text_structure.xml 51.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselRomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Witam przybyłych na posiedzenie gości i posłów. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje wysłuchanie informacji na temat sytuacji Polaków w polskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku, omówienie sprawy wiz amerykańskich dla Polaków oraz sprawy rożne. Czy są jakieś uwagi do porządku obrad? Nie słyszę. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja zaproponowany porządek obrad zaakceptowała. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja zaakceptowała porządek obrad. Przechodzimy więc do pierwszego punktu. Proszę ministra Andrzeja Towpika o przedstawienie sytuacji Polaków w polskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieObronyNarodowejAndrzejTowpik">Informacja ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej będzie dwuczłonowa. Pierwsza - krótsza - dotyczyć będzie osób cywilnych, Polaków znajdujących się w strefie odpowiedzialności wielonarodowej dywizji dowodzonej przez Polskę, druga - nieco dłuższa - przedstawiona zostanie przez płk. Anatola Wojtana ze Sztabu Generalnego WP i dotyczyć będzie sytuacji żołnierzy polskich znajdujących się w strefie określanej jako środkowopołudniowa. Pierwsza część prezentacji będzie stosunkowo krótka, bowiem uzyskaliśmy informacje ze strony dowództwa wielonarodowej dywizji, że na terenie strefy, będącej w polskiej odpowiedzialności, nie ma polskich obywateli. Polonia iracka, co potwierdza również Ambasada RP, mieszka głównie na terenie Bagdadu. Jak dotychczas do dowództwa polskiego kontyngentu wojskowego w Camp Babilon oraz innych miejscach stacjonowania naszych żołnierzy, tj. w Karbalach i Al Hila, nie zgłosiła się żadna osoba, którą można byłoby zaliczyć do Polonii irackiej. W strefie oprócz polskiego kontyngentu wojskowego przebywają również przedstawiciele organizacji pozarządowych. Są to przedstawiciele Polskiej Akcji Humanitarnej - pani Wiewiórska i pan Marcin Dźwigalski - oraz pan Jarosław Gucwa, prezes zarządu Polskiej Misji Medycznej. Z wyżej wymienionymi osobami dowództwo dywizji utrzymuje stały kontakt i udziela im w miarę możliwości pomocy, kiedy o nią poproszą. Dla porządku dodam, że na terenie strefy znajduje się spora grupa dziennikarzy. Wielkość tej grupy jest zmienna. W tej chwili oceniamy, że w strefie przebywa około 25 polskich dziennikarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselRomanGiertych">Czy ma pan jakieś informacje na temat daty uruchomienia połączenia lotniczego między Warszawą i Basrą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Moja wiedza na ten temat w niczym nie przekracza wiedzy nas wszystkich. Loty zostały wstrzymane do połowy września. Kiedy dokładnie zostaną uruchomione, trudno mi w tej chwili powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzedstawicielSztabuGeneralnegoWPplkAnatolWojtan">W dwóch sektorach polskiej strefy stabilizacyjnej przebywa około 2400 polskich żołnierzy. Dywizja znajduje się pod dowództwem gen. dyw. Andrzeja Tyszkiewicza. Zastępcą dowódcy dywizji jest Polak, gen. Kwiatkowski, pozostali dwaj zastępcy to przedstawiciele Ukrainy i Hiszpanii. Żołnierze polscy zakwaterowani są zarówno w obiektach stałych, jak i kontenerach i namiotach klimatyzowanych. Są to obiekty przygotowane przez stronę amerykańską. Bezpieczeństwo zewnętrzne w polskim sektorze zapewnia batalion bułgarski. Jak do tej pory nie spotkano się z przejawami agresji lub zagrożenia w stosunku do kontyngentu polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselRomanGiertych">Dzisiejsza dyskusja jest wprowadzeniem do tematu. Sądzę, że kwestie związane z obecnością Polaków w polskiej strefie stabilizacyjnej będą stałym przedmiotem troski naszej Komisji ze względu na regulaminowy obowiązek troszczenia się o wszystkich Polaków zamieszkałych za granicą. Pan minister Sławomir Dąbrowa chciałby coś dodać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychSlawomirDabrowa">Chcę rozszerzyć przedstawione informacje o aspekt czasowy i terytorialny. Dlaczego Polonia na terenie Iraku jest taka nieliczna? Ponieważ podczas konfliktu w Zatoce Perskiej na początku lat 90. większość osób pochodzenia polskiego wyjechała z tego kraju, a pozostała cześć opuściła go na początku bieżącego roku w obliczu zbliżającego się konfliktu zbrojnego, który rozpoczął się w marcu. Przed samym rozpoczęciem działań zbrojnych Polonia iracka, według dokładnych danych ambasady, liczyła 18 Polek, które przybyły do Iraku w latach 80. jako małżonki Irakijczyków studiujących w Polsce. Większość z tych pań posiada paszport i obywatelstwo irackie, do czego były zobowiązane tamtejszym prawem, zachowując jednak polskie obywatelstwo i polski paszport. W tych rodzinach jest około 50 dzieci, z których większość też ma obywatelstwo polskie obok obywatelstwa irackiego. Związki tych rodzin z Polską są bardzo różne. Są więc osoby, które mają stałe i żywe kontakty z ojczyzną, ale są i takie, które ze względów finansowych nie utrzymują żadnych kontaktów z rodzinami w Polsce. Dzieci starsze mówią po polsku, dzieci młodsze albo nie mówią wcale, albo mówią bardzo słabo. W Iraku nie działały i nie działają ani organizacje ani szkoły polonijne. Ta nieliczna Polonia miała możliwość korzystania z biblioteki działającej na terenie ambasady. W związku z obowiązującym w Iraku zakazem posiadania anten satelitarnych i cenzurowaniem wydawnictw, panie ceniły sobie możliwość otrzymywania z ambasady polskiej prasy. Głównym kierunkiem działalności w pionie opieki konsularnej była pomoc finansowa, która wielu z tych rodzin była bardzo potrzebna. Dla porównania chcę powiedzieć, że w państwach tego regionu Polaków jest sporo, bo razem - w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej, Jemenie, Katarze, Bahrajnie i Omanie - przebywa 1200 polskich obywateli czasowo, a 430 - na stałe. Kiedy narastało napięcie w