text_structure.xml 86.8 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram wspólne posiedzenie trzech Komisji: Gospodarki, do Spraw Kontroli Państwowej oraz Skarbu Państwa, podczas którego rozpatrzymy sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej w sprawie opracowania opinii do informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny. Sprawozdanie przedstawi poseł Rafał Zagórny, przewodniczący podkomisji. Czy są uwagi bądź wnioski do porządku? Nie ma zgłoszeń, w związku z czym uznaję, że porządek został zaakceptowany. Przystępujemy zatem do jego realizacji. Zacząć wypada od stwierdzenia, że podkomisja wykonała wielką pracę, o czym może świadczyć choćby fakt odbycia przez nią dziewięciu posiedzeń, praca nie przy wszystkich projektach ustaw wymaga tylu spotkań. W imieniu prezydiów trzech Komisji serdecznie dziękuję członkom podkomisji i jej przewodniczącemu. Proszę pana przewodniczącego o zaprezentowanie efektu pracy podkomisji. Następnie zaś przystąpimy do dyskusji nad sprawozdaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełRafałZagórny">W imieniu członków podkomisji i swoim własnym dziękuję za życzliwe słowa. Rzeczywiście, odbyliśmy dziewięć, dość długich i na ogół bardzo burzliwych posiedzeń. W efekcie powstało sprawozdanie, które przegłosowała większość członków podkomisji; przedstawię je teraz, po czym pozwolę sobie na kilka zdań komentarza. Podkomisja na pierwszym swoim posiedzeniu zadecydowała o wykazie materiałów, z którymi chciałaby się zapoznać; zamieszczony on został w załącznikach 1 i 2 do naszego sprawozdania. Podkomisja otrzymała m.in. trzy materiały poufne, które znajdują się w Kancelarii Tajnej: część protokołu z posiedzenia Rady Ministrów z 21 stycznia 2003 roku, część protokołu kontroli przeprowadzonej przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz opinię prawną White and Cas w sprawie zaopatrzenia w gaz. Ten ostatni materiał w tzw. międzyczasie został odtajniony przez PGNiG, zgodnie z zasadami PGNiG, które występowało o gryf poufności, było również wnioskodawcą, jeśli chodzi o przygotowanie tego materiału. Odtajniło ów materiał, tak że w tej chwili jest powszechnie dostępny. Podkomisja wysłuchała wyjaśnień przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, przedstawicieli rządu z sekretarzem stanu Jackiem Piechotą oraz prezesa PGNiG. Informuję państwa posłów, iż podkomisja podjęła decyzję, na podstawie której z wszystkich posiedzeń sporządzone zostały stenogramy i są one dostępne w sekretariacie Komisji Skarbu Państwa. Podczas obrad podkomisji oprócz opinii, nad którą pracowaliśmy, czyli zaproponowaną przez posła Ryszarda Zbrzyznego, złożono dwie dodatkowe opinie - jedną posła Ryszarda Pojdy, drugą posła Wojciecha Jasińskiego. W zasadniczym głosowaniu podkomisja pięcioma głosami - przy jednym przeciwnym i dwóch wstrzymujących się - uznała, że należy pozytywnie zaopiniować projekt przedstawiony przez posła Ryszarda Zbrzyznego. Kilka słów komentarza. Nawiązując do miłych słów pana przewodniczącego, z przykrością muszę stwierdzić, że niestety nie udało się na posiedzeniu podkomisji osiągnąć stanu, który w moim przekonaniu prowadziłby do próby zbliżenia stanowisk obu stron. Nie ma bowiem co ukrywać, że możemy mówić o dwóch stronach, mających rażąco odmienne zdanie zarówno na temat procesu negocjacji, jak i opinii o informacji Najwyższej Izby Kontroli. Jak zasygnalizowałem, nie udało się, niestety, podczas prac podkomisji zbliżyć stanowisk, nie udało się również osiągnąć stanu, który w znaczący sposób odbiegałby od stanu panującego podczas dwóch wspólnych posiedzeń Komisji. Mowa o stanie wymiany poglądów i obstawaniu przy swoich zdaniach. Ten tryb pracy podkomisji, powiem zupełnie szczerze, bardzo utrudniał dokonanie jakichkolwiek ustaleń. Materia, nad którą pracowaliśmy, z natury rzeczy była trudna do oceny zarówno procesu negocjacyjnego na temat warunków dostawy gazu do Polski - podkreślam, że przedstawiam niniejszym swoje zdanie, a nie zdanie podkomisji, bo takiego upoważnienia nie mam - jak i oceny informacji NIK. Dlaczego? Dlatego, że kiedy mamy do czynienia z biznesowymi negocjacjami dwóch stron, szczególnie jeśli toczą się one w pewnym oddaleniu czasowym, to naturalna jest rozbieżność poglądów i tam, gdzie da się ustalić fakty bezwzględne, to wówczas podkomisja, Komisja czy nawet trzy Komisje byłyby moim zdaniem w stanie osiągnąć jakieś lepsze wyniki. Tam, gdzie mamy do czynienia z czysto ocennym materiałem - czy dało się wynegocjować więcej, czy dało się wynegocjować lepsze warunki, czy można było negocjować lepiej, czy lepiej negocjowali Rosjanie, czy też Polacy - opinie mogą być diametralnie rozbieżne. Z tego też punktu widzenia muszę stwierdzić, że w moim przekonaniu doszliśmy do takiego stanu, w którym ostatnie głosowanie było, po części przynajmniej, głosowaniem politycznym.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełRafałZagórny">Zachęcałem do szukania kompromisu, który pozwoliłby sprawozdanie modyfikować i nieco zbliżać do zdania drugiej strony, co ułatwiłoby pracę w gronie trzech Komisji, lecz moje próby okazały się, niestety, bezskuteczne. Praca podkomisji zakończyła się przeprowadzeniem głosowania, którego wynikiem było przyjęcie sprawozdania stosunkiem głosów: 5 za, 1 przeciwny, 2 wstrzymujące się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję na temat sprawozdania podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełRyszardPojda">Zabieram głos tylko w kwestii formalnej, gdyż w sprawozdaniu podkomisji znalazło się pewne przekłamanie, zadaniem bowiem podkomisji była ocena opinii o informacji NIK o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny, zaproponowanej przez posła Ryszarda Zbrzyznego. Na drugiej natomiast stronie sprawozdania napisano, że „po przeanalizowaniu materiałów i wysłuchaniu wyjaśnień poseł Wojciech Jasiński i poseł Ryszard Pojda złożyli pisemne propozycje projektów (załącznik nr 3 i 4)”. Oświadczam, że załącznik nr 4 to uzasadnienie do opinii posła Ryszarda Zbrzyznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosłankaMałgorzataOstrowska">Mam uwagę do sprawozdania, które przedstawił poseł Rafał Zagórny i prosiłabym, by pan poseł moje słowa potwierdził bądź też im zaprzeczył. Chodzi o to, że były analizowane dokumenty, zadano liczne pytania. Strony przecież były dwie, byli ci, którzy podpisywali kontrakty oraz NIK, która pewne działania uznała za nierzetelne. Naszą rolą była ocena rzetelności tego raportu i informacji przedstawionej przez stronę rządową. To właśnie było clou naszych działań. Poseł Rafał Zagórny musi przyznać, że nawet on osobiście na chwilę przed głosowaniem był niezadowolony z wyjaśnień składanych przez przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli. Zdecydowaliśmy więc ostatecznie, że propozycja opinii złożonej przez posła Ryszarda Zbrzyznego stanie się podstawą sprawozdania, które przekażemy Komisjom. Tak właśnie to wyglądało, jeśli chodzi o fakty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełRafałZagórny">Przypominam, że wyraźnie oddzieliłem sprawozdanie podkomisji od swoich odczuć i przemyśleń, zaznaczając, co w mojej wypowiedzi jest komentarzem osobistym, a nie sprawozdaniem podkomisji. Istotnie, zirytowałem się w pewnej chwili, to prawda, ponieważ mieliśmy do czynienia z powtarzaniem tych samych argumentów po raz chyba piąty czy szósty przez pana dyrektora reprezentującego Najwyższą Izbę Kontroli. To właśnie spowodowało moje zniecierpliwienie - że pan dyrektor przy tym samym fakcie po raz kolejny podawał te same argumenty, a druga strona powtarzała z kolei swoje argumenty. Musi pani posłanka przyznać wszakże, iż próbowałem zachęcić posła Ryszarda Zbrzyznego do zmiany opinii, ponieważ od samego początku - co mówiłem zresztą wprost - uznawałem, że opinia ta jest bardzo daleko idąca i nie identyfikowałem się z nią. Podejmowałem próby nakłaniania do jej zmiany, ale nie udało mi się to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełLudwikDorn">Zabieram głos z punktu widzenia członka Komisji do Spraw Kontroli Państwowej oraz jej przewodniczącego. Wiadomo, że przeprowadzono ekspertyzy zamówione przez posła Adama Szejnfelda. W omawianej sytuacji istnieją dwie sfery - realna, oceny negocjacji i ich efektów, w której mogą interferować czynniki polityczne, i nie jest to niczym złym. Sfera druga to sfera, którą nazwałbym metodologiczną. Z punktu widzenia Komisji do Spraw Kontroli Państwowej istotne jest, czy Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza kontrole i formułuje na ich podstawie wnioski pokontrolne zgodnie z ustawą o NIK, z zarządzeniami prezesa, dotyczącymi standardów i metodologii kontroli i z przyjętymi w zarządzeniach, w całej literaturze tematu, w praktyce stosowanej w krajach cywilizowanych, zasadami prawdy obiektywnej, kontradyktoryjności itd. I to właśnie, jeżeli pojawiają się jakieś wątpliwości, może być przedmiotem oceny ze strony Komisji, które są organem Sejmu, a istnieją konstytucyjnie i ustawowo wyrażone zasady i obszar, na którym istnieje podległość NIK wobec Sejmu. W związku z powyższym skupię się w swej wypowiedzi na tym właśnie aspekcie, nazwijmy go metodologicznym, a nie na aspekcie realnym. Od razu też chcę zasygnalizować, że z tego to metodologicznego punktu widzenia opinia przyjęta większością głosów przez podkomisję - zaznaczam, że w żaden sposób nie zamierzam dezawuować pracy jej członków - nie bardzo nadaje się do tego, by w ogóle ją głosować. Postaram się uzasadnić to stwierdzenie, stawiając wniosek o to, by Komisje zakończyły swą pracę podjęciem decyzji o niegłosowaniu żadnego z projektów opinii, ponieważ organy Sejmu nie powinny...