text_structure.xml 73.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji: Infrastruktury oraz Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgodnie z listą obecności stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Serdecznie witam naszych gości. Jeśli państwo pozwolą, to przywitam ich instytucjonalnie, czyli witam Ministerstwo Infrastruktury, KRRiT, UKE, nadawców oraz wszystkie organizacje operatorów, działające na rynkach telekomunikacyjno-infrastrukturalnych.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Spotkaliśmy się, aby poznać stan przygotowań, zarysy strategii i plan działań rządu wobec czekającego nas procesu cyfryzacji, czyli przejścia z naziemnego nadawania analogowego na naziemne nadawanie cyfrowe.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Być może pan poseł Piechociński mnie poprawi, ale chyba ostatni raz rozmawialiśmy (obie Komisje) na ten temat w Sejmie w 2004 roku i 2005 roku. Potem długo, długo była cisza. Dla części pań i panów posłów na pewno jest to temat nowy, dla takich weteranów jak my nie jest tak do końca, ale jest to temat bardzo ważny. Sądzę, że w ostatniej fazie nie obejdzie się bez udziału parlamentu, gdyż na pewno wymaga to podejmowania jakichś ustaw, a czasu nie mamy tak wiele. Nadawanie analogowe teoretycznie powinniśmy wyłączyć w 2012 roku. Być może UE przeciągnie to nam do 2014 roku lub 2015 roku. Wyobrażamy sobie, że jednak jest to ogromna operacja technologiczna, logistyczna i finansowa i dlatego lepiej zacząć już dyskutować na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli państwo pozwolą, to jako pierwszemu udzielę głosu panu ministrowi Andrzejowi Panasiukowi – wiceministrowi w MI, jako, że z przesłanych nam materiałów wynika, że w tej chwili w MI i UKE toczą się dość intensywne prace wokół tego tematu. Materiały KRRiT mamy z kwietnia 2006 roku. Sądzę, że dowiemy się, co od kwietnia 2006 roku działo się w KRRiT, jeśli chodzi o ten temat.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgodnie ze stanem prawnym, rzeczywiście, ta odpowiedzialność czy kompetencje są podzielone między UKE a KRRiT. Jak państwo wiedzą, były próby uproszczenia tego i umieszczenia w jednym miejscu. Na razie nie jest to rozstrzygnięte, więc dzisiaj jest tak, jak jest i obie instytucje – MI i KRRiT – odpowiadają przed parlamentem i społeczeństwem za przygotowanie tej operacji.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejPanasiuk">Chciałbym krótko przedstawić, jak teraz wygląda stan faktyczny prac nad przejściem z nadawania analogowego na cyfrowe.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejPanasiuk">Zacznę od tego, że w dotychczasowym stanie mieliśmy do czynienia z paroma różnego rodzaju informacjami, strategiami. Na przykład, pierwsza, to Strategia przejścia z techniki analogowej na cyfrową w zakresie telewizji naziemnej – również przygotowana przez MI jeszcze w 2005 roku. Następnie mieliśmy wyniki konsultacji, które zostały opublikowane przez Prezesa UKE w grudniu 2007 roku. Najnowsze informacje, dotyczące problemów przejścia z analogu na cyfrę, zostały zaprezentowane na jednej z konferencji przez Instytut Łączności.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejPanasiuk">Generalnie, obecnie prace są prowadzone dosyć intensywnie. Na początku roku w MI był przygotowany dokument wyjściowy do dyskusji nad planem przejścia z nadawania analogowego na cyfrowe. Ten bazowy materiał został państwu przedłożony. Jednak od tego czasu wiele się zmieniło. W wyniku prowadzenia konsultacji z nadawcami (na pierwszym etapie – przez MI) zmieniła się koncepcja zagospodarowania całej dywidendy cyfrowej i zagospodarowywania poszczególnych multipleksów. W tej chwili takie bardzo intensywne prace trwają w UKE. Prowadzone są pod przewodnictwem prezes Streżyńskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejPanasiuk">Myślę, że powoli zostaje wypracowany finalny model zagospodarowania częstotliwości dywidendy cyfrowej. W szczególności najistotniejszym elementem jest osiągnięcie consensusu między MI, Prezesem UKE oraz pomiędzy poszczególnymi nadawcami. Wstępnie przewiduje się, że pierwsze efekty będą widoczne już w 2012 roku.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejPanasiuk">Może nie będę dokładnie omawiał wizji zagospodarowania poszczególnych multipleksów, gdyż w dalszym ciągu trwa dyskusja nad koncepcją zagospodarowania poszczególnych multipleksów, nad koncepcją przejścia z okresu przejściowego. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że trwają bardzo intensywne prace. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Teraz poproszę pana przewodniczącego Kołodziejskiego o przedstawienie informacji w skrótowej formie, gdyż rozumiem, że potem będą pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WitoldKołodziejski">Dziękuję bardzo, pani przewodnicząca. Bardzo dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WitoldKołodziejski">Temat jest niezwykle istotny, o czym niejednokrotnie wspólnie mówiliśmy. Myślę, że jest to bardzo dobry moment na podjęcie tej dyskusji na forum parlamentu, ponieważ dzisiaj musi zapaść wiele rozstrzygnięć. Jest już na to najwyższy czas.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WitoldKołodziejski">Na wstępie chciałbym wyjaśnić, że KRRiT ani w tej, ani w poprzednich kadencjach nie odpowiadała za przygotowanie polityki przejścia na cyfryzację. To jest strategia, która leży w gestii rządu, i zawsze rząd się tym zajmował i zawsze był z tym kłopot. Wszyscy zwracali się do KRRiT, która ma odpowiedzieć za wdrożenie tej strategii, za pilnowanie tego procesu, o przygotowanie, a to jest nieporozumienie. Uczestniczymy i zawsze uczestniczyliśmy w pracach zespołów międzyresortowych, natomiast nie my przygotowujemy tę strategię. Jesteśmy odpowiedzialni za jej wdrożenie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WitoldKołodziejski">Jeśli chodzi o strategię, to, owszem, została przygotowana przez specjalistów KRRiT w 2005 roku, ale była to strategia, która została przedstawiona rządowi i przyjęta, czy też przyjęta przez rząd do wiadomości. Nie jest to żaden oficjalny, zatwierdzony dokument rządowy, ale wyznacza pewne kierunki, w jakich ma przebiegać proces konwersji. Oczywiście, kierujemy się tą strategią i staramy się ją rozwijać. Na razie jest to droga nie do końca sformalizowana, ponieważ ostatecznie musi ją zatwierdzić rząd.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WitoldKołodziejski">Przyjęta w 2005 roku strategia dosyć dokładnie nakreślała sam sposób przejścia obecnych nadawców, którzy mają koncesję na nadawanie analogowe, na nadawanie cyfrowe, czyli był tam podstawowy zapis, gwarancja, która mówiła, że wszyscy telewizyjni nadawcy ogólnopolscy i ponadregionalni mają zapewnione miejsce na multipleksie cyfrowym, mają prawo do emisji cyfrowej w pokryciu ogólnopolskim. To jest cały czas realizowane przy wszystkich planach.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WitoldKołodziejski">Jeśli chodzi o sytuację, z którą dzisiaj mamy do czynienia, to tamta strategia pozostawiła szereg otwartych pytań. Najważniejsze z nich dotyczą roli operatora multipleksu (o czym powiem za chwilę) i standardu technologicznego.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WitoldKołodziejski">W momencie pisania strategii powszechnie obowiązującym standardem kompresji był standard MPEG – 2. Technologia zmieniła się i dzisiaj mamy nowszy standard kompresji i jest już on ostatecznie przyjęty. Pracował nad tym Zespół Międzyresortowy w Ministerstwie. MPEG – 4 to standard kompresji, nad którego szczegółową specyfikacją pracuje w tej chwili MI. Moglibyśmy powiedzieć, że problem techniczny ze standardem mamy „z głowy”. Spóźniliśmy się o kilka lat z cyfryzacją, na Zachodzie wprowadzono MPEG – 2, z czego teraz się wycofują, a my wchodzimy w MPEG – 4. Może nie wszyscy wiedzą, o co chodzi, a więc powiem, że standard kompresji to sposób kodowania cyfrowego sygnału. Wymaga to odpowiedniego urządzenia, odpowiedniego chipu, oprogramowania elektronicznego itd. Od tego uzależnia się budowę odbiorników i urządzeń, które przetwarzają ten sygnał, czyli set-top-boxu.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WitoldKołodziejski">Powiedziałem, że mielibyśmy problem „z głowy”, gdyby nie to, że dzisiaj pojawia się następny problem. Jest kilka lat później i mamy problem: telewizja wysokiej rozdzielczości czy standardowej rozdzielczości. Uporaliśmy się z jednym, natychmiast pojawił się drugi problem. Pokazuje to skalę problemu, bo każdy rok wprowadza nowości technologiczne. Szczerze mówiąc, świat też przestaje za tym nadążać. Regulacje prawne i rozwiązania organizacyjne w innych państwach europejskich też rozstrzygają się w tej chwili, np. w kwestii standardu: wysokiej czy standardowej rozdzielczości. Powiem jedynie, że my nie wiemy, jakie standardy i co zrobić, a już dzisiaj możemy odbierać telewizję w telefonach komórkowych – przynajmniej w Warszawie. To nie istnieje w sytuacji prawnej, a w realnym świecie mamy do czynienia z nową technologią, która umożliwia nam wprowadzenie telewizji.