text_structure.xml
141 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Zgodnie z przedstawionym na piśmie porządkiem dziennym w ramach pierwszego punktu mamy rozpatrywać sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do opracowania komisyjnego projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Sprawozdawcą będzie przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej, pan poseł Zygmunt Ratman. W ramach drugiego punktu porządku obrad mamy rozpatrzyć informację o finalnych przygotowaniach polskiej reprezentacji w piłce nożnej do mistrzostw świata w br. W związku z faktem, że do tej wielkiej imprezy sportowej pozostało bardzo niewiele czasu i pan prezes oraz pan trener selekcjoner mają mnóstwo obowiązków z tym związanych, proponuję, żebyśmy zmienili porządek dzienny w taki sposób, by jako pierwszy rozpatrywać punkt pierwotnie zaplanowany jako drugi. Zanim przejdziemy do realizacji porządku dziennego, chciałbym gorąco przywitać nowego członka naszej Komisji, czyli pana posła Grzegorza Gruszkę z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Cieszę się, że pan poseł poszerza grono miłośników sportu...</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Żużla.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pan prezes Adam Giersz podpowiada mi, że wreszcie jestem w swoim żywiole, bowiem omawiamy dzisiaj zagadnienia związane z piłką nożną, ale pragnę stwierdzić, że my kochamy cały sport, w tym również piłkę nożną. Mamy na uwadze, że do mistrzostw świata pozostało już niewiele czasu. Otrzymaliśmy informację na piśmie, ale zazwyczaj słowo mówione różni się od słowa pisanego i chętnie zapoznamy się z uwagami tak ważnych dla polskiej piłki osób, jak prezes PZPN oraz selekcjoner naszej reprezentacji. Sądzę, że członkowie Komisji będą usatysfakcjonowani, jeżeli będą mieli możliwość wysłuchać informacji, na jakim etapie znajdują się przygotowania do mistrzostw, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik i czy przypadkiem nie potrzebujecie jakiejś pomocy. Gdyby tak było, to rozumiem, że możliwy jest nawet wolontariat ze strony posłów. Oddaję głos panu prezesowi Michałowi Listkiewiczowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełZygmuntRatman">Przepraszam, ale mam jeszcze uwagę formalną. Otóż zgadzam się na przestawienie kolejności rozpatrywania punktów porządku obrad. Muszę jednak zaznaczyć, że oprócz tego, że referuję jeden z punktów posiedzenia tej Komisji, o godz. 15.00 podczas posiedzenia Komisji Gospodarki również referuję jeden z punktów. W tej sytuacji około godz. 15.00 będę musiał na chwilę udać się na tamto posiedzenie, by ustalić z przewodniczącym Komisji Gospodarki posłem Zbigniewem Kaniewskim przesunięcie punktu, który mam referować, w kolejności rozpatrywania poszczególnych punktów posiedzenia Komisji Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję panu posłowi za tę uwagę. Będziemy się starali zmieścić się w czasie, a jeżeli to się nie uda, to będziemy dzwonili do pana posła Zbigniewa Kaniewskiego, by zrobił wyjątek i przesunął o 15–20 minut rozpatrywanie punktu, który ma referować pan poseł Zygmunt Ratman. Panie prezesie, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPiłkiNożnejMichałListkiewicz">Dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji. Jest dla nas zaszczytem, że znajdujemy się w tak fachowym gronie i w tak ważnym gmachu, bowiem przeważnie nasze miejsce to boisko piłkarskie i jego okolice. Przepraszamy, że termin przedstawiania naszej informacji ulegał przesunięciu. Planowaliśmy uczynić to wcześniej, ale akurat wypadły mecze towarzyskie naszej reprezentacji i owo przesunięcie było konieczne. Może dobrze się stało, bo teraz już naprawdę jest za pięć dwunasta i do wyjazdu na mistrzostwa świata pozostało niewiele czasu. Dzisiaj siedzibę PZPN odwiedzili panowie piloci, z którymi będziemy lecieli na mistrzostwa świata. Trochę się uspokoiliśmy, bowiem wyglądają oni na dobrych fachowców, co oznacza, że dolecimy do Korei cali i zdrowi. Nawiązując do wypowiedzi pana przewodniczącego, pragnę stwierdzić, że szukalibyśmy koneksji raczej w Komisji Zdrowia, bowiem występuje trochę problemów zdrowotnych - zawsze w sporcie zdarzają się kontuzje - o których kilka słów powie zapewne trener selekcjoner. Jeżeli chodzi o stronę logistyczno-organizacyjną, to wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Został powołany sztab reprezentacji, któremu przewodniczy wiceprezes naszego związku pan Zbigniew Boniek. Dzisiaj musieliśmy się podzielić z nim obowiązkami, ponieważ o tej samej porze w Warszawie odbywa się spotkanie przedstawicieli klubów ligowych. Wydelegowałem tam Zbyszka Bońka, ponieważ tamto spotkanie zapowiada się dramatycznie i groźnie - na pewno groźniej niż posiedzenie komisji sejmowej - ponieważ będzie tam rozpatrywana sprawa reformy ligi. Można się spodziewać, że prezesi klubów będą własną piersią bronić obecnego kształtu ligi. Wiceprezes Zbigniew Boniek nie jest więc obecny wśród nas, ale mogę powiedzieć na temat kierowanego przez niego sztabu, że pracował on od bardzo dawna, czyli od około pół roku - w jego skład weszło 8 osób - i zajmował się wszystkimi sprawami, poczynając od tego ustalenia, co będziemy jedli, a skończywszy na tym, gdzie będziemy mieszkali. Przedstawiciele PZPN odbyli już 3–4 wizyty w Korei. Będziemy mieszkali w bardzo pięknym ośrodku Samsunga w mieście Daejeon. Ten ośrodek jest przeznaczony tylko dla naszej reprezentacji. Przy okazji podzielę się z państwem pewną ciekawostką. Otóż drużyny południowoamerykańskie, a nawet afrykańskie, chcą być zakwaterowane w centrach miast, w dużych hotelach, gdzie panuje gwar i zgiełk. Z kolei drużyny piłkarskie z europejskiego kręgu kulturowego raczej się izolują. Ośrodek, który został dla nas przygotowany stwarza ku temu wszelkie warunki. Cała nasza ekipa jest bardzo mała i liczy tylko 48 osób. Praktycznie mieścimy się w limicie określonym przez FIFA. Wynosi on 45 osób, a za każdą następną osobę trzeba płacić. Przekroczyliśmy ów limit o 3 osoby, a mogę podać przykład Anglików, którzy wysyłają ekipę około 150 osób. Na mistrzostwa wybiera się chyba cały angielski oddział szpitalny, czyli 15 lekarzy oraz inne osoby personelu medycznego. Zredukowaliśmy do minimum liczebność naszej ekipy, ale jest ona skromna tylko liczebnie, natomiast jakościowo jest ona bardzo dobra.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPiłkiNożnejMichałListkiewicz">Wszyscy jej członkowie jadą pracować. Wśród nich nie ma ani jednej osoby, która jechałaby do Korei turystycznie. Poza osobami, które pełnią zwykłe funkcje związane z takimi wyjazdami, jedzie tylko jedna osoba nowa, czyli przedstawiciel Biura Ochrony Rządu. Zgodnie z wymogiem FIFA funkcyjna osoba tego typu musi towarzyszyć każdej ekipie. Wymóg ten jest związany z zagrożeniem terroryzmem, a więc musieliśmy go spełnić. Na szczęście BOR wyznaczył do pełnienia tej roli młodego człowieka, który interesuje się piłką nożną - sam trochę gra - i czuje ten temat. To jest bardzo istotne. Poza ekipą sportową na mistrzostwa jedzie ekipa sympatyków naszej reprezentacji spośród tzw. VIP-ów. Mam nadzieję, że pan przewodniczący lub ktoś inny spośród parlamentarzystów będzie nam na miejscu kibicował. Jest to ekipa, w której skład wchodzą działacze piłkarscy, prezesi klubów, członkowie Rady Patronackiej etc. Są to ludzie kochający piłkę nożną, którzy pojadą na mistrzostwa odpłatnie, ale na zasadach nieco bardziej atrakcyjnych niż zwykli kibice. Przede wszystkim osoby te będą miały lepszy dostęp do drużyny oraz do dobrych miejsc na stadionie. Na mistrzostwa wyjeżdża dosyć mała grupa polskich kibiców, bowiem tylko około 500. Limit wynosi 3 tysiące, ale odległość oraz wysokie koszty wyjazdu spowodowały, że jedzie tylko 500 osób. Dodam, że z innych krajów europejskich również wybiera się stosunkowo niewielu kibiców. Na przykład z Portugalii jedzie tylko 300 osób, co dla nas jest pewnym zaskoczeniem, bowiem jest to kraj teoretycznie nieco bogatszy od Polski. W każdym razie jest to kraj członkowski Unii Europejskiej. Na trybunach będą więc dominowali kibice miejscowi. Z przyczyn finansowych oraz przede wszystkim z przyczyn związanych z bezpieczeństwem, nie sprzedano zbyt wiele biletów na innych kontynentach. Stadiony na pewno będą wypełnione, ale zdecydowaną większość będą stanowili obywatele krajów, w których rozgrywane są mistrzostwa. Kierownictwo PZPN nie stawia trenerowi ani piłkarzom żadnych konkretnych zadań do wykonania, takich jak swego czasu postawiono Jurkowi Kulejowi, któremu powiedziano: „Ma być złoto, albo nie wracaj”. Nie zmienia to faktu, iż oczekujemy, że nasza drużyna wyjdzie z grupy. Nie wyobrażamy sobie, by było inaczej. Jeżeli wyjdziemy z grupy, to później każdy następny krok będzie sukcesem i czymś ponad plan. Jak wiadomo, z grupy wychodzą dwie drużyny, tak więc uważamy - trener zresztą też - że szansa jest naprawdę duża. Co dalej, zobaczymy. Dużo zależy od tego, które zajmiemy miejsce w grupie i jak się ułoży sytuacja w innych grupach. Wiadomo, że w 1/8 finału zagramy z Włochami albo z Chorwacją. Lepiej byłoby trafić na Chorwatów, bowiem zdajemy sobie sprawę, że Włosi to jeden z czołowych zespołów świata, jednak z każdym trzeba grać. Piłka nożna jest piękną grą. Wszystkie gry są piękne, ale ta jest piękniejsza, bowiem możliwe są niespodzianki i drużyna, której wszyscy zawodnicy kosztują na rynku transferowym 1 mld dolarów, może przegrać z drużyną, która kosztuje tylko 1 mln dolarów. W piłce wszystko jest możliwe. Jeżeli chodzi o sprawy finansowe, to drużyna otrzymała za awans do finałów mistrzostw świata premię w wysokości 2 mln dolarów, do podziału na zespół.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPiłkiNożnejMichałListkiewicz">Uważamy, że była to bardzo wysoka kwota. Została ona wygospodarowana siłami PZPN od sponsorów. W dniu 19 maja br. zarząd PZPN podejmie decyzje co do wysokości premii za sukcesy podczas mistrzostw świata. Chcemy premiować za wynik, podobnie jak to było w przypadku eliminacji. Nie płaciliśmy za wygranie kolejnych meczów - z Ukrainą, Białorusią, Armenią itd. - ale tak bywało w przeszłości i nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Pieniądze były wypłacone, ale drużyna nie zajmowała miejsca premiowanego awansem. Postanowiliśmy zmienić filozofię premiowania. Płacimy dużo, ale za awans, a czy do tego awansu potrzeba 7, 5, czy też 3 zwycięstw, to nie gra żadnej roli. Podobnie będzie w przypadku mistrzostw. Będziemy płacili za wyjście z grupy, a czy będą do tego potrzebne 3 punkty, czy też 6 punktów, to już się okaże na miejscu. O tym, że jesteśmy pełni optymizmu, świadczy fakt, że przygotowaliśmy dla zarządu PZPN propozycje dotyczące wysokości premii za zdobycie tytułu mistrza świata. Byłbym szczęśliwy, gdybym musiał chodzić po bankach i bogatych firmach, w celu wyżebrania pieniędzy na wypłacenie premii za mistrzostwo świata. W każdym razie premia taka jest przewidziana, co zapewne dobrze działa na zawodników w sensie psychologicznym. Jest trochę kłopotów z organizatorem mistrzostw, czyli FIFA. Jak wiadomo, w tej organizacji występują obecnie różne zawirowania związane z wyborami prezydenta, które odbędą się za dwa tygodnie, a także z upadkiem koncernu ASL, który był ważnym sponsorem, oraz z upadkiem grupy Kircha. Ogólnie sytuacja nie jest najlepsza i wyczuwa się, że problemy FIFA dotyczą również kwestii finansowych. Mamy zagwarantowane konkretne kwoty za udział w mistrzostwach świata, ale dopóki nie otrzymamy przelewu, dopóty będzie pewien niepokój. Do mistrzostw się nie dopłaca, ale też nie zarabia się na nich specjalnych kokosów. Za każdy mecz rozegrany na mistrzostwach świata podczas fazy grupowej otrzymuje się 1,5 mln franków szwajcarskich, czyli około 1 mln dolarów. Kwota ta wpływa niezależnie od wyniku meczu. W drugiej rundzie ta suma zwiększa się o 10 czy też 15%, czyli im więcej meczów, tym więcej pieniędzy, ale żeby grać więcej meczów, to trzeba wyjść z grupy i ewentualnie przechodzić kolejne rundy, od 1/8 finału aż po finał. Koszty przelotu i pobytu również są, częściowo, refundowane przez FIFA, ale dzieje się to jakby po fakcie, czyli najpierw trzeba te pieniądze zapłacić, by potem otrzymać ich część od FIFA. Wynikła dosyć nieprzyjemna dla nas niespodzianka związana z zagadnieniami podatkowymi. Okazuje się, że FIFA podpisała umowę z rządami Korei Pd. i Japonii, w myśl której część podatku ściągniętego z wypłaconych piłkarzom pieniędzy wpłynie do budżetu tych państw. Jest to niekorzystne przede wszystkim dla państwa polskiego, bo jeżeli mamy płacić podatki, to wolimy, by zasilały one budżet naszego państwa. Będziemy się starali, by właśnie tak się stało. W tej sprawie będziemy oczekiwali ewentualnego wsparcia parlamentarzystów, żeby ewentualnie jacyś eksperci prawni i finansowi pomogli nam w sporze z FIFA. Jeżeli chodzi o stronę sportową, to na sali obrad znajduje się fachowiec lepszy ode mnie. Jako były sędzia mogę zapewnić, że pogłoski, iż sędziowie mogą sprzyjać gospodarzom, raczej nie mają racjonalnych źródeł.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPiłkiNożnejMichałListkiewicz">Takie obawy nie powinny dotyczyć tak poważnej imprezy jak mistrzostwa świata. Czytałem w prasie różne dywagacje na powyższy temat. Między innymi powoływano się na przykład turnieju bokserskiego podczas olimpiady w Seulu w 1988 r., kiedy to sędziowie bokserscy urządzili jakąś „rzeź” zawodników, którzy walczyli przeciwko miejscowym. Jednak, po pierwsze, było to kilkanaście lat temu, a po drugie, wówczas rzeczywiście w boksie występowały problemy związane ze środowiskiem sędziowskim. Te problemy zostały zresztą później rozwiązane. Powtarzam, że obawy dotyczące sposobu sędziowania podczas mistrzostw raczej są nieuzasadnione. Nie jedziemy na mistrzostwa jako faworyt. Z tego co czytałem, to stoimy dosyć nisko u bukmacherów i to dobrze, bowiem ci, którzy na nas postawią, zarobią duże pieniądze. Na zakończenie pragnę stwierdzić, że mistrzostwa świata są dla nas obecnie najważniejszą imprezą, ale jednak jest to jedna z imprez w cyklu. Umówiliśmy się z trenerem Jerzym Engelem, że współpracujemy dalej niezależnie od wyniku reprezentacji osiągniętego podczas mistrzostw. Mam wewnętrzne przeczucie, że będzie dobrze. Wiadomo, że zbliżają się mistrzostwa Europy, w których finałach jeszcze nigdy nie graliśmy. Będziemy mieli bardzo mało czasu na rozpamiętywanie mistrzostw świata, bowiem już na początku września rozpoczynają się mistrzostwa Europy. Losowanie, jak zwykle u Jerzego Engela, ułożyło się szczęśliwie i znaleźliśmy się w grupie eliminacyjnej, z której mamy duże szanse awansu. Gdyby nasza reprezentacja osiągnęła dobry wynik podczas mistrzostw świata, a następnie wywalczyła pierwszy historyczny awans do mistrzostw Europy - ich finały odbędą się w 2004 r. w Portugalii - i jeszcze odnieślibyśmy sukces podczas igrzysk olimpijskich - bardzo poważnie traktujemy tę imprezę, a znakomity trener Edward Klejndinst tuż po mistrzostwach świata przestanie pracować z pierwszą reprezentacją i zajmie się reprezentacja olimpijską - to można będzie stwierdzić, iż czekają nas dobre lata polskiej piłki. Święcie wierzę, że właśnie tak jest. Tyle z mojej strony. Jeżeli będą państwo mieli pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję panu prezesowi. Rozumiem, że wszyscy odbieramy jego wypowiedź, jako pełną nadziei. Chyba wszyscy mamy wiarę w to, że mecze z Japonią i Rumunią były to swoiste wypadki przy pracy, a może nawet nie to, tylko raczej taka nasza polska specjalność, że przed wyjazdem na mistrzostwa świata trzeba trochę poprzegrywać, by potem podczas imprezy odnosić zwycięstwa. Uprzejmie proszę o zabranie głosu selekcjonera naszej reprezentacji pana Jerzego Engela.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Trener selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej Jerzy Engel : Nie będę w detalach rozwodził się o zagadnieniach szkoleniowych, natomiast chciałbym dodać do tego, co mówił pan prezes Michał Listkiewicz, że obecnie w sporcie kwalifikowanym na najwyższym poziomie, w tym w piłce nożnej, świat nam trochę uciekł. To nie jest przypadek, że przez ostatnie 16 lat nie mogliśmy awansować do finałów żadnej dużej imprezy. W związku z tym nadchodzące mistrzostwa świata są ogromnym wyzwaniem dla polskiego piłkarstwa. Reprezentacja Polski w piłce nożnej jest praktycznie lokomotywą całego polskiego sportu. To nie jest tylko jakiś zespół, który awansował do kolejnych finałów mistrzostw świata i na który patrzymy przez pryzmat tylko jednej dyscypliny sportu. Zdaję sobie sprawę, że piłka nożna jest to szalenie opiniotwórcza dyscyplina sportu, którą żyje praktycznie cały naród, a jeżeli ma miejsce tak istotne wydarzenie, jak mistrzostwa świata, to przed telewizorami zasiadają praktycznie wszyscy, tak ci, którzy na co dzień interesują się piłką, jak i ci, którzy się nią nie interesują. Mogę opowiedzieć o pewnym zdarzeniu, które nie jest wprost związane z omawianym dzisiaj tematem. Otóż wysiadałem niedawno z samochodu w okolicach siedziby PZPN, konkretnie przy ul. Koziej. Podeszła do mnie pani w wieku około 80 lat i zapytała mnie, czy to ja jestem trenerem reprezentacji Polski. Gdy potwierdziłem, wówczas powiedziała „Ale pan nie jest w tym płaszczu, który pan zwykle nosi podczas meczów”. Odpowiedziałem, że nie, ponieważ ten płaszcz znajduje się w pralni. Wtedy starsza pani rzekła: „Czy pan zwariował, przecież go ukradną i co my wtedy w tej Korei zrobimy?”