text_structure.xml 79.8 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Otwieram posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Zgodnie z porządkiem dziennym mamy dzisiaj rozpatrzyć informację rządu o sytuacji społeczno-ekonomicznej bezrobotnej ludności w naszym kraju. Genezą powstania informacji był wniosek Klubu Parlamentarnego „Samoobrona”, złożony do marszałka Sejmu, w sprawie odbycia debaty sejmowej na ten temat, który marszałek skierował do naszej Komisji. Prezydium Komisji wystąpiło do rządu z prośbą o przygotowanie odpowiedniej informacji. Otrzymaliśmy bardzo obszerny materiał, obrazujący sytuację społeczno-ekonomiczną ludności Rzeczypospolitej Polskiej. Sądzę, że na dzisiejszym posiedzeniu Komisji - oprócz tego, że usłyszymy jak rząd widzi problemy bezrobotnych - uda nam się uzyskać odpowiedź, czy można obecny stan zmienić i w jakim kierunku będzie należało to zrobić. Czy są uwagi lub inne propozycje do porządku dziennego? Nie widzę. Zatem porządek dzienny został przyjęty. Proszę o wprowadzenie do tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejAndrzejZdebski">Od ponad trzech lat sytuacja na polskim rynku pracy niestety ulega systematycznemu pogorszeniu. W latach 1999–2001 miał miejsce spadek liczby pracujących o około 1 mln 97 tys. osób, tj. o prawie 7 proc. W końcu 2001 r. liczba pracujących w gospodarce narodowej osiągnęła najniższy poziom w całym procesie transformacji. Wskaźnik zatrudnienia, w rozpatrywanym okresie, uległ zmniejszeniu do poziomu około 53 proc., co rażąco odbiega od wartości tego wskaźnika w krajach Unii Europejskiej, gdzie średni wskaźnik zatrudnienia wynosi około 64 proc., a tzw. strategia sztokholmska zakłada, że do 2005 r. ten wskaźnik powinien wynosić 65 proc., zaś w 2010 r około 70 proc. W latach 1999–2001 nastąpił wzrost liczby bezrobotnych o 1 mln 284 tys. osób. Stopa bezrobocia w końcu 2001 r. osiągnęła poziom 17,4 proc., tj. o 4,3 punktu procentowego wyższy niż w końcu 1999 r. i należy do najwyższych w Europie. Przypomnę, że średni wskaźnik stopy bezrobocia dla Unii Europejskiej w styczniu 2001 r. wynosił 8,4 proc. i był ponad dwukrotnie niższy niż w Polsce. Na niekorzystną sytuację na rynku pracy miały decydujący wpływ następujące czynniki: - gasnąca dynamika wzrostu gospodarczego, który w 2001 r. spadł do poziomu 1,2 proc., - przyspieszenie procesów restrukturyzacji gospodarki, - zwiększony napływ na rynek absolwentów szkół, w związku z obserwowanym wyżem demograficznym, - znaczne ograniczenie działalności produkcyjnej, handlowej, usługowej, co było spowodowane głównie czynnikami zewnętrznymi a także nadmiernym fiskalizmem, - - wprowadzenie w życie 3 wielkich reform społecznych, powodujących restrukturyzację zatrudnienia w służbie zdrowia, oświacie i administracji publicznej, - mała elastyczność przepisów prawa pracy, - wygaszanie tzw. pakietów socjalnych i zmniejszenie zakresu stosowania aktywnych programów rynku pracy. Do specyficznych cech polskiego bezrobocia, mających wpływ na efektywność podejmowanych działań można zaliczyć duże zróżnicowanie terytorialne natężenia bezrobocia - zróżnicowanie natężenia bezrobocia między województwami, mierzone ilorazem najwyższej stopy bezrobocia do stopy najniższej w końcu 2001 r. wynosiło 2,2. Najwyższa stopa bezrobocia występowała w woj. warmińsko-mazurskim - 28,7 proc., a najniższa w woj. mazowieckim - 12,9 proc. Jeszcze wyższe zróżnicowanie natężenia bezrobocia występuje między powiatami. Analogiczny wskaźnik dla powiatów w końcu 2001 r. wyniósł 7,4. Najwyższa stopa bezrobocia występowała w powiecie świdwińskim - 37,7 proc., najniższa w powiecie warszawskim - 5,1 proc. W dalszym ciągu w najtrudniejszym położeniu znajdują się słabo rozwinięte rolnicze regiony Polski północnej i północno-wschodniej. Najniższy poziom bezrobocia występuje w wielkich aglomeracjach miejskich, o najwyższym w skali kraju stopniu urbanizacji oraz rozwoju przemysłu i usług. Wysoki odsetek wśród bezrobotnych ludzi młodych - to następny czynnik charakterystyczny polskiego bezrobocia. W końcu 2001 r. bezrobotni w wieku do 24 lat stanowili 29,5 proc. ogółu bezrobotnych, a wieku  do 34 lat aż 56,4 proc. całej populacji bezrobotnych. Następna cecha to niski poziom kwalifikacji bezrobotnych. Bezrobotni z wykształceniem zasadniczym zawodowym oraz podstawowym i niepełnym podstawowym stanowili prawie 70 proc. ogółu bezrobotnych. Kolejna cecha - długotrwały charakter bezrobocia. W końcu 2001 r. bezrobotni pozostający bez pracy powyżej roku stanowili prawie 49 proc. ogółu bezrobotnych. Za pozytywne zjawisko należy uznać, w rozpatrywanym okresie, niższe tempo wzrostu bezrobocia wśród kobiet w porównaniu do mężczyzn, czego wyrazem jest zmniejszenie udziału procentowego bezrobotnych kobiet w całej populacji bezrobotnych: z 56 proc. w końcu 1999 r. do około 53 proc. w końcu 2001 r. Niemniej jednak kobiety stanowią ponad połowę bezrobotnych i przewaga ta utrzymuje się niemal we wszystkich województwach. W latach 2000–2001 odnotowano wzrost liczby bezrobotnych zwolnionych z ostatniego miejsca pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy. W końcu 2001 r. w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 243 tys. osób bezrobotnych zwolnionych z tzw. zwolnień grupowych, tj. prawie o 70 tys. osób więcej niż w końcu 1999 r. Do województw, w których zarejestrowano najwięcej osób bezrobotnych zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładów pracy w końcu 2001 r. należały: mazowieckie, śląskie i wielkopolskie. W latach 1999–2001 wzrosło także bezrobocie na wsi. Tempo wzrostu było tam jednak niższe niż wśród mieszkańców miast. W efekcie miał miejsce spadek udziału procentowego bezrobotnych zamieszkałych na wsi w ogólnej liczbie bezrobotnych: z 45 proc. w końcu 1999 r. do niecałych 43 proc. w końcu 2001 r. W końcu 2001 r. odnotowano wzrost o ponad 20 proc. liczby zarejestrowanych bezrobotnych absolwentów, w porównaniu z końcem 1999 r. Wzrost liczby zarejestrowanych absolwentów miał miejsce we wszystkich województwach, przy czym najwyższy był w województwie wielkopolskim - o 34,1 proc. Zmianie uległa również struktura bezrobotnych absolwentów: wzrósł udział absolwentów z wyższym wykształceniem oraz spadły udziały absolwentów z wykształceniem zasadniczym zawodowym i średnim ogólnokształcącym. Słabością polskiego rynku pracy jest stosunkowo mała liczba wolnych miejsc pracy zgłaszanych przez pracodawców do urzędów pracy. Główną przyczyną tego stanu jest spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego oraz mniejsza aktywność służb zatrudnienia w dziedzinie pośrednictwa pracy. Łącznie w 2001 r. do urzędów pracy wpłynęło około 470 tys. ofert pracy, tj. o prawie 143 tys. mniej niż w roku poprzednim, przy czym 83 proc. ofert pochodziło z sektora prywatnego. W latach 1999–2000 wystąpiła malejąca tendencja procentowego udziału bezrobotnych z prawem do zasiłku w ogólnej liczbie bezrobotnych: z 23,6 proc. w końcu 1999 r. do 20,3 proc. w końcu 2000 r. i 20 proc. w końcu 2001 r. Jest to zjawisko niekorzystne, powodujące wzrost grup osób zagrożonych marginalizacją społeczną. W latach 1999–2001 wydatki ogółem z Funduszu Pracy na programy rynku pracy miały tendencję rosnącą. W 2001 r. wydatki z Funduszu Pracy ogółem wyniosły 8.343,9 mln zł i były wyższe o 16,5 proc. w porównaniu do wydatków poniesionych w 2000 r. i o 49, 6 proc. w odniesieniu do 1999 r. W latach 1999–2001 obserwowano dynamiczny zrost wydatków na pasywne programy rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejAndrzejZdebski">W 2001 r. na pasywne programy rynku pracy wydatkowano kwotę ponad 7 mld zł, tj. 87,5 proc. ogółu wydatków Funduszu Pracy, przy czym na zasiłki dla bezrobotnych wydatkowano kwotę prawie 4 mld zł, natomiast na zasiłki i świadczenia przedemerytalne kwotę około 4 mld 400 mln zł. Wydatkowana w 2001 r. kwota na pasywne programy rynku pracy była o 26,2 proc. wyższa w porównaniu do kwoty wydatkowanej na ten cel w 2000 r. oraz o 88,3 proc. wyższa w odniesieniu do 1999 r. Ważną rolę w ograniczeniu bezrobocia strukturalnego mają do spełnienia instrumenty aktywnej polityki państwa na rynku pracy. Umożliwiają one bezpośrednią poprawę dopasowań strukturalnych bezrobotnych i ofert pracy, tworzenie dodatkowych tymczasowych miejsc pracy w gospodarce, podnoszenie produkcyjności siły roboczej oraz reaktywizycję zawodową zmarginalizowanych grup siły roboczej. Instrumenty aktywnej polityki państwa na rynku pracy mają selektywny charakter, tzn. mogą być adresowane do określonych grup roboczych, stąd też mają zasadnicze znaczenie dla redukcji bezrobocia strukturalnego. W 2001 r. na programy aktywne rynku pracy wydatkowano ogółem kwotę 468 mln zł. Kwota ta była o 357 mln zł niższa w porównaniu do roku poprzedniego i o 480 mln zł niższa w odniesieniu do 1999 r. Procentowy udział wydatków na aktywne formy rynku pracy w wydatkach Funduszu Pracy ogółem, w rozpatrywanym okresie, miał tendencję niestety malejącą i wynosił począwszy od 17 proc. w 1999 r. do 5,6 proc. w 2001 r. Przedstawiona charakterystyka wydatków z Funduszu Pracy w latach 1999–2001 wskazuje na niekorzystne zjawisko, jakim było radykalne ograniczanie wydatków na aktywne programy rynku pracy. Zaprezentowana struktura wydatków z Funduszu Pracy na programy rynku pracy nie sprzyjała zatrudnieniu i tworzeniu nowych miejsc pracy, a była nastawiona przede wszystkim na łagodzenie skutków bezrobocia. W latach 1999–2001 aktywnymi programami rynku pracy objęto następującą