regionie, Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło szereg działań w trosce o bezpieczeństwo polskich obywateli. Nasze ambasady i konsulaty otrzymały polecenie nawiązania kontaktu z polskimi obywatelami, sporządzenia ich spisu, namawiania ich do wyjazdu i szczególnie uważnego monitorowania sytuacji pod kątem bezpieczeństwa. Jak wspomniałem wcześniej, namawianie do wyjazdu okazało się dość skuteczne. Poinstruowaliśmy wszystkich, jak mają zachować się w momencie wybuchu konfliktu lub zamieszek ulicznych. Nasze porady były bardzo szczegółowe. Od stycznia do marca br., czyli do wybuchu działań zbrojnych, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało 5 komunikatów prasowych, zalecających obywatelom polskim zachowanie ostrożności, powstrzymywanie się od wyjazdów do regionu, a z 5 państw zalecaliśmy wyjazd wszystkim Polakom. Z Iraku przede wszystkim, ale również z Jordanii, Kuwejtu, Libii i Jemenu. Na początku konfliktu nasza ambasada opuściła Bagdad, w związku z czym zawieszona została na pewien czas jakakolwiek działalność. W momencie wyjazdu pracowników ambasady z Bagdadu, 16 Polek mimo już oczywistych działań zbrojnych pozostało w mieście ze względów rodzinnych. Po wybuchu walk okazało się nieoczekiwanie, że mamy jeszcze 4 polskich obywateli oficerów marynarki przebywających na statku.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychSlawomirDabrowa">MSZ podjęło natychmiastowe działania. Nawiązano łączność z dowództwem wojsk sojuszniczych i udało się bezpiecznie, mimo już trwających bombardowań portu, wyprowadzić statek z polskimi obywatelami. W trakcie działań zbrojnych udało się nam wycofać z Iraku jeszcze dwóch obywateli polskich. Jednym z nich był Irakijczyk posiadający obywatelstwo polskie, drugim był Polak, który udał się do Iraku na znak protestu przeciwko amerykańskiej interwencji. 16 maja nasza ambasada wznowiła działalność. Obecnie personel liczy 8 osób. Nawiązano kontakt z Polkami mieszkającymi w Bagdadzie. Z innymi kontakt nie jest możliwy w tej chwili, ponieważ poruszanie się po terenie kraju ze względów bezpieczeństwa jest utrudnione. Moje doświadczenie z Kosowa podpowiada mi, że kiedy nasi żołnierze obejmą administrowanie strefą i wszystko będzie mniej więcej w porządku, to stopniowo Polacy przebywający na tym terenie będą się zgłaszać i informować o swojej obecności w strefie działania polskich wojsk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselRomanGiertych">Otwieram dyskusję i od razu jako pierwszy pozwolę sobie zadać kilka pytań. Najwięcej pytań mam do pana pułkownika, który w bardzo zwięzły sposób poinformował nas o sytuacji Polaków. Proszę o rozwinięcie niektórych kwestii. Jeśli któraś z nich wymaga utajnienia obrad, zrobimy to niezwłocznie. Jakie są nastroje wśród ludności irackiej w stosunku do żołnierzy i obywateli polskich? Jak wygląda dostęp polskich żołnierzy i osób cywilnych współpracujących z polską brygadą do obsługi lekarskiej i duszpasterskiej? Wiemy, że kilku polskich duchownych przebywa w Iraku. Jaka jest możliwość łączności żołnierzy i osób przebywających w Iraku z rodzinami w Polsce? Jaka była przyczyna powrotu kilku Polaków do Polski? Media donosiły, że kilku żołnierzy wróciło do Polski. Co stało u podstaw tej decyzji, jakie były jej przyczyny? Kiedy Polska obejmie administrowanie strefą i jakie są podstawy prawne, jaki jest status tej administracji? Jak wiemy, Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone za państwa okupujące Irak w rozumieniu międzynarodowego prawa wojennego. Jaki status ma administracja polska w Iraku, również status państwa okupującego czy jakiś inny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzedstawicielSGWPAnatolWojtan">Nastroje wśród ludności irackiej. Do tej pory, w czasie pobytu grupy przygotowującej, jak i teraz, gdy dotarł do Iraku cały kontyngent polski, w stosunku do żołnierzy polskich nie odnotowano żadnych incydentów ani agresji ze strony ludności irackiej. Można więc stwierdzić, że nastroje wśród ludności irackiej w odniesieniu do żołnierzy polskich są dobre. Dostęp do obsługi lekarskiej. Nie odnotowano dotychczas jakichkolwiek utrudnień w dostępie do obsługi lekarskiej. Przebywająca w Iraku ilość personelu medycznego zapewnia opiekę lekarską na odpowiednim poziomie dla całego kontyngentu polskiego. Nie mam informacji na temat obsługi duszpasterskiej w Iraku. Możliwości łączności. Na potrzeby dywizji działa łączność jawna i utajniona za pomocą stacji satelitarnej i łączności krótkofalowej. Żołnierze mogą porozumiewać się z rodzinami w kraju poprzez terminal satelitarny i stację satelitarną. Kilka osób wróciło do kraju z przyczyn zdrowotnych. Nie wszyscy znoszą utrudnienia wynikające z klimatu panującego w Iraku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselRomanGiertych">Media donosiły, że kłopoty zdrowotne związane były z zatruciem alkoholowym. Czy pan potwierdza to, czy zaprzecza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzedstawicielSGWPAnatolWojtan">Nie potwierdzam tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Powroty są nieliczne. Głównie ze względów zdrowotnych, chociaż wszyscy żołnierze przechodzili szczegółowe badania. Jednak pewne problemy ujawniają się dopiero w ekstremalnych warunkach. Funkcjonowanie nerek trudno zbadać przed wyjazdem z kraju. Powtarzam, są to nieliczne przypadki. Znam jeden przypadek powrotu żołnierza ze względów rodzinnych, ze względu na prośbę matki, która bardzo źle się poczuła. Przypadek powrotu dyscyplinarnego dotyczy trzech żołnierzy, którzy naruszyli porządek, o czym informowała prasa. To było raczej działanie w wyniku spożycia niezbyt znacznych ilości alkoholu. Natomiast nie znam przypadku, który można byłoby określić jako zatrucie alkoholowe. W związku z klimatem, kulturą i stosunkiem ludności arabskiej do osób pijanych obowiązuje absolutny zakaz spożywania alkoholu. Teraz powiem kilka słów na temat spraw związanych z funkcjonowaniem wielonarodowej