text_structure.xml
81.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Na dzisiejszym posiedzeniu będziemy kontynuowali rozpatrywanie wniosków obywateli napływających na stronę internetową Komisji. Tym razem będzie to rubryka, którą nazwaliśmy „Najbardziej absurdalny przepis”. Wnioski referować będą jak zawsze przedstawiciele Okręgowej Izby Radców Prawnych, którym po raz kolejny dziękuję za pomoc. Oddaję państwu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MichałStępniewski">Dzisiaj mamy taką sytuację, iż te 20 zagadnień, które będą przedmiotem dyskusji, dotyczy wielu dziedzin prawa. Trudno byłoby zgromadzić tu różnych 20 ekspertów, dlatego – jeśli państwo pozwolicie – ja, jako praktykujący radca prawny i osoba, która od kilkunastu lat praktykuje w zawodzie prawniczym, postaram się jakoś sprostać zadaniu i przedstawić, po wstępnej konsultacji ze swoimi kolegami, pewne absurdy, czy też wykazać, że w niektórych przypadkach tych absurdów nie ma.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MichałStępniewski">Zacznę od przypadku pierwszego, czyli „Zniesienie prawa do prawoskrętu na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną”.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MichałStępniewski">W materiale mamy opis tego przypadku, wynikającego wprost z ustawy o ruchu drogowym. Proszę przy tym zwrócić uwagę, że przepis został wprowadzony na bazie tzw. przepisów unijnych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MichałStępniewski">Prawo unijne wymaga, aby w sygnalizacji świetlnej zlikwidować namalowaną strzałkę zieloną i wprowadzić oświetloną strzałkę zieloną, aby nie było wątpliwości, że tak naprawdę ruch prawoskrętny obowiązuje nieustannie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MichałStępniewski">Sytuacja w ogóle jest dosyć złożona, gdyż niektórych przepisów nie da się wprost ocenić jednoznacznie. I to właśnie jest taki przepis, bowiem każdy z nas, jeżdżąc po Warszawie, widzi, że ta strzałka niejednokrotnie wstrzymuje ruch i przyczynia się do powstawania korków.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MichałStępniewski">W tym konkretnym przypadku proponuję wystosować zapytanie do Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, który koordynuje harmonizację przepisów prawa Unii Europejskiej z przepisami prawa polskiego, czy to, co wówczas, kiedy przepis był wprowadzany, czyli przed 2004 r., nadal obowiązuje.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MichałStępniewski">Problem bowiem polega na tym, że dzisiaj nikt nie jest w stanie odtworzyć uzasadnienia. To znaczy wówczas uzasadnieniem były dyrektywy Unii Europejskiej, które obowiązywały w ruchu drogowym, natomiast dzisiaj tak naprawdę nie ma eksperta, który jednoznacznie by stwierdził czy taki przepis jest w prawie Unii, czy nie.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MichałStępniewski">Dlatego, jeśli mogę zasugerować, to proponowałbym, aby przed jednoznacznym rozstrzygnięciem: czy przepis jest, czy nie, wystosować dezyderat do właściwego urzędu, który zajmuje się integracją w tymże zakresie – tak, aby w konsultacji z ekspertami z Brukseli stwierdzić czy taki przepis jest, czy nie.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MichałStępniewski">Z punktu widzenia prawa polskiego ten przepis nie ma żadnego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MichałStępniewski">Zresztą w dalszej części omawianych przypadków będę starał się wykazać, że w większości są to przypadki, dla których kiedyś, przy wprowadzaniu przepisu, było jakieś uzasadnienie, a dzisiaj już go nie ma. Tu absurd z reguły polega nie na tym, że coś jest nie po polsku napisane, tylko że każdy zapomniał po co zostało to wprowadzone.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MichałStępniewski">W tym przypadku jest właśnie taka sytuacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPalikot">Komentujemy od razu, na bieżąco, żeby potem nie wracać do sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WiesławWoda">Byłem i nadal jestem członkiem Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, która to komisja miała za zadanie dostosowanie naszych przepisów o ruchu drogowym do wymogów unijnych. Nie ukrywam, iż w całości popieram złożony wniosek, tzn. takie rozwiązanie, które zezwala na skręt w prawo nie tylko wtedy, kiedy zapali się zielona strzałka, ale i wtedy, gdy są namalowane strzałki.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WiesławWoda">Wówczas było jednoznaczne stanowisko, iż Unia wymaga, by malowane zielone strzałki nie dawały prawa do prawoskrętu, w związku z czym te strzałki zostały zlikwidowane.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WiesławWoda">Uważam, iż w sytuacji, kiedy stan naszych dróg daleko odbiega od stanu dróg europejskich, takie rozwiązanie w znaczącym stopniu ogranicza płynność ruchu.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WiesławWoda">Dodam, iż podobnie utrudnia ruch czy ogranicza płynność ruchu zakaz opuszczania skrzyżowania przy czerwonym świetle. Niejednokrotnie jest tak, że sami stoimy na skrzyżowaniu, a skrzyżowania opuścić nie wolno, bo pali się czerwone światło, choć w takiej sytuacji nikomu nie zagrażamy.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WiesławWoda">Uważam, iż propozycja przedstawiciela OIRP jest zasadna, bo być może uda się uzyskać odstępstwo od tych wymogów unijnych.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WiesławWoda">Przy okazji chciałbym od razu przejść do sprawy trzeciej, tzn. przyklejania blachy do przesyłek pocztowych. Nie ukrywam, że tą sprawą bardzo się interesuję i na konferencji prasowej, na której pan przewodniczący zechciał „przycisnąć złe przepisy do ziemi”, ja zaprezentowałem wspomniane blachy. Mało tego, w tym samym dniu otrzymałem list od przedstawiciela zarządu spółki, która przykleja te blachy, w którym żądano przeprosin, zaniechania drążenia tematu itd.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WiesławWoda">Świadomie nie podaję nazwy tej firmy, nie umieram też ze strachu, natomiast jeszcze raz podkreślam, iż głupocie chcę się zdecydowanie przeciwstawić.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WiesławWoda">Uważam, iż musimy znaleźć przepis, który sprawi, że do przesyłek już nie będzie się przyklejało blachy po to tylko, żeby ominąć przepisy ustawy – Prawo pocztowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPalikot">Trzymajmy się jednak porządku i rozpatrujmy wnioski po kolei. Wracamy do pierwszej sprawy. Myślę, że adresatem naszego pisma powinien być Urząd Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MichałStępniewski">Właśnie to sugerowałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekWikiński">Widziałem w Niemczech, które przecież od wielu lat są państwem członkowskim Unii Europejskiej, zielone strzałki na stałe umocowane na skrzyżowaniach. Uważam, że takie samo prawo obowiązuje wszystkie państwa członkowskie Unii, a więc w tym przypadku i Niemcy i Polskę. Dlatego sugerowałbym, aby bez zbędnej zwłoki, tam gdzie można, montować na stałe strzałki.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarekWikiński">Natomiast, jeśli chodzi o drugą kwestię, poruszoną przez posła Wiesława Wodę, dotyczącą opuszczania skrzyżowania na czerwonym świetle, byłbym ostrożniejszy. Jednak to rozwiązanie, które obecnie funkcjonuje w polskim prawie drogowym, wydaje się bezpieczniejsze, bowiem w zdecydowany sposób ograniczyło liczbę kolizji i wypadków na skrzyżowaniach świetlnych. Takie rozwiązanie wymusza pewnego rodzaju reżim, daje gwarancję kierowcy jadącemu przy zielonym świetle, że nikt mu nagle „nie wyskoczy”.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#MarekWikiński">Sam byłem świadkiem kilku wypadów na takich skrzyżowaniach, kiedy kierowca – jeszcze przy starym systemie prawnym – opuszczał skrzyżowanie wierząc, że zdąży przed nadjeżdżającym pojazdem, a nie zdążył. Dlatego uważam, że istniejący przepis należy pozostawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanuszPalikot">Czy w tej sprawie ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Jeśli nie, to rozumiem, iż podejmujemy następującą decyzję: kierujemy pismo do Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej oraz do Ministra Infrastruktury. Po otrzymaniu odpowiedzi zdecydujemy ostatecznie o naszym stanowisku, ale nasze intencje idą raczej w tym kierunku, by do tej zmiany doprowadzić i umożliwić skręt w prawo także w oparciu o zieloną strzałkę namalowaną, a nie tylko świetlną.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanuszPalikot">Czy pan poseł Wiesław Woda może przygotować takie pisma? Słyszę, że tak. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do kolejnego wniosku, zatytułowanego „Zaświadczenie o nieposiadaniu licencji na usługi transportowe”.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MichałStępniewski">Ten absurd potraktowałbym nieco szerzej. Otóż niejednokrotnie już na posiedzeniach Komisji mieliście państwo do czynienia ze stykiem przepisów prawa materialnego, narzucającego pewien obowiązek, z przepisami prawa administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MichałStępniewski">Postępowanie administracyjne, to postępowanie, w którym każdy z nas bardzo często uczestniczy. Z tym postępowaniem wiążą się pewne opłaty. Wielu ludzi często myli to, co de facto stanowi opłatę czy koszt związany z prowadzeniem postępowania administracyjnego z kosztem związanym z wydaniem jakiegoś zaświadczenia.