text_structure.xml 234 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Prezes Rady Ministrów i Minister Spraw Wewnętrznych Gen. Dyw. Władysław Sikorski, Minister Spraw Zagranicznych Aleksander Skrzyński, Minister Spraw Wojskowych Gen. Dyw. Kazimierz Sosnkowski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Robót Publicznych Jan Łopuszański, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Kierownik Ministerstwa Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Kierownik Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Józef Mikułowski-Pomorski, Kierownik Ministerstwa Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu W Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Gustaw Simon, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Kolei Żelaznych Julian Eberhardt, w Ministerstwie Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 38 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 39 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp.: Sołtyk i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sobka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie niszczycielskiej gospodarki lasowej w lasach ordynacji łańcuckiej w pow. łańcuckim.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sobka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie szykanowania ludności przez straż skarbową w Łańcucie przy zastosowaniu przetworów owocowych dla celów leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Kapelińskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie wymuszania łapówek przez komisarza policji w Opatowie Żugaja i zastępcę jego aspiranta Fromka.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wiślickiego i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu, oraz Skarbu w sprawie zatwierdzenia zmian w statucie spółki akcyjnej p. t. „Warszawska Spółka Drzewna”, ograniczających prawa akcjonariuszów wyznań niechrześcijańskich.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Tona i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieuzasadnionej konfiskaty nr. 109 „Nowego Dziennika” w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie odmawiania przez policję warszawską pomocy napastowanym żydom i współdziałania jej z napastnikami.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Interpelacja p. Berka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie tendencyjnego utrudniania spadku po zmarłej Marii Gromadzkiej z Kozłowa w pow. dębickim.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">Interpelacja p. Knotego i tow. z klubu Chrz. Dem. do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu i Spraw Wewnętrznych w sprawie przymusowych dzierżaw gruntów włościańskich przez kopalnie zagłębia dąbrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie fortyfikacji podlwowskich.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie bezprawnego nakładania przez rady powiatowe świadczeń na małorolnych na terytorium woj. stanisławowskiego i lwowskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych, oraz Robót Publicznych w sprawie lasu w Jaśliskach.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#Marszałek">Interpelacja p. Zalewskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie niedopuszczenia do zmiany koryta rzeki Bugu na terenie gmin kossowskiej i Olszewskiej pow. sokołowskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#Marszałek">Interpelacja p. Królikowskiego i tow. do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej, Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości w sprawie represji i gwałtów policji.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#Marszałek">Interpelacja p. Piescha i tow. z Klubu Zj. Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nostryfikacji studiów, egzaminów, oraz dyplomów zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że posłowie Hołowacz, Łańcucki i Prystupa usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie chorobą; również usprawiedliwiają swą nieobecność poseł Żałucki i Mendrys. Posłowi Jachymiakowi udzielam urlopu na dwa dni, Bartlowi na trzy dni, posłowi Pieschowi na cztery dni.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Poseł Wlodasch prosi Izbę o udzielenie mu 3-tygodniowego urlopu z powodu choroby. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopu Izba się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">Nakoniec donoszę Izbie, że sędzia śledczy VI okręgu m. Wilna wnosi o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła Antoniego Owsianika do odpowiedzialności sądowej z art. 102 i 118 kod. karnego. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">Zawiadamiam również Izbę, że otrzymałem od p. Marszałka Senatu pisma z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmian: projekt ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dn. 5 sierpnia 1922 r. o zaopatrzeniu emerytalnem wojskowych i ich rodzin, i projekt ustawy w przedmiocie upoważnienia Rady Ministrów do wprowadzenia zmian w kwotach pieniężnych, ustalonych w rosyjskiej ustawie postępowania cywilnego i niektórych innych ustawach.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PThugutt">Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">W porządku dziennym muszą zajść pewne zmiany. Mianowicie w nr. 4 odpadną punkty c) i d), które nie zostały załatwione przez Komisję Budżetową. Do porządku dziennego głos ma p. Tugutt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PThugutt">Proponuję, żeby na pierwszym punkcie porządku dziennego postawić dziś nagły wniosek w sprawie zamachów terrorystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Rozumiem to w ten sposób, że będzie to umieszczone na 4 punkcie po pierwszych czytaniach.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(P. Thugutt: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#Marszałek">Rzecz ta jest uzgodniona między stronnictwami, wszystkie stronnictwa podpisały ten wniosek. Sądzę, że Izba wyraża swą zgodę na uzupełnienie porządku dziennego motywowaniem nagłości i ewentualnie uchwaleniem meritum wniosku w sprawie zamachów terrorystycznych.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#Marszałek">Jeszcze przed porządkiem dziennym uważam za konieczne oznajmić, że konwent seniorów stanął jednomyślnie na stanowisku, aby Panowie Posłowie podczas przemówień zechcieli nie gromadzić się około trybuny sejmowej. Proszę o przestrzeganie tej uchwały Konwentu Seniorów.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#Marszałek">Pierwszy punkt porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o podstawowych prawach i obowiązkach oficerów marynarki wojennej (druk nr. 425). Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawa idzie do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#Marszałek">Drugi, punkt: Pierwsze czytanie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druk nr. 500). I tu do głosu nikt się nie zapisał, sprawa idzie do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#Marszałek">Trzeci punkt: Pierwsze czytanie ustawy o ochronie lokatorów (druk nr. 512). Do głosu nikt się nie zgłosił. Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do czwartego punktu porządku dziennego mianowicie: motywowanie nagłości wniosku p. Tugutta. Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Tugutt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PThugutt">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PThugutt">Wniosek, który mam zaszczyt przedstawić w imieniu wszystkich klubów, zasiadających w tej sali, dotyczy aktów terrorystycznych, które zaszły w kilku miastach Rzeczypospolitej w ostatnich czasach. Zdaje mi się, że będzie zbędnem wchodzenie w szczegóły tych wypadków. Zdaje mi się też, że jest rzeczą zupełnie zbyteczną rozważanie, jaka jest wartość polityczna i moralna aktów, o których mówię. Zdaje mi się, że jest rzeczą jednozgodną, iż cała Izba potępi najsurowiej tego rodzaju gwałty.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PThugutt">Dziś w tej sali przystępujemy do walki politycznej, walki nie tylko dozwolonej przez Konstytucję, ale walki, którą samo życie narzuca. Społeczeństwo i państwo, w którem Walka nie istniałaby, byłyby społeczeństwem i państwem martwem. Niewątpliwie człowiek, który wyobrażałby sobie, że walkę można ukoić jakimś magicznem hasłem, byłby człowiekiem, który nie rozumie zupełnie rozwoju życia społecznego. To są rzeczy nie tylko naturalne, ale nawet pożądane. Z tej walki rodzi się zdrowa myśl, z tej walki powstaje państwo. Ale należy ją prowadzić sposobami, dozwolonemi przez Konstytucję i przez poczucie moralności; łamanie tego wszystkiego, co jest w Polsce prawem, to pójście sobie na przełaj z bombami w ręku, wytwarza atmosferę, w której niema mowy o pracy prawidłowej ustawodawczej, w której przedewszystkiem niema mowy o budowaniu Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PThugutt">Dlatego też imieniem wszystkich klubów zgłaszam następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PThugutt">„Szereg zamachów terrorystycznych, dokonanych ostatniemi czasy w różnych miastach Rzeczypospolitej, zmusza każdego uczciwego człowieka do napiętnowania tego rodzaju czynów gwałtu, jako zbrodni przeciwko Ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PThugutt">Zrozumiała jest walka o swoje przekonania, o swój program, nawet o interesy grup czy warstw, które się reprezentuje. Dozwolone jest używanie w tej walce środków najostrzejszych, byleby to były środki zgodne z prawem i Konstytucją. Uciekanie się natomiast do gwałtu, nikczemne skrytobójcze zamachy, tworzenie w wolnej Polsce spisków przeciwko prawu i Konstytucji uważać trzeba za rzecz niegodną uczciwego Polaka i dobrego obywatela Państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#PThugutt">Wobec powyższego podpisani wnoszą:</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#PThugutt">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#PThugutt">Wzywa się Rząd do użycia jaknajenergiczniejszych środków celem wykrycia sprawców zbrodni”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad nagłością. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby wstali. Stwierdzam jednomyślność, nagłość przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Jest wniosek o przejście do meritum tego wniosku. Nikt się nie sprzeciwia, możliwe więc jest przyjęcie meritum. Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za wnioskiem, ażeby wstali. Stwierdzam jednomyślność. Wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o ustawach: a) o drugiem dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca 1923 r. (druk nr. 402) i b) o prowizorium za czas od 1 kwietnia do 30 czerwca 1923 r. (dr. nr. 420).</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Zdziechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PZdziechowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PZdziechowski">Przedłożenie rządowe, które mam zaszczyt w imieniu Komisji Budżetowej Wysokiej Izbie przedstawić, dotyczy prowizorium budżetowego za czas od 1 kwietnia 1923 r. do 30 czerwca 1923 r. Nie możemy dotąd niestety wyjść z okresu tymczasowości w naszej gospodarce skarbowej, z okresu tymczasowości tak zgubnej, gdy chodzi o sprawy tak wielkiej wagi, jak wydatki i dochody wielkiego państwa. Możemy jednak stwierdzić, że od czasu rozpatrywania przez nas tutaj pierwszego prowizorium za 1 kwartał od chwili obecnej z punktu widzenia gospodarki skarbowej zaszły poważne zmiany. Ciała prawodawcze uchwaliły szereg ustaw podatkowych, znacznie zwiększających dochody Państwa, mamy w tych dniach ostatecznie uchwalić jedną z najważniejszych ustaw podatkowych, ustawę o podatku gruntowym. Całokształt gospodarki państwowej został ujęty w ramy budżetu na rok 1923, opracowanego przez Ministerstwa Skarbu i złożonego już Wysokiemu Sejmowi. Mało tego. Na jednem z ostatnich posiedzeń Komisji Budżetowej jednomyślnie uchwalono przystąpić niezwłocznie do rozpatrzenia budżetu i postanowiono dołożyć wszelkich starań, żeby rozpatrzenie budżetu i uchwalenie na plenum mogło mieć miejsce jeszcze przed wakacjami. W tych warunkach przedłożenie rządowe o prowizorium budżetowem nabiera charakteru słusznego dążenia Rządu do wyjścia z chwilowego stanu ex lex w zakresie wydatków państwowych. Tymczasowości zostają zakreślone ścisłe granice, związane z pracą Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PZdziechowski">Wobec tego z punktu widzenia interesów państwowych byłoby rzeczą niewłaściwą robić trudności Rządowi w kierunku nadania wydatkom czynionym w ramach prowizorium budżetowego charakteru prawomocności. Niemniej jednak uchwalenie prowizorium budżetowego przez ciała prawodawcze ma zawsze charakter wyrażenia zaufania danemu Rządowi. Przedłożenie rządowe o prowizorium budżetowem...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, jest nieporozumienie. Jesteśmy teraz przy punkcie a), t. zn. przy dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca 1923 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PZdziechowski">Ten referat nie jest mnie przydzielony.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PZdziechowski">Ponieważ p. Poseł rozpatruje punkt b), przedstawiamy porządek dzienny, więc jesteśmy teraz przy punkcie b).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PZdziechowski">Otóż okazuje się, że przedłożenie rządowe o prowizorium budżetowem na drugi kwartał b. r. jest ułożone w ten sposób, że pozwala w całej pełni bez najmniejszego uszczerbku dla interesów Państwa załatwić dwie sprawy nadzwyczajnej wagi: usunąć stan ex lex w zakresie całokształtu wydatków państwowych, a jednocześnie nadać tej uchwale charakter, wykluczający wysnucie z niej wniosku o zaufaniu większości Izby do tego Rządu, powiem nawet więcej: wyraźnie stwierdzający, że większość tego zaufania do Rządu p. Sikorskiego niema. Poza art. 1, 2, 4, 5, 6, 7 i 8 ustawy o prowizorium budżetowem na drugi kwartał, które przedłużają pełnomocnictwa Rządu w zakresie czynienia wydatków państwowych od 1 kwietnia do 30 czerwca 1923 r. w wysokości kredytów, przyznanych w prowizorium na pierwszy kwartał i w pierwszem dodatkowem prowizorium budżetowem, pozwalają przekroczyć te kredyty w miarę dalszego wzrostu drożyzny w granicach 100%, jest art. 3, który zawiera upoważnienie dla Ministra Skarbu do otwarcia kredytu specjalnego, kredytu dodatkowego w kwocie 340 milionów mk na uzupełnienie funduszu dyspozycyjnego p. Prezesa Rady Ministrów, oraz kredytu dodatkowego w sumie 1.350.000.000 na uzupełnienie funduszu dyspozycyjnego p. Ministra Spraw Zagranicznych z przeznaczeniem na cele polityczne.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PZdziechowski">Proszę Wysokiej Izby, uchwalenie funduszów dyspozycyjnych dla p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra tak politycznego resortu, jakim jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, funduszów, z których Ministrowie ci nie potrzebują się wyliczać, jest ściśle związane z zaufaniem politycznem do szefa rządu i do rządu jako całości. Żadne twierdzenia, że ta, czy inna część tych funduszów dyspozycyjnych jest już wydana lub ma być przeznaczona na i wydatki, mające znaczenie z punktu widzenia interesów państwowych, nie mogą zmienić jedynego słusznego stanowiska, że podobne uzupełnienia do funduszów dyspozycyjnych, już przyznanych, może uzyskać tylko rząd, opierający się na większości Izby.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PZdziechowski">Komisja Budżetowa stwierdziła wczoraj, że musi być granica niedostrzegania przez szefa Rządu faktów tej miary, jak nieposiadanie zaufania większości Izby. Tem się tłomaczy, że wniosek o skreślenie punktu o funduszach dyspozycyjnych p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Zagranicznych uzyskał większość w Komisji Budżetowej. Motywy tego braku zaufania do Rządu p. gen. Sikorskiego znajdą niezawodnie właściwe i obszerne odzwierciedlenie i uzasadnienie w przemówieniach przedstawicieli stronnictw. Uchwała Komisji Budżetowej, którą mam zaszczyt Wysokiej Izbie przedstawić, ma przez to doniosłe znaczenie, że jest dowodem konsolidacji stosunków politycznych w Polsce i zapowiedzią nowej ery w życiu państwowem Polski.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Brawa. Śmiech na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PZdziechowski">To też wnoszę, ażeby Wysoki Sejm raczył w myśl wniosku Komisji Budżetowej ustawę o prowizorium budżetowem za czas od 1 kwietnia do 30 czerwca 1923 r. uchwalić w brzmieniu przedłożenia rządowego ze skreśleniem w art. 3 w wierszu 3 w części 4 ustępu od słów: „Prezydjum Rady Ministrów” do słów w wierszu 11 „na specjalne cele polityczne”, włącznie.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PZdziechowski">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Wysoka Izbo! Z zadowoleniem przedewszystkiem stwierdzam fakt, że większość Sejmu poszła w tym kierunku, o jaki Wysoką Izbę prosiłem.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Jakkolwiekbądź tłumaczyćby należało decyzję Komisji Skarbowo-Budżetowej, to ze swej strony chcę zapewnić Wysoką Izbę, że żadnych ubocznych wnioskowań do przesłanek, które przed chwilą przedstawiono, Rząd nie ma zamiaru stosować.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">I mimo, że pozycje, które uległy skreśleniu, nie mają nic wspólnego z polityką wewnętrzną Państwa i nie są właściwie zwrócone przeciw Rządowi, ale obejmują wydatki, złączone z przyjęciem wysokich gości, którzy odwiedzili Rzeczpospolitą...</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Protesty)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">... w ostatnich miesiącach, czy też z uznaniem granic wschodnich Rzeczypospolitej, to jednak Rząd jest zdecydowany z całą lojalnością wyciągnąć konsekwencje w swej całości i z tego votum nieufności.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Od szeregu tygodni rozbrzmiewa cała Polska wiadomościami o nowem ugrupowaniu politycznem w Polsce i o oparciu na tem nowem ugrupowaniu rządów normalnych i długotrwałych.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Wszystko jest i było rzekomo przygotowane, brak tylko zapoczątkowania nowej, zapowiadanej z rozmaitych trybun, ery w życiu Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Pozwolą Panowie stwierdzić fakt, że nie tylko nie uchyliłem się od przystosowania się do powyższej konstelacji, ale dałem w tym kierunku inicjatywę, będąc tylko wierny hasłom, głoszonym przez siebie i swojemu programowemu wystąpieniu w tej Izbie przed kilku miesiącami, prosiłem i żądałem, ażeby nie kto inny, jak Wysoka Izba zadecydowała o stosunku władz prawodawczych do władzy wykonawczej. Nie będąc bowiem na swojem trudnem i Wysokiem stanowisku mandatariuszem jakiejkolwiek partii, miałem, zdaje się, prawo i obowiązek wymagać, żeby ten akt tak niezmiernie dla życia państwowego ważny odbył się zgodnie z ogólnie przyjętemi zasadami parlamentaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Pozwolą mi Panowie, że mimo wszystko zajmę trochę dłużej uwagę Panów i że nie zastosuję się do tej zasady, któraby może niektórym Panom odpowiadała: murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść, a przedkładając sprawozdanie z działalności Rządu, zechcę Panom ułatwić wydanie sądu. Nie łudzę się przytem, ażeby argumenty, w tej chwali przezemnie z trybuny wygłaszane, miały kogokolwiek przekonać i ażeby miały takie czy inne przegrupowania w łonie stronnictw wywołać. Chcę jednak, jeżeli wola Sejmu zadecyduje o nowym rządzie, stworzyć dlań podstawy, dla jego działalności, chcę zabezpieczyć Państwu ciągłość, tak potrzebną w sprawach polityki zagranicznej, jak i w polityce wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Do poniższego rachunku sumienia z kilkumiesięcznych rządów staję w tej chwili przed Panami śmiało i bez wstydu.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Objąwszy ster Państwa w niezmiernie trudnych warunkach, w chwili ogólnego zaostrzenia namiętności politycznych i partyjnych, szukałem przez cały czas sprawowania rządów oparcia w swem bezwarunkowo bezpartyjnem usposobieniu.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czyny co innego mówią)</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Będąc wyrazem równowagi, a nie przewagi jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, byłem niejednokrotnie, jak też i Rząd, który reprezentuję, przedmiotem krytyki jednej i drugiej strony Izby, gdyż nie kaptowałem nikogo, ani też nie starałem się kogokolwiek specjalnie zrazić.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Z drugiej jednak strony muszę stwierdzić z całym obiektywizmem, że ta bezpartyjność, jaką reprezentuje obecny Rząd, znalazła niejednokrotnie oddźwięk w Wysokiej Izbie i że jego przedłożenia, niesłychanie ważne dla życia państwowego, znachodziły często poparcie przeważającej większości Wysokiej Izby. W ten sposób umożliwiono Rządowi skierowanie jego planów na twórczą drogę czynu, na drogę realizacji. W każdym zaś razie z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że ogólna i bezpartyjna linia, którą reprezentuje Rząd, została przez instynkt mas, przez instynkt ogółu — opinię publiczną należycie zrozumiana i że w obecnej chwili Rząd, który być może za chwilę ustąpi, nie może się skarżyć na to, aby nie miał poparcia, nie miał zaufania w szerokich warstwach społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Rząd, którym kieruję, z równą czujnością starał się w ciągu swej działalności o podniesienie autorytetu zewnętrznego Rzeczypospolitej, jakoteż o to, aby wewnętrzne stosunki Państwa doprowadzić do konsolidacji.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Czyją jest zasługą taka czy inna poprawa stosunków, rozstrzygać nie będę. Muszę tylko stwierdzić, że z drugiej strony wprowadzanie w błąd Wysokiej Izby, czy opinii publicznej, jakoby rezultaty i korzyści, jakie Rzeczpospolita w ostatnich miesiącach osiągnęła, są jedynie i wyłącznie szczęśliwym zbiegiem okoliczności, względnie stanowią wynik łaskawego losu — byłoby równie błędem.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Przechodząc do omawiania spraw zagranicznych, chciałbym poruszyć tylko najważniejsze rzeczy, aby stworzyć swoim następcom podstawy do jednolitej dalszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">W dziedzinie polityki zagranicznej (i sytuacji międzynarodowej Polski), Polska w pierwszych miesiącach tego roku przeszła bardzo ciężką próbę, w której sądzonem było Państwu naszemu odegrać bardzo dużą rolę w skomplikowanej, niosącej w sobie zarzewie daleko idących i daleko sięgających konfliktów ogólno-europejskiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Akcja rządu francuskiego i belgijskiego, podjęta w Ruhrze w odpowiedzi na nielojalne interpretowanie Traktatu Wersalskiego przez Niemcy, a mająca na celu zagwarantowanie najważniejszych postanowień traktatów pokojowych — wywołała w swojej konsekwencji huragan prowokacji skierowanej przeciw Polsce. Nie mogąc czynnie przeciwstawić się Francji, usiłowano tutaj na Wschodzie wszcząć dywersję przeciwko naszemu najbliższemu sojusznikowi. Usiłowano przez oszczercze prowokacje udowodnić całemu światu, że Polska w pierwszym rzędzie jest zarzewiem niepokoju. Usiłowano sprowokować Państwo nasze, aby przez utracenie równowagi potwierdziło te oszczerstwa. W ten sposób bowiem osłabionoby siłę Francji, dochodzącej swoich słusznych praw na terenie państwa niemieckiego, a równocześnie zburzonoby zasadę równowagi europejskiej, na której opiera się przyszłość naszego Państwa, przyszłość Rzeczypospolitej. Udowodnianoby przytem całemu światu, że ta równowaga jest chwiejna, a chwiejna dlatego przedewszystkiem, że we Wschodniej części Europy powołano państwo w tym kształcie i w tym rozmiarze, jak Polska.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Napad litewski na Kłajpedę, który był nie tylko pogwałceniem Traktatu Wersalskiego, ale naruszeniem naszych istotnych w tej części Europy praw i interesów, stanowi kulminacyjny punkt całej akcji skierowanej przeciw Państwu Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Znane Szanownym Panom wydarzenia na terenie pasa neutralnego, znane prowokacje rządu kowieńskiego stanowiły dalszy jeno ciąg tych posunięć, pochodzących z obozu wrogiego traktatom, ustalającym obecny powojenny stan rzeczy w Europie.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Położenie Rządu Polskiego było ciężkie, gdyż nie tylko wystawiano na próbę wówczas nasz sentyment narodowy, ale i naruszono cały szereg zagadnień realnych z przyszłością państwa związanych, co do których nie mogliśmy zgłaszać swojego desinteressement. A jednak w głębokiem zrozumieniu obowiązku, jaki ciąży na wielkiem mocarstwie w ogólnym splocie stosunków międzynarodowych, w głębokiem zrozumieniu interesów ogólno-europejskich, jakie w danym wypadku skupiały się na ziemiach Polski, Rząd Polski odpowiedział na prowokacje wrogów niewzruszonym spokojem. Równocześnie zaś w momentach, w których wymagano od nas decyzji, w momentach, kiedy wyraźne żądanie Ligi Narodów trzeba było w pasie neutralnym przeprowadzić, z nieugiętą konsekwencją zrealizowano zapadłe tam wyroki i werdykty. W ten sposób udowodniliśmy wobec całego świata, że mamy pełne zaufanie do Rady Ambasadorów, jako stróża traktatów pokojowych, na których się opiera obecna sprawiedliwa równowaga Europy. Udowodniliśmy dalej wobec całego świata, że o ile Liga Narodów ma być decydującym, czynnikiem w nowem ukształtowaniu się międzynarodowych stosunków, to może ona liczyć na Polskę, jako na lojalnego wykonawcę swoich poleceń i lojalnego współpracownika.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Podejmując równocześnie wzmożoną propagandę za granicą, demaskując ową oszczerczą akcję wszystkich żywiołów, które znajdują się w tej chwili w obozie zwyciężonych, doprowadziliśmy do tego efektu, że po raz pierwszy ze źródła, z którego najmniej spodziewaliśmy się, t. zn. ze źródła angielskiego w końcu stycznia b. r. wyszło ostrzeżenie, że propaganda zwrócona przeciw nam, a wyzyskująca dotychczasową fałszywą opinię w świecie o polskim militaryzmie, o polskim imperializmie i o polskiej wojowniczości nie ma nic wspólnego z prawdą, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Spełniwszy swój obowiązek wobec całej Europy, mogliśmy następnie upomnieć się o swoje prawa. Dlatego więc, wskazując na przykład targnięcia się ze strony rządu kowieńskiego na Kłajpedę oraz na wypadki w pasie neutralnym, Rząd Polski mógł z równą konsekwencją i siłą przekonania zakomunikować rządom zachodnim, że t. zw. sprawy niezałatwione mogą stanowić na Wschodzie jedyne konkretne źródło niepokojów. Że te sprawy, do których zaliczaliśmy podówczas nasze granice wschodnie, sprawę Małopolski Wschodniej i granice polsko-litewskie, powinny być w możliwie krótkim czasie załatwione zgodnie z życzeniem i interesem Państwa Polskiego, który nie tylko nie przeciwstawiał się w danym wypadku interesom międzynarodowym, ale harmonizował z niemi oraz, że dalsze zwlekanie z decyzją w tym kierunku jest przekreśleniem tendencji i pokojowych zamierzeń Rządu Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Szanowni Panowie znają zachowanie się państw zachodnich i ich decyzję z dnia 15 marca b. r., która niewątpliwie była decyzją, uwzględniającą, przedewszystkiem interes międzynarodowy, a w drugiej linii stwarzającą dla Państwa Polskiego warunki, w jakich mogłoby się ono skonsolidować, a wzmocniwszy wewnętrznie, stworzyć podstawę ładu i porządku na Wschodzie, tak pożądanego przez inne ludy Europy.