text_structure.xml
154 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży oraz Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są jakieś uwagi do przedstawionego porządku dziennego? Nie stwierdzam. Proponuję, żebyśmy tym razem nad każdym punktem porządku obrad procedowali oddzielnie. Wprawdzie te punkty łączą się ze sobą tematycznie - stąd wspólne posiedzenie obydwu Komisji - ale każdy z nich dotyczy omówienia innego problemu. Skoro nie ma uwag, to uznaję porządek dzienny za przyjęty. Oznacza to, że w ramach pierwszego punktu porządku obrad rozpatrzymy informację NIK o wynikach kontroli realizacji zadań z zakresu kultury fizycznej dzieci i młodzieży w warunkach reformy systemu oświaty. Najpierw wysłuchamy informacji przedstawiciela NIK. Następnie zapoznamy się z informacją przedstawiciela MENiS oraz z koreferatem, który przedstawi pani poseł Bożena Kizińska. Przechodzimy do realizacji tego punktu. Mam prośbę, żebyśmy się nastawili, że zakończymy obrady około godz. 14.00, ponieważ wówczas mają się rozpocząć kolejne posiedzenia obydwu Komisji. Uprzejmie proszę o zabranie głosu przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WicedyrektorDepartamentuNaukiOświatyiDziedzictwaNarodowegowNajwyższejIzbieKontroliDanutaGajdus">Zostałam upoważniona przez pana prezesa Jana Wesołowskiego do przedstawienia państwu wyników kontroli NIK o wynikach kontroli realizacji zadań z zakresu kultury fizycznej dzieci i młodzieży w warunkach reformy systemu oświaty, która to kontrola została przez nas przeprowadzona w roku 2000. Jeżeli państwo pozwolicie, to zanim zreferuję same wyniki tej kontroli, przedstawię państwu pewną uwagę natury ogólnej. Kultura fizyczna rozumiana jako wiedza, wartości, zwyczaje i działania podejmowane dla zapewnienia rozwoju psychofizycznego, wychowania i doskonalenia uzdolnień i sprawności fizycznej człowieka, a także dla zachowania oraz przywracania jego zdrowia, jest częścią kultury narodowej, chronioną przez prawo, w tym przez konstytucję RP.Na potrzebę rozwoju kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży wskazywano wielokrotnie w trakcie posiedzeń Komisji sejmowych, które dzisiaj zorganizowały to posiedzenie. Na taką potrzebę wskazują nie tylko lekarze i pedagodzy, ale także socjolodzy. Niepokojąco brzmią bowiem dane o pogarszającym się stanie zdrowia dzieci i młodzieży, niepowodzeniach dydaktycznych uczniów oraz o patologiach, na które w głównym stopniu narażone są dzieci i młodzież. Jak wynika ze statystyk zawartych w tzw. bilansie zdrowia dzieci i młodzieży w wieku 6–18 lat - statystyki te również były przedmiotem kontroli NIK - 1/3 uczniów wymaga objęcia stałą opieką zdrowotną, ze względu na występujące u nich nieprawidłowości, w tym zwłaszcza nasilenie wad wzroku oraz narządów ruchu, a także statyki ciała. Dotyczy to również zaburzeń w rozwoju psychicznym. Wielokrotnie stwierdzono trwałe uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Problemy z adaptacją psychospołeczną uczniów stają się dzisiaj swoistym signum temporis. Wystarczy wsłuchiwać się w informacje podawane przez jakiekolwiek środki przekazu. Tym niekorzystnym zjawiskom często towarzyszy niedostateczne uświadamianie sobie przez organy państwa odpowiedzialne za stan zdrowia społeczeństwa, przyczyn ich powstawania oraz sposobów ich ograniczenia. Dlatego wiele uwagi i od wielu lat, czyli już od 1996 r., kiedy to sformułowano pierwszy Narodowy Program Zdrowia na lata 1996–2005, poświęcano wadliwemu stylowi życia Polaków oraz celom, jakie ma do spełnienia państwo oraz samorząd terytorialny, w zakresie poprawy zdrowia społeczeństwa oraz związanej z nim jakości życia. Za strategiczny cel Narodowego Programu Zdrowia uznano stwarzanie warunków oraz kształtowanie motywacji, wiedzy i umiejętności w zakresie zdrowego stylu życia, m.in. poprzez zwiększenie aktywności fizycznej społeczeństwa. Dla realizacji tego celu rząd już w 1996 r. zobowiązał się do wprowadzenia pięciu godzin zajęć wychowania fizycznego tygodniowo w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych wszystkich typów. Rząd zobowiązał się również do zapewnienia sal gimnastycznych w co najmniej 75% szkół, wdrożenia nowego programu wychowania fizycznego, o zwiększonej atrakcyjności, stwarzającego możliwości do realizacji zajęć koedukacyjnych, przygotowującego do aktywności ruchowej w dalszych latach życia oraz eksponującego cele zdrowotne i kulturowe, a nie tylko sportowe.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WicedyrektorDepartamentuNaukiOświatyiDziedzictwaNarodowegowNajwyższejIzbieKontroliDanutaGajdus">Zobowiązanie rządu dotyczyło również przygotowania nauczycieli do realizacji tak atrakcyjnie rozumianego programu wf. Ukoronowaniem tak upostaciowanej troski o rozwój kultury fizycznej było uchwalenie przez Sejm ustawy o kulturze fizycznej, w której interesujące są zwłaszcza przepisy wówczas obowiązujących art. 19 ust. 2 oraz art. 61, które nakładały obowiązek wprowadzenia co najmniej trzech godzin wychowania fizycznego do 1998 r., a następnie pięciu godzin od 1 września 2000 r. W tej sytuacji uzasadnione wydaje się bieżące monitorowanie realizacji zadań państwa, samorządów lokalnych oraz organizacji pozarządowych z zakresu kultury fizycznej dzieci i młodzieży, w celu dowiedzenia się, w jakim zakresie realizują one zadania określone w tej ustawie. W związku z powyższym, w okresie od 31 marca 2000 r. do 21 lipca 2000 r., Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę, którą objęto m.in. realizację wyżej wymienionych zadań przez ministra edukacji narodowej, Urząd Kultury Fizycznej i Sportu, 11 kuratoriów oświaty, 27 jednostek samorządu terytorialnego, 23 uczniowskie kluby sportowe oraz 54 publiczne szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne. Przechodząc do syntezy ustaleń tej kontroli, pragnę zwrócić uwagę, iż ustalenia te wykazały, że problematyka wychowania fizycznego dzieci i młodzieży, realizowanego w systemie oświaty, nie była uwzględniana z należytą uwagą w działaniach podejmowanych przez organy wszystkich szczebli rządowego i samorządowego nadzoru nad funkcjonowaniem szkół publicznych. Ocena ta dotyczy zwłaszcza niewłaściwego lub niepełnego wykonania zadań w tym zakresie, wynikających z ustawowo określonych oraz statutowych obowiązków. W kontrolowanych szkołach publicznych stwierdzono także brak należytej troski o maksymalnie efektywne wykorzystanie zajęć wychowania fizycznego, ujętych w planach nauczania, dla rozwoju sprawności fizycznej dzieci i młodzieży. Zajęcia te traktowane były jako jeden z mniej ważnych przedmiotów objętych programem nauczania szkolnego. Często były one traktowane jako rezerwa czasu lekcyjnego, wykorzystywana na organizowanie różnego rodzaju innych zajęć pozalekcyjnych. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy były powszechne niedostatki w wyposażeniu szkół w podstawowe urządzenia niezbędne do realizacji programu wychowania fizycznego oraz trudności z dostępem, czy też w ogóle brak dostępu, do boisk i sal gimnastycznych. Tak było w przypadku niektórych badanych szkół. Wyniki kontroli pozwalają na postawienie generalnej tezy, że w praktyce nie uwzględniano szczególnego charakteru zajęć wychowania fizycznego, wynikającego z faktu, że wymiar czasowy tych zajęć został w sposób obligatoryjny, określony w ustawie o kulturze fizycznej. Ustawa ta określiła również definicję wychowania fizycznego, jako procesu kształtującego harmonijny rozwój psychofizyczny dzieci i młodzieży. Oznaczało to, iż w ramach systemu oświaty, należało zmierzać do zapewnienia optymalnych warunków do rozwoju i kształtowania osobowości dzieci i młodzieży, uwzględniających obok rozwoju umysłowego, określonego programem kształcenia, także rozwój psychofizyczny uwzględniający zarówno potrzeby zdrowotne ucznia, jak i jego zainteresowania sportowe. W wyniku kontroli stwierdziliśmy, że minister edukacji narodowej, w okresie objętym kontrolą nie zapewnił należytego wykonywania przez resort edukacji jego obowiązków w zakresie koordynacji i nadzoru nad działalnością kuratorów oświaty, szczególnie z punktu widzenia sprawowanego przez nich nadzoru pedagogicznego w zakresie wychowania fizycznego. W rozporządzeniu w sprawie warunków i trybu dopuszczenia do użytku szkolnego programów nauczania i podręczników oraz zalecanych środków dydaktycznych, minister edukacji dopuścił do używania w szkołach środków dydaktycznych, które nie były wpisane do wykazu środków zalecanych do użytku szkolnego, jeżeli ich stosowanie nie zagrażało bezpieczeństwu i zdrowiu uczniów, a także było odpowiednie do zakresu zadań szkoły, wychodząc z założenia, że zalecenie, o którym mowa w tym rozporządzeniu, nie ma charakteru obligatoryjnego w stosunku do producentów i dystrybutorów środków dydaktycznych. W konsekwencji takiej konstrukcji prawnej, zbędne stało się uzyskiwanie, przez producentów i dystrybutorów sprzętu przeznaczonego do realizacji zajęć wychowania fizycznego, klauzuli zalecenia do użytku szkolnego, uwarunkowanej, zgodnie z obowiązującymi wymaganiami, pozytywną opinią co najmniej dwóch właściwych rzeczoznawców stwierdzających przydatność danego środka do realizacji procesu dydaktycznego. W wyniku kontroli stwierdziliśmy także, że ówczesny prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu nie zapewnił należytego współdziałania z ministrem edukacji narodowej, głównie w zakresie promocji i rozszerzania sieci uczniowskich klubów sportowych, jako ośrodków upowszechniania kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży, dających szansę rozwoju sportowego dzieciom i młodzieży szczególnie uzdolnionej sportowo. W trakcie kontroli stwierdziliśmy również brak przygotowania jednostek samorządu terytorialnego do pełnienia funkcji organów prowadzących szkoły, ponieważ jednostki te nie gwarantowały należytego rozpoznania, a co za tym idzie - skutecznego oddziaływania na stan wyposażenia szkół w infrastrukturę niezbędną do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego. O ile struktury organizacyjne jednostek samorządu terytorialnego, na ogół zawierały odpowiednie komórki organizacyjne do spraw oświaty, to albo nie posiadały one planów pracy, albo plany te w ogóle nie uwzględniały problematyki wychowania fizycznego dzieci i młodzieży. Samorządy na ogół nie powoływały również rad oświatowych, rezygnując w ten sposób z doradczego organu doradczego i wnioskodawczego, w zakresie oświaty, w tym również w zakresie wychowania fizycznego. Brak własnej oceny stanu prowadzonych placówek oświatowych w połączeniu z brakiem odpowiednich ocen, uwag, wniosków i zaleceń ze strony kuratoriów powodował, że rady powiatów, miast czy gmin na ogół nie zajmowały się problematyką kultury fizycznej dzieci i młodzieży, nie podejmując w tych kwestiach uchwał ani nie formułując wniosków. Wymiar godzinowy planowanych przez szkoły zajęć wychowania fizycznego w klasach od IV wzwyż, na ogół - jak wynika z naszej kontroli - uwzględniał wymagane trzy godziny tygodniowo, jednakże czas ten nie był odpowiednio wykorzystywany, ze względu na przeznaczanie go na różne organizowane przez szkoły zajęcia pozalekcyjne oraz ze względu na absencję nauczycieli. Stwierdzono również brak niezbędnego wyposażenia sprzętowego oraz warunków lokalowych, co ograniczało możliwość pełnej realizacji założeń programowych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WicedyrektorDepartamentuNaukiOświatyiDziedzictwaNarodowegowNajwyższejIzbieKontroliDanutaGajdus">Z tego względu zajęcia wychowania fizycznego często ograniczały się do realizacji najprostszych gier zespołowych. W trakcie kontroli stwierdziliśmy, że w klasach I–III objętych nauczaniem zintegrowanym, zajęcia wychowania fizycznego nie były wyodrębniane, natomiast realizowano je według uznania nauczycieli w trudnym do faktycznego ustalenia wymiarze czasowym. Generalnie stwierdzono niedostateczny stan wyposażenia szkół w środki dydaktyczne niezbędne do prowadzenia zajęć wf., a przede wszystkim brak sal gimnastycznych i boisk. Intensywnie eksploatowane - niekiedy przez kilka szkół - i nieremontowane w sposób należyty sale gimnastyczne, charakteryzowały się niezadowalającym stanem technicznym oraz brakiem należytego wyposażenia sanitarnohigienicznego. Zaledwie co piąta z kontrolowanych szkół zapewniała uczniom możliwość nauki pływania. W ponad połowie szkół stwierdzono brak lub niedostateczną pomoc medyczną, związaną z realizacją zajęć wychowania fizycznego. Pomoc ta była dostępna tylko w określonych godzinach i dniach tygodnia albo wręcz tylko w lokalnym ośrodku zdrowia. Ten stan rzeczy wynikał z ogólnego zmniejszenia zakresu opieki medycznej świadczonej uczniom na terenie szkół. Do dnia dzisiejszego nie bez wpływu na ten stan rzeczy zapewne pozostawał fakt, iż Rada Ministrów nie wykonała delegacji wynikających z przepisów art. 50 ust. 2 oraz ust. 2a ustawy o kulturze fizycznej, dotyczących opieki medycznej nad osobami uczestniczącymi w zajęciach wychowania fizycznego oraz warunków sanitarnohigienicznych w obiektach sportowych i rekreacyjnych, a także zasad sprawowania nadzoru nad ich przestrzeganiem. Stwierdzono, że w większości kontrolowanych szkół, w toku zajęć wychowania fizycznego dochodziło do wypadków, i to wymagających fachowej interwencji medycznej. Niestety, zajęcia wychowania fizycznego nie stanowiły przedmiotu zainteresowania rad pedagogicznych, które nie uwzględniały tych zagadnień w tematyce podejmowanych działań. Również dyrektorzy szkół nie eksponowali wychowania fizycznego w sprawozdaniach przedkładanych radom. Potrzeby finansowe związane z należytym poziomem zajęć wychowania fizycznego, nie tylko nie były wyodrębniane w planach finansowych szkół, ale często zdarzało się, że plany te były sporządzane przez jednostki obsługi ekonomiczno administracyjnej szkół i nawet nie były opiniowane przez rady pedagogiczne. Mimo wielu niezaspokojonych potrzeb w zakresie wyposażenia szkół w obiekty i urządzenia sportowe, do rzadkości należały postulaty kierowane w tych sprawach do organów prowadzących. Jeżeli nawet takie postulaty były formułowane, to z reguły spotykały się z odmową lub pozostawały bez odpowiedzi. Być może to było powodem tak niewielkiej aktywności w zakresie ich formułowania. Formą pozalekcyjnej aktywizacji sportowej dzieci i młodzieży, często wspieraną przez szkoły, były szkolne kluby sportowe organizowane na bazie szkolnych obiektów sportowych. Z naszej kontroli wynika, że kluby te prowadziły ożywioną działalność w zakresie wybranych dyscyplin sportu. Bardziej sformalizowaną postać miały uczniowskie kluby sportowe (UKS), które działają na prawach stowarzyszeń, oraz podlegające rejestracji i nadzorowi przez starostów. Działalność tych klubów, oparta niekiedy na szczególnym zaangażowaniu pojedynczych osób, należy uznać za bardzo cenne uzupełnienie wychowania fizycznego ujmowanego i realizowanego w systemie oświaty. Po zakończeniu tej kontroli NIK sformułowała wiele wniosków adresowanych do ministra edukacji narodowej i sportu, prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, a także do Rady Ministrów. Otrzymaliśmy już odpowiedź od ministra edukacji narodowej i sportu. Prawdopodobnie zostanie ona przedstawiona Komisjom. Chciałabym poinformować członków Komisji, że wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź od ministra finansów pana wicepremiera Marka Belki, w której poinformowano nas o przystąpieniu do istotnych zmian w ustawodawstwie, które wprawdzie tylko pośrednio dotyczą tematyki będącej przedmiotem tej informacji, jednak będą dobrze służyły również uporządkowaniu sposobu wydatkowania środków przeznaczonych na rozwój kultury fizycznej dzieci i młodzieży. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Dziękuję bardzo. Mam prośbę do kolejnych referujących, by uwzględnili fakt, iż otrzymaliśmy na piśmie tak raport NIK, jak i odpowiedź MENiS. Po prostu, zbyt obszerne referowanie może zniechęcać posłów do czytania materiałów pisemnych dostarczonych przed posiedzeniem. Należy liczyć się z tym, że przynajmniej część posłów przychodzi na posiedzenia komisji sejmowych po uprzednim zapoznaniu się z treścią materiałów pisemnych. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela resortu edukacji, pana ministra Adama Giersza.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuAdamGiersz">Stosownie do zalecenia pana przewodniczącego, chciałbym przedstawić kilka uwag do naszego stanowiska, które zostało Komisjom przedstawione wcześniej w formie pisemnej. Ogólnie podzielamy krytyczne ustalenia Najwyższej Izby Kontroli dotyczące oceny stanu realizacji zajęć wychowania fizycznego w szkołach. W zasadzie potwierdzamy również przyczyny tego stanu rzeczy. Wprowadzenie zwiększonej liczby godzin wychowania fizycznego nie znajdowało warunków do ich pełnej realizacji. Analizowaliśmy ten problem. Stał się on aktualny w trakcie debaty sejmowej dotyczącej likwidacji czwartej godziny wychowania fizycznego. Wówczas to - na dzień 15 listopada ubiegłego roku - przeprowadziliśmy analizę realizacji czwartej godziny wychowania fizycznego w pierwszym semestrze roku szkolnego 2001/2002. Z tej analizy wynika, że 91% szkół realizowało czwartą godzinę wychowania fizycznego i odbywało się to w różnych formach. W formie zajęć lekcyjnych czwartą godzinę wf. realizowano w około 54% szkół, natomiast w formie zajęć pozalekcyjnych - około 35%.Było to zgodne z założeniami reformy, według których czwarta godzina wychowania fizycznego miała być traktowana fakultatywnie i jako taka może być realizowana w formie zajęć pozalekcyjnych. Tak wyglądała sytuacja w zakresie realizacji zadań z zakresu kultury fizycznej dzieci i młodzieży w warunkach reformy systemu oświaty. Znamy późniejsze decyzje parlamentu. Oczywiście, uzasadniano je stwierdzeniem, iż nie ma warunków do realizacji czwartej godziny wf., ale podstawową przyczyną ich podjęcia był brak środków budżetowych na realizację tej czwartej godziny. Szacowano, że ta realizacja kosztuje 275 mln zł. Tej kwoty nie było w budżecie państwa i była to podstawowa przesłanka likwidacji czwartej godziny wf. Może nie jest zbyt dokładny termin „likwidacja”. Właściwie zlikwidowano zapis o piątej godzinie wf., a także zlikwidowano czwartą godzinę wf. w szkołach ponadgimnazjalnych, natomiast zawieszono jej realizację do 1 września 2003 r. w szkołach podstawowych w klasach IV–VI oraz w gimnazjach. W tej sytuacji resort edukacji starał się podjąć działania w celu złagodzenia skutków tych zmian, zwłaszcza tam, gdzie czwarta godzina wf. była realizowana i gdzie były warunki do jej realizacji, poprzez wprowadzenie programu „Animator sportu UKS”.Program ten jest związany z działalnością uczniowskich klubów sportowych, które również były przedmiotem kontroli NIK. Do tej pory zarejestrowano około 7770 uczniowskich klubów sportowych, z tego ponad 5000 zostało wyposażonych w sprzęt sportowy. Analiza funkcjonowania UKS potwierdziła oceny zawarte w raporcie NIK. Stąd podstawowe działania ministerstwa zmierzały w kierunku ożywienia uczniowskich klubów sportowych. W dużej części zrezygnowaliśmy z programu dalszego wyposażania uczniowskich klubów sportowych w sprzęt, natomiast przeznaczyliśmy te pieniądze na zatrudnienie nauczycieli i trenerów, którzy podejmą zajęcia pozalekcyjne w tychże uczniowskich klubach sportowych. W rezultacie wprowadzenia tego systemu 2450 osób, głównie nauczycieli wf., otrzymuje czy będzie otrzymywać ryczałty w wysokości 250 zł miesięcznie. Będą to pieniądze ze środka specjalnego UKFiS. W tym systemie, drugie 250 zł miesięcznie na osobę przeznacza samorząd lokalny.