text_structure.xml
40.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji. Członkowie Komisji otrzymali zawiadomienie, w którym drugi punkt porządku dziennego dotyczy rozpatrzenia projektu dezyderatu w sprawie likwidacji niektórych problemów spółek Huty Stalowa Wola. Proponuję rozpocząć posiedzenie od tego punktu. Temat jest nam dobrze znany. Odbyliśmy kilka posiedzeń w sprawie problemów Huty Stalowa Wola, a więc mam nadzieję, że szybko rozpatrzymy projekt dezyderatu. Tym razem dotyczy on Zakładu Zespołów Napędowych oraz Zakładu Metalurgicznego, które wchodzą w skład Grupy Huty Stalowa Wola. Następnie skupimy się na problematyce deregulacji i demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego. Jeśli nikt nie wyrazi sprzeciwu, to uznam, że Komisja zgodziła się na zmianę kolejności punktów porządku obrad i został on przez nią zaakceptowany. Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Członkom Komisji został dostarczony projekt dezyderatu. Czy są uwagi do jego treści?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełWładysławStępień">Upłynął ponad miesiąc od poprzedniego posiedzenia Komisji, na którym zajmowaliśmy się problemami Huty Stalowa Wola. W tym czasie pogorszyła się pod wieloma względami jej sytuacja. Byłoby dobrze, gdybyśmy korzystając z obecności przedstawicieli rządu mogli wysłuchać ich stanowiska wobec zamieszczonych w projekcie dezyderatu podstawowych postulatów. Pierwszy dotyczy Zakładu Zespołów Napędowych, którego sytuacja jest trudna, ale po przeprowadzeniu zmian organizacyjnych własnościowych mogłaby ulec poprawie ze względu na wyjątkowo korzystną koniunkturę na maszyny budowlane. Rośnie liczba zamówień złożonych do Huty Stalowa Wola, lecz aby mogła je zrealizować, to musi mieć pieniądze na zakup materiałów i komponentów. Drugi postulat odnosi się do przeżywającego duże trudności Zakładu Metalurgicznego, który do tej pory nie otrzymał wsparcia od rządu w jakiejś konkretnej formie. Jest to jedyny w Polsce zakład metalurgiczny produkujący stale wysokiej jakości, na które jest duży popyt w kraju i za granicą. Ponadto w projekcie dezyderatu postulujemy, aby zostały uruchomione środki z rezerwy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na współfinansowanie z miastem Stalowa Wola realizacji drogi na terenie Huty do Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Wybudowanie tej drogi uatrakcyjni oferty dla inwestorów i ułatwi ich pozyskanie dla tej strefy. Obecnie przejazd przez teren Huty jest utrudniony, gdyż znaczna jej część ma status zakładu produkcji specjalnej i w związku z tym obowiązują tam odpowiednie rygory organizacyjne. Chciałbym prosić pana przewodniczącego, abyśmy mogli wysłuchać stanowiska przedstawicieli rządu w odniesieniu do tych trzech spraw. Druga prośba do pana przewodniczącego wynika stąd, że na posiedzenie Komisji przybyła liczna delegacja załogi Huty Stalowa Wola. Proszę więc, aby pan przewodniczący udzielił głosu przedstawicielowi związków zawodowych, który poinformuje Komisję o aktualnej sytuacji w Hucie, spowodowanej załamaniem się pewnej części programu jej restrukturyzacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Przez dwa lata robiliśmy wyjątek od zasady, że zajmujemy się gospodarką jako całością, a jeśli schodzimy z tego poziomu, to najniższym poziomem mogą być branże, a nie pojedyncze przedsiębiorstwa. W Polsce jest 3,5 mln przedsiębiorstw. Niektórzy uważają, że połowa z nich ma problemy. Nie ma takiej możliwości, żeby Komisja zajmowała się pojedynczymi przypadkami. Zrobiliśmy wyjątek dla Huty Stalowa Wola, ponieważ jest to grupa przedsiębiorstw, która ma pewne cechy branży. Zgodnie z porządkiem obrad mamy dzisiaj uchwalić dezyderat dotyczący spraw, które już były kilka razy omawiane, natomiast uważam za nadużycie domaganie się dyskusji nad tym, co obecnie dzieje się w Hucie. W porządku obrad zostało przewidziane dokonanie czynności o charakterze formalnym, a nie przeprowadzenie debaty na temat nowej sytuacji Huty Stalowa Wola. Sytuacja Huty i jej spółek będzie zmieniała się w każdym kolejnym dniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełWładysławStępień">Chodzi tylko o krótką wypowiedź przedstawiciela Ministerstwa Infrastruktury na temat, czy nadal aktualna jest zapowiedź partycypacji finansowej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w budowie drogi na terenie Huty.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">O taką partycypację postulujemy w projekcie dezyderatu. Jeśli pan minister Wojciech Hałka będzie chciał, to odniesie się do tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">Proszę, aby pan przewodniczący uwzględnił prośbę pana posła o dopuszczenie do głosu przedstawiciela związków zawodowych, gdyż obecna sytuacja w Hucie Stalowa Wola wymaga nowego naszego do niej podejścia i ukierunkowania działania na jej rzecz. Nie możemy także zapominać o tym, że z Hutą kooperuje ponad 500 przedsiębiorstw.