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Przechodząc do stosunku Polski do poszczególnych państw, na pierwszem miejscu wymienić muszę Francję. Przypomnę Wysokiej Izbie, że w swem expose w styczniu b. r. podkreśliłem potrzebę równorzędności i solidarności, jaka łączyć powinna obydwa państwa w obronie istniejących traktatów. Idea ta w działalności obecnego Rządu znalazła jaknajistotniejsze potwierdzenie, dała jaknajlepszy rezultat, czego zewnętrznym objawem była wizyta Marszałka Foch'a w Polsce i czego wewnętrznym wyrazem jest istotne pogłębienie nierozerwalnego sojuszu, jaki łączy i łączyć będzie na zawsze Polskę z Francją.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Zaszedł jednakowoż drugi fakt, który zasługuje na szczególną uwagę, a jest nim zasadnicza zmiana w stosunkach polsko-angielskich. Słowa, które miałem zaszczyt wypowiedzieć w styczniu b. r., wyrażające nadzieję, „że w dalszym biegu wypadków na terenie międzynarodowym Anglia oceni znaczenie Rzeczypospolitej jako czynnika pokoju i stałości na Wschodzie”, zostały w dużym stopniu zrealizowane. Tak zachowanie się Rządu angielskiego w czasie uznania wschodnich granic Rzeczypospolitej, jak i dalszy przebieg stosunków, udowodnia, że to zrozumienie w Anglii nie tylko kiełkuje, ale znalazło już swój grunt realny. Wizyta lorda Cavana, szefa sztabu Imperium Brytyjskiego, a ostatnio w dniu 16 maja przemówienie markiza Curzona w Izbie Lordów, jak i dyskusja w Izbie Lordów na temat Polski, w którem znajdujemy prawie identyczne z naszem stanowisko w całym szeregu spraw polskich, a przedewszystkiem w sprawie Jaworzyny, przy pochlebnem i pełnem najlepszych horoskopów w odniesieniu do naszej przyszłości odezwaniu się angielskiego ministra spraw zagranicznych — są najlepszym dowodem, że stosunki angielsko-polskie uległy gruntownej zmianie. Sądzę, że nie rozminę się z prawdą, wyrażając nadzieję, że zharmonizowana współpraca nad utrwaleniem pokoju i ekonomicznem podniesieniem Europy stanie się udziałem niedalekiej przyszłości w naszych stosunkach z Anglią.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Robota Skirmunta)</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#PrezesRadyMinistrówgenSikorski">Pozostawmy p. Skirmunta na boku, bo mógłby na tej analizie zupełnie źle wyjść.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#Komentarz">Proszę Panów o nieprzerywanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Sądzę również, że pozostając na obranej przez nas drodze przyczyniania się do zachowania jaknajściślejszych stosunków pomiędzy Francją a Anglią, umacniamy w sposób najskuteczniejszy zewnętrzne podstawy bezpieczeństwa i rozwoju Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Stałe i przyjazne stosunki z Włochami pogłębiły się dzięki zachowaniu się rządu Mussoliniego w sprawie naszych granic wschodnich. Rząd obecny ze swej strony przy pierwszej sposobności, a to przy zawieraniu oba państwa interesujących traktatów handlowych i ekonomicznych, odpowiedział równą postawą w stosunku do państwa włoskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Nie byłoby moje sprawozdanie pełnem, gdybym nie podniósł i nie podkreślił stanowiska Stanów Zjednoczonych Ameryki w odniesieniu do Polski, w chwili, kiedy to państwo przyłączyło się do decyzji Rady Ambasadorów, podnosząc w ten sposób jej walor, oraz wzmacniając międzynarodowe stanowisko Polski. Pogłębiło to sympatię, łączącą obydwa narody, co stwarza jaknajlepsze horoskopy na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Nasz stosunek do Ligi Narodów w okresie ostatnich miesięcy, t. j. w momencie, kiedy poruszono cały szereg niezmiernie trudnych spraw, był stosunkiem lojalnym. Stosunkiem, przez który Polska zaznaczyła nie tylko szacunek dla werdyktów Ligi Narodów, ale także okazała pełne zrozumienie dla trudnej sytuacji, w jakiej niejednokrotnie Liga się znajduje, rozstrzygając sprawy sporne. Stąd też jest naszym obowiązkiem stwierdzić, że i naodwrót stanowisko Ligi Narodów, szczególnie w momencie, kiedy rząd kowieński przez swoje niepoczytalne zachowanie groził zapoczątkowaniem nowej zawieruchy wojennej na naszej granicy, że stanowisko Ligi Narodów, rzucając wówczas na szalę poparcie moralne dla Polski kilkudziesięciu narodów zgrupowanych w swem łonie odegrało decydującą rolę i odsunęło przynajmniej na czas najbliższy niebezpieczeństwo wojny.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Ze spraw, które zostały przez obecny Rząd zaprojektowane, a które domagać się będą dopiero sfinalizowania, pozwolę sobie wymienić następujące:</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Na pierwszem miejscu — sprawa Gdańska. Rząd, który reprezentuję, nie mógł tolerować dotychczasowego stanu rzeczy, w którym wolne miasto Gdańsk, zapominając o realnym stosunku sił, jaki pomiędzy dwoma kontrahentami zachodzi, błędnie i fałszywie interpretowało zupełnie jasne i wyraźne postanowienia obowiązującego traktatu pokojowego w odniesieniu do swej konstytucji i stosunku do Państwa Polskiego. I dlatego też Rząd, opierając się nie tylko na literze, ale i na istocie traktatu, położył koniec tej interpretacji. Nie uciekając się do jakichkolwiek środków gwałtownych, trzymając się wyłącznie i jedynie tylko istniejących umów, zażądał przystosowania się W. M. Gdańska do wszystkich postanowień, które interes Rzeczypospolitej Polskiej na temże terytorium gwarantowały. I jakkolwiek by ze strony gdańskiej, czy niemieckiej usiłowano powyższe stanowisko Rządu skierować przeciw Lidze Narodów, jestem jednak przekonany, iż najbliższa przyszłość okaże, że cała słuszność i sprawiedliwość jest po stronie Polski. Wszystkie zaś pokojowe zarządzenia, jakie już wydano, doprowadzą, jak sądzę, W. M. Gdańsk i jego Senat do opamiętania i przyczynią się w ten sposób ze swej strony do wprowadzenia normalnych na tym obszarze stosunków.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#komentarz">(P. Dąbski: Trzeba zrewidować umowy, Panie Prezydencie).</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Po drugiej stronie Prus Wschodnich istnieje dla nas niemniej ważny od Gdańska punkt — a jest nim Memel. Dotychczasowe zdecydowane stanowisko Rządu spowodowało, że pod względem formalnym do dnia dzisiejszego rząd kowieński jest tylko okupantem na terenie Kłajpedy. Nie mniej jednakowoż nie udało się obecnemu Rządowi zapewnić realizacji postanowień i zamienić w czyn te wszystkie prawa, jakie przekazał w tej dziedzinie Traktat Wersalski Rzeczypospolitej Polskiej. Niemniej bowiem do dnia dzisiejszego Niemen nie jest rzeką spławną Polski i nie stanowi dostępu do morza dla naszych bogatych ziem wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Stosunki z Litwą nie są do dnia dzisiejszego normalne i nie zmieniły się one na lepsze. Winę jednakże tego stanu rzeczy ponosi jedynie i wyłącznie rząd kowieński. Idąc wciąż w przedniej straży wszystkich żywiołów, którym zależy na zburzeniu istniejącego stanu rzeczy w Europie, w dalszym ciągu przez swe nieobliczalne prowokacje uniemożliwia on Polsce i Litwie powrót do normalnych tradycyjnych stosunków, jakie istniały ongiś między temi dwoma krajami. Jestem przytem przekonany, że stanowisko rządu litewskiego, uprawiającego wciąż politykę gwałtów i wojny, zostanie z czasem przekreślone przez sam lud kowieński, który musi sobie zdać przecież sprawę, że tego rodzaju taktyka dla samej Litwy mieści w sobie wprost nieobliczalne konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Oczekujemy wreszcie sprawiedliwego załatwienia sprawy Jaworzyny, co powinno i może zapoczątkować przyjazne stosunki z Czechosłowacją. Nasze w tej sprawie stanowisko jest również oparte jedynie i wyłącznie na prawie, którego nikt kwestionować nie może.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Parę słów jeszcze o naszych stosunkach z Niemcami i Rosją. Jeżeli nie są one normalne, nie nasza to wina, lecz wina naszych sąsiadów. Niemcy, pod adresem których zwróciliśmy się w czasie naszego urzędowania z całym szeregiem żądań i postulatów, do dnia dzisiejszego nie odpowiadają na nasze zapytania w sposób, jaki obowiązuje we współżyciu równych narodów. Jak długo tej taktyki nie zmienią, tak długo przypisywać powinny całą odpowiedzialność za niezupełną normalność naszych stosunków sąsiedzkich tylko sobie.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Rosja Sowiecka, która w dalszym ciągu bojkotuje traktaty i nie wykonuje ich tak, jakby należało, a z drugiej strony podejmuje oszczerczą kampanię przeciwko Polsce, pomawiając ją o agresywność i wojowniczość, Rosja, która nie szanuje najelementarniejszych praw, obowiązujących cały świat cywilizowany, ta Rosja bolszewicka sobie również, nie komu innemu, przypisać musi, jeżeli stosunki pomiędzy Polską, mającą jaknajlepsze w tym kierunku tendencje, a Rosją bolszewicką nie są takie, jakie powinny być w normalnych warunkach. Groźby wojenne, wysuwane stale ze strony komisarzy ludowych, a w ostatnich dniach powtórzone przez komendanta frontu południowo-zachodniego, który wybiera się tu ze swoją armią, ażeby, jak powiedział, uciąć rękę ks. Józefowi Poniatowskiemu, wskazującą mieczem drogę na wschód, te groźby wojenne Rosji odbiją się od nas, jak od pancerza.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Mamy bowiem do swej dyspozycji poza zdecydowaną pokojową postawą Rządu, aprobowaną przez cały świat cywilizowany — doskonałą, o charakterze czysto obronnym, ale świetnie zorganizowaną armię narodową. Zachowując i nadal stanowczą, lecz spokojną postawę, łatwo doczekać się możemy nie operacji, której się podjął czerwony generał Frunze, lecz raczej chwili, w której żywe ramię czerwonej armii, wyciągnięte od lat w stronę Polski — łatwo uschnąć może.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">O naszej armii i jej pogotowiu wypowiedzieli się najznakomitsi znawcy, t. j. Marszałek Foch i szef sztabu Imperium Brytyjskiego z najwyższem uznaniem. Armia narodowa, która w swym początku przeszła zwycięsko wszystkie trudności, a która na czas wojny, jako jedno, ale nie jedyne narzędzie wojny stanowi podstawę do jednolitego bloku, jaki powinien łączyć naród cały z jego siłą zbrojną, napewno wytrzyma te uderzenia, jakie za sobą niesie wojna. Armia nasza, stojąca dotychczas poza życiem politycznem Państwa, na stanowisku czysto obiektywnem, fachowem i państwowem i w dalszym ciągu stanowić będzie ostoję ładu i porządku w Państwie, stanowić będzie podstawę dla jego wewnętrznej konsolidacji. Jej pogotowie i sprawność sprawiają, że Polska jest dzisiaj nie tylko wartością, z którą się liczyć należy, ale i siłą, na którą w razie potrzeby liczyć można.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Przechodząc do stosunków wewnętrznych, chcę podnieść, że podczas kilkumiesięcznych rządów, które sprawował Rząd przezemnie obecnie reprezentowany, nastąpiło w kraju duże uspokojenie umysłów i namiętności partyjnych, a co więcej, zaznaczył się również pęd do pozytywnej, twórczej pracy. Wprawdzie mogliby mi Szanowni Państwo zarzucić, że ostatnio rzucane bomby w Krakowie i Warszawie świadczyłyby o wręcz przeciwnym objawie, sądzę jednak, że będę wyrazem Wysokiej Izby, jeżeli stwierdzę, że powyższe niepoczytalne występy są objawem tylko jednostkowej zbrodniczości. I jeżeli Rząd, który jest przekonany, że ręka sprawiedliwości dosięgnie sprawców zamachów w niedługim czasie, jeżeli Rząd dotychczas nie wpadł na trop zakonspirowanej, a zbrodniczej szajki, to jest to dowodem, że niema ona gruntu w szerszych masach i że nie jest to spisek rozgałęziony. I dlatego też pozwolę sobie nad tym niezmiernie zresztą smutnym objawem zdziczenia przejść do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Sądzę, że wolno mi również stwierdzić, że w czasie tych rządów, które podkreślały stale, że nie są organem jakiejkolwiek partii, a tylko organem Państwa, jako całości, nastąpiło pewne podniesienie autorytetu władzy wykonawczej. Odpowiednie zaś uregulowanie, a przynajmniej zapoczątkowanie uregulowania stosunku, jaki powinien istnieć w Państwie konstytucyjnem między władzami ustawodawczemi a władzą wykonawczą, jest bez wątpienia również poważnym krokiem naprzód w naszem młodem życiu państwowem.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Chcę zaznaczyć, że obecny Rząd poddał rewizji funkcjonowanie Rady Ministrów w tym celu, by przestała ona być ciałem, schodzącym się dla byle jakiego głupstwa i radzącym w nieskończoność, a pracowała natomiast w tym kierunku, żeby poza formalnościami, szybko załatwianemi, była istotnie Rządem, działającym jednolicie i sprawnie. Przez zorganizowanie należyte Komitetu Politycznego Rady Ministrów, oraz przez kompletną reorganizację Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, z których pierwszy prawie nie istniał, a drugi był uprzednio sowietem referentów międzyministerialnych, udało się doprowadzić do syntezy w jednej i drugiej dziedzinie, udało się w każdym razie zapoczątkować jednolitą ogólno-państwową politykę, która poprzednio nie miała miejsca.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Naprawa Skarbu, oraz wysiłki w kierunku naprawy administracji, to są dalsze wytyczne dotychczasowej działalności Rządu.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Ogólny rezultat tych prac uwypukla cyfra ustaw i projektów, wniesionych do Wysokiej Izby, które dochodzą obecnie liczby 143 poza 14 już uchwalonemi, a do Wysokiej Izby nie wniesionemi. Projekty te nie cofają się przed odpowiedzią i decyzją niejednokrotnie w całym szeregu bardzo trudnych problemów i kwestii, które pozostawiła po sobie wojna i które w rozstrzygnięciu takiem, czy innem zadecydują o przejściu z form płynnych, z form tymczasowych do form stałych, na których jedynie Państwo oprzeć się może. Zawierają one projekty, tak w odniesieniu do całego życia wewnętrznego, jak i naprawy Skarbu, ochrony pracy, w stosunku do kościoła katolickiego i zniesienia jego ograniczeń, pozostałych po państwach zaborczych, jak również ustaw, zapewniających prawne podstawy bytu armii narodowej, a wreszcie rozstrzygających reformę rolną.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Co do tej ostatniej pragnę podkreślić, że Rząd obecny stanął na stanowisku, że ustawa Sejmu poprzedniego z dnia 15 VII 1921 r. jest niewykonalną. Że zatem stosowanie tej ustawy i opieranie na niej pracy Syzyfowej nie tylko nie przyniesie nikomu pożytku w Państwie, ale jest wręcz dla Państwa szkodliwe. Wysnuwając z tego dalsze konsekwencje. Rząd obecny miał zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie cały szereg projektów o reformie prac urzędów ziemskich, o osadnictwie, parcelacji i sfinansowaniu reformy rolnej, które pod to właśnie zagadnienie rzucają zupełnie nowe podstawy. Kierowano się przytem następującemi punktami: Rząd podjął zasadnicze stanowisko poprzedniego Sejmu Ustawodawczego w tejże dziedzinie; następnie wykorzystał doświadczenia, jakimi rozporządzał z pracy urzędów ziemskich, a wreszcie liczył się z możliwościami życiowemi, z możliwościami przeprowadzenia tej reformy rolnej i w obecnym Sejmie. Jeżeli projekty, które zaproponował Wysokiej Izbie, nie są idealne, jeżeli teoretycznie nie są najlepsze, to jednak śmiem twierdzić, że są one celowe i życiowe, że są one przeprowadzalne. Stwierdzają one jasno i wyraźnie, co i jak ma być sparcelowane, co i jak powinno i może być zapłacone. Jednem słowem stwarzają podstawy do normalnej w tej ważnej dziedzinie pracy, a wykluczają dotychczasowe pieniactwo w odnośnych urzędach i sądach.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">W dziedzinie skarbowości rok 1923 zaznaczył się niesłychanym wzrostem drożyzny, który spowodował spadek marki, idącej z zawrotną szybkością w dół. I tak w miesiącu styczniu w stosunku do grudnia marka spadła o 82%, w miesiącu lutym w stosunku do stycznia spadła o 64%. W konsekwencji koszty utrzymania i drożyzna wzrosły z miesiąca na miesiąc w tym przeciągu czasu o przeszło 60%.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Wytwarzająca się zatem z początkiem tego roku sytuacja wydawała się beznadziejną, a dążenie do równowagi budżetowej, do równowagi finansowej, zapowiedzianej przez Ministra Skarbu, przedstawiało się podówczas jako utopja. A jednak trzeba zaznaczyć, że bez obcej pomocy, bez apelowania do zagranicy, jedynie i wyłącznie przy pomocy wysiłków, opartych na własnych środkach, ten proces rozkładczy został wstrzymany, a względna równowaga osiągnięta. Albowiem już w marcu spadek kursu marki wynosi tylko 2%, a w kwietniu ceny hurtowe wzrosły o 8,7, a koszty utrzymania o 9,6%. W konsekwencji i emisja banknotów, przeznaczona na niedobory państwowe, które wynosiły w marcu 677 miliardów, spadła w kwietniu na 409, a w maju do 22-go b. m. włącznie już do 40 miliardów miesięcznie. A zatem poprawę osiągnięto, poprawę, na którą się złożyły następujące środki: Przedewszystkiem zaprowadzenie marki polskiej na Górnym Śląsku, co usunęło stałe perturbacje walutowe, na jakie cierpiał Skarb Państwa, wbrew zapowiedziom o niesłychanych wprost konsekwencjach gospodarczych tego kroku. Decyzja w tym kierunku okazała się zbawczą i to nie tylko dla Państwa Polskiego, ale i dla samego Śląska. Następnie podniesienie dochodów państwowych z ceł i opłat, oraz podatków, lecz podatków pośrednich, gdyż podatki bezpośrednie nie odegrały tutaj żadnej roli. Albowiem Wysoka Izba sobie przypomina, że podatek przemysłowy został przez Rząd wniesiony 5 lutego b. r., a zwrócony 14-go maja, podatek zaś gruntowy, wniesiony do Wysokiej Izby 8 stycznia i dotychczas nie załatwiony — nie mogły więc one stanowić podstawy dla sanacyjnych wysiłków Skarbu. Pragnę również podkreślić w imieniu Rządu, że rola złotego, wprowadzonego przez p. Ministra Skarbu, wbrew zapowiedziom i oczekiwaniom powszechnym, jest w tej dziedzinie zbawienna. I jako regulator długoterminowych pożyczek, i jako miernik skali dochodów państwowych, i jako podstawa dla projektowanej odbudowy miast, oraz dla wykonania reformy rolnej, i jako istotna dźwignia oszczędności w całym kraju, — złoty i jego wpływ okazały się zbawienne.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Ogólną naprawę Skarbu, jak Wysoka Izba wie, obejmuje projekt naprawy Skarbu Rzeczypospolitej, złożony 1 marca Wysokiej Izbie, przekazany następnie Komisji Budżetowej, bez wyznaczenia jednak dotychczas referenta. Dopiero realizacja tej ramowej ustawy pozwoli wejść Państwu i Rządowi na realne, jasne i wyraźne tory naprawy.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Preliminarz na rok 1923, przedłożony Wysokiej Izbie z pewnem opóźnieniem, gdyż dotychczasowe w tym kierunku propozycje musiały ulec gruntownej rewizji, zawiera olbrzymią ilość materiału faktycznego dla zorientowania się w stosunkach skarbowych i gospodarczych kraju. Zawiera on przedewszystkiem wyodrębnienie przedsiębiorstw od wydatków administracyjnych, stwarzając w ten sposób, zgodnie z projektowaną ustawą naprawy Skarbu, jedynie rozumną podstawę dla sanacji omawianych stosunków, pozwalając na oszczędności w dziedzinie administracji, a na podniesienie dochodów w dziedzinie przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Cechą znamienną tegorocznego budżetu jest fakt, że obecnemu Ministrowi Skarbu udało się deficyt przewidywany poprzednio na 50% obniżyć do 30%. Rezultaty zaś prac izb skarbowych w ostatnich miesiącach nie tylko przewidywań tych w niczem nie kwestionują, ale owszem stwierdzają, że obliczenia Skarbu w tym kierunku były raczej pesymistyczne, aniżeli optymistyczne.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Podkreślić dalej pragnę, że podjęto również kroki przygotowawcze dla reformy walutowej, co znalazło swój wyraz w uchwalonej ostatnio ustawie o złotym polskim, jak również w całym szeregu przygotowawczych kroków w odniesieniu do banku emisyjnego, w ten sposób umożliwiając przejście do pełnowartościowej waluty.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Obawiano się w Wysokiej Izbie, że tego rodzaju posunięcia odbiją się jaknajfatalniej na kursie marki, a spadek tej marki spowoduje cały szereg katastrofalnych następstw.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Otóż stwierdzam, że polityka Rządu i w tej dziedzinie okazała potrzebny umiar. Celowe zabiegi Ministra Skarbu doprowadziły do stabilizacji, przynajmniej na razie marki tak, że przewidywania co do perturbacji w życiu przemysłowym i ekonomicznem Państwa okazały się zupełnie płonne.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Podkreślić również pragnę, że te zarządzenia miały jeden ujemny wpływ, a mianowicie odbiły się one na łatwych zyskach ludzi, którzy grali na spadku marki. A że równocześnie podjęto energiczną walkę nie tylko ze strony Ministerstwa Skarbu, ale także i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z paskarstwem walutowem, więc też pogłębiono owe ujemne konsekwencje. Ponieważ zaś sanacja Skarbu idzie równolegle z podniesieniem zmysłu oszczędności w całem społeczeństwie, idzie równolegle z sanacją stosunków skarbowych i gospodarczych w całym kraju, znajduje zatem swoją naturalną, niezawodną podstawę. Sądzę, że będę wyrazicielem całej Izby, jeżeli powiem, że i w przyszłości naturalne hasło, jakie stanowi wytyczną dla obecnych posunięć Rządu, który przedewszystkiem na własnych siłach pragnie oprzeć uzdrowienie Rzeczypospolitej, że to hasło i w przyszłości znajdzie swoje zastosowanie.</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Naprawa Skarbu, którego stan obecny jest rezultatem nie organicznej naszej niemocy, ale chaosu administracyjnego i gospodarczego, odziedziczonego z przeszłości, odbić się musiała w życiu gospodarczem i ekonomicznem Polski.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Należy przewidywać, że realizacja wszystkich zamierzeń sanacyjnych wywoła w przyszłości pewne przesilenie. Jedynie tylko jednolita polityka ekonomiczna Rządu, który zrozumie potrzeby gospodarcze kraju i potrafi je odpowiednio zaspokoić, może tym konsekwencjom zaradzić. Rząd dotychczasowy stał na stanowisku, że Polska jest krajem przedewszystkiem rolniczym. Jej położenie centralne wyklucza wielkoświatowy handel i oparcie na nim przedewszystkiem rozwoju przemysłowego. Z drugiej zaś strony jej położenie geograficzne i polityczne nasuwa cały szereg konsekwencji ze stanowiska obrony Państwa i obrony narodowej. Musimy sobie uświadomić, że na wypadek wojny, pomimo wszelkich wysiłków, jakie byłyby naszym udziałem, Polska może być odcięta od reszty świata, że zatem zasada samowystarczalności w każdej dziedzinie jest nieodwołalnym nakazem dla Państwa i narodu. Płyną z tych przesłanek bardzo proste i jasne wnioski. Z jednej strony poparcie rolnictwa i jego przetworów, z drugiej strony celowe zorganizowanie wywozu tych bogactw naturalnych, jakimi Polska rozporządza. A dalej ochrona obecnego stanu rozwoju przemysłu, a następnie poparcie zamierzeń i przedsięwzięć Rządu i społeczeństwa, które rozstrzygają tak ważną dla Państwa dziedzinę, jaką jest dziedzina przemysłu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Należałoby także podnieść zdolność konsumpcyjną wewnątrz kraju, która stoi dotychczas na bardzo niskim poziomie i której podniesienie nie tylko leży w interesie przemysłu, ale także przyczynić się musi do podniesienia ogólnego poziomu kulturalnego w kraju.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Znaczne polepszenie w stosunkach węglowych przez zastosowanie odpowiednich stawek podatkowych na Górnym Śląsku w Zagłębiu Krakowskiem i Dąbrowieckiem, przeprowadzone przez obecny Rząd potanienie węgla, jako podstawy dla całego przemysłu, obniżenie cen żelaza, to są dalsze rezultaty celowej polityki, zapoczątkowanej u nas w ostatnich miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Podkreślić również pragnę stale postępującą unifikację gospodarczą, jaka zachodzi pomiędzy Śląskiem Górnym, a resztą macierzy. W unifikacji tej jedynie tylko lojalne elementy liczyć mogą na poparcie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Wysiłki Ministerstwa Handlu i Przemysłu w kierunku rozbudowy portu w Gdyni, oraz nadania naszemu jedynemu dostępowi do morza podstawy, wagi i roli państwa 28-milionowego, zasługują na podniesienie, przy podkreśleniu zmian, jakie wprowadzono w stosunkach cłowych, usiłując w polityce wywozu i przywozu zaprowadzić ład i porządek i zapewnić Państwu korzyści, jakie się mu należą w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-16.37" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Wielki przemysł, który początkowo odnosił się do posunięć Ministerstwa Skarbu nieprzychylnie, nie może narzekać na to, aby obecny Rząd przez lekkomyślną politykę wywoływał przesilenie. Półtora tysiąca milionów kredytów, udzielonych okrągło w przeciągu ostatnich kilku miesięcy, jest najlepszym dowodem, że i do tego zagadnienia odnoszono się z rozwagą, że i w tym kierunku wszystkie zamierzenia szły po drodze stopniowej ewolucji. I dlatego też zapowiadane perturbacje i przesilenia przemysłowe nie miały miejsca, czego najlepszym dowodem są cyfry, dotyczące bezrobocia w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-16.38" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Może zainteresuje to Wysoką Izbę, jeżeli przytoczę, że liczba bezrobotnych w 1919 r. wynosiła 354.000 w okresie najkrytyczniejszym, w 1921 r. — 173.000, w 1922 r. — 221.000, w 1923 r. w okresie najgorszym — 118.000, co było w pierwszych dniach kwietnia. W dniu 12 maja liczba ta wynosiła 105.000. Czyli tendencja bezrobocia jest w tej chwili, jakkolwiek słabo, zniżkowa. Należy jednak podkreślić, że równocześnie daje się zauważyć tendencja do redukcji dni pracy w tygodniu, do ograniczenia produkcji, która niesie w sobie poważne niebezpieczeństwo i którego za wszelką cenę i we własnym interesie zainteresowani przemysłowcy powinni uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-16.39" who="#komentarz">(P. Korfanty: A emigracja?)</u>
          <u xml:id="u-16.40" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Rząd ze swojej strony poczynił wszelkie wysiłki, ażeby nie dopuścić do wybuchów strajków. W trzech wypadkach, jeśli chodzi o górnictwo, pięciu — jeśli chodzi o przemysł włókienniczy, nie dopuścił wogóle do wybuchu strajku na większą skalę. Zlikwidował cały szereg strajków lokalnych i, co najważniejsza, przez swój nacisk doprowadził do podpisania umowy rolnej, czyli wykluczył w obecnym roku te wszystkie perturbacje strajkowe, które nas tak drogo kosztowały w roku zeszłym. Pragnę przy tej sposobności jasno i wyraźnie podkreślić, że powyższe rezultaty zawdzięcza się nie tylko obustronnej dobrej woli, ale przedewszystkiem ofiarom, jakie na szalę rokowań rzucały i rzucają zawsze masy robotnicze. Zarobki mas pracujących i zwyżka tychże nie idą równolegle ze wzrostem drożyzny, a jednak dobra wola ludzi, żyjących z pracy, doprowadziła do tego, że Rząd w tych ciężkich chwilach, kiedy podejmował hasło konsolidacji wewnętrznej i gospodarczej, miał zawsze do swojej dyspozycji zrozumienie z ich strony, spokojne stanowisko, a nawet daleko nieraz sięgające ofiary.</u>
          <u xml:id="u-16.41" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-16.42" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">To wotum ufności, jakie ze strony mas i rzesz pracujących było zgłoszone w ten sposób pod adresem obecnego Rządu — bardzo sobie wysoko cenię.</u>
          <u xml:id="u-16.43" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Przechodząc do administracji politycznej, pragnę podkreślić, że wysiłki obecnego Rządu w kierunku poprawy stosunków w tej dziedzinie szły stale w dwu kierunkach: teoretycznym i praktycznym. Odnośna komisja reformy administracyjnej, zwołana przed 4 miesiącami, poddała rewizji istniejący stan rzeczy w tej dziedzinie, projektując zasadniczą poprawę w trzech wielkich kierunkach. Pierwsze dotyczy ustalenia tez zespolenia władz administracyjnych w konsekwencji 65 i 66 art. ustawy konstytucyjnej. Tezy te, przyjęte na konferencji międzyministerialnej, stanowią obecnie przedmiot końcowych studiów specjalnej Komisji Ministrów, wyłonionej na ostatniem posiedzeniu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-16.44" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Drugą dziedziną, którą opracowała odnośna Komisja, był podział terytorialny Państwa. Usunięto przytem chaos dotychczasowy, usunięto rozbieżność pomiędzy poszczególnemi administracjami i zaprojektowano jednolity, celowy i harmonijny podział całego Państwa. Odnośne wnioski zostały przesłane wojewodom do zaopiniowania tak, ażeby przez tego rodzaju postawienie spraw uczynić je bardziej jeszcze życiowemi.</u>
