text_structure.xml
97.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanuszPalikot">Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji ocenimy wnioski napływające od obywateli na stronę internetową Komisji. Będą to wnioski z obszaru, który roboczo określiliśmy jako relacje pomiędzy administracją państwową a obywatelem. Wnioski te zreferują współpracujący z nami już od jakiegoś czasu przedstawiciele Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, którym chciałbym podziękować za dotychczasową współpracę. Cieszę się z tego, że biorą państwo udział w pracach Komisji. Wiem o tym, że mają państwo propozycje, które dotyczą zracjonalizowania formy prezentowania wniosków. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanuszPalikot">Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanuszPalikot">Zanim przejdziemy do referowania zgłoszonych wniosków, udzielę głosu posłowi Wiesławowi Wodzie, który chciał zabrać głos w sprawie formalnej. Później przystąpimy do pracy merytorycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiesławWoda">W dniu wczorajszym nasza Komisja odbyła cztery posiedzenia. Ponadto wziąłem udział w posiedzeniu Komisji Ustawodawczej oraz w posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Uczestniczyłem łącznie w sześciu posiedzeniach różnych Komisji. W dzisiejszej prasie, w tym m.in. w dzienniku „Fakt”, pojawiły się obraźliwe tytuły mówiące o leniach z Sejmu. Być może są posłowie, których wczorajsza nieobecność na sali sejmowej nie była usprawiedliwiona. Jednak ja uczestniczyłem w posiedzeniach Komisji, co potwierdziłem własnoręcznie złożonym podpisem. Nie życzę sobie, żeby niemiecki brukowiec obrażał posłów, a mnie przede wszystkim.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WiesławWoda">Dlatego zgłaszam wniosek, żeby nasza Komisja wystąpiła do marszałka Sejmu z kategorycznym protestem w tej sprawie. Uważam, że marszałek Sejmu powinien zwrócić się do tej gazety, żeby nie publikowała tego typu inwektyw pod adresem Komisji, a przynajmniej niektórych jej członków. Rozumiem, że każdy poseł ponosi odpowiedzialność za wypełnianie swojego mandatu. Nie mogę zgodzić się na to, żeby mnie w ten sposób obrażano.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPalikot">Mogę powiedzieć, że sam bez przerwy jestem przedmiotem różnego rodzaju ataków. Trochę się już do tego przyzwyczaiłem. Jednak podzielam pana opinię. Ja także uważam, że jest to sprawa skandaliczna. W dniu wczorajszym wieczorem występowałem w telewizji TVN 24. Redaktor Romanowski pokazując puste ławki w plenarnej sali Sejmu w trakcie debaty o służbie zdrowia zapytał, gdzie w tym czasie byli posłowie. Zapytał, czy sprawa służby zdrowia nie jest dla posłów ważna. Można powiedzieć, że był to taki sam sposób działania. Odpowiedziałem to samo, co przed chwilą powiedział poseł Wiesław Woda. Wczoraj mieliśmy posiedzenia Komisji od godziny 8.15. Tak samo jest dzisiaj. Wczoraj mieliśmy cztery posiedzenia Komisji. Praca Sejmu jest zorganizowana w taki sposób, że nie wszyscy posłowie mogą brać udział w posiedzeniach plenarnych Sejmu. Z nieznanych mi powodów dziennikarze nie są w stanie tego pojąć. W czasie obrad plenarnych Sejmu odbywają się posiedzenia Komisji. Z tego powodu permanentnie powtarzać się będzie taka sytuacja, że w trakcie debat sala posiedzeń Sejmu będzie pusta. Wydaje się, że w tej sprawie należałoby podjąć jakąś akcję edukacyjną.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanuszPalikot">Można zaproponować, żeby w trakcie obrad na sali plenarnej pokazywać na pasku informację, że w tym czasie odbywają się posiedzenia określonych komisji. Na pewno byłoby to pewne usprawnienie. Proszę, żeby na ten temat wypowiedzieli się członkowie Komisji. Rozumiem, że poseł Wiesław Woda zaproponował, żeby Komisja skierowała do marszałka Sejmu pismo, w którym wyrazi oburzenie w związku z informacjami opublikowanymi przez „Fakt”. To prawda, że nasza Komisja pracuje bardzo intensywnie. Jednak członkowie naszej Komisji są traktowani przez tę gazetę w taki sam sposób jak inni posłowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JolantaOstrowska">Chciałabym zasugerować, żeby w tej sprawie skontaktowali się państwo z dyrektorem Biura Prasowego Kancelarii Sejmu, który jest upoważniony do utrzymywania kontaktów z przedstawicielami mediów. Do jego obowiązków należy m.in. formułowanie sprostowań i wyjaśnień. Taka jest rola Biura Prasowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AdamAbramowicz">Proponuję, żeby nie zwracać się w tej sprawie do „Faktu”. Jeśli to zrobimy, to będzie to jedynie reklama tej gazety. Jeśli chcemy, żeby sprawa została wyjaśniona, należałoby zwołać konferencję prasową na ten temat. W trakcie konferencji prasowej na ten temat powinien wypowiedzieć się marszałek Sejmu lub pracownicy Kancelarii Sejmu. Sprawa nie dotyczy tylko gazety „Fakt”, ale także TVN 24 i innych stacji. Uważam, że tę sprawę należy wyjaśnić ogólnie, nie zwracając się bezpośrednio do gazety, która od dawna publikuje insynuacje wobec posłów. Gazeta ta prowadziła na początku kadencji akcję wobec posłów. Dziennikarze z tej gazety telefonowali do nowych posłów, którzy nie bardzo orientowali się w swojej sytuacji. Zatelefonowali m.in. do mnie, przedstawiając się jako pracownicy sekretariatu Sejmu. Zapytali, czy chciałbym dostać garnitur. Było to kłamstwo.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AdamAbramowicz">Myślę, że tę sprawę można byłoby skierować do prokuratora. Na pewno prokurator znalazłby na to jakiś paragraf. Jak można mówić, że jest się przedstawicielem instytucji, której przedstawicielem się nie jest? Nie dałem się na to nabrać. Jednak udało im się nabrać innych posłów, co zostało opisane. Gazeta ta prowadzi ciągły atak na Sejm w celu podważenia jego wiarygodności. Proponuję, żeby sprawę tę załatwić w sposób ogólny i nie kierować wyjaśnień jedynie do tej gazety.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPalikot">Czy opowiada się pan za tym, żeby Komisja wysłała do marszałka list, w którym wyrazimy nasze oburzenie? Rozumiem, że sprawa zostałaby opisana w sposób ogólny. Nie będziemy prosić o podjęcie działań wobec tej gazety, lecz o podjęcie działań mających na celu obronę dobrego imienia Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AdamAbramowicz">Tak. Opowiadam się za wysłaniem takiego pisma do marszałka Sejmu. W dniu wczorajszym miałem osiem posiedzeń Komisji. Biegałem z jednego posiedzenia na drugie aż do wieczora. Nie miałem siły, żeby o czymkolwiek pomyśleć. Byłem tak zmęczony, że od razu zasnąłem. W ciągu ośmiu godzin uczestniczyłem w ośmiu posiedzeniach Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WiesławWoda">Mam dość bogate doświadczenia, jeśli chodzi o kontakty z „Faktem”. Od razu dodam, że są to jak najgorsze doświadczenia. Nie mówiłem o tym, żeby Komisja zwróciła się w tej sprawie do „Faktu”. Jestem daleki od składania takich propozycji. Jednak nie opowiadam się za tym, żebyśmy występowali w tej sprawie do dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Sejmu. Powinniśmy wystąpić w tej sprawie do marszałka Sejmu, który może skierować tę sprawę do odpowiedniego urzędnika Kancelarii Sejmu. Uważam, że marszałek Sejmu powinien na to zareagować w zdecydowany sposób. Marszałek ma do dyspozycji kilka instrumentów, które umożliwiają mu przywołanie tej gazety do porządku. Jednym z takich instrumentów może być odmowa udzielenia akredytacji dziennikarzom z tej gazety, ze względu na permanentne naruszanie dóbr osobistych posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś z państwa ma w tej sprawie inne zdanie niż pan poseł? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanuszPalikot">W tej sytuacji proponuję, żeby Komisja wystąpiła z odpowiednim pismem do marszałka Sejmu. Proponuję, żeby przygotowaniem takiego pisma zajął się poseł Wiesław Woda. Proszę, żeby pan poseł przygotował takie pismo w imieniu naszej Komisji. To pismo skierujemy do marszałka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawach bieżących? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanuszPalikot">W takim razie przystępujemy do realizacji tematu dzisiejszego posiedzenia Komisji. Oddaję głos ekspertom z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MichałStępniewski">Jestem osobą, która koordynuje działania ekspertów w imieniu Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Po kilku posiedzeniach Komisji zdobyliśmy pewne doświadczenia. W związku z tym chciałbym przedstawić państwu pewien pomysł. Prezentowałem go już kilku posłom, w tym przewodniczącemu Komisji przed rozpoczęciem posiedzenia Komisji.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MichałStępniewski">Na podstawie naszych doświadczeń, a zwłaszcza osób, które referowały wnioski na posiedzeniach Komisji wynika, że ze względu na czytelność i ułatwienia w odbiorze przedstawianych opinii byłoby dobrze, gdyby opis wszystkich przypadków umieścić w tabeli. W pierwszej rubryce byłby opisany problem. Byłby on naświetlony w taki sposób, w jaki przedstawiła go osoba zgłaszająca wniosek. W kolejnej rubryce znalazłaby się informacja eksperta na temat tego problemu. Pokazany byłby przepis prawa, którego ten problem dotyczy, a także inne przepisy związane z tą sprawą. Należy pamiętać o tym, że pominięcie niektórych przepisów mogłoby spowodować pewne nieścisłości. Dlatego zazwyczaj należy zająć się zmianą kilku różnych przepisów. W drugiej rubryce znalazłyby się również uwagi ekspertów wraz z oceną potrzeby nowelizacji konkretnych przepisów. W rubryce tej znalazłaby się ocena przedstawiona przez eksperta.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MichałStępniewski">Taką tabelę otrzymywali państwo dzień wcześniej, przed posiedzeniem Komisji poświęconym danej sprawie. Na posiedzeniu Komisji przedstawiana będzie szersza informacja o sprawach, które zostaną zamieszczone w tym materiale. Przekazałem państwu projekt takiej tabeli. Zawarto w nim jeden przepis, który ma pokazywać, jak to będzie wyglądać. Proponuję, żebyśmy już w przyszłym tygodniu przekazywali państwu materiały w takiej formie. Natomiast na dzisiejszym posiedzeniu Komisji nasi eksperci będą stosować się do dotychczas obowiązującej formuły.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPalikot">Dziękuję za tę propozycję. Czy członkowie Komisji mają jakieś uwagi do tej propozycji? Rozumiem, że Komisja będzie otrzymywać w przyszłości materiały od ekspertów w formie tabeli. Jest to forma podobna do formy, w jakiej swoje problemy zgłosiła Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. Powiem szczerze, że ta forma podoba mi się. Tabela jest czytelna. Wyraźnie pokazane są w niej poszczególne zagadnienia i opinie. Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JanuszPalikot">Uznaję, że Komisja przyjęła propozycję dotyczącą formy dostarczanych materiałów na kolejne posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WłodzimierzZając">Wydaje mi się, że należałoby określić czas zbierania materiałów ze stron internetowych. W tej chwili Komisja dyskutuje o propozycjach, które znalazły się w pewnej bazie. Są to wnioski, które są wybierane z tej bazy. Wnioski te są opracowywane przez Okręgową Izbę Radców Prawnych w Warszawie. Chciałbym zapytać, czy Komisja będzie permanentnie przyjmowała wnioski od obywateli. Być może wnioski te należałoby zbierać co jakiś czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszPalikot">Jest oczywiste, że wnioski te będą zbierane co jakiś czas. W tej chwili zajmujemy się wnioskami, które zostały zgłoszone do czasu rozpoczęcia posiedzeń Komisji w tej sprawie. Myślę, że powinniśmy poczekać przynajmniej przez miesiąc z rozpatrzeniem nowych wniosków. Do Komisji wpłynęło wiele wniosków z różnych źródeł. Jest ich tyle, że przynajmniej kilkanaście kolejnych posiedzeń będziemy musieli poświęcić wyłącznie na rozpatrzenie tych wniosków. Przy każdym wniosku musimy podjąć decyzję o tym, jakie będzie najlepsze rozwiązanie. Następnie wnioski będą kierowane do opracowania legislacyjnego, do zaopiniowania przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, a w niektórych przypadkach także do dodatkowych ekspertyz. Dopiero później wrócimy do ich ponownego rozpatrzenia, żeby skierować je do Sejmu w formie projektu ustawy. Na pewno liczba posiedzeń poświęconych rozpatrzeniu wniosków zgłoszonych przez obywateli będzie mniejsza. W pierwszym momencie pojawiło się wiele wniosków. Jest całkiem naturalne, że w przyszłości ich liczba będzie znacznie mniejsza. Nie ma potrzeby, żebyśmy zajmowali się tymi wnioskami na bieżąco. Musimy opanować to, co już do nas wpłynęło. Myślę, że sprawę tę uzgodnimy jeszcze w gronie prezydium Komisji. Nie przewiduję takiego trybu pracy, żeby nowe wnioski rozpatrywać codziennie lub np. raz w tygodniu. Myślę, że te wnioski rozpatrywać będziemy w blokach, co dwa lub cztery tygodnie, w zależności od tego, jak szybko nowe wnioski będą napływać.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanuszPalikot">Proszę o zabranie głosu eksperta z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ArwidMednis">Jestem radcą prawnym w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie oraz adiunktem Uniwersytetu Warszawskiego. Rozumiem, że moim zadaniem jest przedstawienie państwu opinii o wnioskach, których listę otrzymałem. Omówię je w takiej kolejności, w jakiej zostały przedstawione. Tytułem wstępu powiem, że większość zgłoszonych wniosków jest słuszna z punktu widzenia zdrowego rozsądku obywateli. Zgłoszone przez obywateli wnioski możemy podzielić na cztery grupy. Niektóre wnioski wymagać będą zmian ustawowych. W niektórych przypadkach wystarczające będą zmiany aktów prawnych niższej rangi. Mam na myśli rozporządzenia lub instrukcje kancelaryjne. W niektórych przypadkach problem wynika ze stosowania przez organy administracyjne wadliwej praktyki. Czasami dochodzą jeszcze pewne zaszłości historyczne, o których postaram się państwu powiedzieć. Zgłoszone tematy zostały pogłębione na różnym poziomie. Na pewno niektóre z nich wymagać będą głębszej analizy.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#ArwidMednis">Pierwszy wniosek został określony jako nabór pracowników do administracji. Zajmuję się nauką administracji w Uniwersytecie Warszawskim. Mogę potwierdzić, że w większości przypadków przy naborze do pracy w urzędach istnieje dość obszerna lista dokumentów, które kandydat musi przedstawić. Chcę podkreślić, że nie chodzi tu o dokumenty, które są wymagane na mocy przepisów ustaw. Na konkretne stanowiska wymagane są określone kwalifikacje. Dokumenty są wymagane po to, żeby przedstawić te kwalifikacje. Jeśli chodzi o listę wymaganych dokumentów, to nie będziemy mogli wiele zrobić, jeżeli nie zmienimy regulacji określającej wymogi na dane stanowisko.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#ArwidMednis">Inną sprawą jest kwestia składania tych dokumentów. W tym przypadku uwagi obywatela są w pełni słuszne. Nie widzę żadnych przeszkód, żeby wszystkie dokumenty były składane przez Internet.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanuszPalikot">Z czego wynika ten problem? Dlaczego dokumenty nie mogą być przesyłane przez Internet? Rozumiem, że jest to pewna praktyka. Chyba nie wynika to z treści rozporządzenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ArwidMednis">Wynika to z przyjętej praktyki. Przepisy nie wymagają osobistego stawiennictwa lub jakiejś konkretnej formy złożenia dokumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanuszPalikot">Co możemy w tej sprawie zrobić? Rozumiem, że minister administracji i spraw wewnętrznych mógłby wydać w tej sprawie okólnik. Jest oczywiste, że wszyscy wyrzucą takie pismo do kosza. To niczego nie załatwi. Co można w tej sprawie zaproponować? Jeśli urzędnik zażąda osobistego złożenia dokumentów przez kandydata, należałoby zlecić mu wykonanie pracy publicznej na rzecz miasta lub gminy, w którym funkcjonuje ten urząd. Wydaje mi się, że w tym przypadku należałoby wprowadzić jakiś rygor. Pismo ministra na pewno nie będzie wystarczające. Oczywiście pomysł, który przedstawiłem, jest żartobliwy. Był to tylko przykład. Na pewno pismo ministra, w którym prosi o to, żeby nie żądać osobistego złożenia dokumentów przez kandydatów, niczego nie załatwi. Nikt nie będzie się do tych zaleceń stosował. Nadal urzędnicy będą chcieli, żeby dokumenty były składane osobiście. Czy w tej sprawie ma pan jakiś pomysł? W jaki sposób można byłoby zmienić istniejącą w tym przypadku praktykę?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ArwidMednis">Prawdę mówiąc, myślałem o czymś w rodzaju instrukcji kancelaryjnej. Jednak każdy urząd ma własną instrukcję. Nie da się tego załatwić w prosty sposób. Natomiast okólnik ministra mógłby pozostać bez echa.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ArwidMednis">Od razu chciałbym państwa poinformować, że mamy tu jeszcze inny problem. Zasadna jest również uwaga osoby zgłaszającej wniosek, która dotyczy tego, że procesy rekrutacji prowadzone na różne stanowiska w tym samym urzędzie są prowadzone odrębnie. Jeśli Komisja przyjmie w sprawie tego wniosku jakieś rozwiązanie, to powinno ono dotyczyć także tego problemu. Na ogół procesy rekrutacji na różne stanowiska nie są koordynowane. Zazwyczaj w firmach prywatnych istnieje jakiś jeden dział, który prowadzi rekrutację nowych pracowników. Natomiast w urzędach naborem zajmują się zazwyczaj pracownicy merytoryczni, zajmujący się określonymi sprawami. W takim przypadku na każde stanowisko wymagany jest odrębny zestaw wszystkich dokumentów. Jest to dodatkowy problem. Wydaje się zasadne, żeby przynajmniej w ramach tego samego urzędu nie było potrzeby przesyłania kilku odrębnych kompletów dokumentów. Wiem o tym, że czasami żądane są także oryginały dokumentów lub np. poświadczonych kopii dyplomów. Wiadomo, że każdy posiada kilka takich kopii. Teoretycznie można poprosić uczelnię o wydanie dodatkowych kopii dyplomu. Jednak zazwyczaj każdy ma nie więcej niż dwie kopie dyplomu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanuszPalikot">Czy w tym przypadku nie ma potrzeby standaryzacji procedur naborów prowadzonych przez administrację? O tym problemie mówiliśmy na początku prac naszej Komisji. Przedstawiciel Narodowego Banku Polskiego opracował w tej sprawie pewną propozycję. Na pewno nie jest to najważniejsze zadanie, które powinna zrealizować nasza Komisja. Rozwiązanie tego problemu zajmie wiele miesięcy. Mamy tu do czynienia z procedurą dotyczącą składania dokumentów w związku ze staraniem się o pracę w administracji. Ta procedura powinna być w odpowiedni sposób znormalizowana. Zgłoszenia powinny być dokonywane zawsze na takim samym druku. Na każde stanowisko powinien obowiązywać taki sam zakres dokumentów, bez względu na to, jakiego stanowiska dotyczy nabór. Na odwrocie tego formularza powinno być napisane, że nie można żądać oryginału aktu urodzenia, aktu ślubu lub dyplomu, ani dokumentów potwierdzonych notarialnie. Standaryzowanie procedur jest jednym z najważniejszych zadań państwa. Jest to zadanie o charakterze systemowym, które jest dość trudne i skomplikowane. Realizacja tego zadania wymaga pracy długofalowej. Być może Komisja w przyszłości zajmie się tym zadaniem. Może zajmiemy się tą sprawą w przyszłym roku. Wszystko będzie zależało od tego, ile czasu zajmie nam ten etap walki z biurokracją. Czy poza tym rozwiązaniem docelowym możemy przyjąć jakieś rozwiązanie doraźne? Mam na myśli rozwiązanie, które nie będzie się wiązać z wysłaniem pisma przez ministra. Myślę raczej o wprowadzeniu jakiejś kary dla urzędników, którzy żądają osobistego złożenia wszystkich dokumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ArwidMednis">Nie możemy nakładać na urzędników żadnych kar bez upoważnienia ustawowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MirosławSekuła">Wydaje mi się, że ten wniosek dotyczy dwóch różnych spraw. Pierwsza dotyczy elektronicznego obiegu dokumentów i możliwości składania dokumentów w formie elektronicznej. Ustawa o podpisie elektronicznym funkcjonuje tylko częściowo. Większość przepisów tej ustawy jest martwa. Drugi problem dotyczy relacji pomiędzy pracodawcą a potencjalnym pracownikiem. Uważam, że w te relacje nie powinniśmy wchodzić zbyt głęboko. W tym zakresie może dojść do nadregulacji. Zamiast zmniejszać inflację prawa, przyczynimy się do zwiększenia inflacji prawa.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MirosławSekuła">Chciałbym przedstawić pewne wyjaśnienie. Dotyczy ono tego, dlaczego przyszły pracodawca tak często upiera się przy tym, żeby kandydat osobiście złożył wymagane dokumenty. Wynika to z faktu, że pracodawca chce zobaczyć tego kandydata. Chce mieć możliwość oceny, czy swoim ubiorem, wyglądem i zachowaniem kandydat nie będzie naruszał powagi urzędu, jeśli zostanie zatrudniony. Chcę zaznaczyć, że dość często zdarza się, że tak właśnie jest. Nie chciałbym, żebyśmy zbyt głęboko ingerowali w relacje pomiędzy pracodawcą a kandydatem do pracy. Wydaje mi się, że sprawa, o której mówił przed chwilą przewodniczący Komisji, jest możliwa do załatwienia w formie tzw. przykładu dobrych praktyk. Należy opracować taki sposób postępowania, który zostanie uznany za dobrą praktykę. Określenie takich zasad w przepisach byłoby ewidentną nadregulacją, zwłaszcza jeśli miały to być przepisy zawarte w akcie rangi ustawowej. Tylko na mocy takiego aktu można nałożyć na kogoś grzywnę lub inną karę.