text_structure.xml
84.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WitoldCzarnecki">Otwieram 163 posiedzenie Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Witam państwa posłów i zaproszonych gości. Stwierdzam kworum. Porządek dzisiejszego posiedzenia to informacja o możliwości realizacji ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych w kontekście nowych pól eksploatacji w związku z postępem technologicznym – kontynuacja. Członkowie Komisji otrzymali powyższy porządek i materiały. Czy są uwagi do porządku dziennego posiedzenia? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WitoldCzarnecki">Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek posiedzenia bez zmian.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WitoldCzarnecki">Przystępujemy zatem do realizacji porządku dziennego. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego pan Andrzej Wyrobiec ma głos. Proszę uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejWyrobiec">Dzień dobry. Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, temat jest równie dobry dla ministra administracji i cyfryzacji, jak i dla ministra kultury. Rozumiem, że dzisiaj reprezentuję dwa resorty.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejWyrobiec">Istotą prawa autorskiego jest zapewnienie odpowiedniej ochrony interesów osób i przedmiotów, których wysiłek kreatywny, artystyczny oraz wysiłek inwestycyjny prowadzi do powstawania nowych treści. Tymczasem, rozwój techniki pozwala dzisiaj na bardziej masową eksploatację oraz dystrybucję utworów na łatwo dostępnych nośnikach, także za pomocą Internetu i technologii cyfrowych. Postęp technologiczny sprawił, że kopiowanie, czy udostępnianie utworów stało się z technicznego punktu widzenia przedsięwzięciem bardzo prostym i łatwo dostępnym. Niewątpliwe jest, że platformy internetowe w perspektywie kilku, kilkunastu lat staną się głównym kanałem dystrybucji twórczości. W tej sytuacji aktualizowanie zakresu ochrony prawno-autorskiej jest konieczne, aby zapewnić uprawnionym, nie tylko kontrolę nad różnymi, nowymi sposobami dystrybucji ich dorobku, ale co bardzo ważne i kluczowe, to udział w zyskach jakie użytkownicy, czyli nadawcy, operatorzy kablowi, satelitarni, przedsiębiorcy internetowi osiągają z tytułu eksploatacji twórczości udostępnianej w Internecie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejWyrobiec">Polski przemysł kreatywny, aby był w dalszym ciągu zdolny do tworzenia różnorodnych dóbr uwzględniających specyfikę, tradycję polskiej kultury potrzebuje nowoczesnego i bardzo skutecznego, promującego innowacyjność i kreatywność prawa autorskiego. Bardzo ważne jest przy tym uwzględnienie perspektywy nie tylko przemysłów kreatywnych, ale równie ważne jest uwzględnienie perspektywy odbiorców dóbr kultury. Minister kultury odpowiada, bowiem nie tylko za wspieranie polskiej twórczości, ale także odpowiada za ułatwienia jej legalnego rozpowszechniania.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejWyrobiec">Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, chociaż została uchwalona 20 lat temu jest w dużym stopniu neutralna technologicznie. Pozwala na to, że twórczość jest chroniona na wszystkich istotnych polach eksploatacji z równoczesnym i szerokim, w porównaniu do innych państw europejskich zakresie dozwolonego użytku, więc możliwości korzystania z utworów bez zgody uprawnionych. Jednak w pewnych aspektach prawo autorskie wymaga doprecyzowania i dostosowania do rzeczywistości, która wokół nas się zmienia, co jest naturalne.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejWyrobiec">Minister kultury podejmuje w tym celu cały szereg działań. W 2013 r., aby dyskusja o koniecznych zmianach w obszarze prawa autorskiego była jak najbardziej szeroka, minister kultury powołał Forum Prawa Autorskiego, którego celem jest prowadzenie debaty publicznej o prawie autorskim, po pierwsze, w atmosferze racjonalnego dialogu, w którym mogą brać udział absolutnie wszystkie zainteresowane strony skupione na rozwiązywaniu konkretnych problemów środowiska kultury, twórców i również środowiska odbiorców kultury oraz tych, którzy ją eksploatują i czerpią z niej swoje zyski. Minister kultury podejmuje szereg inicjatyw o charakterze badawczym, aby podejmowane działania były oparte na jak najbardziej pogłębionej wiedzy na temat funkcjonowania nowoczesnych rynków kreatywnych oraz kanałów dystrybucji dóbr kultury. Informacje o przebiegu pracy tego forum, które sprawnie działa od 2013 r., a wielu z państwa bierze bardzo aktywny udział, są na bieżąco aktualizowane na portalach internetowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które są poświęcone prawu autorskiemu i medialnemu. Można powiedzieć, że najcenniejszym owocem pracy FPA jest projekt ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który w dniu 12 maja został przyjęty przez rząd. W dniu dzisiejszym rozpoczęto pierwsze czytanie na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejWyrobiec">Pokrótce przedstawię w jakich obszarach ten projekt porusza się i jakie zawiera sprawy. Po pierwsze, dotyczy zakresu dozwolonego użytku publicznego. W tym zakresie projekt przewiduje m.in. umożliwienie instytucjom edukacyjnym i naukowym korzystanie z utworów w wersjach cyfrowych w ramach nauczania na odległość. Umożliwia to bibliotekom, archiwom, muzeom, szkołom tworzenia cyfrowych kopii utworów w celach uzupełniania, zachowania i ochrony własnych zbiorów oraz dopuszczenia do tzw. incydentalnego użytku utworów, a więc wykorzystania utworów w sposób niezamierzony i niestanowiący istotnej części przekazu. Ułatwienia także będą dotyczyły korzystania z tzw. prawa cytatu oraz korzystania z utworów w ramach parodii, karykatury, czy pastiszu. Kolejny pakiet zmian dotyczy wdrożenia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie niektórych dozwolonych sposobów korzystania z utworów osieroconych i utworów wyłączonych obecnie z eksploatacji z uwagi na brak możliwości skontaktowania się z uprawnionymi w celu uzyskania ich zgody na korzystanie. W polskich zbiorach instytucji kultury, także ze względu na burzliwe czasy naszej historii ostatnich kilkudziesięciu lat znajduje się ogromna liczba osieroconych dzieł o różnym charakterze, jak dzieł literackich, plastycznych, muzycznych i audiowizualnych. Nowe przepisy umożliwiają korzystanie z tych utworów przez instytucje kultury, szkoły, instytucje oświatowe, archiwa, instytuty badawcze, Polską Akademię Nauk i nadawców publicznych. Kolejnym pakietem zmian przygotowanym i procedowanym w nowelizacji są kwestie związane z korzystaniem z utworów niedostępnych w obrocie handlowym przez archiwa, instytucje oświatowe, uczelnie, jednostki naukowe oraz instytucje kultury. Te podmioty będą mogły digitalizować utwory oraz udostępniać je w Internecie na podstawie umowy licencyjnej zawartej z organizacją zbiorowego zarządzania. Kolejną istotną zmianą wprowadzoną nowelizacją jest ułatwienie publikowania utworów nieobjętych ochroną prawno-autorską, które należą do domeny publicznej. Obecnie wydawcy takich utworów są zobowiązani odprowadzać 5% przychodów z tego tytułu na Fundusz Promocji Twórczości. Projektowana ustawa przewiduje uchylenie tego obowiązku. Dzięki temu publikacja utworów z domeny publicznej nie będzie teraz podlegała żadnym ograniczeniom. Wszystkie wymienione propozycje zmian mają generalnie na celu ułatwienie legalnego dostępu obywateli do twórczości w inny sposób niż wyłączenie bezpośredniej zgody uprawnionego, ale oczywiście z poszanowaniem podstawowych zasad prawa autorskiego, które wynikają z praw międzynarodowych, prawa europejskiego i Konstytucji RP. Ostatnim dużym pakietem zmian wprowadzanych nowelizacją są zmiany wynikające z unijnej dyrektywy w sprawie najmu i użyczenia. To jest dyrektywa z 2006 r., potocznie zwana public lending right, w postaci wynagrodzenia za użyczenie egzemplarzy utworów przez biblioteki publiczne. Do otrzymywania wynagrodzeń uprawnieni będą twórcy utworów wyrażonych słowem, powstałych i opublikowanych w języku polskim, tłumaczy utworów w języku polskim, twórcy utworów plastycznych, fotograficznych oraz wydawcy. To pokrótce informacje czym zajmuje się Komisja kultury i czego dotyczy nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejWyrobiec">Minister kultury zaangażowany jest również w dyskusję o reformie europejskiego prawa autorskiego. Dyskusja została zaaranżowana przez Komisję Europejską w 2013 r. Efektem tego przeglądu jest przyjęty przez Komisję w dniu 6 maja komunikat „Strategia jednolitego rynku cyfrowego dla Europy”. Dokument ten ma charakter bardzo przekrojowy. Wyznacza kierunki polityki Komisji w obszarach, w których w jej ocenie istnieją bariery uniemożliwiające wykorzystanie pełnego potencjału cyfryzacji i nowoczesnych technologii komunikacyjnych na wspólnym rynku europejskim. W ostatnim czasie minister kultury wspólnie z ministrem administracji i cyfryzacji przeprowadził szerokie konsultacje społeczne dotyczące tego komunikatu. Obecnie jest przygotowywane stanowisko rządu w tej sprawie. Wiele ewentualnych zmian polskiego prawa autorskiego, a w szczególności tych, które wynikać będą z rozwoju technologii informatycznych będzie zależeć od rozwiązań wypracowanych na podstawie tego dokumentu. Będzie to wymagało zapewnienia zgodności polskich regulacji z prawem unijnym.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejWyrobiec">Minister kultury podejmuje także dyskusję na temat nowego podejścia do problematyki egzekwowania praw własności intelektualnej. Jego ukierunkowania są skierowane na zwalczanie naruszeń dokonywanych przez podmioty komercyjne, w tym także usługodawców zapewniających indywidualnym użytkownikom sieci przestrzeń do nielegalnego udostępniania chronionych utworów i czerpania z tego tytułu znaczących zysków, np. poprzez wyświetlanie reklam, czy pobieranie opłat za transfer danych z wykorzystaniem systemów płatności elektronicznych. Na tym etapie prace będą miały raczej charakter roboczy, zmierzający do wypracowania mechanizmów, dobrych praktyk, pomiędzy przedsiębiorcami działającymi w Internecie. Podobne działania zmierzające w tym samym kierunku wypracowania dobrych praktyk będą podejmowane na szczeblu europejskim.