text_structure.xml
54.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Dzisiejsze posiedzenie poświęcone jest dyskusji nad projektem, który bardzo wstępnie przedstawiła mi wybitna postać polskiej scenografii - pani Xymena Zaniewska. Bardzo proszę o zwięzłe wypowiedzi, gdyż ze względu na inne obowiązki nasze posiedzenie musimy zakończyć o godz. 14.45. Między innymi dzisiaj przedstawiane jest sprawozdanie KRRiT. Myślę, że wielu z państwa, a szczególnie pana prezesa Ignacego Gogolewskiego, zainteresuje to, że dzisiaj ostatecznie została przegłosowana ustawa o kinematografii, a więc taki „prezent” mogę już zapowiedzieć środowisku świata kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzłonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiSławomiraŁozińska">Gratulujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Dziękuję pani minister, wybitnej aktorce, za te sztabowo wypowiedziane miłe gratulacje. Uważam, że inicjatywa pani Xymeny Zaniewskiej, zmierzająca do opracowania a potem wdrożenia jakiegoś projektu, dokumentującego 50 lat Telewizji Polskiej, w jakiś sposób znajdzie efekt w dzisiejszej dyskusji. Osobiście uważam ten pomysł za cenny i trzeba poszukać jakichś możliwości. Z rozmów z członkami naszej Komisji wynika, że nie dla wszystkich jest to inicjatywa jednoznaczna, ważna i konieczna. Myślę, że ewentualne wątpliwości mogą być przecież rozwiane i możemy spróbować przymierzyć się do tego dzieła - niekoniecznie w dużym finansowym wymiarze. Chodzi o to, byśmy Telewizję Polską traktowali jako nasze wspólne, ponadpolityczne dobro. Proszę panią Xymenę Zaniewską o przedstawienie swojego projektu. Potem zaproponuję przeprowadzenie dyskusji i ewentualną konkluzję. Pana prezesa Tomasza Posadzkiego poproszę o odniesienie się do przedłożonych postulatów. Proszę panią Xymenę Zaniewską o przedstawienie zarysu projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PrezesFundacjiSztukaPolskaXymenaZaniewska">Przede wszystkim pragnę państwa prosić o zapoznanie się z naszym listem intencyjnym, ponieważ nie chciałabym zabierać państwa czasu odczytywaniem całego programu. Zależy mi na zapisaniu, przywróceniu i zatrzymaniu dorobku 50 lat pracy ludzi. Zanotował to środek przekazu, jakim jest telewizja, ale jednak jest on jedynie nośnikiem tego, co ludzie wnieśli do kultury, do nauki itd. Myślę nawet o odległych już w czasie „Porankach rolniczych”. Trochę orientuję się w tym, co w tamtym czasie robiła telewizja i muszę powiedzieć, że znalazły się w niej osobowości ze wszystkich dziedzin sztuki, kultury, nauki, które zapisały swój dorobek przy pomocy telewizji. Sądzę, że najważniejsze jest stworzenie dostępnego zasobnika całej wiedzy o tym czasie. Istotne są wielkie osiągnięcia ludzi w dziedzinie telewizji. Myślę np. o Adamie Hanuszkiewiczu, o wielkich reżyserach i aktorach. Przed powstaniem telewizji nie było takich środków zapisu, które w jakiejkolwiek formie zatrzymałyby ten dorobek. Po przedstawieniu w archiwach teatru pozostaje parę programów, trochę zdjęć, jakaś lista aktorów i trochę recenzji. W zapisie telewizyjnym pozostały natomiast wspaniałe role ludzi, których już w tej chwili nie ma między nami. Serdecznie apeluję do państwa o skupienie się nad tym, co w tym czasie zrobili Polacy. Bardzo ważna jest również dostępność do tego dorobku. Z moich częstych kontaktów z ludźmi wynika, że zwłaszcza młodzi ludzie bardzo chętnie sięgają do różnych źródeł, by się czegoś dowiedzieć o osobach, których już nie ma, a były to wielkie postaci. Dziękując za uwagę, myślę, że coś więcej powiemy sobie na ten temat w trakcie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Czy ktoś z państwa chciałby rozszerzyć projekt lub przedstawić wizję czegoś, co dbałoby o dorobek i historię polskiej telewizji? Mówię „coś”, ponieważ sam nie wiem, co z tego wyniknie, jak to mogłoby funkcjonować - w jakiej postaci i formie. Uprzejmie proszę o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełBogdanZdrojewski">Oczywiście nie mam wątpliwości co do tego, że należy dbać o dorobek wielu ludzi - zwłaszcza twórców kultury. Uważam, że należy wyjaśnić kilka kwestii. Rozumiem, że wymienione w liście intencyjnym Fundacji i stanowisku Senatu zadania powinna wykonywać każda instytucja jako zadania własne. Każda tego typu instytucja, zwłaszcza publiczna, powinna dbać o dorobek, jego popularyzację, zabezpieczać go we właściwej formie i upowszechniać. Powinna korzystać zwłaszcza z tego, co ma formę niezwykle edukacyjną - np. „Kabaret Starszych Panów” lub inne przedsięwzięcia, które dla polskiej kultury mają charakter wręcz wzorotwórczy. Moje wątpliwości można zawrzeć w pytaniu: czy jest to inicjatywa stworzenia pewnego przedsięwzięcia, które będzie istniało poza telewizją? Czy będzie ono realizowane na rzecz telewizji, z wykorzystaniem jej dorobku przez osoby (być może) spoza telewizji? Czy też ma to być jedynie próba zewnętrznego nacisku, by telewizja własnymi środkami i własnym sumptem - być może z dodatkowymi środkami i np. z wykorzystaniem inicjatywy Ministerstwa Kultury - wykonała określoną pracę w określonym czasie? Z mojego punktu widzenia niezwykle istotne są kolejne dwie sprawy. Rzeczywiście, sprzęt się starzeje, scenografie są wykorzystywane do różnych rzeczy i być może dorobek, w którym mieści się także dorobek pani Xymeny Zaniewskiej, jest niszczony albo istnieje poważne zagrożenie jego zniszczenia w najbliższych latach. Rozumiem, że ten dorobek pochodzi z wielu dziedzin. W telewizji mamy nagrania muzyczne, nagrania spektakli teatralnych, scenografie, obraz, sprzęt, kamery, nadajniki i różne urządzenia techniczne. Uważam, że jest to próba opieki nad bardzo różnymi obszarami aktywności telewizji. Można oczywiście tworzyć instytucję zewnętrzną, która zajmie się częścią czysto plastyczną. Jednak być może chcemy wszystko objąć jakąś nową instytucją, którą nazwiemy Muzeum Telewizji Polskiej. Być może chcemy doprowadzić do utworzenia odrębnej instytucji i nadać jej określoną rangę. Jednak to wprost nie wynika z dokumentu Fundacji. Czym rzeczywiście ma być finał przedsięwzięcia, nad którym w tej chwili debatujemy?