text_structure.xml 92.9 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Otwieram posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Witam zaproszonych gości w osobach pana ministra Włodzimierza Paszyńskiego, ministra Zenona Kosiniak-Kamysza, a także pana prof. Grzegorza Janusza oraz panie posłanki i panów posłów. Porządek dzisiejszego posiedzenia przewiduje: zapoznanie się z informacją ministra edukacji narodowej i sportu na temat finansowania i zamierzeń tego resortu w odniesieniu do szkolnictwa mniejszości narodowych w Polsce w 2002 r. Chodzi głównie o kwestie związane z programami nauczania, podręcznikami, doskonaleniem nauczycieli, nakładami na inwestycje szkolne oraz algorytm podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego na zadania szkół z językiem mniejszości narodowych. Będziemy chcieli także rozważyć propozycję i podjąć decyzję odnośnie inicjatywy ustawodawczej Komisji dotyczącej projektu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych w Rzeczypospolitej Polskiej. Pkt 3 naszego porządku przewiduje podjęcie uchwały o powołaniu stałego doradcy Komisji. Następne natomiast zawierają omówienie planu pracy naszej Komisji do końca 2001 r. oraz w pierwszej połowie 2002 r. i sprawy bieżące. Czy ktoś z członków Komisji ma uwagi lub propozycje do przedstawionego porządku dziennego?Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że porządek został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dotyczącego finansowania i zamierzeń Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWłodzimierzPaszyński">Postaram się krótko przedstawić sprawy najważniejsze. Na początek - kilka słów dotyczących kwestii najbardziej ogólnych. To, co dotychczas czyniło i nadal będzie czynić Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, wynika z obowiązków nałożonych na nasz resort przez Konstytucję RP oraz ustawę o systemie oświaty. Wszystko, więc, co wiąże się z programami i podręcznikami, oparte jest na podstawie ustawy o systemie oświaty. Gwarantuje ona, że nauczanie będzie służyć podtrzymywaniu tożsamości narodowej i etnicznej, językowej, kulturowej i religijnej. Nakłada też na nas obowiązek stworzenia stosownych rozwiązań programowych. To, co próbujemy czynić wynika przede wszystkim z aktu wykonawczego do ustawy o systemie oświaty - Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie organizacji kształcenia umożliwiającego podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej osób należących do mniejszości narodowej. Obecnie przygotowujemy nowelizację tego rozporządzenia. Po przejściu przez uzgodnienia międzyresortowe, mamy nadzieję, niebawem ukaże się ono w nowej, zmienionej formie. Wszystkie regulacje zawarte w polskim prawie są zgodne ze wszystkimi międzynarodowymi standardami, do przestrzegania których nasz kraj się zobowiązał. Jeśli chodzi o poprawę możliwości edukacyjnych mniejszości narodowych, w polskich szkołach publicznych, we wszystkich kolejnych etapach nauczania, organizowane jest nauczanie języków mniejszości narodowej, elementów historii i kultury krajów macierzystych danej mniejszości narodowej. W Polsce są następujące mniejszości: białoruska, litewska, niemiecka, słowacka i ukraińska. Od roku 1992 działają w Polsce także szkoły uczące języka łemkowskiego i kaszubskiego. Jest również szkoła z językiem greckim, traktowanym jako język mniejszości narodowej. Szkolnictwo obejmujące mniejszości narodowe jest uważane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, za integralny składnik polskiego systemu oświaty. Warunki, w których uczymy uczniów należących do środowisk mniejszości narodowych, a także niektóre szczególne potrzeby tych środowisk, powodują konieczność wprowadzania różnych specyficznych rozwiązań, aby umożliwić pełną realizację praw edukacyjnych mniejszości narodowych. To tytułem wstępu. Na temat programów nauczania oraz podręczników powie pani Grażyna Płoszyńska z Departamentu Kształcenia i Wychowania MENiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#DyrektorDepartamentuKształceniaiWychowaniawMENiSGrażynaPłoszyńska">W Komisji są osoby, które dopiero wchodzą w problematykę mniejszości narodowych i etnicznych, dlatego przypomnę jak liczne stanowią one grupy. Jest pięć grup mniejszości narodowych oraz dwie grupy etniczne - łemkowska i kaszubska, które mają własne szkoły. Osobnym problemem jest szkolnictwo dla uczniów pochodzenia romskiego. W sumie, mamy w Polsce 620 placówek z językiem mniejszości narodowych. Są to zarówno szkoły podstawowe jak i gimnazja i licea, i międzyszkolne punkty nauczania tworzone w tych środowiskach, w których jest zbyt mała liczba uczniów, aby w szkołach można było tworzyć odrębne oddziały. Uczęszcza do nich 41.905 uczniów. Dane te dotyczą poprzedniego roku szkolnego. Te dotyczące roku 2001/2002 otrzymamy dopiero po otrzymaniu odpowiedniej informacji GUS. Główny Urząd Statystyczny opracował w tym celu specjalne arkusze S-15, dotyczące właśnie szkół dla mniejszości narodowych. Jeśli chodzi o kwestie programów i podręczników, bardzo ważna jest zasada, że programy nauki języków mniejszości narodowych oraz historii i geografii krajów ojczystych tych mniejszości powstają w środowiskach tych mniejszości. Autorami programów są osoby bezpośrednio związane ze środowiskiem danej mniejszości. Są to głównie nauczyciele zatrudnieni w tych szkołach, czasami pracownicy naukowi uczelni wyższych, związani z językiem, kulturą i historią kraju ojczystego mniejszości. Programy, które mają stać się programami ogólnopolskimi, a nie lokalnymi, zgłaszane są do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu i podlegają takiej samej procedurze jak wszystkie inne programy realizowane w naszym szkolnictwie. W takim samym trybie badane są określone licencje merytoryczne, dydaktyczne i językowe. Po pozytywnym zakończeniu tych badań programy dopuszczane są do użytku szkolnego i wpisywane do urzędowego wykazu programów. Podobne zasady obowiązują, jeśli chodzi o podręczniki. W tym przypadku także należy podkreślić, że stosowana jest zasada, że podręczniki do nauki języka, a także do nauczania historii i geografii kraju macierzystego mniejszości, są tworzone w środowiskach tychże mniejszości. Obecnie wykaz podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego jest już dość znaczny i dotyczy wszystkich etapów nauczania. Jest on dostępny na stronie internetowej MENiS z uwzględnieniem podziału na poszczególne etapy edukacyjne, a więc dla klas zerowych, kształcenia zintegrowanego, klas IV-VI szkoły podstawowej i innych. Bardzo istotnym elementem polityki państwa wobec mniejszości narodowych jest zasada, że zarówno programy jak i podręczniki, finansowane są przez resort edukacji. Programy zgłaszane są przeważnie przez organizacje współpracujące ze środowiskami mniejszości. Są one również autorami wniosków o dofinansowanie wydania i rozpowszechnienia tych podręczników w szkołach na terenie całego kraju. W budżecie resortu jest zarezerwowana odpowiednia kwota na finansowanie programów. Natomiast szczegóły dotyczące finansowania podręczników przedstawi pani Maria Danecka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielMENiSMariaDanecka">Jeśli chodzi o finansowanie podręczników dla dzieci wywodzących się ze środowisk mniejszości narodowych i etnicznych, od wielu lat Ministerstwo Edukacji Narodowej finansuje je z własnego budżetu. Podręczniki są przekazywane do szkół, gdzie prowadzone jest to nauczanie i dzieci korzystają z nich nieodpłatnie. Podręczniki są własnością szkoły i są dzieciom wypożyczane. W planach wydawniczych zakładamy, że taki podręcznik jest wykorzystywany średnio przez trzy kolejne lata. Od 1992 roku wydajemy podręczniki dostosowane już do nowego ustroju szkolnego, w tym, oczywiście, podręczniki do gimnazjum. Przez wiele lat jedynym wydawcą tych podręczników były Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, ale w ubiegłym roku udało się przełamać ten monopol i środowiska mniejszości stały się również wydawcami. Cieszymy się z tego, ponieważ efektywność procesu wydawniczego jest obecnie znacznie większa. Dotyczy to między innymi podręczników dla mniejszości białoruskiej i litewskiej realizowanych przez wydawnictwa należące do tych mniejszości. Podręczniki do języka kaszubskiego wydaje także Związek Kaszubski. Ostatnio uzyskaliśmy informację, że również środowisko mniejszości ukraińskiej przygotowuje się do wydawania podręczników dla dzieci i młodzieży mniejszości ukraińskiej. Mam nadzieję, że uda się ten proces zakończyć jeszcze w roku 2001. Jeśli chodzi o kwoty wydatkowane na ten cel, w roku 1999 z budżetu resortu edukacji narodowej było to 2.062.000 zł, w roku 2000 - 3.409.000 zł, a w roku 2001 - 2.697.000. Mamy nadzieję, że w roku 2002 kwoty przeznaczone na ten cel będą porównywalne. Przypomnę też, co wielokrotnie podkreślałam na forum tej Komisji, że jeśli chodzi o podręczniki dla dzieci wywodzących się ze środowisk mniejszości narodowych i etnicznych, nigdy nie było problemu z finansowaniem procesu wydawniczego. Wszystkie przedstawiane nam propozycje do wydania były praktycznie finansowane. Mamy nadzieję, że sytuacja w tej mierze także w przyszłości nie ulegnie zmianie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#DyrektorGrażynaPłoszyńska">Chcę podkreślić, że problem podręczników dla dzieci i młodzieży ze środowisk mniejszości narodowych i etnicznych nie dotyczy kwestii finansowych. Wydawnictwa nie ponoszą w tych przypadkach żadnego ryzyka, ponieważ cały nakład jest wykupywany przez resort edukacji narodowej. Natomiast największym problemem jest pozyskanie autorów. Są nimi przeważnie czynni nauczyciele obciążeni normalną pracą dydaktyczną. W tej sytuacji, bardzo często na pracę nad podręcznikiem poświęcają swoje wakacje i oczywiście czas wolny. Podręczniki powstają, więc w wielkim trudzie. Trzeba też uwzględnić fakt, że środowiska mniejszości narodowych nie są zbyt liczne i niewielu jest nauczycieli, którzy są jednocześnie autorami podręczników, choć wśród nich są i tacy, którzy mają na swoim koncie kilka pozycji. Należą się wielkie słowa uznania dla ich pracy. Niemniej, fakt, że brakuje nauczycieli jest również głównym powodem kłopotów z podręcznikami, a liczba wydawanych książek nie spełnia oczekiwań szkół i nauczycieli jak również Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Dawniej proces ten był uzależniony od możliwości Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Z chwilą gdy udało się przełamać ten monopol i doszły nowe wydawnictwa reprezentujące mniejszości narodowe białoruską, litewską i ukraińską, z roku na rok liczba pozycji w planach wydawniczych zwiększa się. Obecnie są już zgłaszane tytuły na rok 2002. W ofercie znajdują się nie tylko podręczniki, wypisy i zeszyty ćwiczeń, ale również podręczniki metodyczne dla nauczycieli i słowniki z innych dziedzin tematycznych, na przykład polsko-litewski słownik geograficzny, a więc obejmujące dwujęzyczną terminologię różnych przedmiotów ścisłych. Oferta wydawnicza stale wzrasta i bardzo nas to cieszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielMENiSMariaDanecka">Jeśli chodzi o ogólną liczbę podręczników, w roku ubiegłym wydanych było 16 tytułów, natomiast w tym roku jest już ich 28.