text_structure.xml
45.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji. W porządku dziennym mamy dzisiaj rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 1/1 w sprawie realizacji programu "Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum". Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji porządku dziennego. Uprzejmie proszę o zabranie głosu pana ministra Adama Giersza.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuprezesPolskiejKonfederacjiSportuAdamGiersz">Do pisemnej odpowiedzi na dezyderat, która została przedłożona połączonym Komisjom, chciałbym dodać, że program " Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum" jest to obszerny program o dużym znaczeniu perspektywicznym, stąd wymaga on nakładów finansowych na odpowiednim poziomie. W związku z powyższym przyjmujemy, jako całkowicie uzasadnioną, propozycję zawartą w dezyderacie, by w latach 2003-2006 wdrażać pierwszy etap tego programu, czyli program "Sala gimnastyczna w każdej gminie". Podstawowy problem to niedostatek środków finansowych na realizację tego programu. Komisje postulują, by środki te znalazły się w kontraktach wojewódzkich, środkach pomocowych oraz w ramach środków z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. W wyniku aktualnej analizy tych możliwości należy stwierdzić, że podstawowym źródłem finansowania programu "Sala gimnastyczna w każdej gminie" są właśnie środki z owych dopłat. Obecnie nie ma bowiem możliwości dofinansowania tego programu ze środków pomocowych. Program PHARE 2002 opiera się na priorytetach "partnerstwa dla członkostwa". W zasadzie dotyczy on trzech dziedzin, czyli wzrostu aktywności sektora produkcyjnego, rozwoju zasobów ludzkich oraz rozbudowy i modernizacji infrastruktury warunkującej prowadzenie działalności gospodarczej. Dofinansowanie z programów pomocowych będzie natomiast możliwe w przypadku środków z funduszów strukturalnych, których Polska będzie beneficjentem, ale dopiero po uzyskaniu członkostwa w Unii Europejskiej. Wskazanie konkretnych źródeł finansowania będzie dopiero możliwe po przyjęciu głównych dokumentów, na podstawie których będzie programowana pomoc dla Polski. Te dokumenty to "Narodowy program rozwoju" oraz poszczególne sektorowe programy operacyjne. Jeżeli chodzi o kontrakty wojewódzkie, to od 1 stycznia 2002 zostały do nich przekazane środki na inwestycje oświatowe. Sposób ich wydatkowania jest zależny przede wszystkim od decyzji władz samorządowych. W chwili obecnej w niewielkim stopniu z tych pieniędzy finansowane są inwestycje związane z budową sal gimnastycznych, ponieważ są one traktowane jako zadanie lokalne, a zatem są one wypierane przez duże zadania inwestycyjne województw, mające znaczenie ponadlokalne. W związku z tym, podstawowym źródłem finansowania programu będą środki pochodzące z dopłat do stawek w grach liczbowych. Przewidujemy, że łączne tegoroczne wpływy z tych dopłat wyniosą około 435 mln, z czego w tym roku na inwestycje zostanie przeznaczone 65%, natomiast w przyszłym roku z ogólnej kwoty na inwestycje zostanie przeznaczone jej 70%. Z owych tegorocznych 65% ogólnej kwoty 70% jest przeznaczane na realizację zadań terenowych, czyli realizowanych przez województwa. W ramach tej części znajdują się środki przeznaczane na budowę sal gimnastycznych. Pragnę dodać, że rząd przyjął uchwałę o nowelizacji ustawy o grach liczbowych i zakładach wzajemnych. Ona zostanie wkrótce skierowana do parlamentu. Jestem przekonany, że ta nowelizacja umożliwi zwiększenie wpływów z tego źródła, ponieważ podwyższa się stawkę dopłat z 20% do 25%, a ogół wpływów będzie dzielony w proporcjach 20$ na kulturę i 80% na potrzeby sportu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuprezesPolskiejKonfederacjiSportuAdamGiersz">Istotne jest, że tą 25% dopłatą objęte będą wszystkie gry stanowiące monopol państwa. Stąd też przewidujemy znaczne zwiększenie wpływów z tego tytułu, a zatem również zwiększenie środków na omawiany program. Aktualnie próbujemy rozwiązywać problem niedostatku środków finansowych poprzez algorytm ich rozdziału pomiędzy województwa. W algorytmie tym uwzględniamy stopień obciążenia bazy sportowej. Tam gdzie obiektów tej bazy jest najmniej, kierowane jest najwięcej pieniędzy. Zwiększone środki kierujemy również tam gdzie występuje strukturalne bezrobocie. Największe braki, jeżeli chodzi o bazę sportową, występują w gminach dotkniętych strukturalnym bezrobociem. Istotnym czynnikiem umożliwiającym kierowanie tam środków jest zasada, że budowa obiektów sportowych na terenie tych gmin może być dofinansowywana do 50% wartości kosztorysowej, podczas gdy regułą jest dofinansowanie w wysokości do 33% tejże wartości. W przypadku przyjęcia nowelizacji ustawy o grach liczbowych i zakładach wzajemnych zamierzamy wesprzeć program "Sala gimnastyczna w każdej gminie", zwiększając rozporządzeniem możliwość dofinansowania budowy sal gimnastycznych, w przypadku wszystkich gmin, do kwoty 50% wartości zadania inwestycyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Minęły już ponad dwa lata od podjęcia tej inicjatywy, czyli od spotkania prezydium Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki z kierownictwem resortu edukacji. Niestety, wciąż znajdujemy się na etapie planowania. Komisje doszły wówczas do wniosku, iż należy