text_structure.xml 37.9 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Otwieram posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży i Komisji Europejskiej. Witam wszystkich obecnych. Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełRomanGiertych">Chciałbym zapytać, w jakim charakterze pan przewodniczący zabrał głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">W charakterze osoby przewodniczącej obradom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełRomanGiertych">Czy panu przewodniczącemu znany jest art. 163 Regulaminu Sejmu, który mówi, że komisje mogą odbywać posiedzenia wspólne, którym przewodniczy jeden z przewodniczących komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Pod nieobecność przewodniczącego Komisji Europejskiej zastępuję jego osobę. Uzgodniłem z posłem Franciszkiem Potulskim, że jako gospodarz tejże sali będę prowadził to posiedzenie. Równie dobrze może je prowadzić poseł Franciszek Potulski. Jeśli wyrazi taką wolę i gotowość, nic nie stoi na przeszkodzie, aby to on je poprowadził. Czy to wyjaśnienie satysfakcjonuje pana posła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełRomanGiertych">Satysfakcjonuje o tyle, że już wiem, iż pan przewodniczący nie spełnia wymogów regulaminowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Muszę panu powiedzieć, że zaproponowałem posłowi Franciszkowi Potulskiemu, aby to on poprowadził posiedzenie połączonych Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełRomanGiertych">Jest sześciu wiceprzewodniczących Komisji, a tylko i wyłącznie pan prowadzi posiedzenia Komisji, kiedy nie ma przewodniczącego Józefa Oleksego. Dlaczego ustaliła się taka praktyka?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">W kompetencjach przewodniczącego Józefa Oleksego leży wyznaczenie osoby prowadzącej posiedzenie Komisji w jego zastępstwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełRomanGiertych">Z czego wynika to uprawnienie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Proszę zapoznać się z regulaminem Sejmu i nie zakłócać pracy Komisji. Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Proszę o przedstawienie uzasadnienia przez przedstawiciela wnioskodawców, posła Andrzeja Mańkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełAndrzejMańka">Niewątpliwie Polacy stają przed bardzo poważną decyzją, którą podejmą najprawdopodobniej 8 czerwca. Od kilku miesięcy trwa nieoficjalna kampania referendalna, zainicjowana przez wiele środowisk i partii politycznych. Trzeba przyznać, że wraz ze zbliżającym się terminem referendum ta kampania się zaostrza. Świadczy o tym wypowiedź premiera Leszka Millera, w której stwierdził, że jego rząd będzie chciał za wszelką cenę wprowadzić Polskę do Unii Europejskiej. Kampania jeszcze bardziej się zaostrzy, kiedy przystąpią do niej takie ugrupowania, jak Platforma Obywatelska czy Prawo i Sprawiedliwość. Dzisiaj niewątpliwie jest ona jednostronna. Środowiska eurosceptyczne i przeciwne integracji z Unią Europejską mają mocno ograniczony dostęp do środków masowego przekazu. Społeczeństwo przechodzi nad tym faktem do porządku dziennego. Zdarzają się jednak bolesne przypadki, kiedy z całą ostrością zdajemy się sprawę z tej jednostronności i agresywności. Do tych przypadków należy manipulacja polityczna, która wkracza do szkół. Obejmuje ona nie tylko młodzież licealną, która weźmie udział w referendum, lecz także gimnazjalną, ze szkoły podstawowej oraz dzieci w przedszkolach. Nie muszę chyba nikogo na tej sali przekonywać, że szkoła nie jest właściwym miejscem do prowadzenia jakiejkolwiek agitacji. Pomysł przygotowania projektu uchwały nie zrodził się w kuluarach sejmowych. Jest wynikiem licznych protestów rodziców, młodzieży, nauczycieli, a nawet dyrektorów szkół, którzy starają się przeciwstawić manipulacji i agitacji prowadzonej na terenie ich szkół. Pierwszym adresatem protestów są władze samorządowe. Wielu ich przedstawicieli podjęło stosowne uchwały, wzywające kuratoria i resort edukacji do nieprowadzenia agitacji na terenie szkół. W związku z tą oddolną inicjatywą zdecydowaliśmy jako Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin przygotować stosowny projekt uchwały. Sejm jest chyba najbardziej właściwym miejscem do realizacji tego rodzaju inicjatywy. Proszę państwa, abyśmy