. To zdarzenie świadczy o tym, że nawet osoby, których byśmy nie podejrzewali o to, że mogą interesować się piłką nożną i sportem w ogóle, jednak będą zasiadać przed telewizorami i trzymać kciuki za naszych piłkarzy. Wyraźnie widać, jak bardzo ten sukces był wyczekiwany i jak duże wrażenie zrobił na nas wszystkich. Jak podkreślał prezes Michał Listkiewicz, nie jesteśmy faworytami mistrzostw świata ani nawet naszej grupy. Wiadomo, że w naszej grupie faworytem nr 1 jest Portugalia. Jest to drużyna, która graj od kilku lat w niezmienionym składzie i osiąga pewne sukcesy na arenie międzynarodowej. Przypominam, że podczas ostatnich mistrzostw Europy drużyna Portugalii była nazywana Brazylią Europy i odpadła dopiero w półfinale po dramatycznym meczu z późniejszymi mistrzami Europy - Francją, prezentując futbol, który chyba każdemu z nas przypadł do serca, bowiem Portugalczycy rzeczywiście przepięknie grają w piłkę nożną. Nasza reprezentacja jest zespołem, który lubi być w sytuacji, iż nie jest faworytem i startuje jakby z niższej półki, zaskakując nas wszystkich dobrymi wynikami. Taka jest właśnie nasza sytuacja. Zdaję sobie sprawę, że w tej chwili wchodzimy w najbardziej dramatyczny okres dla wszystkich piłkarzy. Zgadzam się z tym, co zostało dzisiaj powiedziane, mianowicie, że te dwa mecze, które wypadły nieco słabiej, trochę ostudziły nastroje. Stało się dobrze. Tak to miało być zrobione i nie bez kozery tak ustawiliśmy w tym roku gry kontrolne, by zacząć od najsłabszego przeciwnika, jakim były Wyspy Owcze, następnie zagrać z rywalem średniej klasy, czyli z Irlandią Pn., a zakończyć meczami z silnymi przeciwnikami, czyli z Japonią i Rumunią.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Z góry było wiadomo, że w tych dwóch meczach nie wypadniemy zbyt dobrze. Mało tego, bowiem zrobiliśmy wszystko, by nie wypaść dobrze w drugim z tych meczów. Zmieniliśmy przecież zupełnie sposób gry zespołu, a poza tym wycofaliśmy ze składu 4–5 najlepszych graczy. Reasumując, raczej trudno było oczekiwać, że w tych meczach rzeczywiście wypadniemy tak, jak życzyliby sobie tego kibice. Na podobnej zasadzie z góry zakłada się, że żaden sprinter nie pobije rekordu świata podczas treningu, gdy przygotowuje się do startu w olimpiadzie, czy też w mistrzostwach świata w lekkiej atletyce. Nie ulega wątpliwości, że obawa przed ewentualnymi kontuzjami, które mogą kogoś wyeliminować z wyjazdu na mistrzostwa, towarzyszyła naszym piłkarzom przez cały czas. Ci, którzy zostali obecnie uznani za wyselekcjonowaną grupę 24 piłkarzy, którzy wchodzą do ostatniego etapu przygotowań, z pewnością bardzo uważają, by nie ulec jakiemuś wypadkowi losowemu czy też urazowi, który spowodowałby, iż zostaliby oni wyeliminowani z udziału w tej wielkiej imprezie. Obecnie w prasie toczy się dyskusja, czy zawodnicy, którzy brali udział w eliminacjach do mistrzostw świata, powinni niejako w nagrodę znaleźć się w ekipie na mistrzostwa. Otóż nie. Moje stanowisko jest takie, że każde kolejne mistrzostwa czy też eliminacje do nich, to jest pewien etap, który się kończy, a potem rozpoczyna się nowy etap, do którego realizacji trzeba wybrać najlepszych piłkarzy, bez oglądania się na dotychczasowe zasługi i bez sentymentów. Oczywiście czasami jest to bolesne, ponieważ ja zawsze znajduję się w sytuacji człowieka, który ma pięcioro dzieci, ale tylko 3 bilety na mecz, tak więc musi powiedzieć dwójce dzieci, że nie pójdą na mecz. W związku z tym czasami boli mnie serce, bo po 2,5 roku, gdy kierowało się zespołem w tym samym składzie, trzeba jednak wprowadzić pewne zmiany. Nasz zespół zmienił się już w poważnym stopniu, bowiem z 23 piłkarzy, którzy walczyli w eliminacjach, na mistrzostwa jedzie tylko 18 piłkarzy, co oznacza, że od czasu zakończenia eliminacji już 5 osób praktycznie z tego zespołu odpadło. Zdaję sobie również sprawę z tego, że po mistrzostwach świata odpadnie następna grupa zawodników, bowiem ta impreza kończy pewien etap kariery pewnej generacji piłkarzy, którzy kiedyś w 1992 r. osiągnęli wspaniały rezultat zdobywając srebrny medal olimpijski, natomiast potem grając w najróżniejszych konfiguracjach i pod opieką różnych selekcjonerów, niestety, nie potrafili powtórzyć tego sukcesu w piłce seniorskiej. Obecnie to się udało i mam nadzieję, że mistrzostwa świata pozwolą na zaspokojenie oczekiwań polskich kibiców. W dniu 12 maja wylatujemy do Niemiec, gdzie odbędzie się pięciodniowe zgrupowanie, które będzie bardzo ciężkie i wypełnione zajęciami treningowymi. Wybraliśmy to miejsce, ponieważ panuje tam cisza i spokój, co pozwoli nam przygotować się do pierwszego meczu z Koreańczykami, który będzie bardzo trudny, tak ze względu na fakt, że meczem tym obie drużyny rozpoczną start w mistrzostwach, a także z przyczyn psychologicznych. Zdajemy sobie sprawę, że Koreańczycy w meczu z nami postawią wszystko na jedną kartę, a potem będą szukali jeszcze 1 punktu w dwóch pozostałych meczach.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Nasi przeciwnicy tego nie kryją. Ich trener Guus Hiddink głośno o tym mówił. W związku z powyższym musimy być silniejsi, bardziej odporni psychicznie, lepiej przygotowani i umotywowani. Dlatego tak ważny jest okres między 12 maja a 18 maja. W dniu 17 maja wracamy z Niemiec do Polski, a następnego dnia pożegnamy się z polskimi kibicami meczem towarzyskim z Estonią, który zostanie rozegrany w Warszawie. Następnie piłkarze zostaną przyjęci przez pana prezydenta, a 22 maja o godz. 22.00 odlatujemy do Korei Pd. Chodzi o to, żeby było dość czasu na aklimatyzację. Już na miejscu będziemy się przygotowywali do pierwszego meczu, który zostanie rozegrany 4 czerwca. Jeżeli ktoś z państwa ma jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Na wstępie chciałbym zapytać, co z Euzebiuszem Smolarkiem. Wczorajsza informacja dotycząca naszego utalentowanego młodego piłkarza bardzo nas wszystkich zaniepokoiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrezesMichałListkiewicz">Trener Jerzy Engel zaraz odniesie się do sprawy poważniejszej, bowiem w przypadku Euzebiusza Smolarka problemem nie jest kwestia informacji na temat dopingu, natomiast problemem jest kontuzja tego zawodnika. Jeżeli chodzi o doniesienia prasowe na temat dopingu, to do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu, ani z UEFA, ani z holenderskiej federacji piłkarskiej. Zaistniał tylko fakt prasowy związany z tym, że ktoś coś napisał w Internecie. Na razie nie mamy więc do czego się odnosić, ale gdyby te informacje się potwierdziły, to osobą, która najbardziej zawiniła, byłby lekarz klubowy zawodnika. Jeżeli jest jakiś specyfik, który jest dozwolony w lidze w danym kraju, a nie jest on dozwolony na arenie międzynarodowej, to podmiot organizujący rozgrywki - w tym przypadku jest to UEFA - na początku sezonu rozsyła odpowiednią listę, a świętym obowiązkiem lekarza klubowego jest sprawdzenie, czy zawodnicy są świadomi, jakich substancji powinni się wystrzegać. Powtarzam jednak, że na razie jest to tylko fakt prasowy, do którego nie będziemy się odnosili. Z tego co wiem, na podstawie konsultacji z naszym lekarzem, specyfik, którego nazwę podano, nie jest to żaden środek dopingujący, tylko coś na pograniczu narkotyku, czyli substancja, która raczej pobudza psychikę, natomiast nie można jej zaliczyć do tzw. „koksu”. Podobno ta substancja występuje w jakimś rodzaju czekolady.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">Mogę tylko dodać, że w tym samym klubie występuje przecież jeszcze jeden reprezentant Polski, czyli Tomasz Rząsa. Gdyby ta substancja była podawana wszystkim zawodnikom Feyenoordu, to sprawa wyszłaby na jaw wcześniej. Tomasz Rząsa brał udział we wszystkich meczach eliminacyjnych, a przed każdym takim meczem, gdy zawodnicy przyjeżdżali ze swoich klubów, przeprowadzaliśmy wszelkie możliwe badania, które natychmiast wykazałyby, że dany zawodnik stosował jakieś niedozwolone substancje. Tak więc przed ważnymi meczami przeprowadza się badania krwi, ponieważ chcemy być pewni, że zawodnik, który przyjeżdża do nas z klubu, nie ma w organizmie żadnego niedozwolonego specyfiku, który mógłby być potem wykryty w trakcie kontroli antydopingowych. W tej sytuacji mogę zapewnić, że jeżeli chodzi o sam Feyenoord, to wszystko było w porządku, bowiem zazwyczaj lekarz aplikuje zawodnikom te same substancje, jeżeli nawet ich w jakiś sposób wspomaga farmakologicznie. Gdyby zastosowano jakieś niedozwolone substancje, to lekarz zapewne zaaplikowałby je wszystkim zawodnikom. Ten przypadek jest jednak wyjątkowy. Zgodnie z tym, co powiedział prezes Michał Listkiewicz, czekamy na przesłanie oficjalnego pisma przez UEFA lub przez Feyenoord. Niestety z osobą Euzebiusza Smolarka jest związany znacznie poważniejszy problem. Zawodnik ten doznał urazu stawu kolanowego. Ma naderwane wiązadło krzyżowe. Uraz ten jest bardzo poważny i można go leczyć na dwa sposoby. Pierwszy z nich to operacja. W takim przypadku nie liczy się na inne sposoby leczenia. Drugi z tych sposobów jest czasem stosowany przez lekarzy klubowych, którzy mówią: „Nie robimy żadnej operacji. Wchodzisz w ciężki trening i normalny cykl meczowy, a kontuzja i tak sama ustąpi”. Tak więc są dwie szkoły i nie pozostaje nic innego niż czekanie, jaką decyzję podejmie sam zawodnik w porozumieniu z lekarzem klubowym. Nasz lekarz sugerował, by przede wszystkim osuszyć staw kolanowy - Euzebiusz Smolarek przyjechał na zgrupowanie z wysiękiem - a następnie zastosować normalny trening i przekonać się, ile wytrzyma staw kolanowy, a jeżeli wytrzyma, to rozpocząć normalne zajęcia. W obecnej sytuacji nie stawiamy na Euzebiusza Smolarka. Trzeba sobie powiedzieć, że ten zawodnik prawdopodobnie mistrzostwa świata będzie oglądał w telewizji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z członków Komisji ma jakieś pytania do pana prezesa oraz do trenera selekcjonera?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Mam pytanie do pana trenera. Czytałem wywiad z panem w ostatnim numerze „Gazety Wyborczej”. Zaniepokoiły mnie informacje o nie najlepszej atmosferze w zespole. Przeczytałem, że po wywalczeniu awansu do finałów mistrzostw świata rozpoczęły się różne podchody i naciski wokół kwestii, kto powinien znaleźć się w ekipie na mistrzostwa, a kto nie. Orientuję się, że w grę wchodzą duże pieniądze. Zresztą o tym już dzisiaj rozmawialiśmy. Czy pan, panie trenerze, może nas dzisiaj uspokoić stwierdzeniem, że te spory schodzą na dalszy plan, a zawodnicy zaczynają czuć brzemię pewnej odpowiedzialności za to, co mają zrealizować podczas mistrzostw oraz, że po ostatecznych decyzjach personalnych, atmosfera w zespole ulegnie poprawie. Ze swojej strony chciałbym życzyć panu tylko jednej rzeczy. Otóż dobiega końca długoletnia era Orłów Górskiego. Czas na erę Sokołów Engela.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">Dziękuję bardzo za te życzenia. Oby się spełniły. W kwestii pytania pana posła chciałbym powiedzieć jedno. Otóż czym innym jest życie medialne, a czym innym jest życie naszej reprezentacji. To są dwa zupełnie różne światy. Media potrzebują jakiejś pożywki, a nasza reprezentacja jest dla nich reprezentacją nudną, jako że tak naprawdę nic się w niej nie dzieje. W związku z faktem, że w tej chwili prowadzona jest tego typu dyskusja, media się o tym rozpisują. Rzecz w tym, że dyskusję tę prowadzi praktycznie tylko jeden zawodnik. Po prostu jego najbliższy kolega, z którym zawsze sypiał w tym samym pokoju i z którym zawsze trzymali się razem podczas zgrupowań, nie znalazł się wśród owych 24 zawodników, którzy są finalną grupą, jeżeli chodzi o wyjazd na mistrzostwa świata. Oczywiście mowa o Tomaszu Iwanie. Gdyby mnie coś takiego spotkało i na przykład Michał Listkiewicz został wykluczony ze składu reprezentacji, to z pewnością pierwsze co bym powiedział, to wyraziłbym swój żal, a następnie zapewne zwróciłbym się do trenera o zmianę jego decyzji. Taka reakcja jest czymś zupełnie naturalnym i w pełni ją akceptuję. Ta sprawa nie zmienia faktu, że atmosfera w zespole jest fantastyczna. Nie chcę tutaj udzielać zapewnień, ale coś takiego widać w czasie meczu, na przykład po tym, że zespół potrafi tak samo cieszyć się z pierwszej oraz z czwartej bramki. My na tej atmosferze zrobiliśmy wynik sportowy, bo przecież my tak naprawdę nie mamy gwiazd w naszym zespole. Tylko o Jurku Dudku można powiedzieć, że jest rzeczywistą gwiazdą, a poza tym nasz zespół jest złożony z zawodników, którzy razem stanowią pewną wartość i jako zespół są gwiazdą. To zespół jest gwiazdą, a nie pojedynczy zawodnicy. Zespół można zbudować tylko wtedy, gdy panuje w nim właściwa atmosfera. Dlatego temat, który pan poseł poruszył, jest takim medialnym tematem, który musiał powstać po ogłoszeniu składu kadry. Niezależnie od tego, jaki skład bym powołał, to w stosunku do 18 podstawowych graczy, którzy grali w eliminacjach, nie będą pojawiały się żadne dyskusje, natomiast dyskusje powstają wokół pozostałej piątki. Różnica między tymi zawodnikami, a tymi, którzy nie znaleźli się w tej 24-ce, jest tak nieznaczna, że rzeczywiście każdy uczestnik tej dyskusji ma rację. Gdyby ktoś stwierdził na przykład, że w składzie kadry ma się znaleźć Artur Wichniarek, a nie Cezary Kucharski, to również miałby rację. Gdybym zdecydował w ten sposób, to nie byłaby to pomyłka. Można zatem powiedzieć, że te prasowe dywagacje zawsze będą występować. Ktoś musi wziąć na siebie odpowiedzialność za ustalenie składu kadry na mistrzostwa. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za każde powołanie, wraz ze sztabem moich współpracowników oraz przy wsparciu prezesa oraz wiceprezesów PZPN. Moje decyzje muszą być przez nich akceptowane, ale o każdym powołaniu do kadry decyduję osobiście. Mogę zapewnić pana posła, że już pierwszego dnia zgrupowania zespół wróci na swoje tory pracy. W tej chwili ci zawodnicy wiedzą, że dla większości z nich są to jedyne mistrzostwa świata.