text_structure.xml
212 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 30 po pół.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Zagranicznych Marian Sejda, Minister Spraw Wojskowych Gen. Broni Stanisław Szeptycki, Minister Spraw Wewwnętrznych Władysław Kiernik, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Kolei Żelaznych Leon Karliński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Jerzy Gościcki, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Jerzy Bujalski.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Gustaw Simon, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Głównego Urzędu Ziemskiego: p. o. Prezesa Głównego Urzędu Zdzisław Czałbowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 52 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 53 posiedzenia leży w biuRze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ledwoch i Nawrócki. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Kapelińskiego i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Sprawiedliwości w sprawie awansowania leśniczego Falkowskiego, pomimo popełnionych przez niego nadużyć.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Kapelińskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pobierania przez rejentów nadmiernych opłat za sporządzanie aktów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Kapelińskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie budowy domów dla szkół powszechnych w pow. kozienickim.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Uziembły i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie nieuzasadnionego i bezprawnego karania kolejarzy przez poddyrekcję brzeską polskich kolei państwowych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Piotrowskiego i tow. ze Z. P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie szykan policji i funkcjonariuszy skarbowych na stacji w Tczewie względem polskich obywateli, przejeżdżających nad wybrzeże morskie na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. ze Z. P P. S. do p. Ministra Pracy i Opieki Społeczne w sprawie pogwałcenia ustaw o 8 godzinnym dniu pracy przez administrację fabryki cementu w Rejowcu, pow. chełmskiego.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Pużaka i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie krwawej masakry, dokonanej na strajkujących robotnikach przez policję państwową w Częstochowa w dn. 18 lipca 1923 r.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wachowiaka i tow. z klubu N. P. R. do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie krwawego teroru, szerzonego przez socjalistyczny Związek Górniczy i niedostatecznej ochrony władz administracyjnych względem robotników z Poznańskiego w Kałuszu.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wędziagolskiego do p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Sprawiedliwości w sprawie wyroków, wydawanych przez sędziego pokoju II okręgu na pow. oszmiański, z. wileńskiej, niezgodnych z ustawami Rzplitej Polskiej — Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z Klubu Ludowego P. S. L. do p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie niewykonania przez Wileński Zarząd Okręgowy Lasów zarządzeń Ministerstwa Rolnictwa, dotyczących obniżenia cen za pastwiska w lasach rządowych.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Interpelacja p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieporządków, panujących w areszcie w Równem.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Interpelacja p. Żuławskiego i tow. ze Z. P. P. S do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pogwałcenia praw, zastrzeżonych Konstytucją, co do używania własnego języka przez ludność żydowską w województwie wołyńskiem.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">Interpelacja p. Frostiga i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie bezprawnego zajęcia przez wojsko sali hotelowej w Kałuszu.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#Marszałek">Interpelacja p. Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieporządków w więzieniach warszawskich.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#Marszałek">Interpelacja p. Czapińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie katowania aresztowanych robotników w Bielsku-Białej (Śląsk Cieszyński).</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#Marszałek">Interpelacja p. Schreibera i tow. z Koła Żydowskiego do po. Ministrów Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie wadliwego urzędowania Okręgowej Komisji rekwizycyjnej przy D. O. K. VI we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sochy i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie opłat stemplowych, wymaganych przez P. K. U. w Łańcucie przy podaniach o odroczenie służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sochy i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie braku znaczków stemplowych w kasach skarbowych w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sochy i tow. z Klubu P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych. Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie pokrzywdzenia spadkobierców Jakuba Fili przy wypłacie spadku amerykańskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">P. Prezes Rady Ministrów zawiadomił mnie, iż p. Prezydent Rzeczypospolitej zwolnił p. Władysława Grabskiego z urzędu Ministra Skarbu i zamianował Ministrem Skarbu p. Huberta Ignacego Lindego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Ponoszę Izbie, iż od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmian projekty ustaw:</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">1) w sprawie zakładania filii przez związki zawodowe na terenie działania austriackiej ustawy o stowarzyszeniach z dn. 15 listopada 1867 r. oraz rozporządzenia komisarza generalnego Ziem Wschodnich z dnia 25 września 1919 r.;</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">2) w przedmiocie udzielenia gwarancji Skarbu Państwa do sumy 10.000.000.000 mk. dla pożyczki na budowę domu dla robotników, reemigrujących z Niemiec;</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#Marszałek">3) w przedmiocie ratyfikacji podpisanego w Poznaniu dn. 27 stycznia 1923 r. polsko-niemieckiego układu, dotyczącego wspólnej administracji wału w dolinie Kwidzyńskiej, wraz z protokółem końcowym;</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#Marszałek">4) o ustanowieniu urzędu Ministra Reform Rolnych;</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#Marszałek">5) o organizacji i zakresie działania Głównego Urzędu Likwidacyjnego;</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#Marszałek">6) zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dn. 17 grudnia 1920 r. w przedmiocie udzielenia gwarancji Skarbu Państwa do sumy 200.000.000 mk. za ulgowe pożyczki dla drobnych przemysłowców, rzemieślników oraz ich organizacji wytwórczych;</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#Marszałek">7) w przedmiocie zmiany artykułów 103, 104 i 105 ustawy z dn. 19 maja 1920 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby;</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#Marszałek">8) w przedmiocie honorowego dożywotniego uposażenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej;</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#Marszałek">9) w przedmiocie ratyfikacji układu polsko-niemieckiego, podpisanego w Dreźnie dn. 1 maja 1923 r., w sprawie przedłużenia terminu z art. 219 konwencji niemiecko-polskiej zawartej w Genewie dn. 15 maja 1922 r.;</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#Marszałek">10) w przedmiocie podwyższenia wkładki państwowej na kapitał zakładowy Centralnej Kasy Spółek Rolniczych w Warszawie oraz w przedmiocie udzielenia gwarancji państwowej za zobowiązania tejże Kasy;</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#Marszałek">11) w sprawie podwyższenia kar oraz odszkodowania w postępowaniu administracyjno-karnem i dyscyplinarnem władz samorządowych w o. Galicji;</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#Marszałek">12) w przedmiocie rozciągnięcia na obywateli państw obcych przepisów prawnych o odszkodowaniu z tytułu nieszczęśliwych wypadków przy pracy, niezdolności do pracy, starości, śmierci, jako też braku pracy;</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#Marszałek">13) o poborze daniny lasowej na cele odbudowy kraju;</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#Marszałek">14) o stanowiskach oficerskich w polskiej marynarce handlowej;</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#Marszałek">15) w przedmiocie amnestii z powodu uznania granic Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#Marszałek">P. Marszałek Senatu zawiadamia następnie, że Senat uchwalił zapowiedzenie zmian do projektu ustawy o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych, oraz do projektu ustawy w przedmiocie częściowej zmiany ustawy z dn. 29 października 1920 r. o spółdzielniach.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#Marszałek">Dalej donoszę Izbie, że pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nadesłał mi odpis orzeczenia Sądu Najwyższego, którego mocą mandat poselski p. Wasyla Komarewicza został unieważniony.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#Marszałek">Nakoniec donoszę Izbie, że poseł Kordowski usprawiedliwia swą nieobecność w Sejmie chorobą, a następujący posłowie proszą Izbę o udzielenie urlopów: p. Tugutt — na 8 tygodni, p. Bartel — na 6 tygodni, p. Ballin — na 2 tygodnie, posłowie Marylski, Ton, Korfanty, Ładzina i Franz na czas bieżącej sesji lipcowej.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, uważam, że Izba na udzielenie urlopów się zgadza.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. W sprawie porządku dziennego nikt się do głosu nie zapisał, uważam go więc za zatwierdzony.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#Marszałek">Punkt pierwszy porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o prowizorium budżetowem za czas od pierwszego lipca do 30 września 1923 r. (druk nr. 629). Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawa idzie do Komisji Budżetowej. Proszę p. Przewodniczącego Komisji Budżetowej, aby zechciał na dzień jutrzejszy zwołać posiedzenie Komisji dla załatwienia prowizorium budżetowego.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#Marszałek">Punkt 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o organizacji władz dyscyplinarnych i postępowaniu dyscyplinarnem przeciwko funkcjonariuszom państwowym (Dz. Ust. Rz. P. nr. 21, poz. 165) (druk nr. 561) Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#Marszałek">Punkt 3 porządku dziennego: Trzecie czytanie ustawy w przedmiocie upoważnienia zarządów gmin do czasowego zajmowania wszelkich lokali szkolnych w gminie na cele powszechnego nauczania (druk nr. 589 odbitka Roneo nr. 37). Na życzenie kilku stronnictw punkt ten odkładamy do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Trzecie czytanie ustawy o państwowych stypendiach oraz innych formach pomocy dla młodzieży akademickiej (druk nr. 643 i Roneo 37). Do trzeciego czytania tej ustawy są poprawki, które Panowie mają w odbitce Roneo nr. 39.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma p. Sergjusz Kozicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PSergjuszKozicki">Art. 119 Konstytucji mówi, że państwo zapewni uczniom wyjątkowo zdolnym, a niezamożnym stypendia na utrzymanie w zakładach średnich i wyższych. W myśl tego paragrafu Konstytucji opracowano ustawę, która ma zapewnić zdolnej młodzieży utrzymanie w zakładach wyższych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PSergjuszKozicki">Niestety, przy redagowaniu tej sprawy wstawiono słowa, które mogą jej nadać takie znaczenie, że tylko młodzież polska może korzystać z pomocy: wstawiono bowiem słowa „ku chwale nauki polskiej” o „nieskazitelnym charakterze” i t. d. Tych zdań, o ile pamiętam, w redakcji Komisji Oświatowej nie było wówczas, więc nie był potrzebny ten dodatek, o którym zaraz będę Panom mówił.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PSergjuszKozicki">Wobec przyjęcia i wstawienia tych zdań do ustawy koniecznem jest, ażebyśmy przyjęli jeszcze dodatek o tem, że stypendia winny być wydawane odpowiadającej warunkom niniejszej ustawy młodzieży bez różnicy narodowości i wyznania. Przypominam sobie, że gdyśmy chcieli taki dodatek zgłosić na Komisji Oświatowej, to przedstawiciel prawicy wielce szanowny p. Konopczyński oświadczył, że nicby nie miał przeciwko wstawieniu do ustawy takiego zdania. Nic myślę więc, ażeby wstawienie takiego zdania teraz wywołało sprzeciw z jakiejkolwiek strony Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PSergjuszKozicki">Bardzo proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tego dodatku do art. 1 wymienionej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PLanger">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PLanger">Ustawa o stypendiach akademickich dla młodzieży jest właściwie jakby wstępem do wypełnienia art. 119 naszej Konstytucji, który głosi: iż „Państwo zapewni uczniom wyjątkowo zdolnym, a niezamożnym stypendia na utrzymanie w zakładach średnich i wyższych”. Z tej racji ta piękna ustawa musi być w zgodzie z zasadami konstytucyjnemi, a pod względem wychowawczo-obywatelskim odpowiadać istotnie potrzebom naszej młodzieży, z której należy wydobyć maksymum pożyteczności i przydatności dla Państwa. Jednakże zaraz w pierwszym artykule przez niewinne wprowadzenie określenia, że młodzieniec nie tylko musi być zdolny i niezamożny, lecz oprócz tego musi posiadać pewien glejt na nieskazitelność charakteru obywatelskiego, w tem określeniu przebija duch dawnej niewoli, jakaś dziwna chęć, świadoma lub nieświadoma, stosowania cenzurowania sumień. Nie chcę tutaj pomawiać części przedstawicielstwa narodu, zasiadającej na prawicy, iż pragnęłaby cenzurować sumienia ludzkie, albo też skuwać wolność czyichś przekonań, jednakże muszę podkreślić, że przez zachowanie tego określenia w art. 1, cała ustawa jest spaczona. A dlaczego? Dlatego, że to może dać wielkie pole do wprowadzenia polityki do wyższych uczelni. Bo z chwilą kiedy się wprowadza określenie nieskazitelnego charakteru obywatelskiego, to musi być tego miara. Więc któż będzie wystawiał cyrografy na tak zwaną „nieskazitelność obywatelską”? Czy władze administracyjne dawnym wzorem naszych zaborców, dzieląc młodzież na prawomyślnych i nieprawomyślnych? My wychodzimy z założenia, że młodzieniec, wstępując do wyższego zakładu, w zasadzie posiada nieskazitelny charakter obywatelski, boć jeszcze życiem obywatelskiem nie żył. Przebija się w tem duch dawnej niewoli, duch żarłocznego szowinizmu. Wspomnę, że i p. Gorczyński w padalczych pokłonach i skrętach, organizując legiony na usługę carskiej Rosji, w swoich obwieszczeniach głosił, iż wstępujący do legionów winien mieć zaświadczenie nieskazitelnego charakteru obywatelskiego. Nie chcę pomawiać nikogo, aby ten duch przeszłości i niewoli miał się przejawić w naszej Rzeczypospolitej Polskiej, zwłaszcza w tak pięknej ustawie, jak ta, która ma pielęgnować kwiat narodu, naszą młodzież i inteligencję.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PLanger">Z tej racji, mając na uwadze, że tu przecież chodzi o duszę młodzieży, o to królestwo ich bez granic, o ten rozlot wolności, jestem zdania, że nie wolno wprowadzać cenzurowania i dzielenia młodzieży na dwa obozy. Osądzanie wartości młodzieży trzeba pozostawić ciałom profesorskim i radom wydziałowym. Ale jeżeli już w art. 1. powiada się, jako postulat, o nieskazitelności charakteru, to ciała profesorskie i wydziały, nie wiedząc jak sobie z tem poradzić, wybiorą najłatwiejszą drogę i powiedzą: niech władze policyjne wystawiają zaświadczenia nieskazitelnej prawomyślności. I taki będzie skutek. Nic chciałbym, aby dusze młodzieży miały mierzyć i dotykać brudne ręce policji.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PLanger">Wychodząc z tych założeń czysto wychowawczo-obywatelskich, jestem za skreśleniem tego terminu badania nieskazitelności charakteru, dla której niema miary, bo to jest kwestia sumienia ludzkiego i pogląd czysto subjektywny. Każdy człowiek inaczej mierzy nieskazitelność obywatelską. Prawda, że projektodawcy może z najszlachetniejszych, najczystszych pobudek pragnęliby, ażeby tylko wybrana młodzież otrzymała tę pomoc, ale w skutkach ta szlachetność może okazać się fatalną.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PLanger">Być może były również pewne ukryte tendencje, by przypadkiem ktoś nie należący do społeczeństwa, do narodowości polskiej, Ukrainiec, lub Białorusin nie otrzymał stypendium. Taka tendencja jest zła, gdyż chodzi właściwie o jedną zasadę, aby młodzież nasza oddychała zdrową atmosferą, ażeby do młodzieży nie stosowano tych metod, jakie właśnie stosowali zaborcy w wyższych uczelniach. Wiadomą było rzeczą, że w Krakowie, jeżeli młodzieniec należał do Sodalicji Mariańskiej, to uzyskiwał stypendium, jeżeli zaś miał przekonania szersze, jak się to mówi lewicowe, już uchodził za nieprawomyślnego.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PLanger">To też nie można w ten sposób mierzyć duszy młodzieży, która stoi dopiero na progu życia, to byłoby niewychowawcze i niedemokratyczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Zygmunt Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PZygmuntPiotrowski">Proszę Panów, na pozór niewinny ustęp w art. 1 mówiący, że stypendia będą udzielane młodzieży, odznaczającej się nieskazitelnym charakterem obywatelskim, w praktyce wprowadziłby bardzo niebezpieczny precedens, że dzieliłby młodzież akademicką na dwa obozy, z których jeden posiadałby jakiś nieskazitelny charakter. Przepis taki wprowadziłby kauczukowe kryterium w szeregi młodzieży, a z drugiej strony dałby pole do nadużyć na wielką miarę. Ustawa przewiduje w art. 9 w ustępie 1, że stypendysta traci prawo do przyznanego mu stypendium w razie odjęcia mu tego prawa przez wyrok akademickiej władzy dyscyplinarnej. Wychodzimy z tego założenia, że ten ustęp art. 9 zupełnie zabezpiecza to, że młodzież, która w myśl wyroku akademickiej władzy dyscyplinarnej nie zasługuje na stypendium, traci prawo do niego. Dlatego zastrzeżenie w art. 1 jest zbyteczne. Mało tego; nie tylko ta ustawa to zastrzega, ale i inne ustawy o młodzieży, kształcącej się w szkołach akademickich, zawierają podobne zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PZygmuntPiotrowski">Ale takie zastrzeżenie, jak w art. 1 tej ustawy, gdzie się mówi, że młodzież, odznaczająca się nieskazitelnym charakterem obywatelskim, będzie otrzymywała stypendia, wiemy, że ma jeszcze większe znaczenie. Jest to już czynnik polityki, który się przejawia w tej ustawie i o tem bardzo wyraźnie mówił ks. poseł Lutosławski, kiedy w Komisji zastrzegał się, że ustawa ma i powinna mieć charakter polityczny. To zastrzeżenie właśnie jest tym momentem, który wprowadza do całej ustawy czynnik polityczny. Mało tego, ks. kol. Lutosławski powiedział, że gdyby ustawa nie miała czynnika politycznego, to nie miałaby racji bytu. Tak więc ustawę o stypendiach państwowych traktuje się tylko ze względu na charakter polityczny. My uważamy, że wprowadzenie czynnika politycznego do ustawy, która wypływa z Konstytucji naszej, którą oddawna powinna być wprowadzona w życie, która jest koniecznością życiową dla tych dziesiątek tysięcy młodzieży akademickiej, klasyfikowania tej młodzieży na dwa obozy, według obywatelskiego charakteru nieskazitelnego jest niedopuszczalne. Uważamy, że w ten sposób stworzy się czy to we władzach akademickich, czy wśród tych, którzy będą rozdawać te stypendia, jakieś organa, które będą wchodzić w życie prywatne młodzieży akademickiej, w jej życie społeczne, a wiemy przecież, że młodzież akademicka ma pozostawioną sobie wielką autonomię i w życiu społecznem i politycznem. W tej społeczności akademickiej zacznie grzebać policjant i będzie wydawał świadectwo nieskazitelnego charakteru obywatelskiego tym, którzy mają korzystać ze stypendiów państwowych.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PZygmuntPiotrowski">Z tych względów, proszę Panów, nasze stronnictwo wypowiada się kategorycznie przeciw temu ustępowi.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PZygmuntPiotrowski">W trzeciem czytaniu zaapelowałbym zwłaszcza do Panów kolegów z centrum, którzy dopiero podczas ostatnich obrad Komisji przyjęli tę klauzulę w art. 1.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PZygmuntPiotrowski">Przestrzegałbym Panów z centrum, ażeby ta klauzula w najbliższej przyszłości nie dotknęła waszych synów. Najwyższy czas, aby w trzeciem czytaniu odrzucić tę klauzulę, która nie powinna znaleźć się w ustawie, a która może uderzyć Was i Waszych najbliższych może w najbliższych miesiącach.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Nie byłbym zabierał głosu, gdybym nie został zniewolony przez ostatnie przemówienie. Nie ulega wątpliwości, że jeśli mowa o charakterze politycznym tej ustawy, to w tem tylko znaczeniu, że polityka narodowa musi swoją robotę rozciągać na pokolenia. Wychowanie młodzieży w kierunku pragnień i ideałów narodowych jest pierwszym obowiązkiem państwa narodowego i dlatego i ustawa, dotycząca wychowania młodzieży, musi mieć tę myśl polityczną, ażeby zapewnić szkołom pomoc państwa dla narodowego, państwowego wychowania, a nie pod pretekstem wolności dawać możność za rządowe pieniądze wychowywania wrogów państwa. I dlatego wymaganie nieskazitelnego charakteru od kandydatów do państwowych stypendiów jest elementarnym warunkiem dla państwa, które nie chce popełnić samobójstwa. Niema takiego państwa na kuli ziemskiej, któreby pozwoliło sobie odebrać to prawo, że jeśli prywatnym jednostkom pomaga z funduszów skarbowych, to tylko takim, które dają rękojmię, że tego państwa zwalczać nie będą.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PksLutosławski">Ale podejrzenie, że policja będzie wystawiać świadectwa prawomyślności, jest niesłuszne, bo, jak wiadomo, wszystkie funkcje policyjne względem młodzieży akademickiej są powierzone wyłącznie profesorom wyższych uczelni,...</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To są bajki)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PksLutosławski">... i dlatego tylko senat akademicki jest w tem znaczeniu władzą policyjną w święcie szkolnym, to znaczy władzą czuwającą nad państwową ideą i nad dobrem narodu w szkole.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kornecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PKornecki">Wysoka Izbo! W drugiem czytaniu tej ustawy została przyjęta poprawka do art. 3, która opiewa, że studenci niezamożni zwolnieni są w zupełności od wszelkich opłat pobieranych od studentów szkół akademickich.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PKornecki">Otóż z brzmienia tej poprawki wynika, że przy sposobności załatwiania ustawy o stypendiach akademickich Sejm ma rozstrzygnąć pewną kwestię, Która nie jest związana ściśle tylko z tą ustawą, ale i z innemi ustawami, a w szczególności z ustawą o szkołach akademickich wogóle, w której istnieją pewne przepisy co do opłat studentów. Uważam tę poprawkę za wprost nielogiczną i niezgodną z konstrukcją całej ustawy i dlatego proponuję przywrócić pierwotne brzmienie tego artykułu, to znaczy zamiast przeczytanego przeze mnie zdania wpisać: „Rady Wydziałowe mają prawo zwalniać od powyższych opłat niezamożnych studentów”.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PKornecki">Projektodawca poprzednio przeczytanej przeze mnie poprawki w drugiem czytaniu chciał, aby studenci niezamożni przez to samo już że są niezamożni byli zwolnieni od opłat, bez niczyjego orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PKornecki">Przecie wiadomo, że i stan niezamożności jest rozmaity i powinien być taki czynnik, który ostatecznie zakwalifikuje, czy dany osobnik może tę opłatę uiścić, czy nie może. Sądzę, że możemy mieć tyle zaufania do wydziałów szkół akademickich, że one istotnie traktują bezstronnie naszą młodzież i uczni niezamożnych, co przecież łatwo sprawdzić, będą od tej opłaty zwalniały.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PKornecki">Uważam, że uchwalenie tej ustawy w trzeciem czytaniu w tem brzmieniu nie byłoby istotnem rozstrzygnięciem kwestii, i dlatego uważam, że należy przywrócić pierwotne brzmienie projektu że: „Rady wydziałowe mają prawo zwalniać niezamożnych studentów od powyższych opłat”.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu głos ma p. Piotrowski.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#Marszałek">P. Zygmunt Piotrowski:</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#Marszałek">W art. 3 powiedziane jest pod literą b), że stypendia będą płacone z funduszów, na które składają się specjalne opłaty, pobierane od studentów państwowych szkół akademickich. Wysokość opłaty ustanawia Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i t. d.