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">My o tym wiemy, przy czym to samo można powiedzieć o każdym dużym przedsiębiorstwie. Chodzi o to, aby debata na dany temat nie była wszczynana przy jakiejś okazji, lecz by podjęcie tematu było poprzedzone decyzją o odbyciu debaty. Wówczas mogą się do niej przygotować zarówno członkowie Komisji, jak i przedstawiciele resortów zainteresowanych tematem. Spełnię prośbę pana posła Władysława Stępnia, ale obawiam się, że nie będzie to dyskusja merytoryczna, gdyż posłowie i przedstawiciele rządu nie są przygotowani do debaty nad nową sytuacją Huty Stalowa Wola. Zanim udzielę głosu przedstawicielowi związków zawodowych, chcę się dowiedzieć, czy na sali jest ktoś z zarządu Huty Stalowa Wola. Okazuje się, że na posiedzenie przybyli tylko przedstawiciele związków zawodowych funkcjonujących w Hucie i z taką sytuacją mamy do czynienia po raz kolejny. Pytam: komu zależy na tym, aby w tym przedsiębiorstwie działo się lepiej? Komisja nie jest ani partnerem, ani stroną w rozmowach ze związkami zawodowymi. Nie jesteśmy także alternatywą dla Komisji Trójstronnej. Jeśli chcemy rozmawiać na temat któregokolwiek z przedsiębiorstw, to wespół z jego zarządem, aby móc wyrobić sobie pogląd o danej sprawie na podstawie wypowiedzi pracodawcy i związków zawodowych reprezentujących pracowników.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełZygmuntSzymański">Skoro nie ma przedstawicieli zarządu Huty Stalowa Wola, to proponuje odstąpić od dyskusji na temat aktualnej sytuacji tego przedsiębiorstwa. Już na poprzednich posiedzeniach Komisji tylko przedstawiciele związków zawodowych działających w Hucie referowali, jaka jest sytuacja najważniejszych spółek zależnych i zgłaszali postulaty o udzielenie im pomocy publicznej. Czy związki zawodowe mają stawiać warunki posłom? Sądzę, że prezes zarządu Huty wiedział, że przedstawiciele załogi wybierają się na posiedzenie Komisji, więc tym bardziej powinien na nie przybyć i przedstawić racje przedsiębiorstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Tym razem dopuśćmy do głosu przedstawicieli związków zawodowych, ale z jednym bezwzględnym zastrzeżeniem, że nigdy już nie będziemy rozmawiać na temat któregokolwiek przedsiębiorstwa, jeżeli nie będzie ono reprezentowane przez obie strony, tj. pracodawcę i pracobiorców. W przyszłości będziemy zdejmowali z porządku obrad temat, jeśli przedsiębiorstwo nie będzie reprezentowane przez prezesa lub wiceprezesa zarządu. Nie jesteśmy Komisją właściwą do prowadzenia debat ze związkami zawodowymi. Kto chce zabrać głos w imieniu załogi Huty Stalowa Wola?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzewodniczącyMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówHutyStalowaWolaMariuszKunysz">Nie chciałbym, aby powstało wrażenie, iż sytuacją Huty Stalowa Wola interesują się tylko związki zawodowe, natomiast zarząd dystansuje się od istotnych dla niej spraw. Sądzę, że prezes i członkowie zarządu nie otrzymali zaproszenia na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Wprawdzie my też nie otrzymaliśmy takiego zaproszenia, ale zostaliśmy powiadomieni przez naszych kolegów z central związkowych, że Komisja będzie rozpatrywała projekt dezyderatu dotyczący dwóch spółek Huty i nie mniej ważnej dla nas sprawy, jaką jest finansowanie budowy drogi na terenie Huty. Znamy sytuację i problemy tych spółek. W Zakładzie Metalurgicznym jest realizowany proces restrukturyzacji. Liczba pracowników została zredukowana w zasadzie do planowanego poziomu. Zakład posiada program sanacji, który został zaakceptowany przez Agencję Rozwoju Przemysłu i Ministerstwo Skarbu Państwa i skierowany do zaopiniowania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z niecierpliwością czekamy na ostateczną decyzję w sprawie tego programu, bo pod względem technicznym jesteśmy gotowi sprostać wyzwaniu, jakim jest duży popyt na stal, ale brakuje nam środków obrotowych. Zatem potrzebne jest nam wsparcie finansowe, przy czym byłaby to - tak uważamy - pomoc, dzięki której zakład zacząłby osiągać dodatni wynik finansowy. Także Zakład Zespołów Napędowych ma przygotowany program restrukturyzacji. Przytoczę fragment informacji, którą otrzymaliśmy, a która pozwoli państwu zorientować się, jakie zostały poczynione starania dla uratowania tego zakładu. Otóż 20 stycznia 2004 r. zarząd zwrócił się ponownie z wnioskiem do Agencji Rozwoju Przemysłu o udzielenie pożyczki. Agencja nie udzieliła zgody, natomiast wyraziła wolę poręczenia kredytu z Banku Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Wobec tego 18 lutego zarząd złożył w tym banku wniosek o udzielenie długoterminowego kredytu w kwocie 7 mln zł, natomiast 24 marca zarząd Agencji Rozwoju Przemysłu podjął decyzję w sprawie poręczenia tego kredytu, jednakże pod warunkiem, że Ministerstwo Skarbu Państwa udzieli Zakładowi Zespołów Napędowych pomocy finansowej w wysokości 10 mln zł. Opracowany na lata 2003–2007 program restrukturyzacji HSW ZZN został pozytywnie zaopiniowany przez Departament Spraw Obronnych i Informacji Niejawnych Ministerstwa Skarbu Państwa. 