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Bardzo proszę o wysłuchanie mówcy. Każdy z chętnych do zabrania głosu będzie miał możliwość wygłoszenia swej opinii. Proszę tylko poczekać na swój czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełLudwikDorn">Organy Sejmu nie powinny przyjmować opinii, które wprost lub implicite czynią wobec najwyższego organu kontroli państwowej zarzut, iż w swoim działaniu nie przestrzega ustaw, ustawy o NIK i standardów kontroli. Przejdę zaraz do uzasadnienia, najpierw jednak zadam przewodniczącemu podkomisji, posłowi Rafałowi Zagórnemu, pytanie. Nie bardzo jest dla mnie jasny status załącznika nr 4, czyli tekstu przygotowanego przez posła Ryszarda Pojdę, stanowiącego uzasadnienie opinii projektu. Jest opinia i uzasadnienie do niej, nie bardzo wiadomo, czy przyjmując opinię, podkomisja przyjęła i uzasadnienie, które jest zgłoszone jako zdanie odrębne. W opinii przyjętej przez podkomisję po pierwsze, nie mogę się zgodzić z zarzutem zapisanym w akapicie trzecim, w który czytamy: „przeprowadzona dyskusja wykazała, że co najmniej niektóre z informacji i wniosków przedstawionych w dokumencie NIK nie mają pokrycia w faktach; należą do nich na przykład”. No cóż, gdy stawia się NIK tak poważny zarzut, nie można stwierdzać, że faktów, o których mowa, jest wiele, nie wiadomo ile, a wymienia się dwa punkty. Jeśli jest tych punktów więcej, dlaczego nie zostały wymienione? Zarzuty ponadto według mojej wiedzy mówią nie o faktach, czy raczej w wypadku pierwszym - nie mówią o faktach, w drugim zaś mówią o faktach nieściśle. Przypadek, kiedy nie mówią o faktach, dotyczy pominięcia informacji o istnieniu przed podpisaniem protokołu dodatkowego kontraktu pomiędzy EuRoPol Gazem a Gazpromem, który groził upadłością itd. Rzecz polega na tym, że po pierwsze, NIK badała porozumienia międzyrządowe, a nie prywatne kontrakty. Po drugie natomiast, NIK informacji tej nie podała, co mogliby wytknąć autorzy, ale nie wytknęli, że w 2002 roku przez prezesa URE została zatwierdzona stawka taryfowa na poziomie 2 dolary 75 centów, czyli wyższa. I to jest punkt odniesienia dla stawek wynegocjowanych w wyniku renegocjacji. Co więcej - nawet zauważył to poseł Ryszard Pojda, nie wiem, czy będzie z tego powodu zadowolony - NIK w informacji nie poinformowała o bezprawnych w świetle prawa energetycznego zapisach kontraktu z 1999 roku między EuRoPol Gazem a Gazpromem, podczas gdy nie były to stawki zatwierdzane przez prezesa URE. Jest tu z nami prezes URE, są przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, którym dokument ten także może być znany. We wniosku EuRoPol Gazu o zatwierdzenie stawki taryfowej, o której mówiłem, znajduje się stwierdzenie, że po zatwierdzeniu przez prezesa URE z mocy prawa krajowego poprzednie umowy tracą moc wiążącą. Skoro poprzednie umowy zatwierdzenia stawki taryfowej przez prezesa URE straciły moc wiążącą, nie można zarzucać NIK, że pomijała tę informację. Gdyż zarówno prawnie, jak i praktycznie ona nie istniała. Cóż to zatem za zarzut? Czytamy też o „nieprawdziwej sugestii wynegocjowania przez polskich negocjatorów zaniżonych stawek przesyłowych”. Na str. 76 informacji jest jednakże precyzyjnie określone, z punktu widzenia jakich kryteriów te stawki wedle oceny NIK były za niskie. Z punktu widzenia budowy drugiej nitki, a to jest ciągle nie rozstrzygnięte, podobnie jak finansowanie budowy tłoczni na pierwszej nitce.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełLudwikDorn">Jest kwestia, o której już wspomniałem, że poziomem wyjściowym negocjacji była zatwierdzona przez prezesa stawka w wysokości 2 dolarów 75 centów. Jest też przywołanie perspektywy porównawczej. Oczywiście, mamy do czynienia ze sferą ocenną, ale wszystkie przesłanki świadczą o tym, że z punktu widzenia zapisanych w dokumentach rządowych cen, z punktu widzenia drugiej nitki i tłoczni na pierwszej nitce stawki te były za niskie. W kolejnym akapicie stwierdza się, że NIK nie poinformowała posłów o istotnych faktach, po czym wymienione zostają dwa z tych „faktów” - cudzysłowu używam celowo. Problem polega na tym, że stwierdzenie podkomisji, iż NIK nie poinformowała o faktach, nie odnosi się bynajmniej do faktów. Istnieje bowiem w języku ustaw, a także w języku prawniczym i w praktyce orzecznictwa określone ustalenie, co kryje się pod pojęciem ustalenia stanu faktycznego. Jest tak zarówno w prawie karnym, jak i w innych dziedzinach prawa, np. ustawach zajmujących się nadzorem i kontrolą. Nie można więc uznać, że faktem jest informacja „o możliwych skutkach dla polskiej gospodarki obowiązku odbioru całego zakontraktowanego gazu przez jeden punkt zdawczo-odbiorczy w Kondratkach, w przypadku odmowy w którymś roku przez stronę rosyjską dostaw przez inne punkty odbioru”. To nie jest fakt, to nie jest ustalenie faktyczne, a tylko swego rodzaju ustalenie prognostyczne, zahaczające o sferę futurologii. Tego rodzaju ustalenia np. Rządowe Centrum Studiów Strategicznych może i powinno czynić, bo odnosi się do sfery faktów przyszłych wysoce niepewnych, związanych z takimi, a nie innymi wariantami rozwoju sytuacji. Nie może tego rodzaju ustaleń faktycznych czynić Najwyższa Izba Kontroli, bo jej ustalenia odnoszą się do faktów w rozumieniu zdarzeń. Co więcej zaś - przytaczam teraz argumentację pomocniczą, obok argumentacji metodologicznej - jest tak, że na podstawie art. 3 porozumienia z 1993 roku można sądzić, że uchylone zostały tego typu zagrożenia. Ponadto nie jest niepoinformowaniem o fakcie niepoinformowanie o zagrożeniach, jakie powstawałyby w efekcie braku renegocjacji kontraktu jamalskiego. Czytałem tę informację uważnie i stwierdzam, że Najwyższa Izba Kontroli nigdzie nie wypowiadała się krytycznie o celowości renegocjacji kontraktu jamalskiego. Kwestionowała natomiast to, że w ramach renegocjacji postępowano w sposób niezgodny z ustawą o umowach międzynarodowych. Nie kwestionowała wszakże z punktu widzenia kryterium celowości renegocjacji tego kontraktu. Są tam stwierdzenia, z których można wysnuwać wniosek, że uznaje to za celowe, ale jest to wniosek poboczny, bo skoro nie uznała renegocjacji za niecelowe, przeprowadzając kontrolę, oznacza to ipso facto, że uznała za celowe. I zastrzeżenie ostatnie, w ostatnim akapicie opinii. Mam tu zresztą trudności z wykładnią gramatyczno-językową tego, o co autorom chodziło, ponieważ jest to zdanie podrzędnie złożone, w którego ostatniej części czytamy: „bez poparcia tych wniosków”, czyli mamy użyty zaimek wskazujący, co wskazuje na to, że o jakichś wnioskach była mowa w części nadrzędnej zdania. W istocie jednak jest tam mowa o kategorycznych opiniach. Opinie i wnioski zaś, zwłaszcza w rozumieniu ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, to dwie różne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełLudwikDorn">Wnioski są wnioskami pokontrolnymi. NIK raczej nie wydaje opinii, podaje tylko informacje, oceny oraz wnioski. Można się jednak domyślać niejasno intencji. Autorzy wyrażają sprzeciw wobec sytuacji, uważając, że wnioski muszą być oparte na rzetelnych i obiektywnych opiniach niezależnych ekspertów. Otóż, szanowni państwo, jest to namawianie do łamania wprost ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, ponieważ NIK może powoływać biegłych, ale wnioski muszą wynikać z opisanego ustawowo postępowania kontrolnego. Jest zresztą w ustawie o NIK zabezpieczenie. Istnieje mianowicie Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. W myśl zaś ustawy, jeśli we wnioskach znajdują się „wytyki” pod adresem członków Rady Ministrów, informację taką i te wnioski musi w głosowaniu zatwierdzić Kolegium NIK. Członkowie Kolegium w swoim zakresie są niezawiśli, mogą zamieszczać zdania odrębne. Co więcej, siedmiu członków Kolegium jest członkami zewnętrznymi; są to profesorowie, specjaliści w dziedzinie prawa bądź gospodarki, mianowani przez marszałka Sejmu na wniosek prezesa NIK. Pytałem w kierownictwie NIK, jak przebiegały obrady Kolegium, stanowiącego, jak wspomniałem, zabezpieczenie przed ewentualną dowolnością polityczną ocen kierownictwa w odniesieniu do członków Rady Ministrów. Chodzi o to, by bardzo twardych ocen nie formułowano w sposób dowolny. Na posiedzeniu Kolegium, o którym mowa, po pierwsze, nie pojawił się przedstawiciel wicepremiera, ministra infrastruktury Marka Pola. Po drugie, choć ustawa to przewiduje, żaden z członków Kolegium NIK nie zamieścił zdania odrębnego. Po trzecie, w głosowaniu na 19 obecnych 16 członków Kolegium opowiedziało się za przyjęciem tej informacji, a 3 wstrzymało się od głosu. Jedyni niezależni eksperci ustawowo umocowani to właśnie zewnętrzni, czyli spoza NIK, członkowie Kolegium. Komisje sejmowe nie mogą zgłaszać postulatu, by wnioski pokontrolne opierać na opiniach niezidentyfikowanej, nie dającej się opisać grupy osób nazwanej niezależnymi ekspertami. Biorąc pod uwagę wszystkie omówione powody, stawiam wniosek, by Komisje zakończyły pracę nad realizowanym punktem porządku, podejmując decyzję o niegłosowaniu żadnego z załączonych projektów opinii, nie odsyłając opinii do podkomisji. Po wystąpieniu posła Rafała Zagórnego, przewodniczącego podkomisji, dochodzę do wniosku, że jeśli przy całej pracowitości, obowiązkowości członków tego gremium odbyto dziewięć posiedzeń i przedstawiono tekst opinii, który moim zdaniem do głosowania się nie nadaje, to po procedurze odesłania wrócimy do punktu wyjścia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełZdzisławKałamaga">Poseł Ludwik Dorn nie był jeszcze przewodniczącym Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, kiedy z przeprowadzanej na jej forum dyskusji wynikało, że członkowie tej właśnie Komisji nie powinni uczestniczyć w posiedzeniach podkomisji, dlatego z punktu widzenia literalnego odczytywania kompetencji Komisji do Spraw Kontroli Państwowej pan przewodniczący ma rację. Powinniśmy badać metodologię, tę sferę nierealną. Nie jest zaś naszą kompetencją oceniać fakty opisane. Jest nią natomiast badanie, czy metodologicznie postępowanie Najwyższej Izby Kontroli było zgodne z przyjętymi zasadami, z ustawą i z rozporządzeniami prezesa NIK. I gdyby wówczas moja koncepcja zwyciężyła, to dzisiaj nie mielibyśmy tego typu problemów. Sprawa druga. My nie byliśmy inicjatorami powołania podkomisji, ale w jednej z informacji, jest to załącznik nr 4, napisano tak: „W informacji NIK ukryto”, „NIK w informacji nie poinformował”, „NIK w informacji zataił”, „Nie poinformowano” itd. I to jest temat, który naszą Komisję powinien żywotnie zainteresować, jeśli nawet jedna