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WicedyrektorDepartamentuEkonomicznegowMENiSGrażynaKida">Zgodnie z ustawą o dochodach samorządu terytorialnego określony został parytet dotyczący wysokości części oświatowej subwencji dla samorządu. Subwencja oświatowa powinna być nie mniejsza niż 12,8% dochodów planowanych na dany rok budżetowy. Natomiast konkretna kwota tej subwencji jest określana każdego roku przez parlament w ustawie budżetowej. Wzór matematyczny podziału kwoty subwencji pomiędzy poszczególne jednostki samorządu terytorialnego określa minister edukacji narodowej w rozporządzeniu. W poszczególnych działach, a jest ich około 30, są również określone wielkości środków - tak zwane „wagi” - na nauczanie w szkołach dla mniejszości narodowych i etnicznych. W tym roku są dwie „wagi” wzajemnie się wykluczające. Jest zatem „waga”, w której na każdego ucznia dolicza się dodatkowo 20%, jeżeli jest to szkoła dla mniejszości narodowej lub etnicznej oraz druga „waga”, w której dolicza się dodatkowo 80%, jeżeli jest to szkoła z nauczaniem danego języka mniejszości narodowej i etnicznej. W tej chwili, równolegle, trwa posiedzenie wspólne Komisji Edukacji Narodowej i Nauki oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, podczas którego minister edukacji narodowej zaprezentuje algorytm podziału części oświatowej przewidzianej na 2002 r. Tak, więc ostateczny kształt tego algorytmu dopiero powstanie. Niemniej, zgodnie z przepisami, musieliśmy już podzielić wstępną kwotę i poinformować poszczególne samorządy o wysokości subwencji oświatowej na rok 2002. Podkreślam, że są to kwoty wstępne, szacunkowe, które przy dokładniejszym wyliczaniu subwencji mogą ulec zmianie: zwiększeniu bądź też zmniejszeniu. W tym roku wzrosła nieco liczba uczniów szkół należących do mniejszości narodowych i etnicznych. Według naszych szacunkowych wyliczeń i wstępnych danych GUS liczba dzieci w szkołach narodowych i etnicznych, w stosunku do poprzedniego roku szkolnego, zwiększyła się o 15%, a więc o 6.320 uczniów. Ze wstępnego wyliczenia subwencji oświatowej wynika, że każdy samorząd, w skali kraju, otrzyma dodatkowo na tę grupę uczniów 24.900.000 zł. W roku ubiegłym, z tytułu dodatkowej „wagi” na nauczanie dzieci w szkołach mniejszości narodowych i etnicznych, przeznaczona była kwota 17.500.000 zł. W stosunku do tegorocznej oznacza to wzrost prawie o 42%, co nas bardzo cieszy. Ale jednocześnie, podkreślam, że jest to rezultat podziału wstępnej kwoty subwencji oświatowej. Ostateczna jej wielkość będzie znana po przyjęciu przez parlament ustawy budżetowej na 2002 r. oraz algorytmu podziału subwencji oświatowej. Pragnę również poinformować, że w związku z wdrożeniem w roku ubiegłym przez Radę Ministrów pilotażowego programu rozwoju edukacji dzieci romskich w województwie małopolskim, Ministerstwo Edukacji Narodowej, na wspieranie tego programu przeznaczyło ze swojego budżetu 500.000 zł. Program przewidziany jest na 3 lata, tak więc także w tym roku będziemy planowali na ten cel odpowiednie środki, aby pomóc samorządom lokalnym w jego realizacji. Dziś jeszcze, także na terenie województwa małopolskiego, nie ma jeszcze wyodrębnionej grupy dzieci romskich, ponieważ nie zostały objęte statystyką.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WicedyrektorDepartamentuEkonomicznegowMENiSGrażynaKida">Dysponujemy danymi uzyskiwanymi bezpośrednio od samorządów. Jeżeli zaistnieje potrzeba nauczania dzieci romskich i samorządy przedstawią odpowiednie wnioski, Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie je rozpatrywało i przeznaczało na ten cel pieniądze z rezerwy subwencji w wysokości 1%.W roku ubiegłym taką potrzebę zgłosił tylko jeden samorząd z województwa łódzkiego i pewna grupa dzieci romskich z tego terenu również została objęta tym programem. Subwencja oświatowa na 2002 r. została określona w wysokości 22.318.178.000 zł. W stosunku do planowanych w 2002 r. dochodów budżetu państwa kwota ta stanowi około 15%. W ramach tej kwoty, dodatkowe środki - 24.500.000 zł - na szkolnictwo mniejszości narodowych, stanowi 0,011%.Chcę przypomnieć, że w oświacie „wagi” są do siebie dodawane, a więc dodatkowa „waga” obliczana jest na dziecko, a także w zależności od tego czy jest to szkoła na wsi, czy w miasteczku do 10.000 mieszkańców itd. To wszystko bierze się pod uwagę obliczając subwencję dla danego samorządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielMENiSJoannaDakowicz">Problem, który nieustannie powraca, to kwestia doskonalenia nauczycieli i doradców metodycznych dla szkół mniejszości narodowych i etnicznych. Szkoły te funkcjonują w systemie oświatowym i rozwiązania, które zostały przyjęte dla polskich szkół stosowane są również w szkołach dla mniejszości narodowych i etnicznych. W Polsce, od 1999 r. doradcy metodyczni powoływani są przez organy prowadzące szkoły. Od tego momentu też powstał problem doradców metodycznych dla mniejszości, ponieważ często mniejszość nie stanowi zwartej grupy tylko jest rozproszona na terytorium Polski. O ile w przypadku mniejszości skupionych w ramach określonego terytorium, jak na przykład w przypadku mniejszości niemieckiej na Śląsku Opolskim, praktycznie nie ma problemu z doradztwem metodycznym, o tyle w przypadku mniejszości rozproszonych takie problemy powstają. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę środowiskom mniejszości na fakt, że na podstawie rozporządzenia ministra edukacji narodowej doradcy metodyczni, których zadania wykraczają poza zasięg lokalny, a zwłaszcza, gdy mają zasięg regionalny, mogą być zatrudniani w placówkach doskonalenia nauczycieli. Dotyczy to przede wszystkim doradców metodycznych, którzy zajmują się szkolnictwem mniejszości narodowych i etnicznych. Przypomnę też, że od 1996 roku, w Karcie Nauczyciela funkcjonował art. 70a mówiący o wydzielaniu środków na doradztwo doskonalenia zawodowego. Po ostatnich nowelizacjach przepisów Karty, artykuł ten zmienił brzmienie. W tej chwili opracowywane jest nowe rozporządzenie ministra edukacji w sprawie wydatkowania środków na doradztwo. Obecnie projekt rozporządzenia jest uzgadniany z Ministerstwem Finansów. Przewiduje się w nim, że organ prowadzący szkołę, który ma obowiązek wyodrębnienia środków na doskonalenie nauczycieli, będzie mógł zlecać pewne zadania i zamówienia instytucjom wyspecjalizowanym w kształceniu i doskonaleniu zawodowym nauczycieli. Sądzę, że należy zastanowić się, czy w tej sytuacji warto walczyć o doradców metodycznych dla mniejszości narodowych i etnicznych, zwłaszcza że napotyka to na wiele przeszkód, szczególnie w przypadku mniejszości rozproszonych, czy może lepiej zdecydować się na system zamawiania określonych form kształcenia większej grupy nauczycieli na przykład określonego języka, w szkołach wyższych? Zamówienie takie byłoby finansowane właśnie z tych wyodrębnionych środków na podstawie art. 70a Karty Nauczyciela.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Dziękuję za przekazanie tych informacji. Są one naprawdę niezbędne, ponieważ nasza Komisja składa się w większości z nowych osób, posłów dopiero rozpoczynających swą pracę zarówno w Komisji jak i w Sejmie. Z tego względu prosimy o przekazanie tych informacji także na piśmie. Mam pytanie dotyczące kwot przeznaczonych na podręczniki dla mniejszości narodowych. O ile dobrze zanotowałam, w roku 1999 było to 2.000.000 zł, w roku 2000 - 3.000.000 zł, a w roku 2001 tylko 2.600.000 zł, co oznacza spadek. Czym był umotywowany ten spadek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielkaMENiSMariaDanecka">W 2001 r. nie udało się wykonać wszystkiego, co zostało zaplanowane, nawet w tej chwili nie zostały jeszcze zrealizowane niektóre pozycje dla mniejszości niemieckiej. Natomiast zostały zrealizowane wszystkie zaplanowane umowy na podręczniki dla mniejszości narodowych. Po prostu, takie było zapotrzebowanie w tym roku, a jednocześnie też takie były możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Jaka jest różnica pomiędzy starymi przepisami a nowym rozporządzeniem ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuWłodzimierzPaszyński">Generalnie chodzi o dostosowanie przepisów do wymogów wprowadzanej reformy szkolnej. Więcej na ten temat powie pani Grażyna Płoszyńska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#DyrektorGrażynaPłoszyńska">Było kilka powodów nowelizacji rozporządzenia. Niektóre zapisy okazały się już nieaktualne i było konieczne dostosowanie ich do obowiązującego prawa, między innymi do nowych rozporządzeń odnoszących się na przykład do podstawy programowej, do ramowych planów nauczania czy do tworzenia sieci szkół. Brakowało też na przykład informacji, jakie jest kryterium utworzenia klasy w nowym ogniwie ustroju szkolnego, jakim jest gimnazjum. Bardzo istotną, naszym zdaniem, sprawą jest próba objęcia finansowaniem, na zasadach obowiązujących obecnie w odniesieniu do szkół dla mniejszości, tych szkół, które organizują dodatkowe zajęcia dla dzieci romskich. Problem polega na tym, że uczniowie pochodzenia romskiego nie mają organizowanych zajęć z języka romskiego, a właściwie z jednego z kilku dialektów romskich, którymi posługują się Romowie na terenie Polski. Wynika to z różnych powodów. Przede wszystkim brakuje odpowiedniej kadry nauczycielskiej, która mogłaby prowadzić takie zajęcia. A ponadto, jeszcze w tej chwili, nie ma takiego zapotrzebowania ze strony samych Romów. Natomiast dzieci pochodzenia romskiego wymagają dodatkowej troski, dodatkowych zajęć i specjalnej pomocy ze strony szkoły. Dzieci te nie mają za sobą edukacji przedszkolnej, a ponadto często bardzo źle mówią po polsku, ponieważ wychowywane są w rodzinach posługujących się rodzimym dialektem romskim. Ich start w szkole, jest więc o wiele trudniejszy niż ich rówieśników polskich. Szkoły próbują rozwiązać ten problem albo grupując dzieci pochodzenia romskiego w osobnych klasach i próbując przekazywać treści obowiązujące w danej klasie w innych formach, dostosowując je do możliwości dziecka romskiego, albo też organizują zajęcia wyrównawcze z języka polskiego i innych przedmiotów, aby w ten sposób ułatwić uczniom, zwłaszcza w klasach starszych, wspólną naukę z polskimi rówieśnikami. Dodatkowe zajęcia szkolne dla dzieci romskich, o których mówiłam, obecnie nie są dodatkowo finansowane. Jest to praca społeczna wspaniałych nauczycieli tych szkół, którzy widzą i rozumieją ten problem. Poświęcają oni własny, prywatny czas, aby pomóc tym dzieciom. Dlatego chcielibyśmy bardzo, aby te zajęcia mogły być również w jakiś sposób wspomagane przez państwo. Stąd w projekcie nowego rozporządzenia znalazł się przepis, który próbuje włączyć te działania w system finansowania na zasadzie subwencji. Te szkoły, które organizują dodatkowe zajęcia dla dzieci romskich będą mogły