text_structure.xml
93.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. W porządku obrad mamy zaopiniowanie wniosków o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Markowi Polowi. Witam szefa resortu infrastruktury i innych gości. Będziemy pracować na drukach nr 1403 i 1413. Czy do porządku obrad ktoś z pań lub panów posłów wnosi jakieś uwagi? Nie widzę. Uznaję, że Komisja przyjęła porządek obrad. Ponieważ mamy dwa wnioski o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Markowi Polowi, a pisemne uzasadnienia są obszerne, proponuję procedowanie w taki sposób, aby oddać głos głównemu zainteresowanemu, aby odniósł się do zarzutów i uwag zawartych w uzasadnieniach, a potem przeprowadzimy serię pytań i odpowiedzi. Następnie przystąpimy do rozstrzygnięcia wniosków formalnych, które zostaną zgłoszone w trakcie dyskusji. Czy jest zgoda na taki sposób procedowania? Nie słyszę głosów sprzeciwu, w związku z tym uznaję propozycję za przyjętą. Oddaję głos panu ministrowie Markowi Polowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Miałem okazję zapoznać się z uzasadnieniami do obu złożonych wniosków. Uważam je za głęboko niesprawiedliwe i w wielu miejscach rozmijające się z rzeczywistością. Zdaję sobie sprawę, że naturą opozycji w parlamencie jest poszukiwanie słabych stron rządu i poszukiwanie tych obszarów, które można skrytykować. Naturalnym prawem opozycji jest próba demontażu układu rządzącego poprzez odwoływanie członków rządu. Jak Komisja i pan przewodniczący doskonale wie, obszar działań ministra infrastruktury jest niezwykle szeroki. Odpowiadam za ogromną ilość zagadnień trudnych, skomplikowanych, takich, którym wszystkim moim poprzednikom, a zastępuję trzech i pół ministra poprzedniego rządu, sprawiały problemy. Koncentracja pracy rządu w obszarze, za który odpowiadam, skupiała się i skupia w tym, co zawarto w programie rządowym „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” w jego fragmencie nazwanym „Infrastruktura - klucz do rozwoju”. Tam zawarte są projekty i programy, które rząd zamierzał realizować, realizuje i zamierza dalej realizować. Oczywiście, jest tak, że zadaniem całego rządu, a także parlamentu, jest przygotowanie Polski do godnego członkostwa w Unii Europejskiej. Minister infrastruktury w dużym zakresie spraw był zobowiązany do zakończenia negocjacji z Unią Europejską, przygotowanie polskich obszarów infrastruktury do integracji z Unią Europejską i uzyskanie jak najlepszych warunków członkostwa. Wydaje się, że ten etap prac mamy już za sobą i to mamy za sobą z dobrymi wynikami. Kwestie te były wielokrotnie omawiane na posiedzeniach Komisji i będą zapewne jeszcze wielokrotnie omawiane. Nie ulega wątpliwości, że okresy przejściowe w tych obszarach, które są dla Polski najważniejsze, uzyskaliśmy najlepsze z grona krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Jestem pierwszym ministrem, który otwiera drugą rundę wniosków o wotum nieufności, dlatego pozwolę sobie w jakimś stopniu wrócić do kwestii, które były poruszane podczas pierwszego wniosku o wotum nieufności do mojej osoby. Przypominam państwu, że w tamtym czasie byłem odsądzany od czci i wiary za to, że rząd Polski zgodził się na 22-procentowy VAT na mieszkania i budynki mieszkalne. Na tej sali padały wówczas bardzo ciężkie oskarżenia pod moim adresem. Myślę, że nie usłyszę dzisiaj słowa „przepraszam” od tych, którzy to mówili. Dobrze jednak, aby te osoby chociaż ciepło pomyślały przez jedną sekundę z tego powodu o rządzie i o tych, którzy negocjacje przeprowadzili w trudnych warunkach. Informuję, i ta informacja jest informacją publiczną, oficjalną, że jako jedyni spośród krajów kandydujących do Unii, uzyskaliśmy okres przejściowy na usługi budowlane, a również na budynki i mieszkania. Proszę mnie nie pytać co będzie dalej z podatkiem VAT na materiały budowlane. Kilkakrotnie składaliśmy w tej sprawie deklaracje. Mam nadzieję, że ani ja, ani pan premier, ani też państwo o tych deklaracjach nie zapomną i będziemy rozliczani z tego, co zadeklarowaliśmy w tym zakresie, jeśli chodzi o rozwiązania wewnętrzne. Poza zadaniami ministra infrastruktury, powierzone mi zostało współprzewodniczenie polsko-rosyjskiej komisji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Takie mieszane komisje dwustronne Polska ma z wieloma krajami. Obszar współpracy gospodarczej z Rosją, sądzę, że nikt spośród nas nie ma co do tego wątpliwości, jest obszarem szczególnym. Jest to obszar, na który skierowane są oczy bardzo wielu polskich przedsiębiorców. Polska w obrotach handlowych z wielkim rynkiem rosyjskim mogłaby uzyskiwać znacznie lepsze efekty. Mamy wysokie ujemne saldo bilansu płatniczego, datuje się ono od kilku lat. Zadaniem każdego rządu, w tym również rządu, który mam zaszczyt reprezentować, jest dokładanie wszelkich wysiłków, aby ten deficyt handlowy był mniejszy. Pierwszy rok działania komisji wspólnej i wspólnej pracy mojej i mojego odpowiednika po drugiej stronie oraz reprezentacji rządu, w składzie której znajdują się ministrowie i wiceministrowie różnych resortów, zaowocował dość radykalnym wzrostem eksportu do Federacji Rosyjskiej. Był to jeden z największych przyrostów eksportu ze wszystkich krajów świata. Uzyskaliśmy zmianę, i potwierdzają to wszyscy przedsiębiorcy, nastawienia biznesu rosyjskiego do biznesu polskiego, większą wolę współpracy. Mamy również obniżenie o kilkaset milionów dolarów, deficytu handlowego z Rosją, co jest dla nas nie bez znaczenia zważywszy, iż z tego kierunku import jest głównie importem surowcowym, a eksport jest głównie eksportem towarów przetworzonych. Jak Komisja doskonale wie, mówiliśmy o tym na połączonym posiedzeniu Komisji Infrastruktury i Komisji Gospodarki, przewodniczyłem także zespołowi międzyresortowemu powołanemu przez Prezesa Rady Ministrów w końcówce negocjacji nad protokołem dodatkowym do porozumienia, które zawarł rząd Rzeczypospolitej Polskiej w roku 1993 z rządem Federacji Rosyjskiej. Negocjacje te, bardzo trudne, nie zostały podjęte, jak dotychczas, przez żaden z poprzednich rządów. Jak się wydaje, negocjacje te zakończyły się sukcesem nie tylko strony polskiej, bo zawsze negocjacje mają dwie strony, w tym znaczeniu, że udało nam się uzyskać bardzo wielkie redukcje dostaw gazu. Udało się nam uchronić Polskę od tych wszystkich zagrożeń, którymi straszyli pesymiści. Straszyli w zależności od daty. Raz mówili, że Polsce grozi niedobór gazu, bo dostaniemy tylko 2,9 mld m sześc. gazu ziemnego, więc obywatele powinni się bać, bo ten rząd na pewno nie doprowadzi do niczego więcej, tylko że do Polski będzie dostarczane 2,88 mld m sześc. gazu. W artykule opublikowanym cztery dni później grożono, ze Polska będzie musiała odebrać z Rosji 14 mld m sześc. gazu ziemnego i w związku z tym zapłaci ogromne pieniądze, jako że zasada „bierz lub płać” jest typową zasadą kontraktów wieloletnich. Zdaję sobie sprawę z tego, że polityka ma to do siebie, że wszyscy wiedzą jak będą głosowali, zanim cokolwiek powie sam oskarżony, ale dajcie mi państwo chociaż szansę się wypowiedzieć. Wokół gazowego kontraktu rosyjskiego, mówię to ze smutkiem, rozpoczął się swoisty chocholi taniec. Najpierw rosyjski Gazprom zakwestionował jakość negocjacji, które przeprowadził rząd rosyjski, i od mniej więcej miesiąca opóźnia podpisanie kontraktu ze spółką Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. To nie ta spółka opóźnia podpisanie kontraktu, ale strona rosyjska.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Coś z tego wynika. Następnie w Polsce rozpoczęły się ze strony niektórych polityków opozycji ataki na podpisany protokół. Sprawy pojawiające się w zarzutach głoszonych publicznie, a nawet będących ostatnio przedmiotem donosów do prokuratury, są absurdalne. Ale one są i dla każdego, kto nie orientuje się w specyfice tego typu negocjacji, mogą wydawać się wiarygodne. Chciałem bardzo jasno powiedzieć, że przewodniczyłem zespołowi międzyresortowemu, w którym reprezentowane były resorty infrastruktury, Skarbu Państwa, spraw zagranicznych, gospodarki, a także spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Zgodnie z zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów przedstawiciele PGNiG negocjowali w końcówce protokół dodatkowy do porozumienia międzyrządowego. Chciałem bardzo wyraźnie powiedzieć, że ten protokół negocjowaliśmy dokładnie według szczegółowej instrukcji negocjacyjnej przeanalizowanej przez rząd i podpisanej przez Prezesa Rady Ministrów. Tę instrukcję wykonaliśmy w pełni, a nawet lepiej niż to było w niej zapisane. Instrukcja była przygotowana przez ministra odpowiedzialnego za sprawy polityki energetycznej, a więc przez ministra gospodarki, a nie przez resort infrastruktury. Przewodniczyłem pracy tego zespołu negocjacyjnego i jestem z tego dumny. Był to naprawdę znakomity zespół negocjatorów, którzy w randze podsekretarza stanu lub szefa firm uczestniczyli w negocjacjach. Pojawiają się wokół tego najróżniejsze niedomówienia i wątpliwości, dlatego pozwolę sobie o kilku z nich powiedzieć. Pierwszy zarzut brzmi następująco. Podobno trzeba było wynegocjować odejście od zasady „bierz lub płać”. Myślę, że panie i panowie posłowie pamiętają tę kwestię z posiedzenia Komisji, podczas którego zasada „bierz lub płać” była szeroko omawiana. Jest to zasada typowa dla kontraktów wieloletnich zawieranych wszędzie na świecie. Poza tym zasada ta nie była przedmiotem uzgodnień międzyrządowych, a tylko ten obszar spraw był przedmiotem negocjacji, który dotyczy uzgodnień między rządami Polski i Federacji Rosyjskiej w roku 1993. Po trzecie zasada „bierz lub płać” nie przeszkadza jakoś w jej krytykowaniu przy kontrakcie norweskim. Informuję, że kontrakt rosyjski zawiera zasadę „bierz lub płać” na poziomie 80% zobowiązań kontraktowych, a kontrakt norweski na poziomie 90% tych zobowiązań. Ta typowa zasada kontraktów wieloletnich jest negocjowana wyłącznie w kontrakcie między firmami a nie rządami. To nie rządy określają zasady płatności w kontraktach handlowych. Następna kwestia, która pojawia się w zarzutach, dotyczy cen za gaz dostarczany z Rosji. Oficjalnie oświadczam, że rząd polski nigdy nie negocjował i nie będzie negocjował cen, które kontraktują między sobą przedsiębiorstwa. Tak jak rząd pani premier Hanny Suchockiej podpisując porozumienie z rządem Federacji Rosyjskiej, podpisywał je wyłącznie w sprawach właściwych dla rządu, tak wszystkie kolejne rządy odnoszą się do tego porozumienia renegocjując wielkość dostaw gazu. O to, czy ceny gazu znajdujące się w kontakcie rosyjskim, są za wysokie, o to proszę pytać przedstawicieli spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Wydaje się, że jeśli nawet ktoś kwestionuje wysokość tych cen, to powinien powiedzieć uczciwie, że gaz norweski w Niechorzu jest tak samo drogi albo nawet droższy. To też trzeba powiedzieć kwestionując cenę gazu w kontrakcie rosyjskim. Ale jak powiedziałem, nie było i nie jest to przedmiotem negocjacji rządowych. Jest to przedmiot negocjacji między Gazpromem a PGNiG i te negocjacje nadal się toczą. Zgodnie z kontraktem z roku 1996, mogą się one ponownie odbywać raz na trzy lata.