text_structure.xml
33.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlowRomanaGiertycha">- dokonała podsumowania polonijnej akcji letniej 2003 r.,</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlowRomanaGiertycha">- wysłuchała sprawozdania z wyjazdu delegacji poselskiej do Niemiec,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlowRomanaGiertycha">- omówiła sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlowRomanaGiertycha">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele: Ministerstwa Spraw Zagranicznych z podsekretarzem stanu Jakubem Wolskim, Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu z podsekretarzem stanu Adamem Gierszem, Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" z dyrektorem Biura Zarządu Andrzejem Chodkiewiczem, Wydziału Konsularnego Ambasady w Berlinie z kierownikiem Ryszardem Szklanym.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselRomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Witam przybyłych gości. Dzisiejszy porządek obrad obejmuje trzy punkty. Posiedzenie poprowadzi poseł Antoni Kobielusz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Ponieważ pisemna informacja na temat letniej akcji w 2003 r. została państwu dostarczona wcześniej, teraz jedynie wspomnę o najważniejszych kwestiach. W 2003 r. w akcji polonijnej uczestniczyło 5910 dzieci. Ministerstwo przyznało na organizację kolonii 2.306.400 zł. Głównym partnerem Ministerstwa w organizacji letniego wypoczynku dla dzieci polonijnych jest Stowarzyszenie "Wspólnota Polska". Z roku na rok poszerza się jednak krąg organizacji uczestniczących w tej akcji, dlatego udział Stowarzyszenia maleje. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych i wszystkimi obowiązującymi procedurami zlecenia przekazujemy organizacjom, które złożyły najkorzystniejsze oferty. W obozach polonijnych uczestniczy młodzież w wieku od 10 do 17 lat, która jest ona rekrutowana w drodze wyróżnienia za dobre wyniki w nauce, zwłaszcza języka polskiego, oraz za działalność w klubach polonijnych. Pierwszeństwo mają dzieci, które dotąd nie uczestniczyły w takich obozach. Inną grupę stanowią dzieci wymagające wsparcia finansowego. Program kolonii i obozów polonijnych umożliwia przede wszystkim poznanie kraju swoich przodków i doskonalenie języka polskiego. Każda kolonia polonijna rozpoczyna się od przeprowadzenia testu ze znajomości języka polskiego. Przebieg akcji w roku 2003 r. oceniam pozytywnie. Wszystkie obozy spełniły swoje założenia programowe. Nadzór nad koloniami polonijnymi sprawują wizytatorzy z kuratorów oświaty. Pewne problemy występują pod koniec roku z rozliczeniem kolonii i obozów. Chodzi o kwestie finansowe, które później rzutują na wielkość przyznawanych organizatorom tych imprez środków w roku następnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Ministerstwo Spraw Zagranicznych również chciałoby uczestniczyć w tej akcji. Moglibyśmy działać w większym zakresie niż dotychczas. Dobrze by było, gdyby nasze konsulaty i placówki miały większą możliwość partycypowania w akcji letniej. Śledzimy akcję letnią bardzo dokładnie i mamy cały szereg szczegółowych uwag. Chcę publicznie zaoferować chęć kooperacji z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Mam nadzieję, że taka możliwość powstanie. Przekazano mi informację, jakie kwoty z budżetu zostały przekazane Departamentowi Konsularnemu i Polonii w MSZ na organizację kolonii i obozów. W 2001 r. była to kwota 100.000 zł, w 2002 r. także 100.000 zł, a w 2003 r. otrzymaliśmy 298.000 zł. Widać więc, że ta sprawa jest dostrzegana i doceniana.