realizować węższy program "Sala gimnastyczna w każdej gminie". Przypominam, że pan minister Mirosław Handke ogłaszając program reformy szkolnictwa za jeden z głównych uwarunkowań towarzyszących reformie uznał zapewnienie sali gimnastycznej każdemu gimnazjum. Dokonaliśmy jednak realnej oceny możliwości wsparcia przez budżet państwa tych zadań samorządowych i podzieliliśmy pierwotny program jakby na dwa etapy. Pierwszy z nich to program "Sala gimnastyczna w każdej gminie" chodziło w nim o to, by w ciągu następnych trzech lat zlikwidować w Polsce wszystkie białe plamy w postaci 300 gmin, które nie posiadają na swoim terenie żadnej sali gimnastycznej, chociażby o wymiarach 24 m na 12 m. Dzisiaj w odpowiedzi na dezyderat czytamy kolejne propozycje, które mogą być rozważone w następnych latach, jeżeli chodzi o nowe źródła dofinansowania tych inwestycji. Te nowe propozycje są związane oczywiście ze środkami z funduszy strukturalnych. Czytamy również, że ów "Narodowy program rozwoju" będzie przygotowany do końca bieżącego roku oraz że weryfikacja danych odbędzie się do końca listopada i również do końca listopada pozwoli się na przygotowanie programu "Sala gimnastyczna w każdej gminie". Rzecz w tym, że ten program jest już przygotowany. Resort edukacji sporządził jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu stosowne dokumenty. Przygotował również wykaz wymienny gmin, w których nie ma sal gimnastycznych. Sądzę zatem, że te pół roku zostało stracone. Chciałbym zapytać pana ministra, w którym fragmencie przygotowywanego rozporządzenia w sprawie dysponowania środkami z dopłat do stawek w grach liczbowych itd. jest mowa o możliwości uzyskania przez gminę dofinansowania w wysokości 50%, nawet jeżeli nie jest to gmina dotknięta strukturalnym bezrobociem? Jeżeli taka jest wola rządu, który na tym etapie nie mógł znaleźć innych źródeł dofinansowania samorządów niż środki z dopłat do stawek w grach liczbowych, to trzeba podjąć decyzję i napisać, że jednostki samorządu terytorialnego realizujące rządowy program "Sala gimnastyczna w każdej gminie" mają możliwość uzyskania dofinansowania, że środków z dopłat do stawek w grach liczbowych, będących w dyspozycji samorządów wojewódzkich, do 50%. Niezbędne jest załączenie do tego rozporządzenia wykazu owych 300 gmin i przekazanie stosownej sugestii samorządom. Przypominam, że możemy przekazać taką sugestię samorządom i stworzyć podstawę prawną, jaką jest zawarcie w rozporządzeniu ministra właściwego wydawanego w porozumieniu z ministrem finansów zapisu o 50% dofinansowaniu. Oczywiście od tego pieniędzy nie przybędzie, ale będzie to wyraźny sygnał dla strony rządowej. Będzie to wyraźne zaznaczenie priorytetu. Sugeruje się uwzględnienie go w decyzjach samorządów wojewódzkich i stwarza się im podstawę prawną. Swoją drugą uwagę kieruję do nas posłów, apelując, żebyśmy się w tej sprawie nie poddawali i w trakcie prac budżetowych szukali stosownych środków finansowych w budżecie na wsparcie tego programu.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Przypominam, że jego założenie polegało mniej więcej na tym, by te 300 gmin na początku wspierać w wysokości 2/3 wartości kosztorysowej, czyli w kwocie około 2 mln zł. Budowa sali kosztuje w przybliżeniu 3 mln zł. Kwota 1 mln zł pochodziłaby z dopłat do stawek w grach liczbowych. Ten tor dofinansowania jest opisany i znany. Natomiast drugi tor byłoby to wsparcie budżetowe ze środków pomocowych. Pozostała 1/3 środków byłaby asygnowana przez gminę. Ostatnią kwestię poruszam ponownie. Czyniłem to podczas kilku ostatnich posiedzeń. Niestety nikt dotychczas nie odpowiedział jednoznacznie, iż wyklucza się możliwość udzielania kredytu sportowego na realizację tych inwestycji, które są zapisane w wieloletnich programach rozwoju bazy sportowej przyjmowanych przez samorząd wojewódzki. Ów kredyt sportowy miałby polegać na tym, że dopłacałoby się do różnicy między oprocentowaniem rynkowym a takim poziomem oprocentowania, który by się ustaliło. W ten sposób w praktyce ustalono by oprocentowanie preferencyjne na poziomie około połowy oprocentowania rynkowego. Pieniądze na pokrycie tej różnicy mogą pochodzić właśnie ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Uruchomienie w tym celu na przykład 20 mln daje nam ze strony banków znaczący kapitał. Te gminy mogłyby zaciągnąć kredyty preferencyjne i zrealizować te inwestycje. W związku z powyższym po raz kolejny zwracam się do strony rządowej, by zechciała przeanalizować, czy od strony prawnej możliwe jest umieszczenie tego rozwiązania w przygotowywanym rozporządzeniu dotyczącym sposobu dysponowania środkami pochodzącymi z dopłat do stawek w grach liczbowych. Przypominam, że ustawa o grach liczbowych itd. stanowi, że środki te przeznacza się na modernizacje, remonty i budowę inwestycji sportowych, a także na rozwój sportu dzieci i młodzieży oraz sportu osób niepełnosprawnych. Nie pisze się zatem w tej ustawie, jakie mają być formy tego wsparcia, czy ma to być dofinansowanie, dotacja, czy też dofinansowanie różnicy w oprocentowaniu. Te wszystkie zasady mają być regulowane właśnie rozporządzeniem. Jeżeli jedną z form jest dofinansowanie, to drugą formą może ewentualnie być - należy to rozważyć - dopłata do oprocentowania owego kredytu sportowego. Podkreślam, że dzięki temu pojawiłaby