text_structure.xml 70.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ElżbietaJakubiak">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich państwa na posiedzeniu Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Informuję, że nie zgłoszono uwag do protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny składa się z dwóch punktów. Chcemy jeszcze, aby na dzisiejszym posiedzeniu mogła ukonstytuować się podkomisja do spraw ustawy o sporcie. Wszyscy państwo wiedzą, że do Komisji wpłynął projekt ustawy o sporcie. Są dwa projekty: pierwszy rządowy, który prezentował pan minister Giersz na posiedzeniu plenarnym i drugi projekt Klubu Poselskiego Lewica, jako projekt alternatywny. Aby móc zacząć pracę nad projektem, powinniśmy dziś powołać podkomisję i przekazać projekt do procedowania. Projekt na pewno będzie wywoływał wiele emocji i kontrowersji. Już w trakcie spotkań, które nie dotyczyły samego projektu, a były tylko spotkaniami z szefostwem związków nieolimpijskich, dochodziło do wymiany zdań, które świadczą o tym, że ten projekt będzie budził wielkie emocje społeczne. Jest to pierwsza duża zmiana w ramach funkcjonowania polskiego sportu i powinniśmy zastanowić się bardzo szczegółowo nad tym wszystkim. Nie tylko nad samym projektem, ale myślę, że potrzebna jest wewnętrzna debata między klubami. Same zapisy powinny być efektem uzgodnienia pewnej strategii dla polskiego sportu, a nie tylko samymi przepisami w ustawie. Przepisy można przyjąć różne, ale nie zawsze mogą dać efekt, o który nam wszystkim chodzi. Zapraszam wszystkich chętnych do pracy nad ustawą. Proszę o to, abyśmy czynnie brali udział w pracach nad ustawą. Przechodzimy do formalnego powołania podkomisji. Są wnioski formalne, bardzo proszę, pan przewodniczący Raś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#IreneuszRaś">Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, po konsultacjach między klubami proponowałbym powołanie podkomisji w składzie 4 osoby z Platformy Obywatelskiej, 3 z Prawa i Sprawiedliwości, 2 z Polskiego Stronnictwa Ludowego i 2 posłów z Klubu Poselskiego Lewica. Jako przedstawiciel Platformy Obywatelskiej chcę powiedzieć, że żeby ten projekt nie budził politycznych konfrontacji tylko żebyśmy przy omawianiu sportu potraktowali to jako debatę merytoryczną, a nie polityczną, to żeby posłowie niezrzeszeni skierowali do pracy w podkomisji wybraną osobę. Posłowie niezrzeszeni nie musieliby zgłaszać kandydata dziś. Dobrze byłoby, aby to uzgodniły. Jak zgłoszą kandydata za dwa tygodnie – to nic się nie stanie. Dziś natomiast przyjmijmy klubowe rekomendacje po to, aby mogła ukonstytuować się podkomisja i rozpocząć prace nad budową harmonogramu prac nad ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ElżbietaJakubiak">Proszę państwa jest zgłoszony parytet. Jest także wniosek formalny o przerwę. Bardzo przepraszam, 3 minuty przerwy. Czy jest jakiś inny wniosek formalny o parytety w podkomisji? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ElżbietaJakubiak">[Po przerwie]</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#ElżbietaJakubiak">Bardzo dziękuję za przerwę i zapraszam na miejsce. Ustaliliśmy parytet, 4-3-2-2-1, czyli 1 miejsce dla posłów niezrzeszonych, 2 miejsca dla posłów Lewicy, 2 miejsca dla posłów PSL, 3 miejsca dla Prawa i Sprawiedliwości, 4 miejsca dla Platformy Obywatelskiej. Bardzo proszę przedstawicieli klubów o zgłaszanie kandydatów do podkomisji. Bardzo proszę, pan poseł Biernat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejBiernat">Z Platformy Obywatelskiej proponujemy następujące osoby: pan przewodniczący Raś, pani poseł Gąsior-Marek, pan poseł Wojciech Ziemniak i pan poseł Andrzej Biernat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję bardzo. Teraz Prawo i Sprawiedliwość, bardzo proszę, pan poseł Babalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję pani przewodnicząca. Prawo i Sprawiedliwość zgłasza trzech członków. Dwóch panów Adamów – Rogackiego i Hofmana, oraz pana posła Andrzeja Bętkowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję bardzo. Proszę przedstawicieli PSL o zgłoszenie kandydatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AleksanderSopliński">Pan poseł Jan Kamiński i Aleksander Sopliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaJakubiak">Bardzo proszę klub Lewica.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#TomaszGarbowski">Pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski i pan poseł Bogusław Wontor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ElżbietaJakubiak">Zostaje 1 miejsce dla posłów niezrzeszonych. Moglibyśmy zgłosić kandydata jako Prezydium, ale myślę, że lepiej, aby było to uzgodnione między posłami. Dziękuję bardzo, w takim razie powołaliśmy skład podkomisji do spraw ustawy o sporcie. Bardzo dziękuję za zgłoszenie przedstawicieli. Przechodzimy do porządku dziennego. Punkt pierwszy porządku dziennego to udział jednostek samorządu terytorialnego w finansowym wspieraniu sportu dzieci i młodzieży i sportu kwalifikowanego. Bardzo interesujący temat zwłaszcza w dyskusji przed ustawą o sporcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TomaszPółgrabski">Dziękuję serdecznie. Pani przewodnicząca się martwiła, dlaczego nie przychodzę. Otóż moje tematy albo były, albo dopiero będą na posiedzeniach Komisji, tak że serdecznie witam. Dwa słowa organizacyjne, ponieważ pewnie pan minister Adam Giersz na poprzednich spotkaniach mówił, jakie zmiany zaszły w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Prawdopodobnie będę zajmował się sportem kwalifikowanym, więc pewnie częściej będę na posiedzeniach Komisji. Jak państwo wiecie, tematem dzisiejszego posiedzenia jest zakres wsparcia, jaki udzielają samorządy sportowi kwalifikowanemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ElżbietaJakubiak">Przepraszam bardzo. Nie da się dyskutować, jeżeli mówią wszyscy na raz. Zróbmy najpierw omówienie punktu, a potem dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TomaszPółgrabski">Wyczytałem też, że gdzieś mieliśmy omawiać wsparcie dla sportu dzieci i młodzieży, ale rozumiem, że temat dotyczy sportu kwalifikowanego, a sport dzieci i młodzieży omawiany był kilka miesięcy temu. Tak naprawdę to się uzupełnia. Ważne jest to, żebyśmy wszyscy zdali sobie sprawę, jak ważna jest rola samorządu w wspieraniu sportu kwalifikowanego i wspieraniu w ogóle sportu. To fakt, że obok budżetu państwa oraz dwóch funduszy, czyli Funduszu Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych i Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, czyli środków z dopłat do gier liczbowych, budżet samorządów i jednostki samorządowe to jest kolejny filar, który wspiera sport. Zastanawiałem się jak to poukładać, żeby najlepiej państwu to przedstawić i pokazać, w jakich obszarach sport jest wspierany. Do działań, które do tej pory koordynowałem w Ministerstwie Sportu i Turystyki, na pewno należy zaliczyć inwestycje sportowe. Są to inwestycje zarówno centralne, ponieważ są to obiekty dla sportu kwalifikowanego, centralne ośrodki sportu, olbrzymie hale i baseny 50-metrowe. To robimy zawsze we współudziale z samorządem. Przypominam, że przeznaczamy na inwestycje strategiczne kwotę ponad 280.000 tys. zł. Tyle samo, a pewnie i więcej wydają na to samorządy, ponieważ – jak państwo pamiętają – kwota dofinansowania wynosi około 50%. Myślę, że średnio jest to około 50%, wyłączając COS oraz akademie wychowania fizycznego. To samorządy w zdecydowanej mierze biorą na siebie ten ciężar. Oprócz tego funkcjonuje program rozwoju bazy wojewódzkiej, gdzie zgodnie z rozporządzeniem możemy przekazać do 33%, jeżeli chodzi o dofinansowanie. Przekazaliśmy w tym roku 224.000 tys. zł, czyli co najmniej dwa razy tyle przekazuje samorząd wojewódzki, zakładając te proporcje. Nie wszędzie te 33% przekazywane przez marszałka województwa jest zachowane. Kolejna sprawa, którą należałoby poruszyć to sport kwalifikowany, ale także i sport powszechny. Jeżeli chodzi o sport kwalifikowany to przedstawiliśmy państwu w materiale dogłębną analizę tego tematu – staraliśmy się przeanalizować i pokazać pewne liczby oraz środki finansowe, które wydawane są przez Ministerstwo Sportu i Turystyki na różne programy. Począwszy