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MichałStępniewski">W tym przypadku – moim zdaniem – nie do końca można nazwać ten przepis absurdalnym. Absurdem może być, co do zasady, wysokość tej opłaty, natomiast sama opłata, o której pisze wnioskodawca, to opłata pobierana na podstawie art. 40 ustawy o transporcie drogowym. Mówi się tam, że jest to opłata administracyjna.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MichałStępniewski">W ramach postępowania administracyjnego, dotyczącego wszystkich osób zajmujących się transportem, są pobierane opłaty, a więc nie tylko od przedsiębiorcy świadczącego usługi transportowe, ale również tego, który prowadzi przewozy drogowe, jako czynność pomocniczą. Tak więc ta opłata jest pobierana od wszystkich.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MichałStępniewski">Problem często polega na tym, że urzędnicy pobierając te opłaty czy nakazując dokonanie ich wpłaty, nie nakierunkowują bezpośrednio wnioskodawcy czy osoby, która jest stroną postępowania, na to, jaki charakter ma ta opłata.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#MichałStępniewski">Tak więc z opisu tego przepisu rzeczywiście wyglądałoby, że to jest absurd, ale patrząc na systematykę prawną i to, w jaki sposób funkcjonuje prawo administracyjne i urzędy na tym tle, to jednak jest to wszystko spójne.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#MichałStępniewski">Dlatego, jeżeli w ogóle można byłoby postulować jakiś wniosek, proponowałbym ruch zmierzający do obniżenia tej opłaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanuszPalikot">Wydaje mi się jednak, że opłata administracyjna za zaświadczenie, iż czegoś nie mam, jest jednak absurdem. Proponowałbym nieco inne rozwiązanie: zamiast uzyskiwania zaświadczenia po prostu złożenie oświadczenia obywatela, bez konieczności uiszczania opłaty administracyjnej. W dodatku, przy okazji, będzie się budować społeczeństwo oparte na zaufaniu. A jeżeli urząd uzna, że został oszukany, to może to sobie sam sprawdzać, w porozumieniu z innym urzędem.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanuszPalikot">Powtarzam – płacić za zaświadczenie, że nie mam licencji na usługi transportowe, to dla mnie absurd.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MichałStępniewski">Zgadzam się. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz. Otóż co do zasady ta regulacja wynika z ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, natomiast sama opłata jest uregulowana w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 4 grudnia 2007 r., tj. rozporządzenia o nazwie „Wysokości opłat za czynności administracyjne związane z wykonywaniem przewozu drogowego oraz za egzaminowanie i wydawanie certyfikatów kompetencji zawodowych”.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MichałStępniewski">Zwracam uwagę, że opłata administracyjna może również wynosić 0 złotych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MichałStępniewski">Jeżeli chodzi o oświadczenie, które się składa, jest ono bardzo istotne i często ma walor dowodowy – szczególnie, jeśli chodzi o osoby wykonujące zawody zaufania publicznego, jak adwokat, radca, bo wtedy to się wiąże bezpośrednio z czymś na kształt odpowiedzialności prawnej. Natomiast z punktu widzenia stricte dowodowego takie oświadczenie nawet jeśli jest nieprawdziwe, nie może pociągnąć osoby zwykłej, cywilnej, do jakiejkolwiek konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MichałStępniewski">Dlatego są tu dwie możliwości. Po pierwsze, wystąpić do Ministra Infrastruktury, żeby przejrzał treść tych opłat i w przypadkach, które się wiążą z potwierdzeniem czegoś czego nie ma, była to opłata 0 złotych – co jest możliwe. Po drugie, wystąpić o przygotowanie formularza, który można byłoby ściągnąć z Internetu, na którym składałoby się oświadczenie, gdzie element odpowiedzialności karnej za prawdziwość takiego oświadczenia, wzięłaby na siebie osoba podpisująca.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MichałStępniewski">Chodzi o to, żeby miało to jednolity charakter i żeby tego typu rozwiązanie znalazło się bądź w ustawie, bądź w rozporządzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanuszPalikot">Podzielam tę opinię. Pójdźmy zatem w dwóch kierunkach. Z jednej strony dezyderat do Ministra Infrastruktury o ustalenie w tym przypadku opłaty zerowej, a z drugiej strony pójdźmy w kierunku zmiany prawa administracyjnego i wprowadzenia regulacji, iż w takim przypadku nie jest potrzebne zaświadczenie tylko oświadczenie obywatela.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SławomirNitras">Jeżeli zastanawiamy się nad dezyderatem, to powinien to być dezyderat dalej idący, bowiem i samochód, który świadczy usługi transportowe na zewnątrz, i samochód, który świadczy usługi tylko w obrębie firmy, musi spełniać te same warunki techniczne czy prawne.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SławomirNitras">W związku z tym zachodzi pytanie: po co w ogóle zezwolenie na prowadzenie usług transportowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekWikiński">Mam pytanie do przedstawiciela OIRP. Czy czasami nie jest tak, że samochód ciężarowy, przeznaczony na potrzeby własne prowadzonej działalności gospodarczej, przy wydaniu zaświadczenia o nieposiadaniu licencji, jest zwolniony z posiadania tzw. tachografu?</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MarekWikiński">Wiadomo, że wszystkie samochody, które służą do zarobkowego przewożenia towarów, są wyposażone w tachograf.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MichałStępniewski">Tak rzeczywiście jest, jeśli chodzi o zaopatrzenie techniczne, bo jest to konieczne do badania czasu pracy itd. Natomiast według mnie – problem jest bardziej złożony.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MichałStępniewski">Ta sprawa, która została opisane we wniosku, co do zasady ma – jak powiedział pan przewodniczący – elementy absurdu. Napisanie dezyderatu w tej sprawie na pewno przyniesie lepsze rozwiązanie, a jeżeli byłby on na tyle szeroki – i tu wykraczam poza swoje kompetencje – żeby Minister Infrastruktury w rozporządzeniu zapisał, że takowych zaświadczeń nie trzeba wydawać tylko wystarczy oświadczenie, to niewątpliwie zmniejszy to biurokrację.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MichałStępniewski">Takie oświadczenie powinno się wydrukować, podpisać, wysłać pocztą do urzędu. A więc nie idzie się do urzędu, nie stoi w kolejce, nie wnosi opłaty – czyli szereg czynności eliminuje się. Jeżeli mamy coś usprawniać, to właśnie takie rozwiązanie bym sugerował.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanuszPaczocha">Nie mam przed sobą tych przepisów, ale powołując się na własną pamięć, chcę zwrócić uwagę, że zgłoszone zastrzeżenie dotyczy samochodu ciężarowego. W związku z tym proszę nie mieszać do tego sprawy tachografów, które przede wszystkim służą do kontroli czasu pracy kierowcy – ze względu na bezpieczeństwo przewożonych osób.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JanuszPaczocha">Proszę też nie mylić sprawy wykonywania usług transportowych – nawet, jeśli chodzi o samochody ciężarowe – wykonywanych okazjonalnie na zlecenie innych podmiotów.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#JanuszPaczocha">Wyraźnie rozgraniczmy te kwestie od wykonywania transportu – w tym przypadku towaru – na własne potrzeby.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#JanuszPaczocha">W związku z tym, że wykonywanie transportu usługowego jest obarczone obowiązkiem posiadania licencji, trzeba jasno powiedzieć, że uzyskiwanie zaświadczenia, iż nie ma się przyzwolenia na wykonywanie określonej kategorii usług, jest ewidentnie zbiurokratyzowaniem, jest ewidentnie bublem.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#JanuszPaczocha">A jeżeli tak, to prosiłbym byśmy wycofali się z propozycji, aby jednak to zaświadczenie wydawać i by kosztowało ono 0 złotych. Bo w takim przypadku znieślibyśmy opłatę, ale absurd by pozostał.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#JanuszPaczocha">Reasumując – jeśli nie mam licencji i nie mogę wykonywać usługowo transportu towarów i mam samochody ciężarowe na potrzeby własne, to mogę to oświadczyć każdemu, w zalecanej formie, z odpowiedzialnością karną, ale bez przesady.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekWikiński">Wrócę jeszcze do tachografów. Mamy dwa zakłady stolarskie w Zakopanem. Jeden ma ciężarówkę na własny użytek, a drugi wynajmuje firmę transportową. Oba zakłady stolarskie rano ładują meble na ciężarówki: jeden na własną, drugi na wynajętą, z towarem do Gdyni.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#MarekWikiński">Kierowca samochodu wynajętego po 4 godzinach jazdy musi zatrzymać się, wypocząć, bo jest objęty reżimem wynikającym z zainstalowanego tachografu. Natomiast kierowca, który jedzie samochodem użytkowanym do celów okazjonalnych może jechać non stop, czym stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i wszystkich użytkowników dróg.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MarekWikiński">Dlatego uważam, iż absurdem jest, że w dwóch takich samych samochodach nie ma zainstalowanych takich samych urządzeń dbających o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanuszPalikot">Czy przedstawiciel OIRP chce jeszcze coś dodać?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MichałStępniewski">Moją rzeczą było określenie skąd się ta opłata bierze i ja mówię: opłata ma charakter administracyjny, nie ma charakteru licencyjnego czy związanego z zezwoleniem.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MichałStępniewski">Jeśli Ministerstwo Infrastruktury w ogóle upiera się przy składaniu takiego oświadczenia czy informacji, to – moim zdaniem – opłata powinna być zerowa.