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#Marszałek">Otóż wnoszę, ażeby w art. 3 ten ustęp b) skreślić. Podtrzymuję te wywody, które przytoczyłem przy drugiem czytaniu. Jeżeli ustawa mówi o państwowych stypendiach, niechże to będzie istotnie ustawa o państwowych stypendiach, to znaczy, ażeby środki na pokrycie tych stypendiów dawał Skarb Państwa, a nie, jak projekt tej ustawy przewiduje, ażeby większą część ciężaru przerzucić na tę młodzież akademicką, która właśnie będzie się zwracała o stypendia. W ten sposób nie stwarzamy ustawy o stypendiach, ale nakładamy na młodzież jakąś inną formę podatku. Młodzież akademicka jest już opodatkowana przy czesnem, już obecnie opłaca bardzo znaczne czesne. Ale nie dość tego, ta ustawa powiada w punkcie b, że studenci maja wpłacać niezależnie od opłat na cele stypendialne jeszcze jeden rodzaj opłat, a mianowicie na pomoc w naturze dla młodzieży akademickiej, na kuchnie, zaopatrzenie w ubranie, książki i t. d. W ten sposób młodzież akademicka zostałaby potrójnie opodatkowana, gdyż czesne, stypendia akademickie i inne formy pomocy akademickiej płynęłyby również z kieszeni tej samej młodzieży.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#Marszałek">Nie będę się rozwodził i przytaczał szeregu kolumn cyfrowych, jak zarobkuje ta młodzież. Dzisiaj większość młodzieży pracuje w biurach i jest głodowo opłacana.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#Marszałek">Ustęp b) w art. 3 w rzeczywistości będzie stosowany tak, że akademik, który zarabia 400.000, 300.000 czy 600.000 marek miesięcznie przez 5, czy 6 godzin w biurze, nie będzie zwolniony od tych opłat dlatego, że mu honor nie będzie pozwalał wnieść podania o zwolnienie od opłat, dlatego że on zarabia, dlatego, że on zarabia te pół miliona, czy 600.000 miesięcznie. Wskutek tego 60% najbiedniejszej młodzieży będzie musiało z głodowych swoich płac oprócz czesnego płacić jeszcze dwa rodzaje podatków. Uważam więc, że ustawa jest wypaczona, wykoszlawiona i mija się z celem.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#Marszałek">Jeżeli obrońcy tego ustępu powołują się na to, że tu przejawia się solidarność wśród młodzieży, że bogatsi będą opłacali na stypendia dla biednych, to to jest frazes, proszę Panów. W rzeczywistości my nie powinniśmy w ustawie zastrzegać i nakładać opłat dla młodzieży, a powinniśmy wyposażyć odpowiednio Skarb Państwa, powołać bogatych rodziców tej młodzieży akademickiej, ażeby przy podatkach gruntowych, od zysku, od majątku, tytułem podatku wpłacali do Skarbu Państwa odpowiednie sumy, z których Skarb mógłby czerpać na pokrycie stypendiów państwowych. Będzie to normalne, logiczne i tak, jak się dzieje na całym święcie. Bo ja byłbym bardzo ciekaw, ażeby Panowie obrońcy tego ustępu przytoczyli chociaż jeden przykład z prawodawstw innych krajów, czy gdziekolwiek stypendia akademickie, jeżeli się mówi o państwowych, czerpią swoje dochody właśnie z opłat młodzieży akademickiej?</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#Marszałek">Wprowadza to również czynnik protekcji. My wiemy, jak jest z uwalnianiem od czesnego, od opłat i t. d. Wiemy, że w wielu wypadkach rozstrzyga tam czynnik protekcji i zbytniego lojalizmu wobec władz przełożonych. I dlatego proszę Panów o skreślenie z art. 3 ustępu b), ponieważ on wypacza myśl przewodnią ustawy, nakłada nowy ciężar na młodzież akademicką, która dziś w olbrzymiej większości nie ma pieniędzy i funduszu na zwykle czesne, które obecnie jest pobierane i dlatego całą ustawa przez przyjęcie tego artykułu staje się nie dobrodziejstwem dla młodzieży, ale nowym ciężarem dla młodzieży akademickiej.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PksLutosławski">Naprawdę nie mogę zrozumieć powodów, dla których p. Piotrowski i jego koledzy zwalczają obciążenie zamożnej młodzieży dla odebrania jej niesłusznego przywileju opędzania swoich potrzeb naukowych na koszt Państwa. Jeżeliśmy przyjęli zasadę bezpłatnej szkoły nawet wyższej, to nie dlatego, ażeby tym, którzy mogą płacić ze swoich funduszów, dawać prezent, ale dlatego, aby umożliwić ludziom niezamożnym korzystanie z wykształcenia narówni: z zamożnymi. Jeżeli zamiast robić z tego wyrównanie pomiędzy zamożnymi i niezamożnymi, robimy z tego prezent dla zamożnych, to ten sam kij drugim końcem trafia w niezamożnych. Bo w ten sposób, ten, który ma sam środki, będzie w dużo lepszem położeniu podczas studiów od tego, który ich niema.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PksLutosławski">Następnie wykluczenie zarobkowej pracy jest przez nas proponowane dlatego, ażeby zmusić władze szkolne i wykonawców tej ustawy do wymierzania w pełnej wysokości owych stypendiów, które dotąd były tylko częściową pomocą, stawiając młodzież w konieczności ciężkiego zarobkowania co należy uważać za rzecz krzywdzącą dla przyszłości tej młodzieży. Zależy nam na tem, ażeby studiująca młodzież była rzeczywiście wolna od trosk materialnych. Dlatego stypendia powinny być w pełnej wysokości, ale powinny się ograniczać tylko do istotnie niezamożnych, a ci, których stać na to, aby studiować za własne pieniądze nie powinni korzystać z państwowej pomocy. Jeżeli stypendium będzie dawane bez tych zastrzeżeń, które w tym artykule stawiamy, to żaden zamożny chłopak nie będzie mógł uniknąć korzystania z państwowej pomocy. Dlatego to zastrzeżenie jest słusznem wyrównaniem. Państwo pomaga tym, których nie stać na studia własnym kosztem, ale ci, których stać na to, powinni przyczynić się do pokrycia tych kosztów. W tem niema nic antydemokratycznego, i zupełnie jest dla mnie niepojętem argumentowanie, jakoby to mogło być skierowane przeciw interesom ubogiej młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Ostatnia głos ma p. referentka.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PSokolnicka">Ustawa nakłada kosztowne świadczenia na Skarb Rzeczypospolitej, winna wiec zapewnić jej ekwiwalent w postaci użyteczności dla niej tych obywateli, których Rzeczpospolita hojnie uposażyła, którym pomogła wznieść się na wyżyny oświecenia. Rękojmi tej użyteczności nie daje zdolność chociażby wyjątkowa, lecz nie poparta charakterem obywatelskim. Co do sprawdzaniu tej obywatelskości: tak w okresie niewoli, jak i w okresie odbudowy Państwa Polskiego, życie nie szczędzi obywatelom Rzeczypospolitej już w okresie studiów sposobności do wykazania obywatelstwa polskiego nie pozornego, nie tylko formalnego, lecz istotnego nie tylko w nazwie, ale i w duszy i w czynie. Dowodów takiego obywatelstwa polskiego nie poskąpiła i nie poskąpi młodzież akademicka bez względu na przekonania polityczne, niezależnie od przynależności jej ojców do tego lub owego stronnictwa politycznego. Byłoby wskazane, abyśmy nie upatrywali tendencji partyjnych, lecz zrozumieli, że skoro źródłem inicjatywy do tej ustawy jest „święta miłość kochanej ojczyzny”, to ujściem dla korzyści, płynących z tej ustawy, musi być jedynie i bezwzględnie pożytek Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PSokolnicka">Nie zgadzam się również na dodatek, który zgłosił poseł Sergjusz Kozicki. Ten dodatek jest niepotrzebny, co więcej — byłby votum nieufności dla Państwa Polskiego, byłby także votum nieufności dla innych narodowości i wyznań, jakoby nie mogły pomieścić się w ramach „nieskazitelnego charakteru obywatelskiego”. Przypuszczam, że nawet dla dobra tych narodowości i wyznań byłoby wskazane nie wnosić takich poprawek. Jestem zatem za przyjęciem art. 1 w brzmieniu uchwalonem w drugiem czytaniu zgodnie z propozycjami i uchwałami Komisji.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PSokolnicka">Co do art. 3, to Konstytucja zapewnia tylko bezpłatność nauczania, a niniejsza ustawa ma na celu świadczenia obowiązkowe zamożnej młodzieży na rzecz niezamożnych kolegów właśnie dlatego, ażeby mogli oni korzystać z bezpłatnego nauczania. Nie potrzeba się obawiać zbytniego obciążania zamożnej młodzieży. Ministerstwo ustanowi wysokość opłat na podstawie opinii senatów akademickich, które są w styczności ze stowarzyszeniami młodzieży akademickiej. Młodzieży niezamożnej ustawa zapewnia zwolnienie od opłat. Podtrzymuję art. 3 w punkcie b) według uchwały obu Komisji i Wysokiego Sejmu w drugiem czytaniu z uwzględnieniem poprawki p. Korneckiego. Przywraca ona uchwałę Komisji Oświatowej i Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#Marszałek">Do art. 1 jest poprawka pos. Langera i Z. Piotrowskiego, domagających się skreślenia w ustępie 1 wyrazów: „odznaczającej się nieskazitelnym charakterem obywatelskim”.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos na ławach „Wyzwolenia”: Później Waszych synów będą wyrzucali)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu jest poprawka pos. Sergjusza Kozickiego, który domaga się, aby dodać ustęp następujący: „Stypendia te winny być wydawane odpowiadającej warunkom niniejszej ustawy młodzieży bez różnicy narodowości i wyznania”.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#Marszałek">Do art. 2 nie było poprawek.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#Marszałek">Do art. 3 jest poprawka pos. Z. Piotrowskiego, aby skreślić ustęp b). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#Marszałek">Dalej do tego samego artykułu i tego samego ustępu jest poprawka pos. Korneckiego, aby zamiast tekstu, uchwalonego w drugiem czytaniu, przywrócić ustęp uchwalony przez Komisję. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#Marszałek">W ten sposób cała ustawa została w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#Marszałek">Dalej są rezolucje, które Panowie mają w druku nr. 643 (lub w odbitce Roneo nr. 39) z ta różnicą, że jeżeli chodzi o rezolucję 4, to p. Sokolnicka, jako referentka, wprowadziła tam pewną zmianę natury czysto stylistycznej.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#Marszałek">Panowie mają tę rezolucję p. Sokolnickiej w odbitce Roneo nr 37. Jest to ta samą rezolucja, która zgłoszona jest w p. 4, tylko zmieniona stylistycznie.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#Marszałek">Do innych rezolucji Komisji, prócz pierwszej, nie zgłoszono żadnych poprawek. Uważam je za przyjęte. Do rezolucji pierwszej jest poprawka p. Piotrowskiego. P. Piotrowski zgłasza poprawkę, polegającą na zastąpieniu rezolucji 1 komisyjnej, którą Panowie mają w odbitce Roneo nr. 39, innym tekstem, który Panowie znają.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#Marszałek">Proszę Pp. Posłów którzy są za poprawką p. Piotrowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Rezolucja w brzmieniu komisyjnem przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#Marszałek">W ten sposób ten punkt porządku dziennego wyczerpaliśmy.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#Marszałek">Następny punkt 5: Trzecie czytanie ustawy o opiece społecznej (druk nr. 607, 132 oraz odbitka Roneo nr. 37). Referentka p. Praussowa domaga się, aby odłożyć punkt ten do następnego posiedzenia. Będzie odłożony.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#Marszałek">Przystępujemy do 6 p. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do ustawy w przedmiocie upoważnienia osób, uprawiających działki ziemi na cudzych gruntach, do czasowego dalszego ich użytkowania (odbitka Roneo nr. 36). Jako sprawozdawca głos ma p. Raczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PRaczkowski">Proszę Panów Posłów!</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PRaczkowski">Do ustawy o użytkownikach rolnych na Kresach Wschodnich, przyjętej w Sejmie 23 marca r. b. Senat wniósł szereg poprawek. Częściowo są to poprawki drugorzędne, poprawki, które polegają na tem, że pewne części paragrafów przenoszą się z jednego artykułu do drugiego, jednem słowem są to poprawki zewnętrzne. Nad temi nie będziemy się zatrzymywać. Pozatem jest wiele poprawek zasadniczych, poprawek, które w całości wiążą się ze sobą i w pewnej mierze wprowadzają zasadniczą zmianę do samej ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PRaczkowski">Z tego powodu, proszę Panów, Komisja Rolna poświęciła aż 3 posiedzenia i z całą sumiennością zbadała poprawki, wprowadzone przez Senat, zbadała te motywy, któremi się Senat kierował, i w rezultacie wszystkie te zasadnicze poprawki Senatu przyjęła z wyjątkiem jednej tylko, tyczącej się unormowania wysokości płac, gdzie Komisja Sejmowa poprawkę senacką odrzuciła.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PRaczkowski">Senat, rozpatrując daną sprawę, przystąpił do tego z całą sumiennością i przedewszystkiem rozesłał ankietę do poszczególnych wojewodów na Kresach Wschodnich i na zasadzie wyczerpujących odpowiedzi tych wojewodów, odpowiedzi, opierających się na statystycznych danych, na szeregu zebrań i opinii rzeczoznawców, na zasadzie tych odpowiedzi ułożył swoje poprawki. Te odpowiedzi panów wojewodów są tak charakterystyczne i tak dużo światła wnoszą w daną sprawę, że pozwolę sobie zacytować najbardziej charakterystyczne ustępy z tych odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PRaczkowski">A więc przedewszystkiem delegat na ziemię wileńską stwierdził, że w tej części ziemi wileńskiej, która w swoim czasie tworzyła t. zw. Litwę Środkową, t. zn. w powiatach wileńskim, trockim, święciańskim i oszmiańskim właściwie kwestia t. zw. użytkowników rolnych nie istnieje dlatego, że wówczas, kiedyśmy w Sejmie Ustawodawczym uchwalili ustawę z dnia 27 stycznia r. ub. o użytkownikach rolnych, to ustawa ta z natury rzeczy nie rozciągała się na b. Litwę Środkowa i na terenie b. Litwy Środkowej bądź w drodze wyroków sądowych, bądź w drodze umów dobrowolnych sprawa t. zw. użytkowników rolnych została zlikwidowana.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#PRaczkowski">Dalej, co się tyczy odpowiedzi pozostałych parów wojewodów, wojewoda wołyński pisze: „Drugą nie mniej palącą sprawą, oczekującą niezwłocznego uregulowania, jest sprawa służby folwarcznej. Oprócz służby folwarcznej pozajmowali budynki i pola różnemi czasy różni ludzie, którzy w 1915 roku wędrowali z zachodu na wschód i podczas powrotnej fali w latach 1918 i 1919 ze wschodu na zachód. Ludzie ci bardzo często nie rolnicy, nawet często o zupełnie nieznanej przeszłości, również pozajmowali budynki i pola i zaczęli gospodarować, jak we własnych majątkach. Była służba folwarczna, nie chcąc się deklasować, nic chce wrócić do służby na folwarku i nie chce ustąpić z zajmowanych budynków. Zajmując grunta według swego wyboru stworzyli niesłychaną szachownicę, uniemożliwiającą właścicielowi wprowadzenie płodozmianu, tak niezbędnego przy wyjałowieniu i zachwaszczenia pól. Ludzie ci, korzystając z praw wyjątkowych, naogół wpływają deprawująco na służbę dworską i na okoliczną ludność. Reasumując powyższe i zważywszy, że stan taki trwać dłużej nie może bez znacznej szkody dla wytwórczości i kultury rolnej i dla utrwalenia porządku prawnopolitycznego, stawiam wniosek, o wydanie ustawy, która by sprawę tę ostatecznie sfinalizowała”.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PRaczkowski">Wojewoda nowogródzki pisze:</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#PRaczkowski">„Najwięcej komplikacji stwarzają użytkownicy pierwszej kategorii tem, że zajmują pomieszczenia dworskie i użytkują lepsze działki gruntów dworskich porozrzucane po całym majątku i w ten sposób uniemożliwiają jakikolwiekbądź prawidłowy bieg gospodarstwa, gdyż stwarzają szachownicę i nie dają możności umieścić fornali dworskich”.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PRaczkowski">Wreszcie wojewoda poleski, mówiąc o użytkownikach, dodaje: „Należy podkreślić, że samowolni użytkownicy rolni na terenie województwa poleskiego w wyjątkowych wypadkach mogą być zaliczeni do bezrolnych i małorolnych, naogół zaś należą do kategorii bardziej zamożnych jednostek, które w czasie ogólnego zamętu miały możność zdobycia najlepszych samowolnie wybranych gruntów”.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#PRaczkowski">Proszę Panów, to są tylko urywki, ale urywki najbardziej charakterystyczne, te odpowiedzi wojewodów rzucają zupełnie wyraźnie światło na sprawę, którą poprzednio w Sejmie uchwalano. Na zasadzie tych odpowiedzi poszczególnych wojewodów, co do których zresztą pozwolę sobie zwrócić uwagę Panów ze strony opozycji na to, że nie są to wojewodowie mianowani przez obecną większość sejmową, ale wojewodowie, mianowani przez rząd poprzedni, w większości bodaj bardziej zbliżony w swoich przekonaniach do lewicy naszego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#PRaczkowski">Otóż na zasadzie tych odpowiedzi, na zasadzie tego wyjaśnienia Senat, a następnie i Komisja Rolna Sejmu, doszły do przekonania, że sprawę użytkowników rolnych należy zlikwidować, że nie należy jej rozszerzać, nie należy jej rozciągać na szereg lat, a przeciwnie dążyć do zlikwidowania jej w granicach możliwości jak najprędzej.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#PRaczkowski">Proszę Panów, to jest motyw zasadniczy, który kieruje całokształtem zasadniczych poprawek senackich, o których poprzednio już wspomniałam.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#PRaczkowski">A więc poprawka co do terminu. Uprzednio w Sejmie na wniosek posła Chomińskiego, przyjęty przez Komisję Rolną, uchwaliliśmy ustawę, przedłużającą termin niemożności wyrugowania użytkowników rolnych do jesieni przyszłego 1924 r. z gruntów. Natomiast z pomieszczeń do wiosny 1925 r. Obecnie Senat, a za nim sejmowa Komisja Rolna postanowiła, że termin ten ma być przedłużony w stosunku do gruntów jedynie do jesieni roku bieżącego. To znaczy, że pozwala się jedynie użytkownikom zebrać plon tegoroczny, natomiast dla zajmowanych pomieszczeń ustala się termin do kwietnia roku przyszłego.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#PRaczkowski">Dalej, proszę Panów, co do samej kategorii osób, na które rozciąga się tę ustawę: w myśl poprzedniego projektu, uchwalonego w Sejmie, ustawa obejmuje sobą nie tylko użytkowników rolnych, to znaczy tych, którzy bez woli właściciela w czasie jego nieobecności w okresie wojennym lub powojennym zajęli grunta, ale również i wszelkie kategorie drobnych dzierżawców. Obecnie projekt senacki, a zanim i Komisja Rolna sejmowa odrzuciły z pod działania tej ustawy wszelkie kategorie dzierżawców, stosując ustawę jedynie do t. z w. użytkowników rolnych, t. zn. do tych, którzy bez woli właściciela w czasie jego nieobecności zajęli jego grunta. I nad tem muszę się trochę zatrzymać, gdyż na pierwszy rzut oka może wydawać się niezrozumiałem, iż przyznajemy pewne prawo użytkownikom rolnym, a nie przyznajemy tego prawa drobnym dzierżawcom, którym terminy kontraktów już upłynęły. Jeżeli jednak wniknąć głębiej w treść sprawy, to okaże się, że tego rodzaju stanowisko jest słuszne. Przedewszystkiem jeżeli chodzi o dzierżawców przedwojennych, to nie potrzebują oni opieki tej ustawy, ponieważ są chronieni ustawą inną, przyjętą w Sejmie Ustawodawczym we wrześniu r. ub., która nie pozwala tych dzierżawców rugować z terenów przez nich zajmowanych do jesieni r. b. Muszę zaznaczyć, że specjalnie w stosunku do dzierżawców długoletnich, został nam rozdany projekt ustawy, wniesiony przez Rząd, który daje możność dzierżawcom długoletnim wykupienia ziemi, którą dzierżawią. Chodzi tylko o sprawę dzierżawców powojennych. Wielu z tych dzierżawców powojennych wniosek p. Chomińskiego, komisja Rolna i Sejm wprowadziły do tej ustawy o użytkownikach rolnych, teraz zaś Senat i Komisja Rolna Sejmu eliminują ich z pod działania tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#PRaczkowski">Ustawa ta ma charakter wyjątkowy, ma w znacznej mierze charakter wprowadzenia znacznych ograniczeń prawa własności właścicieli gruntów na kresach wschodnich i dlatego ustawa ta może być przyjętą jedynie w warunkach wyjątkowych. Trzeba tu stwierdzić, że warunki użytkowników rolnych, sprawa samych użytkowników rolnych jest sprawą wyjątkową i lokalną, wytworzoną przez chaos wojenny wyłącznie na kresach wschodnich. Natomiast sprawa drobnych dzierżawców rolnych powojennych zupełnie w niczem nie różni się na kresach wschodnich, od pozostałych ziem Rzeczypospolitej, to też byłoby niesłusznem nadawanie specjalnych jakichś praw, które zresztą są prawami i przywilejami bardzo wątpliwemi, jak postaram się wykazać, tym dzierżawcom na kresach wschodnich. Mianowicie, jeżeli ktoś po wojnie zawarł w czasie obecności właściciela gruntu kontrakt dzierżawy krótkoterminowy na rok, czy trzy lata, to w tem przeświadczeniu, że po roku czy po trzech latach będzie musiał szukać sobie innego obiektu lub też przedłużyć kontrakt z właścicielem gruntu. Jest rzeczą zrozumiałą, że właściciel gruntu, który wrócił do swojej siedziby i nie miał dostatecznego inwentarza, ażeby uruchomić całe swoje gospodarstwo, był zmuszony w pierwszym roku, bądź w pierwszych latach częściowo swoje grunta wydzierżawić w tem przeświadczeniu, że robi to tylko na okres przejściowy i że z chwilą, gdy będzie miał dość inwentarza, będzie mógł sam uprawiać swoje grunta. Dlatego jest rzeczą niezrozumiałą, dlaczego, jeżeli ktoś po wojnie, w warunkach zbliżonych do normalnych, zawarł kontrakt dzierżawny na rok, dlaczego właściciel po roku ma być zmuszony do przedłużenia tego kontraktu. Byłoby to utrwalaniem stosunków chaotycznych na kresach wschodnich, niczem nie usprawiedliwionem. Dzierżawcom nie przyniosłoby to korzyści i w rezultacie ostatecznym byłoby to dla nich niedogodnem.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#PRaczkowski">Jeżeli dziś Panowie z opozycji! tak, jak w Komisji Rolnej twierdzą, że ci drobni dzierżawcy nie mają co ze sobą zrobić, skoro po upływie terminu tych kontraktów właściciele nie chcą terminu przedłużyć, a nie mogą znaleźć innego obiektu, to jeżeli częściowo tak jest, to jedynym powodem tego jest uchwalanie tego rodzaju ustaw. Jeżeli właściciele gruntów obawiają się przedłużać kontrakty i oddawać znów kawałki swych gruntów w dzierżawę, to niewątpliwie dlatego, że boją się, że jeżeli raz się odda w dzierżawę, to potem Sejm przyjmie takie ustawy, które nie pozwolą im dzierżawcy wyrugować i nigdy właściciel do gospodarowania na swoim gruncie nie wróci.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#PRaczkowski">Natomiast, proszę Panów, jeżeli utrwalimy to przeświadczenie, że dobrowolna umowa jest istotnie dobrowolną, taką, która powinna być szanowana i która tak samo obowiązuje właściciela gruntu, jak i dzierżawcę, wtedy niewątpliwie w warunkach, obecnych kiedy gospodarka na Kresach Wschodnich jest trudna, a nawet i w warunkach normalnych niewątpliwie nie zabraknie nigdy takich, którzy będą oddawać chętnie częściowo gospodarstwa swoje w dzierżawę.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#PRaczkowski">Z tego względu Senat, a za nim i Komisja Polna, wykluczyły z pod działania tej ustawy kategorię dzierżawców i zredukowały działanie ustawy jedynie do t. zw. użytkowników rolnych.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#PRaczkowski">Przedewszystkiem, proszę Panów, wprowadzając tę poprawkę Senat, a za nim i Komisja Rolna, wychodziły z założenia dążenia do likwidacji tego stanu rzeczy, a nie do jego rozszerzania, więc i samej kategorii tych ludzi, którzy podpadają pod daną ustawę, nie należy rozszerzać. Ustawa z dn. 27 stycznia r. ub., tycząca się użytkowników rolnych, mówi tylko o użytkownikach rolnych, a nie tyczy się drobnych dzierżawców jakiejkolwiek kategorii; natomiast brzmienie, przyjęte poprzednio w Sejmie, rozszerzyło działanie ustawy z dn. 27 stycznia. Idąc jeszcze dalej w kierunku zwężenia tej kategorii osób, które mogą korzystać z niniejszej ustawy, Senat, a z nim Komisja Rolna wprowadziły poprawkę, że tylko ci użytkownicy, którzy w chwili obecnej użytkują dane grunta, mają prawo korzystać z niniejszej ustawy. Jest to bardzo słuszne, bo gdyby tej poprawki nie było, to stworzyłby się stan rzeczy następujący:</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#PRaczkowski">Ponieważ właściwie działanie ustawy z 27 stycznia r. ub. już się skończyło, albowiem terminem opuszczenia gruntów była jesień roku zeszłego, zaś terminem opuszczenia mieszkań — wiosna roku obecnego, więc wielu użytkowników, bądź dobrowolnie, bądź na zasadzie wyroków sądowych już swoje grunta opuściło. Teraz, gdybyśmy przyjęli tę ustawę w brzmieniu takiem, jakie zostało uchwalone w Sejmie, to ci wszyscy użytkownicy, którzy już opuścili te grunta, które obecnie są już uprawiane przez właścicieli, mieliby prawo do nich powrócić.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#PRaczkowski">Senat, a za nim Komisja Rolna, wyraźnie stwierdzają, że tylko ci użytkownicy, którzy obecnie użytkują dane grunta, mają prawo korzystać z tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#PRaczkowski">Dalej Senat wprowadził jeszcze jedno zasadnicze ograniczenie. Mianowicie wprowadza terminy, które obowiązują na poszczególnych terytoriach kresów wschodnich, i stwierdzają, czy użytkownicy mogą korzystać z tej ustawy, czy też nie. Terminy te mają za zadanie wprowadzenie zasadniczej różnicy pomiędzy użytkownikami. Jedni zajęli cudze grunta podczas okupacji niemieckiej, czyniąc to w dobrej wierze i nawet przy pewnej aprobacie, ówczesnego rządu okupacyjnego dlatego, ażeby zwiększyć produkcję zboża na tych terenach, które właściciele opuścili. Do tych ustawa się stosuje — Senat zaś proponuje, ażeby ci inni użytkownicy, którzy zajęli cudze grunta podczas chaosu bolszewickiego, podczas panowania bolszewickiego bezprawia, wówczas kiedy właściciele byli zmuszeni częstokroć, ratując własne życie, opuścić swoje grunta, ażeby ci użytkownicy nie mogli korzystać z niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#PRaczkowski">To są te poprawki zasadnicze. A teraz pozwolę sobie przejrzeć je po kolei.