          <u xml:id="u-16.45" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Wreszcie Komisja ta ustaliła główne tezy w dziedzinie samorządu miejskiego, gminnego i wojewódzkiego, oraz ustawę ramową, będącą w opracowaniu, rzucając także i pod samorząd ogólno-państwowy jednolite podstawy i zapewniając mu harmonijny i celowy rozwój.</u>
          <u xml:id="u-16.46" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Projekty te, będące na ukończeniu, powinny być do kilku dni przedłożone Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-16.47" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">W dziedzinie praktycznej podjęto przez energiczną lustrację poszczególnych województw naprawę istniejących stosunków. Około 400 wniosków personalnych i organizacyjnych, jako rezultat inspekcji 3 województw, dało podstawę do poprawy nie tylko lustrowanych starostw, ale także przez analogię i w innych częściach Państwa.</u>
          <u xml:id="u-16.48" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Szczególną uwagę zwrócono na Kresy, zmieniając dotychczasowe w tej dziedzinie stanowisko Rządu i odstępując od dotychczasowej zasady wysyłania za karę najgorszych funkcjonariuszów państwowych na Kresy, a zastępując ich możliwie najlepszymi.</u>
          <u xml:id="u-16.49" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Trudne warunki materialne, w jakich administracja pracuje na Kresach, spowodowały, że poprawa nie zaznaczyła się jeszcze tak silnie na zewnątrz, jakby to miało miejsce, gdyby warunki pracy były zupełnie normalne.</u>
          <u xml:id="u-16.50" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Przez zmiany organizacyjne, o ile one leżały w kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych, zastosowane do organów policji przez uczynienie ich organami wykonawczemi — starostów i wojewodów — osiągnięto zasadniczą w tej dziedzinie zmianę. Zaś przez decyzję, że baony celne i obecna straż graniczna, stojąca na naszej granicy wschodniej i granicy litewsko-polskiej, zostaną zastąpione nowemi organizacjami, składającemi się z policji obecnej i żandarmerii wojskowej, osiągnęło się nie tylko istotne polepszenie stosunków bezpieczeństwa na granicach Rzeczypospolitej, ale także i duże oszczędności finansowe, albowiem żandarmerie wojskową, istniejącą już dziś, użyje się na innych posterunkach, nie przesądzając jej użycia w razie wojny.</u>
          <u xml:id="u-16.51" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Gospodarce komunalnej, która w wielu wypadkach szwankuje, poświęcono również baczną uwagę, a przez opracowanie statutów wzorowych, oraz bezpośredni wpływ w najważniejszych środowiskach komunalnych wytyczono zasady, według których nastąpić powinna rewizja tych stosunków.</u>
          <u xml:id="u-16.52" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Ponieważ centralny zarząd Ministerstwa okazał się wadliwym, poddano jego organizację rewizji i uchwalono nowy statut organizacyjny. Statut ten doprowadził nie tylko do poprawy istniejących stosunków, ale daje także poważne oszczędności. Skasowano bowiem przytem 4 wydziały, a trzy dalsze przeznaczono na kasację. Zlikwidowanie Departamentu V-go, który dotychczas urzędował na Ziemi Poznańskiej, zakończyło unifikację tej dzielnicy z resztą macierzy.</u>
          <u xml:id="u-16.53" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-16.54" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Zarządzenia powyższe okazały się celowemi i doprowadziły do znacznego podniesienia sprawności całej maszyny ministerialnej. Mogę zakomunikować Szanownym Panom, że zaległości w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych przy obejmowaniu przezemnie rządów w samym departamencie bezpieczeństwa publicznego wynosiły 9.700, spadły obecnie do liczby 9000 w całem Ministerstwie.</u>
          <u xml:id="u-16.55" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Energiczna walka z elementami wywrotowemi, rewolucyjnemi, z elementami przeciwstawiającemi się państwu, to dalsza charakterystyka działalności obecnego Rządu. Oczyszczenie kraju z elementów obcych wbrew temu, co się pisze, nastąpiło w okresie tym w daleko silniejszem tempie, niż w ciągu trzech lat ostatnich. Poraz pierwszy Polska zdobyła się na zdecydowaną wolę, a równocześnie potrafiła obronić na forum Ligi Narodów swoje zarządzenia. I odnośne depesze i telegramy, przysyłane ze strony Komisarza Ligi Narodów Nansena, jak i z tamtej strony, zarzucające nam brak humanitarności, nawet nie doszły do wiadomości publicznej, gdyż zostały przez celową politykę Rządu sparowane. Tak samo zarządzenia Rządu i jego stanowisko w tej sprawie mimo osiągnięcia zamierzonego celu spotkały się z ogólną aprobatą międzynarodową.</u>
          <u xml:id="u-16.56" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Umocnienie elementu polskiego na ziemiach wschodnich, energiczne odniemczanie województw zachodnich i przywrócenie tym ostatnim stanu, jaki jest konsekwencją sprawiedliwości dziejowej, stanowiły przedmiot działalności poszczególnych resortów, łącznie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, które w ostatnich dniach na wydalenie 72 Polaków z państwa niemieckiego musiało odpowiedzieć w formie represji wydaleniem 154 poddanych niemieckich z granic Rzeczypospolitej Polskiej i to wybierając najdotkliwszych i najżywszych agitatorów wszechniemieckich na terenie Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-16.57" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Mówiąc o stosunkach wewnętrznych, nie mogę nie wspomnieć o mniejszościach narodowych.</u>
          <u xml:id="u-16.58" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Muszę przytem wyrazić przekonanie, że nie moją i nie Rządu jest winą, jeżeli w jego dotychczasowej działalności zaznaczyło i wybiło się na pierwszy plan energiczne domaganie się podporządkowania się tych mniejszości interesom Rzeczypospolitej, interesom Państwa. Złe narowy i złe przyzwyczajenia, wykazujące, że niektórzy nie chcą szukać zgodnego i pokojowego współżycia z przyrodzonym gospodarzem Rzeczypospolitej, z narodem polskim, lecz apelują do zagranicy, te złe narowy i złe przyzwyczajenia, o nielojalnym częstokroć charakterze, wywołały odpowiednią politykę Rządu. Rząd poza zbieranie materiałów przygotowawczych w tej dziedzinie, po przestudiowaniu potrzeb i możliwości ich realizacji, nie mógł niestety wyjść dalej.</u>
          <u xml:id="u-16.59" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Stwierdzam z tej Wysokiej Trybuny, że naród polski, zgodnie ze swoją wielowiekową tradycją tolerancyjną, zdobędzie się w przyszłości na realne postawienie tej sprawy w zrozumieniu, że od pozytywnego rozwiązania omawianego problemu zależy mocarstwowe stanowisko Polski. I ktokolwiekbądź przyczyniałby się do tego, ażeby to pozytywne rozwiązanie odwlekać, lub co gorsza, uniemożliwiać je, ten kurczy naszą Ojczyznę.</u>
          <u xml:id="u-16.60" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Z drugiej jednak strony wszyscy obywatele, domagający się równouprawnienia, muszą zdobyć się na zupełnie jasne, wyraźne, lojalne stanowisko w stosunku do Państwa, w stosunku do Rzeczypospolitej (Poruszenie na ławach mniejszości).</u>
          <u xml:id="u-16.61" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Zaznaczyć wreszcie pragnę, że wielka praca reorganizacyjna i oszczędnościowa, rozpoczęta i zaprojektowana przez obecny Rząd, rozporządza już dziś całym materiałem statystycznym, jakiego początkowo było brak i to brak, który wykluczał wszelkie energiczne w tym kierunku posunięcia. Bliższa wobec tego, czy dalsza przyszłość zawiera w sobie możliwość poddania rewizji i reorganizacji tak władz centralnych, jak również władz drugiej i pierwszej instancji.</u>
          <u xml:id="u-16.62" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Kilka słów jeszcze na zakończenie, proszę Państwa, na temat przesilenia i mego do tego przesilenia stosunku.</u>
          <u xml:id="u-16.63" who="#komentarz">(Głosy: Cicho!)</u>
          <u xml:id="u-16.64" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Zarzucano Rządowi, że zbyt uporczywie trzyma się swego stanowiska. Wbrew faktom i wbrew zupełnie wyraźnym pod tym względem posunięciom twierdzono, że między innemi, ja uporczywie trzymam się władzy, jakkolwiek nikt nie jest w stanie zarzucić mi, że staram się o to na drodze najłatwiejszej, t. j. na drodze koncesji, udzielanych przeciwnikom politycznym.</u>
          <u xml:id="u-16.65" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Otóż chcę stwierdzić jedno, że Rząd pracował niewzruszenie do ostatniej chwili, nie dając się wyrzucić z równowagi półsłówkami, pogróżkami, czy panicznemi wieściami, do których ja zresztą jestem aż nadto przyzwyczajony, gdyż robiłem odwrót od Dniepru aż do Warszawy. Rząd pracował pozytywnie do ostatniej chwili.</u>
          <u xml:id="u-16.66" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Ironizowano nawet z tego powodu i usiłowano wmówić w opinię publiczną, że zbyt wiele ten Rząd przedkładał projektów i ustaw Sejmowi, jak gdyby chciał złośliwie zaznaczyć swą pracowitość. Sądzę, że się mówi to tak długo, jak długo jest się w opozycji. Ale mam nadzieję, że gdy oponenci, jeśli wola Sejmu, przyjdą do władzy, to będą mi tylko wdzięczni, że do steru nawy państwowej zasiądą tak, jak gdyby zmiana nastąpiła w ciągu jednej godziny, nie znajdując żadnego wyraźniejszego zaniedbania w machinie państwowej, ani żadnych zaległości. Sądzę również, że przyznają mi Państwo rację, że w danym wypadku nie chodziło tutaj o obronę stanowiska, a tylko jedynie i wyłącznie o obronę pracy państwowej. Sądzę, że wszyscy zdajemy sobie dokładnie sprawę, ile Państwo kosztują przesilenia. Sądzę, że wszyscy świadomi odpowiedzialności za swoje czyny zdają sobie sprawę, że klątwa prowizoriów jest klątwą dla każdego zorganizowanego państwa, a stokroć gorszą dla Państwa, które w niezmiernie ciężkich i trudnych warunkach politycznych i geograficznych konsolidować się musi. Wiem, ile Państwo kosztują przesilenia, co na to mówi zagranica i zaufanie kół, z któremi się trzeba liczyć, chociażby ze względu na byt ekonomiczny. Wiemy wszyscy, jak na długotrwałe kryzysy reaguje życie gospodarcze i marka — ile każdy, a przedewszystkiem ubogi obywatel płaci za lekkomyślnie wywoływane zmiany Rządu. To nie sprawa mych uporów, czy ambicji, ale jedynie i wyłącznie interes naszego bytu wewnętrznego i zewnętrznego dyktuje mi mój stosunek do przesilenia.</u>
          <u xml:id="u-16.67" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">I dlatego tak długo, jak długo nie zarysowała się, albo nie zarysuje się w przyszłości większość, stojąca na pozytywnej pracy, oparta o program państwowy, zabezpieczający długotrwałe stałe rządy w Polsce, tak długo było obowiązkiem moim trwać u steru bez najmniejszego wahania i pilnować interesów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-16.68" who="#PrezesRadyMinistrówSikorski">Jestem przekonany, że ten mój pogląd w całej pełni podzieli Wysoka Izba przez swoją obecną decyzję. Jakkolwiek odnośne wnioski skierowano pod adresem spraw, nie mających nic wspólnego z polityką wewnętrzną Państwa, a będących taką samą koniecznością państwową, jak i całe prowizorium budżetowe, to jednak Rząd z decyzji Wysokiej Izby wysnuje pełne konsekwencje. Zrobię to bez najmniejszego żalu, gdyż sądzę, że na tej platformie Panowie stawiać będą sprawę. Jedyne prawo, jakie posiadam, zarówno w swojem i w imieniu Rządu, którym kieruję, jest to prawo do szacunku, nawet przeciwników. W imię tego prawa proszę Wysoką Izbę o wyrażenie swej woli, by zrobić miejsce tym, którzy dzisiejszemu złu przeciwstawiają lepsze jutro.</u>
          <u xml:id="u-16.69" who="#komentarz">(Brawa i oklaski w centrum i na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PSanojca">Pozornie zdawałoby się, że naprawdę jest tak, jak to referent większości oświadczył, że od czasu uchwalenia prowizorium budżetowego na pierwszy kwartał r. b., zaszły bardzo poważne zmiany, gdy chodzi o zagadnienie tej treści, jak o uchwalenie prowizorium. Ażeby odrazu przeciąć wątpliwości, muszę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na następujące fakty:</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PSanojca">Oto nie dalej jak 24 marca b. r., to jest dwa miesiące temu, uchwaliła cała Izba bez dyskusji dodatkowe kredyty do prowizorium budżetowego na pierwszy kwartał, w których również zawarte były pozycje na fundusze dyspozycyjne. Jeżeli więc zaszły pewne zmiany w tej kwestii, jeżeli istotnie fundusze dyspozycyjne mogą budzić tak wielkie wątpliwości, to przecież 24 marca te fundusze musiały budzić takie same wątpliwości, a jednak zostały uchwalone jednogłośnie i na tem samem posiedzeniu przyjęto je w trzeciem czytaniu. Art. 3 ustawy z tegoż dnia upoważnia się Ministerstwo Skarbu do otwarcia w prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca b. r. w części 5 Ministerstwu Spraw Zagranicznych kredytu dodatkowego w kwocie miliarda 700.000.000 na uzupełnienie funduszu dyspozycyjnego, jak niemniej Ministerstwu Spraw Wewnętrznych w części 7 kredytu dodatkowego na fundusze dyspozycyjne w kwocie 630 milionów marek polskich. Dzisiaj chodzi nie o 630 milionów marek, lecz o 340 milionów. Jeśli jest różnica, to chyba następująca. W prowizorium od 1 stycznia do 31 marca nie ma wcale pozycji na fundusz dyspozycyjny jakiegokolwiek resortu. I to jest uwagi godne. Mimo to, że nie było tam mowy o funduszach dyspozycyjnych, cała prawica miała bardzo poważne obiekcje przeciw prowizorium i prowadziła bardzo silną opozycję. Jakże tedy można twierdzić, że dzisiaj naprawdę obiekcje są dlatego, że nie podoba się prawicy w przedłożonem prowizorium akurat art. 3[nieczytelne]. Dowodem tego, że jest całkiem inaczej, jest właśnie fakt, że do pierwszego prowizorium była wielka opozycja, a gdy przyszedł dodatkowy kredyt na fundusz dyspozycyjny, to ta sama prawica nie protestowała, lecz uchwaliła jednomyślnie, czyli tem samem była za tymi funduszami, i to w dodatku, aczkolwiek tam nie był tylko fundusz Ministerstwa Spraw Zagranicznych, albo Prezydjum Rady Ministrów, gdzie chodzi o wydatki reprezentacyjne, a właśnie były tam również kredyty dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to znaczy na specjalne polityczne cele do użycia wewnątrz kraju.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PSanojca">Rozpatrując te sprawę, niepodobna opuścić i tego, jakie stanowisko zajmowało wówczas stronnictwo Piasta. Przecież referentami byli właśnie Piastowcy i zarówno p. Osiecki, jak drugi wielki znawca stosunków ekonomicznych pośród piastowców, p. Byrka, w bardzo stanowczy sposób wypowiadali się za temi kredytami dla Rządu, a nawet p. Byrka powiedział, że „piąty punkt programu Polskiego Str. Lud. powiada, że należy dążyć, na razie przynajmniej, do uchwalenia prowizorium budżetowego”, dlatego jak najsilniej popierał prowizorium budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PSanojca">Można wprawdzie jeden istotny zarzut skierować do Ministerstwa Skarbu, mianowicie, dlaczego dopiero dziś mówimy o prowizorium budżetowem, aczkolwiek mamy już 26 maja i obecnie jest prawie już koniec kwartału. Muszę jednak stwierdzić, że Ministerstwo Skarbu zupełnie jest niewinne, bo już 22 marca Rada Ministrów uchwaliła to przedłożenie, i wniesiono je do Komisji. Nie jest więc winą Rządu, że p. referent Osiecki trzymał referat tej sprawy bardzo długo, że wreszcie ten referat złożył, że wtedy na Komisji zapanował taki stan, iż nikt referatu o prowizorium wziąć nie chciał. Należy podnieść, że dopiero kiedy nasz Klub Wyzwolenie uchwalił wziąć ten referat i kiedy myśmy zreferowali to pozytywnie, to wtedy, żeby zaprzeczyć tej jednej pozycji w prowizorium, prawica zgodziła się wziąć odpowiednie referaty i referat ode mnie odebrano, ale dwa miesiące czasu się zmarnowało.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PSanojca">Niemniej też podnieść należy fakt niezwykle charakterystyczny, do jakiego zacietrzewienia dochodzą Szanowni Panowie z tej strony, która uważa siebie za najbardziej narodową. Oto wczoraj przecież uchwalone zostało, oprócz niniejszego, dodatkowe prowizorium za czas od 1 stycznia do 31 marca b. r. i bezspornie ono przyjęte zostało do wiadomości i przez Komisję uchwalone. Ja miałem dziś referować tę sprawę przed tym punktem, o którym teraz mówimy. Ale ze zdziwieniem zobaczyłem, że sprawę tę pominięto i odsunięto na dalszy punkt porządku dziennego, a na pierwszy punkt postawiono prowizorium na drugi kwartał, nie załatwiwszy pierwszego. Jest to charakterystyczne i rzuca ciekawe światło na rozwój wypadków.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PSanojca">Jeżeli tedy chodzi o rzeczową stronę, to gdybyśmy zważyli, że pierwsze prowizorium było uchwalone przy opozycji prawicy, a dodatkowe kredyty na fundusz dyspozycyjny były uchwalone bez sprzeciwu prawicy dwa miesiące temu, to nie widzę rzeczowej podstawy stanowiska dzisiejszej opozycji, zwłaszcza, że nawet ci, którzy wówczas referowali tę sprawę, dziś podnoszą obiekcje. I o co chodzi? Mówi się: nie mamy zaufania do Rządu, wskutek tego nie możemy tych dwóch pozycji przyjąć. Zdawałoby się, że to są olbrzymie cyfry, albo, że Rząd nadużył zaufania Izby i wydatkował kolosalne sumy na niewiadomo jakie cele. Pierwsza pozycja jest 340 milionów marek polskich, co przerachowawszy na marki w złocie daje nie dużo więcej, niż 34.000 mk. Druga pozycja to fundusz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przerachowany również na marki w złocie, lub na złote polskie daje nie więcej nad 140.000 złotych polskich. To są tak drobne sumy! Kiedy porównamy te fundusze dyspozycyjne z podobnymi funduszami państw zaborczych, albo jakiegokolwiek innego państwa w Europie, to musielibyśmy być zdumieni, jak wielka różnica zachodzi między sumami, przeznaczanemi przez nas dla naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a podobnemi sumami, przeznaczonemi na to ministerstwo i na Prezydjum Rady Ministrów zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PSanojca">Na jakie jednak cele zostały użyte te fundusze? Zdawałoby się, że popierano jakieś partyjne interesy, że faworyzowano jakieś swoje cele uboczne i że dlatego należy odmówić zaufania?</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PSanojca">Wczoraj przedstawiciel Rządu na interpelację jednego z przedstawicieli klubów poselskich na Komisji Budżetowej, oświadczył, że znaczna część funduszów dyspozycyjnych i tych 340 milionów została użytą na rozmaite cele, połączone z wizytami wysokich dygnitarzy Francji i Anglii, którzy u nas bawili. Proszę Was Panowie, czy to jest dowód, dla którego musi się odmówić zaufania Rządowi, że oto Rząd asygnuje odpowiednie sumy na przyjęcie tych dostojników, którzy przybyli do Polski, ażeby przypieczętować nasze wielkie zwycięstwo w dziedzinie polityki międzynarodowej i w dziedzinie dyplomacji!</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PSanojca">Jest i drugi punkt, mianowicie 1,350.000.000 mk. O tych przedstawiciel Rządu oświadczył, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych zużyło je w całości na sprawę przeprowadzenia uznania naszych granic wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PSanojca">Wczoraj na Komisji Budżetowej stała się rzecz bardzo znamienna. Otóż najpierw obiekcję przeciwko tym dwom punktom podniosły mniejszości narodowe. Dziwnym dla mnie zbiegiem okoliczności niewytłomaczonym i niesłychanie ciekawym, wszyscy przedstawiciele mniejszości narodowych stanęli solidarnie na tem stanowisku, iż nie mogą udzielić Rządowi zaufania i przyznać tych kredytów, ponieważ owe fundusze były użyte na pomnażanie polskości ze szkodą mniejszości narodowych. Wszyscy przedstawiciele mniejszości mówili, nie możemy mieć zaufania do p. Prezesa Sikorskiego, ponieważ on nic nie zrobił dla Żydów, Małorusinów czy innych, a popierał nacjonalistyczne polskie cele dla przypodobania się nacjonalistycznym polskim stronnictwom. A potem ze zdziwieniem słyszałem, nie wiem, czy dla tych samych przyczyn, że prawica to samo powiedziała. Przecież jest to niesłychane. Rozumiem, jeżeli komuś zależało na tem, żeby nie były uznane nasze granice wschodnie tak, jak są dzisiaj, to może być przeciwny kredytowi z tą sprawą związanemu. Rozumiem psychiczny nastrój Białorusinów, czy Małorusinów, którzy mieszkają na Kresach i ich ziemia została niejako rozkawałkowana, ale nie rozumiem stronnictw, które siebie stawiają za wzór patriotyzmu, co w monopol zagarniają miłość ojczyzny i odsądzają wielkie stronnictwa ludowe od polskości nawet,...</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#komentarz">(Głosy: Głośniej!)</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#PSanojca">... lecz te nacjonalistyczne stronnictwa, w chwili dzisiejszej, odmawiają właśnie zaufania Rządowi dlatego, że Rząd przeprowadził uznanie granic wschodnich i że na przeprowadzenie tego celu zużytkował drobną sumę 135.000 złp.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#komentarz">(Głosy: Głośniej)</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#PSanojca">Gdybym miał płuca Tytana, tobym też krzyczał, żeby cała Polska słyszała i Was piętnowała za te Wasze niecne postępki.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(P. Niedzielski: Choćby mówił szeptem, to i tak cała Polska usłyszy)</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#PSanojca">Proszę Wysokiej Izby! Ja rozumiem...</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#komentarz">(P. Korfanty: Głośniej, ale krócej)</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#PSanojca">...stanowisko prawicy, i o tem jeszcze powiem na końcu. Ale oto w tymże art. 3 jest jeszcze jeden ustęp, mianowicie, że Ministerstwo Robót Publicznych ma dostać kredyt 3 miliardów marek polskich z przeznaczeniem na koszty dokończenia budowy kolonii urzędniczej, na Żoliborzu i Mokotowie i za tym punktem, bez żadnych sprzeciwów opowiedzieli się wszyscy przedstawiciele klubów sejmowych. Prywatnie mnie informowano, że oto zawiązała się spółka mieszkaniowa, urzędnicza i ona zajmuje te budynki, czy też korzysta z budynków na Żoliborzu i na Mokotowie. Dzieją się tam takie fakty, że wielu urzędnikom, nawet urzędnikom wysoko postawionym, odmawia się pomieszkań, mianowicie tym, którzy nie należą do tego zrzeszenia. Ja się dziwię, dlaczego Panowie oponenci nie chcą zająć się tą sprawą i dlaczego taka jednomyślność zapanowała, chociaż tu się dzieje krzywda bardzo wielu urzędnikom, jeżeli jedni mają monopol dla obsadzania mieszkań przez swoich członków, a inni nie są dopuszczani, chociażby to byli urzędnicy nawet ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To Pan występuje przeciw Rządowi?)</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#PSanojca">Nie przeciw Rządowi, ale przeciw nielogicznemu zestawianiu przez Was spraw.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#PSanojca">Jeżeli się naprawdę prowadzi rzeczową krytykę przedłożeń rządowych i jeżeli się naprawdę chce bez specjalnej złości, przedstawić sprawę, to należałoby krytycznie oceniać wszystkie pozycje, a nie tylko te sprawy, które są niemiłe.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#komentarz">(P. Chaciński: Ale Pan kolega zgodził się na tę pozycję)</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#PSanojca">Tak zgodziłem się.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#komentarz">(P. Chaciński: Więc jesteśmy skwitowani. Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#PSanojca">Zgodziłem się, ponieważ uważam, że jest wielka klęska mieszkaniowa i ponadto dlatego, że wierzę, iż Ministerstwo Robót Publicznych, które tę sprawę podniosło, będzie chciało i potrafi tym niewłaściwościom, które poruszyłem, zaradzić, mianowicie, aby każdy urzędnik był w tej sprawie jednakowo traktowanym.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#PSanojca">Gdy chodzi o sam fakt nie polityczny, ale rzeczowy, to również nie można tego pominąć milczeniem, że Komisja Skarbowa miała przedłożony cały plan naprawy Skarbu Państwa i z tego punktu widzenia, uważam, należałoby rozpatrywać całe zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#PSanojca">Nie można dokonać naprawy Skarbu Państwa, jeżeli nie będzie ciągłości prac skarbowych. Nie można przeprowadzić stabilizacji waluty, nie można dokonać żadnego stałego budżetowania, jeżeli będziemy mieli co dwa, czy co trzy miesiące przesilenie, jeżeli będziemy mieli ciągłą grozę, wiszącą nad Rządem, który nie będzie wiedział, czego się trzymać.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#PSanojca">Jest to prawda i jako członek Komisji Budżetowej stwierdzam to również, że Komisja do dnia dzisiejszego nie zaczęła niestety radzić nad projektem naprawy Skarbu Państwa, jakkolwiek projekt ten dawno już w pierwszem czytaniu został do Wysokiej Izby przez Rząd wniesiony.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#PSanojca">W Komisji jest również preliminarz budżetowy, który wymagał i wymaga bardzo wielkich prac. Aby te prace były uwieńczone jakimkolwiek skutkiem, musi być osiągniętą stabilizacja naszej waluty, bo przeciwnym razie cały wielki tom prac skarbowych właściwie będzie fikcyjny, ponieważ każda cyfra będzie się ruszać i nie będziemy mieli nawet możności skorygować poszczególnych pozycji, jeżeli nasza marka nie będzie miała przynajmniej na kilka miesięcy pewnej ustalonej wartości. Jeśli dzisiaj lekkomyślnie wywołanoby przesilenie, zwłaszcza jeśli nie mamy możności stworzenia szybko drugiego rządu, któryby przynajmniej minimalnie mógł odpowiedzieć szerokim potrzebom społecznym narodu polskiego, to mnie się zdaje, że atak prawicy z Piastem na Rząd wyrządzi największą szkodę nie tym, którzy ustępują i nie stronnictwom, które pozostały w mniejszości na Komisji Budżetowej, ale wyrządzi się krzywdę największą Państwu Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#PSanojca">Przecież nikt inny, tylko szanowni reprezentanci prawicy postarali się o to, ażeby u nas w Sejmie wywieszono znak największego miłosierdzia i poświęcenia, to znaczy symbol Zbawiciela Pana.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co to ma wspólnego z prowizorium?)</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#PSanojca">Co? To do prowizorium należy. Dobrze. Ponadto te stronnictwa ciągle wygłaszały zdania, że najwyższem zadaniem każdego Polaka jest dbać o dobro Polski. Jeżeli teraz weźmiemy te dwie rzeczy pod uwagę, to czy Panowie zupełnie szczerzę temu wierzycie? Czy nie jesteście sprzeczni z tą zasadą? Absolutnie nie możecie dać żadnych argumentów, żadnych dowodów na to, żeście zgodni, bo jak można pogodzić Waszą zaciekłość partyjną z zasadą miłosierdzia, miłości bliźniego, czy z zasada miłości ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#PSanojca">Ja nie uchodzę za monopolistę patriotyzmu i nie stawiam się na świeczniku najwyższej miłości ojczyzny i uczucia patriotyzmu, ale Wy Panowie — lampjarze najwyższego uczucia dla Ojczyzny, Wy powinniście dać przykład tego, a w tym wypadku musielibyście bić się w piersi i błagać naród o przebaczenie za Wasze postępki.</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#PSanojca">W każdem państwie jest to przyjęte, w całym kulturalnym świecie, że wtedy rząd ustępuje, wtedy dostaje votum nieufności, jeżeli nie osiągnął zamierzonego celu — jeżeli spowodował wielkie klęski, jeżeli sprowadził na społeczeństwo duże straty. Wysłuchawszy dzisiejszego sprawozdania i zważywszy zupełnie bezstronnie czyny poszczególnych ministrów i ogół owoców, jakie przyniosła praca tego Rządu, nie może nikt twierdzić, ażeby dzisiejszy gabinet przyniósł Polsce szkodę. Przeciwnie każdy człowiek, który nie poddaje się chwilowemu zacietrzewieniu i uniesieniu partyjnemu, musi stwierdzić, że prace dzisiejszego gabinetu przyniosły Państwu duże korzyści i dały duże rezultaty. Nikt temu nie zaprzeczy, czy to będzie uznanie granic wschodnich, czy zabezpieczenie spokoju i ładu wewnętrznego, czy ustalenie stosunków Polski za granicą, czy będzie odparcie napaści na wschodzie, czy na zachodzie, czy ustalenie waluty. Jeżeli Rząd nie przyniósł wprost kolosalnych zdobyczy w każdym resorcie, jakim jest w resorcie spraw zagranicznych uznanie granic wschodnich, to w każdym razie ze wszystkich zagadnień wyszedł obronną ręką i nawet ze znacznym sukcesem. I niema wypadku w historii całego świata, żeby takiemu rządowi, który właśnie przyniósł sukcesy, który dawał dużo dowodów dobrej woli i wielkiej pracy, żeby właśnie w środku jego prac, w chwili największego natężenia jego energii, podstawiać mu nogę i udzielać votum nieufności.</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#PSanojca">Proszę Wysokiej Izby, ja wczoraj byłem wstrząśnięty tem, co się działo na komisji i do dzisiejszego dnia pozostaję pod tym wpływem.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#PSanojca">Wczoraj oświadczyłem to, co i dzisiaj mam oświadczyć, wbrew Waszym śmiechom dość śmiesznym i dość lekkomyślnym, że bardzo łatwo Szanowni Panowie, obalić Rząd Sikorskiego, ale bardzo trudno będzie stworzyć tę większość. Jeżeli bowiem w tym Wysokim Sejmie wszystkie mniejszości narodowe, na które wyście Panowie z prawicy i Piasta piorunowali przez 6 miesięcy, jeżeli te wszystkie mniejszości narodowe, które organ Piasta uważał za nieszczęście Polski i numer za numerem odsądzał od polskości te stronnictwa, które nie szły na pasku szowinizmu, jeżeli te same mniejszości narodowe pomogą Wam nawet obalić Rząd Sikorskiego, to niemniej nie pomogą Wam stworzyć nowego rządu. I jeżeli nadto pod znakiem pytania stoi cała solidarność klubu „Piasta”, jeżeli pod znakiem pytania i niejeden z prawicowych klubów pozostaje ciągle, tak tedy widoków dla stworzenia większości rządowej prawie żadnych niema i to trzeba sobie powiedzieć. Wystarczy skończyć ludową szkołę, aby obliczyć, ile macie głosów. Jeżeli tak jest z Waszą liczbą, jeżeli niema widoków szybkiego zlikwidowania dzisiejszego przesilenia, jeżeli niema widoków podjęcia w dalszym ciągu bez zwłoki prac, które dzisiaj Ministerstwa będą musiały odłożyć, to czyż nie jest w najwyższym stopniu lekkomyślnością wywoływanie tego rodzaju przesilenia?</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#PSanojca">Wiem, znam psychikę polską, znam przywary, które niestety u nas zakorzeniły się głęboko. Panowie nie cieszycie się wcale, gdy drugi robi dobrze, Panowie się nie cieszycie z sukcesów jakiegoś męża politycznego, jeśli to nie ktoś z Was, lecz tylko plączecie, jeżeli ten człowiek nie należy do Waszej partii. I właśnie dlatego, że gabinet Sikorskiego, że gabinet dzisiejszy zaznaczył się dużemi sukcesami, i dlatego, że on skonsolidował stosunki wewnętrzne i zewnętrzne, że jako tako uporządkował finanse, zdaje się niektórym Panom, że dalej lekko na tym wozie pojadą i będą zbierali owoce zasług dzisiejszego gabinetu. Czysta zazdrość i kiepskie wyrachowanie są przyczyną dzisiejszego zamętu i przesilenia.</u>
