text_structure.xml
65.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełRomualdAjchler">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. W związku z tym przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego. Chciałbym państwa poinformować, że do sekretariatu Komisji wpłynęło pismo od marszałka Sejmu, w którym zobowiązuje Komisję do przedstawienia sprawozdania z rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych do 1 marca 2005 r. Projekt nowelizacji jest dosyć obszerny, dlatego proponuję, aby powołać podkomisję. Mówię o tym w tej chwili dlatego, aby w trakcie pierwszego czytania posłowie zastanowili się nad składem tej podkomisji. Do tej pory zgłoszono kandydatury posłów: Tadeusza Badacha (SLD), Szczepana Skomry (SLD), Mieczysława Aszkiełowicza (Samoobrona), Wojciecha Mojzesowicza (PiS), Piotra Krutula (D-Ojczysty) oraz posła Józefa Skuteckiego (PLD). Bardzo proszę pana ministra Józefa Pilarczyka o krótkie uzasadnienie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJózefPilarczyk">Rząd z dwóch powodów składa projekt ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Pierwsza grupa poprawek wiąże się ze zmianą przepisów Unii Europejskiej. W szczególności chodzi o zmianę zasad określania referencyjnej zawartości tłuszczu w mleku dla producentów rozpoczynających produkcję mleka. Zmianie ulegają także przepisy dotyczące terminu, w jakim może być złożony wniosek o dokonanie konwersji indywidualnej ilości referencyjnej. W prawie unijnym zmieniły się również zasady naliczania kary pieniężnej dla dostawcy bezpośredniego, gdy prześle nieprawidłową informację roczną. Kolejne zmiany dotyczą przepisów rozporządzenia Komisji Europejskiej nr 595/2004. W projekcie ustawy proponujemy zmianę katalogu przypadków, w których może być cofnięta dostawy bezpośredniemu indywidualna ilość referencyjna. Druga grupa zmian ma związek z doskonaleniem procedur, które obowiązują Agencję Rynku Rolnego oraz producentów mleka w związku z organizacją rynku i licznymi regulacjami. Po kilku latach funkcjonowania obecnych przepisów Agencja Rynku Rolnego zaproponowała pewne zmiany, które mogą poprawić stosowanie niektórych procedur. Główne zmiany polegają na przeredagowaniu przepisów dotyczących właściwości miejscowej dyrektora oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego. Następuje także zmiana terminu, w jakim podmioty skupujący i dostawcy bezpośredni obowiązani są przesłać informacje roczne o wykorzystaniu indywidualnych ilości referencyjnych. Wprowadzamy przepisy umożliwiające monitorowanie całości mleka wprowadzanego do obrotu przez dostawców hurtowych i bezpośrednich. Upoważnia się także ministra właściwego do spraw rynków rolnych do wydania rozporządzenia, na podstawie którego zostaną ustalone współczynniki równoważności, określające ilość mleka wykorzystanego do produkcji przetworów mlecznych. Wprowadzamy obowiązek dla dyrektora oddziału regionalnego Agencji Rynku Rolnego do przekazywania podmiotom skupującym informacji o wszelkich zmianach w stanie posiadania przez dostawców hurtowych indywidualnych ilości referencyjnych. W projekcie jest też mowa o wprowadzeniu przepisów określających warunki przydziału indywidualnych ilości referencyjnych z Krajowej Rezerwy Ilości Referencyjnej oraz rozszerzeniu zakresu upoważnienia ustawowego ministra właściwego do spraw rynków rolnych w zakresie określenia laboratorium referencyjnego do badań zawartości tłuszczu w mleku i ustalenia zasad działania krajowego systemu badania zawartości tłuszczu w mleku z udziałem laboratorium referencyjnego. Myślę, że najdogodniejszym terminem wprowadzenia w życie tej ustawy były 1 kwietnia 2005 r. Jak państwo wiecie, właśnie tego dnia rozpoczyna się nowy rok kwotowy. Byłoby dobrze, gdyby jednocześnie zaczęły obowiązywać wyżej wymienione przepisy. Szereg zaproponowanych rozwiązań udoskonali funkcjonowanie procedur. Dlatego też proszę o podjęcie takich prac, aby dotrzymanie tego terminu było możliwe. Chciałbym jednocześnie podkreślić, że proponowane rozwiązania nie są bardzo skomplikowane i tak znaczące, jak poprzednia nowelizacja tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJózefPilarczyk">Postaramy się, aby ten termin był realny.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełRomualdAjchler">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełPiotrKrutul">Uważam, że ten projekt został skierowany do Sejmu zbyt późno. Dlaczego tak długo z tym zwlekano? Gdyby to było jesienią ubiegłego roku, to mielibyśmy więcej czasu. Teraz znowu działamy pod presją terminu 1 kwietnia 2005 r. Nic się nie stanie, jeśli w końcowym artykule napiszemy, że ustawa wchodzi w życie 14 dni od dnia ogłoszenia. Myślę, że taka propozycja wypłynie na posiedzeniu podkomisji. Sądzę, że nie należy wpisywać tutaj terminu 1 kwietnia 2005 r., ponieważ jeśli Senat wniesie jakieś poprawki, to znajdziemy się w trudnej sytuacji. Chciałbym prosić o wyjaśnienie, co się dzieje z Funduszem Promocji Mleczarstwa. Na jakiej podstawie rząd proponuje, aby z środków pochodzących tylko i wyłącznie od rolników finansowano dożywianie dzieci? Dzieci rolników też chodzą do szkół, ale rolnik nie musi dofinansowywać posiłków dla nich poprzez szkoły. Jeśli budżet państwa nie ma środków na wspomaganie żywienia dzieci w szkołach, to proszę to przyznać. Czy na to rozwiązanie zgodziła się Komisja Porozumiewawcza? Jakie jest jej stanowisko w tej sprawie? Art. 46 w podobnym brzmieniu proponowano przy okazji poprzedniej nowelizacji, ale wtedy ten przepis został odrzucony. Teraz próbuje się to ponownie przeforsować. Ile w tej chwili jest zgromadzonych środków na koncie Funduszu Promocji Mleczarstwa? Myślę, że członkowie podkomisji będą chcieli otrzymać wykaz wszystkich wydatków finansowanych z tych pieniędzy. Ciekaw jestem, ile środków wydano na różne delegacje do Brukseli, a ile rzeczywiście wydatkowano na promocję polskiego mleka. Już przy poprzedniej nowelizacji ustawy ostrzegałem, że Fundusz Promocji Mleczarstwa będzie służył biurokracji, która ma nas rzekomo reprezentować w Brukseli. Mówiłem o tym na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Senacie, skąd zostałem wyproszony, mimo że byłem posłem sprawozdawcą. Kolejna kwestia dotyczy zmiany nr 7 w art. 11. W lit. „b” dodaje się ust. 5 w brzmieniu: „Minister właściwy do spraw rynków rolnych określi, w drodze rozporządzenia, współczynnik równoważności określający ilość mleka wykorzystywanego do wyprodukowania niektórych przetworów mlecznych wprowadzonych do obrotu przez dostawców bezpośrednich oraz zakres zawartości tłuszczu w śmietance wyprodukowanej i wprowadzonej do obrotu przez tych dostawców, mając na względzie prawidłowe rozliczenie dostawców bezpośrednich z indywidualnej ilości referencyjnej oraz przepisy Unii Europejskiej w zakresie równoważności”. Jakie formalności muszą spełnić dostawcy bezpośredni? Co się dzieje w przypadku rezygnacji dostawcy bezpośredniego z kwoty mlecznej? Czy rzeczywiście obowiązuje opłata za każdy litr kwoty, z której dostawca bezpośredni chce zrezygnować? Nie wyobrażam sobie, aby rolnik prowadził aż tak dokładne analizy i informował o ilościach śmietany, sera etc. Już teraz rolnicy wyśmiewają dokładność tych raportów. Otrzymuję sygnały od rolników z Podlasia, którzy twierdzą, że ten przepis nie ma żadnego sensu. Teraz na dodatek ma jeszcze obowiązywać rozporządzenie dotyczące współczynników. Być może w Unii Europejskiej jest taka praktyka, ale dla dostawców bezpośrednich w Polsce to jest bardzo trudne zadanie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PosełPiotrKrutul">Nad tym trzeba się będzie solidnie napracować. Następna sprawa dotyczy ponownie Funduszu Promocji Mleczarstwa. Dlaczego Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi upiera się przy tym, aby Fundusz funkcjonował w ramach ustawy dotyczącej zamówień publicznych? Przecież to w znacznym stopniu ogranicza działanie tego Funduszu. Prezes Agencji Rynku Rolnego zawsze powtarza, że ma związane ręce, ponieważ musi ogłaszać przetarg. Kiedyś już rozmawialiśmy już na ten temat. Zlikwidujmy Fundusz Promocji Mleczarstwa i niech to działa na zasadzie porozumienia wszystkich mleczarni w Polsce. Myślę, że to będzie funkcjonować lepiej niż obecna struktura. Następna kwestia dotyczy zmiany nr 37 w art. 52. W lit. „a” w ust. 3 czytamy, że „Podmioty skupujące są obowiązane do wpłat na Fundusz Promocji Mleczarstwa w wysokości 0,1 grosza od każdego skupionego przez nie kilograma mleka”. Czy nie można zrezygnować z tego odpisu? Na koncie Funduszu Promocji Mleczarstwa jest już około 20 mln zł. Myślę, że to wystarczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełSzczepanSkomra">Zgadzam się panem posłem Piotrem Krutulem, że projekt ustawy jest trochę spóźniony. Z tym większą dyscypliną musimy przystąpić do dalszych prac. Byłoby dobrze, gdybyśmy dotrzymali tego kwietniowego terminu. Będzie to trudne, ale myślę, że członkowie podkomisji zrobią wszystko, aby zdążyć ze sprawozdaniem do następnego posiedzenia Komisji. W ten sposób nowy rok kwotowy rozpocznie się pod rządami nowej ustawy. Podzielam opinię wyrażoną przez pana ministra Józefa Pilarczyka, że większość zmian proponowanych przez rząd wynika ze zmiany przepisów w Unii Europejskiej. Musimy dostosowywać przepisy krajowe do przepisów unijnych. Ponadto następuje weryfikacja stosowanych rozwiązań po doświadczeniach zebranych w okresie funkcjonowania dotychczasowych przepisów. W praktyce większość przepisów funkcjonowała dobrze. Właściwie niewiele było takich rzeczy, których nie zdołaliśmy przewidzieć w pracach nad ustawą. Jednak nie udało się wyeliminować wszystkich problemów. Na przykład niektórzy dostawcy indywidualni w dosyć nagły sposób zmieniają odbiorcę mleka. Rolnicy nie zgłaszają wcześniej, że chcą sprzedawać mleko do innego podmiotu skupującego. Niejednokrotnie dostawcy są powiązani z podmiotami skupującymi na przykład poprzez kredyty. Nie rozliczając się z tych kredytów, rolnicy odchodzą do innego podmiotu skupującego. Wydaje mi się, że należałoby wprowadzić jakiś tryb informowania podmiotu skupującego o zamiarze odejścia. Przecież taki podmiot też ma plany finansowe i liczy na konkretne wielkości dostaw. Potrzebny jest jakiś termin wypowiedzenia umowy. Nie wiem, czy to ma być miesiąc, czy trzy miesiące, ale taki warunek jest konieczny. Kolejna sprawa dotyczy przekazania przez ojca części gospodarstwa, w tym części kwoty mlecznej synowi. Wyobraźmy sobie, że następuje podział gospodarstwa, część przejmuje syn, który rozwija produkcję mleka. W obecnym stanie prawnym nie ma możliwości, aby ten młody rolnik otrzymał kwotę mleczną. Proces rozwoju takich gospodarstw jest wyhamowany. To jest dosyć duża niedogodność. Wydaje mi się, że ten problem powinniśmy rozwiązać. W dalszym ciągu tylko część podmiotów skupujących wykonuje obowiązek wynikający z warunków oceny i skupu surowca. Jeśli dzisiaj ktoś chce być bardzo konkurencyjny, to oświadcza rolnikowi, że nie dokonuje badania surowca. W tej sprawie służby weterynaryjne zrobiły bardzo niewiele. Trzeba będzie rozważyć, czy te przepisy nadal mają obowiązywać. Jeśli część podmiotów nie ocenia surowca, to nie są potrzebne te zapisy w ustawie. Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi bardzo solidnie przygotowało projekt przedmiotowej ustawy. Załączono do niego wszystkie projekty rozporządzeń. Być może dostawcy bezpośredniemu trudno jest zrozumieć procedurę związaną z obliczaniem zawartości tłuszczu w mleku, ale jest ona konieczna do rozliczenia dostaw. Zresztą takie same rozwiązania stosuje się w innych krajach Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o Fundusz Promocji Mleczarstwa, to rząd w projekcie ustawy nie proponuje żadnych zmian. To znaczy, że Fundusz będzie funkcjonował w takiej postaci, jak dotychczas. Komisja Porozumiewawcza na każdym posiedzeniu ocenia postępy działania Funduszu. Informacje przedstawia zawsze prezes Agencji Rynku Rolnego. Chciałbym państwa poinformować, że bardzo zaawansowane są prace nad uruchomieniem telewizyjnej kampanii reklamowej, promującej wyroby mleczarskie. Myślę, że przedstawiciele Agencji Rynku Rolnego mogą państwu przedstawić szczegóły w tej sprawie. Wydaje się, że te środki wreszcie zostaną uruchomione. Nie znaczy to, że teraz Fundusz nie jest wykorzystywany.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PosełSzczepanSkomra">Myślę, że wykorzystano około 30% pieniędzy na różnego rodzaju promocje na targach krajowych i zagranicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełRomualdAjchler">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń. Bardzo proszę przedstawiciela rządu o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Proponuje, aby Agencja Rynku Rolnego przygotowała kompleksową informację w sprawie Funduszu Promocji Mleczarstwa. W ten sposób podkomisja dysponując materiałem pisemnym, będzie mogła przeprowadzić analizę wykorzystania środków Funduszu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełRomualdAjchler">Wszystkie kwestie, które poruszono w dyskusji, będą przedmiotem obrad podkomisji. Proponuję zatem, aby przedstawiciele rządu i Agencji odpowiedzieli na państwa pytania na piśmie. W tej chwili i tak nie podejmiemy żadnych decyzji. Problematyką zajmie się podkomisja. Jeśli to zostanie sprecyzowane na piśmie, to członkom podkomisji łatwiej będzie pracować. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja zaakceptowała taki sposób postępowania. Sprzeciwu nie słyszę. Zamykam dyskusję. Przedstawię państwu propozycje odnośnie składu podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych (druk nr 3663). Zgłoszono następujące kandydatury: Tadeusz Badach (SLD), Szczepan Skomra (SLD), Mieczysław Aszkiełowicz (Samoobrona), Leszek Korzeniowski (PO), Józef Skutecki (PLD), Antoni Mężydło (PiS), Edmund Borawski (PSL), Piotr Krutul (D-Ojczysty). Zgłoszono jeszcze kandydatury posłów Józefa Laskowskiego, Grzegorza Górniaka i Wojciecha Zarzyckiego. Kto z państwa jest za powołaniem podkomisji w proponowanym składzie? Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie powołała podkomisję. Chciałbym przypomnieć, że termin przedstawienia sprawozdania mija 1 marca 2005 r. Komisja mogłaby rozpatrzyć sprawozdanie podkomisji we wtorek, 15 lutego 2005 r. W lutym jest tylko jedno posiedzenie Sejmu. W związku z tym musimy to zakończyć w ciągu tego jednego posiedzenia. Dlatego zobowiązuję podkomisję do przygotowania sprawozdania do 14 lutego 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełPiotrKrutul">Ten termin nie jest realny.