text_structure.xml 598 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476 1477 1478 1479 1480 1481 1482 1483 1484 1485 1486 1487 1488 1489 1490 1491 1492 1493 1494 1495 1496 1497 1498 1499 1500 1501 1502 1503 1504 1505 1506 1507 1508 1509 1510 1511 1512 1513 1514 1515 1516 1517 1518 1519 1520 1521 1522 1523 1524 1525 1526 1527 1528 1529 1530 1531 1532 1533 1534 1535 1536 1537 1538 1539 1540 1541 1542 1543 1544 1545 1546 1547 1548 1549 1550 1551 1552 1553 1554 1555 1556 1557 1558 1559 1560 1561 1562 1563 1564 1565 1566 1567 1568 1569 1570 1571 1572 1573 1574 1575 1576 1577 1578 1579 1580 1581 1582 1583 1584 1585 1586 1587 1588 1589 1590 1591 1592 1593 1594 1595 1596 1597 1598 1599 1600 1601 1602 1603 1604 1605
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min 04)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Józef Zych oraz wicemarszałkowie Olga Krzyżanowska, Włodzimierz Cimoszewicz i Aleksander Małachowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefZych">Proszę o zajmowanie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JózefZych">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefZych">Na sekretarzy dzisiejszych obrad powołuję panów posłów: Adama Rychliczka, Leszka Chwata, Henryka Dyrdę i Witolda Firaka.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JózefZych">W pierwszej części obrad sekretarzami będą panowie posłowie: Adam Rychliczek i Leszek Chwat.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JózefZych">Protokół i listę mówców prowadzić będą panowie posłowie: Adam Rychliczek i Henryk Dyrda.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JózefZych">Panowie już zajęli miejsca.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JózefZych">Protokół 68 posiedzenia uważam za przyjęty wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JózefZych">Proszę o uwagę.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JózefZych">Wysoka Izbo! Informuję, że w związku z wygaśnięciem mandatów posłów Kazimierza Iwańca i Aleksandra Kwaśniewskiego postanowiłem na podstawie art. 132 ust. 1 ustawy Ordynacja wyborcza do Sejmu RP o wstąpieniu na ich miejsce pana Pawła Kasprzyka oraz pana Jerzego Passendorfera. Posłowie ci zgłosili się do ślubowania poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JózefZych">Proszę panów posłów o zbliżenie się do stołu prezydialnego.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JózefZych">Panie i panów posłów proszę o powstanie.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#komentarz">(Zebrani wstają)</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JózefZych">Odczytam rotę ślubowania.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#JózefZych">„Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JózefZych">Pan poseł Jerzy Passendorfer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyPassendorfer">Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefZych">Pan poseł Paweł Kasprzyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PawełKasprzyk">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefZych">Stwierdzam, że panowie posłowie Jerzy Passendorfer oraz Paweł Kasprzyk złożyli ślubowanie poselskie.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JózefZych">Porządek dzienny posiedzenia został paniom i panom posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JózefZych">Właściwe komisje nie przedstawiły sprawozdania o projektach ustaw o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JózefZych">Przypominam, że grupa posłów przedstawiła projekt uchwały w sprawie powołania Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, w związku z tym Sejm odroczył skierowanie tych projektów ustaw.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JózefZych">Pan Marek Siwiec przekazał na moje ręce pismo w sprawie zrzeczenia się funkcji członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JózefZych">W związku z tym Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, proponuje:</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JózefZych">1. skreślenie dotychczasowego punktu 2 porządku dziennego dotyczącego sprawozdania komisji o projektach ustaw o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa,</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JózefZych">2. dodanie nowych punktów porządku dziennego w brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JózefZych">— Pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących: komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, zmiany ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, zmiany ustawy o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JózefZych">— Zmiana w składzie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JózefZych">Odpowiedniej zmianie ulegną oznaczenia pozostałych punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JózefZych">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JózefZych">Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JózefZych">Informuję, że na podstawie art. 99 ust. 3 regulaminu Sejmu zgłoszono wnioski do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JózefZych">Obecnie przystąpię do ich zreferowania.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JózefZych">Unia Pracy Klub Parlamentarny wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie projektu rezolucji Sejmu RP wzywającej rząd Rzeczypospolitej Polskiej do opracowania zmian funkcjonowania lekarskich komisji poborowych.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#JózefZych">W uzasadnieniu wniosku czytamy: Funkcjonujący obecnie system poboru do Wojska Polskiego, w tym także realizowany przez lekarzy cywilnych proces oceny zdolności do służby wojskowej należy uznać za archaiczny, nie odpowiadający współczesnym realiom i nie spełniający oczekiwań zarówno obywateli, jak i sił zbrojnych. Za taką oceną przemawia chociażby fakt jego kampanijności (trwa około 2,5 miesiąca w roku), co skutkuje ograniczonym czasem przewidywanym na badanie jednego poborowego (od 10 do 15 minut) i w efekcie dość pobieżnym jego przebadaniem.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#JózefZych">Ponadto skład komisji lekarskich nie jest personalnie stały (duża fluktuacja), a znajdują się w nich często lekarze młodzi, mało doświadczeni i nie znający realiów oraz wymogów służby wojskowej. Także ze względów oszczędnościowych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jako organizator poboru odstąpiło już kilka lat temu od przeprowadzania m.in. badań radiofotograficznych, a także niektórych badań laboratoryjnych. Rzutuje to w sumie niekorzystnie na stopień obiektywizmu i rzetelności badań takich komisji lekarskich i jest przyczyną wielu pomyłek w określaniu sprawności do służby wojskowej poborowych.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#JózefZych">Zbliżający się termin poboru do wojska uzasadnia szybkie podjęcie tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu nie popiera tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#JózefZych">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku Unii Pracy Klubu Parlamentarnego o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie projektu rezolucji Sejmu RP wzywającej rząd Rzeczypospolitej Polskiej do opracowania zmian funkcjonowania lekarskich komisji poborowych, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 315 posłów. Za przyjęciem wniosku głosowało 54 posłów, przeciw - 192, 69 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm wniosek Unii Pracy Klubu Parlamentarnego odrzucił.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#JózefZych">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej wnosi o skreślenie dotychczasowych punktów porządku dziennego: 5, 6 i 7, dotyczących pierwszego czytania projektów ustaw Prawo energetyczne, założeń polityki energetycznej Polski do 2010 r. oraz „Założeń polityki państwa w zakresie racjonalizacji użytkowania energii w sektorze komunalno-bytowym”.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#JózefZych">W uzasadnieniu wniosku czytamy: Zawarta w wyżej wymienionych punktach problematyka obejmuje wiele złożonych i ważnych dla gospodarki, społeczeństwa i państwa zagadnień o różnym charakterze. Pomieszczenie jej w porządku dziennym obecnego posiedzenia Sejmu obok debaty nad budżetem państwa nie stwarza ani czasowych, ani merytorycznych możliwości przeprowadzenia dostatecznie wnikliwej jej analizy. Uważamy, że odrębnej debaty wymagają założenia polityki energetycznej Polski do 2010 r., założenia racjonalizacji użytkowania energii w sektorze komunalno-bytowym oraz dwa projekty Prawa energetycznego. Propozycja przeprowadzenia łącznej średniej debaty nad wszystkimi pięcioma dokumentami składającymi się na problematykę energetyki stawia Wysoką Izbę w trudnej sytuacji i właściwie wyklucza możliwość zajęcia merytorycznie efektywnego stanowiska. Dlatego zagadnienia te powinny stać się głównym punktem problemowym jednego z najbliższych posiedzeń Sejmu. Uzasadnia to z jednej strony strategiczny dla przyszłości Polski charakter sektora paliwowo-energetycznego, a z drugiej kontrowersyjna zawartość materiałów, które mają być przedmiotem obrad.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu nie popiera tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#JózefZych">Przystępujemy zatem do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej o skreślenie dotychczasowych punktów porządku dziennego: 5, 6 i 7, dotyczących pierwszego czytania projektów ustaw Prawo energetyczne, założeń polityki energetycznej Polski do 2010 r. oraz „Założeń polityki państwa w zakresie racjonalizacji użytkowania energii w sektorze komunalno-bytowym”, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 320 posłów. Za przyjęciem wniosku głosowało 18 posłów, przeciw - 276, 26 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm wniosek Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej odrzucił.</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#JózefZych">Stwierdzam, że porządek dzienny 69 posiedzenia zaproponowany przez Prezydium Sejmu, wraz z przyjętymi zmianami, został zatwierdzony.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#JózefZych">Obecnie przedstawię propozycje dotyczące trybu rozpatrywania poszczególnych punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, proponuje przeprowadzenie:</u>
          <u xml:id="u-6.40" who="#JózefZych">— debaty długiej nad sprawozdaniami komisji dotyczącymi ustawy budżetowej i założeń polityki pieniężnej,</u>
          <u xml:id="u-6.41" who="#JózefZych">— łącznej debaty średniej nad punktami dotyczącymi polityki energetycznej Polski,</u>
          <u xml:id="u-6.42" who="#JózefZych">— debat krótkich nad punktami dotyczącymi projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-6.43" who="#JózefZych">— o zmianie ustawy o kombatantach,</u>
          <u xml:id="u-6.44" who="#JózefZych">— o muzeach,</u>
          <u xml:id="u-6.45" who="#JózefZych">— o portach i przystaniach morskich.</u>
          <u xml:id="u-6.46" who="#JózefZych">Nad pozostałymi punktami porządku dziennego wymagającymi dyskusji Prezydium Sejmu proponuje wysłuchanie 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-6.47" who="#JózefZych">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycje przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.48" who="#JózefZych">Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-6.49" who="#JózefZych">Informuję, iż głosowania przeprowadzimy w środę rano oraz w czwartek rano.</u>
          <u xml:id="u-6.50" who="#JózefZych">Jutro po głosowaniach rozpatrzymy punkty dotyczące polityki energetycznej Polski.</u>
          <u xml:id="u-6.51" who="#JózefZych">Interpelacje i zapytania rozpatrzymy w środę w godzinach od 16 do 19.</u>
          <u xml:id="u-6.52" who="#JózefZych">Informuję, że Senat nie wniósł poprawek do ustaw:</u>
          <u xml:id="u-6.53" who="#JózefZych">— o ratyfikacji Porozumienia Europejskiego w sprawie osób uczestniczących w postępowaniu przed Europejską Komisją oraz Europejskim Trybunałem Praw Człowieka,</u>
          <u xml:id="u-6.54" who="#JózefZych">— o zmianie ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu oraz o zmianie niektórych ustaw,</u>
          <u xml:id="u-6.55" who="#JózefZych">— o ustanowieniu Medalu „Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny”,</u>
          <u xml:id="u-6.56" who="#JózefZych">— o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości oraz ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości,</u>
          <u xml:id="u-6.57" who="#JózefZych">— o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, refundacji bankom wypłaconych premii gwarancyjnych oraz o zmianie niektórych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-6.58" who="#JózefZych">Informuję, że w środę, to jest 10 stycznia o godz. 14 w sali im. Kazimierza Pużaka (dawniej kolumnowa) odbędzie się spotkanie opłatkowo-noworoczne prymasa Polski księdza kardynała Józefa Glempa z posłami, na które serdecznie zapraszam.</u>
          <u xml:id="u-6.59" who="#JózefZych">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdania Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o projektach:</u>
          <u xml:id="u-6.60" who="#JózefZych">1) ustawy budżetowej na rok 1996 (druki nr 1327, 1327-A, 1327-B i 1449),</u>
          <u xml:id="u-6.61" who="#JózefZych">2) założeń polityki pieniężnej na 1996 r. (druki nr 1324, 1324-A i 1451).</u>
          <u xml:id="u-6.62" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę sprawozdawcę komisji panią poseł Wiesławę Ziółkowską w celu przedstawienia sprawozdania komisji o projekcie ustawy budżetowej na rok 1996, ale żeby nie przeszkadzano pani poseł, zarządzam 5-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-6.63" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 9 min 19 do godz. 9 min 26)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefZych">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę panią poseł sprawozdawcę Wiesławę Ziółkowską w celu przedstawienia sprawozdania komisji o projekcie ustawy budżetowej na rok 1996.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiesławaZiółkowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedkładane sprawozdanie chcę rozpocząć od dwóch autopoprawek.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WiesławaZiółkowska">Pierwsza autopoprawka dotyczy skreślenia art. 40 w części tekstowej ustawy budżetowej. Konieczność skreślenia tego artykułu wynika z faktu, iż już weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych, która znosi obligatoryjną dywidendę, i w związku z tym zapis w art. 40 jest nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WiesławaZiółkowska">Druga autopoprawka dotyczy zmiany kwoty zawartej w załączniku nr 2 - w rezerwach celowych w pozycji nr 15 z 23 253 tys. zł na 23 015 tys. zł. To jest różnica o 238 tys. zł. Jest to po prostu pomyłka, która powstała w trakcie wprowadzania licznych poprawek, które rekomenduje Wysokiej Izbie Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Konsekwencją tej poprawki będą zmiany w załączniku nr 11 i dodatkowe zmiany w załączniku nr 2.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WiesławaZiółkowska">Przedkładane Wysokiej Izbie sprawozdanie oparte jest na sprawozdaniach właściwych komisji sejmowych opiniujących poszczególne części budżetowe oraz na materiałach pomocniczych, w których dominującą rolę odegrały niewątpliwie opinie i ekspertyzy. Tych opinii i ekspertyz było 28. Ekspertami Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przy budżecie na rok 1996 byli m.in.: pani prof. Sochacka-Krysiak, pani prof. Piotrowska-Marczak, panowie profesorowie Zienkowski, Sadowski, Kosikowski, Owsiak, Fedorowicz, Jaworski, Kuminek, pani prof. Oręziak i pan prof. Sztyber. Również inni eksperci w ramach tych 28 ekspertyz przedstawiali swoje opinie. Opinie te miały różny zakres przedmiotowy i różny stopień szczegółowości. Główne wątpliwości, na których koncentrowali się eksperci, to kwestie związane z prawidłowością szacunku inflacji, prawidłowością szacunku eksportu i importu, prawidłowością szacunku dochodów budżetowych, rzetelnością wyliczenia wzrostu emerytur i rent (wysokości tych 2,5%), efektywnością gospodarowania pieniędzmi publicznymi poprzez fundusze celowe, wielkością subwencji oświatowej, a także wielkością środków przekazywanych w ramach ustawy o zmianie ustawy o zakresie działania niektórych miast. Te kwestie także były głównie analizowane - choć nie tylko - przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WiesławaZiółkowska">Przedkładane sprawozdanie zawiera w załącznikach nr 1 i 2 dochody i wydatki budżetu państwa podzielone na 58 części i 29 działów. W załączniku nr 5 zawarte są plany finansowe 12 funduszy celowych. W załączniku nr 4 — gospodarka pozabudżetowa, a więc środki specjalne i gospodarstwa pomocnicze. Oprócz tego sprawozdanie zawiera kierunki prywatyzacji, a w uzasadnieniu do ustawy budżetowej zawarto zbiorczy budżet gmin i dopiero po dodaniu wszystkich tych czterech funduszy, a więc budżetu państwa, funduszy celowych, gospodarki pozabudżetowej budżetu państwa i gmin, oraz dodaniu do tego funduszy gminnych otrzymujemy łącznie obraz funduszy publicznych państwa. Wydatki w ramach funduszy publicznych ponoszonych w roku 1996 planuje się w wysokości 175 mld nowych złotych (w starych złotych 1750 bln). Poszczególne źródła funduszy publicznych w różnym stopniu redystrybuują pieniądze publiczne. I tak: 43% tych środków jest redystrybuowanych przez budżet państwa wprost, 39% — przez fundusze celowe, a 12,2% — przez budżety gmin.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WiesławaZiółkowska">Budżet państwa oparty jest na następujących założeniach: wzrost produktu krajowego brutto - 5,5%, inflacja grudzień do grudnia - 17%. W celu osiągnięcia takiej inflacji po raz pierwszy założono w budżecie państwa niższe wzrosty cen zaopatrzeniowych i detalicznych oraz cen urzędowych energii i gazu. Zakłada się również tempo dewaluacji kursu złotego w stosunku do koszyka walut obcych w wysokości 0,9 miesięcznie, co w skali rocznej daje wskaźnik 11,7.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WiesławaZiółkowska">W zakresie płac zakłada się przeciętny wzrost wynagrodzenia brutto w gospodarce o 3,3%. Wysokość przeciętnego wynagrodzenia powinna osiągnąć poziom 860 zł. Zakłada się wzrost płac w sferze budżetowej o 5,5 punkta procentowego wyższy niż w sferze przedsiębiorstw, aby wyrównać zbyt duże rozbieżności między płacami sfery przedsiębiorstw i sfery budżetowej. Poprawa wskaźnika relacji płac w sferze budżetowej do sfery przedsiębiorstw ma wynosić 1,5 punkta procentowego. Planuje się więc, że przeciętne wynagrodzenie w sferze budżetowej w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw powinno wynosić 85,8%.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WiesławaZiółkowska">Podwyżki płac w sferze budżetowej zakłada się od 1 czerwca 1996 r. Przeciętna podwyżka - 57,8 zł. Przeciętna podwyżka w szkolnictwie wyższym ma być przeszło 4-krotnie wyższa - 237,2 zł.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#WiesławaZiółkowska">Wynagrodzenia sędziów, prokuratorów, żołnierzy i funkcjonariuszy przewiduje się podwyższyć z dniem 1 stycznia 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#WiesławaZiółkowska">Przewidywany jest wzrost przeciętnych emerytur i rent pracowniczych w wysokości 2,5%, natomiast emerytur mundurowych - 4,1%.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#WiesławaZiółkowska">Na tych założeniach zbudowano budżet państwa. I tak: dochody budżetu państwa planuje się w wysokości 100,3 mld zł, wydatki w wysokości 109,8 mld zł, co oznacza, że deficyt budżetowy planowany na rok 1996 wynosi 9,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#WiesławaZiółkowska">Planuje się, że saldo kredytów i pożyczek zagranicznych, w przeciwieństwie do roku 1995, będzie ujemne i będzie wynosiło prawie 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#WiesławaZiółkowska">Ponadto potrzeby pożyczkowe państwa określone są obok deficytu oraz ujemnego salda kredytów i pożyczek zagranicznych przez spłatę długoterminowych zobowiązań państwa w wysokości 5,7 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#WiesławaZiółkowska">Łączne potrzeby pożyczkowe państwa na rok 1996 wynoszą więc 17,2 mld zł. Sam deficyt w potrzebach pożyczkowych stanowi więc 55%.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#WiesławaZiółkowska">Rząd zamierza pokryć te potrzeby pożyczkowe poprzez emisję obligacji oraz skarbowych papierów wartościowych, bonów skarbowych. I tak przewiduje się uzyskanie z emisji obligacji 12,5 mld zł, natomiast z emisji bonów skarbowych - 4,7 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#WiesławaZiółkowska">Finansowanie krajowe przewiduje się w wysokości 11,5 mld zł i jest ono wyższe niż w roku 1995 o 51%. W ramach tego finansowania krajowego 8 mld zł ma być finansowane przez sektor bankowy, przy czym nie oznacza to wcale wzrostu zadłużenia skarbu państwa w Narodowym Banku Polskim, ponieważ przewidywany limit zakupu bonów skarbowych przez Narodowy Bank Polski w wysokości 6,2 mld zł ma służyć pokryciu dotychczasowego zadłużenia.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#WiesławaZiółkowska">Przewiduje się, iż zadłużenie w sektorze pozabankowym, czyli u osób prawnych i fizycznych, prywatnych będzie rzędu 3,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#WiesławaZiółkowska">Na rok 1996 zakłada się, że dług publiczny wzrośnie o 12,2%, to jest o 20,6 mld zł, i w porównaniu do roku 1995 jego udział w produkcie krajowym brutto spadnie o 6 punktów procentowych, tzn. przewiduje się, że dług publiczny, który na koniec roku będzie wynosił 189 831 mln zł, będzie stanowił w relacji do PKB 55,1%, podczas gdy na koniec 1995 r. szacuje się go w wysokości 61,1%.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#WiesławaZiółkowska">Wzrost długu publicznego jest spowodowany wzrostem długu publicznego krajowego i zagranicznego w złotówkach. I tak: wzrost długu publicznego krajowego w złotówkach jest spowodowany deficytem budżetowym, ujemnym saldem kredytów zagranicznych i pożyczek, wzrostem zadłużenia z tytułu obligacji nominowanej w dolarach z tytułu różnic kursowych, a także przejęciem kredytów infrastrukturalnych na budownictwo mieszkaniowe realizowane przez spółdzielnie mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#WiesławaZiółkowska">Zadłużenie zagraniczne w dolarach zmniejszy się o 1,8 mld dolarów i na koniec 1996 r. powinno osiągnąć poziom 39,6 mld dolarów. Zasadniczy wpływ na obniżenie tego zadłużenia będzie miało zmniejszenie zadłużenia wobec Rosji.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#WiesławaZiółkowska">Przystępuję do omawiania dochodów, a następnie wydatków budżetu państwa na rok 1996 łącznie z wprowadzanymi i rekomendowanymi przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zmianami w stosunku do zaproponowanego przez rząd projektu.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#WiesławaZiółkowska">Generalnym założeniem przedstawionego przez rząd projektu budżetu na rok 1996 jest obniżenie udziału dochodów i wydatków budżetu państwa oraz całych finansów publicznych w relacji do produktu krajowego brutto. I tak na rok 1996 planuje się, że dochody budżetu państwa w relacji do PKB będą wynosiły 29,1%, co oznacza spadek w stosunku do roku 1995 o 1,1 punktu procentowego. Natomiast jeśli chodzi o całe finanse publiczne, a więc budżet państwa, budżety gmin, fundusze celowe oraz gospodarkę pozabudżetową, dochody wszystkich tych elementów sektora publicznego będą stanowiły w relacji do PKB 48%, co oznacza spadek w stosunku do roku 1995 o 0,7 punkta procentowego. Przewiduje się, iż dochody podatkowe budżetu państwa będą stanowiły 25,2% produktu krajowego brutto i ich udział w produkcie krajowym brutto wzrośnie o 0,15%. Natomiast dochody podatkowe całego sektora publicznego w relacji do PKB będą wynosiły 28,3%, a jeśli dołożymy do tego składkę ubezpieczeniową, która w państwach zachodnich jest doliczana jako dochód podatkowy, to wówczas relacja tak rozumianych dochodów do produktu krajowego brutto w roku 1996 powinna wynieść 41,4%. W stosunku do średniej relacji dochodów podatkowych państw OECD, średniej z lat 1991–1993, nasza relacja jest o 3 punkty procentowe wyższa. Przy czym pamiętać również trzeba, że w Polsce produkt krajowy brutto w przeliczeniu na osobę jest średnio 3,5-krotnie niższy aniżeli w krajach OECD.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#WiesławaZiółkowska">Główne zastrzeżenie do strony dochodowej budżetu są następujące. Część posłów zgłaszała uwagi dotyczące zaniżenia dochodów budżetowych państwa i uzasadniała to kilkoma powodami.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#WiesławaZiółkowska">Pierwszy powód to fakt, że zakłada się niższą, aniżeli przewidują niektórzy eksperci - taki pogląd wyrażała także część członków Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów - inflację. W sytuacji wyższej inflacji dochody budżetowe państwa będą wyższe. To jest pierwszy tytuł uzasadniający zaniżenie dochodów budżetowych. Drugi tytuł to zdaniem części posłów zaniżona kalkulacja importu - zakładane w budżecie na rok 1996 zbyt wolne tempo importu, w szczególności importu konsumpcyjnego, choć nie tylko, i w związku z tym zbyt niska kalkulacja wpływów z ceł. I trzecie źródło to zaniżenie dochodów z podatku dochodowego od osób prawnych. Mimo zakładanego wysokiego wzrostu produkcji oraz poprawy rentowności przewiduje się, że udział podatku dochodowego od osób prawnych w produkcie krajowym brutto spadnie o 0,2%.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#WiesławaZiółkowska">Druga zgłaszana najczęściej przez posłów uwaga do strony dochodowej to kwestia poprawy ściągalności podatków, ale ściągalności poza postępowaniem układowym i ugodowym, a więc tej ściągalności podatków, za którą odpowiadają urzędy i izby skarbowe. Zdaniem części posłów przedstawione przez Ministerstwo Finansów materiały nie pozwalają rzetelnie ocenić, na ile ciągły wzrost zatrudnienia i wzrost kosztów funkcjonowania izb i urzędów skarbowych wpływają pozytywnie na zwiększenie ściągalności podatków.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#WiesławaZiółkowska">Trzecia uwaga dotyczy braku dbałości o dochody ze strony resortów. Poszczególne resorty branżowe wykazują duże zainteresowanie wyższymi wydatkami, natomiast niewielkie, wręcz znikome - dochodami budżetowymi. Objawia się to albo w nieujmowaniu po stronie dochodów wpływów z tytułu sprzedawanego zużytego majątku, albo w postaci zwiększania i udzielania licznych zwolnień, obniżania rat leasingowych i dzierżawnych. I tutaj każdy minister prowadzi własną politykę, wykazując przy tym małą dbałość, aby te dochody były osiągane w wysokościach planowanych.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#WiesławaZiółkowska">Czwarta uwaga do strony dochodowej budżetu, zgłaszana na posiedzeniach komisji budżetowej, dotyczy zaniżania dochodów własnych sporej liczby funduszy celowych, do czego powrócę przy ich omawianiu.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#WiesławaZiółkowska">Piąta uwaga dotyczy polityki umorzeń i odroczeń. Zdaniem części posłów Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów nadal nie ma takiego rejestru zwolnień, ulg, a w szczególności odroczeń i umorzeń, który pozwoliłby z całą odpowiedzialnością ocenić politykę, jaką w tym zakresie prowadzi Ministerstwo Finansów, przy czym informuję Wysoką Izbę, że kwoty z tytułu ulg i zwolnień, zarówno ustawowych, jak i fakultatywnych, są wysokie. Na rok 1995 przewiduje się 3,3 mld zł, a na rok 1996 — 4,4 mld zł. Część posłów komisji budżetowej wyraża pogląd, iż będzie w tym roku przestrzegała tej zasady i kontrolowała wykorzystywanie tychże ulg tak, aby planowana kwota nie została przekroczona.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#WiesławaZiółkowska">To wszystkie główne uwagi do strony dochodowej budżetu.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#WiesławaZiółkowska">Wnioski zgłoszone przez poszczególne komisje, jak i przez komisję budżetową spowodowały, że po stronie dochodowej wprowadzono zmiany. Oznacza to po prostu, że Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie następujących zmian:</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#WiesławaZiółkowska">— zwiększenie dochodów budżetowych w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa o 659 tys. zł;</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#WiesławaZiółkowska">— zwiększenie dochodów w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą o 10,5 mln zł;</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#WiesławaZiółkowska">— zwiększenie dochodów Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji o 500 tys. zł;</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#WiesławaZiółkowska">— zwiększenie dochodów Państwowej Inspekcji Pracy o 13 170 tys. zł;</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#WiesławaZiółkowska">— zwiększenie dochodów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o 1736 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-8.35" who="#WiesławaZiółkowska">Komisja rekomenduje także zwiększenie dochodów z tytułu wprowadzenia do budżetu opłat z totalizatora, które wpływają w tej chwili na konto Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki. Nie ma tu zresztą żadnego uzysku pozytywnego w tym sensie, iż komisja mogła dysponować później zwiększonymi dochodami z tego ostatniego tytułu, ponieważ po stronie wydatków kwota 117 mln zł, ujęta w dochodach UKFiT, jest także ujęta w wydatkach w rezerwach celowych. Tylko w taki sposób można było to zresztą zrobić, ponieważ wymagałoby to dalej idących zmian w znaczącej części budżetu.</u>
          <u xml:id="u-8.36" who="#WiesławaZiółkowska">Reasumując, zmiany po stronie dochodów to zaledwie drobna korekta w wysokości 0,2%, która nie mogła oczywiście wprowadzić generalnych zmian do tej strony budżetu.</u>
          <u xml:id="u-8.37" who="#WiesławaZiółkowska">Nie powiedziałam chyba o najważniejszej zmianie dochodowej - ale pewno pominęłam ją dlatego, że sama ją zgłosiłam - to znaczy o 100 mln zł w podatku dochodowym od osób prawnych. W związku z tym po stronie dochodowej uzyskuje się wtedy łącznie korektę w wysokości 243 565 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-8.38" who="#WiesławaZiółkowska">Przystępuję do omówienia strony wydatkowej budżetu.</u>
          <u xml:id="u-8.39" who="#WiesławaZiółkowska">Tendencja, która została wyraźnie zarysowana przy dochodach budżetowych w relacji do PKB, czyli obniżania, jest także zachowana w przypadku wydatków budżetowych i przewiduje się, że wydatki budżetu państwa w relacji do PKB będą wynosiły 31,9%, a więc zostaną obniżone o 1,3% w stosunku do roku 1995. Tak samo wydatki całego sektora publicznego zostaną obniżone o 0,7% i będą wynosiły 50,7%. Czy to jest dużo, czy mało w porównaniu z innymi krajami? Otóż tutaj można przyjąć różne punkty odniesienia, ale wyłączając takie kraje europejskie jak Szwecja i Dania, przeciętny wskaźnik redystrybucji budżetowej mierzony wszystkimi wydatkami wszystkich finansów publicznych do produktu krajowego brutto wynosi w granicach 46:52 i wykazuje tendencję spłaszczającą, tzn. różnice między poszczególnymi krajami w tym zakresie maleją. W ten sposób porównując, można powiedzieć, że polski wskaźnik redystrybucji wydatkowej całych finansów publicznych jest zbliżony, mieści się w tym średnim przedziale. Oczywiście inaczej to wygląda, jeśli porówna się go z krajami europejskimi transformowanymi, takimi jak Węgry, Czechy czy Słowenia. Tam nasz wskaźnik redystrybucji wydatkowej jest w odniesieniu do niektórych krajów troszeczkę niższy, w porównaniu z innymi troszeczkę wyższy. Różnice są relatywnie nieduże. Porównując natomiast z krajami rozwijającymi się nieeuropejskimi, takimi jak Korea, Tajlandia, Maroko itd., to oczywiście tam wskaźniki redystrybucji wydatkowej i tak samo dochodowej sektora publicznego są niższe.</u>
          <u xml:id="u-8.40" who="#WiesławaZiółkowska">Omawianie szczegółowe części wydatkowej budżetu państwa będę prowadziła poprzez udzielanie odpowiedzi na trzy pytania.</u>
          <u xml:id="u-8.41" who="#WiesławaZiółkowska">1. Na jakie cele są wydatkowane pieniądze publiczne?</u>
          <u xml:id="u-8.42" who="#WiesławaZiółkowska">2. Ile kosztują administracja państwowa i inne urzędy centralne?</u>
          <u xml:id="u-8.43" who="#WiesławaZiółkowska">3. Ile wydajemy z budżetu państwa na inwestycje centralne?</u>
          <u xml:id="u-8.44" who="#WiesławaZiółkowska">W każdym z tych przypadków będę informowała Wysoką Izbę o proponowanych przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zmianach. Z góry przepraszam, że nie poinformuję Wysokiej Izby o wszystkich proponowanych zmianach, a tylko o tych większych, które uzyskały akceptację komisji, dlatego że tych, które zaproponowały komisje i w sumie Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, które trzeba było przegłosowywać, było 210 w samym budżecie, bez inwestycji centralnych, a w inwestycjach centralnych 32. Gdybym więc chciała informować o wszystkich proponowanych zmianach i szczegółowo wymieniać, które z nich uzyskały akceptację, a które nie, trwałoby to kilka godzin. W związku z tym ograniczę się tylko do ważniejszych zmian, tych rekomendowanych przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-8.45" who="#WiesławaZiółkowska">Zanim jednak przystąpię do odpowiedzi na te pytania, chcę Wysoką Izbę poinformować, iż jeżeli z wydatków budżetu państwa, a więc od kwoty 109,8 mld zł, odejmie się transfery — czyli to, co z budżetu państwa jest przekazywane do budżetów gmin, do funduszy celowych i do gospodarki pozabudżetowej — to wówczas budżet państwa dysponuje tylko kwotą 74,5 mld zł. W ramach tej kwoty 17,6 mld zł to są pieniądze, którymi dysponują wojewodowie, a więc w gruncie rzeczy 1/4 budżetu państwa przechodzi przez wojewodów. Informuję Wysoką Izbę, że w takim trybie, w jakim pracuje Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, nawet gdyby miała o 2–3 dni dłuższy czas pracy nad budżetem, nie ma technicznej możliwości szczegółowego zanalizowania i skontrolowania budżetów wojewodów. I nie będzie miała tej możliwości aż do momentu, kiedy Wysoka Izba i rząd nie zdecydują w sprawie drugiego i trzeciego szczebla reformy samorządowej. Te pieniądze publiczne są po prostu w dużym stopniu poza kontrolą parlamentarną. Komisja może powiedzieć, jaka jest struktura wydatków w ramach budżetu wojewodów — 62% wydatków jest kierowanych na zdrowie, gros na leki, 15% na opiekę społeczną, 5% na administrację wojewódzką, 4,7% na gospodarkę komunalną. I to jest tyle, ile można najkrócej i najuczciwiej powiedzieć o budżetach wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-8.46" who="#WiesławaZiółkowska">Przystępuję do podawania głównych celów, na które są wydatkowane pieniądze publiczne.</u>
          <u xml:id="u-8.47" who="#WiesławaZiółkowska">Największym biorcą pieniędzy publicznych jest obsługa długu publicznego, która pobiera z budżetu państwa 17,9 mld zł, tj. 5% produktu krajowego brutto. Stanowi to w relacji do produktu krajowego brutto o 0,5% mniej aniżeli w roku 1995 i to jest pozytywna tendencja. Zresztą muszę również poinformować Wysoką Izbę, że część ekspertów bardzo pozytywnie opiniowała fakt gospodarowania długiem publicznym przez Ministerstwo Finansów.</u>
          <u xml:id="u-8.48" who="#WiesławaZiółkowska">Drugim biorcą finansów publicznych jest opieka zdrowotna. Wydajemy na nią 15,6 mld zł, ale z budżetu wojewodów 10,8 mld, a z samego ministerstwa zdrowia 3 mld zł. W relacji do produktu krajowego brutto wydatki na zdrowie na rok 1996 planuje się w wysokości 4,55%. Jest to nieco mniej aniżeli w roku 1995, przy czym informuję Wysoką Izbę, że do wyliczenia tego wskaźnika dodałam kwotę, która była przewidziana w budżecie i jest przekazana na oddłużenie służby zdrowia, w wysokości 750 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.49" who="#WiesławaZiółkowska">Oprócz kwestii ogólnej, iż środki na ochronę zdrowia są zbyt niskie, dwie główne kwestie budziły wątpliwości i koncentrowały uwagę komisji: zadłużenie, czyli zobowiązania wymagalne oraz finansowanie programów zdrowotnych.</u>
          <u xml:id="u-8.50" who="#WiesławaZiółkowska">Mimo że na przełomie lat 1994–1995 nastąpiło oddłużenie zarówno służby zdrowia, jak i szkolnictwa, stan ich zadłużenia na koniec 1994 r. i na początek 1995 r. wynosił 1 mld nowych złotych. Na koniec 1995 r. należy oczekiwać zadłużenia, a faktycznie było tak już na koniec października, przeszło 2 mld zł. Czyli, mimo zastosowanej akcji oddłużeniowej z pieniędzy publicznych na przełomie lat 1994–1995, w ciągu 1995 r. ponownie narosło zadłużenie. Do tej sprawy zresztą jeszcze powrócę w końcowych uwagach dotyczących wydatków, bo chyba tu gdzieś leży błąd w sposobie kalkulowania wydatków dla obu tych dziedzin finansowanych z pieniędzy publicznych. W tym roku przewiduje się, iż z pieniędzy 1995 r. na oddłużenie będzie przeznaczone 750 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.51" who="#WiesławaZiółkowska">Komisja pozytywnie ocenia zaproponowane zmiany w sposobie rozliczania leków między województwami, chociaż część posłów stwierdza, iż zmiany w zakresie gospodarki lekowej są wprowadzane przez ministerstwo zdrowia w sposób zbyt powolny.</u>
          <u xml:id="u-8.52" who="#WiesławaZiółkowska">Druga główna kwestia poruszana przy budżecie ministerstwa zdrowia i wysokości środków na ochronę zdrowia to programy zdrowotne. Rząd zaplanował na programy zdrowotne kwotę 187,8 mln zł. Jest ona nominalnie zbliżona do kwoty roku 1995, a więc realnie na programy zdrowotne przewidywano w projekcie budżetu kwotę niższą. W związku z tym Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów z wygospodarowywanych środków postanowiła tę kwotę podwyższyć i proponuje Wysokiej Izbie podwyższyć ją o 50 mln zł. Kwotę tę komisja proponuje skierować na walkę z żółtaczką, na narodowy program ochrony serca, a także na walkę z chorobami nowotworowymi, w szczególności zaś na walkę z rakiem sutka. Jeśli Wysoka Izba zaakceptuje proponowaną zmianę, łączna kwota na programy zdrowotne będzie wynosiła 237,8 mln zł. Oczywiście te dodatkowe 50 mln zł nie zmienią generalnie sytuacji. To jest zaledwie część kwoty, którą należałoby wydatkować na programy zdrowotne.</u>
          <u xml:id="u-8.53" who="#WiesławaZiółkowska">Trzecim głównym biorcą środków z budżetu państwa jest oświata i wychowanie oraz szkolnictwo wyższe. Na te kierunki przewidujemy w budżecie 1996 r. 15,5 mld zł, w tym 12,5 mld zł na oświatę, a 3 mld zł na szkolnictwo wyższe. W relacji do produktu krajowego brutto udział tych wydatków w 1996 r. planuje się w wysokości 4,47%, podczas gdy w 1995 r. wynosił on 4,5%, czyli jest tu nikłe obniżenie. Ale znowu informuję Wysoką Izbę, iż do wyliczenia wskaźnika za rok 1995 doliczyłam 525,6 mln zł, które przewiduje się przeznaczyć ze środków 1995 r. na oddłużenie szkół podstawowych, a także szkół ponadpodstawowych przekazywanych niektórym miastom.</u>
          <u xml:id="u-8.54" who="#WiesławaZiółkowska">Główne kwestie kontrowersyjne przy budżecie dotyczącym oświaty i szkolnictwa wyższego są następujące: subwencja oświatowa, zobowiązania wymagalne, inwestycje gminne, inwestycje w szkolnictwie wyższym, dostępność do szkolnictwa wyższego, kwestia pomocy materialnej dla studentów, niski wskaźnik skolaryzacji oraz problem finansowania płac szkół wyższych. Niektóre z tych spraw postaram się bardzo krótko przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-8.55" who="#WiesławaZiółkowska">Subwencja oświatowa budziła najwięcej kontrowersji i była kwestionowana nie tylko przez gminy, ale również przez niektórych ekspertów. Jest ona planowana w wysokości 6 740 810 tys. zł i jest zgodna z ustawą o finansowaniu gmin, która stanowi, że kwota ta nie może być niższa niż 6,6% planowanych dochodów. Posłowie jednak najczęściej podkreślali fakt, iż te planowane dochody z powodów, o których mówiłam wcześniej, są zaniżone, a więc planowana dotacja, szczególnie na wydatki rzeczowe, jest także zaniżona. Po wysłuchaniu licznych opinii komisja postanowiła utworzyć rezerwę na finansowanie oświaty gminnej (dofinansowanie subwencji oświatowej) w wysokości 70 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.56" who="#WiesławaZiółkowska">Jeśli chodzi o zobowiązania wymagalne, powiem tylko, iż jest to ten sam problem jak w przypadku służby zdrowia - mimo że zastosowaliśmy oddłużenie na przełomie lat 1994/1995, te zobowiązania wymagalne uległy, praktycznie rzecz biorąc, prawie podwojeniu; przynajmniej taki był wskaźnik po porównaniu 1 stycznia 1995 r. z październikiem 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-8.57" who="#WiesławaZiółkowska">Wskazywano również, iż środki na inwestycje gminne szkół są zbyt niskie i nie gwarantują nawet dokończenia najpilniejszych remontów i prac budowlanych, nie mówiąc już o tym, że nie umożliwiają utworzenia w każdej szkole sali gimnastycznej.</u>
          <u xml:id="u-8.58" who="#WiesławaZiółkowska">Mówiono również o tym, iż szkolnictwo wyższe w coraz większym stopniu jest finansowane w dużym zakresie przez studentów i ich rodziców. Mamy w tej chwili w Polsce 746 tys. studentów, z tego 38% płaci za swoje studia. Rodzi się pytanie, czy szkolnictwo wyższe w Polsce jest nadal bezpłatne. Co więcej, statystyka wskazuje, iż dynamika wzrostu studentów na studiach płatnych jest większa niż dynamika wzrostu studentów na studiach dziennych niepłatnych.</u>
          <u xml:id="u-8.59" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejny problem to kwestia pomocy finansowej. Zaledwie 23% studentów w Polsce korzysta z jakiejkolwiek pomocy stypendialnej. Przewiduje się średnie stypendium na rok 1996 w wysokości zaledwie 116 zł. Jeszcze niedawno stanowiło ono 1/3 przeciętnego wynagrodzenia, teraz - kilkanaście procent. Z pomocy materialnej korzysta 194 tys. studentów - jeśli porównać wskaźnik studentów korzystających z pomocy materialnej u nas i w krajach zachodnich, nasz wskaźnik jest bardzo niski.</u>
          <u xml:id="u-8.60" who="#WiesławaZiółkowska">Jeśli chodzi o wskaźnik skolaryzacji, to trzeba pamiętać, że Polskę czeka w najbliższych latach wyż demograficzny. Co roku należy oczekiwać w grupie dziewiętnastolatków wzrostu o 2,5%. Obecny wskaźnik skolaryzacji w grupie dziewiętnastolatków już jest prawie 3-krotnie niższy niż w krajach Unii Europejskiej: u nas wynosi 12,8%, a w krajach Unii Europejskiej 28–34%. Ten problem był długo rozważany przez komisję, znajdował się również w licznych wnioskach właściwej komisji, czyli Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.61" who="#WiesławaZiółkowska">Ostatni problem poruszany przez członków komisji to finansowanie płac szkół wyższych. Jak już mówiłam, płace szkół wyższych potraktowano w budżecie priorytetowo: są ponad 4-krotnie wyższe niż planowane średnie w sferze budżetowej. Niemniej godzi się poinformować, że ciągle jest tak, iż wskaźnik opłacenia płac szkół wyższych w budżecie wynosi 95,2%.</u>
          <u xml:id="u-8.62" who="#WiesławaZiółkowska">Z omówionych przeze mnie problemów wynika uzasadnienie dla licznych decyzji Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów dotyczących zwiększenia wydatków budżetowych na oświatę i szkolnictwo wyższe. Komisja zaproponowała więc następujące zmiany: zwiększenie środków na inwestycje oświatowe w gminach o 15 mln zł, pokrycie wzrostu zadań edukacyjnych w szkołach ponadpodstawowych - 20 mln zł, 23 015 tys. zł - na wydatki edukacyjne resortów związane z przekształceniami programowymi w szkolnictwie, 7,2 mln zł dla Ministerstwa Edukacji Narodowej na inwestycje w szkolnictwie wyższym, 16 mln zł dodatkowo na pomoc stypendialną dla studentów, 20 mln zł na podwyższenie współczynnika pokrycia wynagrodzeń w uczelniach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-8.63" who="#WiesławaZiółkowska">Ponadto komisja postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie zwiększenie dotacji dla Fundacji Ossolińskich o 500 tys. zł, zwiększenie dotacji do Archiwów Państwowych o 1 mln zł i zwiększenie o 5 mln zł wydatków na zadania państwowe zlecane jednostkom niepaństwowym (chodzi tu o harcerstwo).</u>
          <u xml:id="u-8.64" who="#WiesławaZiółkowska">To są wszystkie propozycje komisji budżetowej uwzględniające również propozycje Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego. Łączna kwota zwiększonych wydatków, wraz z rezerwą na subwencję oświatową, wynosi 171 170 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-8.65" who="#WiesławaZiółkowska">Kwestią kontrowersyjną, poruszaną we wnioskach posłów, a także komisji edukacji, był problem wydatków majątkowych. Zdaniem części posłów powinny być także przekazane środki gminom na wydatki na szkoły podstawowe. Ze względu na brak kryteriów podziału w momencie opracowywania budżetu komisja tej propozycji nie przyjęła, ale skierowała do ministra oświaty wniosek, aby już w przyszłym roku w budżecie państwa na rok 1997 środki na wydatki majątkowe w szkołach gminnych były także rozdzielane na poszczególne gminy.</u>
          <u xml:id="u-8.66" who="#WiesławaZiółkowska">W odniesieniu do obu tych działów, tzn. oświaty i ochrony zdrowia, Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przygotowała rezolucję do obu ministrów z prośbą o przedstawienie do końca stycznia planowanego sposobu wydatkowania tych zwiększonych środków, zaproponowanych przez komisję budżetową, i przedłożenia sprawozdania z wydatkowania tych środków za trzy kwartały do końca października 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-8.67" who="#WiesławaZiółkowska">Czwarty sektor, na który wydatkowane są pieniądze publiczne, to rolnictwo. Na rolnictwo wydajemy 10,8 mld zł. Jego udział w PKB kształtuje się na poziomie 3,1%. Żaden z posłów nie kwestionował wydatkowania tak wysokich środków na rolnictwo, składano natomiast wiele wniosków dotyczących sposobu wykorzystywania tychże środków. Wnioski te w znaczącej większości nie uzyskały jednak rekomendacji i poparcia Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Szczególnie kontrowersyjna była sprawa dotacji dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która to agencja otrzymuje z budżetu państwa aż 382 490 tys. zł. Były zgłaszane liczne zastrzeżenia co do planu tejże agencji i sposobu wydatkowania środków.</u>
          <u xml:id="u-8.68" who="#WiesławaZiółkowska">Główny zarzut dotyczył struktury wydatków na rolnictwo, bo warto wskazać, że 69% wydatków na rolnictwo z kwoty 10,8 mld zł jest przeznaczonych na dotacje na Fundusz Emerytalno-Rentowy, tylko 5,5% na dotacje na zadania finansowane z budżetu (nawozy, postęp biologiczny, chemizacja itd.), 3,6% na oświatę i wychowanie, 3,7% na dopłaty do kredytów. Wskazywano, iż procent wzrostu wydatków na administrację państwową jest w porównaniu z innymi resortami stosunkowo wysoki, wynosi bowiem aż 64,6% w stosunku do roku 1995. Ta struktura wydatków, zdaniem części posłów, nie gwarantuje postępu w restrukturyzacji polskiego rolnictwa, który jest konieczny, jeśli chcemy wejść do Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.69" who="#WiesławaZiółkowska">Zmiana, jaka została dokonana w budżecie, dotyczyła tylko drobnych kwot, zwiększenia wydatków na oświatę i wychowanie o 3 mln zł poprzez zmniejszenie o 2 mln wydatków na zwalczanie chorób zakaźnych i o 1 mln dotacji dla Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.70" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejnym głównym dysponentem środków budżetowych jest ZUS, który czerpie z budżetu 9755 mln zł (w tym dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wynosi 6,6 mld zł). Kwestię dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przedstawię, kiedy będę omawiać fundusze celowe, teraz natomiast chcę tylko zarekomendować Wysokiej Izbie przyjęcie poprawki do budżetu, która zmierza do podwyższenia płac w ZUS. Płace w ZUS w stosunku do średniej płacy w gospodarce są zaniżone i w stosunku do gospodarki narodowej za rok 1995 stanowią zaledwie 81,9%, a w stosunku do średniej płacy w sferze budżetowej w roku 1995 wynosiły tylko 94%. W związku z tym Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów rekomenduje podwyższenie o 914 liczby etatów w ZUS i uzyskanie dodatkowych środków na podwyżki w ZUS. Planowana podwyżka - 36,2 zł - zostanie zwiększona o 35 zł.</u>
          <u xml:id="u-8.71" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejny dysponent środków budżetowych to obronność. Na obronność wydajemy 8,6 mld zł, z czego przez Ministerstwo Obrony Narodowej przechodzi kwota 7,9 mld zł. W relacji do produktu krajowego brutto wydatki te stanowią 2,5% PKB. Główne wydatki na obronność to, niestety, wydatki płacowe, a także wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe oraz na ochronę zdrowia. Pozostałe stanowią w stosunku do tych, które wymieniłam, znikomą część.</u>
          <u xml:id="u-8.72" who="#WiesławaZiółkowska">Uwagi, jakie zgłaszano, dotyczą - oprócz struktury wydatków - także tzw. inspektoratów obronnych, tzn. wydatków na cele obronne poza Ministerstwem Obrony Narodowej. Wynoszą one prawie 37 mln zł, natomiast sama centrala MON kosztuje 39 mln zł. Czyli w gruncie rzeczy w postaci tych inspektoratów obronnych mamy drugą centralę MON-owską. Z pisemnych informacji, jakie udało się komisji uzyskać, wynika, że te struktury funkcjonują na zasadach z roku 1963, tak jakby się w tym państwie nic od kilku lat nie zmieniło. Zdaniem części posłów Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów ten problem wymaga szczegółowej analizy ze strony rządu.</u>
          <u xml:id="u-8.73" who="#WiesławaZiółkowska">Członkowie komisji zwracali także uwagę, że struktura wydatków nie ulega zmianie od wielu lat, mimo że od 1987 r. liczebnie Wojsko Polskie zmniejszyło się o 43%. Najwyższy czas, aby w strukturze wydatków te kwestie zmian ilościowych znalazły swoje odzwierciedlenie.</u>
          <u xml:id="u-8.74" who="#WiesławaZiółkowska">Zmiany, jakie komisja rekomenduje Wysokiej Izbie, dotyczą następujących kwestii:</u>
          <u xml:id="u-8.75" who="#WiesławaZiółkowska">— zwiększenia rezerwy celowej nr 30 o 42 mln zł na zakup samolotu „Iryda”;</u>
          <u xml:id="u-8.76" who="#WiesławaZiółkowska">— zmniejszenia o 206 tys. zł wydatków na duszpasterstwo wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-8.77" who="#WiesławaZiółkowska">Chciałabym w tym miejscu prosić, żeby w przyszłości, przy przyszłym budżecie, było wyjaśnienie, uzasadnienie ciągłego zwiększania etatów w duszpasterstwie. W 1996 r. zakłada się dalszy wzrost liczby etatów o 46 w stosunku do 1995 r., czyli do 315 etatów.</u>
          <u xml:id="u-8.78" who="#WiesławaZiółkowska">Problem Bośni, który był omawiany na posiedzeniu komisji, nie znalazł odzwierciedlenia w budżecie państwa, ponieważ rząd podjął uchwałę, iż wydatki na Bośnię nie mogą przekroczyć 30 mln zł. Natomiast wobec faktu, iż trudno je w tej chwili szczegółowo określić, rząd inną uchwałą ustali sposoby finansowania tychże wydatków.</u>
          <u xml:id="u-8.79" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejny dysponent środków to bezpieczeństwo publiczne. Na bezpieczeństwo publiczne wydajemy 6 mld zł. Przez MSW przechodzi kwota 5,7 mld zł. W relacji do PKB oznacza to 1,7% produktu krajowego brutto. Warto wskazać, iż przewiduje się w zakresie bezpieczeństwa publicznego wzrost zatrudnienia o 4002 etaty, w tym w Policji o 3166 etatów, czyli Policja powinna zatrudniać w 1996 r. 118 081 osób. Dużą część wydatków na bezpieczeństwo publiczne stanowią także wydatki na ubezpieczenia społeczne. Jedyną zmianą, jaką wprowadziła komisja i rekomenduje Wysokiej Izbie, jest przesunięcie środków na Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy w wysokości 10 mln zł i wprowadzenie Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego do inwestycji centralnych na łączną kwotę w tym roku 20 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.80" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejny dysponent tych środków to budownictwo mieszkaniowe. I tak: na budownictwo mieszkaniowe wydatkujemy w 1996 r. kwotę 3,8 mld zł (tj. udział w PKB 1,1%). Oznacza to, że o 0,1% wzrasta udział wydatków na budownictwo mieszkaniowe, na mieszkalnictwo w 1996 r. w stosunku do 1995 r. Znowu jednak były zgłaszane zastrzeżenia co do struktury tych wydatków, ponieważ zdaniem części posłów duży udział wydatków na mieszkalnictwo w kolejnych budżetach państwa niestety nie prowadzi jak na razie do przełomu w budownictwie mieszkaniowym. Ciągle jednak budownictwo mieszkaniowe wykazuje tendencję spadkową i to znaczną. Główne źródła wydatkowania tych pieniędzy to refundacja premii gwarancyjnych, które w 1995 r. wynosiły 600 mln zł, a planuje się na 1996 r. 1195 mln zł. Drugie główne źródło to przejściowy wykup odsetek od kredytów mieszkaniowych. Przewiduje się, że w 1995 r. będą one wynosiły 830 mln zł, a w 1996 r. 1223 mln zł. W trakcie prac nad budżetem zwracano uwagę na to, że koszty administracji państwowej, czyli centrali (głównie ministerstwa), wzrastają bardzo znacznie i w związku z tym zaplanowano korekty tychże kosztów o 3074 tys. zł na administrację i prace topograficzne. Po obniżeniu proponowanym przez komisję dynamika wzrostu wydatków na administrację państwową w ministerstwie budownictwa i tak jest wysoka - wynosi 30%. Tutaj informuję, że zgłoszono wniosek mniejszości, w którym proponuje się wydatki na administrację w ministerstwie budownictwa przywrócić do pierwotnie planowanej wielkości.</u>
          <u xml:id="u-8.81" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejnym dysponentem jest Krajowy Urząd Pracy - 4 165 mln zł, z tego 3,9 mld zł to dotacja do Funduszu Pracy. Nie było zastrzeżeń do tej dotacji. Niektórzy posłowie wskazywali tylko na zbyt mały udział w wydatkach na tzw. aktywne formy walki z bezrobociem. Natomiast część posłów kwestionowała prawidłowość szacunku kwoty na zasiłki dla bezrobotnych, wskazując, że kwota ta jest zaniżona. Jednak wniosku o zwiększenie tej kwoty nie przedstawiono. Komisja natomiast dokonała jednej zmiany - proponuje zwiększenie o 3565 tys. zł kwoty wydatków na inwestycje w rejonowych urzędach pracy.</u>
          <u xml:id="u-8.82" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejne źródło wydatków to wydatki związane z wymiarem sprawiedliwości i prokuratury. Na ten cel przewiduje się 2,5 mld zł, z tego 42% na sądownictwo powszechne, 29% na więziennictwo. Dynamika wzrostu wydatków na sądownictwo powszechne jest wyższa od pozostałych dynamik i wynosi aż 47,7%. Wynika to z priorytetowego potraktowania płac sądownictwa. Przewiduje się także zwiększenie liczby etatów o 1245. Część posłów członków komisji wyrażała jednak pogląd, że zwiększenie liczby etatów nie spowoduje jakościowej poprawy pracy sądownictwa.</u>
          <u xml:id="u-8.83" who="#WiesławaZiółkowska">Na naukę przewidujemy w budżecie państwa niecałe 1,9 mld zł, co oznacza w relacji do PKB 0,54% i oznacza poprawę o 0,02% w stosunku do przewidywanego wykonania 1995 r. Część posłów wskazywała, iż ten wzrost nakładów na naukę jest za niski, przypominając, że 13 października 1995 r. Wysoka Izba przyjęła rezolucję, iż wydatki na naukę mają w relacji do PKB w 1997 r. wynieść 1%, co oznaczałoby praktycznie, iż w 1996 r. - jeśli chcemy tę rezolucję potraktować poważnie - należałoby podwoić wydatki na naukę.</u>
          <u xml:id="u-8.84" who="#WiesławaZiółkowska">Transport. Transport jest finansowany z budżetu państwa i poprzez ministerstwo transportu, i poprzez budżety wojewodów. Jeśli chodzi o budżet ministra transportu i gospodarki morskiej, to kwota, jaką dysponuje, wynosi 3,9 mld zł. Główne źródło wydatkowania pieniędzy to dotacje do przewozów pasażerskich. Przewiduje się, że dotacje do przewozów pasażerskich kolejowych i autobusowych będą niższe prawie o 13% w stosunku do 1995 r. i wyniosą 730 190 tys. zł. Drugie źródło wydatkowania to wydatki na drogi, na które planuje się przeznaczyć 903 179 tys. zł, z tym że nie są to wszystkie wydatki na drogi. Przewidywana na ten cel kwota wynosi 1 814 903 tys. zł. Pozostała część wydatków jest w budżetach wojewodów. Trzecia główna pozycja w budżecie ministra transportu to wydatki na kolejową służbę zdrowia, która kosztuje budżet państwa 399 407 tys. zł, co oznacza, że dynamika jej wzrostu wynosi 30,6%, przy czym dynamika wzrostu wszystkich środków w ministerstwie transportu, bez podwyżek płac, wynosi 17,3%.</u>
          <u xml:id="u-8.85" who="#WiesławaZiółkowska">Komisja proponuje Wysokiej Izbie dwie drobne zmiany. Pierwsza zmiana to przesunięcie środków z dotacji przedmiotowych, czyli z dotacji na przewozy pasażerskie, o 15 mln zł na aktywizację międzynarodowych połączeń kolejowych w systemie transportu kombinowanego. Ministerstwo transportu początkowo nieco opierało się tej propozycji, jednak po dłuższej rozmowie było skłonne ją zaakceptować. Druga zmiana to zmniejszenie wydatków zaledwie o 237 tys. zł. Są to wydatki bieżące na funkcjonowanie Agencji Budowy i Eksploatacji Autostrad.</u>
          <u xml:id="u-8.86" who="#WiesławaZiółkowska">Na kulturę i sztukę przewiduje się w budżecie państwa 841 mln zł, co oznacza wzrost w stosunku do roku ubiegłego o 24,2%. Ministerstwo Kultury i Sztuki dysponuje 76% tej kwoty.</u>
          <u xml:id="u-8.87" who="#WiesławaZiółkowska">Komisja nie proponuje żadnych zmian, jednak wskazuje, iż wydatki na administrację, czyli na centralę Ministerstwa Kultury i Sztuki, są relatywnie wysokie. Ich dynamika wynosi 32,6%.</u>
          <u xml:id="u-8.88" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejne wydatki to wydatki na ochronę środowiska. Ich część pochodząca z budżetu państwa przechodzi przez ministerstwo ochrony środowiska i wynosi 531 mln zł. 400 mln zł, zaokrąglając, wydatkuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska także wydatkują na ochronę środowiska kwotę rzędu 400 mln zł. Gdyby więc wszystkie te źródła finansowania połączyć, na ochronę środowiska z finansów publicznych wydatkujemy kwotę 1 300 mln zł. Gros środków, bo 63% kwoty, którą dysponuje minister ochrony środowiska, jest kierowane do okręgowych dyrekcji gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-8.89" who="#WiesławaZiółkowska">Komisja proponuje dwa przesunięcia. Pierwsze przesunięcie 10 mln zł z usług materialnych na realizację pierwszego etapu programu zwiększenia lesistości kraju. Drugie przesunięcie to wzrost środków o 50 etatów, w zaokrągleniu 660 tys. zł, na podwyższenie płac w parkach narodowych i zmniejszenie różnicy w płacach, jaka występuje między płacami pracowników parków narodowych i lasów. W tej sprawie jest także wniosek mniejszości. Wnioskodawcy proponują przeznaczyć na wzrost płac w parkach kwotę 6 176 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-8.90" who="#WiesławaZiółkowska">Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki. Na turystykę i kulturę fizyczną wydajemy 349 mln zł, łącznie z kwotą, która wpływa z totalizatora (117 mln zł).</u>
          <u xml:id="u-8.91" who="#WiesławaZiółkowska">Komisja proponuje następujące zmiany w budżecie: zwiększenie o 2 mln zł wydatków UKFiT na otwarcie ośrodka w Wiedniu i zwiększenie wydatków na doskonalenie kadry turystycznej o 43 tys. zł - z 250 tys. do 293 tys. zł. Oba te wnioski przeszły niewielką większością głosów. Wnioski dotyczące zmniejszeń nie uzyskały akceptacji.</u>
          <u xml:id="u-8.92" who="#WiesławaZiółkowska">Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Tutaj główne kontrowersje wiązały się z dotacją budżetową do górnictwa. Wyrażono także odrębne zdanie w tej sprawie. Zdaniem części posłów dotacja do górnictwa jest za niska, nie zgłoszono jednak konkretnej propozycji jej zmiany, a co więcej, część posłów oceniała, że wobec braku programu restrukturyzacji górnictwa trudno jest ocenić, czy dotacja ta jest efektywnie i właściwie wykorzystywana.</u>
          <u xml:id="u-8.93" who="#WiesławaZiółkowska">Zmiany, jakie proponuje państwu Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, są następujące:</u>
          <u xml:id="u-8.94" who="#WiesławaZiółkowska">Podwyższenie wydatków na płace dla Państwowej Inspekcji Handlowej o niewielką kwotę, ale jednak, o 476 tys. zł. Część z nich jest pokryta ze zmniejszenia wydatków Ministerstwa Przemysłu i Handlu, część natomiast ze środków wygospodarowanych przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów proponuje również zwiększenie wydatków inwestycyjnych na PIH, ponieważ uważa, że jest to jedna z niewielu organizacji, które mogą faktycznie i efektywnie chronić konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-8.95" who="#WiesławaZiółkowska">Zaproponowano także zmniejszenie wydatków o 100 tys. zł - z 620 tys. zł do 520 tys. zł - na centrale Ministerstwa Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-8.96" who="#WiesławaZiółkowska">Wyższy Urząd Górniczy - tutaj propozycja jest taka, aby podwyższyć wydatki na płace o 2 mln zł. Podobna propozycja była zaakceptowana przez Wysoką Izbę również w roku ubiegłym.</u>
          <u xml:id="u-8.97" who="#WiesławaZiółkowska">Ministerstwo Przekształceń Własnościowych - jest propozycja zmniejszenia wydatków kosztów prywatyzacji o 5 mln zł - z 73 mln zł do 68 mln zł. Ma to dotyczyć umniejszenia tzw. nagrody za sukces. Zdaniem części posłów ta kwota - w postaci nagrody za sukces prywatyzacyjny - została skalkulowana zbyt wysoko. Argumenty ministra przekształceń własnościowych, który bardzo stanowczo walczył o niezmniejszanie tej kwoty, nie uzyskały akceptacji i komisja proponuje jej zmniejszenie. Natomiast oczywiście zgłoszono wniosek mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-8.98" who="#WiesławaZiółkowska">Ministerstwo Spraw Zagranicznych - były liczne wnioski o zwiększenie wydatków na ministerstwo, nie uzyskały one jednak akceptacji komisji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych kosztuje budżet państwa prawie 330 mln zł. Wzrost wydatków na to ministerstwo bez podwyżek płac wynosi 33%, a na samą administrację państwową - 33,5%. Jedyna zmiana, jaką proponuje państwu komisja, to zmniejszenie o 227 tys. zł wydatków na tzw. dom dzieci pracowników służby zagranicznej. Argumenty przemawiające za tym zmniejszeniem wynikają z faktu, iż na 75 osób mieszkających w tym domu tylko 24 to dzieci z różnych służb zagranicznych, czyli mniej niż 1/3. Propozycja ta zmierza do ustalenia tych wydatków na poziomie roku 1995.</u>
          <u xml:id="u-8.99" who="#WiesławaZiółkowska">Na inwestycje centralne przeznaczono w budżecie państwa 2224 mln zł. Wprowadzono liczne zmiany w inwestycjach centralnych; jest ich aż 32. Dotyczą one w gruncie rzeczy wszystkich inwestycji centralnych, zarówno resortowych, jak i gminnych. W sumie jest ich 185, w tym 24 gminne. Komisja proponuje wprowadzenie 3 nowych inwestycji (system gaśniczy, dwa szpitale - w Łomży i Bartoszycach) oraz zmniejszenie o 4 (trzy inwestycje MON i jedna wojewódzka). Oznacza to, iż komisja proponuje przeznaczyć część środków z inwestycji centralnych na rezerwę celową - kwotę prawie 120 mln zł, która będzie uruchomiona wówczas, kiedy inwestorzy wykażą odpowiedni stopień zaawansowania robót inwestycyjnych. Jednocześnie komisja stwierdza, że istnieje jeszcze wiele inwestycji, które są nadmiernie wydłużane w czasie, a także których kosztorysy są corocznie waloryzowane, i to wyżej niż wynosi inflacja. Należy ocenić to jako zjawisko negatywne.</u>
          <u xml:id="u-8.100" who="#WiesławaZiółkowska">Przechodzę do drugiej części wydatkowej, to znaczy do odpowiedzi na pytanie, ile kosztuje administracja państwowa i inne urzędy centralne. Otóż w tym roku administracja państwowa prawdopodobnie będzie kosztowała budżet państwa, z podwyżkami, 3,8 mld zł i oznacza to wzrost w stosunku do roku ubiegłego w relacji do PKB. Tak jak zresztą każdego roku. Jest ona chyba jedynym dysponentem środków budżetowych, jedynym działem w budżecie, który wykazuje ciągły wzrost w relacji do produktu krajowego brutto. Jeśli spojrzeć na to z punktu widzenia płac i jakości pracy pracowników administracji państwowej to - aby podwyższyć tę jakość - taką tendencję należałoby ocenić pozytywnie. Natomiast należy zauważyć, że rośnie także zatrudnienie w administracji państwowej. O ile w niektórych jej organach, np. w urzędach skarbowych, rośnie ono w sposób uzasadniony, to istnieją i takie, w których nie znajduje to - zdaniem części posłów z komisji budżetowej - uzasadnienia. Obecny, przewidywany na 1996 r., stan zatrudnienia w administracji państwowej to 128 tys. etatów. Komisja zwraca się więc do ministra finansów o szczegółowe przeanalizowanie kosztów administracji państwowej i wskazanie spadku kosztów spowodowanego przekazywaniem uprawnień, które miała do tej pory administracja centralna, gminom i miastom. Oczekujemy, że w przyszłym roku wydatki na administrację państwową będą niższe chociażby z tytułu przekazywania zadań.</u>
          <u xml:id="u-8.101" who="#WiesławaZiółkowska">Warto wskazać, wcale nie z zazdrości, przyznam uczciwie, że najdroższą instytucją w państwie po stronie administracji państwowej jest oczywiście Ministerstwo Finansów. Kosztuje 1,2 mld zł. Zakłada się corocznie wzrost zatrudnienia, w tym roku także o 1457 etatów. Część tego wzrostu jest niewątpliwie uzasadniona, zwłaszcza wtedy, kiedy służy to poprawie jakości kontroli skarbowej i pracy urzędów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-8.102" who="#WiesławaZiółkowska">Jednym z głównych dysponentów pieniędzy wydatkowanych na administrację publiczną jest Urząd Rady Ministrów. Muszę poinformować, że komisja dokonała tu dwu zmian. Jedna to zwiększenie wydatków URM o 400 tys. zł na cmentarze żołnierzy polskich, a druga - zmniejszenie o 151 tys. zł wydatków na nagrody dla zwycięzców olimpiad i wyróżnienia za prace doktorskie. Łącznie wniosków zmniejszających wydatki URM zgłoszono znacznie więcej, na przeszło milion złotych, ale nie uzyskały one akceptacji. W efekcie więc komisja podwyższyła budżet URM, który po tym podwyższeniu wynosi 92 776 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-8.103" who="#WiesławaZiółkowska">Kancelaria Prezydenta ma kosztować budżet państwa w 1996 r. przeszło 76 mln zł, po umniejszeniu przez komisję o 4 mln zł, co oznacza wzrost w stosunku do roku 1995 o 27%. Wydatki na inwestycje obniżyliśmy o 1,5 mln zł, a wydatki pozostałe - na wynagrodzenia, opłaty, rady opiniodawczo-doradcze - o resztę z tych 4 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.104" who="#WiesławaZiółkowska">Kancelaria Sejmu ma kosztować budżet państwa 158 mln zł, po umniejszeniu o 4 mln zł dokonanym przez komisję, co oznacza dynamikę wzrostu w stosunku do 1995 r. 158,2%, a Kancelaria Senatu - 52,6 mln zł, co oznacza, po zmniejszeniu o 533 tys. zł, dynamikę wzrostu 141,2%. Na dynamice wzrostu wydatków Kancelarii Sejmu zaważył problem tzw. ogrodzenia. Członkowie komisji wiedzą bliżej, o co chodzi.</u>
          <u xml:id="u-8.105" who="#WiesławaZiółkowska">Jeśli chodzi o Najwyższą Izbę Kontroli, jest to instytucja, która będzie kosztować budżet państwa 124 mln zł. Wydatki na NIK w roku 1996, po obniżeniu przez komisję o prawie 5 mln zł, wykazują wzrost 160,4% w stosunku do roku 1995. Komisja rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie wzrostu zatrudnienia nie o 250, lecz o 200 etatów oraz zmniejszenie wydatków administracyjnych na łączną kwotę 4 919 tys. zł. Tutaj są także wnioski mniejszości, m.in. taki, aby nie zmniejszać wydatków na Najwyższą Izbę Kontroli. Wzrost niektórych wydatków jest uzasadniony wynikającą z nowej ustawy zmianą zakresu działania NIK. Natomiast część wydatków wykazuje 300-procentową dynamikę i są one jak na państwo relatywnie biedne zbyt wygórowane. Taka była opinia części posłów z Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-8.106" who="#WiesławaZiółkowska">Sąd Najwyższy będzie kosztować budżet państwa, po umniejszeniu przez komisję o 10 mln zł, 31 mln zł. Wprowadzono dwie zmiany: zmniejszono wydatki na inwestycje o 10 mln zł oraz na zakup towarów i usług o 366 tys. zł. Protestował w tej sprawie pan prezes sądu, ale protestował jednoznacznie na takim etapie, kiedy praktycznie rzecz biorąc zmiany tutaj były już niewielkie. Zresztą jako wnioskodawca tego drugiego wniosku sądzę, iż zmiana jest w dużym stopniu uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-8.107" who="#WiesławaZiółkowska">Naczelny Sąd Administracyjny ma wzrost wydatków o 67,5% i kosztuje budżet państwa 36,7 mln zł. Oznacza to, że sporo podwyższyliśmy wydatki na NSA. Zdaniem jednak zdecydowanej większości komisji jest to uzasadnione obciążeniem Naczelnego Sądu Administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-8.108" who="#WiesławaZiółkowska">Trybunał Konstytucyjny kosztuje budżet państwa 6 mln zł. Dokonaliśmy tutaj niewielkiej korekty w dół o 272 tys. zł. Rzecznik praw obywatelskich kosztuje budżet państwa 10 640 tys. zł. Obniżyliśmy wydatki rzecznika o 1028 tys. zł głównie z dwóch tytułów: 488 tys. zł na nagrody kadencyjne dla pracowników oraz 255 tys. zł na utworzenie nowych jednostek. W sumie po tych zmniejszeniach dynamika budżetu rzecznika praw obywatelskich w stosunku do 1995 r. wynosi 129,5%. Taka jest rekomendacja dla Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-8.109" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejna zmiana dotyczy następnej komórki korzystającej z pieniędzy budżetowych - jest to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która ma 9 członków, a 151 etatów obsługujących i która kosztuje budżet państwa, po zmniejszeniu o 5 mln zł, prawie 12 mln zł - dokładnie 11,7 mln zł - co oznacza wzrost wydatków na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o 48,3%.</u>
          <u xml:id="u-8.110" who="#WiesławaZiółkowska">Na Państwową Agencję Prasową sejmowa Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów proponuje zwiększenie wydatków o 650 tys. zł z przeznaczeniem na zakupy inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-8.111" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejna zmiana dotyczy regionalnych izb obrachunkowych. Proponuje się wprawdzie niewielkie, ale jednak zwiększenie płac, tak aby stopniowo likwidować tę dużą różnicę, jaka występuje w płacach między RIO a NIK. Dodatkowa kwota na płace wynosi 980 tys zł. Oczywiście są także wnioski mniejszości o większą kwotę.</u>
          <u xml:id="u-8.112" who="#WiesławaZiółkowska">Państwowa Inspekcja Pracy kosztuje budżet państwa 86 mln zł, co oznacza - po zmianach - 2,8 mln zł, wzrost wydatków o 36,6%. Zmniejszono wydatki z dwóch tytułów: zakupy samochodów i innych nowych urządzeń, a także zmniejszenie przyrostu zatrudnienia - nie o 114 etatów, lecz o 84 etaty - taki przyrost komisja rekomenduje Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-8.113" who="#WiesławaZiółkowska">To są wszystkie zmiany bezpośrednio w budżecie i wszystkie wydatki dotyczące administracji państwowej oraz innych urzędów centralnych. Natomiast w budżecie państwa mamy jeszcze tzw. gospodarkę pozabudżetową, do której budżet państwa dodaje 499 mln zł. Jedyna uwaga, jaką chciałabym tutaj przekazać Wysokiej Izbie i skierować ją do Ministerstwa Finansów, to bezwzględna konieczność ujednolicenia reguł funkcjonowania poszczególnych zakładów budżetowych, środków specjalnych, gospodarstw pomocniczych. O dziwo, są one bardzo zróżnicowane. Jeden zakład budżetowy wpłaca pieniądze do budżetu, drugi zakład budżetowy nie wpłaca pieniędzy do budżetu, i w ogóle nie wiadomo dlaczego. Co więcej, nie ma stanu początkowego i końcowego środków tychże gospodarstw pomocniczych, tych podmiotów gospodarki pozabudżetowej i trudno jest ocenić, czy rzeczywiście taka dotacja z budżetu jest tam w ogóle potrzebna. Tak więc jest to problem, który wymaga, zdaniem części Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, nowych regulacji.</u>