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejWyrobiec">Poszukiwanie sposobu zwalczania nielegalnych serwisów poprzez podejście follow the money. Na posiedzeniu tej Komisji mówiliśmy już o tym kiedyś. Jest to odcinanie nielegalnych serwisów od źródeł finansowania. Będzie to przedmiotem prac grupy roboczej, która zostanie powołana w ramach międzyresortowego zespołu ds. przeciwdziałania naruszeniom prawa autorskiego i praw pokrewnych, który działa pod przewodnictwem ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Powołanie takiej grupy przewiduje dokument, który zespół przyjął w październiku 2014 r. Jest to propozycja działań na rzecz ochrony prawa autorskiego i praw pokrewnych na lata 2015–2017. W ramach prac tego zespołu powstanie grupa robocza, która będzie analizowała aktualne trendy orzecznictwa i praktykę funkcjonowania organów wymiaru sprawiedliwości, których aktywność w obszarze prawa autorskiego budzi dzisiaj uzasadnione wątpliwości uprawnionych, jak i użytkowników.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejWyrobiec">W niedługim czasie przed polskim ustawodawstwem powstanie zadanie wdrożenia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z lutego 2014 r. w sprawie zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi oraz udzielania licencji wieloterytorialnych dotyczących praw do utworów muzycznych do korzystania online na rynku wewnętrznym. Przygotowujemy się do nowelizacji. Termin implementacji upływa 10 kwietnia 2016 r. Wdrożenie dyrektywy przez państwa członkowskie może mieć znaczący wpływ na kształt i wpływ europejskiego rynku zbiorowego zarządu, w praktyce wpływając także na dostęp do treści cyfrowych. Implementacja tej dyrektywy wymaga m.in. przemyślenia mechanizmów ochrony polskiego rynku przed możliwą ekspansją silniejszych ekonomicznie podmiotów zachodnioeuropejskich, a także rozwoju instrumentów służących większej efektywności i przejrzystości działania polskich organizacji zbiorowego zarządzania, o czym mieliśmy okazję mówić kilka miesięcy temu. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję panu ministrowi. Zanim przejdziemy do pytań, poproszę o wystąpienie podsekretarza stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji pana Juranda Dropa. Bardzo proszę uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JurandDrop">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, nie chciałbym powtarzać tego, co powiedział pan minister Wyrobiec. Powiem tylko dwie, trzy uwagi, które warto wziąć pod uwagę, gdy mówimy o tych zmianach, a w szczególności będą to uwagi dotyczące kwestii opłaty reprograficznej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JurandDrop">To, o czym powinniśmy pamiętać, to dlaczego są konieczne zmiany, dlaczego cały czas musimy dostosowywać prawo do rzeczywistości. Tym powodem są zmiany technologiczne. Z punktu widzenia sposobu dostępu do treści w tej chwili widzimy znaczące zmiany. Wynikają zarówno ze zmiany technologii, jak i ze zmian przyzwyczajeń użytkowników. To, co widzimy, to stopniowe przejście od modelu posiadania egzemplarza jakiejś treści. Zawsze myślimy tu o książkach, ale możemy też myśleć o grach komputerowych. To był też dotychczas model oparty na posiadaniu np. kompakt dysków z danym oprogramowaniem. Natomiast, w tej chwili przechodzimy do modelu opartego o dostęp do jakiejś treści, gdzie wiele razy można sięgać do tego samego i niekoniecznie jest to posiadanie czegoś. Patrząc teraz na kwestie opłaty reprograficznej trzeba wziąć pod uwagę fakt, dlaczego są one wprowadzane. Dyskutując o ich rozszerzeniu na inne rodzaje produktów należy popatrzeć, czy rzeczywiście ten cel jest spełniany i jakie są dodatkowe skutki. To, co jest podstawową sprawą i jest przewidziane w prawie europejskim, to dopuszczalne jest usankcjonowanie tego w poszczególnych prawach krajów członkowskich, co jest ważne, że kraje członkowskie same mogą podejmować decyzje, legalnego kopiowania na własny użytek treści audiowizualnych pod warunkiem uzyskania przez uprawnione podmioty rekompensaty za szkodę poniesioną z tego tytułu. Szkoda wynikająca z kopiowania jest podstawą.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JurandDrop">Opłaty reprograficzne są ponoszone przez producentów i importerów sprzętu. W praktyce oznacza to ostatecznie przenoszenie ich na konsumentów, co jest uzasadnione, jeśli mamy do czynienia z kopiowaniem. Patrząc na tę kwestię trzeba pamiętać o zmianach technologicznych i zmianach zwyczajów konsumenckich.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JurandDrop">Trzeba też pamiętać, że opłaty nie są narzucone przez prawo europejskie. Są one dopuszczalne i każdy kraj członkowski ma tutaj sam decydować. Są niemniej jednak pewne skutki transgraniczne. Na forum Unii Europejskiej prowadzone są także prace analityczne. W 2013 r. ukazały się zalecenia Antonio Vitorino w przedmiocie tych opłat, gdzie wskazano konieczność uproszczenia funkcjonowania systemu i zestaw związany z tym zaleceniem. W całej dyskusji proponowałbym wziąć pod uwagę okoliczności, o których mówiłem. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję panu ministrowi. Przechodzimy zatem do pytań. Proponuję najpierw zadać pytania, a później będzie seria odpowiedzi. W ostateczności będą pytania uzupełniające. Udzielę sobie głosu. Z informacji gabinetu administracji i cyfryzacji w raporcie, który dostaliśmy, czytamy, że należy wskazać na poważne wątpliwości, co do efektywności obecnego modelu podziału środków z opłaty przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które sprawiają w praktyce, że zbieranie opłat nie służy celowi, do którego zostały wprowadzone. Odnieść się tu można do sprawozdań finansowych. Niska kwota wypłat i wysokie koszty administrowania, w tym, w szczególności wysokie koszty wynagrodzeń dla kadry zarządczej niektórych organizacji wskazują na konieczność zmian systemowych. Panie ministrze, czy mógłby pan przedstawić może nie w tej chwili, bo jest to pytanie, ale w odpowiedzi, jakie są proporcje kwot, które dajemy autorom? Jakie są relacje pomiędzy kwotą dla twórców i dla organizacji zarządzających? To tyle z mojej strony. Czy są pytania ze strony posłów? Proszę pan przewodniczący Suski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarekSuski">Dziękuję panie przewodniczący. Dobrze, że jeszcze możemy zadawać pytania. Pan przewodniczący pytał o proporcje dotyczące wypłat, opłat i kosztów administrowania. Były podnoszone wątpliwości, nawet u nas na posiedzeniu Komisji, gdzie twórcy mówili, że ZAIKS kupuje sobie pałacyki, a im wypłaca coraz mniejsze tantiemy. Mam takie pytanie, jak widzicie państwo możliwość uregulowania tego? Jest to swego rodzaju wolność gospodarcza. Jeżeli jakaś organizacja ochrony praw autorskich nie spełnia oczekiwań twórców, to być może twórcy powinni mieć możliwości przenoszenia się do innych związków. Nie wiem, jaki jest pomysł i co miałoby to oznaczać, że są określone właściwe proporcje. Jak wygląda egzekucja? Jest to uzupełnienie pytania pana przewodniczącego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MarekSuski">Mam jeszcze drugie pytanie dotyczące daty 2016 r., kiedy ma wejść w życie uregulowanie europejskie. Czy pan minister mógłby powiedzieć, jak wygląda to bliżej? Czy na naszym rynku pojawiłyby się inne organizacje, które dzisiaj działają na rynku europejskim? Tutaj np. egzekwowałyby prawa autorskie i ściągalność tantiem na naszym terenie. Czy to też oznaczałoby, że organizacje działające u nas miałyby możliwość wyegzekwowania, czy próby egzekwowania w innych krajach? Prosiłbym o trochę więcej szczegółów. To rozwiązanie jest ciekawe. Były różne próby, choćby kontroli Internetu. Jak się okazuje, są to bardzo trudne zagadnienia i jednocześnie wywołujące sprzeciwy społeczne. Chociażby przykładem jest sytuacja związana z ACTA. Gdyby pan minister mógł powiedzieć, czy widzimy możliwości ochrony własnego rynku, czy ochrony praw naszych twórców? Czy to nam da coś więcej? Czy może spowoduje zwiększenie obciążeń dla Polski? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję panu przewodniczącemu. Proszę naszych gości o zadawanie pytań. Mam taką prośbę – przy zadawaniu pytań – żeby się przedstawić, jeżeli będą zgłoszenia. Mam listę obecności, ale nie wszystkich z państwa znam. Czy są pytania? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JózefKot">Józef Kot – PIKE. Mam pytanie. Pan minister deklarował, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego dąży do neutralizacji technologicznej wszystkich działalności, przepisów. Obserwujemy proces legislacyjny od półtora roku dotyczący bardzo drobnej sprawy. To jest implementacja dyrektywy satelitarno-kablowej 93/83 z 1993 r. Polska była zobowiązana implementować to jeszcze w ramach dostosowania przepisów przy akcesji. Przepisy z tej dyrektywy nigdy nie zostały w pełni implementowane. Mniej więcej półtora, dwa lata temu Komisja Europejska nakazała wprowadzić jeden z przepisów. Obserwujemy dziwną sytuację. Do rządu trafia już chyba piąty projekt. Ostatnio toczy się bój o to, żeby cechy zapisu miały charakter neutralności technologicznej. Propozycja z uporem wymienia jedną z technologii. Mówimy tutaj akurat o polu emisji. W tym wypadku czas, który minął od powstania do dzisiejszej chwili, to techniczne otoczenie zmieniło się całkowicie. Zapis, który zawierałby neutralność technologiczną byłby przede wszystkim dla artystów i twórców niezwykle korzystny, ponieważ przepis zawężający pole reemisji, obowiązku posiadania umowy tylko przez jeden sektor technologiczny umożliwia np. w tej chwili korzystanie z innych technologii, a nie omijanie tego. Nie do końca to rozumiemy. Jest taka sytuacja, że technologicznie wszyscy są gotowi reemitować z wykorzystaniem Internetu. To, że nie jest to główna domena, to wynika raczej z obawy właścicieli praw, a nie technologii. Większość dotychczasowych usługodawców technologicznie jest już przygotowana. Chcielibyśmy usłyszeć, dlaczego prosta nowelizacja, która faktycznie składa się z dwóch zdań nie zawiera prostego elementu, jak eliminacje technologii? Jest o tyle prosta, że można byłoby zastosować proste tłumaczenie przepisów wprost z dyrektywy. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję bardzo. Proszę się przedstawić i podać organizację.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MichałKanownik">Michał Kanownik – Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT. Bardzo dziękuję panom przewodniczącym za pytanie zadane panom ministrom odnośnie funkcjonowania OZZ-ów. Jeśli panowie pozwolą chciałbym uzupełnić pytanie o jedną cząstkę. Prosiłem ministerstwo o to kilkakrotnie. Może na tym gremium uda się nam posunąć dalej w uzgodnieniach. ZIPSEE w 2013 r. wystąpiło do pana ministra kultury z prośbą o informację o kosztach funkcjonowania OZZ-ów w Polsce z tytułu opłaty reprograficznej. Jak są ponoszone i dzielone? Z czego wynikają? Co się w nich mieści? W odpowiedzi na to pismo minister Żuchowski wystąpił do wszystkich OZZ-ów w Polsce z prośbą o przekazanie takich szczegółowych informacji o kosztach inkasa. Co się w nich mieści? Na co są wydatkowane? Niestety, ale do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie i pismo. Zakładam, że ministerstwo kultury nie otrzymało kompletu odpowiedzi od OZZ-ów. Czy mógłbym poprosić w uzupełnieniu pytań panów przewodniczących o to, gdzie leży problem z informacją o wysokości kosztów inkasa? Czy OZZ-y unikają odpowiedzi na pytanie, które minister Żuchowski wystosował w tej sprawie już ponad półtora roku temu? Być może odpowiedzi na pytania stawiane przez ministerstwo kultury w dużym stopniu wyjaśniłyby wątpliwości, które też panowie przewodniczący w swoich pytaniach podnosili. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo doradca Komisji, pan dr Nielek.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RadosławNielek">Radek Nielek. Bardzo dziękuję za głos. Panie ministrze, w ramach nowelizacji, która jest obecnie procedowana, jedną ze zmian jest umożliwienie korzystania z utworów niedostępnych w obrocie handlowym przez archiwa, instytucje oświatowe, uczelnie, jednostki naukowe i instytucje kultury. Te podmioty będą mogły digitalizować niedostępne utwory pod warunkiem podpisania umowy licencyjnej z organizacją zbiorowego zarządzania.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RadosławNielek">W ramach tej nowelizacji tworzą państwo kolejne źródło środków, które będą płynęły do organizacji zbiorowego zarządzania tym razem od instytucji w większości państwowych, bo będą to uczelnie albo instytucje samorządowe, czy instytucje kultury, które są też finansowane najczęściej ze środków budżetu centralnego, bądź środków samorządowych. Tak naprawdę, w przytłaczającej większości, instytucje tutaj wymienione to środki publiczne z takiej lub innej kieszeni. Postawię pytanie, czy mają państwo oszacowania jakich kwot będzie to dotyczyć? Jaka ilość pieniędzy będzie przetransferowana do organizacji zbiorowego zarządzania prawami? Zwłaszcza w kontekście tego, co pan mówił w swoim wystąpieniu. Jasno pan zaznaczył, że jest sporo problemów fundamentalnych i strukturalnych w funkcjonowaniu tych organizacji. Pytanie, czy nie lepiej byłoby odwrócić kolejność? Czy nie lepiej najpierw rozwiązać te problemy? Z reguły dosypywanie pieniędzy nie rozwiązuje problemów. Może je tylko na chwilę ukryć.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#RadosławNielek">Mam jeszcze kilka uwag dotyczących tego dokumentu, który dostaliśmy. Czy mógłby pan wyjaśnić, bo jest taka informacja, że pozytywnie została przyjęta… Domyślam się, że jeśli pozytywie, to przez uczestników tych konsultacji? Jeśli nie zostało to zaznaczone w dokumencie, to znaczy, że także przez ministerstwo została przyjęta propozycja Komisji dotycząca większego zaangażowania pośredników internetowych w proces zwalczania naruszania praw własności intelektualnej. Zawsze pojawia się pytanie, kto ma decydować, że to naruszenie nastąpiło? Właściwie, kim jest ten pośrednik internetowy? Szczerze mówiąc, przeczytałem pierwsze zdanie i przyjąłem za oczywiste, że chodzi o dostawców usług dostępu do Internetu. Być może jest to mój domysł. Może chodzi tu zupełnie o inne podmioty. Kto jest pośrednikiem internetowym w rozumieniu ministerstwa, które umieściło tę sentencję?</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#RadosławNielek">W tym dokumencie, w kilku miejscach widać takie bardzo jednostronne spojrzenie. Z jednej strony pisze się o stratach gospodarki w wysokości 500–700 mln zł, które wynikają z powodu piractwa treści wideo. To jest oszacowanie dokonane przez kogoś. Jest wymieniony podmiot, który dokonał tego oszacowania. Pytanie jest takie. Na czym polega oszacowanie tej straty, skoro państwo to cytują? Są to pieniądze, których użytkownicy końcowi nie zapłacili za te treści, a powinni byli zapłacić, gdyby oglądali je legalnie. Możemy mówić o pewnych pieniądzach, które stracili twórcy tych treści, może serwisy streamingowe. Nie możemy mówić o stratach dla gospodarki. Ci ludzie, gdyby nie wydali pieniędzy na to, wydaliby je na coś innego w tym samym czasie. Są to pieniądze w kieszeni Kowalskiego, stąd te straty należałoby liczyć trochę inaczej.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#RadosławNielek">Mam jeszcze dwie rzeczy. Jedna to bardziej komentarz do tego, że są wątpliwości nie tylko w kontekście konsultacji, które były prowadzone, ale także wątpliwości po stronie ministerstwa budzi fakt, że dozwolonym użyciem ma zostać objęta eksploracja tekstów i danych, czyli wszelkie automatyczne sposoby przeszukiwania baz danych. Państwo zaznaczają, że w obecnej chwili takie działanie wymaga uzyskania licencji. Skoro wymaga uzyskania licencji, to przejęcie na dozwolony użytek będzie zmniejszało przychody instytucji, które dysponują takimi zbiorami danych. Pod tym sformułowaniem rozumiem np. wyniki wyszukiwania jednej z wyszukiwarek, czyli automatyczne przetwarzanie wyników wyszukiwania danych, bo eksploracja tekstów i danych dla mnie to jest coś takiego. Chodzi o zautomatyzowanie przeszukiwanie dużych zbiorów danych.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#RadosławNielek">Proszę zwrócić też uwagę na inny aspekt tej kwestii, który nie jest uregulowany. Chodzi o to, że bardzo wiele takich zbiorów danych nie ma możliwości dostępu z wykorzystaniem licencji, ponieważ operatorzy, czy właściciele zbiorów danych nie oferują rozwiązań licencyjnych. Często bez automatycznego przeszukiwania danych nie można zaoferować nowych usług. Jeśli nie chcemy wprowadzić dozwolonego użytku, to być może powinniśmy wprowadzić przymus licencyjny na warunkach uczciwych rynkowo. W obecnym kształcie wycinamy sobie całą przestrzeń innowacyjnych usług, które nie mogą powstać. To trochę dotyczy także koncepcji formalizacji prawa autorskiego na poziomie Unii Europejskiej. W obecnej chwili dla branży wideo większość filmów ma licencje na konkretne obszary terytorialne. Zwłaszcza Polska powinna to rozumieć w kontekście 2 mln ludzi, którzy wyjechali. W tej chwili znajdują się np. w Wielkiej Brytanii i chcieliby mieć dostęp do polskich filmów, czy filmów z polskim dubbingiem. One często są niedostępne, ponieważ jest wyspowość, tzn. wydarzenia sportowe z polskim dubbingiem, czy filmy są dostępne tylko i wyłącznie na terenie Polski, bo prawa są obszarowo zawężane. Oczywiście pojawia się pewne zagrożenie, jeśli spowodujemy formalizację prawa ma terenie całej UE, ale jednocześnie niesie to duże szanse dla tych ludzi do dostępu do dóbr kultury. Jak państwo spojrzą, jak oni dostają się do materiałów i polskiej telewizji, to wszystko jest na granicy prawa. Właśnie dlatego, że prawo nie jest zharmonizowane.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#RadosławNielek">Jeszcze ostatnia rzecz, którą zauważyłem w dokumencie. Zwracają państwo uwagę na to, że aktualne trendy, orzecznictwo i praktyka funkcjonowania organów wymiaru sprawiedliwości budzi wiele uzasadnionych wątpliwości. Rozumiem, że te uzasadnione wątpliwości budzi po stronie ministerstwa kultury. Czy w ramach tych wątpliwości są podjęte jakieś próby współpracy np. z ministrem sprawiedliwości, które miałyby doprowadzić do zmiany prawa? Trudno mi sobie wyobrazić jakiś inny sposób wpływania na sądy. Można zwrócić ewentualnie uwagę np. na kwestię szkolenia sędziów. To można zrealizować ze środków unijnych. Czy są takie projekty? Czy państwo pracują nad tym? Ewentualnie na jakim jest to etapie? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję panu doradcy. Proszę uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#DominikSkoczek">Panie przewodniczący, Dominik Skoczek – Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Mam pytanie. Na razie jesteśmy w fazie pytań? Nie jest to wymiana swobodnych myśli i poglądów?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WitoldCzarnecki">Proszę kierować pytania do ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#DominikSkoczek">Ograniczę się do pytań. Chciałbym zadać panu ministrowi Dropowi trzy pytania. Pierwsze dotyczy organizacji zbiorowego zarządzania. Pan minister w pisemnym stanowisku, bo w ustnym tego nie przedstawił, ale dotarło to do państwa, stwierdza z relacji, którą usłyszeliśmy, że coś złego dzieje się w organizacjach. Twórcy skarżą się, że z przeprowadzonych analiz wynika, że sprawozdania finansowe organizacji nie są właściwe. Czy ministerstwo cyfryzacji prowadziło w tej kwestii analizy? Z tego, co się orientuję, to za rynek zbiorowego zarządu odpowiada Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prowadzone są dość ścisłe działania zmierzające do zapewnienia przejrzystości i transparentności tego rynku, wyprzedzające wspomnianą dyrektywę o zbiorowym zarządzeniu. Akurat w zakresie informacji o przepływach finansowych Polska jest o krok przed Europą, bo wdrożyła przepisy dobrowolnie i nie czekała na dyrektywę. Sam pracując dla organizacji twórczej, filmowej nie spotkałem się z żadnym sygnałem, żeby twórcy zrzeszeni samodzielnie w stowarzyszeniach skarżyli się na działalność tej organizacji. Przypomnę, że organizacje zbiorowego zarządzania są stowarzyszeniami. Władze tych podmiotów są wybierane przez samych członków. Kontrola jest oddolna na każdym etapie funkcjonowania organizacji, przy zatwierdzaniu regulaminów, repartycji, regulaminów wypłat. Pytanie jest krótkie. Jakie analizy prowadziło ministerstwo cyfryzacji w tej sprawie? Na jakich danych się opierało? Skąd wyprowadza takie wnioski, że coś złego dzieje się w tym sektorze i że twórcy się skarżą do ministerstwa cyfryzacji. Rozumiem, że może to jest źródło.