text_structure.xml
63.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#EugeniuszGrzeszczak">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich, stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#EugeniuszGrzeszczak">Będziemy realizować porządek dzienny, który zawiera jeden punkt. Prezydium postanowiło wysłuchać postulatów legislacyjnych zgłaszanych przez organizacje samorządu terytorialnego. Ponieważ Komisja jest na etapie ustalania planów pracy, uznaliśmy, że warto wsłuchać się w głos organizacji samorządowych, aby uwzględnić ich propozycje i postulaty. Proponuję, abyśmy procedowali w ten sposób, że przedstawiciele organizacji samorządowych będą zgłaszali najistotniejsze postulaty, które Komisja potem uwzględni w swoich pracach. Gdyby takie propozycje mogły być zgłaszane na piśmie do sekretariatu Komisji, znakomicie by to nam ułatwiło pracę.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#EugeniuszGrzeszczak">Pragnę przypomnieć, że w listopadzie Związek Miast Polskich, Unia Miasteczek Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Związek Województw RP, Związek Powiatów Polskich oraz Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego przyjęły Deklarację w sprawie decentralizacji państwa. Znalazło się w niej szereg rozwiązań, które, jak sądzę, zostaną w dzisiejszej dyskusji rozwinięte. Proszę pana posła Waldy Dzikowskiego o dalsze prowadzenie obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WaldyDzikowski">Zanim państwu oddam głos, chciałbym wygłosić kilka uwag. Doskonale państwo wiecie z doniesień medialnych, że jest to nasze pierwsze merytoryczne spotkanie. Zamierzamy pracować w kilku zespołach nad reformą administracji publicznej. Jeden zespół zostanie powołany przy MSWiA, prawdopodobnie będzie musiał zostać powołany zespół w związku z przesunięciami kompetencji jednostek samorządu terytorialnego oraz trzeci zespół pracujący przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który zajmie się służbą cywilną. Te trzy zespoły będą musiały ze sobą współpracować i spotykać się, gdyż ich prace i ich skutek będzie powodował inne regulacje związane także z pracą tych zespołów. Mamy ku temu jeszcze jeden powód, a mianowicie dzisiaj w Sejmie jest pierwsze czytanie uchwały o powołaniu komisji deregulacyjnej, delokacyjnej – Przyjazne Państwo, w pracach której również będę uczestniczył. Jej praca będzie polegała na analizie wielu, wstępnie ok. 100 tys., aktów prawnych. Niektóre prace będą polegały być może na opracowaniu projektu ustawy o zniesieniu niektórych przepisów tych ustaw lub też zniesieniu niektórych ustaw, utrudniających funkcjonowanie administracji publicznej czy też instytucji z nią współpracującym. Priorytet w naszych pracach będą miały ustawy związane z działalnością samorządu terytorialnego. Zarówno prace w komisjach jak i prace w rządzie powinny ze sobą współgrać, jak również powinniśmy współpracować z państwem, czyli z organizacjami samorządowymi i dlatego zaproponowaliśmy państwu to spotkanie. Liczymy na państwa uwagi i wkład w to, co – tak Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej jak i rząd – zamierzają uczynić w sprawie reformowania administracji publicznej. Są z nami ministrowie poszczególnych resortów, jeżeli będzie taka potrzeba, to proszę zadawać pytania. Myślę, że po wystąpieniach przedstawicieli organizacji samorządowych rozpoczniemy dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RyszardGrobelny">Pozwolę sobie zabrać głos w imieniu Związku Miast Polskich, ale pewnie niektóre postulaty będą postulatami Unii Metropolii Polskich. Spróbuję przede wszystkim położyć nacisk na te postulaty, które są uzgodnione ze wszystkimi organizacjami samorządowymi. Co do większości postulatów jest pełna zgoda wszystkich struktur samorządowych, dlatego przewodniczący poszczególnych korporacji samorządowych przygotowali wspólny dokument, taki bardzo ogólny, w sumie dwie stronice, który nazwaliśmy Deklaracją w sprawie decentralizacji państwa. Nie będę omawiał wszystkich punktów Deklaracji, skupię się na kilku elementach filozoficznych, najbardziej istotnych.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#RyszardGrobelny">Po pierwsze, uważamy, że należałoby współpracować nad pewnymi zmianami ustrojowymi, ale w takim zakresie, który nie wymaga zmian w konstytucji. Oczywiście, możnaby pójść w rozwiązaniach dalej, przeprowadzić takie zmiany, które wymagałyby zmian konstytucyjnych, ale wszyscy wiemy, że jest to zdecydowanie trudniejsze. Jest jeden element, który pozostał niezrealizowany w deklaracji Solidarności z 1981 r., dotyczącej reformy ustrojowej państwa – Samorządna Rzeczpospolita, aby Senat był izbą samorządową. Pozostałe punkty zostały zrealizowane. Oczywiście, nie ma w tej chwili możliwości ustanowienia Senatu jako izby samorządowej bez zmiany konstytucji, ale żeby przyspieszyć realizację tego postulatu w obecnych warunkach konstytucyjnych, proponujemy zniesienie zakazu łączenia funkcji w jednostkach samorządu terytorialnego z funkcją senatora. Jeśli obywatele dokonaliby takiego wyboru, częściowo moglibyśmy zrealizować ten postulat.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#RyszardGrobelny">W sprawach ustrojowych chciałbym zwrócić uwagę na kilka bardzo ważnych elementów w praktycznej działalności samorządów. Po pierwsze, kwestie obszarów metropolitarnych. W tej chwili jest poważny problem z zarządzaniem obszarem metropolitarnym. Jest to widoczne na wielu szczeblach rozwojowych i na wielu płaszczyznach. Tak naprawdę nasz postulat sprowadza się do tego, że powinny powstać przepisy kształtujące ustrojowe zasady organizacji władz publicznych na obszarze metropolitarnym. Jednym słowem, wraca postulat ustawy metropolitarnej, która by pozwoliła na sprawne zarządzanie całym obszarem metropolitarnym. To jest, oczywiście, także problem zjednoczenia tego obszaru, określenia co jest obszarem metropolitarnym, to jest kwestia odpowiedzi na pytanie: czy zasady we wszystkich obszarach metropolitarnych są takie same, bowiem obszary metropolitarne są dość mocno zróżnicowane. Można wyróżnić przynajmniej trzy typy takich obszarów. Z miastem centralnym takim jak Poznań, Wrocław, Kraków, z dwoma miastami silnymi takimi jak Bydgoszcz i Toruń, czyli metropolia bydgosko-toruńska i zupełnie wyjątkowa, czyli Śląsk. I być może należałoby tu wprowadzić inne rozwiązania. Pewne prace w ostatnich dwóch latach zostały wykonane, wydaje się, że w tej kadencji można byłoby te prace dokończyć i uchwalić ustawę metropolitarną.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#RyszardGrobelny">Kolejnym, bardzo ważnym postulatem zgłaszanym przez samorządy jest wprowadzenie i ogłoszenie standardów zadań publicznych. Dotyczy to kilku sfer, gdzie tych standardów nie ma, a podstawowym jest oświata. Dopóki nie będziemy znali standardów oświatowych, trudno będzie odpowiedzieć na pytanie, czy subwencja oświatowa jest wystarczająca, jaki zakres finansowania bierze na siebie państwo, jaki zakres powinny wziąć na siebie samorządy. Przypomnę, że kiedyś był w ustawie obowiązek definiowania tych standardów, ale ponieważ NIK wytknęła, że rząd nie przyjął stosownego rozporządzenia, w związku z tym rząd wystąpił do parlamentu o likwidację tego przepisu w ustawie i jak standardu nie było, tak nie ma. Ten postulat dotyczy kilku innych ważnych usług publicznych, takich jak bezpieczeństwo, pomoc społeczna – w tych dziedzinach państwo powinno zdefiniować świadczenia, które gwarantuje obywatelom. Oczywiście, kolejnym etapem byłaby dyskusja na temat finansowania, w jakim procencie powinno ono być pokryte przez państwo. Jeszcze do tego za chwilę przejdę.