text_structure.xml 14.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Otwieram posiedzenie Komisji. Zgodnie z listą obecności mamy kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Korzystając z tego, że dzisiaj mieliśmy posiedzenie, pozwoliłam sobie poprosić członków Komisji o poświęcenie jeszcze chwili uwagi pracom. Być może państwo także uznają za stosowne, by Komisja wystąpiła z dezyderatem do Ministra Edukacji Narodowej w sprawie kanonu lektur podstawowych z języka polskiego. To prawda, że ta kwestia nie jest przesądzona. Są dyskusje, są konsultacje społeczne. Jest to więc bardzo dobry moment na to, by w ramach tych dyskusji i konsultacji Komisja Kultury i Środków Przekazu wystąpiła do pani minister Hall.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę – pan poseł Ołdakowski, a potem pan poseł Rybicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanOłdakowski">Zgadzając się z wymiarem ideowym przesłania dezyderatu mam propozycję, byśmy jednak ten tekst skrócili i wyeliminowali wszystkie zapisy, które sugerują, że „Polacy czytają mało i to przekłada się na ich język”. Chciałbym wyeliminować zapisy, które sugerują, że czytaliśmy mało.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanOłdakowski">Nie wiem, dlaczego są różne rekcje w zdaniu: „niezależnego zespołu ekspertów desygnowanych do prac nad kanonem lektur zarówno przez ministerstwo edukacji jak i ministerstwu kultury”.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanOłdakowski">Nie wiem, dlaczego w tym naszym zapisie występuje „minister kultury i ochrony dziedzictwa narodowego”. Takiego zapisu nazwy ministerstwa w ogóle nigdy nie było.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanOłdakowski">Chodzi mi o konstrukcję takich zdań: „Stąd pomijanie znaczących dla polskiej i światowej kultury, choć trudnych pozycji...” itd., „Polacy czytają mało i to przekłada się na ich język i na sposób postrzegania świata zewnętrznego”. Te konstrukcje pokazują pewną niską kompetencję językową w odwzorowaniu świata, pewnego rodzaju nieporadność...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Gdyby pan poseł mógł mówić jakoś klarownej, bo przyznam szczerze, że w ogóle nie rozumiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanOłdakowski">Niskie kompetencje to znaczy, że jest to brzydko napisane. Generalnie uważam, że jeśli mamy pisać o kulturze, o kulturze języka, o sposobie, w jaki język odwzorowuje świat i jak młody człowiek czytając uczy się ładnie mówić, to powinniśmy to napisać ładniej. Momentami jest to dość kostropaty i nieporadny językowo zapis. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Właśnie o to mi chodziło, by pan poseł wyłożył swoją tak cenną myśl.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę – zgłaszał się pan poseł Rybicki, a potem pan poseł Kutz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ArkadiuszRybicki">Mam większe zastrzeżenia do tego tekstu. Czy my wiemy, o czym w ogóle piszemy? Moja teza jest taka, że nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ArkadiuszRybicki">Minister Hall naprawdę jest fachowcem w dziedzinie edukacji i warto się zapoznać z jej dorobkiem. Jeżeli cokolwiek robi, to robi to raczej niepochopnie. Nie mówię, czy dobrze czy źle. Powinniśmy to poznać, gdyż są to rzeczy skomplikowane. Jest to olbrzymi, chyba największy polski resort, gdzie każda koncepcja jest przygotowywana i ma wiele elementów, których my nie znamy. A w tym tekście wypowiadamy się kategorycznie na temat bardzo różnych rzeczy i w pewnym sensie oskarżamy minister i resort edukacji o jakieś bardzo poważne rzeczy, bo w tym tekście są stwierdzenia kategoryczne. Na przykład apelujemy do pani minister o „nawiązanie współpracy z ministrem kultury i ochrony dziedzictwa narodowego”. Rzeczywiście nie ma takiego resortu, ale gdybyśmy wzywali do współpracy ministra kultury z ministrem edukacji, to akurat obydwoje oświadczą, że ta współpraca jest wzorowa. Została podpisana umowa o specjalnej współpracy tych dwóch ministerstw o wprowadzeniu większej ilości kultury do edukacji. Nie wzywajmy, tylko spytajmy się ich o to, jak to widzą.