia województwa śląskiego w środki żywności (druk nr 803).</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#komentarz">(P. Putek: Proszę o głos)</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma P. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PPutek">Pan Marszałek był łaskaw oznajmić, że na wtorkowem posiedzeniu będą ustne sprawozdania w sprawach skarbowych. Ponieważ te sprawozdania zawierają pewne cyfry i pożądanem jest dla wszystkich stronnictw, ażeby się mogły dokładnie w tych sprawach rozejrzeć, przeto apeluję do Pana Marszałka, ażeby zechciał wpłynąć na referentów, by te sprawozdania oddali do druku i żeby druki były posłom rozdane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekSeyda">Wnioski Komisji będą odbite na Roneo. W sprawie porządku dziennego nie słyszę sprzeciwu, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>