text_structure.xml 92.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 15.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram posiedzenie. Protokół 40 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 41 posiedzenia znajduje się w Biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarzy zapraszam pp. senatorów: Hubicką i Masłowa. Listę mówców prowadzi s. Hubicka.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem pismo z wnioskiem oskarżyciela prywatnego dra Pawła Ossowskiego o zezwolenie Senatu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej s. Stefana Boguszewskiego za czyn występny, przewidziany w § 187 kodeksu karnego, obowiązującego przedtem w b. dzielnicy pruskiej. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Do ślubowania zgłosił się s. Jan Zieliński, który wchodzi do Senatu na miejsce zmarłego ś. dra Ryszarda Błędowskiego. Proszę p. senatora Zielińskiego o wystąpienie z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę p. Sekretarkę o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#HannaHubicka">Ślubuję uroczyście jako senator Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego jako całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę p. s. Zielińskiego o powtórzenia słowa: ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanZieliński">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Usprawiedliwił swą nieobecność w Senacie z powodu choroby na 40 posiedzeniu s. Motz.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Usprawiedliwili swą nieobecność w Senacie na 41 posiedzeniu senatorowie: Busse, Bobrowski, Kobyliński, Motz, Pant, Rolle, Wielowieyski, i Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Udzieliłem jednodniowego urlopu senatorom: Dębskiemu, Godlewskiemu, Marchlewskiemu, Mendelsonowi, Skirmunttowi, Targowskiemu i Zakrzewskiemu; senatorce Kłuszyńskiej na 4 dni; senatorowi Zalewskiemu na 7 dni; senatorom Motzowi i Tulliemu na 14 dni; senatorowi Szymańskiemu do 29 stycznia r. b. i senatorowi Rollemu do 1 lutego r. b.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Prosi Izbę o udzielenie urlopu z powodu choroby senator Kobyliński do 4 marca r. b.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Nie słyszę sprzeciwu, uważam urlop za udzielony.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Prawniczej o wniosku s. Boguckiego i kol. w sprawie zmiany regulaminu obrad Senatu (odbitka nr 218).</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#WładysławRaczkiewicz">Głosu udzielam jako sprawozdawcy s. Boguckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AntoniBogucki">Wysoki Senacie! Przed zreferowaniem wniosku o zmianę art. 51 i 59 regulaminu obrad Senatu pragnę słów kilka poświęcić obowiązującemu ustawodawstwu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AntoniBogucki">W materiałach komisji dla usprawnienia administracji publicznej przy Prezesie Rady Ministrów w tomie VII, zatytułowanym „Przygotowywanie i ogłaszanie ustaw obowiązujących”, opracowanym przez p. Romana Hausnera, naczelnika wydziału w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, znajdujemy szereg ważkich głosów, świadczących o całkowitem docenianiu ważkiego problemu uporządkowania i udoskonalenia ustawodawstwa. Niektóre z tych głosów pragnę przytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AntoniBogucki">W 1919 r. Wydział Prawa i Umiejętności Politycznych Uniwersytetu, Towarzystwo Prawnicze i Związek Adwokatów we Lwowie opracowały wspólny referat w sprawie techniki ustawodawczej. W memoriale tym czytamy: „Obywatel państwa musi wiedzieć dokładnie, co wolno, a czego nie wolno. Prawo winno być jasne, zrozumiałe, przejrzyste, dla każdego dostępne. Tam, gdzie w ustawodawstwie panuje chaos, otwierają się szeroko wrota do samowoli administracyjnej, do pieniactwa, do nieuczciwości i stronniczości w sądownictwie. Ustawa jest zła nie tylko wtedy, kiedy zamiar ustawodawczy nie pokrywa się z potrzebami i pożytkiem ogólnym, może być zła nawet przy najlepszych intencjach, jeżeli technika kodyfikacyjna jest wadliwa”.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AntoniBogucki">Prof. Wacław Makowski w rozprawie „O Radzie Prawniczej kilka uwag” piszę: „Lekkomyślne, nieopatrzne ustawodawstwo, usiłujące narzucać społeczności prawa, które będą musiały być uchylone lub pozostaną nie wykonywane, podważa samą zasadę prawności, szkodzi zatem trwałości życia państwowego. I często lepiej jest pozostawić zagadnienie, wymagające unormowania ustawowego, biegowi swobodnej twórczości społecznej, niż narzucać normy, ubrane w formę prawa, z które mi dopiero twórczość społeczna musi walczyć, aby je obalić. Technika prawnicza w dzisiejszym stanie komplikacji stosunków społecznych i ustawodawstwa jest niewątpliwie umiejętnością odrębną”.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AntoniBogucki">Ś. p. Eugenjusz Starczewski; adwokat, prezes T-wa Obrony Kresów Wschodnich, w pracy p. t. „Ustawa o reorganizacji Komisji Kodyfikacyjnej” pisze: „Dobre przepisy prawne są podstawą i warunkiem dobrej administracji i życia ekonomicznego. Biadając nad upadkiem naszego życia ekonomicznego, nie zdajemy sobie dostatecznie sprawy, że źródeł tego upadku szukać należy nie tylko w złej koniunkturze, ale również w błędach i wadach naszego ustawodawstwa”.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AntoniBogucki">Józef Siemieński w rozprawie pod tytułem „Jak praw nie pisać” powiada: „Ustawa, jak każdy wyraz myśli ludzkiej, powinna mówić poprostu to, co ma powiedzieć, więc jaka jest wola ustawodawcy. Jeżeli powie to ściśle i poprawnie — będzie dobra, bo nie będzie wywoływała sprzecznych wykładni. Prawniczy sposób ujęcia polega nie tylko na używaniu terminów prawniczych, ale na tem, żeby myśl ustawodawcy była wyrażona jak można najprościej i jak najdokładniej. Ustawa źle po polsku napisana narażona jest na wykładnię zupełnie obcą intencjom autorów”.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AntoniBogucki">Profesor dr. Stanisław Gołąb w nr. 8 „Głosu Prawa” ogłosił ciekawe uwagi pod tytułem „Podstawowe banalności prawnicze w kodyfikacji” i „Opieranie się na założeniach, przyjmowanych tradycjonalnie, bez zbadania ich zasadniczości, bez przekonania się o tem, czy one dzisiaj jeszcze uchodzić mogą za „dogmaty”, czy nauka i praktyka prawna mogą im dać swe „placet”, jest błędem niewątpliwym i wielkim”. Zdaniem prof. Gołąba, dzisiejszy kodyfikator winien opierać się nieuzasadnionej tradycji i kontrolować nawet przyjęte powszechnie aksjomaty prawnicze, zachowując w swych projektach ustawodawczych to tylko, co jasne i konieczne.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AntoniBogucki">Przytoczone przezemnie głosy, dostatecznie świadczą o tem, że zagadnienie dobrego ustawodawstwa winno przeniknąć całe życie publiczne, by zapewnić nawie państwowej dostateczną równowagę i bezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#AntoniBogucki">Z przepisów prawa nie należy czynić „wiedzy tajemnej”, niedostępnej zwykłemu obywatelowi państwa, niedostępnej szerokim masom ludności, a co najgorsze, jak pisze p. Roman Hausner, nawet samym prawnikom.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#AntoniBogucki">Stwierdzić należy, że Rząd Rzeczypospolitej czyni ze swej strony wszystko, by ustawodawstwo stało na odpowiednim poziomie. Kontrolę opracowywanych przez ministerstwa projektów ustaw, rozporządzeń i t. d., ogłaszanych w Dzienniku Ustaw i Monitorze Polskim, ze stanowiska techniki legislacyjnej wykonywują obecnie: Biuro Prawne Prezesa Rady Ministrów i Minister Sprawiedliwości. Nieustalenie jednak zasad samej techniki powoli, tylko wpływać może na podniesienie technicznego poziomu rzeczonych aktów. Winić kogokolwiek za istniejący obecnie jeszcze stan rzeczy nie należy — nie istnieje żadna ku temu podstawa. Żyjemy bowiem w okresie czasu wyjątkowym. Świat cały przeżywa nieznany dotąd w dziejach historii wielki przełom. Chwieją się dotychczasowe podstawy życia — i prawo, zresztą nie tylko u nas, ale i zagranicą, przeżywa ciężki kryzys. Na wojnie i po wojnie prawo zostało odarte z uroku — a jest ono niezbędnym warunkiem, jak rzekłem wyżej, równowagi i bezpieczeństwa państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#AntoniBogucki">Naprawienie wytworzonego stanu rzeczy leży w ręku samych prawników — poszanowanie bowiem prawa opiera się z jednej strony na wrodzonem danemu społeczeństwu poszanowaniu porządku i ładu, a z drugiej na jego własnych walorach i na sposobie, w jaki dane normy zostały napisane i jak ujmują zjawiska życiowe. Od samych zatem prawników zależy przywrócenie prawa na odpowiedni poziom i ich własnego autorytetu. Z prawa, jak powiedziałem wyżej, nie należy czynić „wiedzy tajemnej”. Prawo winno podążać za życiem, a zadaniem prawnika jest w odpowiedni i zrozumiały sposób ujmować zagadnienia życiowe.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#AntoniBogucki">Zarówno Prezydjum Senatu jak i Komisja Prawnicza ogromną wagę przywiązuje do pogłębienia pracy ustawodawczej Senatu. Wniosek połączonych Komisyj Regulaminowej i Prawniczej, który będę miał zaszczyt Wysokiemu Senatowi przedłożyć, o zmianę art. 51 i 59 regulaminu obrad Senatu zmierza do powołania Komitetu Techniki Ustawodawczej, który winien spełnić doniosłą funkcję kontroli nad poprawnością techniki i języka ustawodawstwa.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#AntoniBogucki">W r. 1923 s. Stanisław Posner na 6 posiedzeniu plenarnem w dn. 11 stycznia wniósł o realizację ówczesnego art. 57, obecnie 59 i wygłosił przemówienie tej treści:</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#AntoniBogucki">„Komisja Regulaminowa uchwaliła wniosek, domagający się od Komisji Prawniczej, ażeby wyłoniła komitet, złożony z 3 senatorów, w celu ujednostajnienia techniki prawodawczej i języka, w którym ustawy są pisane. Wniosek ten, złożony, o ile mnie pamięć nie myli, na pierwszem posiedzeniu Komisji Regulaminowej, nie napotkał na większy sprzeciw. Sprzeciw powstał znacznie później już przy specjalnej dyskusji. W pierwszej chwili obecni na posiedzeniu Komisji Regulaminowej prawnicy popierali bardzo gorąco ten wniosek, ponieważ właśnie prawnicy, wysocy sądownicy polscy, mieli bardzo dużo do czynienia i przeżywali ciężkie chwile ze stosowaniem wielu ustaw, które wychodziły z Sejmu Ustawodawczego w ciągu ostatnich kilku lat. Jeżeli Panowie — mówił sen. Posner — wezmą do ręki nasze czasopisma prawnicze, bez względu na to, gdzie one wychodzą, czy to będzie „Gazeta Sądowa” warszawska, czy „Ruch Prawniczy” poznański, czy „Czasopismo Prawnicze” krakowskie, czy „Przegląd Prawa i Administracji” lwowski, wszędzie wszyscy ludzie, uprawnieni do wydawania sądu w tych sprawach, skarżą się na sposób załatwiania spraw i na technikę ustawodawczą w Sejmie Ustawodawczym.