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#DominikSkoczek">Drugie moje pytanie dotyczy wypowiedzi pana ministra w kwestii potrzeby zmiany prawa autorskiego. Uzasadniana jest zmianami technologicznymi. Pytanie wprost. Należy zgodzić się z twierdzeniem, że przy dyskusji o opłatach reprograficznych technologia stanowi bardzo istotny czynnik. Dzisiaj opłaty, które stanowią rekompensatę za dozwolony użytek i za kopiowanie dokonywane w ramach dozwolonego użytku prywatnego dotyczą takich urządzeń archaicznych, jak magnetofony, magnetowidy, kasety VHS, faksy. Umówmy się nikt nie korzysta już z takich urządzeń. Zgadzam się z panem ministrem, że zmiany technologiczne uzasadniają głównie zmiany w prawie. Pytanie, czy ministerstwo cyfryzacji uważa, że katalog nośników i urządzeń powinien być stosowany do aktualnej rzeczywistości technologicznej, a wysokość opłat dochodzonych z tytułu czystych nośników powinna zbliżać się do poziomu, który jest przyjęty praktycznie we wszystkich państwach europejskich? Nie chcę rozwodzić się w tym momencie, jak to funkcjonuje w Europie, ale Polska jest na szarym końcu i nie przewiduje się u nas opłat za podstawowe urządzenia służące do kopiowania utworów, jak smartfony, czy tablety lub inne nośniki masowego przechowywania utworów.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#DominikSkoczek">Trzecie pytanie, które rozwija myśl zadaną przez pana przewodniczącego Suskiego, też bliską mi osobiście. W jaki sposób ministerstwo cyfryzacji zamierza, przy obecnych konsultacjach reformy jednolitego rynku cyfrowego, które prowadzi Komisja Europejska, dbać o interesy polskich przedsiębiorców, polskiej twórczości, twórców i polskiego sektora kreatywnego? W planowanej reformie jest szereg propozycji, które budzą olbrzymie kontrowersje naszego sektora kultury. One może wprowadzają pewne ułatwienia dla konsumentów, pozwalające korzystać z twórczości w sposób transgraniczny, łatwy i bez ograniczeń terytorialnych. Natomiast, dla takich rynków niewielkich, jak polski, dla języków, które nie są używane poza terytorium danego kraju, powodują, że rodzima kultura nie będzie miała szansy się rozwijać. Ułatwienia, które reforma przewiduje będą z nich mogły korzystać duże podmioty, które są w stanie agregować treści i eksploatować je w skali całej Europy. Nie będę przedłużał dalej tego wątku, chciałem zapytać pana ministra, jakie działania w tej sprawie zamierza podjąć? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze pytania ze strony naszych gości? Kolejne pytania? Słucham.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MichałKanownik">Panie przewodniczący, ponownie Michał Kanownik. Mam właściwie pół komentarza i pytanie do pana ministra kultury w związku z wypowiedzią. To, co wspomniał pan dyrektor Skoczek w swojej wypowiedzi o odwołaniu się, że ma nadzieje, że w Polsce opłaty pobierane od urządzeń i nośników będą zbliżone do średniej europejskiej. Mam pytanie do panów ministrów. Czy w Polsce miernikiem wysokości obciążania opłatami różnego rodzaju podmiotów gospodarczych, czy konsumentów jest właśnie średnia europejska? Czy też podstawy prawne i realna szkoda jaką teoretycznie ponosi twórca, bo z tego, co pamiętam, dyrektywa odnosi się do szkody, którą opłata ma rekompensować, a nie do średniej europejskiej? To jest pierwsze pytanie. Czy dobrze pojmuję tok rozumowania dyrektywy i naszej ustawy?</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MichałKanownik">Z informacji, którą powiedział pan dyrektor Skoczek bardzo cieszę się, bo pan dyrektor mówił o urządzeniach do przechowywania muzyki, a nie do kopiowania. Z tego, co pamiętam to opłata, o której dyskutujemy odnosi się do kopiowania, a nie przechowywania muzyki. Tu zgadzam się z panem ministrem Dropem, że w dzisiejszych czasach nie tylko trzeba patrzeć na technologie, ale także na społeczną konsumpcję kultury. To znaczy, na ile dzisiaj konsument musi kopiować, żeby dzielić się muzyką, a na ile ma dostęp w online w każdej chwili i na dowolnym nośniku. Czy w streamingu faktycznie szkoda jest po stronie twórcy? Pamiętajmy, że w streamingu za każde odsłuchanie płaci konsument. Jest to mniej więcej kwestia pośredników i umów twórców już z samymi operatorami. Natomiast, generalnie sama opłata jest ponoszona i szkody fizycznie nie ma.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MichałKanownik">Jeśli chodzi o wątpliwości finansowe. Polecam panom posłom, panu dyrektorowi Skoczkowi raport. Ukazał się miesiąc temu raport Centrum Cyfrowe Projekt: Polska „Polskie organizacje zarządzania zbiorowego i ich dane finansowe”. Bardzo ciekawa lektura. Polecam panom posłom. Jest dużo informacji o finansach OZZ-ów. Jak są one dzielone i na ile w zarządzeniu finansami górę bierze artysta i jego interes, a na ile interes samego stowarzyszenia oraz administrowania tymi środkami? Bardzo chętnie przekażę raport panom posłom i również panu dyrektorowi Skoczkowi. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję. Czy są jeszcze jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RadosławNielek">Mam jeszcze jedno, szybkie pytanie, czy jest formalna podstawa prawna, która nakłada na ministerstwo obowiązek aktualizacji listy urządzeń objętych opłatą? Ustawa daje możliwość zmiany w rozporządzeniu. Czy jest obowiązek zmiany tego rozporządzenia nałożony prawnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję bardzo. Czy są jakieś zgłoszenia? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#EwaŁebkowska">Ewa Łebkowska radca prawny w Stowarzyszeniu Autorów „ZAiKS”. Organizacje zbiorowego zarządzania podlegają bardzo szerokiemu nadzorowi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Raportują swoje sprawozdania wedle reguł, które jak powiedział pan dyrektor Skoczek są ewenementem w Europie, bo wyprzedzają nakazy, które płyną z dyrektywy o zbiorowym zarządzie. Podlegają nadzorowi ministra kultury jako organizacje samorządne i organizacje zbiorowego zarządzania. Raportują wszystkie dane dotyczące finansowej działalności w swoich sprawozdaniach, które publikują na swoich stronach internetowych. Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że stykamy się z tym na co dzień. Analizy na podstawie raportowanych od nas danych obarczone są wieloma błędami. Jak się okazuje odbiorcy po części nie potrafią ich czytać, a po części są ofiarami sytuacji niekorzystnych dla organizacji. Otóż, finansowa sprawozdawczość organizacji, a takie sprawozdania organizacje muszą zamieszczać, jest prowadzona według zasad przeznaczonych dla spółek handlowych. Poruszamy się pod pewnymi pojęciami w sprawozdaniach, które są obce organizacji zbiorowego zarządzania, bo nie prowadzą działalności gospodarczej. Nie mają zysku i zarobku. Terminy, którymi musimy posługiwać się w sprawozdaniach finansowych sugerują przez swoją enigmatyczność i przystosowanie dla zupełnie innego rodzaju podmiotów oraz dają podstawy do wyciągania błędnych wniosków z danych zawartych w sprawozdaniach. Minister kultury kontroluje te organizacje i wykonuje rzeczywisty nadzór przeprowadzając szczegółowe kontrole pod wieloma względami w organizacjach zbiorowego zarządzania. Pytanie do pana ministra kultury. Wobec zarzutów, czy sugestii, które tutaj padały, że z tymi organizacjami w Polsce sprawa jest podejrzana. Jest z nimi mnóstwo kłopotów i trzeba właściwie coś z nimi zrobić, bo wydają pieniądze nie na to co trzeba. Pan minister kultury kontrolował organizacje, w tym ZAiKS, jako organizacja przywołana, która kupuje pałace. Mam pytanie, czy pan minister kultury jako organ nadzoru przyłączy się do tych głosów krytycznych? Jakie pan minister kultury zajmie stanowisko oceniając funkcjonowanie tych organizacji, sposób inkasa, dzielenia i wypłaty tantiem przez organizacje, a w szczególności, jeśli idzie o opłaty reprograficzne? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję bardzo. Pytań padło sporo. Będzie pewnie ich kilkanaście, dlatego myślę, że dajmy szansę panom ministrom, żeby odpowiedzieli na te pytania. Obiecuję ze swojej strony, że pozwolę na krótką serię pytań uzupełniających. Panowie ministrowie, proszę o odpowiedzi. Który z panów ministrów? Proszę pan minister kultury, bo wyraźnie więcej pytań było do pana, a kierowałem pytanie do pana ministra administracji i cyfryzacji. Stąd pozwolę sobie wskazać na początek pana ministra, aby ułatwić przygotowanie do odpowiedzi, bo ma pan znacznie więcej pytań. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JurandDrop">Panie przewodniczący, dziękuję bardzo. Jeżeli chodzi o proporcje, to łączy się troszeczkę z pierwszym pytaniem pana dyrektora Skoczka. Może to połączę. Bardzo dobrze pan dyrektor Skoczek, przepraszam pan mecenas Skoczek zauważył, że w moich uwagach nie wspominałem sprawy OZZ-ów. Jeśli pyta pan, czy prowadzimy analizy, to oczywiście OZZ-y są pod nadzorem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mówiąc o tym, jaka część trafia do twórców, to skierowałbym to do właściwego ministra, który to nadzoruje. Stąd chciałbym się z tego wycofać.