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">Oni już przeszli do historii polskiej piłki nożnej awansując do tych mistrzostw, natomiast teraz będą grać o swoją legendę, taką, jaką dzisiaj posiada siedzący naprzeciwko mnie Jurek Kulej, a także Zbyszek Boniek, Włodek Lubański, nieżyjący już Kazimierz Deyna oraz wielu innych wspaniałych polskich sportowców. To właśnie o taką legendę będą podczas mistrzostw grali nasi reprezentanci. Jeszcze jedna rzecz jest charakterystyczna dla tego zespołu. Przed chwilą była mowa o premiach. Nawiązując do tego tematu, pragnę stwierdzić, że gdy Zbyszek Boniek, podczas ostatniego spotkania z zespołem przed meczem z Rumunią, stwierdził, że ma już gotową propozycję dotyczącą wysokości nagród za sukcesy osiągnięte w czasie mistrzostw świata - poczynając od wyjścia z grupy, aż po zdobycie mistrzostwa świata - i dodał, że będą one zatwierdzone 19 maja, wówczas i potem, aż do dnia dzisiejszego, żaden z zawodników nie zapytał o wysokość tych nagród. To jest charakterystyczne dla tego zespołu. Ci zawodnicy jadą na mistrzostwa świata, by zrealizować zupełnie inne cele niż cele finansowe. Oni grają o to, by stworzyć legendę tego zespołu oraz legendy indywidualne. Niektórzy z nich będą niebawem kończyli karierę piłkarską, a następnie będą żyli w społeczeństwie, jako osoby otoczone legendą i rozpoznawane przez wszystkich. Sądzę, że nie ma obaw, jeżeli chodzi o atmosferę w zespole. Wszystko będzie przygotowane w sposób właściwy. Mam na myśli program motywacyjny oraz trening psychologiczny. Podobnie jak to było w przypadku meczów eliminacyjnych. W realizacji programu motywacyjnego oraz treningu psychologicznego pomagają nam również osoby nie związane ze sportem, jak chociażby Bogusław Wołoszański, który dostarcza nam odpowiednie kasety z archiwaliami historycznymi. Wszystko jest robione zgodnie z planem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są dalsze pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełZygmuntRatman">Chciałbym zadać pytanie, które nieco odbiegnie od zasadniczego tematu, ale sądzę, że jest dosyć istotne. Otóż w poprzedniej kadencji Sejmu nasza Komisja doprowadziła do uchwalenia przez Sejm nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej, która polegała na tym, że medaliści olimpijscy uzyskali prawo do świadczenia finansowego. Środowisko sportowe oczekiwało wprowadzenia takiego rozwiązania. Wprawdzie podczas tworzenia tej ustawy ozwały się głosy niektórych olimpijczyków, którzy wyrażali negatywną opinię na jego temat, ale w trakcie realizacji okazało się, że te osoby korzystają jednak z tego świadczenia. Rozwiązanie to jest istotne, ponieważ, jak wszyscy wiemy, wyczynowe uprawianie sportu w pewnym momencie trzeba zakończyć - z powodu wieku, kontuzji etc. - i wybitny sportowiec staje wówczas wobec trudnego problemu życiowego. Kończy się okres wielkich sukcesów i związanego z nimi splendoru, a zaczyna się zwykłe szare życie. Los byłych wielkich sportowców jest różny. Niektórzy z nich żyją w bardzo trudnych warunkach materialnych. Mówię to, by uzasadnić moje pytanie. Jesteście panowie wybitnymi działaczami i sportowcami, a więc jako skromny poseł tej Komisji - miałem przyjemność być jej członkiem także w poprzedniej kadencji Sejmu i pracowałem nad tą ustawą - chciałbym się dowiedzieć, czy nie widzicie panowie potrzeby, by wybitni sportowcy, którzy osiągną światowe sukcesy w dyscyplinach sportu, które albo nie są olimpijskie, albo są olimpijskie, ale inne niż olimpiada zawody rozgrywane w tych dyscyplinach mają rangę nie mniejszą, a czasami nawet większą, także w odbiorze społecznym. Sądzę, że jest to pytanie retoryczne, niemniej jednak na razie mizeria gospodarki finansów publicznych może nie pozwolić na rozszerzenie tych świadczeń. Należy mieć nadzieję, że ta niekorzystna sytuacja ulegnie zmianie. Przypominam, że rozwiązanie, które wprowadziliśmy, jest stosowane tylko w czterech krajach świata. Dlatego pytam, czy nie należałoby, jeżeli nie w tym, to w drugim lub trzecim roku kadencji, wyjść z odpowiednią inicjatywą ustawodawczą, tak by wielcy sportowcy, którzy nie są na razie objęci prawem do świadczenia, mogli po zakończeniu kariery to świadczenie pobierać. Przepraszam, że swoim pytaniem nieco odbiegłem od zasadniczego tematu, ale chciałem przy okazji jego omawiania skorzystać z wiedzy i doświadczenia naszych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PrezesMichałListkiewicz">Bardzo dobrze, że pan poseł poruszył ten temat, bowiem akurat piłki nożnej dotyczy on w sposób szczególny. Jest to jedna z tych nielicznych dyscyplin sportu, które podczas igrzysk olimpijskich mają znaczenie drugorzędne. Jest tak choćby z przyczyn regulaminowych. W turnieju olimpijskim obowiązuje ograniczenie wiekowe, co sprawia, że nie uczestniczą w nim największe gwiazdy piłkarskie. W związku z tym, czy nam się to podoba, czy nie, medal olimpijski w piłce nożnej, w odbiorze społecznym oraz faktycznie ma nieporównanie mniejszą wartość niż medal mistrzostw świata. Takich dyscyplin sportu jest kilka, na przykład tenis i kolarstwo. W przypadku tych dyscyplin mistrzostwa świata oraz zawodowe turnieje najwyższej rangi, mają większe znaczenie niż zawody olimpijskie. Byłoby bardzo dobrze, gdyby medaliści mistrzostw świata oraz mistrzostw Europy mogliby otrzymywać takie świadczenie, zwłaszcza że imprezy te odbywają się raz na cztery lata. W wielu innych dyscyplinach mistrzostwa odbywają się co roku i to jest podstawowa różnica. Szansa zdobycia mistrzostwa świata w piłce nożnej przez naszą reprezentację jest statystycznie bardzo niewielka. Nawet w przypadku Brazylii nie jest tak, że jej reprezentacja piłkarska może co cztery lata zdobyć mistrzostwo świata. Reasumując uważam, że takie rozwiązanie byłoby w przypadku piłki nożnej bardzo sprawiedliwe. Pozostaje jeszcze kwestia trenerów. W poprzedniej kadencji Sejmu nie udało się posłom wnioskodawcom przeforsować, by również trenerzy byli uprawnienie do pobierania świadczeń pieniężnych. O ile w przypadku dyscyplin indywidualnych dosyć trudno jest zawsze ocenić, który trener miał największy wkład w medal zdobyty przez danego zawodnika. Zdarza się, że zawodnika trenowało kilku trenerów. Z kolei, jeżeli chodzi o dyscypliny zespołowe, owo określenie jest prostsze. Na niewprowadzeniu świadczeń dla zasłużonych trenerów najbardziej ucierpiał największy żyjący polski trener, czyli pan Kazimierz Górski. Jego podopieczni zdobyli złoty medal olimpijski w dużym stopniu dzięki, ale on z dobrodziejstw tego rozwiązania nie korzysta. Chwała wszystkim, którzy się do tego przyczynili - w tym niektórym parlamentarzystom - że pan Kazimierz Górski otrzymuje coś w rodzaju stałej pensji za to co zrobił dla polskiej piłki. Udało się to zapewnić, ale jakby poza rozwiązaniami ustawowymi. Pan poseł wspominał o tym, że wielu wybitnych sportowców, po zakończeniu kariery znalazło się w trudnej sytuacji życiowej. W najbliższą niedzielę odbywa się mecz, z którego dochód ma być przeznaczony na pomoc dla Jana Banasia. Jak wiadomo, był to nasz znakomity piłkarz, który zdobył kilka bardzo ważnych bramek dla reprezentacji Polski. Obecnie Jan Banaś, mimo stosunkowo młodego wieku - około 50 lat - jest dosyć poważnie chory i musi chodzić o kulach. We wspomnianym meczu wezmą udział Orły Górskiego, w tym byli koledzy Jana Banasia z boiska. Z pewnością organizatorzy uzbierają jakąś kwotę, zresztą my jako Związek również włączamy się finansowo w tę inicjatywę. Wszystko to jest jednak akcja jednorazowa. Problem pozostaje, bowiem takich osób, jak Jan Banaś jest znacznie więcej. Pragnę zatem podziękować panu posłowi za poruszenie tego zagadnienia, bowiem uważam, że piłka nożna na olimpiadzie - zaznaczam, że nie lekceważymy turnieju olimpijskiego w Atenach i zrobimy wszystko, by w nim zagrać i zdobyć medal - w odbiorze przeciętnego kibica piłkarskiego będzie ważyła mniej niż podczas mistrzostw świata.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PrezesMichałListkiewicz">Medal olimpijski będzie mniejszym osiągnięciem niż dojście do ćwierćfinału mistrzostw świata.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">Trudno podawać przykłady wielkich piłkarzy z przeszłości, którzy znajdują się w trudnej sytuacji życiowej, bowiem jest ich bardzo wielu. Powiem tylko tyle, że w tym roku wymyśliliśmy formułę wykupywania przez naszych reprezentantów numerów na koszulkach. Każdy z zawodników, którzy jadą na mistrzostwa świata, wykupywał swój numer, ponieważ zawodnicy są przywiązani do swoich numerów. Zdarza się jednak, że trzech piłkarzy chciałoby grać w koszulce z numerem 20 lub z numerem 9 etc. W związku z tym musiała zostać przeprowadzona licytacja. W trakcie tej licytacji uzbieraliśmy ponad 100 tys. zł, którą to kwotę przekażemy na cele związane z niesieniem pomocy materialnej byłym piłkarzom, którzy zasłużyli się dla polskiej piłki nożnej i znaleźli się w tak trudnej sytuacji, jak chociażby Jan Banaś.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanuszJackowski">Chciałbym zapytać, czy zdaniem naszych gości owo bardzo krótkie zgrupowanie w Niemczech jest w stanie zapewnić realizację wszystkich zadań szkoleniowych, które zostały zaplanowane w związku z tym zgrupowaniem?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">W celu udzielenia odpowiedzi na to pytanie muszę nieco przybliżyć państwu obecny sposób pracy reprezentacji narodowej. W stosunku do niedawnego okresu, gdy trenerem był Antoni Piechniczek, nastąpiły bardzo poważne zmiany. Obecnie mam tylko 48 godzin przed meczem towarzyskim. Zawodnicy zjeżdżają się ze swoich klubów i mam tylko 48 godzin, by przygotować ich do meczu. Chodzi o przygotowanie ich pod każdym względem oprócz przygotowania fizycznego, bowiem 48 godzin to czas zbyt krótki na nadrobienie ewentualnych braków kondycyjnych. W przypadku meczów eliminacyjnych miałem na przygotowania okres czterodniowy, a więc mogłem trochę posterować zdrowiem zawodników, a także ich przygotowaniem fizycznym, w zakresie stanów zmęczeniowych. Na szczęście, teraz będziemy mieli nieco więcej czasu. Mamy 5 dni, a następnie wyjeżdżamy do Korei i mimo że trening w tamtejszych warunkach klimatycznych musi być zupełnie inny, to jednak będziemy mieli wystarczająco dużo czasu, by właściwie przygotować się do mistrzostw świata. Oczywiście, gdybyśmy musieli zaczynać od zera i zawodnicy nie byliby przygotowani pod względem fizycznym jak profesjonaliści, to okres ten byłby absolutnie nie wystarczający, jednak prawie wszyscy ci piłkarze - praktycznie oprócz jednego - grali non stop w swoich klubach, tak więc nie ma ryzyka, że którykolwiek z naszych reprezentantów będzie rozpoczynał przygotowania z bardzo niskiego pułapu wydolnościowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś pytania? Nie stwierdzam, zatem ja zadam jedno pytanie. Chciałbym zapytać pana trenera - proszę to pytanie potraktować jako rodzaj zabawy - jakie wyniki pan obstawia, jeżeli chodzi o mecze grupowe rozgrywane przez naszą reprezentację?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">Muszę powiedzieć, że jest to pytanie najczęściej zadawane podczas moich spotkań z kibicami. Obecnie wiele osób gra w zakłady bukmacherskie. Podczas jednego z czatów jeden z kibiców zapytał mnie, czy nie za bardzo ryzykuje stawiając na wyjście naszej reprezentacji z grupy. Zaproponowałem mu, żeby powiedział ile chce postawić, a wtedy ja postawię taką samą kwotę i poniesiemy równe ryzyko. Pragnę stwierdzić, że wyjście z grupy absolutnie leży w naszym zasięgu. Biorąc pod uwagę siłę naszego zespołu, umiejętności piłkarzy oraz inne potencjalne możliwości, stwierdzam, że tak drużyna koreańska, jak i drużyna amerykańska absolutnie są w naszym zasięgu. Wiadomo, że drużyna portugalska jest jednym z faworytów mistrzostw świata. W tym meczu może zdarzyć się wszystko. Oczywiście zrobimy wszystko, by ten mecz wygrać, ale patrząc realnie należy ocenić, że Portugalia to zespół zdecydowanie lepszy od nas. Z drugiej strony musimy zrobić wszystko, by wyjść z grupy z pierwszego miejsca. Jest to kolejny cel, który stawiamy przed tym zespołem, bowiem daje to kolejne możliwości w następnych rundach. Mistrzostwa świata w piłce nożnej można porównać z konkursem w skoku wzwyż. Pokonanie wysokości 2 m to jest dopiero przyczynek do tego, że następnie można skoczyć 2,05 m, 2,10 m itd. Analogicznie, każdy następny mecz jest trudniejszy, bowiem rozgrywa się go z trudniejszym przeciwnikiem. Trzeba być zatem zdecydowanie lepiej przygotowanym do każdego kolejnego meczu. Musimy robić wszystko, by ominąć rafy w postaci tych najsilniejszych zespołów, chociażby Włochów, którzy zawsze są faworytami tego typu imprez. Będziemy więc za wszelką cenę chcieli wygrać każdy mecz, ale niezbędne będzie układanie naszej strategii w taki sposób, by omijać te najsilniejsze zespoły.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Rozumiem, że bierze pan pod uwagę, iż w ewentualnym finale raczej będziecie musieli grać z drużyną najlepszą.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TrenerselekcjonerJerzyEngel">Gdybyśmy nie brali tego pod uwagę, to nasza logistyka kończyłaby się na ćwierćfinale, natomiast mamy już zabukowany hotel w Jokohamie. Oznacza to, że jesteśmy przygotowani na wszelkie ewentualności.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Chciałbym zapytać, czy w trakcie waszego pobytu w Korei Pd. oraz ewentualnie w Japonii, mamy poszukiwać środków finansowych na wypłacenie drużynie premii za zdobycie mistrzostwa świata? Jakie nagrody zostały wyznaczone za osiągnięcie tego celu?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrezesMichałListkiewicz">Jak już stwierdziłem, wysokość nagród zostanie zatwierdzona 19 maja. W każdym razie nagroda za zdobycie mistrzostwa świata jest bardzo wysoka, kilkakrotnie większa niż ta, którą wypłaciliśmy za awans. Polski Związek Piłki Nożnej utrzymuje się praktycznie z dochodów własnych. Wdzięczni jesteśmy panu ministrowi Adamowi Gierszowi za pomoc finansową, którą UKFiS udziela w zakresie finansowania szkolenia młodzieży, natomiast, jeżeli chodzi o reprezentacje narodowe, to wszystko spoczywa na naszych barkach. Sytuacja nie jest zła, ponieważ, jak wiadomo, mamy sponsora. Umowa kończy się pod koniec czerwca. Widać, że ludzie biznesu również wierzą w nasz sukces, ponieważ otrzymaliśmy już propozycje rozmów o umowie sponsorskiej na następne cztery lata. Są to propozycje tak od obecnego sponsora, jak i od kilku innych firm liczących się w Polsce. W sumie oznacza to, że w kraju istnieje jakaś wiara w polską piłkę. Nikt by nie proponował rozmów temu, kto ma przegrać na mistrzostwach. Korzystając z okazji, pragnę powiedzieć kilka słów na temat, który z pewnością państwa interesuje. Chodzi o sprawę naszych rozgrywek ligowych. Zbliża się moment podejmowania bardzo ważnych decyzji i również w dniu 19 maja zadecydujemy o kształcie tych rozgrywek. Prasa wiele pisze o tej sprawie. W tej chwili odbywa się spotkanie z przedstawicielami klubów. Opinie są rozbieżne. Niektórzy uważają, że liga ma liczyć 12 drużyn, inni że 14, a jeszcze inni, że 16. Kontrowersje dotyczą również tego, czy rozgrywki powinny być prowadzone w dwóch grupach, czy może w jednej grupie. Właśnie skończył się sezon eksperymentu. Ów eksperyment spotkał się z ogromną krytyką w mediach, a także na forum parlamentu. Jeden z posłów wypowiadał się w Sejmie, podnosząc kwestię korupcji, nieprawidłowości, brudów etc. Zrobiliśmy wszystko, co się dało. Po pierwsze, zgłosiliśmy sprawę do prokuratury. Prowadziła ją Prokuratura Wojewódzka w Poznaniu. Trwało to bardzo długo. W końcu sprawę umorzono, ponieważ nie znaleziono materialnych przesłanek do stwierdzenia, że jakiekolwiek mecze były fingowane. Istotny jest fakt, że prokuratura zajęła się sprawą na nasz wniosek. Po drugie, zreformowaliśmy rozgrywki i podzieliliśmy I ligę na dwie grupy. Chodziło nam o to, by zmniejszyć liczbę meczów o nic. Liga podzielona na grupy to jest twór sztuczny. Nigdzie na świecie nie obowiązuje taki system rozgrywek. Zresztą i u nas na dłuższą metę jest on nie do utrzymania. Antybiotyk podaje się do momentu wyzdrowienia, natomiast nie aplikuje się go potem. Mogę stwierdzić, że w tym roku rozgrywki ligowe były czyste. Nie pojawiły się żadne sygnały o ustawianiu meczów, czy jakichkolwiek innych tego typu nieprawidłowościach. Poprawił się również poziom sędziowania. Tegoroczne rozwiązania miały charakter doraźny i zastanawiamy się, co zrobić z ligą od sezonu 2003/2004. Istotne jest, że od tego właśnie sezonu zostanie w Polsce wprowadzony system licencyjny. Wymogi licencyjne są dosyć ostre i obawiamy się, że część klubów może im nie podołać. Wymogi te są nam narzucane przez europejskie władze piłkarskie, ale są również narzucane przez nasz Związek, ponieważ uważamy, że tak długo, jak nie będzie w Polsce estetycznych i bezpiecznych stadionów, przejrzystości finansowej działalności klubów, masowego szkolenia młodzieży w każdym klubie, tak długo sytuacja się nie zmieni, zatem na stadiony będzie przychodziło mało ludzi - tegoroczna średnia wyniosła zaledwie 4,5 tys. i jest ona na tyle niska, że plasuje nas na bardzo odległym miejscu w Europie - a poziom rozgrywek i zarobków klubów się nie podniesie.