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełRomualdAjchler">Nie rozumiem. Dlaczego termin nie jest realny? Dzisiaj jest 21 stycznia 2005 r. Są jeszcze trzy tygodnie. Bardzo proszę, aby prezydium podkomisji wyznaczyło taki termin posiedzeń, aby zdążyć ze sprawozdaniem do 14 lutego 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełAntoniMężydło">Sprawozdanie Komisji ma być gotowe 1 marca 2005 r. W takim razie posiedzenie podkomisji można zwołać przed następnym posiedzeniem Sejmu, we wtorek 14 lutego 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełRomualdAjchler">Przecież sprawozdanie podkomisji będzie musiała rozpatrzyć Komisja. Dlatego proponowałem, aby podkomisja przedstawiła swoje sprawozdanie do 15 lutego 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełAntoniMężydło">To nie jest właściwa propozycja. Posiedzenie Komisji można zwołać na 1 marca 2005 r. Przecież Komisja właściwie nie rozpatruje już projektu ustawy, a jedynie przyjmuje lub odrzuca poprawki wniesione przez podkomisję. Na pewno zdążymy zakończyć prace do 1 marca 2005 r. Uważam, że w drugiej połowie lutego będzie można prowadzić intensywne prace w podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełRomualdAjchler">Kolejne posiedzenie Sejmu odbywa się w dniach 16, 17 i 18 lutego 2005 r. Nie chodzi o to, aby zobowiązać podkomisję do przedstawienia sprawozdania w nierealnym terminie. Musimy mieć także na uwadze terminy posiedzeń Sejmu. Jak już powiedziałem, w lutym jest tylko jedno posiedzenie Sejmu. Gdyby przyjąć propozycję posła Antoniego Mężydło, należałoby zwołać posiedzenie Komisji w innym terminie, czego pragnę uniknąć. Racjonalnie byłoby rozpatrzyć sprawozdanie podkomisji w ciągu posiedzenia Sejmu. Nie upieram się, że podkomisja musi przedstawić gotowe sprawozdanie do 14 lutego, ale uważam, że Komisja musi się nim zająć 15, 16 lub 17 lutego 2005 r. Sądzę, że nie ma sensu kontynuować tej dyskusji. Członkowie podkomisji sami sobie zorganizują pracę. Chodzi o to, aby dotrzymać terminu, który został wymieniony w piśmie od marszałka Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełMieczysławAszkiełowicz">Podkomisja powinna przedstawić sprawozdanie do 17 lutego 2005 r. Myślę, że do rozpatrzenia projektu ustawy potrzebujemy dwóch dni. Jestem producentem mleka i nie chciałbym, aby te przepisy weszły w życie z opóźnieniem. Szkoda, że rząd tak późno skierował ten projekt do Sejmu. Musimy jednak zrobić wszystko, aby te przepisy na czas wdrożyć. Proponuję zatem, aby zwołać posiedzenie podkomisji 9 lutego 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełRomualdAjchler">Te kwestie ustalą posłowie, po ukonstytuowaniu się podkomisji. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - informacja o sytuacji na rynku trzody chlewnej i drobiu ze szczególnym uwzględnieniem zbytu i cen. Bardzo proszę pana ministra Józefa Pilarczyka o przedstawienie tej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Myślę, że ten punkt porządku obrad jest bardzo ważny, ponieważ pierwszy raz oceniamy sytuację na tych dwóch poważnych rynkach po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej i przy zastosowaniu tych samych instrumentów, które obowiązują w innych krajach Europy. Rynek wieprzowiny w Polsce znajduje się obecnie w fazie stabilizacji poziomu pogłowia i spadku produkcji wieprzowiny. Według Głównego Urzędu Statystycznego pogłowie trzody chlewnej na koniec listopada 2004 r. wynosiło około 17,4 mln sztuk, co oznacza prawie 6% spadek w stosunku do analogicznego okresu roku 2003. W porównaniu ze stanem z końca lipca 2004 r. pogłowie trzody chlewnej praktycznie pozostało na niezmienionym poziomie. Wobec powyższego należy stwierdzić, że spadek pogłowia trzody uległ zahamowaniu i w drugim kwartale bieżącego roku można oczekiwać, że liczebność stada znów zacznie wzrastać. Biorąc pod uwagę poziom i strukturę pogłowia trzody chlewnej, ocenia się, że w pierwszej połowie 2005 r. produkcja wieprzowiny może być o 5% mniejsza niż w pierwszym półroczu 2004 r. i może wynieść około 1 mln ton. Jednak już w drugim półroczu produkcja wzrośnie o około 5,7% w stosunku do analogicznego okresu 2004 r. i może sięgnąć 1.015.000 ton. Wzrost cen detalicznych wieprzowiny w następstwie rosnących cen skupu żywca wieprzowego w 2004 r. spowodował ograniczenie spożycia tego gatunku mięsa. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że w 2004 r. spożycie wieprzowiny na mieszkańca spadło prawie o 5% z poziomu 41,2 kg do 39,2 kg. Jednocześnie przewiduje się, że dalsze ograniczenie spożycia wieprzowiny, które będzie częściowo rekompensowane wzrostem spożycia drobiu, którego ceny detaliczne wzrosły w znacznie mniejszym stopniu. W okresie jedenastu miesięcy 2004 r. eksport trzody, mięsa wieprzowego świeżego, chłodzonego i mrożonego, kiełbas i przetworzonego mięsa w ujęciu wartościowym wzrósł o 21% w stosunku do analogicznego okresu 2003 r. i wyniósł 277 mln euro. Polska odnotowała dodatni bilans w handlu zagranicznym tymi produktami, który zamknął się kwotą 127 mln euro. Należy jednak odnotować spadek wolumenu eksportu mięsa wieprzowego, największej pozycji w polskim eksporcie sektora wieprzowego, o 24% ze 174 tys. ton do 131 tys. ton. Po stronie importu nastąpił dwukrotny wzrost do poziomu 149 mln euro. Największą pozycją w imporcie było mięso wieprzowego, zarówno w ujęciu wartościowym, jak i pod względem wolumenu. Sytuacja cenowa. W 2004 r. ceny skupu trzody chlewnej pozostawały na poziomie zdecydowanie wyższym niż w 2003 r. Od września do końca roku polska cena referencyjna tusz wieprzowych dla klas E i S była wyższa od średniej w Unii Europejskiej we wrześniu o 3%, a w dwóch kolejnych miesiącach o 6%. W grudniu było to około 2%, co dawało 146,70 euro za 100 kg. W pierwszym tygodniu 2005 r. polska cena referencyjna stanowiła 97,5% średniej unijnej. W porównaniu z cenami w Polsce, niższe ceny notowane są w Danii, Hiszpanii, Holandii, Szwecji i Irlandii. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w drugim tygodniu 2005 r., między 10 a 16 stycznia średnia cena zakupu świń rzeźnych wyniosła około 3,81 zł za kg żywca.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Oznacza to spadek w porównaniu z 53 tygodniem 2004 r. o 12,5%. Należy jednak podkreślić, że cena pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie. W porównaniu do sytuacji sprzed roku jest aż o 23,7% wyższa. Być może takie porównanie nie jest dobre, ponieważ w ubiegłym roku sytuacja cenowa była dosyć specyficzna. Spadek cen skupu w pierwszych tygodniach roku jest zjawiskiem normalnym, związanym z wahaniami sezonowym. Następował on w Polsce co roku i ma miejsce również w innych krajach Unii Europejskiej. Powstaje pytanie, czy obecny spadek cen mieści się w tej normie. Jeśli chodzi o opłacalność produkcji, to należy podkreślić, że znaczna podwyżka cen, która nastąpiła bezpośrednio przed akcesją i w pierwszych miesiącach po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, zbiegła się w czasie ze znacznym spadkiem cen zbóż. Na skutek takiego układu cen w drugiej połowie 2004 r. warunki ekonomiczne tuczu trzody chlewnej były bardzo korzystne. Pomimo obecnego spadku cen, chów nadal jest opłacalny z uwagi na niskie ceny zbóż, niższe niż przeciętnie w Unii Europejskiej. W pierwszym tygodniu 2005 r. relacja cen żywca do pszenicy paszowej wynosiła 10:1 natomiast w odniesieniu do żyta była na poziomie 13:1. W drugim tygodniu tego roku relacja ta uległa nieznacznemu pogorszeniu, ale nadal gwarantowała opłacalność produkcji. Jakie są możliwości na rynku żywca wieprzowego? Na ostatnim posiedzeniu jednego z komitetów Rady Unii Europejskiej polski delegat informował o spadku cen w pierwszym tygodniu 2005 r. Prosił też o przedstawienie prognoz rozwoju sytuacji na rynku Unii Europejskiej w najbliższych tygodniach. Zapytał również o możliwość uruchomienia dodatkowej interwencji. Na pytania polskiej strony Komisja odpowiedziała, że spadek cen na początku roku jest zjawiskiem normalnym. W najbliższym okresie nie przewiduje się wzrostu produkcji, więc w nadchodzących miesiącach nie jest przewidywany istotny spadek cen. W drugim kwartale możliwy jest nawet wzrost cen wieprzowiny w Europie. Zdaniem Komisji Europejskiej rynek nie wymaga dodatkowego wsparcia. Gdyż nie ma przesłanek do znacznego obniżenia cen wieprzowiny, a ceny pasz pozostają na niskim poziomie. W opinii Komisji Europejskiej obecne relacje cen wieprzowiny i zbóż nie stanowią przesłanki do intensyfikacji działań interwencyjnych. Obecnie na rynku wieprzowiny stosowane są jedynie dopłaty do eksportu kiełbas i przetworów wieprzowych. Należy podkreślić, że celem interwencji na unijnym rynku wieprzowiny