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MichałStępniewski">Natomiast co do tego czy w ogóle powinien być zniesiony ten obowiązek, to uważam, iż powinno to wynikać z odpowiedzi na dezyderat skierowany do Ministra Infrastruktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję następujące rozwiązanie. Idziemy jednocześnie w dwóch kierunkach. Pana dziekana prosiłbym o przygotowanie zmiany ustawowej, w sensie zastąpienia zaświadczenia oświadczeniem w określonym trybie. Natomiast posła Sławomira Nitrasa proszę o przygotowanie projektu dezyderatu do Ministra Infrastruktury w sprawie zniesienia opłaty i zniesienia zezwolenia. W zależności od odpowiedzi wrócimy do sprawy głębiej, lub nie wrócimy.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś ma inne propozycje w tej sprawie? Nie słyszę. Zatem rozumiem, że zakończyliśmy ten temat. Przechodzimy do tematu następnego, o którym już mówił poseł Wiesław Woda, czyli „Waga przesyłek pocztowych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MichałStępniewski">W ustawie z dnia 12 czerwca 2003 r. – Prawo pocztowe wiele przepisów było zmienianych, z uwagi na dostosowanie do prawa unijnego.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MichałStępniewski">Pracując w urzędach administracji państwowej, zwróciłem uwagę, że wiele ze spółek Skarbu Państwa czy instytucji o charakterze publicznym zabiegało i do dzisiaj zabiega o to, by w jak najdłuższym okresie utrzymać pozycję monopolistyczną.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#MichałStępniewski">W 2003 r. wydawało się, że tę pozycję monopolistyczną Poczty Polskiej można utrzymać poprzez określenie dopuszczalnej wagi, czyli że przesyłki powyżej tej wagi będą mogły być przesyłane przez inne podmioty niż Przedsiębiorstwo Państwowe Poczta Polska – bo do dzisiaj jest to przedsiębiorstwo państwowe.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#MichałStępniewski">I tu, w myśl zasady: „Polak potrafi” zaczęto zwiększać wagę przesyłek i mamy taką sytuację, jak w omawianym temacie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#MichałStępniewski">Sięgnę do historii, jak to się zaczęło. Otóż wówczas na jedno z posiedzeń komisji sejmowej, która zajmowała się ta sprawą, przyniesiono zestawienie ile jest listów o określonej wadze. W efekcie stwierdzono, że jeżeli się określi wagę przesyłki do „poniżej 50 g”, to monopol będzie miała Poczta Polska. Zakładano bowiem, że 90 % tego, co się wysyła, nadal będzie wysyłane za pośrednictwem Poczty Polskiej. Dzisiaj okazało się, że tak już nie jest.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MichałStępniewski">Trudno mi się ustosunkować do tego pod kątem prawnym, ale wydaje mi się, że absurd, co do zasady, tu jest. Teraz mamy taką sytuację, że jest przepis, który co do zasady jest martwy – bo ten przepis w ustawie nie dlatego był wprowadzony, że Poczta robi to najlepiej, ale po to, żeby zapewnić Poczcie pozycję monopolisty.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiesławWoda">Wczoraj w Sejmie trwała debata na temat ustawy, która spowodowała, że Poczta Polska będzie objęta prawem upadłościowym – czyli, jak gdyby, kończy się ochrona prawna monopolisty, jakim jest to przedsiębiorstwo.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WiesławWoda">Prawda jest taka, że Poczta Polska z każdym dniem działa gorzej. Przesyłki zwykłe doręczane są po dwóch, a czasami nawet po czterech tygodniach, przesyłki priorytetowe po kilku czy kilkunastu dniach, okienka są zamknięte itd.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WiesławWoda">Uważam, iż utrzymywanie zapisu, iż monopolista, czyli Poczta Polska, ma zastrzeżoną wyłączność doręczania przesyłek do 50 g po prostu nie wytrzymuje próby czasu i jeśli wystąpimy z inicjatywą wykreślenia tego przepisu w ustawie – Prawo pocztowe, to problem zniknie.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WiesławWoda">Dodam, że szereg samorządów organizuje własny system doręczeń przesyłek, uznając, iż Poczta nie gwarantuje terminowego ich doręczania.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WiesławWoda">Stąd też uważam, że nasze działania powinny pójść w kierunku zmiany ustawy – Prawo pocztowe, polegającej na skreśleniu przepisu dającego Poczcie Polskiej monopol na doręczanie przesyłek o wadze do 50 g.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MirosławSekuła">Czy panowie są w stanie przypomnieć, do kiedy ten przepis o monopolu obowiązuje? Bo pamiętam, że był to czasowy przepis.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MichałStępniewski">Do 2012 r., czyli 8 lat od momentu wejścia do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MarekWikiński">Wydaje się, że nie po to polski rząd – abstrahując jakiej był proweniencji – negocjował z Komisją Europejską specjalne traktowanie dla polskiego narodowego operatora, żeby teraz się z tego wycofywać.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#MarekWikiński">Wręcz przeciwnie – postulowałbym, abyśmy poszli w drugim kierunku. Skoro do tych absurdów dochodzi, bo 50 g jest wagą zbyt małą, to podnieśmy ten limit do 1 kg, aby ten narodowy operator miał sytuację bardziej komfortową, bo za chwilę będziemy mieli Deutsche Post na polskim rynku.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#MarekWikiński">Jest pytanie – czy chcemy doprowadzić do zwolnienia 100.000 pracowników Poczty Polskiej? Oczywiście jest to pytanie innej natury.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#MarekWikiński">Proponowałbym – w związku z informacjami medialnymi, że rząd pracuje nad projektem ustawy dotyczącej Przedsiębiorstwa Państwowego Poczta Polska – abyśmy tym tematem się nie zajmowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanuszPalikot">Mam odmienne zdanie. Utrzymanie tego stanu rzeczy, jaki jest, i tak nie uratuje tych ludzi, ponieważ Poczta Polska jest na najlepszej drodze, żeby się sama „wykończyć”. Utrzymywanie takich pozornych przywilejów, które tylko zmniejszają wolę przeprowadzenia faktycznej zmiany w tej instytucji, jest błędem.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#JanuszPalikot">Dodam, że już trzeci tydzień czekam na ważną przesyłkę, dotyczącą zresztą pracy naszej Komisji. Uparłem się, że nie będę w inny sposób ściągał tego materiału, żeby mieć dowód w jaki sposób działa Poczta Polska.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#JanuszPalikot">Powtarzam: pewien profesor w Wrocławia wysłał to opracowanie 3 tygodnie temu – mam dowód nadania przesłany faxem – i do dzisiaj przesyłka do mnie nie dotarła. To właśnie pokazuje do czego prowadzi nadmierne chronienie usług monopolisty, który zamiast traktować to jako szansę do modernizacji, uznaje, że to jest nigdy nie kończąca się pomoc państwa, na którą my wszyscy płacimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarekWikiński">Nie wiem, czy pan profesor z Wrocławia nadawał tę przesyłkę z Wrocławia czy np. z St. Moritz. Ja przedwczoraj otrzymałem przesyłkę zwykłą listową, nadaną w urzędzie pocztowym w Szczecinie i otrzymałem ją po dwóch dobach od momentu nadania. Tak więc widać, że są różne przypadki: i lepsze, i złe. Dlatego nie generalizowałbym sprawy i nie obrażał ludzi, którzy uczciwie tam pracują codziennie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanuszPalikot">Mamy zatem odmienne poglądy. Ja skłaniałbym się do stanowiska posła Wiesława Wody, by znieść ten zapis.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanuszPalikot">Na razie proponuję, byśmy przegotowali rozwiązanie legislacyjne, a kiedy będzie ono gotowe wówczas poddamy go pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JanuszPalikot">Tu, w tym przypadku upieram się, że utrzymywanie aktualnego zapisu ustawowego działa na szkodę Poczty Polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HannaZdanowska">Może jednak najpierw wystosowalibyśmy dezyderat do Ministra Infrastruktury – co on zamierza w tej sprawie, bo być może są już podjęte jakieś działania. Jeśli otrzymamy odpowiedź niesatysfakcjonującą, wówczas przystąpimy do przygotowania propozycji legislacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#SławomirNitras">Zwracam uwagę, że przy dyskusji na temat monopolu Poczty już zdecydowaliśmy, iż taki dezyderat kierujemy do rządu z pytaniem – czy rząd widzi możliwość skrócenia okresu ochronnego. Tu przypomnę, że przedłużenie tego okresu było negocjowane między Rządem Polski a Komisją Europejską.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#SławomirNitras">Wspominam o tym dlatego, byśmy nie kierowali dwóch dezyderatów, które mogą świadczyć o jakimś chaosie panującym w Komisji.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#SławomirNitras">Dezyderat, o którym dzisiaj mówimy, jest dezyderatem dalej idącym, który w pewnym sensie „konsumuje” tamten. Jednak musimy te dwie sprawy jakoś skorelować, żeby nie poszły dwa dezyderaty o podobnej treści, choć nieco różniące się od siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanuszPalikot">Dlatego ja nie proponowałem dezyderatu, tylko przygotowanie zmiany ustawowej w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WiesławWoda">Podczas wczorajszej debaty zapytałem, czy Poczta Polska ma jakiś program naprawczy, skoro jest chroniona a ma ją objąć prawo upadłościowe. Usłyszałem, że podobno trwają prace, ale zatwierdzonego programu jeszcze nie ma. Dlatego uważam, iż propozycja poseł Hanny Zdanowskiej jest trafna, abyśmy wystąpili z dezyderatem do Ministra Infrastruktury wyrażającym głębokie zaniepokojenie istniejącym stanem rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos w tej sprawie? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JanuszPalikot">Zatem proponuję rozwiązanie kompromisowe. Wystosujemy dezyderat do Ministra Infrastruktury z pytaniem – czy w ministerstwie planuje się wyegzekwowanie od Poczty Polskiej zmian i realizacji planu naprawczego tej instytucji, aby podnieść jej konkurencyjność i sprawność działania.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JanuszPalikot">Po uzyskanej odpowiedzi wrócimy do sprawy – przy czym wydaje się, iż większość członków Komisji jest zdania, że najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana ustawowa.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JanuszPalikot">Bardzo proszę panią poseł Hannę Zdanowską o przygotowanie wspomnianego dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do kolejnego tematu: „Waloryzacja opłaty adiacenckiej oraz wyliczonego odszkodowania za mienie zaburzańskie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MichałStępniewski">Dwa lata temu udało się uchwalić ustawę o reprywatyzacji, w zakresie Zaburzan. Miałem przyjemność pisać tę ustawę – byłem jednym z jej autorów.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#MichałStępniewski">Nasza intencja – ustawa powstała z inicjatywy Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Skarbu – była taka, by te osoby w sposób godny otrzymały zwrot, który da się określić, z tytułu mienia utraconego 60 lat temu.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#MichałStępniewski">Wpisaliśmy wówczas ten współczynnik, wynikający z danych podawanych przez GUS i publikowanych w Monitorze Polskim, jako ten, który miał w pewien sposób urealnić tę wartość – mając na uwadze, że ten wzrost wartości nieruchomości może następować.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#MichałStępniewski">Dzisiaj jest faktem to, co zostało w tym wniosku napisane. Rzeczywiście, na podstawie ustawy z 21 sierpnia 1997 r. w art. 5 jest powiedziane, że „Waloryzacji kwot należnych z tytułu określonych w ustawie dokonuje się przy zastosowaniu wskaźników zmian cen nieruchomości ogłaszanych przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w drodze obwieszczeń w dzienniku urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej – Monitor Polski.”.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#MichałStępniewski">Dla mnie sytuacja jest o tyle klarowna, że nawet nie do końca – moim zdaniem – wymaga dyskusji, ponieważ te dane muszą być publikowane.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#MichałStępniewski">Dzisiaj tymi sprawami zajmuje się Ministerstwo Infrastruktury i Ministerstwo Administracji i Spraw Wewnętrznych, które ma nadzór nad wojewodami, którzy de facto zbierają te wnioski i w pewien sposób je weryfikują.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#MichałStępniewski">Wydaje się, iż w tym zakresie należałoby wystosować dezyderat z zapytaniem – na ile ta sytuacja, wynikająca z tzw. braku działania po stronie prezesa GUS ma przełożenie na tęsprawę i w jaki sposób dzisiaj dokonuje się tej waloryzacji?</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#MichałStępniewski">Bo waloryzacja dzisiaj ma wskaźnik inflacyjny, o którym czytamy we wniosku. A przecież inflacja w ostatnich latach była niska, w stosunku do wzrostu wartości nieruchomości. W związku z tym może dojść do takiej sytuacji, że w pewnym momencie ta bezczynność prezesa GUS może się skończyć jakimś wnioskiem obywatelskim w Trybunale Konstytucyjnym. Dodajmy – słusznym, mając na uwadze, że ten przepis i ta ustawa o reprywatyzacji Zaburzan miała na celu zadośćuczynienie temu, co zostało uczynione w sposób nie do końca zgodny z prawem.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#MichałStępniewski">Powtarzam – faktem jest, że taka wielkość nie jest podawana oraz to, że do takiej dysproporcji dochodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanuszPalikot">Muszę powiedzieć, że jestem oburzony takim stanem rzeczy, iż przez 10 lat prezes GUS nie ogłasza tego wskaźnika.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MichałStępniewski">To dotyczy ostatnich 3 lat, bo tyle ta ustawa obowiązuje. Natomiast przez 10 lat ten obowiązek spoczywał na prezesie GUS. Tu, w tym przypadku, wpleciony jest wątek zaburzański jako przykład, jakie konsekwencje ma niepublikowanie tego wskaźnika. Myślę jednak, że na pewno ma też konsekwencje w innych przypadkach wywłaszczeniowych, gdzie też ten wskaźnik się stosuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanuszPalikot">Zaproponowane przez pana rozwiązanie mnie nie satysfakcjonuje. Ono jest zbyt płytkie, za mało daleko idące. Jednak jest to sprawa w najwyższym stopniu bulwersująca, że nie są wykonywane tego typu obowiązki, w stosunku do setek tysięcy ludzi.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JanuszPalikot">To jest właśnie to, o czym wielokrotnie mówi poseł Marek Wikiński: żebyśmy zajmowali się sprawami zwykłych obywateli, a nie przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#JanuszPalikot">Dlatego oczekiwałbym bardziej radykalnych propozycji. My musimy przyjąć jakieś rozwiązanie, które wreszcie przywoła odpowiedzialnych za ten stan rzeczy ludzi do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MichałStępniewski">Myślę, że państwo, jako Komisja Nadzwyczajna, macie uprawnienia do tego, by zaprosić prezesa GUS na posiedzenie, aby mógł złożyć oświadczenie z czego to wynika. To jest najszybsze działanie. Wysyłanie dezyderatu, to uruchamianie ścieżki administracyjnej, która jakiś czas trwa.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#MichałStępniewski">Warto też zaprosić kogoś, kto jest odpowiedzialny w tym zakresie, z poziomu rządowego – mam tu na myśli przedstawiciela właściwego ministerstwa: pierwotnie było to Ministerstwo Infrastruktury teraz chyba Ministerstwo Administracji i Spraw Wewnętrznych. Chodzi o konsekwencje wynikające z braku ogłoszenia wskaźnika.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#MichałStępniewski">Ta sprawa najczęściej dotyczy Zaburzan, ponieważ jest to związane z tym, że była zrobiona jakaś wycena i wniosek o odszkodowanie został złożony podług jakiejś wartości. Z uwagi na to, że trwa postępowanie administracyjne, mówimy o pewnym wskaźniku waloryzacji, czyli jest tu odesłanie do tych zapisów.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#MichałStępniewski">W tych przypadkach postępowanie administracyjne jest najdłuższe, ze względu na ścieżkę odwoławczą, ze względu na określone środki finansowe, jakimi dysponuje Ministerstwo Finansów, jeśli chodzi o zaspakajanie roszczeń. I to właśnie w tych sprawach jest to najbardziej dotkliwe, bowiem to postępowanie od momentu wyceny do momentu zwrotu trwa najdłużej.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#MichałStępniewski">W innych przypadkach wywłaszczeniowych zwykle trwa to krócej, bo jest rzeczoznawca, który stwierdza, jest postępowanie i w ciągu kilku miesięcy jest to zaspakajane.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#MichałStępniewski">W przypadku Zaburzan trwa to latami i dlatego proponuję, by zwołać takie posiedzenie Komisji, na którym można byłoby wysłuchać z czego to wszystko wynika, aby można było to zaprotokołować i podjąć dalsze działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#HannaZdanowska">Przychylam się do tej propozycji. Sama jestem zainteresowana tą sprawą i wiem, że w tej chwili urzędy wojewódzkie rozsyłają pismo z propozycją, że jeżeli ktoś jest zainteresowany, to musi zrobić kolejną wycenę. Dla osób starszych są to horrendalne koszty, bo taka wycena jest rzędu kilku tysięcy złotych.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#SławomirNitras">Zwracam uwagę, że to działa również w drugą stronę i niejednokrotnie jest powodem uaktualniania wycen opłat adiacenckich w gminach. Często te opłaty są na poziomie śmiesznie niskim, a gminy nie mają pieniędzy na inwestycje. Oczywiście gminy mają prawo podwyższać opłaty bez wskaźnika, ale brak tego wskaźnika powoduje, że każdy samorządowiec, który próbuje je podnieść, naraża się na zarzut: po co to robić skoro nie ma takiego obowiązku.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanuszPaczocha">Prezes Głównego Urzędu Statystycznego podlega bezpośrednio Prezesowi Rady Ministrów. Ponieważ mamy tu do czynienia z niewykonywaniem obowiązku ustawowego, to ujawnienie tego na forum Komisji powinno mieć też taki efekt, iż będzie powiadomiony organ nadzoru w celu podjęcia działań służbowych, dyscyplinarnych itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JanuszPalikot">Przychylam się do propozycji zwołania posiedzenia Komisji poświęconego tej kwestii, z udziałem prezesa Głównego Urzędu Statystycznego oraz poinformowania Prezesa Rady Ministrów o tej sprawie. Sekretariat Komisji proszę o przygotowanie takiego pisma.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do następnego tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MichałStępniewski">Następny temat to „Wydzielenie sklepów z artykułami monopolowymi”. Ta sprawa wynika z ustawy z dnia 26 października 1982 r., natomiast sam przepis został prowadzony w ramach nowelizacji późniejszej poprzez art. 9 ze znaczkiem 6 „Sprzedaż napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 % alkoholu, z wyjątkiem piwa, przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, prowadzi się w punktach sprzedaży, którymi są: sklepy branżowe ze sprzedażą napojów alkoholowych, wydzielone stoiska w samoobsługowych placówkach handlowych o powierzchni sprzedażowej powyżej 200 m2, pozostałe placówki samoobsługowe oraz inne placówki handlowe, w których sprzedawca prowadzi bezpośrednio sprzedaż napojów alkoholowych.”