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#DyrektorBiuraZarzaduStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Stowarzyszenie od lat jest organizatorem kolonii na zlecenie MENiS, a także kolonii i obozów organizowanych z dotacji Kancelarii Senatu RP. Łącznie w różnych formach wypoczynku na terenie Polski wzięło udział około 4000 dzieci. Dalsze obniżanie dofinansowania kolonii organizowanych przez MENiS oznacza, że będziemy przyjmowali coraz mniejszą ilość dzieci, a kolonie będą coraz mniej atrakcyjne. Staną się wówczas antyreklamą Polski. Stawka, za którą MENiS organizuje kolonie, umożliwia jedynie przeżycie młodzieży w ośrodkach wypoczynkowych. Program wycieczkowy, który powinien być podstawą tego rodzaju wyjazdów, staje się nie do zrealizowania. Z tego powodu w 2003 r. zrezygnowaliśmy z wieloletniej tradycji włączania w rekrutację konsulatów. Uboga programowo oferta kolonii nie byłaby najlepszym wizerunkiem kraju. MENiS uważa, że wystarczy jedynie dofinansowanie wypoczynku organizowanego przez różne podmioty w kraju. Podkreślam jednak, że powinna to być oferta państwa polskiego kierowana do środowisk polonijnych. Inaczej warunki wypoczynku dzieci będą bardzo skromne. Jeżeli sytuacja finansowa ulegnie zmianie, to rekrutacja w następnej akcji letniej powinna być prowadzona przez MENiS, tak jak to miało miejsce w ubiegłych latach. Sprawy pobytowe może natomiast organizować Stowarzyszenie. Bardzo prosimy o wzrost stawki na program wypoczynkowy. MENiS w przekazywanej stawce nie gwarantuje środków przejazdu dzieci. W tym roku grupa dzieci z Kazachstanu przyleciała prezydenckim samolotem. Pozostałe grupy przyjechały dzięki sfinansowaniu przyjazdu przez Kancelarię Senatu RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Czy rzeczywiście jest tak, że co roku na kolonie przyjeżdżają nowe dzieci? Wiem, że niektóre osoby przyjeżdżają po kilka razy, a inne w ogóle. Takie zjawisko jest od lat. Czy coś w tej sprawie udało się zmienić? Dostaliśmy sygnał z Niemiec, że nawet dla bogatej Polonii koszt kolonii jest zbyt duży. Jak sytuacja wygląda naprawdę? Czy pomoc Prezydenta RP w przywiezieniu dzieci do Polski jest niezbędna? Czy doczekamy się systemu przywozu dzieci z dalekiej Syberii i dawnych republik radzieckich wiedząc, iż nie posiadają one odpowiednich środków finansowych na zorganizowanie transportu? Nie jest tajemnicą, że często trzeba te dzieci w Polsce ubrać.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanByra">Zauważyłem dwa zwyczaje panujące w Komisji. Fakt, że zaprasza się gości do zasiadania przy prezydium Komisji, bardzo mi się podoba. Natomiast zwyczaj, że prowadzący posiedzenie Komisji najpierw sobie udziela głosu, podoba mi się mniej. Nie mam wątpliwości, że z możliwości uczestniczenia na koloniach i obozach polonijnych korzystają dzieci znajomych szefów organizacji. Mam więc prośbę do MSZ, aby przedstawiciele konsulatów zachowali pewne proporcje w doborze dzieci. Wraca znowu stary spór, kto powinien dysponować pieniędzmi przeznaczanymi na sprawy polonijne. Moje dawne doświadczenia, zwłaszcza z Ukrainą, pokazują, że najlepiej byłoby, gdyby pieniędzmi dysponował MSZ. Konsulaty najlepiej wiedzą, gdzie w pierwszym rzędzie kierować środki pochodzące z budżetu państwa. Czy w przypadku przetargu na organizację wypoczynku letniego, organizacja, która płaci sugeruje, z jakich państw powinny pochodzić dzieci? W MENiS funkcjonuje komórka ds. współpracy młodzieży polsko-niemieckiej. W moim przekonaniu kierunek wschodni jest zaniedbywany. Namawiam Ministerstwo, aby utworzyło podobną komórkę dla Wschodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Chcę nawiązać do kwestii poruszonej przez pana przewodniczącego, dotyczącej sygnałów ze strony Polonii niemieckiej, co do wysokich kosztów kolonii letnich organizowanych przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska". O ile dobrze pamiętam, kwota ta wyniosła 750 dolarów. Nie każdego Niemca stać na taki wydatek. Zwracam także uwagę, że terminy organizowanych w Polsce kolonii, nie są kompatybilne z okresem wakacji niemieckich.