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrezesFundacjiSztukaPolskaXymenaZaniewska">To, o czym mówi pan poseł, było zasadniczym powodem, dla którego zwracałam się do obydwu Komisji - senackiej i sejmowej. Pomysłem jest utworzenie Muzeum Telewizji Polskiej. Byłoby ono odpowiedzialne za gromadzenie materiałów z wszystkich dziedzin. Oczywiście, muzeum angażowałoby ludzi, którzy w dalszym ciągu mogliby pomóc w tej materii, coś zrobić itd. Moje podstawowe zmartwienie związane jest ze środkami na ten cel. TVP SA nie ma na to funduszy, ma pieniądze na program. Jeśli nawet chce, to nie bardzo może finansować takie przedsięwzięcia, jak np. wystawy. Według mojej wiedzy, muzeum nie należy do tego typu rzeczy, na które telewizja może przeznaczyć pieniądze. Chciałabym zwrócić się do stanowiących prawo Sejmu i Senatu, by zastanowić się nad formułą prawną, która pozwoliłaby utworzyć muzeum - nawet przy braku zasilenia przez TVP SA.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Od razu chciałbym rozwiać nadzieje związane z możliwością podjęcia inicjatywy ustawodawczej. Myślę, że nie ma tu możliwości rozpoczęcia jakiejś drogi legislacyjnej. Uważam, że przede wszystkim musi być dobra wola, zrozumienie i poparcie dla tej idei. W dalszej kolejności będzie to ewentualnie znalezienie zwolenników i sprzymierzeńców w postaci Ministerstwa Kultury, kierownictwa TVP SA. Droga legislacyjna niczego nie rozwiąże w tej sprawie, gdyż wobec takiej inicjatywy nie ma możliwości jej rozpoczęcia. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos, aby być może rozbudować przedstawiony pomysł i wizję? Potem zwrócę się do pana prezesa Tomasza Posadzkiego, by zechciał powiedzieć, jak obecne kierownictwo TVP SA widzi możliwość budowania warunków do tej historycznej prezentacji 50-letniego dorobku telewizji. W tej chwili chciałbym się zwrócić do pana ministra Ryszarda Miklińskiego. Nie znam możliwości uzyskiwania środków europejskich. Czy jest jakaś możliwość pozyskania środków unijnych na tego rodzaju inicjatywę? Jeśli nie, to przecież są inne środki. Czy Ministerstwo Kultury widzi taką drogę i możliwości?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełPiotrGadzinowski">Doświadczenia w „bojach” budżetowych o środki na kulturę wskazują na to, że w przyszłych budżetach trudno będzie znaleźć środki na taką inicjatywę, zwłaszcza że z roku na rok budżety będą coraz bardziej okrojone i coraz więcej będzie tzw. wydatków sztywnych. Jeżeli ta inicjatywa ma się powieść, to myślę, że właśnie w formie fundacji. Jednak ciężar finansowania tego przedsięwzięcia przede wszystkim powinna wziąć na siebie telewizja publiczna - oczywiście przy założeniu, że będzie ona funkcjonować. Przecież co jakiś czas słyszymy, że telewizja publiczna jest niepotrzebna i najlepiej byłoby ją sprywatyzować, a pewne programy misyjne wydzierżawić na zasadzie przetargu. Wierzę, że telewizja publiczna nadal będzie pełnić swoją rolę - być może nie w obecnej formie organizacyjnej. Dzięki ustawodawcom telewizja publiczna ma wpływy zarówno z abonamentu, jak i z reklam. Uważam, że część pieniędzy może przeznaczyć na fundację, ponieważ chodzi o dorobek telewizji publicznej, dorobek firmy. Każda szanująca markę firma dba o nią, dba o historię. Jeśli to będzie forma fundacji, to oprócz finansowania przez telewizję publiczną będzie możliwość finansowania z Ministerstwa Kultury. Najbardziej racjonalne i pewne mogą być środki pozyskiwane z totolotka, gdyż te pieniądze w zasadzie są w zasięgu ręki. Możliwe jest również finansowanie ze środków Unii Europejskiej. Chodzi jedynie o kwestię skorelowania fundacji z przepisami o pomocy publicznej. Zgodnie z przyjętymi w Unii zasadami, aby cokolwiek dostać, to trzeba coś mieć. Jeśli telewizja publiczna chce zachować swą wartość, to musi zastanowić się nad tą sprawą. Cały czas słyszymy, że toczy się bój o archiwa, o historię, a część, jaką zajmowałaby się fundacja, stanowi część pewnych archiwów. Myślę, że telewizja publiczna powinna to chronić.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Zanim oddam głos panu posłowi Antoniemu Stryjewskiemu, chciałbym zwrócić się do twórców, by zachcieli przedstawić swoją wizję, gdyż to wasza mądrość tu znaczy, a nie posłów. Patrzę na pana redaktora Józefa Węgrzyna, który swoimi inicjatywami znacząco wyprzedzał czas i zawsze były to inicjatywy wielkie, oryginalne i niekonwencjonalne, a później okazywało się, jak były ważne. Po wypowiedziach posłów prosiłbym państwa o to, byście zechcieli zarysować swoją wizję tego pomysłu. Chodzi o to, by ten pomysł nabierał rumieńców, by ta idea była bardziej opisana.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Ze wszech miar dobry jest pomysł zachowania dorobku Telewizji Polskiej jako przedsiębiorstwa i środowiska kulturalnego. Wydaje mi się, że nie ma głosów przeciwnych tej idei. Oczywiście, należy zastanowić się nad sprawą formy organizacyjnej, nad kwestią finansowania oraz zgody różnych podmiotów i środowisk na współudział w tym przedsięwzięciu. Wydaje mi się, że nie możemy i nie będziemy marnować żadnej inicjatywy społecznej, środowiskowej. Jeżeli mówimy o fundacji, to utworzonej na podobieństwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Powinna mieć charakter państwowy, bo tylko państwo dysponuje gwarancją finansową, jest gwarantem prawnym i tylko państwo ma instytucje i struktury, pozwalające na objęcie tego pod względem funkcjonalnym i prawnym. Nie dezawuując żadnych działań lokalnych bądź środowiskowych uważam, że państwo musi być gwarantem tego przedsięwzięcia, jeśli oczywiście będzie taka wola Sejmu, środowisk twórczych oraz w pewien sposób także społeczeństwa. Pragnę zauważyć, że dorobek Telewizji Polskiej nie oznacza jedynie Warszawy, lecz także wielu ośrodków regionalnych. Już w tej chwili część tego dorobku jest rozmieszczona w różnych ośrodkach telewizyjnych, w jakichś archiwach, w jakichś instytucjach pozatelewizyjnych - być może w muzeach albo w miejscach, które gromadzą ślady twórczości narodowej. Wydaje mi się, że instytucjonalne objęcie tego dorobku wykracza poza zakres jednej instytucji środowiskowej bądź prywatnej, fundacyjnej. Uważam, że Komisja powinna zwrócić się do Ministerstwa Kultury, by podjęło szersze i bardziej intensywne prace, aby w ciągu pół roku lub roku przedstawiło wizję i uruchomiło pewne konkretne działania - np. projekt ustawy, projekt założeń fundacyjnych. Chodzi o to, by Ministerstwo Kultury zinwentaryzowało potrzeby, konieczności i wolę różnych środowisk. Niewątpliwie współudziałowcem tego przedsięwzięcia musi być ośrodek centralny