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuAdamGiersz">W związku z tym programem, liczymy na ożywienie zajęć pozalekcyjnych w zakresie szkolnego wychowania fizycznego. Jeżeli chodzi o nasze zamierzenia, to przede wszystkim chcemy zachować prozdrowotny akcent w zajęciach wychowania fizycznego. W zasadzie, założenia programowe dotyczące zajęć wychowania fizycznego zostały zawarte w programie reformy. W biblioteczce reformy jest również książeczka poświęcona tymże założeniom programowym. Będziemy chcieli je realizować. Główny akcent położony jest na harmonijny rozwój psychofizyczny dziecka. Będziemy oceniali postępy tego rozwoju, natomiast będziemy odchodzili od oceny stricte sportowej. Dotychczas szkoły były oceniane na podstawie liczby zdobytych pucharów, punktów oraz kolejności ich reprezentantów w zawodach międzyszkolnych, natomiast obecnie nasza ocena będzie związana z postępami rozwoju aktywności ruchowej dzieci i młodzieży. Innymi słowy, istotny będzie nie wynik, ale uczestnictwo w zajęciach wychowania fizycznego oraz postęp w tym zakresie. Ostatecznym efektem tych działań powinno być kształtowanie nawyków ruchowych. Dziecko po ukończeniu szkoły powinno mieć wykształcone te nawyki, a także określone preferencje sportowe związane z jakąś konkretną formą aktywności ruchowej, dyscypliną sportu, czy też szerzej - aktywności zawodowej. W ramach działań prozdrowotnych, zamierza się wrócić do koncepcji funkcjonowania szkolnych gabinetów medycznych oraz pielęgniarki środowiskowej. Zagwarantuje to współpracę nauczyciela wychowania fizycznego z tą pielęgniarką. Drugi istotny aspekt, to wychowawcze znaczenie sportu, czyli edukacja poprzez sport oraz realizację zajęć wychowania fizycznego. Problem ten zaczyna nabierać większego znaczenia w krajach Unii Europejskiej. Do tej pory Unia Europejska praktycznie nie zajmowała się sportem, poza dwoma zagadnieniami, czyli bezpieczeństwem imprez masowych oraz zwalczaniem dopingu. Sytuacja ta ulega zmianie, ponieważ rok 2004 został ogłoszony rokiem edukacji poprzez sport. Przygotowujemy się do realizacji tego programu. Uwieńczeniem naszych prac nad reformą całego podejścia do sportu szkolnego i zajęć wychowania fizycznego będzie planowana na 12 i 13 września bieżącego roku konferencja ministrów sportu krajów reprezentowanych w Radzie Europy. W tych dniach praktycznie wszyscy europejscy ministrowie sportu, czy też ministrowie odpowiedzialni za tę dziedzinę spotkają się w Warszawie. Tematem tej konferencji będzie nowe instytucjonalne i polityczne podejście do problemów wychowania fizycznego. Polska przygotowuje referat programowy na tę konferencję. Sądzę, że będzie to nasz istotny wkład w tę dziedzinę. Jednocześnie wyniki prac związanych z przygotowywaniem tych programowych założeń, zostaną wykorzystane przy programowaniu zajęć wychowania fizycznego w polskich szkołach w kolejnym roku szkolnym. Tyle ogólnych uwag. Jeżeli pojawią się szczegółowe pytania, to chętnie na nie odpowiemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Uprzejmie proszę panią poseł Bożenę Kizińską o wygłoszenie koreferatu do wystąpień przedstawicieli NIK i MENiS.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Z ogromną uwagą wysłuchałam tych dwóch wystąpień. Podobnie jak pan minister Adam Giersz zgadzam się z treściami zawartymi w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Sądzę, że ten raport jest rzetelny i bardzo dokładnie opisuje obecną sytuację w zakresie wychowania fizycznego i kultury fizycznej. Informacja Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli realizacji zadań z zakresu kultury fizycznej dzieci i młodzieży w warunkach reformy systemu oświaty, nie jest, niestety, najświeższa, ponieważ okres kontroli obejmował rok 1999 oraz pierwsze półrocze roku 2000. Niemniej jednak uwagi NIK, mimo zmienionych realiów prawnoorganizacyjnych, są w bardzo dużym stopniu aktualne. Należy zgodzić się z przedstawioną opinią, że wychowanie fizyczne nie było otoczone szczególną troską i konkretnymi działaniami ze strony organów rządowych oraz samorządowych, których zadaniem jest czuwanie nad funkcjonowaniem szkół publicznych. Kultura fizyczna była traktowana w sposób marginalny, by nie powiedzieć, iż była traktowana, jako zbędny element w procesie nauczania i wychowania dzieci i młodzieży. Kuratorzy nie prowadzili kontroli w tym zakresie, a dyrektorzy nie uwzględniali w planach rad pedagogicznych żadnych informacji na ten temat. Godziny wf. często przeznaczano na sprzątanie szkół, wyjścia do kina lub wręcz zwalniano z nich młodzież. Niestety, nie prowadzi się również pomiaru poziomu kształcenia w zakresie wychowania fizycznego, a przecież już starożytni wiedzieli, że tylko harmonijny rozwój umysłowy i fizyczny czyni człowieka zdolnym do podjęcia wielkich wyzwań. Tymczasem efektywność zajęć wychowania fizycznego jest niska. Dostęp do boisk i sal gimnastycznych jest ograniczony. W wielu przypadkach stan tych obiektów jest bardzo zły, co zagraża zdrowiu uczestniczących w zajęciach. Jak wykazała kontrola NIK, nadzór pedagogiczny nie znał stanu przygotowania szkół do prowadzenia zajęć wf. Nie posiadał on wiedzy o tym, czy zajęcia te prowadzą wykwalifikowani nauczyciele i czy realizowane programy są zgodne z programami resortu edukacji, a przecież szczególny charakter tych zajęć jest związany z faktem, że został ustawowo zapisany - w ustawie o kulturze fizycznej - ich obligatoryjny wymiar czasowy. Niepokojący jest również fakt, że w ramach nauczania zintegrowanego najmniej czasu poświęca się właśnie kulturze fizycznej. Rzecz w tym, że nauczyciele nauczania początkowego są słabo przygotowani do prowadzenia tych zajęć. Aż się prosi, by zamiast zbierania papierków potrzebnych do uzyskania awansu zawodowego, dać pedagogom możliwość uzupełnienia wykształcenia w tym zakresie. Nadzór pedagogiczny powinien, ze szczególną starannością, przyjrzeć się realizacji zadań w zakresie kultury fizycznej, dokładnie ocenić warunki, w jakich prowadzone są zajęcia i przy pomocy jakich narzędzi dydaktycznych - to też stanowi duży problem - oraz rozliczać dyrektorów szkół z tej realizacji. Olbrzymim problemem jest stan przyszkolnej bazy sportowej. Bez pomocy władz centralnych władze samorządowe nie udźwigną ciężaru kosztów budowy sal gimnastycznych i basenów niezbędnych do realizacji zadań w zakresie kultury fizycznej. Istniejąca obecnie baza sportowa może w większym stopniu służyć realizacji zajęć pozalekcyjnych, w ramach uczniowskich klubów sportowych, których działalność jest ogromnie satysfakcjonująca. Te stowarzyszenia, w których wielką rolę odgrywa samorządność oraz działalność społeczna, należy otoczyć opieką samorządów - one już w dużej mierze wspomagają UKS - oraz opieką Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, od którego również kluby te otrzymują środki finansowe na swoją działalność. Moim zdaniem, funkcjonowanie uczniowskich klubów sportowych to bardzo dobry sposób rozwijania sportu szkolnego oraz pozaszkolnego. Nie ulega wątpliwości, że szybkiego uregulowania wymaga kwestia sprawowania opieki medycznej nad osobami uczestniczącymi w zajęciach wychowania fizycznego oraz pozalekcyjnych zajęciach rekreacyjnych i sportowych.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PosłankaBożenaKizińska">Cieszy fakt, że obecne kierownictwo resortu stara się o szybkie rozwiązanie tego problemu. Istotne jest również, że edukacja i sport znalazły się w gestii tego samego ministra, ponieważ pozwoli to na racjonalne wydatkowanie środków. Sądzę, że sprawi to, iż wychowanie fizyczne i sport dzieci i młodzieży odzyskają należną im rangę, a młode pokolenie będzie nie tylko mądre, ale również zdrowe. Pozytywnie oceniam informację pana ministra dotyczącą zmiany sposobu oceniania dzieci i młodzieży w zakresie przedmiotu - wychowanie fizyczne. W istocie, najważniejsze jest wyrobienie prawidłowych nawyków aktywności ruchowej, które będą procentowały w dorosłym życiu. Równie istotna jest wychowawcza rola sportu. Jako nauczycielkę z 30-letnim stażem oraz byłą sportsmenkę, zamierzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu bardzo mnie cieszą. Życzę panu ministrowi, by te zamierzenia mogły być, dla dobra nas wszystkich, jak najszybciej zrealizowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Dziękuję pani poseł. Otwieram dyskusję. Proszę o pytania lub uwagi pod adresem dzisiejszych referentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Wnioski z raportu przedstawionego przez NIK, a także elementy wypowiedzi pana ministra Adama Giersza oraz koreferatu pani poseł Bożeny Kizińskiej, mogłyby być podstawą dezyderatu do ministra edukacji narodowej i sportu o wdrożenie tych wszystkich wniosków, które zostały przedstawione. Sądzę, że należałoby zwrócić uwagę na konieczność podjęcia przez resort, choćby na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, kwestii tworzenia warunków do realizacji zajęć wychowania fizycznego. Ktoś może powiedzieć, że nie ma o czym mówić, skoro nie dysponujemy wystarczającymi instrumentami w celu zachęcenia samorządów do poprawy tych warunków, jednak chociaż te warunki są niewystarczające, to jednak istnieją. Znaczący jest fakt, że niewiele gmin, powiatów i województw samorządowych zdecydowało się wprowadzić do porządku sesji swoich rad temat zapewnienia warunków do realizacji zajęć wychowania fizycznego oraz form sportowych zajęć pozalekcyjnych. Niestety, oznacza to, że postawiona na początku tego posiedzenia teza, iż godziny wf. to rezerwa czasu lekcyjnego, jest prawdziwa. Z tym zjawiskiem musimy podjąć skuteczną walkę. Kolejna sprawa. Otóż pani poseł stwierdziła w swoim koreferacie, że nie mamy jeszcze informacji na temat stanu kadry wychowania fizycznego i poziomu jej wykształcenia. Wcześniej Komisja Kultury Fizycznej i Sportu w trakcie przygotowywania innych tematów, otrzymała informację z resortu edukacji narodowej, że właśnie w zakresie poziomu tej kadry zaznacza się nieco lepsza sytuacja niż w przypadku kadry pedagogicznej nauczającej innych przedmiotów. Dowiedzieliśmy się, że nauczyciele wf. są lepiej wykształceni i dotyczy to również nauczycieli pracujących w szkołach wiejskich. Można więc stwierdzić, że dysponujemy kadrą do nauczania wychowania fizycznego i pozostaje problem systematycznej pracy z tą kadrą, nadzoru pedagogicznego oraz zainteresowania wychowaniem fizycznym wszystkich tych, którzy uczestniczą w procesie edukacyjnym, począwszy od rady szkoły, poprzez dyrektora szkoły i na organie prowadzącym skończywszy. Może niepokoić informacja zawarta w tym raporcie, mianowicie, że dyrektorzy szkół informowali organy prowadzące, że nie mają sprzętu sportowego. Rzecz tylko w tym, iż dyrektorzy szkół uznali, że muszą godzić się z realiami, w których muszą pracować, i dlatego nie podejmują stosownych działań, które mogłyby zainteresować organ prowadzący. Kolejny obszar spraw to funkcjonowanie systemu oświatowego i szkoły na styku z organizacjami pozarządowymi. Podstawowym partnerem jest w tym zakresie, działający jako stowarzyszenie, uczniowski klub sportowy. Usłyszeliśmy również, że jako pomoc dydaktyczna jest dopuszczany sprzęt nie posiadający odpowiednich certyfikatów. W związku z tym pragnę skierować następujący wniosek do UKFiS oraz resortu edukacji narodowej. Po pierwsze, cały sprzęt, który jest dystrybuowany za pośrednictwem polskich związków sportowych do uczniowskich klubów sportowych, powinien posiadać certyfikat. Polskie związki sportowe, które w tym roku otrzymują zadanie polegające na zakupie i dystrybucji tego sprzętu sportowego, powinny w toku procesu przetargowego postawić warunek, że ten sprzęt musi posiadać certyfikat dopuszczenia do użytkowania również w systemie oświatowym, a nie tylko w klubie sportowym. Zdecydowana większość tego sprzętu jest używana również w realizacji szkolnego procesu dydaktycznego.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W ostatnich latach często zdarza się, że jest to jedyny nowy sprzęt sportowy docierający do szkół. Gdyby nie ten program wsparcia uczniowskich klubów sportowych, to w wielu szkołach zaopatrzenie w sprzęt sportowy byłoby jeszcze gorsze. Wobec tego wysuwam jednoznaczny wniosek, że kwestia ta musi być uregulowana właśnie na tym etapie. Usłyszeliśmy również informację, że ten sprzęt sportowy, gdzieniegdzie jest wykorzystywany niezgodnie z przeznaczeniem. Wobec tego powinien być zrealizowany kolejny wniosek. Otóż UKFiS musi informować organy nadzorujące uczniowskie kluby sportowe na temat otrzymanego przez nie sprzętu. Obecnie nie ma takiego przepływu informacji, przez co samorząd powiatowy, który zgodnie z ustawą jest organem nadzorującym działalność uczniowski klubów sportowych, w ogóle nie dysponuje wiedzą w tym zakresie. Dlatego musi być opracowany system informacji, który polegałby na tym, że w pierwszej kolejności, obok zainteresowanego UKS, taką informację otrzymuje organ nadzorujący. Jeżeli ten organ będzie dysponował taką informacją, to zgodnie ze swoimi uprawnieniami, przeprowadzi on stosowną kontrolę. Ona będzie bardzo bezpośrednia i nie będzie potrzeby realizowania kontroli przez NIK oraz resort, bowiem przeprowadzi ją organ nadzorujący, czyli starostwo powiatowe. Kolejna kwestia. Słusznie wskazuje się, że brak sprzętu sportowego to istotne utrudnienie realizacji zajęć wychowania fizycznego, z tym, że UKFiS podjął w tym roku realizację programu, którego celem jest dostarczenie do szkół podstawowych i gimnazjów kompletów sprzętu niezbędnego do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego i program ten jest realizowany dzięki środkom z dopłat do stawek w grach liczbowych. Na razie poziom tych środków jest na tyle niewielki, iż można mówić jedynie o programie pilotażowym, ale jeżeli okaże się, że ta inicjatywa jest trafna, to program ten powinien dotyczyć w pierwszej kolejności tych gmin, które są zagrożone strukturalnym bezrobociem lub gmin, które nadal otrzymują subwencję wyrównawczą. Na zakończenie chciałbym prosić, by resort edukacji narodowej i sportu, zechciał zwrócić kuratorom oświaty uwagę na potrzebę sprawowania nadzoru pedagogicznego nad realizacją zajęć wychowania fizycznego. Chciałbym również zapytać, czy przedstawiciele resortu orientują się ilu jest w Polsce metodyków wychowania fizycznego, w resorcie, kuratoriach czy gdziekolwiek. Analizowałem sytuację w swoim powiecie gnieźnieńskim i okazało się, że nie dostrzeżono tam potrzeby powołania takiego metodyka, mimo że w powiecie pracuje 50 nauczycieli wychowania fizycznego. Dopiero podczas sesji rady powiatu, jeden z radnych zgłosił stosowny wniosek, tak więc przypuszczalnie ów metodyk zostanie powołany. Niemniej jednak, wydaje mi się, że w Polsce taka sytuacja jest nagminna i w wielu powiatach występuje potrzeba powołania metodyka nauczania przedmiotu - wychowanie fizyczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaMariaNowak">Z prawdziwym zadowoleniem przyjęłam wypowiedź pana ministra dotyczącą programu wychowania prozdrowotnego oraz istotnej roli uczniowskich klubów sportowych w jego realizacji. Niezwykle istotne jest, by szkoły nie były rozliczane z liczby zdobytych pucharów oraz miejsc zajmowanych przez uczniów w rywalizacji sportowej, natomiast, żeby rozliczano je z tego, jak realizują one program umasowienia sportu oraz uczenia zdrowych nawyków życiowych. To czego dzieci nauczą się w szkole, z pewnością utrwali się na przyszłość. Sądzę, że należy pomóc uczniowskim klubom sportowym. Nie jestem pewna, czy owe 250 zł, to wystarczająca kwota, ponieważ nie wiem, czy samorządy będą w stanie wyasygnować ze swoich budżetów podobną kwotę na sfinansowanie drugiej połowy kosztów zatrudnienia takiego trenera. Może nie w tym roku, ale w przyszłości pomoc dla uczniowskich klubów sportowych powinna mieć większy wymiar. Rzecz w tym, że te kluby jakoś sobie radzą realizując programy, które są dofinansowane przez samorządy dzięki środkom z tzw. kapslowego, ale te programy muszą być skierowane do dzieci i młodzieży ze środowisk patologicznych, a przecież nie tylko te środowiska są istotne, jeżeli chodzi o umasowienie sportu. Uważam, że podejmowane są właściwe działania, tyle że należałoby je zintensyfikować i rozszerzyć. Kolejna sprawa. Otóż niezbędna jest realizacja programu nauki pływania w szkołach. Powinniśmy dążyć do tego, by każdy uczeń szkoły podstawowej z klas IIII otrzymał możliwość pobierania nauki pływania, przynajmniej przez jeden rok. Czy rząd opracował jakikolwiek program zmierzający w tym kierunku? Nikogo w tym gronie nie muszę przekonywać, że pływanie jest niezwykle istotne dla rozwoju organizmu dziecięcego, choćby w aspekcie korygowania wad postawy. Sądzę również, że wielu nieszczęść można by uniknąć, gdyby dzieci we wczesnym wieku mogły nauczyć się pływania. Rozumiem, że ani w tym roku, ani w roku przyszłym nie będzie możliwe objęcie wszystkich polskich dzieci programem nauki pływania, ale czy resort posiada jakąś wizję na przyszłość, by wszystkie polskie dzieci - najlepiej z jak najmłodszych klas - mogły posiąść umiejętność pływania? Pragnę również stwierdzić, że kwestia umasowienia sportu, jest - moim zdaniem - związana z ideą organizowania pieszych wycieczek, rajdów, wędrówek górskich etc. Imprezy tego typu pozwoliłyby na lepsze umasowienie sportu, a także na zaszczepienie nawyku zdrowego stylu życia. Czy resort edukacji narodowej posiada jakąś wizję zmierzającą w tym kierunku?