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#AntoniBogucki">Uważam więc, że to jest właśnie jedno z najistotniejszych zadań Senatu, ażeby tej technice ustawodawczej w państwie tak młodem, jak nasze, nadać naukowy i istotny charakter czegoś skończonego, czegoś, coby przypominało prace ustawodawcze, które istniały niegdyś w tym kraju i które pozostawiły po sobie pomniki tak wielkiej wagi, jak ustawa hipoteczna z r. 1818 i kodeks cywilny z 1825 r. To był moment, kiedy Polska, w której była wtedy jaka taka wolność, zdobyła się na dzieła ustawodawcze, które można śmiało zestawić z najwspanialszemi pomnikami ustawodawstwa zachodniej Europy XIX wieku.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#AntoniBogucki">Byłoby bardzo szczęśliwie, gdyby Senat nawiązał do tej wielkiej tradycji, którą nam pozostawiły sejmy z czasów Królestwa Kongresowego. Z tego powodu wniosek ten z całą siłą popieram”.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#AntoniBogucki">Naskutek tego wniosku wyłoniony został Komitet Techniki Ustawodawczej w dn. 16 lutego 1923 r. i powołany był w składzie senatorów Ignacego Balińskiego, Stanisława Posnera i Stanisława Białego, jako zastępcy weszli senatorowie: Stanisław Nowodworski, Adam Ernest i Antoni Banaszak. Muszę tutaj oświadczyć, że był powołany Komitet Techniki Ustawodawczej i języka prawniczego, który ani jednego posiedzenia nie odbył i do pracy nie przystąpił. Obecnie, jak powiedziałem, Prezydjum Senatu i Komisja Prawnicza przywiązują ogromną wagę do powołania Komitetu Techniki Ustawodawczej i referując zmiany art. 51 i 59, pragnąłbym dać następujące wyjaśnienia. Przedewszystkiem obecny art. 59 regulaminu Senatu, dawny art. 57, brzmi jak następuje: „Komisja Prawnicza wyłoni komitet z trzech senatorów, powołany do wydawania opinij co do poprawności techniki ustawodawczej i języka wszelkich ustaw, w Senacie rozważanych”.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#AntoniBogucki">Otóż zmiana tego art. 59 idzie w tym kierunku, żeby zamiast trzech senatorów powołać do Komitetu Techniki Ustawodawczej pięciu senatorów i trzech zastępców. Motywujemy to w ten sposób, że liczba członków pięciu oraz trzech zastępców wydaje się najlepszymi minimalnym składem osobowym komitetu. Należy przy tem jeszcze mieć na uwadze, że w składzie osobowym Komitetu powinno być reprezentowane znawstwo ustawodawstw państw zaborczych i to zarówno w dziedzinie prawa prywatnego, jak i prawa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#AntoniBogucki">Art. 59 nie określa bliżej charakteru prawnego komitetu i jego stosunku do Komisji Prawniczej, która Komitet wyłania. Ja, jako wnioskodawca i ci, którzy mój wniosek podpisali, jesteśmy tego zdania, że nie można uważać Komitetu Techniki Ustawodawczej za organ doradczy czy pomocniczy Komisji Prawniczej, ani też żadnej innej komisji, bo art. 58 regulaminu obrad Senatu nie zalicza spraw techniki ustawodawczej do zakresu działania komisyj Senatu. Komitet Techniki Ustawodawczej należy uważać za organ równorzędny komisjom. Stąd płynie potrzeba określenia w art. 59 wzajemnego ich stosunku i wydaje się koniecznem, żeby Komitet występował każdorazowo samodzielnie na plenum Senatu. Mając za jedyną funkcję czuwanie nad poprawnością formy ustaw, ograniczy się do stwierdzania poprawności formy, albo też wnoszenia drobnych poprawek. To stwierdzanie poprawności formy, względnie zaproponowywanie drobnych poprawek z reguły powinno być objęte sprawozdaniem właściwej komisji. Marszałek Senatu będzie jednak mógł udzielić głosu sprawozdawcy Komitetu Techniki Ustawodawczej bezpośrednio po sprawozdawcy komisji, jeżeli proponowane zmiany redakcyjne wymagać będą osobnego uzasadnienia. Zaznaczyć tutaj muszę, że Komitet Techniki Ustawodawczej w meritum sprawy wchodzić nie będzie. Meritum odsunięte jest zupełnie. Potrzebę powołania tego rodzaju komitetu odczuwa się nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. We francuskim parlamencie ta kwestia redagowania ustaw i czuwania nad techniką ustawodawczą poruszana jest bardzo szeroko i ma za sobą i przeciw sobie dużo głosów. Przeciwne głosy sprowadzają się głównie do tego, że jest obawa o to, aby komitet redakcyjny nie wkraczał w meritum sprawy. Jeżeli sprawa jest tak postawiona, jak u nas pragniemy ją postawić, nie ulega wątpliwości, że w meritum Komitet Techniki Ustawodawczej wkraczać nie będzie, nie będzie miał zupełnie do tego prawa. To będzie tylko czuwanie nad poprawnością języka i nad techniką ustawodawczą.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#AntoniBogucki">Przechodząc skolei do zmiany art. 51, bo tylko dwa artykuły ulegają zmianie, jak powiedziałem, art. 59 rozszerza tylko skład komitetu, a art. 51, który ulega zmianie wobec powołania do życia Komitetu Techniki Ustawodawczej, powinien ulec zmianie następującej:</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#AntoniBogucki">Punkt 1 tego artykułu brzmi tak: „Projekty ustaw, nadesłane z Sejmu, przekazuje Marszałek do właściwej komisji”. Ustęp 1 tego artykułu powinien brzmieć, jak następuje: „Projekty ustaw, nadesłane z Sejmu, przekazuje Marszałek do właściwej komisji, przesyłając jednocześnie odpis do Komitetu Techniki Ustawodawczej”.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#AntoniBogucki">Punkt 2 art. 51 będzie miał dodane tylko zdanie. Brzmi on dosłownie tak: „Ważniejsze projekty ustaw, a zwłaszcza ustawę budżetową, przekazuje Marszałek, właściwej komisji już bezzwłocznie po wniesieniu projektu ustawy do Sejmu, celem wyznaczenia sprawozdawców tymczasowych”.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#AntoniBogucki">Tu należy dodać: „Takież prawo przysługuje Marszałkowi co do Komitetu Techniki Ustawodawczej”.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#AntoniBogucki">Art. 59 w ostatecznem swojem brzmieniu przy zmianie redakcji brzmiałby w sposób następujący: „Komisja Prawnicza powołuje zpośród senatorów Komitet Techniki Ustawodawczej, złożony z 5 członków i 3 zastępców. Komitet czuwa nad poprawnością formy i języka wszelkich ustaw, w Senacie rozważanych. Komisja Prawnicza na wniosek Komitetu Techniki Ustawodawczej uchwali regulamin Komitetu. Sprawozdawca Komitetu ma prawo zgłaszać wnioski Komitetu na właściwej komisji przy rozpatrywaniu projektu. Sprawozdanie właściwej komisji powinno obejmować także stanowisko Komitetu Techniki Ustawodawczej lub zawierać wzmiankę, że Komitet uwag nie zgłosił. Sprawozdawcy Komitetu Techniki Ustawodawczej Marszałek Senatu może udzielić głosu na plenum Senatu dla uzasadnienia stanowiska Komitetu bezpośrednio po wstępnem przemówieniu sprawozdawcy komisji”. Te zmiany projektujemy w regulaminie obrad Senatu.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#AntoniBogucki">Pragnąłbym jeszcze zaznaczyć, że Komitet Techniki Ustawodawczej nie będzie zupełnie hamował prac w Senacie, dlatego, że przewiduje się, że tryb postępowania Komitetu Techniki Ustawodawczej z napływającemi projektami określi się w ten sposób, żeby nadmierna kolegialność nie zahamowała toku prac ustawodawczych. Regulamin pozostawia przewodniczącemu Komitetu do uznania, czy dany projekt ma być poddany pod obrady Komitetu, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#AntoniBogucki">Nie ulega wątpliwości, że Senat, który zajmuje pod tym względem zupełnie wyjątkowe stanowisko, bo tego Komitetu Techniki Ustawodawczej w Sejmie niema, ma przed sobą bardzo duże zadanie do spełnienia, a jednocześnie z tem ma do spełnienia zadania bardzo trudne, które wymagają przedewszystkiem ogromnej pracy ze strony tych, którzy są powołani do Komitetu Techniki Ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#AntoniBogucki">Biuro Senatu, dzięki p. Marszałkowi, jest urządzone w ten sposób i taka reorganizacja nastąpiła, że wszyscy ci, którzy będą do Komitetu Techniki Ustawodawczej powołani, będą mogli korzystać z pracy pracowników biura Senatu.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#AntoniBogucki">Otóż, przedkładając ten wniosek w imieniu własnem oraz tych pp. Senatorów, którzy go łącznie ze mną podpisali, przychodzę do wniosku, że tylko od tych, którzy będą powołani do Komitetu Techniki Ustawodawczej, będzie uzależniona sprawność prac tego Komitetu i mam nadzieję, że Senat wypełni ten obowiązek, który na niego włożony zostanie w art. 59 regulaminu obrad Senatu i dlatego w imieniu połączonych Komisy j Regulaminowe j i Prawniczej wnoszę o uchwalenie zmian regulaminu obrad Senatu w brzmieniu które miałem zaszczyt Wysokiemu Senatowi zreferować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Kopciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StefanKopciński">Wysoka Izbo! Sprawozdawca p. senator Bogucki przedstawił nam motywy złożenia tego wniosku, motywy w innym czasie, w innych warunkach i w innem miejscu bardzo przekonywujące, które niewątpliwie nas wszystkich koło siebie mogłyby zjednoczyć, ale skoro odbywa się to w naszym Senacie, w tym składzie, to muszę zwrócić uwagę, że choć wniosek dotyczy ustawodawstwa pod względem formy, rzecz to jest niezmiernej wagi i to doskonale rozumiemy — ale niewątpliwie ważniejszą od formy jest treść. Mnie się zdaje, że pozbawienie możności dbania o treść ustawodawstwa bo przecież większość ustawodawstwa jest wyjęta z pod kompetencji parlamentu polskiego, parlament pracuje 3 miesiące, a 9 miesięcy niewiadomo dlaczego i z czyjej woli nie pracuje, trudno w tym momencie zwrócić oczy ku formie wtedy, gdy treść ustawodawstwa, niezmiernie ważna dla Państwa i narodu, jest obca temu parlamentowi.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StefanKopciński">Proszę Szanownych Panów, poza formą, poza wyglądem ustawodawstwa, chodzi o rzecz praktyczną o zrozumiałość dla obywatela. A czy obywatel jest w stanie nie to, że rozumieć, ale wiedzieć o ustawodawstwie polskiem wtedy, kiedy ono odbywa się poza parlamentem? Rzadko obywatel czyta Dziennik Ustaw i Monitora i śmiem twierdzić, że nie tylko ten obywatel prosty, szary, ale nawet członkowie parlamentu polskiego nie mogą śledzić, ile tam dekretów wychodzi, poprawek do dekretów, nowelizacyj i t. d. I w tym momencie dbałość o część tego prawodawstwa, dbałość o to, co od nas wychodzi, jest fragmentem, który oczywiście pożytku wielkiego przynieść nie może.