text_structure.xml 83.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Bardzo nam miło gościć panią minister Grażynę Bernatowicz reprezentującą Ministerstwo Spraw Zagranicznych, pana ministra Bogdana Zdrojewskiego i szefów instytutów polskich oraz instytucji, które współtworzą politykę promocji. Przypomnę, że tematem dzisiejszego wspólnego posiedzenia jest promocja kultury polskiej za granicą.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo serdecznie witam dyrektora Instytutu Książki pana Grzegorza Gaudena, dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza pana Pawła Potoroczyna, wiceprezesa Telewizji Polskiej SA pana Sławomira Siwka, dyrektora Programu 5 Polskiego Radia SA Andrzeja Rybałta i dyrektor Instytutu Teatralnego pana Macieja Nowaka.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ponieważ pan przewodniczący Lisek ma anginę, postaram się go wyręczyć i prowadzić dzisiejsze posiedzenie. Proponuję następujący przebieg posiedzenia. Najpierw poprosimy państwa ministrów o krótkie wprowadzenie i przedstawienie działalności obu resortów w obszarze promocji. Potem przewidujemy debatę i pytania.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę panią minister Bernatowicz o przedstawienie dyplomacji kulturalnej prowadzonej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o rolę MSZ w promocji Polski, która wynika z ustawy o działach, są to cztery podstawowe aspekty. Po pierwsze, polityczne ukierunkowanie i koordynowanie przedsięwzięć promocyjnych o wymiarze międzynarodowym pod kątem zapewnienia korelacji z podstawowymi interesami polityki Polski. Po drugie, prowadzenie prac w zakresie zagranicznej polityki informacyjnej i tzw. dyplomacji publicznej. Po trzecie, promowanie i realizowanie strategii polskiej dyplomacji kulturalnej jako formy promowania kraju przez kulturę. Po czwarte, wspieranie innych resortów i agend rządowych w ich sektorowej działalności promocyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o pkt 1, czyli rolę koordynacyjną, MSZ realizuje ją częściowo samodzielnie, ale także inicjując lub koordynując działania prowadzone przez inne resorty oraz działania międzyresortowe w sferze promocji, np. przyjmowane przez Radę Ministrów coroczne założenia polityki zagranicznej RP lub „Ramowa strategia promocji Polski do 2015 r.”. Rola koordynacyjna realizowana jest również poprzez spotkania międzyresortowej Rady Promocji Polski pod przewodnictwem ministra spraw zagranicznych. Rada jest jedynym sformalizowanym instrumentem koordynacji międzyresortowej współpracy w dziedzinie promocji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o pkt 2, czyli tzw. dyplomację publiczną, MSZ realizuje tę działalność we współpracy z odpowiednimi komórkami innych organów administracji państwowej, a także poprzez własne działania takich struktur, jak Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej, Biuro Rzecznika Prasowego i placówki zagraniczne. Celem dyplomacji publicznej jest docieranie z ważnym dla naszych interesów przekazem na temat Polski i jej polityki do środowisk najbardziej opiniotwórczych za granicą, bez pośrednictwa administracji rządowej innych państw, co zasadniczo odróżnia ten rodzaj dyplomacji od pracy dyplomatycznej w klasycznym ujęciu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#GrażynaBernatowicz">W tym obszarze mieści się także upowszechnianie wiedzy na temat Polski współczesnej, jej interesów, kluczowych momentów z naszej historii, a także przeciwdziałanie szkodliwym stereotypom, z jakimi ciągle jeszcze się spotykamy, oraz kompleksowe budowanie wizerunku Polski w świecie, co staje się coraz ważniejszym celem polskiej dyplomacji.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o pkt 3, czyli dyplomację kulturalną, realizujemy ją przede wszystkim we współpracy z resortem kultury oraz resortem edukacji i nauki oraz jednostkami im podległymi. Specyfika pracy MSZ polega z jednej strony na koncentrowaniu się na interesach państwa realizowanych poprzez naukę, kulturę i edukację, z drugiej zaś strony na dysponowaniu unikalnym potencjałem wykonawczym w postaci sieci blisko 150 placówek za granicą. Należy podkreślić, że nasza dyplomacja kulturalna posługuje się nie tylko placówkami dyplomatycznymi, ale również instytutami polskimi, których mamy już 20.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#GrażynaBernatowicz">Co do pkt 4, czyli sektorowej działalności promocyjnej, współpracujemy z innymi resortami w zakresie m.in. promocji polskiego eksportu, inwestycji zagranicznych, turystyki, co jest również wpisane w obowiązki każdego ambasadora i każdej placówki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#GrażynaBernatowicz">Dodam, że w związku z reorganizacją MSZ w 2009 r. nastąpi dalsza rozbudowa pionu dyplomacji publicznej i kulturalnej resortu. Wraz z nowymi kompetencjami zmianom i rozszerzeniom ulegnie również zakres zadań realizowanych przez Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej, zwłaszcza zadań o charakterze strategicznym, koncepcyjnym oraz analitycznym. Ponadto zainaugurują swą działalność dwa nowe instytuty kultury polskiej – w Brukseli i w Madrycie.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#GrażynaBernatowicz">Promocja Polski poprzez kulturę, naukę, oświatę jest elementem służącym budowaniu wizerunku Polski. Jest to jedna z ważniejszych sfer działalności każdej placówki, gdyż poprzez budowanie wizerunku łatwiej realizować inne funkcje placówek. Służy to upowszechnieniu wartości i dokonań, które uważamy za szczególnie ważne i charakterystyczne dla naszego kraju. W tym sensie jest to działanie polityczne, gdyż cel, jaki chcemy osiągnąć, to kompleksowa promocja naszego kraju. Zakres działalności placówek dyplomatycznych został w ostatnich latach rozszerzony o promocję wiedzy o Polsce współczesnej, której braki odczuwa prawie każda polska placówka, łącznie ze wszystkimi placówkami europejskimi. Wiedza o Polsce współczesnej, o jej dokonaniach, pozycji i kulturze nie jest tak rozpowszechniona, jak się nam wydaje.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#GrażynaBernatowicz">Promocja polskiej kultury w ścisłym tego słowa znaczeniu nie jest podstawowym zadaniem MSZ, lecz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Należy pamiętać, że gros środków na promocję zagraniczną polskiej kultury pochodzi z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i jest dystrybuowane za pośrednictwem odpowiedniego programu operacyjnego. MSZ służy jako konsultant na etapie dystrybucji środków, a polskie placówki wspierają realizację zadań dofinansowywanych przez resort kultury. Rola MSZ i placówek w rozumianej autonomicznie promocji kultury polskiej ma przede wszystkim polegać na tworzeniu sprzyjających warunków do podejmowania bezpośredniej współpracy przez instytucje kultury, stowarzyszenia twórcze oraz indywidualnych artystów. W tym celu MSZ negocjuje i podpisuje międzynarodowe umowy i porozumienia wykonawcze o współpracy kulturalno-naukowej.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#GrażynaBernatowicz">Bardzo ważne jest rozeznanie poszczególnych placówek w miejscowych realiach życia kulturalnego, z czego czasem korzysta zarówno resort kultury, jak i narodowe instytucje kultury. Nasze placówki wielokrotnie wspierają polskie instytucje samorządowe, które zgłaszają, że chcą organizować imprezy promocyjne o charakterze kulturalnym. Warto podkreślić, że polskie placówki nie spełniają i nie mogą spełniać roli impresariatów artystycznych. Powinny dostarczać informacji i zapewniać wszechstronną informację na temat polskiej kultury i życia artystycznego, mając na uwadze szeroko pojęte interesy Polski w regionie i w danym państwie. Rola placówek sprowadza się do rodzaju łącznika między zainteresowanymi instytucjami kultury, placówkami naukowymi czy też nawet indywidualnymi artystami w Polsce i w kraju urzędowania, a nie bezpośredniej organizacji imprez.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#GrażynaBernatowicz">W 2008 r. kontynuowaliśmy proces reformy dyplomacji kulturalnej. Budżet MSZ na działalność promocyjną wzrósł o około 50%, czyli w sposób znaczny. Trwa modernizacja kilku instytutów polskich poprzez dalsze odchodzenie od formuły tradycyjnych domów kultury. Dotyczy to w szczególności Paryża i Sztokholmu. Dokonujemy także zmiany siedzib na bardziej właściwe – dotyczy to Bukaresztu. Mamy dwa nowe instytuty – w Brukseli i w Madrycie. Ten ostatni jest szczególnie istotny, albowiem swoją działalnością może promieniować także na kontynent Ameryki Południowej. Zwiększone środki na promocję kulturalną pozwalają na dowartościowanie stanowisk tzw. attaché kulturalnych lub też konsulów ds. kultury. Takie stanowiska istnieją w 36 polskich placówkach.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#GrażynaBernatowicz">W warunkach polskiej dyplomacji kulturalnej, która nie może opierać się wyłącznie na instytutach, attachaty kulturalne stanowią bardzo istotny element potencjału organizacyjnego i wykonawczego w tej dziedzinie. Naszym podstawowym oczekiwaniem wobec placówek dyplomatycznych jest to, aby wszystkie prowadziły działalność polegającą na upowszechnieniu wiedzy o Polsce, o naszych osiągnięciach kulturalnych i naukowych. W opinii MSZ jest to niezwykle ważne. W 2008 r. środki na promocję Polski wyniosły około 25 mln zł, w tym fundusze na promocję kulturalną otrzymało 170 placówek spośród 180 funkcjonujących ogółem w dniu 1 stycznia 2008 r. Pokazuje to wyraźnie, że budżet całej polskiej dyplomacji na cele promocyjne równy jest mniej więcej kosztom utrzymania jednej narodowej instytucji kultury średniej wielkości.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#GrażynaBernatowicz">Placówki zagraniczne mogą prowadzić dyplomację kulturalną w trojaki sposób: poprzez samodzielne inicjatywy, które nam zgłaszają, zwłaszcza w obszarach istotnych dla naszych interesów politycznych, oczywiście przy zaangażowaniu miejscowych partnerów, poprzez prace z miejscowymi promotorami kultury, którzy są zainteresowani ofertą w naszym kraju i poprzez wspieranie imprez kulturalnych z udziałem polskich twórców.