text_structure.xml
59.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę. Przystępujemy zatem do realizacji pierwszego punktu. Bardzo proszę przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o przedstawienie kondycji ekonomicznej i stanu własnościowego przemysłu rolno-spożywczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiKazimierzGutowski">Dokładne informacje na temat kondycji ekonomicznej i stanu własnościowego przemysłu rolno-spożywczego znajdują się w materiale, który państwo otrzymaliście. W latach dziewięćdziesiątych w przemyśle spożywczym nastąpiły głębokie przekształcenia własnościowe a także zmiany dostosowujące przedsiębiorstwa z tej branży do gospodarki rynkowej. Nad prawidłową prywatyzacją i funkcjonowaniem tych przedsiębiorstw sprawuje nadzór Ministerstwo Skarbu Państwa. W przygotowanym przez nas materiale opisany jest stan własnościowy wszystkich branż przemysłu przetwórczego. Skarb Państwa ma już niewielkie udziały w przedsiębiorstwach spirytusowych, zbożowo-młynarskich, tytoniowych, przetwórstwa ziemniaczanego, paszowego, tłuszczowego i spożywczego. Tylko w niektórych zakładach Skarb Państwa posiada pakiet większościowy akcji. Głównie w przedsiębiorstwach przemysłu spirytusowego i cukrowniczego. Po dużym załamaniu produkcji przemysłu rolno-spożywczego w latach 1990–1992, w kolejnych latach do 1998 r. następowała systematyczna poprawa. Co roku wzrost produkcji sięgał 10%. W latach 1998–2000 produkcja znowu zaczęła maleć. W tej chwili odnotowujemy wzrost na poziomie 1% rocznie. Pomimo dynamicznego wzrostu produkcji od 1993 roku rentowność przemysłu rolno-spożywczego i jego kondycja finansowa jest bardzo słaba. Jeśli chodzi o wyniki finansowe przedsiębiorstw z zakresu przetwórstwa zwierzęcego, to w całym omawianym okresie rentowność tego przemysłu oscyluje wokół zera. W dziedzinie przetwórstwa roślinnego sytuacja jest jeszcze gorsza. Jedynie wyniki finansowe w sektorze żywności wieloskładnikowej są zadowalające.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaTadeuszSteckiewicz">Analiza sytuacji finansowej przedsiębiorstw z sektora rolno-spożywczego jest dokonywana w Ministerstwie Skarbu Państwa wraz z upływem roku obrachunkowego. Na przełomie kwietnia i maja poszczególne spółki będące jeszcze własnością Skarbu Państwa przedstawiają swoje wyniki. Dlatego nie dysponujemy dzisiaj pełną informacją dotyczącą roku 2001. Niektóre dane, które znajdują się w przygotowanym przez nas materiale, pochodzą z wersji roboczej analizy i zostaną zweryfikowane po przyjęciu bilansów tych spółek. W materiale szczegółowo opisane są wszystkie spółki, w których Skarb Państwa posiada jakieś udziały. Są tutaj również te spółki, które stanowią własność Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. W załącznikach tabelarycznych wykazaliśmy wyniki finansowe, rentowność, majątek obrotowy, zobowiązania krótkoterminowe i płynność jaką charakteryzuje się ten przemysł. Ministerstwo Skarbu Państwa organizuje w tej chwili cykliczne spotkania nadzoru właścicielskiego z prezesami spółek będących w gestii ministra skarbu państwa. Dzisiaj na przykład odbyło się spotkanie z przedstawicielami przemysłu ziemniaczanego i zbożowego. Rozmawialiśmy już z prezesami spółek przemysłu spirytusowego. Dzisiejsze posiedzenie Komisji wpisuje się w cykl tych spotkań. Niestety na pełne informacje musimy zaczekać do czasu zakończenia wszystkich spotkań. Właściwie w sektorze rolno-spożywczym proces prywatyzacji dobiega końca. Zostało 166 spółek, z których 31 funkcjonuje jako jednoosobowe spółki Skarbu Państwa. Większość z nich, to cukrownie i zakłady przemysłu spirytusowego. Pozostało nam także kilka elewatorów, dwa zakłady przemysłu ziemniaczanego i cztery zakłady mięsne. Cała branża charakteryzuje się niską rentownością, niskim współczynnikiem płynności finansowej. Szereg przedsiębiorstw jest zadłużonych. Niektóre z nich są postawione w stan upadłości. Dotyczy to 47 spółek. W pozostałych zakładach sytuacja jest bardzo zróżnicowana. Od tych spółek oczekujemy zachowań czysto rynkowych. Chodzi o to, aby ich zarządy potrafiły dostosować się do warunków wolnego rynku. Natomiast ten rynek jest już częściowo regulowany. W przypadku zakładów spirytusowych to jest wysoka akcyza. W przypadku przedsiębiorstw zbożowych mamy do czynienia ze skupem interwencyjnym. Są także dopłaty kwotowe do skrobi ziemniaczanej. W wielu wypadkach jest tak, że te przedsiębiorstwa nie są w stanie generować takich zysków, które wpływałyby na odtworzenie majątku, na modernizację czy na inwestycje w tej branży. Sytuacja tego sektora jest zła. Takie są wyniki naszych analiz. Na to składa się szereg przyczyn. Myślę, że członkowie Komisji znają te przyczyny z codziennej pracy. W przypadku obrotu mąką, około 30–40% tego procesu odbywa się w szarej strefie. Podobnie jest, jeśli chodzi o wyroby spirytusowe. Te ograniczenia wpływają na całe sfery funkcjonowania tego przemysłu. Te działania są nieopodatkowane i niekontrolowane przez Skarb Państwa. Podejmujemy w tej chwili bardzo zdecydowane działania w branży spirytusowej. Wspólnie z przedstawicielami Agencji Rynku Rolnego i Ministerstwa Finansów wprowadzamy uregulowania dotyczące przemysłu zbożowego. „Polmosy” w przeważającej części również mają bardzo niską lub zerową rentowność. Poza „Polmosem” w Białymstoku, wszystkie te zakłady funkcjonują na granicy opłacalności. W przemyśle ziemniaczanym funkcjonuje osiem przedsiębiorstw w tym dwie spółki ze 100% udziałem Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaTadeuszSteckiewicz">Zysk netto na koniec 2001 r. wykazały cztery spółki. Najwyższą rentowność i płynność finansową osiągnęły PZZ Niechlów SA i PPZ Trzemeszno Sp. z o.o. W branży piwowarskiej funkcjonuje osiem spółek, w tym jedna ze 100% udziałem Skarbu Państwa. Trzy spółki z tej branży znajdują się w upadłości, w tym jedna ze 100% udziałem Skarbu Państwa. W przemyśle chłodniczym funkcjonuje osiem spółek, wszystkie z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa. Pod kontrolą Skarbu Państwa znajduje się tylko przemysł cukrowniczy. Sytuacja cukrowni również nie jest dobra. Szereg spółek zagrożonych jest upadłością. Szczególnie dotyczy to mniejszych cukrowni.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Chciałbym, aby pan minister Kazimierz Gutowski powiedział jeszcze kilka słów o rynkach hurtowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWKazimierzGutowski">Rynki hurtowe w Polsce powstawały dzięki trzem programom. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w 1996 r. przyjęło „Program organizacji rynków hurtowych i giełd towarowych do 2000 r.”. Potem były jeszcze dwa programy: „Rządowy program budowy i rozwoju rynków hurtowych i Warszawskiej Giełdy Towarowej - I Etap w 1999 r., oraz „Rządowy program budowy i rozwoju rynków hurtowych - II Etap w 2001 r.”