text_structure.xml 82.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PawełPoncyljusz">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam serdecznie na 91. posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo”. Tym razem będziemy zajmowali się barierami w przepisach dotyczących rejestracji, importu, kontroli i ubezpieczeń samochodów. Serdecznie witam przedstawicieli władz publicznych zaproszonych na obrady. Wiem, że są przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, Gospodarki, oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji, są także przedstawiciele służb mundurowych. Witam wszystkich gości – ekspertów znanych od wielu lat na rynku samochodowym. Na wstępie chciałbym powiedzieć, że zebraliśmy ponad 50. różnego typu spraw, którymi może warto byłoby się zająć. Celem naszego spotkania jest po pierwsze, przedstawienie postulatów mających swe źródło w zgłoszeniach napływających na stronę internetową Komisji „Przyjazne Państwo”, w rozmowach z przedsiębiorcami, w wiedzy na temat branży, jakiej nabyłem, będąc wiceministrem gospodarki. Podlegał mi wówczas m.in. Departament Rozwoju Gospodarki, zajmujący się także przemysłem motoryzacyjnym. Część postulatów pochodzi ze strony organizacji, które uczestniczyły w naszych posiedzeniach. Wszystkie te uwagi zostały zebrane w pakiet motoryzacyjny.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PawełPoncyljusz">Po drugie, została utworzona oddzielna lista propozycji zmian legislacyjnych, zmian w rozporządzeniach. W przedstawionym materiale są to punkty od 38 do 53.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PawełPoncyljusz">Zdajemy sobie sprawę, że jeśli chodzi o rozporządzenia, to nasza siła sprawcza, jako Komisji, jest o wiele mniejsza, ale nie ukrywam, że będę namawiał kolegów – posłów, byśmy wystąpili z dezyderatem do rządu odnośnie tych spraw. Będziemy oczekiwali odpowiedzi właściwych ministerstw. Dopiero na podstawie tych odpowiedzi podejmiemy decyzję, co w tych sprawach będzie działo się dalej. Często zdarza się, że ministerstwa potwierdzają, iż pracują nad nowelizacjami rozporządzeń, które miałyby ułatwić życie obywatelom, To także bierzemy więc pod uwagę. Liczymy na tego typu odpowiedzi z resortów odnośnie ewentualnych korekt rozporządzeń.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PawełPoncyljusz">Zacznę od pkt. 1, przedstawionego w materiale. Będę oczekiwał opinii ze strony ministerstw, które otrzymały ten materiał pod koniec ubiegłego tygodnia. Można się spodziewać, że mają jakieś wstępne uwagi dotyczące przedstawionych postulatów. Zapraszam także przedstawicieli branży, środowiska, do zabrania głosu w dyskusji. Wydaje mi się, że sama sprawa funkcjonowania branży motoryzacyjnej jest bardzo ważna. Wielekroć mówimy o przedsiębiorcach, o rejestracji firm, o pewnych przeszkodach, na które napotykają przedsiębiorcy. Przeciętny przedsiębiorca 2 lub 3 razy w życiu rejestruje firmę, zmieniając formę organizacyjną swego przedsiębiorstwa. Sądzę, że dla ponad 23 mln Polaków rejestracja samochodu, wydawanie praw jazdy lub zmiany dokonywane w dokumentach samochodu, są o wiele częstsze i silnie im doskwierają. Nie mówiąc już o ubezpieczeniach. I właśnie od ubezpieczeń chciałbym zacząć.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PawełPoncyljusz">Pierwszy postulat dotyczy samochodów zabytkowych. Ten problem podnoszono już w interwencjach obywatelskich. Kwestia ubezpieczenia samochodu zabytkowego wygląda tak, że dzisiaj auta te mogą być ubezpieczane krótkoterminowo, np. na sezon, jeśli są to samochody nienadające się do tego, by jeździć nimi zimą. Krótkoterminowe ubezpieczenia, dopuszczone przez ustawę – o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, dają możliwość rejestrowania czasowego pojazdu na sezon, na 30, 60 lub 90 dni. Okazuje się, że koszt tego ubezpieczenia często przekracza wysokość ubezpieczenia, jakie trzeba by zapłacić, gdyby się nie korzystało z tego wyjątku dla samochodów osobowych i wykupiło ubezpieczenie roczne. W związku z tym pojawiła się propozycja, aby w ustawie – o ubezpieczeniach obowiązkowych, Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych do art. 8 dodać ust. 4.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PawełPoncyljusz">Wygląda na to, że niestety, nie można tu liczyć na dobrą wolę ubezpieczycieli, na to, że oni w którymś momencie uznają, że te samochody zabytkowe, okazjonalnie wyciągane z garaży, mogą uzyskać takie preferencje w ubezpieczeniach, aby była w tym logika, a więc, że jeżeli roczne ubezpieczenie kosztuje np. 1 tys. zł, to kwartalne nie powinno kosztować też 1 tys. zł. A dzisiaj tak właśnie jest.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KatarzynaPrzewalska">Katarzyna Przewalska – Ministerstwo Finansów, odpowiedzialne i właściwe w zakresie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Chcę powiedzieć, że MF w ramach Rady Rozwoju Rynku Finansowego i grupy roboczej, dotyczącej ubezpieczeń gospodarczych, pracuje teraz nad szerokimi zmianami dotyczącymi ułatwień i nad zniesieniem niedoskonałości prawnych w ustawie w ubezpieczeniach obowiązkowych, które przeszkadzają w prawidłowym funkcjonowaniu tego typu ubezpieczeń. Prace się toczą, odbyło się już kilka posiedzeń grupy, kilka jest jeszcze przed nami. Podczas obrad tej grupy omawiana jest m.in. część problemów poruszonych w propozycjach, które otrzymaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KatarzynaPrzewalska">Chciałabym odnieść się do uwagi dotyczącej zmiany art. 8 i przedstawić wątpliwości, które mogą nasuwać się w związku z tą propozycją.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KatarzynaPrzewalska">Po pierwsze, należy pamiętać o art. 18 ustawy o działalności ubezpieczeniowej i art. 8 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, które mówią o tym, że wysokość składki ubezpieczeniowej ustala zakład ubezpieczeniowy na podstawie kalkulacji ryzyka ubezpieczeniowego. Art. 8 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych dodatkowo uzupełnia, że taryfy oraz wysokość składek ubezpieczeniowych za ubezpieczenia obowiązkowe ustala zakład ubezpieczeń. To jest podstawowa zasada, wynikająca z gospodarki rynkowej i – pośrednio – z dyrektyw UE w zakresie ubezpieczeń.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KatarzynaPrzewalska">Propozycja dotyczy tego, aby w odniesieniu do ubezpieczeń krótkoterminowych można było uwzględnić zwyżki i zniżki, które przysługują posiadaczowi pojazdu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KatarzynaPrzewalska">Chciałabym przypomnieć o regulacjach, które obowiązywały kiedyś. W czasach, gdy nie było ubezpieczeń obowiązkowych, w zakresie ubezpieczenia OC obowiązywało rozporządzenie mówiące o tym, że do wszystkich tych ubezpieczeń stosuje się zniżki i zwyżki, czyli bonusy – malusy, które przysługują posiadaczowi pojazdu. Teraz zostało to zniesione i ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych w ogóle nie wspomina o bonusach i malusach. Wprowadzenie tego przepisu do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych może zaburzyć całą konstrukcję i rozwiązanie systemowe. Nagle bowiem do ubezpieczeń krótkoterminowych wprowadzi się coś takiego jak bonus – malus. Wydaje nam się, że w kontekście przepisów, które zacytowałam, rozwiązanie to nie jest szczęśliwe. Czy dużo jest takich sygnałów, że ubezpieczenia krótkoterminowe są tak samo oskładkowane jak długoterminowe? Trzeba by zbadać, czy zawsze tak jest, że umowa roczna uwzględnia taką samą składkę, jak ta, która występuje przy ubezpieczeniu krótkoterminowym? Przedstawiam tu wątpliwości, które nasuwają się ad hoc. Nie mieliśmy czasu, aby przeanalizować te problemy, ale zwracam uwagę na nasze pierwsze wątpliwości. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PawełPoncyliusz">Dziękuję bardzo. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PiotrPszczółkowski">Jeżeli chodzi o przedstawione kwestie, to uważamy, że propozycja jest jak najbardziej trafna i słuszna. W praktyce jest tak, że skrajnie nieliczna grupa ubezpieczycieli uwzględnia walory tzw. pojazdów historycznych, jeśli natomiast ubezpiecza się pojazd krótkoterminowo, to w znaczącej liczbie przypadków wysokość składki przy ubezpieczeniu na 90 dni jest na tym samym poziomie, co ubezpieczenie roczne. Redakcja „Automobilisty” jest często bombardowana takimi przykładami.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PiotrPszczółkowski">Jeśli chodzi o zniżki i zwyżki, to są one stosowane przez wszystkich ubezpieczycieli. Ta propozycja zaś jest słuszna, jeśli chodzi o poczucie sprawiedliwości społecznej oraz z punktu widzenia zdrowego rozsądku. Pozwala ona uniknąć narzucania wysokości składek. Uważam, że przedstawiona propozycja zasługuje na uwzględnienie, usuwa nieprawidłowości, stosuje sprawiedliwe rozwiązania, wprowadzając zniżki i zwyżki składek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MariuszWitkowski">Rozumiem intencje, które przedstawił mój przedmówca, jednakże z tą argumentacją trudno mi się zgodzić. Jestem gotów podpisać się pod tym, co przed chwilą powiedziała pani dyrektor Przewalska. Zaakceptowanie tego pomysłu cofałoby nas, o co najmniej kilkanaście lat, do zupełnie innego systemu prawnego i społecznego, jaki wówczas u nas obowiązywał. Wiązałoby to się z takimi rozwiązaniami, jakie były kiedyś, gdy to państwo ustalało stawki ubezpieczeniowe oraz sposób, w jaki mają być one wyliczane. W taki sposób kształtowane są stawki ubezpieczeniowe u naszego wschodniego sąsiada – na Białorusi. Na Ukrainie – już nie. Robienie tego typu wyjątków, tylko dla bardzo wąskiej grupy klientów, kłóciłoby się z zasadą sprawiedliwości społecznej i równości.