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#RyszardGrobelny">Kolejny ważny postulat to przywrócenie pełnego zwierzchnictwa starostów nad służbami i inspekcjami w ramach administracji zespolonej. Administracja zespolona zaistniała w 1998 r. i potem stopniowo się z niej wycofywano. W tej chwili istnieje zwierzchnictwo kadłubowe, jest tylko jedno zadanie – straż pożarna, z reszty w zasadzie się wycofała. Wydaje się, że należy to przywrócić.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#RyszardGrobelny">Kolejnym postulatem jest zrównanie sytuacji prawnej jednostek samorządu terytorialnego z organami administracji rządowej. W wielu przypadkach tej równości nie ma. Na przykład, w wypadku wniosków o wpisy do ksiąg wieczystych państwo jest zwolnione z opłaty, samorząd – nie. Jest to dziwna nierównowaga podmiotu publicznego, który pełni te same zadania w stosunku do różnych grup majątku publicznego. Oczywiście, jest to tylko jeden przykład niezrównania podmiotów publicznych w stosunku do prawa, ale takich przykładów jest więcej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#RyszardGrobelny">Bardzo pilnym postulatem jest uporządkowanie spraw kadrowo-płacowych w jednostkach samorządu terytorialnego. Postulat jest tak pilny, ponieważ napotykamy bardzo poważną przeszkodę w zatrudnianiu specjalistów. Podam przykład, który dla mnie jest przykładem kuriozalnym. W ustawie o pracownikach samorządowych jest przepis, że na stanowiska kierownicze możemy zatrudniać tylko i wyłącznie pracowników, którzy mają trzy– lub pięcioletni, w zależności od stanowiska, staż w administracji publicznej, czyli na przykład nie mogę zatrudnić kierownika oddziału banku na stanowisko skarbnika, bo nie ma wystarczających kwalifikacji, nie mogę zatrudnić dobrego dziennikarza na stanowisko rzecznika prasowego czy na kierownika jakiejś komórki, bo nie ma kwalifikacji. Istnieje tylko możliwość awansu wewnętrznego, a to oznacza, że jest ograniczony dopływ nowych kadr do samorządu. To jest złe dla rozwoju systemu samorządowego. Tu przykładów można kilka wymienić.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#RyszardGrobelny">Ważnym, wielokrotnie podnoszonym postulatem jest zwierzchnictwo nad zadaniami powiatowymi. I tu pojawia się problem miast prezydenckich. Mamy część miast, w których funkcje kierowników wykonawczych pełnią prezydenci, które są jednocześnie powiatami, ale kilka miast nie pełni funkcji powiatowych. My postulujemy jednoznaczne zdefiniowanie, że miasta, które są miastami prezydenckimi, powinny pełnić funkcje powiatów grodzkich. Byłoby to jednoznaczne, bo w tej chwili mamy miasta 40-tysięczne, które są powiatami grodzkimi i miasta 80-tysięczne, które powiatami grodzkimi nie są. To oczywiście wymaga pewnego przeglądu powiatów tak, żeby nie rozbić całej struktury powiatowej.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#RyszardGrobelny">Chciałbym przejść do drugiej ważnej grupy postulatów, postulatów finansowych, które w dużym stopniu łączą się z postulatami ustrojowymi. Na pierwszym miejscu trzeba tu wymienić przywrócenie w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego przepisów stanowiących realizację konstytucyjnych gwarancji adekwatności środków do zadań. W konstytucji jest wprost napisane, że nałożenie nowych zadań musi się wiązać ze wskazaniem n źródeł finansowania. U nas, w praktyce samorządowej mamy działanie odwrotne: likwidację poszczególnych źródeł, lub ich wydajności, bez redukcji zadań. Jednym z najmocniejszych przykładów jest przykład z ostatniego okresu, mianowicie ulgi prorodzinne w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. W poprzedniej kadencji parlament przyjął takie rozwiązanie, co obniża sumaryczne wpływy w jednostkach samorządu terytorialnego o 3,4 mld zł. W związku z tym, tak naprawdę zadania się nie zmniejszyły, ale jednak ustawa powoduje zmniejszenie dochodów sumarycznych w jednostkach samorządu terytorialnego o te 3,4 mld zł. Jak dobrze pamiętam, państwo proponujecie zmniejszenie planowanego deficytu budżetu państwa o 1,5 mld zł, a samorządy jedną decyzją pozbawiono 3,4 mld zł. Uważam, że ustawowo powinno być zagwarantowane, że takie decyzje muszą się wiązać albo z wyrównaniem źródeł dochodów, albo z redukcją po stronie wydatków. Tu pojawia się sprawa standardów w oświacie. Państwo debatujecie nad tym, żeby podwyższyć wynagrodzenia dla nauczycieli i przewidujecie na to zwiększenie subwencji ogólnej, ale tylko dla części nauczycieli. Po pierwsze, subwencji ogólnej płaconej w około 80% dla nauczycieli szkół, ale pozostają wszyscy nauczyciele przedszkoli i innych jednostek: domów dziecka, jednostek specjalnych, tych, które nie są płacone z subwencji oświatowej i to spada w znacznej części na barki samorządu, na dodatek w roku, w którym pozbawiono samorządy terytorialne wspomnianych 3,4 mld zł. Wiele samorządów, szczególnie słabszych, napotka w tym roku bardzo poważną barierę w realizacji zadań oświatowych. Chciałbym zwrócić uwagę, że część samorządów, szczególnie samorządy wiejskie, ale już nie tylko, postulują, aby państwo przejęło na siebie w ogóle wynagrodzenia dla nauczycieli. Dlatego samorządy (oświata to jest 30% zadań w samorządach) nie mają wpływu na standard, w związku z tym nie są w stanie reagować na bieżące zmiany w polityce oświatowej. I dlatego pojawia się postulat, żeby – podobnie jak to jest we Francji i innych państwach europejskich – wynagrodzenia dla nauczycieli płaciło państwo. Oczywiście mogłoby to się odbywać za pośrednictwem dotacji na zadania zlecone. Przyznaję, że jako samorządowiec od wielu lat, jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu co do zasady, ale rozumiem jego praktyczny wyraz. W związku z tym, jeśli nie będą wprowadzone standardy, samorządy będą zgłaszały postulat przejęcia tego zadania przez państwo, skoro nie wpływają na realizację tego standardu. Chciałbym tu bardzo wyraźnie podkreślić, że ta zasada adekwatności finansów do zadań powinna być zapisana w ustawie i przestrzegana. Ona rzeczywiście w wielu przypadkach nie jest przestrzegana, takich przypadków w samorządach jest więcej. Wiem, że na przykład powiaty zgłaszają redukcję dochodów za rejestrację pojazdów, co dla powiatów jest bardzo poważnym ubytkiem dochodów. Takich problemów praktycznie jest znacznie więcej.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#RyszardGrobelny">Kolejny bardzo ważny postulat finansowy. Zapewnienie konsekwentnej realizacji zasady udziału jednostek samorządu terytorialnego w koniunkturze gospodarczej. Ale to się sprowadza także do tego, żeby samorządy mogły uczestniczyć w podziale VAT. Jest w tej chwili naturalna tendencja i prawidłowość w zmianach systemów podatkowych, która mówi, że podatki bezpośrednie nie powinny rosnąć. Samorządy opierają się na podatkach bezpośrednich i jeśli one nie będą rosły, samorządy nie będą uczestniczyć w koniunkturze gospodarczej. Żeby to było możliwe, samorządy powinny mieć pewien udział w podatkach pośrednich, w tym przede wszystkim w VAT. Nie jest możliwe oczywiście wypracowanie udziału konkretnego samorządu w podatku VAT pobieranego na terenie tego samorządu, bo jest zbyt duże zróżnicowanie wpływów VAT na terenie całego kraju. Możliwe jest jednak opracowanie metod, które wskazałyby pewną proporcję udziału samorządu w VAT.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#RyszardGrobelny">Myślę, że ten postulat jest bardzo ważny i będzie musiał być zrealizowany, jeśli nadal będzie istniała tendencja do zmniejszenia obciążeń podatkowych bezpośrednich, czyli zmniejszenia dochodów samorządów. W związku z tym musi tu nastąpić jakieś wyrównanie. Zwróćcie państwo uwagę, trochę wracając do poprzedniej myśli, że wprowadzenie ulg prorodzinnych powoduje zmniejszenie wpływów z PIT, ale częściowo zwiększa wpływy z VAT, dlatego, że obywatele, którzy mają większe dochody, dokonują większych zakupów. Czyli jest to częściowo rekompensowane, ale nie samorządom, ponieważ my nie mamy udziału w VAT. Jest to zatem istotny problem.