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WitoldKołodziejski">Drugi problem, o którym mówiłem, to status operatora multipleksu, i jest to problem znacznie poważniejszy. Nie wiem, na ile szczegółowo mam się wdawać w opisy, ale chciałbym powiedzieć, że według planu podziału częstotliwości (Genewa 2006 rok) po wyłączeniu nadawania analogowego Polska ma do dyspozycji 8 częstotliwości, 8 wiązek. Na ich bazie będą budowane ogólnopolskie pokrycia multipleksów. Dzisiaj mówi się o 6 możliwych do przeznaczenia na nadawanie telewizyjne. Jeden multipleks to wiązka sygnału cyfrowego, która w zależności od stopnia upakowania tego sygnału może zapewnić emisję (przy standardzie MPEG – 4) do siedmiu (co w przyszłości może się zwiększyć) programów telewizyjnych. Jeżeli przy dzisiejszych standardach będziemy mieli 6 takich multipleksów, to okazuje się, że mamy do dyspozycji miejsce na 42 programy telewizyjne o standardowej rozdzielczości. Po pierwsze – nie wiemy, czy wszystkie 6 będziemy wykorzystywać na programy telewizyjne, a po drugie – nie wiemy, czy rozdzielczość będzie standardowa. Przy dzisiejszych możliwościach technicznych kompresji program wysokiej rozdzielczości zająłby połowę multipleksu, czyli na multipleksie byłyby dwa takie programy, a więc przy sześciu zrobiłoby się nam 14, a nie 42. Nie wiemy, czy i jaką ofertę będziemy proponować na platformach odbieranych bezpłatnie. Nie wiemy, jaką część tej pojemności można zakodować i pobierać od tego opłaty tak, jak to się dzieje na platformach satelitarnych.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WitoldKołodziejski">Wreszcie, przechodzimy do problemu operatora multipleksu. Jak powiedziałem na wstępie, w tej chwili dysponujemy częstotliwością, na bazie której można uruchomić 6 czy 7 ogólnopolskich pokryć. Jeśli będziemy dysponowali całą częstotliwością i w konkursie oddamy całą częstotliwość, to operator będzie decydował o emisji do siedmiu programów telewizyjnych ogólnopolskich. Krótko mówiąc, tutaj sytuacja zmienia się. Dotychczas KRRiT miała częstotliwości, przeprowadzała proces koncesyjny, było kilku wnioskodawców, wybierało się jednego. Ten jeden koncesjonariusz dostawał koncesję i nadawał. Dzisiaj musimy decydować: kto, w jaki sposób i o co będzie się starał. Tak naprawdę, tych niewiadomych jest dużo. Jeśli zdecydujemy, że rola operatora jest rolą operatora aktywnego, który ma decydować o zawartości programowej multipleksu, o jakości technicznej, o standardzie technicznym, a ma to swoje uzasadnienie, gdyż wprowadza to dużą elastyczność w zarządzaniu tą częstotliwością, w przygotowaniu największej i najbardziej atrakcyjnej oferty, to wtedy decydujemy o tym, że np. w procesie koncesyjnym (a w naszym prawie nie ma koncesjonowania operatora multipleksu) oddajemy, czy sprzedajemy, przekazujemy jedną częstotliwość dysponentowi, który, tak naprawdę, dysponuje wtedy bardzo poważnymi możliwościami, jeśli chodzi o kształt i sposób oddziaływania na rynek medialny w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#WitoldKołodziejski">Na marginesie mówiąc, dzisiaj mamy sytuację rozdziału kompetencji między KRRiT i UKE, a nowelizacja ustawy absolutnie tego nie zmienia. Ten rozdział dalej postępuje, nawet jeszcze bardziej, więc cały czas są bardzo aktualne nasze apele o wprowadzenie ustawy cyfryzacyjnej czy też o wprowadzenie do ustawy medialnej pewnych terminów związanych z cyfryzacją. Mamy szereg uwag odnośnie do tego, jakich brakuje terminów i definicji. Dzisiaj jest telewizja mobilna, a nie ma jej w ustawie. Jest operator multipleksu, a nie ma nic o tym, w jaki sposób i kto ma dostawać koncesję itd. Nie chcę się wdawać w szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#WitoldKołodziejski">To jest sytuacja i problemy, które musimy rozstrzygnąć, jeśli chodzi o kształt rynku docelowego. Tutaj znowu są dwa terminy: rynek przejściowy czy okres przejściowy i okres docelowy. W okresie przejściowym mamy do czynienia z konwersją, konwersją sygnału analogowego i w ogóle nadawania analogowego na nadawanie cyfrowe. Chcielibyśmy, aby przez 4 lata, do 2012 roku – taki termin sobie zakładamy, ponieważ wiąże się to z przygotowaniem polskiego rynku telewizji cyfrowej na mistrzostwa EURO – rynek był już nasycony odbiornikami. Nie chodzi o możliwości nadawców, lecz o możliwości odbiorców. To jest podstawowy problem przy konwersji i tę konwersję trzeba przeprowadzić, tzn. trzeba wprowadzić w eter sygnał cyfrowy, trzeba zachęcić ludzi do tego, żeby kupili odbiorniki telewizyjne albo set-top-boxy, umożliwiające odbieranie sygnału cyfrowego. Osobną sprawą jest kwestia pomocy społecznej. Zapewne najuboższym trzeba będzie dopłacić do tych set-top-boxów, aby na koniec 2012 roku móc wyłączyć sygnał analogowy.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#WitoldKołodziejski">Wszyscy znamy doświadczenia z wymianą dowodów osobistych, z takimi dużymi akcjami, niezbędnymi z państwowego punktu widzenia, które są nadzorowane przez urzędy, które mają duże kampanie promocyjne. Przychodzi 30 grudnia i okazuje się, że 20% społeczeństwa nie jest przygotowane, nie wymieniło dowodów itd. Tutaj może być to samo. Wprowadzamy sygnał cyfrowy, 30 grudnia czy 31 grudnia wyłączamy sygnał analogowy i 1 stycznia 5 czy 10% gospodarstw domowych budzi się i w ogóle nie ma telewizji. Zasadą switchoffu, czyli wyłączenia sygnału analogowego, jest to, że musi ono nastąpić jednocześnie na danym obszarze, by równoważyć szanse wszystkich nadawców. Były złe przykłady przy przechodzeniu z dolnego na górny UKF, jeśli chodzi o radio. Nadawcy, którzy o parę miesięcy dłużej zostali na dolnym UKF, mieli preferencje na rynku, zyskali odpowiednio wyższą pozycję. Wyłączamy jednocześnie, musimy być pewni, że wszyscy mogą odbierać taką telewizję. Musimy określić, ile procent gospodarstw domowych jest przygotowanych i pilnować, by to nastąpiło jednocześnie.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#WitoldKołodziejski">Jeżeli mówimy o nasyceniu rynku urządzeniami do odbioru, to jest tu kilka ważnych tematów. O wykluczeniu cyfrowym właśnie powiedziałem. Wykluczenie cyfrowe jest wtedy, gdy teoretycznie ktoś może odbierać 14 czy 15 programów telewizji cyfrowej, ale praktycznie nie może tego zrobić, bo nie ma do tego urządzenia. Na ogół dotyczy to segmentu rynku ludzi najuboższych. Druga, związana z tym rzecz, to zasięg teoretyczny i faktyczny. To również jest związane z tym, że nadawcy analogowi muszą wyłączyć nadawanie analogowe i w związku z tym zamienić warunki techniczne, ale na równoważne, jeśli chodzi o sposób nadawania. Aby to zrobili, to rzeczywiście muszą mieć pewność, że rynek dekoderów cyfrowych jest dostatecznie rozwinięty.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#WitoldKołodziejski">Często podnosi się problem tego, że dzisiaj klienci sklepów z elektroniką użytkową są oszukiwani. Sprzedaje się telewizory z nalepkami i sprzedawcy mówią o dostosowaniu do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej. Wszystkie sprzedawane dzisiaj telewizory mają wbudowane dekodery MPEG – 2 i nie odbiorą telewizji cyfrowej nowej generacji. To zapewne jest zadanie dla UOKiK, o czym była mowa na wczorajszym spotkaniu, ale przy okazji warto o tym wspomnieć. Prawa konsumenta są bardzo istotne w całym tym procesie.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#WitoldKołodziejski">Dlaczego tak ważny jest moment przejścia, moment wyłączenia i owe 4 lata, o których dzisiaj i w ostatnich miesiącach tyle mówimy? Jest to ważne, ponieważ cała konwersja na nadawanie cyfrowe nie powiedzie się bez sprawnego przeprowadzenia procesu wyłączenia nadawania analogowego. 8 multipleksów, a 6 telewizyjnych, o których mówiłem na początku, jest dostępne w Polsce tylko wtedy, gdy nastąpi uwolnienie częstotliwości zajmowanych przez nadawanie analogowe. Cały ten proces przypomina układankę, gdzie jest 16 czy ileś pól i jedno pole puste. Wykorzystując to puste pole, którym są nasze 2 multipleksy w okresie przejściowym, trzeba tak poprzesuwać te wszystkie klocki, żeby na nowo poskładać całą układankę. Musimy mieć do tego przynajmniej jakiś zarys rynku docelowego, czyli tego, do czego dążymy i musimy wiedzieć, jak dzisiaj zagospodarować 2 multipleksy.