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Raport przedstawiony przez Najwyższą Izbę Kontroli nie napawa optymizmem. Można nawet stwierdzić, że jest on wstrząsający, z tym, że przyzwyczailiśmy się już, w gronie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, że raporty NIK są wstrząsające. Można by sądzić, że problemem jest poziom edukacji w polskich szkołach, ale, niestety, nawet tak elementarne zagadnienie, jak wychowanie psychofizyczne polskich dzieci i młodzieży jest tematem bardzo trudnym, bowiem związanym z pewną polityką, którą realizują kolejne ekipy rządowe czy kolejne koalicje parlamentarne. Pragnę zwrócić uwagę na kilka kwestii. Pierwsza z nich to złe wydatkowanie środków finansowych na lekcje wychowania fizycznego. Skoro te godziny lekcyjne stanowiły zaplecze różnych innych zajęć, to należy stwierdzić, iż tak naprawdę doszło do tzw. uszczuplenia finansów. Owo „uszczuplenie” to eufemizm, który jest dosyć często używany w raportach NIK. Wydaje mi się, że należałoby raczej stwierdzić, iż jest to kradzież publicznych pieniędzy, które miały być przeznaczone na zajęcia wychowania fizycznego, ale przeznaczono je, różnymi arbitralnymi decyzjami, na inne cele. W związku z powyższym oczekuję od Najwyższej Izby Kontroli wskazania, jaka jest kwota tych uszczupleń przez które nie doszło do realizacji zajęć wf. Informacja ta jest o tyle istotna, że jeżeli ją otrzymamy, to być może będziemy mogli żądać zwrotu tych kwot od podmiotów, które owych uszczupleń dokonały. Kolejna kwestia. Jeżeli rząd i koalicja zgadzają się z przedłożeniami NIK, to jakie będzie przełożenie wniosków NIK na decyzje rządu i koalicji? Pytam o to w kontekście faktu, że rząd i koalicja po raz kolejny zmniejszyły nakłady budżetowe na oświatę, a także środki na kontrakty samorządowe, w ramach których realizowane są inwestycje sportowe, przynajmniej w jakiejś części. Mam na myśli budowę sal gimnastycznych, krytych pływalni, czy innych obiektów sportowych dla szkół. Usłyszeliśmy podczas dzisiejszego posiedzenia pozytywne stwierdzenia na temat działalności klubów sportowych SKS i UKS. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że jakkolwiek kluby te odgrywają pozytywną rolę, to jednak działalność ich nie dotyczy całej populacji dzieci i młodzieży. Kluby sportowe realizują przede wszystkim swój podstawowy cel, czyli tworzenie kadry sportowej na poziomie lokalnym czy centralnym. W każdym razie zajmują się one wyselekcjonowaną uzdolnioną sportowo grupą dzieci i młodzieży. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że trenerzy pracujący w szkołach na etatach nauczycielskich stanowią swoiste lobby zorientowane na pozyskiwanie środków, które budżet państwa przeznaczył na oświatę, w celu ich wydatkowania na potrzeby klubów sportowych. Nie ulega wątpliwości, że dzieci i młodzież szkolna powinny w szerszym zakresie korzystać z zajęć gimnastyki korekcyjnej. Należy zatem skupić się na organizacji większej liczby tych zajęć. Wspominano tutaj, że nie ma odpowiednich statystyk dotyczących liczby dzieci dotkniętych wadami postawy, ale nie ulega wątpliwości, że liczba ta jest bardzo wysoka. Uważam, że gimnastyka korekcyjna powinna stanowić pierwsze podstawowe remedium na rozszerzającą się wśród naszych dzieci i młodzieży epidemię wad postawy. Należy również zwrócić uwagę na fakt, że zajęcia wychowania fizycznego odbywają się w małych salach, na korytarzach lub nawet na podwórkach nie przystosowanych do tego celu. W związku z tym zdarza się wiele wypadków. Kolejną ich przyczyną jest tłok podczas zajęć. Niekiedy równocześnie odbywają się zajęcia kilku klas. Nie sposób tego wszystkiego ogarnąć. Uważam, że Komisje powinny zażądać od MENiS, by skutecznie wyegzekwowało realizację programu wychowania fizycznego w szkołach, i to od najmłodszych do najstarszych klas. Na zakończenie pragnę stwierdzić, iż nie jest prawdą, że mamy w Polsce mądrą młodzież, bowiem po reformie systemu oświaty, raczej mamy głupszą młodzież i jeszcze bardziej chorą.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Chciałbym ustosunkować się do zagadnienia sportu dzieci i młodzieży oraz do wypowiedzi mojego przedmówcy. Stwierdzam, że UKS to jest w ostatnich latach najlepszy wynalazek w zakresie sportu dzieci i młodzieży, jaki moglibyśmy sobie wyobrazić. Obecnie mamy w kraju, według różnych szacunków, od 4 do 6 tys. uczniowskich klubów sportowych. To jest ogromna rzesza dzieci i młodzieży garnących się do sportu. Uczniowskie kluby sportowe to nie jest sport wyczynowy, natomiast jest to sport dzieci i młodzieży, który ewentualnie może przygotować jakąś grupę młodzieży do późniejszego uprawiania sportu wyczynowego. Zwracam uwagę na fakt, że bez sportu wyczynowego nie będziemy mieli sportu masowego. Proszę spojrzeć co obecnie dzieje się w górzystych rejonach Polski, gdzie wiele dzieci garnie się do sportu narciarskiego, tylko dzięki sukcesom odnoszonym przez Adama Małysza. Powtarzam, że nie możemy oddzielać sportu masowego od sportu wyczynowego. Jak nie będzie sportu masowego, to nie będzie również wyczynu, a jeżeli nie będzie wyczynu, to nie znajdą się dzieci chętne do uprawiania sportu masowego. Ta reguła dotyczy wszystkich dziedzin sportu. W historii naszego sportu obserwujemy zjawisko, że osiągnięcia naszych reprezentantów w poszczególnych dyscyplinach sportu powodowały większe zainteresowanie dzieci i młodzieży uprawianiem tych dyscyplin. Wszelki wzrost zainteresowania jakąś dyscypliną sportu to ze wszech miar pozytywne zjawisko, ponieważ uprawianie sportu eliminuje wady postawy - o tym właśnie problemie wspominał pan poseł Antoni Stryjewski - które obecnie rzeczywiście w poważnym stopniu dotykają populację dzieci i młodzieży w Polsce. Dane na ten temat są publikowane. Te statystyki mówią, że w niektórych regionach Polski wadami postawy dotknięte jest 40% dzieci i młodzieży, natomiast średnia krajowa w tym zakresie wynosi ponad 20%.Chciałbym przypomnieć, że to co stara się realizować Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, to jest obowiązek tego resortu, wynikający z Narodowego Programu Zdrowia. Konkretnie, obowiązkiem tym jest zwiększenie aktywności fizycznej całego społeczeństwa w tym dzieci i młodzieży. Resort edukacji ma realizować ten obowiązek poprzez podległy mu Urząd Kultury Fizycznej i Sportu. Bardzo się cieszę, że MENiS zaczyna na poważnie zajmować się tą sprawą. Program przedstawiony przez pana ministra Adama Giersza bardzo mnie satysfakcjonuje. Chciałbym zapytać przedstawicieli resortu edukacji o pewną kwestię. Otóż w ubiegłym roku znowelizowano ustawę o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Jeden z artykułów tej ustawy nakłada na Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu obowiązek wydania rozporządzenia dotyczącego badań lekarskich dzieci i młodzieży do lat 21. Wiadomo mi, że trwają uzgodnienia międzyresortowe w sprawie wydania tego rozporządzenia. Chciałbym zapytać, na jakim etapie znajdują się prace rządowe nad jego wydaniem? Jestem działaczem sportowym i działam głównie na niwie sportu dzieci i młodzieży. Ze względu na fakt, że jestem lekarzem, sam mogę wykonywać niezbędne badania, ale nie wszyscy działacze sportowi są lekarzami, zatem dostępność koniecznych badań młodych sportowców w wielu miejscach w Polsce jest bardzo ograniczona. Ten problem dotyczy wszystkich dyscyplin sportu. Rodziców nie stać na pokrycie kosztów tych badań lekarskich. Nie wspominam o sportach walki, bowiem w ich przypadku koszty badań są najwyższe, jako że w ich skład wchodzą EEG, EKG, a także badania laryngologiczne, okulistyczne, neurologiczne etc.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Często zdarza się, że trenerzy nie przyjmują młodych zawodników do swoich grup tylko dlatego, że ich rodziców, a także uczniowskiego klubu sportowego, nie stać na wykonanie niezbędnych badań lekarskich. Problem badań lekarskich jest niezwykle istotny, także z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa tym młodym sportowcom. Moje kolejne pytanie będzie dotyczyło szkół mistrzostwa sportowego. Kilka lat temu analizowano funkcjonowanie tych szkół, a także efektywności wydatkowania środków finansowych w tych placówkach. Do mnie również docierają negatywne oceny dotyczące działalności wychowawczej realizowanej w szkołach mistrzostwa sportowego. Chciałbym zapytać, czy MENiS analizuje obecnie funkcjonowanie tych szkół i czy ma jakieś koncepcje w kwestii usprawnienia ich działania, tak pod względem osiąganych wyników sportowych, jak i pod względem wychowawczym.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Widzę, że pan poseł Antoni Stryjewski zgłasza chęć wypowiedzi ad vocem. Panie pośle, może pan się wypowiedzieć po tym, jak uczynią to wszystkie osoby zapisane do głosu. Gdyby pan poseł zechciał przyjąć tezę, że również poglądy innych osób mogą być w jakiś sposób uzasadnione, to może usprawniłoby to nasze obrady.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">W trakcie lektury stanowiska Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, dotyczącego informacji NIK, napotkałem pewne stwierdzenie, które bardzo mnie zaniepokoiło. W związku z tym mam następujące pytanie do pana ministra Adama Giersza. Otóż w pkt. 2 stanowisko resortu znalazło się stwierdzenie: „...ze względu na sytuację budżetu państwa, ustawodawca definitywnie zrezygnował z dążenia do wprowadzenia do szkół obowiązkowej piątej godziny wychowania fizycznego”. Rozumiem, że ostatnio przegraliśmy batalię dotyczącą czwartej godziny wf. Uważam, że z ekonomicznego punktu widzenia było to nieuzasadnione, ponieważ mam wrażenie, że dalekosiężne koszty wycofania się - na szczęście tylko na pewien okres - z realizacji czwartej godziny wf. będą wyższe niż tymczasowe oszczędności. W poprzedniej kadencji Sejmu mówiliśmy o tym, że pięć godzin wf. w szkołach to docelowy model, do którego chcemy dążyć. Tak więc, gdy teraz czytam w stanowisku resortu, że jest to definitywna rezygnacja, to budzi to mój poważny niepokój. Mam nadzieję, że jest to tylko jakieś niezręczne sformułowanie i tak naprawdę dotyczy ono owego okresu przejściowego. Rozumiem, że nie zakładamy, iż nigdy w przyszłości nie powstaną warunki do tego, by polska młodzież mogła ćwiczyć na pięciu lekcjach wf. w tygodniu. Byłoby to zgodne z troską o zdrowie, harmonijny rozwój oraz wychowanie polskiej młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaMartaFogler">Mam pytanie do przedstawiciela MENiS. Otóż według konstytucji wszyscy obywatele są równi, w tym również dzieci i młodzież. Niestety, okazuje się, że niektórzy są równiejsi. Przez cały czas była mowa o szkolnictwie publicznym, a przecież spora część dzieci kształci się w szkołach niepublicznych, w których również jest realizowany program wychowania fizycznego. Tak jak programy nauczania innych przedmiotów, także ten program jest realizowany wyłącznie za pieniądze rodziców uczniów. Zapewne państwo wiecie, że szkoły niepubliczne są w dużo gorszej sytuacji niż szkoły publiczne, ponieważ najczęściej nie posiadają one sal gimnastycznych i boisk. Szkoły te nie korzystają z żadnego dofinansowania na zakup sprzętu sportowego. Nie zmienia to faktu, że na szkołach niepublicznych spoczywa obowiązek realizacji programu wychowania fizycznego. To rodzice składają się na koszty wynajęcia sali gimnastycznej od jakiejś innej szkoły. Finansują kupno sprzętu sportowego czy też lekcje pływania. Oczywiście, tych rodziców nie stać na poniesienie kosztów budowy boiska, czy sali gimnastycznej. W powyższym kontekście, chciałabym zapytać, jaką koncepcję ma resort edukacji, jeżeli chodzi o dofinansowanie zajęć sportowych w szkołach niepublicznych. Przecież wszyscy państwo mówicie o tym, że wszystkie dzieci powinny mieć równe szanse.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełJanSzwarc">Chciałbym zapytać pana ministra, co resort ma zamiar zrobić w zakresie nadzoru dydaktycznego nad nauką w polskich szkołach. Na dzień dzisiejszy ten nadzór praktycznie nie istnieje, a jeżeli chodzi o wychowanie fizyczne, to w ogóle nie ma o nim mowy. Z pewnością, nadzór dydaktyczny to bardzo istotny element i dlatego coś trzeba zrobić w tej sprawie. Pragnę również stwierdzić, że w ostatnich latach doprowadziliśmy do bardzo złej sytuacji, jeżeli chodzi o stan nauczania wychowania fizycznego. Całkowicie zgadzam się z wnioskami zawartymi w informacji NIK. Jest ona wprost znakomita. Przez wiele lat miałem do czynienia z kulturą fizyczną i sportem, ponieważ z tą dziedziną była związana moja praca zawodowa. Na tej podstawie mogę stwierdzić, że obraz ukazany w informacji NIK jest stuprocentowo prawdziwy. Nauczyciele wychowania fizycznego, nie mając nad sobą żadnego nadzoru, mówiąc trywialnie, robią sobie „labę”. Traktują oni zajęcia wychowania fizycznego bardzo ulgowo. Po prostu rzuca się dzieciom piłkę, a następnie dzieci za nią biegają, natomiast nauczyciel absolutnie nad niczym nie panuje. Nie ma się jednak co dziwić tej sytuacji, skoro w trakcie debaty sejmowej, gdy likwidowano czwartą godzinę wychowania fizycznego, pojawiły się argumenty o braku sal gimnastycznych. Rzecz w tym, że zajęcia wychowania fizycznego można realizować nie tylko w salach gimnastycznych. Nie wmawiajmy nauczycielom wf., że te lekcje mogą być prowadzone tylko w cieplarnianych warunkach. Przypominam sobie, że kiedyś przed laty, gdy uczono mnie metodyki, zawsze powtarzano, że najgorzej przeprowadzona lekcja na świeżym powietrzu jest lepsza niż nawet najlepiej przeprowadzona lekcja na sali gimnastycznej. Kolejny element, na który należałoby zwrócić uwagę, to stan zdrowia naszej młodzieży. Zgodnie z tym co mówił pan poseł Antoni Stryjewski, katastrofalnie rozszerza się występowanie wad postawy, ale osobiście chciałbym zwrócić uwagę na fatalny stan uzębienia polskich dzieci oraz polskiej młodzieży. Jako samorządowiec zorganizowałem w mojej gminie promocyjne badania uzębienia dzieci z III i IV klasy szkoły podstawowej. Okazało się, że 90% badanych dzieci ma zepsute zęby. Jest to sytuacja katastrofalna. Należałoby podjąć działania, które byłyby realizowane równolegle z działaniami promującymi zdrowy styl życia. Nie wystarczą nawyki ruchowe, sprawność fizyczna oraz masa mięśniowa, bowiem równie ważny jest stan uzębienia. Musimy się również zastanowić nad kwestią właściwego prowadzenia gimnastyki korekcyjnej. Przeprowadzono już wiele kursów i szkoleń dla magistrów wychowania fizycznego, właśnie w zakresie gimnastyki korekcyjnej. Okazuje się, że stosowane niegdyś zasady prowadzenia tych zajęć były błędne. Należałoby wreszcie wykształcić kadrę ludzi, którzy mogliby w sposób prawidłowy pracować z dziećmi dotkniętymi jakimiś wadami postawy. Chodzi o to, by niewłaściwe ćwiczenia nie pogłębiały tych wad.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Pragnę stwierdzić, że z pewnym zaskoczeniem słuchałem wypowiedzi pana posła. Zawsze uważałem się za człowieka wysportowanego, natomiast przez całe życie panicznie bałem się dentysty. W związku z tym trochę zbyt śmiałe wydaje mi się tak ścisłe wiązanie kultury fizycznej ze stanem uzębienia. Nie po raz pierwszy rozmawiamy na forum Sejmu na temat czwartej i piątej godziny wychowania fizycznego. Tak jak wszyscy tutaj siedzimy, wiemy o tym, że najulubieńszym i najsympatyczniejszym szkolnym przedmiotem jest, oczywiście, matematyka - zresztą najdłużej pamięta się właśnie nauczycieli matematyki - natomiast najważniejszym przedmiotem jest wf. Przypomnę jednak państwu, że tak jak wszyscy tutaj siedzimy, kończyliśmy szkoły, w których realizowano dwie godziny wf. tygodniowo. Pan poseł Jerzy Kulej również kończył szkołę, w której były tylko dwie godziny wf. tygodniowo. Oczywiście, za naszych szkolnych lat również były realizowane dodatkowe zajęcia pozalekcyjne dla młodzieży uzdolnionej sportowo, ale nie tylko dla niej. Wychowanie fizyczne jest jedynym przedmiotem, którego liczba godzin nauczania jest regulowana ustawowo. Wszystkie inne przedmioty są regulowane, w zakresie liczby godzin nauczania, na poziomie rozporządzenia ministra edukacji. Ten jeden przedmiot ma pozycję wyjątkową, być może dlatego, że wyszliśmy z założenia, iż jest on najważniejszy, szczególnie w okresie, gdy dziecko rośnie. Mam jeszcze kilka uwag związanych z realizacją nauczania wychowania fizycznego. Po pierwsze, nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji, ale dyrektorzy szkół są słabo przygotowani do hospitacji tych zajęć. Zazwyczaj gdy dyrektor szkoły jest polonistą, to przeprowadza hospitację lekcji z przedmiotów humanistycznych, natomiast gdy dyrektor jest matematykiem, to przeprowadza hospitację przedmiotów przyrodniczych. Z kolei, jeżeli przeprowadza się hospitację zajęć wf., to można jedynie stwierdzić, czy dzieci się nudzą, czy też nie. Dyrektorzy szkół są dosyć słabo przygotowani do hospitowania tych zajęć. Na dodatek nauczyciele wf. czasami używają chytrych wybiegów. Jeden z nich powiedział mi: „Jak mam hospitację, to idę w teren. Przecież pani dyrektor nie będzie za mną biegała”.Tak, niestety, ogólnie mówiąc, wygląda sytuacja. Dlatego widzę wyraźną potrzebę poważnego podejścia do problemu oceny efektywności pracy nauczyciela wychowania fizycznego. Dokonanie tej oceny jest czymś dużo bardziej problematycznym niż np. ocena pracy nauczyciela matematyki, bowiem w jego przypadku miarodajne są wyniki sprawdzianów, czy też w ogóle wyniki nauczania. Nauczyciel wf. w zasadzie jest oceniany jedynie za pracę z uczniem uzdolnionym sportowo. Miarą jej efektywności są właśnie owe puchary i dyplomy. Wiadomo jednak, że niezbędne jest ocenianie pracy tegoż nauczyciela ze wszystkimi uczniami. Nie bardzo wiem, jak podejść do tego problemu, ale sądzę, że trzeba spróbować go rozwiązać. Kolejna kwestia. Otóż w szkołach zawsze funkcjonowały higienistki szkolne. Paręnaście lat temu zaniechano kształcenia w tej specjalności. Obecnie zaznaczył się pewien konflikt między higienistkami a pielęgniarkami szkolnymi. Sądzę, że przy okazji przejmowania przez akademie medyczne ponadmaturalnego szkolnictwa w tym zakresie, warto by pomyśleć o przywróceniu specjalizacji - pielęgniarka szkolna. Podczas zawodów sportowych niezbędna jest obecność lekarzy, ponieważ sport wyczynowy jest urazowy, ale konieczne jest również rozwiązanie problemu zapewnienia opieki lekarskiej dzieciom objętym szkolnym programem wychowania fizycznego.