          <u xml:id="u-8.114" who="#WiesławaZiółkowska">I wreszcie budżety gmin. Jak powiedziałam na samym wstępie, z całej kwoty finansów publicznych - 175 mld zł - zaledwie 12,2% przechodzi przez budżety gmin, tj. 27,7 mld zł. Ta kwota jest o 1,2 mld zł wyższa od pierwotnie planowanej w budżecie państwa, ponieważ weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o zakresie działania niektórych miast i w związku z tym część obowiązków wypełnianych przez administrację państwową zostało przekazanych niektórym miastom, np. szkoły ponadpodstawowe. To jest zmiana, którą rząd wprowadził w ostatniej chwili, w momencie kończenia prac nad budżetem, co, muszę powiedzieć, troszkę utrudniło tę pracę, w formie bardzo obszernej autopoprawki, której komisja nie miała możliwości dokładnie przeanalizować. Natomiast komisja zwróciła się za pośrednictwem faksu do wszystkich 46 miast, przejmujących te nowe zadania, z prośbą o wypowiedzenie się w kwestii, czy środki, które im przyznano, oceniają jako wystarczające. Niestety odpowiedzi udzieliła zdecydowana wręcz mniejszość miast, i to bardzo ogólnikowo - określano jedynie, że jest to za mało. Jednak Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów skierowała tę autopoprawkę w celu zaopiniowania do właściwej komisji - do Komisji Samorządu Terytorialnego. Stała podkomisja ds. samorządu zaproponowała zwiększenie rezerwy celowej dla miast przejmujących dodatkowe zadania o kwotę 30 mln zł, czyli, jeśli Wysoka Izba to zaakceptuje, z 60 do 90 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.115" who="#WiesławaZiółkowska">Wreszcie fundusze celowe, dysponujące dużą kwotą w budżecie państwa; przypomnę, że sam budżet państwa po odjęciu transferów dysponuje kwotą wydatków 74,5 mld zł, a fundusze celowe - 67,7 mld zł, przy czym większością tych środków, tj. 51,2 mld zł dysponuje Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, który otrzymuje corocznie dotacje z budżetu państwa i tradycyjnie corocznie dotacja z budżetu państwa jest zawyżona i corocznie zaniżone są dochody własne Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W 1995 r. dotacja ta była zawyżona o 1,6 mld zł, czyli 16 bln starych zł. Pozwolę sobie przypomnieć, że kiedy z tej trybuny wnosiłam, aby obniżyć ją chociażby o 2 bln starych zł, to był jednoznaczny sprzeciw i rozległy się protesty, że absolutnie nie ma żadnego zawyżenia dotacji. Okazało się, że zawyżenie było 8-krotnie wyższe od przewidywanego przeze mnie i wynosiło 16 bln starych zł. Tym razem także dotacja jest zbyt wysoka - wynosi 6,6 mld zł. Szacuję, że jest ona zawyżona co najmniej o 0,8 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.116" who="#WiesławaZiółkowska">Część posłów zgłaszała również zastrzeżenia do stanu końcowego środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który ma wynosić 5,7 mld zł. Ponieważ transfery na rzecz ludności podzielone przez 12 dają kwotę 4,2 mld zł, śmiało można byłoby ten stan końcowy o niewielką kwotę obniżyć.</u>
          <u xml:id="u-8.117" who="#WiesławaZiółkowska">Fundusz Pracy to drugi dysponent funduszy celowych - 6,2 mld zł. Tutaj nie wnoszono uwag co do wysokości stanów końcowych ani wysokości dotacji. Natomiast, o czym już wspominałam, zbyt mały jest udział w wydatkach na aktywne formy walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-8.118" who="#WiesławaZiółkowska">Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska to trzeci większy dysponent - 0,4 mld zł. Wydatkuje on, nie otrzymuje dotacji z budżetu państwa. Dochody tego funduszu są przewidywane w wysokości 0,9 mld zł. Stan funduszu na koniec roku: ok. 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.119" who="#WiesławaZiółkowska">Nie uwzględniono w budżecie państwa w funduszach celowych wojewódzkich funduszy ochrony środowiska, które dysponują kwotą zbliżoną do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, ponieważ są to pieniądze publiczne. Przy drugim już budżecie wnoszę do Ministerstwa Finansów, aby przy kolejnym projekcie budżetu wojewódzkie fundusze były umieszczone w postaci zbiorczej, tak jak jest w odniesieniu do wojewódzkich funduszy gospodarki zasobem geodezyjnym i kartograficznym.</u>
          <u xml:id="u-8.120" who="#WiesławaZiółkowska">Centralny i wojewódzkie fundusze gospodarki zasobem geodezyjnym i kartograficznym to szczególna kwestia, operują one niemałymi pieniędzmi, przy czym - na co zwróciła uwagę część członków komisji - jest to szczególny obrót pieniędzmi w ramach tych dwóch funduszy. Wojewódzkie fundusze wpłacają na rzecz centralnego funduszu, a centralny fundusz płaci potem wojewódzkim funduszom. W efekcie centralny fundusz na stanie końcowym ma tylko 59 tys. zł, natomiast wojewódzkie fundusze mają 3074 tys. zł, a kwota dotacji, jaką mają otrzymać wojewódzkie fundusze od centralnego funduszu (tak jest w planie na rok 1996) wynosi właśnie 3 mln zł. Ten przepływ pieniądza jest sprawą wymagającą wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-8.121" who="#WiesławaZiółkowska">Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wydatkuje ok. 1 mld zł. Zbyt wysoki, zdaniem części członków komisji, jest stan na koniec roku: ponad 0,5 mld zł. Należności z tytułu udzielanych pożyczek rosną o 21% i planuje się, że będą wynosiły 0,4 mld zł. Bulwersujące natomiast i wymagające, moim zdaniem, korekt i dopilnowania ze strony odpowiednich ministerstw, Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej i Ministerstwa Finansów, są koszty biur i oddziałów. Koszty biur i oddziałów Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych były planowane w 1995 r. w wysokości 13 mln zł. W przewidywanym wykonaniu koszty biur i oddziałów wynoszą 23 mln zł za 1995 r., natomiast plan na 1996 r. zakłada 51 mln zł. Przypominam, że Kancelaria Prezydenta kosztuje 76 mln zł, a centrala MON - 36 mln zł. Należy tu zrobić dokonać jakiegoś porównawczego zestawienia, ponieważ sprawy te wymagają wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-8.122" who="#WiesławaZiółkowska">Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - wydatki 59 mln zł. Część posłów zwracała uwagę na wysoki stan funduszu na koniec roku wynoszący 482 mln zł. Rosną także należności z tytułu wypłacanych świadczeń przeszło trzykrotnie. To nie jest gestia Wysokiej Izby, to jest gestia ciał kierujących Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, którego intencją było gromadzenie jakichś środków, ale pytanie pozostaje ciągle aktualne: Czy ta wielkość zgromadzonych środków w stosunku do wydatków nie jest już przypadkiem wystarczająca? Jak powiedziałam, wydatki sięgają kwoty 59 mln, a stan środków na koniec roku wynosi 482 mln zł. Jak wiemy, ten fundusz obciąża pracodawców.</u>
          <u xml:id="u-8.123" who="#WiesławaZiółkowska">Część posłów zgłaszała zastrzeżenia do zbyt powolnych zmian w strukturze wydatków, dotyczy to m. in. wydatków na rolnictwo czy na obronność. Zgłaszane były uwagi dotyczące prawidłowości kalkulacji wydatków, w szczególności na zdrowie i na oświatę. Zwracano uwagę, że ten sposób kalkulacji wydatków powoduje rokrocznie - mimo że oddłużamy - podwojenie zobowiązań wymagalnych, tak jak w 1995 r. Znaczy to, że sam proces oddłużeniowy wymaga weryfikacji, zastanowienia się, czy to jest najlepsza metoda przekazywania pieniędzy publicznych. Oddłużenie obu tych działów w 1995 r. będzie kosztowało 1276 mln zł. Co więcej, takie planowanie wydatków powoduje, że oprócz wydatków na oddłużenie, ponosimy także wydatki związane z tzw. handlem długami. Ten, kto kupuje dany dług, przychodzi do urzędu skarbowego i odpisuje sobie podatek, po prostu nie płaci podatku do budżetu państwa. Kwoty wcale nie są małe. Za rok 1995, na koniec października, była to kwota 311 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.124" who="#WiesławaZiółkowska">Część posłów zgłaszała uwagi co do prawidłowości planowania ulg i udzielania zwolnień, zwłaszcza umorzeń. To są wszystkie uwagi dotyczące wydatków, ale przede wszystkim posłowie mieli zastrzeżenia do polityki obniżania udziału tych głównych wydatków publicznych w relacji do PKB w sytuacji, kiedy istnieje wysoki niedobór wydatków na oświatę i służbę zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-8.125" who="#WiesławaZiółkowska">I na koniec jeszcze uwagi dotyczące konstrukcji budżetu. Opierając się na opiniach ekspertów, część komisji wnosi, by uzasadnienie do budżetu ujmowało wydatki według klasyfikacji ekonomicznej, aby np. chcąc określić, ile wydatkujemy na oświatę czy na zdrowie, nie trzeba było przeglądać 15 części, a właściwie całej ustawy budżetowej. Uzasadnienie zaś na pewno jest tym dokumentem, w którym posłowie jednoznacznie powinni takie informacje znajdować. Uzasadnienie powinno zawierać rok bazowy, tzn. przewidywane wykonanie roku bazowego w warunkach porównywalnych w poszczególnych grupach wydatków. Ogólna kwota to jest o wiele za mało. Nie można ocenić dynamiki tych wydatków. Toteż zamiast licznych powtórzeń właśnie ta szczegółowa specyfikacja wydatków powinna być podana w warunkach porównywalnych w stosunku do roku 1995. To by nam znacznie ułatwiło pracę.</u>
          <u xml:id="u-8.126" who="#WiesławaZiółkowska">Druga uwaga dotyczy uzupełnienia funduszy celowych, o czym wspomniałam, mówiąc o wojewódzkich funduszach ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-8.127" who="#WiesławaZiółkowska">Trzecia uwaga to konieczność korekty Prawa budżetowego, co oczywiście jest rolą Wysokiej Izby, ale czekamy na projekt Ministerstwa Finansów. Tę uwagę zgłasza także komisja regulaminowa, która wskazuje, iż poszczególni dysponenci części budżetowych natychmiast po uchwaleniu budżetu swoje szczegółowe plany ustawiają odmiennie od tych, które przedstawiają właściwym komisjom i które właściwa komisja rekomenduje Sejmowi. To wymaga skorygowania zapewne art. 36 ust. 1 Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-8.128" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejna kwestia to sposób kontrolowania wydatków wojewodów. Wnosimy, aby rząd, jeżeli nie będzie przewidywał zmiany w zakresie samorządów i decyzji co do II i III stopnia samorządności na rok 1997, zaproponował nam sposób kontrolowania tychże wydatków wojewodów, bo w takim układzie, jaki obowiązuje teraz, kontrola, praktycznie rzecz biorąc, nie jest możliwa.</u>
          <u xml:id="u-8.129" who="#WiesławaZiółkowska">Kolejna kwestia to kontrola płac i etatów kalkulacyjnych. Część posłów wnosi, aby załączniki nr 10 i 11 połączyć, by stanowiły one jeden jednolicie ujęty załącznik. Otóż te dwa załączniki nie są ze sobą porównywalne. Wydatki na płace są ujęte bodajże w podziale na działy, a wydatki na podwyżki w podziale na części, dodanie zaś części do działu jest niemożliwe. Jest to do tego stopnia trudny problem, że żaden ekspert nie chciał się podjąć oceny wzrostu płac w sferze budżetowej. Dane te są dla nas, przy naszym zakresie informacji nieporównywalne i nie można ich ocenić.</u>
          <u xml:id="u-8.130" who="#WiesławaZiółkowska">O ujednoliceniu reguł gospodarki pozabudżetowej już wspominałam. Pozostaje jeszcze jedna kwestia, chyba ostatnia, dotycząca już samej konstrukcji budżetu, a mianowicie zgłaszana przez komisję regulaminową uwaga, którą komisja budżetowa w znaczącej części popiera, chodzi o konieczność określenia zasad korzystania z funduszy dyspozycyjnych i sposób ich ujmowania, prezentowania. Do tej pory sprawa jest, nie tylko w odniesieniu do Kancelarii Prezydenta RP, ale również w stosunku do innych resortów, niejasna.</u>
          <u xml:id="u-8.131" who="#WiesławaZiółkowska">Sprawozdanie komisji zawiera 10 wniosków mniejszości, które częściowo omówiłam, a reszta jest w miarę czytelnie rozpisana w sprawozdaniu. Sprawozdanie zawiera także kierunki prywatyzacji, do których nikt z posłów nie wnosił zastrzeżeń, nikt nie zgłaszał poprawek i które uzyskały akceptację komisji.</u>
          <u xml:id="u-8.132" who="#WiesławaZiółkowska">Na koniec informuję, że z 210 zmian w budżecie zaproponowanych przez komisję oraz 32 zaproponowanych przez podkomisje i przyjętych przez komisję, dotyczących inwestycji centralnych, zostało przyjętych, wprowadzonych do budżetu przeszło 80. Zmiany te mają oczywiście różny charakter gatunkowy i różny wymiar kwotowy. Zdaniem posłów nie zmieniają one konstrukcji budżetu - zresztą trudno sobie wyobrazić, aby rząd oparty na większości parlamentarnej mógł zaakceptować taką zmianę w budżecie, która by zmieniała generalnie konstrukcję budżetu, bo oznaczałoby to, praktycznie rzecz biorąc, votum nieufności wyrażone przez większość parlamentarną dla swojego rządu. Jest więc zrozumiałe, że zakres zmian jest taki, jaki akceptuje koalicja rządowa i jaki mieści się w generalnej konstrukcji budżetu. Zmiany te, mimo że tak liczne, nie zmieniają konstrukcji budżetu, którą generalnie można określić tak, iż jest to budżet, który przede wszystkim stawia na zdrowe finanse i obniżkę inflacji, w mniejszym zaś stopniu na zdrowe i wykształcone społeczeństwo. To już jest moja uwaga.</u>
          <u xml:id="u-8.133" who="#WiesławaZiółkowska">Na koniec informuję Wysoką Izbę, ponieważ były pytania kierowane do mnie, że ustawa konstytucyjna zmieniająca „małą konstytucję”, ta, która jednoznacznie określa, że Sejm ma 3 miesiące na prace nad budżetem, weszła w życie już w grudniu, w związku z tym Sejm faktycznie ma 3 miesiące, który to termin upływa z końcem stycznia. Nie było żadnych powodów politycznych, dla których to dzisiejsze czytanie nie odbyło się w starym roku. Jedynym powodem była tak duża liczba poprawek, że potrzeba było dłuższego czasu, aby poprawki te przygotować do głosowania (samo głosowanie trwało zresztą 5 godzin), a później wprowadzić je do budżetu przedkładanego w sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-8.134" who="#WiesławaZiółkowska">Wszystkim państwu uczestniczącym w pracach nad budżetem, także przedstawicielom rządu, którego tak daleko idąca otwartość co do chociażby tych drobnych zmian pojawiła się, według mojej oceny, po raz pierwszy, bardzo dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-8.135" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefZych">Dziękuję, pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JózefZych">Dla formalności chciałbym powiedzieć, że zmiana przepisów dotycząca trzymiesięcznego okresu dla Sejmu weszła w życie z dniem 5 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JózefZych">Obecnie o zabranie głosu proszę sprawozdawcę komisji pana posła Waldemara Michnę w celu przedstawienia sprawozdania komisji o projekcie założeń polityki pieniężnej na 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Olga Krzyżanowska)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WaldemarMichna">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów upoważniła mnie do zaprezentowania Wysokiemu Sejmowi sprawozdania z przebiegu prac nad założeniami polityki pieniężnej na 1996 r. Efektem końcowym tych prac jest projekt uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w wymienionej wyżej sprawie. Wszyscy posłowie projekt ten otrzymali. Jest on nośnikiem nie tylko uzgodnionych między Narodowym Bankiem Polskim, rządem i Komisją Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów treści polityki pieniężnej, ale także nośnikiem wielu problemów otwartych, a więc takich, które w czasie realizacji polityki pieniężnej przewidywanej na 1996 r. wymagać będą jeszcze dodatkowych decyzji co do celów i sposobów realizacji, a nie tylko decyzji o charakterze technicznym i ilościowym. Nie wszystkie problemy polityki pieniężnej ujęte bowiem zostały w ramach długoterminowych reguł działania. Wiele kwestii pozostaje do uznaniowego rozstrzygania przez Narodowy Bank Polski bądź, co jest intencją projektu uchwały, do rozstrzygania przez Narodowy Bank Polski w porozumieniu z rządem.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WaldemarMichna">Już trzeci rok do wstępu do uchwały Sejmu do założeń polityki pieniężnej na kolejny rok wpisywane jest wezwanie do współdziałania Narodowego Banku Polskiego z rządem w rozwiązywaniu problemów polityki gospodarczej, w tym polityki pieniężnej. Ta inwokacja zawarta jest również we wstępie do uchwały w sprawie polityki pieniężnej na 1996 r. Zapis ten jest powtórzeniem treści art. 5 ust. 2 i art. 6 ust. 2 ustawy o Narodowym Banku Polskim, które to artykuły przewidują współdziałanie Narodowego Banku Polskiego z rządem w sprawach gospodarczych i w tworzeniu oraz realizacji polityki pieniężnej. Powtórzenie w uchwałach Sejmu tego zapisu jest konsekwencją zaistniałych w przeszłości przypadków arbitralnych decyzji, a więc nie w pełni adekwatnych do ww. ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WaldemarMichna">W czasie przygotowywania projektu uchwały Sejmu w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1996 r. uwaga Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów skoncentrowana była na tym, aby projekt uchwały zapewniał możliwie jednoznaczne przesłanki do bieżącego koordynowania w ciągu całego 1996 r. priorytetów rządu i priorytetów Narodowego Banku Polskiego w sprawach realizacji polityki gospodarczej, w tym polityki pieniężnej. W ciągu 1995 r. ujawniły się bowiem liczne różnice poglądów między osobami reprezentującymi rząd a osobami reprezentującymi Narodowy Bank Polski. Te różnice mogą być dużym dobrem publicznym, jeśli obydwa środowiska łączyć będzie wola i stosowanie dobrych procedur koordynowania priorytetów. I odwrotnie, bardzo niekorzystne mogą być skutki realizowania zasadniczo odmiennych priorytetów przez rząd i przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WaldemarMichna">Intencją projektu uchwały jest wykluczenie możliwości popełnienia błędu przy koordynacji priorytetów. Nie było natomiast intencją komisji określenie szczegółowych rozwiązań i kompromisów. Kompromisy wyznacza dobra praktyka zarządzania gospodarką. Taką właśnie dobrą praktykę ma na celu projekt uchwały.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WaldemarMichna">Punkt 2 projektu uchwały Sejmu określa podstawowy cel polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego w 1996 r. Celem tym jest działanie na rzecz ograniczania wzrostu cen w celu zapewnienia spójności polityki pieniężnej z działaniami antyinflacyjnymi, przewidzianymi w ustawie budżetowej na 1996 r. Ta część projektu uchwały Sejmu określa wyznaczniki koordynacji priorytetów.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WaldemarMichna">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów uznała, że zobowiązanie do koordynacji priorytetów na płaszczyźnie ustawy budżetowej jest w tym przypadku wystarczające. Podkreślić jednak trzeba, że w przeciwieństwie do ustawy budżetowej projekt uchwały Sejmu w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1996 r. nie określa zobowiązań ilościowych. Ten brak określenia zadań Narodowego Banku Polskiego we wskaźniku ilościowym wynika z tego, iż nie utrwaliła się w polskiej myśli ekonomicznej w miarę jednoznaczna opinia, że wzrost tempa rozwoju gospodarczego nie musi powodować wzrostu inflacji. Narodowy Bank Polski ma przeświadczenie, że przy zakładanym wskaźniku wzrostu produktu krajowego brutto o 5,5% ograniczenie inflacji do 17% będzie bardzo trudne, gdyż wysoki wzrost gospodarczy ograniczał będzie możliwość obniżania inflacji.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#WaldemarMichna">W komisji przeważył jednak pogląd, że nie ma jednoznacznej zależności między wysokim tempem wzrostu gospodarczego a potęgowaniem się trudności w ograniczaniu inflacji. Wysoki wzrost gospodarczy może, ale nie musi potęgować trudności w ograniczaniu inflacji. Tak np. doktryna niemiecka, prezentowana m.in. studentom wydziałów ekonomii w akademickich podręcznikach, stwierdza, że zwiększanie globalnego popytu, a w tym zwiększanie kredytu, wywołuje inflację, jeżeli następuje w warunkach pełnego zatrudnienia i w warunkach pełnego wykorzystania potencjału produkcyjnego. W innych wypadkach, a zwłaszcza gdy istnieje bezrobocie i gdy istnieją wolne moce produkcyjne, wzrost popytu globalnego jest równoważony wzrostem podaży wynikającej ze wzrostu gospodarczego i ani nie wywołuje dodatkowej inflacji, ani nie potęguje trudności w jej ograniczaniu. Ponieważ więc nie ma dowodów na istnienie ścisłej zależności między wysokim wzrostem gospodarczym a narastaniem trudności w ograniczaniu inflacji, Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wyraża przekonanie, że możliwe jest zarówno osiągnięcie wzrostu produktu krajowego brutto o 5,5%, jak i obniżenie inflacji w relacji grudzień 1996 r. do grudnia 1995 r. do ok. 17%.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#WaldemarMichna">Skoordynowanie priorytetów polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego z priorytetami gospodarczymi realizowanymi przez rząd służyć będzie osiągnięciu omawianego zadania. Projekt uchwały Sejmu przewiduje, że Narodowy Bank Polski będzie wspierał kierunki działania przewidziane w ustawie budżetowej na 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#WaldemarMichna">W punkcie 3 omawianego projektu uchwały Sejmu przewiduje się przyrost podaży pieniądza o ok. 23 mld zł, tj. o ok. 5% powyżej ścieżki inflacji. Powyższy przyrost realnej podaży pieniądza jest wynikiem propozycji rządu. Ten proponowany przyrost jest o ok. 0,5% mniejszy od przewidywanego wzrostu produktu krajowego brutto. W świetle zasady, iż dynamika przyrostu pieniądza powinna być zbliżona do dynamiki realnego przyrostu produktu krajowego brutto, proponowany przyrost podaży pieniądza jest więc bardzo skromny. Wymagał on będzie stosowania ostrego reżimu w kreacji przyrostu pieniądza. Założenie tak skąpego przyrostu podaży pieniądza jest wynikiem determinacji w kwestiach ograniczania inflacji. Będzie on wymagał zwolnienia tempa przyrostu dewizowych rezerw oficjalnych, który to przyrost pochłania zwykle bardzo dużą część przyrostu podaży pieniądza. Ograniczenie przyrostu oficjalnych rezerw dewizowych wymagać więc będzie od Narodowego Banku Polskiego bardzo dużo uwagi i bardzo dużo wysiłku, a także ogromnej umiejętności w działaniach. Wynikiem rachunku wykonanego przez Narodowy Bank Polski dla wariantu wzrostu inflacji o 17% jest propozycja zwiększenia o ok. 7 mld zł, tj. o 25%, pieniądza rezerwowego. Przyrost pieniądza rezerwowego jest narzędziem kontroli regulacji przyrostu podaży pieniądza na rynku.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#WaldemarMichna">Kolejny, 4 punkt projektu uchwały Sejmu dotyczy środków oddziaływania, jakimi Narodowy Bank Polski będzie wpływał na regulację podaży pieniądza na rynku. Prawnymi instrumentami polityki pieniężnej są w szczególności: stopa procentowa banku centralnego, rezerwa obowiązkowa, polityka kursowa, operacje otwartego rynku, operacje refinansowe, pułapy kredytowe. Narodowy Bank Polski może wykorzystywać - i w zasadzie wykorzystuje - pełny zestaw wyżej wymienionych narzędzi oddziaływania. Każdemu z nich odpowiada inny sposób interwencjonizmu, jeśli chodzi o podaż pieniądza i zachowanie podmiotów gospodarczych. Narodowy Bank Polski strzeże swej swobody wyboru nie tylko narzędzi używanych do realizacji zadań, ale także swobody wyboru pośrednich celów polityki pieniężnej, jakie w danym momencie uważa za najważniejsze. Z tego powodu pojawiają się często spory między Narodowym Bankiem Polskim i rządem o różne kwestie polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#WaldemarMichna">Na świecie funkcjonują dwie praktyki kreacji i realizacji polityki pieniężnej. Jedna z tych praktyk powierza wybór rodzaju interwencjonizmu wspólnej odpowiedzialności banku centralnego i rządu, a druga powierza odpowiedzialność głównie bankowi centralnemu. Ta ostatnia praktyka eksponuje tezę, że banki centralne muszą być niezależne w wyborze celów i instrumentów, gdyż w przeciwnym razie rządy pod wpływem politycznych cykli koniunkturalnych wymuszałyby na bankach zbyt dużą podaż pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#WaldemarMichna">Otóż jak gdyby na przekór tej doktrynie rząd wykazywał w czasie opracowywania omawianego projektu uchwały Sejmu bardzo silną tendencję do ograniczania przyrostu emisji pieniądza w 1996 r. Odzwierciedla to zresztą projekt uchwały Sejmu. Istnieje natomiast długotrwały i bardzo poważny spór o politykę stóp procentowych. Spór ten jest w pewnym sensie odzwierciedleniem różnic poglądów w polskiej myśli społeczno-ekonomicznej co do roli stóp oprocentowania kredytów w oddziaływaniu na ograniczanie inflacji. Zdecydowana większość środowisk ekonomistów, w tym specjalistów w zakresie polityki pieniężnej, uważa, iż ostrożne obniżanie stóp procentowych jako sygnał do obniżania inflacji powinno być myślą przewodnią polityki stóp procentowych. Istnieją jednak także środowiska głoszące odmienne poglądy, które utrzymują, że inflację mogą tłumić głównie wysokie stopy procentowe. Te ostatnie poglądy wspierane są także pewnymi impulsami doktryn forsowanych przez banki międzynarodowe. Środowisko ekonomistów Narodowego Banku Polskiego podziela raczej tę drugą doktrynę. Dlatego też w Polsce toczy się długotrwały spór o stopy procentowe. W rezultacie od kilku lat stopy procentowe kredytów w Polsce są bardzo wysokie. Tymczasem jest to kluczowa sprawa polityki pieniężnej. Chociaż bowiem pieniądz i kredyt nie są synonimami, to bardzo często w literaturze przedmiotu pojęcia polityki pieniężnej i kredytowej używa się zamiennie. Ten fakt stanowi o wadze kredytu. Tymczasem wysokie stopy procentowe powodują zubożenie gospodarki rynkowej o instytucję normalnego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#WaldemarMichna">W latach 1990–1994 na skutek wysokich stóp procentowych następowała stała i potęgująca się marginalizacja roli systemu finansowego w gospodarce. Realna wartość sumy kredytów dla sfery przedsiębiorstw spadała. Poważną część kredytów stanowiły np. takie, od których odsetki opłacał budżet państwa, a więc kredyty na inwestycje centralne, bądź kredyty, których odsetki opłacał np. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz inne fundusze. Te kredyty nie są jednak miarą rozwoju stosunków kredytowych w gospodarce rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#WaldemarMichna">Pewna zmiana sytuacji nastąpiła w 1995 r. W 1995 r. kredyty wzrosły w wymiarze realnym. Nie ma jednak jeszcze ostatecznych odpowiedzi na pytanie, czy wzrosły głównie kredyty powszechnie dostępne czy też kredyty, od których odsetki opłacane są częściowo lub w całości ze źródeł budżetowych i parabudżetowych. W każdym jednak wypadku trzeba ocenić pozytywnie pewien realny wzrost wartości kredytów w 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#WaldemarMichna">Spór o stopę oprocentowania kredytów jest sporem o to, czy powinna ona być kształtowana na podstawie przewidywanego spadku inflacji czy też na podstawie stanu inflacji z okresu poprzedniego. Chodzi więc o to, czy w stopie oprocentowania kredytu występuje, globalnie biorąc, przeszły czy przyszły wskaźnik inflacji. W warunkach gdy stopniowo spada inflacja, stanowić to może - i stanowi - różnicę paru punktów oprocentowania, które często decydują o atrakcyjności kredytu dla potencjalnego kredytobiorcy.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#WaldemarMichna">Projekt uchwały Sejmu nie rozstrzyga zasad bezpośredniego kształtowania stóp procentowych. Pozostawia to ostatecznie uznaniu Narodowego Banku Polskiego. Decyzja Narodowego Banku Polskiego o obniżeniu stopy procentowej o 2% od 8 stycznia br. jest krokiem w dobrym kierunku, stwarza nawet nadzieję, że zmniejszają się różnice poglądów na politykę odnośnie do stóp procentowych. Fakt ten napawa optymizmem; może on być dobrym początkiem wzrostu roli kredytów w gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#WaldemarMichna">Projekt uchwały Sejmu w pkt. 4 przewiduje, że polityka stóp procentowych uwzględniać będzie — oprócz inflacji — także zmiany kursu walutowego. Istota sprawy polega na tym, że kombinacja polityki względnej aprecjacji złotego i wysokich stóp procentowych powoduje napływ do kraju spekulacyjnego, krótkoterminowego kapitału zagranicznego. Prof. Zdzisław Federowicz, jeden z najlepszych polskich znawców polityki pieniężnej, w ekspertyzie wykonanej dla Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, opracowanej na podstawie prognozy Narodowego Banku Polskiego i Ministerstwa Finansów przedłożył poprawne uzasadnienie rachunkowe, które podsumował następująco: „Inaczej mówiąc, relacje kursów walutowych przy przewidywanym poziomie dyskonta od bonów skarbowych zapewniają inwestorom amerykańskim oprocentowanie funduszy dolarowych zaangażowanych w polskie bony w wysokości 11,2% rocznie, a więc na poziomie blisko 2-krotnie wyższym od oprocentowania krótkoterminowych lokat w Stanach Zjednoczonych. Może to wywoływać nadal wysoki napływ krótkoterminowych kapitałów z zagranicy i zwiększać rezerwy dewizowe wbrew intencjom banku centralnego”.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#WaldemarMichna">Otóż projekt uchwały Sejmu zwraca uwagę na to, aby kombinacja stóp procentowych i kursu dewizowego była taka, aby zagradzała drogę napływowi krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego, który zwykle wywołuje zwiększenie podaży pieniądza w gospodarce, drogo kosztuje, a jest bardzo trudny do jakiegokolwiek zagospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#WaldemarMichna">Kolejny punkt projektu uchwały dotyczy kursu walutowego. Zawarte są tu dwie sentencje. Pierwsza to akceptacja mechanizmu „kroczącej dewaluacji”, a druga to zobowiązanie Narodowego Banku Polskiego do ustalania z rządem tzw. pasma wahań kursów walutowych. Polityka kursu walutowego skupia w sobie bardzo wiele doniosłych problemów. W długim horyzoncie czasowym następuje stopniowa rewaluacja złotego w stosunku do twardych walut wymienialnych. Mimo to obecny parytet siły nabywczej złotego do siły nabywczej walut wymienialnych szacowany jest jeszcze, np. przez prof. Mario Nutiego, jak 1 do 2,5, a nawet jak 1 do 3. Wynika to m.in. z tego, że np. cena w złotych jednostki energii, jednostki paliw zakupywanych na polskim rynku, jest 2–3 razy niższa, niż cena tej samej jednostki energii i paliw zakupywanych w dewizach na rynkach krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Innymi słowy, za żywą złotówkę możemy kupić na polskim rynku dwukrotnie więcej np. energii i paliw, niż na zagranicznych rynkach za dewizy (twarde dewizy uzyskane w drodze wymiany tej samej złotówki).</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#WaldemarMichna">Ta relacja parytetu siły nabywczej jest decydująca o opłacalności polskiego eksportu i decydująca o napływie dewiz z handlu przygranicznego. Zrozumiałe jest więc, jak newralgiczną sprawą jest polityka kursowa. Zrozumiałe jest też, iż nie może ona być przedmiotem wyłącznej decyzji Narodowego Banku Polskiego. Musi być przedmiotem współpracy rządu i Narodowego Banku Polskiego (i tak zresztą jest), współpracy opartej na stałych i głębokich studiach. Taka właśnie intencja wyrażona jest w tym punkcie projektu uchwały Sejmu w sprawie założeń polityki pieniężnej na rok bieżący.</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#WaldemarMichna">Projekt uchwały dotyczy także operacji rynku otwartego. Operacje otwartego rynku stanowią sposób neutralizacji nadpłynności finansowej banków. Nadpłynność powstaje w rezultacie braku popytu na kredyty ze strony przedsiębiorstw. Ten brak popytu wynika zapewne z wielu powodów, ale z jednego głównego, a mianowicie z istnienia wysokiej stopy procentowej. Ten brak popytu na kredyt zastępowany jest otwarciem możliwości lokowania w Narodowym Banku Polskim nadwyżek pieniądza znajdujących się w bankach komercyjnych. Forma tej lokaty ma drugorzędne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-10.21" who="#WaldemarMichna">Operacje otwartego rynku stabilizują funkcjonowanie pieniądza. Są koniecznością. Są one jednak drogie dla budżetu państwa. Dokonywane są pośrednio w znacznym stopniu w ciężar podatnika. Korzystniejsze dla budżetu byłoby oczywiście, gdyby nadpłynność pieniądza była ograniczana przez zwiększanie działalności kredytowej, a nie poprzez lokowanie w Narodowym Banku Polskim nadwyżek pieniężnych banków komercyjnych. Stąd też w projekcie uchwały Sejmu zawarta jest pewna intencja ograniczania skali operacji otwartego rynku.</u>
          <u xml:id="u-10.22" who="#WaldemarMichna">Punkt 5 projektu uchwały Sejmu wyraża postulat, aby Narodowy Bank Polski i rząd podjęły działania w celu lepszego wykorzystania rezerw dewizowych. Projekt uchwały nie zawiera żadnych ograniczeń i nie formułuje żadnych kierunków działania, aby nie krępować jakimkolwiek zapisem możliwości rozwiązywania tego wyjątkowo ważnego problemu. Natomiast intencja postulatu wynika z wielu przesłanek.</u>
          <u xml:id="u-10.23" who="#WaldemarMichna">Po pierwsze, rezerwy dewizowe narastają w istocie rzeczy jako należności zagraniczne. Z jednej strony zwiększa to wiarygodność złotówki na światowych rynkach, stanowi więc z tego punktu widzenia fakt pozytywny. Z drugiej jednak strony rodzi się pytanie: W jakim to powinno występować stopniu? Czy cała rezerwa dewizowa powinna narastać jako należności zagraniczne? Prognozowany cały przyrost rezerwy w 1996 r. jako przyrost należności zagranicznych nasuwa więc pewne wątpliwości, a nawet obawy. Wydaje się, iż rozważenia wymaga kwestia, czy pewnej części rezerw nie należałoby lokować w najbardziej pewne inwestycje krajowe. Na to pytanie należałoby poszukiwać odpowiedzi. I taka właśnie jest intencja projektu uchwały Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-10.24" who="#WaldemarMichna">Po drugie, zarysowała się tendencja do ograniczania deficytów budżetowych w wielu krajach mających wpływ na stabilność wartości walut wymienialnych w skali światowej. Zjawisko to uwidoczniło się w tendencjach do ograniczania wydatków budżetowych na cele socjalne, np. w Stanach Zjednoczonych czy też we Francji. Wymogi umowy z Maastricht będą rozszerzać to zjawisko. Ograniczanie wydatków socjalnych okazuje się jednak w praktyce trudne nawet dla bardzo bogatych krajów. Intencje ograniczania wydatków socjalnych w imię ograniczania deficytów budżetowych mogą się więc okazać nie w pełni wykonalne.</u>
          <u xml:id="u-10.25" who="#WaldemarMichna">Do ograniczenia deficytów budżetowych może stać się konieczne używanie stopniowej inflacji, jak to było niejednokrotnie w historii gospodarczej świata. Może się więc ujawnić prawidłowość, że deficyty muszą być częściowo redukowane za pomocą inflacji. I wówczas może się okazać, że przyrost polskich rezerw dewizowych jako przyrost należności zagranicznych ma istotne słabe strony, gdyż rezerwa dewizowa może tracić na wartości. Stąd rozważenia wymaga, czy lokaty w krajowe inwestycje części rezerw dewizowych nie zapewniłyby większej odporności na erozję inflacyjną niż należności zagraniczne. Chodzi więc tu o zwiększenie ostrożności. Taka jest właśnie intencja projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-10.26" who="#WaldemarMichna">Punkt 6 projektu uchwały Sejmu wyraża postulat, aby Narodowy Bank Polski wykorzystał wszystkie możliwości zachęcania społeczeństwa do zwiększenia stopy oszczędzania. Wyraża też postulat takiego oddziaływania na system bankowy, aby kredyty dla sektora niefinansowego mogły wzrosnąć w ciągu 1996 r. realnie o 4–6%. Realizacja tego zadania byłaby jednym z najlepszych świadectw prawidłowego rozwoju polityki pieniężnej. Taki wzrost kredytu mógłby pobudzić zarówno eksport, jak i import, zwłaszcza inwestycyjny. Mogłoby to pozytywnie wpłynąć na równowagę eksportu i importu. Co więcej, mogłoby — jak się wydaje — zmniejszyć nadmierne przyrosty dewizowych rezerw oficjalnych.</u>
          <u xml:id="u-10.27" who="#WaldemarMichna">Wobec faktu, iż druk sejmowy nr 1415 z 1 grudnia 1995 r. wnosi pod obrady Sejmu „Strategię umacniania systemu bankowego w Polsce”, projekt uchwały Sejmu w kwestiach umacniania systemu bankowego ogranicza się do jednej tylko kwestii, wyrażonej zwłaszcza w pkt. 7. Dotyczy ona przeznaczenia 40 mln zł na wspieranie łączenia się banków spółdzielczych między sobą i ewentualnie z bankami komercyjnymi. W tej ostatniej sprawie zgłoszony jest zresztą wniosek mniejszości. Wyraża on intencję wykreślenia tej części zapisu, która przewiduje wspieranie kredytami niskoprocentowymi łączenia banków spółdzielczych z bankami komercyjnymi. Wniosek mniejszości wynika z obawy, że banki spółdzielcze — przy pewnej promocji Narodowego Banku Polskiego — będą bezzasadnie przejmowane przez banki prywatne i państwowe.</u>
          <u xml:id="u-10.28" who="#WaldemarMichna">Obawy te zostały zresztą częściowo, pośrednio uwzględnione. Wyraziło się to w zapisie, iż kredyty niskoprocentowe będą przydzielane przez Narodowy Bank Polski w porozumieniu z ministrem finansów, co pozwala zakładać, że każdy indywidualny przypadek będzie solidnie rozważony przez dwie instytucje - Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów - zanim zapadnie decyzja o wyrażeniu zgody na łączenie i wsparcie banków kredytem niskoprocentowym.</u>
          <u xml:id="u-10.29" who="#WaldemarMichna">Uchwała nie przewiduje też biernej postawy banków spółdzielczych, zarówno upadających, jak również tych spełniających funkcję ratunkową. Natomiast skreślenie zapisu o możliwości łączenia banku spółdzielczego z bankiem komercyjnym wykluczałoby możliwość znajdywania rozwiązania w sytuacji, gdy w pobliżu upadającego banku spółdzielczego nie ma żadnego innego, który chciałby się z nim połączyć. Takie konkretne przypadki miały miejsce w przeszłości. Znane są prezesowi Banku Gospodarki Żywnościowej, ministrowi finansów i części członków Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Dlatego komisja nie przyjęła rozwiązania zawartego we wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-10.30" who="#WaldemarMichna">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wnoszę do Wysokiego Sejmu o uchwalenie projektu uchwały Sejmu zawartej w druku nr 1451 oraz o odrzucenie wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-10.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję panu posłowi sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła, w zależności od ich wielkości, w granicach od 8 do 116 minut, to jest debatę długą.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Przystępujemy do wystąpień w imieniu klubów.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Bardzo proszę pana posła Mieczysława Czerniawskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Alfred Domagalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MieczysławCzerniawski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Przedstawiając Wysokiej Izbie stanowisko Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie ustawy budżetowej na 1996 r., na wstępie pragnę przypomnieć, że w stanowisku, które prezentowałem w imieniu klubu w czasie pierwszego czytania, wysoko oceniłem projekt przedłożony przez rząd. Dziś ponownie chciałbym - w imieniu klubu SLD - powiedzieć, że rozpatrywany projekt ustawy budżetowej jest rozumnym krokiem do przodu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MieczysławCzerniawski">Jest to budżet utrzymania wzrostu gospodarczego, tendencji prorozwojowych i prospołecznych. Oczywiście jest również i tak, że akcentowane w trakcie prac poszczególnych komisji oczekiwania, potrzeby i aspiracje różnych grup społecznych nie do końca będą mogły być zaspokojone. Zaspokoić ich dziś nie można, polska gospodarka — mimo osiągniętego już wzrostu — nie podoła bowiem wszystkim potrzebom społecznym. Podkreślić jednak należy, że potrzeby te można będzie w kolejnych latach lepiej zaspokajać, przede wszystkim dzięki dalszemu wzrostowi gospodarczemu, zwiększeniu produkcji, eksportowi oraz inwestycjom, w tym kapitału zagranicznego. Jak wiadomo, między budżetem państwa a polityką gospodarczą występują sprzężenia zwrotne. Z jednej strony budżet państwa może dysponować tylko tymi środkami, które wytworzy gospodarka narodowa, z drugiej zaś strony kompleksowe ustalanie wydatków budżetu łącznie z polityką pieniężną oraz prywatyzacją stanowić będzie o tempie społeczno-gospodarczego rozwoju kraju i zaspokojeniu niezbędnych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MieczysławCzerniawski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jeżeli dziś dyskutujemy o budżecie na 1996 r., to myślę, że warto przypomnieć, na jakiej bazie budowaliśmy jego założenia, projekt i w oparciu o jaki stan naszej gospodarki będziemy uchwalać budżet na tenże 1996 r. Myślę, że warto przypomnieć, iż 1995 r. charakteryzował się bardzo pomyślnymi wskaźnikami makroekonomicznymi. Odnotowaliśmy najszybszy w całej Europie wzrost produktu krajowego brutto; jak się wstępnie szacuje, wyniesie on 6,7%. Polska jako jedyny kraj w Europie Środkowej i Wschodniej, a więc w regionie przechodzącym od kilku lat transformację ustrojową, po transformacyjnym załamaniu się na początku lat dziewięćdziesiątych odzyskała poziom produkcji z roku 1989. Najważniejszy jest przy tym nie sam poziom produkcji, lecz jego struktura - całkiem odmienna niż przed rokiem 1989 i dzięki temu lepiej przystosowana do coraz ostrzejszych wymagań rynku międzynarodowego. W 1995 r. odnotowujemy także wzrost inwestycji o 12%, co ma decydujące znaczenie dla utrzymania wzrostu gospodarczego w przyszłości. Mimo przejściowych perturbacji na rynku pieniężnym osiągniemy poziom inflacji niewiele przekraczający 22%. Dowodem na dobry stan naszej gospodarki było wreszcie błyskawiczne wykupienie naszych obligacji o wartości 250 mln dolarów. Nastąpił zwiększony napływ zagranicznego kapitału do Polski - tutaj padł rekord, bo jego wartość osiągnęła 2,5 mld dolarów. Myślę, że warto wspomnieć o powstaniu 250 tys. nowych miejsc pracy i o tym, że nie tylko zatrzymaliśmy wzrost bezrobocia, ale odnotowaliśmy jego spadek z 16% do 14,5%. Rok 1995 odnotowujemy jako rok, w którym przygotowaliśmy dwie największe reformy, które rozpoczynać będziemy w 1996 r., mianowicie reformę ubezpieczeń społecznych oraz reformę ochrony zdrowia. Warto o tym pamiętać, kiedy dyskutujemy nie tylko o zagrożeniach, ale i o pozytywach naszej gospodarki. Oczywiście nie mówię tutaj o negatywach. Myślę, że pozostawię ten temat opozycji. Mamy świadomość, jak wiele mamy przed sobą spraw wymagających rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MieczysławCzerniawski">Wysoka Izbo! Prezentując stanowisko mojego klubu wobec sprawozdania komisji budżetowej - w tym miejscu chciałbym w imieniu klubu SLD wyrazić słowa uznania i szacunku dla pani przewodniczącej Ziółkowskiej za bardzo obiektywne i fachowe przedstawienie tego sprawozdania, a co za tym idzie przedstawienie wyników pracy wszystkich komisji, w tym Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, której jestem członkiem - chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę, że budżet ten zakłada kojarzenie w maksymalnym stopniu interesów społecznych i socjalnych z jednej strony oraz potrzeb rozwojowych z drugiej strony. Jest to więc budżet reform rynkowych i preferencji społecznych, a także budżet kompromisu politycznego uzyskanego w trakcie prac nad nim, zarówno w rządzie i parlamencie, jak i w zainteresowanych środowiskach społeczno-zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MieczysławCzerniawski">Sojusz Lewicy Demokratycznej uważa, że zaplanowane w projekcie budżetu wydatki wpłyną korzystnie na dalsze utrwalanie wzrostu gospodarczego. Stwierdzić należy, że przyjęty w projekcie budżetu na rok 1996 wzrost produktu krajowego brutto w ujęciu realnym o 5,5% jest zadaniem bardzo trudnym, ale naszym zdaniem wykonalnym. Utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego jest słuszne i pozwoli na urzeczywistnienie celów społecznych, wymagać jednak będzie konsekwentnej restrukturyzacji przemysłu, rolnictwa i obrotu towarowego, rozbudowy i wykorzystania istniejącego potencjału produkcyjnego, a więc z konieczności zwiększenia nakładów inwestycyjnych, w tym bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Widzimy pełne uzasadnienie dla przyjętego założenia, że nakłady inwestycyjne rosną wyraźnie szybciej niż cały produkt krajowy brutto. Oznaczać to będzie jednocześnie wolniejsze tempo wzrostu wydatków na tzw. zbiorowe spożycie społeczne oraz proporcjonalnie w gospodarstwach domowych. Wiadomo bowiem, iż nie jest ekonomicznie możliwe równoczesne zapewnienie przyspieszenia inwestycyjnego, warunkującego utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, i wzrostu spożycia zbiorowego w tym samym tempie co wzrost produktu krajowego brutto. Zwłaszcza więc potrzeba dokonania wyboru i osiągnięcia consensusu co do tego, która część spożycia - czy finansowana z dochodów osobistych gospodarstw domowych, czy finansowana ze społecznego funduszu spożycia - głównie więc przez wydatki rzeczowe z budżetu - ma rosnąć szybciej, a która wolniej. Sojusz Lewicy Demokratycznej uważa, że jest właściwe i celowe, aby w 1996 r. kontynuowana była przez rząd polityka zapewniająca szybszy wzrost spożycia w gospodarstwach domowych niż wydatków rzeczowych budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MieczysławCzerniawski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Sojusz Lewicy Demokratycznej wyraża przekonanie, że zarówno dzisiejsza debata, jak i przeprowadzone prace w komisjach sejmowych i zawarte w sprawozdaniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów korekty sprawią, że budżet państwa na 1996 r. będzie optymalny, prorozwojowy i prospołeczny. Będzie wspomagał instytucje i podmioty gospodarcze w zakresie racjonalnego wydatkowania grosza publicznego na realizację priorytetowych programów oraz na zwiększenie efektywności gospodarowania. Opowiadamy się wobec tego za realizacją racjonalnej alokacji środków na cele socjalne, a także na prorozwojowe przedsięwzięcia inwestycyjne, a więc na przedsięwzięcia, które będą tworzyć nowe miejsca pracy, dawać dodatkowe dochody obywatelom oraz budżetowi państwa. Popieramy również proponowane w budżecie działania nakierowane na pobudzenie produkcji eksportowej oraz zwiększenie eksportu i utrwalenie naszej pozycji w międzynarodowym podziale pracy.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MieczysławCzerniawski">Na szczególne podkreślenie zasługuje zapewnienie odpowiednich środków w budżecie na realizację priorytetowych zadań obejmujących wydatki związane z:</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MieczysławCzerniawski">— inwestowaniem w naukę i szkolnictwo wyższe,</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MieczysławCzerniawski">— bezpieczeństwem publicznym kraju,</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#MieczysławCzerniawski">— restrukturyzacją obszarów wiejskich,</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#MieczysławCzerniawski">— reformą funkcjonowania systemu służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#MieczysławCzerniawski">Sojusz Lewicy Demokratycznej stoi na stanowisku, że hierarchia celów zawarta w wymienionych priorytetach jest prawidłowa i odpowiada potrzebom społecznym.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#MieczysławCzerniawski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu klubu SLD podkreślić, że jest to budżet, który zakłada pragmatyczne sposoby zaspokojenia potrzeb społecznych przy utrzymaniu wzrostu gospodarczego, ale i zwiększeniu dyscypliny finansów publicznych. Uważamy, iż tylko takie działania przyspieszają realizację aktywnej polityki socjalnej, bezpieczeństwa życiowego ludzi, rodzin i grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#MieczysławCzerniawski">Jako Sojusz Lewicy Demokratycznej opowiadamy się za takimi rozwiązaniami, które zapewnią, że linia polityki rozwojowej rządu będzie realizowana w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#MieczysławCzerniawski">Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, nie odnosząc się w szczegółach do zaprezentowanych w sprawozdaniu wniosków mniejszości, oświadczyć, iż klub SLD będzie głosował za trzema wnioskami mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#MieczysławCzerniawski">Mianowicie pozytywnie chcemy odnieść się do wniosku mniejszości nr 5, gdzie przewiduje się zwiększenie o 5 mln zł wydatków w części 14 dotyczącej Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Stwierdzamy, że nie są to środki na sukcesy, lecz są to środki przeznaczone na koszty prowadzonych procesów prywatyzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#MieczysławCzerniawski">Pozytywnie chcemy odnieść się również do wniosku mniejszości nr 6, dotyczącego Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. W odróżnieniu (być może źle zrozumiałem) od uzasadnienia przedstawionego przez panią poseł sprawozdawcę, rozumiemy, że nie są to środki przeznaczone na zwiększenie zatrudnienia, na administrację, ale - o ile wiemy - są to środki na remont.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: I na zakup materiałów.)</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#MieczysławCzerniawski">Tym się kierowaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#MieczysławCzerniawski">Wreszcie najbardziej kontrowersyjny w komisji wniosek nr 8. Będziemy głosować za tym wnioskiem z kilku przyczyn. Po pierwsze, aby pozostawić stan prawny dysponowania środkami z Totalizatora Sportowego przez Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki taki, jaki był w 1995 r. Wychodzimy z założenia, iż nasz stan wiedzy, wynikający ze sprawozdania przedłożonego przez Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki, z materiałów Najwyższej Izby Kontroli, nie pozwala stwierdzić, aby te środki były tam w jakiś sposób marnotrawione. Po drugie, stwierdzamy, że środkami tymi dysponuje się w sposób bardzo prawidłowy. Wreszcie, po trzecie, stwierdzamy z pełną odpowiedzialnością, że te środki w wyniku ustawy, którą Wysoka Izba przyjęła, pozwoliły praktycznie w każdym województwie właśnie w 1995 r. zadbać o bazę sportową, dokonać niezbędnych remontów, aby każde województwo - a wiem to doskonale - miało szanse przygotowania programu rozwoju tej bazy do 2000 r. Pragnę Wysoką Izbę poinformować, że są podpisane umowy na realizację niektórych inwestycji do 1997 r. Tu uwaga.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#MieczysławCzerniawski">Pani Przewodnicząca! Panie i Panowie Posłowie! Uważam, że Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów powinna zgodnie z ustawą (bo taki ustawa nakłada na nas obowiązek) ocenić jak najszybciej funkcjonowanie tej ustawy, a przede wszystkim przyjąć złożoną informację i wyjść z inicjatywą ustawodawczą, które regulowałaby sposób lokowania tychże środków. Nie przesądzamy przez to, iż środki mają być lokowane w taki sposób, jak w 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#MieczysławCzerniawski">Do innych wniosków stosunek nasz w chwili obecnej jest negatywny. Oczywiście rozumiem, że będzie zgłoszonych wiele szczegółowych poprawek, również i przez moich kolegów. Chciałbym jednak poruszyć jeszcze jedną sprawę.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#MieczysławCzerniawski">Otóż pani przewodnicząca Ziółkowska przedstawiając sprawozdanie omówiła bardzo szczegółowo wszystkie korekty, których komisja w mozole dokonała w czasie swojej pracy. Wśród tych korekt był również wniosek zgłoszony przez kluby PSL i SLD dotyczący stworzenia rezerwy celowej w wysokości 70 mln zł na uzupełnienie subwencji na zadania oświatowe dla gmin na 1996 r. Mieliśmy oczywiście pełną świadomość ważkości decyzji o decentralizacji. Doceniamy samorząd i samorządność, ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że cedowanie zadań nie zawsze idzie w parze ze środkami, które powinny na te zadania być przeznaczone. W ostatnich dniach w wyniku wielu protestów - wiem, że napłynęły one także z mojego, łomżyńskiego, województwa - prowadziliśmy różne konsultacje, również z Ministerstwem Finansów, w poszukiwaniu dodatkowych środków, gdyż istnieje obawa, że suma 70 mln zł może nie w pełni zaspokoić potrzeby gmin, co życie po prostu pokaże w trakcie realizacji zadań na rok 1996.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#MieczysławCzerniawski">W wyniku przeprowadzonych konsultacji pragnę w imieniu klubu SLD zgłosić poprawkę do art. 15, polegającą na zwiększeniu tej sumy o 80 mln zł. Po tej poprawce art. 15 brzmiałby tak: Tworzy się rezerwę celową w wysokości 150 mln zł...</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#komentarz">(Głos z sali: A skąd on chce to wziąć?)</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#MieczysławCzerniawski">...na uzupełnienie subwencji ogólnych dla gmin, dla których kwota subwencji na zadania oświatowe na 1996 r. została zaniżona w wyniku przyjęcia do jej ustalenia nieprawidłowych danych.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#MieczysławCzerniawski">Proponujemy również pomniejszenie dotacji na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, gdyż nasze szczegółowe analizy wykazały, iż sytuacja finansowa w 1996 r. w wyniku tej zmiany nie pogorszy się i że nie ma żadnego zagrożenia dla wypełnienia wszystkich zadań przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#MieczysławCzerniawski">Pani Marszałek! Treść tej poprawki przekażę na pani ręce.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#MieczysławCzerniawski">Na zakończenie chciałbym w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwrócić się z wnioskiem o uchwalenie ustawy budżetowej na rok 1996.</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Mieczysław Czerniawski w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Alfreda Domagalskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Jerzy Osiatyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AlfredDomagalski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Sejm Rzeczypospolitej Polskiej staje dziś przed jednym z najważniejszych zadań, jakie spoczywają na parlamencie każdego demokratycznego państwa. Jest to mianowicie obowiązek uchwalenia budżetu czy, jak kto woli, planu finansowego na najbliższy rok. Czynimy to w tym parlamencie już po raz trzeci. Mamy więc możliwość, ale także i obowiązek, wykorzystać doświadczenia z minionych dwóch lat powstałe zarówno przy budowaniu budżetów, jak i w wyniku oceny ich realizacji oraz skutków. Są to doświadczenia ważne i znaczące. Ważne jest także ich prawidłowe wykorzystanie. Budujemy bowiem budżet trzeciego roku realizacji „Strategii dla Polski”, roku, który zadecyduje o pełnym bądź tylko cząstkowym wykonaniu pierwszego średniookresowego planu społeczno-gospodarczego przyjętego przez Wysoką Izbę po 1989 r. Zatem z natury rzeczy polityka społeczno-gospodarcza na 1996 r. zakłada kontynuację działań, które już w minionych latach przyniosły pozytywne efekty gospodarce i polskiemu społeczeństwu, a także są wysoko oceniane przez międzynarodowe organizacje finansowe i gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AlfredDomagalski">Przedłożenie rządowe wymienia siedem podstawowych celów polityki społeczno-gospodarczej w 1996 r. Żaden z nich w trakcie prac nad projektem ustawy budżetowej nie został zakwestionowany, a zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego, które mam zaszczyt w tym momencie reprezentować, cele te w prawidłowy sposób określają kierunki rozwoju i przebudowy polskiej gospodarki. Można się spierać jedynie co do zakresu i tempa stosowania niektórych mechanizmów i instrumentów z punktu widzenia ich skutków społecznych, czemu postaram się dać wyraz w dalszej części wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#AlfredDomagalski">Budżet 1996 r. charakteryzuje się - jak to powiedział pan premier Kołodko w czasie pierwszego czytania - kilkoma wyraźnymi i ważnymi cechami. Tak w istocie jest. Pragnę odnieść się do niektórych z nich.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#AlfredDomagalski">Po pierwsze, jest to budżet zabezpieczający pożądane tempo wzrostu gospodarczego. Produkt krajowy brutto - najbardziej syntetyczny wskaźnik rozwoju gospodarczego - zgodnie z prognozą powinien wzrosnąć realnie o 5,5%. A zatem w ciągu 3 lat realizacji średniookresowej strategii społeczno-gospodarczej produkt krajowy brutto zwiększy się o blisko 18%. Jest to, zdaniem klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, wysokie tempo rozwoju gospodarczego, będące wynikiem coraz trafniejszych instrumentów i mechanizmów kształtowanych przez rząd, ale także olbrzymiego wysiłku i wyrzeczeń ze strony całego niemal społeczeństwa, a także aktywności tego społeczeństwa. Zgadzając się co do wysokości prognozowanego wzrostu produktu krajowego brutto, sądzimy, że będzie on w większym stopniu, niż zakłada to rząd, wynikiem wzrostu popytu wewnętrznego niż eksportu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby udział Polski w wymianie międzynarodowej był co najmniej dwukrotnie wyższy. Zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego, przywiązującego wielką wagę do wielkości, efektywności i opłacalności eksportu, nasza polityka w tym zakresie budzi wiele wątpliwości, a momentami wydaje się błędna. Podjęte już i zapowiadane decyzje dotyczące podatku importowego, ceł, kursu walutowego i stóp procentowych stawiają pod znakiem zapytania prognozowaną wielkość zarówno eksportu, jak i importu. Szczególne zagrożenie rysuje się dla eksportu rolno-spożywczego.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#AlfredDomagalski">Od wielu lat - wyjątkiem był rok 1994 - Polska notuje ujemne saldo w obrotach handlu zagranicznego. Wydaje się, że rok 1996 nie będzie pod tym względem inny. Obniżka podatku importowego i ceł, a także postępująca aprecjacja złotego to niewątpliwie preferencje dla importerów i coraz trudniejsze warunki dla producentów krajowych, w tym także będących eksporterami.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#AlfredDomagalski">Pragnę więc powtórzyć postawione przez nasz klub w pierwszym czytaniu pytania: Czy nie podchodzimy zbyt optymistycznie do możliwości podołania przez naszą gospodarkę konkurencji zewnętrznej przy tak istotnym pogorszeniu warunków tej konkurencji? Czy rezerwy, które niewątpliwie tkwią w naszej gospodarce, dadzą się wyzwolić w tak szybkim tempie, aby nie narazić na szwank tej gospodarki? Czy trudności, jakie powstaną w wielu przedsiębiorstwach, będą tylko trudnościami przejściowymi?</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#AlfredDomagalski">W trakcie prac nad budżetem w komisjach trudno było na te pytania znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Jedno jest pewne - bezpośrednią przyczyną przyspieszonego otwierania polskiej gospodarki na konkurencję międzynarodową są rosnące rezerwy dewizowe, a w zasadzie ich wpływ na procesy inflacyjne. Trzeba jednak pamiętać, że dynamiczny wzrost rezerw dewizowych nie jest li tylko wynikiem naszego rosnącego eksportu, zarówno tego rejestrowanego, jak i nie rejestrowanego.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#AlfredDomagalski">Jednym z poważniejszych źródeł przyrostu rezerw dewizowych staje się napływ kapitału krótkoterminowego, w tym także, niestety, spekulacyjnego. Polityka banku centralnego, utrzymująca stałą dysproporcję pomiędzy tempem dewaluacji złotego a poziomem stóp procentowych, powoduje, że dla klientów zagranicznych lokowanie kapitału na okresy krótkoterminowe staje się bardzo zyskowne. Szkoda tylko, że zapłacą za to polskie przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#AlfredDomagalski">Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego wyraża krytyczny stosunek do takiej polityki i do takich działań.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#AlfredDomagalski">Wysoki Sejmie! Zasadniczym dylematem polskiej gospodarki jest spełnienie warunków umożliwiających jej wzrost w okresie długim. Rząd przewiduje, że w kolejnych dwóch latach, a więc w roku 1997 i 1998, produkt krajowy brutto rósł będzie w tempie 5% rocznie. Wymaga to zwiększonego poziomu inwestycji w produkcie krajowym brutto, wynoszącego dziś około 18%. Dlatego klub PSL wyraża poparcie dla planowanego wzrostu nakładów inwestycyjnych w bieżącym roku o 8,5% i dalszego zwiększania udziału inwestycji w przyroście produktu krajowego brutto, ale w granicach nie powodujących osłabiania tempa wzrostu płac. Trzeci rok realizacji „Strategii dla Polski” będzie więc trzecim z kolei, kiedy to wydatki na inwestycje będą wyższe od tempa przyrostu produktu krajowego brutto. Tylko taka polityka może zapewnić stabilizację i wzrost gospodarczy w dłuższym okresie.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#AlfredDomagalski">Budżet 1996 r. jest budżetem wzrostu gospodarczego, bowiem obok rosnącego eksportu i inwestycji wzrasta także konsumpcja - o 4,5%, płace realne - o 3,3%, renty i emerytury - zarówno pracownicze, jak i rolnicze - o 2,5% (zgodnie z nowymi zasadami waloryzacji). Warto zapewne odnotować, że płace w tzw. sferze budżetowej rosną o 50% szybciej niż w całej gospodarce, co poprawi nieco relacje między wynagrodzeniami tej sfery a płacami pracowników przedsiębiorstw. Trzeba także podkreślić, iż po raz pierwszy mamy do czynienia z budżetem, w którym można zauważyć odczuwalną poprawę sytuacji materialnej polskiego społeczeństwa, a także postęp transformacji systemowej i coraz trwalszy, zrównoważony rozwój gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#AlfredDomagalski">Drugą ważną cechą budżetu, o której pragnę powiedzieć, jest stabilizacja finansów publicznych. Istotne elementy tej stabilizacji to utrzymanie na określonym poziomie kosztów obsługi długu publicznego, deficytu budżetu państwa, a także inflacji. Cieszy fakt, iż Polska z roku na rok poprawia swoje wskaźniki w tym zakresie. Już w 1995 r. osiągnęliśmy tzw. kryteria z Maastricht, dotyczące wielkości długu publicznego i deficytu budżetowego. Rok 1996 przyniesie dalszy postęp w tym zakresie. Udział długu publicznego w produkcie krajowym brutto, zgodnie z przedłożoną ustawą, powinien wynieść 55,1%, a deficyt budżetu państwa nie powinien przekroczyć 2,8% wielkości produktu krajowego brutto.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#AlfredDomagalski">Groźna tendencja zwiększania się poziomu długu publicznego w produkcie krajowym brutto została odwrócona. W roku 1996 po raz pierwszy będziemy mieli do czynienia ze spadkiem udziału kosztów obsługi długu publicznego w wydatkach budżetu państwa. To oczywiście cieszy. Warto jednak zwrócić uwagę na inny element, a mianowicie na wydatki związane z obsługą długu krajowego i zadłużenia zagranicznego, a raczej na proporcje między tymi wydatkami. Przypomnę tylko, że dług zagraniczny jest mniej więcej o połowę wyższy od długu krajowego. Natomiast relatywny koszt obsługi długu krajowego jest mniej więcej siedmiokrotnie większy od relatywnego kosztu obsługi długu zagranicznego. Powtórzę tylko za jednym z ekspertów przygotowujących opinię na potrzeby Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, że tej dysproporcji nie można wiarygodnie uzasadnić specyfiką obu rodzajów zadłużenia oraz korzystniejszymi warunkami osiąganymi w wyniku negocjacji z kredytodawcami. Sytuacja ta znaczną odpowiedzialność za deficyt budżetowy państwa przenosi na politykę pieniężną Narodowego Banku Polskiego. Zaryzykowałbym nawet tezę, że to budżet państwa, a więc polski podatnik ponosi dziś konsekwencje beztroskiej polityki kredytowej w wielu bankach w latach 1990–1992. Sądzę, że jest to problem wymagający odrębnej debaty z udziałem ekspertów, być może na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#AlfredDomagalski">Co się zaś tyczy inflacji, to klub Polskiego Stronnictwa Ludowego pozytywnie ocenia stałą, zniżkową tendencję i działania rządu w tym zakresie. Rozumiemy bardzo dobrze tę dolegliwość naszej gospodarki, szczególnie dającą się we znaki w dziedzinach o długich cyklach produkcji i powolnym obrocie kapitału. Do takich dziedzin należą przecież rolnictwo i przemysł rolno-spożywczy - szczególnie nam bliskie. Uważamy jednak, że w warunkach polskich optymalnym rozwiązaniem, już sprawdzonym i społecznie akceptowanym, jest umiejętne kojarzenie obniżania inflacji ze wzrostem gospodarczym, tak aby względnie łagodny spadek tempa wzrostu cen pozwalał na uzyskanie względnie wysokiego wzrostu gospodarczego. W naszym przekonaniu ostra polityka antyinflacyjna może załamać tendencje wzrostowe, co stanowiłoby niewątpliwie zagrożenie dla finansów publicznych i groźbę powrotu wzmożonych tendencji inflacyjnych. Można mieć oczywiście wątpliwości, czy założona przez rząd inflacja na poziomie 17% jest możliwa do osiągnięcia. Doświadczenie bowiem uczy, że w minionych latach zawsze mieliśmy do czynienia z odchyleniem in plus. Sceptycznie wypowiada się na ten temat także część ekspertów. Zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego 17-procentowy poziom inflacji jest osiągalny pod warunkiem, że polityka gospodarcza rządu będzie skutecznie wspierana polityką pieniężną niezależnego banku centralnego.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#AlfredDomagalski">Kwestia trzecia, na którą pragnę zwrócić uwagę, to kontynuacja reform rynkowych, w tym procesów prywatyzacyjnych. Chciałbym przede wszystkim podkreślić, iż Polskie Stronnictwo Ludowe nie było, nie jest i nie będzie przeciwko reformom rynkowym, w tym także przeciw procesom prywatyzacyjnym. Uważamy tylko, iż majątek narodowy będący wspólną własnością polskiego społeczeństwa powinien być rozdysponowany w sposób racjonalny, z uwzględnieniem interesów państwa polskiego i jego obywateli. Pierwsze trzy lata reform rynkowych w Polsce zaowocowały żywiołowymi i chaotycznymi procesami prywatyzacyjnymi, pociągającymi za sobą wiele zjawisk negatywnych, wręcz patologicznych. Prywatyzowano po prostu w pośpiechu, jakby w obawie, że za chwilę może wrócić stary system, zwany socjalizmem. Położyło się to cieniem na całym procesie przekształceń własnościowych. Dopiero rok 1994 wskutek zmiany mechanizmów przyniósł zmianę klimatu i wzrost społecznego zaufania do tego trudnego przecież procesu. Nie możemy utracić tego zaufania.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#AlfredDomagalski">Dla Polskiego Stronnictwa Ludowego procesy prywatyzacyjne nie są celem samym w sobie. Zarówno prywatyzacja, komercjalizacja, jak i restrukturyzacja to przede wszystkim droga do poprawy efektywności i rentowności przedsiębiorstw. Pragniemy, aby te procesy były podporządkowane nie doraźnym celom - związanym na przykład z określonymi wpływami do budżetu, które są w sumie niewielkie, stanowią około 0,5% dochodów budżetowych - ale celom długofalowym, takim jak rozwój, zmiany strukturalne i korzyści społeczne. Budżet bowiem na wydatki majątkowe przeznacza dziś dwukrotnie więcej niż pozyskuje ze sprzedaży swojego majątku.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#AlfredDomagalski">Dlatego krytycznie odnosimy się do kierunków prywatyzacji zaprezentowanych w załączniku nr 12 do ustawy budżetowej. Liczymy, że rząd w terminie nie dłuższym niż do 30 czerwca 1996 r., zgodnie z zapisem we wspomnianym załączniku, przygotuje odpowiedni dokument, jasno zarysowując także hierarchię celów, jakie chcemy osiągnąć w wyniku dalszej prywatyzacji majątku. Dokument ten powinien również zawierać propozycje pozostawienia określonej części majątku w gestii skarbu państwa. Uważamy, że po 5 latach prywatyzacji Polskę stać jest na to, aby nie była ona li tylko czynnikiem określonej doktryny politycznej i by nie wynikała z doraźnych potrzeb budżetu. Szczególnej uwagi i zainteresowania ze strony rządu wymaga około 4 tys. niewielkich przedsiębiorstw władających tylko 30% zasobów majątkowych państwa, które pozostają jakby na uboczu całego procesu prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#AlfredDomagalski">Z zadowoleniem odnotowujemy zapowiedź podjęcia przez rząd wielkiego przedsięwzięcia, bardzo wrażliwego społecznie, to jest reformy systemu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Dzisiejsze rozwiązania nie tylko odstają już od bardzo zaawansowanych reform rynkowych w sferze materialnej, ale stały się niewydolne, wręcz szkodzące i samym zainteresowanym, i państwu jako całości. Nie uważamy natomiast, że są to działania spóźnione. Aby bowiem podjąć tak ważki społecznie problem, gospodarka musiała się znaleźć na w miarę stabilnej ścieżce wzrostu, a ludność powinna odczuwać tego skutki. To jest moment chyba najbardziej optymalny.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#AlfredDomagalski">Problem czwarty dotyczy dochodów i wydatków budżetowych. Rosną one w 1996 r. nominalnie o 19,8% w przypadku dochodów i o 19,5% w przypadku wydatków, a więc odpowiednio o 2,8% oraz 2,5% ponad poziom inflacji. Nie jest to wzrost duży, jego źródłem jest bowiem wzrost gospodarczy, a nie chciwość fiskusa. Z uwagi jednak na fakt, iż w 1996 r. udało się zmniejszyć udział wydatków na obsługę długu publicznego oraz na ubezpieczenia społeczne, możliwe stało się przeznaczenie większych środków w zasadzie na całą sferę budżetową oraz rolnictwo, a ściślej mówiąc - rozwój obszarów wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#AlfredDomagalski">Polskie Stronnictwo Ludowe podziela pogląd, że priorytetami dla polskiego społeczeństwa są przede wszystkim: nauka, szkolnictwo wyższe, zdrowie oraz bezpieczeństwo publiczne. Te dziedziny naszego życia otrzymują więc z bogatszego już budżetu nieco więcej niż inni. Mamy nadzieję, że te zwiększone środki w połączeniu z oddłużeniem oświaty i służby zdrowia na przełomie lat 1995 i 1996 przyniosą odczuwalną poprawę w tych bardzo newralgicznych dziedzinach naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#AlfredDomagalski">Pragnę także wyrazić zadowolenie z dokonujących się korzystnych zmian w atmosferze i klimacie wokół rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Zauważamy, że zrozumienie problemów tego działu gospodarki narodowej zarówno w Sejmie, jak i rządzie jest coraz lepsze. Pamiętajmy o tym, że wieś jest miejscem życia i pracy dla prawie 40% naszego społeczeństwa, że dla 25% rolnictwo stanowi główne źródło utrzymania, wreszcie że restrukturyzacja gospodarstw rolnych i wyeliminowanie zaniedbań dziesięcioleci nie jest możliwe bez wsparcia zewnętrznego, a więc bez zaangażowania środków budżetu państwa. Dlatego też do pozytywów tego budżetu zaliczamy wzrost wydatków na rolnictwo i infrastrukturę wiejską powyżej poziomu inflacji. Nie są to oczywiście środki, które pozwalają na szybkie rozwiązywanie istniejących problemów, ale przynajmniej aktywniejsza część środowisk rolniczych będzie mogła sprawniej i efektywniej realizować swoje zamierzenia i stać się lepiej przygotowana do europejskiej konkurencji. Musimy mieć jednak świadomość, że przygotowanie polskiego rolnictwa do integracji europejskiej wymagać będzie w najbliższych latach zaangażowania coraz większych środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#AlfredDomagalski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Krytycy wiele miejsca poświęcają tzw. wysokiej redystrybucyjności budżetu państwa. Wydaje się, iż rząd podziela ten pogląd, gdyż stara się, i to skutecznie, nadal stosować koncepcję obniżania stopy redystrybucji budżetu. W istocie wydawanie pieniędzy z własnej kieszeni jest efektywniejsze od gospodarowania środkami publicznymi. Jako posłowie mieliśmy okazję niejednokrotnie przekonać się o tym, dokonując oceny realizacji planów finansowych państwa, a szczególnie planów dotyczących wydatków. Myślę jednak, że cecha gospodarności nie jest wprost proporcjonalna do malejących środków, jakie się ma do dyspozycji, czasami jest tu dysproporcja. Sądzę, że w tym wypadku warto spojrzeć, w jakim stopniu budżet jest redystrybutorem wydatków w krajach o ugruntowanym i ustabilizowanym systemie rynkowym i znacznie wyższym niż u nas poziomie życia mieszkańców. Otóż z materiałów opracowanych przez wydział studiów budżetowych Kancelarii Sejmu wynika, że udział wydatków sektora publicznego w krajach Europy Zachodniej kształtuje się średnio na poziomie 50%, przy czym wielkość tego udziału w latach sześćdziesiątych wynosiła ok. 33% i systematycznie rosła. Stabilizacja nastąpiła dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Polska i w tym zakresie mieści się w standardach europejskich i nie ma powodu do bicia na alarm. Każde państwo ma w stosunku do swych obywateli określone obowiązki i aby je wypełnić w sposób należyty, musi także zapewnić niezbędny poziom dochodów. Polskie Stronnictwo Ludowe będzie się sprzeciwiać dalszemu utrzymywaniu koncepcji malejącego budżetu jako metody na efektywniejsze gospodarowanie publicznymi pieniędzmi.