się pula środków, nie z dopłat do stawek w grach liczbowych, tylko pochodzących z systemu bankowego, którą to pulę można by przeznaczyć na finansowanie tych inwestycji. W momencie, gdy pojawiają się kredyty preferencyjne, to wiadomo, że w gminach łatwiej jest przekonać ich rady, że skoro w innych obszarach jest mniej takich możliwości, a tutaj pojawia się taka możliwość, to należy z niej skorzystać. Zgłaszam zatem po raz kolejny drugą możliwość wsparcia inwestycji sportowych. W pierwszej fazie mogłaby ona być ograniczona tylko do wykorzystania na realizację programu "Sala gimnastyczna w każdej gminie". To się daje szybko wyliczyć. Skoro to jest 300 gmin, to koszt wszystkich tych inwestycji łącznie wynosi od 900 mln do 1 mld zł. Średnie oprocentowanie wynosi 20%. Z tego połowa byłaby pokrywana ze środka specjalnego. To nie są wielkie pieniądze, których nie bylibyśmy w stanie ewentualnie wygenerować. Środki z dopłat do stawek w grach liczbowych przekazywane bezpośrednio na dofinansowanie inwestycji mogłyby, dzięki temu rozwiązaniu, być uzupełnione pieniędzmi z owego preferencyjnego kredytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoslankaBarbaraHylaMakowska">Pan poseł Tadeusz Tomaszewski stwierdził już, że w zasadzie cały czas tylko pojawiają się propozycje, ale nie ma mowy o rzeczywistej realizacji programu. Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Panie, ministrze, otrzymaliśmy co prawda od ministra gospodarki informację, ile środków finansowych zostało w ramach kontraktów wojewódzkich przeznaczone na inwestycje sportowe. Tak się złożyło, że niedługo przedtem pytałam marszałka mojego woj. kujawsko- pomorskiego, ile w kontrakcie wojewódzkim jest pieniędzy na inwestycje oświatowe, w tym sportowe. Odpowiedział mi, że zero, ponieważ nie było takiej możliwości. W tej sytuacji poddaję pod wątpliwość informację, iż w kontrakcie wojewódzkim dla woj. kujawsko-pomorskiego znajduje się kwota 2 mln 405 tys. zł na inwestycje sportowe, jeżeli marszałek tego województwa poinformował mnie, co prawda w formie wypowiedzi ustnej, że w ogóle nie ma środków na ten cel. Nie wiem skąd wzięły się te dane liczbowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaDanutaPolak">Chciałabym sprowadzić naszą dyskusję na nieco inny tor. Niebawem rozpocznie się kolejny rok szkolny, a sytuacja w zakresie budowy nowych gimnazjów nie wygląda najlepiej. Do 1 września wiele budynków nie będzie mogło być oddanych do użytku ze względu na brak środków na dokończenie tych inwestycji. Rozmawiamy dzisiaj nie tyle o programie "Sala gimnastyczna w każdej gminie", co o programie "Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum". W związku z tym chciałabym zapytać pana ministra, jak obecnie wygląda sytuacja, ponieważ wiem z interwencji bezpośrednio kierowanych do mnie jako posłanki z woj. śląskiego, że są takie dwie gminy, które nie są w stanie dokończyć budowy budynku gimnazjum do 1 września. Zwracałam się w tej sprawie do ministra edukacji i właściwie otrzymałam wymijającą odpowiedź, że istnieje możliwość dofinansowania, ale pieniędzy na to nie ma. Realna sytuacja jest taka, że te szkoły właściwie nie mogą być dokończone i wyposażone na dzień 1 września. Myślę, że powinno się znaleźć jakieś koło ratunkowe dla tych inwestycji, które nie mogą być dokończone ze środków gminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#SekretarzgeneralnyPolskiegoKomitetuParaolimpijskiegoBarbaraWybraniecLewicka">Chciałabym zapytać, w jakim stopniu w tym programie będzie partycypował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wiadomo przecież, że to mają być sale bez barier architektonicznych. Czy uwzględniono zatem, że PFRON powinien stworzyć komplementarny program dofinansowania tych inwestycji? Pytam o to, ponieważ omawiany dzisiaj program ma jednak charakter długofalowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Chciałbym zapytać pana ministra, jakie są jego przewidywania, co do realnej daty finalnej realizacji programu "Sala gimnastyczna w każdym gimnazjum?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie stwierdzam, zatem pozwolę sobie teraz zabrać głos w dyskusji. Chciałbym przeprosić pana ministra za niektóre sformułowania, ponieważ tak naprawdę to nie pan odpowiada za zaistniałą sytuację i to nie do pana powinny być kierowane te pretensje. Mam pretensję do MENiS, bowiem resort ten de facto działa nielegalnie, i to od wielu lat. Rzecz w tym, że gdy powstaje szkoła niepubliczna, to jej założyciele muszą wykazać, że będzie ona dysponowała salą gimnastyczną, a jej uczniowie będą posiadali możliwość uprawiania sportu i prawidłowej realizacji zajęć wychowania fizycznego. Resort, że względu na fakt, iż jest zawsze reprezentantem strony rządowej, uważa, iż może prowadzić nielegalną działalność edukacyjną, polegającą na prowadzeniu szkół publicznych bez sali gimnastycznej. Resort chyba wychodzi z założenia, że te wymogi dotyczą wszystkich, tylko nie jego samego. Jak długo możemy trwać w sytuacji, w której funkcjonuje wiele gimnazjów nieposiadających sali gimnastycznej, mimo obowiązywania zapisu, że przy każdym gimnazjum powinna taka sala funkcjonować. To zakrawa na żart, że państwo wobec niemożliwości zrealizowania tych inwestycji liczy wyłącznie na środek specjalny, który powstaje dzięki temu, że