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#RyszardGrobelny">Dodatkowy problem pojawił się w 2004 r. W momencie, gdy Polska weszła do Unii Europejskiej zmieniły się stawki obciążenia VAT. Znaczna część towarów i usług budowlanych została obciążona podatkiem VAT. Oznacza to, że w samorządach koszty inwestycji wzrosły o około 15% w 2004 r., gdyż VAT wzrósł z 7% do 22%. To nie jest dobre rozwiązanie gdy jedna struktura publiczna płaci drugiej strukturze publicznej podatek, ale oczywiście VAT jest podatkiem powszechnym i nie postulujemy wprowadzenia regulacji, które by nie były zgodne z obowiązującymi regulacjami w Unii Europejskiej. Dlatego proponujemy, wzorem francuskim, wprowadzenie funduszu, który gromadziłby w budżecie państwa VAT z samorządu i przeznaczał go na dotacje inwestycyjne dla tegoż samorządu. Dodatkowym argumentem jest tu fakt, że znaczna część środków, które przeznaczamy na inwestycje w tej chwili w samorządach, to są środki pochodzące z Unii Europejskiej. Nie jest zręczną rzeczą, gdy część środków z Unii Europejskiej zasila budżet w postaci VAT. Powinny one być przeznaczone przede wszystkim na zadania rozwojowe. Chcę od razu powiedzieć, że chodzi o takie inwestycje, od których nie można odliczyć VAT, czyli przede wszystkim inwestycje drogowe, inwestycje w infrastrukturę oświatową. Te inwestycje, będące inwestycjami, od których jest możliwość odliczenia VAT, oczywiście muszą być rozliczone w inny sposób.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#RyszardGrobelny">Chcemy także postulować, choć w tej chwili wszystko jest zgodne ze standardami państwa prawa, pewną reformę finansów publicznych. W tej reformie przede wszystkim zależy nam na uwzględnieniu wieloletniego planowania inwestycyjnego. Jest to w tej chwili jedna z istotnych barier praktycznej działalności jednostek samorządu terytorialnego. Myślę, że państwo ją również odczuwacie przy pracach nad budżetem państwa. Brak wieloletniego planowania finansowego, pewnych standardów wieloletniego finansowania utrudnia realizację większych programów inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#RyszardGrobelny">Chcielibyśmy także postulować, aby samorządy miały możliwość autonomicznego wyboru form organizacyjno-prawnych tworzonych przez siebie jednostek organizacyjnych. Bardzo wyraźnie zwracamy uwagę na to, że takie niechciane jednostki, jak zakłady budżetowe, w niektórych małych samorządach bardzo dobrze się sprawdzają, nie można tego pomijać i we wszystkich sektorach przechodzić tylko na działalność gospodarczą. W większości krajów europejskich są stosowane specyficzne formy organizacyjno-prawne w samorządach, przy pełnej autonomii samorządów co do wyboru formy. W mniejszych jednostkach jest zupełnie inaczej niż w dużych, toczy się powszechna dyskusja na temat funkcjonowania funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Samorządy są zwolennikami utrzymania tych środków, aby wpływy z opłat za korzystanie ze środowiska były przeznaczane na jego poprawę. Niekoniecznie jednak jesteśmy zwolennikami, aby to były formy funduszu bez kontroli budżetu. Chodzi nam o to, aby utrzymać celowość tych środków, natomiast poddać je możliwie pełnej kontroli czynników politycznych, jakimi są rady poszczególnych szczebli, a w przypadku funduszu narodowego – parlament.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#RyszardGrobelny">Kilka wniosków majątkowych. Uważamy, że pewne składniki majątkowe, które służą rozwojowi lokalnemu i regionalnemu powinny być przekazane samorządom. Ten postulat dotyczy przede wszystkim regionalnych rozgłośni Polskiego Radia i telewizji publicznej oraz niektórych spółek o ogólnym znaczeniu gospodarczym, takimi, które jeszcze pozostają spółkami Skarbu Państwa. Postulujemy likwidację Agencji Nieruchomości Rolnych i Agencji Mienia Wojskowego. Są to agencje, które działają na terenach samorządów, ale przekonani jesteśmy, że ich zadania mogłyby być przekazane samorządom, które mogłyby te zadania realizować przy większej kontroli społecznej. Jest to postulat bardzo istotny i od wielu lat powtarzany przez samorządy.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#RyszardGrobelny">Mam jeszcze kilka postulatów związanych z pozycją samorządu terytorialnego w Polsce. Przede wszystkim uważamy, że samorząd powinien mieć możliwość lepszego realizowania swoich zadań. Nie zawsze jest to możliwe w formach stowarzyszeń, w jakich my działamy, czyli w układach członkowskich. Myślę, że o tym też warto rozmawiać. Nie wymieniłem wszystkich postulatów, ale można się z nimi zapoznać w Deklaracji w sprawie decentralizacji państwa, którą państwu dostarczyliśmy. Wszystko sprowadza się do tzw. filozofii partnerstwa, przyjęcia zasady równowagi samorządu czy systemu władzy publicznej z podziałem na sferę rządową i poszczególne samorządy, które są w równowadze. Wykraczanie z tej równowagi zawsze będzie powodowało jakieś napięcia. Trzeba by wprowadzić zasadę, w której dążymy do utrzymania równowagi, rekompensując sobie wzajemnie pewne działania. My, jako samorząd nie uchylamy się od przyjęcia odpowiedzialności za procesy rozwojowe czy niwelowanie różnic, napięć społecznych jakie w okresie rozwoju zawsze występują, ale chcielibyśmy to robić na zasadach partnerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WaldyDzikowski">Jest to oczywiście nakreślenie kierunków i przedstawienie pewnych postulatów, ale gdy zaczną funkcjonować zespoły robocze przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, będziemy się spotykać z konkretnymi propozycjami rozwiązań ustrojowych, organizacyjnych, jak i majątkowych, o których pan prezes Ryszard Grobelny mówił.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#LudwikWęgrzyn">Chciałbym przede wszystkim w imieniu samorządów powiatowych, a myślę, że i pozostałych korporacji samorządów Polsce, podziękować za to, że Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej tak szybko podjęła temat, na który w samorządach dyskutuje się praktycznie od połowy lat 90., gdy skończyła się pierwsza reforma administracji publicznej, bo później to już była równia pochyła, bez względu na to, kto sprawował władzę. Kompetencje samorządów były zwiększane, zadania również, natomiast rządzący zapominali o jednej podstawowej rzeczy, czyli o adekwatności środków do przekazywanych zadań, o czym mówił tutaj pan prezydent Ryszard Grobelny, prezes Związku Miast Polskich. Myślę, że funkcjonowanie samorządu opiera się na doktrynalnej zasadzie samodzielności w wydatkach i samodzielności w dochodach jednostek samorządu terytorialnego. O ile w obecnym stanie ustrojowym i prawnym stronę dochodową jednostek samorządu terytorialnego reguluje ustawa o dochodach tych jednostek, o tyle ustawa o finansach publicznych narzuca ramy jednolite dla budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego, co nie zawsze jest celowe, potrzebne i z pożytkiem dla samorządu terytorialnego. Dlatego należy odpowiedzieć na pytanie, gdzie kończy się granica samodzielności (zarówno dochodowej jak i wydatkowej) jednostek samorządu terytorialnego? Pan prezes Ryszard Grobelny poruszył większość problemów dotyczących wszystkich rodzajów samorządu terytorialnego, ale chciałbym zwrócić uwagę na kilka z nich.