text_structure.xml 62.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek obrad składa się z trzech tematów, przy czym każdy z nich dotyczy działalności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Otrzymaliśmy sprawozdanie z wykonanej działalności w 2003 r. i dwa dokumenty zawierające założenia polityki konsumenckiej oraz polityki konkurencji w pierwszych latach po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Zwracam na to uwagę, ponieważ z tej racji w obu tych obszarach działalności Urzędu nastąpią pewne zmiany. Proponuję abyśmy przeprowadzili jedną dyskusję nad tymi trzema tematami. Jeśli nikt nie zgłosi uwag do porządku obrad, to uznam, że został on zaakceptowany przez Komisję. Nie ma zgłoszeń. Rozumiem, że członkowi Komisji nie wnieśli także sprzeciwu do mojej propozycji odbycia dyskusji po wysłuchaniu informacji o działalności UOKiK w 2003 r. oraz informacji dotyczących polityki konkurencji i konsumenckiej. Oddaję głos panu prezesowi Cezaremu Banasińskiemu aby zreferował te informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PrezesUrzęduOchronyKonkurencjiiKonsumentówCezaryBanasiński">Sprawozdanie z działalności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za 2003 r. jest dość obszerne, ale postaram się je streścić, zwracając uwagę państwa na realizację podstawowych norm kompetencyjnych, wynikających z określonych ustaw. Na podstawie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów przeprowadzonych zostało 289 postępowań antymonopolowych i wydano 188 decyzji. Występowały dwa rodzaje praktyk: praktyki monopolistyczne kolegialne, czyli porozumienia o charakterze horyzontalnym (porozumienia między konkurentami) lub wertykalnym na różnych szczeblach obrotu oraz praktyki monopolistyczne indywidualne, polegające na nadużywaniu dominującej pozycji rynkowej. Wykryliśmy 38 porozumień, z czego 15 horyzontalnych i 23 wertykalnych oraz przeprowadziliśmy 229 postępowa w sprawach nadużycia pozycji dominującej. W tej sprawie wydaliśmy 150 decyzji, ale tylko w 51 przypadkach stwierdziliśmy nadużywanie pozycji dominującej. Często bowiem okazuje się, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów został potraktowany przez jednych przedsiębiorców jako „straszak” na innych przedsiębiorców. W takich sprawach też musimy prowadzić postępowania, wykazać, iż nie zachodzi sytuacja polegająca na nadużywaniu pozycji dominującej i wydać stosowną decyzję. Strona skarżąca ma prawo wniesienia powództwa do sądu. Na podstawie tej samej ustawy prowadzonych było 202 sprawy z zakresu kontroli koncentracji firm, przy czym w 2003 r. zgłoszonych zostało 194 takich spraw. Nie można powiedzieć, że pod tym względem był to dobry rok, ale zawsze w warunkach zastoju gospodarki zjawiska koncentracji firm nie występują na dużą skalę. Wydaliśmy zgodę na koncentrację w 149 przypadkach. W odniesieniu do dwu przypadków nałożyliśmy dość istotne warunki, natomiast nie było ani jednej decyzji zakazującej koncentracji. Z analizy struktury branżowej tych spraw wynika, że największe zainteresowanie koncentracją występuje w przemyśle spożywczym. Na drugim miejscu uplasował się handel. Te dwie dziedziny mają wyraźną tendencję do koncentracji, natomiast mały jest jej zakres w działalności ubezpieczeniowej i bankowej. Zobrazuję porozumienia ograniczające konkurencję na kilku przykładach. Prowadzone było postępowanie antymonopolowe przeciwko spółce Elektrolux Poland, która zawarła z dealerami niedozwolone porozumienie dystrybucyjne na krajowym rynku sprzedaży pił łańcuchowych ręcznych. Porozumienie polegało na ustaleniu cen detalicznych pił marki Husqvarna oraz na zakazie sprzedaży pił ręcznych wyprodukowanych przez konkurencyjne firmy. Na spółkę Elektrolux Poland została nałożona kara pieniężna za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję. Bardzo długo trwało postępowanie przeciwko ośmiu producentom i sprzedawcom drożdży piekarskich z tego powodu, że mieliśmy kłopoty z zebraniem niezbitych dowodów, iż zawarli oni porozumienie podlegające na ustalaniu bezpośrednio lub pośrednio cen zbytu drożdży. Postępowanie zakończyło się wydaniem decyzji nakazującej zaniechania stosowania stwierdzonych praktyk oraz nakładającej na przedsiębiorców kary pieniężne w granicach 160–300 tys. zł. Przykładem porozumienia, które utrudniało życie kierowcom, jest porozumienie zawarte przez operatora autostrady A 4, mającego siedzibę w Mysłowicach, wyłącznie z czterema przedsiębiorcami świadczącymi usługi pomocy drogowej. W tym przypadku nie tylko ustalono wspólny cennik usług, ale także przydzielono każdemu z tych przedsiębiorców jeden odcinek autostrady, zaś każdy inny przedsiębiorca, który chciał świadczyć usługi pomocy drogowej, był - mówiąc oględnie - wyganiany z tej autostrady. Ciekawą sprawą była zmowa cenowa Rafinerii Gdańskiej SA z 12 przedsiębiorcami. Zawarto umowy o współpracy handlowej dotyczącej dystrybucji olejów smarowych, których treść wskazywała, że strony uzgodniły wielkość maksymalnych upustów od ceny zbytu producenta olejów, sprzedawanych indywidualnym klientom. Niestety, rośnie liczba niedozwolonych porozumień na rynkach lokalnych, ale też coraz większa jest skuteczność Urzędu w ich eliminowaniu. Łatwiej jest wykryć spektakularne zmowy cenowe o zasięgu krajowym, które stają się przedmiotem zainteresowania mediów, niż takie praktyki o charakterze lokalnym. Dlatego są one niebezpieczne, a przy tym uciążliwe dla ludności. Przykład: porozumienie Oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego im. Aleksandra Patkowskiego w Sandomierzu z panem Tadeuszem P., na mocy którego Oddział PTTK zobowiązał się do kupowania usługi przewozu osób statkiem po Wiśle w Sandomierzu wyłącznie od tego przewoźnika. Sprawy z zakresu nadużywania pozycji dominującej dotyczą różnych branż. Najbardziej spektakularną sprawą w 2003 r. było postępowanie wobec Telekomunikacji Polskiej SA, która bez zgody abonenta zmieniała warunki w trakcie obowiązywania umowy o świadczeniu usług telekomunikacyjnych w sieci cyfrowej z integracją usług (ISDN). Spółka najpierw pozyskała wielu klientów poprzez reklamę, a następnie po cichu zmieniła warunki umowy. Ponadto spółka w umowach narzuciła abonentom warunek, zgodnie z którym zmiana wysokości opłat, przewidzianych w cenniku świadczenia tych usług, nie stanowi zmiany treści umowy, co jest niezgodne z orzecznictwem sądowym. Także Przedsiębiorstwo Użyteczności Publicznej Poczta Polska co jakiś czas usiłuje wykorzystać swoją dominującą pozycję. Stwierdziliśmy, iż uzależniła ona zawarcie umowy w sprawie przesyłek pocztowych za opłatą skredytowaną od zobowiązania się nadawcy do uiszczenia opłat za inne, dodatkowe czynności nie mające rzeczowego związku z przedmiotem umowy. Innymi słowy żądała dodatkowej opłaty. Urząd trzyma się z daleka od kwestii cen. Sąd Najwyższy stwierdził, że pojęcia ceny nadmiernie wygórowanej nie należy utożsamiać z pojęciem ceny rażąco wysokiej. W rozumieniu przepisów antymonopolowych, cena nadmiernie wygórowana to taka cena, która - mówiąc kolokwialnie - została wzięta z sufitu. Wobec tego bardzo rzadko dochodzi do wszczęcia postępowania w sprawie wysokości ceny danego towaru. W ubiegłym roku zrobiliśmy jeden wyjątek w odniesieniu do Kopalni Soli Kłodawa, która w latach 1997–2002 podwyższyła cenę kruchów solnych o 504 proc. Można powiedzieć, że kopalnia w Kłodawie jest monopolistą na rynku światowym, bowiem kruchy solne w niewielkich ilościach są wydobywane także w Pakistanie. Wyjaśniam, że ten surowiec jest wykorzystywany do produkcji lamp i ozdób solnych, które są bardzo popularne na rynku europejskim.