text_structure.xml
47.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MirosławSekuła">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek obrad przewidywał w punkcie I rozpatrzenie opinii na temat zasadności zmian w ustawie z dnia 17 października 2008 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. Nr 220, poz. 1418) w zakresie obowiązku wydawania pracownikom druku RMUA.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#MirosławSekuła">Punkt II, to rozpatrzenie inicjatyw ustawodawczych B-156 i B-157, a punkt III, to projekt nowelizacji ustawy – Kodeks karny (A-274). Wnioskodawcy proponują, aby zdjąć ten punkt z dzisiejszego porządku obrad. Czy są uwagi do tej propozycji? Nie ma. Czy są uwagi do porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia, obejmującego punkty I i II? Nie ma uwag, a więc taki porządek przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#MirosławSekuła">Przystępujemy do rozpatrzenia pkt I, czyli opinii na temat zasadności zmian w ustawie z dnia 17 października 2008 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. Nr 220, poz. 1418) w zakresie obowiązku wydawania pracownikom druku RMUA.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KonradBorowicz">Podczas posiedzenia w dniu 22 kwietnia br. Komisja dokonała przeglądu stosowania nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z dnia 17 października ub.r., w której to nowelizacji wprowadzono możliwość przesyłania przez płatników składek druków RMUA pracownikom, czy też innym osobom drogą elektroniczną, w formie dokumentu elektronicznego z dołączonym bezpiecznym podpisem elektronicznym. Posiedzenie zakończono konkluzją, że należałoby zmienić okresy, w których te druki RMUA są dostarczane przez płatnika składek, z comiesięcznego na kwartalne. Chciałbym namówić Komisję do ponownej refleksji nad takim rozstrzygnięciem. Wydaje się, że w świetle obowiązującej ustawy, jej konstrukcji, takie rozwiązanie byłoby z punktu widzenia pracownika lub innych osób, za które odprowadzane są składki na ubezpieczenie społeczne, niekorzystne przede wszystkim z tego względu, że cała konstrukcja przekazywania druków RMUA przez pracodawcę, czy też mówiąc ogólniej, płatnika składek na ubezpieczenie społeczne, ma na celu umożliwienie ubezpieczonemu zweryfikowania wywiązywania się z tego zobowiązania przez płatnika składek na ubezpieczenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KonradBorowicz">Innymi słowy, pracownik czy też ubezpieczony, otrzymując taki druk RMUA ma możliwość zweryfikowania, czy płatnik składek opłacił te składki, w jakiej wysokości i czy zrobił to prawidłowo. Jeśli nie, to ustawa w obowiązującym kształcie przewiduje możliwość podjęcia działań mających na celu doprowadzenie tej sprawy do właściwego stanu. Temu właśnie służy comiesięczne przekazywanie druków RMUA. Wydaje się też, że akurat ten okres miesięczny wynika z samej istoty składek na ubezpieczenie społeczne, które są opłacane w okresach miesięcznych ze względu na to, że tak powstaje przychód u pracowników. Mówię o nich, bo to największa grupa. Są sporządzanie informacje dla ZUS itd. Wydaje się, że choćby z punktu widzenia formalnoprawnego, zmiana tylko w zakresie przekazywania druków RMUA na kwartalny, przy jednoczesnym pozostawieniu standardowego, bo wynikającego z oczywistych względów, miesięcznego rozliczenia składek byłaby niewłaściwa.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KonradBorowicz">Jest jeszcze jeden argument, który chciałem podnieść. Znalazł on wyraz w mojej opinii. Chodzi o to, że w praktyce druki RMUA bardzo często są jedynym dowodem potwierdzającym w kontakcie z zakładem opieki zdrowotnej czy innymi świadczeniodawcami udzielającymi świadczeń zdrowotnych, że dana osoba podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu, że są za nią płacone składki i że w konsekwencji może korzystać nieodpłatnie ze świadczeń zdrowotnych. Stąd też wprowadzenie rzadszego przedstawiania przez płatnika składek druku MRUA, na którym jest wyszczególniona kwota opłaconych składek na ubezpieczenie zdrowotne, mogłoby spowodować również takie negatywne konsekwencje, że świadczeniodawcy mieliby obawy czy rzeczywiście w okresie tych trzech miesięcy osoba, za którą opłacano składki za ubezpieczenie zdrowotne, jest nadal ubezpieczona.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KonradBorowicz">Okres miesięczny daje gwarancję, że dana osoba rzeczywiście podlega ubezpieczeniu zdrowotnemu. Z tych dwóch powodów takie rozwiązanie nie jest najszczęśliwsze. Co było powodem takiej propozycji? Wysoka Komisja stwierdziła, że należałoby ulżyć przedsiębiorcom w wykonywaniu obowiązku przestawiania druków MRUA. Były dyskusje na temat innych rozwiązań. W swojej opinii poddaję jedno pod rozwagę, choć z zastrzeżeniem, że istotne są kwestie techniczne oprogramowania „Płatnik”, służącego do kontaktów między płatnikami składek i ZUS. Gdyby ten program dawał w praktyce możliwość techniczną dostępu do niego ubezpieczonych poprzez stronę internetową czy u pracodawcy, co jest raczej wątpliwe, bo generowałoby to dodatkowe koszty, czy w ZUS, co też związałoby się z kosztami, ale być może tylko dla jednego podmiotu, i gdyby można było, po zalogowaniu się i sprawdzeniu swego konta, wydrukować taki dokument ze strony internetowej za pomocą tego oprogramowania, to być może byłoby to jakieś rozwiązanie, choć jak mówię, wiązałoby się to z kosztami i z pewnymi być może problemami technicznymi. Natomiast takie rozwiązanie, jakie zaproponowała Komisja – przedłużenie okresu z miesiąca na kwartał, wydaje mi się niewłaściwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MirosławSekuła">Pan przewodniczący Janusz Palikot chciałby zadać pytanie – bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanuszPalikot">Nie rozumiem tej różnicy. A dlaczego nie codziennie miałby być wystawiany taki druk, jeżeli jest co miesiąc? Jeśli pracownik odchodzi z jakiegoś powodu z pracy lub ma potrzebę skorzystania ze świadczeń zdrowotnych w ciągu miesiąca, to jest to taka sama sytuacja, jak w ciągu trzech miesięcy. Wystarczy, że dokumenty są ważne. Jeżeli jest jakiś przepis mówiący, że bezpłatne świadczenie zdrowotne jest możliwe tylko w ciągu miesiąca, a nie w ciągu trzech miesięcy, to trzeba je zmienić. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy my wszyscy tylko dlatego, że 1% czy 2%, albo jeszcze mniej – 1/100 procenta ubezpieczonych oszuka i nie będąc uprawnionym, straciwszy pracę, skorzysta ze świadczenia w drugim miesiącu pozostawania bez pracy, bo przedstawi zaświadczenie sprzed miesiąca – zmuszali kilkanaście milionów pracowników i dwa miliony pracodawców do posiadania dokumentów, co miesiąc. Nie ma powodu, byśmy robili to w imię tego, co zawsze w Polsce było absurdem w naszym systemie prawnym, że tropienie, łapanie złodzieja czy jakiejś małej grupy, która manipuluje, oszukuje, nakładali się obowiązki na miliony ludzi. Z tym właśnie walczy Komisja.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JanuszPalikot">Dlatego z panem całkowicie się nie zgadzam, że jest jakiś istotny powód, dla którego mielibyśmy żądać częstszego niż trzy miesiące przedstawiania druków MRUA. To wcale nie przeszkadza, by i w tym przypadku – tych trzymiesięcznych okresów, wprowadzić formułę proponowaną przez pana, że dokument bankowy niepodpisany też jest dokumentem, bo to byłoby kolejnym ułatwieniem, nawet przy okresie trzymiesięcznym. Jestem za tym, by wprowadzić i to drugie rozwiązanie. Jeśli jakieś inne przepisy powodują, i jest w związku z tym niespójność, że niektóre zaświadczenia są ważne jeden miesiąc, to chciałbym zauważyć, że po pierwsze, idziemy w kierunku oświadczeń obywateli. Niech obywatel oświadcza, że jest ubezpieczony. Jeśli skłamie, będzie go czekać wiezienie. Po drugie – inne przepisy zmieniamy tak, by ważność dokumentu trwała trzy miesiące, jeśli przykładowo taki dokument zostanie wystawiony w styczniu, to będzie ważny do końca marca.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MirosławSekuła">Podoba mi się ta pańska propozycja w tej części, która mówi, że każdy pracownik powinien mieć dostęp do jakiegoś zasobu danych, z którego może wydrukować sobie zaświadczenie o tym, że jest ubezpieczony, jeśli jest mu to potrzebne. A w gruncie rzeczy, jednym z generaliów, które przyjęliśmy na początku pracy naszej Komisji było to, że zastępujemy wszędzie, gdzie to możliwe, zaświadczenia oświadczeniami obywatela. Docelowe rozwiązanie w tym przypadku powinno być, moim zdaniem, takie, że jeżeli ktoś ma wątpliwości, co do tego czy świadczyć obywatelowi daną usługę, to powinien odebrać od niego oświadczenie, że ów obywatel jest np. ubezpieczony. Jeśli oświadczenie okazałoby się nieprawdziwe, to rozpocząłby się proces wyciągania konsekwencji wobec osoby, która złożyła takie nieprawdziwe oświadczenie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MirosławSekuła">Już samo wystawianie tych druków RMUA jest niezgodne z tą zasadą, a tym bardziej wymaganie od obywateli tych druków przy uzyskiwaniu świadczeń zupełnie innych niż te, dla których druk RMUA został stworzony, jak np. posługiwanie się tym drukiem przez służbę zdrowia, jako środkiem zastępującym książeczkę ubezpieczeniową czy kartę ubezpieczenia elektronicznego funkcjonującą w województwie śląskim. Biernie poddajemy się presji urzędniczej, która idąc tym tropem nieufania obywatelowi, wymusza od niego obowiązek posiadania najdziwniejszych zaświadczeń. Przypominam, że nasza propozycja zmierzająca do tego, by obowiązek wystawiania druków RMUA w formie pisemnej był trzymiesięczny, jest już bardzo daleko idącym kompromisem, bo pierwotna propozycja była tak, żeby w ogóle znieść obowiązek drukowania i wydawania tych zaświadczeń. Stało się tak tylko dlatego, że przyjęliśmy do nieakceptującej wiadomości fakt, że te druki są wykorzystywane w sposób, do którego nie zostały stworzone.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MirosławSekuła">Skoro zwyczajem w polskiej administracji jest to, że jakieś druki są ważne przez trzy miesiące, to zakładamy, że druk RMUA, który zostanie wystawiony raz na trzy miesiące, wystarczy w zupełności, aby się nim posługiwać w tych sprawach, w których jest wykorzystywany, choć nie powinien. W związku z tym, choć te wszystkie argumenty rozumiem i podchodzę do nich z szacunkiem, to jednak uważam, że nasza propozycja powinna zostać podtrzymana i w pierwszym etapie powinniśmy doprowadzić do tego, żeby druki RMUA były wydawane rzadziej, a więc raz na trzy miesiące, jak ustaliliśmy to w konkluzji poprzedniego posiedzenia Komisji. W dalszej przyszłości trzeba dążyć do tego, aby je w ogóle znieść i przejść na formę, o której pan mówił – albo wysyłania w formie elektronicznej do obywateli, albo dostępu obywatela do bazy, by wtedy, kiedy chce lub potrzebuje, mógł drogą elektroniczną pobrać ten druk albo wystąpić do pracodawcy z żądaniem wystawienia go w formie papierowej. Wówczas pracodawca powinien to zrobić. Jeżeli tak byśmy zrobili, to byłaby to realizacja naszych pierwotnych zamierzeń, których założeniem jest to, że obywatel jest uczciwy i tam, gdzie można, zastępujemy