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#ArkadiuszRybicki">Jest szereg stwierdzeń pisanych jakąś nowomową. Myślę, że jeszcze bardziej podkreśliłbym to, co mówił poseł Ołdakowski. Na przykład: „Szkoła jest jedynym miejscem, gdzie można ich uczyć czerpania z lektur korzyści i przyjemności”. Proszę państwa, nie jest jedynym miejscem. Takie banalne szkolne stwierdzenie po prostu jest groteskowe.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#ArkadiuszRybicki">Nie wiem, co oznacza inne zdanie: „Autorom ostatecznego kształtu kanonu lektur winna przyświecać prosta myśl – w dorosłym życiu tylko nieliczni będą zastanawiać się dlaczego i co tworzyli Słowacki, Sienkiewicz, Goethe bądź Gombrowicz. A wbrew pozorom nie jest to wiedza potrzebna li tylko historykom literatury. Od nich [tzn. od historyków] zapewne należy wymagać więcej”. Kompletnie nie wiem, o co chodzi w tym tekście.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#ArkadiuszRybicki">Po prostu zaprośmy minister Hall na posiedzenie Komisji (można to zrobić przy pomocy jednego telefonu albo pisma), by profesjonalnej komisji w sposób profesjonalny opowiedziała o tym, jakie są jej plany i nie twórzmy tekstu, który stanowi pożywkę dla dziennikarzy. Zresztą autor tekstu powołuje się na dziennikarskie artykuły. Nie wiemy, czy te artykuły były słuszne czy nie, ale na wszelki wypadek oskarżamy ministrów o bardzo poważne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#ArkadiuszRybicki">Po prostu zrezygnujmy z tego dezyderatu, zaprośmy ministra i dowiemy się, o co chodzi, a wtedy zabierzemy głos i będziemy udzielać wywiadów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Może ustalmy fakty, by rozstrzygnąć, czy piszemy dezyderat. To, czy pani minister Hall jest świetnym ministrem, nie ma nic do rzeczy, bo nie pani minister Hall układa kanon lektur. Został opracowany i tak, jak powiedziałam, jest w trakcie konsultacji, co potwierdza pani minister Hall.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli ktoś był w zeszłej kadencji, to przypomnę, że przy bardzo podobnym temacie była dość duża awantura. Wówczas m.in. był taki postulat, aby minister edukacji był uprzejmy współpracować z ministrem kultury przy kanonie lektur. To, co udało się poprawić w kanonie lektur (choć nie do końca) było zasługą pana ministra Ujazdowskiego. Wtedy pisaliśmy dezyderat do Prezesa Rady Ministrów, ponieważ tamci dwaj ministrowie w żaden sposób nie umieli się pogodzić. Teraz jest sytuacja komfortowa, bo sądzę, że mogą się pogodzić.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wówczas taki zespół powołał pan minister Ujazdowski i pracował tam pan minister Merta. Nie ma oficjalnego zespołu, który pracowałby nad listą lektur, więc dezyderat mógłby grzecznie zwrócić się do pani minister Hall o to, by powstał właśnie taki zespół i by pani minister Hall odpisała nam, jak to będzie.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy się powołujemy na artykuły i czy są one słuszne czy nie? Tu właśnie nie jest napisane, czy te artykuły są słuszne czy nie. Jest tylko napisane, że rozpętała się dyskusja, która być może polega na nieporozumieniu.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli chodzi o wyrzucanie wszystkich słów, które nie podobają się panom posłom, to oczywiście jestem cała za.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Rozumiem, że pan poseł Rybicki chce, aby w ogóle sprawy nie ruszać. Z przykrością stwierdzam, że jestem cała przeciw, ponieważ wydaje mi się, że nie może być tak, iż takie dezyderaty piszemy do ministra Giertycha, a dlatego że jest to pani minister Hall, to takich dezyderatów nie piszemy.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę bardzo – pan poseł Kutz, potem pan poseł Fedorowicz i pan poseł Halicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzKutz">Myślę, że ten dezyderat w ogóle nie ma sensu. W jakiś sposób jest on niepoważny. Nie możemy podejmować takich dezyderatów. Rozpętała się jakaś dosyć niepoważna dyskusja – wiadomo skąd. Sam widziałem w telewizji program, w którym występowała pani minister i odpowiadała na kompletnie niepoważne zarzuty – oczywiście panów z LPR itd. i nie tylko. Prowadził to dziennikarz – pan Rymanowski. Podstawową rzeczą jest to, że oni w ogóle nie znali tego przedmiotu i nie znali spisu lektur, a rozpętali taką medialną dyskusję, która jest typowa dla czasów i form, w jakich żyjemy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KazimierzKutz">Moim zdaniem, dawanie „żółtej kartki” czy napominanie pani minister w tym stadium rzeczy byłoby bardzo wielkim błędem i jakby zejściem z pewnego pułapu poczucia godności Komisji. Absolutnie jestem przeciwny temu pisemku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan poseł Fedorowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JerzyFedorowicz">Jak także jestem przeciw, ponieważ kompletnie nie znam tego programu. Nie mogę dowiadywać się czegoś z gazet. Rzeczywiście, pytają mnie dziennikarze, a ja opieram swoje informacje na tym, co usłyszałem.