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PrezesUrzęduOchronyKonkurencjiiKonsumentówCezaryBanasiński">Występuje dość silna tendencja do nadużywania pozycji dominującej przedsiębiorstw na rynkach lokalnych. Bardzo często takie praktyki stosują przedsiębiorstwa komunalne, które „pod parasolem” władz samorządu terytorialnego dążą do wyeliminowania konkurencji w postaci prywatnych przedsiębiorstw. Podam następujący przykład. Zarząd Cmentarzy Komunalnych w Warszawie sprawuje zarząd nad trzema cmentarzami komunalnymi. Ustala on i pobiera od przedsiębiorców pogrzebowych opłaty za korzystanie z tych cmentarzy, m. in. z tytułu sprawowania nadzoru nad wykonywaniem grobu, ale z tych opłat zwolnił dwu przedsiębiorców komunalnych. Na rynkach lokalnych dominującej pozycji nadużywają zakłady energetyczne, np. w zakresie opłat za wykonywanie przyłączeń do sieci elektroenergetycznej podmiotów indywidualnych oraz przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne itp. Przy okazji chcę zwrócić uwagę na sytuację, która powstała po wejściu w życie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu mieszkańców gmin w wodę i odprowadzaniu ścieków. Otóż gdy ustalanie taryf przeszło w gestię gmin, wzrosły ceny odbioru wody. Urząd zajmował się także sprawami, które dotyczyły bezpośrednio konsumentów. Chcę powiedzieć, że mają one ścisły związek z praktykami ograniczania konkurencji. Twierdzę, że konkurencja nie tylko wymusza innowacyjność, ale także zawsze prowadzi do obniżania cen towarów i usług. Urząd uzyskał nowy instrument, a mianowicie postępowanie mające na celu ochronę zbiorowych interesów konsumentów. Jest ono dwuetapowe. Pierwszy etap kończy decyzja Prezesa UOKiK nakazująca przedsiębiorcy zaniechania określonych działań, które naruszają zbiorowe interesy konsumentów. Jeżeli przedsiębiorca nie podporządkuje się prawomocnej decyzji, to wówczas nakłada się karę w wysokości do 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu zakazu zaniechania działań. W 2003 r. Prezes UOKiK prowadził 628 postępowań wyjaśniających z tego zakresu, z czego zakończono 571 postępowań. Najbardziej spektakularna decyzja dotyczyła problemu tzw. dialerów, czyli programów, które samoczynnie instalują się w komputerach użytkowników sieci podczas wizyt na niektórych stronach internetowych, głównie o treści rozrywkowej i erotycznej. W rezultacie klienci otrzymywali od Telekomunikacji Polskiej SA bardzo wysokie rachunki telefoniczne za świadczenia, których nie zamawiali. Co więcej, TP SA uchylała się od udzielania abonentom informacji na temat stron trzecich - dostawców usług audiotekstowych. Prezes UOKiK nakazał zaniechania tych praktyk. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna. Prowadzone było postępowanie przeciwko Towarzystwu Finansowo Inwestycyjnemu, czyli spółce udzielającej pożyczek w tzw. systemie argentyńskim, która w umowach zamieszczała niedozwolone postanowienia. Po dokonaniu przeglądu wzorców umów zawieranych przez sektor bankowy z klientami, wszczęliśmy kilka postępowań w sprawie naruszaniu zbiorowych interesów konsumentów. Wszczęte zostały postępowania przeciwko PKO Bank Polski SA, Bankowi Gospodarki Żywnościowej SA, AIG CREDIT SA oraz przeciwko pojedynczym placówkom niektórych banków. Po wszczęciu postępowań wszystkie banki zaprzestały stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, a PKO BP SA zwrócił konsumentom bezprawnie pobrane opłaty i prowizje. Bardzo często te postępowania kończą się zaraz po wszczęciu. Coraz mniej jest postępowań wszczynanych na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z tego powodu, że w wielu przypadkach można zastosować procedurę przewidzianą dla praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Te postępowania są bardziej efektywne, dlatego że po to, aby przedsiębiorca zaniechał czynu noszącego znamiona nieuczciwej konkurencji, konieczne jest wystąpienie przeciwko niemu na drogę sądową.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PrezesUrzęduOchronyKonkurencjiiKonsumentówCezaryBanasiński">W 2003 r. było kilka przypadków wykorzystania tego trybu zwalczania nieuczciwej konkurencji. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku toczyło się postępowanie przeciwko firmie Telezakupy Mango, która wprowadziła konsumentów w błąd informując w emitowanych programach telewizyjnych, iż mogą oni odstąpić od umowy. Z kolei spółka AHOLD Polska zamieściła w swojej sieci sklepów informację, iż produkty mięsne otrzymały Certyfikat Higieny Produkcji, Jakości i Bezpieczeństwa Zdrowotnego Mięsa, wydany przez firmę EUROCONTROL. Był to chwyt reklamowy, nakłaniający klienta do zakupu, bowiem ta firma nie posiada uprawnień do wydawania certyfikatów bezpieczeństwa. Podobnie spółka Morliny w reklamie sugerowała, że produkt o nazwie „Morlinki” posiada certyfikat Instytutu Matki i Dziecka. W skutek wystosowanego do niej wezwania, zmieniła treść reklamy. W sumie spraw prowadzonych na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji było 319, z czego zakończonych zostało 219 spraw. Podstawowymi aktami prawnymi, regulującymi kwestie niedozwolonych postanowień umownych są Kodeks cywilny i Kodeks postępowania cywilnego. W ubiegłym roku, po wejściu w życie zmiany Kodeksu cywilnego, wszczęliśmy dwukrotnie więcej postępowań niż w 2002 r. W sumie było ich 758. Zakończonych zostało 353 postępowań, gdyż przedsiębiorcy zmienili kwestionowane postanowienia we wzorcach umownych, w wobec tych, którzy tego nie zrobili, Prezes UOKiK skierował do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów 96 pozwów. Postępowania dotyczyły głównie branż: developerskiej, energetycznej, bankowej, turystycznej oraz świadczenia usług telewizji kablowej, bowiem stosowane w tych branżach wzorce umowne były przedmiotem kontroli Urzędu, które przeprowadził w 2003 r. i np. badaniem objęto 229 organizatorów turystyki. Ustawa o języku polskim nałożyła na Prezesa UOKiK obowiązek kontrolowania przestrzegania przepisów tej ustawy. Podległa nam Inspekcja Handlowa kontroluje, czy produkty pochodzenia zagranicznego posiadają etykiety z informacjami w języku polskim i czy w tym języku są instrukcje obsługi danego urządzenia. Nie zawsze są one napisane poprawną polszczyzną. W 2003 r. wystosowaliśmy 7 wezwań do podmiotów, którzy nie przestrzegali przepisów ustawy o języku polskim. W ubiegłym roku zakończyliśmy wszystkie rozpoczęte w latach 2001–2002 sprawy dotyczące ogólnego bezpieczeństwa produktów oraz podjęliśmy 69 nowych postępowań. Prezes UOKiK został wyposażony w restrykcyjne środki, gdyż może nakazać natychmiastowe wycofanie z rynku produktu niebezpiecznego. Mogę powiedzieć, że przedsiębiorcy na ogół respektują takie decyzje. Podam kilka przykładów. Spółka Mark-Pol sprowadzała z Chin zabawki noszące nazwę Zegar z lampką. Stwarzała ona niebezpieczeństwo porażenia użytkownika prądem elektryczny. Inna firma wprowadziła do obrotu zabawki „Zestaw z latarką”. W tym zestawie był nóż z metalowym ostrzem. Jest to klasyczny przykład bezmyślności importera. Na początku 2003 r. zostaliśmy powiadomieni przez Głównego Inspektora Inspekcji Handlowej, że sprzedawane są zabawki „rosnące” pod wpływem wody. Różne kolorowe rybki, zwierzęta morskie, jaszczurki itd. zwiększały swą objętość 6-krotnie. Nie trudno sobie wyobrazić, jakie będą skutki połknięcia przez dziecko np. „rosnącej rybki”, bądź fragmentu „rosnącego zwierzaka”, gdyż można było je łatwo odczepiać od całej zabawki. Istotna, wymagająca edukacji przedsiębiorców i odejścia od strych schematów myślowych jest kwestia pomocy publicznej. W 2003 r. Prezes UOKiK wydał 853 opinie w sprawie udzielanej pomocy publicznej, w tym 166 opinii dotyczyło programów pomocowych, m. in. udzielanych w ramach restrukturyzacji branż. Uczestniczyliśmy m. in. w restrukturyzacji przemysłu stoczniowego, obronnego, górnictwa węgla kamiennego, hutnictwa żelaza i stali itd. Opinię w sprawie pomocy publicznej tym branżom przygotowywał jeden departament, a że była to praca frustrującą za relatywnie niskie wynagrodzenie, świadczy choćby kilka wakatów. Ostatnio odeszło 4 pracowników, gdyż znaleźli oni zatrudnienie z 5-krotnie wyższym wynagrodzeniem netto od tego, które otrzymywali w UOKiK.  