osoba z tej Komisji, dzięki swojej uporczywej pracy doszła do takich wniosków, to powinniśmy sprawę zbadać. Rozumiem intencję posła Ludwika Dorna, proponującego, żeby nie głosować sprawozdania podkomisji. Uważam jednak przede wszystkim, że jako członkowie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej niepotrzebnie zaangażowaliśmy się w ten temat. Można dziś, oczywiście, mówić, że - cytuję pana przewodniczącego - NIK nie poinformowała o faktach, nie odnosi się do faktów. Ale przecież właśnie NIK odnosi się do faktów stwierdzonych, do zdarzeń. Skoro - jak pan przewodniczący stwierdził - fakty przyszłe są faktami niepewnymi, to skąd tak radykalne stwierdzenia o zagrożeniu bezpieczeństwa energetycznego państwa? Ja tego nie rozumiem. W związku z tym oficjalnie proszę pana przewodniczącego, byśmy na jednym z posiedzeń Komisji do Spraw Kontroli Państwowej - mówię to też jako członek prezydium tej Komisji - odnieśli się do sformułowań zawartych w opiniach, które mamy przed sobą. I już na zakończenie chcę powiedzieć, nie kwestionując dorobku podkomisji, że wiedza w tym zakresie musi być duża, bo i zarzut postawiony przez NIK był bardzo poważny. Każdy z aspektów sprawy musi być dokładnie sprawdzony i przeanalizowany. Chciałbym też spytać tych wnioskodawców, którzy w bardzo emocjonalny sposób obstawali za powołaniem podkomisji, po co właściwie tak na to nalegali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJanChojnacki">Po wykładzie posła Ludwika Dorna mógłbym zrozumieć, że komisje sejmowe - czy to jedna, czy to kilka - w ogóle nie powinny zajmować stanowiska wobec jakiejkolwiek informacji przedstawionej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Do tej jednak pory praktyka była taka, że komisje zajmowały stanowisko. Widać pojawiło się coś nowego. Uważam, że mimo tak pouczającej informacji powinniśmy zająć stanowisko wobec informacji zaprezentowanej przez NIK, tym bardziej że w jej tytule znajduje się zagrożenie energetyczne kraju. Na marginesie dodam, że zagrożenie energetyczne kraju istnieje tylko na tle zaopatrzenia w paliwa płynne. W wypadku bowiem innych nośników energii nie ma takiej sytuacji. Gdyby więc zostało napisane, że jest zagrożenie w jakiejś części, zgodziłbym się z tym, ale nie mogę się zgodzić ze sformułowaniem mówiącym o zagrożeniu energetycznym kraju. Podkreślam, że w moim przekonaniu powinniśmy zająć stanowisko wobec informacji NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełRyszardZbrzyzny">Myślę, że trzeba przypomnieć o kilku faktach, bo to istotne w tej naszej debacie. Nie chcę, oczywiście, mówić o kwestiach merytorycznych, bo musiałbym to już po raz któryś powtarzać, a dyskusji i tak już mamy aż nadto. Im jednak więcej posiedzeń odbywaliśmy w ramach podkomisji, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że nasza opinia jest ze wszech miar słuszna. Pan przewodniczący podkomisji stwierdził, że próbował namawiać mnie do ewentualnych zmian w treści opinii i nie ukrywam, że gdyby działo się to na początku pracy podkomisji, być może próbowalibyśmy negocjować czy rozważać możliwość dokonania innych zapisów, niż zaproponowałem na posiedzeniach trzech Komisji. Ale po tych dziewięciu posiedzeniach uważam, że opinia jest i tak bardzo delikatna w stosunku do tego, co można było napisać. Jeśli zaś chodzi o fakty, uważam, że trzeba przypomnieć, iż powodem powołania podkomisji było zgłoszenie przeze mnie projektu opinii, bo zapewne gdyby opinia się nie pojawiła, Komisje po wysłuchaniu informacji, po gorącej dyskusji, zamknęłyby temat wyników kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny. Tak się nie zdarzyło. Należy też przypomnieć, że nie z mojej strony był stawiany wniosek o odrzucenie informacji NIK. Oczywiście, był to problem natury formalnej, prawnej. Prosiliśmy prawników, prosiliśmy niezależne instytucje o wydanie opinii w tej materii i otrzymaliśmy je. Wynika z nich w sposób jednoznaczny, że Komisje mają prawo wydać opinię. Oczywiście, nie mają prawa odrzucić dorobku pracy - takiego czy innego, ale jednak dorobku - Najwyższej Izby Kontroli. I kierując się tym, po zgłoszeniu projektu opinii na wspólnym posiedzeniu Komisji, postanowiliśmy powołać podkomisję, która by rozpatrzyła zasadność przyjęcia opinii. Dodać trzeba, że informacja o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny sporządzona została na podstawie protokołu NIK, którego nie podpisał wiceprezes Rady Ministrów i minister infrastruktury, który kierował międzyresortowym zespołem negocjacyjnym właśnie w kontrolowanej materii. Nie zgadzał się z zapisami w protokole, zarzucając nierzetelność i naruszenie obowiązujących procedur. Protokół nie został przyjęty przez stronę kontrolowaną. I to jest fakt, na który zwracam szczególną uwagę. Kolejna sprawa to przebieg prac podkomisji. Otóż chciałem przypomnieć, że podkomisja przy dwóch głosach, tylko dwóch głosach, przeciwnych przyjęła tę opinię jako swoją. I jest to już opinia podkomisji. A więc jeżeli mamy procedować nad czymkolwiek, to wyłącznie nad nią, bo jest to dokument wypracowany na dziewięciu posiedzeniach. Dokument ten powinien być przedłożony członkom Komisji jako propozycja do przyjęcia. Komisje zaś w głosowaniu zadecydują, czy się zgadzają z jego treścią. Jeśli zaś chodzi o wypowiedź posła Ludwika Dorna, to myślę, że gdybym chciał z niej wyłowić konkrety, to niewiele by z tego zostało. Przypomnę jeszcze, że w opinii nie można zamieścić wszystkich zarzutów wobec informacji NIK - co do nierzetelności, nietrafności wniosków itd. To tylko przykłady, które dają podstawę do poważnych zastrzeżeń do całego dokumentu i do wydania negatywnej opinii, o co postuluję. Są to bowiem cztery poważne zarzuty, które świadczą o kształcie całego procesu kontrolnego i raportu końcowego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełRyszardZbrzyzny">Gdybyśmy powołali podkomisję, której celem nie byłoby przygotowanie opinii, a np. raportu czy oceny przebiegu kontroli NIK, protokołu NIK, informacji NIK, to istotnie trzeba by wszystkie te elementy wyspecyfikować, przez co pewnie powstałaby cała książka, objętości podobnej do materiału Najwyższej Izby Kontroli. Ale, kierując się wyłącznie prawem, które obowiązuje w Sejmie, pozwoliłem sobie przygotować jako konkluzję negatywną opinię, uzasadnioną, moim zdaniem, poważnymi zarzutami w stosunku do NIK, potwierdzającymi tezę, że dokument jest nierzetelny, oparty na nieprawdziwych przesłankach albo przy pominięciu wielu faktów, które mają istotne znaczenie przy całokształcie kontroli i przy całokształcie ocen, które powinny się pojawić w efekcie kontroli. Po raz kolejny zgłaszam wniosek o uszanowanie pracy podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełWojciechJasiński">W nawiązaniu do słów przedmówcy przypominam, że wniosek przyjęty został przy jednym głosie sprzeciwu i dwóch wstrzymujących się. Mamy niewątpliwie do czynienia z bardzo poważnymi argumentami. Istotnie, wicepremier Marek Pol nie podpisał protokołu, ale co z tego? Wszystko, o czym mowa, przewidziane jest w procedurze NIK i zastrzeżenia formułowane wobec informacji NIK przez posła Ryszarda Zbrzyznego, przez posła Ryszarda Pojdę, przez posłów z SLD podnoszone były od początku przez wicepremiera Marka Pola. W trybie procedury NIK zostały one odrzucone, łącznie z Kolegium NIK. Na marginesie pragnę podzielić się spostrzeżeniem jasnym dla wszystkich, którzy byli kiedyś urzędnikami. Otóż z pism wicepremiera Marka Pola kierowanych do kontrolerów, do dyrektora, do prezesa można wywnioskować jedno - od samego początku pan wicepremier nie miał woli współpracy z kontrolerami. Naturalnie, zdaję sobie sprawę, że trudno mówić o pełnej woli, pełnym podporządkowaniu się, lecz wiemy, że zarówno Najwyższa Izba Kontroli, jak i rząd są organami państwa i powinny ze sobą współdziałać, dążąc do tego, aby kontrola przyniosła poprawę w sferze działalności instytucji. Jeśli zaś ktoś przeczyta już pierwsze pismo wicepremiera Marka Pola kierowane do kontrolerów, zobaczy od razy, że w najmniejszej nawet mierze tego nie było. Było to raczej strzelanie do jaskółki z wielkiego działa. Rzuca to pewne światło także na to, co pan Marek Pol myślał już wówczas o swojej pracy. Następny zasadniczy problem, z jakim mamy do czynienia to fakt, że cokolwiek by wicepremier Marek Pol powiedział - minister Jacek Piechota dezawuuje to zresztą - to nie było w tej sprawie instrukcji negocjacyjnej. A tylko instrukcja negocjacyjna - sporządzona odpowiednio wcześniej, zawierająca analizę stanu wyjściowego, zadania maksymalne i minimalne, jakie można osiągnąć - pozwala zweryfikować słowa obrońców. Bez owej instrukcji argumenty ich są gołosłowne, formułowane wyłącznie na użytek obrony. Znalazłem dziś w protokole słowa prezesa Marka Kossowskiego z posiedzenia podkomisji 26 sierpnia. Pan prezes powiedział wówczas wyraźnie, że jego oceny, które bagatelizowałyby niebezpieczeństwo w czasie, gdy był wiceministrem gospodarki, teraz nie znajdują pokrycia. Teraz uważa, że ówczesne jego oceny były niesłuszne. Bez instrukcji negocjacyjnej sporządzonej w odpowiednim czasie nie można niczego ocenić. Cokolwiek by wicepremier Marek Pol mówił, będzie to więc gołosłowne. Mamy do czynienia z pewną próbą dezawuowania NIK - jeśli sporządziła informację, która może się źle skończyć, to była nieobiektywna. Jest informacja NIK, w której dobrze się ocenia działanie rządu przy okazji bodaj programu „Pierwsza praca”, to okazuje się, że NIK jest obiektywna, bo pochwaliła rząd. Cóż, NIK nie zawsze może chwalić. Ci, którzy głosują za opinią będącą przedmiotem dzisiejszego posiedzenia, muszą sobie zdawać sprawę, że w przypadku przyszłego potwierdzenia się tych zarzutów, zarzutów bardzo poważnych, już w zasadzie potwierdzonych, może grozić nawet Trybunał Stanu. Musimy też sobie zdawać sprawę, że mamy tu do czynienia z podejmowaniem obrony „po całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Prosiłbym o zwięzłe, konkretne wypowiedzi. Ułatwi nam to podejmowanie decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełArturZawisza">Gdyby do nieprzydatności przedstawionego przez