liczbę osób: 661 tys. w 1999 r., 487 tys. w 2000 r. i 337 tys. w 2001 r. Analizując efektywność aktywnych programów rynku pracy, finansowanych z Funduszu Pracy w latach omawianych, należy stwierdzić, iż najwyższą efektywnością zatrudnieniową charakteryzowały się: prace interwencyjne - około 65 proc., programy specjalne - od 25 proc. aż do 62 proc. w 2001 r., szkolenia - od 41 proc. do 44,5 proc. w 2001 r. Do programów o najniższej efektywności zatrudnieniowej należały roboty publiczne, gdzie efektywność średnio wynosiła około 13 proc. Oceniając efektywność programów rynku pracy, oprócz efektywności zatrudnieniowej, trzeba mieć na uwadze dwa inne wymiary ich skuteczności, a mianowicie: utrzymanie więzi bezrobotnych ze społeczeństwem i podtrzymanie ich gotowości do pracy a także promowanie przedsiębiorczości, głównie w wymiarze lokalnym. Ze względu na rosnącą rolę bezrobocia strukturalnego konieczne jest zwiększenie nakładów na aktywną politykę państwa na rynku pracy. Prowadzone przez GUS badania ubóstwa wskazują, że zajmowane miejsce na rynku pracy staje się coraz ważniejszym czynnikiem wyznaczającym sytuację materialną jednostek i rodzin. Ubóstwem dotknięte są przede wszystkim osoby bezrobotne. Występowanie w rodzinie osoby bezrobotnej zwiększa czterokrotnie zagrożenie ubóstwem skrajnym - tj. minimum egzystencji - a około trzykrotnie ubóstwem relatywnym - 50 proc. średnich miesięcznych wydatków ogółu gospodarstw domowych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejAndrzejZdebski">Badanie „Diagnoza społeczna 2000” wskazuje, że pomoc społeczna jest głównym i przeważającym źródłem wsparcia finansowego dla osób bezrobotnych, a rodzina - wsparcia rzeczowego, w drugiej kolejności również finansowego. Niekiedy rodziny bezrobotnych otrzymują również wsparcie od znajomych i przyjaciół, natomiast wskazania organizacji charytatywnych - świeckich i wyznaniowych - a także związków zawodowych i zakładów pracy stanowią margines otrzymywanej pomocy. Przepisy o pomocy społecznej przewidują, że jednym z ryzyk socjalnych, których zaistnienie uprawnia do ubiegania się o uzyskanie pomocy społecznej - jest bezrobocie. Pomoc społeczna oferuje świadczenia pieniężne i niepieniężne. Do świadczeń pieniężnych przysługujących osobom bezrobotnym, które spełniają warunki do ich otrzymania, zaliczamy zasiłki okresowe i okresowe gwarantowane oraz celowe. Pośrednim świadczeniem pieniężnym jest również opłacanie składek zdrowotnych oraz składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Do świadczeń niepieniężnych zaliczamy różnorodne formy pomocy rzeczowej, np. udzielenie schronienia, przyznanie niezbędnego ubrania. Ze sprawozdania o wykonaniu zadań z pomocy społecznej wynika, że 709 tys. rodzin, tj. 43,3 proc. ogółu świadczeniobiorców w 2001 r. jako powód skłaniający ich do wystąpienia o pomoc podało bezrobocie. W 2001 r. odsetek ten zwiększył się do 45,2 proc. Analiza danych z realizacji zadań pomocy społecznej z okresu ostatnich trzech lat pozwala na stwierdzenie, że: - liczba odbiorców zasiłków okresowych przyznanych osobom bezrobotnym zmniejszyła się z 387 tys. osób w 1999 r. do 195 tys. osób w 2001 r., tj. o połowę, - liczba odbiorców gwarantowanych zasiłków okresowych zmniejszyła się z około 56 tys. osób w 1999 r. do około 31 tys. osób w 2001 r., tj. o około 45 proc., - wydatki na zasiłki okresowe przyznane osobom bezrobotnym zmniejszyły się z 275 mln zł w 1999 r. do 71 mln zł w 2001 r., tj. o prawie 75 proc., - przeciętna wysokość zasiłku okresowego przyznanego z powodu bezrobocia wynosiła w 1999 r. 168 zł, a w 2001 r. - 140 zł, tj. o 17 proc. mniej, - przeciętny okres wypłaty zasiłku okresowego dla osób bezrobotnych wynosił w 1999 r. 4,2 miesiąca, a w 2001 r. - 2,6 miesiąca, - przeciętna wysokość wypłaconego gwarantowanego zasiłku okresowego wynosiła w 1999 r. - 295 zł, a w 2001 r. - 369 zł, tj. wzrosła o 25 proc., - przeciętny okres wypłaty gwarantowanego zasiłku okresowego skrócił się z 10,5 miesiąca w 1999 r. do 8,3 miesięcy w 2001 r., tj. o około 20 proc., - specjalne zasiłki okresowe wypłacono w 1999 r. 57 tys. osób - wśród których mogły być osoby bezrobotne - w wysokości przeciętnie 180 zł i przez okres średnio 2,7 miesięcy, natomiast w 2001 r. otrzymało około 11 tys. osób, przeciętnie po 163 zł, przez 1,8 miesiąca. W budżecie pomocy społecznej na 2002 r. na zasiłki pieniężne i pomoc w naturze jest przewidziana kwota 2 mld 242 mln zł, w ramach której przewiduje się udzielenie zasiłków okresowych dla około 250 tys. osób, w przeciętnej wysokości około 125 zł. Gros odbiorców zasiłków okresowych stanowić będą - jak we wszystkich minionych latach - osoby bezrobotne.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejAndrzejZdebski">Należy oczekiwać, że skuteczną odpowiedź na obecną trudną sytuację społeczno-ekonomiczną ludności bezrobotnej w Rzeczypospolitej Polskiej będzie stanowiła konsekwentna realizacja przyjętego przez rząd w styczniu 2001 r. programu gospodarczego „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Program ten w sposób kompleksowy podejmuje kwestie związane z pobudzeniem polskiej gospodarki, a tym samym z tworzeniem nowych miejsc pracy. Integralnymi częściami programu „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” są cztery programy, z których każdy ma za zadanie generowanie nowych miejsc pracy. Szczególnie duża ilość nowych miejsc pracy spodziewana jest po programie „Infrastruktura - klucz do rozwoju”, który zakłada tworzenie miejsc pracy przy budowie dróg i autostrad oraz przy rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Z punktu widzenia reformy rynku pracy szczególne znaczenie będzie miał również program „Przede wszystkim przedsiębiorczość” i program „Pierwsza praca”. Pierwszy z tych programów zawiera pakiet legislacyjny, dzięki czemu mają powstać lepsze warunki do rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości. Program „Pierwsza praca” ma spowodować, by jak najmniejsza liczba absolwentów wychodzących w tym roku na rynek pracy nie pozostawała bezrobotna. Pewne znaczenie, jeśli chodzi o łagodzenie skutków bezrobocia, będzie miała również realizacja programów unijnych: PHARE, SAPARD, a także takich działań jak Program Aktywizacji Obszarów Wiejskich, który to program współfinansowany jest z pożyczki Banku Światowego. Materiał przygotowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w dużym stopniu oparty jest o liczby. Stąd też taka była forma prezentacji. Niemniej jednak te liczby mówią o niekorzystnej sytuacji i ekonomicznej i społecznej osób bezrobotnych. Chcę podkreślić, iż główna słabość instrumentów, którymi dysponujemy, to słabość instrumentów finansowych. Z roku na rok na fakultatywne formy - związane z tworzeniem nowych miejsc pracy, albo z pewnymi działaniami osłonowymi - przeznaczana jest coraz mniejsza ilość środków. A przecież głównie to właśnie te formy fakultatywne decydują o możliwości bądź łagodzenia skutków bezrobocia, bądź pobudzania czy aktywizowania ludzi, którzy są trwale bezrobotni. Dodam, że 16 sierpnia rząd Republiki Federalnej Niemiec zapoznał się z programem mającym na celu zapobieżenie rozwoju bezrobocia w Niemczech. Program określany jest mianem „Programu Petera Hartza”. Peter Hartz jest członkiem zarządu „Volkswagen” i na zlecenie rządu przygotował ten program. Program przewiduje zastosowanie różnych instrumentów. Jednym z nich jest emisja specjalnie skonstruowanych obligacji na 150 mld euro. Te pieniądze mają do 2004 r. dać około 1 miliona miejsc pracy w Niemczech. Mówię o tym, aby zilustrować jaką ilość środków Niemcy chcą skierować na aktywizację swoich miejsc pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosłankaAnnaFilek">Sytuacja związana z bezrobociem była i jest wszystkim znana. Fakt też pozostaje faktem, że na pewno w najbliższym czasie z budżetu więcej pieniędzy trudno będzie wygospodarować na aktywne formy zatrudnienia. W związku z tym chciałabym dowiedzieć się, czy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej sprawdzało, czy nie ma jakiś pozabudżetowych form na ewentualną walkę z bezrobociem? Jest wiele małych przedsiębiorstw, które mają trudności z płynnością finansową, co z kolei jest związane z problemami dużych przedsiębiorstw, od których są zależne. Czy ministerstwo nawiązało kontakt z Ministerstwem Gospodarki, aby ratując duże przedsiębiorstwa pomóc również tym małym przedsiębiorstwom, np. poprzez linie kredytowe z funkcjonujących agencji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełAndrzejJagiełło">Rzeczywiście na razie nie może być więcej środków na ten cel. Może jednak być bardziej sprawiedliwie. Odniosę się do kwestii świadczeń z zakresu pomocy społecznej. Zwracam się do pana ministra by zapytał wojewodów - czy budżety wojewódzkie, z zakresu pomocy społecznej, szczególnie na zasiłki okresowe, są realizowane obecnie zgodnie z poczuciem sprawiedliwości społecznej? Planowano je bowiem za poprzedniego rządu. Z tego co wiem, w niektórych miastach i powiatach mojego województwa, niczym nie uzasadnione świadczenia biegną starym tokiem myślenia, czyli „do naszych”. Może jednak warto byłoby skorygować te plany - niech pieniądze idą tam, gdzie rzeczywiście jest nędza i bieda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełWłodzimierzCzechowski">W informacji podano, iż jest 637 tys. osób bezrobotnych z prawem do zasiłku. Stanowi to 19,5 proc. ogółu bezrobotnych. A co ma zrobić 80 proc. bezrobotnych i ich rodzin? Jaka jest