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MariuszWitkowski">Z drugiej strony, istnieje coś takiego, jak swoboda działalności gospodarczej. Ustawa o SDG i ustawa o ubezpieczeniach gwarantują zakładom ubezpieczeń całkowitą swobodę w kalkulacji składek ubezpieczeniowych. Oczywiście podlegają one kontroli Komisji Nadzoru Finansowego pod tym względem, czy nie mają charakteru dumpingowego, czy uwzględniają koszty działalności zakładu ubezpieczeń. Natomiast istotą zmian, które dokonały się w naszym kraju, było m.in. odejście od administracyjnej regulacji fragmentów działalności ubezpieczeniowej, np. regulowania przez państwo sposobu wyliczania, a raczej wręcz ustalania wysokości składek ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MariuszWitkowski">Chciałbym powiedzieć, że system bonus – malus jest powszechnie znany nie tylko u nas, ale i w Europie. Jednakże nie jest powszechnie stosowany przez wszystkie zakłady ubezpieczeń i we wszystkich rodzajach ubezpieczeń. Powstaje więc takie oto pytanie: skoro wprowadzamy to rozwiązanie ze względu na partykularny interes właścicieli samochodów zabytkowych, to dlaczego nie rozciągamy tej zasady na ubezpieczenia od ognia, od kradzieży, na ubezpieczenia niebezpiecznych ładunków, budów i konstrukcji? Z drugiej strony, z mojej praktyki ubezpieczeniowej wynika, że kalkulacja ryzyka krótkoterminowego jest zazwyczaj inna, niż kalkulacja ubezpieczenia długoterminowego, ponieważ taka jest natura ubezpieczeń. Inaczej możemy skalkulować coś, co znamy, coś, co do czego istnieje prawdopodobieństwo, że będzie u nas kontynuowane, a inaczej, jeśli mamy do czynienia z czymś, co pojawia się od czasu do czasu i co bardzo trudno skontrolować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję bardzo, widzę, że pan w swoim wątku już dość daleko odszedł od głównego nurtu dyskusji. Prawie się z panem zgadzam, argument białoruski był jednak poniżej pasa, bo jeśli pan używa takiego argumentu, to ja użyję innego: skoro to ma być wolny rynek, to może dopuśćmy lichwę tylko dlatego, że „klient sam wybiera”? Jednakże w ubiegłej kadencji Sejm uznał, że w pewnych obszarach lichwę trzeba ograniczyć. Nie chcę sugerować, że ubezpieczenia są dziś lichwą, broń Boże, ale oddaję cios za cios, za tę Białoruś. Pragnę powiedzieć tyle – i to chyba będzie konstruktywne rozwiązanie tego sporu – że warto poprosić BAS, aby oceniło tę propozycję, bo jest ona dosyć konkretna. Rozumiem, że Ministerstwo Finansów będzie miało czas, aby się do tego odnieść. Poza tym, chciałbym poprosić panów z Komisji Pojazdów Zabytkowych, aby spróbowali przygotować informację na temat tego, jaka jest oferta na rynku ubezpieczeniowym, odnosząca się do samochodów ubezpieczanych krótkoterminowo? Jeśli pan pyta, dlaczego nie doprowadzić do redukcji składki na ubezpieczenie od ognia czy kradzieży, to zastanówmy się, z czego wynika to, że oferowane są ubezpieczenia krótkoterminowe OC samochodów? Wiemy, że są to ubezpieczenia obowiązkowe, teoretycznie powinny to być ubezpieczenia dwunastomiesięczne. Akurat w przypadku samochodów zabytkowych uznano, że ten okres można skrócić. Nie zgadzam się z pańskim argumentem, że to sprawa kalkulacji ryzyka, bo samochód ubezpieczony na rok przejeżdża w tym czasie 30 tys. km, czego samochód zabytkowy nie wytrzyma. Jeśli w sezonie przejedzie on 1 tysiąc km, to będzie to już wszystko, na co go stać. Tak więc, jeśli chodzi o kategorie ryzyka i analizy, to byłbym ostrożny z takimi opiniami. Ale rozumiem: pan dobrze broni interesów ubezpieczycieli i należy się panu za to szacunek nawet, jeśli się co do tego sposobu myślenia nie zgadzamy. Jeśli chodzi o mnie, to moja propozycja, co do kierunku dalszego działania, jest taka, jak powiedziałem. Oczywiście nie rozstrzygamy dzisiaj tej sprawy, na razie jest kwestia, czy w ogóle Komisja chce się tym zająć. Zresztą będzie omawiany cały pakiet spraw ubezpieczeniowych. Poproszę o zabranie głosu pana z Komisji Motoryzacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejDuch">Związek Rzemiosła Polskiego, Ogólnopolska Komisja Motoryzacyjna – Andrzej Duch. Dzisiaj zajmujemy się wycinkiem ustawy ubezpieczeniowej. Przez cztery ostatnie lata zajmowaliśmy się nowelizacją ustawy ubezpieczeniowej, która w końcu została odłożona ad acta. Minister Finansów powołał specjalną komisję, która przez trzy miesiące – maj, czerwiec i lipiec 2007 r., zajmowała się nowelizacją ustawy ubezpieczeniowej. Efektem prac tej komisji było to, że pomiędzy ZRP a ubezpieczycielami została wypracowana nić porozumienia. Nie mówię, że ono jest dobre. To po prostu początek drogi, do której sami się przygotowywaliśmy. Wydaje mi się, że to, o czym dziś mówimy, powinno być rozpatrywane jako cały pakiet zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PawełPoncyljusz">Przepraszam, że panu przerwę. Tak samo czyni poseł Palikot, gdy ktokolwiek zaczyna namawiać nas na przygotowywanie rozwiązań systemowych. To nie jest celem tej Komisji. Naszym celem jest eliminowanie cząstkowych barier czy przeszkód lub paradoksów prawnych. I tym się zajmujemy. Wołałbym, aby odniósł się pan do tego konkretnego punktu. Czy uważa pan, że ów punkt może istnieć samodzielnie jako zmiana, czy też sądzi pan, że bez innych zmian, ten przepis może być martwy, nieskuteczny? A może ma pan inne zastrzeżenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejDuch">Uważam, że ten przepis dotyczy jednostkowych sytuacji, dotyczy pojazdów zabytkowych. Nie ma to wpływu na nowelizację, o której mówiliśmy. Wydaje mi się, że pewne rzeczy trzeba byłoby robić w perspektywie funkcjonowania całości ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję za tę opinię. Nie chciałbym, abyśmy tę dyskusję rozwijali bardzo szeroko. Wołałbym, aby kolejne głosy dotyczyły tego, co zrobić: czy ktoś z państwa jest przeciwny albo ma kontrpropozycję, co dalej robić w tej konkretnej kwestii? Dyskutujmy w tych kategoriach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyŁęczycki">Chciałbym coś dodać na temat wspomnianych przez przedmówcę sytuacji paradoksalnych. Podam przykład: jestem rzemieślnikiem, prowadzę zakład samochodowy, mam 95% spraw w sądzie przeciwko ubezpieczycielom z tytułu nieopłaconych przez nich należności za wystawione faktury. W Polsce około 80% wierzycieli rezygnuje z walki o swoje, bo to trudna walka, wymaga wiele czasu i dużych środków. Ta patologia powinna zostać zlikwidowana jak najszybciej. Jeśli poszkodowany płaci składki – pieniądze mu się należą. Jeśli wystawiam fakturę za wykonaną usługę, to należy mu się zwrot tych pieniędzy. Ja płacę podatki, odprowadzam należności, a resztę pieniędzy egzekwuję po dwóch latach na drodze sądowej. Czy to jest normalne? Bardzo prosiłbym, aby w przygotowywanej ustawie ubezpieczeniowej były przepisy, które pozwolą pokrywać wszystkie należności wynikające z wysokości odszkodowania. Ustawa ubezpieczeniowa, która…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PawełPoncyljusz">Znowu się nie rozumiemy. Mówiłem o tym 3 minuty wcześniej. Nasza Komisja ma rozwiązywać problemy cząstkowe; nie zajmujemy się rozwiązaniami systemowymi. Jeśli mówi pan o pakiecie ustaw ubezpieczeniowych, o rozwiązaniach, które powodują problemy, to proponowałbym, aby takie wnioski skierować do Komisji Finansów Publicznych. Jeśli pan i pańscy koledzy – rzemieślnicy są w stanie wskazać kilka przepisów w ustawie obowiązującej obecnie, które wymagają zmian, które diametralnie zmieniłyby państwa pozycję w stosunku do ubezpieczycieli, to jesteśmy na to otwarci. Prosimy tylko o zgłoszenie tych problemów na piśmie i wskazanie, w jakim kierunku powinny pójść zmiany. Wówczas zajmiemy się tymi sprawami. Pani z MF powiedziała, że trwają prace nad pakietem ubezpieczeniowym. Jak znam życie i MF, to pewnie będzie to trwało półtora roku. Dlatego pozostawiam państwa ocenie to, czy państwo są zainteresowani tym, aby coś przez te półtora roku zmienić, czy też wolą państwo czekać na to, aż w którymś momencie „zaświeci słońce nad waszą branżą” i będzie nowa ustawa ubezpieczeniowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KarolMurawski">Karol Murawski – Komisja Ochrony Zabytków Motoryzacji przy Muzeum Techniki. Chciałbym nawiązać do sprawy zniżek. Jestem zwolennikiem tego, by towarzystwa ubezpieczeniowe same kształtowały wysokość składek. Niech jednak wezmą na siebie całkowitą odpowiedzialność. Co jest najbardziej przerażające:? Jaki jest najczęściej podawany argument przez brokerów ubezpieczeniowych, przez firmy ubezpieczeniowe przy odmowie zastosowania zniżek osobom wykupującym polisę krótkoterminową? Taki otóż, że na to nie pozwala ustawa. Nie jest to jedyny przypadek. Wiadomo, że od 2004 r. nie istnieje system bonus-malus z maksymalną, 60% zniżką za bezszkodowość. Tymczasem, na stronach internetowych jednego z towarzystw ubezpieczeniowych widziałem informację, że oferuje ono atrakcyjne zniżki, aż do maksymalnej, dopuszczalnej ustawowo zniżki w wysokości 60%. Rozumiem doskonale, że towarzystwa ubezpieczeniowe mają swobodę kształtowania rynku ubezpieczeń, ale niech to będzie kształtowanie, a nie manipulacja. Mówimy ludziom, że rzekomo zgodnie z prawem nie można przyznać weteranom szos przy polisie krótkoterminowej składki w wysokości 5%, choć można, bo nigdzie nie napisano, ile procentowo ma wynosić składka, że to ma być np. 50, 60 lub 70%. Trzeba sobie powiedzieć, że jest wolny rynek, ale w tych sprawach zasady wolnego rynku są wyraźnie nadużywane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję bardzo. Zamykam dyskusję nad tym punktem. Uzgodniliśmy, że prosimy BAS o opinię, a towarzystwo zajmujące się pojazdami zabytkowymi – o informację, jak wygląda praktyka firm ubezpieczeniowych odnośnie polis krótkoterminowych.