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#WitoldKołodziejski">W okresie przejściowym mamy do dyspozycji 2 multipleksy. Jeden – ogólnopolski w pokryciu 100%, drugi – osiemdziesiąt kilka procent. Być może uda się uzgodnić jeszcze więcej, ale w każdym razie jest to prawie ogólnopolski multipleks. Teoretycznie mamy 14 miejsc, ale musimy podjąć decyzję co do telewizji wysokiej rozdzielczości, która w tej chwili również staje się standardem. Mamy 14 miejsc – 7 już musimy zapewnić obecnym nadawcom i jeszcze 7, z którymi coś trzeba zrobić, ale tak mądrze, by później po 2012 roku można było na tym budować kolejne platformy.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#WitoldKołodziejski">Tematów jest bardzo dużo, więc powiem krótko. Dzisiaj o powodzeniu procesu konwersji, po pierwsze, decyduje – atrakcyjność oferty, która zostanie zaproponowana w telewizji cyfrowej. Już dzisiaj wiadomo, że sama poprawa jakości technicznej przy przejściu z nadawania analogowego na cyfrowe, po pierwsze – nie jest dostatecznym bodźcem do tego, by zamieniać sprzęt, a, po drugie – przy standardowej rozdzielczości i dobrym sygnale analogowym ta jakość tak naprawdę wiele się nie różni. Chodzi o atrakcyjność oferty, rozumianej dwojako – albo jako różnorodność tej oferty i bogata oferta programów w nadawaniu cyfrowym, albo jako wzmocnienie jakościowe oferty, czyli wprowadzanie telewizji wysokiej rozdzielczości, która również może stymulować rynek konsumencki do tego, by kupować także set-top-boxy.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#WitoldKołodziejski">Druga, istotna rzecz to pomoc społeczna, która będzie nieunikniona przy tym przejściu. Mówię o grupie najuboższych, którzy po prostu nie kupią set-top-boxów, a nie możemy pozwolić na to, by jakaś grupa była wykluczona cyfrowo, stąd mówię o pomocy społecznej. Są różne koncepcje finansowania tej pomocy – pomoc z budżetu państwa lub pomoc współfinansowana przez nowych nadawców, którzy otrzymują coś dostając miejsca na multipleksie. To jest kwestia, która jest dzisiaj rozważana. Jest to bardzo trudny temat, bo, tak naprawdę, podejmujemy tutaj dyskusję o tym, co sprzedajemy, za ile i co ile jest warte. Trzeba by konkretnie wyceniać to, ile np. jest warte 30% rynku telewizyjnego w Polsce, bo do tego powinny się sprowadzać dyskusje. Wypracowanie tego modelu jest bardzo trudne.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#WitoldKołodziejski">We wszystkich rozmowach – nawet nie trój– , ale wielostronnych – krzyżują się różne grupy interesów: interes nadawców obecnych, interes nadawców przyszłych, interes branży reklamowej, która widzi to wszystko zupełnie inną optyką. Inaczej do tego podchodzi regulator telekomunikacyjny, który przede wszystkim stoi na straży efektywnego udostępnienia zasobów częstotliwości i dba o wewnętrzną konkurencyjność na tym rynku. Inaczej do tego podchodzi KRRiT, która jest powołana do tego, by najbardziej stać po stronie interesu społecznego. Myślę, że w tej dyskusji ta grupa społeczna też powinna być jeszcze bardziej zrównoważona – być może, byłby tu istotny głos UOKiK. Jest cała grupa czasami sprzecznych interesów i trzeba wypracować jakiś kompromis, żeby to wszystko przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#WitoldKołodziejski">Oczywiście, moglibyśmy czekać na ustawę, ale nie ma na to czasu. O ustawie mówiliśmy 2 lata temu, a nawet wcześniej – poprzednia KRRiT też to sugerowała, chociaż wtedy ten pomysł jeszcze się nie zrodził. Ta ustawa wymaga też zmiany podejścia do prawa autorskiego, pewnych uzupełnień, szeregu zmian w innych ustawach. Nowa dyrektywa wskazuje na to, jak te zmiany powinny iść, ale dzisiaj już nie ma czasu.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#WitoldKołodziejski">Wspólnie z Ministerstwem i UKE założyliśmy, że datą, może nie ostateczną, ale w pewnym sensie graniczną, jest 15 czerwca, czyli mamy jeszcze 20 dni na odpowiedź na te wszystkie tematy. Oczywiście, niemożliwe jest odpowiedzieć na te wszystkie tematy, ale każde kolejne spotkanie przybliża nas do jakiegoś rozwiązania. Myślę, że już niebawem zostanie wypracowana pewna propozycja. W interesie wszystkich graczy na tym rynku jest to, by była ona zaakceptowana przez rząd, aby była pewność jej realizacji – być może, tak samo, jak poprzednio, przyjęta do wiadomości albo w jakiejś innej formie – już nie ustawowej, bo nie zdążymy tego zrobić – ale zaakceptowana przez rząd, by wszyscy, którzy startują w przetargach, konkursach, którzy promują swoje biznesy, wiedzieli, że ma to jakieś solidniejsze podstawy niż tylko wspólne porozumienie dwóch urzędów i jednego ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#WitoldKołodziejski">Tematów jest znacznie więcej i, oczywiście, jestem do państwa dyspozycji. Odpowiem na wszystkie pytania. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Korzystając z okazji, że jeszcze jest pan minister, który niebawem będzie musiał iść na posiedzenie innej komisji, i zwłaszcza po tym, co powiedział pan przewodniczący Kołodziejski, chciałam jednak dopytać. Nie bardzo sobie wyobrażam docelowo wprowadzanie zupełnie nowych rozwiązań na rzeczywiście wartym miliardy rynku bez gwarancji ustawowych. Teraz państwo usiądą i domówią się, a potem przyjdą inni państwo i do końca się nie domówią. To był tylko wstęp do pytania. Przedstawili nam państwo plan wdrożenia. Wiem, że są konsultacje – dwu-, trójstronne. Rozumiem, że głównie z nadawcami. Moim zdaniem, jest to taki proces środkowy. Na razie nadawcy rzucili się na UKE i prawdopodobnie na KRRiT, rozpychają się, chcą mieć pewność i miejsce na tych 2 multipleksach. Jednak nie widzę początku, tzn. tego, o czym mówi pan przewodniczący – czy będzie strategia? Jeśli tak, to kiedy? Być może, to też jest strategia, bo niejako scedowano to na MI, które w procesie konsultacji opracuje jakiś dokument, być może, przyjęty przez Sejm. Nie wiem, po prostu chciałabym wiedzieć, czy będzie coś do roboty w tym parlamencie, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaKruk">Mam jeszcze pytanie. Wydaje mi się, że nie otrzymamy informacji ministra kultury. Tak? W tej sytuacji na początku chciałabym zgłosić następującą uwagę. Dziwi mnie brak ministra odpowiedzialnego. Nie winię tutaj ministerstwa. Ja zgłaszałam wniosek o to, aby informacja ministra kultury była w porządku posiedzenia naszych Komisji. Nie bardzo wiem, czy prowadząc ten poważny proces odchodzimy od polityki audiowizualnej, która jest w gestii ministra kultury? Czy jesteśmy w stanie zaplanować ten proces, jeśli z tego, co czytamy i dzisiaj słyszymy, wynika, że minister kultury w ogóle nie uczestniczy w tym procesie? Czy my odchodzimy... Niestety, mam już takie podejrzenie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ale na to nikt nie odpowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ElżbietaKruk">Przepraszam, ale mamy przedstawicieli rządu, więc ja czekam na taką odpowiedź. Pani przewodnicząca, to jest właśnie temat. Czy jest tematem czy też nie to, czy mamy politykę audiowizualną w ramach prowadzenia procesu przechodzenia z nadawania analogowego na cyfrowe? Czy w związku z tym pozostajemy przy dwóch filozofiach regulacyjnych: charakterystycznej dla rynku radiowo-telewizyjnego właśnie z aspektem wartości kulturalnych, za które odpowiada minister kultury, czy też przechodzimy na stosowanie tylko jednej filozofii regulacyjnej, jak to się wydaje na podstawie otrzymanych projektów i tego, co dzieje się na rynku, choćby z telewizją mobilną? Pani przewodnicząca, to jest bardzo poważne pytanie na wstępie tego procesu. Przecież musimy mieć pojęcie o tym, do jakich celów zmierzamy, jaką drogą i jakich narzędzi będziemy używali. To są podstawowe pytania.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#ElżbietaKruk">Rozwijając pytanie pani przewodniczącej, powiem, że bez ustawy w ogóle nie wyobrażam sobie przeprowadzenia tego procesu skutecznie, z sukcesem, tak, aby był korzystny dla rozwoju kraju, by był przejrzysty i zrozumiały dla wszystkich stron – nadawców, producentów i odbiorców. Nie wyobrażam sobie tego, że pewne kwestie nie będą zagwarantowane ustawowo. Co mają myśleć producenci i odbiorcy po doświadczeniu dyskusji (o co później będę chciała pytać) między UKE a KRRiT w sprawie telewizji mobilnej?</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#ElżbietaKruk">Pytanie do pani przewodniczącej: dlaczego nie ma informacji ministra kultury? Informacji dla nas istotnej, bo może przy okazji dowiedzielibyśmy się, jak postępuje przygotowanie do implementacji dyrektywy. Również w perspektywie tej regulacji musimy myśleć o przeprowadzeniu procesu cyfryzacji.