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MirosławSekuła">Analiza tego wniosku wskazuje, że istotnym zadaniem, którym powinna zająć się nasza Komisja, jest doprowadzenie do tego, żeby powszechnie stosowane były w takich przypadkach dokumenty elektroniczne. Takie dokumenty powinny być honorowane przez wszystkie urzędy, a tak nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ArwidMednis">Poruszona została kwestia podpisu elektronicznego. W tym przypadku ta kwestia ma mniejsze znaczenie, gdyż chodzi tu wyłącznie o złożenie dokumentów. Przecież później i tak dojdzie do spotkania z kandydatem. Chodzi o stworzenie takiej możliwości, żeby kandydat nie biegał do urzędu z dokumentami. Wiadomo, że w końcu i tak ktoś będzie musiał tego kandydata zobaczyć. Dlatego kwestia ustalenia tożsamości kandydata przy pomocy podpisu elektronicznego nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia. Tak mi się przynajmniej wydaje. Myślę, że kwestia dobrych praktyk to jedyne rozwiązanie, które można byłoby wprowadzić na tym etapie prac Komisji. Innym rozwiązaniem może być wprowadzenie odpowiednich zmian ustawowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PawełPoncyljusz">W ramach dobrej praktyki wystarczające byłoby złożenie przez kandydata oświadczenia, że ma określone świadectwa, które może udostępnić. Problem polega na tym, że w przypadku naboru pracowników do urzędów każdy kandydat musi złożyć 20 lub więcej dokumentów. Nie zmienia faktu to, że są to zazwyczaj tylko kserokopie dokumentów, które później i tak trafiają do kosza. Być może dobrym pomysłem jest to, żeby w przypadku różnego rodzaju świadectw pracy, dyplomów, a nawet zaświadczenia o niekaralności kandydat jedynie składał oświadczenie, że takie dokumenty dostarczy. Złożenie tych dokumentów może być warunkiem podpisania umowy. Natomiast takie dokumenty będzie przedstawiał tylko ten kandydat, który zostanie wyłoniony w procesie konkursu. Zazwyczaj z kandydatem prowadzona jest rozmowa kwalifikacyjna. Pracodawca chce osobiście poznać kandydata. Istnieje możliwość późniejszego złożenia wszystkich dokumentów. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że w tym przypadku raczej pozostajemy na poziomie kodeksu dobrych praktyk, a nie regulacji ustawowych. Gdybyśmy poszli w kierunku zmian regulacji ustawowych, to działalibyśmy w sposób niezgodny z celem, dla którego powołana została nasza Komisja.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanuszPalikot">Uważa, że jest to bardzo cenna uwaga. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HannaZdanowska">Nie w pełni mogę się zgodzić z moim przedmówcą. Wielokrotnie zasiadałam w komisjach konkursowych. Osoby składające dokumenty nie zawsze rozumieją, jakie powinny mieć kwalifikacje na dane stanowisko. Jeśli chcemy zatrudnić jednego pracownika, to często musimy spotkać się ze 150 kandydatami. Zazwyczaj taka jest liczba osób ubiegających się o jedno miejsce pracy. Często zdarza się, że 90 proc. kandydatów nie ma odpowiednich kwalifikacji. Ludzie nauczyli się, że należy zgłaszać swoje kandydatury na wszystkie stanowiska. Dlatego uważam, że nie można ograniczyć się do składania przez kandydata oświadczenia. Gdyby składane były tylko oświadczenia, to komisje konkursowe nigdy nie będą mogły opracować wszystkich kandydatów, którzy się zgłosili.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanuszPalikot">W swoim życiu zatrudniałem ok. 2 tys. osób. Jednak nigdy nie zatrudniłem nikogo wyłącznie na podstawie dokumentów. Zawsze zatrudniałem ludzi po przeprowadzeniu rozmowy. Decydujące było wrażenie, jakie miałem po rozmowie z danym człowiekiem. Czasami wrażenie dotyczyło także wykonanej wspólnie czynności. Nigdy nie zatrudniłem kogoś wyłącznie na podstawie zaświadczeń mówiących o kwalifikacjach. Wydaje mi się, że w tym przypadku mamy asekurowanie się ze strony urzędników. Uważają oni, że jeśli będą mieli więcej dokumentów, to nikt nie będzie mógł powiedzieć, że ta osoba została zatrudniona po znajomości. Dlatego chcą mieć jak najwięcej podkładek. Chodzi tu o taki sposób myślenia, żeby odpowiednio zabezpieczyć sobie tyły, żeby później nie spotkać się z jakimś atakiem. Zdaję sobie sprawę, że trudno będzie z tym walczyć. Jest to kwestia mentalności, która funkcjonuje w Polsce. Na pewno zajmiemy się tą sprawą, chociaż nie w tej chwili. Będziemy o tym myśleli. Należy znaleźć jakieś inteligentne rozwiązanie. Prawdopodobnie będziemy mogli zająć się tą sprawą dopiero w końcu roku lub na początku przyszłego roku. Pierwsze miesiące pracy musimy poświęcić na załatwienie najważniejszych spraw, które można szybko załatwić.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MirosławSekuła">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że w przypadku wielu stanowisk w administracji publicznej istnieją ustawowo określone wymagania. Pracodawca musi uwzględnić te wymagania, jeśli kogoś zatrudnia. Myślę, że jest to pewien problem, gdyż po stronie potencjalnego pracodawcy istnieje obowiązek upewnienia się, czy zatrudni człowieka, który spełni wszystkie ustawowe wymagania. W firmach prywatnych nie ma takiego problemu. W przyszłości będziemy mogli zastanowić się również nad tym, czy w tym zakresie nie należałoby wprowadzić jakiejś deregulacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanuszPalikot">Proszę o przedstawienie kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ArwidMednis">Chciałbym krótko podsumować dyskusję na ten temat. Pierwsza kwestia dotyczy zakresu informacji wymaganych od kandydata. Sprawa ta wymaga przemyślenia. Wydaje się, że jest to sprawa dość trudna, gdyż na poszczególne stanowiska istnieją różne wymogi. Jednak już w tej chwili należałoby zająć się tym, żeby stworzyć możliwość składania dokumentów drogą elektroniczną. Istotne jest to, żeby dokumenty były składane w jednym miejscu, nawet jeśli dotyczą różnych stanowisk w tym samym urzędzie. W tej chwili osoba ubiegająca się o różne stanowiska w tym samym urzędzie musi złożyć kilka kompletów dokumentów. W każdym urzędzie jest komórka, która zajmuje się sprawami kadrowymi. Jest to zgodne z postanowieniami ustawy. Właśnie taka komórka powinna zbierać dokumenty od kandydatów i w razie potrzeby udostępniać je komisjom konkursowym.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#ArwidMednis">Następny wniosek dotyczy kwestii, która została określona nazwą „Jeden numer”. Rozumiem, że jest to propozycja unifikacji numerów PESEL, NIP, REGON, a także innych numerów wymaganych w rożnego rodzaju sytuacjach. W tym przypadku sprawa jest nieco trudniejsza. Wiemy o tym, że sprawa ta ma związek z pewnymi zaszłościami historycznymi. W Polsce powstały różne systemy informatyczne dla różnych potrzeb. Moim zdaniem ten problem wiąże się przede wszystkim z możliwością ujednolicenia systemów informatycznych państwa.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#ArwidMednis">Patrząc na problem z prawnego punktu widzenia, chciałbym zwrócić państwa uwagę na to, że „Jeden numer”, co zaproponowano we wniosku, jest jednocześnie dobrym i złym rozwiązaniem. We wniosku powołano się amerykański przykład numeru ubezpieczenia społecznego. Obrońcy praw człowieka i prywatności zwracają uwagę na to, że posiadanie jednego numeru daje dostęp do znacznie większej liczby informacji, które zawarte są w różnych systemach. Patrząc na problem z tego punktu widzenia jest to pewne zagrożenie dla prywatności obywatela. Jest to kwestia oceny, czy takie rozwiązanie będzie sensowne. Numery PESEL, NIP i REGON podajemy w różnych sytuacjach. Podawanie jednego numeru będzie oznaczać, że urzędnik będzie miał dostęp do znacznie większej liczby informacji o danej osobie. Nad tym należałoby się zastanowić.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#ArwidMednis">Wydaje mi się, że Komisja nie jest w stanie wypracować w tej chwili rozsądnego rozwiązania tego problemu. Jest to kwestia o charakterze technologicznym, a nie prawnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanuszPalikot">W dniu dzisiejszym Komisja skierowała do ministra finansów dezyderat w sprawie tymczasowego wykorzystania numeru REGON zamiast numeru NIP do czasu jego wydania. Takie rozwiązanie stosowane było w przeszłości. Rozmawiałem na ten temat z minister Elżbietą Chojną-Duch. Wydaje się, że istnieje akceptacja ministra finansów na tymczasowe wprowadzenie takiego rozwiązania. Można sądzić, że w wielu miejscach skróci to termin nadawania numeru NIP. Z informacji Banku Światowego wynika, że termin przyznania tego numeru w Polsce wynosi 45 dni. Dzięki temu Polska poprawi swoje miejsce w statystykach konkurencyjności.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JanuszPalikot">Komisja podjęła już decyzję o tym, że na odrębnym posiedzeniu zajmiemy się wyjaśnieniem, dlaczego w Biłgoraju na nadanie numeru NIP oczekuje się 3 dni, a w Kołobrzegu 45 dni. Są miejscowości, w których na nadanie Numeru Identyfikacji Podatkowej trzeba czekać nawet przez 78 dni. Rozmawiałem już na ten temat z przedstawicielami Ministerstwa Finansów. Musimy wyjaśnić, skąd biorą się takie różnice. Przecież w każdym przypadku numer jest nadawany przez ten sam system. W każdym przypadku wykorzystywana jest taka sama technika. Nie ma żadnego powodu, żeby tak długo oczekiwać na nadanie tego numeru. Chcielibyśmy zrozumieć powody, dla których tak się dzieje. W tej chwili te powody wydają się nam całkowicie nieracjonalne.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JanuszPalikot">Wiemy o tym, że już w tej chwili Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pracuje nad tzw. numerem NIP-2. Będzie to nowy numer, który obejmować będzie w sposób rozszerzony obowiązujący obecnie Numer Identyfikacji Podatkowej, lecz nieco rozszerzony. Chodzi o to, żeby można było zrezygnować ze stosowania numeru PESEL oraz z innych numerów. Rozumiem, że wiążą się z tym pewne ograniczenia związane z ochroną danych osobowych, o czym wcześniej mówił nasz ekspert. Jednak oznaczałoby to poważne zmniejszenie biurokracji. Każdy miałby tylko jeden numer, którym musiałby się posługiwać. Wydaje się, że rozsądnym rozwiązaniem byłoby nadawanie Numeru Identyfikacji Podatkowej każdemu obywatelowi wkrótce po urodzeniu. Wtedy nie będzie już kolejek po nadanie takiego numeru przy rozpoczęciu działalności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#JanuszPalikot">Nawet w dniu dzisiejszym, gdy obowiązują numery PESEL i NIP nic nie stoi na przeszkodzie, żeby automatycznie nadawać Numer Identyfikacji Podatkowej każdemu obywatelowi. Można także stworzyć nowy numer, który obejmować będzie numer NIP oraz numer PESEL w obecnym ich znaczeniu. Docelowo jeden numer powinien spełniać te dwie funkcje. Jeśli kiedyś obywatel zdecyduje się na podjęcie działalności gospodarczej, to będzie już dysponował takim numerem. Przed 5 miesiącami urodził mi się syn Franciszek. Mogę państwa poinformować, że na nadanie mu numeru PESEL oczekiwaliśmy w Lublinie przez 2 miesiące. Jest to dla mnie całkiem niezrozumiałe. Gdybym z jakiegoś powodu musiał wyjechać z nim z Polski, np. w celu podjęcia leczenia – chociaż nie było takiej potrzeby – musiałbym czekać przez 2 miesiące. Bez numeru PESEL nie otrzymałbym paszportu. Natomiast bez paszportu nie mógłbym wyjechać z kraju. Jest oczywiste, że w indywidualnych przypadkach możliwe jest nadzwyczajne przyspieszenie nadania takiego numeru.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#JanuszPalikot">Zupełnie niezrozumiałe jest to, dlaczego w funkcjonującym od wielu lat systemie przez 2 miesiące trzeba oczekiwać na nadanie numeru PESEL. Na ogół nie ma to żadnego znaczenia dla oczekującego na ten numer noworodka. Zazwyczaj nie wykonuje on żadnych innych czynności poza piciem mleka i spaniem. Nie ma żadnych przeszkód, żeby obywatel bezpośrednio po urodzeniu otrzymywał odpowiedni Numer Identyfikacji Podatkowej. Dzięki temu później nie byłoby już żadnych problemów. Rozumiem, że w tym zakresie potrzebne są zmiany systemowe.