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StefanKopciński">Proszę Szanownych Panów, ustawodawstwo, które jest u nas, także nie jest zagwarantowane pod względem formy i treści. Ten wniosek wykazuje zupełnie słuszną dbałość o precyzyjne wykonanie każdej ustawy. Panowie przecież są świadkami tej młocki ustaw na naszych sesjach, jak musimy się śpieszyć, kiedy dostajemy ustawy na stół w komisji senackiej, kiedy dopiero na komisji obznajmiamy się z niemi, bo ktoś chce, aby one były załatwione piorunem. Zdaje mi się, że kiedy ten wniosek zmierza ku temu, aby podnieść powagę tej drugiej Izby, w której my zasiadamy, to należałoby iść w innym kierunku. Panowie z większości, którzy przedstawiają nam wniosek, powinni dążyć, aby podnieść w całości powagę parlamentu. Ja mam wrażenie, że Panowie nie mają ani chęci, ani mocy, ani woli ku temu. Parlament polski jest oczywiście w poniewierce, parlament polski i jego członkowie są, powiedzmy sobie otwarcie, zaledwie cierpiani, a Panowie przeciwko temu nie mają ani woli, ani siły wystąpić. Ten drobny fragment niczego nie naprawi.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#StefanKopciński">Jeszcze jedna rzecz. Ten wniosek wychodzi od Panów z większości, którzy powinniby chcieć i móc naprawić tę rzecz w całem, że tak się wyrażę, zagadnieniu. P. s. Bogucki mówił o praworządności i poczuciu prawa. Ja nie chciałbym żadnych przykrych słów tu używać, ale istotnie w ustach jednego z Panów z Bezpartyjnego Bloku te słowa brzmią jakby ironicznie. Czy nie było momentów, czy nie było zdarzeń, gdzie każdy prawnik, gdzie większość prawników w Polsce broniła tego prawa? Mnie się zdaje, że brakowało tam wtedy Panów.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#StefanKopciński">Proszę Panów! Były wymieniane i cytowane słowa nieodżałowanego naszego kolegi i towarzysza, ś. p. Stanisława Posnera. Wtedy, kiedy Posner składał ten wniosek był inny układ stosunków i wtedy jego wniosek mógł być brany zupełnie poważnie. I sądzę, że gdyby Posner żył, nie ja stałbym na tej mównicy, stałby Stanisław Posner i byłby jednomyślny ze mną. Będąc zasadniczo za tym wnioskiem komisji, ale w tych okolicznościach, w jakich żyjemy i w jakich pracuje parlament polski, ażeby nie było to, powiedzmy, wsadzaniem rodzynka, który sam przez się jest bardzo smaczny, ale który wkłada się w ciasto, całkiem dla niego nieodpowiednie, żeby nie był to tylko manifestacyjny wniosek, my za nim jednak głosować nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Naturalnie opozycja dla opozycji.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z pp. Senatorów do głosu się nie zapisał. Czy Pan Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(S. Bogucki: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Bogucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniBogucki">Ja, Panie Senatorze, pojmuję swoją rolę jako członka Senatu — a gdybym był członkiem innej instytucji, równieżbym ją spełniał tak — że jeżeli mi prawo nie tylko daje możność, ale nakłada na mnie obowiązek, żeby pewna rzecz była wykonywana, to ja to wykonać jestem obowiązany.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AntoniBogucki">Art. 59 ten obowiązek na Senat włożył. Nie włożył go na Sejm, ale na Senat. I dlatego, jako członek Senatu, jestem zdania, że tu w tej kwestii dyskusji nawet być nie powinno. Skoro regulamin Senatu nakłada na nas ten obowiązek, to ten obowiązek musi być wykonany. Uważamy, że obowiązek ten dziś mamy możność wykonać. Mamy możność wykonać go przedewszystkiem dlatego, że dzięki reorganizacji biura Senatu mamy tę pracę znacznie ułatwioną. Nam potrzebne są materiały, rozmaite dane, któreby nam pozwalały, ażeby ustawia, która wychodzi już z Senatu pod względem techniki i języka była, o ile to jest możliwe, o ile to jest tylko w ludzkiej mocy, dobra. Pan powiada, że to jest nikła rzecz. To jest rzecz bardzo ważna. My, jako prawnicy, doskonale wiemy, że ustawa, która jest źle zredagowana i nie po polsku napisana, otwiera kolosalne wrota do interpretacji. Spełnijmy więc ten obowiązek i dopilnujmy tego, ażeby ustawa była dobrze napisana i we właściwej redakcji wyszła z Senatu, nie dotykając zupełnie meritum ustawy, bo to nie jest zadaniem Komitetu Techniki Ustawodawczej, i w meritum ustawy wchodzić nie tylko nie mamy obowiązku, ale przedewszystkiem nie mamy prawa. Nie ulega kwestii, że szata, w którą dana myśl jest ubrana, musi rzeczywiście odpowiadać woli ustawodawcy i odpowiednio ujmować to, czego prawodawca sobie życzy. I żeby nie wiem co mówić, to dziś właśnie mamy te warunki, w których tę swoją pracę wykonać możemy. Jeżeli weźmiemy ilościowo, to wiemy doskonale, że przez Senat przeszedł szereg ustaw i jeszcze cały szereg będzie ich przechodził. W pewnym okresie czasu przechodzą również rozporządzenia Prezydenta a nie jest ich znowu tak bardzo dużo, jak p. s. Kopciński mówi, aby nie można było się w nich zorientować. Nie wiem, ile było liczebnie, ale to jest kwestia, zdaje mi się, nawet nie kilkudziesięciu, a przytem rozporządzenia Prezydenta uregulowały wiele takich problemów prawnych, które zdaje się w inny sposób uregulowane być nie mogą. Weźmy Kodeks Postępowania Karnego, weźmy Prawo o Ustroju Adwokatury, weźmy Kodeks Postępowania Cywilnego, są to takie pomniki prawodawcze, które, kto wie, czy nie lepiej, jeżeli one przechodzą nie przez ciała ustawodawcze, lecz ukazują się w drodze rozporządzenia Prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AntoniBogucki">Panowie nie zdają sobie sprawy, co znaczy wyjąć jedną cegiełkę ze struktury tak wielkich dzieł ustawodawczych, jak Kodeks Postępowania Cywilnego, albo Kodeks Postępowania Karnego. Zdaje się, że obawy p. s. Kopcińskiego są zupełnie płonne i nie ulega wątpliwości, że Komitet Techniki Ustawodawczej wykona ten swój obowiązek, a z chwilą, kiedy go wykona, to miejmy nadzieję, że te ustawy, które będą wychodziły z Senatu, pod względem poprawności techniki i języka staną na wysokości zadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania. Zostaną odczytane poprawki, proponowane przez połączone Komisje Regulaminową i Prawniczą. Proszę p. Sekretarkę o odczytanie poprawek do art. 51.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#HannaHubicka">W art. 51.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#HannaHubicka">1) ustępowi pierwszemu nadać brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#HannaHubicka">„Projekty ustaw nadesłane z Sejmu, przekazuje Marszałek do właściwej komisji, przesyłając jednocześnie odpis do Komitetu Techniki Ustawodawczej”.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#HannaHubicka">2) w ustępie drugim dodać następujące zdanie:</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#HannaHubicka">„Takież prawo przysługuje Marszałkowi co do Komitetu Techniki Ustawodawczej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Proponuję głosowanie łączne tych dwóch poprawek. Czy jest kto przeciwny? Nie słyszę sprzeciwu. Kto jest za przyjęciem obu tych poprawek, zechce wstać. Stoi większość, poprawki przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następna poprawka jest do art. 59.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#HannaHubicka">W art. 59.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#HannaHubicka">Artykułowi 59 nadać brzmienie następujące: „Komisja Prawnicza powołuje zpośród senatorów Komitet Techniki Ustawodawczej, złożony z pięciu członków i trzech zastępców.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#HannaHubicka">Komitet czuwa nad poprawnością formy i języka wszelkich ustaw, w Senacie rozważanych.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#HannaHubicka">Komisja Prawnicza na wniosek Komitetu Techniki Ustawodawczej uchwali regulamin Komitetu.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#HannaHubicka">Sprawozdawca Komitetu ma prawo zgłaszać wnioski Komitetu na właściwej komisji przy rozpatrywaniu projektu.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#HannaHubicka">Sprawozdanie właściwej komisji powinno obejmować także stanowisko Komitetu Techniki Ustawodawczej lub zawierać wzmiankę, że Komitet uwag nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#HannaHubicka">Sprawozdawcy Komitetu Techniki Ustawodawczej Marszałek Senatu może udzielić głosu na plenum Senatu dla uzasadnienia stanowiska Komitetu bezpośrednio po wstępnem przemówieniu sprawozdawcy komisji (art. 30)”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki, proszę wstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o zbiórkach publicznych (odbitki nr nr 219 i 223).</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MichałWyrostek">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt Wysokiej Izbie referować, ma na celu uporządkowanie sprawy zbiórek publicznych. Przepisy, dotyczące tej materii, a znajdujące się w ustawodawstwach zaborczych, są niedostateczne i przeważnie przestarzałe; w wielu wypadkach sięgają one połowy 19 wieku są fragmentaryczne, tak że stosowanie ich dla publiczności, która ma zamiar urządzać zbiórki, jak i dla władz jest niesłychanie trudne.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MichałWyrostek">Uporządkowanie tej materii jest ważne z tego względu, ponieważ wiadomo wszystkim obywatelom z rozmaitych pism, bez względu na ich odcienie polityczne i barwę, że w tę dziedzinę zakradło się dużo nadużyć, którym trzeba zapobiec w interesie moralności publicznej i w interesie tych organizacyj, które zbiórki takie u siebie urządzają.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MichałWyrostek">Temi motywami kierując się, Rząd wniósł do Sejmu projekt ustawy, którą mam zaszczyt obecnie referować Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MichałWyrostek">Zasada wyrażona w art. 1 powiada, że wszelkie zbiórki publiczne mogą odbywać się tylko za pozwoleniem władzy. Art. 2 określa że władzą która jest powołana do udzielania pozwoleń, w szczególności na terenie powiatu lub obszaru mniejszego — jest władza lokalna, t. j. starostwo, względnie te urzędy, które mają charakter starostwa, lub takie upoważnienie. Na terenie, który obejmuje więcej niż jeden powiat, ale nie przekracza terenu województwa, pozwolenia udzieli odpowiedni urząd wojewódzki; na terenie, który obejmuje więcej niż jedno województwo, pozwolenie zależy od wyboru tego, kto o pozwolenie prosi, albo zależy od województwa, w którem ma siedzibę organizacja prosząca o pozwolenie, albo może być to pozwolenie udzielone przez każde poszczególne województwo, do którego zasobna drugie podanie należy wnosić.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#MichałWyrostek">Pozwolenie może być udzielone tylko na taki cel, który odpowiada dwum warunkom art. 3; w szczególności nie może naruszać prawa, musi być zgodny z prawem, po drugie musi zasługiwać na poparcie. W ustępie 2-im taksatywnie wylicza ustawa te cele, które odpowiadają dwum pierwszym warunkom, to są cele: religijne, narodowe, społeczne, polityczno-oświatowe, zdrowotne i t. d.