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#AlfredDomagalski">Wysoka Izbo! Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na dwa problemy, które zdaniem klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego wymagają szczególnej uwagi. Pierwszy to problem budownictwa mieszkaniowego. Od kilku lat polska gospodarka systematycznie się rozwija. Rośnie produkcja, eksport, produkt krajowy brutto, spada bezrobocie. Niestety, regres w budownictwie mieszkaniowym utrzymuje się. Nie udało się nawet zatrzymać spadku liczby oddawanych do użytku mieszkań. Rzuca to niewątpliwie cień na bezsporny przecież wzrost gospodarczy kraju. Trudno się jednak temu dziwić, skoro udział wydatków na cele mieszkaniowe w produkcie krajowym brutto i w ogólnych wydatkach budżetu systematycznie spada - z 7,7% w 1992 r. do 3,4% w roku bieżącym w ogólnych wydatkach budżetu i z 2,6% do 1,1% w produkcie krajowym brutto.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#AlfredDomagalski">W opracowaniu „Strategia dla Polski — pierwszy rok realizacji i dalsze zamierzenia” stwierdza się m.in.: „Nadrzędnym celem naszej polityki mieszkaniowej będzie taka transformacja potrzeb mieszkaniowych w efektywny popyt, która pozwoli na w miarę szybki wzrost dostępności do mieszkania”. Dalej mówi się także o konieczności zmiany obecnego sposobu pomocy państwa. Niestety, środki przeznaczone w budżecie na 1996 r. nie mogą wpłynąć ani na zmianę sposobu pomocy państwa, ani tym bardziej na ożywienie procesów inwestycyjnych w tej dziedzinie. Fatalna jest też struktura wykorzystania środków budżetowych. Jedynie ok. 15% z nich przeznacza się faktycznie na rozwój budownictwa, 13% pochłaniają dodatki mieszkaniowe, a ponad 70% — spłata zaległych zobowiązań finansowych bądź wspieranie utrzymania istniejących zasobów.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#AlfredDomagalski">Istniejący stan wymaga intensywnego poszukiwania dróg wyjścia. Dotyczy to zarówno szukania możliwości dokonania zmiany w strukturze przewidzianych już wydatków, jak i poszukiwania dodatkowych środków. Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego dostrzega takie możliwości jeszcze w tym budżecie. Otóż rząd z dużą ostrożnością szacuje dochody budżetu państwa. Kolejne lata dowodzą, że planowane dochody przekraczane są o kilka do kilkunastu bilionów starych złotych. Myślę, że rok 1996 nie będzie pod tym względem inny. Także w opinii większości niezależnych ekspertów dochody budżetu państwa powinny być jednak nieco wyższe niż zaplanowano.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#AlfredDomagalski">W związku z powyższym proponuję, by Wysoka Izba przyjęła poprawkę polegającą na zwiększeniu dochodów budżetu o kwotę 95 mln zł i przeznaczeniu jej na zwiększenie dotacji dla Krajowego Funduszu Mieszkaniowego o kwotę 50 mln zł oraz dotacji dla gmin na przygotowanie terenów pod budownictwo mieszkaniowe o kwotę 45 mln zł, co umożliwiłoby zwiększenie rozmiarów realizowanego budownictwa mieszkaniowego już w 1996 r. oraz stworzyło warunki dla wzrostu tego budownictwa w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#AlfredDomagalski">I sprawa druga - ulgi podatkowe. Zakres i rozmiar ich stosowania jest już bardzo szeroki. Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że nadszedł czas na przeprowadzenie kompleksowej analizy ich przyznawania oraz efektywności wykorzystania. Taka analiza byłaby bardzo przydatna i pomocna w pracy nad ustawami podatkowymi na rok 1997.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#AlfredDomagalski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu zwróciłem uwagę jedynie na najważniejsze, można powiedzieć makroekonomiczne problemy związane z budżetem. Wiele szczegółów omówią zapewne moi koledzy klubowi. Te zasadnicze jednak dla budżetu makroekonomiczne wskaźniki i proporcje wskazują, że jest to plan finansowy, który powinien dobrze służyć państwu polskiemu i społeczeństwu. Obok bowiem jego cech prorozwojowych, proinwestycyjnych wyraźnie można zauważyć troskę o byt materialny polskich rodzin, co stanowi chyba rzecz najcenniejszą. Zadaniem bowiem dobrze zorganizowanego i dobrze funkcjonującego państwa jest stała poprawa warunków życia i pracy jego obywateli.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#AlfredDomagalski">Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za przyjęciem projektu ustawy budżetowej w wersji zaproponowanej przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, oczywiście po rozpatrzeniu zgłoszonych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Alfred Domagalski w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Jerzego Osiatyńskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Wolności. Następnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Faszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyOsiatyński">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Wyniki gospodarcze 1995 r. są bardzo dobre: realny wzrost dochodu narodowego o przeszło 6,5%, produkcji przemysłowej o przeszło 10%, eksportu o 1/3, wzrost realnego miesięcznego wynagrodzenia o 3,5%, spadek stopy bezrobocia z 16 do 14,8%, silny wzrost rezerw dewizowych. Są to wskaźniki imponujące, jedne z najlepszych w Europie, najlepsze wśród wskaźników osiągniętych przez kraje transformacji systemowej. Nawet jeżeli w bieżącym roku przewiduje się ich pewne osłabienie - do ok. 5% wzrostu PKB, 8,5% produkcji przemysłowej, 16% wzrostu eksportu, 8,5% wzrostu inwestycji, 4,5% wzrostu spożycia indywidualnego itd. - to nadal są to wyniki ze wszech miar zasługujące na uznanie. Na uznanie zasługują także wskaźniki obrazujące dyscyplinę budżetową państwa: relacja deficytu budżetowego do produktu krajowego brutto, utrzymująca się od 1993 r. na poziomie ok. 2,8% przy nadwyżce na rachunku pierwotnym, nie uwzględniającym ciężaru obsługi starych długów, spadek zadłużenia sektora publicznego w relacji do PKB, zmniejszający się udział Narodowego Banku Polskiego w finansowaniu deficytu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JerzyOsiatyński">Dlaczego zatem Unia Wolności kwestionuje politykę, która szczyci się tymi wynikami? Dlaczego odmawiamy poparcia ustawie budżetowej na 1996 r., która dostarcza narzędzi realizacji tej polityki?</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JerzyOsiatyński">Po pierwsze, związek między ową polityką a wynikami osiąganymi przez polską gospodarkę w ubiegłym i w bieżącym roku jest dość luźny, a gospodarka - zwłaszcza jej sektor prywatny - w coraz większym stopniu uniezależnia się od polityki. Prawda, utrzymanie dyscypliny budżetowej sprzyjało tym korzystnym wynikom. Ale jednocześnie wiele elementów polityki gospodarczej rządów koalicji SLD i PSL wyniki te osłabiało. Polityka gospodarcza tej koalicji, już to przez zaniechanie jednych działań, już to przez podejmowanie innych, będzie obiektywnie utrudniać sytuację finansową kraju i rozwój gospodarczy Polski w latach następnych.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JerzyOsiatyński">Po drugie, głosować będziemy przeciwko ustawie budżetowej dlatego, że przedłożony projekt tej ustawy nie zawiera działań, które przy tej samej stopie deficytu budżetowego pozwoliłyby zredukować obciążenia podatkowe osób fizycznych i przedsiębiorstw, szczególnie w Polsce wysokich. Przy większej staranności w egzekwowaniu należności budżetowych i innych działaniach rządu, te same wydatki i dochody można by osiągnąć przy niższych stawkach podatkowych, niższych opłatach na ZUS itd. Tych możliwości, które stały się dostępne m.in. dzięki wysokiej dynamice gospodarczej ostatnich lat, koalicja nie chce albo nie umie wykorzystać. Co więcej, coraz większa część pieniędzy podatników przesuwana jest do różnych parabudżetowych agend i agencji, czemu towarzyszy ponowna rozbudowa funduszy parabudżetowych; tymczasem publiczna kontrola nad tymi pieniędzmi jest coraz słabsza, mimo widomych oznak marnotrawstwa grosza publicznego.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JerzyOsiatyński">Zacznę od dochodowej strony budżetu. Na wykonaniu dochodów budżetowych w 1995 r. silnie zaważyła o przeszło 5 punktów procentowych wyższa niż planowano inflacja. Ponieważ ok. 85% dochodów budżetowych ściśle zależy od poziomu cen, powinno to oznaczać większe wpływy podatkowe - o ok. 4,2 punktu. Tymczasem wykonanie dochodów budżetu w 1995 r. było większe tylko o 1,5 punktu. Wpłynęły na to trzy czynniki.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JerzyOsiatyński">Po pierwsze, nastąpiło dalsze pogorszenie się efektywnej stawki podatku od dochodów przedsiębiorstw — od ok. 33% w 1994 r. do ok. 30–31% (wg wstępnych danych) w roku ubiegłym. Częściowo jest to efekt ulg inwestycyjnych. Ale przede wszystkim jest to skutek nadmiernie liberalnego sięgania — od kilku lat — do art. 8 ustawy o zobowiązaniach podatkowych. Od 1994 r. domagamy się ustawowego ograniczenia możliwości przyznawania przez rząd ulg, odroczeń i zwolnień podatkowych tylko do enumeratywnie określonych przypadków. Wszystkie inne próby zaradzenia temu zjawisku nie przyniosły i nie mogą przynieść poprawy ściągalności należności skarbu państwa. Art. 8 jest wygodną furtką „ręcznego sterowania” przez ministra finansów i jego urzędników, którego koszty ponoszą wszyscy sumienni i rzetelni podatnicy.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JerzyOsiatyński">Po drugie, nastąpiło znaczące uszczuplenie dochodów celnych. Przypomnijmy - chociaż import w 1995 r. wzrósł przeszło 3,5 raza więcej, niż to przyjęto w ustawie budżetowej na 1995 r., dochody z ceł były większe tylko o 5%. Za tę dysproporcję odpowiada błąd w szacunku efektywnej stawki celnej, ale przede wszystkim olbrzymi liberalizm koalicji SLD i PSL w przyznawaniu sobie w sposób wielce uznaniowy bezcłowych kontyngentów. Straty z tego tytułu w 1995 r. wyniosły ok. 860 mln nowych złotych (8,6 bln starych złotych), przeszło 15% wpływów z ceł ogółem. Próbowaliśmy zgłębić nieco mechanizm tych strat. Oto 14 listopada Rada Ministrów ustanawia dodatkowy kontyngent celny na import polietylenu do produkcji kabli. Stosowne rozporządzenie Rady Ministrów, nr 667, ukazuje się 1 grudnia i obowiązuje do 31 grudnia. 21 listopada Rada Ministrów przyjmuje rozporządzenie nr 671 w sprawie ustanowienia kontyngentu celnego na import kukurydzy paszowej. Rozporządzenie obowiązuje do 31 grudnia, a ukazuje się 1 grudnia. Dalej, 5 grudnia Rada Ministrów przyjmuje rozporządzenia nr 696 i 697 w sprawie zawieszenia poboru ceł od importu pewnych gatunków pszenicy, jęczmienia i soi oraz niektórych gatunków mięsa. Rozporządzenia te ukazują się 11 grudnia, a nowe kontyngenty obowiązują do 31 grudnia. Oto kilka przykładów z ostatniego miesiąca ub. r.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JerzyOsiatyński">Kto, Wysoka Izbo, spośród tych, którzy o planowaniu tych kontyngentów wcześniej nie wiedzieli, mógł w ciągu 3 tygodni czy nawet miesiąca przygotować wymagane dokumenty, przejść przez wszystkie procedury i z tych kontyngentów skorzystać? Komu naprawdę te kontyngenty przyznano? Jak już powiedziałem, łączny ubytek przychodów celnych z tytułu kontyngentów nie wynikających z międzynarodowych umów traktatowych ani z niespodziewanych warunków agrometeorologicznych wyniósł 8,6 bln starych złotych - więcej niż całe zadłużenie służby zdrowia, półtora raza tyle co zadłużenie oświaty!</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JerzyOsiatyński">Pani Marszałek! Klub Parlamentarny Unii Wolności zwraca się tą drogą do pani marszałek i do Prezydium Sejmu o zlecenie Najwyższej Izbie Kontroli szczegółowego zbadania w trybie pilnym praktyk przyznawania bezcłowych kontyngentów w 1995 r. i w poprzednich latach oraz o imienne ustalenie beneficjentów tych decyzji. Jednocześnie Klub Parlamentarny Unii Wolności wnosi o uzupełnienie ustawy budżetowej na rok 1996 w jej części tekstowej o następujący art. 7a: „W roku 1996 Rada Ministrów może przyznać kontyngenty bezcłowe nie wynikające z międzynarodowych umów traktatowych ani z warunków agrometeorologicznych na łączną kwotę ubytku przychodów celnych z tytułu takich kontyngentów nie większą niż 400 mln zł”. Zapis ten w niczym nie narusza ex ante dochodowej ani wydatkowej strony budżetu, a ex post może bardzo pomóc w ich realizacji. Gdyby zaś ze względów formalnoprawnych wprowadzenie takiego zapisu wprost do tekstu ustawy budżetowej okazało się niemożliwe, Unia Wolności stawia wniosek o przyjęcie uchwały Sejmu o tej samej treści.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JerzyOsiatyński">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Trzecim źródłem ubytku dochodów budżetowych był gwałtowny spadek wpływów z zysków NBP. Rok temu w dyskusji nad założeniami polityki pieniężno-kredytowej na 1995 r. zwracaliśmy uwagę na konieczność bardziej aktywnej polityki kursowej w kierunku aprecjacji złotego oraz takiego jej powiązania z polityką stóp procentowych, aby uchronić się od znacznego napływu krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego. Polityka NBP była z tego punktu widzenia zbyt zachowawcza, co następnie zmuszało do kosztownych operacji neutralizujących znacznie większe niż planowane przyrosty rezerw dewizowych. Ostatnie tygodnie przynoszą widome oznaki tego, że Narodowy Bank Polski jest w stanie uczyć się na swoich błędach.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JerzyOsiatyński">Wysoki Sejmie! W projekcie budżetu na rok bieżący nie widzimy żadnych systemowych rozwiązań, które usuwałyby te niedomagania po stronie ściągalności należności skarbu państwa. Co więcej, mimo wielu zapewnień o rychłym połączeniu służb podatkowych i celnych oraz ich podporządkowaniu ministrowi finansów, a także o objęciu urzędów skarbowych jednolitym systemem komputerowym, od osiągnięcia tego celu jesteśmy dziś równie daleko jak kilka lat temu.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JerzyOsiatyński">Podobnie jak w ubiegłym roku pewnym, chociaż niedobrym ubezpieczeniem dochodów budżetu centralnego jest zaniżona prognoza inflacji. W odróżnieniu od powszechnych ocen ekspertów nie wydaje się nam, aby wskaźnik „nowej” inflacji — mierzonej od grudnia 1995 r. do grudnia 1996 r. — był niedoszacowany aż o 1/3, tak jak to miało miejsce w ubiegłym roku, kiedy zamiast 16,9% wyniósł on ok. 22,5%. W bieżącym roku rozpiętość ta będzie zapewne mniejsza, rzędu 1,5, może 2 punktów. Budżet buduje się jednak na podstawie wskaźnika inflacji średniorocznej, który w ubiegłym roku był o ok. 6 punktów wyższy niż wskaźnik inflacji „nowej”. Mimo że skutki przechodzące na 1996 r. będą takie same jak rok wcześniej, w konstrukcji budżetu na rok 1996 przyjęto znaczne zmniejszenie się rozpiętości między inflacją średnioroczną (założoną na poziomie 19,8%) a inflacją „nową” do niespełna 3 punktów. Założenie to jest nierealistyczne i inflację w 1996 r. średnio w roku należy oceniać na ok. 23–23,5%.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#JerzyOsiatyński">Takie niedoszacowanie wskaźnika inflacji w fazie konstrukcji budżetu jest zawsze niebezpieczne, ale w tym roku jego skutki mogą się okazać szczególnie niedobre. Po stronie wydatków budżetowych wyższa od planowanej inflacja powinna się odkładać przede wszystkim w zmniejszeniu wydatków rzeczowych państwowej sfery budżetowej, ale wobec braku woli rządu zapewnienia elementarnej dyscypliny budżetowej odkłada się ona w postaci przeterminowanego zadłużenia tej sfery. Jednak ponieważ wyższa inflacja to także większe dochody budżetu, więc pod koniec roku minister finansów to przeterminowane zadłużenie częściowo reguluje. Podobnie jak w 1994 r., tak u kresu 1995 r. minister finansów pokrył zadłużenie szkół i szpitali na kwotę blisko 13 bln starych zł, wykorzystując do tego częściowo także oszczędności na kosztach obsługi zadłużenia i na dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Co taka praktyka oznacza z punktu widzenia możliwości racjonalnego gospodarowania środkami publicznymi przez ich dysponentów, jak bardzo osłabia ogólną dyscyplinę finansów publicznych, jak demoralizująco działa na tych, którzy starają się jednak przestrzegać dyscypliny budżetowej - wszystko to są sprawy zbyt dobrze znane Wysokiej Izbie, aby poświęcać im teraz więcej uwagi. Ale w 1996 r., w odróżnieniu od lat poprzednich, jeżeli inflacja okaże się wyższa od planowanej, to wyższe z tego tytułu wpływy podatkowe będą przede wszystkim w dyspozycji ministra finansów, zaś zobowiązania za nie płacone rachunki m.in. szkół przejmowanych przez gminy, ciążyć będą na samorządach lokalnych. Minister finansów wcale nie musi się czuć zobowiązany do wzięcia na siebie części tych płatności.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#JerzyOsiatyński">W projekcie ustawy budżetowej na 1996 r. nie znajdujemy żadnego ubezpieczenia na tę okoliczność. Jest to naszym zdaniem działanie świadome, służące kompromitacji idei lokalnej demokracji i lokalnego samorządu, którym koalicja SLD i PSL jest od dawna i konsekwentnie wroga. Bez takiego ubezpieczenia ten budżet, w razie inflacji wyższej niż w nim przyjęto, przetrąci karki wielu działaczom samorządowym w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#JerzyOsiatyński">W tej sytuacji, pani marszałek, Wysoka Izbo, Klub Parlamentarny Unii Wolności stawia wniosek o zwiększenie rezerwy celowej — rezerwy nazwanej: uzupełnienie subwencji ogólnej na zadania oświatowe dla gmin (poz. 51 w części 83) — o 100 mln zł, z 70 mln zł do 170 mln zł, oraz o zmniejszenie o taką samą kwotę rezerwy ogólnej Rady Ministrów — ze 156 mln zł do 56 mln zł. Odpowiedniej zmianie ulegnie także art. 15 ust. 1. Po pierwsze, przez zwiększenie wymienionej tam kwoty rezerwy do 170 mln zł i dodanie na końcu ust. 1 słów: „lub wyższej niż planowanej średniorocznej inflacji”. Art. 15 ust. 1 brzmiałby wówczas: „Tworzy się rezerwę celową w wysokości 170 mln zł z przeznaczeniem na uzupełnienie subwencji ogólnych dla gmin, dla których kwota subwencji na zadania oświatowe na 1996 r. została zaniżona w wyniku przyjęcia do jej ustalenia nieprawidłowych danych lub większej niż planowanej średniorocznej inflacji”.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#JerzyOsiatyński">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! W ostatnich tygodniach Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów poświęciła wiele czasu i mitręgi na roztrząsanie przede wszystkim liczby etatów i przeciętnych płac w administracji państwowej i gdzie indziej, kosztów bieżącej działalności i inwestycji centralnych. W tej ostatniej sprawie zespołowi inwestycyjnemu komisji i osobiście panu posłowi Wiesławowi Ciesielskiemu Sejm ma wiele do zawdzięczenia, w tym i to, że udało się uniknąć nazbyt ścisłej korelacji między nowo rozpoczynanymi inwestycjami szpitalnymi z jednej strony a personalnym składem prezydium sejmowej Komisji Zdrowia, w którym zasiadają głównie lekarze wojewódzcy, z drugiej strony. Obawiamy się jednak, że pod naporem tych spraw jednostkowych i drobnych, które w swej masie obejmują niespełna 1,5% wydatków budżetowych preliminowanych na 1996 r., a saldem sięgają trochę ponad 2 promile łącznych wydatków, nie znaleźliśmy dość czasu ani determinacji, aby wyświetlić sprawy bardziej ogólne i o większym ciężarze gatunkowym.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#JerzyOsiatyński">W 1990 r. udało się doprowadzić w Polsce do konsolidacji systemu finansów publicznych przez likwidację różnych funduszy celowych. Niestety w ostatnich latach obserwujemy ich ponowne odtwarzanie. Niefortunna nowelizacja ustawy o grach losowych - przeprowadzona przez koalicję SLD i PSL mimo protestów i ostrzeżeń Unii Wolności - doprowadziła do tworu, który nie mieści się w Prawie budżetowym, zbiera dochody o charakterze podatkowym, ale ich dysponent - Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki - nie jest w żaden formalny sposób podporządkowany rygorom Prawa budżetowego. Już rok temu, w drugim czytaniu ustawy budżetowej na 1995 r., Klub Parlamentarny Unii Wolności występował o poddanie środków Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki z tytułu dopłat do gier losowych standardowym rygorom Prawa budżetowego. Wniosku naszego Izba nie przyjęła; otrzymaliśmy natomiast zapewnienie, że koalicja rychło przygotuje stosowną nowelizację ustawy o Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystyki. Minął przeszło rok. W toku prac nad budżetem na 1996 r. - zdawało się - udało się nam pozyskać część koalicji do wprowadzenia zapisu w ustawie budżetowej, który by tę sprawę czyścił. Jednak chęć ucieczki spod kontroli wydawanych środków ostatecznie przeważyła i pozostaliśmy znowu z mglistą obietnicą przedstawienia przez koalicję stosownej korekty ustawy o grach losowych i o Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystyki. Jest to tylko jeden przykład daleko szerszego zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#JerzyOsiatyński">Inną formą rozmywania dyscypliny finansów publicznych jest zwiększanie ponad wszelką miarę liczby różnych agend i agencji rządowych. Oprócz wcześniej działających mamy już lub wkrótce będziemy mieli Państwową Agencję Rozwoju Turystyki oraz Agencję Techniki i Technologii. Zdarza się, jak w przypadku Agencji Rynku Rolnego w ubiegłym roku, że agencje te otrzymują państwowe dotacje większe niż ich wydatki. Przedstawione przez agencję wyjaśnienia w tej kwestii, jak i przedstawione nam uzasadnienie dość szczególnej struktury wydatków na utrzymanie rezerw państwowych i zapasów interwencyjnych, wydają się zupełnie nieprzekonujące. Jednak natłok spraw drobnych uniemożliwił wyczerpujące zbadanie sprawy związanej z tym, że dotacja państwowa na 1996 r. sięga blisko 2,9 bln starych złotych. Z kolei przedstawiciele rządowej koalicji pragną przeznaczyć znaczne środki z budżetu dla Agencji Rozwoju Przemysłu na oddłużenie Ursusa, chociaż komisji budżetu i finansów nie udało się uzyskać wyjaśnienia co do wiarygodności programu naprawczego tej firmy i okresu, w którym zacznie się ona wywiązywać ze swoich zobowiązań finansowych.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#JerzyOsiatyński">Może odpowiedzi na te pytania za sprawą pani marszałek i Prezydium Sejmu będziemy mogli otrzymać także od NIK. Pani marszałek, to jest także nasz wniosek formalny przy okazji dzisiejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#JerzyOsiatyński">Nie chcemy dokonywać łatwych uogólnień. Część agencji państwowych lub przez państwo dotowanych prowadzi pożyteczną działalność i wydaje pieniądze podatników rzetelnie i rozważnie. Dotyczy to także niektórych działań finansowanych przez agencje, które przed chwilą wymieniłem, ale, ogólnie biorąc, dyscyplina finansowa w tych agencjach jest jeszcze gorsza niż w funduszach celowych, a możliwości kontroli mniejsze. Być może dlatego agencje te stały się preferowanym przez koalicję SLD i PSL instrumentem różnych jawnych i ukrytych subwencji, interwencjonizmu gospodarczego na zasadach ad hoc oraz pozyskiwania sobie politycznej klienteli w zamian za finansowe fawory. Kontrole Najwyższej Izby Kontroli dotyczące gospodarki finansowej tych agend i agencji rządowych powinny zarazem objąć kwestie stosowania przez nie ustawy o zamówieniach publicznych i propozycji co do jej ewentualnej nowelizacji, jeżeli aktualne przepisy nie są dość klarowne lub pozwalają na jej obchodzenie.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#JerzyOsiatyński">Pani Marszałek! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Ustawę budżetową należy rozpatrywać jako wyraz polityki gospodarczej rządu na najbliższe 12 miesięcy - łącznie z ustawami okołobudżetowymi, które zresztą w wielu krajach stanowią integralną część ustawy budżetowej. Unia Wolności, co zrozumiałe, ma inny niż koalicja SLD i PSL pogląd na podstawowe priorytety w polityce gospodarczej Polski w 1996 r. i na drogi ich realizacji - tam zaś, gdzie zachodzą zbieżności, mamy za złe tej koalicji, że priorytetów tych nie realizuje lub że nie robi tego dość energicznie.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#JerzyOsiatyński">W polityce makroekonomicznej, zdaniem Unii Wolności, podstawowym priorytetem polityki gospodarczej w 1996 r. powinno być dążenie do zapewnienia równowagi finansów publicznych w okresach obejmowanych nie tylko roczną ustawą budżetową, lecz także w okresach kilkuletnich. Cel ten należy osiągać poprzez:</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#JerzyOsiatyński">— zmianę systemu finansowania jednostek budżetowych, czego koalicja mimo wielu zapowiedzi dotąd nie zrobiła,</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#JerzyOsiatyński">— umocnienie kontroli nad operacjami pozabilansowymi budżetu państwa, takimi jak obligacje restrukturyzacyjne skarbu państwa oraz rządowe gwarancje i poręczenia (należy przygotować i uchwalić ustawę o dopuszczalnym poziomie długu publicznego, z której notabene koalicja się wycofała),</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#JerzyOsiatyński">— umocnienie kontroli nad funduszami celowymi, wstrzymanie ich tworzenia, ograniczenie finansowania z budżetu tych funduszy, które następnie lokują nadwyżki środków w obligacje i bony skarbowe; to samo musi dotyczyć agencji państwowych, których działalność finansowa musi podlegać bardziej rygorystycznej kontroli finansowej tak przez administrację państwową, jak i przez parlament.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#JerzyOsiatyński">Jak widzimy, bez względu na werbalne deklaracje koalicja rządowa w praktyce temu rozmywaniu dyscypliny finansów publicznych sprzyja i sama się do tego przyczynia.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#JerzyOsiatyński">Drugim priorytetem polityki makroekonomicznej musi być redukcja inflacji do zapowiedzianego poziomu 17% grudzień do grudnia i około 22% średnio rocznie, jednak bez odraczania koniecznych podwyżek cen nośników energii itp., natomiast poprzez bardziej energiczne wymuszanie restrukturyzacji i konkurencyjności wszystkich podmiotów gospodarczych. Tymczasem koalicja walkę z inflacją traktuje dość werbalnie i gotowa jest ten cel poświęcać dla politycznego oportunizmu.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#JerzyOsiatyński">Trzecim priorytetem powinno być, naszym zdaniem, uproszczenie i stabilizacja systemu podatkowego, co zarazem powinno się przyczynić do poprawy ściągalności należności skarbu państwa, a zwłaszcza:</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#JerzyOsiatyński">— ustawowe ograniczenie możliwości przyznawania przez rząd ulg, odroczeń i zwolnień podatkowych tylko do enumeratywnie określonych przypadków, co — jak już wspomniałem — wymaga nowelizacji art. 8 ustawy o zobowiązaniach podatkowych; warto przy okazji zwrócić uwagę, że decyzje ministra finansów przyznające ulgi i odroczenia w podatkach dochodowych są w części robione kosztem gmin, które w ten sposób są pozbawiane bez rekompensaty swoich dochodów;</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#JerzyOsiatyński">— obniżenie stawek podatku dochodowego do wcześniejszych 20, 30 i 40% i dopiero następnie, w miarę uzyskiwania pola manewru przez ograniczanie wydatków i poprawę ściągalności dochodów budżetowych, otwieranie skali podatkowej na jej dolnym krańcu przez ograniczenie opodatkowania najniższych dochodów;</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#JerzyOsiatyński">— zastąpienie licznych ulg w podatku od dochodu przedsiębiorstw jego redukcją do jednolitej stawki 30%;</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#JerzyOsiatyński">— odejście od powielaczowego tworzenia prawa podatkowego przez ciągłe interpretacje i reinterpretacje ustaw, zwłaszcza VAT i podatku od dochodów osobistych ludności;</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#JerzyOsiatyński">— poniekąd związane jest z tym odzyskanie kontroli nad polityką celną, zwłaszcza polityką przyznawania bezcłowych kontyngentów, o czym była już mowa.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#JerzyOsiatyński">Czwartym priorytetem polityki gospodarczej w 1996 r. powinno być opracowanie nowego systemu finansowania gmin (a następnie samorządowych powiatów i gmin), który stopniowo zwiększałby udział dochodów i wydatków samorządów lokalnych w łącznych dochodach czy w wydatkach budżetu centralnego i budżetów lokalnych od ok. 17–18% obecnie do ok. 40% w 1998 r. (wzrost partycypacji w dochodach dotyczyłby podatku dochodowego, ale nie VAT i nie akcyz, które do tego — każde z odmiennych powodów — się nie nadają). Tymczasem hojne szafowanie ulgami podatkowymi pozbawia gminy części ich dochodów. Co więcej, wraz z rozwojem gospodarczym zanikają tzw. kartowicze, którzy masowo przechodzą na zryczałtowane formy opodatkowania. Gdyby rząd w najmniejszym bodaj stopniu przejmował się finansowymi podstawami samorządności gmin, zaproponowałby jakieś rozwiązania kompensujące ten ubytek ich dochodów, np. zwiększenie ich udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych. Nie należy to jednak do preferencji polityki sojuszu SLD i PSL.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#JerzyOsiatyński">W polityce mikroekonomicznej nasze główne priorytety wiążą się z dalszą liberalizacją systemu gospodarczego i znoszeniem barier przedsiębiorczości z jednej strony oraz z unormowaniem na drodze ustaw regulacyjnych takich dziedzin gospodarki, jak energetyka, transport kolejowy czy państwowe zapasy artykułów strategicznych z drugiej strony (chodzi tu o prawo energetyczne czy taką ustawę o kolejach państwowych, która nie ograniczałaby się do automatyzmu dotacyjnego, co ostatnio uchwaliła koalicja rządowa, ale przyznając dotacje wymuszałaby jednocześnie obniżkę kosztów i restrukturyzację kolei).</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#JerzyOsiatyński">Dalej, pilnie potrzebna jest Polsce koncepcja drugiego kroku we wspieraniu prywatnej przedsiębiorczości, zwłaszcza tzw. małej przedsiębiorczości, przez tworzenie różnych udogodnień instytucjonalnych, kredytowych i innej pomocy państwa, ale przede wszystkim przez znoszenie wielu starych i nowo powstałych barier w przedsiębiorczości związanych z systemem podatkowym, systemem opłat na ubezpieczenia społeczne, koncesjonowaniem, sprawozdawczością i systemem księgowości, które obowiązują te firmy, często uniemożliwiając ich zakładanie lub normalne funkcjonowanie, i spychają je w szarą strefę. A tak właśnie w praktyce działają rozwiązania uchwalone przez większość rządową w parlamencie, które zmuszają każdego, kto rozpoczyna działalność gospodarczą, do odprowadzania na ZUS składki w wysokości co najmniej 1,8 mln zł, bez względu na wysokość uzyskiwanych dochodów. Wymyślane przez koalicję rozwiązania, jak np. Fundusz Poręczeń Kredytowych, są dowodem słabego zrozumienia zasad działania biznesu; chociaż od powołania tego funduszu minął przeszło rok, z jego usług nie skorzystał dotąd ani jeden podmiot gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#JerzyOsiatyński">Ani po stronie preliminowanych przez rząd wydatków budżetowych, ani w złożonych do laski marszałkowskiej przez rząd lub jego parlamentarne zaplecze projektach nowych uregulowań dotyczących infrastruktury gospodarczej nie widzimy żadnych zapowiedzi działań naprawdę wspierających prywatną przedsiębiorczość. Jednocześnie konieczny jest przegląd koncesji i licencji pod kątem zasadności ich utrzymywania, a zwłaszcza pod kątem równego do nich dostępu. Zapowiedzi takiego przeglądu w oficjalnych enuncjacjach rządowych także nie dostrzegamy.</u>
          <u xml:id="u-16.37" who="#JerzyOsiatyński">Nasz stosunek do aktualnych problemów prywatyzacji zawarliśmy w koncepcji książeczki bonów prywatyzacyjnych. Celem naszego projektu jest kompleksowe powiązanie nowego, szerokiego programu prywatyzacji na jej wszystkich ścieżkach z zaspokojeniem zobowiązań skarbu państwa w stosunku do sfery budżetowej i emerytów, rozwiązanie problemów reprywatyzacji, stworzenie funduszy emerytalnych, rozszerzenie programów narodowych funduszy inwestycyjnych itd. Przeciwni jesteśmy upolitycznianiu prywatyzacji w ogóle, także prywatyzacji tych sektorów gospodarki, które mogą przyciągnąć strategicznych inwestorów zagranicznych, jak tytoń, petrochemia czy elektrociepłownie. Nasz stosunek do założeń polityki prywatyzacyjnej w 1996 r. zostanie przedstawiony bardziej szczegółowo w odrębnym wystąpieniu pana posła Wyrowińskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.38" who="#JerzyOsiatyński">Kanonem polskiej polityki gospodarczej musi pozostać dążenie do poprawy jej konkurencyjności przez liberalizację, twarde ograniczenie budżetowe dla firm i agend państwowych wydających pieniądze podatników oraz zasada pomocniczości działań państwa w gospodarce. Opowiadamy się za bezwzględnym wymuszaniem restrukturyzacji gospodarki i konkurencyjności naszych produktów, obniżaniem kosztów ich wytwarzania, wprowadzaniem nowych produktów i technologii, to bowiem jest jedyną szansą poprawy standardu życia w Polsce, odrobienia zapóźnień gospodarczych, technologicznych i ekologicznych, ekspansji polskich produktów i usług na rynki zagraniczne i utrzymania się na rynku wewnętrznym.</u>
          <u xml:id="u-16.39" who="#JerzyOsiatyński">Unia Wolności jest natomiast kategorycznie przeciwna rozmywaniu twardego ograniczenia budżetowego i obecnemu szczególnemu protekcjonizmowi, który tworzy zjawiska politycznego klientelizmu i serwilizmu, jest podporządkowany zabieganiu o interesy środowisk szczególnie związanych z czołowymi działaczami koalicji rządowej, godzi w podstawy transformacji gospodarczej. Przyznawane ulgi, dotacje, poręczenia skarbu państwa i gwarancje, często okazujące się ukrytymi dotacjami, nie wiążą się bynajmniej z wymuszaniem poprawy konkurencyjności, tworzą natomiast struktury umożliwiające monopolistyczne praktyki cenowe przy zupełnej bezradności Urzędu Antymonopolowego i braku politycznej woli rządu, by przeciwdziałać tym zjawiskom. Sprzeciwiamy się także traktowaniu skarbu państwa powierzonego poszczególnym ministrom, w tym kryteriów i kwalifikacji osób powoływanych do zarządów i rad nadzorczych tych spółek, za domenę politycznej gry interesów. Dotyczy to tak systemu bankowego, jak i firm ubezpieczeniowych, różnych naturalnych monopoli oraz przedsiębiorstw o szczególnie wysokiej zyskowności, które rządy koalicji SLD i PSL coraz bardziej uzależniają od administracji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-16.40" who="#JerzyOsiatyński">W polityce strukturalnej podstawowe znaczenie dla powodzenia transformacji polskiej gospodarki ma reforma sfery socjalnej oraz systemu finansowania usług społecznych i zarządzania nimi. Naszym zasadniczym zarzutem przeciw koalicji jest upolitycznienie tych reform, zwłaszcza reformy systemu rent i emerytur, wymagającej rezygnacji z różnych kosztownych programów świadczeń społecznych i usług, na które nas nie stać, m.in. przez wydłużenie wieku emerytalnego, zaostrzenie kryteriów orzekania o inwalidztwie oraz zmianę systemu finansowania ubezpieczeń społecznych. Dzisiaj koalicja SLD i PSL w istocie przyznaje nam rację, realizując lub zapowiadając realizację naszych programów, którym dla politycznego poklasku przeciwstawiała się w latach 1990–1993. W sprawie reformy systemu świadczeń społecznych w roku wyborów prezydenckich koalicja zdobyła się tylko na rozwiązanie przejściowe, przekładając zasadnicze rozstrzygnięcia na rok 1996.</u>
          <u xml:id="u-16.41" who="#JerzyOsiatyński">I tę polityczną woltę SLD i PSL po wyborach parlamentarnych w 1993 r., i ten choćby tylko połowiczny krok zrobiony w 1995 r. Unia Wolności wita z zadowoleniem. Przeciwstawiamy się natomiast kunktatorskiemu kluczeniu i grze na zwłokę. Z żalem zwracamy też uwagę, że jeżeli koalicja sama poważnie traktowałaby swoje zapowiedzi reformy świadczeń społecznych, to i w ustawie budżetowej, i w pakiecie okołobudżetowym łatwo byłoby znaleźć stosowną obudowę tej reformy systemowymi ulgami podatkowymi, rozwiązaniami prywatyzacyjnymi itd. Brak tych rozwiązań karze nam sądzić, że także w tej dziedzinie rząd sojuszu SLD i PSL będzie nadal się koncentrował na czysto werbalnych deklaracjach.</u>
          <u xml:id="u-16.42" who="#JerzyOsiatyński">Tę listę rozbieżności co do priorytetów oraz błędów i zaniechań w polityce gospodarczej realizowanej w ubiegłym roku i planowanej na rok bieżący można by ciągnąć. To, co powiedzieliśmy do tej pory, wystarcza jednak do uzasadnienia, dlaczego Klub Parlamentarny Unii Wolności będzie głosował przeciwko ustawie budżetowej na rok 1996. Będziemy tak głosowali, także jeśli nasze poprawki zostaną przyjęte. Jakkolwiek bowiem służą one zwiększeniu realizmu realizacji budżetu z jednej strony i umożliwieniu racjonalnego przejęcia szkół przez gminy z drugiej strony, i są w ten sposób próbą przynajmniej odcinkowej racjonalizacji tego budżetu, to nie zmieniają przecież ani jego fundamentalnych założeń, ani polityki, której ten budżet służy.</u>
          <u xml:id="u-16.43" who="#JerzyOsiatyński">W naszych uwagach krytycznych do budżetu nie chodzi o to, że błędne są jego makroproporcje, chociaż część jego fundamentalnych założeń rzeczywiście jest błędna, jak np. założenia dotyczące inflacji, a inne są co najmniej bardzo napięte. Chodzi natomiast o to, że polityka gospodarcza, dla której realizacji budżet ten dostarcza instrumentów, nie posuwa nas wiele naprzód w rozwiązaniu zasadniczych wyzwań, przed którymi stoi polska gospodarka, ani nie tworzy trwałych podstaw tej wysokiej dynamiki gospodarczej, która stawała się naszym udziałem począwszy od 1993 r., ale której podstawy są nie tylko nadal dość wątłe, lecz — co gorsza — systematycznie rozmywane. Wzrost gospodarczy ostatnich lat nie został w wystarczającym stopniu wykorzystany do rozwiązania kryzysu finansów publicznych lub obniżenia ciężarów podatkowych i składek na ZUS, do trwałej przebudowy systemu świadczeń społecznych ani do utrwalenia prywatnej przedsiębiorczości, będącej podstawą dalszego dynamicznego rozwoju gospodarczego. Z tego punktu widzenia jest rzeczą znamienną, że mimo stałego hiperoptymizmu rządu i mimo naprawdę dobrych wyników gospodarczych osiąganych przez Polskę w ciągu ostatnich 2 lat członkiem elitarnej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wcześniej niż Polska zostały Czechy. Poza niewątpliwymi zaniedbaniami organizacyjnym polskiej administracji na tym polu i poza wpływem zdarzeń politycznych wpływ na tę kolejność ma sceptycyzm w kręgach gospodarczych krajów członkowskich OECD co do tego, czy fundamenty dynamiki gospodarczej w Polsce są dostatecznie trwałe, czy są tylko efemerydą. Bez względu na werbalne deklaracje rządu koalicji SLD i PSL jego praktyka gospodarcza jest, jak widać, oceniana przez kraje OECD bardziej sceptycznie.</u>
          <u xml:id="u-16.44" who="#JerzyOsiatyński">W sprawie założeń polityki pieniężno-kredytowej z zadowoleniem witamy kompromis, który ostatecznie udało się osiągnąć na forum Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów między Ministerstwem Finansów i Narodowym Bankiem Polskim. Niestety, kompromis ten - jak widać z projektu uchwały - daje się wyrazić na poziomie niewiele wykraczającym poza truizmy. Już rok temu wyrażaliśmy wątpliwości co do zasadności podejmowania uchwały Sejmu w materii polityki pieniężnej. Doświadczenia tegoroczne dowodnie wskazują, że polityka pieniężno-kredytowa banku centralnego nie powinna być przedmiotem specjalnej uchwały Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-16.45" who="#JerzyOsiatyński">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Dziękuję państwu za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-16.46" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Jerzy Osiatyński w imieniu klubu Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Ryszarda Faszyńskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Pracy. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RyszardFaszyński">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Podczas prac nad budżetem złożono bardzo wiele wniosków o zwiększenie wydatków, w zasadzie w każdym miejscu. Czy te wnioski były nieuzasadnione? Oczywiście nie. Jest to budżet, w którym może nie na nic, ale na wiele rzeczy nie ma wystarczających środków. Taka jest sytuacja finansów publicznych i w tym zakresie chciałbym się zgodzić z występującym w imieniu klubu SLD panem posłem Czerniawskim - ale tylko w tym zakresie. Otóż pan poseł Czerniawski mówił, że ten budżet to jest rozumny krok do przodu, że jest to budżet utrzymania wzrostu gospodarczego i prospołeczny. Dlaczego więc dynamika wydatków budżetu jest poniżej inflacji? Ponieważ pieniądze z budżetu wydaje się przez cały rok i nie można tutaj chwalić się przekroczeniem inflacji grudzień do grudnia, ważny jest poziom inflacji średniorocznej - to jest przy wzroście PKB wydatki budżetu realnie maleją. W dalszej części wystąpienia pan poseł Czerniawski powiedział, że jest taki wybór, że nie jest możliwy jednocześnie wzrost spożycia zbiorowego i wzrost gospodarczy. I taki jest to budżet. To jest budżet, który wybiera zbicie inflacji, który wybiera ograniczenie deficytu kosztem spożycia zbiorowego, kosztem redystrybucyjnej funkcji budżetu, a więc tego, że część środków, którymi państwo dysponuje, przeznacza na zrealizowanie swoich obowiązków w stosunku do własnych obywateli. Jest to kolejny rok, w którym udział budżetu w produkcie krajowym brutto maleje. Unia Pracy ocenia ten fakt negatywnie. I tak samo z tej trybuny mówił pan poseł Domagalski - że to jest źle. Tylko że pan poseł Domagalski następnie powiedział, że klub PSL ten budżet poprze; że to jest źle, ale poprze.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#RyszardFaszyński">Teraz jeśli chodzi o dochody. Czy tak trudno byłoby je zwiększyć? Czy jest tak, że grozi nam, gdybyśmy chcieli zwiększyć dochody budżetu, jakiś szalony fiskalizm, jakieś szalone dławienie gospodarki? Otóż ważnym źródłem - i jest to źródło rosnące - jest podatek dochodowy od osób fizycznych. I tu może niekoniecznie wpływy z tego źródła musiałyby rosnąć; może by wystarczyło, żeby zostały na tym samym poziomie. Ale jeżeli pan poseł Osiatyński mówi, że najpierw trzeba zejść do stawek 20, 30, 40%, a dopiero później schodzić w dół, to znaczy, że mówi tyle: najpierw trzeba dać pieniądze tym, którzy płacą 45%, czyli temu jednemu procentowi najbogatszych ludzi w Polsce, a dopiero później, jak oni już te pieniądze dostaną, zastanowimy się, czy coś nie skapnie tym biedniejszym. Ta filozofia Unii Pracy absolutnie nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#RyszardFaszyński">Jeśli chodzi o podatek dochodowy od osób prawnych, to on maleje. Czy to jest ten postęp w transformacji systemowej, o którym tutaj mówili przedstawiciele koalicji rządowej? Czy to jest ten postęp w transformacji, że wpływy z tej lepiej funkcjonującej gospodarki - już nie od osób fizycznych, ale z tej lepiej funkcjonującej gospodarki - maleją? I zaniedbania, zaniedbania, o których była mowa na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, wspominała już o tym pani poseł Ziółkowska, mówił o nich bardzo dużo i przekonywająco pan poseł Osiatyński. Są to zwolnienia i odroczenia, które rosną bardzo szybko, jest to niedbałość o ściąganie opłat leasingowych i dzierżawnych oraz zaniżanie dochodów w każdy inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#RyszardFaszyński">W większości działów wydatki rosną, a dochody maleją, i to nieraz dramatycznie. Jeżeli jest przewidywany realny spadek dochodów z ceł - tutaj o cłach mówił pan poseł Osiatyński - to chcę przypomnieć ustawę budżetową na rok 1995, w której został zapisany poziom dochodów z ceł w wersji rządowej. Wówczas złożyliśmy, Unia Pracy, wniosek mniejszości, który został odrzucony, ponieważ był podobno nierealny. Ja polecam rządowi, żeby sięgnął do druku sprawozdania o ustawie budżetowej na rok 1995 i porównał swoją prognozę z naszą. Nie podejrzewam, że rząd nie umie prognozować, a my to potrafimy, choć skromnymi siłami. Sądzę, że dochody te są po prostu celowo zaniżane. Ponownie więc pozwolę sobie złożyć poprawkę do ustawy budżetowej, podwyższającą zaplanowane dochody z ceł, którą szczegółowo przekażę na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#RyszardFaszyński">Wydatki są bardzo jasnym punktem budżetu. To jest obsługa zadłużenia i koszty jego obsługi spadają. A, nawiasem mówiąc, słuchając wystąpienia mojego przedmówcy, doszedłem do wniosku, że Unię Wolności jest szalenie trudno zadowolić. Gdy sprawowała władzę, to zmniejszenie deficytu, obniżenie inflacji było najważniejszym miernikiem. Te dane są imponujące, a pan poseł Osiatyński mówi, że już ma inne priorytety.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#RyszardFaszyński">Jeśli chodzi o dużą, chyba największą, bolączkę po stronie wydatków, to jest nią problem zobowiązań wymagalnych. Zbyt niski poziom wydatków na służbę zdrowia i szkolnictwo powoduje, że akcyjnie po pewnym czasie się płaci zaległe zobowiązania, ale ten poziom finansowania nie wystarcza na bieżące funkcjonowanie i te wymagalne zobowiązania bardzo szybko się odtwarzają. Oczywiście można postawić tezę, że jest to wina dyrektorów szkół, dyrektorów szpitali, którzy nie respektują dyscypliny budżetowej, tylko wtedy trzeba powiedzieć, że ten poziom finansowania uważa się za właściwy i wystarczający. Bo albo on jest wystarczający i wtedy należy egzekwować dyscyplinę budżetową, albo nie jest wystarczający - i wtedy należy go po prostu podnieść, tym bardziej że wzrost zobowiązań wymagalnych jest w sumie szalenie kosztowny. Jest on nawet bardziej kosztowny niż powiększenie deficytu budżetowego, ponieważ później w handlu tymi długami maleje drastycznie. To też jest element malenia wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych, ponieważ ci, co skupują te długi, spłacają nimi i podstawowymi odsetkami od nich swoje zobowiązania podatkowe, a poziom kosztów obsługi długu jest niższy.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#RyszardFaszyński">Jest też jeden punkt, w którym dynamika po zmianach dokonanych przez komisję budżetową kształtuje się wyraźnie powyżej inflacji: to szkolnictwo wyższe. Znajduje się ono wyraźnie, choć niewiele, powyżej inflacji. Tutaj jest to po prostu wyraźne po zmianach względem projektu rządowego. Jeżeli wskaźnik liczby studentów jest u nas 2,5 raza niższy niż na Zachodzie, jeżeli na skutek takiego poziomu finansowania już ponad 1/3 studentów płaci za swoje studia, to jak to się ma do jednego z hucznie głoszonych w „Strategii dla Polski” programów inwestycji w kapitał ludzki? Chyba że jest to inwestycja, którą 1/3 tych, których na to stać, robi z siebie płacąc za studia. To nie jest działanie rządu, to nie jest zapis budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#RyszardFaszyński">Druga sprawa, którą powoduje tak niskie finansowanie, to są bariery na przyszłość. Jeżeli mamy dystans do nadrobienia opóźnień, a jednocześnie Zachód ciągle nas wyprzedza, bo tam ludzi wykształconych jest więcej niż u nas, to nigdy tego zapóźnienia nie odrobimy. To jest wydawanie pieniędzy z innego tytułu. Póki mamy znaczne bezrobocie (nawet jeżeli trochę spadło), powinniśmy wydawać pieniądze, żeby ludzi wykształcić, aby później mogli oni znaleźć dobrą pracę, żeby wspomogli także rozwój gospodarczy, a wydajemy na zasiłki dla bezrobotnych. Tego celu ekonomicznego Unia Pracy absolutnie nie rozumie, nie podziela i nie chce się nań zgodzić.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#RyszardFaszyński">Budżet także jest dość scentralizowany. Mniej więcej tyle samo środków przechodzi przez budżety wojewodów czy administrację państwową, nie kontrolowaną praktycznie przez Sejm (bo Sejm nie jest w stanie skontrolować 49 budżetów wojewodów wydawanych lokalnie), ile (ta sama kwota) przechodzi przez budżety gmin, które też są wydawane lokalnie, ale są na miejscu kontrolowane, ponieważ są realizowane przez zarządy gmin i kontrolowane przez rady gmin wybrane na tym samym terenie. Stosunek tych dwóch strumieni pieniądza też nie może budzić zadowolenia.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#RyszardFaszyński">Jeśli chodzi o wzrost środków na administrację państwową, to jest to dział, który co roku ma więcej pieniędzy. Poza tym, co jest zapisane w części dotyczącej administracji państwowej, uwzględnia się rezerwę celową na podwyżki płac w sferze budżetowej. Te pieniądze również trafią w części do administracji państwowej. A więc tam ta dynamika jeszcze wzrośnie.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#RyszardFaszyński">Wrócę do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jeżeli w ogóle Ministerstwo Edukacji Narodowej w przyszłym roku ma wydać połowę swojego budżetu za rok 1995, ponieważ szkoły podstawowe, czyli największą część szkolnictwa przejmują gminy, a jednocześnie koszty centrali, koszty administracji MEN rosną powyżej inflacji, to czy kiedykolwiek administracja państwowa przestanie, przy takim stylu planowania, być potworem, który zjada coraz większą część budżetu?</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#RyszardFaszyński">Jeśli chodzi o wniosek mniejszości dotyczący Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki (poparty przez pana posła Czerniawskiego), chciałem powiedzieć, że wierzę, iż dzięki tym środkom, jak na razie, w różnych województwach wybudowano bardzo dużo pięknych obiektów dobrze służących dzieciom i młodzieży. Tylko czy wobec tego coś się stanie, jeżeli te pieniądze będą wydawane przez Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki, a znajdą się w rezerwach celowych po stronie wydatków, a więc w sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa Sejm będzie musiał dostać informacje o tym, jak te środki były wydawane (ile, gdzie, kiedy)? Czy na skutek tego coś się stanie? Od tego, panie pośle, nic się nie stanie, naprawdę. Nie bójmy się tego, że coś znajdzie się w ustawie budżetowej i że Sejm będzie to kontrolował. Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki jest jednostką budżetową, a dochody i wydatki jednostek budżetowych powinny być zawarte w ustawie budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#RyszardFaszyński">W wypowiedzi pana posła Domagalskiego o prywatyzacji pojawiła się jedna ważna rzecz, którą Unia Pracy też by chciała zobaczyć - wyróżnienie sektora trwale publicznego. W projekcie ustawy takich rzeczy nie ma, są natomiast zapisy, że rząd będzie kontynuował wdrażanie programów restrukturyzacji i prywatyzacji między innymi przemysłu zbrojeniowego i transportu kolejowego. Polecałbym tutaj skorzystanie z doświadczeń Wielkiej Brytanii, gdzie pani Thatcher - nie wiem, czy to jest taka sama opcja ideowa, jaką prezentuje nasz obecny rząd, chwilami można mieć takie wrażenie - sprywatyzowała koleje. Teraz korzystający z kolei mają niestety często sytuację utrudnioną - muszą sprawdzać kilka rozkładów jazdy, żeby zobaczyć, o której godzinie mają pociąg, ponieważ jest wielu operatorów, a każdy ma swój rozkład jazdy. Nie ma nikogo, kto byłby zainteresowany stworzeniem jednego rozkładu jazdy. Wręcz przeciwnie, konkurencyjne firmy starają się rozkłady jazdy konkurencji gdzieś tam zepchnąć, bo wtedy może ludzie dłużej poczekają, ale pojadą pociągiem danej kompanii.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#RyszardFaszyński">Czy nie warto pomyśleć, jak to funkcjonuje tam, gdzie już to zrobiono?</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(Poseł Jan Wyrowiński: Bilety tanieją!)</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#RyszardFaszyński">Nie. Wręcz przeciwnie, panie pośle Wyrowiński, bilety podrożały o 30%. Jest teza, że miał na to wpływ kilkunastokrotny wzrost płac w radach nadzorczych spółek. Oczywiście te spółki są bardzo zadowolone z prywatyzacji. Tak się złożyło, że w ich radach nadzorczych jest wielu przedstawicieli Partii Konserwatywnej. Jak rozumiem, pan poseł Osiatyński również takich procesów by się obawiał.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#RyszardFaszyński">Ale dobrze, rozwijajmy tę prywatyzację. Gdyby jednak rząd, idąc przez Polskę i sprzedając wszystko, co znajdzie po drodze, jednocześnie ograniczał wydatki na administrację, zredukował ją, to przynajmniej coś byśmy z tego mieli. Ale nie, przecież wydatki na administrację cały czas rosną.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#RyszardFaszyński">Następny zapis w kierunkach prywatyzacji: programy przewidywane do realizacji — reprywatyzacja. Otóż to już się zdezaktualizowało. Jeszcze tego nie uchwaliliśmy, a już się zdezaktualizowało. Tekst zaczyna się następująco: „W przypadku wejścia w życie z dniem 1 stycznia 1996 r. ustawy o rekompensatach... nastąpi rozpoczęcie jej realizacji”. Biorąc pod uwagę dzisiejszą datę, już wiemy, że to nie weszło, że cały ten punkt stał się zbędny.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#RyszardFaszyński">Przy założeniach polityki pieniężnej zawsze dyskutujemy: inflacja a wzrost gospodarczy, czy jest taka zależność, czy nie ma, czy dławienie inflacji zagraża wzrostowi gospodarczemu, czy nie. Zgadzam się. Tak jak mówił pan poseł sprawozdawca, nie ma dowodu, że tak jest. Ale trzeba się liczyć z tym, że tak może być. W związku z tym, tak z ostrożności procesowej, warto wiedzieć, jaki wówczas, gdyby się okazało, że trzeba będzie wybierać, wybór będzie dokonany? W zeszłym roku ten wybór był raczej w kierunku wzrostu gospodarczego, w tym roku - w kierunku dławienia inflacji i to nie jest działanie, które by Unii Pracy odpowiadało. Uważamy, że w takiej sytuacji ekonomicznej kraju, takiej sytuacji finansów publicznych musi być przede wszystkim wzrost gospodarczy, musi być co dzielić, bo dopiero wtedy możemy rozmawiać o czymkolwiek więcej.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#RyszardFaszyński">Teraz o przyroście podaży pieniądza. Pan poseł Czerniawski, po raz ostatni pozwolę sobie zaczepić przedstawiciela SLD, bardzo pozytywnie oceniał zwiększony napływ kapitału zagranicznego w wysokości powyżej 2,5 mld dolarów. Jestem ciekaw, ile - przy przyroście realnym podaży pieniądza poniżej PKB - z tej niskiej podaży pieniądza zje właśnie napływ tego kapitału, wypłynie pieniądz na rynek, dojdziemy do granicy podaży pieniądza i ten pieniądz nie będzie wykreowany wówczas na wsparcie rozwoju gospodarczego, na kredyty, tylko zostanie skierowany na zwiększenie oficjalnych rezerw dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#RyszardFaszyński">Z tych powodów klub Unii Pracy będzie głosował przeciwko projektowi ustawy budżetowej i przeciwko założeniom polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Ryszard Faszyński w imieniu klubu Unii Pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#GrzegorzKołodko">Wysoka Izbo! Korzystając z przysługującego mi prawa głosu w debacie, chciałbym przekazać pani marszałek, paniom i panom posłom kilka wyjaśnień i sprostowań dotyczących niektórych stwierdzeń czy zarzutów, które z tej trybuny usłyszeliśmy - tak, aby znane było wszystkim stanowisko rządu i by debata mogła się toczyć dalej bez przeszkód. Chcielibyśmy bowiem wszyscy osiągnąć najlepszy ostateczny kształt naszego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#GrzegorzKołodko">Oczywiście rozumiem, że jest zawsze określona specyfika i kolorystyka każdej debaty budżetowej. W pełni podzielam opinie zawarte na pierwszej zwłaszcza stronie odczytanego przez pana posła Osiatyńskiego przemówienia o imponujących — cytuję z pamięci — osiągnięciach polskiej gospodarki, choć trudno dzisiaj w roku 1996 te imponujące osiągnięcia wyjaśniać hiperinflacją drugiej połowy roku 1989 czy potężnym załamaniem recesyjnym, transformacyjnym lat 1990–1991, kiedy nie rząd koalicji SLD–PSL sterował polityką gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#GrzegorzKołodko">Po drugie, trudno, i to jest właśnie teza politycznie, panie pośle, karkołomna, wmawiać opinii publicznej i nam, że usiłujemy łamać kark rozwojowi samorządności w Polsce. Przecież projekt budżetu, który mam nadzieję po poprawkach, uzupełnieniach i z woli Wysokiej Izby stanie się wkrótce obowiązującą ustawą, dowodzi, że właśnie w 1996 r. wspólnym wysiłkiem, doceniając także wielki dorobek parlamentarzystów obecnie opozycyjnych, przekażemy w końcu sprawy oświaty gminom.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#GrzegorzKołodko">Czy w oczach parlamentarzystów Unii Wolności to dobrze, panie pośle, czy źle? Czy robimy słusznie wieńcząc to dzieło, które państwo zaproponowaliście, czy też źle, bo widzę, że pan poseł ma pewien dyskomfort intelektualny i polityczny, i nie wiem, co na ten temat myśleć.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#GrzegorzKołodko">Rząd może zgodzić się ze stanowiskiem, że jest to za późno w stosunku do tego, co można było zrobić. Natomiast to nie może być jednocześnie za późno i za wcześnie.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(Poseł Jerzy Osiatyński: Za późno o 2 lata.)</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#GrzegorzKołodko">Powstaje wobec tego pytanie, czy robimy to dobrze i czy budżet gwarantuje po tych poprawkach, które także wnosi komisja pod kierunkiem pani poseł Ziółkowskiej, przeprowadzenie tego zadania w sposób jak najbardziej skuteczny - z pożytkiem nie dla polityków koalicyjnych czy opozycyjnych, tylko naszej oświaty i naszej młodzieży, bo taka jest nasza intencja.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#GrzegorzKołodko">Po trzecie, mogę przyjąć krytykę i złożyć samokrytykę, że robimy to za późno, ale przecież w tej ustawie budżetowej są zaantycypowane inne metody alokacji środków, co jest wyrazem decentralizacji budżetu i wzmocnienia kursu na upodmiotowianie samorządów lokalnych. Mam na myśli przyjętą ostatecznie wolą Wysokiej Izby ustawę o tzw. dużych miastach, która przecież doreguluje finanse publiczne i która w jakimś stopniu usprawiedliwia nas, że dyskutujemy na końcu nad tą ustawą. Pani poseł Ziółkowska mówiła o tym dopiero w pierwszych dniach nowego roku, a nie w ostatnich starego, dlatego że rząd nie był w stanie wcześniej skierować do Sejmu dużej noweli, którą Wysoka Izba przyjęła, ale w tej chwili jest ona już — dzięki olbrzymiej pracy w komisji sejmowej - zainkorporowana.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#GrzegorzKołodko">Panie pośle Faszyński, albo my się nie rozumiemy, albo panu zależy na tym, żebyśmy się nie rozumieli. Stwierdzenie, że tempo wzrostu czy dynamika wydatków budżetu w pozycjach, o których pan mówił, kształtuje się poniżej zakładanej inflacji, jest po prostu nieprawdziwe. Chcę to zinterpretować, wyjaśnić to nieporozumienie. Przekazywaliśmy Wysokiej Izbie te szacunki w różnych ujęciach, ale są one w tych wielkich księgach zapisane. Nakłady na funkcjonowanie sfery usług społecznych i wydatki budżetowe deflujemy poprzez — tam, gdzie chodzi o wydatki bieżące — zakładany wskaźnik wzrostu cen usług i dóbr konsumpcyjnych, czyli, jak to nazywamy, indeks towarów konsumpcyjnych. Jak słusznie zwracał uwagę pan poseł Osiatyński, przeciętnie licząc ma on wynieść 19,8, a licząc punktowo grudzień do grudnia — 17, jeśli wspólnym wysiłkiem uda nam się te umiarkowane cele antyinflacyjne zrealizować. Moim zdaniem nie jest to silny kurs antyinflacyjny.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#GrzegorzKołodko">I jeśli zdeflujemy przez te wskaźniki — jak proponuje już teraz wraz z rządem komisja sejmowa — to nakłady realne (po wyeliminowaniu skutków inflacji) na naukę i dział 77 wzrosną realnie o 7,6%, na szkolnictwo wyższe, o którym mówił pan poseł, o 15,2% (ośmielę się nazwać to wzrostem skokowym, a nie ledwie zauważalnym czy iluzorycznym), na ochronę zdrowia o 5,2% i na kulturę i sztukę o ok. 3,5%. Jest to więcej, niż ogólnie rosną wydatki budżetu państwa, po raz pierwszy udaje się bowiem zmniejszyć wydatki na obsługę długu publicznego o blisko 2% oraz na dotacje do systemu ubezpieczeń społecznych o niespełna 1%.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#GrzegorzKołodko">Jeśli Wysoka Izba przyjęłaby propozycję przedłożoną w wystąpieniu klubowym przez posła SLD pana Czerniawskiego, która w jakimś stopniu, jak rozumiem, koreluje z propozycją Unii Wolności zgłoszoną przez pana posła Osiatyńskiego, aby w art. 15 zwiększyć tworzoną rezerwę celową na ubezpieczenie procesu przekazywania naszych szkół i oświaty do samorządów gminnych - pan poseł Czerniawski mówił o 800 mld starych złotych, albo 80 mln, pan poseł Osiatyński, jak zrozumiałem, mówił o bilionie, bądź 100 mln, wskazując różne źródła tego przesunięcia - to chciałbym powiedzieć, pani marszałek, że rząd jest otwarty na przyjęcie tej propozycji w wariancie bliższym temu, o co wnosił pan poseł Czerniawski. Widzę teraz, po kolejnych dyskusjach i rozważaniach, że byłaby możliwość zwiększenia tej rezerwy do 1,5 bln zł, przy zmniejszeniu dotacji do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odpowiednio o te 800 mld zł, co, jak sądzę, byłoby wyrazem zdrowych zmian strukturalnych. Można byłoby w jakimś stopniu znaleźć sposób na finansowanie tych słusznych postulatów, jak rozumiem płynących nie tylko ze strony klubów, które do tej pory wyraziły swoje zdanie z tej mównicy, gdyby taka była wola Wysokiej Izby. Wobec tego w imieniu rządu, a przede wszystkim polskich dzieci i młodzieży, przedstawicieli oświaty, oświadczam, iż byłbym wdzięczny, gdyby Wysoka Izba w dalszej debacie zechciała się odnieść do tego postulatu SLD i Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#GrzegorzKołodko">Wobec tego, panie pośle Faszyński, chcę podtrzymać swoją tezę, że inwestowanie w kapitał ludzki znajduje odzwierciedlenie w budżecie państwa w roku minionym, a chcielibyśmy, żeby znalazło wyraz i w tym roku. Do tego można dołączyć także realnie rosnące nakłady na sport i turystykę, jako element inwestowania w kapitał ludzki. Jest to znaczące obciążenie kieszeni podatnika, ale po prostu chcielibyśmy, żeby tak było.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#GrzegorzKołodko">Oczywiście jest zasadnicze pytanie, które już się pojawiło - w jakim stopniu jesteśmy dokładni i w jakim stopniu mamy rację co do szacunków inflacji. Żeby te plany stały się ciałem, inflacja musi być taka, jak zakładamy w ustawie budżetowej, albo odchylać się od tego w stopniu jak najmniejszym - i oby w roku 1996 było to odchylenie mniejsze niż w latach poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#GrzegorzKołodko">Sprawy inflacji, o czym częstokroć mówiliśmy z tej mównicy, mają charakter polityczny. Byłoby niedobrze, gdyby w tej fazie debaty budżetowej znowu miały taki charakter.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#GrzegorzKołodko">Ale ja, pani marszałek, na wszelki wypadek mam przy sobie także dane będące wyrazem tych sporów sprzed pół roku. Otóż bliski Unii Wolności Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową zakładał inflację grudzień do grudnia na poziomie 25,8%. Zakład Badań Statystyczno-Ekonomicznych Głównego Urzędu Statystycznego i Polskiej Akademii Nauk zakładał inflację, licząc to w grudniu, do 27%. Według banków monitorowanych przy pomocy Agencji Reutera ta inflacja miała wynieść 25,2%. To są szacunki, które znakomicie podbijały - wtedy, kiedy chyba jako jedyny przeciwstawiałem się temu - w lipcu atmosferę oczekiwań inflacyjnych, przyczyniając się do tego, że ta inflacja, koniec końców, była nieco większa, niż w rzeczywistości mogła być. I jest ona, panie pośle Osiatyński, mniejsza. Ten wskaźnik w budżecie jest troszeczkę zawyżony, bo pracowaliśmy uwzględniając wskaźnik nieco większy niż jest w rzeczywistości. Mogę panią marszałek i państwa poinformować z wielką satysfakcją, że inflacja w końcu ub. r. wynosiła 22,1%, a więc tym razem wszyscy się pomylili nie w tę stronę, w którą trzeba, z wyjątkiem ministra finansów. Ale dzisiaj chodzi o to, czy mamy dobrze zapisane proporcje, instrumentarium, żeby jak najmniej się pomylić, bo to, że w jakimś stopniu się pomylimy w tym roku, to jest oczywiste, czyli pytanie nie polega na tym, czy jest możliwość zwiększenia wskaźników statystycznych, tylko czy jest możliwość prowadzenia bardzo konsekwentnej polityki antyinflacyjnej, ale nie kosztem ograniczania wydatków na cele społeczne, co w tym budżecie znajduje swoje odzwierciedlenie.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#GrzegorzKołodko">Jeszcze dwie informacje. Odpowiadam od razu na wątpliwości pana posła Osiatyńskiego i wyjaśniam sprzeczności, w które wikłało się pańskie, panie profesorze, panie pośle, wystąpienie. Otóż, jeśli chodzi o cło, to średnie cło, pobierane efektywnie, w wyniku właśnie liberalizacji spada z 12,72% w roku 1994 do 8,22% czego słusznie częstokroć domagano się także w reformatorskim nurcie ekonomistów Unii Wolności, w związku z tym już są mniejsze (coraz bardziej) stawki pobierane od towarów wprowadzanych do polskiego obszaru celnego. To w dużym stopniu dowodzi naszej liberalizacji faktycznej, a nie werbalnej, i wyjaśnia, dlaczego te cła się obniżają.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#GrzegorzKołodko">Ostatnia uwaga, jeśli chodzi o te dwie sprawy, a obie dotyczą podatków. Otóż ja też to odbieram jako sprzeczność w pewnych wątkach pańskiego rozumowania, panie pośle Osiatyński, dlatego że my akurat nie tyle robimy z tego sukces, ile interpretujemy to jako skuteczny instrument naszej polityki strukturalnej, mianowicie efektywnie pobierana stawka podatkowa od firm tak publicznych, jak i prywatnych obniża się z ponad 35% w 1993 r. do 30% w 1995 r. i 1996 r. tylko dlatego, że my tego chcemy. To jest skutek systemu ulg, głównie inwestycyjnych, które są jednym z kół zamachowych sukcesu polskiej gospodarki, o którym pan tak ładnie i tak słusznie i tak trafnie mówił na początku swojego wystąpienia. Natomiast przyjmuję postulat tak PSL, jak i Unii Wolności oraz Unii Pracy, że pora jest, aby dokonać kompleksowej oceny stosowanego szeroko systemu ulg tak odnośnie do osób prawnych, jak i fizycznych, i wkrótce w tej sprawie zostanie przedstawiony odpowiedni pakiet propozycji, także do dyskusji publicznych, profesjonalnych i politycznych, dlatego że generalnie tutaj też ścierają się różne koncepcje — czy poszerzać zakres ulg, czy też ograniczać je stopniowo, skoro system ten spełnił, ożywiając polską gospodarkę, w dużym stopniu swoje funkcje, i obniżać nominalne stawki podatkowe tak, aby je zbliżać do efektywnych. Otóż, bez względu na to, jak szafowalibyśmy tymi procentami, tymi stawkami, proszę państwa, 21, 33, 45%, to w Polsce nikt nie płaci, chyba że przez przypadek, 21% i również nikt nie płaci 45%. Są stawki nominalne, od których są kwoty wolne od podatku, koszty uzysku oraz system ulg, panie pośle Faszyński, służące także inwestowaniu w kapitał ludzki, choć jesteśmy za to krytykowani i nie jest wykluczone, że będziemy musieli ten system zweryfikować. I w rzeczy samej przy minimalnym wynagrodzeniu, emeryturze i rencie, efektywnie pobierana stawka podatku od dochodów indywidualnych, gdyby Wysoka Izba przyjęła ustawę budżetową w tych proporcjach, jakie są obecnie przedstawiane, wynosi mniej niż 15%.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Faszyński: To jest cały czas za wysoko.)</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#GrzegorzKołodko">A więc jeśli ktoś w Polsce odbiera minimalną rentę, emeryturę, to płaci 15%, a nie 21, bo ma kwotę wolną od podatku, koszty uzysku i korzysta z ulg. Jeśli komuś bardzo dobrze się powodzi i ma wynagrodzenie na poziomie 5-krotnej płacy przeciętnej, co w 1996 r. wynosi aż albo jak powie ktoś inny, kto jest bardzo bogaty i najwyżej wykwalifikowany - tylko 43 mln starych złotych, to efektywna stawka pobieranego podatku, uwzględniając kwotę wolną, koszty uzysku, a zwłaszcza ulgi ukierunkowane...</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Faszyński: Dla bogatych.)</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#GrzegorzKołodko">...m.in. ożywiające budownictwo mieszkaniowe, służące inwestowaniu w kapitał ludzki itd., wynosi tylko 30%. Jesteśmy otwarci w rządzie i niedługo przedstawię propozycje pakietowe zmierzające do ograniczania różnicy pomiędzy nominalną a efektywną stawką opodatkowania tak w wypadku osób prawnych, czyli firm prywatnych i państwowych, jak i w wypadku nas jako indywidualnych podatników, ale w sposób oczywisty w powiązaniu z polityką odnośnie do tak czy inaczej ukierunkowanych ulg podatkowych. Chciałbym te informacje w tej fazie dyskusji, pani marszałek, zgłosić, aby pomóc w formułowaniu postulatów, które Wysoka Izba będzie w dalszej kolejności wysuwała pod adresem rządu, jeśli ten budżet w kształcie przedstawionym przez komisje, wolą państwa zostanie przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę państwa, prośba, by były tylko ewentualnie sprostowania. Mamy jeszcze dużo godzin na debatę, nie przerywajmy więc wystąpień klubowych.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, pan poseł Ryszard Faszyński, a następnie pan poseł Jerzy Osiatyński. Rozumiem, że są to zapytania dotyczące wystąpienia pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RyszardFaszyński">Oczywiście. Bardzo krótko i ściśle w trybie sprostowania. Panie premierze, my się nie zrozumieliśmy. Mówiłem o malejącym udziale budżetu w PKB i o malejących realnie wydatkach budżetowych. Załącznik II, zestawienie zbiorcze: dynamika - 119,5%, inflacja średnioroczna - 119,8%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Pan poseł Jerzy Osiatyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzyOsiatyński">Panie premierze, to jest częściowo pytanie, częściowo sprostowanie. Jest sprawą oczywistą, że mamy różne poglądy, ale skoro pan pokazuje słupki dotyczące stawek opodatkowania, to chciałbym zapytać, jaką efektywną stawkę celną pan premier przyjmował, układając budżet na 1995 r. i dlaczego tak wielce się pan pomylił w stosunku do tego, co rzeczywiście miało miejsce. To było przedmiotem mojego niepokoju, przypuszczam także, że i innych kolegów w Izbie. I nie chodzi o to - bo to jest zdrowe - że stawka celna spada, tylko z czego się bierze tak istotna, dramatyczna różnica pomiędzy tym, co zakładano przy konstrukcji budżetu na 1995 r., a tym, co rzeczywiście się stało. Czy to nie grozi w jakimś stopniu także w 1996 r.? Temu zresztą jest podporządkowana propozycja zmiany, którą w imieniu klubu przedstawiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, rozumiem, że jest to pytanie do pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Tylko bardzo państwa proszę... Pan minister wystąpił i jest możliwość zapytania go. To jest prawo pana ministra, jest i prawo posłów do zadawania pytań w związku z wypowiedzią pana ministra. Tylko bardzo proszę bez polemik, bo przed nami jeszcze długa dyskusja.