          <u xml:id="u-18.41" who="#komentarz">(Głos: Obrona własnej kieszeni.)</u>
          <u xml:id="u-18.42" who="#PSanojca">Nawet nie obrona własnej kieszeni, bo prawdę mówiąc, ofiarni za czasów dzisiejszego gabinetu, jak szanowny p. Premier podniósł, byli robotnicy, i niemniej ofiarni byli chłopi, ale ci, których interesy Wy, Panowie z prawicy zastępujecie, bronili się przed ofiarnością na rzecz Skarbu z całej mocy, stąd tedy właśnie podatek gruntowy progresywny, który miał dotknąć poniekąd obszarników, do dnia dzisiejszego jest niezałatwiony, aczkolwiek od pół roku jest już pod obradami Sejmu. Jeżeli chodzi o korzystanie z instytucji państwowych, gdy chodzi o korzystanie z kredytów państwowych i z gwarancji na kredyt zagraniczny, to wtedy Panowie, zastępujący interesy prawicy, umieją do Rządu pukać o różne subwencje, ale gdy chodzi o danie pomocy Państwu o jakąkolwiek ofiarność, to jesteście twardzi jak granit i niema argumentów, któreby potrafiły tę waszą zatwardziałość skruszyć.</u>
          <u xml:id="u-18.43" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Do rzeczy)</u>
          <u xml:id="u-18.44" who="#PSanojca">Może być, że ktoś z was łże.</u>
          <u xml:id="u-18.45" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Ja wcale tego nie mówiłem, tylko powiedziałem: do rzeczy)</u>
          <u xml:id="u-18.46" who="#PSanojca">Jak w marcu oświadczył w referacie p. poseł Osiecki, jeżeli nie zatwierdzimy prowizorium, to panuje stan ex lex, jeżeli nie zatwierdzimy przedłożonych tu projektów prawnych, to stan jest bezprawny, i cały Sejm powinien przyłożyć starań, ażeby były prawne, a nie bezprawne stosunki w tym dziale. Jeżeli za tem cała Izba się wypowiedziała wówczas jednogłośnie, to nie widzę przyczyny rzeczowej, dla której dzisiaj możnaby co innego powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-18.47" who="#PSanojca">Najciekawsze są daty narodzenia się braku zaufania. Oto bez dyskusji żadnej uchwalono fundusze dyspozycyjne, cały art. 3 dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 24 marca b. r., a 22 marca zgłosiło Prezydjum Rady Ministrów tę właśnie ustawę dzisiejszą, więc dwa dni wcześniej. I dwa dni wcześniej nie było zaufania do tego, co jednogłośnie, bez słowa sprzeciwu uchwalono dwa dni później. Ten brak zaufania dzisiaj znowu upiorem zmartwychwstał pod formą wyrażenia Rządowi votum nieufności. Gdyby w tem była jakakolwiek logika, toście powinni byli Panowie z bloku narodowego i żydowskiego: 8, 16 i 1 głosować przeciw projektowi kredytu na fundusz dyspozycyjny 24 marca b. r. Ale 24 marca jeszcze nie było sojuszu, jeszcze nie był podpisany sojusz stronnictwa Piasta i stronnictw prawicy. Jeszcze 16-ka nie szła z ósemką. A gdy został podpisany pakt, wtedy wszystkie argumenty na bok, za wszelką cenę, niech nawet cała Polska się rozwali, musimy mieć władzę, musimy mieć Rząd. Zaciętość jest tak wielka i żarliwość, iż gdy szanowny prezes naszego stronnictwa proponował, by uchwalić najpierw podatek gruntowy, a potem debatę nad prowizorium prowadzić, to blok nie pozwolił na to, nie, musi być najprzód obalony Sikorski.</u>
          <u xml:id="u-18.48" who="#PSanojca">Szereg ustaw leży i czeka załatwienia. Nie, naprzód sprawa prezesa Sikorskiego. Dodatkowe prowizorium na pierwszy kwartał uchwalone przez komisję jednogłośnie. Rzucić to, wpierw Rząd obalić.</u>
          <u xml:id="u-18.49" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-18.50" who="#PSanojca">Taki pośpiech, taka żądza, ażeby czemprędzej ująć władzę, to objaw charakterystyczny. Panowie spieszycie się, ale władzę Wy powąchacie, lecz czy ją mieć będziecie, to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-18.51" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Mnie się zdaje, że następny rząd będzie musiał mieć również kredyty dyspozycyjne...</u>
          <u xml:id="u-18.52" who="#komentarz">(P. Korfanty: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-18.53" who="#PSanojca">...z tą różnicą, że będą one może kilkakrotnie wyższe. A jeżeli tak będzie, to trzeba, żeby potem ministerstwo przedłożyło nową ustawę o dodatkowem prowizorium na drugi kwartał.</u>
          <u xml:id="u-18.54" who="#komentarz">(P. Chaciński: I Pan będzie głosował przeciw)</u>
          <u xml:id="u-18.55" who="#PSanojca">To się zrobiło zwyczajem Panów, że lubicie stan ex lex, wolicie bezprawie, żeby potem Wasz człowiek powiedział Wam: tyle wydano i koniec, a tymczasem tamten został obalony i wszystko w porządku. Że to droga nierozumna, mniejsza o to.</u>
          <u xml:id="u-18.56" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-18.57" who="#PSanojca">Mnie się zdaje, że to traktowanie spraw jest nawet mało poważne. Jeżeli istotnie chodzi o obalenie gabinetu, to trzeba udowodnić przyczyny braku zaufania. Słuchałem dosyć pilnie wywodów szan. referenta większości, ale ani jednego takiego dowodu nie wymienił, dla którego nie ma zaufania.</u>
          <u xml:id="u-18.58" who="#komentarz">(P. Korfanty: To nie jest proces)</u>
          <u xml:id="u-18.59" who="#PSanojca">To samo było wczoraj na Komisji. Nie mamy zaufania, nie mamy zaufania, ale dlatego ponieważ mają swoje cele na oku. Tak, swoje cele na oku. I tak wygląda przykazanie salus rei publice suprema lex esto. Tak, największem prawem, największem przykazaniem miłość Ojczyzny, ale wtedy ono ważne, jeżeli prywacie poszczególnych jednostek dogadza, jeżeli daje czy zaszczyty, czy godności, a chociażby i mniej wysokie różne korzyścią. Ale jeżeli tylko narusza interes jakiejkolwiek choćby klasy społecznej, choćby jednostek, to wtedy niema salus rei publice. Salus rei publice jest dobre, jeżeli daje dochody; jeżeli wymaga ofiar, to wtedy trzeba je odrzucić. To jest postępowanie narodowej prawicy czy narodowego Piasta.</u>
          <u xml:id="u-18.60" who="#PSanojca">Te stronnictwa, które niejako upoważniły mnie dzisiaj przez swych przedstawicieli w komisji budżetowej do zabrania głosu, są właśnie temi stronnictwami, które były wielokrotnie odsądzane przez monopolistów patriotyzmu od polskości.</u>
          <u xml:id="u-18.61" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-18.62" who="#PSanojca">Ale to są te stronnictwa, które nie śmiechem bezmyślnym, ale krwawym czynem służyły Polsce. Czy to będzie Wyzwolenie, czy Polska Partia Socjalistyczna, czy Narodowa Partia Robotnicza, każda z nich ma w swoich kadrach bojowników, którzy leli swoją krew dla Ojczyzny, którzy tej krwi nie żałowali, którzy na ołtarzu Niepodległości Polski składali wielokrotnie i od lat wielu to, co człowiekowi najdroższe. To też te stronnictwa dziś niepomne nawet partyjnych swych interesów dla dobra Polski i gwoli szczęśliwego i spokojnego rozwoju Państwa w tej ciężkiej chwili pomagają rządowi bezpartyjnemu pod kierownictwem prezydenta Sikorskiego. Zarazem wymieniane w tej chwili stronnictwa to reprezentanci interesów, 90% narodu polskiego, to partie, które zastępują szerokie warstwy klas pracujących, tych, którzy nie z wyzysku, ale z pracy własnej i trudu własnego chcą żyć. Co zaś robi prawica i Piast?! Obiecywano w czasach ciężkich dla Państwa, obiecywano w czasach krytycznych i w pierwszych dniach powstania Rzeczypospolitej, obiecywali temu ludowi najwyżsi Wasi dostojnicy wielkie reformy rolne.</u>
          <u xml:id="u-18.63" who="#PSanojca">Czy to będzie b. premier Wincenty Witos, czy Ignacy Paderewski, oni obydwaj pełnemi garściami obiecywali chłopom ziemię, a zdaje się, że upłynęły już trzy lata od uchwalenia nie tylko ustawy o zasadach reformy rolnej, ale nawet ustawy o wykonaniu reformy rolnej, mamy urzędy ziemskie, pochłaniające ogromne pieniądze, a ja we wszystkich wsiach się zapytuję, kto z was chłopów dostał ziemię, i nie mogę znaleźć tych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-18.64" who="#komentarz">(Głos: Przeciw Rządowi Pan mówi. Przecież Pan nie jest opozycją.)</u>
          <u xml:id="u-18.65" who="#PSanojca">I kiedy dzisiaj Rząd przychodzi z przedłożeniem, które umożliwia przeprowadzenie reformy rolnej, które z prawa o reformie rolnej uczynić chce nie fikcyjne prawo na papierze istniejące, ale wykonane prawo rzeczowe, to wtedy się robi sojusz choćby z 16-ką, to się uruchomia opozycję, ażeby za wszelką cenę uniemożliwić szerokim warstwom chłopów to dojście do wykonania reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-18.66" who="#komentarz">(Głos: Baju, baju.)</u>
          <u xml:id="u-18.67" who="#PSanojca">Baju, baju, będziesz w raju, to Wasze panowie z ósemki ludowi obłudne obietnice. Wy to z prawicy Panowie mówicie szerokim warstwom włościańskim. Cierp chłopie, a będziesz w raju, w niebie, ale po śmierci, a sami chcecie sobie kosztem chłopów i robotników zapewnić raj tu na ziemi. To też z tej przyczyny, że Rząd dzisiejszy właśnie wprowadza nowelizację ustawy o reformie rolnej, z tej racji, że są widoki na korzystne przeprowadzenie tej sprawy w Sejmie, prawica zrobiła pakt z Piastem, aby obalić Rząd, a potem w konsekwencji, aby obalić i ustawę o reformie rolnej. Drugą taką sprawą jest kwestia walutowa. Ciężar dewaluacji i ciężar spadku waluty kładzie się nie na barki kapitalistów i posiadaczy wielkich obszarów, lecz na barki tych, co żyją z pracy, na barki szerokich, warstw ludowych. Cały ciężar drożyzny kładzie się na barki chłopa, który sprzedał konia w jesieni za pół miliona, a dziś z powodu dewaluacji nie może go kupić i za 4 miliony. Cały ciężar drożyzny kładzie się na barki robotników, którzy mają stały cennik pracy, którzy na pierwszego dostają za pracę wynagrodzenie np. franka, a potem z końcem miesiąca jest to warte najwyżej pół franka. Cały ten ciężar kładzie się też na barki urzędników państwowych i wszystkich pracowników inteligentów, którzy żyją z pensji, bo na 1 dostają pensję, która przy spadku nagłym waluty d. 31 danego miesiąca wynosi już tylko 50% jego uposażenia lub mniej. Naturalnie, kto zyskuje na tej różnicy? Jeżeli robotnik zmniejszoną bierze płacę, a cena towarów idzie w górę według franka szwajcarskiego, to całą tę różnicę zabiera nikt inny, jak właśnie tylko wielki kapitalista przemysłowy, którego Wy panowie z prawicy reprezentujecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, sprawozdawca mniejszości ma niewątpliwie większe prawo przemawiania dłużej, niż każdy inny mówca do poszczególnych artykułów, ale w każdym razie przemawianie do rzeczy jest rzeczą konieczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PSanojca">Ja tylko poruszam te sprawy, które jak mi się zdaje, są powodem odrzucenia przedłożenia. Z drugiej strony uważam, że należy się nam jako mniejszości Komisji wytłumaczenie przyczyn tego postępowania. Ze swej strony chciałbym podnieść, że nic innego jak tylko wzgląd na wielkie interesy wielkich kapitalistów i wielkich obszarników zmusił prawicę do zrobienia paktu z Piastem, ażeby nie dopuścić do wielkiej reformy skarbowej i do wielkiej reformy rolnej, jaką przeprowadzał i przeprowadzić chciał Rząd dzisiejszy. Innego poważnego powodu nie widzę. Wszystkie inne powody, to nie tylko zacietrzewienie, ale wprost zaprzeczenie kardynalnych nakazów swego programu, czy to będzie program Piasta, czy program Narodowej Demokracji. Jeden i drugi nie każę dla prywaty i dobra wyzyskiwaczy wyprzeć się wszystkiego, co zmierza do dobra Polski.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PSanojca">Jeśli obecny Rząd wydawał pieniądze celem ustalenia granic, jeśli wydawał pieniądze, aby ustalić stosunki przyjazne Państwa Polskiego z zagranicą, jeśli Rząd łożył pieniądze na takie rzeczy, które Polsce przyniosły korzyści, to każde stronnictwo polskie powinno takiemu Rządowi dać votum zaufania. A najlepszym dowodem, że mam rację, jest solidarne stanowisko klubów mniejszości narodowych, które wielokrotnie odsądzane były przez prawicę, czy Piasta od poczucia obywatelskości względem Państwa Polskiego. Dziś te mniejszości narodowe na tem samem właśnie stoją stanowisku, na tej samej platformie politycznej, co i sz. panowie z prawicy i Piasta. Jeśli nawet ta błyskawica z tamtej strony nie jest w stanie Wam prawdy tej oświetlić, to znaczy, że Wasze zacietrzewienie, że interesy prywatne wielkiego kapitału i wielkich obszarów, są tak wielkie, że nawet przekreślają Wasze nacjonalistyczne programy. Aby tylko wyzyskiwaczom uczynić zadość. Wy obalacie Rząd. Tem niemniej odpowiedzialność tylko na Was spada. Ja, jako rzecznik właśnie pracującej klasy społeczeństwa, widząc, że Rząd dzisiejszy i ministerstwa o których kredyty chodzi, zużyły te pieniądze nie dla partyjnych celów, lecz na cele narodowe, na cele państwowe, na zadania najważniejsze w życiu naszego Państwa, tj. zadania związane z ustaleniem naszych granic i wyrobieniem korzystnych stosunków międzynarodowych dla naszego Państwa, bardzo gorąco popieram wniosek, ażeby ustawę o preliminarzu budżetowem na kwartał II od 1 kwietnia do końca czerwca przyjąć w całości.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PGłąbiński">Sejmowy Związek Ludowo-Narodowy od samego początku oświadczył, że nie ma zaufania do prezesa gabinetu i do jego Rządu i trzymał się tego konsekwentnie wbrew temu, co mówił tutaj referent mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PGłąbiński">Głosował przeciwko prowizorium budżetowemu dawniejszemu i dzisiaj mógłbym poprzestać na tem samem oświadczeniu, że przy naszem stanowisku pozostajemy, gdyby niezwykłe w takich warunkach przemówienie p. premiera — nie mówię już o przemówieniu reprezentanta mniejszości, nie zmusiło mnie do odpowiedzi przynajmniej na kilka zwrotów z jego mowy.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PGłąbiński">Przedewszystkiem myli się p. premier, jeżeli sądzi, że korzystamy z okazji prowizorium budżetowego i z tych pozycji, które zdaniem jego były przeznaczone na przyjęcie wysokich gości, by mu za to wyrazić votum nieufności. Muszę wyrazić zdziwienie, że ze strony premiera mogły paść takie słowa, że my, którzy jesteśmy w ścisłej przyjaźni z Państwami zachodniemi, moglibyśmy żałować grosza na przyjęcie dostojnych gości. Panu premierowi jak i przedstawicielowi mniejszości Komisji Budżetowej powinno być wiadomem, że jeżeli parlament chce wyrazić votum nieufności rządowi, to nie musi czekać na prowizorium budżetowe, albo też na inną okazję, bo może je wyrazić przy pierwszem lepszem przedłożeniu rządowem, przy pierwszej lepszej okazji i jeżeli ta rzecz została przewleczona do dziś, to na wyraźne życzenie p. premiera, żeby zaczekać na prowizorium budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PGłąbiński">Ale te pozycje, przeciw którym zwraca się większość Komisji Budżetowej, to są fundusze dyspozycyjne, w których nie jest powiedziane, na jaki cel mają być lub były użyte, to są fundusze dyspozycyjne do rozporządzenia ministrów i przy takiej okazji we wszystkich parlamentach wyraża się votum nieufności do rządu, jeżeli większość parlamentu jest temu rządowi przeciwna i chce okazać, że parlament nie chce się zgodzić na to, żeby ministrom, którzy votum ufności nie mają, dać chociażby grosz do ich własnej dyspozycji, nie podlegającej kontroli ani władz kontrolnych, ani parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PGłąbiński">Jeżeli chodzi o to, dlaczego to votum nieufności wyrażamy, to mogę to uzasadnić w krótkich tylko słowach, jakkolwiek nie jest zwyczajem w parlamentach przy takiej okazji służyć szerszem uzasadnieniem. Otóż przedewszystkiem p. premier Sikorski i jego Rząd nie spełnił elementarnego obowiązku, jaki ciążył na nim jako na premierze w takich warunkach politycznych, w jakich się znajdujemy.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PGłąbiński">Już Panowie krzyczycie, a nie wiecie, co powiem. A mianowicie nie dołożył wcale usiłowań do tego, żeby skonsolidować stosunki w parlamencie, żeby wytworzyć i pozyskać większość parlamentarną. Jest to obowiązkiem każdego rządu i parlamentarnego i t. zw. fachowego przedewszystkiem podjąć wszelkie usiłowania, ażeby zapewnić dla swojego programu większość Izby, większość Sejmu. Tego p. Premier nie tylko nie uczynił, ale robił, według naszych wiadomości, przeszkody w konsolidowaniu się tych stosunków, gdy już powstały pewne warunki do takiej konsolidacji. Co więcej p. premier Sikorski zdaje się naśladować w swoim systemie rządów przykład upadłej Austrii.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#komentarz">(P. Sikorski: Już mówił Pan o tem)</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PGłąbiński">Nie jest zwyczajem parlamentarnym, ażeby minister przeszkadzał posłowi w przemówieniu. Co Pan ma mówić, to powie Pan później...</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#komentarz">(P. Sikorski: Odpowiem Panu)</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PGłąbiński">…a jeżeli chodzi o to Panu, to podkreślam, że Pan naśladował przykład upadającej Austrii.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(Burzliwe oklaski na prawicy. Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#PGłąbiński">Proszę nie robić manifestacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PGłąbiński">W Polsce nie wolno robić różnic pomiędzy dzielnicami Obowiązkiem każdego rządu jest dążenie do tego, żeby łagodzić stosunki pomiędzy dzielnicami, a nie drażnić je.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PGłąbiński">Proszę o spokój. Zachowanie spokoju leży w interesie mówcy każdego stronnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PGłąbiński">Pan premier tak samo jak inni politycy, którzy lekceważą sobie Sejm i życie konstytucyjne, w swoich rządach pragną, jak dzisiaj to oświadczył, odwoływać się raczej do społeczeństwa, niż do Sejmu i nie starał się o to, ażeby mieć w większości sejmowej naprawdę oparcie. A któż reprezentuje warstwy, szerokie warstwy społeczne, jeżeli nie Sejm i obowiązkiem rządu jest dbać o Sejm, a nie odwoływać się do warstw, istniejących poza Sejmem, gdyż wszelkie warstwy reprezentuje Sejm.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PGłąbiński">Pan premier nadto, kierując się względami partyjno-politycznemi, a zarazem osobistych sympatii, albo antypatii wprowadził zamęt w administracji nawet w sądownictwie przez to, że pewne osoby, które były mu niemiłe, wyrzucał, usuwał samowolnie bez żadnej ustawy. Przez to wyrzucanie wytworzył niepewność urzędników, co do trwałości ich stanowisk.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PGłąbiński">Jeżeli chodzi o kresy, to nie tylko nie widzimy tam polepszenia stosunków, ale przeciwnie, stosunki pogorszyły się z powodu tych metod, jakie p. premier stosował.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PGłąbiński">P. premier jest niewątpliwie mistrzem autoreklamy...</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Głosy: Doskonale)</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PGłąbiński">... i dziś Wysoka Izbo, byliśmy świadkami tego przy jego przemówieniu. Umie on używać prasy sobie uległej i pozyskanej. Niewątpliwie, miał to szczęście, że za jego rządów doszło ostatecznie do uznania granic wschodnich przez Mocarstwa Zachodu. Miał to szczęście,...</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To zasługa, a nie szczęście)</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#PGłąbiński">... ponieważ ta sprawa zupełnie nie była nową, to była rzecz przygotowana przez jego poprzedników, względnie przez ostatniego Ministra Spraw Zagranicznych. Jak wiadomo szło jedynie o usunięcie pewnych trudności, jakie nam czyniła tylko Anglia za rządów premiera, który został usunięty. Dzięki temu, że stosunki polityczne w Anglii się zmieniły, można było łatwiej to uznanie granic uzyskać. Jeżeli zatem występujemy przeciwko p. premierowi, to zupełnie nie z tego powodu, że granice za jego czasów zostały ustalone, ale dlatego, że te granice zostały ustalone bez znacznego przyczynienia się z jego strony. Jeżeli chodzi o zręczność dyplomatyczną, Szanowni Panowie, to trzeba było tę zręczność okazać przy innych sposobnościach. Wszak mamy szereg spraw i w stosunku do Gdańska i w stosunku do Łotwy i do Rosji Sowieckiej i do Niemiec i w stosunku do Czechosłowacji i tu jakoś nie można się dopatrzeć tej wielkiej zręczności naszej dyplomacji, która rzekomo wytworzyła właśnie ten nastrój na Zachodzie, który pozwolił na uznanie naszych granic wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#PGłąbiński">Wysoki Sejmie, nie będę tutaj reagował na wywody dalsze ani p. premiera, ani na wywody reprezentanta mniejszości Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#PGłąbiński">Nie jestem zupełnie zdania p. premiera, że opuścić stanowisko prezesa gabinetu jest taką wielką klęską, że aż zastosował znane przysłowie: Murzyn zrobił swoją rzecz, murzyn może odejść precz. Rządzenie jest trudną rzeczą, jest uciążliwą rzeczą i pewnego rodzaju ofiarą, i jeżeli ktoś przestaje rządzić, to nie powinien tej rzeczy traktować z tego stanowiska, że go omija jakieś wielkie szczęście, czy wielka nagroda z tego powodu, że stał się już niepotrzebny.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#PGłąbiński">Otóż powtarzam, co już na wstępie powiedziałem. Stronnictwo, które reprezentuję nie ma i nie miało zaufania do dzisiejszego Rządu, a nie mając zaufania do tego Rządu, głosować będzie za wnioskiem większości Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#komentarz">(Brawa na prawicy. P. Rudziński. Nie udało się Panu, Panie Ekscelencjo, bardzo blado wypadło! P. Głąbiński: Bardzo się cieszę, że Panu się nie podobało)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PMoraczewski">Wysoki Sejmie! W życiu parlamentarnem gra stronnictw, zmierzająca do objęcia władzy, nie należy do rzeczy nadzwyczajnych, to jest rzecz zwykła, ja się zupełnie nie dziwię, że stronnictwa, które sądzą, że mają większość, rozpoczęły tę grę, powiadają: Trzeba nam w tym momencie dojść do władzy. Ale sposób, w jaki się to zrobiło, okazja, którą do tego się wybrało i pewna, że tak powiem, przytem lekkomyślność, ta należy do rzadkości w dziejach parlamentaryzmu. Wybiera się pozornie rzecz bardzo słuszną, mianowicie fundusz dyspozycyjny dla Rządu. Pozornie jest to zupełnie uzasadnione. Jeżeli jednak zauważymy, że dzieje się to przy prowizorium budżetowem, w którem jak zazwyczaj, tak i w naszem prowizorium fundusz dyspozycyjny tkwi istotnie już w środku prowizorium budżetowego i ten fundusz dyspozycyjny właściwy, w naszym języku — gadzinowy, uchwala się w Komisji Budżetowej jednomyślnie i tylko dodatkowe kredyty do tego funduszu dyspozycyjnego odrzuca się. Należy zapytać, na co są dodatkowe kredyty, ta część funduszu dyspozycyjnego dla Rządu. Cały fundusz tkwi wewnątrz prowizorium budżetowego. Na zapytanie, skierowane do p. referenta budżetowego Ministerstwa Skarbu, dostałem odpowiedź, że te dodatkowe kredyty na fundusz dyspozycyjny, dla p. Prezesa Ministrów zostały spowodowane przyjazdem dygnitarzy zagranicznych do nas, a dla p. Ministra Spraw Zagranicznych zostały spowodowane wydatkami, związanemi z ostatniem przeprowadzeniem akcji, związanej z ustaleniem naszych granic.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PMoraczewski">Jeśli zatem Panowie wypowiadacie przy tej okazji z tą świadomością, że te dodatkowe kredyty...</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(Protesty)</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PMoraczewski">Świadomość jest u Panów ta sama, dlatego bo wszyscy na Komisji Budżetowej byliście i słyszeliście, co wczoraj było mówione — to ma to specjalny posmak. W nas przyjazd marszałka Focha budził obawę, czy czasami nie ucierpi na tem nasza suwerenność w dysponowaniu środkami obronnemi, czy przez ten przyjazd nie będziemy wciągnięci w jakieś umowy, które mogą pociągnąć za sobą to, czego każdy z nas chce uniknąć, zawikłania wojenne, ponieważ stoimy na tem stanowisku, że w tej chwili długi okres pokoju jest potrzebny Polsce, aby mogła się rozwinąć. Myśmy z tego powodu interesowali się przyjazdem marszałka Focha, obawiając się czy to nie pociągnie za sobą tych konsekwencji dla Polski, ale dla Panów przyjazd Marszałka Focha, sądząc z Waszej prasy, przedstawiał całkiem co innego, przedstawiał możność odbycia parad najrozmaitszych; narobiliście wiele krzyku, ale, kiedy trzeba płacić rachunek, to powiadacie: nie.