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 2. Tym razem, chodzi o sprawę, która nie dotyczy tylko samochodów zabytkowych, lecz o sytuację, w której zakłady ubezpieczeniowe dokonują zwyżek składek za brak badań technicznych, mimo że auta stoją w garażu i są naprawiane. Aby uzyskać przynajmniej taryfę podstawową, właściciel, mówiąc kolokwialnie, musi „załatwić” badanie techniczne i dopiero z tym badaniem ubezpieczać samochód. Jest to sztuczne kreowanie wszystkich procedur, chociaż samochodu z garażu praktycznie się nie rusza. Jest propozycja, aby w ustawie – o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych do art. 8 dodać ust, 5 stanowiący, że brak badań nie wpływa na wysokość składki. Zdaję sobie sprawę, że ten przepis jest szeroki i dotyczy wszystkich samochodów. Możemy więc dyskutować, czy powinien on być tak pojemny, czy też nie. Proszę najpierw o wypowiedzi państwa posłów. Witam pana posła Abramowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AdamAbramowicz">Trochę śmiesznie będzie brzmiał ten przepis. Równie dobrze, można by dodać ust. 6, mówiący, że kolor samochodu nie wpływa na wysokość składki, a także dodać jeszcze inne czynniki, takie, jak np. pogoda. Zupełnie nie widzę sensu we wprowadzaniu tego ust. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję bardzo, czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KatarzynaPrzewalska">Chciałabym dodać, że z naszego punktu widzenia, ta propozycja budzi wątpliwości. Nie analizowaliśmy tej sprawy dogłębnie, ale wydaje się, że jak najbardziej brak badań technicznych powinien wpływać na wysokość składki, gdyż wpływa on na ryzyko ubezpieczeniowe i ryzyko wypadku. Co stanowi większe ryzyko wypadku, jeśli nie niesprawny pojazd? Co stanowi większe ryzyko na drodze niż niedoświadczony kierowca i niesprawny pojazd?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję pani dyrektor. Proszę, teraz głos zabierze pan Pszczółkowski – tylko prosiłbym o w miarę krótkie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PiotrPszczółkowski">Tu ważny jest inny aspekt sprawy. Jeśli auto nie ma wykonanych aktualnych badań technicznych, to od tego jest policja, aby takie auto zatrzymała i nie dopuściła do ruchu. To, że pewne procedury czasem źle funkcjonują nie oznacza, że konsekwencjami tego stanu rzeczy można obciążać obywateli.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PiotrPszczółkowski">Jak słusznie zaznaczył pan poseł, zwyżka składki, niestety, zachęca do nieuczciwych działań, które z kolei mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo ruchu. Skoro udało mi się „załatwić” ubezpieczenie, to mogę tym samochodem dalej jeździć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PawełPoncyljusz">Czy przedstawiciel ubezpieczycieli chciałby się wypowiedzieć? Tylko proszę – raczej krotko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MariuszWitkowski">Dziękuję, panie przewodniczący. Trudno mi jest zgodzić się z przedmówcą. Jest jasne, jak słońce, dla przedstawicieli rynku ubezpieczeniowego, że stan techniczny pojazdów wpływa bezpośrednio na ryzyko, które odzwierciedlane jest w wysokości składki ubezpieczeniowej. Wielkim problemem naszego kraju jest to, że powodem mnóstwa wypadków drogowych są pojazdy niesprawne technicznie. Dlatego właśnie do przepisów ustawy – Prawo o ruchu drogowym wprowadzono obowiązek przeprowadzania badań technicznych. Chodziło o to, aby można było egzekwować ich wykonywanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PawełPoncyljusz">A co z pojazdami sprawnymi technicznie, ale niemającymi aktualnych badań technicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MariuszWitkowski">Są tu dwie możliwości. Może być tak, że ubezpieczenie już trwa, a samochód, jak się mawia, „traci badania” w trakcie trwania tego ubezpieczenia i trudno to zweryfikować. Trudno akceptować ubezpieczanie pojazdu, który nie ma badań technicznych. Moim zdaniem, taki samochód nie powinien być w ogóle dopuszczony do ruchu. W interesie każdego z nas jest, aby tak w dalszym ciągu pozostało. Nikt z nas nie chce być ofiarą wypadku spowodowanego przez samochód, który ma niesprawne światła, hamulce czy układ kierowniczy. A to są bardzo częste przyczyny wypadków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PawełPoncyljusz">Proponuję, by pójść za głosem pana posła Abramowicza, aby się tym nie zajmować, chyba że wpłynie bardziej sensowna koncepcja, jak ten problem rozwiązać. Skreślamy ten punkt.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do pkt. 3 – Zakłady ubezpieczeń nie uznają wypowiedzenia umowy OC, tłumacząc się brakiem dostarczenia wypowiedzenia przez pocztę. Jest propozycja, aby w art. 28 dodać ust. 1a mówiący, że złożenie oświadczenia w urzędzie pocztowym jest wystarczające. Zdarzają się przypadki, że zakład ubezpieczeń nie uznaje wypowiedzenia umowy OC ze względu na niedostarczenie dokumentu przez pocztę. Nie wiem, na ile to jest powszechne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AdamAbramowicz">Chciałbym zapytać, czy inne przepisy nie określają, w jakich przypadkach uznaje się dostarczenie za skuteczne? Jeżeli ktoś wysłał to wypowiedzenie umowy listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru, to chyba to załatwia sprawę? Wpisywanie takiej rzeczy do ustawy wydaje mi się rozwiązaniem zbyt szczegółowym. Każdy sąd uznałby racje osoby wypowiadającej umowę, gdyby przedstawiła dowód w postaci potwierdzenia odbioru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanuszPalikot">W kilku innych przepisach idziemy w takim kierunku, aby za skuteczne zawiadomienie uznać albo dwukrotne przesłanie – w tym przypadku – wypowiedzenia, nawet bez pokwitowania, pod adres ubezpieczyciela, albo rozmowę telefoniczną z urzędnikiem i sporządzenie notatki w tej sprawie. Docelowo idziemy w kierunku elektronizacji tego rozwiązania, przy nowelizacji przepisu dotyczącego podpisu elektronicznego. Generalnie, chcemy odejść od sytuacji, że to na wysyłającego przerzucany jest cały ciężar skuteczności dostarczenia wypowiedzenia umowy. Zdania w tej sprawie są podzielone. Np. w USA ten przepis o dostarczeniu skutecznym jest jednym z kluczowych w bardzo wielu postępowaniach. Opowiadałbym się za tym, aby rozszerzyć paletę możliwych sposobów działania wypowiadającego umowę, jako skutecznych metod zawiadomienia o wypowiedzeniu umowy OC.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KarolMurawski">Mówimy o poczcie, o przesyłce listowej, tymczasem sprawa jest daleko bardziej skomplikowana. Mało kto o tym wie, że nawet dostarczenie wniosku o wypowiedzenie do brokera lub agenta ubezpieczeniowego nie skutkuje uznaniem wypowiedzenia za doręczone skutecznie. Agenci odmawiają przyjęcia tego wypowiedzenia, co jest zupełnie niepojęte. Na zwykłego użytkownika pojazdu zrzuca się odpowiedzialność za wiedzę o tym, czy ma on do czynienia z brokerem, czy nie. Sam widziałem, jak ktoś przyniósł do inspektoratu wypowiedzenie. A tam urzędował agent, który nie mógł tego dokumentu przyjąć. Polisa ekspirowała następnego dnia. W miejscu, gdzie pracują zwykle osoby zajmujące się ubezpieczeniami OC, nikogo nie było, bo było po godz. 15.00. To szokujące. Broker i zakład ubezpieczeniowy działają na podstawie ustawy. W takim razie, dlaczego dostarczenie wypowiedzenia do brokera nie ma skutkować w sensie prawnym, skoro skutkuje zawarcie polisy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję bardzo, pani poseł Zdanowska – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#HannaZdanowska">Chciałabym zaproponować prostsze rozwiązanie: czy nie można byłoby zapisać, że w tym przypadku decyduje data stempla pocztowego? I koniec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KatarzynaPrzewalska">Kilka dni temu rozmawialiśmy na ten temat na posiedzeniu grupy roboczej. Jedną z rekomendacji było to, aby w tym obszarze zamiast normy, zawartej w art. 18 ust. 1, wprowadzić przepisy normy generalnej, wynikającej z Kodeksu cywilnego, dopuszczające również inne formy, takie jak mail czy telefon. Oczywiście, jeśli są to formy potwierdzone. W bankowości jest to szeroko stosowana zasada; nagrywa się rozmowy telefoniczne z poleceniami, zleceniami itd. Wydaje się, że ten kierunek byłby najrozsądniejszy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KatarzynaPrzewalska">Nawiązując do wypowiedzi na temat agentów i brokerów, pragnę potwierdzić, że skoro agent jest przedstawicielem zakładu ubezpieczeń, powinien być wyposażony w możliwość przyjmowania wypowiedzeń, oświadczeń woli klientów. Taka jest też intencja zmian w tym zakresie. Broker nie jest przedstawicielem zakładu ubezpieczeń, lecz przedstawicielem klienta, więc to rozróżnienie jest tu istotne. Akurat on nie może skutecznie przyjmować takich wypowiedzeń, natomiast pośrednicy, agenci powinni mieć takie uprawnienie. Takie też przepisy przygotowujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AdamAbramowicz">Nie możemy „zaśmiecać” tej ustawy tak szczegółowymi przepisami. To jest przecież umowa cywilnoprawna między ubezpieczycielem a obywatelem, i jak każda umowa podlega przepisom Kodeksu cywilnego. Pan mówi, że broker czy agent odmawiają przyjęcia wypowiedzenia umowy. Ale to nie agent lub broker będą decydowali o tym, czy wypowiedzenie można uznać za dostarczone, tylko sąd. Równie dobrze ktoś mógłby się domagać, żeby takie szczegółowe przepisy dotyczyły np. umowy między przedsiębiorcą a