od programu dla sportu kwalifikowanego, czyli przygotowań olimpijskich, Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy, poprzez sport dzieci i młodzieży, szkoły mistrzostwa sportowego, ośrodki i inne formy wsparcia sportu tam, gdzie odbywa się realne codzienne szkolenie. Dziś sport kwalifikowany uprawiany jest w Polsce w 76 dyscyplinach. Jest 66 polskich związków sportowych, które prowadzą to szkolenie w tychże dyscyplinach sportowych. Jest to ważna informacja dla państwa, ponieważ wypowiadacie się w różnych mediach oraz przygotowujecie informacje, więc myślę, że to się przyda. Jest 14.158 sekcji sportowych, w tym działa ponad 6000 w piłce nożnej. Jest to około 45%. We współzawodnictwie uczestniczy ponad 557.000 zawodniczek i zawodników. W tym jest około 268.000 seniorów, a juniorów i młodzików ponad 288.000. Taką mamy skalę funkcjonowania sportu w Polsce. Oczywiście byłby lepszy obraz, gdybyśmy porównywali z tym, jak to się kształtowało w ostatnich 10 latach oraz jak to wygląda w innych krajach Unii Europejskiej. Takie analizy prowadzimy i myślę, że w niedalekiej przyszłości będziemy mogli takie porównanie i ciekawy materiał przekazać. Jeżeli chodzi o inwestycje i samorządy, to jeszcze kilka słów na ten temat. Samorządy przekazały w roku 2009 ponad 60.000 tys. zł na program budowy boisk wielofunkcyjnych. Ponad 350.000 tys. zł na program „Moje boisko – Orlik 2012”, to jest bardzo duża kwota. Jak państwo wiecie, dziś uruchomiliśmy program „Animator”. Pracuje 446 animatorów. Przeznaczyliśmy na to kwotę ponad 4200 tys. zł. Zgodnie z zasadą funkcjonowania programu – 50% daje rząd i 50% dają samorządy, czyli tyle samo samorządy przeznaczyły na ten program. Oddam teraz głos pani dyrektor Departamentu Sportu Kwalifikowanego i Młodzieżowego w Ministerstwie Sportu i Turystyki – Annie Budzanowskiej, która przekazałaby państwu to, co robimy w ministerstwie, jeżeli chodzi o sport kwalifikowany, jakie programy prowadzimy, jakie środki finansowe są przeznaczone na programy oraz jaką rolę w całokształcie mają samorządy terytorialne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ElżbietaJakubiak">Bardo prosimy pani dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AnnaBudzanowska">Szanowna pani przewodnicząca, szanowni państwo, zacznę od tego, że sport kwalifikowany to jest aktywność człowieka związana ze współzawodnictwem organizowanym przez polskie związki sportowe. Ustawa o sporcie kwalifikowanym nałożyła na organy administracji rządowej obowiązek stworzenia warunków organizacyjnych dla sportu kwalifikowanego, natomiast organom samorządu terytorialnego zaleciła wspieranie. Nie nałożyła na nie obowiązku wspierania sportu kwalifikowanego. Z tego tytułu rodzą się duże problemy, jeżeli chodzi o wspieranie przez samorząd terytorialny różnej aktywności w różnych grupach wiekowych sportu kwalifikowanego. Powiem o tym na samym końcu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AnnaBudzanowska">Warunki organizacyjne to przede wszystkim narzędzia zlokalizowane w dwóch ośrodkach finansowych. Jedne to środki z budżetu państwa, a drugie to środki z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Środki z budżetu państwa w przeważającej mierze wspierają działalność polskich związków sportowych w organizowaniu ich działalności szkoleniowej i każdej innej, również we współzawodnictwie międzynarodowym. Można powiedzieć, że udział samorządu terytorialnego w tym obszarze jest niewielki, chyba że weźmiemy pod uwagę systemy udzielania stypendiów wprowadzane przez samorządy na różnych szczeblach dla osób, które wygrywają we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AnnaBudzanowska">Podstawowym narzędziem, jeżeli chodzi o tworzenie warunków organizacyjnych, są środki z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Generalnie działania należy rozpatrywać na trzech płaszczyznach: samorządu regionalnego – czyli województw samorządowych, powiatu i gminy. W naturalny sposób samorząd powiatowy w najmniejszym stopniu będzie wspierał sport kwalifikowany, ponieważ ma najmniej zadań.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AnnaBudzanowska">Jeżeli chodzi o programy, które wspierają i tworzą te ramy organizacyjne, to podzieliłam je na trzy główne. Programy organiczne, które wymagają długiej perspektywy czasowej, są mało widoczne, natomiast przynoszą największe efekty. Programy motywacyjne, gdzie widać, że samorządy się ożywiają. Programy twarde, czyli inwestycyjne, o których mówił pan minister.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AnnaBudzanowska">W ramach programów organicznych to jest przede wszystkim program młodzieży uzdolnionej sportowo. Mamy tutaj podstawowe elementy, jak szkolenie kadry wojewódzkiej. Jest to model, który został wypracowany w latach 90. i z rożnymi modyfikacjami funkcjonuje dalej. Z roku na rok przeznaczamy na niego coraz więcej środków. W 2007 roku była to kwota ponad 48.000 tys. zł, rok później było ponad 61.000 tys. zł. W tym roku jest to kwota również bliska 61.000 tys. zł. Zobaczymy, czy uda nam się utrzymać ten stan w przyszłym roku.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#AnnaBudzanowska">Jeżeli chodzi o szkoły mistrzostwa sportowego w 2007 roku ze strony administracji rządowej była to kwota ponad 10.000 tys. zł, natomiast rok później była to kwota 12.000 tys. zł. W tym momencie jesteśmy na etapie przechodzenia z pomysłu szkoły mistrzostwa sportowego w kierunku ośrodków. Wynika to z tego, że doszło do rozejścia w systemie edukacji. Tak naprawdę szkoły mistrzostwa sportowego poddane są programom edukacyjnym i ten program eliminuje sport. Niemniej jednak średnia dotacja na jednego ucznia w szkole mistrzostwa sportowego to jest kwota 10 tys. zł ze strony administracji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#AnnaBudzanowska">Ostatnim elementem są ośrodki takie jak: ludowe zespoły sportowe lub ośrodki programu utworzonego w ubiegłym roku – wojskowe centra szkolenia sportowego, czy trwającego kilka lat programu – akademickie centra szkolenia sportowego oraz ośrodki gimnazjalne i licealne polskich związków sportowych. Tutaj dochodzi do rozejścia, jeżeli chodzi o zadania ze strony państwa, polskich związków i samorządów. Samorządom bardzo trudno jest wspierać ośrodki ze względu na to, że mają trudności z określeniem zadań dla wspólnoty lokalnej. Bardzo często lokalne izby obrachunkowe kwestionują wydatki i dotacje na programy miękkie w tego typu podmiotach.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#AnnaBudzanowska">Jeżeli chodzi o programy motywacyjne to tak naprawdę są dwa rodzaje. System współzawodnictwa to różnego rodzaju eliminacje na przykład do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, Mistrzostw Polski Juniorów, Międzywojewódzkich Mistrzostw Młodzików i Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Tutaj jest aktywność samorządów, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma obowiązku finansowego partycypowania ze strony samorządów. Samorządy regionalne chętnie włączają się w te programy. Jeżeli chodzi o samorządy gminne to wiemy, że z 2500 gmin około 800 aktywnie wspiera ten program. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem w życiu samorządów zwłaszcza regionalnych jest finał Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Są cztery finały i widzimy, że z roku na rok to zainteresowanie samorządów regionalnych jest coraz większe. Partycypacja finansowa w tym przedsięwzięciu jest coraz większa. Ma to charakter piramidy. Dajemy określoną kwotę, rocznie wynosi około 11.000 tys. zł. Jest to różnie dzielone, ponieważ każda olimpiada ma inny charakter i potrzebuje innych środków. Samorządy regionalne dają swoją kwotę, którą zwiększają w toku prac. Do tego generowane są dodatkowe środki w gminach, w których dane konkurencje mają swój finał. Wydaje mi się, że jest to możliwość pokazania się samorządu i wspierania sportu kwalifikowanego. Buduje to strategię w danym regionie, jeżeli chodzi o dyscypliny, które samorząd chce rozwijać lub imprezy, które chciałby gościć. Wydaje mi się, że jesteśmy na tym etapie świadomości samorządów regionalnych, że one coraz bardziej dostrzegają pozytywną rolę sportu i tego, że może to budować rozwój samorządu. Do tej pory tego nie było. W czterech województwach przygotowywane są strategie. Problem jest taki, że w strategiach rozwoju województw samorządowych sport jako taki w ogóle nie był ujęty. Najpierw musi być praca nad strategią wojewódzką po to, aby później móc zrobić strategię, nazwijmy to, „sektorową”. Z moich informacji wynika, że województwa skłaniają się bardziej do programów, w których są w stanie wykazać, że to jest tak naprawdę budowanie wspólnoty. W sporcie kwalifikowanym jest to bardzo dużą trudnością. To chyba tyle, dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TomaszPółgrabski">Jeżeli mogę dodać, to proszę spojrzeć na stronę 10 i 11, tam są podane informacje według Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące budżetu jednostek samorządu terytorialnego w latach 2003-2007. Pokazane są nakłady jednostek samorządu terytorialnego na kulturę fizyczną i sport. W roku 2007 wynosiły ponad 2.000.000 tys. zł, co stanowiło ponad 2% ogółu ich wydatków. Ze wszystkich tabel i procentów widać, że nakłady wzrastają. Jest to bardzo pozytywne. Czy ta kwota i poziom wydatków jest zadowalający, to musimy sobie odpowiedzieć i określić jakie są potrzeby. Ważne jest, że jest tego coraz więcej. Procedując nad dwoma projektami ustawy o sporcie, musimy wziąć pod uwagę element stworzenia ram i warunków do tego, żeby samorządy w łatwiejszy i prostszy sposób mogły przekazywać środki na zadania z zakresu kultury fizycznej i sportu kwalifikowanego. Myślę, że jeżeli chodzi o kulturę fizyczną to nie jest tak źle, ponieważ jest dużo imprez rekreacyjnych, turniejów, zawodów itd., i to widać w całej Polsce. Trochę gorzej jest ze sportem kwalifikowanym. Kondycja klubów sportowych niepiłkarskich, tylko tych zajmujących się sportami olimpijskimi, jest fatalna. Widać, że one nie otrzymują subwencji z samorządu terytorialnego i to jest chyba największy problem. My, jako ministerstwo oraz całe środowisko sportowe powinniśmy zwrócić przede wszystkim uwagę na to, aby tworzyć programy i ramy organizacyjne, które inicjowałyby lub zachęcały samorządy do wydatkowania środków finansowych. To jest model francuski, który wykorzystywaliśmy przy „Orliku”, czy przy programie „Blisko boisko” lub programie „Boisko wielofunkcyjne”, czyli rząd daje połowę lub ⅓, ale pod warunkiem, że jednostki samorządu terytorialnego również dają pozostałą część. W tym przypadku jesteśmy inicjatorem i powodujemy zainteresowanie i aktywność jednostek w tym obszarze. Jeżeli tego nie zrobimy, to zdajemy sobie sprawę, że zawsze będą większe potrzeby jak szpitale, szkoły, czy drogi. Zawsze sport kwalifikowany będzie poza priorytetami. Dziś jest taka sytuacja, że nasza kadra olimpijska, którą od wielu lat szkolimy i przygotowujemy do Igrzysk Olimpijskich, jest taką super kadrą wszystkich klubów sportowych. Bardzo chętnie kluby sportowe oddają kadrę do centralnego szkolenia ze względu na fakt, że nie mają środków finansowych. Wygodniej jest, żeby zawodnik, będąc 200 dni na zgrupowaniu, był finansowany z budżetu centralnego, dostawał sprzęt oraz wszystkie warunki potrzebne do tego, aby odbyć proces treningowy – a punkty aby liczyły się dla klubu. Jest to dość niekorzystna sytuacja, ponieważ wydaje mi się, że przygotowania olimpijskie powinny koordynować i scalać, a codzienna praca powinna odbywać się w klubie. Powinno tak być w niektórych dyscyplinach, ponieważ w niektórych jest to niemożliwe. Przypomnę dyskusję po Pekinie lub przykłady Niemców, którzy opisywali, że trenują we własnym klubie, a na centralne zgrupowania jeżdżą w ramach konsultacji i sprawdzenia swojej formy. Nie da się 300 dni być poza domem. Ten model nie działa i nie jest już tak efektywny, jaki był. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że tu jest pewien problem i nie mamy danych na ten temat. Rozmawialiśmy z panem posłem Tomaszewskim przed posiedzeniem Komisji, że przydałaby się taka bardzo precyzyjna analiza określająca ilość środków finansowych, na co są one wydawane, czy to jest na imprezy, czy to jest dotacja dla klubów, czy to są może stypendia sportowe oraz jakie programy funkcjonują w samorządach. Wiemy na przykład, że w Warszawie program wspierania talentów jest dość rozbudowany, ale jak on działa? Kiedyś po zebraniu wszystkich materiałów wypadałoby przeprowadzić posiedzenie Komisji, w trochę szerszym gronie i wymienić poglądy na ten temat. Musiałoby się odbyć to z udziałem samorządów, ponieważ one są nieodłącznym partnerem, a nie tylko Ministerstwo. Powinniśmy sobie postawić taki cel i mieć taką ambicję, żeby ten obszar eksplorować. Zobowiązuję się, że jeżeli pan poseł Tomaszewski i inni posłowie mi pomogą, to postaram się przygotować taką analizę na podstawie danych z Ministerstwa Finansów oraz danych z wpłat z tytułu 1%, czy to idzie w większości na sport, organizacje kultury fizycznej czy inne rzeczy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję bardzo. Ponieważ pan przewodniczący Tomaszewski musi wziąć udział w posiedzeniu innej Komisji, to proszę o zadanie pytań. Proszę także pozostałych państwa o zapisywanie się do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszTomaszewski">Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, panie ministrze rozmawiamy dziś o problemie, który jest kapitalny dla rozwoju sportu polskiego, mianowicie finansowaniu sportu przez władzę publiczną, czyli przez państwo i jednostki samorządu terytorialnego, a także wspieranie tego sportu przez mechanizmy podatkowe. Warto to krótko przeanalizować. Po pierwsze, jeżeli chodzi o wspieranie poprzez system prawny, czyli dzisiejsze rozwiązanie, które mamy w sporcie kwalifikowanym. Zrobiliśmy pół kroku do przodu, ale o pół kroku za mało. Myślę, że nowe ustawy o sporcie zdejmą jakiekolwiek bariery w finansowaniu przez samorządy sportu. Zgadzam się z definicją rządową sportu rozumianego jako wszelkiego rodzaju ruch, czyli olimpijski, rekreacyjny, szkolny itd. To wszystko jest sportem. W związku z tym trzeba zdjąć jakiekolwiek ograniczenia w finansowaniu przez samorząd sportu. To polityka samorządowa ma decydować, czy dać na udział w rozgrywkach trzeciej ligi, czy dać na igrzyska szkolne lub turniej gwiazdkowy. To ma być polityka samorządu. Druga sprawa to system budżetowy, czyli państwo. Warto się zastanowić, ponieważ w ostatnich latach, jak popatrzymy na strukturę budżetu państwa oraz na dwa fundusze, relacja jest taka, że jest 70% z funduszy i 30% z państwa, z pominięciem lat 2007-2008, ponieważ pojawiają się wydatki na EURO, ale one z natury rzeczy wygasną. Niestety udział państwa w stosunku do funduszy się zmniejsza. Prognoza przedstawiona w projekcie budżetu państwa na najbliższe trzy lata nie jest rewelacyjna zwłaszcza, jeżeli chodzi o sport olimpijski itd. Nie mamy tam znaczącego kroku do przodu i to widać. Skoro o tym wiemy to powinniśmy stworzyć mechanizmy, które będą zasilać sport. Po pierwsze likwidacja barier w samorządach i finansowaniu, po drugie system podatkowy. Dziś system podatkowy ma takie reguły: 6% od podstawy opodatkowania od osób fizycznych może być przeznaczonych na sport, 10% od osoby prawnej oraz 1% od podatku. Jeżeli chodzi o 6% i 10% to nie mam wiadomości na ten temat, ponieważ tam jest szersza pula spraw, na które można przekazać pieniądze, między innymi kultura, edukacja itd. Natomiast za 2008 rok przekazano 380.000 tys. zł dla organizacji posiadających status pożytku publicznego, czyli 6048 organizacji. Prześledziłem pierwsze 2000 organizacji, gdzie jest nazwa kultura fizyczna, sport, klub sportowy, na pozostałe nie starczyło mi czasu. W pierwszych 2000 organizacji, które otrzymały największe pieniądze jest 115 klubów sportowych, więc stosunkowo niedużo. To jest specyfika 1%, tam zawsze pojawia się element polityki społecznej, niepełnosprawności, walki z rakiem, hospicjum. Te fundacje i stowarzyszania, które mają taki charakter zbierają z tego rynku największe kwoty. Jeżeli spojrzymy na pozostałe 4000, to znaczącą część stanowią kluby sportowe. Najwięcej, czyli na pozycji 254 są Olimpiady Specjalne Polska z kwotą 192 tys. zł. Pierwsza organizacja zebrała 61.000 tys. zł, druga fundacja Anny Dymnej „Mimo wszystko” zebrała 11.000 tys. zł, na przykład „TVN nie jesteś sam” zebrała kwotę 5000 tys. zł. Na pierwszym miejscu