wszyscy lepiej rozumieli istotę sprawy, przytoczę definicję manipulacji, która jest częścią agitacji: „manipulacja jest to celowe i skryte działanie, przez które narzuca się jednostce lub grupie ludzi fałszywy obraz rzeczywistości”. Chciałbym zastrzec, że niewątpliwie nie we wszystkich szkołach, nie wszyscy nauczyciele i nie wszyscy dyrektorzy poddają młodzież agitacji i manipulacji. Ale jest tych przypadków wystarczająco dużo, żeby bić na alarm. Podam państwu naganne, będące wytworem wyobraźni urzędników Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, promujące integrację z Unią Europejską. Otóż wchodząc do jednej ze szkół podstawowych, można natknąć się na plakaty podpisane przez UKIE i zatytułowane „Unia bez tajemnic”. Ich treść jest następująca: „Od Ciebie zależy, czy Polska dołączy do rodziny narodów Europy zapewniającej swoim obywatelom pomyślność, dobrobyt i poczucie bezpieczeństwa. Co się zmieni w domu? Woda w czajniku będzie się gotowała szybciej, bo w przewodach elektrycznych popłynie prąd o wyższym napięciu - 230V, a nie, jak dotychczas 220V”. Następny przykład, moim zdaniem, infantylnej propagandy: „W ciszę letniego dnia nie będzie się wdzierać ogłuszający terkot kosiarki do trawy. Unia Europejska ustaliła bowiem dopuszczalny poziom hałasu wydawanego przez to urządzenie. Rodzice Marysi i Janka będą zadowoleni, bo kosiarka sąsiada, który ma działkę obok, tak hałasuje, że kaczki z pobliskiego jeziora uciekają do lasu”. Brakuje jeszcze, wzorem Pawki Morozowa, nakłaniania dzieci do donoszenia na sąsiadów. Następny przykład: „Dzięki modernizacji przejść granicznych na wschodzie Polski ludzie i towary będą szybciej przekraczać granice. Sprowadzona do Polski i wywożona z Polski żywność dotrze do sklepów świeższa, bo odprawy na granicy zostaną skrócone, a badania żywności będą przeprowadzane szybciej i sprawniej”. To są argumenty prezentowane w szkołach podstawowych. Natomiast w przedszkolu wystawiono przedstawienie po tytułem „Krasnoludki uniludki”. Z kolei w jednej ze szkół zorganizowano konkurs zatytułowany „Jak przekonać rodziców, aby głosowali tak w referendum unijnym”. Można to chyba porównać do znanego pytania propagandy sowieckiej - „kto jest największym wodzem na świecie?”. Dodam, że w szkołach, w których uczniowie nie chcieli działać w klubach europejskich, stosowano zachęty w rodzaju: „pojedziecie taniej na wycieczkę do Paryża”. Na zebraniach rodzicielskich rodzicie są poddawani agitacji przez urzędników, np. wojewody. W jednej z gmin w Polsce ogłoszono konkurs, który ma polegać na tym, że w każdej ze szkół będzie zorganizowane prareferendum unijne w rodzaju konkursu z nagrodami. Zgodnie z jego regulaminem ta szkoła wygrywa, która sprowadzi największą liczbę rodziców i większość z nich zagłosuje na tak. Oczywiście przykłady można mnożyć. Dowodzą one, że w szkołach odbywa się agitacja i polityczna manipulacja. Czy tego rodzaju działania powinny mieć miejsce w szkołach? Dodam jeszcze, że otrzymujemy korespondencje z różnych miejsc w Polsce, w których rodzice skarżą się na tego typu działania prowadzone w szkołach. Proszę państwa, można by sobie zadać pytanie, jakie są skutki tego rodzaju agitacji. I czy rzeczywiście jest taka zła? Niektórzy twierdzą, że to są dobre przykłady i że jest to właściwy sposób dyskutowania o Unii Europejskiej w szkole. Moim zdaniem, tego rodzaju działalność prowadzi do upadku autorytetu nauczycieli i samej szkoły i, oczywiście, wyrządza wielką krzywdą samym dzieciom i wychowankom. Należałoby się jeszcze zastanowić nad celami tej propagandy. Jak już powiedziałem, jest ona kierowana nie tylko do młodzieży, która będzie brała udział w referendum, lecz także do dzieci w gimnazjach, w szkołach podstawowych, a nawet w przedszkolach. Agitacja w przedszkolu ma, moim zdaniem, na uwadze wychowanie nowego obywatela, który będzie mógł żyć w Unii Europejskiej. Myślę, że tę metodę działania można zobrazować fragmentem piosenki sowieckiej, który brzmi następująco: „Ja, mała dziewczynka, bawię się i śpiewam - już kocham Lenina, chociaż go jeszcze nie znam”. Przechodząc do projektu uchwały, chciałbym powiedzieć, że nie wzywamy do prowadzenia w szkołach kampanii przeciwnej integracji europejskiej. Apelujemy jedynie o to, aby na terenie szkoły nie agitowano ani nie prowadzono działalności