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoslankaElzbietaJankowska">Temat rekrutacji już po raz kolejny omawiany jest na naszej Komisji. Budzi on wielkie niezadowolenie. Jak odbywa się ta rekrutacja? Czy rzeczywiście młodzież przyjeżdża na kolonie i obozy po kilka razy? Czy pan minister jest w stanie odpowiedzieć, które organizacje pozarządowe zalegają z rozliczeniami finansowymi? Ten temat również wraca na nasze posiedzenie. Podsumowując poprzednią akcję letnią, już o tym mówiliśmy i stwierdziliśmy, że nie będziemy tym organizacjom zlecać letniego wypoczynku.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselMariuszKaminski">Dlaczego Ministerstwo zleca organizowanie kolonii organizacjom politycznym? Czy badany jest program organizowanych kolonii przez organizację polityczną, jaką jest Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej? Jest to przybudówka SLD. Czy taka praktyka będzie miała miejsce w przyszłości? Czy w ramach wypoczynku dzieci realizowane są przez organizatora cele polityczne? Czy Ministerstwo badało tę kwestię?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselJerzyMuller">Nie powinno oceniać się organizatorów pod względem politycznym. Należy oceniać ich pod względem efektywności i sprawności organizowania wypoczynku. Gdyby inne organizacje polityczne zaoferowały zorganizowanie kolonii i obozów, to zaakceptowałbym taki stan rzeczy. Z dzisiejszej dyskusji nasuwa się jeden wniosek. Należy wrócić do debaty, ale po uzyskaniu pełnej informacji o sposobie rekrutacji, wyborze organizatora wypoczynku i kryterium organizacji wypoczynku letniego dla dzieci polonijnych. Kwestie te budzą wiele zastrzeżeń. Myślę, że dokładniejsza informacja pozwoli na określenie, jak Komisja wyobraża sobie uporządkowanie całego systemu organizowania akcji letniej. Myślę, że dzisiaj tego nie rozstrzygniemy. W materiałach, które otrzymaliśmy, jest za mało informacji. Jak mają się rzeczywiście realizowane przez wykonawców wypoczynku świadczenia, w stosunku do dotacji i wcześniej wskazanych przez MENiS kryteriów? Kilka lat temu na jednej z moich placówek Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" organizowało letni wypoczynek. Sprowadzało się to jedynie do przekazania dyrektorowi placówki pieniędzy. Ten organizował wypoczynek wyłącznie według własnej koncepcji. Tą sprawą zajął się prokurator. Czy nadzór nad realizacją wypoczynku jest na tyle dostateczny, aby stwierdzić, że zadanie organizacji wypoczynku zostało zrealizowane zgodnie z kryteriami, które organizator zalecił wykonawcy tego wypoczynku?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoslankaElzbietaJankowska">Organizatorem może być każdy, kto spełnia warunki i oczekiwania ofertowe oraz wypełnia dobrze swoje obowiązki. Tym kryterium powinniśmy się kierować, a nie patrzeć jaka jest to organizacja, czy Związek Harcerstwa Polskiego, "Caritas Polska" czy Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Jeżeli organizatorzy należycie wykonują program letniego wypoczynku, to należy ich zaakceptować. Chyba że przedstawiciele "Caritas Polska" prowadzą obozy młodzieżowe w sutannach. To jest już indoktrynacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej jest organizacją ideologiczną, na co wskazuje jego nazwa. Państwo nie powinno zlecać mu prowadzenia kolonii. Nie jest to dyskryminacja, lecz przestrzeganie zdrowych zasad. Polska nie jest od jakiegoś czasu państwem, w którym ZSMP byłoby elementem struktury państwowej. Te czasy już minęły. Nie znam przypadku, w którym po 1989 r. tego typu inicjatywa byłaby zlecana organizacjom o charakterze ideologicznym. Takie kolonie mogą być organizowane dla członków ZSMP, a nie dla dzieci i młodzieży spoza niego. Chyba że rzeczywiście jest tak jak mówi pani poseł, że jedyną formą indoktrynacji w pojęciu SLD, jest indoktrynacja organizacji katolickich.