jest Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, to jest fundacja, nad którą patronat ma pan profesor Religa. Zebrali kwotę w wysokości 61.859 tys. zł. Jeżeli chodzi o organizacje sportowe, to chciałbym pogratulować panu Wojciechowi Ziemniakowi, który jest prezesem Szkolnego Związku Sportowego. Wielkopolska dobrze się wpisała, ponieważ znalazła się na 376 miejscu i zebrała kwotę 118 tys. zł. Wojskowy Klub Sportowy na przykład zebrał 111 tys. zł. Później znajdują się uczniowskie kluby sportowe i ludowe. Jest tego bardo dużo. Jeżeli chodzi o wnioski. Jak popatrzymy na te 2000 pozycji to są tylko dwa okręgowe związki sportowe, Koszaliński Związek Piłkarski i jeszcze ktoś, ale nie pamiętam. To, co ma być i daje gwarancje przejrzystości, odpowiedniego prowadzenia księgowości i zdawania relacji, jest jakby z dala w strukturze polskiego związku. To, co trudniejsze, to zostawiamy sobie na później, a robimy to, co łatwiejsze. W rozmowach z polskimi związkami powinniśmy zabiegać o element starania się o status pożytku publicznego. Wiem, że tam jest ograniczenie dotyczące zarobków, ale obecnie podnosimy do trzykrotnej średniej krajowej. To już nie jest mało, ponieważ jest to kwota 12 tys. zł. W okręgowych związkach i innych powinniśmy o to zabiegać. Pytanie jest takie, czy to już wszystkie instrumenty podatkowe, które mogą zasilać sport? Kiedyś było również 10% od osób fizycznych i trzeba nad tym pomyśleć i to rozważyć. Myślę, że jeżeli małe kluby posiadałyby ten status, to rodzice mogliby wpłacać ten 1%. Od wielu osób się nazbiera jakaś suma. Kolejny wniosek do pana ministra, żeby zlecić jednej z organizacji przygotowanie takiego poradnika, jak krok po kroku uzyskać status organizacji pożytku publicznego, jakie są prawa i obowiązki. Może to zrobić krajowa federacja, można ogłosić konkurs na zrobienie takiego poradnika. To nie jest takie łatwe i może być to pewnym kłopotem dla klubów, które nie mają pomocy prawnej. Kolejna sprawa to finansowanie przez samorządy. Rzeczywiście jest znaczący postęp. Jakbyśmy popatrzyli na rok 2001 a 2009, to jest to znaczący postęp środków finansowych. Musimy pamiętać, że w planie na 2009 samorządy przewidują wydać na kulturę fizyczną kwotę 7.179.000 tys. zł. Ale jak popatrzymy, co się na to składa to ponad 5.000.000 tys. zł, czyli 75,5% to są wydatki inwestycyjne. Jak rozłożymy tę kwotę jeszcze bardziej i popatrzymy, to w miastach znaczna część idzie na infrastrukturę sportową, czyli miejskie ośrodki sportu i rekreacji oraz gminne ośrodki sportu i rekreacji itd. Na dotacje ze wszystkich szczebli samorządu jest około 400.000 tys. zł i mniej więcej tyle samo jest z budżetu państwa. To się potwierdza w innych informacjach, które uzyskałem na temat tego, ile wydają budżety jednostek samorządu na stowarzyszenia i fundacje. 40% z rynku dotacji mają stowarzyszenia kultury fizycznej i kluby. Czyli około 800.000 – 900.000 tys. zł na programy miękkie. To nie jest wiele w skali wszystkich wydawanych środków. Z ponad 9.000.000 tys. zł tylko 1.000.000 tys. zł idzie na ruch w kulturze fizycznej i sporcie. Zniesienie barier jest bardzo istotne, aby samorządy mogły dofinansowywać sport. Zgadzam się z panem ministrem, że należy umacniać i jeżeli są możliwości to rozwijać podawanie „marchewki” w stosunku do środowiska lokalnego. Czyli wszystkie projekty, które inspirują ze strony państwa poprzez budżet i fundusze, do których gminy mogą się dokładać jak na przykład „Orlik”. To jest idealny program. Łączymy wysiłek dla osiągnięcia określonego celu. To także pozwala zwłaszcza małym gminom brać te ⅔ niż wydawać całą pulę na drogę lub ochronę środowiska. Łatwiej przebić się z projektem sportowym wtedy, gdy jest do wzięcia ⅔ a nawet, gdy jest to ⅓, tak jak jest w innych projektach. Warto umacniać miękkie projekty, a nie tylko projekty inwestycyjne, ponieważ dają one gwarancję realizacji zadań o pewnym standardzie – kwalifikacje tych, którzy biorą udział, system oceny. To gwarancja uczestnictwa. Kolejna rzecz, która jest istotna, to jest to, że nadal mamy za mało podmiotów z osobowością prawną w kulturze fizycznej. To jest niewystarczające i myślę, że trzeba jeszcze popatrzeć jak uprościć element rejestracji stowarzyszenia kultury fizycznej. Trzeba wspomóc wszystkie stowarzyszenia, aby mogły sięgnąć po kolejny etap organizacji pożytku publicznego. Skoro robimy teraz pierwszy krok i te zwykłe stowarzyszenia będą mogły zaciągać zobowiązania, to może da się zrobić coś jeszcze w tym zakresie, aby maksymalnie uprościć rejestrację, żeby na rynku pojawiła się znaczna część podmiotów. Jeżeli podmiot ma osobowość prawną, to może generować środki na rzecz kultury fizycznej i sportu. Szanowni państwo, jednym z elementów szkolenia dzieci i młodzieży w sporcie kwalifikowanym są publiczne i niepubliczne szkoły mistrzostwa sportowego. Rozumiem, że w publicznych są organy prowadzące i ministerstwu nic do tego. Szkoły są prowadzone przez gminy, ewentualnie przez województwa. My poprzez związki sportowe wspieramy tylko te szkoły. Natomiast drugi obszar, na który mamy wpływ, ponieważ go finansujemy, to niepubliczne szkoły mistrzostwa sportowego. Czy pani dyrektor, mówiąc, że będziemy dążyć do tego, aby to były ośrodki szkolenia sportowego, miała na myśli ośrodki niepubliczne? Jeżeli publiczne, to prosiłbym pokazanie związku, ponieważ to gmina decyduje o tym, czy prowadzi szkołę mistrzostwa sportowego czy nie. Chyba, że chodzi tutaj o część sportową realizowaną poza szkołą i ma być ona realizowana w bliższym związku z ośrodkiem szkolenia sportowego. Nie można tego zastępować, ponieważ, do kogo innego należy decyzja. Bardzo drogie są niepubliczne szkoły mistrzostwa sportowego, ponieważ my musimy wziąć pieniądze z woreczka ministra, a w publicznych szkołach są pieniądze z woreczka subwencji oświatowej. Chodzi o to, żeby te pieniądze na funkcjonowanie całego systemu były z pieniędzy publicznych, a nie sportowych. Pieniądze sportowe powinny wspierać tylko tę część sportową, o której mówimy. W ten sposób mielibyśmy więcej możliwości, jeżeli chodzi o wspieranie części sportowej publicznego szkolnictwa sportowego. Niepubliczne powinno być w wyjątkowych sytuacjach, gdzie w grę wchodzi na przykład specyfika dyscypliny. Powinniśmy dążyć do publicznego, a więcej środków przekazywać na przykład na ośrodki szkolenia sportowego, które powinny być zsynchronizowane z publicznym szkolnictwem sportowym. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję uprzejmie. Myślę, że możemy rozpocząć dyskusję, czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tym punkcie? Bardzo proszę pan minister Pacelt. Zachęcam także organizacje pozarządowe, czyli szkolny związek sportowy oraz gości, którzy są obecni, aby podzielili się swoimi uwagami co do tego, jak to funkcjonuje w praktyce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewPacelt">Pani przewodnicząca, panie ministrze, szanowni państwo, Wysoka Komisjo, pan minister powiedział kapitalną rzecz, że samorządy włączą się w wspieranie sportu i kadry olimpijskiej. Proszę mi tylko powiedzieć, jak to się ma do tego, że ministerstwo powołało kadrę olimpijską w liczbie 35 osób. Zdaję sobie sprawę z tego, że taki zawodnik zanim pojedzie na Igrzyska Olimpijskie musi przejść drogę kwalifikacji. Było już proponowane uzyskiwanie tytułu kadra B, C. Dziś jest odwrotna piramida, czego nie bardzo rozumiem, ale taki jest kierunek działania. Jak to się ma do tego, co pan minister powiedział przed chwilą, żeby zaangażować samorządy i dać im tytuł do tego, żeby można było wspierać zawodników, członków kadry olimpijskiej? Nie mówię o reprezentacji olimpijskiej, ponieważ jest to wyłaniane w innym trybie. Myślę, że zawężenie uniemożliwia pozyskiwanie zewnętrznych środków z różnych źródeł na przykład samorządowych czy sponsorskich. Tytuł zawodnika, trenera kadry olimpijskiej w terenie coś znaczy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję bardzo. Ja rozumiem, że pan minister mówi o powołaniu na Vancouver?