rada Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, by ta część społeczeństwa mogła przetrwać do czasu kiedy zacznie się coś poprawiać? Nawiasem mówiąc kiedy zacznie się sytuacja poprawiać z informacji nie dowiemy się. W 2001 r. nastąpił dalszy spadek udziału bezrobotnych z prawem do zasiłku. Jest to dla mnie - posła ze Śląska - bardzo niepokojące, jako że wciąż „padają” kolejne zakłady pracy. Nie negując całkowicie przedstawionych w informacji kierunków działań, zmierzających do ograniczania rozmiarów bezrobocia poprzez aktywne formy przeciwdziałania, zastanawiam się jednak jak wytłumaczyć zjawisko, że wydatki na aktywne formy wzrastają z roku na rok a wpływ tych wydatków na ograniczenie bezrobocia drastycznie maleje. Czy kontynuacja takiego działania jest, z punktu widzenia korzyści społecznych, uzasadniona? Zgadzam się z przyjętymi kierunkami działań rządu - są uzasadnione. Jednak skuteczność tych działań budzi już zastrzeżenia. Z roku na rok wzrasta procentowy udział młodzieży do lat 24 w ogólnej liczbie bezrobotnych. Wydaje się, że nadszedł czas by zastanowić się nad skutecznością działań urzędów pracy. Czy urzędy te nie powinny przyjąć innych form pracy, bardziej skutecznych? Omawialiśmy nie tak dawno działalność OHP. Tam ta skuteczność w pomocy dla młodych ludzi poszukujących pracy jest nieporównywalnie większa. Może warto wziąć z nich przykład. Z informacji GUS wynika, że prawie 1700 firm szykuje się do zwolnień pracowników z winy pracodawcy. Wiadomo, że zakłady te czekają na moment kiedy usankcjonuje się i wejdzie zmieniony Kodeks pracy. Czy rząd jest przygotowany na przyjęcie takiej nowej fali bezrobotnych? Czy są - i jakie - na to środki? Na tle przedstawionej przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej informacji o stanie bezrobocia dochodzę do wniosku, że im bardziej kolejne rządy akcentują konieczność walki z bezrobociem, tym bardziej to bezrobocie wzrasta. Wynika to z tego, że od lat kontynuowana jest „zabójcza” polityka wyprzedawania za bezcen inwestorom zagranicznym przemysłu, a co za tym idzie - następuje likwidacja miejsc pracy. Czy nie uważa pan minister, że załamała się całkowicie dotychczasowa polityka liberalna, a przedstawiony w informacji program nie rozwiązuje podstawowych problemów i bezrobocia nie zlikwiduje? Dotychczasowe efekty transformacji ustrojowej spowodowały, że mamy społeczeństwo rozwarstwione, mające świadomość nierówności szans: 20 proc. społeczeństwa można zaliczyć do beneficjentów, a 50 proc. żyje w ubóstwie i biedzie - w dodatku ten procent rośnie. Co najważniejsze - cechą polskiego ubóstwa jest jego trwałość, niosąca za sobą stałą degradację cywilizacyjną. Los ten szczególnie dotknął robotników i rolników - są to najbardziej „przegrane” grupy społeczne. W trakcie przeprowadzanych reform nie myślano o społeczeństwie jako całości i w tej sytuacji każde, nieakceptowane społeczne, zdarzenie - a do takiego trzeba zaliczyć narastające bezrobocie - może wywołać niekontrolowany wybuch społeczny, a przykładem tego jest Stocznia i Zakłady Tkackie w Szczecinie.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełWłodzimierzCzechowski">Czy nie czas zacząć słuchać inicjatyw oddolnych, np. postulowanych przez śląskie środowiska przemysłowe, dotyczących pionowego połączenia przemysłu w jeden koncern paliwowo-energetyczny? Potrzebna jest do tego tylko decyzja rządu i inne spojrzenie na sprawy dotyczące rozwiązywania problemów bezrobocia. Uważam, że czas rozpocząć dyskusję ze społeczeństwem na temat drogi wyjścia z krytycznej sytuacji gospodarczej i społecznej oraz szukać trzeciej drogi, która doprowadzi nas bezpiecznie do Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosłankaAlicjaMurynowicz">Czy resort rozważał możliwość zreformowania wprowadzonej już reformy? Otóż w wyniku podziału administracyjnego kraju, dokonanego w poprzedniej kadencji, dokonaliśmy również zmian kompetencyjnych - co jest zrozumiałe. Jednak w wyniku tego, niewielką skądinąd liczbą głosów w poprzednim parlamencie, doprowadzono do podporządkowania urzędów pracy powiatom i samorządom. Zlikwidowaliśmy Krajowy Urząd Pracy. Było bardzo wielu przeciwników tego typu zmian - w tym i ja. Uważałam i uważam, że nie można prowadzić - jeśli mówimy o powiatach - 380 polityk prozatrudnieniowych, czy też likwidujących bezrobocie. Nie można sprowadzać roli urzędu centralnego do roli tylko i wyłącznie redystrybutora pieniędzy. Tu potrzebny jest pewien wyznacznik i koordynator wszelkich działań, mających na celu likwidację bezrobocia i aktywizację bezrobotnych. Czy resort myśli, aby powrócić do takiego właśnie systemu działania? Na str. 2 informacji podano, że wśród najważniejszych determinant wzrostu bezrobocia jest m.in. „prowadzenie przyspieszonej restrukturyzacji gospodarki”. Ponieważ obecnie pada bardzo wiele krytycznych uwag odnośnie przeprowadzanej restrukturyzacji, bardzo proszę o wyraźne wyartykułowanie - co się pod tym cytowanym sformułowaniem kryje. Rozumiem bowiem, że można prowadzić restrukturyzację szybką i skuteczną, albo szybką i byle jaką. Na str. 10 czytamy, że „w latach 1999–2001 liczba bezrobotnych na wsi wzrosła o 493 tys. osób, tj. o 59 proc.”. Proszę powiedzieć - jakie programy skierowane do wsi rząd ma zamiar przyjąć i przedstawić. Na tej samej stronie czytamy dalej, że „struktura bezrobotnych mieszkańców wsi nie odbiega od struktury całej populacji bezrobotnych” w tym „ludzi młodych, osoby bezrobotne w wieku 15–24 lata”. Skąd wzięło się tu kryterium wieku 15 lat? Przecież w konstytucji mamy zapisany obowiązek szkolny do 18 roku życia i możliwość podjęcia pracy przez szesnastolatka, ale za zgodą rodziców. Skąd zatem kryterium bezrobocia od 15 lat? W dodatku powtarza się ono w wielu miejscach informacji. Na str. 12 czytamy, iż „znaczny wzrost udziału bezrobotnych absolwentów o najwyższym poziomie wykształcenia należy uznać za jedno z najbardziej niepokojących zjawisk obserwowanych na rynku pracy w ostatnim okresie”. To rzeczywiście jest niepokojące. Czy rząd stara się temu zjawisku przeciwdziałać? Następna kwestia dotyczy niepełnosprawnych. Okazuje się, że polepszenie sytuacji na rynku dla osób niepełnosprawnych jest zjawiskiem sezonowym, tzn. występuje wraz ze wzrostem prac sezonowych - co zaprzecza jak gdyby pewnym programom, które powinny mieć miejsce, czyli zatrudnianiu w ramach systemu integracyjnego na otwartym rynku pracy. Sezonowość nie jest otwartym rynkiem pracy. To są z reguły prace np. przy produkcji bombek w okresie Bożego Narodzenia, czy produkcja zniczy przed Wszystkimi Świętymi. Tak więc i w tym względzie brak tu koncepcji na szerokim rynku pracy. W podsumowaniu informacji podano, że działania zawarte w programie „Pierwsza praca” koncentrują się m.in. na „upowszechnianiu instytucji wolontariatu”. Rozumiem, panie ministrze, że jest to na razie „pobożne życzenie”, ponieważ instytucja wolontariatu, jaka istnieje w obecnej formie, absolutnie nie przyczyni się do likwidacji bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosłankaAlicjaMurynowicz">Rozumiem, że rząd wybiegł tu jakby troszkę naprzód, w związku z projektem ustawy o pożytku i wolontariacie, jaki do Sejmu już trafił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Uważam, że z racji nabrzmiałości problemu bezrobotnych oraz z faktu, że jest to najbardziej istotny a jednocześnie najbardziej negatywny rys naszego życia codziennego - brakuje w przedłożonej informacji oceny sytuacji i wniosków. Wprawdzie tytuł brzmi: „Informacja”, ale ona czemuś powinna służyć. Tu konieczne są koncepcje i wnioski. Posłowie zaniepokojeni tym co się dzieje na rynku pracy i tendencją, która istnieje od 4 lat, zwrócili się do rządu o informację nie po to, by tylko wysłuchać wskaźników i liczb, ale po to by wspólnie się zastanowić co można zrobić, żeby tę sytuację zmienić. Główną siłą, która powinna promować nową formę podejścia do tego problemu, musi być rząd. Samo mówienie o tym, że nadzieją rządu jest program „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” - nie wskazując przy tym w jakiej dziedzinie jakie są oczekiwania - to za mało, w moim przekonaniu. Bezrobocie jest plagą i nieszczęściem już dla ponad 3 mln ludzi w kraju. Można nawet powiedzieć - dla 3 mln rodzin w Polsce. Mam nadzieję, że po tej dyskusji usłyszymy od pana ministra - w jakim kierunku rząd zamierza pójść. Chcemy też usłyszeć - co my powinniśmy, zdaniem rządu, zrobić, by ten węzeł gordyjski próbować, krok po kroku, wspólnie rozwiązywać. Od 10 lat mają miejsce częste nowelizacje ustawy o bezrobociu, ustawy o przeciwdziałaniu bezrobociu, wcześniej zwanej o zatrudnieniu i zapobieganiu bezrobociu. Wszystkie te nowelizacje w 90 proc. szły w kierunku zmniejszania uprawnień do tzw. rozdawnictwa pieniędzy w formie zasiłków. Nie dawano jednak nic w zamian. Mówiono: zmniejszamy prawo do świadczeń - radźcie sobie bezrobotni sami. A przecież w tym okresie nie przybywało miejsc pracy. Problem tkwi w tym, że w rejestracji nie mamy pełnego obrazu sytuacji bezrobocia. Pytanie - czy można określić ile jest obecnie zarejestrowanych osób, jako poszukujących pracy, ale nie mających statusu bezrobotnych? Uważam, że szalenie ważnym problemem jest spojrzenie na instytucję, która przy prywatyzacji, restrukturyzacji, komercjalizacji, jest stosowana, czyli na „pakiety socjalne”. Pan minister wspomniał, że z tytułu wygaszania pakietów socjalnych wzrosła nam liczba bezrobotnych. Czy znacie państwo liczbę tych