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#GrażynaBernatowicz">Obecnie istnieje 20 instytutów polskich oraz 36 attachatów. Dysponują one budynkami, które są własnością Skarbu Państwa bądź są przekazywane przez stronę przyjmującą na zasadzie wzajemności, bądź też są udostępnione niemal nieodpłatnie po niekomercyjnych stawkach przez miejscowe władze. Zdarza się również, że są wynajmowane. Część instytutów dysponuje wyłącznie wynajmowanym biurem. Tak jest w przypadku Nowego Jorku, Kijowa i Bukaresztu.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o zaplecze krajowe, zwiększeniu zadań nałożonych na MSZ w zakresie informacji o Polsce, upowszechniania wiedzy o historii musi towarzyszyć rozwój krajowych instytucji, zaplecza programowego, takich jak Polska Organizacja Turystyczna w sferze turystyki czy Polska Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych w sferze promocji gospodarczej, Instytut Książki w dziedzinie promocji literatury czy też Instytut Filmowy w dziedzinie promocji filmu. Jak dotąd resort spraw zagranicznych pozostaje jedyną taką instytucją państwową, która posiada instrumenty dostosowane do realizacji wszystkich powyższych zadań poprzez sieć polskich przedstawicielstw dyplomatycznych i instytutów.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#GrażynaBernatowicz">MSZ nie posiada żadnej krajowej instytucji, która by go wspierała, na kształt Instytutu Goethego czy Instytutu Cervantesa, dlatego dla naszego resortu niezwykle ważna jest reforma strukturalna i merytoryczna Instytutu Adama Mickiewicza w ten sposób, aby stanowił on solidne zaplecze naszych placówek oraz bazę informacyjną w kraju. W tym zakresie współpracujemy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo pani minister. Proszę pana ministra Zdrojewskiego o zabranie głosu.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski:</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zakończyliśmy wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych debatę dotyczącą nowej ustawy o Instytucie Adama Mickiewicza. Projekt uzgodniony i wypełniony określonymi treściami zostanie dziś przekazany do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, aby nadać mu bieg urzędowy. Zapewne wkrótce zostanie skierowany do Sejmu. Zakłada on przebudowę Instytutu Adama Mickiewicza w Instytut Kultury Polskiej oraz przejęcie pewnych kompetencji MSZ przez Instytut, którym kieruje obecny na sali Paweł Potoroczyn. Nie ma w tej materii kompromisu, tylko dobre uzgodnienie, z którego zarówno MSZ, jak i resort kultury są zadowolone.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Znaczna część kompetencji dotyczących np. szkolenia w zakresie dyplomacji kulturalnej, koordynacji działań związanych z przedsięwzięciami poza granicami kraju, a także wyznaczanie określonych obszarów naszej aktywności będzie należało do kompetencji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytutu. Jeśli chodzi o własność i dyspozycyjność, wszystkie instytuty polskie pozostają w gestii MSZ. Tak jest łatwiej i sprawniej z punktu widzenia obsługi formalnoprawnej i statusu pracowników, a także regulacji kwestii związanych z finansami. Jak państwo wiedzą, konieczne jest poruszanie się w różnych obszarach walutowych, nie tylko euro. Zapisy ustawy będą podstawowym fundamentem zbudowania Instytutu na miarę instytutów wymienionych przez panią minister, na których po części się wzorujemy. Chcemy jednak, aby Instytut był dostosowany do naszych celów i zadań, które nie zawsze są tożsame np. z zadaniami Instytutu Goethego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Otrzymali państwo materiał przedstawiający założenia strategii promocji kultury polskiej do 2015 r. Wyznaczyliśmy bardzo długą perspektywę, choć oczywiście najistotniejsza jest perspektywa najbliższych 3 lat, obejmująca m.in. przejście do polskiej prezydencji w drugiej połowie 2011 r. Z jednej strony mamy dwa instytuty, które będą zajmowały się wprost zadaniami z zakresu promocji kultury poza granicami kraju. Jest to Instytut Adama Mickiewicza, który będzie przekształcony w przyszłym roku, a także Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie, którego dyrektorem jest pan prof. Jacek Purchla.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli chodzi o narzędzia promocji kultury polskiej poza granicami kraju, mają je państwo wymienione w części czwartej programu. Są to z jednej strony sezony bądź dni kultury polskiej. Zależy nam na tym, aby było ich mniej, ale zdecydowanie na wyższym poziomie. Powinny być one przygotowywane z dużym wyprzedzeniem, bo wówczas skutki, które chcemy uzyskać, są zdecydowanie lepsze. Tak stało się w bieżącym roku w odniesieniu do Izraela. Efekty promocji państwa polskiego dawały rezultaty. Podobnie rzecz się miała z sezonem polskiej kultury w Rosji. Przypomnę, że w przyszłym roku głównym wydarzeniem będzie sezon kultury polskiej w Wielkiej Brytanii, przygotowywany przez Pawła Potoroczyna kilka lat, a nie doraźnie.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Te doraźne, interwencyjne przedsięwzięcia będą mocno ograniczone. Ograniczę również wyjazdy polskich instytucji narodowych na nieprzygotowane przedsięwzięcia, które często były realizowane po to, aby pomóc budżetowo tym instytucjom. Zdarzało się, że instytucje narodowe występowały w salach trzeciego sortu. Postaramy się wspólnie z Instytutem Adama Mickiewicza pilnować prestiżu polskich instytucji narodowych, aby występy odbywały się w najważniejszych miejscach i aby ograniczyć chałtury.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo istotne jest wspieranie naszych artystów i instytucji w międzynarodowych przedsięwzięciach, a zwłaszcza w konkursach. Jak państwo wiedzą, konkursy mają znaczenie w działaniach promocyjnych. Rok 2008 pod tym względem był wyjątkowo udany. Te sukcesy były odnotowywane na arenach międzynarodowych, w niektórych wypadkach bardziej niż w Polsce. Tak było w przypadku Edynburga, gdzie Mariusz Treliński z „Królem Rogerem” odniósł spektakularny sukces. Tak samo było z indywidualnymi sukcesami, jak np. „Aktorki” pani Cieleckiej, która uzyskała najwyższe oceny w Edynburgu. Można również wymienić Biennale w Wenecji. „Hotel Polonia” otrzymał Złotego Lwa, z czego bardzo się cieszymy. Godne odnotowania są również sukcesy przedsięwzięć takich, jak „Semafor”, czy „Piotruś i Wilk”, czyli Oscar za animację, i to w roku animacji polskiej. Będziemy wspomagać te przedsięwzięcia, które będą honorowane nagrodami o najwyższym prestiżu w dziedzinie kultury na świecie.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Niezwykle istotne jest wprowadzanie do promocji polskiej kultury wszystkiego, co jest związane z digitalizacją. Polska jest obecnie na końcu listy państw, które uczestniczą we wspólnych programach, jeśli chodzi o przekazy z obszaru kultury w formach zdigitalizowanych. Pisali o tym dziennikarze. Naszym celem jest osiągnięcie w 2009 r. pozycji w pierwszej dziesiątce w Europie, jeśli chodzi o ilość i jakość tego, co będzie funkcjonowało w sieciach informatycznych Europy.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Będziemy prowadzić działania w zakresie upowszechniania wiedzy o polskiej historii. Chcemy to zrobić w sposób nie tylko nowoczesny, niezwykle konsekwentny, ale przede wszystkim wybierając te wydarzenia i prezentacje, które będą przejrzyste, klarowne i będą przynosiły rzeczywisty efekt, a nie tylko i wyłącznie uspokojenie sumienia. Niezależnie od tego będą realizowane programy ministra kultury i dziedzictwa narodowego, o których wspomniała pani minister. Będą to przedsięwzięcia tak ukierunkowane jak najistotniejszy z naszego punktu widzenia Rok Chopinowski 2010. Uznajemy to za zadanie priorytetowe. Nie miałem czasu przedstawić państwu sprawozdania z tego, co wydarzyło się w 2008 r., ale mogę powiedzieć, że w bieżącym roku rzeczywiście udało się uzyskać sukcesy w trzech obszarach.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Mam na myśli przede wszystkim realizację budowy Muzeum Fryderyka Chopina przy Tamce. To samo dotyczy Zamku Ostrowskich. Również osiągnęliśmy sukces w postaci pokonania wszystkich barier wynikających z zalania wodami deszczowymi w 2007 r. oraz kłopotów z dokumentacją techniczną. Podobne postępy odnotowujemy w Żelazowej Woli, gdzie wszystkie konkursy zostały rozstrzygnięte i inwestorzy mogli wejść na teren Żelazowej Woli, aby przygotować ten obszar do obchodów 2010 r. Jest też ogromny postęp, jeśli chodzi o wydawanie nut. Prace pod kierunkiem prof. Ekierta wykonywane są na bardzo wysokim poziomie. Mam nadzieję, że w 2010 r. zakończymy te prace. W dniu wczorajszym udało nam się na aukcji kupić dwa rękopisy Fryderyka Chopina. Była to bardzo długa procedura – miesiąc starań i ogromnych nerwów, ale kupiliśmy te rękopisy i będą one w Polsce lada moment.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli chodzi o kierunki współpracy, mają państwo je określone. To jest lista niezwykle dla nas istotna. Nie twierdzimy, że wszystkie obszary są równie ważne. Najistotniejsze jest bliskie sąsiedztwo, czyli Republika Federalna Niemiec i Federacja Rosyjska oraz Litwa, Ukraina, Białoruś, w mniejszym stopniu kraje Grupy Wyszehradzkiej, państwa bałtyckie, kraje członkowskie Unii. Z krajów odleglejszych wymieniamy Izrael, USA i Kanadę. Działania w Izraelu były w znacznym stopniu realizowane w 2008 r. Jeśli chodzi o Bliski Wschód i inne regiony, wymieniamy poszczególne kraje, ważne z związku z różnymi przedsięwzięciami, między innymi takimi jak ASEM. Następne posiedzenie odbędzie się w Polsce i chcemy dobrze przygotować się do tego wydarzenia.