text_structure.xml
46.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaBarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia. Temat dzisiejszego posiedzenia to stan opieki geriatrycznej w Polsce. Prowadzenie obrad oddaję w ręce przewodniczącego Władysława Szkopa.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełWładysławSzkop">Czy są uwagi do zaproponowanego porządku dziennego? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja porządek dzienny przyjęła. Opieka geriatryczna, tak jak opieka pediatryczna, wymaga swoich szczegółowych i koniecznych regulacji, które mogłyby się znaleźć w decyzjach rządu i które mogłyby zaowocować zmianą warunków okresu starzenia się na lepsze. Proszę pana ministra, by zechciał, w imieniu rządu i Ministerstwa Zdrowia, przedstawić informację - jak opieka geriatryczna wygląda dziś w Polsce i co można by zrobić w tej mierze.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieZdrowiaJanKopczyk">Otrzymaliście państwo materiał przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia, z udziałem konsultanta krajowego w dziedzinie geriatrii oraz Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego. Materiał jest krótki, syntetyczny, ale zawiera wszystkie podstawowe elementy dotyczące geriatrii i opieki geriatrycznej w Polsce. Zaczyna się od pewnych definicji, od zreferowania potrzeb zdrowotnych osób starszych w Polsce. Zawiera ewidencję krajowej bazy geriatrycznej, a więc wykaz placówek akademickich szpitali i poradni o profilu geriatrycznym. Zawiera również identyfikację najczęstszych problemów zdrowotnych wieku podeszłego. Bardzo ważną częścią tego materiału jest tło demograficzne. Myślę, że będzie okazja o tym jeszcze porozmawiać podczas dyskusji, bowiem temat jest szczególnie aktualny. Odsyłam tu do artykułu w ostatniej „Polityce” pt. „Luźniej na planecie”, gdzie nadtytuł brzmi „Nie ma już groźby przeludnienia Ziemi - najgroźniejsza jest starość i nędza”. Myślę, że jest to dobre motto i jakby taka „zbitka” tego, o czym czytamy w mediach publicznych i o czym rozmawiamy na posiedzeniach Komisji. Materiał jest także wzbogacony o stanowisko Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego, w sprawie polityki społecznej wobec starości i ludzi starych. Nie chciałbym zastępować tu ekspertów, którzy najlepiej zreferują główny temat dzisiejszego posiedzenia, dlatego - jeśli pan przewodniczący pozwoli - oddam im głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PrezesZarząduGłównegoPolskiegoTowarzystwaGerontologicznegoBarbaraBień">Z racji zajmowanego stanowiska ośmielam się zwrócić państwa uwagę na fakt, że w zasadzie nie ma struktury geriatrycznej, która zapewniłaby w Polsce kompleksową opiekę fachową nad człowiekiem starszym. Moim zadaniem jest przekonać państwa, aby uczynić wszelkie kroki, by zaadaptować istniejący system ochrony zdrowia do potrzeb człowieka starego. Dlaczego należy zapewnić geriatrii miejsce wśród wielu dyscyplin specjalizacji medycznych? Przede wszystkim ze względu na argumenty demograficzne. Już obecnie odsetek osób w wieku 60 lat wynosi w Polsce blisko 17 proc., w wieku 65 lat i wyższym - około 12,5 proc. W sumie można by powiedzieć, że nie jest to ogromna liczba, ale na tle krajów europejskich lokujemy się wśród społeczeństw starych pod względem demograficznym. Ważne jest również to, że nasze społeczeństwo wchodzi w okres przyspieszonego starzenia demograficznego i do 2020 r. odsetek ludzi w wieku 65 lat i starszych będzie wzrastał do blisko 20 proc. Jesteśmy świadkami tzw. podwójnego starzenia. To znaczy oprócz tego, że zwiększa się udział ludzi starych wśród nas samych, to wśród ludzi starych odsetek osób w późnej starości, czyli w wieku 75 lat i starszych, zwiększa się bardzo gwałtownie. Nie należy wyjaśniać, że starość to okres bardzo heterogeniczny i w wieku późnej starości zapotrzebowanie na opiekę, na świadczenia medyczne - gwałtownie rośnie. W perspektywie najbliższych 5–10 lat odsetek ludzi późnej starości, wśród osób starszych, będzie zbliżał się do 50 proc. Czy te dane demograficzne dotyczą terenu całej Polski? Oczywiście są to dane uśrednione. Prawda jest taka, że starość demograficzna w zróżnicowany sposób dotyka różnych środowisk i różnych rejonów naszego kraju. Można by powiedzieć, że w miastach odsetek ludzi starych wynosi 16,2 proc., na wsiach - 17,5 proc. Ważne jest to, że w niektórych dzielnicach dużych miast odsetek ludzi starych wynosi ponad 30 proc., a w niektórych gminach wiejskich „ściany wschodniej” sięga 50 proc. To zróżnicowanie jest często wynikiem procesów migracyjnych: wędrówki młodych ludzi do miast, tworzenie się młodych osiedli i powstawanie enklaw starości zarówno w starych ośrodkach wielkomiejskich, jak i w starych, opuszczonych wsiach. Drugim argumentem - by zająć się problemami starości - są potrzeby starszych wiekiem ludzi. Pierwsza potrzeba - to dostępność do najbliższego lekarza. Człowiek starszy jest mniej sprawną osobą i powinien mieć zapewniony kontakt z lekarzem jak najbliżej swego miejsca zamieszkania. Po drugie - potrzeba całościowego załatwiania problemów zdrowotnych, środowiskowych i socjalnych w jednym miejscu, czyli holistyczne podejście do problemów wieku podeszłego. Kolejna zasada - to ciągłość opieki. Człowiek starszy powinien mieć zapewniony stale dostęp do tego samego lekarza, bowiem starzenie idzie w kierunku raczej degradacji, niż poprawy funkcji i zazwyczaj towarzyszą temu choroby przewlekłe. Następny problem to ryzyko polipragmazji, czyli