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#LudwikWęgrzyn">Ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w swoich założeniach wiązała wzrost, bo nie zmniejszenie, co nie daj Boże, koniunktury gospodarczej państwa ze wzrostem bądź ze zmniejszeniem dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Konstrukcja udziału w daninach publiczno-prawnych (podatku PIT, podatku CIT) przez wielu teoretyków jest kwestionowana. Czy jest to dochód własny, skoro jeden z beneficjentów, jakim są samorządy, nie ma żadnego wpływu na wysokość stosowanych stawek podatkowych, na zwolnienia, na ulgi podatkowe, co musi w konsekwencji odbić się na skali jego dochodów. Przypominam państwu, że 51,3% dochodów z PIT, to są środki, których strumienie skierowane są na dochody jednostek samorządu terytorialnego. A więc wprowadzając pewne ulgi i zwolnienia ze stawek podatku PIT tym samym ograniczamy dopływ środków, w oparciu o jakie będą kształtowane dochody jednostek samorządu terytorialnego. Nie chciałbym się powtarzać, tych decyzji jest wiele, one zapadają na różnych szczeblach, dosyć często na szczeblu niezależnym od rządu, od parlamentu. Przypomnę choćby słynny wyrok Trybunału Konstytucyjnego o opłatach za kartę pojazdu, które z 500 zł zmniejszono do 75 zł, zmniejszając w ten sposób znacznie dochody powiatów. W skali przeciętnego powiatu było to zmniejszenie dochodów o około 0,5 mln zł rocznie. Dochodów niczym niepokrytych, niczym nie uzupełnionych. Jeżeli zwrócimy uwagę na szczególną sytuacje dochodową samorządu powiatowego, który w przeciwieństwie do samorządu gminnego, który praktycznie nie posiada własnych źródeł dochodu poza niewielkimi opłatami administracyjnymi, to takie uszczuplenie powoduje zagrożenie wykonania zadań przypisanych temu samorządowi.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#LudwikWęgrzyn">Następny temat to brak jednolitego systemu wyborczego. Sądzę, że w sposób w miarę prosty możnaby było uporządkować system wyborczy. Myślę tu przede wszystkim o wyborach organów wykonawczych jednostek samorządu terytorialnego szczebla powiatowego, bowiem w miastach na prawach powiatu starosta, jak burmistrz, prezydent, wybierany jest w wyborach bezpośrednich, natomiast w powiecie ziemskim, sąsiadującym przez miedzę, wybierany jest w wyborach pośrednich, co stwarza polityczną nierówność tych organów. Myślę, że wymaga to unormowania, nie mówię w jakim kierunku, bo to wymaga pogłębionych analiz, teraz nie jest czas ani miejsce o tym mówić.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#LudwikWęgrzyn">Kwestia, która wymaga uregulowania to kierowanie środków finansowych na rozwój regionalny. Konstrukcja regionalizmu sprowadza się do tego, że decydentem w sprawach środków przeznaczonych na rozwój regionalny jest samorząd wojewódzki, co w sposób naturalny zmniejsza szanse i możliwości pozyskania środków przez samorządy gminne i powiatowe. Zwracam szczególną uwagę na sytuację w finansowaniu urządzeń infrastruktury technicznej, jakimi są drogi powiatowe, gdzie w środkach na rozwój regionalny zapisano dla powiatów najczęściej cyfrę 0 albo niewielkie kwoty. Jeżeli średni nakład na drogi gminne i powiatowe w Polsce wynosi 1 mln zł, to pokazuje to skalę niedofinansowania tych zadań, za które odpowiedzialność polityczną ponoszą władze samorządu powiatowego.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#LudwikWęgrzyn">Następny temat, poruszony przez pana prezesa Ryszarda Grobelnego, to standaryzacja usług publicznych. Standaryzacja w rzadkim rozumieniu tego słowa. Mówimy o przerostach administracji samorządowej, mówimy o nadmiernej liczbie ludzi, o skomplikowaniu struktur, a spróbujmy stworzyć standard usług publicznych świadczonych przez administrację, wówczas będziemy mogli odpowiedzieć, czy ta administracja jest faktycznie w sposób nadmierny zbiurokratyzowana, czy ona może jest niedofinansowana w sensie etatowym, bo gdy porównamy średnią etatyzacje w krajach starej Unii Europejskiej i Polski, to wygląda to zupełnie inaczej.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#LudwikWęgrzyn">Nawiązując do tematu komisji, o których pan przewodniczący mówił, to dobrze by było, żeby zajęła się reformą administracyjną państwa. Mija 17 lat od kiedy funkcjonuje odrodzona samorządność i przez całe te 17 lat jesteśmy reformowani. Mam tu na myśli powiaty. Od 1998 r. jak barometr zmieniają się nastroje: to będą likwidowane powiaty, to będzie likwidowana połowa powiatów, to będzie ograniczenie kompetencji, to będzie dodanie kompetencji. W takiej atmosferze pracować racjonalnie się nie da. Trzeba określić liczbę powiatów w wyznaczonym horyzoncie czasowym i zakończyć przynajmniej ten jeden temat, jeżeli nie wszystkie.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#LudwikWęgrzyn">O decentralizacji mówił pan prezes Ryszard Grobelny, ale należałoby przy tej okazji odpowiedzieć na jedno pytanie: czy decentralizacja ma być wygodą dla administracji rządowej, pozbyciem się trudnych zadań i przekazanie ich do samorządów, czy ma być faktycznym przekazaniem władztwa publicznego na szczebel bliżej obywateli. Dosyć często odnoszę wrażenie, że decentralizacja jest sposobem na pozbycie się problemów. Posłużę się tutaj przykładem zdecentralizowanego systemu opieki zdrowotnej ze szpitalami powiatowymi w tle. Zdecentralizowano majątek, zdecentralizowano formalne władztwo zakładów opieki zdrowotnej, ale nie zdecentralizowano środków. Powiat, który jest właścicielem szpitala powiatowego, a takich przecież jest zdecydowana większość w Polsce, nie ma na jego finanse żadnego wpływu. Dosyć często władz powiatu nie dopuszcza się nawet do negocjacji kontraktów z NFZ, bo nie jest stroną tego kontraktu. Natomiast jest ostatecznym płatnikiem w sytuacji, gdy szpital zaczyna upadać. Mówię o tym w sytuacji, gdy problemem jest wzrost wynagrodzeń w służbie zdrowia. Powiaty polskie ten temat przerabiały kilka lat temu, dokładnie przed 7 laty, gdy w grudniową noc Sejm podjął uchwałę o tzw. podwyżce 203 zł dla pielęgniarek. Sprawa w wielu szpitalach do dziś nie jest załatwiona.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#LudwikWęgrzyn">Chciałbym coś dodać do poruszanego już tematu opłat sądowych i notarialnych. W dniu 7 września br. Sejm poprzedniej kadencji podjął uchwałę w sprawie uregulowania przez starostów, w terminie 6 miesięcy, spraw własnościowych gruntów Skarbu Państwa jednostek samorządu terytorialnego. Nie udało się tego zrobić władzy publicznej przez 50 lat, a ma to się udać starostom w ciągu 6 miesięcy. Samorządy powiatowe dodatkowo poniosą koszty finansowe w postaci opłat sądowych, opłat za wpisy do ksiąg wieczystych, opłat notarialnych. To nieporozumienie. Tę decyzję podejmował ktoś nie mający świadomości oraz nie zdolny do refleksji na temat komunalizacji mienia państwowego w roku 1990, gdy to ustawodawca zapisał okres 3 miesięcy na skomunalizowanie mienia i, żeby nie szukać gminy zbyt odległej, to gmina miasto stołeczne Warszawa ma do dnia dzisiejszego niedokończoną komunalizację mienia po 17 latach. Mało tego. Wprowadzono wówczas przepis , że wojewoda ma prawo, ba – nawet obowiązek, ukarać starostę za niezrealizowanie tych obowiązków karą w wysokości od jedno– do trzymiesięcznego wynagrodzenia, z możliwością wielokrotnego powtarzania tej kary. Pytam: gdzie niezależność jednostek samorządu terytorialnego od nadzoru państwowego? Przecież to kpina z samodzielności samorządu terytorialnego. Ta kara zwiększy dochód Skarbu Państwa, nie powiatu.