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PMoraczewski">Z tego powodu obalenie gabinetu przy takiej okazji uważam za moment polityczny, bardzo nieszczęśliwie przez Panów obrany. Fundusz dyspozycyjny dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nie kwestionowany przy poprzedniem prowizorium budżetowem, może być zakwestionowany obecnie wskutek wypadków, które zaszły między uchwaleniem ostatniego prowizorium budżetowego a obecnego. Jakież wypadki zaszły w międzyczasie? Poprzedniego prowizorium budżetowego nie kwestionował nikt w tej Izbie, poprzednich funduszów dyspozycyjnych nie kwestionowano...</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Tak, ale myśmy głosowali przeciw)</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PMoraczewski">W każdym razie olbrzymia większość Izby nie kwestionowała i olbrzymią większością Izby zostało przyjęte. Obecnie kwestionuje się fundusz Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a w międzyczasie zaszły bardzo ważne wypadki, i czy Panowie chcecie, czy nie chcecie, wyglądać to będzie na zewnątrz bardzo niepolitycznie, że w międzyczasie zaszłe uznanie granic wschodnich wywołało votum nieufności przez skreślenie funduszu dyspozycyjnego.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Śmiechy na prawicy. Głos: Najwnych dużo jest na świecie)</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#PMoraczewski">P. prezes Głąbiński w swojem przemówieniu powiedział wyraźnie: „Nie dlatego głosujemy przeciwko funduszowi dyspozycyjnemu dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że granice wschodnie zostały uznane, ale dla innych powodów”. To było powiedziane przed dwoma minutami przez p. Głąbińskiego i jest w stenograficznym protokóle.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#komentarz">(P. Głąbiński : Odpowiadałem p. Sanojcy)</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#PMoraczewski">Nie wiem, ale Pan tak twierdził. Więc wobec tego widzę, że Panowie sami odczuwacie to, co ja podnoszę, że cała publiczność będzie uważać, że to jest spowodowane temi faktami politycznemi, które od uchwalenia ostatniego prowizorium budżetowego zaszły.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#PMoraczewski">Nasze stanowisko jest, było i będzie zawsze skierowane przeciwko funduszom niewyraźnym. Fundusze dyspozycyjne należą do funduszów niewyraźnych, ale Panom teraz nie chodzi o fundusze dyspozycyjne, ale chodzi poprostu o wypowiedzenie przy tej okazji votum nieufności dla Rządu.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#komentarz">(Na prawicy różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#PMoraczewski">Z tego nikt nie robi tajemnicy, że tak jest, ja twierdzę tylko, że w bardzo niezręczny sposób, przy bardzo nieszczęśliwej okazji Panowie to robicie. Uznaję zupełnie Wasze prawo do postawienia votum nieufności Rządowi, ale przy okazji rozumniejszej; ta okazja dla Was nie jest dobra. Ale mniejsza z tem. Mnie jest wygodnie, że Wy przy tej okazji występujecie, ja to z zadowoleniem podkreślam i konstatuję, że fundusze dyspozycyjne z powodu przyjazdu Marszałka Focha i lorda Cavana są przez Was zakwestionowane, że potrzebne dodatkowe kredyty są przez Was zakwestionowane, to tylko z przyjemnością konstatuję i podkreślam.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#PMoraczewski">My wypowiadamy się za temi funduszami dyspozycyjnemi, za uznaniem tych dodatkowych kredytów i ich uchwaleniem z dwóch powodów.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#PMoraczewski">Gabinet p. Sikorskiego nie jest wprawdzie naszym gabinetem. Jest to gabinet bezpartyjny, do którego my ani nie weszliśmy, ani specjalnego votum ufności mu nie stawialiśmy. Przeciwnie, z chwilą, kiedy p. Sikorski został Prezesem Rady Ministrów mieliśmy tę obawę i to niedowierzanie co do p. Sikorskiego, że jako wojskowy, jako generał raczej będzie prowadził politykę w kierunku wojennym niż w kierunku tym, którego my wymagamy od gabinetu, t. j. w kierunku zasadniczo pokojowym. Jednakże generał Sikorski jako Prezes Rady Ministrów zajął stanowisko tak nawskroś pokojowe i potrafił poprowadzić politykę naszą w tym duchu, dać podstawy dla Ministra Spraw Zagranicznych, do wyjaśnienia w opinii zagranicznej, że Polska nie jest elementem agresywnym, nie jest czynnikiem wojowniczym, że przeciwnie w całej Polsce niema żadnych elementów i czynników, któreby dążyły do wojny. Zagranica nie wierzyła temu, choć to nie od dziś istnieje w naszym narodzie, ale Rząd zajął takie stanowisko, że nareszcie zagranica zrozumiała ten wybitnie pokojowy charakter, który tkwi w nas samych, w naszem Państwie i niemal, mogę powiedzieć, w całym narodzie bez wyjątku. Potrafił to zrobić równocześnie, nie okazując żadnej słabości Państwa nazewnątrz, potrafił ten umiar utrzymać, z jednej strony dążyć do pokoju, a z drugiej strony nie okazać przy tem słabości. Okazało się to nie tylko w słowach ale w czynach, kiedy Rząd nie dał się sprowokować wtedy, kiedy z powodu zajęcia Kłajpedy przez Litwinów było bardzo wyraźne napięcie stosunków między Polską a Litwą, kiedy wskutek rozdziału pasa neutralnego byliśmy wyraźnie prowokowani przez Litwinów, jednakowoż potrafił Rząd oprzeć się w tym kierunku zakusom i podszeptom, nie powiem z kraju pochodzącym, potrafił się oprzeć im i przez to zadokumentował pokojowość naszej polityki. I skutkiem tego niesłusznem jest twierdzenie p. Głąbińskiego, jakoby uznanie granic było przez poprzedni rząd tak przygotowane, że to tylko jako dojrzały owoc spadło, ale ono jest w związku z naszą taktyką w sprawie Kłajpedy, jest w związku z naszą taktyką z Litwą Kowieńską. Nie można odmówić zasługi uznania granic obecnemu Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Przedewszystkiem ustąpieniu Llojd George'a)</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#PMoraczewski">A polityka zagraniczna naszego Rządu stanowi jedną z jasnych kart naszych ostatnich czterech lat, pięciu prawie lat istnienia Państwa Polskiego i z tego powodu, że była nawskroś pokojowa i uzyskała pod tym względem sukcesy, my wyrażamy Rządowi w tej formie uznanie za tę jego działalność.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#PMoraczewski">Druga część jego działalności, to jest walka z reakcją.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Aha)</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#PMoraczewski">Możecie Panowie wołać aha, albo nie, jednakże pozwolę sobie stwierdzić, że dziś stosunki społeczno-gospodarcze są prawie nie do zniesienia. Stopa życiowa robotnika wskutek warunków gospodarczych obniża się u nas z każdym dniem. Wysokość zarobków robotniczych nie jest w stanie dogonić drożyzny. Doszło do tego, że mniej więcej — ⅓ część przedwojennych zarobków otrzymuje dziś pracownik państwowy, doszło do tego, że przedwojennych zarobków ma dziś robotnik. Zaś zyski tych, którzy żyją z pracy robotnika, rosną niepomiernie. Stosunki społeczne się zaostrzają, antagonizmy między warstwami społecznemi rosną, a nie zmniejszają się.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Przesilenie czerwcowe pomogło)</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#PMoraczewski">Przesilenie czerwcowe niema żadnego związku z zarobkami kapitalistów, ani ze zniżką zarobków robotniczych. Zarobki przedsiębiorców leżą w ustroju społecznym i w ich chciwości, a niskość zarobków robotniczych leży również w tem źródle, i tu należy jej szukać, a nie w żadnem przesileniu rządowem. Jeśliby przesileniami rządowemi można było naprawić lub pogorszyć stosunki społeczne to byłaby to bardzo pojedyncza rzecz do zrobienia, to znaczy w ciągu jednego dnia. Chyba Panowie nie sądzą, aby te okrzyki padające, że przesilenie czerwcowe ma tutaj cośkolwiek do czynienia, można było na serio traktować. Zbyt to są poważne rzeczy i zbyt wielką troską napełniają wszystkich tych, którzy się troszczą o los Państwa, aby takiemi frazesami można je zbyć.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, w tym momencie przyjście do władzy stronnictw, które zawarły ze sobą pakt i idą do władzy w drodze parlamentarnej w tej chwili, to znaczy w drodze wyrażenia nieufności gabinetowi i zastąpienia go innym, napełnia nas wielką troską i obawą o te stosunki społeczne i gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#PMoraczewski">Panowie zebraliście się razem, utworzyliście grupę, która ma przedstawiać większość, w której są reprezentowane najrozmaitsze interesy. Tam są reprezentowane i interesy ziemian, i są interesy akcjonariuszów, interesy hurtowników, i reprezentowane są interesy stanu kupieckiego.</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#komentarz">(Głos na prawicy: I interesy robotników.)</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czyli interesy całej Polski.)</u>
          <u xml:id="u-26.28" who="#komentarz">(Na lewicy wesołość)</u>
          <u xml:id="u-26.29" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Całej Polski handlującej)</u>
          <u xml:id="u-26.30" who="#PMoraczewski">Całej Polski posiadającej. Tak jest. Interesy wszystkich klas posiadających, a nie klas pracujących. Nie po to Panowie idziecie do władzy, ażeby zmniejszyć swoje zarobki, ażeby zmniejszyć zyski ziemian, ażeby zmniejszyć zyski towarzystw akcyjnych, tylko, po to, ażeby je powiększyć.</u>
          <u xml:id="u-26.31" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Robotnicy z nami są, nie z Wami! Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.32" who="#PMoraczewski">To nas napawa tą troską o przyszłość Polski, bo my, widząc dzisiaj zaostrzające się stosunki społeczne, widzimy pomnożenie tego zaostrzenia w momencie, kiedy władze obejmują niepodzielnie reprezentanci klas posiadających.</u>
          <u xml:id="u-26.33" who="#komentarz">(Głos: Frazes)</u>
          <u xml:id="u-26.34" who="#PMoraczewski">Nie, to nie frazes, Panowie, my na komisji widzieliśmy, jakich interesów Panowie bronicie i z jakim zapałem.</u>
          <u xml:id="u-26.35" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.36" who="#PMoraczewski">My widzieliśmy w Sejmie, jakich interesów społecznych Panowie bronicie, i to nas napawa tą troską o przyszłość Państwa z chwilą, gdy antagonizmy społeczne u nas zaostrzają się. A Wasze dojście do władzy, dojście do władzy warstw posiadających, mające na celu w swoim pakcie zrobionym wewnętrznie w programie ułożonym zmiany ustawodawstw co do kas chorych, co do ubezpieczenia robotników w kierunku niekorzystnym dla klasy robotniczych, mające na celu ograniczenie prawa koalicji robotników i zrobienie robotników bezbronnymi, oddanie ich na łaskę i niełaskę klas posiadających, odebranie praw klasom robotniczym przez zmniejszenie reprezentacji jej w Sejmie, przez zmianę ordynacji wyborczej, toż przecie są części składowe Waszego programu, na podstawie którego idziecie do rządów.</u>
          <u xml:id="u-26.37" who="#komentarz">(Głos: Źle jest Pan poinformowany o naszym programie)</u>
          <u xml:id="u-26.38" who="#PMoraczewski">Niestety, jestem dobrze poinformowany i bardzo się dziwię dlaczego Panowie nie opublikowaliście tego programu, na podstawie którego kraj ma być rządzony. Powinno się było ten pakt ogłosić, a te wiadomości, które my mamy, są jednak zupełnie pewne.</u>
          <u xml:id="u-26.39" who="#PMoraczewski">Ponieważ p. Marszałek daje mi znać, że czas mego przemówienia dobiega już końca, pozwolę sobie postawić rezolucję, o której uchwalenie prosiłbym Wysoki Sejm, na wypadek, gdyby te kredyty dodatkowe dla funduszów dyspozycyjnych zostały przez Izbę uchwalone w brzmieniu, przedłożonem przez Komisję, t. zu. tylko fundusz dla Ministra Robót Publicznych, a gdyby zostały skreślone dodatkowe kredyty dla Prezesa Ministrów i dla Ministra Spraw Zagranicznych jako wyraz votum nieufności dla Rządu, i gdyby zatem przyszło do tworzenia nowego Rządu. Dla wyrażenia jasności, sytuacji pozwolę sobie postawić rezolucję w następującem brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-26.40" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-26.41" who="#PMoraczewski">„Sejm wyraża przekonanie, że punktem wyjścia dla utworzenia nowego Rządu powinien być wzgląd na interes Państwa i Narodu Polskiego, oparty na zasadach demokracji i równouprawnieniu wszystkich obywateli, poręczonem przez Konstytucję Rzeczypospolitej, a nie wzgląd na partyjny interes tych prawicowych stronnictw, które od miesięcy utrzymują Polskę w stanie przesilenia, narażając przez to wewnętrzny rozwój i utrwalenie Rzeczypospolitej na poważne niebezpieczeństwo”.</u>
          <u xml:id="u-26.42" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-26.43" who="#PMoraczewski">Ponieważ jest zapisanych jeszcze 8, czy 9 mówców, proponuję przerwę jednogodzinną, która jest konieczna dla biura stenograficznego. Zaczniemy punktualnie, zwracam na to uwagę posłów zapisanych do głosu.</u>
          <u xml:id="u-26.44" who="#komentarz">(Przerwa o godz. 2 do godz. 3 m. 2. po pół.).</u>
          <u xml:id="u-26.45" who="#PMoraczewski">Wznawiam przerwane posiedzenie. Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie! W imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego w związku z dyskusją, jaka się toczy nad prowizorium budżetowem, składam następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PDębski">Uznając, że warunki, w jakich znajduje się gabinet obecny, pozbawiony prawie od chwili swego powstania stałej większości w Sejmie, są warunkami nienormalnemi w życiu parlamentarnem, a przedłużanie tego stanu odbija się ujemnie na interesach Państwa i ludności, wytwarzając szkodliwą niepewność; stwierdzając, że obowiązkiem parlamentarnym Sejmu, który Konstytucja chce mieć wyrazicielem opinii społecznej, a zwłaszcza obowiązkiem stronnictw polskich jest wytworzenie większości, zdolnej zapewnić ciągłość pracy rządowi; dając wyraz gotowości przystąpienia do polskiej większości parlamentarnej i wzięcia odpowiedzialności za rząd na niej oparty, z tem zastrzeżeniem, że program tej większości musi czynić zadość polskiemu i demokratycznemu charakterowi naszego Państwa i potrzeb szerokich mas ludności; stwierdzając wreszcie, że gabinet obecny, któremu Klub P. S. L. udzielał poparcia, uważając go za formę przejściową do skonsolidowania stosunków parlamentarnych, nie zdołał skupić potrzebnej większości parlamentarnej:</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PDębski">Klub P. S. L.„głosując za wszystkiemi pozycjami budżetu, które są koniecznościami państwowemi, a dając jedynie wyraz swemu zasadniczemu poglądowi na wytworzoną sytuację parlamentarną i stosunkowi do obecnego gabinetu, głosować będzie za wnioskiem większości Komisji Budżetowej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Reich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PReich">Wysoka Izbo! Kołu Żydowskiemu nie łatwo było powziąć decyzję w sprawie, która mieści w sobie wyrażenie votum zaufania, lub nieufności dla Prezesa gabinetu p. Sikorskiego. Dla Prezesa gabinetu p. Sikorskiego. Bynajmniej! Gdyby tylko osoba p. Prezesa gabinetu była w grze, lub system jego rządów, w tym wypadku decyzja Koła Żydowskiego nie napotkałaby na żadne trudności. P. Prezes Sikorski konto rządów swoich zbyt silnie obciążył w stosunku do żydów, aby stało miejsca na jakiekolwiek rozważania.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Szabas już macie)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PReich">P. Prezydent Sikorski rozpoczął rządy od rzucenia rękawicy w stronę żydów za ich przywileje, a uwieńczył koniec swoich rządów energicznem, może aż nadto energicznem wystąpieniem wobec najnieszczęśliwszych z nieszczęśliwych, wobec uchodźców, którzy prosili w Polsce tylko o chwilowe prawo azylu,...</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(P. Bigoński: A jakże, chwilowe.)</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PReich">... wobec ludzi, nie mających za sobą nic, krom wspomnień piekła bolszewickiego, a przed sobą nie mających nic poza nadzieją dobicia po zatwierdzeniu formalności paszportowych do nowojorskiego portu, którą to jedyną nadzieję uciął im pan Prezydent Sikorski swoją bezwzględną konsekwencją.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PReich">A w pośrodku między początkiem a końcem rządów dziwna odbiegłość od owej energicznej postawy, pasywizm wobec choćby najminimalniejszych żądań żydowskich, dziwna bierność, jakby przeniesiona z dziedziny ekonomii na pole polityki maksyma szkoły: — „laisser faire, laisser aller”, wobec prób stronnictw politycznych i klubów sejmowych, zdążających za pomocą rozmaitych rodzajów projektów pod nazwą numerus clausus, czy taksa wojskowa, do ograniczenia praw ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PReich">A poza tą stroną rządów pana Prezydenta Ministrów, dotyczącą w szczególności Żydów, zapisał pan Prezydent w rozmaitych cyrkularzach, biorących w obronę Ministrów i urzędników ministerialnych przed... natarczywością posłów, poglądy, w których zdradził, że nie ma całkowitego zrozumienia także dla istoty parlamentaryzmu. Także przywódcy stronnictw lewicowych przy najrozmaitszych okazjach objawiali niezadowolenie z tej gorliwości, godzącej w autorytet parlamentu, w powagę Sejmu i misję wykonywania obowiązków poselskich. Ale my, wolni od wszelkich więzów, możemy stwierdzić, że te objawy, w połączeniu zwłaszcza z ową określoną poprzednio biernością, z owem graniczącem o cichą sympatię, spokojnem przypatrywaniem się zamachom na Konstytucję, o ile godzą tylko w prawa żydowskie, każą nam widzieć w panu Prezesie Rady Ministrów Sikorskim nie tego męża opatrznościowego, który jest zdolny i gotów czuwać bezwzględnie, zawsze i wszędzie, nad czystością i nienaruszalnością urządzeń i zdobyczy wolnościowych i konstytucyjnych.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PReich">O ile mimo to wszystko były wśród nas pewne wątpliwości, to z tego powodu, że układ stosunków politycznych zrządził, iż w ślad za tą zamykającą się erą działalności pana Prezesa Ministrów Sikorskiego otwiera się perspektywa rządów może jeszcze przykrzejszych, rządów sklejonych z sobą sztucznie stronnictw, których spójnią zdaje się być tylko nienawiść do żydów. Niemniej zbyt odrażająca jest przeszłość, ażebyśmy chcieli ją kontynuować w teraźniejszości ze względu na obawę przyszłości. To też jak demaskowaliśmy i zwalczaliśmy antysemityzm p. Prezydenta Sikorskiego, ukryty tarczą postępu i demokratyzmu, tak oczywiście siłą naszej odporności życiowej i silą idei sprawiedliwości zwalczać będziemy także ataki antysemickie, występujące przeciw nam z otwartą przyłbicą.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#PReich">W związku z temi wywodami, oświadczając, że głosować będziemy za wnioskiem przedstawionym przez p. posła Moraczewskiego, pozwolę sobie odczytać w imieniu Koła Żydowskiego następującą deklarację:</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#PReich">„Koło Żydowskie od chwili, gdy p. premier Sikorski w przemówieniach, wygłoszonych z okazji objęcia rządów w Państwie, rzucił wyzwanie pod adresem Żydów, zajmowało wobec Gabinetu p. Sikorskiego stanowisko opozycyjne.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PReich">W opozycji tej Koło Żydowskie zmuszone było wytrwać po dzień dzisiejszy, ponieważ Rząd ten nie okazał najmniejszego zrozumienia dla żądań obywatelskich i narodowych Żydów, okazując się natomiast zbyt często powolnym wobec tendencji stronnictw reakcyjnych, zdążających do wprowadzenia ograniczeń praw ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#PReich">Z tych też powodów obecnie, gdy kluby głosowaniem w Izbie mają wyrazić zaufanie do Rządu, Kolo Żydowskie zniewolone jest odmówić swego poparcia p. Sikorskiemu. Koło Żydowskie oświadcza, że busolą rządów nie może być program, dzielący ludność Państwa na kategorie obywateli uprzywilejowanych i upośledzonych, lecz przeciwnie, że złączenie wszystkich bez różnicy czynników obywatelskich dla pracy twórczej jest nieodzownym warunkiem rozwoju Państwa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Thugutt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PThugutt">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PThugutt">Nie będę starał się nikogo w tej Izbie przekonywać, jest bowiem rzeczą znaną, że można kogoś w Sejmie przekonać, ale trudno zmienić głosowanie, bo tę rzecz układa się z góry. Postaram się w słowach możliwie najbardziej zwięzłych oświadczyć tylko dlaczego w dalszym ciągu gotowi jesteśmy udzielić poparcia rządowi p. gen. Sikorskiego.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PThugutt">Muszę wyrazić przedewszystkiem radość, że doszło nareszcie w Sejmie do rozmowy, jaką dziś prowadzimy. Zgodzą się Panowie, że dalsze trwanie przesilenia, które trwa od dwóch miesięcy,...</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PThugutt">... a raczej przygotowań do przesilenia jest rzeczą zabójczą dla Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PThugutt">Zgodzą się Panowie z bezpośredniej obserwacji i praktyki, że we wszystkich urzędach, począwszy od woźnych i referentów, a skończywszy na pp. ministrach, praca w ciągu ostatnich paru miesięcy uległa zupełnemu sparaliżowaniu,...</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PThugutt">... albowiem w sposób zgoła niepoważny Panowie urzędnicy oczekiwali nieraz wiatru, który jutro wiać będzie. Mnie się zdaje, że dla urzędnika, jeżeli ma się koniecznie z wiatrem liczyć, obowiązujący jest tylko ten wiatr, który wieje dzisiaj. A zatem tę rozmowę krótko musimy przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#PThugutt">Proszę Panów, należę do stronnictwa, które z tej oto trybuny przed kilku miesiącami wyraziło gotowość poparcia Rządu p. Sikorskiego, które dało mu kredyt moralny. Nie chciałbym być bankierem, który oblicza codziennie odsetki od włożonego kapitału i bada, czy interes mu się dostatecznie rentuje. Mam zaszczyt należeć do stronnictwa, którego członkowie na rządzie obecnym ani osobistych, ani partyjnych interesów nie robili.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Głos: A czy byli tacy?)</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PThugutt">Może być, nie wchodzę w to w tej chwili. Ale jeżeli chodzi o obrachunek ogólny, to nie wchodząc bynajmniej w szczegóły, nie kwestionując każdego kroku, chciałbym stwierdzić, że i my także należymy do tych ludzi, którzy mieli niejednokrotnie bardzo daleko idące wątpliwości co do tych, czy innych poczynań rządu, że nawet, powiedzmy sobie, w niejednym z działów zarządu państwa byliśmy zawiedzeni. Dotyczyłoby to przede wszystkiem uporządkowania stosunków w administracji, które do dzisiejszego dnia są bardzo odlegle od doskonałości. Rozumiem najzupełniej, że nikt w Polsce w tej chwili nie może stworzyć dobrej administracji. Albowiem do dobrej administracji potrzeba dwóch rzeczy: dobrego materiału urzędniczego i zdaje mi się, także dobrego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(Głos: I dużo czasu)</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#PThugutt">Wskutek tego trzeba także i dużo czasu, albowiem dobrego materiału urzędniczego i dobrego Sejmu nie prędko w Polsce się doczekamy. W tych warunkach stawianie zbyt wygórowanych wymagań premierowi rządu byłoby rzeczą niesprawiedliwą i rzeczą, któraby nie była oparta na obiektywnym, zupełnie chłodnym, bezstronnym poglądzie na sprawę. A tem niemniej wydaje mi się, że pewien takt i umiejętność, z jaką gen. Sikorski rozpoczął uporządkowanie stosunków w administracji, mógłby być nieco energiczniejszy i ten takt wyglądał nieco na nazbyt wielką ostrożność i liczenie się z temi, czy innemi czynnikami. Ale niewątpliwie kto mógłby na to narzekać, to jedynie stronnictwa ludowe i między innemi to właśnie stronnictwo, do którego należę.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#PThugutt">Jest Panom wiadome, że wszystkie stronnictwa ludowe, a zwłaszcza z lewego krańca Izby nie obsadzały urzędów i nie miały wielkiego wpływu na rozstrzyganie spraw państwa i dlatego bardzo często czują na własnej skórze niedoskonałość administracji polskiej. Jeżeliby mówić o brakach Rządu, to w naszych ustach taki zarzut byłby bardziej szczery, niż w czyichkolwiek innych. Nie wchodzę dalej w szczegóły, powiedziałbym tylko, że całe działy pracy państwowej, pracy niesłychanie pilnej, która od paru lat powinna być, jeśli nie skończona, to przynajmniej rozpoczęta, pozostają nadal nietknięte. Dam jeden jedyny przykład, zrozumiały dla wszystkich posłów, którzy w jakikolwiekbądź sposób stykają się bezpośrednio ze swoim okręgiem. Jeśli chodzi o odbudowę kraju, o wynagrodzenie tych krzywd, jakie ludziom wyrządziła wojna, jeśli chodzi o uratowanie najcenniejszego materiału w Polsce — człowieka, to, niestety, nie uczyniono do dziś dnia prawie nic. W dalszym ciągu ten najszlachetniejszy materiał traktowany jest jak kupa piasku, jak coś, co jest przeznaczone na wyrzucenie, na zgnicie bez mała. I pod tym względem możnaby postawić bardzo poważne zarzuty.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#PThugutt">Wskazałbym jeszcze i na to, że oświadczenia i przyrzeczenia, jakie tutaj składał p. generał Sikorski za pierwszym razem, co do spraw Kresów i mniejszości narodowych, niewątpliwie nie zostały także dotrzymane. Nie będę poruszał sprawy mniejszości, w tej chwili ona nie należy do rzeczy. Nie będę kwestionował, że można na te rzeczy mieć ten, czy inny pogląd, można przychodzić z tym, czy innym programem, ale, zdaje mi się nawet z dzisiejszego oświadczenia Prezydenta Ministrów, że do tej pory w sferach rządzących żadnego programu i poglądu na te rzeczy niema. I wydaje mi się, że to zgodnie byśmy uznali; to jest gorsze, aniżeli jakiś program zły nawet, bo program zły można naprawić, można obalić i na jego miejsce postawić inny, natomiast ta bezprogramowość, z którą się przystępuje do niesłychanie skomplikowanych, a nawet także niesłychanie bolesnych niekiedy zagadnień, jest rzeczą dla Polski, dla Państwa Polskiego, dla jego przyszłości niesłychanie szkodliwą, a boję się, żeby ona nie była kiedyś zabójczą. Pod tym względem nieco więcej odwagi, nieco więcej czasu poświęconego rozważaniu tych zagadnień, nieco więcej dobrej woli, uporządkowania tych chaotycznych stosunków, jakie panują na naszych kresach wschodnich, byłoby bardzo pożądane. Jest to pium desiderium, które istotnie nawet w moich ustach wkracza w dziedzinę krytyki.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#PThugutt">Rozumiem najzupełniej, że te żądania, jakie tu z tej trybuny przedstawiciele mniejszości narodowych zgłaszają, te najrozmaitsze pretensje, jakie wypowiadają często w Wysokiej Izbie, niezawsze są oparte na zupełnie ścisłych faktach i przesłankach, niezawsze są zgodne z interesami całości Państwa Polskiego. Specjalnie jeśli chodzi o przedstawicieli najistotniejszej mniejszości narodowej, to jest ludności żydowskiej, muszę stwierdzić, że nawet w dzisiejszem przemówieniu, a niewątpliwie w bardzo wielu innych wypadkach, daje się odczuć jeśli nie mania grandiosa, to mania politica. To nakręcanie wszystkich spraw w Polsce do swego punktu widzenia, to uzależnianie każdego kroku rządu polskiego od tego jak będzie wyglądało w oświetleniu sprawy żydowskiej, to jest, wydaje mi się, nieco zbyt daleko idący subjektywizm w traktowaniu zagadnienia. Pod tym względem raczej byłbym skłonny doradzać wszystkim mniejszościom, a specjalnie mniejszości żydowskiej, nieco więcej trzeźwości i cierpliwości.