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#JanuszPalikot">Mogę państwa poinformować, że podjęliśmy już decyzję o tym, że jedno z posiedzeń Komisji poświęcone będzie spotkaniu z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Poinformują oni Komisję o tym, na jakim etapie są obecnie prace nad tymi zmianami. Tyle chciałem państwu powiedzieć na ten temat. Myślę, że możemy przejść do omówienia następnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ArwidMednis">Chciałbym dodać do pana wypowiedzi krótką uwagę. Kiedyś współpracowałem z Departamentem PESEL. Było to całkiem niedawno. Wiem o tym, że jednym z powodów braku zaufania do numeru PESEL jest to, że nadal w tym systemie występują błędy. Nie wiem, czy wiedzą państwo o tym, że PESEL jako centralna baza powstał z baz terenowych. Zdarzają się takie sytuacje, że nadany numer PESEL powtarza się. Jest to jeden z powodów, że w praktyce, a szczególnie w praktyce gospodarczej, w zasadzie z tego numeru nie korzystamy. Dlatego powstaje pytanie o sens utrzymywania tego numeru. Nie bardzo taki sens widać.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanuszPalikot">Pytanie to ma sens także dlatego, że – jak się okazuje – numer PESEL jest nadawany przez firmę, która uwłaszczyła się na wcześniej zorganizowanych biurach. W tej chwili ta firma jest poza kontrolą państwa. Sprawia to, że także poza kontrolą państwa jest ten proces. Natomiast Numer Identyfikacji Podatkowej jest w pełni kontrolowany przez państwo. Patrząc na sprawę z tego punktu widzenia należy dojść do wniosku, że Numer Identyfikacji Podatkowej jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż numer PESEL. Mówiłem już wcześniej o tym, że zajmiemy się tą sprawą w drugim etapie pracy naszej Komisji. Zrobimy to wtedy, gdy rozwiążemy najbardziej istotne problemy. Wtedy wyłonimy kilka istotnych problemów. Jest prawdopodobne, że jednym z nich będzie ta sprawa. Wtedy solidnie zajmiemy się pracami nad ich rozwiązaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ArwidMednis">Następny wniosek został określony, jako urlop z WKU. Wiadomo mi, że jest to dość szeroki problem, który dotyczy wielu wojskowych komend uzupełnień. W swojej praktyce także spotkałem się z pytaniami dotyczącymi tego zagadnienia. Myślę, że do rozwiązania tego problemu potrzebna będzie zmiana ustawowa. Chodzi tu o ludzi w wieku poborowym. Ludzie ci pozostają przez pewien czas w niepewności, ponieważ wojskowe komendy uzupełnień nie powołują ich do zasadniczej służby wojskowej. Ludzie ci są informowani, że w danym momencie nie zostaną wcieleni do wojska, ale taka możliwość będzie za rok. Taki człowiek pozostaje w sytuacji zawieszenia. Nie może podjąć pracy, gdyż nie wie, czy w ciągu roku nie zostanie powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Nie wiem, czy w tym przypadku nie będzie potrzebna drastyczna zmiana ustawowa. Zmiana polegałaby na tym, że w przypadku, gdy poborowy ma spełnić ten obowiązek, ale z jakiegokolwiek powodu nie ma w danym momencie takiej możliwości, powinien automatycznie zostać przeniesiony do rezerwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanuszPalikot">Rząd złożył obietnicę, że od przyszłego roku nie będzie już poboru do wojska.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ArwidMednis">Jest to inny problem. Nie wiemy, czy sprawą tą warto się zajmować. Powstaje jednak pytanie, czy ta obietnica rządu na pewno zostanie spełniona. Czy na pewno już w przyszłym roku nie będziemy mieli armii z poboru?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanuszPalikot">Ma pan rację. Czy przedstawiciele Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie mogliby przygotować w tej sprawie propozycję dotyczącą nowelizacji obowiązujących przepisów? W tej chwili nie wiem, w jaki sposób ta sprawa jest uregulowana. Wątpię, żeby była to kwestia ustawowa. Wydaje mi się, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z pewną ukształtowaną praktyką. Komisje nie podejmują rozstrzygnięć, ponieważ ciągle nie wiedzą, czy w przyszłości obowiązywać będzie nadal pobór do zasadniczej służby wojskowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ArwidMednis">Rzeczywiście problem, o którym pisze osoba zgłaszająca ten wniosek, dotyczy istniejącej praktyki. Obawiam się jednak, że w celu rozwiązania tego problemu potrzebna byłaby zmiana ustawowa. Przepis powinien mówić o tym, że jeśli nie ma możliwości powołania poborowego do służby wojskowej, zostaje przeniesiony automatycznie do rezerwy. Chodzi o to, że w takim przypadku nie można czekać z decyzją.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanuszPalikot">Czy może pan w imieniu Izby Radców Prawnych podjąć się przygotowania propozycji odpowiedniej zmiany ustawowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ArwidMednis">Oczywiście. Przygotuję taką propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JacekŻalek">Chodzi tu o to, że wojsko prowadzi szkolenia dla osób pozostających w rezerwie. Dotyczy to np. lekarzy oraz innych ważnych dla wojska zawodów. Zgodnie z przepisami ustawy osobom powoływanym na przeszkolenie należy się pewna rekompensata. Wynika to z faktu, że te osoby pracują. W związku z potrzebą szkolenia odrywane są od pracy na kilka miesięcy. Dość często zdarza się, że szkolenie trwa przez 3 miesiące. W tej chwili nie pamiętam, jaka dokładnie forma rekompensaty finansowej przysługuje takim osobom. Jednak minister obrony narodowej nie uwzględnił w swoim rozporządzeniu możliwości takiej rekompensaty dla osób, które pracują na podstawie umowy zlecenia. Nie chodzi tu o umowę o pracę, lecz np. o umowę o dzieło lub umowę zlecenia. Okazuje się, że takim osobom nie przysługuje taka rekompensata. W tej sprawie przepisy ustawy zostały uzupełnione przepisami rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JacekŻalek">Wydaje się, że kiedy to rozporządzenie było wydawane, powszechnym sposobem zatrudniania była umowa o pracę. Inne umowy nie były wtedy stosowane powszechnie. Był to wtedy tak marginalny problem, że w ogóle nie brano go pod uwagę. W tej chwili takie osoby są pokrzywdzone. W wojewódzkich komisjach uzupełnień dowiadują się, że za czas udziału w szkoleniu otrzymają zgodnie z ustawą rekompensatę. Rozporządzenie przewiduje w takim przypadku jakiś ryczałt. Jednak później okazuje się, że osoby te nie otrzymują żadnej rekompensaty, a jedynie minimalny żołd. Sądzę, że jest to problem, który nie dotyczy omawianej sprawy. Jednak ma to związek z problemem poborowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PawełPoncyljusz">Moja uwaga dotyczy w całości ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, gdyż problem dotyczy właśnie tej ustawy. Chciałbym skorygować wypowiedź pana przewodniczącego. Nie jest to z mojej strony złośliwość ani występ polityczny. Jednak chcę powiedzieć, że nie wierzę w to, że w 2009 r. uda się całkowicie zrezygnować z poboru do naszej armii. Taka zmiana wiąże się z potrzebą uchwalenia całkiem nowej ustawy, którą musi podpisać prezydent. Wiadomo mi, że prezydent już wypowiadał się na temat pomysłów ministra Bogdana Klicha. Prezydent nie odrzucił pomysłu dotyczącego rezygnacji z poboru. Jednak jest to znacznie bardziej poważna zmiana, która nie polega wyłącznie na wykreśleniu z ustawy artykułu mówiącego o poborze. Jest to proces, który będzie trwał przez wiele lat.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PawełPoncyljusz">Poza rezygnacją z poboru trzeba mówić także o obronie terytorialnej, o szkoleniach, a także o przynależności obywatela do jakiejś jednostki wojskowej, nawet jeśli nie odbył zasadniczej służby wojskowej. Jest tu wiele różnych problemów. Moim zdaniem będzie to bardzo skomplikowana operacja. W tej chwili nie będę wnikał w związane z tą operacją koszty finansowe. Dlatego uważam, że należałoby wprowadzić korekty do tej ustawy, jeśli jest to możliwe. Należałoby także przyjąć propozycję zgłoszoną przez posła Jacka Żalka. Wydaje się, że powinniśmy zająć się korektą tej ustawy. Osobiście nie wierzę w to, że poboru nie będzie już w 2009 r. Moim zdaniem będzie to możliwe najwcześniej w 2011 r., co potwierdzają fachowcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanuszPalikot">Przyjmuję ten punkt widzenia. Wydaje mi się, że właśnie taka była intencja prośby o przygotowanie w tej sprawie propozycji legislacyjnej. W takim razie uzupełniamy tę prośbę o sprawę, o której mówił poseł Jacek Żalek. Proszę, żeby propozycja legislacyjna dotyczyła tych dwóch zagadnień.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JanuszPalikot">Proszę o przejście do omówienia kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#ArwidMednis">Kolejny wniosek dotyczy wiz dla obcokrajowców. Wniosek dotyczy ułatwień wizowych dla cudzoziemców, w tym m.in. Ukraińców. Muszę przyznać, że ten wniosek nie został dobrze rozwiązany pod względem prawnym. Wiem jednak o tym, że w umowie z Schoengen nie ma w tej sprawie ograniczeń formalnych. Termin ważności wydawanych wiz wiąże się z istniejącą praktyką, a nie z przepisami obowiązującego prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanuszPalikot">Od razu chciałbym zgłosić w tej sprawie pewną propozycję. Uważam, że ten wniosek powinniśmy skierować do Biura Analiz Sejmowych z prośbą o przedstawienie opinii. Biuro Analiz Sejmowych powinno udzielić odpowiedzi na kilka pytań. Czy termin ważności wizy jest określony w uregulowaniach międzynarodowych, a zwłaszcza umowach pomiędzy Polską a Unią Europejską? Szczególnie chodzi tu o przepisy traktatu z Schoengen. Czy decydują o tym inne umowy dwustronne zawarte pomiędzy Polską a byłymi krajami Związku Radzieckiego, w tym np. Ukrainą i Białorusią? Czy istnieją umowy pomiędzy Polską a tymi krajami, które powodują przyjęcie określonych rozwiązań w sprawie terminu wydawanych wiz? Należałoby także zapytać o możliwości zgodnego z prawem wydłużenia terminu ważności wiz dla mieszkańców tych krajów.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#HannaZdanowska">Właśnie w tej chwili wchodzi w życie przepis, który przewiduje, że termin ważności wizy dla tych osób, które są pracownikami, zostaje wydłużony do 6 miesięcy. Nie wiem, czy jest to przepis ustawy, czy też przepis rozporządzenia. Pracownicy mają możliwość przebywania na terenie Polski przez rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że jest to rozwiązanie, które dotyczy pracowników. Chciałbym zorientować się, jak ten problem wygląda kompleksowo. Doświadczenia dotyczące tego, co w tej chwili dzieje się w tych sprawach po stronie ukraińskiej, są żenujące, a nawet upokarzające. Sam nieraz starałem się o wizę w latach 80. Prawdą jest, że nigdy wizy nie dostałem. Jednak sam przechodziłem przez to piekło. Dlatego współczuję ludziom, którzy ubiegają się o wizy po drugiej stronie granicy. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy teraz my mieli tworzyć im takie piekło. Jeśli można przyjąć jako zasadę, że wizy będą ważne dłużej, to nie ma żadnego interesu państwowego w tym, żeby ważność wiz skracać. Nie możemy ciągle odsyłać tych ludzi do długich kolejek.