społeczeństwo gra w gry Totalizatora Sportowego, w ten sposób to społeczeństwo, a nie państwo buduje te obiekty, wśród nich ów dwutysięczny obiekt, który niedawno otwieraliśmy w Płocku. Misja resortu jest dokładnie określona, bo tak naprawdę edukowanie obywateli jest powinnością państwa. W sali do zajęć z chemii nie mogłoby nie być próbówek, ale okazuje się, że wychowanie fizyczne jest możliwe do realizowania bez sali gimnastycznej. Kolejne rządy III Rzeczypospolitej działają w tym zakresie w sposób nielegalny. Ja tak postrzegam to działanie, ponieważ jeżeli stawia się określone wymogi przed podmiotami niepublicznymi, natomiast samemu się tych wymogów nie przestrzega, to jest to nierówne traktowanie podmiotów, także w sensie rynkowym. Nie wspominam już o tragedii, która dotyczy dzieci. Przecież tak naprawdę chodzi o dzieci. W 100% przychylam się do opinii pana posła Tadeusza Tomaszewskiego, który mówił o tym, że nasze postulaty to jest swoiste wołanie na puszczy, bowiem w odpowiedzi na nasz dezyderat czytamy, że może w roku 2006 sala gimnastyczna będzie już w każdej gminie, ale jeżeli na cokolwiek można liczyć, to znów tylko na środki z Totalizatora Sportowego. Takie postawienie sprawy jest nie do przyjęcia, ponieważ nie może być tak, że obywatele muszą sami sobie zabezpieczyć te obiekty. Przecież to w interesie państwa leży, by polskie dzieci były zdrowe, wykształcone i sprawne fizycznie. Według mnie to wszystko zakrawa na jakieś nieporozumienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Prosiłbym pana dyrektora Drzeżdżewskiego o krótką informację na temat realizacji inwestycji oświatowych w ramach kontraktów wojewódzkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RadcageneralnywMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuStanislawDrzezdzewski">Realizacja inwestycji, w ramach których budowane są również sale gimnastyczne, głównie przy gimnazjach, przedstawia się bardzo źle. Niekorzystna sytuacja rysuje się zwłaszcza w przypadku roku 2002 i roku 2003. W roku 2001 kwoty, które były przeznaczone na inwestycje oświatowe wynosiły około 160 mln zł i zostały przejęte do kontraktów wojewódzkich. Zapewniano nas, że w kolejnych latach w ramach kwot przeznaczanych na kontrakty wojewódzkie wydzieli się również środki na inwestycje oświatowe. Te zapewnienia nie znalazły jednak odbicia w rzeczywistości. Obecnie na 2002 r. w porozumieniach, które 13 czerwca zostały podpisane z większością województw samorządowych znajdujemy w sumie kwotę około 57 mln zł na inwestycje oświatowe, które mają być realizowane właśnie w roku 2002, oraz kwotę około 14 mln zł z przeznaczeniem na rok 2003. W pięciu województwach w obu tych latach nie kieruje się żadnych środków na inwestycje oświatowe, a tylko w dwóch województwach - lubelskim i podkarpackim - przekazuje się na te inwestycje kwoty porównywalne z kwotami z lat poprzednich, wynoszące co najmniej po kilkanaście milionów złotych na województwo. W większości województw, które przekazują jakiekolwiek środki, są to jedynie symboliczne pieniądze na pojedyncze inwestycje. Głównie są to inwestycje marszałków województw, czyli na przykład kolegia językowe, względnie wojewódzka biblioteka pedagogiczna. Oznacza to, że jeżeli nawet w tych województwach są jakieś pieniądze na inwestycje oświatowe, to i tak nie dotyczą one szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich. Są co najmniej trzy przyczyny tej złej sytuacji. Pierwsza przyczyna to oczywiście szczupłość środków. Sądzę, że nie warto mówić na ten temat, ale należy jednak wziąć pod uwagę, że licząc się z obcięciem o połowę środków na kontrakty wojewódzkie, mimo wszystko mieliśmy nadzieję, że w latach 2002 i 2003, na inwestycje oświatowe zostanie skierowane po 80 mln zł. Jak już stwierdziłem, głównie decyzją województw samorządowych, w tym roku na te inwestycje kieruje się 57 mln zł i niecałe 14 mln zł w roku przyszłym. Oznacza to, że nawet nie jest zachowana pewna proporcja redukcji środków w dziale inwestycji oświatowych. Druga przyczyna ma charakter zasadniczy i wynika chyba ze względów strategicznych. Po prostu większość środków była do tej pory konsumowana na poziomie gminy i powiatu. Co oznacza, że chodzi tutaj o inwestycje realizowane dla szkół podstawowych, gimnazjów oraz szkół średnich. Samorządy wojewódzkie, które głównie decydują o podziale tych środków nie traktują tych inwestycji jako oddających pewną strategię rozwoju edukacji w województwie. Niektóre samorządy wojewódzkie mówią o tym wprost. Częściej jednak słyszymy tę opinię w komentarzach podczas posiedzeń komitetów monitorujących. Nawet w trakcie rozmów z Ministerstwem Gospodarki pojawiają się argumenty, że małe gminne inwestycje nie odzwierciedlają strategii województwa. Niezbędne jest zatem przemyślenie kwestii, gdzie powinny być lokowane środki na rozwój tego typu inwestycji. Obecnie inwestycje oświatowe, które z natury rzeczy są rozdrobnione, wypierane są przez wielkie inwestycje infrastrukturalne. Na przykład w woj. śląskim 95% środków kierowane jest na tzw. inwestycje wieloletnie. Można zatem stwierdzić, że inwestycje oświatowe są ewidentnie lekceważone i powszechna jest opinia marszałków, którzy piszą do nas, że ze względu na szczupłość środków finansowych liczyli na to, że państwo przygotowuje jakieś dodatkowe środki na inwestycje oświatowe.