podkomisję tekstu nie przekonał mnie poseł Ludwik Dorn, to przekonał mnie poseł Zdzisław Kałamaga, który potwierdził główne tezy zawarte w analizie posła Ludwika Dorna. Stwierdził, że właśnie to, co należało do istoty procedury oceny wykonania pracy przez Najwyższą Izbę Kontroli - czy kontrola ta zgodnie z zasadami sztuki, a przede wszystkim z literą ustawy została wykonana i czy wobec tego można ją przyjmować do wiadomości bądź też podważać - nie stało się przedmiotem pracy podkomisji, która zamiast wykonania takiej pracy sama próbowała się przekształcić w swego rodzaju mini-NIK. Rzecz jasna, nie mając takich możliwości profesjonalnych i personalnych, musiała wykonać pracę skutkującą jednostronicowym, wysoce kontrowersyjnym tekstem, który nie wytrzymuje krytyki w stosunku do wcześniejszej oceny NIK. Jeden z przedmówców zastanawiał się, czy komisje sejmowe mają prawo w ogóle zajmować się ocenami NIK, czy nie grozi doprowadzenie sprawy do absurdu, w którym okazałoby się, że nie prowadzimy na ten temat żadnych dyskusji. Oczywiście, że powinniśmy dyskutować nad opiniami Najwyższej Izby Kontroli, ale w tym sensie, że wyciągać powinniśmy z nich wnioski. Skoro bowiem jest opinia, skoro są zawarte w niej poważne zarzuty wobec wysokich funkcjonariuszy państwowych, to powinny być wobec nich wszczęte odpowiednie procedury. Jeśli natomiast stawia się bardzo poważny zarzut, jakoby opinia NIK była źle przygotowana, to trzeba stanąć na wysokości zadania i próbować wykonać coś porównywalnego z pracą profesjonalnej instytucji. Zgodnie zaś z argumentacją przedstawianą zarówno przez posła Ludwika Dorna, jak i przez posła Zdzisława Kałamagę, praca ta nie została dobrze wykonana, a w efekcie mamy tekst, którego nie da się głosować. Dlatego też przyłączam się do wniosku o nieprzyjmowanie żadnej z załączonych propozycji. I już ostatnia uwaga. W informacji NIK przedstawione są tak poważne zarzuty, że winny skutkować procesami przed Trybunałem Stanu premiera Leszka Millera i wicepremiera Marka Pola. Przypomnę, że premier Leszek Miller, mimo że zapraszany, ani razu nie zechciał przybyć na posiedzenia podkomisji, co jest objawem najwyższej arogancji i czynienia z siebie organu ponadkonstytucyjnego. W świetle ostatnich wydarzeń, podczas których życzył śmierci samobójczej 231 posłom, mniej to może dziwić od strony psychologicznej, ale nie zmienia postaci rzeczy, że jest to stawianie siebie w pozycji organu ponadkonstytucyjnego w stosunku do Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaBarbaraMarianowska">Z zażenowaniem słuchałam słów posła Ryszarda Zbrzyznego oraz posła Zdzisława Kałamagi... Cieszcie się państwo, bo rzecz polega na tym, że jesteście w stanie zaakceptować fakt, że nie znacie procedur ani ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Możecie się państwo dalej śmiać... Absurdem jest podnoszony przez posła Ryszarda Zbrzyznego argument mówiący, że niepodpisanie protokołu przez kontrolowanego kładzie cień na ustalenia protokołu kontroli bądź zmienia jakość wystąpienia pokontrolnego. Gdybyście państwo byli na tyle pracowici, że sięgnęlibyście do art. 57, przekonalibyście się, że to w ogóle nie ma znaczenia. W świetle przepisów widać wyraźnie, że prawo do odmowy podpisania protokołu kontroli przysługuje kierownikowi jednostki. Jest takie prawo, kierownik jednostki z niego skorzystał. I tyle. Fakt skorzystania z tego prawa powinni państwo uznać za dowód kontradyktoryjności zachowania stron postępowania kontrolnego. Ale państwo uważacie, że to jest argument przeciwko NIK. To błąd. Nie rozumiecie ducha ustawy, a więc i procesu kontrolnego. Następna kwestia dotyczy zawartej w opinii posła Ryszarda Zbrzyznego, w ostatnim akapicie - o czym mówił również poseł Ludwik Dorn - dezaprobaty wobec praktyki polegającej na tym, że NIK w swoich kategorycznych i najważniejszych dla polskiej gospodarki opiniach nie oparł się na rzetelnych, obiektywnych opiniach niezależnych ekspertów. Proszę państwa, znowu grzeszycie nieuctwem. Art. 49... Śmiejcie się, bo to właśnie ten poziom... Art. 49 mówi, kiedy można powoływać biegłych i ekspertów. Gdybyście dokładnie znali ustalenia Najwyższej Izby Kontroli, wiedzielibyście, że ekspertyzy były dowodem postępowania kontrolnego i są zawarte w spisie akt kontroli. I są to niezależne opinie, robione przez PGNiG i przez jeszcze jeden podmiot, którego nazwy w tej chwili nie pamiętam. Jeszcze raz podkreślam, że jestem zażenowana, że opinie wydają ludzie, którzy nie znają przepisów. To jest skandal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełMarekSuski">Po przeczytaniu propozycji opinii trzech Komisji dochodzę do wniosku, że gdyby nawet przyjąć, iż wyliczone zarzuty są prawdziwe w całości bądź przynajmniej w części, a z dyskusji wynika, że nie są one jednoznacznie oceniane, ich niewielka ilość w porównaniu z tak obszernym materiałem nie powinna stanowić podstaw do opinii negatywnej. W czasie działań kontrolnych organy kontrolowane nie skorzystały, niestety, ze swoich uprawnień do wnoszenia uwag. Gdyby uwagi były nieliczne, to pewnie część z nich zostałaby przeanalizowana i z częścią NIK mogłaby się zapoznać. Na tym zaś etapie szukania prawdy istnieje możliwość ustalania czy też negocjowania pewnych zapisów. Wykonana natomiast praca, wykazująca zresztą bardzo złe praktyki - jak chociażby brak instrukcji negocjacyjnej, której ustalenie mogło wyglądać tak, że przeprowadzono część rozmów, podczas których zbadano, na jakie warunki zgadza się strona rosyjska, a potem dostosowano instrukcję do tych ustaleń - wskazuje, że NIK ma z całą pewnością rację; nie wszystko było w porządku i naprawdę nie należy się obrażać, a ustalanie prawdy w głosowaniu nie jest najlepszym rozwiązaniem. Apeluję o uszanowanie pracy NIK, organu państwowego powołanego do kontrolowania i organu będącego organem niezależnym. Nie należałoby opinii tego organu przegłosowywać opiniami politycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Pozostało mi jeszcze udzielenie czterech głosów ad vocem. Bardzo proszę o zwięzłe wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełRyszardPojda">Ja nie tyle ad vocem...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Panie pośle, przyjmując zgłoszenia do wypowiedzi w dyskusji, zaznaczyłem, czyj głos jest w niej ostatni, był to głos posła Marka Suskiego. Dopuszczam jeszcze głosy ad vocem i pańskie zgłoszenie tak właśnie potraktowałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełRyszardPojda">Dobrze. Będzie to więc ad vocem posła Ludwika Dorna na temat, tego że podkomisja nie przyjęła do wiadomości stawki zatwierdzonej przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w 2002 roku, w wysokości 2,74. Podkomisja to przyjęła, tylko jakie są powody przyjęcia tej stawki? Powodem była groźba upadłości EuRoPol Gazu. Stosowane stawki, nie zatwierdzone dwa lata wcześniej do tego właśnie doprowadzały, do możliwości przejęcia przez Gazprom polsko-rosyjskiej spółki. Po zatwierdzeniu przez prezesa URE owej wysokiej - według oceny NIK - stawki przewodniczący Adam Szejnfeld uczestniczył w posiedzeniach Komisji Gospodarki, podczas których podnoszona była przez tzw. ciężką chemię sprawa ceny gazu. Zainteresowani informowali, jaką cenę za gaz muszą płacić i jak to wpływa na ich stan finansowy. Najwyższa Izba Kontroli z uporem przedstawia, że negocjacje umowy międzynarodowej rozpoczęły się 19 listopada 2002 roku. Pytam więc, nie oczekując bynajmniej odpowiedzi, po co w stenogramie z posiedzenia rządu 21 stycznia 2003 roku na str. 9 wicepremier Marek Pol zwraca się do premiera Leszka Millera: „Negocjacje umowy międzynarodowej rozpoczynają się dzisiaj. Ja muszę uzyskać od pana premiera podpis do instrukcji negocjacyjnej”. Czy wicepremier Marek Pol wiedział, że negocjacje rozpoczynają się 19 listopada, czy też że rozpoczynają się w tym dniu? Proszę więc państwa posłów o zwrócenie uwagi na tę sprawę. Ad vocem. Merytorycznie można każde negocjacje podważać, prawnie natomiast nie. W aspekcie merytorycznym przytoczę ocenę ze sprawozdania z posiedzenia rządu z 4 lutego 2003 roku...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Przepraszam, panie pośle. Po pierwsze, jeśli co chwilę będzie się zgłaszał kolejny poseł do wypowiedzi, obawiam się, że nie uda nam się zakończyć niniejszego posiedzenia; pańska wypowiedź miała być tylko ad vocem. Po drugie, otrzymałem informację i chciałbym, aby ją pan potwierdził bądź też jej zaprzeczył. Otóż dowiaduję się, że materiały, które pan poseł cytuje, mają charakter tajny. Czy to prawda? Jeśli bowiem tak jest istotnie, nie możemy w ten sposób prowadzić obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełRyszardPojda">Nie mają charakteru tajnego, mają charakter poufny. Nie wolno ich przepisywać, zapisywać, ale wolno zapamiętywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Apeluję do pana o rozważenie możliwości zakończenia tego wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełRyszardPojda">Brałem udział we wszystkich posiedzeniach, przeczytałem wszystkie materiały, kosztowało mnie to wiele pracy i nie zgadzam się z opiniami ludzi, którzy do tych materiałów nie mieli wglądu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełZdzisławKałamaga">Pragnę poinformować państwa posłów, szczególnie zaś posłankę Barbarę Marianowską, że członkiem Komisji do Spraw Kontroli Państwowej jestem od początku jej działania. Komisję tę - o czym w imię prawdy historycznej trzeba przypomnieć - założył dzisiejszy marszałek Sejmu, poseł Kazimierz Ujazdowski, który chciał z niej uczynić bez mała nadkomisję, funkcjonującą gdzieś na wyżynach, ponad Najwyższą Izbą Kontroli, czemu i w poprzedniej kadencji, i w obecnej ostro się przeciwstawiałem, o czym doskonale wiedzą obecni i byli pracownicy NIK. Pani poseł, emocje od czasu do czasu przesłaniają pani zdolność analizy faktów. Jeżeli zarzuca pani posłowi - nie wiem na podstawie czego - że nie zna podstawowych przepisów dotyczących NIK, czuję się nieswojo. Oczywiście, na pewno nie znam tych przepisów w takim stopniu jak pani, przyznaję. Sprawa trzecia. Bardzo bym chciał, żeby państwo wiedzieli, iż