niekorzystnego działania wielu leków, które podawane w sposób niekontrolowany przez wielu specjalistów mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PrezesZarząduGłównegoPolskiegoTowarzystwaGerontologicznegoBarbaraBień">Dlatego dobrze byłoby, gdyby ktoś jeden - najlepiej we współpracy z geriatrą - zrobił „remanent” i uporządkował leki, które pacjent przyjmuje z różnych wskazań. W perspektywy cyklu życia geriatria jest trzecią podstawową dyscypliną medyczną. Jest to medycyna wieku podeszłego, która jest zorientowana przede wszystkim na rozwiązywanie polietiologicznych problemów zdrowotnych, środowiskowych i socjalnych, a nie wielu pojedynczych chorób. Geriatria wykracza poza zakres zainteresowań interny, jak również wykracza poza zakres medycyny, wzbogacając ją o aspekty demograficzne, psychologiczne, socjologiczne itd. Zasady opieki geriatrycznej są odpowiedzią na potrzeby, które wymieniłam. Pierwsza rzecz - to powszechność opieki. Ludzie starsi lokują się wszędzie i wszędzie potrzebują opieki. Dostęp wszystkich ludzi starych do świadczeń ochrony zdrowia na równych prawach - tak moglibyśmy zdefiniować ową powszechność opieki. Drugi element zasady opieki geriatrycznej - to dostępność do owej placówki ochrony zdrowia, w znaczeniu dystansu, jak również i finansowym. Kolejna zasada - to długotrwałość. Jest ona odpowiedzią na zapotrzebowania na ciągłą opiekę i wynika z zasady długofalowości procesu starzenia i przewlekłości chorób. Te trzy zasady są właściwie już spełnione, w oparciu o usługi lekarza rodzinnego. Pytanie tylko - na jakim poziomie jakości? Bo kolejną zasadą jest zapewnienie jakości opieki. Jakości - czyli stosowania fachowej wiedzy geriatrycznej, która jest niezbędnym warunkiem do tego, by modyfikować przebieg starzenia i żeby inaczej formułować cele opieki. Kolejna niespełniona zasada - to kompleksowość opieki. Osoba starsza wymaga zarówno pomocy medycznej, jak również pomocy środowiskowej, usługowej, często finansowej. Nikt z praktyków obecnie funkcjonujących w pojedynkę tego nie zapewni. To musi być zespołowa, interdyscyplinarna współpraca praktyków opieki geriatrycznej na poziomie podstawowym. Specyfika patologii w starości właściwie ogranicza się do kilku odrębności. Organizm starzejącego się człowieka wyróżnia się przede wszystkim chwiejnością środowiska wewnętrznego, czyli chwiejnością, niestabilnością homeostazy. Można by porównać starzejący się, czy już starszy, organizm człowieka do coraz bardziej kruchej filiżanki z najdroższej porcelany. Zasoby energii zmniejszają się do coraz mniejszych granic i byle bodziec - stres, zabieg, operacja - jest w stanie bardzo szybko zdekompensować i „rozbić” ową kruchą filiżankę. Kolejna cecha - to skąpoobjawowość i nietypowa prezentacja choroby. W wieku starszym następuje osłabienie mechanizmów obronnych, zmniejszenie odpowiedzi zapalnej na działania różnego rodzaju niekorzystnych bodźców zapalnych. W efekcie dochodzi do bardzo późnego manifestowania się choroby. Choroba jest zazwyczaj zamazana, nietypowa, niewidoczna, a w związku z tym jej rozpoznanie jest stawiane stosunkowo późno. Kolejnym elementem tych odrębności jest zacieranie się pojęcia normy. Trudno powiedzieć, czy ktoś ma prawidłowe OB, czy prawidłowe ciśnienie, czy prawidłową wagę itd., bowiem zwiększa się rozrzut wartości parametrów. Im wchodzimy w starszą grupę wiekową - tym ten rozrzut wartości prawidłowych ulega rozszerzeniu.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PrezesZarząduGłównegoPolskiegoTowarzystwaGerontologicznegoBarbaraBień">Cechą wyróżniającą jest też wielonarządowy i wielochorobowy charakter patologii. Człowiek starszy akumuluje coraz więcej chorób w sobie. „Zbierając” je przez całe życie doprowadza do tego, że dochodzi do zacierania się pojęcia co jest zależne od biologii starzenia, a co jest zależne od patologii. Kolejny element to bardzo duża skłonność do tzw. zespołów polekowych jatrogennych, których powodem najczęściej są zbyt duże dawki leków powodujące efekty toksyczne i interakcje w stosowanym leczeniu wielolekowym. Musimy również pamiętać, że w wieku starszym nagromadzają się, w sposób ukryty, pewnego rodzaju braki pokarmowe. Niedobory nie w znaczeniu ilości kalorii, ale raczej w znaczeniu niedobiałczenia, spadku poziomu żelaza, wapnia itp., które również przyczyniają się do zacierania pojęcia „normy” w starości. Choroba w starości może też być uwarunkowana środowiskowo. Czyli może wynikać z opuszczenia, z wdowieństwa, z odchodzenia dzieci, ze zubożenia, z zaniedbań higienicznych - i te rzeczy wymagają jakby równoległego zaspakajania, razem z interwencją stricte medyczną. Grozi też nihilizm diagnostyczny, czyli takie podejście do choroby w starości, które jakby z założenia godzi się z nieuchronnymi konsekwencjami starzenia się organizmu, co w efekcie utrwala przekonanie, że ludzi starych już nie trzeba diagnozować, leczyć itp. Geriatrię określa jakby inny cel leczenia. O ile zazwyczaj celem leczenia, prezentowanym przez różnych specjalistów, jest eliminacja czynnika etiologicznego i powrót do normy jego parametrów do stanu sprzed choroby, o tyle w wieku starszym nie zawsze ten element daje się uzyskać. Naczelnym celem postępowania leczniczego w chorobach wieku podeszłego jest przede wszystkim utrzymanie, a nawet poprawa wydolności czynnościowej, funkcjonalnej. Nie trzeba nikogo przekonywać, że jeśli poprawimy wydolność funkcjonalną człowieka, który ma nawet „naście” chorób i będzie on zdolny do samodzielnego funkcjonowania