dywizji, w której Polska ma znaczący udział. Dywizja liczy około 9500 żołnierzy, z czego 2400 stanowią Polacy, 1800 Ukraińcy, 1400 Hiszpanie i inne narodowości. W sumie w dywizji działają przedstawiciele 20 państw, w tym 16 państw, które wnoszą określone kontyngenty, i 4 państw, które mają tylko oficerów w dowództwie. Zadaniem sił stabilizacyjnych, bo wielonarodowa dywizja jest częścią sił stabilizacyjnych, jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa, utrzymanie porządku, pomoc w odbudowie infrastruktury, ochrona szczególnych obiektów, w tym obiektów związanych z dziedzictwem kulturowym. Siły stabilizacyjne w istocie nie zajmują się administracją. W obecnej bardzo skomplikowanej sytuacji główną władzą administracyjną na terenie całego Iraku jest Tymczasowa Władza Koalicyjna. W regionach ustanawiane są przedstawicielstwa we wszystkich czterech sektorach. Zamiarem jest ustanowienie regionalnych biur Tymczasowej Władzy Koalicyjnej również w poszczególnych prowincjach. W naszym sektorze jest 5 prowincji. A więc następuje rozbudowa władzy koalicyjnej na terenie Iraku. Równocześnie mamy do czynienia z dość spontanicznym powstawaniem władzy regionalnej. W poszczególnych miejscowościach i miastach są wybierane władze lokalne. Możemy mówić o rozpoczęciu procesu budowania administracji irackiej. Początek tego procesu związany jest z utworzeniem Rady Zarządzającej, składającej się z Irakijczyków, która stopniowo przejmuje pewne obowiązki na szczeblu centralnym. Do tej pory nie wiem nic o jej przedstawicielstwach regionalnych. Jest to dość skomplikowana mozaika różnego rodzaju władz, tych ustanowionych przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, władz irackich i władz lokalnych. Nie ukrywam, że jest to jeden z często dyskutowanych problemów, mianowicie problem relacji między władzami wojskowymi a władzami lokalnymi i administracją utworzoną przez Tymczasową Władzę Koalicyjną. Jest to o tyle trudne zadanie, że wygląda różnie w różnych miejscach, a równocześnie jest to sytuacja dynamicznie zmieniająca się. Odbudowa lokalnych władz samorządowych następuje stopniowo i dlatego relacje te ulegają ciągłym zmianom. Dodam, że również mamy do czynienia z procesem odbudowywania się sił policyjnych i zbrojnych Iraku.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Wszystko to tworzy pewną mozaikę, która nie daje się precyzyjnie określić. Wydaje mi się, że to może stanowić pewną konkluzję. Mimo niejasności kompetencji i wielu problemów, w istocie poważniejszych napięć nie obserwujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselRomanGiertych">Czy mógłbym prosić jeszcze o wyjaśnienie podstaw prawnych funkcjonowania polskiej strefy stabilizacyjnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Podstawa prawna jest związana z uznaniem w rezolucji Rady Bezpieczeństwa władz Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii jako władz okupacyjnych i utworzeniem przez te państwa Tymczasowej Władzy Koalicyjnej. Również Tymczasowa Władza Koalicyjna wydała dekret określający status sił stabilizacyjnych. W pewnym stopniu my także byliśmy zainteresowani tym, aby została określona podstawa prawna funkcjonowania polskich wojsk. Powstaje bowiem wiele problemów związanych z odpowiedzialnością cywilną, wypadkami i dlatego, m.in. na naszą prośbę, CPA, czyli Coalition Provisional Authority, wydała dekret regulujący status sił stabilizacyjnych w Iraku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselRomanGiertych">I co zawiera ten dekret?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Byłoby mi trudno dokładnie podać treść dekretu, ale są to postanowienia, które zwykle znajdują się w porozumieniach zawieranych przez Polskę, kiedy nasze siły stacjonują na terenie innego państwa lub przemieszczają się przez teren innego państwa. Przykładem może być Kuwejt, przez który idzie znaczna część naszych sił. Z Kuwejtem zawarliśmy to, co określa się jako Status of Forces Agreement, czyli tzw. SOFA, która określa status polskich żołnierzy na terenie Kuwejtu. Dekret Tymczasowej Władzy Koalicyjnej reguluje sprawy związane z pobytem wojsk obcych na terenie Iraku, w tym wojsk polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Są i pozostaną dwa mocarstwa okupacyjne, również po objęciu przez Polskę odpowiedzialności za jedną ze stref. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania były zainteresowane otrzymaniem statusu mocarstwa okupacyjnego i to pojęcie nie zostało im narzucone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Jak dotąd to są jedyne państwa, które chciały być uznane za mocarstwa okupacyjne. A chciały, ponieważ istnieje wiele międzynarodowych konwencji, zresztą niektóre datują się z początku XX wieku, które przewidują prawa i obowiązki mocarstw okupacyjnych. Jeśli chodzi o Polskę, to my nigdy nie zgłaszaliśmy takiego życzenia ani nikt nie proponował nam wzięcia na siebie statusu państwa okupacyjnego. Jesteśmy członkiem koalicji, której zadaniem jest ustabilizowanie sytuacji w Iraku. Nie jesteśmy mocarstwem okupacyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselRomanGiertych">Chcę prosić o uściślenie. Podstawą prawną działań naszego kontyngentu w Iraku i dokumentem, który np. określa granice polskiej strefy, jest dekret wydany przez Tymczasową Władzę Koalicyjną, czy dobrze rozumiem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Jeśli chodzi o granice stref, to o ile dobrze wiem, ten dekret ich nie określa. Określenie stref, ja mi się wydaje, było związane z decyzjami wojskowymi sił koalicyjnych, czyli sił amerykańskich i brytyjskich. One określiły tzw. sektory kierując się pewnymi względami operacyjnymi, jak również uwzględniając istniejący podział administracyjny Iraku. W naszym sektorze jest 5 prowincji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselRomanGiertych">Proszę pana ministra, aby udostępnił Komisji treść tego dekretu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Moje