10 lutego br. potwierdzona została aktualność wniosku o udzielenie pomocy publicznej w związku z finalizowaniem procedury przyznania tego rodzaju pomocy. Jeśli chodzi o budowę drogi na terenie Huty, to bardzo ważne jest dla nas pozyskanie środków na realizację tego projektu. Podstrefa ekonomiczna, która w Hucie Stalowa Wola funkcjonuje od kilku lat, nie ma infrastruktury drogowej. Dlatego konieczna jest budowa drogi, która umożliwi zainteresowanym inwestorom prowadzenie działalności gospodarczej na terytorium Huty. Mamy trudności z pozyskaniem inwestorów i jeśli nie przyjdą nam z pomocą agendy rządowe, to ta sytuacja nie ulegnie zmianie. Dlatego apeluję do obecnych na posiedzeniu Komisji przedstawicieli rządu, aby podjęli bardziej zdecydowane działania. Wiemy, że pomoc tych agend zaowocowała dobrymi rezultatami w innych strefach ekonomicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Czy pan minister zechce odnieść się do spraw zasygnalizowanych przez pana przewodniczącego Mariusza Kunysza, a zwłaszcza do kwestii pomocy w finansowaniu budowy drogi?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastrukturyWojciechHałka">Sprawy tego przemysłu są poza kompetencjami naszego resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Przyjmuję to wyjaśnienie i dodam, że taki jest efekt podejmowania tematu, który wcześniej nie był zaplanowany. Możemy oczekiwać od przedstawicieli resortów, że udzielą nam wyjaśnień i odpowiedzą na pytania, gdy odpowiednio wcześnie zawiadomimy stosownych ministrów o temacie posiedzenia, bo wówczas będą oni mogli oddelegować kompetentnych w danej sprawie sekretarzy lub podsekretarzy stanu. Mam prośbę do przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury oraz Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społeczne, aby przekazali to, o czym poinformował Komisję pan przewodniczący Mariusz Kunysz, właściwym departamentom w swoich resortach.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełWładysławStępień">Chcę poinformować, że miesiąc temu prezydent miasta Stalowa Wola złożył w Ministerstwie Infrastruktury wniosek w sprawie współpracy finansowej przy budowie drogi na terenie Huty Stalowa Wola.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Widocznie ta sprawa nie jest w gestii pana ministra, ani też nie był powiadomiony, że Komisja będzie o nią pytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełWiesławOkoński">Do 5 kwietnia urzędy gmin mogą składać wnioski o przyznanie im środków finansowych, które pozyskało Ministerstwo Infrastruktury na budowę dróg. Chcę się dowiedzieć, czy Stalowa Wola złożyła taki wniosek do Ministerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Odpowiedzi na to pytanie mógłby udzielić prezydent miasta lub ewentualnie prezes zarządu Huty Stalowa Wola, ale te osoby są nieobecne na tym posiedzeniu Komisji. Jeszcze raz powiem - nie mogę sobie tego odmówić - że Komisja, zajmując się kilkakrotnie problemami Huty Stalowa Wola, odstąpiła od zasady niezajmowania się indywidualnymi przypadkami. Była to sprawa precedensowa, która miała swój początek w wyjazdowym posiedzeniu Komisji w Hucie Stalowa Wola. Właśnie tam po raz pierwszy w historii mojego posłowania zdarzyło się, że nikt z władz regionu - mam na myśli prezydenta miasta, marszałka województwa i wojewodę - nie przybył na posiedzenie Komisji. Byliśmy dwa dni w tym województwie, ale żadna z tych osób nie miała czasu spotkać się z nami. Można by sądzić, że lokalne władze nie miały potrzeby przekonywać Komisji, aby ta udzieliła im wsparcia przy rozwiązywaniu problemów, bo ich w ogóle nie było. Nie pojawiły się także na następnych posiedzeniach Komisji poświęconych Hucie Stalowa Wola. Powracamy do projektu dezyderatu. Czy są uwagi do jego treści?