. Pierwszy program rozwoju rynków hurtowych zakładał budowę nowoczesnej infrastruktury rynku rolno-spożywczego, której głównymi udziałowcami byliby producenci rolni, grupy producentów, ich związki i hurtownicy. Miało się to odbywać przy mocnym wsparciu samorządów. Oczekiwano również, że do tych spółek przystąpią banki i inne instytucje finansowe. W programie przewidziano wsparcie kapitałowe spółek za pośrednictwem Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, która miała wnieść aport rzeczowy w postaci gruntu oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która miała wykupić udziały o wartości od 3 do 5 mln zł, w zależności od kategorii rynku. Przewidziano także udzielenie niewielkiego wsparcia przez Agencję Rynku Rolnego ze środków pochodzących ze sprzedaży kukurydzy podarowanej przez rząd Stanów Zjednoczonych. Wśród powstających rynków hurtowych miały powstać rynki ponadregionalne. Zakładano, że to będą rynki o bardzo dużym potencjale produkcji rolniczej. Takie rynki miały powstać w Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Wrocławiu, Lublinie, Gdańsku i na Śląsku. Ponadto przewidywano budowę około trzydziestu rynków regionalnych. W 1999 r. Rada Ministrów przyjęła „Rządowy program rozwoju rynków hurtowych i Warszawskiej Giełdy Towarowej - I Etap”. Program obejmował siedem rynków: w Warszawie, Łodzi, Lublinie, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu i na Śląsku. Agencje rządowe miały wykupić udziały w tych spółkach na łączną kwotę 90 mln zł. Środki wpłynęły tylko do czterech rynków: w Warszawie, Wrocławiu, Lublinie i Łodzi. Tym spółkom umożliwiono także zaciągnięcie kredytów inwestycyjnych gwarantowanych przez Skarb Państwa. Jak już powiedziałem, w 2001 r. Rada Ministrów przyjęła „Rządowy program budowy i rozwoju rynków hurtowych - II Etap”. Celem tego programu było usamodzielnienie rynków. Spółki miały otrzymać wsparcie kapitałowe i od tego momentu funkcjonować samodzielnie, generując zyski, tak aby możliwe było spłacanie kredytów bankowych. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa zaangażowała się w trzech rynkach: Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy SA, Łódzki Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy SA i Pomorskie Hurtowe Centrum Rolno-Spożywcze SA. W latach 2001–2002 wsparcie otrzymało jeszcze dziewięć rynków hurtowych. W sumie Skarb Państwa zaangażował następujące środki:- poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa 31,7 mln zł,- poprzez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa w 2000 r. 31,6 mln zł, a w 2001 r. 20 mln zł,- poprzez Agencję Rynku Rolnego 0,67 mln zł. W 2002 r. Program przewiduje dofinansowanie rynków hurtowych ze środków Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w wysokości 15,9 mln zł. Nie będę państwa informował o sytuacji finansowej poszczególnych spółek.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWKazimierzGutowski">Widzę, że na sali są obecni przedstawiciele tych rynków i oni sami najlepiej mogą przedstawić własną sytuację. Chciałbym tylko powiedzieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi usilnie pracuje nad usamodzielnieniem rynków hurtowych. Niestety drugi etap budowy i rozwoju rynków hurtowych nie przyczynił się do samodzielności tych spółek w wystarczającym stopniu. Tylko niektóre z nich są w stanie generować zysk, z którego można pokryć odsetki od kredytów bankowych. Natomiast żadna ze spółek nie jest w stanie spłacić zaciągniętego kredytu. W Unii Europejskiej tego typu infrastruktura powstawała dzięki środkom budżetowym. Utrzymywano ją poprzez zbieranie opłat od kupujących i sprzedających. Dlatego zakładamy oddłużenie rynków, tak aby stały się samodzielne.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełWiktorOsik">Pan minister Tadeusz Steckiewicz stwierdził, że sytuacja cukrowni jest zła. Obawiam się, że niedługo sytuacja tych przedsiębiorstw będzie znacznie gorsza. Na rynku w tej chwili jest duża nadwyżka cukru. Między innymi wynika to z tego, że wprowadzono na rynek cukier z kwot B i C. Banki lub komornicy zajmując majątek cukrowni, przejmują cukier i sprzedają go poniżej ceny minimalnej. Jeżeli tak dalej będzie, to w przyszłym roku kondycja nawet tych dobrze funkcjonujących cukrowni ulegnie pogorszeniu. W związku z tym mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jakie resort podejmie działania, aby nie dopuścić do powstawania nadwyżki cukru na rynku?Wiem, że niektóre cukrownie znajdujące się w bardzo trudnej sytuacji, próbują sprzedawać cukier poniżej ceny minimalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełWojciechSzczęsnyZarzycki">Z informacji, które nam przedstawiono, wynika, że sytuacja przedsiębiorstw, których właścicielem jest Skarb Państwa, jest właściwie beznadziejna. Pan minister Tadeusz Steckiewicz stwierdził, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest nielegalny import artykułów rolnych. Zgadzam się z taką diagnozą. Powstaje tylko pytanie, co robi w tej sytuacji rząd i minister gospodarki, który nie reaguje na tego typu patologię. Wiele wskazuje na to, że przez granicę nadal płynie zboże i inne artykuły rolne, co powoduje narastanie biedy na wsi. Kiedy rząd podejmie działania, które zaradzą tej sytuacji? Wydaje się, że nie ma takiego artykułu żywnościowego, który nie byłby sprowadzany do Polski w nadmiernych ilościach. Jeśli to są artykuły, które możemy wyprodukować w kraju, to jest to równoznaczne z importem bezrobocia. Myślę, że wszyscy zgodzą się z takim stwierdzeniem. Od wielu lat mówimy o braku nadzoru Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedsiębiorstwami, w których Skarb Państwa posiada jakieś udziały. Wielokrotnie mówiłem o tym, że nie wyciąga się konsekwencji wobec osób, które odpowiadają za zły stan tych przedsiębiorstw. Tym osobom stawiane są zarzuty przez Najwyższą Izbę Kontroli i urząd kontroli skarbowej. Mimo to minister skarbu państwa na to nie reaguje. Szczególna sytuacja panuje w cukrownictwie. Cukrownie prowadzone przez kapitał zagraniczny wykazują najwyższą rentowność w całym przemyśle rolno-spożywczym. Tymczasem cukrownie należące do Skarbu Państwa generują straty. Minister skarbu państwa nie wyciąga konsekwencji wobec osób, które sprzedają cukier poniżej ceny minimalnej. To jest powszechne zjawisko. Takie praktyki stosowano w 1998 r. i wtedy nastąpiła wielka zapaść przemysłu cukrowniczego. Obecnie mamy do czynienia z podobną sytuacją. Jest to o tyle dziwne, że w ubiegłym roku nie wyprodukowano szczególnie dużo cukru. Oczywiście były jakieś nadwyżki cukru z poprzednich lat i należało szybko podjąć decyzję o interwencji Agencji Rynku Rolnego. W tej chwili media informują o upadłościach kolejnych cukrowni. Chciałbym zapytać pana ministra Tadeusza Steckiewicza o losy „Polmosu” w Sieradzu. Kiedy zostaną podjęte dalsze działania prywatyzacyjne? Jeśli one nie nastąpią, to przedsiębiorstwo zostanie zlikwidowane. Pana ministra Kazimierza Gutowskiego chciałbym zapytać, kiedy zostanie znowelizowana ustawa o grupach producentów rolnych i ich związkach? Ustawa w obecnym kształcie uniemożliwia powoływanie grup producenckich. Chciałbym także poznać plany Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie rynku hurtowego w Ksawerowie. Na poprzednim posiedzeniu Komisji przedstawiciel Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mówił o tym, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi powołano zespół, który między innymi ma się zająć przyjęciem koncepcji restrukturyzacji długów rynków hurtowych. Do tej pory nie podjęto w tej sprawie żadnych decyzji. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby przedstawiciel Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego w Broniszach przedstawił sytuację tego przedsiębiorstwa. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że jest brak nadzoru ministra skarbu państwa nad przedsiębiorstwami, w których Skarb Państwa posiada jakieś udziały. Brakuje także działań rządu jeśli chodzi o powstrzymanie nadmiernego i nielegalnego importu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełMichałKamiński">Myślę, że dramatem polskiego rolnictwa przez ostatnie dziesięć lat, są takie posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jakie odbywamy dzisiaj. Abstrahuję w tej chwili od tego, jakie partie reprezentujemy, kto jest przy władzy, a kto jest w opozycji. Wiele tutaj mówimy, ale nic konkretnego z tego nie wynika. Mieliśmy się dzisiaj zająć oceną kondycji ekonomicznej i stanu własnościowego przemysłu rolno-spożywczego oraz analizą sytuacji przedsiębiorstw z sektora rolno-spożywczego. Tymczasem zarówno z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak i z Ministerstwa Skarbu Państwa otrzymaliśmy szczątkowe informacje. Dowiedzieliśmy się tylko, jaka jest obecna sytuacja spółek, w których Skarb Państwa posiada udziały. One stanowią tylko wycinek rynku rolno-spożywczego w Polsce. Jeżeli ta dyskusja ma cokolwiek przynieść, to powinniśmy dysponować analizą realizacji całościowej polityki państwa w tej dziedzinie przez ostatnie jedenaście lat. Jestem zainteresowany nie tylko sytuacją spółek Skarbu Państwa. Chciałbym wiedzieć, jaki wpływ na ten rynek miał napływ kapitału zagranicznego? Czy obszary przemysłu rolno-spożywczego wsparte przez ten kapitał wygenerowały większą polską produkcję? Czy te obszary, w których kapitał zagraniczny funkcjonuje, pomogły polskiemu rolnictwu? Jaka jest struktura konsumpcji Polaków? Jak wiele konsumujemy produktów z sektora rolno-spożywczego produkowanych przez firmy państwowe? Jak duży udział w rynku mają firmy zagraniczne?To są informacje, które umożliwiłyby wyciągnięcie generalnych wniosków. Pan poseł Wojciech Zarzycki sygnalizuje problem nadmiernego importu artykułów żywnościowych. Byłem jeszcze maturzystą, kiedy słyszałem podobne głosy. Na początku lat dziewięćdziesiątych także był problem z nadmiernym importem. Wtedy też różni posłowie zwracali na to uwagę. Od tego czasu nic się nie zmieniło.W materiale przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi czytamy, że przemysł spirytusowy jest w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. Tymczasem wystarczy się przespacerować ulicą w sobotę bądź w niedzielę, żeby nabrać poważnych wątpliwości, czy ta branża powinna być w tak kiepskiej kondycji finansowej. To jest ostania gałąź przemysłu, która powinna mieć kłopoty finansowe. Tajemnicą poliszynela jest to, że w Polsce mafia czerpie ogromne korzyści z nielegalnego importu alkoholu. Dzieje się tak dlatego, ponieważ w Polsce jest nieprzyzwoicie wysoka akcyza na alkohol rodzimej produkcji. Być może nie jesteśmy w stanie uszczelnić granicy do takiego stopnia, aby kontrolować każdą wwożoną butelkę wódki, ale jako politycy mamy szansę wpłynąć na zmniejszenie podatku akcyzowego.Mamy do czynienia z trudną sytuacją. Jeżeli receptą na tę sytuację mają być tego rodzaju spotkania, to z tego nic nie wyniknie. Tymczasem można podjąć konkretne działania, które poprawią stan polskich przedsiębiorstw.Myślę, że informacje, które przekazali nam przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Skarbu Państwa nie są wystarczające do wyciągnięcia wniosków. Tak naprawdę nie poznaliśmy pełnej sytuacji przemysłu rolno-spożywczego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PosełMichałKamiński">Dowiedzieliśmy się tylko o obecnym stanie finansowym konkretnych spółek z udziałem Skarbu Państwa. Myśmy się nawet nie dowiedzieli, jaki procent ogółu rynku reprezentują te spółki.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Myślę, że uwagi pana posła Michała Kamińskiego są bardzo cenne. Jeśli Komisja zdecyduje, że należy ten temat szczegółowo przeanalizować, to oczywiście tak zrobimy. Jednak nie uda się tego zrobić podczas posiedzenia Komisji. To jest temat na odrębną, poważną debatę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełMieczysławAszkiełowicz">Chciałbym zapytać pana ministra Kazimierza Gutowskiego, co się dzieje z przedsiębiorstwem przemysłu ziemniaczanego Iława SA. Od wielu lat próbuje się ten zakład sprywatyzować. Powstało tam nawet Stowarzyszenie Producentów Ziemniaka Przemysłowego, któremu chciano przekazać tę spółkę. Wiem, że podjęto tam wiele błędnych decyzji. Czy jest jakaś szansa na to, że rolnicy będą mogli przejąć tę spółkę? Uważam, że tym przedsiębiorstwem powinni zarządzać rolnicy. Przejrzałem analizę finansową przygotowaną przez Ministerstwo Skarbu Państwa, ale w tym materiale nie ma informacji dotyczących kondycji ekonomicznej spółki w Iławie. Najlepszą mączkę ziemniaczaną produkuje się w Iławie. A zatem zakład powinien sobie dobrze radzić. Spółka powinna zostać przekazana w ręce rolników. Zwracam się teraz do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi: Jeżeli zauważę, że wokół tej spółki kręcą się cwaniacy, którzy usiłują przejąć to przedsiębiorstwo, to będziemy rozmawiać inaczej. Ta spółka już rok temu powinna zostać przekazana rolnikom. Jednak są osoby, które robią wszystko, aby się tak nie stało.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosłankaZofiaGrzebiszNowicka">Z przykrością muszę stwierdzić, że doręczony nam materiał, który miał zawierać ocenę kondycji ekonomicznej i opis stanu własnościowego przemysłu rolno-spożywczego, nie jest pełny, ponieważ zawiera jedynie informacje na koniec 2000 r. Większość cytowanych tu danych statystycznych odnosi się do stanu z końca lat dziewięćdziesiątych. Bardzo wiele wskaźników dotyczy roku 2000, tymczasem mamy obecnie drugi kwartał 2002 r. Chciałabym, aby pan minister Kazimierz Gutowski przedstawił aktualny stan sektora rolno-spożywczego. Niech to chociaż będą dane zebrane na koniec 2001 r. Ponadto wnioski zawarte w rozdziale czwartym dotyczą tylko budowy rynków hurtowych. Kondycja przemysłu rolno-spożywczego jest bardzo niepokojąca. Jakie działania zamierza podjąć Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby poprawić tę sytuację? O złej kondycji przemysłu rolno-spożywczego świadczy wiele sygnałów. Trzy z nich są najbardziej wymowne: zerowa rentowność, niska płynność finansowa i wartość zobowiązań terminowych niemal dwukrotnie przewyższająca wartość bieżącej amortyzacji. To wszystko powinno członków Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi bardzo niepokoić. Jaki jest udział rolników w przekształceniach własnościowych? Programy budowy i rozwoju rynków hurtowych przewidywały, że rolnicy będą udziałowcami spółek zajmujących się prowadzeniem rynków hurtowych. Wiemy, że tak się nie stało. Nie wiem, jaki miał być udział rolników w innych formach prywatyzacji, ponieważ w materiale się o tym w ogóle nie wspomina. Chciałabym także zapytać o pakiet osłon socjalnych. W materiale nie ma o tym ani słowa. Dobrze by było, gdybyśmy się dowiedzieli, jaki procent produkcji sektora rolno-spożywczego trafia na eksport. Jakie to są produkty? Jaki wpływ mają przekształcenia własnościowe na wymianę przestarzałych technologii? Jak wiemy, wybrane zakłady przetwórstwa rolno-spożywczego poddawane są obecnie kontroli fitosanitarnej. Czego możemy się spodziewać po tej kontroli?