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie ulega wątpliwości, że priorytety współpracy w układzie funkcjonalnym, to przewodnictwo Polski w Radzie Unii Europejskiej. Są to zadania zarówno w obszarze tzw. projektów miękkich, jak i inwestycyjnych. Wilanów, który ma być głównym miejscem polskiej prezydencji, musi być do tego przygotowany. Programy w tej materii zawierają zadania inwestycyjne na kwotę około 100 mln zł. Chcemy zrealizować zdecydowanie więcej. Jeśli chodzi o programy wspólnotowe, wiedzą państwo o programach „Kultura 2007-2013”, „Europa dla obywateli”, „Media 2007-2013”. W programach wspólnotowych uzyskujemy bardzo dobre oceny za jakość i sposób przygotowania inwestycji w kulturze. Ostatnie spotkanie w Berlinie potwierdziło bardzo wysokie oceny dla przygotowanego konkursu i przedsięwzięć związanych z programami inwestycyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wśród inicjatyw wspólnotowych mamy „Europejską Stolicę Kultury” w 2016 r. Chciałbym, aby proces związany z wyłonieniem stolicy kultury był jak najszybszy, aby miasto, które zostanie wybrane, miało minimum 4 lata na przygotowanie się. Rozstrzygnięcie powinno nastąpić w roku 2010 bądź 2011. To rozstrzygnięcie po części odbywa się w Polsce, a po części poza granicami kraju. Takie są procedury. Bardzo zależy mi na tym, żeby konkurencja odbywająca się pomiędzy miastami nie trwała do 2014 r. Istotna jest jakość całego przedsięwzięcia i to, żeby władze samorządowe mogły wykorzystać całą kadencję na przygotowania do wydarzeń 2016 r.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">O funduszach strukturalnych Unii Europejskiej trochę wspomniałem. Dodam jeszcze jedną istotną kwestię. Bardzo zależy mi na tym, aby w ramach środków, które posiadamy, afektywność każdej złotówki wydawanej na inwestycje wyniosła 100%. Proporcja pomiędzy zaangażowaniem środków europejskich za pośrednictwem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego powinna być zwiększona, aby zwiększyć efektywność środków finansowych. Ogromny nacisk kładziemy na to, aby dominowała odpowiedzialność za koszty utrzymania tych instytucji, z wielkim zwróceniem uwagi na to, aby proporcja pomiędzy kosztami utrzymania obiektu a środkami wolnymi na działalność instytucji była satysfakcjonująca. Dotychczas często zdarzało się, że ponad 90% środków przeznaczano na koszty utrzymania obiektu.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Generalnie rzecz biorąc, ambicje co do wielkości obiektów, a także lekceważenie konieczności posiadania środków finansowych na utrzymanie inwestycji są zjawiskiem zanikającym. Na 122 wnioski, które zostały skierowane do resortu kultury w ramach konkursu, tylko 9 nie spełnia warunków formalnoprawnych. To jest jeden z najlepszych wskaźników. Konkurs rozstrzygany przez resort kultury jest pierwszym w tej skali spośród wszystkich resortów.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zadania wykonywane przez Instytut Adama Mickiewicza nie byłyby efektywne, gdybyśmy nie formułowali zadań także wobec innych instytucji. Pragnę wszystkim instytucjom stopniowo przedstawiać projekty, które zawierają jednocześnie zadania o charakterze promocyjnym. Przykładem jest Państwowy Instytut Sztuki Filmowej. Bardzo zależy mi na tym, aby przy projektach filmowych zakładać konieczność ponoszenia kosztów na promocję filmów produkowanych przez różnych producentów, ale z udziałem środków publicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Należy wykorzystać doświadczenia krajów zachodnich, w których często promocja ważnego wydarzenia filmowego kosztuje tyle ile sama produkcja. W niektórych wypadkach mamy taką sytuację, że promocja określonego produktu, który podlegał renowacji czy ratowaniu, jak było z „Pamiętnikiem znalezionym w Saragossie”, kosztuje 6-7 razy więcej niż wyprodukowanie w wersji pierwotnej. Takie są realia, zatem Państwowy Instytut Sztuki Filmowej otrzymuje zadanie wyodrębniania określonych środków na promocję tego, co produkuje. To samo dotyczy innych instytucji. Wyraźnie zwracam na to uwagę, ponieważ w przeciwnym wypadku będziemy nieefektywni.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wielokrotnie posługuję się wyraźnym rozróżnieniem, że zadania, które wykonujemy, to z jednej strony klasyczna promocja polskiej kultury poza granicami kraju, a z drugiej strony wykorzystanie kultury jako narzędzia promocji Polski. Z tego powodu bardzo mocno ograniczam różnego rodzaju lokalne ambicje, aby angażować środki publiczne w wydarzenia poza granicami kraju. Większość tych przedsięwzięć charakteryzuje się bardzo niską efektywnością w obszarze rzeczywistej promocji Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Istotne jest, aby w dość szybkim czasie, jeśli chodzi o rozwój kariery artystycznej, promować najmłodsze, najbardziej uzdolnione pokolenie, aby w możliwie krótkim czasie znalazło się ono w centrum uwagi europejskiej czy światowej. Jak widać na przykładzie sukcesów roku 2008, największe osiągnięcia uzyskiwało pokolenie pomiędzy 30 a 40 rokiem życia. Ci ludzie osiągali największe sukcesy z punktu widzenia konkursów, promocji, wydarzeń artystycznych i jakości. Są oczywiście najwięksi twórcy, tacy jak Penderecki, i wydarzeń z nimi związanych nie będziemy zaniedbywać. Konieczne jest jednak wyraźnie rozróżnienie tych dwóch nurtów. Uprzedzam, że nie jest to niechęć dla inicjatyw samorządowych i ich wspierania poza granicami kraju, lecz chęć uporządkowania sytuacji, a także uzyskania wysokiej efektywności w promowaniu polskiej kultury poza granicami kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Według mojej wiedzy wolę odbycia posiedzenia wyrażały obie Komisje. Ja mogę mówić w imieniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Uważamy to posiedzenie za bardzo potrzebne. Główny temat dzisiejszej rozmowy to doskonalenie mechanizmów współpracy obu resortów. Z przyjemnością stwierdzam, że głosy wstępne potwierdzają fakt, że współpraca układa się coraz lepiej. Jeśli finałem będzie nowa ustawa o Instytucie Adama Mickiewicza i oba resorty uznają, że to jest wspólne dzieło, to zapewne dla promocji Polski poprzez kulturę będzie to znaczące wydarzenie.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proponuję, abyśmy przeszli do fazy pytań i wypowiedzi. Potem chciałabym, aby mogli zabrać głos nasi pozostali goście.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę, pan poseł Girzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewGirzyński">Pani minister, panie ministrze, szanowni państwo. Na wstępie chciałbym uspokoić pana ministra Zdrojewskiego, który niepokoi się, że przy wyłanianiu europejskiej stolicy kultury w roku 2016 może dojść do takich zawirowań z wyznaczeniem polskiego miasta, iż ta procedura mogłaby przeciągnąć się nawet do roku 2015. Jest to, panie ministrze, niemożliwe, zważywszy na regulamin. Są ściśle określone terminy i procedury wyłaniania europejskiej stolicy kultury. Półtora roku temu Biuro Analiz Sejmowych szczegółowo analizowało tę kwestię. Pan minister wyraził przekonanie, że byłoby najbardziej optymalne, aby na 5 lat przed datą takie miasto zostało w Polsce wybrane. Otóż nie ma innej możliwości, panie ministrze. Wybór musi zostać dokonany do tego czasu.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZbigniewGirzyński">Mam konkretne pytanie związane z funkcjonowaniem oraz planami rozwoju Instytutu Adama Mickiewicza. Istnieją w dużych państwach europejskich podobne inicjatywy, które mają się doskonale i są świetnym nośnikiem kultury tych państw w Europie i na świecie, jak Instytut Goethego, Instytut Cervantesa, Instytut Puszkina czy British Council. Czy są dalekosiężne plany, aby polska kultura poprzez ten Instytut mogła być promowana w podobnym zakresie jak kultura hiszpańska poprzez Instytut Cervantesa? Hiszpania jest krajem porównywalnym z Polską. Wydaje się, że ten wzorzec, biorąc pod uwagę sieć i sposób oddziaływania Instytutu Cervantesa, byłby najwłaściwszy. Czy istnieją jakieś projekty w tym zakresie w obu resortach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#DariuszLipiński">Chciałbym zapytać, czy w planach dotyczących zreformowanego Instytutu Adama Mickiewicza przewidujecie państwo dla tej instytucji większą niż dotychczas rolę w promocji języka polskiego za granicą. Język polski w obrębie Unii Europejskiej jest szósty pod względem liczby osób posługujących się nim na co dzień. Porównywalna liczba osób posługuje się w Europie hiszpańskim. Oczywiście takich porównań nie można czynić, bo hiszpański z innych powodów jest językiem o zasięgu światowym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#DariuszLipiński">Rok, dwa lata temu interesowałem się losami certyfikatów poświadczających znajomość języka polskiego dla cudzoziemców i osób polskiego pochodzenia mieszkających na stałe za granicą. Możliwość uzyskiwania takich certyfikatów istnieje od 2003 r. Dziwi fakt, że z tej możliwości korzysta bardzo niewiele osób. Szkoda, że dzieje się tak również za naszymi wschodnimi granicami, gdzie język polski tradycyjnie był pewnym pomostem kulturalnym. Tam często uczono się języka polskiego, żeby móc przeczytać polskie czasopisma czy polskie książki albo literaturę światową w polskich przekładach.