zaświadczenie oświadczeniem, a tam, gdzie można zlikwidować jakiś biurokratyczny obowiązek, to go likwidujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanuszPalikot">Jeśli miałbym cokolwiek zmieniać, to proponowałbym wrócić do pierwotnego pomysłu, gdy to pokazujemy dowód osobisty a cała reszta powinna być już zmartwieniem urzędu. Dlaczego obywatel ma być ciągle na posyłki, ma być jakimś „pismonoszem” – listonoszem? Niech urzędy załatwiają między sobą zaświadczenia. Ja pokazuję dowód osobisty, a do obowiązku poszczególnych jednostek służby zdrowia należy zapewnienie sobie dostępu do danych ZUS. A to, że nie mają one oprogramowania, nie powinno obchodzić 30 mln obywateli. Niech się martwią urzędy tym, że sobie nie radzą. Dlaczego mamy się martwić za urzędników tym, czy mają odpowiednie oprogramowanie, czy nie? Ile lat będziemy czekać, aż to się wreszcie wszystko oprogramuje?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MirosławSekuła">Podzielam całkowicie pogląd, że wystarczy, by obywatel się przedstawił, okazując dowód osobisty, a to, czy jest on ubezpieczony czy nie, powinien być w stanie sprawdzić zakład opieki zdrowotnej. Przenoszenie tego obowiązku na obywatela i to w tym przypadku chorego, obolałego albo niepełnosprawnego w nagłej sytuacji i zanim udzieli mu się pomocy, pytanie go, czy ma druk RMUA, to… Zmieniliśmy sposób widzenia tego typu problemu: to nie obywatel powinien udowadniać, że jest ubezpieczony, ale każdy świadczący jakąś usługę, przykładowo zdrowotną, powinien mieć możliwość sprawdzenia czy obywatel, który się zgłosił, na pewno ma uprawnienie do tej usługi. Tak powinno być bez względu na to, czy jest to usługa zdrowotna, oświatowa, czy jakakolwiek inna.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MirosławSekuła">Po zapoznaniu się z opinią konsultanta i po tej dyskusji sformułowałbym nasze stanowisko w ten sposób, że jako pierwszy krok zdecydowanie podtrzymujemy kierunek prac legislacyjnych polegający na tym, że zmniejszamy częstotliwość wydawania druków RMUA do jednego na kwartał, i w dalszym ciągu zastanawiamy się, jak doprowadzić do tego celu, który legł u podstaw powołania naszej Komisji: jak doprowadzić do takiego ukształtowania prawa w tym zakresie, żeby obywatel mógł być sprawdzany, ale nie musiał udowadniać swego prawa do różnych usług, w tym przypadku – w zakresie ubezpieczenia zdrowotnego. Czy tak? Widzę, że obecni członkowie Komisji w pełni zgadzają się z tym kierunkiem myślenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KonradBorowicz">Chciałbym doprecyzować założenie: chodzi o obie formy i formę pisemną i dokumentu elektronicznego, przekazywane kwartalnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MirosławSekuła">Tak. Na tym zakończylibyśmy rozpatrywanie pkt I.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt II. Widzę, że mamy silne wsparcie; jest z nami pan minister – witam serdecznie. Punkt II przewiduje rozpatrzenie inicjatyw ustawodawczych w sprawie komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o udzielaniu przez Skarb Państwa wsparcia instytucjom finansowym. Jest to dokument oznaczony jako B-156. Widzę jeszcze jakiś dodatkowy materiał. Rozumiem, że przedstawiciel Związku Banków Polskich powie nam coś na ten temat?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyBańka">Po ostatnim posiedzeniu Komisji zwróciliśmy się do pana przewodniczącego z prośbą o przedstawienie podczas dzisiejszego posiedzenia poprawionego materiału, ponieważ poprzedni zawierał błędy. Stwierdzono to zresztą podczas dyskusji na poprzednim posiedzeniu. Błąd był w nazwie ustawy i w uzasadnieniu, które było nieprecyzyjne. Dlatego opinia legislacyjna słusznie wskazywała na te nieprawidłowości. Z tego względu prosiłbym o to, byśmy mogli pracować nad dokumentem, który dziś przedłożyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MirosławSekuła">Ponieważ otrzymaliśmy go dopiero teraz, prosiłbym o jego omówienie. Będzie nam łatwiej śledzić ewentualne zmiany. Proszę poinformować nas, jakie są zmiany w stosunku do dokumentu opatrzonego oznakowaniem B-156, który został przygotowany dla członków Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyBańka">Jeśli chodzi o tekst projektu, to zmiana dotyczy podania prawidłowej nazwy ustawy, bo był tu błąd, wyraz „wsparcia” był zastąpiony wyrazem „pomocy”. Cała treść merytoryczna nie uległa żadnej zmianie. W uzasadnieniu doprecyzowaliśmy cel tej zmiany oraz szczegółowo opisaliśmy stan obecny, który wskazuje na potrzebę jej dokonania. Ustawa w obecnym kształcie przewiduje, że w umowie o udzieleniu wsparcia muszą być zawarte ograniczenia w zakresie wypłaty dywidendy, nie precyzując, jakie, pozostawiając Ministrowi Finansów swobodę, co do uznania, jakie to mają być ograniczenia. Ale jakieś mają być. Musimy mieć na względzie, że w imieniu drugiej strony tej umowy – instytucji finansowej, podpisuje tę umowę zarząd. Zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych kwestia dotycząca wypłaty dywidendy należy do Walnego Zgromadzenia. Jest to kompetencja nieprzenoszalna. W opinii legislacyjnej trafnie zwrócono na to uwagę: „O podziale zysków decyduje Walne Zgromadzenie. Jest to kompetencja nieprzenoszalna na inne podmioty”. Jest to cytat z komentarza prof. Sołtysińskiego. Nasza poprawka w tej części zmierza do tego, by usunąć tę wadliwość, bowiem w naszej ocenie ustawa jest niewykonalna, jako że zarząd nie może w sposób odpowiedzialny i skuteczny zobowiązać się do tego, że spółka nie będzie wypłacała dywidendy, bądź w jakiś sposób będzie ograniczała tę wypłatę, gdyż jest to kompetencja Walnego Zgromadzenia. Nasza propozycja zmierza do tego, żeby z mocy ustawy wynikało, że w okresie, gdy instytucja finansowa korzysta ze wsparcia, nie może dokonywać wypłaty dywidendy. Wówczas problem w ogóle by nie istniał. Oczywiście w umowie ta kwestia nie byłaby regulowana.