politycznej. Chcemy, aby szkoła pozostała miejscem kształcenia poglądów i prawidłowych postaw obywatelskich. Na końcu mojego wystąpienia chciałbym w imię godności ucznia, autorytetu nauczyciela i szkoły wezwać państwa do przyjęcia tej uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosłankaMartaFogler">Chciałabym zapoznać państwa z pismem, które otrzymałam ze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci, skupiającego kilkanaście tysięcy młodych ludzi, głównie studentów z całej Polski. Przeczytam je państwu: „Przyjęcie tej uchwały mogłoby zablokować wiele cennych działań i inicjatyw mających na celu przybliżenie problematyki integracji europejskiej młodzieży gimnazjalnej i licealnej. Każda bowiem forma edukacji europejskiej, czy też każde działanie na rzecz młodych ludzi w sprawie głosowania w referendum europejskim mogłoby być w tym przypadku potraktowane jako agitacja polityczna. Wnioskodawcy projektu mijają się z prawdą, utrzymując, iż młodzież nie ma dostępu do stanowisk alternatywnych, przeciwnych przystąpieniu Polski do Unii. Podczas prowadzonych przez nas od wielu miesięcy działań i inicjatyw proeuropejskich wielokrotnie mieliśmy możliwość obserwowania spotkań, jakie odbywali w szkołach przeciwnicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, w tym także politycy Ligi Polskich Rodzin. Uważamy, że polska młodzież ma szczególne prawo do pełnej i różnorodnej informacji dotyczącej integracji europejskiej, gdyż to właśnie młode pokolenie będzie głównym beneficjentem polskiego członkostwa w Unii Europejskiej. Na przestrzeni ostatnich miesięcy i lat obserwujemy niebywały wręcz wzrost aktywności młodzieży związanej z integracją. Powstawanie setek szkolnych i młodzieżowych klubów zajmujących się tą problematyką oraz liczne inicjatywy i imprezy europejskie, odbywane w szkołach często poza godzinami zajęć lekcyjnych, świadczą o autentycznym zainteresowaniu młodych Polaków sprawami integracji europejskiej. W tym stanie rzeczy uważamy propozycje zawarte we wspomnianym projekcie uchwały za wysoce szkodliwe oraz utrudniające dostęp młodych Polaków do rzetelnej wiedzy o procesie integracji europejskiej. Projekt ten traktujemy jako element antyeuropejskiej kampanii Ligi Polskich Rodzin i jak próbę wciągnięcia w tę kampanię Sejmu RP. Dlatego zwracamy się do państwa z prośbą o podjęcie wszelkich działań na rzecz nieuchwalenia przez Sejm RP projektu uchwały Ligi Polskich Rodzin. Wyrazy szacunku w imieniu Stowarzyszenia Młodzi Demokraci. Przewodniczący Jan Artymowski”. Zgadzam się całkowicie z przedstawionym w tym liście poglądem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełStanisławDulias">Problem jest na pewno złożony. Ale słuchając mojej przedmówczyni trudno się nie oprzeć refleksji, iż jest to głos wybitnie propagandowy. Odnosząc się do wypowiedzi posła Andrzeja Mańki, chciałbym powiedzieć, że w szkołach często zmusza się dzieci do kupowania biletów do cyrku lub do teatru. Jest to typowy przykład manipulowania dziećmi. Uważam, że zarówno dzieci, jak i nauczyciele powinni być całkowicie wolni od tego rodzaju manipulacji. Wiemy, że dzieci są adresatami wielu akcji propagandowych. Jeśli dotyczą one spraw środowiska lokalnego, jest to działanie zrozumiałe. Natomiast manipulowanie dziećmi w tak ważnej sprawie, jaką jest wejście Polski do Unii Europejskiej, jest nie do przyjęcia. Uważam, że zwolennicy integracji europejskiej będą usatysfakcjonowani, jeżeli kampania referendalna będzie odbywać się na normalnych zasadach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełJanuszLewandowski">Mam wrażenie, że wnioskodawcy pomylili referendum europejskie, które jest aktem demokracji bezpośredniej i, samo w sobie, szansą dla edukacji publicznej, z autentycznymi zagrożeniami, przed jakimi trzeba chronić dzieci i młodzież szkolną - takimi jak narkotyki czy pornografia. Właśnie szkoła oprócz przekazywania wiedzy i wykształcenia powinna wychowywać. Nadarza się więc świetna okazja ku temu i cieszę się, że debata europejska obejmuje młodzież szkolną. Przy okazji chcę zwrócić uwagę, że poseł wnioskodawca podał prawidłową definicję manipulacji i jednocześnie sam ją popełnił, kładąc znak równości pomiędzy racjonalną rozmową z podaniem argumentów za i przeciw a agitacją bolszewicką, prowadzoną w latach trzydziestych i