W 2003 r. nałożyliśmy na podmioty kary pieniężne w łącznej kwocie 11.299 tys. zł. Z tej kwoty zostało wpłacone 1,6 mln zł. Był to ostatni rok, w którym wysokość kar pieniężnych była stosunkowo niska. Od 1 maja 2004 r. mamy zupełnie inny taryfikator, a mianowicie kara może stanowić do 10 proc. przychodu przedsiębiorcy. Przy ustalaniu kar stosujemy także reguły komisji Europejskiej, zgodnie z jej zaleceniem. Jak państwo wiedzą, Komisja Europejska stosuje restrykcyjne kary sięgające miliardy euro w odniesieniu do największych firm. Nie najgorzej przedstawia się trafność decyzji UOKiK w świetle orzecznictwa sądów w sprawach antymonopolowych. Z 10 spraw, toczących się przed Sądem Najwyższym, 7 zakończyło się wyrokiem korzystnym dla Urzędu. Zaobserwowaliśmy, iż z roku na rok poprawiała się jakość orzecznictwa Sądu Ochrony Konkurencji i Konkurentów. Jest to związane z pewną edukacją sędziów, ale też muszę powiedzieć, że w tym sądzie jest wyjątkowo duża rotacja sędziów. Od dwóch lat jest dwu stałych sędziów, a reszta sędziów jest rotacyjna i nie bardzo rozumieją oni o co chodzi w postępowaniach antymonopolowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Uzgodniliśmy, że dyskusję odbędziemy po zreferowaniu przez przedstawicieli Urzędu trzech tematów, ale jeśli ktoś z posłów chciałby już teraz zadać pytania, to proszę to uczynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełJanAntochowski">Jestem zainteresowany informacją o spółce Morliny, ponieważ funkcjonuje ona na terenie mojego okręgu wyborczego. Zdziwienie moje budzi, że tak znana firma, posiadająca znaki jakości, wprowadzała w błąd klientów. Chciałbym się dowiedzieć, jakie poniosła ona skutki wykrycia tej nieprawidłowości. Drugie pytanie dotyczy funkcjonowania rzeczników praw konsumentów. Jaka jest efektywność ich pracy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełArturZawisza">Zadam trzy pytania dotyczące szczegółowych kwestii, ale mam nadzieję, że uzyskam na nie odpowiedzi. W ubiegłym roku Urząd wydał książkę pt. „Zagrożenia dla konsumentów na rynku bankowości detalicznej w Polsce”. W jednym z rozdziałów jest podniesiona kwestia arbitralnego rozwiązywania przez banki umów kredytowych. Jest w nim mowa o nadużyciach ze strony banków, które rozmyślnie rozwiązują umowy kredytowe ze szkodą dla klientów, którymi są zarówno osoby fizyczne, jak i przedsiębiorcy. Pokrewnym tematem jest kilkukrotnie dyskutowana w Sejmie kwestia bankowych tytułów egzekucyjny co do ich istoty, jak i sposobu wykonywania. Chcę zapytać pana prezesa, czy Urząd zamierza poprzestać na informowaniu konsumentów o zagrożeniach stwarzanych przez banki, czy może będzie postulował wprowadzenie zmian do ustawy - Prawo bankowe, aby wyeliminować te zagrożenia? Drugie pytanie dotyczy pewnych aspektów reklam. Według ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, elementem takiej konkurencji są reklamy sprzeczne z dobrymi obyczajami lub uchybiające godności człowieka. Wiadomo, że niektóre firmy reklamują się w sposób budzący kontrowersje, a nawet można powiedzieć, że ich reklamy naruszają dobre obyczaje lub uchybiają godności człowieka. Ustawa daje uprawnienie wystąpienia do sądu z roszczeniem zakazu rozpowszechniania takiej reklamy zarówno osobie, która czuje się poszkodowana, jak i prezesowi UOKiK. Chciałbym się dowiedzieć, jaka jest w tym zakresie praktyka Urzędu. Ostatnie pytanie wynika z konkretnej sytuacji. Otóż jeden z rejonowych urzędów pocztowych odmówił dystrybucji pewnego druku bezadresowego, powołując się na przepis prawa pocztowego, iż nie można dystrybuować druków naruszających zasady tego prawa. Zdaniem tego urzędu druk budzi kontrowersje. Rodzi się kilka pytań, a mianowicie, czy urząd pocztowy jest władny ustalać, iż dany druk narusza zasady prawa pocztowego i czy zachodzi taki przypadek, gdy druk budzi kontrowersje. Natomiast do pana prezesa kieruję następujące pytanie. Czy na gruncie ustawodawstwa antymonopolowego nie można byłoby wywieść, że mamy do czynienia z nadużywaniem przez pocztę pozycji monopolistycznej? Jeśli tak, to co Urząd mógłby zrobić w takiej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełZygmuntSzymański">Pan poseł Jan Antochowski pytał o konsekwencje poniesione przez spółkę Morliny z powodu reklamy „Morlinek”, a ja chciałbym się dowiedzieć, czy zabronione jest stosowanie w reklamie zdrobniałych nazw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Nie chodzi o nazwę, lecz o to, że spółka Morliny sugerowała, iż wszystkie produkty o nazwie „Morlinki” uzyskały certyfikat Instytutu Matki i Dziecka. Przechodzimy do realizacji następnego punktu porządku obrad. Mam prośbę do pana prezesa, aby referując politykę konkurencji na lata 2004–2005, powiedział, jakie wystąpiły zmiany w stanie prawnym i faktycznym po 1 maja 2004 r. Niewątpliwie warunkują one zarówno politykę konkurencji jak i politykę i konsumencką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">Polityka konkurencji na lata 2004–2005 uzyskała akceptację rządu. Ma to istotne znaczenie, ponieważ ochrona i umacnianie konkurencji wymaga podjęcia działań wspólnych dla całej gospodarki oraz specyficznych dla poszczególnych sektorów. W tym celu zostały określone dwa rodzaje priorytetów: horyzontalne i sektorowe. Priorytety horyzontalne, realizowane od 1 stycznia 2004 r. do 31 grudnia 2005 r., dotyczą: - współpracy w ramach europejskiej polityki konkurencji, - podnoszenia skuteczności polityki konkurencji, - promowania zasad konkurencji. Od 1 maja br. uczymy się współdziałania z Komisją Europejską oraz z 24 urzędami antymonopolowymi, funkcjonującymi w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej, w zwalczaniu praktyk ograniczających konkurencję. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stał się częścią w Europejskiej Sieci Konkurencji (ECN). Sieć polega na tym, że wszystkie postępowania, który wszczyna np. hiszpański organ antymonopolowy, są natychmiast notyfikowane do sieci. Wtedy Komisja Europejska oraz organy antymonopolowe mogą się wypowiedzieć, czy chcą się włączyć do postępowania i prowadzić je wspólnie. Może się zdarzyć, że któryś z organów zażąda przejęcia postępowania, natomiast Komisja Europejska może to zrobić w dowolnym momencie toku postępowania. Te same reguły dotyczą procesów koncentracji, czyli łączenia się przedsiębiorców. Każda notyfikacja jest włączana do ECN i w każdym takim przypadku mogą się wypowiedzieć zainteresowane urzędy antymonopolowe. Gdyby np. PKN SĄ kupił Unipetrol, to w tę transakcję byłby zaangażowany polski i czeski urząd antymonopolowy oraz Komisja Europejska, natomiast otwarte jest pytanie gdzie kupujący złożyłby wniosek, gdyż obowiązuje zasada one stop shop. Nie notyfikuje się, jak to było kiedyś, wszystkim urzędom antymonopolowym, na których obszarze działania funkcjonują spółki zależne, lecz notyfikuje się jednemu podmiotowi. Większość zadań, określona w ramach drugiego priorytetu, czyli podnoszenia skuteczności polityki konkurencji, dotyczy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chcemy wdrożyć system łagodzenia kar nakładanych na tych uczestników karteli, którzy powiadomili organ antymonopolowy o ich istnieniu oraz wycofali się ze stosowania tego rodzaju porozumień. Ten system jest wzorowany na unijnym programie wykrywania karteli (leniency program), który został wdrożony w 22 państwach członkowskich. Komisja Europejska stosuje go od 2001 r. W latach 2001–2003 przyniósł on trzykrotnie wyższy efekt niż działania Komisji od początku istnienia wspólnot. Jest więc szansa, że także my zwiększymy wykrywalność zakazanych porozumień przedsiębiorców. Zamierzamy stale analizować rynek. W Urzędzie rok temu został utworzony Departament Analiz Rynku, który ocenia stan konkurencji w poszczególnych segmentach rynku krajowego. Często po przeprowadzeniu kontroli okazuje się, że w danym segmencie rynku jest konkurencja, natomiast do prokuratury są kierowane wnioski, bowiem wykryte zostały różnego rodzaju patologie. Przykładem może być rynek środków opatrunkowych, gdyż stosowano nielegalne przetargi i legitymowano się nielegalnymi certyfikatami. Zatwierdzenie przez rząd polityki konkurencji ma także istotne znaczenie z tego powodu, że chcemy wprowadzić mechanizmy proefektywnościowe do trybu uchwalania aktów normatywnych.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">W procesie legislacyjnym dokonywana jest ocena projektowanych przepisów pod względem ich zgodności z prawem Unii Europejskiej. Podobnie powinny one być oceniane pod względem zgodności z tendencją do zachowania konkurencyjności. Narodowy Fundusz Zdrowia jest typowym przykładem odejścia od reguł konkurencji. I bardzo szybko okazało się jakie są tego negatywne skutki. Priorytety sektorowe zostały wyodrębnione głównie na podstawie analizy interwencji organu antymonopolowego w okresie 2002–2003 r. oraz rezultatów przeprowadzonego monitoringu rynków. Działania w ramach tego priorytetu polegają na tworzeniu warunków dla rozwoju konkurencji w sektorach infrastruktury podlegających regulacji. Mam nadzieję, że stopniowo będą liberalizowane przepisy określające ich funkcjonowanie. W przypadku sektora energetycznego odejście od kontraktów długoterminowych i wprowadzenie rzeczywistego ryku energii elektrycznej powinno doprowadzić do znaczącego spadku jej cen. Równocześnie chcemy zwiększyć kontrolę nad rynkami lokalnymi. Na tych rynkach przełożenie praktyk sprzecznych z zasadami konkurencji na poziom cen towarów i usług jest bardziej dotkliwe dla konsumentów niż gdy takie same praktyki stosują duże firmy. Zmowa taksówkarzy w danym mieście ma większe przełożenie na cenę niż np. niedozwolone porozumienie producenta olejów smarowych z kilkoma dystrybutorami. Uzyskanie przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej spowodowało istotne zmiany w zakresie procedur udzielania i nadzorowania pomocy publicznej. Te kompetencje przejęła Komisja Europejska. Prezes UOKiK nie opiniuje ani programów pomocowych ani wniosków o udzielenie indywidualnej pomocy publicznej z punktu widzenia ich zgodności z regułami wspólnego rynku. Jego opinie mają charakter ekspercki. Staramy się, aby wnioski spełniały reguły dopuszczalności pomocy. Można powiedzieć, że pełni rolę skrzynki kontaktowej między podmiotami ubiegającymi się o udzielenie pomocy publicznej, a Komisją Europejską. Wiedza o regułach rządzących tą dziedziną jest niewielka, m. in. pracowników organów administracji, chociaż przeprowadzono liczne szkolenia, na które wydatkowano miliony euro. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, założenia polityki konsumenckiej zreferuje pani prezes Ewa Kubis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Udzielam pani głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiceprezesUrzęduOchronyKonkurencjiiKonsumentówEwaKubis">Polityka konsumencka obejmuje lata 2004–2006, gdyż naszym zamiarem jest wpisanie jej w politykę wspólnotową ochrony konsumenckiej, a przede wszystkim w akcję „wspólny, bezpieczny rynek i bezpieczny konsument”, która jest głównym celem strategicznym Komisji Europejskiej. Można powiedzieć, że ten główny cel będziemy osiągać realizując cele cząstkowe. Przede wszystkim chodzi o efektywne stosowanie prawa. Przykładem może być wzrost wykrywalności niedozwolonych klauzul we wzorcach umownych. Tę efektywność osiągnęliśmy przez pewien zamysł w organizowaniu monitoringu dóbr i usług konsumenckich. W Urzędzie funkcjonuje stosunkowo mały Departament Konsumencki, w którym zatrudnionych jest 20 osób i w związku z tym tylko systematyczny nadzór i monitoring tych dóbr i usług umożliwia nam wykrywanie tego rodzaju zjawisk niezgodnych z prawem. Kontrola wzorców umownych w obrocie konsumenckim będzie nadal bardzo ważnym instrumentem tworzenia bezpiecznego i przyjaznego konsumentowi rynku, ponieważ w Polsce skala zjawiska stosowania niedozwolonych postanowień w umowach, zawieranych między przedsiębiorcą a konsumentem, jest o wiele większa niż w „starych” państwach członkowskich Unii Europejskiej. Plaga niedozwolonych klauzul występuje zarówno w dużych firmach, np. dotknięte są nią banki, jak i w małych przedsiębiorstwach, np. w przedsiębiorstwach świadczących usługi turystyczne. W związku z tym postanowiliśmy, iż w następnych latach będziemy kontynuowali przeprowadzanie analiz umów zawieranych z klientami w sektorach bankowym i ubezpieczeniowym, umów o świadczeniu usług telekomunikacyjnych, dostępu do internetu, budowlano-montażowych, ochrony osób i mienia itd. Sposobem na eliminowanie niedozwolonych postanowień umownych będzie umieszczenie na stronie internetowej Urzędu bazy europejskich klauzul uznanych w państwach członkowskich za niedozwolone (CLAB). Baza ta w wersji polskojęzycznej ułatwi nam pracę, a także rzecznikom konsumentów oraz Sądowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który orzekając w analogicznych sprawach będzie mógł wzorować się na orzeczeniach europejskich. Jeśli Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie dysponował większymi środkami, to utworzymy nową komórkę organizacyjną, powołując pełnomocnika do spraw nadzoru nad handlem elektronicznym. W tej dziedzinie jest także duża skala praktyk naruszających. Pomysł powołania pełnomocnika powstał w ubiegłym roku, ale ograniczone możliwości budżetowe sprawiły, że nie został on zrealizowany. Handel elektroniczny ma zasięg globalny, a wobec tego bardzo ważne są wspólne działania z innymi krajami. Polska uczestniczy w pracach International Consumer Protection Enforcement Network, której celem jest zapobieganie nieuczciwym praktykom o wymiarze międzynarodowym. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zamierza również włączyć się w realizację międzynarodowego projektu „Znak jakości dla dostawców drogą elektroniczną" (E-commerce quality mark). Istotne znaczenie ma przygotowanie konsumentów do właściwego korzystania z handlu elektronicznego, zapewnienie bezpieczeństwa obrotu oraz przygotowanie jego uczestników do nowych wymagań. Ochrona interesów konsumentów wymaga wypracowania właściwych metod monitoringu i kontroli rynku. Bardzo ważne jest wprowadzenie instytucjonalnej pomocy dla konsumentów oraz rozwinięcie alternatywnych metod rozstrzygania sporów konsumenckich. Zgodnie z dyrektywą 2000/31/WE, utworzymy punkty kontaktowe, w których będzie personel wyspecjalizowany w zakresie handlu elektronicznego. W tych punktach będzie także udzielane poradnictwo dotyczące handlu transgranicznego i np. gdy ktoś kupił wadliwy produkt w Hiszpanii, to będzie mógł uzyskać informację, jak ma złożyć reklamację.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WiceprezesUrzęduOchronyKonkurencjiiKonsumentówEwaKubis">Kolejnym celem polityki konsumenckiej jest skuteczny nadzór nad bezpieczeństwem produktów i nad bezpieczeństwem żywności. Polskie regulacje w tym zakresie są wzorowane i dostosowane do przepisów Unii Europejskiej. W sierpniu 2002 r. została uchwalona ustawa o systemie oceny zgodności, a w grudniu 2003 r. ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów. Chcemy także przeprowadzać wspólnie z Inspekcją Handlową i stosownymi organami Komisji Europejskiej kontrole dotyczące wyrobów objętych dyrektywami nowego podejścia. Muszę powiedzieć, że przeprowadzanie w Inspekcji Handlowej zmian organizacyjnych oraz zmiany o charakterze funkcjonalnym napotyka na ogromne trudności. Nie bez znaczenia jest to, że miesięczne wynagrodzenie inspektora wynosi 900 zł, podczas gdy w ciągu dwu ostatnich lat kilkakrotnie wzrósł zakres zadań i kompetencji Inspekcji Handlowej. Wykonuje ona postanowienia zawarte w 45 ustawach, przy czym szeroki zakres obowiązków nałożyły na tę instytucję niedawno uchwalone stawy takie jak: ustawa o monitorowaniu jakości paliw i ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów i ustawa o systemie oceny zgodności. Diametralnie zmieniła się rola Inspekcji Handlowej. Tradycyjnie postrzega się tę instytucję jako swego rodzaju policję handlową, podczas gdy ma to być nowy organ o szerokich kompetencjach. Powracam do tematu polityki konsumenckiej na lata 2004–2006. Jednym z jej elementów jest polityka informacyjna. Jest to bardzo ważne zagadnienie, gdyż nie jest możliwe skuteczne realizowanie polityki konsumenckiej bez efektywnego systemu informacji trafiających do konsumentów i producentów. Muszę powiedzieć, że w budżecie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie ma żadnych środków na politykę informacyjną. Dotychczas jedynym źródłem środków, które mogliśmy przeznaczyć na informowanie konsumentów, był fundusz PHARE. Skorzystamy z tego funduszu jeszcze w przyszłym roku, natomiast w 2006 r. staniemy przed nowym wyzwaniem, jakim będzie pozyskanie środków na politykę informacyjną. Podam jeden przykład świadczący o roli, jaką spełnia polityka informacyjna w edukowaniu konsumentów i co się dzieje, gdy edukacja jest niedostateczna. Otóż ustawa zakazująca prowadzenia firmom działalności polegającej na udzielania pożyczek w tzw. systemie argentyńskim weszła w życie 1 sierpnia br. Jednak otrzymujemy informacje od delegatur UOKiK, że nadal ludzie podpisują z takimi firmami umowy pożyczki. Urząd tworzył podstawy do formułowania polityki konsumenckiej, opartej na danych i informacjach pochodzących z badań naukowych, analiz i badań statystycznych. Prowadzone były badania socjologiczne populacji konsumenckiej, m. in. stanu wiedzy o prawach konsumenckich, motywacji do uczestniczenia w rynku itd. Jeśli Komisja jest zainteresowana, to przekażemy jej wyniki tych badań. Obecnie uruchamiamy badania, które wskażą jakie jest poczucie bezpieczeństwa konsumentów. Wyniki pierwszych badań będą dostępne we wrześniu tego roku. Jednym z zadań Rady ds. Dobrych Praktyk Gospodarczych, która powstała w miejsce Rady Konkurencji i Konsumentów, jest przygotowywanie opracowań na temat stanu ochrony konkurencji i konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WiceprezesUrzęduOchronyKonkurencjiiKonsumentówEwaKubis">Będzie ona również działać na rzecz wzmocnienia współpracy pomiędzy środowiskami biznesowymi i konsumenckimi. W przyszłości chcemy wykorzystywać Radę ds. Dobrych Praktyk Gospodarczych, Radę Biznesu oraz pozarządowe organizacje konsumentów do nadawania atestów jakości i propagowania kodeksów dobrych praktyk. Uważamy, że nie zakazy, lecz ten sposób działania najlepiej chroni konsumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełArturZawisza">Zadam pytanie dotyczącej jednej z zasygnalizowanych spraw, która mogłaby się okazać bardzo ważna, gdyby przybrała właściwy kształt. Chodzi o ocenę projektowanego ustawodawstwa pod względem jego oddziaływania na konkurencję. Taką procedurę pan prezes Cezary Banasiński przyrównał do praktykowanego już oceniania zgodności danego projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej. Zasadniczy wyznacznik tych badań polega na tym, że są one przeprowadzane przez instytucję niezależną w stosunku do projektodawcy, jaką jest Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Bez wątpienia cechuje go taka pozycja w stosunku do poselskich i komisyjnych projektów ustaw, natomiast rządowe projekty ustaw UKIE bada - można powiedzieć - nie jako agenda rządowa, lecz jako swego rodzaju ośrodek analityczny. Oceniane są także inne aspekty projektów ustaw. Projektodawca ma obowiązek poinformowania o skutkach regulacji dla dochodów i wydatków budżetu państwa oraz o wpływie regulacji na rynek pracy. Oczywiście, można mieć wątpliwości co do realności przedstawionych ocen, bo raczej nie ujawni on, że proponowane regulację spowodują zwiększenie bezrobocia, a także nie sądzę, żeby poinformował, iż regulację wpłyną na ograniczenie konkurencyjności któregoś z sektorów gospodarki. Wobec tego chcę zapytać pana prezesa, czy jest przewidziana jakaś procedura niezależnego oceniania wpływu projektu ustawy na konkurencyjność gospodarki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełHelmutPaździorniez">Do mnie zgłosiło się wiele osób niezadowolonych z wykonanych różnego rodzaju usług, głównie budowlanych. Oczywiście, te osoby mogą dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej, ale wszyscy wiemy, że długo będą czekać na rozpatrzenie ich spraw przez sąd. Czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów mógłby w jakiś sposób pomóc tym ludziom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJerzyBudnik">Pytanie kieruję do pana prezesa Cezarego Banasińskiego. Jak pan prezes ocenia funkcjonowanie rzeczników konsumentów? Czy sprawdziła się instytucja takiego rzecznika? Czy sprawdziło się jej usytuowanie w starostwach? Panią prezes Ewę Kubis chcę zapytać, czy rady, o których pani mówiła pod koniec swojego wystąpienia, mają charakter społeczny, czy może Urząd finansuje ich funkcjonowanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Pani prezes powiedziała, że Inspekcja Handlowa ma trudności w realizowaniu swoich zadań, a jednym z powodów są relatywnie niskie prace inspektorów. Natomiast pan prezes wspomniał, że z pracy w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów rezygnuje wielu pracowników i odchodzi do instytucji, które oferują im wielokrotnie wyższe wynagrodzenia. Przypominam, że rozpatrując te części projektu budżetu państwa na 2004 r., które opiniuje Komisja Gospodarki, uznaliśmy, że planowane wydatki Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów są za niskie i wnosiliśmy o ich podwyższenie, w tym wydatków na wynagrodzenia. Byliśmy bowiem świadomi tego, że gdy z dniem 1 maja 2004 r. Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, to radykalnie zwiększą się zadania i kompetencje Urzędu, bowiem wejdą w życie te same regulacje, które są stosowane w Unii. Chciałbym się dowiedzieć, jak przedstawia się sytuacja w Urzędzie i podległych mu delegaturach pod względem możliwości realizowania zadań w obecnej strukturze organizacyjnej i uwarunkowaniach finansowych. Jaki wpływ mają te uwarunkowania na jakość i efektywności pracy Urzędu? Jeśli z tego powodu występują jakieś problemy, to czy - zdaniem pana prezesa - będą się one pogłębiać, czy przybędzie nowych problemów? A może pan prezes przewiduje, że sytuacja pod tym względem będzie się poprawiała, a nie pogarszała. Zadałem te pytania, ponieważ niedługo przystąpimy do prac nad projektem ustawy budżetowej na 2005 r. Jeżeli chodzi o prawa konsumentów, to w pełni zgadzam się z opinią pani prezes, że kluczową sprawą jest poziom wiedzy społeczeństwa na ten temat, a zatem działalność edukacyjna. Nawet mając dobre prawo oraz zakładając, że wszystkie instytucje zajmujące się ochroną konsumentów działają skutecznie i są odpowiednio wyposażone w środki finansowe, to przy niskiej świadomości konsumentów efekty realizacji prawa i zadań tych instytucji nie będą zadowalające. Dlatego chcę zapytać, jakie działania informacyjne i edukacyjne są podejmowane aktualnie i jakie planuje się podjąć w przyszłości, przy założeniu, że Urząd będzie dysponował środkami na realizację tych zadań? Z kim Urząd współpracuje bądź zamierza podjąć współpracę w celu poszerzenia świadomości konsumenckiej. Odnoszę wrażenie, że jest ona niewielka zwłaszcza u ludzi młodych i w starszym wieku. Ostatnie pytanie dotyczy sektora budownictwa mieszkaniowego. Z informacji, które do mnie docierają wynika, że coraz więcej jest takich sytuacji, w których klienci firm developerskich, towarzystw budownictwa społecznego i spółdzielni mieszkaniowych zostali poszkodowani. Na ogół jest tak, że wpłacili oni zaliczkowo niemałe kwoty pieniędzy, a po jakimś czasie dowiedzieli się, że budowa ich mieszkań nie będzie kontynuowana, bo ten, który pobrał zaliczki zbankrutował. W wielu przypadkach istnieje wiele przesłanek wskazujących na to, że zrobił to celowo. Zatem nie dość, że ci ludzie stracili pieniądze, to jeszcze zostali obciążeni kredytem zaciągniętym na budowę ich mieszkań przez developera lub innego rodzaju firmę. Czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów interesował się tymi sprawami? Oddaję głos panu prezesowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">Rozpocznę od pytań, które zadali panowie posłowie po zaprezentowaniu przeze mnie sprawozdania z działalności UOKiK za 2003 r. Jeśli chodzi o reklamę „Morlinek”, to zwróciliśmy się do spółki Morliny z prośbą o wyjaśnienie. Powtarzam: spółka sugerowała na swojej stronie internetowej, że wszystkie produkty noszące nazwę „Morlinki” mają certyfikat Instytutu Matki i Dziecka. Gdy zażądaliśmy udowodnienia, że spółka posiada taki certyfikat, to zmieniła treść reklamy i tym samym problem został rozwiązany. Odpowiadam na pytanie pana posła Artura Zawiszy dotyczące sektora bankowego. Jest to dla Urzędu trudny sektor do monitorowania. Wszelkie regulacje ograniczające swobodę banków spotykają się z „koronnym” argumentem, że wzrastająca reglamentacja ochrony klientów banków prowadzi do podrożenia usług bankowych. Taki argument był podnoszony m. in. w odniesieniu do projektu ustawy o kredycie konsumenckim. Okazało się, że te usługi nie podrożały w związku z wejściem w życie tej ustawy. Podejmujemy dwa rodzaje działań. Piętnujemy klauzule niedozwolone i banki, które je stosują. Nie znajduję uzasadnienia np. dla opłaty, które pobierały dwa banki za wypłacenie klientowi jego pieniędzy. Poza tym staramy się współpracować z nadzorem bankowym. Ponad rok wyjaśnialiśmy nadzorowi bankowemu, że badając postępowanie banku z punktu widzenia kryterium legalności, powinien się koncentrować nie tylko na sprawach podstawowych - jego zdaniem - podstawowych, bowiem banki postępują niezgodnie z prawem również wówczas, gdy np. odmawiają udzielenia kredytu osobie posiadającej zdolność kredytową tylko dlatego, że ukończyła 60 lat życia. Rozumiem, że można ustalić jakieś kryteria zdolności kredytowej, ale na pewno nie może być nim kryterium wiekowe. Odpowiedzią na pytanie, zamierzamy wystąpić z inicjatywą legislacyjną w celu ochrony klientów przed nieprawidłowymi działaniami banków, jest przygotowywany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów projekt ustawy o upadłości konsumenckiej. Powstał spór z ministrem finansów, gdyż nie chce przeznaczyć pieniędzy na realizację takiej ustawy oraz spór z ministrem sprawiedliwości, którego zdaniem należy przekazać w gestię sądu kwestię upadłości konsumenckiej, a takie rozwiązanie ograniczy możliwości skutecznego dochodzenia do sytuacji, która jest celem tej ustawy, czyli do oddłużenia konsumenta-kredytobiorcę. Mam nadzieję, że ten projekt zostanie opracowany w najbliższym czasie. Projekt poselski, dotyczący tej samej materii, został już złożony do laski marszałkowskiej. Wraz z implementacją postanowień dyrektyw wspólnotowych do polskiego prawa konsumenckiego, w coraz szerszym zakresie nakładany jest na przedsiębiorstwa, w tym na banki obowiązek informowania konsumentów. Przygotowany został projekt dyrektywy, który dotyczy rozszerzenia kredytu konsumenckiego na kredyt hipoteczny. Postanowienia tej dyrektywy wejdą w życie w 2005 r. W sprawie postępowań z urzędu dotyczących reklam, wyróżnię następujące sytuacje. Jeśli mamy do czynienia z reklamami wywołującymi spór między przedsiębiorcami, to do jego rozstrzygania nie jest kompetentny organ administracji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">Przykładem może być reklama operatora telefonii komórkowej „Heyah”, który na plakatach zaśmiecił hasło „Nie jedźcie nad morze”. Protestowały wówczas organizacje zrzeszające przedsiębiorstwa turystyczne. Natomiast Urząd stara się ingerować, gdy reklama narusza interesy konsumentów, wprowadzając ich w błąd. Ostatnio ingerowaliśmy z tego powodu, że reklamowane były kąpiele błotne w Lądku Zdroju. Była to ewidentnie nieuczciwa reklama. Chcę powiedzieć, że bardzo trudno jest udowodnić, że reklama narusza dobre obyczaje. Proszę zauważyć, że ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie zawiera ścisłej definicji tego pojęcia. Pojawiają się problemy, polegające na różnej interpretacji reklam wizualnych. Przez dłuższy czas polemizowaliśmy z MPiK, który na budynku przy Nowym Świecie zamieścił reklamę kursów językowych. Na plakacie była para młodych ludzi, sfotografowana od tyłu. Kwestią sporną było to, czy pokazany został fragment pośladka dziewczyny. Pojawił się więc problem, gdzie zaczyna się pośladek. Ostatecznie MPiK wycofał reklamę pod wpływem presji. Przy ocenie, czy plakaty reklamujące biustonosze pojawił się problem prawny, a mianowicie czy jest to biust modelki i wobec tego doszło do naruszenia dobrych obyczajów, czy biust narysował grafik komputerowy, a to już jest inna sytuacja prawna. Do mnie też dotarła informacja o poczcie, która odmówiła dystrybucji druków, uznając, iż są one niezgodne z prawem. W tej sprawie zostanie wszczęte postępowanie z urzędu, gdyż wszystko wskazuje na to, że poczta nadużyła swojej dominującej pozycji. Niewątpliwie trudną