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JerzyBańka">Druga zmiana już merytoryczna a nie formalnoprawna polega na tym, że proponujemy, aby to ograniczenie ustawowe z mocy prawa w zakresie wypłaty dywidendy odnosiło się wyłącznie do przypadku rzeczywistego zaangażowania środków publicznych, co ma miejsce w sytuacji, gdy chodzi o formę udzielonego wsparcia poprzez pożyczki skarbowych papierów wartościowych, bądź sprzedaż skarbowych papierów wartościowych. Chcemy natomiast, aby w przypadku gwarancji Skarbu Państwa ten wymóg nie był obligatoryjny. To samo dotyczy sprzedaży w drodze oferty kierowanej do określonej instytucji finansowej, jako że jest oczywistym, że wówczas warunki tej pomocy będą uzgadniane indywidualnie. Chcemy uzyskać taki stan, aby wszyscy korzystający ze wsparcia, byli traktowani jednakowo, aby w tym wypadku Minister Finansów nie miał prawa do podejmowania indywidualnych decyzji w zakresie ograniczania wypłat dywidendy głównie po to, aby nie dochodziło do faworyzowania instytucji finansowych, w których zaangażowany jest Skarb Państwa. Mamy oto casus Banku PKO BP SA i zapowiedź, przynajmniej medialną, że ta dywidenda jednak będzie wypłacona, mimo że w stosunku do instytucji prywatnych słusznie instytucja nadzorcza, KNF – wskazywała na potrzebę zatrzymania zysku po to, by wzmocnić kapitał tych instytucji. Paradoksalnie, największy polski bank z tej możliwości by nie skorzystał. Chcemy, aby wszystkie banki prowadzące działalność w Polsce były traktowane na jednakowych zasadach.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MirosławSekuła">Chciałbym teraz poprosić przedstawicieli Biura Legislacyjnego o komentarz także do tej opinii wstępnej, którą otrzymaliśmy. Zacytuję jej początek: „Projekt nie jest poprawny legislacyjnie, zawiera błędy, które w razie skierowania go do dalszych prac, będą wymagały usunięcia”. Prosiłbym o odniesienie się do tego, przedstawionego teraz, poprawionego projektu. Czy ta wersja usuwa te wady, czy jest lepsza i stanowi postęp w naszych pracach legislacyjnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MagdalenaKlorek">Wstępna opinia legislacyjna była pisana do wersji niepoprawionej, aczkolwiek ona różni się wyłącznie poprawnym przytoczeniem tytułu ustawy i zmianą uzasadnienia, czy raczej uzasadnieniem niż zmianą. Jeżeli chodzi o wady legislacyjne, to są kwestie techniczne, które można poprawić w trakcie procedowania, takie jak brak daty, a wcześniej był to błąd w tytule ustawy, brak przytoczenia Dziennika Ustaw, nadawanie brzmienia punktowi, który zostanie uchylony.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MagdalenaKlorek">Jeżeli chodzi o samo meritum, to pozostaje ono niezmienione, czyli projektodawca proponuje wyłącznie możliwość wypłaty dywidendy w przypadku udzielenia wsparcia, o którym mowa w art. 3 ust. 1 pkt 2 i 4. W opinii wstępnej podniesiono zarzut, że uzasadnienie nie wyjaśnia, dlaczego z tego wyłączenia ma być wyłączone wsparcie w formie, o której mowa w pkt 1 i 5, czyli gwarancja Skarbu Państwa, która może być udzielona wyłącznie bankowi krajowemu, i sprzedaż skarbowych papierów wartościowych w drodze oferty kierowanej do określonej instytucji finansowej. Z mocy ustawy następuje zróżnicowanie między innymi podmiotów, które mogą ubiegać się o udzielenie wsparcia. Poza tym, jest to w przeciwieństwie do obecnie funkcjonującej, norma kategoryczna, czyli że bez względu na sytuację finansową instytucji, która się ubiega o udzielenie wsparcia, będzie istniał obligatoryjny, ustawowy zakaz wypłaty dywidendy.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MagdalenaKlorek">Wątpliwość, co do zgodności z systemem dotyczącym regulacji, którymi rządzą się spółki akcyjne nadal pozostaje aktualna. Prawo do udziału w zysku, które się przekłada na roszczenie o wypłatę dywidendy, jest podstawowym prawem akcjonariusza. Poprzez takie rozwiązanie, prawo to odbieramy być może na kilka lat. W ocenie niektórych komentatorów jest to niedopuszczalne, jako pozbawienie akcjonariusza podstawowego prawa wynikającego z uczestnictwa w spółce kapitałowej, a więc prawa do zysku. Nadal pozostają aktualne uwagi dotyczące nieprecyzyjności sformułowań, m.in., co należy rozumieć przez sformułowanie „w okresie korzystania”? Czy ten okres korzystania należy liczyć od momentu podpisania umowy, sprzedaży papierów wartościowych, czy np. spłaty ostatniej z rat, do jakich będzie zobowiązana instytucja finansowa? Podobnie nieprecyzyjne jest sformułowanie w dodawanym ust. 8 w art. 15, w którym mowa o przypadku konieczności dochodzenia roszczeń przez Skarb Państwa z tytułu spłaty należności. Czy taką konieczność rodzi już np. niezapłacenie prowizji od udzielonej gwarancji? Czy jest to niespłacenie jednej raty, czy też sytuacja taka, gdy zostaje wystawiony tytuł wykonawczy, a może ma to być moment wszczęcia egzekucji? Kto miałby decydować o tym, kiedy ten moment powstaje, ponieważ on aktualizuje obowiązek zakazu wypłaty dywidendy? Przez jaki okres ten zakaz miałby obowiązywać? Do jakiego zdarzenia?