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AdamAbramowicz">Ja także chciałem zgłosić Komisji ten problem, jednak w nieco innym układzie. W związku z postulatami przedsiębiorców wydłużony został termin ważności wiz dla cudzoziemców, którzy podejmują w Polsce pracę, z 3 do 6 miesięcy. Problem polega na tym, że później cudzoziemiec musi wyjechać z Polski na następne 6 miesięcy. Istnieje taki sposób, że cudzoziemiec może od razu występować o wizę wraz z pozwoleniem na pracę. Jednak tu zaczynają się schody. Nad tym problemem Komisja powinna się pochylić. Na ten temat dyskutowałem w dniu wczorajszym. Istniejąca praktyka administracyjna powoduje, że czas oczekiwania na wizę uniemożliwia korzystanie z tego sposobu. Osoba, która uzyska wizę z pozwoleniem na pracę, może przebywać w Polsce przez rok. Później może przedłużyć wizę. Taka osoba może być w Polsce przez cały czas.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#AdamAbramowicz">W takim przypadku nie obowiązuje półroczna przerwa. Pracodawca, który wyszkoli pracownika, musi liczyć się z tym, że po upływie pół roku pracownik musi wyjechać. Przedsiębiorstwu się to nie opłaca. Jednak w drugim przypadku problem polega na tym, że przepisy przewidują, iż czas oczekiwania w Polsce na kartę pobytu wynosi 90 dni. O tym problemie mówił mi pewien przedsiębiorca, który prowadzi usługi transportowe. Wiadomo, że w tej chwili w Polsce brakuje kierowców ciężarówek do transportu międzynarodowego. Dlatego chciał zatrudnić obywatela Ukrainy. Przedsiębiorca musiał płacić mu przez pół roku, gdyż pracownik przebywał w Polsce i oczekiwał na pozwolenia. Dlatego problem polega na skróceniu terminu oczekiwania. Jest to jedyny problem w tej chwili, gdyż obowiązujące przepisy przewidują wydłużenie terminu ważności wizy. W tej sprawie przygotuję na następne posiedzenie konkretną propozycję. Wyjaśnię na piśmie, o co w tym przypadku chodzi. Złożę w tej sprawie odpowiedni wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanuszPalikot">Dziękuję za tę propozycję. W takim razie będziemy mieli w tej sprawie dwa dokumenty. Biuro Analiz Sejmowych przedstawi na ten temat dość szeroką informację. Będzie ona dotyczyć nie tylko wiz dla pracowników, ale także dla turystów i cudzoziemców odwiedzających Polskę z innych powodów. Otrzymamy także informację, którą przygotuje poseł Adam Abramowicz. Myślę, że po otrzymaniu tych dokumentów zorganizujemy odrębne posiedzenie Komisji, które będzie poświęcone tym przepisom. Na pewno poprosimy Izbę Radców Prawnych o zaopiniowanie wniosków dotyczących tego problemu. Wtedy będziemy mogli zaproponować konkretne rozwiązanie. W dniu dzisiejszym ten problem jest za mało rozpoznany. Dysponujemy zbyt ogólną informacją, żeby formułować konkretne wnioski. Na pewno po uzyskaniu dodatkowych informacji zorganizujemy w tej sprawie oddzielne spotkanie z ekspertami.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JanuszPalikot">Proszę o omówienie następnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#ArwidMednis">Następny wniosek ma tytuł „Podwójna sieć w administracji państwowej”. Wniosek dotyczy starego przepisu, który nakazuje, żeby dostęp do sieci Internet był realizowany z odrębnych stanowisk komputerowych, niepodłączonych do sieci wewnętrznej. Powiem szczerze, że jeśli chodzi o urzędy samorządu terytorialnego, to nie znam takiego urzędu, w którym ten przepis byłby przestrzegany. Część urzędów gmin traktuje swoją stronę z biuletynem informacji publicznej jako portal wewnętrzny, który jest dostępny dla użytkowników z danego urzędu. W związku z tym nie ma możliwości oddzielenia tych stanowisk. Ten przepis nie jest przestrzegany w praktyce, gdyż jest nieżyciowy. Początkowo pełnił on taką funkcję, żeby do sieci wewnętrznej nie przedostawały się różnego rodzaju niebezpieczeństwa z sieci Internet. Wiemy o tym, że takie zagrożenia występują nawet na stanowiskach niepodłączonych do Internetu. Wirus może być przeniesiony na dyskietce lub na innym nośniku. Ten przepis nie zapobiega takim zagrożeniom. Spokojnie można zlikwidować ten przepis wykreślając go z treści rozporządzenia. Myślę, że takie rozwiązanie jest sensowne. Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby to zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję, żeby Komisja wystąpiła w tej sprawie z dezyderatem. W tym przypadku sprawa dotyczy zmiany treści rozporządzenia prezesa Rady Ministrów. Poproszę, żeby przygotowaniem treści dezyderatu zajęła się poseł Hanna Zdanowska wspólnie z ekspertem z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Dezyderat będziemy mogli przyjąć na posiedzeniu Komisji w przyszłym tygodniu. Przypomnę, że zgodnie z planem posiedzenia Komisji odbędą się w dniach 13 i 14 lutego. Do planu moglibyśmy dołączyć jeszcze jedno krótkie posiedzenie o charakterze technicznym, na którym przyjęlibyśmy ten dezyderat. Czy pani poseł wyraża zgodę na tę propozycję? Widzę, że tak. Dziękuję. Proszę o przygotowanie projektu dezyderatu w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do omówienia kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#ArwidMednis">Kolejny wniosek dotyczy wzorców z prawa włoskiego. Od razu chciałbym poinformować, że mechanizm tzw. milczącej zgody funkcjonuje w niektórych polskich przepisach. Taki mechanizm dotyczy np. zgłaszania obiektów, o którym jest mowa w Prawie budowlanym. Podobne rozwiązania znalazły się w Prawie telekomunikacyjnym, a także w innych przepisach prawa. Twierdzenie, że we Włoszech większość spraw załatwia się przy pomocy mechanizmu milczącej zgody, nie jest prawdą. W ten sposób załatwiane są sprawy o mniejszym znaczeniu dla obywateli. Jest oczywiste, że w ten sposób załatwia się znacznie więcej spraw niż w naszym systemie prawnym. Wydaje się, że przy szerszym stosowaniu takiego rozwiązania napotkamy na opór ze strony administracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanuszPalikot">Czy możemy wprowadzić takie rozwiązanie jednym aktem prawnym? Na jakim szczeblu należałoby to zrobić? Czy można wprowadzić przepis mówiący o tym, że we wszystkich przypadkach, w których wymagane jest uzyskanie zgody, brak opinii w odpowiednim terminie oznacza milczącą zgodę?</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#ArwidMednis">Nie wyobrażam sobie, żeby można było zrobić to w ten sposób. Myślałem raczej o zmianie odpowiedniego przepisu Kodeksu postępowania administracyjnego. Na pewno potrzebna byłaby zmiana tego Kodeksu. Należałoby wprowadzić milczącą zgodę jako zasadę, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Na pewno w niektórych przypadkach sprawa nadal będzie musiała być rozstrzygana w drodze decyzji. Myślę, że ten wniosek jest słuszny, jeśli chodzi w nim o objęcie milczącą zgodą większej liczby spraw. Wydaje mi się jednak, że nie możemy tego zrobić bez przyjęcia poważniejszych zmian ustawowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję, żebyśmy odnotowali, że jest to sprawa, którą zajmiemy się w drugiej fazie prac naszej Komisji. Nie chciałbym jednak, żeby ta sprawa gdzieś zaginęła. Jest to sprawa, która wymaga przygotowania szerszych regulacji. Takimi sprawami zajmiemy się w drugiej fazie prac Komisji, po wakacjach. Myślę, że prace w tym obszarze zostaną zaplanowane zaraz po zakończeniu wakacji. Proszę o przedstawienie kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#ArwidMednis">Kolejny wniosek dotyczy słynnej sprawy uzyskiwania zgody na wycięcie drzewa. Wniosków w tej sprawie jest wiele. Często pytania dotyczące tej sprawy pojawiają się w rubrykach prawnych gazet, w tym np. w „Gazecie Prawnej”. Gorąco popieram propozycję zmiany tego przepisu. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że w tym przypadku potrzebna będzie zmiana ustawowa. Wycinki drzew dotyczy przepis ustawy. Sens zmiany powinien polegać na tym, żeby nie była wymagana zgoda na wycięcie drzew na swojej posesji. Uważam, że ten postulat jest całkowicie słuszny.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WiesławWoda">Wydaje mi się, że możemy dyskutować o wysokości opłaty za wydanie zgody na wycięcie drzewa, a także za jego wycięcie. Jednak nie możemy odstąpić od konieczności uzyskiwania takiej zgody. Jeśli zlikwidujemy te zgody, to wkrótce na osiedlach nie będzie zieleni. W Polsce ciągle zbyt często zdarza się, że obywatele w sposób nieodpowiedzialny stosują topór jako środek porządkowy. W przyrodzie występują okazy szczególnie chronione, w tym rzadko występujące. Często okazy te spełniają rolę ekranów akustycznych lub inną rolę. Dlatego uważam, że likwidacja tego przepisu jest niedopuszczalna.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JanuszPalikot">W tej chwili przepis mówi o drzewach i krzewach starszych niż 5 lat. Wydaje się, że można byłoby zmienić ten przepis w taki sposób, żeby mówił o drzewach starszych niż 20, 25 lub 50 lat. Zgadzam się, że w tym przypadku występują dwie sprzeczne ze sobą tendencje. W niektórych krajach ludzie bardzo szanują stare drzewa. Przykładem takiego kraju może być Szkocja. Tam drzewa są traktowane w szczególny sposób. Nikt nie wytnie starego drzewa. W tym kraju istnieje wśród ludzi duża świadomość, że starego drzewa nie wolno wycinać. U nas jeszcze takiej świadomości nie ma. Jednak zdarzają się przypadki, że ktoś chce uporządkować teren wokół swojego domu. Na tym terenie często powstaje dżungla z samosiejek. Jest to wynikiem wieloletnich zaniedbań, np. po śmierci babci lub dziadka.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#JanuszPalikot">W tej chwili właściciel takiego terenu musi występować o zgodę na wycięcie setek drzew i krzaków, które samoistnie wyrosły wokół domu przez 10 lat i tworzą dżunglę wokół domu. Na pewno jest to problem, który istnieje. Powstaje pytanie, czy w tej sprawie nie należałoby znaleźć lepszego rozwiązania. Na pewno opłata za wycięcie drzewa mogłaby być niższa. Jednak nie jest to nasza kompetencja, lecz kompetencja gmin. W tej sprawie możemy postulować zmiany w dezyderacie. Na pewno Komisja mogłaby zająć się zmianą terminu, po którym potrzebna jest zgoda na wycięcie drzewa. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WiesławWoda">Nie mam wątpliwości, że występuje tu element uznaniowości. Z tego typu sprawami osobiście stykałem się w praktyce. Złożyłem propozycję wycięcia drzew. Przyszedł do mnie urzędnik, który obejrzał wszystkie drzewa. W trakcie rozmowy powiedział mi, że nie zgadza się na wycięcie jednego drzewa. Wyjaśnił, z jakich powodów nie wyraża na to zgody. Natomiast zezwolił na wycięcie pozostałych drzew, które uznał za bezwartościowe samosiejki. W takiej decyzji jest duży element uznaniowości. Jednak jednocześnie za taką decyzją kryje się merytoryczna wiedza urzędnika, który taką decyzję podejmuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#ArwidMednis">Myślę, że w tej sprawie należałoby znaleźć jakiś kompromis. Argumenty, które mówią o starych drzewach i o pomnikach przyrody są jak najbardziej słuszne. Myślę, że w drodze kompromisu właśnie w tym przypadku można byłoby wprowadzić mechanizm milczącej zgody. Właściciel gruntu występuje do urzędu z informacją o zamiarze wycięcia drzewa. Natomiast organ miałby w takim przypadku obowiązek zgłoszenia sprzeciwu w terminie 30 lub 60 dni.