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#LudwikWęgrzyn">Chciałbym przejść do kwestii unormowania opłat za wieczyste użytkowanie nieruchomości, które w znaczący sposób zmniejszyły dochody jednostek samorządu powiatowego. Z tym wiąże się problem prefinansowania i wieloletności inwestycji komunalnych. Biorąc pod uwagę tę zreformowaną ustawę o zamówieniach publicznych, ale nie zapominając o braku planów zagospodarowania przestrzennego i konieczności uzyskania decyzji o warunkach zabudowy, to okres 12 miesięcy jest zbyt krótki, żeby przygotować inwestycję, a tym bardziej ją zrealizować. Dlatego, podobnie jak Związek Miast Polskich, postulujemy tworzenie planów wieloletnich, jak również zapisanie możliwości (szczególnie dla jednostek samorządu terytorialnego słabszych finansowo, myślę tu o gminach wiejskich i małych miasteczkach) systemu prefinansowania inwestycji, które będą realizowane. Dosyć często przy małych budżetach gmin, przy niewielkich budżetach powiatów, możliwości kredytowe tych jednostek nie pozwalają wnieść pełnego wkładu środków na realizację inwestycji.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#LudwikWęgrzyn">Zmniejszenie wydajności źródeł – o tym mój przedmówca również mówił. To wszystko byłoby w porządku, gdyby wiązało się wyłącznie z koniunkturą rozwojową jednostek samorządu terytorialnego w sumie rozwoju kraju. Natomiast wszystkie jednostki samorządu terytorialnego, a szczególnie powiaty, mają przypisanych gros zadań o charakterze wydatków sztywnych. Są to całe świadczenia z zakresu pomocy społecznej, rodzin zastępczych, domów opieki społecznej, hospicjów itd., gdzie wpływ koniunktury bądź dekoniunktury w państwie nie ma większego znaczenia dla wydatków. Nie można w domu opieki społecznej powiedzieć, że seniorzy nie będą mieli kolacji w tym tygodniu, bo się koniunktura państwa zmniejszyła. Są to wydatki sztywne, dosyć często przez władze, rząd, Sejm rozwijane niewspółmiernie do potrzeb, jakie występują. Te świadczenia społeczne, w naszej ocenie, wzrosły, tylko bez zabezpieczenia środków na nie, co stawia realność ich realizacji pod poważnym znakiem zapytania.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#LudwikWęgrzyn">Pan prezydent Ryszard Grobelny mówił o udziale samorządów w podatkach pośrednich. Chciałbym powiedzieć o propozycji powiatów, aby sięgając do podatków pośrednich również nie zapominać o opłatach od czynności publiczno-prawnych, do zmiany których nie potrzeba zmiany ustaw. Myślimy tutaj o udziale w akcyzie na paliwa płynne, jako o jednym ze źródeł finansowania rozwoju dróg. Jeden z poprzednich wiceministrów finansów zarzucił mi w dyskusji, że powiaty przejedzą te środki. Więc próbujmy przeznaczyć te środki w formie dotacji celowych i wówczas nie będzie takiego zagrożenia. Rozwój regionalny zatrzymuje się na drogach krajowych i drogach wojewódzkich. Patrząc na możliwości finansowe, poza wielkimi aglomeracjami, pozostaje pustynia w zakresie tej infrastruktury. Same autostrady, drogi ekspresowe, drogi krajowe nie rozwiążą systemu komunikacyjnego państwa. Do drogi krajowej, do drogi międzynarodowej trzeba jakąś drogą dojechać. Jeżeli nie będzie odpowiedniej sieci dróg, czarno widzę rozwój inwestycyjny terenu.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#LudwikWęgrzyn">Była tu mowa o przejęciu niektórych zadań realizowanych przez agencje i fundusze państwowe. Powiaty widzą również taką możliwość. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w znacznej części, około 80%, realizowany jest za pośrednictwem organów powiatowych, powiatowych centrów pomocy rodzinie, a więc po co utrzymywać sztuczny twór? Może te zadania i środki przekazać do powiatów? Dotyczy to również Agencji Nieruchomości Rolnych, gdzie w znacznej części faktycznie starosta sprzedaje grunty Skarbu Państwa. A więc utrzymywanie sztucznych instytucji jest, naszym zdaniem, niecelowe i ekonomicznie nieuzasadnione.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#LudwikWęgrzyn">Jeżeli chodzi o oświatę, to chciałbym zasygnalizować problem decentralizacji i równocześnie centralizacji jej części. W 1999 r., gdy powstały powiaty samorządowe, nie został dokończony proces decentralizacji oświaty, myślę tu o szkołach artystycznych, które pozostały w gestii właściwego ministra. Natomiast od pewnego czasu pojawia się bardzo niepokojące zjawisko recentralizacji, przejmowania przez resorty rolnictwa i środowiska szkół rolniczych i leśnych. Szkół leśnych, których kilkanaście od stycznia resort próbuje różnymi, nie zawsze eleganckimi metodami, z powrotem przejąć. Szczególnie niepokojące jest to, że są to szkoły o bardzo ciekawej infrastrukturze budynków, co może budzić wątpliwości co do celów przejmowania tych placówek. Jeżeli w tych resortach faktycznie są środki na wspomaganie kształcenia młodych ludzi w tym kierunku, myślę tutaj o leśnikach i rolnikach, i mają one wpływ na programy tych szkół, to niech wspomagają ich funkcjonowanie w inny sposób, a nie rozsadzając od środka jednolity system edukacji. Jednym z argumentów przejmowania szkół leśnych przez resort środowiska jest zakaz wstępu do lasu uczniom tych szkół w ramach praktyk zawodowych. Gdzie leśnik ma się uczyć leśnictwa, jeżeli nie w lesie? Chyba, że ma to być leśnik wirtualny.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#LudwikWęgrzyn">O służbie zdrowia mówiłem, ale chciałbym zauważyć, słuchając rozmów prowadzonych na różnych szczeblach, że rozmawiają związkowcy, branżowcy, różne ministerstwa, ale jakoś dziwnie nie słyszałem, żeby zaproszono do rozmów właścicieli szpitali, czyli powiaty, żeby z nimi na ten porozmawiać.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#LudwikWęgrzyn">Na piśmie przekażemy cały katalog postulatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WaldyDzikowski">Chciałbym powiedzieć o trzech rzeczach. Odpowiadając na pytanie pana Ludwika Węgrzyna czy wreszcie będzie stabilność administracyjna, chciałem zauważyć, że te zespoły, o których mówiłem, będą pracowały na obecnej siatce administracyjnej. To tyle, żeby zdementować różne doniesienia prasowe i emocjonalne wypowiedzi niektórych polityków o planowanych zmianach w tym zakresie. Jeżeli chodzi kompetencje, to pracy zespołów będzie przyświecała następująca filozofia ich podziału: wojewoda ma być przedstawicielem rządu w terenie i ma sprawować nadzór nad administracją publiczną i szeroko pojętym bezpieczeństwem: strażą, policją i być może niektórymi inspekcjami. Reszta kompetencji będzie przekazywana do poszczególnych stopni samorządów. Mam nadzieję, że państwo będziecie brali czynny udział w pracach, to sami się przekonacie w jakim kierunku zmierzamy. Trzecia sprawa, o której być może jeszcze ktoś z państwa powie, to jest na pewno ustrój samorządów, ustawa o dochodach i w końcu ważna rzecz, która jest fundamentem samorządu, to jest ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym. W tej sprawie Ministerstwo Infrastruktury bezwzględnie jak najszybciej musi podjąć prace. Pamiętam, że już kilkakrotnie dochodziliśmy do prawie wynegocjowanego projektu ustawy i zawsze się okazywało, że albo samorząd był za bardzo krępowany w procesie powstawania planów, albo też – w drugą stronę – beneficjent, i nigdy nie udawało nam się osiągnąć odpowiedniego porozumienia. Mam nadzieję, że teraz uda się nam te barierę pokonać, bo to rzeczywiście jest podstawa utrzymania ładu przestrzennego w polskich samorządach.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WitoldKrochmal">Oczywiście, zgadzam się z tymi postulatami, które przedstawili mówili moi przedmówcy. Chciałbym spojrzeć natomiast na obecne ustawodawstwo i problemy z punktu widzenia małych miast i miast-gmin. Myślę, że przedstawiciel Związku Gmin Wiejskich powie, jak to jest ze strony gmin wiejskich.