intencją mojej wcześniejszej wypowiedzi była obrona autorytetu Najwyższej Izby Kontroli. Stwierdzam to z pełną odpowiedzialnością. Jeżeli poseł w wyniku pracy podkomisji stwierdza, że czegoś NIK nie dopełniła - nie wiem dzisiaj, czy to prawda, czy nie - to w kompetencjach Komisji do Spraw Kontroli Państwowej leży zbadanie tego, i to czynić będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaMałgorzataOstrowska">Kontynuując niejako myśl posła Kałamagi, wyrażam nadzieję, że większość posłów zrozumie podstawową kwestię, która legła u podstaw pracy Komisji oraz podkomisji. Mianowicie, obawiamy się - a słowa te kieruję pod adresem kierownictwa NIK - żeby państwo nie nadużywali wiary, którą pokładamy od lat, w państwa pracy. Nawet tak płomienna obrona byłej pracownicy NIK, a dzisiaj posłanki - naprawdę, pani poseł, z całym szacunkiem - nie służy sprawie. Nie chcemy mieć wątpliwości co do tego, że NIK ocenia w sposób właściwy wszystkie kwestie. Jeżeli się pojawiły wątpliwości, i to poważne, bardzo poważne, to proszę się nie dziwić, że można mieć inne zdanie. Od wielu lat współpracuję z NIK i zawsze byłam wdzięczna za wszystkie raporty, informacje, lecz obawiam się, że teraz państwo próbują, niestety, wplatać w swoje materiały wątki polityczne, a nie merytoryczne. Jeżeli tak by się miało dziać, to naprawdę Komisja do Spraw Kontroli Państwowej jest niezbędna, po to, by mogła ocenić, czy państwo przypadkiem sami nie psują autorytetu NIK, do czego dopuścić nie można, bo nam wszystkim zależy na jak najlepszej jakości pracy Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełRyszardZbrzyzny">Posłanka Barbara Marianowska zbyt daleko posunęła się w interpretowaniu mojej wypowiedzi, gdyż, mówiąc o tym, że protokół pokontrolny nie został podpisany przez przedstawiciela rządu, nic więcej na ten temat nie powiedziałem. Dalsze wątki pani sobie sama wysnuła. Rozumiem pani emocjonalny sposób podejścia do problemu, bo niedawno jeszcze była pani pracownikiem NIK. Nie mam większego żalu, ale myślę, że gdy emocje opadną, będzie pani żałować słów wypowiedzianych przed chwilą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Podsumujmy sytuację, zanim przystąpimy do rozstrzygnięć. Otóż mamy sprawozdanie podkomisji, mamy też wniosek posła Ludwika Dorna. Przyszła więc pora na oddanie głosu przedstawicielom NIK oraz Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Panie prezesie, proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliKrzysztofSzwedowski">Pierwsza sprawa, jaką zamierzam podnieść, odnosi się do tego, że sposób prezentacji informacji podczas pracy Komisji i podkomisji przez stronę rządową jest próbą utrwalenia praktyki swoistej pozaustawowej drogi odwoławczej. Powstanie raportu Najwyższej Izby Kontroli poprzedzają długie miesiące pracy i wszechstronnych analiz. W ich trakcie kontrolowany wielokrotnie może przedstawiać swoje poglądy i argumentować je, a oceniają je nie tylko pracownicy Najwyższej Izby Kontroli, ale również Kolegium NIK, składające się w części z niezależnych autorytetów w dziedzinie prawa i ekonomii. Ponadto każdy organ oceniany przez NIK ma m.in. możliwość dołączenia do informacji o wynikach kontroli swojego stanowiska, na podstawie art. 64 ust. 2 ustawy o NIK. W tym przypadku jedynie minister gospodarki i pracy przedstawił polemiczne stanowisko i to dotyczące tylko części zagadnień - sposobu opracowania projektów dokumentów strategicznych, założeń polityki energetycznej Polski do 2020 roku oraz ich oceny i korekty. Pozostali adresaci zgłaszali swe argumenty z pominięciem ustawowej drogi odwoławczej, dopiero przed kamerami lub na posiedzeniu trzech Komisji sejmowych. Tam też, w kontekście debaty politycznej pojawiły się zarzuty pod adresem naszej informacji. Taki tryb pracy naraża posłów i opinię publiczną na dezinformację ze strony osób odpowiedzialnych za popełnione nieprawidłowości, które broniąc się, próbują przeprowadzić swoistą pozaustawową procedurę odwoławczą. Często, również w tym przypadku, ustalenia NIK dotyczą materii bardzo skomplikowanych, opisanych na tysiącach stron dokumentów, a komisja czy podkomisja sejmowa nie ma praktycznych możliwości powtórzenia procesu rozpatrywania zastrzeżeń do ustaleń NIK. Krytyka tej konkretnej informacji skupia się natomiast nie na zawartych w niej faktach, ale na sformułowanych tam ocenach dwóch kwestii. Po pierwsze, realności zagrożenia dla polskiej gospodarki w okresie przed renegocjacją kontraktu jamalskiego, po drugie zaś, konsekwencji ustalenia stawek przesyłowych za gaz w umowie międzyrządowej, a nie umowie handlowej. Jeśli chodzi o tę pierwszą kwestię, czyli realność zagrożeń dla polskiej gospodarki w okresie przed renegocjacją kontraktu jamalskiego, to kluczowe odkrycie Najwyższej Izby Kontroli w trakcie trwania kontroli wskazuje, że wbrew ogłaszanym publicznie w latach 2002–2003 informacjom Polska była zobowiązana do przyjmowania w ramach kontraktu jamalskiego jedynie 2,88 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Teza, że w ramach kontraktu jamalskiego PGNiG do czasu zakończenia budowy obu nitek gazociągu jamalskiego nie ma obowiązku odbierać większych ilości gazu niż 2,88 mld metrów sześciennych rocznie, była jednoznacznie wyrażona w wielu przedstawionych kontrolerom dokumentach. I tak np. w analizie zobowiązań tej spółki do odbioru gazu na gruncie tzw. kontraktu jamalskiego, przygotowanej przez White and Case, kancelarię prawną, na zlecenie PGNiG, w podsumowaniu czytamy w punkcie 5: „PGNiG jest zobowiązane do zakupu gazu na podstawie kontraktu jamalskiego. W chwili obecnej, biorąc pod uwagę stan realizacji budowy systemu, zobowiązanie to wynosi 2,88 mld metrów sześciennych rocznie, co jest funkcją faktycznych możliwości przesyłowych systemu oraz podziału zdolności przesyłowych pomiędzy PGNiG, Gazpromem i Gaz Trading”.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliKrzysztofSzwedowski">Kolejny dokument to stanowisko ministra gospodarki Jacka Piechoty w kwestii negocjacji ze stroną rosyjską, przedstawione prezesowi Rady Ministrów Leszkowi Millerowi w piśmie z 29 sierpnia 2002 roku. Stanowisko to zostało zaakceptowane przez wszystkie konsultowane osoby, w tym przez wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola. Oto cytat z tego dokumentu: „W podstawowych sprawach dotyczących rozstrzygnięcia spraw Gazpromu w Polsce wszyscy opiniujący podzielają pogląd, że wobec braku realizacji drugiej nitki gazociągu Jamał - Europa Zachodnia strona polska jest zobowiązana do odbioru w ramach kontraktu jamalskiego na import gazu z Rosji z 1996 roku 2,88 mld metrów sześciennych gazu. W tej kwestii stanowisko Ministerstwa Gospodarki podziela również Departament Ekonomiczno-Społeczny Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”. Kolejne dokumenty, w których takie stanowisko w sposób jednoznaczny było prezentowane to comiesięczne raporty Zarządu PGNiG, dotyczące przebiegu negocjacji, przedkładane ministrowi gospodarki oraz wyjaśnienia składane w toku kontroli przez dyrektora Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki, Wojciecha Tabisza. Jako uzasadnienie dla pominięcia tego atutu w rozmowach ze stroną rosyjską, przedstawiciele rządu wskazywali, ale dopiero na etapie prac Komisji, a nie w ustawowym postępowaniu odwoławczym, wątpliwości i obawy zawarte w dokumentach z 2001 roku. Pomijali lub deprecjonowali natomiast przygotowane w związku z nimi, m.in. przez siebie, ekspertyzy i wyjaśnienia z roku 2002. Próbowali ponadto twierdzić, że jawna korespondencja w tej sprawie między ministrem gospodarki a prezesem Rady Ministrów z sierpnia 2002 roku nie zawierała prawdy ze względu na chęć zdezinformowania strony rosyjskiej. Druga ocena, która wywołała szereg kontrowersji, dotyczy konsekwencji ustalenia stawek przesyłowych za gaz w umowie międzyrządowej, a nie w umowie handlowej. Informacja Najwyższej Izby Kontroli traktuje tę sprawę marginalnie i zajmuje się jedynie ustaleniami umów międzyrządowych. Z uwagi na szczególne zainteresowanie państwa posłów tą kwestią ponownie postaram się w sposób przejrzysty sprawę tę wyjaśnić. Jedyna wzmianka dotycząca stawek za przesył gazu znajduje się na str. 76 informacji, gdzie zawarta też jest jedyna ocena wyrażona przez NIK w tej kwestii. Stwierdza się tam, że przyjęty przez stronę polską poziom stawek nie zapewni spółce EuRoPol Gaz środków na sfinansowanie przygotowania i realizacji budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Prawdziwość tej oceny została potwierdzona przez przedstawicieli rządu podczas posiedzeń podkomisji. Wracając jednak do stanu faktycznego, dotyczącego stawek za przesył gazu, trzeba pamiętać, że po pierwsze, przed zawarciem protokołu dodatkowego w 2003 roku problem wysokości stawek był przedmiotem umów handlowych, a nie międzyrządowych. Po drugie, w chwili podpisania przez rząd protokołu dodatkowego stawka za przesył gazu wynosiła 2,74 dolara amerykańskiego za 1000 metrów sześciennych gazu na odcinku 100 km, mimo że zgodnie z wcześniej zawartymi umowami handlowymi nie powinna przekroczyć 1,35 dolara. Po trzecie, stawka 2,74 dolara za 1000 metrów sześciennych na odcinku 100 km obowiązywała od września 2002 roku do końca 2003 roku.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliKrzysztofSzwedowski">W 2004 roku natomiast obowiązuje stawka 2,35 dolara amerykańskiego, czyli na poziomie nie przekraczającym ram określonych w protokole dodatkowym z 2003 roku, a ich wysokość zgodnie z tym protokołem będzie spadała, aż w okresie od 2014 do 2019 roku osiągnie poziom 1 dolara amerykańskiego. Należy dodać, i czynimy to w informacji, że średnia europejska stawka za przesył gazu wynosi obecnie 2 dolary amerykańskie za 1000 metrów sześciennych na odcinku 100 km.