oraz ośrodki regionalne TVP SA. Jest to historia tej instytucji, a więc jej ośrodki powinny wyrazić wolę współpracy, deklarację oddania materiałów archiwalnych. Być może będzie konieczność zrezygnowania z praw autorskich. Trzeba przemyśleć wiele różnych rzeczy. Musi być również wyrażona wola w odniesieniu do spraw finansowych. Najlepszym podmiotem do dyskusji z TVP SA jest rząd polski, który przecież jest organem właścicielskim dla tej instytucji i taki dialog jest prostszy niż dyskusje z sejmowymi i senackimi Komisjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosłankaElżbietaWięcławskaSauk">Mówimy o niezwykle cennej inicjatywie, ale zastanawiam się, czy do tego celu potrzebna jest fundacja. Moim zdaniem, to przedsięwzięcia przede wszystkim powinna realizować telewizja publiczna. Być może jest to nawet element misji telewizji publicznej. W wypadku tak ogromnego dorobku jedynie telewizja publiczna ma szansę zrealizować do końca tę inicjatywę. To przecież ona dysponuje tym dorobkiem, ma archiwa, materiały i wszystko, co jest potrzebne do realizacji tej cennej idei. Nie sądzę, byśmy mogli wystąpić z jakimś projektem ustawy, gdyż w ogóle nie o to chodzi. Wydaje mi się, że inicjatorzy tego pomysłu powinni zacząć od rozmów z zarządem TVP SA. Właśnie tam wszystko powinno się rozpocząć, bo tylko TVP SA jest źródłem. Wydaje mi się, że najpierw powinny się odbyć rozmowy z zarządem TVP SA. Być może okazałoby się, że telewizja mogłaby jeszcze „wydębić” od ministra kultury jakieś pieniądze. Chodzi przecież o nasz ogromny, nie do przecenienia dorobek kulturalny. Wynikiem rozmów z zarządem byłyby jakieś konkluzji, a potem ewentualnie mogłoby dojść do rozmów z Ministerstwem Kultury. Dopiero w takim momencie nasza Komisja może w jakiś sposób wspomóc te działania. Wydaje mi się, że cała sprawa została rozpoczęta nie od właściwej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełBronisławCieślak">Być może w ogóle nie powinienem wypowiadać się w tej sprawie, ponieważ przez prawie połowę owych 50 lat pracowałem w telewizji. Oczywiście, jestem za ucieleśnieniem, zrealizowaniem tej idei. Gdyby powstało takie muzeum, to zapewne spędziłbym tam sporo czasu w poszukiwaniu wspomnień. Niestety, podzielam to, co przede mną powiedział pan poseł Piotr Gadzinowski i pani posłanka Elżbieta Więcławska-Sauk. Analizując przedłożone dokumenty zastanawiałem się, co w tej sprawie ma zrobić nasza Komisja. Pan poseł Antoni Stryjewski mówił o jakiejś ustawie fundacyjnej, ale przecież istnieje taka ustawa i istnieje fundacja, więc zapewne jest to nieporozumienie. Możemy zachować się dokładnie tak, jak zrobił to Senat i przyjąć stanowisko: Komisja Kultury i Środków Przekazu wyraża przekonanie o potrzebie… Jeśli właśnie tego oczekują od nas inicjatorzy tego pomysłu, to oczywiście obiema rękami dopisałbym się do listy „błogosławiących” tę ideę. Podobnie jak moi przedmówcy obawiam się, że główny ciężar finansowy musi ponieść telewizja publiczna, a nieznana jest odpowiedź na najważniejsze pytanie: ile to kosztuje? W liście fundacji „Sztuka Polska” czytamy, że powinna się na to złożyć TVP SA i dwa resorty, a więc jest tu apel o środki budżetowe. Obawiam się, że przy ciągle chudym budżecie będzie to niezwykle trudne. W dodatku kończy się ta kadencja Sejmu i właściwie trzeba by rozmawiać z nowymi organizatorami przedsięwzięć budżetowych. Myślę, że ta droga niezbyt dobrze rokuje. Nie wiem, czy przedstawiciele KRRiT są upoważnieni do wypowiadania się w imieniu władz TVP SA. Choć opowiadam się za podjęciem realizacji tej idei, to uważam, że należałoby sporządzić kosztorys i zastanowić się nad precyzyjnym doborem narzędzi, które pozwolą na osiągnięcie celu finansowego. Opowiadam się za tym, by Komisja to „pobłogosławiła”, ale niestety ze względu na koniec kadencji będzie to nieco czcza formalność.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełJanByra">Wszyscy opowiadamy się za podjęciem tej idei, szukamy pomysłu na to, jak skutecznie udzielić tego „błogosławieństwa”. Proponuję rozważyć następujący pomysł. Dzisiaj rozpatrujemy sprawozdanie KRRiT z rocznej działalności. Zgodnie z regulaminem można dołączyć różne uwagi do podjętej uchwały. Można więc dopisać uwagę, że Sejm zwraca się do zarządu TVP SA, KRRiT o to, o czym państwo mówicie. Czy taki pomysł może być wzięty pod uwagę?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PrezesFundacjiSztukaPolskaXymenaZaniewska">Być może nasze oczekiwania w stosunku do dzisiejszego spotkania zostaną sprecyzowane w kilku słowach, które teraz powiem. Fundacja Xymeny Zaniewskiej jest wyłącznie formą inicjatywną. Oczekujemy, że w ramach przybliżania tej idei znajdzie się również sposób na to, kto, gdzie i jak by to robił. Na podstawie doświadczeń wiem, jak w tej chwili wygląda sytuacja i dlatego zwróciłam się do państwa. Na wniosek Huberta Waliszewskiego, który cały czas aktywnie zajmuje się sprawami historii telewizji, postanowiłam podjąć starania o zrobienie wystawy Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Wystąpiłam do kierownictwa TVP SA i Ministerstwa Kultury z wnioskiem o sfinansowanie przedsięwzięcia. Od prezesa TVP SA otrzymałam 40 tys. zł a od ministra kultury 150 tys. zł. W tej chwili jeszcze zwracam się do rozmaitych sponsorów z prośbą o pomoc w wydaniu katalogu. Wystawa odbędzie się w listopadzie br. W trakcie moich starań okazało się, że w gruncie rzeczy telewizja nie ma prawa do finansowania jakichkolwiek tego typu akcji - w odróżnieniu od radia, którego 80-lecie odbyło się niesłychanie skutecznie i bogato. Podczas rozmów z udziałem przedstawicieli KRRiT okazało się, że KRRiT np. dysponuje takimi środkami z abonamentu, które może uruchamiać na rzecz orkiestry telewizji i innych tego typu instytucji. KRRiT stwierdziła, że nie może dać pieniędzy na ten cel, ponieważ nie ma tytułu do dofinansowywania w tej branży wystaw, muzeów itd. Prezes zarządu TVP SA przyznał 40 tys. zł, ale do tej pory specjaliści w sprawach finansowych zastanawiają się nad tym, jak to wypłacić. Zwracając się do władz ustawodawczych szukam znalezienia formuły prawnej na to, by TVP SA mogła wydatkować pieniądze na utrwalenie swojego dorobku, ale nie w formie emisji programowej. Wszystkie moje starania napotykają na przeszkodę, gdyż telewizja publiczna nie może wydawać pieniędzy na takie cele.