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PosełFranciszekPotulski">Jest to konieczne chociażby dlatego, że kasy chorych nie chcą płacić za badania dzieci zdrowych. Jeżeli chodzi o zapowiedź złożoną przez pana premiera Marka Belkę, o której wspominała przedstawicielka NIK, to pragnę stwierdzić, panie ministrze, że zapowiedź ta jest dla mnie dosyć niepokojąca. Na tyle, na ile znam kolejnych ministrów finansów, mogę stwierdzić, że zapowiedź uporządkowania finansów w tym zakresie niesie ze sobą groźbę, że środki z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego wymkną się z gestii resortu edukacji narodowej i sportu. Dlatego prosiłbym o śledzenie sprawy oraz informowanie nas o zamiarach ministra finansów. Nie zmienia to faktu, że te sprawy rzeczywiście trzeba uporządkować. W tym kontekście, pragnę zauważyć, że sprzętu sportowego nie brakuje wszędzie tam, gdzie lokalny prezes agendy Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa kandyduje do jakichś władz. Nie byłem jeszcze na otwarciu szkoły, czy też nowej sali gimnastycznej, na które mój lokalny pan prezes nie przyszedłby z workiem piłek. Nie wiem, czy te piłki posiadały atest, czy też nie. W każdym razie, tak mniej więcej to wygląda. Chciałbym jeszcze zapytać pana ministra, co aktualnie z kwestią nauczania wf. na poziomie nauczania początkowego. Kiedyś nieco więcej było godzin lekcyjnych w początkowych klasach szkoły podstawowej, a lekcje wychowania fizycznego były one realizowane przez nauczycieli wf. Obecnie I klasa szkoły podstawowej ma 20 lekcji tygodniowo. To wystarcza na etat i w związku z tym zajęcia wychowania fizycznego realizuje nauczyciel nauczania początkowego. Jaka jest obecnie ocena realizacji wychowania fizycznego na tym poziomie wiekowym?Kolejne pytanie dotyczy przede wszystkim kwestii środków finansowych. Proszę mi powiedzieć, jaka jest obecnie skala realizacji zajęć gimnastyki korekcyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Poprosiłem po raz drugi o głos, ponieważ chciałbym ustosunkować się do wypowiedzi pana posła Andrzeja Wojtyły. Doceniam znaczenie działalności uczniowskich klubów sportowych, jednakże dzisiaj nie rozmawiamy o tych klubach, tylko o lekcjach wychowania fizycznego i szkolnej kulturze fizycznej. Działalność tych klubów to zupełnie odrębna kwestia. Chciałbym jednak nadal domagać się od resortu edukacji kontroli realizacji założeń, które są zawarte w programach nauczania, czyli w odpowiednich dokumentach państwowych. Tylko tyle, panie pośle i powtarzam, że nie jestem przeciwny działalności uczniowskich klubów sportowych, natomiast stwierdzam, że ta działalność nie obejmuje całej populacji młodzieży, tak więc kluby te nie powinny pobierać pieniędzy z dotacji przeznaczonej na lekcje wychowania fizycznego, czy też w jakikolwiek inny sposób korzystać z tych środków. Mam jeszcze jedno pytanie. Poruszono dzisiaj kwestię certyfikatów sprzętu sportowego. Mieliśmy kiedyś w naszym kraju sieć zakładów Polsportu, które produkowały sprzęt sportowy. Co stało się z tymi zakładami? Czy resort edukacji nie mógłby być promotorem idei założenia krajowych zakładów produkcji sprzętu sportowego, zamiast być propagatorem produktów zagranicznych koncernów?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosłankaEwaKantor">Chciałabym zapytać przedstawicieli NIK, czy w toku kontroli została dokładnie określona liczba godzin wychowania fizycznego, podczas których na sali gimnastycznej musi ćwiczyć więcej niż jedna klasa? Czy pod tym kątem badano sytuację w szkołach średnich? Pytam o to w kontekście wyżu demograficznego, który dotyczy roczników, aktualnie uczęszczających do szkół średnich. Skoro walczymy o czwartą godzinę wf., a nawet o piątą godzinę wf., mówiąc, że te dodatkowe lekcje wf. są potrzebne polskim dzieciom i młodzieży, to chciałabym zapytać o aspekt wychowawczy opisywanej sytuacji. Odeszłam ze szkoły w październiku ubiegłego roku i doskonale wiem, że zajęcia wychowania fizycznego w szkołach to zajęcia fikcyjne. W jaki sposób można realizować te zajęcia w trzech klasach jednocześnie i przy podziale na grupy?Nie chodzi tylko o to, że te dzieci faktycznie nie ćwiczą, a zatem nie rozwijają się fizycznie, ale jest to również kwestia całej etyki zawodowej i moralności. Chciałabym jeszcze zapytać, kto w ogóle wydał pozwolenie na działalność szkół niepublicznych, które nie dysponują niezbędnymi pomocami dydaktycznymi oraz salami gimnastycznymi?Który kurator wydał tego typu pozwolenie? Przecież szkoła publiczna nie może funkcjonować, jeżeli nie dysponuje odpowiednim zabezpieczeniem w zakresie pomocy dydaktycznych. Obowiązują określone przepisy. W tym kontekście prosiłabym przedstawicieli MENiS o poinformowanie nas, ile jest szkół niepublicznych, które korzystają ze środków resortu na równi ze szkołami publicznymi, ale nie spełniają tych wymagań. Ta sytuacja dotyczy tak szkół średnich, jak i podstawowych. Chodzi o zabezpieczenie pomocy dydaktycznych nie tylko w zakresie wychowania fizycznego, ale również w zakresie matematyki, fizyki, biologii oraz innych przedmiotów nauczania. To samo dzieje się na prywatnych wyższych uczelniach. Ciągle stykamy się z tym problemem. Kolejne pytanie. W jaki sposób resort edukacji zamierza uregulować przepisami wymagania kwalifikacyjne w stosunku do nauczycieli wychowania fizycznego? Czy wystarczy zatrudnić trenerów I, II, czy III klasy, specjalistów od piłki nożnej czy koszykówki, a ci trenerzy będą mogli nauczać wf., czy też te wymagania zostaną ściśle określone? To samo pytanie odniosę do kwestii nauczania początkowego. Czy resort zamierza uzupełnić wymagania dotyczące pełnego wykształcenia nauczycieli wychowania początkowego? Pytam o te kwestie, ponieważ wydaje mi się, że zaznaczają się pewne braki w wykształceniu i ogólnej wiedzy nauczycieli, bez względu na ich specjalność. Kolejna kwestia, to organizacja czasu pracy szkoły. Czy w ciągu pięciominutowej przerwy możliwe jest, iż uczeń dotrze do sali gimnastycznej, a następnie przebierze się w strój sportowy? W jaki sposób minister edukacji sprawuje nadzór nad czasem pracy szkoły oraz warunkami, jakie istnieją około danej lekcji, przy wyżu demograficznym występującym w szkołach średnich. Nielepsza jest sytuacja w szkołach podstawowych. Skoro panuje tłok, to trzeba zadbać przynajmniej o to, by nie panował zbędny pośpiech.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Stanowczo protestuję przeciwko formułowaniu pod adresem nauczycieli wychowania fizycznego zarzutów, że są oni leniami, którym nie chce się pracować. Przez 30 lat pracowałam jako nauczycielka wf. i tak ja, jak i moi koledzy, często nieodpłatnie prowadziliśmy różne formy zajęć ruchowych dla dzieci i młodzieży. Można powiedzieć, że w procesie wychowawczym wspomagaliśmy dom, by dziecko nie zeszło na złą drogę. Pojedyncze negatywne przypadki mogą się zdarzać, ale generalnie nikt nie ma prawa powiedzieć, że nauczycielom wychowania fizycznego nie chce się pracować. Panie ministrze, chciałabym wrócić jeszcze do tematu nauczania początkowego. Czy nie uważa pan, że należałoby się zastanowić nad taką formą dokształcania nauczycieli nauczania początkowego, która pozwoliłaby im w krótkim czasie opanować podstawy wiedzy o rozwoju fizycznym dziecka oraz o prowadzeniu zajęć z zakresu kultury fizycznej. Myślę, że takie dokształcanie byłoby bardzo potrzebne i pożyteczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Nawiasem mówiąc, nauczyciele wychowania fizycznego w mojej szkole naprawdę ciężko pracowali. Z kolei lepiej nie cytować tego, co nauczyciele wychowania fizycznego mówią o posłach.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Chciałabym odnieść się do kilku poruszonych dzisiaj kwestii. Z tej dyskusji można wyciągnąć wniosek, że gdyby w szkołach było pięć, a może nawet sześć godzin wychowania fizycznego, to nasza młodzież byłaby sprawna, zdrowa i dobrze rozwinięta. Osobiście uważam, że nie ma takiego prostego przełożenia. Przypuszczam, że inne są przyczyny złego stanu zdrowotności dzieci i młodzieży. Ostatecznie nasze pokolenie miało tylko dwie godziny wychowania fizycznego tygodniowo, a jednak w naszym pokoleniu nie ma tylu osób z wadami postawy. Są więc jakieś inne przyczyny, w tym m.in. niezwracanie dzieciom uwagi w przypadku, gdy przyjmują podczas lekcji niewłaściwą postawę siedzącą. Kiedyś było nie do pomyślenia, by dziecko mogło siedzieć w taki sposób, w jaki obecnie dzieci siedzą przy komputerach. Reasumując uważam, że to nie jest tak, że im więcej godzin wychowania fizycznego, tym zdrowsze dzieci. Problem jest znacznie bardziej złożony. Kolejna kwestia. Chciałabym się dowiedzieć, kto podjął decyzję o wycofaniu ze szkół lekarzy i pielęgniarek. To był błąd, za który obecnie wszyscy płacimy. To szkolna pielęgniarka jako pierwsza wykrywała u dziecka wady postawy i to ona kierowała dziecko do odpowiednich specjalistów. Dzięki niej wiadomo było, jakie grupy dyspanseryjne występują na terenie szkoły i jak z nimi postępować. Oczywiście, najlepiej jest najpierw wszystko zlikwidować, bo podobno jest niepotrzebne, tyle że potem musimy te elementy przywracać, bowiem poszliśmy po rozum do głowy i stwierdziliśmy, że kontrola sprawowana przez szkolne pielęgniarki jednak była potrzebna, bowiem rodzice nie zawsze są odpowiedzialni w kwestii zdrowia własnych dzieci. Chciałabym odnieść się również do kwestii hospitacji dyrektora szkoły. Tak się składa, że byłam dyrektorem szkoły. Jestem historykiem z wykształcenia, natomiast w mojej szkole były również klasy z poszerzonym programem sportowym, w dodatku lekkoatletycznym. To wcale nie jest taka łatwa dyscyplina sportu, bowiem dzieciom znacznie łatwiej gra się w gry zespołowe. Mimo to hospitowałam te lekcje. Tyle że w materiały do hospitacji wyposażali mnie wizytatorzy z kuratorium. Oni byli dokładnie przygotowani. Odbywały się specjalne szkolenia, podczas których wizytatorzy ci instruowali, nas dyrektorów szkół, na co należy zwracać uwagę przy hospitacji zajęć wychowania fizycznego. Jeżeli ktoś twierdzi, że dyrektorzy szkół nie mają kwalifikacji do hospitowania lekcji wf., to na tej zasadzie można powiedzieć, że dyrektor szkoły nie potrafi hospitować bardzo wielu przedmiotów, czyli że jeżeli np. jest polonistą, to nie zna się na fizyce, chemii, matematyce etc. Uważam, że taki wniosek byłby niewłaściwy, bowiem dobry dyrektor szkoły, który umie czytać podręczniki metodyczne wie, jak hospitować lekcje z poszczególnych przedmiotów. Proponowałabym zatem, by takich prostych wniosków jednak nie wyciągać. W związku z reformą systemu oświaty istotna jest kwestia nauczania zintegrowanego w klasach IIII. Nauczanie prowadzi jeden nauczyciel, ale z pewnością uczelnie nauczycielskie nie przygotowują jeszcze nauczycieli do wszechstronnego prowadzenia zajęć w klasach IIII, również w zakresie wychowania fizycznego. Ten system kształcenia dopiero niedawno omawialiśmy i nie jest on jeszcze wcale przystosowany do warunków po reformie systemu oświaty.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PosłankaTeresaJasztal">Sądzę, że należy jak najszybciej wprowadzić ten system kształcenia. Jeżeli chodzi o samych nauczycieli wychowania fizycznego, to oczywiście, są oni różni, dobrzy i źli, podobnie jak inni nauczyciele oraz przedstawiciele innych zawodów, natomiast nie ulega wątpliwości, że zdecydowana większość nauczycieli wf. pracuje dobrze i ofiarnie, nie tylko dbając o rozwój fizyczny dzieci, ale również zaszczepiając im umiejętność współpracy z innymi ludźmi, szacunek dla słabszych oraz etos pomocy słabszym. Innymi słowy, uczestnicząc w lekcjach wychowania fizycznego, młody człowiek uczy się całej gamy pozytywnych zachowań społecznych. W tym zakresie nauczyciele wf. wypełniają niezwykle istotną rolę. Jeszcze krótka uwaga na temat nadzoru pedagogicznego. Otóż nadzór ten jest w szkole sprawowany przez dyrektora i wicedyrektora, a także przez kuratorium oświaty. Prawdą jest, że nadzór pedagogiczny od wielu lat pozostawia bardzo wiele do życzenia - wielokrotnie rozmawialiśmy o tym na forum Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży - ale należałoby się zastanowić, z czego wynika ten stan rzeczy. Uważam, że wszystkie prace, podejmowane przez obecne kierownictwo MENiS, mające na celu ustawowe zwiększenie nadzoru kuratora nad jakością pracy szkoły, są bardzo słuszne i potrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuDzieciiMłodzieżyprzyprezesieUrzęduKulturyFizycznejiSportuStanisławZantara">Przez wiele lat byłem przewodniczącym Komisji Koordynacyjnej ds. Wychowania Fizycznego i Sportu w Warszawie. W związku z tym mam sporo doświadczeń związanych z dzisiejszym tematem. Pragnę stwierdzić, że wszystkie problemy dzisiaj przedstawione z pewnością są bardzo istotne. Wszystkie te elementy mają jakiś wpływ na podniesienie poziomu wychowania fizycznego i sportu. Problem pieniędzy jest bardzo trudny i nie zawsze łatwo jest zdobyć niezbędne środki finansowe, ale najbardziej podstawowym zagadnieniem jest sprawa nadzoru pedagogicznego. W momencie gdy zaczęliśmy podejmować pewne wysiłki w celu oceny pracy nauczycieli wychowania fizycznego - zaznaczam, że ocenialiśmy ich za poziom wychowania fizycznego wszystkich dzieci i młodzieży, a nie za wyniki sportowe osiągane przez dzieci i młodzież uzdolnione sportowo - to poziom wychowania fizycznego bardzo szybko się podniósł. Sprawa jest dosyć prosta. Otóż wielu nauczycieli wf. to osoby zaangażowane w swoją pracę, ale nauczyciele ci w zasadzie są wyróżniani tylko za wyniki sportowe osiągane przez grupę uzdolnionej sportowo młodzieży. W związku z tym nauczyciele wf. zajmują się preferowanymi przez siebie dyscyplinami sportu. W tej sytuacji nie poświęcają wystarczającej uwagi wszystkim uczniom, tylko zajmują się uczniami najlepszymi w tej preferowanej dyscyplinie. Z kolei pozytywna ocena zajęć wychowania fizycznego może być wydana w sytuacji, gdy podnosi się średnia wyników osiąganych przez wszystkich uczniów, a zatem jeżeli ten uczeń, który biegał 20 sekund na 100 m poprawi się na 19 sekund, a ten, który biegał 11 sekund na 100 m poprawi się na 10,5 sekundy, to oba te przypadki są tak samo ważne. O ile, nie będzie się dokonywało oceny poziomu zajęć wychowania fizycznego, to niezależnie od nakładów finansowych, wyniki te będą znacznie niższe niż te, które są możliwe do osiągnięcia. Nauczyciel historii, matematyki, czy geografii ma do zrealizowania określony program. On nie może stwierdzić, że jego na przykład bardziej interesują czasy Bolesława Chrobrego i wobec tego będzie on uczył tylko o Bolesławie Chrobrym. Z kolei, jeżeli chodzi o wychowanie fizyczne, to nauczyciele preferują piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę lub lekką atletykę, zamiast realizować powszechne wychowanie fizyczne dla wszystkich uczniów. Jeżeli doprowadzimy do tego, że nauczyciele wychowania fizycznego będą rzeczywiście oceniani za wychowanie fizyczne, a nie za wyniki sportowe uzyskiwane przez wybraną grupę uczniów w preferowanych przez poszczególnych nauczycieli dyscyplinach, to dopiero wówczas możemy oczekiwać, iż poprawi się poziom nauczania wychowania fizycznego i kultury fizycznej wszystkich uczniów. Oczywiście, nauczyciele wf. też są ludźmi i ci, którzy są ambitni, będą zajmowali się sportem i wynikami uzyskiwanymi przez najbardziej uzdolnionych uczniów, natomiast ci, którzy są leniwi, nie będą robili praktycznie nic, tylko rzucą uczniom piłkę i każą im grać, sami nie angażując się w prowadzenie zajęć. Na to, by zmienić sposób pracy nauczycieli wf., właśnie poprzez właściwe ocenianie sposobu prowadzenia tych zajęć, wcale nie potrzebne są dodatkowe środki finansowe.