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WiesławWoda">W takim przypadku z powodu zaniedbania urzędnika, który włożyłby taki wniosek do szuflady, mogłoby dojść do wycięcia starych drzew. Myślę, że taka propozycja jest zbyt daleko idącym uproszczeniem. Urzędnik otrzymałby za to upomnienie od swojego szefa, ale starego drzewa nikt z powrotem nie posadzi. Takie rozwiązanie jest zbyt daleko idące.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JanuszPalikot">W takim razie proponuję, żeby Komisja zasięgnęła w tej sprawie opinii konserwatora przyrody. Poprosimy, żeby konserwator przyrody wypowiedział się o tym, jaki może być wiek drzewa, żeby można było wyciąć je bez uzyskania zgody. Rośliny żyjące przez wiele lat eliminują roślinność wokół siebie. Skłaniam się do tego, żeby zgoda była wymagana dla drzew i krzewów rosnących dłużej niż przez 5 lat. Myślę, że w tej sprawie może nam pomóc opinia konserwatora przyrody. Na jednym z kolejnych posiedzeń Komisji rozstrzygniemy tę sprawę. Myślę, że po uzyskaniu opinii uda nam się uzgodnić stanowisko w sprawie wieku drzew, na których wycięcie trzeba występować o zgodę.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#JanuszPalikot">Proponuję, żebyśmy w tej chwili przeszli do omówienia kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#ArwidMednis">Następny wniosek dotyczy zbędnych wezwań obywatela do urzędu. Jest to bardzo częsta praktyka. W ubiegłym roku zostałem wezwany do urzędu skarbowego z powodu nieopłacenia 12,50 zł. Uważam, że takie wezwanie było całkowicie zbędne. Zazwyczaj urzędy mają kontakt telefoniczny z podatnikiem. Jednak jest to szeroko stosowana praktyka. Wiadomo, że nie będziemy zmieniać ustawy lub rozporządzeń, żeby zakazać urzędnikom zbędnego wzywania obywateli. Nie bardzo wiem, w jaki sposób należałoby rozwiązać ten problem. Mogę stwierdzić, że dominującą liczbę wezwań stanowią wezwania do urzędów skarbowych. Urzędy skarbowe wzywają obywateli nawet z bardzo błahych powodów. Zdarza się to wielu obywatelom. Można wystosować do urzędów skarbowych pismo zalecające im załatwianie jak największej liczby spraw przez telefon. Myślę, że jest to najbardziej przyjazny sposób załatwienia sprawy dla obywateli. Jeśli dobrze pamiętam, to na formularzu rozliczenia podatkowego każdy obywatel podaje swój numer telefonu. Nie ma więc problemu, żeby wezwanie zastąpić rozmową telefoniczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JanuszPalikot">Myślę, że także w tej sprawie powinniśmy wystosować dezyderat. W dezyderacie poprosilibyśmy ministra finansów o wydanie w tej sprawie okólnika. W okólniku minister mógłby napisać, żeby w przypadkach, w których nie jest to konieczne, nie stosować wezwań obywateli do urzędu, co jest dla nich stresujące. W takich przypadkach należałoby nawiązywać kontakt z obywatelem w formie telefonicznej lub elektronicznej. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WiesławWoda">Tym razem zgadzam się z opinią eksperta. Jestem przekonany o tym, że instytucja wezwania obywatela jest nadużywana. Często problem polega na tym, że wymagająca wyjaśnienia różnica w opłatach ma charakter symboliczny. Chodzi np. o 1 zł, lub 1,5 zł. W takim przypadku wzywa się obywatela listem poleconym. Obywatel musi odebrać taki list na poczcie. Później musi zgłosić się do urzędu, gdzie dowiaduje się, że różnica w podatku wynosi 1 zł. Są to sprawy kuriozalne. Chciałbym zasugerować, żeby w dezyderacie zwrócić uwagę na to, żeby różnice mniejsze niż np. 10 zł nie mogły być podstawą do wzywania obywatela do urzędu. Sądzę, że taką różnicę może zlikwidować urzędnik bez dodatkowych wyjaśnień. Jeśli znaczek pocztowy jest droższy niż kwota, której dochodzi urząd, to jest to sytuacja absurdalna.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#AndrzejPróchnicki">Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji reprezentuję ministra finansów oraz administrację podatkową, w tym urzędy skarbowe. Nie chcę przekonywać państwa, że takie sytuacje się nie zdarzają. Zapewne się zdarzają. W chwili obecnej w administracji podatkowej pracuje 45 tys. osób. Jeśli nawet tylko jeden urzędnik na tysiąc popełni błąd, to powstają takie opinie. W tym przypadku wydaje mi się, że w znacznie większym stopniu jest to sprawa, która dotyczy stosowania przepisów prawa niż problemów występujących w przepisach prawa. Kwestia wezwań obywatela jest z punktu widzenia obywatela na tyle istotna, że w wielu przypadkach jest to dowód w prowadzonym postępowaniu. Przepisy dotyczące postępowania podatkowego są skonstruowane w taki sposób, że wyjaśnienia składane przez podatnika są jednym z elementów tego postępowania. Elementem tego postępowania jest także prawidłowe poinformowanie obywatela oraz jego prawidłowe wezwanie.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#AndrzejPróchnicki">Przykłady, które państwo podawali, potwierdzają, że nie zawsze obowiązujące przepisy są dobrze stosowane. Takie są fakty. Musimy jednak pamiętać o tym, że przepisy regulują pewne zasady, a nie wyjątki od zasady. Wydaje się, że problem polega przede wszystkim na odpowiednim dojściu do pracowników.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#AndrzejPróchnicki">Uważam, że sytuacja w urzędach skarbowych ciągle się poprawia. Nie jest już tak źle, jak często mówimy. Istnieją procedury, które pozwalają urzędnikowi na skorygowanie deklaracji, jeśli nastąpiła oczywista pomyłka. Kolejna uwaga dotyczy numerów telefonów. W deklaracjach podatkowych wprowadzone zostały specjalne rubryki, w których obywatel może określić sposób kontaktu. Jeśli ktoś jest rozsądny, to podaje w tej rubryce numer telefonu komórkowego. Jednak w wielu przypadkach podatnicy podają numer telefonu domowego. Jeśli taka osoba pracuje przez 12 godzin na dobę, to urzędnik nie ma szansy na uchwycenie go pod tym numerem. Wielokrotnie zdarza się, że podatnik, który otrzymał wezwanie, jest zbulwersowany tym, że nikt do niego nie telefonował. Jednak często wynika to z faktu, że podanego przez niego numeru telefonu nie można było wykorzystać. Z takimi sygnałami spotykamy się dość często. Takie sytuacje także się zdarzają. Wydaje się, że duży rozsądek po każdej stronie pozwoli zmniejszyć liczbę takich sytuacji.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#AndrzejPróchnicki">Należy pamiętać o tym, że w urzędach skarbowych pracuje 45 tys. urzędników. Każdy z nas jest podatnikiem. Sądzę, że w skali całego kraju liczba takich sytuacji nie jest zbyt duża.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WiesławWoda">Czy standardowy druk wezwania do urzędu skarbowego musi być opatrzony klauzulą, że w przypadku niezgłoszenia się na wezwanie podatnikowi grozi grzywna w wysokości 3 tys. zł lub inna sankcja? Taka klauzula z góry nastawia w odpowiedni sposób urząd skarbowy w stosunku do obywatela. Obywatel traktowany jest jak łobuz, którego od razu trzeba nastraszyć. Takiej formy wezwania nie można zaakceptować.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#WiesławWoda">W dniu wczorajszym przewodniczący Komisji powiedział, że w życiu należy pamiętać o dwóch sprawach. Trzeba pamiętać o tym, żeby zapłacić podatki i żeby umrzeć. Rozumiem to, że ludzie unikają płacenia podatków. Jednak nie możemy dochodzić do absurdu. Często przedstawiciele aparatu skarbowego zachowują się w stosunku do obywateli w sposób bardziej bezwzględny niż przedstawiciele prokuratury lub innych organów ścigania. Mówię o tym na podstawie doświadczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejPróchnicki">Na pewno takie sytuacje zdarzają się. Jednak mam nadzieję, że jest ich coraz mniej. Często wynika to z tego, że druki wezwań były wydrukowane w takiej liczbie, żeby wystarczyły dla wszystkich urzędów skarbowych na kilkanaście lat. Proszę mi wierzyć, że urzędy skarbowe są niedofinansowane. Urzędom skarbowym brakuje środków finansowych już w lipcu, kiedy do końca roku jest jeszcze daleko. Dlatego pracownicy wykorzystują stare druki. Jeden urzędnik skreśli pouczenie o sankcji, a drugi nie. Tak się zdarza. Otrzymałem informację, że druki wezwań zostaną uaktualnione. Można powiedzieć, że nie w każdej sytuacji podatnikowi grozi taka kara. Jeśli pracownik nie skreśli tego pouczenia, to często powoduje ono skutki, o których państwo mówili. Myślę, że jest to kwestia o charakterze organizacyjnym. Na pewno jeśli pracownik jest rozsądny, to taka sytuacja nigdy się nie zdarzy. Pracownik często zaznacza w wezwaniu, jakiej sprawy dotyczy wezwanie. Często podaje także telefon kontaktowy. Pod ten telefon można zadzwonić. Nie wiem, czy ktoś z państwa tego próbował. Proszę jednak mi wierzyć, że od jakiegoś czasu z administracją podatkową można się porozumieć, chociaż zdarzają się przypadki, że nie jest to możliwe. Być może trzeba jeszcze trochę czasu na to, żeby wszyscy pracownicy administracji zrozumieli, że to oni są dla podatników, a nie podatnicy dla nich.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#ArwidMednis">Okazuje się, że praktyka jest różna w różnych urzędach. W niektórych urzędach podawany jest numer kontaktowy. Wtedy jest wszystko w porządku. Jeśli ktoś nie boi się grzywny w wysokości 3 tys. zł, może zatelefonować do urzędnika i porozmawiać z nim. Jednak zdarzają się także takie przypadki, że na wezwaniach nie ma numeru kontaktowego. Obywatel nie ma możliwości telefonicznego skontaktowania się z urzędnikiem. Myślę, że ten problem można byłoby rozwiązać w formie pisma skierowanego do urzędów skarbowych. Należałoby napisać w tym piśmie, że przy każdym wezwaniu powinien być podawany numer telefonu do urzędnika zajmującego się sprawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanuszPalikot">Myślę, że ze sprawą tą wiążą się elementy, które decydują o tym, na ile państwo jest przyjazne dla obywatela. Wydaje mi się, że Komisja mogłaby skierować w tej sprawie dezyderat do ministra finansów. Treść dezyderatu powinna odnosić się do treści wezwania. W dezyderacie należałoby zwrócić uwagę na to, żeby z treści wezwania wyeliminować określone elementy. Moglibyśmy także zaproponować, żeby namawiać pracowników urzędów skarbowych do nawiązywania z obywatelami kontaktów nieformalnych. Natomiast w przypadkach, w których wezwanie jest potrzebne ze względu na prowadzone postępowanie podatkowe, należałoby wskazać, że wezwanie nie powinno dotyczyć spraw o małej wartości. Na pewno w postępowaniu podatkowym trzeba wykonać wszelkie rygory związane z dokumentowaniem. Wydaje mi się jednak, że powinno to dotyczyć spraw, które dotyczą kwot większych niż 10 tys. zł lub 100 tys. zł. Chodzi o to, żeby nie dotyczyło to spraw, w których chodzi o 100 zł. Nie wspominam w tej chwili o mniejszych kwotach.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#JanuszPalikot">W tym dezyderacie powinniśmy rekomendować stosowanie formy kontaktu telefonicznego. Należałoby zobowiązać urzędników do tego, żeby w przypadku wezwania podawali do siebie numer telefonu kontaktowego. Powinna to być powszechnie stosowana reguła. W zależności od tego, jakie rozwiązania uda się wprowadzić, podejmiemy w tej sprawie kolejną decyzję. Być może zaproponujemy wprowadzenie głębszych zmian. Warto się tą sprawą zająć, nawet jeśli w tej chwili dotyczy ona coraz mniejszej liczby przypadków.