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#PThugutt">Jest dla mnie rzeczą zupełnie obojętną, czy w dniu dzisiejszym Koło Żydowskie będzie głosowało za, czy przeciw Rządowi. Proszę Panów, to nie jest nasz Rząd, to nie jest Rząd, któryby realizował w najmniejszym choćby stopnia nasz program, to nie jest Rząd, do którego byśmy mogli zgłaszać pretensje o realizowanie naszego programu, bo do tego się nie zobowiązywał i do tego nie ma danych. Jak będzie głosowało Koło Żydowskie i inne mniejszości, jest dla mnie rzeczą zupełnie obojętną. Muszę stwierdzić, że należę do tych ludzi, do tej grupy w Izbie, która nie jest skłonna czemkolwiek płacić, lub namawiać na takie, czy inne głosowanie. Przedstawiamy interes całości i kto zechce swoje interesy osobiste, partyjne dostosować do tego interesu, jemu je podporządkować, ten, zdaje mi się, może zdrowiej i lepiej sprawę dla siebie postawić.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#PThugutt">Z tych względów, zdaje się, iż pomimo tych zastrzeżeń jakie tutaj zgłosiłem, innej drogi przed sobą nie mamy, my jako pewna grupa, jak tolerować to, co jest.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#PThugutt">Oczywiście, proszę Panów, jako zupełnie szczery demokrata, zupełnie szczery republikanin i zwolennik rządów parlamentarnych, wolałbym, gdyby można było w tej Izbie dziś stworzyć Rząd, oparty na parlamencie, na większości sejmowej i jeżeli kto potrafi takiej sztuki dokazać, to pomimo, iż być może, że będę zupełnie przeciwny jego poglądom i pomimo, że będę jego usiłowaniom przeciwdziałać, tem niemniej będę musiał uchylić czoła i wyrazić podziw z powodu rozwiązania tej kwadratury koła na jaką przez 6 miesięcy patrzymy. Wydaje mi się, że to istotnie kwadratura koła. Nie jest moją rzeczą sprawdzać rachunki Panów i nie będę się w tę prace zapuszczał, bo nieodległa przyszłość przekona nas, czy rachunki te były zrobione dokładnie, czy też popełniono grube omyłki. Zaznaczam ze stanowiska ewentualnej opozycji w stosunku do przyszłego rządu; że nie jest rzeczą mało ważną, czy przyszły rząd będzie rozporządzać znaczną większością, czy znikomą.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#komentarz">(P. Dębski: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#PThugutt">Bo jeżeli chodzi o to, aby utworzyć nareszcie w Polsce i w Sejmie polskim coś stałego, coś mocnego, coś, co będzie istotnie jak granit, na którym można rozpocząć budowę, to zgodzą się Panowie, że rząd, który będzie rozporządzał jednym, czy dwoma głosami większości, będzie wszystkim co kto chce, ale granitem nie będzie. A nie będzie także granitem z innych przyczyn. Na to, aby tworzyć rząd, trzeba mieć przecież jakiś wspólny cel, a tym celem nie może być ogólnik tak daleko posunięty, jak ratowanie Państwa. Chcę wierzyć, że wszyscy, którzy tu zasiadamy, czy przynajmniej bez mała wszyscy, chcemy ratować Państwo z ciężkiej sytuacji, chcemy budować na możliwie zdrowych i trwałych podstawach, ale czyż na tym ogólniku poprzestając można wykonać jakieś rzeczy wspólnie? Zdaje mi się, że nie tylko taki ogólnik, ale nawet bardzo daleko posunięta wspólność politycznych poglądów w rzeczach ściśle politycznych nie jest wystarczająca, potrzebna jest także wspólność zupełnie naturalna, wspólność interesów. O tej wspólności interesów zapominać politykom XX wieku we współczesnej Europie nie wolno. Jeżeli ktoś zechce zamknąć oczy na to i budować Polskę, tak, że o interesach grup nie może być mowy, popełnia gruby błąd, który się zemści na nim, a co gorsza zemści się i na Państwie.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#PThugutt">Nie należę do zwolenników walki klas, przeciwnie, uznaję najzupełniej konieczność podporządkowania tej walki wyższym interesom, interesowi Państwa tam, gdzie tego zachodzi potrzeba, ale uważam za szaleństwo zapominać o tem zupełnie, że w Polsce jednak istnieją różne grupy i warstwy, czy jeżeli kto woli je nazwać klasami, że te klasy mają bardzo rozbieżne interesy. Niewątpliwą jest rzeczą, że grupowanie się Sejmu musi nastąpić po linii interesów warstw społecznych, a zupełne zapomnienie i odrzucenie tego jest szkodliwe, jest rzeczą, która przeszkadza budowaniu Polski, jest poprostu zapomnieniem o interesach społecznych, co jutro nie pozwoli może ruszyć z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#PThugutt">Sądzę wprawdzie, że Panowie o interesach społecznych nie zapomnicie w tym przyszłym rządzie, jeżeli potraficie go stworzyć. Obawiam się jednak, że te interesy społeczne, które się tam spotkają na wspólnej platformie, będą dość rozbieżne. Nie będę się wdawał w szczegółową krytykę i ocenę tych rzeczy i nie zamierzam występować w roli tego, kto będzie pociągał tę, czy drugą stronę do odpowiedzialności za złe wykonanie swego programu, gdyż to do mnie nie należy, ale muszę stwierdzić, że jeżeli rząd, utworzony w ten sposób, zapomni o najistotniejszych sprawach społecznych, jak w danej chwili o jednej z najbardziej palących spraw społecznych, sprawie reformy rolnej, jeżeli dalej zapomni o sprawie stosunku ludności wiejskiej do ogółu ciężarów i o prawach, które się tej ludności należą, jeżeli te rzeczy będą zupełnie zapomniane, to nie rokuje to trwałości nowemu rządowi. Tworzenie zaś eksperymentu na parę dni, tygodni, czy nawet miesięcy, to rzecz zbyt szkodliwa. To jedno trzeba sobie powiedzieć, że każde przesilenie jest wstrząśnieniem, równającem się konwulsjom, zwłaszcza w Polsce, zwłaszcza w tym Sejmie, który dotychczas nie potrafił rozwiązać sprawy przesileń szybko i składnie. To też zdaje mi się, że należałoby w tych rzeczach raczej bardziej ostrożnie postępować.</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#PThugutt">Byłbym przeciwny nowotworzącemu się rządowi także i dlatego, że skoro odrzuca on wszelki interes społeczny i opiera się tylko na pewnej linii politycznej i skoro ta linia polityczna jest bardzo ostro stosowana do mniejszości narodowych, to niewątpliwie okazałoby się, że większość polska, t. zw. większość w tym Sejmie utworzona, byłaby ostrzem swojem skierowana przeciw mniejszościom narodowym. Należę do tej grupy, która od początku Sejmu stwierdzała, że w tej Izbie niema obywateli dwóch klas, że niezależnie od pochodzenia i wyznania każdy jest uprawniony do rozstrzygania nawet o najważniejszych sprawach Państwa, albowiem wszystkie sprawy, które się w tej Izbie rozstrzyga, są sprawami państwowemi i sprawami równej wagi.</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#PThugutt">I dlatego sądzę, że gdyby się udało utworzyć większość polską, złożoną ze wszystkich stronnictw polskich, to równałoby się to bez mała ogłoszeniu stanu wojny w stosunku do wszystkich mniejszości narodowych, a przynajmniej takie byłoby na zewnątrz w Europie wrażenie.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#PThugutt">I chociażby tylko dla tego jednego powodu w takiej większości stronnictwo moje nie mogłoby wziąć udziału. Skoro zatem, jak mi się wydaje, utworzenie rządu parlamentarnego, utworzenie rządu, w którymby stronnictwa brały całkowitą odpowiedzialność i dążyły do realizowania swojego programu, co im nie tylko wolno, ale co jest ich nakazem moralnym, jest niemożliwe, musimy poprzestać na rządzie pozaparlamentarnym. Być może, że są w Polsce ludzie, którzy są bardziej odpowiedni do tego od p. gen. Sikorskiego, nie siedzi on jednak dzisiaj na cenzurowanym, nie będziemy mu więc wystawiali stopnia. Tych ludzi dotychczas nie znamy, ale musimy stwierdzić jedno, że w porównaniu z dwoma poprzedniemi rządami pozaparlamentarnemi, jednak jest to rząd poważny, czego nie mogę powiedzieć o poprzednich rządach; jest to rząd, który miał pewne zrozumienie rzeczy, pewien nakreślony plan, pewne dobre chęci do wykonania i chociaż brakuje mu dostatecznej śmiałości, powiedzmy lepiej, twardości ręki, to jednak niemniej pewną poprawę wprowadził. Z tych rzeczy, o których dziś nam mówił p. premier Sikorski, choćbyśmy odrzucili to wszystko, co zostało osiągnięte na polu polityki zagranicznej, co jednak jest niebywałym sukcesem dla Polski, to nawet w sprawach wewnętrznych rozpoczęte pewne uporządkowanie spraw skarbowych, pewna stabilizacja waluty naszej, pewne zmniejszenie ilości bezrobotnych, niewątpliwie są krokiem naprzód. Zgadzam się, że małym krokiem; nie śmiem twierdzić, że ktokolwiek z nas potrafiłby uczynić krok większy i prędzej i nic śmiem twierdzić, że gdybyśmy utworzyli rząd parlamentarny i zrealizowali swój program w całości, to ta poprawa stosunków byłaby taka znaczna i taka szybka, jak się nam wydaje niekiedy. Z tych wszystkich względów, nie entuzjazmując się bynajmniej do Rządu, który, jak powiedziałem, jest dla nas rządem obcym, który nie jest rządem naszego programu, poparcie, któreśmy mu ofiarowali w ciągu ostatnich kilku miesięcy, zapewniamy mu nadal.</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Korfanty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PKorfanty">Wysoki Sejmie! Klub Chrześcijańskiej Demokracji w stosunku do rządu p. generała Sikorskiego zajmował stanowisko lojalnej opozycji, opozycji, którą upatrywaliśmy w pewnej kontroli poczynań Rządu w tym kierunku, o ile zgodne one były z naszym programem partyjnym. Ale od samego początku podkreślaliśmy, że Rząd p. generała Sikorskiego uważamy za Rząd przejściowy, że dążyć nam należy do większości parlamentarnej, na której możnaby oprzeć rząd parlamentarny jako wyraz demokratycznych dążeń społeczeństwa. I dlatego dążyliśmy do stworzenia wyraźnej większości polskiej, boć Polacy są przyrodzonymi gospodarzami tego kraju i do tych rządów mają jedynie i wyłączne prawo.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości narodowych)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PKorfanty">Zresztą pod tym względem nie różniliśmy się w zapatrywaniach od p. gen. Sikorskiego, który w swojem inauguracyjnem przemówieniu tym samym dał wyraz, a mianowicie, że dążyć należy do stworzenia takiej większości parlamentarnej. Pod tym względem nie różniliśmy się także od zapatrywań p. prezesa Tugutta, który w swojem przemówieniu w czasie dyskusji nad expose premiera przed kilku miesiącami to samo zapatrywanie podzielał. Od samego początku klub nasz dążył, zajmując zawsze pośrednie stanowisko, łagodząc walkę pomiędzy prawicą i lewicą, do tego, aby stronnictwa polskie przystąpiły do pewnych konsolidacji, aby zbliżały się do tego celu streszczającego się w wyrazie: większość polska. I tę akcję porozumienia prowadzono na podstawie pewnego wspólnego programu politycznego, co do którego się ostatecznie porozumiano.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PKorfanty">Mam wrażenie, że p. gen. Sikorski wbrew tym swoim zapowiedziom, w expose zawartym, że dążyć będzie do stworzenia większości parlamentarnej, pod tym względem nie w zupełności czynił zadość tym swoim zobowiązaniom i nie usiłował ich zrealizować. Powiadają, że on zamiast popierać tę akcję konsolidowania Klubów polskich — raczej, może czynili to jego przyjaciele w tej tu Wysokiej Izbie i poza Wysoka Izba, szczególnie może prasa jemu oddana, nie powiadam jego prasa, wyglądająca na zewnątrz jakby jemu oddana, że ten odłam raczej dążył do tego, żeby do większości polskiej nie dopuścić, a stworzyć jakąś względną większość polską, któraby de facto rządzić jednakże nie mogła.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PKorfanty">Stanowisko p. premiera Sikorskiego od szeregu miesięcy jest nie do utrzymania. Był to zupełnie anormalny stan rzeczy, że w najważniejszych zagadnieniach tu i tam brakło mu większości i opozycja w interesie Państwa musiała odkomenderować pewną liczbę członków, ażeby ten gabinet nie był narażony na votum nieufności.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Kto to zrobił — to pan?)</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PKorfanty">Kto był tym, jest rzeczą obojętną, ja tylko ten fakt stwierdzam i z tego powodu wywodzę, że ten stan rzeczy, na dłuższą metę bardzo szkodliwy dla państwa, nie da się utrzymać.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(P. Diamand: A, to Pan tak robił)</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PKorfanty">Kolego Diamand, nie powiadam, że ja to czyniłem, stwierdzam tylko, że tego rodzaju dobrodzieje i życzliwi dla Rządu w tej Wysokiej Izbie się znajdują.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale są w Polsce ludzie domyślni!)</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PKorfanty">Kolega Diamand należy do najdomyślniejszych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(P. Diamand: Ja zawsze jawnie popierałem Sikorskiego)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Proszę nie prowadzić rozmów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PKorfanty">Pan Premier na wstępie swego dzisiejszego przemówienia powiedział, że on nie chce odegrać roli w myśl przysłowia „murzyn zrobił swoją rzecz, więc niechaj idzie sobie precz”. Szczerze i otwarcie się przyznaję, że życzyłbym w interesie p. generała Sikorskiego, którego zręczność bardzo wysoko cenię i o którym wiem, że jeszcze poważną rolę odegra w dziejach naszej państwowości, w jego interesie i w interesie Państwa wołałbym, żeby było tak jak w parlamentach zachodnich, żeby na pierwszą wieść o utworzeniu się większości, stanął odrazu przed tą Wysoką Izbą i zażądał votum zaufania.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa i różne okrzyki: na prawicy i w centrum brawa)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PKorfanty">Jak panowie wszyscy razem mówią, to Panów zrozumieć nie mogę, a chciałbym odpowiedzieć, bo ja chętnie na wszystko odpowiadam. Chętnie byłbym widział, żeby to był uczynił, bo w ten sposób byłby uniemożliwił trwanie przez dłuższy czas tej dusznej atmosfery, tego stanu gnilnego, w którym od tygodnia nasza maszyna państwowa się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kto do tego prowadził?)</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PKorfanty">Jeżeli to przysłowie, które przytoczył p. gen. Sikorski na wstępie miałoby oznaczać, że on nie pragnie iść precz, to jabym nie chciał tego przysłowia w ten sposób zrozumieć, aczkolwiek przyznać muszę, że p. gen. Sikorski mimo tych wieści, które go dochodziły o tworzeniu się większości parlamentarnej, wykazał w dość wysokim stopniu cnotę wytrwania. Cnota wytrwania jest to niezawodnie piękny i pożyteczny przymiot u każdego męża stanu, ale gdy chodzi o przesilenia rządowe, to zawsze ten mąż stanu lepiej na tem wychodzi, który tej cnoty jak najmniej objawia.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#komentarz">(Wesołość w centrum i na prawicy. Głos na lewicy: Pan także dużo wytrwania objawiał!)</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PKorfanty">Z drugiej strony przytoczyłbym inne przysłowie: „Panie Boże chroń mnie od moich przyjaciół, od moich nieprzyjaciół sam się obronię”.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(P. Diamand: Słyszycie Panowie? Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PKorfanty">Ci przyjaciele p. Sikorskiego, którzy dziś zabierali głos czy to jako referent z mniejszości...</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy i w centrum)</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PKorfanty">... czy też przyjaciele, znajdujący się poza tą Wysoką Izbą, którzy zabierali głos w prasie, w tej wielkiej potędze światowej, mówię szczerze i otwarcie, że ci przyjaciele wielkiej przysługi panu gen. Sikorskiemu nie oddali.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PKorfanty">I sądzę, że pouczony doświadczeniem p. Sikorski na przyszłość rozpocznie energiczną walkę z tymi narzucającymi się mu przyjaciółmi. (Ogólna wesołość), Wysoka Izbo! Gdybym przeszedł do zrobienia bilansu politycznych poczynań gabinetu p. Sikorskiego, to wykonałbym pracę zupełnie zbędną, albowiem p. gen. Sikorski, przedstawił nam bilans tak świetny i tak doskonały, gdyby Państwo Polskie miało taki bilans, to byłoby bardzo dobrze, pan gen. Sikorski zestawił taki bilans, że zaiste najlepszy przyjaciel nie byłby w stanie lepszego bilansu wystawić, chodzi tylko o udzielenie pokwitowania. W interesie p. gen. Sikorskiego pragnąłbym, ażeby ten bilans jego poczynań przedstawił nam ktoś z jego przyjaciół. Istotnie ja należę do tych, którzy w całej pełni uznają dodatnie strony rządów gabinetu p. gen. Sikorskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PKorfanty">Gdy chodzi o politykę zagraniczną, to z całą szczerością wyznaję, że gabinet p. Sikorskiego może poszczycić się dużemi sukcesami. Zacieśnienie naszych przyjaznych stosunków z Francją, serdeczniejsze stosunki z Anglią, nawiązanie bliższych stosunków z Włochami, uznanie naszych granic wschodnich, wszystko to są bezwarunkowe plusy, które ja w całej pełni uznaję Ale z drugiej strony powiedzmy sobie, że gdyby nie było Poincarego, Bonar Law'a, Mussoliniego, a był jeszcze Llojd George, Nitti, to choćby nasz p. Minister Spraw Zagranicznych jeszcze raz miał tyle genialności i zręczności (Na prawicy wesołość), jakie objawił, to jednak sądzę, że tak łatwo tych sukcesów w dziedzinie polityki zagranicznej nie byłby zdobył.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PKorfanty">Jeżeli chodzi o naszą administrację wewnętrzną, to jednak ja w całej pełni muszę przyłączyć się do wywodów pana prezesa Tugutta, że nasza administracja w wysokim stopniu nie domaga, a szczególnie o ile chodzi o jej dolne kółka. Te dolne kółka bezustannie się trą, są zardzewiałe, zęby się wyłamują i wywołuje to wysokie niezadowolenie, które ogarnia szerokie sfery naszego społeczeństwa. A szczególnie, jeżeli tej administracji naszej przyjrzymy się na naszych kresach wschodnich i zachodnich. Zdaje się, że będę mówił w myśl wszystkich tu Panów, jeśli powiem, że tam postęp jest bardzo nieznaczny i bardzo niewielki.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(Prezes Rady Ministrów Sikorski: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PKorfanty">Na te kresy wschodnie i zachodnie myśmy powinni wysyłać naszych najlepszych urzędników, których powinniśmy opłacać jaknajlepiej. A dziś, jeżeli chodzi o kresy zachodnie jak i wschodnie, to województwa te uważa się jako kolonie karne, dokąd nasi urzędnicy są wysyłani.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PKorfanty">Proszę Panów, przy tej sposobności powiem kilka słów o naszej polityce w stosunku do mniejszości narodowych. Mam wrażenie, i w zupełności podzielam pogląd prezesa Tugutta, że w tej naszej polityce w stosunku do mniejszości narodowych niema żadnego programu, a co gorsze niema żadnej konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PKorfanty">Bo zdaje mi się, że polityka, którą p. Prezydent Sikorski prowadził w stosunku do mniejszości narodowych, była polityką cukierków i bata. Raz był cukierek, przy innej sposobności był bat.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#PKorfanty">Mowa, którą wygłosił p. gen. Sikorski w Poznaniu przeciwko Niemcom mogła być mową bezwarunkowo niesłychanie popularną, ale czyż to była mowa godna męża stanu, jest to inna rzecz. Jabym raczej robił, czynił zamiast wygłaszać tego rodzaju przemówienia, jak to p. Prezes Rady Ministrów czynił.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#komentarz">(Głosy: Teraz prawdziwy Korfanty się pokazał!)</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#PKorfanty">Panowie się cieszą, a Panowie nie wiedzą, co jabym zrobił i co jabym czynił. Panie kolego Rudziński, niech się Pan uspokoi, ja jednak bodaj mimo mojej opinii należę do tych, którzy zdołali pogodzić z myślą o państwowości polskiej największą liczbę naszych obywateli niemieckich. Następny raz, jeżeli Pana zdołam pogodzić, to Pana na wino zaproszę i dobrą markę wyszukam.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#PKorfanty">O ile chodzi o naszą skarbowość, to mimo tych eksperymentów, które wydawały się nam bardzo wątpliwe z całą lojalnością stwierdzam, że zaczyna nam błyskać jutrzenka lepszej przyszłości. Bezwarunkowo cały nasz stan finansowy zaczyna się ustalać. Nie wątpię o tem, że przyjdziemy do stosunków walutowych, a w związku z tem do stosunków gospodarczych stałych, aczkolwiek nie tajmy sobie tego, że to będzie połączone z dużemi bólami społecznemi, że za to będziemy płacić i grubo płacić.</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#PKorfanty">Proszę Panów! A teraz słów kilka o polityce gospodarczej, o której p. gen. Sikorski mówił, że zaprowadzono w tej polityce gospodarczej pewną jednolitość (Prezes Sikorski: Zapoczątkowano). Czy zapoczątkowano. Proszę Panów, ja wiele życiem gospodarczem się zajmuję,...</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#PKorfanty">... ale ja tej jednolitości nie widzę. Panowie jesteście dowodem tego tylko, że po Waszej stronie jest ten największym politykiem, który niema pojęcia o zagadnieniach gospodarczych, bo inaczej tobyście tym zachwytom nie dawali wyrazu.</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#komentarz">(Na lewicy wesołość, na prawicy brawa)</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#PKorfanty">Otóż ja jednolitości w tej polityce gospodarczej dopatrzeć się nie mogę. Wprawdzie przyznać muszę, jako łagodzącą okoliczność, że znajdujemy się w upadającej koniunkturze gospodarczej na całej linii i każdy mi przyzna, że sprawa zbytu naszego węgla, którego my tyle produkujemy, bez zagranicznych rynków obyć się nie może, że sprawa zbytu naszego żelaza, cynku i ołowiu przedstawiała bardzo poważne trudności w ostatnich miesiącach Tylko dzięki okupacji Zagłębia Ruhry myśmy zdołali się utrzymać ponad wodą. Jeżeli Rząd Sikorskiego składa okupację Ruhry na swój karb, to ja temu śmiem zaoponować, bo z całą stanowczością twierdzę, że tę względną pomyślność naszej gospodarki, jeżeli chodzi o wywóz tych artykułów naszego przemysłu, to w głównej mierze zawdzięczamy tej okoliczności, że Francuzi Zagłębiem Ruhry się zaopiekowali.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#PKorfanty">Na jedną sprawę pragnę zwrócić uwagę. Otóż Panowie dzisiaj czytali w pismach wiadomość o penetrowaniu kapitału niemieckiego do polskich przedsiębiorstw. Wiadomość podana w tej formie, w jakiej w pismach ją czytaliśmy, jest fałszywą, ale niemniej śmiem twierdzić, że do wielkich koncernów żelazno - węglowych na Górnym Śląsku przed sześcioma tygodniami wtargnął magnat kapitalistyczny niemiecki o tak wybitnym charakterze politycznym, jak Stinnes.</u>
          <u xml:id="u-35.28" who="#komentarz">(P. Smoła: Dlaczego nie Pan?)</u>
          <u xml:id="u-35.29" who="#PKorfanty">Nie ja, bo nie mam kapitałów. To jest przejaw niebezpieczny, przeciw któremu Rząd powinien był pomyśleć o pewnych poczynaniach. Wogóle przeciwko tym jednostkom...</u>
          <u xml:id="u-35.30" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa)</u>
          <u xml:id="u-35.31" who="#PKorfanty">Panie Smoła, Pan się doskonale zna na oświatowych kwestiach, niech Pan ust nie otwiera w sprawach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-35.32" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.33" who="#PKorfanty">Baczną uwagę należy zwrócić na wszystkich tych nowobogackich i spekulantów, którzy akcje naszych wielkich przedsiębiorstw w Polsce wykupują, jako przedmiot spekulacji, i zadaniem polityki gospodarczej Rządu powinno być, aby na ziemiach Polski tolerować tylko takich przedsiębiorców i ludzi, którzy stale i trwale dla dobrobytu i rozwoju gospodarczego Państwa Polskiego pragną pracować.</u>
          <u xml:id="u-35.34" who="#PKorfanty">Jeżeli spojrzymy w dziedzinę kolejnictwa, to szczerze wyznać muszę, że i tutaj w ostatnich czasach nastąpił postęp, którego nie zaprzeczam, ale z drugiej strony pragnę zwrócić uwagę, że cała polityka taryfowa, którą kolej prowadzi, doprowadzi nas do gospodarczego absurdu.</u>
          <u xml:id="u-35.35" who="#komentarz">(P. Diamand: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-35.36" who="#PKorfanty">Przecież nikt mi tego nie zaprzeczy, kto ma do czynienia z życiem gospodarczem, iż dziś nie opłaca się różnych towarów masowo transportować koleją, a wskutek tego w niesłychany sposób cierpi cała kwestia odbudowy kraju i inne dziedziny życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-35.37" who="#PKorfanty">Jeżeli chodzi o rolnictwo, to stwierdzić musze, że w tym kierunku też wielkiego postępu niema. Jeżeli dotychczas była u nas gospodarka ekspensywna, to zwracam na to uwagę, że te województwa, które intensywną nadzwyczaj gospodarkę rolną prowadziły — województwa zachodnie — te przechodzą z dnia na dzień na gospodarkę ekstensywną i w tem upatruję wielkie niebezpieczeństwo. Przyczyną tego jest drożyzna nawozów sztucznych i innych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-35.38" who="#komentarz">(Głos: A P. K.K. P. dobrze działa?)</u>
          <u xml:id="u-35.39" who="#PKorfanty">Nie jestem Ministrem Skarbu, proszę się zapytać p. Grabskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.40" who="#PKorfanty">Jeżeli chodzi o kwestie społeczne i socjalno-polityczne, to p. Premier był łaskaw nam tutaj przedstawić liczbę bezrobotnych i wskazał na to, że ona z miesiąca na miesiąc się zmniejsza, ale o jednej stawce p. gen. Sikorski zapomniał, że zdołano w tych miesiącach setki tysięcy naszych robotników wysłać na obczyznę, do Francji, i ta liczba bezrobotnych sztucznie przedstawia się jako mała. To eksportowanie sił robotniczych zagranicę jest najostrzejszą krytyką naszego położenia gospodarczego, bo każdy Polak powinien znaleźć w kraju zarobek i nie powinien szukać utrzymania zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-35.41" who="#PKorfanty">P. poseł Moraczewski mówił o zarobkach robotników, że one dosięgają zaledwie 50% przedwojennej wysokości. Miał zupełną słuszność, podpisuję to w całej pełni, że nasza gospodarcza polityka powinna iść w tym kierunku, żeby nie tylko produkty naszego przemysłu i naszego rolnictwa dochodziły do cen przedwojennych, ale żeby równomiernie także wynagradzać za ten towar, który jedynie produkuje robotnik, w tym samym stopniu także pracownika i robotnika. Nasza polityka gospodarcza i społeczna bezwarunkowo powinna iść w tym kierunku, ażeby to wyrównanie jaknajprędzej nastąpiło.</u>
          <u xml:id="u-35.42" who="#PKorfanty">Z drugiej strony pragnąłbym zwrócić na to uwagę, że jeśli p. pos. Moraczewski mówił o wzrastającym antagonizmie społecznym i antagonizmie klas, to ja ze swej strony stwierdzam, że jest drugi także antagonizm, to jest antagonizm robotnika, nie stojącego na stanowisku walki klas i odwracanie się od socjalizmu oraz przechodzenie w coraz większej liczbie na stronę tych organizacji! robotniczych. które walki klas nie uznają.</u>
          <u xml:id="u-35.43" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. P. Anusz: Do komunistów też przechodzą!)</u>
          <u xml:id="u-35.44" who="#PKorfanty">Może to być dla Panów przykre, ale ja tylko obiektywnie stwierdzam fakt. Jest upływ z waszej strony, a dopływ robotników na stronę robotników umiarkowanych. Jeśli p. kol. Moraczewski tutaj powiedział, że ten nowy rząd, oparty o większość polską, będzie to rząd, który będzie zwalczał zdobycze i prawa robotników, będzie dążyć do ograniczenia praw politycznych, będzie dążyć do zniesienia 8-godzinnego dnia roboczego i t. d., to ja mogę oświadczyć, że nasz klub ani minuty w tej kombinacji by nie pozostał, gdyby prawa naszych robotników miały być przez nowy rząd i jego program uszczuplone!</u>
          <u xml:id="u-35.45" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-35.46" who="#PKorfanty">Ale proszę sobie ten program przeczytać. Panowie go znacie, i my wierni temu programowi pozostaniemy i czuwać będziemy nad jego wykonaniem.</u>
          <u xml:id="u-35.47" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: I Pan wierzy w ten program?)</u>
          <u xml:id="u-35.48" who="#PKorfanty">Nawet, gdy się Panów uspakaja, to Panowie jesteście niezadowoleni, nie wiadomo jak Was zadowolić.</u>