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#PRaczkowski">Więc w myśl tego zasadniczego punktu wyjścia, o którym wspomniałem, mianowicie dążenia do likwidacji i kierując się odpowiedziami pp. wojewodów, Senat proponuje przedewszystkiem do samej intytulacji ustawy wprowadzić wyliczenie tych powiatów ziemi wileńskiej, do których ma się ustawa stosować. Tak samo w art. 1.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#PRaczkowski">Dalej w art. 1 Senat wnosi poprawkę, ażeby tylko ci użytkownicy, którzy użytkują w chwili obecnej, mogli z ustawy korzystać.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#PRaczkowski">Dalej są poprawki o charakterze drugorzędnym, mianowicie wykreślenie słów „w granicach przedwojennych”; przedewszystkiem jednakże wprowadzenie zmiany co do terminów, w art. 1, to znaczy terminu 31 sierpnia dla gruntów, zajętych pod zboże i 31 października dla gruntów pod okopowizny. Poprawka senacka, przyjęta przez Komisję Polną, skreśla termin zajmowania siedzib w art. 1 i przenosi go do innego artykułu ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#PRaczkowski">Do art. 2 jest również poprawka senacka, która właściwie wprowadza zupełne inny art. 2, aniżeli był w brzmieniu sejmowem. W brzmieniu sejmowem art. 2 był dalszym ciągiem wyliczania tych kategorii drobnych dzierżawców i użytkowników, którzy podlegają działaniu niniejszej ustawy, a Senat proponuje art. 2 odrzucić i proponuje zastosowanie tej ustawy do użytkowników we właściwem tego słowa znaczeniu. Art. 2 w brzmieniu senackiem byłby taki: „Osoby, które w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy poza gruntami ornemi i łąkami kośnemi użytkują i cudze pastwiska, maja prawo zatrzymać w swojem użytkowaniu do dnia 31 października 1923 r. taką przestrzeń tych pastwisk, by ogólna przestrzeń użytkowanej ziemi nie przekraczała na rodzinę użytkownika 25 dziesięcin w województwie wołyńskim i 40 dziesięcin na reszcie wymienionego w art. 1 obszaru”.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#PRaczkowski">To znaczy Senat i za nim Komisja Rolna wprowadzają ograniczenie co do obszaru, zajmowanego przez użytkowników, mianowicie takie, że jeżeli poza gruntami rolnemi i łąkami kośnemi użytkownik zajmuje jeszcze pastwiska, to w sumie te grunta nie powinny przekraczać 25 i 40 dziesięcin.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#PRaczkowski">Dalej, art. 3 który mówi o tem, że niewykonanie zasiewów ozimych w jesieni 1922 r. nie wpływa na wykonanie niniejszej ustawy. Senat i Komisja Polna proponują skreślić w myśl poprzednio wymienionych przezemnie motywów.</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#PRaczkowski">Art. 4. Komisja również proponuje skreślić, gdyż artykuł ten zostaje przeniesiony do innego paragrafu niniejszej ustawy. Mówi on zaś o tem, że ci użytkownicy, którzy sami posiadają grunta w ilości większej, niż 7 dziesięcin na Wołyniu, zaś 10 dziesięcin na kresach północnych, nie mogą korzystać z niniejszej ustawy. Ten ustęp jest przeniesiony do innego artykułu.</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#PRaczkowski">Dalej, proszę Panów, do art. 5 Senat proponuje poprawkę, żeby pomieszczenia mogły być zajmowane do wiosny, t. j. do dnia 1 kwietnia 1924 r. Te poprawki są tylko stylistyczne.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#PRaczkowski">Następnie do art. 6. który normuje wysokość płacy dzierżawnej w stosunku do użytkowników, Senat proponuje wysokość tej płacy w porównaniu z tem, co było uchwalone w Sejmie, podwyższyć i ujednostajnić, mianowicie proponuje powrócić do 100 kg. żyta z dziesięciny. W Sejmie zaś zostało uchwalone podzielenie terytorium na kilka kategorii i przyjęcie 100 kg. żyta jedynie dla niektórych powiatów woj. wołyńskiego. Natomiast do ziemi wileńskiej i niektórych powiatów woj. nowogródzkiego, białostockiego i pozostałych części pow. łuckiego, rówieńskiego woj. wołyńskiego 82 kg. W woj. poleskiem w pow. kowelskim i lubomelskim oraz części powiatów łuckiego i rówieńskiego, położonych na północ od linii kolejowej Kowel — Równe i szosy Równe — Korzec woj. wołyńskiego oraz w pow. stołpeckim i baranowickim woj. nowogródzkiego — 65 kg. żyta.</u>
<u xml:id="u-18.33" who="#PRaczkowski">Tutaj, zdania Komisji Rolnej były podzielone, jednak większość Komisji uchwaliła poprawkę senacką odrzucić i pozostać przy normach, uchwalonych przez Sejm, wychodząc z założenia, że ponieważ całą sprawę likwiduje się w roku bieżącym, więc wysokość tej tenuty nie gra ważnej roli dla właścicieli gruntów, a natomiast w niektórych powiatach większość właścicieli uznała, że norma 100 kg. żyta może być na gruntach mniej urodzajnych zbyt wysoka.</u>
<u xml:id="u-18.34" who="#PRaczkowski">Komisja Rolna proponuje odrzucić poprawkę Senatu, idącą w tym kierunku, aby podatki były płacone przez użytkowników i to przedewszystkiem kierując się nie tylko względem na użytkowników, ale i tem, że w wielu wypadkach władze rządowe poprostu nie byłyby w możności uzyskania tych podatków, bo użytkownicy po upływie terminu opuszczą dany kawałek ziemi i nie będzie można ich, znaleźć. Wychodząc z tego założenia, Komisja Rolna proponuje odrzucić poprawkę do art. 6. Natomiast proponuje skreślić ostatni ustęp art. 6, który brzmi, jak następuje: „Artykuł niniejszy nie dotyczy dzierżawców, których stosunek jest oparty na podstawie dobrowolnej, nieprzedawnionej umowy między właścicielem a dzierżawcą”. Senat a za nim Komisja Rolna proponują ten ostatni ustęp art. 6 odrzucić, dlatego, że pozostawienie jego wprowadzałoby do pewnego stopnia w błąd, byłoby nielogicznie związane z całością ustawy. Ponieważ cała ustawa nie tyczy się dzierżawców, byłoby rzeczą nielogiczną mówić, że specjalnie art. 6 tej ustawy nie tyczy się dzierżawców, którzy mają zawarte umowy.</u>
<u xml:id="u-18.35" who="#PRaczkowski">Przechodzę do art. 7. Nie zatrzymuję się na przestawianiu cyfr w tym artykule, bo to jest rzecz wyłącznie formalna. Natomiast Senat proponuje wstawić szereg nowych punktów. Art. 7 zawiera wogóle wyliczenie tych wszystkich wypadków, w których ustawa nie ma zastosowania. Otóż Senat, a za nim Komisja Rolna proponują przedewszystkiem wprowadzić punkt a), który brzmi jak następuje: „które użytkują ziemię po wygaśnięciu umowy dzierżawnej”.</u>
<u xml:id="u-18.36" who="#PRaczkowski">Ten punkt jest niczem innem, jak stwierdzeniem pozytywnem tego samego, co zostało stwierdzone w poprawce, wprowadzonej do art. 1 i 2, to znaczy, że ustawa ta tyczy się wyłącznie użytkowników rolnych, a nie tyczy się żadnej kategorii dzierżawców.</u>
<u xml:id="u-18.37" who="#PRaczkowski">Dalej Senat i Komisja Rolna proponują wstawić punkt b) treści następującej: „które posiadają własnej ziemi więcej, niż 7 dziesięcin w woj. wołyńskiem, lub 10 dziesięcin na reszcie wymienionego w art. 1 obszaru”. To jest niczem innem, jak przeniesieniem z poprzedniego artykułu do art. 7 tego punktu, który był przyjęty w swoim czasie przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-18.38" who="#PRaczkowski">Dalej: punkt a) tekstu sejmowego oznaczyć jako punkt c) w redakcji następującej: „które rozpoczęły uprawę działek lub zajęły pomieszczenia po 1 stycznia 1917 r. w pow. krzemienieckim, dubieńskim, rówieńskim, sarneńskim i ostrogskim woj. wołyńskiego, i po 1 lipca 1920 r. na reszcie wymienionego w art. 1 obszaru”. To ograniczenie jest właściwie tem, o czem mówiono w stosunku do użytkowników, którzy zajęli cudze grunta podczas inwazji bolszewickiej. Ponieważ powiaty Wołynia wyszczególnione w pierwszej części ustępu, nie miały okupacji niemieckiej, dlatego termin jest inny dla tych powiatów, które wcześniej były okupowane przez bolszewików. Następnie pozostała część, gdzie dopiero w 1920 roku było najście bolszewików — ma termin od 1 lipca 1920 r.</u>
<u xml:id="u-18.39" who="#PRaczkowski">Dalej, proszę Panów, punkt b) tekstu sejmowego oznaczyć jako punkt d), oraz skreślić słowo: „sadów”, a po wyrazach: „urządzeń gospodarczych” wstawić: „i samowolny wyrąb lasów”.</u>
<u xml:id="u-18.40" who="#PRaczkowski">Punkt c) tekstu sejmowego oznaczyć jako punkt c) z następującemi zmianami: zamiast słów: „które po wejściu w życie niniejszej ustawy dopuszcza się” wstawić: „które dopuściły się lub dopuszczą się po wejściu w życie niniejszej ustawy”. Tu chodzi o dopuszczenie się przez użytkowników jakichś czynów karygodnych względem właściciela lub dzierżawcy, lub też, jak proponuje Senat, osób ich prawa przedstawiających, lub pracowników. Senat, a za nim Komisja Rolna, proponuje uchwalić, że przekroczenia użytkowników w stosunku do pracowników maja pozbawić ich prawa korzystania z niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.41" who="#PRaczkowski">Dalej punkt d) tekstu sejmowego oznaczyć jako punkt f) w redakcji następującej: „które nie zapłacą do 1 października 1923 r. wynagrodzenia, określonego w art. 4 niniejszej ustawy za użytkowanie w bieżącym roku gospodarczym”.</u>
<u xml:id="u-18.42" who="#PRaczkowski">Komisja Rolna, uchwalając ten paragraf, postanowiła, ażeby termin płacenia był oznaczony nie na 1 października, ale na 1 listopada, wychodząc z tego założenia, że już w poprzednich artykułach zostało uchwalone, że termin płacenia ma być 1 listopada, więc należało uniknąć sprzeczności. Przy bliższem zbadaniu okazało się jednak, że popełniliśmy w Komisji Rolnej pewien błąd, bowiem wszystkie poprzednie poprawki i paragrafy wogóle nie mówią o terminie płacenia. Więc ten motyw właściwie nie jest miarodajny.</u>
<u xml:id="u-18.43" who="#komentarz">(P. Chomiński: Więc Pan Referent na swoją rękę zmienia termin bez Komisji?)</u>
<u xml:id="u-18.44" who="#PRaczkowski">O terminie nic nie jest powiedziane poprzednio.</u>
<u xml:id="u-18.45" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A dlaczego tu powiedziane jest, że na Komisji uchwalony był listopad?)</u>
<u xml:id="u-18.46" who="#PRaczkowski">Ja też mówię, że Komisja uchwaliła listopad, ale ponieważ tu wydrukowane są poprawki Senatu, więc kancelaria musiała wydrukować tak, jak w Senacie zostały przyjęte. Ja nawet mam wątpliwości, czy jest rzeczą możliwą, abyśmy wprowadzali poprawki do poprawek senackich, mianowicie zmieniali 1 października na 1 listopada i rozumiem, że możemy tylko, bądź przyjąć brzmienie senackie, to znaczy z terminem 1 października, bądź też odnośny punkt art. 7, a obecnie 5, przyjętego w Sejmie, przyjąć w całości.</u>
<u xml:id="u-18.47" who="#PRaczkowski">Dalej punkt f) tekstu sejmowego oznaczyć jako punkt h).</u>
<u xml:id="u-18.48" who="#PRaczkowski">Dalej, proszę Panów z punktu f) tekstu sejmowego, oznaczonego jako punkt h), skreślić stówa: „z wyjątkiem wypadku, gdyby ziemia użytkowana miała być parcelowana przez właściciela, co reguluje art. 9 i 10”.</u>
<u xml:id="u-18.49" who="#PRaczkowski">W tym wypadku, jak i w innych poprawkach senackich, przyjętych również przez Komisje Rolną, chcemy skreślić wszelkie poprawki, tyczące się uregulowania sprawy w razie przeprowadzenia reformy rolnej i chcemy sprawę reformy rolnej załatwić wyłącznie w art. 10 w znacznym skrócie. To jest zrozumiałe, ponieważ działalność całej ustawy redukuje się do kilku miesięcy roku ubiegłego, więc niema potrzeby tak szerokiego rozpisywania się o wszelkich możliwościach komasacji i innych szczegółach co do reformy rolnej. I dlatego te punkty są skreślone, a natomiast sprawa reformy rolnej jest załatwiona w art. 10.</u>
<u xml:id="u-18.50" who="#PRaczkowski">Dalej g): „które użytkują grunty właścicieli, nie posiadających więcej, niż 35 dziesięcin ogólnej przestrzeni gruntów w woj. wołyńskiem, lub 50 dziesięcin na pozostałym obszarze, podlegającym mocy niniejszej ustawy. W majątkach, gdzie ogólna przestrzeń gruntów przekracza wskazaną ilość dziesięcin, właściciel ma prawo zadać ustąpienia użytkowników z ośrodka majątku o przestrzeni 35 dziesięcin w woj. wołyńskiem i 50 dziesięcin na reszcie obszaru, o ile w swem posiadaniu nie ma tej ilości gruntów ornych i łąk kośnych w pozostałej części majątku”.</u>
<u xml:id="u-18.51" who="#PRaczkowski">To jest poprawka zupełnie logiczna, jeśli mówimy w ustawie, że o ile właściciel posiada nie więcej, jak 35 dziesięcin gruntów ornych, czy też hektarów na Wołyniu, a 50 dziesięcin na pozostałej części Kresów Wschodnich, to użytkownik może być przez niego usunięty. to rzecz prosta, że jeśli właściciel posiada nie 35 hektarów, a 40, to byłby pokrzywdzony, gdyby nie miał możności usunięcia użytkownika. Więc ta poprawka daje możność usunięcia użytkownika wyłącznie z 35 hektarów, a niema możności usunięcia z pozostałej ilości ziemi.</u>
<u xml:id="u-18.52" who="#PRaczkowski">Dalej art. 8. mówiący o wykonaniu reformy rolnej. Senat, a za nim Komisja Rolna proponują skreślić.</u>
<u xml:id="u-18.53" who="#PRaczkowski">Tak samo art. 9, który mówi o komasacji.</u>
<u xml:id="u-18.54" who="#PRaczkowski">Do art. 10, który będzie oznaczony cyfrą 6, Komisja Rolna proponuje przyjąć poprawkę następującą Senatu, ażeby po słowach: „podlegają działaniu niniejszej ustawy” wstawić: „oraz przejmowanie zajętych przez użytkowników gruntów na cele reformy rolnej, na mocy ustawy z dnia 15 lipca 1920 r.”. To właśnie jest ten punkt o reformie rolnej, o którym mówiłem poprzednio. Art. 10 brzmiałby więc jak następuje: „parcelacja prywatna, względnie instytucji przez Główny Urząd Ziemski do parcelacji upoważnionych, dokonywana za zezwoleniem i pod ścisłym nadzorem urzędów ziemskich majątków, względnie folwarków, których obszary częściowo lub w całości podlegają działaniu niniejszej ustawy, oraz przejmowanie zajętych przez użytkowników gruntów na cele reformy rolnej i t. d.</u>
<u xml:id="u-18.55" who="#PRaczkowski">Następnie Senat, a za nim Komisja Polna proponują skreślić końcową część artykułu, która mówi że „wszyscy użytkownicy, uprawnieni do tego w myśl zasad ustawy z dn. 15 lipca, o wykonaniu reformy rolnej, będą przedewszystkiem na równi ze służbą dworską zakwalifikowani na nowonabywców kolonii i parcel, ustalonych co do ich obszarów, w myśl zasad cytowanej ustawy o wykonaniu reformy rolnej”. Ten ustęp Senat, a za nim Komisja Rolna proponują skreślić, wychodząc z założenia, że po pierwsze nie jest rzeczą słuszną, abyśmy w ustawie uchwalali cokolwiek, co by dawało pewne prerogatywy tym użytkownikom, gdyż powinni oni korzystać z tych samych praw przy wykonywaniu reformy rolnej, co wszyscy drobni rolnicy lub bezrolni, a następnie, że nie jest rzeczą słuszną, ażeby warunki wykonania reformy rolnej, które powinny być umieszczone wyłącznic w ustawie o wykonaniu reformy rolnej, wstawiać do ustawy o użytkownikach. Z tego względu Komisja Rolna proponuje tę część skreślić.</u>
<u xml:id="u-18.56" who="#PRaczkowski">Dalej do art. 11 niema poprawki, lecz ten artykuł będzie przemianowany na art. 7.</u>
<u xml:id="u-18.57" who="#PRaczkowski">Do art. 12 Senat proponuje, żeby po słowach: „Ministrowi Sprawiedliwości” dodać „i Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych” i wyraz „oraz” skreślić. Komisja Rolna proponuje tę poprawkę odrzucić, wychodząc z tego założenia, że nie jest rzeczą pożądana, żeby wykonanie tej ustawy było powierzone większej liczbie ministerstw, i ponieważ sprawy tej kategorii Podlegają Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, należy więc pozostawić brzmienie przyjęte przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-18.58" who="#PRaczkowski">Do art. 13 niema poprawki, jedynie przemianowanie go na art. 9.</u>
<u xml:id="u-18.59" who="#PRaczkowski">Na tem, proszę Panów, moje sprawozdanie zakończę. Stwierdzam raz jeszcze, że Komisja Rolna proponuje przyjąć wszystkie poprawki Senatu, z wyjątkiem poprawek do art. 6, tyczących się normowania cen, z wyjątkiem poprawki do art. 12, tyczącej się powierzenia wykonania niniejszej ustawy Ministerstwu Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PChomiński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PChomiński">Po tej apologii Senatu, którą wygłosił p. poseł Raczkowski, a właściwie po apologii poprawek, które Senat tak „mądrze i prędko” uczynił, w ciągu paru miesięcy, godzi się przypomnieć, że i Sejm posiada swoją własną logikę, że i Sejm posiada też ludzi, którzy niektóre sprawy rozumieją i potrafią je rozważyć.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PChomiński">Jesteśmy pod szczęśliwa datą. Oto za trzy dni będzie półroczny jubileusz tej ustawy, która została wniesiona do Sejmu 26 stycznia, a dziś mamy 23 lipca. W ciągu pół roku obie Izby Ustawodawcze ku pożytkowi ludności nareszcie uporały się z tą ustawą i wskutek tego dobroczynne skutki jej będą mogły dosięgnąć może 1/100, może 1/20 tych, dla których była ona przeznaczoną, dla których Sejm tę ustawę przygotował i uchwalił.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PChomiński">Proszę Wysokiej Izby. Te poprawki, które Senat wstawił, noszą miano poprawek, w rzeczywistości jednak nie są to poprawki, lecz zasadnicze zmiany. Proszę się dobrze wczytać w przedłożenie sejmowe i dociec, tak jak to prawnik robi, ogłaszając wyrok, co miał na myśli Sejm, jaką miał myśl ustawodawca? Porównamy ją z myślą, jaką miał Senat.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PChomiński">Sejm stanął na stanowisku, że na ziemiach wschodnich znajduje się od czasu wojny liczna bardzo kategoria ludności, którą obliczaliśmy kiedyś na 100.000 głów, co potwierdzają dane, przytoczone przez wojewodów, na co powoływali się pp. sprawozdawcy, senacki i sejmowy, uważając, że nie jest ona mniej liczna. Otóż ta ludność, nie posiadająca sama ziemi, żyła jednak stale z uprawy roli, posiadała inwentarz, nasiona i często z pokolenia na pokolenie zajmowała się uprawianiem roli cudzej. Byli to przedwojenni dzierżawcy, dziś t. zw. użytkownicy. Nie chcę tej sprawy na nowo od początku przedstawiać, bo wielokrotnie miałem sposobność Wysokiej Izbie to przedkładać, przypomnę tylko, że do kategorii, któreby podlegały tej ustawie, w myśl tego, jak ją Sejm w trzech czytaniach przyjął po namiętnej dyskusji, a więc z rozwagą i namysłem, należeli ci wszyscy, którzy od czasu wojny i wskutek zmian wojennych zaczęli uprawiać w czasie wojny działki cudzych gruntów, nieprzekraczające 25–40 dziesięcin obszaru na jedną rodzinę użytkownika. Wszyscy oni mieli być w ciągu dwóch lat chronieni przed rugowaniem, tyczy się to zarówno użytkowników w ścisłem tego słowa znaczeniu, którzy zajęli grunta pod uprawę bez wiedzy lub za wiedzą właściciela, ale bez kontraktu, jak i tych, którzy na podstawie umowy piśmiennej lub ustnej, względnie za zgodą właściciela, zaliczeni zostali do „dzierżawców”. Rzecz zrozumiała, że różnica między jedną kategorią a drugą nie była zbyt wielka, bo trudno w tych warunkach podczas ciągłych przemarszów i ciągle zmieniającej się okupacji ustalić, kto za zgodą właściciela, czy bez zgody zajął grunta do uprawy. I rzeczywiście widzieliśmy, że w marcu, podczas rozpraw sejmowych nad tą ustawą, wielu mówców wypowiedziało się zarówno w komisji, jak i na plenum za tem, że należy uwzględnić tych, którzy wzięli ziemie do uprawy za zgodą właściciela, a więc dzierżawców; natomiast tych użytkowników, którzy zajęli ją bez wiedzy, albo wbrew woli właścicieli, należy bezwarunkowo z pod dobrodziejstw tej ustawy usunąć.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PChomiński">Senat stanął na odmiennem stanowisku i dziś ci sami posłowie, którzy wówczas w Sejmie przemawiali przeciw użytkownikom, referują dziś tę zmienioną ustawę, sądząc, że Senat w swojej wysokiej wszechwiedzy, potrafił tak sprawę pokierować, że teraz ci, którzy bez wiedzy i woli właściciela ziemię zajęli, mogą być chronieni. Natomiast ci, którzy zajęli grunta za wiedzą właściciela, za jego zgodą, na mocy kontraktu dzierżawnego muszą być wyrzuceni. Panowie osądzą jak i o ile to jest logiczne i o ile to wprowadza praworządność stosunków w kraju, o którą tak Panom chodzi, o której Panowie tak długo przy tamtej debacie mówili. Gdyby to stanowisko Senatu uznać, zostałby nagrodzony ten, kto na roli osiadł wbrew woli właściciela, a ukarany ten, kto szukał zgody właściciela, znalazł ją i osiadł na podstawie prawnej. To jest zresztą rzecz Panów.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PChomiński">Ja chcę zwrócić tylko uwagę na dziwny los tej ustawy, co rzeczywiście jest znamienne. P. poseł Raczkowski w dn. 20 marca na 27 posiedzeniu Sejmu wyrażał się w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PChomiński">„W swoim czasie w Komisji Rolnej proponowałem, aby zrobić wyjątek dla tej kategorii drobnych dzierżawców długoletnich, którzy z dziada, pradziada na swoim kawałku ziemi gospodarzą, bo uważałem, że ich interesy powinny być inaczej traktowane, niż dzierżawców przygodnych. Jak tu powiedziałem przed chwilą, zgadzam się jednak, że kwestia przedłużenia tej ustawy dla dzierżawców może być sporna. Natomiast zupełnie inaczej przedstawia się sprawa drugiej kategorii, t. zw. użytkowników”.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PChomiński">(Mówi): Prosiłbym o porównanie tego stenogramu ze stenogramem dzisiejszego przemówienia p. referenta Raczkowskiego, gdzie właśnie jest mowa o tem, że tym, którym przed paru miesiącami bezspornie nie można było dać ochrony, właśnie obecnie należy ją dać, bo Senat tak mądrze rozporządził, ale w stosunku do dzierżawców, dla których ta kwestia 20 marca była sporna, to 23 lipca stała się znowu bezspornie słuszną. Co się stało? Ja się pytam, co wpłynęło na taką zmianę poglądu, bo zmiany poglądu przy tej ustawie są na porządku dziennym? Oto klub liczny, klub, który nosi dotychczas jeszcze, nie wiem czy słusznie, bo ja uważam, że niesłusznie, miano ludowego, w dn. 20 i 23 marca ławą głosował razem z całą lewicą za tą całą ustawą. Jego dziełem w Komisji jest projekt sejmowy, bo jego głosy i podpisy tam się znajdują. Jeszcze, gdy sprawa wróciła z Senatu, jeszcze wtedy w Senacie jeden z członków tego klubu do dziś dnia należący do niego, mianowicie senator Błyskosz, z wielkim zapałem bronił dobrej sprawy przeciw większości która się wytworzyła w Senacie przeciw tej ustawie i wykazywał, jak jej wydanie jest potrzebne. Potem okazało się, że gdy sprawa przeszła do Komisji Rolnej, po pierwszem posiedzeniu, gdy pełniący obowiązki prezesa G. U. Z. p. Czałbowski zmienił zdanie na podstawie uchwał Rządu i powiedział, że dzierżawcy ochronie nie podlegają, wtedy jeden z wiceprezesów klubu Piasta zwrócił się do mnie i powiedział: „zdaje się, że sprawa nasza przepadła”, a więc Panowie byli zdania, że ta sprawa jest sprawa naszą, ludową i że jest ona potrzebną dla ludu.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#PChomiński">A na następnem posiedzeniu Panowie z tegoż klubu głosowali razem z prawicą przeciw swoim własnym uchwałom, przeciwko temu, za czem poprzednio głosowali. Nie wiem jak to nazwać, i czemu to przypisać. Dziwię, się temu ogromnie i sądzę, że to nie jest droga, aby, jak Panowie szumnie ogłaszają, za pomocą związku z ósemką przeprowadzać reformę rolną, zaczynając od tego, aby tych, którzy mogli z dobrodziejstw tej reformy skorzystać, to znaczy użytkowników, puścić z torbami, zniszczyć doprowadzić do nędzy, a wtedy dopiero po 10 tatach z 400.000 morgów, po kilka morgów zacząć im dodawać, zresztą odkładając to z roku na rok, jak to stoi w uwagach waszego paktu.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PChomiński">Proszę Panów, jeżeli robiliśmy tę ustawę, to dlatego, że jak tego sobie Sejm życzył, jak to było w pierwotnych wnioskach moich, następnie przez całą Komisję zatwierdzonych i przedstawionych, Sejmowi chodziło o to, aby w przeciągu 2 lat ochronić tych, którzy jeszcze gospodarzą na cudzych gruntach i posiadają możność gospodarzenia, to jest mają konia, krowę, wogóle inwentarz żywy i martwy w postaci jakiegoś pługa, brony, którzy posiadają nasiona i umiejętność gospodarzenia. To są ci prawdziwi osadnicy, którzy, dostawszy ziemię, w każdej chwili mogą zagospodarować się i przyczynić do dobrobytu całego kraju, którzy mogliby odrazu osiągnąć coś niecoś ze swojego gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#PChomiński">Ale Panowie woleli pójść inną drogą: woleli za miskę soczewicy związać się z ósemką i postanowili ludzi tych zniszczyć. Proszę pamiętać, że skoro będą oni doprowadzeni do nędzy, to nie czas będzie ich uwłaszczać. Będą oni w nędzy, gdyż nie dostaną żadnej innej dzierżawy, będą wyrzuceni i zmuszeni po kolei sprzedawać swoje zbiory, swój inwentarz żywy i martwy, a za rok lub za dwa Panowie może przyjdziecie, by dać im możność uszczknięcia z tych 400,000 morgów gruntów, o których tyle mówicie i piszecie. Ale wtedy będziecie mieli przed sobą nędzarzy i to takich, którym trzeba będzie uchwalać kredyty, zapomogi i t. p., ażeby mogli zacząć gospodarzyć i wogóle będą oni wówczas całkowicie sproletaryzowani.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#PChomiński">Oto do czego Panowie doprowadzacie. Zdziwienie moje i oburzenie niema granic: nie mogę zrozumieć, z jakich powodów Panowie, którzy jednak rozumieli, o co chodzi, to zrobili. Chyba jedna może być przyczyna, to jest, że Panowie tam na Wschodzie wyborców prawie nie mieli, a dziś już zupełnie mieć nie będą.