uzyskać pomoc finansową resortu. Chcę podkreślić, że często zajęcia te obejmują elementy kultury romskiej przekazywane w trakcie realizacji programu przedmiotów szkolnych. Problem polega na tym, że jest to zapis wykraczający nieco poza delegację ustawową. Ministerstwo Finansów dopomina się od nas dokładnego wyliczenia środków potrzebnych na ten cel i przeliczenia skutków finansowych wprowadzenia tego zapisu. Jest to niezmiernie trudne, ponieważ nie znamy dokładnej liczby dzieci romskich w skali całego kraju. Dysponujemy jedynie danymi przekazywanymi przez poszczególnych kuratorów oświaty. Mamy też świadomość, że dane te zmieniają się nie tylko każdego roku, ale także w trakcie roku szkolnego, w zależności od pory roku. Inna liczba dzieci romskich uczęszcza do szkół w okresach zimowych, a inna wiosną i latem. Bardzo często rodziny romskie wyjeżdżają i dzieci w szkole ubywa. Nie informują, dokąd się przemieszczają, a więc trudno przewidzieć, gdzie tych dzieci przybędzie, jeżeli w ogóle zechcą pójść do szkoły. Czasami są to wyjazdy poza granice Polski. Stąd oszacowanie skutków finansowych przyjęcia takiego rozwiązania jest niezmiernie trudne, a czasami wręcz niemożliwe. Uważamy, że taki zapis jest bardzo potrzebny, jest to bowiem problem, niezmiernie ważny dla mniejszości romskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#DyrektorGrażynaPłoszyńska">Ponadto program pomocy dla mniejszości romskiej przewidziany na lata 2001–2003 niedługo się skończy. Trzeba zatem już obecnie pomyśleć o dalszych rozwiązaniach. Bardzo ładnie rozwijają się niektóre formy pomocy edukacyjnej, ale gdy przestanie obowiązywać program, jednocześnie skończą się środki na ten cel. Szkoły pozostaną z tym problemem osamotnione. Biorąc to wszystko pod uwagę, chcieliśmy we wspomnianym rozporządzeniu zawrzeć prawną możliwość przekazania dodatkowych pieniędzy w tej samej wysokości, w jakiej otrzymują taką pomoc szkoły dla mniejszości narodowych z tytułu dodatkowych godzin w ramach planu zajęć na zajęcia służące podtrzymywaniu tożsamości narodowej, językowej i kulturalnej uczniów należących do mniejszości narodowej lub etnicznej. I to są właśnie główne zmiany proponowane w projekcie tego rozporządzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Sądzę, że temat ten będzie szerzej poruszany na konferencji 12 grudnia 2001 r. organizowanej przez Instytut Europejski. Konferencja będzie dotyczyła miedzy innymi oceny realizacji programu pilotażowego dla mniejszości romskiej na terenie województwa małopolskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełJerzySzteliga">Mam, delikatnie mówiąc, zastrzeżenia dotyczące rozwiązań przyjmowanych w odniesieniu do mniejszości romskiej, ponieważ stale koncentrujemy się wyłącznie na programie pilotażowym, o ograniczonym zasięgu. Co jakiś czas odbywają się konferencje, są na ten cel przeznaczane pieniądze brytyjskie itd. Tymczasem jeszcze poprzedni minister edukacji obiecywał, że zajmie się tym problemem kompleksowo. Sadzę, że niezależnie od tego, jaka opcja polityczna rządzi w danym momencie, zobowiązania administracji państwowej powinny mieć ciągłość, ponieważ obowiązuje kontynuacja władzy. Tak więc oczekujemy, że dane nam obietnice poprzedniego ministra będą nadal aktualne i obecne kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu zajmie się tym problemem kompleksowo. Chcę zwrócić uwagę resortu, że takie zadanie z pewnością przed resortem stanie, biorąc pod uwagę fakt, że pan minister Włodzimierz Paszyński jest fachowcem i czuje te sprawy jak nikt inny. W swoim czasie, od poprzedniego ministra edukacji narodowej, uzyskaliśmy także zapewnienie, że - wspólnie z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu oraz resortem - zostanie dokonana ocena, jak się ma subwencja przeznaczona na szkolnictwo mniejszości narodowych do rzeczywistości. Pani dyrektor Grażyna Płoszyńska wielokrotnie jeździła z nami w różne regiony Rzeczypospolitej i z pewnością pamięta narzekania władz samorządowych, że często tych pieniędzy jest bardzo mało. Pamiętamy też moment pojawienia się współczynnika podziału tej subwencji. Mówiąc szczerze, nie mieliśmy żadnych punktów odniesienia, a trzeba było jakoś tę wielkość ustalić. Dla zadowolenia organów prowadzących wymyśliliśmy wtedy, że 20% będzie elementem satysfakcjonującym. W tym czasie sprawa podręczników nie wyglądała tak dobrze, a momentami była wręcz tragiczna. Dziś, trzeba przyznać, że sytuacja jest w miarę jasna. Nie ma też większych kłopotów z podręcznikami. Wydaje się więc, że sposób rozwiązania tego problemu przyjęty przez resort edukacji, w którym odpowiada on za recenzowanie i wydawanie podręczników natomiast ich autorami są osoby związane ze środowiskami mniejszości, zdał egzamin. Sadzę natomiast, że przed resortem edukacji stoi prawdziwe wyzwanie, ponieważ należy ustalić, w jaki sposób ta subwencja ma być kreowana. Nasza Komisja też będzie brać udział w debacie nad budżetem, a więc może wspomóc te wysiłki. Mam też pytanie do pani dyrektor Grażyny Płoszyńskiej: czy jest stosowana procedura przyznawania środków z rezerwy subwencji oświatowej?Jest to bardzo istotna sprawa, ponieważ nie zawsze przebiega to tak jak należy, sądząc po przykładach z innych resortów. Sądzę, że problem metodyków powróci. Dotyczy to zwłaszcza Białegostoku, gdzie kwestia ta pojawia się regularnie od 5 lat. Byłoby dobrze, aby udało się zamknąć ten problem. Dla usystematyzowania tych zagadnień, popieram prośbę pani posłanki Genowefy Wiśniowskiej o informację na piśmie. Sądzę też, że byłoby dobrze zrobić katalog nierozwiązanych problemów, które przed nami staną. Zwracam szczególną uwagę na te dotyczące mniejszości romskiej. Mamy tu przykład Olsztyna, który pokazuje, że nie trzeba tworzyć getta, że wiele w tej dziedzinie można zrobić. Mam też pytanie do pana ministra Włodzimierza Paszyńskiego: w którym miejscu na stronie 50 są ukryte pieniądze? W których rozdziałach mieszczą się, jakie kwoty? Chcemy to dokładnie wiedzieć, ponieważ zdarzało się w przeszłości, że pieniądze ginęły nam po drodze.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełJerzySzteliga">Otrzymywaliśmy, jako Komisja, zapewnienie szefa resortu, że pieniądze są, a potem okazywało się, że zostały przeznaczone na inne cele. Podobnie działo się w przypadku Ministerstwa Kultury. Prosiłbym zatem, aby w trakcie prac nad budżetem i po przyjęciu ustaleń, Komisja otrzymała dokładną informację na ten temat. Jest to bardzo ważne, ponieważ te pieniądze są pomieszczone w różnych działach i pod różnymi nazwami, na przykład jako „pozostała działalność”. Ostatnio otrzymuję sygnały, że został zahamowany, jeśli chodzi o samorządy, rozwój szkolnictwa dla mniejszości narodowych i etnicznych. Decydują o tym różne względy, a samo zjawisko ma różny wymiar w różnych częściach kraju. Inaczej to wygląda w przypadku mniejszości białoruskiej, inaczej w przypadku ukraińskiej czy niemieckiej. Jeśli mogę coś radzić, uważam, że potrzebny jest raport o stanie szkolnictwa, który zostanie opracowany wspólnie z samorządami oraz Głównym Urzędem Statystycznym, który już dwukrotnie składał deklaracje, że gotów jest pomóc w ocenie sytuacji w tej dziedzinie. Od 2 lat prowadzi już badania dotyczące mniejszości, które mogą się przydać do sporządzenia takiego raportu. Chcę też zapytać, czy będzie funkcjonował nadal Międzyresortowy Zespół ds. Mniejszości Narodowych i Etnicznych? Jeśli tak, to czy będzie się to odbywało na takich samych zasadach jak poprzednio? Czy będzie poszerzony lub może zmniejszony? Pytam, ponieważ powstał problem, kto będzie informował Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych o polityce państwa w odniesieniu do tych mniejszości? Czy będzie się to działo w sposób wyrywkowy, a informacje będą przekazywały poszczególne resorty, czy też będziemy mogli otrzymać spójny obraz sytuacji?Pytanie to jest uzasadnione, ponieważ, przypomnę, pan minister Jerzy Stachańczyk wdrożył prace tego Zespołu tylko dlatego, że w innym przypadku byłby zagrożony układ wizowy z Wielką Brytanią. Taka przynajmniej była chronologia zdarzeń ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Apeluję jako poseł, aby zainteresowane resorty porozumiały się między sobą i zadecydowały wspólnie, kto będzie przekazywał Komisji kompleksowy, spójny obraz polityki państwa w odniesieniu do mniejszości narodowych i etnicznych oraz ich stowarzyszeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuWłodzimierzPaszyński">Chcę ze swej strony złożyć pewną deklarację, ponieważ poczułem się adresatem znacznej części wypowiedzi pana posła Jerzego Szteligi. Wiem, co było przedmiotem rozważań Komisji w poprzedniej kadencji Sejmu. Wielokrotnie i bardzo długo rozmawiałem o problemach mniejszości narodowych z panem posłem Jackiem Kuroniem, który przekazywał mi informacje. Wtedy też w sposób bardzo osobisty, zobowiązałem się, że będę się starał nie uronić niczego z ważnych spraw. I to zobowiązanie wobec mojego przyjaciela podtrzymuję. Przy okazji tworzenia standardów wymagań dotyczących mniejszości, ponieważ robiłem to osobiście, miałem okazję i przyjemność poznać środowiska wszystkich mniejszości i przyjrzeć się ich problemom z bliska. Miałem okazję rozmawiać po prostu z ludźmi, co w takich przypadkach jest chyba najważniejsze. To ludzie tworzą wszystko, co wiąże się ze szkolnictwem dla mniejszości. Chciałbym, aby były prowadzone wyłącznie działania, które nie będą powodowały napięć, a przeciwnie, będą zmniejszały istniejące napięcia. Będziemy zmierzać w tym kierunku jako resort edukacji. Na pewno też nie zniknie zainteresowanie problemami dzieci romskich, ponieważ jest to jeden z najistotniejszych problemów. Jeśli chodzi o materiały, pozwolimy sobie przekazać państwu te, które już mamy przygotowane. Ustalimy też, jakiego rodzaju materiały byłyby dla państwa posłów najbardziej przydatne i będziemy je sukcesywnie dostarczali. Dysponujemy dokumentacją liczbową, która, choć nie jest to raport, pokazuje, mówiąc najkrócej, ile jest, gdzie i czego? Dane te dotyczą placówek, dzieci, oddziałów itd. I te dane możemy państwu natychmiast przekazać. Natomiast raport o stanie szkolnictwa dla mniejszości narodowych i etnicznych z pewnością warto opracować. Na pewno podejmiemy prace nad przygotowaniem takiego raportu. Rozumiem, że Komisja nie oczekują dziś odpowiedzi na pytanie o str. 50 budżetu na rok 2002. Obiecuję, że zainteresuję się tym zagadnieniem i przekażemy Komisji dokładne informacje w odpowiednim momencie. W tej chwili jeszcze jestem w gorszej sytuacji niż państwo posłowie, ponieważ nie znam jeszcze tego projektu i jego str. 50. Oddaję głos pani dyrektor Grażynie Kida, która poda państwu informacje dotyczące procedur przyznawania środków z rezerwy subwencji oświatowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicedyrektorGrażynaKida">Pan poseł Jerzy Szteliga przedstawił dwa problemy. Pierwszy dotyczył procedur przyznawania środków z rezerwy subwencji oświatowej. W ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego funkcjonuje między innymi Zespół do spraw Edukacji i Kultury, którego członkowie spotykają się średnio, co 2 tygodnie. Zespół ma 2 współprzewodniczących: ze strony rządowej i samorządowej. W skład Zespołu wchodzą przedstawiciele wszystkich związków i stowarzyszeń jednostek samorządu terytorialnego. Ze strony rządowej natomiast - Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, Ministerstwo Kultury oraz Ministerstwo Finansów, ponieważ są one w tym przypadku najbardziej zainteresowane. Zasadą jest, że każdy wniosek rządowy w sprawie zwiększenia subwencji ze środków rezerwy musi być opiniowany przez stronę samorządową. Zapewniam państwa, że z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu nie wychodzi żaden wniosek dotyczący decyzji o zwiększeniu subwencji bez opinii strony samorządowej. W tym roku budżetowym, po raz pierwszy, zostały opracowane kryteria przyznawania środków z tej 1% rezerwy. Zostały one uzgodnione i przyjęte przez stronę samorządową. Wszystkie samorządy otrzymały ten dokument. Tak więc wnioski o dofinansowanie są rozpatrywane wyłącznie na podstawie przyjętych wspólnie kryteriów. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu grupuje wnioski pod względem merytorycznym i na każdym posiedzeniu przedstawia taki pakiet stronie samorządowej. Strona samorządowa, po zapoznaniu się z nimi i ustaleniu, o jakie kwoty chodzi i na jaki cel, decyduje, w jakiej wysokości będą ostatecznie przyznane środki z rezerwy subwencji. W tym roku było bardzo dużo wniosków o dofinansowanie z tytułu zwalniania nauczycieli i konieczności wypłacenia im odpraw. Zapotrzebowanie strony samorządowej bardzo daleko odbiega od możliwości finansowych strony rządowej. Strona samorządowa podjęła więc decyzję, że jest zgoda strony samorządowej tylko na subwencje w wysokości około 40% kwoty, której dotyczy dany wniosek. I o środki w takiej wysokości wystąpiliśmy do Ministerstwa Finansów. Natomiast ostateczną decyzję o zwiększeniu subwencji podejmuje jedynie minister finansów. On też informuje samorządy o przyznaniu zwiększonej subwencji. Wszystkie wnioski przechodzą przez moje ręce i mogę zapewnić, że w tym roku nie spotkałam się z wnioskiem o zwiększenie subwencji z tytułu nauczania w szkołach mniejszości narodowych, było natomiast dużo wniosków dotyczących dofinansowania inwestycji. Z subwencji oświatowej, w tym roku, została wydzielona kwota na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, głównie z powodu powodzi. Wnioski tej treści składali wojewodowie i jeżeli w wykazie wojewodów znalazł się samorząd, na terenie którego powódź wyrządziła znaczne szkody, to środki z tej subwencji były mu również przyznawane. Natomiast pieniądze z subwencji oświatowej nie mogą być i nie są przyznawane na inwestycje oświatowe, bowiem subwencja może być spożytkowana jedynie na wydatki bieżące. Do 2001 r. włącznie, w budżetach poszczególnych wojewodów, były planowane środki na dofinansowanie inwestycji oświatowych realizowanych przez samorządy, chociaż jest to ich zadanie własne.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WicedyrektorGrażynaKida">Kryteria i zasady udzielania dotacji określane były przez wojewodę po zasięgnięciu opinii Sejmiku Wojewódzkiego. Resort edukacji nie miał żadnego wpływu na wysokość tej dotacji. Do końca 2001 r. zostały już podpisane kontrakty wojewódzkie i wszystkie środki przeznaczone na inwestycje oświatowe zostały skierowane do tych kontraktów. W ustawie budżetowej na 2002 r., w budżetach wojewodów nie ma żadnych środków na inwestycje oświatowe. Znajdują się one w rezerwie celowej przeznaczonej na realizację kontraktów wojewódzkich. W rezerwie celowej przeznaczonej na dofinansowanie wdrażania reformy oświaty znajduje się kwota 100.000.000 zł z czego 40.000.000 planuje się na wydatki inwestycyjne. W ramach tych właśnie kwot jest podtytuł : dofinansowanie inwestycji szkół mniejszości narodowych i etnicznych. Swego czasu obiecaliśmy Komisji, że wspólnie z resortem spraw wewnętrznych będziemy walczyć, aby taki podtytuł znalazł się w ustawie budżetowej. Spełniliśmy tę obietnicę i w ustawie budżetowej na 2002 r. jest podtytuł: dofinansowanie inwestycji szkół mniejszości narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełEugeniuszCzykwin">Miałem okazję uczestniczyć w pracach Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Sejmie I Kadencji, tak zwanym kontraktowym. Skala problemów edukacji, jakie były wtedy w porównaniu z tym, co zostało w minionych latach dokonane, każe ocenić działalność resortu bardzo pozytywnie. Korzystam z okazji, że mogę podziękować za to państwu. Środowiska mniejszości, które często są skłonne do narzekania i uwypuklania swoich problemów, najmniej uwag mają do działalności resortu edukacji. Miałem też okazję uczestniczyć w programie wydawniczym i uważam za bardzo słuszną decyzję o przełamaniu monopolu Wydawnictw Szkolnych i Edukacyjnych. Decyzja ta wymagała odwagi, ponieważ wydawnictwa należące do środowisk mniejszości narodowych nie są duże, a wydawanie podręczników było dla nich zupełnie nowym doświadczeniem. Resort edukacji, miał więc prawo mieć wątpliwości, czy podołają one temu zadaniu. Jest ono związane ze spełnieniem wysokich standardów, jakie narzuca resort edukacji i stosowana procedura, podobna jak w przypadku każdego innego podręcznika. Oceniając bardzo pozytywnie dokonania resortu, mam też uwagę do pana ministra Włodzimierza Paszyńskiego. Ograniczę się w tym przypadku do mniejszości białoruskiej, którą znam bardzo dobrze i mogę zapytać: jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest źle, mając na myśli tak niewielką liczbę dzieci, które chcą się uczyć tego języka? Problem nie jest nowy. Sądzę, że po załatwieniu spraw najważniejszych, czas jest pomyśleć o nowym etapie, który wyobrażam sobie jako popularyzację języka mniejszości. Sądzę, że jedną z głównych przyczyn niechęci dzieci i młodzieży do podejmowania nauki języka białoruskiego, jest - nie ma co ukrywać - niski status tego języka. Jest oczywiście także wiele innych przyczyn, które jak sądzę pojawią się także w rozważaniach naszej Komisji, ale jeśli nie zmienimy stosunku większości do mniejszości, w tym przypadku - białoruskiej, to szybko nastąpi polonizacja tej grupy. Rozumiem to, co postulowały środowiska mniejszości od dawna, aby wprowadzić obowiązek uczenia się języka narodowego, macierzystego na danym terenie, tak jak to się dzieje w przypadku języka polskiego. Jest obowiązek nauczania powszechnego i nikt nie pyta, czy uczeń zamieszkujący terytorium Polski chce się uczyć języka polskiego. Rozumiem też całą złożoność tego problemu. Sądzę jednak, że przyszedł już czas, aby zacząć uczyć, choćby w niewielkim stopniu, a więc wprowadzając tylko pewne elementy w ramach programu edukacji międzykulturowej, szczególnie w regionach, gdzie mniejszości stanowią znaczący odsetek ludności, języka najbliższych sąsiadów. W niektórych przypadkach byłby to język białoruski. Nic złego chyba by się nie stało, gdyby takie elementy kultury sąsiadów znalazły się w programach nauczania. Nawet mnie zaskoczyła, informacja, że w Białymstoku, w którym jest 8 czy 9 parafii prawosławnych, 7% dzieci polskich, katolickich, ani razu nie zajrzało do cerkwi, chociażby z ciekawości. Można więc sądzić, że są w tej mierze jakieś bariery. Uważam, że taki kolejny krok w rozwoju szkolnictwa poprzez wprowadzenie do programu szkolnego elementów kultury sąsiadów, pozwoliłby większości poznać bliżej żyjącą obok mniejszość. Sądzę, że na Opolszczyźnie dzieci polskie bez oporów uczą się języka niemieckiego. Gdyby na Białostocczyźnie dzieci polskie uczyły się, chociaż trochę języka białoruskiego, a w innych regionach łemkowskiego, sytuacja tych grup narodowościowych i etnicznych i statusy tych języków, wyraźnie by się podniosły. Przyczyniłoby się to także do wstrzymania postępującej polonizacji tych grup. Jeśli chodzi o wspomniane już tu rozporządzenie ministra edukacji i sportu, chcę przypomnieć, że środowiska mniejszości wschodniosłowiańskich, czy to prawosławne, czy grekokatolickie, obchodzą święta w starym stylu, a więc w innych terminach niż katolicy.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PosełEugeniuszCzykwin">Stąd środowiska te od dawna postulowały, aby znalazł się w nim przepis, który pozwoliłby, aby przynajmniej 2 dni - na święta Bożego Narodzenia i na Wielkanoc - były dla dzieci tych mniejszości wolne. Można to przecież zrobić w różny sposób. Te dzieci mogą mieć krótsze o te dwa dni ferie lub też odpracować je w innym terminie. Jeżeli jest możliwe łączenie dni wolnych i odrabianie ich w szkołach polskich, to sądzę, że nie powinno być kłopotu ze z zwolnieniem dzieci mniejszości w dniach, w których obchodzą one swoje wielkie święta. Byłby to zarazem element edukacyjny dla dzieci, że w Polsce jest zrozumienie dla potrzeb mniejszości. Taka decyzja byłaby z pewnością dobrze przyjęta. Obecnie jest to niekiedy nawet przyczyną różnych napięć. Bywa bowiem, że akurat w tym dniu świątecznym dla niektórych nauczyciel robi klasówkę. Rodzice są wtedy w rozterce, czy mają zwolnić dziecko ze szkoły, czy nie, co rodzi zdenerwowanie. A przecież nie jest to wielki problem i można go rozwiązać odpowiednim zapisem w rozporządzeniu ministra edukacji. Czy resort edukacji dysponuje danymi dotyczącymi tendencji, jeśli chodzi o liczbę dzieci uczących się w szkołach poszczególnych mniejszości swego języka ojczystego?Na Białostocczyźnie liczba dzieci uczących się języka białoruskiego stale się zmniejsza i istnienie dwóch szkół na tym terenie jest zagrożone. Mam nadzieję, że dzięki opiece resortu edukacji, ich byt będzie można przedłużyć. Mówię o szkole w Rybołach i jeszcze jednej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">To bardzo ważny temat i sadzę, że poświęcimy mu osobne posiedzenie. Dziś jesteśmy bardzo ograniczeni czasem. Bardzo proszę pana ministra Włodzimierza Paszyńskiego o krótkie odpowiedzi na pytania posłów, ponieważ my i tak rozszerzymy ten temat w toku dalszych prac Komisji. Dziś i tak nie omówimy wszystkich zagadnień, a mamy jeszcze 5 pkt porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PodsekretarzstanuWłodzimierzPaszyński">Rozumiem, że tak naprawdę jest to temat do dyskusji, którą warto podjąć. Jeśli chodzi o dwie szkoły zagrożone zamknięciem, bardzo proszę pana posła Eugeniusza Czykwina o dokładne informacje, gdzie są te szkoły. Jeśli chodzi o metodyka, w Białymstoku jest metodyk. Jeśli chodzi o problem świąt w szkołach mniejszości, sprawa dotyczy innego rozporządzenia, a mianowicie rozporządzenia o organizacji roku szkolnego. Na razie uwzględniliśmy w tym rozporządzeniu święta Wielkanocne w tym roku szkolnym, ponieważ problem ten wiązał się z terminami egzaminów maturalnych. Tak więc sami na to wpadliśmy i dokonaliśmy odpowiednich zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Czy ta odpowiedź satysfakcjonuje pana posła Eugeniusza Czykwina? Mam nadzieję, że tak, bo jak już powiedziałam, temu tematowi wkrótce poświęcimy osobne posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełJerzyCzerwiński">Czy dobrze zanotowałem, że liczba dzieci objętych nauczaniem języka mniejszości rośnie o 15%, natomiast subwencja oświatowa w tej części, wynikająca ze współczynnika, o 40%?Proszę powiedzieć, jak to się ma do ogólnej liczby dzieci objętych nauczaniem i o ile ta liczba ogólna rośnie oraz o ile rośnie subwencja na ten cel?Proszę też o informację o planach resortu w tym względzie i stosunek roku 2001 do 2002.