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">W przedostatnim akapicie zostało powiedziane, że Komisja oczekuje między innymi podjęcia decyzji o ewentualnych zmianach organizacyjnych i własnościowych w Zakładach Zespołów Napędowych oraz, cytuję „rozważenia wsparcia dla Zakładu Metalurgicznego”. Wnoszę o skreślenie wyrazu „rozważenia”, gdyż stwarza ono wrażenie, że nie jesteśmy zdecydowani co do tego, że należy wesprzeć Zakład Metalurgiczny. Przypomnę, że w poprzednim dezyderacie zwróciliśmy uwagę na wysoką cenę energii elektrycznej dostarczanej do tego zakładu i jest to główna przyczyna jego problemów finansowych. Rząd w odpowiedzi na dezyderat nie przedstawił żadnego rozwiązania tego problemu, a trzeba wiedzieć, że energia elektryczna z tego samego źródła jest eksportowana do Słowacji po cenie niższej o 60 proc. od ceny, którą płaci Zakład Metalurgiczny. Kierownictwo tego zakładu wielokrotnie zwracało się do Urzędu Regulacji Energetyki, stosownych ministrów i do premiera Jerzego Hausnera z prośbą o wsparcie jego starań o obniżenie ceny energii elektrycznej. Za każdym razem odpowiedź była negatywna. Uważam, że Zakładowi Metalurgicznemu powinno zostać udzielone wsparcie i Komisja w tej sprawie powinna wypowiedzieć się jednoznacznie, a nie postulować rozważenie wsparcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Pisząc, iż Komisja oczekuje rozważenia wsparcia dla Zakładu Metalurgicznego, wyrażamy następującą myśl: albo rząd przedstawi możliwe formy wsparcia, albo odpowie, że jest to niemożliwe i uargumentuje takie stanowisko. Jeśli skreślimy wyraz „rozważenia”, czyli wyłączymy z tej alternatywy drugie rozwiązanie, to sformułujemy „twardy” postulat, iż oczekujemy od rządu wsparcia dla Zakładu Metalurgicznego. Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawie tej poprawki? Nie ma zgłoszeń. Przystępujemy do głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła wniosek o skreślenie wyrazu „rozważenia” w przedostatnim akapicie projektu dezyderatu. Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja przyjęła ten wniosek. Czy są inne uwagi do treści projektu dezyderatu? Nie ma. Poddaję go pod głosowanie. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła projektu dezyderatu w sprawie likwidacji niektórych problemów spółek Grupy Huty Stalowa Wola. Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja przyjęła ten dezyderat i tym samym postanowiła go skierować do Prezesa Rady Ministrów. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w którym przewidziane jest rozpatrzenie informacji o deregulacji i demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego jako warunkach rozwoju przedsiębiorczości. Można powiedzieć, że pierwsza część tego tematu jest w gestii Ministerstwa Infrastruktury, a wobec tego informacje o procesie deregulacji i demonopolizacji zaprezentuje pan minister Wojciech Hałka, natomiast przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej poinformuje Komisję o oddziaływaniu tego procesu na rozwój przedsiębiorczości. Oddaje głos panu ministrowi Wojciechowi Hałce.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHałka">Przekazaliśmy Komisji materiał, w którym omówiliśmy następujące po sobie zmiany regulacji prawnych, które były kolejnymi krokami prowadzącymi do demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego. Omówię najważniejsze z tych zmian. Proces tworzenia konkurencji na rynku telekomunikacyjnym w Polsce zapoczątkowany został wraz z wejściem w życie ustawy o łączności z 23 listopada 1990. Na jej podstawie minister łączności wydał pierwsze koncesje operatorom na świadczenie usług w zakresie telefonii stacjonarnej na rynku lokalnym. Istotne znaczenie dla zwiększenia konkurencji i otwierania miała ustawa z 21 lipca 2000 r. - Prawo telekomunikacyjne. Wejście w życie tej ustawy spowodowało zmianę sposobu reglamentacji działalności telekomunikacyjnej. Dotychczas koncesje były wydawane w trybie przetargowym, przez co opłaty koncesyjne uzyskiwały na ogół bardzo wysoki poziom, przy czym nie zawsze znajdował on uzasadnienie w biznesplanach przedsiębiorców, którzy uzyskali koncesję. Skutki tego systemu reglamentacji dostępu operatorów do rynku telekomunikacyjnego były oceniane jako niekorzystne dla rynku, natomiast bez wątpienia były one korzystne dla budżetu państwa. Pod rządami ustawy - Prawo telekomunikacyjne w miejsce koncesji wprowadzone zostały zezwolenia telekomunikacyjne. Minister właściwy do spraw łączności określił w stosownym rozporządzeniu, iż opłata za wydanie zezwolenia telekomunikacyjnego na eksploatację publicznej stacjonarnej sieci telefonicznej wynosi równowartość 2,5 tys. euro, a w przypadku ruchomej sieci telefonicznej - równowartość 5 tys. euro. Ta ustawa została znowelizowana w ubiegłym roku w celu doprowadzenia do zgodności jej przepisów z uregulowaniami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Implementacja pakietu dyrektyw z 1998 r. dotyczyła m. in. definicji usługi powszechnej, warunków świadczenia usług powszechnych, przenośności numerów i dostępu do pętli abonenckiej. Wprowadzone zmiany spowodowały rozszerzenie uprawnień abonenta i np. gdy zmieni on lokalizację, to może zachować numer w sieci tego samego operatora i przy zmianie operatora. Skorzystali także operatorzy, ponieważ uproszczone zostały procedury uzyskiwania uprawnień do prowadzenia działalności