jest przede wszystkim stabilizacja podaży i utrzymanie opłacalności produkcji. Celem nie jest natomiast utrzymanie wysokich cen wieprzowiny. Wsparcie cen rynkowych wieprzowiny w Unii Europejskiej jest bardzo ograniczone. Uruchamiany okresowo mechanizm dopłat do prywatnego przechowywania wieprzowiny jest stosowany na dużo mniejszą skalę niż zakupy interwencyjne Agencji Rynku Rolnego w okresie przedakcesyjnym. Podczas ostatniej operacji prywatnego przechowywania wieprzowiny przeprowadzanej w okresie grudzień 2003-luty 2004 dopłatami objęto jedynie 85 tys. ton wieprzowiny w całej Unii Europejskiej, to jest około 0,5% rocznej produkcji. Natomiast w Polsce zakupy interwencyjne Agencji Rynku Rolnego objęły w 2003 r. 126,7 tys. ton, czyli około 5,7% rocznej produkcji. Podstawą do ewentualnego uruchomienia dopłat do prywatnego przechowywania jest spadek i prawdopodobne utrzymanie się ceny referencyjnej poniżej 103% ceny bazowej, wynoszącej obecnie 1509,39 euro za tonę. Jest to warunek konieczny, ale niewystarczający. Decyzję o uruchomieniu interwencji podejmuje się zawsze na podstawie relacji cen wieprzowiny i zbóż oraz aktualnej sytuacji podażowej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Wśród instrumentów wspólnej organizacji rynku wieprzowiny figuruje również mechanizm skupu interwencyjnego, ale nie był on uruchamiany przez Komisję Europejską od 1971 r. Decyzję o uruchomieniu poszczególnych instrumentów wsparcia na rynku wieprzowiny podejmuje Komisja Europejska po zasięgnięciu opinii Komitetu Zarządzającego do Spraw Wieprzowiny. Zasiadają w nim udział przedstawiciele Komisji i krajów członkowskich. Spotkania odbywają się raz w miesiącu. Nasi członkowie Komitetu co tydzień otrzymują pełną informację o sytuacji na polskim rynku. A zatem na bieżąco będziemy informować o wszystkim przedstawicieli Komitetu oraz, jeśli zajdzie taka potrzeba, formułować wnioski na Radzie Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa Unii Europejskiej. Chodzi o to, aby w razie potrzeby uruchomić instrumenty interwencji na rynku wieprzowiny. Do tej pory Komisja Europejska oraz większość państw członkowskich nie widzi potrzeby zastosowania takich środków. Miesięczna produkcja mięsa drobiowego kształtuje się na poziomie około 70 tys. ton. W ciągu ostatnich lat podaż krajowa przewyższa popyt. Nadwyżka eksportu nad importem za rok 2003 wyniosła około 80 tys. ton. Dane pokazują, że w okresie styczeń-listopad 2004 r. nadwyżka ta wynosiła jedynie 26 tys. ton. Wynikało to przede wszystkim ze znacznego wzrostu importu (czterokrotny wzrost) spowodowanego okresowym, znacznym wzrostem cen drobiu na rynku krajowym na przełomie czerwca i lipca oraz brakiem barier w handlu z pozostałym krajami członkowskimi Unii Europejskiej. Należy także podkreślić ograniczenie możliwości eksportu mięsa drobiowego do Rosji ze względów weterynaryjnych oraz problemy z eksportem na Ukrainę i Białoruś, z uwagi na zwiększenie barier w handlu z tymi krajami. Rozwojowi eksportu nie sprzyjał także mocny złoty zarówno w relacji do euro, jak i do dolara. Poważnym problemem polskiego sektora drobiarskiego są bardzo duże wahania ilości wstawianych piskląt do odchowu. W październiku 2004 r. zaobserwowano znaczny wzrost ilości materiału hodowlanego w stadach rodzicielskich o ok. 10–11% w stosunku do analogicznego okresu roku 2003, co w sumie stanowiło 5,2 mln piskląt. Jednocześnie popyt w okresie przedświątecznym był znacznie niższy niż notowany w latach ubiegłych. Ponadto ze względu na niski popyt w okresie przedświątecznym, nie dokonano ubojów kurcząt brojlerów w planowanym okresie, a liczbę niezrealizowanych ubojów przesunięto na miesiąc styczeń bieżącego roku. Powyższy problem spotęgował „niezintegrowany wychów”, czyli niezakontraktowaną produkcję kurcząt brojlerów. W rezultacie na początku 2005 r. pojawiła się zwiększona podaż mięsa drobiowego i presja na obniżenie cen. Rok 2004 był szczególnym okresem w rozwoju rynku drobiarskiego w Polsce ze względu na akcesję do Unii Europejskiej i związaną z tym zmianę zasad funkcjonowania rynku. Po przystąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej wzrosła opłacalność produkcji drobiu w Polsce. Odnotowano też silny wzrost cen z kulminacją na przełomie czerwca i lipca, ale jednocześnie znikły bariery w handlu z pozostałym państwami członkowskimi Unii Europejskiej. W rezultacie, kiedy w lipcu 2004 r. ceny drobiu w Polsce były wyższe niż w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii i Słowacji, pojawił się zwiększony import mięsa drobiowego. Od sierpnia 2004 r. obserwowany był stopniowy spadek cen drobiu. Od listopada do połowy grudnia 2004 r. ceny sprzedaży tuszek kurczaka w Polsce kształtowały się na poziomie 4,70–4,75 zł za kg, były zatem o około 22% niższe w porównaniu z przełomem czerwca i lipca. W okresie przedświątecznym ceny spadły do 4,30–4,40 zł za kg. W pierwszych tygodniach stycznia 2005 r. ceny skupu drobiu rzeźnego w dalszym ciągu wykazywały tendencję spadkową, co było wynikiem wzrostu produkcji i niskiego popytu na rynku krajowym.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Należy pamiętać, że 80–90% produkcji jest sprzedawane na rynku krajowym. W okresie od 10 do 16 stycznia 2005 r. ceny skupu kurcząt brojlerów ukształtowały się na poziomie 2,82 zł za kg i spadły w ciągu miesiąca o około 26%. Obecnie notowane ceny tuszki kurczaka są najniższe na rynku Wspólnoty i wynoszą 106 euro za 100 kg przy średniej dla Unii Europejskiej na poziomie 149,8 euro za 100 kg. Wydawałoby się zatem, że taka sytuacja powinna sprzyjać wywozowi polskiego mięsa drobiowego do innych krajów Wspólnoty. Jednak ceny na elementy kurczaka, na które jest zapotrzebowanie na rynku, wzrosły w połowie stycznia o 1% w przypadku piersi i podudzi, o 4% w przypadku ud. W tej sytuacji przy niekorzystnym dla eksporterów kursie złotego sprzedaż elementów kurcząt na terenie Unii Europejskiej charakteryzuje się niską opłacalnością albo brakiem opłacalności. Podstawą prawną organizacji rynku drobiu jest Rozporządzenie Rady (EWG) nr 2777/75 z dnia 29 października 1975 r. w sprawie wspólnej organizacji rynku mięsa drobiowego, Rozporządzenie Rady /EWG/ nr 1906/90 z dnia 26 czerwca 1990 r. w sprawie norm handlowych na mięso drobiowe oraz Rozporządzenie Komisji /WE/ nr 633/2004 z dnia 30 marca 2004 r. ustanawiające szczegółowe zasady wprowadzania w życie systemu pozwoleń na wywóz w sektorze mięsa drobiowego. Regulacje zawarte w tych rozporządzeniach nie przewidują stosowania interwencji na tym rynku. Odpowiedzialność za utrzymanie równowagi na rynku żywca i mięsa drobiowego spoczywa na producentach. Wspólna organizacja rynku drobiu w Unii Europejskiej dotyczy więc przede wszystkim zasad obrotu towarowego na jednolitym rynku, w tym norm jakościowych i handlowych, oraz handlu zagranicznego z krajami trzecimi, w tym wspólnej ochrony rynku wewnętrznego Unii Europejskiej przed importem i dopłat do wywozu realizowanego poza obszar Wspólnoty. Stosowanie refundacji eksportowych ograniczone jest do tuszek kurczaków. Do tej pory polskie podmioty korzystały w niewielkim stopniu z tego instrumentu. W okresie od 1 maja do 21 grudnia 2004 r. wyeksportowano z refundacją tylko 385,5 ton tuszek kurczaka. Niski stopień wykorzystania tego instrumentu wynika między innymi z konieczności składania wysokich zabezpieczeń przy wnioskowaniu o pozwolenia eksportowe oraz silnego złotego. Przedstawiłem państwu aktualną sytuację na obu rynkach. Ta sytuacja jest trudna. Poinformowałem też państwa o możliwych instrumentach interwencji. One są niestety ograniczone. Myślę, że oczekiwania producentów mięsa są większe niż możliwości interwencji. Są tutaj przedstawiciele Agencji Rynku Rolnego, którzy chętnie odpowiedzą