pytanie jest bardzo szczegółowe, ale zadaję je, ponieważ sama jestem zmuszona odpowiadać na tego rodzaju pytania w różnych sytuacjach. Jestem członkiem tej Komisji i rozmówcy moi oczekują ode mnie wyjaśnień. Dzisiejszy temat traktuje o Iraku i o problemach związanych z obecnością Polaków w tym państwie. Jestem lekarzem i zwracają się do mnie środowiska medyczne z pytaniem, czy prawdziwe są informacje publikowane w mediach o jakoby przymusowych ochotnikach rekrutujących się z grona lekarzy wojskowych, którzy pod groźbą uchylenia procedury zawieszenia specjalizacji w specjalnościach medycznych, jak również pod groźbą utraty możliwości pracy poza wojskiem są werbowani do pracy w Iraku. Czy to jest prawda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Wydaje mi się, że pan pułkownik nie zna odpowiedzi i szczerze mówiąc, ja też nie potrafię dokładnie odpowiedzieć na to pytanie. Gdyby jednak zdarzyła się taka sytuacja, to budziłaby ona moje najwyższe zdziwienie. Obecność żołnierzy w polskich siłach stabilizacyjnych wynika zawsze i jedynie z ich dobrowolnej zgody. Jest to zasada stosowana do wszystkich żołnierzy. Z tego, co powiedziała posłanka Maria Potępa, wynikałoby, że nie stosuje się tej zasady do lekarzy wojskowych. Nie potrafię wyjaśnić tej sprawy jednoznacznie. Jestem przekonany, że ta zasada została zastosowana do wszystkich żołnierzy i co więcej, mogę powiedzieć, że ilość żołnierzy zgłaszających się do służby w tej misji, podobnie jak w przypadku poprzednich, jest wyższa niż zapotrzebowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselRomanGiertych">Dziękuję za tę odpowiedź, jednak proszę pana ministra o udzielenie pisemnej odpowiedzi na to pytanie po zbadaniu sytuacji w tym zakresie. Czy są jeszcze jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselTadeuszUrban">Interesuje mnie następująca kwestia. Wielonarodową dywizję tworzą kontyngenty z 16 państw. Kontyngenty te muszą mieć określoną liczebność. Jeżeli jednak będą one mniejsze lub nie pojawią się w Iraku w ogóle to, kto uzupełni braki? Który kraj będzie musiał wysłać więcej żołnierzy, aby stan osobowy dywizji był pełny. Ilu żołnierzy przewidzianych jest do służby w Iraku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Mamy kilka problemów w procesie formowania dywizji wielonarodowej. Nie ukrywam, że jednym z nich jest kwestia znajomości języków obcych, szczególnie przez dowódców poszczególnych kontyngentów. Jest kilka państw - Fidżi, Tajlandia - które zgłosiły swój akces do wielonarodowej dywizji, uczestniczyły w konferencjach organizowanych w Warszawie, ostatecznie jednak zrezygnowały z udziału. Rzeczywiście powstała konieczność przegrupowania sił oraz zmiany miejsc rozlokowania poszczególnych kontyngentów, co zostało szczegółowo ustalone w Warszawie. Powoduje to dodatkowe dyskusje i konieczność poczynienia nowych ustaleń, ale są one rozwiązywane bez konfliktów. Obecnie w składzie wielonarodowej dywizji nie ma luk, które należałoby zapełnić. Właściwie jest pełna obsada. Głównym problemem, jaki przed nami stoi, zgodnie z przyjętą zasadą, że rotacja żołnierzy powinna następować co 6 miesięcy, jest znalezienie żołnierzy do następnej obsady. Dotyczy to zarówno Polski, jak i innych państw, które mają podobny system.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselRomanGiertych">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie słyszę. Wobec tego pozwolę sobie podsumować pierwszy punkt porządku obrad. Prosimy o przesłanie do wiadomości komisji dokumentu stanowiącego podstawę działań prawnych na terenie strefy administracyjnej. Rozumiem, że Polacy przejmą administrację w strefie 1 września.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuwMONAndrzejTowpik">Unikałbym słowa administracja w odniesieniu do sił stabilizacyjnych ze względów, o których wspominałem wcześniej. Siły stabilizacyjne są powołane do wykonywania funkcji związanych z utrzymaniem bezpieczeństwa ludności i określonych miejsc. Nie spełniają i w coraz mniejszym stopniu będą spełniać funkcje administracyjne, które są w coraz większym zakresie przejmowane przez organy cywilne. Przejęcie odpowiedzialności wojskowej za wykonywanie funkcji wojskowych w całej strefie nastąpi 3 września 2003 r. Natomiast już trwa proces przejmowania przez poszczególne kontyngenty w poszczególnych prowincjach odpowiedzialności od sił amerykańskich, które do tej pory spełniały funkcje stabilizacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselRomanGiertych">Spotkania na temat polskiej obecności w Iraku będą kontynuowane ze względu na to, że po jakimś czasie funkcjonowania polskiej administracji w strefie stabilizacyjnej, będziemy chcieli się przyjrzeć temu, co tam się dzieje. Natomiast dla pana pułkownika mam informację, że jest 3 kapelanów wojskowych w polskiej strefie stabilizacyjnej. Przynajmniej tak oświadczył kardynał Józef Glemp podczas uroczystości na Jasnej Górze. Zamykam ten punkt porządku obrad. Przechodzimy do sprawy wiz amerykańskich dla Polaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">15 kwietnia 1991 r. zostało zawarte, w formie wymiany not, pierwsze polsko-amerykańskie porozumienie o jednostronnym zniesieniu wiz przy przyjazdach do Polski obywateli amerykańskich i zniesieniu opłat za wizy turystyczne i biznesowe dla obywateli polskich. Rząd polski wyraził przy tej okazji postulat rozważenia przez władze amerykańskie objęcia Polski programem odstąpienia od wymogu posiadania wiz. W Stanach Zjednoczonych program ten nazywa się Visa Waver. Porozumienie, o którym mówię, z późniejszymi modyfikacjami obowiązuje i funkcjonuje w ruchu osobowym między Polską i Stanami Zjednoczonymi do dzisiaj mimo wielokrotnie zgłaszanych przez stronę polską zastrzeżeń co do samej zasady utrzymywania obowiązku wizowego dla obywateli polskich, ceny i procedur uzyskiwania wiz. To są te sprawy, które kwestionuje strona polska. Mogę dodać, że funkcjonuje, mimo iż w Polsce pojawiają się głosy, że