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicedyrektorGrażynaKida">Będą to informacje bardzo ogólne, ponieważ nie jesteśmy przygotowani na takie pytanie. Subwencja oświatowa na rok 2002, w stosunku do 2001 roku, wzrośnie o niecałe 4%.Liczba uczniów w skali kraju spada, nie chcę tu podawać danych nieścisłych, ale tendencja jest wyraźnie spadkowa, podczas gdy w przypadku dzieci uczęszczających do szkół mniejszości narodowych - wzrasta. W roku 2000 było ich 37.058, w 2001 - 41.298, a w 2002 - 47.618. Ta ostatnia liczba może ulec zmianie, ponieważ nie ma jeszcze dokładnych danych. Z przeliczenia subwencji według algorytmu wynika, że według wagi stosowanej dla szkół, samorządy otrzymają dodatkowo na to zadanie w tym roku około 24.000.000 zł. W roku ubiegłym była to kwota 17.500.000 zł, a dwa lata wstecz, w 2000 r. - 14.326.000 zł. Tak więc z roku na rok kwota dofinansowania jest wyższa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#SekretarzMiędzyresortowegoZespołudosprawMniejszościNarodowychDobiesławRzemieniewski">Pan poseł Jerzy Szteliga pytał o działalność Zespołu. Rozumiem, że wystąpienie pana posła Jerzego Szteligi możemy traktować jako postulat dalszej pracy Zespołu i zachętę do takiej pracy. Zgodnie z tradycją, na posiedzenie Zespołu zaprosimy także przedstawicieli Komisji, natomiast po posiedzeniu Zespołu, przekażemy, zgodnie ze zwyczajem, protokół. Ostatnio praca Zespołu rozwija się raczej niż zawęża, czego dowodem jest powołanie podzespołu do spraw edukacji mniejszości narodowych. Pewne działania w tym względzie zostały już podjęte przez ministra edukacji narodowej, o czym mówił pan minister Włodzimierz Paszyński, w ramach postulatów zgłaszanych między innymi w toku prac Zespołu. Jeśli chodzi o badania dotyczące subwencji oświatowej, to rzeczywiście trudna sprawa, ale pewne badania na nasz wniosek samorządowcy i organizacje mniejszości narodowych już przeprowadzili. Poprawiła się też sytuacja, jeżeli chodzi o metodyków nauczania języka białoruskiego, ale także litewskiego. Mamy już metodyka w Sejnach. Mniejszość niemiecka radziła sobie świetnie do tej pory, mam nadzieje, że tak będzie nadal. Pewne problemy mają przedstawiciele mniejszości ukraińskiej i tak będzie, ponieważ wynika to z dużego rozproszenia tej mniejszości na terenie kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Dziękuję zwłaszcza za deklarację dalszej współpracy. Na pewno wykorzystamy te możliwość. Przechodzimy do pkt. 2 - podjęcie decyzji odnośnie inicjatywy ustawodawczej Komisji dotyczącej projektu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych w Rzeczypospolitej Polskiej. Proszę o zabranie głosu pana prof. Grzegorza Janusza, który jest ekspertem w sprawach dotyczących mniejszości narodowych i rektorem wyższej szkoły w Puławach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#GrzegorzJanusz">Na początek, kilka słów o historii samej ustawy o mniejszościach narodowych. Z panem posłem Henrykiem Krollem najdłużej mieliśmy do czynienia z tym projektem, ponieważ na zlecenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, zespół ekspertów w składzie Zbigniew Hołda, Grzegorz Janusz, Andrzej Rzepliński i Marek Nowicki opracował wstępny projekt tej ustawy. W poprzedniej kadencji Sejmu została ona zaprojektowana jako druk 616 i trwały nad nią bardzo długie prace, które po trzech latach zakończyły się ustaleniem treści 2 artykułów. Jednocześnie, kolejne etapy prac przynosiły pewne istotne zmiany, także merytoryczne. Po części wynikały one ze zmiany stanu prawnego, również w polskim prawie międzynarodowym. Również zmiany, które weszły w życie w dziedzinie administracji rządowej, w jakiś sposób hamowały prace nad ustawą. Jak wygląda treść tej ustawy? Na razie, jest to 5 rodzajów problemów. Pierwszy dotyczy określenia samego podmiotu ochrony i przepisów ogólnych, między innymi słowniczek. Ten podmiot ochrony został w jakiś sposób doprecyzowany w trakcie prac nad tym projektem. Nie budziły kontrowersji natomiast regulacje odnoszące się do oświaty dla mniejszości narodowych i etnicznych. Pojawiała się tylko jedna wątpliwość, a mianowicie, gdzie należy usytuować przepisy odnoszące się do mniejszości? Czy powinny one znaleźć się w tej ustawie, czy też zachować je w ustawie o systemie oświaty?Był w tej sprawie pewien spór pomiędzy Ministerstwem Edukacji Narodowej a ówczesną sejmową Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Generalnie, niezależnie od usytuowania, zwracamy uwagę na potrzebę podniesienia regulacji prawnych zawartych w rozporządzeniu, o którym była już dzisiaj mowa, do poziomu ustawy. Nie budziła także żadnych kontrowersji kwestia finansowania oświaty i odniesienia w ustawie przepisów dotyczących funkcjonowania i finansowania oświaty dla mniejszości narodowych i etnicznych. Było to także, w pewnym sensie, przeniesienie regulacji zawartych dotąd w rozporządzeniach do ustawy. Natomiast dwie sprawy były bardzo kontrowersyjne. Pojawiały się one w pracach każdej podkomisji, w każdej kadencji Sejmu. Jest to kwestia używania języka ojczystego, jako języka pomocniczego w stosunkach urzędowych oraz wynikająca z tego kolejna kwestia - oznaczenia topograficzne w tychże językach, które zostałyby na danym terenie wprowadzone jako język pomocniczy. Drugi kontrowersyjny problem dotyczył konieczności powołania, czy też miejsca usytuowania organu do spraw mniejszości narodowych i etnicznych. Były w tej mierze bardzo różne propozycje, od rzecznika do spraw mniejszości narodowych, poprzez powołanie specjalnego komitetu do spraw mniejszości narodowych i etnicznych w Urzędzie Rady Ministrów do powołania odrębnego urzędu centralnego do spraw mniejszości narodowych i etnicznych. Jest to bardzo dyskusyjny temat. Pojawiły się głosy zmierzające w kierunku unikania tworzenia kolejnych nowych ciał administracyjnych. Pewne propozycje w tej mierze zostały zrealizowane. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji powstała odrębna komórka, którą na tej sali reprezentuje pan Dobiesław Rzemieniewski.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#GrzegorzJanusz">Aktywną pracę rozpoczął martwy od wielu lat Międzyresortowy Zespół do spraw Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Chcę podkreślić, że w Ministerstwie Kultury, a także w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu są komórki czy to w postaci odrębnego departamentu, czy też odpowiedzialnej za te sprawy osoby, które zajmują się problemami mniejszości narodowych i etnicznych. Została usystematyzowana treść tej ustawy, to znaczy ustalono, jakich problemów powinna ona dotyczyć. Nie ulega wątpliwości, że jest 5 takich zagadnień. Są też dwa tematy dyskusyjne, a mianowicie kwestia powołania organu centralnego do tych spraw oraz problem dotyczący podwójnych nazw topograficznych. Kwestia czy one w ogóle powinny, a także, w jakim miejscu i w jakiej postaci, znaleźć się w ustawie, jest sprawą dyskusyjną. Pytanie zasadnicze, na które muszą państwo odpowiedzieć, to pytanie czy ustawa o mniejszościach narodowych jest w ogóle potrzebna? Zastanawiałem się kiedyś nad tym problemem w świetle regulacji konstytucyjnych i ustawowych. Sądzę, że ustawa jest potrzebna samym mniejszościom narodowym, dla ich komfortu psychicznego, ale także państwu jako strukturze politycznej. Mniejszości chcą mieć po prostu uregulowany stan prawny. Przedstawiciele praktycznie wszystkich mniejszości zwracają uwagę na fakt, że generalnie, mimo że konstytucja przewiduje jako źródła prawa ratyfikowane umowy międzynarodowe, nie są one przez urzędników na szczeblu lokalnym traktowane jak regulacje ustawowe, a więc jako źródła prawa. Urzędnicy chcą mieć jako źródła prawa ustawy, a nie traktaty dwustronne. Państwu ustawa jest niezbędna, ponieważ wokół tej ustawy narosło wiele kontrowersji. Ponadto na forum europejskim wielokrotnie podkreślano, że Polska pracuje nad ustawą. W tej chwili jesteśmy państwem, które dość wcześnie rozpoczęło prace nad ustawą, a tej ustawy nie ma w dalszym ciągu. 10 lipca 2001 r. taka ustawa pojawiła się w Czechach, choć właśnie Czechy, jako państwo, przez wiele lat unikały wprowadzenia regulacji ustawowej. Słowacja ma podobną ustawę już od 2 lat, a ostatnio wprowadziła do niej zmiany w zakresie swego stanu prawnego. W Chorwacji również zmodyfikowano funkcjonujące od 2 lat prawo tworząc zamiast jednej - trzy ustawy, między innymi o edukacji, o używaniu języka mniejszościowego. Prace nad ustawą o mniejszościach narodowych trwają także na Litwie. Jest więc potrzeba wykazania pewnej woli politycznej, ponieważ uchwalenie ustawy nie jest kwestią regulacji prawnych, nawet nie kwestią finansów, bo skutki finansowe ustawy można zminimalizować w odniesieniu do budżetu państwa. Jest to przede wszystkim kwestia woli politycznej, niezbędnej do podjęcia działań zmierzających do przerodzenia się projektu w akt prawny normatywny, który będzie funkcjonował w życiu. Opinia Rzecznika Praw Obywatelskich w tej mierze jest taka, że w Polsce brakuje dziś 2 ustaw, które są niezbędne. Jedna z nich to ustawa o klęskach żywiołowych, a druga to właśnie ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych. Z pewnością sytuacja w momencie rozpoczynania prac nad tą ustawą - prawie 8 lat temu - była zupełnie inna niż dziś, także mniejszości miały wtedy inne oczekiwania.