</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#MagdalenaKlorek">Jeżeli chodzi o uzasadnienie, to ono nie wyjaśnia zróżnicowania, o którym mowa w zmianie 2 i w zmianie 3, czyli wprowadzenia rozróżnienia, jeśli chodzi o wstrzymanie i zakaz wypłaty dywidendy między różne formy wsparcia. I jedna i druga instytucja nie dotyczy bowiem wszystkich form i w związku z tym faworyzuje podmioty, którymi są banki krajowe.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#MagdalenaKlorek">Kwestia merytoryczna podniesiona przez BAS dotyczyła dochodów Skarbu Państwa. W uzasadnieniu napisano, że projektowana ustawa nie będzie miała wpływu na budżet państwa i na budżety jednostek samorządu terytorialnego. To stwierdzenie zostało zakwestionowane w opinii, ponieważ wstrzymanie wypłaty dywidendy będzie skutkowało wpływami z tytułu podatku dochodowego do budżetu państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MirosławSekuła">Celem zmiany ustawy ma być usunięcie błędnego uregulowania, które uniemożliwia praktyczne stosowanie ustawy. Intencja jest taka, by poprawić przepisy, które utrudniają stosowanie tej ustawy. Czy aby nie jest tak, że wprowadzając te zmiany, stworzymy nowe problemy? Myślę, że to się okaże. Za chwilę poproszę o stanowisko Ministerstwa Finansów w tej sprawie, a następnie o wypowiedź naszego konsultanta. Czy pan minister zechce zabrać głos czy wskazana przez pana osoba?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MaciejGrabowski">To jest bardzo dobra ustawa w tym sensie, że precyzuje zasady ogólne. Nie precyzuje wszystkich warunków wsparcia, form wsparcia, jego wysokości i okresu trwania tej pomocy. Gdybyśmy chcieli to doprecyzować, to rzeczywiście byłaby ona martwa. To, że daje ona możliwość instytucji, która chce o to wsparcie wystąpić, i Ministerstwu Finansów ułożenia się na zasadzie umownej, to jest moim zdaniem, bardzo cenne rozwiązanie. Gdybyśmy chcieli je uszczegółowić, to byśmy stworzyli de facto narzędzie, które nie mogłoby być w praktyce wykorzystane. Uważam, że zasady ogólne powinny być jednakowe dla wszystkich i one w tej ustawie takie są, natomiast zasady szczegółowe powinny być odrębne dla każdego z wnioskodawców, gdyż ta ustawa ma pozwalać na wsparcie bardzo różnych stanów faktycznych wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MaciejGrabowski">Nie mamy obecnie żadnych sygnałów, że przepis dotyczący dywidendy był gdzieś przeszkodą w stosowaniu tej ustawy. Jak wiadomo, ona powstała w związku z obawami o wystąpienie ograniczonej płynności na rynku międzybankowym, związanej z utratą zaufania do tego rynku. Wydaje się, że tak daleko posunięta zmiana, by wpisać do ustawy całkowity zakaz wypłaty dywidendy, może być raczej barierą niż pomocą w stosowaniu tej ustawy. Wydaje się, że pozostawienie tego warunku w drodze umowy, jest jak najbardziej zasadne. Intencją tej ustawy było to, żeby udzielić wsparcia w zakresie płynności finansowej, a ono jest zwykle krótkookresowe, trwa 3-4 miesiące. Tak więc, problem wypłaty dywidendy raczej się nie pojawia, gdyż jest ona rozliczana raz w roku, w ciągu 6 miesięcy od daty zamknięcia roku rozrachunkowego. W praktyce ten przepis byłby stosowany wyjątkowo rzadko, bowiem wsparcie płynności na okres dłuższy niż 12 miesięcy, a tylko wówczas de facto wystąpiłby problem z dywidendą, pojawia się sporadycznie. Wówczas byłoby potrzebne wsparcie innego typu. Mówię o realnym, praktycznym działaniu tej ustawy, które mogłoby mieć miejsce.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MaciejGrabowski">Poza tym, chciałbym zwrócić uwagę na to, że ta ustawa ma krotki okres obowiązywania – do końca br. Choćby z tego powodu wydaje się, że ten problem z wypłaceniem lub niewypłaceniem dywidendy jest mało realny.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MirosławSekuła">Boję się, że tak długo będziemy nad tym procedować, aż skończy się okres obowiązywania ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanuszPalikot">Pan minister, jak rozumiem, nie widzi jakichś zasadniczych powodów, dla których należałoby stwierdzić, że np. wprowadzenie nowelizacji, o której mówimy, pogorszy sytuację, skomplikuje interpretację?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MaciejGrabowski">Ale to utrudni.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KonradBorowicz">Kontynuując wątek, który poruszyła pani mecenas z Biura Legislacyjnego. Co prawda, pan minister mówił, że naruszenie interesu akcjonariuszy może nie wystąpić, to jednak wydaje się, że takie przeniesienie z poziomu umownego na poziom ustawy zakazu wypłaty dywidendy może hipotetycznie rodzić wątpliwości dotyczące zgodności tego rozwiązania z art. 64 ust. 3 konstytucji w związku z art. 31 ust. 3, gdzie chodzi o naruszenie praw majątkowych akcjonariuszy i wspólników. Z tego względu zalecałbym daleko idącą ostrożność przy wprowadzeniu takiego rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MirosławSekuła">Proszę wnioskodawców o odniesienie się do tych dwóch wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzyBańka">Chciałbym odnieść się przynajmniej do części wypowiedzi pani legislator, która mówiła o tym rzekomym faworyzowaniu banków krajowych. Otóż wynika to wprost z obowiązującego tekstu ustawy, bowiem w art. 3 ust. 2 mówi się, że „Wsparcie, o którym mowa w ust. 1 pkt 1, może być udzielone wyłącznie bankowi krajowemu”. My do tej sprawy zupełnie się nie odnosimy, to jest neutralne. Natomiast w polemice z panem mecenasem, który wspomniał, że ta propozycja będzie rodziła zagrożenie ewentualną niekonstytucyjnością, stawiam z kolei pytanie „w drugą stronę”: czy ten istniejący stan nie budzi wątpliwości konstytucyjnych? Bo ewidentnie są naruszane prawa akcjonariuszy, gdyż to zarząd zamiast akcjonariuszy decyduje o ich prawach, bo to zarząd podpisując umowę decyduje, że dywidenda nie będzie wypłacana.