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuDzieciiMłodzieżyprzyprezesieUrzęduKulturyFizycznejiSportuStanisławZantara">Mówię to nie bez przyczyny, ponieważ korzystam z konkretnych doświadczeń z przeszłości. Kiedyś otrzymywaliśmy ze szkół około 70 tys. wyników sprawdzianów ogólnorozwojowych rocznie. W trakcie analizy tych wyników okazywało się, jak wygląda szkolne wychowanie fizyczne. Nasza Komisja działała na zasadach koordynacji i posiadała pełnomocnictwo kuratora oraz dyrektora Wydziału Kultury Fizycznej, ale, niestety, potem przestała funkcjonować. Sądzę, że należałoby znowu stosować podobną praktykę. Wprawdzie zwiększono liczbę godzin wychowania fizycznego, ale poziom wychowania fizycznego się pogorszył. Bez wprowadzenia, realizacji i nadzoru konkretnego programu, bardzo trudno będzie podniesienie poziomu wychowania fizycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosłankaMariaNowak">Nie będę powtarzała tego, co mówiła pani poseł Teresa Jasztal. Całkowicie się z tym zgadzam i chciałabym dodać do tego tylko jedną drobną uwagę. Dotyczy ona sprawy uczniowskich klubów sportowych. Zdaję sobie sprawę, że raczej nie przekonam pana posła Antoniego Stryjewskiego, jednak chciałabym, żeby ten argument został wyrażony. Otóż ja również do października byłam dyrektorem szkoły. Na podstawie własnych doświadczeń, pragnę stwierdzić, że nie walczyłabym o zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach ponadgimnazjalnych. Rzecz w tym, że młodzież bardzo chętnie uczestniczy w popołudniowych zajęciach sportowych. Istotne jest, by uczniowskie kluby sportowe mogły odpowiadać na to zapotrzebowanie. Ci sami uczniowie, którzy potrafią grać w piłkę nożną lub w koszykówkę do późnych godzin wieczornych, zwalniają się z lekcji wf. Okazuje się, że jeżeli uczeń po lekcji wf. ma np. sprawdzian z języka angielskiego lub klasówkę z matematyki, to zawsze poświęci te ostatnie kilkadziesiąt minut na przygotowywanie się do nich, rezygnując z udziału w lekcji wf. W tej sytuacji, trzy godziny wf. to wymiar zupełnie wystarczający - moim zdaniem - natomiast jak najszersza powinna być kierowana do uczniów oferta uczniowskich klubów sportowych, w zakresie zajęć pozalekcyjnych. W związku z tym, konieczne jest jednak płacenie nauczycielom. W tym momencie pozwolę sobie na ogólną uwagę na temat nauczycieli wf. Być może mamy różne doświadczenia, ale ja dotychczas miałam do czynienia ze wspaniałymi nauczycielami wf. Spędzali oni znacznie więcej godzin popołudniowych, w trakcie sportowych zajęć pozalekcyjnych, niż byłam w stanie im zapłacić, niezależnie od tego, że te stawki byłyby o wiele niższe niż w przypadku płacenia za godziny lekcyjne. Zajęcia odbywały się również w soboty. Na przykład organizowano wędrówki górskie. To wszystko były zajęcia, za które nie płaciłam. Byłoby zatem krzywdzące twierdzić, że nauczyciele wf. robią sobie „labę”. W każdej grupie zawodowej zdarzają się takie przypadki, jednak takie uogólnienie w przypadku nauczycieli wf. byłoby niesprawiedliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Pani poseł Ewa Kantor skierowała pytanie do Najwyższej Izby Kontroli. Czy przedstawiciel NIK zechciałby na nie odpowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliZbigniewWesołowski">Jeżeli można, to chciałbym się odnieść do kilku kwestii podniesionych przez członków obydwu Komisji. Z wypowiedzi nauczycieli profesjonalistów biorących udział w tej dyskusji tchnie pewien optymizm. Jako osoba, która również pracowała w szkolnictwie, pragnę dodać, że istotnym elementem jest również atmosfera panująca w szkole. Ta atmosfera powinna się charakteryzować docenianiem znaczenia wychowania fizycznego. Wszyscy nauczyciele powinni rozumieć, że przedmiot ten jest tak samo istotny jak inne. Wówczas kwestia jednej godziny lekcyjnej nie będzie istotna, jakkolwiek trzeba szanować obowiązujące przepisy. Jedna z pań posłanek słusznie upominała się o prawa szkół niepublicznych, stwierdzając, że szkoły te są pozostawione same sobie. W tym kontekście pragnę stwierdzić, że szkoły niepubliczne o uprawnieniach szkół publicznych, a więc te, które spełniają warunki dotyczące szkół państwowych, realizują program zatwierdzony przez MENiS i dzięki ustawodawstwu uchwalonemu przez Sejm otrzymują identyczną subwencję, jak szkoły publiczne analogicznego szczebla. Sądzę, że niedługo będziemy rozpatrywali na forum Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży temat finansowania szkół niepublicznych. Wówczas przekażemy członkom tej Komisji informacje na temat wszelkich nieprawidłowości w tym zakresie. Mówiłem dzisiaj o tym podczas konferencji prasowej. Nie chciałbym teraz zagłębiać się w to zagadnienie, ale podczas dzisiejszego posiedzenia został poruszony pewien istotny wątek. Jest nim kwestia nie wyegzekwowania nadzoru pedagogicznego. Słusznie państwo stwierdzacie, że z tym nadzorem nie jest najlepiej. Nadzór pedagogiczny sprawowany przez kuratora czy organu prowadzącego, nie może się sprowadzać tylko do kontaktów telefonicznych oraz konferencji. Musimy wrócić do dokonywania oceny jakości zajęć wf. W szkołach wyższych zapewniono, przynajmniej na razie, wydawanie oceny jakości pracy pedagogicznej, poprzez powołanie Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Na tej zasadzie, również nadzór pedagogiczny musi zacząć współodpowiadać za to, co dzieje się w szkołach państwowych i niepaństwowych, także w zakresie przedmiotu - wychowanie fizyczne. Różne są metodyki prowadzenia tych zajęć. Zdarzają się szkoły, które nie posiadają sali gimnastycznej, a mimo to osiągają znakomite wyniki nauczania wf. Nie chcę przez to powiedzieć, iż nie powinniśmy realizować programu rozbudowy przyszkolnej bazy sportowej, ale z pewnością nie należy widzieć problemu w taki sposób, że w pewnym momencie, jak za naciśnięciem guzika, osiągniemy wszystko, czyli będzie pięć godzin wf., wysokie kwalifikacje kadry itp. Niczego nie da się zrobić od razu, natomiast musimy założyć dłuższy proces dochodzenia do zamierzonych celów. W ramach tego procesu zauważamy pewne pozytywne elementy. Zwróciliśmy na nie uwagę w naszej informacji, jednak wiele elementów trzeba jeszcze uzupełnić. Bardzo się cieszę z wypowiedzi, w których wskazywaliście państwo, że są takie kwestie, które nie wymagają inwestycji oraz środków z zewnątrz, natomiast wymagają większej odpowiedzialności za to, do czego jesteśmy przypisani. Nie dysponuję danymi na temat, ile jest przypadków, że w jednej sali gimnastycznej prowadzi się równolegle zajęcia wf. z dwoma klasami. Z praktyki wiem, że takie przypadki mogą się zdarzać, ale przecież wiadomo, że również w przypadku innych przedmiotów zdarza się, że prowadzone są lekcje dla dwóch klas jednocześnie. Taka metodyka jest stosowana. Odnieśmy to do warunków. Jeżeli zatem są warunki i sala gimnastyczna bezkolizyjnie mieści dwie mało liczne klasy, to cóż niewłaściwego jest w połączeniu tych klas podczas lekcji wf.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Uprzejmie proszę pana ministra o zabranie głosu, z tym że prosiłbym o ominięcie kwestii finansowania szkół niepublicznych, ponieważ temat ten będziemy rozpatrywać podczas posiedzenia zaplanowanego na 19 marca. Poza tym posłanka, która poruszyła tę kwestię, nie jest już obecna na sali obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Dziękuję Najwyższej Izbie Kontroli za jej raport. Dziękuję również państwu za tę dyskusję. Sądzę, że będzie nam ona bardzo pomocna w przywróceniu odpowiedniego znaczenia i poziomu wychowania fizycznego w szkołach. Pracujemy nad programem, który ma nam umożliwić podwyższenie poziomu nauczania wychowania fizycznego. W ramach naszej strategii, chcemy przeprowadzić kampanię uświadamiającą społeczeństwu znaczenie problematyki wychowania fizycznego. Jeżeli społeczeństwo nie będzie świadome, a zatem rodzice nie będą przekonani co do tego, że wychowanie fizyczne w szkołach jest niezbędne w procesie wychowania i jeżeli nie będzie powszechnego przekonania, że, jak powiedział jeden z pedagogów, nie tylko mózg dziecka chodzi do szkoły, ale ono całe, to będziemy wciąż tylko przełamywać bariery i spychać wychowanie fizyczne na peryferia programów szkolnych. Dopiero zmiana ogólnego podejścia do wychowania fizycznego może wpłynąć na dyrekcje szkół, nadzór pedagogiczny oraz przede wszystkim na nauczycieli tego przedmiotu, od których zależy najwięcej. Zgadzam się z opinią, że zajęcia wf. można realizować na dobrym poziomie również w trudnych warunkach. Często zdarza się, że nie wykorzystuje się w pełni istniejących możliwości. Poza tym dopuszczalne są różne formy zajęć pozalekcyjnych. Pani poseł wspominała o formach rekreacyjnych. W istocie, obozy wędrowne i w ogóle turystyka górska to również są elementy, które mogłyby się składać na program realizacji czwartej godziny wychowania fizycznego. Jeżeli chodzi o istotny problem oceniania pracy nauczyciela wf., to już wcześniej wspomniałem, że miarą tej oceny powinny być uczestnictwo oraz postęp. To znaczy, że zależy nam, by prawie wszystkie dzieci uczestniczyły w zajęciach wf. Będziemy oceniali postępy, jakie są przez dzieci osiągane w procesie nauczania wychowania fizycznego. Teraz odniosę się do szczegółowych kwestii, z tym że pozwolę sobie poprosić moich współpracowników o naświetlenie kilku z nich. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski pytał o warunki dla rozwoju przyszkolnej bazy sportowej. Rozwój ten jest związany przede wszystkim z wykorzystaniem środka specjalnego uzyskiwanego z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Pieniądze te służą m.in. dofinansowaniu inwestycji sportowych. W programach rozwoju bazy sportowej sporządzanych przez marszałków województw, większość inwestycji stanowią budowy przyszkolnych sal gimnastycznych. Istotne jest, że środki z Totalizatora Sportowego aktywizują środki własne samorządów. Dofinansowujemy inwestycje terenowe do 30% kosztów inwestycji i tylko w gminach dotkniętych strukturalnym bezrobociem dofinansowanie wynosi do 50%. Pozostałe 2/3, względnie 50%, środków muszą wyasygnować samorządy. W ten sposób aktywizujemy środki inwestycyjne na budowę obiektów sportowych. Sądzę, że pan dyrektor Jan Krypa odpowie szczegółowo na pytanie dotyczące certyfikacji sprzętu sportowego. Powiem tylko, iż rzeczywiście koncentrowaliśmy się tylko na certyfikatach bezpieczeństwa - tak jak to się czyni generalnie w przypadku sprzętu sportowego - natomiast nie było praktykowane zalecanie konkretnego sprzętu sportowego do użytku szkolnego.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Może rzeczywiście trzeba do tego wrócić, chociaż z drugiej strony, np. piłki do koszykówki, które mają certyfikaty użytkowania przez kluby sportowe, równie dobrze mogą być używane w szkołach. W tej sytuacji wydawało się, że nie ma potrzeby przekazywania zaleceń dotyczących sprzętu sportowego używanego przez szkoły. Ze wszech miar pożądane wydaje się przekazywanie samorządom informacji na temat sprzętu sportowego trafiającego, za pośrednictwem polskich związków sportowych, do uczniowskich klubów sportowych. Będziemy to czynić. W kwestii nadzoru pedagogicznego, mogę ogólnie stwierdzić, że resort zmierza w kierunku wzmocnienia nadzoru sprawowanego przez kuratora. Poziom zajęć wychowania fizycznego zostanie wprowadzony, jako jedno z kryteriów oceny szkoły. Poprzez nacisk na dyrektora szkoły, będziemy chcieli wymusić lepszą realizację zajęć wf., natomiast nie będziemy tego czynić przy pomocy bezpośredniej kontroli realizacji tych zajęć, sprawowanej przez kuratora. Istotna będzie zatem ocena dyrekcji szkół. Będziemy oceniać, na jakim poziomie realizują one program wf. Pani poseł Maria Nowak pytała o ryczałty wypłacane w ramach realizacji programu „Animator sportu UKS”. Ten ryczałt otrzymują tylko te szkoły, które pozyskają od samorządu drugie 250 zł. W przeciwnym razie, gdy dany samorząd nie wykazuje zainteresowania współfinansowaniem tego programu, szkoły z terenu tej gminy nie mogą go realizować. Jeżeli chodzi o naukę pływania, to problem ten nie jest możliwy do rozwiązania w sposób generalny. Nie wszędzie istnieją ku temu odpowiednie warunki. Nauka pływania może być prowadzona w konkretnych gminach, w których te warunki występują. Pan poseł Antoni Stryjewski pytał nas o uszczuplenia budżetowe związane z nie realizowaniem zajęć wf. Pragnę stwierdzić, że godziny wychowania fizycznego są realizowane w ramach subwencji oświatowej, tak więc jeżeli te pieniądze nie zostały wykorzystane na lekcje wf., to z pewnością zostały wykorzystane na inne cele oświatowe. Nie ma mowy, by te środki mogły być wykorzystane na jakieś zupełnie inne, nie związane z oświatą, cele. Sądzę, że takie sytuacje się nie zdarzają. Jeżeli chodzi o uwagę dotyczącą Polsportu, to w ramach zachodzącego procesu prywatyzacji gospodarki większość zakładów tej firmy została zlikwidowana lub sprywatyzowana. Według posiadanych przeze mnie informacji, funkcjonuje obecnie fabryka Polsportu w Bielsku-Białej. Zakład ten jest jednym z głównych dostawców sprzętu dla UKS. Organizujemy przetargi i Polsport Bielsko-Biała wygrywa wiele z nich. Na przykład zakład ten dostarcza stoły do tenisa stołowego - bliska mi dyscyplina - dla wszystkich szkół. Rozwijamy sieć uczniowskich klubów sportowych. Modyfikujemy formy ich funkcjonowania. Wprowadzamy program „Animator sportu UKS”. Generalnie dążymy do rozwoju sportu szkolnego, a naszym głównym partnerem w realizacji tego zadania, w tym w rozwijaniu uczniowskich klubów sportowych, jest Szkolny Związek Sportowy. Pan poseł Mirosław Drzewiecki pytał o ów fragment naszej informacji dotyczący piątej godziny wychowania fizycznego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Mogę odpowiedzieć tylko, że taki jest aktualny stan prawny i dodać, że Polska należy do krajów, które realizują w szkołach największą liczbę godzin wychowania fizycznego tygodniowo. Forsowaliśmy zwiększenie tej liczby, ponieważ w Polsce są dużo gorsze warunki do uprawiania sportu masowego niż w krajach Unii Europejskiej. Tam funkcjonują dobrze zorganizowane ośrodki sportowe - na ogół gminne - a także ogromna liczba stowarzyszeń kultury fizycznej, które zajmują się sportem masowym, w tym również sportem rodzinnym. Jeżeli chodzi o problem kształcenia nauczycieli nauczania początkowego w zakresie wychowania fizycznego, to zawiera się on w szerszym zagadnieniu kształcenia nauczycieli wychowania fizycznego. Będziemy na ten temat rozmawiali z przedstawicielami akademii wychowania fizycznego. Wiadomo, że od nauczyciela zależy najwięcej, zatem kształcenie nauczycieli wf. jest kluczowym problemem. Co do kwestii nadzoru pedagogicznego, to mówiliśmy już o tym, że będziemy zmierzać w kierunku wzmocnienia roli kuratora oraz dyrekcji szkół. Poziom prowadzenia zajęć wychowania fizycznego musi stać się jednym z elementów oceny jakości kształcenia w danej szkole. Tyle z mojej strony. Prosiłbym pana dyrektora Jana Krypę o bardziej szczegółowe przybliżenie kilku kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuJanKrypa">Na wstępie odniosę się do kwestii podnoszonej przez pana posła Franciszka Potulskiego oraz innych posłów, czyli zagadnienia miejsca wychowania fizycznego w systemie nauczania zintegrowanego w klasach IIII. Zdajemy sobie sprawę, że w tym systemie nie ma podziału na przedmioty, zatem wychowanie fizyczne jest realizowane w formach nie lekcyjnych. Często realizuje się te zajęcia poza salami gimnastycznymi. W prezentowanym materiale oraz w wydanej przez nas broszurze o wychowaniu fizycznym, wyrażamy opinię, iż należy zwrócić szczególną uwagę na realizację zajęć wychowania fizycznego w ramach systemu nauczania zintegrowanego. Piszemy, że te zajęcia nie powinny odbywać się w nieodpowiedniej formie i nieodpowiednim miejscu. Problem wskazywany przez Najwyższą Izbę Kontroli z pewnością występuje. Takie przypadki rzeczywiście się zdarzają. Odrębnym problemem jest przygotowanie nauczycieli nauczania początkowego do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego. Ośrodki doskonalenia nauczycieli zajęły się już tym problemem. Odbywają się kursy dokształcające dla nauczycieli nauczania początkowego. Jest to również akcentowane w aktualnej procedurze uzyskiwania stopni awansu zawodowego. Obserwujemy pozytywną tendencję, iż nauczyciele wychowania fizycznego podejmują dokształcanie w zakresie zajęć wychowania fizycznego. Chodzi o to, by stawali się oni kompetentni również w tej dziedzinie. Dyrektor szkoły może również powierzyć prowadzenie zajęć wychowania fizycznego w klasach IIII nauczycielowi specjaliście. Nie jest powiedziane, że zajęcia te muszą być prowadzone przez nauczyciela nauczania początkowego. Jest wewnętrzną sprawą szkoły, w jaki sposób sprawa ta będzie ustalona w sensie organizacyjnym. Nie powinny zdarzać się przypadki wskazywane przez NIK, polegające na tym, iż realizowane są 10-minutowe formy zajęć ruchowych, i to na etapie edukacyjnym, gdy dziecku ruch i aktywność fizyczna są najbardziej potrzebne. Odnosząc się do drugiego pytania pana posła Franciszka Potulskiego, pragnę stwierdzić, że w tej chwili trudno nam określić, jaka jest skala zajęć gimnastyki korekcyjnej. Zajęcia te są obecnie wyłącznie zadaniem własnym organów prowadzących i nie weszły one do podstawy programowej w ramowych planach nauczania w szkołach publicznych, z wyjątkiem szkół, do których uczęszcza młodzież z upośledzeniami fizycznymi. Organy prowadzące powinny zwracać uwagę na ten problem i realizować gimnastykę korekcyjną w tych klasach i tych grupach, którym niezbędna jest taka pomoc. Nie ma jednak ustawowego obowiązku realizacji tych zajęć i dlatego samorządy muszą finansować je ze środków własnych. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski poruszył kwestię sprzętu sportowego. Sygnalizowała ją również Najwyższa Izba Kontroli. W tym zakresie zarysowuje się różnica zdań między MENiS a NIK. Wyjaśnialiśmy już, że zgodnie z przyjętym rozporządzeniem, w procesie dydaktycznym mogą być wykorzystywane środki dydaktyczne niewpisane do wykazów zalecanego lub dopuszczanego sprzętu. Najistotniejszą kwestią, jest sprawa bezpieczeństwa, a zatem, czy dany środek dydaktyczny nie będzie stwarzał jakiegokolwiek zagrożenia w trakcie zajęć. Producenci sprzętu sportowego nie poddają się procedurze związanej z dopuszczaniem i zalecaniem swoich wyrobów do użytku szkolnego, ponieważ certyfikat bezpieczeństwa jest sprawą najważniejszą, ale i wystarczającą. Bez niego sprzęt sportowy nie powinien być wykorzystywany podczas zajęć wychowania fizycznego. Obecnie realizowane są prace nad nowym rozporządzeniem dotyczącym zasad dopuszczania do użytku szkolnego programów, podręczników i środków dydaktycznych. Projekt rozporządzenia znajduje się na ostatnim etapie uzgodnień. Ponadto od 1 stycznia 2003 r. polskie wymogi związane z certyfikatem bezpieczeństwa muszą być dostosowane do wymogów obowiązujących w Unii Europejskiej. W związku z tym w tym zakresie zostanie wydane całkowicie nowe rozporządzenie. Nad jego treścią pracują już odpowiednie komórki organizacyjne Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Jeżeli chodzi o kwalifikacje zawodowe nauczycieli wychowania fizycznego, to jako nauczyciel wf. chciałbym podziękować pani poseł Bożenie Kizińskiej za obronę tej grupy nauczycieli. Mogę potwierdzić, że chociaż z pewnością zdarzają się negatywne przypadki, o których w swojej informacji pisze Najwyższa Izba Kontroli, to jednak można podawać wiele cennych i budujących przykładów nauczycieli, którzy cały swój wolny czas poświęcają na prowadzenie sportowych zajęć pozalekcyjnych, nawet bez wynagrodzenia. Kwalifikacje zawodowe nauczycieli wf. były badane dwa lata temu, gdy przedkładaliśmy Komisji informację na temat stanu przygotowań do wprowadzenia w szkołach czwartej i piątej godziny wychowania fizycznego. Wówczas oceniliśmy, że stan przygotowania zawodowego tej grupy nauczycieli jest znacznie wyższy niż stan przygotowania zawodowego innych grup nauczycieli. Kolejna kwestia. Otóż mimo wyżu demograficznego, który obecnie przetacza się przez szkoły ponadgimnazjalne, nie spotykamy się z sytuacją braku nauczycieli wychowania fizycznego. Nie istnieje zatem potrzeba zastępowania ich nienauczycielami, aczkolwiek niezwykle cenną kadrą kultury fizycznej są instruktorzy i trenerzy, jednak prowadzą oni głównie zajęcia pozalekcyjne. W zakresie zajęć lekcyjnych nauczycieli obowiązuje rozporządzenie w sprawie kwalifikacji nauczycieli. W związku z powyższym nie powinien występować problem braku nauczycieli wf. Uczelnie wychowania fizycznego są oblegane przez maturzystów i z pewnością nie obserwujemy trendu zawężania się naboru na akademicki kierunek kształcenia - nauczyciel wychowania fizycznego. Oddzielną kwestią jest sam sposób kształcenia. Uczelnie wychowania fizycznego, zapewne nie przestawiły się jeszcze na przygotowywanie nauczycieli wf. do pracy w systemie kształcenia zintegrowanego w klasach IIII. Tę lukę wypełniają ośrodki kształcenia nauczycieli oraz inne instytucje. Podejmują one realizację odpowiednich kursów kwalifikacyjnych. To chyba na razie wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie pierwszego punktu porządku obrad. Pozostały nam do rozpatrzenia jeszcze dwa punkty. W tej chwili jest już 13.30, a Komisja Kultury Fizycznej i Sportu na godz. 14.00 ma zaplanowane kolejne posiedzenie. Rozumiem, że możemy zgodzić się na 15-minutowy poślizg czasowy, ale prosiłbym, żeby wszystkie osoby zabierające głos w ramach pozostałych dwóch punktów, postarali się wypowiadać się w bardzo precyzyjny i esencjonalny sposób, tak żebyśmy zdążyli je rozpatrzyć w ciągu 45 minut. Obecnie przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o stanie realizacji programu „Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum”. Referuje minister edukacji narodowej i sportu, natomiast koreferaty przedstawią panowie posłowie Tadeusz Tomaszewski oraz Eugeniusz Kłopotek.