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#GrzegorzJanusz">Dziś jest zdecydowanie inna sytuacja, także polityczna. Pewne nastroje, pewne obawy społeczne zmieniły się. Nie znaczy to, że wprowadzenie na przykład drugiego języka urzędowego byłoby sprawą nie kontrowersyjną na niektórych terenach. Ustawa ta, gdyby została przyjęta, zmieni o tyle sytuację, że w wyniku wprowadzenia ustawy o mniejszościach narodowych, sprawa zostanie jednoznacznie określona. Każda mniejszość, którą ustawa obejmie swoją ochroną, składa się z osób, które mają obywatelstwo polskie. W sytuacjach kontaktów urząd - obywatel, o czym przed chwilą mówiono, mniejszość będzie uważała, że w przypadku decyzji dla niej niekorzystnej została ona podjęta nie w wyniku indolencji urzędnika, czy braku odpowiedniego przepisu prawnego, lecz ze względu na fakt, że dotyczy mniejszości narodowej. Wprowadzenie ustawy, w jakiś sposób, tę kwestię by regulowało. Chcę podkreślić, że ustawa porządkuje przede wszystkim istniejący stan prawny, proponując kilka nowych rozwiązań. Doświadczenia prawne dotyczące uregulowań w całej Europie wskazują, że jeżeli były one wprowadzane w warunkach rozsądnych i stopniowo, to nie wywoływały większych reperkusji społecznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Proszę pana posła Jerzego Szteligę o przejęcie prowadzenia w tym punkcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełJerzySzteliga">W poprzedniej kadencji byłem posłem wnioskodawcą tego projektu ustawy. Chciałem do uzasadnienia przedstawionego przez pana prof. Grzegorza Janusza dodać, że ten projekt ustawy będzie w jakimś sensie realizacją art. 27 Konstytucji RP, a także realizacją zobowiązań, które podjęliśmy jako Rzeczpospolita w konwencji ramowej o ochronie mniejszości. Z drugiej strony, jest to rzadki rodzaj inicjatywy komisyjnej, która uzyskała pełen konsensus, co wydaje się godne podkreślenia. Chcę podkreślić to, co powiedział już pan prof. Grzegorz Janusz, że jest oczekiwanie społeczne mniejszości narodowych i etnicznych w Rzeczypospolitej, że w końcu pojawi się akt prawny, który w sposób skończony, systematyczny, regulował podstawowe fundamenty prawa i rozwijał zapisy art. 27i art. 35 Konstytucji RP. Stąd, z woli pani przewodniczącej, posłanki Genowefy Wiśniowskiej, oraz prezydium Komisji, pozwalam sobie zgłosić wniosek o skierowanie tego projektu do laski marszałkowskiej. Oczywiście, moglibyśmy, jako Komisja, pracować jeszcze nad tym projektem, ale byłby to czas zmarnowany, ponieważ to samo możemy robić w wyniku decyzji Sejmu, który z pewnością powoła Komisję Nadzwyczajną do rozpatrzenia tego projektu, jako że jest to materia nie tylko odnosząca się do kompetencji naszej Komisji, ale także Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, Komisji Samorządu Terytorialnego, Komisji Edukacji Narodowej wreszcie Komisji Kultury i Środków Przekazu. W tym momencie uzyskujemy szansę uczestnictwa w pracach nad tym projektem ustawy. Zgłaszam formalny wniosek o przekazanie inicjatywy Komisji do laski marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełJerzyCzerwiński">Chcę podzielić się z państwem kilkoma uwagami. Część z tych uwag została tu już zgłoszona przez pana prof. Grzegorza Janusza. Chciałbym też zdementować informacje pana posła Jerzego Szteligi, ponieważ prezydium Komisji nie rozmawiało o konkretnym projekcie ustawy. Mówiliśmy jedynie o celowości opracowania ustawy jako takiej, ale nie o projekcie z druku 616 poprzedniej Kadencji. Następna sprawa, która moim zdaniem, warta jest sprostowania. Otóż Polska ratyfikowała konwencję ramową o ochronie mniejszości narodowych. Jest to w pewnym sensie akt nadrzędny w stosunku do prawa polskiego. W tejże konwencji, w art. 18 znajduje się zapis: „strony będą starać się zawierać tam, gdzie to konieczne, dwustronne porozumienia z innymi państwami, w szczególności z państwami sąsiedzkimi, w celu zapewnienia ochrony osobom należącym do mniejszości narodowych...” itd. Co to oznacza? Może się mylę, ale liczę na to, że pan prof. Grzegorz Janusz wyprowadzi mnie z błędu, że konwencja ramowa ceduje ochronę praw mniejszości narodowych głównie do traktatów dwustronnych. Nigdzie, a przynajmniej ja nie znalazłem w tekście konwencji, nie ma mowy o ustawach o mniejszościach narodowych w ustawodawstwie wewnętrznym. Rozumiem to w ten sposób, że traktaty dwustronne zawierane przez państwo polskie z sąsiadami, powinny być czymś w rodzaju aktów wykonawczych do tejże konwencji. To są uwagi natury porządkowej. Chcę państwu przedstawić jeszcze kilka pytań, na które według mnie, Komisja powinna odpowiedzieć w pierwszej kolejności, zanim podejmie jakąkolwiek decyzję w tej sprawie. Po pierwsze, jako świeży parlamentarzysta nie wiem naprawdę, jakie są oczekiwania mniejszości narodowych i etnicznych? Nie poznałem tych oczekiwań, ponieważ dotychczas jeszcze nie spotkałem się z żadnym przedstawicielem takiej organizacji. Nie mówię o tym, że nie uczestniczyłem w żadnym spotkaniu z tym środowiskiem. Chcę tu wprowadzić rozróżnienie pomiędzy oczekiwaniami różnych organizacji mniejszościowych, a oczekiwaniami społeczeństwa. Druga kwestia, pan prof. Grzegorz Janusz bardzo słusznie zauważył, że ustawa w pewnym sensie potwierdza, oprócz trzech grup problemów, obecny stan prawny w Polsce. Podnosi go na wyższy poziom zabezpieczenia prawnego. Trzy sporne sprawy dotyczą, jak rozumiem, języka mniejszości jako pomocniczego w urzędach, podwójnych nazw topograficznych oraz kwestii usytuowania urzędu do spraw mniejszości narodowych. Powstaje pytanie, czy mniejszościom wystarczy obecny stan prawny i istniejący sposób zabezpieczenia ich praw? Czy może chcą mieć dodatkowe uprawnienia? Nie wiem, jaka jest odpowiedź na to pytanie, ale nie chciałbym uszczęśliwiać niektórych środowisk na siłę. Takie jest moje zdanie. Następna sprawa - w samej ustawie - mam na myśli druk z poprzedniej kadencji Sejmu, który w obecnej kadencji traci ważność - nie ma żadnych zapisów dotyczących kwestii, nazwijmy to ogólnie, utożsamienia mniejszości narodowej z państwem polskim. Potocznie, te zapisy określa się - mówię to z pełną odpowiedzialnością - jako zapisy związane z lojalnością. Znajdują się one w art. 20 ratyfikowanej przez Polskę konwencji: „każda osoba należąca do mniejszości narodowej, korzystając z praw i wolności wynikających z zawartych w niniejszej konwencji ramowej, zobowiązana jest respektować ustawodawstwo krajowe oraz prawa innych osób, w szczególności należących do większości... " itd. Jeszcze jedna sprawa,  według mnie kluczowa. Otóż był tu podawany argument, że takie ustawy są uchwalane i nowelizowane przez państwa Europy środkowej. Z uzasadnienia projektu, który funkcjonował w poprzedniej kadencji Sejmu wynika, że tak naprawdę takie ustawy funkcjonują tylko w państwach Europy środkowej. W Danii, Austrii, czy Niemczech dobrodziejstwem takiej ustawy nie jest objęta Polonia, a w pozostałych państwach Europy zachodniej takich ustaw w ogóle nie ma. Liczę, że jeśli się mylę, pan prof. Grzegorz Janusz wyprowadzi mnie z błędu. Ostatnia sprawa to kwestia wniosków. Jeśli konwencja ramowa w art. 18 ceduje uszczegółowienie jej zapisów w ustawodawstwie bilateralnym, to znaczy w umowach międzynarodowych pomiędzy państwami - przypomnijmy, że takie umowy są na ogół formułowane na zasadzie wzajemności, bo tak powinny być formułowane w prawie międzynarodowym - to, jeśli kwestie te będziemy regulowali w ustawodawstwie wewnętrznym, powstanie pytanie, czy zasada wzajemności również powinna być w nim zapisana dosłownie, w tekście ustawy o ochronie mniejszości narodowych?I tymi uwagami chciałem się z państwem podzielić przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełHenrykKrollniez">Chciałbym panu prof. Grzegorzowi Januszowi zadać trochę pytań pomocniczych. Pytania, które zadał pan poseł Jerzy Czerwiński mają raczej charakter negacji potrzeby ustawy o mniejszościach narodowych. Chcę zapytać, jak to jest w obecnym, nowoczesnym traktowaniu mniejszości na zasadach pozytywnej dyskryminacji ze strony państwa osiedlenia, albo traktowaniu mniejszości na zasadzie wzajemności - na przykład jak mniejszość litewska w Polsce, tak mniejszość polska na Litwie lub odwrotnie. Wydaje mi się, że historycznie ta zasada była już stosowana. Co do konwencji ramowej Rady Europy dotyczącej mniejszości, czy prawdą jest, iż ta konwencja nie jest skierowana do mniejszości, a raczej do rządów, które mają obowiązek wprowadzić tę konwencję w taki czy inny sposób? Czy lepiej jest, by w prawodawstwie Rzeczypospolitej znalazła się ustawa o mniejszościach narodowych, której projekt, przynajmniej ja, oceniam jako jeden z najlepszych w Europie? Czy lepiej jest pochwalić się poza granicami Rzeczypospolitej, że mogą uczyć się od nas, jak należy traktować mniejszości? A może lepiej na zasadzie wzajemności w ten sposób, że, jeżeli w państwie X traktują naszych nie tak jak należy, to my tu waszym też pokażemy? Chodzi więc o wyższość ustawy o mniejszościach narodowych nad traktatami dwustronnymi. Traktatów dwustronnych, siłą rzeczy, jest wiele i różnie traktują różne mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełEugeniuszCzykwin">Moje pytanie dotyczy wniosku pana posła Jerzego Szteligi. Czy nie powinniśmy najbliższego posiedzenia poświęcić na pracę nad projektem, a dopiero potem skierować taki wniosek do Prezydium Sejmu? Mam też wątpliwości dotyczące propozycji pana posła Jerzego Szteligi, aby dalsze prace nad tym projektem prowadziła Komisja Nadzwyczajna, ponieważ nie ma chyba takiej ustawy, która w żadnej mierze nie wybiega przedmiotowo poza zainteresowanie jednej Komisji. Uważam, że nie powinniśmy rezygnować z możliwości pracy nad tą ustawą i bycia komisją wiodącą. Historia tej ustawy jest znacznie dłuższa, niż mówił o tym pan prof. Grzegorz Janusz. Zaczęto nad nią pracować w 1989 r. Prace trwały do momentu, gdy ówczesna opozycja w postaci Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, nie przejęła władzy. Pani posłanka Hanna Suchocka nagle zaczęła przekonywać nas wszystkich, że być może ustawa nie jest tak bardzo potrzebna. Rzeczywiście, wkrótce okazało się, że ustawa jest już niepotrzebna. Historia ta zresztą powtarzała się cyklicznie. Może i teraz nie ma tej woli? Uważam, że Komisja Nadzwyczajna nie spełni naszych oczekiwań, a wręcz „zamorduje” ten projekt, podobnie, jak to się działo w poprzednich kadencjach. Obawiam się, że posłowie innych komisji nie będą wyrażali swej woli zbyt gorliwie, będą kłopoty z kworum, z ustaleniem terminów i skończy się to, jak zawsze dotąd. Nie wiem, jakie Komisja ma możliwości sprzeciwu w przypadku, gdyby w Prezydium Sejmu rzeczywiście powstała taka koncepcja procedowania nad tym projektem ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#GrzegorzJanusz">Zacznę od konwencji ramowej. Jak sama nazwa wskazuje, jest to konwencja bardzo ramowa. Jest to tak zwane miękkie prawo, zawierające na przykład sformułowania: „tam, gdzie to jest możliwe”, „jeżeli państwo uzna to za stosowne”, „tam, gdzie to jest właściwe”. Stąd te przepisy są wyjątkowo słabe. Ponadto, są one dodatkowo osłabiane takimi określeniami. Jest to rzeczywiście, konwencja bardziej dla rządów niż dla mniejszości, aczkolwiek powiela ona standardy, które już wcześniej powstały. Nawiasem mówiąc, specjaliści uznali, że konwencja ramowa jest swego rodzaju listkiem figowym, za którym ukryła się Rada Europy, ponieważ była bardzo spóźniona w zakresie regulacji dotyczących mniejszości narodowych. Inne gremia uczyniły to już wcześniej. Konwencja ta, jak przypomniał pan poseł Jerzy Czerwiński, w art. 18 wskazuje możliwość zawierania traktatów dwustronnych. Polska zawarła 16 takich traktatów, które zawierają w umowie „klauzulę mniejszościową” czyli przepisy o szerszym charakterze. Jednak niektóre z nich są daleko idące, ponieważ w traktatach z Białorusią, Czechami i Słowacją wskazują wyraźnie na wprowadzenie języka danej mniejszości jako języka używanego w życiu publicznym, a więc także w czasie czynności urzędowych. Różnorodność w treści traktatów dwustronnych jest wielka. Nie odnosi się jednak, i nie może się odnosić, do narzucenia państwom-sygnatariuszom tej konwencji obowiązku wprowadzenia ustaw w prawie wewnętrznym. Nie zawiera tego żadna konwencja, za