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#PChomiński">Stan faktyczny jest tam rozpaczliwy. Pozwolę sobie przytoczyć jeden fakt. Otrzymałem dziś list.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#PChomiński">Takich listów dziesiątki otrzymują wszyscy. Sądzę, że i do Panów mogą trafiać, ale Panowie te rzeczy kładziecie pod sukno. Specjalnie wybrałem taki wypadek, gdzie poszkodowany, o którego chodzi, nie jest żadnym strasznym dla was Białorusinem, Ukraińcem, czy innym wrogiem Państwa, jak Panowie nazywacie, ale jest to przybysz z Siedlecczyzny, który w czasie wojny został rzucony w tamte strony i w ziemi nowogródzkiej zaczął gospodarzyć w jakimś większym majątku. Zagospodarzył i wyorał, jak pisze, odłogów jakieś 50 dziesięcin. I dziś część majątku oddano osadnikom, on tym osadnikom płacił czynsz. Okazało się, że było to niepotrzebne, gdyż jego grunta nie trafiają pod osadnictwo, ale zostały oddane w dzierżawę, łącznie z innemi 500 dziesięcinami.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PChomiński">A dzisiaj pisze on: „Dzierżawca nie pozwala mnie i na mojej wyoranej i wyrobionej ziemi zasiał owies”, ten wielki dzierżawca 500 dziesięcinowy — „a jeszcze kawałkiem sam korzystam, lecz sprawa poszła do sądu pokoju II okręgu do sędziego A. Brochockiego, który mnie zasądził za „samowolę” na 3 tygodnie aresztu”. Zwracam uwagę na te trzy tygodnie za samowolę, a on uprawiał ziemię tę od 1918 r. „Na trzy tygodnie aresztu i opuścić tę wyrobioną ziemię, jak tę, co ja zasiałem, tak i tę, co wyrobiłem. Było mi wiadomem, że na zasadzie prawa o użytkownikach mogę korzystać z tej ziemi, którą opłacam dzierżawcy, lecz nie wiadomo, czy takie prawo weszło w życie i jak mam postąpić ze sobą i swoją rodziną, z 5 osób, nie mając możliwości do dalszego istnienia”. Takich głosów rozdzierających codziennie mamy dziesiątki. Dziś otrzymuję telegram, chodzi tu o dzierżawców. To się dzieje na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#PChomiński">„Policja chotynicka. pow. łuninieckiego prowokacyjnie nie pozwala dzierżawcom zwozić zboża i rozrzuca po drodze plony. Ludność burzy się, sytuacja poważna”. Takie rzeczy mamy tam codziennie, na każdym kroku, a Panowie opowiadają o jakichś dziwach, o paktach, o praworządności, o 400.000 morgów. To nie jest droga do przeprowadzenia reformy rolnej, to nie jest droga do uzdrowienia stosunków agrarnych. Droga jest, ale trzeba raz dane słowo szanować, trzeba głos własny cenić, a nie zmieniać je i całkiem za czemś innem głosować, dlatego tylko, że Senatowi tak się podobało, że Panom podobało się zawrzeć pakt z ósemką.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#PChomiński">Proszę Panów, wnoszę o to i proszę wszystkich tych, co mają poczucie sumienia w tej sprawie, ażeby głosowali za odrzuceniem wszystkich poprawek Senatu i o przyjęcie ustawy tak, jak była przyjęta w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Wędziagolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PWędziagolski">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PWędziagolski">Senat zajmował się ustawą o użytkownikach zgórą 3 miesiące i jednako nie dostarczył nam takich argumentów, któreby nas przekonały, że wszystkie poprawki Senatu możemy przyjąć. Ja zatrzymam się na przemówieniu p. senatora Smólskiego. Otóż p. sen. Smólski wysunął na pierwszy plan art. 99 Konstytucji. Ja zapytuje, czy wszystko dzieje się w Polsce według Konstytucji? Obrzucanie Prezydenta błotem jest aktem konstytucyjnym? czy zabójstwo Prezydenta jest aktem konstytucyjnym? czy gloryfikowanie zabójcy Prezydenta i nazywanie go narodowym bohaterem jest równie aktem konstytucyjnym? a więc czy możemy powoływanie się na Konstytucję przyjąć jako argument dla wniesionych poprawek Senatu? Dalej Pan Smólski przytacza statystyczne cyfry panów wojewodów w sprawie użytkowników.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PWędziagolski">Znamy dobrze te statystyczne dane, na podstawie tych cyfr napisaliśmy ustawę, której p. Chomiński był pierwszym referentem i posiadał te statystyczne dane. Jeżeli by nawet chodziło o tysiąc rodzin, to i to nas boli serce, my nie możemy się na to zgodzić, żeby ich wyrzucić na zieloną trawkę, albo na deszcz, na chłód i słotę jesienną.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PWędziagolski">Dalej jednakże p. senator Smólski mówi, że wnosząc poprawki, dąży do prawno-politycznego stanu rzeczy. Proszę Panów, nie zarzucajcie nam bolszewizmu, że my dążymy do chaosu, my dążymy do tego prawno-politycznego stanu, ale dążymy drogą konsekwentną, my nie chcemy, żeby ci ludzie byli wyrzuceni na zieloną trawkę, na chłód, na głód, na słotę jesienną. W projekcie ustawy postawiliśmy dwa lata, poco? W rezolucji ustawy powiedzieliśmy, że wzywa się Rząd, żeby w drodze reformy rolnej została nadana tym ludziom ziemia, podkreśliliśmy, w drodze reformy rolnej, na przeprowadzenie tego zażądaliśmy dwa lata terminu. Cóż robi Senat? Daje jeden rok, a czy Senat w swoich poprawkach wskazał, co będzie z tymi ludźmi w 1924 r., z temi tysiącami rodzin, dokąd się one podzieją?</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Głos: Wolno im umrzeć.)</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PWędziagolski">Mówiono tutaj, że to są Białorusini, Ukraińcy. To nie są ani Białorusini, ani Ukraińcy, to są obywatele Rzeczypospolitej Polskiej i troska o nich, to nasz święty obowiązek i leży nam na sercu. Rzeczą jest zrozumiałą, że Senat bronił wielkiego kapitału, wielkich obszarników, wielkie ziemiaństwo, ale trudno tak załagodzić sprawę, aby jedna i druga strona były zadowolone. My chcemy rozstrzygnąć sprawę wprawdzie z krzywdą, ale czyją krzywdą, nie tego ubogiego biednego, bez domu i kawałka ziemi rolnika, ale ofiarą bogatego obszarnika. Tak, to jest ofiara dla Ojczyzny, to jest konieczność państwowa. My rozumiemy, że to jest może zło i godzimy się na to, ale tego zła nie można jednorazowo wziąć i ukrócić. Nie ukróci się tego zła, bo dwa, trzy tysiące rodzin wyrzuconych zostaje najzaciętszymi wrogami Państwa. Zapytuję, czy Senat, wnosząc poprawkę, choć cokolwiek powiedział o tych rodzinach, dokąd mają się one udać i gdzie szukać przytułku, dokąd będą skierowane po dokonanej eksmisji. Może na Sybir ma się ich odesłać, może do kopalni wsadzić, nie wiadomo co z nimi będzie — i o tem ani słowa.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(P. Smoła: Owszem, powiedział: wyrzucić)</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PWędziagolski">Proszę Panów, ustawa z poprawkami Senatu jest do takiego stopnia skoślawiona, że kiedy wejdzie w życie, to z niej nikt nie będzie mógł korzystać. Stronnictwo, do którego należę, nie będzie głosowało za poprawkami Senatu i nazywa ją, tę ustawę z poprawkami, poprostu ochłapami z pańskiego stołu. Pozostawiamy głosowanie nad poprawkami do ustawy tym, którzy reprezentują w tym Sejmie wielkie ziemiaństwo, wielki kapitał, wielki przemysł, a razem z nimi niech głosują i ich lokajczyki.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ostatni ma p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PRaczkowski">Proszę Panów! P. Chomiński wyraził tutaj zdziwienie, do pewnego stopnia oburzenie i wątpliwość, czy byłoby rzeczą wskazaną, żeby Sejm zmieniał przyjętą przez siebie uprzednio ustawę, wskutek tego, że Senat powziął co do niej inną decyzję. Możnaby oczywiście bardzo długą polemikę prowadzić o celowości istnienia dwóch Izb, które właśnie dlatego istnieją, ażeby decyzję raz powziętą można było zmienić na zasadzie rzeczowych argumentów, któreby do tego upoważniały. W tym wypadku trzeba to stwierdzić. Senat tę sprawę z całą sumiennością zbadał. Kiedyśmy sprawę tę rozpatrywali w Sejmie, to nie mieliśmy danych obszernych od pp. wojewodów, które tutaj częściowo odczytałem, danych, które pochodzą od ludzi należących do różnych obozów i przedewszystkiem ludzi kompetentnych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PRaczkowski">A następnie proszę panów, p. Chomiński był łaskaw specjalnie zwrócić się do mnie, chociaż nie wymienił mojego nazwiska, ale mówił o referencie, więc mówił o mnie, i wyraził zdziwienie, że obecnie inne zajmuję stanowisko w stosunku do drobnych dzierżawców, aniżeli wówczas, gdy ta sprawa pierwszy raz w Sejmie przechodziła. Nie przeczę, że swoją opinię do pewnego stopnia zmodyfikowałem na zasadzie szczegółowego zbadania przez Senat i na zasadzie tych danych, które zostały nam dostarczone. Ale czasami w innych wypadkach mniej zrozumiałych ludzie zmieniają zdanie. I tu pozwolę sobie zacytować nieduży urywek z przemówienia p. senatora Krzyżanowskiego, obecnie przyjaciela politycznego p. Chomińskiego, w którym wspomina o p. Chomińskim i mówi: „Delegat na ziemię wileńską tłomaczy w jaki sposób ten stan rzeczy został osiągnięty, mianowicie: wiele spraw zostało uregulowanych czy na drodze sądowej, czy też dobrowolnie. Chcę potwierdzić, że wszystko to we wskazany sposób rzeczywiście się odbyło. A jeśli chodzi o drogę sądową, to jednym z pierwszych, który wszedł na tę drogę, był p. Ludwik Chomiński, wnioskodawca obecny. Mam odpis wyroku co do majątku jego Palestyna. Majątek ten stanowi jego osobistą własność, jakkolwiek jest na imię jego ojca i został rozprzedany przezeń w imieniu ojca. Proces ten był prowadzony też w imieniu ojca. Wyrok ten brzmi: „Zważywszy, że powód prosił o eksmisję pozwanych oraz o wydanie majątku, będącego w nieprawnem posiadaniu pozwanych, że okoliczności powyższe zostały przez sędziego ustalone, przeto na podstawie punktu drugiego art. 138 u. p. c. sędzia pokoju mógł zastosować rygor natychmiastowy wykonania, sąd okręgowy na podstawie art. 129 u. p. c. postanowił skargę incydentalną Leopolda Keniga, Adama Wieliczko, Michaliny Wold-Jeniczowej, Józefa Pucko, Marianny Janowiczowej, Michaliny Lekczykowej, Antoniego Krynickiego i Emilii Tejwanovvej oddalić”.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PRaczkowski">To byli fornale p. Ludwika Chomińskiego i w roku 1921, stojąc na gruncie ustawodawstwa, które istniało w Litwie Środkowej, on nie uznał za potrzebne wystąpić z jakimkolwiek projektem analogicznym, który zainicjował obecnie, ale uważał za lepsze najpierw ich eksmitować, a dopiero potem wniósł rzecz, która jest przedmiotem naszych rozważań.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Głos: Ale czy bezstronny pan referent wie, jakie były dalsze konsekwencje tej sprawy?)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PRaczkowski">Ja cytuję tylko zdanie przyjaciela politycznego p. Chomińskiego, p. Krzyżanowskiego.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(P. Smoła: To do referenta nie należy)</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PRaczkowski">Referent nie może być osobistym, ale i nie może także być osobiście atakowanym. Proszę powtórnie o przyjęcie wszystkich poprawek Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekGdyk">Przystępujemy do głosowania. Poprawki do ustawy mają Panowie w druku, w odbitce Roneo nr. 36.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WicemarszałekGdyk">Głosować będziemy w sposób następujący. Za przyjęciem poprawek Senatu będziemy głosować tylko przez powstanie, natomiast jeżeli będzie chodziło o odrzucenie poprawek Senatu, to trzeba głosować przez drzwi, gdyż jest potrzebna kwalifikowana większość. Odczytywać poprawek nie będziemy, gdyż Panowie mają je w swoich rękach.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WicemarszałekGdyk">Przystępujemy do głosowania nad poprawką do nagłówka ustawy.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WicemarszałekGdyk">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Głosy: Co za poprawka, o co chodzi?)</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WicemarszałekGdyk">Poprawka do nagłówka ustawy. Kto jest za wnioskiem, proszę niech wstanie. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa. Głosy: Jaka większość?)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#WicemarszałekGdyk">Wobec tego, że rezultat jest wątpliwy, zarządzam głosowanie przez drzwi. Kto jest za przyjęciem tej poprawki będzie łaskaw przejść przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#WicemarszałekGdyk">Za wnioskiem Komisji głosowało posłów 160, przeciw 135. Wniosek Komisji został przyjęty. Dla uniknięcia nieporozumień przy głosowaniu Panowie będą łaskawi zachować możliwy spokój.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#WicemarszałekGdyk">Przechodzimy do poprawek do art. 1. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji, aby wstali. Biuro nie jest zgodne. Muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(P. Smoła: Panie Marszałku, oni raz głosują tak, a potem inaczej, jak zawsze)</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: Za poprawką, zaproponowaną przez Senat, głosowało posłów 122, przeciw — 165; dla odrzucenia poprawki Senatu potrzebna jest kwalifikowana większość, a 165 posłów jest kwalifikowaną większością. Poprawka Senatu została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego punktu, mianowicie do art. 2.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(P. Chomiński: Proszę o imienne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka Senatu i wniosek Komisji o przyjęcie tej poprawki. Jest wniosek o imienne głosowanie, wymagane jest poparcie 100 posłów. Proszę pp. Posłów, którzy popierają wniosek o imienne głosowanie, aby powstali. Jest poparcie dostateczne. Zarządzam głosowanie imienne.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#Marszałek">Proszę tych pp. Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki Senatu, ażeby oddali kartki z napisem „tak”, przeciwni z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Przyjęcie poprawki Senatu — to usunięcie całego punktu 2).</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem głosowało posłów 121, przeciw — 164. Kwalifikowana większość jest za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#Marszałek">Muszę zwrócić w tem miejscu uwagę na fakt, który zaszedł. Mianowicie większość przyjęła poprawkę pierwszą, zaproponowaną przez Senat do tytułu, który, jak Panowie widzą w druku, ogranicza działanie tej ustawy do powiatów: brasławskiego, dziśnieńskiego, duniłowickiego i wilejskiego, natomiast w art. 1 przez odrzucenie poprawki, zaproponowanej przez Senat, głosując nie ustępami, ale głosując poprawkę całą, weszliśmy w sprzeczność z dopiero co uchwalonym tytułem ustawy. Więc zaszła gruba nielogiczność. Sądzę, że byłoby rzeczą wskazaną w tym momencie przerwać głosowanie nad ustawą i odesłać ją do Komisji, która na jutrzejszem posiedzeniu przyszłaby z wnioskiem w tej sprawie, bo nie można uchwalać ustawy, która będzie zawierała rażącą nielogiczność.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Panie Marszałku, to głosowanie sprawdziło. P. Diamand: Nie daje się tytułu pod głosowanie na początku. Uważam to głosowanie za wadliwe, powinno być unieważnione)</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#Marszałek">Ale z faktem tym musimy się liczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PDiamand">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PDiamand">Tytuł nie może być uchwalony przed ustawą, albowiem nie można zgóry nadać tytułu, jeśli się nie wie, jak ustawa będzie opiewała. Dlatego uchwała ta jest wadliwa. Wnoszę o unieważnienie tej wadliwej uchwały. W takim razie dojdziemy w najprostszy sposób do ładu, jeśli po uchwaleniu całej ustawy, uchwali się tylko odpowiadający treści tytuł.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Uchwała musi być poddana reasumpcji i wniosek jest dopuszczalny i realny. Jest to dopuszczalne, ale sądzę, że będzie wskazane, ażeby rzecz poszła jeszcze do Komisji i w ciągu jutrzejszego dnia sprawę załatwimy.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Ta sprawa z Komisją nie ma nic wspólnego. To jest błąd popełniony przez Sejm, więc dlaczego mamy odsyłać do Komisji, która nic z tem nie ma do czynienia. Błędy popełniane przez Sejm może Sejm sam poprawiać)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Nie chciałbym na ten temat dyskusji przedłużać, jednakże nie mogę określić głosowanej poprawki do ustawy, jako błędnej, po głosowaniu. Uważam, że do art. 1 poprawki, które były zgłoszone jako wnioski Komisji Polnej, nie były dostatecznie zróżniczkowane. Jest bardzo prawdopodobne, że na następnem posiedzeniu zostaną zróżniczkowane. Sądzę, że p. Diamand nie będzie swojego wniosku popierał.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Ja chciałem Panu to ułatwić, a w żadnej mierze nie utrudniać)</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#Marszałek">Bardzo się cieszę, sądzę, że cała sprawa jest załatwiona.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#komentarz">(Głos: Do jakiej Komisji będzie odesłana)</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#Marszałek">Do tej samej Komisji Rolnej, która się zajmowała sprawą.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego, mianowicie 7. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Rolnej w przedmiocie ustawy o zakresie działania Ministra Reform Rolnych oraz urzędów i komisji ziemskich. (Druki nr. 656, 409 i 597). Jako sprawozdawca głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PRymar">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi, ma zastąpić dotąd obowiązującą ustawę z dnia 6 lipca 1920 r. o organizacji urzędów ziemskich. Dotychczasowa organizacja tak urzędów ziemskich, jak i komisji ziemskich okazała się wadliwą, jak wadliwą jest i druga ustawa, z 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej. Jeśli reforma rolna dla dobra Państwa, dla dobra jego struktury rolnej, dla dobra małorolnych ma być przeprowadzona dobrze, mądrze i możliwie szybko, to obie dotychczasowe i zmienione ustawy muszą być gruntownie przerobione.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PRymar">Dzisiaj mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi pierwszą z nich. Stanęliśmy w niej na stanowisku, że za wykonanie reformy rolnej odpowiedzialne będą urzędy ziemskie, dlatego też muszą dostać pełną władzę w ręce. Ponad pewne maksymum, ustalone w ustawie o wykonaniu reformy rolnej, którego tknąć ani kwestionować nie wolno, cała nadwyżka ziemi, jest wywłaszczona i bez procesów, bez instancji może być przez urzędy ziemskie przejęta do parcelacji. Składając więc na Ministra Reform Rolnych i urzędy ziemskie odpowiedzialność za dobre i pożyteczne wykonanie reformy rolnej, ustawa daje im jednocześnie do rąk dostateczną ilość ziemi.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PRymar">Nie do urzędów ziemskich, ale do komisji ziemskich należy natomiast rozstrzyganie czy i ile ziemi ponad pewne maksymum ustawowe należy w ręku dotychczasowego posiadacza pozostawić z tego dowodu, iż potrzebuje tego większego warsztatu, ponieważ uprawia np. buraki cukrowe, selekcyjną uprawę nasion, ma stajnie zarodowe i t. p. Tu już nie urząd, ale reprezentanci społeczeństwa wraz z rzeczoznawcami urzędowymi mają ocenić, co dla dobra społeczeństwa jest ważniejsze: utrzymanie tej placówki przemysłu rolniczego, czy zabranie ziemi na parcelację? Ale, jak wiadomo, przygotowana ustawa druga, o parcelacji i osadnictwie, i tu nakłada ścisłe granice. Komisje ziemskie nie będą mogły na przyszłość dowolnie zostawiać dotychczasowym właścicielom tyle ziemi, ile im się to wyda potrzebne: i tu ma być ustalona ścisła granica, ile ziemi w jednem ręku z tytułu uprawiania przemysłu rolniczego pozostać może.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PRymar">Wynika z tego jasno, iż nowa redakcja ustawy przynosi śmierć latyfundiom, przynosi śmierć dla wszystkich wielkich kompleksów ziemskich, rolnych, wynika z tego, iż na najbliższe lata ci posiadacze wielu tysięcy morgów dostarczyć muszą ziemi na parcelację. Takie jasne postawienie sprawy wniesie pewność albo wywłaszczenia, albo uwolnienia od wywłaszczenia tych, którzy obszary dworskie posiadają. Mali obszarnicy otrzymają pewność. iż zniknie z nad ich głów miecz Damoklesa, wywłaszczenie, wielcy obszarnicy otrzymają pewność, iż ich obszary ziemskie będą wywłaszczone i wskutek tego zdecydować się muszą na ich oddanie. W żaden zaś sposób od oddania wykręcić się nie będą mogli, a właśnie dlatego dotychczasowe ustawy o wykonaniu reformy rolnej nie dały rezultatu, ponieważ niemal każdy mógł się od niej wykręcać, a Sąd Najwyższy podobno w jednym zaledwie wypadku zatwierdził przyjęte przez Komisję Ziemską wywłaszczenie.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PRymar">Odbierając możność uniknięcia oddania nadwyżki ziemi na parcelację, stwarzając jasną sytuację dla wielu właścicieli, trzeba było i inne błędy dotychczasowych ustaw naprawić. Ustawy dotychczasowe nie tylko chciały wielkich właścicieli ziemskich wywłaszczyć, ale jeszcze pozbawiały dotychczasowych właścicieli i istotnego odszkodowania za zabraną ziemię. Dawały mu bowiem w zasadzie tylko połowę ceny szacunku ziemi, a ponadto z drugiej połowy ściągały 5–35% ceny na t. zw. specjalny fundusz inwalidzki, a na resztę należności wystawiano im świstki papieru, bo inaczej promes na 4% renty ziemskie w markach nazwać nie można. Była to więc bardzo prosta, a skuteczna procedura robienia z bogaczy żebraków. Te przepisy obowiązujących ustaw są dziś jawnie sprzeczne z obowiązującą nas Konstytucją i dlatego muszą być zmienione. Dotąd były one główną przeszkodą w przeprowadzeniu parcelacji i kolonizacji i te przepisy przyniosły więcej szkody małorolnym, czekającym na ziemię, niż dotychczasowym właścicielom ziemskim. Każdy z zagrożonych właścicieli wołał oczywiście wyłożyć olbrzymie sumy na procesowane się z urzędem ziemskim, wołał dawać łapówki i urządzać biesiady, bo te wszystkie koszta jeszcze mu się opłacały, gdyż został przy ziemi, gdy tymczasem przy wywłaszczeniu nie posiadałby ani gotówki, ani ziemi. Aczkolwiek nowa ustawa musi stać na stanowisku tępienia nadmiernych cen, tępienia lichwy ziemi, musi jednak przyjąć trzy nowe podstawy: zapłata za ziemię ma być sprawiedliwa, ale oczywiście nie wygórowana, renta ziemi zabezpieczona od dewaluacji, a ten, którego ziemia idzie na parcelację, ma mieć zapewniony środek cywilnoprawny do dochodzenia swoich praw przed skrzywdzeniem go przy oszacowaniu.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PRymar">Wydaje nam się, że przeprowadzenie wyżej wyłuszczonych zasad popchnie reformę rolną naprzód, wydaje nam się, że wyłuszczone na początku dwie zasady, t. j. odebranie środka prawnego dla latyfundystów w obronie nadwyżki ziemi i zapewnienie sprzedawcom odszkodowania, wyprowadzą tę reformę rolną na jasną drogę szybkiego wykonania.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PRymar">Dla nowego ujęcia reformy rolnej trzeba było dostosować i nowy projekt ustawy o organizacji urzędów ziemskich i o zakresie działania urzędów i komisji ziemskich. Nie chcę wdawać się szczegółowo w motywy poszczególnych postanowień, stwierdzam ogólnie tylko, że utrzymanie gminnych i powiatowych komisji bardzo znaczna większość Komisji uznała za zawadę w wykonaniu reformy rolnej. Dlatego postanowiono całkowicie z ustawy je skreślić. Pozostawienie ich nie pozwoliłoby rządowi na celową kolonizację, na zaspokojenie głodu ziemi wśród tych, którzy najbardziej go odczuwają, a którzy w swojej gminie czy powiecie ziemi na parcelację nie mają. A i drugie dotychczasowe zadanie Komisji powiatowych: wskazywanie, które majątki miały iść na parcelację, na wywłaszczenie, odpada wobec tego, że wszystkie nadwyżki gruntów już z ustawy będą skazane na wywłaszczenie, a właściciel ma prawo wskazać, który majątek to maksymum, jakie ustawa pozwala mu zatrzymać — zatrzymać pragnie. Jeżeliby urzędy ziemskie i komisje ziemskie chciały zasięgnąć zdania, to pozostają im władze samorządowe tak powiatowe jak gminne, do których zawsze o opinię zwrócić się mogą.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PRymar">Do komisji ziemskich okręgowych i głównej, staraliśmy się wprowadzić pewną równowagę dwu wpływów, państwowego i społecznego, staraliśmy się zapewnić im możliwie wiele wiedzy fachowej, zarówno rolniczej, jak i prawniczej. Skład Komisji wywołał na zebraniu połączonych Komisji: Administracyjnej i Rolnej bardzo, żywą dyskusję.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PRymar">Oczywiście niema rzeczy bezwzględnie idealnej, nie wiem więc czyśmy najlepszy skład komisji obrali, stwierdzić jednak pragnę, że ze wszystkich przedłożonych nam propozycji, ta, którą przyjęliśmy, wydała się nam najlepszą.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#PRymar">W zgłoszonych wnioskach mniejszości znajdą Panowie projekt zupełnie nowej konstrukcji ustawy pod względem formalnym i projekt zupełnie innej treści ustawy. Są to wnioski p. Poniatowskiego. Wnioski te w większości na posiedzeniu komisji dyskutowane nie były dlatego, że w trzeciem czytaniu ustawy w komisji nie wszyscy wnioskodawcy wzięli udział. Nad projektem innej konstrukcji ustawy możnaby dyskutować, gdyby on był zgłoszony w drugiem czytaniu w komisji, na początku debat komisyjnych; dziś odsyłać całą ustawę na nowo do komisji, bo w plenum trudno przerabiać całą ustawę, wydaje mi się niemożliwem.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PRymar">Inaczej jest z treścią materialną ustawy. O większości wniosków tej kategorii, zgłoszonych przez p. Poniatowskiego, mówiliśmy w komisji, nie miały one jednak za sobą większości.