.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#MichałStępniewski">Jeśli mam to ocenić: czy jest to absurd, czy nie, sytuacja jest dosyć złożona. W pewnym sensie ten zapis zawiera element polityczny. Został on wprowadzony na początku lat dwutysięcznych, w momencie, kiedy była głęboka dyskusja na temat sklepów wielkopowierzchniowych. Ten zapis miał niejako doprowadzić do sytuacji, żeby ta sprzedaż była wydzielona, żeby była odrębnie regulowana itd. – jednym słowem, żeby to, co się sprzedaje było pod ścisłą kontrolą w ramach odrębnych kas, żeby nie każdy mógł to sprzedawać.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#MichałStępniewski">Dzisiaj mamy taką sytuację, że tak naprawdę, to dotyka tych, którzy mają sklepy powyżej 200 m2 powierzchni. W zasadzie trudno ustosunkowywać się do tej kwestii. Wiadomo, że dla osób, które są użytkownikami tych sklepów, stanie w kolejce do dwóch kas jest swego rodzaju niedogodnością. Natomiast ja mogę sobie wyobrazić sytuację, że w ramach tych sklepów tego typu punkty sprzedaży alkoholi nie byłyby wydzielone pomiędzy innymi stoiskami – bo wtedy rzeczywiście trzeba przejść przez dwie kasy – tylko gdzieś z boku, gdzie byłoby odrębne wejście i wyjście. To są jednak kwestie logistyczne, a nie prawne.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#MichałStępniewski">W związku z tym w tym przypadku trudno mieć jakiekolwiek postulaty czy jednoznaczną rekomendację.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WiesławWoda">Niestety, przy sprzedaży alkoholi jest wiele takich nienormalnych sytuacji. Teraz mówimy o sklepach wielkopowierzchniowych, powyżej 200 m2 powierzchni, w których są wydzielone stoiska do sprzedaży alkoholi. Zwracam jednak uwagę, że niemal na każdej stacji benzynowej można kupić alkohole ze wszystkich krajów świata, a absurd polega na tym, że najczęściej nie można tam kupić podstawowych, elementarnych akcesoriów samochodowych.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#WiesławWoda">To też jest jakiś paradoks. Z jednej strony jest próba ograniczenia w ogóle sprzedaży alkoholu, a z drugiej strony alkohol jest dostępny dla każdego kierowcy, niemal na każdej stacji benzynowej.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#WiesławWoda">Uważam, panie przewodniczący – bo to już nie jedna zgłoszona sprawa związana z handlem alkoholem – że powinno się poświęcić tym sprawom jedno posiedzenie Komisji, z udziałem osób odpowiedzialnych za istniejący stan rzeczy i do tego czasu odłóżmy ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#SławomirNitras">Są państwa, które prowadzą liberalną politykę w sprawie sprzedaży alkoholu i takie, które prowadzą politykę bardziej restrykcyjną. Polskie prawo, moim zdaniem, jest w tym zakresie bardziej liberalne niż restrykcyjne, w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Nie ma u nas przykładów ograniczenia możliwości sprzedaży alkoholu na wspomnianych stacjach benzynowych w weekend czy po jakiejś określonej godzinie – a tak jest w wielu krajach europejskich.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#SławomirNitras">Nie ma też obowiązku przechodzenia klientów przez dwie kasy. Wynika to tylko z tego, że placówki handlowe wiedzą, iż obroty na stoiskach z alkoholem wzrastają, kiedy klienci przechodzą między innymi stoiskami, a są mniejsze, kiedy taki punkt sprzedaży alkoholu jest gdzieś z boku.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#SławomirNitras">Jestem zdania, że to wszystko jest kwestią polityki państwa wobec sprzedaży alkoholu, a nie kwestią absurdu. Dlatego tą sprawą nie powinniśmy się zajmować.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#AdamAbramowicz">Chcę zwrócić uwagę, że motywacja wprowadzenia tego przepisu była inna niż przedstawił pan dziekan. Tu nie chodziło o walkę z wielkopowierzchniowymi obiektami handlowymi. Motywacją było to, by ograniczyć wpływ widoku półki z alkoholem na osoby nieletnie i w ogóle nie wzbudzać tym widokiem chęci zakupu alkoholu. Jeżeli już ktoś chce kupić alkohol, to udaje się do oddzielnego stoiska.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#AdamAbramowicz">A skąd się wzięło te 200 m2 powierzchni? Stąd, że sklepy poniżej tej wielkości powierzchni nie byłyby w stanie wyodrębnić takiego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#AdamAbramowicz">W tym przypadku przychylałbym się do propozycji posła Sławomira Nitrasa – nie wzbudzajmy w tej sprawie niepotrzebnego fermentu. To nie jest uciążliwa sprawa. Sklepy dają sobie z tym radę i jakoś to wszystko działa.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#RomanDera">Chciałbym dodać, iż istota wprowadzenia tego przepisu związana była ze sprzedażą detaliczną alkoholu przez sklepy typu makro cash&carry, czyli działające w systemie dyskontowym.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#RomanDera">Konieczność rozdzielenia sprzedaży detalicznej od sprzedaży hurtowej spowodowała wprowadzenie odrębnych stoisk.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#RomanDera">Oczywistym absurdem jest ograniczenie metrażu powierzchni, natomiast nie można wymagać od kasjerki przedstawienia koncesji na sprzedaż hurtową, co spowodowało konieczność oddzielenia sprzedaży hurtowej od detalicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję przyjąć propozycję posła Sławomira Pietrasa. Nie słyszę sprzeciwu. Zatem skreślamy ten punkt z naszej listy.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do kolejnego tematu: „Obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MichałStępniewski">Sprawa jest bardzo złożona. Starałem się przeanalizować ten przepis pod kątem statystyki, która w tym wniosku została zasygnalizowana – bo ona rzeczywiście mogłaby wskazywać na to, że jest to pewien absurd, który jednocześnie ma bardzo negatywne przełożenie na obywateli.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#MichałStępniewski">Otóż jeśli chodzi o zwiększanie się liczby wypadków, to nie ma takich statystyk, które by to potwierdzały. Moje obserwacje praktyczne są nieco inne. Ja dość regularnie słucham „radia kierowców”, gdzie tego typu informacje są podawane i odnoszę wrażenie, że często zdarza się wręcz odwrotnie: do wypadku dochodzi dlatego, że ktoś nie miał włączonych świateł mijania.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#MichałStępniewski">Z punktu widzenia prawnego nie widzę żadnej argumentacji do tego, żeby ten przepis znieść. Jedyna argumentacja, jaka mogła by za tym przemawiać, to względy ekologiczne, ale nie ma tu elementu stricte prawnego.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#MichałStępniewski">Jeszcze raz powtarzam, jako prawnik nie traktowałbym tego przepisu jako absurdu – do momentu, kiedy nie będą rzetelne informacje, iż ten przepis jest szkodliwy, z punktu widzenia bezpieczeństwa kierowców.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#MichałStępniewski">Jeśli chodzi o przykład Austrii, to Austria jest jednym z najbardziej restrykcyjnych krajów, jeżeli chodzi o prawo o ruchu drogowym i nie znalazłem potwierdzenia, że został tam taki obowiązek zniesiony całorocznie.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#MichałStępniewski">W okresach letnich faktycznie w większości krajów nie ma obowiązku używania w dzień świateł mijania. My, jako kraj, staliśmy się bardziej restrykcyjni pod tym względem.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MirosławSekuła">Nie zgadzam się z argumentacją zawartą we wniosku. Uważam, że używanie świateł mijania przez cały rok sprzyja bezpieczeństwu ruchu drogowego. W związku z tym proponuję, byśmy nie zajmowali się tym wnioskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WiesławWoda">Doskonale pamiętam prace w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych nad tym przepisem i w pełni popieram opinie eksperta oraz posła Mirosława Sekuły.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WiesławWoda">Dodam, że współczesny samochód najczęściej jest wyposażony w alternator, który wytwarza prąd niezależnie od tego z jaką prędkością jedziemy, więc nie ma żadnego „uszczerbku” dla pojazdu – może się tylko żarówka wcześniej przepalić. Natomiast nie ma żadnej wątpliwości, że ze względu na stan dróg wiele pojazdów jest tak brudnych, że jedynie zapalone światła mijania sprawiają, iż są one widoczne na drodze.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WiesławWoda">Uważam, że ten przepis jest potrzebny i powinniśmy skreślić tę propozycje z wykazu absurdalnych przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JanuszPalikot">Przychylam się do tych wniosków. Skreślamy ten punkt. Przechodzimy do następnej zgłoszonej sprawy: „Egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe”.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MichałStępniewski">W moim rankingu ten przepis rzeczywiście jest najbardziej absurdalny.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#MichałStępniewski">Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 25 sierpnia 2004 r. w sprawie szkolenia i egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do wykonywania prac podwodnych w § 11 brzmi: „1. Egzamin składa się z części praktycznej i części teoretycznej. Część teoretyczna egzaminu obejmuje etap pisemny i etap ustny. 2. Warunkiem dopuszczenia do części teoretycznej egzaminu jest uzyskanie pozytywnej oceny z części praktycznej egzaminu.”.