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, pani poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#HelenaGóralska">Zawsze z przyjemnością słucham pana premiera Kołodki pod warunkiem, że nie jest to o godz. 7 rano w lokalnym „Radiu dla Ciebie”.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Minister Finansów Grzegorz Kołodko: Można zawsze jeszcze zmienić program.)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#HelenaGóralska">Mam 3 pytania do pana premiera w związku z pana wypowiedzią.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#HelenaGóralska">Pierwsze pytanie. Pan tutaj przedstawił troskę i o samorządy, i o szkoły. Chciałam w związku z tym zapytać, dlaczego rząd - w którym pan jest ministrem - wycofał się z uzgodnień komisji rządu i samorządu dotyczących podwyższenia udziału gmin w podatku dochodowym od osób fizycznych z 15 do 17%. Było to zresztą zapisane już w ustawie nowelizowanej jesienią 1995 r. i w ostatniej chwili nastąpiła zmiana stanowiska koalicji i rządu.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#HelenaGóralska">Drugie pytanie dotyczy ulg, zwolnień, o których pan powiedział, że Ministerstwo Finansów czy rząd panuje nad tym i wie, co robi. W związku z tym chciałabym zapytać, jakimi przesłankami pan się kierował, kiedy w lipcu 1995 r. do aparatu skarbowego, do urzędów i izb zostało wysłane zalecenie odbierające ustawowe uprawnienia aparatowi skarbowemu i centralizujące przyznawanie tych ulg, co miano czynić w Ministerstwie Finansów pod wodzą specjalnej komisji.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#HelenaGóralska">Trzecie pytanie. Pan - polemizując z panem posłem Faszyńskim - pokazywał, że 21-procentowa stawka podatku od osób fizycznych to faktycznie efektywnie zaledwie 15%. Chciałabym zapytać: Gdyby ta najniższa stawka podatkowa wynosiła nie 21%, tylko 20%, to ile by w takim razie wynosiła efektywna - więcej czy mniej niż 15%?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo o zabranie głosu...</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Czy pan minister...</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Rozumiem, proszę państwa, że będzie odpowiedź pana ministra, bo inaczej przekształcamy to w polemikę...</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu w imieniu klubu Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform pana posła Andrzeja Gąsienicę-Makowskiego.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#OlgaKrzyżanowska">Sekundkę, zwracałam się do pana ministra...</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie ministrze, jeżeli panu ministrowi to odpowiadałoby, zabrałby pan głos po wystąpieniach klubowych, żeby zachować pewnego rodzaju porządek w tej debacie. Już prosiłam pana posła...</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, panie ministrze, ale to jednak troszkę rozbija nam debatę, tak że bardzo prosiłabym o odniesienie się może w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GrzegorzKołodko">Dziękuję bardzo. Moją intencją, pani marszałek, jest nie to, żeby rozbijać tę debatę, tylko właśnie to, żeby to była debata. Dlatego mimo wszystko pozwoli pani, że skorzystam z przysługującego mi prawa odpowiedzi na pytania w tej fazie dyskusji, zwłaszcza że o godz. 19, być może, osób pytających nie będzie na sali, a chciałbym bardzo krótko odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#GrzegorzKołodko">Podzielam troskę pana posła Osiatyńskiego, mnie też tutaj pewne rzeczy zastanawiają, też niepokoją. Moja polemika czy moje wystąpienie było bardzo miękkie wobec bardzo ostrego pańskiego tonu co do tego, że ubytki w stosunku do możliwych hipotetycznie dochodów celnych są jakoby skutkiem jakichś preferowanych, umotywowanych politycznie decyzji podejmowanych przez SLD i PSL. Popieram tę prośbę, jeśli pan pozwoli, a gdy nie będzie takiej woli czy inicjatywy Prezydium Sejmu, sam jestem gotów wystąpić do Najwyższej Izby Kontroli z prośbą, żeby sprawdziła prawidłowość co do kontyngentów celnych, skoro padają z mównicy sejmowej z pańskich dostojnych ust pomówienia czy sugestie, być może słuszne. Mam nadzieję, że nie, ale niech w takim razie Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, czy tutaj były jakieś nieekonomicznymi racjami umotywowane decyzje. My traktujemy działania odnośnie do kontyngentów właśnie jako instrument polityki restrukturyzacji mikroekonomicznej i według moich analiz ekonomicznych nie byłoby tego sukcesu polskiej gospodarki, tak wielkiego wzrostu gospodarczego, gdybyśmy po ten instrument nie sięgnęli, i ten koszt dodatkowy, jaki się ponosi w postaci ubytku pewnych dochodów celnych, sądzę, warto było ponieść.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#GrzegorzKołodko">Jeśli chodzi o pytania pani poseł Góralskiej w kwestii, jaka byłaby efektywna stawka podatku, w przypadku gdyby dolny próg podatku wynosił 20%. Z pewnością stawka byłaby inna, dlatego że wtedy inaczej kształtowałaby się baza, od której odliczałoby się kwotę wolną i koszty uzysku, a także inny byłby zakres stosowanych ulg. Natomiast, jeśli mam zrozumieć tak pani pytanie, czy jest otwartość ze strony rządu na dalsze dyskusje co do tego, aby zmierzać do obniżenia podstawowych stawek opodatkowania, ale po to, żeby efektywna stawka była mniej więcej taka, jaka jest w tej chwili przy wyższych, to ja już zasygnalizowałem, że z takimi propozycjami będziemy wkrótce wychodzić. Drugie pytanie pani poseł dotyczyło...</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Poseł Jan Wyrowiński: 17% od podatku dochodowego od osób fizycznych dla gmin.)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#GrzegorzKołodko">Szczerze mówiąc, muszę powiedzieć, że nie rozumiem pani pytania. Pani była wiceministrem finansów, spotykaliśmy się często w pani gabinecie. Rząd natychmiast poprze takie przedłożenie, jeśli parlament wskaże, które pozycje po stronie wydatków budżetu państwa należy zmniejszyć o kwotę, która zostanie przejęta z tytułu podwyższenia partycypacji gmin do 17%, i sprawa powinna być tak postawiona, a nie w sposób demagogiczny - że część środków z budżetu państwa należy przesunąć do budżetu gmin, bo co do tego wszyscy się zgadzają. Tylko trzeba uczciwie postawić sprawę do końca, że w tym momencie tych 2% nie ma w budżecie centralnym, wobec tego czy ma się zwiększyć o to deficyt budżetu centralnego, czy też parlament nam wskaże - i jeśli nam wskaże, to rząd absolutnie to poprze - w których pozycjach zmniejszyć wydatki budżetu centralnego o te 2%. I to jest moja odpowiedź, że gdyby zmienić proporcje w ten sposób, że w całości finansów publicznych to się na określonym poziomie zbilansuje albo nie zbilansuje, bo mamy cały czas przecież deficyt, to wtedy nie byłoby ze strony rządu jakichkolwiek zastrzeżeń. Zastrzeżenia polegały na tym, że nie jest sztuką komuś dołożyć, tylko jest problemem, aby komuś te środki ograniczyć.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast co do tego, że nie lubi pani mnie słuchać o godz. 7 rano w lokalnym radiu, to ja zawsze radzę, tak jak na posiedzeniu komisji sejmowej, że można jeszcze zmienić program, media są wolne, programów jest wiele. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo pana posła Andrzeja Gąsienicę-Makowskiego o zabranie głosu, po raz drugi, w imieniu klubu Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Przedłożony przez komisję projekt ustawy budżetowej zdaniem Klubu Parlamentarnego BBWR, co zresztą było do przewidzenia, nie zmienia zasadniczo zaproponowanej przez rząd konstrukcji budżetu na 1996 r. Wprowadzona autopoprawka rządu nie wyniknęła z dyskusji prowadzonej w Sejmie w pierwszym czytaniu, lecz jest konsekwencją wejścia w życie ustawy o dużych miastach, w której ulegają zmianie niektóre kompetencje i zadania rządu i samorządu, a także związane z tym finansowanie. Przedstawione w sprawozdaniu wnioski mniejszości nie zmienią nawet po ich przyjęciu filozofii tego tak z zewnątrz optymistycznie przez rząd ukazywanego społeczeństwu budżetu. Optymizm jest potrzebny, ale nie można popadać w samozadowolenie. Cóż bowiem z tego, że zapiszemy kolejny raz niską inflację, niewielki realny wzrost płac, skoro mamy świadomość, że wzrosną ceny żywności, energii, wielu usług (a niektóre ceny znacznie wzrosną ponad założoną inflację, np. ostatnio ceny leków). Wielu ludzi, słuchając w telewizji zadowolonego wicepremiera i widząc codziennie ubożejący swój stół, czując pustkę w kieszeni, zadaje sobie pytanie: Jakiej grupie jest tak dobrze? Gdzie ta złocista, brzęcząca moneta, do której porównał gospodarkę wicepremier Kołodko, skoro w kieszeni coraz mniej nowych i słabej jakości banknotów? Dawniej partyjną klasę ukrywano za parawanem socjalizmu z ludzką twarzą. Państwo pełniło rolę dobrego tatusia, który załatwiał wszystko: od byle jakiej pracy po jakie takie wczasy. Dziś buduje się „kapitalizm wrażliwy na swoich”. Kto bowiem ma łatwy dostęp do preferencyjnych kredytów np. na zakup hektarów ziemi, urządzeń czy prywatyzowanego majątku? Kto ma łatwość w uzyskaniu kontyngentów, licencji czy zwolnień? Kogo chroni skutecznie prawo i prokurator, a kogo szuka aparat różnych kontroli? Tworzy się niebezpieczny układ nie cienkich pajęczyn, lecz grubych sieci. Świadczą o tym doniesienia prasowe i częściowo protokoły NIK. Powstaje grupa oszustów i krętaczy, ale z drugiej strony także dobrych wujków tak zaangażowanych i zapracowanych, że już nie wiedzą, dla kogo pracują: Czy dla siebie, czy dla Polski, czy dla Zachodu, czy dla Wschodu? Oczywiście dostanie się coś popierającym grupom szczególnie przy wyborach. Mówię o tych sprawach, bo są one ściśle związane z budżetem. Nasze zastrzeżenia, które miałem zaszczyt w imieniu klubu BBWR przedstawić podczas pierwszego czytania, pozostają więc generalnie w mocy. Niektóre dodatkowo rozwinę.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wysoka Izbo! Jednym z ważnych elementów polskiej racji stanu jest to, by postępował wzrost gospodarczy, który zbliży naszą gospodarkę do standardów europejskich, a z drugiej strony, zdaniem klubu BBWR, zapewni wzrost poziomu życia w Polsce. Wiemy dobrze, jakie zwłaszcza w tym zakresie występują rozpiętości i luki. Wzrost i rozwój gospodarczy z roku na rok postępuje - i to cieszy, ale jest on wynikiem podjętych przed sześcioma laty trudnych reform i wielu wyrzeczeń przez Polaków. Przestawienie prowadzonej przez dziesiątki lat księżycowej gospodarki na gospodarkę rynkową odbywa się kosztem ludzi i najwięcej dotyka tych średnio i mniej zarabiających. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że rozwój odbywa się dzięki ich aktywności, przedsiębiorczości, konkretnej pracy. Polska zaradność, gospodarność, pomysłowość, cierpliwość budzą respekt u zachodnich sąsiadów. Tak więc pozytywne wyniki ekonomiczne, czytelne dla ekonomistów, tylko w niewielkiej mierze są efektem działania rządu.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">BBWR będzie pilnował osiągnięć gospodarczych i społecznych, które są wynikiem rozwoju samorządności i przedsiębiorczości, a także odbudowy szacunku dla własności prywatnej. Rozwój gospodarczy musi pociągać za sobą rozwój społeczny i osobowy, a to kosztuje. Środki przeznaczone na ten cel w obecnym budżecie są, naszym zdaniem, niewystarczające. Przedłożony przez koalicyjny rząd SLD–PSL, przyjęty przez komisję i prawdopodobnie przez Sejm, że tak powiem, tort budżetowy, z zewnątrz wygląda dobrze. Ubrany jest we wskaźniki ekonomiczne wyrażone w różnych ujęciach i procentach w taki sposób, że te, co mają rosnąć, to rosną, a te, co mają maleć, to maleją. Budżet na 1996 r. zdaniem klubu BBWR powinien w pierwszym rzędzie spełniać oczekiwania i potrzeby polskich obywateli, bo jest wynikiem ich pracy, a nie spełniać ostre wskaźniki umów europejskich. Tych kryteriów nie mogą przecież spełnić rozwinięte gospodarki Francji i innych krajów. Ten tort polukrowany wskaźnikami będzie spożywał w dniu codziennym mieszkaniec kraju nad Wisłą, a nie urzędnik w Brukseli czy mieszkaniec Paryża, Berlina. Jesteśmy jeszcze biednym, choć pracowitym i gospodarnym narodem. Nie ma co ukrywać swego ubóstwa za fasadą opakowań europejskich wskaźników.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wysoka Izbo! Od kilku lat, delikatnie mówiąc, polityka budżetowa jest niewłaściwa. Realizacja zadań określonych przez podstawowy akt prawny, jakim jest ustawa budżetowa, odbiega bowiem od tego, co zostało uchwalone. Celowo powtarzany jest ten sam błąd, o którym tu mówiono, zaniżania stopy inflacji, która w końcu roku okazuje się wyższa. Co to oznacza? W zeszłym roku założyliśmy 17% inflacji, a było 22%, jak powiedział pan wicepremier. Są to dodatkowe dochody, którymi dysponuje wyłącznie rząd, konkretnie minister finansów, bez zgody parlamentu. Blokuje się również środki na wydatki nie poniesione i dysponuje nimi w ukryciu nie tylko przed parlamentem, ale prawdopodobnie przed innymi członkami rządu. Minister finansów przekazuje je w kierunku politycznie słusznym chyba tylko z punktu widzenia SLD. Są to z pewnością duże sumy. Poszerza się z roku na rok zarówno pod względem ilościowym, jak i wartościowym zakres rezerw celowych i budżetowych. W tym roku osiągną one aż 4% dochodów budżetu państwa. Ministrowie mogą jeździć po Polsce i rozdawać finansowe podarunki - słuszne z politycznego punktu widzenia. Sprawi to, że wójtowie lub burmistrzowie będą przybywać do Warszawy, zginać karki i obłaskawiać, by coś dodatkowo otrzymać. Otrzymają oczywiście ci głoszący chwałę rządowi. To niebezpieczny kierunek, jeśli chodzi o pogłębianie decentralizacji i rozwój samorządności. Takie działania pozwalają trwać przy władzy, ale jest to kaganiec polityczny dla samorządności i przedsiębiorczości, podobny do tego, jaki minister Jaskiernia założył w odniesieniu do prokuratorów.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Inną kwestią jest rozmijanie się polityki budżetowej i samego budżetu z programem rządu określonym jako „Strategia dla Polski”, którym to programem szczyci się minister finansów. Dotyczy to zarówno optymistycznego poziomu inflacji, jak i wielu wskaźników makro-ekonomicznych. Strategia zamienia się pomału w pusty slogan. Prowadzona polityka podatkowa, ciągłe manipulowanie przy stawkach powodują wiele niepokojów wśród krajowych i zagranicznych podmiotów gospodarczych. Twarda postawa w tym zakresie prezydenta Wałęsy była próbą zahamowania koniunkturalnych zapędów socjalistów i socjaldemokratów.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Działania rządu w zakresie reformy ubezpieczeń społecznych są raczej pozorowane, a ich odwlekanie może w przyszłości zdusić dzisiejszy rozwój. Reforma służby zdrowia drgnęła na papierze, jednak nie wiadomo, jaki będzie jej efekt. Coraz więcej płacimy na służbę zdrowia, a ona w rzeczywistości wydaje ostatnie tchnienia.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Nakłady na edukację, naukę, szkolnictwo wyższe rosną, jeśli chodzi o wskaźniki, jednak powstałe zaległości i zadłużenia w proponowanym finansowaniu się nie poprawią, albowiem blisko 85% środków pochłaniają płace, resztę wydatki rzeczowe. Nie ma już na modernizację, remont czy zakup sprzętu. Inwestowanie w kapitał ludzki, zdaniem BBWR, jest pozorne.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Dziś gminy przejmują szkoły podstawowe, ale i tu pojawiają się duże problemy natury finansowej. Ustawowy wskaźnik 6,6% dochodu budżetu państwa jest wykonany, jednak z kalkulacji wynika, że subwencja zapewniająca minimalny poziom funkcjonowania oświaty podstawowej powinna przekraczać 8%. A co z zadłużeniem, które nadal będzie rosło? Bazy szkolna i naukowa wymagają stosownych nakładów. Wyższe uczelnie przekształcają się w przedsiębiorstwa kształcące, które w większym stopniu są nastawione na kształcenie studentów studiów wieczorowych i zaocznych, za które trzeba słono płacić, ogranicza się natomiast liczbę miejsc na studiach dziennych, ponieważ brakuje środków. Najbardziej poszkodowana jest młodzież z terenu.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Trudno nie powiedzieć o kulturze, która jest podstawą tożsamości narodowej. W tym zakresie nie dzieje się nic nowego. Konserwuje się dotychczasowy stan. Na przykład wydatki na kulturę ludową nie osiągną nawet 1% budżetu ministerstwa. Co na to koalicjant? Tracą na wsparciu finansowym również uczelnie artystyczne.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Analizując dział: ministerstwo pracy, a szczególnie: Fundusz Pracy, można zauważyć, że planowane są pasywne formy walki z bezrobociem. Ponad 90% środków przeznacza się na zasiłki i wydatki bieżące, a spadają nakłady na roboty publiczne i prace interwencyjne; notabene ostatnio, po wyborach, bezrobocie zaczęło rosnąć. Świadczy to o papierowej i propagandowej manipulacji.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Rok 1996 będzie również bolesny dla emerytów i rencistów, bo w myśl zapisów ustawy, przegłosowanej przez koalicję, mogą oni się spodziewać podwyżek we wrześniu, a wyrównania w następnym roku. Podwyżki grudniowe albo już zostały zjedzone wskutek wzrostu cen energii i leków, albo dokona się to w najbliższym czasie. Dotyczy to również pracowników sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wysoka Izbo! Dla funkcjonowania gospodarki ważne są rozwój i utrzymanie dróg. Pomimo starań ministra transportu nie rozpoczyna się realizacji programu budowy autostrad. Środki przeznaczone w tym budżecie na nowe drogi są wręcz śmieszne. Nie wiem, czy wystarczą one na ich utrzymanie. Natomiast dochody budżetu z tytułu akcyzy od paliw sięgają kilku miliardów złotych. Nie mówię już o tym, że skandalicznie wzrosły podatki od środków transportowych. Dotykają one wielu przeciętnie zamożnych ludzi, bo zasilają budżety gmin i też zapewne w niewielkim stopniu przeznaczone będą na drogi, brakuje bowiem środków na wszystkie zadania, które przekazuje rząd. Liczymy na rozwój turystyki, która jest szansą rozwoju wielu regionów dotkniętych bezrobociem. Jednak bez bezpiecznego dojazdu ta szansa oddala się bezpowrotnie.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Trudno też nie powiedzieć o wydatkach na rolnictwo. One systematycznie rosną, ale ich podział na różne działy nie wróży dobrze konkretnemu rolnikowi na przyszłość. Obawiamy się, że wiele pieniędzy utonie w nieefektywnej administracji bądź instytucjach lub programach, do których mają dostęp nieliczni. W przyszłości do racjonalizacji i oszczędnego gospodarowania tymi środkami mogą się przyczynić izby rolnicze, potrzebna jest jednak aktywność samych rolników. Ponadto wiele zadań mogłyby realizować związki rolników i hodowców, a nie ociężałe instytucje. W tym zakresie potrzebna jest konkurencja przy zlecaniu zadań.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wysoka Izbo! Przedstawione wyrywkowo zagadnienia dotyczące poszczególnych branż odzwierciedlają się w najbardziej widoczny i czytelny sposób w codziennym bycie polskiej rodziny. Spojrzenie makroekonomiczne nie jest w ogóle miarodajne i niewiele mówi o zjawiskach patologicznych, a przede wszystkim o materialnej kondycji polskich rodzin. Cóż z tego, że chwali się Polskę za wskaźniki ekonomiczne, kiedy systematycznie ubożeją polskie rodziny, a skala ubóstwa sięga blisko 50%. Choć przykro o tym mówić, nie możemy w tej Izbie tego ukrywać; sytuacja jest alarmująca. Nakłada się na to regres budownictwa mieszkaniowego, coraz rzadziej społeczeństwo korzysta z rekreacji, wypoczynku, sportu, dóbr kultury, nie mówiąc już o poziomie odżywiania. Te zjawiska nie ujawniły się nagle - odkryła je naga prawda życia gospodarczego i stosowanie normalnych, a nie fałszywych zasad.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Występują w III Rzeczypospolitej również pozytywne elementy przemian, o których trzeba przy okazji budżetu wspomnieć. Szacuje się, że duży procent Polaków zatrudnionych jest w sektorze prywatnym, z tego ponad 90% w małych i średnich firmach, przede wszystkim rodzinnych. Nastąpiło to dzięki ich własnej aktywności i pracy przekraczającej 8-godzinny wymiar, bez wielkich kredytów, przy wykorzystaniu własnych oszczędności i pomysłów. Wielu zazdrosnym okiem spogląda na te rodzinne firmy, ale one dają przecież źródło dochodu, ubezpieczenie oraz stabilizację życiową nie tylko członkom rodzin, ale i osobom obcym. Te małe i średnie firmy są najrzetelniejszymi płatnikami wszelkich podatków, opłat i zabójczych składek na ZUS. Koalicja stara się wycisnąć z nich wszystko, proponując większe podatki i różne rozwiązania legislacyjne uderzające w przedsiębiorczość. Prześladuje się rzetelnych przedsiębiorców, a gangsterzy finansowi — często znani nawet ministrom — „pływają” swobodnie i bronieni są przez kolegów na różnych szczeblach administracji.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Niepokojem napawa także stan bezpieczeństwa. Na przykład po podwyżkach mandatów policja dostała nowy instrument represji - bez tabel dotyczących przestępstw drogowych kara jest uznaniowa, nieczytelna, rodzi samowolę. Czy wydatki budżetowe na policję mają być uzupełnione środkami uzyskanymi z mandatów, by znowu dopłacił obywatel? Ma się wrażenie, że powracają metody stosowane w PRL, kiedy to, zmniejszając dziurę budżetową, planowano wysokość i liczbę mandatów.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Omówiony przeze mnie w kilku przekrojach budżet w niektórych dziedzinach, jak widać, nie realizuje zasadniczych potrzeb i oczekiwań wielu grup społecznych. Wznoszący się orzeł polskiej gospodarki - określenie użyte przez wicepremiera - okazuje się w wielu przypadkach bezwzględnym sępem podatkowego ucisku. No ale jak wypełnić rozbudzone w czasie kampanii prezydenckiej oczekiwania społeczne? Trzeba komuś zabrać.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Nasze wskaźniki ekonomiczne, które informują o ożywieniu gospodarczym, warto porównać do wskaźników innych, podobnie rozwijających się krajów. Mamy wtedy rzetelny obraz. Na przykład w Republice Czeskiej stopa inflacji wynosi poniżej 10% i jest najniższa w Europie Środkowej. Najniższy jest również wskaźnik bezrobocia — około 3%. Wzrost PKB, którym się szczycimy, zastąpiono w Czechach zmianami systemowymi — postawiono tam na zmiany w kategoriach jakościowych, a nie ilościowych. To ważny dla nas sygnał. By wzrost został utrzymany, potrzebna jest oszczędność i racjonalizacja wydatków. Takie zmiany w budżecie i w polityce koalicji trudno zauważyć.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wysoka Izbo! Podstawowym warunkiem utrwalenia tendencji wzrostowej w gospodarce jest zwiększanie inwestycji. Jednak na obecnym poziomie stopa inwestycji nie stwarza szans na trwały rozwój gospodarczy. Polska zbyt mało inwestuje, by dogonić Europę. Poziom inwestowania nie zapewnia tak restauracji, jak i modernizacji gospodarki, która musi być konkurencyjna i nowoczesna - inaczej wypadnie z gry. Proces inwestycyjny mocno rzutuje na rozwój eksportu, który napędza, jak wiadomo, koniunkturę.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny BBWR po szczegółowej analizie przedstawionego budżetu i wypływających z niego wielu negatywnych konsekwencji, które będą w widoczny sposób rzutować na codzienne życie rodziny, funkcjonowanie samorządów i gospodarki, nie udzieli ustawie budżetowej swojego poparcia. Nie możemy wspierać filozofii obiecanek lukrowanych wskaźnikami ekonomicznymi - wewnątrz jest systemowa pustka i chaos - konserwacji starych metod działania (choć pojawiają się rodzynki, będą je jednak wyjadać różnego rodzaju grupy związane z SLD). Klub BBWR poprze wszystkie wnioski mniejszości z wyjątkiem wniosków nr 2 i 8.</u>
          <u xml:id="u-30.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski w imieniu klubu BBWR.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Wojciecha Błasiaka o zabranie głosu w imieniu klubu Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechBłasiak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! W trakcie pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej występująca w imieniu mojego klubu pani poseł Janina Kraus określiła ten projekt jako doktrynerski - doktrynerski, gdyż naszym zdaniem zbudowany według zasad oderwanych od realnych potrzeb społeczeństwa, gospodarki i państwa polskiego. Ten projekt nie tylko nie odpowiada na realne wyzwania i potrzeby, ale wręcz zaostrza istniejące zagrożenia, deklarowane rządowe priorytety budżetowe nie znajdują bowiem istotnego potwierdzenia i rozstrzygnięcia w zapisach projektu. Rzeczywiste priorytety tego budżetu są zupełnie inne, i to być może niezależnie od najlepszych intencji i motywów jego twórców.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechBłasiak">Można naszym zdaniem wyraźnie wyodrębnić trzy główne, faktycznie realizowane poprzez zapisy i rozwiązania priorytety - rzeczywiste, choć nigdzie nie deklarowane. Priorytetem dominującym, najważniejszym w tym projekcie budżetu, jest priorytet obcych interesów gospodarczych, interesów gospodarczych wysoko rozwiniętych krajów zachodnich. Drugim priorytetem - mniej ekspansywnym w rozwiązaniach i zapisach, acz wyrazistym - jest priorytet krajowego systemu bankowego i grup z nim związanych, pasożytniczego w znacznej mierze systemu bankowego na czele z bankiem centralnym. Trzecim priorytetem, już wyraźnie rozmytym, rozproszonym w rozwiązaniach i zapisach, jest priorytet dla nieprodukcyjnego kapitału rodzimego. Jest to priorytet dla kapitałów głównie pośredniczących w stosunkach z zagranicą, kapitałów bardziej spekulacyjno-finansowych niż produkcyjno-handlowych czy też kapitałów z pogranicza szarej strefy.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WojciechBłasiak">Priorytet interesów gospodarczych rozwiniętych krajów zachodnich wyraża się w absolutnych i względnych preferencjach: po pierwsze - dla importu produktów i usług z równoczesnym hamowaniem własnego eksportu, czyli otwieraniem własnego płytkiego rynku zbytu dla zagranicznego producenta i zamykaniem obcych rynków zbytu przed własnym producentem, po drugie - dla obcego kapitału i obcych interesów w procesach prywatyzacji majątku państwowego.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WojciechBłasiak">Zasadniczym instrumentem realizacji budżetowego priorytetu obcych interesów gospodarczych jest - naszym zdaniem - polityka kursu walutowego. Jest to wspólna polityka rządu i NBP, polityka dalszej deprecjacji, osłabiania dolara i walut obcych oraz aprecjacji (sztucznego umacniania) złotówki. Rok 1996 ma być kolejnym rokiem takiej polityki. Sztuczny, zawyżony kurs złotego powoduje, że nasz eksport jest coraz droższy i trudniejszy, a import coraz łatwiejszy i tańszy. Jest to oczywista promocja obcej produkcji, jest to oczywiste blokowanie własnego eksportu. Polityka kursu walutowego uderza w słaby i płytki rynek krajowy i we własną produkcję, hamuje rozwój gospodarczy kraju. Jest to również ukryte narzędzie transferu z Polski dochodu narodowego, gdyż dzięki fikcyjnie niskiemu kursowi dolara polska gospodarka dotuje dyskretnie zagranicznych producentów.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WojciechBłasiak">Arbitralnie ustalany kurs dolara w stosunku do złotówki jest najważniejszym narzędziem promowania obcych interesów gospodarczych, niezależnie od intencji i motywów twórców tejże polityki. W efekcie tej polityki ma rosnąć - podobnie jak w zeszłym roku - deficyt handlowy kraju, co rząd oficjalnie zakłada w projekcie budżetu. Deficyt ma wzrosnąć w przyszłym roku o ponad 1 mld dolarów i wynieść ponad 2,5 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WojciechBłasiak">Oficjalnie deklarowanym powodem sztucznego osłabiania dolara jest tzw. nadmierny wzrost rezerw walutowych, co - jak się twierdzi - ma być rzekomo źródłem inflacji ze względu na to, że Narodowy Bank Polski musi wprowadzać dodatkową ilość złotówek. Spuśćmy tu kurtynę milczenia na fakt, że ani rząd, ani NBP nie wie tak naprawdę, w jakiej wielkości i skąd bierze się napływ dewiz spoza wymiany handlowej: czy z napływu krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego, lokowanego w bonach skarbowych, czy z handlu przygranicznego, który stał się wygodnym parawanem dla tej niewiedzy, czy też z prania w polskich bankach brudnych pieniędzy, idących w miliardy dolarów, na co wskazują niektóre źródła, w tym zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WojciechBłasiak">Twierdzenie o inflacyjnej roli wzrostu rezerw dewizowych jest być może tylko wybiegiem mającym uzasadnić dalsze osłabianie dolara w stosunku do złotówki. Gdyby była taka ewidentna zależność, jak twierdzi NBP i Ministerstwo Finansów, to Japonia byłaby krajem o inflacji sięgającej wielu tysięcy procent. Jest rzeczą znamienną, że ani rząd, ani NBP nie jest w stanie w swoich materiałach dowieść tej fałszywej w polskich warunkach tezy. Sprawa ma charakter bardziej ogólny, gdyż tzw. walka z inflacją stała się parawanem, zasłoną dymną dla promowania obcych interesów gospodarczych, duszenia restrykcyjną polityką, głównie pieniężno-kredytową, polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#WojciechBłasiak">Chcemy powtórzyć po raz kolejny tezę, którą głosimy od 1990 r., że - z wyjątkiem inflacji korekcyjnej z przełomu lat 1989/1990, wynikającej z uwolnienia większości urzędowych w realnym socjalizmie cen - inflacja w Polsce lat dziewięćdziesiątych miała i ma charakter zasadniczo kosztowy, wynikający ze wzrostu kosztów produkcji i usług. Nie miała i nie ma, jak twierdzą kolejne rządy i kierownictwa NBP od 1990 r., charakteru popytowego czy też monetarnego, wynikającego z nadmiernej podaży pieniądza. To nie jest teza ani tylko moja, ani tylko KPN. To jest teza głoszona od wielu lat przez wybitnych ekonomistów polskich, by wspomnieć choćby oficjalną ekspertyzę Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego jeszcze z 1991 r., którą już ongiś z tej trybuny cytowałem. Tyle, że teza ta jest celowo przemilczana przez polskojęzyczne media, wpisane w realizację sprzecznego z polskimi interesami gospodarczymi i narodowymi programu dostosowawczego Międzynarodowego Funduszu Walutowego.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#WojciechBłasiak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Innym jeszcze wymiarem polityki kursowej, a zarazem argumentem na rzecz tezy o faktycznie realizowanym priorytecie budżetowym dla obcych interesów gospodarczych, są budżetowe zamierzenia wobec górnictwa węgla kamiennego.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#WojciechBłasiak">Fikcyjny, arbitralnie zaniżony kurs dolara w stosunku do złotówki, stał się po raz kolejny jednym z argumentów o nieopłacalności eksportu węgla i części jego wydobycia. Planuje się przeznaczenie w budżecie kolejnych sum na fizyczną likwidację kopalń i części wydobycia. Jest to element wieloletniej już, naszym zdaniem, gry przeciwko polskiemu górnictwu węgla kamiennego, zgodnej z zaleceniami Banku Światowego, który reprezentuje de facto interesy gospodarcze najbardziej rozwiniętych krajów świata.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#WojciechBłasiak">Rzeczywistym celem tzw. restrukturyzacji górnictwa, celowo wcześniej zadłużonego, jest, naszym zdaniem, fizyczne ograniczanie zdolności wydobywczych kopalń do poziomu, który ostatecznie zlikwiduje lub zasadniczo ograniczy polski eksport węgla. Rzeczywistym celem zaleceń Banku Światowego jest zlikwidowanie eksportu węgla, za który Polska otrzymywała około 1,5 mld dolarów rocznie. Chodzi o wypchnięcie Polski z zagranicznych rynków zbytu, aby w to miejsce mógł wejść węgiel z USA, Australii, Republiki Południowej Afryki. Reszta - to dorabianie ideologii. Raz jest to nieopłacalność eksportu - by wspomnieć argumentację byłego ministra Mieczysława Wilczka, raz bezpieczeństwo energetyczne kraju - by wspomnieć argumentację byłego wiceministra Andrzeja Lipko, raz jest to wreszcie konieczność ochrony zasobów naturalnych przed eksportem - by wspomnieć szczególnie oryginalną argumentację byłego wicepremiera Goryszewskiego, a raz trwała nierentowność kopalń - patrz wiceminister Eugeniusz Morawski.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#WojciechBłasiak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Rząd zamierza również kontynuować tę politykę prywatyzacyjną, którą mój klub uważa za zagrożenie dla narodowych interesów gospodarczych Polski, co szczególnie dotyczy tzw. narodowych funduszy inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#WojciechBłasiak">Jak by tego było mało, rząd zamierza przystąpić do zamiany długów zagranicznych na własność polskich przedsiębiorstw na sumę 150 mln dolarów w tym roku. Sformułowanie, że jest to polityka rozbioru gospodarczego, nie wydaje się w tym kontekście szczególnie przesadne.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#WojciechBłasiak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Brak czasu nie pozwala mi na przedstawienie kolejnych priorytetów faktycznie realizowanych w tym budżecie oraz ich skutków dla gospodarki. Sądzę jednak, że ten pierwszy w zupełności wystarczy do negatywnej oceny projektu tego budżetu. Ponieważ jednak uważamy, że każdy ma prawo do błędów, obecny rząd i koalicja również, pragniemy zaproponować rządowi i koalicji konstruktywny kompromis. Jeśli koalicja rządowa przyjmie trzy poprawki stępiające czy redukujące najbardziej negatywne skutki tego budżetu, gotowi jesteśmy nie głosować przeciwko niemu, po raz pierwszy zresztą w tej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#WojciechBłasiak">Poprawka pierwsza, którą proponujemy, zmierza do wyeliminowania zjawiska okresowego i stałego głodu wśród polskich dzieci i młodzieży szkolnej. Przypomnę, że według danych naukowych około 1,5 mln polskich dzieci jest chronicznie niedożywionych, 50 tys. jest głodnych stale, a 350 tys. okresowo i że z tego tytułu 500 tys. dzieci w ciągu najbliższych lat będzie miało różnorakie schorzenia, np. z powodu braku witaminy A. Zjawisko to uważamy za niemożliwe do zaakceptowania i kompromitujące, ze względu na skalę, nasz kraj.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#WojciechBłasiak">Proponujemy utworzenie rezerwy celowej do dyspozycji Rady Ministrów na dożywianie dzieci i młodzieży szkolnej w kwocie 80 mln nowych, a 840 mld starych złotych. Kwota ta - biorąc pod uwagę poprawkę już zgłoszoną na posiedzeniu komisji budżetowej - pozwoli na zlikwidowanie zjawiska głodu wśród 50 tys. dzieci i młodzieży szkolnej oraz okresowego głodu wśród dalszych 350 tys. dzieci.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#WojciechBłasiak">Proponujemy, aby na ten cel Narodowy Bank Polski udzielił rządowi kredytu na 15 lat, oprocentowanego 1% w skali rocznej. Takiego samego kredytu, jaki tenże Narodowy Bank Polski udziela swoim bankom komercyjnym - 1% na 15 lat, bo takie praktyki Narodowy Bank Polski stosował.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#WojciechBłasiak">Poprawka druga natomiast zmierza do ograniczenia zjawiska duszenia polskiego przemysłu brakiem nisko oprocentowanego kredytu inwestycyjnego. Jeśli na dopłaty do kredytów dla rolnictwa przeznacza się poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa kwotę ponad 4 bln starych złotych, to nie widzimy powodu, aby polski przemysł traktować gorzej od polskiego rolnictwa. A ponieważ udział przemysłu w tworzeniu dochodu narodowego jest ponad 5-krotnie wyższy, proponujemy utworzenie rezerwy celowej na dopłaty do oprocentowania kredytów zaciąganych na cele inwestycyjne przez przemysł w wysokości 2250 mln nowych złotych, czyli 22 500 mld starych złotych.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#WojciechBłasiak">Proponujemy też, aby Narodowy Bank Polski na ten właśnie cel udzielił rządowi kredytu na 15 lat, oprocentowanego 1% w skali rocznej, czyli takiego samego kredytu, jaki tenże bank udzielał bankom komercyjnym. Polski przemysł nie wydaje nam się czymś gorszym od polskich banków komercyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#WojciechBłasiak">Poprawka trzecia to kilka zmian w części tekstowej budżetu zmierzających do ograniczenia zagrożenia narodowych interesów gospodarczych w procesach prywatyzacji. Główne poprawki to zobowiązanie rządu do renegocjacji umów o zarządzanie tzw. narodowymi funduszami inwestycyjnymi oraz uniemożliwienie rządowi rozpoczęcia zamiany zadłużenia zagranicznego na udziały w polskim przemyśle. Poprawki te naszym zdaniem nie burzą konstrukcji budżetu, nieznacznie tylko, i na niespotykanie korzystnych warunkach, zwiększają deficyt budżetowy do poziomu nieco ponad 3%. W takim stopniu jednak redukują najbardziej antyspołeczne, antyrozwojowe i antynarodowe konsekwencje tej polityki budżetowej, że jesteśmy gotowi schować do kieszeni swoją negatywną opinię o tym budżecie i nie głosować przeciwko niemu, jeśli te poprawki zostaną przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#WojciechBłasiak">Jednocześnie proponujemy — i chcę ten wniosek zgłosić do Prezydium Sejmu — odbycie w ciągu 1–2 miesięcy poważnej debaty nad stanem systemu bankowego, który uważamy za ciężko chory, i nad polityką pieniężno-kredytową, która naszym zdaniem dusi gospodarkę. Świadczy o tym sam budżet, ponieważ koszt obsługi długu krajowego jest 5-krotnie większy niż koszt obsługi długu zagranicznego, mimo że ten jest o połowę mniejszy od długu krajowego. To wynika ze złej polityki pieniężnej i chorego systemu bankowego pasożytującego i na polskim systemie przemysłowo-produkcyjnym, i na samym budżecie.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#WojciechBłasiak">Efektem tej debaty powinna być uchwała Sejmu o kierunkach zmian w systemie bankowym i o kierunkowej polityce pieniężnej i dopiero na tej podstawie powinny zostać sformułowane nowe założenia polityki pieniężnej na 1996 r. Obecne bowiem nie nadają się, naszym zdaniem, do niczego i powinny być odrzucone bez dyskusji. Taki wniosek w tej sprawie stawiam.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#WojciechBłasiak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mój klub uzależnia swoje stanowisko w sprawie budżetu od przyjęcia przez rządzącą koalicję naszych trzech poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Wojciech Błasiak w imieniu klubu Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Było to ostatnie wystąpienie klubowe. Po przerwie będą jeszcze 2 wystąpienia w imieniu kół.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Do głosu jest zapisanych około 30 posłów.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Nie ma komunikatów.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#OlgaKrzyżanowska">Ogłaszam przerwę do godz. 16. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 58 do godz. 15 min 59)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Kontynuujemy dyskusję nad sprawozdaniami komisji o projektach ustawy budżetowej na rok 1996 oraz założeń polityki pieniężnej na 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Zyska, występującego w imieniu Poselskiego Koła - Nowa Demokracja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ZbigniewZysk">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawiony przez wiceprezesa Rady Ministrów pana Grzegorza Kołodkę w listopadzie ubiegłego roku projekt budżetu państwa po blisko dwumiesięcznej pracy nad nim w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów trafił dzisiaj pod obrady Wysokiej Izby. W ocenie Poselskiego Koła - Nowa Demokracja czas ten został dobrze wykorzystany przez komisje sejmowe dla dokładnego zapoznania się z projektem ustawy, krytycznej jego oceny oraz dokonania niezbędnych poprawek, zmian i udoskonaleń. W toku prac komisji budżetowej mieliśmy do dyspozycji 28 ekspertyz sporządzonych przez wybitnych specjalistów z zakresu ekonomii i prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#ZbigniewZysk">Intensywnie pracowała również podkomisja do spraw kontroli i oceny realizacji inwestycji centralnych. W toku jej prac dokonano oceny realizacji inwestycji centralnych pod względem realności wykonania poszczególnych zadań inwestycyjnych w zakładanych przez harmonogram terminach, kwot nakładów przeznaczonych do wykonania w 1996 r., jak również celowości wprowadzenia do inwestycji centralnych nowych zadań. O rozmiarze tych prac niech świadczy fakt zaakceptowania bez poprawek około 60% zadań z ogólnej liczby około 185 pozycji. Poprawki podkomisji dotyczyły głównie dyscyplinowania inwestorów pod względem terminu zakończenia inwestycji, polegały na drobiazgowym wychwytywaniu i odrzucaniu prób rozszerzania zakresu rzeczowego zadań inwestycyjnych oraz ocenie celowości i legalności przeceny nakładów inwestycyjnych do poniesienia w ramach zadań kontynuowanych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#ZbigniewZysk">W naszej ocenie uwolnione nakłady uzyskane z weryfikacji planów centralnych na 1996 r. zostały trafnie przeznaczone na zasilenie inwestycji dobrze realizowanych, gwarantujących zakończenie w 1996 r. lub na pokrycie potrzeb finansowych inwestycji niezbędnych do oddania do eksploatacji z zagwarantowaniem niezbędnego wyposażenia technologicznego, takich jak np. szpitale w Bartoszycach i Łomży.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#ZbigniewZysk">Udało się, trzeba tu wyraźnie podkreślić zasługę Zespołu Poselskiego Strażaków, umieścić w planie inwestycji centralnych zadanie pod nazwą „Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”, z przeznaczeniem na jego realizację w 1996 r. kwoty 200 mld starych złotych. Proszę wybaczyć mi chwilę refleksji w tym miejscu. Gdyby system ratownictwa drogowego wprowadzono wcześniej, gdyby ratownictwo drogowe posiadało odpowiednie wyposażenie w sprzęt ratowniczy, byłby dziś wśród nas mieszkaniec mojego rodzinnego miasta Olsztyna, chluba polskiego sportu — Marian Bublewicz.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#ZbigniewZysk">Budżet państwa zaproponowany w sprawozdaniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów chcemy widzieć w dłuższej perspektywie, gdy wyraźnie da się ocenić wpływ polityki makroekonomicznej kraju zawartej w wycinkowym planie rocznym na długofalowe procesy gospodarcze, finansowe i społeczne.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#ZbigniewZysk">Mocne podstawy, na jakich budowano założenia do projektu budżetu państwa na 1996 rok: utrzymanie wysokiej dynamiki wzrostu gospodarczego na poziomie 5,5%, wzrost nakładów na inwestycje o 8,5%, wzrost płac realnych w gospodarce o 3,3% z wyraźną preferencją dla pracowników sektora usług społecznych, tzw. budżetówki, wzrost realnego poziomu rent i emerytur o 2,5%, przy jednoczesnym utrzymaniu deficytu budżetowego na przyzwoitym poziomie poniżej 3% i inflacji, licząc grudzień do grudnia, wynoszącej nie więcej niż 17% - dają szansę kontynuowania rynkowej transformacji polskiej gospodarki, rozwoju zaniedbanych sfer infrastruktury, w tym drogownictwa i budownictwa mieszkaniowego, oraz poprawy warunków pracy i życia polskiego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#ZbigniewZysk">Czy szansa ta zostanie przez rząd wykorzystana? Czy zapowiadana możliwość stworzenia około pół miliona nowych miejsc pracy i oczekiwana stabilizacja ekonomiczna pozwoli utrwalić pozytywne skutki rozwoju społeczno-gospodarczego? Zależeć to będzie w dużej mierze od sprawności działania koalicyjnego rządu, od determinacji w wykonaniu zadań przez urzędy podatkowe i celne oraz od współdziałania rządu z bankiem centralnym państwa. Ostatnie decyzje Narodowego Banku Polskiego, obniżające stopę kredytu refinansowego o około 2 punkty, pozwalają mieć nadzieję na dobrą współpracę tych organów na polu walki z inflacją.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#ZbigniewZysk">Projekt budżetu państwa na 1996 r. przybliża perspektywę integracji naszego kraju z Unią Europejską poprzez spełnienie dwóch z trzech kryteriów z Maastricht, które powinny być spełnione przez kraje ubiegające się o integrację z Unią Europejską. W 1996 r. utrzymamy 3-procentowy próg deficytu budżetu państwa do produktu krajowego brutto i poziom długu publicznego nie przekraczający 60% PKB.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#ZbigniewZysk">Pozytywnie oceniamy wielkość dotacji celowych na zadania własne gmin, związanych z wypłatą dodatków mieszkaniowych, przygotowaniem terenów pod budownictwo mieszkaniowe oraz dofinansowaniem budowy szkół i placówek oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#ZbigniewZysk">W art. 14 proponujemy poprawkę polegającą na dopisaniu do wykazu województw, w których budżet państwa będzie partycypował w budowie i modernizacji dróg wojewódzkich i gminnych, woj. olsztyńskiego, spełniającego również kryteria pomocy w rozwoju infrastruktury drogowej dla zagrożonych bezrobociem strukturalnym województw ściany wschodniej.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#ZbigniewZysk">W art. 15 proponujemy zwiększyć rezerwę celową do kwoty 80 tys. zł z przeznaczeniem na uzupełnienie subwencji ogólnych dla gmin, dla których kwota subwencji na zadania oświatowe na 1996 r. została zaniżona w wyniku przyjęcia do jej ustalenia nieprawidłowych danych.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#ZbigniewZysk">Wysoki Sejmie! Oprócz niewątpliwie korzystnych zjawisk, jakie będą towarzyszyły realizacji budżetu państwa w 1996 r., pojawią się również takie, które niezależnie od układu sił politycznych koalicji rządzącej społeczeństwo przyjmuje niechętnie. Już w styczniu 1996 r. odczujemy wpływ wzrostu z 7 do 12% stawki VAT na paliwa i energię, co będzie silnie oddziaływać na poziom cen towarów i usług, na inflację.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#ZbigniewZysk">Z niepokojem oceniamy wielkość środków finansowych przeznaczonych na budownictwo mieszkaniowe - tylko 16% wzrostu w 1996 r. przy skali inflacji 17% oznacza spadek tych nakładów. Spadek nakładów na budownictwo mieszkaniowe, mimo zapowiedzi przełamania regresu w tej sferze, utrzymuje się od 1992 r., w którym udział wydatków na mieszkalnictwo wynosił jeszcze 7,7%, w 1996 r. będzie wynosił już tylko 3,4%. Największy niepokój budzi jednak przeznaczenie tych środków: 70% na wywiązanie się z dawniejszych zobowiązań, 15% na zasilenie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i Funduszu Hipotecznego, a tylko 13% trafi na budownictwo socjalne. Niedoinwestowane będzie również drogownictwo - większość środków przeznaczy się na utrzymanie i remonty bieżące nawierzchni, zaniedbując budowę nowych układów komunikacyjnych i modernizację istniejących.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#ZbigniewZysk">Wysoki Sejmie! Poselskie Koło - Nowa Demokracja, po uwzględnieniu przez Wysoką Izbę zgłoszonych poprawek, będzie głosowało za przyjęciem budżetu państwa na 1996 r. i założeń polityki pieniężnej na 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Eysymontta z Parlamentarnego Koła Republikanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyEysymontt">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W drugim czytaniu, które właśnie trwa, pytaniem zasadniczym jest, czy projekt budżetu po zmianach wprowadzonych w trakcie pracy w Sejmie jest lepszy niż ten z przedłożenia rządowego. Rzecz jasna na to pytanie różne kluby i ugrupowania mogą odpowiadać w różny sposób. Zmiany, jakie zostały dokonane, dotyczą głównie strony wydatków budżetu i dostrzegamy w nich pewne pozytywy (np. dofinansowanie programów zdrowotnych, a także znaczne zwiększenie środków na wzrost dotychczas drastycznie niskich wynagrodzeń pracowników w szkolnictwie wyższym), ale zarazem trzeba sobie uświadomić, jaka jest skala tych zmian. Otóż w stosunku do wydatków ogółem są to kwoty znacznie poniżej 1%. I to właściwie stanowi także o tych propozycjach, które nie znalazły jeszcze wyrazu w zapisanej wersji, a które są przedstawione w formie wniosków mniejszości. Tak czy inaczej zatem w swoich generalnych założeniach jest to de facto projekt budżetu w kształcie z przedłożenia rządowego. Trzeba też dla porządku powiedzieć, że wniesiona przez rząd autopoprawka ma charakter formalny, co wynika z uchwalonej ustawy o wielkich miastach. Ogólnie jest to dla nas kierunek sympatyczny, uważamy za słuszne zmiany w dysponowaniu finansami publicznymi, ale znowu trudno mówić o jakiejś zmianie generalnej. Tak więc wątpliwości, jakie mieliśmy w stosunku do przedłożenia rządowego, pozostają.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JerzyEysymontt">Tu chciałbym przede wszystkim powiedzieć, że właśnie pewna filozofia podejścia dzieli posłów, kluby i ugrupowania na tej sali. Nie ma zgody na to, że nie należy ograniczać budżetu. My jesteśmy dokładnie przeciwnego zdania. Rzecz jasna, mówiąc o budżecie, trzeba mieć na myśli całokształt systemu finansowego państwa, który jest znacznie szerszy - chociażby poprzez wspominane tu już kilkakrotnie fundusze celowe, które, zamiast się kurczyć, się rozrastają.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JerzyEysymontt">Dystrybucja ta jest, naszym zdaniem, za duża, natomiast argument, że w wielu bogatych krajach znajduje się ona na podobnym poziomie, tym bardziej nas nie przekonuje. Właśnie kraje bogate prędzej mogą sobie na to pozwolić. Co z tego wynika? Wynika z tego także to, że jeżeli mówimy o dyscyplinie budżetowej, która na pewno przez długi jeszcze czas będzie często wspominaną kwestią, to będzie ona tym łatwiejsza do utrzymania, im ten budżet będzie mniejszy. I właśnie ta redystrybucja - państwo jako przedsiębiorca (a wielu znanych teoretyków mówi, że państwo najgorzej wywiązuje się z roli przedsiębiorcy), będzie jak najbardziej ograniczana. To jest wątpliwość generalna, która - rzecz jasna - w nas pozostanie.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JerzyEysymontt">Przechodzę do spraw może bardziej szczegółowych i wymienię tylko niektóre.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JerzyEysymontt">Sprawa dochodów. Jest tutaj, o czym też wspominano, swego rodzaju - jak kiedyś to się nazywało - zakładka. Coś, co może świadczyć o pewnym zaniżeniu wielkości dochodów, swoista rezerwa inflacyjna. Rzecz jasna, każde ministerstwo finansów i każdy minister finansów chętnie z tego rodzaju możliwości skorzysta. Ale z drugiej strony można zadać sobie dzisiaj niebezzasadne pytanie: Ile to uzyskamy w roku bieżącym z jednego z najpoważniejszych źródeł podatkowych, jakim jest podatek dochodowy od osób fizycznych, jeśli większość płatników podatków z wielką gorliwością będzie starała się wykorzystać ulgę z tytułu darowizn? Szacunki na ten temat są różne. Obawiam się, że kłopotów może być wiele. Jest to przykład także tego, że idąc bardzo głęboko w różnego rodzaju ulgi, można bardzo łatwo wpędzić się w tzw. kozi róg, co często obraca się przeciw autorom pomysłu.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JerzyEysymontt">Wydatki. Była tu mowa, że jest to budżet przełomu, że w strukturze wydatków nastąpiła zmiana w kierunku preferencji dość powszechnie akceptowanych - nauka, bezpieczeństwo, siły zbrojne. Proszę państwa, wystarczyło posłuchać tego, co mówiła pani poseł sprawozdawca - owszem, intencje są, ale preferencje się nie zmieniły. Proporcje wydatków nadal pozostają de facto takie, jakie były, chociaż oczywiście nie można nie dostrzec pewnych stosunkowo drobnych przesunięć w tę stronę.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JerzyEysymontt">Następna sprawa, także całkiem niebagatelna, dotyczy tego, jak będzie wyglądać realizacja tego budżetu. Mam tutaj na myśli warunki instytucjonalno-organizacyjne. Otóż rząd złożył do Sejmu pakiet 12 ustaw, które zmieniają centrum gospodarcze - jak to zostało nazwane. Zmiany dotyczą bardzo wielu ważnych ministerstw, także tych, które realizują budżet. Jest zapisane w tychże projektach, że istotne jest, aby weszły one w życie już od połowy roku. Powstaje więc pytanie, czy tak głębokie zmiany nie zaważą w jakiejś mierze - a jeśli tak, to w jakiej - na realizacji budżetu. Nie chodzi tu o koszty tych zmian, ale o to, jak ten aparat państwowy będzie funkcjonował. Bo wiemy dobrze, że mimo różnych usiłowań kolejnych rządów sprawność naszego aparatu państwowego na poziomie administracji centralnej pozostawia jeszcze wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JerzyEysymontt">I jeszcze jedno odniesienie do sprawy wielkości środków dzielonych w budżecie, a więc pośrednio wielkości środków tak zwanej sfery budżetowej. Uznajemy za osiągnięcie, że poprawiają się warunki płacowe sfery budżetowej, a jest to zawsze duży problem. Proszę państwa, między innymi dlaczego? Właśnie dlatego, że jest ona tak rozdęta, że tak wiele osób w niej pracuje i jest w ten sposób finansowanych — i tego problemu, naszym zdaniem, za pomocą, powiedzmy sobie, drobnych korekt rozstrzygnąć się nie da. Tak więc tylko głębokie reformy w sferze wydatków, w sferze finansowania, a także zmiana filozofii, tzn. odejście od filozofii w naszym rozumieniu jednak fiskalistycznej jest tym, co może generalnie zmienić całość budżetu i całość gospodarki finansowej państwa. Dlatego też, a także z braku czasu, nie wchodząc w szczegóły i nie wdając się w zbyt gwałtowne polemiki dotyczące szczegółów, musimy stwierdzić spokojnie, że ten budżet, stworzony według tej filozofii, nie jest tym, o którym marzymy, i z tego też względu, powiedziałbym, ze względu na zasady nie możemy go poprzeć w takim kształcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Kaletę z klubu SLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie stanowisko klubu w sprawie projektu uchwały o założeniach polityki pieniężnej na rok 1996. Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej popiera projekt uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej przyjęty przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Przedłożony Wysokiej Izbie projekt założeń polityki pieniężnej został zasadniczo zmieniony w porównaniu z projektem, który był przedmiotem pierwszego czytania. W wyniku kilku posiedzeń komisji z udziałem kierownictwa Ministerstwa Finansów i Narodowego Banku Polskiego udało się w zasadzie osiągnąć porozumienie w najważniejszych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JózefKaleta">Szczególnie pozytywnie należy ocenić, zdaniem posłów SLD, zapisy projektu uchwały zobowiązujące rząd i Narodowy Bank Polski do ścisłego współdziałania w kształtowaniu polityki gospodarczej kraju, w tym zwłaszcza polityki antyinflacyjnej. Jest to na pewno bardzo ważne postanowienie, gdyż dotychczas, jak wiadomo, niestety często nie było takiej współpracy między tymi organami. Kierownictwo Narodowego Banku Polskiego pozostawało nieraz w konflikcie z rządem w wielu ważnych kwestiach. Nie mogło to oczywiście pozostawać bez wpływu na wyniki gospodarki, a zwłaszcza na wyniki walki z inflacją. Należy żałować, że niestety nie udało się osiągnąć pełnego consensusu pomiędzy rządem i Narodowym Bankiem Polskim w sprawie prognozowania poziomu inflacji. W przedłożonym Wysokiej Izbie projekcie budżetu państwa rząd zakłada, że inflacja nie powinna przekroczyć w roku bieżącym 17%, licząc grudzień 1996 r. do grudnia 1995 r. Kierownictwo Narodowego Banku Polskiego natomiast planuje inflację na poziomie 19–21%. Niższy poziom inflacji wymagałby, jego zdaniem, bardzo restrykcyjnej polityki pieniężnej i obniżenia tempa wzrostu gospodarczego. Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie podzielają takiego stanowiska. W roku 1995 bardzo wysokie, bo prawie 7-procentowe tempo wzrostu gospodarczego pozwoliło przecież na obniżenie poziomu inflacji o ponad 7%. Zdaniem posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie ma żadnych obiektywnych przeszkód, które uniemożliwiałyby powtórzenie tego sukcesu także w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#JózefKaleta">Dotychczasowa praktyka Polski, a także praktyka innych krajów, bynajmniej nie potwierdza takich prostych, automatycznych relacji pomiędzy tempem wzrostu gospodarczego a inflacją. Kraje Europy Zachodniej, Stany Zjednoczone i Japonia mają relatywnie wysokie tempo wzrostu gospodarczego i niską inflację, kraje zaś nierozwinięte gospodarczo, charakteryzujące się niskim tempem wzrostu gospodarczego, mają z reguły wysoki poziom inflacji. W Europie Zachodniej Grecja ma najniższe tempo wzrostu gospodarczego i najwyższą inflację. W obecnych warunkach Polski, gdy mamy nie wykorzystane ogromne moce produkcyjne i wciąż bardzo duże bezrobocie, dynamiczny wzrost gospodarczy wcale nie musi powodować wzrostu inflacji, lecz może ją nawet obniżyć. Tak było właśnie w ubiegłym roku. Obniżeniu poziomu inflacji powinno także sprzyjać planowane tempo wzrostu cen urzędowych, niższe od prognozowanej inflacji, oraz zmniejszenie deficytu budżetowego, który - zdaniem kierownictwa NBP - stanowi główne źródło inflacji.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#JózefKaleta">Kwestionowanie przez Narodowy Bank Polskich prognozowanej przez rząd 17-procentowej inflacji może pobudzić oczekiwania inflacyjne i stać się silnym impulsem inflacjogennym - zwłaszcza że Narodowy Bank Polski w wyższym stopniu niż rząd decyduje o poziomie inflacji. Do jego kompetencji należy przecież w Polsce ustalanie rozmiarów podaży pieniądza, stóp procentowych, rezerw dewizowych, kursów walutowych, obowiązujących rezerw bankowych.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#JózefKaleta">Posłowie Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej pozytywnie oceniają także zawarte w projekcie uchwały zapisy zobowiązujące do ściślejszego skorelowania polityki stóp procentowych z polityką kursów walutowych. Dotychczas takiej korelacji niestety często nie było.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#JózefKaleta">Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej pozytywnie także ocenia rezygnację w przedłożonym Wysokiej Izbie projekcie założeń polityki pieniężnej z postanowień zmierzających do zmniejszania eksportu i redukcji rezerw dewizowych. Rezerwy dewizowe nie są przecież w Polsce zbyt duże, nie licząc oczywiście napływu do kraju krótkookresowego spekulacyjnego kapitału. W wielu małych krajach azjatyckich - na przykład w Korei Płd., Singapurze, na Tajwanie - rezerwy dewizowe są kilkakrotnie wyższe niż w Polsce i wcale nie powoduje to inflacji, dlatego że część tych rezerw jest wykorzystywana na import nowoczesnych technologii, maszyn i urządzeń, co oczywiście pobudza rozwój gospodarki. Tak przecież może być również i w Polsce. W tym kontekście pozytywnie trzeba zatem ocenić zapis w projekcie uchwały zobowiązujący rząd i Narodowy Bank Polski do podjęcia działań zmierzających do efektywniejszego wykorzystywania rezerw dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#JózefKaleta">Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiadają się także za przyjęciem propozycji rządowej zawartej w pkt. 7 projektu uchwały, dotyczącej wysokości nisko oprocentowanych kredytów bankowych na restrukturyzację sektora bankowego w kwocie 40 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#JózefKaleta">Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej będą głosować za przyjęciem projektu uchwały w brzmieniu rekomendowanym przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz za odrzuceniem zgłoszonych wniosków mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#JózefKaleta">Kończąc, chciałbym jeszcze odnieść się w kilku zdaniach do propozycji Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w sprawie włączenia do projektu budżetu państwa dochodów i wydatków z tytułu dopłat do gier liczbowych. Projekt ten stał się dziś przedmiotem wielu kontrowersji. Propozycja ta jest sprzeczna z ustawą o grach liczbowych i zakładach wzajemnych, która wyłączyła z budżetu państwa dopłaty do stawek w grach liczbowych i ponoszone z nich wydatki. W art. 47a ust. 3 ustawa stanowi bowiem, że dopłaty nie są przychodem w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym - nie mogą być nim, gdyż nie są przymusowym świadczeniem - a w art. 47b ust. 2 ustawa postanawia, że dopłaty przeznacza się wyłącznie na modernizację, remonty i dofinansowanie inwestycji obiektów sportowych oraz rozwijanie sportu wśród dzieci, młodzieży i niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#JózefKaleta">O ustawowym wyłączeniu z budżetu państwa dopłat z gier liczbowych i ponoszonych z nich wydatków dowodzi także postanowienie art. 47c ustawy o grach liczbowych, zobowiązujące prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki do przedstawiania Sejmowi za okresy półroczne, w terminie 30 dni po upływie półrocza, sprawozdań z wykorzystania środków finansowych pochodzących z dopłat do stawek w grach liczbowych. Takich sprawozdań nie wymaga się przecież w odniesieniu do dochodów i wydatków włączonych do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#JózefKaleta">A tak na marginesie: takie sprawozdanie za I półrocze ub. r. zostało Wysokiej Izbie przedłożone i bardzo pozytywnie ocenione przez Najwyższą Izbę Kontroli, która uważa je wręcz za wzorcowe. Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła także celowość poniesionych wydatków i zrealizowanych z tych środków bardzo wielu pożytecznych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#JózefKaleta">Propozycja Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów włączenia do projektu budżetu państwa planowanych dopłat do stawek w grach liczbowych i ponoszonych z nich wydatków oznacza, że uzyskane w ciągu roku dochody muszą zostać w pełni wykorzystane przed 31 grudnia roku budżetowego, w przeciwnym razie przepadną, zgodnie z obowiązującymi zasadami gospodarki budżetowej. Przekreślałoby to całkowicie intencje ustawy o dopłatach do gier liczbowych i na pewno nie sprzyjałoby racjonalnemu wykorzystywaniu środków.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#JózefKaleta">Propozycja Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów pozostaje także w rażącej sprzeczności z elementarną i powszechnie uznawaną zasadą budżetową uniezależniania wydatków budżetowych od dochodów budżetowych oraz nieokreślania z góry przeznaczenia dochodów budżetowych na konkretne cele. Takie związki byłyby możliwe tylko w ramach funduszy celowych. Jak wiadomo, dopłaty do gier liczbowych nie tworzą u nas funduszu celowego.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#JózefKaleta">Jeśli Wysoka Izba uzna za celowe włączenie do budżetu państwa pełnych kwot dopłat w grach liczbowych i ponoszonych z nich wydatków, to oczywiście konieczna będzie odpowiednia zmiana obowiązującej ustawy o grach liczbowych. Moim zdaniem w żadnym wypadku nie można tego czynić ustawą budżetową.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#JózefKaleta">Z tych względów posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej będą głosować za przyjęciem wniosku mniejszości w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Kolejnym mówcą będzie pan poseł Stanisław Kalemba z klubu PSL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławKalemba">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Omawiane na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu w drugim czytaniu projekty ustawy budżetowej oraz założeń polityki pieniężnej na 1996 r. mają stać się fundamentem polityki państwa w tym roku. Trzeba podkreślić, że rok bieżący będzie trzecim rokiem realizacji przyjętego przez parlament programu „Strategia dla Polski”, programu konsekwentnie realizowanego, w którym założono trzy podstawowe cele:</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StanisławKalemba">1) szybki wzrost gospodarczy;</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#StanisławKalemba">2) zmniejszenie społecznych skutków dokuczliwych reform;</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StanisławKalemba">3) stabilizację rozwiązań makroekonomicznych, systemowych.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#StanisławKalemba">Projekt budżetu na 1996 r. jest konsekwencją tej strategii. Sądzę, że mało kto kwestionuje założone wskaźniki makro. Były one wielokrotnie wymieniane i na pewno jeszcze będą. Wspomnę jedynie o tym, że przewiduje się wzrost zatrudnienia o 2%, obniżenie bezrobocia do 13,9%, m.in. w wyniku utworzenia ok. 270 tys. nowych miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#StanisławKalemba">W projekcie budżetu założono trzy priorytety. Są to:</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#StanisławKalemba">1) bezpieczeństwo publiczne, czyli poprawa stanu bezpieczeństwa obywateli państwa i obrotu gospodarczego;</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#StanisławKalemba">2) restrukturyzacja obszarów wiejskich, czyli wsi, rolnictwa, przetwórstwa, gospodarki żywnościowej, obejmujących 37% polskiego społeczeństwa oraz 94% obszaru Polski;</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#StanisławKalemba">3) inwestycje w człowieka.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#StanisławKalemba">Wysoka Izbo! Z racji mojego przewodnictwa w sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz mojego rolniczego doświadczenia zwrócę uwagę na kwestię rozwoju obszarów wiejskich. Mówiąc o naszej wsi, rolnictwie, przetwórstwie, gminach, mówiąc inaczej: o polskiej prowincji w gospodarce wolnorynkowej, trzeba mieć na uwadze, że państwa Europy Zachodniej, Stany Zjednoczone, Kanada, nie mówiąc już o Japonii, prowadzą w dużym zakresie politykę interwencyjną w tej dziedzinie, w swych budżetach przez dziesięciolecia zapewniają zaś duże wsparcie - obecnie jest to około ośmiokrotnie więcej aniżeli u nas. Nie wynika to z żadnej ideologii ani z braku znajomości zasad gospodarki wolnorynkowej, ale z pragmatyki, z troski o wyżywienie narodu oraz z chęci uzyskania znaczących dochodów z eksportu żywności i jednocześnie z ograniczania importu, przy wykorzystaniu własnych użytków rolnych oraz zasobów produkcyjnych, człowieka. Taka strategia jest bardzo klarowna. Aby dojść do tych rozwiązań w Polsce, trzeba przejść przez bardzo trudny proces dostosowawczy, trwający co najmniej kilkanaście lat, przy mądrej polityce państwa i udziale w tym całego społeczeństwa i w interesie tego społeczeństwa. Bez tych przekształceń, bez działań dostosowawczych nie będzie możliwe bezpieczne, korzystne włączenie się Polski do gospodarczych Wspólnot Europejskich, po to by był to czynnik napędzający koniunkturę w całej gospodarce. Jest to wielkie wyzwanie dla naszego prawie 40-milionowego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#StanisławKalemba">Wysoka Izbo! Generalnie przewiduje się nakłady budżetowe na omawiany przeze mnie obszar ze wzrostem realnym o ok. 12% w porównaniu z rokiem poprzednim. Podstawowym zadaniem i instrumentem realizacji zadań w sferze rolnictwa będzie poprawa struktury gospodarstw. Formą wspierania tych zadań są kredyty udzielane na warunkach preferencyjnych. Pomoc ta kierowana będzie do gospodarstw spełniających określone warunki, szczególnie dotyczy to kredytów dla młodych rolników na zakup ziemi, na modernizację gospodarstw, na realizację programów branżowych: na mleczarstwo, owczarstwo, rozwój chowu bydła mięsnego, a także na programy regionalne. To po pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#StanisławKalemba">Po drugie, zwiększenie konkurencyjności jakościowej i cenowej produktów rolnych i przetworów spożywczych, przede wszystkim przez upowszechnianie postępu biologicznego i technologicznego przy utrzymaniu ochrony przed nadmiernym importem, szczególnie towarów dotowanych. Niezbędna przy tym będzie odpowiednia polityka celna i podatkowa, szeroka współpraca organizacji rolniczych oraz odbudowa więzi pomiędzy przetwórstwem rolno-spożywczym a producentami rolnymi, w tym ustawowe rozwiązania gwarantujące włączenie się producentów rolnych w prywatyzację, zaangażowanie się kapitałowe, akcje, udziały bezpłatne preferencyjne w przemyśle rolno-spożywczym oraz w otoczeniu rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#StanisławKalemba">Po trzecie, wielofunkcyjny rozwój obszarów wiejskich przez aktywizację działalności pozarolniczej, tworzenie nowych miejsc pracy w celu przyspieszenia zmian strukturalnych w rolnictwie, przechodzenie ludności z gospodarstw rolnych do pracy w innych dziedzinach, głównie na wsi w gminie oraz poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodów uzupełniających dochody rolnicze. Konieczne będzie skorelowanie pomocy finansowej państwa z programami i środkami lokalnymi oraz pomocą międzynarodowych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#StanisławKalemba">Po czwarte, działania na rzecz kreowania stabilnego rynku rolnego i żywnościowego sprzyjającego efektywnemu rozwojowi wszystkich ogniw gospodarki żywnościowej, przy jednoczesnej ochronie interesów konsumentów i producentów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#StanisławKalemba">Wysoka Izbo! Z ważniejszych wydatków w zakresie rolnictwa planuje się zadania na postęp biologiczny w produkcji roślinnej i zwierzęcej, upowszechnianie doradztwa rolniczego, zwalczanie chorób zaraźliwych i zakaźnych, chemizację rolnictwa, monitoring jakości gleb, roślin, produktów spożywczych, monitorowanie dostępu produktów rolnych do rynków zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#StanisławKalemba">W dziale 40 dotyczącym rolnictwa planowana jest kwota 459 500 tys. zł na dotacje do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dotacja dla tej agencji przeznaczona będzie na wsparcie inwestycji w rolnictwie, przetwórstwie, na poprawę struktury, doradztwo i oświatę. Środki te będą wydatkowane przez agencję przede wszystkim w formie dopłat do oprocentowania kredytów bankowych zaciągniętych na cele inwestycyjne przez podmioty gospodarcze, na programy branżowe, regionalne, udzielanie kredytów na zakup i zagospodarowanie ziemi, tworzenie nowych miejsc pracy, rozwój infrastruktury, a także na pomoc w tworzeniu rynków hurtowych, giełd rolnych, dofinansowanie budowy wodociągów, kanalizacji oraz telefonizacji rejonów wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#StanisławKalemba">Zgadzam się z tym, że tak pilnie oczekiwane środki z agencji nie dochodzą łatwo do rolników producentów i podmiotów na wsi. To trzeba zmienić, tym bardziej że są to środki bardzo oczekiwane. Krytycznie oceniam to, że wiele tych środków zamiast nakręcać koniunkturę, znajduje się na kontach bankowych. Trzeba tę procedurę zmienić, ale wiąże się to też z uzdrowieniem systemu banków obsługujących rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#StanisławKalemba">W dziale dotyczącym finansów planuje się kwotę 380 mln zł na dopłaty do oprocentowania kredytów udzielanych na cele rolnicze, zgodnie z ustawą z dnia 5 stycznia 1995 r. o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych. Kwota ta przeznaczona będzie na dopłaty do oprocentowania kredytów na zakup rzeczowy środków do produkcji rolnej, kredytów na skup i przechowywanie płodów rolnych. Przewiduje się podwyższenie kredytu do równowartości 8 kwintali żyta (tj. ok. 200 nowych zł) na 1 hektar.