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PrezesMichałListkiewicz">Może zatem dojść do sytuacji, że samo życie odpowie na pytanie, ile drużyn ma grać w I lidze. Okaże się, że na przykład 12 drużyn spełnia wymogi licencyjne, czyli że posiada stadion z krzesełkami, monitorowany, oświetlony i z zadaszonymi miejscami dla VIP oraz dla dziennikarzy, a także prowadzi 8 grup młodzieżowych - po jednej w każdej kategorii wiekowej - i nie ma zaległości płatniczych wobec ZUS, urzędu skarbowego itd. Kluby te muszą mieć również jawny budżet, tak by w każdej chwili możliwe było sprawdzenie, skąd pochodzą pieniądze i jak są wydawane. Może się okazać, że takich klubów jest 12. Wówczas nie będziemy przeprowadzali sztucznego naboru i szukali w II lidze klubów, które posiadają odpowiedni stadion i szkolą młodzież, po czym, mimo że kluby te zajęły w lidze odleglejsze miejsca, zapraszali je do ekstraklasy. Nadal będzie obowiązywało kryterium sportowe i może się okazać, że liga sama zredukuje się do 12 drużyn, aczkolwiek wierzymy, że tak się nie stanie. Obecnie w trakcie realizacji znajduje się program modernizacji stadionów. Kwestia monitoringu została już załatwiona. Kluby biorą się za zakładanie sztucznego oświetlenia. W tym momencie ukłon w stronę przedstawicieli UKFiS, bo może pieniędzy nie jest za dużo, jednak obecnie więcej środków finansowych jest przeznaczanych na piłkę nożną, niż to niegdyś bywało. Niebawem zostanie założone sztuczne oświetlenie na kolejnym stadionie. Sprawy posuwają się więc do przodu, choć może nie w rewelacyjnym tempie. Panuje ogólna opinia, że polscy zawodnicy ligowi są obecnie trochę przepłaceni. Jest to wynik tego, że Canal + podpisał z naszymi klubami kontrakt, który można określić jako kontrakt życia. Jak na polskie warunki kluby otrzymują naprawdę duże pieniądze. Niestety, wiele klubów - nie wszystkie - przejada te pieniądze. Niepotrzebnie sprawy ułożyły się w taki sposób, że zawodnicy dowiadując się, że do klubu trafiła rata z Canalu + w wysokości np. 200 tys. marek, ustawiają się w kolejce do prezesa, by wypłacał im premie etc. W związku z powyższym, chcemy od najbliższego sezonu obwarować środki z Canalu + pewnymi uzgodnieniami, mianowicie, że zatrzymujemy ich część, a następnie będziemy z niej refundować koszty modernizacji stadionów oraz koszty szkolenia młodzieży, powiedzmy w 30–40 procentach. W ten sposób wymusimy pewne niezbędne działania. Oczywiście, słyszymy kontrargumenty prezesów klubów, którzy bronią się przed tymi wymogami, mówiąc, że stadion nie należy do klubu, tylko do miasta lub do jeszcze kogoś innego, ale my nie przyjmujemy tego do wiadomości. Będziemy egzekwować te wymogi z całą konsekwencją. Chcielibyśmy, by do 2005 r. polska liga funkcjonowała przynajmniej na takim poziomie jak liga czeska, belgijska czy holenderska. Jesteśmy realistami i nie oczekujemy, że nasza liga szybko osiągnie poziom organizacyjny i infrastrukturalny porównywalny z ligą niemiecką, francuską czy angielską. To jest niemożliwe, chociażby z finansowych przyczyn. Proszę pamiętać, że budżet Manchesteru United jest wyższy niż budżet całej polskiej piłki nożnej, czyli tysięcy klubów, PZPN etc. Na razie ligi angielskiej tutaj nie zbudujemy, ale możemy oczekiwać, że będziemy mieli przyzwoitą, średnią, europejską ligę z ładnymi - niekoniecznie wielkimi - stadionami i bezpiecznymi meczami rozgrywanymi przy sztucznym świetle, tak jak to jest w Czechach, Belgii i Holandii, czyli w krajach, z którymi możemy się porównywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dodam, że cały polski sport w skali roku otrzymuje od państwa kwotę w wysokości 115 mln zł. Po przeliczeniu na dolary daje to około 28 mln dolarów. Oznacza to, że Polski, jako kraju, nie byłoby stać na zakup jednego dobrego zawodnika z ligi angielskiej. Takie oto są w Polsce nakłady budżetowe na sport. Mam nadzieję, że klubów pierwszoligowych będzie chociaż 12. Nowe przepisy warunkujące udział w rozgrywkach I ligi wchodzą w życie lada moment. Mam nadzieję, że klubów, które spełnią te wymogi będzie więcej niż 12 i będzie z czego wybierać. Jeżeli członkowie Komisji nie mają więcej pytań, to pozwolę sobie, w imieniu wszystkich członków Komisji - myślę że będę wyrazicielem ich woli - życzyć naszym gościom i polskim piłkarzom wszystkiego dobrego. Trenerowi Jerzemu Engelowi, życzę, by miał nadal szczęście, przynajmniej takie, jak przy kolejnych losowaniach grup, i żeby to szczęście dotyczyło również gry naszej drużynie. Mogę życzyć jeszcze, by słupki bramki Jerzego Dudka odbijały wszystkie strzały, których nie zdoła sam obronić, tak by piłka prawie do naszej bramki nie wpadała. Nawiązując do tego, co przedtem mówił pan trener, chcę życzyć naszym piłkarzom, żeby cieszyli się z czwartej strzelonej bramki tak samo jak z pierwszej, natomiast ich konto pozostało czyste. Myślę, że wszyscy bardzo wierzymy w to, że nasza reprezentacja osiągnie sukces na tych mistrzostwach. Osobiście mogę powiedzieć o swoim wewnętrznym zaufaniu do spokoju oraz sposobu opisu sytuacji - co jakiś czas biorę udział w spotkaniach z panem trenerem, który jest kreowany przez pana Jerzego Engela. Mieliśmy czas Orłów Górskiego, a teraz powinien nadejść czas Sokołów Engela. Będziemy z wami sercem i nie tylko, ponieważ kilku spośród posłów wybiera się na mistrzostwa świata. Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej życzę, by uporał się z reformą ligi i żeby podjął najmądrzejszą z możliwych decyzji, tak by nasza liga została tak zorganizowana - także w sensie jej liczebności - by była ona interesująca dla kibiców, a średnia oglądalność meczów znacznie przewyższyła tegoroczne 4,5 tys. Tak naprawdę, przez najbliższe 2 miesiące będziemy myśleli tylko o tym, by nasza reprezentacja z powodzeniem występowała na boiskach Korei Pd. i dostała się do finału rozgrywanego w Japonii. Życzę nam wszystkim, żebyśmy doczekali chwili, gdy polska drużyna zagra w finale piłkarskich mistrzostw świata.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrezesMichałListkiewicz">Dziękujemy za życzenia. Udajemy się zaraz do pralni po słynny płaszcz Jurka Engela. Pozwolę sobie rozdać członkom Komisji książkę zawierającą historię występów reprezentacji Polski, która obejmuje okres od samego zarania do przedostatniego meczu. Mam nadzieję, że życie dopisze kolejny bardzo udany rozdział.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Jeżeli wszystko będzie w porządku, to obiecuję, że gdy pan trener Jerzy Engel wróci do kraju, dalszy ciąg tej książki będzie już dopisany przez członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do opracowania komisyjnego projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Sprawozdawcą projektu jest przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej poseł Zygmunt Ratman. Uprzejmie proszę go o przedstawienie projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełZygmuntRatman">Pragnę poinformować, że nasza Komisja powołała podkomisję nadzwyczajną do opracowania komisyjnego projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, w której skład weszli posłowie: Mirosław Drzewiecki, Stanisław Kalinowski, Jerzy Kulej, Kazimierz Pietrzyk, Jan Szwarc oraz Tadeusz Tomaszewski. Ja również byłem członkiem tej podkomisji i pełniłem funkcję jej przewodniczącego. Dodam, że w pracach tego zespołu brał udział pan poseł Józef Kubica, który wprawdzie nie był członkiem podkomisji, ale współpracował z nami przy formułowaniu treści projektu. Podkomisja odbyła swoje posiedzenia w dniach: 20 grudnia ub.r. oraz 23 stycznia, 13 lutego, 13 marca, 4 kwietnia i 18 kwietnia br. W wyniku dosyć burzliwych prac podkomisji zostały przygotowane trzy warianty tych rozwiązań. Przypominam, że zadaniem podkomisji było znalezienie sposoby wsparcia finansowego polskiego sportu poprzez umożliwienie sponsorowania go przez firmy piwowarskie, które miały otrzymać prawo reklamowania swojego produktu. Uzasadnieniem całej tej inicjatywy nowelizacyjnej była mizeria środków finansowych przekazywanych na sport. W tej sprawie nie muszę nic dodawać, ponieważ wszyscy wiemy, jak ona wygląda. Powtarzam, iż zostały przygotowane trzy wersje projektu. W dniu dzisiejszym Komisja ma je rozpatrywać. Pierwsza z tych wersji to wersja mojego autorstwa. Autorem drugiej wersji jest pan poseł Tadeusz Tomaszewski, natomiast wersję trzecią przygotowała Komisja Prawa Sportowego działająca przy PKOL, która pracowała pod nadzorem prawnym pana dra Andrzeja Wacha. Zgodnie z ustaleniami, które zapadły na ostatnim posiedzeniu podkomisji, te trzy wersje projektu zostały przesłane wszystkim zainteresowanym, czyli członkom naszej Komisji oraz wszystkim pozostałym osobom, które powinny przedstawić swoją opinię w tej sprawie. Zwracam się do pana przewodniczącego z propozycją, by każdy wariant został omówiony przez jego projektodawcę. Jako autor jednego z nich nie chciałbym omawiać pozostałych, ponieważ nie chcę by powstała ewentualność, iż mimowolnie w swojej wypowiedzi zdeprecjonowałbym istotne treści w nich zawarte. Autorzy wszystkich trzech wariantów są obecni na sali obrad. Nie stwierdzam, by którykolwiek z nich negował moją propozycję, tak więc nic nie stoi na przeszkodzie, by przedstawili oni owoce swojej pracy, natomiast przed Komisją stanie trudna kwestia dokonania wyboru rozwiązania optymalnego. Pragnę podziękować członkom podkomisji za udział w jej pracach. Dziękuję również pracownikom Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu, którzy współpracowali z nami. Uważam, że podkomisja na tym etapie zakończyła swoją działalność.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zgadzam się z propozycją przewodniczącego podkomisji. Sądzę, że warto wysłuchać wypowiedzi autorów wszystkich trzech wariantów, mimo że mamy je na piśmie. W tej sytuacji prosiłbym pana mec. Andrzeja Wacha o omówienie wariantu trzeciego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejWach">Wariant III został opracowany przez Komisję Prawa Sportowego Polskiego Komitetu Olimpijskiego. W Komisji tej zasiadają przedstawiciele kilkunastu polskich związków sportowych, w tym tych związków, które najbardziej straciły finansowo na ostatniej nowelizacji przedmiotowej ustawy. Chodzi o Polski Związek Koszykówki, Polski Związek Hokeja na Lodzie i Polski Związek Motorowy. Komisja ta zrzesza również wielu prawników, którzy od lat zajmują się tak prawem sportowym, jak i prawem powszechnym. Jak już wspomniałem, impulsem dla podjęcia prac przez komisję były straty, które poniosły te związki sportowe. W wyniku ostatniej nowelizacji ustawy straciły one swoich sponsorów. Straty poniósł również Polski Komitet Olimpijski, którego strategicznym sponsorem była firma Browary Poznańskie „Lech”. Dodatkowym impulsem było to, że to, co zaproponowano zamiast reklamy piwa, tak w przypadku reklamy w środkach masowego przekazu, jak i w przypadku reklamy zewnętrznej, miało niejednokrotnie tak prymitywny charakter, że cofnęliśmy się bardzo daleko i to niezależnie od tego, że w krajach Unii Europejskiej reklama piwa, jako wypierająca reklamę alkoholu i tytoniu, nie jest tak ograniczona, jak ograniczono ją w przypadku naszego kraju. Nie ukrywam, że rozwiązania, które zaproponowaliśmy w naszym wariancie - pierwsza wersja została sformułowana przez 25 prawników zrzeszonych w naszej Komisji - zostały następnie skonsultowane z przedstawicielami firm branży piwowarskiej. Do dzisiaj spływające dokumenty świadczą o tym, że firmy piwowarskie mają zastrzeżenia również do naszych propozycji, z tym że uważają, że tylko te propozycje pozwalają na szerszy dostęp firm piwowarskich do reklamowania się w związku ze sportem oraz na powrót do stanu prawnego i stanu faktycznego, który istniał poprzednio. Wówczas istniała większa możliwość na przekazywanie środków finansowych na sport, co jest niezwykle istotne w kontekście końcowych wniosków przedstawionych przez przewodniczącego podkomisji. Właściwie nie ma obecnie innej sfery gospodarczej, która zaoferowałaby sportowi takie środki finansowe, jak oferowały firmy branży piwowarskiej. Zaznaczam, iż jeżeli te firmy nie przekażą tych środków na sport, to przekażą je one na inne dziedziny. Ten problem był już wielokrotnie podnoszony. Patrząc na omawiane zagadnienie od strony prawnej trzeba zauważyć, że rozwiązania, które zostały wprowadzone w 2001 r., faktycznie nic nie zmieniają, jeżeli chodzi o reklamowanie piwa w telewizji. Przy okazji igrzysk olimpijskich przekonaliście się państwo, że piwo można było reklamować, ale tylko za pośrednictwem sformułowania, że oficjalnym sponsorem danych zawodów jest firma X. Rzecz w tym, że firmy piwowarskie nie ukrywają, iż nie są na dłuższą metę zainteresowane taką formą reklamy. Firmy te zrywają kontrakty - vide przykład koszykówki - albo są bliskie ich zerwania, tak jak to jest w przypadku sponsorów Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. To zjawisko również było impulsem dla naszej komisji, by podjęła ona prace nad projektem tej nowelizacji. Dla tych związków sportowych nastały trudne czasy, także w kontekście faktu, że trwają prace nad ustawą o powołaniu Polskiej Konfederacji Sportu. Gdy spojrzymy na projektowane przepisy tej ustawy, to widać wyraźnie, że sport jest pozbawiany środków, które do tej pory miał do dyspozycji. Środkiem specjalnym będzie dysponował minister edukacji narodowej i sportu, który równie dobrze może przeznaczyć te pieniądze na inne cele niż dotychczas. Reasumując, należy stwierdzić, że te firmy bardzo dużo tracą w związku z aktualną sytuacją prawną. W związku z tym, podejmowana jest próba powrotu do pewnych rozwiązań. Chodzi w niej o doprowadzenie do pewnej równowagi. Jest jeszcze jeden istotny aspekt, który pojawił się po ostatniej nowelizacji ustawy. Polega on na wzmocnieniu siły telewizji. Pieniądze, które firmy piwowarskie przeznaczały na sport, obecnie muszą trafiać do silnej telewizji, która nie przekazuje tych środków do redakcji sportowej, przez co nie ma możliwości, by słabsze dyscypliny, np. piłka ręczna, hokej na trawie, hokej na lodzie czy koszykówka, mogły otrzymywać środki od telewizji, dlatego że biuro reklamy i tak pozyskuje środki finansowe od firm piwowarskich, tyle że nie w związku ze sportem. Oznacza to, że sport uzyskuje coraz mniej środków finansowych. Puenta sprowadza się do tego, że ostatnia nowelizacja doprowadziła jedynie do zwiększenia siły telewizji, natomiast osłabiła wiele związków sportowych. Znajdą się one na skraju upadłości, jeżeli dojdzie do uchwalenia ustawy o Polskiej Konfederacji Sportu w tej wersji, w zakresie finansów, która została zaproponowana. Jeżeli zatem mówimy o tym, że wchodzimy w inną strukturę zarządzania polskim sportem, to jednocześnie powinniśmy zaznaczać potrzebę wskazania nowych źródeł finansowania polskich związków sportowych. Te kwestie zostały zaproponowane w naszej wersji projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zaznaczam, że jest to projekt sformułowany przez fachowców z polskich związków sportowych, którzy przez lata mieli podpisane kontrakty z firmami piwowarskimi, a po ostatniej nowelizacji wspomnianej ustawy te kontrakty stracili. Na dodatek ci, którzy byli inicjatorami tej nowelizacji, nie osiągnęli swoich celów, bowiem przy okazji imprez sportowych nadal reklamuje się w telewizji piwo, tyle że zarabia na tym sama telewizja, a sport nic z tego nie ma. Nie chciałbym w tym momencie odnosić się do innych projektów. Powiem tylko, że dla przedstawicieli polskich związków sportowych pozostałe projekty oznaczają obciążenie, ponieważ wprowadza się w nich podatek od i tak niewielkich zysków. Pieniądze z tego podatku mają trafiać do gmin. Jako osoba, która działa w polskim sporcie, przyznaję, że chodzi o realizację przez gminy szczytnych celów - tak to wygląda w projekcie pana posła Zygmunta Ratmana oraz w projekcie pana posła Tadeusza Tomaszewskiego - tylko że okazuje się, że ci, którzy i tak mają mało, będą mieli jeszcze mniej, bowiem w przypadku owych wygasających kontraktów sponsorskich będzie obowiązywał jeszcze 20-procentowy odpis. W związku z powyższym Komisja Prawa Sportowego musi oba te projekty zanegować. Działamy przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Stwierdzamy, że tak jeden, jak i drugi projekt, oznacza uderzenie w PKOL, bowiem PKOL nie organizuje imprez sportowych w takich dyscyplinach jak hokej, siatkówka, piłka nożna etc. i dlatego nie będzie miał żadnych możliwości - po wprowadzeniu w życie pierwszego lub drugiego projektu - by uzyskać środki finansowe od firm piwowarskich. Uważam zatem, że powinniśmy znaleźć jakieś racjonalne rozwiązanie. Moim zdaniem, powinno ono polegać na połączeniu wszystkich trzech projektów. To nie jest tak, że one się wzajemnie wykluczają. Często zbieramy się w gremium Komisji Prawa Sportowego i nasi prawnicy wyrażają opinię, że można te projekty powiązać, natomiast nie jest konieczne lansowanie tezy, że należy przyjąć w czystej wersji jeden z tych projektów. Chyba nie byłoby to najlepsze rozwiązanie, co nie zmienia faktu, że tak do tego podeszła podkomisja. Mam jeszcze jedną uwagę, która dotyczy działalności Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej. Poruszałem już ten problem. Otóż codziennie dojeżdżam do pracy około 20 km, pokonuję tę trasę już od 15 lat i muszę powiedzieć, że takiego prymitywizmu reklam, jaki obecnie panuje przy drogach, chyba jeszcze nie było. To są reklamy, które niejednokrotnie nawołują do przemocy oraz do działań, które nie mieszczą się w kategoriach etycznych naszego społeczeństwa. Być może te patologie są związane z faktem, że nie wypracowano właściwych wzorów w przypadku tego wszystkiego, co weszło na miejsce reklam firm piwowarskich. Proszę się przyjrzeć, jak prymitywne reklamy spotykamy dzisiaj na naszych ulicach i przy naszych drogach.