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#ElżbietaKruk">Na pozostałe pytania w sposób oczywisty muszę oczekiwać odpowiedzi od ministra infrastruktury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli pani przewodnicząca pozwoli, to przypomnę, że poprosiłam pana ministra Panasiuka o udzielenie odpowiedzi na pytanie, które właśnie dokładniej umiejscowi ten proces i odpowie nam na pytanie, kto będzie… Przepraszam, być może, wiadomo, pani przewodnicząca. Pani przewodnicząca 2 lata była przewodniczącą KRRiT i trzeba było do tego doprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ElżbietaKruk">Przepraszam, naprawdę nie dyskutujmy w ten sposób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ja wiem, to przykre.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ElżbietaKruk">Ja nie mam złej woli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ja też nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaKruk">Chcę się dowiedzieć o podstawowe decyzje i rozwiązania konieczne do przeprowadzenia tego procesu, i tyle. Zadałam pytania, a mam je prawo zadać. Prawda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ja też mówię bez złej woli i dlatego może pozwólmy odpowiedzieć panu ministrowi Panasiukowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ElżbietaKruk">Właśnie, więc może proszę nie komentować moich pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">To nie był komentarz, to było stwierdzenie faktu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejPanasiuk">Pani przewodnicząca, szanowni państwo. Odpowiadając łącznie na szereg pytań, chciałbym podkreślić, że w konsultacjach, które na samym początku toczyły się w MI, a teraz w UKE, mogły brać udział wszystkie strony zainteresowane danym procesem – również przedstawiciele resortu kultury. Mogli brać udział przedstawiciele nadawców, przedstawiciele izb gospodarczych, zainteresowanych tym problemem. Zarówno z mojej strony, jako prowadzącego te konsultacje w MI, jak i ze strony pani prezes Streżyńskiej nie było żadnych przeciwwskazań i ograniczeń co do udziału w tego typu pracach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ElżbietaKruk">Przepraszam, ale to jest oczywiste i nie o to mi chodziło. Zapytałam: czy bierze udział MKiDN czy też nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejPanasiuk">Z tego, co wiem, to w ostatnich pracach, postępowaniach nie uczestniczyli przedstawiciele MKiDN.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AndrzejPanasiuk">Odnosząc się do sprawy instrumentów prawnych przeprowadzenia całego procesu cyfryzacji, chciałbym powiedzieć, że jest to bardzo skomplikowany proces, o czym wspomniał pan przewodniczący. Wyróżniłbym tutaj trzy zasadnicze elementy. Pierwszy, to przyjęta przez rząd strategia przejścia z analogu na cyfrę, która jest wypracowywana w trakcie prowadzonych teraz konsultacji, w której będą określone dokładne terminy poszczególnych etapów, dokładna wizja zagospodarowania poszczególnych multipleksów, dostępnych w dywidendzie cyfrowej. Kolejnym elementem są procedury administracyjne, związane z przyznanymi koncesjami, z zamianą przyznanych koncesji analogowych na cyfrowe. Chodzi także o prowadzone procedury przetargowe czy konkursowe, wyłaniające operatorów multipleksów czy też poszczególnych nadawców.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AndrzejPanasiuk">Efektem konsultacji będzie również odpowiedź na pytanie: czy znajdują się obszary, które wymagają przygotowania odpowiednich ram legislacyjnych. Obszarem, który na pewno się wyłania, jest chociażby obszar zabezpieczenia społecznego, który wymagałby interwencji legislacyjnej. Wydaje mi się, że w tym zakresie również będą przygotowywane takie akty prawne.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AndrzejPanasiuk">Jeśli chodzi o sam standard techniczny odbiorników telewizyjnych, set-top-boxów, to w tej chwili już dobiegają końca prace nad stosownym rozporządzeniem, które lada moment trafi do uzgodnień międzyresortowych. Dziękuję serdecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Czy pani prezes chciałaby coś dodać do tych ogólnych informacji?</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam, ale pan dyrektor wypowie się w imieniu ministra kultury. Rozumiem, że pan dyrektor tylko wyjaśni sytuację czy też ma dla nas jakąś informację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JarosławCzuba">Jeśli mogę, to uzupełnię tylko słowa pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JarosławCzuba">Nie byliśmy na ostatnich dwóch spotkaniach głównie z tego względu, że były na nich poruszane sprawy ze sfery technicznej. Minister kultury nie czuje się tutaj władny. W procesie cyfryzacji należy rozróżnić dwie sfery: sferę techniczną i sferę kontentu, zawartości, za którą minister kultury w pewnym sensie czuje się odpowiedzialny. Stąd nasza nieobecność na tych posiedzeniach. Myślę, że minister kultury wiele nie wniesie przy rozstrzyganiu tego, jaki multipleks powinien zawierać rozwiązania techniczne.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JarosławCzuba">Do przedłożonego państwu materiału minister kultury, oczywiście, zgłaszał swoje uwagi. Jest uwzględniony w tabeli jako odpowiedzialny za część zadań, więc tylko potwierdzam to, że uczestniczy w tym procesie. Minister kultury był członkiem zespołu, który już od kilku lat opracowywał te założenia. Myślę, że minister kultury będzie bardziej aktywnie uczestniczył w tym procesie w momencie, gdy projekt będzie zmierzał ku rozstrzygnięciom, dotyczącym zawartości. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pani prezes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AnnaStreżyńska">Rozumiem, że mam się trzymać w nurcie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie, gdyż sądzę, że jeszcze będą pytania. Chciałam, aby instytucje bezpośrednio zaangażowane w budowanie tej strategii przedstawiły nam swoje dotychczasowe ustalenia, to, co jest zrobione, swoje niepokoje bądź swój optymizm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AnnaStreżyńska">Dobrze, w takim razie krótko – najpierw o faktach. Myślę, że o zagadnieniach do rozstrzygnięcia bardzo dobrze powiedział zarówno pan minister Kołodziejski, jak i pan minister Panasiuk. W związku z tym powiem o faktach.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#AnnaStreżyńska">Najważniejszym faktem jest to, że do całego procesu podeszliśmy pragmatycznie. Nie mogliśmy się obrażać na to, że ustawa jest zła, że nie daje wszystkich narzędzi, że nie myśli o przyszłości cyfrowej, że nie integruje obu porządków regulacyjnych, że nie do końca mamy wyjaśnione wspólne kompetencje. Po prostu stwierdziliśmy, że na podstawie tej ustawy, którą mamy, na podstawie tego porządku prawnego, jaki jest nam dany, musimy posunąć sprawę do przodu, bo już za długo ona trwa.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#AnnaStreżyńska">Wcześniej, razem z KRRiT i MKiDN, podjęliśmy pierwszą próbę takiego popchnięcia do przodu poprzez wspólne przygotowanie pod kierownictwem Ministra Infrastruktury planu przejścia z nadawania analogowego na cyfrowe i założeń do ustawy cyfryzacyjnej. Jednak od momentu, gdy te dokumenty były gotowe, w tej chwili minęło już chyba 9 miesięcy. Już w styczniu i lutym mówiliśmy, że jest za późno, by pracować nad zmianami ustawowymi, że trzeba podjąć konkretne kroki.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#AnnaStreżyńska">Podjęliśmy decyzję o podjęciu tych konkretnych kroków, ponieważ mizeria ustawowa nie zwalnia nas z odpowiedzialności za ten proces – ani UKE ani KRRiT. Zgodnie z ustawą, są to jedyne dwa organy, które są odpowiedzialne za ten proces. Ponosimy odpowiedzialność nie tylko za efekt procesu, ale również za to, że on nie jest prowadzony, choć formalnie nie ma żadnych przeszkód, by nie był prowadzony. Istnienie międzyresortowego zespołu, który ma opracować docelową strategię cyfryzacji, nie zwalnia nas z działań. Międzyresortowy zespół ma charakter doradczy, opiniodawczy dla premiera. Jego istnienie i prace w żaden sposób nie zwalniają nas z działań. Przez pewien czas mogliśmy czekać na jakieś efekty, ale od 2004 czy 2005 roku minęło bardzo dużo czasu i już dłużej nie możemy czekać, ponieważ niebezpiecznie zbliża się termin 2012 roku i tu możemy wykorzystać naturalną skłonność związaną z EURO.