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WitoldKrochmal">Gromadzimy miasta, które są samymi miastami bądź miastami i miejscowościami wiejskimi, i tego typu struktura gmin sprawia szereg problemów. Duże miasta jakoś dają sobie radę, mają duży majątek i, oczywiście, duże problemy, małe gminy wiejskie mają szereg elementów wynikających z ich wiejskiego charakteru. Natomiast samorządy małomiasteczkowe, nie turystyczne, w jakiś sposób są poszkodowane ze względu na swój charakter. To nie wynika ze złej woli, ale bardzo często są to miejscowości, które mają małe szanse rozwoju, udziału w obecnej koniunkturze gospodarczej, nie bardzo mają szansę na rozwój w oparciu o regionalne programy operacyjne, ponieważ nie są przy głównych trasach komunikacyjnych. Ale w tego typu miejscowościach mieszka 50% naszych obywateli.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WitoldKrochmal">Ustosunkowując się do tego, co powiedział pan prezydent Ryszard Grobelny w sprawie wyboru formy prawnej jednostki samorządu terytorialnego, myślę tutaj o zakładach budżetowych i gospodarstwach pomocniczych, to one rzeczywiście powinny być pozostawione w gestii samorządu. Dam taki prosty przykład. Wyobraźmy sobie wodociągi funkcjonujące w formie zakładu budżetowego w małej gminie. Następuje zmiana formy na jednostkę organizacyjną budżetową, w związku z tym wszystkie dochody muszą być odprowadzane do budżetu gminy. Tak się składa, że wójt z wyboru bezpośredniego ma radę, która jest przeciw niemu, na złość nie uchwala mu dotacji do tych wodociągów. Co się dzieje, sami widzimy, wodociągi nie mogą funkcjonować. To jest praktyczny przykład koncepcji, która funkcjonowała do tej pory. Uważam, że nie była to najlepsza koncepcja.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#WitoldKrochmal">Następna sprawa, którą poruszył pan przewodniczący, to sprawa planów zagospodarowania przestrzennego. Jestem w dobrej, a jednocześnie złej sytuacji, bo mam plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu całej gminy. Okazuje się jednak, że tempo zmian gospodarczych jest tak szybkie, iż na to, co 3, 5 lat temu było zasadne, dzisiaj patrzymy na to z lekkim uśmiechem. Tymczasem koszt zmiany planu dla gminy, pomijając fakt, że nie ma fachowców do tych prac, bo urbaniści, którzy mogą to robić, są dzisiaj rozchwytywani, wynosi około 700 tys. zł dla gminy 24-tysięcznej i potrzeba na to – lekko licząc – 2-3 lata. W tym okresie zmienia się bardzo wiele w życiu publicznym, społecznym, gospodarczym i w planowaniu przestrzennym.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#WitoldKrochmal">Następna rzecz, na którą chciałby zwrócić uwagę, to jest ustawa o gospodarce nieruchomościami i wiąże się z tym funkcjonowanie Agencji Nieruchomości Rolnych. To jest coś, co tylko u nas może mieć miejsce, żeby Agencja, która przejęła olbrzymi majątek, pozostawiając bez środków do życia, samym sobie ludzi, którzy ten majątek tworzyli, myślę o ludziach pracujących w pegeerach,. Całe koszty społeczne utrzymania osiedli pegeerowskich ponoszą właściwie tego typu miasta, miasteczka, gminy. Agencja przeznacza jakieś skromne środki, np. na wakacje dla dzieci i jest dobrym wujkiem. To jest po prostu skandal. Przecież w każdym likwidowanym przedsiębiorstwie całe grupy społeczne otrzymują różnego rodzaju odszkodowania, natomiast tutaj wszystko zostało na barkach gmin. Dzisiaj już drugie pokolenie jest upośledzone z tego tytułu i jakoś tego nikt nie widzi. Myślę, że trzeba pochylić się nad tym problemem, ponieważ z tych pieniędzy, które dzisiaj Agencja zarabia, a są to miliardy ze względu na wzrost cen nieruchomości, ci ludzie powinni otrzymać pomoc w postaci stypendiów, mieszkań socjalnych oraz poprzez szeroki udział tych środków w rozwiązywaniu problemów społecznych tych miejscowości. To jest bardzo istotny problem, który wreszcie powinien być dostrzeżony. My oczywiście to robimy, natomiast śmietankę z wypracowanego majątku spija Agencja. Można oczywiście powiedzieć, że PGR nie wypracowały majątku, ale jednak jakiś po nich pozostał, zważywszy na obecne wysokie ceny nieruchomości to przynajmniej jakaś część powinna być przeznaczana na rozwiązywanie powstałych problemów. Formy mogą być oczywiście bardzo różne.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#WitoldKrochmal">Wrócę jeszcze do finansów i nieruchomości. Z danych Ministerstwa Finansów co prawda wynika, że udział samorządów w podatkach wzrasta, zarówno w PIT, jak i w CIT, subwencja ogólna też wzrasta, ale należy pamiętać o kosztach, jakie ponosimy. Koszty rosną w tempie dużo większym, oczywiście rosną one dla wszystkich, natomiast zadania w małych samorządach są takie same jak w dużych. My musimy standardy Unii Europejskiej w zakresie ochrony środowiska osiągnąć w tym samym terminie co duże miasta. Przykładem niech będzie sprawa opłat za składowanie odpadów. Zostały one podniesione decyzją ministra środowiska i w zasadzie bezpośrednio uderzają w gminy, które za to odpowiadają. Oczywiście można powiedzieć: niech gmina zwiększy opłaty dla swoich mieszkańców, tylko że istnieje pewna optymalna wartość opłat i podatków po przekroczeniu której, zwłaszcza w społeczeństwach uboższych, jakimi są te oddalone od dużych miast, obywatele przestają płacić za wodę, ścieki, a śmieci wyrzucają do lasu. My dochodzimy do tej granicznej kwoty. Myślę, że wzrost tych opłat to jest taki pierwszy sygnał.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#WitoldKrochmal">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Przy optymalizowaniu projektów w zakresie regionalnych programów operacyjnych nie zwraca się – niestety – uwagi na to, że w pewnym okresie już wybudowana, istniejąca infrastruktura może stać się nieefektywna i ludzie przestaną płacić za korzystanie z niej. To wynika z zapaści w niektórych regionach Polski i w niektórych skupiskach ludności. Do tego dochodzą straty kulturowe związane z wyludnianiem się tych regionów. Mamy takie przykłady w innych państwach Unii Europejskiej, dużo od nas bogatszych, takich jak kraje skandynawskie czy regiony peryferyjne w Hiszpanii i Portugalii.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#WitoldKrochmal">W sprawach z zakresu gospodarki nieruchomościami chciałbym zwrócić państwa uwagę na specjalne strefy ekonomiczne miast i miasteczek, które są tworzone przez Agencję Nieruchomości Rolnych i gminy. Myślę, że problem ten należy uregulować, dokończyć zmiany w ustawach umożliwiające tworzenie tych stref, ponieważ nie wiadomo obecnie, kto ma to wyceniać, kto sprzedawać, kto nabywać, a kto prowadzić infrastrukturę. Mówiąc o infrastrukturze, chciałbym zwrócić uwagę na to, że dzisiaj problemem staje się energetyka. Kto ma budować infrastrukturę energetyczną? Brak tej infrastruktury hamuje rozwój szeregu miast i miasteczek. Pamiętam, że począwszy od 1990 r. cały czas mieliśmy problemy z energetyką. Najpierw, kto będzie płacił za światło, czyje to oświetlenie jest, a teraz mamy problem, kto ma budować infrastrukturę energetyczną, kto ma za to płacić, kto ma płacić za nadwyżki energii i wiele innych zagadnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejPorawski">Chciałbym zabrać głos w trzech sprawach.