strona polska, w sytuacji, jaka ma miejsce obecnie, powinna to porozumienie wypowiedzieć. Strona amerykańska odpowiadając na polskie postulaty, podkreśla, że objęcie Polski programem odstąpienia od obowiązku wizowego mogłoby nastąpić po spełnieniu jednakowych dla wszystkich państw kryteriów zapisanych w tym programie. Podstawowym kryterium jest nieprzekraczanie 3-procentowego progu odmów wiz amerykańskich. W przypadku obywateli polskich liczba decyzji odmownych utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Szacowana jest na około 30% wszystkich aplikacji. Czyli nie powinno być więcej niż 3%, a jest 30% odmów. Według konsulów amerykańskich w Krakowie i Warszawie główną przyczyną odmów są wcześniejsze naruszenia przez aplikującego amerykańskich przepisów imigracyjnych. W szczególności chodzi o podejmowanie przez obywateli polskich nielegalnej pracy w Stanach Zjednoczonych lub przedłużanie okresu pobytu poza termin wizy, co, obiektywnie należy stwierdzić, zdarza się bardzo często. Mimo takiego stanowiska strony amerykańskiej polskie władze prowadzą z coraz większym naciskiem działania zmierzające do zmiany polityki wizowej USA wobec obywateli polskich. Teraz przedstawię długą listę czynności rozmaitego rodzaju, które były i są podejmowane przez władze polskie. I tak, w kwietniu 2001 r. w Waszyngtonie oraz 25 lutego, 1 października i 9 grudnia ubiegłego roku w Warszawie temat ten był podnoszony przy okazji rozmów ekspertów. 31 grudnia 2002 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało do Ambasady USA w Warszawie oficjalną notę wskazującą na potrzebę zniesienia obowiązku wizowego dla obywateli polskich. O zniesienie wiz występował polski minister spraw zagranicznych wobec amerykańskich rozmówców m.in. w trakcie wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Waszyngtonie 13-14 stycznia br., a następnie w czasie swojej wizyty roboczej w Waszyngtonie 5-7 maja. Temat ten był istotnym elementem rozmów samego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z prezydentem Georgem Bushem w Waszyngtonie w styczniu br. Marszałek Senatu wystosował 16 grudnia 2002 r. w tej sprawie listy do przewodniczącego Senatu USA, przewodniczącego Izby Reprezentantów, lidera większości w Senacie, lidera mniejszości w Senacie, lidera większości w Izbie Reprezentantów, lidera mniejszości w Izbie Reprezentantów. Potrzeba zmiany istniejącego stanu rzeczy została obszernie przedstawiona stronie amerykańskiej w trakcie konsultacji konsularnych, które odbyły się z naszej inicjatywy w Warszawie 3-4 lutego br. Polskie postulaty zostały zawarte w listach z 19 lutego br. ministra Włodzimierza Cimoszewicza do sekretarza stanu Colina Powela oraz do nowo powołanego sekretarza bezpieczeństwa narodowego Reeche'a.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">13 czerwca Sejm RP przyjął uchwałę w sprawie zniesienia obowiązku wizowego dla obywateli polskich podróżujących do Stanów Zjednoczonych. Działania dyplomatyczne ukierunkowane na uzyskanie zrozumienia i poparcia ze strony amerykańskich parlamentarzystów podejmował wielokrotnie ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie te działania do tej pory nie przyniosły rezultatu. Władze amerykańskie za każdym razem podkreślają, że amerykańska polityka wizowa, dodatkowo zaostrzona po terrorystycznych atakach 11 września 2001 r., jest identyczna w stosunku do wszystkich cudzoziemców objętych obowiązkiem wizowym i nie jest to jakieś szczególnie niekorzystne traktowanie Polaków. Identyczne są też w skali świata procedury uzyskiwania wiz, opłaty za przyjęcie i opracowanie wniosków wizowych oraz zasady traktowania cudzoziemców przez funkcjonariuszy amerykańskiej służby imigracyjnej. W rozmowach z partnerami amerykańskimi podkreślamy, że 1 maja 2004 r. Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, której wszyscy członkowie z jednym wyjątkiem, a tym wyjątkiem jest Grecja, są objęci amerykańskim programem Visa Waver. Tymczasem Polska, słusznie uznawana za bliskiego sojusznika Stanów Zjednoczonych w walce z terroryzmem, partner przy stabilizowaniu sytuacji w Iraku itd., pozostaje poza tym programem. Korzystam z okazji, żeby poinformować, że następna runda konsultacji konsularnych dotyczących również wiz odbędzie się 9-10 września w Waszyngtonie. W ich trakcie po raz kolejny poinformujemy, że oczekujemy od władz amerykańskich zmiany dotychczasowej polityki wizowej wobec Polski i polskich obywateli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselRomanGiertych">Ten punkt do porządku obrad został wprowadzony na moją prośbę, ponieważ polscy obywatele, mimo ścisłego sojuszu Polski ze Stanami Zjednoczonymi, odczuwają wielki dyskomfort w staraniach o wizę amerykańską. Do Komisji, ale jak sądzę również do posłów, trafiają skargi od polskich obywateli, którzy ich zdaniem traktowani są w sposób, który nie stanowi zachęty do życzliwego myślenia o administracji amerykańskiej przy staraniach o wizę. Dlatego wydaje się, że ta sprawa ma charakter jakiegoś zgrzytu w relacjach polsko-amerykańskich, przy czym zgrzytu zupełnie niepotrzebnego. Zgrzytu, który musi być w jakiś sposób rozwiązany. W związku z tym mam pytanie: jakie kwoty mogłaby uzyskać Polska, gdybyśmy wypowiedzieli umowę o jednostronnym ruchu wizowym i wprowadzili wizy dla obywateli amerykańskich starających się o przyjazd do Polski? Czy ministerstwo może chociaż orientacyjnie podać, o jakich rocznych kwotach mówimy? Jest to niewątpliwie kwestia pewnej nierównoprawności w stosunkach międzynarodowych, która w relacjach z innymi krajami świata nie ma sobie równej. Nie ma chyba innego takiego kraju, z którym mielibyśmy otwarte granice, bo nie wymagamy od jego obywateli wiz, a ten kraj stosowałby wobec nas wizy i na dodatek opłaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Zacznę od ostatniego pytania, to znaczy od sprawy wzajemności. W większości przypadków stosowana jest zasada wzajemności, ale nie jest to jakaś żelazna reguła i na