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#AnnaStreżyńska">Na spotkaniach obecni są zarówno nadawcy, działający w tej chwili w technologiach analogowych, przedstawiciele izby kablowej, jak i nadawcy, którzy chcą w tym uczestniczyć, a obecnie nie nadają w technologii analogowej na terenie Polski. W tych spotkaniach uczestniczy UKE, KRRiT i MI. Rozmowy są bardzo trudne i trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że oprócz wielości pytań, które tam padają, omawiane są bardzo poważne kwestie do rozstrzygnięcia. Nawet wtedy, gdy rozstrzygamy niewielki ułamek zagadnienia technicznego, społecznego i ekonomicznego, to każda taka kwestia ma w gruncie rzeczy bardzo wielkie znaczenie i często w sposób niedostrzeżony decyduje o sposobie wprowadzenia konkurencji na ten rynek, o poziomie konkurencji do 2012 roku i po 2012 roku. Choć pozornie można byłoby powiedzieć, że rozmawiamy o kwestiach technicznych czy o jakichś rozstrzygnięciach proceduralnych, to żadna z decyzji, które tam podejmujemy, nie ma błahego znaczenia dla procesu, są ze sobą bardzo ściśle powiązane i mają bardzo ważne znaczenie dla przyszłości tego rynku.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#AnnaStreżyńska">Zaproponowaliśmy, żeby w okresie przejściowym, do 2012 roku, pierwszy multipleks był przeznaczony dla wszystkich obecnie działających nadawców analogowych – zgodnie z przyjętym wcześniej założeniem (w strategii i w prawie) poszanowania uprawnień dotychczasowych nadawców analogowych, jak również prawa do rekoncesji.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#AnnaStreżyńska">Jesteśmy zwolennikami wystawienia drugiego multipleksu na konkurs. Konkurs to procedura, w której wspólnie uczestniczą KRRiT i UKE. W porozumieniu ustalają razem zarówno warunki techniczne konkursu, jak i programowe.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#AnnaStreżyńska">Po 2012 roku, ze względów głównie prawnych (chodzi o bardziej czystą i łatwą procedurę), media publiczne przeniosłyby się na trzeci multipleks, natomiast pozostali pozostaliby na pierwszym multipleksie bez konieczności dokonywania kolejnych zmian w ich rezerwacjach i koncesjach, co jest istotne ze względów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#AnnaStreżyńska">Cały czas mówimy o procesie przejścia. Mówimy o procesie przejścia, czyli o okresie przejściowym, próbując wspólnie programować (nie zawsze jesteśmy ze sobą zgodni) przyszłość dywidendy cyfrowej. Jednak okres przejściowy determinuje nas co do tego, że nie oglądamy się na nowe strategie rządowe, które nie wiadomo, czy powstaną i kiedy, że nie oglądamy się na przyszłe i niepewne ustawy – również ze względów pragmatycznych. Niejako z tego również wynika dobór członków zespołu, który się spotyka i rozmawia na temat procesu przejścia, i, oczywiście, dobór tematyki.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#AnnaStreżyńska">Prace mają trwać do połowy czerwca. Jak już tu wspomniano, do połowy czerwca chcemy uzyskać uzgodnienia kierunkowe. Pewnie jeszcze nie wszystko będziemy mieli dokładnie wyjaśnione – również pod względem proceduralnym, formalno-prawnym, chociaż w tej chwili już przystąpiliśmy do takich prac. Nasz zespół rozdzielił się na dwa podzespoły: techniczny i prawno-społeczny. Chodzi o to, by w ramach tych podzespołów w ciągu 20 dni spróbować rozstrzygnąć szczegółowe kwestie.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#AnnaStreżyńska">Padło pytanie o to, jaki jest porządek regulacyjny, który stosujemy w tym procesie, czy jest to porządek regulacyjny przypisany jednemu z regulatorów tego rynku. Tak nie jest, ponieważ pracujemy wspólnie, a nawet kłócimy się wspólnie, bo są jeszcze kwestie sporne, chociaż często spór dotyczy głównie sposobów, a nie celów, które chcemy osiągnąć, a więc stosowany przez nas porządek regulacyjny też po prostu musi być wspólny dla obu tych systemów. Zresztą gwarantuje to obecnie obowiązująca ustawa telekomunikacyjna, która, z jednej strony, mówi, że w procesie konkursu na operatora multipleksu podstawowym kryterium jest kryterium konkurencyjności, a, z drugiej strony, odróżnia ten proces od procesu przetargowego tym, że oba organy muszą porozumieć się co do zawartości treściowej, co do treści, które operator multipleksu będzie rozprowadzał na swoim multipleksie. W ten sposób jest uwzględniony element, o którym pan przewodniczący mówił, że jest mniej prospołeczny, czyli dążenie do zachowania należytej konkurencyjności na rynku oraz element, zdaniem pana przewodniczącego, bardziej prospołeczny, czyli dbałość o należytą zawartość programową, o treści krajowe, regionalne, o zgodność z prawem, o nienaruszanie interesów nieletnich itd., czyli o te wszystkie ważne rzeczy, które my, oczywiście, jak najbardziej podzielamy i chcemy uwzględnić w tym procesie.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#AnnaStreżyńska">Spór, który toczy się między nami, dotyczy natury operatora drugiego multipleksu. Podzielamy wspólny cel, jakim, z jednej strony, jest wprowadzenie konkurencji na ten rynek, a, z drugiej strony – zagwarantowanie celów chronionych ustawą radiowo-telewizyjną, czyli tutaj nie ma sporu między nami. Jako UKE, jesteśmy zwolennikami operatora aktywnego, licząc na to, że będzie on miał większe możliwości biznesowe, większą elastyczność i będzie minimalnie regulowany co do treści, które będą rozpowszechniane na jego multipleksie, ponieważ będzie to i tak ryzykowny biznes, którego losów w perspektywie długoletniej nikt w tej chwili nie jest w stanie przewidzieć. KRRiT bardziej przychyla się do operatora pasywnego lub jakiejś jego wersji, która pozwoli jej zachować większą kontrolę nad zawartością treściową na drugim multipleksie. Skrajności w naszych stanowiskach już odrzuciliśmy i cały czas jesteśmy w trakcie rozmów.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#AnnaStreżyńska">Kończąc, chcę podkreślić, że to, co robimy, dotyczy procesu przejścia z analogu na cyfrę. Nie zamierzamy programować wizji rozwoju rynku audiowizualnego w Polsce, ponieważ UKE nie jest do tego kompetentny, ale musimy reagować na potrzebę, która staje się paląca i która wynika zarówno z zobowiązań międzynarodowych, jak i z kurczącego się czasu oraz z niewątpliwych okazji, jakie pojawią się przed nami i w sposób naturalny mogą wesprzeć ten proces. Taką okazją jest właśnie EURO 2012. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo, pani prezes. Pan przewodniczący Piechociński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanuszPiechociński">Proszę państwa, mamy do czynienia z zadaniem o charakterze państwowym, cywilizacyjnym i w związku z tym myślę, że bardzo ważne jest to, by wszyscy z nas mieli poczucie wielkiej pokory wobec wyzwania, z którym przychodzi nam się zmierzyć. W naszym myśleniu o sprawie i jej złożoności nie posunęliśmy się tak bardzo – poza pracami Zespołu i tych, którzy w tym uczestniczą. Mówię o debacie publicznej, toczącej się właściwie od 2004, 2005 roku.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JanuszPiechociński">Wiemy, ile jest w nas pasji i gorączkowych dyskusji, sprzeczności interesów i zdań w zakresie prostego podziału między przekazem i technologią, a choćby zawartością, prawem autorskim i odpowiedzialnością. Wiemy, ile w obecnej rzeczywistości mamy napięć, niewyjaśnionych spraw. Kolejne posiedzenia, a także debata publiczna pokazują, jak bardzo się dzielimy, różnimy albo nie rozumiemy lub nie chcemy zrozumieć, bo myślę, że i z takimi zjawiskami mamy do czynienia. To trochę przypomina mi sytuację, w której z furmanki przesiadamy się do samochodu. Nawet wtedy, gdy w tej furmance brakuje woźnicy, to koń chodził przez 40 lat i nas dowiezie, bo ciągle chodził tą samą drogą. W tej chwili zastanawiamy się, jaki to będzie samochód – czy będzie to pickup, czy samochód terenowy, z napędem na 2 czy 4 koła. Wiemy tylko, że kierownica powinna być z określonej strony. W związku z tym pojawia się kluczowe pytanie nie tylko z punktu widzenia tego, kto będzie kierował, a kto będzie pasażerem i kto zapłaci za benzynę. Koncentrujemy się na tym, jak zrealizować zadanie państwowe jako strona publiczna, która przyjęła na siebie to zobowiązanie, na tym, jak zabezpieczyć obywatela, aby na końcu tego procesu była najlepsza jakość. Zapominamy o tym, że w tym procesie na nieklarownych warunkach uczestniczy także rynek, który podlega prawom ekonomii, konkurencji, gromadzenia kapitału, inwestycji, oceny przez banki itd.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JanuszPiechociński">Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i, po pierwsze, chcę wyrazić satysfakcję z tego powodu, że zespoły pracują, spotykają się. Jest to nowa jakość w stosunku do poprzedniej rzeczywistości, bo wtedy podczas posiedzeń Komisji tylko wymienialiśmy sprzeczne poglądy i korespondowaliśmy ze sobą. Było widać pewną przepaść, jeśli chodzi właśnie o możliwość uczestniczenia w procesie. Uważam, że jednak musimy wyznaczyć czytelne warunki brzegowe, które będą zakotwiczone: albo w ustawie sejmowej, albo w uchwale Sejmu, którą przedłoży rząd, gdzie będziemy mieli „mapę drogową” procesu. Dobrze, że mówimy o kwestiach technicznych, technologicznych, a za chwilę programowych, ale to jest klasyczna mapa drogowa, która pokazuje, gdzie będzie zakręt. Myślę, że w tym procesie jeszcze nie wiemy, gdzie leży droga.