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Pojawiają się zarzuty dotyczące tego, że Polska poniesie straty, bo w protokole międzyrządowym zapisano obniżenie stawek za przesył gazu. Przede wszystkim w pierwszej części tego protokołu zapisano jednoznacznie, że cały system ustalania cen za tranzyt gazu jest podporządkowany prawu polskiemu, w tym także Prawu energetycznemu, co do tej pory było kwestionowane przez naszych partnerów. Po drugie - po raz pierwszy w protokole zapisano, że stawki, które będą ustalane przez udziałowców, bo to oni ostatecznie występują o ustalenie ceny, muszą pokrywać nie tylko koszty funkcjonowania firm, ale także niezbędnych inwestycji oraz zapewnić spłatę kredytów i pożyczek. Do tej pory EuroPolGaz funkcjonował jako firma ogromnie zadłużona, a to zadłużenie mogło się zawsze zamienić w uzależnienie od jednego z udziałowców, zwłaszcza silniejszego pod względem finansowym. Pojawiające się zarzuty, iż stawka za tranzyt jest obniżana z 2,74 do 1 dolara są zarzutami nieuprawnionymi. Stawki zostały zapisane w załączniku jako stawki kalkulacyjne, które wpisano do biznesplanu. Stawki te nie mają jakiegokolwiek zastosowania do bieżącego, rzeczywistego ustalania stawek. Przy okazji powiem, że do czasu podpisania protokołu, konsekwentnie strona rosyjska odmawiała płacenia niedawno przecież wprowadzonej stawki 2,74 dolara. Do niedawna gaz był przesyłany przez Polskę za 1,35 dolara. Jeśli ktokolwiek mówi dzisiaj o obniżeniu stawek za tranzyt, to powinien powiedzieć także, że właśnie nastąpiła prawie 100-procentowa podwyżka ceny tranzytu. Jak już powiedziałem, my negocjowaliśmy tylko zasady, natomiast konkretne wielkości handlowe zawsze negocjują partnerzy w spółce. Zarzut o zmonopolizowaniu przez rosyjskiego dostawcę polskiego rynku gazu brzmi dość absurdalnie. Gdyby nie nastąpiły renegocjacje, to od roku 1996 około 90% gazu dostarczanego do Polski stanowiłby gaz rosyjski i od roku 2003 musielibyśmy bardzo poważnie zacząć ograniczać własne wydobycia gazu ziemnego. Protokół zredukował dostawy rosyjskie do ponad 50% naszych potrzeb. Jeżeli tylko wzrost zużycia gazu w Polsce będzie następował tak szybko, jak to planował rząd pana premiera Jerzego Buzka, to w Polsce jest również miejsce na dostawy gazu z kontraktu norweskiego. Co prawda mam wątpliwości, czy zużycie gazu będzie rosło w takim tempie, jak to prognozowano w oficjalnym dokumencie rządowym, ale nikt do tej pory go nie zakwestionował. Inny zarzut głosi, że zwolniliśmy Rosjan z budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Przede wszystkim w trakcie negocjacji uzyskaliśmy potwierdzenie, że temat budowy drugiej nitki nie przestał istnieć. Zgodnie z porozumieniem z roku 1993, druga nitka gazociągu już dawno powinna istnieć. Nikt jej jednak nie wybuduje, jeżeli nie będzie ona przynosiła dochodu, a jest to wydatek strony zarówno polskiej jak i rosyjskiej. Potwierdziliśmy w trakcie negocjacji, że do końca roku 2004 będziemy wspólnie przygotowywali szczegóły uruchomienia drugiej nitki gazociągu jamalskiego i nadal z niej nie zrezygnowaliśmy. Jeśli natomiast chodzi o pierwszą nitkę gazociągu, to do tej pory nikomu nie udało się przekonać partnerów rosyjskich do tego, że będzie ona zakończona za pieniądze rosyjskie, czyli za pieniądze uzyskane z tranzytu gazu. W całych zarzutach dotyczących kwestii gazowych roi się od pomówień i nieprecyzyjnych sformułowań, a także od nieprawd wynikających także chyba z niewielkiej wiedzy autorów tych zarzutów, którzy napisali uzasadnienie do wniosków o wotum nieufności dla mojej osoby.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Bo przecież ktoś musiał oba teksty napisać. Zwracam uwagę, że w zakresie infrastruktury mamy do czynienia z przynajmniej dwoma obszarami szczególnie ważnymi obecnie. Mam na myśli budownictwo drogowe oraz restrukturyzację przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe. Jesteśmy niestety, po przegłosowaniu negatywnym jednej z dwóch ważnych ustaw; chodzi o tak zwane ustawy winietowe. Jedna z nich - ustawa o budowie i eksploatacji dróg publicznych - miała zapewnić rozwiązanie trzech kwestii. Przede wszystkim miała pomóc w zgromadzeniu środków własnych na inwestycje drogowe, po drugie - zabezpieczyć możliwość zaciągania kredytów bez przesadnego obciążania długu publicznego. Po trzecie wreszcie ustawa miała uprościć system koncesjonowania, który w Polsce jest i będzie stosowany przy budowie autostrad i innych dróg krajowych. Szczęśliwie przeszła w parlamencie druga ustawa o szczególnych zasadach realizacji inwestycji drogowych, która bardzo radykalnie upraszcza procedury przygotowania i prowadzenia inwestycji drogowych. Nie mam żadnej wątpliwości, że gdyby tego typu przepisy prawa obowiązywały od kilku lat w Polsce, te procesy byłyby znacznie szybsze, znacznie tańsze i znacznie sprawniej realizowane, a ocena społeczeństwa poszczególnych ekip politycznych kierujących budownictwem drogowym, byłaby o wiele bardziej pozytywna. Odrzucenie przez Sejm programu winiet oznacza praktycznie dwie możliwości. Albo będziemy poszukiwać nowe rozwiązanie tego problemu, i takie rozwiązanie jest obecnie przygotowywane, albo zaprzestanie gromadzenia środków na budowę dróg i autostrad i pozostanie w marazmie, w którym tkwimy do tej pory. Jestem przekonany, że jeśli postawimy sobie tego typu alternatywę, to łatwo wybierzemy rozwiązanie, które jest rozwiązaniem potrzebnym. Rząd pana premiera Leszka Millera i ja osobiście, opowiadamy się za rozwiązaniami, które utrzymają tempo budowy dróg krajowych planowane w programie rządowym „Infrastruktura - klucz do rozwoju”. Osobną sprawę stanowi restrukturyzacja przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe. Odbywa się ona w niezwykłych bólach. PKP jest ogromnym przedsiębiorstwem tego typu, które wszędzie na świecie uzyskuje bardzo poważne wsparcie ze strony państwa. Realizuje ono bowiem pewne grupy usług publicznych, które są wspierane przez wszystkie państwa na świecie. Poziom wsparcia, które jesteśmy w stanie świadczyć jako parlament i rząd, mówię to jako poseł i członek rządu, jest zdecydowanie zbyt niski w stosunku do potrzeb PKP. Stąd proces restrukturyzacji tego przedsiębiorstwa przebiega wolniej i trudniej, ale biegnie. Polskie Koleje Państwowe obniżają poziom swoich strat i przygotowują się do kolejnych kroków, które mają zabezpieczyć poszczególne spółki zależne przed tym, że jak konkurencja wjedzie zdecydowanie na polskie tory, nie zostały one rozjechane i nie przegrały w walce konkurencyjnej. Zdaję sobie sprawę z tego, że każde wprowadzenie ma swoje granice czasowe. Wydaje się, że cierpliwość państwa już została wyczerpana, w związku z tym oddaję głos panu przewodniczącemu i czekam na pytania, które z pewnością padną na tej sali.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Proszę o pytania lub uwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełTadeuszJarmuziewicz">Zacznę od pytania o charakterze fundamentalnym. Od początku kadencji domagam się od pana i od pańskiego resortu dokumentu pod nazwą polityka transportowa i komunikacyjna państwa. Przy każdej okazji, kiedy mam możliwość rozmowy z ministrami pana resortu, mówię o tym dokumencie. Nie wiem do jakiego państwa dążymy. Czy ma to być państwo o gęstej sieci dróg, czy też państwo z dominującą rolą kolei? Nie wiadomo, jaki środek transportu i komunikacji ma być w Polsce dominujący. Jak pan minister sądzi, jak czują się parlamentarzyści, którzy nie znając takiego dokumentu muszą rozstrzygać o losie kilku ważnych ustaw? Czy tego rodzaju propozycje legislacyjne przybliżają, czy oddalają nas od nie nazwanego przez pana modelu polityki państwa w tym obszarze? Pan nie zdefiniował modelu, do którego dążymy, a podrzuca nam kolejne akty prawne. Ja w każdym razie czuję się kompletnie zagubiony. Podobna sytuacja dotyczy polityki telekomunikacyjnej państwa. Znowu nie wiemy, jak głęboko państwo chce ingerować w rynek telekomunikacyjny. Nie wiemy, czy państwo zamierza pozostawić przepaść cywilizacyjną między Polską A a Polską B, czy państwo chce ingerować w uaktywnienie dostępu do internetu w regionach zapóźnionych czy też pozostawić to rynkowi? Pytań z tym związanych jest znacznie więcej. Pan minister znowu nie dopilnował tego - nie istnieje dokument rządowy pod tytułem polityka telekomunikacyjna państwa. Mam pytania bardziej szczegółowe. Z jakich dokumentów wychodzących z resortu infrastruktury miałaby wynikać jakaś świadoma polityka rozwoju czy funkcjonowania holdingu Polskie Koleje Państwowe, albo szerzej - w ogóle kolei w Polsce? Boję się używać określenia „PKP”, bo jak wynika z zapisów ustawowych pojęcie to będziemy powoli eliminowali. Pytam o dokumenty, a nie o zbożne deklaracje. Ułatwię panu ministrowi odpowiedź; kto jest dzisiaj w polskim rządzie odpowiedzialny za Polskie Koleje Państwowe? Czy jest już następca pana ministra Mieczysława Muszyńskiego? Kiedy dwa tygodnie temu w polskim parlamencie toczyła się debata na temat polskich kolei, nie było odpowiedzialnego za kolej ministra w resorcie infrastruktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Pan minister będzie odpowiadał na zarzuty i uwagi po zebraniu pewnej liczby pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełJerzyPolaczek">Mam kilka pytań do pana premiera. Mógłbym ich zadać więcej niż sto, bo tyle akurat ich przygotowałem do tak zwanej ustawy winietowej. Jestem bardzo szczęśliwy, że nie musiałem ich wszystkich zadawać podczas plenarnego posiedzenia Sejmu, bo o losie tej ustawy zadecydowała już pierwsza poprawka o odrzuceniu ustawy w całości. W ten sposób zapobiegliśmy temu, że obrady Sejmu toczyłyby się zapewne aż do rana i pan marszałek Marek Borowski musiałby podejmować posłów śniadaniem w godzinach porannych. Nasuwało się bowiem mnóstwo wątpliwości i uwag do ustawy winietowej, którą pan minister forsował z uporem godnym lepszej sprawy, a której pomysł był szkodliwy. Mija kolejnych kilka tygodni od tamtego zdarzenia i jako poseł opozycji chciałbym się zapytać, czy nasze kluby parlamentarne mają przedstawić rozwiązania w zakresie infrastruktury drogowej? Czy Sejmowi zostaną przedstawione i w jakim terminie, zapowiedziane propozycje alternatywne do ustawy winietowej, które pan minister składał zaraz po odrzuceniu projektu ustawy? Tych kilka pytań zadaję na marginesie jednego tylko fragmentu uzasadnienia do wniosku o wyrażenie wotum nieufności dla pana wicepremiera i ministra. Inne tezy wraz z ich rozwinięciem, zostały przedstawione na piśmie we wniosku jeszcze z września ubiegłego roku. Wydaje się, że praktyka potwierdziła zasadność naszych wątpliwości zawartych we wniosku. Mam jeszcze do pana ministra pytanie najbardziej banalne, wręcz szkolne. Niech pan premier powie Komisji Infrastruktury i opinii publicznej w sposób szczery; czy w pana ocenie Ministerstwo Infrastruktury dobrze funkcjonuje? Czy to, że na kilka dni przed uchwaleniem ustaw „kolejowych” zostaje odwołany wiceminister w pana resorcie, bez względu na to, jak go ocenialiśmy, czy to jest sytuacja normalna? Odwołanie pana ministra Mieczysława Muszyńskiego nastąpiło już kilka tygodni temu i nadal nie ma nikogo na jego miejsce. Czy to nie jest dowód na anarchizację struktury, która podlega panu ministrowi? Chodzi nie tylko o Ministerstwo Infrastruktury, ale także o inne instytucje, które z tym resortem współpracują, między innymi grupa Polskich Kolei Państwowych? Nie będę już na dzisiejszym posiedzeniu Komisji wnikał w skutki, jakie niesie podpisany aneks do umowy między rządem polskim a rządem rosyjskim. Ale zadam pytanie także fundamentalne. Czy jest rzeczą normalną w państwie, którego rząd podpisuje strategiczną umowę wieloletnią i w aneksie znajdują się decyzje dotyczące skutków ekonomicznych funkcjonowania spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, że w dniu głosowania nad tym aneksem zarząd firmy nie dysponował żadnymi analizami skutków podpisanego kontraktu? Tak przynajmniej napisał w notatce jeden z członków zarządu tej spółki, za co został natychmiast zdymisjonowany. Czy to nie jest dowód na anarchizację struktury, która podlega resortowi infrastruktury? Czy ktoś z kierownictwa resortu w ogóle pytał przedstawicieli firmy, jakie jest ich zdanie na temat negocjacji? Czy prawdą jest, że skutkiem podpisanego aneksu do umowy gazowej z Rosją będą dodatkowe koszty i utrudnienia w dostawach gazu odbiorcom w Polsce Północnej? Tak to przynajmniej wynika z opinii miarodajnego członka zarządu PGNiG.