we własnym środowisku domowym - to spełnimy chyba najistotniejszy cel pomocy dla takiego człowieka. Naszym celem jest poprawa funkcjonalności i jakości życia w starości, a nie tylko wyleczenie choroby. Bo czasem to się jedno z drugim nie równa. Oczywiście leczenie chorób jest instrumentem do tego, żeby poprawić stan funkcjonalny, ale czasem wystarczy dobrze oprotezować, zapewnić bezpieczne bytowanie, zaadoptować środowisko życia, dostarczyć odpowiednie środki higieniczne i pacjent jest szczęśliwy, bo ma możliwość samodzielnego podejmowania decyzji, pomimo zaawansowanego wieku i pomimo wielu niesprawności. Czy jest szansa na to, żeby poprawiać już w starości poziom sprawności funkcjonalnej - naczelny cel geriatrii? Oczywiście najlepiej inwestować w starość już w młodości, w okresie wzrostu, ale można też pracować nad poprawą poziomu sprawności już w okresie starzenia się organizmu - czyli od 30 roku życia - a nawet w późnej starości. Geriatria to bardzo szeroki zakres wiedzy. Można by powiedzieć, że skoro naczelnym celem interwencji w geriatrii jest jakość życia w starości, to nie tylko należałoby wpływać na element zdrowia, ale również poprawiać relacje społeczne, poprawiać warunki materialne życia rodziny człowieka starego, jak również wpływać na korzystne przekształcenia w środowisku. Tylko takie całościowe, kompleksowe oddziaływanie ma szanse poprawy funkcjonalności i jakości życia.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PrezesZarząduGłównegoPolskiegoTowarzystwaGerontologicznegoBarbaraBień">Na świecie standardem jest zespołowa i interdyscyplinarna współpraca praktyków, tzn. współpraca lekarza z pielęgniarką, z rehabilitantem, z pracownikiem socjalnym, a również terapeutą, psychologiem czy nawet kapelanem. Każdy z nich wnosi do zespołu niepowtarzalną wartość, w zależności od problemu, który istnieje. W podręczniku z gerontologii z 1999 r. jest taka recepta oddziaływania podejścia kompleksowego do rozwiązywania potrzeb człowieka starszego. Ta interwencja podzielona jest jakby na cztery etapy. W pierwszym etapie jest to ocena stanu zdrowia za pomocą metod lekarskich, sprawności fizycznej, psychicznej i emocjonalnej za pomocą różnego rodzaju kwestionariuszy jak również zasobów systemu opieki. W drugim etapie ustala się cel i zakres interwencji poprzez negocjacje miedzy pacjentem a lekarzem. W trzecim etapie specyfikuje się plan działania, czyli rozpisuje się go na role dla lekarza, pielęgniarki, rehabilitanta itd., w zależności od potrzeb. W czwartym etapie weryfikuje się efekty. Opieka geriatryczna a priori powinna przynależeć lekarzowi rodzinnemu. I w zasadzie byłoby tak, gdyby nie fakt, że nasi lekarze rodzinni w kraju nie są w ogóle uczeni z zakresu geriatrii. Nie ma geriatrii ani w powszechnym programie studiów medycznych, nie ma geriatrii w programach specjalizacyjnych z medycyny rodzinnej. W ciągu ostatnich lat średnie trwanie życia przedłużyło się. Niestety, jakość życia uległa pogorszeniu. Dokumentują to przeprowadzone badania ogólnopolskie ludzi starych, zakończone w zeszłym roku. Badania pokazują, że w okresie ostatnich 33 lat aż o ponad 11 proc. ludzi starych częściej negatywnie ocenia stan swego zdrowia, niż w latach 1960–70. Co druga osoba starsza określa swój stan jako zły lub bardzo zły - niestety, badania to potwierdzają. Kontakty z ochroną zdrowia uległy multiplikowaniu, zwiększyły się, ale jednocześnie oceny są nadal negatywne. Wniosek stąd, że istniejący system opieki zdrowotnej - nastawiony na bardzo wąskospecjalistyczne interwencje - nie jest odpowiedni dla człowieka starszego. Powinniśmy podejść do rozwiązywania problemów starszego człowieka w sposób uporządkowany i bardziej kompleksowy, całościowy. Efekty, jakie osiągnięto w krajach zachodnich dzięki takiemu podejściu, świadczą o tym, iż jest to droga słuszna. Poprawiła się przede wszystkim sprawność czynnościowa osób starszych, zwłaszcza wśród osób wypisywanych ze szpitali z oddziałów geriatrycznych w porównaniu z tymi, którzy opuszczali zwykłe oddziały. Skrócił się okres hospitalizacji, zredukowano ostre hospitalizacje. Zmniejszyły się negatywne skutki chorób. Zmniejszyła się również liczba zgonów wśród ludzi starszych, wydłużono życie i jakość tego życia. Mam nadzieję, że przekonałam państwa o pilnej potrzebie zapewnienia miejsca dla geriatrii w systemie ochrony zdrowia w naszym kraju. Przede wszystkim nieodzowna jest budowa klinicznej bazy geriatrycznej i rozwój kadry gerontologicznej. Po to, by dać dostęp młodym adeptom medycyny, młodym lekarzom do wiedzy geriatrycznej - czego obecnie nie ma. Niemniej ważną sprawą jest zapewnienie potencjalnej opieki w podstawowej ochronie zdrowia. Chodzi o wyposażenie, dowartościowanie lekarza rodzinnego w wiedzę i w instrumenty oceny geriatrycznej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PrezesZarząduGłównegoPolskiegoTowarzystwaGerontologicznegoBarbaraBień">Geriatrów jest tylko 170 w całym kraju i w dodatku często odchodzą z zawodu, bowiem nie ma dla nich miejsca w obecnym systemie. Trzeba zapewnić miejsce dla geriatrii na poziomie specjalistycznym. Powinna istnieć struktura specjalistycznej opieki geriatrycznej. My widzimy to w ten sposób, żeby - na poziomie najwyższej referencyjności - zapewniły ją kliniki geriatrii w całym kraju, które by nie tylko prowadziły prace naukowo-badawcze, ale również szkoliły kadry. Na drugim szczeblu - sieć szpitali geriatrycznych, zwłaszcza w regionach „starych” pod względem demograficznym. Na trzecim - specjalistyczne poradnie geriatryczne, które służyłyby przede wszystkim konsultacjami dla lekarzy rodzinnych. Pewnym novum - czego w ogóle nie ma u nas w kraju - byłoby tworzenie sieci centrów gerontologicznych, czyli miejsc, gdzie byłyby zintegrowane usługi geriatry, psychologa, rehabilitanta i innych osób pomocnych ludziom starym. Sądzę też, że należałoby pomyśleć o tym, by w tak szerokiej sieci opieki długoterminowej znalazło się również miejsce dla geriatrii i żeby nie były to hospicja. My nie chcemy opieki paliatywnej, my chcemy aktywnie poprawiać sprawność ludzi starych i utrzymać ich w środowisku, a nie pakować ich do gett, gdzie tylko jest jeden kierunek - do śmierci. Zakończyć chciałabym hasłem: poprawmy nastawienie do starości i ludzi starych i dodajmy życia do lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełWładysławSzkop">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaAleksandraŁuszczyńska">Z ogromnym zainteresowaniem wysłuchałam wypowiedzi i przeczytałam materiały. Pozwoliłam sobie, w moim Szpitalu Wojewódzkim w Płocku, przedyskutować te materiały, poprosiłam też o trochę danych z tego terenu. Okazało się, że w zeszłym roku na 30 tys. hospitalizowanych osób 23 proc. stanowili pacjenci powyżej 70 lat. W większości byli to ludzie z terenów wiejskich. Doszliśmy do wniosku, że powodów jest kilka. Przede wszystkim brak edukacji, brak dostępu do rehabilitacji, sanatoriów, brak programów profilaktycznych, brak dostępu do specjalistów, trudności w poruszaniu się. Niepokojąca jest liczba 170 geriatrów. To straszne panie ministrze. Myślę, że trzeba ten problem szybko rozwiązać. Zabolało mnie stwierdzenie w materiale, że dzieci i młodzież polska ma wypracować środki na emerytury. Tak jest na całym świecie, nie tylko u nas starzeje się społeczeństwo. Szacunek dla osób starszych musi być. Musi też być pierwszeństwo dla osób starych. Może ludzie starsi powinni mieć jakieś oznaczenie, np. żółty liść klonu w klapie, żeby byli wszędzie obsługiwani poza kolejnością, bez konieczności czekania. Mówimy o lekach za złotówkę po sześćdziesiątce. Może zacznijmy po siedemdziesiątce - to na pewno będzie taniej, niż leczenie potem w ostrym stanie w szpitalu. Może zrezygnujmy ze skierowań do specjalistów dla tej grupy osób? Albo kwestia oznakowania autobusów - czy nie można by umieszczać dużych numerów również z boku autobusu, aby był bardziej widoczny dla osób starszych, niedowidzących? Wszystko to nie wymaga dużych nakładów pieniężnych, a na pewno ułatwi codzienne życie ludzi w podeszłym wieku.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełTadeuszPolański">Niestety, w społeczeństwie nie ma należytego szacunku dla ludzi starszych. Nawet w szpitalach spotykam się z sytuacją, kiedy mówi się o „blokowaniu” miejsc przez ludzi starych. Od starości nie uciekniemy. Każdego to czeka. Zgadzam się, że zacząć trzeba od profilaktyki. Zastanawiam się, czy więcej ludzi starych jest w miastach, czy na wsi? Chciałbym również dowiedzieć się - czy domy starości w pełni zaspakajają potrzeby? Czy ta baza jest wystarczająca? Proponuję, abyśmy dzisiaj wypracowali dezyderat, aby został opracowany kompleksowy program pomocy dla ludzi w podeszłym wieku. Przed chwilą padła propozycja, by ludzi starych „oznaczać”, aby byli bardziej widoczni w tłumie. Przyznam się, że nie chciałbym być „wyróżniony” w ten sposób. Chciałbym dożyć 100 lat, młodo się czuć i niczym specjalnym się nie wyróżniać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosłankaAlicjaLis">Uważam, że my wszyscy możemy oddziaływać, zwłaszcza posłowie poprzez spotkania, kontakty, w sprawie większego poszanowania dla człowieka starszego. Trzeba na ten temat dużo mówić, trzeba zwrócić uwagę na edukację całego społeczeństwa w tym duchu. Dla ludzi starszych najważniejszą sprawą jest okazywanie im serca, zainteresowania. Na to najbardziej czekają.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaMałgorzataStryjska">W przygotowanym materiale podano m.in., że w przedziale wiekowym 65–75 lat odsetek ludzi starych wynosi 4 proc., natomiast wśród osób powyżej 85 lat - 6 proc. - czy to nie jest pomyłka? Uważam, iż w ewentualnym dezyderacie powinno być wskazanie na celowość odbudowania tradycji rodziny wielopokoleniowej, bowiem każda inna opieka nad człowiekiem starym będzie traktowaniem instytucjonalnym, a nie emocjonalnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełWładysławSzkop">Ponieważ po raz drugi pojawia się wątek dezyderatu, prezydium Komisji pozwoliło sobie przygotować projekt dezyderatu, który zostanie państwu doręczony. Do omawiania treści dezyderatu wrócimy po zakończonej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PrzedstawicielkaNaczelnejRadyPielęgniarekiPołożnychElżbietaSzwałkiewicz">Od kilku lat, pod patronatem prezesa NRPiP Ilony Tułodzieckiej, realizujemy w praktyce projekt pod nazwą „Kompleksowa Opieka Długoterminowa - Niebieski Parasol” - czyli to, o czym mówiła pani prezes PTG. Naszym zadaniem jest przede wszystkim możliwie najdłuższe utrzymanie osoby przewlekle chorej, starej, niedołężnej, w rodzinie, w jej środowisku, wzmocnienie wydolności opiekuńczej rodziny oraz usprawnienie do możliwie dużej samoopieki i samopielęgnacji. Oferujemy opiekę stacjonarną w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym, ale nastawionym na usprawnienie i przygotowanie do mieszkania w domu, przy jednoczesnej edukacji rodziny. Oferujemy również pielęgniarską opiekę domową łączoną z usługami opiekuńczymi i