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie? Proszę o zabranie głosu pana prezesa Tomasza Posadzkiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DyrektorBiuraZarząduiSprawKorporacyjnychTVPSATomaszPosadzki">Byłem członkiem zarządu w poprzedniej kadencji, ale dziękuję za wyróżnienie i poproszenie mnie o zabranie głosu. W imieniu zarządu TVP SA pragnę powiedzieć, że na pewno ta inicjatywa wychodzi naprzeciw dyskusji, jaka toczy się w TVP od momentu, w którym obchodziliśmy 50-lecie. Ta dyskusja dotyczy stworzenia w ramach telewizji muzeum, z czym związane jest kilka problemów - nie tylko takich, o jakich mówiła pani Xymena Zaniewska. Chodzi także o odpowiednie pomieszczenia i o nadanie temu odpowiedniej rangi. Tę sprawę najlepiej zna pan Hubert Waliszewski. Planowano, że takie pomieszczenia znajdą się w takim miejscu nowego budynku, które będzie dostępne dla wszystkich przychodzących. Wówczas myśleliśmy głównie o wyeksponowaniu materialnych dowodów dorobku telewizji, czyli przede wszystkim sprzętu. Uważam, że znakomity jest pomysł pani Xymeny Zaniewskiej, by stworzyć muzeum o charakterze multimedialnym. Już w tej chwili przekazałem jednemu z dyrektorów wskazówki, by prace postępowały właśnie ku takiej formie. Oczywiście, dorobek telewizji jest utrwalany, gdyż nie został zniszczony. Urządzenia znajdują się dyspozycji Ośrodka Techniki Telewizyjnej albo ośrodka serwisu. Cała scenografia jest zgromadzona w Ośrodku Scenografii i Budowy Dekoracji. Znajdują się tam wszystkie historyczne elementy scenografii z różnych przedstawień i widowisk. Nie są wykorzystywane, ale także nie są odpowiednio wyeksponowane - po prostu zostały tam zmagazynowane. Utrwalane na różnych nośnikach programy znajdują się w Ośrodku Dokumentacji Zbiorów Programowych. Cały czas trwa proces digitalizacji zbiorów, by dostępność do tych archiwów była jak największa. W dalszym ciągu istnieje problem tego, kto jest właścicielem tych archiwów. Miało to być uregulowane - na rzecz telewizji - w projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, której proces legislacyjny nie został dokończony. Właściwie ta sprawa nadal jest nierozwiązana, więc nadal będzie się toczyła dyskusja w Sejmie na ten temat. Kwestią zasadniczą jest stworzenie z dorobku telewizji jednostki wewnętrznej TVP, która mogłaby go w całości wyeksponować i w formie multimedialnej pokazywać wycieczkom, których w czasie tzw. dni otwartych jest bardzo dużo. Podobnie jak wypowiadający się dzisiaj posłowie - Bogdan Zdrojewski, Piotr Gadzinowski, Elżbieta Więcławska-Sauk oraz Bronisław Cieślak uważam, że powinno to być realizowane przez TVP SA, która jest instytucją państwową, finansowaną w części z abonamentu. Poprzez daninę publiczną obywatele składają się na rzecz funkcjonowania TVP SA i choćby z tego względu najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie jednostki Telewizji Polskiej, a sama fundacja mogłaby być partnerem telewizji w realizacji tego przedsięwzięcia w jak najlepszej formie. Mogłaby także wspomagać finansowo, jeśli znalazłyby się jakieś środki pomocowe - z Ministerstwa Kultury bądź środki unijne. Wydaje mi się, że taki model współpracy byłby tutaj najbardziej właściwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Proszę pana ministra Ryszarda Miklińskiego, by zechciał powiedzieć, czy Ministerstwo Kultury ma jakieś możliwości pomocy, czy znajdzie się jakaś formuła, którą można by wesprzeć tę inicjatywę. Pan poseł Bronisław Cieślak bardzo pragmatycznie zapytał o liczbę „zer” tej pomocy. Jeśli jednak ktoś wyraża chęć włączenia się w organizowanie przedsięwzięcia, to lepiej na początku nie straszyć go pieniędzmi, bo wówczas wszystko się rozpada. Pan prezes Tomasz Posadzki słusznie powiedział, że byłoby najlepiej, gdyby to się odbywało na bazie telewizyjnej. Wówczas środki finansowe zdecydowanie się pomniejszają i niekoniecznie muszą być duże. Rozumiem, że słowa pana Bronisława Cieślaka wynikają z dużych oczekiwań, nadziei i wiary w Ministerstwo Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Chciałbym dodać, by te zera były po jakiejś poprzedzającej je cyfrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Proszę o zabranie głosu pana ministra Ryszarda Miklińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyRyszardMikliński">Dziękuję panu przewodniczącemu za tę wielką wiarę, ale doskonale państwo wiecie, jaka jest kondycja Ministerstwa Kultury, gdyż państwo ustanawiacie budżet. Proszę potraktować mój głos jako głos doradczy. Nie chcę się wypowiadać w kwestiach merytorycznych. W Polsce jest określona liczba muzeów i nie będę ukrywał, że ich kondycja jest różna. Muzea mają określony status, nadany przez ministra kultury i są wpisane w rejestr instytucji kultury. Mają one swego właściciela i organizatora, którym najczęściej jest samorząd (różnego szczebla) i państwo, czyli Ministerstwo Kultury. Państwo ma instytucje narodowe, czyli określoną liczbą muzeów, którym przypisuje się status instytucji narodowych. W tej chwili jest 18 takich instytucji - poczynając od Zamku Królewskiego w Warszawie, poprzez Muzeum Narodowe w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, a kończąc na Zamku Królewskim na Wawelu. W tej chwili kończymy prace nad tym, aby w każdym regionie w Polsce część instytucji o znaczeniu większym niż regionalne otrzymała podwójny status. Tę możliwość dopuszcza uchwalona nowelizacja ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Zgodnie z tymi przepisami instytucja kultury może mieć kilku prowadzących. Dla sprawy, o której mówimy, kwestią kluczową jest ustawa o muzach. Mówi ona o tym, w jaki sposób może powstać muzeum, co należy posiadać, zrobić, jakie przedsięwziąć kroki. To wszystko robi właściciel, którym może być fundacja Xymeny Zaniewskiej albo TVP SA. Na wniosek organizatora minister kultury nada status instytucji kultury, jaką jest muzeum. Jeżeli zostaną spełnione wszystkie warunki ustawowe, to taka instytucja zostanie wpisana do rejestru państwowego bądź samorządowego - np. m.st. Warszawy. Zakładając muzeum, oprócz spełnienia pewnych warunków, trzeba dysponować określoną siłą finansową. Muzeum to przecież nie tylko kwestia oddania Telewizji Polskiej (w wyniku porozumienia) na 10 lat archiwów, ale także określona baza, ludzie itd. Państwo może wspomagać instytucję kultury. Ministerstwo Kultury wspomaga je programowo w ramach