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PosełJerzyPolaczek">Kolejne pytanie. Czy obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów z 24 października 2000 roku w sprawie minimalnego poziomu dywersyfikacji poziomu dostaw gazu z zagranicy? Czy w ocenie pana ministra aneks do umowy jamalskiej podpisany przez pana ministra w Moskwie wypełnia te cele, które nakreśla wspomniane rozporządzenie, że maksymalny udział gazu importowanego z jednego kraju pochodzenia, w stosunku do całkowitej wielkości gazu importowanego w danym roku nie może być wyższy od pewnych ustalonych wielkości. Wymieniane są w tym rozporządzeniu wielkości w kolejnych latach, począwszy od 78% w roku 2000, a skończywszy na 49% w latach 2019–2020. Czy to rozporządzenie Rady Ministrów jest tylko świstkiem papieru, czy istnieje jakiś związek przyczynowo-skutkowy tego aktu z aneksem i niewykonywaniem w praktyce porozumienia norweskiego? Pozwolę sobie zadać również kolejne pytanie, bo jest to rzadka okazja, może nawet ostatnia, gdyż pan minister niezbyt często bywał na posiedzeniach Komisji Infrastruktury. Opinia publiczna żywo komentuje pobieranie z ominięciem prawa wielotysięcznych, a nawet milionowych, wynagrodzeń członków zarządu PLL LOT. Jak to jest, że minister skarbu, któremu PLL LOT nie podlega w pełni reaguje na te nieprawidłowości, a minister infrastruktury nie? Czy pan minister starał się wyciągnąć konsekwencje wobec tych osób, które pełnią obecnie odpowiedzialne funkcje w przedsiębiorstwie państwowym Porty Lotnicze i w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego? Osoby te były w takiej samej sytuacji, jak prezes PLL LOT pan Jan Litwiński, który podał się do dymisji. Tyle na razie pytań z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Czy do posła wnioskodawcy też można kierować pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Ma pan głos, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Zadam zatem pytanie posłowi wnioskodawcy. W uzasadnieniu wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury, napisanym w określonym języku, znajdują się rzeczy, których nie było w ustawie. Pytam wobec tego kogo ma się wprowadzić w błąd? Wnioskodawców czy Wysoką Izbę? Pisze pan wnioskodawca w uzasadnieniu, że projekt jest polowaniem na pieniądze podatnika, próbą powołania potężnej spółki pod nazwą Zarząd Dróg Krajowych. A jak nazywa się to przedsiębiorstwo w ostatnim projekcie ustawy winietowej, który został przedłożony Sejmowi? Mowa jest w nim o przedsiębiorstwie budowy dróg „Drogi Krajowe”. Jak już odchodzimy od nazwy przedsiębiorstwa, to nie należy jej używać we wniosku będącym oficjalnym drukiem sejmowym. Nie ma Zarządu Dróg Krajowych w projekcie, który głosowaliśmy w Sejmie. Do ostatecznego głosowania nie została skierowana ta wersja projektu ustawy po autopoprawce rządowej, o której jest mowa we wniosku. Nie uzasadniajmy ciągle tego, czego już nie ma. Nie wolno Wysokiej Izby lub wnioskodawców wprowadzać w błąd. Druga sprawa. Doprowadził pan poseł cały Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość do głosowania przeciwko drugiemu projektowi winietowemu. 41 posłów głosowało przeciwko ważnemu projektowi rządowemu o szczególnych zasadach realizacji dróg krajowych i autostrad. Jakie jest pańskie stanowisko w tej sprawie? Czy to był również zły projekt, skoro go przyjęła zdecydowana większość Wysokiej Izby? Czy chcemy budować drogi w Polsce, czy też według pańskiego klubu parlamentarnego nie można budować dróg?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Przypominam, że w praktyce sejmowej, nawet jak kierujemy pytania, to od osoby do której kierowane jest pytanie zależy kształt odpowiedzi. Proszę, abyśmy w ramach pytań i odpowiedzi realizowali porządek obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełAndrzejFedorowicz">Kolejny raz zwracam się do pana premiera z tym samym pytaniem. Pierwszy raz zadałem panu to pytanie na posiedzeniu Komisji, które odbyło się jeszcze w gmachu Ministerstwa Infrastruktury. Minęły od tego czasu dwa lata, potem kilkakrotnie zwracałem się do pana przewodniczącego na kolejnych posiedzeniach Komisji, aby wyegzekwował odpowiedź. Podczas debaty nad poprzednim wnioskiem o odwołanie ministra, pan premier powiedział, że będzie ta sprawa ostatecznie załatwiona, ale nadal oczekuję odpowiedzi. Moje pytanie brzmi; jakie oszczędności, tak pod względem kadrowym jak finansowym, przyniosło połączenie kilku ministerstw w jedno Ministerstwo Infrastruktury? Poseł Rzeczypospolitej na to proste pytanie do dnia dzisiejszego nie otrzymał odpowiedzi, mimo pańskich wielokrotnych zapewnień. Można to sprawdzić w Biuletynach Sejmowych z posiedzeń Komisji. Pytanie drugie. Pańscy ministrowie uczestniczący w posiedzeniach Komisji Infrastruktury też nie odpowiedzieli na to pytanie. Brzmi ono: kiedy doczekamy się jednego numeru kierunkowego na jedno województwo? Chodzi o połączenia telefonii stacjonarnej. Na początku kadencji, kiedy radośnie obejmowaliście władzę, pański zastępca oświadczył, że nastąpi to niedługo. Teraz okazuje się, że jest to prawie niemożliwe, bo zależy od spółki Telekomunikacja Polska. Nie bardzo to posłów obchodzi, nie bardzo obchodzi także elektorat - mieszkańców województw, które na swoim terenie mają po trzy i więcej numerów kierunkowych. Jest to ciągle nierozwiązany problem pańskiego ministerstwa. Trzecie pytanie. Sami państwo krytykowaliście sposób przeprowadzenia prywatyzacji Polskich Kolei Państwowych, powołanie holdingu, a dzisiaj to samo robicie z Pocztą Polską mówiąc, że jedynym dla niej ratunkiem jest rozczłonkowanie i powołanie holdingu. Czy nie wyciągnęliście właściwych wniosków z poprzedniej prywatyzacji, czy też jest to sprawa, którą chcecie wykonać inaczej? Czym kierujecie się w działaniu zmierzającym do rozbicia Poczty Polskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełStanisławŻmijan">Ja też mam kilka pytań do pana premiera. W pierwszym chciałbym nawiązać do tego wątku wypowiedzi pana premiera, w której pan pyta, czy ktoś pana przeprosi za podatek VAT w budownictwie. To jest tylko jedna część tego problemu. Osobiście dwukrotnie na posiedzeniach Komisji oraz z trybuny sejmowej, zwracałem uwagę, że budownictwo to nie tylko mieszkania. Za utrzymanie stawki 7-procentowej VAT na tę część budownictwa chwała pana resortowi i panu. Ale budownictwo obejmuje także infrastrukturę i inwestycje drogowe, o których mówi rządowy program „Infrastruktura - klucz do rozwoju”. Chodzi przede wszystkim o zawarty w tym dokumencie program budowy dróg krajowych i autostrad. Nie sposób nie zauważyć w kontekście naszej akcyzy i cła, jak wielkie środki będą wracały do Unii Europejskiej. Niestety, tego pan premier nie może zaliczyć do swojego sukcesu. Wracam do meritum, to znaczy do pytań, które chciałem zadać panu premierowi. Działalność pana resortu była w różnych okresach krytykowana przez posłów, zwłaszcza posłów opozycji. Mam nadzieję, że zwracał pan premier uwagę, że słowa krytyki płyną od posłów z klubów koalicyjnych. Ktoś na sali powiedział, że już to zna. Z tego bardzo się cieszę. Czy mogę prosić pana przewodniczącego o to, bym mógł kontynuować wystąpienie?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Panie i panowie posłowie, proszę o szacunek dla mówcy. Posiedzenie będzie sprawniej przebiegało, jeśli nie będziemy sobie nawzajem przeszkadzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełStanisławŻmijan">Apogeum tej krytyki nastąpiło podczas głosowania projektów ustaw drogowych. Nadal pozostały pytania, które zadam panu premierowi. Znał pan sytuację w drogownictwie w Polsce, osobiście referowałem ją u pana w gmachu ministerialnym na ul. Chałubińskiego. Niech pan powie, dlaczego tak zasadniczą reformę ustrojową dla dróg w Polsce, usiłował pan i usiłuje nadal przeprowadzić bez środowiska drogowców? Dlaczego pan to robi w oparciu o grupę polityków? Podkreślam z całą mocą, że reformę w drogownictwie usiłował pan robić bez środowiska drogowców w tej części, która panu podlegała, czyli w administracji drogowej będącej częścią pana resortu. Jeżeli pan jej nie ufał, to dlaczego pan również pomijał środowiska drogowców, takich którzy są poza układami? Chodzi mi o środowiska wykonawców budowlanych. Zupełnie pominął pan minister tych, którzy cokolwiek wiedzą o budownictwie drogowym. Następne pytanie. Panie premierze, czy nie ma pan poczucia przegranej w relacji z ministrem finansów? Przecież minister finansów od początku dystansował się od pana pomysłów i dawał panu to odczuć w opiniach, które pan otrzymywał i otrzymywała je również Komisja Infrastruktury Niech pan powie, panie premierze, który kraj mający na swoim koncie sukces gospodarczy, w ten sposób, jak pan proponował, realizował program budowy dróg szybkiego ruchu i autostrad? W którym kraju siecią dróg publicznych zarządza firma prywatna? Z czego wynika determinacja w przeprowadzaniu reformy drogownictwa? Czy są to względy ekonomiczne? Przecież nie trudno policzyć, że przedsiębiorstwo, którego działalność będzie obciążona 22-procentowym podatkiem VAT, ponieważ ustawa nie określała, że będzie to podatek niższy, musi znaleźć się w tarapatach. Jego wszystkie przychody w postaci dotacji z budżetu państwa, z opłaty drogowej, będą obciążone podatkiem VAT. Przecież w ubiegłym roku wpływy ze sprzedaży winiet na samochody ciężarowe szacowane na 700 mln zł, a potem skorygowane do 500 mln zł, wyniosły zaledwie 261 mln. Jeżeli ściągalność opłat za winiety na samochody osobowe byłaby na tym samym poziomie...