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#PRymar">P. poseł Poniatowski proponuje, aby o wszystkiem decydowały komisje a nie urzędy. Chce więc na drodze odsunięcia urzędów od wpływów i odpowiedzialności za los i wykonanie reformy rolnej iść konsekwentnie aż do końca. Wątpię, aby na tej propozycji dobrze wyszli ci, którzy na ziemię czekają. P. poseł Poniatowski proponuje, aby pierwszą instancję stanowiły komisje powiatowe, drugą instancję okręgowe komisje ziemskie, a trzecią instancją, kasacyjną i rewizyjną, miałaby być główna komisja ziemska.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#PRymar">Większość komisji stanęła na tem stanowisku, iż powiatowe komisje ziemskie mają być zupełnie zniesione, z tego więc już choćby tylko powodu nie mogła przyjąć propozycji p. Poniatowskiego.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#PRymar">Ale mieliśmy obok tej także i inne wątpliwości natury konstytucyjnej. Art. 73 Konstytucji orzeka, iż każdy obywatel może orzeczenie administracyjne zaskarżyć do Najwyższego Trybunału Administracyjnego, a ustawa o Najwyższym Trybunale Administracyjnym, uchwalona przez Sejm poprzedni, powiada, że Najwyższy Trybunał Administracyjny sam orzeka o zakresie swojej kompetencji. Być może, że Sejm poprzedni i Konstytucja dają za szerokie pole i za szerokie kompetencje Najwyższe nu Trybunałowi Administracyjnemu, ale kto to postanowienie chce zmienić, ten zacząć musi od wniesienia noweli do ustawy o Najwyższym Trybunale Administracyjnym. Nie można natomiast drogą pośrednią, drogą wniosku przygodnego, kwestionować całej ustawy o Trybunale Administracyjnym.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#PRymar">Nie jesteśmy też gotowi dziś do wprowadzenia osobnych sądów dla spraw agrarnych. Sprawa osobnego sądownictwa agrarnego jest dziś w literaturze prawniczej bardzo aktualna. Ale i z punktu widzenia zwolennika tej teorii wydaje mi się, iż p. Poniatowski posunął się za daleko, tworząc z głównej komisji ziemskiej taki osobny najwyższy sąd rewizyjny i kasacyjny dla spraw agrarnych. Wydaje mi się, że gdybyśmy mieli wprowadzać kiedyś osobne sądownictwo agrarne, to trzebaby wpierw przedyskutować cały ten problem i uzgodnić tę nową gałęź sądownictwa agrarnego z ogólnym sądownictwem i z nowym podziałem tego sądownictwa. Dlatego też cząstkowy taki i trochę przypadkowy, a daleko odrazu posunięty projekt osobnego trybunału dla spraw agrarnych, przyjętym przez komisje być nie mógł i sądzę, że przyjętym przez pełny Sejm nie będzie.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#PRymar">Wśród wniosków mniejszości widnieją dwie serie wniosków, przeważnie jednego stronnictwa, wnioski te są jednak dość ze sobą sprzeczne. Jedna seria wniosków mniejszości żąda skreślenia ustępu, że na posiedzeniach komisji okręgowych ziemskich przewodniczy wojewoda, jeśli jest na nich osobiście obecny, żąda też usunięcia ze składu komisji reprezentantów władz administracyjnych. Druga seria tych wniosków domaga się dostosowania okręgowych urzędów ziemskich do granic wojewódzkich, włączenia okręgowych urzędów ziemskich do ogólnej administracji wojewódzkiej i oczywiście poddania przez to okręgowych urzędów ziemskich wojewodom. Obie serie wniosków mniejszości wydają mi się błędnemi. Stworzyliśmy niedawno osobne Ministerstwo Reform Rolnych dla spraw wprawdzie przemijających ale bardzo ważnych, dla spraw niecodziennych, a nadzwyczajnych. Chcielibyśmy je w kilka lat załatwić i przeprowadzić, a potem te urzędy ziemskie zlikwidować. Dlatego dać im musimy i władzę nadzwyczajną i środki nadzwyczajne, dlatego dać im musimy pełną samodzielność i obarczyć je pełną odpowiedzialnością. Stąd swoboda tworzenia tylu okręgów, ile potrzeba, i takich, jakich potrzeba, stąd pełna niezależność od innych urzędów i władz państwowych.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PRymar">Przewodnictwo wojewody na posiedzeniu ma tylko raczej dekoratywny, formalny charakter, ma pewne znaczenie wobec hierarchii, jaka wśród urzędników państwowych być musi. Wojewoda, biorąc osobiście udział w posiedzeniu okręgowej komisji ziemskiej, jest niewątpliwie najwyższym, najstarszym rangą i dlatego też jemu przewodnictwo się należy.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#PRymar">W artykule ostatnim zajęliśmy się sprawą zasadniczej natury. Idzie o rozciągnięcie mocy działania nowej ustawy i na woj. śląskie. Wniosek w tej sprawie przeszedł jednomyślnie i nie wątpię, że i tu wniosek ten będzie przyjęty, jakkolwiek realne znaczenie przepisy tej ustawy będą miały dopiero wtenczas, kiedy skończy się ważność postanowień Konwencji Genewskiej.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PRymar">Ustawa, którą mam zaszczyt Wysokiemu Sejmowi dziś przedłożyć, załatwia jeszcze dwie sprawy: oto szczegółowo wylicza wszystkie instytucje, które w państwach zaborczych zajmowały się sprawą ustroju rolnego, i rozdziela kompetencje dawnych władz zaborczych między instytucje Państwa Polskiego. Jest to jedno więcej ujednostajnienie władz i ustawodawstwa w Polsce w bardzo ważnej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#PRymar">Ustawa ta znosi nadto dwa urzędy, dwie osobne instytucje; znosi komitety nadawania ziemi na wschodzie i komisję obrotu ziemią w Małopolsce, a zakres ich działania włącza się do zakresu działania urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#PRymar">W ustawie samej zakradły się 4 pomyłki w druku. W art. 5 w ustępie e) powinno być „2 przedstawiciele rolników”, bo ta stylizacja została przyjęta w art. 14.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#PRymar">W art. 27 ustęp ostatni wiersz drugi, zamiast „unormowania” wpisać „unormowanym”.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#PRymar">W art. 31, w wierszu trzecim od końca nie „określa”, ale „określi”.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#PRymar">W art. 37 w przedostatnim wierszu trzeba skreślić „w”, między wyrazami „zastrzeżonych” a „drodze”.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#PRymar">W art. 39 na samym końcu powinno być w nawiasie „Dz. Ust. Rz. P. nr 70, poz. 461”.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#PRymar">Wysoki Sejmie! Zgodną jest opinia, iż nowa ustawa, którą mamy uchwalić, jest znacznym krokiem naprzód w uporządkowaniu zabagnionej dzisiaj administracji państwowej w dziedzinie agrarnej. Można się godzić lub nie godzić na kierunek tej regulacji sprawy, ale przyznać każdy musi, iż ustawa wprowadza porządek, określa jasno kompetencję władz, że jest to istotnie postęp i dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Kwapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PKwapiński">Ustawa ta w art. 1 mówi o tem, że przebudowa ustroju rolnego, tudzież uregulowanie nowego ustroju rolnego należą do zakresu działania Ministra reform rolnych i do zakresu działania urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PKwapiński">Proszę Panów, jeżeliby chodziło o ścisłość, to ustawa ta, którą przedłożył p. referent większości Komisji, absolutnie nie daje nic realnego tym, którzy chcą przedewszystkiem nie ustawy lecz ziemi. Dla mnie nie wystarcza oświadczenie p. referenta, że my już przez uchwalenie niniejszej ustawy poszliśmy o krok naprzód w uregulowaniu tej tak ważnej sprawy. Dla mnie jest ważne, czy społeczeństwo, mieszkające na wsi, a zainteresowane w przeprowadzeniu reformy rolnej, jest w dostatecznej mierze reprezentowane w tych ciałach, które ta ustawa przewiduje. Pod tym względem jest dużo zmian w ustawie, ale zmian na niekorzyść tego społeczeństwa. Gdy w dawniejszej ustawie przedstawiciele społeczeństwa mogli kontrolować działalność urzędów i wypowiadać swoją opinię w takiej, czy innej sprawie, ta ustawa redukuje wpływy społeczeństwa na wykonanie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PKwapiński">Jeżeliby wszystko mogło iść tak ładnie, jak p. sprawozdawca napisał w swojem uzasadnieniu do tej ustawy, to nie pozostawałoby nic innego, jak tylko przyklasnąć temu, co tu jest napisane. Ale nie mogę poddawać się sugestii p. referenta, nie będę wchodził w to, czy p. referent pisał szczerze, czy nieszczerze — odnoszę wrażenie że napisał szczerze, ale od napisanego uzasadnienia do istoty rzeczy jest wielka przestrzeń.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PKwapiński">Uzasadnienie do tej ustawy jest szczegółowe i krok za krokiem idzie, omawiając każde zagadnienie ustawy i każdy artykuł ustawy. Na wstępie mamy słów kilka o różnicy między uzasadnieniem dawnem, które wniósł rząd gen. Sikorskiego, a uzasadnieniem, które proponuje p. referent.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PKwapiński">Uzasadnienie p. Ludkiewicza, b. prezesa G. U. Z., ogranicza się do stwierdzenia trudności konstytucyjnych, wynikających na tle dawnej ustawy przez to, że Konstytucja przewiduje poszczególne ministerstwa, dawna ustawa przewiduje prezesa G. U. Z. i pozatem mówi o praktycznych wynikach takiego lub innego zagadnienia. Nie wiemy nic o tem, że ta ustawa ma wprowadzić to, owo, dziesiąte zagadnienie rozwiązania reformy rolnej. Natomiast to uzasadnienie jest czysto agitacyjne i, mojem zdaniem, najbliższa przyszłość okaże, że wszystkie rozumowania p. sprawozdawcy i jego wysiłki w napisaniu tego uzasadnienia do góry nogami będą wywrócone. Ja, jako przedstawiciel stronnictwa socjalistycznego, stronnictwa, które stoi na stanowisku przeprowadzenia reformy rolnej, dla tych którzy jej potrzebują najbardziej, dla karłowatych gospodarstw i robotników rolnych, którzy na tych warsztatach pracują, a z chwilą rozparcelowania warsztatów pracy muszą otrzymać kawałek ziemi, nie mogę podzielać zachwytów nad tą ustawą, lecz muszę przedewszystkiem zwrócić uwagę na jedno podstawowe zagadnienie. Przypuszczaliśmy ogólnie, że z chwilą dojścia do władzy Rząd obecny stworzy taki stan rzeczy, że te czynniki prawicowe, które w Sejmie ustawodawczym mobilizować wszystkie siły i talenty dla zwalczania reformy rolnej, teraz, po stworzeniu wspólnego rządu, lojalnie pójdą po linii przeprowadzenia reformy rolnej. Na samym wstępie rządzenia tego Rządu, tworzenia programu tego Rządu, zaznaczyły się wielkie różnice w tym obozie, który posiada najdzielniejszych ludzi, zdolnych do prowadzenia walki z reformą rolną. Panowie ze stronnictwa Narodowej Demokracji mogą tu, bo to nic nie kosztuje — deklamować, że są zwolennikami reformy rolnej. Ale na Kopernika 30 siedzi Związek Ziemian, na czele tego Związku Ziemian stoi p. Jan Stecki, który wyładował cały zasób energii we wszystkich numerach „Przeglądu Ziemiańskiego” w tym kierunku, ażeby przedewszystkiem zdyskredytować samo hasło reformy rolnej, ażeby uderzyć tego, który praktycznie chciał przeprowadzić reformę rolną, to jest bezceremonialnie bito w p. Kiernika, oskarżając go, że chce przeprowadzić gwałt na spokojnych ziemianach i ta polityka przez Związek Ziemian nie została zaniechaną i konsekwentnie jest dalej prowadzona, tak dalece, że z chwilą dojścia do porozumienia i przeprowadzenia paktu, który otrzymaliśmy do wiadomości nie z programu rządowego ale przez „Kurier Polski”, p. Stecki, jako prezes Związku Ziemian, wystąpił ze stronnictwa Panów i wypowiedział walkę reformie rolnej. Ja znam tego człowieka i wiem, że wypowiedzenie przez niego słowa „walka” nie jest pustym dźwiękiem, lecz że on będzie tę walkę prowadził.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PKwapiński">I jeszcze jest dla mnie zgoła niezrozumiale, że niektóre ustępy, które przesądzają sprawę, powiadają, i Pan referent w swoim przemówieniu wskazał na to, że ustawa ta będzie realizowała reformę rolną i że nie będzie można się wykręcać od skutków tej ustawy z chwilą, gdy pewna ilość ziemi ma iść pod nóż parcelacyjny.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PKwapiński">Zwracam uwagę p. referenta, że w ustawie tej nic nie mówi się o tem, jaka ilość ma iść na parcelacje, ile będzie i t. d. Nad temi innemi ustawami mieliśmy radzić 19 b. miesiąca. Nie mogliśmy radzić nad temi ustawami, dlatego, że Rząd i większość, popierająca ten Rząd, nie uzgodniły swojego stanowiska w tej tak ważnej sprawie. I proszę Panów p. Kolega Rymar, który tutaj referował nam tę ustawę, napisał dosłownie to, co było w pakcie zawartym w sprawie reformy rolnej. Proszę Panów, ustawa ta, jeżeli nie daje tego, czego byśmy sobie życzyli, może jednak jest wygodna dla wielu Panów, którzy z jednej strony idą wspólnie ze stronnictwem Piasta i mówią, „trudno, taka jest już chwila, że trzeba będzie pogodzić się z myślą o przeprowadzeniu reformy rolnej”, ale jednocześnie tworzy się takie warunki przeprowadzenia tej reformy, że nie sposób będzie ją urzeczywistnić.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PKwapiński">Najważniejszą rzeczą w przeprowadzeniu reformy winno być przedewszystkiem stworzenie takiego stanu ustawowego, któryby umożliwił dokonanie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PKwapiński">Ustawa niniejsza o której mówię i o której mówił p. referent wcale nie zmierza do tego. Przedewszystkiem w dawnych ustawach, które jeszcze Sejm Ustawodawczy uchwalił, mieliśmy komisje powiatowe ziemskie. Komisje powiatowe ziemskie były organami, regulującemi sprawy na miejscu, w powiecie. Przedewszystkiem wkraczając w stosunki rolne, miały możność badania tych stosunków z całym obiektywizmem i znajomością rzeczy na miejscu. Ustawa, którą mamy przyjąć i którą zalecał p. referent, wyłączyła Komisję Powiatową. Wieleminowało się czynnik, który ma bardzo dużo do powiedzenia i tworzy się komisję okręgową, która ma decydować na terenie województwa, a w Małopolsce Wschodniej na terenie nawet dwóch województw.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PKwapiński">Proszę Panów, jeżeliby reformę rolną traktować pod kątem widzenia biurokratycznym, to reformy rolnej nie będzie. Miałem już możność mówienia o tem, że, proszę Panów, trzeba się zdecydować na jedno; że ustrój agrarny Polski wymaga natychmiastowej naprawy i musi być zmieniony. Nie sposób sobie wyobrazić, żebyśmy mieli 20,000 gospodarstw ziemiańskich, obszarniczych, które obejmują z górą 12 milionów hektarów ziemi, i żebyśmy mieli 2,600,000 gospodarstw drobnej własności, która ma 15 milionów hektarów. Taki stan rzeczy jest nie do pomyślenia. Jeżelibyśmy chcieli szczegółowo badać poszczególne tereny, jeżelibyśmy chcieli zastanawiać się nad tem, kto i ile ma tej ziemi, tobyśmy przyszli [nieczytelne] rezultatów. Mamy proszę Panów masę ludzi, którzy mają mniej, niż 2 ha ziemi. Proszę Panów dla zaspokojenia tego nie da się załatwić tej sprawy w ten sposób, jak to Panowie czynią w swoim układzie, którego nie mogliście nawet podać do publicznej wiadomości.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#PKwapiński">Nawet gdybym stanął na tem stanowisku, że Panowie dacie 400.000 ha ziemi, które przyobiecaliście stronnictwu „Piasta” za spółkę ze sobą, to, proszę Panów i tak dalecy bylibyśmy, od tej rzeczywistości, która jest. Pomijam, proszę Panów, fakt, że 400.000 ha, które istnieją na papierze, pozostaną na papierze, ale już, proszę Panów, jeżeli mówicie o reformie rolnej, to przynajmniej stwórzcie warunki, któreby dawały możność wiary w to, że to, co mówicie, to się stanie.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#PKwapiński">Proszę Panów, ja mam bardzo duże wątpliwości, a najbliższa przyszłość pokaże, że panowie z Piasta będą srodze zawiedzeni, że ziemi chłopom małorolnym nie dacie, że chłopi małorolni, jak mieli biedę, tak ją będą mieli, że ziemię dostaną ci, którzy, mają dużo pieniędzy i ci, którzy będą mieli plecy. Dlatego też usunięto instytucje kontroli, usunięto powiatowe komisje.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Stronnictwa rządzące będą dawały.)</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#PKwapiński">Usunięto powiatowe komisje ziemskie, usunięto gminne komisje. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że stronnictwo takie lub inne będzie desygnowało dobrych agitatorów, którzy będą świetnie bronili interesów stronnictwa na wsi. To trzeba wyraźnie, po męsku powiedzieć, ale nie wkraczać na tereny demagogii, bo na demagogii daleko się nie zajedzie.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#PKwapiński">Panów to rozśmieszyło, ale w najbliższej przyszłości okaże się, że to, co mówię, jest prawdą.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jeśli chodzi o demagogię, to prawica mogłaby wszystkich zlicytować)</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#PKwapiński">Nie dalej, jak jakiś miesiąc temu rozmawiałem z niektórymi Panami z prawicy, i kiedy poruszyłem tę sprawę, to powiedzieli mi, że przecież papier jest cierpliwy, wszystko zniesie.</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#PKwapiński">W interesie naszym, w interesie stronnictwa socjalistycznego, w interesie demokracji leży, ażeby ta spółka kazirodcza, ażeby ten związek kazirodczy między Piastem, a stronnictwami prawicy, stronnictwami kapitalistów i obszarników doprowadził do bankructwa te stronnictwa i żeby wreszcie społeczeństwo biedne, znękane nędzą i głodem na wsi zrozumiało, dokąd i po jakiej linii należy iść.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#PKwapiński">W naszym interesie leży, aby ten stan rzeczy stwierdzić na podstawie życia, na podstawie codziennej praktyki życiowej.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#PKwapiński">P. kolega Rymar w swoim referacie powiada: ażeby ogół, pragnący ziemi, mógł osiągnąć należyte z tej nowej ustawy korzyści trzeba, ażeby nowe projekty możliwie szybko zostały przez Sejm uchwalone. Nie mamy jeszcze przerobionych tych projektów nowego Rządu. Wiemy tylko o tem, Rząd ma nad tem debatować, że Rząd wniesie je w odpowiednim czasie. Jeżeli w takim tempie będzie się reformę rolną przeprowadzać, w jakim robi się poprawki do tej ustawy, to reformy rolne; nie będzie.</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#komentarz">(Głos: Za 100 lat).</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#PKwapiński">W ustawie tej i w umotywowaniu jej mówi się o tem, że zrobiono w tej chwili duży krok naprzód, a tym krokiem naprzód ma być usunięcie Sądu Najwyższego w sprawach wykonania reformy rolnej i wprowadzenie na jego miejsce — Trybunału Administracyjnego. Najwyższy Trybunał Administracyjny już w chwili obecnej ma taką moc spraw z różnych okolic kraju, z różnych resortów, że niebawem będzie przeładowany temi sprawami. Jeżeli my temu Najwyższemu Trybunałowi Administracyjnemu przekażemy do ostatecznej decyzji sprawy wykupu przymusowego majątków, to proszę Panów, będziemy w tej samej sytuacji, w jakiej byliśmy przy Sądzie Najwyższym. Uderza mnie ta nieszczerość w stosunku do reformy rolnej. Jeżeli już Panowie porozumieliście się co do tego, że dajecie rocznie 400.000 ha, to poco na Boga stwarzać warunki uniemożliwiające wzięcie tych 400.000 morgów? Poco wprowadzać Najwyższy Trybunał Administracyjny, który niewątpliwie nie ze złej woli niejednokrotnie będzie zatrzymywać sprawy i nie będzie w możności przeprowadzać Ich tak szybko, jak by się tego chciało.</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#PKwapiński">Prawda, ustawa powiada, że z chwilą, kiedy Główny Urząd Ziemski zadecyduje, dany majątek ma iść pod nóż parcelacyjny. Ale takie załatwienie sprawy będzie połowiczne, będzie szkodliwem, bo nie wolno tworzyć takiego stanu prawnego, żeby jeden urząd państwowy rozparcelował majątek i obsadził parcelantów na skrawkach ziemi po to, aby Trybunał Administracyjny obalił to i majątek zwrócił właścicielowi. Proszę Panów, byliśmy świadkami, jak Sąd Najwyższy załatwiał kilka spraw, a przecież prywatnych majątków pod nóż parcelacyjny bardzo mało poszło. Panowie powtarzają to samo. Ja nie rozumiem zupełnie, dlaczego się tworzy trudności tam, gdzie niby Panowie się już umówili. Po co to robić, jeżeli powiadacie, że dajecie ponad pewien odsetek morgów, który ma przy właścicielu pozostać, to sprawa załatwiona i nie potrzeba stwarzać aparatu do tego. Wytworzyliście Panowie aparat ciężki, natworzyliście urzędników, którzy będą wałkować sprawę na różne sposoby, urzędników, którzy nie będą zainteresowani w tem, ale będą częstokroć w takiej sytuacji, że nie chcąc narażać się możnym tego świata, będą robić to, co jest przyjemne tym, którzy mają dziś stanowisko w społeczeństwie i dużo pieniędzy. I dlatego też mniejszość Komisji stanęła na tem stanowisku, ażeby ostateczną instancją w sprawach przymusowego wykupu majątków był Główny Urząd Ziemski. Tak, jak byliśmy przeciwni odwoływaniu się do Sądu Najwyższego, tak jesteśmy przeciwni, ażeby te sprawy szły do Najwyższego Trybunału.</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#PKwapiński">Jeżelibyśmy chcieli szczegółowo zastanowić się nad poszczególnemi artykułami tej ustawy, które decydują o tem, kto ma z danego parcelowanego majątku otrzymać ziemię, to musielibyśmy przyjść do przekonania, że w tak pomyślanej ustawie — wszystko jest zrobione, ażeby reformy rolnej nie przeprowadzać.</u>
<u xml:id="u-33.25" who="#PKwapiński">Z natury rzeczy muszę się ograniczyć tylko do samej ustawy, która ma tworzyć, powiedziałbym, urzędy do przeprowadzenia reformy rolnej. Trudno mówić o tej reformie rolnej, której nie mamy, którą Rząd wycofał, ale, proszę Panów, gdy przejdziemy do samej reformy rolnej, to będziemy świadkami, jak Panowie będą zajadle starali się wszystko robić, ażeby nie dopuścić do jej zrealizowania. Trzeba raz stanąć na zasadniczem stanowisku. Jeżeli się chce reformy rolnej, to trzeba zamknąć oczy na swoją kastowość i trzeba iść po linii prostej i jasnej.</u>
<u xml:id="u-33.26" who="#PKwapiński">Zdajemy sobie sprawę, że rok pański 1923 nie jest takim rokiem, w którego atmosferze mogliby Panowie robić ustępstwa. Zdajemy sobie sprawę, że jak ziemia długa i szeroka reakcja wzmacnia swoje pozycje. Dawny Sejm Ustawodawczy, nazwał to reformą rolną, a dziś projekt p. Ludkiewicza mówi tylko o parcelacji i osadnictwie, a o samej reformie rolnej nic się nie mówi. Każdy tylko z przyzwyczajenia mówi o reformie rolnej.</u>
<u xml:id="u-33.27" who="#PKwapiński">Jeżeli reforma rolna, w mojem rozumieniu i w rozumieniu mojego stronnictwa, ma być skutecznie i prędko przeprowadzona, to trzeba sobie postawić 3 zasady. Pierwszą zasadą musi być, że ziemianin otrzymuje pewne minimum dla swojej egzystencji, reszta idzie pod nóż parcelacyjny i niema żadnego odwołania do żadnych instancji, któreby uniemożliwiały i utrudniały przeprowadzenie tej reformy rolnej. Druga rzecz to jest, kto tę ziemię ma otrzymać? Czy ci, którzy mają zasługi wobec stronnictwa, czy ci, którzy już mają bardzo dużo i pieniędzy i ziemi? Bo, proszę Panów, jeżeliby przedemną stało pytanie, czy ziemie z folwarku, który się parceluje, ma otrzymać chłop, który ma włókę albo dwie włóki, czy ta ziemia ma pozostać w rękach ziemianina, to powiem, że lepiej, żeby pozostała w rękach ziemianina. A w praktyce będzie otrzymywał ziemię ten, kto będzie miał dużo gotówki. Dlatego stoimy na tem stanowisku, ażeby ludziom biednym umożliwić nabycie tej ziemi. A umożliwienie jest tylko jedno: musi być wywłaszczenie ustawowe bez odszkodowania i powiększenie karłowatych gospodarstw. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli Sejm Ustawodawczy nie zrobił tego, to i Sejm obecny tego nie zrobi i że trzeba będzie czegoś nadzwyczajnego, żeby Panowie pod wpływem tych warunków obiektywnych zrobili jakieś ustępstwo, albo musi być taki Rząd, któryby w drodze dekretu rozstrzygał sprawy. Na to w Polsce się nie zanosi, raczej zanosi się na to, że będziemy świadkami rządu bardziej na prawo, ale w żadnym razi...</u>
<u xml:id="u-33.28" who="#komentarz">(Głos: Tego nie będzie)</u>
<u xml:id="u-33.29" who="#PKwapiński">Pan Kolega mówi, że tego nie będzie, i ja jestem tego samego zdania, że może nie będzie, ale takie tendencje w społeczeństwie i w tej Izbie są.</u>
<u xml:id="u-33.30" who="#komentarz">(Głos: Jak w społeczeństwie są, to doskonale.)</u>
<u xml:id="u-33.31" who="#PKwapiński">Inna rzecz, proszę Panów Kolegów, czy te tendencje kiedy ujrzą światło dzienne, czy tym Panom starczy na tyle cywilnej odwagi, żeby przestać deklamować o Mussolinim i przejść do realizowania tego programu. My, przyznaję, na to czekamy i chcielibyśmy wreszcie rozstrzygnąć to pytanie, czy Polska ma być Polską demokracji, czy Polską reakcji, bo dla nas nie jest obojętnem, kto ma w Polsce rządzić. Czy w Polsce mają rządzić ci ludzie, którzy mając kapitały, fabryki i folwarki płaszczyli się przed najeźdźcami, czy też mają rządzić ci, którzy coprawda nie mieli nic do stracenia, tylko życie swoje i to życie nieśli w ofierze w walce o Polskę.</u>
<u xml:id="u-33.32" who="#PKwapiński">Jeżeli Panowie to pytanie postawią i spróbują zrealizować swój plan, to róbcie to jak najrychlej, a zobaczymy, jak w życiu będzie.</u>
<u xml:id="u-33.33" who="#PKwapiński">Proszę Panów, ustawa, o której tu mówimy, została w mozolnych pracach naszych zrobiona, w ten sposób, że tego pożytku, jakiego byśmy chcieli od niej oczekiwać, nie znajdziemy, a już zgoła, proszę Panów, jest nie do pomyślenia taki stan rzeczy, o jakim pisze się w uzasadnieniu tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-33.34" who="#PKwapiński">Kolega Wasyńczuk z Klubu Ukraińskiego wniósł poprawkę, że na Kresach Wschodnich przy mieszanej ludności polskiej i ukraińskiej w komisjach okręgowych, względnie powiatowych powinno się dać głos miejscowej ludności.</u>