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Przedstawianie tej informacji jest dla nas bardzo trudne, ponieważ program „Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum” nie został uruchomiony. Kluczowym założeniem dotyczącym finansowania budowy przyszkolnych sal gimnastycznych było finansowanie ich z trzech źródeł, czyli z rezerwy celowej budżetu państwa, środka specjalnego pozostającego w dyspozycji prezesa UKFiS oraz z budżetów własnych jednostek samorządu terytorialnego. Finansowanie to miało się odbywać w równych proporcjach, czyli po 1/3 kosztów realizacji danej inwestycji. Podstawowym problemem okazał się brak odpowiednich środków na pokrycie tak szerokiego programu inwestycyjnego w budżecie ministra edukacji narodowej i sportu. W listopadzie 2000 r. wystąpiono do ministra finansów o utworzenie w budżecie państwa na rok 2001 rezerwy celowej w wysokości 200 mln zł, z przeznaczeniem na uruchomienie tego programu. Niestety, starania ministra edukacji narodowej i sportu, mające na celu zapewnienie tych środków, nie przyniosły efektu. Wobec wyczerpania możliwości pozyskania tych środków - braku odpowiedniej rezerwy celowej w budżecie państwa - program ten nie mógł być uruchomiony. W roku 2001 były podejmowane pewne przedsięwzięcia pilotażowe. Urząd Kultury Fizycznej i Sportu wyasygnował na ten cel dosyć skromną kwotę w wysokości 3 mln 370 tys. zł. Ów program pilotażowy polegał na zwiększaniu limitów dla województw, z przeznaczeniem na budowę sal gimnastycznych przy gimnazjach. Szeroko rozumiany program - nie tylko w zakresie sal dla gimnazjów - budowy przyszkolnych sal sportowych, jest elementem programu rozwoju bazy sportowej, realizowanego przez marszałków województw. Wspomagamy realizację programu rozwoju bazy sportowej w taki sposób, że 75% środków, które w ramach pieniędzy z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego są przeznaczane na inwestycje, jest przekazywane marszałkom województw samorządowych. Województwa te tworzą własne programy rozwoju bazy sportowej. Głównym elementem tych programów jest budowa przyszkolnych sal gimnastycznych. W sumie oznacza to, że tylko w taki pośredni sposób możemy realizować program „Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum”.Możliwe są również inne warianty, w tym taki, że nie realizujemy marszałkowskich programów rozwoju bazy sportowej, a całe środki przeznaczane na terenowe inwestycje sportowe zostają przeznaczone na budowę sal gimnastycznych przy gimnazjach. To jest wyjście alternatywne, ale mamy świadomość, że podjęcie takiej decyzji zablokowałoby wiele innych inicjatyw podejmowanych w zakresie budowy obiektów sportowych. Chciałbym jeszcze poprosić panią dyrektor Grażynę Kidę o uzupełnienie mojej wypowiedzi i omówienie przyczyny, dla której nasze starania o uruchomienie rezerwy celowej na realizację programu „Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum” były bezskuteczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuEkonomicznegowMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuGrażynaKida">Zgodnie z przepisami prawa, w budżecie ministra edukacji narodowej i sportu nie może być żadnych środków, które były przeznaczone na dofinansowanie inwestycji realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego, jako zadanie własne. Natomiast zgodnie z art. 44 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, do końca 2001 r., czyli do czasu podpisania kontraktów wojewódzkich, samorządy mogły otrzymać z budżetu państwa dotacje na dofinansowanie inwestycji, w tym inwestycji oświatowych. Takie środki były do końca ubiegłego roku planowane w budżetach wojewodów. W związku z wejściem od 1 stycznia br. kontraktów wojewódzkich, wszystkie środki planowane na inwestycje oświatowe realizowane przez samorządy zostały przesunięte do kontraktów wojewódzkich. W tej chwili wśród rezerw celowych ustawy budżetowej jest rezerwa przeznaczona na finansowanie zadań wynikających z kontraktów wojewódzkich, w kwocie 1 mld zł. Rezerwa ta jest przeznaczona na cały kraj i na wszystkie zadania ujęte w kontraktach wojewódzkich. Zdajemy sobie sprawę, że województwa będą miały do sfinansowania inne ważniejsze zadania niż realizacja inwestycji oświatowych. W tej chwili na terenie kraju mamy ponad 3,5 tys. realizowanych inwestycji oświatowych. Większość z nich będzie wstrzymana, w czego konsekwencji ostateczny koszt realizacji tych inwestycji będzie wyższy, niż się obecnie szacuje. W ramach dwóch rezerw celowych w budżecie na ten rok budżetowy, znajdują się środki finansowe na wydatki majątkowe, ale zgodnie z art. 46 ustawy budżetowej, są one przeznaczone na centralne zakupy realizowane przez ministra edukacji narodowej i sportu, konkretnie na wyposażenie dla szkolnych pracowni komputerowych oraz na gimbusy. Żadnych innych środków - oprócz środków w ramach kontraktów wojewódzkich - nie ma na dofinansowanie inwestycji oświatowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję pani dyrektor. Pierwszy koreferat przedstawi pan poseł Tadeusz Tomaszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że przedstawiony materiał w przejrzysty sposób obrazuje stan oświatowej bazy sportowej. Można powiedzieć, że obecnie ponad połowa polskich szkół podstawowych nie posiada sal gimnastycznych. Nie posiada ich również 45,17% gimnazjów. Najlepsza jest sytuacja w liceach ogólnokształcących, ponieważ tylko 30% z nich nie ma dostępu do sal gimnastycznych, natomiast najgorsza sytuacja panuje w szkołach zawodowych, ponieważ aż 80% tych szkół nie ma dostępu do sal gimnastycznych. Z przedstawionej informacji wynika, że mamy w Polsce około 300 „białych plam”. Nazywam tak 300 gmin, które nie posiadają żadnej sali sportowej, w tym również sal o wymiarach 24x12m i mniejszych. W materiale napisano, że takich gmin jest 716, ale w 400 z nich realizowane są inwestycje związane z budową sal gimnastycznych, tak więc zakładamy, że przy funkcjonującym systemie współfinansowania ze środków Totalizatora Sportowego oraz dzięki programom wojewódzkim itd., do końca 2003 r. tych „białych plam” rzeczywiście będzie około 300. Głównym zadaniem tego programu ma być wyrównanie szans, a więc zapewnienie tym 300 gminom dostępu do sal sportowych. Obiekty te mają powstać przy gimnazjach, ale nade wszystko mają one wypełniać funkcje środowiskowe. Innymi słowy, z obiektów tych ma korzystać tak oświata, jak i środowiska lokalne. Z analizy wynika, że większość z tych 300 gmin to gminy wiejskie, a 1/3 tych 300 gmin to gminy zagrożone strukturalnym bezrobociem. Większość tych gmin znajduje się na tzw. ścianie wschodniej. Z tej geografii wynika, że państwo powinno wesprzeć te samorządy swoimi instrumentami, w celu zlikwidowania tych „białych plam”. Z dzisiejszych wypowiedzi pana ministra Adama Giersza oraz pani dyrektor Grażyny Kidy wynika, że w 2002 r. nie ma szans na realizację tego programu, w związku z tym rozmawiajmy o tym, co możemy zrobić w latach 2003, 2004 i 2005. Uważam, że w ciągu tych trzech lat jesteśmy w stanie, dzięki temu programowi zlikwidować owe 300 „białych plam”. Należy przyjąć, że mają to być obiekty sportowe nie mniejsze niż 36x18m, które będą służyły środowisku lokalnemu. Finansowanie tych inwestycji powinno się odbywać na zasadzie: 1/3 środków z budżetu gminy, 1/3 ze środka specjalnego oraz 1/3 z budżetu państwa, niezależnie od tego, czy trafią one poprzez rezerwę celową, czy też w ramach porozumień z samorządami wojewódzkimi itd. To jest sprawa wtórna i chodzi o to, by te środki w ogóle się pojawiły. Muszą one być wydatkowane zgodnie z prawem. Sądzę, że jest to możliwe. Chciałbym prosić przedstawicieli resortu edukacji narodowej i sportu, by w trakcie przymiarek budżetowych na rok 2003, czyli w swojej rezerwie celowej, lub w ramach porozumień z samorządami wojewódzkimi, znaleźli po 100 mln zł w kolejnych latach 2003, 2004 i 2005 na współfinansowanie tego programu. Będzie to powodowało konieczność poniesienia ogromnych kosztów również przez środek specjalny znajdujący się obecnie w gestii prezesa UKFiS. Pan prezes wspomniał dzisiaj, że w tym roku na inwestycje terenowe mamy tylko 191 mln 700 tys. zł. Oznacza to, że jeżeli po stronie budżetowej - w ramach kontraktów wojewódzkich lub w inny sposób - to musimy zapewnić adekwatne środki pochodzące z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego, co z kolei będzie oznaczało zmniejszenie wysokości środków na inne cele realizowane przy dofinansowaniu ze środka specjalnego. Większość inwestycji, o których mówimy, będzie się pokrywała z priorytetami samorządów wojewódzkich. Przekonujemy się o tym już dzisiaj analizując priorytety samorządów wojewódzkich widoczne w wojewódzkich ramowych programach rozwoju bazy sportowej. Trzeba będzie jednak, jakby wyodrębnić odpowiednią kwotę. Kwota pochodząca z dopłat do stawek w grach liczbowych będzie zwiększała środki inwestycyjne dla określonych województw, które obecnie bardzo wyraźnie odstają pod względem nasycenia obiektami sportowymi. Tyle z mojej strony w telegraficznym skrócie. Jak już wspomniałem, ten program jest bardzo potrzebny. To jest właśnie wykonywanie przez państwo funkcji polegającej na wyrównywaniu szans rozwoju. Jest to również kwestia dostępności lokalnych środowisk - nie tylko oświaty - do bazy sportowej. Chodzi o zakończenie pewnego etapu rozwoju naszego kraju, gdyż na początku XXI wieku można powiedzieć, że prawie 2,5 tys. gmin ma dostęp do przynajmniej jednego obiektu sportowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję panu posłowi za bardzo wnikliwe, precyzyjne i zwięzłe zreferowanie tematu. O przedstawienie drugiego koreferatu proszę pana posła Eugeniusza Kłopotka.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Jako zastępca przewodniczącego Komisji Kultury Fizycznej i Sportu już w drugiej kolejnej kadencji Sejmu, powiem wprost, że czuję się posłem przegranym, jeżeli chodzi o zakres spraw, które w tej chwili omawiamy. Cała ta sytuacja, to przykład tego, że my zamiast iść do przodu i rozwijać kulturę fizyczną, faktycznie ją zwijamy. Już wcześniej rozmawialiśmy o godzinach wychowania fizycznego, a także o rozmyciu spraw sportu przez przydzielenie tej dziedziny ministrowi edukacji narodowej. Kiedyś przecież projektowaliśmy powołanie odrębnego resortu sportu, tymczasem niebawem będziemy likwidowali UKFiS i powstanie Polska Konfederacja Sportu. Jeżeli na dodatek nie uda nam się - co nie daj Boże - obronić środek specjalny, wówczas bieda będzie większa niż za Michała Bidasa. Kto nie pamięta, ten nie wie, o czym teraz mówię. Przywołuję początek lat 90. Gdyby temu panu pozwolono jeszcze dłużej kierować polskim sportem, to byłoby już po kulturze fizycznej i sporcie w naszym kraju. Dziwię się pewnemu optymizmowi, który prezentuje pan minister Adam Giersz. Stwierdził on, że rok 2002 ma być rokiem kultury fizycznej. W jaki sposób? Przecież samymi hasłami do tego nie doprowadzimy, a argumentów i instrumentów mamy coraz mniej. W 2000 r. wspólnie z resortem edukacji rozmawialiśmy na temat tego programu. Na marginesie, pragnę stwierdzić, że nawet sam tytuł został sformułowany niezbyt fortunnie, bowiem nie jest to realizacja programu, tylko ewentualnie przygotowywanie tego programu. Jego realizacja w ogóle jeszcze nie wystartowała. Zastanawiam się zatem, czy w 2000 r. mieliśmy bielmo na oczach i nie rozumieliśmy, jaka jest sytuacja. Jednak wówczas, tak po stronie resortu, jak i po stronie UKFiT oraz po stronie Komisji, zaznaczała się chęć realizacji programu na zasadach finansowania po 1/3 kosztów tych inwestycji. Niestety, obecnie mija rok po roku i my to wszystko zaczynamy zwijać. Obawiam się, że to nie jest koniec i niebawem okaże się, że nie uda nam się obronić środka specjalnego. A jak to nam się nie uda, to powiedzmy sobie szczerze, że będzie po polskiej kulturze fizycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełBronisławDutka">W trakcie dzisiejszej dyskusji usłyszałem, że około 300 polskich gmin nie posiada żadnej sali gimnastycznej. Znając sytuację finansową samorządów obawiam się, że bardzo wiele z tych 300 samorządów nie będzie w stanie wyasygnować środków finansowych na 1/3 kosztów realizacji takiej inwestycji. Te samorządy są przecież bardzo zubożałe. Z reguły są to najbiedniejsze samorządy. W związku z powyższym owa zasada „1/3 + 1/3 + 1/3” rozbije się o jeszcze jedną rafę, czyli nie tylko o rafę braku środków w budżecie państwa, ale również o rafę braku środków w budżetach gmin. W przypadku tych gmin zaciągnięcie kredytu często jest nierealne. Przy okazji chciałbym zapytać przedstawicieli UKFiS, jak będzie wyglądała dystrybucja środków UKFiS przeznaczonych na inwestycje terenowe. Czy poza kontraktami wojewódzkimi pojawią się jakieś inne możliwości finansowania tych inwestycji? Przez cały czas mam na myśli budowę sal gimnastycznych przy gimnazjach.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Panie ministrze, czy moglibyśmy usłyszeć informację na temat realnych terminów oraz kwot, które resort edukacji zamierza przeznaczyć na realizację omawianego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Chciałabym zapytać pana ministra, ile w ciągu ostatnich czterech lat wybudowano w Polsce sal gimnastycznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w ramach tego punktu porządku obrad? Nie stwierdzam, zatem pozwolę sobie zabrać głos i nawiązać do wypowiedzi panów posłów Tadeusza Tomaszewskiego i Eugeniusza Kłopotka. Cieszę się, że pan poseł Eugeniusz Kłopotek kolejną kadencję kontynuuje swoją pracę w Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Prawidłowo określił on rzeczywistość, w której obecnie się poruszamy. Obawiam się, że my poświęcamy swój czas na potrzebne debaty i często dochodzimy do konstruktywnych i słusznych wniosków, natomiast potem w momencie, gdy przychodzi czas realizacji tych słusznych postanowień, wszystko jakby nam się wymyka. Niestety, mam poczucie, jakbyśmy cały czas byli na jałowym biegu, a nie skutecznie działali i kreowali przyszłość. Pragnę stwierdzić, że te 300 „białych plam”, o których wspominał pan poseł Tadeusz Tomaszewski, to tak naprawdę są plamy wstydu. Jeżeli rozmawiamy o równym dostępie do bazy sportowej i wyrównywaniu szans, to skoro obecnie mamy świadomość, gdzie znajdują się te gminy - wiemy, że są to głównie gminy wiejskie i że znajdują się one przede wszystkim na tzw. ścianie wschodniej - musimy sobie zdać sprawę, iż dopuszczamy do niesprawiedliwego traktowania tych gmin. Na szczęście, dzięki temu, iż w dalszym ciągu przeznacza się pieniądze ze środka specjalnego, tworzonego z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego, możliwe jest dalsze realizowanie stałych inwestycyjnych zadań terenowych w postaci budowy przyszkolnych sal gimnastycznych. Od razu odpowiem pani poseł Bożenie Kizińskiej, że w latach 1996–2001, z udziałem pieniędzy ze środka specjalnego wybudowano 232 sale sportowe, z czego 215 obiektów były to sale przyszkolne. Niestety, nie bardzo mogę zrozumieć, dlaczego nie możemy zlikwidować owych 300 „białych plam”. Nie byłby to jakiś niewyobrażalny wysiłek finansowy, bowiem ów system finansowania w równych częściach z trzech źródeł jest bardzo słuszny i praktyczny. Te trzy współfinansujące budżety powinny pozwolić na skoncentrowanie się właśnie na likwidacji tych 300 „białych plam”. W związku z powyższym chciałbym zadać to samo pytanie co pan poseł Eugeniusz Kłopotek, mianowicie skąd u pana ministra tyle optymizmu? Podejrzewam, że ten optymizm wynika z tego, że jest pan człowiekiem o bardzo miłym i pogodnym usposobieniu. Uprzejmie proszę pana ministra o ustosunkowanie się do pytań zadanych przez członków obydwu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Takie mam usposobienie. Ja nie mówiłem jednak, że ten rok będzie rokiem sukcesu kultury fizycznej, natomiast mówiłem - wtedy gdy rozmawialiśmy o budżecie - że to będzie rok przetrwania dla polskiego sportu i kultury fizycznej, ponieważ musimy sobie zdawać sprawę z aktualnej sytuacji budżetowej. Pan poseł powiedział, że w roku 2000 ten program mógł zaistnieć - raczej tylko formalnie, na papierze - ale między innymi dlatego, że wprowadzono wówczas bardzo wiele różnych programów nastąpiła katastrofa finansów publicznych. Pan poseł Antoni Stryjewski pytał o kwoty i terminy, pragnę zatem stwierdzić, że w związku z tą katastrofą mamy obecnie do czynienia z budżetem oszczędności i budżetem przetrwania, a także porządkowania wydatków państwa. To dlatego nie ma środków finansowych na realizację tego słusznego i popieranego przez nas programu. Jednocześnie pragnę poinformować państwa, że prowadzone są prace nad ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. W trakcie tych prac minister finansów wysunął propozycję, by środki inwestycyjne, które uzyskujemy dzięki dopłatom do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego i które rozdzielamy na województwa samorządowe, zostały nam odebrane i włączone do kontraktów wojewódzkich. Oczywiście, zajmujemy negatywne stanowisko wobec tej propozycji, bowiem obawiamy się, że te środki nie byłyby przeznaczane na inwestycje sportowe, natomiast zostałyby w ramach kontraktów wojewódzkich przeznaczone na budowę dróg, mostów czy też inne niezbędne wydatki samorządów wojewódzkich. Realia budżetowe są takie, a nie inne i to dlatego nie mogę podać kwot