</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Przepraszam, że przerywam panu, ale panie pośle prosiłbym o redagowanie pytań bez szerokiego opisu, bo te sprawy były wielokrotnie omawiane na posiedzeniach Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełStanisławŻmijan">Z całym szacunkiem, ale miałem możliwość zadawania tych pytań jedynie panu ministrowi Andrzejowi Piłatowi, a nie panu premierowi Markowi Polowi. Dzisiaj zdarza się taka okazja i proszę mi pozwolić ją wykorzystać. Jeżeli przyjąć ściągalność opłat za winiety na samochody osobowe na tym samym poziomie, co na samochody ciężarowe, a także wziąć pod uwagę podatek VAT, to nie - trudno policzyć, że na drogi krajowe trafi mniej środków finansowych. W związku z tym powtarzam pytanie, co powodowało, że z taką determinacją grupa polityków forsowała system winiet?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosłankaKrystynaSkowrońska">Mam tylko dwa krótkie pytania. Jak pan premier się czuł w momencie, kiedy nie przeszła w Sejmie ustawa winietowa? Na to pytanie nie oczekuję odpowiedzi. Drugie pytanie. Wiadomo, że część środków, które miały zostać pozyskane ze sprzedaży winiet, miało pójść na wsparcie działań planowanych ze środków unijnych. Chciałabym zapytać, jaki dzisiaj pan premier ma pomysł na rozwiązanie tego problemu, aby prognozowane środki unijne zostały wykorzystane?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełHenrykDługosz">Ze zdumieniem obserwuję amnezję pań i panów posłów, zwłaszcza tych, którzy nie są w tej Komisji od półtora roku, ale dłużej. Jeśli ktoś z posłów nie otrzymuje odpowiedzi na pytania na posiedzeniu Komisji, to jest regulamin sejmowy, który określa tryb, w jakim poseł może wyegzekwować taką odpowiedź i co ma w tym celu zrobić. Proszę na piśmie wystąpić do pana premiera, czy pana ministra i członek rządu zobowiązany jest udzielić odpowiedzi w określonym trybie. Jeśli to nie nastąpi, to marszałek Sejmu posiada odpowiednie instrumenty, żeby wyegzekwować to, co jest prawem każdego posła. Jest to tylko uwaga na marginesie wypowiedzi posłów, którzy w tej Komisji są już siódmy rok. Mam do pana ministra trzy krótkie pytania problemowe. Dzisiaj wyszedł z Sejmu dobry sygnał, że niezależnie od tego jaki rząd będzie rządził, drogi, autostrady i wiadukty można będzie budować szybciej. I to jest krok we właściwym kierunku. Pytanie jest następujące. Czy pan premier Marek Pol uważa, że lepiej było, jak cztery lata temu, nic nie robić i tylko mówić, że z akcyzy na paliwa płynne na drogi będzie przeznaczonych 30% i te środki podzielimy. Ile za to wykupimy terenów pod budowę dróg, tyle wykupimy. I niech się jakoś dzieje. A może jednak lepiej było coś robić, aby ten stan zmienić? Abstrahuję od tego, czy pomysł, który zrodził się w resorcie infrastruktury, który przybrał kształt ustawy o winietach, był bardzo dobry, dobry czy zły. Ważne jest to, że ta ustawa w Sejmie nie przeszła w głosowaniu. Bardzo proszę pana premiera, aby przynajmniej w zarysie powiedział jakie resort zamierza teraz wykonać prace po odrzuceniu ustawy winietowej. Bo przecież nikt nie ma wątpliwości, że musimy w Polsce drogi budować. Dlatego w pańskim resorcie muszą być prowadzone prace nad tym, żeby na bazie ustawy o budowie i eksploatacji dróg krajowych stworzyć następną ustawę o budowie infrastruktury w Polsce. Bo taka druga ustawa jest w Polsce potrzebna. Mamy przypadki, że nie możemy wybudować dwustronnego zasilania miasta, bo dwóch ludzi mówi „nie”. Na bazie pytań pana posła Jerzego Polaczka ja też chciałem zadać inne pytania. Gdybym się uparł, to do każdej ustawy mógłbym wnieść nie 150, ale 600 poprawek, bo to nie jest żaden problem. Chciałbym zapytać pana premiera, jak można mówić o dywersyfikacji gazu, skoro tylko z dostaw rosyjskich mamy za dużo gazu? Czy to rząd pana premiera Leszka Millera zaczął prowadzić negocjacje, aby nie płacić za coś, czego nie możemy zużyć? Bo rozumiem, że to było właśnie punktem wyjścia do negocjacji ze stroną rosyjska. Jeżeli dzisiaj z tego czyni się zarzut, to ja przywołam dokumenty, które powstały nie za czasu rządu, w którym wicepremierem był pan Marek Pol. Może pan premier powie w dwóch zdaniach jak to rzeczywiście było. Niech to powie na posiedzeniu Komisji lub na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Padło pytanie o prywatyzację PKP. Mamy chyba do czynienia z kuriozalną wprost amnezją. Proszę, aby pan premier odpowiedział na pytanie, jaki był stan PKP w 2001 roku? Jakie było zadłużenie tego przedsiębiorstwa? Może pan premier sięgnie do dokumentów mówiących jaki był stan zadłużenia PKP w roku 1997. Wtedy otrzymamy obraz tego, jak zarządzano przedsiębiorstwem PKP. W roku 2001 PKP miało 8 mld zł długu. I taka była pozycja startowa do zmian w tym przedsiębiorstwie.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PosełHenrykDługosz">Proszę, aby pan premier krótko poinformował Komisję, jaka była tak niedawno sytuacja PKP, a jaka jest dzisiaj. Może wtedy niektórym posłom pamięć powróci.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Do głosu zgłosili się jeszcze panowie posłowie Krzysztof Jurgiel, Grzegorz Tuderek, Krzysztof Oksiuta i pani posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos w dyskusji, bo chciałbym zamknąć listę.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełJerzyPolaczek">Zgłaszam formalny wniosek o zamknięcie listy pytających.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Nie ma więcej zgłoszeń; głos ma pan poseł Krzysztof Jurgiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełKrzysztofJurgiel">Mam krótkie pytanie; jak pan ocenia sytuację gospodarki przestrzennej w Polce? Połączenie wielu ministerstw i dołączenie do nowego Ministerstwa Infrastruktury także resortu budownictwa i gospodarki przestrzennej, spowodowało to, że nie ma właściwego nadzoru nad tą dziedziną funkcjonowania państwa. Ponad rok pracowano nad nową ustawą o planowaniu przestrzennym, która jest krytykowana przez wszystkie środowiska samorządowe i została uchwalona wbrew opiniom tych środowisk. Mamy dzisiaj taką sytuację, że zdecydowana większość gmin nie ma aktualnych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Dotyczy to także budownictwa. Zwiększyła się liczba samowoli budowlanej. Myślę, że pana resort źle nadzoruje ten sektor. Jak pan wobec tego ocenia stan gospodarki przestrzennej i budownictwa w Polsce po dwóch latach funkcjonowania nowego resortu infrastruktury?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełGrzegorzTuderek">Mam dwa krótkie pytania. Jaka jest pańska ocena sytuacji, która jest prezentowana w uzasadnieniu do wniosku o wotum nieufności dla pana ministra? Jaki pańskim zdaniem będzie to miało wpływ na współpracę pomiędzy Gazpromem i spółką Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo? Drugie pytanie; jak ta sytuacja, o której dzisiaj dyskutujemy, odbije się lub czy będzie miała wpływ na dwustronne stosunki gospodarcze Polski z Federacją Rosyjską?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełKrzysztofOksiuta">Mam negatywne zdanie o realizowanej również w poprzedniej kadencji koncepcji budowy autostrad, będącej konsekwencją rozpoczętej przez rząd koalicji SLD, Unii Pracy i PSL w latach 1993–1997 próby budowy autostrad w Polsce. Dlaczego pan minister nie odszedł od tej złej koncepcji i nadal próbuje ją realizować rozpraszając środki finansowe na budowę odcinków autostrad, które nie tworzą razem żadnego korytarza tranzytowego przez Polskę. Dlaczego nie buduje się autostrady Wschód-Zachód, która krajowi dawałaby rzeczywiste korzyści, a jednocześnie w wyniku partykularnych interesów grup poselskich i partii politycznych, realizuje się jakieś niespójne ze sobą odcinki autostrad? Dlaczego nie odchodzi się od koncepcji budowy autostrad tam, gdzie jest ruch minimalny, nie generujący zysków, na rzecz budowy dróg ekspresowych? Ta koncepcja była wielokrotnie lansowana. Z tego co wiem, w resorcie infrastruktury jest wielu zwolenników takiej koncepcji. PKP jest rzeczywiście w trudnej sytuacji, ale tak dzieje się od początku istnienia tego przedsiębiorstwa w komunistycznej Polsce. Naprawa tego przedsiębiorstwa nie jest kwestią jednej kadencji czy nawet dwóch, ale dziesięcioleci. Tak przynajmniej pokazują doświadczenia podobnych przedsiębiorstw w Europie Zachodniej. Jednej rzeczy tylko nie rozumiem. Dlaczego za pana kadencji została zaniechana próba naprawy PKP. Skoncentrowano się generalnie na rozliczeniach poprzedniej ekipy, a jednocześnie uwłaszczyło się biurokrację w PKP, nie dając możliwości rozwijania się zdrowym organizmom ekonomicznym, które zostały powołane w poprzedniej kadencji. W jednym z uzasadnień wyrażenia wotum nieufności dla pana ministra zostało napisane, że spółki płacą centralnej spółce-matce dzierżawę po to, aby ta spółka się jakoś mogła utrzymać. Podobnie rzecz ma się z transportem pasażerskim w kolejach regionalnych. Państwo nie godzicie się, aby przekazać trakcję kolejową samorządom lokalnym, a trzymacie to w takim stanie, prawdopodobnie mając na uwadze sprzedaż tego majątku określonym podmiotom zagranicznym, które niebawem mają się pojawić na naszym rynku. Mam ostatnie pytanie do pana ministra Marka Pola, jako polityka. Wydaje mi się, że ogłoszony przez pana program „Infrastruktura - klucz do rozwoju” był jak sama nazwa wskazuje programem kluczowym. Chciałbym wiedzieć, o co wzbogaciła się ta infrastruktura? Jakie wdrożył pan minister mechanizmy, aby ta infrastruktura się poszerzała? Pan poseł Tadeusz Jarmuziewicz mówił o telekomunikacji. Ja także ubolewam nad tym, że nie ma żadnych mechanizmów, które by wymuszały finansowanie infrastruktury telekomunikacyjnej. Tymczasem całą dyskusję o tym problemie sprowadza się do zrzucania tego obowiązku na jednego czy kilku operatorów, którzy ledwo dyszą, bo sytuacja na rynku jest bardzo ciężka. Czy w takiej sytuacji, kiedy pada kluczowy projekt pana ministra, który zdaniem rządu był traktowany jako główny czynnik zdecydowanej poprawy sytuacji w budownictwie drogowym, nie powinien pan podać się do dymisji i nie zajmować Komisji czasu na ocenę i głosowanie wniosków o wyrażenie wotum nieufności? Wydaje się, że w polskiej polityce przyszedł już czas na kulturę zachowania się polityków w takich sytuacjach.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PosełKrzysztofOksiuta">Jeśli w Sejmie nie przechodzi ustawa kluczowa dla danego ministra, powinien on z honorem powiedzieć: „Dziękuję państwu. Moja koncepcja przegrała, podaję się do dymisji”. Dlaczego pan w ten sposób nie postępuje?