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#StanisławKalemba">W części 85 dotyczącej budżetów wojewodów w dziale 40 mówi o tym, że w budżecie planuje się wydatki w kwocie 720 292 tys. zł, co stanowi wzrost o ok. 21,1%. Środki te przeznaczone są na doradztwo, zwalczanie chorób, utrzymywanie urządzeń melioracji podstawowej, prace geodezyjne, spółki wodne, inwestycje melioracyjne, zaopatrzenie wsi w wodę. W budżecie Agencji Rynku Rolnego planowana jest kwota 289 474 tys. zł na skup interwencyjny produktów rolnych, gospodarkę rezerwami państwowymi produktów rolnych i artykułów żywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#StanisławKalemba">Łącznie na wydatki na rolnictwo i gospodarkę żywnościową wraz z rezerwami celowymi planuje się kwotę 2 858 864 tys. zł, co stanowi 2,56% wydatków budżetu państwa. Ponadto planowane są środki na inne wydatki dotyczące rolnictwa i gospodarki żywnościowej: na Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego 7 816 685 tys. zł, rezerwa celowa na spis rolny w kwocie 60 mln zł, a także emisja obligacji skarbu państwa na zwiększenie funduszy własnych Banku Gospodarki Żywnościowej SA w wysokości 600 mln zł, co związane jest głównie z restrukturyzacją zadłużenia byłych państwowych gospodarstw rolnych. Bardzo pozytywnie oceniam uwzględnienie wniosku sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej o dodatkową emisję obligacji skarbu państwa o 100 mln zł, po przedłożeniu w terminie do 30 września br. sprawozdania z wykorzystania obligacji skarbowych w wysokości 600 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#StanisławKalemba">Nawiązując do załącznika nr 12 ustawy budżetowej na 1996 r. — a konkretnie do kierunków prywatyzacji majątku państwowego — zwracam uwagę na prywatyzację mienia rolnego skarbu państwa. W oparciu o debatę, niedawną przecież, dotyczącą sprawozdania z działalności w 1994 r., w celu poprawy i efektywności gospodarowania, lepszego wykorzystania mienia państwowego, agencja winna w zdecydowanie większym stopniu zagospodarowywać je w formie sprzedaży, dzierżawy, szczególnie na powiększenie istniejących gospodarstw rodzinnych, tych kilku-, kilkunasto-, czy kilkudziesięciohektarowych. Tempo powiększania tych gospodarstw winno ulec dużemu przyspieszeniu, także w celu należytego zabezpieczenia interesów skarbu państwa przez większą rzetelność indywidualnych, dotychczas prowadzących gospodarstwa, rolników.</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#StanisławKalemba">Wysoka Izbo! Po to, żeby daleko niewystarczające środki budżetowe dla obszarów wiejskich, dla gospodarki żywnościowej, mogły zostać efektywnie wykorzystane i dotarły do większości rolników, a nie tylko do nielicznych, należy przyspieszyć konsekwentną realizację ustawy o restrukturyzacji banków spółdzielczych i Banku Gospodarki Żywnościowej, tworzenie skonsolidowanej struktury trójstopniowej. Nie do przyjęcia jest dotychczasowa praktyka, że kredyty dla rolników przeważnie są w telewizji, w radiu, w gazetach, a są tak trudno dostępne dla zainteresowanych nimi. Kredyt winien być dostępny zgodnie z tymi informacjami w banku spółdzielczym najbliższym rolnikowi. Winno nastąpić uproszczenie procedury załatwiania kredytu dla wiarygodnych gospodarstw o wartości ponad 1 mld starych zł, a jeżeli chodzi o kredyt - o wartości 20 czy 30 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#StanisławKalemba">Zwracam uwagę na politykę interwencyjną Agencji Rynku Rolnego, dotyczącą np. cen żywca trzody. Obecnie ceny skupu (24–25 tys. zł za kilogram żywca) czynią tę produkcję nieopłacalną. To musi doprowadzić do jej załamania, a później koniecznej odbudowy, tylko jakim kosztem. Żeby interwencja była skuteczna, cena kilograma tego żywca winna dzisiaj być stabilizowana na poziomie ok. 28 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#StanisławKalemba">Rozumiem obawy Narodowego Banku Polskiego, dotyczące polityki pieniężnej, przed inflacyjnym wzrostem popytu na pieniądz w warunkach nadmiernego przyrostu salda obrotów handlowych z tytułu eksportu. Uważam jednak, że zakładana skala aprecjacji złotego jest zbyt duża. Ograniczając dochody z eksportu wyhamowuje się wzrost gospodarczy w sektorze rolno-spożywczym, tak niezbędnym do jego restrukturyzacji.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#StanisławKalemba">Opowiadam się za przyjęciem sprawozdań zgodnie ze stanowiskiem sejmowej Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Wyrowińskiego z klubu Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! O tym, jak w bieżącym roku przebiegać będzie proces przekształceń własnościowych - jeden z najważniejszych procesów dla transformacji naszej gospodarki - rozstrzygać będą zapisy w załączniku nr 12 do ustawy budżetowej: Kierunki prywatyzacji. Podczas prac w Komisji Przekształceń Własnościowych w dokumencie tym wprowadzono szereg zmian, które spowodowały, że zawiera on więcej konkretów, więcej dat oraz zobowiązujących zapisów. Wciąż jednak, zdaniem mojego klubu, wokół kierunków prywatyzacji na 1996 r. istnieje zbyt wiele niejasności, niedomówień oraz znaków zapytania.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JanWyrowiński">Wysoka Izbo, w dalszym ciągu zbyt ogólnikowo mówi się o prywatyzacji kapitałowej. Z niczym nie uzasadnionym optymizmem rząd zakłada, że w roku 1996 sprywatyzuje kapitałowo 90 spółek. Warto tu, Wysoka Izbo, przypomnieć, że jak na razie nie udało się sprywatyzować kapitałowo w ciągu roku więcej niż 47 spółek, co miało miejsce w rekordowym 1993 r. W 1994 r. sprywatyzowano 36 spółek, w 1995 r. - 28. Ilościowy przełom w roku bieżącym ma być zapewniony przez udrożnienie nie wykorzystywanej dotychczas ścieżki sprzedaży w drodze przetargu. Nie wiadomo, jak na przetargi zareaguje rynek, wiadomo jednak, Wysoka Izbo, że rynek nie reagował zbyt przychylnie na szybką sprzedaż. Wiadomo również, że identyczny system punktowy oceny ofert nie nadaje się do zastosowania przy firmach znajdujących się w diametralnie różnej sytuacji ekonomicznej. W czasie prac komisji nie znalazł uznania formułowany przeze mnie postulat, aby w celu przyspieszenia prywatyzacji wykorzystywać możliwości istniejące w obowiązującej ustawie, mam na myśli art. 28, i przekazywać w powiernictwo instytucjom finansowym akcje części spółek skarbu państwa oraz wdrożyć silne finansowo bodźce, na przykład preferencyjne opodatkowanie zysków kapitałowych, zachęcające do tworzenia i rozwoju funduszy inwestycyjnych, które mogłyby odgrywać rolę swoistych inwestorów pomostowych w prywatyzacji kapitałowej.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja budżetowa pozwoliła sobie obniżyć o 5 mln zł wydatki przeznaczone na finansowanie procedur prywatyzacyjnych, w tym przede wszystkim na finansowanie procedur prywatyzacji kapitałowej. Mój klub jest temu zdecydowanie przeciwny i będzie głosował za wnioskiem mniejszości przywracającym poziom tych wydatków, i tak o 13% niższy niż w budżecie na rok miniony, w wysokości zaproponowanej w przedłożeniu rządowym. Oszczędności, które proponuje komisja, mają charakter pozorny i spowodują zmniejszenie wpływów budżetowych z prywatyzacji, które, przypominam, mają być w tym roku o 19% wyższe od planowanych w roku 1995.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JanWyrowiński">Wysoka Izbo! W „Rzeczpospolitej” z 28 grudnia ub. r. opisano spektakularny przypadek krakowskiej elektrociepłowni „Łęg”, która notabene ma już ponad roczne opóźnienie prywatyzacyjne. Otóż ta druga co do wielkości elektrociepłownia w Polsce, której wartość księgowa szacowana jest na ok. 80 mln dolarów, ma być prywatyzowana przez praktycznie nieznaną firmę doradczą, której zasadniczą zaletą w oczach komisji przetargowej musiał być najprawdopodobniej fakt, że jej oferta była jedną z najtańszych spośród 10 firm, które stawały do przetargu. Nikłość środków sprawia w dużej mierze to, że w przetargach, w których uczestniczą firmy doradcze, na nic zdają się renoma i profesjonalizm, tak potrzebne szczególnie w prywatyzacji branży energetycznej. Efekt tego rodzaju decyzji może być tylko jeden, ponieważ słabsza firma doradcza oznacza mniejsze wpływy z prywatyzacji, według zasady: mniej dajesz, mniej otrzymujesz. Dlatego, Wysoka Izbo, jeżeli chcemy, aby przypadek elektrociepłowni „Łęg” nie powtórzył się przy okazji, dajmy na to, prywatyzacji KGHM „Polska Miedź” SA, to w dobrze pojętym interesie polskiej prywatyzacji i polskiego budżetu należy przynajmniej przywrócić w dziale 97 kwotę 73 mln zł na wydatki prywatyzacyjne.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JanWyrowiński">Przeciwstawialiśmy się, mówię o Unii Wolności, i przeciwstawiamy się nadal, proponowanym w „Kierunkach prywatyzacji majątku państwowego w 1996 r.” zasadom reprywatyzacji, które praktycznie ograniczają do minimum możliwości zwrotu mienia w naturze. W związku z proponowanymi zapisami dotyczącymi prywatyzacji i konsolidacji banków otwarte pozostaje m.in. pytanie o los środków znajdujących się w Funduszu Prywatyzacji Banków Polskich. Ich nieotrzymanie, Wysoka Izbo, obciąży budżet państwa kosztami obsługi i wykupu obligacji restrukturyzacyjnych, a wiarygodność prywatyzacyjnych zamiarów rządu w sferze bankowości została w ostatnim czasie podana w wątpliwość w sposób bardzo poważny. Stało się tak po graniczącej z arogancją w stosunku do poważnych posiadaczy mniejszościowych pakietów akcji decyzji o włączeniu do jednego z mających powstać konsorcjów bankowych akcji Banku Przemysłowo-Handlowego pozostających w ręku skarbu państwa. Po raz kolejny bez echa pozostała przedstawiona przez nas propozycja prywatyzacji wierzytelności leasingowych spółek pracowniczych. W kierunkach prywatyzacji nie znaleźliśmy żadnych gwarancji na to, że niemałe przecież planowane przychody z tytułu prywatyzacji nie zostaną, wzorem lat minionych, przejedzone przez budżet.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JanWyrowiński">Wysoka Izbo! W świetle propozycji zawartych w kierunkach prywatyzacji na rok 1996, rok ten nie jawi się jako rok prywatyzacyjnego przełomu, albowiem po pierwsze, tempo prywatyzacji nie ulegnie przyspieszeniu, po drugie, utrzymany zostanie poważny udział sektora państwowego w gospodarce, rozwiązania proponowane w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji mogą zaś ten udział spetryfikować — ze wszystkimi tego ujemnymi skutkami, tak dla gospodarki, jak i dla polityki, o czym zresztą miałem okazję po wielokroć z tej trybuny mówić. Gdyby tempo prywatyzacji nie uległo zmianie także w latach następnych, to trwać ona będzie, Wysoka Izbo, przez najbliższe 10–12 lat.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#JanWyrowiński">Na zakończenie sprawa przykra, przyczynek do tego, jak rząd traktuje, było nie było, najważniejszy dokument określający kierunki prywatyzacji majątku państwowego. Otóż w opracowanym niedawno raporcie o przekształceniach własnościowych w 1994 r. ministerialni autorzy tego w sumie niezłego opracowania w ani jednym miejscu na 186 stronach nie wspomnieli, że istniało coś takiego, jak kierunki prywatyzacji na rok 1994. I w żadnym miejscu nie pokusili się o najskromniejsze choćby rozliczenie się z tego, co z kierunków prywatyzacji w 1994 r. zrealizowano, a czego nie zrealizowano, co zaniechano. Chyba trudno o lepszy dowód na to, jak w gruncie rzeczy niewiele znaczą kierunki prywatyzacji dla rządu i jak niewiele wart jest nasz wysiłek wkładany w prace nad nimi, co kończąc z przykrością konstatuję.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu panią posłankę Krystynę Sienkiewicz z klubu Unii Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KrystynaSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ochrona zdrowia należy do priorytetów polityki społeczno-gospodarczej w budżecie państwa. Tak mówi rząd, a ma to się wiązać z reformą służby zdrowia, a więc z przekształceniami organizacyjnymi, czyli tworzeniem samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej, restrukturyzacją lecznictwa szpitalnego i rozwojem alternatywnych, a więc i tańszych form opieki szpitalnej, zmianami w systemie finansowania usług. A jest to problem chorych, często bardzo ciężko chorych kierowanych do ośrodków referencyjnych, np. w innych województwach.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KrystynaSienkiewicz">O priorytecie mówi rząd, a mimo to udział nakładów na ochronę zdrowia ze środków publicznych w produkcie krajowym brutto jest nadal znacznie niższy niż oczekiwania, to zrozumiałe, ale również i potrzeby. Nadal, bo od początku lat dziewięćdziesiątych, jest to poniżej 5% PKB, a konkretnie 4,52% po korekcie o kwotę zadłużenia z roku 1995. Według zgodnej opinii związków zawodowych wszystkich barw i opcji oraz Naczelnej Rady Lekarskiej powinien on wynosić co najmniej 6% PKB.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#KrystynaSienkiewicz">Systematycznie zmniejszał się udział wydatków na ochronę zdrowia w budżecie państwa. I tak w 1992 r. było to 16%, w 1993 r. - 14%, w 1994 r. - 13,8%. Przewidywane wykonanie za rok 1995 wyniesie 13,1%. I dopiero na 1996 r. wydatki na ochronę zdrowia, łącznie z rezerwą części 83, stanowią według projektu budżetu 13,7% wydatków ogółem budżetu państwa, czyli też nie wykazują jakiegoś spektakularnego wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#KrystynaSienkiewicz">Systematycznie zmniejszają się wydatki na ochronę zdrowia w budżecie ministerstwa zdrowia. I tak udział ten w 1993 r. wynosił 82,1%, w 1994 r. — 81,9%, przewidywane wykonanie w 1995 r. — 81,6%, a planowane na 1996 r. — 80,7%. Dane, które przytoczyłam, były prezentowane przy omawianiu projektu budżetu w Komisji Zdrowia w dniu 28 listopada 1995 r. oraz w piśmie obecnego tu podsekretarza stanu z ministerstwa zdrowia w odpowiedzi m.in. i na moje pytanie. Różnią się one od danych przedstawionych przez Ministerstwo Finansów, bo Polska jest właśnie „resortowa” i dlatego te dane się różnią.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#KrystynaSienkiewicz">Skutkiem planowanych wydatków na ochronę zdrowia będzie utrzymanie się stanu niedoinwestowania. Dostatecznie długo o tym dyskutujemy bez widocznych efektów. Uwagę państwa chciałabym zatem skoncentrować na wydatkach na strategiczne programy polityki zdrowotnej. Wprawdzie w projekcie budżetu nie ma informacji o ogólnych celach, realizowanych w ramach tychże programów, i o planowanych kwotach na poszczególne programy, ale, przy całej nieczytelności proponowanych zadań, widać, że dział ten, zatytułowany: „Pozostała działalność”, jest nie doszacowany.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#KrystynaSienkiewicz">Globalnie wydatki na programy polityki zdrowotnej w 1996 r. stanowią 96,8% wydatków przewidzianych przez ministerstwo zdrowia w 1995 r. Tu również widoczny jest wyraźny spadek wydatków inwestycyjnych w ramach programów polityki zdrowotnej, co oczywiście nie gwarantuje realizacji już nie tylko tej tak górnolotnie zwanej strategii dla zdrowia, ale i zapewnienia poczucia bezpieczeństwa socjalnego czy zdrowotnego. O braku polityki inwestycyjnej w ochronie zdrowia, braku kryteriów przyznawania środków na wydatki inwestycyjne, priorytetów, tyle już tu powiedziano, że więcej nie wypada. Mówimy o tym trzeci rok w Komisji Zdrowia, gdzie też niestety decyduje parytet partyjny.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#KrystynaSienkiewicz">Wysoka Izbo! Te programy zdrowotne - żeby je uczynić mniej anonimowymi, żeby określić je konkretnie - dotyczą m.in. doskonalenia opieki nad matką i dzieckiem, tzn. tego, żeby rodzić i przychodzić na świat po ludzku (chodzi tu o inkubatory i ambulanse dla noworodków, sale intensywnej opieki nad noworodkami - niedawno zakupiono to za pieniądze zebrane podczas akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - dializoterapię i transplantację nerek, zakup sztucznych nerek, urządzeń do uzdatniania wody), centralnych zakupów interferonu - jeden z panów posłów chodził po sali z pilnym faksem z Akademii Medycznej do lekarza wojewódzkiego w sprawie zakupu interferonu - jego brak oznacza po prostu dramat bądź wyrok na chorych na białaczkę. Wymienić tu trzeba narodowy program ochrony serca, a to nie dotyczy tylko transplantacji i wymiany zastawek. W tym dziale mieści się również utworzenie trzech regionalnych ośrodków psychiatrii sądowej - wynika to z uchwalonej przez Wysoką Izbę ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Inne programy strategiczne to m.in. program samowystarczalności w zakresie krwiodawstwa, które dość skutecznie ograniczyliśmy, i krwiolecznictwa. Jest program walki z rakiem, profilaktyki chorób nowotworowych - i tu na ograniczenia zdecydowanie się nie godzimy, nawet jeżeli przegrywamy głosowania.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#KrystynaSienkiewicz">Do tych programów strategicznych należy również zaliczyć szczepienia ochronne, w ramach bowiem kalendarza szczepień jesteśmy poddawani biernemu uodpornieniu. Przy całym wszechogarniającym brudzie naszego życia codziennego, mimo planowanego objęcia szczepieniem przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B wszystkich noworodków w kraju, planowane środki na 1996 r. stanowią 94% planowanego wykonania wydatków w 1995 r., czyli realnie jest to 75%. Przypomnę, że z powodu braku środków nie wprowadzono w II półroczu 1995 r. szczepień przeciwko śwince - która to choroba, chociaż śmiesznie się nazywa, wcale nie jest śmieszna, szczególnie w wypadku chłopców, ze względu na powikłania, jakie są jej skutkiem - oraz przeciwko odrze i różyczce, a czym grozi różyczka kobietom, wiedzą nie tylko medycy. Przeciwko wirusowemu zapaleniu typu B szczepiono noworodki tylko w 27 województwach i tego też nie możemy akceptować.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#KrystynaSienkiewicz">Chciałabym chociaż wspomnieć o nowym i bardzo ważnym zadaniu, jakim jest program zwalczania skutków urazów, jednej z głównych przyczyn zgonów i kalectw w Polsce. Program dotyczy wszystkich Polaków. Jeśli chodzi o dzieci, to mają one na szczęście swoją Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, bo ze środków publicznych trudno byłoby ratować i utrzymać przy życiu wszystkie dzieci ulegające wypadkom, a przypomnę, że dziecko uczestniczy w co szóstym wypadku drogowym.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#KrystynaSienkiewicz">Wysoka Izbo! Wymieniłam zaledwie część programów, o które lękam się najbardziej, bo podział środków w ramach działu nastąpi po uchwaleniu ustawy budżetowej i wtedy w ministerstwie zdrowia będzie to rodzaj licytacji pomiędzy sercem, nerką, rakiem, żółtaczką czy na przykład karłowatością przysadkową, a nie wspomniałam jeszcze o zapobieganiu HIV/AIDS w kontekście programu krajowego, przygotowanego przez rząd, gdzie Sejm w swojej rezolucji zobowiązał rząd do zapewnienia środków i nie ma odzwierciedlenia tego w budżecie. Celowo pominęłam płace w ochronie zdrowia, nie uregulowane sprawy dyżurów lekarskich, zadłużenia, politykę lekową, dekapitalizację placówek, dysproporcje pomiędzy działami, częściami, rozdziałami w budżecie ministerstwa zdrowia i już nawet nie zapytam, bo zapewne po raz kolejny odpowiedzi nie otrzymam, o to, kiedy zostanie wprowadzona pełna obiektywizacja w systemie alokacji środków.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#KrystynaSienkiewicz">W związku z tym jedyne co mogę - po zakończonej niepowodzeniem próbie w Komisji Zdrowia - to podziękować komisji budżetowej za dodatkowe środki na programy zdrowotne, jednakże nie mogę udzielić poparcia temu budżetowi.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Z prośbą o zabranie głosu w celu przedstawienia sprostowania zwrócił się minister przekształceń własnościowych pan Wiesław Kaczmarek.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WiesławKaczmarek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pan poseł Wyrowiński dość ostro zakończył swoje wystąpienie, posądzając nawet rząd o swoistą arogancję - w raporcie o przebiegu i wynikach prywatyzacji w 1994 r. nie ma nawet słowa o wykonaniu kierunków prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WiesławKaczmarek">Myślę, panie pośle, że zaszło jakieś nieporozumienie. To kierunki prywatyzacji na rok 1994 i lata poprzednie — zresztą sam o to zabiegałem — zobowiązywały rząd do wykonywania różnych czynności. Jedną z takich czynności miał być raport o wynikach ekonomicznych i skutkach prywatyzacji dla polskiej gospodarki, przygotowany na kilku poziomach: makro, mikro, mezo, można różnie to nazywać. Trudno więc wymagać, panie pośle — myślę, że zarzut postawiony przez pana posła nie do końca odpowiada rzeczywistości — żeby w dokumencie mniejszej jak gdyby rangi oceniać wykonanie kierunków prywatyzacji, które mają, jak pan wie, charakter i wymiar pewnej decyzji politycznej i rokrocznie są zamieszczane sprawozdania z wykonania kierunków prywatyzacji w dokumencie rządowym przyjmowanym jako sprawozdanie z wykonania ustawy budżetowej. Myślę, że tu nie chodzi o arogancję władzy, tylko o pewne niezrozumienie istoty pewnych dokumentów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana Marka Olewińskiego z klubu SLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekOlewiński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Rozpatrując projekt budżetu państwa na bieżący rok trudno nie przeanalizować planowanych dochodów z prywatyzacji, jak też w wypadku wydatków budżetowych nie zastanowić się nad wydatkami na prywatyzację. Chociaż w strukturze dochodów budżetu dochody z prywatyzacji stanowiły w roku ubiegłym zaledwie 2,8%, a w roku bieżącym mają zmniejszyć się do 2,5%, to jednak zainteresowanie społeczeństwa tymi procesami jest olbrzymie i trzeba je uszanować. Lista celów, jakie wiążą się z prywatyzacją, jest bardzo długa, majątek zaś, który ma służyć zaspokojeniu tych celów, jest coraz mniejszy. I tak naprawdę to do dzisiaj nie odbyliśmy poważnej, konstruktywnej debaty, która jednoznacznie wyjaśniłaby, czyje interesy ma najpierw zabezpieczyć prywatyzacja: czy ministra finansów, który dba o jak największe wpływy do budżetu, czy robotników, którzy chcą przejmować państwowe zakłady, czy emerytów, którym należą się rekompensaty, czy pracowników budżetówki, którzy ubożeją z roku na rok, czy narodu, który czeka na uwłaszczenie, czy też dawnych właścicieli, którym kiedyś odebrano majątki. Nie powinno się zapominać o konieczności spłaty wielomiliardowych długów, które państwo zaciągnęło wobec własnych obywateli i wobec zagranicy, a i trochę też by trzeba było sprzedać tegoż majątku zachodnim inwestorom, aby przyciągnąć do Polski ich kapitały i technologie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MarekOlewiński">Ta ciągła gonitwa koncepcji co do kolejności celów i metody ich realizacji to jeden z hamulców prywatyzacji. Celowe byłoby, aby po pięciu latach prywatyzacji jasno ustalić hierarchię tych celów, którym ma ona służyć. Cele długofalowe, rozwojowe, strukturalne i społeczne powinny mieć pierwszeństwo nad celami doraźnymi. Rząd mówi: nie da się zaspokoić wszystkich potrzeb i trzeba wybierać. Tak naprawdę to nikt jeszcze nie oszacował, ile wart jest cały majątek państwa. Na razie jedynie wyliczono, że majątek produkcyjny państwa w postaci około 4 tys. przedsiębiorstw i kilkunastu banków jest wart według wartości księgowej około 75 mld nowych złotych, czyli 750 bln starych złotych. I dobrze się stało, że u podstaw „Kierunków prywatyzacji majątku państwowego w 1996 r.”, stanowiących załącznik nr 12 ustawy budżetowej, legły głębsze analizy dotyczące wstępnego szacunku zasobów pozostających we władaniu skarbu państwa. Mimo że do metodologii tych szacunków można mieć różne zastrzeżenia, należy pozytywnie ocenić wysiłek Ministerstwa Przekształceń Własnościowych poczyniony w kierunku uzyskania lepszego rozeznania, co i ile jest jeszcze do sprywatyzowania. Około 70% tych zasobów skarbu państwa znajduje się w około 170 przedsiębiorstwach, a pozostałe 30% — w około 4 tys. przedsiębiorstw. Bez prywatyzacji tych wielkich przedsiębiorstw postępy w prywatyzacji w ujęciu wartościowym będą marginalne. Nie można jednocześnie lekceważyć prywatyzacji tak dużej liczby mniejszych przedsiębiorstw, które mają bardzo duże znaczenie dla lokalnych wyników pracy i dla zdrowej, konkurencyjnej struktury naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MarekOlewiński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! „Kierunki prywatyzacji majątku państwowego w 1996 r.” były bardzo wnikliwie analizowane przez Komisję Przekształceń Własnościowych. Z dokumentu rządowego, cechującego się dużą ogólnością i hasłowością, uwzględniając wnioski posłów i Najwyższej Izby Kontroli, stworzono dokument, w którym proponowane rozwiązania zostały bardziej rozwinięte, skonkretyzowane i opatrzone terminami realizacji. Jest to teraz załącznik do ustawy budżetowej i rozliczenie z realizacji nie powinno powodować trudności.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MarekOlewiński">Analizując planowane wydatki budżetu państwa w części 14: Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, należy z uznaniem podkreślić zakładane prawie 70-procentowe ich obniżenie w stosunku do wykonania roku ubiegłego. Zakładany wzrost o 23,6% wydatków w tej części budżetu na administrację państwową mieści się chyba w tzw. granicach rozsądku, a wniosek o zmniejszenie tych wydatków o 1 mln zł przyjęty przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów jest — moim zdaniem — nieuzasadniony. Trzeba pamiętać, iż w budynku Ministerstwa Przekształceń Własnościowych mają swoje siedziby różne inne centralne urzędy, w tym Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, obsługujący głównie ludzi starych i zniedołężniałych. Dla ich wygody, a nie dla wygody urzędników, zaplanowano m.in. remont wysłużonych wind. Zastanawia natomiast znaczny spadek wydatków — bo aż o 43,2% — w pozycji „Różne rozliczenia”, pod którą kryją się koszty prywatyzacji, przeznaczone głównie na analizy przedprywatyzacyjne stanu prawnego i ekonomiczno-finansowego przedsiębiorstw, aktualizację wyceny wartości spółek, przygotowanie prospektów sprzedaży akcji, prowizje za sprzedaż akcji oraz prowizje za sukces.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MarekOlewiński">Przy zakładanym wzroście o ponad 8% dochodów z prywatyzacji tak znaczący spadek wydatków budżetowych, jako zjawisko bardzo pozytywne, był jednak szczegółowo wyjaśniany zarówno przez Komisję Przekształceń Własnościowych, jak i Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Wykazaliśmy jednoznacznie, że jest to przenoszenie pewnej części tych wydatków na barki prywatyzowanych przedsiębiorstw. Wnioskowanie więc o dalsze zmniejszenie wydatków w tej pozycji o 5 mln zł jest nieuzasadnione i wniosek mniejszości nr 6 powinien zostać przez Wysoki Sejm uwzględniony.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MarekOlewiński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Reasumując, należy stwierdzić, że zarówno budżet państwa w części 14: Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, jak i załącznik nr 12 do projektu ustawy budżetowej „Kierunki prywatyzacji majątku państwowego w 1996 r.”, po uwzględnieniu poprawek wniesionych przez Komisję Przekształceń Własnościowych, Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, zasługują na przyjęcie przez Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Michalika z klubu PSL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JózefMichalik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jesteśmy dziś świadkami jednej z najważniejszych rocznych debat sejmowych. Ustawa budżetowa, którą będziemy uchwalać, wywołuje tak ważne dla każdego obywatela i proste skojarzenia, jak: pieniądz, ład, praca, kariera życiowa, pozycja społeczna zajmowana w tym układzie w określonym czasie, to jest w roku 1996. Te wszystkie nadzieje zawarte były przecież w życzeniach w nowym, rozpoczynającym się roku. Towarzyszyły też od początku pracy Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, jeszcze w 1995 r. Trudnym pracom nad ustawą, które realizowała komisja, towarzyszyło też głoszone przeświadczenie, że będzie to budżet przełomu. Jest to jednak budżet jeszcze nie w pełni spełnionych nadziei, ale jest to już trzeci budżet realizowany przy realnym, widocznym, wysokim tempie rozwoju gospodarki, które w 1994 r. zapoczątkował rząd koalicyjny Waldemara Pawlaka, a kasandryczne przepowiednie, tamte i obecne, na szczęście nie spełniają się w kolejnym już roku.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JózefMichalik">Stanowisko klubowe prezentował poseł Alfred Domagalski. Swoje wystąpienie ograniczam do zreferowania niektórych pozytywnych zagadnień polityki społeczno-gospodarczej w budżecie państwa. Ogólnie można powiedzieć, że pracom wszystkich komisji towarzyszyła niezwykła dbałość o to, aby wszystkie wpływy i wydatki były należycie przedstawione i aby zrealizowano i wzięto pod uwagę wszystkie wnioski i opinie. W tym dziele porównywano również liczne, często sprzeczne ekspertyzy.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JózefMichalik">Na szczególną uwagę w długich, 15-dniowych pracach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zasługuje to, że trwało poszukiwanie środków finansowych na dwie ważne dziedziny: szkolnictwo i ochronę zdrowia. Te dwie często przytaczane dziś dziedziny zadłużone były też i dzięki opozycji. Tamtych kilka trudnych lat trudno przypomnieć sobie na skutek swoich błędnych decyzji i założeń. To do dzisiaj pokutuje. Dzisiaj natomiast tak chętnie nadmiernie krytykuje się koalicję rządzącą za to, że oddłużenie jest niepełne.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#JózefMichalik">Błędy trzeba korygować. Każdy krok w tym kierunku jest dobry. Dobrze się stało, że doczekało się oddłużenia zarówno Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak i Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Chociaż nie spełniono wszystkich oczekiwań i wymogów, to rok 1996 dla tych resortów będzie zapewne pomyślniejszy, gdyż stworzono też pewną pulę środków w rezerwach celowych ministra finansów, aby wspierać aktywność.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#JózefMichalik">Pracom komisji, moim zdaniem, przyświecał też cel, żeby tak realizować wydatki w ramach polityki społeczno-gospodarczej, aby utrwalać wzrostowe tendencje w gospodarce. Podkreślał to wielokrotnie pan premier Grzegorz Kołodko.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#JózefMichalik">Szybszemu wzrostowi nakładów inwestycyjnych o 8,5% towarzyszyć powinna równoległa obniżka oprocentowania kredytów, moim zdaniem jeszcze niewystarczająca, i rozszerzenie ulg inwestycyjnych, które również jest niewystarczające. Natomiast samo obniżenie inflacji do 17%, przy średniorocznej 19,8%, moim zdaniem będzie realne, gdy zmieni się postawa Narodowego Banku Polskiego, która w wielu sprawach była przedmiotem krytyki zarówno ze strony Ministerstwa Finansów, jak też sporej grupy posłów koalicji, a także i opozycji.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#JózefMichalik">Wzrost gospodarczy utrzymany ma być szczególnie w przemyśle, budownictwie i handlu. W budownictwie zakłada się przełamanie długotrwałego kryzysu, co przy stworzonych możliwościach finansowych będzie trudne do osiągnięcia. Podjęte próby zasługują na uwagę i stanowią nowe podejście do problemu.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#JózefMichalik">Znaczącym osiągnięciem jest również to, że zredukowano bezrobocie do poziomu 13,9% oraz następuje wzrost zatrudnienia o 2%, chociaż muszę przyznać, że w wielu województwach, w tym również wschodnich, północnych i zachodnich, w rolnictwie, a szczególnie na terenach po byłych PGR, niekorzystne trendy są niezmienne i zbyt małe jest tam działanie Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, aby te fakty zmienić — istnieją wprawdzie zapisy ustawowe, ale ich realizacja jest niedostateczna. O tych sprawach już mówiłem przy ocenie pracy Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Środki agencji przeznaczone na zmianę i wielofunkcyjny rozwój terenów wiejskich i w byłych osiedlach PGR są zdecydowanie za małe. Odczuwam to w woj. przemyskim podczas licznych poselskich spotkań. Jest tam grupa obywateli najniższej kategorii, nawet „F”, jak ją nazwał marszałek Małachowski, kiedy w wystąpieniu oceniałem pracę Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#JózefMichalik">Jak już wspomniałem na wstępie, w 1996 r. sytuacja materialna poszczególnych grup ludności powinna się poprawić. Powinny wzrosnąć o 3,3% dochody w gospodarce narodowej, natomiast wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej będzie wyższy o 5,5 pkt. ponad inflację. Nastąpi wzrost przeciętnej emerytury i renty pracowniczej o 2,7% oraz wzrost przeciętnego zasiłku dla bezrobotnych o 5,4%. Ubolewać należy, że najwięcej ludności o najniższych emeryturach i dochodach mieszka na wsi. Wiele razy przyszło nam, posłom PSL, przypominać o tych sprawach przy kierowaniu dodatkowych środków na rzecz emerytów i rencistów wiejskich i na dofinansowanie w ramach systemu KRUS. Nie kwestionuje nikt dotacji na ZUS.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#JózefMichalik">W budżecie państwa zakłada się wzrost spożycia prywatnego o 4,5% i zbiorowego o 2,5%. Powinno to cieszyć rolników, ale niestety tak nie jest, gdyż wiele cen produktów rolnych jest na granicy opłacalności. Już to, przy bardzo wolnym obrocie kapitału w rolnictwie, powoduje, że wielu pozytywnych zjawisk odwracających niekorzystne trendy w rolnictwie nie dostrzegają ci, którzy głoszą hasła, że polskie rolnictwo, a szczególnie polski chłop, produkuje zbyt drogo. Nikt już nie wspomina, jaka jest subwencja i jakie są dotacje w niekapitalistycznym przecież rolnictwie krajów kapitalistycznych Europy Zachodniej w ramach Unii Europejskiej, z którą będziemy się wkrótce zrzeszać.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#JózefMichalik">Martwić nas będzie, jeżeli obniżenie podatku granicznego z 5 do 3% będzie pogarszać małą opłacalność eksportu polskich produktów rolnych. Zakładany wzrost importu o 13,7% dotyczyć będzie przecież także produktów żywnościowych. Oby nie był to import tylko tych produktów. Na rok 1996 zakłada się realny wzrost eksportu o 16%. Jeśli następowałby on również w grupie towarów żywnościowych, bo będą one konkurencyjne, byłby to trend na trwale oczekiwany. Istnieje obawa, czy zostaną zachowane wypracowane i już sprawdzone rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#JózefMichalik">Jestem za tym, aby wiele trudnych polskich dramatów rozwiązywać w ciszy gabinetów. Nieodpowiedzialne są wypowiedzi na wyrost, szczególnie wygłaszane w okresach kampanii wyborczych, które rozbudzają nadzieję, że może być lepiej. Nadmierne są to nadzieje, aby mogły mieć pokrycie w codziennej naszej rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#JózefMichalik">Polski sposób na stabilizację to nie powinno być wyśmiewanie do łez rzeczywistości, ale - nawet przy odrobinie smutku i zatroskania - osiąganie coraz lepszych efektów gospodarczych. Polemika między posłami, rządem, koalicją i opozycją daje nadzieję, że w 1996 r., rozpoczętym debatą nad budżetem oraz założeniami polityki pieniężnej, debaty będą pozbawione elementów zazdrości, będą twórcze. Jestem, podobnie jak mój klub, za uchwaleniem ustawy budżetowej jako elementu realizacji długofalowej polityki gospodarczej koalicji.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Puzynę z klubu Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wielokrotnie na tej sali z różnych jej stron padały słowa o doniosłości edukacji dla przyszłości kraju. Przyjęliśmy nawet niedawno deklarację zapowiadającą, że: „wznosząc się ponad dzielące nas różnice, dołożymy wszelkich starań, aby edukacja i nauka stały się rzeczywistym priorytetem w polityce państwa”. Budżet jest najlepszym wykładnikiem naszych intencji. Niestety, mimo pozytywnych korekt wprowadzonych do projektu przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, trudno uznać, iżby edukacja była przez budżet traktowana łaskawie. Podobnie jak samorząd terytorialny, którego zadania rosną niepomiernie w stosunku do środków przewidzianych na ich realizację. Przyjęta ostatnio nowela do ustawy o finansowaniu gmin rozwiała nadzieję na zwiększenie potencjału finansowego samorządu, a operacja przekazania szkół podstawowych gminom oznacza połączenie niedostatku środków gminnych z biedą i długoletnimi zaniedbaniami materialnymi oświaty. Niestety, mimo deklaracji składanych wielokrotnie przez koalicję SLD–PSL w budżecie trudno się dopatrzyć lepszych czasów zarówno dla samorządu, jak i dla edukacji. Postąpiono tu być może z makiaweliczną premedytacją, przekazując nie dofinansowane, często zrujnowane szkoły gminom. Być może liczono na to, że niezadowolenie wywołane ciągle złą sytuacją materialną oświaty obróci się przeciwko gminom i skompromituje idee decentralizacji, która budzi wiele wątpliwości po stronie rządowej.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Z uznaniem należy przyjąć wysiłki podjęte przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zmierzające do poprawy sytuacji samorządu i edukacji. Cieszy konstatacja pani posłanki Ziółkowskiej, że dla wzmocnienia kontroli budżetowej warto byłoby przyspieszyć reformę samorządową, która sprzyja efektywnej kontroli wydatków sektora publicznego. Wydaje się, że jednak w pełni uzasadniony jest postulat zgłoszony przez nasz klub, aby dla lepszego zabezpieczenia operacji przekazania szkół gminom zwiększyć subwencję ogólną czy rezerwę celową na uzupełnienie subwencji ogólnej na zadania oświatowe dla gmin o 100 mln zł. Niestety, z bólem stwierdzamy, że komisja budżetowa, w pewnej sprzeczności z deklaracją pani posłanki Ziółkowskiej, odrzuciła postulat objęcia wszystkich środków przewidzianych na inwestycje w szkołach podstawowych kontrolą samorządu przez zakwalifikowanie ich do kategorii dotacji celowych do zadań własnych gmin. Pozwalam sobie ponownie przedłożyć tę propozycję, która nie zmienia konstrukcji budżetu, a uniemożliwia praktykowane wszak przez MEN w ubiegłych latach przesunięcia międzyrozdziałowe ze szkodą dla inwestycji oświatowych w gminach. Mam nadzieję, że te pierwsze próby udoskonalenia budżetu na rzecz samorządu i oświaty, poczynione przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, to pierwsze jaskółki łaskawszych czasów zarówno dla oświaty, jak i dla samorządu.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Janasa z klubu SLD.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Czy jest pan poseł Janas?</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">W takim razie głos zabierze pan poseł Jan Rulewski.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przepraszam bardzo, pan poseł Ireneusz Skubis z klubu PSL.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przepraszam pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#IreneuszSkubis">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W przedłożonym Wysokiej Izbie projekcie ustawy budżetowej na 1996 r. w zakresie edukacji przewidziano wydatki na rzecz oświaty i wychowania w kwocie 12 498,6 mln zł, szkolnictwa wyższego w kwocie 2966,9 mln zł z uwzględnieniem środków ujętych w rezerwach celowych dotyczących tych działów edukacji, a związanych między innymi z poprawą wynagrodzeń w ramach podwyżki płac w państwowej sferze budżetowej, planowanej do wdrożenia od 1 lipca 1996 r. W stosunku do przewidywanego wykonania budżetu 1995 r. wzrost wydatków wynosi w zakresie oświaty i wychowania 28%, a w dziale 81: Szkolnictwo wyższe - 38,1%.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#IreneuszSkubis">Należy stwierdzić, że w zakresie oświaty i wychowania wydatki obejmują 3 obszary finansowania szkół placówek oświatowych, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#IreneuszSkubis">— środki klasycznym sposobem ulokowane w dziale 79: Oświata i wychowanie w ramach budżetów resortów prowadzących szkoły ponadpodstawowe i placówki oświatowo-wychowawcze;</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#IreneuszSkubis">— subwencję oświatową ujętą w dziale 97: Różne rozliczenia, przeznaczoną dla wszystkich gmin, które w całości przejęły prowadzenie szkół podstawowych, a która uruchomiona będzie przez ministra finansów w ratach miesięcznych;</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#IreneuszSkubis">— środki na prowadzenie części szkół ponadpodstawowych oraz placówek przejętych przez 46 dużych aglomeracji miejskich na podstawie ustawy z dnia 24 listopada 1995 r. o zmianie zakresu działania niektórych miast oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Środki te bilansowane są zwiększonym udziałem budżetów tych miast w dochodach budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#IreneuszSkubis">Zaprezentowany w projekcie ustawy budżetowej na obecny rok kształt budżetu edukacji wskazuje wyraźnie, iż zostały przezwyciężone tendencje spadkowe w relacjach wydatków na tę sferę w stosunku do produktu krajowego brutto, jakie miały miejsce w okresie pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Wydatki z budżetu państwa w zakresie oświaty i wychowania kształtować się mają na poziomie ok. 3,63% produktu krajowego brutto wobec 3,53% w 1995 r., a w szkolnictwie wyższym wzrosną do 0,87% PKB wobec 0,78 w 1995 r. Jest to jednak, moim zdaniem, ciągle o wiele za mało w stosunku do potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#IreneuszSkubis">W szkołach wyższych wzrost ten jest w dużej mierze wyrazem preferencyjnego potraktowania planowanego wzrostu płac nauczycieli akademickich i pracowników uczelni zajmujących się bezpośrednio obsługą procesu dydaktyczno-naukowego.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#IreneuszSkubis">Niedostatek środków budżetowych na sfinansowanie edukacji, jaki miał miejsce w budżetach rocznych w latach 1992–1995, wyrażał się przede wszystkim:</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#IreneuszSkubis">— w oświacie i wychowaniu w corocznym wzroście zadłużenia szkół i placówek oświatowych, którego nie były w stanie zlikwidować podejmowane w końcu roku jednorazowe akcje oddłużeniowe. Wsparcie ze środków pozyskiwanych przez szkoły i placówki w ramach działalności ubocznej, a także pomoc finansowa ze strony rodziców i opiekunów oraz sponsorów ze sfery gospodarczej jedynie łagodziły niedobór środków, zwłaszcza na wydatki pozapłacowe;</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#IreneuszSkubis">— w szkolnictwie wyższym pogarszała się kondycja materialna uczelni z uwagi na niewystarczający wzrost wydatków na ten cel z budżetu państwa, niewspółmierny do dynamicznego przyrostu zadań edukacyjnych wyrażanego corocznym zwiększaniem się ogólnej liczby studentów.</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#IreneuszSkubis">Mając na uwadze te uwarunkowania Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego w toku opiniowania przedłożenia rządowego ustawy budżetowej na rok 1996 proponowała zwiększenie budżetu edukacji:</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#IreneuszSkubis">— na subwencję oświatową oraz na uzupełnienie środków dla szkolnictwa ponadpodstawowego w resorcie edukacji narodowej i w innych resortach prowadzących średnie szkoły zawodowe w związku z występującym w tym szkolnictwie wzrostem zadań edukacyjnych wymagających zarówno przyrostu wydatków płacowych (z tytułu zatrudnienia), jak i pozapłacowych z racji konieczności tworzenia nowych oddziałów szkolnych;</u>
          <u xml:id="u-55.12" who="#IreneuszSkubis">— na budżet szkolnictwa wyższego z przeznaczeniem na wzrost środków na rzecz dofinansowania funduszy pomocy materialnych dla studentów w zakresie pomocy stypendialnej oraz na pełne stuprocentowe sfinansowanie budżetowe wydatków płacowych uczelni, których stopień sfinansowania utrzymano na dotychczasowym poziomie, tj. 95,2%.</u>
          <u xml:id="u-55.13" who="#IreneuszSkubis">W toku wielostronnej analizy przedłożenia rządowego projektu ustawy budżetowej dokonanej na forum Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów możliwe było znaczne uwzględnienie - w istniejących uwarunkowaniach makroekonomicznych - zwiększenia środków z budżetu państwa na rzecz edukacji.</u>
          <u xml:id="u-55.14" who="#IreneuszSkubis">Dodatkowe zwiększenia ulokowane w głównej mierze w rezerwach celowych w zakresie oświaty i wychowania opiewają na łączną kwotę 146,6 mln zł, w szkolnictwie wyższym zaś prawie 43,2 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-55.15" who="#IreneuszSkubis">Te dodatkowe zwiększenia w obszarze oświaty i wychowania przede wszystkim umożliwiają uzupełnienie subwencji na zadania oświatowe gmin (70 mln zł), dofinansowanie zwiększonych zadań w szkołach ponadpodstawowych (30 mln zł), zapewniają środki na wydatki związane z przekształcaniem programów edukacyjnych (23,3 mln zł) oraz pozwolą na dalsze dofinansowanie budowy szkół i placówek oświatowych w gminach (15 mln zł).</u>
          <u xml:id="u-55.16" who="#IreneuszSkubis">Część środków przewidzianych w rezerwie na dożywianie dzieci (ok. 20 mln zł) trafi także do szkół i placówek oświatowych z zaznaczeniem, że jest to tylko część potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-55.17" who="#IreneuszSkubis">Dodatkowe zwiększenie na rzecz szkół wyższych wiąże się z uzupełnieniem środków na pomoc stypendialną dla studentów (16 mln zł), podniesienie stopnia sfinansowania budżetowego wydatków płacowych uczelni o 0,9% do poziomu 96,1% (20 mln zł) oraz uzupełnienie dotacji na inwestycje kontynuowane w uczelniach Ministerstwa Edukacji Narodowej (o prawie 7,2 mln zł).</u>
          <u xml:id="u-55.18" who="#IreneuszSkubis">Pragnę wyrazić uznanie dla Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów za uwzględnienie wniosku Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego w sprawie proponowanych zwiększeń budżetu edukacji, zawartych w obecnym kształcie projektu ustawy budżetowej na 1996 r., będących rezultatem prac parlamentarnych nad tym projektem. Mam świadomość, że te dodatkowe środki, uzupełniające jedynie w koniecznym stopniu określone fragmenty budżetu edukacji, są ukierunkowane na najbardziej newralgiczne i niezbędne potrzeby z punktu widzenia bieżących zadań w zakresie funkcjonowania systemu edukacyjnego. W odczuciu środowisk oświatowych i akademickich obecny kształt budżetu edukacji, aczkolwiek realnie korzystniejszy niż w latach poprzednich, nie zrekompensuje narosłych niedostatków i wynikających z tego oczekiwań na rychłą poprawę sytuacji materialnej edukacji. Jak wiadomo, ograniczenia budżetowe ostatnich lat wymuszały na systemie edukacji szereg dotkliwych działań oszczędnościowych i dostosowawczych, ograniczających zakres usług edukacyjnych, oraz przesuwały część obciążeń związanych z ich finansowaniem na barki rodziców i opiekunów, a także samorządów terytorialnych. Trudno się więc dziwić występującemu niezadowoleniu i krytyce ze strony środowisk. Trzeba jednak zrozumieć także racje administracji rządowej oraz resortów nadzorujących uczelnie, szkoły i placówki oświatowe, które w tych obiektywnie trudnych okolicznościach starały się zapewnić niezbędne warunki funkcjonowania systemu edukacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-55.19" who="#IreneuszSkubis">W tym kontekście wypada zwrócić uwagę na rezolucje Sejmu RP z dnia 24 czerwca 1994 r. w sprawie finansowania oświaty w latach 1995–1997 oraz z dnia 13 października 1995 r. w sprawie założeń polityki edukacji państwa oraz finansowania szkolnictwa wyższego i nauki. Obie te rezolucje wyznaczyły jako horyzont rok 1997 — okres, w którym powinna nastąpić radykalna poprawa sytuacji finansowej systemu edukacyjnego. Uznając budżet roku 1996 w sferze edukacji za budżet, w którym występują wyraźne symptomy poprawy w tym zakresie zarówno w obszarze oświaty, jak i wychowania, zwłaszcza szkolnictwie wyższym, należy oczekiwać, że rząd podejmie skuteczne działania na rzecz spełnienia w 1997 r. zadań wskazanych w rezolucjach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-55.20" who="#IreneuszSkubis">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Nawiązując do toczonej dzisiaj na tej sali debaty pragnę w całej rozciągłości poprzeć zgłoszone przez panów posłów Czerniawskiego i Osiatyńskiego wnioski do art. 15 o zwiększenie subwencji ogólnej dla gmin o 80 mln lub 100 mln zł z przeznaczeniem na oświatę. Jest to moim zdaniem minimum niezbędne do zaspokojenia potrzeb samorządów przy nowych obowiązkach, które przejęły z dniem 1 stycznia. Pragnę też zgłosić poprawkę do działu 45: Leśnictwo. Chodzi o przeznaczenie dodatkowych środków na podwyżki wynagrodzeń pracowników parków narodowych. Szczegółowo rozpisany wniosek przedkładam na piśmie panu marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-55.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Rulewskiego z klubu Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JanRulewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Rząd przyjął jako jeden z priorytetów zabezpieczenia socjalne - utrzymanie, a nawet wzrost zabezpieczeń socjalnych jako osłonę reformy gospodarczej i innych. Dalej, rząd potwierdza, co wynika z wypowiedzi wielu ministrów, m.in. i z pańskiej dzisiaj, że w zakresie tak istotnym, jak renty i emerytury nastąpi wzrost nakładów. Jest to, panie premierze, oczywista nieprawda, bo, przypominam, że zgodnie z uchwaloną przez Wysoką Izbę ustawą emerytury praktycznie od 1 października ub. r. do września tego roku ulegną zamrożeniu, a właściwie będą „podgryzane” przez występującą, wyższą niż pan zakłada inflację. Bliższa mi jest oczywiście wypowiedź kolegi posła Osiatyńskiego, że ta inflacja będzie większa niż 20%. Prawdą jest — przyjmuję to z dużą dozą wiary — że renty i emerytury w końcu roku wreszcie wzrosną, ale nie wiadomo, jak długo będą w tej wysokości wypłacane. Również znane mi są wysiłki rządu dotyczące np. wydatków związanych z bezrobociem, świadczeń dla dzieci i młodzieży, zasiłków; w tych pozycjach następują redukcje. To nie jest istotą mojego wystąpienia w imieniu mojego klubu, jeśli chodzi o politykę społeczną. Istotą, a właściwie pytaniem, jest to, gdzie podziewają się tak zaoszczędzone środki. Przypominam, że premier Oleksy określił wysokość oszczędności uzyskanych dzięki zmianie ustawy waloryzacyjnej na 60 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JanRulewski">Klub Unii Wolności - ale sądzę, że i szeroka opinia publiczna - nie dostrzega żadnych działań redukujących, działań, które by przekładały się na kieszeń czy to pracodawcy, czy też klienta sklepu spożywczego. Stwierdzamy, że od trzech lat podatki nie ulegają redukcji. Nadal płacimy 22% VAT, nadal przedsiębiorstwa gnębione są przeszło 40-procentowymi obciążeniami z tytułu podatku dochodowego, nadal stwierdzamy, że rośnie akcyza. Wiemy - potwierdzili to posłowie z SLD - że wzrasta VAT, wreszcie nie ulegają redukcji podatki od osób fizycznych. Nasze pytanie brzmi: W imię czego dokonujemy takiej gimnastyki budżetowej? Przecież nie tylko dlatego, żeby się pochwalić sukcesami, ale przede wszystkim dlatego, żeby to odczuł klient, przedsiębiorca czy płatnik podatkowy.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JanRulewski">Na tak postawione pytanie nie znajdujemy odpowiedzi w budżecie. W końcu nie są odpowiedzią zapewnienia pana ministra Millera, który przecież dzisiaj potwierdził, że będą przeprowadzane reformy ubezpieczeń. Przez cały rok oczekiwaliśmy tego dokumentu. Ukazały się takie humbugi wyborcze czy też propagandowe przed wyborami prezydenckimi. Wiemy również o kłótniach między panem, panie premierze, a ministrem Millerem. Dziś stwierdzamy, że efektem tych prac jest kolejna kłótnia.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JanRulewski">Otóż nie wiadomo, jaki będzie kształt ubezpieczeń, i z tych powodów, panie ministrze, panie premierze, nasz klub w zakresie polityki społecznej nie ma do tego budżetu dostatecznego zaufania.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Pan premier Grzegorz Kołodko, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#GrzegorzKołodko">Panie Marszałku! Panie Pośle Rulewski! Będę mówił nieco innym językiem, używając innego słownictwa niż był to uprzejmy zrobić pan poseł. Natomiast chciałbym, żebyśmy przynajmniej co do faktów się zgadzali, pozostawiając wszystkim do uznania to, że możemy się różnić co do interpretacji, choć utrudnia to nam dochodzenie do wspólnych konkluzji służących dobrze tym sprawom.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#GrzegorzKołodko">Po pierwsze, nigdy premier Oleksy nie mógł powiedzieć czegoś takiego, że zaoszczędziliśmy ok. 60 bln zł na przyjęciu takiej, a nie innej ustawy waloryzacyjnej. Nie można na gruncie ekonomicznym — tu patrzę wprost w oczy pana posła Osiatyńskiego, licząc na to, że mimo iż są panowie w tym samym klubie, kiwnie on do mnie głową — zaoszczędzić czegoś, co nie istnieje. Gdyby takiej ustawy nie przyjęto, to po prostu brakowałoby w państwie polskim jeszcze... I tu były podawane różne kwoty. Przy początkowych szacunkach mówiono o dodatkowym niedoborze rzędu 40–50 bln zł. Natomiast dobrze się stało, że Wysoka Izba przyjęła ustawę waloryzującą renty i emerytury w takim, a nie innym trybie w tym roku, dlatego że właśnie jest ona tak skonstruowana, że bez względu na to, jaka będzie inflacja w tym roku — a będziemy starali się, żeby ona była jak najmniejsza, i przypuszczam, że jest bardzo wiele solidnie ugruntowanych przesłanek ekonomicznych sprzyjających temu, aby była ona nawet mniejsza niż zakładamy w ustawie budżetowej, a nie większa — realny poziom świadczeń dla emerytów i rencistów, co do przyrostu, jest zagwarantowany ustawowo. W wyniku tego rozwiązania, które Wysoka Izba przyjęła, przy przyjęciu ustawy budżetowej, jest gwarancja, że emerytury i renty pracownicze i rolnicze, przeciętnie rzecz biorąc, zwiększą się realnie po wyeliminowaniu skutków inflacji o 2,5%, a ogólnie o 2,7%, dlatego że — także wolą Wysokiej Izby — inny jest nieco mechanizm dotyczący świadczeń tzw. służb mundurowych, co daje przeciętnie przyrost 2,7%. Czy to jest dużo, czy mało? Przede wszystkim jest to gwarancja ustawowa, której nie ma żadna inna grupa pracownicza (w roku 1996). Wszystkie inne grupy — tak pracownicy sektora przedsiębiorstw, jak i sfery budżetowej czy też osoby będące na utrzymaniu funduszy socjalnych — muszą te środki uzyskać po uprzednim ich wypracowaniu. Tak że nie ma jakiejkolwiek złej woli, a już z pewnością jeśli chodzi o zagwarantowanie finansowej poprawy sytuacji tej tak znaczącej grupy społecznej — 9,5 mln osób — jest to rozwiązanie, które ma służyć poprawie sytuacji finansowej. I nie ma tutaj jakichkolwiek oszczędności, podobnie jak w innych sferach usług społecznych nazywanych nieładnie budżetówką. W każdym bowiem przypadku jest zagwarantowany — jeśli ten budżet będzie przyjęty — wzrost nakładów realnych, służących poprawie sytuacji materialnej polskich rodzin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Longina Pastusiaka z klubu SLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#LonginPastusiak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Skuteczność polityki zagranicznej zależy od wielu czynników, przede wszystkim od atutów fizycznych, jakie państwo posiada, od jego potencjału. Zależy również od prawidłowości koncepcji, doktryny w dziedzinie polityki zagranicznej, także od kwalifikacji i profesjonalizmu kadr, które realizują polską politykę zagraniczną, ale nade wszystko skuteczność polityki zależy od wsparcia finansowego. Polityka - czy to zagraniczna, socjalna, polityka zdrowia, czy w innej dziedzinie, ekologiczna - bez wsparcia finansowego jest jałową rzeczą, czystym sloganem. Właśnie związek między środkami a polityką jest pewnego rodzaju kryterium skuteczności jej działań.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#LonginPastusiak">Oczywiście wszyscy chcemy i chcielibyśmy, aby polska polityka zagraniczna była skuteczna. Mówimy o tym, że istnieje daleko idący consensus wokół spraw zagranicznych, że my, Polacy, jesteśmy podzieleni wokół spraw wewnętrznych - drobnych i ważnych - ale w zasadniczych sprawach, dotyczących celów strategicznych polskiej polityki zagranicznej jesteśmy zgodni. Chcemy być w Unii Europejskiej, w Sojuszu Atlantyckim, ale równocześnie, kiedy przychodzi do przeznaczenia środków na realizację tych celów strategicznych, to jesteśmy niezwykle skąpi. Niezwykle skąpi!</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#LonginPastusiak">Chcę przypomnieć - i cieszę się, że pan premier Kołodko jest tu obecny - że budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych stanowi 0,33 całego budżetu - 0,33! Czy to jest dużo, czy mało? Najlepiej oczywiście jest porównać z sytuacją w innych krajach. Żeby już nie odnosić się do krajów bogatych, zajrzyjmy, ile przeznaczają na politykę zagraniczną nasi sąsiedzi: Węgry - 0,57, Czechy - 0,86, Słowacja - 1,02%, Polska, przypominam - 0,33, a przecież lubimy uchodzić za kraj niezwykle aktywny w polityce zagranicznej. Mówimy, że mamy bardzo dynamiczną politykę zagraniczną. Pytam, jak długo możemy tylko mówić o celach strategicznych jej realizacji bez przeznaczenia na ten cel określonych środków.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#LonginPastusiak">Prawdą jest, że MSZ ma swoje dochody, ale prawdą jest również to, że gros tych dochodów odprowadza do skarbu państwa. Zaledwie niewielka część dochodów Ministerstwa Spraw Zagranicznych, głównie z usług konsularnych, przeznaczona jest na tzw. fundusz modernizacyjny. Prawdą jest również, że MSZ zostało zmuszone do polityki oszczędnościowej. Zmienia się tabor samochodowy na tańszy, prowadzi się redukcję wydatków na placówkach, komasuje budynki. Podejmuje się określone środki oszczędnościowe, ale są również granice tych oszczędności, a potrzeby są duże.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#LonginPastusiak">Zacznę od płac. Jeżeli państwo spojrzelibyście na tabelę - a ja taką tabelę mam - jak różne instytucje centralne, ministerstwa, urzędy centralne lokują się w hierarchii płac, to Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest na jej dole. Skąd się to bierze? Bierze się to jeszcze z dawnych czasów, kiedy dolar stał wysoko. Pracownicy jechali na placówki odkuć się - było to popularne powiedzenie - bo wracali, po czarnorynkowym kursie wymieniali i jakoś na swoje wyszli, mówiono.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#LonginPastusiak">Dziś - wobec relacji złotego do dolara czy pozycji dolara - ten czynnik, niestety, z punktu widzenia interesów pracowników służby dyplomatycznej nie istnieje, a potrzeby, jak powiedziałem, są duże. Przypomnę, że MSZ powinien uruchomić 25 placówek zagranicznych: konsulatów, ambasad, ośrodków kulturalnych - jest do tego właściwie zobowiązany i ma w planie uruchomić 25 placówek. Komisja Spraw Zagranicznych bardzo krytycznie podeszła do tych postulatów. Uwzględniając nasze możliwości finansowe, bo zdajemy sobie sprawę z ich ograniczenia, postulowaliśmy wsparcie otwarcia pięciu placówek.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#LonginPastusiak">Są również potrzeby inwestycyjne, m. in. niezbędne są środki na rozbudowę Ambasady Rzeczypospolitej w Brukseli w związku z naszym przystąpieniem do Partnerstwa dla pokoju i planowanym członkostwem w NATO. Ale wręcz dramatyczna jest sytuacja naszej ambasady w Tokio. Wskutek permanentnych trzęsień ziemi w Tokio budynek ambasady tak się zarysował, że komisja japońska oceniła, iż stanowi to zagrożenie dla życia naszych pracowników, których trzeba było ewakuować. Wobec tego jako Komisja Spraw Zagranicznych postulowaliśmy przeznaczenie środków na budowę naszej ambasady. Niestety, muszę powiedzieć, że wszystkie postulaty, z jakimi Komisja Spraw Zagranicznych wystąpiła do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, pozostały nie uwzględnione. Ponadto, panie ministrze, budżet MSZ, chyba jako jedynego resortu, został obcięty. Obcięto wydatki na dom dziecka utrzymujący dzieci pracowników, którzy przebywają na placówkach.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#LonginPastusiak">Zdaniem Komisji Spraw Zagranicznych środki przyznane w projekcie ustawy budżetowej nie pokrywają nawet minimum potrzeb resortu i są niewystarczające dla prawidłowej realizacji naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#LonginPastusiak">W tej sytuacji zwracam się z gorącym apelem do wszystkich klubów parlamentarnych o wsparcie dwóch wniosków mniejszości: nr 7 i nr 9. We wniosku nr 7 przeznacza się skromną sumę 1,5 mln nowych złotych na nowe etaty dla pracowników zajmujących się przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej i do Sojuszu Atlantyckiego. W tej chwili w MSZ nie ma kto odpowiadać na pisma naszej ambasady z Brukseli dotyczące właśnie naszego członkostwa w Unii Europejskiej i w NATO. Proszę Wysokiej Izby, to jest sprawa naszej wiarygodności. Mówimy, że deklarujemy chęć integracji w strukturach zachodnioeuropejskich, a jak trzeba przeznaczyć środki dla ludzi, którzy mają się tym procesem zająć, to nie mamy dla nich ani grosza. W tej sytuacji bardzo gorąco apeluję o wsparcie wniosku nr 7 i nr 9, który dotyczy funduszu socjalnego Unii Europejskiej. Wkładając niespełna 5 mln zł - panie pośle Wielowieyski, bo to jest pański wniosek - mamy szanse uzyskać nisko oprocentowany kredyt w wysokości 50 mln zł. Wydaje mi się, że jest to bardzo korzystna inwestycja.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Siedleckiego z klubu PSL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#HenrykSiedlecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Czy omawiany budżet państwa na 1996 r. jest dobry, czy zły? Odpowiem w ten sposób: w środkach masowego przekazu, w tym w telewizji publicznej, niewiele się mówi i pisze o budżecie państwa na 1996 r. lub wręcz wcale. Ponieważ telewizja publiczna i większość prasy są zdecydowanie przeciwne układowi koalicyjnemu SLD–PSL i obecnemu rządowi, milczenie i niechęć środków masowego przekazu w przedstawianiu opinii publicznej rozwiązań zawartych w budżecie jest niepodważalnym, najbardziej wiarygodnym dowodem, że dyskutowany dzisiaj budżet państwa jest po prostu dobry.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#HenrykSiedlecki">Rok 1995 był, podobnie jak rok 1994, okresem dużego wzrostu gospodarczego, znacznego wzrostu dochodu narodowego, kiedy po kilku latach regresu, wręcz załamania, nastąpił wyraźny wzrost produkcji rolnej. Ważne jest to, że podstawową przyczyną tego wzrostu produkcji rolnej był cały szereg kompleksowych, systemowych rozwiązań wprowadzonych przez obecną koalicję i rządy najpierw premiera Pawlaka, obecnie premiera Oleksego.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#HenrykSiedlecki">Uważam, podobnie jak mój związek, Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, że wydatki z budżetu w 1996 r. na rolnictwo, gospodarkę żywnościową i - co ważne - na infrastrukturę wiejską, potraktowane są po raz pierwszy od kilku lat rzeczywiście na miarę aktualnych możliwości państwa, co jest gwarancją nie tylko kontynuacji pozytywnych przemian w rolnictwie z 1995 r., ale i dalszego postępu.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#HenrykSiedlecki">Wysoka Izbo! Osobiście uważam, że niemożliwy jest prawidłowy rozwój społeczno-gospodarczy kraju bez dokonania w możliwie krótkim okresie restrukturyzacji, unowocześnienia naszego rolnictwa i jego otoczenia. Te konieczne przemiany będą jednak kosztować. Mało tego, uważam, że rolnictwo samo z siebie bez wsparcia z innych działów gospodarki nie jest w stanie sprostać tym przemianom. Aby jednak w ramach polityki państwa to wsparcie było możliwe, musi być na to zgoda społeczeństwa. Ale aby ta zgoda była, problemy rolnictwa, rolników, muszą być obiektywnie, rzetelnie przedstawiane opinii publicznej i to nie tylko przez środki masowego przekazu, ale przez polityków czy też partie polityczne i te rządzące, i te będące w opozycji.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#HenrykSiedlecki">Chciałbym również w kontekście dyskutowanego budżetu państwa omówić to na jednym przykładzie. Otóż nie podlega dyskusji, że jednym z bardzo ważnych elementów warunkujących postęp w rolnictwie jest sytuacja dochodowa rolników oraz to, jak się ona ma w stosunku do dochodów zatrudnionych w innych działach gospodarki. O tej tak bardzo ważnej sprawie albo w ogóle się nie dyskutuje, a jeśli już, to wypowiadane są w tej kwestii najbardziej dziwaczne tezy, niestety niewiele mające wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy. Wielka szkoda, że w przedłożonym przez rząd Wysokiej Izbie projekcie budżetu, w założeniach polityki społeczno-gospodarczej kraju na 1996 r. nie ma ani słowa o sytuacji dochodowej rolników oraz jak ukształtuje się ona w wyniku dodatkowych nakładów budżetowych na rolnictwo w 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#HenrykSiedlecki">W ramach budżetu państwa, ustaw okołobudżetowych bardzo precyzyjnie określone są dochody tzw. sfery budżetowej, zatrudnionych w przedsiębiorstwach w ramach porozumień Komisji Trójstronnej, dochody emerytów i rencistów, dochody wolnych zawodów poprzez systemy podatkowe. Nic nie mówi się tylko o dochodach rolników, tak jak by ich w Polsce w ogóle nie było. Czy można się zatem dziwić, że np. w ramach interwencyjnej działalności Agencji Rynku Rolnego, która, chciałbym podkreślić, ma m.in. ustawowe zadanie ochrony dochodów producentów rolnych, dokonuje się np. aktualnie interwencyjnego skupu wieprzowiny po 2 zł 65 gr za kg, gdy rok temu cena była wyższa i wynosiła 2 zł 75 gr. Czy można się dziwić, że często również w trakcie dyskusji nad budżetem głoszone są poglądy, że rolnicy są wyjątkowo uprzywilejowaną grupą społeczną, że nie płacą podatków, składek na ubezpieczenie społeczne, a jeśli już płacą, to w symbolicznej wysokości, państwo zaś łoży np. tylko na emerytów i rencistów ogromne sumy.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#HenrykSiedlecki">Czy możliwe byłyby tego typu poglądy, gdyby sytuacja dochodowa rolników była powszechnie znana i to również z dokumentów rządowych? A jaka jest prawda? Może warto przy okazji dyskusji nad wydatkami z budżetu, w tym na rolnictwo, chociaż zasygnalizować niektóre fakty. Otóż średnio dochód przeznaczony na konsumpcję, inwestycje nieprodukcyjne pełnozatrudnionego, utrzymującego się z pracy w gospodarstwie rolnym jest co najmniej o jedną czwartą niższy od dochodu zatrudnionego w innych działach gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#HenrykSiedlecki">Uwzględniając ten fakt oraz to, że rolnicy tylko częściowo mają możliwość rekompensowania w cenach sprzedawanych produktów rolnych, co chciałbym podkreślić, kosztów związanych z zakupem środków produkcji, nakładów inwestycyjnych, usług rolniczych i innych opłat, można powiedzieć, że płacą bardzo dużo podatków i składek na ubezpieczenie społeczne, albowiem oprócz podatków bezpośrednich, takich jak podatek rolny, podatki lokalne, składki na KRUS, płacą również podatki niejako pośrednio. W każdej bowiem cenie nabywanych przez rolników środków produkcji, dóbr inwestycyjnych, usług jest płaca pracowników te dobra wytwarzających, składnikiem zaś płac są podatki, składki na ZUS.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#HenrykSiedlecki">Dobrze by było, aby wszyscy ci co szermują hasłem o dobrobycie rolników, ponieważ nie płacą podatku dochodowego, pamiętali również o tym, że jest to jedyna grupa społeczna, która nie korzysta z dobrodziejstw ulg z tego tytułu, a więc wzrostu dochodu poprzez ulgi na mieszkalnictwo, kształcenie dzieci, usługi lekarskie, darowizny itp., co przy znacznie niższym dochodzie, o czym mówiłem, nie wymaga komentarzy.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#HenrykSiedlecki">Wysoka Izbo! Myślę, że najwyższy już czas, co próbowałem wykazać, by w kształtowaniu polityki rolnej, w tym również rozwiązań budżetowych w przyszłości, jednym z najważniejszych elementów było uwzględnianie sytuacji dochodowej producentów rolnych. Jestem przekonany, że ten od lat stawiany postulat Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych znajdzie wreszcie uznanie.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#HenrykSiedlecki">Na zakończenie chciałbym nawiązać do wystąpienia pana posła Osiatyńskiego, który na samym początku powiedział (ujmuję to oczywiście skrótowo): jest bardzo dobrze, ale Unia Wolności budżetu nie poprze, bo jest złe rządzenie. Otóż pamiętam lata 1990–1993, kiedy to nie ta koalicja rządziła i dlatego rządzenie państwem było dobre. Nie wiadomo tylko, dlaczego np. dochody realne rolników w tamtym okresie spadły o 50%.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Wielowieyskiego z klubu Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie mogę się powstrzymać, muszę jednak odpowiedzieć panu posłowi Siedleckiemu w formie bardzo krótkiej prośby i wezwania - naprawdę, bądźmy ostrożni przy odwoływaniu się do statystyki. Nie mieszajmy ludziom w głowach zupełnie sprzecznymi z rzeczywistością gospodarczą i społeczną danymi w odniesieniu do faktów, jakie miały miejsce w ostatnich latach.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#AndrzejWielowieyski">Wysoka Izbo! Chcę bronić trzech wniosków mniejszości, o których mówił również pan poseł Pastusiak. Jestem mu za to bardzo wdzięczny, bo znaleźliśmy się w sytuacji trudnej, właściwie w izolacji wobec koalicji rządzącej, która odmówiła poparcia naszych wniosków, zwłaszcza tego pierwszego wniosku - Komisji Spraw Zagranicznych. Dwa z tych wniosków mają charakter ogólnopolityczny, ogólnospołeczny i rzeczywiście wymagają trochę szerszego zrozumienia, którego z niejasnych przyczyn nie uzyskaliśmy, natomiast trzeci wniosek, dotyczący dyżurów lekarskich, jest po prostu realistycznym wnioskiem wynikającym z szacunku dla prawa. Pan poseł Pastusiak miał więcej czasu, ja mam tylko parę minut i wobec tego nie będę bronił całego pożądanego budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jednak doszliśmy z kolegami do wniosku, że chociaż ten jeden wniosek, najtańszy jeśli chodzi o skutki finansowe, najmniejszy warto wobec Wysokiej Izby obronić. Budowa nowych ambasad, nawet tej bardzo zagrożonej w Tokio (wymaga też uzupełnienia i lepszego wyposażenia nasza reprezentacja w Brukseli), to są sprawy kosztowne, rzeczywiście wymagające dużego wysiłku, natomiast ten wydatek, o który chodzi, zaledwie 1,5 mln zł, Wysoka Izbo, dotyczy pewnej liczby etatów w MSZ dla obsługi spraw integracyjno-europejskich i spraw bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#AndrzejWielowieyski">Wysoka Izbo! Odpowiedni departament MSZ liczy 11 etatów, do tego dochodzą pracownicy biura ministra Saryusza-Wolskiego w URM, natomiast kraje sąsiednie - o ich budżetach mówił prof. Pastusiak - mają kilkudziesięciu, 100 lub 200 ludzi. Jak słyszałem, w przystępującej do Unii Europejskiej Szwecji było zaangażowanych w integracyjne prace przygotowawcze ok. 500 pracowników. Zadania wymagają tego rodzaju wysiłku, zwłaszcza skala przedsięwzięć prawnych, organizacyjnych, normatywnych jest tak wielka. Wymaga to dobrego przygotowania kadr, których nie mamy. Dlatego podtrzymujemy nasz wniosek. Kilkadziesiąt etatów - w tym zakresie - w MSZ jest koniecznych. Odrzucenie tego wniosku oznacza zupełne niezrozumienie wymogów integracji europejskiej, naszych zadań i jest symptomatyczne, świadczy o niechęci ludzi obozu rządzącego do podjęcia kwestii rzetelnego przygotowania się i systematycznego wysiłku w zakresie integracji europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#AndrzejWielowieyski">Podobnie jest w wypadku drugiej sprawy, również dla mnie niezrozumiałej, dotyczącej odrzucenia przez posłów koalicji w komisji budżetu propozycji wydatku 5 mln zł na wkład do Funduszu Socjalnego Rady Europy. Chodzi o wkład, który jest niezbędny, by można było uzyskać preferencyjny, możliwie najbardziej tani kredyt na budownictwo socjalne, budownictwo dla najuboższych określone statutem tego banku. Bo to faktycznie jest bank, chociaż nazywa się Fundusz Socjalny, który daje szansę tego rodzaju preferencyjnym tanim kredytom. I dzięki tym 5 mln, zresztą to jest tylko rata, bo trzeba będzie później jeszcze więcej zapłacić z tego powodu, możemy uzyskać kilkadziesiąt do 100 mln dolarów pożyczek na preferencyjnych warunkach. Oczywiście jeżeli ich nie uzyskamy — na tych preferencyjnych warunkach — to nie wpłacimy wkładu. Sprawa dotyczy tylko rezerwy i nie jest niczym groźnym dla budżetu, natomiast stanowi warunek, żeby ruszyć z miejsca. Dla naszych gmin, a także dla towarzystw budownictwa społecznego, które tworzymy w tej chwili, byłoby to dodatkowo 100–200 mln zł kredytu, co na przykład — mówię bardzo upraszczając — mogłoby pokryć połowę kosztów budowy 4 tys. mieszkań. I dla naszych gmin zwłaszcza, dla których problem budownictwa socjalnego stanowi sprawę palącą, byłoby to bezcenne zasilenie finansowe.