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JerzyBańka">Uważamy, że zarząd nie ma takich kompetencji. Przed chwilą cytowałem opinię prof. Sołtysińskiego, który stwierdził to samo. Dyskusja na ten temat w ogóle nie jest prowadzona. Jeśli państwo stwierdzą, że ustawa w obecnym kształcie może bez żadnego problemu funkcjonować, bez narażania się na ryzyko niekonstytucyjności lub tego, że będą to martwe przepisy, to my umywamy ręce. Nie będziemy w tej sprawie już nic więcej robić. Paradoksalnie; chcemy tą nowelizacją pójść nawet dalej, wprowadzając większe ograniczenia dla banków, dbając o czystość prawną, o poszanowanie praw akcjonariuszy. Tylko i wyłącznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MaciejGrabowski">Pojawiła się również wątpliwość, czy obowiązujące przepisy są zgodne z konstytucja i czy nadmiernie nie ograniczają praw właścicielskich akcjonariuszy? Uważam, że nie, z tego powodu, o którym powiedziałem wcześniej. Przy krótkich okresach, ten problem nie wystąpi, a przy dłuższych, to uchwala Walnego Zgromadzenia będzie musiała być warunkiem podpisania umowy. Tak to sobie można wyobrazić przy okresach dwuletnich. W takich wypadkach zarząd nie będzie mógł samodzielnie podejmować takiego zobowiązania, będzie musiał się „podeprzeć” uchwałą Walnego Zgromadzenia. Wyobrażam sobie, że tak to może w praktyce działać.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MagdalenaKlorek">Mówiąc o uprzywilejowaniu banków krajowych miałam na myśli rozwiązanie, które wyłącza banki krajowe, korzystające z gwarancji Skarbu Państwa, jako jednej z form wsparcia, z zakazu wypłaty dywidendy, co wynika ze zmiany II. Jeśli chodzi o różnice między obecnym stanem prawnym a tym, proponowanym w projekcie, to w tej chwili mamy umowne ograniczenie praw akcjonariuszy, a nie ich wyłączenie. Natomiast projekt proponuje pozbawienie tego prawa, gdyż kategorycznie stanowi, że istnieje zakaz wypłaty, a nie możliwość jej ograniczenia. Czym innym jest ograniczenie prawa, a czym innym jego pozbawienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MirosławSekuła">Czy ustawa już weszła w życie? Czy z niej ktoś skorzystał? Nie. A czy zanosi się na to, że ktoś skorzysta? Może dyskutujemy nad jakąś hipotetyczną sprawą, może ta ustawa jest tylko sygnałem w rodzaju – w razie czego, to wam pomożemy?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MaciejGrabowski">Rzeczywiście, trzeba by sięgnąć do historii powstania tej ustawy, do tego, w jakich warunkach się rodziła. Miała ona zapewnić płynność na rynku międzybankowym w przypadku, gdyby ta płynność była zagrożona. Nie mieliśmy do tej chwili ani jednego wniosku, ani żadnego sygnału, że jakikolwiek z przepisów blokuje użycie tej ustawy. A dlaczego? Bo ta płynność jest. Bardziej to, rzecz jasna, zależy od polityki NBP, a to rozwiązanie miało być takim dodatkowym wsparciem, gdyby się okazało, że polityka NBP jest niewystarczająca. Nie mamy sygnałów, że którykolwiek z przepisów tej ustawy stanowi barierę w korzystaniu z tego wsparcia. Natomiast głównym powodem jest to, że ta płynność ma rynku międzybankowym jest zachowana, a więc powód, dla którego ta ustawa powstała, w tej chwili nie istnieje.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MirosławSekuła">Związek Banków Polskich uważa, że takie głosy są, że, jak rozumiem, zgłaszają się do niego przedstawiciele banków, którzy mówią, że gdyby były inne przepisy, to te banki by z tego rozwiązania skorzystały. Rzeczywiście, jeśli jest to prawo, które powstało tylko „na wszelki wypadek” i nie jest stosowane, to może szkoda poświęcać czasu na grzebanie w tym prawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyBańka">Tak nie jest w tej chwili, ale to wcale nie oznacza, że tak nie będzie. Fakt, że ustawa ma funkcjonować do końca roku nie oznacza, że do końca roku nie zostanie zmieniona, a czas jej obowiązywania nie zostanie wydłużony na lata. Po drugie, to rozwiązanie zostało przeniesione także do projektu ustawy odnoszącego się do rekapitalizacji instytucji finansowych i tam, w naszym przekonaniu, rodzi to poważne niebezpieczeństwo, bowiem to rozwiązanie, jako modelowe, zacznie funkcjonować w polskim systemie prawnym. Wówczas, jeśli za lat 20. wydarzy się jakiś potężny kryzys, to narzędzie to nie będzie mogło być sprawnie użyte. I temu służą nasze wnioski.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JerzyBańka">Natomiast odnosząc się do uwagi pani legislator wspominającej o różnicy pomiędzy ograniczeniem praw podmiotu, a ich pozbawieniem, i o tym, że to umowa ogranicza te prawa, chciałbym powiedzieć, że umowę zawiera zarząd, a nie akcjonariusze. Gdyby to akcjonariusze podpisali tę umowę, to byłoby wszystko w porządku, tylko, że akcjonariusze jej podpisać też nie mogą, ponieważ decyzja o wypłacie dywidendy jest podejmowana przez zwyczajne Walne Zgromadzenie, raz w roku, a nie Nadzwyczajne. Ta uchwała nie może także antycypować na lata przyszłe, odnośnie do tego, co będzie działo się z dywidendą, która zostanie wypracowana dopiero w przyszłości. Na to tylko chcemy wskazać, na to zwrócić państwa uwagę. Niestety, jest to jakoś dziwnie pomijane. Panie przewodniczący, nie będę już więcej odzywał się w tej sprawie. Dlatego stawiam kropkę. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MirosławSekuła">Naszym zdaniem, są tu możliwe dwie drogi postępowania. Albo trzeba zawiesić prace nad tą ustawą do czasu, aż problem rzeczywiście się pojawi, a być może tak się wcale nie stanie, albo wybiegając w przyszłość, antycypując przepisy, które mogą wejść na trwałe do prawa polskiego poprzez tzw. rolowanie, które Sejm bardzo chętnie stosuje, albo poprzez przenoszenie tych przepisów do innych ustaw, już nie takich incydentalnych, ale trwałych, starać się zabezpieczyć przed taką sytuacją, że jakieś porozumienia, czy umowy odbierać mogą prawa akcjonariuszom, podczas, gdy odebranie tych praw może nastąpić w drodze ustawy. Rozumiem to tak, że jeśli ogranicza się czyjeś prawa, to nie w drodze umów czy łagodnej albo mniej łagodnej perswazji Walnemu Zgromadzeniu, tylko w drodze ustawowej.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MirosławSekuła">Ten kierunek myślenia tak rozumiem, że jest to chęć zawarcia regulacji w ustawie, zamiast przenoszenia tych regulacji do aktów prawnych niższego rzędu, takich jak umowy czy porozumienia. Wydaje się, że w tej chwili, w gruncie rzeczy, rozwiązujemy problem, który jest hipotetyczny i jeszcze nie wystąpił. Nasza propozycja jest taka, żebyśmy przerwali prace nad tą ustawą. Chciałbym, aby wątpliwości natury konstytucyjnej zostały wyjaśnione. Dlatego chciałbym, abyśmy w sprawie ustawowego ograniczenia prawa do dywidendy uzyskali ekspertyzę BAS, odpowiadającą na pytanie, czy jest to zgodne z konstytucyjnym prawem akcjonariuszy do dywidendy, czy nie narusza konstytucyjnego prawa, myślę to o art. 63 konstytucji. Sformułujemy to pytanie do Biura Analiz Sejmowych po zakończeniu posiedzenia. Będziemy obserwować, co się dzieje i, w razie czego, wystąpimy z tą inicjatywą.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MirosławSekuła">Ustalamy, że Komisja podjęła taką decyzję.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu B-157 o zmianie ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów. Proszę pana dyrektora ze ZBP o krótkie wprowadzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JerzyBańka">Ta zmiana jest w gruncie rzeczy lakoniczna. Sprowadza się do tego, że w ustawie o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów proponuje się następujące brzmienie art. 2a: „Centralna informacja o zastawach rejestrowych może również udzielać informacji, wydawać odpisy i zaświadczenia z rejestru zastawów drogą elektroniczną. Odpisy i zaświadczenia wydawane drogą elektroniczną mają moc dokumentów urzędowych”. Zgodnie z przepisami wykonawczymi do ustawy, wydanymi już przez Ministra Sprawiedliwości ze stosownym rozporządzeniem, te dokumenty są opatrywane podpisem elektronicznym, zatem nie ma żadnego zagrożenia, co do ich wiarygodności i oczywistym jest, że ranga takiego dokumentu dla bezpieczeństwa obrotu jest całkowicie inna. Cieszę się ze wstępnej opinii legislacyjnej, wynika z niej bowiem akceptacja dla projektu, przynajmniej ja tak to zrozumiałem. Rozumiem, że nie dostrzegają państwo w tej propozycji jakichś wyraźny błędów.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MirosławSekuła">Jeśli chodzi o wstępną opinię legislacyjną, to pragnę zwrócić szczególną uwagę na zdanie następujące: „Trudno zgodzić się z założeniem, że projekt nie będzie rodził skutków dla budżetu państwa”. Bardzo proszę o wypowiedź Biuro Legislacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ElżbietaWitczakBielecka">To jest taka pierwsza uwaga, dotycząca tego, czy na pewno nie będzie skutków finansowych dla budżetu. Z opinii BAS, opierającej się m.in. na wiedzy pozyskanej z Ministerstwa Sprawiedliwości, wynika, że rzeczywiście tych skutków nie będzie. Zobaczymy, co pokaże praktyka, gdy – jak to zakłada uzasadnienie projektu – wzrośnie atrakcyjność pozyskanych zaświadczeń i odpisów, Prawdopodobnie trzeba będzie wystawiać ich więcej. Oczywiście wiążą się one z opłatami, więc będą z tego tytułu wpływy do budżetu. Może to jest mniej ważny element.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#ElżbietaWitczakBielecka">Moją wątpliwość zwrócił bezpieczny podpis elektroniczny. Dziś rejestr posługuje się takim bezpiecznym podpisem. Taka informacja wynika z opinii BAS. Ustawa o podpisie elektronicznym wprowadza pewną instytucję. Natomiast każda ustawa, także Prawo bankowe, wprowadza swoje odrębne regulacje. Przykładem jest art. 7, który nadaje różną moc tym elektronicznym nośnikom. Ponieważ ten przepis dopiero co został znowelizowany, czy dla bezpieczeństwa nie powinniśmy zastanowić się, czy w tym konkretnym przepisie nie powinno się zastrzec, że dokument powinien być opatrzony bezpiecznym podpisem elektronicznym? Chodzi o to, by nie było wątpliwości, że to nie jest zwykły podpis, lecz elektroniczny bezpieczny podpis, na odpowiednim nośniku, z kodem. Dałoby to pewną gwarancję bezpieczeństwa zwłaszcza, że jak rozumiem, pozyskiwanie tych odpisów i zaświadczeń mogłoby służyć do posługiwania się nimi przed sądami. Zmieniłby się charakter tych dokumentów, gdyż dokumenty urzędowe mają zupełnie inną rangę. Powstaje pytanie, czy w tym przepisie nie powinno się uwzględnić bezpiecznego podpisu elektronicznego?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MirosławSekuła">Jesteśmy po wielogodzinnych dyskusjach na temat podpisu elektronicznego. Wynika z tych debat, że członkowie Komisji bardzo nieufnie podchodzą do tego podpisu. Z przeprowadzonych dyskusji wynika, że bezpieczny podpis elektroniczny odpowiada pod względem zabezpieczeń podpisowi notarialnemu. Stosowanie tak wysokich zabezpieczeń nie znajduje uzasadnienia w normalnym obrocie.