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JurandDrop">Natomiast, jeśli chodzi o analizy i podstawy, to o co pytał pan mecenas Skoczek, w naszym materiale dla Komisji wskazaliśmy na raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową z marca 2015 r. „Ekonomiczne skutki objęcia nowoczesnych urządzeń mobilnych opłatą reprograficzną”. Był też przywoływany raport organizacji Projekt: Polska, więc myślę, że kilka takich raportów ukazało się. Mówi to nam, że należy przeanalizować te kwestie i bliżej na nie spojrzeć. Prawdę mówiąc, jako ekonomista zawsze wiem, że jest jedna i druga strona i trzeba zrównoważyć obie strony. To dotyczy trzeciego pytania mecenasa Skoczka, do którego zaraz dojdę.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JurandDrop">Jeśli chodzi o zmiany technologiczne i katalog urządzeń objętych opłatą reprograficzną, to prawdę mówiąc uważnie wysłuchałem opinii, że Polska jest na szarym końcu, bo nie przewiduje opłat za smartfony, tablety i nowoczesne urządzenia. Prawdę mówiąc muszę spytać, jak to jest w innych krajach, czy rzeczywiście inne kraje UE są z tym do przodu? Wspomniałem o tym, jak i jeden z panów zadających pytania. Chodzi o to, czy rzeczywiście jest to związane ze szkodą? To jest przyczyna opłaty reprograficznej. Pozwolę sobie to zbadać, czy Polska jest na szarym końcu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JurandDrop">Czuję się najbardziej kompetentny do odpowiedzi na trzecie pytanie pana mecenasa Skoczka. W jakim sposób będziemy dbać o interesy polskich twórców sektora kultury? Tutaj muszę powiedzieć, że najwięcej argumentów i pomysłów ma Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Całkowicie się z tym zgadzam. Natomiast, w programie politycznym Komisji Europejskiej, jakim jest jednolity rynek cyfrowy, jest jedno z działań, które dotyczy copyright i praw autorskich. Jest tam też cały zestaw innych działań, nasze podejście resortu, jako koordynującego całe podejście do programu politycznego Komisji. Są tam różne działania, które nie są koniecznie w kompetencjach Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Natomiast, nasze podejście zawsze będzie takie, aby patrzeć na korzyści i koszty dla wszystkich polskich podmiotów, których dotyczą te przepisy. Będziemy patrzyli zarówno na korzyści i interesy polskich twórców, w centrach kultury i przez interesariuszy, których mamy ze strony twórców, jak i na interesy konsumentów, użytkowników. W kategoriach finansowych będziemy patrzyli na przychody, ale także na to, ile pieniędzy wypływa z Polski i jest związane np. z prawami autorskimi. Będziemy starali się maksymalizować korzyści podmiotów polskich i zapewnić, że nie będzie dochodziło do takich sytuacji i nie rozwinie się to w ten sposób, jak powiedział pan mecenas Skoczek, że będzie to korzystne tylko dla dużych podmiotów, domyślnie, zagranicznych. To będzie dla nas kluczowym kryterium, cui bono.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JurandDrop">Nie jestem przekonany, czy akurat terytorialność i bariery są kluczowe, dlatego że utworzenie barier było kluczowe, czy rozwija się nasza kultura. Tutaj był jeden głos, który wskazywał na kwestie naszych imigrantów na zachodzie. Mieszkałem tam cztery i pół roku. Nie będąc emigrantem mieszkałem w Brukseli i nie miałem dostępu do polskich treści. Automatycznie brałem udział w życiu kulturalnym Brukseli, a nie Warszawy i teraz widzę, że mi tego brakowało. Nie myślę, że to tworzenie barier było kluczowe dla rozwoju kultury. W tym najbardziej czuje się kompetentny. Jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, to nie lubię takiego podejścia – może kolega.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję. Proszę bardzo pan minister Wyrobiec.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejWyrobiec">Jako minister bardziej kultury, zacznę od środka, czyli od szkody. Pan Kanownik pyta, kiedy jest szkoda. Czy w jednych krajach jest większa, a w drugich mniejsza? W każdym kraju szkoda jest taka sama. W związku z tym, opłaty nie powinny być inne niż w drugich krajach. Tutaj odpowiem panu ministrowi. Opłaty są zdecydowanie wyższe w krajach europejskich niż u nas. Listy urządzeń objętych opłatą reprograficzną są m.in. dużo szersze. To jest odpowiedź również dotycząca obowiązkowej nowelizacji tej listy. Oczywiście, nie ma czegoś takiego, jak obowiązkowa nowelizacja listy, ale minister kultury jest zobowiązany do pilnowania szkody. Zakładając, że szkoda jest, to lista powinna być nowelizowana, bo w przeciwnym razie minister kultury nie wykonuje swojego ustawowego obowiązku.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AndrzejWyrobiec">Chcę przywołać jedną rzecz, o której mówiłem. Liczba pytań i bardzo szczegółowych wątków przywołanych dzisiaj świadczy o tym, jak ważki i ważny to problem i jak wiele różnych spraw dotyka obszaru prawa autorskiego. Przypomnę, o czym mówiłem. W 2013 r. zostało powołane Forum Prawa Autorskiego. Odbyło się ostatnie posiedzenie Forum Prawa Autorskiego, które jest polem do szerokiej i bardzo głębokiej debaty na temat szczegółów i konkretnych zapisów, problemów i spraw związanych z koniecznością nowelizacji prawa autorskiego oraz dopasowywania go do zmieniającego się rynku, również technologicznego, a także zmieniających się sytuacji w obszarze objętym obowiązywaniem tego prawa. Ostatnie posiedzenie Forum Prawa Autorskiego trwało siedem godzin i dotyczyło wyłącznie kształtu umów licencyjnych. Brały w nim udział wszystkie zainteresowane strony. Odpowiadając na pytanie pana przewodniczącego Suskiego, co z dyrektywą, której termin implementacji upływa w kwietniu 2016 r. Staramy się bardzo głęboko, szeroko dyskutować i analizować wszystkie potrzeby rynku w zakresie zbiorowego zarządzania prawami autorskimi w sprawie, której implementacja będzie dotyczyć.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AndrzejWyrobiec">Odpowiadając na pytanie pana Józefa Kota z PIKE, co do implementacji, to chcę powiedzieć krótką historię. Dyrektywa satelitarno-kablowa obowiązuje od 1993 r. W momencie wejścia Polski do UE mieliśmy 12 lat opóźnienia. Weszliśmy w niezbędny tryb do jej wdrożenia. Nie chcę odnosić się do zarzutów dotyczących dziwności tego procesu legislacyjnego. Natomiast, uważam, że próby implementacji tej dyrektywy były podejmowane od 2005 r. przez wszystkie kolejne rządy. W 2005 r. implementacja nie powiodła się i ta „dziesiątka” nie została wdrożona, implementowana. Uważam, że doszyliśmy do takiego momentu, że warto podjąć dyskusję z poziomu wymieniania się pismami. Z całym szacunkiem dziękujemy za wszystkie wnioski. Korzystamy z wielu pism, wniosków i uwag, które spływają do nas. Zdecydowaliśmy się na to, że powinniśmy zakończyć dyskusję w parlamencie i przenieść ją z poziomu udowadniania swoich racji przez różnych interesariuszy implementacji. Zdecydowaliśmy się na zaproponowanie takiego zapisu, takiego projektu, w takim brzmieniu, w jakim według nas najbardziej odpowiada zapisowi dyrektywy satelitarno-kablowej. Będzie ona w parlamencie, ponieważ jest to miejsce, gdzie taką dyskusję w sposób odpowiedzialny należy zakończyć. To już jest trochę słabe. Minęło 20 lat od kiedy dyrektywa obowiązuje. Sama Komisja nie zdecydowała się na rozszerzenie tej dyrektywy na innych remitentów, niż kablowi i mikrofalowi. Zgadzamy się z tym, jak implementujemy prawo europejskie i dyrektywę, która obowiązuje, to w takim zakresie, w jakim jest ona zapisana. Powtarzaliśmy to tyle razy, że żałuję, że stało się to tak późno. Dyskusja powinna odbyć się znacznie wcześniej, bo są niepotrzebne emocje i faktycznie ta dziwność, o której pan wspomniał, brała się wyłącznie z tego, że za każdym razem staraliśmy się dopasować zapis i lepiej go przetłumaczyć. Brało udział w tym procesie wiele środowisk. To tyle w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AndrzejWyrobiec">Chciałem zawrócić uwagę na jedną rzecz, którą pan minister MAiC przedstawił w raporcie. Dla mnie w tym raporcie brakuje jednego, bardzo istotnego elementu. Z jednej strony bardzo dobrze, że przywołany został raport Vitorino, bo jest to raport mediatora wyznaczonego przez Komisję Europejską, który miał prowadzić szerokie konsultacje z partnerami społecznymi, zaprezentować nowe rozwiązania, m.in. rozwiązać problem zróżnicowania poszczególnych krajów UE. Natomiast, postulaty zawarte w tym raporcie są zaskakująco zbieżne z postulatami zainteresowanych koncernów. Jest to m.in. postulat, aby obowiązek opłat, i o tym chciałem powiedzieć, w celu uproszczenia systemu, przenieść z producentów i importerów na sprzedawców detalicznych. Szanowni państwo, jeżeli uproszczenie ma polegać na tym, że zamiast kilkuset płatników detalicznych, a w Polsce jest ich ok. 200, mielibyśmy kilkadziesiąt tysięcy, więc jakie jest to uproszczenie? To, czego zabrakło mi w tym raporcie, to drugi bardzo istotny dokument unijny, raport Castex. Raport Vitorino to opinia jednego człowieka. Nie chcę odnosić się do nieformalnego statusu w organach UE, bo raport, o którym mówię jest uchwałą Parlamentu Europejskiego z 27 lutego 2014 r., a więc dosyć świeżym dokumentem. Jesteśmy gotowi do szerokiej dyskusji na ten temat.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#AndrzejWyrobiec">Wypisaliśmy sobie wszystkie pytania. Poproszę pana Karola Kościńskiego dyrektora Departamentu Własności Intelektualnej o podsumowanie zbiorcze wszystkich problemów. Potem jesteśmy cały czas do dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WitoldCzarnecki">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KarolKościński">Dziękuję panie przewodniczący. Szanowni państwo, starałem się wynotować wszystkie pytania, jeżeli któregoś nie wynotowałem, to proszę o zwrócenie mi uwagi.