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#AndrzejWielowieyski">I wreszcie ostatnia sprawa, dotycząca trzeciego wniosku, wniosku nr 10, odnośnie do zarezerwowania środków na zaległe 20% dodatku za nocne dyżury lekarskie. Sprawa szamocze się już od dawna. Sądy przyznają rację lekarzom, którzy występują na drogę sądową w tej sprawie. Zgodnie z prawem pracy należności te są oczywiste i w świetle wyrzeczeń, jakim poddana była służba zdrowia w ostatnich czasach, trzeba chyba postąpić nie tylko sprawiedliwie, ale również realistycznie, bo i tak trzeba będzie prawdopodobnie za to płacić. A więc po co zawracać głowę sądom?</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Szarawarskiego z klubu SLD.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przepraszam bardzo, proszę chwilę poczekać, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Pan minister Ryszard Żochowski wcześniej się zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Udzielam panu głosu, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RyszardJacekŻochowski">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! W odniesieniu do wystąpienia pana posła Wielowieyskiego - ten sam temat poruszyła również pani poseł Sienkiewicz - odnośnie do wypłacania zaległych dodatkowych pieniędzy za dyżury zakładowe w godzinach nocnych, za które przysługuje 10-procentowy dodatek, chcę powiedzieć, że sprawa w chwili obecnej znajduje się na następującym etapie. Przez wiele lat, również w okresie kiedy poprzednia koalicja miała możliwość naprawienia tego błędu, nie wypłacano tego 10-procentowego dodatku. Obecny rząd postanowił przywrócić 10-procentowy dodatek, na co znalazł pieniądze w budżecie państwa, i rozpoczął wypłacanie tego dodatku w roku 1995. Oczywiście rozumiem, że bardzo spektakularne jest w chwili obecnej mówienie, jak rząd zamierza zapłacić za zaległości - które powstały z winy innych rządów - ale to jest sprawa dość trudna do załatwienia. Obecnie to jest jak gdyby inna kasa i inny kasjer. Trudno ten rząd winić, że wprowadzając dodatek nie pomyślał o tym, że musi spłacić długi, które zaciążyły na poprzednich rządach, aczkolwiek rozumiem pana posła Wielowieyskiego. Również uważamy, że zgodnie z Kodeksem pracy, jeżeli Sąd Najwyższy w pełnym składzie - a z takim pytaniem zwróciliśmy się do Sądu Najwyższego - podejmie decyzję, że trzeba będzie te pieniądze wypłacić, to rząd z tego zobowiązania się wywiąże. W chwili obecnej obowiązuje nas wykładnia Sądu Najwyższego w niepełnym składzie, która nie jest wykładnią obowiązującą. Myślę, że lada chwila uzyskamy wykładnię, która będzie nas obowiązywać, i wtedy rząd wykona swoje zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#RyszardJacekŻochowski">Przy okazji chciałbym, odpowiadając pani poseł Sienkiewicz, zwrócić uwagę na kilka faktów. Rozumiem, że ochrona zdrowia od wielu lat jest nie dofinansowywana, i słusznie pani poseł zwróciła uwagę, że w tym roku po raz pierwszy obserwuje się jedynie minimalny wzrost, aczkolwiek jest to wzrost, mimo że w poprzednich latach obserwowaliśmy ciągły spadek finansowania ochrony zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#RyszardJacekŻochowski">Chciałbym również powiedzieć, że podzielam daleko idące zaniepokojenie i smutek pani poseł Sienkiewicz, że płace w służbie zdrowia w ubiegłym roku wzrosły tylko o 6% powyżej realnej inflacji, w przyszłym roku zaś wzrosną o 5,5%. Kiedy pani poseł była ministrem, te płace nie rosły. No, ale jest to po prostu sytuacja, z którą się również - boleję - nie zgadzam. Uważam, że podwyżki powinny być na pewno większe, ale gdyby takie same podwyżki były od początku lat dziewięćdziesiątych, to wydaje mi się, że teraz służba zdrowia byłaby w znacznie lepszej sytuacji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#RyszardJacekŻochowski">Jeżeli chodzi o programy, o które tak samo się martwimy, jak martwi się pani poseł Sienkiewicz, chcę zwrócić uwagę, że rząd może pochwalić się po raz pierwszy tym, że program ochrony serca realizowany w zeszłym roku doprowadził po raz pierwszy do faktycznego i ewidentnego zwiększenia liczby zarówno zabiegów diagnostycznych, jak i zabiegów kardiochirurgicznych, nie mówiąc o przeszczepach serca. Jest to rok, który w polskiej kardiologii można uznać za rok ewidentnego postępu.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#RyszardJacekŻochowski">Jeżeli chodzi o program nerkozastępczy, to po raz pierwszy od wielu lat w tym programie uczestniczą również wojewodowie, tzn. że pieniądze na ten program będą szły również z budżetu wojewodów; w wielu miejscach i województwach ten problem właściwie jest rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#RyszardJacekŻochowski">Następna sprawa, o której pani poseł mówiła, to sprawa dzieci i ewentualnych programów neonatologicznych. Program neonatologiczny został po raz pierwszy przedstawiony, wprowadzony w życie w ubiegłym roku i w chwili obecnej jest realizowany. Nie ma wątpliwości, jak będzie realizowany. Jest przestawiana sieć odpowiednio wysoko referencyjnych placówek i uważam, że tutaj żadnych nieszczęść nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#RyszardJacekŻochowski">Z kolei jeżeli mówimy o wypadkach, urazach i o wielkiej orkiestrze Owsiaka, której się głęboko kłaniam, to przypominam, że w 1995 r. ten rząd po raz pierwszy powołał zespół do spraw walki z urazami powypadkowymi, na którego czele stanął pan prof. Lipiński, i zaproponował rozwiązania zapoczątkowujące specjalny nadzór nad dziećmi i osobami znajdującymi się w okresie powypadkowym. Rząd przeznaczył na to 6 mln nowych zł, orkiestra Owsiaka zebrała również 6 mln zł, czyli razem jest to 120 mld starych zł. Uważam, że ta suma - odpowiednio wydana, odpowiednio wspólnie zrealizowana - może doprowadzić do tego, że zaopatrzenie i program opieki nad dziećmi będzie prowadzony w sposób bardziej efektywny. Chciałbym powiedzieć, że we wszystkich krajach wysoko rozwiniętych funkcjonują akcje zbierania pieniędzy przez społeczeństwo z własnej woli, chociażby słynna akcja Piotruś Pan w Stanach Zjednoczonych. Po prostu w tej chwili mamy tego typu zapotrzebowania finansowe, że żaden kraj nie jest w stanie pokryć wszystkich wymagań społeczeństwa przy obecnej wiedzy medycznej.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#RyszardJacekŻochowski">Jeżeli chodzi o sytuację w krwiodawstwie, chcę powiedzieć, że w projektowanej i już częściowo wprowadzonej ustawie o krwiodawstwie przywrócono krwiodawcom wszystkie przywileje odebrane przez poprzednie rządy. Mam nadzieję, że zwiększy to liczbę honorowych krwiodawców. Poza tym przystąpiono do budowy zakładu przetwórstwa krwi.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#RyszardJacekŻochowski">Chciałbym jeszcze podkreślić, że nie ma różnicy ani rozbieżności finansowej, jeżeli chodzi o wysokość wydatków, między Ministerstwem Finansów a ministerstwem zdrowia. Po prostu minister zdrowia dysponował w trakcie omawiania budżetu danymi, które były o dwa miesiące bardziej zaktualizowane niż dane Ministerstwa Finansów, które potem się zresztą pokryły.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#RyszardJacekŻochowski">Jeżeli chodzi o sprawę drogich leków i szczepień, to chcę poinformować, że prowadzona była akcja centralnych zakupów hormonów wzrostu interferonu i cyklosporyny i tych leków na rynku nie zabrakło. Jeżeli gdzieś zanotowano jakieś braki to z powodów organizacyjnych niedociągnięć na danym terenie.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#RyszardJacekŻochowski">Jeżeli chodzi o szczepienia, chciałem państwu powiedzieć, że w ubiegłym roku prowadzono szczepienia faktycznie tylko przeciw odrze i różyczce. Nie prowadzono szczepień M-M-R, czyli szczepień, która również są przeciw śwince. Stało się tak z powodu zbyt późnego wprowadzenia do kalendarza szczepień szczepionki M-M-R, poza tym w ubiegłym roku nie mieliśmy pieniędzy, by tę szczepionkę wprowadzić. W tym roku rozpoczynamy szczepienia szczepionką M-M-R przeciwko śwince, różyczce i odrze równocześnie. Jeżeli chodzi o szczepienia dzieci przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby, chcę zwrócić uwagę państwa na to, że nie ma takiego kraju na świecie, w którym wszystkie dzieci w sposób obligatoryjny byłyby szczepione przeciwko tej chorobie. My szczepiliśmy wszystkie dzieci matek z odczynem HBs dodatnim oraz w tych województwach, gdzie było największe zagrożenie wystąpieniem żółtaczki - w 1994 r. w 12 województwach, w 1995 r. w dalszych dwunastu, tak że w chwili obecnej jest niewiele województw, w których dzieci nie są objęte tymi szczepieniami.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#RyszardJacekŻochowski">Na zakończenie chciałbym z prawdziwą przyjemnością odpowiedzieć na trudne pytanie, które postawiła pani poseł, powątpiewając jednocześnie, czy taką informację otrzyma, a mianowicie kiedy zostanie wprowadzona sprawiedliwa alokacja. Otóż odpowiadam, że pełna alokacja, jeżeli chodzi o leki, nastąpi w roku 1996, alokacja nie historyczna, tylko według liczby pacjentów, według liczby osób i stanu zdrowotności społeczeństwa, natomiast jeżeli chodzi o leczenie ambulatoryjne w 25%. Chcę zwrócić uwagę, że tylko ta 25-procentowa alokacja, która jest odejściem od historycznego alokowania pieniądza według zasady: na etat i na łóżko, doprowadza do sytuacji, o której pani poseł musi dokładnie wiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#RyszardJacekŻochowski">Wszystkie związki zawodowe i samorządy protestują przeciwko tego rodzaju alokacji. A dlaczego? Dlatego że trzeba jednym odebrać, a drugim dodać. I odbiera się tam, gdzie jest za dużo etatów i gdzie są etaty nie obsadzone, konkretnie odbiera się w 17 województwach, a dodaje się w 32. Ale te 32 województwa, które dostają etaty, milczą i nie cieszą się, natomiast te 17 województw, które mają zmniejszoną liczbę etatów, wnosi daleko idący protest, który de facto uniemożliwia myślenie o dalszym, szybszym procesie alokacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#RyszardJacekŻochowski">Mam nadzieję, że zarówno Komisja Zdrowia, jak też pani poseł Sienkiewicz będą popierać rząd i wojewodów w tej sprawie, by wbrew temu, co mówią związki zawodowe, alokacja została wprowadzona w pewnej części już w obecnym roku, a następnie aby w ciągu 4 lat nastąpiła alokacja pełna. Chcę również dodać, że warunkiem właściwej alokacji jest wprowadzany w II kwartale tego roku przepływ środków pomiędzy województwami, pomiędzy zakładami, który doprowadzi do tego, że pieniądz alokowany będzie pieniądzem przesuwalnym. Tam gdzie zostanie on odebrany, może wrócić w sytuacji, kiedy zwiększy się liczba świadczonych usług. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Aleksander Małachowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi Jackowi Żochowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(Poseł Krystyna Sienkiewicz: Panie marszałku, czy można w trybie sprostowania?)</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę panią posłankę Krystynę Sienkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#AleksanderMałachowski">Będzie to sprostowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KrystynaSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam nadzieję, iż pan minister, nie szczędząc uwag posłom, uwzględnił również swoich urzędników ministerialnych, ponieważ bardzo dokładnie wykazałam źródło swoich informacji. Chcąc je uściślić, podam, panie ministrze, że jest to pismo podsekretarza stanu (sygn. EKB034Z235) z 27 listopada 1995 r., z którego zacytuję pewne fragmenty, żeby pan minister nie wprowadzał Wysokiej Izby w błąd, że to są może jakieś moje zaległe afekty czy niespełnienia z czasów, kiedy był pan łaskaw przypomnieć mój epizod w ministerstwie zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KrystynaSienkiewicz">W 1996 r. nastąpi widoczny spadek wydatków inwestycyjnych w ramach programów polityki zdrowotnej. Następny fragment: w rozdziale 8513: Lecznictwo ambulatoryjne — następuje globalnie spadek wydatków. Przyczyną takiej sytuacji są różnice w wielkościach przewidywanego wykonania za 1995 r. Według Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej niedoszacowanie wydatków ogółem na 1996 r. w stosunku do planowanej inflacji 19,8% wynosi w części 35 — 6,1, natomiast niedoszacowanie w wydatkach pozapłacowych jest jeszcze większe. I takich fragmentów świadczących o wzajemnej nielojalności w urzędzie ministra zdrowia bądź w łonie rządu mogłabym cytować do woli, bo pismo jest dość obszerne i uzupełnione licznymi tablicami oraz załącznikami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Krystynie Sienkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#AleksanderMałachowski">Pan minister Żochowski pragnie jeszcze coś wyjaśnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#RyszardJacekŻochowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W swoim zbyt długim może wystąpieniu nie poruszyłem w ogóle zagadnień, które była łaskawa poruszyć pani poseł. Z tymi liczbami, które pani podała, oczywiście się zgadzam. Tak więc nie było to treścią mojego wystąpienia, które dotyczyło zupełnie czego innego.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Poseł Krystyna Sienkiewicz: Z tego to wynikało.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Andrzeja Szarawarskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#AndrzejSzarawarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeśli chodzi o budżet Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej, w którym wiele pozycji poświęconych jest finansowaniu infrastruktury transportu, szczególną uwagę chcę zwrócić na problem finansowania dróg. Nakłady na drogi są bowiem czynnikiem inicjatywnym, przyczyniającym się do rozwoju gospodarczego, podnoszącym standard komunikacji i bezpieczeństwa i jako takie podlegają powszechnej, społecznej ocenie.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Szarawarski spogląda z niepokojem w stronę władz sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejSzarawarski">Mogę mówić głośniej.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#AndrzejSzarawarski">Mimo zwiększenia nakładów na utrzymanie i modernizację dróg, co z pewnością przyniesie pozytywne efekty w tym roku, wysokość proponowanych środków na ten cel nie zaspokoi wciąż rosnących potrzeb w zakresie modernizacji i rozbudowy sieci dróg. Od lat mamy w Polsce do czynienia ze zjawiskiem polegającym na tym, że tempo wzrostu nakładów na drogownictwo jest niższe niż tempo wzrostu ruchu drogowego.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#AndrzejSzarawarski">Z sygnałów kierowanych do naszej komisji od wojewodów, od gmin, z instytucji zarządzających drogami publicznymi, miejskimi, pozamiejskimi wynika jasno, że środki kierowane na drogownictwo są ciągle zbyt małe. Za najpilniejsze potrzeby drogowcy uznają przede wszystkim remonty i modernizacje mostów i wiaduktów, wiele z nich znajduje się bowiem w bardzo złym, grożącym wręcz katastrofami budowlanymi stanie technicznym, oraz budowę obwodnic umożliwiających zrezygnowanie z ruchu tranzytowego w centrum miast. Wobec ograniczonych możliwości budżetu należy, zdaniem naszej komisji, poważnie rozważyć możliwość wsparcia starań ministra transportu o drugi kredyt w Banku Światowym, który mógłby być przeznaczony na omawiany przeze mnie cel.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#AndrzejSzarawarski">W dyskusji nad nową ustawą o drogach publicznych należy również rozważyć możliwość utworzenia specjalnego funduszu drogowego, który umożliwiłby wypracowanie długofalowej polityki rozwoju dróg krajowych i wojewódzkich oraz powiązałby wzrost ruchu drogowego ze wzrostem nakładów na modernizację dróg. Ustawa budżetowa przewiduje również proporcjonalnie wzrost nakładów na infrastrukturę kolejową i rozwój transportu kombinowanego. Daje to szanse na stopniowe wyrównywanie warunków konkurencji międzygałęziowej między transportem drogowym i kolejowym i pozwoli w przyszłości zwiększyć przewóz towarów koleją, co stopniowo powinno odciążać układy drogowe od ruchu ciężkich pojazdów samochodowych.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#AndrzejSzarawarski">Pozytywnie należy ocenić przyznanie środków na wykup gruntu pod budowę autostrad. W tym roku przyznane zostaną pierwsze koncesje na budowę odcinków autostrad, co w przyszłości również przyczyni się do odciążenia obecnego układu przelotowych dróg krajowych. Problem drogownictwa jest jednym z ważniejszych problemów infrastruktury krajowej i dlatego powinniśmy pamiętać o nim przy wszystkich pracach nad budżetem, jak również przy szukaniu niekonwencjonalnych możliwości finansowania dróg.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#AndrzejSzarawarski">Jedną z ważniejszych funkcji budżetu państwa jest również wspieranie rozwoju tych dziedzin gospodarki, które perspektywicznie przynosić mogą duże korzyści zarówno w postaci zwiększonych dochodów budżetowych, jak i tworzenia nowych miejsc pracy. Taką dziedziną gospodarki jest ciągle niedoceniana turystyka, która może decydować o rozwoju wielu regionów kraju, a dla wielu gmin może być podstawą lokalnego wzrostu gospodarczego, przyczyniając się do poprawy poziomu życia mieszkańców i ograniczenia bezrobocia. W propozycjach zapisu budżetu Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki w części 45 w dziale 88 widać realny wzrost wydatków umożliwiających rozwój tej gałęzi gospodarki. Szczególnie cieszyć się należy ze wzrostu wydatków na promocje, co umożliwia między innymi otwarcie nowych polskich ośrodków informacji turystycznej w Paryżu i w Wiedniu, oraz na kształcenie i doskonalenie kadr do obsługi ruchu turystycznego. O rozwoju turystyki decyduje jednak w znacznej mierze baza w postaci hoteli, moteli, wyciągów narciarskich, szlaków turystycznych, basenów, sprawnego transportu czy szeregu urządzeń sportowo-rekreacyjnych decydujących o jakości i atrakcyjności usług turystycznych. Powołana do tego celu Polska Agencja Rozwoju Turystyki, która powinna inspirować i wspierać rozbudowę infrastruktury turystycznej wymaga dokapitalizowania.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#AndrzejSzarawarski">Komisja Transportu, Łączności, Handlu i Usług wniosła o wpisanie do ustawy budżetowej zapisu upoważniającego ministra finansów do przekazania prezesowi Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki uprawnień właścicielskich z tytułu praw z akcji Banku Wschodnio-Europejskiego, stanowiących własność skarbu państwa włącznie z prawem ich zbywania. Prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki mógłby przeznaczyć te akcje na objęcie pakietu akcji Polskiej Agencji Rozwoju Turystyki. Wnoszę więc w imieniu komisji o wniesienie do ustawy budżetowej zapisu nowego artykułu, który proponuję oznaczyć numerem 50 w następującym brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#AndrzejSzarawarski">„1. Minister finansów przekaże uprawnienia właścicielskie wynikające z akcji skarbu państwa w Banku Wschodnio-Europejskim do właściwości prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#AndrzejSzarawarski">2. Upoważnia się prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki do objęcia udziałów w Polskiej Agencji Rozwoju Turystyki, wnosząc na ich pokrycie udziały skarbu państwa w Banku Wschodnio-Europejskim, o wartości nominalnej 5 441 100 zł, czyli 54 411 akcji o nominale 100 zł każda”.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#AndrzejSzarawarski">Ministerstwo Finansów w piśmie skierowanym do przewodniczącej komisji budżetowej pozytywnie odniosło się do tej propozycji. Zacytuję fragment opinii podpisanej przez panią minister Wasilewską-Trenkner: „Ministerstwo Finansów nie zgłasza sprzeciwu wobec propozycji przekazania uprawnień właścicielskich wynikających z akcji skarbu państwa w Banku Wschodnio-Europejskim SA do właściwości prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki z upoważnieniem do wniesienia ich aportem do Polskiej Agencji Rozwoju Turystyki SA. Bank Wschodnio-Europejski (dawniej Bank Turystyki) nie stanowi istotnego elementu polityki państwa w dziedzinie finansów, zwłaszcza że wielkość posiadanego pakietu akcji nie umożliwia faktycznego wpływu na strategię rozwoju spółki. Kapitał akcyjny Banku Wschodnio-Europejskiego SA wynosi bowiem łącznie 52 760 tys. zł. Udział skarbu państwa wynosi 10, 31%, tj. 54 411 akcji o nominale 100 zł każda”.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#AndrzejSzarawarski">W wypadku pozytywnego rozważenia tego wniosku obecny art. 50 otrzymałby oznaczenie art. 51. Składany przeze mnie wniosek uzgodniony jest z prezesem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#AndrzejSzarawarski">W głosowaniu opowiem się za przyjęciem proponowanego w sprawozdaniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów projektu budżetu na rok 1996 - mam nadzieję, że z poprawką, którą przed chwilą zgłosiłem.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Szarawarskiemu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Janusza Cichosza z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JanuszCichosz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w sposób możliwie syntetyczny, z uwagi na ograniczenia czasowe, przedstawić kilka uwag do projektu ustawy budżetowej i do założeń polityki pieniężnej na 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JanuszCichosz">Określona w projekcie budżetu wielkość emisji obligacji w celu zwiększenia funduszów własnych Banku Gospodarki Żywnościowej SA jest w pełni zasadna. Pozwoli to na zakończyć proces restrukturyzacji i dokapitalizowania tego banku, a tym samym restrukturyzacji i uzdrawiania kredytowanych przez ten bank przedsiębiorstw przemysłu rolno-spożywczego i gospodarstw rolnych Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Przyjęta, w przeciwieństwie do innych banków, restrukturyzacja Banku Gospodarki Żywnościowej na raty, i to w ciągu trzech lat, przy jednoczesnym opóźnieniu jej rozpoczęcia spowodowała, że koszty tego procesu zostały podwojone. W praktyce bowiem obligacje, które miały równoważyć tzw. złe kredyty, trafiły do BGŻ prawie z dwuletnim opóźnieniem. Oznaczało to, że bank musiał złe kredyty pokrywać drogimi środkami pozyskiwanymi na rynku i ponosił tego koszty, które w zasadniczy sposób obniżały jego wynik finansowy. Gdyby BGŻ otrzymał obligacje restrukturyzacyjne w tym samym czasie, co inne banki, to koszty jego restrukturyzacji byłyby niższe o około 10 bln starych złotych. Ten opóźniony okres restrukturyzacji i dokapitalizowania BGŻ wywarł także ujemny skutek na kredytowane przez ten bank przedsiębiorstwa przemysłu rolno-spożywczego i gospodarstwa rolne. Ograniczało to proces uzdrawiania tych przedsiębiorstw na drodze tzw. postępowania ugodowego. W wyniku przeprowadzonych do września 1995 r. postępowań ugodowych z wyżej wymienionymi przedsiębiorstwami i gospodarstwami rolnymi uratowano około 400 tys. stanowisk pracy, i to w rejonach, gdzie wskaźnik bezrobocia jest bardzo wysoki.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#JanuszCichosz">W założeniach do polityki pieniężnej na rok 1996 w sposób bardzo lakoniczny określono stosowanie rezerwy obowiązkowej w polityce pieniężnej, jaką prowadzić będzie Narodowy Bank Polski. Instrument polityki pieniężnej, jakim są rezerwy obowiązkowe, ma być - jak zapisano w założeniach - wykorzystywany do ograniczania podaży pieniądza. W krajach Unii Europejskiej rezerwy obowiązkowe przestały być wykorzystywane jako instrument polityki pieniężnej. Regulowanie płynności banków komercyjnych przez bank centralny następuje tam wyłącznie poprzez politykę otwartego rynku. Znaczenie rezerwy obowiązkowej w warunkach polskich jest bardzo duże, co wynika z jej wysokości - jest to bowiem od 9 do 20%. Rezerwa ta jest szczególnie uciążliwa dla banków spółdzielczych, które są bankami małymi, działającymi głównie w małych miastach i w gminach wiejskich. Ich podstawowym źródłem finansowym działalności kredytowej są depozyty i oszczędności ludności. Odprowadzana rezerwa obowiązkowa poważnie ogranicza ich możliwości kredytowe, a tym samym wykorzystywanie ulgowych środków kierowanych w budżecie na potrzeby wsi i rolnictwa, odbija się też ujemnie na wynikach banków spółdzielczych. Wskutek przekazania w 1994 r. środków na rezerwy obowiązkowe do Narodowego Banku Polskiego banki komercyjne i spółdzielcze straciły ok. 10 bln starych złotych dochodów. Tym także należy tłumaczyć bardzo poważny wpływ rezerw obowiązkowych na wysokość oprocentowania kredytów w bankach i dekapitalizację systemu bankowego.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#JanuszCichosz">W założeniach polityki pieniężnej na 1996 r. nie przewiduje się obniżania stopy rezerwy obowiązkowej. Z tego względu wnoszę, by w założeniach polityki pieniężnej na 1996 r. znalazło się zobowiązanie Narodowego Banku Polskiego, że będzie on prowadził politykę obniżania rezerwy obowiązkowej w ogóle, w pierwszej kolejności zaś wobec małych banków, jakimi są banki spółdzielcze. Nadpłynność finansowa, która mogłaby wystąpić w niektórych bankach spółdzielczych, nie zagrozi płynności systemu bankowego. Obniżenie rezerwy obowiązkowej uwiarygodni Narodowy Bank Polski, który zobowiązał się do jej obniżania w związku z obciążeniami banków na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, oraz przyczyni się do poprawy standingu banków i stopniowego dostosowywania się do praktyk banków europejskich. Proces obniżania stopy rezerwy obowiązkowej należałoby rozpocząć od wycofywania się z utrzymywania obecnego wysokiego jej pułapu.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#JanuszCichosz">Skoro jestem przy problematyce bankowej, pragnę zwrócić uwagę na zapis, jaki znalazł się w założeniach polityki pieniężnej na 1996 r., stwarzający Narodowemu Bankowi Polskiemu możliwość uruchamiania środków na udzielanie pomocy bankom spółdzielczym w procesach ich łączenia, tj. przejmowania banków spółdzielczych słabych lub zagrożonych upadłością przez banki spółdzielcze silniejsze ekonomicznie. Brak takiego upoważnienia w roku ubiegłym był powodem inicjatywy poselskiej dotyczącej uchwalenia rezolucji Sejmu w sprawie procesów naprawczych w bankach spółdzielczych. Ostatecznie Sejm przychylił się do inicjatywy poselskiej i udzielił Narodowemu Bankowi Polskiemu takiego upoważnienia, niestety dopiero w III kwartale 1995 r. Było to stanowczo za późno, by ujawnione potrzeby banków spółdzielczych w tym zakresie mogły zostać uwzględnione. Dlatego stworzenie NBP warunków do udzielania bankom spółdzielczym takiej pomocy w bieżącym roku należy ocenić pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#JanuszCichosz">Podkreślić jednak trzeba, że w 1995 r. środki te były przeznaczone wyłącznie dla łączących się banków spółdzielczych. W 1996 r. dopuszczono możliwość korzystania z tych środków przez banki komercyjne, które przejmują słabe lub upadające banki spółdzielcze. Sądzę, że objęcie tą pomocą finansową, przeznaczoną na uzdrawianie banków spółdzielczych, także banków komercyjnych jest niesłuszne i wcale nie sprzyja uzdrawianiu banków spółdzielczych. Jaka to jest pomoc dla banków spółdzielczych, jeżeli w jej wyniku bank spółdzielczy przestaje istnieć, zamieniony na placówkę banku komercyjnego?</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#JanuszCichosz">Pragnę podkreślić, że majątek banków spółdzielczych - mam tu na myśli także budynki i wyposażenie tych banków - powstawał dzięki pomocy funduszu rozwoju, na którego tworzenie przez wiele lat świadczyły wszystkie banki spółdzielcze i z którego bardzo tanich pożyczek korzystały. Byłoby bardzo źle, gdyby majątek banków spółdzielczych, wspólnie przez nie stworzony, miał wychodzić poza bankowo-spółdzielczą organizację, a takie realne zagrożenie istnieje. Banki spółdzielcze nie mogą stawać się, za państwowe pieniądze, tanią bazą dla innych banków niespółdzielczych, służącą do rozszerzania ich sieci. Powołanie kilku banków regionalnych w strukturze BGŻ i zrzeszenie się w nich banków spółdzielczych stworzyło warunki do bieżącego śledzenia przez banki regionalne sytuacji zrzeszonych banków spółdzielczych i podejmowania z wyprzedzeniem działań mających na celu ich łączenie. Stąd nie ma obawy, by środki przeznaczone na ich uzdrowienie nie zostały wykorzystane wyłącznie na ten cel. W tej sprawie zgłosiłem wniosek mniejszości, o poparcie którego zwracam się z uprzejmą prośbą do Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#JanuszCichosz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przechodząc do problematyki dotyczącej inwestycji centralnych, w tym służby zdrowia, pragnę podkreślić zasługujący na uwagę fakt dalszego wzrostu wydatków na ochronę zdrowia, które w budżetach wojewodów wzrastają z 59,9% w 1995 r. do 60,2% w roku bieżącym. W niektórych województwach wydatki te dochodzą do 70%. Jest to tendencja, która będzie się utrzymywać i w latach następnych, jeśli się zważy, że w trakcie realizacji jest wiele inwestycji służby zdrowia. Można mieć w związku z tym obawy, czy w przyszłości wydatki na służbę zdrowia będą do udźwignięcia w budżetach wojewodów. Takie też obawy zgłaszali przedstawiciele inwestorów w czasie omawiania inwestycji centralnych przez wyłonioną z Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów podkomisję ds. inwestycji centralnych.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#JanuszCichosz">Mimo wyraźnego postępu w porządkowaniu i dyscyplinowaniu podejmowanych i realizowanych inwestycji centralnych w dalszym ciągu nasuwają się uwagi na tle analizy wykazu inwestycji centralnych, stanowiącego załącznik nr 6 do ustawy budżetowej. Najważniejsza z nich dotyczy wysokiego wzrostu wartości kosztorysowych realizowanych inwestycji, wynoszącego od 20 do 168%. Przyczyny tego stanu to:</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#JanuszCichosz">— nieaktualizowanie niektórych kosztorysów przez 2 lata i dłużej;</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#JanuszCichosz">— wprowadzanie istotnych zmian w programach zadań inwestycyjnych (często nowe inwestycje w ramach starych tytułów);</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#JanuszCichosz">— zmiany cen aparatury przez zakupy najnowszych i najdroższych ich rodzajów;</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#JanuszCichosz">— wydłużenie cykli realizacyjnych, które i tak ciągną się przez wiele, wiele lat (zakończenie jednej z nich przewiduje się dopiero za 21 lat).</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#JanuszCichosz">Dla wielu inwestorów problemy zaczną się dopiero po zakończeniu realizowanych inwestycji. Chodzi o to, czy będą oni w stanie je utrzymać i finansować ich bieżącą działalność. Na tę kwestię nie zwraca się należytej uwagi na etapie planowania i realizacji inwestycji centralnych.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#JanuszCichosz">Ostatnią uwagę zakończę konkretnym wnioskiem, który pozwolę sobie wręczyć panu marszałkowi. Otóż decyzją komisji budżetowej przesunięto 100 mld starych zł z gospodarki wodnej, konkretnie z działu 66 rozdział 6822 § 36 - Regulacja rzek, a więc zabezpieczenie przeciwpowodziowe kraju, na tak szlachetny cel, jakim są dodatkowe zadania zwiększania lesistości kraju. Autorzy tych zmian nie wzięli jednak pod uwagę tego, iż zalesień dokonuje się głównie w kwietniu. Aby dany grunt zalesić, powinien on być ujęty w planach przestrzennego zagospodarowania gminy jako teren do zalesienia, na jesieni roku poprzedzającego zalesienie należy przygotować glebę, a także sadzonki. Wnoszę więc, aby powrócić do przedłożenia rządowego i przedmiotową kwotę 100 mld starych zł przeznaczyć na zabezpieczenie przeciwpowodziowe kraju, bo w razie powodzi Sejm nie może brać na siebie odpowiedzialności za ewentualne skutki wynikłe ze zmniejszenia środków na ten cel. Zwiększenie zalesienia kraju należy realizować od wiosny 1997 r., koncentrując się w 1996 r. na pracach planistycznych i jesiennych przygotowaniach gleby ze środków przyznanych ministrowi ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Januszowi Cichoszowi z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Stanisława Steca z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Przedstawione przez panią przewodniczącą Wiesławę Ziółkowską sprawozdanie o projekcie ustawy budżetowej na rok 1996 czytelnie i jasno ukazuje, że utrzymano założone priorytety, jakimi są: bezpieczeństwo publiczne, nauka i szkolnictwo wyższe, restrukturyzacja obszarów wiejskich, reforma służby zdrowia i budownictwo mieszkaniowe. Priorytety te należy uznać za słuszne. W ustawie budżetowej mają one zróżnicowane odzwierciedlenie. Z celów priorytetowych w najwyższym stopniu wzrastają wydatki na szkolnictwo wyższe i budownictwo mieszkaniowe, gdyż w stosunku do wykonania przewidywanego na 1995 r. odpowiednio o 36 i 35%. Podobny wzrost, wynoszący ponad 29%, dotyczy wymiaru sprawiedliwości, ochrony zdrowia oraz nauki. Natomiast wydatki na obronność i policję wzrastają o ponad 27% w stosunku do roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#StanisławStec">Wydatki na rolnictwo wzrastają o 24%. Znaczny przyrost dotyczy dopłat do oprocentowania kredytów bankowych realizowanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - nominalnie wynosi on 33%, gdyż agencja w 1996 r. nie otrzyma środków z NBP z tytułu oprocentowania rezerw obowiązkowych. Zgodnie z decyzją Rady Ministrów z 3 stycznia br. w 1996 r. zostaną zwiększone dopłaty do kredytów rolnych na zakup środków do produkcji, gdyż podwyższono możliwość uzyskania kredytu preferencyjnego na ten cel do równowartości 8 q na 1 ha użytków rolnych - czyli jest to ok. 200 zł. Decyzja ta wpłynie na zwiększenie zainteresowania tym kredytem ze strony rolników, którzy gospodarują na małych obszarach, ponieważ dotychczas ze względu na małą sumę nie występowali oni w ogóle do banku o kredyt. Ważne jest przy tym, aby banki udzielające kredytu preferencyjnego dla rolników na zakup środków do produkcji na okres do 12 miesięcy uprościły procedury. Nie można wymagać takich samych dokumentów, gdy rolnik występuje o kredyt w wysokości 2 tys., i takich samych, gdy występuje o kredyt w wysokości 200 tys. zł. Zakłada się także zwiększenie dopłat do kredytów preferencyjnych związanych z rozwojem działalności usługowej na wsi i w miastach do 5 tys. mieszkańców celem systematycznego zwiększania liczby nowych stanowisk pracy.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W 1996 r. dochody budżetu mają wynieść ponad 100 mld zł, nominalnie mają być wyższe o ok. 22%. Przewiduje się, że w 1996 r. udział dochodów budżetu państwa w produkcie krajowym brutto spadnie do ok. 29,1%, podczas gdy w 1995 r. wyniesie ponad 30,2%. Udział dochodów budżetowych łącznie ze składką ZUS w PKB szacuje się na ponad 41%. Powyższe nie potwierdza teorii o nadmiernym fiskalizmie budżetu. Wśród dochodów budżetu decydującą rolę odgrywają dochody podatkowe, których udział w przychodach budżetu sukcesywnie jest zwiększany. Na rok 1996 przewiduje się ich udział w wysokości prawie 85%. W dochodach podatkowych natomiast systematycznie wzrasta udział podatków pośrednich, który w 1996 r. wyniesie prawie 43%. Jest to właściwa proporcja i tendencja. Dochody z podatku od towarów i usług rosną nominalnie o 31% w stosunku do zakładanego wykonania za 1995 r., co — moim zdaniem — jest wskaźnikiem stosunkowo wysokim, gdy weźmiemy pod uwagę utrzymanie w zasadzie liczby podatników tego podatku na poziomie roku ubiegłego. Przewiduje się także zwiększenie w strukturze dochodów budżetu udziału podatku dochodowego od osób fizycznych do 29,3%. Jest to więcej o 27,4% od przewidywanego wykonania w 1995 r. Wpływy z tego tytułu mogą być dość trudne do realizacji, ponieważ będą nie planowane zwroty podatku w I i II kwartale 1996 r. za 1995 r. W tym przypadku poparcia wymaga konieczność dokonania przeglądu ulg i odliczeń w podatku dochodowym od osób fizycznych, gdyż nie powinny być stosowane ulgi z jednego tytułu w dwóch podatkach. Należy podkreślić, że Ministerstwo Finansów nie przejawiło w 1995 r. zainteresowania dalszym upowszechnianiem podatku od towarów i usług przez obniżenie sumy uprawniającej podmioty do zwolnienia z podatku, co miałoby bezpośredni wpływ na zwiększenie zakresu udokumentowania obrotu gospodarczego, a tym samym ograniczenie szarej strefy. Działania takie mogły pozwolić na obniżenie podatku dochodowego od osób fizycznych dla osób o najniższych dochodach bez potrzeby znacznych korekt opodatkowania wyższych dochodów, co w konsekwencji spowodowało, że zmiana ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych nie weszła w życie. Efektem tej sytuacji jest brak jednakowego traktowania osób fizycznych i prawnych prowadzących działalność gospodarczą, ponieważ ustawa o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych weszła w życie od 1 stycznia 1996 r. Mało uzasadnione jest założenie dalszego spadku w dochodach budżetowych wpływu z podatku dochodowego od osób prawnych, gdy poprawia się rentowność przedsiębiorstw. Nie można tego zjawiska uzasadniać faktem zwiększenia się udziału sektora prywatnego w gospodarce, który ma większe możliwości ukrywania części dochodów. System podatkowy oraz kontrola skarbowa winny zabezpieczać jednakowe warunki w zakresie naliczania i odprowadzania podatków przez wszystkie działające w gospodarce podmioty gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Podkreślenia wymagają pozytywne cechy budżetu, takie jak dodatnie saldo budżetu, oczywiście nie uwzględniając kosztów obsługi długu publicznego, niski poziom deficytu w relacji do PKB i relatywnie niski wzrost obsługi długu krajowego w 1996 r. Przedstawiony w sprawozdaniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów projekt ustawy budżetowej w aktualnych warunkach zasługuje w pełni na poparcie.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Stanisławowi Stecowi z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Gruszkę z PSL.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#AleksanderMałachowski">Posłom z Polskiego Stronnictwa Ludowego uświadamiam, iż na 6 zapisanych mówców macie państwo 10 i pół minuty. Niebogato, ale...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JózefGruszka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Prowadzona na obecnym posiedzeniu debata nad budżetem państwa bez nadmiernego zadufania może być nazwana jedną z najważniejszych w roku, ze względu na wagę problemów, jakie przy okazji ustalania rocznego budżetu państwa są poruszane. Dotyczą one wszak nie tylko budżetu, ale całego życia gospodarczego naszego państwa. Dobry to przecież zwyczaj, że wszyscy zasiadający w tej Wysokiej Izbie są tą dyskusją żywo zainteresowani, chociaż patrzą na budżet z zupełnie innej pozycji. Jeśli jednak intencją, w jakiej podejmują dyskusję, ma być służenie Polsce, to należy ich wysłuchać z uwagą i należytą pokorą, a wysunięte wnioski powinny być przez rządzącą koalicję wnikliwie przeanalizowane, co z pewnością się stanie. Myślę, że należy jednak w tym momencie bardziej szczegółowo mówić o samym budżecie. I tak, jeżeli idzie o stronę dochodową, pragnę zgłosić kilka uwag. W czasie dzisiejszej dyskusji do strony dochodowej budżetu zgłoszono już cały szereg uwag. Oczywiście, jedne są bardziej słuszne, inne mniej. Można różnie patrzeć na przykład na kontyngenty bezcłowego importu towarów do naszego kraju. Uszczuplają one dochody budżetowe, jest to oczywiste. Należy je jednak monitorować i patrzeć, jak służą gospodarce. Zgadzam się, że kontyngent ogłoszony na jeden miesiąc przed zakończeniem roku jest krótki. Czy służy tylko określonym grupom, należy zbadać, jeżeli o tym mówi się z Wysokiej Trybuny. Dzisiaj był uprzejmy mówić o tym pan prof. Osiatyński. W przeszłości jednak bywało znacznie gorzej. W czasie kiedy Unia Wolności była w koalicji rządowej, zdarzały się kontyngenty nawet kilkudniowe. I o tym trzeba też przypominać. Dotyczyły one co prawda innego rodzaju towarów niż te, o których mówił pan prof. Osiatyński.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JózefGruszka">Bardzo ważnym problemem jest pozyskanie dochodów z szarej strefy gospodarki. Główny Urząd Statystyczny szacuje, że pracuje w niej ok. 2–2,4 mln osób. Według bardzo skrajnej wyceny ta szara gospodarka wytwarza ok. 18% PKB, bez wnoszenia jakichkolwiek opłat do budżetu państwa. Jest rzeczą bezsporną, że w każdej gospodarce istnieje szara strefa, ale jest ona znacznie mniejsza. Nie może być tak, że co szósty zatrudniony pracuje na czarno. W ten proces musi się bardziej zaangażować rząd i jego agendy, ale nie tylko. Walka z szarą strefą musi być podjęta przez całe społeczeństwo. Jest to trudne i żmudne działanie, ale na tę drogę trzeba wejść. Jestem przekonany, że te działania zostaną podjęte przez rząd z całą troską, a uzyskane dochody w roku 1996 zmniejszą deficyt budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#JózefGruszka">Kolejnym problemem - o którym tutaj już dzisiaj mówiono - są dotacje na rolnictwo. Uczciwie trzeba powiedzieć, że widzimy ten realny wzrost w projekcie budżetu na rok 1996. Widzimy jednak, że w całość dotacji na rolnictwo jest wliczona dotacja na KRUS, stanowi ona 69% wydatków w nakładach na rolnictwo. Musimy pamiętać, że te skromne emerytury i renty rolników pozwalają im tylko bardzo skromnie żyć, ale nie powodują rozwoju rolnictwa. Myślę jednak, że należy mówić o tych instrumentach, które winny budować infrastrukturę wokół rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego. Jednym z nich jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Krytyka tej agencji wynika z nieznajomości problemu, jakim jest budowa mechanizmu otoczenia rolnictwa. Jest rzeczą oczywistą, że nie należy winić agencji za to, że kredyty, do których przewidziane są dopłaty przez tę agencję, nie trafiają do adresatów. System bankowy jest niewydolny, a ocena przedsięwzięć kredytowych bardzo zbiurokratyzowana, o czym zresztą mówił mój przedmówca. Ten proces biegnie w kierunku pozytywnym, ale trzeba go usprawnić i musi to zrobić zarówno system bankowy, jak i ministerstwo rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#JózefGruszka">W tym miejscu zwracam się do ministra rolnictwa, aby rozpatrzył możliwość uruchomienia nowej linii kredytowej w celu odbudowy technicznego wyposażenia gospodarstw. Kredyty przeznaczone na realizację tego zadania winny być oprocentowane mniej niż 10% w stosunku rocznym. Poruszam ten problem ze względu na wiek maszyn pracujących w gospodarstwach rolnych. Szacunkowo średnio ciągnik w polskim rolnictwie ma więcej niż 20 lat i najczęściej został nabyty z innego sektora gospodarki, gdzie warunki, w jakich pracował, delikatnie mówiąc nie były najlepsze. Ponadto stan tego sprzętu powoduje bardzo dużą wypadkowość, co również w dużym stopniu dotyka budżetu państwa, ale przede wszystkim liczy się człowiek, na którego życie przecież nie ma ceny.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#JózefGruszka">Oświata i wychowanie w szkołach resortowych są bardzo ważne ze względu na fakt, że inwestycje w szkolnictwie to nie tylko inwestycje w kapitał ludzki, ale również najtańsze inwestycje w gospodarkę poprzez człowieka, który im jest lepiej wykształcony, tym lepiej funkcjonuje. Trzeba pamiętać, że ten odcinek został potraktowany w projekcie budżetu należycie, oczywiście na miarę możliwości. Jest jednak kwestia, która domaga się uszczegółowienia. Podczas prac nad budżetem resortowa komisja rolnictwa z różnych zadań przeznaczyła kwotę 8,5 mln zł dla szkół finansowanych przez ministra rolnictwa. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów podczas prac nad projektem budżetu wszystkie te pozycje z różnych resortów przesunęła do Ministerstwa Edukacji Narodowej - w sumie 40 mln zł - w celu podziału między odpowiednie resorty i wyznaczyła termin przedstawienia sprawozdania do 31 stycznia br. Dlatego zwracam się do pana ministra edukacji narodowej, aby z tej sumy co najmniej 8,5 mln trafiło ponownie do ministerstwa rolnictwa na dofinansowanie szkół resortowych.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#JózefGruszka">Chciałbym również poprzeć sprawę przedstawioną przez mojego kolegę klubowego dotyczącą wynagrodzenia pracowników parków narodowych w 1996 r. Ze względu na to, że problem został omówiony, a wniosek przedstawiony panu marszałkowi, nie będę go poruszał z uwagi na oszczędność czasu.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#JózefGruszka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przyłączam się do grona tych pań posłanek i panów posłów, którzy będą głosować za przyjęciem budżetu przedstawionego przez komisję po rozpatrzeniu poprawek.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Józefowi Gruszce z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Franciszka Potulskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#FranciszekPotulski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Być może nie czas teraz i miejsce na spoglądanie wstecz, gdy trzeba z żywymi naprzód iść, a tak właśnie rozumiem budżet 1996 r., budżet przyszłości Polski. Niemniej pozwolę sobie, zostawiając dla siebie ocenę budżetów z lat 1990–1993, odnieść się w paru zdaniach do budżetów z 1994 i 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#FranciszekPotulski">Gdy dwa lata temu Sejm przyjmował budżet 1994 r., miałem pełną świadomość, że jest to budżet dosyć rozpaczliwej próby zahamowania regresu poprzednich lat, w tym głębokiej zapaści w sferze wydatków publicznych. Stąd też ówczesna zgoda SLD na wzrost podatków do 21%, 33% i 45%. Budżet 1995 r. to budżet wzrostu w prawie wszystkich dziedzinach. Choć wzrost ten nie był na tyle wysoki, aby osiągnąć poziom z 1989 r., ale rok 1995 był rokiem odczuwalnej poprawy bytu dla wielu milionów obywateli naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#FranciszekPotulski">Na budżet 1996 r. patrzę jako na budżet utrwalania tendencji wzrostowych, budżet w miarę normalny - mam na myśli normalność, której tak wiele ludzi w naszym kraju oczekuje. Sprzeczaliśmy się już nie o to, komu trzeba przydzielić środki, aby przeżył, ale o to, komu dać środki na inwestycje z myślą o przyszłości i komu już teraz poprawić byt.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#FranciszekPotulski">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów ma taką niewdzięczną rolę, że ogniskują się na niej oczekiwania różnego rodzaju lobbies, które, nie oglądając się na resztę, usiłują poprawić sobie stan posiadania. Sądzę, że i w tym zakresie praca nad projektem budżetu 1996 r. przebiegała znacznie mniej nerwowo i nawet zmiana w Ministerstwie Finansów na stanowisku wiceministra odpowiedzialnego za budżet nie spowodowała zbyt wielu perturbacji.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#FranciszekPotulski">Na tle tych refleksji chciałbym się odnieść do kilku spraw bardziej szczegółowych.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#FranciszekPotulski">Po pierwsze, chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na skutki ustawy o zakresie działania wielkich miast, która spowodowała przesunięcie z budżetu państwa do dochodów własnych gmin ok. 30 bln starych złotych w formie zwiększenia udziału tych gmin w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jeśli w latach 1997–2000 utrzyma się dotychczasowa tendencja wzrostu gospodarczego i dynamika wzrostu dochodów osobistych będzie wyższa niż wzrost inflacji, a więc będzie następował wzrost realnych dochodów obywateli, to w krótkim czasie samorząd ma szanse na wyprowadzenie z zapaści sfery usług publicznych, przynajmniej w tych miastach. Rzecz w tym, aby środki przekazane samorządom zostały starannie wykorzystane, aby wzrost środków nie zmniejszył nacisku na konieczność zreformowania zarówno służby zdrowia, ubezpieczeń społecznych, jak i, w perspektywie, oświaty. Zreformowanie tych dziedzin jest niezbędne nie tylko dlatego, że brakowało i brakuje środków na realizację ich zadań, ale głównie dlatego, że gospodarujemy tymi środkami mało efektywnie, a niekiedy nawet mało celowo.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#FranciszekPotulski">Drugi problem, na który chciałbym zwrócić uwagę, to problem różnego rodzaju ulg podatkowych. Przede wszystkim uważam, że system ulg jest niespójny. Ulga też jest dotacją. W wielu dziedzinach ulgi i dotacje są niezależne od siebie i uzyskiwane z różnych źródeł, z różnych części budżetu. I na przykład wskaźnik co najmniej 6,6% dochodu państwa przeznaczonego na oświatę należy uzupełnić o kwotę wynikającą z zastosowania ulg oświatowych. Bo niby dlaczego nie? Osobiście mam do tej ulgi stosunek negatywny, bo łączna kwota kosztów ponoszonych przez państwo na jednego ucznia wynikająca z ulgi i dotacji do szkół niepaństwowych znacznie, bo o ponad 1/4, przewyższa kwotę przeznaczaną na kształcenie jednego ucznia w szkołach publicznych. Jest to, moim zdaniem, sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości obywateli wobec państwa w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#FranciszekPotulski">Ponadto Sejm uchwala ulgi i szacuje ich skutki dla budżetu państwa, ale nie szacuje ich skutków dla budżetów gminnych. Z jednej strony im więcej jest ulg i im większe one są, tym mniej jest dochodów, tym mniejsze są kwoty z tytułu udziału gminy w podatku od osób fizycznych i osób prawnych. Z drugiej jednak strony chciałbym zasugerować i takie rozumowanie: Skoro - jak chcą niektórzy - jedna złotówka w rękach samorządu to 2 zł, to może warto zainicjować przez przedstawicieli samorządu zmniejszenie podatków. Wprawdzie zmniejszy to dochody państwa i gmin, ale przy lepszej gospodarce powinno ich wystarczyć.</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#FranciszekPotulski">Odrzucam z góry rozdzielanie tych budżetów. Domagać się zmniejszenia podatków, byleby Ministerstwo Finansów wyrównało ubytek środków, jest bardzo łatwo. Ale czy tak właśnie powinno być? Rozumiem, że lobby samorządowe w ogóle nie bierze pod uwagę takiej możliwości, ale sądzę, że gdy rząd i samorząd w jednakowej mierze będą czuły się gospodarzami całego kraju, to i takie myślenie będzie miało rację bytu. Jestem zwolennikiem znacznej redukcji ulg podatkowych na rzecz redukcji wysokości podatków w ogóle i traktowania ulg jako pociągnięć epizodycznych, mających jakiś określony cel, którego osiągnięcie eliminuje samą ulgę. A jeśli celu i tak się nie osiągnie, to po co właściwie ulga?</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#FranciszekPotulski">Zostawię na boku uwagi dotyczące nie do końca przeliczonych nakładów na oświatę, zwrócę jedynie uwagę na dwa czynniki.</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#FranciszekPotulski">Pierwszy czynnik. Wskutek preferowania przez MEN szkół samorządowych w roku 1995 mogło się wydawać, że rok 1996 jest gorszy, niż się spodziewano, bo ujednolicono kryteria przydziału środków w odniesieniu do wszystkich gmin.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#FranciszekPotulski">Drugi czynnik to problem inwestycji oświatowych. Na tyle, na ile znam się na inwestowaniu w obiekty oświaty, na ile znam stan nasycenia w obiekty oświatowe różnych gmin jednego tylko województwa gdańskiego, chcę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że wniosek o włączenie środków na inwestycje oświatowe w subwencję oświatową jest szkodliwy dla systemu oświaty w Polsce. Wprawdzie zwiększy to środki tych gmin, które już wybudowały szkoły, ale odsunie w nieskończoność nadzieje na nowe obiekty w gminach, w których roczny budżet jest taki, jak koszt budowy jednej szkoły razem z normalną salą gimnastyczną. Warto zająć się tym problemem, ale trzeba to przygotować znacznie lepiej, niż było przygotowane przekazywanie szkół samorządom 3 lata temu, bo jeśli - jak widać - i dzisiaj jeszcze mamy zastrzeżenia do jednoznaczności tego procesu, pomimo znowelizowania ustawy o systemie oświaty, to może i tej sprawy nie warto zbyt pochopnie rozwiązywać. Na obecnej sesji Sejmu MEN będzie składać informację dotyczącą podziału subwencji oświatowej i będzie okazja do analizy i tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-83.12" who="#FranciszekPotulski">Pozwolę sobie jeszcze na dwie uwagi. Wydaje się, że słuszna skądinąd ustawa o kształtowaniu płac w państwowej sferze budżetowej zbyt silnie wiąże płace nauczycieli, lekarzy czy może lepiej pracowników oświaty i służby zdrowia z płacami tzw. służb mundurowych czy płacami przelicznikowymi. Powoduje to zbyt silne skrępowanie słusznych tendencji do podniesienia płac, które — co by tu pan poseł Wielowieyski powiedział — spadły realnie w latach 1989–1994 o ok. 45%.</u>
          <u xml:id="u-83.13" who="#FranciszekPotulski">I druga uwaga dotycząca wniosków zgłoszonych przez pana posła Błasiaka. Po pierwsze, komisja budżetu i finansów na wniosek Komisji Polityki Społecznej z inicjatywy pełnomocnika rządu do spraw rodziny poseł Jolanty Banach zwiększyła wydatki na dożywianie dzieci i młodzieży o 20 mln. Być może wskutek słabego udziału w pracach komisji posłów KPN fakt ten umknął panu posłowi lub uniemożliwił jego zgłoszenie w czasie prac komisji.</u>
          <u xml:id="u-83.14" who="#FranciszekPotulski">Po drugie, dane, które pan poseł przytoczył, dotyczą szerszego problemu. Półtora miliona dzieci jest niedożywionych z powodu niedostatku lub źle żywionych wskutek złej diety, a liczba dzieci, na których dożywianie według szacunków pani minister brakuje środków, jest ok. 400–500 tys. Ponadto te pieniądze powinny być i są w gestii gminy, w ramach subwencji ogólnej, subwencji oświatowej, i wojewodów w ramach środków na pomoc społeczną. Łącznie jest to kwota wyższa niż 1 bln. Rząd w najbliższym czasie rozpatrzy i przyjmie rządowy projekt dożywiania dzieci.</u>
          <u xml:id="u-83.15" who="#FranciszekPotulski">Wysoka Izbo! Uznaję, że przedstawiony nam budżet jest normalnym budżetem normalnego państwa. Jest to budżet, który już nie dzieli biedy, lecz dzieli w miarę sprawiedliwie te środki, które wypracuje wspólnym wysiłkiem społeczeństwo polskie w 1996 r. Dlatego też - podobnie jak klub SLD - będę głosował za jego przyjęciem. Dodam jeszcze, że cieszę się, iż tym razem i Kubuś Puchatek, i Alicja z Krainy Czarów nie zostali zamieszani w budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-83.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Franciszkowi Potulskiemu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę jako ostatniego z Polskiego Stronnictwa Ludowego pana posła Józefa Łochowskiego.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#AleksanderMałachowski">Mówię ostatniego, bo zostały tylko 3 minuty. Wątpię, czy pan będzie mógł się jeszcze tymi trzema minutami podzielić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JózefŁochowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wobec braku czasu powiem bardzo krótko. Chciałbym zarekomendować Wysokiej Izbie przegłosowanie wniosku mniejszości nr 4, zawartego na stronie 3 sprawozdania komisji. Niestety, komisja nie raczyła go przyjąć i zarekomendować Wysokiej Izbie, zarekomendowała zaś inne wnioski, których w tej formule nie zgłaszaliśmy. Tego zupełnie nie mogę zrozumieć. Dlatego trochę bezsensowne są prace w komisjach, kiedy po kilku dniach dyskusji, po szczegółowym rozpatrywaniu dokumentów okazuje się, że komisja budżetowa takich wniosków i takich uzasadnień nie bierze pod uwagę. Mówię tu o dofinansowaniu Agencji Rozwoju Przemysłu, która w ostatnich latach okazała się absolutnie jedynym efektywnym źródłem restrukturyzacji polskiego przemysłu. Uratowała wiele, dziesiątki przedsiębiorstw - przez udzielanie kredytów, finansowanie bieżących zakupów, tzw. pomostowe inwestowanie oraz prowadzenie ugód i postępowań bankowych. Jestem przekonany, że robimy wielki błąd, nie dając od lat żadnego grosza tej właśnie agencji. Nie byłaby to dotacja, jak na przykład dla górnictwa, gdzie się tylko zasypuje chodniki, ale inwestowanie w przyszłość. W tym budżecie środków przeznaczanych na inwestowanie w przyszłość, kreujących przyszłe zwiększone dochody, jest naprawdę niewiele. Mówię oczywiście o środkach na przemysł i na przedsiębiorstwa produkcyjne. Praktycznie poza ulgami inwestycyjnymi, których się na razie nie możemy doliczyć i niewielu może z nich skorzystać ze względu na bardzo wysokie kryteria, wszystkie inne środki nie działają na rzecz poprawy sytuacji w przedsiębiorstwach w takim stopniu jak te. Myślę, że nie może być dla nas bez znaczenia, czy uratujemy kilkanaście tysięcy miejsc pracy, czy też dojdzie - na przykład ze względu na brak środków w obrocie - do upadku niektórych przedsiębiorstw. Jest wiele przedsiębiorstw (np. w przemyśle lekkim), które mają doskonałe technologie, zamówienia na produkcję i niestety nie mogą produkować. Nikt nie chce im dać kredytu i dofinansować tej produkcji. Szczupłość środków, które posiada Agencja Rozwoju Przemysłu, też na to nie pozwala.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JózefŁochowski">Dziwię się, że ani rząd, ani minister przemysłu nie wystąpili w projekcie budżetu chociażby z symbolicznym wnioskiem w tej sprawie. Dlatego też bardzo proszę, aby Wysoka Izba zechciała przychylić się do tego wniosku mniejszości i zainwestować w Agencję Rozwoju Przemysłu przynajmniej symboliczne 50 mln zł. Bo to jest zainwestowanie tych pieniędzy. Ten majątek ciągle pozostanie państwowy i nasz, polski.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#AleksanderMałachowski">Naraził się pan nie tylko komputerowi, ale i pani posłance Ziółkowskiej, która chce - jak rozumiem - sprostować coś z tego, co pan powiedział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WiesławaZiółkowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sądzę, że pan poseł Łochowski w sposób niezwykle krzywdzący i odbiegający dalece od realiów ocenił prace komisji budżetowej nad rozpatrzeniem wniosku dotyczącego przeznaczenia kwoty 50 mln zł na zwiększenie funduszu statutowego Agencji Rozwoju Przemysłu. Ten wniosek, proszę państwa, jest w spisie wszystkich wniosków na pierwszym miejscu na stronie 3 - dotyczy części 13: Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Wniosek ten był szczegółowo rozpatrywany. Na posiedzenie komisji został zaproszony prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Przedstawił on, na wniosek prezydium komisji, bilans swojej agencji. Mimo zapoznania się z tymi materiałami przez członków Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wniosek ten nie uzyskał akceptacji. Panie pośle, taka jest rola komisji budżetowej. Właściwe komisje przygotowują opinie, natomiast ostatecznie rekomenduje ta komisja, która rozpatruje cały budżet. Wydaje mi się więc, iż pańska konstatacja, że nie wie pan, po co pracowały właściwe komisje, skoro komisja budżetowa podejmuje inne decyzje, jest tu konstatacją niewłaściwą, tym bardziej że - jak informowałam w sprawozdaniu - zgłoszono 210 wniosków oraz 32 wnioski dotyczące inwestycji, a przyjętych zostało w gruncie rzeczy 59 wniosków oraz 32 wnioski inwestycyjne, a więc ten wniosek był jednym z tych ponad 150, które nie uzyskały akceptacji Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Ziółkowskiej za wyjaśnienie.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#AleksanderMałachowski">Panowie posłowie Mieczysław Kasprzak, Tomasz Gietek i Tadeusz Sytek już nie mogą zabrać głosu, bo czas został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę zatem pana posła Hansa Szyca z Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#AleksanderMałachowski">Ma pan 2,5 minuty.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#komentarz">(Głos z sali: Nie ma pana posła Szyca.)</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma pana posła Szyca.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#AleksanderMałachowski">Czy jest pan poseł Stanisław Janas z Sojuszu Lewicy Demokratycznej?</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#AleksanderMałachowski">Pan to może nam tutaj mówić i mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#StanisławJanas">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ustawa budżetowa na rok 1995 w art. 14 przyznała dotację w wysokości 800 mln zł na restrukturyzację zadłużenia z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne dla przedsiębiorstw państwowych i spółek z udziałem skarbu państwa, w stosunku do których do dnia 31 grudnia 1994 r. uprawomocniły się postanowienia sądowe o zatwierdzeniu układu bądź ugoda bankowa, zgodnie z ustawą o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#StanisławJanas">Decyzja parlamentu o przyznaniu tej dotacji była ze wszech miar uzasadniona. Pozwoliła ona oddłużyć przedsiębiorstwa państwowe i spółki skarbu państwa, które posiadając konkretny program restrukturyzacji finansowo-produkcyjnej nie tylko nie byłyby w stanie spłacić tego zadłużenia, ale również nie byłyby w stanie wprowadzić tego programu w życie. Mogłoby to doprowadzić w końcowym efekcie do dalszej likwidacji miejsc pracy, zmniejszenia produkcji, a więc przynieść ujemne skutki dla budżetu państwa. W 1995 r. wydatkowano na ten cel 772 mln zł z przyznanej dotacji w wysokości 800 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#StanisławJanas">Wysoka Izbo! Przez analogię do ubiegłego roku uważam za w pełni zasadne zastosowanie tego samego mechanizmu restrukturyzacji zadłużenia w bieżącym roku. Dlatego wnoszę poprawkę do projektu ustawy budżetowej na rok 1996, w której proponuję po art. 19 dodać artykuł o następującej treści:</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#StanisławJanas">„1. Ustala się dotację na restrukturyzację zadłużenia z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne, powstałego do 31 grudnia 1994 r., wraz z odsetkami, w wysokości 600 mln zł dla przedsiębiorstw państwowych i spółek z udziałem skarbu państwa, w stosunku do których w 1995 r. uprawomocniły się:</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#StanisławJanas">1) postanowienia sądu o zatwierdzeniu układu na podstawie rozporządzenia prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. Prawo o postępowaniu układowym,</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#StanisławJanas">2) ugoda bankowa zawarta na podstawie ustawy z dnia 3 lutego 1993 r. o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#StanisławJanas">2. Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi terminy składania wniosków, zasady podziału i tryb przekazywania dotacji, o której mowa w ust. 1”.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#StanisławJanas">W związku z powyższym należy dokonać odpowiednich zmian w załączniku nr 2 w części 58 dotyczącej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz w części 83: Rezerwy celowe, jak również stosownych zmian w załączniku nr 5 dotyczącym planu finansowego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Szczegółowe zmiany przedstawiam na piśmie, które przedłożę panu marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#StanisławJanas">Proponowana przeze mnie poprawka nie powoduje dodatkowych skutków dla budżetu państwa, gdyż niezbędną do realizacji tej poprawki kwotę w wysokości 600 mln zł proponuję, wzorem roku ubiegłego, uzyskać przez zmniejszenie dotacji budżetu państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że proponowana przeze mnie kwota jest wystarczająca, gdyż restrukturyzacja dotyczyłaby tylko tych przedsiębiorstw, w których zadłużenie to powstało do 31 grudnia 1994 r., a więc przedsiębiorstwa w tamtym okresie nie mogły np. celowo nie płacić składek na ZUS, gdyż nie wiedziały, że w przyszłości będzie możliwość takiego oddłużenia.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#StanisławJanas">Ponadto większość zainteresowanych tą formą oddłużenia przedsiębiorstw i spółek już skorzystała z dotacji w ubiegłym roku, dlatego proponuję kwotę mniejszą, 600 mln zł, przy czym ewentualne środki nie wykorzystane zostałyby przeznaczone na zwiększenie dotacji na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, tak jak w roku 1995. Szczegóły proceduralne zostaną zawarte w rozporządzeniu Rady Ministrów, analogicznie jak w rozporządzeniu z 12 maja 1995 r. Z mojej strony miałbym prośbę do rządu o jak najszybsze wydanie tego rozporządzenia, gdyż dotyczy to spraw już zamkniętych.</u>
          <u xml:id="u-89.10" who="#StanisławJanas">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pragnę zgłosić jeszcze jedną poprawkę do projektu ustawy budżetowej na 1996 r., a mianowicie wnoszę o skreślenie art. 40.</u>
          <u xml:id="u-89.11" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: To już było, panie pośle, to jest autopoprawka.)</u>
          <u xml:id="u-89.12" who="#StanisławJanas">Było, tak? W takim razie nie tłumaczę, dlaczego, rozumiem, że sprawa jest oczywista.</u>