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosłankaDorotaArciszewskaMielewczyk">Dużo powiedziano dzisiaj o drogach, PKP, natomiast zadam kilka pytań związanych z tematem, o którym nikt nie mówi. Chodzi o gospodarkę morską. Dzięki istnieniu podkomisji do spraw gospodarki morskiej i dzięki pracy podkomisji ponad podziałami i determinacji posłów, którzy rozumieją znaczenie tej dziedziny, są jakieś projekty. O nie też trzeba walczyć, bo niestety, pan minister nie zadbał o to, by w ubiegłym roku zabezpieczone zostały w budżecie państwa środki na wieloletni program ochrony brzegów morskich. Mało tego; postępowanie pana ministra oraz byłego pana wiceministra Marka Szymońskiego spowodowało zaprzestanie prac nad projektem tej ustawy i storpedowanie umieszczenia pieniędzy na ten program w budżecie państwa na rok 2003. O tym trzeba pamiętać. Chciałabym, aby pan minister wymienił osiągnięcia, poza pracą naszej podkomisji, które ma pan minister w gospodarce morskiej. Bo ustawę o ochronie brzegów morskich przygotowała nasza podkomisja, ponadto doraźnie nowelizujemy ustawę o przystaniach i portach morskich. Natomiast począwszy od expose pana premiera Leszka Millera, który o gospodarce morskiej nie powiedział ani jednego słowa, z ust przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury nie padła żadna propozycja. Beznadziejność pracy byłego wiceministra Marka Szymońskiego obróciła się, niestety, przeciwko nam, począwszy od Polskiego Rejestru Statków, na który pan minister pluł i szkalował na forum międzynarodowym, po uszkodzeniu Daru Młodzieży. Ten przypadek pan minister ukrył i obecnie w Izbie Morskiej w tej sprawie prowadzone jest dochodzenie. Mam nadzieję, że zapisując się do Unii Pracy tylnymi drzwiami, pan Marek Szymoński nie trafi do resortu infrastruktury. Chciałam zapytać pana ministra, czy pan kontroluje to, co się dzieje w gospodarce morskiej? Jakie są propozycje wobec polskich armatorów, którzy przecież mają swoje problemy? Jaka jest koncepcja rozwoju polskich portów morskich? Od półtora roku słyszymy, że ma powstać całkiem nowy projekt ustawy pisany od początku. Dlaczego państwo nie realizują strategii i nie widać determinacji w załatwianiu problemów polskiego przemysłu stoczniowego? Państwo z premedytacją, poprzez rozlazłe podejmowanie decyzji, a właściwie brak decyzji, poprzez gry personalne, doprowadzicie do upadku stocznie morskie. Wiem co pan minister mi odpowie. Pan powie, że nie jest za to odpowiedzialny, bo jest jeszcze Ministerstwo Skarbu Państwa i Ministerstwo Gospodarki. Ale czy ma pan chociaż trochę determinacji w tym, aby przynajmniej zainteresować problemem stoczni polskich innych ministrów i doprowadzić do spotkania i rzeczywiście rozwiązać ten problem. Chodzi o to, by pan minister zrobił cokolwiek w tej sprawie. Jeśli chodzi o Narodowy Program Rozwoju, to gdzie pan był, panie premierze, kiedy w lutym na posiedzeniu rządu niczego nie zrobił, aby zapobiec wykreśleniu z tego planu dojazdu do portów od strony lądu? Cały samorząd województwa pomorskiego musiał stoczyć walkę i wywołać awanturę, aby przywrócić zapisy w tym planie. Nadal przecież ważne jest porozumienie o budowie trasy im. Kwiatkowskiego. Czy jej budowa zostanie dokończona zgodnie z tym porozumieniem, o którym rozpisywała się prasa, między panem ministrem Markiem Szymońskim a prezydentem Gdyni. Ta sprawa bardzo mnie interesuje. Jeżeli cały pas naszego wybrzeża ma być odcięty od lądu i nie będziemy z nim połączeni żadną trasą międzynarodową, nie będzie autostrady A 1, ani tras im.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PosłankaDorotaArciszewskaMielewczyk">Sucharskiego, Kwiatkowskiego i przejazdu pod Martwą Wisłą, to nie wyobrażam sobie rozwoju polskich portów o kluczowym znaczeniu dla całej gospodarki. Może pan premier tego nie czuje, bo jest pan z regionu, na którym rozwija się współpraca polsko-niemiecka i pan nie czuje problematyki polskich portów morskich. Na koniec chciałabym zapytać, jakie jest pana osiągnięcie, oprócz symbolicznego wbicia łopaty i zaangażowania naszego wojewody w budowę autostrady A 1? Mimo posiadania dokumentacji, żadne prace nie posunęły się do przodu. Jakie jest podejście pana ministra do południowego przebiegu autostrad, abyśmy zostali włączeni do międzynarodowego korytarza transportowego? Dla naszych portów morskich autostrady są bardzo ważne. Jesteśmy krajem nadmorskim, ale w działaniu resortu infrastruktury i osób zajmującym się gospodarką morską, których chętnie bym poznała, tego nie widać. Kiedy zamiast enigmatycznych rozmów, powstaną konkretne projekty dotyczące gospodarki morskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Chciałbym wyjaśnić, że pan minister Marek Szymoński nie uszkodził Daru Pomorza...</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaDorotaArciszewskaMielewczyk">Przepraszam, ale chodzi o Dar Młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Dobrze, pan minister nie uszkodził Daru Młodzieży. Mieliśmy do czynienia z wypadkiem. Po tej serii pytań oddajmy głos panu premierowi Markowi Polowi; proszę pana o odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Pan poseł Tadeusz Jarmuziewicz zadał bardzo poważne i ważne pytania odnoszące się do generalnej strategii polityk: transportowej, komunikacyjnej i telekomunikacyjnej. Tak się składa w funkcjonowaniu państwa, że rządy odchodzą, ale pozostają po nich dokumenty. To nie jest tak, że każdy nowy rząd musi wypracować odrębny dokument, bo podstawowym jego działaniem jest ośmieszenie i nazwanie paranoicznym pomysłem tego, co robią inni. Istnieje ciągłość państwa. W dokumentach obecnego rządu istnieją dokumenty, które również nie zostały zakwestionowane przez obecny rząd. Jeśli panu posłowi chodzi bardzo dokładnie o dokumenty, które istnieją, to jest to właśnie polityka transportowa państwa. Dokument ten został pod koniec ubiegłej kadencji przyjęty w dość dyskusyjnych warunkach. Jest to opracowanie zrobione w dużym stopniu przez naukowców i budzące bardzo wiele dyskusji, ale dość pełne. Poza tym, że na pierwszej stronie tego dokumentu sfotografowali się dwaj ministrowie, to pozostała zawartość tego dokumentu została przygotowana dość rzetelnie i nie mam do niego większych zastrzeżeń. Czy dokument ten wymaga aktualizacji co pewien czas? Z pewnością tak i będziemy to robić w toku rzetelnej dyskusji. Jestem przekonany, że Komisja Infrastruktury gotowa jest również do takiej dyskusji. Nie jest tak, że w Polsce coś się dzieje bez jakiegokolwiek dokumentu. Odwołując się do restrukturyzacji Polskich Kolei Państwowych, która spotykała się z krytyką także mojego obozu politycznego, nie jestem zachwycony przebiegiem tego procesu, podobnie jak pan poseł. Staramy się realizować te procesy po pierwsze według zasady „po pierwsze - nie szkodzić”, nie doprowadzić bardzo słabego organizmu, jakim jest przedsiębiorstwo Polskie Koleje Państwowe, do całkowitej zapaści. Ta grupa finansowa przedsiębiorstw jest obecnie w sytuacji niezwykle trudnej. Każdy gwałtowny ruch w tym obszarze powoduje sytuację, w której w pewnym momencie przedsiębiorstwo to przestanie płacić nie tylko zobowiązania zewnętrzne, ale także zobowiązania wobec swych pracowników. Wydaje się, że PKP zmienia się. Dzieje się to krok po kroku, bardzo mozolnie i w oparciu o poprzedni program, lecz także o nowy, będący obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych, a także o ustawy, które Komisja i Sejm przyjmują. Zdaję sobie sprawę, że o restrukturyzacji PKP można powiedzieć bardzo wiele złego, ale można także powiedzieć wiele dobrego. Ci, którzy obserwują nas z zewnątrz, a do takich obserwatorów należy Bank Światowy, oceniają, że proces ten jest prowadzony jako jeden z lepszych w krajach wchodzących do Unii Europejskiej. To nie napawa specjalnym optymizmem, bo oznacza, że u innych jest jeszcze gorzej. Nie jest jednak tak, że wszystko co robimy w tym zakresie, jest złe. Odnosząc się do wystąpienia pana posła Jerzego Polaczka, który jest również posłem wnioskodawcą, chciałem zwrócić uwagę panu posłowi na kilka rzeczy, które wynikają z niezbyt dokładnego śledzenia tego, kto za co odpowiada. Przypuszczam, że to pan napisał dużą część uzasadnienia do wniosku o wyrażenie wotum nieufności do mojej osoby. Chciałem pana poinformować, że wbrew temu, co być może pasowało do pana koncepcji, nie jestem ministrem, któremu podlega polityka energetyczna w rządzie, ani funkcjonowanie przedsiębiorstw energetycznych. To nie ja nadzoruję funkcjonowanie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa i to nie ja przygotowuję dla Rady Ministrów dokumenty mające charakter polityki energetycznej państwa.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WicepremierministerinfrastrukturyMarekPol">Mój związek z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem był związkiem okazjonalnym związanym z określonymi negocjacjami, w których po stronie Federacji Rosyjskiej występował wicepremier i po naszej stronie powołany został zespół, na czele którego stoi wicepremier. Wszystkie pytania odnośnie funkcjonowania spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, również te, które napisał w jakimś odruchu członek zarządu tej spółki i który został odwołany ze stanowiska, bardzo proszę kierować do zarządu tego przedsiębiorstwa bądź do ministra gospodarki. Minister infrastruktury nie jest właściwym adresatem i dobrze byłoby to wiedzieć. Pan lub pana koledzy napisali w uzasadnieniu do wniosku, że ja odpowiadam w rządzie za sektor gazowy. Tak nie jest i proszę nie podawać nieprawdy. Bo to jest nieprawda. Nie odpowiadam za sektor gazowy w Polsce, a jedynie kierowałem negocjacjami. Moim zdaniem te negocjacje, w których uczestniczyli odpowiedni ministrowie, zakończyły się sukcesem. Wykonaliśmy bardzo szczegółową instrukcję negocjacyjną i na tym się kończy moja odpowiedzialność indywidualna. Oczywiście, jako członek rządu odpowiadam za wszystko, za co odpowiada rząd w kraju. Wydaje mi się, że adres, który pan poseł zastosował, jest po prostu adresem niewłaściwym i kieruję pana do właściwego adresata. Również niezbyt dokładnie pan poseł śledzi nadzór poszczególnych ministrów nad instytucjami o charakterze gospodarczym. Minister infrastruktury nie wypełnia funkcji organu właścicielskiego w spółce PLL LOT. To minister skarbu jest jedynym, który jest władny z ramienia Skarbu Państwa dokonywać operacji kadrowych, jako jeden z członków walnego zgromadzenia w tym przedsiębiorstwie. Jesteśmy ministerstwem, które przygotowuje regulacje dla rynku lotniczego. Dzięki ustawie Prawo lotnicze, które przyjął parlament, nadzór nad tym obszarem przejął Urząd Lotnictwa Cywilnego. Jesteśmy instytucją, która tworzy prawo w tym zakresie, przygotowuje pewne programy, natomiast nie nadzorujemy PLL LOT. A więc znowu jest to nie do końca prawdziwa informacja w uzasadnieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełJerzyPolaczek">Pytałem się o nominacje kadrowe w przedsiębiorstwie państwowym „Porty Lotnicze” i w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, a nie w PLL LOT.