szczęście dla nas jest kilka państw, które jednostronnie zniosły wizy w stosunku do obywateli Polski, mimo że Polska wymaga wiz od obywateli tych państw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselRomanGiertych">Na przykład? Ukraina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Ukraina nie jest najlepszym przykładem, bowiem w przypadku Ukrainy jest to przedmiotem umowy międzynarodowej, którą wynegocjowaliśmy i podpisaliśmy. Ta umowa jeszcze nie weszła w życie, ale nastąpi to już niedługo. To jest kwestia umówienia się dwóch stron. Ale są takie państwa, które bez specjalnej umowy zadeklarowały i ogłosiły, że nie będą wymagały wiz od Polaków. Należy to traktować jako gest wobec nas. Do tych państw należą Serbia, Czarnogóra i Bośnia i Hercegowina. Towarzyszy mi poprzedni ambasador w Słowenii, ale również w Bośni i Hercegowinie, obecnie zastępca dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii Maciej Szymański. Być może to właśnie na jego wniosek i nalegania Bośnia i Hercegowina jednostronnie zniosła wizy dla Polaków. Jeśli chodzi o państwa pozaeuropejskie, nie potrafię powiedzieć, czy są takie przypadki. Ale przechodzę do meritum sprawy. Oczywiście, hipotetyczna kwota, jaką Polska mogłaby uzyskać za wprowadzenie wiz i opłat za nie, zależałaby od wysokości tych opłat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselRomanGiertych">Symetrycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Mamy dane dotyczące ilości obywateli amerykańskich przyjeżdżających co roku do Polski i obywateli polskich wyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych. To jest od 150 do 200 tys. osób rocznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiPoloniiMinisterstwaSprawZagranicznychMaciejSzymanski">W roku 2002 r. przyjechało do Polski 235 tys. obywateli amerykańskich. Natomiast do Stanów Zjednoczonych wyjechało około 220 tys. obywateli polskich. Może należałoby dodać taki szczegół, bo rozważania są globalne i teoretyczne, że bardzo duża część tych obywateli amerykańskich, to są nasi rodacy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Jest to bardzo ważna uwaga, bo pieniądze od obywateli amerykańskich pochodzenia polskiego zapewne nadal by wpływały, ale na pewno ani pan przewodniczący, ani ta Komisja nie byliby zwolennikami takiego rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselRomanGiertych">Odnoszę wrażenie, że bez nacisku obywateli polskich mieszkających w Stanach Zjednoczonych na rząd amerykański, aby zniósł wizy, nic się nie zmieni w tym zakresie. W chwili obecnej ci obywatele nie mają motywacji do takiego nacisku. Zastrzeżenie pana ministra jest o tyle niezasadne, że gdybyśmy wprowadzili opłaty dla wszystkich obywateli amerykańskich przyjeżdżających do Polski, to w rezultacie mogłoby to doprowadzić do pozytywnych skutków dla wszystkich Polaków wyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych w perspektywie roku czy dwóch. A ile w tej chwili wynosi koszt wizy do Stanów Zjednoczonych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Amerykanie nie nazywają tego kosztem wizy, ponieważ pobierają tę opłatę również od osób, które nie uzyskują wizy, co też jest bolączką i przedmiotem rozmów prowadzonych z Amerykanami. Amerykanie informują, że jest to opłata za przeprowadzenie procedury, która jest taka sama zarówno w przypadku decyzji pozytywnej, jak i negatywnej. Podkreślają, że opłata wynosi tyle samo na całym świecie i nie jest to specjalna opłata dla Polaków. Nie ukrywają przy tym, że wpływy uzyskiwane na całym świecie z procedury rozpatrywania aplikacji o wizę, znacznie przekraczające koszty manipulacyjne, przeznaczane są w dużym stopniu na walkę z terroryzmem, na uszczelnianie granic itd. Przytaczam argumenty strony amerykańskiej. Proszę nie przyjmować moich słów jako branie w obronę stanowiska amerykańskiego, bo ja reprezentuję rząd polski, który energicznie krytykuje stanowisko amerykańskie i domaga się jego zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselRomanGiertych">Obliczyłem szybciutko, że jeżeli 235 000 przemnożymy przez 100 dolarów i do tego dodamy 30% tej kwoty za niewydane wizy, to wychodzi, że Amerykanie uzyskują rocznie około 30 mln dolarów od naszych obywateli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WicedyrektorwMSZMaciejSzymanski">W 2002 r. uzyskali 26 mln dolarów, ponieważ cena usługi wizowej zmieniła się w ciągu roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselRomanGiertych">Wynika z tego jasno, że Polska mogłaby uzyskiwać około 30-31 mln dolarów rocznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoslankaJoannaSenyszyn">Sadzę, że należy rozważać kwestię cofnięcia tego przywileju dla obywateli amerykańskich nie tylko w kategoriach finansowych, ale przede wszystkim w kategoriach politycznych. Można byłoby zastanawiać się, czy przyniosłoby nam to jakieś korzyści. Ja uważam, że przyniosłoby. Angażując się w wojnę w Iraku bardzo zaszkodziliśmy sobie w stosunkach z Unią Europejską, która jest nam dużo bliższa niż Ameryka i co do tego nie ma wątpliwości. Być może tego rodzaju restrykcyjna polityka w stosunku do Stanów Zjednoczonych bardzo by nam pomogła w poprawie naszego wizerunku w oczach Unii Europejskiej, co wydaje się dużo ważniejsze niż te 20 czy 30 mln dolarów. Zwłaszcza, że słyszę, iż od niedawna postępowanie wizowe już kosztuje 200 dolarów. Ale niech nawet będzie to 30 mln dolarów. Korzyści polityczne, które uzyskalibyśmy przez wycofanie się z porozumienia o jednostronnym zniesieniu wiz dla obywateli amerykańskich, byłyby bardzo duże dla poprawy naszego wizerunku w Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiowiEkspertyzKancelariiSejmu">Z wypowiedzi pana ministra nie do końca zrozumiałem jedną rzecz, która w dyskusji nad całą sprawą jest dość istotna. Chcę wiedzieć, czy można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy strona amerykańska wywiązała się z porozumienia z 1991 r. w sensie prawnym, czy