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JanuszPiechociński">Po zakończeniu prac zespołu powinien być zaprezentowany wstępny dokument – omówiony, przedstawiony do publicznej debaty i, być może, zakończony uchwałą Sejmu. Powinna to być taka „mapa drogowa” pokazująca, jak chcemy zrealizować ten proces – na zasadzie ogólnych kwestii, pewnych generalnych założeń, które są czytelne dla uczestników procesu także po stronie rynkowej. Prace zespołu zakończą się, UKE, KRRiT i poszczególne resorty coś będą robić w ramach swoich kompetencji i w obecnym stanie prawnym, będziemy zmagać się z tym, w którym momencie pojawi się ustawa czy też będziemy lekko nowelizować poszczególne zapisy wielu ustaw, bo ta sprawa dotknie wielu ustaw. Myślę, że głębiej, niż to wynika z dzisiejszej wstępnej informacji reprezentantów organów państwowych. Wówczas okaże się, że po prostu ten proces nie będzie przewidywalny. Z punktu widzenia rynku proces musi być bardzo przewidywalny, gdyż za 2 lata pojawi się problem wyzwania technologicznego. Nagle okaże się, że jest kolejny nowy porsche – już nie kategorii 911, ale z doładowaniem itd. i staniemy przed dylematem, czy zawracamy, bo nie warto już robić starego, poczekamy jeszcze pół roku i zrobimy nowe. W stosunku do rynku musi więc być bardzo czytelne, klarowne rozwiązanie – także z tego punktu widzenia, czy na tym rynku jesteśmy w stanie pozyskać środki na część socjalną tego procesu, czy też wręcz z góry mówimy, że to będzie operacja budżetowa. To musi być bardzo czytelne. Czytelne musi być to, od jakiego poziomu mówimy o obywatelach, którym musimy to zapewnić. Na każdym etapie tego procesu diabeł będzie ujawniał coraz większe rogi – wtedy, gdy będziemy dotykali szczegółów i odpowiadali na bardzo istotne pytanie, dotyczące określonej części rynku, spraw, misji, technologii, dostępu do tej technologii itd. Z punktu widzenia dostawców technologii będą to także gigantyczne pieniądze, a więc będziemy obiektem ciągłej presji, bo są nowe technologie, jeszcze lepsze, łatwiejsze i tańsze i będą zadawane pytania, dlaczego tego nie rozważamy. Widzimy, że dynamika zmian na rynku po prostu jest olbrzymia.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JanuszPiechociński">Zwracam także uwagę na kluczowe kwestie, związane z modelem docelowym. W krótkim, ciekawym wystąpieniu pan przewodniczący wyraźnie nakreślił przed nami pola wyboru. Uruchamiając ten proces musimy wiedzieć, jaki będzie model docelowy – z punktu widzenia intencji władzy publicznej, która uruchamia ten proces na etapie regulacji, stanowienia prawa, budowania fundamentów. Jeśli dzisiaj my, jako inicjatorzy tego procesu, nie będziemy wiedzieli, jaki jest model docelowy, to te fundamenty będą nam się rozlewać i przesuwać. Mogą wystąpić roszczenia uczestników rynku o nieposzanowanie ich wcześniejszych interesów. Może się pojawić problem ograniczania konkurencji i problem nieposzanowania interesów odbiorcy produktu, który wynika z tego procesu.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JanuszPiechociński">Po pierwsze – cieszę się, że jest wyznaczony ten termin. Jest nadzieja, że 30 czerwca (z jakimś małym wahnięciem) będziemy mieli jakiś dorobek tego zespołu. Warto się zastanowić nad tym, co zrobić z tym dorobkiem i czy po dyskusji na posiedzeniu obu Komisji nie zaproponować rządowi, by przygotował projekt uchwały Sejmu, który stabilizowałby (nie tylko w kategoriach zobowiązań międzynarodowych) ważną kwestię z punktu widzenia decyzji parlamentu. Dla kolejnych rządów, dla pakietu ustaw, będącego konsekwencją tej uchwały, będzie to przynajmniej jakieś kierunkowe wskazanie tego, jak na to patrzymy z punktu widzenia naszych zadań legislacyjnych i pewnej stabilizacji odbioru tego, czego może spodziewać się rynek w tym trudnym procesie. Tyle z mojej strony. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Niejako puentując to, co powiedział pan przewodniczący Piechociński, chciałabym powiedzieć, że, być może, obie Komisje powinny wystąpić do rządu z prośbą czy też apelem o to, by po zakończeniu tych prac i po przygotowaniu jakiegoś dokumentu przedstawić ten dokument całej Wysokiej Izbie i przeprowadzić debatę. Rzeczywiście, to nie jest kupienie sobie nowego modelu aparatu komórkowego, lecz jest to zupełna zmiana technologiczna, cywilizacyjna. Może nawet warto wyjść poza Komisje. Po rozmowie z kolegami przedstawiamy wstępnie obu Komisjom taką propozycję, że, być może, tak należałoby to zakończyć.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pani przewodnicząca Kruk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ElżbietaKruk">Myślę, że obie Komisje powinny się zastanowić nad tym, czy nie pójść dalej, czy nie wystąpić z dezyderatem jednak w sprawie ustawy. W tej chwili nie ma już upoważnionego przedstawiciela MI, a zdecydowaną częścią planu, który dostaliśmy, są założenia do ustawy o cyfryzacji nadawania telewizji naziemnej. Dzisiaj nie wiemy, czy będziemy mieli tę ustawę, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#ElżbietaKruk">Zgadzając się ze wszystkimi aspektami i trudnościami, jakie podniósł pan przewodniczący Piechociński, wrócę do tego, że ta ustawa jest nam potrzebna właśnie głównie w okresie przejściowym. Rozumiem oba organy i to, że są w trudnej sytuacji. Akurat są one od realizacji i właśnie od ustalenia tego, jaką drogą dojść do celów, które powinny być określone zupełnie gdzie indziej – najpierw w Radzie Ministrów, a później u nas, w parlamencie, i tego będziemy musieli się domagać. Dzisiaj nie ma co tego kontynuować, skoro nie mamy odpowiednich przedstawicieli rządu w tym zakresie. Co w okresie przejściowym zrobić z terminami upływania koncesji nadawców dziś funkcjonujących? Co z rekoncesjami? Tego nie da się ustalić bez ustawy. Po prostu to musi uregulować ustawa. Co z używanymi dzisiaj analogowo częstotliwościami, które zostaną przekazane na nadawanie cyfrowe? Tego nie da się inaczej przeprowadzić niż na drodze ustawowej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#ElżbietaKruk">Nie do końca zgadzam się z panią prezes, że da się to przeprowadzić bez ustawy. Rozumiem, że to nie należy do obowiązków UKE, więc nie mówię tu o zaniechaniu przez ten organ.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#ElżbietaKruk">Myślę, że na jednym z następnych posiedzeń Komisji bądź w gronie prezydium musimy wrócić do tej sprawy, zastanowić się i oczekiwać bardzo szybkiej informacji na temat kroków, podjętych przez rząd w tym zakresie. Taki jest mój wniosek. Zobowiązania międzynarodowe mamy dosyć zgodne z tym, jak powinno wyglądać państwo prawa. Jego działania powinny być przejrzyste. UE domaga się, aby państwa jasno określiły politykę przeprowadzenia procesu przechodzenia z nadawania analogowego na cyfrowe, więc raczej takie mamy zobowiązania wobec UE, z których nie do końca się wywiązujemy. W związku z tym dopytam o pewne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#ElżbietaKruk">Oczywiście, sprawy techniczne i debaty na ten temat także w Komisji są dosyć ciekawe, ale rzeczywiście są do rozstrzygnięcia przez Zespół Międzyresortowy przy współpracy odpowiednich ekspertów. Myślę, że w parlamencie bardziej nas powinien zainteresować spór interpretacyjny o stosowanie prawa, który dzisiaj toczy się między UKE a KRRiT. Skoro już mamy przedstawicieli obu tych organów, to myślę, że warto, abyśmy otrzymali informacje w tym zakresie. Na przykład, mam pytanie o ogłoszoną przez UKE częstotliwość na 31 miast. Nie wiem, jest już ich może więcej. Trochę śmieszne jest to, że w miastach piłkarskich są po 2 częstotliwości. Tych działań nie da się oderwać od procesu cyfryzacji w ogóle. Jeśli go w tej chwili realizujemy, to rozumiem, że chcemy wykorzystać EURO 2012, tylko dlaczego w ten sposób? Dlaczego te częstotliwości nie zostały zgłoszone w Genewie? Czy już wówczas w Urzędzie podjęto decyzję o tym, że mają być one przeznaczone na telewizję mobilną?</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#ElżbietaKruk">Przypominam, że w całej Europie telewizja mobilna jest traktowana na rynku radiowo-telewizyjnym jako dywidenda cyfrowa, a więc jako wynik przejścia z nadawania analogowego na cyfrowy. Czy przypadkiem odwrotna kolejność, zamiast w ogóle pomagać procesowi cyfryzacji, nie zaszkodzi procesowi wprowadzania telewizji mobilnej? Nie wnikając w szczegóły, zwracam uwagę na to, że nie wiadomo, dlaczego jest tak ograniczony sposób programowy. Zresztą, już dzisiaj mamy w użyciu telewizję mobilną w znacznie szerszym zakresie niż zaproponowany na tych częstotliwościach. Są to dla mnie bardzo poważne pytania, bo uważam, że powinniśmy mieć ustawę, cele. Tego typu pytania: jak wykorzystamy ten proces, jak wykorzystamy dywidendę powinny być postawione gdzie indziej i gdzie indziej rozstrzygnięte – w sposób przejrzysty, jasny, zrozumiały.