osób? Czy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej czuwa, wespół z Ministerstwem Skarbu, nad pakietami socjalnymi i jaki przewidujecie scenariusz na najbliższe lata, jako że procesy przekształceniowe i prywatyzacyjne z lat ostatnich przełożą się w najbliższych latach na kolejny wzrost liczby bezrobotnych? Co pewien czas mówimy o tendencjach „drgnięcia” - raz w dobrym, raz w złym kierunku - stopy bezrobocia. Ostatnie dane statystyczne wskazują, że zmniejszyła się liczba bezrobotnych. Pan minister wspomniał też, że zmniejszyła się liczba kobiet bezrobotnych. Czy jednak poddaliście państwo analizie przyczyny? Bo w moim przekonaniu zmniejszenie liczby bezrobotnych kobiet wiąże się z tym, że szereg z nich uzyskało uprawnienia emerytalne. Jest jeszcze jeden problem. Otóż pod koniec ubiegłego roku zmienialiśmy przepisy dotyczące prawa do zasiłków i świadczeń przedemerytalnych. Te przepisy miały powodować oszczędności w wydatkach budżetu państwa. Chciałabym spojrzeć na to zagadnienie nieco inaczej: ile - na skutek zmian tych przepisów - przybyło nam osób bezrobotnych bez prawa do świadczenia? Dodam, że te przepisy powodowały również, że prawo do zasiłku czy do świadczenia emerytalnego traciły te osoby, które były w trakcie wypowiedzenia, czyli szykowały się z początkiem stycznia br. do przejścia albo na zasiłek, albo na świadczenie przedemerytalne, albo były na zasiłku poprzedzającym te trwałe formy wspomagania bezrobotnych. Czy może pan minister powiedzieć - jakie są efekty z tego tytułu? Efekty, które każdy z nas oceni różnie: jedno spojrzą na to jako na plusy, inni jako na minusy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Chciałabym również dowiedzieć się, czy macie już państwo jakąkolwiek ocenę programu „Absolwent”? Oczywiście na pewno wystąpimy z propozycją odbycia debaty sejmowej na temat bezrobocia - bo po to marszałek skierował do nas te materiały. Ten temat nie może być omawiany tylko na forum komisji sejmowej - choć uważamy, że nasza rola w tym zakresie jest olbrzymia. Do debaty sejmowej potrzebne są jednak, oprócz liczb i wskaźników, pewne propozycje ze strony rządu, co do kierunku zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełMarianStępień">Z moich obserwacji wynika, że ten spadek bezrobotnych wśród kobiet bierze się stąd, że po prostu tych kobiet nie stać na bilet, żeby dojechać do urzędu pracy i rezygnują z zarejestrowania się. Uważam, że konieczną sprawą jest uaktualnianie, zmienianie przepisów prawnych, które były dobre 2–3 lata temu. Wiemy o tym, że duże zakłady - molochy upadły a potworzyły się małe zakłady, tzw. zakłady - córki. Zatrudnienie w takich zakładach oscyluje w granicach 1000 osób. Jako posłowie tej kadencji przyjęliśmy ustawę, dotyczącą prawa działalności gospodarczej, o pomocy ekonomicznej. Uważam, że ta pomoc powinna dojść także do zakładów zatrudniających powyżej 250 osób. Dlatego należałoby do tej ustawy z 19 listopada 1999 r. wnieść poprawkę. Oceniając założenia do projektu ustawy o pomocy publicznej dla przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu na rynku pracy jestem przekonany, że art. 2 ust. 1 o treści: „Restrukturyzacją mogą być objęci przedsiębiorcy w rozumieniu art. 2 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej (Dz.U. nr 101 poz. 1178 z późniejszymi zmianami), którzy znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej w rozumieniu przepisów o warunkach dopuszczalności i nadzorowaniu pomocy publicznej dla przedsiębiorców oraz na dzień 30 czerwca 2002 r. zatrudniali powyżej 1000 pracowników objętych obowiązkiem opłacania składek na ubezpieczenie społeczne” - zbyt wąsko traktuje grupy podmiotów, które w sposób konstruktywny będą mogły skorzystać z szerokiego spektrum proponowanych działań restrukturyzacyjnych i pomocowych. Wydaje się zasadnym, aby powyższy artykuł został zapisany w następującym brzmieniu: „Restrukturyzacją mogą być objęci przedsiębiorcy, w rozumieniu art. 2 ust. 2 i 3 z ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej (Dz.U. nr 101 poz. 1178 z późniejszymi zmianami), którzy znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej w rozumieniu przepisów o warunkach dopuszczalności i nadzorowaniu pomocy publicznej dla przedsiębiorców oraz na dzień 30 czerwca 2002 r. zatrudniali powyżej 1000 pracowników lub którzy na ten dzień zatrudniali nie mniej niż 250 pracowników i stanowią podstawowe znaczenie dla lokalnego rynku pracy, określonego w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 23 kwietnia 2002 r. w sprawie określenia powiatów gmin zagrożonych strukturalną recesją degradacją społeczną, w których stosuje się szczególne instrumenty ekonomiczno-finansowe i inne preferencje (Dz. U. nr 62 poz. 560) objętych obowiązkiem składek na ubezpieczenia społeczne”. Uzasadnieniem rozszerzenia wyżej wymienionej ustawy o proponowaną treść jest fakt, że szereg przedsiębiorców o rozpoznawalnych na rynku krajowym i zagranicznym markach towarowych, którzy większość swoich produktów kierują na eksport, przeprowadziło już częściowe działania restrukturyzacyjne w zakresie oszczędzania kosztów pracy - dostosowując zatrudnienie do standardów unijnych - ale nie mogą dotrzymać warunku ilościowego przewidzianego w ustawie. Niemniej znaczenie tych podmiotów gospodarczych dla lokalnego rynku pracy lub gałęzi przemysłu, których rozwój jest preferowany przez państwo - jest ogromne.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełMarianStępień">Lokalne rynki pracy stworzone zostały stworzone na bazie wzajemnej synergii. Utrata zdolności gospodarczej podstawowego ogniwa odbija się w sposób niekorzystny na całej utworzonej strukturze. Ponadto likwidacja lub ograniczenie tysiąca miejsc pracy w dużych aglomeracjach gospodarczych nie stanowi większego znaczenia dla lokalnych budżetów i środowisk społecznych, bowiem wykazują one dużo większą możliwość absorpcji, chociażby z uwagi na mnogość tych rynków i dużą atrakcyjność inwestorską. Lokalne rynki pracy charakteryzują się monokulturą gospodarczą i tworzą na terenach o małej industrializacji, dlatego tak dużego znaczenia nabiera potrzeba ich utrzymania. Szczególnego znaczenia nabiera także objęcie przepisami ustawy tych podmiotów gospodarczych, które nie spełniają kryterium ilościowego, ale posiadają produkt o istotnym znaczeniu dla obecnej sytuacji gospodarczej państwa i dalszego jego strategicznego rozwoju. Przedsiębiorstwa tego typu dla ratowania pozycji gospodarczej już dawno przeprowadziły procesy restrukturyzacyjne a w dobie obecnego kryzysu brakuje im jedynie środków finansowych, pozwalających na pełne wykorzystanie posiadanej zdolności produkcyjnej. Reasumując wydaje się, że przedstawiony problem winien znaleźć swoje konstruktywne rozwiązanie w rozszerzonym zapisie pozwalającym na objęcie działaniem pomocowym również tych, którzy tej pomocy obecnie potrzebują a jej udzielenie doprowadzi nie tylko do przeprowadzenia procesu sanacji, ale przede wszystkim do utrwalenia dobrych rozwiązań gospodarczych, dających trwałą bazę pod przyszłe transakcje kapitałowe. Nawiązując do tego chcę podkreślić, iż oddłużenie nie jest dobrym wyjściem z sytuacji. Te zakłady szukają pomocy przede wszystkim w gwarancjach agencji rządowych. Banki, które udzieliłyby kredytów, właśnie takich gwarancji potrzebują. Stąd właśnie tego typu poprawka do ustawy jest konieczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełTomaszMamiński">Gwoli usystematyzowania dalszej dyskusji chciałbym wyjaśnić, że do likwidacji bezrobocia nigdy dojść nie może w ramach systemu, który z zapałem krzewimy od 12 lat, ponieważ bezrobocie jest strukturalne. Możemy jedynie mówić o minimalizacji tego zjawiska, które jest immanentną składową tego systemu społeczno-ekonomicznego. Natomiast oczekiwałbym od przedstawiciela rządu, aby zarysował kierunki działań przyjęte przez rząd, zmierzające do minimalizacji bezrobocia, w ramach przewidywanego rozwoju tempa wzrostu gospodarczego. Bowiem bez pieniędzy, bez nowych środków finansowych, na pewno z bezrobociem nie da się walczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełMarekŻyliński">Jestem posłem z woj. warmińsko-mazurskiego. Myślę, że nie muszę dodawać jak wysoko jesteśmy w tej niechlubnej klasyfikacji - jeśli chodzi o stopę bezrobocia. Jak większość przedmówców chcę krytycznie odnieść się do przygotowanego materiału, który informuje nas przede wszystkim o statystyce. Brakuje w nim tych elementów, o których mówiła już pani przewodnicząca. Chciałbym jednak przede wszystkim odnieść się do pewnych, moim zdaniem, systemowych rzeczy, które albo omijamy, albo nie zauważamy. Po pierwsze - społeczeństwo się starzeje i na garnuszku osób pracujących, przedsiębiorców będzie coraz więcej osób, które są skazane na „socjal”. Ta kwestia była przedmiotem naszej debaty w Sejmie na temat sytuacji demograficznej w Polsce. Górnolotne mówienie o trzeciej, czwartej czy piątej drodze bez konkretnych wskazań, poniesienia pewnego wysiłku ze strony budżetu państwa - jest tylko i wyłącznie plenarnym „biciem piany”. Nie rozumiem sformułowań typu: „trzecia droga”, czy „liberalna koncepcja się wyczerpała”. Uważam, że nie powinniśmy mówić o łagodzeniu skutków bezrobocia - bo to jest właśnie „socjal” - ale powinniśmy mówić o tworzeniu miejsc pracy, bo to jest konkretne zmniejszanie tych wskaźników bezrobocia. Jeśli zaś mamy mówić o tworzeniu miejsc pracy, to trzeba tworzyć pozytywny klimat dla przedsiębiorczości. Niepokojąca jest bardzo mała ilość środków fakultatywnych, tyczących robót publicznych i prac interwencyjnych. Zgadzam się, że roboty publiczne są mniej efektywne ekonomicznie, niż roboty wykonane przez firmy komercyjne, jednak niebagatelny jest ich element społeczny: poczucia wartości tych ludzi, przywrócenia do życia publicznego poprzez wykonywanie czynności prostych. Te bardzo zaniżone środki na roboty publiczne i prace interwencyjne odbijają się w negatywny sposób na funkcjonowaniu samorządów gminnych. Tymczasem - co wszyscy zauważają - kraj jest brudny: drogi są zakrzaczone, jeziora zanieczyszczone, lasy zaśmiecone. To wszystko wymaga czynności prostych, które mogliby - za środki posiadane przez samorządy - wykonywać ludzie nie mający stałej pracy. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że „liberalna koncepcja się wyczerpała”. Od wielu lat, pełniąc funkcje publiczne na poziomie wojewódzkim, walczyłem o krajowy system stypendialny dla młodych. O zainwestowanie w najlepszy kapitał inwestycyjny - w edukację. O zainwestowanie w ludzi młodych, którzy w slamsach popegeerowskich przejmują wzorce od swoich rodziców: na bezrobocie, na beznadzieję, na brak szans. Oni „idą” w alkoholizm, narkomanię, kradzieże, kłusownictwo - bo innej alternatywy nie mają. Mamy wybór: albo popilotować tych ludzi krajowym systemem stypendialnym przez lat kilka - na koszt budżetu państwa, albo później mieć ich na garnuszku socjalnym. To jest kwestia wyliczeń i ręczę, że ten rachunek byłby korzystny właśnie na rzecz koncepcji krajowego, dużego systemu stypendialnego. Kiedy słyszę, że gros środków fakultatywnych idzie na szkolenia - co jest bardzo podkreślane, że dzięki temu ileś tam osób uzyskuje zatrudnienie - to po prostu mnie „skręca”.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełMarekŻyliński">Co wobec tego dzieje się z systemem edukacji, jeśli absolwenta trzeba natychmiast przeszkalać? Dowodzi to, że nie ma powiązań systemu edukacji - zarówno poziomu średniego, jak i wyższego - z rynkiem pracy i z samorządem terytorialnym. Wszystkie wzorce europejskie pokazują, że bez ogromnego, skoordynowanego wysiłku państwa - przykład Niemiec - nie ma szans na rozwiązanie, na poziomie lokalnym, problemu narastającego bezrobocia. Reasumując - brakuje mi w tym materiale dalekosiężnych koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełJózefSkowyra">Zwracałem się do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w sprawie dotyczącej bezrobotnych będących na zasiłkach i na świadczeniach przedemerytalnych. Jest ich łącznie około pół miliona. Dlaczego tych bezrobotnych nie uwzględnia się w statystykach? W ten sposób rząd zmniejszył o 3 proc. bezrobocie. Nie ma panie ministrze 17,4 proc. bezrobotnych - jest ich powyżej 20 proc. Dlaczego w drastyczny sposób odbiera się status bezrobotnego? Znam przypadki, że ktoś np. wyjeżdża na pogrzeb a tym samym nie stawia się w terminie w urzędzie pracy i traci - mimo udokumentowania przyczyny nieobecności - status bezrobotnego. Czy w ten sposób rząd „na siłę” chce zmniejszyć bezrobocie? Jest bardzo wiele rodzin, w których obydwoje rodzice pozostają bez pracy i bez prawa do zasiłku - w dodatku zwykle są to rodziny wielodzietne. Ludzie ci głodują. Co rząd zamierza zrobić w tym względzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełTadeuszCymański">Czy rząd ma jasne stanowisko w kwestii zasadniczej: czy politykę należy różnicować, w odniesieniu do regionów o szczególnie wysokim bezrobociu? Ten problem staje przy kolejnych nowelizacjach ustaw. Osobiście uważam, że powinno to być jasno określone i wówczas trzeba tę politykę konsekwentnie stosować. Mówię to jako rzecznik terenów o wysokim bezrobociu. Bezrobocie w ogóle wiąże się z trudną sytuacją, jednak tam, gdzie sięga 40, 30, 25 proc. staje się prawdziwym kataklizmem. Bieda biedzie nie jest równa. Sytuacja rodzin, gdzie nie ma żadnego żywiciela i żadnego źródła dochodów jest szczególnie dramatyczna. Trzeba zastanowić się, czy w takich przypadkach nie należałoby zastosować nawet doraźnej pomocy. Czy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie rozpatruje możliwości wykorzystania w tej mierze części środków z ulg remontowych? W tym roku kończy się ulga remontowa, która kosztowała budżet w granicach 4–5 mln zł. Czy nie można by choć części tych środków przeznaczyć na bardziej efektywne formy pomocy dla ludzi potrzebujących? Chciałbym również usłyszeć więcej szczegółów na temat niemieckiego „Programu Petera Hartza”. Czy rząd rozważa możliwość wprowadzenia analogicznych rozwiązań w Polsce, choćby cząstkowych? Następna kwestia dotyczy absolwentów szkół wyższych i ewentualnego ich przekwalifikowania, szkolenia. Otóż jeśli w pewnych zawodach nadal będzie funkcjonowała kastowość, korporacyjność, i z tym problemem nie potrafimy sobie poradzić, to nie ma co udawać, że potrafimy pomóc tym, którzy pracy szukają. Może więc najpierw zacznijmy od małych, drobnych, ale oczywistych spraw. Dajmy szansę młodym ludziom znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie. Jeśli chodzi o prace interwencyjne i roboty publiczne - podzielam zdanie posła Marka Żylińskiego. To na pewno jest lepsze, niż dawanie pieniędzy za nic. Stąd pytanie - czy rząd rozważa możliwość stosowania niekiedy przymusu pracy? To wprawdzie kłóci się z konwencjami międzynarodowymi, ale jednak zastanawiam się, czy w trudnym okresie przejściowym nie należałoby wrócić do tych sprawdzonych przedwojennych rozwiązań, kiedy magistrat miał prawo bezrobotnemu dać nakaz pracy na kilka dni w parku, czy innym publicznym miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaAnnaSobecka">Czy pan minister nie sądzi, że wysiłki ekipy rządzącej można by w zasadzie nazwać „pozorowanymi”. Mówimy przecież o dramacie Polski, jaki dotyka naszych rodaków - o bezrobociu. Tu trzeba skoordynowanych wysiłków, gdy tymczasem nowelizowany Kodeks pracy jakby temu przeczy. Na przykład nadgodziny. Nadgodziny powinny stwarzać możliwości zatrudnienia dodatkowego, tymczasem sprzyjają bezrobociu. Według nowego Kodeksu pracy pracownik za nadgodziny wcale nie dostaje zapłaty, tylko może sobie odebrać dzień wolny w okresie wskazanym przez pracodawcę. Mało tego - te nadgodziny są płatne tylko 50 proc. Czy zatem jest to rozwiązanie, które sprzyja zatrudnieniu dodatkowych osób? Następny przykład - wydłużenie okresu zatrudnienia na czas określony. Do tej pory było tak, że pracownik mógł być zatrudniony przez 10, 15 lat na czas określony. Teraz mówi się tylko o trzech umowach podpisanych na czas określony. Co to zmienia w walce z bezrobociem? Nic. Ja spodziewałam się takich rozwiązań przy okazji tej nowelizacji, które będą sprzyjały zatrudnieniu a tym samym zwalczaniu bezrobocia. Następna sprawa, dotycząca młodych małżeństw - skrócenie urlopów macierzyńskich. Mówienie o tym, że daje się kobietom możliwości szybszego powrotu do pracy po urodzeniu dziecka, w sytuacji dramatycznego bezrobocia, jest działaniem pozornym. Uważam, że najwyższy czas, żeby wszyscy skoordynowali wysiłki w próbie wyjścia z tego tragicznego położenia, w jakim jesteśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełJózefMioduszewski">Problem w tym, że nie ma tu prostych rozwiązań. Każdy z nas widzi sprawy nieco inaczej i pewnie inaczej by je rozwiązał. Gwoli sprostowania chcę poinformować, że np. kwestia nadgodzin również wygląda inaczej. Nadgodziny są płatne nie 50 proc., ale o 50 proc. więcej. Poza tym żaden przedsiębiorca nie weźmie dodatkowo do pracy człowieka spoza zakładu pracy, który nie zna specyfiki produkcji. To teoria, że nadgodzinami można rozwiązać problem bezrobotnych. Następna sprawa - kwestia urlopów macierzyńskich. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie jest to dobre rozwiązanie. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę, że większość dzieci wychowuje się w biednych, wielodzietnych rodzinach, w których matki w ogóle nie korzystają z urlopu macierzyńskiego - to kwestia, czy środki skierować na takie rodziny, czy na urlopy macierzyńskie, jest oczywista: lepiej pomóc tym biednym rodzinom. Odnosząc się do tego co mówił poseł Tadeusz Cymański można by odpowiedzieć, że rzeczywiście w Polsce pracy jest dużo - tylko nie ma miejsc pracy. Zgadzam się, że wypłacanie samych zasiłków bez świadczenia jakiejkolwiek pracy - jest amoralne. Jeśli chodzi o sam materiał przygotowany przez ministerstwo - informacja jest obszerna, rzetelna, prawdziwa. Mam jedynie uwagę co do okresu odniesienia poszczególnych danych. Raz są to lata 1999–2001, raz 2000–2001 - stąd trudno niektóre dane porównywać. Zwróciłem uwagę, że dochód na jednego mieszkańca w 1999 r. - późniejszych danych nie ma - w stosunku do 1995 r. znacznie się zróżnicował i dokładnie pokrywa się z geografią bezrobocia. Stąd w polityce makroekonomicznej ten fakt niewątpliwie trzeba widzieć i uwzględniać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełHelmutPaździor">Chciałbym zwrócić uwagę na fakt niepokojący - mało jest osób chętnych osób, które utraciły pracę, lub są bliskie utracenia pracy, do szkolenia, do nabywania nowych kwalifikacji zawodowych. Zastanawiam się, czy jest tu wina po stronie organizatorów, czy też jest to wynik braku dostatecznej informacji. W Niemczech na przykład dużą wagę przykłada się do przekwalifikowywania pracowników. Za tym oczywiście muszą pójść odpowiednie środki, ale też musi być i dobra wola i sankcja wobec tych, którym się taką ofertę daje a z niej nie korzystają. Wracam do kwestii 15-letnich bezrobotnych. Jaki