określonych programów. Gdyby taką instytucją było muzeum telewizji, to państwo mogłoby je wspierać na normalnych zasadach, określonych w ramach programów operacyjnych. Muzea mogą uczestniczyć w kilku programach, np. w programie Promocji Kultury, będącym funduszem celowym, który zastąpił odpis od gier liczbowych. Jest również program „Znaki czasu”, którego celem jest m.in. zakup dzieł sztuki dla muzeów. Mówimy przecież o dziedzictwie kulturowym, które podlega programowi dziedzictwa kulturowego, przeznaczającemu środki na wykup dzieł sztuki dla muzeów od prywatnych właścicieli. Dzisiaj mogę radzić jedynie to, by zastanowić się nad tym, kto ma podjąć prace. Sądzę, że pan dyrektor Tomasz Posadzki wskazał dobrą drogę. To przykład dobrego, mądrego myślenia. Telewizja Polska SA jest ustawowo obligowana do ochrony tych dóbr, gdyż częścią muzeum będą archiwa telewizji, czyli cały jej dorobek. To właśnie TVP SA jest ustawowo zobowiązana do ochrony archiwów. Myślę, że TVP SA ma dosyć duży fundusz promocyjny i to muzeum będzie pewną formą promocji. Kluczową sprawą jest to, kto ma podjąć prace w realizacji tego przedsięwzięcia. Oczywiście, można korzystać z grantów publicznych, polskich i europejskich, w ramach normalnych procedur, ale zasadniczą sprawą jest rozpoczęcie prac, zrobienie biznesplanu i całe przygotowanie koncepcyjne. Uważam, że realizacja tej idei jest jak najbardziej właściwa - bez rozstrzygania o tym, kto to ma robić.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełKazimierzZarzycki">Uważam, że mocniejszy akcent trzeba położyć na tym, co państwo skromnie nazywacie „kioskiem”. To przedsięwzięcie wcale nie musi być kosztowne i deficytowe. Jeśli powstałaby placówka muzealna, ale z odpowiednio wyeksponowaną działalnością handlową i komercyjną, to takie przedsięwzięcie wcale nie musi być deficytowe. Jeżeli wyobrażamy sobie, że taki obiekt z ogromnym rozmachem funkcjonowałby niezależnie od telewizji, to mógłby przyciągać wycieczki z każdego kraju. Myślę, że w całkiem dużej ilości mogłyby być sprzedawane wydawnictwa książkowe, albumy, kopie starych programów itd. Sugeruję, by to, co nazwano „kioskiem” wyodrębnić w formie działalności czysto komercyjnej, a swoją argumentację oprzeć na owym domniemanym dochodzie. Chodzi o to, by nie było tak, że przychodzi grupa ludzi, która wymyśliła jeszcze jedną formę wydawania publicznych pieniędzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichIgnacyGogolewski">Gdy chodzę ulicami, a ostatnio zwłaszcza Alejami Ujazdowskimi życie wydaje mi się łatwe, nieskomplikowane. Skomplikowało się nieco w Alejach Ujazdowskich pod numerem 45, gdy zaproszono mnie do pełnienia funkcji prezesa ZASP. Słuchając dzisiejszych wystąpień dochodzę do wniosku, że komplikacja jest niezrozumiała. Trzeba sobie zadać pytanie: czy telewizja jest instytucją kultury? Jeśli nie jest, to rzeczywiście zacznijmy rozmowę jeszcze raz. Uważam, że telewizja jest instytucją kultury, a każda instytucja kultury jest obowiązana dbać o swoją przeszłość. Wielkie podziękowania dla inicjatywy pani Xymeny Zaniewskiej, ale z taką inicjatywą powinna zwrócić się do pani Zaniewskiej Telewizja Polska SA i prosić, by zechciała zająć się tymi sprawami. Uważam, że propozycję utworzenia muzeum należy rozszerzyć na całą kulturę tego kraju. Podam przykład słynnego muzeum pałacu Pompidou w Paryżu, a resztę proszę sobie dopowiedzieć. Z przyjemnością chciałbym wyjąć program z roku 1955 i zobaczyć pierwszy telewizyjny spektakl „Dziadów”, który realizował legendarny Stanisław Wohl. W tej chwili trzeba było tego szukać pół dnia, a część programów w ogóle uległa zniszczeniu. W słynnym paryskim muzeum mogę wyciągnąć wszystkie interesujące mnie sfery plastyczne, muzyczne, literackie. W ciągu 50 lat mecenat państwowy nie zadbał o to, by powstała taka instytucja. Ministerstwo Kultury w osobie ministra Waldemara Dąbrowskiego wyszło z inicjatywą utworzenia czegoś takiego przy współpracy z miastem. Należałoby skoncentrować się na lokalizacji tego muzeum właśnie w tym punkcie. Odradzam jego lokalizację przy ul. Woronicza. Raz w roku przychodzi tam tłum ludzi i wpatruje się w oblicze siedzącego naprzeciw mnie pana posła i szeregu różnych prezenterów. Muzeum kultury, w którego ramach będziemy konsumować to, co stworzyła telewizja w ciągu 50 lat, musi mieć zakres ogólnopaństwowy. Nie można mówić, że TVP SA powoła muzeum telewizji, leśnictwo - muzeum leśnictwa itd. Przypomnę cenne spostrzeżenie Aleksandra Zelwerowicza, którego 50. rocznicę śmierci obchodziliśmy w tym miesiącu. Gdy profesor zwrócił mu uwagę, że źle interpretuje bajkę Kryłowa, Aleksander Zelwerowicz powiedział, że szkoła jest na tyle teatrem, na ile teatr jest szkołą. Chodzi o to, czy będziemy chcieli zaakceptować ten aforyzm, o to, czy edukacja będzie szła razem z kulturą, czy też osobno. Musimy odpowiedzieć na pytanie, czy zgadzamy się z aforyzmem Norwida, który powiedział, że przeszłość jest to dziś, tylko cokolwiek dalej. Jeżeli gremialnie zgodzimy się na tego rodzaju stwierdzenia, to powstanie takie muzeum. Jeżeli jednak będziemy wychodzili z założenia, że sztuka, kultura i szereg innych dziedzin społecznych zaczyna się od dziś, to takie muzeum nie powstanie - nawet przy ogromnej pomocy pani Xymeny Zaniewskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Chęć zabrania głosu wyraziły następujące osoby: pan poseł Antoni Stryjewski, pan minister Ryszard Mikliński, pan Dariusz Michalski, pan redaktor Józef Węgrzyn, pani Xymena Zaniewska oraz pan minister Aleksander Łuczak. Czy członkowie Komisji wyrażają zgodę na zamknięcie listy mówców na wymienionych osobach? Sprzeciwu nie słyszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Jestem niepocieszony wypowiedzią pana ministra Ryszarda Miklińskiego, który bardzo lekko potraktował i odsunął ten temat. W moje myślenie włącza się natomiast wypowiedź pana prezesa Ignacego Gogolewskiego. To rząd powinien zająć się tą sprawą, gdyż jest odpowiedzialny za kulturę. Wydaje się, że pół roku lub rok to termin wystarczający na opracowanie tej idei pod każdym względem - organizacyjnym, finansowym, prawnym itd. Po wyborach może się zmienić osoba ministra, ale Ministerstwo Kultury istnieje, gdyż jest ciągłość władzy. Jeżeli są bardzo wrażliwe i chętne środowiska społeczne, to ich zapał nie może być zniweczony. Minister kultury jako członek