telekomunikacyjnej, ale też nałożone zostały na nich nowe obowiązki, adekwatne do pozycji, jaką zajmują na rynku. Zostały one uszczegółowione w aktach wykonawczych do tej ustawy. Są one także ważnymi elementami liberalizacji i porządkowania rynku telekomunikacyjnego i np. do ograniczenia praktyk monopolistycznych w zakresie kształtowania cen przyczynia się rozporządzenie w sprawie prowadzenia rachunkowości regulacyjnej i sposobów kalkulacji kosztów przez operatora telekomunikacyjnego o znacznej pozycji rynkowej. Jest jeszcze jedna ustawa, która ma istotne znaczenie dla rynku telekomunikacyjnego, a mianowicie ustawa z 23 listopada 2002 r. o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych. Umożliwiła ona operatorom umorzenie zobowiązań z tytułu opłat koncesyjnych, wszakże pod warunkiem, że poniosą stosowne nakłady na infrastrukturę telekomunikacyjną po wejściu w życie ustawy (28 grudnia 2002 r.) lub ponieśli je w okresie od 1 stycznia 2001 do 31 grudnia 2002 r. Poza tym mogli oni dokonać konwersji zobowiązań na udziały, akcje lub obligacje. Mogę poinformować, że na mocy tej ustawy kilku operatorów złożyło stosowne wnioski do Ministerstwa Infrastruktury.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHałka">Część z nich już otrzymała pozytywną decyzję, a w odniesieniu do pozostałych toczy się postępowanie restrukturyzacyjne, które jest dość skomplikowane, ponieważ konwersja zobowiązań koncesyjnych na zobowiązania inwestycyjne podlega audytowi zarówno w zakresie nakładów rzeczowych - dokonuje go Prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty - jak i pod względem nakładów finansowych. Na zakończenie mojego wystąpienia zobrazuję stan rynku usług telekomunikacyjnych. Otóż według wstępnych danych za 2003 r. - pełne dane będą znane na początku II półrocza br. - w obszarze usług w sieciach stacjonarnych działa 89 operatorów, którzy także świadczą inne usługi, np. dostępu do Internetu w tego rodzaju sieciach bądź usługi transmisji danych. Zezwolenia uprawniające do świadczenia usług telekomunikacyjnych w sieciach ruchomych posiada trzech operatorów oraz 19 operatorów tzw. wirtualnej sieci, którzy de facto nie podjęli działalności. Niedawno kampanię promocyjną rozpoczął operator wirtualny HEYAH, który działa na rzecz Polskiej Telefonii Cyfrowej Era i w zakresie jej sieci. W końcu grudnia 2003 r. liczba łączy głównych w sieci publicznej telefonii przewodowej wynosiła 12,3 mln. Z tej liczby na miasta przypadało 9,3 mln, a na wieś 3 mln łączy głównych. Na koniec 2002 r. liczba łączy głównych wynosiła 11.744, co oznacza, że w ciągu roku przybyło około 500 tys. linii stacjonarnych. W tym samym czasie liczba abonentów i użytkowników sieci telefonii komórkowej wzrosła o 3,5 mln i na koniec 2003 r. wynosiła ponad 1,7 mln osób. Dostępność do usług telekomunikacyjnych obrazuje wskaźnik gęstości abonenckiej. Wskaźnik ten, mierzony liczbą łączy głównych (telefonia przewodowa) na 100 mieszkańców, wynosił na koniec grudnia 2003 r. 32 proc. i w stosunku do analogicznego okresu 2002 r. wzrósł o 1,3 proc. Wśród państw europejskich wyższy wskaźnik miały: Szwecja - 72 proc., Niemcy - 65 proc., Holandia - 62,1 proc., Francja - 56,9 proc., Grecja - 52,9 proc., Włochy - 48 proc, Hiszpania - 46 proc., Czechy - 37,8 proc., Węgry - 36,1 proc. i Estonia - 33,1 proc. Wskaźnik gęstości abonenckiej, mierzony liczbą abonentów i użytkowników sieci telefonii komórkowej na 100 mieszkańców, wynosił pod koniec 2003 r. 45,5 proc. Dla porównania, w innych krajach europejskich ukształtował się on na poziomie: 92,7 proc. we Włoszech, 88,5 proc. w Szwecji, po 84,5 proc. w Czechach i Finlandii, 82,3 proc. w Hiszpanii, 72,2 proc. w Holandii, 71,7 proc. w Niemczech, 65 proc. w Estonii, 64,7 proc. we Francji, 64,6 proc. na Węgrzech i 54,4 proc. w Słowacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DyrektorDepartamentuWewnętrznegoObrotuGospodarczegoMinisterstwaGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejJerzyMolak">Uzupełnię wypowiedź pana ministra informacjami o projektowanych regulacjach prawnych. Do 1 maja 2004 r. r. Polska powinna wdrożyć do krajowego porządku prawnego postanowienia dyrektyw nowego pakietu regulacyjnego w zakresie łączności elektronicznej. Projekt ustawy - Prawo telekomunikacyjne, implementujący te dyrektywy, został skierowany do Sejmu. Z dyrektyw wynika konieczność likwidacji zezwoleń na działalność telekomunikacyjną. Stosowne regulacje znalazły się w zarówno w projekcie tej ustawy, jak i w projekcie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który w Sejmie już został poddany procedurze pierwszego czytania. W projekcie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej zastosowano rozwiązanie polegające na zastąpieniu zezwoleń na prowadzenie niektórych rodzajów