to jest procent w liczbie bezrobotnych ogółem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Chciałabym zwolnić pana ministra z obowiązku odpowiedzi na kwestię poruszoną przez posła Józefa Skowyrę - jakoby rząd sam ustalał kryterium do ewidencjonowania sytuacji w zakresie bezrobocia, w oparciu o wskaźniki własne. Wyjaśniam, że to wynika z rozstrzygnięć sejmowych. Zatem jeśli mamy mieć pretensję, że czegoś brakuje w tych danych statystycznych, to musielibyśmy wspólnie usiąść i po prostu zmienić zapisy ustawowe. Poseł Tadeusz Cymański ubolewał nad sytuacją rodzin - i bardzo słusznie - w których obydwoje małżonkowie są bez pracy i mają na utrzymaniu dzieci. Otóż przepisy, aby takim bezrobotnym rodzinom pozostawić jeden zasiłek dla bezrobotnych na czas nieokreślony, wprowadzono bodajże w 1994 r. Niestety za poprzedniej kadencji - chyba 3 lata temu - zostało to cofnięte. Warto może, żeby do tego problemu obecnie rząd się odniósł. Kolejny podniesiony problem to polityka rządu wobec bezrobocia. Czy tę politykę należy różnicować w odniesieniu do regionów o szczególnie wysokim bezrobociu, czy też nie? Ta kwestia jest dla nas, członków Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, niezwykle istotna w dalszej pracy. Było wiele uwag na temat: czy ludzie chcą się przekwalifikować - czy nie, czy przypadkiem na za dużo pieniędzy jest przeznaczanych na szkolenia itp. Myślę, że nieporozumieniem jest, że o problemie bezrobocia dyskutujemy tylko z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. Samo ministerstwo nie ma dostatecznych instrumentów w tym względzie. Problem bezrobocia jest problemem interdyscyplinarnym. Dlatego na dzisiejsze posiedzenie wystosowaliśmy szereg zaproszeń: do Ministerstwa Rolnictwa, do Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, do Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, do przewodniczącego „Samoobrony” pana Andrzeja Leppera. Niestety, nie wszyscy zaproszeni są na sali. Stąd pewnie nie na wszystkie pytania otrzymamy wyczerpującą odpowiedź. Prosimy jednak by zechciał pan minister odpowiedzieć na poruszone kwestie, a przede wszystkim oczekujemy odpowiedzi na problem generalny - z czym musimy się liczyć w 2003 r. Czy projekt budżetu 2003 r. będzie przewidywał wreszcie jakieś solidne pieniądze na aktywne formy walki z bezrobociem? A jeśli nie - to czy będą większe środki na pomoc społeczną? Jeśli ministerstwo ma jakieś oczekiwania względem Komisji w sprawie zmian legislacyjnych - czekamy na sugestie, jesteśmy gotowi wyjść z inicjatywami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszCymański">Chciałbym również, żeby pan minister odniósł się do bardzo ważnego problemu, jakim jest praca „na czarno”. Jaka jest to skala kar, jeśli chodzi o ubiegły rok. Kraje zachodnie traktują ten problem niezwykle surowo. Bundestag np. podniósł kary za pracę „na czarno” do 100 tys. euro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">W zasadzie pani przewodnicząca powiedziała rzecz najistotniejszą - to nie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jest w stanie osiągnąć sukces w postaci zahamowania bezrobocia, a potem stopniowego spadku bezrobocia. Rząd przedstawił „Informację o sytuacji społeczno-ekonomiczno bezrobotnych”, bo takie było zapotrzebowanie. Stąd oczywistą jest uwaga, że w tej informacji mało jest odniesień do zamierzeń rządu, związanych z zahamowaniem bezrobocia i stopniowego jego spadku. Oczywiście można mieć do tych kwestii różne podejście. Można mieć takie podejście, jakie jest reprezentowane przez działanie rządu niemieckiego i przytoczony przeze mnie program walki z bezrobociem, przygotowany przez tzw. komisję Hartza - czyli przygotowanie pewnego szczegółowego dokumentu, który określa wszystkie środki i metody dedykowane zwalczaniu bezrobocia. Dodam jednak, że dokument ten rodzi masę kontrowersji - głównie dlatego, że zapisane są tam olbrzymie środki finansowe, przeznaczone na realizację tego programu plus coś, co niektórzy nazywają „rewolucją zatrudnienia”. Na czym owa rewolucja polega? Otóż zawsze uważano, że niemieckie publiczne służby zatrudnienia są niezwykle efektywne i najlepsze w Europie. Nagle okazało się - raport Hartza to pokazuje - że działalność niemieckich służb zatrudnienia jest nie taka jak być powinna i że służby te są nieefektywne. W związku z tym raport zawiera propozycję zmian całkowitej struktury - robiony etapowo - niemieckich służb zatrudnienia. Sądzę, że naszym programem walki z bezrobociem jest Strategia Społeczno-Gospodarcza Rządu SLD-UP-PSL. Kiedy popatrzymy na poszczególne załączniki do tej strategii - każdy z nich mówi o tym w jaki sposób będą poszczególne fragmenty gospodarki ożywiane i jaka ilość miejsc pracy - w wyniku tego ożywienia - ma powstać. Odniosę się tu do załącznika „Infrastruktura - klucz do rozwoju”, gdzie w przypadku autostrad mówi się o około 100 tys. zatrudnionych przy procesie powstawania autostrad, a w przypadku budownictwa - dodatkowych 120 tys. miejsc pracy. Poszczególne elementy tego programu nastawione są właśnie na tworzenie nowych miejsc pracy. Powtarzam raz jeszcze - to gospodarka tworzy miejsca pracy. Tak więc ożywienie gospodarcze, rozwój gospodarczy - to nowe miejsca pracy. Program gospodarczy rządu SLD-UP-PSL idzie właśnie w tym kierunku. To jest droga do zwalczania bezrobocia. Przejdę teraz do działań, które podejmuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, a także inne instytucje rządowe, w celu łagodzenia skutków bezrobocia. Jest to zadanie, które ministerstwo od początku działania tego rządu realizuje. Zacznę od zmian w Kodeksie pracy. Wiele z tych zmian ma na celu uelastycznienie czasu pracy, „potanienie” czasu pracy - a więc spowodowanie mechanizmu, że przedsiębiorcy będą chcieli chętniej zatrudniać. Oczywiście te zmiany Kodeksu pracy są zapewne niewystarczające, ale przypomnę że związki zawodowe już protestowały przeciwko tym zmianom, a co dopiero mówić o zmianach dalej idących, które w opinii pracodawców byłyby bardziej zachęcające do zwiększania zatrudniania.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">W najbliższym czasie rząd przedstawi propozycje zmian do ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobocie, gdzie m.in. chcemy wprowadzić prymat zatrudnienia nad zasiłkiem, poprzez stworzenie mechanizmu, że osoby pobierające zasiłek będą mogły w pewnej formie świadczyć pracę - ale świadczyć pracę w taki sposób, że nie będziemy oskarżeni o przymus pracy. Są już również w parlamencie ustawy, które mają na celu dokonanie pewnej reformy - jeśli chodzi o system zasiłków i świadczeń z pomocy społecznej. Przygotowywany jest także przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nowy Program Polityki Społecznej Rządu. Sądzę, że w niedalekiej perspektywie zostanie on zaprezentowany. Kluczową sprawą, dla efektów przeciwdziałania i łagodzenia skutków bezrobocia, są środki finansowe. W tym roku Fundusz Pracy wyda około 12 mld zł na wszystkie świadczenia, które z Funduszu Pracy są realizowane. 95 proc. tych wydatków pochłoną świadczenia obligatoryjne. Jeśli chodzi o przyszły rok - Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zwróciło się do ministra finansów o podniesienie kwoty na aktywne formy zwalczania bezrobocia z obecnych 560 mln zł do kwoty 1,5 mld zł. Uważamy, że jest proste przełożenie między efektywnym stosowaniem różnego rodzaju aktywnych form a zmniejszeniem liczby bezrobotnych. Osobiście uważam, że np. roboty publiczne powinny być w jak największej ilości - przy odpowiednich środkach - stosowane. Szczególnie tam, gdzie poziom wykształcenia bezrobotnych jest niski. Tym bardziej, że gros bezrobotnych to są ludzie nie nadający się, niestety, do aktywizacji zawodowej. Chcemy jednak, żeby działał tu mechanizm sprawiedliwy. Dzisiaj zdarza się, że roboty publiczne są bardzo dobrze płatne - 70 proc. średniej krajowej - mimo, że z racji swej natury takimi być nie powinny. Dlatego przewidujemy mechanizm, który uniemożliwi tak wysokie wynagrodzenie za tę szczególną formę pracy. Przypominam również, że trwają prace nad ustawą o zatrudnieniu socjalnym, czyli stworzeniu pewnych mechanizmów, które osobom nie nadającym do aktywizacji zawodowej dadzą możliwość krótkoterminowego zatrudnienia i krótkookresowej pracy za stosownym wynagrodzeniem. Poruszając problem robót publicznych chcę również poruszyć problem służb zatrudnienia w Polsce. W dyskusji słusznie podkreślono, że stało się to co się stało i trudno żeby dzisiaj komentować na ile efektywny był system działający do 2000 r. i trudno byłoby również podjąć dyskusję - czy należy wracać do tego systemu, ponieważ jest to już pewne, trwałe rozwiązanie. Publiczne służby zatrudnienia, a więc ci, którzy zajmują się problemami bezrobocia - to już dziś domena samorządu i taką domeną chyba ten obszar powinien pozostać. Tym bardziej, że wiele państw Unii Europejskiej - w tym Niemcy - powoli zaczynają ewoluować w kierunku takiego rozwiązania. Niemniej jednak - również we wspominanych zmianach w ustawie o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu - uważamy, że trudno prowadzić 380 regionalnych polityk rynku pracy. Polityk związanych również ze środkami finansowymi, które podlegają olbrzymiemu rozproszeniu, w rezultacie czego nie można osiągnąć efektu synergii, związanego również z określaniem: które gminy mają szczególnie trudną sytuację, związaną z bezrobociem. Stąd będziemy wnosić, by mówić o wojewódzkich politykach rynku pracy. Będziemy