sprawą jest „wmontowanie” do procedur legislacyjnych oceny zgodności projektu ustawy z zasadami konkurencji. Uważam, że w ramach oceny skutków projektowanych regulacji można byłoby sygnalizować dla przytomności rządu, a później parlamentu, iż mogą one prowadzić do ograniczenia konkurencji. Są przykłady na to, że na podstawie obowiązującego prawa „przemycane” są decyzje działające na szkodę konkurencji i konsumentów. Za zgodą Rady Ministrów dokonano prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej SA, ale ten proces sprowadził się do sprzedania monopolisty, który po prywatyzacji zachował dominującą pozycję na rynku. Było oczywiste, że będzie dochodzić z jego strony do naruszania konkurencji. W podobny sposób sprywatyzowano zakład energetyczny STOEN, który nadal czerpie rentę monopolistyczną. Podam inny przykład. Prawo pozwala Polskim Kolejom Państwowym likwidować ruch pociągów na nierentownych odcinkach linii kolejowych, więc zlikwidowano przewóz pasażerów pociągami pomiędzy tymi miejscowościami, do których kursowały równocześnie autobusy. Jest to ewidentne ograniczenie konkurencji. Można także powiedzieć, że jest to przykład „ręcznego sterowania” gospodarką. Na pytanie, czy budżet Urzędu Konkurencji i Konsumentów jest za niski w stosunku do zadań, odpowiem w następujący sposób: jest to śmieszny budżet. Udało nam się wykorzystać dwie sytuacje i dzięki temu Urząd mógł funkcjonować. Zastój w gospodarce i bezrobocie, które dotknęło także Warszawę, powodowały, że nie było fluktuacji pracowników, ale wystąpiło to zjawisko gdy tylko zarysował się wzrost gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">Drugą sytuację stworzyliśmy sami, pozyskując do pracy zapaleńców, moich byłych studentów. Nie mam jednak złudzeń, że po upływie 2–3 lat, kiedy nauczą się prawa konkurencji, odejdą do firm. Obecnie też przynajmniej raz w miesiącu chodzi po korytarzach siedziby Urzędu tzw. łowca głów i „zgarnia” najlepszych pracowników. Naszym pracownikom stawiamy duże wymagania. Muszą oni znać dobrze prawo konkurencji oraz języki obce, ponieważ na bieżąco współpracujemy z Komisją Europejską i z urzędami antymonopolowymi. Na pytania dotyczące rzeczników konsumentów odpowie pani prezes Ewa Kubis. Ze swej strony chcę podkreślić, że ta instytucja sprawdziła się w praktyce, ale też trzeba powiedzieć, że różne są oceny pracy rzeczników i ich zachowań. Są wśród nich rzecznicy z prawdziwego zdarzenia, inni traktują tę pracę bez większego zaangażowania i są rzecznicy zachowujący się w sposób kontrowersyjny, jak np. w Krakowie, którzy grożą nożem konsumentom, jeśli jeszcze raz popełnią błąd lub wyzywają ich od idiotów, bo podpisali niekorzystne umowy. Jest to dość drastyczny sposób edukacji, ale z otrzymywanych od konsumentów sygnałów wynika, że są oni lubiani, gdyż pomogli ludziom w wyegzekwowaniu ich praw. Problem powiatowych rzeczników konsumentów polega na tym, że nie są ustabilizowani i po każdych wyborach samorządowych odchodzą ci, którzy nabyli wiedzę o ochronie konsumentów i doświadczenia w tym zakresie, a na ich miejsce przychodzą nowe osoby. Pracę rzeczników utrudnia brak biur. W wielu powiatach działają bez personelu pomocniczego, albo pomagają im woluntariusze. Staramy się pomagać rzecznikom w miarę naszych możliwości. Pani prezes Ewa Kubis dwa lata zabiegała o pozyskanie środków na wyposażenie ich w sprzęt informatyczny. Na zakup tego sprzętu dla wszystkich rzeczników wydamy 2 mln. W ten sposób pozyskamy od nich informacje, czego i których przedsiębiorców dotyczą najczęściej pojawiające się skargi. Na podstawie tych danych będziemy monitorowali wybrane segmenty rynku i wszczynać postępowania w odniesieniu do konkretnych przedsiębiorców. Zgadzam się z opinią pana przewodniczącego, że świadomość konsumencka w społeczeństwie jest stosunkowo niska. Jestem przykładem niewyedukowanego konsumenta. Gotów jestem zawsze kupić garnki sprzedawane przy drodze, którą podąża pielgrzymka do Św. Jarmu, a potem okazuje się, że gdzie indziej kupiłbym je po niższej cenie. Odpowiedzi na pozostałe pytania udzieli pani prezes Ewa Kubis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiceprezesUOKiKEwaKubis">Pan poseł Adam Szejnfeld i pan poseł Helmut Paździor w zasadzie pytali o to samo, a mianowicie, jak UOKiK może pomóc klientom, którzy zostali pokrzywdzeni przez developerów lub przez różnych usługodawców. Zarządzając tym obszarem ochrony konsumenta staje się przed wyzwaniem menedżerskim, gdyż różnorodny jest przedmiot skarg, które są kierowane do UOKiK, rzeczników konsumentów i pozarządowych organizacji konsumenckich. Rocznie tych skarg jest w sumie kilkanaście tysięcy. Chcąc uporać się z taką liczbą spraw, wykorzystujemy posiadane instrumenty prawne, czyli przepisy ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów w zakresie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów oraz praktyk polegających na stosowaniu niedozwolonych wzorców umownych. W związku z tym prowadzimy monitoring tych sektorów rynku, gdzie te praktyki występują najczęściej, m. in. usług developerskich i usług budowlanych. Efektem kontroli umów zawieranych z klientami jest rejestr występujących w praktyce niedozwolonych postanowień umownych, z którym mogą zapoznać się konsumenci, a także wszczynamy postępowania. Jeśli chodzi o sektor budowlany, w rejestrze jest wymienionych 17 niedozwolonych klauzul. Zachęcamy przedsiębiorców, zwłaszcza z branży budowlanej do podpisania kodeksu dobrych praktyk. W tej branży zrobił to tylko jeden przedsiębiorca. Wiemy, że kodeksy dobrych praktyk nie spełniają jeszcze pokładanych w nim nadziei, gdy bardzo często przedsiębiorcy podpisują je tylko w celach marketingowych. Trzecim elementem jest dobre poradnictwo. Rzecznicy konsumentów powinni przejrzeć dostarczoną przez konsumenta umowę przed jej zawarciem i sprawdzić czy jest w niej jakaś niedozwolona klauzula. To samo mogą robić pozarządowe organizacje konsumenckie. Po podpisaniu umowy można dochodzić roszczeń na drodze sądowej. Pomóc w napisaniu pozwu może rzecznik konsumentów. Choćby tylko te elementy pracy rzecznika przemawiają za tym, że tę instytucję należy wzmacniać. Dzięki funduszowi PHARE uzyskaliśmy środki na wyposażenie ich w sprzęt elektroniczny. W przyszłym roku z tego samego źródła będą pochodziły środki na sfinansowanie szkoleń rzeczników. Pożądana jest pomoc rzecznikom ze strony starostów w zorganizowaniu im biur. Pan przewodniczący pytał, jakie zamierzamy podejmować działania edukacyjne i informacyjne, wyrażając przy tym obawę, że nie będziemy mieli środków na sfinansowanie tych działań. Co powinniśmy zrobić, gdy nie będziemy mieli pieniędzy? Będziemy się starać je pozyskać. Sądzę, że program edukacyjny i informacyjny ułożyliśmy według właściwych i dobrze dobranych priorytetów. Będziemy prowadzić kampanie informacyjne na podstawie informacji o poziomie wiedzy konsumentów, określonej, których to informacji dostarczą nam wyniki badań socjologicznych, analizy. Kampanie będą dotyczyły konkretnych zagadnień, np. podpisywania umów i kontraktów, dochodzenia roszczeń, sprzedaży konsumenckiej itd. Elementem kampanii informacyjnej jest poradnictwo i wobec tego istotne znaczenie ma sposób jego zorganizowania. Duże nadzieje pokładamy w europejskich centrach informacji. Będą one rozstrzygały spory transgranicznego obrotu towarami, ale przede wszystkim stworzymy tam centralną bazę danych.