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#AndrzejPróchnicki">Chciałbym krótko uzupełnić moją wcześniejszą wypowiedź. Chcę poinformować, że permanentnie rozmawiamy z pracownikami. Jako zastępca dyrektora Departamentu Administracji Podatkowej mam w swoim pionie nadzór nad urzędami skarbowymi. Proszę mi wierzyć, że przez cały czas utrzymujemy kontakt z administracją podatkową. Prowadzimy szkolenia. Co roku opracowujemy pisemne wytyczne. Powstała wewnętrzna strona internetowa umożliwiająca kontakt pracownikom administracji podatkowej. W tym przypadku jest to przede wszystkim kwestia dobrej woli pracownika. Wiele mówi się o tym, że administracja jest zbyt duża. To stwierdzenie jest prawdziwe. Jednak wynika ono przede wszystkim z faktu, że urzędnicy nie mają narzędzi, które usprawniłyby pracę administracji. Mogę poinformować, że każdy urzędnik skarbowy wykonuje pracę, która jest ponad jego siły. Prawdopodobnie obłożenie pracą urzędników skarbowych jest dwukrotnie większe niż możliwości.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#AndrzejPróchnicki">Podam państwu przykład, który dotyczy pracowników egzekucji administracyjnej. Liczba tytułów egzekucyjnych, które zostały wykonane przez urzędników skarbowych wskazuje, że każdy pracownik ma tylko 40 minut na załatwienie każdej sprawy egzekucyjnej od początku do końca. Właśnie dlatego dochodzi do powstawania zaległości. Komisja Finansów Publicznych bardzo często pyta, dlaczego liczba załatwionych spraw jest tak mała. Liczba spraw jest tak duża, że pracownicy urzędów skarbowych nie są w stanie ich załatwić. Ministerstwo Finansów stara się tym urzędnikom uprościć życie. Mam na myśli wyposażanie ich w programy informatyczne i różne narzędzia elektroniczne usprawniające ich pracę. Jednak środki, które możemy przeznaczyć na ten cel, są ciągle zbyt małe. Mam nadzieję, że w pewnym momencie dojdzie do tego, że urzędnicy wyposażeni zostaną w komplet narzędzi, które pomocą im efektywnie pracować. Wtedy może się nagle okazać, że liczba pracowników w urzędach skarbowych będzie zbyt duża. Sądzę, że wtedy dojdziemy do takiego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję, żeby poseł Adam Abramowicz przygotował przy pomocy eksperta z Izby Radców Prawnych dezyderat w tej sprawie do ministra finansów. Czy pan poseł wyraża na to zgodę? Rozumiem, że tak. Projekt dezyderatu rozpatrzymy na posiedzeniu Komisji w przyszłym tygodniu.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#JanuszPalikot">Proszę o omówienie kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#ArwidMednis">Kolejny wniosek dotyczy przepisów o polskim obywatelstwie. Spotkałem się z tym problemem także w swojej rodzinie. W tym przypadku obywatel powołuje się na przepisy, które mówią, że jeśli jeden z rodziców jest obywatelem naszego kraju, to obywatelstwo przysługuje także dziecku. Istnieje praktyka żądania od obywatela dokumentów, o których mówi autor tego wniosku. W tym przypadku poproszony został o dostarczenie świadectwa zawarcia małżeństwa. Nie bardzo wiadomo, czemu ten dokument ma służyć. Wydaje się, że w tej sprawie należałoby zwrócić się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i poprosić o wyjaśnienie, skąd wzięła się taka praktyka. Taka praktyka nie ma podstaw w przepisach obowiązującego prawa.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#ArwidMednis">We wniosku poruszona została kwestia opłat. Autor wniosku skarży się na wysokość opłat. Jednak ta sprawa wynika z konkretnych przepisów. Istnieją przepisy, które określają wysokość opłat konsularnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram dyskusję w tej sprawie. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WiesławWoda">Od 10 lat jestem członkiem Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Dlatego wielokrotnie spotykałem się z problemami, o których przed chwilą była mowa. Przy wyrabianiu paszportu lub dowodu osobistego każdy z nas zadaje sobie pytanie, ile kosztuje ten dokument. Gdyby te dokumenty były wydawane za symboliczną złotówkę, to jaki byłby szacunek wobec tych dokumentów i staranność przy ich przechowywaniu? W praktyce spotykamy się z dokumentami bardzo zniszczonymi, które były nieprawidłowo przechowywane. Jeśli dokument przedstawia sobą pewną wartość finansową, jest bardziej chroniony i szanowany. Są to dokumenty, które służą do wielokrotnego użytku, które muszą być czytelne.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#WiesławWoda">Ja także sprzeciwiałem się temu, żeby istniała konieczność osobistego składania dokumentów. Proszę jednak zauważyć, że w życiu spotykamy się z osobami, które chcą w różny sposób zdobyć fałszywy dowód tożsamości. Dlatego warunkiem wydania dowodu osobistego lub paszportu jest dostarczenie dokumentów źródłowych. Wyrabianie dowodu osobistego na podstawie jakiegokolwiek świstka może doprowadzić do tego, że osoby zajmujące się nielegalnym procederem będą miały po kilka dowodów osobistych, każdy na inną okazję. Dowód osobisty jest ważnym dokumentem. Musi być wytworzony na podstawie autentycznych i wiarygodnych dokumentów źródłowych. Musi być także starannie przechowywany.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#AdamAbramowicz">Nie w pełni zgadzam się z opinią mojego przedmówcy. Wyraźnie widać, jak przepis dotyczący sposobu składania wniosków o wydanie nowego dowodu osobistego skomplikował życie wielu osobom. Już wkrótce upłynie termin wymiany dowodów osobistych. Jednak ciągle ok. 1 mln osób nie zdążyło złożyć wniosku o wymianę dowodu. Wydaje mi się, że wystarczające byłoby w tym przypadku wprowadzenie zasady, zgodnie z którą obywatel osobiście odbierałby dowód osobisty. Wtedy możliwa jest weryfikacja wszystkich dokumentów i podpisu. Nie rozumiem, po co obywatel ma się dwukrotnie osobiście stawiać w tej sprawie w urzędzie. Osobiście składałem wniosek o wymianę dowodu osobistego. Polegało to na tym, że urzędniczka odebrała ode mnie wszystkie wymagane dokumenty. Równie dobrze mogła je odebrać od mojego pełnomocnika. Wydaje mi się, że nic by się nie stało, gdybym złożył te dokumenty przez Internet. W pełni zgadzam się z opinią, że tę procedurę można uprościć.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#JanuszPalikot">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń. Proponuję, żebyśmy przesłali ten wniosek do Biura Analiz Sejmowych. We wniosku jest mowa o kilku różnych dokumentach. Jednym z nich była metryka urodzenia syna. W tym przypadku urzędnik konsularny miał dostęp do kilku dokumentów źródłowych pochodzących z różnych urzędów. Jednak urzędnik zażądał przedstawienia dodatkowych dokumentów, np. aktu zawarcia małżeństwa. Obywatel słusznie zauważył, że wygląda to tak, jak gdyby nieślubne dzieci nie mogły dostać polskiego obywatelstwa. Jest oczywiste, że takie dzieci mogą dostać obywatelstwo. W tym przypadku akt ślubu rodziców nie jest konieczny. Konieczna jest metryka urodzenia. Czy w przypadku, o którym w tej chwili mówimy, potrzebna była metryka urodzenia żony? Jest to sprawa dyskusyjna. Sprawa ta wzbudza wiele wątpliwości. Dlatego uważam, że powinniśmy skierować ten wniosek do Biura Analiz Sejmowych z prośbą o opinię, czy możliwe jest znowelizowanie przepisów, w taki sposób, żeby zlikwidować wymóg przedstawiania dokumentów, których żądano od autora wniosku. Po uzyskaniu opinii Biura Analiz Sejmowych zajmiemy się ostatecznym rozpatrzeniem tego wniosku. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że propozycja została przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#JanuszPalikot">Uznaję, że Komisja podjęła decyzję o skierowaniu tego wniosku do Biura Analiz Sejmowych.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#JanuszPalikot">Proszę o omówienie kolejnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#ArwidMednis">Następny wniosek dotyczy opłat za niezbędne dokumenty urzędowe. Autor tego wniosku skarży się na to, że za wymianę dowodu osobistego pobierana jest opłata w wysokości 30 zł, a 140 zł za wydanie paszportu. Autor wniosku pyta, czy wysokość tych opłat ma jakiś związek z kosztami wydania tych dokumentów. W zasadzie o tej sprawie mówił już wcześniej poseł Wiesław Woda. Nie jest to pytanie o charakterze prawnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#JanuszPalikot">Komisja nie zajmuje się stawkami i opłatami. Być może w pewnym momencie zrobimy jakieś zestawienie wszystkich opłat i poprosimy o rozważenie możliwości ich zlikwidowania. Sprawa interesowałaby nas tylko w takiej sytuacji, gdyby brak opłaty upraszczał jakieś czynności. W tej chwili właśnie to najbardziej nas interesuje. Natomiast wysokość stawek i opłat nie leży w kompetencjach naszej Komisji. Natomiast mamy tu inny problem. Czy opłata wnoszona jest w momencie przyjmowania dokumentów, a więc przed rozpoczęciem czynności przez organy administracyjne, czy też przy wydaniu gotowego produktu, jakim jest dowód osobisty lub paszport? Czy orientuje się pan, jak to w tej chwili wygląda? Przyznaję, że tego nie pamiętam. Nie wiem, czy opłatę wnosimy płacimy przy składaniu dokumentów, czy przy odbiorze paszportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#ArwidMednis">Dowód wpłaty trzeba przedstawić w momencie odebrania dokumentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#JanuszPalikot">Jeżeli tak, to wszystko jest w porządku. Jeśli zostaje wykonana jakaś czynność, a później jest opłata, to wszystko jest w porządku. Inną kwestią jest to, czy opłata jest zbyt duża, czy zbyt mała. Powstaje jednak inne pytanie o charakterze zasadniczym. Po co obywatelowi potrzebny jest i dowód osobisty, i paszport? Jest to pytanie, które powinno zainteresować naszą Komisję. Wydaje się, że we współczesnym świecie nie ma potrzeby posiadania tych dwóch dokumentów. Jest to klucz do tej sprawy. Na pewno jest to dość głęboka zmiana. Dlatego zajmiemy się nią dopiero na jesieni. Na pewno zajmiemy się tą sprawą. Będziemy musieli zainteresować nią ekspertów. Już wkrótce Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przedstawi nam informację o pracach nad numerem identyfikacyjnym NIP-2. Po uzyskaniu tej informacji będziemy wiedzieli, w jakim kierunku zmierzają związane z tym prace. Wtedy będziemy mogli zastanowić się nad propozycją zlikwidowania jednego z tych dokumentów tożsamości. Wydaje się, że byłoby dobrze, gdyby paszport mógł przejąć niektóre cechy dowodu osobistego. Dzięki temu mógłby zastąpić te dwa dokumenty.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#AdamAbramowicz">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że druga część wniosku dotyczy innej sprawy. Wniosek dotyczy nie tylko opłat, ale także procedury. Myślałem, że omawiając ten wniosek odnosimy się także do drugiej sprawy. Temu właśnie służyła moja wypowiedź. Niedawno przechodziłem przez tę procedurę. Uważam, że w tym wniosku została ona doskonale opisana. Mogę państwa poinformować, że opłatę należy złożyć przy składaniu dokumentów, a więc przed podjęciem przez urząd jakichkolwiek czynności. Po złożeniu dokumentów musiałem wnieść opłatę i doręczyć pokwitowanie wpłaty. Od razu pojawia się pytanie, dlaczego musiałem doręczyć to pokwitowanie. Przecież urząd powinien zarejestrować, że dokonałem takiej wpłaty. Chcę powiedzieć, że w tym wniosku jest sporo słusznych uwag. Proponuję, żeby dokładnie przeczytali państwo treść tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#JanuszPalikot">Ma pan rację. Wcześniej nie zwróciłem uwagi na to, że w drugiej części wniosku znalazło się kilka ciekawych wątków. Za karygodne uważam to, że kiedy występuję o wydanie dowodu osobistego, żąda się ode mnie przedstawienia skróconego aktu urodzenia. Sam musiałem przez to przejść. Jest to kuriozalne. Przypomina to słynny dowcip z czasów PRL, który dotyczył podziału stanowisk w sklepie. Na jednym stanowisku sprzedawano mięso, a na innym nabiał. Kiedy ktoś chciał kupić ser, musiał ponownie stanąć w innej kolejce, chociaż wyroby leżały obok siebie na tej samej półce.