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewPacelt">Mówię ogólnie o strategii prowadzenia szkolenia kadry olimpijskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TomaszPółgrabski">Nie wiem, czy mówił o tym pan minister Giersz, będąc na poprzednich posiedzeniach Komisji, ale trwają prace dotyczące całego schematu przygotowań olimpijskich. Jak państwo wiecie, od Atlanty mamy zjazd w dół. Nie jesteśmy z tego tytułu zadowoleni. Dlaczego tak się stało i jakie są tego przyczyny? Przeanalizowaliśmy wiele przykładów na całym świecie, jak ludzie zajmujący się przygotowaniami olimpijskimi traktują te projekty i jak do tego podchodzą. Odwróciliśmy jakby sytuację i stwierdziliśmy, że nie mówimy następnego dnia po Igrzyskach Olimpijskich, że wszyscy zawodnicy to kadra olimpijska. Będziemy ich szkolić, ale chcemy stworzyć system motywujący. Jest to projekt, który polega na odwróconej piramidzie, czyli najlepsi mają wszystko, ponieważ chcemy zmotywować pozostałych sportowców. Jeżeli jesteś najlepszy, patrz Justyna Kowalczyk i Tomasz Sikora, to należysz do elity i masz wszystko pod warunkiem, że do Igrzysk Olimpijskich realizujesz pewne etapy, które są wyznaczone. Nazwaliśmy to na początku roboczo „grupą elita”, dziś to się nazywa „Klub Polska”. Jest to taka nazwa marketingowa. Rzeczywiście, tak jak pan minister Pacelt mówi, na dziś, jeżeli chodzi o Igrzyska Olimpijskie w Londynie, to zakwalifikowano 36 zawodników. Oczywiście istnieje szansa i tak jest ten program ułożony, że każdy zawodnik, który spełni kryteria, dochodząc do Igrzysk Olimpijskich, czyli w przyszłym roku zdobędzie medal na Mistrzostwach Świata, to może zostać zakwalifikowany do „Klubu Polska”. Mam nadzieję, że ten klub będzie się rozszerzał o kolejnych zawodników. Po to jest stworzony ten program. Nie oznacza to, że zostawiamy zawodników, którzy są bezpośrednim zapleczem, nie są medalistami, a zajmują miejsca 4, 5, 6 i tak dalej. Wiemy, że oni się liczą, ponieważ to są zawodnicy startujący w finałach olimpijskich i mogą zdobyć ten medal. Jeżeli chodzi o budżet państwa, to oni będą finansowani i będą mogli mieć nawet kontrakty indywidualne. Nie będzie to tak duże jak „Klub Polska”, ale będą inaczej traktowani niż zawodnicy, którzy są finansowani z kalendarza Polskiego Związku Sportowego. Z jednej strony zgadzam się z panem ministrem z drugiej nie, jeżeli chodzi o wymiar marketingowy. Proszę zobaczyć na sportowców w różnych dyscyplinach sportu, jakich mają sponsorów. Tak naprawdę pierwsza piątka ma sponsorów i są to milionowe kontrakty z dużymi firmami. Natomiast kolejna dwudziestka, trzydziestka w ogóle się nie liczy i albo nie ma w ogóle kontraktu, albo ma kontrakt w niskim zakresie. Dziś, jeżeli tworzymy „Klub Polska”, to łatwiej dla grupy znaleźć środki wspomagające od partnerów społecznych niż jak zrobimy szeroką kadrę olimpijską na 200-300 osób i będziemy próbowali szukać sponsora. Znajdą się tam i ci wybitni oraz ci, którzy z powodu kontuzji przez długi czas tego programu nie będą realizować. Zgadzam się z tym, że na poziomie krajowym w terenie, jak zawodnik ma tę nominację kadry olimpijskiej, to łatwiej mu uzyskać dofinansowanie w mieście lub gminie, ponieważ to zazwyczaj jest chluba danego regionu i miasta. Jeżeli chodzi o wymiar marketingowy, to myślę, że uda się znaleźć rozwiązanie i nazwać tych ludzi z bezpośredniego zaplecza jako ludzi, którzy są potencjalnymi kandydatami do „Klubu Polska”. Zwróćmy uwagę na to, że Brytyjczycy, przygotowując się do Londynu i dysponując budżetem dużo większym niż my – mówię o budżecie na program szkoleń olimpijskich – zrezygnowali z finansowania kilku dyscyplin sportu. Zrezygnowali, ponieważ uznali, że na przykład w szermierce nie mają szans. Nie mają klubów, tradycji i kadry szkoleniowej. Nie będą szkolić, ponieważ nie są wstanie do tego czasu osiągnąć wysokiego poziomu. My takich drastycznych ruchów nie robimy i staramy się finansować wszystkie dyscypliny, które mają szansę, a te, które nie mają – muszą nam przedstawić realny program, który ocenimy – to będzie dofinansowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję. Bardzo ciekawa dyskusja. Bardzo proszę panie ministrze. Taka dyskusja powinna się odbyć w podkomisji do spraw sportu, ponieważ tutaj jest ideowy spór o to, co finansujemy, od którego momentu i w jakim systemie. Bardzo się cieszę, że pan minister się odezwał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZbigniewPacelt">Odezwał się nie po raz pierwszy. Nie mogłem się wcześniej odzywać, ponieważ ocenialiśmy mój budżet i moje zadania, więc jak mogłem zabierać głos. Zresztą ten budżet, który dziś omawiany także jest z roku 2008, kiedy byłem sekretarzem stanu. Panie ministrze, niekoniecznie zgadzam się z panem, dlatego że dziś, ogłaszając tę elitę, niewiele się zmieniło, ponieważ w poprzednich układach, jeżeli chodzi o kadrę olimpijską była wyłoniona kadra A, B i byli zawodnicy z elity, którzy brali 8 tys. zł stypendium oraz tacy, którzy brali 2 tys. zł. Niewiele się zmieniło i myślę, że zawężanie jest niewłaściwym kierunkiem. Byłem na Mistrzostwach Świata w Londynie w tym roku w pięcioboju nowoczesnym. Anglicy łapią się za głowę, co zrobili, ponieważ nie bardzo mają, czym strzelać na Igrzyskach w Londynie w 2012. Nie wiedzą jak z tego wybrnąć, ponieważ zawężali się do Pekinu i mają duży problem w wielu dyscyplinach. To taka uwaga na przyszłość, żebyśmy myśleli o Londynie w 2012 i kolejnych igrzyskach. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ElżbietaJakubiak">Pozwolę sobie na jedno zdanie. Rozumiem intencje i czasami można się z nimi zgodzić. Chcemy mieć medale i chcemy mieć jako państwo sukcesy. W preambule do ustawy napisali państwo, że interesuje nas sport olimpijski, ponieważ tam jest orzeł, duma narodowa itp. To jest punkt widzenia władzy państwowej. Jako były minister sportu mogę powiedzieć, że taki element myślenia także u mnie występował. Odpowiadam za przygotowania i muszę się skoncentrować na tym, co daje Polsce sukces. To jest myślenie, które istnieje, ale musi być zawsze skonfrontowane na jakimś głębszym poziomie. Pytanie zasadnicze, za co my, parlamentarzyści i ministrowie odpowiadamy? Odpowiadamy za dni chwały, czyli Mistrzostwa Świata, Igrzyska Olimpijskie, czy za zdrowie naszych dzieci, uczestnictwo w kulturze? Czyli tak naprawdę za profilaktykę, ponieważ to są koszty społeczne. Rzeczywiście każdy minister chce mieć jak najlepsze wyniki, na przykład jak najlepsze wyniki na maturze, my chcemy, żeby było dużo medali olimpijskich. Moim zdaniem taka odpowiedź na pytanie, jaką państwo dziś przedstawiają, że robimy elitę i ona przyniesie nam sukces, może być powierzchowne i różnie może się skończyć. Pan minister wspomniał o doświadczeniach Brytyjczyków, ale my takiego doświadczenia nie mamy i nie mogę twierdzić, że to jest powierzchowne. Może to się skończyć na krótkim dystansie i dość tragicznie dla polskiego sportu. Wczoraj widziałam reportaż w telewizji o Justynie Kowalczyk, o tym, że ma świetnie finansowane przygotowania do startu olimpijskiego. Siedząc z dziećmi, zastanawiałam się, kto jest po Justynie Kowalczyk? Kto jest drugi, trzeci i czwarty, i jak oni mają finansowane przygotowania? W różnych dyscyplinach sportu warto być trzecim, czwartym, ponieważ czasami jest się większą pomocą dla tego pierwszego. Wszyscy, którzy uprawiają sport wiedzą, że czasami startuje się, żeby być „zającem”. Pięciobój nowoczesny ma wiele takich doświadczeń, że trzeba być drugim, żeby był ten pierwszy. Czasami tak to wygląda. Na posiedzeniach Komisji nie zawsze musimy trzymać się tematu i czasami porozmawiać o tym, jaka filozofia państwu przyświeca? Czy rzeczywiście taka filozofia, że na następnej olimpiadzie powiemy, że Polska zdobyła nie 10 a 12 medali, to jest sukces rządu? Jeżeli tak, to szkoda wszystkich wysiłków. Może warto testować systemy przygotowawcze? Nikt z nas nie jest ekspertem i nie ma takiego doświadczenia, czy piramida ma być w jedną czy drugą stronę. To może być polskie doświadczenie. Pytanie: czy to, co mówi pan minister Pacelt, nie powinno być naszym doświadczeniem? Czyli doświadczenie tych, którzy ten system już zastosowali. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#TomaszPółgrabski">Oczywiście możemy na ten temat jeszcze długo dyskutować. Nie chciałbym, abyśmy upraszczali pewne sprawy. Nie może to sprowadzać się do tego, że Minister Sportu i Turystyki nie funkcjonuje, nie prowadzi żadnych działań organizacyjnych, nie wspiera, nie realizuje żadnych programów, tylko zajmuje się przygotowaniem kadry olimpijskiej. Tak nie jest i proszę zwrócić uwagę, że póki co, nie zlikwidowaliśmy żadnego departamentu, który ma pewne obowiązki w zakresie wsparcia sportu młodzieżowego. Jest Departament Sportu powszechnego, który realizuje te zadania. Zgadzam się z panią przewodniczącą, że katalog obszarów, który koordynujemy i który pani wymieniła, jest bliski i musimy go wspierać. Oczywiście pewne akcenty i priorytety należy rozłożyć. Zawsze sobie wycinam artykuły po Igrzyskach Olimpijskich i zastanawiam nad tym, co bym powiedział, gdybym przyjechał z igrzysk i za to odpowiadał. Jest taka sytuacja, że w artykułach jest napisane, że państwo odpowiada za medale, to jest rola państwa, dlaczego państwo nie wspiera, dlaczego jest źle, to żenada, dość wstydu itd. Proszę państwa, nie ma co ukrywać, cały świat dokłada wszelkich starań do tego, żeby jak najlepiej wypaść na Igrzyskach Olimpijskich. To jest główna impreza. Nie liczą się w tym wypadku Mistrzostwa Świata czy Mistrzostwa Europy. Są trzy najważniejsze imprezy w sporcie na świecie. Są to Igrzyska Olimpijskie, Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, Mistrzostwa Europy w piłce nożnej i mistrzostwa w niektórych dyscyplinach sportu. Przepraszam bardzo, ale zdobycie medalu w pięcioboju na Mistrzostwach Świata trudno porównywać do zdobycia medalu na Igrzyskach Olimpijskich. Pan minister się ze mną zgodzi, że medal na Igrzyskach Olimpijskich to jest to. Wszyscy pamiętamy do dziś Skrzypaszka i do dziś pamiętamy sukcesy pana ministra. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas oprócz pana precyzyjnie wymienił wszystkich mistrzów świata w pięcioboju. Dlatego my musimy na to położyć akcent. To nie jest tak, że funkcjonujemy i wpieramy przygotowania olimpijskie i zostawiamy wszystko. Wydaje mi się, że jesteśmy kompetentni i współpracujemy z ludźmi ze związków. Przekazując pieniądze i podpisując umowy na kalendarz i dodatkowe grupy, dbamy o to, żeby było to zaplecze. Chcemy, żeby to zaplecze rosło i żeby systematycznie do tej elity kwalifikować tych zawodników. Pani przewodnicząca zapytała, kto jest po Justynie Kowalczyk? Od Nagano, mimo że ten poprzedni system działał, czyli że bardzo szeroko szkolimy i rozwijamy, to nasz stan się nie poprawiał. Oczywiście nie mówię tutaj o medalu Adama Małysza, ponieważ to był ewenement i taki talenty się zdarzają. W pewnym momencie był w elicie, ponieważ miał swojego sponsora, który w 100% finansował jego karierę. Przypominam sytuację, kiedy chciał zrezygnować, ponieważ związek nie miał pieniędzy i była trudna sytuacja. Ktoś jednak uchwycił jego talent i dał 100% finansowania, co dało czas, żeby spokojnie móc dojść do tego, co osiągnął. To samo było z Justyną Kowalczyk, że ten sukces wypracowała sama z trenerem. Dopiero jak wypłynęli, to nasze oczy zwróciły się w tamtą stronę. Dlaczego tak było? Nie jesteśmy krajem alpejskim. Mamy słabą infrastrukturę, słabe doświadczenia, słabych trenerów, mało klubów. Kluby nie mają wsparcia z samorządu, żeby ta piramida, jeżeli chodzi o uprawianie sportu, była bardzo szeroka i żeby jak największa liczba dzieciaków miała kontakt z narciarstwem biegowy lub skoczniami. Wybudowaliśmy tyle skoczni narciarskich, jest uruchomiony „Narodowy Program Skoków Narciarskich” sponsorowany przez Lotos i jakie są w tym efekty? Idziemy bardzo szeroko i jakie są tego efekty? Trzeba pracować nad skutecznością, trzeba ułożyć w odpowiedni system i szkolić przede wszystkim trenerów, ponieważ wydaje mi się, że tutaj są olbrzymie rezerwy. Można podawać przykłady, dlaczego jest tak źle i co się dzieje. Jest czas na poukładanie tego i gwarantuję panu ministrowi Paceltowi, że będziemy korzystać z jego doświadczeń. Nikt nie wywróci tego systemu w przeciągu pół roku. Staramy się pokazać, że stawiamy na najlepszych, żeby awans do „Klubu Polska” był czymś wymarzonym i dawał pewne korzyści, a nie jak do tej pory, że wszyscy, którzy się ruszali byli wpychani na siłę do kadry olimpijskiej. Były takie przykłady, kiedy zawodnik był kontuzjowany, ale był w kadrze, ponieważ tam finansowanie było dużo lepsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie słyszę. Jeżeli nie, to dziękujemy bardzo panu ministrowi oraz pani dyrektor za przygotowanie informacji i udział. Przechodzimy do kolejnego punktu porządku dziennego, sprawy bieżące. Czy ktoś chciałby zabrać głos? Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekMatuszewski">Pani przewodnicząca, korzystając z obecności pana ministra, chciałbym zapytać o „Orliki”. Miasto na terenie mojego powiatu miało mieć „Orlika” oddanego 30 października, a roboty ziemne nie zostały jeszcze rozpoczęte. Chciałbym zapytać, kiedy miasto straci dotację z Ministerstwa Sportu i Turystyki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TomaszPółgrabski">Zgodnie z założeniami programu „Orlik” finansowany jest z budżetu państwa. Jak państwo wiecie nie ma systemu środków niewygasających ze względu na zobowiązania Polski, wejście do strefy RM2, do strefy Euro. Ministerstwo podpisało umowy ze wszystkimi beneficjentami. Tam jest wyraźnie napisane, że program musi być zrealizowany do 31 grudnia 2009 roku. Jeżeli gmina, jednostka samorządu terytorialnego nie zrealizuje tego programu, to będzie musiała zwrócić dotację. Pilnowaliśmy tego, ogłaszałem to na każdym spotkaniu, wisi to na stronie internetowej, jest to w umowie, było na szkoleniach w urzędach marszałkowskich i na spotkaniach z samorządowcami. Zależało nam na tym, żeby wszystkie przetargi były ogłoszone do pewnego czasu i tak było, że do końca czerwca 95% przetargów było ogłoszonych. Doświadczenie pokazuje, że dwa miesiące wystarczy na wybudowanie tego projektu. Wiem, gdzie jest problem, i szukam różnych rozwiązań, żeby pomóc tym gminom. Problem polega na tym, że gminy nie pilnują bezpośrednio wykonawców, którzy powygrywali po 10 lub 15 przetargów, nie mając odpowiedniej mocy przerobowej. Na boiskach pracują po 2 lub 3 osoby, a nie poważna firma i stąd ten kłopot. Była umowa, że dużą rolę odgrywa ten, który nadzoruje proces inwestycyjny. Są pewne kary umowne i procedury sądowe i w przypadku miasta, które nie ze swojej winy straci dotację, taka sprawa będzie kończyła się w sądzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarekMatuszewski">To samo dotyczy marszałka województwa? Wy zabieracie dotację, jeżeli do 31 grudnia nie będzie wykonane, a czy marszałek także zabiera swoją dotację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TomaszPółgrabski">Nie, dlatego że, z tego co wiem ze spotkań z marszałkami województw, to jest ich budżet i mają taką możliwość przekazywania środków finansowych na kolejny rok. Nie spotkałem się z taką deklaracją marszałka, że będzie zabierał tę kwotę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ElżbietaJakubiak">Bardzo proszę, pan poseł Gwiazdowski, a potem pan poseł Walkowiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzGwiazdowski">Panie ministrze mam także pytanie dotyczące „Orlików”. Na spotkaniu była mowa, że może być odejście od kompletnego budowania „Orlika” i nie będzie trzeba budować kontenerów. W tej chwili zarządy województwa podlaskiego wysyłają do samorządów wskazówki, że musi być kompleksowość i nie można odejść od kontenera. Chciałbym się zapytać pana ministra, czy to jest prawda? Nieraz są takie lokalizacje, że blisko jest dom kultury i on jest czynny do późnych godzin popołudniowych. Tam są szatnie i można byłoby je wykorzystać zamiast kontenerów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TomaszPółgrabski">Proszę państwa, żeby była jasność. Jeżeli rząd tworzy pewien program, to są pewne założenia. Na przykład, jeżeli droga ma mieć tyle i tyle metrów, i taką drogę dofinansowujemy, to oczywiście nie może być takiej sytuacji, że burmistrz, czy prezydent mówi nie, ponieważ chce mieć drogę 2 metry szerszą lub węższą. Taki jest standard pracy. Ten, kto daje pieniądze, ogłasza program, jego założenia i konsekwentnie je realizuje. Oczywiście staramy się iść gminom, jednostkom samorządu terytorialnego na rękę, ponieważ rozumiem, że w życiu bywa różnie. Przy mnie powstał zespół, który opiniuje zmiany. Do tego zespołu – to także jest napisane i zgodne założeniami – należało się