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełAndrzejAumiller">Podobnie jak moi przedmówcy, negatywnie oceniam materiały przygotowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Skarbu Państwa. Chciałbym powiedzieć, że jeśli w przyszłym roku zostaną sprywatyzowane bądź upadną pozostałe zakłady przemysłu rolno-spożywczego, to urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa stracą zajęcie. Nie będzie państwowego przemysłu - nie będzie z czego sporządzać zestawień. Zabrakło mi tutaj informacji dotyczącej polskiego mleczarstwa. Przecież w tym sektorze zaangażowano zarówno kapitał polski jak i zachodni. Jak to się ma do przedstawionych tutaj wyników?Czy przedsiębiorstwa sektora rolno-spożywczego są w złej kondycji, bo taka jest sytuacja rynkowa? Czy ta zła kondycja wynika z tego, że są to przedsiębiorstwa państwowe? Chciałbym także powiedzieć, że poprawnie została przygotowana ta część materiałów, w której opisuje się sytuację rynków hurtowych. Należałoby się zastanowić z czego wynika zły stan finansowy tych spółek. Moim zdaniem decydujące są dwa elementy. Na przykład w Warszawskim Rolno-Spożywczym Rynku Hurtowym SA wybrukowano 26 ha terenu. To chyba nie była do końca przemyślana inwestycja. Trudno się potem dziwić, że spółka ma trudności ze spłatą kredytów mimo, że otrzymuje wsparcie finansowe ze strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.Inaczej było w przypadku giełdy w Poznaniu. Tam najpierw zgromadzono kapitał, a potem inwestowano. Dzięki temu ten rynek generuje teraz zyski. Kiedy się sięga ręką po pieniądze publiczne, to efekty są potem różne. Drugi element jest związany z importem. Polskę zalewają warzywa, przede wszystkim pomidory i ogórki z Hiszpanii i Francji. One są kierowane przez Słowację i Czechy, gdzie prawie w ogóle nie ma tego rodzaju produkcji. Polski rząd patrzy na to spokojnie. Podobnie postępują urzędnicy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz przedstawiciele rynków hurtowych. Tymczasem oni powinni dzisiaj protestować, bo za publiczne środki powstały miejsca handlu, gdzie można sprzedawać przemycony towar. Mówię „przemycony”, ponieważ te warzywa są sprowadzane niby z państw CEFTA, a tak naprawdę są to dotowane produkty z Unii Europejskiej. Uważam, że Komisja powinna w tej sprawie wystosować dezyderat do prezesa Rady Ministrów. Zgłaszam również wniosek, aby nie przyjmować dzisiaj w całości informacji przedstawionej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Proponuję, abyśmy ponownie spotkali się za miesiąc i wówczas spróbowali uzyskać pełny obraz sytuacji przemysłu rolno-spożywczego w Polsce. Jeśli chodzi o przemysł spirytusowy, to do czasu prywatyzacji te zakłady funkcjonowały w miarę dobrze. Na przykładzie poznańskiego „Polmosu” mogę powiedzieć, że to wszystko jest doprowadzane przez francuskiego właściciela do upadku. Skarb Państwa ma tylko 5% akcji, a zatem nie ma żadnego wpływu na losy tej spółki. Poprzyjmy także dezyderat wystosowany przez Komisję Skarbu Państwa do ministra finansów w sprawie obniżenia podatku akcyzowego na alkohol. W ten sposób mafia nie będzie realizowała ogromnych zysków, a wpływy do budżetu państwa będą większe.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełStanisławKalemba">Należy sobie zadać pytanie, na ile Komisja w tej dramatycznej sytuacji przemysłu rolno-spożywczego i rolników stanie na wysokości zadania?Zgadzam się z panem posłem Andrzejem Aumillerem, że na następnym posiedzeniu Komisji powinniśmy wystosować dezyderat do prezesa Rady Ministrów w sprawie sprowadzania do Polski produktów rolnych bez cła. Przede wszystkim powinniśmy się tutaj dowiedzieć, w jaki sposób uległa zmianie struktura spożywanych artykułów i przetworów rolnych. Jeśli chodzi o związki przetwórstwa i rolników, to mogę podać przykład zakładów mięsnych w Poznaniu. Tam od stycznia nie płaci się rolnikom. Wiemy, jaki to ma wpływ na producentów. Dlaczego jest tak źle? Być może łatwiej byłoby uzyskać odpowiedź na to pytanie, gdybyśmy dysponowali danymi dotyczącymi spółdzielczości. Jaka jest rola spółdzielczości w obrocie i w przetwórstwie? Jaka jest dzisiaj sytuacja spółdzielni mleczarskich? One dokonały wielkiego postępu w technologii produkcji, a i tak obecnie znajdują się w najgorszej sytuacji od kilkunastu lat. Nie jest tak, że problemy były zawsze takie same. W zależności od polityki rządu, sytuacja ulegała poprawie lub się pogarszała. W przetwórstwie produktów zwierzęcych w latach 1995–1997 produkcja była rentowna. W ciągu ostatnich trzech lat wskaźnik spadł:- w branży mięsnej do poziomu -0,87,- w branży drobiarskiej -1,- w branży mleczarskiej -2,10,- w branży rybnej -0,18. Jak w tej sytuacji może być dobrze? To jest kwestia odpowiedniej polityki i kursu walut. O tym cały czas mówimy. Najtrudniejszą sytuację mają ci, którzy eksportują. Chciałbym wiedzieć, jak wygląda rentowność przedsiębiorstw przemysłu rolno-spożywczego na tle firm o innym profilu działalności. Jeśli chodzi o przemyt, to sprawą powinny się szybko zająć Ministerstwa Gospodarki oraz Finansów. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma właściwych narzędzi do kontrolowania eksportu i importu. Niech się tym zajmują wyżej wymienione resorty. Posłowie powinni mieć pretensje do ministrów, którzy konstytucyjnie odpowiadają za te sprawy. Wiele się mówiło o uruchomieniu automatycznego systemu kontroli. Dzięki temu systemowi mieliśmy między innymi wiedzieć, jakie towary są wwożone do Polski. Czy ten system został uruchomiony? Największym zagrożeniem dla rolnictwa i przetwórstwa jest przemyt. Kolejnym ważnym problemem są grupy producenckie. Konieczna jest nowelizacja ustawy o grupach producentów rolnych i ich związkach. Należy wprowadzić tu pewne zmiany, jeśli chodzi o podatek od osób prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełSzczepanSkomra">Z dużym zdziwieniem zapoznałem się z informacją o sytuacji finansowej przedsiębiorstw sektora rolno-spożywczego. Nie ma tutaj żadnych informacji dotyczących przemysłu mleczarskiego. To jest bardzo ważna branża. Dlatego proponuję, aby na odrębnym posiedzeniu Komisji omówić problemy przemysłu mleczarskiego. Ten sektor przetwórstwa rolno-spożywczego bardzo dobrze funkcjonował na początku lat dziewięćdziesiątych mimo tej słynnej ustawy dotyczącej spółdzielczości, która likwidowała związki i spółdzielnie. W tej chwili przeżywamy odrębny dramat. Jeśli mój wniosek zostanie przyjęty, to nie będę przedstawiał teraz sytuacji polskiego przemysłu mleczarskiego. Branża