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#RadcageneralnywMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuStanislawDrzezdzewski">Ministerstwo Gospodarki przeprowadziło rozpoznanie w kwestii tegorocznych potrzeb w zakresie środków na dokończenie inwestycji, i określiło te potrzeby na kwotę około 400 mln zł. Obecnie razem z tym resortem próbujemy znaleźć jakieś pieniądze na dokończenie tych inwestycji. Podsumowując należy stwierdzić, że inwestycje oświatowe nie mieszczą się obecnie w strategii rozwoju edukacyjnego województw. Trzeba na nowo przemyśleć, na jakim poziomie struktury samorządowej te inwestycje powinny być finansowane. Niezbędne jest również przemyślenie roli samorządów w rozwoju edukacji. W tym miejscu muszę państwu zasygnalizować, że część województw zaczyna z własnej woli i bez presji z naszej strony asygnować środki finansowe na szkolnictwo wyższe. Na razie są to nakłady symboliczne. Sytuacja dotyczy szczególnie dwóch województw, czyli woj. małopolskiego, gdzie nakłady te wynoszą około 8 mln zł, i woj. warmińsko-mazurskiego, gdzie wynoszą one kilkanaście milionów złotych w rozłożeniu na trzy lata. W części pozostałych województw wynoszą one po parę milionów złotych. Istotne jest, że samorządy wojewódzkie same i nieponaglane przez nikogo chcą inwestować w szkolnictwo wyższe uważając, że ten kierunek stanowi strategię rozwoju edukacji w województwie, natomiast powszechnie liczy się na ministra edukacji narodowej i sportu, iż zajmie się on inwestycjami oświatowymi na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum i szkoły średniej. Chcę wyraźnie podkreślić, że przynajmniej kilka województw podjęło decyzje - w tym woj. lubelskie i woj. podkarpackie - które mogą świadczyć, iż można było przeznaczyć, w ramach owej kwoty 1 mld 100 mln zł, przynajmniej symboliczne kwoty na inwestycje oświatowe, jednak należy również powtórzyć, że większość województw samorządowych nie uważa inwestycji oświatowych za inwestycje o znaczeniu regionalnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Najpierw stwierdzę bardzo ogólnie, że jednak program budowy sal gimnastycznych przy szkołach jest realizowany i dzieje się to dzięki środkom z Totalizatora Sportowego. To nie jest tak, że ten program nie jest w ogóle realizowany. Pragnę dodać, że w toku prac rządowych nad ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, silnie forsowano propozycję, by środki z tych dopłat przeznaczane na rozwój terenowej bazy sportowej zostały włączone w dochody województw samorządowych, czyli zrezygnować z tego narzędzia, które służy nam do budowy sal gimnastycznych i innych obiektów sportowych. Argumentacja za takim rozwiązaniem, polegała na tym, że to przecież samorządy podejmują decyzje, jakie zadania inwestycyjne mają dla nich priorytetowe znaczenie. Rzecz w tym, że obecnie jesteśmy w stanie ukierunkować tak wydatkowanie środków z Totalizatora Sportowego, iż mogą one służyć dofinansowaniu m.in. budowy sal gimnastycznych. Gdyby te środki stały się dochodami jednostek samorządu terytorialnego, wówczas nie byłoby środków także na budowę owych sal gimnastycznych, ponieważ zostałyby one wyparte przez inwestycje, które dla władz wojewódzkich mają większe znaczenie. W związku z powyższym, ta propozycja została odrzucona, a zatem środek specjalny został utrzymany w dotychczasowej formule i nadal może być ukierunkowywany na budowę sal gimnastycznych; oznacza to, że rząd dostrzega ten problem i nadal chce realizować to zadanie. Dyskusja dotyczy raczej tego, jak lepiej wykorzystać pieniądze ze środka specjalnego. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski mówił o potrzebie wprowadzenia kredytów preferencyjnych, czyli dopłat do kredytów, które służą finansowaniu budowy sal gimnastycznych. Czyniliśmy analizy prawne, czy takie rozwiązanie jest możliwe do zastosowania. Myślę, że można zastosować podobna zasadę, jak w przypadku kredytu rolniczego. Powstaje znów problem kosztów obsługi tego instrumentu. Podczas prac nad rozporządzeniem rozważamy możliwość wydzielenia części środków z przeznaczeniem na dofinansowanie inwestycji sportowych i osobnej części na dopłaty dom kredytu preferencyjnego. Pan poseł Antoni Stryjewski pytał, kiedy zrealizujemy omawiany program, odpowiadam, iż zależy to od kilku czynników. Liczymy na większe środki w związku z nowelizacją ustawy o grach losowych itd. Liczymy również na środki pomocowe, które zaczną się pojawiać od momentu naszego wejścia do Unii Europejskiej. Trudno w tej chwili określić, jakie to będą kwoty. Najwięcej zależy od decyzji samorządów wojewódzkich, czyli jak inwestycje oświatowe, w tym budowa sal gimnastycznych, będą traktowane w kontraktach wojewódzkich. W każdym razie z pewnością do roku 2006 chcielibyśmy zrealizować pierwszy etap programu czyli program "Sala gimnastyczna w każdej gminie". Mam jednak nadzieję, że uda się ten program zrealizować nieco wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselKrzysztofBaszczynski">Panie ministrze, przez cały czas mówimy o możliwości szukania środków w kontraktach wojewódzkich. Rozumiem, że rząd już zmonitorował sytuację, rozważa kwestie merytoryczne i dostrzega wagę tych spraw. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że tak naprawdę dzisiaj, zgodnie z obowiązującym prawem, możliwość pozyskania środków z kontraktów wojewódzkich dla samorządów gminnych jest żadna. Badałem ten problem na przykładzie woj. łódzkiego, które znalazło się wśród tych województw, które przeznaczyły zero złotych na inwestycje oświatowe. Marszałek tego województwa wskazał mi zapis, który stanowi, że z kontraktów wojewódzkich można realizować tylko inwestycje ponadgminne, czyli o zasięgu wojewódzkim. Był taki moment w ubiegłym roku, że jakieś środki z kontraktów wojewódzkich przeznaczono na inwestycje gminne i Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała te wydatki stwierdzając, że są one nieprawidłowe. Może najpierw należałoby uzgodnić z Ministerstwem Gospodarki, żeby mogły zostać stworzone podstawy prawne do tego by samorząd województwa i marszałek województwa mieli możliwość finansowania inwestycji oświatowych, w tym budowy sal gimnastycznych. Jeżeli tak się nie stanie, to pozostaniemy na etapie monitorowania, diagnozowania i projektowania, z którego, niestety nic realnie nie wyniknie. Najpierw trzeba stworzyć możliwości prawne, a dopiero potem oczekiwać od samorządów takiego, a nie innego spojrzenia na sprawę. Zdaję sobie jednak sprawę, że zanim się pewne resorty dogadają co do kształtu prawnego tych rozwiązań, upłynie nieco czasu. Wróćmy zatem do krytykowanych, ale sprawdzonych form finansowania inwestycji oświatowych, czyli do rezerwy celowej ministra edukacji. To rozwiązanie było krytykowane, ale z perspektywy czasu okazało się, że dzięki niemu pieniądze trafiały do samorządów, tam gdzie były ona potrzebne. Mamy jeszcze pół roku i obyśmy za te pół roku nie znajdowali się w tym samym miejscu co u progu roku 2002. Proponuję podjęcie dyskusji na temat zmiany przepisów prawnych dotyczących kontraktów wojewódzkich, tak by umożliwiały one przeznaczanie środków na inwestycje realizowane w gminach, nie tylko oświatowe, a do tego czasu należy przyjąć stosować stare wypróbowane rozwiązanie. Owa rezerwa celowa będzie mogła służyć celom, o których dzisiaj rozmawiamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyKulej">Przysłuchując się wystąpieniom przedmówców doszedłem do wniosku, że niezbędne jest uporządkowanie wszystkich szczegółowych merytorycznych zagadnień związanych z dzisiejszym tematem obrad. Dlatego chciałbym zaproponować powołanie przez obie Komisje wspólnej podkomisji, która zajęłaby się tymi problemami. Chodzi o to, by na ten niezwykle ważny cel jakim jest zapewnienie naszym gimnazjom podstawowej bazy sportowej, mogły być przekazywane wystarczające środki finansowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Myślę, że cały problem polega na tym, iż Sejm poprzedniej kadencji popełnił błąd przesuwając inwestycje oświatowe do kontraktów wojewódzkich. Pan poseł Baszczyński wspomniał, iż usłyszał od marszałka woj. łódzkiego, że nie ma prawnej możliwości realizowania inwestycji gminnych z kontraktów wojewódzkich. Trochę dziwne jest, że z 16 województw 14 posiada takie możliwości prawne, a 2 województwa ich nie posiadają. Z uzyskanych dzisiaj informacji wynika, że łącznie sejmiki wojewódzkie przeznaczają w tym roku na inwestycje oświatowe 76 mln zł, ale kilka z tych sejmików upiera się, że muszą realizować inwestycje infrastrukturalne - na przykład most w Kwidzynie - i to jest koniec dyskusji. Po prostu na budowę sali gimnastycznej w jakiejś gminie nie ma pieniędzy. Wszystko zależy zatem od kwestii, kto będzie silniejszy, czy lobby edukacyjno-sportowe - tak je nazwijmy - czy lobby samorządowe, które chce realizować inne inwestycje. Wiara w to, że samorząd jest tak rozsądny i odważny, iż sam rozwiązuje wszystkie problemy, towarzyszy nam posłom już od paru lat, a efekt tej wiary jest taki, jaki właśnie widzimy. Na dodatek chciałbym zwrócić panu przewodniczącemu uwagę, że ta rezerwa celowa, o której była mowa, teoretycznie pozostawała w dyspozycji ministra finansów, ale merytorycznie zawiadywał nią minister edukacji. W 1998 r. wynosiła ona 560 mln zł i narzekaliśmy, że była ona za mała w stosunku do roku poprzedniego. W rok później rezerwa ta została zmniejszona do 96 mln zł. W efekcie od tego momentu przestajemy na dobrą sprawę rozmawiać o jakimś wsparciu państwa dla gminnych inwestycji oświatowych, niezależnie od tego, czy chodzi o inwestycje dydaktyczne, czy o inwestycje sportowe. To się stało w roku 1999 r. i rysuje się pytanie, czy można wrócić do poprzedniego poziomu. W zeszłym roku na skutek pewnych inflacyjnych zwyżek w tej rezerwie było łącznie 160 mln zł. Resort edukacji co roku trochę manipulował przy rezerwie subwencji oświatowej, przeznaczając, w porozumieniu z samorządami, część tych pieniędzy na wyposażenie, czyli na wsparcie inwestycji, ale to tylko łagodziło występujące niedobory. Trzeba się zdecydować i albo samorząd rządzi w tej sprawie, albo państwo. Jeżeli samorząd, to wszystko pozostaje tak jak teraz i trzeba zapewnić takie uregulowania prawne, by marszałek woj. łódzkiego nie miał wątpliwości, że może finansować te inwestycje z kontraktów wojewódzkich, a jeżeli ma się tym zajmować państwo, to po prostu trzeba wyjąć te pieniądze z kontraktów wojewódzkich i dać je pod merytoryczny nadzór resortu edukacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Z odpowiedzi resortu oraz z naszej dyskusji wynikają następujące wnioski. Otóż instrumenty