przedsiębiorcą. Czy takie rozstrzygnięcie mamy zapisać w ustawie o SDG? To są zbyt szczegółowe kwestie, nie „zaśmiecajmy” ustawy. Istnieją już przepisy określające, kiedy można uznać dostarczenie pisma za skuteczne, i to powinno wystarczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PawełPoncyljusz">Skoro, jak powiedziała przedstawicielka MF, w komisji, która została w resorcie powołana, pojawił się pomysł, aby przenieść przepis z K.p.c. do tej ustawy, to znaczy, że w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych obecnie ten problem występuje. Mamy do czynienia z ubezpieczeniami obowiązkowymi, a nie dobrowolnymi. Skoro ta sprawa przez komisję ministerialną jest rozpatrywana, oznacza to, że nie jest to jednak jakiś drobny szczegół i że możemy to wszystko pozostawić do rozstrzygnięcia sądom. Mamy około 10 mln samochodów, co oznacza, że potencjalnie każdy z posiadaczy mógłby pójść z taką sprawą do sądu, by określił on, czy umowa wygasła, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PawełPoncyljusz">Proponowałbym, aby panowie z Komisji przy Muzeum Techniki spróbowali opracować taki przepis, wzorowany na postanowieniach K.p.c. I w ten sposób mielibyśmy problem rozwiązany prościej. Przedłożona propozycja jest bowiem dosyć rozbudowana i mało konkretna. Myślę, że w tym kierunku powinniśmy zmierzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MariuszWitkowski">Chciałbym odnieść się do tego, co powiedziała przed chwilą pni dyrektor Przewalska. Środowisko ubezpieczeniowe jest za tym, aby te kwestie jednoznacznie określić, odwołać się do prawa cywilnego, by w przyszłości nie było żadnych wątpliwości w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JacekŻalek">A teraz są takie wątpliwości? Jak one mogą zaistnieć? Czy państwo nie działają zgodnie z prawem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KatarzynaPrzewalska">Nie wypowiadałam się w imieniu środowiska ubezpieczeniowego czy zakładu ubezpieczeń, tylko mówiłam o art. 18 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, która jest lex specialis i stwierdza po prostu, że zawiadomienia, oświadczenia, które w związku z umową ubezpieczenia są składane przez strony, powinny być sporządzane na piśmie i doręczane za potwierdzeniem odbioru lub przesłane listem poleconym. To rozwiązanie chcemy zmienić tak, aby dopuścić inne drogi służące oświadczaniu woli.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KatarzynaPrzewalska">Jeśli chodzi o agentów ubezpieczeniowych i o problem, który poruszyli pan poseł i pan przewodniczący, to on dotyczy małych miejscowości, gdzie nie ma oddziałów zakładów ubezpieczeń, a są po prostu agenci ubezpieczeniowi. Warto byłoby, aby w ich placówkach każdy mógł złożyć takie skuteczne wypowiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PawełPoncyljusz">Proponuję, aby zacząć nad tym punktem pracować, a gdy wpłynie propozycja przepisu rodem z K.p.c., określająca jasno procedurę rozwiązywania umów, powrócimy do sprawy.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. 4 – Dotkliwa kara za brak dowodu zawarcia umowy OC. Jest tu opisana cała procedura, gdy to funkcjonariusz policji zatrzymuje samochód i okazuje się, że kierowca nie może okazać umowy ubezpieczenia OC. Kierowca twierdzi, że umowa ubezpieczenia jest zawarta. Wydaje się, że w dobie telefonów, komputerów, internetu forma papierowa jest rodem z poprzedniego okresu. Jest propozycja, aby w art. 130a pkt. 2 dopisać fragment zdania mówiący o tym, że kierowca może też w inny sposób udowodnić, że jednak ta umowa została zawarta. Chodzi o to, by była dopuszczalna nie tylko forma papierowa, szczególnie, że za brak dowodu zawarcia umowy ubezpieczenia OC wymierzana jest dotkliwa kara. Czy ktoś chce zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AdamJasiński">Rzeczywiście, obecne rozwiązania są dosyć restrykcyjne. Warto byłoby rozważyć zmianę konstrukcji zarówno art. 38 ustawy – Prawo o ruchu drogowym, jak i art. 84 ustawy – o ubezpieczeniach obowiązkowych. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że osoba, która w momencie kontroli nie ma takiego dokumentu, naraża się chociażby na holowanie pojazdu na własny koszt. Samo nieposiadanie przy sobie dokumentu może powodować taki skutek. Już nie mówię o opłatach na rzecz dodatkowego ubezpieczenia z Funduszu</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AdamJasiński">Gwarancyjnego, bo rzeczywiście to jest zasadne. Jednakże rozwiązania dotychczasowe dają wiele do myślenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Jeśli nie, to proponuje, abyśmy tę sprawę przekazali do BAS z uwagą, którą wygłosił pan komisarz w sprawie art. 38 ustawy – Prawo o ruchu drogowym i art. 84 ustawy – o ubezpieczeniach obowiązkowych. Istnieje też korelacja z art. 130a pkt. 2. Chodziłoby o analizę dokonaną przez BAS, ponadto trzeba upewnić się, czy nie popełnimy gafy, żeby nie było tak, że wyjmiemy jedną cegiełkę a zawali nam się cała ściana. Po otrzymaniu opinii z BAS, jak rozumiem, nie będzie przeszkód, by sprawa wróciła na posiedzenie Komisji i była dalej rozpatrywana.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 5, dotyczącego rejestracji pojazdów zabytkowych. Zetknęliśmy się już z tym problemem w interwencjach obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PawełPoncyljusz">Jest tu propozycja modyfikacji art. 2 ustawy – Prawo o ruchu drogowym. Proponuje się, by w pkt. 39 w art. 2 po wyrazie „zabytków” dodać wyrazy: „a także pojazdu wpisanego do księgi inwentarza muzealiów, zgodnie z przepisami dotyczącymi ewidencjonowania dóbr kultury w muzeach”.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś ma uwagi do pkt. 5?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KarolMurawski">To lex specialis rodem z zupełnie innej dziedziny, o czym mało kto wie. Według art. 11 ustawy – o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami „do rejestru nie wpisuje się zabytku wpisanego do inwentarza muzeum wchodzącego w skład Narodowego Zespołu Bibliotecznego”. Dochodzi więc do paradoksu, bo okazuje się, że przy odzyskiwaniu pojazdu z punktu demontażu od muzeum wymaga się zaświadczenia od konserwatora, że pojazd jest wpisany do rejestru konserwatorskiego. To przypomina kwadraturę koła. Należałoby go najpierw wpisać, a po przyjęciu do ewidencji muzeum, należałoby go natychmiast wykreślić. Ponieważ w praktyce muzealia traktowane są na równi z zabytkami, i to we wszystkich przepisach ustawy – o ochronie dobór kultury, proponujemy by ujednolicić pojęcia eksponatu muzealnego z obiektem figurującym w rejestrze bądź w ewidencji zabytków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PawełPoncyljusz">Dziękuję. Jeśli nie ma więcej głosów, to proponowałbym skierować również tę sprawę do BAS. Mamy tu konkretny projekt.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do pkt. 6 – konieczność demontażu niektórych elementów pojazdów zabytkowych, należących do ich wyposażenia. Chodzi o sytuację, w której dane wyposażenie jest szczególne. Aby zarejestrować taki pojazd zabytkowy, trzeba by zdejmować „koguty” czy jakieś inne nobliwe, chromowane dystynkcje starych samochodów tylko po to, by można je było dopuścić do ruchu. Propozycja jest taka, aby tę regulację uszczegółowić i dopuścić nieeliminowanie tego zabytkowego wyposażenia. Czy są jakieś uwagi w tej sprawie? Jest tu sugerowany konkretny przepis. Tę propozycję również możemy skierować do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PawełPoncyljusz">Kolejna sprawa dotyczy zmiany ustawy poprzez dodanie w art. 66a w ust. 2 pkt. 7 zawierającego wskazania, na których mogłyby się opierać wydziały komunikacji rejestrujące pojazdy zabytkowe. Bywa bowiem tak, że nie dokonują tej rejestracji z uwagi na brak cechy identyfikacyjnej. Chodzi o to, że nie ma numeru silnika i numeru podwozia i nie istnieje możliwość nanoszenia tych numerów, bo w tej dziedzinie obowiązują określone standardy i stosowane są technologie znakowania, wykluczające ich użycie w przypadku samochodów zabytkowych. Czy są jakieś uwagi dotyczące tej propozycji? Jeśli nie, to ją również kierujemy do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PawełPoncyljusz">W kolejnej propozycji chodzi o dodanie nowego art. 66b, mającego na celu zmniejszenie liczby przypadków występowania o odstępstwa od obowiązujących warunków technicznych dla pojazdów zabytkowych. Czy ktoś ma uwagi w tej sprawie? Nie ma uwag, kierujemy propozycję do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PawełPoncyljusz">Propozycja następna dotyczy problemów z rejestracją pojazdów wycofanych z eksploatacji lub nabytych w stacji demontażu pojazdów. Dzisiaj jest tak, że nie można zarejestrować samochodu nabytego w stacji demontażu pojazdów. A mówimy tu o samochodach zabytkowych, a nie o sytuacji, że ktoś składa sobie „malucha” z części, które wygrzebał na złomowisku. Dlatego podkreślam, że chodzi o pojazdy zabytkowe. Chodzi o to, by była możliwość złożenia samochodu z części uzyskanych w stacji demontażu i ponownego zarejestrowania go. Tu występuje też problem braku dokumentu – dowodu rejestracyjnego, bo on już nie istnieje. A dokument ten stanowi podstawę rejestracji.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś chce zabrać głos w tej sprawie, może przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury? Nie odzywają się. Jeśli uwag nie ma, kierujemy tę propozycję do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. 