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Proszę o zabranie głosu pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiiPracyKrzysztofKrystowski">Odniosę się krótko do przedstawionych uwag. Zacznę od stwierdzenia, że opinia opracowana przez podkomisję podoba się stronie rządowej, jest zgodna z prawem, jest też zgodna z prawdą. Pragnę ponadto przypomnieć, że jest to stanowisko podkomisji, a nie jednego posła. W dyskusji w dużej mierze skoncentrowali się państwo na kwestiach formalnych, technicznych nawet, a ja sądzę, że należy przejść do meritum, meritum zaś sprawy jest następujące. NIK twierdzi, że 1,5 dolara to więcej niż 2,30 dolara, NIK twierdzi, że 0,9 to więcej niż 2,30, a ja jako osoba, która ukończyła szkołę podstawową, twierdzę, że to nieprawda...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełLudwikDorn">Panie przewodniczący, proszę o powstrzymanie pana ministra od żartów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Panie ministrze, przeprowadziliśmy dyskusję, w której posłowie wyrazili swe poglądy, teraz zaś nadszedł czas na odniesienie się do przedstawionego przez NIK oraz rząd tematu. Chodzi o odniesienie się merytoryczne, spokojne. Proszę więc o merytoryczne podejście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrzysztofKrystowski">Odnoszę się właśnie merytorycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Oświadczenie, że ukończył pan szkołę podstawową nie jest merytorycznym podejściem do omawianej sprawy; my również ukończyliśmy szkołę podstawową i wiemy, że taki jest obowiązek każdego obywatela naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrzysztofKrystowski">Odwołuję się tylko do podstaw matematyki. Jeżeli ktoś twierdzi, że 1,50 dolara to więcej niż 2,30 dolara, to się myli i tylko o tym mówię. Sprawa kolejna dotyczy instrukcji negocjacyjnej. Oczywiście, jest tak, że nie można prowadzić negocjacji umów międzynarodowych bez instrukcji negocjacyjnej i wszyscy się z tym zgadzają. Podkreślam jednak, że rząd nie prowadził negocjacji, nie posiadając instrukcji negocjacyjnej, bo to, co różni rząd od opinii NIK to moment rozpoczęcia negocjacji. Rozpoczęły się one w końcu stycznia, a nie - jak twierdzi Najwyższa Izba Kontroli - w połowie listopada. I sprawa następna. Wiceprezes NIK w swoim wystąpieniu powołał się na opinię White and Case, kancelarii, która twierdzi w części tej opinii, że wydaje się, iż obecnie należałoby traktować, że PGNiG jest zobowiązane, do odbioru 2,88 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Jednak w drugiej części tej samej opinii ta sama kancelaria pisze: „Gdyby jednak przyjąć, że kontrakt jamalski zawiera zobowiązania PGNiG do zakupu całkowitej ilości gazu, to jest 250 mld metrów sześciennych w okresie 25 lat, to trzeba by przyjąć, że w wyniku zmiany okoliczności faktycznych skutkujących zmniejszeniem dostaw rocznych, ogólna ilość musi być dostarczona, jednakże okres dostaw założony przez strony w kontrakcie jamalskim musi ulec wydłużeniu”. W związku z tą opinią chcę też powiedzieć, że była ona zamówiona dla potrzeb negocjacji i tak jak każda opinia przedstawia jedną i drugą stronę. Dodać trzeba, że już w roku 2001 na posiedzeniu rządu kierowanym przez premiera Jerzego Buzka sprawa była poruszana. Wtedy to pani wiceminister skarbu państwa mówiła o tym, że obecnie jesteśmy zobowiązani do kupowania dużo większej ilości gazu, niż nam potrzeba, a w przyszłości problem ten jeszcze się nasili. Otóż w roku 2004 musielibyśmy, zgodnie z kontraktem, gdyby nie został renegocjowany, wziąć, albo nie wziąć, ale zapłacić za 9,6 mld metrów sześciennych gazu. A potrzebujemy około 6, maksymalnie 7 mld metrów sześciennych. Podczas wspomnianego posiedzenia rządu pani wiceminister - nie rządu Leszka Millera, nie rządu Marka Belki, lecz rządu Jerzego Buzka - mówiła również, że nawet jeśli nie będziemy mieć możliwości technicznych odbioru tego gazu i tak będziemy musieli za niego zapłacić. Na zakończenie podkreślam raz jeszcze, że opinia opracowana przez podkomisję jest jedyną opinią, jaka w tym momencie może być przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Oddaję głos prezesowi Markowi Kossowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrezesZarząduPolskiegoGórnictwaNaftowegoiGazownictwaMarekKossowski">Można bardzo długo debatować na temat formy, na temat procedur, bo to bez wątpienia ogromnie ważne kwestie. W konsekwencji jednak na końcu trzeba mówić o istocie sprawy. Minister Krzysztof Krystowski wspomniał, że gdyby nie renegocjacje, musielibyśmy kupić znacznie więcej gazu od dostawcy rosyjskiego. Ze swej strony przełożę tę informację na procenty. Otóż w tej chwili potrzeby polskich konsumentów dostawca rosyjski zaspokaja w 50 proc. Gdyby nie renegocjacje, to potrzeby te musielibyśmy zaspokajać w 80 proc. dostawami gazu z Gazpromu. Jeśli stawia się tezę, że w wyniku renegocjacji w większym stopniu uzależniliśmy się od dostawcy rosyjskiego, to - idąc śladem retoryki pana ministra, użyję i ja sformułowania z tego zakresu - udowadnia się, że 50 proc. to więcej niż 80 proc. Teza ta jest nieprawdziwa i nie broni się w żadnym stopniu w protokole i w raporcie. Jeśli chodzi o krajowe wydobycie, to gdyby rzeczywiście doszło do sytuacji, o której mówiłem przed chwilą, to już w tym roku wydobycie musielibyśmy zmniejszyć o 50 proc., co oczywiście przekłada się na liczbę miejsc pracy, na przychody firmy. Dodać należy, że dzięki renegocjacjom jest możliwość zwiększenia produkcji krajowej, możliwość zakupu gazu od innych dostawców. Odnosząc się do tezy stawianej wcześniej, że Polska była zobowiązana jedynie do odbioru 2,88 mld metrów sześciennych, co rzeczywiście napisali prawnicy z kancelarii White and Case, to gdyby przeczytać całą tę ekspertyzę, można by się przekonać, że pisana była w związku z tym, o czym wspomniał pan minister. W istocie pisano ją po to, by rozstrzygnąć, jakie szanse ma Polska w arbitrażu - przewidzianym umowami międzyrządowymi - do którego zamierzaliśmy się zwrócić, aby rozstrzygnął słuszność naszych roszczeń w stosunku do dostawcy rosyjskiego. W swej opinii kancelaria White and Case dość jednoznacznie stwierdza, że nasze szanse w arbitrażu są małe. Gdybyśmy się tam zwrócili, prawdopodobnie przegralibyśmy nieodwołalnie, a wówczas musielibyśmy przyjmować ilości gazu przewidziane w kontrakcie zawartym między Polską a Federacją Rosyjską, bądź też nie przyjmować i płacić za gaz nie odebrany. Stawianie tezy, że mogliśmy odebrać 2,88 mld metrów sześciennych, obrazić się na dostawcę rosyjskiego, jest - przepraszam za użycie tego słowa - nieodpowiedzialne. Nikt by takiej decyzji w Polsce nie podjął. Odebranie bowiem 2,88 mld metrów pozbawiłoby konsumentów gazu. Przeprowadzone renegocjacje były sukcesem. Sukces ów został rzeczywiście osiągnięty i nie jest to sukces, który ogłaszamy po renegocjacjach, tak jak to było na lotniskach, tylko sukces, który możemy zmierzyć latami i przeliczyć na konkretne pieniądze. I jeszcze krótka informacja, która umyka podczas obrad. Otóż nie jest precedensem debata nad opinią Najwyższej Izby Kontroli w sprawach gazu. Jedna taka opinia NIK - tak wynika przynajmniej z informacji przekazanej przez wicepremiera Janusza Steinhoffa - została uchylona i w sposób istotny podważona. Najwyższa Izba Kontroli nie ma widać w tym zakresie szczęścia albo też nie ma profesjonalizmu. Przepraszam, za te słowa, ale sądzę, że mam do nich prawo, pracując w tym sektorze i znając nieźle problematykę, a mamy do czynienia z kolejną opinią, która jest kwestionowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełRafałZagórny">Chciałbym jednoznacznie stwierdzić, że takich faktów, o jakich panowie - pan minister i pan prezes - mówili, w raporcie NIK nie ma. Powtórzę więc, co mówiłem już wcześniej: możemy się spierać o oceny, o interpretacje, o trafność ocen, nieprawdziwych jednak faktów w tym raporcie nie znajduję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WiceprezesNIKKrzysztofSzwedowski">Cytowałem raport White and Case, cytował go pan prezes oraz pan minister. Dodam więc tylko, w jakim celu analiza owa była sporządzona. Sporządzona została na wniosek PGNiG, a cele jej powstania były dwa, które pozwolę sobie przytoczyć. Otóż pierwszym celem było: „dokonanie analizy zobowiązań PGNiG do finansowania budowy brakujących elementów pierwszej nitki projektu pn. System gazociągów tranzytowych przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na gruncie umów wymienionych poniżej, oraz odbioru gazu na gruncie kontraktu nr... kupna - sprzedaży rosyjskiego gazu ziemnego do Rzeczypospolitej Polskiej, zawartego pomiędzy PGNiG oraz rosyjską spółką akcyjną Gazprom w dniu 25 września 1996 roku (kontrakt jamalski)”. O zawartości tego raportu była mowa na posiedzeniach podkomisji, a także na posiedzeniach Komisji. Panowie wymienieni wcześniej przeze mnie, posługując się owym raportem, nie używali cytatów, ja postaram się to zrobić odnośnie projekcji przewidywanych rozstrzygnięć, gdyby doszło do ewentualnego sporu i rozstrzygnięć arbitrażu. Ten krótki fragment znajduje się na str. 49 raportu, a stanowi początek rozdziału pn. „Wnioski”, co jest ważne. Oto i on: „Z przedstawionej wyżej analizy wyłaniają się następujące wnioski. Porozumienia handlowe są sformułowane w sposób mało precyzyjny, dopuszczający wiele możliwości interpretacyjnych. Z tego też powodu powyższa analiza i wyciągnięte wnioski nie mogą być traktowane jako oczywiste czy jedynie słuszne. Stanowią one próbę logicznej interpretacji postanowień umownych, przeprowadzonej na bazie zasad wykładni określonych przez prawo, mające zastosowanie do tych umów. Ich celem jest przede wszystkim umożliwienie przygotowania stanowiska negocjacyjnego PGNiG”. Panie prezesie, muszę wyjaśnić, że nie ma procedury uchylenia informacji Najwyższej Izby Kontroli, w związku z czym jest to niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Jest sprawozdanie podkomisji, jest też wniosek posła Ludwika Dorna, wniosek dalej chyba idący niż wniosek Komisji, w związku z tym będziemy musieli rozstrzygnąć, który z nich głosować w pierwszej kolejności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełLudwikDorn">Sprecyzuję swój wniosek, modyfikując go zarazem. Brzmiałby on z grubsza tak... Panom posłom, którzy zwracają mi uwagę, że nie używa się określenia „z grubsza”, wyjaśniam, że miałem na myśli fakt, że istnieją naturalne niedoskonałości języka mówionego w dziedzinie składniowo-logicznej. Gdyby jednak zaszła potrzeba