świadczeniami rehabilitacyjnymi w domu. Wypożyczamy odpowiedni sprzęt pielęgnacyjny i rehabilitacyjny. Niestety, pieniędzy nie ma ani w systemie ochrony zdrowia, ani w systemie opieki społecznej, w związku z czym musimy szukać różnych źródeł finansowania. Usługi opiekuńcze świadczone są w ramach umowy z MOPS. Podkreślam, że są one świadczone przez wysoko wyspecjalizowane opiekunki, w ramach programu autorskiego, które są przygotowane do pracy jako pomoce pielęgniarskie w opiece nad osobą starą. Rehabilitacja środowiskowa realizowana jest ze środków PFRON, w ramach programu „Partner” i nastawiona na treningi samoobsługi i samoopiekę. Natomiast świadczenia pielęgniarskie domowe finansowane są przez kasy chorych. Dodatkowo - ponieważ wiemy, że opieka nad osobą starą wymaga kompleksowości, interdyscyplinarności - nawiązaliśmy również współpracę z wykładowcami i twórcami europejskich szkół opiekunów osób starych. Jest to 3-letnia szkoła policealna. Absolwent takiej szkoły ma umiejętności i wyszkolonej pielęgniarki, i fizjoterapeuty, i wyszkolonego pracownika socjalnego. W naszym centrum pielęgnacyjnym zatrudniamy zarówno pracowników socjalnych, jak i psychologów, logopedów. Staramy się również pozyskać do współpracy lekarzy rodzinnych. Podkreślić należy, iż ten pilotażowy projekt jest właściwie w bardzo niewielkim stopniu finansowany ze środków publicznych. Z naszych obserwacji wynika, że kreatorzy polityki zdrowotnej, głównie dyrektorzy szpitali, naprawdę mają niewielkie pojęcie o potrzebach osób starych i potrzebach kompleksowej opieki długoterminowej. Zmiana szyldu ze szpitala na zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy nie rozwiązuje problemu. Naszym zdaniem w ogóle nie powinno się prowadzić takiej prostej restrukturyzacji pod hasłem „utrzymanie miejsc pracy dla pielęgniarek”, natomiast trzeba przygotowywać dobre warunki do wypełniania tego zadania. Te środki, które są, powinno się angażować w dobrze przygotowaną opiekę domową, a zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze i opiekuńczo-lecznicze dopuszczać do rynku świadczeń tylko wówczas, kiedy spełniają standard i warunki. Z perspektywy naszej dwuletniej pracy można powiedzieć, iż problem opieki nad osobami starymi jest możliwy do rozwiązania. Przy wsparciu kreatorów opieki zdrowotnej na szczeblu centralnym, jak i samorządów lokalnych - wszystko jest do zrobienia, i to w szybkim tempie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełTadeuszCymański">W proponowanym nowym systemie funkcjonowania służby zdrowia między innymi rozważane są sposoby finansowania opierające się na stawce kapitacyjnej. Czy w tych projektach bierze się pod uwagę sytuacje, że zróżnicowanie „nasycenia” starością jest różne? Chodzi o to, żeby tam gdzie owo „nasycenie” jest większe, znalazło to odbicie w sposobie finansowania. Zastanawiam się również, czy nie byłoby wskazane - wobec ogromu tego tematu - zorganizowanie konferencji, poświęconej problemom ludzi starych. My głównie skupiliśmy się dzisiaj na sprawach związanych z leczeniem, z systemem, z usługami, a mniej mówimy o pomocy, o sercu. Problematyka ludzi starych ma ogromny wymiar społeczny. Dramat tych ludzi to nie tylko niski standard lecznictwa, dostępu do usług, ale również zmiany cywilizacyjne i postawa wobec ludzi starych. W tym posiedzeniu sejmowym mamy debatę nad sytuacją demograficzną. Warto byłoby postawić kilka pytań w korelacji demografii, polityki prorodzinnej i sytuacji ludzi starszych. Tych implikacji jest bardzo wiele i sądzę, że dobrze byłoby się zastanowić nad zorganizowaniem - wspólnie z Komisją Polityki Społecznej i Rodziny - konferencji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełWładysławSzkop">Kilka kwestii poruszonych przez pana posła znajduje odzwierciedlenie w pierwszym punkcie projektu dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaUrszulaKrupa">Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że sytuacja ekonomiczna, zwłaszcza ludzi na emeryturach i rentach, jest tragiczna. Nie starcza im na leki, a co dopiero mówić o rehabilitacji. W dezyderacie zauważyłam punkt na temat poprawy poziomu edukacji. Otóż w dokumencie, który otrzymaliśmy, zbulwersował mnie fragment, w którym mówi się o „świadomości pracy na inną osobę przez 30 lat”. Nie można w ten sposób pisać. Myślę, że każdy sam, własną pracą wypracowuje sobie emeryturę. Dalej czytamy: „nowy system wartości - oparty o gromadzenie kapitału”. Ja bym się nie odważyła napisać, że jest to nowy system wartości. To jest barbarzyński system wartości, który teraz jest w naszym kraju. To system, który w ogóle się nie liczy ani z ludźmi starszymi, ani biednymi, ani chorymi. Dlatego, jeśli już mówimy o poziomie edukacji - myślę, że jest to adresowane do wszystkich. Również do osób, które tego rodzaju dokumenty przygotowują.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełBolesławPiecha">Sprawa gerontologii, czyli procesu starzenia się to sprawa wielowątkowa: i medyczna, i socjalna, i kulturowa. Chciałbym skupić się na tej stronie medycznej, stąd mam kilka pytań i do konsultantów i do Ministerstwa Zdrowia. Przede wszystkim chciałbym wiedzieć - jakie na dzisiaj są potrzeby geriatrii w zakresie sieci poradni, czyli ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, w aspekcie przygotowania lekarza rodzinnego, jak również specjalistycznego poradnictwa ambulatoryjnego, czyli poradni geriatrycznych? Jakie są potrzeby geriatrii w zakresie szpitalnictwa? Z materiału wynika, że posiadamy, częściowo bez zaplecza łóżkowego, 23 ośrodki, z czego aż 11 zlokalizowanych w jednym województwie. Co zatem z pozostałymi województwami? Czy Ministerstwo Zdrowia ma jakiś pomysł w tym zakresie? Czy konsultanci krajowi w tej dziedzinie mogą nam wskazać model, który mógłby być przyjęty w Polsce, biorąc pod uwagę pewne ograniczenia zarówno kulturowe, jak i finansowe? Jakie są propozycje rozwiązywania problemu hospitalizacji ludzi starszych?