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#AndrzejWach">Przypominam, że przed ostatnią nowelizacją ustawy firmy piwowarskie finansowały, w ramach swojego sponsoringu, budowę przystanków autobusowych, szaletów miejskich etc. Sądzę, że musimy znaleźć jakieś racjonalne rozwiązanie, w którym zostaną wzięte pod uwagę wszystkie aspekty sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dziękuję bardzo. Teraz poproszę pana posła Zygmunta Ratmana o przedstawienie wariantu I projektu nowelizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełZygmuntRatman">Nie będę powtarzał tez, które pojawiały się podczas prac podkomisji, choć jeżeli zajdzie taka potrzeba mogę to uczynić. Pragnę stwierdzić, że wariant mojego autorstwa - a także częściowo wariant autorstwa pana posła Tadeusza Tomaszewskiego - odnosi się do zasadniczej kwestii. Chodzi o to, by w treści ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, czyli ustawy o społecznym wydźwięku ochronnym, znaleźć rozwiązanie, które da możliwość, by zubożały polski sport mógł uzyskiwać środki finansowe od firm piwowarskich. Tworząc moją wersję nowelizacji nie zastanawiałem się nad tym, czy telewizja zyska, czy straci. Nie zastanawiałem się również nad treścią i poziomem reklam zewnętrznych. To są inne kwestie i nie chciałem się nimi zajmować, by - że się tak wyrażę - nie wychodzić przed orkiestrę. Chciałem tylko dokładnie wykonać to zadanie, które Komisja przed nami postawiła. Dlatego zaproponowałem niewielką poprawkę do ustawy, która jednak w pełni oddaje - tak sądzę - intencję, o której mówiłem. Podobnie, jak pozostali członkowie Komisji, otrzymałem niedawno pisemną opinię Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Piwowarskiego. Została w niej zawarta dosyć krytyczna ocena mojej wersji projektu, a także wersji autorstwa pana posła Tadeusza Tomaszewskiego. Osobiście doszukałbym się jednak w tej krytyce pewnej pochwały. Rzecz bowiem w tym, że cały czas musimy pamiętać, że z jednej strony mamy chronić społeczeństwo, a z drugiej strony staramy się otworzyć ową furtkę, która umożliwi polskiemu sportowi korzystanie ze sponsoringu firm piwowarskich. Przejdę teraz do omówienia poszczególnych zapisów mojego wariantu projektu nowelizacji. Oto art. 1 tego projektu. Zmiana nr 1 polega na dodaniu w art. 4 z oznaczeniem 1 w ust. 1 - tam gdzie jest napisane, że ze środków Gminnego Funduszu Rozwiązywania Problemów Alkoholowych gminy wykonują określone zadania - punktu 3a, który określałby, że tych zadań jest również „ organizowanie i prowadzenie środowiskowych zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży”. Notabene większość gmin i tak w jakiś sposób realizuje to zadanie. Dzieje się to w sposób trochę nieformalny. W każdym razie wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast zawsze wysupłają jakiś grosz na gry sportowe rodzin zagrożonych patologiami społecznymi, czy też na inne tego typu zadania. Wydaje się, że dopisanie tego punktu do ust. 1 w art. 4 z oznaczeniem 1 w ogóle nie burzy tezy wychowawczej zawartej w omawianej ustawie. Zmiana nr 2 dotyczy zasadniczego celu nowelizacji. Polega ona na dodaniu ustępów 11 i 12 w art. 13 z oznaczeniem 1. Proponowany ust. 11 miałby brzmieć: „Zakazy określone w ust. 1–8 nie obejmują reklamy i promocji piwa prowadzonej przez organizatora imprezy sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego, w trakcie trwania tej imprezy. To jest właśnie ta furtka. Dajemy taką możliwość nie wszystkim klubom i drużynom, tylko ograniczamy ją do sportu wyczynowego. W trakcie imprez sportu wyczynowego piwo mogłoby być reklamowane. Skutkiem tej propozycji jest poprawka zawarta w art. 2 nowelizacji, który zawiera odpowiednie zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. Chodzi o to, by telewizja była zainteresowana emitowaniem transmisji z takiej imprezy. Gdyby nie było tego zapisu, to organizator imprezy mógłby reklamować piwo, natomiast telewizję obowiązywałby zakaz emitowania programu zawierającego taką reklamę. W uwagach dotyczących tego rozwiązania wyczytałem zarzut, że w związku z udzieleniem zgody na reklamowanie piwa organizatorowi imprezy sportu wyczynowego, możliwe jest, iż firma browarnicza zorganizuje zawody sportowe, by uzyskać możliwość reklamowania swojego produktu.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PosełZygmuntRatman">Być może ten zarzut jest prawdziwy, ale niezaprzeczalne jest, że w takiej imprezie wezmą udział autentyczni sportowcy wyczynowi. W proponowanym ust. 12 pisze się o organizatorze imprez masowych, ponieważ obowiązuje ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych, która określa wszystkie związane z tym zagadnieniem kwestie. Nie wprowadzamy zatem żadnej nowej nazwy, pojęcia itd. Gdyby ten zarzut został jednak uznany za istotny, to można w miejsce organizatora imprezy sportu wyczynowego wpisać stowarzyszenia i spółki sportowe, które organizują tego typu zawody. Na tym właśnie ma polegać otwarcie owej furtki. Ta wersja daje monopol - poprzez wyłączenie zakazów określonych w ust. 1–8 - w zakresie możliwości reklamowania i promowania piwa, organizatorowi imprezy sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego. Mój przedmówca skrytykował zapis proponowanego ust. 12, stwierdzając, że na tych, którzy i tak nie mają zbyt dużo pieniędzy, jeszcze nakłada się podatek. Odpowiadam, że to nie jest podatek. Zaproponowałem zapis, iż „Organizator imprezy sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego, o którym mowa w ust. 11, przeznacza 20% środków pozyskanych z reklamy i promocji piwa na wsparcie sportu dzieci i młodzieży”. Kolejny istotny element zawarty jest w drugim zdaniu tego ustępu, które brzmi: „Środki te organizator imprezy przekazuje na rachunek bankowy gminy właściwej ze względu na miejsce odbywania się imprezy, w ciągu 30 dni od dnia zakończenia imprezy”. Celowo podnoszę tę kwestię, bowiem tutaj możliwe są dwa warianty i dwie tezy. Po pierwsze, nie jest to podatek, bowiem owych 20% nie będzie płaciła firma piwowarska ani związek piwowarów, tylko organizator imprezy sportu wyczynowego. Będzie on musiał pogodzić się z tym, że za reklamowanie piwa podczas organizowanych przez siebie zawodów otrzyma kwotę X, z której 20% będzie musiał przeznaczyć na wsparcie sportu dzieci i młodzieży. Jeżeli daną imprezę będzie organizował klub sportowy, to chyba przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Nożnej zgodzą się ze mną, że kluby powinny prowadzić nie tylko drużyny pierwszoligowe, ale również drużyny młodzieżowe w różnych kategoriach wiekowych. W takim przypadku środki finansowe nie wypłyną z klubu, który był organizatorem tej imprezy. Często zdarza się, że to gminy, jako właściciele obiektów sportowych, współuczestniczą w organizowaniu imprez sportu wyczynowego, tak więc te pieniądze w pewnym sensie pozostawałyby u organizatora. Dodam, że owe 20% to nie jest żadna ostateczna koncepcja, tylko raczej teza do dyskusji. Moja wersja ma charakter typowo samorządowy, ponieważ według niej organizator przekazuje te środki na rzecz gminy, na której terenie odbywają się zawody. W swojej wersji pan poseł Tadeusz Tomaszewski proponuje gromadzenie tych środków na szczeblu centralnym i rozdzielanie ich poprzez odpowiednią instytucję. Za takim rozwiązaniem podnoszono argumenty, iż należy wyrównywać poziom sportu w poszczególnych częściach kraju, czy też województwa. Uważam nieco inaczej, ponieważ wyznaję tezę, że jeżeli gmina chce pozyskać te środki, to powinna współdziałać przy organizowaniu imprez sportowych. W ten sposób powstanie swoisty mechanizm motywacyjny. Niestety, w polskim sporcie mamy już sporo beneficjentów, którzy otrzymują środki finansowe, ale nie osiągają żadnych specjalnych wyników.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PosełZygmuntRatman">Z drugiej strony, mają powody do narzekań ci, którzy wyniki osiągają, ale środków finansowych często im brakuje, bo jeszcze trzeba się podzielić z... Nie chcę wymieniać nazwy konkretnego polskiego związku sportowego, ale rozmawiałem przed posiedzeniem z panem sekretarzem Andrzejem Baczewskim, który również wypowiadał się w takim tonie. Pozwolę sobie jeszcze raz, w skrócie przypomnieć główne tezy zawarte w mojej propozycji. Po pierwsze, owe zakazy zostają uchylone tylko w stosunku do organizatorów imprez sportu wyczynowego - ewentualnie możemy tutaj wpisać kluby i stowarzyszenia sportowe. Po drugie, niezbędne jest przeznaczenie 20% pozyskanych środków na wsparcie sportu dzieci i młodzieży, i po trzecie - środki te mają być przekazane na rzecz gmin. Jeżeli będą państwo mieli jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Omówię teraz wariant II projektu nowelizacji. Inicjatywa nowelizacji tej ustawy zrodziła się w naszej Komisji. Ma ona służyć polepszeniu możliwości finansowania działalności sportowej, zwłaszcza w zakresie sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego. W związku z tym wariant II zmierza w kierunku zapewnienia możliwości reklamowania piwa w związku z imprezą sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego, i w trakcie trwania tej imprezy. Wariant ten idzie trochę dalej niż wariant I, ponieważ owe zakazy są uchylone nie tylko w trakcie trwania imprezy, ale także w związku z nią. Słyszę, że jeden z przedstawicieli Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych sugeruje, iż wobec tego faktycznie reklamowanie piwa możliwe jest przez cały czas. Gdyby ktoś chciał płacić, to rzeczywiście jest to możliwe. Jest to jednak nieco inna sytuacja. W wariancie II znajduje się również element - wspominał o tej kwestii pan poseł Zygmunt Ratman - który raczej nie budzi większych wątpliwości, mianowicie doprecyzowanie, na co w szczególności przeznacza się środki z Gminnego Funduszu Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W poprzedniej kadencji Sejmu otrzymałem opinie ekspertów z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Przeczytałem w nich, że jeżeli Gminny Program Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zawiera profilaktykę poprzez prowadzenie zajęć sportowych, to można przeznaczać środki finansowe na ten cel, bez względu, czy taki zapis znajduje się w ustawie, czy też nie. Chcielibyśmy jednak, żeby takie przeznaczanie tych środków nie stanowiło jakiegoś wyjątku, natomiast by była to określona ustawowo, jedna z wielu form profilaktyki. Kolejna istotna kwestia polega na tym, że zapowiedź dotycząca imprezy sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego, zawierająca reklamę piwa oraz reklama podczas samej imprezy, jednak do kogoś dociera. Stąd propozycja dotycząca formy zadośćuczynienia ze strony podmiotów reklamujących piwo. Te kwoty byłyby przeznaczone na realizację konkretnego szczytnego celu, a mianowicie na realizację rządowego programu „Sala gimnastyczna w każdej gminie”. Zajmowaliśmy się niedawno tą problematyką. Przypominam, że 300 polskich gmin nie posiada żadnej sali sportowej, nawet o wymiarach 24 m na 12 m. Zobowiązaliśmy rząd do przygotowania tego programu i proponowaliśmy, by 1/3 kosztów jego realizacji była pokrywana ze środków własnych gminy, 1/3 pochodziła z budżetu państwa i 1/3 ze środka specjalnego tworzonego z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. W proponowanym ust. 14 wskazujemy możliwość realizacji tego programu przy pomocy środków, o których mowa w ust. 12. Tutaj sytuacja jest bardzo czysta i prosta, bowiem podmioty, których produkty są reklamowane lub promowane przekazywałyby kwotę w wysokości 10% wartości zakupu usług reklamowych, na wyodrębniony rachunek utworzony w tym celu przez ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu. Reszta zapisów jest konsekwencją pierwszych czterech proponowanych ustępów. Jeżeli chodzi o konkluzję, to biorąc pod uwagę różne opinie poszczególnych środowisk oraz fakt, że skuteczność wariantów I i II, w sensie realizacji celu, o który nam chodzi, niestety, jest stosunkowo ograniczona, muszę stwierdzić, co następuje.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Otóż słabość tych wariantów polega na tym, że wiążemy możliwość reklamowania piwa tylko z imprezami sportowymi. Rzecz w tym, że wiele firm nie buduje swojej marki w kontekście sportu i dlatego uważam, że projekt przedstawiony przez Komisję Prawa Sportowego jest pełniejszy i stwarza szersze możliwości. Wobec tego wycofuję swój projekt z tym, że postuluję, by w projekcie pozostałym wprowadzić ów 10-procentowy odpis od reklamodawców - zatem nie 20%, jak proponuje pan poseł Zygmunt Ratman, lecz 10% - z przeznaczeniem na realizację programu „Sala gimnastyczna w każdej gminie”. Wycofuję resztę elementów mojego wariantu, ponieważ przekonano mnie jednak, że uchylanie tych zakazów tylko w związku z imprezami sportowymi może wywołać negatywne nastawienie i powstanie opinii, że sport, skoro cierpi na brak pieniędzy, ma być tą jedyną dziedziną, która bez ograniczeń może czerpać korzyści z reklamy piwa. Ponadto to węższe rozwiązanie mogłoby być nieefektywne. Większość firm nie buduje swojego wizerunku w związku ze sportem, zatem owo zawężenie oznaczałoby ograniczenie możliwości funkcjonowania innych dziedzin życia społecznego. Z kolei wariant III, który proponuję przyjąć, stwarza szersze możliwości dla reklamodawców, a więc również szersze możliwości w zakresie wpływania środków finansowych z owych 10-procentowych odpisów. Gdy już zdecydujemy w głosowaniu, który wariant stanie się projektem komisyjnym, wówczas w trakcie prac nad nim zdecydujemy, od której godziny będzie możliwe reklamowanie w telewizji wyrobów przemysłu browarniczego. O ile wiem, w Europie jest to możliwe od godziny 20.00. Rozpoczynamy dyskusję. Podkomisja przedstawiła sprawozdanie zawierające właściwie trzy projekty. Obecnie, po wycofaniu przeze mnie mojego wariantu, do rozważenia pozostały jeszcze dwa warianty. W wariancie I, organizator imprezy przeznacza część swojego dochodu - 20% - pozyskanego z reklamy i promocji piwa na wsparcie sportu dzieci i młodzieży, przekazując te pieniądze na rzecz gminy, w której odbywa się impreza. Podczas trwania imprezy nie ma żadnych ograniczeń w zakresie reklamowania piwa. Drugi z pozostałych wariantów przedstawił już pan mec. Andrzej Wach.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Pragnę zwrócić uwagę na pewien fakt, ale najpierw dwa zdania tytułem wstępu. Otóż kilka miesięcy temu nasza Komisja oraz cały Sejm, realizowały prace nad projektem budżetu państwa. Na kulturę fizyczną i sport przeznaczono około 115 mln zł, czyli ułamek procenta całego budżetu państwa. Gdy porównamy te nakłady z nakładami ponoszonymi w ramach budżetów innych państw europejskich, okaże się, że znajdujemy się na szarym końcu. Oczywiście nakłady na kulturę fizyczną i sport są w Polsce o wiele za mało w stosunku do potrzeb. Zdecydowana większość tych pieniędzy, ponad 70%, jest przeznaczana na sport dzieci i młodzieży, czyli na podstawę całej piramidy polskiego sportu. Reszta jest przeznaczana na funkcjonowanie naszych reprezentacji w różnych dyscyplinach sportu. Środki budżetowe na utrzymanie tych reprezentacji nie są wystarczające. Być może za te kwoty można sfinansować parę obozów przygotowawczych, przelot, ubiory dla reprezentantów etc., natomiast jeżeli członkowie reprezentacji Polski przez pół roku przebywają na zgrupowaniu kadry, to pobierają pieniądze w swoich klubach. Kolejna kwestia. Otóż parę tygodni temu dyskutowaliśmy na forum Komisji na temat systemu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo. Doszliśmy do wniosku, że ten system jest właściwy, skoro w rankingach światowych dotyczących sportu młodzieżowego jesteśmy klasyfikowani na 4–5 miejscu. Niestety, w momencie przejścia do kategorii seniorów dzieje się coś takiego, że gdy spojrzy się w światowe rankingi w tej grupie wiekowej, to okazuje się, że spadamy na 17–20 miejsce. Zastanawialiśmy się nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Sądzę, że jest ich wiele, ale jedną z nich z pewnością jest to, że uzdolniona sportowo młodzież po wyjściu z wieku juniorskiego - w tym okresie młodzież ta znajduje się pod opieką szkół mistrzostwa sportowego oraz innych struktur młodzieżowego sportu wyczynowego - po prostu nie ma gdzie nadal uprawiać wyczynowo sport. Niewiele jest dyscyplin olimpijskich, może tylko pływanie i gimnastyka, w których przypadku olimpijczykami są dzieci czy młodzież. W przypadku wszystkich pozostałych dyscyplin sportu, olimpijczycy to dojrzałe dwudziestokilkuletnie osoby, które po wyjściu z wieku juniorskiego muszą mieć możliwość znalezienia klubu, który posiada sekcję w danej dyscyplinie sportu. Niestety, w Polsce mamy coraz mniej klubów sportowych. Likwidowane są sekcje sportowe. Kluby po prostu giną. Nie ma w naszym kraju jakiegokolwiek mechanizmu finansowania ich działalności. Kluby nie otrzymują żadnych pieniędzy z zewnątrz. Mówię o klubach I-ligowych, II-ligowych, III-ligowych oraz klubach niższych klas rozgrywek. Czasami zdarza się, że jakiś bogatszy samorząd wspiera finansowo szkolenie dzieci i młodzieży realizowane przez klub. Zdarza się również, że samorząd udostępnia za darmo należący do niego obieg sportowy. Jeżeli chodzi o działalność statutową, to kluby nie otrzymują na nią żadnych pieniędzy z zewnątrz. Dopóki nie wymyślimy jakiegoś racjonalnego systemu finansowania owej środkowej strefy między podstawą piramidy a jej szczytem - ów środek to właśnie kluby sportowe - to sytuacja całego polskiego sportu będzie coraz gorsza.