<u xml:id="u-33.35" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Panie Kolego, zostaw Pan to p. Wasyńczukowi.)</u>
<u xml:id="u-33.36" who="#PKwapiński">Ja jestem socjalistą i mam psi obowiązek bronić wszystkich ludzi pracy, bez względu na narodowość i wyznanie.</u>
<u xml:id="u-33.37" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-33.38" who="#PKwapiński">Poprawka p. Kolegi Wasyńczuka mówi o tem, żeby dopuścić miejscową ludność po jednym przedstawicielu do decydowania w tej sprawie. Pan referent w uzasadnieniu tej ustawy powiada tak: „wnioski mniejszości, próbujące wprowadzić reprezentantów dwu mniejszości narodowych nie uzyskały większego poparcia”. Ale konkluzja jest bardzo charakterystyczna: „Rozwinięcie tych wniosków mogłoby zwichnąć całe wykonanie reformy rolnej”. Proszę Panów, wyznaję szczerze, że gdyby lud ukraiński miał decydować o reformie rolnej, to byśmy mieli tę decyzję bardzo szybko przeprowadzoną i nie potrzeba byłoby nam tych tysięcy geometrów, tysięcy urzędników...</u>
<u xml:id="u-33.39" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-33.40" who="#PKwapiński">... i w ciągu bardzo krótkiego czasu prętami by wymierzyli i załatwili tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-33.41" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czy tak jak w Rosji?)</u>
<u xml:id="u-33.42" who="#PKwapiński">Więc zgoła perfidyjnym jest ustęp, który mówi o tem, że może zagrozić reformie rolnej obecność na komisji biednego, nękanego nędzą Białorusina i Ukraińca, który łaknie kawałka ziemi i taką samą ma tęsknotę to ziemi, jak i chłop polski. Ale w tym Sejmie, przy naszej większości wszystko można pisać, albowiem papier jest cierpliwy i wszystko zniesie, inna jest rzecz, jak będzie w życiu.</u>
<u xml:id="u-33.43" who="#PKwapiński">Dlatego, żeby reformę rolną skutecznie przeprowadzić, należy stworzyć takie warunki, któreby umożliwiały przeprowadzenie tej reformy rolnej. To, co Panowie proponujecie, jest natrząsaniem się z tych ludzi, którzy chcą reformy rolnej. Sposób, w jaki się już na komisji opowiadało o tych rzeczach świadczy, o tem, do czego możemy dojść. Najbliższa przyszłość pokaże, czy istotnie ja się mylę, czy nie. Pod tym względem złudzeń nie mam. Może Panowie koledzy z Piasta maja złudzenia.</u>
<u xml:id="u-33.44" who="#PKwapiński">Szczęść im Boże, niech się łudzą jak najdłużej. Czasem dobrze się łudzić i łudzić się każdy z Panów polityków ma prawo, ale tych swoich złudzeń roznosić po wsi polskiej, nękanej nędzą i biedą, nie macie Panowie prawa. Miejcie cywilną odwagę powiedzieć, że na tej drodze reformy rolnej nie przeprowadzicie i nie tumańcie umysłów chłopskich i nie opowiadajcie o tem, że 400,000 morgów dadzą wam ziemianie, bo ziemianie stoją na stanowisku zasadniczem: „nic chamom nie damy”. Tak lapidarnie określają swoje stanowisko, a „jeżeli nam wezmą, no, to zobaczymy jak to będzie”.</u>
<u xml:id="u-33.45" who="#PKwapiński">Proszę Panów, jeżeli chodzi o ustępy ustawy, które przewidują, kto ma tam zasiadać w tej Komisji, to już mówiłem pobieżnie przedtem, że wpływ społeczeństwa uszczuplono. W ustawie dawniejszej, mieliśmy trzech przedstawicieli od mniejszej własności, dwóch od bezrolnych i jednego od wielkiej własności. Obecnie ustawa to koryguje. Pan referent powiada, że ustawa to polepsza. Proszę Panów, to nie polepsza, bo jakże może polepszać, jeżeli dotąd trzech przedstawicieli mniejszej własności zasiadało w Komisji, pilnowało swoich spraw, debatowało nad poprawieniem ustroju rolnego, a teraz to jest zmienione na niekorzyść tej ludności. Według tej ustawy od małorolnych już nie będzie trzech, ale dwóch. Proszę Panów charakterystycznem jest, że na Komisji Rolnej, gdyśmy debatowali nad artykułem, mówiącym o Głównej Komisji Ziemskiej, przegłosowaliśmy, że ma być 6 przedstawicieli społeczeństwa. Na drugi dzień, gdyśmy wzięli pod obrady dalsze artykuły i doszliśmy do Komisji Okręgowej, okazuje się, że już na konwentyklach panów z prawicy z Piastowcami ubito targu i Panowie zgodzili się, żeby tę liczbę zmniejszyć.</u>
<u xml:id="u-33.46" who="#PKwapiński">Całą ustawę robiono w atmosferze konwentyklów i to tak dalece, że gdy przychodziliśmy na posiedzenie, zastawaliśmy przeróbki artykułów poszczególnych, a nie dano nam nawet dla przyzwoitości odbitek, które mówiły o tych przeróbkach. Po co się krepować, ma się większość — będzie się gilotynowało. Jeżeli Panom to dogadza, to sobie tak róbcie, ale większość tu na tych ławach nie jest większością w społeczeństwie. Większość społeczeństwa kalkuluje i rachuje i skrzętnie notuje sobie w umysłach. Jest charakterystyczne, że już teraz jest taki stan, że wielu tych panów, którzy przedtem na lewo i na prawo rozjeżdżali po Polsce jak długa i szeroka i bałamucili lud, już teraz nie ma odwagi pokazać się, bo gdy tylko zacznie taki pan deklamować, to w najlepszym razie krzyczą i nie dają mu mówić, a w najgorszym razie ściągają go z trybuny, a ludzie inteligentni pytają: A cóżeście wy dali krajowi? Bezgraniczną nędzę, drożyznę!</u>
<u xml:id="u-33.47" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-33.48" who="#komentarz">(Głos: To są skutki Waszej gospodarki).</u>
<u xml:id="u-33.49" who="#PKwapiński">Ja jako socjalista i moje stronnictwo jest jednak z jednego zadowolone, że i towarzystwo, które grupowało u św. Zyty biedne służące...</u>
<u xml:id="u-33.50" who="#komentarz">(P. A. Piotrowski: U św. Chałupki.)</u>
<u xml:id="u-33.51" who="#PKwapiński">... zawiodło się. Te biedne służące już zrozumiały, że Wyście im dużo obiecywali, nie mogąc zrealizować tego. Powiem więcej...</u>
<u xml:id="u-33.52" who="#komentarz">(P. Piotrowski przerywa)</u>
<u xml:id="u-33.53" who="#PKwapiński">Ja się dziwie kol. Piotrowskiemu, który jest niby przedstawicielem robotników, dlaczego przerywa mi? Czy jego wyborcy nie zapytują go o to? Jeżeli go nie pytali, to napewno zapytają.</u>
<u xml:id="u-33.54" who="#PKwapiński">Wiemy o tem dobrze, że Panowie powiedzą sobie: mamy większość, to uchwalimy. Społeczeństwo jednak inne stanowisko w tej sprawie zajmie.</u>
<u xml:id="u-33.55" who="#komentarz">(P. Iliski: Niema strachu)</u>
<u xml:id="u-33.56" who="#PKwapiński">P. Ilski powiada „niema strachu”, ale, proszę Panów, mieliśmy próbki w Łodzi, że bagnetem nie wszystko da się zrobić, że bagnetem można kogoś obalić, ale długo na bagnecie siedzieć się nie da. Panowie widzieliście już sami głodne kobiety pabianickie, zmiatające z powierzchni ulic policję. Nie mówcie więc: niema strachu,...</u>
<u xml:id="u-33.57" who="#komentarz">(Głos: Co to ma wspólnego z ustawą?)</u>
<u xml:id="u-33.58" who="#PKwapiński">... bo Wy możecie tutaj uchwalać wszystko, ale te uchwały jeszcze nie będą stanowić o tem, że macie rację i o tem, że społeczeństwo je przyjmie. Gdybyście poszli na wieś i zapytali chłopa jak on wyobraża sobie przeprowadzenie reformy rolnej, to chłop powiedziałby: odebrać ziemię, nie zapłacić nic, bo ziemia jest nasza, krwią naszą zroszona i na tej ziemicy chcemy pracować.</u>
<u xml:id="u-33.59" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wrzawa. Głos: Nie rób Pan z chłopa polskiego złodzieja)</u>
<u xml:id="u-33.60" who="#PKwapiński">Doprawdy dziwię się, że Panowie, którzy mają większość, przeszkadzacie mi. Wszystko jedno, powiedział któryś z panów, niema strachu, uchwalimy tak, jak będziemy chcieli, bo mamy większość. Jeżeli stoicie na tem stanowisku, to uprośćcie sobie to zagadnienie, na konwentyklu Panowie ułóżcie się, zareferujcie tutaj, uchwalcie bez dyskusji i sprawa będzie załatwiona. Jasno i wyraźnie to będzie.</u>
<u xml:id="u-33.61" who="#PKwapiński">Kończę swoje przemówienie tem, że ustawa, którą tutaj p. referent przedłożył, mówi zupełnie co innego niż uzasadnienie do niej. Ale to jest jakoś dziwne: od jakiegoś czasu narodowa demokracja i jej przywódcy zaczynają nadrabiać miną i wmawiać w kogoś i w siebie różne rzeczy. Jeżeli Wam to dogadza, idźcie sobie tą drogą. Naszym obowiązkiem jako przedstawicieli demokracji, (śmiechy na prawicy) przedstawicieli ludu, zerwać maskę obłudy z Was i powiedzieć, co jest czarne a co białe. Wy możecie krzyczeć, ale krzyku, który jest tam na wsi, nie zakrzyczycie. Zupełnie inaczej Panowie mówiliście wówczas, gdy byli tu bolszewicy w kraju. Wtedyście Panowie bez żadnej dyskusji uchwalili ustawę o urzędach ziemskich, ustawę o wykonaniu reformy rolnej. Lecz całe nieszczęście, że ta ustawa była jednem wielkiem pośmiewiskiem z ludzi, którzy chcieli reformy rolnej, wielkiemi drwinami z tych ludzi. Ja sądziłem, że jeżeli Panowie umówiliście się co do oddania 400,000 hektarów, to stworzycie takie warunki ustawowe, że to będzie realne. Ale obłuda i nieszczerość trwają dalej. Panom do twarzy z tą nieszczerością. Dziwi mnie tylko bardzo, że przedstawiciele Piasta, którzy wyjeżdżają wciąż z reformą rolną jak ksiądz z kadzidłem, że ci ludzie świadomie idą po linii zaprzepaszczenia reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-33.62" who="#PKwapiński">Proszę Panów, może to jest i dobre dla zdrowia przyszłego ustroju naszego, dla zdrowia państwowego, że sprzęgliście interesy panów politykierów z interesami stanu posiadającego. Może się nareszcie skończy ta demoralizacja społeczeństwa i ten anormalny dziki stan, że na wiecach mówi się, żeby odebrać ziemię obszarnikom, a jednocześnie robi się pocichu układ, żeby z reformy rolnej zrobić guzik. Idźcie, róbcie, a my będziemy się przyglądali jak w ogniu opinii publicznej będziecie się smażyć i jak zejdziecie z powierzchni życia przy oklaskach biednych ludzi pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Zdumiewający optymizm p. referenta każe nam w tej ustawie podziwiać dwie dobre strony: jedną rzeczową, dotyczącą sposobu prowadzenia na przyszłość prac związanych z reformą rolną, która ma być niezwykle uproszczona i w skutkach niezwykle dla obszarników dotkliwa, jak stwierdził p. referent, i druga strona, strona formalna rzadko dobrej, jasnej, przejrzystej i nie pozostawiającej wątpliwości budowy samej ustawy. Te dwie rzeczy, w myśl propozycji p. referenta mamy w tej ustawie podziwiać.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PPoniatowski">Pozwolą Panowie, że parę uwag poświęcić trzeba będzie każdej z tych dwóch dodatnich stron ustawy.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PPoniatowski">Jeżeli chodzi o stronę rzeczową, to w stosunku do poprzedniej, do dziś dnia jeszcze obowiązującej ustawy o urzędach ziemskich, nowa ustawa wprowadza dwie zmiany radykalne. Jedną z nich jest daleko idące usunięcie od wszelkiej możności wpływu na bieg reformy rolnej czynnika społecznego, powierzenie niemal w całości wszystkich zadań, dotyczących reformy rolnej urzędom i urzędnikom. Rzekomo ma to gwarantować większą sprawność w samem wykonaniu ustawy. Znając jednak dotychczasowy bieg pracy nad reformą rolną, można śmiało powiedzieć, że sprawa cierpi przedewszystkiem na tem, że urzędnicy i urzędy za mało mają nad sobą kontroli społecznej. Te kapitalnej wagi decyzje, te orzeczenia, które są wydawane przez urzędy ziemskie nie zapadają w należytej światłości dnia, w tej jawności publicznej, w jakiej powinny się tego rodzaju sprawy decydować w demokratycznem państwie.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PPoniatowski">Bez wątpienia poddanie tych spraw orzekaniu komisji, w którejby zasiadali przedstawiciele społeczeństwa, czyniłoby zadość dążności do naprawy tych stosunków. Przedłożenie obecne idzie w wręcz przeciwnym kierunku. Ono nie tylko nie rozbudowuje komisyjnego systemu decyzji, nie tylko nie pomnaża kompetencji komisji, w których reprezentowany jest czynnik społeczny ale przeciwnie komisje te ogranicza, lub całkowicie wymazuje z ustawy.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PPoniatowski">Wobec tego można powiedzieć, że ustawodawcy, a więc w danym wypadku rządząca większość pełna jest ufności do należytego traktowania sprawy przez same urzędy. Ufności tej podzielać nie możemy. Musimy z tego założenia wychodzić, że wszędzie tam gdzie rozstrzyga się kapitalnej wagi sprawy interesów materialnych, tam koniecznem jest orzekanie instytucji o charakterze socjalnym, zbiorowym, instytucji, reprezentującej również i czynnik społeczny. Zainteresowanie urzędnika przez osobę, która jest narażona na pewne straty materialne na skutek decyzji urzędu, zachodzi, jak wiemy, bardzo łatwo. Przy dotychczasowym stanie rzeczy większość narzekań na pracę urzędów ziemskich ten właśnie miała podkład, że urzędnicy dość łatwo dają się powodować prywatnemi interesami osób, zaangażowanych w decyzjach urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PPoniatowski">To też sądziliśmy że byłoby rzeczą daleko zdrowszą, daleko prościej prowadzącą do celu, gdybyśmy w tej ustawie przesądzili w sposób stanowczy, że wszystko to, co dotyczy orzekań również o przymusowym wykupie ziemi, jak i nadaniu komuś ziemi, to wszystko musi być przedmiotem decyzji komisji, działających jako instytucje sądowe i odwołanie od których przysługuje znowu jedynie do Komisji o charakterze sądowym. Wiemy dobrze że poza sprawą przymusowego wykupu, który dotychczas nigdzie nie zdarzył się, dysponowanie ziemią, a niewątpliwie dobrodziejstwem jest posiadać kawałek ziemi z rąk rządu na długoletni kredyt, było przedmiotem daleko idącej korupcji. Sprawa nadawania ośrodków zasługuje na osobny rozdział w historii tych pierwszych lat Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PPoniatowski">Nie będę o niej obszernie mówił, ograniczę się tylko do stwierdzenia, że nie tylko sprawa przymusowego wykupu, ale i sprawa obdarzania ludzi ziemia zasługuje na to, ażeby dotychczasowy tryb postępowania radykalnie zmienić.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PPoniatowski">Nieufność do społeczeństwa cechuje zawsze stronnictwa oligarchiczne. Nieufność do społeczeństwa zawsze obdarza całkowitą pewnością siebie tych którzyby chcieli poszczególnym urzędnikom i urzędom całość sprawy do rozstrzygania oddać. Ta nieufność do społeczeństwa znajduje swój wyraz i w tej ustawie. Poco mają być komisje doradcze poco ma kto wglądać w sprawy decyzji komisarza ziemskiego? — to się będzie odbywało gdzieś pocichu w jego gabinecie, on ma prawo zwołać czynnik obywatelski, ale nie ma obowiązku. Dotychczasowy obowiązek zostaje usunięty, komisje powiatowe przestają istnieć, komisje gminne są niepotrzebne, o osobach, które mają otrzymać ziemie, o przestrzeniach, które mają być wywłaszczone, o częściach owych obszarów, które będą przedmiotem parcelacji decyduje sam urząd. Twierdzę że wprowadzacie Panowie całą sprawę na drogę ułatwionej korupcji.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#komentarz">(Głos: Łapownictwa)</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PPoniatowski">Drugą zasadniczą sprawą, którą zmienia obecna ustawa w stosunku do dziś obowiązującej, to jest tryb odwołań. Ten tryb odwołań w myśl propozycji większości Komisji ma być zakończony Trybunałem Administracyjnym, jako instancją najwyższą, a nie Sądem Najwyższym. Rzekomi obrońcy reformy rolnej chcą widzieć w tym kroku poprawę dotychczasowych stosunków i wmówić w społeczeństwo polskie, że oto wyłamuje się przeszkodę, że obalając możność rozważania tych spraw przez Sąd Najwyższy i oddając je Trybunałowi Administracyjnemu ułatwia się i upraszcza sprawę. Niechże mi będzie wolno stwierdzić, że chociaż ci panowie nie są w błędzie, bo oni świadomie tę rzecz twierdzą, ale popularyzowaniem tego hasła przyczyniają się oni do szerzenia błędu.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PPoniatowski">Trybunał Administracyjny nie będzie ani odrobinę sprawniej działał, niż Sąd Najwyższy. Trybunał Administracyjny będzie w najbliższym czasie tak przeciążony sprawami, jak nie jest nawet Sąd Najwyższy. Już te parę miesięcy dają obraz tych stosunków, jakie w Trybunale Administracyjnym będą panowały. On sam orzeka o swojej kompetencji i bierze się do wszystkiego. Przy tym stanie rzeczy decyzje, które Trybunałowi Administracyjnemu będą przekazywane co do swojej przewlekłości zdystansują niewątpliwie sposób traktowania spraw przez Sąd Najwyższy. Jeżeli zaś chodzi o stronę rzeczową, to śmiem twierdzić, że to jest rzecz złudna, bo Trybunał Administracyjny przystępować będzie z powodu swego składu do tych spraw najprawdopodobniej z taką samą niechęcią, jak i Sąd Najwyższy.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PPoniatowski">Obrońcy tezy, że koniecznem zakończeniem tej drabiny hierarchicznej musi być Trybunał Administracyjny, powołują się na Konstytucję. Twierdzę, że się powołują świadomie, niezgodnie z artykułami Konstytucji. Konstytucja przewiduje, że od orzeczeń w sprawach administracyjnych przysługuje odwołanie do Trybunału Administracyjnego. Wybaczcie Panowie, ale tego nie da się wmówić w nikogo logicznie i roztropnie traktującego takie zagadnienie gospodarki państwowej, jakim jest zagadnienie reformy rolnej, że te orzeczenia dotyczą administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PPoniatowski">To są orzeczenia, dotyczące pewnych czynności gospodarczych, podziału warsztatu pracy między ludzi, chcących na tym warsztacie pracować, ale nie są w żadnej mierze orzeczeniami o charakterze administracji państwowej lub samorządowej. Powoływanie się więc na ten artykuł Konstytucji, o którym mowa, jest świadomą złą wolą.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PPoniatowski">Co się zaś tyczy krytyki, dość obszernie poświęconej przez p. referenta moim propozycjom, to muszę najpierw stwierdzić, że nie jest ścisłe jako by propozycje moje były dopiero przy trzeciem czytaniu Panom przedstawione. Już w rozprawie przy drugiem czytaniu miałem możność rozwinąć swój pogląd, że należy stworzyć osobną instancję sądową dla tych spraw związanych z reformą rolną, że należy jej nadać charakter sądownictwa szczególnego, przewidzianego przez Konstytucje i to sądownictwa, poczynając od instancji najpierwszej, jaką w danych sprawach byłaby powiatowa komisja ziemska, a w innych sprawach gminna komisja ziemska, że tym sądom należy nadać budowę o trzech instancjach, a w pewnych wypadkach kończącą się na okręgowych komisjach ziemskich, w innych wypadkach kończącą się na Głównym Urzędzie Ziemskim. To Panom w czasie długiej dyskusji w drugiem czytaniu przedkładałem. Jeżeli nie miałem możności w sposób zupełnie formalny Panom dać tego, to dlatego, że p. sprawozdawca referował ustawę w sposób dość dziwny, bo aż do ostatniego artykułu nie byliśmy poinformowani o tem, czy i jakie będą poprawki rządowe. Oczywiście chcąc być bezstronnym i chcąc choć w skromnej części podzielać zaufanie Panów do Rządu, spodziewałem się, że przy ostatnich artykułach luki, istniejące w ustawie, będą przez poprawki rządowe uzupełnione. Skoro się tego nie doczekałem, nie miałem innej drogi jak dopiero wówczas przy trzeciem czytaniu przedłożyć Panom własne propozycje co do budowy urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PPoniatowski">Proponujemy więc, ażeby wszystkie sprawy, dotyczące materialnych interesów osób w Państwie, a więc nie tylko sprawy, dotyczące wywłaszczenia, ale i sprawy, dotyczące obdarzenia ziemią z rąk Państwa, były rozstrzygane nie inaczej, jak w trybie komisyjnym przez komisje ziemskie powiatowe, przez komisie ziemskie okręgowe i Główny Urząd Ziemski. Z tego powodu jesteśmy zwolennikami tego, ażeby owe komisje miały charakter wyraźnie sądowny, ażeby one miały przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości we wszystkich trzech instancjach. Jesteśmy dalej zwolennikami tego, ażeby od decyzji Głównej Komisji Ziemskiej nie przysługiwało odwołanie ani do Najwyższego Sądu ani do Trybunału Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PPoniatowski">Jeżeli chodzi o decyzje powzięte przez komisje, które, jak p. referent optymistycznie twierdzi, powzięły niemal zgodnie postanowienie zniesienia komisji powiatowych i gminnych, to jednak w imię ścisłości i prawdy muszę stwierdzić, że to sprawozdanie będzie należało do rzadkich sprawozdań Sejmu.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#komentarz">(P. Rymar: 25 głosów przeciwko 15).</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PPoniatowski">Trzeba stwierdzić, że głosowanie nad tem, czy mają być zniesione komisje powiatowe, czy nie odbywało się w tak szczególnych okolicznościach, że stronnictwo Piast zmuszone było swoich przedstawicieli, wypowiadających się za komisjami powiatowemi, wyprowadzać z sali i przyprowadzać takich, którzyby chcieli głosować za zniesieniem komisji powiatowych. To p. referent nazywa niemal jednogłośną decyzją połączonych Komisji.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#komentarz">(P. Rymar: Znaczna większość)</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#PPoniatowski">Trudno jest w sposób jaskrawszy zadawać kłam prawdzie. Odczytuję dosłownie: „niemal jednozgodną opinię”. Jaskrawiej zadać kłam prawdzie, jak Pan to czyni, Panie referencie, trudno.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#PPoniatowski">Co do budowy urzędów' ziemskich, to tu również trudno będzie z panem referentem podziwiać w tej ustawie jasne określenie kompetencji, jasne postawienie odpowiedzialności. Pozwolę sobie uwagę Panów na chwilę nad tem zatrzymać. Ustawa mówi o zakresie działania Ministra Reform Rolnych i o zakresie działania urzędów i komisji ziemskich, ani jednem słowem nie mówi się o istnieniu Ministra Reform Rolnych i o istnieniu centralnego urzędu Ministerstwa Reform Rolnych. Mowa jest o tem, że urzędy okręgowe bezpośrednio są podległe Ministerstwu Reform Rolnych. Jeżeli jutro przy budżecie spotkamy się z tem, że Ministerstwo Reform rolnych ma tyle a tyle departamentów, tyle a tyle wydziałów, będziemy musieli mówić, że to jest sprzeczne z ustawą o organizacji urzędów ziemskich, bo urzędu centralnego niema w tej ustawie. Jest Ministerstwo, są urzędy okręgowe, są komisje powiatowe, pozatem nic więcej nie istnieje. Zdawałoby się, że ta rzecz zasługuje na to, żeby w ustawie jej nie pominąć.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#PPoniatowski">Dalej w artykule, mówiącym o okręgowych komisjach ziemskich znajdujemy ustęp następujący: okręgowe Komisje ziemskie, do zakresu ich działań należy orzekanie o wielkości obszarów, jakie mają być zwolnione od przymusowego wykupu, orzekanie w sprawach dotyczących oszacowania przymusowo wykupywanych obszarów itd. Moglibyśmy myśleć, że sprawa przymusowego wykupu jest powierzona okręgowym komisjom ziemskim, a w art. 10, mówiącym o zakresie działania okręgowych urzędów ziemskich, znajdziemy, że wykonywanie czynności oraz orzekanie w sprawach, dotyczących tworzenia zapasu ziemi, należy do urzędów ziemskich. Gdzież jest ta jasność, moi Panowie, gdzie jest ten jasny podział odpowiedzialności?</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#PPoniatowski">Dalsze artykuły przewidują, że od orzeczenia urzędu odwołanie przysługuje do Ministra, od orzeczenia komisji odwołanie przysługuje do Głównej Komisji, a gdzie jest powiedziane, które sprawy mają należeć do Urzędu, a które do Komisji? Mam głębokie przekonanie, że od pierwszego dnia, kiedy ta ustawa będzie obowiązywać, powstaną na każdym kroku konflikty. Wypowiadałem już to zdanie na posiedzeniu połączonych Komisji, powiedziałem, że w myśl tej ustawy przebieg każdej sprawy o wywłaszczenie, praktycznie, a nie teoretycznie będzie następujący: rozpocznie się od powiatowego urzędu, później okręgowy urząd poweźmie decyzję, orzeknie. Odwołanie od niego nastąpi do Ministra, ale decyzja Ministra na podstawie tej ustawy może być zakwestionowana, bo powinien orzekać okręgowy urząd ziemski. Nastąpi więc odwołanie do Trybunału Administracyjnego. Trybunał Administracyjny na podstawie tej ustawy skasuje orzeczenie Ministra, prześle sprawę do Okręgowej Komisji Ziemskiej, od Okręgowej przejdzie do powiatowej, do głównej, od głównej przejdzie po raz wtóry do Trybunału Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#PPoniatowski">Jeżeli Panowie chcecie wmówić w społeczeństwo polskie, że tą ustawą przyśpieszycie wykonanie reformy rolnej, to doprawdy dajecie obraz ubolewania godnych ludzi, chcących zamaskować właściwe swoje intencje.</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#PPoniatowski">Ta osławiona jasność tej ustawy od początku do końca jest zupełnie taka, jak i w tych dwóch przezemnie odczytanych artykułach. Tam, gdzie jest mowa o tem, co będą właściwie robiły okręgowe komisje ziemskie, powiedziane jest: „orzekanie w sprawach przekazanych przez właściwe ustawy i inne przepisy ustawowe”.</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#PPoniatowski">To samo zupełnie znajdujemy w określeniu tego, co będą robiły urzędy. Czy nie prościej byłoby powiedzieć, że urzędy będą wykonywać orzeczenia okręgowych komisji, że urzędy ziemskie będą wykonawcami rozporządzeń ministra, ale decyzje, ale orzeczenia zapadać będą w komisjach? Tej jasności w ustawie, należytego rozgraniczenia między tem, co ma być orzeczeniem, a co jest wykonaniem, niema.