zgłosić, tylko nie dziś, ale 5 miesięcy temu. Ten, kto buduje „Orlika”, musi mieć świadomość, czy chce wybudować boisko w poprzek czy inaczej. Musi się zgłosić do mnie i uzyskać zgodę lub nie. Państwo także dyskutujecie ze mną na korytarzach sejmowych itd. Chciałbym, żebyście byli państwo tego świadomi. Nie mogę pozwolić na to, żeby boisko budowane za milion złotych w XXI wieku nie miało toalet i dzieci załatwiały się pod płotem – te kontenery muszą być. Program polega na tym, że tam pracują trenerzy – animatorzy, których dofinansowujemy. Dajemy 50% wynagrodzenia oraz sprzęt sportowy. Żeby to działało to trener – animator nie może siedzieć w domu kultury, czy w szkole i czytać przegląd sportowy. On musi być na boisku, musi mieć okno na boisko i patrzeć, co dzieciaki robią na boisku i organizować im zajęcia. On dostaje za to pieniądze. Zdarzają się przypadki, że jest sala gimnastyczna czy obiekt wolnostojący obok boisk, więc pozwalamy, aby za te pieniądze ten obiekt został zmodernizowany. Zdarzało się w kilku przypadkach, że burmistrz pisał podanie, że dopuści pomieszczenia w szkole, szatnie itd., po czym jedziemy na kontrolę, a to jest zamknięte na cztery kłódki włącznie z boiskiem, a animator siedzi gdzieś w szkole albo go nie ma, a bierze pieniądze. Nie może być takiej sytuacji. A więc jeszcze raz, tak – można odstąpić od pierwotnych planów, ale pod warunkiem spełnienia określonych założeń. Takie przypadki się zdarzają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ElżbietaJakubiak">To są bardzo częste pytania panie ministrze, ponieważ realia są takie, że boiska często powstają przy szkołach, na obiektach Ośrodków Sporu i Rekreacji, MOSiR lub w takich miejscach, gdzie kontrolę nad tym ma albo samorząd, albo jedyny dyrektor szkoły na danym terenie. Czasami projekt się podoba, ale ze względu na to, że trzeba dobudować kontenery zamiast wyremontować istniejący budynek, który się zawala, to mają kłopot. Pan musi rozumieć, że oni także dają pieniądze. To także ma być racjonalny wydatek, który będzie zatwierdzony przez radę gminy. To nie jest tak, że wójt, czy burmistrz sam podejmuje decyzję. On idzie na radę gminy i gmina mówi tak: „proszę pana, tak oczywiście, ale nie chcemy tych kontenerów, ponieważ tam trzeba zrobić podłączenia, trzeba doprowadzić kanalizację, energię itp. To jest koszt dla gminy. W związku z tym chcemy, aby to było w budynku już istniejącym”. Mówimy o sytuacji, że to jest jedyny istniejący obiekt w mieście lub miejscowości. Ciągle jest problem bycia bardziej elastycznym. Rozumiem, że chce pan mieć efekt rządowego projektu, czyli że wszystko jest takie samo, mamy kontenery i animatora. Niestety życie jest trochę bogatsze. Na to jest najwięcej skarg. Do biur poselskich składane są skargi na to, że jesteście za mało elastyczni. Liczy się marka „Orlika”, ale samorządy na dole są racjonalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#TomaszPółgrabski">Muszę pani powiedzieć, pani przewodniczącej, że nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ElżbietaJakubiak">To teraz ja zajęłam stanowisko Platformy Obywatelskiej, a pan PiS. Do tej pory było tak, że to my byliśmy sceptycznie nastawieni, co do tego, czy samorządy wiedzą wszystko na każdy temat, a państwo twierdzili, że tak i trzeba oddać władzę na dół. Rozumiem, że dziś zamieniliśmy się miejscami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TomaszPółgrabski">Dla przykładu powiem tak, 750 „Orlików” realizowanych w jest w tym roku. Było około 400 odstępstw. Czy to znaczy, że nie jesteśmy elastyczni? Jeżeli pozytywnych decyzji jest więcej niż połowa. Oczywiście, że jesteśmy elastyczni. Jeżeli jest budynek wolnostojący w okolicach 100 metrów od boiska, to zawsze się zgadzamy. Nie ukrywajmy, te pisma przychodzą do was tylko w przypadku, kiedy nie uzyskali zgody u nas i uważają, że jak poproszą posła jednego czy drugiego, który zadzwoni do ministra, to nastąpi zmiana decyzji. Tak się w Polsce załatwia sprawy, ale na to nie ma zgody, jeżeli chodzi o ten program. W jasnych sytuacjach, kiedy spełniane są założenia, to zawsze jest tak, że gmina otrzymuje zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ElżbietaJakubiak">Pan poseł Sopliński, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AleksanderSopliński">Zwracałem się do pana ministra z problemem, że jest w moim powiecie taka miejscowość, która nazywa się Opinogóra. Wszyscy znamy z literatury, jest to miejsce zabytkowe i historyczne. Obok budowanego w przyszłym roku „Orlika” ma być kontener, a obok jest hala sportowa. Ten kontener oszpeci wizerunek miejscowości. Dlatego też zwracałem się do pana ministra, że władze gminy i szkolne, które maja piękną halę sportową obok obiektu będą udostępniać toalety i szatnie. Jest pełne wyposażenie włącznie z łazienkami. Kontener oszpeci cały kompleks.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#TomaszPółgrabski">Hipoteza jest taka, panie pośle. W niedziele i w święto o godzinie 18 hala sportowa będzie otwarta na oścież dla młodzieży i dzieci, którzy będą dowolnie mogli korzystać z toalet i prysznicy? Bardzo pana proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarekMatuszewski">Panie ministrze jeszcze chcę dodać. Podam panu przykład, ale nie podam nazwy miejscowości i wykonawcy, ponieważ prosił, żeby nie podawać. Jest tam wykonany piękny budynek zamiast kontenera, który kosztował w granicach 200 tys. zł. Proszę powiedzieć, ile kosztują te brzydkie kontenery, ponieważ mam informacje, że w granicach 300 tys. zł. Dlaczego nie ma pozwolenia, żeby budować ładne budynki z pięknymi daszkami?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#TomaszPółgrabski">Jeżeli pan przeczyta w założeniach, to co jest tam napisane, że dozwolona jest inna technologia niż kontenerowa. Można wybudować sobie z płyty, cegieł, z czegokolwiek – pod warunkiem, że spełnia zadania funkcjonalne. Odsyłam do strony internetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekMatuszewski">To świetnie. Mam informacje, że pana urzędnicy raczej utrudniają i chcą, żeby były kontenery. Mało gdzie jest odstępstwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#TomaszPółgrabski">Myślę, że pan na pewno nie wie wszystkiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarekMatuszewski">Dlatego pytam, ponieważ nie wiem wszystkiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#ElżbietaJakubiak">Jeszcze pan poseł Babalski i kończymy rozmowę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ZbigniewBabalski">Przepraszam, może narażę się mojej koleżance i kolegom z mojego klubu. Proszę mi wierzyć, że na przykład w regionie warmińsko-mazurskim tam, gdzie w odpowiednim czasie było to zgłoszone, nie było żadnych problemów. Jeżeli miał być daszek spadzisty i czerwona dachówka to była czerwona dachówka, a jak była niebieska to była niebieska, więc nie stwarzajmy problemów, ponieważ ich nie ma. Czasami nie było zgody – to, co powiedział pan minister – ponieważ na dużych obiektach i halach nie zawsze ktoś będzie czekał, żeby przyszła drużyna, przebrała się i grała. Tego nie da się pogodzić. Potwierdzam i mówię na bazie swojego regionu, że tam gdzie było wystąpienie o zmianę architektury, to nie było żadnego problemu. Zresztą Komisja była w Ostródzie i widziała ten obiekt, i jak on jest wybudowany. Nie był to blaszak tylko murowany budynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ElżbietaJakubiak">Bardzo proszę, pan przewodniczący Raś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#IreneuszRaś">Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, jedno praktyczne słowo w tej sprawie. W Krakowie oglądam funkcjonowanie boisk wielofunkcyjnych i „Orlików” przy szkołach i nabieram przekonania, że tak budowanym obiektom należy się przypatrywać bardzo mocno. Od nas powinien pójść sygnał mobilizujący ministerstwo do większej kontroli. Znowu zaczyna się sytuacja, że dyrektorzy szkół traktują to jako pewną zabawkę, która ładnie wygląda. Można ją bardzo ładnie oświetlić, zrobić fajny apel na fajnym terenie, nawet jak pada deszcz. Nie chcę powiedzieć nieparlamentarnego słowa, ale „trafia mnie”, jak widzę w sobotę od rana do wieczora na betonowym boisku grających chłopaków, a obok to nowo wybudowane jest zamknięte