na wszystkie państwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełRomualdAjchler">Otwieram dyskusję. Niewątpliwie sytuacja na rynku żywca wieprzowego nie pogorszyła się ze względu na to, że mamy obecnie do czynienia z nadprodukcją. Niektórym bardzo zależało na zbiciu cen żywca wieprzowego. Myślę tutaj przede wszystkim o byłym ministrze rolnictwa i gospodarki żywnościowej panu Stanisławie Ziębie, który rozpowszechnił opinię o czekającej nas katastrofie związanej z nadprodukcją trzody chlewnej. Niezależnie do tego zbiory zbóż w 2004 r. były rekordowo wysokie i można było przewidzieć, że przy braku skupu w perspektywie czasu rolnicy wykorzystają to zboże do hodowli zwierząt. Rząd musi sobie z tego zdawać sprawę. Z niedowierzaniem przyjmuję informację, że w drugim kwartale 2005 r. ceny żywca wieprzowego w Polsce wzrosną. Być może dotyczy to całego Wspólnego Rynku, ale jeszcze mamy zbyt małe doświadczenia, aby weryfikować te dane. Z naszych doświadczeń wynika, że zawsze kiedy nie było skupu zbóż, był duży urodzaj rolnicy zużywali zboża na paszę, co prowadziło do nadwyżki produkcji mięsa wieprzowego i drobiowego. Na przykład w roku suszy nastąpiło zahamowanie produkcji wieprzowiny i wzrost cen na tym rynku. Od 1 maja 2004 r. Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Wiele osób przekonywało rolników, że skorzystają na otwarciu rynku. Tymczasem Polska nie figuruje w wykazie krajów wolnych od niektórych chorób zakaźnych zwierząt. W związku z tym do Polski importowany jest żywiec wieprzowy w dużych ilościach. Zresztą podmioty sprzedające zwierzęta na nasz rynek przygotowują je w taki sposób, że przed dwa tygodnie nic się nie dzieje. Po tym okresie, gdy przestają działać antybiotyki, następuje masowe padanie tych zwierząt. Mogę podać konkretne przykłady, ponieważ niedawno rozmawiałem z rolnikiem, który ze względu na niską cenę sprowadził z zza granicy materiał hodowlany. Zwierzęta pochodziły z terenu Niemiec. Minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli niezbyt pomyślnie przebiegał skup zbóż, to ten surowiec prędzej czy później zostanie przetworzony na mięso. Czy prowadzone są rozmowy na temat eksportu mięsa do krajów WNP? Czy w ten proces są zaangażowane służby dyplomatyczne? Jakie są perspektywy rozwoju handlu z tymi krajami? Czy w naszych zakładach trwają rosyjskie kontrole sanitarno-weterynaryjne? Czy istnieje wykaz zakładów, których produkty będą sprzedawane na rynku rosyjskim? Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa powinna posiadać szczegółowe dane dotyczące liczby trzody chlewnej w Polsce. Prowadzony jest przecież rejestr producentów mięsa. Czy na podstawie tego rejestru można stwierdzić, kiedy nastąpi nadprodukcja mięsa wieprzowego? Jak przedstawiciel Agencji Rynku Rolnego ocenia wypowiedź pana Stanisława Zięby? Właśnie po tej wypowiedzi nastąpił radykalny spadek cen trzody chlewnej i drobiu w Polsce. Kontaktowałem się z przedstawicielami wielu zakładów mięsnych w kraju, którzy twierdzą, że w tej chwili nie można mówić o nadprodukcji. Oni byli zdziwieni po wypowiedzi pana Stanisława Zięby. Uważam, że podczas konferencji prasowych zarówno minister rolnictwa i rozwoju wsi jak i prezes Agencji Rynku Rolnego powinni dementować te nieprawdziwe informacje. Jedna konferencja nie rozwiązała problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Każde kolejne spotkanie pokazuje naszą niemoc. Jako producent rolny wiem, że wielu rolników oczekiwało, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej będą obowiązywać te same zasady w stosunku do wszystkich - jeśli ktoś dobrze prowadzi gospodarstwo, to na tym zyska, jeśli źle, to mu się nie powiedzie. Mam duże pretensje do tych osób, które już kilka lat temu znały przepisy i wiedziały, że aby możliwy był eksport żywca wieprzowego Polska musi być na liście krajów wolnych od niektórych chorób zakaźnych zwierząt. Oczekuję, że pan Stanisław Zięba zostanie odwołany z zajmowanego stanowiska. Rada Gospodarki Żywnościowej ma pomagać rolnictwu, a nie służyć realizacji partykularnych interesów. Dlaczego po przekazaniu mediom nieprawdziwych informacji nie zwołano konferencji prasowej i nie zdementowano tych doniesień? Zrozumiałbym, gdyby poinformowano opinię publiczną, że górka mięsna będzie pod koniec kwietnia lub na początku maja. Na pewno nie ma takiej sytuacji obecnie. Uważam również, że nie należy zbyt dużej wagi przywiązywać do tezy, że ponieważ zboże jest tanie, to produkcja mięsa jest opłacalna. Zboże jest zbyt tanie. Jeśli będzie sprzedawane po 200 zł, to opłacalność produkcji mięsa będzie już przy cenie 2 zł za kg. Jednak globalny skutek ekonomiczny dla gospodarstw będzie fatalny. Jak państwo wiecie, usiłujemy przyjąć takie przepisy, które uporządkują kwestie związane z przechowywaniem nawozów płynnych i ochroną środowiska. Myślę tutaj o zbiornikach na gnojowicę. W ten sposób walczymy także z dużymi tuczarniami, które kompletnie dezorganizują nasz rynek. Jeśli do tych ogromnych pomieszczeń wstawi się tysiące warchlaków po 40 kg, to będzie po nas. Chcemy wykorzystując wszystkie możliwości ograniczyć ten proceder. Zwracam się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Dlaczego nie zamkniemy tych wielkich tuczarni? Czego się boimy? W końcu zmusicie nas do tego, że będziemy łamać prawo. Pojedziemy i będziemy robić awantury lub będziemy blokować mównicę, bo wszyscy wykazują bezradność. Dlaczego nic się z tym nie zrobi? Czy tak duże tam są łapówki? Czy urzędnicy nie mogą sobie z tym poradzić? Czy nie mają odwagi, żeby zamknąć te zakłady? Musimy z tego marazmu wyjść. Przeciętny rolnik aby otrzymać certyfikat na produkcję mleka, musi spełnić wiele warunków. Duża tuczarnia nie musi przestrzegać przepisów. Te podmioty wykorzystują sytuację i rozwijają się w bezczelny sposób. Na te kwestie musimy zwrócić uwagę. Zgadzam się z panem ministrem, że należy wykorzystywać wszystkie dostępne instrumenty. Wprawdzie, gdy spadają ceny trzody chlewnej, to nikt się w Sejmie tym specjalnie nie przejmuje, ale gdy już chodzi o ochronę środowiska mamy większe możliwości działania. Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno to wykorzystać. W najbliższym czasie powstanie wiele dużych obiektów do przemysłowego tuczu świń. Na poprzednim posiedzeniu Komisji mówiłem o tym, jak w jednym z powiatów wyśmiano mnie, gdy zwróciłem uwagę na konieczność budowy szczelnych zbiorników do przechowywania nawozów płynnych. Inwestor stwierdził, że zbuduje zbiornik, który będzie pokryty sieczką i folią. Do tego jeszcze trzeba dodać poradnik przygotowany przez naukowców z Instytutu Budownictwa Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, w którym jest napisane, że dopuszcza się takie formy przechowywania nawozów. Jeśli nie będziemy się starali tego zahamować, to rolnicy przyjdą pod budynek Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i obrzucą ministra jajkami. Zróbmy coś. Nie będę już poruszał kwestii cen środków ochrony roślin i nawozów azotowych. Wydaje mi się, że wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że jesteśmy bezradni. Coś napisaliśmy. Ktoś nam odpowiedział. Nic się nie zmieniło. Była tutaj mowa o zabiegach dyplomatycznych na szczeblu Komisji Europejskiej. A może wystarczy, że nasze służby weterynaryjne przebadają zwierzęta sprowadzane do Polski z innych krajów Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Wówczas się okaże, czy te zwierzęta są zdrowe i czy nie ma tam nadmiaru antybiotyków. Czy ktoś w ogóle bada sprowadzany do Polski żywiec? Czy trudno jest przebadać te świnie i stwierdzić, że żywiec eksportowany przez Niemcy i Danię nie spełnia kryteriów? Przecież te zwierzęta są zaopatrzone w świadectwa zdrowia. Trzeba zweryfikować dane zawarte w tych