</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#PPoniatowski">Twierdzę przeto, że ta ustawa nie jest naprawą dotychczasowego stanu rzeczy. Jest ona wybitnem tego stanu pogorszeniem, wyrazem tego zamętu, który panuje obecnie w urzędach, tego braku orientacji, czem ustawa winna być, bo ustawa pod względem konstrukcyjnym jest mojem zdaniem opłakana i stanie się powodem ciągłych nieporozumień i ustawicznych skarg. Jest ona dalej wyrazem tego, że na podstawie pewnego paktu postanowiono tą, czy inną drogą sprawę reformy rolnej pogrzebać.</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#PPoniatowski">Nie oddacie przeto Panowie przysługi temu, jeśli w Sejmie podobnie jak i w połączonych komisjach zechcecie skorzystać ze swojej przygodnej, boć przecie nie opartej na większości opinii w społeczeństwie, więc przygodnej większości w Sejmie i majoryzując zdrowy rozsądek, majoryzując tę logikę, która w konstrukcji ustawowej powinna być zagwarantowana, zechcecie przejść do porządku dziennego nad zgłoszonemu poprawkami.</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#komentarz">(Brawa na lewicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma poseł Wilkoński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PWilkoński">Ustawa, którą rozpatruje Wysoki Sejm, w normalnych warunkach, gdyby Rząd rzeczywiście chciał wykonać ustawę o reformie rolnej, o organizacji urzędów, byłaby rzeczywiście pierwszorzędnego znaczenia. Ustawa, przedłożona nam w obecnych warunkach i w tej formie, oczywiście przyczyni się tylko do przewleczenia i zabagnienia sprawy wykonania reformy rolnej. Nie można się temu dziwić, albowiem jest to pierwszy stopień wykonania paktu, czy też tajnego kontraktu między temi stronnictwami, które utworzyły obecny Rząd. Sam pakt, który mieliśmy szczęście dopiero niedawno ujrzeć na łamach niektórych pism, nie wiem, czy w całości, czy w części, jest wybitnem zaciemnieniem sprawy reformy rolnej, jest pełen niedomówień, rozmaitych wyłączeń, wybiegów i otwiera furtki do różnych utrudnień wykonania reformy rolnej. Nie trzeba się też dziwić, że pierwszy stopień wykonania tego paktu, w którym jest powiedziane, że będzie ujęty w ustawy, przez Rząd odpowiednio opracowane, jedną z pierwszych ustaw odpowiednio „opracowanych”...</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Głos: Opracowanych w cudzysłowie.)</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PWilkoński">... obecnie widzimy. Większość Komisji Rolnej, nie liczy się zupełnie z tem, że są w Sejmie jeszcze inne zdania, i że, chociaż chwilowo, wytworzyła się większość w Sejmie, ta czy inna, ale większość ta nie odpowiada większości w narodzie. Komisja nie liczy się z tem, że poprawki wstawione i przeprowadzone przez większość Komisji Rolnej, przyczyniły się do zabagnienia sprawy wykonania reformy rolnej. P. referent przedstawił swoje motywy z nadzwyczajnym optymizmem i z wielką wesołością co do przyszłości wykonania reformy rolnej, ciesząc się ze wszystkiego, co jest zabagnieniem i utrudnieniem wykonania reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PWilkoński">Wszystkie momenty świetlane tej ustawy, podkreślane przez szanownego pana referenta, są właśnie jej ciemnemi stronami. Czasem tak się w życiu układa. Proszę Wysokiej Izby, weźmy chociaż ten przepis, że uzależnia się organizacje urzędów ziemskich od pp. wojewodów. Rzecz ta w naszych stosunkach społecznych i politycznych jest niezmiernie ważną dla prac urzędów ziemskich. Wielka reforma gospodarcza i społeczna, jaką jest reforma rolna, sięga w głąb życia narodu i Państwa, w głąb życia milionów ludzi, obywateli kraju dotąd niezadowolonych i rozgoryczonych. Urzędy, które mają przeprowadzać reformę rolną sprężyście, niezależnie od innych urzędów i mają nie być tamowane w swoich pracach przez panów wojewodów i starostów, obecnie poddane zostały pod ich wpływ przez to, że wojewoda ma prawo przewodniczenia na posiedzeniu okręgowej komisji ziemskiej i wywierać ten wpływ, jaki jego stanowisko i władza mu umożliwia. Ruchliwość prac urzędów ziemskich warunkowało właśnie wydzielenie tych urzędów z pod władz administracyjnych, nadając im zupełnie samoistny charakter urzędów agrarnych do wykonania pilnej i pierwszorzędnej wagi reformy w Państwie.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PWilkoński">Dalej jest utrudnieniem, a nie ułatwieniem rzeczy, jak pan referent nam przedstawił, że wywłaszczenia ostateczne będą robiły urzędy ziemskie, a nie komisje ziemskie. Otóż nie wiem, jak w przyszłości stosunki ułożą się w naszym kraju. Sądzę, że może pomyślniej dla szerokich warstw ludu wiejskiego i robotniczego, ale w obecnych warunkach przekazanie urzędom ziemskim specjalnie zbudowanym i skompletowanym, przy obecnych rządach prawa decydowania o wywłaszczeniu, to jest powiedzieć sobie śmiało i wyraźnie, że wywłaszczenie majątków jest przekreślone. Daje się to prawo urzędom i wyklucza się udział społeczeństwa, aby nie kontrolowało tego, co te urzędy robią. Chyba między wierszami można resztę wyczytać.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PWilkoński">Dalej p. referent cieszył się niezmiernie z tego, że komisje gminne i powiatowe są zniesione i powiada, że to jest wielki sukces dla ludu i dla sfer zainteresowanych w wykonaniu reformy rolnej. Trzepnął ich lekko po ramieniu i powiedział: „Idź, bracie, bo ty jesteś zainteresowany, my przez urzędy sami przeprowadzimy reformę rolną, a ty nigdy jej nie ujrzysz”. Jeżeli to jest sukces dla szerokich warstw ludu, zainteresowanych w reformie rolnej, odsunięcie ich od tej sprawy i zmuszenie do czekania na to, co im spadnie wtedy czy kiedij indziej — to jest rzeczą osądzenia tej czy innej umysłowości, która jest zdolna do tego czy innego myślenia.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#PWilkoński">Dalej, proszę Wysokiej Izby, pakt o reformie rolnej, który poznaliśmy niedawno w zarysie ogólnym, powiada, że przeważające prace parcelacyjne będzie się oddawało prywatnym instytucjom pod kontrolą rządu, jak również prywatnym jednostkom, które parcelację prowadzić będą pod kontrolą Rządu. Nie chcę przesądzać, jaka ta kontrola będzie, mam jednak duże obawy, że ta kontrola przy obecnych naszych stosunkach i przy obecnym stanie podstaw Rządu naszego będzie bardzo miękka w pewnych wypadkach, kiedy będzie chodziło o nadużycia dzikiej parcelacji, o protekcję ludzi do nabywania ziemi i t. p. sprawy. Obawiam się, że ta „ścisła” kontrola może być nie ścisłą, niekontrolą zupełnie i następne instancje również kwalifikowane jako upoważnione przez urzędy ziemskie do parcelacji mogą być specjalnie kwalifikowane. Tak samo i ludzie, którym się da prawo przeprowadzenia prac parcelacyjnych, jako jednostkom, również kwalifikowani będą nie w imię interesów tych szerokich warstw ludności, które czekają na dobrodziejstwa reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#PWilkoński">Mówi się, że ustawa bardzo szybko oddaje ziemię w ręce bezrolnych i małorolnych. Proszę Wysokiej Izby, nie mówię tego dlatego, ażeby ze specjalnem uprzedzeniem odnosić się do tej sprawy w obecnej sytuacji społecznej i politycznej, ale zupełnie spokojnie przyjrzyjmy się tej sprawie. Jeżeli jest powiedziane, że gros prac parcelacyjnych oddaje się koncesjonowanym instytucjom i ludziom prywatnym, prowadzącym parcelację, czy w tych warunkach człowiek, który się dotykał tych spraw i patrzył na nie, może wierzyć, że do tego dojdzie najbiedniejszy gospodarz karłowaty i bezrolny, czy też dojdą ci najbogatsi gospodarze, którzy będą dawali najwięcej pieniędzy prędko parcelującym instytucjom albo jednostkom parcelującym? Odpowiedź jest jasna. Oczywiście ten bogaty tą drogą będzie mógł nabywać, a biedni gospodarze karłowaci i bezrolni nie będą mieli dostępu do tej sprawy, a jeżeli tak, to w bardzo małym procencie, t. j. w tym, w jakim rząd — państwo wykonają parcelację po za tamtemi instytucjami. Ten procent obecnie może być minimalny albo żaden.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#PWilkoński">Dalej, Wysoka Izbo, ustawa przewiduje zupełne zniesienie powiatowych i gminnych komisji ziemskich i motywy do tego są takie, że społeczeństwo nieuświadomione, które zasiada w komisjach powiatowych i gminnych utrudnia przeprowadzenie reformy rolnej, albowiem to są głupi, i nieuświadomieni ludzie, którzy tym urzędnikom przeszkadzać będą. Otóż takie jest założenie tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#PWilkoński">Proszę Wysokiego Sejmu! Można i tak rozumować, że urzędnicy, którzy będą robili te rzeczy są takim wykwitem umysłowości, indywidualności i intelektualności narodu, że nie potrzeba, aby liczyli się ze zdaniem przedstawicieli społeczeństwa w ważnych zagadnieniach gospodarczych i społecznych w Państwie. Mam pewne wątpliwości, czy rzeczywiście obecny komplet będzie stał na tak wysokim poziomie, ażeby można mu zaufać tak dalece i odsunąć czynnik społeczny w powiatach i gminach, będąc pewnym, że tam tylko dobra robota pójdzie.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#PWilkoński">Ustawa nie jest robiona na pół roku, ani na rok, sądzę, że nie możemy stać na tem stanowisku, żeby społeczeństwo nasze nie dojrzewało, żeby nawet szerokie warstwy ludu naszego nie dochodziły do pewnego wyższego stopnia umysłowości i wyrobienia społecznego, żeby oni tylko przeszkadzali i zabagniali wszelką pracę nawet tę, która dąży do polepszenia ich własnego bytu.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#PWilkoński">I dlatego, jeśli już usuwa się czynnik społeczny z gmin, to w powiatowych organizacjach uważam za bezwzględnie wskazane pozostawienie go, albowiem proszę sobie wyobrazić urzędnika ziemskiego, który ma powiat oddany sobie, pozostawionego samemu sobie, nie opierającego się o żadne czynniki społeczne, człowieka, do którego wszyscy będą mieli pretensję i większa własność i mniejsza własność, a który nie ma ciała zbiorowego, aby z nim współpracowało i zżywało się z nim myślowo i w czynie i z którą to organizacją przyboczną, doradczą, może rozwiązywać najważniejsze problemy życia obywateli. Przecież zdrowy rozsądek każdego człowieka wskazuje na to, że z tego żadnego pożytku nie będzie, bo przecież nie będziemy się cofać, ci ludzie nie będą coraz to głupsi i mniej wyrobieni, lecz będziemy iść naprzód i każdy człowiek, każdy obywatel będzie szedł naprzód, będzie się wyrabiał i rozwijał. Dlatego nie możemy stanąć na tem stanowisku, że to są ludzie, którzy zabagnią każdą robotę i dlatego wydawać w ręce urzędnicze wielką reformę gospodarczą i społeczną Państwa.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#PWilkoński">Otóż, Wysoka Izbo, ustawa, która jest pierwszym stopniem na schodach wykonania paktu, zawartego między stronnictwami większości rządzącej, napawa obawą, że dalsze akty ustawodawcze tej większości rządzącej będą dążyły do tego, jak i cały pakt zresztą, aby sprawę zabagnić, odwlec, bo zawarte w tym pakcie warunki są życiowo niewykonalne. Niema takich ludzi na świecie, którzyby się wieszali, że tak powiem, za życia, niema takiego właściciela ziemskiego, który powie, „oddam ci tysiąc morgów, albowiem ty, ludku biedny, potrzebujesz lepiej żyć”, bo to jest nie życiowe. Każdy człowiek choćby miał najwięcej, będzie się bronił i mówił, że jest biedny. Patrzymy na to w życiu codziennie. Dlatego też, proszę Panów, pakt, który twierdzi, że ludzie dobrowolnie oddadzą czterysta tysięcy morgów na bardzo ciężkich warunkach finansowych w pakcie zawartych, jest fikcją, w którą nie wierzą stronnictwa w każdym razie z jednej strony napewno, a z drugiej strony może. I dlatego też wszelkie akty ustawowe związane z niemożliwościami życiowemi są absurdem, będą wprowadzały zamęt, nieporządek i mąciły umysły milionom zainteresowanych ludzi, którzy jednak za długo na mącenie patrzeć nic będą chcieli i zażądają wykonania tych niewykonalnych obietnic, jakie są zawarte i jakie im się rzuca, jak piasek w oczy. Dlatego też ustawa w tej formie jest nie do przyjęcia i wprowadzi tylko zamęt i odwlecze wykonanie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#komentarz">(Brawa na lewicy i centrum)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Królikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PKrólikowski">Wykonanie każdej reformy społecznej, a więc reformy rolnej jest wynikiem ustosunkowania sił, a nie wynikiem tej, albo innej ustawy. Ustawa jest odbiciem rzeczywistości, to jest ustosunkowania sił tych zainteresowanych warstw społecznych, których dana ustawa dotyka. Proszę Panów, ustawa rolna była przeprowadzona w Polsce w roku 1919 przez lewą połowę tej Izby. Jeżeli ta ustawa, mówiąc słowami posła Kwapińskiego, okazała się naigrywaniem z ludu pracującego wsi, jeżeli ona okazałą się czczą ułudą, to proszę Panów stało się to dlatego, że lewą strona tej Izby od P. P. S. począwszy a na Piaście skończywszy nie rozumiała, że przeprowadzenie ustawy, któraby odpowiadała istotnym potrzebom mas ludu wiejskiego w Polsce, któraby odpowiadała jego dojrzałym potrzebom, jest możliwe, tylko wtedy, jeżeli jednocześnie na wsi odbywa się koncentracja sił mas ludowych i jeżeli pod naciskiem tych sił działa izba ustawodawcza. Tak było zawsze, nigdy nie było inaczej. A ponieważ lewa strona tej Izby nie przyswoiła sobie tej historycznej prawdy, którą zdawała się w pewnym momencie rozumieć nawet środkowa część tej Izby, kiedy to czytaliśmy artykuły w gazetach „Piasta” o kosach na sztorc w obronie reformy rolnej, nic więc dziwnego, że o rzetelnej reformie rolnej w warunkach milczenia mas ludowych przeprowadzanej, nie mogło być właściwie mowy. Prawa strona tej Izby, reprezentująca obszarników i kapitalistów, wtedy rozumiała doskonale, że bez nacisku mas ludowych, bez rewolucyjnego wystąpienia chłopstwa ona nie straci ani jednego morga ziemi. I broniąc się przeciw zasadzie wywłaszczenia ziemi bez wykupu, wiedzieli, że ta zasada, przeprowadzona w życie, albo nie przeprowadzona, decyduje o tem, czy ziemia przejdzie z rąk wielkiej własności do rąk bezrolnego i małorolnego chłopa, czy też dalej pozostanie w ręku obszarników. Kiedy w 1920 r. sytuacja dla wielkiej własności rolnej jak i dla wszystkich wyzyskiwaczy była bardzo krytyczna, wówczas znowu pod naciskiem lewej strony Izby, przeprowadzono wykonawcze przepisy, które, jak się okazuje, znowu były tylko rzuceniem piasku w oczy biednym chłopom w Polsce. Proszę Panów tak było, ale ponieważ i ustawa o reformie rolnej z r. 1919 i ustawy wykonawcze z r. 1920 były przeprowadzane w tych warunkach, kiedy w sąsiednich krajach lud pracujący wstrząsnął podstawą kapitalistycznego ładu i porządku społecznego, zdobywając władzę i sięgając po władzę więc i na tych ustawach spoczywał pewien choć sztuczny odblask rewolucji. To też dziś, kiedy się wszystko względnie uspokoiło, przynajmniej tak się wydaje tym panom z prawej strony, chcą oni co rychlej przekreślić nawet pozory tego, co przypomina im ich kapitulację przed masami ludowemi w Polsce.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PKrólikowski">I dlatego też projekt, który w tej chwili omawiamy, zmierza konsekwentnie do tego, ażeby z reformy rolnej ostatecznie i bezapelacyjnie usunąć treść i zostawić tylko puste słowa. Zaczyna się to od tego, że przedewszystkiem znosi się komisje gminne i powiatowe. Już wtedy te komisje odgrywały tylko doradczą rolę, a z naszego, komunistów, punktu widzenia powinny one odgrywać decydującą rolę przy wykonywaniu reformy rolnej. A dzisiaj nawet ta doradcza rola zawadza i okazuje się, że za jednem pociągnięciem pióra te komisje gminne i powiatowe mają być zniszczone, rozpędzone, wystarczyć mają komisarze ziemscy!</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PKrólikowski">Następnie przedstawicielstwo zainteresowanych w reformie rolnej mas ludowych chłopskich ma być w Komisjach Okręgowych i Głównej jeszcze bardziej ograniczone, niż do tej pory. W tym celu nawet tak wadliwe przedstawicielstwo, jakie było przewidziane w ustawie z dnia 7 lipca 1920, zostaje zredukowane z 6 do 4 przedstawicieli zainteresowanych grup społecznych. Jak wygląda ta Główna Komisja Ziemska? Oto Rząd mianuje 4 członków pod postacią fachowców, już wiadomo, jakich fachowców Rząd tu obsadzi! To będą przedstawiciele, broniący interesów wielkiej własności i już p. minister Gościcki przypilnuje, aby ta reprezentacja była dobra. Oprócz tego będzie przewodniczący, którym jest minister i wreszcie szósty obszarnik. Większość więc już jest gotowa i Komisja nie potrzebuje się już niczego obawiać. Przedstawicielstwa małorolnych i bezrolnych sprowadzono do [nieczytelne], a [nieczytelne] oddano w ręce wielkiej własności. Może być, że i dla bogatego chłopstwa jakieś miejsce się znajdzie, ale przecież reforma rolna miała zaspokajać potrzeby nie bogatego chłopstwa, ale małorolnych i bezrolnych chłopów w Polsce.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PKrólikowski">Dalej wprowadzono jeszcze jedną zmianę, mianowicie odtąd parcelacją za zgodą Sejmu zajmować się będą prywatne spółki parcelacyjne i różni spekulanci, jak zaś oni będą przeprowadzać ustawę społeczną o wywłaszczeniu nie potrzeba tracić słów. One będą reformę rolną przeprowadzać pod kątem widzenia dochodów, jakie przedsiębiorstwa parcelacyjne będą przynosić. To będzie punktem wyjścia i podstawą przy rozstrzyganiu tego, czy tak, czy inaczej sprawa ma być rozstrzygniętą.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PKrólikowski">A wreszcie, sprawy, które do tej pory miał rozstrzygać sąd, a których jak wiadomo nie rozstrzygał wcale, albo rozstrzygał na korzyść obszarników, odtąd ma rozstrzygać Najwyższy Trybunał Administracyjny. Konia z rzędem temu, kto dowiedzie, że ten Trybunał będzie działał lepiej i prędzej od sądu. W interesach reformy rolnej leży, aby kwestie sporne rozstrzygała ostatecznie Główna Komisja Ziemska, a nie sąd, ani Trybunał Administracyjny.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PKrólikowski">W ten sposób obszarniczo–kapitalistyczna część Sejmu nie wszystkie karty odkrywając, dzięki niesprzyjającej dostatecznie sytuacji politycznej w kraju, zmuszona jest robić nadal pewne ustępstwa dla przedstawicieli bogatego chłopstwa, ale bogate chłopstwo rychło się przekona, że obszarnicy wytężą wszystkie swoje siły, ażeby i ich okpić. Przewiduje taką możliwość pan prezes Ministrów Witos w swej mowie wypowiedzianej ostatnio w Tarnowie, grożąc obszarnikom, że jeżeli okpią, to i to się stanie. Nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że przedstawiciele większej własności ziemskiej zrobią wszystko, co w danej konkretnej sytuacji można zrobić, ażeby piędzi ziemi nawet i bogatemu chłopu nie dać.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PKrólikowski">Jeżeli jeszcze dziś tej przeklętej reformy rolnej nie można uroczyście spalić, uroczyście unicestwić to obszarnicy zdążają przynajmniej do tego, ażeby przy współudziale reprezentacji bogatego chłopstwa zrobić wszystko co się da, ażeby przeczekać, ażeby w lepszej koniunkturze politycznej móc celu zniszczenia reformy rolnej dopiąć. Albowiem jest ich podstawowym dążeniem nie dać ani jednego morga ziemi. Dla nas, komunistów, sprawa reformy rolnej i jej wykonanie w Polsce oznacza wystąpienie szerokich mas Judowych na arenę publicznego działania i wtedy, o ile te masy rozpoczną naciskać i im gwałtowniej czynić to będą, tem bardziej obszarnikom mięknąć będzie rura. Ja, który nie wierzę w cuda, mogę się doczekać cudu nawet w tym Sejmie. Tak, możemy doczekać się tego, że Panowie obszarnicy, przerażeni wzrostem fali rewolucyjnej na wsi, znowu zaczną przesuwać swoje poglądy. Trudno, powiedzą sobie, trzeba się liczyć z realną rzeczywistością, trzeba robić pozory ustępstwa, ażeby zahamować ruch mas ludowych, ażeby je znów oszukać. My, komuniści, zdajemy sobie dokładnie sprawę z tego, że jeżeli wywłaszczenie jest przewidziane za odszkodowaniem, to taka ustawa rolna jest fikcją, jest zwykłem oszustwem.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PKrólikowski">W projekcie rolnym, który przed kilku tygodniami złożyliśmy w Sejmie, art. 1 brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PKrólikowski">„Prywatna własność ziemska powyżej 60 hektarów podlega wywłaszczeniu, bez żadnych odszkodowań”. Ten projekt rolny został przez p. Marszałka Sejmu zwrócony nam jako niekonstytucyjny. Gdy szlachta wywłaszczyła chłopów z ziemi wydzierając im ojcowiznę, to oczywiście robiła to konstytucyjnie, całkiem konstytucyjnie, ale dziś, kiedy chłopi mają swoją krwawicę, wydartą im w ciągu pokoleń, odebrać z powrotem od swych gnębicieli i katów, to okazuje się Konstytucja stoi temu na przeszkodzie. Ale Konstytucja jest zmienna i dlatego to, co dziś Konstytucja uważa za niemożliwe, za niedopuszczalne do zrealizowania, to pod naciskiem mas ludowych okaże się całkiem realne i możliwe. Rewolucja ludowa już nie jedną Konstytucję zmiotła.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#PKrólikowski">Następnie w projekcie przez nas zgłoszonym, w sprawach, dotyczących organizacji komisji ziemskich, w art. 2 powiadamy:</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PKrólikowski">„Wywłaszczone majątki prywatne, zarówno jak dobra państwowe (skarbowe i donacyjne), duchowne, klasztorne, kościelne i plebańskie, dobra gmin wyznaniowych, nierozparcelowane dobra poklasztorne i poduchowne wraz z całym inwentarzem żywym i martwym, zabudowaniami gospodarskiemi i wszystkiem, co do nich należy, przechodzą do rozporządzenia gminnych i powiatowych komisji ziemskich, wybranych przez powszechne głosowanie bezrolnej i małorolnej ludności wiejskiej”.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PKrólikowski">W tym paragrafie chcieliśmy przeciwstawić się tej zasadzie, jaka do tej pory rządziła w każdej ustawie rolnej w Polsce, że się zainteresowane warstwy ludności od decyzji odpycha, a przekazuje się te sprawy w ręce urzędników. My uważamy przeciwnie: w tej sprawie urzędnicy nie mają nic do gawędzenia i nic przedstawiciele obszarników, ale decydować powinien przedewszystkiem ten, kto jest zainteresowany, t. j. bezrolna i małorolna ludność wiejska.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#PKrólikowski">W art. 10 tejże, naszej ustawy mówimy: „Komisje ziemskie wyższej instancji (powiatowe, okręgowe i główna komisja ziemska) są wybierane przez zjazdy przedstawicieli komisji ziemskich niższej instancji. Do okręgowych komisji ziemskich i do głównej komisji ziemskiej wchodzą w określonym stosunku przedstawiciele miast. Szczegółowy sposób wyborów komisji ziemskich, gminnych, powiatowych, okręgowych i głównej komisji ziemskiej, oraz ich stosunek wzajemny i zakres kompetencji, określi osobna ustawa, która musi być uchwalona wejść w życie w terminie dwumiesięcznym od wejścia w życie niniejszej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#PKrólikowski">Wreszcie w art. 12 mówi się, że główna komisja ziemska jest najwyższym, bezapelacyjnym trybunałem we wszystkich sprawach, dotyczących ustroju rolnego.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#PKrólikowski">To są te zasady, które my przeciwstawiamy tym zasadom...</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(P. Langer: Sowiecki program.)</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#PKrólikowski">...i tej ustawie, która w tej chwili jest rozpatrywana. Dlatego też zdajemy sobie sprawę, że tak jak wprowadzenie zasady wywłaszczania bez wykupu, tak samo i wprowadzenie tej zasadniczej budowy organizacji urzędów ziemskich jest niemożliwe inaczej, jak tylko wtedy, kiedy u steru rządów stanie rząd sprzyjający wprowadzeniu takiej reformy rolnej w życie, a taki rząd nie może być rzecz oczywista rządem przedstawicieli agrariuszy, kapitalistów, takim rządem może być tylko rząd robotników, i chłopów w Polsce, rząd, który sobie postawi za cel między innemi przeprowadzenie reformy rolnej bez odszkodowania, nie licząc się z krzykami i groźbami obszarnictwa i kapitalistów.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#PKrólikowski">Zdając sobie sprawę, że omawiana obecnie w Sejmie ustawa nadaje się tylko do odrzucenia tem nie mniej, w myśl mych wywodów, które tu w ogólnych zarysach przedstawiłem, wnosimy odpowiednie poprawki, aby unaocznić szerokim masom ludu pracującego w mieście i na wsi tę głęboka różnicę, jaka w pojmowaniu rozwiązania zagadnienia rolnego w Polsce leży między nami, komunistami, a całą tą Izbą.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Antoni Wasyńczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PAWasyńczuk">Wysoka Izbo! Ustawa o zakresie działania Ministra Reform Rolnych i organizacji urzędów i komisji ziemskich, zjawiła się w momencie, kiedy rzeczywiście sprawa rolna nabrała wielkiej namiętności.