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KarolKościński">Pierwsze pytanie, które zostało do nas bezpośrednio skierowane przez pana posła przewodniczącego Suskiego dotyczyło tego, w jaki sposób chcemy chronić rynek zbiorowego zarządu w Polsce. Co do zasady, jeżeli ktoś pozostawia OZZ-owi swoje prawa, czyli podmiot polski OZZ-owi zagranicznemu, to ten podmiot zagraniczny może w tym momencie, na zasadzie swobody świadczenia usług, świadczyć dla tego podmiotu usługi w Polsce. W pewnym momencie pan Penderecki powierzył swoje prawa w określonym zakresie niemieckiemu OZZ-owi, który nazywał się GEMA. Te prawa były wykonywane przez podmiot GEMA w Polsce na zasadzie swobody świadczenia usług. W przypadku dyrektywy chodziło o coś innego. Chodziło o to, aby OZZ-y zagraniczne np. zachodnie mogły działać w Polsce, poza jurysdykcją polskiego ministra kultury, a więc nie podlegając obowiązkowi wcześniejszego uzyskania zezwolenia z polskiego rządu na tego typu aktywność. Ponadto, aby mogły działać bez względu na to, czy jacykolwiek polscy autorzy powierzyli im swoje prawa. W trakcie prac nad dyrektywą uczestniczyliśmy razem z innymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej, mam tutaj na myśli kolegów z Czech i Węgier, mających podobne podejście do propozycji, jak nasza, że jest to próba zawłaszczenia naszego rynku przed postępowaniem przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie, o owadziej nazwie sprawy, OSA.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#KarolKościński">W tym wyroku trybunał wyraźnie stwierdził, że swoboda świadczenia usług nie dotyczy takiej sytuacji, w której nie ma miejsca na indywidualne powierzenie spraw, tylko OZZ, który chce działać na polskim rynku powinien podlegać tym samym obowiązkom, jak OZZ-y polskie, które już działają i powinien przejść całą procedurę uzyskania zezwolenia ministra, itd. Powinien podlegać polskiemu prawu w zakresie sprawozdawczości, kontroli, etc. Podstawowym sposobem o jakim myślimy, mając na celu ochronę naszego rynku przy okazji implementacji dyrektywy z 2006 r., jest wprowadzenie tzw. rozszerzonych, zbiorowych licencji. Wtedy, jednym z warunków działalności organizacji zbiorowego zarządzania była konieczność tzw. reprezentatywności. Chodzi o reprezentatywność repertuaru. Aby organizacja mogła działać na rynku musi w danej kategorii np. utworów, artystycznych wykonań, czy fonogramów reprezentować wyraźny zakres repertuaru. Określona grupa podmiotów dajmy na to polskich musi im powierzyć taki repertuar. W tej sytuacji prawo europejskie pozwala na takie rozwiązania. Systemy skandynawskie to potwierdzają. W tej sytuacji zagraniczny OZZ, aby wejść na polski rynek spełniając kryterium reprezentatywności, gdy reprezentowałby znaczną część repertuaru. Jest to w tym momencie sytuacja o charakterze science fiction.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#KarolKościński">Uzupełniając odpowiedź pana ministra na pytanie pana prezesa Kota. Dyrektywa satelitarno-kablowa, jak pan minister słusznie zauważył odnosi się wyłącznie do operatorów kablowych, czyli tzw. reemisji w systemie mikrofalowym. Był taki sposób reemisji na początku lat dziewięćdziesiątych. Do pewnego miejsca, gdzie się to ekonomicznie opłacało prowadzono kabel, a dalej sygnał był przesyłany systemem mikrofalowym. W 2002 r. Komisja robiła przegląd tej dyrektywy i nie zdecydowała się na rozszerzenie jej na wszystkich remitentów satelitarnych i internetowych.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#KarolKościński">Zrobiliśmy dość duże badania prawno-porównawcze praktyk innych państw europejskich. Wynika wyraźnie, że w większości z nich, a wyjątkiem są Węgry, dyrektywa jest ściśle implementowana i dotyczy operatorów kablowych i reemisji w systemie mikrofalowym. W trakcie tej procedury kontaktowaliśmy się z Komisją Europejską zdając sobie sprawę, że w Polsce system mikrofalowy nigdy nie był wykorzystywany i czy mamy ten system przy realizacji ustawy uwzględniać. Komisja Europejska powiedziała wprost, że jeśli system nie był wykorzystywany i potwierdził nam to Urząd Komunikacji Elektronicznej, to dla osiągnięcia celu dyrektywy nie ma sensu wpisywania tego systemu do ustawy. Rozumiem, że w najbliższym czasie ma być przegląd dyrektywy dokonywany po raz kolejny, również dyrektywy satelitarno-kablowej. Być może Komisja zdecyduje się na rozszerzenie tego obowiązku zbiorowego pośrednictwa na reemisję satelitarną i w Internecie.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#KarolKościński">O ile w Polsce mamy remitentów kablowych i satelitarnych, to nie mamy żadnego remitenta internetowego. Trudno za to winić rynek. Ludzie mają inne przyzwyczajenia korzystania z treści. Nie ma w tym momencie miejsca dla remitentów internetowych. Był jeden podmiot, który wykonywał taką działalność, ale ją zawiesił. Zakładam, że rachunek ekonomiczny nie pozwalał na kontynuowanie działalności.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#KarolKościński">Teraz kwestia sprawozdawczości oraz kwestia dostępu do dokumentów i danych z czystych nośników oraz rozliczania kosztów czystych nośników. W poprzednim roku weszło w życie rozporządzenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego uzupełniające poprzednie rozporządzenie dotyczące sprawozdań. W tym roku na początku lipca organizacje zbiorowego zarządzania będą składały sprawozdania, które będą pokazywały, ile środków do nich wpłynęło z tytułu czystych nośników, ile zostało wypłaconych, ile nie zostało i z jakich powodów. To jest najlepsze źródło. Oczywiście te sprawozdania są jawne, publikowane zarówno przez nas i przez poszczególne OZZ-y na stronach internetowych. To jest najlepsze źródło, żeby posiąść taką wiedzę. Przepraszam, ale nie usłyszałem kogo pan reprezentuje, bo mam tu kilka pytań i nie wiem, czy wszystkie wynotowałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WitoldCzarnecki">Pan dr Nielek jest stałym doradcą Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KarolKościński">Rozumiem. Idąc po kolei. Kwestia utworów out of commerce. Proszę zwrócić uwagę, że w tej ustawie jest napisane wprost, że każdy z twórców może się z tego systemu pośrednictwa wyłączyć i robi tzw. up out. Każdy więc wie, czy jest reprezentowany przez organizacje zbiorowego zarządzania, czy nie. Jeżeli zdecyduje się na podpisanie tego rodzaju umów, to ma dla niego określone pieniądze z tego tytułu albo nie ma, bo może swoje prawa wykonywać indywidualnie. Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. To nie jest tak, że to jest rozwiązanie, które pojawia się w Polsce znikąd. W 2011 r. w UE powstało tzw. memorandum of understanding i starano się rozwiązać problem utworów out of commerce. Są to dzieła, które nie są dostępne w obrocie handlowym, nie można ich kupić i nie można uzyskać do nich dostępu za pośrednictwem Internetu, a jednocześnie państwo ponosi nakłady na ich digitalizację, które są zamknięte w archiwach tych instytucji. Wymyślono dwa rozwiązania. Jedno zaimplementowali Francuzi, a drugie Niemcy. To zaproponowane w naszej ustawie opiera się na rozwiązaniu niemieckim, czyli pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania w tym zakresie w jakim podmioty powierzyły swoje prawa oraz rozszerzeniu tego zakresu działania na podmioty, które tych praw nie powierzyły, dając im możliwości wystąpienia lub zrezygnowania z pośrednictwa i indywidualnego licencjonowania swoich treści.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#KarolKościński">Francuska procedura jest bardziej skomplikowana, ale również zaangażowane są w nią francuskie organizacje zbiorowego zarządzania. Biorąc pod uwagę, że państwo ponosi koszty na digitalizację tego typu rzeczy, utrzymywanie ich w archiwach, bez możliwości ich udostępniania staje się nieracjonalne. Proszę zwrócić uwagę o jakie podmioty chodzi. Ten podmiotowy katalog, jak pan słusznie zauważył jest szeroki. Większość tego typu zbiorów znajduje się w kilku instytucjach, przede wszystkim w Bibliotece Narodowej. W tym momencie to, co jest zaproponowane to jest ustawowe upoważnienie do działania. Jeśli Sejm i Senat zdecydują się na przyjęcie rozwiązania, to następnym etapem jest konieczność, aby wspólnie usiąść do stołu pomiędzy bibliotekarzami, np. Biblioteką Narodową i OZZ-em wyznaczonym w drodze transparentnego konkursu przez ministra do wykonywania działań lub pomocy, bo taka jest też możliwość, działającymi łącznie, oraz wykonywania tego typu uprawnień i wypracowania pewnego wzoru umowy, który byłby do tego stosowany. Dlatego nie mogę panu powiedzieć, jaka będzie skala tego zjawiska. Jest po prostu na to za wcześnie. Dotyczy to przede wszystkim tych materiałów sprzed 1994 r., które nie są dostępne. To też zależy od tego, w jakim zakresie Biblioteka Narodowa i OZZ będą zainteresowane nawiązaniem takie współpracy, w czym mamy zamiar pomóc. Zależy nam, żeby takiej treści, za których digitalizację państwo polskie płaci były wreszcie dostępne.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#KarolKościński">Pan pytał o dostawców treści z naszego dokumentu…</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#RadosławNielek">Pośrednicy internetowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KarolKościński">Kto jest zainteresowany działaniami np. opartymi na pomyśle follow the money? Odsyłam do inicjatywy IAB Polska, która zrzesza bardzo dużo pośredników internetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RadosławNielek">Przepraszam bardzo. Użyli państwo sformułowania „pośrednicy internetowi”. Kto to są pośrednicy internetowi?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KarolKościński">W naszym rozumieniu są to podmioty, które zapewniają dostęp do treści. W podejściu follow the money mamy odcinanie serwisów udostępniających treści nielegalnie od źródeł finansowania. Są zainteresowani tym sami przedsiębiorcy internetowi. W poprzednim roku, dokładnie 4 czerwca, wiem, bo mam wtedy imieniny, to pamiętałem, powstała inicjatywa IAB na rzecz uczciwej reklamy. Jakby sam rynek stara się odciąć nielegalne serwisy od źródeł finansowania, ponieważ właściciele marek mają poczucie, że reklamowanie się w niektórych miejscach, mówiąc językiem młodzieżowym, nie jest cool, a przynajmniej dla niektórych. Działa to na zasadzie samoregulacji, wypracowania pewnego kodeksu dobrych praktyk.