          <u xml:id="u-89.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Stanisławowi Janasowi.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#AleksanderMałachowski">Ostatni zabierze głos pan poseł Jan Budkiewicz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jeśli pan poseł Hans Szyc się nie odnalazł.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Jest posiedzenie klubu BBWR.)</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#AleksanderMałachowski">Jest posiedzenie klubu BBWR, no to się nie odnajdzie.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#AleksanderMałachowski">W takim razie pan poseł Jan Budkiewicz, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JanBudkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja Kultury i Środków Przekazu opiniując projekt budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na 1996 r., po bardzo wnikliwej zresztą dyskusji, podjęła uchwałę o pomniejszeniu tego budżetu o 32 mld starych złotych i złożyła wniosek do komisji budżetowej, żeby z tych pieniędzy 28 mld zł przeznaczyć na szkolnictwo artystyczne, a 5 mld na mniejszości narodowe i etniczne. Nie wiem, jak to się stało, że pomimo życzliwości i akceptacji posłów wniosek dotyczący powiększenia budżetu mniejszości narodowych o te 5 mld zł gdzieś się zawieruszył. W związku z tym w imieniu klubu SLD i Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych proszę Wysoką Izbę o przyjęcie poprawki dotyczącej zwiększenia budżetu ministra kultury i sztuki o 500 tys. nowych złotych (5 mld starych złotych) z przeznaczeniem na dofinansowanie działalności merytorycznej stowarzyszeń i związków mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#JanBudkiewicz">Panie marszałku, składam szczegółowo rozpisaną poprawkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: A z czego finansować?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JanBudkiewicz">Jest wniosek, aby sfinansowane to było z rezerwy ogólnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AleksanderMałachowski">Pani posłanka Ziółkowska szczególnie się ucieszy, bo to jest 25 poprawka do tej ustawy. Obawiam się, że to skomplikuje nam nieco życie, ale jest takie prawo.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma pana posła Hansa Szyca. Rozumiem, że pan poseł Szyc głosu już nie zabierze.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#AleksanderMałachowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę zatem o wystąpienie wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego pana Witolda Kozińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WitoldKoziński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dyskusja nad budżetem państwa i założeniami polityki pieniężnej układała się tak oto, iż lwia część czasu poświęcona była, i słusznie, problemom budżetu. Wynikałoby z tego, że tak też powinna się ułożyć dyskusja w tej fazie, kiedy pan premier i ja mamy wygłosić swoje exposé. A zatem będę mówił raczej krócej niż dłużej. Pragnę jedynie ustosunkować się do paru wątków, które były podnoszone przez Wysoką Izbę, rozwijane, dyskutowane, a jak sądzę, o problemach tych nie dość dyskutować i mówić.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#WitoldKoziński">Po pierwsze, mimo tego, o czym tak interesująco mówił pan poseł sprawozdawca prof. Michna, iż między inflacją a wzrostem gospodarczym nie ma iunctim, tzn. że może być jedno i drugie, sądzę, iż w tej dziedzinie istnieją poważne zagrożenia. Jeśli bowiem zgodzimy się, iż ilość pieniądza ma raczej więcej niż mniej wspólnego z napięciami inflacyjnymi, to tę podaż pieniądza, tak obficie dzisiaj występującą, należy redukować.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#WitoldKoziński">Uczyniła to zresztą komisja, która tzw. pieniądz rezerwowy z 7,5 mld zredukowała do 7 mld. Z czego zatem zdjąć ten pieniądz? Albo z akcji kredytowej, albo też z tego, co stanowi źródło kreacji pieniądza krajowego - właśnie z rezerw dewizowych. W pierwszym przypadku oznacza to podtrzymywanie wysokich nominalnie stóp procentowych i utrzymywanie ich na realnym poziomie, w drugim - zaostrzenie polityki kursowej. W jednym i w drugim przypadku, a szczególnie w drugim, umocnienie, aprecjacja złotego oznacza osłabienie, redukcję eksportu, co do którego nie ma wątpliwości, że jest obecnie w Polsce jednym z dwóch filarów wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#WitoldKoziński">Tak więc od zabiegu antyinflacyjnego polegającego na redukcji podaży pieniądza przechodzimy prostą drogą do zagrożeń czysto wzrostowych. Istnieje możliwość łagodzenia tej sprzeczności - miałem kiedyś okazję mówić o tym Wysokiej Izbie. Pewnym, niepodręcznikowym przykładem może być niezwykle interesujące zdarzenie roku ubiegłego, 1995, kiedy to przy niesłychanie wysokim wzroście rezerw oficjalnych - wzrosły one ok. 9 mld dolarów - tempo wzrostu cen konsumpcyjnych znacznie spadło, a mianowicie o ok. 7 punktów procentowych. Mogłoby to świadczyć o tym, że istnieją pewne zjawiska, które można wywołać głównie polityką niepieniężną, raczej polityką ekonomiczną, które tę sprzeczność, o której przed chwilą Wysokiej Izbie mówiłem, mogą łagodzić, a nawet znosić.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#WitoldKoziński">Przy tej samej ilości pieniądza różne gospodarki mogą promować różne poziomy inflacji, jeśli w tych gospodarkach, czy w tej gospodarce, mamy do czynienia z różnym poziomem protekcji, ochrony rynku wewnętrznego, z różnym poziomem monopolizacji, z różną aktywnością w dziedzinie administrowania cenami, z różną sprawnością instytucji odpowiedzialnych za stabilizowanie podaży towarów krajowych, a także, jak sądzę, z dobrymi wynikami rolnictwa, ponieważ rok 1995 charakteryzował się znacznym wzrostem produkcji rolniczej, co miało bez wątpienia wpływ na rozejście się trendu spadkowego inflacji i silnego trendu wzrostowego, jeśli chodzi o rezerwy dewizowe. Tak więc sprzeczność między tempem wzrostu gospodarczego a tempem wzrostu inflacji można łagodzić tymi pociągnięciami, o których mówiłem, nie mówiąc już o takich kwestiach jak to, iż zdrowy wzrost gospodarczy wywołuje wzrost popytu na pieniądz i siłą rzeczy wzrost pieniądza pochodzący z rosnącego zdrowo popytu nie stanowi źródła inflacji.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#WitoldKoziński">Druga kwestia podnoszona przez Wysoką Izbę była związana z polityką stóp procentowych, który to problem wraca jak bumerang raz po raz na kolejnych posiedzeniach bądź to plenarnych, bądź też stosownych komisji. Otóż istnieje oczywisty dylemat między poziomem kredytowania gospodarki a poziomem oszczędzania. Każdy z nas - ja także, ponieważ jestem pożyczkobiorcą - chciałby, aby stopy procentowe od kredytów były możliwie najniższe. No tak, ale trzeba jednocześnie dać receptę na to, w jaki sposób utrzymywać oszczędności na właściwym poziomie, ponieważ nie ulega wątpliwości, iż jeśli stopy procentowe depozytowe banków komercyjnych będą niskie, to będą stanowiły raczej antybodziec do oszczędzania niż odwrotnie. Jeśli bowiem nie spowodujemy tego, iż poziom oszczędności będzie stosunkowo wysoki, to nie będzie z czego rozwijać gospodarki, ponieważ oszczędności są źródłem inwestowania. Inwestycje obok eksportu są obecnie drugim motorem wzrostu gospodarczego w Polsce, wobec tego mówiąc o tym, iż należy redukować stopy procentowe, ponieważ kredyty są za drogie, trzeba pamiętać, iż proces redukcji stóp procentowych ma swoją bliźniaczą jakże ważną stronę - właśnie stosowny poziom oszczędności. Poziom oszczędności ma również bardzo silne znaczenie antyinflacyjne. Dobrych przykładów jest sporo, najbliższy z nich dotyczy Republiki Czech. W tym przypadku, wedle mojej pamięci, w październiku licząc rok do roku, określa się tempo wzrostu cen mniej niż 9%, podczas gdy podaż pieniądza rośnie ponad 23%. Otóż ten, jeśli tak można powiedzieć, dysparytet jest możliwy do utrzymania przede wszystkim dlatego, iż Czechy charakteryzują się wysoką skłonnością do oszczędzania i posiadają nadwyżkę budżetową. Domaganie się osiągnięcia nadwyżki budżetowej od ministra finansów nie byłoby słuszne. Nie sądzę, aby to w ogóle było możliwe. Natomiast mówienie o tym, iż minimalizacja deficytu budżetowego ma swoje dobroczynne skutki, jest, jak sądzę, słuszne i konieczne.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#WitoldKoziński">Czego się należy spodziewać w roku przyszłym, jeśli chodzi o instrumenty finansowe, mówiliśmy o tym szeroko, dyskutowaliśmy również na posiedzeniu komisji. Przyznaję, iż NBP miał wątpliwości co do sposobu konstrukcji tych fragmentów programu gospodarczego, które zawarte są w ustawie budżetowej. Uważaliśmy bowiem i uważamy dalej, iż osiągnięcie 17% inflacji będzie zadaniem bardzo trudnym z uwagi właśnie i na poziom deficytu, i na wysokie, względnie wysokie, przyjęte tempo wzrostu produktu krajowego brutto. Czas dyskusji jednak się kończy i jeśli Wysoka Izba założenia polityki pieniężnej przyjmie w takiej postaci, jak to zostało jej przedstawione, nie pozostanie nic innego niż zobowiązać się do tego, iż w dziele stabilizacji cen polityka pieniężna Narodowego Banku Polskiego nie będzie, mam nadzieję, ostatnia.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu prezesowi Kozińskiemu z Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie podsekretarza stanu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą pana Macieja Leśnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#MaciejLeśny">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym odnieść się pokrótce do trzech punktów, które dotyczyły bezpośrednio działalności ministra współpracy gospodarczej z zagranicą, a mianowicie informacji dotyczącej możliwości powiększenia dochodów z tytułu ceł, sprawy dotyczącej kontyngentów na rok 1996 i epatującej wiadomości o rozdaniu kontyngentów w 1995 r. pomiędzy kolegów.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#MaciejLeśny">Proszę państwa, dochody budżetu zostały skalkulowane na rok 1996 na ok. 6460 mln zł, o ok. 13,3% więcej w porównaniu z 1995 r. Tę kalkulację wykonano przyjmując, po pierwsze, wzrost importu o 25% w porównaniu z 1995 r., to znaczy, że osiągnie on poziom 36 250 mln dolarów. Import podlegający ocleniu będzie stanowił 86% ogólnej wartości importu. Średnioroczny kurs dolara będzie na poziomie 274 zł 50 gr za 100 dolarów USA. Efektywna stawka celna wyniesie 7,34%, to znaczy będzie niższa od efektywnej stawki celnej stosowanej w 1995 r. o ok. 2 punkty procentowe. Dla zapewnienia realności wyżej wymienionych szacunków przyjęto jednocześnie, że zmniejszenie dochodów budżetu z tytułu realizacji kontyngentów bezcłowych nie wynikających z wieloletnich umów międzynarodowych lub importu niezbędnego w wypadku wystąpienia niekorzystnych warunków agrometeorologicznych nie przekroczy kwoty 500 mln zł. Przewidzieliśmy na rok bieżący w ustalonych już przez Radę Ministrów kontyngentach kwotę ok. 440 mln zł. Przy obecnych uwarunkowaniach przyjęte szacunki dochodów budżetu z ceł wydają się bardzo realistyczne. Naszym zdaniem nie ma podstaw do przewidywania ich zwiększenia. Ewentualne wystąpienie na przykład wyższej niż 25% dynamiki importu - a jest to bardzo trudne do osiągnięcia - może nie dać zwiększonych wpływów do budżetu, gdyż jednocześnie prowadzona polityka kursowa wskazuje, że przyjęty w szacunkach średnioroczny kurs dolara na poziomie 274 zł 50 gr za 100 dolarów może być w rzeczywistości na znacznie niższym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#MaciejLeśny">Chciałbym również się odnieść do kontyngentu, który został przyznany na 1996 r. Polityka celna rządu jest zdeterminowana umowami międzynarodowymi dwustronnymi - z Unią Europejską, z EFTA, CEFTA - i wielostronnymi, tak jak to jest ze Światową Organizacją Handlu, oraz autonomicznymi decyzjami liberalizacyjnymi rządu podejmowanymi z myślą o obniżeniu inflacji redukcją kosztu modernizacji przemysłu czy jego zaopatrzenia w surowce.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#MaciejLeśny">W konsekwencji tych traktatów autonomia rządu w zakresie protekcjonizmu celnego została znacznie ograniczona. Możliwe są jedynie podwyżki ceł w trybie środków ochronnych w zakresie przemysłu i rolnictwa, w trybie środków ochrony bilansu płatniczego oraz w trybie renegocjacji zobowiązań ze Światową Organizacją Handlu wymagających udzielenia stosownych rekompensat. Tryb stosowania środków ochronnych wymaga ponadto spełnienia określonych kryteriów, przeprowadzenia konsultacji, negocjacji, a od Światowej Organizacji Handlu także przyznania koniecznych rekompensat.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#MaciejLeśny">Zawarte traktaty nie stwarzają przeszkód do realizacji bardziej liberalnej polityki celnej, na przykład częściowego lub całkowitego zawieszenia ceł lub ustanowienia kontyngentów celnych. Środki te stosowane są jednak doraźnie, na czas ściśle określony, głównie w celu realizacji bieżącej polityki gospodarczej: obniżenia tempa inflacji, taniego dostępu do nowych technologii czy tańszych surowców.</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#MaciejLeśny">Jednocześnie, zgodnie z założeniami polityki przemysłowej, ustanowienie kontyngentów celnych ma na celu stworzenie sprzyjających warunków do rozwoju szeregu branż przemysłu, które zgodnie z redukcją stawek celnych w ramach WTO oraz umów z Unią Europejską, EFTA i CEFTA zostaną pozbawione do 2000 r. ochrony celnej. Te regulacje dotyczą m.in. kontyngentów celnych dla takich strategicznych branż, jak motoryzacja - chciałbym przypomnieć, że akurat kontyngent motoryzacyjny wynika jeszcze z podpisanej w 1992 r. umowy z Fiatem - dotyczą farmacji, ochrony środowiska czy też przemysłu elektronicznego.</u>
          <u xml:id="u-97.6" who="#MaciejLeśny">W stosunku do niektórych kontyngentów celnych może nastąpić zmniejszenie zakresu towarowego. Według naszych dotychczasowych doświadczeń praktyka wykazuje, że realizacja kontyngentów kształtuje się zwykle w przedziale od 50 do 70%. Według stopnia ich wykorzystania można przedstawić następujący podział:</u>
          <u xml:id="u-97.7" who="#MaciejLeśny">— kontyngenty traktatowe, to znaczy te, których Polska musi udzielić z tytułu zobowiązań międzynarodowych wobec Unii Europejskiej, EFTA, CEFTA, WTO (28,8%);</u>
          <u xml:id="u-97.8" who="#MaciejLeśny">— kontyngenty restrukturyzacyjne: motoryzacja, która jest jak gdyby i również traktatowa, i restrukturyzacyjna, i telekomunikacja (26,9%);</u>
          <u xml:id="u-97.9" who="#MaciejLeśny">— kontyngenty dla odbiorców finansowanych z budżetu: wojsko, Policja (27%);</u>
          <u xml:id="u-97.10" who="#MaciejLeśny">— kontyngenty interwencyjne dotyczące sytuacji niespodziewanych na rynku, jak na przykład działanie spowodowanie koniecznością obniżenia inflacji czy klęskami żywiołowymi (zaledwie 1%).</u>
          <u xml:id="u-97.11" who="#MaciejLeśny">Pozostałe kontyngenty (15,3%) są ustanawiane ze względu na rozwój nowych branż przemysłu lub też umożliwienie nawiązania rzetelnej i właściwej konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-97.12" who="#MaciejLeśny">Tak więc globalna strategia ekonomiczna rządu ma zdecydowany wpływ na politykę celną. Pamiętać należy, że spadek stawki nie musi oznaczać spadku dochodów do budżetu. Tutaj pan prof. Osiatyński przedstawił dość jednostronne wielkości tzw. strat budżetu, dlatego że zwykle obniżka dochodów z tytułu ceł jest kompensowana wzrostem wolumenu importu, także wzrostem przychodów z tytułu VAT, a ponadto z tytułu wzrostu wpływów z podatku dochodowego od firm handlowych i produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-97.13" who="#MaciejLeśny">Przewidywany spadek średniej stawki ważonej ceł bez uwzględnienia zawieszeń wyniesie w latach 1995–1999 od 10,76% do 5,03%. Należy zaznaczyć jednak, że generalnie w państwach OECD — mam nadzieję, że Polska bardzo szybko zostanie członkiem OECD — a zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej cło w sektorze pozarolnym nie jest instrumentem mającym spełniać rolę narzędzia polityki fiskalnej i zasilania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-97.14" who="#MaciejLeśny">Chciałbym przedstawić teraz, za przyzwoleniem Wysokiej Izby, informację dotyczącą kontyngentów ubiegłorocznych. Przypominam Wysokiej Izbie, że składałem już informację na temat wykorzystania interwencyjnych kontyngentów rolnych, ustanowionych w związku z działalnością komitetu antyinflacyjnego. Przypomnę tylko, że wniosków o pszenicę było ponad tysiąc, wydano 318 pozwoleń, wniosków o jęczmień było około tysiąca, wydano 335 pozwoleń. W pierwszym kontyngencie kukurydzy wykorzystano około 35% zasobu, złożono 187 wniosków, wydano 112 pozwoleń.</u>
          <u xml:id="u-97.15" who="#MaciejLeśny">W grudniu 1995 r. na wniosek ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej ustanowiony został drugi kontyngent na bezcłowy import kukurydzy paszowej oraz zawieszone zostały cła na soję, i, o ile pamiętam, na pszenicę i jęczmień. W skład tego kontyngentu wchodziło 200 tys. ton kukurydzy, pochodzącej głównie ze Słowacji i Rumunii. Kontyngent rozdysponowano - wśród tych, którzy zgłosili się, spełniając wszystkie warunki - w około 78%, wykorzystanie kontyngentu na podstawie realizacji i zwrotów nie wykorzystanych pozwoleń wyniosło około 50%, złożono 45 wniosków, wydano 16 pozwoleń.</u>
          <u xml:id="u-97.16" who="#MaciejLeśny">Sposób rozdysponowania powyższego kontyngentu był zgodny z komunikatem zamieszczonym w „Rzeczpospolitej” z 2 grudnia w rubryce pt. „Kontyngent celny na kukurydzę”. Chciałbym tutaj sprostować błędną informację, która się tam zakradła, a mianowicie kontyngent rzeczywiście obowiązywał od 2 grudnia, ale nieprawdą jest, że dopiero wtedy dowiedziano się o tym, że on istnieje, ponieważ już we wrześniu wiceminister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Smolarek poinformował w programie telewizyjnym o zamierzeniu ustanowienia takiego kontyngentu bezcłowego na import kukurydzy i o zawieszeniu stawek na niektóre zboża, a więc wiadomość o tym kontyngencie podano we wrześniu. Dla firm działających na rynku taka wiadomość jest natychmiast sygnałem do zawierania tzw. ślepych kontraktów w opcji, to znaczy zawiera się kontrakt z takim warunkiem, że jeżeli firma dostanie pozwolenie, to będzie go realizowała. Gdyby rzeczywiście było tak, że firmy działające na rynku musiałyby czekać miesiąc czy trzy tygodnie na realizację dostawy jednorodnego dobra, to nie powinny w ogóle zajmować się takim interesem.</u>
          <u xml:id="u-97.17" who="#MaciejLeśny">Ponadto pozwolenia wydawano firmom, które przedłożyły oprócz wymaganej zwyczajowo dokumentacji również awizo od eksportera, potwierdzające dokonanie załadunku lub zgłoszenie towaru do odprawy celnej. Ta procedura pozwoliła z jednej strony na racjonalne rozdysponowanie i maksymalne wykorzystanie ustanowionego na tak krótki okres kontyngentu, z drugiej strony zaś wyeliminowała możliwość korzystania z niego przez tzw. łapaczy kontyngentu. Przepraszam za żargon, ale rzeczywiście istnieje taka kategoria firm, które robią interesy w oparciu o okazjonalny import towarów czasowo zwolnionych z cła. Generalnie polega to na tym, że firma się zgłasza, dostaje kontyngent, nie jest w stanie go zrealizować, później próbuje go jakoś odsprzedać i na tym zarabiać. Firmy te próbują również korzystać z ulgi celnej w ramach kwot ustalonych w kontyngentach. Chciałem się tylko odnieść do dwóch przypadków, które tu pan profesor Osiatyński był uprzejmy podać.</u>
          <u xml:id="u-97.18" who="#MaciejLeśny">Wyjaśnię może jeszcze, że ten kontyngent tylko dlatego obowiązuje do końca roku, ponieważ polski system prawny jest taki, że Rada Ministrów może ustalać kontyngenty wyłącznie do końca roku. Wiadomo było oczywiście, że kontyngent na kukurydzę będzie obowiązywał do końca roku, ale było również wiadomo, że cło na kukurydzę będzie zawieszone od 1 stycznia, tak więc wszystkie firmy, które nie dostały tego kontyngentu czy też nie zdążyły załatwić, przepraszam znowu za żargon, transakcji przed końcem roku, spokojnie mogą robić to teraz, w dodatku na znacznie korzystniejszych warunkach, dlatego że nie zapłacą 5% podatku granicznego, tylko 3%. Mamy pewne podejrzenia, że niektóre duże firmy celowo opóźniły statki z kukurydzą na morzu po to, żeby one przypłynęły do kraju nie przed końcem roku, a po 1 stycznia, aby nie płacić wyższej stawki podatku granicznego.</u>
          <u xml:id="u-97.19" who="#MaciejLeśny">Pan profesor Osiatyński był uprzejmy podnieść również sprawę polietylenu. Oczywiście łatwo jest mówić, że jest to nagły i szybki kontyngent na polietylen, ale w przypadku awarii bądź też braku wydolności jedynego producenta polietylenu w Polsce nie będzie się produkowało kabli i wtedy oczywiście straty będą znacznie większe niż w wypadku tzw. braku dochodów do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-97.20" who="#MaciejLeśny">Generalnie rzecz biorąc, odnośnie do tych danych, które udało nam się sprawdzić - to jest oczywiście bardzo trudne do policzenia - praktycznie jest w kilku przypadkach tak, że każda złotówka nie pobrana na granicy przez budżet wraca do tego budżetu w postaci podatków od dochodów i innych podatków w stosunku mniej więcej 1:3. Mamy nadzieję, że uda nam się doprowadzić do powstania takiego mechanizmu, który będzie mógł bardziej te sprawy unaocznić.</u>
          <u xml:id="u-97.21" who="#MaciejLeśny">Jeżeli nie byłoby pytań, podziękowałbym panu marszałkowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi Maciejowi Leśnemu.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie podsekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej pana Kazimierza Derę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#KazimierzDera">Panie Marszałku! Panie i Panowie! Gdyby nie dwa wystąpienia, to moja wypowiedź powinna ograniczyć się do przekazania wyrazów wdzięczności i podziękowania za życzliwość i wnikliwe uwagi, które w zakresie finansowania spraw oświatowych i szkolnictwa wyższego były przekazane. Już w pierwszej wypowiedzi przedstawionej przez panią poseł sprawozdawcę Wiesławę Ziółkowską ileż było życzliwości i zrozumienia odnośnie do trudnej sytuacji edukacji. Ile było konkretnych sugestii, propozycji rozwiązań wniesionych przez posłów, a dotyczących zwiększenia tych pozycji budżetowych, które przedstawił rząd. To zasługuje na wyrazy szczególnej wdzięczności, bo rzeczywiście są to problemy ekonomiczne, z którymi boryka się oświata od wielu lat, a szczególnie może od roku 1994, i jak dotychczas nie udało się ich rozwiązać. W związku z tym zapowiedź roku 1996 wygląda w części chociaż optymistycznie i jednoznacznie barwniej. Za to pragnąłbym wyrazić głęboką wdzięczność, a ponieważ jeden istotny dosyć problem przedstawiony tu w dwóch wypowiedziach budzi niepokój, to jeśli panie i panowie pozwolą, chciałbym do niego się ustosunkować. To jest sprawa przejmowania szkół przez gminy oraz kwestia subwencji oświatowej. Wypowiedzi te zabrzmiały tak, jak gdyby administracja rządowa wykazywała pewną chęć wyzbycia się trudnych problemów, których nie jest w stanie zrealizować, i dlatego spycha je na samorządy, pozostawiając własnemu losowi.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#KazimierzDera">Chciałbym przypomnieć, że przejęcie szkół przewidywane było w pierwotnej wersji na dzień 1 stycznia 1994 r. i zostało ono przesunięte o 2 lata z tego powodu, że stan przygotowań do przejęcia zarówno z punktu widzenia prawnego, organizacyjnego, jak również z punktu widzenia kondycji finansowej był zdecydowanie niekorzystny. Nałożenie się na to zmian osobowych - wybory do samorządów i dokonanie wielu zmian w składach osobowych - jak również tworzenie nowych struktur samorządowych utrudniało gotowość czy nie tworzyło klimatu powszechnej gotowości do przejmowania szkół, czego najlepszym dowodem był fakt, że gminy nie przejęły szkół w takim zakresie, w jakim można było się spodziewać.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#KazimierzDera">Rok 1996 i te wszystkie prace przygotowawcze dotyczące organizacji, prawnych uwarunkowań okazały się - z perspektywy tygodniowego funkcjonowania tego mechanizmu - w przypadku kilkunastu gmin w dalszym ciągu jeszcze niewystarczające do realizacji tego powszechnego zadania. Jednak zostało ono podjęte, zrealizowane, a pragnę zwrócić uwagę, że dotyczy to 2483 gmin i ponad 19 tys. jednostek, jakimi są szkoły podstawowe; jednostek nie przystających do siebie, o bardzo zróżnicowanej bazie, warunkach, wielkości, nakładach jednostkowych wynikających z różnych zadań, jakie świadczą, i z faktu, że w przeszłości były na nie przekazywane różne nakłady finansowe.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#KazimierzDera">Subwencja, która wstępnie została naliczona, wywołała w wielu przypadkach niepokój, czego potwierdzeniem jest odzew blisko 500 gmin, w jakiś sposób kwestionujących jej wielkość. Podkreślam: wstępnie naliczonej, a nie ustalonej subwencji, albowiem będzie ona ustalona ostatecznie z chwilą przyjęcia budżetu przez Wysoką Izbę i podpisania go przez prezydenta. Wielkość tej subwencji została określona zgodnie z wymogami i zaleceniami sformułowanymi przez Wysoką Izbę, przez ministra edukacji narodowej w uzgodnieniu z reprezentantami krajowych przedstawicielstw samorządowych. Okres od wstępnego naliczenia do ostatecznego określenia wielkości subwencji jest skrupulatnie wykorzystywany do usuwania wszystkich nieprawidłowości, usterek, przyczyn niepokojów, tak ażeby ostateczna wielkość tej kwoty pozwoliła na sfinansowanie zadań oświatowych, które administracja rządowa przekazuje samorządom, aby nie musiały one przeznaczać środków własnych na tzw. świadczenia standardowe.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#KazimierzDera">Kończąc tę wypowiedź chciałbym oświadczyć, że przejawiane przez Wysoką Izbę zrozumienie i propozycja dodatkowego przekazania do rezerwy centralnej 80 mln zł - a w starym nominale 800 mld zł - jest dla nas bardzo korzystnym zjawiskiem i gwarancją rzetelnego usunięcia tych wszystkich trudności, które mogłyby wystąpić podczas likwidacji ewentualnych nieprawidłowości, jak również zaspokojenia pretensji kierowanych do ministerstwa w tych 500 odwołaniach. Aktualnie je rozpatrujemy, rozpatrzymy. Jest to dla nas gwarancja rzetelnego wywiązania się z tego nałożonego na nas zadania.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#KazimierzDera">Kończę jedną refleksją. Przez wielu, może nie tyle wielu, raczej przez niektórych wójtów, niektórych działaczy samorządowych sprawa przekazania i przejęcia szkół postrzegana jest zbyt prosto - że jest to przejęcie od administracji rządowej obowiązków administrowania i finansowania zadań edukacyjnych. Natomiast prawda jest inna. Środki i administrowanie stanowią nie cel, a pewną przesłankę umożliwiającą inne spojrzenie na zadania edukacyjne, na funkcjonowanie szkoły - zmianę jej formuły z tej hermetycznej, państwowej na nowoczesną, środowiskową, samorządową placówkę oświatową, dla której partnerem w gospodarowaniu, zarządzaniu i programowaniu działalności oświatowej staje się samorząd, który jest również gospodarzem tej placówki. Dysponując środkami, daje większą gwarancję prawidłowego, racjonalnego i lepszego gospodarowania nimi, a tym samym stwarza lepsze warunki wykonywania zadań oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#KazimierzDera">Za tę gotowość Wysokiej Izby do pomocy w przeprowadzaniu tej trudnej, jakże radykalnej zmiany systemu zarządzania i programowania polskiej oświaty podstawowej, chciałem wyrazić głęboką wdzięczność.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi Kazimierzowi Derze.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie wiceprezesa Rady Ministrów ministra finansów, pana profesora...</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#komentarz">(Poseł Helena Góralska: Mam jeszcze pytanie do pana ministra Leśnego; pan marszałek tak szybko udzielił głosu...)</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, oczywiście.</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#AleksanderMałachowski">Przepraszam pana premiera, zaraz udzielę panu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Z dużą uwagą słuchałam pana wyjaśnień co do trybu ustalania kontyngentów na 1995 r. Muszę jednak powiedzieć, że pana wyjaśnienia wzbudziły mój jeszcze większy niepokój. Użył pan bowiem takich dwóch sformułowań:</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#HelenaGóralska">— po pierwsze, że było wiadomo, że kontyngenty będą,</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#HelenaGóralska">— po drugie, że przecież pan minister Smolarek w telewizji we wrześniu powiedział... Pan premier Kołodko powiedział mi tutaj w godzinach przedpołudniowych, że jak mi się nie podoba, to mogę wyłączyć radio. I miał całkowitą rację. Każdy może wyłączyć radio i telewizor, nie ma obowiązku słuchania i oglądania.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#HelenaGóralska">Chciałbym zapytać, czy taki sposób informowania o ustalaniu kontyngentów, mianowicie za pośrednictwem telewizji, której - jak tutaj wspólnie ustaliliśmy - nie ma przymusu oglądać, minister współpracy gospodarczej z zagranicą rzeczywiście uważa za najwłaściwszy? Czy jest to ten tryb, który zamierza pan stosować również w 1996 r.? Chciałabym, żeby pan na to pytanie udzielił odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#HelenaGóralska">Jest to właśnie sprawa, o której tutaj pan poseł Osiatyński mówił, że to powinien jednak wyjaśnić NIK, bo niektórym było wiadomo, jak pan minister mówi, nie wiem, w jakim trybie i kiedy, a innym było wiadomo dopiero od 11 grudnia, kiedy ukazał się odpowiedni numer Dziennika Ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Góralskiej.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie wiceprezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Minister Leśny chce odpowiedzieć.)</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#AleksanderMałachowski">Przepraszam bardzo, pan minister Leśny chce odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#MaciejLeśny">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeżeli weźmiemy pod uwagę kolejność, którą tu przedstawiłem, że najpierw minister Smolarek udzielił wywiadu w telewizji, a później było wiadomo, to może rzeczywiście, przepraszam, jest wątpliwość, dlaczego wiadomo. Oczywiście nie uznaję, żeby wiadomość z telewizji była podstawą do upowszechniania informacji o możliwości uzyskania kontyngentu, tu się absolutnie z panią poseł zgadzam. Tyle że tę wiadomość podchwyciły media i w ciągu 4 dni mieliśmy ponad 200 zapytań od zainteresowanych podmiotów gospodarczych, które chciały natychmiast przystąpić do realizacji tych kontyngentów. Tak że nie sądzę, żeby była to sprawa niejawna.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#MaciejLeśny">Chciałbym przypomnieć, mówiłem już to podczas rozpatrywania pierwszej interpelacji w sprawie rozdziału kontyngentów pół roku temu, że minister współpracy gospodarczej z zagranicą powołał komisję do spraw opiniowania wniosków. Kontyngenty przydziela minister współpracy gospodarczej z zagranicą, ale jest specjalna komisja do spraw opiniowania wniosków. W skład tej komisji weszli przedstawiciele sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz sejmowej Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą, przedstawiciele Agencji Rynku Rolnego, Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, a także Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. To jest gremium, które przedstawia ministrowi współpracy gospodarczej z zagranicą listę - według określenia, jakiego tu użyto - beneficjentów kontyngentów, i wtedy on podejmuje decyzje.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#MaciejLeśny">Proszę państwa, jeżeli chodzi o NIK, to w niektórych agendach ministra współpracy gospodarczej z zagranicą czasami bywa tak, że jest więcej inspektorów NIK aniżeli pracowników. Jesteśmy oczywiście gotowi przyjąć kolejną inspekcję. Nie mamy niczego do ukrycia. Jawna jest również lista beneficjentów kontyngentów na tyle, na ile nie łamiemy tajemnicy handlowej, tzn. to, które firmy dostały kontyngenty - i jakie - jest oczywiście w dowolnym momencie do sprawdzenia i chętnie takimi informacjami służę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi Maciejowi Leśnemu za to wyjaśnienie.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#AleksanderMałachowski">Myślę, że już teraz mogę poprosić ministra finansów pana prof. Grzegorza Kołodkę.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#GrzegorzKołodko">Panie Marszałku! Pani Przewodnicząca! Panie i Panowie Posłowie! Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za krytyczne uwagi kierowane pod adresem rządu, a zwłaszcza jego polityki gospodarczej i finansowej, dotyczące tego, co uczyniliśmy, a także czego zrobić się nie dało, a przede wszystkim za rady, sugestie, jak spożytkować naszą wspólną wiedzę, aby utrzymać dobre tendencje rozwojowe polskiej gospodarki i aby coraz szersze kręgi naszego społeczeństwa korzystały z owoców tego wyraźnego wzrostu gospodarczego, które w wyniku transformacji są coraz bardziej widoczne. Oczywiście przyjdzie czas, kiedy Wysoka Izba oceni realizację budżetu państwa polskiego w roku 1995, co stanowi przesłankę naszych prac nad budżetem na rok 1996, w trakcie którego już jesteśmy. Fakty pewnie koniec końców okażą się nieco nawet odmienne w swoim wyrazie statystycznym w porównaniu do tego, co legło u podstaw przygotowania projektu ustawy budżetowej. Czas fizyczny i czas polityczny już upłynął, natomiast czas statystyczny jeszcze trwa. Dzisiaj można powiedzieć, że rok 1995 był lepszy pod względem gospodarczym niż zakładaliśmy wtedy, kiedy przygotowywaliśmy wpierw założenia do ustawy budżetowej, a potem jej projekt. Sądzę, że rzeczywisty wzrost gospodarczy w roku 1995 jest nie mniejszy - realnie licząc, mierząc PKB (produktem krajowym brutto) - niż 6,7%. To jest dobra wiadomość, dowodzi słuszności kierunków polityki gospodarczej, którą wspólnie - krytykując, a ze strony układu koalicyjnego wspierając - realizujemy.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#GrzegorzKołodko">Również - chciałbym to tutaj wyraźnie podkreślić - wydaje się (przynajmniej mnie, po stronie rządowej; tak rozumiem także wypowiedź pana prezesa Kozińskiego), iż w tej fazie prac i współpracy jest w zasadzie wspólne podejście do kierunków polityki finansowej pod kątem stabilizacji pieniądza zarówno co do ochrony jego siły nabywczej przez zmniejszanie skali deprecjacji będącej funkcją spadającej stopy inflacji, jak również przez wzmacnianie jego siły mierzonej relacjami wymiennymi, a więc odzwierciedlającymi się w procesie aprecjacji w stosunku do walut obcych. W poprawiającej się kondycji polskiego pieniądza, jak sądzę, odzwierciedla się także w sposób najbardziej odczuwalny - także w odczuciu polskich rodzin, w wypadku podmiotów gospodarczych, firm sektora prywatnego, który się szybciej rozwija, i publicznego, który się dostosowuje do warunków rynkowych - poprawa kondycji całej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#GrzegorzKołodko">Kiedy przystępowaliśmy do formułowania założeń i projektu, krytykowany był dosyć szeroko nasz wskaźnik przewidywanej stopy inflacji w grudniu 1995 r. w stosunku do grudnia roku 1994. Chciałbym się mylić, ale mam takie wrażenie, że pewne reminiscencje tej dyskusji, tego sposobu krytykowania są jeszcze odczuwalne czy dostrzegalne także podczas dzisiejszej debaty. Jeżeli bowiem obawy co do realności celu polityki antyinflacyjnej na poziomie 17%, licząc grudzień 1996 r. do grudnia 1995 r., wskaźnika cen konsumpcyjnych można było podzielać czy zastanawiać się głębiej nad nimi wtedy, kiedy prognozowano inflację grudzień 1995 r. do grudnia 1994 r. w wysokości 24, 25, 26% (a niektórzy nawet 27%), niestety licytując się tymi wskaźnikami pół roku temu, i domniemywać, że cel: zejście z 24–26% do 17% jest trudny (albo, jak niektórzy uważali, nierealistyczny), to dzisiaj — choć nie mnie te słowa mówić — uważam, że cel taki, jak zejście z 22% (bo takie są fakty na koniec ubiegłego roku) do 17% (a taki jest plan na koniec tego roku), jest celem dosyć umiarkowanym. Raczej oczekiwałem ze strony Wysokiej Izby krytyki idącej w przeciwnym kierunku: dlaczego tylko taki umiarkowany cel polityki antyinflacyjnej wyznaczyli sobie Narodowy Bank Polski i rząd Rzeczypospolitej, dlaczego nie próbujemy pójść dalej. Nie próbujemy pójść dalej, bo mamy pełną świadomość, jakie są związki, zależności i konkurencyjność pomiędzy stopniem realizacji różnych, niekiedy sprzecznych wzajemnie celów polityki gospodarczej i finansowej. Rok 1995 udowodnił, że możliwe jest to, co było kwestionowane na tej sali w ławach opozycyjnych bez mała 2 lata temu — schodzenie w dół równocześnie ze stopą inflacji i ze stopą bezrobocia. Jasne jest, że jeśli mówimy o jednym roku, o krótkim okresie, to jest określona alternatywa, określona konkurencyjność.</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#GrzegorzKołodko">Jeśli chcemy podtrzymać stymulowany przez eksport wysoki poziom produkcji - czy też, ściślej mówiąc, dynamikę produkcji - nie przegrzewając koniunktury gospodarczej oraz schodzić z inflacją w dół, dochodzimy do tego, co jest zapisane w ustawie budżetowej, nad którą Wysoka Izba dyskutuje. W tym roku, przy utrzymaniu dyscypliny budżetowej i kontynuacji reform rynkowych, realistyczne jest utrzymanie tempa wzrostu w wysokości do 6% produktu krajowego brutto. Bardzo realistyczne jest zejście z inflacją do końca tego roku z ok. 22% do ok. 17% - jest to tylko 5% - zwłaszcza że ostatnie decyzje Narodowego Banku Polskiego, w pełni niezależnego, aczkolwiek konsultowane z rządem, z ministrem finansów, dowodzą, że polityka pieniężna korzysta dzisiaj z instrumentów, które są do jej dyspozycji, aby wesprzeć rządowy wysiłek antyinflacyjny. Być może rację ma pan poseł Osiatyński, ale to już pozostawiam innym do oceny, że pewne decyzje Narodowego Banku Polskiego były podjęte zbyt późno, co wynikało z jego własnych błędów. Jeśli nawet jesteśmy czasami uwikłani w błędy, ale potrafimy z nich wyciągać wnioski i nie powtarzamy błędów, to też jest to dobry prognostyk na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#GrzegorzKołodko">Wobec tego chcę powiedzieć, że w tej fazie działań, nie tylko planów, jest w zasadzie harmonia przedsięwzięć, które podejmuje niezależny Narodowy Bank Polski i nasz rząd. Tam, gdzie są różnice poglądów, będą one dyskutowane i wyjaśniane. Sądzę, że polityka pieniężna będzie wspierała całokształt polityki finansowej, a w szczególności cele polityki gospodarczej i społecznej, które przyświecają naszemu rządowi, a jestem także przekonany, że, przy całym krytycyzmie, również Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#GrzegorzKołodko">Patrząc z tego punktu widzenia, rząd jest pozytywnie ustosunkowany do propozycji, żeby w pracach parlamentarnych dokonać pewnego przesunięcia - przy zachowaniu ogólnych proporcji po stronie dochodów i wydatków budżetowych - wspierającego naszą narodową oświatę i system edukacji.</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#GrzegorzKołodko">Ubolewam nad tym, że z ław opozycyjnych mogą w ogóle padać takie podejrzenia - być może to jest to, co w kuluarach nazywa się kolorystyką budżetowania, aczkolwiek nie przyjmuję tego argumentu. Naszą intencją jest bowiem przekazanie szkół zgodnie z wcześniejszymi ideami - które pojawiły się zanim jeszcze powstał ten rząd koalicyjny - samorządom, na szczebel gmin, aby tam jak najlepiej kształcić naszą młodzież i jak najlepiej korzystać z tego grosza publicznego, który, jeśli taka będzie wola parlamentu, przy wzroście realnie o 7,5% tam trafi.</u>
          <u xml:id="u-105.7" who="#GrzegorzKołodko">Natomiast, uważamy w rządzie, że dobrym pomysłem służącym poprawie tej sytuacji jest zwiększenie subwencji oświatowej dla gmin o ok. 80 mln nowych albo 800 mld starych złotych poprzez dokonanie odpowiedniego dostosowania in minus po stronie dotacji z budżetu państwa do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Po kolejnych głębokich szacunkach uważam, że taki zabieg jest uzasadniony - co do tego chyba się wszyscy zgodzimy - a także jest możliwy.</u>
          <u xml:id="u-105.8" who="#GrzegorzKołodko">Po drugie, chciałbym w imieniu rządu pozytywnie odnieść się do propozycji zgłoszonej bodajże dwukrotnie z tej mównicy, a także podnoszonej w pracach komisji, aby zwiększyć nieco środki na wynagrodzenia dla pracowników - nie tak licznych, ale jakże ważnych - naszych 20 parków narodowych (5 z nich powiększyło się niedawno). W skali makroekonomicznej nie są to środki istotne, natomiast ze względu na znaczenie kulturotwórcze, dydaktyczne, wychowawcze, a przede wszystkim dbałość o tę nieodnawialną, najbardziej wartościową substancję naszej narodowej przyrody, takie posunięcie byłoby uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-105.9" who="#GrzegorzKołodko">Jest także pełne zrozumienie i przychylność ze strony rządu dla inicjatywy poselskiej, aby zwiększyć nieco finansowanie - być może poprzez obniżenie o analogiczną kwotę środków preliminowanych w rezerwie celowej Rady Ministrów - przeznaczone na wspieranie działalności służącej mniejszościom narodowym. Są to znowu w skali makroekonomicznej kwoty niewielkie, mają natomiast znaczenie społeczne, znaczenie dla postępującej integracji społeczeństwa i pomocy tym Polakom, którzy mają swoje specyficzne potrzeby kulturowe, dydaktyczne, wychowawcze, środowiskowe - chcielibyśmy wyjść temu w jak największym stopniu naprzeciw.</u>
          <u xml:id="u-105.10" who="#GrzegorzKołodko">Po trzecie, panie marszałku, muszę podjąć polemikę z panem posłem Pastusiakiem, choć go nie ma na sali, dlatego że nie mogę przyjąć tak bezkrytycznej argumentacji; dziwię się tej argumentacji. Chciałbym powiedzieć Wysokiej Izbie, że w stosunku do pierwotnych zamiarów, jeśli chodzi o to, co zakreśliliśmy dla budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych w swoim czasie po negocjacjach, rozmowach twardych, rzeczowych, na argumenty, z kierownictwem tegoż resortu, jeszcze z ówczesnym ministrem spraw zagranicznych panem Bartoszewskim, zostały podjęte w trakcie prac rządowych decyzje istotnie zwiększające w projekcie budżetu przesłanym do Wysokiej Izby wydatki na naszą służbę dyplomatyczną czy w ogóle na funkcjonowanie resortu spraw zagranicznych. Według przeliczeń, których przed chwilą dokonałem, realne nakłady na Ministerstwo Spraw Zagranicznych — czego nie można sprowadzić do całej służby zagranicznej, dlatego że część jej jest finansowana przecież przez resort współpracy gospodarczej z zagranicą, część poprzez inne pozycje w budżecie związane z promocją polskiej kultury, z promocją inwestycji zagranicznych w Polsce; mam na myśli Państwową Agencję Inwestycji Zagranicznych itd. — jeśli chodzi o sam MSZ, wzrosły, po wyeliminowaniu skutków inflacji, aż o ponad 11%. A więc w sensie przyrostu jest to większa zmiana w kierunku pozytywnym niż w innych przypadkach. Przy innej okazji, i tutaj także chcę to powtórzyć, mówiłem o tym, że nie można używać albo nadużywać wskaźnika udziału „w”, a już w ogóle argumentu, na który powołuje się pan poseł Pastusiak, że to jest podstawowy argument: „bo na świecie”. Otóż na świecie jest tak, nawet w Czechach, że na przykład skala dotacji z budżetu państwa do systemu ubezpieczeń społecznych nie pociąga za sobą aż ok. 17–18% wydatków z budżetu, wobec tego można wydawać w sensie udziału więcej środków także na MSZ.</u>
          <u xml:id="u-105.11" who="#GrzegorzKołodko">Gdyby poseł Pastusiak, postulując zwiększone wydatki, zwiększony udział, równocześnie wskazał, gdzie ten udział ma się zmniejszyć, na które pozycje w budżecie, to bylibyśmy na innej płaszczyźnie dyskusji. Dla mnie najważniejsze jest to, że my, doceniając wagę polityczną i służebność wobec polskiego społeczeństwa, państwa, służb dyplomatycznych i tego, co robi nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych, proponujemy, aby zwiększyć te nakłady o ok. 11% realnie, także ze względu na postulat uruchamiania pewnych placówek w państwach wyłonionych na wschód od Polski, gdzie takie placówki są potrzebne. I swoją drogą, choć już nie pora o tym mówić, ale skoro pan poseł Pastusiak mówi o sypiących się budynkach i w ogóle tanich samochodach, to ja ostatnio, panie marszałku, byłem w pewnym mieście, gdzie jest też polska placówka, i właśnie udowadniano mi, dlaczego lepiej było kupić nowe BMW za 140 tys. dolarów niż na przykład samochód za 40 tys. dolarów - bo to się też opłaca, bo jak się kupuje z ulgami, to potem, jak się sprzedaje, to się na tym zarabia. Mógłbym podawać równie wiele przykładów złego gospodarowania na placówkach zagranicznych tym mieniem, które jest przypisane do MSZ, do MWGzZ, i być może też byłoby dobrze, aby Komisja Spraw Zagranicznych - który to wątek poruszył już pan poseł Wielowieyski - przyjrzała się nie tylko potrzebom, których przecież nie kwestionujemy i którym staramy się wychodzić naprzeciw, ale także sposobowi wykorzystania tych środków, których o 11% będzie więcej w przyszłorocznym budżecie.</u>
          <u xml:id="u-105.12" who="#GrzegorzKołodko">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Prace nad budżetem trwają już siódmy miesiąc, biorąc za ich punkt wyjścia przygotowanie założeń do projektu budżetu państwa jeszcze późną wiosną ub. r. Dzięki tym zmianom, które proponuje komisja, które proponujecie państwo tutaj w polskim Sejmie, dzięki wielkiemu wkładowi pracy całej komisji, a w szczególności pani przewodniczącej poseł Wiesławy Ziółkowskiej, z pewnością ten budżet jest lepszy niż wtedy, kiedy jego projekt tutaj przesłaliśmy, albo, jak będą woleli pesymiści czy krytycy, mniej niedoskonały niż był wtedy, kiedy rząd go przedłożył. Chcielibyśmy, aby ten budżet dobrze służył państwu, społeczeństwu i polskiej gospodarce. Zawiera on cały szereg kompromisów pomiędzy sprzecznymi w okresie roku, ale i w dłuższym czasie, celami, które chcielibyśmy w jak największym stopniu osiągnąć, pomiędzy naszym dążeniem do zmniejszania fiskalizmu czy też ciężaru podatków nakładanych na podmioty gospodarcze, na przedsiębiorstwa i na indywidualnych podatników a pragnieniem zwiększenia poziomu realnych nakładów na liczne sektory usług społecznych, pomiędzy wydatkami na podtrzymanie bardzo silnej wzrostowej tendencji w gospodarce a dążeniem do poprawy warunków życia i poziomu konsumpcji, pomiędzy nie kwestionowanymi potrzebami starszej generacji polskiego społeczeństwa, która przecież partycypuje w tym budżecie poprzez system dopłat do instytucji FUS i KRUS, a potrzebami oświaty, którą deregulujemy, decentralizujemy, przekazując gminom, pomiędzy potrzebami producentów i konsumentów, pomiędzy potrzebami i kosztami związanymi z restrukturyzacją wsi i rolnictwa oraz kosztami tych, którzy tę żywność konsumują. Z pewnością nie jest to kompromis idealny i jest oczywiste, że w zależności od tego, kto jakiej klasy interesy reprezentuje i jak je definiuje, można patrzeć na tę sprawę z różnych punktów widzenia.</u>
          <u xml:id="u-105.13" who="#GrzegorzKołodko">Ubolewam zatem nad tym, że pomimo iż nawet w stanowiskach posłów i klubów w stosunku do mojego rządu opozycyjnych - jeśli dobrze słyszałem - tak naprawdę było więcej ocen pozytywnych niż negatywnych, to konkluzje ostatecznie były negatywne - że trzeba głosować przeciw, nawet jeśli w głębi serca jest się za. Ale jeśli już rytm życia politycznego tego wymaga, to niech tak będzie. Wierzę wszakże, że ten budżet zyska większościową akceptację Wysokiej Izby i dobrze nam wszystkim będzie służył. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-105.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu premierowi Kołodce.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#AleksanderMałachowski">Czy ktoś z państwa posłów ma pytanie do pana premiera?</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Jan Rulewski, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JanRulewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jest rzeczą opozycji kontrolowanie wiarygodności wypowiedzi rządzących, a zatem moje pytanie raczej spełnia funkcję kontrolną niż jest demonstracją jakiejś woli czy też myśli politycznej.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#JanRulewski">Panie premierze, jak już wcześniej powiedziałem, priorytetem pańskiej polityki była osłona najciężej doświadczonych, najmniej materialnie zabezpieczonych przed skutkami reform. Niewątpliwie taką najliczniejszą grupą są renciści, emeryci. Między innymi z pańskiej inicjatywy pojawiła się koncepcja zmian waloryzacji rent i emerytur, a towarzyszyła temu poparta bardzo mocno przez posłów koalicji - zwłaszcza PSL - możliwość rekompensaty tej drastycznej zmiany formy waloryzacji. Ta rekompensata polegała na tym, że nowa skala podatkowa - przyznam, że pan nie był jej zwolennikiem - powodowała obniżenie stawki podatkowej dla większości rencistów i emerytów, których dochody lokują się w strefie niższej. Po kampanii prezydenckiej okazało się, że pan prezydent Kwaśniewski zmienił zdanie, a tym samym zniknęło to istotne wsparcie w postaci zmniejszonych podatków dla najniżej uposażonych czy też dla osób o najniższych dochodach.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#JanRulewski">Jak pan zatem, panie ministrze, wytłumaczy się w odniesieniu do proponowanego, czy też oferowanego, kryterium osłony tych najniżej uposażonych, jeśli właśnie - przypominam - zniknęło z woli prezydenta Kwaśniewskiego niższe dla nich obciążenie podatkowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Rulewskiemu.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#AleksanderMałachowski">Czy pan premier Grzegorz Kołodko pragnie odpowiedzieć?</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#GrzegorzKołodko">Panie Marszałku! Zawsze jestem do usług Wysokiej Izby, choć pytanie pana posła Rulewskiego zostało tak zadane, że powoduje nową fazę debaty, zwłaszcza że pan poseł był uprzejmy sformułować je w taki oto sposób: Jak ja się wytłumaczę? Otóż nie odczuwam wewnętrznej potrzeby tłumaczenia się, natomiast mogę podjąć próbę odpowiedzi na bardzo ważkie pańskie pytanie, co od czego zależy, co zamierzamy i jak to realizujemy.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#GrzegorzKołodko">Z pewnością nigdy nie formułowałem celu swojej polityki jako priorytetu, jak pan to ujął, osłony kręgów najuboższych. Zawsze powiadałem, że jest to bardziej kompleksowe przedsięwzięcie, wskazujące na pewną triadę. Tendencje do wzrostu gospodarczego powinny mianowicie ulec wzmocnieniu, postęp w stabilizacji powinien być odczuwalny i na tym tle winna nastąpić redukcja społecznych kosztów reform, która ma się przejawiać, i przejawia się faktycznie - mówią o tym twarde fakty - w postaci wzrostu tak wynagrodzeń ludzi, którzy pracują, jak i świadczeń emerytalno-rentowych dla tych, którzy już kiedyś pracowali, a obecnie są klientami czy korzystają z systemu ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#GrzegorzKołodko">Po drugie, niestety, ta dyskusja co do zasad waloryzacji rent i emerytur powróci i ona się, niestety, znowu zupełnie, moim zdaniem, niepotrzebnie upolityczni. Rok 1995, który powinien być pierwszym krokiem powrotu czy wprowadzenia, odejścia od zupełnie niepotrzebnych zasad - i to był, panie pośle Rulewski, błąd polityki gospodarczej popełniony nie przez ten rząd - przejścia na waloryzację płacową. Przecież na waloryzację płacową przeszliśmy w swoim czasie, kiedy inne były rządy, nie po to, żeby chronić tak bardzo tych naszych emerytów i rencistów, tylko żeby w ślad za spadającymi płacami realnie spadły wtedy także emerytury i renty.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#GrzegorzKołodko">Dzisiaj jesteśmy ofiarami własnego sukcesu. Wszyscy bowiem przyjmują, że jesteśmy skazani na to, że płace będą zawsze rosły. Wobec tego, jak będą rosły płace, to jeśli będą na nie zaindeksowane emerytury i renty, to i one mogą rosnąć. Na razie przyjmujemy, że płace będą rosły, teoretycznie rzecz biorąc, i w praktyce też tak się często zdarza - w wyniku cykli koniunkturalnych może się zdarzyć. To nie jest kwestia 1996 r., nie zakładamy, że płace spadną i wtedy sprawa nie będzie sprowadzała się do tego, że emerytury i renty mają być indeksowane w oparciu o formułę płacową, dlatego że nie o to chodzi.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#GrzegorzKołodko">Przecież my walczymy o to, i tu chyba się zgadzamy, żeby emerytury i renty rosły. I otóż „wywalczono” utrzymanie na rok 1995 — i tutaj pan poseł ma rację, tak, ja się z tym zgadzam, mówiliśmy o tym publicznie — wywalczyła to moja koalicja SLD–PSL, żeby zachować waloryzację płacową. W wyniku tej waloryzacji płacowej w roku 1995, który już minął, przeciętnie licząc emerytury i renty wzrosły w mniejszym stopniu, niż mają wzrosnąć i wzrosną w tym roku, bo są gwarancje ustawowe. Powiem inaczej, gdyby przejść już w roku 1995 na waloryzację cenową, to akurat tak się układała ścieżka wzrostu miesięcznych płac i cen, że waloryzacja cenowa w warunkach roku 1995 byłaby korzystniejsza dla emerytów i rencistów niż waloryzacja płacowa, choć do dzisiaj jestem przekonany, że przytłaczająca większość naszych emerytów i rencistów żyje ze świadomością, która jest odzwierciedleniem nieprawdy, że waloryzacja płacowa sama z siebie jest dla nich bardziej korzystna.</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#GrzegorzKołodko">Wobec tego tak realizujemy w naszej linii programowej tę część większej strategii rozwoju społeczno-gospodarczego, osłaniającej także uboższe warstwy ludności, żeby po prostu była tendencja wzrostowa. Żeby rosły dochody, żeby rosła siła nabywcza - i to się udało osiągnąć w roku 1995 w zasadzie w stosunku do wszystkich grup ludności, pracowników sfery budżetowej, pracowników sektora przedsiębiorstw, emerytów, rencistów, osób będących na zasiłkach socjalnych, i to zakładamy na jeszcze większą skalę w roku 1996. Mamy pełną świadomość, że cały czas nie zaspokaja to w pełni potrzeb, ale w tym też jest wyraz określonego kompromisu.</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#GrzegorzKołodko">Co do podatków zaś, to słusznie pan poseł podkreślił, że i w tej sprawie miałem zdanie, które na tej mównicy prezentowałem. Natomiast już dzisiaj to zasygnalizowałem i na koniec wobec tego, panie marszałku, panie i panowie, powiem to jeszcze wyraźniej i jeszcze głośniej. Ta sprawa też powróci i wkrótce przedstawię cały pakiet stosownych zmian zmierzających do obniżenia obciążeń podatkowych. W pierwszej kolejności firm, z uwagi na to, że to decyduje o zdolności do akumulacji, do inwestowania, do rozwoju, a tylko na tej bazie można prowadzić w rzeczywistości politykę osłony także tych, którzy są w trudniejszej sytuacji materialnej. Powrócimy także do kwestii opodatkowania ludności, gospodarstw domowych, podatkami bezpośrednimi i pośrednimi, także w kontekście stosowanego mechanizmu ulg, aby podjąć próbę obniżenia obciążeń podatkowych, stawek nominalnych i efektywnie pobieranych w powiązaniu ze stosowanym systemem ulg, w sposób oczywisty plasując w tym przedsięwzięciu pakietowym także obciążenia podatkowe na rzecz państwa własnego tych ludzi, którzy mają niższy poziom dochodów niż przeciętny, w tym także grupa emerytów i rencistów, która stanowi znakomitą część naszego społeczeństwa. Z pewnością tak będziemy prowadzić całokształt polityki gospodarczo-społecznej, w tym finansowej, w tym podatkowej, którą jako minister finansów Rzeczypospolitej koordynuję, aby poprawiać na miarę możliwości polskiej gospodarki sytuację materialną nie tylko tych, którzy obecnie tworzą produkt krajowy brutto, dochód narodowy, ale i tych, którzy kiedyś pracowali, a obecnie będąc nieco starsi od nas są właśnie w grupie emerytów i rencistów, gdyż wolą naszą jest poprawa sytuacji materialnej tych osób, ale nie kosztem inflacji i nie kosztem rozbijania właściwych proporcji gospodarczych, dlatego że w rzeczy samej zdrowa gospodarka jest podstawą tego, żeby sytuacja materialna się poprawiała. I choć na początku naszej dzisiejszej debaty pani poseł Ziółkowska powiedziała, że ten budżet — z jej punktu widzenia subiektywnego — wygląda tak, jakby preferował bardziej kwestie zdrowia finansów publicznych, a mniej zdrowia społecznego, to uważam, że jest po prostu silne iunctim, silne sprzężenie zwrotne pomiędzy zdrową gospodarką a lepszymi warunkami życia naszego społeczeństwa i chciałbym żeby budżet państwa na rok przyszły temu właśnie służył. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-109.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu premierowi Kołodce.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Jan Lityński jeszcze pragnie zadać pytanie; to nie może jednak ciągnąć się w nieskończoność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#JanLityński">Panie Premierze! Mam pytanie: Czy pan się nie pomylił, dlatego że pan powiedział, że waloryzację płacową wprowadzono w tym celu, aby emerytury malały razem z płacami. Tymczasem, jeśli pamiętam, do tego momentu decyzje o waloryzacji podejmowała Rada Ministrów. W Sejmie X kadencji był w ogóle wprowadzony po raz pierwszy mechanizm waloryzacyjny. Przedtem były decyzje o podwyżkach w poszczególnych latach, podejmował je Urząd Rady Ministrów. O ile pamiętam również, wydaje mi się, że pan premier może tego nie pamiętać, pan premier nie był wówczas w Sejmie, wówczas większość posiadała obecna koalicja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#AleksanderMałachowski">Czy ktoś chciałby zadać jakieś pytanie?</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#AleksanderMałachowski">Jeśli nie, to proszę pana premiera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#GrzegorzKołodko">Bardzo krótko. Nie ma między nami żadnej sprzeczności. Oczywiście wybór wtedy był bardzo trudny i polityczny, i czysto ekonomiczny, dlatego że wówczas zaindeksowanie rent i emerytur, świadczeń na ceny chroniłoby ich siłę nabywczą i w ten sposób oczywisty preferowałoby emerytury i renty w fazie recesji transformacyjnej, kiedy spadały... Jeśli są zaindeksowane emerytury i renty na ceny, na koszty utrzymania, ale przecież ustawowo wprowadzono indeksację właśnie na płace i nie dlatego, żeby chronić realną siłę nabywczą, bo gdyby taka była intencja, to zaindeksowano by na ceny, na koszty utrzymania. Zaindeksowano na płace, które wtedy realnie spadały i w ślad za tym w sposób oczywisty musiały spadać renty i emerytury. I stąd między innymi bierze się ta trudność polityczna, że teraz jest takie wrażenie, iż w momencie kiedy płace zaczęły rosnąć, to my się chcemy z tego wycofać. Gdyby wtedy wprowadzono, chroniąc siłę nabywczą emerytów i rencistów, indeksację na ceny i koszty utrzymania, toby nie było w tych ostatnich latach problemu, jaką formułę waloryzacyjną przyjąć. Ale to sobie w takim razie wyjaśnimy, bo nie wiem, czego dotyczy ta rozbieżność. Ja się z panem zgadzam. Rozumiem, że pan poseł się ze mną nie zgadza.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: Proszę o głos w celu wyjaśnienia.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, tak nie można, to zaczyna być debata historyczna, w tej chwili to już nie dotyczy budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#JanLityński">Tak, tylko że, panie premierze, wówczas w wyniku tej waloryzacji, w wyniku tego mechanizmu, emerytury i renty się podniosły; dlatego że poprzednio nie było żadnego mechanizmu wyznaczania waloryzacji rent i emerytur. W 1991 r. dopiero ten mechanizm wprowadzono i oczywiście wprowadzono go razem z mechanizmem płacowym, z tym że waloryzacja zaczęła rosnąć w 1991 r., kiedy płace już tak bardzo nie spadały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, proszę, żeby pan był łaskaw zakończyć tę debatę, bo w tej chwili zaczynamy seminarium historyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#GrzegorzKołodko">Proponuję, panie marszałku, przepraszam, żeby zakończyć ją w ten sposób, że zgadzam się z panem posłem Lityńskim w takim stopniu, w jakim się zgodzić mogę, tzn. w samym momencie wprowadzenia, jeśli chodzi o akt, to pan ma rację, a jeśli chodzi o proces, który trwał potem, do momentu kiedy nie zaczęły rosnąć płace, to ja mam rację. I jeśli się tymi racjami podzielimy, to wydaje mi się, że będzie nam łatwiej pracować wspólnie na rzecz poprawy sytuacji emerytów.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: To podyskutujemy o tej drugiej części.)</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle Lityński, proszę o zawieszenie tego sporu, bo do niczego już w tej chwili te historyczne dywagacje nie doprowadzą, a mamy jeszcze dzisiaj do realizacji kilka punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma pytań, wobec tego zamykam debatę.</u>
          <u xml:id="u-118.4" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! W związku z tym, że w czasie drugiego czytania zgłoszono poprawki do projektu ustawy budżetowej na rok 1996, Prezydium Sejmu proponuje ponownie skierować projekt ustawy do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w celu przedstawienia dodatkowego sprawozdania o zgłoszonych poprawkach.</u>
          <u xml:id="u-118.5" who="#AleksanderMałachowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-118.6" who="#AleksanderMałachowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-118.7" who="#AleksanderMałachowski">Propozycja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-118.8" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu premierowi.</u>
          <u xml:id="u-118.9" who="#AleksanderMałachowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Ustawodawczej o komisyjnym projekcie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie niektórych ustaw (druki nr 1127 i 1445).</u>
          <u xml:id="u-118.10" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Kazimierza Szczygielskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#KazimierzSzczygielski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ten późny termin spowoduje - zresztą nie tylko - że sprawozdanie komisji będzie syntetyczne, krótkie, ale myślę, że zakończone konstruktywnym wnioskiem.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#KazimierzSzczygielski">Otóż mam zaszczyt w imieniu czterech połączonych komisji — Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Ustawodawczej, Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej — przedłożyć sprawozdanie (druk nr 1445) o komisyjnym projekcie ustawy zmieniającym ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie niektórych ustaw, to jest ustawa z dnia 4 października 1991 r., nazywana specustawą.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#KazimierzSzczygielski">Wyjściowy projekt Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, zawarty w druku nr 1127, prezentowany w pierwszym czytaniu przez pana posła Tadeusza Bilińskiego - projekt, który uruchomił obecną procedurę legislacyjną, zawierał dyspozycje wyłącznie w odniesieniu do art. 10 ustawy zmieniającej termin na rok 1999.</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#KazimierzSzczygielski">W pierwszym czytaniu ustawy, a także w trakcie prac podkomisji wyłonionej przez cztery wymienione komisje, zarysowały się trzy logicznie możliwe kierunki prac: odrzucenia tej noweli, przyjęcia w wariancie zaproponowanym przez podkomisję lub modyfikacji projektu. Zanim w skrócie przedstawię przebieg i końcowy wynik prac komisji, jestem zobowiązany do ogólnego zarysowania problemu, który wymieniona ustawa regulowała.</u>
          <u xml:id="u-119.4" who="#KazimierzSzczygielski">Otóż ustawa z 4 października 1991 r. miała pomóc w rozładowaniu kolejki osób, które znalazły się w tzw. zamrażarkach, czy u wojewodów, czy w spółdzielniach, w sytuacji, kiedy spółdzielnie podjęły decyzje o nieprzyjmowaniu więcej członków. Liczba osób, które znalazły się w takiej sytuacji, wynosiła — według szacunków ministerstwa na początek 1993 r. — ponad 1 mln. Liczba osób, które z kolei skorzystały z dwóch możliwych form, jakie ta ustawa stworzyła, nie jest obecnie możliwa do precyzyjnego ustalenia m.in. z uwagi na to, że brak jeszcze danych, ile osób zgłosiło się do 31 grudnia w celu otrzymania rekompensaty — mass media informowały o dużej liczbie zgłaszających się, w Warszawie był to nawet pewien istotny problem organizacyjny - lub wystąpiło o nabycie działki w tym preferencyjnym trybie.</u>
          <u xml:id="u-119.5" who="#KazimierzSzczygielski">W odniesieniu do tej drugiej możliwości, nabycia działki w preferencyjnym trybie w przetargu ograniczonym zgodnie z ustawą, szacuje się według danych ministerstwa, że w latach 1993–1995 zgłosiło się około 30 tys. osób. Jak wielka liczba osób zgłosiła się w ramach obu ścieżek pomocy do końca tego roku, do końca obowiązywania ustawy — jak powiedziałem, z powodu krótkiego terminu trudno jest oszacować.</u>
          <u xml:id="u-119.6" who="#KazimierzSzczygielski">Jest też faktem, że mimo 5-letniego formalnego terminu obowiązywania ustawy w latach 1991–1995, środki budżetowe na wypełnienie zapisów ustawy znalazły się dopiero w 1993 r. Dlatego też realizacja rekompensat, ale przede wszystkim przygotowania działek budowlanych przesunęła się w czasie. Zasadna zatem wydawała się propozycja Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, aby przedłużyć termin obowiązywania art. 10, przy czym uzasadnieniem dla tych 4 lat, które były w wyjściowym projekcie komisji polityki przestrzennej, było to, że realizacja zadań infrastrukturalnych wymaga znacznie dłuższego okresu.</u>
          <u xml:id="u-119.7" who="#KazimierzSzczygielski">Podczas prac w podkomisji, a także podczas pierwszego czytania nie został przyjęty kierunek myślenia, który zmierzałby do całkowitego odrzucenia propozycji nowelizacji. I tutaj na sali, i podczas prac podkomisji, i w komisji zarysowała się taka opcja, aby w jakiś sposób ten problem był rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-119.8" who="#KazimierzSzczygielski">Z obowiązku sprawozdawcy chcę powiedzieć, że stanowisko rządu, w sprawie przedłużenia działania ustawy w zakresie art. 10 o 2 lata (w wersji początkowej o 4 lata), było i, jak sądzę, jest negatywne. Przesłanką takiego stanowiska m.in. była prawdziwa teza — w przekonaniu komisji — o braku w tej ustawie systemowych rozwiązań. Druga przesłanka to wskazanie na relatywnie niską efektywność takiej formy pomocy; i taka teza została podbudowana w znacznej mierze wynikami pracy NIK - zarejestrowano, w ramach kontroli NIK, szereg nieprawidłowości wykorzystania tej ścieżki pomocy w ramach specustawy. Przesłanką tej negatywnej opinii rządu było też wskazanie na inne, „alternatywne” źródła finansowania, np. z ustawy o finansach gmin, a także — i to jest teza niesłuszna, nie mająca pokrycia w rzeczywistości prawnej — na możliwości wykorzystania Krajowego Funduszu Mieszkaniowego (z ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego).</u>
          <u xml:id="u-119.9" who="#KazimierzSzczygielski">Stanowisko rządu, muszę powiedzieć, zostało jakby pośrednio uwzględnione o tyle, iż podkomisja i cztery komisje nie zdecydowały się na wariant drugi, to znaczy na modyfikację części merytorycznej ustawy. Dlatego też nie zgłoszono żadnych wniosków - jak do tej pory - aby zmienić treść zapisów ustawy, oprócz wymienionej zmiany terminów zakończenia działania tej regulacji.</u>
          <u xml:id="u-119.10" who="#KazimierzSzczygielski">Przyjęty wariant trzeci, akceptacja projektu Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, został zmodyfikowany poprzez skrócenie proponowanego czasu działania art. 10 do 2 lat, tj. do końca 1997 r. Intencją takiego stanowiska było doprowadzenie do sytuacji, w której każdy, kto rezygnuje z kolejki w „zamrażarce” — przepraszam za to sformułowanie — będzie miał (jeśli oczywiście dopełnił wymogu zgłoszenia swoich roszczeń do końca 1995 r.) szansę zrealizowania swojej decyzji przez ten sam okres: albo rekompensaty, zrealizowanej do końca 1997 r., albo zakupu działki w preferencyjnym trybie, też do 1997 r. I po to, aby gminy mogły wywiązać się z tego zobowiązania skarbu państwa, uznano, iż w takim okresie, czyli do końca 1997 r., niezbędne jest wsparcie budżetów gmin przez budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-119.11" who="#KazimierzSzczygielski">I to jest ta modyfikacja i ten postulat i komisji polityki przestrzennej jako wnoszącej projekt, i czterech połączonych komisji, w imieniu których ten projekt przedstawiam.</u>
          <u xml:id="u-119.12" who="#KazimierzSzczygielski">W tym celu zarezerwowano w projekcie budżetu państwa na ten rok kwotę 550 mln zł, co w stosunku do 1995 r. jest nominalnym zmniejszeniem o 35 mln zł (pomijam tutaj indeks inflacyjny).</u>
          <u xml:id="u-119.13" who="#KazimierzSzczygielski">Odpowiednie zapisy omawianej ustawy umożliwiające realizację zostały przedłożone w druku nr 1445. W art. 1 w zmianie 1 dotychczasowemu art. 10 nadano identyczne brzmienie jak w ustawie nowelizowanej, z rozszerzeniem o ustalony termin w ust. 1: „nie później niż do 1997 r.”. W zmianie 2 dopisano konsekwentnie wyraz: „10”, przedłużający działanie tego artykułu. Dodanie art. 2 umożliwia przedłużenie istnienia samej ustawy i ma charakter legislacyjny.</u>
          <u xml:id="u-119.14" who="#KazimierzSzczygielski">I na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Dzisiejsza decyzja, jeśli zostanie podjęta - czyli zostanie to uchwalone - kończy żywot specustawy, pozostawiając dwa problemy do załatwienia. Pierwszy problem to uregulowanie zaległości, o których częściowo wiemy, a będziemy wiedzieli na pewno po bilansie zamknięcia na koniec 1995 r. I drugi, który może okazać się moim zdaniem poważniejszy - nie ma już kwestii zamrażarki, natomiast pozostaje problem eks-kandydatów z eks-zamrażarki. Sądzę, że byłoby właściwe, aby po owym bilansie zamknięcia przygotować - i to jest propozycja również w stosunku do rządu - rozwiązanie sytuacji, jaka powstanie w stosunku do tych osób. Jeśli taki problem powstanie, propozycja likwidacji skutków ustawy, specustawy będzie przed nami. To wszystko zależy od bilansu zamknięcia na koniec ub. r.</u>
          <u xml:id="u-119.15" who="#KazimierzSzczygielski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wnoszę o przejście do drugiego czytania projektu ustawy na obecnym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-119.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, kłopot w tym, że to jest właśnie drugie czytanie.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#komentarz">(Poseł Kazimierz Szczygielski: Do trzeciego. Panie marszałku, przepraszam, do trzeciego czytania.)</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#AleksanderMałachowski">Sejm postanowił o wysłuchaniu w debacie nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-120.4" who="#AleksanderMałachowski">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-120.5" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Tadeusza Bilińskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#TadeuszBiliński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi stanowisko klubu dotyczące komisyjnego projektu ustawy zmieniającej ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie niektórych ustaw (druk nr 1445).</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#TadeuszBiliński">Podstawowym celem uchwalenia 4 października 1991 r. ustawy, zwanej powszechnie specustawą, było ustanowienie doraźnych rozwiązań prawnych, zmierzających do zahamowania regresu w budownictwie mieszkaniowym; było stworzenie przejściowych warunków sprzyjających budownictwu mieszkaniowemu. Ustawa stanowiła podstawę prawną m.in. do dotowania przez budżet państwa infrastruktury technicznej pod budownictwo mieszkaniowe do wysokości 50% kosztów jej budowy.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#TadeuszBiliński">Z informacji wojewodów, z opinii przedstawicieli gmin wynika, że ustawa miała w minionych trzech latach korzystny wpływ na budownictwo mieszkaniowe. Możliwość uzyskania dotacji celowej na przygotowanie terenu pod budownictwo mieszkaniowe - wielorodzinne i jednorodzinne - skłoniła wiele gmin do wprowadzenia zadań z zakresu uzbrojenia terenu do swoich planów inwestycyjnych i przeznaczenia na ten cel odpowiednich środków własnych. Tym samym przygotowano wiele terenów pod budownictwo mieszkaniowe - ocenia się, że co najmniej na 30 tys. mieszkań. Zaprzestanie udzielania pomocy państwa w pokrywaniu części kosztów przygotowania terenów pod budownictwo mieszkaniowe, przy jednoczesnym braku - w chwili obecnej - innych instrumentów, byłoby równoznaczne ze znacznym ograniczeniem prac, a może nawet z zaprzestaniem uzbrajania nowych terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Ponoszenie bowiem pełnych kosztów budowy infrastruktury technicznej dla wielu gmin będzie zupełnie niemożliwe albo wobec braku pomocy państwa mało interesujące.</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#TadeuszBiliński">Projekt komisyjny ustawy zmieniającej ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 wnosi o przedłużenie o dalsze dwa lata ważności podstawy prawnej do pozyskiwania dotacji celowej na pokrycie części kosztów związanych z przygotowaniem terenów przeznaczonych na cele budownictwa mieszkaniowego, w tym uzbrojenie terenu oraz wyposażenie go w urządzenia komunalne, oczywiście przy utrzymaniu dotychczasowych warunków pozyskiwania dotacji.</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#TadeuszBiliński">Zdaniem Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej propozycja ta, mając na uwadze obecną, bardzo krytyczną sytuację w budownictwie mieszkaniowym, jest w pełni uzasadniona. Uchwalenie ustawy, a następnie zarezerwowanie w budżecie państwa odpowiednich środków na dotacje celowe, umożliwi przede wszystkim zakończenie wielu podjętych, lecz nie zakończonych jeszcze zadań.</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#TadeuszBiliński">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej wnoszę o przyjęcie przez Wysoką Izbę projektu ustawy zmieniającej ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie niektórych ustaw w wersji przedstawionej w sprawozdaniu komisji sejmowych (druk nr 1445) oraz o przystąpienie jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu do trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Tadeuszowi Bilińskiemu.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Jana Andrykiewicza z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JanAndrykiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozwiązanie problemu oczekujących na mieszkania, zarejestrowanych przez urzędy wojewódzkie oraz w spółdzielniach mieszkaniowych (w sumie ok. 1150 tys. osób według danych na rok 1993), jest ważnym zadaniem gospodarczym państwa. Jedną z form łagodzenia tego problemu jest ustawa z dnia 4 października 1991 r. o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie niektórych ustaw. Ponieważ ustawa mogła wejść w życie dopiero po 2 latach, tj. w roku 1993, w którym to zapewniono środki budżetowe na ten cel, Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego w pełni popiera inicjatywę Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej zmierzającą do przedłużenia okresu obowiązywania tej ustawy, zawartą w druku nr 1127. Akceptujemy korektę daty progowej ustawy — z roku 1999, jaki proponowała komisja, na rok 1997, którą to propozycję przedstawił poseł sprawozdawca. Pozwoli to na równoległe obowiązywanie rekompensaty pieniężnej oraz pomocy polegającej na możliwości zakupu w przetargu ograniczonym uzbrojonej działki budowlanej. Rozwiązania przyjęte w specustawie, bo tak powszechnie nazywa się tę ustawę, są akceptowane przez samorząd terytorialny. Środki własne, jakie zaangażowały gminy w ciągu 3 lat, wyniosły ok. 5 bln starych zł. W sumie 30 tys. kandydatów oczekujących na mieszkania uzyskało działki budowlane na preferencyjnych zasadach. Mając nadzieję, że Wysoka Izba przyjmie projekt ustawy zawarty w druku nr 1445, Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej zgłosiła poprawkę do projektu ustawy budżetowej, proponując przesunięcie środków w wysokości 55 mln zł z działu 94 — Finanse do działu 83. Za celowe uważamy przeznaczenie na powyższy cel większych środków, proponowanych w dzisiejszej debacie budżetowej, a zgłoszonych przez posła Alfreda Domagalskiego, w kwocie 45 mln zł. Ta propozycja pozwoli bowiem na zapewnienie gminom w roku 1996 środków finansowych na infrastrukturę w budownictwie mieszkaniowym. Już dzisiaj postulowałbym znaczne zwiększenie środków na rok 1997, tak by w ostatnim roku obowiązywania ustawy zaspokoić wszystkie potrzeby gmin zawarte w planach inwestycyjnych. Po roku 1997 konieczne jest ustawowe rozwiązanie kontynuacji pomocy państwa w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych tej grupy ludności, która przez ostatnich 20 lat zgromadziła środki na książeczkach mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#JanAndrykiewicz">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie popierał takie rozwiązania legislacyjne, które umożliwią zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych, w tym także potrzeb ludności mieszkającej na wsi, która praktycznie nie korzysta z żadnej formy pomocy państwa. Będziemy głosowali za uchwaleniem tej ustawy, popieramy także projekt przystąpienia do trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Janowi Andrykiewiczowi.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Marcina Zawiłę z Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#MarcinZawiła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Unii Wolności również popiera przyjęcie proponowanego rozwiązania i, praktycznie rzecz biorąc, przedłużenie o 2 lata działania specustawy. Decyzja ta wynika z kilku przesłanek. Przede wszystkim obserwujemy krańcowy spadek efektów budownictwa, a z założeń polityki mieszkaniowej, wniosków wpływających do nas od ludzi, którzy chcą się budować, z doświadczeń związanych z eksperymentem, jakim był konkurs i próba realizacji budowy domu dostępnego, wynika wyraźnie, że brak uzbrojonych działek budowlanych jest jednym z głównych hamulców rozwoju budownictwa. Dlatego też należy wziąć pod uwagę element stymulujący inwestycje - ich kierunek - w budżetach gminnych. Budżety gminne oprócz możliwości uzyskiwania dotacji - częściowych dotacji - bądź korzystnych kredytów na ochronę środowiska dysponują w zasadzie tylko tym jednym środkiem ukierunkowywania działań inwestycyjnych. Biorąc to wszystko pod uwagę, uważamy, że właśnie w roku 1997 powinna przestać obowiązywać ta ustawa, która rzeczywiście nie jest ustawą systemową. Liczymy na to, że do tego czasu problem działalności inwestycyjnej gmin w zakresie budownictwa mieszkaniowego, w tym uzbrojenia działek, będzie rozwiązany w inny sposób. Jak sądzę, najkorzystniejszym rozwiązaniem jest zwiększanie dochodów własnych gmin, nie zaś stosowanie wszelkiego rodzaju dotacji i subwencji. Jeszcze raz stwierdzam, że Klub Parlamentarny Unii Wolności popiera to rozwiązanie, popiera również propozycję przejścia do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Marcinowi Zawile.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę panią posłankę Beatę Świerczyńską z Unii Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#BeataŚwierczyńska">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Posłowie Klubu Parlamentarnego Unii Pracy również popierają ustawę zmieniającą ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie innych ustaw w brzmieniu przedstawionym w sprawozdaniu komisji. Uważamy, że skierowanie do gmin dodatkowych środków z budżetu państwa w latach 1996–1997 jako dotacji celowej na pokrycie części kosztów związanych z przygotowaniem terenów przeznaczonych na cele budownictwa mieszkaniowego, w tym uzbrojenia terenu oraz wyposażenia go w urządzenia komunalne, jest niezbędne. Zrezygnowanie z tej formy pomocy państwa byłoby bowiem równoznaczne ze znacznym ograniczeniem zadań gmin w zakresie uzbrajania terenów. Możliwość otrzymania dotacji mobilizowała działaczy samorządowych do podejmowania tego typu zadań. Udział gmin w pokrywaniu kosztów uzbrojenia terenów w 1993 r. przewyższył dotację o 25%, zaś w 1994 r. aż o 74%. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie w 1995 r. Z preferencji przy zakupie działek budowlanych uzbrojonych w omawianym trybie korzystali kandydaci z tzw. zamrażarek. Przedłużenie możliwości dotacji dla gmin pozwoli państwu wywiązać się ze zobowiązań w stosunku do tych kandydatów.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#BeataŚwierczyńska">Wysoki Sejmie! Wyniki budownictwa mieszkaniowego w 1995 r. są złe. Co gorsza, spada liczba wydawanych zezwoleń na budowę. Jednocześnie nowe rozwiązania prawne wspierające budownictwo mieszkaniowe wydadzą owoce dopiero za kilka lat. Utworzony z mocy ustawy o popieraniu niektórych form budownictwa mieszkaniowego Krajowy Fundusz Mieszkaniowy - jednym z jego zadań jest udzielanie gminom preferencyjnych kredytów na pokrycie kosztów uzbrojenia terenów - nie będzie w stanie w początkowym okresie funkcjonowania wypełnić luki powstałej w wyniku wygaśnięcia przepisów art. 10 tzw. specustawy.</u>