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselMariuszKaminski">Chcę stanowczo zaprotestować przeciwko porównywaniu takich organizacji jak "Caritas Polska" czy Związek Harcerstwa Polskiego z organizacją polityczną, wywodzącą się z systemu totalitarnego. ZSMP jest organizacją wywodzącą się z tamtego reżimu. Współtworzył tamten reżim. Uważam, że jest to niestosowne, aby młodych ludzi ze wschodu powierzać opiece tego typu skompromitowanym organizacjom. ZSMP stawia sobie jasne cele polityczne i jest reliktem systemu totalitarnego. Jest to głęboka niestosowność, że MENiS zleca organizowanie kolonii i obozów tego typu organizacjom. Proszę nie porównywać organizacji stricte politycznych z organizacjami wychowawczymi, czy też "Caritas Polska".</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Proszę nie prowadzić dyskusji politycznej. Ważne jest, czy organizator ma odpowiednie kwalifikacje do prowadzenia tego typu kolonii i obozów. Działalnością ZHP zajmiemy się na następnym posiedzeniu. Będzie wówczas okazja, żeby podyskutować także o innych organizacjach.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoslankaElzbietaJankowska">Mam prośbę do posła Mariusza Kamińskiego, żeby zanim zacznie wypowiadać takie stwierdzenia, zapoznał się ze statutem ZSMP. Dowie się wówczas jakie zadania ta organizacja ma obecnie. Skończyły się już relikty przeszłości partyjnej ZSMP. Warto spojrzeć na program społeczny tej organizacji. Nie będzie pan wówczas wygłaszał takich sądów.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselJerzyMuller">Wyraz radości na twarzach posłów Mariusza Kamińskiego i Kazimierza Ujazdowskiego sprowokował mnie do zadania pytania. Czy organizacje wyznaniowe są odpowiednimi organizacjami do organizowania tego typu wypoczynku?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">W trosce o poziom prac Komisji nie odpowiem na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Jeden z posłów powiedział, że podwyższenie stawki dziennej oznacza zmniejszenie ilości dzieci uczestniczących w koloniach polonijnych. Rzeczywiście w budżecie państwa z roku na rok zmniejszają się środki przeznaczone na kolonie i obozy dla dzieci i młodzieży polonijnej. W 2001 r. przeznaczono na ten cel 4.000.000 zł. W roku bieżącym przeznaczono jedynie 2.592.000 zł. W projekcie budżetu na 2004 r. przeznaczono 2.370.000 zł. Projekt budżetu jest w parlamencie. Wpływ na jego ostateczny kształt mają posłowie. To zmniejszenie jest związane z tym, że więcej środków przeznacza się na kolonie i obozy polskich dzieci. Obszary biedy są coraz większe. Jest to więc jedynie problem wyboru przeznaczenia środków finansowych. Rekrutacja na obozy polonijne prowadzona jest przez organizacje i stowarzyszenia, którym powierzamy to zadanie. Przedstawiamy jednak wcześniej kryteria. Jednym z nich jest pierwszeństwo dla dzieci, które dotychczas nie uczestniczyły w koloniach i obozach. Rozumiem państwa postulat, żeby zwiększyć nadzór, czy jest to przestrzegane. Sugestia, żeby dysponentem środków był minister spraw zagranicznych, wymaga rozważenia. MSZ poprzez swoje placówki może bardziej racjonalnie dysponowałoby tymi pieniędzmi. Jeżeli chodzi o polsko-niemiecką organizację współpracy młodzieży, to obie strony wpłacają składki. Niemcy wpłacają około 4.500.000 euro rocznie, a Polska około 3.500.000 euro rocznie. Odbywa się wymiana młodzieży między krajami. Wymiana nie jest tylko dwustronna, lecz obejmuje szereg akcji trójstronnych. Chodzi np. o wymiany między Polską, Niemcami i Ukrainą. Utworzenie takiej organizacji ze wschodnimi krajami byłoby trudne. Myślę, że można dążyć do rozszerzenia współpracy młodzieży polsko-niemieckiej na kraje wschodnie. Uporaliśmy się na razie z rozliczeniami za 2002 r. Za 2003 r. rozliczenia są jeszcze niezakończone. Informację na ten temat