ani terminów. Możemy jedynie stwierdzić, że wspólnie z Komisją, będziemy zabiegali o realizację tego programu. Kolejne pytanie dotyczyło inwestycji UKFiS. Został już dokonany podział środków inwestycyjnych na województwa samorządowe. Dokonano tego, według uzgodnionego z Komisją Kultury Fizycznej i Sportu algorytmu. Zawiera on cztery kryteria, mianowicie: liczba mieszkańców w danym województwie, stopień nasycenia danego województwa obiektami bazy sportowej, występowanie bezrobocia strukturalnego - kryterium to wprowadza element wyrównywania szans - i udział wydatków na kulturę fizyczną i sport w ogólnych wydatkach samorządów, dla których przeznaczamy te pieniądze. Zastosowanie tego ostatniego kryterium wiąże się z zamiarem aktywizowania naszych środków dzięki udziałowi środków z budżetów samorządowych. Jeżeli chodzi o możliwości finansowe samorządów, to oczywiście zdajemy sobie sprawę, że samorządy mają coraz niższe dochody i są coraz bardziej zadłużone, a zatem może się zdarzyć, iż z tych środków najbardziej będą korzystały samorządy bogate, które będzie stać na wyasygnowanie ze swoich budżetów środków na współfinansowanie tego programu. W związku z tym zagrożeniem, po raz pierwszy wprowadziliśmy kryterium umożliwiające preferowanie - w jakimś stopniu - gmin dotkniętych strukturalnym bezrobociem. W przypadku tych gmin dopuszcza się dofinansowanie ze środka specjalnego w wysokości do 50% kosztów realizacji inwestycji, w odróżnieniu od pozostałych gmin, gdzie to dofinansowanie może wynosić tylko 33%.Pani poseł Bożena Kizińska zapytała, ile wybudowano sal gimnastycznych. W materiale pisemnym zamieściliśmy informację, że w latach 1996–2001 wybudowano 215 przyszkolnych sal gimnastycznych. Dziękuję bardzo. Chyba odpowiedziałem na wszystkie pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chciałbym się odnieść do argumentu, który usłyszałem podczas dzisiejszego posiedzenia, mianowicie, że gminy nie mają środków finansowych na udział własny w kosztach realizacji tych inwestycji. Pragnę poinformować państwa, że obecnie w związku z programami wojewódzkimi w poszczególnych województwach potworzyły się kolejki gmin oczekujących na środki z dopłat do stawek w grach liczbowych z dofinansowaniem do 1/3 wartości kosztorysowej. Wśród oczekujących gmin są również te, które nazywamy „białymi plamami”.Oczywiście, zdarzają się gminy, które nie mają środków finansowych na udział własny, ale to nie jest szeroki problem. Rzeczywisty problem polega na tym, by pieniądze na pokrycie 1/3 kosztów takich inwestycji, można było uzyskać ze strony państwa. Ja już nawet nie mówię, że z budżetu państwa. Pani minister Krystyna Łybacka wspomniała, podczas posiedzenia Rady Programowej ds. Inwestycji Sportowych, o ewentualności zasilenia tego programu z tzw. Funduszu Wyrównawczego Banku Światowego, a więc z kredytu Banku Światowego. Środki te mogłyby być przeznaczone właśnie na tę 1/3 kosztów, która ma być pokrywana przez państwo. W związku z powyższym, stawiam formalny wniosek, żebyśmy, jako obie połączone Komisje, wystąpili z dezyderatem do prezesa Rady Ministrów. Skoro rząd popiera ten program, to zobowiążmy go do przygotowania tego instrumentu. Instrument ten umożliwi start tego programu. Obecnie potrzebna jest decyzja dotycząca owej państwowej 1/3. Oczywiście, musimy sobie poradzić, dzięki odpowiednim decyzjom, z ową 1/3, która jest związana ze środkiem specjalnym. W tym zakresie również istnieją niewykorzystane możliwości zwiększenia tych środków, zwłaszcza dzięki odpowiedniemu opodatkowaniu gier hazardowych. Dlaczego tylko gry liczbowe są opodatkowane 20-procentową dopłatą, natomiast gry hazardowe w ogóle nie są opodatkowane. Może zatem znajdziemy drugie źródło dochodów, które nie będzie burzyć istniejących programów wojewódzkich, natomiast środki finansowe z tego źródła skierujemy celowo na likwidację tychże „białych plam”. Chciałbym postawić wniosek formalny, by prezydia obydwu Komisji przygotowały dezyderat, który zobowiąże rząd do uruchomienia instrumentów wykonawczych służących do realizacji tego programu, skoro program ten jest przez rząd popierany.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Postuluję, by Komisje zobowiązały resort edukacji do przedłożenia harmonogramu uruchamiania środków finansowych przeznaczonych na realizację tego programu. Mówienie, że dzisiaj nie jesteśmy w stanie znaleźć pieniędzy na jego realizację, nie rozwiązuje problemu. Pan premier Leszek Miller obejmując swój urząd mówił, że ten rok będzie trudny, ale przecież pan premier i jego ugrupowanie szli do wyborów z wizją rozwoju gospodarczego państwa, czyli wizją pozyskiwania środków na realizację różnych zadań, które nasze państwo jest obowiązane realizować. Wydaje mi się oczywiste, że ministerstwo, które nadzoruje program edukacyjny, czy w tym przypadku, program budowy przyszkolnych sal gimnastycznych, musi przewidzieć, przynajmniej w perspektywie czterech lat, sposoby finansowania tego programu. Chodzi o to, żebyśmy w przyszłym roku nie musieli słuchać informacji, że znowu niczego nie uruchomiono i nic nie będzie realizowane w kolejnych latach. Tak nie może być.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi w zakresie drugiego punktu porządku obrad? Nie stwierdzam. Przystępujemy zatem do realizacji trzeciego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli gospodarowania środkami specjalnymi Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu przeznaczonymi na rozwijanie sportu wśród dzieci, młodzieży i osób niepełnosprawnych. O przedstawienie tej informacji uprzejmie proszę prezesa NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WiceprezesZbigniewWesołowski">To już druga informacja, którą NIK przedstawia podczas dzisiejszego posiedzenia. W tej informacji oceniliśmy gospodarowanie środkami specjalnymi pozostającymi w gestii prezesa UKFiS przeznaczonymi na rozwój sportu dzieci, młodzieży i osób niepełnosprawnych. Zwracam uwagę na fakt, że nasza ocena dotyczy wyłącznie tej części działalności prezesa UKFiS, tak więc nie należy tej oceny rozszerzać czy generalizować, ponieważ ogranicza się ona do zakresu zagadnień opisanych w informacji. W informacji tej oceniamy również działania zleceniobiorców, zatem interesujemy się nie tylko tymi, którzy środki dystrybuują i wydają, ale również tymi, którzy z tych środków korzystają. Odnosimy się do pewnych zjawisk i trendów, które zaobserwowaliśmy w działalności stowarzyszeń sportowych oraz innych podmiotów korzystających z tych środków. Zapisana w naszej informacji ocena jest pozytywna, tyle że dodam dzisiaj do niej pewien minus, ponieważ po przeczytaniu całości tej informacji doszedłem do wniosku, że ten minus jest jednak niezbędny. Jeżeli chodzi o stwierdzenia dotyczące tzw. naruszeń prawa w wydatkowaniu środków, to tychże naruszeń prawa w wydatkowaniu środków finansowych pochodzących z dopłat do stawek w grach liczbowych i pozostających w dyspozycji prezesa UKFiS stwierdziliśmy niewiele. Chodzi o kwotę około 2 mln zł, co w porównaniu z kwotą ogólną wydatków wynoszącą ponad 120 mln zł stanowi niewielki procent. Jednocześnie chcę zastrzec, iż nie można w tym przypadku używać pojęcia, że są to środki zdefraudowane czy sprzeniewierzone, bowiem chodzi o środki, które zostały wydane z pominięciem przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, a więc w sposób nielegalny. Nie oznacza to, iż nie były istotne jakieś inne przesłanki, natomiast naszym zadaniem, jako kontrolerów, jest odpowiedzenie na pytanie, czy były to pieniądze wydane legalnie, gospodarnie i celowo. W toku kontroli stwierdziliśmy, że około 2 mln zł zostało wydanych przez prezesa UKFiS z naruszeniem prawa, czyli przepisów ustawy o finansach publicznych lub ustawy o zamówieniach publicznych. Opisujemy to szczegółowo w przedstawionej informacji pisemnej. Zastrzegam, iż nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Nasza kontrola była kolejną kontrolą, która miała jednocześnie charakter sprawdzający. W tym zakresie nasze oceny są mniej pozytywne, ponieważ prezes UKFiS, który był zobowiązany do wydania aktów prawnych, czyli rozporządzeń wykonawczych, niestety, opóźnia się z ich wydaniem. W toku tej kontroli zwróciliśmy również uwagę na nieprawidłowości związane z niezrealizowaniem wniosków dotyczących działalności szkół mistrzostwa sportowego. Te elementy są przez nas oceniane dosyć krytycznie. Z uwagi na brak czasu nie będę zagłębiał się w szczegóły. Możecie je państwo znaleźć w materiale pisemnym, szczególnie na str. 23, 24 i 25. Krytycznie odnosiliśmy się - mówię w czasie przeszłym, ponieważ obecnie musimy już zmienić naszą opinię - do nieprzeprowadzenia nowelizacji ustawy o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach z 1992 r. Nowelizacja ta powinna być dokonana po to, by prezes UKFiS mógł ustalić szczegółowe zasady wykorzystania tych środków oraz szczegółowe kryteria w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#WiceprezesZbigniewWesołowski">Dotychczas brakuje niezbędnej delegacji dla prezesa UKFiS. Na szczęście na początku marca minister finansów poinformował nas, że te sprawy zostały już częściowo uregulowane, bowiem Sejm wprowadził do ustawy z dnia 25 stycznia 2002 r. o zmianach w organizacji i funkcjonowaniu centralnych organów administracji rządowej i jednostek im podporządkowanych oraz zmianie niektórych ustaw, zmiany zapisu w ustawie o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach, zapisując, że minister właściwy do spraw kultury fizycznej i sportu w porozumieniu z ministrem finansów określi w drodze rozporządzenia szczegółowe zasady realizacji zadań, o których mowa. Zasady te dotyczą trybu składania wniosków oraz przekazywania środków i ich rozliczania. Jest to jeszcze kwestia kilku miesięcy, bowiem przepis ten wchodzi w życie od 1 lipca 2002 r. Sądzę, że w ten sposób sprawa będzie już uregulowana, a zatem prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu nie będzie musiał wydawać swoich aktów prawnych i postępować w tym zakresie po omacku.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Bo już nie będzie tego prezesa.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WiceprezesZbigniewWesołowski">Ale będzie minister edukacji i sportu, czyli odpowiedzialny kierownik tej części budżetowej. Jeżeli chodzi o wielkość środków specjalnych, to w roku 2000 była to kwota wynosząca 118 mln zł, w roku 2001 - 155 mln zł, natomiast według projekcji znajdującej się w uchwalonym projekcie budżetu na 2002 r. ta kwota jest nieco mniejsza i wynosi około 120 mln zł. Pieniądze te były przeznaczone głównie na inwestycje sportowe oraz na sprzęt sportowy. Uważamy, że był to właściwy kierunek ich wydatkowania. Dodam, iż z tych pieniędzy utrzymują się również stowarzyszenia kultury fizycznej. W tym zakresie konstatujemy dosyć niekorzystne zjawisko. Otóż te stowarzyszenia za bardzo liczą na odpowiedzialnego ministra w zakresie przydzielania im środków budżetowych. Takie organizacje jak Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe, Szkolny Związek Sportowy, czy Akademicki Związek Sportowy w bardzo znacznym stopniu utrzymują się z tych pieniędzy. Organizacje te wypełniają swoją istotną rolę, ale niepokojące jest, że w porównaniu z 2000 r. znacznie wzrosły - ten wzrost zaznacza się rokrocznie - koszty organizacji imprez sportowych i rekreacyjnych. Oznacza to, że za te pieniądze co roku organizuje się mniej takich imprez. Koszty organizacji rosną niewspółmiernie np. w stosunku do wzrostu wskaźnika inflacji. Najwyższa Izba Kontroli szczegółowo opisała wszystkie nieprawidłowości. Jeżeli będziecie państwo mieli jakieś pytania, to wraz z koordynatorem tej kontroli jesteśmy do państwa dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Uprzejmie proszę panią poseł Bożenę Kizińską o przedstawienie koreferatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Przedstawiona przez NIK informacja o wynikach kontroli gospodarowania środkami specjalnymi UKFiS przeznaczonymi na rozwijanie sportu wśród dzieci, młodzież i osób niepełnosprawnych, obejmuje dosyć szeroki zakres zagadnień, takich jak wykorzystanie tych środków, celowość ich przyznawania i wydawania, rozliczanie tych środków oraz sprawowanie nadzoru przez Urząd Kultury Fizycznej i Sportu. Należy pozytywnie odnieść się do faktu, że, po pierwsze, zgodnie ze znowelizowaną ustawą o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach, środki z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego zostały przekształcone w środki specjalne. Po drugie, dofinansowanie ze środków specjalnych, w części przeznaczonej na modernizację, remonty i inwestycje sportowe, objęte zostało przepisami określonymi przez ministra finansów, konkretnie w rozporządzeniu z dnia 25 kwietnia 1997 r. Środki specjalne Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, które stanowią większość środków przeznaczonych na rozwijanie sportu dzieci, młodzieży i osób niepełnosprawnych, powinny być wydawane szczególnie racjonalnie, zgodnie z prawem i poddawane dokładnej kontroli przez ten Urząd. Należy pozytywnie odnieść się do proponowanej nowelizacji ustawy z 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych, w której art. 69 ma zostać dodane sformułowanie, że dotacje celowe podlegające szczególnym zasadom rozliczeń to także środki przekazywane ze środków specjalnych tworzonych z dopłat do stawek w grach liczbowych. Podobnie należy traktować nowelizację ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach, polegającą na dodaniu ust 2c w art. 47b. Przepis ten upoważnia ministra właściwego do spraw finansów publicznych lub ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu do określenia w drodze rozporządzenia szczegółowych zasad dofinansowywania lub finansowania zadań w zakresie rozwijania sportu wśród dzieci, młodzież oraz osób niepełnosprawnych. Najwyższa Izba Kontroli słusznie zwraca uwagę na potrzebę równości w dostępie do informacji o możliwości skorzystania z dofinansowania zadań. Równość ta jest zgodna z zasadami uczciwej konkurencji i będzie w przyszłości procentowała właściwym wykorzystaniem tych środków oraz zapewnieniem zdrowej konkurencji. Przychylam się do opinii NIK, że Urząd Kultury Fizycznej i Sportu winien rozszerzyć nadzór i kontrolę nad realizacją zleconych przez siebie zadań i w zakresie racjonalności wykorzystania środków. Powinny one być wydawane wyłącznie na zadania bezpośrednio związane z rozwojem sportu dzieci, młodzież i osób niepełnosprawnych. Należy również obniżyć koszty obsługi zleconych zadań oraz unikać zlecania zadań jednostkom, które ich wykonanie zlecało innym organizacjom i stowarzyszeniom. Uregulowania wymagają zasady zakupów sprzętu sportowego oraz zasady przekazywania sprzętu do uczniowskich klubów sportowych. Konieczne jest również wyeliminowanie przypadków naruszania przepisów ustawy o rachunkowości. Osobnych uregulowań wymagają zasady funkcjonowania szkół mistrzostwa sportowego oraz klas sportowych. W raporcie NIK pojawił się niepokojący sygnał, iż blisko połowa środków przeznaczonych na rozwój sportu osób niepełnosprawnych została wydatkowana na przygotowania i udział w zawodach sportowych różnego typu.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PosłankaBożenaKizińska">Większość tych pieniędzy powinna jednak trafić na rozwój sportu masowego osób niepełnosprawnych. Przygotowana przez NIK informacja daje wiele do myślenia i jest istotnym impulsem dla dokonania stosownych zmian w zakresie wykorzystania tych środków. W obecnej trudnej sytuacji finansowej państwa, każda złotówka powinna być racjonalnie wydatkowana. Mam nadzieję, że środek specjalny pozostający w gestii UKFiS nie zostanie zlikwidowany i będzie coraz właściwiej wydatkowany. Wyrażam swoją satysfakcję ze względu na fakt, że minister finansów przyspieszył swoje działania w zakresie nowelizacji przepisów prawnych dotyczących omawianych zagadnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Dziękuję pani poseł za przedstawienie koreferatu. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Dziękujemy za ten raport oraz za koreferat. Pan prezes postawił nam ocenę pozytywną z minusem, ale myślę, że biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia ten minus nie jest zbyt znaczący, zatem raport ma pozytywny wydźwięk. Jeżeli chodzi o wyrażone zastrzeżenia, to pozwolę sobie stwierdzić, że sprawa przepisów określających szczegółowe zasady i tryb dofinansowania zadań z tego środka specjalnego, zostanie uregulowana - i to na nasz wniosek - w tzw. ustawie czyszczącej. Te zasady będą obecnie regulowane przez ministra edukacji i sportu w porozumieniu z ministrem finansów. Do tej pory obowiązek ten spoczywał na ministrze finansów. Obecnie, po wprowadzeniu uregulowań tzw. ustawy czyszczącej, można się spodziewać, że minister edukacji i sportu na czas - z dniem 1 lipca br. - przygotuje i wyda te regulacje. Z tym jest związana informacja, że z dniem 1 lipca br. dysponowanie środkiem specjalnym przechodzi z gestii prezesa UKFiS w gestię ministra edukacji narodowej i sportu. Od tego dnia minister ten będzie dysponentem środka specjalnego tworzonego ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Jeżeli chodzi o kwestię kosztów obsługi zadań, to w zeszłym roku wynosiły one 10%, natomiast w tym roku obniżyliśmy je do 7,9%. Oznacza to, że obniżamy koszty pośrednie. Rzecz jednak w tym, że w większości z tych środków korzystają stowarzyszenia kultury fizycznej. Często są to bardzo małe organizacje i problemem jest, że są one poddawane ostrym rygorom związanym z przepisami dotyczącymi wydatkowania środków publicznych, czyli przepisami ustawy o finansach publicznych. Wobec tego koszty obsługi tych zadań, związane z księgowością oraz biurokracją są coraz wyższe. Mamy coraz większe problemy z dyscyplinowaniem tych stowarzyszeń oraz z terminowością rozliczania tych zadań. Krótko mówiąc, w polskim sporcie narasta zjawisko biurokracji, ponieważ w zakres działalności stowarzyszeń kultury fizycznej są dokładnie przenoszone zapisy ustawy o finansach publicznych oraz ustawy o zamówieniach publicznych. Określamy szczegółowo zadania i żądamy szczegółowych sprawozdań z ich realizacji. Dodatkowo, Urząd Kontroli Skarbowej zaleca nam egzekwowanie nie wydatkowanych środków z odsetkami, nawet w sytuacji, gdy środki finansowe są przerzucane z jednego zadania na inne zadanie. Przypuśćmy, że jakieś stowarzyszenie organizuje obóz sportowy i okazuje się, że bierze w nim udział mniejsza liczba zawodników niż wstępnie zakładano, a więc wydano mniej pieniędzy. Wówczas stowarzyszenie to musi się zwracać pisemnie do prezesa UKFiS o zgodę na przesunięcie tych środków na pokrycie części kosztów następnego obozu, mimo, że ten drugi obóz znajdował się w całorocznym programie tego stowarzyszenia. Zalewa nas biurokracja, ponieważ bardzo szczegółowo są określone zadania, które możemy finansować. Te zadania to konkretne zgrupowania i obozy treningowe. Często zdarza się, że na dane zgrupowanie wyjedzie na przykład nie sześciu, tylko czterech sportowców, i wtedy trzeba pisemnie prosić o zgodę na przesunięcie tych środków. Ta konieczność stwarza możliwość popełnienia błędów, a poza tym zwiększa koszty obsługi tych zadań przez stowarzyszenia. Postulowaliśmy rozszerzenie pojęcia zadania, tak by w przypadku polskiego związku sportowego było to, na przykład, przygotowanie reprezentacji do mistrzostw świata lub mistrzostw Europy w ciągu roku, a na to zadanie składałyby się zgrupowania, starty i obozy.