10 – Brak możliwości zarejestrowania pojazdu zabytkowego w sytuacji, gdy dowód rejestracyjny zaginął lub został zniszczony. Czy są uwagi do tego punktu? Nie ma, zatem kierujemy go do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PawełPoncyljusz">Kolejny punkt dotyczy braku możliwości zarejestrowania pojazdu, gdy własność została stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Proponuje się dodanie nowego punktu w art. 72 ust. 2. Jeśli nie ma uwag, tę propozycję także kierujemy do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#PawełPoncyljusz">Następny punkt – 12, dotyczy nie tylko samochodów zabytkowych, ale samochodów sprowadzonych z kraju członkowskiego UE, w którym nie wydaje się dowodów rejestracyjnych. Podano przykład Wielkiej Brytanii, gdzie na jeden dowód rejestracyjny może być zarejestrowanych wiele pojazdów, szczególnie zabytkowych. Chodzi o ustanowienie przepisu o treści pozwalającej na taką rejestrację w Polsce samochodu sprowadzonego, mimo że dowód rejestracyjny nie może być złożony wraz z wnioskiem o rejestrację, gdyż dowód ten pozostał w kraju pochodzenia pojazdu i opiewa także na inne samochody. Czy są uwagi do tego punktu? Nie ma, zatem kierujemy go do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PawełPoncyljusz">Punkt 13 dotyczy braku możliwości wyrejestrowania pojazdu, gdy nie został on faktycznie zdemontowany, a tylko przyjęty do stacji demontażu pojazdów. Proponuje się, by słowa „zaświadczenie o demontażu pojazdu” zastąpić sformułowaniem „zaświadczenie o przyjęciu pojazdu do demontażu”. Czy są jakieś uwagi? Nie ma, zatem kierujemy propozycję do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#PawełPoncyljusz">Kolejny punkt mówi o braku możliwości zarejestrowania pojazdu jako zabytkowego, mimo, że ma on taką wartość oraz o braku jednoznacznej definicji pojęcia „model”. Jest propozycja zmiany pkt. 3 w ust 4 art. 79. poprzez skreślenie wyrazów, „którego model nie jest produkowany lat 15”. Czy są uwagi do tego punktu? Nie widzę, proponuję skierowanie tej propozycji do BAS.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#PawełPoncyljusz">Jeśli chodzi o inne zmiany, to pojawiały się one również w listach od obywateli. Chodzi m.in. o brak jasnej instrukcji dla urzędników, dotyczącej postępowania przy rejestracji samochodów sprowadzanych z krajów, UE, co wydłuża czas tego postępowania. Ja również słyszałem o tym od osób zajmujących się branżą motoryzacyjną. Jeśli chodzi o auta importowane z UE, to każdy wydział komunikacji wymaga trochę innych dokumentów. Często jest to sprzeczne z innymi regulacjami, z innymi ustawami, m.in. żąda się zaświadczenia, że firma, która importowała auto, nie jest firmą opłacającą VAT. Tu nie mamy konkretnej propozycji rozwiązania, ale moim zdaniem, problem istnieje, sygnały tego rodzaju napływają z całego kraju. Ustawa nie precyzuje jasno, jakie dokumenty trzeba złożyć w celu zarejestrowania pojazdu na ternie Polski. Chodzi o to, by znaleźć formułę na poziomie rozporządzenia lub ustawy, jak powinny wyglądać wytyczne, by urzędnikowi w wydziale komunikacji pozostawić jak najmniejszy margines uznaniowości. Najlepiej, gdyby nie było jej wcale. Dziś jednak te wymogi w różnych wydziałach komunikacji są różne.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie? Czy jest ktoś z Ministerstwa Infrastruktury? Są panie, ale nie zabierają głosu. Proszę, widzę, że pan się zgłasza. Proszę się przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzZbylut">Kazimierz Zbylut – Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów. Jest rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych czynności organów związanych z rejestracją i dopuszczeniem pojazdów do ruchu, zawarte w Dzienniku Ustaw nr 192. Opisuje ono dokładnie procedurę rejestracyjną i wymienia wymagane do tego dokumenty. Sądzę, że ta sprawa jest uregulowana, raczej chodzi tu o to, że wydziały komunikacji nie stosują tych regulacji jednolicie. A jest tych wydziałów w kraju ponad 300. To skutkuje tym, że w różnych wydziałach wymaga się od obywateli różnych dokumentów. W Dzienniku Ustaw, który wymieniłem, są jednak te wszystkie wymagania dokładnie opisane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PawełPoncyljusz">Czy przedstawicielki MI chciałyby zabrać głos w tej sprawie? Nie. Pozwolę sobie wykreślić ten punkt, aczkolwiek będziemy musieli poinformować obywatela, który zgłosił problem, o tym rozporządzeniu, zawartym w Dzienniku Ustaw nr 192. Z którego on jest roku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzZbylut">Sprawdzimy to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PawełPoncyljusz">Proszę o przesłanie nam tej informacji, abyśmy mogli odpowiedzieć osobie, która zgłosiła do Komisji ten problem, zamieszczając go na naszej stronie internetowej. Tak więc, na razie tą sprawą się nie zajmujemy.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 16, mówiącego o konieczności wyrobienia nowego dowodu rejestracyjnego w sytuacji, gdy miejsce na pieczątki potwierdzające ważność starego dowodu zostało wyczerpane. Chodzi tu o koszty i dodatkowe czynności, które musi wykonać obywatel. Jest pytanie, czy wydawanie nowego dowodu rejestracyjnego tylko z powodu braku miejsca w starym dowodzie jest uzasadnione. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzZbylut">Każdy dowód rejestracyjny ma określoną ilość miejsca na adnotacje o dokonanym badaniu technicznym. Po kilku latach to miejsce się kończy, w związku z tym ten typ dowodu, który obecnie obowiązuje, wymaga wymiany na nowy. W tej chwili funkcjonują 3 typy dowodów rejestracyjnych. Jeżeli dowód rejestracyjny będzie wydawany w postaci karty chipowej, to nie będzie ona wymagała wymiany. Na razie jest tak, jak jest. Jeśli zabraknie miejsca na adnotacje o badaniach technicznych, dowód trzeba wymienić. Podobnie jest w przypadku zmiany właściciela pojazdu, wówczas też dowód rejestracyjny wymaga wymiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PawełPoncyljusz">Czy nie ma możliwości dodania wkładki do tego dowodu rejestracyjnego, w takim samym kolorze, rozmiarze itd.? Właściciel pojazdu mógłby go „od ręki” odebrać z wydziału komunikacji i dodać do dowodu rejestracyjnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzZbylut">Problem jest bardziej złożony. Obecny dowód rejestracyjny liczy 6 stron, poprzedni miał 4 strony, a więc nowy ma więcej miejsca na wpisy. Dodatkową barierą jest fakt, że dowody rejestracyjne są produkowane przez Wytwórnię Papierów Wartościowych, a więc są to dokumenty w pełni zabezpieczone. Wydziały komunikacji mają zawężone pole manewru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PawełPoncyljusz">To nie pocieszył mnie pan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KarolMurawski">W praktyce, życie wyprzedziło przepisy. Jeśli ktoś przyjeżdża do stacji kontroli pojazdów z dowodem rejestracyjnym, w którym brak jest miejsca na adnotacje, po badaniu właściciel auta otrzymuje zaświadczenie na urzędowym formularzu. Kolekcjonerzy, którzy nie chcą się pozbywać czarnych tablic rejestracyjnych, starego dowodu rejestracyjnego z wpisem jeszcze z Polmozbytu, bardzo często przyjeżdżają na stacje z takim dowodem, otrzymują zaświadczenie na formularzu i jeżdżą z nim, mając spełnione wymagane warunki dopuszczenia pojazdu do ruchu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PawełPoncyljusz">To jednak dał mi pan „wiatru w żagle”. Proponuję, żebyśmy wystąpili z dezyderatem do Ministra Infrastruktury z pytaniem, czy jest możliwość stosowania dodatkowych kartoników do dowodu rejestracyjnego pojazdu z miejscami na wpisy o badaniach pojazdu. Mogą to być druki ścisłego zarachowania, które ktoś odbierałby w wydziale komunikacji. Ostatnio moja mama wyrejestrowywała samochód. Czekała 3 miesiące na numerek, żeby nie stać w kolejce od 5 rano w wydziale komunikacji w Piasecznie. Są tam bowiem zawodowi „stacze”, którzy odbierają 20 numerków wydawanych rano przez wydział komunikacji i potem sprzedają je tym, którzy chcą coś załatwić w tym wydziale. Jak ktoś chce załatwić sprawę bez płacenia „staczom”, to musi czekać 3 miesiące w kolejce, by zapisać się na wizytę w wydziale komunikacji. Jeśli wymiana dowodu rejestracyjnego musi być obciążona takim oczekiwaniem i mitręgą, to jest to paranoja. Spróbuję przygotować taki dezyderat do Ministra Infrastruktury. Dokument ten będzie odnosił się do wielu spraw, i chciałbym, aby znalazł się tam i ten problem.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do pkt. 17, w którym jest mowa o braku możliwości unieważnienia rejestracji pojazdu w prosty sposób. Nie podano, do którego przepisu ustawy – Prawo o ruchu drogowym powinna odnosić się ewentualna zmiana. Ten wniosek pojawił się na stronie internetowej. Co prawda, jest tu adnotacja, że istnieje możliwość powtórnej rejestracji samochodu odzyskanego po kradzieży, ale respondent twierdzi, że nie jest to możliwe. Może chodzi mu o to, by otrzymać te same numery rejestracyjne? Czy ktoś chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PiotrPszczółkowski">Jeśli chodzi o sprawy związane z kradzieżą, to art. 79 ust. 4 pkt 1 mówi, że pojazd wyrejestrowany nie podlega powtórnej rejestracji, z wyjątkiem pojazdu m.in. odzyskanego po kradzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PawełPoncyljusz">Czyli skradzione i odzyskane auto można zarejestrować powtórnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PiotrPszczółkowski">Można.