dążyli do tego, żeby na poziomie wojewódzkim odbywała się koordynacja polityki rynku pracy, łącznie ze środkami kierowanym właśnie na województwa. Po to przecież jest sejmik samorządowy, po to są przedstawiciele poszczególnych powiatów, żeby to oni określali jaka powinna być wojewódzka polityka rynku pracy i gdzie - w jakich gminach - należy użyć szczególnych instrumentów, ze względu na szczególną sytuację na rynku pracy konkretnych gmin. Jednym słowem chcemy do „a”, które powiedziano dwa lata temu decentralizując publiczne służby zatrudnienia, dopowiedzieć „b” i powiedzieć, że polityka rynku pracy powinna być polityką regionalną, w rozumieniu województwa samorządowego. Będziemy jednak dążyli też do tego, ażeby rząd nie był pozbawiony instrumentów oddziaływania na rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">Jest to przede wszystkim kwestia standardów świadczenia usług przez wszelkiego rodzaju jednostki, związane z urzędami pracy. Dodam, że wielokrotnie te standardy wiążą się również - szczególnie jeśli mamy do czynienia z wysokim bezrobociem - z liczbą osób, które zajmują się bezrobotnymi. Dzisiaj mamy 16 tys. osób pracujących w powiatowych urzędach pracy - w tym 12 tys. jest zatrudnionych a 4 tys. pracuje w systemie robót publicznych. Osoby, które są wykształconymi specjalistami od doradztwa zawodowego, od pośrednictwa pracy zajmują się dzisiaj bardzo prostymi czynnościami, a nie zajmują się tym, do czego zostały przygotowane. Gdybyśmy chcieli mieć w miarę prawidłowe standardy, przy obecnym poziomie bezrobocia, w systemie publicznych służb zatrudnienia powinno pracować 27 tys. ludzi. Kosztowałoby to budżet państwa - jak wynika ze wstępnych rozmów i wyliczeń - około 700 mln zł, podczas gdy dzisiaj wydaje się na ten cel około 350 mln zł. Minister pracy jest w niesłychanie trudnej sytuacji, bo urzędy pracy zwracają się o zwiększenie środków na funkcjonowanie i działania urzędów. Wysyłają monity, mówiące o dramatycznej sytuacji a minister pracy nie ma żadnych narzędzi, poza zwróceniem uwagi parlamentu na te sprawy. Było pytanie dotyczące poszukiwania innych źródeł finansowania walki z bezrobociem. Takie inne źródła to przede wszystkim środki samorządowe. Przykładem tego może być działanie starosty grodzkiego w Szczecinie, który przeznaczył 2 mln zł na formy aktywne aktywizacji osób zwalnianych ze Stoczni Szczecińskiej - jest to uzupełnienie do środków Funduszu Pracy, które minister pracy ze swojej rezerwy przeznaczył. Takich działań jest niemało. Inna metoda pozyskiwania środków na różne formy aktywne to kwestia partnerstwa publiczno-prywatnego. Jest to instrument, który jeszcze dzisiaj - z różnych względów, m.in. ze względów możliwości prawnych - nie do końca jest wykorzystywany. W pewnym stopniu wolontariat miałby umożliwić właśnie szersze partnerstwo publiczno-prywatne. Jeszcze inną metodą pozyskiwania kapitału do działania ma być cały pakiet, ostatnio przyjęty przez rząd - „Kapitał dla przedsiębiorczego”. Jest to stworzenie całego systemu poręczeń kredytowych i systemu pożyczkowego, opartego o system ponad stu kilkudziesięciu instytucji, zarówno pożyczkowych jak i poręczeniowych, które to instytucje mają udzielać kredytów nie na takich zasadach jak banki. Umożliwi to małym przedsiębiorcom uzyskiwanie środków finansowych na prowadzenie działalności. Część pytań dotyczyła dramatyzmu sytuacji: co zrobić z osobami, które nie mają prawa do żadnego zasiłku. Niestety, cały system zasiłków skonstruowany jest tak, że jest skierowany do grupy osób, które spełniają pewne wymagania opisane przez ustawę. Zasiłki również mają to do siebie, że wymagają źródeł finansowania i może być finansowana taka liczba różnego rodzaju zasiłków, na jaką dane państwo stać. Stąd problem - słusznie podniesiony przez panią przewodniczącą - zasiłków i świadczeń przedemerytalnych i kwestii likwidacji zasiłków przedemerytalnych oraz pewnej grupy osób, która znalazła się w kłopotliwej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">Jest to problem około 10 tys. osób. Ta sprawa znajduje się w Trybunale Konstytucyjnym i czekamy na jej rozstrzygnięcie. W tej chwili nie jestem w stanie udzielić na ten temat wyczerpującej odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Proszę jeszcze odpowiedzieć na ważny problem poruszony przez posła Tadeusza Cymańskiego. Otóż mówi pan o tym, że rząd będzie proponował, żeby prowadzić na szczeblu wojewódzkim politykę prozatrudnieniową dotyczącą rozwiązywania problemów ludzi bezrobotnych. Tymczasem poseł Tadeusz Cymański pytał - czy nie powinno się różnicować środków przeznaczonych na walkę z bezrobociem w zależności od natężenia bezrobocia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">Już dzisiaj tak jest. Środki finansowe kierowane są na powiaty według algorytmu, w którym uwzględniany jest wskaźnik bezrobocia. Natomiast nad tym wzorem matematycznym trzeba będzie jeszcze popracować, bowiem jest wiele zarzutów, iż oparcie się tylko i wyłącznie o wskaźnik bezrobocia na danym obszarze - nie do końca ilustruje sytuację i problem na rynku pracy. Obecnie pracujemy nad tym i zastanawiamy się jaka formuła byłaby najbardziej sprawiedliwa, uwzględniająca czynniki związane z lokalnym rynkiem pracy. Uważamy, że dotychczasowa definicja powiatu zagrożonego bezrobociem strukturalnym - i w związku z tym wzięcia pewnych ulg podatkowych - nie jest skutecznym instrumentem. Sama bowiem definicja powiatu zagrożonego bezrobociem strukturalnym w kontekście matematyki nie jest dobrym rozwiązaniem. Powinno zastosować się narzędzia mówiące głównie o województwie. To województwo powinno patrzeć dalej - jak wygląda struktura, bowiem z naszych obserwacji wynika, że to w poszczególnych gminach bardziej występuje bezrobocie strukturalne, a nie w całości powiatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełTadeuszCymański">Proszę o konkretną odpowiedź - czy rząd ideowo, koncepcyjnie uważa, że należy różnicować rozwiązaniami prawnymi, polityką, pomoc w zależności od sytuacji na lokalnym rynku pracy? Chcemy jasnej deklaracji - czy rząd jest za tym, żeby w rejonie, w województwie, w powiecie czy w gminie - to już jest rzecz wtórna - gdzie bezrobocie jest kataklizmem i rozmiary jego przekraczają pewne wielkości, kierować większą pomoc finansową. Chodzi mi o zasadę, nie o dyskusję nad poszczególnymi rozwiązaniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">Myślę, że w mojej wypowiedzi to jasno zabrzmiało. Sam sposób podziału środków finansowych wskazuje na to. Tu nie ma dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Jeszcze kwestia Trybunału Konstytucyjnego i ustawy okołobudżetowej w części dotyczącej pozbawienia prawa do zasiłku przedemerytalnego tych osób, które były na zasiłku dla bezrobotnych - bo wiedziały, że z dniem 1 stycznia 2003 r. przejdą na zasiłek przedemerytalny - albo były w okresie wypowiedzenia za swoją zgodą i zgodą związków zawodowych - bo wiedziały, że z początkiem 2002 r. uzyskają prawo do zasiłku. Najprawdopodobniej to rozwiązanie będzie uznane za niekonstytucyjne. A jeśli tak, to czy nie warto - biorąc pod uwagę trudną sytuację tych osób - wyjść już z inicjatywą zmiany prawa? Do błędu zawsze warto się przyznać. My, posłowie mielibyśmy wielką ochotę tę sprawę naprawić, z tym tylko, że jesteśmy w trakcie roku budżetowego i nie mamy na ten cel pieniędzy. Zatem jeśli nie będziemy współdziałać z rządem w tym zakresie, to nie może nam się ta sprawa udać, bo to będzie deklaracja „na papierze”. Jeszcze jedna sprawa - wspominał pan o zatrudnieniu w urzędach pracy. Otóż w urzędach pracy, oprócz tego że ludzie pracują w ramach prac interwencyjnych, „obchodzi” się konieczność związania się z pracownikiem w formie umowy stałej. Jest tam stosowana wielokrotność umów zlecenia z takimi przerwami, które nie powodują konieczności podpisania umów stałych. Wspominam o tym dlatego, żebyśmy przy następnej debacie, kiedy będziemy mówić o środkach na przyszły rok, mogli ten problem poruszyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">Jeśli chodzi o pierwszą kwestię to jedynym problemem jest tu 100 mln zł, które na wyprostowanie tej sytuacji jest potrzebne. Dodam, że wiele spraw jest bardzo trudnych do rozwiązania - właśnie ze względu na niedostatek finansowy. Efektem tego jest „krojenie tej zbyt krótkiej kołdry” wszędzie tam, gdzie wydaje się, że wyrządza się najmniejsze zło, a być może nie zawsze właściwie ocenia się tę sytuację. Nic więcej dodać tu nie mogę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejKrzysztofMikulski">Poseł Andrzej Jagiełło poruszył bardzo ważną kwestię, związaną z planowaniem budżetu w zakresie pomocy społecznej. Zadanie to jest niezwykle skomplikowane, stąd też w ustawie zostało podzielone na wojewodę i marszałka, a zatem regionalny ośrodek polityki społecznej, który powinien w swoich zadaniach tworzyć budżet potrzeb na pomoc społeczną i świadczenia w zakresie pomocy społecznej na konkretny rok. Z moich obserwacji wynika, że ta współpraca pomiędzy urzędami wojewodów a urzędami marszałków - jeśli chodzi o odpowiednie jednostki organizacyjne - nie wszędzie przebiega najlepiej. Stąd też wymiana informacji między tymi jednostkami nie jest najlepsza. Oczywiście nie jest to najważniejsza kwestia w całym problemie. Wydaje się, że również sami wojewodowie, którzy projektują budżet, nie zawsze podchodzą do tego w sposób należyty i z taką dbałością, jakiej należałoby oczekiwać. Wystarczy chyba stwierdzić, że jeśli na 2002 