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WicepremierMarekPol">Oczywiście, że nadzorujemy oba te dwa przedsiębiorstwa. Jeżeli chodzi panu posłowi o osoby, które zostały powołane na szefów tych instytucji, to wyjaśnienie jest bardzo proste. Na ten temat pan minister Andrzej Piłat wypowiadał się publicznie. Prowadzimy bardzo szczegółową analizę tego, co się wydarzało w PLL LOT. Jeżeli osoby, które zostały zatrudnione w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego oraz w PP „Porty Lotnicze” złamały prawo, to zostaną zwolnione z pracy. Z tego co mi jest wiadome, każdy z członków zarządu PLL LOT nieco inaczej się zachowywał w tamtym czasie i wykonywał inne czynności. To wszystko jest do sprawdzenia, jak to wygląda od strony prawnej. Zaręczam, że pana żądza krwi, jeśli tylko jest podstawa prawna, zostanie zaspokojona. Padło pytanie związane z dywersyfikacją dostaw gazu. Rozporządzenie zapisane przez rząd poprzedniej kadencji w tej sprawie zostało natychmiast przez ten rząd złamane. Polska praktycznie importowała około 80% gazu z jednego kierunku. Tak się składa, że złoża gazu na świecie są dość ograniczone. To co państwo oglądali na planszach demonstrowanych przez prezesa PGNiG pokazywało bardzo wyraźnie skąd można brać gaz w dłuższej perspektywie. Światowe zapasy gazu też są ograniczone. Polska miała podpisany gigantyczny kontrakt na dostawy gazu wynikający z porozumienia między rządami, który przewidywał, że będziemy sprowadzali z Rosji do Polski 14 mld m sześc. gazu. Powiem panu, że o poprzednikach niechętnie mówię źle. W tym przypadku powiem jedynie, że nie odważyłbym się na taki kontakt, nie próbując jego renegocjacji, podpisać kontaktu na dostawy następnych 5 mld m sześc. gazu. Bo to już grozi Trybunałem Stanu. Powiem szczerze, że redukując o wiele miliardów metrów sześciennych dostawy gazu na podstawie poprzedniego kontraktu, na dobrą sprawę doprowadziliśmy do sytuacji w której odpowiedzialność tych, którzy spowodowali poprzednią sytuację nie występuje. W każdym razie nie ma tego zagrożenia. Nadal mamy zawieszony kontrakt norweski, bo nikt z niego nie zrezygnował. Mamy także prognozy zużycia gazu zapisane na przełomie lat 1999–2000, które przewidują, że Polska w roku 2005 powinna importować 12.5 mld m sześc. gazu ziemnego. Mamy już zrenegocjowane porozumienie pomiędzy Polską a Federacją Rosyjską, która daje 5 mld m sześc. rezerwy, jeśli tylko tamte prognozy się sprawdzą. Dlatego nie traktujemy nawet tego, co podpisali nasi poprzednicy, jako świstka papieru, a tym bardziej nie traktujemy w ten sposób polskiego prawa. Bardzo przepraszam pana posła Andrzeja Fedorowicza, jeśli do tej pory nie padła odpowiedź na pana pytanie. Zobowiązuję się, że do końca przyszłego tygodnia pan poseł otrzyma szczegółowe rozliczenie o ile kadrowo i kosztowe zmniejszyło się nowe ministerstwo w wyniku powstania nowego układu resortowego i likwidacji kilku ministerstw i instytucji. Nawet gdyby ta odpowiedź przyszła wcześniej, to dzisiaj również byłaby ciekawa. W końcu proces kształtowania się nowego resortu jest procesem dynamicznym. Taką informację przekażemy panu posłowi. Przyznam, że nigdy nie słyszałem wypowiedzi mojego zastępcy, pana ministra Krzysztofa Hellera, mówiącej, że we wszystkich województwach będą jednolite telefoniczne numery kierunkowe. Jak państwo byli informowani przez mego zastępcę, sprawa ujednolicenia systemów numeracyjnych ma dwa wymiary: polski i europejski. Niebawem będziemy przechodzili na jednolity system europejski.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WicepremierMarekPol">Dwukrotna zmiana systemów numeracyjnych podwoiłaby koszty. Dlatego ujednolicenie numerów kierunkowych, którego oczekuje pan poseł, może nastąpić w momencie, kiedy przejdziemy na kody dziewięcionumerowe. Sądzę, że nie jest to czas zbyt odległy, ale też nie obiecuję, że nastąpi to w ciągu pół roku. Podejrzewam, że przejście na nowy system nastąpi w ciągu półtora do dwóch lat. Nie jesteśmy żadnymi twórcami holdingu pocztowego ani nie jesteśmy ministerstwem, które zmierza do powstania takiego holdingu. Jesteśmy ministerstwem, którego kierownictwo przyjęło program restrukturyzacji przedsiębiorstwa państwowego Poczta Polska i strategię jego rozwoju. Myślę, że niedługo będzie on przedmiotem obrad Komisji. Moim zdaniem jest to program ciekawy i wartościowy. Poczta już dzisiaj jest holdingiem, czyli spółką spółek. Jest przedsiębiorstwem państwowym szczególnego typu o statucie określonym w ustawie i jednocześnie udziałowcem w wielu spółkach. Nie my zresztą tworzyliśmy te spółki. Wydaje się, że Poczta Polska musi rozszerzyć zakres swego działania i podejmować nowe formy usług, bo na rynku usług pocztowych konkurencja jest coraz większa. Niektóre usługi słabną i stają się coraz mniej rentowne. Tak wielkie przedsiębiorstwo nie może wyżyć tylko z tradycyjnych usług i musi świadczyć nowe. Zresztą Poczta Polska znakomicie już to zaczęła robić. Nie ma sporu między nami co do tego, że trzeba szukać nowych obszarów aktywności Poczty Polskiej albo w formie działania podstawowego przedsiębiorstwa, albo również w formie instytucji, które Poczta Polska nadzoruje. Czy PKP ma być holdingiem? Owszem, swego czasu krytykowaliśmy taką koncepcję. Zwracam jednak uwagę, że krytykowaliśmy skalę rozproszenia przedsiębiorstwa, do którego doszło i która rzutuje na sprawność procesu przebudowy przedsiębiorstwa PKP. Pan poseł Stanisław Żmijan zwrócił uwagę, że budownictwo, to nie tylko budownictwo mieszkaniowe, lecz również budownictwo drogowe i infrastrukturalne. Sytuacja w tych rodzajach budownictwa jest trochę inna, bowiem w inwestycjach podmiotów gospodarczych istnieje problem z rozliczaniem podatku VAT. Nieco inna sytuacja jest w samorządach, ale zwracam uwagę, że przygotowywana jest reforma samorządowa. Mam nadzieję, że samorządy, dla których pan premier Grzegorz Kołodko obiecał znacznie większe środki i które przyjmą to z wielką życzliwością, zabezpieczy także tego typu wydatki. To jest wynik procesu dostosowywania naszego państwa do standardów międzynarodowych, przede wszystkim europejskich. Chodzi o to, abyśmy funkcjonowali w miarę jednolitych standardach. Nikt nigdy nie deklarował, że jesteśmy w stanie utrzymać obniżony podatek VAT na budownictwo gospodarcze ani w większości innych dziedzin działalności gospodarczej. Nikt tutaj nie oczekiwał ani sukcesu, ani porażki, bo to nie było przedmiotem rozmów negocjacyjnych z Unią. Zgadzam się, że krytykują mnie również posłowie koalicji. Bardzo dziękuję krytykom z grona koalicji i z opozycji, jeżeli tylko ta krytyka jest twórcza i wynika z troski o to, jakie stanowimy prawo czy jakie stosujemy rozwiązania. Wydaje się jednak, że chwilami ta krytyka nie ma tylko na celu poprawę tego, co robimy, ale jest próbą dezawuowania osoby.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WicepremierMarekPol">I wtedy jest ona przykra, ale co zrobić. Taki jest charakter pracy, którą wykonuję. Pan poseł Stanisław Żmijan zapytał, dlaczego robiliśmy reformę w drogownictwie bez udziału drogowców. Bez udziału specjalistów z tej dziedziny niczego byśmy nie zrobili. Na dobrą sprawę ustawa o szczególnych zasadach realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych praktycznie jest ustawą specjalistyczną. Rozwiązania zapisane w tej ustawie, pochodzą wyłącznie od tych, którzy są wyspecjalizowani w budowie dróg i od lat wiedzą, co utrudnia im szybsze budowanie. Wiedzą także co powoduje, że wszyscy już mają pieniądze i zarobili nieźle, a droga jeszcze nie powstała. To wszystko, co Sejm przyjął i przekazał Senatowi, który mam nadzieję zatwierdzi ostatecznie ustawę za 2 tygodnie, jest wynikiem współpracy z fachowcami. Dyskutowaliśmy również ze specjalistami od budowy dróg o tym, jak usunąć przeszkody na drodze do szybszej, niż do tej pory, realizacji dróg i autostrad w Polsce. Przecież za kadencji poprzednich ministrów nie dlatego budowano niezbyt szybko, bo oni tego nie chcieli, tylko dlatego, że zawsze wydatki na drogi były wypierane przez inne wydatki z budżetu państwa. Doskonale pamiętam, jak poseł Bogusław Liberadzki jako członek rządu, walczył o pieniądze na budowę dróg i jak natrafiał na barierę niemożności i w rządzie i w Sejmie. Zawsze bowiem się okazywało, że jest sto innych ważniejszych do załatwienia, a drogi mogą poczekać. Powstał program budowy dróg i autostrad opierający się głównie o system koncesyjny, program bardzo nowoczesny, ale ograniczony. Środki przeznaczane co roku na realizację tego programu nie pozwalają poprawić sytuacji na polskich drogach. W efekcie sytuacja na drogach ulega pogorszeniu. Złudzenie, że drogi zbudują się same i sfinansują się same, i że przyjedzie ktoś z Ameryki i zbuduje nam drogi, jest mamieniem siebie. I tak mamimy się od dziesięciu lat. Miałem odwagę powiedzieć to publicznie, co strasznie zdenerwowało wiele osób. Pan poseł pisze w uzasadnieniu, że zamierzam wyciągać z kieszeni obywateli pieniądze na budowę dróg. Pan poseł wyciąga co roku z kieszeni obywateli miliardy złotych na finansowanie różnych celów i robi pan to bez najmniejszego wahania. Ani panu z tego powodu nie drgnie ręka. Rozumiem, że budowa dróg brzydzi pana posła. Mnie nie. Uważam, że powinniśmy budować drogi i poszukiwać takich metod, które w jak najmniejszym stopniu dotkną naszych obywateli, a w jak największym obciążą tych, którzy przyjeżdżają do Polski. Bo oni też niszczą polskie drogi. Takie rozwiązanie było przez rząd zaproponowane, ale państwo je odrzucili w Sejmie. To jest wyłącznie państwa decyzja. Problem polega na tym, że liczba pomysłów zgłoszonych w dyskusji nad finansowaniem dróg była krótka. Powiem jakie zgłaszane były pomysły i co z tego może wyniknąć. Pieniądze na drogi wcale nie jest łatwo znaleźć. Gdyby było łatwo, to nie byłoby żadnej przeszkody, aby panowie ministrowie Jerzy Widzyk, Tadeusz Syryjczyk i paru innych znaleźli je w ciągu poprzednich czterech lat. Jakoś tych pieniędzy nie znaleźli. W efekcie zbudowaliśmy w Polsce, kraju ponad 40-milionowym, 21obwodnic miejskich przez 4 lata, to jest średnio 1,3 obwodnicy na województwo. Tyle obwodnic drogowych wybudowaliśmy wysiłkiem całego narodu. W tym czasie w budownictwie drogowym lepsze wyniki uzyskują Białorusini, Słowacy, Czesi, Słoweńcy i Węgrzy. A my cały czas, jak za czasów Sejmu Czteroletniego, dyskutujemy jak zrobić, żeby nie uchwalić żadnych podatków. Jednych na drugich będziemy szczuli, będziemy namawiali ludzi, żeby atakowali tych, którzy proponują jakieś sensowne rozwiązanie, bo to się ludziom podoba. Jak pan powie ludziom w Polsce, że można budować drogi nie czerpiąc pieniędzy od podatników, to się wszystkim podoba. Zamienię się z panem posłem miejscami i niech pan zbuduje drogi bez korzystania z pieniędzy podatników.