na kłódkę. Tego po prostu nie rozumiem. Po słowach, które powiedział mój przedmówca, widać, że głosy ugrupowań nie mają znaczenia i bardzo się cieszę. Rozumiem, że u podstaw założeń ministra Półgrabskiego i zespołu legł strach i obawa przed tym, że jak się nie wybuduje centrum integracyjnego, w którym będzie się można przebrać, umyć i gdzie jest instruktor, to nie będzie to funkcjonować. Gdy jest ten budynek można budować wokół tego jakiś projekt edukacji sportowej i to jest piękne w tym wszystkim. Boję się niezrozumienia przez niektórych dyrektorów placówek kulturalnych i edukacyjnych. W Krakowie na Osiedlu Kalinowym, gdzie był problem z kibicami Cracovii i Wisły – było osiedle na osiedle, ponieważ jedno kibicuje jednemu klubowi, a drugie drugiemu – postawiłem boisko wielofunkcyjne. Wpiąłem je, jako przewodniczący dzielnicy krakowskiej, pod zarząd młodzieżowego domu kultury, który do tej pory zajmował się sprawami wielkiej kultury, czyli tańce, balety, rysunki itp. Muszę powiedzieć, że dyrektorka była na tyle zaradna, że poszukała ze mną osób, które z sercem podchodzą do tego tematu. Ona powiedziała „witam, fajnie, widzę, że to jest medialne, to pomaga dzieciom, ale ja tego nie rozumiem i chcę mieć osobę, ponieważ nie jestem w pełni przygotowana do tego, żeby wykreować program, który będzie służył społeczeństwu”. Z naszej strony powinien być nacisk na samorządy i z nimi trzeba rozmawiać. Samorządy takie jak Kraków mają setki problemów, a nacisk powinien być, żeby to się nie zbilansowało, a to może się zbilansować. Są pieniądze oraz organizacje pozarządowe, które mogłyby w ramach swoich możliwości grantowych wejść na „Orliki” i jakieś zajęcia prowadzić. Chodzi o to, aby był koordynator. Niekoniecznie ten instytucjonalny, który nie do końca to rozumie i tego nie pokocha. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#ElżbietaJakubiak">Nigdy nie było głosu sprzeciwu przeciwko programowi „Animator – Orlik”. Wszyscy mamy doświadczenie i żyjemy w miejscowościach, gdzie to wszystko widać. Tam, gdzie nie ma człowieka odpowiedzialnego za to, żeby otworzyć furtkę i dać piłkę, to nie będzie żadnego sportu. To będzie stało, burmistrz przywiezie raz na jakiś czas radnych i powie „patrzcie, jakie piękne boisko zrobiliśmy” i jest ok. Może to pana uraziło, ale wiele osób mówi o tym, że czasami trzeba racjonalności wydatków na poziomie lokalnym. Jestem przeciwniczką swawoli na poziomie samorządu, ponieważ wiem, jak to wygląda. Mieszkam w małej gminie i także mam doświadczenie. Bardzo chciałabym, abyśmy umieli wyegzekwować otwarcie „Orlika” przez 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Największym problemem będzie zapełnienie tego dzieciakami oraz osobami, które będą z nimi pracowali, a nie tylko otworzą, dadzą piłkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#TomaszPółgrabski">Szkolny związek sportowy monitoruje „Orliki”. Na każdym monitorowanym „Orliku”, ponieważ mają dzienniczki, gdzie piszą, co robią itd., przewija się około 1000 osób. Przemnóżcie państwo liczbę „Orlików” razy 1000 osób miesięcznie, razy dwanaście miesięcy. Na wszystkich boiskach ogółem, tylko w przeciągu pół roku, było więcej niż 2000 różnych imprez sportowych, czyli festynów, meczy o puchar prezydenta itp. To znaczy, że to naprawdę działa. Dziękuję za to, co powiedział pan poseł, ponieważ projekt „Orlik” to nie jest tylko boisko, które wybudował Półgrabski i wpisze sobie do CV. Wyobrażam sobie to w ten sposób, że za chwilę będziemy dokładać kolejną cegiełkę i będziemy mogli stworzyć program edukacji, profilaktyki zdrowotnej, ponieważ nad tym pracujemy. Będziemy mogli podłączyć pod to nauczycieli, którzy będą prowadzić zajęcia pozalekcyjne. Będzie można pozyskać na to jakiś grant ze środków Unii Europejskiej, tak jak pozyskaliśmy kwotę 25.000 tys. zł na „Ogólnopolski program kształcenia kadr”. To ma być taka wizja. Wczoraj rozmawiałem z Ministrem Edukacji Narodowej i być może na jeden czy dwa dni będzie mógł tam przychodzić nauczyciel na pogadankę na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego czy higieny zdrowia. Będą to centralne punkty, gdzie młodzież będzie się rozwijała. Jeżeli jest domek i pomieszczenie trenera, to może będzie tam podłączony internet, gdzie dzieciaki będą mogły przyjść i skorzystać. Nie ukrywajmy tego, że na wsiach takiej możliwości nie ma, a szkoły nie mają pracowni komputerowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ElżbietaJakubiak">Jako pedagog specjalny powiem tak. Zazwyczaj szkoły się nie lubi. Zajęcia szkolne w szkole to jedno, a pozaszkolne to zupełnie co innego. Bardzo dobrze, że to funkcjonuje obok szkoły, a nie w szkole i obok nauczyciela, który jest ze szkoły, ponieważ to jest zupełnie inne środowisko. To, że ktoś nie ma sukcesów edukacyjnych w szkole, nie znaczy jeszcze, że nie będzie miał sukcesów na polu sportowym – i to jest bardzo dobre. Pozwolę sobie przypomnieć, że w programie „Blisko boisko” był dokładnie taki sam aspekt. Kłócę się z państwem o to, że „Orlik” plus program „Animator – Orlik” jest trochę bezideowy. Przy tak wielkich pieniądzach na infrastrukturę i kreowanie życia wokół tego, potrzebny jest program integracyjny dla tego środowiska. Do tej pory nie udało się ministerstwu wykrzesać takiego programu, który pozwoliłby spotkać się ludziom. Byłoby to dopełnienie tego programu. Uważaliśmy, że program w ministerstwie zaczął raczkować za naszych czasów, ale skrzętnie został zlikwidowany. Mówię o programie „Karol”, ponieważ to był pomysł na integrowanie środowisk wokół pomysłu ideowego, a nie tylko infrastrukturalnego. Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pan poseł Babalski, a potem pan poseł Ziemniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję bardzo. Chcę powiedzieć o animatorach. Skorzystałem z zaproszenia Warmińsko-Mazurskiego Związku Szkolnego i Prezydium odbyło się w Ostródzie. Panie ministrze szkolny związek sportowy zwrócił uwagę na jedną rzecz, jeżeli chodzi o animatorów. Ciężko jest czasami przepracować te 80 godzin w normalny sposób. Myślę, że mają dużo racji. Niektóre gminy nie chcą wchodzić w ten program. Dla jednego człowieka przepracowanie 80 godzin w ciągu miesiąca jest trudne. Czy jest inna możliwość? Jeżeli jest, to dziękuję za odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ElżbietaJakubiak">Pan poseł Ziemniak, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechZiemniak">Powiem krótko, że w planach Komisji na początku grudnia mamy zaplanowane sprawozdanie z działalności szkolnego związku sportowego. Na temat programu „Animator – Orlik”, który realizowany jest przez szkolny związek sportowy, będzie szczegółowa informacja, czyli jak to wygląda w Polsce i poszczególnych województwach. Na ten temat będzie pełna informacja. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#ElżbietaJakubiak">Bardzo proszę, pan poseł Walkowiak.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#ElżbietaJakubiak">Poseł Andrzej Walkowiak (Polska Plus):</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#ElżbietaJakubiak">Dziękuję bardzo. Jeżeli dyskusja na ten temat się zakończyła, to chciałbym zabrać głos w zupełnie innej sprawie. Mam pytanie do pani przewodniczącej, dotyczące składu podkomisji do spraw nowego prawa sportowego. Czy to wolne miejsce, które zostało określone jako dla posłów niezrzeszonych należy traktować dosłownie? Czy mogą to być posłowie z kół poselskich?</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#ElżbietaJakubiak">Z kół i niezrzeszeni.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#ElżbietaJakubiak">Poseł Andrzej Walkowiak (Polska Plus):</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#ElżbietaJakubiak">Rozumiem. Chciałbym zadeklarować, że moja osoba jest do dyspozycji.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#ElżbietaJakubiak">Myślę, że na jutrzejszym posiedzeniu Komisji możemy się spotkać i ustalcie panowie, ponieważ jest jedno miejsce, a są 3 osoby, które są niezrzeszone lub reprezentują koła. Jeżeli uda nam się to zrobić w ten sposób, żebyśmy nie musieli głosować przeciwko komuś tylko ustalić, kto wchodzi do podkomisji, to będzie bardzo dobrze. Dziękuję państwu za wizytę. Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>