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#MichałWyrostek">Następnie jest przepis art. 4, który określa, komu może być takie pozwolenie udzielone, mianowicie może być udzielone jedynie stowarzyszeniu zarejestrowanemu, po 2-gie organizacjom, posiadającym osobowość prawną, albo po 3-cie komitetom, które specjalnie dla pewnego określonego celu zostały zorganizowane.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#MichałWyrostek">W pozwoleniu musi być określony czas, w którym ma być przeprowadzona zbiórka, a nadto warunki co do sposobu przeprowadzania zbiórek.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#MichałWyrostek">Bardzo ważny jest art. 7 projektu ustawy, który postanawia, że zbiórki publiczne mogą być przeprowadzane jedynie przez członków tej instytucji, która pozwolenie otrzymała, lub przez członków instytucyj, mających cele pokrewne, albo przez osoby przez te instytucje imiennie zaproszone. Ponadto postanawia, że osoby, przeprowadzające zbiórkę, nie mogą za swe czynności otrzymywać żadnego wynagrodzenia. Artykuł ten jest ważny z tego względu, że potworzyły się na tem tle anomalie, są poprostu kasty zawodowe, które wynajmują się organizacjom dla zbierania, kwestowania i z tego utrzymują się, to jest dla nich źródłem utrzymania. Organizację kosztowało to w niektórych wypadkach bardzo dużo bo trzeba było nieraz 30 do 40% zbiórki odstępować zawodowym kwestarzom, a szeroka publiczność bardzo niechętnie odnosiła się do zbiórek, bo kwestarze zawodowi, którzy starali się o to, aby jak najwięcej uzbierać, bo otrzymywali z tego duży procent, zachowywali się w sposób, który niesłychanie musiał drażnić. Zapobiec więc temu było rzeczą konieczną. Były nawet próby utworzenia specjalnej organizacji zawodowej zawodowych kwestarzy, aby popierać się razem i opanować rynek kwestarski. Tem więc postanowieniem, że osoby, które zajmują się kwestowaniem, mogą być powołane tylko z grona członków tego stowarzyszenia, które pozwolenie otrzymało na zbiórkę, lub stowarzyszenia pokrewnego, albo zostały przez te instytucje imiennie zaproszone i nie mogą otrzymywać żadnego wynagrodzenia za swoje czynności, położono kres tym anomaliom, które się wytworzyły.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#MichałWyrostek">Art. 8 i 9 ustawy normują nadzór i kontrolę władz i społeczeństwa nad zbiórkami. W szczególności art. 8 postanawia, że władze, które udzieliły pozwolenia, mają prawo wglądać w księgi, żądać wyjaśnień i być obecnemi na posiedzeniach, na których organizacja, która pozwolenie otrzymała, dyskutuje o rozdziale funduszów, zebranych na dany cel. Art. 9 normuje nadzór, kontrolę ze strony społeczeństwa, a mianowicie w ten sposób jest ta sprawia unormowana, że sprawozdanie o wyniku zbiórki musi być ogłoszone w ciągu jednego miesiąca w prasie.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#MichałWyrostek">Art. 10 postanawia, że ta władza, która pozwolenie otrzymała, może je cofnąć, jeżeli się okaże, że zbiórka prowadzona była niezgodnie z postanowieniami ustawy, albo jeżeli zostanie ujawnione, że dalsze prowadzenie zbiórki może zagrażać bezpieczeństwu, spokojowi lub porządkowi publicznemu, albo jeżeli władza stwierdzi, że ofiary, uzyskiwane ze zbiórki, nie są przeznaczone na właściwy cel. W tym ostatnim przypadku władza może zarządzić przekazanie zebranych ofiar na cele humanitarne jednej z instytucyj społeczno-opiekuńczych lub oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#MichałWyrostek">Art. 11 zawiera sankcje karne.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#MichałWyrostek">Art. 13 zawiera wyjątki od tej reguły, którą zawiera art. 1, a mianowicie, że wszystkie organizacje muszą mieć pozwolenie władz na zbieranie. Ze swojej strony pozwolę sobie tylko zauważyć, że w art. 13, jak to zresztą stwierdzone zostało w protokóle sejmowym, jest pomyłka drukarska, mianowicie punkt d) powinien opiewać, że ustawa niniejsza nie ma zastosowania do zbiórek przeprowadzanych w lokalach prywatnych wśród grona osób znanych osobiście przeprowadzającym zbiórkę. Należy tedy przecinek po słowie „osobiście” skreślić i „przeprowadzających” zmienić na „przeprowadzającym”.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#MichałWyrostek">Do uchwalonej przez Sejm ustawy wnoszę poprawkę, którą koniecznie trzeba było wprowadzić. Mianowicie artykuł 4 powiada: „Pozwolenie na zbiórkę publiczną może być udzielone jedynie stowarzyszeniom zarejestrowanym, organizacjom, posiadającym osobowość prawną albo komitetom, organizowanym dla przeprowadzenia określonego cel”. A potem jest powiedziane: „Cel zbiórki winien być zgodny ze statutem stowarzyszenia lub organizacji, bądź z aktem”. Otóż nie jest powiedziane, z jakim aktem. Dlatego zdaniem mojem, zresztą zgodnem z uchwałą Komisji Administracyjnej i Samorządowej, trzeba wyszczególnić, że chodzi o akt organizacyjny komitetu. Taką poprawkę wnoszą więc do art. 4, żeby po słowie „aktem” kropkę skreślić, a dodać słowa „organizacyjnym komitetu”.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#MichałWyrostek">Poza tą poprawką Komisja Administracyjna żadnych dalszych poprawek nie wprowadza do projektu, dlatego wnoszę imieniem Komisji Administracyjnej i Samorządowej o uchwalenie tej ustawy w brzmieniu przyjąłem przez Sejm z tą poprawką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Wasiutyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BohdanWasiutyński">Wysoka Izbo! Nie można oczywiście negować potrzeby kontroli nad kwestami publicznemi i ta sprawa wymagała uregulowania. Jednakże projekt ustawodawczy poszedł znacznie dalej, niż tego wymagałyby warunki, i może doprowadzić do dowolności władz administracyjnych z jednej strony, a z drugiej strony do zmniejszenia ofiarności publicznej, Nie trzeba dowodzić, jak dużą rolę z jednej strony wychowawczą, z drugiej strony materialną odgrywa ofiarność publiczna i jak piękne pomniki tej ofiarności w naszych dziejach mamy. Otóż zbytnie skrępowanie i niepewność losu ofiar, składanych na pewne cele, może zatamować ten strumień ofiarności, który w naszem społeczeństwie dotychczas jeszcze płynie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#BohdanWasiutyński">Już w ustawie o stowarzyszeniach są postanowienia, które wywołały zaniepokojenie publiczne. Zawiera ona przepis, że jeżeli nastąpi rozwiązanie stowarzyszenia, to wówczas, o ile w statucie nie jest powiedziane, co się dzieje z funduszami, władza rozwiązująca rozporządza majątkiem, który z ofiar publicznych nagromadziła dana organizacja. Ponieważ jednak statuty ogromnej większości stowarzyszeń postanawiają, że o majątku w razie likwidacji decyduje walne zebranie, a właśnie w razie rozwiązania stowarzyszenia walne zebranie odbyć się nie może, wobec tego los wszystkich ofiar, złożonych w danej organizacji, jest w ręku władzy. Co więcej, ta sama ustawa o stowarzyszeniach przewiduje specjalną kontrolę władz administracyjnych nad stowarzyszeniami które korzystają z ofiarności publicznej; dalej ustawa powiada, że przedstawiciel władzy ma nie tylko prawo być obecnym na posiedzeniach wszelkich organów które decydują o użyciu tych funduszów, płynących z ofiarności publicznej, ale ma ponadto prawo czynienia uwag, krytyki postanowień, i w razie niezastosowania się stowarzyszenia do tych uwag i wskazówek, które uczyni przedstawiciel władzy, można zabronić danemu stowarzyszeniu dalszego korzystania z ofiarności publicznej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#BohdanWasiutyński">W świetle dekretu Prezydenta o stowarzyszeniach nabiera znaczenia i ta omawiana obecnie ustawa bo można się domyśleć, że w tym samym kierunku pójdzie i ów nadzór władzy administracyjnej nad funduszami zebranemi w drodze zbiórek publicznych. Mamy np. postanowienie w art. 10, że władza ma prawo cofnąć zezwolenie, jeżeli ofiary, uzyskiwane ze zbiórki, nie są przeznaczane na właściwy cel i w tym wypadku władza może przeznaczyć sama te fundusze na cele humanitarne jedne i z instytucyj społeczno-opiekuńczych lub oświatowych To wyrażenie „właściwy cel” budzi we mnie duży niepokój. Logiczną rzeczą byłoby powiedzieć: „o ile nie są przeznaczone na cel, na który zezwolenie zostało udzielone”, wyrażenie zaś: „właściwy cel” pozwala się domyślać że o tem czy coś jest właściwie użyte, będzie decydowała administracja, że powiedzmy jeżeli organizacja uzyska pozwolenie na zbiórkę na cel oświatowy, to jeszcze wtedy władza może powiedzieć, że użycie ofiar zebranych nie na ten cel oświatowy tylko na inny jest właściwe i wtedy może te zebrane pieniądze oddać innej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#BohdanWasiutyński">Jeżeli weźmiemy konkretne stosunki, to niema dwóch równoległych instytucyj oświatowych, czy społecznych, dobroczynnych, czy kulturalnych wychodzących z tych samych założeń ideowych. Przecież nie miałoby sensu powstawanie dwóch instytucyj i jeżeli istnieją na danym terenie dwie instytucje oświatowe czy kulturalne, to dlatego, że wychodzą z innych ideowych założeń. Tymczasem na podstawie tej ustawy właśnie przeciwnikowi ideowemu mogą być przyznane fundusze, zebrane na instytucję inną.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#BohdanWasiutyński">Dalej, w tym samym art. 10 jest powiedziane, że chociaż władza, która ma zupełnie swobodne uznanie, udzielała pozwolenia na zbiórkę publiczną, to później z jakichkolwiek innych względów może oświadczyć, że dalsze prowadzenie zbiórki jest sprzeczne z porządkiem, bezpieczeństwem i spokojem publicznym Są to pojęcia, jak wiadomo, bardzo rozciągłe, enigmatyczne i rozumiem, że wtedy dalej pieniędzy zbierać nie można. Ale co się okazuje? Na podstawie tej ustawy pieniądze, zebrane już na pewien cel uznany przez władze, mogą być przez władze skonfiskowane i oddane innej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#BohdanWasiutyński">Tutaj jest widoczna tendencja żeby nie opinia publiczna, nie organizacje, które zbierają pieniądze, pieniędzmi dysponowały, lecz żeby je za rękę prowadziły władze rządowe i w ten sposób władza rządowa bierze niejako na siebie odpowiedzialność za całe kierowanie ofiarnością publiczną i zużytkowanie uzyskanych w tej drodze sum.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#BohdanWasiutyński">Jeżeli zwrócimy uwagę na to, o czem się ciągle mówi na konieczność ograniczenia aparatu państwowego ze względów finansowych, to widzimy jednocześnie w nowem naszem ustawodawstwie zupełnie sprzeczne z tem dążenia, bo czy ustawa o stowarzyszeniach, czy inne nowowydane ustawy, i ta ustawa, nakładają nowe ciężary i obowiązki na władze administracyjne, czyli że będzie to wymagało powiększenia aparatu administracyjnego, bo inaczej nastąpi wielka powolność, czyli niewłaściwe załatwianie spraw w administracji.