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#WicepremierMarekPol">Mam szansę dostać od Unii Europejskiej trzy razy tyle środków, ile sami przeznaczymy na drogi. Mamy szansę wiele miliardów jeszcze pożyczyć. Tak naprawdę chcieliśmy poprzez winiety zebrać jedną dziesiątą wartości całego programu budowy dróg krajowych i autostrad. Ale środki te zebrać trzeba. I nie mówmy, że sięgamy do kieszeni podatników, bo sięgamy do niej na wszystko, co uchwala parlament. Nie ma innej drogi. W państwie istnieją tylko pieniądze obywateli, albo przedsiębiorstw, które w tym państwie funkcjonują. Albo parlament rządzi pieniędzmi powierzonymi przez obywateli, albo udaje, że nie rządzi nimi, ale w rzeczywistości to robi. Padło pytanie o 22-procentową stawkę podatku VAT na winiety. Minister finansów wielokrotnie składał wyjaśnienia na ten temat. Przewidywana była 7-procentowa stawka. Nawiasem mówiąc, omawiamy dzisiaj kwestię, która dawno nie istnieje. Ilość tak zwanego naliczonego VAT, w stosunku do należnego, była dużo wyższa. Na dobrą sprawę na mechanizmie VAT-owskim Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zarobiłaby rocznie około 100 mln zł. Była to forma pewnego dodatkowego finansowania dróg publicznych w Polsce. Wiele osób, które nie zna mechanizmu podatku VAT, potraktowała VAT na winiety jako nieszczęście. VAT na wszystkie wykonywane prace jest 22-procentowy, na materiały budowlane również. W związku z tym mechanizm zwrotny tego podatku powodował, że nie ubywało pieniędzy, ale przybywało. Ale dyskutujemy dzisiaj o fakcie, który nie ma racji bytu. Nikt w Polsce już nie wprowadzi winiet, bo wokół nich zrobiono taką atmosferę, że trzeba szukać innych sposobów i rozwiązań. Pani posłanka Krystyna Skowrońska pytała, jak się czułem po tym niefortunnym dla mnie głosowaniu w Sejmie. Czułem się fatalnie. Państwo też pracowali 6 miesięcy nad tą ustawą. Dlatego także państwo mieliście świadomość, że jest to jedna z nielicznych, choć nie jedyna, metoda zgromadzenia środków własnych na budowę dróg. Dzisiaj pan poseł Jerzy Polaczek się cieszy, że tę ustawę utrącił. Przejrzałem wszystkie możliwe poprawki i propozycje; pan poseł Jerzy Polaczek nie zaproponował żadnego innego rozwiązania. Na razie pan tylko się cieszy z psucia czegoś. To niedobrze jest cieszyć się z takich rzeczy. My żyjemy w tym samym kraju, pan jeździ po tych samych drogach. Pana rodzina i moja ryzykuje, że się zabije na tych złych drogach i naprawdę nie ma się z czego cieszyć. Możemy się różnić co do rozwiązań i metod, ale nie cieszmy się z tego, że Polsce coś się nie udało. Kilka zdań o tym, w jakim kierunku mogą pójść poszukiwania, bo to jest dzisiaj najważniejsze. Wymienię tylko te rozwiązania i propozycje, które udało mi się wyłowić ze wszystkich wypowiedzi pań i panów posłów i senatorów oraz ekspertów, jako alternatywne do systemu winietowego. Pierwsza propozycja brzmi: nie wprowadzać żadnych zmian w systemie finansowania dróg, ponieważ użytkownicy płacą już w paliwie podatek akcyzowy na cele drogowe. To jest propozycja marazmu, który istnieje obecnie. Czy ona jest alternatywą? Oczywiście, że jest, ale przez nią jesteśmy dzisiaj w tym stanie. Pytanie tylko, czy chcemy w nim pozostać. Inna propozycja brzmi: zmniejszyć inne wydatki z budżetu i podnieść z 30 na wyższy poziom ilość akcyzy, która jest w paliwie płynnym.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WicepremierMarekPol">Jest to możliwe, tylko powstaje znowu pytanie - gdzie zabrać? Z opieki społecznej? Z rolnictwa? Może z PKP lub obronności kraju? Miliard złotych zabrany obecnie z jakiegokolwiek innego celu budżetowego oznacza tragedię dla tego systemu. O ile pamiętam, cały wydatek na Sejm wynosi rocznie 333 mln zł. A więc trzeba znaleźć trzykrotny budżet Sejmu, komuś te pieniądze zabrać i sfinansować budowę dróg. Ale to też jest jedna z propozycji Inna propozycja polega na zwiększeniu wysokości akcyzy zawartej w paliwie, a więc podniesienia ceny paliwa i dodatkowe wpływy uzyskane z tego tytułu przeznaczyć na wkład własny do programu budowy dróg. To jest rozwiązanie, ale powstaje znowu pytanie, czy ktoś na to pójdzie? Pomijam już fakt, co dalej dzieje się z tą akcyzą. Ona idzie najpierw do budżetu, z którego 70% przeznacza się na inne cele, 30% na drogi publiczne, z tego 40% na drogi krajowe, 60% na drogi samorządowe. Tak naprawdę z jednej złotówki uzyskanej z podwyżki cen paliwa, na drogi krajowe trafiłoby w granicach 12 groszy. Tak to mniej więcej wygląda, gdybyśmy poszli prostą metodą podwyżki cen paliwa. Jest to, oczywiście, pewne uproszczenie, można by to bardziej skomplikować. Podałem to jako jedną propozycję, która padła w toku dyskusji o winietach jako alternatywa. Traktuję wszystkie propozycje bardzo poważnie i zaraz powiem za jakim rozwiązaniem ja się opowiadam i o czym dzisiaj informowałem Radę Ministrów. Kolejna propozycja była prosta; podnieść cenę paliwa o kilka groszy - od 6 do 10 - i dodatkowe wpływy przeznaczyć na wkład własny do inwestycji finansowanych ze środków Unii Europejskiej i ze środków międzynarodowych organizacji finansowych. Ostatnia propozycja pojawiła się na dwa dni przed głosowaniem projektu ustawy winietowej w Sejmie. Brzmiała ona: ograniczyć szarą strefę w obrocie paliwem i z tego sfinansować budowę dróg w Polsce. Każda z przytoczonych propozycji zawiera jakieś ziarno racji, ale też każda z nich może zostać potraktowana i skrytykowana dokładnie tak samo jak system winietowy. Nie ukrywam, że rozważaliśmy różne warianty. Mogę powiedzieć, że obecnie rozważamy program przewidujący równoczesne gromadzenie środków z bardzo różnych źródeł na realizację programu budowy dróg w Polsce. System ten prawdopodobnie zostanie oparty na Krajowym Funduszu Autostradowym, który istnieje w polskim systemie prawa. Chodzi nam o to, by jak najmniej zmieniać już istniejące prawo. Najprawdopodobniej zostanie rozszerzony zakres kompetencji tego funduszu. Dzisiaj Krajowy Fundusz Autostradowy może jedynie dofinansowywać inwestycje autostradowe budowane w systemie koncesyjnym. Zostanie także rozszerzony zakres jego dochodów, a jednocześnie będą zastosowane te wszystkie mechanizmy, o których mówiliśmy. Mam na myśli mechanizm sekurytyzacji przyszłych dochodów. Nie jest wykluczone, że stosując równocześnie działania, które zamykają możliwość szarej strefy w obrocie paliwami, wprowadzimy takie mechanizmy, aby w minimalnym lub żadnym stopniu nie wpłynęło to na podwyżkę cen paliwa. W cenie paliwa wprowadzimy niewielką, kilkugroszową opłatę na fundusz drogowy. Taki projekt już istnieje i jest obecnie analizowany. Jeżeli dalej będę ministrem infrastruktury, to w ciągu kilku dni przedstawię go Komisji i rządowi.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WicepremierMarekPol">Pan poseł Henryk Długosz pytał, czy to jest dobrze, że przeszła jedna z dwóch ustaw drogowych przez Sejm? Oczywiście, że dobrze. Podejrzewam, że gdyby nie ustawa winietowa, to ta druga ustawa zostałaby tak rozszarpana na kawałki, żeby z niej nic nie zostało. Ma więc chociaż jakąś zasługę ustawa winietowa, że dzięki niej przeszła w Sejmie druga ustawa o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych. Ustawa ta odblokuje wiele procesów inwestycyjnych, z czego bardzo się cieszę. Jest to sukces nas wszystkich siedzących na tej sali, z wyjątkiem tych posłów, którzy z uporem godnym lepszej sprawy głosowali również przeciwko tej ustawie. Jestem zwolennikiem zasady, aby w każdej sytuacji starać się coś robić, co poprawia sytuację. Doskonale wiem, że nie da się załatwić wszystkiego jednym posunięciem. Dlatego trzeba czynić mniejsze kroki dla poprawy sytuacji. Szkoda, że udało nam się poprawić tylko stronę organizacyjno-prawną. Także pan poseł Henryk Długosz pytał, czy można mówić o odpowiedzialności, kiedy mając zbyt dużo gazu, kupuje się go jeszcze więcej. Z pewnością nie można mówić w takiej sytuacji o odpowiedzialności. Polska była do niedawna straszliwie przekontraktowana, bo miała podpisane i kontrakty rosyjskie, i kontrakty norweskie. Obecnie, jak powiedziałem wcześniej, kontrakt norweski jest zawieszony. Mam nadzieję, że kontrakt rosyjski, jak się przestanie sprzeciwiać Gazprom, zostanie również skorygowany w dół. Kilka zdań jeszcze o PKP. Przedsiębiorstwo to było w roku 1997 w stanie bardzo przyzwoitym finansowo, a w roku 2001 miało już 3, 3 mld zł strat, a po roku restrukturyzacji ma tych strat o około 1,1 mld zł mniej. Prawdopodobnie w roku przyszłym spółka PKP będzie miała tych strat około 1,5 mld zł. Powoli schodzimy ze strat i mam nadzieję, będziemy to robili możliwie najszybciej. Kondycja PKP zmieniła się radykalnie z kilku powodów. Przede wszystkim spadły przewozy na skutek kryzysu gospodarczego w Polsce. Wszystko jedno, czy został przez kogoś spowodowany świadomie czy nie, kryzys jest faktem. Pan poseł Krzysztof Jurgiel pytał, jak oceniam sytuację gospodarki przestrzennej w kraju. Nie mam dobrej opinii o sferze zagospodarowania przestrzennego. Ta opinia nie bierze się z kilku czy kilkunastu ostatnich miesięcy, lecz z tego co obserwuję w tej sferze od roku 1989 w Sejmie. Wszystkie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, które próbowały cokolwiek poprawić lub uregulować, były przedmiotem gigantycznego lobbingu trzech grup: samorządowej, urbanistycznej i architektów. Mam nadzieję, że każda z tych grup prowadziła swój lobbing w dobrych intencjach. Taka sytuacja miała miejsce także w obecnej kadencji Sejmu. Jestem przekonany, że w tej sprawie różnice interesów między tymi grupami są ogromne. Rządowy projekt ustawy na pewno porządkuje sytuację, proponuje lepsze rozwiązania od dotychczasowych i stara się pogodzić interesy tych trzech grup - samorządowców, urbanistów i architektów. Państwo niebawem ocenicie, czy jest to projekt wartościowy. O ile się nie mylę, ustawa znajduje się obecnie w Senacie i będzie niebawem głosowana w Sejmie. Zgadzam się, że większość gmin nie ma miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Zwracam jednak uwagę, że nie ma tych planów od bardzo dawna. Obowiązujący system, słaba wola i brak środków w budżetach gmin powoduje, że plany nie zostały sporządzone.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WicepremierMarekPol">Pan poseł Krzysztof Oksiuta pyta dlaczego nie buduje się autostrad w układzie Wschód-Zachód. Buduje się, panie pośle, biegnie budowa autostrady A 2 i autostrady A 4. Natomiast autostrada A 1 ma wyjątkowego pecha, bo zwłaszcza na odcinku północnym jest autostradą, która musi być dofinansowywana przez państwo. Natomiast autostrada A 2 jest typową autostradą komercyjną i jest budowana w systemie koncesyjnym. Wydaje mi się, że cokolwiek by się nie zdarzyło, to być może nawet ponad 200 km jednym ciągiem autostrady może być oddany do użytku do końca 2005 roku. Jeśli chodzi o autostradę A 4, to jeśli będziemy nadal tkwili w dotychczasowym marazmie finansowym, to nie doprowadzimy tej autostrady do Olszyna. Jeśli jednak będą dodatkowe środki według systemu, który uzgodnimy z klubami parlamentarnymi, to powstanie autostrada od Olszyna do Krakowa, a więc również w układzie Wschód-Zachód. Zdaję sobie sprawę, że do tej pory dyskusyjna była autostrada Północ-Południe, ale tak naprawdę jest to autostrada budowana po to, aby poprawić sytuację polskich portów. Tak naprawdę jest to korytarz transportowy, który otwiera połączenie Morza Bałtyckiego z Morzem Czarnym, Morzem Adriatyckim i Morzem Śródziemnym. Jest to chyba jeden z najważniejszych korytarzy transportowych w nowej Unii Europejskiej po wejściu do niej 10 nowych państw. Pan poseł Grzegorz Tuderek pytał, jakie są konsekwencje wotum nieufności dla stosunków polsko-rosyjskich i i Gazprom - PGNiG. Nie wiem. Ale to co się dzieje obecnie w Polsce wokół gazu, mam nadzieję ostatecznie przekona Rosjan. Do tej pory gazety rosyjskie pisały raczej negatywnie o wynikach rosyjskich negocjacji. Pisano np., że Rosjanie rozmawiają na kolanach przed Polakami, że Gazprom nigdy nie zaaprobuje dokumentów, które rząd bez sensu podpisał. Mam nadzieję, że teraz nasi rosyjscy partnerzy przekonają się i wreszcie podpiszą aneks do kontraktu, o który PGNiG zabiega od kilkunastu dni. Mam nadzieję, że niedługo dojdzie do finału i ostatecznie aneks zostanie podpisany. Mam także nadzieję, że wewnętrzne sprawy Polski nie wpływają na stosunki między Polską a Rosją. Także pan poseł Krzysztof Oksiuta zadał kilka pytań na temat zaniechania procesu restrukturyzacji PKP, a ograniczyliśmy się wyłącznie do rozliczania poprzedniej ekipy czy też wyrzucania ludzi. Proszę pana posła o odrobinę uczciwości. Proszę policzyć tych wyrzuconych z pracy w ciągu 16 miesięcy, i za poprzedniej kadencji. Z poprzednim prezesem zarządu PKP rozstawaliśmy się w warunkach bardzo kulturalnych i pracował jeszcze z nami przez jakiś czas. Odszedł z przedsiębiorstwa nie ze względu na to, że pracował z poprzednią ekipą, ale z tego powodu, że jak sami państwo zwracaliście uwagę, wydawało się, że w firmie był potrzebny bardziej zdecydowany menedżer, a nie osoba, która koncentrowała się na bardziej analitycznym podejściu do całej sfery zagadnień. Bardzo wiele osób z poprzednich władz PKP nadal funkcjonuje w przedsiębiorstwie, tak zresztą było i za rządów poprzednich ekip. Tam gdzie nie kwalifikacje decydowały o obsadzie stanowisk, to niezależnie od tego, czy jest z jednej czy z drugiej strony, musi odejść.