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#ArwidMednis">Jest to odrębne zagadnienie, o którym chciałem państwu powiedzieć osobno. Jest ono związane z dwoma innymi wnioskami. Mam na myśli wniosek dotyczący „odpisu skróconego” oraz wniosek pt. „Mniej dokumentów”. Generalna teza tych trzech wniosków jest taka, że urząd nie powinien żądać dostarczenia do urzędu dokumentów, którymi dysponuje administracja. Nie ma większego znaczenia to, że dokumentem dysponuje inny urząd administracyjny. W szczególny sposób zostało to podkreślone w ostatnim wniosku, w którym zaproponowano wprowadzenie ustawowego zakazu żądania przez organy administracji państwowej lub samorządowej od interesanta jakichkolwiek zaświadczeń lub innych dokumentów będących w posiadaniu organu administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#JanuszPalikot">Jak to wygląda w świetle uregulowań Kodeksu postępowania administracyjnego? Czy sprawę tę można uregulować w jednym akcie prawnym?</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#ArwidMednis">Myślę, że tak. Można byłoby wprowadzić taką generalną regułę do Kodeksu postępowania administracyjnego. Są jednak inne przepisy wskazujące jednoznacznie, że obywatel ma obowiązek dostarczenia określonych dokumentów. Sądzę, że nie rozwiążemy tego problemu bez zmiany tego typu przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#JanuszPalikot">Myślę, że w tym przypadku moglibyśmy przyjąć projekt ustawy. Myślę także, że byłaby to jedna z niewielu nowelizacji, którą nasza Komisja mogłaby przygotować w stylu ustaw przyjętych za czasów rządu premiera Tadeusza Mazowieckiego. Mam na myśli przepis mówiący o tym, że tracą moc wszystkie przepisy, które przewidują inne rozwiązania. Przepis mówiłby o tym, że urząd nie ma prawa żądać od obywatela dostarczenia dokumentów, które są w posiadaniu jakiegokolwiek innego urzędu. W związku z tym tracą moc wszystkie przepisy ustawowe, które mówią inaczej. Na tym polegałaby nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#ArwidMednis">Myślę, że można to rozwiązać inaczej. Będzie to dopuszczalne z punktu widzenia techniki legislacyjnej. Należałoby przyjąć ustawową interpretację przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego. Przepis miałby takie brzmienie, że jeżeli przepis nakazuje obywatelowi dostarczenie dokumentów, należy traktować go w taki sposób, że ten obowiązek spoczywa na organie administracji. Organ administracji może zwrócić się do innego organu administracyjnego o dostarczenie tych dokumentów. Myślę, że należałoby to zrobić w ten sposób, chociaż nie mam w tej chwili gotowej propozycji. Myślę, że nie będzie wielkiego problemu, żeby wypracować taką formułę.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#JanuszPalikot">Mam w tej sprawie pewną propozycję. Proponuję, żebyśmy te wnioski skierowali do Biura Analiz Sejmowych z prośbą o opinię. W tym przypadku opinia dotyczyłaby jednocześnie kilku wniosków, o których pan mówił. Powinniśmy zapytać Biuro Analiz Sejmowych, czy istnieje możliwość wyeliminowania obowiązku przedstawiania przez obywatela w urzędzie zaświadczeń z innych urzędów.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#ArwidMednis">Zwracam uwagę, że chodzi tu nie tylko o zaświadczenia, ale o wszelkie inne dokumenty. Wnioski dotyczą różnych spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#JanuszPalikot">Pytanie powinno dotyczyć dostarczania dokumentów z innych urzędów. Bardzo proszę, żeby Izba Radców Prawnych przygotowała dla Komisji propozycję nowelizacji tej ustawy. Komisja otrzyma dwie opinie w tej sprawie od Biura Analiz Sejmowych oraz od Izby Radców Prawnych. Być może poprosimy, żeby w tej sprawie wypowiedział się jeszcze jeden ekspert, gdyż jest to poważna zmiana, która wymaga głębszego namysłu. Uważam, że zmiana ta będzie zgodna z celem działania naszej Komisji. Będzie to zmiana przyjazna dla obywateli. Jeżeli wprowadzimy ją w życie, to następnego dnia będziemy mogli rozwiązać naszą Komisję, gdyż od razu wszystkim w Polsce będzie lepiej. Uważam, że wyeliminowanie obowiązku dostarczania dokumentów będących w innym urzędzie to fenomenalna zmiana. Gdyby Komisja miała wprowadzić w życie tylko tę zmianę, to i tak warto było ją powołać. Dlatego tej sprawie przyjrzymy się bardzo dokładnie. Dlatego potrzebne nam będą opinie Izby Radców Prawnych oraz Biura Analiz Sejmowych. Poszukamy także innego eksperta. Być może należałoby także zapytać o zmianę jakiegoś urzędnika, który na pewno będzie bronił się ze wszystkich sił przed tą propozycją. Może to być przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Istotne jest to, że poznamy różne punkty widzenia.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do omówienia kolejnego wniosku, który dotyczy odpisu skróconego.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#ArwidMednis">Wspominałem już o tym, że ten wniosek dotyczy tego samego problemu. Tej samej sprawy dotyczy ostatni wniosek. Dlatego proponuję, żeby pominąć te wnioski. Kolejny wniosek dotyczy tymczasowego zameldowania. Wiem o tym, że od dłuższego czasu trwa dyskusja na temat potrzeby utrzymania obowiązku meldunkowego. Myślę, że ten wniosek należałoby włączyć do tej dyskusji. Wiemy o tym, że nadal obowiązuje przepis o potrzebie tymczasowego zameldowania np. w hotelu. Powstaje pytania, do czego jest to potrzebne?</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#JanuszPalikot">Wicepremier Grzegorz Schetyna prowadzi podobno prace, których celem jest likwidacja obowiązku meldunkowego. W trakcie spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji rozmawiać będziemy o sprawach jednolitego Numeru Identyfikacji Podatkowej. Możemy poruszyć także sprawę o obowiązku meldunkowego. Włączymy tę sprawę do tematu posiedzenia Komisji z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dzięki temu będziemy mogli się dowiedzieć, jaki jest stan prac na rozwiązaniem tego problemu.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#JanuszPalikot">Zgadzam się z twierdzeniem, że w chwili obecnej nie ma żadnego rozsądnego powodu, żeby nadal utrzymywać obowiązek meldunkowy. Nie jest prawdą twierdzenie, że ten obowiązek ułatwia dostarczenie np. wezwań sądowych. Jeśli ktoś nie chce ich odebrać, to i tak nie przebywa w miejscu, w którym jest zameldowany. Większość Polaków zamieszkuje gdzie indziej niż jest zameldowana. Obowiązek ten stwarza jedynie pozory bezpieczeństwa. Nie wiemy jednak, w jakim kierunku zmierzają prace prowadzone w tej sprawie przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zobaczymy, co Ministerstwo zaproponuje w tej sprawie. Sądzę, że posiedzenie na ten temat odbędzie się w marcu br. Po tym posiedzeniu podejmiemy decyzję o tym, czy będziemy pracować nad tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#JanuszPalikot">Pozostał nam do omówienia jeszcze jeden wniosek, który dotyczy orzeczeń i zaświadczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#ArwidMednis">Ten wniosek dotyczy dwóch spraw pierwsza część wniosku dotyczy konieczności odnawiania orzeczenia o niepełnosprawności. Mogę potwierdzić, że istnieje przepis, który to nakazuje. Jeśli dobrze pamiętam, to uzasadnienie tego przepisu było takie, iż stopień niepełnosprawności może się zmieniać. Nawet jeśli niepełnosprawność ma charakter trwały, to przepis ten uzasadnia się dobrem osoby niepełnosprawnej. Stopień niepełnosprawności jest określony w procentach. Co pewien czas takie orzeczenie należy odnawiać.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#JanuszPalikot">Jak często trzeba odnawiać takie orzeczenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#ArwidMednis">W tej chwili nie pamiętam. Wiem jedynie tyle, że istnieje obowiązek odnawiania takiego orzeczenia co jakiś czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#JanuszPalikot">W takim razie w tej sprawie także wystąpimy z pismem do Biura Analiz Sejmowych. Poprosimy o wyjaśnienie, jak często osoby niepełnosprawne muszą aktualizować orzeczenie o swojej niepełnosprawności. Jeśli takie orzeczenie odnawiane jest często, sprawa ta może być tematem dalszej pracy Komisji. Chodzi o to, żeby nie robić tego np. co miesiąc. Okres, po którym należy odnowić orzeczenie powinien być dłuższy.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#PiotrRogowiecki">Jestem posiadaczem takiego orzeczenia. Dlatego poczułem się wywołany do odpowiedzi. Mogę państwa poinformować, że nikt nie wzywał mnie do odnowienia orzeczenia o niepełnosprawności. Mam takie orzeczenie od wielu lat i nigdy go nie odnawiałem. Być może przyjęto założenie, że stan mojego zdrowia nigdy się nie pogorszy ani nie polepszy. Jeśli istnieje taki obowiązek, to przynajmniej dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności należałoby stworzyć komisje dojazdowe. Chodzi o to, żeby osoby niepełnosprawne nie musiały dojeżdżać do komisji do województwa lub powiatu. Jest to dla nich dość duży problem. Zgłaszam w tej sprawie taką sugestię.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#JanuszPalikot">W takim razie raz jeszcze ponowię wcześniejszą propozycję. Chcielibyśmy dowiedzieć się, jak to naprawdę w tej chwili wygląda. Nie potrafił pan nam tego wyjaśnić. Musimy sprawdzić, czy istnieje wymóg odnawiania orzeczeń o niepełnosprawności i z jaką częstotliwością należy odnawiać takie orzeczenia. Kiedy uzyskamy wszystkie informacje na ten temat, podejmiemy decyzję o tym, jakie działania należy podjąć w tej sprawie. Być może pójdziemy także w kierunku, który pan zaproponował. Będziemy mogli to zrobić kiedy będziemy mieli pełną wiedzę na ten temat. Być może należałoby ustalić, że osoby o niepełnosprawności na poziomie 30 proc. odnawiają orzeczenie raz na 3 lata, osoby o współczynniku 50 proc. raz na 2 lata, a pozostałe osoby co roku. Jest to luźna propozycja. Chciałem, żeby wszyscy dobrze mnie zrozumieli. Podjęcie w tej sprawie decyzji wymaga precyzyjnej wiedzy o tym, jaka jest sytuacja. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#JanuszPalikot">Stwierdzam, że na tym wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Dziękuję naszemu ekspertowi za prezentację wniosków. Przypominam państwu, że następne posiedzenie Komisji odbędzie się za 20 minut w tej samej sali. Posiedzenie poświęcone będzie barierom występującym w prowadzeniu działalności handlowej.</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#JanuszPalikot">Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>