czterdziestych. Traktuję dzisiejszą debatę jako kolorowy przerywnik w pracach sejmowych i byłoby dobrze szybko ją zakończyć i wydać werdykt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaMirosławaKątna">Chciałabym przypomnieć wnioskodawcom i wszystkim członkom Komisji, że nasz kraj jest dumny z tego, iż 12 lat temu ratyfikowaliśmy Konwencję Praw Dziecka. Ten ważny dokument, którego byliśmy inicjatorem, nakłada m.in. na nasz kraj obowiązek informowania dzieci i młodzież o ważnych wydarzeniach w życiu publicznym. Jest to niezbywalne prawo młodzieży do uzyskania takich informacji. Byłoby co najmniej dziwne, gdyby polska szkoła zamknęła się przed tym ważnym wydarzeniem i nie udzielała należytych informacji. Nie ma to nic wspólnego, panowie posłowie, z manipulacją. To słowo należałoby raczej odnieść do działań sekciarskich i innych równie niepokojących, jakie w naszym kraju mają miejsce w stosunku do młodzieży. Nie ma nic niestosownego w tym, że przemawia się do młodszych dzieci np. argumentem, iż woda będzie się szybciej gotować, jeżeli będzie wyższe napięcie prądu elektrycznego. Małe dziecko jest w stanie to zrozumieć. Starszym dzieciom przekazuje się stosowne informacje za pomocą poważniejszych argumentów. Skoro państwo negujecie przekazywanie informacji w szkołach, czy uważacie, że młodzież, która z własnej inicjatywy utworzyła kluby europejskie, ponieważ chce się dowiedzieć o swojej przyszłości, o losie kraju i swojej rodziny, zachowuje się niestosownie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełMarekWiduch">Cieszę, że młodzież zakłada kluby europejskie i organizuje spotkania, na których chce się dowiedzieć, jak działa Unia Europejska i jej instytucje. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeciwnicy wejścia do Unii też brali udział w tych spotkaniach organizowanych na terenie szkoły. Może jednak młodzież nie chce się spotykać z nimi, ponieważ ma odmienne poglądy w tej sprawie. Jest to jej wolny wybór. Powinniśmy się cieszyć, że młodzi ludzie chcą się czegoś dowiedzieć. Często biorę udział w takich spotkaniach, podczas których toczy się żywa, ciekawa dyskusja. Padają w niej argumenty za i przeciw przystąpieniu do Unii. Jest to okazja do wymiany poglądów i byłoby rzeczą złą, gdybyśmy próbowali im tego zabronić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełGrzegorzTuderek">Jestem zdumiony tym projektem uchwały i również tym, że podpisała się pod nim posłanka Ewa Kantor. W ubiegłą niedzielę w liceum w Dębnicy oboje wzięliśmy udział w spotkaniu z trzystuosobową grupą młodzieży. W czasie tego spotkania były zaprezentowane różne stanowiska na temat integracji europejskiej. Na zakończenie odbyło się głosowanie. 75% uczestników spotkania opowiedziało się za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Na Podkarpaciu, chociaż jest to bardzo trudny teren, młodzi ludzie podejmują różne inicjatywy mające na celu informowanie o Unii i o jej instytucjach. Zdecydowanie więc opowiadam się za odrzuceniem projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Jestem za przyjęciem projektu uchwały i cieszę się, że trafił on do Sejmu. Na posiedzeniach Komisji oraz Sejmu podczas debaty nad ustawą o referendach ogólnokrajowych sygnalizowałem, że propaganda unijna jest prowadzona w szkołach nie od kilku miesięcy, lecz od wielu lat. Podstawy programowe Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu są tak opracowane, aby wykorzystać dzieci i młodzież do tzw. europropagandy i eurosukcesu. W szkołach rzeczywiście istnieje przymus administracyjny stosowany przez kuratora bądź władze samorządowe wobec dyrekcji i nauczycieli. Z kolei nauczyciele wywierają nacisk na uczniów. Z licznych rozmów z nauczycielami i dyrekcją wynika, że stan wiedzy o Unii Europejskiej jest katastrofalny i opiera się na płytkich sloganach wypowiadanych przez polityków eurofederastów i na tzw. materiałach informacji europejskiej. Kiedy rodzice i młodzież zadają pytania dotyczące kosztów integracji, zagrożeń z tym związanych, większość nauczycieli nie potrafi na nie wyczerpująco odpowiedzieć. Kluby europejskie, o których dzisiaj była mowa, są dofinansowane z różnych stron. Młodzież jest więc zwyczajnie naciągana na pieniądze. Państwo zaś, młodzi demokraci, powinni wziąć się do pracy, a nie formułować propagandowe hasła. Uczestniczę w