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełWładysławSzkop">Prosimy o odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Dyskusja wskazuje, że problem jest wielowątkowy, wielopłaszczyznowy, a nawet międzyresortowy - bo część pytań powinna być adresowana do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Posłanka Urszula Krupa zarzuciła materiałowi, sygnowanemu przez Ministerstwo Zdrowia, że zawiera treści bulwersujące. Proszę zwrócić uwagę, że ten akapit, o którym pani wspomniała, dotyczy rozdziału zatytułowanego „Definicja zjawiska dyskryminacji wiekiem”. Tak więc nie jest to ani pogląd ministerstwa, ani pogląd ekspertów, którzy tworzyli ten materiał, tylko jest to sygnalizacja pewnej patologii, pewnego problemu, który występuje w ogóle na świecie. Proszę zwrócić uwagę na kontekst całego akapitu: „Sytuację pogarszają: nowy system wartości - oparty o gromadzenie kapitału i urynkowienie stosunków pracy, liberalizm i relatywizm moralny oraz krytyka dotychczasowych pozycji i postaw jakie ludzie przyjmowali w poprzedniej strukturze polityczno-społecznej państwa”. Jeszcze raz powtarzam - nie jest to pochwała tego, ale jest to diagnoza. Smutna, negatywna - ale jest. Nie możemy przejść do porządku dziennego nad tym, że takie rzeczy istnieją. Musimy to zasygnalizować. Proszę jednak przyjmować to nie jako aprobatę ministerstwa, ale dezaprobatę dla tejże dyskryminacji wiekowej. Niemniej to zjawisko może się nasilać, wraz z nasilaniem się sytuacji demograficznej, która powoduje, że ludzi starych jest w społeczeństwie coraz więcej, co niewątpliwie powoduje różne implikacje, także ekonomiczne. Część pytań związana była z systemem finansowania opieki zdrowotnej, z systemem płacenia za świadczenia medyczne. Podnoszony był również problem zatrudnienia geriatrów. Kasy chorych prowadzą swoją autonomiczną politykę i nie zawsze widzą w ogóle taki typ usługi, jak konsultacja, porada geriatryczna. Nieliczne tylko kasy specyfikują taki rodzaj kontraktu. Sądzę, że to powinno się zmienić i być jednym z elementów tego, co należałoby poprawić w systemie. Co prawda, w finansowaniu kapitacyjnym u lekarza rodzinnego jest też różnie w różnych kasach, ale generalnie jest zwiększenie współczynnika kapitacyjnego na osobę w pewnym wieku. Ten problem dotyczy też małych dzieci. Oczywiście powinno to być ujednolicone na terenie całego kraju, bo niby dlaczego ma zależeć od poglądów zarządów kasy. Odpowiadając na pytanie posła Bolesława Piechy powiem, że w tej chwili minister zdrowia nie ma odpowiednich narzędzi, ale sądzę, że ten dezyderat oraz to, co wynika z dyskusji, z materiału, z wypowiedzi pani profesor i z naszego przekonania wreszcie - musi zaowocować zwiększeniem kadry geriatrów, ośrodków specjalistycznych i w ogóle upowszechnieniem spraw geriatrii. Narzędziem do tego może być ów fundusz, który będzie zamiast 17 kas chorych. Fundusz, który będzie w całej Polsce jednakowo traktował usługi medyczne, także wobec ludzi starych. Wtedy rzeczywiście może to być narzędzie do tego, że stworzy się zapotrzebowanie na usługi geriatrów, na placówki o profilu geriatrycznym. Oczywiście jest to proces długofalowy, tego nie da się zrobić od razu. Postulaty, które zostały tu dzisiaj wyartykułowane, muszą być adresowane i muszą być spełniane przez cały szereg instytucji, organów administracji rządowej - nie tylko przez ministra zdrowia.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Myślę, że potrzebny byłby tu program międzyresortowy, w kontekście tego chociażby, co zostało napisane w ostatniej „Polityce”. W tej chwili na 100 Polaków w wieku produkcyjnym przypada 24 w wieku poprodukcyjnym, a w 2025 r. będzie ich 40. To narzuca pewne implikacje. Chcę zwrócić uwagę na to, o czym już pani docent mówiła, co leży w obszarze ochrony zdrowia - na poprawę funkcjonalności człowieka starego, poprawę jego sprawności, zdolności do samodzielności. Otóż z tej demograficznej prognozy wynika, że nie będzie specjalnie fizycznej możliwości, żeby opieka instytucjonalna załatwiła wszystkie potrzeby ludzi w podeszłym wieku. Mówiąc trywialnie - nie starczy młodych ludzi do opieki nad starymi. Dlatego w bardzo wielu już krajach europejskich jest pewne przeorientowanie polityki socjalnej, polityki społecznej na pewnego rodzaju samopomoc, na poprawę funkcjonalności, żeby ludzie w wieku starszym byli bardziej samodzielni, ponieważ w niedalekiej przyszłości będzie ich więcej niż ludzi młodych. Bardzo cenne są wszystkie inicjatywy, które się na różnych szczeblach i w różnych instytucjach podejmuje - o czym mówiła przedstawicielka Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Myślę, że takich inicjatyw jest także sporo w samorządach. Rzecz w tym, żeby te działania były w jakiś sposób skoordynowane i sądzę, że tu jest rola rządu - nie tylko ministra zdrowia. Oczywiście warto byłoby zorganizować konferencję, o której mówił poseł Tadeusz Cymański, ale koniecznie powinno się tym zainteresować i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, a może i inne resorty.