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#ElżbietaKruk">Ponadto mam wrażenie, że wszystko, co dzisiaj dzieje się z telewizją mobilną, z jednej strony, ma dobrą cechę, ponieważ wzbudza debatę o cyfryzacji w ogóle i pokazuje konieczności przyspieszenia działania i stanowienia prawa w tym zakresie, zaś, z drugiej strony, wprowadza pewne zamieszanie, a przecież obowiązkiem państwa jest również efektywna polityka informacyjna. Co w ogóle o procesie mają myśleć producenci, nadawcy, dostawcy, odbiorcy? Co mają myśleć o tym, co nas czeka, jeśli dwa organy nie mogą się porozumieć w podstawowej sprawie? Wydawałoby się, że chodzi o dość oczywiste terminy, bo wszystkie strony wiedzą, że to telewizja mobilna, a więc radiodyfuzja. Jak sobie więc wyobrażamy realizację tego procesu bez ustawy – skutecznie, efektywnie, szybko, z korzyścią dla państwa i wszystkich zainteresowanych stron?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Może zbierzemy wszystkie pytania i uwagi. Pan przewodniczący Rynasiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ZbigniewRynasiewicz">Pani przewodnicząca, szanowni państwo. Uważam, że z dyskusji na poruszony dzisiaj temat widać, że jest on bardzo ważny. Bez debaty, o której mówił pan przewodniczący Piechociński, nie będziemy w stanie mówić o tej problematyce w taki sposób, który zawiera generalnie interes państwowy, jak to określił mój kolega. Tak o tym powinniśmy mówić – bez pewnej naleciałości politycznej, bo jest to problem, który ma charakter cywilizacyjny.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ZbigniewRynasiewicz">Dlatego proponuję, aby Komisje wystąpiły do pana Marszałka, który od dłuższego czasu wyraża duże zainteresowanie tą problematyką, aby po uzyskaniu informacji ze strony Ministra Infrastruktury, a wcześniej Zespołu przygotowującego całość zagadnienia, odbyła się debata na ten temat – pewnie już po przerwie wakacyjnej, we wrześniu. Chodzi o to, by nie tylko komisje sejmowe, ale cały parlament uczestniczył w dyskusji na ten temat, abyśmy byli w stanie przygotować we właściwym czasie wszelkie kwestie, które dotyczą przyspieszenia procesu cyfryzacji. Chciałbym zaproponować pani przewodniczącej taki wniosek – niekoniecznie pod głosowanie, ale jako wspólne ustalenie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Wrzesień to zdecydowanie za późno, to musi być w lipcu, jeśli chcemy zrobić taką debatę. Wcześniej nie można, bo nie ma materiału. Mam nadzieję, że w imieniu Komisji Kultury i Środków Przekazu mogę powiedzieć, że popieramy taki pomysł. Byłaby to wspólna inicjatywa obu Komisji. Rozumiem, że byłby obecny rząd, byłyby odpowiedzi. Taka debata odpowie nam na wszystkie pytania.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeszcze nie zamykając posiedzenia, mamy już konkluzję i to jest bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pytania pani przewodniczącej Kruk były kierowane chyba do pani prezes. Słyszę, że do obu organów, które, być może, tak bardzo się nie kłócą, a jak się nawet kłócą po cichu, to po co my się w to wtrącamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca, ja nie wiem, czy się kłócą, czy też nie. Jest spór i dwa organy mają różne zdania. Spór nie odbywa się po cichu, tylko codziennie czytamy o nim w gazetach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dobrze. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AnnaStreżyńska">To prawda, kłócimy się głośno. Było bardzo dużo pytań i nie jestem pewna, czy wszystkie zapamiętałam. Spróbuję zacząć od założeń podstawowych i najwyżej poproszę jeszcze o dopytanie.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AnnaStreżyńska">Stanowisko UKE dotyczące telewizji mobilnej i przyjętego sposobu rozdysponowania częstotliwości na rzecz tej usługi było takie, a nie inne z wielu różnych względów: rynkowych, technicznych i również przyszłościowych. To nie jest usługa, która jest typową usługą broadcastingową. To jest usługa, która jest usługą dodaną do innych usług telekomunikacyjnych. Tak to funkcjonuje w całym świecie. Komórka nie służy nam do oglądania telewizji. Podobnie lodówka nie służy nam do oglądania telewizji, ale na lodówce bywają telewizory i można telewizję oglądać w kuchni. Komórka też ma te funkcjonalności. Internet ma te funkcjonalności. Jest to usługa dodatkowa, która nie stanowi o wartości całego biznesu. Mimo wszystko jest to usługa bardzo ryzykowna. Dlatego naszym założeniem było maksymalne wyjęcie jej spod przesądzeń nie regulacyjnych, bo one pozostają dla tej usługi całkowicie aktualne, ale spod przesądzeń o kształcie świadczenia tej usługi przez beneficjenta przetargu.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#AnnaStreżyńska">Intencją wspólną UKE i KRRiT jest to, żeby uniknąć tego, by program rozprowadzany za pośrednictwem telefonów komórkowych nie podlegał żadnej kontroli. Chcemy zachować przyznaną KRRiT pełną kontrolę w zakresie stwierdzania zgodności tych programów z prawem. W pełni pozostaje aktualne uprawnienie KRRiT do koncesjonowania treści, zanim one trafią na telefony komórkowe, co zapewnia zgodność tych programów z wymogami prawa. Wykonaliśmy również bardzo duży wysiłek – niestety, prawdopodobnie nietrafiony – by w nowelizacji ustawy medialnej znalazła się nowa wartość, jaką jest zmieniony rozdział 6 ustawy medialnej, dotyczący rejestru programów – właśnie mając na myśli tę jakby podwójną kontrolę. Najpierw jest to koncesja na rozpowszechnianie, która jest niejako pierwotnym uprawnieniem do rozpowszechniania programów, a następnie – wprowadzenie tego programu do sieci komórkowej na różnych zasadach tak, jak to dotyczy operatorów kablowych. Zgodnie z naszymi intencjami, miało to podlegać wpisowi do rejestru, czyli regulator ponownie pochylałby się nad tym programem i stwierdzałby, czy program nie narusza prawa, czy jest adekwatny do rozprowadzania w tej sieci.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#AnnaStreżyńska">Nie różnimy się między sobą co do wspólnego celu – zachowania kontroli nad zgodnością z prawem programów. Nasza skłonność do ujęcia tej usługi jako usługi telekomunikacyjnej wynikała, po pierwsze, z tego, że częstotliwości, o których mówimy, są częstotliwościami nie należącymi do planu genewskiego. W czasie negocjacji planu genewskiego przyjęto założenie, że wszystkie kraje mają mieć taką samą liczbę częstotliwości, przeznaczonych dla broadcastingu i dlatego te częstotliwości nie zostały zgłoszone. Nawiasem mówiąc, wcale to nam nie pasuje, bo, jak już też prasa doniosła, mamy w związku z tym osobne, trudne negocjacje, by uzgodnić z naszymi zachodnimi i północnymi sąsiadami sposób wykorzystania tych częstotliwości poza planem. Oni również mają prawo do użytkowania tych częstotliwości. Nie mają jeszcze koncepcji, na co będą je użytkować i boją się, że w przyszłości nasz sposób użytkowania może zagrozić bezpieczeństwu ich wykorzystania na ich terenie. To, że one znalazły się poza planem, oczywiście, obecnie utrudniło nam funkcjonowanie i decyzje, dotyczące tych częstotliwości. Jednak takie były decyzje na konferencji. Mogę się tutaj odnieść wyłącznie do kwestii historycznej.