różnego rodzaju imprezach szkolnych, tzw. europejskich, które odbywają się w czasie zajęć lekcyjnych. Nie jest więc realizowany podstawowy obowiązek kształcenia. Podczas tych imprez dzieci i młodzież uczą się nieposzanowania symboli, nie jest odtwarzany hymn narodowy, nie ma flagi państwowej ani godła państwowego. Za to można usłyszeć tzw. hymn Unii Europejskiej i zobaczyć jej flagę oraz symbole. Dyrektorzy, nauczyciele oraz propagandziści z Centrum Informacji Europejskiej przekazują zwyczajną propagandową papkę, dezinformując młodzież i dzieci i nadużywając zaufanie rodziców. Na spotkaniach z rodzicami jest wywierana na nich presja, aby zezwalały dzieciom na udział w tych spotkaniach. W większości przypadków rodzice nie są pytani o zgodę na indoktrynację polityczną. Dlatego uważam, że projekt uchwały jest w pełni zasadny i opowiadam się za jego przyjęciem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełAndrzejCzerwiński">Chcę wierzyć, że intencje wnioskodawców projektu były słuszne. Być może w niektórych szkołach zdarza się, że nauczyciele prowadzą lekcje niezgodnie z oczekiwaniami. Słuchając dzisiejszej dyskusji, wydaje mi się, że niektórzy z nas nie rozróżniają prądu od napięcia, amperów od jednostek napięcia. Nie wiedzą, co to jest praca, energia czy moc. Nie można iść przez życie, nie prowadząc dialogu i nie widząc, że osąd zawarty w projekcie uchwały krzywdzi zdecydowaną większość nauczycieli, którzy uczą kultury, poszanowania dobra publicznego. Gorąco proszę wnioskodawców, aby rozważnie podeszli do treści projektu uchwały i wnoszę o jego odrzucenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełHenrykOstrowski">Należę do pokolenia czterdziestolatków i pamiętam szkołę, w której też agitowano, tyle że za Związkiem Radzieckim. Dzisiejsze działania przypominają mi tamte czasy. Mam prawo do takiej oceny. Nie należę do euroentuzjastów, ani też nie jestem nastawiony negatywnie do Unii Europejskiej. Chcę realnie patrzyć na rzeczywistość. Tak się składa, że mam trójkę dzieci w wieku szkolnym. Moja żona jest nauczycielką. Widzę, co się dzieje. Rzeczywiście jest tak, jak poseł Antoni Stryjewski mówił, choć może trochę przerysował. Kurator lubuski wydał zalecenie dyrektorom szkół w mojej miejscowości, aby pierwszy dzień wiosenny nie był typowy, lecz powiązany z tematyką integracji europejskiej. I rzeczywiście, po mieście latały dzieciaki z chorągiewkami unijnymi. Nie zgadzam się z takim postępowaniem. Nie chcę, aby moje dziecko było w podobny sposób indoktrynowane, jak to ze mną robiono w przeszłości. Chciałbym, aby szkoła nie prowadziła jednostronnej kampanii informacyjnej. A tak się dzieje, ponieważ większość nauczycieli jest euroentuzjastami. W związku z tym opowiadam się za przyjęciem uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełRomanGiertych">Chciałbym podkreślić, że mamy do czynienia z podobnymi mechanizmami propagandowymi używanymi przez instytucje rządowe, jakie były stosowane przed 1989 r. Różnica polega na tym, że barwy czerwone na gazetkach ściennych zostały zastąpione niebieskimi. Zamiast tytułu „Lenin w październiku” mamy „Unia Europejska. Bruksela - ile to nam przyniesie pożytku i szczęścia”. Zamiast dobrodziejstw płynących do Polski ze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich teraz mamy je z Unii Europejskiej. Dziwię się resortowi edukacji, który przysłał nam opinię, w której minister Krystyna Łybacka twierdzi, iż propaganda i agitacja powinny być prowadzone w szkołach. Skutki polityczne takiej propagandy będą dokładnie takie same, w dłuższej oczywiście perspektywie, jak efekty tej, którą państwo prowadziliście w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych. Przymuszanie młodzieży do organizowania klubów europejskich, gazetek, spotkań czy wiosny europejskiej spowoduje, że obrzydzicie piękne słowo „europejski”, tak jak w okresie PRL zrobiliście to ze słowem „patriotyzm”. Stąd w moim przekonaniu projekt uchwały powinien być przyjęty przez wszystkie ugrupowania, ponad podziałami dotyczącymi Unii Europejskiej. Jest to projekt, który ma zadanie ochronić dzieci i młodzież przed skutkami waszej propagandy i przed dylematami, jakie wasze działania powodują. O tym mówił mój przedmówca, podając przykład kuratora, który wymusza na nauczycielach i na młodzieży określone