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#KarolKościński">Żebym czegoś nie pominął. Pytał pan o kwestie text and data mining. To wymaga jednego wyjaśnienia. Kwestia tego czy text and data mining będą robione przez systemy licencyjne, czy przez dozwolony użytek jest kwestią dyskusyjną. Będzie to dyskutowane na forum UE w ramach przeglądu, o którym mówili panowie ministrowie. Nam nie podoba się jedna rzecz. Nie podoba się nam wykorzystywanie instrumentu jakim jest dozwolony użytek, który nie służy do celów komercyjnych, a więc do robienia text and data mining do celów komercyjnych. Jest to zmienianie sensu tej instytucji. Dozwolony użytek jest ograniczeniem autorskich praw majątkowych. De facto jest pozbawieniem uprawnionego możliwości wykonywania przez niego części jego praw. Mówiąc najprościej to jest tak, jakbyśmy zabrali komuś kawałek prawa własności w tym zakresie ze względu na interes publiczny, jak robimy wywłaszczając kogoś przy budowie drogi. W tym zakresie masz swoje prawa, ale nie możesz z nich korzystać. O ile jest to robione w celu publicznym i nie jest robione w celu komercyjnym, to mieści się w tym pomyśle, jakim jest dozwolony użytek. Jeżeli zaczyna to być wykorzystywane do celów komercyjnych, to znaczy, że ktoś na tym zarabia. Pojawia się pytanie, czy powinien podzielić się tymi zyskami, czy nie? Potem jest pytanie o formułę, czy ma być to dozwolony użytek, o którym pan mówił, czyli tzw. licencja przymusowa? Robimy dozwolony użytek, ale masz płacić wynagrodzenie, czy ma to być prosty i efektywny system licencyjny? Czeka nas dyskusja na forum polskim i europejskim.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#KarolKościński">Co do wyliczenia, o które pan pytał, to jest to wyliczenie zrobione przez Pricewaterhousecoopers. Pozwolę sobie zauważyć, że nie przez kogoś, tylko przez jedną z czterech największych firm consultingowych na świecie. W odróżnieniu od pana ministra nie jestem ekonomistą, więc pozwolę sobie przytoczyć fragment z raportu Pricewaterhousecoopers, który tłumaczy, jak doszli do tego wyniku, jeżeli pan pozwoli. Można?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WitoldCzarnecki">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KarolKościński">Dziękuję. Wyliczenie wpływu piractwa na gospodarkę Polski zostało przeprowadzone w dwóch etapach. W pierwszym etapie oszacowany został popyt, który mógłby zasilić polską branżę producentów i dystrybutorów treści wideo w scenariuszu, gdyby zjawisko piractwa internetowego zostało zmarginalizowane. Głównym źródłem danych wykorzystywanych do oszacowania potencjalnego popytu były wyniki badania na użytkownikach końcowych. Ponadto, zostały zebrane dane rynkowe odnośnie cen i dostępności poszczególnych typów treści. Kluczowe założenia potwierdzono poprzez wywiady z uczestnikami rynku oraz ekspertami branżowymi. W drugim etapie, wykorzystując model ekonomiczny input-output oraz dane podmiotów finansowych działających w branży wideo, a także dane odnośnie przepływów międzygałęziowych, eksportu netto oraz wartości dodanej generowanej przez poszczególne branże publikowane przez Główny Urząd Statystyczny wyliczono straty dla całej gospodarki w postaci: utraconego PKB, zmniejszonego zatrudnienia, podatków i konsumpcji indywidualnej. Wartość wpływu przedstawiona w niniejszym raporcie wskazana jest w wartościach netto, uwzględniających wszystkie dodatnie i ujemne działalności serwisów oferujących nielegalny dostęp do treści na polską gospodarkę. Rozumiem, że zostało to po prostu wyważone z odwołaniem do takich kategorii, jak PKB, zmniejszenie zatrudnienia, podatków i konsumpcji indywidualnej. Tyle mogę na ten temat powiedzieć. Raport nie jest mój.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#RadosławNielek">Tak, ale nie ze względu na inny sposób wydatkowania tych pieniędzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KarolKościński">Ze względu na zmniejszenie pewnych czynników makroekonomicznych. Tak to rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RadosławNielek">Państwo nie jesteście autorami tego raportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KarolKościński">Nie jestem i nie jestem ekonomistą. Nie potrafię panu przedstawić tego w taki sposób, w jaki staram się przedstawić to, czym się zajmuję.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#KarolKościński">Pytał pan jeszcze o jedną rzecz z tego co pamiętam. Pytał pan o geoblokowanie. Jak pan minister Drop zauważył jest to przedmiotem refleksji Komisji Europejskiej. Z jednej strony mamy problem przenoszenia kontentu, który ktoś kupił, w sensie, że polski obywatel chce z niego skorzystać za granicą. Jak rozumiem dyskusję europejską, to w tym zakresie Komisja Europejska zastanawia się nad pewnym wyjątkiem, aby pozwalał na korzystanie z tego kontentu zapłaconego gdzieś za granicą w określonym czasie. Tak to rozumiem, co czasami trafia do nas nieformalnie z Brukseli. Jest to pytanie o konkretne rozwiązania. Na razie jesteśmy na etapie komunikatu. Rozwiązania Komisja zapowiada na przełom 2015/16 r. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Z drugiej strony terytorialność prawa autorskiego, po pierwsze, nie jest wprowadzana, bo prawo autorskie od początku opiera się na terytorialności.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#KarolKościński">Po drugie, robiliśmy taki raport trzy lata temu. To znaczy myśmy go nie robili tylko doktor z Uniwersytetu Łódzkiego, pan Patryk Gałuszka. Dotyczył dostępności treści muzycznych. Kwestia terytorialności prawa autorskiego nie była wskazana jako podstawowa przeszkoda rozwoju dostępu do treści. Była tam mowa przede wszystkim o tym, czy mają ludzie dostęp do szerokopasmowego Internetu, czy nie. Czy mają dostęp do łatwego sposobu dokonywania płatności, czyli kart kredytowych. To jest na tyle logiczne, że w przypadku rynku muzycznego mimo, że terytorialność obowiązuje na tym rynku, to usługi dostępu do treści muzycznych bardzo się rozwinęły. Znamy Deezera, Spotify i inne podmioty, które mimo tego, że musiały nabywać licencje na różne terytoria, to te usługi rozwinęły. W przypadku rynku filmowego rozumiem, że problem polega na tym, że bardzo często jest tak, że producent finansuje określoną produkcję filmową za to, że może na określonych terytoriach na wyłączność korzystać z tego kontentu. Były robione przez Komisję Europejską takie badania, z których wynika, że jest to często od 40 do 60% środków przeznaczonych na finansowanie filmów jako takich, produkcji audiowizualnych. Jest kwestia wyważenia. Ile chcemy mieć tej terytorialności? W jakich warunkach ograniczać terytorialność? Czasem zrozumienia też tego, że w przypadku jej całkowitego zniesienia być może będziemy mogli przenosić kontent, tylko nie będziemy go mieli, bo nie będzie go z czego sfinansować.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#KarolKościński">Nie wiem, czy czegoś nie ominąłem. Chyba nie. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WitoldCzarnecki">Odpowiedział pan już na wszystkie pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KarolKościński">Panie przewodniczący, mam całą kartkę wyczerpaną. Jeszcze pytał pan o współpracę z Ministerstwem Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WitoldCzarnecki">Były bardzo szczegółowe pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KarolKościński">Wydaje mi się, że wszystko. Jeszcze jedno. Pytał pan o sądy i orzecznictwo. Każdy na tej sali, zarówno użytkownik, jak i uprawniony powiedzą panu, że podstawowym problemem jest brak sądu własności intelektualnej w Polsce wyspecjalizowanego do danej tematyki. Mamy sytuację, w której w tych samych stanach faktycznych zapadają różne wyroki w zależności, który sąd orzeka. To jest podstawowy problem. Trudno budować model biznesowy, czy opierać swoją działalność na tym, że Sąd Okręgowy w Białymstoku orzeknie panu tak, a sąd w Zielonej Górze inaczej. Kilkukrotnie pisaliśmy do ministra sprawiedliwości z prośbą o rozważenie powołania sądu dedykowanego specjalnie tej tematyce, nie tylko prawu autorskiemu, ale też własności przemysłowej. Takie sądy istnieją w 52 państwach na świecie w różnych wariantach. Czasem jest to osobny sąd, czasem osobny i dedykowany wydział, a czasem jako wyspecjalizowani sędziowie. Minister sprawiedliwości uważa, że rozwiązaniem problemu są szkolenia i one załatwią tę sprawę. Miejmy nadzieję, że załatwi to sprawę. Chociaż moja nadzieja w tej sprawie jest wątła. Dziękuję panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WitoldCzarnecki">W takim razie kończymy pierwszą serię pytań. Teraz proszę o pytania uzupełniające. Ze swej strony nie dostałem odpowiedzi na pytanie, które wydaje się zostało zadane bardzo prosto. W raporcie od pana ministra dostaję informację, że poziom dokonanego podziału zebranych środków jest co najmniej niezadowalający i proporcje nie są wymienione, a pan odsyła mnie do jakiegoś raportu, bo zrozumiałem, że jest jakieś opracowanie. Jeśli jest coś niezadowalająco dzielone, to pytam, jak niezadowalająco? Jeszcze jedno pytanie do pana ministra kultury. Czy zgadza się z tym, co mamy w raporcie, który przedstawiał pan minister cyfryzacji? Kontrowersyjnym jest zwiększenie kwot, które będą trafiały na konta organizacji zbiorowego zarządzania w sytuacji, w której nie radzą sobie z podziałem środków, którymi już dysponują. Czy taka sytuacja ma miejsce? Te organizacje nie radzą sobie z rozdziałem środków? Są dwa ministerstwa, ale rząd jest jeden. Dlatego pytam pana ministra, czy się z tym zgadza.