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#DariuszLipiński">Z moich informacji wynika, że osób zdobywających certyfikaty języka polskiego było na Ukrainie około 30. Najwięcej natomiast było obywateli niemieckich – około 70. Zadziwiające jest to, że promocja języka polskiego, zwłaszcza na kierunku wschodnim, bardzo podupadła. Czy państwo przewidujecie dla zreformowanego Instytutu Adama Mickiewicza rolę w promocji języka analogiczną jak w przypadku Instytutu Goethego czy Instytutu Cervantesa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#LenaDąbkowskaCichocka">Bardzo cieszą informacje, które przedstawiła pani minister Bernatowicz, dotyczące zwiększenia budżetu oraz otwarcia nowych instytutów polskich. Szalenie ważni są ludzie, którzy zajmują się promocją kultury polskiej, historii. Trzeba zastanowić się, czy osoby, które są pełnomocnikami rządu, nie powinny dysponować zespołami ekspertów, którzy monitorują pewne zjawiska i reagują. Bardzo szybka była reakcja ministra Schnepfa w kwestii, która co pewien czas powraca, dotyczącej „polskich obozów koncentracyjnych”. Dobrze, że pan minister Schnepf tak zareagował. Mam prośbę, aby rzeczywiście postąpić tak, jak zapowiedział pan minister, czyli wyciągnąć z tego bardzo daleko idące konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#LenaDąbkowskaCichocka">Z tym związana jest jeszcze jedna kwestia dotycząca historii. Otóż powstaje szalenie ważny projekt – Muzeum Europy w Brukseli pod patronatem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Mam pytanie, czy moglibyśmy coś zrobić w sprawie tego projektu. Jeśli chodzi o Polskę, projekt nie uwzględnia ani Armii Krajowej, ani Powstania Warszawskiego. Jeśli chodzi o historię najnowszą, nie ma wzmianki na temat okrągłego stołu oraz Solidarności. Czy możemy w jakiś sposób zareagować? Mamy jednego reprezentanta – polskiego profesora historii. Wiem, że polscy posłowie będą interweniowali i wystosują apel do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, żeby nie uznał projektu za zakończony. Musimy użyć wszelkich środków, żeby polska historia była przedstawiona w sposób właściwy.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#LenaDąbkowskaCichocka">Kolejna kwestia, którą chciałabym poruszyć, również związana jest z koniecznością reakcji z naszej strony. Chodzi o podręcznik do historii, który był opracowywany 17 lat przez Francuzów i Niemców. W tym przepięknie wydanym podręczniku mamy krótkie odniesienie do historii Polski. Na mapie Europy zaznaczone są kolorami poszczególne kraje. Polska jest zaznaczona tym samym kolorem, co Hiszpania i Niemcy, a jako przedstawiciel autorytarnych, faszystowskich przywódców przywołany jest marszałek Piłsudski. Czy nasi ambasadorowie mogliby zareagować w tej sprawie? Niestety, podręcznik został wydany. Uważam, że jest to sprawa skandaliczna. Jeśli nie będziemy monitorować tego typu przedsięwzięć, to dowiemy się za jakiś czas, że jedno państwo faszystowskie – Niemcy napadło na drugie państwo faszystowskie – Polskę.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#LenaDąbkowskaCichocka">Historia, zarówno ta odleglejsza, jak i najnowsza powinna być przedmiotem głębokiej analizy i troski zarówno Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanKuriata">Szanowne Komisje, pani minister, panie ministrze, szanowni goście. Pozwoliłem sobie 2 lata temu przeprowadzić badanie naukowe przy pomocy kolegów nauczycieli w liceach francuskich na temat wiedzy o Polsce. Między innymi padło pytanie, co wiedzą o Fryderyku Chopinie i Adamie Mickiewiczu. Dla ponad 90% osób, które znały Chopina, jest to oczywiście Francuz. Praktycznie nikt nie wiedział, kim był Adam Mickiewicz. Zajmuję się interkulturowością w dydaktyce języków obcych. To jest moja specjalność naukowa.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanKuriata">Niewiedza o Polsce i naszej kulturze jest po prostu przerażająca. Inny przykład to wystawa w Paryżu o Powstaniu Warszawskim. Oczywiście ¾ materiałów dotyczyło Powstania w Getcie Warszawskim, które jest permanentnie mylone w świadomości Europejczyków z Powstaniem Warszawskim. Śledziłem od początku powstawanie podręcznika. Nie miałem możliwości, żeby przekonywać polskie środowiska naukowe, aby śledzić tę wyjątkową pracę, która przyniosła takie efekty, jakie przyniosła. W odniesieniu do Polski są one rzeczywiście zasmucające. Jeśli ktoś przeglądał podręczniki głównych państw europejskich, mógł zorientować się, jak jest omawiana historia Polski. W 1894 r. w Encyklopedii Larousse pisał, że Polska to jest rozległa kraina położona w Cesarstwie Rosyjskim i Cesarstwie Austro-Węgierskim oraz w Cesarstwie Pruskim.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JanKuriata">Mam pytanie, dlaczego zmniejszyła się aktywność w ramach Trójkąta Weimarskiego w obszarze kultury. Byłaby to świetna okazja do prowadzenia poważnych prac, dyskusji i analiz. Swego czasu zarzucono program współpracy Polski w ramach francusko-niemieckiej telewizji „ARTE”. Jeszcze 8-10 lat temu pojawiały się na tym kanale filmy polskie i programy o Polsce. Proponowano stronie polskiej, abyśmy byli współproducentami.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JanKuriata">Czy rozważaliście państwo w ramach promocji Polski większą aktywność w mediach poprzez wykupywanie reklam w dobrych czasach antenowych, aby pokazać nasz kraj, dorobek kulturalny i próbować w ten sposób zaistnieć w świadomości społeczeństw innych krajów? Problem jest naprawdę poważny. Po fali zachwytu Polską od kilku lat mamy złą prasę i negatywny obraz w mediach. Jeśli tego nie zmienimy, nastąpi petryfikacja szkodliwego stereotypu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszIwiński">Promocja kultury polskiej łączy nas ponad podziałami politycznymi. Obecny rząd podjął błędną decyzję dotyczącą likwidacji wielu placówek dyplomatycznych. Dobrze zatem, że niektóre instytuty polskie rozwijają się i powoływane są nowe. Materiał Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest bardzo ciekawy, chociaż nie wiem, dlaczego użyto w nim pojęcia „bliska zagranica”, które nie najlepiej nam się kojarzy. W tym przypadku obejmuje ono również państwa Unii Europejskiej, co wydaje się dosyć kuriozalne.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#TadeuszIwiński">Przy środkach, którymi dysponujemy, kluczem jest postawienie na prezentację kultury polskiej w mediach elektronicznych. Myślę, że wielojęzyczny portal www.culture.pl powinien być rozwijany. Być może pięć wersji językowych należy wzbogacić jeszcze o wersję portugalską, japońską czy chińską. To kosztuje stosunkowo niewiele, a stanowi świetny przekaz odbierany przez młode pokolenie.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#TadeuszIwiński">Jeśli mówimy o Instytucie Adama Mickiewicza, to warto zastanowić się, co się dzieje z Muzeum Adama Mickiewicza w Stambule, które przechodziło rozmaite perturbacje. Wiem, że brakowało pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#TadeuszIwiński">Oczywiście dla nas priorytetem musi być Europa, ale brak jest odpowiedniej oferty w dwóch największych państwach świata pod względem liczby ludności, tj. w Chinach i Indiach. Być może należy rozważyć utworzenie instytutów polskich w Pekinie, Szanghaju, Bombaju czy w New Delhi. To jest bardzo ważne przedsięwzięcie, którego nie zastąpią wątki chopinowskie. Trzeba wykorzystywać potencjał, którym dysponujemy. Jeśli polscy konserwatorzy działali przez wiele lat w Wietnamie, to wystarczy stosunkowo niewiele środków, żeby pielęgnować tradycje współpracy.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#TadeuszIwiński">Czy rząd dostrzega, że Polskę należy promować w środowiskach i siedzibach organizacji międzynarodowych? Tworzony jest instytut polski w Brukseli. Mamy instytut w Nowym Jorku, brak jest natomiast instytutów polskich w Genewie, gdzie jest druga główna siedziba ONZ, oraz w Strasburgu, gdzie znajduje się główna siedziba Rady Europy oraz druga siedziba Parlamentu Europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#TadeuszIwiński">Czy jest przygotowana specjalna oferta dla nowego pokolenia polskiej emigracji? Bardzo dobrze, że kilka tygodni temu odbył się w Londynie koncert, ale czy planowane są inne tego typu przedsięwzięcia w Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych krajach? Czym innym jest program dla starej Polonii z różnych faz migracji. Nowe pokolenie to nowe wymagania, które powinny być rozpoznane. Wydaje mi się, że warto nad tym popracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanDziedziczak">Pozwolą państwo, że zacytuję fragment wywiadu z prof. Wieczorkiewiczem, który ukazał się w jednym z tygodników. Rozmowa dotyczy filmu „Tajemnica Westerplatte”. Redaktor pyta: „Pana recenzja pierwszych wersji była bardzo krytyczna. Co trzeba było zmienić, żeby powstał dobry film?”. Profesor Wieczorkiewicz odpowiada: „Scenarzystę. Moim zdaniem to grafoman, który ma zbyt niski poziom wiedzy historycznej. Porwał się z motyką na słońce i jego scenariusz jest kompletnie chybiony”. Redaktor pyta: „Czyli nie chodzi o zmianę kilku szkodujących scen?”. Odpowiedź: „Nie. Tu chodzi o wiedzę o mentalności ludzi żyjących w tamtych czasach oraz o zrozumienie sytuacji psychologicznej, w jakiej znajdowali się obrońcy Westerplatte”. Redaktor: „A może nowa wersja scenariusza jednak pozwoli na zrealizowanie dobrego filmu?”. Profesor Wieczorkiewicz: „Nie wierzę w to. Gdzieś czytałem wypowiedź Pawła Kochlewa, że ten film ma zniechęcić Polaków do służby wojskowej. Czemu w takim razie nie robi filmu o współczesnym wojsku, tylko bierze się za historię, o której nie ma pojęcia. Sądzę, że ten człowiek nie jest w stanie poprawić tego scenariusza”.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanDziedziczak">Po tym wstępie mam następujące pytanie do pana ministra. Ten film jest finansowany przez PISF. Czy państwo biorą pod uwagę, w jakim świetle stawia on Polskę? Uważam, że przy finansowaniu filmu warto uwzględniać to kryterium. Jeśli jest to brane pod uwagę, to w jakim stopniu? Wszyscy nasi sąsiedzi przygotowują filmy, w których przedstawiają swoją, chwalebną wersję historii i promują dobry wizerunek własnego kraju. Można tu wspomnieć o filmie „1612” wyprodukowanym przez naszych wschodnich sąsiadów. Teraz wchodzi na ekrany film przedstawiający inną wersję udziału Niemców w drugiej wojnie światowej, ukazujący zaangażowanie części oficerów w zamach na Hitlera.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanDziedziczak">Moje pytanie brzmi – czy przy finansowaniu filmów państwo biorą pod uwagę, w jakim świetle przedstawiają one nasz kraj?