zaangażowanie polityczne. Bowiem sprawa Unii Europejskiej i przystąpienia do niej jest sprawą polityczną. Dobrze o tym wiecie. Jeżeli projekt nie zostanie poparty przez wszystkich, będzie to oznaczać, że chcecie, jak to było w ZSRR, wykorzystywać dzieci do działań propagandowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Jeżeli pan poseł jest uprzejmy wzywać do przyjęcia projektu uchwały ponad podziałami, to dobrze by było, aby pan przemawiał o pół tonu ciszej i z mniejszą agresją. Bowiem wtedy będziemy mogli mówić o dyskusji i decyzji podjętej ponad podziałami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełMichałKamiński">Dzisiejsza debata, prawdopodobnie wbrew intencjom autorów projektu uchwały, dowodzi, że uchwała jest potrzebna. Jej zwolennicy i przeciwnicy używają takich argumentów, których, byłoby dobrze, aby polska młodzież nie usłyszała. Byłem świadkiem bardzo wielu spotkań na temat integracji europejskiej z udziałem parlamentarzystów. Powiem szczerze, narażając się jednej i drugiej stronie, że podawane przez nich argumenty zarówno za, jak i przeciw, jakie później młodzież powtarza, są nierzetelne i wprowadzają w błąd. W szkole zawodowej w Białymstoku w prareferendum większość uzyskali przeciwnicy wejścia do Unii Europejskiej. Argumenty części młodzieży przeciwnej integracji budzą moje głębokie zażenowanie i smutek. Zastanawiam się, jak będą patrzyć na przyszłość Polski, jeżeli dzisiaj mówią, że nie wejdą do Unii, bo kobiety w ciąży będą zmuszane do aborcji. Z drugiej jednak strony słyszę, że musimy wejść do Unii, bo Polacy nie potrafią się sami rządzić i ktoś z zewnątrz musi zrobić porządek. Oczywiście przywołuję argumenty ekstremalne. Uważam, że powinniśmy polską młodzież chronić przed nimi. Zgadzam się z posłem Romanem Giertychem, iż wszyscy powinniśmy dojść do wniosku, że nie należy wywierać presji politycznej na nieletnią młodzież. Dodam, że działam w województwie podlaskim, w którym publiczne okazanie postawy proeuropejskiej jest aktem cywilnej odwagi. Byłem na spotkaniu, z którego poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, skądinąd człowiek zacny i porządny, po prostu uciekał przed rolnikami, po tym, jak nieudolnie ich agitował za przystąpieniem do Unii. Nie kryję, że opowiadam się za integracją europejską, ale życzę sobie, i kieruję swoją wypowiedź zwłaszcza do posłów Platformy Obywatelskiej, aby decyzja o przystąpieniu Polski do Unii została podjęta na uczciwych warunkach. Chciałbym, aby naród polski miał realną możliwość oceny, czy wejście naszego kraju jest opłacalne już teraz, czy w dalszej perspektywie. Nie chciałbym wygrać referendum w sytuacji, kiedy ktokolwiek - czy to po jednej, czy po drugiej stronie - miałby podejmować decyzję pod presją. Zgodzimy się chyba wszyscy, że młodzież jest na nią podatna. Znam też przykłady gmin, w których wójtowie zajmują antyeuropejską postawę i miejscowi nauczyciele ze strachu przed władzą prowadzą agitację antyeuropejską. Chciałbym, aby szkoła była wolna od tego rodzaju nacisków. Rozumiem, że argumentacja podana w uzasadnieniu projektu uchwały może być problemem dla wielu posłów, ponieważ trudno podzielić wszystkie jej aspekty. Dodam, że burzy się we mnie, kiedy słyszę propagandowy, retoryczny zwrot, powtarzany potem przez młodzież, mówiący, że kiedyś nas „pchali” do ZSRR, a teraz do Unii. Wygłaszanie takiej opinii świadczy o tym, że nie rozumie się zasadniczej różnicy pomiędzy ZSRR a UE. Jeszcze raz podkreślę, że polska młodzież nie powinna być używana do gier politycznych. Dorośli uczniowie, jako wolni obywatele Rzeczypospolitej, mają prawo tworzyć kluby pro czy antyunijne, organizować spotkania z posłami różnych opcji. Chciałbym uniknąć sytuacji, że w gminie, gdzie rządzi przedstawiciel LPR, nauczyciel ze strachu nie zaprosi posła SLD, PO czy PiS, którzy będą agitować przystąpieniem Polski do Unii. W gminie zaś rządzonej przez SLD nie będzie zapraszany poseł LPR. Chciałbym, aby decyzja o integracji została podjęta po uczciwej walce na argumenty merytoryczne. Dlatego, nie podzielając wielu argumentów wnioskodawców, poprę projekt uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosłankaEwaKantor">Chciałabym poinformować posła Grzegorza Tuderka, że spotkanie odbyło się w poniedziałek, a nie w niedzielę. Wzięli w nim udział uczniowie czwartej