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PawełPoncyljusz">Prosiłbym sekretariat Komisji, aby osoba, która przysłała maila dotyczącego tej sprawy, otrzymała informację, że w Prawie o ruchu drogowym jest odpowiedni artykuł, pozwalający na ponowną rejestrację pojazdu odzyskanego po kradzieży. Nie będziemy więcej zajmować się tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 18, w którym mowa jest o konieczności oddawania zagranicznego prawa jazdy w przypadku wymiany na polskie. Przykładowo: ktoś, kto mieszkał w USA, miał prawo jazdy wydane przez stan Kalifornia, a więc będące własnością rządu stanowego, po przyjeździe do Polski musi zdać egzamin na prawo jazdy i oddać polskiemu organowi prawo jazdy wydane w USA, by otrzymać polskie. Zdaję sobie sprawę z tego, że praktyka może być taka, że ktoś przyjeżdża, zdaje prawo jazdy i nikogo nie informuje, że posiada prawo jazdy wydane w innym kraju. Jednakże rozporządzenie formalnie obliguje posiadacza takiego prawa jazdy do oddania tego dokumentu do wydziału komunikacji. Wydaje się, że poszliśmy w tych regulacjach zbyt daleko.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś ma uwagi do tego punktu? Jeśli nie – dołączymy tę sprawę do dezyderatu, który skierujemy do Ministerstwa Infrastruktury.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. 19. Mowa w nim o braku możliwości powtórnej rejestracji pojazdu wyrejestrowanego w Polsce. Proponowana jest zmiana ust. 4 w art. 79 ustawy – Prawo o ruchu drogowym, poprzez dodanie pkt. 5 o treści: ”wyrejestrowanego w celu rejestracji za granicą”. Chodzi o sytuację, w której ktoś wyjeżdża za granicę na dłużej niż 3 miesiące swoim samochodem np. do Niemiec, wyrejestrowuje go w Polsce, a rejestruje na terenie Niemiec. Zgodnie z prawem, musi to uczynić po 3 miesiącach. Po roku wraca z Niemiec do Polski na stałe tym samym autem. Okazuje się, że nie może go ponownie zarejestrować, gdyż już je kiedyś wyrejestrował.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś ma uwagi do tego punktu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzZbylut">W przygotowaniu jest korekta ustawy – O dopuszczeniu pojazdu do ruchu. Zawarto w niej przepis umożliwiający czasowe wyrejestrowanie pojazdu. Wiele elementów, o których tu mówimy, zapewne się w niej znajdzie i to pozwoli usunąć bariery, na które państwo wskazują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PawełPoncyljusz">Jestem bardzo ostrożny, jeśli chodzi o podejście do tego typu informacji. Na ile znam tempo prac resortów, czas trwania uzgodnień międzyresortowych, uzgodnień w Komitecie Rady Ministrów, przyjęcia tego przez Radę Ministrów i skierowanie do Sejmu, to trwa to półtora roku. Jednak będziemy zajmować się tymi kwestiami. Oczywiście nastąpi moment, gdy Ministerstwo Infrastruktury będzie mogło się do tego odnieść. Jednak obawiam się, że niestety, tempo prac rządowych jest trochę wolniejsze niż tempo prac Komisji „Przyjazne Państwo”. Pozwolę sobie podtrzymać tę propozycję, przyjmując z pełną pokorą, że państwo nad tymi kwestiami też pracują. Życzę wszelkiego szczęścia, oby ta praca została uwieńczona jakimiś materialnymi dowodami. A my kierujemy propozycję zawartą w pkt. 19 do BAS.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 20. Chodzi w nim o sprawę odbierania tablic prywatnych w przypadku wyrejestrowywania pojazdu.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PawełPoncyljusz">Tę sprawę zasygnalizowano wpisem na naszą stronę internetową. Chodzi o sytuację, gdy wykupuje się tablice prywatne za ponad 1000 zł. Po sprzedaży samochodu, tablice te nie wracają do właściciela i trzeba je wykupić po raz drugi. Jest postulat wprowadzenia nowego przepisu. On również znalazł się na stronie internetowej Komisji. Czy są jakieś uwagi w tej sprawie? Czy Ministerstwo Infrastruktury ma opinię na ten temat? Ministerstwo tylko siedzi i notuje. Chciałbym zwrócić się o opinię w tej sprawie do Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Ale najpierw skierujemy dezyderat do MI, bo może się okazać, że problem da się rozwiązać poprzez odpowiednie rozporządzenie. Co prawda, jestem w stanie przewidzieć, co odpowie minister, że pracuje nad nowelizacją i na tym skończy się nasza wymiana zdań.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. 21. Mówi on o braku możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu. Jest propozycja poszerzenia art. 78a na samochody osobowe. Wiemy, że obecnie nie ma możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu, chociaż w innych krajach UE jest taka praktyka. Wprowadzenie u nas takiego rozwiązania wymaga zmiany w ustawie – O ubezpieczeniach obowiązkowych. Dotychczas jest tak, że nawet, jeśli samochód stoi w garażu, musi być ubezpieczony. Ktoś ponosi koszty wykupienia polisy mimo, że auta nie używa.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PawełPoncyljusz">Czy mają państwo komentarz do tego postulatu? Jeśli nie, to poproszę Okręgową Izbę Radców Prawnych w Warszawie o opinię na temat tej sprawy i – ewentualnie – o propozycje przepisu. Wydaje się, że postulat jest zasadny, szczególnie, że w niektórych krajach funkcjonuje takie rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 22. Chodzi tu o ustawę o podatku akcyzowym. Sprawa dotyczy prawdopodobnie sytuacji, gdy samochód sprowadza importer, odsprzedaje go komisowi, który z kolei sprzedaje go klientowi. Sugestia dotyczy tego, aby to ostatni uczestnik obrotu, czyli klient, był obciążony akcyzą, która odprowadzana byłaby do fiskusa przez zbywcę samochodu. Chodzi o to, aby nie było tak, jak jest w tej chwili, że jedną stawkę akcyzy płaci importer, drugą komis i na końcu – klient. Czy w tej sprawie chciałoby się wypowiedzieć Ministerstwo Finansów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KatarzynaPrzewalska">Nie jesteśmy pracownikami pionu podatkowego i w związku z tym, na te tematy nie powinniśmy się wypowiadać. Z czego nie wynika, że nasze milczenie oznacza zgodę. Nie jesteśmy przygotowani do wypowiedzenia się na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PawełPoncyljusz">Rozumiem, że tę sprawę też poruszymy w dezyderacie i zobaczymy, co minister zaproponuje. Na razie tyle zrobimy z tym postulatem.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PawełPoncyljusz">Kolejna propozycja dotyczy także zmiany art. 81 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym. Sugestia ta wypłynęła ze środowiska importerów, którzy mają zarejestrowaną działalność gospodarczą. Chodzi o to, że mają oni problem z reeksportem, który praktycznie został przejęty przez przedsiębiorców z krajów spoza wschodniej granicy, np. z Litwy. Ustawa o podatku akcyzowym wymaga, by zapłacenie podatku nastąpiło w ciągu 5 dni od daty zgłoszenia samochodu. Importer polski musi zapłacić akcyzę, choć auto jest u niego przez kilka dni. Taka sytuacja utrudnia proces odsprzedaży pojazdu. Chodzi o to, by tę sprawę uregulować inaczej. Jest tu propozycja zmiany w art. 81. Czy są uwagi na ten temat? Jeśli nie ma, to proponuję skierowanie tej sprawy do BAS z prośbą o opinię, czy zmiana jest wystarczająca i czy czegoś tą propozycją regulacji w prawie nie psujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JacekŻalek">Czym jest uzasadniony ten okres 5 dni? Czemu jest tak krótki? Czasem w tym okresie mogą wypaść święta i na załatwienie tej sprawy, na zapłacenie akcyzy, pozostaje 1 dzień. A za niedopełnienie tego obowiązku grożą surowe kary. Uważam, że ten czas jest zbyt krotki. Powinniśmy tu widzieć nie tylko interes pośredników, ale też zwykłych płatników i ten czas powinien zostać przedłużony co najmniej do tygodnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PawełPoncyljusz">Jak widać, mamy w tej sprawie dwa wątki? Jeden jest taki, że trzeba coś zrobić z firmami, które żyją z importu samochodów, żeby one – nie mając jeszcze klienta – nie musiały płacić akcyzy w ciągu 5 dni. Mówimy tu o firmach, które są zarejestrowane i prowadzą legalną działalność w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PawełPoncyljusz">Drugi wątek dotyczy sytuacji, w której importu dokonuje osoba fizyczna, przywozi auto, przykładowo, 30 kwietnia i dopiero 4 maja jest w stanie zapukać do urzędu. Nie wiem tylko, czy w przepisie jest mowa o 5 dniach roboczych, czy kalendarzowych. Możliwe, że chodzi tu o kolejnych 5 dni roboczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JacekŻalek">Proszę zwrócić uwagę, że to w gruncie rzeczy tak czy owak jest 1 dzień, skoro z uwagi na święta nie było możliwości załatwienia tej sprawy. Jeśli nakłada się karę za przekroczenie terminu, to jest to szczególnie dotkliwa restrykcja, bo przecież w tym czasie można mieć inne zobowiązania wymagające realizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PiotrPszczółkowski">Może sprawę rozwiązałoby zastosowanie terminu 14 dni. Jeśli pojazd sprowadza się z innego kraju do Polski, to procedury przed wojewódzkim konserwatorem zabytków, ujęcie pojazdu w wojewódzkiej ewidencji zabytków, wymagałyby 14 dni z uwagi na oczekiwanie na decyzję w tej sprawie. Być może rozsądny termin to byłoby właśnie owe 14 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PawełPoncyljusz">Na razie, skierujemy do BAS propozycję, która jest zapisana w materiale. Spróbuję przygotować regulację dotyczącą osób fizycznych, bo sądzę, że przedsiębiorcy w ciągu 5 dni zdążą oświadczyć, że auto znalazło się na terytorium Polski. Tu się nic złego nie stanie. Chodzi natomiast o to, by osoby fizyczne miały te 14 dni na to, by zgłosić pojazd, co byłoby korzystne także z uwagi na procedury dotyczące pojazdów zabytkowych. Przygotowanie regulacji będzie więc szło dwutorowo. A więc: przygotowanie regulacji dotyczącej art. 81 ust. 1 zmieniającej termin z 5 dni na 14 oraz taką zmianę przepisów, by firmy zajmujące się importem miały czas na zgłoszenie, że akcyza może dotrzeć do fiskusa.