wyjątkiem umów dwustronnych na przykład austriacko-włoskich, czy niemiecko-duńskich, które zobowiązywały się w porozumieniu międzynarodowym do wprowadzenia regulacji w prawie wewnętrznym. Generalnie, żadne porozumienia międzynarodowe nie wprowadzają zobowiązań do wewnętrznych regulacji prawnych. Mogą te zobowiązania wynikać z ustaleń politycznych, a nie prawnych. Nie jest to jednak jednoznacznie powiedziane w traktacie. Stąd wynika kolejna kwestia, a mianowicie, czy stosować dyskryminację pozytywną, która zresztą w tekście konwencji ramowej jest wskazana? Dyskryminacja pozytywna oznacza prowadzenie polityki mającej na celu wyrównanie szans w społeczeństwie. Wiąże się to ze stwarzaniem określonych uwarunkowań dodatkowych, wsparcia finansowego, itd. Jeśli chodzi o zasadę wzajemności, to generalnie tę zasadę wyklucza się. Proszę zwrócić uwagę, że przepisy - czy to tej ustawy, gdyby weszła w życie, czy jakiejkolwiek innej polskiej ustawy - odnoszone są w pierwszej kolejności do obywateli państwa polskiego. Dopiero w następnej kolejności do osób, które przebywają na terytorium państwa polskiego jako cudzoziemcy, ale ta wyjątkowość odnosi się tylko do obywateli państwa polskiego. W związku z tym, stosowanie zasady wzajemności, jest jakby kładzeniem na szali wagi z jednej strony praw i obowiązków własnych obywateli, a z drugiej strony obywateli innego państwa, którzy czują się związani z nami. Mimo że przyjmuje się przez domniemanie, że państwa zainteresowane dążą do poprawienia bytu swoich obywateli na zasadach pewnego współdziałania, czy nawet parytetu, do wzajemności, to generalnie ta zasada w prawie międzynarodowym jest odrzucana. Konwencja wiedeńska z 1996 r. wyraźnie odrzuca stosowanie zasady wzajemności. Uważam, że nie ma potrzeby wprowadzania jakiegoś specjalnego obowiązku lojalności, swego rodzaju superlojalności dla mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#GrzegorzJanusz">Wszelkie prawa i obowiązki są dziś określane przez posiadanie statusu obywatela danego kraju. Konstytucja jednoznacznie określa, jakie są obowiązki na przykład obywatela. Naruszenie tych obowiązków i praw, podobnie jak przepisów prawa karnego powoduje określone konsekwencje. Pan poseł Henryk Kroll z pewnością pamięta wprowadzenie specjalnych deklaracji na Górnym Śląsku po roku 1945? Składano deklaracje na wierność państwu polskiemu, deklaracje lojalności, które właściwie niczym nie skutkowały. Podstawą jest po prostu określenie obowiązków obywatelskich. Padło pytanie, czy ustawa nie może być powodem do pochwalenia się dobrym prawem, które stworzyliśmy, a czego nie ma Polonia w innych państwach? Przytoczę tu przykład Węgier. Otóż Węgrzy mają wyśmienite ustawodawstwo, z którego korzystają mniejszości zamieszkałe na terenie państwa węgierskiego, ale wynika to przede wszystkim z faktu, że jedna trzecia narodu węgierskiego zamieszkuje na obrzeżach tego państwa na terenie państw sąsiednich. Jest to doskonały przykład takiego właśnie twierdzenia: mamy taką regulację prawną w naszym państwie, dlaczego więc nasza mniejszość w waszym państwie nie może korzystać z takich praw? Jest to kwestia nie tyle wzajemności, ile raczej parytetów. Oczekuje się podobnych regulacji w innych państwach. Czy mniejszości oczekują takiej ustawy? Z doświadczeń Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - swego czasu były organizowane regularne spotkania ze środowiskami mniejszości narodowych w Polsce - wynika, że tak, oczekują takiej ustawy. Wystarczy sięgnąć do prasy wydawanej przez te mniejszości, aby się o tym przekonać. Przynajmniej raz na parę miesięcy pojawia się pytanie dotyczące prac nad ustawą o mniejszościach narodowych. Często pytanie takie zadawane jest nawet na zasadach pytania reporterskiego. Kolejna kwestia dotyczy utożsamiania się mniejszości z państwem polskim. Podstawową sprawą w tym przypadku są kryteria obywatelstwa. Jeżeli mówimy, że ustawa określa zasady i warunki korzystania przez obywateli Rzeczypospolitej Polskiej wolności do zachowania...itd., to wskazuje ona także wyraźnie, że te mniejszości są związane z państwem polskim. Art. 2, zarówno w ujęciu poprzednim, definiującym podmiot ochrony, jak i obecnym, mówi między innymi, że chodzi o mniejszości „charakteryzujące się, od co najmniej 100 lat, wielopokoleniowymi więzami z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”. Ta wersja pojawiła się pod koniec III Kadencji Sejmu. Podkreślam, że wskazuje on na ważną więź, która sprawia, że nie są to mniejszości tworzone ad hoc, które będą korzystały ze stworzonych specjalnie dla nich przepisów, jak na przykład Chińczycy czy Arabowie. Pan poseł Jerzy Czerwiński słusznie zauważył, że uchwalenie ustawy o mniejszościach narodowych byłoby jednoznaczne z podniesieniem stanu prawnego na wyższy poziom ustawowy, z rangi rozporządzeń czy nawet zarządzeń, które nie są aktami normatywnymi. Kwestie używania języka w życiu publicznym, używania podwójnych oznaczeń topograficznych, rzeczywiście należą do najbardziej kontrowersyjnych. Być może jest to także kwestia tego, że te propozycje regulacji wyglądały zupełnie inaczej 5–7 lat temu, a inaczej dziś. Być może jest to kwestia sformułowania treści tych przepisów i traktowania tych zapisów bardziej miękko.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#GrzegorzJanusz">Nie każdy przepis tej ustawy musi być wprowadzony od razu, w dniu wejścia w życie ustawy, zwłaszcza że te propozycje związane są z kwestiami finansowymi. Generalnie, ustawa na pewno porządkowałaby stan prawny, stanowiła akt jednoznacznie określający nie tylko prawa, ale także i obowiązki mniejszości narodowych. Byłaby też, w pewnym sensie, argumentem na zewnątrz, ponieważ z ustaw krajów zachodnich, które obecnie funkcjonują, największy zakres mają ustawy o autonomii. Dotyczy to zarówno autonomii terytorialno - narodowościowej, najobszerniejszej, jak i regionalnej i samorządowej, która funkcjonuje we Włoszech. W Finlandii, Szwecji i Austrii także zostały wprowadzone te ustawy. Problem mniejszości narodowych jest znacznie szerszy i dotyczy nie tylko Europy wschodniej. U nas nawet te problemy są znacznie mniejsze niż w wielu państwach Europy zachodniej. W naszej części Europy nie mamy terroru, który występuje w Wielkiej Brytanii, Francji czy w Hiszpanii. Regulacja prawna spowodowała, że terror mniejszości niemieckiej w Górnej Adydze czy Południowym Tyrolu zakończył się prawie 40 lat temu. Na szczęście my nie mamy tego problemu i nie będziemy mieli, ponieważ jest inna zwartość tych społeczności i inna liczebność. Mniejszości narodowe stanowią niecałe 4% naszego społeczeństwa. Możemy natomiast powiedzieć, że ta regulacja ustawowa na pewno w warunkach europejskich może być przykładem nie tylko wykazania dobrej woli państwa, ale także porządkowania państwa. Zwłaszcza że skoro Rzecznik Praw Obywatelskich dostrzega potrzebę takiej ustawy, widzi potrzebę uregulowania prawnego statusu mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełJerzySzteliga">Mam dwie kwestie porządkowe. Jedna skierowana jest do pana posła Jerzego Czerwińskiego: nie ma innego, skończonego projektu ustawy o mniejszościach narodowych w parlamencie. Jest on dorobkiem Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych poprzedniej kadencji, ale norma regulaminowa mówi, że mamy prawo odnowić tę inicjatywę ustawodawczą. Druga sprawa dotyczy wypowiedzi pana posła Eugeniusza Czykwina. Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych zawsze będzie komisją wiodącą, ponieważ to właśnie przedstawiciel naszej Komisji będzie posłem wnioskodawcą. I to jest elementem decydującym przede wszystkim o tempie pracy. Obawiam się, że jeśli nawet pójdziemy z tym projektem tylko z naszej Komisji, to po jakimś czasie padnie wniosek, uzasadniony regulaminowo, że do tej materii chce się odnieść także parę innych komisji, których nie będę wymieniał. Ze względów kompetencyjnych i merytorycznych one również będą chciały zająć się tym tematem. Stąd też sformułowałem ten wniosek w ten sposób, aby nie przewlekać debaty pomiędzy komisjami, lecz od razu wejść na regulaminową, najbardziej uzasadnioną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełHenrykKrollniez">Bardzo mi się podoba wniosek złożony przez pana posła Jerzego Szteligę. Poparłbym go obydwoma rękami, ale mam też świadomość, że my, „starzy” parlamentarzyści, tę ustawę znamy dobrze. Z pewnością jesteśmy w stanie podpisać się pod nią. Być może jednak byłoby lepiej, gdyby na jednym z następnych posiedzeń przedstawić całość tej ustawy. Na przykład pan prof. Grzegorz Janusz, jako autor projektu i znawca tej materii, przedstawiłby wszystkim posłom treść dokumentu z druku 616. Być może - ale to już zależałoby od decyzji pana posła Jerzego Szteligi - byłoby dobrze zapytać rząd, jak widzi umiejscowienie urzędu, który ma zająć się sprawami mniejszości narodowych, powołanego tą ustawą?Jest to propozycja o tyle niedobra, że wydłużająca procedurę legislacyjną. Proszę jednak, aby pan poseł Jerzy Szteliga spróbował się do niej odnieść.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PosełHenrykKrollniez">Składając swój wniosek, brałem pod uwagę fakt, że w porządku obrad mamy podjęcie decyzji odnośnie inicjatywy ustawodawczej Komisji dotyczącej projektu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych w Rzeczypospolitej Polskiej. Wszyscy posłowie zapoznali się z projektem ustawy i wszystkimi ekspertyzami z tym związanymi. Nie uważam więc, aby to była droga na skróty. Jeśli chodzi o stronę rządową, to formalnie możemy zapytać o zdanie dopiero w momencie, kiedy projekt ustawy zostanie zarejestrowany w lasce marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJerzyCzerwiński">Chcę sprostować jedną kwestię, ponieważ tu padło zdanie, że jestem przeciwny ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych. To nie prawda. Podpisuję się pod tym, że prawa mniejszości, podobnie jak prawa każdego obywatela, muszą być respektowane w państwie polskim. Przychylam się jednak do wniosku osób, które mają styk ze środowiskami mniejszości na co dzień, jak pan poseł Henryk Kroll, pan poseł Eugeniusz Czykwin, że zbyt pospieszne procedowanie nad tą ustawą, nie przeczytanie jej nawet na obradach Komisji i złożenie druku z tekstem wypracowanym w poprzedniej kadencji Sejmu, jako druku Komisji tej kadencji, może przynieść więcej szkody niż pożytku. Stawiam formalny wniosek, aby nie głosować dzisiaj nad podjęciem inicjatywy ustawodawczej i złożeniem projektu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych do laski marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Mamy więc obecnie dwa wnioski formalne. Jeden postuluje, aby na dzisiejszym posiedzeniu podjąć decyzję o zgłoszeniu projektu ustawy do laski marszałkowskiej, a drugi, aby tę decyzję przełożyć na następne spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJerzySzteliga">Widzę, że jestem w mniejszości, więc wycofuję swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełEugeniuszCzykwin">Osobiście swoje