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#AndrzejWyrobiec">Panie przewodniczący, zawsze mogłoby być lepiej. Organizacje zbiorowego zarządzania, jedne lepiej, a drugie gorzej radzą sobie z dzieleniem środków z opłat reprograficznych i innych. Na przykład przytoczony ZAiKS w ubiegłym roku wypłacił artystom więcej tantiem niż zebrał opłat. Oczywiście wynika to z tego, że w poprzednich latach ta proporcja była inna. Kontrola, o której pani wspominała przeprowadzona w 2010 r. skończyła się wnioskami, które doprowadziły do tego, że minister kultury w ubiegłym roku, nie tylko w wyniku kontroli, ale w wyniku kontroli sprawozdań wszystkich organizacji zbiorowego zarządzania, znowelizował rozporządzenie dotyczące sprawozdań i wprowadził nowy system sprawozdań organizacji zbiorowego zarządzania. W związku z tym, pytanie, czy jest lepiej, czy gorzej? Jest różnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WitoldCzarnecki">Organizacje radzą sobie różnie, ale jestem zaskoczony, że organizacje wypłaciły więcej niż zebrały. Z czego wypłaciły, skoro mniej zebrały. Z oszczędności, które miały w latach ubiegłych? To znaczy, że dobrze dbają o interesy artystów, skoro wypłacają im te pieniądze. Jeszcze jedno pytanie. Proszę krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MichałKanownik">Dziękuję panie przewodniczący. Mam pytanie i krótką uwagę do wypowiedzi pana ministra Wyrobca. Panie ministrze, nie mogę się z panem zgodzić i zrozumieć tego, że szkoda w każdym kraju jest taka sama. Każdy kraj jest inny i w inny sposób, w innym zakresie i stopniu ludzie korzystają z różnych nośników oraz sposobu konsumpcji kultury. W każdym kraju ta szkoda jest inna.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#MichałKanownik">Mam pytanie do pana ministra, czy macie jako Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego informacje, dane, jakiekolwiek rzetelne dokumenty ze strony organizacji zbiorowego zarządzania, które wskazują i wyliczają szkodę jaką polscy artyści ponoszą w kwestii dozwolonego prywatnego użytku.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#MichałKanownik">Po drugie, czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego posiada informacje i mogłoby się podzielić informacją z nami, w jaki sposób OZZ-y, np. ZAiKS dokonuje podziału środków z opłaty reprograficznej. Opłata ma rekompensować twórcom szkody z tytułu kopiowania. W jaki sposób ZAiKS, czy inne organizacje pobierają te opłaty i jak dzielą te pieniądze? W ramach jakich danych, informacji, co jest tym wymiernym wynikiem, który powoduje, że artysta dostaje kwotę X, a inny kwotę Y? Informacji na ten temat jest mnóstwo i każda jest sprzeczna. Mamy lekki miszmasz informacyjny. Chętnie poznałbym szczegóły.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#MichałKanownik">Trzecia informacja. Panie ministrze, to, że w danym kraju, jak w Polsce mamy poziom inkasa ogólny na poziomie X, a w Niemczech, czy Francji jest dużo wyższy, to jest prawda. Natomiast, musimy pamiętać o dwóch elementach. W Polsce podmiotów, które wprowadzają na rynek elektronikę użytkową jest ok. 5 tys. Zgodnie z danymi Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, który prowadzi taki rejestr. Tymczasem w zeszłym roku z tego, co się orientuję płatników do ZAiKS-u było 186 podmiotów. Problem poziomu inkasa nie wynika z tego, że opłaty są wysokie, czy niskie, ale z tego, że OZZ-y nie radzą sobie z egzekucją opłat już istniejących. Może tutaj jest pies pogrzebany. Nie trzeba obciążać firm i konsumentów dodatkowymi opłatami. Tak sugeruję.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#MichałKanownik">Ostatnia kwestia. Panie ministrze…</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WitoldCzarnecki">Miało być krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MichałKanownik">Już ostatnie zdanie. Panie przewodniczący, przepraszam bardzo, podam przykłady Hiszpanii.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WitoldCzarnecki">Miały być pytania, a nie przykłady.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MichałKanownik">To jest wstęp do pytania. Podam przykłady państw, które z własnej woli albo wymuszono na nich orzeczeniem trybunału europejskiego, aby zrezygnowały z pobierania opłat reprograficznych od przedsiębiorców typu: Hiszpania, Wielka Brytania, Finlandia. Jak ministerstwo ustosunkuje się do tych przykładów?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WitoldCzarnecki">Proszę bardzo panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#AndrzejWyrobiec">Zacznę ogólnie, a pana dyrektora poproszę o szczegóły. Zapomniałem czwartego, bo miały być trzy i nastawiłem się na trzy pytania. Panie Michale, po pierwsze, szkoda to szkoda. I koniec. Ukradł albo nie ukradł. Jest to proste i nieskomplikowane. To pierwsza uwaga i pan dyrektor rozwinie moją odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#AndrzejWyrobiec">Po drugie, panie przewodniczący, dzisiejsze spotkanie nie dotyczy pytania, czy OZZ-y są złe, czy bardzo złe i gdzie leży pies pogrzebany. Jeżeli tak, to jesteśmy gotowi na przygotowanie takiej debaty. Możemy poświęcić temu osobne Forum Prawa Autorskiego albo osobne posiedzenie Komisji. Może być to Komisja kultury, a nie to gremium.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WitoldCzarnecki">Mówimy o informacji pana ministra i to było celem dzisiejszego spotkania.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#AndrzejWyrobiec">Pan Michał powołuje się na dane, których ja z kolei nie znam. Możemy się tak odbijać. Panie dyrektorze, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#KarolKościński">Panie przewodniczący, w kilku zdaniach, bo wiem, że już trochę tutaj jesteśmy. W imieniu administracji chciałem zwrócić uwagę, że szkoda rzeczywista w Polsce jest mniejsza, bo ludzie zaczynają korzystać ze streamingu. To prawda, ale te usługi na zachodzie są bardziej rozwinięte, a opłaty są wyższe, więc ta logika trochę kuleje.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#KarolKościński">W przypadku sposobu dzielenia przez organizacje, jest on określony w repartycji tych organizacji i aktach wewnętrznych, które te organizacje przyjmują. Te akty są dostępne na ich stronach internetowych i zawsze stanowią załącznik do sprawozdań składanych ministrowi kultury. Organizacji jest 14. Każdy regulamin repartycji różni się, ale nie wszyscy dostają środki z czystych nośników. Te regulaminy repartycji określają w jaki sposób mają być dzielone.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#KarolKościński">Przepraszam, ale odsyłam do tych regulaminów, do tych trzech przykładów, które pan podał. W Hiszpanii w ogóle zrezygnowano z opłat od producentów i importerów. Finansuje to budżet państwa, czyli wszyscy podatnicy. Rozumiem, że jest to model, który byłby przez pana preferowany. Ze względu na charakter izby, którą pan reprezentuje jest to dla mnie zrozumiałe. Chciałem zauważyć, że rekompensata straty w Hiszpanii jest najniższa w Europie. Wynosi 0,03 na głowę mieszkańca. W Polsce jest to 0,17 dla rekompensaty z budżetu państwa. W Wielkiej Brytanii mamy taką sytuację, że ma to rekompensować dozwolony użytek osobisty, czyli możliwość kopiowania utworów i wymieniania ich w ramach rodziny, najbliższych. Prawo europejskie na to pozwala zakładając, że za to ma być rekompensata odpowiadająca szkodzie. W przypadku Wielkiej Brytanii wprowadzono niedawno dozwolony użytek, ale zdecydowanie węższy niż w Polsce. Tylko osoba, która kupiła sobie kopię może ją dla siebie jeszcze raz skopiować. Tej szkody tam nie ma. Siłą rzeczy nie ma też rekompensaty. To jest logiczne.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#KarolKościński">Kiedyś rozmawiałem, bo mam kolegów z urzędu, którzy zajmują się tym samym co my w Wielkiej Brytanii. Zapytałem ich, po co żeście to zrobili? Dlaczego tak wąsko ukształtowali ten dozwolony użytek? Odpowiedzieli: nie chcieliśmy mieć problemu z opłatami. Gdybyśmy chcieli go ukształtować szerzej, to musielibyśmy wprowadzić opłaty. Decyzja była podejmowana w ten sposób.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#KarolKościński">Co do danych to nie chcę przerzucać się, bo każdy ma swoje dane. Pewnie część z nich zgadza się z innymi danymi, a część nie zgadza się z niczym.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WitoldCzarnecki">Mają jedną obiektywną prawdę.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KarolKościński">Zgodnie z Arystotelesem adecvatio rei et intellectu. W przeliczeniu inkasa na jednego mieszkańca to jest wskaźnik 0,17 euro. Nie mówię, czy system powinien być zmieniany, bo to nie jest moja decyzja. Ja podaję dane. W Czechach jest dwa razy więcej, czyli 0,31 euro na osobę. Węgry to 1,22, czyli siedem razy więcej. Litwa to 0,66, czyli cztery razy więcej na osobę. Nie wiem na jakiej zasadzie opiera się rozumowanie, a chętnie dowiedziałbym się, że rzeczywista szkoda jest mniejsza niż w krajach naszego regionu mających podobny sposób korzystania z utworów i w krajach Europy Zachodniej, gdzie usługi streamingowe są zdecydowanie bardziej rozwinięte, a jednocześnie opłaty są wyższe. Adecvatio rei et intellectus w tym przypadku nie widzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję. Bardzo proszę, ale króciutko.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JózefKot">Żeby skrócić, to poproszę pana ministra o wyjaśnienie tej sprzeczności. Dlaczego neutralność technologiczną ma rozstrzygać Sejm, a nie ministerstwo. Ustami pana ministra zadeklarowano dzisiaj dążenie do neutralności. W tym przypadku wystarczyło użyć pojęcia, które jest zdefiniowane w ustawie. Reemisja i podmiot, który wykonuje, czyli remitent, a nie pojęcie np. operator kablowy, który jest pojęciem zwyczajowym i nigdzie w polskim prawie nie jest zdefiniowane. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#AndrzejWyrobiec">My tak właśnie to rozumiemy. Bardzo serdecznie dziękuję za masę dokumentów, pism. Nie ma żadnej złośliwości, w tym, że wymieniamy się od wielu miesięcy opiniami w tej sprawie. Tak wywiedliśmy, nie tylko z punktu widzenia ministra kultury, ale także ministra spraw zagranicznych, który nadzoruje proces implementacji prawa europejskiego na naszym rynku, że jest to najwłaściwszy sposób opisu tej nowelizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WitoldCzarnecki">Dziękuję panom ministrom. Dziękuje państwu, że przybyliście na to spotkanie. Dziękuję panom posłom. Zamykam dyskusję. Stwierdzam, że porządek dzienny został wyczerpany. Zamykam posiedzenie Komisji. Protokół z posiedzenia z załączonym zapisem jego przebiegu jest do wglądu w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>