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PAWasyńczuk">O ile dawniej mówiono, że sprawa reformy rolnej w Rzeczypospolitej i na całym świecie nosi charakter klasowy, o tyle w ostatnich czasach zaczyna się mówić, że sprawa reformy rolnej musi być postawiona w charakterze warsztatu pracy. I z punktu obrony tego warsztatu pracy właśnie ja chcę w stosunku do nas, Ukraińców, tę sprawę przedstawić. Reforma rolna. — Wiele radykalizmu włożone jest w te słowa. I zdawałoby się, że ustawa powinna być nacechowana demokratyzmem. Tymczasem widzimy z samego początku, że sprawa przeprowadzenia reformy rolnej ujęta jest w szerokie biurokratyczne formy. Wykonaniem i przeprowadzeniem reformy rolnej ma się zająć osobne Ministerstwo Reform Rolnych. Jeżeli się nie mylę, jest to pierwsze Ministerstwo w całym świecie, które ma tak radykalną nazwę. To ministerstwo będzie na usługach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest prawą ręką, jeżeli uważać Ministerstwo Spraw Zagranicznych za lewą rękę, wielkiego organizmu państwowego. I jeśli o wiele dalej pójdę, że dzisiaj rządy w Rzeczypospolitej Polskiej są w rękach prawicy sejmowej, wielkiej własności obszarniczej i średniej własności chłopskiej, która jest napiętnowana w stosunku do nas, t. zw. mniejszości narodowościowych cechami, nienawiści, to my z tego musimy wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Minister Reform Rolnych będzie na usługach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a Minister Spraw Wewnętrznych musi dbać o ład i porządek w państwie, a jak się o to dba, to my już wiemy. Jakie są porządki na kresach wschodnich już to nieraz Panowie słyszeliście w tej Wysokiej Izbie, już nieraz Panowie przy sprawozdaniach i deklaracjach rządowych potępialiście to. Już nieraz słyszeliśmy o tem, że ma przyjść kardynalna reforma tych stosunków. Jednak mimo to wszystko, co było zapowiedziane, czy to z dobrej woli, czy może tylko dlatego, żeby z tej wysokiej trybuny pokazać całej Europie, że jest praworządność stosunków, słyszeliśmy te słodkie słowa. — chaos panuje dzisiaj na kresach, chaos i nieład panuje w dziedzinie agrarnej. Ten chaos i nieład spowodowany...</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Głos: Jest przez was!)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PAWasyńczuk">... spowodowany jest przez te urzędy, które stoją na straży wykonania reformy agrarnej, mianowicie urzędami ziemskiemi, P. K. Nami — Powiatowemi Komitetami Nadawczemi i Okręgowemi Odwoławczemi Komisjami.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PAWasyńczuk">Gdy chodziło o osadnictwo na kresach, gdy była mowa o ustawie z dnia 17 grudnia 1920 r., mówiliśmy dla przykładu i dla uwypuklenia, sprawy o tych nadużyciach, które tam się działy, mówiliśmy o tem, jaka krzywda dzieje się tam ludowi. I myślicie Panowie, że fakty opowiedziane z tej Wysokiej Trybuny, o których zbadanie prosiliśmy i prosimy, w ten czy inny sposób zostały usunięte?</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Głos: Pan Minister Spraw Wewnętrznych wyświetlił.)</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PAWasyńczuk">Nie wiem, jak p. Minister Spraw Wewnętrznych wyświetlił. Wogóle Panowie wyświetlacie w ten sposób, że nas wszystkich uważacie za antypaństwowców. Ja Wam powiem, że zawdzięczając nam, przyszliśmy do wyborów i że my utrzymujemy w masach ład i porządek. Nie Wy utrzymujecie, nie bagnety utrzymują, ale wola narodu utrzymuje porządek. I powiem, jeżeli nadużyjecie woli narodu, to ponad naszemi i waszemi głowami przyjdzie druga sprawa, nad którą trudno będzie przejść nie tylko do porządku dziennego, ale nawet załatwić w ten czy inny sposób.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Głos: Jaka sprawa?)</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#PAWasyńczuk">Jaka sprawa? Pomimo urzędów ziemskich, pomimo dobrej woli wielkiej własności i małej zaczną włościanie dzielić ziemię na swój użytek.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(P. Szebeko: To was za łeb wezmą!)</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#PAWasyńczuk">Jak Pan wie z praktyki rosyjskiej, to jest trudna sprawa.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#PAWasyńczuk">Urząd Ziemski do tego czasu wprowadził np. takie stosunki, że przedstawiciel P. K. N., Powiatowej Komisji Nadawczej sam kiedyś wywłaszczył kogoś z ziemi i sam osiadł na tej ziemi jako właściciel. Zapytuję się gdzie jest początek prawa, i gdzie jest koniec prawa, a początek swawoli? Wspomnę np. po nazwisku p. Gajewskiego z pow. kobryńskiego, który wywłaszczył jako prezes Komitetu biedną rodzinę, składającą się z gospodarza i trojga dzieci i te dzieci dziś zmuszone są kawałek chleba zdobywać sobie pracą u żydów w podmiejskich ogrodach, a pan komisarz siedzi na ziemi tych ludzi i gospodaruje, i mało tego, że gospodaruje, ale rządzi i wykonywa prawo. Zapytuję się, czy u tej ludności ma się utrwalić myśl, że w Polsce jest prawo, czy ma się utrwalić u tych ludzi myśl inna, że w Polsce niema prawa, a jest swawola. Przedstawię Panom drugi przykład już w przeciągu 2 czy 3 lat w tym samym powiecie zwracano się o rewizję faktu, iż zajęto majątek człowiekowi, któremu umarła żona i zostały dzieci, a człowiek ten już miał pod 60 lat. Czy myślicie, że ta sprawa została odpowiednio zlikwidowana, czy myślicie, że to podanie zostało odpowiednio załatwione? Zostało załatwione tak biurokratycznie: wywłaszczono ziemię na podstawie ustawy z dnia 17 grudnia.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#PAWasyńczuk">A teraz podam Panom obrazek z pow. kamień-koszyrskiego. Majątek Borowno, należący do jakiegoś p. Czerewkowa objął niejaki p. Szretter b. urzędnik aprowizacyjny. Majątek ten ma 5.000 dziesięcin lasu i był przedtem upaństwowiony przez powiatowy komitet nadawczy. Po jakimś czasie ten las w majątku został odpaństwowiony i sprzedany p. dyrektorowi Próchnickiemu. A tymczasem z tego majątku został przeznaczony pewien kontyngent na odbudowę zniszczonych wsi, bo tam wogóle zniszczono całe wsie przez wojnę, po 30 metrów kub. niby na osadę, ale ten pan załatwił to w ten sposób, że daje 10, każe się podpisać na 30. I ludzie muszą to robić, bo powiadają, że i tego nie dostaną.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#PAWasyńczuk">Chcę wspomnieć o drugim takim fakcie. Jest Huta Kamieniecka, gdzie upaństwowiony został majątek, ale p. Eisenberg otrzymał list od hrabiego Potockiego z Paryża i w Komisji odwoławczej majątek został odpaństwowiony. Jeżeli w taki sposób sprawy się prowadzi, to jak utrwala się u tej ludności pojęcie o prawie, czy o swawoli.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#PAWasyńczuk">Dalej mówi się o tem, że właśnie urzędy ziemskie, na których będzie polegało wykonanie ustawy o reformie rolnej, muszą zająć się uporządkowaniem prawnego stosunku działek, które ci ludzie mają, muszą zająć się uregulowaniem sprawy obywatelstwa dla miejscowej ludności. Niedawno w pow. rówieńskim fakty wskazywały na co innego. Kiedy włościanin zwracał się do pana referenta, ażeby dał mu dokument, że jest obywatelem Rzeczypospolitej, że chce nabyć ziemie, to powiedziano mu, że takiego dokumentu dostać nie może. Wtedy on powiedział inaczej: „Panowie dajcie mi dokument, że nie jestem obywatelem, to pojadę do Warszawy”. Po co? — „Ja mam syna w wojsku, a jeżeli nie jestem obywatelem, to niech mój syn nie służy w wojsku polskiem”.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#PAWasyńczuk">Po pewnych pertraktacjach ten dokument mu wydano. Proszę Panów to są drobniutkie fakty dla ilustracji, wykonania prawnego stosunku urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#PAWasyńczuk">Teraz weźmy inną rzecz. Jeżeli rzeczywiście reforma rolna stoi na tym gruncie, aby sprawę wykonania powierzyć tylko urzędnikowi ziemskiemu, to proszę sobie wyobrazić, czy przy tych stosunkach, o których tutaj opowiedziałem, jest jakaś rękojmia, że wykonanie ustawy o reformie rolnej będzie zastosowane prawnie do tych ludzi? Przez to opuszczenie organu pomocniczego (powiatowej komisji Ziemskiej) w zakresie społecznym, ponieważ ustawa ma cechę wyłącznie społeczną, opuszczenie tego organu jest rzeczywiście skierowane przeciwko nam, w kierunku polityki eksterminacyjnej.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#PAWasyńczuk">Tak samo musimy powiedzieć, że ustawa ta w stosunku i do komisji okręgowych mówi, że wybrani członkowie musza być zatwierdzeni przez Ministra Reform Rolnych. Tu musimy powiedzieć o tem, jak wybierano do gminnych rad i sejmików i jak tam zatwierdzano. Dla przykładu podam, że powiat taki, jak kobryński, który ma 97% Ukraińców, nie ma w niektórych gminach ani jednego Ukraińca, bo powiadają, „jakżeż, wybraliście z listy szesnastej Ukraińców, to teraz niech w gminnych radach będą Polacy”. Otóż proszę Panów w takich warunkach, jakaż może być ta Komisja, jeżeli zatwierdzenie tych ludzi będzie zależne od Ministra Reform Rolnych? Ja przedtem powiedziałem, że Minister Reform Rolnych, to będzie „starszij referent”, ja przepraszam, że tak pozwolę sobie powiedzieć, ale mojem zdaniem, to będzie „starszij referent” Ministra Spraw Wewnętrznych, który będzie pilnował porządku i Minister Spraw Wewnętrznych napisze starszemu referentowi, ażeby on tych i tych to ludzi nie zatwierdzał i on nie zatwierdzi i w ten sposób załatwienie sprawy członków komisji ziemskich nie będzie odpowiednio przeprowadzone.</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#PAWasyńczuk">Jest jeszcze sprawa następna. W ustawie o zakresie reformy rolnej nic nie powiedziano o komisjach okręgowych i komisji głównej w stosunku do narodowości, a myśmy tu zgłosili dodatek, ażeby sprawa wybrania członków od małorolnej własności była zabezpieczona w stosunku do narodowości.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#PAWasyńczuk">Panowie musicie przyznać, że dziś prowadzi się politykę, która świadczy, że jest właśnie polityką eksterminacyjną w stosunku do nas i stara się wywłaszczyć nas z warsztatów pracy.</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#PAWasyńczuk">Panowie z prawicy zawarliście pakt z panami z Piasta, panowie piastowcy rozwijają program państwowości na zasadzie oparcia Państwa na silnym chłopie, t. zn. tym chłopie, który ma pieniądze i ma odpowiedni już warsztat pracy. Pomijacie Panowie drobną własność małorolną i bezrolnych, stanowiących wśród naszej ludności 72%. Tymczasem my już wiemy, pomimo ogłoszonego paktu, jak ta sprawa ma się załatwić.</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#PAWasyńczuk">Mianowicie w punkcie f) art. 2 powiedziano:</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#PAWasyńczuk">„Udzielanie upoważnień osobom fizycznym i prawnym do przeprowadzenia pod nadzorem i w granicach, przez Ministra Reform Rolnych ustalonych, prac, związanych z przebudową ustroju rolnego i regulowaniem struktury gospodarstw rolnych (parcelacja, komasacja, likwidacja serwitutów, podział gruntów wspólnych, zamiana gruntów), oraz wykonywanie nadzoru nad ich działalnością”.</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#PAWasyńczuk">Otóż poprzedni przedmówca, kol. Kwapiński, mówił o wybitnym ziemianinie, Janie Steckim, a ja powiem o Związku Ziemian, który ma odpowiednie upoważnienie na parcelację, który te parcelację przeprowadza i ma za swoje zadanie nie dać ani morga ziemi „Rusinowi”, ziemi, na którą rzeczywiście od wieków czekają pokolenia, ziemi, która poczynając od 1864 r., była obrabiana trudem małorolnych i bezrolnych chłopów, ziemi, co do której humaniści polscy, jak ś. p. Staszic nie robili w stosunku do innych narodowości, różnicy, ta ziemia będzie dziś przedmiotem nienawiści i sporów miedzy dwoma narodami, będzie tworzyła początek nienawiści i zaognienia, które może doprowadzić bardzo daleko. My już dziś słyszymy te głosy, i w tych miejscowościach. np. jak w Hrubieszowskiem parceluje się obecnie pięć majątków i już z góry nawołują, żeby ani jednego morga „rusinom” nie dać. Więc zapytuje Panów, czy na Chełmszczyźnie i na Podlasiu dostał chociaż jeden Ukrainiec ziemię z parcelacji?</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#PAWasyńczuk">(P. Dębski: Byli tacy)</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#PAWasyńczuk">Proszę kolegi Dębskiego, byli tacy, ale tylko ci, którzy byli u Panów na usługach. Ten układ sił, te instytucje, które działają na kresach i które mają administrować są naruszeniem prawa. Niedawno jeden z dyrektorów powiedział mi: proszę Pana, my jesteśmy związani okólnikami, które jasno mówią, że 60–70% możemy dać napływowemu ludowi, a 30% miejscowemu. Co to jest? To jest jasne, że to jest wydziedziczenie nas z warsztatów pracy i nie dziwcie się Panowie, że my tak kurczowo trzymamy się tego warsztatu pracy i musimy powiedzieć...</u>
<u xml:id="u-41.27" who="#komentarz">(Głos: Tylko szczerze.)</u>
<u xml:id="u-41.28" who="#PAWasyńczuk">Szczerze, szczerze, że będziemy bronić go tak silnie, że musicie Panowie uszanować i naszą dumę narodową i nasze warsztaty pracy, bo inaczej nie będziecie mieli dobrych obywateli. To jest ziemia w Rzeczypospolitej Polskiej, ale to jest ziemia ukraińska i ja już w pierwszem przemówieniu mówiłem, że sporo rodów po prawej stronie Sejmu są rodami z Ukrainy, te rody są obecnie spolonizowane, ale ziemia jest ukraińska. To, zdaje mi się, nie dotyczy reformy rolnej. Ja chcę tę sprawę omówić zasadniczo z punktu widzenia i państwowego i społecznego. Otóż nic dziwnego, że my się domagamy w Komisji Okręgowej swoich przedstawicieli, że my musimy mieć tam rzecznika, któryby wypowiedział wolę ludu, a że te Komisje są mieszane pod względem osobowym, że przedstawiciele Rządu, jako władzy wykonawczej, muszą znać wolę narodu tej, czy innej miejscowości i jeżeli Panowie nam odmawiacie, żeby w tej Komisji okręgowej siedzieli nasi przedstawiciele, to tem tylko stwierdzacie, że chcecie całą siłą przeprowadzić politykę eksterminacyjną w stosunku do Ukraińców. I nic dziwnego, że jeżeli piszą się listy do żołnierzy, którzy służą w wojsku, że władze starają się nie dać ziemi, to jaki wytworzycie nastrój w wojsku?</u>
<u xml:id="u-41.29" who="#PAWasyńczuk">Następnie, proszę Panów, nic możemy pominąć, aby w Głównej Komisji nie było naszych przedstawicieli. Jeżeli sobie uprzytomnimy, że w Rzeczypospolitej Polskiej jest 27 milionów ludzi, jeżeli 30% odrzucimy na ludność miejską i robotniczą wyłącznie, to reszta, licząc po połowie, jak raz przypada na Ukraińców i Białorusinów.</u>
<u xml:id="u-41.30" who="#komentarz">(Głos: Bardzo fantystyczna statystyka.)</u>
<u xml:id="u-41.31" who="#PAWasyńczuk">Pan kolega się śmieje, ale niech Pan obliczy, to przekona się, że tak jest. I proszę Panów stwarza się sytuacje, że my niby to z waszego punktu widzenia jesteśmy narodem płynnym, jak piasek, który można zdmuchnąć i przenieść na drugie miejsce. Zapominacie o tem, że jesteśmy na swojej ziemi i trudno nas będzie, tak jak piasek zdmuchnąć i trudno będzie, abyście Wy swoja polityką eksterminacyjną tak czy inaczej mogli nas stamtąd ruszyć.</u>
<u xml:id="u-41.32" who="#PAWasyńczuk">Natomiast musimy stwierdzić całą siłą, że przeprowadzenie polityki eksterminacyjnej wywołuje nienawiść nawet tych ofiar poprzedniego Rządu i tej elity społeczeństwa polskiego, osadników. Już dzisiaj oni cierpią, nienawiść się zwiększa. Powodujecie to, że na naszej ziemi zachodzą stosunki takie, jakie były za czasów rewolucji w Rosji i Ukrainie. Można powiedzieć, że nienawiść do osadników rośnie, choć nie do ludzi, ale do systemu.</u>
<u xml:id="u-41.33" who="#komentarz">(Głos: Podniecacie)</u>
<u xml:id="u-41.34" who="#PAWasyńczuk">Nie podniecamy. Mogę podać taki fakt, że w worochowskim powiecie, we wsi Blijówce osadnika pozbawiono najcenniejszej części ciała, która właśnie różni mężczyznę od kobiety.</u>
<u xml:id="u-41.35" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-41.36" who="#PAWasyńczuk">Panowie się śmiejecie, ale to jest faktem. To jest fakt, który świadczy o stosunkach nadzwyczaj ciężkich i anormalnych. Jeżeli do tego dodać, że sporo tych ludzi jest wyrzutkami społeczeństwa, że oni właśnie powodują te nienormalne stosunki, to będziemy mieli obraz początku reformy rolnej na Kresach.</u>
<u xml:id="u-41.37" who="#PAWasyńczuk">Teraz nie można również pominąć sprawy, że kasacyjną instancją będzie Trybunał Administracyjny nie zaś Sąd Najwyższy. Jeszcze jakie takie nadzieje pokładamy w Sądzie Najwyższym, ponieważ to jest Sąd w pełnem znaczeniu tego słowa, że stawał zawsze na gruncie formalnym. Jednak Trybunał Administracyjny jest instancją kasacyjną, która będzie, zawsze mimo woli działała w interesie polityki administracyjnej. Nie będzie obiektywny w załatwianiu spraw wywłaszczeniowych. Proszę Panów kończąc moje przemówienie chcę powiedzieć, że o tych głównych ustawach o parcelacji i osadnictwie i ustawie o zakresie działania Ministra Reform Rolnych, oraz urzędów i komisji ziemskich nic nie powiedziałem. Jeszcze niedawno te druki zostały rozdane i miały wejść na porządek dzienny komisji, jednak zostały przez Rząd odwołane.</u>
<u xml:id="u-41.38" who="#PAWasyńczuk">Mamy wrażenie, że Rząd ani parcelacji w formie dotychczasowej ani osadnictwa nic chce. Jeżeli nie chce to byłbym wdzięczny Panom jak również tej połowie Izby pod wpływem której ustawa została odwołana.</u>
<u xml:id="u-41.39" who="#PAWasyńczuk">Bo rzeczywiście ustawa z 17 grudnia jest pisana jakby na kolanie i pisana dla celów okupacyjnych, a nie dla obywateli Rzplitej Polskiej, a przecież pisana jest dla kraju, który nie jest ani Kongo ani Australią, ale jednem z województw, bardzo żyźnem, które karmi Rzeczpospolitą swojemi płodami. Co dziś zrobiono, aby podnieść ten warsztat pracy? Czy widzicie pociągi zboża, bydła i innych produktów rolnych z tych kresów. Widzicie tylko drzewo, widzicie siano, a tymczasem weźcie statystykę profesora Jaroszewicza i stamtąd dowiecie się, że głównym rynkiem zbytu była Warszawka. Sosnowiec, Łódź i Wilno i tam się dowiecie, że z tych kresów Warszawa dostawała 20 milionów kilo mięsa. Stamtąd się dowiecie, że zboża 72% zboża szło właśnie do Polski. Co dziś na tych kresach widzicie? Nędzę i głód, jako skutek chaotycznego przeprowadzenia reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-41.40" who="#komentarz">(Protesty na prawicy)</u>
<u xml:id="u-41.41" who="#PAWasyńczuk">Gdyby rzeczywiście nie było chaotycznego przeprowadzenia reformy rolnej, mielibyście i produkty, mielibyście i odpowiedni warsztat pracy i w związku z tem mielibyście dobrych obywateli.</u>
<u xml:id="u-41.42" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Z powodu spóźnionej pory proponuje odłożenie dalszej dyskusji nad art. 1 do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">Inne punkty porządku dziennego zostałyby automatycznie odłożone do następnego dnia.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">W sprawie sprostowania głos ma jeszcze poseł Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PChomiński">P. poseł Raczkowski pozwolił sobie w odpowiedzi na argumenty rzeczowe użyć osobistego argumentu, przytaczając ustępy ze stenogramu mowy p. Krzyżanowskiego. W tej sprawie muszę sprostować co następuje. Przedewszystkiem nie jest rzeczą tajną, owszem o tem wszyscy dobrze wiedzą i opisują szeroko po pismach, że jestem pochodzenia nie włościańskiego, ale że ojciec mój posiada majątek i na tej podstawie p. Krzyżanowski powiada, co przytaczał przed chwilą p. poseł Raczkowski, że majątek, o którym mowa, stanowił jego, t. zn. moją osobistą własność. Stwierdzam, że jest to nieprawda, gdyż stanowił on i stanowi własność ojca mego, majątek ów został bez wielkich korzyści, za bardzo małą cenę rozparcelowany. Powiedziane jest w tym ustępie, który przytoczył p. poseł Raczkowski, że Ludwik Chomiński, t. j. ja, wszedł na drogę sądowa i to ja pierwszy. Otóż stwierdzam, że to jest nieprawda, bo o całej sprawie dowiedziałem sic dopiero ze stenogramu mowy p. Krzyżanowskiego. P. Krzyżanowski dziwi się dalej, gdyż zajmował się moją osobą bardzo długo, że p. Ludwik Chomiński, stojąc na gruncie ustawodawstwa Litwy Środkowej, nie uznał za potrzebne wystąpić wówczas z jakimikolwiek projektami analogicznemi do tych, które zainicjował obecnie”.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PChomiński">Stwierdzam, że stan faktyczny jest taki, że Ustawodawstwo Litwy Środkowej nie istniało jako Ustawodawstwo, t. zn. jako ciało ustawodawcze, w którem możnaby przemawiać, a jakim mógł być tylko Sejm Wileński, którego ja od początku domagałem się, a gdy został zwołany, to domagałem się rozpatrywania spraw tego rodzaju, jak reforma rolna i do tego właśnie ci panowie nie dopuścili. Samo zaś ustawodawstwo Litwy Środkowej składało się z 3 adwokatów z. p. Krzyżanowskim na czele i oni tej rzeczy nic przeprowadzili, nie można więc mieć pretensji, do kogoś innego, jeżeli samemu się czegoś nie zrobiło.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PChomiński">Wreszcie stwierdzam, że nie chcąc na razie posądzać p. pos. Raczkowskiego o złą wolę, mam nadzieję, że odwoła ten krzywdzący zarzut, który mi postawił, gdyż mógł się on opierać na nieświadomości tego, jak było w istocie, a mianowicie oparł się na stenogramie mowy p. Krzyżanowskiego. To też sądzę, że gdy p. Krzyżanowski odwoła swoje twierdzenie, ku czemu wszcząłem odpowiednie kroki, to i p. pos. Raczkowski odwoła to krzywdzące podejrzenie, jako niezgodne z prawdą.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#Marszałek">Wniosek posłów klubów: P. S. L. „Wyzwolenie” i Klubu Ludowego P. S. L. w przedmiocie zakwestionowania mandatu poselskiego pos. Stanisława Jasińskiego.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#Marszałek">Wniosek ten kończy się w sposób następujący: „Sejm uchwalić raczy: sprawę unieważnienia mandatu poselskiego pos. Stanisława Jasińskiego przekazuje Sejm Sądowi Najwyższemu”.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#Marszałek">Sądzę z dotychczasowej praktyki, że sprawy tej nie potrzebuję stawiać na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#Marszałek">O ile nie usłyszę protestu, odeślę ją do Sądu Najwyższego do rozpatrzenia, zgodnie z ordynacją wyborczą.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, sprawę przekazuje się Sądowi Najwyższemu.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#Marszałek">Dalej jest wniosek p. Sochy i tow. z klubu P. S. L. w sprawie utworzenia kursów dla wyszkolenia kastratorów — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#Marszałek">Wniosek p. Wyrzykowskiego i tow. z klubu Ludowego P. S. L. oraz klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie zmiany niektórych przepisów, t. zw. rozporządzenia budowlano - policyjnego dla wsi z dnia 20 listopada 1917 r., które uzyskało moc prawną na terenach b. zaboru rosyjskiego na skutek Dekretu z dnia 7 lutego 1919 r. — odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#Marszałek">Wniosek p. Ballina i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie zwrotu ziemi zasekwestrowanej lub zapłaty za nią mieszkańcom wsi Szejbaki i Przyrybajły powiatu i gminy lidzkiej — odsyłam do Komisji Rolnej i Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#Marszałek">Wniosek: p. Cielucha i tow. z klubu P. S. L. w sprawie klęski gradobicia, które dotknęło 4 gminy pow. grybowskiego, gorlickiego — odsyłam do Komisji Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#Marszałek">Wniosek p. Matakiewicza i tow. z klubu Katolicko-Ludowego w sprawie przyjścia z pomocą ludności pow. grybowskiego, gorlickiego, brzeskiego woj. krakowskiego w Małopolsce, nawiedzonej w dniu 16 b. m. klęską gradobicia — odsyłam do Komisji Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#Marszałek">Wniosek Zw. P. P. S. w sprawie katowania strajkujących robotników w Łodzi, Częstochowie i Bielsku-Białej przez organy Policji Państwowej oraz w sprawie nieprawnego postępowania władz administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#Marszałek">Zdaje mi się, że Panowie domagają się nagłości.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Głos: Tak.)</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#Marszałek">Więc nagłość będzie postawiona na następnem posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#Marszałek">Jutrzejsze posiedzenie proponuję odbyć o godz. 5 wyjątkowo, bo pozatem będą się odbywały o godz. 12 w południe z porządkiem dziennym następującym:</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#Marszałek">Trzecie czytanie ustawy w przedmiocie upoważnienia zarządów gmin do czasowego zajmowania wszelkich lokali szkolnych w gminie na cele powszechnego nauczania (druk nr 589 i odbitki Ronco nr 37 i 39).</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#Marszałek">Trzecie czytanie ustawy o opiece społecznej (druk nr 607, 13–2 oraz odbitki Roneo nr 37 i 39).</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do ustawy w przedmiocie upoważnienia osób, uprawiających działki ziemi na cudzych gruntach, do czasowego dalszego ich użytkowania. Głosowanie. (Odbitka Roneo nr 36).</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Administracyjnej i Rolnej w przedmiocie ustawy o zakresie działania Ministra Reform Rolnych oraz urzędów i komisji ziemskich (druk nr 656, 409 i 597).</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej i Rolnej w przedmiocie ustawy o przyznaniu kredytu 10 miliardów marek na pomoc rolną w 1923 r. (druk nr 660 i 550).</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o ustawie w przedmiocie upoważnienia funkcjonariuszów państwowych i wojska (druki nr 661 i 398).</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#Marszałek">Nagłość wniosku Zw. P. P. S. w sprawie katowania strajkujących robotników w Łodzi, Częstochowie i Bielsku-Białej przez organy Policji Państwowej oraz w sprawie nieprawnego postępowania władz administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nie słyszę protestu, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-44.24" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 45 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>