rolno-spożywcza od wielu lat jest niedoinwestowana. Również przed 1990 rokiem ten sektor przemysłu, ponieważ był związany z rolnictwem, był zaniedbywany. Rentowność przedsiębiorstw tego przemysłu musi być bardzo wysoka, abyśmy mogli odtworzyć majątek zakładów i dorównać firmom działającym w krajach Unii Europejskiej. Patrząc na wskaźniki rentowności poszczególnych branż przemysłu rolno-spożywczego mamy przed sobą obraz polskiego rolnictwa, ponieważ rolnictwo i przetwórstwo to jest jedna całość. Przedsiębiorstwa tego sektora powinny mieć taką rentowność, aby wspierać rolników w przedsięwzięciach hodowlanych itd. Tego niestety nie ma. Różne są przyczyny takiego stanu rzeczy. Jak już mówili moi przedmówcy, praktycznie nie prowadzi się monitoringu importu artykułów spożywczych. Do Polski wpływa wiele nielegalnych towarów. Do trudnej sytuacji eksporterów przyczynia się także niski kurs dolara. Z wielką nadzieją oczekiwaliśmy szybkiej interwencji Agencji Rynku Rolnego w niektórych dziedzinach produkcji rolnej. Do dzisiaj nic takiego nie nastąpiło. Wiemy, jaka jest sytuacja budżetu państw, niemniej jednak na to pieniądze muszą się znaleźć. Z analizy ekonomicznej, którą tutaj otrzymaliśmy, wynika, że prywatyzacja zakładów z sektora rolno-spożywczego w niektórych przypadkach nie wyszła tym przedsiębiorstwom na dobre. W związku z tym rada powtarzana często przez pana Leszka Balcerowicza: „Prywatyzować wszystko co się da, a będzie dobrobyt”, w tym przypadku się nie sprawdziła. Przemysł spirytusowy zawsze przynosił ogromne zyski. Dzisiaj „Polmosy” nie są rentowne. Chociaż trzeba przyznać, że na przykład „Polmos” w Białymstoku ma bardzo dobre wyniki, wbrew temu co tu mówiono o przemycie alkoholu ze Wschodu. Mam jeszcze pytanie do przedstawicieli rządu. W ilu przedsiębiorstwach przemysłu rolno-spożywczego, w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa zasiadają rolnicy? Z doświadczenia wiem, że tam, gdzie w radach nadzorczych zasiadają rolnicy, sytuacja jest znacznie lepsza. Zgadzam się z opinią, że mamy dzisiaj zbyt mało czasu, aby kompleksowo ocenić sytuację przemysłu rolno-spożywczego w Polsce. Przychylam się do wniosku, aby zorganizować seminarium, na którym wszystkie problemy zostaną omówione.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Myślę, że po dzisiejszym posiedzeniu Komisji uzupełnimy plan pracy Komisji. Komisja na pewno zajmie się omówieniem spraw spółdzielczości ze szczególnym uwzględnieniem spółdzielczości mleczarskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełCzesławCieślak">Temat dzisiejszego posiedzenia Komisji jest bardzo rozległy. Nie sposób omówić sytuacji wszystkich branż przetwórstwa rolno-spożywczego w ciągu niespełna dwóch godzin. Niezależnie od tego, jakie otrzymalibyśmy materiały, czasu jest za mało, aby dokładnie rozpatrzyć wszystkie problemy. Chociaż trzeba przyznać, że materiały przygotowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczą głównie spółek, w których Skarb Państwa posiada większe udziały. Jeśli chodzi o sytuację polskiego mleczarstwa, to można ją porównać do stanu cukrownictwa w jego najgorszym okresie, po którym wiele cukrowni przestało istnieć. Jeśli nie podejmiemy szybkich działań, podobny los spotka wiele zakładów mleczarskich. Nie będę jednak mówił o sytuacji w polskim mleczarstwie, ponieważ Komisja ma się zająć tym tematem na odrębnym posiedzeniu. Chciałbym natomiast powiedzieć kilka słów o sytuacji na rynku zboża. Dzisiaj w magazynach agencji zbożowych jest około 800 tys. ton pszenicy należącej do Agencji Rynku Rolnego. Nie wiadomo, ile tysięcy ton pszenicy znajduje się jeszcze w magazynach rolników i u prywatnych przedsiębiorców skupujących zboże. Można jednak powiedzieć, że zarówno Agencja Rynku Rolnego, jak i wszyscy ci, którzy kupowali zboże po żniwach w ubiegłym roku, poniosą olbrzymie straty. Dlaczego Agencja Rynku Rolnego traci na zbożu zamiast na nim zarabiać? Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko to zboże, które sprowadzono do Polski oficjalnie, to będzie to 2 mln ton pszenicy. Prawdopodobnie sprowadzono 1 mln lub więcej ton kukurydzy, około 0,5 mln ton otręb pszennych i ileś tysięcy ton mąki. Do tego trzeba jeszcze doliczyć niezliczone ilości przetworzonych artykułów spożywczych. Do tego wszystkiego dopłacą podatnicy, ponieważ dzisiaj Agencja Rynku Rolnego chce sprzedawać zboże po 200–300 zł za tonę. Jeżeli tak będziemy gospodarowali w tym kraju, to nie możemy liczyć na wiele. Wydaje się, że trzeba podjąć natychmiastowe działania, aby ograniczyć napływ tych towarów do Polski. Oczekujemy zdecydowanych działań rządu. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi też ponosi tutaj pewną odpowiedzialność. Powinniśmy stawiać odpowiednie wnioski i kierować właściwe dezyderaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Jako komentarz do tego ostatniego wystąpienia odczytam fragment materiału, przygotowanego przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi: „Należy dodać, że wielkość importu pszenicy i żyta nie zależy od państwowej administracji, gdyż nie dokonuje ona importu, lecz od podmiotów gospodarczych. Nie jest zatem możliwe wstrzymanie przez władze państwowe przywozu tych zbóż (...)””. Zwalczanie nielegalnego importu pszenicy i żyta nie leży w gestii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (...)”.W ten sposób administracja państwowa pokazuje swoją całkowitą bezradność. Nie można mówić, że w Polsce od nikogo nic nie zależy. Jestem zaniepokojony tego typu stwierdzeniami. Myślę, że należy na tyle wzmocnić kompetencje Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Gospodarki, aby mogły one przeciwdziałać tym zjawiskom, o którym tutaj mówimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełEdwardBrzostowski">Chciałbym powiedzieć, że zgadzam się z wypowiedzią pana posła Michała Kamińskiego. Zebraliśmy się tutaj, aby omówić kondycję ekonomiczną i stan własnościowy przemysłu rolno-spożywczego oraz zapoznać się z analizą sytuacji przedsiębiorstw tego sektora. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Skarbu Państwa przygotowały stosowne materiały. Jednak ja pytam: Co członkowie Komisji i przedstawiciele rządu z tego spotkania wyniosą?Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że właśnie mija dwanaście lat od czasu rozpoczęcia wielkiej transformacji społecznej. Przez ten czas przekształcaliśmy przemysł rolno-spożywczy. Czy Ministerstwo Skarbu Państwa oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi mogłyby przygotować analizę stanu ekonomicznego sprywatyzowanych przedsiębiorstw tego sektora? Czy przekształcenia własnościowe w tym obszarze przyniosły spodziewane efekty? Jeśli tak, to sprawdźmy, które przedsiębiorstwa dobrze funkcjonują w nowej rzeczywistości i pójdźmy dalej tą ścieżką. Jeśli przekształcenia własnościowe źle wpłynęły na przemysł rolno-spożywczy, to zahamujmy proces prywatyzacji. Przykłady, które znamy, wskazują na to, że prywatyzacja przedsiębiorstw jest przeprowadzana na oślep i nie przynosi spodziewanych rezultatów. Gdyby jakieś korzyści z prywatyzacji były, to zapewne byłyby one wykazane w materiałach przygotowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Skarbu Państwa. Dlatego jeszcze raz proszę, aby przedstawiciele rządu przygotowali analizę, w której przedstawią pozytywne i negatywne skutki prywatyzacji przemysłu rolno-spożywczego. Nie chcę już wracać do sprawy wysokości podatku akcyzowego na alkohol. Jeśli pojawi się koncepcja obniżenia tego podatku, to będzie się nas oskarżać o to, że rozpijamy społeczeństwo. Chociaż muszę przyznać, że w miarę wzrostu akcyzy, maleją wpływy do budżetu państwa z tego tytułu. Przemysł spirytusowy nie może być tą gałęzią gospodarki, która przynosi straty. Z historii wiemy, że takie przemysły jak ziemniaczany, cukrowniczy, zapałczany i spirytusowy zawsze przynosiły olbrzymie zyski. Chciałbym, aby kolejne posiedzenia Komisji były zawsze odpowiednio ukierunkowane. Powinniśmy przygotowywać wcześniej wnioski. Będziemy potem wymagać, aby rząd je realizował.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełAntoniMężydło">W materiale, który otrzymaliśmy, brakuje analizy fundamentalnej przygotowanej zgodnie z zasadami rachunkowości. Chodzi oczywiście o kondycję poszczególnych branży przemysłu rolno-spożywczego. Uważam, że nie można wyciągać wniosków dotyczących całego przemysłu rolno-spożywczego na podstawie tak ogólnego zestawienia. Wszyscy narzekają, że przedsiębiorstwa z tego sektora wykazują niską rentowność i słabą płynność finansową, a to nie jest prawda. Niska rentowność charakteryzuje dzisiaj cały przemysł, ponieważ taki jest stan gospodarki. Jeżeli będziemy analizowali sytuację poszczególnych branż, to zorientujemy się, że przemysł rolno-spożywczy ma wyraźnie większą rentowność i jest to tendencja stała, a na przykład przemysł mięsny nigdy nie był rentowny. Oczywiście niska płynność finansowa wynika z ogólnej sytuacji na rynku. Podmioty bardzo często zalegają z płatnościami. W materiałach, które otrzymaliśmy, znajduje się wiele błędów. Proszę zwrócić uwagę na tabelaryczne zestawienie wyników podmiotów sektora rolno-spożywczego nadzorowanych przez Ministerstwo Skarbu Państwa. W pozycji nr 38 podane są informacje dotyczące Zakładów Mięsnych „Gryf” w Szczecinie: przychód 215 mln zł, koszty 15 mln zł, wynik finansowy 23 mln zł. Coś tutaj nie jest w porządku. Jeśli zakład wykazuje straty, to różnica pomiędzy przychodem i kosztami nie powinna być duża, ponieważ takie podmioty nie płacą podatku. Kolejny błąd dotyczy przemysłu zbożowego. W pozycji nr 95 podane są informacje dotyczące Zakładów Zbożowych w Brzegu. Tutaj przychód jest mniejszy, koszty większe, a wynik dodatni. W pozycji nr 109 czytamy:- przychód 157 mln zł,- koszty ogółem 168 mln zł,- wynik finansowy dodatni. Na podstawie tych danych można na przykład powiedzieć, że przemysł ziemniaczany jest ciągle jeszcze przemysłem dochodowym. W niektórych zakładach wynik finansowy jest na przyzwoitym poziomie 6, 7 lub 8%.Jeśli chodzi o przemysł mięsny, to sytuacja jest rzeczywiście bardzo zła. Tu nie widać zakładu, który miałby porządny wynik finansowy. Należałoby przeanalizować, dlaczego ta branża jest w takiej sytuacji. Oczywiście należy pamiętać, że są to dane za rok 2000. Trzeba by określić tendencje z roku 2001 i na tej podstawie określić dzisiejsze zagrożenia. W taki sposób należałoby przeanalizować każdą branżę przemysłu rolno-spożywczego. Tu jest także opisany przemysł spirytusowy. Kiedy przejrzałem te dane, to zorientowałem się, że największe zakłady nie wykazują stałej tendencji do osiągania strat. Na przykład „Polmos” w Białymstoku ma rentowność rzędu 3,13%. Myślę, że gdyby zsumować wszystkie przychody i koszty, to sytuacja tego sektora nie wyglądała by wcale tak źle. Najlepiej funkcjonuje przemysł ziemniaczany. Na tym tle przemysł zbożowo młynarski też wygląda nieźle. Podobnie jak przemysł cukrowniczy, nad którym wszyscy tutaj załamują ręce. W 2000 r. wyjąwszy pewne przypadki rentowność przedsiębiorstw z tego sektora nie była taka zła. Myślę, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno przygotować dla Komisji pogłębioną analizę branżową przedsiębiorstw przemysłu rolno-spożywczego, a także wskazać tendencje i zagrożenia. Z tych danych, które otrzymaliśmy, wcale nie wynikają te wszystkie problemy, o których państwo mówicie. One wynikają prawdopodobnie z danych za 2001 r. oraz z tendencji w tym roku. Analiza samych wyników mówi wręcz o czymś innym.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełCzesławPogoda">Nie oceniałbym materiałów, które przygotowały Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Skarbu Państwa. One odzwierciedlają obecną sytuację polskiej gospodarki. Myślę, że czeka nas głębsza refleksja nad tym, co się dzieje w gospodarce. Chciałbym się odwołać do państwa doświadczenia. Wszyscy doskonale wiemy, o co tutaj chodzi. Dlaczego zatem nie podejmujemy w tym zakresie odpowiednich decyzji? Jeżeli wiceminister skarbu państwa stwierdza, że 40% sprzedawanego w Polsce alkoholu pochodzi z przemytu, to jest to kompromitacja. Jeżeli tak jest, to na następne posiedzenie Komisji powinniśmy zaprosić Prokuratora Generalnego. Przecież my się kompromitujemy jako klasa polityczna. My się kompromitujemy jako posłowie, którzy mówią od lat o tym samym, a efekt tych rozmów jest taki, że sytuacja przedsiębiorstw jest bardzo zła. Przecież w tej Komisji zasiadają posłowie, którzy doskonale znają realia poszczególnych branż przemysłu rolno-spożywczego. Panowie posłowie Szczepan Skomra i Czesław Cieślak na pewno znają sytuację przemysłu mleczarskiego. Panowie posłowie Zbigniew Komorowski i Artur Balazs doskonale wiedzą, co się dzieje w przemyśle zbożowym i paszowym. Pan poseł Andrzej Aumiller zna realia przemysłu owocowo-warzywnego. Ja mogę państwu powiedzieć wiele o branży mięsnej. Są takie branże, gdzie się robi gigantyczne pieniądze. Tak jest na przykład w przemyśle paszowym. Mam tu na myśli zarabianie na stymulatorach wzrostu, kodach i taryfach celnych. W Sejmie poprzedniej kadencji byłem przewodniczącym podkomisji przygotowującej ustawę o środkach żywienia zwierząt. A zatem w tej chwili mogę powiedzieć na ten temat bardzo wiele. Wiem, kto przy tym wszystkim manipuluje. Dlaczego na tej sali nie ma przedstawiciela Głównego Urzędu Ceł? Dlaczego nie ma tutaj nikogo z Ministerstwa Finansów?Dlaczego tak długo czekamy na rozporządzenia wykonawcze do ustawy o środkach żywienia zwierząt? Dlaczego wokół tych dwudziestu rozporządzeń próbuje się teraz manipulować? Dlaczego mówi się o tym, że trzeba nowelizować tę ustawę? Dlaczego tłumacząc prawo Unii Europejskiej dokonuje się takiej interpretacji przepisów, aby były one wygodne dla pewnych grup?A zatem niejednokrotnie sami się nie szanujemy, a czasami wręcz ośmieszamy. Przecież od lat mówimy o tych samych problemach. Efekt naszych prac jest niewielki. Jeżeli Ministerstwo Skarbu Państwa nie podejmie szybko decyzji w sprawie Śląskiej Spółki Cukrowej SA, to za kilka miesięcy nie będziemy mieli o czym rozmawiać. Dzisiaj prezesi Śląskiej Spółki Cukrowej SA i spółek parterowych wykonują takie manewry w zakresie kwot produkcyjnych, że to są karkołomne