nie. Czy jej działania pozostają w ramach tego, co porozumienie owo dopuszcza? Jeśli się nie wywiązała, to z jakich punktów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselRomanGiertych">Pytanie jest zasadne, aczkolwiek należy zwrócić uwagę, że Biuro Studiów i Ekspertyz nie jest od zadawania ministrowi pytań. Merytorycznie jednak pytanie to jest ważne. Czy Amerykanie wywiązali się z tej umowy, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Według wiedzy na dzień dzisiejszy polskie władze nie rozważają sprawy wypowiedzenia tego porozumienia. W związku z tym nie powiem nic więcej, aby nie być złapanym za słowo. Powiem, że może być tak, że druga strona nie wywiązuje się z porozumienia i następnego dnia w gazecie ukaże się artykuł, że rząd przyznaje, iż partner nie wywiązuje się, a mimo to itd. itd. Krotko mówiąc nie udzielę odpowiedzi na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselRomanGiertych">Panie ministrze, przepraszam, ale to nie do końca jest tak. Powiedział pan, że rząd nie rozważa wypowiedzenia tego porozumienia. Ale jest też obiektywna prawda. Albo Amerykanie wywiązują się z tej umowy, albo się nie wywiązują. Jako posłowie mamy prawo uzyskać odpowiedź na pytanie, czy strona amerykańska wywiązała się z tej umowy, np. jeżeli chodzi o ograniczenie ceny wizy, czy też się nie wywiązała?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WicedyrektorwMSZMaciejSzymanski">Cena wizy to są późniejsze modyfikacje porozumienia, o czym wspominał pan minister. Amerykanie mocą decyzji Senatu USA wprowadzali w 1994 r. odpłatność za przetworzenie aplikacji wizowej, bo tak to oni określają. Świadomi, że mają porozumienie z Polską, w którym zobowiązali się do niepobierania opłaty wizowej, zaproponowali modyfikację porozumienia w tym punkcie oferując ze swojej strony wizy 10-letnie. I na tej zasadzie, w drodze wymiany not, został zawarty aneks do porozumienia. To nie jest naruszenie porozumienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselRomanGiertych">A w jakim innym aspekcie naruszają porozumienie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WicedyrektorwMSZMaciejSzymanski">Nie znam aspektu, w którym naruszaliby porozumienie. Sądzę, że jest to sprawa ponownej analizy tej sprawy. Jeżeli są sugestie, że nastąpiło jakieś naruszenie porozumienia, to zbadamy sprawę. Ja nie widzę takiego aspektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselRomanGiertych">Co oprócz ceny było przedmiotem tego porozumienia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WicedyrektorwMSZMaciejSzymanski">Porozumienie było bardzo krótkie. Samo porozumienie mówiło o zniesieniu obowiązku wizowego dla obywateli amerykańskich udających się do Polski na czas nie dłuższy niż 90 dni. W zamian zniesienie opłat za wizy amerykańskie. Nastopnie modyfikacja, polegająca na tym, że są wprowadzone opłaty za przetwarzanie aplikacji wizowych i ...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselRomanGiertych">Czy została określona kwota tej opłaty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WicedyrektorwMSZMaciejSzymanski">Nie. W porozumieniu nie została określona żadna kwota. Amerykańskim wkładem do porozumienia było zapewnienie nam wiz 10-letnich. Dla porównania - obywatele Rosji mają roczne wizy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Sprawa polityki wizowej to jest sprawa wewnętrzna każdego państwa. My też prowadzimy określoną politykę wizową, zwłaszcza wobec sąsiadów ze wschodu, bo z jednej strony chcemy wywiązać się w przyszłości z porozumienia z Shengen, ale z drugiej strony chcemy być otwarci, chcemy pomóc obywatelom tych państw, zwłaszcza polskiego pochodzenia, w utrzymaniu kontaktów z macierzą. Natomiast tam, gdzie mamy jakiś interes zewnętrzny, staramy się zawrzeć takie czy inne porozumienie. Wydaje mi się, że Stany Zjednoczone, nie biorąc ich w obronę, mają prawo do określonej własnej polityki wizowej. My z kolei mamy obowiązek zadbać o to, aby Polacy mieli możliwość odwiedzania swoich przyjaciół w Stanach Zjednoczonych bez wiz. I dlatego sądzę, że działania, jakie podejmuje rząd, a jest to cała seria konkretnych przedsięwzięć, są godne pochwały. Miałem okazję zapoznać się z nimi, tym bardziej że przyjmowaliśmy rezolucję Sejmu niedawno w tej sprawie. Zwłaszcza wystąpienie Sejmu może być tym elementem, który przeniesie akcent w myśleniu amerykańskim o własnej polityce wizowej z czynnika czysto ekonomicznego na element polityczny. No bo rzeczywiście, jeżeli mamy takie dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, jeżeli jesteśmy takim solidnym partnerem Stanów Zjednoczonych, to chcielibyśmy, żeby oni swoją politykę wobec nas również prowadzili z punktu widzenia interesu tego dobrego partnera, jakim jest Polska. Wydaje mi się, że działania zmierzające do skłonienia Stanów Zjednoczonych do zniesienia wiz dla obywateli polskich są niezmiernie pożądanie i niejako jest to nasz obowiązek wobec własnych obywateli. Wydaje mi się jednak, że w tej chwili Polska nie jest w stanie wprowadzić zasady równoległości, która to zasada, jak słusznie powiedział pan minister, nie jest zasadą powszechną. Mało tego, często właśnie w interesie naszym, jak i innych państw jest, żeby nie było tej równoległości. Jestem człowiekiem pogranicza i wiem dobrze, jak to bywało w minionych latach. Trzeba bowiem brać pod uwagę i to, że są państwa, których obywatele, jeżeli mają taką możliwość, szukają pracy w państwie bogatszym, szukają miejsca osiedlenia w państwie bogatszym. I to jest zrozumiałe. Amerykanie zawsze w dającej się przewidzieć perspektywie będą mieli ekonomiczne argumenty, żeby nam powiedzieć, że oni przyjeżdżają do Polski nie po to, aby nielegalnie pracować, a Polacy, a przynajmniej część z nich, chce skorzystać z możliwości podjęcia pracy. I stąd te 30% odmów udzielenia wizy. Wydaje mi się, że w naszych działaniach powinniśmy zintensyfikować ten element polityczny - fakt, że Polska jest dobrym i solidnym