dokumentach. Czy próbowano choćby przeprowadzić sekcję padłego zwierzęcia sprowadzonego z innego kraju Unii Europejskiej? Trzeba się jakoś bronić, bo inaczej damy się pozarzynać. Próbujmy coś z tym zrobić. Chcielibyśmy, aby Główny Lekarz Weterynarii stwierdził, że wszystko w tym zakresie jest w porządku, że importowane zwierzęta były badane i są zdrowe. Jeszcze raz powtarzam, że nie mam pretensji do pana ministra Józefa Pilarczyka, ale postarajmy się stworzyć wspólny front, aby coś z tym wszystkim zrobić. W mleczarstwie sytuacja jest prosta - bez certyfikatu nie wolno sprzedawać mleka. Wielkie tuczarnie nie przestrzegają przepisów i nikt im nie przeszkadza w produkcji trzody chlewnej. Tego nie można zrozumieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełRomualdAjchler">Myślę, że odpowiednie służby powinny kontrolnie jeszcze raz przebadać jakiś transport warchlaków przywożonych do Polski. Trzeba potwierdzić, czy dane zawarte w świadectwie zdrowia odpowiadają rzeczywistości. Mówiłem już o przypadku, gdy po dwóch tygodniach od zakupu materiału hodowlanego z Niemiec lub Danii, zaczęły padać zwierzęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Przyczyną obecnego dramatycznego spadku cen na rynku trzody chlewnej jest wewnętrzna i zewnętrzna polityka rolna. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zachęcał rolników, aby przetrzymali zboże do czasu uruchomienia skupu interwencyjnego. Już wtedy było wiadomo, że w nowym systemie skup obejmie nieznaczne ilości ziarna. Wiadomo też było, że skupu nie będzie, bowiem postawiono warunek dostarczenia minimalnej partii 80 ton surowca. Wszyscy wiedzieliśmy, że to musi się odbić na rynku trzody chlewnej. Poseł Romuald Ajchler mówił o tym, że od 1 maja 2004 r. jesteśmy uczestnikami Wspólnego Rynku. Granice przestały istnieć, ale to działa w obydwie strony. Jeśli zakłady mogą kupić surowce taniej w innych krajach, to będą to robić, nie licząc się z sytuacją polskich rolników. Myślę tutaj o farmach Smithfielda. Kiedy rok temu sugerowałem, że minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien współpracować z ministrem środowiska w zakresie kontroli dużych ferm trzody chlewnej, to pan minister Wojciech Olejniczak stwierdził, że nie ma takiej możliwości. Jakie kroki podjęło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby wyeliminować tego rodzaju produkcję? Nie powinniśmy się godzić na tak dużą koncentrację hodowli trzody chlewnej. Przyznaję, że byłem sceptyczny wobec integracji z Unią Europejską. Wiedziałem, jakie z tym będą kłopoty. To, że większość społeczeństwa opowiedziała się za akcesją, nie zmieniło mojego punktu widzenia. Czym dalej w las, tym więcej drzew. Będą jeszcze większe kłopoty. Jeśli nie będzie odpowiednich działań rządu, ceny żywca nadal będą spadały. Prezes Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Władysław Serafin wystosował pismo do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, w którym zwraca uwagę, że potrzebne są intensywne działania na forum Komisji Europejskiej oraz na arenie międzynarodowej służące przywróceniu swobody eksportu polskiej wieprzowiny do Rosji. Musi być rozwiązany problem eksportu, ponieważ to jest jedyna możliwość zagospodarowania nadprodukcji. Wiadomo, że wewnątrz Unii Europejskiej nie ma żadnych instrumentów interwencyjnych na tym rynku. Jeśli to nie nastąpi, jak już mówił poseł Wojciech Mojzesowicz, rolnicy będą protestować przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zapewne trafią też do Sejmu. Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych proponuje także, aby uruchomić skup półtusz wieprzowych w ramach rotacji zapasów państwowych będących w dyspozycji Agencji Rezerw Materiałowych. Trzeba podjąć komplementarne działania. Myślę tutaj również o możliwościach dyplomatycznych. Nie wolno czekać, aż górka świńska będzie faktem. Ona w końcu będzie. Z dezaprobatą odnoszę się do tej wypowiedzi, która obecnie wywołała spadek cen trzody chlewnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Bardzo proszę o zwięzłe wypowiedzi. Myślę, że większość argumentów już wypowiedziano. Przed nami jeszcze dwa punkty porządku obrad, a pozostało niewiele czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełPiotrKrutul">Chciałbym zauważyć, że wielokrotnie mamy do czynienia z taką sytuacją, w której ogranicza się czas wystąpień dopiero wtedy, gdy chce zabrać głos ktoś spoza prezydium Komisji. Szkoda, że zasady nie obowiązują wszystkich jednakowo. Zgłaszam wniosek, aby Komisja wyraziła swoje zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją na rynku żywca wieprzowego i drobiu. Należy w tej sprawie wystosować do pana premiera pismo. Wprawdzie 1 maja 2004 r. otrzymaliśmy zielone światło, ale potem było żółte, a teraz jest czerwone. Dobrze, że tymi kwestiami zajmują się związki i organizacje rolnicze. Cieszę się, że pan Władysław Serafin pilotuje te sprawy w Brukseli. Trzy tygodnie temu pani komisarz wyraźnie powiedziała - nie będzie żadnych interwencji na rynku żywca wieprzowego. Albo zatem uruchomimy eksport do Rosji, albo zablokujemy import trzody z Danii. Może też zdarzy się cud i na terenie Unii Europejskiej wybuchnie jakaś epidemia. W przeciwnym wypadku w Polsce na pewno wystąpi górka świńska i cena trzody chlewnej ukształtuje się w okolicy 3 zł. Drób będzie można kupić po 2,5 zł. Wtedy wybuchną protesty rolników. Nie wiem, czy rząd chce do tego doprowadzić, bo rzeczywiście idziemy w tym kierunku. Proszę potem nie mówić, że opozycja krzyczy. My to przewidzieliśmy już przed referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Chciałbym tylko wyjaśnić, że to członkowie Komisji prosili, abym ograniczył czas wystąpień. Natomiast przyjmuję wniosek posła Piotra Krutula w sprawie stanowiska Komisji. Wystosujemy odpowiednie pismo do premiera rządu. Bardzo proszę wnioskodawcę o przygotowanie projektu takiego dokumentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełMieczysławAszkiełowicz">Chciałbym państwa poinformować, że kiedy firma Smithfield zamierzała budować duże fermy trzody chlewnej w Gołdapi, udało mi się przekonać samorząd lokalny do niewydania zezwolenia. Niektórzy ludzie nie wiedzą jednak, jakie to ze sobą niesie zagrożenia i na przykład w Bykowie wybudowano fermę na 5 tys. macior. Tam są nieszczelne zbiorniki na gnojowicę, co przy bardzo wysokim stanie wód gruntowych prowadzi do zatrucia środowiska. Niestety starosta powiatowy wydał zezwolenie na budowę tej fermy. Duże pogłowie trzody chlewnej nie jest samo w sobie dużym zagrożeniem. Największy problem polega na tym, że Polska nie może eksportować żywych świń za granicę. Przez wiele lat zaniedbaliśmy problematykę uwalniania kraju z chorób zakaźnych zwierząt. To jest jeden z podstawowych błędów Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli w trakcie debaty budżetowej minister rolnictwa i rozwoju wsi odmawia przyjęcia dodatkowych środków na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt, to o czym my w ogóle mówimy? Dzisiaj dowiadujemy się, że Głównemu Lekarzowi Weterynarii brakuje pieniędzy na przeprowadzenie niezbędnych badań, aby Polska została wpisana na listę krajów wolnych od chorób zakaźnych zwierząt. Jeśli chodzi o wypowiedź pana Stanisława Zięby, to on nie dba o interes rolników, ale robi to dla pieniędzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełSzczepanSkomra">Wspólna Polityka Rolna miała w zasadzie stabilizować sytuację na rynkach rolnych. W tym kontekście mam pytanie do pana ministra Józefa Pilarczyka. Jakie instrumenty nie zostały uruchomione w zakresie produkcji trzody chlewnej i drobiu, że w tej chwili mamy do czynienia z taką sytuacją? Druga kwestia wiąże się z eksportem mięsa do Rosji. Przemysł mleczarski odczuwa w tej chwili