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#MichałStępniewski">Sytuacja jest o tyle ciekawa, że faktycznie egzamin odbywa się pod nadzorem, ale żeby móc zejść pod wodę trzeba jednak jakąś teorię znać. Ta teoria, w myśl rozporządzenia, jest sprawdzana po zaliczeniu części praktycznej, czyli już po zejściu pod wodę.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#MichałStępniewski">Powtarzam, moim zdaniem ten przepis jest najbardziej absurdalnym przepisem.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#MichałStępniewski">Zmiana tego stanu rzeczy jest stosunkowo prosta – należałoby wystosować dezyderat do Ministra Infrastruktury, który powinien w sposób szybki zmienić kolejność tych egzaminów.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JanuszPalikot">Tu sprawa jest oczywista. Nikt nie ma wątpliwości. Wystosujemy dezyderat do Ministra Infrastruktury. Czy pan poseł Adam Abramowicz może przygotować projekt dezyderatu? Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#JanuszPalikot">Oddaję przewodnictwo obrad posłowi Mirosławowi Sekule, ponieważ muszę udać się do Biura Analiz Sejmowych w sprawie ustalenia kwestii związanych ze stałą współpracą z naszą Komisją.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do następnego tematu: „Szkoły dla dzieci – szkoły dla dorosłych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MichałStępniewski">Ta sprawa również jest regulowana w ramach rozporządzenia. Wymogi, obostrzenia, sposób nadzoru i dozoru nad tymi placówkami reguluje rozporządzenie z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie BHP w szkołach i placówkach.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#MichałStępniewski">To rozporządzenie narzuca jednolity model zarówno dla szkół dla dzieci i młodzieży, jak i dla szkół, do których uczęszczają dorośli. Uzasadniano to tym, że w wielu placówkach dorośli uczestniczą tylko w zajęciach popołudniowych, natomiast wcześniej uczą się tam dzieci i młodzież oraz tym, że bardzo mało jest palcówek przeznaczonych tylko dla dorosłych.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#MichałStępniewski">Mój postulat jest taki, by wystąpić z dezyderatem do MEN z prośbą o to, żeby wskazano ile tak naprawdę jest placówek dla dorosłych, które są obłożone wymogiem, o którym mowa w rozporządzeniu, a który faktycznie jest dość kosztowny, z punktu widzenia placówki szkolnej dla osób dorosłych.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MirosławSekuła">Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że Minister Edukacji zezwolił na uczęszczanie do szkół dla dorosłych osobom niedorosłym, czyli młodzieży. W związku z tym, gdybyśmy poszli w tym kierunku, to trzeba byłoby cofnąć tamte zezwolenia i z powrotem bardzo ostro rozgraniczyć szkoły dla dorosłych od szkół dla dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#MirosławSekuła">Myślę, że byłoby to cofnięcie się w rozwoju edukacji, a nie postęp.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JanuszPaczocha">Prawdopodobnie jedynym wyjściem będzie wystosowanie dezyderatu, choć wydaje się, że sprawa nie jest aż tak skomplikowana, jak wynika z dyskusji.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JanuszPaczocha">Nie widzę potrzeby rozgraniczania, które szkoły są wyłącznie dla dzieci, a które są wyłącznie dla dorosłych, czy też wprowadzania przepisów pośrednich w sytuacjach mieszanych. Wydaje się, iż najprostszą drogą byłoby zasugerowanie ministrowi, żeby w tym rozporządzeniu, które dotyczy i szkół dla dzieci i szkół dla dorosłych, zrobić bardzo proste – z prawnego punktu widzenia – wyłączenie obowiązywania niektórych wymogów dla tych obiektów, w których odbywa się edukacja wyłącznie dla dorosłych. Bo przecież tam, gdzie uczą się i dorośli i dzieci, z oczywistych względów te wymagania muszą być utrzymane.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#MirosławSekuła">Myślę, że wystarczające będzie przesłanie Ministrowi Edukacji całej sprawy z prośbą o zajęcie stanowiska. Czy ktoś z członków Komisji jest innego zdania? Nie słyszę. Zatem tak to zrobimy.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do kolejnego tematu: „Prawo jazdy kategorii D”.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MichałStępniewski">Tu wchodzi w grę ustawa – Prawo o ruchu drogowym. Rzeczywiście opisana sytuacja ma miejsce, jednak trudno mi, jako prawnikowi nie będącemu ekspertem w dziedzinie ruchu drogowego, powiedzieć wprost, że osoba, która prowadzi autobus z pasażerami ma jednocześnie wystarczające uprawnienia do tego, by prowadzić samochód osobowy. Mnie tylko wydaje się to logiczne i jako takie mogę uznać, iż ten wniosek należałoby poprzeć.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MichałStępniewski">Jednym słowem należałoby doprowadzić do tego, że posiadanie prawa jazdy kat. D jednocześnie uprawnia do tego, by mieć prawo jazdy kat. B.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#MichałStępniewski">Natomiast z punktu widzenia prawa ustawiłbym w taki sposób ścieżkę dochodzenia do prawa jazdy kat. D, aby jednocześnie uwzględnić te elementy części teoretycznej, które są specyficzne z punktu widzenia samochodu osobowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#MirosławSekuła">Myślę, że jest to problem dla niewielkiej grupy kierowców, bo zdecydowana większość kierowców autobusów najpierw uzyskuje prawo jazdy kat. B, a dopiero później prawo jazdy kat. D.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#MirosławSekuła">Poza tym, gdybyśmy zmuszali kogoś, kto chce prowadzić wyłącznie autobusy do uczenia się i nabywania umiejętności prowadzenia samochodu osobowego, to też mógłby się czuć niezadowolony.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#MirosławSekuła">Tak naprawdę nie widzę tu dobrego rozwiązania, dlatego nie wiem, czy powinniśmy się tym zajmować. Ewentualnie możemy przesłać tę sprawę do Komisji Infrastruktury. Czy ktoś jest innego zdania?</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#MichałStępniewski">Dodam, że z reguły dotyczy to osób, które zdawały prawo jazdy w wojsku.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#MirosławSekuła">Z moich informacji również to wynika. Zatem przekazujemy tę sprawę do rozpatrzenia przez Komisję Infrastruktury.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do kolejnego tematu: „Ograniczenie wynagrodzenia dla emerytów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MichałStępniewski">Komisja „Przyjazne Państwo” już w dwóch przypadkach omawiała sytuację, że będąc na emeryturze, płaci się składkę emerytalną, która później nie ma bezpośredniego przełożenia na wysokość emerytury.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#MichałStępniewski">O ile pamiętam absurd, który opisany jest w tym wniosku, miał być opisany przez jednego z ekspertów i miał być ujęty w propozycji kompleksowej nowelizacji – tak, aby nie zaliczać wszystkich elementów tej składki, nie pobierać wszystkich elementów składki emerytalnej w stosunku do tych osób.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#MichałStępniewski">Proponowałbym, żebyśmy my, jako eksperci, którzy mają przygotować taki zapis, uwzględnili tę sprawę i przedstawili potem już spójną propozycję nowelizacji przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#MirosławSekuła">To samo miałem zaproponować. Przechodzimy do kolejnej sprawy: „Rejestracja strony internetowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#MichałStępniewski">To jest przykład, że czas płynie a przepisy nie nadążają. Poruszony temat, to rzeczywiście swego rodzaju absurd – przepis martwy. Wynika to z braku regulacji dotyczącej strony www. i stosowania przepisów o czasopismach. Stosowanie przepisów o czasopismach powoduje, że de facto do stron internetowych www. też się stosuje obowiązek ich aktualizacji.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#MichałStępniewski">Z tego co się orientuję wynika to z orzeczenia Sądu Najwyższego, gdzie jasno powiedziano, iż do stron internetowych należy stosować przepisy dotyczące prasy. A ponieważ prasa ma być rejestrowana, to i strony internetowe powinny być rejestrowane. Jest to oczywiście absurdalne i wymaga zmiany.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#MichałStępniewski">Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że jest to jednostkowe orzeczenie Sądu Najwyższego i ono z punktu widzenia prawa nie ma zastosowania do przypadków innych niż te, których bezpośrednio dotyczą.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#MichałStępniewski">Dlatego wydaje mi się, iż potrzebna jest tu zmiana w ustawie – Prawo prasowe, z 1984 r. albo wykreślenie tego przepisu, bo w tej chwili jest to przepis martwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że było to orzeczenie Sądu Najwyższego w składzie trzech sędziów, w konkretnej sprawie. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#MichałStępniewski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#MirosławSekuła">Czyli nie ma wykładni powszechnie obowiązującej.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MichałStępniewski">Każde orzeczenie co do zasady nie ma wykładni powszechnie obowiązującej, niezależnie od wielkości składu.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#MichałStępniewski">Nie znam dokładnie tej sprawy – być może wówczas było to zasadne. Natomiast dzisiaj, z uwagi na to, że jest taki przepis i jest taki obowiązek – ta wykładnia jest niezasadna.