          <u xml:id="u-127.2" who="#BeataŚwierczyńska">Wysoki Sejmie! Dramatyczna zapaść budownictwa mieszkaniowego, która pogłębiła się niestety w ostatnich dwóch latach, wymaga nie tylko zwiększonego zaangażowania budżetu centralnego, ale przede wszystkim uczynienia z budownictwa na wynajem o umiarkowanych czynszach priorytetu polityki mieszkaniowej państwa. Posłowie Unii Pracy negatywnie oceniają strukturę wydatków państwa przeznaczonych na wspieranie budownictwa mieszkaniowego, która charakteryzuje się nadmiernym zaangażowaniem w budownictwo własnościowe dla ludzi zamożnych i bardzo zamożnych i symbolicznym, nieadekwatnym do potrzeb wspieraniem tej formy budownictwa - budownictwa czynszowego - która adresowana jest do obywateli o niskich i średnich dochodach. Z tego też powodu popieramy proponowaną w sprawozdaniu komisji zmianę.</u>
          <u xml:id="u-127.3" who="#BeataŚwierczyńska">Zdaniem posłów Unii Pracy pozwoli ona na odciążenie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i zwiększenie podaży uzbrojonych terenów, co niewątpliwie zwiększy szanse rozwoju budownictwa czynszowego.</u>
          <u xml:id="u-127.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Beacie Świerczyńskiej.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Zdzisława Pisarka z Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#ZdzisławPisarek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, Komisja Samorządu Terytorialnego oraz Komisja Ustawodawcza przedstawiły w sprawozdaniu w znacznej mierze dopracowany projekt ustawy omawiany na posiedzeniu Izby we wrześniu ub. r. Należy zgodzić się, że jeszcze przez krótki okres będzie funkcjonować dodatkowa ścieżka finansowania, która pozwoli na zmniejszenie zaległości związanych z przygotowaniem inwestycji budownictwa mieszkaniowego w celu rozładowania ogromnej kolejki mieszkaniowej, zarówno z tzw. zamrażarek u wojewody, jak i w spółdzielniach mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#ZdzisławPisarek">Przygotowany projekt ustawy wspomaga w znacznym stopniu samorząd terytorialny, ponieważ przy wciąż niskim poziomie finansowania gmin i rosnących obciążeniach znowelizowana ustawa wspomoże rozwój budownictwa mieszkaniowego w gminach. Należy jednakże oczekiwać, że w tym roku zostanie przygotowana ustawa, która rozbuduje oraz udrożni w pełni politykę mieszkaniową naszego państwa. O problemach tych była mowa w trakcie pierwszego czytania projektu ustawy oraz podczas obrad komisji.</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#ZdzisławPisarek">Przechodząc do samego tekstu ustawy, zwracam uwagę na pewną trudność interpretacyjną art. 10 ust. 1, z którego wynika, że praktycznie tylko do końca 1996 r. rada gminy może wystąpić z wnioskiem do wojewody o odpowiednią dotację celową. W poprzednim projekcie była mowa o końcu 1999 r. Wydaje się, że można przyjąć datę do końca 1997 r., ze względu na to, że w dalszym ciągu ta kwestia dotyczy wielkiej liczby osób, a z autopsji wiemy, jak długo trwa załatwianie wniosków (obowiązuje odpowiednia procedura prawna), a jednocześnie są problemy związane z przygotowaniem terenów do ewentualnej inwestycji. Nie jest to tylko kwestia pieniędzy. Wydaje się, że właściwym zabezpieczeniem dla udzielenia dotacji celowej jest ust. 3 w art. 10, w którym gmina zobowiązuje się do przeznaczenia spodziewanych korzyści na dalsze wspieranie inwestycji pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-129.3" who="#ZdzisławPisarek">Klub Parlamentarny BBWR popiera wniosek o przyjęcie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-129.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Pisarkowi.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Wilka z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#KazimierzWilk">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W imieniu klubu Konfederacji Polski Niepodległej ustosunkuję się do sprawozdania połączonych komisji dotyczącego komisyjnego projektu ustawy zmieniającej ustawę o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995 oraz o zmianie niektórych ustaw. Jak już wcześniej moi przedmówcy zauważyli, faktyczna możliwość udzielania gminom pomocy została wprowadzona po dwóch latach obowiązywania ustawy, w 1993 r., gdy po raz pierwszy w ustawie budżetowej zaplanowano środki na ten cel. Wiele gmin nie było w stanie przygotować i uzbroić odpowiedniej liczby działek pod budownictwo mieszkaniowe. Mój klub uważa za zasadne przedłużenie działania ustawy o dalsze dwa lata. Nowelizacja ustawy umożliwi zapewnienie gminom środków na infrastrukturę z budżetu państwa. Mój klub popiera też przejście do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Kazimierzowi Wilkowi.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#AleksanderMałachowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#AleksanderMałachowski">Głos pragnie zabrać podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów pan Ryszard Pazura.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#RyszardPazura">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ponieważ pan poseł sprawozdawca przytaczał stanowisko rządu w tej sprawie, chciałbym potwierdzić, że nadal jest ono negatywne, dlatego że trzeba odróżnić problem pieniędzy, nad którym parlament debatuje, od problemu rozwiązań systemowych i finansowych. Projekt poselski zakłada przedłużenie rozwiązań, które w naszej ocenie, co jest zresztą potwierdzone kontrolami NIK, nie dały spodziewanych efektów.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#RyszardPazura">Uważamy zatem, że nie należy kontynuować tego typu rozwiązań. Żeby nie przedłużać debaty, nie będę tu przytaczać licznych sprawozdań NIK i naszych ocen. Uważamy, że była to ustawa doraźna, była formułowana z tą myślą i w określonych warunkach. Było wiadomo, że ustawa w tej części, o której mowa w artykule, który się chce przedłużyć, zmieniając go, traci swój żywot. To była jedna z podstaw przygotowywania innych rozwiązań. Z tych właśnie względów, bardzo pragmatycznych, bo kwestie pieniędzy na finansowanie w gminach należy rozwiązywać na zasadzie ustaw o finansowaniu gmin znanych od 1993 r., uważamy, że tych doraźnych, negatywnie ocenionych rozwiązań nie należy kontynuować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi Ryszardowi Pazurze.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji, pana posła Kazimierza Szczygielskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#KazimierzSzczygielski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Najpierw dwie sprawy do pana Pisarka. Rozumiem, że w tej interpretacji chodzi o koniec 1997 r., że następuje przedłużenie nie do 1996 r., tylko do 1997 r. - i taki jest standardowy zapis.</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#KazimierzSzczygielski">Natomiast co do uwag pana ministra Pazury, to z obowiązku sprawozdawcy przedstawiłem, bo chcę być rzetelnym sprawozdawcą, wszystkie te uwagi, które pan minister zgłosił na posiedzeniach podkomisji i komisji. Przytoczyłem również dyskusje nad tym problemem i uwagi NIK, aby nie być posądzonym o jednostronność.</u>
          <u xml:id="u-135.2" who="#KazimierzSzczygielski">Wracając jednak do strony merytorycznej, nie chciałbym z pozycji sprawozdawcy podejmować polemiki. Ale chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o to, że jest to rozwiązanie doraźne, to mieliśmy tego pełną świadomość. Rozwiązanie, które proponujemy, de facto kończy tę ustawę na 1995 r. i tylko jeszcze przez dwa lata utrzymuje w mocy zaległe zobowiązania skarbu państwa w związku z sytuacją, która zaistniała. Zamknęliśmy rekompensaty i zamknęliśmy art. 10. Natomiast wszystkie zobowiązania, które narosły do końca 1995 r., w jakiś sposób powinny być uregulowane i tutaj udział skarbu państwa jest niezbędny. Jest to zamknięcie ustawy, ale pozostaje uregulowanie należności czy zobowiązań skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-135.3" who="#KazimierzSzczygielski">Pan minister mówił, że jest ustawa o finansach gmin - art. 21. Jest ustawa wprowadzająca - art. 36. To są jednak regulacje dotyczące problemów, które gminy załatwiają jakby ze swojego nadania, w ramach swojej polityki. Natomiast specustawa jest regulacją mówiącą o zobowiązaniach skarbu państwa, ponieważ to wszystko, co było w zamrażarce, było zobowiązaniem skarbu państwa wobec całej tej kolejki. W związku z tym doszliśmy do wniosku, że robiąc bilans zamknięcia, należy stworzyć przynajmniej na te dwa lata szansę uregulowania tych zobowiązań. Taka opcja została przedstawiona, stąd taka właśnie propozycja ze strony parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-135.4" who="#KazimierzSzczygielski">Zdaję sobie sprawę, że jest to rozwiązanie doraźne. Nie mówiłem tego w pierwszym wystąpieniu. Ocena rozwiązań czy liczba plusów i minusów jest tutaj oczywiście do dyskusji. Natomiast jest też prawdą, że w tym „miksie” finansowym, jeśli skarb państwa dał na finansowanie 100%, to gminy dołożyły do tego jeszcze 150%. Czyli to nie był tylko jednostronny wysiłek gminy. Stąd próba rozwiązania problemu zobowiązań skarbu państwa, do czego również gmina dokłada. Uważamy, że przez 2 lata należy dać szansę, taka była opcja 4 połączonych komisji. Tę właśnie opcję chciałem państwu i panu, panie ministrze, przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-135.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, bardzo pana proszę, jest tutaj uwaga Biura Legislacyjnego, że w pierwszym wierszu art. 10 jest błąd legislacyjny, mianowicie jest napisane: „Rada gminy może nie później niż do 1997 r. wystąpić”. Czy do początku? Jaka to jest data, co to znaczy?</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#komentarz">(Poseł Kazimierz Szczygielski: To jest koniec 1997 r.)</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#AleksanderMałachowski">A więc proszę, żeby pan zgłosił poprawkę, że to jest do końca 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-136.3" who="#komentarz">(Poseł Kazimierz Szczygielski: Panie Marszałku!)</u>
          <u xml:id="u-136.4" who="#AleksanderMałachowski">Nie poddam tego pod głosowanie w tym stanie, bo to jest błąd legislacyjny, który jakimś cudem się przedostał. Zdarzają się takie rzeczy, ale coś z tym trzeba zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#KazimierzSzczygielski">To jest przedłużenie o 2 lata, czyli do końca 1997 r., tak jak długo dochodzić można roszczeń z tytułu rekompensaty. To jest analogiczny termin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#AleksanderMałachowski">Ale panie pośle, mówimy o braku słowa: końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#KazimierzSzczygielski">Panie Marszałku! Zgodnie z pana sugestią wnoszę autopoprawkę, mam nadzieję, że będzie przyjęta przez Wysoką Izbę: do końca 1997 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#AleksanderMałachowski">Na autopoprawkę jest za późno. To może być tylko pańska poprawka. Jeszcze nie zamknąłem debaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#KazimierzSzczygielski">Wnoszę poprawkę do tekstu art. 10 ust. 1: „Rada gminy może nie później niż do końca 1997 r. wystąpić”, czyli należy wstawić słowo: końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#AleksanderMałachowski">Dobrze, proszę o złożenie tej poprawki na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#komentarz">(Poseł Kazimierz Szczygielski: Panie marszałku, za chwilę złożę tekst poprawki.)</u>
          <u xml:id="u-142.2" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, musimy tę poprawkę wydrukować, proszę więc porozumieć się z panią poseł sekretarz i złożyć tę poprawkę, abyśmy mogli jej tekst rozdać rano posłom.</u>
          <u xml:id="u-142.3" who="#komentarz">(Poseł Kazimierz Szczygielski: Panie marszałku, za 20 sekund dostarczę poprawkę.)</u>
          <u xml:id="u-142.4" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma pytań dodatkowych? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-142.5" who="#AleksanderMałachowski">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-142.6" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Do trzeciego czytania projektu ustawy wraz ze zgłoszoną poprawką przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-142.7" who="#AleksanderMałachowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 8 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Poprawek londyńskich oraz Poprawek kopenhaskich do Protokołu Montrealskiego w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową (druk nr 1414).</u>
          <u xml:id="u-142.8" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pana ministra Stanisława Szymańskiego w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#StanisławSzymański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Protokół Montrealski do konwencji wiedeńskiej z 1985 r. o ochronie warstwy ozonowej, dotyczący substancji zubożających warstwę ozonową, został przyjęty i podpisany na konferencji pełnomocników rządów w Montrealu w dniu 16 września 1987 r. Polska przystąpiła do Protokołu Montrealskiego w lipcu 1990 r. i od 11 października 1990 r. jest jego stroną. Zasadniczym celem protokołu jest redukcja produkcji i zużycia substancji wyszczególnionych w załącznikach do protokołu.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#StanisławSzymański">Zgodnie z zasadami przyjętymi w protokole jego zalecenia mogą być zmienione na podstawie decyzji podjętych na spotkaniach stron Protokołu Montrealskiego oraz w formie poprawek dotyczących rozszerzenia listy substancji kontrolowanych i wprowadzenia dodatkowych zaleceń, które wymagają dodatkowej ratyfikacji. Dotychczas trzykrotnie dokonano zmiany protokołu. Po raz pierwszy poprawki zostały wprowadzone podczas II Spotkania Stron Protokołu Montrealskiego, które odbyło się w Londynie w czerwcu 1990 r. Po raz drugi wprowadzenia poprawek dokonało IV Spotkanie Stron Protokołu Montrealskiego, które odbyło się w listopadzie 1992 r. w Kopenhadze. Uzgodniono tam także, że przystąpienie do Poprawek kopenhaskich nie jest możliwe bez przystąpienia do Poprawek londyńskich. Na początku grudnia 1995 r. odbyło się w Wiedniu VII Spotkanie Stron Protokołu Montrealskiego, które wprowadziło kolejne poprawki do protokołu. Zgodnie z postanowieniami Poprawek londyńskich rozszerzono listę substancji kontrolowanych, wprowadzono mechanizm finansowy z funduszem wielostronnym, który ma wspomagać kraje rozwijające się, oraz zmieniono treść artykułów.</u>
          <u xml:id="u-143.2" who="#StanisławSzymański">Poprawki weszły w życie w sierpniu 1992 r., ale w tylko stosunku do stron, które je ratyfikowały. Poprawki kopenhaskie, które weszły w życie w czerwcu 1994 r., określiły harmonogram redukcji dla niektórych grup substancji, rozszerzyły listę substancji kontrolowanych oraz wprowadziły uzupełnienia do wielu artykułów. Potrzeba rozszerzenia listy substancji kontrolowanych wynikła z zagrożenia, jakie dla życia na ziemi ma osłabienie warstwy ozonowej spowodowane przez te substancje.</u>
          <u xml:id="u-143.3" who="#StanisławSzymański">Jeśli chodzi o możliwości wywiązania się przez Polskę z zobowiązań wynikających z przystąpienia do poprawek, to należy je rozważyć z trzech punktów widzenia: technicznego, prawnego i finansowego.</u>
          <u xml:id="u-143.4" who="#StanisławSzymański">Po pierwsze, aspekt techniczny: w Polsce używa się niewielu spośród substancji wymienionych w poprawkach. Ponadto duże znaczenie ma fakt, że z wyjątkiem jednej, substancje kontrolowane nie są w Polsce produkowane. Tak więc zasadniczo nie będzie stanowić problemu ani redukcja, ani zaprzestanie produkcji tych substancji. Polskie zakłady produkujące tę substancję liczą się z koniecznością zaprzestania jej produkcji; chodzi tu głównie o Zakłady Azotowe we Włocławku (98% produkcji), które zadeklarowały jej zaprzestanie od 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-143.5" who="#StanisławSzymański">Po wtóre, aspekt prawny: istnieje rozporządzenie Rady Ministrów z 12 lipca 1994 r. w sprawie ustanowienia czasowych ograniczeń obrotu towarowego z zagranicą substancjami zubożającymi warstwę ozonową i towarami zawierającymi te substancje (DzU nr 84, poz. 407), które nakłada obowiązek uzyskiwania zezwoleń na przywóz lub wywóz tych substancji. W przypadku przystąpienia do poprawek, zaistnieje konieczność zmiany rozporządzenia przez rozszerzenie listy substancji w nim zamieszczonych.</u>
          <u xml:id="u-143.6" who="#StanisławSzymański">Po trzecie, aspekt finansowy: w ramach Protokołu Montrealskiego Polska jest traktowana jako kraj rozwinięty i w przypadku przystąpienia do Poprawek londyńskich winna wnosić wkład do funduszu wielostronnego w walutach wymienialnych lub w formie rzeczowej. W przypadku Polski wchodziłaby w grę raczej pierwsza możliwość, to jest wnoszenia wkładu w walutach wymienialnych, w gotówce lub na raty, w formie tzw. skryptów dłużnych. Składka polska wynosiłaby w 1996 r. ok. 820 tys. dolarów amerykańskich, a na kolejne lata będzie ustalona podczas VIII Spotkania Stron Protokołu Montrealskiego. Istnieje możliwość odroczenia wnoszenia składek do czasu uzyskania stabilności ekonomicznej, o co od wielu lat zabiegają państwa o gospodarce w okresie przejściowym.</u>
          <u xml:id="u-143.7" who="#StanisławSzymański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Korzyści, jakie może odnieść Polska w wypadku przystąpienia do poprawek, są trojakiego rodzaju:</u>
          <u xml:id="u-143.8" who="#StanisławSzymański">1) ekologiczne — stosowanie postanowień tych poprawek wraz z całym protokołem przyczyni się do zmniejszenia zagrożenia życia na ziemi;</u>
          <u xml:id="u-143.9" who="#StanisławSzymański">2) natury prestiżowej — przystąpienie spotka się z uznaniem ze strony społeczności międzynarodowej;</u>
          <u xml:id="u-143.10" who="#StanisławSzymański">3) ekonomiczne — np. uniknięcie możliwych restrykcji handlowych w odniesieniu do Polski, tj. wstrzymania importu i eksportu substancji wymienionych w poprawkach, a także zakazu polskiego eksportu produktów zawierających te substancje. Ponadto przystąpienie do poprawek ułatwi pozyskiwanie zagranicznej pomocy finansowej, o którą Polska zabiega.</u>
          <u xml:id="u-143.11" who="#StanisławSzymański">Od ratyfikowania poprawek zależy uzyskanie przez Polskę zapomogi, czyli tzw. grantu z globalnego funduszu na rzecz ochrony środowiska dla zakładów zmuszonych do wprowadzania nowych technologii zgodnych z wymogami Protokołu Montrealskiego.</u>
          <u xml:id="u-143.12" who="#StanisławSzymański">Według ostatnich informacji z Banku Światowego zgodnie z kryteriami przyznawania takich zapomóg na przedłożone do oceny projekty techniczne Polska może uzyskać około 5 mln dolarów amerykańskich. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#AleksanderMałachowski">Przypominam, iż Sejm postanowił o wysłuchaniu w debacie nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#AleksanderMałachowski">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#AleksanderMałachowski">Pierwszego proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Konarskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#WłodzimierzKonarski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważa za sprawę oczywistą przystąpienie do Poprawek londyńskich i Poprawek kopenhaskich do Protokołu Montrealskiego. Stanowisko takie przedstawiamy Wysokiej Izbie zarówno ze względów ekologicznych, jak i ze względów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#WłodzimierzKonarski">Ekologiczne względy właściwie nie wymagają argumentacji. Stosowna argumentacja jest przekonywująco przedstawiona w uzasadnieniu do ustawy, które to uzasadnienie podzielamy w całości. Przystąpienie do poprawek jest bowiem warunkiem sine qua non naszego pełnego uczestnictwa w wysiłku państw i rządów w celu powstrzymania degradacji warstwy ozonowej. Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli chcieć dalszej zwłoki w tej sprawie, w przypadku Polski i tak już wystarczająco długo się ciągnącej.</u>
          <u xml:id="u-145.2" who="#WłodzimierzKonarski">Polityczne względy również nie nasuwają wątpliwości. Unia Europejska, do której zmierzamy, już przystąpiła i do protokołu, i do poprawek, zalecając to przystąpienie państwom członkowskim. My mamy status państwa stowarzyszonego. Ale nie mam wątpliwości, że stanowisko Unii powinno nas skłaniać do szybkiego działania ratyfikacyjnego. Zobowiązania finansowe wynikające z ratyfikacji są nieznaczące.</u>
          <u xml:id="u-145.3" who="#WłodzimierzKonarski">Produkcja substancji, których dotyczą obie poprawki, w Polsce jest zupełnie minimalna, a ewentualne dalsze konsekwencje legislacyjne przy ratyfikacji poprawek w przypadku Polski nie powinny nastręczać naszym zdaniem żadnych istotnych trudności. Dlatego też, Wysoki Sejmie, poprzemy wszelkie działania przyspieszające przyjęcie projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-145.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Włodzimierzowi Konarskiemu.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Jana Komornickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#JanKomornicki">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Od wielu lat, bo praktycznie od historycznego już dzisiaj raportu ówczesnego sekretarza generalnego ONZ U Thanta, ogłoszonego 29 maja 1969 r., trwa zorganizowana współpraca międzynarodowa, której celem jest ograniczanie lub eliminowanie globalnych zagrożeń środowiska człowieka. Brak takich działań wcześniej doprowadził do sytuacji, kiedy zagrożenie bezpiecznego istnienia ludzkiej populacji na kuli ziemskiej staje się realne w perspektywie życia ludzi już obecnie żyjących. Jednym z najgroźniejszych zjawisk, postępujących w zastraszającym tempie, spowodowanych gospodarką człowieka cywilizowanego, jest wyniszczanie ochronnej warstwy ozonu, zabezpieczającej atmosferę Ziemi i żyjące na jej powierzchni organizmy przed zabójczym działaniem ultrafioletowego promieniowania słonecznego. Ocieplanie się klimatu ziemskiego, które jest już dzisiaj stwierdzonym, dokładnie zmierzonym i postępującym w czasie faktem, jest tylko jednym ze skutków dotychczasowego zniszczenia warstwy ozonowej. Zahamowanie zjawisk zagrażających życiu przyszłych pokoleń na ziemi jest możliwe tylko poprzez dokładne poznanie ich przyczyn, wyeliminowanie tych zjawisk zaś jest jedynym sposobem na powstrzymanie skutków uruchomionego już w pewnym sensie mechanizmu zagłady.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#JanKomornicki">Panie i Panowie Posłowie! Przyczyny niszczenia warstwy ozonowej, choć skomplikowane i wieloczynnikowe, zostały dokładnie zbadane. Wyliczono także precyzyjnie, jakie działania są konieczne do powstrzymania dalszego rozpadu chroniącej życie na ziemi warstwy ozonowej. Sprowadzają się one do eliminowania niektórych związków gazowych lub gazowych pierwiastków, które do niedawna bez żadnej kontroli wydalano do atmosfery. Protokół Montrealski, do którego Polska przystąpiła w październiku 1990 r., ma charakter umowy międzynarodowej, zobowiązującej strony do wycofania z użycia podstawowych związków gazowych, których wydalanie do atmosfery niszczyło warstwę ozonową. Dalsze badania i dalsze uzgodnienia w tej niezwykle ważnej kwestii doprowadziły do podpisania kolejnych poprawek do Protokołu Montrealskiego, tzw. londyńskich w 1990 r., i kopenhaskich w 1992 r., w których opracowywaniu uczestniczyli specjaliści z Polski, i które zostały zaakceptowane przez nasz kraj jako ważne i oczywiste. Tyle że głównie z przyczyn technicznych dotychczas nie zostały ratyfikowane.</u>
          <u xml:id="u-147.2" who="#JanKomornicki">Polskie Stronnictwo Ludowe, którego klub parlamentarny mam zaszczyt reprezentować, zawsze w sposób niezwykle stanowczy opowiadało się za polityką ekorozwoju, zarówno w ujęciu lokalnym, jak i globalnym. Rzeczpospolita Polska była dotychczas krajem, który nawet w układzie ponadeuropejskim w problematyce ekologicznej był inspiratorem wielu inicjatyw międzynarodowych. Poprawki londyńskie i kopenhaskie powinny zostać ratyfikowane przez Polskę jako stronę Protokołu Montrealskiego do końca 1995 r. W tej sytuacji w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego pragnę zadeklarować poparcie dla rządowego projektu ustawy o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Poprawek londyńskich oraz Poprawek kopenhaskich do Protokołu Montrealskiego w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową (druk nr 1414), a wobec oczywistej jasności i potrzeby ratyfikowania poprawek do protokołu, a także zmniejszenia opóźnień w tej kwestii, wnoszę o niezwłoczne przejście do drugiego czytania projektu ustawy i proszę Wysoką Izbę o poparcie tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-147.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Komornickiemu.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, proszę jeszcze chwilę poczekać.</u>
          <u xml:id="u-148.2" who="#AleksanderMałachowski">Nie mogę, niestety, przyjąć pańskiego wniosku o przejście do drugiego czytania i proszę, żeby go pan wycofał, żeby nie robić komplikacji. Nadesłane bowiem, według informacji z Biura Legislacyjnego, do Sejmu przez Urząd Rady Ministrów materiały, stanowiące załącznik do ustawy, są prawdopodobnie pierwszą wersją z licznymi błędami, bez naniesionych znaczących poprawek. Okoliczność tę potwierdza również dyrektor Departamentu Prawno-Traktatowego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pani Grażyna Mochowska. W tej sytuacji zastanawiałem się, czy w ogóle dzisiaj przystępować do pierwszego czytania tego projektu. Tym bardziej nie mogę wyrazić zgody na odbycie drugiego czytania. Trzeba to odesłać do komisji, a w międzyczasie Urząd Rady Ministrów nadeśle właściwe materiały, które będą podstawą do prac w tej komisji. Tutaj jest wyjaśnione, jak doszło do tego nieporozumienia, mianowicie były przysyłane poprawiane teksty i w rezultacie do Sejmu trafił zły egzemplarz. Byłbym więc wdzięczny, gdyby pan jednak nie wnosił o kierowanie tego projektu do drugiego czytania, bo to wymagałoby dodatkowego głosowania, tylko żebyśmy skierowali projekt do komisji, która w najbliższym czasie może otrzymać prawidłowe materiały z Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy z Urzędu Rady Ministrów i na najbliższym posiedzeniu Sejmu czy na którymś z najbliższych, będziemy mogli już przekazać sprawę do drugiego i trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#JanKomornicki">Panie Marszałku! Muszę powiedzieć, że jestem w tej chwili zaskoczony...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#AleksanderMałachowski">Ja też, ale otrzymałem przed chwilą taki meldunek z Biura Legislacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#JanKomornicki">W tej sytuacji nie bardzo wiem, na czym Biuro Legislacyjne opiera swoją analizę tekstów i wyraża opinię na temat sposobu tłumaczenia. Mnie akurat znany jest zarówno Protokół Montrealski w oryginale, jak i poprawki, o których mówimy. Nie miałem żadnych wątpliwości, bowiem przedmiotem naszych rozważań jest projekt ustawy ratyfikacyjnej, który jest absolutnie jasny i klarowny, natomiast załącznikiem do niego są teksty, które być może zawierają błędy. Jeśli pan marszałek pozwoli na maleńką polemikę, to uważam, że jeśli rząd zgadza się z oceną, którą pan marszałek przeczytał, to zgodnie z regulaminem Sejmu powinien - bo trwa pierwsze czytanie - wycofać do poprawki tekst projektu. Natomiast mnie bardzo trudno jest w sytuacji, w której dokonałem pełnej analizy znanego mi projektu poprawek, które powinniśmy byli ratyfikować jako kraj do końca 1995 r. - takie było nasze zobowiązanie jako strony - w tej chwili zmieniać analizę, którą rzetelnie przeprowadziłem. Wydaje mi się, że jeśli rząd poczuwa się do winy, którą zarzuca mu Biuro Legislacyjne, to zgodnie z regulaminem powinien w tej chwili - bo takie ma prawo w trakcie pierwszego czytania - po prostu wycofać ten tekst do poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, mam informację, iż zgodnie z zasadami procedury w sprawie zawierania i badania umów międzynarodowych zgodność tłumaczenia z oryginałem winna być poświadczona przez dyrektora departamentu lub równorzędnej komórki, wyznaczonego przez ministra występującego z wnioskiem o ratyfikację. Stwierdzam — pisze dyrektor naszego Biura Legislacyjnego, że brak jest stosownego podpisu i pieczęci mgr inż. Marka Nowakowskiego, który w ubiegłych latach pełnił funkcję dyrektora Departamentu Współpracy z Zagranicą w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i widnieje jako osoba potwierdzająca zgodność tłumaczenia. Z informacji udzielonej mi przez pracownika merytorycznego ww. ministerstwa, panią Anzorge, wynika, że materiały do ww. umowy były poprawiane, bowiem Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło znaczące nieprawidłowości, prosząc o ich uzupełnienie. Dyrektor Pietrzak pisze dalej, iż Departament Współpracy z Zagranicą w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa uzupełnił te materiały i przesłał ponownie do MSZ, z tym że zgodność tłumaczenia z oryginałem stwierdził Leszek Banaszak — dyrektor Departamentu Współpracy z Zagranicą w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Nadesłane do Sejmu przez Urząd Rady Ministrów materiały stanowiące załącznik do ustawy są prawdopodobnie pierwszą wersją z licznymi błędami, bez naniesionych znaczących poprawek. I, jak mówiłem, okoliczność tę potwierdza również dyrektor Departamentu Prawno-Traktatowego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pani Grażyna Mochowska.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#AleksanderMałachowski">Myślę, że zgodzi się pan, że najprostszym rozwiązaniem jest skierować projekt do komisji i niech komisja zażąda od ministerstwa, ażeby ten brak uzupełnić. Zgadzam się z panem, że jest to brak w załączniku, niemniej jednak ten załącznik też musi być poprawny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#JanKomornicki">Panie marszałku, proszę mi wybaczyć, ale ta rzecz jest, w moim przekonaniu, niemożliwa regulaminowo. Przepraszam bardzo, ale przewodnicząc Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, do której z całą pewnością ten projekt także by teraz trafił, nie widzę możliwości dokonywania takich rzeczy w trakcie prac między pierwszym a drugim czytaniem w inny sposób, jak tylko przez przesłanie jakichś autopoprawek. Proszę mi wybaczyć, panie marszałku, ale ani Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie jest sygnatariuszem tego projektu. Sygnatariuszem jest rząd, który przesłał ten materiał z podpisem premiera w druku nr 1414. Nie bardzo wiem, dlaczego Biuro Legislacyjne w tej chwili informuje. Chciałbym prosić, aby niezwłocznie przedstawiciel rządu upoważniony przez rząd do prezentowania tej kwestii, mianowicie minister spraw zagranicznych, ustosunkował się do tych kwestii, które pan marszałek otrzymał niejako poza normalnym biegiem sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#AleksanderMałachowski">Nie, nie, panie pośle, zgodnie z normalnym biegiem sprawy. Biuro Legislacyjne wyłapało błąd, bieg jest normalny. Nie bardzo rozumiem, o co panu w tej chwili chodzi, dlatego że zgodnie z regulaminem komisja może w trakcie pracy dokonać uzupełnienia, a przede wszystkim otrzymać te materiały.</u>
          <u xml:id="u-154.1" who="#AleksanderMałachowski">Zakończymy wystąpienia poselskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#JanKomornicki">Wiem, panie marszałku, tylko że przedmiotem rozważań komisji będzie projekt ustawy. A projekt ustawy, o ile wiem, nie ulega zmianom. Dlatego składałem taki wniosek. On dotyczył tylko ustawy. Pan marszałek może tego wniosku, z powodów, które pan marszałek uzna za właściwe, nie poddawać pod głosowanie. Ale uważam, że w takim razie powinniśmy byli jednak nie odbywać pierwszego czytania na dzisiejszym posiedzeniu, wtedy moglibyśmy odbyć pierwsze i drugie czytanie na przykład na posiedzeniu następnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#AleksanderMałachowski">Nie rozumiem tego pośpiechu, dlaczego panu zależy na tym, żeby w tej chwili przystąpić do drugiego czytania, skoro komisja może w trakcie swoich prac przyjąć te poprawione materiały i wtedy będziemy mieli porządek.</u>
          <u xml:id="u-156.1" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#JanKomornicki">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Radosława Gawlika z Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#RadosławGawlik">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! To właśnie Klub Parlamentarny Unii Wolności wnioskował o pierwsze czytanie na poprzednim posiedzeniu Sejmu 21 grudnia, w związku z tym, że dobiega końca rok, w którym powinny zostać ratyfikowane poprawki londyńskie i kopenhaskie do Protokołu Montrealskiego w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową. Uważaliśmy, że przedłużanie się terminu ratyfikacji tych poprawek będzie źle oddziaływało na obraz naszego kraju w Europie i świecie, a także będzie miało konkretne skutki finansowe, o których tutaj była mowa, tzn. uniemożliwi zabieganie o środki kilku czy kilkunastu przedsiębiorstwom. Konkretnie 10 polskich przedsiębiorstw ubiega się o środki ze Światowego Funduszu Ochrony Środowiska ONZ na wsparcie działań eliminujących substancje niszczące warstwę ozonową i nie może tych środków otrzymać w sytuacji, kiedy rząd nie przedstawił ustawy ratyfikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-159.1" who="#RadosławGawlik">Zgodziliśmy się - w związku z tym, że na ostatnim posiedzeniu Sejmu inne wydarzenia zdominowały porządek obrad - żeby to przenieść na obecne posiedzenie Sejmu. I dobrze się stało, że ten projekt jest, choć jednocześnie bardzo mnie martwi sytuacja, która w tej chwili wynikła i która paradoksalnie ilustruje całą politykę rządu w sprawie realizacji konwencji wiedeńskiej o ochronie warstwy ozonowej, a właściwie można powiedzieć: brak polityki. Trzeba wiedzieć - to już jest informacja z kuchni - że ten projekt ustawy ratyfikacyjnej i materiały z tym związane zostały przesłane z ministerstwa ochrony środowiska do MSZ w czerwcu ub. r. Wszystko to trwało. Ustawa w ostatniej chwili, w grudniu, trafiła do parlamentu, jak się okazuje z błędami uniemożliwiającymi jej sprawne i szybkie uchwalenie.</u>
          <u xml:id="u-159.2" who="#RadosławGawlik">Klub Parlamentarny Unii Wolności i ja osobiście składaliśmy także interpelacje w sprawie odzysku freonu z urządzeń chłodniczych jako elementu realizacji programu ochrony warstwy ozonowej w myśl zobowiązań konwencji wiedeńskiej i protokołów z nią związanych. Zadaliśmy wtedy cztery pytania, które wiążą się bezpośrednio z polityką państwa i rządu dotyczącą realizacji tej konwencji. Te pytania pozostają nadal aktualne. Odczytam je.</u>
          <u xml:id="u-159.3" who="#RadosławGawlik">Czy możliwa jest realizacja przez państwo - zobowiązane do tego konwencjami międzynarodowymi - kontroli obrotu tzw. substancji kontrolowanych, w tym CFC 12, na rynku wewnętrznym z intencją pomocy w zorganizowaniu pełnego systemu odzysku tych substancji w działalności produkcyjnej i serwisowej? Chcę powiedzieć, że w zorganizowaniu takiego systemu państwo właściwie nie pomogło. To, co się robi w tej chwili, to są inicjatywy własne przedsiębiorstw i firm dystrybucyjnych, dystrybuujących te substancje kontrolowane. Natomiast jakiejś znaczącej pomocy i działań ze strony rządu tutaj nie było.</u>
          <u xml:id="u-159.4" who="#RadosławGawlik">Drugie pytanie brzmiało: Czy możliwe jest wyegzekwowanie przez wojewodów i wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska wymierzania opłat lub kar w stosunku do podmiotów, które nie prowadzą odzysku CFC? Trzeba powiedzieć, że freony lub halony - czyli substancje kontrolowane, emitowane podczas serwisu urządzeń chłodniczych do atmosfery i bezpośrednio wpływające na warstwę ozonową, niszczące ją, są w świetle istniejącego w Polsce prawa objęte dosyć wysokimi opłatami. Konkretnie jest to ok. 0,5 mln zł na kg freonów i halonów i gdyby tutaj nastąpiła jakaś mocniejsza akcja wojewodów bądź wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska kontroli przedsiębiorstw serwisowych, to na pewno uzyskalibyśmy dwa efekty. Po pierwsze, wzrost środków z tego tytułu na wojewódzkie fundusze i narodowy fundusz. Po drugie, najprawdopodobniej bardzo szybko te przedsiębiorstwa serwisowe - co jest bardziej pożądane - uruchomiłyby odzysk tych substancji kontrolowanych, czyli niewypuszczanie ich do atmosfery. Takie działania nie zostały podjęte. One są trudne. Nie twierdzę, że to jest prosty proces, ale są one możliwe. Można sobie wyobrazić, że taka akcja powiodłaby się i skończyłaby się tym, że ileś dziesiątek ton - szacuje się, że około 200 ton jest potrzebne na potrzeby serwisu w kraju - nie byłoby wyemitowane, nie niszczyłoby warstwy ozonowej.</u>
          <u xml:id="u-159.5" who="#RadosławGawlik">Trzecie pytanie było związane z finansami: Jak duże są straty w dochodach funduszy ekologicznych z tytułu nieobejmowania opłatami emitowanych do atmosfery substancji kontrolowanych? To też jest właściwie bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-159.6" who="#RadosławGawlik">I ostatnie: Czy rząd rozważa możliwość certyfikacji działalności serwisowej, związanej z używaniem substancji kontrolowanych? Takie rozważania są, natomiast kroki nie zostały podjęte.</u>
          <u xml:id="u-159.7" who="#RadosławGawlik">Dlaczego ten serwis jest ważny? W tej chwili, od początku roku nie możemy sprowadzić tych substancji kontrolowanych, a w kraju działa przeszło 10 mln urządzeń m.in. chłodniczych, które są wyposażone w substancje kontrolowane. Tymi czynnikami są freony czy halony. Te urządzenia oczywiście psują się i w związku z tym do działalności serwisowej te substancje przez ileś jeszcze lat będą potrzebne. Nie jest możliwa natychmiastowa wymiana tych wszystkich urządzeń, dlatego pewna związana aktywność państwa miałaby dwoiste skutki. Z jednej strony zapewniłaby ekonomiczny proces wyłączania tych starych urządzeń, ale z drugiej ekologiczne skutki, polegające na tym, że te substancje nie byłyby emitowane do atmosfery tak, jak się to w tej chwili dzieje. Po prostu rozszczelnia się te urządzenia i kontrolowane substancje lecą do atmosfery, a prowadzący tego rodzaju działalność serwisową najczęściej nie ponoszą stosownych opłat.</u>
          <u xml:id="u-159.8" who="#RadosławGawlik">Dzieje się tak, ponieważ właściwie brak jest polityki państwa. W moim przekonaniu ciągle trwa ping-pong międzyresortowy, nie wiadomo, kto ma się zająć realizacją konwencji wiedeńskiej i sprawą pomocy państwa w odzysku freonu czy halonu. Otóż ten ping-pong jest między ministerstwem ochrony środowiska a Ministerstwem Przemysłu i Handlu czy między Ministerstwem Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, a także w jakiejś mierze między MSZ, na które to ministerstwo czasem się wskazuje, utrzymując, że jest ono odpowiedzialne za ratyfikację konwencji. Tu ostatni przykład...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, prosiłbym o zbliżanie się do końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#RadosławGawlik">Kończę, panie marszałku. Ostatni przykład też pokazuje brak jakiejkolwiek polityki państwa. To przykład przedsiębiorstwa, które zainwestowało w czynnik, który jest czynnikiem alternatywnym w stosunku do freonów. Przedsiębiorstwo „Polar” we Wrocławiu kosztem wieluset miliardów złotych dokonało niezbędnych inwestycji i w tej chwili właściwie przeszło na produkcję bezfreonową urządzeń, które mogą być konkurencyjne w Unii Europejskiej i na naszym rynku. I to przedsiębiorstwo w ciągu ostatniego roku borykało się z olbrzymimi trudnościami w związku z obciążeniem 22-procentową stawką VAT na te wszystkie urządzenia, czyste, proekologiczne, nie zawierające szkodliwych freonów. Nasze interwencje u ministra finansów nie odniosły żadnego skutku, mimo pewnych obietnic złożonych tu w Sejmie, a także przed komisją senacką.</u>
          <u xml:id="u-161.1" who="#RadosławGawlik">Jednocześnie w tym samym czasie rozpoczęto import urządzeń różnych firm z zagranicy zawierających freony.</u>
          <u xml:id="u-161.2" who="#RadosławGawlik">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Uważam, że ta cała sprawa, która wyniknęła w związku z niedopracowaniem projektu ustawy, niestety potwierdza pewien chaos i niewłaściwe podejście rządu do tego problemu. Niemniej jednak uważam, że przyjęcie ustawy umożliwiającej ratyfikację poprawek londyńskich i kopenhaskich jest pilne i niezbędne. W związku z tym chętnie bym poparł pana posła Komornickiego w imieniu mojego klubu. Natomiast jest dylemat, że nie bardzo możemy uchwalić ustawę, która będzie miała, może nie sama ustawa, ale uzasadnienia do tej ustawy, mankamenty merytoryczne.</u>
          <u xml:id="u-161.3" who="#RadosławGawlik">W związku z tym czekam na odpowiedź pana ministra, czy rzeczywiście rząd się wycofa z tej ustawy w tej chwili, czy wniesie autopoprawkę, czy możemy dokonać poprawek w komisji sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Gawlikowi z Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-162.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Artura Siedlarka. Nie ma pana posła.</u>
          <u xml:id="u-162.2" who="#AleksanderMałachowski">A zatem pan poseł Henryk Dyrda będzie jeszcze mógł przemówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#HenrykDyrda">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Konwencja wiedeńska z 1985 r. o ochronie warstwy ozonowej była wynikiem alarmującego faktu, potwierdzonego przez szczegółowe badania naukowe w wielu krajach. Bezpośrednia ozonowa osłona Ziemi ulegała szybkiej degradacji, grożąc klęską ekologiczną, zagrażając wszelkiemu życiu na Ziemi. Dokonuje się to na skutek gospodarczej działalności człowieka, a w głównej mierze poprzez produkcję i wykorzystywanie substancji chemicznych, szkodliwych dla środowiska, zwłaszcza dla ozonowej osłony Ziemi.</u>
          <u xml:id="u-163.1" who="#HenrykDyrda">Kwestie stopniowej likwidacji produkcji i używania tych substancji stały się przedmiotem tzw. Protokołu Montrealskiego z 1987 r., którego stroną w 1990 r. została również Polska. W 1987 r. trudno jednak było przewidzieć wszystkie okoliczności, jakie zaistnieją w związku z harmonogramem likwidacji tych substancji, jak też przyszłym rozwojem nowych technologii.</u>
          <u xml:id="u-163.2" who="#HenrykDyrda">Stąd w roku 1990 w Londynie, a następnie w roku 1992 w Kopenhadze dokonano stosownych poprawek do Protokołu Montrealskiego. Zgłoszony dziś projekt ustawy dotyczy właśnie przystąpienia Polski do tych poprawek. Przystąpienie Polski do Poprawek londyńskich i kopenhaskich jednocześnie w jednej ustawie podyktowane jest faktem, iż przystąpienie do późniejszych Poprawek kopenhaskich pociąga za sobą konieczność przystąpienia do wcześniejszych, londyńskich. Trudno oczywiście z tej trybuny ustosunkować się do szczegółowej części przedstawionych dokumentów, na co oprócz samego poprawianego Protokołu Montrealskiego składają się teksty obu poprawek wraz z omówieniami oraz załączniki dotyczące substancji kontrolowanych i harmonogramu ich redukcji. Są to zagadnienia specjalistyczne. Chciałbym natomiast krótko zwrócić uwagę na szersze aspekty tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-163.3" who="#HenrykDyrda">Polska należy do krajów, które z założenia chętnie włączają się w akcje proekologiczne i inne w ramach organizacji międzynarodowych. W ostatnich czasach Wysoki Sejm kilkakrotnie rozważał różne deklaracje i ustawy tego typu. Zawsze zyskiwały one wysoką ocenę, jak choćby w niedawnej dyskusji nad ratyfikacją konwencji o różnorodności biologicznej. W przypadku obecnej ustawy sprawa jest wyjątkowo ważna. Wiadomo powszechnie, że współdziałanie państw w zakresie ochrony powłoki ozonowej Ziemi jest konieczne. Działanie jednego tylko państwa czy kilku może praktycznie mijać się z celem. Jest to charakterystyczne dla wszystkich działań proekologicznych.</u>
          <u xml:id="u-163.4" who="#HenrykDyrda">W 1990 r. Polska podpisując Protokół Montrealski weszła na tę drogę i nie ma powodu, dla którego teraz należałoby sprawy opóźniać, tym bardziej że poprawki dotyczą Polski w nie tak wielkim stopniu. Niezależnie jednak od woli współdziałania trzeba podkreślić zawarte zresztą w uzasadnieniu korzyści, jakie płyną z faktu przystąpienia do poprawek. Są to przede wszystkim korzyści ekologiczne, oprócz bowiem chronienia osłony ozonowej polepszy się znacznie czystość środowiska w kraju, a ponadto korzyści uznaniowe, płynące z faktu włączania się w inicjatywy międzynarodowe.</u>
          <u xml:id="u-163.5" who="#HenrykDyrda">Na szczególne podkreślenie zasługują też korzyści ekonomiczne. Polegają one, rzecz jasna, na uniknięciu restrykcji handlowych oraz ułatwieniu pozyskania pomocy finansowej, a właśnie na mocy Poprawek londyńskich zalecono utworzenie mechanizmu finansowego z funduszem wielostronnym, który ma wspomagać kraje rozwijające się. Polska uznana została, co prawda, już w Protokole Montrealskim za kraj rozwinięty, co wiąże się z określonym wkładem finansowym, ale na mocy poprawek umożliwiono starania o odroczenie wnoszenia wkładów przez kraje o gospodarce w okresie przejściowym. Dotyczy to również Polski i jej starania o takie odroczenie należy popierać z uwagi na sytuację finansową kraju.</u>
          <u xml:id="u-163.6" who="#HenrykDyrda">Gdy chodzi o koszt zmian technologicznych w naszym przemyśle, związanych z protokołem i poprawkami, są one oczywiście obciążeniem dla zakładów. Z drugiej jednak strony przyczyniać się mogą do modernizacji zakładów i produkcji oraz dostosowania ich do międzynarodowych standardów, są więc poniekąd koniecznością. Jak wskazano w uzasadnieniu, koszty te mogą być pokrywane z różnych źródeł, nie tylko przez same zakłady.</u>
          <u xml:id="u-163.7" who="#HenrykDyrda">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Na zakończenie tych uwag warto dodać, że proces ochrony środowiska naturalnego Ziemi jest procesem stałym, który rozwija się stopniowo przynajmniej od kilkunastu lat. Powrót do dawnej koncepcji opanowywania przyrody jest już niemożliwy, tym bardziej że wzrasta poczucie zagrożenia. Niedostrzeganie tego i opóźnia-nie procesów uczyni jedynie sprawę trudniejszą w przyszłości, a może i kosztowniejszą.</u>
          <u xml:id="u-163.8" who="#HenrykDyrda">W tej sytuacji Klub Parlamentarny BBWR popiera ustawę o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Poprawek londyńskich i Poprawek kopenhaskich.</u>
          <u xml:id="u-163.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Henrykowi Dyrdzie.</u>
          <u xml:id="u-164.1" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Władysław Adamski ma pytanie.</u>
          <u xml:id="u-164.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#WładysławAdamski">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Pan dość szczegółowo wyjaśnił kwestie finansowe wynikające z przyjęcia protokołu, które w pełni popieram, i konsekwencje dla polskich przedsiębiorstw. Przed przejściem do drugiego czytania chciałbym jeszcze uzyskać odpowiedź dotyczącą aspektu prawnego, niejako egzekucji norm wynikających z przyjęcia przez nas na najbliższym posiedzeniu Sejmu, jak przypuszczam, projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-165.1" who="#WładysławAdamski">Za emisję w innych krajach substancji szkodliwych do atmosfery są bardzo surowe kary. W Stanach Zjednoczonych są to kary nawet do 3 lat pozbawienia wolności osób fizycznych, nie firm, przy czym wynika to z ustawy o czystym powietrzu, uchwalonej przez Kongres, która jest związana bezpośrednio...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#AleksanderMałachowski">To nie jest pytanie, panie pośle. Pan w tej chwili wygłasza polemiczne teksty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#WładysławAdamski">Już przechodzę do pytania. Ta ustawa - tylko zakończę zdanie - była bezpośrednio związana właśnie także z poprawkami i z Protokołem Montrealskim. Moje pytanie brzmi: Jak w naszym kraju interesujące nas prawo będzie egzekwowane? Jakie rozwiązania prawne będą w tym względzie stosowane? Jaki będzie mechanizm kontrolny egzekucji tych przepisów? Gdyby pan minister był uprzejmy odpowiedzieć na te pytania, byłbym zobowiązany. Jeśli pan nie jest w stanie odpowiedzieć teraz, satysfakcjonowałaby mnie także ewentualna odpowiedź pisemna w najbliższym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Adamskiemu.</u>
          <u xml:id="u-168.1" who="#AleksanderMałachowski">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos? Nie.</u>
          <u xml:id="u-168.2" who="#AleksanderMałachowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-168.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę zatem podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pana Stanisława Szymańskiego o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#StanisławSzymański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przede wszystkim tytułem wyjaśnienia w sprawie proceduralnej. Jest faktem, że do rąk pań i panów posłów trafiła pierwsza wersja tłumaczenia. Nie chcę nikogo obwiniać; nie nastąpiło to z winy MSZ, MSZ przekazało do Urzędu Rady Ministrów właściwe tłumaczenie. Niemniej fakt jest faktem; dowiedziałem się o tym jakieś 4 godziny temu. Dokonaliśmy błyskawicznie sprawdzenia, porównania i pragnę w tej chwili poinformować, że tekst właściwego tłumaczenia mam w ręku, i jeśli pan marszałek tak by zdecydował, to mogę w tej chwili go przekazać. Acz liczne, są to jedynie błędy maszynowe, tzw. literówki, które nie zniekształcają treści tego dokumentu. Poza tymi licznymi błędami maszynowymi, tzw. literówkami, jest tam kilka drobnych kwestii, słów mniej eleganckich niż te, które ostatecznie zostały użyte. Przykładowo powiem, że zamiast słowa „przewyższy” powinno być słowo „przekroczy”. Ale nie są to słowa, które — jak powiedziałem — zniekształcałyby treść dokumentu. Pozwolę sobie na wyrażenie opinii, że w moim rozumieniu to nie powinno przeszkodzić dalszemu szybkiemu procedowaniu. Oczywiście, jak powiedziałem, panie marszałku, tekst właściwego tłumaczenia mam w ręku i jestem do dyspozycji, jeśli chodzi o przekazanie tego tekstu.</u>
          <u xml:id="u-169.1" who="#StanisławSzymański">Co się tyczy uwagi w sprawie mechanizmu kontroli w Polsce, to chciałbym powiedzieć, że obowiązuje tutaj rozporządzenie Rady Ministrów - mówiłem już o tym - które musi być zmienione. To jest mechanizm, który będzie zastosowany. To wszystko, co w tej chwili chciałbym powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-169.2" who="#komentarz">(Poseł Władysław Adamski: Może jednak na piśmie, panie ministrze, w późniejszym terminie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-170.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo, myślę, że w tej sytuacji nie mogę wyrazić zgody - oświadczenie Biura Legislacyjnego zarzuca tekstowi błędy. Z tego, że pan minister przedstawi nam teraz tekst poprawek, nic nie wynika odnośnie do poprawności procesu legislacyjnego. Dlatego proponuję, żeby przekazać to teraz do komisji i nie hamować procesu legislacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-170.2" who="#komentarz">(Poseł Jan Komornicki: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-170.3" who="#AleksanderMałachowski">Zaraz udzielę panu głosu.</u>
          <u xml:id="u-170.4" who="#AleksanderMałachowski">Komisja zapozna się z tymi poprawkami, panowie ustalą, na czym polega problem, i na najbliższym posiedzeniu Sejmu zakończymy sprawę. Taka jest moja propozycja. Nie widzę innego wyjścia. Nie mogę poddać projektu ustawy pod głosowanie ze świadomością, że w tekście są błędy, mając w ręku pismo dyrektora Biura Legislacyjnego w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-170.5" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, pan poseł Jan Komornicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#JanKomornicki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przepraszam, ja w trybie poprawki do własnego wystąpienia. Po tych wyjaśnieniach, nie chcąc utrudniać i komplikować nam pracy, wycofuję wniosek o przejście do drugiego czytania. Proszę wszakże pana marszałka, żeby Prezydium Sejmu zechciało jednak w kontaktach roboczych z rządem wyciągnąć wnioski z takiego sposobu działania. Myślę, że przy sprawnym współdziałaniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Kancelarii Sejmu komisje, do których Sejm zechce skierować projekt ustawy ratyfikacyjnej, będą mogły bardzo szybko przedłożyć sprawozdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#AleksanderMałachowski">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-172.1" who="#AleksanderMałachowski">W tej sytuacji w imieniu Prezydium Sejmu proponuję, aby Sejm skierował projekt ustawy o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Poprawek londyńskich oraz Poprawek kopenhaskich do Protokołu Montrealskiego w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową do Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu, Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Ustawodawczej w celu rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-172.2" who="#AleksanderMałachowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-172.3" who="#AleksanderMałachowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-172.4" who="#komentarz">(Poseł Radosław Gawlik: Mam pytanie, panie marszałku.)</u>
          <u xml:id="u-172.5" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, ale może zakończmy sprawę tego sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-172.6" who="#AleksanderMałachowski">Uważam, że projekt został odesłany do komisji.</u>
          <u xml:id="u-172.7" who="#AleksanderMałachowski">Postaram się wyjaśnić tę sprawę i zbadać, jak do tego doszło, zresztą w ostatniej chwili. Bo to pismo dostałem w czasie, kiedy przystąpiliśmy już do rozpatrywania projektu. Gdybym dostał je wcześniej, to moglibyśmy się z panem posłem Komornickim naradzić i może rzeczywiście wycofać projekt z porządku dziennego. Ale jak już zaczęliśmy, to nie było rady, musieliśmy ciągnąć.</u>
          <u xml:id="u-172.8" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, pan poseł Radosław Gawlik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#RadosławGawlik">Chciałbym prosić pana marszałka, aby może nie dopuścić do żenującej sytuacji, kiedy cztery komisje, około 100 posłów, zbiorą się i będą debatowały nad literówkami czy też poprawkami redakcyjnymi. Chodzi o to, żeby rzeczywiście rząd to poprawił i przysłał właściwy tekst.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#AleksanderMałachowski">Ale to nie są cztery komisje, tylko reprezentanci komisji. Nie będzie więc problemu, żeby to na najbliższym posiedzeniu komisji przekazać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#RadosławGawlik">Nie. Cztery komisje się muszą zebrać, żeby wybrać podkomisję do rozpatrzenia sprawy. Tak czy tak posłowie muszą się zebrać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#AleksanderMałachowski">Czyli pan, jak rozumiem, kieruje wniosek, żeby ograniczyć liczbę komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#RadosławGawlik">Nie. Ja proszę pana marszałka, żeby tę sprawę wyjaśnić tak, żebyśmy w komisjach nie debatowali nad literówkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#AleksanderMałachowski">No, ale tego nie wiemy. Mam oświadczenie, że to nie są literówki, panie pośle. Jeżeli to są literówki, to oczywiście kwestia dostarczenia prawidłowego tekstu jest bezproblemowa. Natomiast jeżeli to nie są literówki? Nie znam tych tekstów, jestem związany oświadczeniem odpowiedzialnego za proces prac legislacyjnych dyrektora Biura Legislacyjnego, który stawia mnie w trudnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-179">
          <u xml:id="u-179.0" who="#RadosławGawlik">Dobrze. Chciałbym tylko, żebyśmy nie obniżali rangi Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-180">
          <u xml:id="u-180.0" who="#AleksanderMałachowski">Zgadzam się z panem, ale właśnie dlatego zawieśmy już tę sprawę do jutra. Jest godzina 10 w nocy, nie możemy rozpocząć w tej chwili dochodzenia w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-180.1" who="#AleksanderMałachowski">Czy pan poseł Komornicki chciałby jeszcze coś powiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-181">
          <u xml:id="u-181.0" who="#JanKomornicki">Chciałbym tylko, panie marszałku, powiedzieć, że Sejm ma przyjąć tekst ustawy, w którym nie ma literówek, nie ma do niego żadnych zastrzeżeń. Problem nawet nie dotyczy uzasadnienia, dotyczy natomiast załączników, to znaczy konwencji, które dawno przez rząd zostały podpisane w trybie podpisywania umów międzynarodowych. Stąd też sam tekst ustawy w żadnym wypadku nie ulegnie zmianie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-182">
          <u xml:id="u-182.0" who="#AleksanderMałachowski">Rozumiem, panie pośle, ale wiąże mnie opinia dyrektora Biura Legislacyjnego. Musimy to skończyć jutro, nie możemy w tej chwili rozstrzygnąć tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-182.1" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-182.2" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Na tym kończymy rozpatrywanie punktów porządku dziennego w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-182.3" who="#AleksanderMałachowski">Czy posłowie sekretarze mają komunikaty?</u>
          <u xml:id="u-182.4" who="#AleksanderMałachowski">Nie.</u>
          <u xml:id="u-182.5" who="#AleksanderMałachowski">Informuję, że zgłosili się panowie posłowie w celu złożenia oświadczeń poselskich.</u>
          <u xml:id="u-182.6" who="#AleksanderMałachowski">Przystępujemy do wysłuchania oświadczeń poselskich.</u>
          <u xml:id="u-182.7" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o złożenie oświadczenia pana posła Władysława Adamskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-183">
          <u xml:id="u-183.0" who="#WładysławAdamski">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Moje oświadczenie dotyczy kwestii związanej z poprzednim posiedzeniem Sejmu. W ostatnim dniu obrad marszałek Zych skrytykował posłów SLD za głosowanie w sposób sprzeczny, jak stwierdził, z ustaleniami Konwentu Seniorów. Nazwał zaistniałą sytuację bezprecedensową. Słowa te miały charakter publiczny i zostały wielokrotnie powtórzone przez środki przekazu. W świetle faktów żałować tylko należy, że stwierdzenia te były co najmniej uproszczone. Chciałbym bowiem uprzejmie zwrócić uwagę pana marszałka Zycha, że wbrew uzgodnieniom Konwentu Seniorów głosowało wielu posłów, w tym również posłowie z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Posłowie z PSL podzielili się zresztą w tym głosowaniu równo, po połowie. Tego jednak w wypowiedzi nie odnotowano. Proszę spojrzeć na wydruk głosowań, a okaże się, że także członkowie Konwentu Seniorów, i to wcale nie z SLD i nawet nie z PSL, zajęli odmienne stanowisko od oczekiwanego przez pana marszałka. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Mam jednak nadzieję, że skierowanie słów potępienia pod adresem SLD nie miało podtekstu politycznego.</u>
          <u xml:id="u-183.1" who="#WładysławAdamski">Chciałbym też na koniec zwrócić uwagę pana marszałka Zycha, że jeżeli istnieje oczekiwanie, iż ustalenia Konwentu Seniorów mają być dla klubów i posłów wiążące, to nie podzielam tego poglądu. Rodziłoby się bowiem wtedy pytanie, po co w ogóle utrzymywać Sejm, może wystarczyłby Konwent Seniorów. Może też rozczaruję pana marszałka Zycha, ale wypowiedź z ostatniego posiedzenia Sejmu na pewno nie wpłynie na mnie dyscyplinująco. Będę raczej korzystał z prawa do własnych ocen i własnego stanowiska bez względu na to, czy rzecz będzie po myśli Konwentu Seniorów. Wyrażam zarazem ubolewanie, że pan marszałek Zych wygłosił publicznie ten strofujący komentarz. Zbędne też było, moim zdaniem, a także wielu moich kolegów, przyjęcie słów pana marszałka ze zrozumieniem przez wiceprzewodniczącego klubu. Dziękuję państwu za uwagę o tak później porze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-184">
          <u xml:id="u-184.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Władysławowi Adamskiemu.</u>
          <u xml:id="u-184.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Antoniego Kobielusza o złożenie oświadczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-185">
          <u xml:id="u-185.0" who="#AntoniKobielusz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Tak jak każdy obywatel ma obowiązki wobec swojego kraju, tak i ojczyzna ma powinności w stosunku do swoich najwybitniejszych synów. W dniu 22 grudnia 1995 r. dobiegła końca kadencja prezydenta Lecha Wałęsy. Był on prezydentem mojego kraju, choć nie zawsze chciał być moim prezydentem. Historia właściwie oceni jego dokonania. Myślę, że pozycja społeczna, status materialny byłego prezydenta będą w jakimś stopniu miarą kultury politycznej społeczeństwa polskiego. Nie kieruję się sympatiami politycznymi, lecz dobrym obyczajem politycznym i zwracam się do wszystkich obywateli naszego państwa, aby nie wnosili do sądów roszczeń o 100 mln starych złotych. Do organów fiskalnych państwa zwracam się o rozważenie możliwości umorzenia Lechowi Wałęsie odsetek od należnego podatku. Pytam przy okazji: Dlaczego ówcześni przyjaciele Lecha Wałęsy, prawnicy Kancelarii Prezydenta i ministrowie finansów z lat 1990–1993 nie podpowiedzieli zainteresowanemu, że prezydent RP też winien płacić podatki? Zwracam się do odpowiednich organów państwa o rozważenie lub stworzenie możliwości prawnych comiesięcznego wypłacania byłemu prezydentowi do końca życia pewnej kwoty, w formie na przykład emerytury, tak aby mógł godnie żyć i nadal służyć swojej ojczyźnie. W przypadku ponownego objęcia prezydentury oczywiście czasowo zawieszono by wypłacanie powyższego świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-185.1" who="#AntoniKobielusz">Osobiście uważam, że prezydent po zakończeniu kadencji winien być nadal własnością wszystkich Polaków w kraju i za granicą, a nie tylko jednej opcji politycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-186">
          <u xml:id="u-186.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-186.1" who="#AleksanderMałachowski">Solidaryzuję się z tym, co pan powiedział. Uważam, iż niedobrze, że prezydent odchodzi nie mając żadnego zabezpieczenia. Tak nie powinno być.</u>
          <u xml:id="u-186.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, pan poseł Longin Pastusiak chce złożyć oświadczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-187">
          <u xml:id="u-187.0" who="#LonginPastusiak">Dziękuję, panie marszałku. Przypadła mi przyjemność, czy zaszczyt, zakończyć dzisiejsze posiedzenie oświadczeniem. Pierwszy raz mi się to zdarza, chociaż jestem posłem już drugą kadencję.</u>
          <u xml:id="u-187.1" who="#LonginPastusiak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dopiero niedawno dotarł do mnie tekst wywiadu udzielonego przez posła Jana Rokitę „Gazecie Krakowskiej”, który został opublikowany w tymże dzienniku 15 grudnia ub. r.</u>
          <u xml:id="u-187.2" who="#LonginPastusiak">W wywiadzie tym poseł Rokita wyraził m.in. taką wątpliwość: „W warunkach ostrego konfliktu interesów polsko-rosyjskich — do jakiego może dojść — nie wierzę, że prezydent Kwaśniewski i jego ludzie będą zdolni oprzeć się Kremlowi. Wszyscy oni całe życie spędzili pod radziecką dominacją i pracowali dla radzieckiej racji stanu”. Następnie wymieniając trzech posłów SLD z nazwiska, posłów Tadeusza Iwińskiego, Jerzego Wiatra i mnie, poseł Rokita stwierdził: „znam ich nastawienie do Rosji”, sugerując tym samym, że reprezentują oni radziecką, a nie polską rację stanu.</u>
          <u xml:id="u-187.3" who="#LonginPastusiak">Nie po raz pierwszy poseł Rokita ucieka się do inwektyw, podejrzeń i obrzucania błotem swoich oponentów politycznych. Wszak to on był ojcem chrzestnym ruchu 3/4, który wprawdzie nie zaszkodził Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w odniesieniu zwycięstwa wyborczego, ale skutecznie kompromitował obraz Polski, polskiej demokracji, i polską kulturę polityczną zarówno w kraju, jak i za granicą.</u>
          <u xml:id="u-187.4" who="#LonginPastusiak">Tym razem we wspomnianym wywiadzie poseł Rokita strzelił z grubej rury, choć strzał ten jest kompromitującym dla niego pudłem i przykładem skandalicznego zachowania się z jego strony wobec prezydenta Rzeczypospolitej i trzech wspomnianych posłów. Zarzut bowiem, że ktoś reprezentuje rację stanu obcego państwa był standardowym chwytem okresu stalinizmu i maccartyzmu. I tymi samymi metodami dziś posługuje się poseł Rokita, choć czasy się zmieniły. Ja doskonale pamiętam, jak w poprzednim systemie odmawiano mi i mojej rodzinie paszportu na wyjazd stypendialny do Stanów Zjednoczonych i wysuwano zarzuty, że rozwijając badania amerykanistyczne w Polsce, propaguję imperializm amerykański i reprezentuję amerykańską rację stanu. Dziś poseł Rokita za pomocą tych samych metod ucieka się do pomówień, że lewica reprezentuje rację innego, nie istniejącego zresztą już państwa.</u>
          <u xml:id="u-187.5" who="#LonginPastusiak">Teraz się nie dziwię, że postawa posła Rokity spotkała się z krytyczną opinią jego własnej partii, skoro Unia Wolności usunęła go ze swojego kierownictwa.</u>
          <u xml:id="u-187.6" who="#LonginPastusiak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Poseł Jerzy Wiatr w swym oświadczeniu wygłoszonym z tej trybuny 21 grudnia ub. r. zażądał właściwej w tej Izbie satysfakcji od posła Rokity. Ja takiej satysfakcji nie oczekuję. Czegóż bowiem można oczekiwać od kogoś, kto polityczną edukację zdobywał na zadymach, a obecnie stosuje stalinowskie metody kreowania wrogów ludu?</u>
          <u xml:id="u-187.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-188">
          <u xml:id="u-188.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Pastusiakowi.</u>
          <u xml:id="u-188.1" who="#AleksanderMałachowski">Na tym zakończyliśmy oświadczenia poselskie.</u>
          <u xml:id="u-188.2" who="#AleksanderMałachowski">Zarządzam przerwę w obradach do 10 stycznia 1996 r., do godz. 9.</u>
          <u xml:id="u-188.3" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję wytrwałym.</u>
          <u xml:id="u-188.4" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 21 min 58)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>