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JerzyFedorowicz">Można by podjąć propozycję pana posła Rybickiego i pana posła Kutza, by sformułować dezyderat lub inne prośby dopiero po zapoznaniu się z tym programem i po rozmowie z panią minister. Będę głosował przeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan poseł Halicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejHalicki">Mniej więcej w podobnym duchu, chociaż zgadzam się z panią przewodniczącą, że temat jest i powinniśmy go poruszać i o nim dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AndrzejHalicki">Chciałem się przychylić do propozycji zaproszenia pani minister na spotkanie z Komisją.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AndrzejHalicki">Rozumiejąc to, o co chodzi w tym dezyderacie, na pewno nie zgadzam się z jedną rzeczą, tzn. ze zdaniem będącym drugim akapitem, w którym porównujemy, a właściwie przyrównujemy, sytuację ministra Giertycha i jego działania z obecną sytuacją. To jest zdanie nieprawdziwe, po prostu nie ma tej sytuacji, więc chociażby z tego tytułu wydaje mi się, że ten dezyderat jest przedwczesny. Najpierw po prostu powinniśmy mieć spotkanie z panią minister i uzyskać właściwą informację o tym, co tak naprawdę się dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Słucham uprzejmie – pan poseł Ołdakowski, który się zgłasza po raz drugi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanOłdakowski">Jestem pod wrażeniem tego, co usłyszałem. Jednak okazuje się, że nie co, ale kto. Akurat sytuacja zawsze jest taka sama – w obu przypadkach. Trudno uznać, że byłem jakimś admiratorem poprzedniego ministra edukacji, ale jest tak, że pewien zespół, który już istnieje, przedstawia pewne propozycje. Minister się do nich ustosunkowuje. Dzisiaj pan poseł Fedorowicz mówi, żebyśmy się zapoznali. Ugryzę się w język i nie będę pytał o to, jak bardzo był zapoznany przy poprzednim pisaniu dezyderatu, a pamiętam, jak grzmiał. Był zapoznany? Tak? Czyli jednak co, a nie kto? Tak? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję, ale nie był to konstruktywny głos.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Są dwa wnioski. Przepraszam, zgłasza się pan dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JarosławCzuba">Pozwoliłem sobie zostać na drugiej części posiedzenia, nie widzę przedstawicieli Biura Legislacyjnego. Dziękuję panom posłom za zwrócenie uwagi. Ja również podkreśliłem sobie ten fragment projektu dezyderatu. Chciałbym prosić o drobną korektę, jeśli to jest możliwe. Rozumiem, że teraz ten dezyderat będzie poddany pod głosowanie. Można przyjąć nazwę ministra w sposób potoczny, czyli Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego (tak jest w statucie Ministerstwa i taka jest nazwa organu) albo nazwę, która jest użyta w ustawie o działach administracji rządowej, gdzie jest minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Ta przyjęta nazwa jest w pewien sposób nieprecyzyjna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Większość głosów była przeciw, to znaczy państwo uważają, że nie ma problemu, więc nie są państwo właściwie przygotowani, bo tak zrozumiałam większość tych wypowiedzi. Wobec tego poddaję pod głosowanie wniosek o nierozpatrywanie tego dezyderatu, gdyż innego wniosku nie widzę. Taki wniosek był najdalej idący.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kto z pań i panów posłów jest za nierozpatrywaniem dezyderatu i niezajmowaniem stanowiska w sprawie kanonu lektur? (5)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kto jest przeciw? (4)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kto się wstrzymał? (4)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie ma sprawy, proszę państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>