rządu ma instrumenty oddziaływania na telewizję publiczną. Rząd ma możliwości legislacyjne, które potem przyjmie Sejm. Mówimy o zebraniu w jedną przestrzeń organizacyjną lub fizyczną dorobku kulturalnego, jakim jest dorobek telewizji publicznej. Podałem przykład fundacji państwowej - Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. W tym wypadku budżet państwa troszczy się o pieniądze, a różne instytucje państwowe troszczą się o realizację zadań tego zakładu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuwMKRyszardMikliński">Jest to jednak instytucja kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Jeśli mówimy o muzeum telewizji, to wtedy będzie ono instytucją kultury. Nie chcę narzucać swojego pomysłu, gdyż omawianą dzisiaj ideę powinno opracować przy pomocy środowisk powołane do tego ministerstwo, a niebawem powinien tym się zająć Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#GośćKomisjiDariuszMichalski">Pan poseł Kazimierz Zarzycki ujął istotę sprawy przez użycie słowa „kiosk”. Chodzi o instytucję, dzięki której wychodzimy do publiczności i chcemy jej zaoferować wcale nie tak bardzo atrakcyjny towar. Jeżeli będziemy myśleli o modelu muzeum, to do muzeum telewizji nikt nie przyjdzie. Jednak raz w roku jest dzień szczególny, kiedy do telewizji przychodzi publiczność, ale po to, by mówiąc obrazowo stwierdzić różnicę między „Kammelem a baktrianem”. I tylko to ją interesuje, a można przecież w tym dniu przedstawić publiczności to, co telewizja zrobiła w dziedzinie teatru, muzyki rozrywkowej itp. Na przykład można by pokazać wielki program pani Xymeny Zaniewskiej „Pani X przeprasza”, który był naszą odpowiedzią na Friedrichstadtpalast czy włoskie Studio Uno. Był to wspaniały, gigantyczny program z rewelacyjną scenografią. Jeśli ten program jest w archiwach telewizji, to dlaczego nie mamy go pokazać tego jednego dnia w roku w części programu, który przecież ma trzy anteny. W 1976 roku przyjechał do Polski zespół ABBA i właśnie w Telewizji Polskiej nakręcił najlepszy program swego życia. Został on zrealizowany w ramach Studia 2, pod wodzą Mariusza Waltera - dzisiejszego konkurenta telewizji publicznej. Być może TVP SA zapomniała, że ma ten program, a gdyby go dzisiaj pokazała, to usłyszałaby, jak był znakomity. Pisałem książkę o Czesławie Niemenie i były mi potrzebne programy, nagrane przez niego w telewizji. Chciałem zobaczyć także mój godzinny program, nakręcony kilka lat temu. Półroczne starania nic nie przyniosły, więc poszedłem na Stadion X-lecia i za 30 zł nabyłem dwie płyty DVD, rejestrujące wszystko, co nakręcił Czesław Niemen w Telewizji Polskiej. Niestety, to jest prawda. Oczywiście, można zlikwidować stadion X-lecia i pozbawić kogoś źródła nielegalnej rejestracji kultury. W takim razie trzeba odwrócić sytuację i starać się stworzyć ludziom dostęp do zapisów na płytach DVD - nie tylko „Kabaretu Starszych Panów”, ale także innych programów, np. recitalu grupy ABBA, programu pani Xymeny Zaniewskiej i wielu innych. Czy jest to niemożliwe? Czy do tego trzeba tworzyć statut i budować wielkie „papierowe” imperium, a na co dzień nic nie będzie się działo? Uważam, że wszystko jedno, czy tę inicjatywę nazwiemy muzeum bądź fundacją. Wolę, by miało to nazwę muzeum, gdyż za rok do fundacji „dobierze się” jakaś specjalna komisja i okaże się, że ktoś na tym zrobił jakiś „szemrany” interes. Nieatrakcyjne z nazwy muzeum przede wszystkim powinno zacząć od rejestracji tego, co zrobili ludzie, którzy tworzyli dla telewizji. Ludzie umierają. Dwa lata temu rozmawiałem z panią Mirą Michałowską, twórczynią „Tele-Echa”. Powiedziała mi: synku, nie przychodź do mnie, bo będziesz rozmawiał ze starą, brzydką kobietą, która leży w łóżku, jest chora i niczego nie pamięta. Jednak poszedłem i pamiętała - może nieatrakcyjna, ale genialna kobieta, którą ktoś we właściwy sposób zapytał o właściwe sprawy. Czy jest możliwe, by dotrzeć do innych Mir Michałowskich, zapytać i to zarejestrować? Czy to dużo kosztuje? Chodzi o jedną kamerę i kogoś, kto zada sensowne pytania - pod warunkiem, że tą osobą nie będzie przysłowiowa „telewizyjna blondynka”. Niestety, odwołam się do smutnego doświadczenia. Do Jana Webera przyszła „telewizyjna blondynka” i powiedziała: mistrzu, cieszę się, że pana widzę, mam wolną kamerę, niech pan powie o Bachu przez 3 minuty. Nie wiedziała, że Jan Weber należy do osób, które klną gorzej niż Himilsbach i to usłyszała. Chwała Bogu, nigdy już do niego nie przyszła. Nie można w taki sposób traktować mistrzów i ludzi, którzy tworzyli polską kulturę.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#GośćKomisjiDariuszMichalski">Trzeba dać im ludzi, którzy by zapytali i zarejestrowali. Oczywiście, nie może to potem zaginąć w telewizji. To wszystko należy jak najszybciej spisać, zarejestrować na płycie DVD i np. prezentować w muzeum. Jednak trzeba to ułatwić. Pan poseł Bronisław Cieślak pragmatycznie zauważył, że rozstaniemy się, będą wakacje, potem będzie Sejm następnej kadencji i na nowo trzeba będzie udowodnić, że koło jest okrągłe, a Ameryka leży po drugiej stronie oceanu. Wydaje mi się, że taka osoba jak Xymena Zaniewska uwzględniła to, iż rozstaniemy się z niczym i powiemy sobie do widzenia. Przypuszczam, że pani Xymena Zaniewska ma jakiś pomysł na to, by ominąć wszelkie bariery prawne, biurokratyczne i inne. Dotrzyma zapowiedzianego listopadowego terminu, bo na pewno zrobi to, co zaplanowała. Wydaje mi się, że chodzi o to, by pomóc w tym przedsięwzięciu. Moje pokolenie jest bardzo dużo winne dwóm pokoleniom. Na obronę swojej bezczelnej wypowiedzi powiem tylko tyle, że stoi za mną nagroda „Złoty Ekran”, 150 programów „Leksykonu polskiej muzyki rozrywkowej”, który udokumentował to, co kiedyś zrobiono, oraz ponad 50 innych programów, trochę artykułów prasowych i kilka tysięcy audycji radiowych. Już nie jestem dziennikarzem, lecz historykiem, bo uważam, że jestem to winien dwóm pokoleniom - młodemu pokoleniu, by udowodnić, że „The Beatles” nie powstali przedwczoraj, gdyż tradycja jest dużo starsza, a przede wszystkim pokoleniu, które niedługo odejdzie. Chcę od tego pokolenia uzyskać wszystko, co jest możliwe, by udokumentowało i pozostawiło po sobie zapis wspaniałych rzeczy, które zrobiło. Pragnę poinformować państwa, że skończyłem książkę o Jerzym Wasowskim, a jutro siadam do książki pt. „50 lat Telewizji Polskiej”. Bez względu na to, czy będą granty, czy też nie, czy minister Waldemar Dąbrowski umówi się ze mną na spotkanie (wciąż słyszę, że jutro), czy będzie czy też nie nowy prezes TVP SA, uważam, że moje pokolenie jest winne społeczeństwu polskiemu, kulturze polskiej i ludziom atrakcyjnie pokazać dorobek naprawdę wspaniałej, niezwykłej instytucji kulturotwórczej, jaką była Telewizja Polska. Jeśli mi ktoś w tym pomoże, to będę bardzo wdzięczny, a jeśli nie, to i tak pomoże mi pani Xymena Zaniewska, bo wierzę w takie „mocarne” kobiety, i chwała jej za to.