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#BohdanWasiutyński">Tutaj pozostawiona jest zupełna władza dyskrecjonalna co do udzielania pozwoleń. Wprawdzie to jeszcze nie daje upoważnienia do stronniczości i dowolności rozstrzygnięć, gdyż wymagane jest równe traktowanie obywateli, ale my mamy prawo twierdzić na podstawie doświadczenia, że często w zarządzeniach, w postanowieniach władzy bezstronności nie widzimy i w wypadkach, kiedy będzie chodziło o udzielenie pozwolenia, można przewidywać, że władza będzie faworyzowała jedne instytucje, a innym prawa korzystania z ofiarności publicznej wzbroni.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#BohdanWasiutyński">I tu zgóry chcę odeprzeć zarzut, który się zawsze słyszy, gdy jest mowa o swobodnem uznaniu, że nie można podejrzewać władzy, że swobodnego uznania będzie używała w kierunku niewłaściwym. Całe ustawodawstwo publiczne jest niejako ożywione tą nieufnością, bo ono ogranicza władzę przepisami prawnemi i umożliwia prawną kontrolę. W państwach policyjnych była tylko jedna zasada, że władze powinny tak działać, jak tego wymaga interes publiczny, czy dobro publiczne, czy pożytek społeczny, i tak też jest to użyte w tej nowej ustawie o stowarzyszeniach. Intencje rządu w państwach policyjnych były dobre, ale rezultat był znany. I musiało być tak. Z jednej strony dowolność władz, a z drugiej zabicie poczucia społecznego wśród ludności.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#BohdanWasiutyński">Jeżeli wrócę do postanowień tej ustawy, to chcę podkreślić jedną konsekwencję, która z niej wynika. Pytałem na komisji p. przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, co rozumie przez publiczne zbieranie ofiar, czy pod to pojęcie podpada również zbieranie ofiar w ten sposób, że salę rozsyła imienne listy z prośbą o przysłanie ofiary, i czy pod to pojęcie podpadają ofiary, zbierane przez redakcje czasopism. Odpowiedział, że tak. Pomimo to mam przekonanie, że tu l'appetit vient en mangeant, że pierwotnie nie myślano o tak szerokiem ujęciu tego pojęcia publicznego zbierania składek, jak to z dalszych przepisów wynika. Wyobraźmy sobie, proszę Panów, że jakiś kościół na kresach, jakiś komitet, który chce odbudować jakiś zabytek historyczny, jakiś komitet, który chce wydać księgę pamiątkową, chce zbierać na ten cel ofiary po całym kraju i rozsyłać wszędzie wezwania. Tymczasem według tego postanowienia w tym wypadku musi uzyskać zgodę wszystkich 17 wojewodów. Oczywiście uzyskanie zgody od 17 przedstawicieli władz musi trwać niesłychanie długo i może uniemożliwić zrealizowanie tego celu.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#BohdanWasiutyński">Art. 6 powiada, że w pozwoleniu winien być określony czas, w którym zbiórka ma być przeprowadzana. To jest oczywiście zrozumiałe dla kwest ulicznych, bądź kwest po domach które mogą trwać dzień, dwa lub tydzień. Ale jeżeli redakcja pisma otwiera na swych łamach przyjmowanie ofiar, to ten strumień ofiar, raz węższem raz szerszem korytem, ale stale płynie. Jeżeli jest jakaś instytucja popularna, to na nią stale wpływają ofiary. Więc jakże to będzie? Otrzyma jakieś towarzystwo dobroczynne lub redakcja prawo zbierania ofiar przez miesiąc, wtedy co miesiąc musi prosić o odnowienie tego pozwolenia, bo jeżeli wpłynie jakaś ofiara, a termin pozwolenia upłynął, to zbiórka wówczas jest nielegalna i według art. 11 ofiary, uzyskane z takiej zbiórki, ulegają przepadkowi, są konfiskowane na rzecz Państwa i zostają przekazane przez władzę na cele humanitarne jednej z instytucyj społeczno-opiekuńczych lub oświatowych. Otóż teraz według tej nowej ustawy będzie tak, że gdy zjawi się jakiś nagły cel, godny poparcia, gdy chodzi np. o ratowanie kogoś z nędzy, wtedy musi być utworzony dopiero specjalny komitet, musi uzyskać pozwolenie i dopiero wtedy można zbierać ofiary. Albo proszę Panów, mieliśmy taki przykład ofiarności publicznej, że kiedy zginęli Żwirko i Wigura, redakcja jednego z pism samorzutnie podjęła dla uczczenia ich pamięci zbiórkę, która dała efektowne wyniki i dopiero potem utworzył się komitet, który będzie tym funduszem zawiadywał. Ale teraz nie możnaby wyzyskać zapału i wdzięczności publiczności, trzebaby się starać o pozwolenie odpowiedniego wojewody na zorganizowanie tego rodzaju zbiórki. A więc każda instytucja dobroczynna czy redakcja będzie musiała wciąż ponawiać swoje prawo na zbieranie ofiar, ponieważ projekt ustawy, przystosowany narazie tylko do kwesty ulicznej, mówi tylko o pozwoleniu na określony czas. I rzecz paradoksalna, publiczność przyzwyczajona od szeregu pokoleń do tego, aby składać ofiary w redakcji czasopism, zanim się zorientuje w tych ustawach, może narazić się na to, że jej ofiary przepadną, albo termin pozwolenia upłynie. A jeżeli kto prześle ofiarę do dyspozycji bez określonego celu, wtedyby tego ruszyć nie można, bo art. 1 ustawy mówi: „Wszelkie publiczne zbieranie ofiar w gotówce lub w naturze na pewien zgary określony cel wymaga uprzedniego zezwolenia władzy”. Czyli że składanie ofiar do dyspozycji redakcji na cel nieokreślony, co najprędzej mogłoby dać pole do nadużyć, jest według tej ustawy dozwolone.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#BohdanWasiutyński">Uważam, że przepisy tej ustawy w świetle tej interpretacji, jaką usłyszeliśmy na komisji, są chybione i dlatego głosować za nimi nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#BohdanWasiutyński">Nikt do głosu się nie zapisał. Czy pan Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#BohdanWasiutyński">Proszę.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#BohdanWasiutyński">Głos ma s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichałWyrostek">Wysoki Senacie! Mam wrażenie, że obawy p. prof. Wasiutyńskiego są zupełnie płonne. Rozumie się, że nie będę polemizował z temi obawami, które wypływają z nieufności do władzy administracyjnej. Rzecz oczywista, to jest przenoszenie całej sprawy czysto porządkowej na tory polityczne. Prof. Wasiutyński nie ma zaufania do władz administracyjnych, ja natomiast mam to zaufanie i nie obawiam się, ażeby były nadużycia albo stronniczość w postępowaniu władz administracyjnych. Otóż tych obaw, które z tego źródła wypływają, z tej obawy o stronniczość władz administracyjnych, ja nie mam i, rozumie się, muszę je odeprzeć, nie mają bowiem żadnych podstaw.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MichałWyrostek">Jeżeli chodzi o inne zarzuty, w szczególności o zarzut, jakoby ustawa ta wymagała bardzo dużo biurokratycznych zabiegów, a więc musiała także spowodować zwiększenie aparatu rządowego, to także jest nieuzasadniony. Bo jeżeli chodzi o zbiórkę na taki cel, który jest pożądany państwowo i pożądany ze względów politycznych, społecznych, oświatowych, kulturalnych, a ma obejmować całe państwo to p. prof. Wasiutyński widocznie nie zwrócił na to uwagi, że jest tu podwójna metoda postępowania: albo trzeba prosić każde województwo z osobna o pozwolenie, albo wydaje pozwolenie ta władza, wojewódzka gdzie dana organizacja ma siedzibę, i z innemi województwami musi się porozumieć. Zupełnie co innego, leżeli jakaś instytucja musi do każdego województwa wnosić podanie, płacić stempelki i czekać na poszczególne pozwolenia, a co innego, jeżeli się wnosi do jednego województwa a ono w porozumieniu z innemi władzami wydaje pozwolenie, wtedy jest sprawa urzędowa daleko prostsza.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MichałWyrostek">Jeżeli chodzi o inne zarzuty względnie obawy to zdawało mi się, że ze skutkiem staraliśmy się wytłumaczyć p. prof. Wasiutyńskiemu na posiedzeniu Komisji Administracyjnej i Samorządowej, że tej interpretacji zapobiegnie art. 5 ustawy, który powiada że dla tych wypadków, o których prof. Wasiutyński mówił, będzie wydane rozporządzenie ministra, jak tego rodzaju zbiórki należy traktować.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(S. Wasiutyński przerywa)</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#MichałWyrostek">Chodzi o to, że musimy zaczekać na rozporządzenie ministra które nam wyjaśni, jak w takich wypadkach szczególnych należy postępować. Nie można tego zgóry uprzedzać i powiedzieć, że tak będzie i że to będzie wychodziło na szkodę publiczności.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#MichałWyrostek">Ponieważ żadne poprawki nie zostały zgłoszone, proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 4 Komisja Administracyjna i Samorządowa wnosi poprawkę, ażeby w końcu artykułu skreślić kropkę i dodać wyrazy: „organizacyjnym komitetu”.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Większość, Poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, z poprawką do art. 4, zechce wstać. Stoi większość — ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświaty i Kultury o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o opiece nad zabytkami (druk sejmowy nr 623 i odbitka nr 224). Jako sprawozdawca ma głos s. Rydzewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BronisławRydzewski">Wysoka Izbo! Ustawa, przedłożona przez Rząd i uchwalona przez Sejm, którą mam zaszczyt referować, wprowadza szereg uzupełnień do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o opiece nad zabytkami. Zanim przejdę do przedstawienia tych zmian, jakie ta nowa ustawa projektuje, pozwolę sobie pokrótce zreferować istotne i najważniejsze punkty rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#BronisławRydzewski">Otóż rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o opiece nad zabytkami składa się z 9 rozdziałów, z których rozdział 1, postanowienia ogólne, określa pojęcie zabytku, następnie wylicza szereg przedmiotów ruchomych i nieruchomych, które za zabytki mogą być uznane. Tutaj może zadużoby czasu zajęło wymienianie wszystkich, więc ograniczę się do najważniejszych grup. A więc mamy zabytki archeologiczne: groby, ślady osad przedhistorycznych, cmentarzyska, miejsca wyrobów przemysłu przedhistorycznego, następnie: budowle, zarówno całe jak fragmenty, nagrobki, krzyże, kaplice, ruiny budowli; skolei: ozdobne ogrody, aleje cmentarne, aleje przydrożne, sędziwe drzewa, dzieła sztuk plastycznych, zdobniczych monety, medale, druki, rękopisy, autografy, wyroby przemysłu ludowego, wykopaliska i okazy paleontologiczne.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#BronisławRydzewski">Wymieniłem najważniejsze grupy z tego dużego spisu, jaki rozporządzenie Prezydenta obejmuje. Otóż przedmioty te otrzymują charakter zabytków naskutek zarządzenia władzy konserwatorskiej pierwszej instancji, stwierdzającej równocześnie wartość zabytkową przedmiotów. Podlegają one ochronie prawa z chwilą doręczenia tego orzeczenia. Równocześnie władze konserwatorskie pierwszej instancji prowadzą rejestr zabytków.