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Wszyscy państwo wiecie - zawsze się tym chwalę - że stworzyłem jeden z najlepszych w Polsce i w Europie klubów siatkarskich, ale za 2–3 miesiące może się okazać, że ten klub upadnie. Po prostu nie ma skąd brać pieniędzy na jego utrzymanie. Rzecz w tym, że część dochodów naszego klubu znikła właśnie przez zakazy, które zostały wprowadzone ostatnią nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Dla mnie, jako dla człowieka odpowiedzialnego za ten klub nie jest w tej chwili istotne, czy większość pieniędzy z reklamy piwa trafi do telewizji czy trafi do klubu. Nawet jeżeli więcej pieniędzy trafiłoby do telewizji, to będzie ona miała środki na wykupienie prawa do transmisji, co oznacza, że poprzez telewizję trafią one do klubu, a także środki na realizację tych transmisji. Pozostała cześć tych kwot i tak trafi do klubów. Przez wiele lat działałem społecznie budując mój klub i mogę powiedzieć na podstawie własnych doświadczeń, że niezbędne są nowe mechanizmy finansowania sportu. Odpowiednie w tym zakresie wydaje mi się rozwiązanie przedstawione w wariancie I. Pragnę dodać, że to nie jest żaden podatek, tylko po prostu umowa między klubem a samorządem, w myśl której pieniądze te mogą być przeznaczone na rozszerzenie klubowej bazy szkoleniowej oraz pracę treningową z większą liczbą juniorskich zespołów. Jedynym warunkiem jest, by klub rozliczał się z samorządem przedstawiając koszty podejmowanych w tym zakresie działań. Uważam, że z punktu widzenia klubów, które przejmują uzdolnioną sportową młodzież od szkół mistrzostwa sportowego, a za kilka lat oddają tych sportowców do reprezentacji kraju, korzystne będzie skanalizowanie tych pieniędzy na poziomie organizatora imprezy sportowej. Chciałbym przekonać członków Komisji do tego rozwiązania. Zgadzam się z propozycją pana przewodniczącego, by również w wariancie I zapisać „w związku z imprezą sportu wyczynowego, w tym profesjonalnego, i w trakcie trwania tej imprezy”. Rzeczywiście jest tak, że ważne wydarzenia sportowe trzeba zapowiadać i reklamować z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, a zatem konieczne jest również wymienianie ich sponsorów. Jak znam życie oraz podstawy działalności klubów sportowych, to mogę ocenić, że rozwiązanie zawarte w wariancie I zawiera propozycje zmierzające we właściwym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełGrzegorzGruszka">Wszyscy z państwa mówią o możliwości przekazywania części środków finansowych uzyskanych z reklamowania piwa podczas imprez sportowych na rzecz gminy czy też do jakiegoś funduszu centralnego. Niestety, nie wierzę w to, że te środki będą uczciwie przekazywane. Nagminne będzie omijanie prawa, na przykład w związku ze zwrotem kosztów itd. Po prostu wszystko będzie księgowane w taki sposób, że wartość umowy będzie bardzo niewielka. Będą zawierane nieoficjalne umowy między klubem a sponsorem. Sądzę, że polski sport uzyska dzięki temu rozwiązaniu śladowe kwoty i będziemy musieli rozwiązywać łamigłówki prawne, jak wyegzekwować te środki. Jednym słowem, skuteczność tych zapisów będzie bliska zeru. Jeżeli chcemy praktycznie podejść do spraw sportu, to poparłbym przedstawiony wariant III, wraz z rozwiązaniem dotyczącym zakazu reklamowania piwa w telewizji przed godziną 20.00. Mój przedmówca słusznie podniósł problem, że polskie kluby sportowe znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, zatem należy im pomóc. Czy są uwagi do art. 17, 18, 19 i 20? Nie słyszę. Stwierdzam, że art. 17, 18, 19 i 20 zostały przyjęte.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że powinniśmy podjąć ogólną decyzję, nad którym wariantem będziemy dalej pracować.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełJacekFalfus">Uważam, że zanim przejdziemy do głosowania powinny uzyskać możliwość wypowiedzenia się osoby reprezentujące pogląd, iż najistotniejsze jest wychowanie w trzeźwości. Jednocześnie chciałbym zadać pytanie, czy proponowane warianty rzeczywiście służą wyłącznie jako wsparcie dla sportu polskiego, czy może równocześnie, choć może w zakamuflowany sposób, służą interesom firm piwowarskich?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Będziemy jeszcze dyskutować o tego typu kwestiach. Na razie znajdujemy się w fazie wstępnej. Po powstaniu projektu komisyjnego rozpoczniemy prace nad nim, oczywiście z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Dzisiaj, nawet na tę fazę wstępną zaprosiliśmy przedstawicieli instytucji rządowych czuwających nad realizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, by mogli zapoznać się z duchem wstępnych propozycji. Po zdecydowaniu, który wariant staje się projektem komisyjnym, będziemy prowadzili dyskusje, podczas których przedstawiciele tych instytucji będą zabierali głos na takiej samej zasadzie, jak zazwyczaj czynią to przedstawiciele wszystkich innych struktur rządowych. Nie sądzę, by przedstawiciele tych instytucji chcieli w tej chwili lobbować za którymkolwiek z tych wariantów. Nie na tym polega ich rola.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PrezesWarszawskiegoStowarzyszeniaAbstynentówAndrzejNagiel">Lobbowalibyśmy przeciwko wszystkim przedstawionym wariantom.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">To bardzo interesująca wypowiedź. Skoro „przeciwko wszystkim”, to proszę mi powiedzieć, za czym.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy nie wchodzili teraz w tę dyskusję. Na razie musimy rozstrzygnąć zasadniczą kwestię, nad którym wariantem będziemy pracować. Jako pierwszy wpłynął do nas projekt przygotowany przez Komisję Prawa Sportowego i polskie związki sportowe, który był prezentowany przez pana mec. Andrzeja Wacha i w sprawozdaniu został oznaczony jako wariant III. Kto z państwa jest za wariantem III? Stwierdzam, że w głosowaniu za wariantem III opowiedziało się 8 posłów. Kto z państwa jest za wariantem I? Stwierdzam, że za wariantem I opowiedziało się 5 posłów. Kto wstrzymał się od głosu? Stwierdzam, że od głosu wstrzymała się 1 osoba. Komisja będzie zatem pracować nad wariantem III. Oczywiście wariant I, a nawet wariant II, mogą być ponownie zgłoszone na każdym etapie prac nad projektem. W tym momencie, mam wątpliwość, czy powinniśmy od razu przejść do prac nad wybranym wariantem, czy podejmiemy te prace w terminie późniejszym. Członkowie Komisji wykazują niezdecydowanie, tak więc proponowałbym, żebyśmy poświęcili najbliższe 35 minut tej tematyce, bowiem projekt ustawy w wariancie III również nie jest obszerny. Może rozstrzygnijmy jedną kwestię - będę prosił o opinię przedstawicieli Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - związaną ze zmianą nr 2. Proponuje się tutaj dodanie w art. 4 z oznaczeniem 1 w ust. 1 punktu 3a w brzmieniu: „organizowanie i prowadzenie środowiskowych zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży”. Prosiłbym o opinię w tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PrezesPaństwowejAgencjiRozwiązywaniaProblemówAlkoholowychJerzyMelibruda">Bardzo dziękuję za zaproszenie na to posiedzenie oraz za udzielenie mi głosu. Na wstępie pragnę stwierdzić, że sprawa polskiego sportu jest mi bardzo bliska. Był taki okres w moim życiu, że uprawianie wyczynowo sportu było dla mnie rzeczą najważniejszą. Miałem zaszczyt występować w koszulce z białym orłem. Mówię o tym, by dla wszystkich było jasne, że sport nie jest dziedziną, którą bym w jakikolwiek sposób lekceważył. Wręcz przeciwnie, uważam, że sport to wielka rzecz. Jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne, to pragnę stwierdzić, że podczas dzisiejszej dyskusji nastąpiło zatarcie pewnych faktów. Otóż nowelizacja ustawy przeprowadzona w 2001 r. była liberalizacją jej przepisów. To nie jest tak, że tą nowelizacją wprowadzono jakieś ograniczenia. Wszystko, co działo się w ciągu poprzednich kilku, lat miało charakter nielegalny. Chodzi mi o te pieniądze, które trafiały do polskiego sportu oraz o reklamę uprawianą w środkach masowego przekazu. Wszystko to było wbrew polskiemu prawu. Jest to oczywiste, zresztą Sejm parokrotnie to potwierdził. W zeszłym roku została podjęta próba pewnego kompromisu i złagodzenia zakazu, który był łamany. Chodziło o zliberalizowanie przepisów i zalegalizowanie reklamy piwa oraz sponsoringu przez firmy piwowarskie. Uczyniono to w nadziei, że uda się w tej kwestii uzyskać jakąś kontrolę - prawa, Sejmu, administracji itd. Takie są fakty, natomiast niektórzy dziennikarze oraz przedstawiciele przemysłu piwowarskiego przedstawiają sprawę zupełnie inaczej, utrzymując, że zeszłoroczna nowelizacja wprowadziła jakieś ograniczenia, które utrudniają funkcjonowania polskiego sportu. To nieprawda, bowiem powtarzam, iż podjęto próbę kompromisu. Ów kompromis miał dwa aspekty. Pierwszy dotyczył kwestii finansowania sportu, natomiast drugi dotyczył tego, co stało się w systemie komunikacji społecznej. Chyba państwo zauważyliście, że stał się cud, bowiem udało się, w ciągu naprawdę krótkiego czasu zakończyć ową inwazję reklam, które były adresowane do młodzieży i kojarzyły się z seksem. Mówiono nam: „Tego się nie uda zrobić. Znów trzeba będzie wszystko rozpoczynać od nowa”, tymczasem udało się ów zalew „złej” reklamy ustąpił. Rynek reklamy wyrobów piwowarskich został ucywilizowany i sprowadzony do odpowiednich rozmiarów. Reklamy piwa występują w telewizji i w prasie. Dopuszcza się również sponsoring, choć w ograniczonym zakresie. Można powiedzieć, że prawo okazało swoją moc regulacyjną. Chciałbym zaapelować do państwa, żebyście państwo byli rozważni i nie podejmowali działań, które mogłyby ten świeży jeszcze system regulacji rozmontować, po czym nastąpiłby powrót do anarchicznego stanu, który panował pod koniec lat 90. To jest pierwsza sprawa. Sprawa kolejna. Otóż jedyny argument, który pojawia się w tej dyskusji dotyczy pieniędzy dla sportu. Problem polega na tym, że nikt nigdy nie zdał sprawy, w jaki sposób gospodaruje się tymi pieniędzmi, jakie to są kwoty i gdzie one trafiają. Do opinii publicznej oraz do parlamentarzystów przez cały czas trafia tylko argument o pieniądzach. Oczywiście to nie są pieniądze budżetowe, co oznacza, że nie są one zaliczane do tzw. pieniędzy publicznych. Skoro, w celu, by te pieniądze się pojawiły, przeprowadza się zmiany w systemie prawnym, to pieniądze te powinny być - w moim przekonaniu - jednak zaliczane do funduszy publicznych.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PrezesPaństwowejAgencjiRozwiązywaniaProblemówAlkoholowychJerzyMelibruda">Jeżeli ktoś powołuje się na argument finansowy, to niech przedstawi konkretne rozliczenie. Sądzę, że państwo również nie mieliście okazji z takim rozliczeniem się zapoznać. Jeżeli rozważa się kwestie, które mają wpływać na różne inne zagadnienia i czyni się to tylko w imię ilości pieniędzy, to przedstawienie konkretnych danych raczej jest niezbędne. Mnie jest trudno stawiać komukolwiek zarzuty, czy cokolwiek określać. Oczywiście docierają do nas różne informacje, ale one mają taki status, że ja ich nie mogę upubliczniać, bo jeden czy drugi prezes klubu mógłby - i słusznie - domagać się ode mnie zadośćuczynienia lub dowodów, a my się takimi sprawami nie zajmujemy. Jeżeli zatem rzeczywiście w grę wchodzą tak duże pieniądze, to byłoby dobrze, gdyby posłowie dowiedzieli się, jakie to są sumy, gdzie one trafiają, jak są rozliczane itd. Sprawa następna. Około pół roku temu przepowiadano, że jeżeli zostanie uchwalona tamta nowelizacja, to sport polski padnie. Minęło 5 miesięcy od jej uchwalenia i nic takiego się nie wydarzyło. Sport polski nie padł. Taka jest prawda. Być może, w paru kasach zrobiło się trochę puściej niż poprzednio, a ponieważ w kasie sportowej stale brakuje pieniędzy, to rozumiem, że jest to dotkliwe. To nie jest jednak tak, że nasz sport upadł. Dodam, że puściej jest nie tylko w kasie sportowej. W innych kasach również jest mniej pieniędzy. Na przykład, jeżeli chodzi o kasę, z którą mam związek, czyli o kasę resortu zdrowia w części dotyczącej naszej Agencji, to w stosunku do roku ubiegłego jest w niej o 40% mniej pieniędzy i o 75% mniej niż dwa lata temu. Fakt, że znajdujemy się w trudnym okresie finansowym, to nie jest jakaś nadzwyczajna sytuacja. Na dodatek wyraźnie widać, że na rynku reklamy nie pozostały puste miejsca. Rynek reklam i promocji w Polsce szacuje się na 2–3 mld dolarów. Przemysł piwowarski jest tylko małym fragmentem tego rynku. Na większości stadionów, czy na przykład na strojach sportowych pojawiły się inne reklamy. Naturalne jest, że przedstawiciele przemysłu piwowarskiego podnoszą alarm, ale dlaczego nie nazywać rzeczy po imieniu i nie pokazywać wszystkich aspektów obecnej sytuacji. Nie od rzeczy byłoby określenie, jak mają się sumy, które obecnie płacą za reklamę, promocję i sponsoring nowi kontrahenci klubów sportowych, do sum, które wcześniej płacił przemysł piwowarski. Wśród tych firm są operatorzy telefonii komórkowej, banki oraz fundusze inwestycyjne. Wydaje się, że to są ogromne kwoty, zresztą firmy tego typu są bogatsze od firm piwowarskich. Jeżeli mamy poważnie dyskutować na temat finansowania sportu - zdaję sobie sprawę, jak ważna dla sportu jest ta kwestia - to powinniśmy zapoznać się z konkretnymi danymi dotyczącymi rzeczywistego udziału firm piwowarskich w finansowaniu polskiego sportu oraz ewentualnych strat poniesionych przez te firmy na skutek nowelizacji ustawy przeprowadzonej w roku ubiegłym. Jeżeli dowiemy się, o jaką sumę naprawdę chodzi, to może będzie to istotny argument. Jest oczywiste, że projekt nowelizacji w końcu się pojawi, tyle że musi on trafić również do innych komisji sejmowych, które zajmują się problematyką związaną merytorycznie z omawianymi zagadnieniami.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PrezesPaństwowejAgencjiRozwiązywaniaProblemówAlkoholowychJerzyMelibruda">Chodzi mi o Komisje: Zdrowia, Polityki Społecznej i Rodziny, Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz może jeszcze inne. Na forum tych komisji te wszystkie argumenty powinny zostać wypowiedziane. Chodzi o wielkie pieniądze, i to takie, które nie trafiają do „szarej strefy”, tak więc trzeba się nad tą kwestią zastanawiać. W tym celu musi jednak być zupełnie jasne, o jakiego rodzaju problematykę chodzi. Kolejna kwestia. Mówiłem już o tym, że w pewnym okresie mojego życia sport był dla mnie najważniejszy, ale jak patrzę, co obecnie dzieje się w miejscach, gdzie ludzie przychodzą, by obserwować zawody sportowe, to po prostu jestem zbulwersowany. Tam już niewiele więcej potrzeba, by ludzi demoralizować. Jeżeli spojrzy się na to co dzieje się na stadionach piłkarskich, gdzie większość osób przychodzi, by pić alkohol, bić się, awanturować się etc. Tam już dużo więcej gorszych rzeczy stać się nie może. Nie mogę powiedzieć, że to co stało się z naszą widownią sportową, jest spowodowane reklamowaniem alkoholu. Nie mogę tak powiedzieć, bo muszę być uczciwy i wiarygodny, jako że nie jestem politykiem, tylko jestem profesjonalistą. Warto jednak zauważyć, że te wszystkie negatywne zjawiska nasiliły się w drugiej połowie lat 90. W tym okresie nastąpiło totalne złamanie barier uniemożliwiających związek alkoholu ze sportem. To nie jest przypadek, że sport zaczął być na różne sposoby kojarzony z alkoholem. Ten fakt bardzo mnie boli i sądzę, że podobne uczucia żywi wiele osób obecnych na tej sali. Przecież w sporcie tkwi coś ważniejszego niż pieniądze, choć one również są potrzebne. Za czasów mojej młodości, gdy uprawiałem wyczynowo sport, kadrowe, które otrzymywałem rzeczywiście było bardzo skromne. Byłem szczęśliwy, że dostaję choć te parę złotych. Teraz są inne czasy i młodzi ludzie mają większe oczekiwania finansowe. Takie są realia i trzeba się z nimi pogodzić. Powtarzam jednak, że w sporcie wciąż są rzeczy ważniejsze niż pieniądze. Jeżeli państwo będziecie dalej pracować nad projektem tej nowelizacji, to bardzo proszę o wzięcie pod uwagę tych aspektów. Przechodząc do meritum, pragnę stwierdzić, że koncepcja, by dopisać do zadań, które mają być realizowane przez gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, dodatkowego punktu: „organizowanie i prowadzenie środowiskowych zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży”, w sensie merytorycznym, nie jest uzasadniona. Zgodnie z tym co stwierdził pan poseł Tadeusz Tomaszewski, w bardzo wielu gminach dofinansowuje się z tej puli takie zajęcia. Jest to szczególnie cenne, gdy zajęcia te stanowią składową część szerszych programów. W tej chwili najważniejszą rzeczą jest praca socjoterapeutyczna i wychowawcza prowadzona z dziećmi z grup ryzyka. Nie stać nas na to, by realizować dobrą kwalifikowaną profilaktykę dla 8–9 mln dzieci i młodzieży. Jesteśmy zbyt ubogim państwem, by było to wykonalne. Mamy w kraju 500–600 tys. dzieci z rodzin należących do grup ryzyka, głównie rodzin dotkniętych alkoholizmem. W tej grupie ryzyko uzależnienia się od alkoholu lub narkotyków jest 10-krotnie wyższe niż w pozostałej 5-milionowej grupie młodzieży, nie pochodzącej z tych środowisk.