działania. Już raz przez cztery godziny tłumaczyliśmy ministrowi finansów na czym polegają problemy rolnictwa. Być może należy powtórzyć to spotkanie. Zaprośmy także wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego. Rozmawiajmy o tych problemach w wąskim gronie fachowców. Nie oceniajmy dokumentów, które przygotowano na to posiedzenie Komisji. One zawierają to, co wydrukuje komputer. Kiedy patrzę na te materiały, to mam wrażenie, że urzędnicy mają już przygotowane szablony, w które wprowadza się tylko niezbędne zmiany. Przepraszam, że moja wypowiedź ma tak emocjonalny charakter, ale szkoda naszego czasu. Pan poseł Edward Brzostowski był kiedyś ministrem rolnictwa i zna te problemy. A zatem nie mówmy dzisiaj, że trzeba zahamować proces prywatyzacji. Co było do sprywatyzowania, to już dawno zostało sprywatyzowane. Znam bardzo wiele przykładów pozytywnej prywatyzacji. W związku z tym powinniśmy się zastanowić, w którym miejscu znajduje się nasza gospodarka i w jakim kierunku pójdziemy. Zastanówmy się, jakie należy podjąć decyzje i jakie wnioski skierować do rządu. A może trzeba odbyć debatę w Sejmie. Wszyscy mówimy o złej sytuacji w Śląskiej Spółce Cukrowej SA.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PosełCzesławPogoda">Tam natychmiast trzeba wprowadzić zmiany. Ci ludzie, którzy kierują tą spółką wyrządzają jej krzywdę. Tymczasem my czekamy na akcję protestacyjną związków zawodowych lub na kolejną kampanię buraczaną. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji wiceprezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stwierdził, że rolnicy mogą już korzystać z kredytów rzeczowych. To niestety nie jest prawda. Albo ktoś nas wprowadza w błąd, albo środki są przesyłane tak powoli, albo banki nie porozumiały się jeszcze z Agencją w kwestii wysokości dopłat do tych kredytów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Z przyjemnością stwierdzam, że pan poseł Czesław Pogoda, przedstawiciel koalicji rządowej, tak krytycznie ocenia obecną sytuację w rolnictwie. Oczywiście ten stan nie zależy tylko od obecnego rządu. Każdy, nawet najbardziej radykalny wniosek, złożony na posiedzeniu Komisji, uzyska moje poparcie. Nie zarzucajmy sobie jednak braku zdecydowania. Komisje sejmowe działają na określonych prawach. To co dzieje się dzisiaj w rolnictwie jest rzeczywiście bardzo niepokojące. Myślę tutaj przede wszystkim o skupie zboża. Za chwilę upadną firmy, które zajmują się skupem zboża i nie będzie rynku zboża. To jest przerażające dla mnie jako dla rolnika. Za chwilę również ja będę chciał to zboże sprzedać. Widzę, co się dzieje. Przyjmuję do wiadomości wniosek pana posła Czesława Pogody, aby na posiedzenie Komisji zaprosić ministra finansów oraz ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Jednak przeczytałem państwu fragment odpowiedzi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które odcięło się od sytuacji na rynku zbóż. Rolnicy nie będą się zastanawiać, kto zawinił. Będą mieli pretensje do nas wszystkich. Dlatego myślę, że na działania nie mamy zbyt wiele czasu. Sytuacja jest taka, że zbankrutuje około 400 podmiotów skupujących zboże. Te przedsiębiorstwa nie spłacą kredytów, a rolnicy nie będą mieli komu sprzedaż zboża. System, który proponuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie będzie funkcjonować. Nie zarzucajmy sobie braku radykalizmu. Opozycja zawsze może powiedzieć, że to posłowie z koalicji odpowiadają za ten stan rzeczy. Uważam, że wspólnie odpowiadamy, za to, co się dzieje. Oczywiście wpływ posłów z partii tworzących koalicję może być większy niż pozostałych członków Komisji. Ja, jako przewodniczący Komisji, będę państwa starania wspierać. Niemniej jednak mamy ograniczone możliwości i nie starajmy się nakładać na siebie winy. Nie szukajmy winnych. Spróbujmy znaleźć wyjście z tej sytuacji. Zostały nam jeszcze dwa miesiące na rozwiązanie problemów związanych ze skupem zbóż.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełZbigniewKomorowski">Chciałbym powiedzieć, że zgadzam się wypowiedzią pana posła Czesława Pogody. Uważam jednak, że najpierw sami powinniśmy posiąść odpowiednią wiedzę, zanim zaprosimy na posiedzenie Komisji ministra finansów czy zorganizujemy debatę na forum Sejmu. Wydaje mi się, że omawiany dzisiaj temat jest najbardziej istotny dla polskiego rolnictwa. To jest element, który zadecyduje o tym, czy obecne pokolenie rolników i następne będą partnerami dla rolników w Europie. Nie ma sensu rozpaczać nad wylanym mlekiem. Jeśli przemysł rolno-spożywczy został już sprywatyzowany, to można tylko sięgnąć do warunków umowy prywatyzacyjnej i sprawdzić, czy Skarb Państwa wyegzekwował to, co zostało zapisane w tym dokumencie. Jeśli tak się nie stało, należy wyegzekwować to wszystko nawet na drodze sądowej. W wielu miejscach Skarb Państwa został oszukany przez nieuczciwych inwestorów. Myślę, że są sposoby na odebranie własności w takich przypadkach. Gdybyśmy poszli tą drogą sprawdzenia wywiązywania się inwestora z warunków umowy prywatyzacyjnej, to by nas doprowadziło do konkretnych wniosków. W ten sposób można by odzyskać na pewno duże pieniądze. Oczywiście pewnych rzeczy nie uda się już uratować. Drugi kierunek działania wiąże się z bezpośrednim nadzorem. Powinniśmy dopilnować te zakłady, w których Skarb Państwa posiada jeszcze znaczące udziały. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby uchronić takie przemysły jak spirytusowy i cukrowniczy przed losem, jaki spotkał inne branże. Jeśli chodzi o prywatyzację, to najlepsze przedsiębiorstwa i tak już zostały sprzedane. Mam tutaj na myśli przemysł piwowarski i tytoniowy. Pozostały nieliczne zakłady i powinniśmy dopilnować, aby ich prywatyzacja była jak najlepsza. To są najważniejsze problemy, ponieważ kto kupi od rolnika wytworzone przez niego produkty, jeśli nie rodzimy przetwórca? Wiele osób bulwersowało się tutaj, że do kraju wypływa nielegalnie sprowadzane zboże. Prawda jest zupełnie inna. To zboże jest sprowadzane do Polski legalnie. Doskonale państwo wiecie, że są podpisane porozumienia międzynarodowe, które umożliwiają taki import. Polska między innymi podpisała porozumienie z Unią Europejską o kontyngencie bezcłowym na 450 tys. ton zboża. Nie można zatem mówić, że to zboże jest sprowadzane nielegalnie. Oczywiście rząd może podejmować decyzje w tym względzie, ale części importu nie można zablokować. Powinniśmy walczyć o to, aby polski rynek zboża był samowystarczalny. Należy stworzyć takie warunki, aby w pierwszej kolejności było zagospodarowywane polskie zboże. Pan poseł Wojciech Mojzesowicz zaniepokojony jest możliwością bankructwa podmiotów skupujących zboże. Chciałbym powiedzieć, że jakakolwiek działalność gospodarcza zawsze jest prowadzona na własne ryzyko. Niech martwią się ci, którzy to zboże kupili. Naturalnie rząd powinien stwarzać warunki do tego, aby zboże było skupowane, ale zasady skupu muszą być takie, aby nie doprowadzać do różnego rodzaju nadużyć. Nie martwmy się tym, że jakieś podmioty zbankrutują, ponieważ one od siebie same kupowały to zboże, aby uzyskać dopłatę 120 zł do tony.