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#AnnaStreżyńska">W krajowej tablicy przeznaczeń częstotliwości te częstotliwości, oczywiście, jako służba pierwszej ważności, są przeznaczone do broadcastingu, ale, jako służba drugiej ważności – na usługi telekomunikacyjne. Zdecydowaliśmy się przeznaczyć te częstotliwości na usługi telekomunikacyjne, multimedialne – po pierwsze, z tych powodów częstotliwościowych, o których wspominałam, a, po drugie, licząc na to, że przetarg zobiektywizuje wartość tych częstotliwości. W ręce przedsiębiorców oddajemy dobro ograniczone, więc w przetargu chcieliśmy również uzyskać odpowiedź na pytanie: ile to jest warte? Chcieliśmy zrealizować cel fiskalny państwa. Z trzeciej strony (i to jest najważniejsze), realizacja tego w drodze przetargu, a nie konkursu pozwala nam uniknąć przesądzania przez zajmujący się mediami organ regulacyjny o zawartości multipleksów cyfrowych co do programów. Oczywiście, nie wyłączając obowiązywania prawa, pozostawiamy operatorowi 31 multipleksów swobodę decydowania o tym, jaki program, legalnie funkcjonujący w Polsce i koncesjonowany, może rozprowadzać na tym multipleksie. Ten biznes jest biznesem ryzykownym i, naszym zdaniem, na poziomie konkursu nie możemy przesądzać, że ma to być 12 takich, a nie innych programów. Po prostu te programy zwyczajnie mogą się nie sprzedawać i operator musi zachować pełną elastyczność co do możliwości zmiany zawartości programowej multipleksu – oczywiście, cały czas poruszając się w zakresie programów koncesjonowanych przez KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#AnnaStreżyńska">Kolejna sprawa. Publicznie wypowiadamy się, że nie kwestionujemy uprawnienia KRRiT do koncesjonowania programów, które następnie będą umieszczone na multipleksie. Wydaje nam się, że KRRiT również rozumie nasze stanowisko w kwestii pozostawienia maksymalnej elastyczności i swobody dla przedsiębiorcy, który będzie świadczył tę usługę jako jeden z pierwszych w Europie na bardzo okrojonym rynku. Jest to tylko 31 miast, a nie cały kraj, co zupełnie zmienia postać tego biznesu. W dodatku trudno powiedzieć, jakie będzie jego powodzenie biznesowe, jakie programy sprzedadzą się w Polsce, ponieważ nigdy nie prowadzono testu komercyjnego, ekonomicznego. Do tej pory testy zawsze były ograniczone do testów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#AnnaStreżyńska">Jeśli coś mi się jeszcze przypomni, to poproszę głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Zgłosił się pan przewodniczący Kołodziejski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WitoldKołodziejski">Dziękuję bardzo. Pani prezes dosyć wyczerpująco przedstawiła zagadnienie. Mam wątpliwości co do tego, czy mówić o dwóch stronach, dwóch koncepcjach, gdyż logika dyskusji, jaką toczymy z UKE w sprawie telewizji mobilnej, jest logiką sporu, a nie logiką wojny. Chodzi o dwie różne koncepcje podejścia do regulacji rynku i, tak naprawdę, o próżnię prawną, z którą mamy do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WitoldKołodziejski">Zwracałem uwagę na to, że dzisiaj jest telewizja mobilna i oglądamy ją w tej chwili, natomiast nie ma jej w prawie, nie ma w ustawach. Pani prezes walczyła w Komisji o drobną korektę w ustawie. Moim zdaniem, te zmiany, tak naprawdę, nic tu nie zmieniają. Wprowadzają pewne ułatwienie, uproszczenie procedury, jeśli chodzi o wpisywanie do rejestru, tak naprawdę, nic nie rozwiązując, a wręcz, być może, bardziej kwalifikując, kierując regulację w stronę regulacji telekomunikacyjnych, ale nie o tym chciałem mówić.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WitoldKołodziejski">O co w ogóle chodzi? Mamy telewizję mobilną w komórce i już w tej chwili ją oglądamy. Mamy świadomość, że każde duże wydarzenie sportowe, to właśnie wzrost zapotrzebowania, wzrost tego rynku. Mamy świadomość, że w naszych regulacjach jest próżnia. Próbujemy tworzyć interpretację (nie mówię o obejściu, lecz o interpretacji) z dwóch poziomów regulacyjnych, a cel jest jeden. KRRiT i UKE są tutaj w 100% zgodne. Chcemy doprowadzić do jak najszybszego uruchomienia multipleksu telewizji mobilnej. Tu nie ma żadnej różnicy, jest kwestia koncepcji. Dlaczego jest to tak ważne? To nie jest sprawa ambicji, tego, kto tutaj postawi kropkę nad i, kto będzie o tym decydował, kto ma to regulować. Jest to kwestia pewności inwestycji i pewności rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#WitoldKołodziejski">Dzisiaj problem pokazuje się właśnie w sferze biznesowej. Zainteresowani przyszli operatorzy multipleksu telewizji mobilnej chcą wiedzieć, czy są kwalifikowani jako telewizja, czy też jako usługa telekomunikacyjna. W uzgodnieniach międzynarodowych, prowadzonych w sprawie częstotliwości, też podstawowym problemem jest to, czy jest to usługa telekomunikacyjna, czy też usługa telewizyjna.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#WitoldKołodziejski">Jeżeli będziemy to dalej kwalifikować jako usługę telekomunikacyjną, to będzie taka konsekwencja, że jest to tzw. usługa drugiej ważności, czyli wszystkie transmisje telewizyjne pierwszej ważności mają pierwszeństwo. W każdej sytuacji jakiegoś konfliktu, zakłócenia ta usługa drugiej ważności będzie wyłączona.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#WitoldKołodziejski">Powtarzam, to jest logika sporu, a nie wojny. Cel jest jeden, a spieramy się na temat konstrukcji. Uważam, że przy takiej konstrukcji prawnej jest to dużo słabiej uzasadniona konstrukcja.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#WitoldKołodziejski">Nie mamy ustaw, nie mamy prawa, ale mamy dyrektywę UE i tutaj już nie mamy żadnych wątpliwości. Telewizja mobilna jest zaliczana do kategorii usług audiowizualnych pierwszej grupy regulacyjnej, właśnie telewizyjnej. U nas telewizję reguluje się za pomocą koncesji. Nie mamy innych regulacji.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#WitoldKołodziejski">W związku z tym stanowisko KRRiT jest następujące. Po pierwsze – zdrowy rozsądek. Mamy telewizję w telefonie. Jest to telewizja, a nie usługa telekomunikacyjna. Po drugie – ekran 2 cale to nie ekran 42 cale i do tego jest przeznaczone zupełnie inne podejście KRRiT. Uważamy, że powinno to być uznane za usługę telewizyjną i regulowane tak, jak reguluje się telewizję. Dyrektywa UE wprost mówi o tym modelu regulacji telewizyjnej. W dodatku uważamy, że w tej chwili nie istnieje żaden powód, by KRRiT miała decydować o tym i ograniczać rolę operatora na pierwszym przejściowym multipleksie (niepełnym multipleksie telewizji mobilnej) co do swobody wyboru programów na ten multipleks. Tu doszliśmy do porozumienia i jesteśmy zgodni. My nie chcemy narzucać operatorowi telewizji mobilnej tego, jakie programy ma tam umieścić. Rezygnujemy nawet z tzw. pakietu must-carry, który akurat wprost nie jest przewidziany dla telewizji mobilnej, ale pewne wymagania można by nakładać na takiego operatora. Rzeczywiście, jest to biznes niepewny, nie wiadomo, jak rozwinie się ta usługa, operator ma wszelkie prawo do proponowania oferty, ale jest to oferta telewizyjna, więc koncesjonowana. Tak naprawdę, chodzi o dosyć minimalne wymogi ustawowe, dotyczące kontroli takiej koncesji, a przede wszystkim – kontroli reklamowej, czyli 20-procentowego ograniczenia czasu reklamowego. To również jest dosyć istotne, jeśli chodzi o rozwój rynku. Z naszego punktu widzenia, niespełnienie tego wymogu, tego ograniczenia, mogłoby być zaskarżone do Komisji Europejskiej, więc jest to dosyć istotne. I tylko tyle.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#WitoldKołodziejski">Myślę, że wkrótce opracujemy wspólne stanowisko, bo mamy ten sam cel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Rozumiem, że to się dzieje i stąd gorący spór i pytania. Na tym posiedzeniu próbowaliśmy trochę wybiec w przyszłość, ale powtarzam: to się dzieje. Mogę tylko z optymizmem powtórzyć ostatnie zdanie pana przewodniczącego Kołodziejskiego, że obie te instytucje dojdą do porozumienia. My tutaj tego sporu na pewno nie rozstrzygniemy. W takim razie oczekujemy jak najszybszego dojścia do porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Tylko jedna uwaga, panie przewodniczący. Dyrektywy same z siebie z Brukseli na Polskę nie działają. Działają dopiero w momencie, gdy są implementowane do polskiego prawa. To jest tylko techniczna uwaga, panie przewodniczący. My wiemy, że na jej implementację mamy czas do grudnia 2009 roku. Być może, wtedy te wszystkie kwestie także będą rozwiązane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca, ja jednak myślę, że to za duży optymizm. Nie tylko z tego powodu, ale, między innymi, chciałam, abyśmy o tym porozmawiali, by pokazać, że bez ustawy, bez pewnych ostatecznych decyzji podjętych w rządzie, a następnie tutaj, tak może wyglądać cały proces przechodzenia z nadawania analogowego na cyfrowe i dla nikogo nie zakończymy go pomyślnie i z korzyścią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Powtórzę, że staram się być optymistką. To buduje, a pesymizm niszczy.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli Komisje pozwolą, to ich prezydia wystąpią do Marszałka Sejmu z wnioskiem, o którym mówił pan przewodniczący Rynasiewicz, tzn. z wnioskiem o przeprowadzenie w lipcu br. debaty plenarnej nad programem, planem, informacją rządu i efektem prac Zespołu, o których dzisiaj mówili nasi goście. Sądzę, że do lipca wszystkie strony będą nieco mądrzejsze, będą pewne ustalenia, a debata plenarna pozwoli na to, by rząd na gorąco mógł się odnieść do prezentowanych przez siebie materiałów i odpowiedzieć na wszystkie pytania.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie ma innych pytań. Zamykam posiedzenie. Serdecznie dziękuję gościom.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>