pokazane w odpowiedzi na dezyderat nie dają żadnych szans zrealizowania programu "Sala gimnastyczna w każdej gminie" ani do 2003 r., ani w latach następnych. Nie dlatego, że samorządy nie chcą go realizować. Jednak, po pierwsze wskazano, że wątpliwa jest podstawa prawna dla realizacji tych inwestycji z kontraktów wojewódzkich, a po drugie, w kontekście problemów, którymi zajmują się samorządy, ten nasz problem będzie miał dla samorządów zawsze tylko drugorzędne znaczenie. Po trzecie, jeżeli chodzi o środki pomocowe, to wiadomo, że w programie PHARE 2002, którego realizacja została przygotowana przez władze wojewódzkie, nie ma priorytetu w postaci budowy sal gimnastycznych. Nie należy oczekiwać, że priorytety samorządów ulegną zmianie, ponieważ zawsze istotniejsze będą przytłaczające problemy związane będą z rynkiem pracy, rozwojem infrastruktury itp. Będą one stały wyżej w hierarchii potrzeb samorządów niż sale gimnastyczne, przynajmniej na razie. Z tej analizy wynika, że jeżeli my jako parlament oraz resort, nie przygotujemy instrumentów zachęcających samorządy do zmierzenia się z tym problemem, to po prostu przez najbliższe lata wszystko będzie przebiegało na takiej zasadzie jak do tej pory, to znaczy inwestycje sportowe będą realizowane głównie przy pomocy środka specjalnego. Przy udziale tego środka wybudowano już ponad 2000 obiektów sportowych, ale z drugiej strony wiemy o tym, że to za mało, by uporać się z tym problemem. W związku z tym chciałbym się zwrócić jeszcze z drugim apelem. Otóż rozpoczynają się prace nad komisyjnym projektem nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zgłosiłem propozycję zapisu, w myśl którego 10% wpływów z kontraktów reklamowych było przeznaczone na realizację rządowego programu "Sala gimnastyczna w każdej gminie". Próbujemy pokazywać stronie rządowej, jakie instrumenty można uruchomić, by realizacja tego programu rzeczywiście ruszyła z miejsca. Na razie analiza wykazuje, że te inwestycje po prostu nie przebijają się przez inne potrzeby gminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Słyszeliśmy dzisiaj sporo odwołań do przeszłości. Pragnę jedynie stwierdzić, że każdy dobry gospodarz administruje przede wszystkim tym, co ma. W okresie gdy planowano tę reformę należało zastanowić się, czy wobec obecnego i pogłębiającego się wyżu demograficznego należało właśnie w taki sposób kształtować strukturę szkolnictwa i dodawać do niej nowy człon, czyli gimnazjum, jednocześnie obwarowując powstanie nowego typu szkół przepisami mówiącymi, co też w owych szkołach musi się znajdować. Teoretycznie miało tam być po prostu wszystko. Niestety, okazuje się, iż nie jest to takie proste, by w gminie wybudować gimnazjum. To gminy głównie prowadzą gimnazja, a więc to one przede wszystkim odpowiadają za wybudowanie danej szkoły i można im w tym jedynie pomagać. Należało to wszystko dobrze przemyśleć i przeliczyć, ale już się stało "mleko się wylało" i trzeba z tym jakoś żyć. Obecnie przy planowaniu każdej inwestycji czołową rolę odgrywa gmina, bowiem jest ona organem prowadzącym te szkoły. Tak to wygląda w świetle obowiązującego prawa i nie można mówić, że resort edukacji uprawia jakąś przedziwną politykę i prowadzi nielegalną działalność itd. To przecież gmina, oczywiście w porozumieniu z kuratorem, decyduje o sieci szkolnej, ustalając, ile szkół, jakich szkół i jak mają być one wyposażone. Na gminy nałożono całą masę różnego rodzaju obowiązków niekoniecznie dając gminom pieniądze na ich wypełnienie. Stąd biedne gminy znalazły się w takiej, a nie innej sytuacji. Poruszę teraz kwestię kontraktów wojewódzkich. Tak się składa, że do niedawna byłam przewodniczącą Sejmiku Województwa Mazowieckiego - a więc największego województwa - i dobrze wiem jak wyglądały kolejne etapy dochodzenia do kontraktu wojewódzkiego. Po pierwsze, w każdym województwie musiała być opracowana strategia dla województwa. Chodziło o ustalenie, jakie są główne potrzeby danego województwa i jakie środki należy na nie przeznaczyć. Faktycznie mogło się zdarzyć w wielkim woj. mazowieckim, że w gminie X sala gimnastyczna przy gimnazjum nie była najważniejsza, bo ważniejszy był most na Wiśle czy na Pilicy. Trudno się temu samorządowi dziwić. Mówimy tutaj o pewnym wycinku, który dla nas, pedagogów i ludzi sportu jest najważniejszy, ale z punktu widzenia radnych sejmiku będą priorytety raczej inne. Kontrakt dla województwa zawsze wynika ze strategii. Jeżeli w strategii woj. mazowieckiego została zapisana budowa lub naprawa kilku dróg i mostów, a na inne inwestycje nie wystarcza pieniędzy, to jest to siła wyższa. Skoro marszałek ma jeszcze parę groszy, to faktycznie dołoży je na kolegium językowe, dla którego jest organem prowadzącym. Pamiętajmy za co, w świetle obowiązujących przepisów, odpowiadają powiaty, za co odpowiadają gminy i za co odpowiadają marszałkowie województw. W świetle tego wszystkiego, co dzisiaj zostało powiedziane, nie rozumiem dlaczego od wielu lat krytykowane są fundusze celowe. Niektórzy twierdzą, że formuła takiego funduszu polega na tym, że to tak jakby się miało pieniądze i chowało je na czarną godzinę.