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że jeżeli chcielibyśmy znieść ten obowiązek, który powszechnie nie jest wypełniany, to musielibyśmy w ustawie – Prawo prasowe wprowadzić zmianę polegającą na wyłączeniu stron internetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MichałStępniewski">Trzeba wyraźnie wskazać, że ten obowiązek nie ma zastosowania do stron internetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MirosławSekuła">Czy państwo przygotujecie projekt takiej nowelizacji? Słyszę, że tak. Zatem przechodzimy do następnego tematu; „Ustawa o transporcie drogowym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MichałStępniewski">Chodzi o zezwolenia na przewozy regularne specjalne. Ta kwestia związana jest z prawem unijnym.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#MichałStępniewski">Rzeczywiście jest tu pewien absurd, jeśli chodzi o całą procedurę, bo, jak pisze wnioskodawca: „nie wystarczy umowa przewoźnika ze zleceniodawcą przewozu np. pracowniczego – najpierw trzeba czekać pół roku na zezwolenie, a dopiero później wykonywać przewozy, czyli gospodarka musi czekać aż urzędnik zechce łaskawie wydać zezwolenie”. I dalej proponuje, by „zlikwidować zezwolenia na przewozy regularne specjalne i wykonać sugestie UE”.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#MichałStępniewski">Ja proponowałbym następującą rzecz. Otóż na dzisiejszym posiedzeniu, omawiając absurdy, mówiliśmy o przepisach unijnych, dotyczących zezwoleń. Proponowałbym wystosowanie dezyderatu do Ministra Infrastruktury z zapytaniem: na ile to dochodzenie do zezwolenia – bo ta procedura rzeczywiście jest bardzo uciążliwa, a przez to często łamana w praktyce – i sposób jego wydawania jest obowiązkowy i czy ma uzasadnienie z punktu widzenia praktycznego.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#MichałStępniewski">Wydaje się, że jeśli chodzi o tę ścieżkę dojścia, to ona ma raczej charakter pewnego biurokratycznego postępowania niż ściśle sprecyzowanej ścieżki prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#MirosławSekuła">Zastanawiam się, czy nie mamy tu tego przypadku, w którym moglibyśmy rozwiązać problem, stosując zasadę domniemanej zgody po określonym czasie.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#MirosławSekuła">Z treści wniosku wynika, że główna uciążliwość polega na tym, iż to zezwolenie nie jest wydawane w określonym czasie. Może zatem tak powinno się zmienić przepisy, że jeśli po złożeniu wniosku nie zostanie wydana zgoda albo decyzja, to zachodzi domniemanie zgody.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MichałStępniewski">Te przemyślenia są pewnie wynikiem pańskich doświadczeń wyniesionych z kontaktów z administracją.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#MichałStępniewski">Administracja państwowa często nie nadąża z wydawaniem zezwoleń, które musi wydawać. Kończy się to zwykle złożeniem wniosku, czyli osoba, która ubiega się o odpowiednie kompetencje, składa dokumenty, które są dowodem na to, że posiada odpowiednie kwalifikacje, żeby tę działalność wykonywać. Wówczas urząd ma tylko prawo do zakwestionowania tego, ale od momentu złożenia wniosku takiej osobie przysługuje prawo do wykonywania działalności objętej przedmiotem wniosku.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#MichałStępniewski">Taka praktyka jest coraz bardziej powszechna – z punktu widzenia administracji, szczególnie administracji unijnej. Dlatego wysyłając dezyderat, można spytać czy również w tym przypadku taka rejestracja, czyli złożenie wniosku z odpowiednią ilością dokumentów, nie byłaby wystarczająca, a urząd zajmowałby się wyłącznie weryfikacją i sprawdzaniem czy faktycznie wszystkie dokumenty się zgadzają. Wydaje się, że byłaby to uproszczona droga dochodzenia do uzyskania uprawnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że państwo nie bardzo jesteście w stanie w tej chwili przygotować ewentualną nowelizację.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#MichałStępniewski">Możemy przygotować projekt dezyderatu do Ministerstwa Infrastruktury, w którym zawarlibyśmy wszystkie ewentualne możliwości rozwiązania tej sprawy, a ministerstwo do tego by się ustosunkowało.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#MichałStępniewski">Dodam, iż w kilku urzędach pracowałem i wiem, że z reguły jest tak, iż dany przedmiot działalności – w tym przypadku transport – jest regulowany w sposób globalny, czyli jeśli mówimy o dochodzeniu do pozwoleń, to one z reguły mają podobną ścieżkę. Dlatego jeśli w jednym przypadku tę ścieżkę byśmy zmienili, to automatycznie moglibyśmy naruszyć pewną strukturę. Stąd przygotujemy dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#MirosławSekuła">Dziękuję za tę deklarację – rozumiem, że państwo przygotujecie projekt dezyderatu. Przechodzimy do następnej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#MichałStępniewski">Jest to „Zakaz wywieszania flagi państwowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#MirosławSekuła">Przepraszam, proszę tej sprawy nie omawiać, bo ten zakaz już nie obowiązuje. Zgodnie z nowelizacją z 2004 r. każdy ma prawo wywiesić flagę, np. z okazji swoich urodzin – jak to jest w Danii, czy z jakiegokolwiek innego powodu.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do następnej sprawy, czyli „Konto firmowe i NIP”.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#MichałStępniewski">Ten absurd dotyczy każdego, kto prowadzi własną działalność gospodarczą. Chodzi o zależność między założeniem konta a posiadaniem NIP. Myślę, że w tej sprawie więcej mógłby powiedzieć przedstawiciel NBP.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#MichałStępniewski">Ze swej strony mogę powiedzieć, iż praktyka jest taka, że powszechnie jest łamany obowiązek zachowania kolejności działań, bo to się po prostu wzajemnie – z punktu widzenia zasad logiki – wyklucza, tzn. najpierw trzeba zrobić jedno żeby można było zrobić drugie, a w każdym przypadku trzeba zrobić coś, czego nie można zrobić.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#MichałStępniewski">W tym przypadku należałoby zmienić jedną z dwóch rzeczy, tzn. albo trzeba byłoby wprowadzić takie zapisy, które umożliwiają – na poziomie regulacji bankowych – założenie konta bez posiadania NIP, który jest nadawany przez urząd skarbowy, albo umożliwić nadanie NIP bez konieczności posiadania rachunku bankowego – np. na podstawie złożonej deklaracji, że założy się rachunek w danym banku, w danym oddziale przy takiej a takiej ulicy, aby można było zidentyfikować urząd skarbowy, który miałby ewentualnie nadzór nad tym rachunkiem. Bo przecież element powiązania rachunku z urzędem skarbowym ma charakter czysto fiskalny.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#MichałStępniewski">Według mnie prostszym rozwiązaniem byłoby, gdyby można było założyć konto bez konieczności okazania NIP. NIP w tym przypadku byłby tylko uzupełnieniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#MirosławSekuła">Prosiłbym o wyspecyfikowanie przepisów z obu stron, które ten obowiązek nakładają. To jest klasyczna sprawa, w której z jednej strony administracja podatkowa wymaga rachunku bankowego, a z drugiej strony bank zakłada takie konto tylko tym, którzy mają NIP.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#MirosławSekuła">Na pierwszy rzut oka wydaje się, że prościej byłoby znieść ten obowiązek po stronie bankowej, ale trzeba to sprawdzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MichałStępniewski">Na dzień dzisiejszy nie mam takiego zestawienia, ale jeśli pan przewodniczący pozwoli, to w ramach zmiany, którą byśmy przygotowali wspólnie z przedstawicielem NBP, zaproponowalibyśmy dwutorowe rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#MichałStępniewski">Z jednej strony zaproponowalibyśmy zmianę regulacji po stronie wniosku do urzędu skarbowego, a z drugiej strony zmianę w wewnętrznych regulacjach związanych z prawem bankowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#ElżbietaLutow">Pozwalam sobie zabrać głos, ponieważ problem jest zdecydowanie szerszy niż przedstawił to wnioskodawca. Akurat jeśli chodzi o problem: czy najpierw NIP czy najpierw konto, to przedsiębiorcy zupełnie dobrze sobie z tym radzą.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#ElżbietaLutow">Problem jednak w tym czy przedsiębiorca, jako osoba fizyczna, prowadzący działalność naprawdę w niewielkim zakresie, który np. świadczy tylko usługi i nie przyjmuje żadnych płatności za pośrednictwem rachunku bankowego, powinien być zobowiązany do założenia takiego rachunku bankowego.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#ElżbietaLutow">Ten problem był dyskutowany w kontekście zapisów ustawy – Ordynacja podatkowa i ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W tych ustawach takiego obowiązku nie ma i na ogół nigdzie nie podaje się, że ten obowiązek wynika z ustawy – Prawo bankowe.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#ElżbietaLutow">Zatem jeśli taki przedsiębiorca, zgłaszając się w banku w celu założenia konta, poinformuje bank, że jest przedsiębiorcą, to może założyć tylko rachunek rozliczeniowy, który jest kosztowny. Prawo bankowe nie dopuszcza bowiem, żeby mógł korzystać w sytuacjach wyjątkowych – choćby przy płatności podatków – ze zwykłego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#ElżbietaLutow">Nasz wniosek idzie w tym kierunku, aby w przypadku osób, które prowadzą działalność gospodarczą – zaznaczam: osób fizycznych – w niewielkim zakresie, nie było obligatoryjnego zakładania rachunków rozliczeniowych. Bo nawet jeśli zniesiemy obowiązek zapłaty za pośrednictwem rachunków, to nic to nie zmieni: osoba prowadząca działalność gospodarczą i tak będzie musiała założyć rachunek bankowy, który będzie – jeszcze raz podkreślam – rachunkiem martwym, bo tam żadna złotówka nie wpłynie, bo klient u fotografa, fryzjera, mechanika samochodowego z natury płaci gotówką. A efekt jest taki, że taki przedsiębiorca jest zmuszony opłacać koszty prowadzenia rachunku bankowego, bez potrzeby jego posiadania.