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejPorawski">Po pierwsze, jest kilka problemów związanych z prowadzeniem przez jednostki samorządu terytorialnego działań rozwojowych. Problemy te były już dzisiaj częściowo zasygnalizowane. Chcę państwu przypomnieć, że w 2006 r. budżet miał wydatki majątkowe na poziomie 13 mld zł, a jednostki samorządu terytorialnego 25 mld zł, z tego 20 mld zł gminy i miast na prawach powiatu, a tylko niewiele ponad 3 mld zł województwa. W związku z tym, w ustawie o zasadach prowadzenia polityki rozwoju, lepszą niż w tej chwili pozycję musi uzyskać rozwój lokalny. W ustawie o rozwoju regionalnym, rozwój lokalny tak naprawdę jest zamarkowany tylko w jednym miejscu, podczas gdy lokalne projekty operacyjne powinny mieć stabilizację, może nie taką samą, ale analogiczną do regionalnych programów operacyjnych, w tym zwłaszcza programy rewitalizacji. Miasta polskie dekapitalizują się, gdyż obszar zabudowany dekapitalizuje się bardzo szybko. Paradoksalnie one występują także na obszarach gmin wiejskich. Dzisiaj nie ma przepisów prawnych, które regulowałyby proces rewitalizacji, mimo że samo pojęcie rewitalizacji zostało już zauważone i wprowadzone gdzieś tam tylnymi drzwiami do obiegu. Natomiast w sensie prawnym rewitalizacja w Polsce nie istnieje, taka procedura nie istnieje. Zasadniczej zmiany przemyślenia i potem zmiany wymaga kwestia dotacji rozwojowych. Dzisiaj dotacja rozwojowa jest normalną dotacją i podlega takiemu samemu rozliczeniu jak każda inna dotacja. Podczas gdy zadania rozwojowe, o czym już tutaj dzisiaj była mowa, są zwykle zadaniami wieloletnimi, sposób realizacji tych zadań jest niejednokrotnie bardzo skomplikowany, o czym przekonujemy się przy każdej inwestycji. Okazuje się, że trzeba coś przedłużać, korygować itd., natomiast dotację należy rozliczyć zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. Wydaje się, że dotację, skoro nie mamy subwencji celowych, bośmy z nich kiedyś lekkomyślnie zrezygnowali, trzeba całkiem inaczej ustawić niż klasyczną dotację budżetową, która ma roczny charakter. Pan przewodniczący Waldy Dzikowski mówił już kilka zdań o zagospodarowaniu przestrzennym, o tym, co się z tym łączy. W tej chwili myśli się o tym, żeby gminy miały plan ogólny. Chcę zwrócić uwagę na to, że gminy mają w tej chwili studium i jest ono dzisiaj tym, czym jest plan ogólny w krajach cywilizowanych, tzw. master plan. Ma on w różnych krajach różne nazwy, ale nigdzie nie jest to przepis prawa miejscowego. Czymś takim jest dzisiejsze studium, więc przekształcać tego w plan nie ma najmniejszego sensu. Najważniejsze co trzeba zmienić w studium, to jest niewątpliwie wykaz obszarów, dla których będą sporządzane plany szczegółowe, które powinny być załącznikiem do tegoż studium. Zwykle dzisiaj jest, ale nie wszędzie. Studium należy pozostawić takie jakie jest, z ewentualnymi korektami. Natomiast jak słyszę od prezydenta miasta, że ma pokrycie planami w stu procentach, to z grubsza rzecz biorąc 70% pieniędzy wydanych na plan zagospodarowania wyrzucił w błoto. Znam prezydenta, który ma na swoim obszarze rozlewiska Warty i sporządzony plan zagospodarowania przestrzennego dla bardzo dużych bagien, które znajdują się w granicach miasta. Ma także plan zagospodarowania przestrzennego dla Starówki. To jest wyrzucony pieniądz, bo na Starówce można wybudować dwie-trzy plomby. Robienie w tym celu planu zagospodarowania przestrzennego to jest kompletny nonsens. Moim zdaniem należy przywrócić stan, który istniał w Polsce międzywojennej, gdy plany zagospodarowania przestrzennego były tylko dla obszarów podlegających lub przewidzianych do rozwoju i ewentualnie innych, tam, gdzie wymagają tego przepisy szczególne. Umożliwić natomiast trzeba budowanie plomb, budowanie kaplicy cmentarnej na cmentarzu albo leśniczówki w lesie bez konieczności sporządzania planu zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru. Wprowadzało się wtedy uproszczone przepisy urbanistyczne i one wystarczały, aby na tym terenie można było uzupełniać czy budować to, co niezbędne.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejPorawski">Przy tej okazji trzeba zwrócić uwagę na to, że dzisiejsza ustawa o planowaniu przestrzennym, chociaż przerobiona, podobnie jak prawo budowlane jest reliktem PRL. Obie te ustawy mają na celu wprowadzenie nadzwyczajnej kontroli nad wszystkim, co się dzieje. Tymczasem my wciąż mówimy, że te przepisy powinny umożliwiać rozwój, a nie stosować bezwzględną kontrolę, bo dzisiaj utrudniają one rozwój, a nie są już potrzebne do kontroli w stylu, jaki obowiązywał w PRL. Takim dobrym przykładem jest plan zagospodarowania przestrzennego, który daje się mieszkańcom do oceny wtedy, gdy jest on gotowy. Projekt jest gotowy, w dodatku uzgodniony, podlegający milionom nielegalnych uzgodnień (dlaczego nielegalnych do tego jeszcze wrócę) i wtedy mieszkaniec może zgłosić jakieś uwagi, które są zwykle w zdecydowanej większości odrzucane, bo ten plan jest całością itd. W krajach demokratycznych dyskusje z mieszkańcami zaczynają się przed wywołaniem uchwały o przystąpieniu do planu, przed rozpoczęciem prac nad zagospodarowaniem danego terenu. Wtedy mieszkańcy jeśli zwracają na coś uwagę, jeśli zgłaszają jakieś uwagi, jest szansa, że będą one uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejPorawski">Jeśli chodzi o standardy, o których była tu dzisiaj mowa, żaden kraj na świecie nie ma ich ustalonych. Jest co prawda jeden kraj na świecie (i warto na niego spojrzeć, bo leży niedaleko od nas) ma procedurę standaryzowania zadań tam, gdzie jest to niezbędne. Tym krajem jest Dania. Natomiast w Polsce nie ma oczywiście potrzeby pilnego ustalenia standardów do wszystkich zadań publicznych, ale tylko do tych, które są dofinansowywane przez państwo. Jest taka potrzeba, bo dzisiaj my z władzami centralnymi kłócimy się tam, gdzie dostajemy od nich pieniądze. Gdy z budżetu centralnego dostajemy subwencję szkolną, my mówimy, że jest za mało, wy mówicie, że jest za dużo. Prawda jest pewnie jeszcze gdzie indziej. Natomiast tak sobie mówimy i nic z tego nie wynika. U nas nie ma standardów oświatowych, w związku z czym nie wiadomo, o czym mówimy. Algorytm jest tylko podziałem pieniędzy, a nie ustaleniem ile ich powinno być.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#AndrzejPorawski">Wreszcie ostatnia rzecz – bilans skonsolidowany. Każda gmina ma obowiązek na podstawie ustawy sporządzić bilans skonsolidowany. Byłem radnym przez cztery kadencje i poprosiłem kiedyś organ wykonawczy w mojej gminie (nie będę wskazywał o jaką gminę chodzi), żeby przedstawił ten bilans skonsolidowany. Na to organ wykonawczy powiedział, że on nie przedstawi, ma, ale nie przedstawi. Zapytałem dlaczego? Bo jest do niczego ten bilans skonsolidowany. No to ja zapytałem, dlaczego jest do niczego? Bo zasadniczą częścią bilansu skonsolidowanego jest wartość majątku. Zapytałem organ, ile wynosi wartość majątku naszej gminy? A ile pan radny by chciał, żeby wynosił? Odpowiedział pytaniem organ. Na to ja powiedziałem organowi, niech organ powie, jak szacuje? To organ powiedział: od sześciu do dwudziestu czterech miliardów złotych. Budżet tej gminy wynosi dwa miliardy. Jak dodać do tego sześć miliardów to jest całkiem co innego, jak dodać dwadzieścia cztery miliardy. I to jest odpowiedź na pytanie, które zadał pan burmistrz Witold Krochmal. Nie może być dobrego gospodarowania majątkiem, mimo że gminy polskie mają całkiem sporo publicznego majątku, ponieważ nie ma żadnych ram prawnych, żeby takie gospodarowanie majątkiem prowadzić. Na początku lat dziewięćdziesiątych mówiliśmy o waloryzacji nieruchomości, co więcej w przepisach wpisany jest rok, okres w jakim powszechna rewaloryzacja ma być przeprowadzona. Od tego czasu ten okres został przekroczony czterokrotnie. W przepisach chodziło o trzy lata, do dzisiaj minęło co najmniej dwanaście, o ile nie więcej. Waloryzacji z prawdziwego zdarzenia nawet nikt nie zaczął.