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKrzysztofMakuch">Z punktu widzenia instytucji, której zadaniem jest nadzór nad wykonywaniem zawodu lekarza, chciałbym zwrócić uwagę na zapis w materiale przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia, który mnie zaniepokoił, gdzie czytamy: „W najstarszej grupie chorych stwierdza się najmniejszą rozpoznawalność chorób i największą ilość błędów lekarskich - jatrogenia”. Prosiłbym o rozwinięcie sformułowania „geriatryczny zespół jatrogenny”. Jaki jest zakres udokumentowania tego zjawiska? Jak można by temu zjawisku zapobiegać? Widzę tu rolę dla instytucji, którą reprezentuję, a także dla „Gazety Lekarskiej”, gdzie poprzez pokazywanie tych zjawisk można by wielu przypadkom zapobiec.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JarosławDerjeczyk">Chcąc skutecznie pomagać ludziom, którzy mają więcej niż 75 lat, musimy pamiętać, że mówimy o grupie 1mln 900 tys. ludzi, z czego osoby wymagające całodobowej opieki stanowią 8 proc. Musimy też mieć świadomość, że te kilkanaście tysięcy miejsc w opiece długoterminowej tego problemu nie załatwią. Generalnie tworzenie systemu opieki i zabezpieczenia potrzeb człowieka starego to potężne wyzwanie dla całego systemu, a nie tylko dla ochrony zdrowia. To wyzwanie jest również dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, dla Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, a także dla Ministerstwa Finansów. Myślę, że w Polsce dzieje się jednak coraz lepiej w tym zakresie. Ostatnie 9–10 lat to czas, kiedy pojawiły się już dwa sektory, które zaczynają tworzyć tę sieć zabezpieczenia potrzeb dla ludzi starych. Mam tu na myśli opiekę paliatywno-hospicyjną i opiekę długoterminową. Te dwa obszary zaczęły żyć własnym życiem - z różnym powodzeniem, ale jednak sieć taka powstała i istnieje. Natomiast geriatria stoi na „czerwonym świetle”. My ogromnie się cieszymy, że dzisiaj możemy tu z państwem na ten temat dyskutować, bowiem wydaje się, że geriatria byłaby skutecznym uzupełnieniem jakości pomocy ludziom starym. W Polsce pacjenci w placówkach służby zdrowia to w 50 proc. ludzie w podeszłym wieku i wymagają trochę innego podejścia. W zakładach opieki długoterminowej 80 proc. pacjentów stanowią pacjenci z otępieniem. Często traktuje się ich jako nieuleczalnie chorych. Tymczasem właściwie podjęte leczenie przynosi dobre wyniki. Im więcej osób zaangażowanych w stworzenie systemu, tym bardziej nasza pomoc będzie efektywna. Chcielibyśmy bardzo, żeby pojawiło się miejsce, w którym my - geriatrzy będziemy mieli ze strony Ministerstwa Zdrowia przyzwolenie na to, co robimy. Przez 30 lat nie było takiego miejsca i geriatria nie była „przyszyta” do żadnego obszaru, który się rozwijał. W tej chwili, przy tej ilości osób w podeszłym wieku, sądzę, że to najwyższa pora, żeby tak się stało.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaPracyiPolitykiSpołecznejZuzannaGrabusińska">Dzisiejsza debata na temat problemów geriatrii w kraju ociera się o dwa obszary: resort zdrowia i resort pracy. Resort pracy od wielu lat próbuje skoordynować to, co się dzieje w podstawowej opiece zdrowotnej, i to, co się dzieje w systemie pomocy społecznej. W systemie pomocy społecznej rozwijane są usługi środowiskowe. Szczególnie duży nacisk kładzie się na usługi dla osób samotnych. To, że są to świadczenia niewystarczające, ze względu na ograniczone możliwości finansowe, o tym chyba mówić nie trzeba. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o miejsca w domach pomocy społecznej. Pytano - czy liczba miejsca w tych domach jest wystarczająca. Niestety, przy tym zjawisku narastającej starości, starości zaawansowanej, która wymaga całodobowej opieki - ta ilość nie jest wystarczająca, mimo że dysponujemy około 80 tys. miejsc w domach pomocy społecznej, z czego dwadzieścia kilka procent to są miejsca typowe dla osób w wieku podeszłym. Poruszono tu kwestię standardów świadczonych usług. My chcemy traktować osobę starszą jako partnera do wspierania, natomiast nie chcemy go widzieć jako pacjenta z problemami medycznymi. W związku z tym kładziemy bardzo duży nacisk na wszelkiego rodzaju usługi usprawniające, zwiększające aktywność, które powinny - jak powiedziała pani docent - „dodawać życia do lat”. Cieszę się z tego, co zapowiedział pan minister, że wspólnie oba resorty mogłyby stworzyć program, który skonsumowałby wszystkie te problemy, które w tej dziedzinie narastają. Jest to tym bardziej ważne, że rozpoczynają się prace nad Narodowym Programem Ochrony Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełWładysławSzkop">Poruszyła pani niezwykle ważny aspekt. Chodzi o odbudowanie więzi między opieką społeczną a opieką zdrowotną. Te dodane lata do życia, o których mówiła pani docent, to nie są lata podarowane. System powinien zrobić wszystko, by były to lata dobrze, w pełni wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PosełWładysławSzkop">Konsultant krajowy w dziedzinie geriatrii Tomasz Grodzicki : Pytano - ilu potrzebujemy lekarzy geriatrów. Wydaje się, że około 300–400, może 500. Wszystko zależy od roli, jaką mają pełnić w całym systemie. Wielka Brytania ma około 800 lekarzy geriatrów i planuje, że powinno się tę liczbę zwiększyć do około 1,5 tys., ale tam rola geriatry jest trochę inna i tradycja też inna. Pytano też, co należy zrobić w tym kierunku. Na pewno - wzorem lekarzy rodzinnych - skrócić nieco ścieżkę, ułatwić kształcenie. Aczkolwiek z faktu, że wykształcimy lekarzy geriatrów, nic jeszcze nie