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Zarazem skończylibyśmy z praktyką, że każdy obóz, zgrupowanie czy start w zawodach jest osobnym i odrębnie rozliczanym zadaniem, a jeżeli nie wykorzystano wszystkich zaplanowanych środków finansowych, to trzeba zwracać się do prezesa UKFiS o zgodę na przesunięcie tych pieniędzy na inne cząstkowe zadanie. Powtarzam, że w stowarzyszeniach kultury fizycznej panuje straszna biurokracja. W tej sytuacji te drobne uchybienia, które zostały stwierdzone przez NIK, chyba nie przeszkadzają wydaniu bardzo pozytywnej oceny działalności stowarzyszeń korzystających z tych dofinansowań. Tyle uwag natury ogólnej, natomiast o odpowiedź na szczegółowe pytanie dotyczące szkół mistrzostwa sportowego prosiłbym wiceprezesa UKFiS pana Zbigniewa Pacelta.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WiceprezesKulturyFizycznejiSportuZbigniewPacelt">Biorąc pod uwagę wnioski Najwyższej Izby Kontroli dokonaliśmy już pewnych istotnych zmian - opisujemy je na str. 26 materiału - i usunęliśmy wskazywane nieprawidłowości, które zostały popełnione przez stowarzyszenia i inne jednostki realizujące zadania przez nas zlecane i dofinansowywane ze środka specjalnego. Program szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo jest realizowany przez interdyscyplinarne stowarzyszenia sportowe o zasięgu wojewódzkim. W jego realizacji biorą również udział szkoły mistrzostwa sportowego. Istotnym elementem, jest program szkolenia kadry C.Cały ten program pozwala przygotować młodzież sportową do zdobywania kwalifikacji olimpijskich oraz do udziału w mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata w tych kategoriach wiekowych. Te zadania są realizowane przez stowarzyszenia wojewódzkie, polskie związki sportowe oraz zrzeszenia. Przekazujemy na to środki finansowe, ale nie można mówić, iż finansujemy bieżącą działalność tych organizacji, ponieważ stowarzyszenia wojewódzkie otrzymują od nas pieniądze na realizację 1/3 czy może 1/5 - może na sali obrad znajdują się przedstawiciele tych stowarzyszeń, którzy mogą uściślić moją informację - ogólnej liczby zadań, bowiem reszta jest realizowana w ramach programów marszałków wojewódzkich, za własne środki finansowe. Nasze dofinansowanie czasami przyczynia się do asygnowania dodatkowych środków własnych. Oczywiście, polskie związki sportowe realizują również nasze zadania i czynią to nie tylko za pieniądze ze środka specjalnego, ale również za pieniądze z budżetu państwa. Tymi środkami finansuje się przygotowanie kadry seniorów oraz realizację innych zadań, które zgodnie ze statutem są przypisane polskim związkom sportowym. Wydaje mi się, że program szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, jest najistotniejszym i najbardziej efektywnym zadaniem realizowanym dzięki pieniądzom ze środka specjalnego. Wszystkie uwagi zgłaszane przez Najwyższą Izbę Kontroli staramy się na bieżąco wdrażać i realizować. Czasami występują opóźnienia w zakresie kwestii legislacyjnych, ale nie zawsze wynikają one z niedotrzymania terminu przez nas, bowiem zdarza się, że spóźniają się ci, którzy wydają opinie lub ci, na których akceptację musimy czekać. Tyle z mojej strony. Jeżeli członkowie obydwu Komisji będą mieli jakieś szczegółowe pytania, to chętnie na nie odpowiemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Szkoda, że na rozpatrzenie tego punktu mamy tak mało czasu. Mimo to pozwolę sobie wygłosić kilka uwag. Po pierwsze, nie ulega wątpliwości, że musimy dołożyć szczególnej staranności w zakresie dysponowania środkiem specjalnym, zwłaszcza, że nieustannie pojawia się zagrożenie, iż ów środek specjalny zostanie wchłonięty przez przepastny budżet państwa. Gdyby tak się stało, to - według mojej opinii - skończyłoby się jakiekolwiek finansowanie kultury fizycznej. Z drugiej strony dochodzi do pewnej przesady. Chodzi mi o kwestie, o których mówił przed chwilą pan minister Adam Giersz. Powstaje pytanie, kto ma realizować te wszystkie zadania, w ramach stowarzyszeń. Oczywiście, najczęściej realizują je społecznicy. Jednak rozliczać je muszą fachowcy. W tej sytuacji nie może być tak, jak postulują niektórzy, w tym również kontrolerzy NIK, iż nie może być kosztów obsługi. Nie ma wyjścia, trzeba zapłacić głównej księgowej, bo jej pracy nie będzie umiał wykonać niefachowiec. Biurokracja jest obecnie nieprawdopodobna. To, co wyprawiają niektóre sejmiki wojewódzkie - na przykład mój: kujawsko-pomorski - to woła o pomstę do nieba. Urzędnikom sejmików wydaje się, że ci społeczni działacze - w przypadku mojego województwa są to działacze Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe - wszystko perfekcyjnie rozliczą pod tym względem finansowym i prawidłowo wypełnią te wszystkie dokumenty. Niestety, tak się nie stanie, ponieważ te czynności muszą wykonywać osoby fachowo przygotowane. W związku z powyższym, dalsze obniżanie kosztów obsługi zadań mija się z celem i doprowadzi do tego, iż będziemy popadać w inną skrajność. Kolejna kwestia. Trzeba się dokładnie przyglądać, kto otrzymuje środki finansowe. To co działo się przed rokiem 2000, czyli przed okresem objętym przez tę kontrolę NIK, wołało o pomstę do nieba. Pieniądze były przydzielane w całkowicie dowolny i uznaniowy sposób. Otrzymywał je ten, kto miał lepsze „plecy” i większą siłę przebicia. Nie będę dzisiaj mówił o tym, co później działo się z tymi pieniędzmi i w jaki sposób były one wykorzystywane. Musiałbym krytykować także tych, których już nie ma wśród żyjących. Cieszę się z tego, że w okresie objętym kontrolą NIK - rok 2000 i pierwsza połowa roku 2001 - nastąpiła pewna poprawa, ale nie była ona na tyle poważna, żebyśmy dzisiaj mogli spokojnie usiąść i powiedzieć, że wszystko jest już w porządku. Jestem członkiem Rady Programowej ds. Inwestycji Sportowych. Musimy nieraz podejmować trudne decyzje. Czasami dochodzi do ostrych sporów, ale to wszystko po to, by efektywność wykorzystywania tych środków była zdecydowanie lepsza. Mam pewną uwagę do kierownictwa resortu. Nie da się ukryć, że to od państwa, w zdecydowanej części, zależy, kto otrzyma te środki i w jaki sposób będzie realizował te zadania, tak więc poddaję państwu pod rozwagę pewną kwestię związaną z informacją przedstawioną przez NIK. Otóż dziwię się niektórym stwierdzeniom, które się w niej znalazły. Czytamy na przykład: „Urząd Kultury Fizycznej i Sportu przyzwyczaił się do tych samych stowarzyszeń”.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Ta uwaga dotyczy również LZS. Panie prezesie - zwracam się do wiceprezesa NIK Zbigniewa Wesołowskiego - zapewniam pana, że jeszcze długo w środowisku wiejskim nikt na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum nie zastąpi Szkolnego Związku Sportowego, a powyżej tego poziomu nikt nie zastąpi Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Ta druga organizacja ma najbardziej masowy charakter i od ponad 50 lat jest zakorzeniona w środowisku wiejskim. Proszę się zatem nie dziwić, że skoro o środki na zadania aplikuje, obok innych stowarzyszeń, także ta organizacja, to UKFiS musi ją poważnie potraktować. Ma ona przecież swoje struktury oraz zaplecze. Zdarzają się różne przypadki, w tym naganne, ale generalnie można stwierdzić, że w ogromnej większości przypadków organizacja ta właściwie realizuje zadania, do których została przypisana.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Przedstawiona przez NIK informacja zawiera tak optymistyczne, jak i pesymistyczne elementy. Do elementów optymistycznych zaliczyłbym informację, że samorządy bardzo poważnie partycypują w kosztach ponoszonych przez środowisko sportowe. Pozytywne wrażenie wywołuje również informacja, że gdy środowiska lokalne, szkoły, uczniowskie kluby sportowe czy w ogóle młodzież, otrzymują sprzęt sportowy, to o niego dbają i służy on uprawiającym sport przez długie lata. W informacji znajdują się również negatywne elementy. Pan prezes Zbigniew Wesołowski starał się to stonować, jednak sądzę, że nie można akceptować tego, iż urzędy centralne nie nadążają z tworzeniem prawa. Nie może być tak, by urzędy niższego szczebla podejmowały różne decyzje, które nie mają podstawy w stanowionym prawie. Nie należy również akceptować różnorakich „uszczupleń”. Jest to eufemizm stosowany w raportach Najwyższej Izby Kontroli, tymczasem chodzi o źle wydatkowaną kwotę lub pieniądze w jakiś sposób zdefraudowane. Na str. 23 jest opisywane funkcjonowanie szkół mistrzostwa sportowego i czytamy, że łączna kwota ujawnionych w wyniku kontroli uszczupleń finansowych wyniosła prawie 8,5 mln zł. Ogólna kwota przyznana na funkcjonowanie tych szkół wynosiła 24 mln zł, co oznacza, że uszczuplenia stanowiły ponad 1/4 tej kwoty. To wcale nie jest tak mało. To przecież są nasze pieniądze i każda, nawet najdrobniejsza kwota, powinna być prawidłowo wydatkowana i prawidłowo rozliczona. Z kolei na 20 str. Informacji NIK czytamy: „Z planowanych na 2000 r. wydatków środków specjalnych, przeznaczonych na rozwój sportu...” - chodziło o kwotę 135 mln zł - „wykorzystano 118,5 mln zł”. Nie wiadomo, co stało się z resztą pieniędzy. Być może środki te zostały na coś wydatkowane, a może doszło do uszczuplenia. Nie ma tutaj żadnej informacji na ten temat. Nie chcę dłużej analizować tego raportu, ale kieruję do resortu wniosek, by wywiązywał się on na bieżąco z podstawowych obowiązków polegających na tworzeniu prawa niższego szczebla, ponieważ przepisy te są niezbędne w funkcjonowaniu różnych urzędów. Resort powinien również sprawować ścisłą kontrolę finansową przedsięwzięć, w których uczestniczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Chciałabym zapytać pana ministra, z czego wynika tak ogromna różnica w dofinansowaniu na jednego ucznia w publicznych i niepublicznych szkół mistrzostwa sportowego? W przypadku tych pierwszych dofinansowanie to wynosi 1793 zł, natomiast w przypadku szkół niepublicznych wynosi ono 3262 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tym punkcie porządku obrad? Nie stwierdzam, zatem najpierw prosiłbym przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli o ustosunkowanie się do pytań skierowanych do Izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WiceprezesZbigniewWesołowski">Właściwie nie odnotowałem żadnych pytań do NIK, natomiast odnotowałem uwagi dotyczące naszej oceny. Ocena jest zawsze rzeczą subiektywną. Nie mogę w tej chwili polemizować na jej temat. Kierownictwo NIK przedstawia taką, a nie inną ocenę, natomiast opatrzyłem ją owym minusem, ponieważ stwierdziliśmy wiele nieprawidłowości, które zresztą wymieniłem. Proszę mi jednak wierzyć, że przedstawiając raport nie ujawniam swoich sympatii, czy antypatii do takich czy innych ugrupowań, stowarzyszeń czy też związków sportowych. Z pełnym szacunkiem odnosimy się do wszystkich istniejących organizacji, a tym bardziej do tych, które mają ogromny dorobek. Jeżeli jasne będą kryteria przyznawania tych środków, to zapewne nie będzie również żadnych uwag. Ponadto, jeżeli pojawiają się trendy polegające na wzroście kosztów obsługi zadań, to obowiązkiem Najwyższej Izby Kontroli jest zwrócenie uwagi na ten fakt. Ocenę, czy dany wzrost jest zbyt wysoki, czy też jest uzasadniony, pozostawiam Wysokiej Komisji. Pozytywnie oceniliśmy działalność uczniowskich klubów sportowych, aczkolwiek mieliśmy uwagi na temat niektórych elementów wydatkowania środków. Powtarzam jednak, że nie chodzi tutaj o żadne defraudacje - jak je określił pan poseł Antoni Stryjewski - natomiast były to wydatki realizowane z naruszeniem przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Po prostu nie zastosowano tych przepisów, co jednak nie znaczy, że te pieniądze zostały zdefraudowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Pan prezes wyjaśnił już, że chodziło o nieprawidłowości, a nie o defraudacje, tak więc pominę tę kwestię. Odniosę się do uwagi pana posła Antoniego Stryjewskiego, który skonstatował, że w roku 2000 nie wykorzystano wszystkich pieniędzy, które były zaplanowane do wykorzystania. Panie pośle, na tej stronie, u dołu, znajduje się przypis informujący, że tę kwotę wykorzystano na koszty usuwania skutków powodzi. Podjęto decyzję, w związku z którą musieliśmy oddać te pieniądze na powyższy cel. Pani poseł pytała o różnicę w dofinansowaniu na jednego ucznia, zaznaczającą się między publicznymi a niepublicznymi szkołami mistrzostwa sportowego. Jest kilka przyczyn występowania tej różnicy. Wyższe koszty funkcjonowania szkół niepublicznych mają związek z występowaniem kosztów edukacji. Trzeba za nią dodatkowo płacić. Kolejna przyczyna polega na tym, że często w szkołach, których funkcjonowanie jest najdroższe, obowiązują inne kryteria selekcji. Do tych szkół zazwyczaj uczęszczają sportowcy o wyższym poziomie sportowym, a ich program startowy jest znacznie bogatszy. Niezbędne jest również zapewnienie droższego sprzętu sportowego, a także zatrudnianie trenerów najwyższej klasy, którym trzeba zapewnić wyższe wynagrodzenie. Do tego dochodzą koszty wynajmowania obiektów sportowych. Te wszystkie elementy składają się na wyższe koszty funkcjonowania niepublicznych szkół mistrzostwa sportowego. Chodzi przede wszystkim o szkoły specjalizujące się w grach zespołowych. Sądzę, że dla uzyskania właściwej oceny, należałoby tę różnicę w kosztach nałożyć na dane dotyczące wyników sportowych uzyskiwanych przez szkoły. W ten sposób, najlepiej można by ocenić, czy rzeczywiście te środki są efektywnie wydatkowane. Jeżeli wyższe wydatki są związane z wyższym poziomem sportowym i lepszymi wynikami sportowymi, wówczas uzasadnienie wyższych nakładów nie podlega dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WiceprezesZbigniewPacelt">Pozwolę sobie dodać, że tutaj nie są wykazane koszty ponoszone przez samorządy, czyli organy prowadzące tych szkół, natomiast wykazane są jedynie koszty ponoszone przez UKFiS.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Chciałbym jeszcze podziękować panu posłowi Eugeniuszowi Kłopotkowi za zwrócenie uwagi - również zwracałem uwagę na tę kwestię - na problem biurokracji zalewającej polski sport. Odnosząc się do drugiej kwestii podniesionej przez pana posła, pragnę stwierdzić, iż naturalne jest, że otrzymują od nas dotacje te stowarzyszenia, do których mamy zaufanie i które prawidłowo realizują zlecone zadania. Stowarzyszenia te są naszymi stałymi partnerami w realizacji naszych programów. Z pewnością do tych stowarzyszeń należy Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe, które uczestniczy w realizacji wielu programów dofinansowywanych ze środka specjalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Zgodnie z przyjętą praktyką i zgłoszonym wnioskiem, poprosimy kilka osób spośród obydwu Komisji o przygotowanie projektu dezyderatu do rządu. Proponuję, żeby w skład tego zespołu weszli panowie posłowie Tadeusz Tomaszewski i Eugeniusz Kłopotek, jako członkowie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu oraz koreferenci jednego z punktów dzisiejszego posiedzenia, natomiast Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży reprezentowaliby pani poseł Bożena Kizińska oraz pan poseł Henryk Ostrowski. Sprawa jest o tyle pilna, że powinniśmy ten dezyderat wystosować już w przyszłym tygodniu, a to ze względu na znaczące zaawansowanie prac nad projektem ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. W tej sytuacji mam prośbę, by projekt dezyderatu został przygotowany na przyszły tydzień. Zgodnie z sugestią pana przewodniczącego Mirosława Drzewieckiego proponuję, by przewodniczącym tego zespołu został pan poseł Tadeusz Tomaszewski. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do tej propozycji? Nie stwierdzam. Mam prośbę, żebyście państwo przygotowując projekt dezyderatu, uwzględnili, że może w jakiś specjalny sposób należałoby potraktować gminy, które mają subwencję wyrównawczą. To jest jednak pewien miernik możliwości finansowych gminy. Z drugiej strony powstaje pytanie, że jeżeli w Polsce jest 300 gmin nie posiadających sali gimnastycznej, to ile z tych gmin ma przynajmniej 2 tys. mieszkańców i czy te gminy będą w stanie utrzymać taki obiekt po tym, jak zostanie wybudowany?Sądzę, że w tym dezyderacie warto zwrócić uwagę na fakt, że przesunięcie środków do kontraktów wojewódzkich stwarza zależność finansową między szczeblami samorządu terytorialnego. Jakby na to nie patrzeć, to jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że gmina i powiat będą musiały stać się petentami marszałka sejmiku wojewódzkiego i prosić go o pieniądze. Jeżeli środek specjalny zostanie wchłonięty przez kontrakty wojewódzkie, to można się spodziewać, że doganianie zapóźnień w zakresie rozwoju kultury fizycznej zejdzie na daleki plan i będzie praktycznie niemożliwe. Sadzę, że w przyszłym tygodniu trzeba będzie zwołać krótkie posiedzenie obydwu Komisji, podczas którego będziemy mogli przegłosować projekt dezyderaty, a następnie wystosować ten dezyderat do rządu. Czy ktoś z państwa zgłasza jeszcze jakieś uwagi w ramach ostatniego punktu porządku obrad? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego, zamykam posiedzenie połączonych Komisji: Kultury Fizycznej i Sportu oraz Edukacji, Nauki i Młodzieży.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>