możemy przekazać pod koniec roku. Jeśli chodzi o zlecanie ofert, to dotacje zostają przyznane na zasadzie wyboru najkorzystniejszej oferty. Nie ma powodu, żeby zabronić komuś złożenia oferty. Oferty są oceniane, a następnie wybierane najkorzystniejsze. Ważna jest cena i warunki, w jakich młodzież będzie spędzała wakacje. Oferta musi także spełniać warunki programowe kolonii i obozów polonijnych. Nadzór nad realizowaniem programów pełnią kuratorzy oświaty poprzez swoich wizytatorów. Nie mam przesłanek, aby twierdzić, że ZSMP wykorzystuje kolonie i obozy polonijne do politycznej indoktrynacji młodzieży. Gdybyśmy mieli takie sygnały, to oczywiście odpowiednie działania zostałyby podjęte. Rozumiem, że jest to zasygnalizowanie problemu, do którego powinniśmy przyłożyć szczególną wagę przy rozpatrywaniu ofert w 2004 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MlodziezywMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAgnieszkaDybowska">Przyznawanie dotacji na organizację wypoczynku polonijnego przebiega w Ministerstwie w trybie zadań zleconych. Regulamin przyznawania zadań zleconych jest ściśle związany z ustawą o finansach publicznych, a w szczególności z art. 92, który stanowi, że wybór ofert jest jawny. Oferty składane do Ministerstwa muszą zawierać dokładny program, sposób rekrutacji, opis kadry i warunków w jakich młodzież będzie wypoczywała. Do oferty programowej dołączone są dokumenty, na podstawie których Ministerstwo stwierdza, że dany organizator może prowadzić wypoczynek dla dzieci. Musi być dołączony statut organizacji, z którego musi wynikać, że organizacja ma prawo prowadzić wypoczynek dzieci i młodzieży. Należy także dołączyć potwierdzenia, że organizacja nie zalega z żadnymi płatnościami względem budżetu państwa. Zebrane oferty zostają rozpatrzone. Zwracam uwagę, że decyzje nie są podejmowane jednoosobowo, lecz w poszczególnych departamentach. Następnie są analizowane przez kilkuosobowy zespół ds. zadań zleconych. Każda oferta jest wnikliwie badana, zanim zostanie przedstawiona ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DyrektorBiuraZarzaduStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Kolonie dla dzieci z Niemiec kosztowały 250 dolarów, bądź 240 euro. Była to rekrutacja otwarta. Młodzież miała możliwość uczestniczenia w dwutygodniowych turnusach od początku lipca do połowy sierpnia. Mogła wybrać dowolny termin. Oferta była skierowana do całej młodzieży z Zachodu, która wybierała termin wypoczynku w zależności od terminu wakacji. Najliczniejsza grupa niemiecka była na koloniach w Wojcieszowie, które odbyły się w sierpniu. W latach poprzednich, gdy Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" było w znacznie większym stopniu organizatorem akcji finansowanej przez MENiS, rekrutację głównie przeprowadzały konsulaty. W 2003 r. z całej puli środków przeznaczonych na wypoczynek młodzieży niewiele ponad 1/4 została przeznaczona dla Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Z tego powodu zdecydowano poprowadzić rekrutację inaczej, mianowicie wykorzystując bezpośrednie kontakty naszych oddziałów z zaprzyjaźnionymi szkołami polskimi na wschodzie i innymi zaprzyjaźnionymi środowiskami. W ten sposób odeszliśmy od zasady dotychczas obowiązującej, chociaż uważam, że była ona dobra.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Cieszę się, że w kwestii rekrutacji mamy konsens, że należy odejść od tegorocznego eksperymentu i powrócić do starych sprawdzonych wzorów. Nawet jeżeli oferta jest mniejsza, to nie ma powodu, żeby nie przeprowadzić rekrutacji przy pomocy naszych placówek. Zwracam uwagę na sygnały, które otrzymujemy, co do celowości zwiększenia ilości obozów harcerskich. Takie obozy są bardzo wychowawcze, integrujące i znacznie tańsze. Uważam, że dwutygodniowe wczasy dla dzieci z Azji są za krótkie. Sam dojazd trwa bardzo długo. Należy przedłużyć czas trwania kolonii i obozów, nawet kosztem zmniejszenia liczby dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu drugiego dzisiejszego posiedzenia. Proszę, aby przewodniczący Kazimierz Ujazdowski poprowadził tę część posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">Proszę, aby przewodniczący delegacji poselskiej Antoni Kobielusz złożył sprawozdanie z jej pobytu w Niemczech.