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PosełZbigniewKomorowski">Dzisiaj kiedy zboże jest sprzedawane po 500–520 zł za tonę, te podmioty mogą je sprzedawać po 380 zł i nie zbankrutują. Chciałbym powiedzieć, że w systemie skupu zboża był cały szereg nieprawidłowości. Błędne było finansowanie skupu zboża z budżetu państwa. Znam tę problematykę, ponieważ kupuję dla swoich przedsiębiorstw 400 tys. ton zboża rocznie. Otrzymuję w tej chwili wiele ofert od tych kombinatorów i handlarzy, którzy kupowali od siebie zboże po 510 zł w zeszłym roku, biorąc kredyt i uzyskując dopłatę 120 zł do tony. Dzisiaj oni chcą, abym kupił od nich to zboże również po 510 zł. Nie rozpaczajmy nad ich sytuacją. Oni co roku zarabiali, więc w tym roku mogą stracić. Nie martwmy się tak bardzo, ponieważ w gospodarce rynkowej jest tak, że czasami się zarobi a czasami się straci. A zatem, jeśli chodzi o skup zboża, to prawda wygląda zupełnie inaczej. Trzeba tylko wprowadzić uczciwe zasady, aby nie było możliwości wykorzystywania funduszy państwowych do tego, aby ktoś pobierał dopłatę i potem jeszcze raz zarabiał na tym zbożu. Trzeba uregulować te kwestie pod względem prawnym. Nie może być tak, że na rynku funkcjonowało od 500 do 1 tys. podmiotów, które kupowały od siebie zboże i robiły nadużycia. Wszyscy o tym wiedzą, ale jakoś nikt nie chce o tym mówić. To nie jest w porządku. Jeśli się kupuje zboże, to nie zawsze trzeba na nim zarobić. Trzeba przyjąć takie zasady, które zagwarantują, że dopłaty do zboża trafią w odpowiednie miejsce. Nie sądzę, aby Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencja Rynku Rolnego doprowadziły do takiej sytuacji, że nie będzie komu skupować zboża. Moim zdaniem zboże zostanie skupione. Oczywiście powstała pewna nadwyżka i Agencja musi z tym walczyć. Być może trzeba to zboże wyeksportować nawet ze stratą. Chociaż istnieją pewne koncepcje wykorzystania tej nadwyżki w kraju. Sadzę, że Agencja skorzysta z tych rozwiązań. Uważam, że pesymizm wobec nadchodzącej kampanii nie jest uzasadniony. Myślę, że te pieniądze, które zarezerwowano w budżecie zabezpieczą sytuację na tyle, aby zboże zostało skupione przez właściwe podmioty, te które uczciwie działają na rynku.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Za chwilę musimy opuścić salę. Trudno zakończyć dyskusję w takim momencie, dlatego proponuję, aby dokończyć ten temat na kolejnym posiedzeniu Komisji w maju. Posłowie chcieliby na pewno uzyskać odpowiedzi na zadane pytania. Na zakończenie udzielę jeszcze głosu przedstawicielom związków zawodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PrezesWarszawskiegoRolnoSpożywczegoRynkuHurtowegoSAJanuszByliński">Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji była mowa o produkcji, ale nie mówiono prawie w ogóle o dystrybucji artykułów rolno-spożywczych. Polskie rynki niepotrzebnie ze sobą konkurują, przegrywając w ten sposób ze sklepami wielkopowierzchniowymi, które znajdują się w rękach zachodniego kapitału. Proponuję, aby Komisja omówiła te problemy na posiedzeniu wyjazdowym na terenie rynku hurtowego w Broniszach. W tej chwili nie ma czasu na tego typu dyskusję. Przy okazji chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Andrzeja Aumillera, który stwierdził, że w Broniszach przygotowano zbyt dużą powierzchnię do handlu z czego wysnuł ogólny wniosek, że niektóre rynki są przeinwestowane. Tak jak w rolnictwie, również na rynku występuje pojęcie „sezonowości”. Dzisiaj ta powierzchnia nie jest w pełni wykorzystywana, ale w czerwcu, lipcu i sierpniu okaże się, że ilość korzystających z rynku hurtowego wzrasta nawet dwukrotnie. W Broniszach ogrodnicy sprzedają 60 tys. ton owoców i warzyw miesięcznie. Dokonuje się tam transakcji dziennych na łączną kwotę 1 mln dolarów. Trudno jest powiedzieć o tych sprawach w tak krótkim czasie. Często jest tak, że parlament ustanawia prawo, a samorządy, które wykonują zadania zlecone administracji centralnej, nie egzekwują tego prawa. To jest główny problem rynków hurtowych w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Myślę, że prezydium Komisji rozważy propozycję zorganizowania wyjazdowego posiedzenia Komisji w Broniszach. Rzeczywiście z dzisiejszego tematu posiedzenia powstało wiele nurtów, których nie jesteśmy w stanie dzisiaj omówić. Jak już wcześniej powiedziałem, na jednym z najbliższych posiedzeń zajmiemy się problematyką spółdzielczości mleczarskiej. Tematyka rynków hurtowych również zasługuje na uwagę Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczącyNSZZRISolidarnośćRomanWierzbicki">Przysłuchiwałem się tej dyskusji i z przykrością muszę stwierdzić, że wyczuwa się tutaj niemoc. Tak jest zresztą od wielu lat. To stoi w jaskrawej sprzeczności z kolejnymi deklaracjami rządu, że w rolnictwie będzie lepiej. To co się dzieje w gospodarce, świadczy o tym, że Polska nie powinna przystępować do Unii Europejskiej. Przypomina to sytuację, w której ktoś chciałby rozpocząć studia tuż po ukończeniu szkoły podstawowej. Coraz gorzej jest w polskiej gospodarce. Przystępowanie do Unii Europejskiej bez silnego przemysłu mija się z celem. Jeśli chodzi o skup interwencyjny zboża, to nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie jest istotne, czy podmioty skupujące zboże zbankrutują. Gdyby to był całkowicie wolny rynek, to można by tak powiedzieć. Skoro jednak państwo podejmuje się jakiejś regulacji i ktoś w ramach tych zasad działa, to nie mówmy, że działa na własne ryzyko. To nie jest tylko jego ryzyko. Musimy zrobić wszystko, aby rolnicy mieli pewność, że swoje zboże w tym roku sprzedadzą. System skupu zboża rzeczywiście trzeba zmodyfikować. Przyjmijmy rozwiązania, które obowiązują w Unii Europejskiej. Tam nie trzymają się sztywno raz ustalonych reguł. W zależności od sytuacji te reguły się zmienia. Śmieszy mnie argument, że nie można kontrolować importu. Państwo i gospodarka działają w jednym systemie. Tu obowiązuje zasada naczyń połączonych. Stany Zjednoczone potrafiły wprowadzić cło na stal. My również możemy pewne rzeczy zrobić. Bardzo istotne jest zrealizowanie ustawy o regulacji rynku cukru i rozwiązanie problemu Śląskiej Spółki Cukrowej SA. Jest to kolejny przykład pozornych działań obecnego ministra skarbu państwa. Złożenie w Sejmie nowelizacji ustawy o regulacji rynku cukru oznacza, że w tym roku nie powstanie Krajowa Spółka Cukrowa SA. W ten sposób kolejne cukrownie zostaną zlikwidowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WiceprzewodniczącySamoobronyWaldemarChmielak">Chciałbym zapytać pana ministra Kazimierza Gutowskiego, co się dzieje z kredytami klęskowymi?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWKazimierzGutowski">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pracuje nad tym, aby wydłużono okres spłaty tych kredytów o dwanaście miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Niezrealizowane dzisiaj punkty porządku obrad zostają przeniesione na majowe posiedzenie Komisji. Bardzo proszę przedstawicieli rządu, aby przygotowali odpowiedzi na zadane dzisiaj pytania. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>