wyjaśnienia intencji, uczynię to. Będzie można zresztą wniosek ów sformułować na piśmie podczas ewentualnej krótkiej przerwy w posiedzeniu. Z grubsza więc wniosek mówiłby, że Komisje zapoznały się ze sprawozdaniem podkomisji i postanowiły kwestię zbadania zarzutów wobec rzetelności przeprowadzenia kontroli i sporządzenia informacji przez NIK przekazać do Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Odpowiadam w ten sposób na apel posła Zdzisława Kałamagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełWładysławStępień">Pytam, co to za wniosek, jeśli ja nie zrozumiałem, o co tak naprawdę posłowi Ludwikowi Dornowi chodzi. Proszę więc, by wniosek sformułowany został na piśmie. Sami jako posłowie łamiemy tu dzisiaj prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Nie ma obowiązku składania wniosków formalnych na piśmie. Może jednak powiem, jak ja rozumiem przedstawiony wniosek. Otóż rozumiem, że poseł Ludwik Dorn proponuje, aby połączone Komisje nie głosowały sprawozdania podkomisji, lecz materiały dotyczące informacji NIK w sprawie dostaw gazu do Polski przesłały do Komisji do Spraw Kontroli Państwowej w celu przeprowadzenia badania, czy postępowanie było zgodne z prawem. Czy wnioskodawca uważa, że dobrze oddałem sens jego propozycji? Pan poseł potwierdza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełRyszardZbrzyzny">Ja w kwestii formalnej. Przypominam mianowicie, że jesteśmy dziś na zupełnie innym etapie pracy, niż wyobraża sobie poseł Ludwik Dorn. Nie znajdujemy się na etapie słuchania informacji NIK, ale przeszliśmy już pewne procedury, z powołaniem podkomisji włącznie, której to podkomisji zadaniem było przygotowanie opinii, gdyż trzy Komisje postanowiły opinię taką wydać. Mamy więc dziś sprawozdanie podkomisji, która w sposób jednoznaczny mówi, że wydaje negatywną opinię. Prosiłbym w związku z tym, żebyśmy tę propozycję podkomisji przegłosowali. Jeśli nie uzyska akceptacji, zastanowimy się, jak dalej ewentualnie procedować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Mamy do przegłosowania dwie sprawy. Nie ulega moim zdaniem wątpliwości, że wniosek - również mówiąc z grubsza - by nie głosować niczego jest dalej idący niż wniosek mówiący o tym, by głosować coś... Miło mi, że słyszę śmiech, bo zastanawiałem się, jak można by rozluźnić tę ciężką atmosferę. Cieszę się, że mi się to udało. Wszyscy państwo wiedzą, jak będą głosować, a ja uważam, że najpierw powinniśmy przegłosować wniosek dalej idący, a taki jest moim zdaniem wniosek posła Ludwika Dorna. Dlatego też proponuję, byśmy poddali go głosowaniu. Jeśli zostanie przyjęty, będziemy mieć sprawę rozstrzygniętą, jeśli zaś nie, przystąpimy do głosowania następnych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosłankaMałgorzataOstrowska">Panie przewodniczący, myślę, że przekonujące są argumenty posła Ryszarda Zbrzyznego. Czytam dokument podpisany przez pana oraz przez obydwu przewodniczących pozostałych sejmowych Komisji i uważam, że trzeba przypomnieć temat dzisiejszego porządku posiedzenia. A brzmi on: „Rozpatrzenie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej w sprawie opracowania opinii do informacji NIK o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny”. Mamy zająć stanowisko w tej właśnie sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Oczywiście, że tematem posiedzenia jest rozpatrzenie sprawozdania podkomisji, ale przecież rozpatrzenie sprawozdania może kończyć się dowolnym rozwiązaniem przyjętym przez Komisje, a nie wyłącznie głosowaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełLudwikDorn">W związku z wypowiedzią posłanki Małgorzaty Ostrowskiej pragnę wyjaśnić, że w pełni zgadzam się z opinią posła Adama Szejnfelda, który stwierdził, że realizujemy porządek, rozpatrujemy sprawozdanie. Sposobem dojścia do konkluzji, co ze sprawozdaniem tym dalej robić, jest stwierdzenie, że nie głosujemy go, lecz kierujemy problem do Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Zwracam ponadto uwagę, że mój wniosek jest nie tylko wnioskiem dalej idącym. Jeśli zaś najpierw przegłosujemy sprawozdanie podkomisji, ci posłowie, którzy po dyskusji doszli do wniosku, że sprawą powinna zajmować się tylko Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, ale mają zastrzeżenia co do pracy NIK, nie będą mogli wyrazić w głosowaniu stanowiska zgodnego ze swym przekonaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełAndrzejAumiller">Zgłaszam wniosek formalny o zwrócenie się do Biura Legislacyjnego o informację, co stanowi w zaistniałej sytuacji regulamin. Jest bowiem sprawozdanie i albo się je przyjmuje, albo odrzuca. Potem dopiero można kombinować. Niech Biuro się wypowie, jak powinniśmy postąpić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Istotnie, powinniśmy się chyba zwrócić do Biura Legislacyjnego. Okazuje się jednak, że nie ma wśród nas reprezentantów Biura. Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś z zebranych przywołał precedens głosowania w Sejmie czy w komisjach w innym trybie niż głosowanie w pierwszej kolejności wniosków najdalej idących. Ja bowiem takiego precedensu nie znam. Podtrzymuję w związku z tym swój wniosek, aby najpierw przegłosować propozycję posła Ludwika Dorna, a następnie kontynuować pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełZdzisławKałamaga">Niezależnie od tego, jaka decyzja podjęta zostanie w obecnym gremium, w Komisji do Spraw Kontroli Państwowej złożę wniosek o to, by Najwyższa Izba Kontroli odniosła się do zarzutów zawartych w jednej z opinii. Obawiam się, że powstało pewne nieporozumienie na tle wypowiedzi posła Ludwika Dorna, dlatego muszę oznajmić, że moim zdaniem Komisja do Spraw Kontroli Państwowej nie będzie się ponownie tym zajmować, bo nie ma takich kompetencji. Będzie się natomiast zajmować aspektem metodologicznym tej sprawy, badając, czy NIK przestrzegała metodologii. Dlatego też druga część wniosku posła Ludwika Dorna, mówiąca o skierowaniu sprawy do Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, nie powinna interesować członków pozostałych dwóch Komisji. Jeśli zaś chodzi o sprawozdanie podkomisji, jestem zdania, że powinno zostać poddane głosowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Zwracam uwagę państwa, że meritum sprawozdania to odniesienie się do prawidłowości przeprowadzenia przez NIK kontroli i jej efektu w postaci informacji. Dlatego też sugestie posła Zdzisława Kałamagi są dla mnie w pełni przekonujące, podobnie jak sugestie posła Ludwika Dorna. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej powinna bowiem rzeczywiście zająć się tym, czy kontrola przeprowadzona była zgodnie z procedurami i czy jej efekt jest poprawny. Jeśli zatem mielibyśmy dziś przegłosować wynik pracy podkomisji, to nie wiem, czym miałaby się ewentualnie zająć Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, ponieważ w opinii podkomisji wszystko jest przecież stwierdzone. Podtrzymuję propozycję, by głosować w kolejności przyjętej w Sejmie. Jak wspomniałem, nie znany mi jest precedens głosowania odmiennego. Dlatego też uważam, że należy rozstrzygnąć sprawę wniosku najdalej idącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełJanKochanowski">Mamy rozpatrzyć opinię podkomisji wyłonionej z członków trzech Komisji, a wnioskiem najdalej idącym byłby wniosek o odrzucenie tej opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Wniosku takiego nie zgłoszono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PosełJanKochanowski">Skoro zaś nie ma takiego wniosku, powinniśmy głosować przyjęcie opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Gdyby wniosek, o którym mówi pan poseł, został zgłoszony, to naturalnie, należałoby rozważyć, czy nie jest on najdalej idący, wniosek taki jednakże się nie pojawił. Zgłoszony został wyłącznie wniosek posła Ludwika Dorna - o niegłosowanie sprawozdania, w związku z czym, trzeba rzecz rozstrzygnąć. Przecież mogą państwo po prostu wniosek odrzucić zamiast blokować przystąpienie do głosowania nad tym jedynym wnioskiem formalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosłankaMałgorzataOstrowska">Dlaczego sprzeciwiamy się proponowanej procedurze? Bo jest to nielogiczne. Proszę dać się przekonać, panie przewodniczący. Procedujemy nad sprawozdaniem podkomisji, która została wybrana przez trzy Komisje. Pan dezawuuje w tej chwili pracę całego zespołu, odsyłając rzecz do kolejnej Komisji, której przedstawiciele byli przecież w składzie podkomisji. Jeśli Komisja do Spraw Kontroli Państwowej będzie chciała, zgodnie z deklaracją posła Zdzisława Kałamagi, zająć się metodologią, dochodzeniem do prawdy podanej w raportach NIK itd., to niech się tym zajmie. Nie możemy jako trzy Komisje ingerować w to i narzucać planu pracy którejś Komisji, mimo że poseł Ludwik Dorn oraz poseł Zdzisław Kałamaga uznali dziś, że to będzie najlepsze, co możemy uczynić. Myślę, że należałoby zasięgnąć opinii w tej kwestii członków poszczególnych Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Jest rzeczą oczywistą, że pracujemy nad rozpatrzeniem sprawozdania, ale w trakcie pracy zgłoszony został wniosek. I wniosek ten trzeba rozstrzygnąć. Dlaczego pani posłanka widzi w tym nielogiczność? Każdy z członków Komisji ma prawo zgłosić wniosek i jeśli jest on formalny - a ten jest - musi być rozstrzygnięty przez Komisję, zanim przystąpi się do dalszego procedowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełJanKnapik">Panie przewodniczący, chciałbym się dowiedzieć, czy pańskie stanowisko jest zupełnie neutralne. Pan się wykłóca o to, by przystąpić do głosowania swojej opinii, opinii jednej ze stron biorących udział w całej tej procedurze. Wiadomo, że będziemy głosować, jak wiele razy w nieodległej przeszłości, nad prawdą, której obecni tu w pełni nie znają. Powtórzymy znów pewne ciekawe zasady procedowania nad sprawami, które są nam przedstawiane. Jak powiedziała pani posłanka, powinniśmy wykazać się logiką postępowania, a przewodniczący nie powinien angażować się po żadnej stronie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Tak właśnie jest. Nadal proponuję