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie chcę wyręczać pana ministra, ale nie ma pani dyrektor Agnieszki Odorowicz. Według mnie Polski Instytut Sztuki Filmowej jest całkowicie samodzielny w przyznawaniu dotacji, a zdjęcia do filmu nawet się nie zaczęły. Pan minister zapewne odpowie na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan poseł Kowal, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PawełKowal">Mam pytanie: jakie są plany programowe i finansowe na najbliższe lata, dotyczące Telewizji „Biełsat”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszSławecki">Zamierzenia w dziedzinie promocji polskiej kultury, które przedstawił pan minister, są chwalebne. Konieczna jest nie tylko promocja, lecz ofensywa. Podam przykład wypowiedzi komisarza Verheugena, który stwierdził, że „Copernicus był wybitnym Europejczykiem urodzonym w 1473 r. z rodziców niemieckich w Toruniu, w Prusach. Dziś Toruń leży w Polsce, około 160km na południe od Gdańska”. Sprawa dotyczyła nadania nazwy Kopernika jednemu z systemów ostrzegania satelitarnego. Gdyby takie słowa wypowiedział jakiś Niemiec, może bym to zrozumiał, ale Verheugen wypowiadał się jako przedstawiciel Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#TadeuszSławecki">Wiem, że w tej sprawie zareagowała pani Danuta Hübner. Ja również wystosowałem interpelację do premiera w tej kwestii. Nie wiem, czy są to celowe działania, czy wynikające z niewiedzy. Nie sądzę, by tak wysokiej rangi urzędnik nie wiedział, kim był Kopernik.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#TadeuszSławecki">Druga sprawa dotyczy naszej ofensywy kulturalnej na Wschodzie. Jeśli ktoś ogląda rosyjski kanał „Kultura”, to nie ma dnia bez polskiego filmu. Dodam, że na tym kanale emitowane są najlepsze filmy z całego świata. Cieszy zatem obecność polskich filmów w tak zacnym gronie. Ostatnio ambasador Białorusi, podsumowując swoją kadencję, powiedział, że najgorzej współpracowało mu się z resortem kultury. To nie jest przytyk pod adresem pana ministra, ale nasi partnerzy wskazują, że otwierają się na Polskę, natomiast nie znajdują chęci współpracy w dziedzinie kultury po stronie polskiej. W sytuacji, gdy odbudowuje się współpraca gospodarcza, warto intensyfikować współpracę kulturalną. Jeśli nie będziemy tam obecni, Białorusi podejmą pewne przedsięwzięcia w sposób, który uznają za stosowny, co może być ze szkodą dla polskiej kultury narodowej.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#TadeuszSławecki">Ostatnia kwestia dotyczy telewizji. Wczoraj usłyszeliśmy, że na koniec prezydencji odbędzie się w Paryżu koncert orkiestry Sinfonia Varsovia. To bardzo dobra wiadomość. Nie zawsze to, co podoba się w Polsce, jest podobnie przyjmowane za granicą i odwrotnie. Mam pytanie do pana prezesa Siwka, dlaczego promujemy często miernej jakości programy i artystów. Mam na myśli słynny koncert w Londynie. Nie będę wymieniał gwiazd, bo nie chcę nikogo urazić. Jeśli to ma być promocja polskiej kultury za duże pieniądze, to gratuluję Telewizji Polskiej. Na marginesie zapytam o koszt koncertu, jeśli nie jest to tajemnica.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę państwa ministrów o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BogdanZdrojewski">Udzielę odpowiedzi na część pytań. Moją odpowiedź uzupełni pani minister. Poproszę również pana Pawła Potoroczyna o ewentualne uzupełnienia.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o wypowiedź pana posła Girzyńskiego, oczywiście 2015 r. nie wchodzi w rachubę, jeśli chodzi o rozstrzygnięcie. Przedział czasowy wynosi około dwóch lat. Decyzję na poziomie krajowym chcemy podjąć możliwie jak najwcześniej. Rzeczywiście tak jest, że nie można, ze względu na bardzo zawiłe procedury, doprowadzać do sytuacji, w której decyzja będzie odsunięta w czasie, bo po prostu stracimy szansę.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o porównanie Instytutu Adama Mickiewicza z Instytutem Cervantesa i wyznaczenie kierunku zmian, oczywiście przyjrzeliśmy się wzorom europejskim. Najczęściej w Polsce wymienia się Instytut Cervantesa, Instytut Goethego i Instytut Sztokholmski. Jeśli spojrzymy na inne kraje, większość z nich ponosi porażki. Biorąc pod uwagę nasze sukcesy w roku 2008, realizowane przy skromnych środkach budżetowych, nie ma czego się wstydzić. Bardzo nam zależy, aby Instytut Kultury Polskiej kierowany w chwili obecnej przez nowy zespół był budowany nie na podstawie sztywnego wzorca, lecz uwzględniając nasze potrzeby. Mamy bardzo ściśle określone cele, odróżniające nas od Szwedów, Hiszpanów czy Niemców. Formatowanie Instytutu będzie odbywało się przez okres około 3 lat. Bardzo nam zależy, aby był on dobrze zaprojektowany, jeśli chodzi o zasadnicze cele.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#BogdanZdrojewski">Oczywiście finansowanie Instytutu będzie znacznie skromniejsze niż owych instytutów modelowych. Pan dyrektor Potoroczyn zapewne poda precyzyjne kwoty. Budżet polskiego instytutu będzie 10-30-krotnie mniejszy niż jego odpowiedników. Instytut Cervantesa w Warszawie, jako delegatura, jest większy od Instytutu Adama Mickiewicza.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#BogdanZdrojewski">Jesteśmy zainteresowani promocją języka polskiego. Będziemy podejmować działania promocyjne. W chwili obecnej podejmujemy działania na kilku płaszczyznach. Wspomagamy działania MSZ. Udaje się uruchomić po latach zabiegów katedrę języka polskiego na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Uruchamiamy, wspomagamy i nagradzamy działania związane z powoływaniem katedr czy zakładów w bardzo odległych zakątkach świata. Tak jest w przypadku Azerbejdżanu i Baku, gdzie na Uniwersytecie Słowiańskim wykładany jest język polski. Promocja języka polskiego jest z naszego punktu widzenia bardzo ważna. Będą temu służyły także wyjazdy studialne.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o kwestię poruszoną przez panią poseł Cichocką, mam zamiar mocno się w to zaangażować, choć wydaje się, że w tej materii większa rola przypada MSZ. Myślę, że nie będziemy się spierać. Uważam, że trzeba zrobić wszystko, aby polska historia była w różnych instytucjach europejskich przedstawiana tak, by nie budziła zastrzeżeń. Jeśli prezentuje się współczesne dokonania, nie wyobrażam sobie, by można było pominąć dorobek Solidarności. Jeśli prezentuje się największe bitwy, to nie można pominąć bitwy pod Grunwaldem. Nie zgadzamy się również na pomijanie udziału Polski w działaniach w okresie drugiej wojny światowej. Zastanawiamy się nad formą, ale w tej materii nasze reakcje będą zdecydowane i mam nadzieję, że skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o Chopina, nie będę ukrywać, że stan przygotowań całej oferty był bardzo zły. Nie chcę nikogo tym obciążać, żeby nie być posądzony o szukanie winnego. Program, który był przygotowany, nie zawierał istotnych elementów. Całe przedsięwzięcie ma trzy zasadnicze elementy, które z naszego punktu widzenia są niezwykle istotne. Po pierwsze, część materialna związana z życiem Chopina w Polsce musi wyglądać porządnie. Jak wygląda zamek, państwo wiedzą. To jest katastrofa. Muzeum w tymże zamku to więcej niż katastrofa. Stan Brochowa, miejsca chrztu Chopina, oraz Żelazowej Woli jest przedmiotem wstydu i efektem zaniedbań kilkunastu lat.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#BogdanZdrojewski">Tym miejscom pamięci towarzyszył nadzwyczajny pech. W przypadku nowego muzeum na Tamce były różnice w fundamentowaniu wielkości 11 cm. W Żelazowej Woli brakowało 7m pasma oddzielającego drogi. To blokowało działania, ale wszystko zostało odblokowane. Jeśli materialne pamiątki po Chopinie będą w dobrym stanie, to uczynimy coś ważnego, aby Chopin był kojarzony z Polską nie tylko poprzez nazwę Lotniska Okęcie.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#BogdanZdrojewski">Drugi aspekt to dbałość o dorobek i zgromadzenie największych dla nas świętości w Polsce – w odpowiednich miejscach oraz właściwe ich zaprezentowanie. Konkurs na wystawę w Muzeum Chopina wygrali Włosi. Projekt jest niezwykle nowoczesny, ale nie ogranicza się do Muzeum. W dużym stopniu wykorzystuje digitalizację i możliwe jest pokazywanie Muzeum bez konieczności odwiedzania go. Przedsięwzięcie będzie gotowe w 2010 r., choć wymaga ogromnego wysiłku i znajomości technologii. Prezentowane technologie są na najwyższym światowym poziomie. Obecnie są używane zaledwie w kilkunastu instytucjach muzealnych na świecie.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#BogdanZdrojewski">Ponadto kupujemy rękopisy. Zakup z dnia wczorajszego kosztował 472 tys. funtów. Musimy pozyskać rękopisy, bo posiadanie ich w Polsce będzie największym świadectwem dbałości o pamięć o Fryderyku Chopinie, rodaku, Polaku. Tych, którzy w to wątpią, będziemy odsyłać do samej muzyki, która zawiera całą polskość bez żadnych wątpliwości. Trzeci element działań to wydawanie rękopisów, nut z nazwą „pod auspicjami ministra kultury Polski”. Inne działania schodzą na dalszy plan.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#BogdanZdrojewski">Dlaczego podupadły prace w Trójkącie Weimarskim? Otóż stało się tak na skutek zbliżenia w innych obszarach. Kultura już nie wypełnia takich zadań jak niegdyś. Nie ma potrzeby takiej intensywności działań, ale wielokrotnie zgłaszamy różne inicjatywy. Są one niezbyt chętnie podejmowane, ale nie ma żadnego dramatu. Nie musimy przywiązywać do tego tak wielkiej wagi.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o reklamy w telewizji, bardzo często oferty, które trafiają do nas ze Stanów Zjednoczonych bądź z krajów europejskich, są skrajnie komercyjne. Ktoś chce na tym zarobić, oferując nam reklamy po niezwykle wysokich cenach. Będziemy nadal podchodzić do tego ostrożnie. Ma pan poseł rację, że musimy doprowadzić do sytuacji, aby nasze kampanie reklamowe były obecne również w telewizji. Jesteśmy do tego częściowo przygotowani. Nie będziemy jednak poddawać się presji oferentów, którzy chcą zrealizować przeciętny projekt w przeciętnym kanale telewizyjnym poza granicami kraju za potwornie wielkie pieniądze. Nie będziemy wyrzucać pieniędzy w błoto, aby obce stacje telewizyjne albo podmioty pośredniczące zarabiały na nas.