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#PrezesPaństwowejAgencjiRozwiązywaniaProblemówAlkoholowychJerzyMelibruda">To ryzyko jest 10–15 razy wyższe. Wiemy o tym, bowiem badamy, z jakich środowisk pochodzą alkoholicy i narkomani. Połowa pochodzi właśnie z tych środowisk. Do niedawna sposób wydatkowania funduszy gminnych był bardzo krytykowany. Obecnie sytuacja bardzo się poprawiła. W coraz większej liczbie programów adresowanych do dzieci z grup ryzyka, sport jest istotnym elementem. Gminy mogą przeznaczać na to pieniądze. W związku z tym, niezależnie od tego co Komisja przegłosuje, jako treść nowelizacji, proponuję, by nie dopisywać tego punktu. Jest on niepotrzebny, a mógłby się nawet okazać szkodliwy, ponieważ poszerzyłby możliwość wydatkowania gminnych pieniędzy przeznaczonych na rozwiązywanie problemów alkoholowych na bardzo wiele różnych celów. Pragnę poinformować państwa, że obecnie na te pieniądze czynione są bardzo poważne zakusy. Istnieją plany, by z tej puli finansować całość dożywiania dzieci w Polsce, całość budowy nowych obiektów sportowych, sprzęt dla Policji, a także całe przeciwdziałanie narkomanii. Wyraźne są dążenia, by cała pula środków finansowych, która jest tworzona w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych, była swoistym sezamem i to w dodatku jedynym. Stwierdzam, że nie są prowadzone żadne próby znalezienia innych dodatkowych środków finansowych, które mogłyby służyć finansowanie tych pobocznych celów. Pewna możliwość w ogóle nie jest wykorzystywana. Otóż w kraju jest około 150 tys. punktów sprzedaży alkoholu, a ponadto jest 600–700 tys. punktów sprzedaży papierosów. To również jest towar akcyzowany. Wystarczyłoby, żeby każdy z tych punktów wpłacał co miesiąc 10 zł. Jest to wydatek, którego żadna osoba prowadząca taki punkt nawet by nie zauważyła, a przecież w skali kraju zrobiłoby się z tego 80–90 mln zł, które mogłyby być przeznaczane na sport oraz inne cele społeczne. W ten sposób powstałby drugi gminny fundusz albo można by stworzyć fundusz centralny, tyle że fundusze tego typu nie zdały egzaminu. Niestety, powszechna uwaga skoncentrowała się wokół owych pieniędzy „ alkoholowych”, tymczasem państwo podnosicie, że firmy browarnicze były jedyną nadzieją polskiego sportu. Apeluję, żebyście państwo nie poszli na skróty i rozważyć wszystkie aspekty sprawy. Rozumiem, że gdy powstanie już oficjalny projekt komisyjny i druk sejmowy, wówczas trafi on do innych komisji. Również rząd zajmie wtedy stanowisko, bo rozumiem, że obecnie byłoby to przedwczesne. Nie chcę głębiej wchodzić w temat i ingerować w działania Komisji, bowiem państwo musicie podążać swoim tropem. Bardzo państwa prosimy, by tej ustawy więcej nie demontować. Pragnę dodać, że my już co drugi dzień bywamy w Sejmie, ponieważ na tę ustawę szykuje się następny zamach. Środowiska, które mają poparcie części posłów, próbują doprowadzić do sześciokrotnego lub nawet siedmiokrotnego obniżenia opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Argumentem jest poprawa sytuacji kupców. Tak więc przy wszystkich ruchach wokół ustawy chodzi o poprawę czyjejś sytuacji, czy to klubów sportowych, czy to handlowców. Rozumiem, że wszyscy potrzebują pieniędzy, ale spróbujmy spojrzeć na to z innej strony. Na razie się rozglądamy, bowiem nie wiemy, do której komisji sejmowej się zwrócić lub do której grupy posłów, by zostały również wzięte pod uwagę kwestie rozwiązywania problemów alkoholowych.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#PrezesPaństwowejAgencjiRozwiązywaniaProblemówAlkoholowychJerzyMelibruda">Ta dyskusja powinna mieć bardziej partnerski charakter. Zaznaczam, że nie mam nic przeciwko kupcom, niech rozwijają nasz kraj jak najskuteczniej, ale dlaczego mają oni zabierać pieniądze dzieciom alkoholików, rodzinom alkoholików, czy też programom profilaktyki. Być może da się wprowadzić rozwiązanie, polegające na dopuszczeniu owej wewnętrznej reklamy, czyli reklamy podczas samej imprezy sportowej, ale to musiałoby być dobrze umocowane i uszczelnione. Obecnie stosowana jest taktyka, której uczy się - czasami ja również to robię - na podstawowych kursach marketingu. Nosi ona nazwę „footing the doors” i polega na włożeniu stopy między drzwi a framugę, tak by drzwi się nie zamknęły, dzięki czemu potem możliwości ulegną poszerzeniu. W tym konkretnym przypadku proponuje się rozszerzenie reklamy piwa w taki sposób, by była ona możliwa nie tylko w czasie trwania imprezy, ale również w związku z nią, czyli w trakcie zapowiedzi etc. Pan mecenas przedstawił już tego typu projekt. Przecież w związku z imprezą, która ma się odbyć - powiedzmy - w dniu 5 czerwca, już od 5 stycznia można prowadzić ogólnopolska kampanię reklamową i promocyjną. To będzie formuła „w związku z imprezą sportu wyczynowego”. Jeszcze raz apeluję do państwa, żebyście byli rozważni przy demontowaniu tych zapisów. One są jeszcze świeże, ale już zaczęły się sprawdzać. Jeżeli chodzi o kwestie finansowe, to może zobaczmy, o jakie sumy chodzi i jak były one wydatkowane. Tyle z mojej strony. Przepraszam za tak ostrą wypowiedź, ale omawiamy sprawę niezwykłej wagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli chodzi o kwestię zmiany nr 2, to pan prezes wspomniał o tym, że te środki są wykorzystywane między innymi na te cele, w ramach realizacji pewnych programów, które są zawsze przyjmowane - tego nie zmieniamy - przez rady gmin, jako gminne programy rozwiązywania problemów alkoholowych. My tylko pokazujemy, że ten element może być brany pod uwagę w ramach tych programów. Samo zapisanie tego zadania nie oznacza, że te pieniądze będą na nie wydatkowane, ponieważ muszą zawierać je gminne programy rozwiązywania problemów alkoholowych, które są przyjmowane przez rady gmin. W związku z powyższym uważam, że nie istnieje zagrożenie, o którym wspominał pan prezes. Z drugiej strony znamy wiele przykładów gmin, których władze stwierdziły, że nie mogą wydatkować tych pieniędzy na ten cel, ponieważ nie zostało to zapisane w przepisach.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Prawdą jest, że o te pieniądze toczą się różnego rodzaju boje i są one wykorzystywane w różnego rodzaju...</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Nawet nie występuje chęć do budowy programów, których elementem jest właśnie owa profilaktyka polegająca na organizowaniu zajęć sportowych. Po prostu nie ma takiego sposobu myślenia, a pan prezes sam wspominał o tym, że jako całość, ten element jest możliwy do rozważenia. Dlatego proponuję coś, co powoduje najmniej kontrowersji.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Mogę powiedzieć tyle, że w radach gmin jest znacznie więcej kibiców niż wychowawców. W związku z tym, gdy do rad trafiają różnego rodzaju projekty, zazwyczaj te związane ze sfinansowaniem wyposażenia dla klubu sportowego lub modernizacji stadionu etc. mają znacznie silniejsze przebicie niż te projekty, które przewidują sfinansowanie świetlicy socjoterapeutycznej dla dzieci alkoholików, kolonii terapeutycznej czy też pomocy dla ofiar przemocy w rodzinie. W związku z powyższym proponowane rozwiązanie sprawi, że gminne pieniądze, uzyskane w związku ze sprzedażą alkoholu, zostaną raczej przeznaczone na inne cele, a przecież nie może być tak, że wszystkie istotne cele społeczne mają być finansowane tylko z tej puli.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zgadza się, natomiast tutaj nie chodzi o żadne wyposażanie obiektów sportowych, tylko wyraźnie piszemy „organizowanie i prowadzenie zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży”. To może być nawet ograniczone tylko do dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Od początku lat 90. zajmowałem się problematyką alkoholową. Byłem szefem podkomisji powołanej przez Komisję Zdrowia poprzedniej kadencji Sejmu, która przygotowywała projekt ostatniej nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Dążyliśmy do wypracowania kompromisu między branżą browarniczą, politykami oraz tym, co określa się mianem zdrowia publicznego. Chcieliśmy również zlikwidować ową fikcję i hipokryzję w postaci reklam piwa z dopiskiem „piwo bezalkoholowe”. Udało nam się doprowadzić do tego, że w godzinach wieczornych, gdy reklama nie oddziałuje na dzieci i młodzież, reklamowanie piwa stało się legalne. Byliśmy wówczas do współpracy również z firmami piwowarskimi, ale mimo zaproszeń ich przedstawiciele w ogóle nie pojawiali się na posiedzeniach podkomisji. Byli oni przekonani, że projekt nowelizacji ustawy i tak zostanie zablokowany w parlamencie, tak jak to się wcześniej stało dwukrotnie lub trzykrotnie. Sukcesem związanym z ubiegłoroczną nowelizacją jest fakt, że z billboardów zniknęły reklamy napojów alkoholowych, a wcześniej również papierosów. Wcześniej byliśmy postrzegani przez osoby przyjeżdżające do Polski z krajów rozwiniętych gospodarczo jako kraj trzeciego świata, w którym firmy piwowarskie mogą bez przeszkód oddziaływać na dzieci i młodzież. Pan prezes Jerzy Melibruda może potwierdzić, że w ciągu ostatnich 10 lat o 30% wzrosło spożycie piwa wśród dzieci i młodzieży. Jako Komisja Zdrowia zajmująca się zagadnieniami zdrowia publicznego, zwracaliśmy uwagę głównie na ten aspekt sprawy. Ja również jestem działaczem sportowym i trochę wiem o działalności gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Może panu prezesowi, gdy spogląda na to ze stolicy, wydaje się, że te pieniądze są wydawane prawidłowo. Niestety, w moim okręgu wyborczym zdarzyły się dwa przypadki - nagłośnione przez media - w których te pieniądze były fatalnie wydatkowane. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jeździła po terenie swojego działania, a jej członkowie przez tydzień pili wódkę. W prasie pojawiły się fotografie z tych libacji. Dodam, że przewodniczącym Komisji był szef izby wytrzeźwień w moim mieście. Oczywiście, on został już odwołany z tej funkcji. Jako politycy, nie możemy nie brać pod uwagę faktu, że te pieniądze bywają wydawane nieprawidłowo. Dlatego, mimo że jestem za ograniczaniem reklamy piwa, uważam, że dopisanie, iż te pieniądze mogą być wydatkowane na organizację zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży, jest słuszne. W niewielkich gminach najczęściej zbyt mało jest dzieci i młodzieży z rodzin patologicznych, by był sens zakładać świetlicę socjoterapeutyczną. Poza tym taka świetlica jest to swoiste getto dla patologicznej młodzieży. Jestem pediatrą, a w pediatrii, podobnie jak w pedagogice, dąży się do tego, by dzieci z patologicznych rodzin były wychowywane, uczyły się i spędzały czas wolny w normalnych rodzinach czy też normalnych środowiskach. Jest to najlepszy sposób resocjalizacji. Jeżeli te pieniądze będą częściowo przekazywane na sport, to istotne jest, że dzieci i młodzież z rodzin patologicznych również trafiają do klubów sportowych.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Jestem prezesem klubu sportowego, w ramach którego funkcjonuje sekcja bokserska oraz sekcja kick-boxingu. Oczywiście do tych sekcji trafia również młodzież patologiczna. Ta młodzież trenuje z młodzieżą z normalnych rodzin i wyjeżdża z nią na obozy, ucząc się stylu życia i nawyków, które obowiązują wśród normalnej młodzieży. W ten sposób eliminowana jest owa patologia. Problem polega na tym, że nie ma pieniędzy na utrzymanie tego uczniowskiego klubu sportowego. Dlatego nie zgadzam się z panem prezesem Jerzym Melibrudą i uważam, że ten zapis należy wprowadzić. Jeżeli chodzi o reklamę telewizyjną, to uważam, że godzina 17.00 to za wcześnie, jak na reklamowanie piwa. Reklama tego typu, emitowana w godzinach 17.00–20.00 lub nawet 17.00–21.00 będzie jednak skierowana do dzieci i młodzieży. Można zakładać, że jeżeli rodzice pozwalają dziecku oglądać telewizję po godzinie 21.00, to czynią to na własną odpowiedzialność. W końcu to rodzice odpowiadają za wychowanie swoich dzieci, natomiast my mamy zapewnić, by reklamy piwa nie pojawiały się w telewizji w godzinach, gdy dzieci zazwyczaj same oglądają telewizję. Apeluję do członków Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, by nie dopuścić do powrotu reklam piwa na billboardach. Takie reklamy wcale nie mieszczą się w standardach światowych. Obecnie na naszych ulicach nie ma takich reklam, ale jeżeli one wrócą, to znów będziemy postrzegani przez gości z zagranicy, a także Światową Organizację Zdrowia oraz inne organizacje, które zajmują się zdrowiem, jako zapyziały trzeci świat. Wówczas będziemy musieli się wstydzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję przyjęcie zmiany nr 2. Czy ktoś z członków Komisji zgłasza sprzeciw? Nie stwierdzam, zatem przyjęliśmy tę zmianę. Wracamy do zmiany nr 1. Będę prosił pana mec. Andrzeja Wacha o jej omówienie. Tutaj jest napisane „z wyłączeniem konkursów opartych na zakupie napojów alkoholowych”. Prosiłbym o wyjaśnienie, o co tutaj chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AndrzejWach">Na wstępie chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana prezesa Jerzego Melibrudy. Usłyszeliśmy bardzo ciężkie zarzuty pod naszym adresem, tymczasem członkami Komisji Prawa Sportowego są powszechnie szanowane osoby, w tym prawnicy Trybunału Konstytucyjnego oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie istnieją żadne niejawne strony naszej działalności, a tak odebrałem wypowiedź pana prezesa. Proponowałbym, by na kolejne posiedzenie Komisji poświęcone temu tematowi zostali zaproszeni przedstawiciele tych związków sportowych, które w wyniku ostatniej nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi straciły ogromne pieniądze. Chodzi m.in. o Polski Związek Koszykówki, Polski Związek Hokeja na Lodzie oraz Polski Związek Siatkarski. Zgadzam się z panem prezesem, że należy również zaprosić przedstawicieli firm piwowarskich, by poinformowali nas, jakie kwoty były przeznaczane na sport przed nowelizacją, a jakie kwoty są przeznaczane teraz, czyli jaka w tym zakresie nastąpiła ewolucja. Chodzi o to, by nie było żadnych podejrzeń, że oto nasza Komisja działająca pod egidą PKOL - organizacji o szczytnych celach - prowadzi jakieś niejawne działania i stosuje lobbing na rzecz firm piwowarskich. Składam tę propozycję, ponieważ chcemy działać przy otwartej kurtynie, tak żeby było jasne, że mamy czyste ręce. Występujemy w imieniu środowisk sportowych, a nie żadnych innych i tak będzie zawsze. Jeżeli chodzi o rozwiązanie, które zostało zaproponowane w zmianie nr 1, to wynika ono z faktu, że w aktualnej sytuacji obecne brzmienie ustawy nie określa, czy konkurs jest zakazany, czy też jest dozwolony na gruncie tego aktu normatywnego. Nie jest również określone, czy gra losowa jest zakazanym konkursem, czy też jest dozwolonym działaniem promocyjnym. Jest to problem o charakterze szczegółowym, przy którego rozwiązaniu będziemy musieli korzystać z porad prawników w zakresie prawa autorskiego. Osobiście nie czuję się kompetentny, by w tym momencie tę kwestię przesądzać. Ci eksperci prawni wyjaśnią, w trakcie dalszych prac nad projektem nowelizacji, dlaczego ta propozycja została przez nas umieszczona w opracowanym przez nas wariancie. Mówiąc w skrócie, propozycja ta jest związana z faktem, że obecnie ustawa nie konweniuje z całym polskim ustawodawstwem dotyczącym gier losowych i konkursów. Chodzi o usunięcie sprzeczności, które zachodzą, w przypadku funkcjonowania obecnego zapisu, z przepisami prawa o własności przemysłowej, prawa konkurencji oraz prawa autorskiego. Dla środowisk sportowych sprawa ta nie ma znaczenia podstawowego, natomiast nieuregulowanie jej spowoduje, że nadal będą występowały problemy z interpretacją tych sformułowań, na przykład w trakcie działań urzędów kontroli skarbowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Ten fragment ustawy jest niesłychanie ważny, ponieważ nakłanianie ludzi, by kupowali napoje alkoholowe w celu wygrania jakiejś nagrody, jest jednym z bardziej podstępnych sposobów manipulowania konsumentem. Czym innym jest, gdy ludzie kupują alkohol, żeby się odprężyć, czy też bawić się - to jest normalne i ludzkie - a czym innym jest, jeżeli oprócz tego motywu włącza się jeszcze element hazardu.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejWach">Tu przecież nie chodzi o hazard. Fakty są takie...