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuwMKRyszardMikliński">Nie chciałbym, aby moja wcześniejsza wypowiedź została źle zrozumiana. Nadzorując Departament Dziedzictwa Narodowego, czyli część związaną z polskimi muzeami, Departament Kinematografii i Mediów, zabytki w Polsce, całe szkolnictwo artystyczne oraz archiwa pragnę oświadczyć, że w wypadku, gdy organizator tego muzeum zwróci się do ministra kultury z prośbą o pomoc w zakresie wszystkich spraw, związanych z konstruowaniem instytucji kultury, to ją otrzyma. Rozumiem, że cały czas mówimy o instytucji kultury, która ma powstać, a nie o jakiejś okazjonalnej wystawie. Obowiązkiem Ministerstwa Kultury i jego urzędników jest pomóc organizatorowi instytucji kultury. Całość archiwum i dorobku telewizji publicznej sprzed okresu, w którym stała się spółką prawa handlowego, w wyniku porozumienia z archiwami państwowymi została przekazana na 10 lat TVP SA. Taki akt został podpisany 1,5 bądź 2 miesiące temu. Podobne porozumienie zostało zawarte z Polskim Radiem SA. Wszystko, co jest dorobkiem telewizji publicznej, pozostaje w gestii TVP SA. Tych archiwów nie można komuś oddać, ponieważ jednoznacznie o tym mówi ustawa o archiwach. W tej chwili TVP SA ma 10 lat możliwości korzystania z tych zbiorów. Wszyscy wiemy, że media niepubliczne sprzeciwiają się monopolizowaniu tych archiwów. Przedwczoraj podpisałem projekty rozporządzeń do tego, o czym m.in. mówił pan redaktor Dariusz Michalski, czyli o sposobie korzystania z tych zasobów. Tę kwestię reguluje stanowione przez Sejm prawo. Powtarzam, że kluczową sprawą dla tej inicjatywy oczywiście jest TVP SA. W tej sprawie opinia pana dyrektora Tomasza Posadzkiego jest wiążąca. Fundacja może wspomagać te działania. Zgodnie z polskim prawem fundacja ma większe możliwości korzystania z grantów publicznych. Można to robić w ramach publiczno-prywatnych porozumień. Nie widzę żadnych przeszkód, by to, o czym mówię, zwyczajnie zacząć realizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#GośćKomisjiJózefWegrzyn">Chciałbym powiedzieć, jak w tej chwili wygląda korzystanie z archiwów. Całkowicie zgadzam się z opinią pani Xymeny Zaniewskiej o zanikaniu materiałów, śladów dorobku kultury polskiej. Ostatnio chciałem znaleźć kilka materiałów z pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski - najwięcej było materiałów różnych telewizji zagranicznych. W TVP SA one się nie ostały bądź jest ich niewiele. Potrzebne mi były materiały z meczami, rozgrywanymi przez kadrę Kazimierza Górskiego w Monachium i Barcelonie. Znalazło się kilka „obrazków”, z realizowanego przeze mnie filmu, natomiast materiałów z Barcelony w ogóle nie znalazłem, a to również są momenty historyczne. Gdy byłem dyrektorem Programu 2 TVP, uruchomiłem cykl pt. „Najwybitniejsi Polacy”. W tej chwili znalazłem tylko kilka takich materiałów. Szukałem także materiałów o Jeremim Przyborze i Jerzym Wasowskim. Trzeba było szukać w różnych miejscach, gdyż np. były u kogoś w szufladzie. Jeszcze do niedawna materiały sportowe trzymane były w pokoju redakcyjnym a nie w archiwum. Dopiero teraz to wszystko się porządkuje. Jednak cały czas nie można dotrzeć do tego, czego się poszukuje. W związku z 20-leciem „Wiktorów” myślałem, że sięgnę po pierwsze materiały. Okazało się, że nie ma żadnych materiałów z 10 lat. Chciałem także zobaczyć, jak na początku wyglądał „Telexpress”. Nie zachowało się żadne wydanie tego programu z pierwszych 10 lat. Trzeba zastanowić się nad prawidłowym funkcjonowaniem archiwum i nad tym, w jaki sposób będzie ono stanowiło bazę dla muzeum. Oczywiście, powinna tym się zajmować TVP SA, ale przecież chodzi o wartości bardziej narodowe niż tylko telewizyjne. Trzeba pamiętać, że władze telewizji były zmieniane w sposób „rwany i szarpany”, gdyż decydowały emocje polityczne. Władze TVP SA nie zajmowały się archiwami. Myślę, że konieczne jest ciało nadrzędne - ponadpartyjne, ponadpolityczne, które zajęłoby się dorobkiem narodowym i jeszcze by na tym zarabiało. Teraz TVP SA sprzedaje materiały, a wielu producentów korzysta z materiałów angielskich, amerykańskich, ponieważ w archiwum TVP SA nie ma wielu przykładów z działalności kultury z danego okresu. Chciałbym podkreślić, że przede wszystkim trzeba pomóc TVP SA w uporządkowaniu wcześniejszych archiwów. Gdyby TVP SA mogła to zrobić sama, to już dawno by to uporządkowała. Po prostu jest zajęta bieżącą działalnością, a poza tym nie ma zbyt wielu fachowców, którzy potrafiliby sięgnąć do tamtych czasów. Myślę, że najpierw potrzebna jest monografia, która wypunktowałaby zjawiska, ludzi i sprawy, co potem pozwoliłoby rekonstruować materiały filmowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Informacje pana redaktora o niektórych archiwach są wręcz wstrząsające. Jeśli czasem widzimy „obrazki” sprzed 30, 40 lat, to nie mamy do czynienia z wyciągnięciem ich z jakiejś zarchiwizowanej całości, lecz po prostu pokazuje się to, co udało się znaleźć.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#GośćKomisjiJózefWegrzyn">W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych telewizja wykorzystywała taśmy archiwalne do rejestrowania bieżących programów. Zdarzało się, że na tej samej taśmie realizowano materiały po raz siódmy lub ósmy. W dodatku nie było wiedzy o tym, co stanowi materiał archiwalny lub historyczny i w związku z tym zawsze zarejestrowano pierwszego sekretarza, a np. rejestrację pożaru lub wydarzenia kulturalnego nie uważano za materiał archiwalny. Myślę, że w tej chwili TVP SA zmierza w dobrą stronę, ale jest już „ostatni dzwonek” na to, by zachować dorobek kulturowy, który chyba jest ważniejszy od historii techniki telewizyjnej. Dodam, że kolejne pielgrzymki papieża do Polski były szczegółowo i obszernie rejestrowane, ale na początku korzystano z materiałów zachodnich.