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WaldyDzikowski">Panie dyrektorze, ja również jestem z Poznania i zdaje się, że gdzieś już słyszałem tę opowiastkę o rozmowie między organem a radnym. Przy tej okazji chciałem powiedzieć panu Ludwikowi Węgrzynowi, że jeżeli chodzi o projekt ustawy o bezpośrednim wyborze starosty, to między innymi przy współpracy z panem Andrzejem Morawskim ten projekt został już przygotowany. W stosownym momencie przekażę go ministrowi Tomaszowi Siemoniakowi. Będzie on wymagał jakiejś obróbki, ale już jest gotowy i niewiele trzeba zrobić, aby stał się projektem ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BogdanCiepielewski">Chciałbym powiedzieć krótko. Deklaracja jasno precyzuje zakres zmian, jakich należałoby dokonać w obszarach ustrojowych, finansowych, majątkowych oraz odnosi się ona do pozycji samorządu terytorialnego w Polsce. Chcę nadmienić, że treść tej deklaracji została zaaprobowana przez Związek Województw. Moi przedmówcy w sposób prawie wyczerpujący dokonali analizy Deklaracji, jednakże chcę podkreślić potrzebę adekwatności finansów do zadań, o czym mówił pan prezydent Ryszard Grobelny. Na przykład, jeżeli chodzi o ulgi prorodzinne, sprawiły one, że województwa zanotowały utratę środków finansowych poprzez obniżenie wpływów z PIT. I tak tylko w województwie małopolskim o kwotę 12 mln zł.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#BogdanCiepielewski">Była mowa o ochronie środowiska, w związku z czym chciałem powiedzieć, że do odrębnej regulacji należy również sprawa ośrodków doradztwa rolniczego.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#BogdanCiepielewski">Deklaratywnie przyjmujemy zobowiązanie, iż będziemy państwu przekazywali na bieżąco problemy, które są i będą przedmiotem wielu dyskusji, a są zakreślone tematycznie w tejże przekazanej państwu Deklaracji.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#BogdanCiepielewski">Dziękujemy państwu za podjęcie tej ważnej tematyki oraz za zaproszenie na posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RyszardGrobelny">Jedną rzecz chciałbym dopowiedzieć do swojej poprzedniej wypowiedzi. Padł tu postulat kategoryzacji jednostek samorządu terytorialnego, o którym nie mówiłem. Tej kategoryzacji w tej chwili nie ma. Jest tutaj jedyna kategoria miast na prawach powiatu, które są jakoś inaczej konstruowane niż pozostałe gminne. Pewna kategoryzacja występuje na przykład przy podziale subwencji oświatowych, wtedy pojawiają się kategorie gmin – jest podział na gminę wiejską i gminę miejską. On jest zły. Nie można powiedzieć, że we wszystkich gminach wiejskich oświata wymaga wsparcia, a w żadnej gminie miejskiej nie. Są gminy miejskie bogatsze niż gminy wiejskie, ale są też miasta na obszarach mało zurbanizowanych, które mają duże problemy. To także pokazuje, że kategoryzacja powinna przebiegać zupełnie inaczej. Wsparcie dla oświaty wiejskiej winno być tam, gdzie jest potrzebne, bo akurat oświata jest elementem najsilniej długofalowo kształtującym rozwój społeczny. Wymagane jest wsparcie oświaty na obszarach słabszych społecznie, ale ten podział powinien przebiegać zupełnie inaczej niż przebiega dziś.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WaldyDzikowski">Ta dyskusja była bardzo interesująca, postulaty pewnie znane, ale nigdy nie były prezentowane na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej z tak licznym udziałem przedstawicieli rządu i żeby panowie ministrowie tak dobrze się rozumieli. Prawie wszyscy wywodzimy się z samorządu, tam są nasze korzenie poselskie albo rządowe. Dlatego uważam, że ta debata miała swój sens, nie trafiała w próżnię i na pewno będzie kontynuowana w zespołach programowych, które będą pracowały przy MSWiA i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ja ze swej strony deklaruję, że jeżeli pojawią się gotowe projekty po tych konsultacjach, to nie będą one omawiane tylko w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jest niezmiernie ważne, że aby osiągnąć cel, musi być państwa aprobata. Tak wreszcie musi być. I ten kompromis będziemy starali się osiągnąć, idąc za postulatami państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TomaszSiemoniak">Pan przewodniczący Waldy Dzikowski w swym pierwszym i ostatnim wystąpieniu powiedział, jak nasz resort i rząd wyobraża sobie ten dialog. Rzeczywiście, tak chcemy to zrobić, by organizacje samorządowe były traktowane po partnersku. Znamy Deklarację w sprawie decentralizacji państwa, uważnie ją przestudiowaliśmy, uważamy, że to będzie dobra podstawa do prac i dyskusji. Na jutro jest planowane spotkanie wicepremiera Grzegorza Schetyny z przedstawicielami organizacji samorządowych, tych wszystkich, które są sygnatariuszami tego dokumentu. Na jutrzejszym spotkaniu mamy zamiar zaproponować konkretnie, jak widzimy współpracę przy tym dziele dalszych zmian. Tak to widzimy, jak mówił przewodniczący Waldy Dzikowski. Pierwszy etap związany z decentralizacją, drugi ze zmianami w centrum rządowym, trzeci z szeroko rozumianymi kadrami, w tym też kwestie służby cywilnej, zespołu kadrowego pracowników samorządowych. Chcemy tak pracować, żeby w pierwszym etapie zająć się porządkowaniem tych spraw, które przez ostatnie lata narosły i nie były rozwiązywane i które są sprawami względnie nieskomplikowanymi, tak, żeby ten pierwszy pakiet był gotowy w ciągu kilku miesięcy. W drugim etapie chcemy się zająć sprawami, które dotyczą finansowania zadań jednostek samorządu terytorialnego, dotykają finansów publicznych. Mamy świadomość, że jest to zadanie bardzo złożone i skomplikowane, dlatego zajmiemy się nim w drugim etapie, po etapie porządkowania. I trzeci etap, który nazywamy roboczo: problemy pozycji samorządu terytorialnego w polskim życiu publicznym. To jest to, o czym mówił pan prezydent Ryszard Grobelny. Są to wszystkie sprawy, które dotyczą samorządowców w Senacie, wójtów w radach powiatów, aż po kwestie takie jak radiofonia i telewizja regionalna w gestii samorządów. To chcemy rozstrzygać w dalszym etapie, ale horyzont tych spraw to jest rok 2008. Bardzo doceniamy konkretność Deklaracji, o której mówiłem na początku. Dzisiejsze wypowiedzi przedstawicieli organizacji samorządowych pokazują, że samorządy bardzo dokładnie wiedzą, czego chcą, czego potrzebują. Myślę, że tu nie potrzeba będzie wielkich konferencji, wielkich debat, ale konkretnej pracy już nad szczegółowymi rozwiązaniami. Oczywiście bardzo liczymy na ścisłą współpracę z parlamentem, będziemy to omawiać na posiedzeniach różnych komisji, bo to dotyczy różnych obszarów życia publicznego. Zaproponujemy takie formy współpracy, żeby ta dyskusja była owocna, bo to przecież od państwa decyzji będzie zależało zrozumienie celu, intencji i tego do czego chcemy dojść.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TomaszSiemoniak">Bardzo dziękuję za inicjatywę takiego spotkania. Jest tu duża grupa urzędników naszego ministerstwa, którzy zajmują się sprawami administracji i samorządu, i mieli okazję posłuchać bezpośrednio tego, co mówią przedstawiciele organizacji samorządowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AdamPęziol">Padło tutaj wiele postulatów o charakterze ustrojowym, politycznym, majątkowym, natomiast co do postulatów dotyczących finansów publicznych to wydaje mi się, że właściwym forum do dyskusji na ten temat jest komisja wspólna samorządu terytorialnego i ekspertów do spraw systemu finansów publicznych. Znane i nieznane postulaty będą tam procedowane. Jesteśmy gotowi do ustalenia zakresu zmian o charakterze systemowym.. Jesteśmy gotowi takie rozmowy prowadzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WaldyDzikowski">Z panem ministrem Tomaszem Siemoniakiem dokonaliśmy w zasadzie podsumowania dzisiejszej dyskusji, która jest pierwszą, ale na pewno nie jest ostatnią.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WaldyDzikowski">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>