klasy liceum ogólnokształcącego. W tej chwili mówimy o bardzo poważnej sprawie. Nikt nie zaprzeczy, że integracja z Unią Europejską jest decyzją polityczną. A wszystkie ustawy, które chronią dziecko niepełnoletnie, a w szczególności ustawa o systemie oświaty, konstytucja i inne dokumenty opisujące rzeczywistość polskiej szkoły mają jeden podstawowy zapis, mówiący, że szkoła nie jest miejscem do prowadzenia działalności politycznej. Obowiązkiem każdej osoby, która przeżyła system komunistyczny i okres indoktrynacji ideologicznej, jest wychowywanie dzieci i młodzież w sposób uczciwy i apolityczny bez względu na to, jaka w danym momencie opcja polityczna rządzi. Ze względu na postawienie grubej kreski nikt nie poniósł odpowiedzialności, a zwłaszcza nauczyciele za indoktrynację ideologiczną młodzieży. Część z nich nadal uczy w szkole. Jednocześnie chcę powiedzieć, że naruszamy prawa obywatelskie nauczycieli, których zmuszamy poprzez decyzje kuratorów i dyrektorów szkół do agitacji prounijnej. Ale najgorszą rzeczą jest prowadzenie kampanii politycznej w przedszkolach. Proszę posłuchać w Radiu Zet piosenek przedszkolaków. Proszę także zwrócić uwagę, że pierwszo i drugoklasiści w szkołach podstawowych otrzymują polecenie opracowania informacji o Unii Europejskiej. Czy te dzieci są w stanie samodzielnie to wykonać? Reasumując, nikt nie powiedział, w jakim zakresie zostały złamane przepisy szkolne dotyczące zmiany rozkładu zajęć szkolnych, programów nauczania. W tym zakresie można mówić o odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli i dyrektorów, tak samo jak w przypadku agitacji w stosunku do ucznia, co wynika z Karty Nauczyciela. Apeluję do wszystkich, aby, mając na uwadze ochronę dzieci i młodzieży niepełnoletniej i zachowanie praw pracowników szkoły, uznali fakt apolityczności szkoły, jak również zgodzili się, że szkoła nie może być miejscem agitacji. I proszę jej nie mylić z informacją na temat Unii Europejskich. Myślę, że społeczeństwo zaprotestuje przeciwko tym działaniom i że nie będzie przyzwolenia na drugą grubą kreskę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełMarcinLibicki">Odnoszę wrażenie, że osoby przy drzwiach przeprowadzają ścisłą kontrolę wejść i wyjść posłów. Chciałbym zwrócić uwagę, że obecność na tej sali nie jest obowiązkowa. Trwa posiedzenie Sejmu i każdy z nas ma prawo udać się na salę obrad. Jeżeli jest to inwigilacja zarządzona przez prezydium Komisji, protestuję przeciwko temu i domagam się jej zaprzestania oraz wyjaśnienia powodów jej wszczęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Nic mi o tym nie wiadomo. Bardzo proszę, jeśli ktoś zapisuje wychodzących posłów, o zakończenie tej czynności. Natomiast chcę przypomnieć, że pracownicy sekretariatu Komisji są zobowiązani do sprawdzania kworum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosłankaMartaFogler">Przed chwilą od pracownika sekretariatu uzyskałam informację, że został zobowiązany do zapisywania godziny wyjścia i powrotu posłów na salę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Proszę, abyśmy kontynuowali dyskusję nad projektem uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Nie wydawałem takiego polecenia. Nikt nie ma obowiązku rejestrowania obecności i nieobecności posłów na posiedzeniu Komisji. Niemniej przypominam: uczestnictwo w pracach Komisji jest obowiązkiem posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełRobertLuśnia">Jest rzeczą przerażającą działalność tego i poprzedniego rządu, jeśli chodzi o nachalną propagandę prounijną w polskich szkołach. W chwili obecnej każde gimnazjum i każda szkoła średnia otrzymuje z resortu edukacji zbędną makulaturę, w większości nieprawdziwą, w zakresie informacji o Unii Europejskiej. Jeżeli te materiały sprowadzają się do informacji, że w Unii Europejskiej obowiązującą walutą jest euro i dlatego Polska powinna wstąpić do Unii, to można to nazwać nachalną propagandą, z którą należy skończyć. Nie ma żadnych informacji o tym, czym jest Unia Europejska. Jakie problemy obecnie są przez nią rozwiązywane? W jaki sposób te problemy będą wpływały na życie społeczne i polityczne w Polsce? Możemy jedynie dowiedzieć się, że Unia jest piękną i wspaniałą instytucją. Chcę powiedzieć, że słusznie przywoływano czasy sowieckie. Ta propaganda niczym się nie