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o „bliską zagranicę”, można tłumaczyć, że cała Europa stała się naszą bliską zagranicą z określonych powodów. Jest to pewien skrót myślowy. Potwierdzam, że media elektroniczne, zwłaszcza portal, o którym pan poseł Iwiński wspomniał, będą bardzo istotnym narzędziem. Nie będziemy ograniczać środków finansowych na ten cel. Każda instytucja otrzymała zadanie, aby w zakresie digitalizacji dokonać rewolucyjnego wręcz postępu do roku 2010. Realizujemy zdigitalizowany pakiet filmoteki szkolnej. Biblioteka Narodowa została zobligowana do kreślonych zadań digitalizacyjnych. Również inne instytucje mają formatować swoje przekazy.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#BogdanZdrojewski">Istotne jest, gdzie ta prezentacja się dokonuje. Jeśli chodzi o nagrania płytowe, zwracam uwagę, że w niektórych wypadkach sama płyta nie ma znaczenia, jeżeli nie została wydana w prestiżowym wydawnictwie. Będziemy przywiązywać do tego ogromną wagę. W przypadku mało znanego wydawnictwa dana pozycja „wyląduje” w koszu za 1 euro. Nikt nie potraktuje poważnie działania promocyjnego zrealizowanego w ten sposób. To nie ilość, lecz jakość, ranga i prestiż miejsca są brane pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#BogdanZdrojewski">Przyjmuję zadanie dotyczące Muzeum Adama Mickiewicza w Stambule. W 2008 r. sporo nam się udało. Wszystkie działania dotyczące Rapperswilu zakończyły się pomyślnie. Działania w zakresie digitalizacji zostały przejęte przez resort kultury. Mamy porozumienie ze spadkobiercami Giedroycia i rozpoczynamy realizację wielkiego zadania, dotyczącego prawidłowego zabezpieczenia dorobku „Kultury Polskiej”. Rok 2008 pod tym względem jest naprawdę fantastyczny, choć efekty będą odroczone.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#BogdanZdrojewski">Pan poseł wspomniał o Białorusi. Wysiłek tegoroczny w zakresie uzyskania wsparcia innych państw jest gigantyczny. Sukces na Ukrainie jest efektem ciężkiej pracy. Fakt, że film „Katyń” obejrzał prezydent Juszczenko i niemal cała ekipa rządowa, fakt, że w Charkowie pojawiła się tablica w miejscu zamordowania ojca Andrzeja Wajdy, a polskie służby konserwatorskie odnowiły Srebrne Wrota, to tylko część naszych sukcesów. Staramy się realizować te zadania, ale musimy dokonywać wyborów, gdyż nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego. Na niektóre przedsięwzięcia przyjdzie czas w określonej kolejności. Wysiłek tegoroczny poza granicami kraju, jeśli chodzi o zwiększanie szans promocyjnych polskiej kultury, jest ogromny.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o ASEM oraz Chiny i Indie, mówiłem o tym na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Chcemy powiększyć liczbę naszych rezydentów oraz instytucji w krajach, które wymienił pan poseł. Zastanawiamy się nad zwiększeniem polskiej obecności w Chinach w 2009 r. Rozważamy również Japonię w związku z Rokiem Chopinowskim. Zamierzamy wzmocnić naszą obecność w Moskwie. Obecne kontakty z rosyjskim resortem kultury są znakomite. Stwarza to większe możliwości prezentacji kultury polskiej w Rosji i rosyjskiej w Polsce. Można mówić o nowym otwarciu i bardzo się z tego cieszę.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#BogdanZdrojewski">Największy problem mamy z ofertą dla polskiej emigracji. Kierunek jest raczej odwrotny. To jest również kwestia wyboru. Wycofujemy się z prezentacji polskiej kultury dla polskiej emigracji. Bardzo mocno ograniczyliśmy te działania w bieżącym roku. Uważamy, że to nie jest zadanie Instytutu Adama Mickiewicza. Jeśli pojawia się takie przedsięwzięcie, jak „Makbet” Jarzyny w Nowym Jorku, nie bez przyczyny odbieram żale polskiej Polonii, iż spektakl został zrobiony dla nowojorczyków, a nie dla Polonii. Bardzo zależy mi na tym, aby polska kultura prezentowana w Paryżu nie była skierowana wyłącznie do grona Polonii. Publiczność muszą stanowić paryżanie. W Londynie muszą to być londyńczycy, w Moskwie mieszkańcy Moskwy, a nie czasowo lub na stałe przebywająca Polonia.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#BogdanZdrojewski">Priorytet jest formułowany nieco inaczej niż dotychczas. Dla polskiej emigracji nie mam zamiaru ze skromnych środków finansowych budować oferty kulturalnej. Taka ofertę przedstawia telewizja publiczna. Uważam, że kierowany przeze mnie resort nie powinien tak formułować celów. Ważne jest dla nas pozyskanie publiczności zagranicznej. Jeśli chodzi o siedziby dużych organizacji, na to pytanie odpowie zapewne pani minister reprezentująca MSZ. w niektórych przypadkach musimy podjąć poważne wyzwania. Na razie nasza obecność jest raczej symboliczna. Są to raczej ułomne działania.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o film o Westerplatte, decyzja PISF jest suwerenna. Sprawa ta jest bez przerwy interpretowana i najczęściej fałszywie. Powiedziałem, że nie może być tak, iż ze środków publicznych jest realizowane przedsięwzięcie, które fałszuje polską historię. Nie wycofuję się z tego stwierdzenia. Środki publiczne nie mogą być wydawane na fałszowanie polskiej historii. W żadnym wypadku nie mogę jednak ograniczać artystów w swobodzie przedstawień artystycznych, które nie będą budować fałszu. Granica jest niezwykle cienka i jej precyzyjne określenie należy do tego, kto jest dystrybutorem środków finansów, czyli pani Agnieszki Odorowicz oraz do historyków. Ponieważ scenariusz wzbudził spore emocje, postanowiłem powierzyć ten scenariusz do analizy historykom zajmującym się drugą wojną światową.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#BogdanZdrojewski">Ostatnia wersja scenariusza, która znajduje się w PISF, jest już jedenastą wersją. Nie wiem, którą wersję oceniał wspomniany recenzent. Ja widziałem tylko jeden scenariusz – to była szósta bądź siódma wersja. Większości opisywanych scen, które wcześniej budziły emocje, nie było w tym scenariuszu. Nie będę czytać wszystkich wersji, bo to nie jest moje zadanie. Nie będę ich recenzentem, bo to również nie jest moje zadanie. Nie będę recenzował artystów, bo to nie jest moje zadanie.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#BogdanZdrojewski">Podkreślam, że wydanie środków publicznych na obraz, który fałszuje historię, będzie nie tylko naganne, ale spowoduje konsekwencje, w tym wypadku wobec pani Agnieszki Odorowicz. Jeśli będzie to tylko i wyłącznie przedstawienie artystyczne, to konsekwencji być nie może, bo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie może ograniczać praw artystów do przedstawień artystycznych także w kwestiach chwały albo wydarzeń bolesnych w naszej historii. Zapewniam, że tego będę pilnować.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#BogdanZdrojewski">Jeśli chodzi o film „1612”, trudno nazwać go ambitnym. To nie jest żadna propaganda, lecz pieniądze wyrzucone w błoto. Jeżeli film taki jak Katyń jest realizowany przez Andrzeja Wajdę, to na film tego reżysera pójdzie i Angela Merkel, i Juszczenko. Gdyby ten film był realizowany przez debiutanta, nie zyskałby rangi państwowej, nie miałby takiego prestiżu. Nie byłby prezentowany w Cannes. W tej materii zasady, które rządzą światem kultury, są bezwzględne.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#BogdanZdrojewski">Poprosiłem o to, aby zamówić z prawdziwego zdarzenia dokument o Westerplatte, który będzie mógł być prezentowany poza granicami kraju, który będzie zrealizowany przez historyków, co gwarantuje jego rzetelność, przy wykorzystaniu znacznych środków finansowych. To będzie oficjalny dokument, pod którym podpisuje się rząd polski i który będzie mógł być prezentowany za granicą. Z pewnością nie będzie on budził żadnych wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#BogdanZdrojewski">Kolejne pytania dotyczyły Kopernika, ofensywy działań na Wschodzie i przedsięwzięć związanych m.in. z kanałem „Kultura”. Jak wspomniałem, w bieżącym roku podjęliśmy ogromny wysiłek promocyjny, ale nie będziemy efektywni, jeśli będziemy siermiężni. Bardzo często nasze prezentacje dotyczące polskiej kultury i polskich postaci są nieskuteczne, gdyż są siermiężne. To powoduje, że nie jesteśmy komunikatywni. Z tego powodu niekiedy będę posiłkował się osobami posiadającymi doświadczenie międzynarodowe. Będę to czynił świadomie. Aby dotrzeć do świadomości innych społeczeństw z naszymi ważnymi datami, wydarzeniami, postaciami, musimy przekroczyć własne opłotki. Będę bronić decyzji dotyczącej powierzenia szefostwa Rady Powierniczej Muzeum Narodowego Jackowi Lohmanowi, ponieważ zna mankamenty Muzeum Narodowego. Zależy nam na tym, aby pokonać pewne bariery i aby do tego muzeum przychodzili nie tylko Polacy, lecz także obcokrajowcy, by zapoznawali się chętnie z dorobkiem naszej kultury.