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#BronisławRydzewski">Rozdział II ustala władze konserwatorskie. A mianowicie władzami konserwatarskiemi pierwszej instancji są wojewódzkie władze administracji ogólnej, a ich organami fachowemi są konserwatorowie, mianowani przez Ministra W. R. i O. P. Władzą konserwatorską drugiej instancji jest Minister W. R. i O. P. W odniesieniu zaś do starożytności, dzieł sztuki, dokumentów archiwalnych i rękopisów, posiadających wartość historyczną lub artystyczną, a znajdujących się w katolickich kościołach i lokalach kościelnych, władzą konserwatorską są komisje mieszane świecko-duchowne, mianowane przez właściwego biskupa w porozumieniu z Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#BronisławRydzewski">Rozdział III ustala opiekę nad zabytkami, wkładając na władze konserwatorskie obowiązek i prawo badania wszelkich przedmiotów w celu stwierdzenia ich wartości zabytkowej, jak również obowiązek zapobiegania zniszczeniu zabytków. Tenże rozdział nakłada obowiązek na właściciela zabytku utrzymywania zabytków w należytym stanie.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#BronisławRydzewski">Art. 13 mówi, że zarządy związków komunalnych, gminy wyznaniowe, osoby prawne kościelne i zakony kościoła katolickiego, wszelkie wogóle korporacje publicznoprawne, jak również stowarzyszenia, posiadające osobowość prawną, które mają na celu opiekę nad zabytkami, obowiązane są zawiadamiać właściwą władzę konserwatorską pierwszej instancji o będących w ich posiadaniu przedmiotach, co do których zachodzą dane, że mają wartość zabytkową, jak również o wszelkich zdarzeniach, które wywarły ujemny wpływ na konserwację tych przedmiotów. Zabytki ruchome, należące do wspomnianych osób prawnych, w myśl tego art. 13, mogą być pozbywano jedynie za zezwoleniem Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego lub Komisyj mieszanych. Zabytki, należące do osób prywatnych, mogą być pozbywane za uprzedniem zezwoleniem władzy konserwatorskiej pierwszej instancji.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#BronisławRydzewski">Rozporządzenie Prezydenta zabrania dalej burzenia, niszczenia i odnawiania bez zezwolenia konserwatorów zabytków. Następnie przyznaję ono Państwu prawo pierwokupu zabytku.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#BronisławRydzewski">Wreszcie art. 21 postanawia, że zabytki nie mogą być wywożone za granice Państwa bez zezwolenia władzy konserwatorskiej.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#BronisławRydzewski">Rozdział IV omawia wykopaliska i znaleziska, nakładając na odkrywców wykopalisk i kierowników robót obowiązek niezwłocznego zawiadamiania o odkryciu władz konserwatorskich pierwszej instancji, których obowiązkiem jest zabezpieczenie znalezisk. Tenże sam rozdział przewiduje dla celów naukowych możność wywłaszczenia lub czasowego przymusowego zajęcia na rzecz Państwa, związków samorządowych lub osób prawnych, zajmujących się opieką nad zabytkami, tych gruntów, na których znaleziska zostały stwierdzone.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#BronisławRydzewski">Wreszcie rozdział V omawia bliżej sprawy wywłaszczenia.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#BronisławRydzewski">Rozdział VI obejmuje sankcje karne w stosunku do osób, nie stosujących się do tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#BronisławRydzewski">Rozdział VII mówi o zabytkach, będących własnością Państwa.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#BronisławRydzewski">Dwa ostatnie rozdziały stanowią postanowienia przejściowe i końcowe.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#BronisławRydzewski">To jest pokrótce treść tego rozporządzenia, do którego obecnie Rząd zgłasza szereg poprawek. Poprawki te są albo zwykłem sprostowaniem błędów zecerskich albo są to rzeczy bardziej poważne, zdążające do utrudnienia zbywania tych zabytków, a przedewszystkiem do utrudnienia zbywania ich zagranicę i do rozciągnięcia większej kontroli nad zabytkami ruchomemi, znajdującemi się w rękach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#BronisławRydzewski">Przechodzę do poprawek. W art. 2 proponuje się zmianę słowa „groby” na „groty”. Kwestia tylko słowa. Następnie w art. 17 skreśla się po wyrazie „zabytkom” przecinek oraz wyrazy: „należącym do osób wymienionych w art. 13”, a wstawia się po wyrazie „muzeów” przecinek oraz wyraz „archiwów”. W tym artykule, który mówi, że należy zgłaszać do władz konserwatorskich zawiadomienia wtedy, jeśli zabytkom grozi wywóz zagranicę przez nabycie, po słowie „muzeów”, dodaje się słowo „archiwów”, gdyż niektóre zabytki nie nadają się do umieszczenia w muzeach, tylko w archiwach.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#BronisławRydzewski">Druga część poprawki ma na celu rozciągnięcie tego obowiązku na osoby prywatne, a zatem ochronę zabytków, znajdujących się w rękach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#BronisławRydzewski">Następnie wprowadza się poprawkę w art. 20. Art. 20 mówi o prawie pierwokupu przez Skarb Polski. W tym artykule w końcu ust. 1 jest mowa o tem, że Skarbowi przysługuje prawo pierwokupu zabytku ruchomego w ciągu trzech dni od doręczenia zawiadomienia; było rzeczą prawie niemożliwą wykonanie tego prawa w ciągu trzech dni zwłaszcza, jeżeli rzecz była bardziej wartościowa i dlatego obecnie Sejm proponuje wyraz „3 dni” zastąpić wyrazem „miesiąca”. Jest więc miesiąc czasu do wykupienia.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#BronisławRydzewski">Następnie duże zmiany wprowadza nowela w art. 21. Art. 21 mówi: „zabytki nie mogą być wywożone za granice Państwa Polskiego bez zezwolenia władzy konserwatorskiej pierwszej instancji”. Temu artykułowi nadaje się teraz znaczenie szersze. Przedewszystkiem dodaje się nowy ustęp następujący: „Zezwolenie udzielone może być bądź na wywóz na stałe bądź na wywóz czasowy”. Przytem przewidziana jest wysoka opłata stemplowa. Za zezwolenie na wywóz zabytku na stałe opłata ta wynosi: przy wartości zabytku do 10.000 zł. 15% szacunku, przy wartości zabytku do 20.000–17% szacunku, przy wartości zabytku do 50 000–20% szacunku, przy wartości zabytku do 100.000–22% szacunku, przy wartości zabytku ponad 100.000–25% szacunku. Ma to oczywiście na celu podnieść cenę danego przedmiotu i utrudnić jego sprzedaż. Podstawę wymiaru stanowi suma szacunku, zadeklarowana przez ubiegającego się o zezwolenie na wywóz za granicę, jednakże konserwatorowi przysługuje prawo powołania rzeczoznawców, gdy uważa, że cena jest zbyt mała. Jeśli chodzi o zezwolenia na wywóz czasowy zagranicę, to ustawa nowa przewiduje możność nałożenia kaucji na wywożącego celem zabezpieczenia powrotu zabytku. Kaucja po powrocie zabytku zostaje zwrócona.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#BronisławRydzewski">Art. 40, który znajduje się w rozdziale o postanowieniach karnych, mówi, że winny wywozu bez zezwolenia ulega karze aresztu do 3 miesięcy lub karze grzywny do 5.000 złotych. W art. 40 wstawia się po wyrazie „muzeów” wyrazy: „archiwów”. Chodzi prawdopodobnie o rękopisy. W nowej ustawie wprowadza się kary za wywiezienie zabytku zagranicę bez pozwolenia. W dawnej ustawie chodziło o wywóz na stałe, a tutaj chodzi o czasowy wywóz, a więc również przewidziane są kary, jeżeli dany przedmiot nie zostanie zwrócony.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#BronisławRydzewski">Wreszcie do art. 43 dodaje się ustęp, który mówi, że karom, przewidzianym w art. 35–43 ulegają również winni naruszenia przepisów niniejszego rozporządzenia w stosunku do przedmiotów, których wartość zabytkowa nie została jeszcze stwierdzona orzeczeniem władzy konserwatorskiej, jeżeli ze względu na cechy artystyczne, kulturalne, historyczne, archeologiczne lub paleontologiczne zabytkowy charakter przedmiotu nie ulega dla nich wątpliwości. Chodzi o to, aby nie tylko to, co jest stwierdzone i zarejestrowane nie mogło być wywiezione zagranicę, ale żeby utrudnić wywiezienie tych przedmiotów zabytkowych, które nie są zarejestrowane jako takie, ale które niewątpliwie mają wartość zabytkową.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#BronisławRydzewski">Wysoka Izbo! W dzisiejszym naszym stanie, kiedy ilość tych cennych rzeczy, które posiadamy, zmniejsza się z dnia na dzień stale, wskutek wywozu, zdaje mi się, że nie potrzebuje uzasadniać słuszności podniesienia tych wszystkich rygorów które utrudnią wywóz i sprzedaż tych przedmiotów naszej kultury. I dlatego też ta ustawa nie wzbudziła żadnych wątpliwości w Komisji Oświaty i Kultury Senatu i w imieniu tej komisji wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów jest za przyjęciem ustawy zgodnie z wnioskiem komisji, w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświaty i Kultury o projekcie ustawy o zniesieniu kar cielesnych w szkołach na obszarze b. zaboru pruskiego (druk sejmowy nr 624 i odbitka nr 224). Jako sprawozdawca ma głos s. Rydzewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#BronisławRydzewski">Wysoka Izbo! Pruskie ustawodawstwo szkolne przewiduje możność wprowadzenia kar cielesnych w szkołach powszechnych jak się to nazywa, w granicach prawa rodzicielskiego. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego już w roku 1921 wydał rozporządzenie o tem, że stosowanie kar cielesnych w zaborze pruskim jest niedozwolone i przekroczenie tego nakazu grozi pociągnięciem nauczyciela do odpowiedzialności dyscyplinarnej, co nie wyklucza odpowiedzialności karno-sądowej w myśl przepisów, obowiązujących na terytorium b. zaboru pruskiego, w razie nadużycia kary cielesnej w sposób zagrażający zdrowiu uczniów. Oczywiście to rozporządzenie Ministra nie mogło znieść jednak brzmienia samej ustawy, dlatego obecny projekt rządowy, przyjęty przez Sejm, uchyla ustawowo możność stosowania kar cielesnych w szkołach.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#BronisławRydzewski">Zdaje mi się, że przed tem wysokiem forum nie potrzebuję uzasadniać słuszności tej ustawy. Wnoszę w imieniu Komisji Oświaty i Kultury o przyjęcie ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do 5 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Wojskowych o projekcie ustawy o obciążeniu nieruchomości państwowej Nr. hip. 1720 w Warszawie służebnością widoku i światła na rzecz sąsiedniej nieruchomości (druk sejmowy nr 593 i odbitka nr 223). Jako sprawozdawca ma głos s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MichałWyrostek">W Warszawie przy Alei Szucha nr. 14 znajduje się nieruchomość należąca do spółdzielni oficerskiej „Proporzec”. Miedzy nią a drugą nieruchomością nr 14 i nr hip. 1720, należącą do Skarbu Państwa, a będącą w zarządzie Ministerstwa Spraw Wojskowych, znajduje się wąska uliczka, nie uwidoczniona w plamę regulacyjnym m. Warszawy, będąca prywatną własnością, służąca do użytku Ministerstwa Spraw Wojskowych. Kiedy spółdzielnia „Proporzec”, po otrzymaniu w Banku Gospodarstwa Krajowego pożyczki krótkoterminowej budowlanej starała się o konwersję tej pożyczki na długoterminową, Bank Gospodarstwa Krajowego zażądał od niej, ażeby uzyskała od sąsiedniej nieruchomości (nr. hipoteczny 1720) prawo światła i powietrza dla swych zabudowań. Ponieważ tego rodzaju obciążenie hipoteczne własności państwowej służebnością widoku i światła może być dokonane tylko w drodze ustawowej, stąd ten projekt ustawy zjawił się przed Wysokim Senatem. Opiewa on: „Zezwala się na obciążenie części nieruchomości nr hip. 1720 „Belweder” w Warszawie, położonej przy Al. Szucha nr 14, a stanowiącej własność Skarbu Państwa, służebnością widoku i światła na rzecz sąsiedniej nieruchomości nr 9915, położonej przy Al. Szucha nr 16, na przestrzeni od południowej i wschodniej linii granicznej nieruchomości nr. hip. 9915 do linij równoległych, odległych od tych linij granicznych o 7 metrów”.