          <u xml:id="u-35.49" who="#PKorfanty">Proszę Panów, jeżeli i my przeciw rządowi p. gen. Sikorskiego głosujemy, jeżeli będziemy głosować za skreśleniem funduszów dyspozycyjnych....</u>
          <u xml:id="u-35.50" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: A odkomenderowanych nie będzie?)</u>
          <u xml:id="u-35.51" who="#PKorfanty">... to jedynie dlatego, że uważamy za jedyną formę parlamentarną, przez którą możemy dać wyraz naszym zapatrywaniom, że tego rządu popierać nie możemy, a nie możemy tego rządu popierać dlatego, że tworzy się ta większość polska w tej Wysokiej Izbie i tę większość polską należy poprzeć. Mam nadzieję, wbrew temu co p. prezes Tugutt mówił, że nie jeden klub z tej t. zw. lewicy połączy się z nami...</u>
          <u xml:id="u-35.52" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-35.53" who="#komentarz">(Głos: Przeliczy się Pan!)</u>
          <u xml:id="u-35.54" who="#PKorfanty">... i razem z nami wykona pracę dla dobra Ojczyzny i dla fundowania gmachu Rzeczypospolitej Polskiej!</u>
          <u xml:id="u-35.55" who="#komentarz">(Oklaski i brawa!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Adam Chądzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PAdamChądzyński">Wysoki Sejmie! W imieniu klubu parlamentarnego N. P. R. składam następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PAdamChądzyński">Gdy obecny Prezes Rady Ministrów, objąwszy rządy w ciężkich dla Państwa warunkach, przedstawił Sejmowi program swego gabinetu, klub nasz na posiedzeniu Sejmu 23 stycznia głosował za udzieleniem votum ufności rządowi Prezesa Sikorskego. Dziś po 5 miesiącach urzędowania obecnego gabinetu, możemy stwierdzić, że Rząd zdołał uspokoić kraj, zapoczątkować reformę skarbową i zatrzymać spekulację walutową. Rząd przedłożył Sejmowi szereg doniosłych ustaw skarbowych i socjalnych, jak projekty ustaw o inspekcji pracy, o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia, o rozciągnięciu ubezpieczenia społecznego od nieszczęśliwych wypadków przy pracy na ziemie b. Królestwa Kongresowego. W dziedzinie polityki zagranicznej Rząd zdołał osiągnąć międzynarodowe uznanie granic Rzeczypospolitej, a tem samem ostateczne przyznanie Polsce przez Radę Ambasadorów Małopolski wschodniej ze Lwowem i ziemi Wileńskiej z Wilnem.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski).</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PAdamChądzyński">Wobec tego klub parlamentarny N. P. R. nie widzi powodu do zmiany swego stanowiska, zajętego na posiedzeniu Sejmu w dn. 23 stycznia i głosować będzie za ustawą o prowizorium budżetowym w redakcji rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Podhorski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PPodhorski">Po raz pierwszy znaleźliśmy się w Sejmie polskim. Przyszliśmy, z tego kraju gdzie od czterech lat władze polskie praktykują w stosunku do ludności ukraińskiej, prawowitego gospodarza tej ziemi, system polonizacji i gwałcenia jej praw. Przyszliśmy tutaj w ciężkiej chwili, jaką przeżywała Polska, przyszliśmy tutaj, żeby powiedzieć o naszych dążeniach i naszych prawach.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PPodhorski">Wszystkie rządy, które były przed Rządem p. Sikorskiego, przesiąknięte szowinizmem polskim, uprawiały tę praktykę i pierwszy raz tu na tej trybunie zobaczyliśmy człowieka, który powiedział, że „Konstytucja nasza, uchwalona przez czysto polski Sejm suwerenny, gwarantuje wszystkim obywatelom bez jakiejkolwiek różnicy nie tylko bezpieczeństwo, spokój i równość wobec prawa, lecz także pełną możność rozwoju kulturalnego, a wreszcie swobodnego pielęgnowania swoich odrębności językowych i wyznaniowych. Tych gwarancji konstytucyjny Rząd, który mam zaszczyt reprezentować, dotrzyma zawsze i bezwzględnie” — rzecz naturalna, w stosunku do tych obywateli, którzy lojalni i t. d.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PPodhorski">Otóż usłyszeliśmy te słowa i zastanawialiśmy się nad tem wszystkiem. Widzieliśmy, że dotychczas tego wszystkiego nie było, więc powiedzieliśmy sobie: Zaczekajmy, zobaczmy co ten Rząd stworzy. I widzimy odrazu, że Rząd gen. Sikorskiego zaliczył ludność ukraińską, naród ukraiński, do tych obywateli, którzy nie zasługują na to, ażeby ich tak traktowano, jak wymaga Konstytucja. Gen. Sikorski i jego Rząd nie spełnił togo wszystkiego, co obiecywał. Nie był to ten rząd demokratyczny, który powinien się zachować względem wszystkich obywateli Państwa bez różnicy jednakowo, lecz w dalszym ciągu te praktyki, które dotychczas rządy polskie praktykowały u nas, na naszej ziemi, też zaczął praktykować. Żadnych zmian ani polepszenia, ani sanacji nie widzieliśmy. Wprawdzie przyszli inni ludzie na niektóre stanowiska, lecz wszystko, co było, to zostało. Stwierdzam z tej trybuny, że żadnego programu sanacji stosunków na naszych ziemiach Rząd gen. Sikorskiego nie miał. A mianowicie od pierwszej chwili, gdy zaczęły się na naszej ziemi rządy polskie, uczyniono zamach na nasze rdzenne imię. Zamiast narodu ukraińskiego zjawił się jakiś naród ruski, czy małoruski, czy jakiś inny. Także dotychczasowy Rząd uprawia tę samą praktykę, niema Ukraińców, jest jakiś naród ruski. Oprócz tego praktykuje się ta sama nagonka na szkoły nasze. Nie mamy szkół niższych, nie mamy szkół średnich, dotychczas jest ten stan nienormalny, że naród ukraiński musi posiadać tajny uniwersytet we Lwowie. Ale nie tylko nie daje się szkoły, lecz zakazuje się jej rozwoju. Wobec tego, że nasi nauczyciele nie są wpisani do ksiąg stanowych ludności, choć pochodzą od wieków z tej samej ziemi, to jednak odmawia się im obywatelstwa, a tem samem pozbawia się szkoły ukraińskie nauczycieli. Za poprzednich rządów nie było takich praktyk co do nadawania obywatelstwa, jak za rządów gen. Sikorskiego, bo dotychczas było chociaż prawo ruchu swobodnego, w ostatnich zaś miesiącach zaczęto praktykować odbieranie nawet dowodów osobistych i ludzi, pochodzących od wieków z tych ziem, zaczęto przywiązywać do miejsca, wydając karty pobytu, lub wysiedlając z tych ziem. Dziesiątki tysięcy ludzi wskutek tego cierpi straszną krzywdę, nie mając sposobności zarabiać nawet na kawałek chleba. Oprócz tego osadnictwo, ten kwiatek zatruwający stosunki w naszym kraju, nie jest skasowane.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PPodhorski">Poza tem wszystkie te dokuczania, jakie władza praktykuje, jako to aresztowania, dokonywane na Ukraińcach, zaczynając od Chełmna aż po Wołyń, następnie konfiskowanie choćby najniewinniejszej literatury, pisanej w języku ukraińskim. Znam np. taki fakt w Kowlu, i w innych miejscowościach, iż odebrano broszurę Sieroszewskiego o Józefie Piłsudskim, wydaną w języku ukraińskim. Odbierają też broszury, w języku ukraińskim wydane przez takie wydawnictwo jak „Syn Ukrainy”, w swoim czasie dozwolone absolutnie tutaj w Warszawie. Oprócz tego konfiskuje się całe nakłady gazet „Nasze żytia” i „Ukraińskie żytia”. Stosunki między cerkwią a Rządem nie polepszyły się i są takie same, jak przedtem.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PPodhorski">Te fakta przekonywają nas, że nie możemy mieć dalej tej rezerwy, nie możemy czekać, co zrobi dla nas p. Sikorski, i bezwzględnie nie ufamy mu. Ma się rozumieć, że z tego stanowiska, na którem stoimy oddawna, że żaden rząd nie może traktować narodu ukraińskiego, zamieszkującego swoje odwieczne tereny, w liczbie 80 do 90%, jako drugorzędnego czynnika, jako obywateli drugiej klasy — narodowi ukraińskiemu — na jego odwiecznej ziemi należy się pełnia praw narodowościowych i politycznych — z tego stanowiska nie zejdziemy i żadnemu rządowi, który nie stanie na tem stanowisku, nie będziemy ufali.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PPodhorski">Otóż z tych powodów przychodzimy do przekonania, że nie możemy głosować za dodatkowem prowizorium budżetowem, nie możemy ufać Rządowi gen. Sikorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Stroński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Niepodobna nie uznać, bez względu na to, do jakiego stronnictwa w tej Wysokiej Izbie się należy, że Rząd, na którego czele stoi p. gen. Sikorski, przyszedł do steru w chwilach ciężkich przejść dla Państwa Polskiego, i trudno twierdzić, ażeby stało się to wskutek jakiegoś szczególnego dobijania się p. gen. Sikorskiego do władzy, przeciwnie stwierdzić można, że stało się to raczej z powodu zbiegu nieszczęść i okoliczności, a skoro się to wszystko uznaje i skoro zarazem wiadomo, że rząd ten przyszedł jako rząd wybitnie przejściowy i tymczasowy, nie widziałbym powodu, ażeby nie żegnać się z tym rządem z pewną dworskością, bez żalu, ale także bez trzaskania drzwiami i rzucania kamieniami.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PStroński">Dlatego sądzę, że najlepszą rzeczą byłoby stwierdzić, że właściwie istnieje pewien wspólny grunt między stronnictwami, które żądają ustąpienia obecnego Rządu, a tym Rządem i, że istnieje ten wspólny grunt w sprawie najważniejszej, a mianowicie, zdaje mi się, na podstawie dotychczasowych oświadczeń p. Prezesa Rady Ministrów, że zarówno Rząd, jak i my uznajemy konieczność ustąpienia tego rządu.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PStroński">Przypominam mianowicie, że kiedy p. Prezydent Rzeczypospolitej dnia 20 grudnia r. z. wydał pierwsze swoje orędzie, wówczas pod tem orędziem podpisany był równie p. Prezes Rady Ministrów Sikorski, który je kontrasygnował, jako akt państwowy, a w tem orędziu powiedziano dosłownie: „Najpilniejszą potrzebą, to trwały rząd, silny zaufaniem Sejmu”.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PStroński">Potrzeba była wówczas pilna, uznawano ją, widocznie takiego rządu wówczas nie było, a jeżeli kilka miesięcy upłynęło od tego czasu najpilniejszej potrzeby, to nie jest jeszcze za wcześnie.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PStroński">Następnie gdy p. Prezes Ministrów przemawiał po raz pierwszy tu w Sejmie d. 20 stycznia b. r., to oświadczył:</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PStroński">„Z prawdziwym żalem opuściłem szeregi armii. Tam też pragnę powrócić. Ale świadomość przełomowej chwili nie pozwala mi odejść lekkomyślnie z mego obecnego ciężkiego posterunku. Komuż bowiem mam oddać władzę”.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PStroński">Nazajutrz odpowiadając p. prezesowi Głąbińskiemu, powiedział jeszcze:</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PStroński">„Oświadczyłem i oświadczam, że osobę moją oddaje do dyspozycji Sejmu i, że nie mam zamiaru robić jakichkolwiek trudności, ale nie żądajcie Panowie ode mnie, żebym rozwiązał kwadraturę koła, żebym rozwiązał to, czego Panowie rozwiązać nie mogą”.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PStroński">Kiedy dziś doszło do tego, że my to zadanie rozwiązaliśmy, to zdaje mi się, że ani trochę nie minę się ze stwierdzeniem istotnego stanu rzeczy, jeżeli powiem, że jesteśmy w zgodzie z oświadczeniem p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie konieczności ustąpienia obecnego Rządu, i z tego powodu, jak powiadam, moglibyśmy urządzić to wszystko bardzo pogodnie.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PStroński">Właściwie mógłbym na tem skończyć, gdyby nie to, że do pewnych uwag skłania mnie przemówienie dzisiejsze p. premiera, który w całości swej mowy powiedział mniej więcej to:</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PStroński">Oto patrzcie! Jest tutaj rząd, który pracuje, mało mówię: pracuje, świetnie pracuje, mało mówię: świetnie pracuje, niebywale świetnie pracuje. A co ten Sejm robi? Ten Sejm dzisiaj przychodzi i przerywa mu tę jego pracę.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#PStroński">Co więcej, p. Prezes Rady Ministrów powiada:</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#PStroński">Szerokie warstwy społeczeństwa uznają to, mają wielkie uznanie dla tej pracy Rządu.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#PStroński">Więc po przedstawieniu tego świetnego obrazu pracy, którą my tak lekkomyślnie burzymy, zachodzi obawa, że kiedy te szerokie warstwy dowiedzą się, że oto z ław rządowych ustępują p. gen. Sikorski, p. Skrzyński, p. Mikułowski-Pomorski, p. Ossowski — przepraszam, że wszystkich panów nie wyliczam — kiedy te szerokie warstwy o tem się dowiedzą, to gotowe powstać niebywałe wzburzenie. A więc ażeby zapobiec temu niebezpieczeństwu, ja sobie jednakowoż pozwolę na to możliwe wzburzenie wylać parę kropel zimnej wody.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#PStroński">P. Prezes Rady Ministrów mówił tutaj o wielkich pracach skarbowych. Ale bądź co bądź trzeba ten obraz uzupełnić jedną krótką wzmianką a mianowicie, że tego dnia, kiedy p. gen. Sikorski obejmował rządy, płaciło się za dolar 18.000 mk., a tego dnia, kiedy rządy swoje ma złożyć, płaci się 51.000 mk. I to jest rzecz istotna. A ponieważ nikt z nas nie przeczy, że istotnie w tym okresie robiło się wysiłki dla uzdrowienia Skarbu, i bynajmniej nikt nie ma powodu przeczyć, a nawet mamy obowiązek stwierdzić, że myśmy sami te wysiłki także z Rządem dotychczasowym w pełnej wierze czynili, jeżeli to wszystko nie pomaga, to jednak słuszna okazuje się zasadnicza prawda, uznana przez wszystkich znawców życia politycznego i gospodarczego, że głównym powodem niemożności uzdrowienia Skarbu jest chwiejność w życiu politycznym, jest brak większości w Sejmie, jest brak rządu parlamentarnego, jest brak stosunków politycznych, które w całym świecie zachodnim dają owocne wyniki.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#PStroński">P. Prezes Rady Ministrów powiedział dalej, że w okresie jego urzędowania — pamiętają Panowie te określenia — dokonała się zupełna reorganizacja prac Rady Ministrów, Komitetu Ekonomicznego i Politycznego, że się wytworzyła pewna synteza, że się wytworzyła jednolita działalność Ministerstw. Dosłownie przytaczam to, co powiedział p. Prezes Rady Ministrów. Muszę powiedzieć, że te słowa brzmią bardzo pięknie, ale zauważyłem wypadki, w którychbym narzekał nawet na nadmiar syntezy i jednolitości w działaniu Ministerstw. Proszę Panów, w jednym ze sprawozdań sejmowych, mianowicie w sprawozdaniu z dnia 21 marca, jest interpelacja trzech klubów prawicy sejmowej w sprawie wynagradzania konfidentów przez udzielanie im pozwoleń na wywóz artykułów żywnościowych, a w interpelacji tej powiedziano:</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#PStroński">„W roku bieżącym niejaki Abraham Herzman otrzymał za nr 174 pozwolenie na wywóz 10 wagonów wyki. Obecnie zaś wpłynęło jego podanie za nr 341 na pozwolenie na wywóz trzech wagonów jaj co Anglii. Najciekawszą jednak jest rzeczą, że pierwsze podanie o wywóz wyki zostało przesłane i popierane przez główną komendę policji państwowej, obecne podanie o wywóz trzech wagonów jaj zostało wydane z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Panowie widzą jaka jednolitość i synteza) — jakoby z polecenia samego Prezesa Rady Ministrów i jest podpisane i popierane przez dyrektora departamentu bezpieczeństwa publicznego. Podanie Abrahama Herzmana zawiera jednocześnie zlecenie wypisania pozwolenia wywozu na firmę Rachela Schreiber, Lwów, Ruska 8, o ileby ze względów formalnych zachodziły trudności wydania bezpośrednio Abrahamowi Herzmanowi”.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#PStroński">Kiedy p. poseł Dymowski przyszedł do tych trzech klubów z tą sprawą, powiedzieliśmy: Niemożliwe. Ale gdy powiedział nam, że są daty aktów, że przecież pytamy tylko o wyjaśnienie, podpisaliśmy interpelację. Czekaliśmy na odpowiedź Rządu, odpowiedź nie nadeszła od Rządu, ale niestety nadeszła skądinąd. Mianowicie przed dwoma tygodniami ogłoszono w Głównym Urzędzie Przywozu i Wywozu na tablicy nazwiska tych, którym dano pozwolenia na wywóz jaj i między innemi były nazwiska: Naftali Bergman w Tczewie, Salomon Lion w Tarnowie, Moses Tannenbaum w Złoszowie i owa właśnie Rachela Schreiber we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#PStroński">I wówczas zrozumieliśmy, że jednakowoż synteza ta w jednolitości działania rozmaitych Ministerstw, o jakiej mówił p. Prezes Rady Ministrów, idzie trochę za daleko. Nie twierdzę, że p. Prezes Rady Ministrów o tem wszystkiem dokładnie wie. Ale ponieważ mówił o tem świetnem zgraniu pracy obecnie w Radzie Ministrów, Komitecie Politycznym, Komitecie Ekonomicznym, więc jednak ośmielam się uspokoić szerokie warstwy społeczeństwa, że i przyszły rząd będzie miał jeszcze niejedno do poprawienia i udoskonalenia w tym kierunku, co może bez wiedzy p. Prezesa Rady Ministrów działo się źle.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#PStroński">Mówił też p. Prezes Rady Ministrów o tem, że bardzo wiele zrobiło się w obecnym Rządzie dla udoskonalenia wymiaru sprawiedliwości i sądownictwa. Otóż pozwolę sobie przytoczyć moje doświadczenie osobiste z dwóch dni ostatnich. Po wybuchu bomby w uniwersytecie w krótkim czasie potem byłem w uniwersytecie i dowiedziałem się, że śledztwo ma prowadzić sędzia śledczy p. Rykaczewski, wyznaczony przez prokuratora okręgu warszawskiego Michałowskiego w porozumieniu z prokuratorem Sądu Najwyższego p. Hubnerem. Na drugi dzień koło południa dowiaduję się nieoczekiwanie, że nie prowadzi tego śledztwa p. Rykaczewski, lecz inny sędzia śledczy, p. Luksemburg. Ta rzecz mnie zajęła. Zacząłem się dowiadywać i dowiedziałem się, że stało się tak wskutek wkroczenia p. Ministra Sprawiedliwości na życzenie p. Prezesa Rady Ministrów. Dzisiaj we wszystkich kołach sądownictwa warszawskiego ta rzecz jest znana i muszę powiedzieć, że ta rzecz jest potępiana. I nie ulega wątpliwości, że wprawdzie można prokuratora, który źle prowadzi jakąś sprawę, albo sędziego śledczego, który źle prowadzi jakąś sprawę, usunąć i wyznaczyć innego, ale jeżeli w sposób zupełnie prawidłowy otrzyma pewien sędzia śledczy tę sprawę i bez powodu wpada nagle w sprawę wkroczenie nie tylko Ministra Sprawiedliwości, lecz Prezesa Rady Ministrów, to jest to rzecz nieprawidłowa. P. Minister Sprawiedliwości może mi przez pół godziny, albo godzinę przytaczać najrozmaitsze szczególne względy, które za tem przemawiały, ale ja zawsze odpowiem słowami Gerwazego: Mądre ty przyczyny wynajdujesz, cóż, one twej nie zmniejszą winy! Jednem słowem, byłoby dobrze, gdyby to się nie stało, bo jeżeli się jednego sędziego usunęło z góry i drugiego się wyznaczyło bez żadnych widocznych powodów, to robi się rzecz, która w całem sądownictwie uważana jest za nieprawidłową. Dlatego mam wrażenie, że także w tej dziedzinie będzie jeszcze wiele do zrobienia bez tego Rządu, a siłami nowego rządu, który przyjdzie.</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#PStroński">P. Prezes Rady Ministrów mówił o polityce zagranicznej, a właściwie wszystko, co mówił p. Prezes Rady Ministrów, streszcza się w jednej istotnie wielkiej sprawie: za tego Rządu zostały uznane wschodnie granice Polski.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Sprawa uznania wschodnich granic Polski, to sprawa za wielka, ażeby mogła służyć do gry politycznej, do wygrywania jej przeciw komukolwiek, a już przedewszystkiem, ażeby służyła do wygrywania przeciw tym stronnictwom, które dzisiaj żądają ustąpienia obecnego Rządu. Nie wiem, czy p. Prezes Rady Ministrów dobrze się zastanowił nad pierwszemi słowami tej uchwały Rady Ambasadorów o uznaniu granic wschodnich Polski. Te pierwsze słowa brzmią:</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#PStroński">„Imperium Brytyjskie, Francja, Włochy, Japonia, które wraz ze Stanami Zjednoczonemi Ameryki, jako Główne Mocarstwa Sprzymierzone i Stowarzyszone, podpisały Traktat pokojowy w Wersalu, postanawiają...”. Jeżeliby p. Prezes Rady Ministrów nad temi wyrażeniami i nad temi pojęciami był się głębiej zastanowił, toby niewątpliwie zrozumiał, że to, co się dokonało przez uznanie naszych granic wschodnich, to nie jest rzecz, która się dokonała w ciągu paru tygodni rządów p. gen. Sikorskiego i p. Ministra Skrzyńskiego, lecz że to jest rzecz, której źródła sięgają na dziewięć lat wstecz, do początku wojny światowej, gdy wystąpiły do walki te Państwa Sprzymierzone. Jeżeli zaś one do tego czasu sięgają, to mamy prawo zapytać, gdzie to wówczas, kiedy Mocarstwa Sprzymierzone podejmowały to, co teraz zostało uwieńczone, były te stronnictwa prawicy i środka, a gdzie był p. Prezes Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#PStroński">Gdyby na wstępie tego wiekopomnego aktu historycznego były słowa: Cesarstwo Niemieckie i Monarchia Austriacko-Węgierska postanawiają, to wtedy możnaby to przeciw nam wygrywać, ale jeżeli tu powiedziano, że to robią Główne Mocarstwa Sprzymierzone, to jakiekolwiek przeciwstawianie tej zdobyczy prawicy i środków tej Wysokiej Izby nie jest zgodne z prawdą dziejową tej wielkiej sprawy i to musi być tutaj sprostowane.</u>
          <u xml:id="u-41.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-41.27" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! P. Prezes Rady Ministrów na wstępie swojego przemówienia złożył dwa oświadczenia, których nie waham się określić jako oświadczenia najmniej odpowiednie, najgorsze, jakie przez przedstawiciela Rządu wogóle mogły być złożone w zakresie spraw zagranicznych i w zakresie spraw wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-41.28" who="#PStroński">A mianowicie p. Prezes Rady Ministrów nie wahał się wysunąć tu twierdzenia, że przez odrzucenie funduszów dyspozycyjnych my niejako odrzucamy przyjęcie wysokich gości naszego Państwa. Ostatnią rzeczą, którą można sobie wyobrazić, jest to, żeby jakikolwiek kierownik rządu tego rodzaju sprawę w ten sposób w pełnym Sejmie poruszył. Przedewszystkiem zwrócę na to uwagę, że jeżeli się takie wielkie przyjęcia odbywają gdziekolwiek na zachodzie, to często się zdarza, że rząd żąda na to osobnych kredytów. Skoro już Rząd tego zaniedbał i zrobił to z funduszów dyspozycyjnych, to jeżeli teraz przychodzi i w pełnym Sejmie wymawia niejako Marszałkowi Fochowi i lordowi Cavanowi wydatki z funduszu dyspozycyjnego na te przyjęcia, to jest to oświadczenie, które świadczy o niezmiernej porywczości i nieoględności oświadczeń p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-41.29" who="#PStroński">Jeżeli dodamy do tego, że p. Prezes Rady Ministrów w zakresie stosunków wewnętrznych pozwolił sobie tutaj na wyrażenie, że instynkt szerokich mas i szerokie warstwy społeczne są za obecnym Rządem i mają uznanie dla obecnego Rządu, to jest to chyba najgorsza rzecz, jaką pod względem konstytucyjnym kierownik polityki wewnętrznej mógł powiedzieć, bo niema nic tak niebezpiecznego, jak odwoływanie się rządu od ciała ustawodawczego, przed którem jest odpowiedzialny, do instynktu szerokich mas i to bez żadnej podstawy, co do prawdziwości tych twierdzeń.</u>
          <u xml:id="u-41.30" who="#PStroński">Kończąc oświadczam w imieniu Klubu Chrześcijańsko-Narodowego:</u>
          <u xml:id="u-41.31" who="#PStroński">Rządowi p. gen. Sikorskiego Klub Chrześcijańsko-Narodowy odmawia zaufania, przedewszystkiem dlatego, że jest to rząd nieparlamentarny, jakoteż ze względu na skład i kierunek jego, oraz na sposoby rządzenia i utrzymywania się przy władzy. Z tego powodu głosować będziemy za skreśleniem funduszów dyspozycyjnych w preliminarzu za drugi kwartał r. b., uważając to za wykonanie uprawnień 58 art. Konstytucji, według którego Sejm może żądać ustąpienia rządu. Ze względu zaś na szczególną doniosłość tego głosowania dla kraju i ułożenia się stosunków politycznych w przyszłości składam do laski marszałkowskiej wniosek, ażeby p. Marszałek zarządził głosowanie imienne w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-41.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Kronig.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PKronig">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PKronig">Ludność niemiecka Rzplitej Polskiej, wybierając swoich posłów do ciał ustawodawczych Państwa Polskiego, dała tem samem wyraz swej szczerej woli do współpracy nad rozbudową polityczną Państwa Polskiego tak samo, jak współpracuje z pożytkiem na polu gospodarczem. Ta gotowość skłoniła swego czasu Klub posłów niemieckich do popierania Rządu gen. Sikorskiego. Żywiliśmy bowiem nadzieję, że deklaracja Prezesa gabinetu o rządzeniu na zasadach demokratycznych i wprowadzenie postanowień Konstytucji w życie nie pozostanie czczym frazesem i pustą obietnicą, lecz naprawdę będzie w czyn wprowadzone, że stanie się wytyczną działalności Rządu w organizowaniu administracji państwowej. Energiczne postępowanie szefa Rządu wobec zakusów reakcji wzbudzało w nas nadzieję, że u steru Rządu znalazł się człowiek, który naprawdę ma zdecydowaną wolę zmienić dotychczasowy kurs krótkowzrocznej polityki nacjonalistycznej, polityki ucisku mniejszości narodowych, ażeby wkroczyć na drogę faktycznego równouprawnienia wszystkich obywateli we wszystkich dziedzinach życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PKronig">Dziś z goryczą musimy stwierdzić, że nadzieje nasze w tak krótkim czasie zawiodły zupełnie, od słów daleko było do czynów i Rząd gen. Sikorskiego nie tylko nie zdecydował się na jasne postawienie kwestii mniejszości narodowych w Polsce, lecz tolerował samowolę i antykonstytucyjną działalność organów administracyjnych, podwładnych temuż Rządowi. Rząd generała Sikorskiego nie kroczył po jasnej, jedynie możliwej drodze prawa i stosowania równej sprawiedliwości dla wszystkich, lecz coraz bardziej przechylał się do wyznawania i stosowania zasady: siła przed prawem i to stanowisko siły coraz bardziej akcentował w swojej działalności. Wyrażało się to w skandalicznem wprost traktowaniu obywateli, należących do mniejszości narodowych, w ograniczaniu praw kolonistów niemieckich na kresach Zachodnich. Szczytem zaś wszystkiego było hasło, wydane przez samego Prezesa Rady Ministrów w jego mowie poznańskiej, hasło, które brzmi: „Odniemczenie kraju”.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PKronig">Okrutne to hasło, sprzeczne już nie tylko z zasadami demokracji i postępu, ale nawet z ideą nowoczesnego państwa cywilizowanego, stało się sygnałem dla organów administracyjnych i sądowych i bodźcem do jeszcze większego ucisku narodu niemieckiego w Polsce. Proszę Panów, doszło nawet do tego, że p. Prezes Rady Ministrów tym nacjonalizmem tak się przejął, że zdobył się na smutną odwagę wygłoszenia tego hasła dziś, z tej trybuny sejmowej, wiedząc dobrze, że to usankcjonuje wszelki ucisk i pogłębi różnicę między narodowościami w kraju.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PKronig">My, jako ludzie przyzwyczajeni do myślenia kategoriami państwowemi, nie możemy zrozumieć, jak w państwie, opierającem się na prawie i konstytucyjnie zagwarantowanem równouprawnieniu wszystkich obywateli, ustalać można podobne zasady.