partnerem Stanów Zjednoczonych i to, że to właśnie dlatego chcielibyśmy być tak traktowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselRomanGiertych">Jeśli uzyskam taką zgodę, to zaproponuję dezyderat, w którym Komisja wesprze działania rządu i nie tylko, bo to wszystkie organy władzy państwowej zajmują się tą kwestią, i zaproponuję rozważenie możliwości wprowadzenia wiz dla obywateli amerykańskich z uwzględnieniem możliwości zwalniania przez konsulów z opłat za wizy obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia. Ta druga kwestia jest przedmiotem działań naszej Komisji i nie możemy "podpaść" Polonusom tam mieszkającym. Natomiast jest dopuszczalne w prawie międzynarodowym, żeby wprowadzić ogólną zasadę, że wszyscy płacą, a konsulom dać możliwość zwalniania z opłat działaczy polonijnych, co na pewno wzmocniłoby organizacje polonijne w Stanach Zjednoczonych. Sadzę, że taki dezyderat, który nie byłby stanowiskiem rządowym, tylko parlamentarnym, mógłby stanowić element dodatkowego nacisku. Dezyderatem tym zwracamy uwagę, że w Sejmie RP narasta przekonanie, iż dalej tego stanu rzeczy nie można tolerować. Że Amerykanie muszą pójść na określone ustępstwa i politykę w stosunku do nas zmienić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Uważam, że trzeba wspierać działania rządu zmierzające do zniesienia obowiązku wizowego. Jednak powinniśmy dać Amerykanom czas na zmianę stanowiska. Niedawno Sejm, nie Komisja, Sejm RP przyjął uchwałę. Nam, jako Komisji, jest trochę niewygodnie, o czym była już mowa, bo to my w końcu zajmujemy się Polonią, Polakami za granicą i w razie czego, to my utrudnimy tym Polakom ze Stanów Zjednoczonych przyjazd do macierzy. Zakładając nawet, że ich stać na to, to jest to rozwiązanie niefortunne. Jednak sprawy wizowe jako takie leżą w kompetencji Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, ponieważ jest to element naszej polityki wewnętrznej. Odnoszę wrażenie, że powinniśmy poczekać na reakcje amerykańskie na uchwałę Sejmu. Pan minister właściwie nie udzielił pełnej informacji, czy są i jakie są te reakcje. Czy mamy jakiś odzew ze strony amerykańskiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselRomanGiertych">Mamy. Większe restrykcje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoslankaJoannaSenyszyn">Czy musimy uczestniczyć w tych towarzyskich rozmowach panów przewodniczących?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselRomanGiertych">To nie są rozmowy towarzyskie. To są konsultacje w ramach prezydium, aby uzyskać maksymalną zbieżność poglądów. Jestem przekonany, że jednak dobrze byłoby taki dezyderat przyjąć. Jeżeli państwo będą mieć inne zdanie, to po prostu odrzucą projekt. Proponuję, aby Komisja Łączności z Polakami za Granicą przyjęła dezyderat o następującej treści: "Komisja Łączności z Polakami za Granicą zwraca się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o rozważenie możliwości wprowadzenia wiz dla obywateli amerykańskich z uwzględnieniem możliwości zwalniania przez konsulów z opłat za wizę obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia". Taki dezyderat będzie w moim przekonaniu pomocą w rozmowach, które mają się odbyć 9-10 września. Będzie to kolejny argument, że oto w parlamencie narastają nastroje krytyczne. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem dezyderatu w zaproponowanej treści? Stwierdzam, że Komisja 5 głosami, przy braku przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła dezyderat. Zamykam wiec drugi punkt porządku obrad. Przechodzimy do punktu trzeciego - sprawy różne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoslankaJoannaSenyszyn">Czy mamy w tej chwili kworum? Żeby później nie było zastrzeżeń co do prawomocności naszej decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselRomanGiertych">Ile osób liczy Komisja? 20, więc brakuje jednej osoby. Ogłaszam przerwę i proszę o przywołanie kilku członków Komisji.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PoselRomanGiertych">Skoro mamy kworum, możemy przeprowadzić głosowanie. Przeczytam jeszcze raz treść dezyderatu. "Komisja Łączności z Polakami za Granicą zwraca się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o rozważenie możliwości wprowadzenia wiz dla obywateli amerykańskich z uwzględnieniem możliwości zwalniania przez konsulów z opłat za wizy obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselJanByra">Przepraszam, ale muszę zapytać, jakie jest stanowisko rządu w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Rząd musiałby przeprowadzić całą procedurę, aby sformułować swoje stanowisko w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselRomanGiertych">Rząd zajmie stanowisko wobec dezyderatu, co jest oczywiste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSlawomirDabrowa">Sejm przecież przyjął w tej sprawie uchwałę, a rząd nie protestował przeciwko przyjęciu tej uchwały. Logiczne chyba jest, że jeśli jedna z komisji Sejmu idzie w tym samym kierunku, to rząd też nie będzie protestował przeciwko temu dezyderatowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Panie ministrze, proszę nam nie wmawiać, że to jest to samo. Stanowisko Sejmu szło w tym kierunku, żeby Stany Zjednoczone zniosły obowiązek wizowy dla obywateli polskich. Natomiast dezyderat idzie w kierunku restrykcji wobec Stanów Zjednoczonych, więc to jest jakościowo zupełnie inna sytuacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PoselRomanGiertych">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem dezyderatu w zaproponowanej treści? Stwierdzam, że Komisja 5 głosami, przy 2 przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła dezyderat. Pan minister dostanie kopię dezyderatu. Dziękuję panu posłowi za przybycie i umożliwienie przeprowadzenia formalnego głosowania. Przechodzimy do punktu trzeciego - sprawy rożne. Czy są jakieś głosy w sprawach rożnych? Nie słyszę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>