</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Fakty są właśnie takie, że pan próbuje tutaj przedstawić aspekt prawniczy, a tymczasem wcale nie chodzi o aspekt prawniczy, bowiem jest to po prostu manipulacja. Intencją wprowadzania słowników do ustawy było to, by kwestia promocji, która jest w tych zapisach dozwolona, została oczyszczona z podstępnych sposobów manipulowania. Oferowanie nagród, które można wygrać w związku z kupnem jakiegoś produktu, w psychologii reklamy i marketingu jest uważane za najbardziej podstępne manipulowanie potrzebami konsumentów. Jeżeli takie sposoby są stosowane w przypadku sprzedaży proszków do prania itp., to można uznać je za dopuszczalne, natomiast w przypadku sprzedaży alkoholu, zwyczajnie jest to nie fair, ponieważ jest to wykorzystywanie ludzkich słabości poprzez dodanie jeszcze jednej motywacji do kupna alkoholu. Wiadomo przecież, że jeżeli ktoś kupuje alkohol, żeby wygrać na przykład wycieczkę na Tahiti, to raczej kupionego alkoholu nie wyleje, tylko po prostu go wypije. Uważam za istotne, by nie dotykać tej kwestii w ewentualnej nowelizacji. To nie jest żaden aspekt prawny, natomiast jest to aspekt merytoryczny i wprowadzenie tego przepisu było przemyślane i uzasadnione. Sposoby, o których mówiłem, pochodzą z pogranicza nieuczciwych metod wywierania nacisku na konsumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Można powiedzieć, że mamy jasność w tej kwestii. Prosiłbym teraz o omówienie zmiany 2b.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#AndrzejWach">Potrzeba wprowadzenia tej zmiany wynika z faktu, że w dotychczasowej treści ustawy nie odróżnia się pojęć sponsorowania oraz mecenatu sportowego. Wyjaśniam, że sponsoring jest wzajemnym świadczeniem obydwu stron, a więc podmiotu, który przekazuje środki finansowe, oraz podmiotu, który w zamian za to umieszcza reklamę danej firmy. W tej ustawie wadliwie określono pojęcie sponsoringu, nie odróżniając go od pojęcia mecenatu. Na całym świecie mecenat sportowy jest świadczeniem jednostronnym. Przedstawiliśmy propozycję, która nawiązuje do rozwiązań funkcjonujących we wszystkich krajach europejskich. Chodzi o to, by nie było w ustawie sformułowania „dla upowszechniania, utrwalania lub podniesienia”, natomiast by znalazło się w niej sformułowanie „w zamian za upowszechnianie, utrwalanie lub podniesienie”. W ustawie powinno funkcjonować prawidłowo rozumiane pojęcie sponsoringu.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">W tym przypadku zgadzam się z panem mecenasem. W moim przekonaniu wystąpił tutaj błąd leksykalny. Zgodnie z logiką, powinno być tutaj napisane „w zamian za”.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Przechodzimy do zmiany nr 3. Proszę o omówienie tego, co tutaj się skreśla.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AndrzejWach">Ta kwestia może być przedmiotem dyskusji. Chodzi tutaj o skreślenie wszelkich skojarzeń związanych ze sportem. Komisja Prawa Sportowego przyjęła stanowisko, że musimy budować pewne rozwiązania jednak na podstawie rozwiązań obowiązujących w krajach Unii Europejskiej, do której zmierzamy. Art. 15 ust. 2 pkt b) Europejskiej konwencji o telewizji ponadgranicznej reguluje kwestie związków reklamy napojów alkoholowych z uprawianiem sportu. W przepisie tym stwierdza się, że napojów alkoholowych nie można reklamować ukazując związek konsumpcji alkoholu z tężyzną fizyczną oraz prowadzeniem samochodu. Taki przepis obowiązuje w Unii Europejskiej, której prawo implementujemy do naszego prawa. Będziemy musieli stosować się do tych przepisów. W dotychczasowym rozwiązaniu, alkohol położono na jednej szali z atrakcyjnością seksualną, tężyzną fizyczną itd. Spodziewam się, że ta zmiana spowoduje wiele dyskusji i pojawią się w tym zakresie odmienne opinie. Wydaje mi się jednak, że nie jest tak jak mówił pan prezes, mianowicie, że w krajach zachodnioeuropejskich nie ogląda się reklam, które wiążą piwo ze sportem. Ostatecznie mieszkańcy naszego kraju codziennie oglądają również zagraniczne programy telewizyjne, w których w związku ze sportem reklamuje się nie tylko piwo, ale również alkohole wysokoprocentowe. W naszej propozycji wyraźnie piszemy o promocji i reklamie piwa, natomiast od samego początku mówimy wyraźnie „nie” dla reklamowania alkoholu innego niż piwo. Chodzi o to, by przez ten zapis - kluczowy dla całego zagadnienia - nie spowodować sytuacji, iż w związku z liberalnymi rozwiązaniami obowiązującymi w krajach Europy Zachodniej, nasze firmy piwowarskie zerwą kontrakty z polskimi stacjami telewizyjnymi i podpisały je z telewizjami zachodnioeuropejskimi, które docierają z programem także do naszego kraju, poprzez łącza satelitarne. Przedstawiciele polskich związków sportowych twierdzą, że polskie firmy piwowarskie uczynią tak w razie nieprzyjęcia tego rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Prawdę mówiąc, trochę się pogubiłem. Rozumiem, że pan jest przedstawicielem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#AndrzejWach">Reprezentuję polskie związki sportowe, aczkolwiek PKOL również traci na obecnych rozwiązaniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">W każdym razie podważa pan bardzo istotną regułę, która mówiła o ograniczaniu reklamy piwa odwołującej się do sportu. To nie jest sponsorowanie sportu, tylko odwoływanie się w reklamach piwa do sportu. To są tacy idole jak pan Zbigniew Boniek, który w filmie reklamowym pije piwo na środku baru. Sądzę, że nie ma pan racji używając argumentu na temat sytuacji w krajach zachodnioeuropejskich. Uważam, że państwo wybiórczo zapoznajecie się z tamtejszymi rozwiązaniami prawnymi. Mam przed sobą Europejski Plan Działań w Sprawie Alkoholu, który jest oficjalnym dokumentem uchwalanym pod auspicjami Rady Europy. Tutaj bardzo jasno i wyraźnie określone są wszelkie reguły dotyczące reklamowania alkoholu. W tym dokumencie zapisano, że do 2005 r. wszystkie kraje regionu europejskiego powinny podjąć działania dotyczące ochrony dzieci i młodzieży przed zagrożeniem alkoholowym. Nie będę cytował wszystkich punktów, ale mamy tutaj punkt „wprowadzenie zakazu sponsorowania przez przemysł alkoholowy wszystkich form spędzania wolnego czasu organizowanych dla młodzieży”. Wprowadza się również ograniczenia w zakresie sponsorowania sportu przez przemysł alkoholowy. Czytamy również o wprowadzeniu ścisłych reguł dotyczących imprez promujących konsumpcję alkoholu, takich jak festiwale, zawody w piciu etc. W dokumentach europejskich powszechną praktyką jest zalecanie, by reklama alkoholu nie była kojarzona tematycznie ze sportem i spędzaniem czasu wolnego. To nie jest tak, że my jesteśmy wyalienowani jak Albania, bowiem tak się składa, że Polska odgrywała i odgrywa bardzo ważną rolę w regionie europejskim, w zakresie realizacji programów rozwiązywania problemów alkoholowych. Nasze rozwiązania ustawowe są obecnie powszechnie uznawane w Europie za wzorcowe. W drugiej połowie lat 90. coś bardzo istotnego się zmieniło, ponieważ przedtem Polska słynęła z pijaństwa, natomiast po roku 1996 staliśmy się wzorem prawidłowych rozwiązań ustawowych oraz działań w zakresie zwalczania alkoholizmu. Stało się to zresztą za poprzednich rządów obecnie rządzącej koalicji. Nie mamy powodu, by wstydzić się sytuacji w naszym kraju. Jestem zapraszany przez rządy różnych państw europejskich w celu, żebym przedstawiał nasz program. Ostatnio zwrócił się do nas rząd francuski, żebyśmy opracowali, zgodnie z wzorcami modelu polskiego, zmiany, które są niezbędne do przeprowadzenia w prawodawstwie krajów starających się o członkostwo w Unii Europejskiej. Cokolwiek by mówić o okresie PRL, to jednak do kwestii zdrowia publicznego podchodzono wówczas nieco inaczej niż w krajach zachodnich. Oprócz różnych negatywnych elementów związanych z PRL przejęliśmy również pewną kulturę traktowania poważnie spraw zdrowia publicznego oraz porządku publicznego. W przypadku konfliktów między interesem prywatnym a interesem publicznym wcale nie jest oczywiste, że musi zwyciężyć interes prywatnego kapitalisty. Kiedyś podczas międzynarodowej konferencji miałem okazję rozmawiać z reprezentantem rządu brytyjskiego przy Światowej Organizacji Zdrowia, który stwierdził, że w razie powstania jakichś wątpliwości on dzwoni do Guinessa.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PrezesJerzyMelibruda">Gdy wyraziłem zdziwienie, powiedział, że takie są zwyczaje w Wielkiej Brytanii, że to co jest dobre dla Guinessa, to jest dobre dla rządu Jej Królewskiej Mości. Na szczęście u nas tak jeszcze nie jest i nie musi tak być. Kraje skandynawskie są bliższe naszym rozwiązaniom, zresztą bardzo nas wspierają. Kraje te mają duży dorobek w zakresie wchodzenia do Europy z wysokim poziomem ograniczeń i regulacji. Skandynawowie musieli walczyć o utrzymanie swojego prawodawstwa, ale zostało ono zaakceptowane przez Unię Europejską. Powtarzam zatem, że nie musimy się wstydzić naszego modelu rozwiązań dotyczących kwestii rozwiązywania problemów alkoholowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Prace nad projektem ustawy będą się dopiero rozpoczynały. Komisja upoważniła podkomisję do przygotowania projektu. Powstał on w trzech wariantach. W wyniku głosowania pozostał jeden z nich. Jeżeli trafi on do laski marszałkowskiej, wówczas pojawi się stosowne stanowisko rządu, a prace nad ustawą rozpoczną się od nowa. Proponuję, żebyśmy podjęli dzisiaj decyzję o skierowanie projektu w wariancie III, z uzupełnieniami, o których za chwilę powiemy, do laski marszałkowskiej. Prace nad projektem rozpoczniemy w odpowiednim momencie, natomiast dzisiaj one się jeszcze formalnie nie zaczęły. Zaczekajmy, aż pan marszałek dopuści ten projekt do laski marszałkowskiej. Wtedy pojawi się oficjalny druk sejmowy i odbędzie się pierwsze czytanie projektu nowelizacji. W zależności od decyzji pana marszałka zostanie ono przeprowadzone na forum którejś komisji sejmowej albo na forum parlamentu. Następnie będzie się toczyć normalna procedura. Skupiając się na wariancie III, który decyzją Komisji będzie podstawą projektu komisyjnego, pragnę dodać, że w zmianie nr 3 zamiast godziny 17.00 wpisujemy godzinę 20.00. Proponuję również, by przenieść pewien element z wariantu II i zapisać, że reklamodawcy przekazują owe 10% na jeden cel, czyli na budowę sal gimnastycznych w gminach, które ich jeszcze nie posiadają. To oczywiście nie jest zabieranie pieniędzy sportowi, ponieważ nadal będą obowiązywały wszystkie umowy, zresztą dotyczące nie tylko sportu, ale również innych dziedzin życia. W tym przypadku wyznaczamy konkretny cel. Istnieje pełna możliwość skontrolowania tych wydatków, ponieważ podpisywane są umowy i jest również wgląd w rachunki VAT. Nie budziło również wątpliwości członków Komisji przeznaczenie środków finansowych na organizowanie i prowadzenie środowiskowych zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży. Te elementy uzupełniają wariant III, który stał się, decyzją Komisji, komisyjnym projektem ustawy. Proponuję, żebyśmy na razie poprzestali na tym, bowiem w przeciwnym wypadku przedwcześnie rozpoczęlibyśmy prace nad projektem ustawy. Nie jest wykluczone, że ta ustawa w ogóle nie zostanie uchwalona, gdyż może zostać odrzucona w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PrezesIzbyGospodarczejReklamyZewnętrznejGustawZalewski">Czuję się w obowiązku zabrać głos, ponieważ tak pan prezes PARPA, jak i pan poseł Andrzej Wojtyła, bardzo negatywnie wypowiadali się na temat reklamy zewnętrznej. Pragnę stwierdzić, że wiele małych browarów, których nie było stać na reklamy telewizyjne, przed poprzednią nowelizacją bardzo często stosowało reklamę zewnętrzną, jako ten środek, który służył im promocji własnej marki. Działo się to we współpracy z klubami sportowymi oraz z polskimi związkami sportowymi. To po pierwsze. Po drugie, chciałbym nawiązać do kwestii rozwiązań obowiązujących w krajach europejskich. Nie musimy się w tej kwestii oszukiwać. Proszę pojechać do Niemiec, Czech, Francji czy też Anglii. Czy tam nie ma na ulicach billboardów z piwem? Kolejna kwestia. Jeżeli celem poprzedniej nowelizacji ustawy była walka z alkoholizmem wśród nieletnich - zadawałem to pytanie już podczas poprzednich prac nad rozwiązaniami dotyczącymi napojów alkoholowych - to dlaczego skoncentrowali się na zagadnieniach dotyczących reklamy, a nikt nie skupił się na skutecznym egzekwowaniu zakazu sprzedaży nieletnim alkoholu. Dlaczego nie wprowadzono skutecznych kar dla tych, którzy ten zakaz łamią?</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Oczywiście, że wprowadzono, i to bardzo ostre.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PrezesGustawZalewski">Znam te rozwiązania, ale czy ich wprowadzenie cokolwiek zmieniło?</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PrezesJerzyMelibruda">Zmieniło, i to bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy nie rozpoczynali teraz dyskusji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PosełBogusławWontor">Od dłuższego czasu chciałbym do pana zaapelować, panie przewodniczący, żeby pan poprawnie prowadził naszą dzisiejszą dyskusję, bowiem jeżeli będzie ona miała taki przebieg jak dotychczas, to nie zakończymy jej do wieczora.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dlatego właśnie zaproponowałem już, by Komisja skierowała ten projekt w wariancie III do marszałka Sejmu, przy uwzględnieniu wspomnianych elementów z innych wariantów. Czy w tej sprawie są jeszcze jakieś uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Proponowałem jeszcze wykreślenie ze zmiany nr 3b punktu 5 dotyczącego reklamy na billboardach.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że będziemy mieli czas na pogłębienie tej dyskusji. Mamy dzisiaj zbyt mało czasu, by podjąć dzisiaj decyzję. Niektórzy z państwa argumentują, że uporządkowaliśmy kwestię reklamy zewnętrznej piwa, natomiast inni przedstawiają argument, że w innych krajach europejskich taka reklama występuje. Mamy więc za mało czasu, by jednoznacznie odnieść się do tego problemu. Będziemy podejmować decyzję po pierwszym czytaniu, gdy będziemy pracować nad szczegółowymi rozwiązaniami ustawy. Proponuję zatem, żebyśmy przekazali to, co nam się udało do tej pory opracować, marszałkowi Sejmu, natomiast pracę merytoryczną - z udziałem ekspertów jednej i drugiej strony - podejmiemy w trakcie właściwych prac nad projektem ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Chciałbym zapytać pana przewodniczącego, które konkretnie przepisy z wariantu II, pan przewodniczący chce przenieść do wariantu, który zostanie przesłany do marszałka Sejmu? Z tego, co pan przewodniczący stwierdził, wnioskuję, że chodzi o cały pkt 2. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Nie chodzi mi o cały pkt 2, natomiast trzeba to przebudować w kontekście wariantu III i zapisać, że podmioty, których produkty są reklamowane na mocy ustawy, przekazują ową kwotę w wysokości 10% wartości zakupu usług reklamowych. To jest zapisane w art. 1 wariantu II, w zmianie nr 2, gdzie proponuje się dodanie do art. 13 z oznaczeniem 1 m.in. ustępu 12. Problem polega na tym, że w nowym tekście nie może już być odniesienia do ust. 11. W ust.11 było zapisane, że te zakazy nie obowiązują w związku z imprezą sportową oraz w trakcie jej trwania, ale my z tego zapisu zrezygnowaliśmy i zgodziliśmy się, by odbywało się to na zasadach ogólnie obowiązujących.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Czyli chodzi o zapisanie, że każdy przypadek reklamowania piwa, to 10% wartości zakupu usług reklamowych przekazane na ów fundusz.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Tak, właśnie o to chodzi. Pozostaje nam wyznaczenie posła sprawozdawcy. Proponuję, by funkcję tę pełnił przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej poseł Zygmunt Ratman. Pan poseł nie jest obecny, ale wyraził wcześniej zgodę. Kto z państwa jest za skierowaniem projektu z wariantu III, wraz z uzupełnieniami, o których mówiliśmy, oraz z poprawką dotyczącą tej zmiany godziny, jako projektu komisyjnego, do laski marszałkowskiej? Stwierdzam, że członkowie Komisji 6 głosami za, przy 1 głosie przeciwnym i 2 głosach wstrzymujących się, opowiedzieli się za wnioskiem. Kto z państwa jest za przyjęciem kandydatury pana posła Zygmunta Ratmana na funkcję posła sprawozdawcy? Stwierdzam, że w głosowaniu Komisja 7 głosami za, przy braku głosów przeciwnych i 2 głosach wstrzymujących się, wybrała pana posła Zygmunta Ratmana na posła sprawozdawcę Komisji. W ramach spraw różnych, pragnę przypomnieć, że w piątek 10 maja o godzinie 15.15 odbędzie się posiedzenie Komisji, podczas którego rozpatrzymy sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o Polskiej Konfederacji Sportu. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>