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MirosławSekuła">Przypomnę dyskusję dotyczącą faktur, to że faktura papierowa nie musi być w ogóle podpisana, a faktura elektroniczna musi być podpisana kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Zbyt wysokie, absurdalne wymagania dotyczą form elektronicznych i skutecznie eliminują te formy z obrotu. A to zmniejsza konkurencyjność gospodarczą i przysparza niepotrzebnych kłopotów i obowiązków prowadzącym tę działalność, jak i korzystającym z działalności gospodarczej. Jeśli dodamy to, że bezpieczny podpis elektroniczny jest stosunkowo drogi i tylko kilka firm oferuje certyfikaty bezpiecznego podpisu elektronicznego, to zamiarem Komisji jest niestosowanie formuły bezpiecznego podpisu elektronicznego. Po prostu jest świadomym zamiarem Komisji to, by obniżyć wymagania dotyczące dokumentów elektronicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ElżbietaWitczakBielecka">Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że sądy już posługują się tym bezpiecznym podpisem elektronicznym. A więc obniżylibyśmy rangę dokumentów, a wówczas pojawiłaby się różnica między uzasadnieniem a tekstem projektu, gdyż wnioskodawcy w uzasadnieniu powołują się właśnie na ten bezpieczny podpis. To w przyszłości zwiększa rangę i bezpieczeństwo obrotu.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MirosławSekuła">Przy zwiększonym bezpieczeństwie zawsze życie jest trudniejsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ElżbietaWitczakBielecka">Ale panie przewodniczący, tu chodzi o to, że sąd będzie to wydawał, tu nie chodzi o drugą stronę.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JerzyBańka">W całości podzielam tok rozumowania pana przewodniczącego, jako jedynie słuszny, bowiem bezpieczny podpis elektroniczny skutecznie blokuje rozwój gospodarki elektronicznej w Polsce. A to rodzi ogromne straty gospodarcze dla nas wszystkich. Jednakże my w tej kwestii nie posunęliśmy się aż tak daleko, nie znaliśmy po prostu takiego stanowiska Komisji, bo inaczej, z pewnością byśmy coś takiego zaproponowali. W tej konkretnej sprawie też pani wniosek nie ma uzasadnienia, dlatego że z obowiązującego przepisu wykonawczego wynika, co zresztą sami państwo cytują w swojej opinii na stronie 2, a jest to odpowiedź Ministra Sprawiedliwości, że dokumenty już w tej chwili są opatrywane podpisem elektronicznym. Wynika to z rozporządzenia, które reguluje warunki organizacyjno-techniczne dotyczące formy wniosków i dokumentów oraz ich składania, wydawania zaświadczeń, odpisów i informacji. Sprawa jest rozwiązana na poziomie przepisu wykonawczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MirosławSekuła">W przyszłości musimy „zaatakować” te przepisy, żeby obrót elektroniczny udrożnić i zwiększyć.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#MirosławSekuła">Proponuję, żeby Komisja przyjęła tę propozycję, jako projekt Komisji. Czy ktoś z członków Komisji jest temu przeciwny? Nikt nie jest przeciwny. W związku z tym stwierdzam, że Komisja tak postanowiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#BarbaraNiesłuchowska">Zostałam upoważniona do przekazania Komisji informacji, że toczą się prace nad przygotowaniem projektu ustawy o pieczęci elektronicznej, który będzie regulował skutki posłużenia się tą pieczęcią i być może okaże się, że ta ustawa w przyszłości skonsumuje tę propozycję ZBP. Poza tym, chciałabym powiedzieć, że jestem zaskoczona sformułowaniem zawartym w uzasadnieniu, że te zmiany, czyli nadanie dokumentom mocy urzędowej, będą wymagały niewielkich zmian natury organizacyjnej, możliwych do sfinansowania w ramach obecnego budżetu resortu sprawiedliwości. Jestem zaskoczona, że mają państwo jakieś informacje na temat skutków budżetowych, tak w każdym razie usłyszałam.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ElżbietaWitczakBielecka">Wyczytałam to w opinii BAS, pani sędzio. W opinii BL została podniesiona wątpliwość, co do skutków finansowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#BarbaraNiesłuchowska">Zdecydowanie protestuję przeciw przyjęciu w uzasadnieniu takiego sformułowania. Na ten temat muszą wypowiedzieć się odpowiednie służby MS. O ile się orientuję, to rozwiązanie będzie wymagało jakichś zmian w systemie elektronicznym, a są to zmiany dosyć kosztowne.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MirosławSekuła">Komisja wie o tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje. Ja tylko przypomnę, że Komisja też pracuje i jesteśmy daleko zaawansowani w pracach nad zmianą ustawy o podpisie elektronicznym. Mam nadzieję, że Ministerstwo Sprawiedliwości będzie tym razem szybsze niż Komisja Nadzwyczajna „Przyjazne Państwo”.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanuszPalikot">W zasadzie pan przewodniczący wyczerpał treść mojej uwagi. Najprawdopodobniej zwrócę się do pana premiera Donalda Tuska, żeby przedstawiciele poszczególnych urzędów nie informowali Komisji, że pracują. To stały wybieg – co byśmy nie chcieli zmienić, to przychodzi urzędnik z jakiegoś ministerstwa i mówi, że resort pracuje i żebyśmy my nie pracowali. Naprawdę tego się już nie da słuchać.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MirosławSekuła">Stwierdzam, że przyjęliśmy ten projekt jako projekt komisyjny, kierujemy go do Marszałka Sejmu. Proponuję, aby reprezentantem wnioskodawców, czyli w tym przypadku reprezentantem Komisji, był pan przewodniczący Janusz Palikot. Jest zgoda, nie ma innych propozycji. Nikt nie jest przeciwny temu wnioskowi. W związku z tym tak zdecydowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MirosławSekuła">Dziękuję wszystkim. Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>