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#WicepremierMarekPol">Pan poseł Krzysztof Oksiuta chciałby uniknąć tej dyskusji i wobec tego namawia mnie, żebym sam podał się do dymisji. Wydaje mi się, że rozważyć swoją dymisję powinni ci, którzy moim zdaniem utrącili rozwiązania dające Polsce szansę sfinansowania programu autostradowego. Ale mówiąc całkiem poważnie, powiem tylko tyle: panie pośle, ma pan w ręku swoje prawa poselskie. Proszę je wykorzystać, a nie prosić o to, abym ja panu ułatwił zadanie. Bardzo proszę, aby pan wykonał to zadanie, jakie ciąży na panu, jako pośle opozycji. Jeśli pan wykona to zadanie skutecznie, to ja wyciągnę określone wnioski i konsekwencje z tego będą także jasno określone. Pani posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk zadała wiele pytań, a także wygłosiła wiele poglądów. Jestem głęboko przekonany, że polska gospodarka morska jest bardzo mocno związana z gospodarką lądową. Jak będą wyglądały polskie porty morskie, nie zależy od tego, czy pani posłanka głośniej mówi, czy ja głośniej mówię, czy pani bardziej się denerwuje, czy ja. To zależy od tego, jak można będzie do tych portów dojechać, dostarczyć do nich ładunki i jak te ładunki odebrać. To jest kwestia najistotniejsza. Rozumiem, że pani mnie obciąża nawet za to, że wojewoda wziął łopatę i wbił ją w ziemię. To była decyzja tego wojewody. Proszę mi wierzyć...</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosłankaDorotaArciszewskaMielewczyk">Pan nie rozumie tego co powiedziałam.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WicepremierMarekPol">Być może ja nie rozumiem pani posłanki, a być może pani nie rozumie tego, co ja do pani mówię. Proszę mi wierzyć, że dołożyliśmy wiele wysiłku by doprowadzić do końca... Niech się pani posłanka nie śmieje, mówię o bardzo poważnych sprawach. Gospodarka morska to jest bardzo poważny obszar spraw. Proponuję, aby pani posłanka doceniła wysiłek, jaki został włożony w to, aby było zapewnione połączenie lądu z portami. Mówi pani posłanka o tym, że możliwość sfinansowania ze środków unijnych dostępu do portów od strony lądu została wyeliminowana. Był to tylko jeden moment, w którym przez pomyłkę nastąpiła zmiana w dokumencie. To ja wprowadzałem ten zapis do dokumentu i ja go potem przywróciłem. Niech pani posłanka nie szuka wszędzie winnych. Najistotniejsze jest to, że ten dokument obecnie zawiera zapisy o sfinansowaniu dostępu do portów ze środków unijnych, bo wcale nie musiał zawierać. Bardzo niechętnie bowiem Unia Europejska reaguje na tego typy inwestycje od strony lądu. Z natury rzeczy tych środków też jest dość mało. Wpisaliśmy je jednak do dokumentu, aby poprawić sytuację. Do reszty szczegółowych pytań pani posłanki odniosę się na piśmie. W każdym razie zapraszam panią do ministerstwa na spotkanie z naszymi ekspertami.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Proszę nie prowadzić dialogu, a pana premiera proszę o zakończenie odpowiedzi na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WicepremierMarekPol">Jeśli chodzi o Polski Rejestr Statków, to pozwoliłem sobie udzielić odpowiedzi wszystkim posłom, którzy zadawali to pytanie. Może pani posłanka zechce zapoznać się z tą odpowiedzią, którą prześlę również na pani ręce, aby mogła pani dokładnie przeanalizować przebieg całego zdarzenia. Odnoszę wrażenie, że komuś bardzo zależało na tym, aby swój brak kompetencji i swoją słabość w funkcjonowaniu, ukryć pod pozorem tego, co mówił pan minister Marek Szymoński. A mówił to na spotkaniu w Sejmie w oparciu o dokumenty, które spływają do Polski z zagranicy. Bardzo serdecznie proszę o obiektywne spojrzenie na ten dokument i o obiektywne przeczytanie tej odpowiedzi. Tylko o to proszę, o nic więcej. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Czy są jeszcze inne wypowiedzi? Zgłasza się pan poseł Grzegorz Tuderek oraz pan poseł Zbigniew Janowski, który sygnalizuje wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełGrzegorzTuderek">Rozumiem, że nadal trwa dyskusja. Z uwagą wysłuchałem wystąpienia pana premiera Marka Pola. Jego odpowiedzi mnie zadowalają, zarówno w treści merytorycznej, jak i w szczegółach. Jeśli chodzi o uzasadnienie posłów o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Markowi Polowi, to starłem się odpowiedzieć publicznie. Odsyłam państwa do mego artykułu, który popełniłem pod tytułem „Zagazować Pola”. W tekście tym starałem się odpowiedzieć na niektóre pytania. Nie jest to dokument Komisji, natomiast jest to publikacja, która coś wnosi do sprawy. Jeszcze wypowiem się na temat budowy autostrad. Proponowałbym, aby na tej sali powstał consensus, aby zarówno panowie posłowie Jerzy Polaczek i Tadeusz Jarmuziewicz, a także posłowie Marek Pol i Grzegorz Tuderek, spróbowali wspólnie się spotkać i zastanowić się, co dalej zrobić z tym fantem. Może jeszcze do tego grona dołączy pan poseł Bogusław Liberadzki. Taka merytoryczna dyskusja jest naprawdę bardzo potrzebna. Z tą materią walczę już prawie 15 lat, najpierw jako prezes BUDIMEXU, a potem jako poseł. Wiele dokumentów popełniłem, wiele pism skierowałem do różnych urzędów. Ale materia jest mocno skomplikowana i dlatego trudno ruszyć z miejsca. Proponuję taki consensus i wspólną rozmowę. Może uda nam się wspólnie coś dobrego wymyślić. W świetle powyższego zgłaszam formalny wniosek o odrzucenie wniosków o wyrażenie wotum nieufności dla pana ministra Marka Pola.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Wniosek powinien brzmieć o negatywne zaopiniowanie wniosków o wyrażanie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Markowi Polowi zawartych w drukach sejmowych nr 1403 i 1413.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełZbigniewJanowski">Stawiam wniosek o zakończenie dyskusji. Wszystko już zostało powiedziane i niczego nowego więcej się nie dowiemy ani od pytających, ani od pana ministra. Na niektóre pytania być może pan premierem nie odpowiedział i nie odpowie. Ale zauważyłem, że przy niektórych jego odpowiedziach część posłów zajęta była czymś innym. Odpowiedzi pana premiera były jednak bardzo obszerne, bo razem trwały ponad półtorej godziny. Proponuję przystąpienie do głosowania wniosku formalnego i w nim wyrazilibyśmy swoją wolę, czy jesteśmy za czy przeciw wnioskom.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełAndrzejFedorowicz">Mam małe sprostowanie...</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Zostawmy już to na inną okazję.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosełAndrzejFedorowicz">Muszę sprostować, ponieważ publicznie została poddana w wątpliwość moja znajomość procedury pracy sejmowej i wykonywania mandatu posła. Pan przewodniczący, poseł Henryk Długosz powiedział, że powinienem wystąpić na piśmie z pytaniem i skargą na pana premiera. Wniosek złożony przeze mnie na posiedzeniu Komisji, przejął pan przewodniczący i prezydium. Miałem zapewnienie, że prezydium Komisji zwróci się na piśmie do pana premiera i wyegzekwuje odpowiedź. Radzę panu posłowi Henrykowi Długoszowi, aby zajrzał do Biuletynu Sejmowego z prac Komisji i wywiązał się ze swoich obowiązków.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Pan poseł Andrzej Fedorowicz wielokrotnie, i słusznie, zwracał uwagę, że nie dopełniliśmy tego obowiązku. Został zgłoszony wniosek formalny o zakończenie dyskusji. Czy jest sprzeciw wobec tego wniosku? Jest sprzeciw; musimy wniosek rozstrzygnąć w głosowaniu. Kto jest za przyjęciem wniosku o zakończenie dyskusji? Stwierdzam, że Komisja 25 głosami za, 3 przeciw i 1 wstrzymującym się przyjęła wniosek o zakończenie dyskusji. Przystępujemy do drugiego rozstrzygnięcia. Pan poseł Grzegorz Tuderek zgłosił wniosek o negatywne zaopiniowanie wniosków o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Markowi Polowi łącznie z uzasadnieniem w drukach nr 1403 i 1413. Przystępujemy do przegłosowania tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełJerzyPolaczek">Najpierw chyba należy przegłosować wniosek przeciwny.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PosełJanuszPiechociński">W mojej ocenie wnioski te są rozłączne i każdy z nas odpowiednio głosując wyraża swoją wolę. Jeśli wniosek pana posła Grzegorza Tuderka przejdzie w głosowaniu, to znaczy, że Komisja negatywnie opiniuje wnioski złożone w drukach nr 1403 i 1413. Jeśli wniosek nie przejdzie, to wnioski zostaną przez Komisję zaakceptowane. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za negatywnym zaopiniowaniem wniosków o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Markowi Polowi? Stwierdzam, że Komisja Infrastruktury po dyskusji i zapoznaniu się z wnioskami, 21 głosami za, 16 przeciw i 1 wstrzymującym się negatywnie zaopiniowała wnioski o wyrażanie wotum nieufności ministrowi infrastruktury Markowi Polowi. Obydwa wnioski zawarte w drukach nr 1403 i 1413 Komisja opiniuje negatywnie. Przystępujemy do wyłonienia posła sprawozdawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosełJerzyPolaczek">Proponuję, aby sprawozdawcą Komisji został przewodniczący, pan poseł Janusz Piechociński.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Czy są inne kandydatury?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PosełGrzegorzTuderek">Proponuję, aby posłem sprawozdawcą została pan poseł Bogusław Liberadzki.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Czy pan poseł Bogusław Liberadzki wyraża zgodę?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PosełBogusławLiberadzki">Bardzo dziękuję za zaufanie, ale kierownictwo klubu zleciło mi prezentację stanowiska. Dlatego proszę o zwolnienie mnie od kandydowania na sprawozdawcę Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PosełJanuszPiechociński">Czy są inne kandydatury? Nie ma? W związku z tym będę reprezentował Komisję jako sprawozdawca. Informuję, że w sprawozdaniu standardowo oddam tylko przebieg dyskusji i stwierdzę, że Komisja zapoznała się z obydwoma drukami. Wyczerpaliśmy tym samym porządek obrad. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zamknięte.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>