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Delegacja Komisji w trzyosobowym składzie posłów Grzegorza Dolniaka, Marii Potępy i Antoniego Kobielusza przebywała w Niemczech od poniedziałku do soboty. Byliśmy w Monachium, Berlinie, Lipsku i Dreźnie. Codziennie odbywały się spotkania z przedstawicielami władz landów i przedstawicielami Polonii. Spotkaliśmy się także z przedstawicielami Bundestagu. W dyskusjach koncentrowaliśmy się na potrzebie zachowania równowagi między uprawnieniami mniejszości niemieckiej w Polsce, a uprawnieniami grupy polskiej w Niemczech. Polacy nie mają w Niemczech statusu mniejszości narodowej. Traktat z 1991 r. zakłada równe traktowanie mniejszości niemieckiej w Polsce i grupy polskiej w Niemczech. Dostęp do oświaty i mediów jest różnie traktowany w poszczególnych landach. Jest to kwestia uznaniowa, która zależy od interpretacji przepisów przez niemieckich urzędników. Główny pełnomocnik ds. mniejszości na szczeblu federalnym nie spotkał się z nami, choć wcześniej zostało to zaplanowane. Nie spotykał się również z grupą polską w Niemczech. Polonia podkreślała również negatywne nastawienie monachijskiego urzędnika zajmującego się sprawami mniejszości i obcokrajowców w Bawarii. Dostęp do oświaty i nauki języka polskiego w Bawarii jest dość ograniczony. Język polski nie jest w szkołach traktowany jako język drugi czy trzeci. Grupy polskie mogą więc liczyć tylko na siebie. Działa misja katolicka, która dobrze wykonuje swoje zadanie w zakresie nauki języka polskiego. W Bawarii jest duża niechęć urzędników do Polonii. Brak jest informacji dla Polonii o możliwości nauki języka polskiego. Formalnie można uruchomić naukę tego języka już przy 7 chętnych osobach. Wiele osób jednak o tym nie wie. Dużo lepiej jest w Berlinie, Dreźnie i Lipsku, gdzie w niektórych przypadkach język polski jest traktowany jako drugi lub trzeci. Dostęp do telewizji i radia, zwłaszcza w Monachium, jest znacznie ograniczony. Nawet TV Polonia jest retransmitowana jedynie w godzinach porannych, podczas gdy programy francuskojęzyczne w godzinach popołudniowych, czyli w czasie dużej oglądalności. W Niemczech istnieją formalne ograniczenia, jeśli chodzi o montowanie anten satelitarnych. W wyjątkowych przypadkach obcokrajowcy mogą na własnych budynkach zainstalować tego typu urządzenia. Podkreślam, że nie ma jednakowego traktowania mniejszości niemieckiej w Polsce i grupy polskiej w Niemczech. Po spotkaniu z kierownictwem ambasady w Berlinie, odbyło się spotkanie z wiceministrem spraw zagranicznych na szczeblu federalnym. Zaproponowaliśmy, aby strony niemiecka i polska spotkały się w celu przedyskutowania, jak w praktyce realizowany jest Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 r., który właściwie reguluje te kwestie. Niestety, praktyka jest inna. Chodzi w szczególności o niechęć urzędników do funkcjonowania polskiej grupy w Niemczech. W Bundestagu spytano nas o pomysł budowy Centrum Wypędzonych. Minister zwrócił uwagę na relacje polsko-niemieckie i sprawy transatlantyckie. Podkreślano, że Europa powinna być silna. Dopiero z pozycji silnego partnera można rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PoselAntoniKobielusz">To jedno spotkanie dotyczyło spraw ogólnych, ogólnoeuropejskich i ogólnoświatowych. Wszystkie inne były w całości poświęcone sprawom uprawnień grupy polskiej w Niemczech.