</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#ElżbietaLutow">Dlatego jeszcze raz apelujemy, by rozważyć zmianę ustawy – Prawo bankowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#MirosławSekuła">Czy pani mogłaby się zobowiązać do przygotowania waszej propozycji zmiany ustawy – Prawo bankowe?</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#MirosławSekuła">Dodam, że jeszcze jedna rzecz jest sygnalizowana: zasadność rozróżniania rachunków osobistych i rachunków firmowych, bowiem bank pobiera wyższe opłaty w przypadku rachunków firmowych. Ludzie nie rozumieją dlaczego muszą mieć dwa konta i dlaczego konto firmowe prowadzone w tym samym banku, na którym jest znacznie mniej operacji, jest droższe od konta osobistego.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#MirosławSekuła">Czy państwo bylibyście skłonni przygotować propozycje zmian w tym zakresie?</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#ElżbietaLutow">Myśmy już przygotowali. Pismo zostało złożone w Kancelarii Sejmu i zaadresowane do pana przewodniczącego.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#MirosławSekuła">Czy to wystąpienie zawiera propozycję zapisu legislacyjnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#ElżbietaLutow">Nie. Zaproponowaliśmy tylko pewne rozwiązania w sensie merytorycznym. Myślę jednak, że jest to sprawa dość prosta. Proponujemy, by ten obowiązek prowadzenia konta uzależnić od skali prowadzonej działalności firmy: w przypadku małych firm konto nie byłoby potrzebne, natomiast przy dużych firmach byłoby potrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że Kancelaria, która nas wspiera, przygotuje propozycję, ale jeśli państwo bylibyście w stanie oprócz pisma przygotować propozycję legislacyjną – będziemy wdzięczni.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#JanuszPaczocha">Mam jedynie obowiązek przypomnieć, iż w obradach Komisji uczestniczą również przedstawiciele Ministerstwa Finansów, którzy formalnie i oficjalnie odpowiadają za ustawę – Prawo bankowe.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#JanuszPaczocha">Ja oczywiście z przyjemnością nawiążę z panem dziekanem kontakt i współpracę, tym niemniej wskazuję na formalny podział obowiązków.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#MirosławSekuła">Proszę nie robić im reklamy. Ja znam ich osobiście i wiem, że oni tu są. Jeżeli będzie taka potrzeba, to na pewno zabiorą głos.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do następnego tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#MichałStępniewski">Wniosek jest zatytułowany „Podwójne badania”. Myślę, że nie do końca jest tak. Pochyliłem się nad tą sprawą dość dogłębnie. Wnioskodawca pisze, że co 3 lata trzeba przechodzić płatne badania. Ja znalazłem przepis, który mówi, że co 5 lat trzeba przechodzić płatne badania. Jednocześnie znalazłem też zapis mówiący, iż posiadający pozwolenie na broń ostrą automatycznie posiada pozwolenie na broń gazową i badania w tym zakresie to uwzględniają.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#MichałStępniewski">Wydaje się, iż zgłoszony wniosek nie końca jest dobrze sformułowany. Z tego, co w tym wniosku jest, ja nie potrafię zarekomendować działań, które ewentualnie mogłaby Komisja podjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#HannaZdanowska">Mam wrażenie, że w tym przypadku chodzi o nadinterpretację ze strony organu nadzoru, który wymaga więcej niż jest to w przepisach.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#MichałStępniewski">Bardzo możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że nie jesteśmy w stanie tego tematu dalej rozwijać, w związku z tym tego wniosku nie będziemy rozpatrywać. Proszę o kolejny temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#MichałStępniewski">Następny temat zatytułowany jest „E-faktura i podpis elektroniczny”. Wydaje mi się, że już po raz trzeci ta sprawa jest wywoływana. W tym zakresie są już podjęte działania – my również będziemy w tym uczestniczyli.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#MirosławSekuła">W pełni się z tym zgadzam. Sądzę, że te wcześniejsze działania obejmą również i tę sprawę. Przechodzimy do następnej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#MichałStępniewski">Następny wniosek zatytułowany „Opłata za złomowanie” sformułowany jest dość roszczeniowo. Pada pytanie: „Kto odda mi 500 zł jeżeli auto zostanie wywiezione z kraju, ukradzione lub sprzedane?”.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#MichałStępniewski">Proponowałbym, abyśmy tej kwestii nie rozpatrywali z powodu braku znalezienie jakiejś alternatywy bądź zasadności zmiany tego przepisu.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#MichałStępniewski">Ja, jako prawnik, niezbyt znajduję zasadność szukania innego rozwiązania, bo zawsze będzie przypadek, w którym faktycznie nie dojdzie do złomowania samochodu – chociażby dlatego, że zostanie rozebrany na części i zbudowany z tego inny samochód.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#MirosławSekuła">Ja też jestem zdania, że nie należy czynić zadość temu żądaniu. Tym bardziej, że jeśli ktoś zbywa samochód i sam go nie złomuje, to ten obowiązek przechodzi na następnego właściciela, bo kupujący wchodzi w prawa i obowiązki poprzedniego właściciela. Zatem sytuacja nie jest dokładnie taka, jak opisano ją we wniosku.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#MirosławSekuła">Jeżeli nie ma głosów przeciwnych, to nie będziemy zajmowali się tą sprawą. Sprzeciwu nie słyszę. Przechodzimy do kolejnego zgłoszonego tematu zatytułowanego „Biwakowanie w lesie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#MichałStępniewski">Podobna sprawa. Z punktu prawnego faktycznie powiedziałbym, iż ustawa z 28 września 1991 r. o lasach reguluje w art. 30 ust. 1 pkt 10, że biwakowanie poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego jest zabronione. Natomiast z moich obserwacji wynika, że ten przepis jest często łamany – ku mojemu ubolewaniu. Dlatego to nie jest przepis, który rekomendowałbym do zmiany.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#MichałStępniewski">My niby mamy dużo lasów, ale te lasy są w takiej, a nie innej kondycji. Ja też jestem miłośnikiem przyrody i wiem, że gdybyśmy takie obostrzenie znieśli – zwłaszcza w terenach nadmorskich, gdzie jest mało kempingów – to mieliśmy sytuację, że wszystkie wydmy i lasy byłyby obsadzone przez turystów, którzy w majestacie prawa tam by biwakowali.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#MichałStępniewski">Ja nie podejmuję się znalezienia argumentów za wprowadzaniem zmiany ustawowej. Proponuję, byśmy nie zajmowali się tą sprawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#MirosławSekuła">Dodatkowo jest jeszcze jeden argument: zbyt głęboko weszlibyśmy w kompetencje Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#MirosławSekuła">Proponuję byśmy nie zajmowali się tą sprawą. Nie słyszę sprzeciwu, zatem przechodzimy do następnej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#MichałStępniewski">Następny temat to „Redundacja informacji”, czyli kwestia powielania. Wydaje mi się, że tą sprawą już państwo zajmowaliście się. Pamiętam nawet wniosek, by kwestie dotyczące REGON-u i NIP-u ujednolicić. Były propozycje, żeby tam, gdzie się to da, wprowadzić zasadę, by jedna z tych informacji wystarczała do identyfikacji podatnika.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#MichałStępniewski">Jest to wniosek o tyle słuszny, że rzeczywiście w pewnym zakresie trzeba dokonać ujednolicenia. Trzeba jednak pamiętać o tym, że żadna nowelizacja nie powinna prowadzić do tego, żeby tylko jedna dana była podawana, ponieważ różne instytucje potrzebują różnych dokumentów i różne oznaczenia pozwalają zidentyfikować różne elementy prowadzenia naszej działalności.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#MichałStępniewski">Powtarzam – z mojej wiedzy wynika, iż ta sprawa jest już przedmiotem prac.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#MirosławSekuła">Dyskusję na ten temat już przeprowadziliśmy na posiedzeniu Komisji. Podzielamy zdanie, że zbyt dużo obowiązków jest nałożonych na obywatela. Sprawa będzie załatwiona zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do kolejnej sprawy, czyli „Obowiązek meldunkowy i akcyza”.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#MichałStępniewski">Ta sprawa również była już omawiana, przy kwestiach podatkowych. Sprawa meldunku była omawiana w tym znaczeniu, iż meldunek nie powinien być wyznacznikiem dokonywania pewnych czynności – i w tym zakresie Komisja podjęła działania. Drugi element tej sprawy, to element fiskalny, czyli co powinno identyfikować podatnika: czy to powinien być meldunek, czy miejsce zamieszkania. To również jest przedmiotem prac. Wiem, że nasi eksperci przygotowują propozycje zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#MirosławSekuła">Potwierdzam, że te sprawy były już dyskutowane dość szeroko na posiedzeniu Komisji. Myślę, że te propozycje, które są w trakcie przygotowania, uczynią zadość również temu wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#MirosławSekuła">Tym samym dobrnęliśmy do ostatniej sprawy. Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>