działalności gospodarczej wpisem do właściwego rejestru działalności regulowanej. Z kolei w projekcie ustawy - Prawo telekomunikacyjne zamieszczono przepis stanowiący, iż działalność telekomunikacyjna jest działalnością regulowaną, co oznacza, że przedsiębiorca, który będzie chciał prowadzić taką działalność gospodarczą, złoży wniosek o wpis do rejestru przedsiębiorców telekomunikacyjny oraz oświadczenie, że spełnił wymogi dotyczące takiej działalności. Rejestr ten będzie prowadził prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Będzie on mógł wydać decyzję odmawiającą dokonania wpisu do rejestru przedsiębiorców telekomunikacyjnych tylko wówczas, gdy sąd wydał orzeczenie zakazujące wnioskodawcy prowadzenia takiej działalności lub gdy prowadził on taką działalność i został wykreślony z rejestru ze względu na rażące naruszenie zasad. Tylko z tych dwu powodów administracja rządowa może ingerować w wolność wykonywania regulowanej działalności gospodarczej. Zastąpienie zezwoleń telekomunikacyjnych wpisem do rejestru uwolni przedsiębiorców od obciążeń biurokratycznych Dzięki takiemu rozwiązaniu skróci się czas przeznaczony na załatwianie formalności związanych z rozpoczęciem działalności telekomunikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHałka">Zbieżność projektowanych przepisów ustawy - Prawo telekomunikacyjne z projektem ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, pod względem liberalizacji uwarunkowań podejmowania działalności telekomunikacyjnej, jest jeszcze dalej idąca, niż ją przedstawił mój przedmówca. Przedsiębiorca może podjąć taką działalność, uprzednio powiadamiając o tym urząd regulatora. Urząd odnotowuje ten fakt w rejestrze przedsiębiorców telekomunikacyjnych, natomiast ci przedsiębiorcy, którzy już prowadzą działalność telekomunikacyjną na podstawie uprawnień nabytych na mocy obecnie obowiązującej ustawy - Prawo telekomunikacyjne i wcześniejszych regulacji prawnych, nie mają obowiązku wpisania się do rejestru. Tej notyfikacji dokona prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Obaj panowie koncentrowali się na regulacjach prawnych, podczas gdy my ich nie kwestionujemy, aczkolwiek tempo procesu deregulacji rynku usług telekomunikacyjnych nie było zadawalające. Natomiast negatywnie oceniamy stan faktyczny tego rynku. Już od początku przemian gospodarczych idea deregulacji i demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego z trudem przebijała się ze sfery werbalnej do przepisów prawa. Gdy doszło do uchwalenia stosownej ustawy, to przez dłuższy czas nie było aktów wykonawczych, a po ich wydaniu okazywało się, że urząd regulatora nie podejmuje stosownych rozstrzygnięć. Mówiąc o tym, że mamy dobre prawo, traciliśmy lata, bowiem nie wzruszało ono pozycji monopolisty na tym rynku. Być może dowiemy się o tym z wystąpienia pana Eugeniusza Gacy, członka zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Oddaje panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#CzłonekzarząduKrajowejIzbyGospodarczejElektronikiiTelekomunikacjiEugeniuszGaca">Proces liberalizacji rynku telekomunikacyjnego można uznać za nieudany. Przegraliśmy tę „bitwę”, ponieważ model liberalizacji był odmienny niż w innych krajach. Trudno mówić o sukcesie, gdy ponad 90 proc. usług połączeń telefonicznych w sieciach stacjonarnych przypada na Telekomunikację Polską SA. Można wymienić wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Sądzę, że najważniejszą z nich jest ta przyczyna, którą zasygnalizował pan przewodniczący. Uchwalane były nowe regulacje prawne i zdawać by się mogło, że powstawały coraz lepsze warunki dla przedsiębiorstw telekomunikacyjnych. To jest mylne wrażenie, gdyż nowe prawo obowiązywało rok lub dwa. Przypomnę: koncesje wydawane operatorom na podstawie ustawy o łączności uprawniały do prowadzenia działalności telekomunikacyjnej przez 15 lat, ale to zostało zmienione wraz z uchwaleniem nowego prawa i operatorzy zostali pozbawieni ochrony wynikającej z uprawnień nabytych za wielomilionowe opłaty. Następny przykład: ustawa - Prawo telekomunikacyjne z 2000 r. była chwalona po to, żeby stworzyła podstawy do demonopolizacji rynku usług międzymiastowych połączeń telefonicznych, ale w praktyce nie udało się osiągnąć znaczących rezultatów. Pan przewodniczący słusznie zauważył, że skuteczność prawa telekomunikacyjnego osłabia źle działający regulator rynku, bowiem nie wykorzystuje on nadanych mu uprawnień. Na nic się zdadzą nawet najlepsze intencje, jeżeli nie są one realizowane. Znowelizowana ustawa - Prawo telekomunikacyjne weszła w życie 1 października 2003 r., ale dotychczas nie ma jasnych przesłanek egzekucji tych uprawnień, które posiada prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Kondycja przedsiębiorców działających w sferze telekomunikacji