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MichałWyrostek">Władze wojskowe oświadczyły, że nie mają zamiaru tej uliczki zabudowywać albo stawiać jakichkolwiek przeszkód. Wskutek tego niema przeszkody, ażeby ustawę tę uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MichałWyrostek">Proszę w imieniu Komisji Spraw Wojskowych o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do 6 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych (odbitki nr 220 i 224). Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanAntoniRogowicz">W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego przedstawiam projekt ustawy dotyczący zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 22 marca 1928 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych. Zmiana dotyczy jednej tylko strony zagadnienia, mianowicie opłat patentowych. Nie porusza innych stron, jakkolwiek obowiązująca dzisiaj ustawa patentowa wymagałaby gruntownej reformy. Projekt rządowy, wniesiony do ciał ustawodawczych, dotyczy tylko zmiany wysokości opłat od zgłoszeń patentowych i rocznych opłat patentowych za 15-letni okres trwania patentu. Celem tej ustawy jest powiększenie dochodów z tego źródła.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa dotychczas obowiązująca określa opłaty za poszczególne lata żywota patentu w formie pewnej progresji, poczynając od najniższej opłaty za pierwszy rok, opłata ta wzrasta za każdy następny rok. Dzisiejszy projekt ustawy podnosi opłaty za pierwsze cztery lata, za następne 8 lat. t. j. do 12 roku utrzymuje w dotychczasowej wysokości, za ostatnie zaś lata — 13, 14 i 15. — obniża. Globalna suma kosztów patentu, która według dzisiejszej ustawy wynosi 6.280 zł, zostaje obniżona na 6.120 zł.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JanAntoniRogowicz">Czem się kierował Rząd, wnosząc te ustawę i różniczkując poszczególne lata? Tem, że w pierwszych latach wynalazca, względnie właściciel patentu jest najbardziej zainteresowany w zachowaniu swych praw patentowych, że zatem podniesienie, zresztą nieznaczne, opłaty nie powinno go zniechęcić do zgłaszania, względnie opłacania patentu. W następnych zaś latach ilość właścicieli, płacących raty patentowe, stale się zmniejsza. Doświadczenie polskie dotyczy tylko dziesięcioletniego okresu, ponieważ nasz Urząd Patentowy istnieje dziesięć lat i nie mamy materiałów z dalszych lat. Jednakże doświadczenie zagranicy dowodzi, że i tam ilość właścicieli, opłacających patenty, stale się zmniejsza. Według polskich danych statystycznych opłaty w pierwszym roku trwania patentu uiszczało około 90% właścicieli 'patentów, w drugim już tylko 70%, w trzecim około 45%, w czwartym 40%, w szóstym już tylko 12%, w ósmym około 10%. Doświadczenie zagranicy wykazało, że w następnych latach ilość opłacających patenty również zmniejsza się. W 15 roku nie wynosi więcej niż 1%.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JanAntoniRogowicz">Stawki, jakie proponowane są przez ustawę, którą mam zaszczyt referować, w stosunku do stawek, stosowanych w innych krajach, nie są wygórowane. Opłaty wnoszone przy zgłaszaniu patentu, wynosiły dotychczas w Polsce 35 zł, jakkolwiek projekt rządowy proponował podniesienie ich do 50 zł, to jednak Sejm utrzymał dotychczasowe opłaty 35 zł W innych krajach ta opłata w przeliczeniu na złote polskie wynosi: w Niemczech 53, we Francji 123, w Czechosłowacji tak, jak w Polsce, 35, w Holandii 270, w Szwecji 120, we Włoszech 47, na Węgrzech 50, w Szwajcarii 69. Są kraje, gdzie opłata ta jest mniejsza niż w Polsce, w Austrii np. 31 zł, w Belgii 13 zł, naogół jednak w większości krajów opłaty przy wnoszeniu patentów są wyższe, aniżeli w Polsce. To jest pierwsza zmiana, którą wprowadza projekt rządowy do obowiązującej ustawy o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JanAntoniRogowicz">Druga zmiana dotyczy opłaty za patent dodatkowy. Za udzielenie patentu dodatkowego płaci się teraz, oprócz opłaty przy zgłoszeniu patentu, opłatę, która wynosiła dotychczas 40 zł, obecnie według projektu będzie wynosiła 50 zł, ale odpadają opłaty roczne. Z chwilą jednak, gdy patent dodatkowy staje się samoistnym, pobiera się wtedy od niego te zwykłe normalne opłaty, jak od patentu głównego.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JanAntoniRogowicz">W dalszym ciągu projekt wprowadzą znaczne obniżenie t. zw. grzywien za spóźnione opłaty patentowe. Grzywny te były bardzo wysokie, bo wynosiły za opóźnienie się o 6 miesięcy 100% opłaty patentowej. Zaczynały się od 5% w pierwszym miesiącu, w drugim miesiącu 10%, w trzecim 15%, w czwartym 35%, w piątym 65%, a w szóstym 100%. Projekt, który mam zaszczyt referować, obniża opłaty w ten sposób: 5% przy opłacie w pierwszym miesiącu, 10% w drugim, 15% w trzecim, 20% w czwartym, 25% w piątym i 30% w szóstym miesiącu. Poprzednio było 100%, Jest to znaczna ulga dla tych, którzy opóźniają się z opłacaniem rat patentowych. Oczywiście grzywny te są jeszcze za wysokie. Stoję na stanowisku, że tak grzywny, jak i opłaty, mające na celu zabezpieczenie własności myśli twórczej, powinny być jak najprzystępniejsze, ażeby najszerszym kołom wynalazców uprzystępnić możność zagwarantowania swoich praw patentowych.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JanAntoniRogowicz">Pozatem istnieje pewna luka w dzisiejszej ustawie patentowej, mianowicie nie określa ona wysokości opłat za tak zwaną ochronę znaków towarowych i wzorów za poszczególne dziesięciolecia. Opłata ta jest określona za pierwszy okres dziesięcioletni, niema natomiast określonych wysokości za następne 10-lecie. Pierwsze dziesięciolecie ubiega teraz. Opłata ta wynosiła od znaków towarowych 60 zł za pierwszy dziesięcioletni okres. Za następne dziesięciolecia projekt ustawy wprowadza opłatę 90 zł za znak towarowy, oraz 20 zł za t. zw. kategorię czyli klasę towarową. (Za pierwsze 10-lecie jest 15 zł). Jest to poprawka, którą wprowadził Sejm do projektu rządowego ze względu na lukę, jaka w tej dziedzinie istniała.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#JanAntoniRogowicz">Jeżeli chodzi specjalnie o uprzywilejowanie wynalazków polskich, to wszelkie próby w kierunku obniżenia stawek dla wynalazków zgłoszonych z Polski, nie mogą mieć tu zastosowania ze względu na konwencję międzynarodową, do której Polska należy.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JanAntoniRogowicz">Podwyżki, które ten projekt wprowadza, w praktyce dotyczą w przeważającym stopniu nie obywateli polskich, lecz obywateli obcych, a to ze względu na to, że stosunek zgłoszeń z Polski do zgłoszeń z zagranicy wyraża się cyfrą 1:2, to znaczy, że około 33% przypada na wynalazców polskich, 66% na wynalazców niepolskich; np. w roku 1931 z Polski zgłoszono 1237 wynalazków, z zagranicy 2132, czyli stosunek procentowy wyraża się cyfrą 36,7:63,3.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#JanAntoniRogowicz">Wobec wysokich kosztów stosuje się teraz w dużo szerszej mierze niż dawniej, a w szczególności stosują to wynalazcy polscy, formę zgłaszania patentów jako wzoru użytkowego, względnie wzoru zdobniczego. Wydaje się takich zabezpieczeń wzorów użytkowych bardzo dużo. Opłaty są przy tem znacznie niższe, niż przy patentach, i w szczególności wynalazcy polscy korzystają z nich w bardzo dużej mierze: na 1257 zgłoszonych wzorów użytkowych z Polski przypada 80 zgłoszeń z zagranicy w r. 1931.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#JanAntoniRogowicz">Sejm do projektu rządowego wprowadził dwie poprawki, a mianowicie utrzymał opłatę przy zgłoszeniu patentu na dotychczasowej wysokości 35 zł i wprowadził uzupełnienie co do wysokości opłat za następne dziesięciolecie za wzory i znaki towarowe.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#JanAntoniRogowicz">Komisja Gospodarstwa Społecznego Senatu nie wnosi żadnej poprawki. W imieniu komisji mam zaszczyt prosić Wysoki Senat o uchwalenie projektu ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm według odbitki nr 220.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z pp. Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy zgodnie z wnioskiem komisji w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zmianie mocy obowiązującej ustawy z dnia 31 maja 1921 r. o nadzorze nad kotłami parowemi (druk sejm. nr 616 i odbitka nr 224). Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoka Izbo! Obowiązująca ustawa o nadzorze nad kotłami parowemi z 31 maja 1921 r. nie ma mocy prawnej na górnośląskiej części woj. śląskiego, a to z tego względu, że w r. 1921 jeszcze górnośląska część woj. śląskiego nie stanowiła integralnej, w znaczeniu formalno-prawnem, części Rzeczypospolitej Polskiej. Ustawa polska obowiązuje na terenie Śląska Cieszyńskiego, natomiast część górnośląska woj. śląskiego w tej chwili podlega całemu szeregowi przepisów niemieckich, a mianowicie 4 różnorodnym ustawom niemieckim, które dzisiaj tę sprawę na Górnym Śląsku regulują. Najmłodsza z tych ustaw nosi datę 1909 r., a więc jest z okresu z przed 24 lat, najstarsza z 1872, a więc bardzo stara. Jest rzeczą zrozumiałą, że przy postępie techniki w dziedzinie budowy kotłów i eksploatacji kotłów te przepisy są przestarzałe i muszą być zastąpione przez przepisy nowsze, przez przepisy, wydane przez Polskę w 1921 r. Ustawa ma na celu rozciągnięcie mocy działania ustawy z 1921 r. na górnośląską część woj. śląskiego odrębnym aktem ustawodawczym.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanAntoniRogowicz">Nie poruszam merytorycznych spraw, któreby przy tej okazji podnieść należało, a więc wysokości opłat za nadzór nad kotłami; opłaty te są bardzo wysokie, znacznie wyższe, aniżeli te, które obowiązywały w b. zaborze austriackim i pruskim. Opłaty te są dość uciążliwe, szczególniej w dzisiejszych ciężkich kryzysowych czasach, ale to musi być przedmiotem oddzielnej ustawy. Ta ustawa ma charakter raczej formalny rozciągnięcia działania ustawy z 1921 r. na górnośląską część woj. śląskiego. Wejście jej w życie uzależnione jest od zgody Sejmu Śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanAntoniRogowicz">Komisja Gospodarstwa Społecznego Senatu nie wprowadza żadnych poprawek do ustawy. W imieniu komisji wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem według druku nr 616.