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PawełPoncyljusz">Następna sprawa, pkt 24, dotyczy Ordynacji podatkowej. Chodzi o długi czas wydawania deklaracji VAT – 25, które, jak rozumiem, są potrzebne przy rejestracji samochodu ostatecznego nabywcy. Podano informację, że niektóre urzędy skarbowe są w stanie wydać takie zaświadczenie w ciągu 3 dni, ale wedle ustawy, mają na to 7 dni i część urzędów wydaje te dokumenty dopiero wówczas. Sugeruje się, by w art. 306a ustawy – ordynacja podatkowa zawrzeć termin 3 dni, od daty złożenia wniosku o wydanie zaświadczenia, z zastrzeżeniem par. 6. Skoro żyjemy w dobie komputerów, Internetu i latania w kosmos, to można sądzić, że 3 dni są czasem wystarczającym na wydanie deklaracji VAT – 25.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PawełPoncyljusz">Czy są uwagi w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń, zatem kierujemy tę sprawę do BAS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JacekŻalek">Może wniosek o wykreślenie tego obowiązku byłby jednak zbyt radykalny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PawełPoncyljusz">Wówczas urząd, stosując k.p.a., miałby 30 dni na wydanie tego zaświadczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JacekŻalek">To jest przepis absurdalny. Nie miałem na myśli tylko terminu, ale sam obowiązek uzyskania tego zaświadczenia. Dlaczego przy zakupach w sklepie nie ma tego obowiązku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PawełPoncyljusz">To na razie skierujmy to…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JacekŻalek">To, powtarzam, jest przepis absurdalny. Dlaczego przy zakupie telewizora nie można otrzymać potwierdzenia z urzędu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PawełPoncyljusz">Chodzi tu bowiem o samochód, który jest oakcyzowany, kontrolowany, są stosowane jakieś odliczenia. VAT – 25 wchodzi w grę przy samochodach dostawczych, gdy cała kwota zapłaconego VAT jest potem odliczana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JacekŻalek">Jeśli można, to zgłaszam wniosek, aby w ogóle taki obowiązek zlikwidować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PawełPoncyljusz">Skoro tak, to skierujemy do BAS dwa pytania: co sądzi o art. 306a ust. 5 i co by się stało, gdybyśmy w ogóle zrezygnowali z konieczności wydawania deklaracji VAT – 25? Równolegle z tym pismem, skierujemy też pismo do Ministra Finansów z pytaniem, dlaczego konieczna jest ta deklaracja VAT – 25?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JacekŻalek">To pismo do Ministerstwa Finansów byłoby ważne, podniosłoby rangę problemu. Każdy ten temat omija, a to jest zupełnie nieuprawniony haracz, jaki zbiera państwo. Dlaczego nie rozszerzyć tej zasady na wszystkie zakupy? Ja bym rozszerzył, wówczas zdalibyśmy sobie sprawę z tego, w jak absurdalnym państwie żyjemy. Wówczas taki obowiązek istniałby np. już przy zakupie bułeczki. Ale co to, dla urzędu skarbowego…Może ktoś się obudzi... Fakt, że taki wymóg w ogóle został wprowadzony, świadczy o tym, że państwo zmierza w pewnym kierunku…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PawełPoncyljusz">Proponuję, abyśmy powoli kończyli posiedzenie, posłowie są zobligowani do udania się na obrady innych Komisji. Proponowałbym, abyśmy zakończyli dziś rozpatrywanie propozycji na pkt. 30. W przyszłym tygodniu poinformujemy państwa o następnym terminie, myślę też, że być może napłyną odpowiedzi z resortów.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 25. Ta sprawa była już poruszana na naszym posiedzeniu. Pojawiała się ona w wielu listach obywateli. Chodzi o to, dlaczego VAT nie ma być odliczany całkowicie, jeśli samochód kupuje się w celu prowadzenia działalności gospodarczej. Pani minister Chojna – Duch bardzo mocno się broniła, wczoraj w Pulsie Biznesu pojawiły się informacje na temat tej sprawy. W informacjach wystąpiły pewne rozbieżności, gdyż Puls Biznesu podaje, że skutki dla budżetu byłyby rzędu 1 mld zł, a pani minister mówiła o 4 mld zł. Z założenia VAT miał być neutralnym podatkiem dla działalności gospodarczej. Niby jest neutralny, ale maksymalnie do kwoty 6 tys. zł. Z tego, co wiem, zostało zlecone opracowanie tej sprawy. Posłowie nie mają uwag co do tego, by nad tym problemem pracować, natomiast nie mamy jeszcze konkretnej propozycji przepisu. Być może trzeba skreślić jakiś ustęp w art. 86.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś chce zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WojciechDrzewiecki">Powinniśmy mieć do czynienia z jedną jedyną definicją samochodu ciężarowego, zgodną z Polską Normą, a nie z sytuacją, jaka jest dzisiaj. Dziś bowiem mamy takich definicji kilka. Jedna jest na potrzeby urzędu finansowego, druga zaś jest zgodna z Polską Normą i efekt jest taki, że w jednym resorcie ten sam samochód może być traktowany jako ciężarowy i jako osobowy. W jednym przypadku można odliczyć od niego VAT, a w drugim – należy zapłacić podatek akcyzowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PawełPoncyljusz">Która z definicji jest najbardziej sensowna i najbardziej logiczna?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JakubFaryś">To jest temat, którym żyję już 3 lub 4 rok. To nie kwestia definicji. Istnieje rozbieżność między definicją służącą celom podatkowym a definicją związaną z procedurą homologacyjną. Każdy z dotychczasowych Ministrów Finansów miał swój pomysł na to, od jakiego samochodu można odliczyć VAT, a od jakiego – nie. Przy czym, z punktu widzenia technicznego, czyli procedury homologacyjnej, to nie ma związku z „ciężarówkowością” skarbową. W gruncie rzeczy, to kwestia systemowa, ujednolicenia przepisów, wprowadzenia możliwości odliczania tych 100% stawki. To się nie wiąże z kwotą 4 mld zł, ani nawet 1 mld zł, bo wedle naszych obliczeń, w rachunku ciągnionym to są koszty rzędu może 300, może 400 mln zł rocznie, przy czym są to kwoty, które potem zostaną oddane fiskusowi przez obywateli, bo zostanie sprzedanych więcej samochodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechDrzewiecki">Może się nieco zagalopowałem, bo tu mamy do czynienia z definicją samochodu ciężarowego, a to, o czym rozmawialiśmy z panią minister Chojna – Duch, dotyczyło każdego samochodu służącego prowadzeniu działalności gospodarczej. Komisja podzieliła zdanie, że trzeba nad tym pracować, bo faktycznie nie ma to znaczenia, czy jest to samochód ciężarowy, czy tylko combi, bo w sumie dla jakiej specyficznej działalności gospodarczej może wystarczyć Opel Corsa, i to nie combi. Czemu więc tu przeszkadzać? Podawałem przykład paradoksalny, np. Passat Combi nie jest samochodem, przy imporcie którego można odliczyć VAT, ale z drugiej strony, Nissan Navara, który kosztuje 150 tys. zł, już podlega takiej klasyfikacji, a niewątpliwie nie jest to samochód ciężarowy w takim sensie, że wkłada się do niego parę worków cementu i jedzie na budowę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PawełPoncyljusz">Komisja skłaniała się ku temu, by każdy samochód, kupowany na potrzeby działalności gospodarczej, był traktowany tak samo, czy to będzie Nissan Navara czy Opel Corsa, czy cokolwiek innego. Będziemy nad tym dalej pracować. Prosiłbym tylko, aby sekretariat zestawił propozycje z zeszłego tygodnia z tym, o czym tu dziś mówimy.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia pkt. 26, w którym mowa jest o umożliwieniu przypisania tych samych tablic próbnych do firmy handlującej samochodami. Handlarze samochodów, mówią, że chętnie mieliby te same tablice próbne, a zdejmowaliby podczas opuszczania terenu posesji. Wówczas można by inaczej uregulować sprawę OC.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JakubFaryś">To bardzo istotne z punktu widzenia producentów. Każdy z nich robi dzienne testy 30 do 50 samochodów i nie ma fizycznej możliwości zarejestrowania ich. Z tego, co wiem, to Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad takim rozwiązaniem. Nasza prośba jest taka, aby stało się to tak szybko, jak to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PawełPoncyljusz">Zapewne potrwa to półtora roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JakubFaryś">Mam głębokie przekonanie, że to może będzie szybciej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PawełPoncyljusz">Niech mi pan wierzy, byłem ministrem przez 20 miesięcy w Ministerstwie Gospodarki. Wiem, jak wyglądają prace nad czymkolwiek. Mam propozycję: czy mógłbym poprosić pana Farysia, aby wraz z kolegami zaproponował przepis? Moim zdaniem, on nie jest systemowy. Mogę panów tym obciążyć, aby Okręgowa Izba Radców Prawnych nie robiła wszystkiego? Gdy panowie przygotują ten projekt przepisu, to zadecydujemy, czy go poprzeć. Rozumiem, że Ministerstwo Infrastruktury nie zechce podzielić się z nami swoją pracą. Będzie chciało mieć własny sukces. Musimy współpracować z kimś więcej, niż tylko z</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PawełPoncyljusz">Ministerstwem.