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WiceprezesUOKiKEwaKubis">My w tej chwili „toniemy” w tysiącach drobnych spraw, aczkolwiek ważnych dla poszczególnych konsumentów, zwłaszcza dla emerytów, gdyż ta grupa społeczeństwa najczęściej wpada w różne „pułapki” zastawione przez przedsiębiorców. W bazie danych będą gromadzone sygnały z rynku i na ich podstawie będzie odpowiednio kształtowane poradnictwo. W tegorocznym budżecie przeznaczonych jest 2,3 mln zł na dotacje dla pozarządowych organizacji konsumentów. Różna jest ich efektywność. W przyszłym roku te organizacje otrzymają dodatkowo 1 mln euro. Zatem można powiedzieć, że są pieniądze na ich działalność, natomiast uważam, że potrzebne są nowe programy ich działalności, ale to jest wyzwanie dla nich samych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Działalność Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest ważna dla gospodarki i dla społeczeństwa, gdyż chroni je przed taką grą uczestników rynku, która narusza interesy konsumentów. W Polsce wciąż jeszcze nie jest doceniana dziedzina ochrony konkurencji i konsumentów. Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, co jest w kompetencji Komisji Gospodarki, aby UOKiK posiadał środki finansowe i możliwość działania, ponieważ w przyszłości będzie to jedyna instytucja chroniąca czystości reguł gry w gospodarce. Sądzę, że w nieodległej przyszłości należy się zastanowić, czy nie należałoby oddzielić działalność ochrony konkurencji od działalności na rzecz ochrony konsumentów i utworzyć dwie instytucje. Szczególnego znaczenia nabiera instytucjonalna ochrona konkurencji w dobie globalizacji, gdy nasila się zjawisko konsolidacji firm. Także w Polsce będziemy mieli do czynienia, z fuzjami firm, przejmowaniem mniejszych przedsiębiorstw przez większe przedsiębiorstwa, powstawaniem holdingów itp. Jeśli te procesy nie będą przebiegać pod kontrolą instytucji rządowej, to powstaną monopolistyczne przedsiębiorstwa. Ochrona konkurencji to szeroki zakres zadań, m. in. walka z przestępczością gospodarczą, bo przecież jest nią np. zmowa cenowa, wymuszanie umów z niedozwolonymi klauzulami itd. Efektywne funkcjonowanie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zależeć będzie od tego, czy będą tam pracować urzędnicy, które nie tylko znają dobrze prawo konkurencji i prawo konsumenckie lecz także mają doświadczenie w wykrywaniu niedozwolonych praktyk. Dlatego bardzo ważna jest stabilność kadry w tym Urzędzie, czego nie uda się osiągnąć bez dobrego systemu naboru pracowników i systemu wynagradzania. Sugeruję abyśmy wrócili do kwestii wydatków UOKiK podczas prac nad przyszłorocznym budżetem państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WiceprezesFederacjiKonsumentówSławojNamysłowski">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to w skrócie poinformuję o działalności Federacji Konsumentów, która jest najsilniejszą i najdłużej działającą pozarządową organizacją zajmującą się sprawami konsumenckimi. Nie będę sięgał do korzeni Federacji Konsumentów, które sięgają 1981 r. lecz skupię się na obecnej działalności i zamierzonej na najbliższe lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji realizujemy porządek dzienny z trzema punktami, które dotyczą działalności Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji. Wysłuchaliśmy sprawozdania z jego działalności w 2003 r. oraz informacji dotyczących polityki konsumenckiej na lata 2004–2006 i polityki konkurencji na lata 2004–2005, które ten Urząd będzie realizował. Oczywiście w ramach polityki konsumenckiej jest miejsce dla Federacji Konsumentów. Jeśli więc pan prezes chce zgłosić jakieś postulaty lub uwagi do założeń tej polityki bądź projektowanych przedsięwzięć, to proszę je zgłosić. Natomiast nie mogę dopuścić do złożenia sprawozdania z działalności Federacji Konsumentów, bo nie jest to przedmiotem obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WiceprezesFKSławojNamysłowski">Federacja Konsumentów jest jednym z realizatorów polityki konsumenckiej i dlatego chciałem zaprezentować uwarunkowania, które utrudniają jej wykonywanie statutowych zadań. Wspomnę tylko o kwestii finansowania naszej działalności. Dla przykładu powiem, że w ubiegłym roku zwiększyliśmy zakres poradnictwa prawnego o około 12 proc., natomiast ilość środków na finansowanie tej działalności była mniejsza o 19 proc. Po wejściu w życie ustawy o działalności pożytku publicznego możemy otrzymać dotacje z budżetu państwa dopiero po podpisaniu stosownej umowy z Urzędem Ochrony Konsumentów i Konkurencji. W tym roku miało to miejsce dopiero 14 maja, przy czym nie ma możliwości refundowania poniesionych do tego czasu wydatków. Jeśli taka sytuacja będzie się powtarzała w kolejnych latach, to będzie zagrożona ciągłość naszej działalności, a zwłaszcza w pierwszych miesiącach roku. W pozarządowych organizacjach rok budżetowy nie rozpoczyna się z dniem 1 stycznia, jak w instytucjach państwowych, ale od momentu podpisania umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Czy pan prezes chciały odnieść się do tej wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">Urząd nigdy nie blokował przepływu środków do organizacji konsumenckich. Dotację przekazuję Konfederacji Konsumentów wtenczas, kiedy minister finansów postawi do mojej dyspozycji środki na ten cel. W tym roku Federacja Konsumentów otrzyma dotację w wysokości 2 mln zł. Stworzyliśmy możliwość dofinansowania tej organizacji kwotą 180 tys. euro. W przyszłym roku wszystkie organizacje konsumenckie będą mogły otrzymać dodatkowo 1 mln euro. Jeżeli Federacja Konsumentów złoży odpowiednie wnioski, to otrzyma jakąś część tej kwoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Co pan prezes myśli o koncepcji utworzenia urzędu ochrony konkurencji i urzędu ochrony konsumentów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrezesUOKiKCezaryBanasiński">Przede wszystkim chcę podziękować panu posłowi Andrzejowi Szarawarskiemu za ciepłe słowa pod adresem UOKiK oraz za zrozumienie polityki konkurencji. Kiedyś byłem zwolennikiem takiej koncepcji, ale na świecie występuje tendencja do łączenia organów rządowych zajmujących się działalnością antymonopolową i działalnością na rzecz ochrony konsumentów. To samo zaleca OECD, wskazując na UOKIK, jako na rozwiązanie wzorcowe, wychodząc z założenia, że połączenie działalności na rzecz ochrony konkurencji i na rzecz ochrony konsumentów daje efekt synergii. Możemy potwierdzić, iż to założenie jest słuszne, gdyż w kilku przypadkach wszczynaliśmy postępowanie antymonopolowe i jednocześnie postępowanie konsumenckie na innej podstawie prawnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Na zakończenie dyskusji proponuję przyjąć do wiadomości sprawozdanie z działalności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za 2003 r. oraz informacje na temat polityki konsumenckiej na lata 2004–2006 i polityki konkurencji na lata 2004–2005. Nikt nie zgłosił sprzeciwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Chcę podać z przykład z ostatniej chwili na nieuczciwą konkurencję na rynku prasowym. Otóż dzisiaj dziennik „Fakty” zamieścił rzekomo moje zdjęcie z kuflem piwa i opatrzył je niepochlebnym dla mnie komentarzem. Osoba na zdjęciu jest pracownikiem Kancelarii Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Mam nadzieję, że pan poseł zostanie przeproszony przez redaktora naczelnego tego dziennika. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>