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z pp. Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z pp. Senatorów jest za przyjęciem ustawy o zmianie mocy obowiązującej ustawy z dnia 31 maja 1921 r. o nadzorze nad kotłami parowemi, zgodnie z brzmieniem uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 8 punktu: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. w sprawie ulg dla przedsiębiorstw przemysłowych i komunikacyjnych (druk sejm. nr 595 i odbitka nr 224). Jako sprawozdawca głos ma s. Żaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzZaczek">Wysoka Izbo! Leży w interesie Państwa, ażeby przedsiębiorstwa pewnego typu przemysłowe i komunikacyjne, rozwijały się i istniały na pewnem ściśle określonem terytorium, tak zwanym trójkącie bezpieczeństwa, położonym mniej więcej na wschód od linii Kielce — Radom i na południe aż do Karpat.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KazimierzZaczek">Leży to w interesie Państwa dlatego, że przedsiębiorstwa przemysłowe pewnego typu mają specjalne znaczenie dla obrony narodowej.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KazimierzZaczek">Ażeby umożliwić inicjatywie prywatnej zakładanie takich przedsiębiorstw na tem terytorium, rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 22 marca 1928 r. przewiduje szereg ulg gospodarczych dla przedsiębiorstw, które na tem terytorium będą powstawały. Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej wymienia szczegółowo, które to przedsiębiorstwa z takich ulg korzystać mogą i wymienia szczegółowo te ulgi gospodarcze, które na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej mogą być przyznawane.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#KazimierzZaczek">Rozporządzenie zawiera również w art 8 szczegółowy przepis, przez jak długi okres czasu przedsiębiorstwa dane mogą o te ulgi się starać. Dotychczas rezultaty tego rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej nie są wystarczające. Składa się na to przedewszystkiem to, że wprowadzenie jego w życie, wydanie rozporządzenia wykonawczego uległo dużej zwłoce, a dalej przedewszystkiem może także ta okoliczność wpłynęła niekorzystnie, że urzeczywistnienie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej wypadło właśnie na czas dla inicjatywy prywatnej w kierunku zakładania przedsiębiorstw przemysłowych niekorzystny. Zdaje się nadto, że ulgi, które w rozporządzeniu są przewidziane, nie są wystarczające w tem rozumieniu, że niekorzyści gospodarcze, jakie wynikają dla przedsiębiorstw, powstających na tem właśnie terytorium, nie są równoważone rozmiarem ulg w rozporządzeniu przewidzianych. Wiadome jest, że Rząd nosi się z myślą znowelizowania merytorycznego tego rozporządzenia w sensie rozszerzenia tych ulg. Ponieważ to jednak będzie wymagało dłuższego czasu, przeto obecne przedłożenie rządowe ogranicza się tylko do czysto formalnej strony nowelizacji rozporządzenia, mianowicie w kierunku przedłużenia okresu, w ciągu którego przedsiębiorstwa, zakładane na tem terytorium, mogą starać się o ulgi.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#KazimierzZaczek">Treścią więc noweli, którą mam zaszczyt referować Wysokiej Izbie, jest przedłużenie okresu ulgowego, a raczej okresu, w ciągu którego przedsiębiorstwa o ulgi starać się mogą, o lat 5, mianowicie z marca 1933 r., kiedy te ulgi według dotychczasowych przepisów prawa się kończą, o dalsze 5 lat do marca r. 1938. Sejm zaakceptował ten projekt rządowy. Podobnie i Komisja Skarbowo-Budżetowa stawia niniejszem wniosek: Wysoka Izba raczy uchwalić tę nowelę w brzmieniu przedłożonem przez Rząd, które pokrywa się z brzmieniem uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt się do głosu nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, proszę wstać. Większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 9 i ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o przekazaniu na własność Stowarzyszeniu „Polski Czerwony Krzyż” niektórych nieruchomości państwowych (odbitka nr 221 i 223). Sprawozdawca s. Barański ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyBarański">Wysoka Izbo! Pan Prezydent Rzeczypospolitej rozporządzeniem swojem z 1928 r. wydał przepisy, dotyczące likwidacji mienia byłych rosyjskich osób prawnych. Powstały na skutek tego Komitet Likwidacyjny uchwalił tegoż roku poddać likwidacji znajdujące się na obszarze Rzeczypospolitej mienie byłego Rosyjskiego Czerwonego Krzyża i rozporządzeniem odpowiedniem z 1931 r. powziął uchwałę o przejęciu na rzecz Skarbu tego majątku. Wartość majątku wynosi przeszło 8 milionów, dokładnie 8.406.895 zł. Uchwała Komitetu Likwidacyjnego była zupełnie zgodna z duchem rozporządzenia pana Prezydenta, gdzie art. 11 zaznacza, że mienie powinno być przekazane na cele ogólne, odpowiadające w miarę możności dotychczasowemu jego przeznaczeniu. Działalność Polskiego Czerwonego Krzyża i Rosyjskiego Czerwonego Krzyża jest tak identyczna, że przekazanie tego majątku Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi jest całkiem zgodne z rozporządzeniem pana Prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JerzyBarański">Ustawa, którą Rząd przedłożył Wysokiej Izbie, dotyczy czterech nieruchomości. W ustawie jest mowa o czterech nieruchomościach: przy ul. Smolnej, Solec, Terespolskiej, Warszawskiej i Pionierskiej, a jednocześnie mówi się o przekazaniu praw do nieruchomości, położonej w Warszawie przy ul. Floriańskiej. Właściwie jest to tylko formalne załatwienie sprawy, gdyż użytkuje już te obiekty Polski Czerwony Krzyż od 1920 roku na zasadzie decyzji sądu okręgowego warszawskiego, który przekazał je Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi, jako kontynuatorowi działalności Rosyjskiego Czerwonego Krzyża, i zwolnił jednocześnie kuratora tego mienia.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JerzyBarański">Nie potrzebuję tu wyjaśniać Wysokiej Izbie, jak bardzo ułatwi całą gospodarkę Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi fakt, że jest on już właścicielem tych obiektów, więc umożliwia mu zaciągnięcie pożyczek długoterminowych i t. d. Przy przekazywaniu tych obiektów wyłączona jest pewna przestrzeń przy ul. Smolnej, która jest zajęta przez Rząd na budowę linii kolei średnicowej. Jest to zupełnie naturalne, że załatwia się sprawę w ten sposób, a nie przekazuje się najpierw całego majątku, a potem przeprowadza wywłaszczenie zajętej części pod budowę kolei.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JerzyBarański">Również rozporządzenie dotyczy tylko mienia nieruchomego, natomiast co do mienia ruchomego, którego wartość dochodzi do 300.000 zł, przewiduje się przekazanie go Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi w trybie, nie wymagającym ustawodawczego załatwienia. Sejm przyjął ustawę w całości, a wprowadził tylko poprawkę do projektu rządowego w art. 2, w której zaznacza się, że przy przeprowadzeniu tych pertraktacyj zwolniony jest Polski Czerwony Krzyż od opłat stemplowych. Rzecz zrozumiała, że inaczej nie może być, bo trudno, żeby Rząd, dając darowiznę, jednocześnie od tego, kogo obdarował, żądał opłaty na rzecz Skarbu. Natomiast Komisja Skarbowo-Budżetowa Senatu stanęła na innem stanowisku, niż projekt rządowy i Sejm co do punktu e) art. 1, mianowicie punkt ten przewiduje, że przekazuje się prawo do nieruchomości położonej w Warszawie przy ul. Floriańskiej na Pradze o powierzchni 1502.19 m², Komisja Skarbowo-Budżetowa powodowała się w nieprzyjęciu tej formy wniosku tem, że co do tego obiektu toczy się jeszcze spór sądowy. Więc jakkolwiek prawnie byłoby zupełnie możliwe przekazanie tych praw, niemniej jednak nie podnosiłoby to powagi ustawy, jeżeli się nią przekazuje pewne prawo sporne. Jakkolwiek dotychczas proces w trzech instancjach o eksmisję Kolskiego Czerwonego Krzyża magistrat przegrał, toczy się obecnie proces między magistratem a Skarbem. W sądzie okręgowym magistrat przegrał, zaapelował do sądu apelacyjnego. Nie przesądzając więc kwestii, jaki będzie wynik, komisja jednak zadecydowała, że prawo sporne trudno przekazywać. Jeżeli chodzi o Polski Czerwony Krzyż, skreślenie tego punktu nie zmieni zupełnie postaci rzeczy i również pozwoli rozwinąć się jak najszerszym planom gospodarczym tej instytucji, dlatego, że nawet w razie wygrania sporu przez Skarb grunt, na którym nieruchomości się znajdują, pozostanie własnością magistratu warszawskiego, a tylko prawo użytkowania tego gruntu ma być przekazane Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JerzyBarański">Z tych względów Komisja Skarbowo-Budżetowa Senatu wprowadziła zmianę tego rodzaju, że w art. 1 skreśla ustęp końcowy, oznaczony literą e), a jako konsekwencję skreślenia tego ustępu art. 2 ust. 1 otrzymuje brzmienie następujące: „Stowarzyszenie „Polski Czerwony Krzyż” przejmuje nieruchomości, wyliczone w artykule poprzednim pod literami a, b, c, d, w takim stanie faktycznym i prawnym, w jakim się znajdują w dniu ich przekazania temuż Stowarzyszeniu przez Skarb Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#JerzyBarański">Druga część siłą rzeczy musi być skreślona, jako ściśle łącząca się z punktem e w art. 1.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#JerzyBarański">Z temi poprawkami proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WładysławRaczkiewicz">W sprawie tej nikt z panów Senatorów nie zapisał się do głosu. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Proponowane są przez komisję następujące zmiany: do art. 1: skreślić ustęp końcowy, oznaczony literą e). Kto z panów Senatorów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WładysławRaczkiewicz">W art. 2 ustępowi 1 nadać brzmienie następujące: „Stowarzyszenie „Polski Czerwony Krzyż” przejmuje nieruchomości, wyliczone w artykule poprzednim pod literami a, b, c, d, w takim stanie faktycznym i prawnym, w jakim się znajdują w dniu ich przekazania temuż Stowarzyszeniu przez Skarb Państwa”. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm wraz z przyjętemi poprawkami, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Senat przyjął ustawę wraz z poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia jest wyczerpany. O następnem posiedzeniu pozwolę sobie szanownych panów Senatorów zawiadomić.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min. 15.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>