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do omówienia kolejnego punktu – 27. Chodzi tam o wprowadzenie obowiązku wydawania pisemnej odmowy rejestracji wraz z uzasadnieniem przez kierowników wydziałów komunikacji. Z różnych stron kraju napływają sygnały, z których wynika, że urzędy komunikacji nie chcą zarejestrować pojazdów, tłumacząc, że mają za mało dokumentów. Potwierdza się to, o czym mówił przedstawiciel PISKP, że jednak indywidualnie nie stosuje się przepisów zawartych w rozporządzeniu, czego skutkiem jest to, że osoba, której odmówiono rejestracji, nie ma możliwości złożenia odwołania, gdyż nie ma żadnej formalnej decyzji administracyjnej, którą można by zaskarżyć. Proponuje się więc, żeby skoro następuje odmowa, była ona wydana w formie pisemnej wraz z uzasadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#PawełPoncyljusz">Czy ktoś zgłasza uwagi w tej sprawie? Nie widzę chętnych. Nie mamy jednak konkretnej propozycji przepisu regulującego tę kwestię. Prosiłbym więc może Okręgową Izbę Radców Prawnych o przygotowanie opinii na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#PawełPoncyljusz">Kolejny pkt – 28 porusza ciekawą kwestię. Jak to jest, że mamy badanie techniczne samochodu wykonane w Niemczech, Holandii czy Francji, samochód dociera do Polski i tu okazuje się, że badanie to nie jest akceptowane? Trzeba to badanie wykonać od nowa. Tu na pewno stacje diagnostyczne będą miały dobre argumenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#KazimierzZbylut">Myśmy uzasadniali stanowisko strony polskiej. Jak wiadomo, sprawa jest już w Trybunale Europejskim w Strasburgu. Jest wiele argumentów przemawiających za tym, że te pierwsze badania pojazdów sprowadzanych zza granicy powinny być wykonywane. Sprawa pierwsza: są różne warunki techniczne dotyczące pojazdów w różnych krajach UE. Niestety, UE nie dopracowała się jednolitych warunków technicznych, obowiązujących we wszystkich krajach Wspólnoty. W Wielkiej Brytanii pojazdy są wyposażone w kierownicę umieszczoną po prawej stronie pojazdów. W Polsce takie pojazdy mogą się poruszać tylko wówczas, gdy uzyskają indywidualną zgodę ministerstwa na odstępstwo od warunków technicznych ze względu na szczególne cechy pojazdów. Są to np. zamiatarki uliczne, pojazdy służące wykonywaniu robót na drodze.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#KazimierzZbylut">Drugi aspekt sprawy jest taki, że te pojazdy za granicą są w większości wyrejestrowane. Polskie procedury rejestracyjne są takie, że pojazd przed dopuszczeniem do ruchu, co wiąże się z uzyskaniem tablic rejestracyjnych i dowodu rejestracyjnego, musi otrzymać potwierdzenie, że jest sprawny technicznie. Nie ma innego rozwiązania, jak tylko poddanie pojazdu badaniu technicznemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PawełPoncyljusz">Chyba się nie rozumiemy. Są samochody przyjeżdżające na lawecie, często są one po wypadkach. Jednak coraz częściej wjeżdżają do nas samochody na tzw. brudnych numerach, ale co by nie mówić, są one zarejestrowane. Po drugie, jest wariant taki, że ktoś indywidualnie kupuje samochód od obywatela Niemiec. Nie wiem, czy te „brudne numery” są zakładane, czy też ten ktoś przyjeżdża na niemieckich numerach do Polski. Mamy nie tylko sprowadzane rozbite samochody, ale też samochody sprawne, co potwierdziła stacja diagnostyczna np. w Niemczech lub w Holandii. Nie sądzę, aby regulacje niemieckie czy holenderskie były bardziej liberalne z punktu widzenia bezpieczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzZbylut">Niestety, w krajach tzw. starej Unii są bardziej liberalne. Główne kryteria dotyczą układu hamulcowego, kierowniczego i ochrony środowiska. U nas sprawdza się więcej elementów. U nas prawo w tym zakresie jest bardziej restrykcyjne. Warto też zważać na aspekty społeczne. W roku ubiegłym napłynęło do Polski około 1 mln samochodów używanych. Przychód z tego tytułu wyniósł 150 mln zł. Samo państwo…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PawełPoncyljusz">Były to przychody dla kogo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#KazimierzZbylut">Dla stacji diagnostycznych. Podatek VAT wyniósł około 30 mln zł. Nie mówię tu już o innych względach społecznych, takich jak zatrudnienie pracowników, praca ludzi w warsztatach, produkcja części samochodowych itd. Tych argumentów jest cała masa.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#KazimierzZbylut">Kolejna sprawa, to przychody wydziałów komunikacji z tytułu rejestracji tych pojazdów. To kwota rzędu 180 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PawełPoncyljusz">Rozumiem, że koszty rejestracji pokrywają raczej koszty administracyjne, to nie jest zarobek Skarbu Państwa, jeśli idzie o komunikację. Przerywam pańską wypowiedź, proszę o zabranie głosu pana posła Abramowicza i za chwilę przesądzimy, co dalej zrobić z tą sprawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#AdamAbramowicz">Czy polskie badania są w UE honorowane, jeśli jest ruch „w druga stronę”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#KazimierzZbylut">Niestety – nie. W ogóle na terenie UE nie ma wzajemnego uznawania badań. Tylko badania przeprowadzone w danym kraju są honorowane. Nie dotyczy to służb dyplomatycznych i innych specyficznych przypadków. Gdyby stało się inaczej, byłby to całkowity przełom. Jest jeszcze kwestia, o której powiedziałby więcej pan Faryś, dotycząca spadku sprzedaży pojazdów nowych, a więc także obniżenia poziomu bezpieczeństwa. Nowe samochody mają konstrukcje na wyższym poziomie technicznym i stąd także większe jest bezpieczeństwo użytkowania tych pojazdów. Około 60% importowanych samochodów stanowią auta mające więcej niż 4 lata. To też argument przemawiający za tym, aby te pojazdy były poddawane badaniom technicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JakubFaryś">Nie chciałbym odnosić się do argumentów natury bardziej populistycznej. Faktem jest, że na ogół nie ma wzajemnego uznawania przeglądów technicznych między krajami UE. Jeśli są, to na podstawie umów bilateralnych. Można uznać, że dopuszczamy rejestrację wszystkiego, co się po Polsce porusza, jednak życzę szczęścia temu, kto chciałby, aby uznano mu np. w Austrii przegląd samochodu zrobiony w Polsce. Nie ma takiej możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PawełPoncyljusz">Jest dobrze, no, prawie dobrze. Tylko dziwnym trafem Komisja Europejska zaskarżyła ten przepis do Trybunału. Musi więc coś być „na rzeczy”, bo Komisja nie jest skora do poszukiwania „dziury w całym”, a jak już coś znajduje, to znaczy, że jest jakiś problem. Tu nie chodzi o to, żeby taki dowód rejestracyjny z Niemiec czy Holandii oznaczał, że już przez ileś lat nie trzeba będzie dokonywać przeglądu technicznego pojazdu. Rozmawiamy o przeglądzie technicznym w perspektywie roku. Nie ma mowy o tym, że stacje diagnostyczne nie będą miały z czego żyć. Chodzi nam o to, by życie nabywców tych samochodów było łatwiejsze. Jeśli chodzi o wiek importowanych samochodów, to rozmawiałem o tym z panem Drzewieckim i z panem także. Wspólnie zgodziliśmy się co do tego, że klucz do rozwiązania tej sprawy leży po stronie Ministra Środowiska lub Ministra Finansów albo parlamentu. Nikt nie wprowadza regulacji, która promuje sprowadzanie samochodów młodszych. System akcyzowy opiera się na koszcie zakupu auta, od tego akcyza wynosi 65%. Już mówiłem o tym na którymś z posiedzeń, że Hans Kloss mógłby sprzedać w Hamburgu samochód całkiem nowy za 100 euro, a akcyza wyniosłaby 65 euro. Na tym polega paradoks. Będziemy się tym zajmować, o ile nie jest to rozwiązanie systemowe.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#PawełPoncyljusz">Moja konkluzja: kierujemy postulat do BAS, ale najpierw poprosimy o opinię Okręgową Izbę Radców Prawnych w Warszawie lub o sugestię, jak mógłby wyglądać ów przepis.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#PawełPoncyljusz">Przechodzimy do ostatniego punktu – 29. Mowa w nim o tym, że wydziały komunikacji nie zawsze honorują faktury VAT. Przepisy umożliwiające stosowanie faktur VAT zamiast zaświadczeń nie zawsze są stosowane przez organy administracji. Proponuje się zmianę w art. 72 pkt 1a. Widzę komentarz do tej sprawy, że rozwiązanie istnieje, ale nie jest stosowane. Może więc trzeba jednak postawić „kropkę nad i”, wprowadzając odpowiednie regulacje, by nie było żadnej dowolności ze strony wydziałów komunikacji co do tego, jakie dokumenty muszą być przedłożone, aby zarejestrować samochód.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#PawełPoncyljusz">Czy są jakieś komentarze lub uwagi do tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#KarolMurawski">Chciałem zwrócić uwagę na to, że faktura dotyczy sprowadzania samochodów z terenu UE, a także pojazdu nabytego w Polsce od przedsiębiorcy. Praktycznie, nie dalej jak dwa tygodnie temu, byłem świadkiem sytuacji nabycia pojazdu od przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą, mającego zarejestrowaną firmę w swoim domu. Wystawiono fakturę na pojazd, wydano dowód rejestracyjny. Okazało się, że potrzebne jest jeszcze zaświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej. Albo więc honorujemy fakturę, a numery NIP i REGON uważamy za unikalne i jednoznacznie wskazujące na daną osobę, albo wymagamy dodatkowych dokumentów, które są całkowicie zbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PawełPoncyljusz">Zgadzam się z tym punktem widzenia, proponuję, byśmy skierowali ten postulat do BAS, Mamy projekt konkretnego przepisu, będziemy oczekiwać opinii Biura.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PawełPoncyljusz">I ostatnia kwestia: problem z odliczaniem podatku VAT przez firmy handlujące samochodami, faktura jest bowiem udostępniana osobie fizycznej. Czy są komentarze do opisanej sytuacji? Nie widzę zgłoszeń. Poprosimy Okręgową Izbę Radców Prawnych o opinię w tej sprawie. Na tym zakończyłbym dzisiejsze posiedzenie. Państwo zostaną poinformowani, jakiego dnia i o której odbędzie się posiedzenie w przyszłym tygodniu. Od razu informuję, że pkt. od 38 do 53 Komisja rozpatrzy poprzez rozstrzygnięcie, które z nich kierujemy w dezyderatach do poszczególnych ministrów, a z których rezygnujemy. Dziękuję bardzo za udział w posiedzeniu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>