poddanie pod głosowanie jedynego zgłoszonego do tej pory wniosku. Przystępujemy do rozstrzygnięcia. Kto jest za wnioskiem o niegłosowanie opinii podkomisji? Stwierdzam, że przy 22 głosach za, 33 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisje odrzuciły wniosek. Kontynuujemy pracę. O głos prosi przewodniczący podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełRafałZagórny">Jak sygnalizowałem na początku posiedzenia, miałem własne zdanie na temat prac podkomisji, zdanie to przedyskutowaliśmy z posłami Platformy Obywatelskiej i w imieniu Platformy Obywatelskiej pragnę zgłosić projekt kompromisowej opinii w sprawie nas interesującej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Panie pośle, albo pan zgłasza wniosek w tej sprawie, albo nie. Nie wiem zaś, czy został on w końcu zgłoszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PosełJanChojnacki">Jestem za przegłosowaniem stanowiska podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Tak więc poseł Jan Chojnacki zgłasza wniosek o to, by przegłosować sprawozdanie podkomisji. Czy dobrze zrozumiałem intencję? Tak. Czy poseł Rafał Zagórny zgłasza inny wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PosełRafałZagórny">Cały czas usiłuję to uczynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Proszę więc to zrobić, tak byśmy mogli kontynuować pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PosełRafałZagórny">Panie przewodniczący, ciągle mi ktoś przerywa, albo pan, albo inni posłowie. Nie zwykłem przekrzykiwać ludzi i nie będę przekrzykiwał ani pana, ani pozostałych posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Proszę sformułować wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PosełRafałZagórny">Chciałem zgłosić wniosek w następującym kształcie... Mogę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Proszę państwa, jest zgłoszony wniosek posła Jana Chojnackiego o przegłosowanie sprawozdania. Teraz zgłaszany jest następny wniosek formalny, posła Rafała Zagórnego. Proszę już nie dyskutować, lecz wysłuchać tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PosełJanKochanowski">Zabierałem przed chwilą głos i powiedziałem, że mamy dwa wnioski - za przyjęciem opinii i wniosek posła Ludwika Dorna o niegłosowanie jej. Wniosek o niegłosowanie opinii został przegłosowany i nie przyjęty, pozostał więc ten drugi - o przyjęcie opinii podkomisji. Trzeba teraz zakończyć procedurę głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PosełAndrzejAumiller">Panie przewodniczący, chcę powiedzieć panu, że dzisiaj zgłoszę wniosek do marszałka, że pan manipuluje Komisją, jest pan stronniczy. Proszę normalnie przeprowadzać głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Wyraził już pan swoją opinię, obraźliwą zresztą dla mnie i nieprawdziwą i proszę już skończyć. Udzielam głosu kolejnemu posłowi, który o głos prosił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PosełMarekSuski">Zgłaszam wniosek formalny o odrzucenie sprawozdania podkomisji w sprawie opracowania opinii do informacji NIK o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PosełRafałZagórny">Słyszę, że powinienem wycofać swój wniosek, ale dlaczego? Panie przewodniczący, proszę mi wskazać formalny przepis, który uniemożliwia posłowi złożenie wniosku. Wniosek ten jest projektem opinii. Jeśli ktoś wskaże mi taki przepis, to wniosek wycofam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Myślę, że to apel nie do mnie, lecz do posła Andrzeja Aumillera, który uważa, że manipuluję Komisją. Proszę przedstawić ten wniosek. Proszę nie przeszkadzać. Poseł Rafał Zagórny przeczyta swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PosełRafałZagórny">„Opinia trzech Komisji: Skarbu Państwa, Gospodarki i do Spraw Kontroli Państwowej w sprawie informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny. Komisje: Skarbu Państwa, Gospodarki i do Spraw Kontroli Państwowej po odbyciu posiedzeń 14 i 29 lipca oraz 5 października 2004 roku, po zapoznaniu się z przedstawioną przez NIK informacją o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny, po wysłuchaniu przedstawicieli rządu, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki oraz prezesa Zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, jak również biorąc pod uwagę wyniki prac podkomisji nadzwyczajnej w sprawie opracowania opinii o informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny, nie stwierdziły, aby w treści tej informacji zostały zawarte nieprawdziwe fakty. Biorąc pod uwagę złożoność problemów poruszonych w informacji NIK, a przede wszystkim to, iż dotyczy ona m.in. wyników negocjacji pomiędzy dwiema stronami, naturalna jest wielość i różnorakość poglądów co do efektów osiągniętych w tych negocjacjach. W tej sytuacji niektóre z wniosków lub ocen formułowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli można uznać za zbyt jednoznaczne lub nie biorące pod uwagę złożoności procesu negocjacyjnego, a tym samym za zbyt daleko idące. Należy jednak stwierdzić, że przytoczone w informacji fakty dotyczące zaopatrzenia Polski w gaz ziemny na przestrzeni ostatnich lat są prawdziwe. Nie stwierdzono również naruszeń procedur kontrolnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Mamy w takim razie trzy wnioski. Najdalej idący jest moim zdaniem wniosek posła Marka Suskiego o odrzucenie sprawozdania podkomisji. Następny wniosek zgłosił poseł Jan Chojnacki - o przyjęcie sprawozdania podkomisji. Trzeci jest wniosek posła Rafała Zagórnego, o treści podanej przed chwilą. Gdyby żaden z dwóch pierwszych wniosków nie uzyskał akceptacji Komisji, przystąpimy do głosowania tego trzeciego. Czy jest sprzeciw wobec propozycji głosowania tych wniosków w podanej kolejności? Nie ma sprzeciwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PosłankaMałgorzataOstrowska">Chciałabym się jednak dowiedzieć, czy zasadne jest składanie w tej chwili nowego projektu opinii. Pan poseł miał okazję pracować w podkomisji i zna materię stanowiącą przedmiot jej pracy od podszewki. Czy w tej sytuacji nie warto by projektu zmodyfikować i skierować ponownie do podkomisji? Chciałabym usłyszeć zdanie posła Rafała Zagórnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Być może, ale każdy poseł podczas obrad Komisji ma prawo w każdej chwili zgłaszać wnioski, bez względu na fakt, czy pracował w podkomisji, czy też nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PosełArturZawisza">Ja w kwestii formalnej. Otóż rozumiem, że propozycja posła Rafała Zagórnego ma status poprawki, nadającej nowe brzmienie tekstowi... Proszę nie krzyczeć „nie, nie”. Bywa tak, że głosuje się, często wielokrotnie, przy różnego rodzaju tekstach prawnych w Sejmie wniosek o odrzucenie, następnie liczne poprawki, w tym poprawki nadające nowe brzmienie tekstowi, a w końcu całość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PosełRafałZagórny">Chciałbym odpowiedzieć posłance Małgorzacie Ostrowskiej... Proszę mnie nie zakrzykiwać, zostało zadane pytanie, więc odpowiadam na nie. Pani poseł, prawda wygląda tak, że postanowiłem złożyć wniosek, w który wierzę. Po to, żeby uniknąć takich zachowań w sali i po to, żeby uniknąć tego, co państwo zaraz zrobią, to znaczy przegłosowania w sposób siłowy rozwiązania, które odpowiada jednej lub drugiej stronie. Tak to wygląda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Nikt nie zgłosił sprzeciwu wobec propozycji kolejności głosowania wniosków. Najpierw głosujemy więc wniosek posła Marka Suskiego o odrzucenie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej. Kto jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej? Stwierdzam, że przy 17 głosach za, 30 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, Komisje odrzuciły wniosek. Przystępujemy do głosowania wniosku posła Jana Chojnackiego o przyjęcie sprawozdania podkomisji. Kto jest za wnioskiem o przyjęcie sprawozdania podkomisji? Stwierdzam, że 32 głosami, przy 18 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, Komisje wniosek przyjęły. W tej sytuacji wniosek posła Rafała Zagórnego staje się bezprzedmiotowy. Oświadczam, że trzy Komisje: do Spraw Kontroli Państwowej, Skarbu Państwa oraz Gospodarki przyjęły sprawozdanie złożone przez podkomisję nadzwyczajną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">W związku z przyjęciem sprawozdania mamy opinię trzech Komisji sejmowych na temat negocjacji w sprawie gazu. Dlatego też proponuję, by te trzy Komisje wystąpiły do marszałka Sejmu z wnioskiem o omówienie informacji NIK w tej sprawie na plenarnym posiedzeniu Sejmu, po to, by nie tylko trzy Komisje, lecz cały Sejm mógł zająć się tą, jakże ważną, sprawą. Sprawą, która dotyczy z jednej strony bezpieczeństwa energetycznego kraju, z drugiej zaś Najwyższej Izby Kontroli, najwyższego organu kontrolnego w państwie. Myślę, że byłoby rozsądne, żeby cały Sejm się tym zajął, żeby wszyscy obywatele w ten sposób mogli poznać sprawę związaną z bezpieczeństwem energetycznym naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PosełJanKochanowski">Podczas wspólnego posiedzenia Komisji wyszło i tak bardzo wiele. Najwyższa Izba Kontroli została upolityczniona. Myślę, że stawianie takiego wniosku jest próbą kompromitacji Najwyższej Izby Kontroli. Jestem przeciwnego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PosełZdzisławKałamaga">Zgadzam się z przedmówcą, dodając argument, który już został wypowiedziany przez posła Ludwika Dorna. Ja również zresztą złożyłem wniosek tego typu, bo niezależnie od wszystkiego będziemy chcieli zająć się metodologią pracy w sprawie omawianej kontroli. Wniosek posła Kazimierza Marcinkiewicza jest dziś zdecydowanie przedwczesny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Czy po tych wystąpieniach pan poseł podtrzymuje swój wniosek? Tak. Przystępujemy zatem do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o omówienie informacji NIK na plenarnym posiedzeniu Sejmu? Stwierdzam, że przy 20 za, 34 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisje odrzuciły wniosek. Wyczerpaliśmy dzisiejszy porządek. Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>