skutki niewykorzystywania unijnych dopłat do eksportu. Ceny masła, mleka w proszku i serów zaczynają mocno spadać. To jest bardzo niedobra sytuacja. Dzieje się tak mimo, że w tej branży jest akurat wiele instrumentów, które umożliwiają interwencję i mimo wykorzystywania tych instrumentów. Chciałbym, aby na następnym posiedzeniu Komisja omówiła sytuację na rynku artykułów mleczarskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełRomualdAjchler">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Bardzo proszę przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Rynku Rolnego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Bardzo proszę, aby prezes Stanisław Stańko poinformował państwa o możliwych działaniach interwencyjnych. Jeśli chodzi o eksport mięsa do Rosji, to tak się składa, że pan minister Wojciech Olejniczak ma się dzisiaj spotkać z ministrem rolnictwa Federacji Rosyjskiej na berlińskich targach. Jest to jedyna możliwość, bowiem mimo zabiegów służb dyplomatycznych nie udało się do tej pory zorganizować takiego spotkania. Myślę, że te trudności biorą się przede wszystkim z różnic politycznych, które w ostatnim okresie wystąpiły między naszym krajem a Federacją Rosyjską. Cały czas próbuję nawiązać merytoryczną współpracę z tamtejszymi służbami fito-sanitarnymi. Miałem nadzieję, że szef służb weterynaryjnych Rosji odwiedzi nasz kraj. Niestety w ostatniej chwili odwołał swoją wizytę. Natychmiast zaproponowałem spotkanie w Moskwie. Takie spotkanie się odbyło. Dotyczyło głównie możliwości wznowienia eksportu produktów mleczarskich. Ustalenia, które podjęliśmy, nie są przez tamtą stronę realizowane. Podejmujemy dalsze działania. Między innymi zasygnalizowaliśmy problem Komisji Europejskiej. Na najbliższym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej polski przedstawiciel zwróci uwagę na potrzebę zintensyfikowania działań na linii Komisja Europejska - Federacja Europejska. Chodzi o to, aby zmienić obecną sytuację. To, co się w tej chwili dzieje, leży poza administracją rządową wliczając w to Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W tych utrudnieniach eksportowych brak jest przesłanek merytorycznych. Dopatrujemy się tutaj uwarunkowań politycznych. Przypominam, że kontrole rosyjskich służb weterynaryjnych w polskich zakładach mleczarskich zakończyły się 3 listopada 2004 r. Do dzisiaj nie zapadła żadna decyzja mimo, że na początku grudnia zapewniano mnie, że tak się stanie. W tej chwili oficjalne wyjaśnienia są takie, że w Rosji następuje zmiana struktur służb odpowiedzialnych za kwestie związane z bezpieczeństwem żywności. Rzekomo trwa powoływanie zespołu, który orzeknie, czy polskie produkty mleczarskie mogą być dopuszczone do tamtejszego rynku. Zespół prawdopodobnie zostanie powołany do 15 lutego 2005 r. Moim zdaniem brakuje dobrej woli, skoro na decyzję czekamy od kilku miesięcy. A zatem od uwarunkowań politycznych zależeć będzie dostęp do rynku rosyjskiego. W kilku wypowiedziach podkreślano brak możliwości eksportu żywych zwierząt, czyli przede wszystkim warchlaków i prosiąt. Nie przeceniałbym tego problemu. Eksport żywych zwierząt z różnych względów będzie podlegał coraz większym ograniczeniom. Jeden z polskich europarlamentarzystów domagał się na przykład szybkiego ograniczenia transportu żywych zwierząt na znaczne odległości. Taki handel nie stwarza perspektyw również ze względów ekonomicznych. Lepiej te zwierzęta ubijać tutaj i dostarczać na rynki pozostałych krajów członkowskich produkty przetworzone. Niewątpliwie ważna jest realizacja programu zwalczania choroby Aujeszky'ego. Taki program został już przygotowany i będzie wdrażany pilotażowo. Jednocześnie trzeba przyznać, że ta choroba do tej pory w Polsce nie była ewidencjonowana. Cały program sprowadza się do określenia stanu epizootycznego. Być może całe województwa są wolne od choroby Aujeszky'ego. Trzeba jednak przeprowadzić monitoring i założyć rejestry.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełRomualdAjchler">Właśnie dlatego Komisja zaproponowała ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi 17,5 mln zł dodatkowych środków z budżetu państwa. Właśnie tak może być, że w Wielkopolsce jest kilkanaście ognisk choroby, natomiast inne województwa są wolne od choroby Aujeszky'ego. Żeby to sprawdzić i przedstawić odpowiednie materiały Komisji Europejskiej, trzeba przeprowadzić badania na terenie całej Polski. Byłem zaskoczony, kiedy minister rolnictwa i rozwoju wsi stwierdził w Sejmie, że ma wystarczające środki na ten cel. Okazuje się, że pieniędzy jednak nie wystarczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZastępcaprezesaAgencjiRynkuRolnegoStanisławStańko">Na większość pytań odpowiedział już pan minister Józef Pilarczyk. Poseł Romuald Ajchler pytał o nasze prognozy w zakresie górki świńskiej. Niestety ten trend rozpocznie się dopiero w drugim półroczu 2005 r. Struktura pogłowia z listopada 2004 r. świadczy o tym, że producenci podjęli prorozwojowe działania w zakresie hodowli trzody chlewnej. To nie znaczy, że to mięso od razu trafi na rynek. Myślę tutaj o wskaźniku krycia loch, który we wrześniu wzrósł o 2,5%, w listopadzie o 2,4%. Biorąc pod uwagę czas potrzebny do odchowania tych zwierząt, żywiec zacznie trafiać na rynek w czwartym kwartale 2005 r. Natomiast w trzecim kwartale zawsze obserwujemy sezonowy wzrost cen o 10 lub 20 gr. Tak się dzieje również w Unii Europejskiej. W związku z tym obecny spadek cen, to jest chwilowe zawirowanie na rynku. Jednym z elementów powodujących takie zawirowania, mogą być nieprawdziwe informacje przekazywane mediom. Staraliśmy się wyjaśnić te kwestie, zwołując konferencję prasową. Niestety tylko Polska Agencja Prasowa rzetelnie przekazała nasze opinie. Nie mamy wpływu na prasę. Media są niezależne i nie można ich skłonić do tego, aby przekazywały merytoryczne informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełRomualdAjchler">Są na to sposoby. Przecież Agencja Rynku Rolnego może zapłacić za ukazanie się odpowiedniego artykułu prasowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ZastępcaprezesaARRStanisławStańko">Mogę tylko powiedzieć, że staraliśmy się merytorycznie wyjaśnić, jaka jest sytuacja na rynku żywca wieprzowego. To jest niestety gra informacją. Informacja na rynku ma swoją wartość. Wydaje mi się, że do wszelkich informacji trzeba podchodzić bardzo ostrożnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Myślę, że teraz kiedy w kraju nie ma ministra Wojciecha Olejniczaka, pan minister Józef Pilarczyk powinien zwołać konferencję prasową, na której jeszcze raz wyjaśni te kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ZastępcaprezesaARRStanisławStańko">Jak już powiedziałem, zwołaliśmy taką konferencję, ale nikt o tym nie chciał napisać.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełRomualdAjchler">Myślę, że otrzymaliśmy już odpowiedzi na wszystkie pytania. Zgłoszono wniosek o skierowanie do prezesa Rady Ministrów dezyderatu o następującej treści: „Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi po zapoznaniu się z sytuacją na rynku żywca wieprzowego i drobiu wyraża swoje zaniepokojenie pogarszającą się opłacalnością produkcji żywca wieprzowego i drobiu. Cena dochodząca do 3,60 zł za kg żywca wieprzowego i 2,80 zł za kg żywca drobiowego jest ceną nieopłacalną dla naszych, polskich rolników. Komisja apeluje do prezesa Rady Ministrów o podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do: - odblokowania naszego eksportu artykułów rolno-spożywczych na rynki wschodnie, głównie rynek rosyjski, - egzekwowania zapisów ustawy o nawozach i nawożeniu dotyczących funkcjonowania wielkoprzemysłowych ferm tuczu trzody chlewnej, - uruchomienia skupu półtusz wieprzowych w ramach rotacji zapasów państwowych, - zdecydowanie większej promocji polskich produktów na rynkach Unii Europejskiej”. Czy ktoś z państwa ma uwagi do projektu dezyderatu? Nie widzę zgłoszeń. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła dezyderat w proponowanym brzmieniu. Sprzeciwu nie słyszę. Zamykam dyskusję. Przystępujemy do rozpatrzenia trzeciego punktu porządku obrad -informacja o działaniach w zakresie uzyskania zwiększonej kwoty skrobi ziemniaczanej określonej przez Radę Unii Europejskiej. O uzupełnienie porządku obrad o ten punkt prosił poseł Wojciech Zarzycki. Panie pośle, bardzo proszę o krótkie naświetlenie tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Polska jest największym producentem ziemniaków wśród krajów Unii Europejskiej. Produkujemy 13,7 mln ton ziemniaków. Tymczasem Komisja Europejska przyznała nam kwotę produkcji skrobi ziemniaczanej w wysokości 144,9 tys. ton. Niemcy produkując 11 mln ton ziemniaków mają kwotę 656 tys. ton skrobi ziemniaczanej. Holandia przy produkcji 8,5 mln ton ziemniaków uzyskała kwotę ponad 507 tys. ton. Przypominam, że w trakcie negocjacji akcesyjnych wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi zabiegał dla Polski o kwotę 260 tys. ton skrobi ziemniaczanej. Niestety otrzymaliśmy 144,9 tys. ton ponieważ w poprzednim okresie referencyjnym była wyjątkowo niska produkcja skrobi. W tym czasie w Unii Europejskiej były wypłacane dotacje dla producentów ziemniaków skrobiowych i skrobi, co skłaniało krajowych producentów do sprowadzania dużych ilości skrobi. W ten sposób pokrywano zapotrzebowanie na skrobię w Polsce. W ubiegłym roku sprowadzono do Polski około 100 tys. ton skrobi. Wyraźnie widać, jakie są możliwości produkcji skrobi w Polsce. Polscy rolnicy dysponują zresztą lekkimi glebami, które nadają się do produkcji żyta lub ziemniaków. W związku z tym mamy znacznie większe możliwości produkcji skrobi. Nadarza się okazja do weryfikacji przyznanej kwoty skrobiowej. Do 31 grudnia 2005 r., a następnie co trzy lata państwa członkowskie mogą otrzymywać nową kwotę skrobiową w oparciu o rozporządzenie Rady Unii Europejskiej nr 962/2002. Rozporządzenie wydano mając na względzie Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, a w szczególności art. 36 i 37, opinię Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Komitetów Ekonomicznego i Społecznego Rady Unii Europejskiej, a także rozporządzenie WE nr 1868/94. Złożyłem w tej sprawie zapytanie poselskie, na które już otrzymałem odpowiedź. Bardzo zmartwiło mnie to, że pan minister Andrzej Kowalski stwierdził, że polski rząd obserwuje sytuację. Uważam, że polscy rolnicy nie mają alternatywy w postaci możliwości uprawy innych roślin. Jeśli ktoś stosuje płodozmian, to musi uprawiać rośliny okopowe. W większości przypadków są to ziemniaki. W związku z tym rząd powinien ten problem zauważyć. Osobiście zwróciłem się z tą sprawą do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, do wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa w Parlamencie Europejskim pana Janusza Wojciechowskiego oraz do prezesa Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Władysława Serafina. Myślę, że istnieje potrzeba podjęcia bardzo aktywnych działań, aby Polska mogła otrzymać większą kwotę, o co zabiegają związki producentów ziemniaków skrobiowych. Sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ wyznaczona teraz kwota nie będzie zmieniana przez trzy najbliższe lata. Komisja do Spraw Unii Europejskiej uchwaliła opinię, z której wynika, że ta kwota nie powinna być mniejsza niż 180 tys. ton. Sądzę, że minister rolnictwa i rozwoju wsi poinformuje Komisję o skutecznych działaniach w tym względzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJózefPilarczyk">Wszystko na to wskazuje, że 28 lutego 2005 r. Rada Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa Unii Europejskiej podejmie w tej sprawie decyzję. Chodzi o rozporządzenie ustanawiające zasady regulacji produkcji skrobi przez kolejny okres. Niewątpliwie za wnioskiem o zwiększenie Polsce kwoty produkcji skrobi do 180 tys. ton przemawiają poważne argumenty. Projekt rozporządzenia został rozesłany do opiniowania. Polska wyraziła swoje stanowisko w tej sprawie. To stanowisko było zresztą przedmiotem obrad Komisji do Spraw Unii Europejskiej, gdzie zostało zaakceptowane. W tym dokumencie poruszamy kwestie, o których mówił przed chwilą poseł Wojciech Zarzycki i występujemy z wnioskiem o zwiększenie dla Polski kwoty produkcji skrobi do 180 tys. ton. Problem polega na tym, że w Unii Europejskiej bardzo niechętnie patrzy się na propozycje zwiększania ogólnej kwoty produkcji skrobi ziemniaczanej. Jeden z powodów jest taki, że niesie to ze sobą określone skutki finansowe - produkcja skrobi jest przecież na różnych etapach wspierania finansowo. Niewątpliwie trudno będzie przeforsować ten wniosek, tym niemniej nasze stanowisko jest jednoznaczne. Wyraziliśmy sprzeciw wobec przedłożonego nam projektu rozporządzenia. Obecnie usiłujemy znaleźć poparcie dla naszego stanowiska, chociażby z zakresie umożliwiającym przyjęcie tego rozporządzenia. W najbliższych tygodniach w kontaktach bilateralnych minister rolnictwa i rozwoju wsi będzie się starał przekonać ministrów z innych państw do poparcia naszego stanowiska. Z danych za ostatnie lata wynika, że globalna kwota produkcji skrobi w Unii Europejskiej nie jest wykorzystywana. Przeciętnie produkcja jest o 7% niższa od ogólnego limitu. Albo jakaś grupa państw zgodzi się zmniejszyć własne limity produkcji, albo limit globalny zostanie zwiększony o taką liczbę, która umożliwi Polsce produkcję 180 tys. ton skrobi. Nie będę powtarzał argumentów, o których mówił już poseł Wojciech Zarzycki. Rzeczywiście okres referencyjny był dla Polski skrajnie niekorzystny. Przemysł przetwórczy znajdował się wtedy w fazie restrukturyzacji. Ponadto rok 1999 był niekorzystny dla producentów ziemniaków, a więc występowały trudności z dostępem do surowca. Procedury określające kwotę były dla wszystkich jednakowe, ale na skutek zbiegu tych okoliczności, wynik postępowania był dla Polski niekorzystny. Te argumenty w dalszym ciągu będziemy powtarzać. Cieszę się, że pan poseł Wojciech Zarzycki skłonił do działania członków Parlamentu Europejskiego. Prosimy o dalsze wsparcie. Jeśli chcemy, aby decyzja Komisji Europejskiej była dla nas pozytywna, musimy prowadzić szeroki front działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełRomualdAjchler">Poseł Wojciech Zarzycki proponuje, aby Komisja włączając się w te działania, wystąpiła do prezesa Rady Ministrów z dezyderatem. Chodzi o to, aby rząd podjął działania zmierzające do zwiększenia limitu produkcji skrobi ziemniaczanej do 180 tys. ton.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Cieszę się, że w tej sprawie jest właśnie takie stanowisko rządu. Chciałbym jednak przypomnieć, że Komisja do Spraw Unii Europejskiej przyjęła opinię, w której jest mowa o kwocie nie mniejszej niż 180 tys. ton. Chciałbym to podkreślić. Komisji Europejskiej trzeba przypomnieć, że w trakcie negocjacji akcesyjnych występowaliśmy o kwotę 260 tys. ton. W związku z tym proponuję, aby Komisja przyjęła dezyderat o następującej treści: „Komisja zwraca się do rządu o podjęcie intensywnych działań zmierzających do uzyskania przez Polskę niezbędnej dla polskiego rolnictwa i przemysłu przetwórczego kwoty skrobi ziemniaczanej nie mniejszej niż 180 tys. ton”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełRomualdAjchler">Czy ktoś z państwa ma uwagi do treści projektu dezyderatu? Nie widzę zgłoszeń. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła dezyderat w proponowanym brzmieniu. Sprzeciwu nie słyszę. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>