wyniknie. Musi być stworzona potrzeba pracy geriatrów i warunki tej pracy - czyli geriatrzy muszą mieścić się w systemie. Jeśli chodzi o potrzebę liczby miejsc szpitalnych, oddziałów - odpowiedź jest bardzo trudna. To bowiem zależy od tego, jaki będzie model opieki nad ludźmi starymi. A to nie zależy tylko od geriatrii, ale i od polityki państwa - państwa jako ministerstwa i państwa jako Sejmu. Naszym zdaniem każdy szpital powiatowy powinien mieć co najmniej jednego lekarza geriatrę, jako konsultanta. W miarę potrzeb, w miarę możliwości można tworzyć pododdziały, w ramach oddziałów chorób wewnętrznych. Do tego jednak trzeba mieć pewną bazę, trzeba mieć ludzi. Nie może się to odbywać w formie narzuconego zalecenia, że w każdym szpitalu powiatowym musi być oddział geriatryczny. Natomiast administracyjnie - myślę tu o pewnych rozporządzeniach - można motywować szpitale wojewódzkie, szpitale kliniczne do tworzenia takich oddziałów. To się udało w Krakowie, w Bydgoszczy i na Śląsku. Ostatnia kwestia to trzeci poziom opieki, czyli oddziały dla przewlekle chorych. Tutaj myślę, że działania aktualnego i poprzednich ministerstw oraz polityki państwa doprowadziły do tego, że ta sfera bardzo się poprawiła, choć oczywiście tych łóżek zawsze jest za mało. W moim odczuciu brakuje jednego - że kasy chorych nie kontraktują i nie wspierają prywatnych usług w tej dziedzinie. Ta droga, moim zdaniem, byłaby pewnym rozwiązaniem problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrezesBarbaraBień">Wśród pytań pod naszym adresem było też pytanie dotyczące geriatrycznego zespołu jatrogennego. Otóż w Polsce nie robiliśmy analiz, które mogłyby wskazać, w jakim odsetku „zaszkodził” tu lekarz - oczywiście w sposób nieświadomy. Natomiast literatura światowa przedmiotu szacuje, że tzw. geriatryczny zespół jatrogenny dotyczy około 20–30 proc. ludzi starych. Jak z tego wybrnąć? Wydaje się, że po prostu trzeba częściej robić kontrole pobieranych leków i najzwyczajniej je redukować. Zdarza się, że lekarz rodzinny często nie śmie negować zaleceń specjalistów, którzy z kolei często nie wiedzą o lekach branych przez pacjentów. Pacjenci najczęściej nie mówią o tym, co już biorą. Podsumowując dzisiejszą debatę chciałabym poprzeć te głosy, które mówiły o większej współpracy między resortem zdrowia a resortem pomocy społecznej. Efektem tego byłby brak dublowania procedur i finansowania podobnych usług.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełBolesławPiecha">Zdziwiła mnie wypowiedź przedstawicielki Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, że domy opieki społecznej to remedium na geriatrię. Zdecydowanie podkreślam, że to są dwie różne kwestie. Pani docent stwierdziła w swym wystąpieniu, że jedną z przyczyn pogorszenia stanu zdrowia ludzi starych jest działanie jatrogenne - i tu wymieniła pani polipragmazję. Czy „lek za złotówkę” a polipragmazja to się da pogodzić? Przecież wiemy, jak wyglądają apteczki ludzi starszych. Czy przypadkiem wprowadzenie „leku za złotówkę” nie spowoduje dalszego powiększenia polipragmazji? Jaka jest opinia specjalistów w tej sprawie? Jeśli chodzi o dezyderat, uważam, iż trzeba w nim podkreślić, że oczekujemy pilnego opracowania standardów pojęcia geriatrii.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KonsultantkrajowyTomaszGrodzicki">My nie walczymy z polipragmazją zwiększając ceny leków i nie zależy nam na tym, żeby pacjent nie zażywał leków, bo nie może ich wykupić. Problem tkwi w doszkoleniu lekarzy. Podjęliśmy już kroki w tym kierunki i doszkalamy lekarzy rodzinnych w zakresie geriatrii, żeby właśnie lekarze rodzinni nie uprawiali polipragmazji.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełWładysławSzkop">Czy są pytania dotyczące projektu dezyderatu?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełBolesławPiecha">Proponuję by dezyderat przegłosować na następnym posiedzeniu Komisji, bowiem warto byłoby się jeszcze nad nim zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełWładysławSzkop">Następne posiedzenie jest posiedzeniem wspólnym z Komisją Finansów Publicznych, więc nie można byłoby tego przeprowadzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełBolesławPiecha">Wobec tego wycofuje propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełWładysławSzkop">Czy są uwagi do zaproponowanej formy dezyderatu, który można by streścić, iż Komisja oczekuje od ministra zdrowia opracowania programu geriatrycznej opieki w ochronie zdrowia? Nie widzę. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia dezyderatu nr 3? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat nr 3 skierowany do ministra zdrowia w sprawie polityki społecznej wobec starości i ludzi starych.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Chciałbym wyrazić zadowolenie z powodu tego dezyderatu, chociaż nakłada na ministra zdrowia następne obowiązki. Będziemy starali się stworzyć wieloletni program w tym zakresie, nadając mu zresztą charakter międzyresortowy. Myślę, że geriatria będzie dominującym kierunkiem w medycynie, oczywiście w perspektywie kilkudziesięciu najbliższych lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełWładysławSzkop">W trakcie dyskusji pojawiła się propozycja zorganizowania konferencji międzyresortowej, związanej z procesem starzenia. Myślę, że warto to rozszerzyć o świadczenia paliatywne, o opiekę długoterminową i wszystkie elementy, które są związane z tym tematem. Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>