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PKronig">Nie wiem, co p. Prezes Ministrów rozumie przez „odniemczenie kraju”, czy oczyszczenie - kraju od obywateli państwa niemieckiego, jeżeli tak — to wstrzymam się od wszelakiego sądu nad tem zarządzeniem, nad tą tendencją, pozostawiając Rządowi do rozstrzygnięcia kwestię, czy taka tendencja leży w interesie pokoju i utrzymania dobrych stosunków z Rzeszą Niemiecką. Ale tragizm leży w tem, że nieomal cała ludność niemiecka na Kresach Zachodnich dzisiaj jest w takiem położeniu, że nie wie, czy należy do Państwa Polskiego czy niemieckiego. Spotyka się na każdym kroku takie zjawisko, że wbrew Traktatowi Wersalskiemu po tylu latach należenia odbiera się Niemcom przynależność do Państwa Polskiego i odbiera się prawa z nią związane. Kwestia przynależności państwowej nie jest jeszcze ostatecznie uregulowana. Wytwarza się sytuacja taka, że bardzo wielu Niemców uważanych jest za nieposiadających żadnej przynależności państwowej, co naraża ich na wielkie straty materialne i stwarza dla nich położenie bez wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PKronig">W szeregu interpelacji zwracaliśmy się do Rządu w sprawie krzywdzącego traktowania mniejszości niemieckiej w Polsce, bowiem walka przeciwko naszemu równouprawnieniu prowadzona jest systematycznie i wytrwale. W pierwszym rzędzie zwraca się ona przeciwko naszym organizacjom, które się bezprawnie zamyka, przeciw naszym przywódcom i wybitnym osobistościom narodowości niemieckiej, które się prześladuje na każdym kroku. Na Górnym Ślązku nie wahają się nawet przed zamachem na przywódcę tamtejszego, barona Reizensteina, i rzucają bombę na jego wille. Jeśli mowa o Górnym Ślązku, to trzeba stwierdzić, że tam wogóle panują stosunki niesłychane. Ludność niemiecka na Górnym Ślązku cierpi od niesłychanego terroru, który ma na celu uniemożliwienie jej życia w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#PKronig">A Rząd wobec tego terroru jest bezsilny, nie okazuje woli do poważnego zwalczania go. Bowiem na Górnym Ślązku prócz prawowitego rządu polskiego istnieje rząd inny, rząd byłych powstańców, nad którym ani rząd centralny, ani organy miejscowe nie mogą, czy nie chcą panować.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#PKronig">Proszę Panów, walka przeciw mniejszości niemieckiej zainicjowana jest i prowadzona pod pozorem nielojalności ludności niemieckiej wobec Państwa Polskiego. Na wszystkie nasze skargi, na wszystkie żale zawsze ten zarzut jest gotowy i nawet sam p. Prezes Rady Ministrów dał temu wyraz, stawiając lojalność naszą w wątpliwość. Musimy z tego miejsca jak najkategoryczniej zaprotestować przeciwko temu zarzutowi, bowiem nie jest oparty na żadnych dowodach. Jest to niesłychane, aby całemu narodowi, stanowiącemu część składową Rzeczypospolitej Polskiej zarzucać nielojalność, nie mając ku temu żadnych podstaw. Jeżeli faktycznie obywatel narodowości niemieckiej popełnił czyn, który można zakwalifikować jako zdradę stanu, to na to mamy sądownictwo, mamy kodeks karny, można mu winę jego udowodnić i odpowiednio go ukarać, ale nie wolno nigdy przypiąć łatki nielojalności całemu naszemu narodowi.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#PKronig">Proszę Panów, Rząd wydalił z granic Rzeczypospolitej 12 księży ewangelickich pod pretekstem represji za wydalenie pewnej liczby Polaków z Niemiec. Wydalenie to w skutkach swoich dotyczy tysięcy obywateli polskich, albowiem przez to pozbawieni są możności wykonywania swych praktyk religijnych. Czy takie postępowanie odpowiada duchowi Konstytucji równouprawnienia wyznań? Czy tysiączne rzesze ewangelików tutaj cierpieć mają za to, że rząd państwa obcego wydalił pewną liczbę Polakowi? Sprawę tę można uregulować i należy załatwić, ale w inny sposób, nie wyrządzając krzywdy miejscowej ludności niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#PKronig">Sprawa szkolnictwa naszego dotąd nie jest jeszcze uregulowana. Ani jeden rząd nie uważał za stosowne wnieść ustawy, regulującej szkolnictwo niemieckie w duchu zasad Konstytucji. Wykazują to coraz liczniejsze skargi na samowolę i nadużycia władz administracyjnych. Pan Prezes Rady Ministrów, powiedział w swojem przemówieniu, że poza zbieraniem materiałów Rząd w sprawie regulowania kwestii mniejszości narodowych nic nie zrobił. Dificile est satiram non scribere. Cztery i pół lata istnieje Państwo Polskie, 2 lata mamy Konstytucję, a dotychczas nic nie zrobiono, żeby stan prawny mniejszości narodowych w Polsce uregulować. Tak w świetle prawa i faktów wygląda demokratyczny Rząd p. generała Sikorskiego. Nie możemy pozwolić, żeby Rząd pod maską demokracji uprawiał politykę ucisku i szowinizmu. Tę maskę Rządowi temu musimy zerwać i otwarcie powiedzieć, że zaufania do Rządu p. Sikorskiego nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#PKronig">Nie oznacza to jednak, że tem samem wypowiadamy się za rządem reakcji, którego widmo staje przed nami z tej oto strony Izby. Rząd taki, rząd nacjonalizmu i szowinizmu zwalczać będziemy wszelkiemi siłami, uważamy bowiem taki rząd za zgubny dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#PKronig">Wobec tego stajemy całkowicie na gruncie rezolucji, zgłoszonej tu przez kolegę p. Moraczewskiego, uważamy bowiem, że tylko taki rząd, którego się domagamy w tej rezolucji, będzie w stanie rozwiązać kwestię mniejszości narodowych w duchu Konstytucji i traktatów międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#komentarz">(P. Bagiński: Die Deutschtumsbund)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PTaraszkiewicz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PTaraszkiewicz">Pan poseł Korfanty dosadnie i bardzo dowcipnie scharakteryzował politykę rządu p. gen. Sikorskiego względem mniejszości narodowych w ten sposób, że raz dawało się cukierek, a drugi raz — bat. Jabym chciał tylko podkreślić dosadność tego wyrażenia, że cukierka tego się nie dawało, ale pokazywało się cukierek, ale za to kilka razy dawało się baty i te baty były bardzo namacalne. Słyszę głos z tej strony Izby, że chwała Bogu, że się dawało baty.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(Głos: Takiego głosu nie było)</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PTaraszkiewicz">Rozumiemy politykę p. Sikorskiego i doskonale ja wytłomaczył p. poseł w ten sposób, że generał Sikorski, jak wogóle wszystkie dotychczasowe t. zw. demokratyczne rządy w Polsce, stał pod presją i pod terrorem opinii kół prawicowych. Chciało się coś zrobić, miało się czasem bardzo dobre chęci i plany, jednak tego nie można było urzeczywistnić, gdyż oglądało się na to; a co endecja powie? — mybyśmy zrobili, ale endecja? I czasem miało się wrażenie, że może byłoby lepiej, gdyby ta endecja przyszła wyraźnie do rządów, ukazała swoje oblicze bo wiedzielibyśmy, co można robić, co można zrealizować, a czego nie można. Utarło się twierdzenie, powtarzane nie tylko przez p. Sikorskiego, ale i przez wszystkie dotychczasowe rządy i dlatego odpowiedzialności za nie tylko na generała Sikorskiego składać nie możemy, ale na cały system, że, jak mówił kiedyś Stołypin: „Przedtem uspokojenie, a potem reformy”. I stale się uspakajało, uspakajało, a reform zapowiedzianych nie widać. Otóż stoimy na tym gruncie, że Rząd musi pierwszy „wyciągnąć rękę”, ale nie tak, jak generał Sikorski powiedział: „wyciągam rękę”, ale rzeczywiście wyciągnąć rękę do nas i stworzyć jakiś realny plan. Wówczas dopiero może ustać ta polityka, która obydwie strony drażni, wprowadza zamęt w pojęciach, że jedni wszędzie widzieli zdradę stanu, a drudzy w każdym Polaku prześladowcę.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów, my jesteśmy przedstawicielami lojalnego społeczeństwa białoruskiego, którzy twierdzą z tej trybuny, że naród białoruski spokojnie się zachowuje, i chcą, żeby cała uczciwa prasa powtórzyła, że my się odgradzamy od tej szalonej, albo zbrodniczej prowokacji, która pochodzi od wrogów Polski, kierowana czy to z zachodu, czy ze wschodu. Nie solidaryzujemy się z ta prowokacją, która prowadzi do ruchawek najbardziej zbrodniczych przedewszystkiem w stosunku do naszego narodu białoruskiego, bo uniemożliwia nam wszelka pozytywną pracę, a tą praca pozytywną, którą sobie postawiliśmy za cel i której nasi wyborcy chcą, to jest szkoła, kultura i obrona interesów ekonomicznych, obrona interesów ziem naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#PTaraszkiewicz">Generał Sikorski w stosunku do mniejszości narodowych, a w szczególności do narodu białoruskiego, dotychczasowej bezprogramowej polityki nie zmienił ani na jotę, chociaż, powtarzam, mieliśmy wrażenie, że miał czasami szczere chęci, ale brak mu było cywilnej odwagi w tym kierunku. Dlatego też nie możemy przed własnym narodem ponosić odpowiedzialności za popieranie Rządu p. Sikorskiego. W swoim czasie popieraliśmy, wychodząc z punktu widzenia państwowego. Panowie przypominają sobie, że wówczas ani prawica ani lewica bez głosów Ukraińców i Białorusinów nie mogła stworzyć rządu, musieliśmy więc pomóc, dziś zdaje się, że ta chwila minęła. Otóż odpowiedzialność za Rząd Sikorskiego zdejmujemy z siebie i stajemy na stanowisku tej propozycji, którą uczynił kol. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PMatakiewicz">W imieniu Grupy Katolicko-Ludowej mam zaszczyt złożyć następującą deklarację: „Jak z treści listu p. Prezydenta Ministrów Sikorskiego do p. Marszałka Sejmu widać, chciał p. Premier przez głosowanie Izby nad prowizorium budżetowem uzyskać jasny wyraz stosunku Sejmu do Rządu, skonstatować czy posiada nadal jego zaufanie, czy nie. To też i Grupa Katolicko-Ludowa uważa za swój obowiązek zająć w tej sprawie jasne i wyraźne stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PMatakiewicz">Zgodnie z uchwałą Rady Naczelnej naszego stronnictwa z dn. 29 stycznia r. b. podzielaliśmy zapatrywanie, że obowiązkiem stronnictw powinno być dążenie do utworzenia silnego, sprawiedliwego i praworządnego rządu, że atoli Rząd dla przeprowadzenia programu naprawy Rzeczypospolitej potrzebuje nie tylko dorywczego zaufania wstępnego, lub tymczasowego, ale stałego oparcia o wyraźną i zwartą większość przedstawicielstwa narodowego w Sejmie i Senacie.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PMatakiewicz">Temi samemi motywami kierował się widocznie p. Prezes Rady Ministrów Sikorski, obejmując swój urząd, jak to widać z końcowych słów jego expose, wygłoszonego w Sejmie w dniu 19 stycznia r. b. Oświadczył wtedy, że w ówczesnej chwili nie może dojrzeć tej większości, któraby zdolną była do długotrwałych rządów.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PMatakiewicz">Zapowiedź Prezydenta Sikorskiego w powyższem expose, że chce być bezstronnym i rządzić silną ręką na podstawach sprawiedliwości i praworządności przyjęliśmy z uznaniem i mimo rozmaitych niezasłużonych, a nieraz bolesnych ataków z prawej, a po części i lewej strony popieraliśmy szczerze usiłowania tego Rządu, zmierzające do zaprowadzenia normalnych stosunków wewnątrz Państwa, a w szczególności sanacji Skarbu Państwa i dążenia do zapewnienia Państwu Polskiemu siły i powagi nazewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PMatakiewicz">Z uznaniem stwierdzić musimy, że p. Prezes Ministrów Sikorski w sprawach uspokojenia kraju, pomyślnego ustalenia naszych wschodnich granic, zacieśnienia sojuszu z Francją i zmiany nieżyczliwego stanowiska Anglii wobec Polski miał szczęśliwą rękę, oraz że zwrócił uwagę na nasze kresy wschodnie i rozpoczął tam przeprowadzać konieczne i potrzebne reformy. Z drugiej jednak strony skonstatować i liczyć się z tym faktem musimy, że wczorajsze głosowanie w Komisji Budżetowej ujawniło ponad wszelką wątpliwość, że Rząd gen. Sikorskiego nie rozporządza już potrzebną większością, natomiast musi się liczyć z przeważającą liczebnie opozycją.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PMatakiewicz">Nie możemy pominąć także faktu, że nawet reprezentant Wyzwolenia w Komisji Budżetowej, p. poseł Rudziński nazwał ten Rząd „nijakim” i oświadczył, że stronnictwo jego: „tym Rządem się nie entuzjazmuje”, co sam na własne uszy słyszałem.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PMatakiewicz">W tym stanie rzeczy jesteśmy zdania, że Rząd generała Sikorskiego powinien ustąpić i dać możność nowo powstałym związkom sejmowym wyłonienia nowego Rządu, opartego o zwartą i liczebnie dostateczną większość dla przeprowadzenia ustalonego programu. W przeciwnym razie przyczyniłby się do przedłużenia tak szkodliwego dla Państwa przesilenia politycznego, czego, jak sam p. Premier w liście do Marszałka Sejmu zaznacza — pragnie uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#PMatakiewicz">Przy tej okazji musimy szczerze i otwarcie oświadczyć, że stronnictwo nasze uważało oddawna za pożądane i leżące w interesie Państwa, aby przedewszystkiem na wsi polskiej zapanował nareszcie spokój, by między ludem, dworem, plebanią i szkołą doprowadzić do wyrównania różnic, zapomnienia uraz, zszeregowania wszystkich ludzi dobrej woli do wspólnej, zgodnej pracy narodowej i społecznej.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#PMatakiewicz">Mamy nadzieję i ufność, że powstała niedawno na terenie Sejmu większość ósemki i Piasta wyłoni Rząd, który działać będzie w powyższym duchu, że zgodnie z duchem Konstytucji otoczy kościół katolicki należną mu opieką, a w poczynaniach swych kierować się będzie zasadami sprawiedliwości i interesami narodu.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#PMatakiewicz">Ufamy też, że wykonanie reformy rolnej będzie załatwione i zagwarantowane bez szkody, a z pożytkiem dla Państwa i że przytem decydować będą nie względy partyjne, ale obiektywne ocenianie interesów społecznych i gospodarczych, oraz niezbędnych środków finansowych, liczących się z praworządnością państwową i stanem Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#PMatakiewicz">Z tych więc powodów będziemy głosować za wnioskiem większości Komisji Budżetowej, a mianowicie za prowizorium budżetowem z wyjątkiem żądanych w art. 3 ustawy o prowizorium budżetowem kredytów dyspozycyjnych p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Do głosu zapisało się jeszcze dwóch mówców; wpłynął jednak wniosek o przerwanie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Zgłaszam sprzeciw)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#Marszałek">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za przerwaniem rozprawy aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Od gwałtu zaczynacie swoje rządy!)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#Marszałek">Biuro jest zgodne, że stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: To jest ograniczenie swobody poselskiej)</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#Marszałek">Czy Pan Referent życzy sobie jeszcze zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(P. Zdziechowski: Nie).</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#Marszałek">Przystępujemy więc do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#Marszałek">Do art. 1 nie zgłoszono żadnych poprawek, nie było odmiennego wniosku, uważam go bez głosowania za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#Marszałek">Do art. 2 także nie było żadnej poprawki. Do głosu nikt się nie zapisał, uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 3. W art. 3 mamy wniosek komisji, która proponuje, żeby skreślić słowa od: „w części 4 Prezydjum Rady Ministrów”, aż do słów: „na specjalne cele polityczne”.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie. Wniosek ten wymaga poparcia. Proszę Posłów, którzy są za imiennem głosowaniem, ażeby wstali. Stoi większość. Poparcie dostateczne, zarządzam głosowanie imienne nad tym punktem. Będziemy jednak głosować pozytywnie nad utrzymaniem tekstu, proponowanego przez Rząd, a podtrzymanego w imieniu mniejszości komisji przez p. Sanojcę. Proszę pp. Posłów, którzy są za utrzymaniem tekstu, zaproponowanego przez Rząd, a podtrzymanego przez p. Sanojcę, ażeby oddali kartki z napisem „Tak”, inni — ażeby oddali kartki z napisem „Nie”.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#Marszałek">Proszę Panów o zajęcie miejsc. Rezultat głosowania następujący: przeciw poprawce głosowało posłów 279, za głosowało 117 posłów, 6 kartek oddano nieważnych. Wobec tego przeszedł wniosek większości Komisji.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#Marszałek">Do art. 4 nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam go za przyjęty, tak samo uważam art. 5, i art. 6 za przyjęty. Do art. 7 żadnych poprawek nie zgłoszono, uważam go za przyjęty, tak samo do art. 8 poprawek nie zgłoszono, uważam go za przyjęty. Sądzę więc, że mogę przyjąć iż cała ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Napis: „Ustawa o prowizorium budżetowem za czas od 1 kwietnia do 30 czerwca 1923 r.” zostaje przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#Marszałek">Proszę Panów o zajęcie miejsc i o spokój, bo przechodzimy do ważnej kwestii, która wymaga uwagi. W toku dyskusji została zgłoszona rezolucja p. Moraczewskiego, na wypadek gdyby się utrzymał tekst większości Komisji Budżetowej. Rezolucja p. Moraczewskiego brzmi: „Sejm wyraża przekonanie, że punktem wyjścia dla utworzenia nowego Rządu powinien być wzgląd na interes Państwa i Narodu Polskiego, oparty na zasadach demokracji i równouprawnieniu wszystkich obywateli, poręczonem przez Konstytucję Rzeczypospolitej — a nie wzgląd na partyjny interes tych prawicowych stronnictw, które od miesięcy utrzymują Polskę w stanie przesilenia, narażając przez to wewnętrzny rozwój i utrwalenie Rzeczypospolitej na poważne niebezpieczeństwo”.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#Marszałek">Co do tej rezolucji mam bardzo poważne wątpliwości, czy ma być poddana pod głosowanie, czy nie, a to z powodów następujących: pierwszy, że rezolucja ta przypuszcza już dymisję gabinetu, o której nic jeszcze nie wiemy. Gdyby nawet było to faktem, to mam wątpliwości natury następującej: albo rezolucja ta miałaby charakter opinii, to miałbym wtedy wątpliwości, czy Sejm jako ciało, powołane do uchwał, w takim wypadku może przystąpić do wyrażenia opinii.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#komentarz">(P. Diamand: Każda rezolucja ma charakter opinii)</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#Marszałek">Panie Pośle, proszę o wysłuchanie mnie.</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#Marszałek">Jeżeliby ta rezolucja miała być czemś więcej niż opinią, to obawiałbym się, żebyśmy, uchwalając tego rodzaju uchwały, nie weszli w sprzeczność z Konstytucją, która oddaje prerogatywę tworzenia rządu Prezydentowi Rzeczypospolitej, i żebyśmy nie stworzyli precedensu i praktyki na przyszłość, która była stosowana w poprzedniem sejmie.</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#Marszałek">Wobec tego jednak, że rezolucja ta została zgłoszona przez kilka stronnictw i dotyczy stworzenia precedensu i praktyki na przyszłość, nie chciałbym jej rozstrzygać samowolnie i poddam pod głosowanie, czy Sejm chce głosować nad tą rezolucją, czy nie. Sadzę, że Panowie wnioskodawcy zgodzą się na takie postawienie sprawy. P. Moraczewski zgadza się na takie postawienie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-48.22" who="#Marszałek">Będziemy więc najpierw głosować nad tem, czy rezolucja ma być poddana pod głosowanie czy też nie. Przystępujemy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby rezolucja ta została poddana pod głosowanie, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby rezolucja była głosowana, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, którzy są przeciwni, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-48.23" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-48.24" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: 182 głosy oświadczyło się za tem, żeby rezolucję tę głosować, 210 głosów oświadczyło się zatem, ażeby rezolucji tej nie głosować.</u>
          <u xml:id="u-48.25" who="#Marszałek">Proponuję załatwienie jeszcze punktu czwartego a) o drugiem dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca 1923 r. (druk nr 402). Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PSanojca">Wysoki Sejmie! Na wczorajszem posiedzeniu Komisji Budżetowej uchwalono jeszcze jedną ustawę, a mianowicie ustawę o drugiem dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia 1923 r. do 31 marca 1923 r. Chodzi o dwie pozycje, mianowicie pierwsza pozycja jest 11 miliardów marek na pomoc dla ciał samorządowych. Druga pozycja jest upoważnienie Ministra Skarbu do otwarcia w prowizorium budżetowem Głównego Urzędu Likwidacyjnego nowego kredytu w sumie, 10 miliardów marek na akcję likwidacji majątków niemieckich. Argumenty, które przemawiają za uchwaleniem tych dwóch pozycji, są naprawdę bezsporne, mianowicie dzięki dewaluacji naszej waluty i dzięki nieuporządkowaniu naszych finansów; finanse i budżet naszych gmin i ciał samorządowych, szczególnie miast, zostały bez żadnego rzeczowego oparcia. Wskutek tego poszczególne, miasta są zmuszone szukać kredytu i oczywiście Państwo, rząd, jako najwyższa instytucja, pilnująca rozwoju instytucji państwowych i społecznych, jest tym, który powołany jest miastom przyjść z pomocą. Wskutek tego Komisja Budżetowa jednomyślnie zgodziła się na to, aby przedłożyć Wysokiej Izbie sprawę upoważnienia Rządu do wyasygnowania 11 miliardów marek na kredyt dla ciał samorządowych. Już poprzednio była tego rodzaju sprawa uchwalona. Różnica jest ta tylko, że pożyczka byłaby wydawana w sposób dotąd niepraktykowany za pośrednictwem banków, mianowicie w b. dzielnicy pruskiej przez Bank Komunalny Kas Oszczędności w Poznaniu, w b. zaborze rosyjskim przez Polski Bank Komunalny w Warszawie, zaś w Małopolsce przez Zakład Kredytowy Miast Małopolskich we Lwowie. Kredyty te byłyby z oprocentowaniem 5% na rzecz Skarbu Państwa, a przytem instytucjom wolno byłoby pobierać na swój dochód 1%.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PSanojca">Podobnie przedstawia się sprawa z 10 miliardami marek, koniecznemi na przeprowadzenie akcji likwidacji majątków niemieckich w zaborze pruskim. Likwidacja jest rozpoczęta, w Komisji żadnej obiekcji nie było i ja, jako referent tej sprawy w Komisji, przedkładam następujący wniosek Komisji: „Sejm uchwala całą ustawę w brzmieniu rządowem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PMoraczewski">Proszę Panów! Jesteśmy w nadzwyczaj dzikiej pozycji. Mamy głosować nad prowizorium budżetowem, nie wiedząc jaki jest Rząd.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głos: Rząd jeszcze nie podał się do dymisji)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PMoraczewski">Jest bardzo trudno głosować i sądzę, że należałoby ten punkt usunąć z porządku dziennego dopóki się sytuacja nie wyjaśni.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PMoraczewski">Pomijam kwestię formalną, że nie wiemy o tem, jakoby Rządu nie było.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#PMoraczewski">Panie pośle Lieberman, niech Pan się nie gniewa, tylko niech Pan mnie wysłucha do końca.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#komentarz">(P. Lieberman przerywa)</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#PMoraczewski">Proszę p. Liebermana o spokój i wysłuchanie do końca tego, co mam powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#PMoraczewski">Chodzi tu o dodatkowe prowizorium za czas od 1 stycznia do końca marca. Nie chodzi o uchwalenie czegoś dla Rządu istniejącego w tej chwili czy to przyszłego, tylko dla rządu, który był od 1 stycznia do 31 marca.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#komentarz">(Hałas na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#PMoraczewski">Jeżeli Panowie hałasują, nie będę miał możności porozumienia się z Panami.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#PMoraczewski">Jeżeli mimo tych wyjaśnień p. pos. Moraczewski swój wniosek formalny podtrzymuje, to moim obowiązkiem jest ten wniosek poddać pod głosowanie i to robię. Proszę Panów o zajęcie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#PMoraczewski">Panie pośle Moraczewski, czy wniosek Pana brzmi, żeby wogóle przerwać obrady?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PMoraczewski">Żeby tylko ten punkt usunąć z porządku dziennego, a trzecie czytanie możemy robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Panowie znają wniosek p. Moraczewskiego, żeby nie kontynuować dziś obrad nad punktem 4 a) o drugiem dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Moraczewskiego, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#Marszałek">Stoi mniejszość, wniosek ten upadł. Czy do punktu 4 a) zgłosił się ktoś do głosu? Nikt. Możemy przystąpić do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, głosowanie może się odbyć en bloc nad całą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#Marszałek">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta, z napisem: Ustawa o drugiem dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 stycznia do 31 marca 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Sprzeciwiamy się trzeciemu czytaniu)</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#Marszałek">Załatwimy jeszcze jeden punkt, mianowicie 6:</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#Marszałek">Trzecie czytanie ustawy o obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń (druk nr 479 i odbitka Roneo 21).</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#Marszałek">Panowie sobie przypominają, że na ostatniem posiedzeniu byliśmy tuż przed głosowaniem nad tą ustawą i odroczyliśmy to głosowanie wskutek tego, że p. Hartglas zgłosił w ostatniej chwili poprawkę. Poprawka p. Hartglasa do art. 3 ustawy w drugiem czytaniu przyjętej brzmi, aby słowa: „z mocą obowiązującą od 25 maja” skreślić. Czy p. referent się zgadza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PGdyk">Sprzeciwiam się poprawce p. Hartglasa i proszę o przyjęcie w pierwotnem brzmieniu tak, jak jest w druku.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PGdyk">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Hartglasa, aby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. Sądzę, że mogę przyjąć, iż ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta w tem brzmieniu, jakie było uchwalone w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PGdyk">Na tem przerwaliśmy nasze obrady. Komunikuję jeszcze, że wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PGdyk">Wniosek p. Holeksy i tow. z klubu Chrz. Dem. w przedmiocie zniesienia opłat pocztowych korespondencji władz i urzędów państwowych, samorządowych, i kościelnych — odsyłam do Komisji Budżetowej i Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PGdyk">Wniosek p. Szafranka i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie w sprawie uruchomienia kopalni siarki we wsi Czarkowej pow. Pińczów, a także zdrojowisk we wsi Czarkówce i w Szczerbakowie pow. stopnicki — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PGdyk">Wniosek p. Lypacewicza i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich na terenie b. Królestwa Kongresowego — odsyłam do Komisji Rolnej i Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#PGdyk">Wniosek p. Bednarczyka i tow. z klubu P. S. L. o zredukowanie furmanek (koni) rządowych w powiatach — odsyłam do Komisji Administracyjnej i Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#PGdyk">Wniosek p. Langera i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie w sprawie wstrzymania dochodzenia sądowego przeciwko p. Maks. Malinowskiemu — odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#PGdyk">Następne posiedzenie proponuję odbyć we wtorek, z tem jednak zastrzeżeniem, że gdyby do wtorku sytuacja polityczna się nie wyjaśniła....</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(Wrzawa i głosy na lewicy: Czy będzie już rząd? Skąd my to wiemy)</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#PGdyk">Zdaje się, że dość jasno nadmieniam, iż proponuję posiedzenie we wtorek, gdybyśmy jednak we wtorek byli jeszcze w trakcie przesilenia gabinetowego, to posiedzenie się nie odbędzie według zwyczajów, przyjętych na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#PGdyk">Na porządku dziennym następnego posiedzenia, pozostałyby punkty, spadłe z dzisiejszego porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#PGdyk">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, wobec tego uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#PGdyk">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6. m. 10. wiecz).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>