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Pan redaktor przekazał nam niezbyt wesołe informacje, ale myślę, że zostało w nich zawarte przesłanie, iż jest już najwyższy czas, aby mówić o tym, co jeszcze uda się uratować. To, co jest, powinno być zachowane w całości, aby już nic nie trwonić z tego dorobku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełBronisławCieślak">Pragnę zauważyć, że - podobnie jak w Instytucie Pamięci Narodowej - od czasu do czasu ktoś coś interesującego „wygrzebie” w archiwach telewizji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#GośćKomisjiJózefWegrzyn">Na przykład materiał pokazujący zwycięstwo Kusocińskiego w Los Angeles.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Oby słowa pana posła Bronisława Cieślaka były prorocze i by się spełniły, byśmy odnajdowali jak najwięcej materiałów, a później je z pietyzmem (a nie z beztroską) chronili.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ZastępcaprzewodniczącegoKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAleksanderŁuczak">W naszej dyskusji pojawiły się dwa wątki. Jeden zmierza do tego, by dorobek 50 lat Telewizji Polskiej był łatwo i w odpowiedniej formie udostępniany tym, którzy chcą z niego korzystać jako specjaliści. Na przykład pan Józef Węgrzyn chce wykorzystać te materiały do tworzenia programu. Drugi wątek dotyczy sposobu popularyzacji bogatego, różnorodnego dorobku 50-lecia Telewizji Polskiej. Chodzi o to, by docierała do niego młodzież oraz osoby interesujące się różnymi przejawami kultury. Pan prezes Ignacy Gogolewski widzi to muzeum niczym „teatr ogromny”, jako wielkie centrum, w którym po naciśnięciu odpowiedniego guzika wszystko jest możliwe: teatr, widowiska sportowe, widowiska polityczne. Jest również wizja skromnego muzeum, które być może stopniowo będzie się rozbudowywało do formy wielkiego centrum. Myślę, że każdy z tych pomysłów jest ciekawy, ale każdy z nich ma swoje uzależnienia finansowe. Z punktu widzenia KRRiT chciałbym się odwołać do niedawno powstałego Muzeum Radia. Oczywiście, zasoby i koszty są znacznie mniejsze niż te, które dotyczyłyby wymiaru telewizyjnego. Jednak Muzeum Radia powstało, a KRRiT ze środków abonamentowych bądź pozaabonamentowych wydzieliła pewną kwotę na powstanie tego muzeum i jego początkowe funkcjonowanie. Istnieje więc formuła znalezienia finansowania ze środków społecznych, jakie KRRiT zbiera w postaci abonamentu. Dopóki nie ma licencji programowych, dopóty jest możliwość stopniowego finansowania z tych środków. Oczywiście, jest to decyzja całej KRRiT. Taka decyzja została podjęta w wypadku propozycji zarządu Polskiego Radia SA. Myślę, że w odpowiednim momencie zarząd TVP SA powinien się do nas zwrócić w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PrezesFundacjiSztukaPolskaXymenaZaniewska">Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim państwu, gdyż ku mojej radości widzę, że wszyscy mają jednakowy pogląd, iż należy ocalić to, co zrobiło społeczeństwo w naszym kraju. Muzeum Telewizji powinno zajmować się gromadzeniem, zabezpieczeniem i upowszechnianiem tego dorobku. Bardzo bym chciała, abyśmy po dzisiejszym spotkaniu zostali przez Komisję upoważnieni do tego, by TVP SA zechciała nas, tzn. grupę inicjatywną, zaprosić, zaś my deklarujemy całkowicie bezinteresowną, a za to bardzo intensywną działalność w próbie sformułowania tego, co jest potrzebne do realizacji tej idei. Po prostu chodzi o współpracę z TVP SA, która jest przedmiotem tego zainteresowania i jednocześnie jest jedynym posiadaczem tych materiałów. Chciałabym prosić o to, by TVP SA zobowiązała się do tego, abyśmy siłami administracyjno-redakcyjnymi TVP SA i naszymi spróbowali określić to, co i jak należy zrobić oraz ewentualne przybliżone koszty. Chodzi o rozpoznanie wszystkich problemów, związanych z tą sprawą i proszę właśnie o taką delegację. Bardzo gorąco państwu dziękuję, bo dzisiejsze spotkanie napełniło mnie otuchą, choć sprawa nie jest prosta i prawdopodobnie nie dokończy tego moje pokolenie, ale być może ktoś po nas.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Serdecznie dziękuję pani Xymenie Zaniewskiej za inicjatywę tego spotkania. Myślę, że jedną z ważnych konkluzji jest to, iż każda z osób, od której coś w tej sprawie może zależeć, nie kontestowała samej idei, a nawet przedstawiła pewne możliwości, które oczywiście trzeba spróbować wykorzystać. Nie jest to łatwe, o czym mówił pan redaktor Dariusz Michalski. Nieprzestrzeganie jakichś procedur i chęć pójścia „na skróty” może przynieść więcej problemów niż korzyści. Pan minister Aleksander Łuczak zarysował pewien obszar możliwości, z których można czerpać. Myślę, że KRRiT wskaże te możliwości. Pan minister Ryszard Mikliński również mówił o możliwościach, choć oczywiście są to myśli wypowiadane jeszcze bez proceduralnych pomysłów na wykorzystanie obszaru środków finansowych lub innego materialnego wsparcia. Bardzo ważne jest to, co w imieniu zarządu TVP SA powiedział pan Tomasz Posadzki. Pan prezes poinformował o tym, że takie rozmowy już się toczyły i była wola działania w tej sprawie. Prawie jak „z nieba” naprzeciw tym rozmowom wychodzi pani Xymena Zaniewska ze swoją inicjatywą. Dla sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu partnerem i stroną jest KRRiT. Dzisiaj o godz. 16.00 na plenarnym posiedzeniu Sejmu będziemy rozpatrywać sprawozdanie KRRiT. W porozumieniu z wiceprzewodniczącym Komisji - panem posłem Janem Byrą spróbujemy zainteresować Sejm dołączeniem do podjętej uchwały następującego zdania: „Jednocześnie Sejm RP zwraca się do KRRiT, by w porozumieniu i współpracy z zarządem TVP SA podjąć działania na rzecz utrwalenia, przypomnienia i upowszechnienia 50-letniego dorobku Telewizji Polskiej”. Jako przewodniczący Komisji zwrócę się z taką prośbą do kierownictwa Ministerstwa Kultury, czyli do pana ministra Waldemara Dąbrowskiego. Myślę, że przy życzliwym wsparciu pana ministra Ryszarda Miklińskiego Ministerstwo Kultury odegra tu znaczącą rolę. Najważniejszą konkluzją dzisiejszego spotkania jest to, że do stanowiska Sejmu w sprawie sprawozdania KRRiT spróbujemy wprowadzić i zaproponować to, by KRRiT w porozumieniu z zarządem TVP SA zechciała włączyć się w tę inicjatywę i ją materializować. Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>