r. budżet na świadczenia z zakresu pomocy społecznej planuje się na poziomie niższym o 4 proc. aniżeli na 2001 r., to jest to rzeczywiście poniżej przewidywanej inflacji i z góry wiadomo, że będą występowały problemy. Pamiętać jeszcze należy również, że zobowiązania z 2001 r. - jakie zostały w pomocy społecznej - także będą miały wpływ na sposób i poziom wydatkowania, jeśli chodzi o świadczenia w konkretnym województwie. Stąd też w końcówce prac nad ustawą budżetową jeszcze zdołaliśmy - wspólnie z Komisją Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisją Finansów Publicznych - dokonać takiego przeniesienia, które pozwoliło na zwiększenie, od razu na starcie, budżetów wojewodów a zmniejszenie planowanej rezerwy budżetowej - dotyczyło to kwoty 300 mln zł przeznaczonych na zasiłki z pomocy społecznej. Niestety, z wielu miejsc kraju mieliśmy sygnały, że nie zawsze udało się zachować płynność wypłat zasiłków. Występowały problemy z wypłatą zasiłków w 100 proc. Stąd też różne działania, dotyczące zwiększenia możliwości wojewodów i zwiększenie budżetu z pozostałej rezerwy. Oczywiście odbywa się to na zasadzie analizy poprzedniego okresu czasu, jeśli chodzi o poszczególne województwa, dlatego jest zróżnicowanie w przydzielaniu tych rezerw. Planowanie budżetu i realizacja na poziomie wojewodów we współpracy z ministrem finansów - rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia. Naszym działaniem w tym zakresie jest właśnie próba łagodzenia sprawy i wyrównywania sytuacji, poprzez właściwe uruchamianie rezerw z sensownym podziałem, jak również bezpośrednie oddziaływanie na wydziały polityki społecznej urzędów wojewódzkich i szefów regionalnych ośrodków polityki społecznej, w zakresie współpracy, wymiany informacji i wspólnego tworzenia projektu budżetu na lata następne. Jeśli chodzi o kwestię poruszane przez posła Tadeusza Cymańskiego, posłankę Annę Sobecką i posła Józefa Mioduszewskiego - dotyczącą sytuacji rodzin bez dochodów - informacyjnie jedynie powiem, że trwają w tym względzie prace w resorcie, szczególnie w Departamencie Świadczeń na Rzecz Rodziny.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejKrzysztofMikulski">Próbujemy połączyć świadczenia pozaubezpieczeniowe w jeden obszar. Te świadczenia mają być budowane na bazie zasiłku rodzinnego, a zatem na wysokość i zakres otrzymywanej pomocy będzie miała wpływ rodzina i jej struktura: liczba i wiek dzieci, sytuacja materialna. W zależności od tego świadczenie będzie rozbudowywane o kolejne, różne formy świadczeń, które będą przewidywały różne sytuacje rodzinne: pójście do szkoły, dojazdy do szkoły itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaRolnictwaAndrzejSobieszek">Chciałbym zapewnić państwa, że Ministerstwo Rolnictwa przywiązuje wielką wagę do sprawy bezrobocia na wsi. Dokument, który był prezentowany przez ministra rolnictwa 7 czerwca podczas posiedzenia Sejmu, zatytułowany „Informacja o realizacji polityki rolnej rządu Rzeczypospolitej Polskiej” mówi, że na tle oceny sytuacji za najważniejsze obecnie problemy rolnictwa i wsi uznaje się bezrobocie rejestrowane i ukryte. Ministerstwo prowadzi wiele programów poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencję Własności Rolnej Skarby Państwa, które pomagają bezrobotnym na wsi. W obszarze rolnictwa działają także liczne fundacje, które za zadanie mają zwalczanie bezrobocia na wsi. W informacji, w rozdziale „Bezrobotni zamieszkali na wsi” proponowałbym uzupełnienie treści o zdanie: „Dane te nie uwzględniają liczby około 1 mln osób pozostających w gospodarstwach rolnych bez zatrudnienia - jest to tzw. „bezrobocie ukryte”.”. Dodam, że według naszych analiz rolnicze rodziny uzyskują o 44 proc. niższe dochody, a ogółem ludność wiejska - średnio o 34 proc. niższe dochody, niż ludzie w miastach. Bieda na wsi dotyka o 20 proc. więcej gospodarstw domowych, niż w miastach. W dochodach gospodarstw domowych rolników przez ostatnie dwa lata prawie 23 proc. stanowiły świadczenia społeczne i socjalne, podczas gdy w rodzinach pracowniczych dochody te stanowiły około 11 proc. Na zakończenie jeszcze raz chcę podkreślić, iż Ministerstwo Rolnictwa przywiązuje bardzo dużą wagę do zwalczania bezrobocia na wsi i na pewno będzie to czynić nadal, oczywiście przy współpracy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na wszystkie zadanie pytania, jak choćby kwestia uwzględniania w liczbie bezrobotnych osób w wieku 15 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejZdebski">To kwestia statystyki: 15–64 jest to powszechnie przyjęta kategoria osób zdolnych do pracy. W statystykach wszystkich krajów unijnych są to osoby zdolne do pracy. Stąd wszystkie obliczenia statystyczne, dotyczące populacji osób zdolnych do pracy robi się na populacji 15–64. Dodam jeszcze, że mamy bezrobocie rejestrowe i bezrobocie liczone metodą badania aktywności ekonomicznej ludności. Bezrobocie w Polsce liczone metodą badania aktywności ekonomicznej jest znacznie wyższe, bowiem wynosi 19,9 proc. Mamy wiele problemów ze statystyką, chociażby ze względu na to, że brakuje nam odpowiednich systemów informatycznych, które by właściwie pozwalały zbierać i przetwarzać dane. Jeśli chodzi o tzw. opiekę społeczną i zatrudnienie, w system „Pomost” jest wyposażonych tylko 50 proc. ośrodków pomocy społecznej, w związku z czym dane dotyczą tylko 50 proc. i nie są do końca wiarygodne. Jeśli chodzi o „Puls” jest nieco lepiej, ale te dane również nie do końca oddają rzeczywistość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Wyczerpaliśmy dyskusję. Rozumiem, że zbliżyliśmy się do końca obrad. Czy ktoś chce jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełWłodzimierzCzechowski">Chciałbym zaproponować, byśmy, jako Komisja, przyjęli, że informacja jest statystycznym obrazem zaszłości bezrobocia. Przeciwdziałanie jest podstawowym obowiązkiem rządu i w tej sytuacji konieczna jest poważna debata sejmowa, poparta programem rządu w tym względzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Mamy zatem wniosek, aby na forum plenarnym odbyła się debata na temat sytuacji społeczno-ekonomicznej bezrobotnej ludności, uzupełniona o rządowy program zmian w tym zakresie. Sądzę, że powinniśmy poprzeć ten wniosek, jako iż problem dotyczący bezrobotnych powinien być przedyskutowany na forum parlamentu. Ten problem zasługuje na taką debatę. Poza tym, jeśli posłowie - w tym przedstawiciele klubów - będą zwracać uwagę na potrzebę jakichkolwiek zmian, w zakresie polityki prozatrudnieniowej i wspomagającej osoby bezrobotne, wówczas będziemy mogli egzekwować poparcie dla postulatów Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, dotyczących budżetu na 2003 r. Czy jest sprzeciw wobec złożenia wniosku do marszałka Sejmu o przeprowadzenie debaty na forum Sejmu na temat sytuacji bezrobotnych, w oparciu o „Informację o sytuacji społeczno-ekonomicznej bezrobotnej ludności w Rzeczypospolitej Polskiej” uzupełnioną o kierunki i program zmiany obecnej sytuacji na rynku pracy i w zakresie osób bezrobotnych? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek posła Włodzimierza Czechowskiego. Proponuję również, abyśmy przyjęli przygotowaną przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej „Informację o sytuacji społeczno-ekonomicznej bezrobotnej ludności w Rzeczypospolitej Polskiej”. Czy jest sprzeciw? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła przedłożoną informację. Podsumowując chciałabym wyrazić zadowolenie, że dzisiaj odbyliśmy debatę na temat bardzo ważnego problemu społecznego, jakim jest bezrobocie. Iluzorycznym byłoby zakładanie, że ten problem da się łatwo i szybko rozwiązać. Natomiast nie można o nim nie dyskutować i nie można przestać poszukiwać wszelkich form łagodzenia tego zjawiska. Jest to obowiązek rządu, ale również wspomagającą rolę powinien tu wykazać parlament. Dzisiejsze posiedzenie było początkiem tej wspólnej pracy. Ukoronowaniem powinna być sejmowa debata a następnie konsekwencja Sejmu, w zakresie konstruowania budżetu na 2003 r. Na tym zakończyliśmy porządek dzienny posiedzenia. Dziękuję wszystkim zaproszonym gościom za przybycie. Proszę członków Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o pozostanie jeszcze na sali w celu omówienia sprawy organizacyjnej. Otóż jak państwo wiecie jutro jest pogrzeb Marka Kotańskiego. Byliśmy z nim związani, jako Komisja. Uważam, że oczywistą sprawą jest, by Komisję Polityki Społecznej i Rodziny reprezentowała na pogrzebie delegacja posłów. Proszę obecnych o zgłaszanie się do udziału w uroczystościach pogrzebowych. Dziękuję, zgłosiło się już 5 osób. Jutro państwa powiadomimy, o której będzie wyjazd spod Sejmu. Oczywiście zamieścimy również w prasie kondolencje dla rodziny, współpracowników i podopiecznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosłankaMirosławaKątna">W wielu wspomnieniach o Marku Kotańskim, w rozmowach z jego współpracownikami, czy podopiecznymi zauważyłam dużą nutę niepokoju - co będzie dalej z MARKOTEM, z MONAREM? Ktoś nawet z jego podopiecznych powiedział, że „najbliższy rok mamy zapewniony, bo nikt się nie ośmieli, ale co dalej - nie wiadomo”. Proponowałabym, aby nasza Komisja była szczególnie uczulona na ten temat. Abyśmy w jakiś sposób pilnowali, żeby tym instytucjom nie działa się żadna krzywda „urzędnicza”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosłankaAnnaBańkowska">Oczywiście - będziemy o tym pamiętać. Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>