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Na spotkaniach z Polonią uzyskaliśmy informację, że istnieje potrzeba nawiązania dialogu międzypaństwowego odnośnie do zabezpieczenia emerytalno-rentowego osób, które chciałyby spędzić starość w ojczyźnie. Dotyczy to zarówno mniejszości niemieckiej w Polsce, jak i Polaków mieszkających w Niemczech. Pytano o to, czy takie rozmowy mają szansę być podjęte. Problemem społeczeństw europejskich, w tym Polski, jest to, że średnia wieku ciągle rośnie. W dniach 13-14 listopada 2003 r. odbyła się w Warszawie konferencja Prezydium Rady Polonii Świata. Podjęto tam rezolucję, w której m. in. uwypuklono konieczność weryfikacji Traktatu polsko-niemieckiego z 1991 r. Czy ktoś z Komisji był obecny na tym spotkaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Nasza delegacja spotykała się z dość chłodnym przyjęciem ze strony przedstawicieli rządu federalnego i poszczególnych landów. Mieliśmy wrażenie, że strona niemiecka podchodzi do kwestii Polaków przebywających w Niemczech w kategorii nieistniejącego problemu. Próbowano stworzyć wrażenie, że Polacy w Niemczech nie odczuwają potrzeby pielęgnacji języka, kultywowania tradycji, kultury i polskiego obyczaju. Oczywiście bardzo ostro akcentowaliśmy, że strona niemiecka jest albo w błędzie, albo w sposób zamierzony formułuje tezy nieprawdziwe. Strona niemiecka, szczególnie na szczeblu federalnym, wskazywała na nieekwiwalentność pomocy rządu federalnego Polakom przebywającym w Niemczech w odniesieniu do podobnej pomocy ze strony rządu polskiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce. Argumentowała to tym, że Polacy nie mają statusu mniejszości narodowej. Bardzo mocno podkreślaliśmy, że ideą Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy było potraktowanie obu grup na tych samych warunkach. Tę interpretację przyjęto do wiadomości, lecz pozostawiono bez żadnego komentarza. W związku powyższym zwracam uwagę na konieczność podjęcia kroków w tej materii. Należy nawiązać kontakt ze stroną niemiecką.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KierownikWydzialuKonsularnegoAmbasadyRPwBerlinieRyszardSzklany">Wizyta delegacji poselskiej na nowo ukazała ostrość zjawiska, jakim jest nierówne traktowanie mniejszości niemieckiej w Polsce i grupy polskiej w Niemczech. Zapisy traktatowe istotnie stanowią, że obie mniejszości powinny być traktowane jednakowo. Tak jednak nie jest. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze, jest to arogancja i niewiedza rządzących, przede wszystkim przedstawicieli szczebla federalnego. Tam wiedza o Traktacie powinna być największa, a często urzędnicy nie wiedzą nawet, że taki Traktat obowiązuje. Drugą przyczyną takiego stanu rzeczy jest obojętność urzędników, a czasami ich niechęć w stosunku do Polaków zamieszkałych w Niemczech. Trzecią przyczyną jest słaba kondycja samej Polonii, która nie stanowi na tyle silnej struktury, żeby podjąć walkę o swoje prawa. Traktat w obecnym brzmieniu daje możliwości równego traktowania obu grup. Wymaga to jednak konsekwentnego działania ze strony samej Polonii, jak również pokazywania niemieckim partnerom, że Traktat ten jest nienależycie realizowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Chcę odnieść się do słów posła Grzegorza Dolniaka, który mówił o chłodnym przyjęciu polskiej delegacji. Na jednym z pierwszych spotkań padła informacja o polskiej bandzie z Koszalina, która dokonała 170 napadów na sklepy jubilerskie w Niemczech. Mogło to wpłynąć na atmosferę spotkań polskiej delegacji z przedstawicielami strony niemieckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Ewidentnie widać, że wizyta delegacji poselskiej była w Niemczech bardzo potrzebna. Dowiadujemy się bardzo interesujących rzeczy. Chęć dialogu ze strony niemieckiej jest niewystarczająca. Zaangażowanie strony rządowej jest niezbędne