głosowanie uzależniam od terminu, w jakim ewentualnie mogłoby się odbyć posiedzenie Komisji poświęcone temu projektowi. Jeśli ma to być w odległym terminie, to wycofam swoje wątpliwości, a pana posła Jerzego Szteligę poproszę o ponowne zgłoszenie wniosku. Praktycznie spotykamy się pierwszy raz na posiedzeniu merytorycznym. Tymczasem od wyborów minęło już sporo czasu. Jeśli miałoby to być za miesiąc lub nawet dwa, to lepiej pójdźmy drogą zaproponowaną przez pana posła Jerzego Szteligę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełJerzySzteliga">Skierowanie projektu ustawy do laski marszałkowskiej nie wyklucza przecież merytorycznej dyskusji i pracy Komisji. W perspektywie decyzji marszałka Sejmu, nasza Komisja będzie musiała ustosunkować się do stanowiska rządu, po czym pan marszałek zarządzi procedurę - sam lub wspólnie z Prezydium Sejmu, a następnie Sejm o niej zdecyduje. Jest tu tylko problem, aby nie było takiej sytuacji, jaką mieliśmy w poprzedniej kadencji, kiedy praca Komisji, co znalazło odbicie w piśmie pana posła Jerzego Hausnera, ówczesnego przewodniczącego Komisji, do pana marszałka Macieja Płażyńskiego, była, z wykorzystaniem wszelkich możliwych, dopuszczalnych regulaminowo chwytów, całkowicie blokowana. Po 4 latach prac nad projektem ustawy, podkomisja posunęła się nie dalej niż pod koniec art.1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełHenrykKrollniez">Chcę zapytać panią posłankę Genowefę Wiśniowską, przewodniczącą Komisji, czy w planie pracy Komisji znajduje się posiedzenie, na którym będziemy odnosić się do projektu ustawy o mniejszościach narodowych? Pytam, ponieważ coraz bardziej jestem przekonany do propozycji pana posła Jerzego Szteligi. Rozumiem, że Prezydium Komisji, ustalając plan pracy na najbliższy okres miało na uwadze, po dzisiejszym posiedzeniu i ewentualnym skierowaniu projektu ustawy do laski marszałkowskiej, dodanie do planu posiedzeń Komisji kilka następnych punktów związanych z opracowywaniem i ustosunkowaniem się do tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Jestem w dość trudnej sytuacji. Pan poseł Jerzy Szteliga podpowiada mi, że praktycznie takie dyskusje będą się odbywały na każdym posiedzeniu. Wprowadzenie tej ustawy jest tak ważną sprawą, że konieczne jest podjęcie kroków do jej przygotowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełJerzySzteliga">Potencjalne uruchomienie procedury, a więc skierowanie projektu ustawy do laski marszałkowskiej, otwiera pewne zobowiązanie Komisji, która przede wszystkim sama musi poradzić sobie z materią. Musi przede wszystkim wyznaczyć posła wnioskodawcę. Ponadto, zgodnie z tym, co postulował pan poseł Jerzy Czerwiński, trzeba spotkać się z przedstawicielami poszczególnych stowarzyszeń mniejszości narodowych. Pojawi się następnie stanowisko rządu. Sukcesywnie więc będziemy modyfikować projekt. Aby nie marnować czasu, proponuję wykorzystać inicjatywę Komisji poprzedniej kadencji i projekt z druku nr 616. Chcę też przypomnieć wszystkim umawiającym się stronom, że wszystkie ugrupowania polityczne reprezentowane na tej sali, wyraziły wolę przyspieszonego ukończenia projektów poprzedniej kadencji, aby wypełnić pewne konstytucyjne zobowiązania samorządowe i parlamentarne. Nie ma więc tak dużo czasu. Zwłaszcza że trzeba także brać pod uwagę poprzednie doświadczenia. Pan poseł Eugeniusz Czykwin sam jest przecież historycznym dowodem i dokumentem na to, jak długo trwa ta debata. W tej sytuacji, podtrzymuję swój wniosek, aby projekt z druku 616 skierować do laski marszałkowskiej. Składam też wniosek, aby wzbogacić plan pracy naszej Komisji o rutynowe działania, które są zobowiązaniem związanym ze skierowaniem projektu do laski marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Mamy do przegłosowania wniosek pana posła Jerzego Szteligi, aby skierować projekt ustawy do laski marszałkowskiej. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku pana posła Jerzego Szteligi? Stwierdzam, że Komisja 7 głosami za, przy 1 przeciwnym i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek pana posła Jerzego Szteligi o skierowanie projektu ustawy o mniejszościach narodowych do laski marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełJerzySzteliga">Proponuję, aby Komisja dokonała wyboru posła wnioskodawcy na kolejnym posiedzeniu Komisji. Ta sprawa wymaga wypracowania konsensusu politycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Zgadzam się z tą opinią. Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego - podjęcie uchwały o powołaniu stałego doradcy Komisji. Posłowie, którzy pracowali w Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmu poprzedniej kadencji doskonale wiedzą, że naszej Komisji potrzebny jest stały doradca. Jego zadaniem będzie służyć Komisji swoją wiedzą i kompetencjami. Stąd propozycja, abyśmy w dniu dzisiejszym podjęli w tej sprawie uchwałę. Chcę poddać państwu pod rozwagę kandydaturę pana Lecha Nijakowskiego. Pozwolę sobie przedstawić państwu pana Lecha Nijakowskiego w kilku zdaniach. Pan Lech Nijakowski urodził się w 1977 r. Kończył liceum o profilu geograficzno-ekonomicznym, jest absolwentem Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jego praca dyplomowa dotyczyła problemów wielokulturowości i problemów etnicznych na przykładzie Niemców na Śląsku. Jest pracownikiem naukowym, ma też zdobyte doświadczenie za granicą. Pan Lech Nijakowski jest obecny na sali. Czy ktoś z państwa ma pytania do kandydata na stałego doradcę Komisji? Poprosiłam pana Lecha Nijakowskiego o kilka jego prac dotyczących aspektów prawnych, problemów i postulatów mniejszości narodowych w Polsce. Ostatnia praca nosi tytuł „Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce”. Jest to doskonałe opracowanie i sadzę, że będziemy się posługiwać tym materiałem w naszej pracy w Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełJerzySzteliga">Nie ukrywam, że byłem jednym z inicjatorów przedstawienia Komisji tej sylwetki. Pan Lech Nijakowski współpracował z Komisją poprzedniej kadencji w różnych formach swoistego wolontariatu. Jest znany najwybitniejszemu specjaliście tego problemu w strukturze parlamentu, panu prof. Sławomirowi Łodzińskiemu, którego jest wychowankiem i u którego robi obecnie doktorat. Ze względu na to, że większość z nas w Komisji stanowią osoby, które rozpoczynają dopiero swój kontakt z problemami mniejszości narodowych i etnicznych, potrzebujemy głębokiej, codziennej pomocy. Nie przedstawiania kolejnego poglądu czy osądu, ale dostarczanie codzienne informacji, codziennego doradztwa. Od poglądów mamy wybitnych specjalistów w osobach pana prof. Grzegorza Janusza i pana prof. Sławomira Łodzińskiego, który, mam nadzieję, będzie nadal nam pomagał, także w pracach nad ustawą. Pan prof. Grzegorz Janusz tworzył z nami ten projekt od pierwszego do ostatniego artykułu. Sądzę, że ze względu na swoją wiedzę i umiejętności, znajomość problematyki Komisji i doświadczenie w parlamencie, pan Lech Nijakowski gwarantuje spełnienie oczekiwań Komisji. Z drugiej strony, pochodzi ze środowisk, które dają mu dodatkową wiedzę na temat kreowania pozytywnych stosunków pomiędzy ludnością zróżnicowaną etnicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Sądzę, że ta rekomendacja przeważy za kandydaturą pana Lecha Nijakowskiego. Jeśli nie ma pytań do kandydata, pozwolę sobie odczytać projekt uchwały Komisji w tej sprawie.” Uchwała nr 1 Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych podjęta w dniu 27 listopada 2001 r.Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, na posiedzeniu w dniu 27 listopada 2001 r. podjęła, zgodnie z uchwałą nr 16 Prezydium Sejmu z dnia 31 marca 1998 r. uchwałę w sprawie powołania stałego doradcy Komisji w osobie pana Lecha Nijakowskiego. Pan Lech Nijakowski jest absolwentem Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Posiada głęboką wiedzę humanistyczną i szeroką znajomość problemów dotyczących ochrony praw, tradycji, kultury i edukacji mniejszości narodowych w Polsce. Jest autorem ponad 40 artykułów i recenzji, w tym wielu publikacji poświęconych zagadnieniom mniejszości narodowych. Bierze udział w konferencjach i spotkaniach związanych z tematyką wielokulturowości, konfliktów etnicznych oraz dialogu i porozumienia między różnymi środowiskami narodowościowymi. Wiedza i zaangażowanie pana Lecha Nijakowskiego w problematykę mniejszości narodowych z pewnością w znaczący sposób wzbogaci działalność Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych”.Kto z państwa jest za przyjęciem kandydatury pana Lecha Nijakowskiego na stałego doradcę Komisji?Stwierdzam, że Komisja 8 głosami za, przy braku głosów przeciwnych i 1 wstrzymującym się przyjęła projekt uchwały nr 1 Komisji w sprawie powołania na stałego doradcę Komisji pana Lecha Nijakowskiego. Dziękuję państwu, dziękuję panu prof. Sławomirowi Łodzińskiemu, mam nadzieję, że będzie pan nadal wspierał naszą Komisję swą wiedzą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełJerzySzteliga">W związku z tym, że podjęliśmy decyzję o skierowaniu projektu ustawy o mniejszościach narodowych do laski marszałkowskiej, proponuję, abyśmy nie podejmowali dziś decyzji w sprawie planu pracy, lecz zwołali posiedzenie prezydium Komisji i zmodyfikowali plan pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Uważam, że to dobra propozycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełEugeniuszCzykwin">Mam kilka propozycji do planu pracy, które złożę na piśmie do sekretariatu Komisji. Chciałbym jednak, abyśmy podjęli dziś decyzje odnośnie spotkania Komisji w sprawie kryteriów wspomagania inicjatyw służących rozwojowi kultury mniejszości narodowych. Sądzę, że moglibyśmy poprosić Ministerstwo Kultury o stanowisko w tej sprawie. Sądzę też, że nasz doradca mógłby również przygotować swoje materiały na ten temat, które wzbogaciłyby naszą wiedzę. Niebawem będziemy dyskutowali nad budżetem. Te problemy wywołują żywe kontrowersje w środowiskach mniejszości. Sadzę, że przyjęcie takich kryteriów pozwoli naszej Komisji oprzeć swoją opinię na temat budżetu na racjonalnych przesłankach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Rzeczywiście, pan poseł Eugeniusz Czykwin poruszał tę kwestię niejednokrotnie w rozmowach. Jest to istotna kwestia. Liczymy na to, że nasz doradca przedłoży nam stosowne opracowanie na ten temat. Sadzę, że nasze spotkanie będzie miało miejsce najdalej za 2 tygodnie. Ostatnim punktem porządku dziennego są sprawy różne. Czy ktoś ma jakieś propozycje w tym względzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełJerzySzteliga">Mam prośbę do pani przewodniczącej Komisji, posłanki Genowefy Wiśniowskiej, aby wyjaśnić sprawę dopełnienia składu Prezydium Komisji. Jesteśmy jedyną komisją, która nie ma jeszcze pełnego składu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosłankaGenowefaWiśniowska">Dziękuję za tę uwagę. Jeżeli nie ma więcej tematów do poruszenia, dziękuję państwu, zamykam posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>