różni od tej, którą w latach 1944–45 większość posłów SLD uprawiała w czasach, kiedy na czołgach sowieckich wjeżdżała do Polski. I trzeba z nią skończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Myślę, że zupełnie przypadkowo, dyskutując nad projektem uchwały, odbyliśmy swoisty sąd nad tym, co dzieje się w polskiej szkole. Był to sąd niezwykle niesprawiedliwy. Nie wiem, skąd autorzy projektu i niektórzy dyskutanci tak doskonale znają rzeczywistość szkolną. Myślę, że niektórzy tak naprawdę nie wiedzą, co się dzieje w szkole i kto odpowiada za podstawy programowe i realizację ich treści. Jeden z dyskutantów powiedział, że resort edukacji powinien ingerować w pewne treści programowe. Proszę państwa, żyjemy w zupełnie innych czasach. Dzisiaj decyzja w sprawie treści programowych w zakresie różnych przedmiotów jest podejmowana przez radę pedagogiczną, radę rodziców. A państwo chcecie nas przekonać, że powinniśmy wrócić do sterowania centralnego w tym zakresie. Proponowałbym, abyście nie zatrzymywali się na pewnym etapie rozwoju. Mamy zupełnie czasy. Jestem przekonany, że gdyby uchwała została przyjęta, ingerowałaby w życie szkoły w daleko większym stopniu, niż mówi o tym ustawa o systemie oświaty. Byłoby to pogwałcenie jej zapisów przyjętych ponad dziesięć lat temu. Chyba że państwo chcecie odwrócić bieg historii. Chciałbym zapytać posłów wnioskodawców, jak odbierają słowa Jana Pawła II, który spotyka się z młodzieżą i rozmawia z nią na temat Unii Europejskiej. Czy wasza uchwała nie jest zamknięciem ust nauczycielom i uczniom oraz rodzicom? Wiem, że chcieliście to zrobić w kwestii edukacji seksualnej. Teraz chcecie zamknąć usta szkole w zakresie informacji, która jest zawarta treściach programowych. Czy państwo rozróżniacie agitację od informacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Zamykam dyskusję. Czy poseł wnioskodawca chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełAndrzejMańka">Chciałbym przeprosić pana przewodniczącego i członków Komisji za, być może, zbyt emocjonalny ton mojej wypowiedzi, ale w pewien sposób zostałem do tego sprowokowany. Na koniec chciałbym podkreślić, że opowiadamy się za informacją i dyskusją w szkole, ale jesteśmy przeciwni agitacji. Potrafimy odróżnić informację od agitacji i dlatego zaproponowaliśmy ten projekt uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosłankaEwaKantor">Panie pośle Krzysztofie Baszczyński, rzeczywiście szkoła decyduje o programie nauczania. Natomiast kuratoria zmuszają szkoły do prowadzenia agitacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Chciałbym zapytać przedstawiciela Biura Legislacyjnego, czy w ustawie o referendach ogólnokrajowych istnieją jakiekolwiek zapisy dotyczące zakazu prowadzenia kampanii referendalnej w szkołach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Z naszych informacji wynika, że w ustawie nie ma takiego zakazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Chciałbym zapytać przedstawiciela Biura Legislacyjnego, czy projekt uchwały jest poprawny pod względem legislacyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Projekt uchwały powinien zostać nazwany apelem przyjętym w drodze uchwały, ponieważ zwraca się do organów państwa o zajęcie pewnego stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Proszę państwa, został zgłoszony wniosek o odrzucenie projektu uchwały i poddam go jako pierwszy pod głosowanie. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu? Stwierdzam, że Komisje 37 głosami, przy 21 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, przyjęły wniosek. Pozostał wybór posła sprawozdawcy. Proszę o zgłaszanie kandydatur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Zgłaszam kandydaturę posła Andrzeja Czerwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Czy pan poseł Andrzej Czerwiński wyraża zgodę na objęcie funkcji posła sprawozdawcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełAndrzejCzerwiński">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za tym, aby powierzyć posłowi Andrzejowi Czerwińskiemu funkcję posła sprawozdawcy? Stwierdzam, że Komisje 39 głosami, przy 12 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, powierzyły funkcję posła sprawozdawcy posłowi Andrzejowi Czerwińskiemu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>