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#BogdanZdrojewski">Będę korzystać z takich doświadczeń, dlatego Włosi realizują projekt dotyczący Chopina. Mam przekonanie, że przygotują to przedsięwzięcie tak, iż nic nie straci ono z polskości, natomiast zyska szansę skutecznej promocji poza granicami kraju. Wybór określonych priorytetów, które wymagają dużych nakładów inwestycyjnych, oznacza rezygnację z działań, które są ważne, ale mniej istotne. Nie możemy tylko udawać, że coś robimy. W niektórych przypadkach odłożymy projekty, nawet ich nie rozpoczynając. Inicjowanie pewnych działań przy bardzo niewielkich środkach finansowych uważam za wyrzucanie pieniędzy w błoto. Wartościowanie przedsięwzięć będzie z mojego punktu widzenia bardzo trudne, ale nie będę się bał podejmować tych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#BogdanZdrojewski">Niektóre projekty związane z Łyczakowem będą musiały poczekać. Prace konserwatorskie wykonywane są wyłącznie na grobach polskich przez konserwatorów ukraińskich, ale polscy konserwatorzy pracują na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Krok po kroku te przedsięwzięcia będziemy realizować na najwyższym poziomie. Bardzo nam na tym zależy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę panią minister Bernatowicz o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#GrażynaBernatowicz">Odniosę się krótko do sprawy promocji języka polskiego. Ten obowiązek jest wpisany do zadań każdego szefa placówki i towarzyszącego mu personelu, czyli ludzi odpowiedzialnych za współpracę naukową z danym krajem. Działamy w kierunku tworzenia klas dwujęzycznych. W niektórych krajach to się udaje. Przeprowadzamy coraz częściej egzaminy certyfikacyjne ze znajomości języka polskiego. Dążymy do przekształcania lektoratów w samodzielne katedry języka polskiego w takim zakresie, w jakim placówka może na to wpływać. Im lepiej działająca, im lepiej docierająca do miejscowych władz, tym łatwiej to nam przychodzi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o ludzi do spraw promocji, oczywiście to nie jest łatwe, żeby byli to ludzie o wysokich kwalifikacjach i posiadali zarówno umiejętność pracy dyplomatycznej, jak i rozeznanie w ofercie kulturalnej oraz w potrzebach kraju, do którego się udają. Jednak konkursy na dyrektorów instytutów polskich są bardzo wyrafinowane. Wymaga się nie tylko znajomości kultury polskiej oraz kraju, do którego się udają, ale także umiejętności dyplomatycznych. To samo dotyczy osób, które obejmują attachaty kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#GrażynaBernatowicz">Reakcja na publikacje nieprzychylne, fałszywe lub wynikające z nieznajomości historii Polski to jest imperatyw. Każda placówka wie, że ma reagować natychmiast. Oczywiście efekt reakcji jest stosunkowo łatwy do przewidzenia. O ile artykuł ukazuje się na stronie drugiej czy trzeciej, to reakcja ambasady publikowana jest na stronie dwudziestej ósmej i ma wielkość znaczka pocztowego. Należy jednak pamiętać, że jest to obowiązek, z którego placówki są bezwzględnie rozliczane. Niezależnie od tego, czy dana wypowiedź dotyczy „polskich obozów koncentracyjnych”, co jest największym – w naszym przekonaniu – uchybieniem, czy innych spraw szkalujących państwo lub naród, wszystkie placówki mają obowiązek reakcji.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#GrażynaBernatowicz">W przypadku wzmiankowanego „Die Welt” zanim pan ambasador Prawda zdążył zareagować, odebrał przeprosiny od redaktora naczelnego pisma, według jego opinii generalnie przychylnego Polsce. Pan ambasador spotkał się z redaktorem naczelnym oraz z innymi osobami z redakcji, żeby przeprowadzić rozmowy. Można zastanawiać się, czy jest szansa wytoczenia procesu sądowego gazecie, ale przypadek Londynu, gdzie została wynajęta kancelaria prawna, wskazuje, że nie jest to działalność łatwa. Wytoczenie procesu to jedno, a wygranie go to inna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o znajomość historii Polski, wiedzę o Polsce, w obowiązkach każdego ambasadora jest szerzenie wiedzy na temat współczesnych dziejów Polski, ale także jej historii. Fakt, że młodzi Francuzi niewiele wiedzą o Polsce, specjalnie mnie nie dziwi. Stykam się ze studentami i ostatnio miałam przypadek, że dziewięciu z nich nie było w stanie wymienić wszystkich sąsiadów Polski, a byli to polscy studenci drugiego roku prawa.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#GrażynaBernatowicz">Co do większej aktywności w sferze promowania Polski w telewizji, pod koniec września rozpoczęła się kampania promocyjna Polski, którą organizowało MSZ wspólnie z PAIiIZ i LOT. Materiały reklamowe były przygotowywane przez CNN. Akcja promocyjna przebiegała 12 tygodni, nie tylko w Europie, ale również na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Obejmowała wywiady, reportaże, a także reklamowanie atrakcji turystycznych naszego kraju. Zamierzamy tego rodzaju działalność kontynuować w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#GrażynaBernatowicz">Pan poseł Iwiński mówił o konieczności docierania do środowisk opiniotwórczych w organizacjach międzynarodowych. Tak, jest to niezbędne, ale konieczny jest wybór priorytetów i rozważenie możliwości finansowych. Utworzenie instytutu polskiego w Madrycie ma historię nastoletnią. Fakt, że wreszcie udało się tego dokonać, poczytuję sobie jako jedno z większych osiągnięć mijającego roku. W Nowym Jorku instytut już działa. Weźmiemy pod uwagę propozycje, żeby również w Genewie podobne działania promocyjne były przeprowadzane. Instytut Polski w Brukseli jest przeznaczony do działania głównie wśród urzędników Unii Europejskiej i środowisk opiniotwórczych. W siedzibie NATO będą w przyszłym roku przeprowadzone imprezy promujące Polskę, w związku z dziesiątą rocznicą przystąpienia naszego kraju do tej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#GrażynaBernatowicz">Będziemy starali się rozbudowywać sieć instytutów polskich także poza Europą. Na razie chcemy rozbudowywać attachaty kulturalne, które będą miniinstytutami, być może w przyszłości przekształconymi w instytuty polskie. W pierwszej kolejności myślimy o New Delhi, Pekinie i Tokio. To jest zamiar dotyczący pierwszej połowy przyszłego roku. W dalszej kolejności planujemy takie działania w Buenos Aires, Meksyku oraz w Kairze.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#GrażynaBernatowicz">Chciałabym również krótko odnieść się do sprawy Kopernika. Było to kilkakrotnie przedmiotem obraz Komitetu Europejskiego Rady Ministrów, który zobowiązał ministra Duszyńskiego do przedstawienia polskiego protestu na posiedzeniu Rady ds. Nauki w Brukseli. Pan minister wracał do tej kwestii kilkakrotnie. Komisarz Verheugen wycofał się z poprzedniego opisu pochodzenia Kopernika. Stwierdził, że może zawiodła go znajomość historii. Co do nazwy programu pisanego w taki sposób, że ma konotacje niemieckie, a nie łacińskie i nie polskie, stwierdzono, że nazwa „Kopernikus” jest nazwą zastrzeżoną i nie można jej używać. Chciałam państwu pokazać, ile wysiłku potrzeba, żeby przekonać innych do sprawy tak prostej. Wykazywaliśmy czujność od samego początku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy pan dyrektor Potoroczyn chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PawełPotoroczyn">Chciałbym przedstawić cztery uwagi. Pierwsza dotyczy Instytutu Cervantesa, a właściwie całego modelu hiszpańskiego. Hiszpański resort kultury otrzymuje budżet w wysokości 3% budżetu państwa. Na mocy hiszpańskiego prawa 1/3 tych pieniędzy jest dystrybuowana na całym świecie przez Instytut Cervantesa. To nie może być business model dla naszej dyplomacji kulturalnej, bo jest poza naszym zasięgiem.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PawełPotoroczyn">Druga kwestia dotyczy obecności w mediach. Otóż jest pewien typ kampanii wizerunkowej. Takie działania należy podejmować i zwykle odbywa się to we współdziałaniu kilku resortów oraz podmiotów komercyjnych. Chciałbym zwrócić uwagę na koncepty, które my rozwijamy. W przygotowywanych sezonach polskich co najmniej 30% budżetu przeznacza się na marketing. Pierwszym sezonem zrealizowanym według tego modelu był sezon izraelski. Poważne kwoty przeznaczyliśmy na jego promocję. Drugim będzie sezon polski w Wielkiej Brytanii. To zostaje zauważone. Możemy oferować najlepszy produkt, ale bez odpowiedniego marketingu nikt się o nim nie dowie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PawełPotoroczyn">W ciągu obecnej dekady najszybciej rozwijającą się gałęzią przemysłu na świecie jest turystyka. W obrębie turystyki najszybciej rozwijającą się dziedziną jest turystyka kulturalna, czyli podróże motywowane konsumpcją dóbr kultury. Studiujemy pewne warianty promocji ulokowanych w Polsce międzynarodowych wydarzeń kulturalnych. Moim zdaniem to jest idea, którą w 2009 r. powinniśmy szczególnie rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PawełPotoroczyn">Pan poseł Iwiński wspomniał o portalu culture.pl. To jest „flagowiec” Instytutu Adama Mickiewicza, odnotowujący 3 mln pojedynczych odwiedzających rocznie. Oczywiście budujemy kolejne wersje językowe. Nie jest prawdą, panie pośle, że są to stosunkowo niedrogie czynności. To są bardzo kosztowne działania. Aplikujemy o zupełnie nową architekturę do tego portalu. Mówi się, że obecnie Internet jest zdominowany przez web2.0. My budujemy już architekturę na poziomie web3.0, którą uruchomimy z początkiem maja 2009 r. Wydaje się, że Internet to jest domena demokratyczna i dostępna również niezamożnym. Otóż jeśli chcemy zrobić dobre wrażenie, musimy zastosować najnowsze technologie, a to jest kosztowne.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PawełPotoroczyn">Jeśli chodzi o Chiny, Indie i Japonię, jesienią br. Instytut Adama Mickiewicza wspólnie z MSZ uruchomił program skautów. Skautów wysyłamy w miejsca, gdzie nasza obecność kulturalna jest słaba lub znikoma, a także tam, gdzie MSZ ma najlepsze swoje placówki. Wysyłamy skautów, żeby dowiedzieli się czegoś o lokalnej scenie kulturalnej, a także żeby nauczyli się, jak operować w nowym środowisku na poziomie najlepszych placówek MSZ. To jest pierwsza liga instytucji kultury na świecie.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PawełPotoroczyn">Ostatnia rzecz, do której chciałem się odnieść, dotyczy koncertu w Londynie. Według mojej wiedzy to było czysto komercyjne przedsięwzięcie organizowane przez bank i nie miało charakteru promocji kultury polskiej za publiczne pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan prezes Siwek, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#SławomirSiwek">Telewizja Polska realizuje promocję kultury polskiej poza granicami kraju na kilku płaszczyznach. Wymieniłbym trzy takie sfery. Po pierwsze, są to wspólne produkcje filmowe i koprodukcje. Dzięki temu łatwiej możemy pokazać dzieło polskich twórców za granicą. Najbardziej zaawansowane są rozmowy z przedstawicielami rynku amerykańskiego, izraelskiego i niemieckiego. W tym ostatnim przypadku rzecz dotyczy uruchomienia przez Telewizję Polską produkcji filmu o wypędzeniach Polaków przez Niemców z terenów zajętych w 1939 r. Zgłosił się koproducent z Niemiec, ale nie mam informacji, czy motywy są wyłącznie biznesowe, czy też wiążą się z próbą wpływu politycznego na treść filmu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#SławomirSiwek">Po drugie, Telewizja Polska realizuje własne przedsięwzięcia, takie jak koncerty. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile wspomniany przez państwa koncert kosztował telewizję publiczną. Koncert był sponsorowany. Został zorganizowany we współpracy z PKO SA. Osobiście zainteresowany koncertem był prezes PKO SA, były premier Bielecki.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#SławomirSiwek">Po trzecie, kontynuowana jest tradycja własnych programów Telewizji Polskiej. To nie dotyczy tylko Telewizji „Biełsat” i „Polonia”. W wielu krajach możliwy jest odbiór innych programów telewizji publicznej. Pojawia się pytanie, czy trafiają one wyłącznie do emigrantów, czy również do innych narodowości. Mamy sygnały, że szczególnie cudzoziemcy, którzy byli już w Polsce, poszukują możliwości odbioru TV „Polonia”, która wiele programów opatruje tłumaczeniem na język angielski. Cudzoziemcy szukają w ten sposób również dostępu do języka polskiego. Dotyczy to byłych studentów, niekiedy z bardzo odległych krajów.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#SławomirSiwek">Jeśli chodzi o Telewizję „Biełsat”, można powiedzieć, że jest to promocja polskiej kultury politycznej. W telewizji publicznej sprawuję nadzór nad TV „Polonia” i Telewizją „Biełsat”. Początkowo jasno wiedziałem, czego Ministerstwo Spraw Zagranicznych oczekuje od tego typu projektów. Było oczywiste, że oczekuje się ich rozwoju. Ustalenie było takie, że z roku na rok zwiększa się finansowanie TV „Polonia”, tak by po 4-5 latach dojść do zwiększenia finansowania w dwójnasób. Przez pierwsze dwa lata finansowanie zwiększało się o 1 mln zł. W przyszłym roku nie będzie już zwiększenia budżetu na TV „Polonia”. Zarząd telewizji nie ma jasności, czego oczekuje MSZ i rząd. Mamy kłopot z komunikacją na temat polityki rządu w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#SławomirSiwek">W maju br. próbowaliśmy to wyjaśnić na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych. Z naszej strony sformułowane zostały pewne deklaracje o rozszerzaniu zasięgu Telewizji „Biełsat”, o radykalnym dokończeniu procesu odzyskiwania rynku amerykańskiego w wyniku toczących się procesów z dotychczasowym dystrybutorem. Mieliśmy w krótkim czasie dowiedzieć się, czy rząd zamierza zwiększać sukcesywnie finansowanie projektu „Biełsat” i czy w ogóle chce go utrzymać. Istotna była także decyzja rządu w sprawie TV „Polonia”. 11 września br. prezes Urbański wystosował list do pana ministra Sikorskiego. Pozwolę sobie go przytoczyć: „Upoważnieni treścią spotkania z 21 maja br. i wymianą poglądów oraz informacji wzajemnie przekazanych na temat Telewizji „Białoruś” i Telewizji „Polonia”, pozwalamy sobie zwrócić się z prośbą o pilne przekazanie odpowiedzi na następujące kwestie”.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#SławomirSiwek">Budżet Telewizji „Białoruś” na 2008 r. nie jest wystarczający, ale sygnał Telewizji „Biełsat” nie został wyłączony w październiku br., gdyż sprzeciwiłem się temu. Od października br. telewizja publiczna dopłaca do tego projektu, chociaż ustalenia były zupełnie inne. Pojawia się natomiast problem finansowania w 2009 r. Zgodnie z informacjami, które posiadam, Ministerstwo Spraw Zagranicznych chciałoby ten projekt realizować w kwocie 18 mln zł, czyli o 1 mln zł niż w 2008 r.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#SławomirSiwek">Jeśli chodzi o TV „Polonia”, budżet tej anteny na 2008 r. to kwota 54,4 mln zł. Dotacja MSZ wynosi 11 mln zł, zaś różnicę pokrywa spółka. W ciągu ostatnich dwóch lat były możliwe znaczące zmiany programowe w duchu rozwoju programowego i zwiększenia zasięgu. Naszą intencja było stworzenie pełnej anteny skierowanej za granicę Polski. W związku z zapowiedzią spadku wpływów z abonamentu na 2009 r. oraz spadku innych przychodów telewizji publicznej, związanego z osłabieniem rynku reklam stoimy przed trudną decyzją. Wydana została dyspozycja opracowania planu awaryjnego dla TV „Polonia”. Do jej nadawania obliguje nas ustawa, więc nikt nie zamierza jej likwidować, ale możemy wrócić do sytuacji sprzed 5 lat i ponownie przeistoczyć TV „Polonia” w antenę wyłącznie powtórkową. To oznacza, że zrezygnujemy z planu rozwoju tej anteny jako anteny promującej Polskę poza granicami kraju. Możemy zapomnieć o projekcie nauczania języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#SławomirSiwek">Znalazłem się w dosyć ciekawej dla mnie i nowej sytuacji. Dwa lata temu miałem plan rozwoju dla TV „Polonia”. Dziś staję się jeśli nie likwidatorem, to człowiekiem w zarządzie odpowiedzialnym za ograniczenie rozwoju tej anteny. Nie musielibyście państwo w rządzie tak strasznie pracować nad moim odwołaniem z funkcji, bo realizuję plan częściowego ograniczenia telewizji publicznej w tej sferze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Rządu nie ma w radzie nadzorczej, a tylko ona ma prawo pana powołać bądź odwołać, więc proszę się nie obawiać.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Do głosu zgłaszał się poseł Wziątek. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławWziątek">Moje pytanie będzie bardzo precyzyjne. Odnosi się do pozytywnego wizerunku Polski, który ma być przez nas budowany. Rozumiem, że można to osiągnąć tylko wówczas, kiedy przekaz będzie bardzo spójny. Wyobrażam sobie, że będzie on spójny, jeśli będzie realizowany przez instytucje wskazane przez pana ministra, gdyż one ze sobą współpracują. Wydaje się jednak, że mniej możliwości pełnego porozumienia będziecie państwo mieli w przypadku realizacji różnego rodzaju działań promocyjnych, także promujących np. turystykę na wielu międzynarodowych imprezach turystycznych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#StanisławWziątek">Moje pytanie dotyczy tego, czy instytucje rządowe i pozarządowe, które realizują politykę promocyjną w innych sferach, podejmują działania skoordynowane z państwem. Najbardziej istotne jest, czy ten przekaz, który ma być zbudowany wokół pewnej filozofii dziś zaprezentowanej, jest skoordynowany z działaniami samorządów. Wiemy doskonale, że samorządy, zwłaszcza samorządy wojewódzkie, dobrze współpracują z wieloma regionami w Europie i na świecie. Każdy z samorządowców może jechać do swojego partnera z propozycją, która będzie całkowicie odmienna od tego, co państwo chcecie zaproponować. Czy mamy jakieś możliwości oddziaływania, żeby Polskę i określony region reprezentować np. w Niemczech niekoniecznie przez zespół ludowy i chleb ze smalcem? Czy samorządowcy będą otrzymywali od państwa konkretne propozycje oraz wsparcie merytoryczne i materialne? Czy rząd zamierza koordynować te działania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Oddaję głos pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o problem koordynacji, wspominałam, że nasze placówki pełnią rolę koordynacyjną, oczywiście pod warunkiem, że ktoś chce z daną placówką współpracować. W poszczególnych krajach zdarzają się imprezy, z którymi placówka nie ma nic wspólnego. Jeśli chodzi o przedsięwzięcia organizowane przez samorząd, czyli przez władze regionalne, z reguły odbywa się to we współpracy z MSZ i placówkami. Jeśli ktoś chce korzystać z tego rodzaju współpracy, jesteśmy do niej gotowi.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o współpracę z pozostałymi instytucjami, takimi jak PAIiIZ czy Polska Organizacja Turystyczna, tam gdzie są polskie przedstawicielstwa POT, współpraca jest znacznie łatwiejsza. Organizujemy wówczas wspólne imprezy, zapraszamy PLL LOT. Koordynacja jest wtedy łatwiejsza. Kiedy jednostka podległa Polskiej Organizacji Turystycznej nie istnieje, placówka ma mniejsze możliwości koordynowania działań promocyjnych. Generalnie promocja turystyczna obok promocji kulturalnej to dwa największe atuty Polski. Z większością krajów, szczególnie na terenie Europy, stosunki polityczne są dobre. Stąd wzrastająca rola naszych placówek w sferze promocji gospodarczej, kulturalnej i turystycznej. Każdy ambasador jest do tego zobowiązany.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#GrażynaBernatowicz">Nie wiem, co mam odpowiedzieć panu prezesowi, bo akurat w tej materii mocna nie jestem. Chcielibyśmy rozwijać również anglojęzyczne kanały informacyjne, więc może dlatego spada zainteresowanie TV „Polonia”. Oferta tej anteny nie jest doskonała i spotyka się z krytyką. Jesteśmy zainteresowani kontynuowaniem współpracy i wsparciem dla Polskiego Radia dla Zagranicy. Nie znam szczegółów rozmowy, o której pan wspominał, na temat „Biełsatu”. Rzeczywiście nie do końca ten kanał spełnia wszystkie nasze oczekiwania, ale to nie oznacza, że MSZ zamierza wycofać się z tego projektu. Przyznam uczciwie, że szczegóły rozmowy i jej konsekwencje nie są mi znane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli chodzi o projekt „Biełsat”, była sugestia ministra spraw zagranicznych, aby to przestał być projekt stricte polski i żeby można było włączyć do współfinansowania także inne kraje europejskie. Byli u mnie Szwedzi i pytali o tę kwestię. Istnieje wola rządu szwedzkiego. Podejmowane są próby przekonania innych krajów do tego projektu. Oczywiście byłoby bardzo dobrze, gdybyśmy mieli partnerów i rozbudowywali tę działalność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SławomirSiwek">Wiemy o tym i oczywiście podejmujemy działania. Tego typu kontakty zagraniczne są jednak niemożliwe bez MSZ. Te obietnice wpisujemy do budżetu środków dodatkowych „Biełsatu”, niestety, ze skutkiem miernym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czekamy na ustawę o Instytucie Adama Mickiewicza.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam wspólne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>