jest coraz słabsza, więc tym bardziej obawiamy się wejścia w życie z dniem 1 maja br. nowej ustawy - Prawo telekomunikacyjne, której przepisy zostały dostosowane do postanowień dyrektyw Unii Europejskiej. Stworzy ona operatorom sytuację diametralnie różniącą się od oczekiwanej przez nas deregulacji rynku telekomunikacyjnego. Poza tym brak vacatio legis, a tym samym brak czasu na przygotowanie się operatorów do funkcjonowania na otwartym rynku telekomunikacyjnym spowoduje, iż w dalszym ciągu będzie trwał monopol już istniejących na rynku operatorów telefonii stacjonarnej i telefonii mobilnej. Co jest charakterystyczne dla telekomunikacji jako gałęzi gospodarki? Aby mógł działać choćby jeden operator, trzeba zbudować infrastrukturę, zaś dostęp do infrastruktury jest warunkiem sine qua non funkcjonowania każdego operatora, który już prowadzi działalność, i dla każdego, który to zamierza robić. Prawo telekomunikacyjne jest swego rodzaju konstytucją dla uczestników rynku - operatorów i ich klientów. Uczestniczymy w pracach komisji sejmowej nad projektem ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Nie wiem, czy będzie nam dana możliwość prezentowania naszych racji, a jeśli tak, to czy znajdą one odzwierciedlenie w projektowanych przepisach. Ustawodawca powinien mieć świadomość tego, że dyrektywy, które zostały implementowane do tej ustawy, weszły w życie w krajach członkowskich Unii Europejskiej w 2000 r. i jeszcze nie zostało ocenione ich oddziaływanie na rynek telekomunikacyjny oraz na konkurencyjność w poszczególnych grupach operatorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZastępcasekretarzageneralnegoKrajowejIzbyGospodarczejMieczysławBąk">Bardzo nas cieszy, że są proponowane rozwiązania, które ułatwią dostęp do rynku telekomunikacyjnego, ale uważam - podobnie jak mój przedmówca - że są to działania, które nie zapewnią rzeczywistej deregulacji i demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego i w dalszym ciągu obywatele będą skazani na ponoszenie wysokich opłat telekomunikacyjnych oraz wysokie koszty dostępu do internetu. Naszym zdaniem, nie uda się skutecznie rozbić monopolu telekomunikacyjnego bez wzmocnienia regulatora rynku. Uważamy, iż trzeba zastąpić dotychczasowy system wyboru władz Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty systemem zbliżonym do wyboru członków Rady Polityki Pieniężnej. Chodzi o to, aby w URTiP były reprezentowane wszystkie opcje polityczne i aby był to organ, który jest w stanie podjąć, w imieniu przedsiębiorców, niepopularne decyzje z punktu widzenia monopolisty. Obecnie nie realizuje on tego zadania. Wiele problemów powoduje nieprzejrzysty sposób podejmowania decyzji przez regulatora. Skutkiem tego wiele działań podejmowanych przez głównego operatora na rynku jest skazanych na przegraną. Należałoby, wzorem Federalnej Komisji do spraw Komunikacji, wprowadzić przejrzyste procedury podejmowania decyzji. Niewątpliwie wzmocniłoby to autorytet regulatora rynku telekomunikacyjnego. Niepokoi nas to, że gdy dojdzie do procesów sądowych, to bardzo długo trzeba będzie czekać na orzeczenie. Dlatego proponujemy, aby odrębny sąd zajmował się sprawami związanymi z telekomunikacją. Uważamy, że te trzy działania pozwoliłyby na wzmocnienie regulatora i wtedy rzeczywiście mielibyśmy instytucję, która mogłaby doprowadzić do demonopolizacji i deregulacji rynku telekomunikacyjnego w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełWiesławOkoński">Pan minister powiedział, że jest 89 operatorów sieci stacjonarnej. Chciałbym się dowiedzieć, ilu z tych operatorów podjęło działalność na terenie kraju i w jakich jego regionach. Telekomunikacja Polska SA jest bezsprzecznie monopolistą na rynku telekomunikacyjnym. Ta firma po sprywatyzowaniu, wbrew oczekiwaniom, przestała inwestować w rozwój swojej infrastruktury sieciowej. Bardzo dużo zastrzeżeń do jej działalności mają abonenci i np. ktoś, kto zmienił miejsce zamieszkania, musi ponad 3 miesiące czekać na przeniesienie przydzielonego mu numeru. Wprowadzenie tzw. błękitnej linii wręcz uniemożliwiło abonentom interweniowanie w spornych sprawach. Pytam więc: jaka jest możliwość ukrócenia samowoli tej firmy?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełMarekSawicki">Mam to szczęście, że w moim okręgu wyborczym jest niezależny operator Telefony Podlaskie SA, ale rzeczywiści jest to zjawisko marginalne. Chciałbym dowiedzieć się od pana ministra, ilu pracowników jest zatrudnionych w Urzędzie Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz ilu pracowników Ministerstwa Infrastruktury zajmuje się problematyką telekomunikacji i poczty. Jeśli się nie mylę, około 30 proc. akcji Telekomunikacji Polskiej SA jest w rękach Skarbu Państwa. Większościowy pakiet akcji ma inwestor zagraniczny, więc nawet nazwa firmy nie przystaje do rzeczywistości. Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty powinien ocenić, w jakim stopniu ten operator wywiązuje się ze swoich obowiązków w zakresie świadczenia usług, czy marnotrawi pieniądze, które pobiera od abonentów w postaci opłat. Uważam także, iż warto się zastanowić, w jakiej mierze główny akcjonariusz realizuje tę część umowy prywatyzacyjnej, która dotyczy zobowiązań inwestycyjnych. Mój przedmówca wspomniał o tzw. błękitnej linii. Trzeba nazwać rzecz po imieniu. To nie był pomysł na to, aby ułatwić kontakty klienta z operatorem, lecz na zablokowanie tych kontaktów. Jest to świetny pomysł na to, żeby wszystkie sporne kwestie były odkładane ad acta z korzyścią dla Telekomunikacji Polskiej SA. Niejednokrotnie interweniowałem, jako poseł, w sprawie założenia telefonu, gdyż okazało się, że pracownik, który obsługuje „błękitną linię” nie przekazuje informacji do odpowiednich komórek organizacyjnych operatora. Można powiedzieć, że „błękitna linia” pełni funkcję spowiednika klientów TP SĄ, bo o tym, co oni powiedzą, wie tylko jeden pracownik i pan Bóg. Wielokrotnie mówiliśmy na forum Sejmu, że prywatyzacja Telekomunikacji Polskiej była niczym innym jak zwykłą wyprzedażą majątku narodowego i przyzwoleniem na drenaż rynku. Teraz problemy finansowe większościowego akcjonariusza, czyli France Telecom, są rozwiązywane przy pomocy polskich abonentów, wielokrotnie biedniejszych od francuskich. Czy drenaż rynku telekomunikacyjnego przez monopolistę nie jest dla regulatora tego rynku dostatecznym powodem do ingerencji? Interesująca byłaby informacja, ile TP SA wydaje na reklamy i sponsoring, bo może to jest kluczem do zagadki, dlaczego dla Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty pewne problemy są nie do rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">Lektura dostarczonych nam materiałów nasuwa pytanie, dlaczego Ministerstwo Infrastruktury tak mało robi w celu deregulacji i demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego. Odnoszę wrażenie, że Ministerstwo opracowywało materiał z myślą, aby natłok informacji o tym, co działo się w sferze regulacji w ciągu trzynastu lat, sprawiał wrażenie, że został przedstawiony faktyczny stan polskiego rynku telekomunikacyjnego. Chcemy wiedzieć, kiedy nastąpi rzeczywista deregulacja i demonopolizacja tego rynku. Prywatyzacja Telekomunikacji Polskiej jest ewidentnym przykładem nie tylko szkodliwej prywatyzacji, ale także zastąpienia państwowego monopolisty prywatnym monopolistą. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powinien zainteresować się zmasowaną akcją nachalnych - śmiem twierdzić - niekiedy kłamliwych reklam tej firmy. Nurtuje mnie następująca sprawa. Nawet jeśli robię zakupy w tym samym sklepie, to jego właściciel nie żąda ode mnie, abym wykupił miesięczny czy roczny abonament. W Stanach Zjednoczonych płaci się operatorowi tylko za impulsy. Kiedy u nas przestaną być pobierane abonamenty?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Jest jeszcze wiele osób, które zgłaszają chęć zabrania głosu, ale proponuję przerwać dyskusję. Powiem szczerze, że po otwarciu posiedzenia Komisji zastanawiałem się, czy nie należałoby zdjąć tego punktu z porządku obrad. Resort gospodarki nie jest reprezentowany na poziomie odpowiednim do wagi tematu. Jednak najważniejszym powodem przerwania dyskusji jest to, że wiele uwag i pytań zostało skierowanych do prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, który nie skorzystał z zaproszenia i nie przybył na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Na pana ministra Wojciecha Hałkę czekają członkowie podkomisji, która pracuje nad projektem ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Są to okoliczności, które nie sprzyjają kontynuowaniu dyskusji. Uzgodniłem z członkami prezydium, że wystąpimy do rządu z dezyderatem, w którym wyrazimy opinie i wynikające stąd postulaty. Mam nadzieję, że niezależni operatorzy i organizacje gospodarcze przekażą Komisji stosowne materiały, w których napiszą, co chcieliby zmienić i w jakim czasie. Odpowiedź na ten dezyderat będzie kanwą do pogłębionej dyskusji. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła propozycję przerwania dyskusji oraz propozycję dotyczącą dezyderatu. Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Zwracam się do przedstawicieli rządu oraz do - niestety - nieobecnego prezesa URTiP z apelem, aby współpracowali przy tworzeniu nowego prawa telekomunikacyjnego z organizacjami przedsiębiorców. W jednym z pism, które otrzymała Komisja, przeczytałem, że przy opracowywaniu projektu ustawy - Prawo telekomunikacyjne nie były prowadzone konsultacje w sposób oczekiwany przez środowisko operatorów. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>