i powinniśmy zorganizować konfrontację ekspertów obu państw, którzy oceniliby realizację postanowień Traktatu. Art. 21 ust. 2 Traktatu stanowi o takich konsultacjach. Powyższe kroki podejmiemy dość energicznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">Nie wiem czy ktoś z Komisji był na konferencji polonijnej wspomnianej przez posłankę Marię Potępę. Zazwyczaj takie zaproszenia otrzymuje przewodniczący Komisji. Zapytam, czy dostał zaproszenie i czy uczestniczył w tym spotkaniu. Wydaje mi się, że trzeba odbyć specjalne posiedzenie Komisji dotyczące wykonania Traktatu z 1991 r. w części dotyczącej Polaków mieszkających w Niemczech. Spotkanie ekspertów obu stron jest rozwiązaniem, od którego należy zacząć. Warto rozważyć także dalej idące rozwiązania, takie jak poruszenie tej sprawy w rozmowach polsko-niemieckich. Nie przypominam sobie, żeby Polska stawiała tę kwestię na płaszczyźnie rządowej. Prezydium Komisji zastanowi się czy odbyć specjalne posiedzenie na temat wykonania Traktatu z 1991 r. Jeśli chodzi o kwestie emerytalno-rentowe, to Komisja w formie pisemnej zapyta ministra, jakie są w tej sprawie możliwe rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Czy nie widzi pan potrzeby wystosowania dezyderatu?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">Dezyderat wystosujemy dopiero po debacie. Czy ktoś chce zabrać głos odnośnie do trzeciego punktu dzisiejszego porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselJerzyMuller">Problem, który chcę poruszyć wiąże się z kwestią emerytalną. Niedawno Komisja Łączności z Polakami za Granicą pracująca nad ustawą o repatriacji oraz Komisja Spraw Zagranicznych pracująca nad ustawą o cudzoziemcach, nie dostrzegły bardzo istotnego problemu. Ustawy te zostały znowelizowane z pominięciem problemu współmałżonków repatriantów niemających pochodzenia polskiego. Jest to bardzo duży problem dla tych ludzi, którzy po 5 latach pobytu nabywają status obywatela polskiego. Nie mają jednak pochodzenia polskiego, a są współmałżonkiem repatriantów lub osób mających pochodzenie polskie. Osobom tym nie zalicza się okresu pracy w kraju, z którego przybyły do uprawnień emerytalno-rentowych. Wynika z tego poczucie krzywdy i dyskryminacji obywateli polskich, którzy nie mają pochodzenia polskiego, a są jedynie małżonkami repatriantów lub innych osób mających obywatelstwo polskie. Sprawa ta jest w prawie bardzo różnie regulowana, w zależności od obowiązujących umów międzynarodowych. Należy poszerzyć pytanie posłanki Marii Potęby o kwestię, jakie są prowadzone ze strony polskiej dyplomacji rozmowy, aby okresy zatrudnienia w państwie pochodzenia zostały zaliczone jako okresy składkowe do uprawnień emerytalno-rentowych. Jest to bardzo istotne dla tych ludzi. Jeżeli takie rozmowy nie są prowadzone, to należy wrócić do ustawy o repatriacji i rozszerzyć uprawnienia przysługujące repatriantom i ich dzieciom na współmałżonków niemających pochodzenia polskiego. Ci ostatni, mając najczęściej obywatelstwo polskie, nie mają w zasadzie żadnych praw do uzyskania świadczeń emerytalno-rentowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">Przyjmuję tę sprawę do wiadomości. Komisja zapyta również o ten problem. W warunkach mniej emocjonalnych chcę powiedzieć, że preferencja dla organizacji wyznaniowych w zakresie współpracy wynika z podpisanego przez RP konkordatu ze Stolicą Apostolską i z aktów okołokonkordatowych, które stanowią prawo obowiązujące w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselJerzyMuller">Nie mam nic przeciwko prawu do wyboru własnego wyznania. Jestem jednak przeciwny do zmuszania młodych ludzi do uczestniczenia w określonych obrzędach nawet, jeżeli nie mają na to ochoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselKazimierzUjazdowski">Zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>