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Przepraszam bardzo, ale oświata, jakkolwiek jest największym zakładem pracy na terenie Rzeczypospolitej, to jest zakładem najbardziej rozproszonym. Wystarczy, że przejdzie huragan, który w iluś szkołach zerwie dach. Wówczas te gminy trzeba wspomóc i te dachy ponaprawiać. Każdy dobry sołtys wie o tym, że musi u siebie w gminie posiadać osobne odłożone pieniądze na wypadek jakiegoś kataklizmu atmosferycznego lub innej tragedii. W przypadku oświaty utrzymywanie rezerwy celowej jest niezbędne, że względu na rozproszenie inwestycji. Mimo że za gimnazja, szkoły podstawowe i za przedszkola odpowiadają gminy, a za licea odpowiadają powiaty, to przecież trzeba dysponować jakimiś pieniędzmi, które mogą być użyte w razie jakiegoś nieszczęścia. Tego typu rezerwy powinny być również tworzone w związku z potrzebą okolicznościowego wspomagania zaplanowanych i celowych inwestycji. W związku z powyższym gorąco opowiadam się za tym, żebyśmy wypróbowanych metod nie zmieniali dla samego zmieniania. Mam wrażenie, że czasami robi się to tylko po to, żeby było inaczej, a czy lepiej, czy gorzej, to już nieistotne. Uważam, że rezerwy celowe są bardzo potrzebne. Jeżeli proponuje się powołanie podkomisji, która zajmie się omawianymi zagadnieniami, to pragnę przypomnieć, że w ramach Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży funkcjonuje stała podkomisja do spraw finansów, która monitoruje tego typu sprawy. Mam tylko prośbę do jej członków, by z uporem powtarzali to, co dzisiaj powiedział przewodniczący Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, mianowicie, że naprawdę nie można sobie pozwolić na to, by wszystkie pieniądze trafiały do jednej puli. Nie twierdzę, że te środki są źle wydawane, ale wiem, że znaczone pieniądze, które wydaje się w określonych okolicznościach, czasami są niezwykle istotne i potrzebne. Jeżeli ich nie będzie, to wobec wielu innych potrzeb i niezwykle trudnej sytuacji finansowej kraju, te inwestycje nie będą realizowane w wystarczającym wymiarze. Niestety, muszę przypomnieć, chociaż nie lubię obwiniać poprzedniego rządu, że resort edukacji w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu również przyczynił się do pogłębienia tej trudnej sytuacji, bo jego pracownicy nie umieli policzyć do stu. Efekty tego będą nam się dawały we znaki jeszcze przez wiele lat. W związku z powyższym, chciałabym zaapelować, żeby przy konstruowaniu budżetu wyraźnie artykułować potrzebę utrzymywania rezerwy celowej. Proszę się nie obawiać zarzutu, iż jesteśmy mało nowocześni. Może i będziemy mało nowocześni, ale za to wykażemy się niezwykłym pragmatyzmem. Oczywiście trzeba popierać również te wszystkie działania, o których mówił pan minister, ale rzeczywistość skrzeczy i jest taka jaka jest, a wysokie Komisje muszą sobie z tego zdawać sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Pani poseł w dużym stopniu podsumowała naszą dzisiejszą dyskusję. Pragnę stwierdzić, że jeżeli kolejny raz spotkamy się, porozmawiamy, po czym za rok znowu spotkamy się i okaże się, że niewiele się zmieni, to znaczy, że szkoda naszego czasu i trudu. Pani poseł słusznie stwierdziła, że sala gimnastyczna zawsze będzie dla władz gminy mniej ważna niż inwestycje infrastrukturalne. To jest naturalne na poziomie lokalnym, natomiast państwo nie może sobie pozwolić na to, by kształcić dzieci i młodzież w szkołach specjalnych. Tak nazywam szkoły, których absolwenci nie będą zdrowi w sensie fizycznym. Rozpatrujemy dzisiaj odpowiedź na dezyderat. Możemy tę odpowiedź przyjąć, odrzucić lub odesłać ją jako niezadowalającą. Proponuję, żebyśmy to teraz przegłosowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy tę odpowiedź odesłali jako niezadowalającą. Dzisiejsza dyskusja pokazała, że działania w ramach kontraktów samorządowych oraz inne, to są instrumenty, które nie są w stanie przyspieszyć realizację tego programu. Wobec tego prosimy, by rząd uwzględnił naszą dzisiejszą dyskusję, na nowo przyjrzał się tym wszystkim instrumentom i ponownie przedstawił odpowiedź na nasz dezyderat. Ta odpowiedź powinna zawierać informację o konkretnych instrumentach wsparcia lub proszę nam powiedzieć, że w najbliższym czasie nie ma mowy o realizacji tego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Chciałbym, żeby ta odpowiedź wpłynęła w takim terminie, by było możliwe jej uwzględnienie jeszcze w trakcie omawiania kwestii budżetowych. Sądzę, że odpowiedni byłby termin 30-dniowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Myślę, że można zwrócić się do resortu o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat o informację na temat zamiarów legislacyjnych MENiS zmierzających do przywrócenia sterowalności pomocy państwa w zakresie inwestycji oświatowych. Najważniejszą kwestią jest, jakie zmiany prawne są konieczne w tym celu konieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Po krótkiej naradzie w gronie prezydiów obu Komisji chciałbym prosić ich członków, by upoważnili nas do ponownego przygotowania dezyderatu i zobowiązania Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu do udzielenia w ciągu 30 dni odpowiedzi na ten dezyderat. Czy ktoś zgłasza sprzeciw wobec tej propozycji? Nie stwierdzam, co oznacza, że połączone Komisje przystały na tę propozycję. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam wspólne posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu oraz Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>