text_structure.xml
52.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WojciechJasiński">Otwieram posiedzenie wspólnie obradujących Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Gospodarki.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WojciechJasiński">Porządek dzienny przewiduje informację na temat innowacyjnej roli technik satelitarnych w kontekście członkostwa Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Przedstawiają – minister gospodarki oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego. Witam panią minister Grażynę Henclewską oraz pana ministra Jerzego Szweda.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WojciechJasiński">Realizację porządku dzisiejszych obrad wyobrażamy sobie w ten sposób, że najpierw zostaniecie państwo wprowadzeni przez ministrów, a później będzie prezentacja i ewentualna dyskusja.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#WojciechJasiński">Ogólnie witam wszystkich gości, gdyż nie mam przy sobie listy przedstawicieli nauk kosmicznych. Jest to dziedzina wiedzy bardzo rozwojowa, a z drugiej strony – także potrzebna. Wypracowuje ona nowoczesne technologie, bez których żadne współczesne państwo nie powingno się obyć i do reprezentowania których to dziedzin Polska powinna aspirować jako duże państwo europejskie. Dzisiejsze posiedzenie wyobrażamy sobie także w ten sposób, że chcielibyśmy, aby posłowie zdobyli pewną wiedzę na ten temat, która pomoże nam wszystkim, po pierwsze, oceniać te problemy, a po drugie, co tu dużo mówić, lobbować w dobrym tego słowa znaczeniu za rozwojem nauk kosmicznych i za wynikającymi z tego pożytkami.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#WojciechJasiński">Szanowni państwo ministrowie, udzielam państwu głosu. Pierwszą o zabranie głosu proszę panią minister Grażynę Henclewską, a następnie pana ministra Jerzego Szweda.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#GrażynaHenclewska">Dziękuję bardzo, zaczyna Ministerstwo Gospodarki, jako że techniki satelitarne i działalność kosmiczna bardzo mocno związane są z gospodarką i to Ministerstwo Gospodarki tę tematykę w Unii Europejskiej koordynuje. Pan przewodniczący wspomniał o innowacyjności tego sektora – jest on bardzo ważnym narzędziem wspierania innowacyjności, rozwoju gospodarki, sprawności instytucji państwowych, gdyż sektor ten stanowi jedną z najbardziej zaawansowanych technologicznie gałęzi przemysłu. Ma rosnące znaczenie w gospodarce europejskiej i światowej. Inwestowanie w ten sektor przynosi korzyści zarówno w krótkiej, ale głównie w tej długiej perspektywie. Warto też zwrócić uwagę na wydajność przemysłu kosmicznego, która może być kilka razy wyższa niż w innych sektorach. To sektor kosmiczny, czy też zaawansowanych technologii satelitarnych, stymuluje rozwój innych sektorów, przede wszystkim nowych materiałów i technologii, wymusza nowe formy organizacji pracy i jakości. Najważniejsze obszary zastosowania to nawigacja satelitarna, obserwacja Ziemi i telekomunikacja.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#GrażynaHenclewska">Jeśli chodzi o europejską politykę kosmiczną, to obejmuje ona rozwój systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i EGNOS, ale także program w skrócie zwany GMES, czyli Global Monitoring for Environment and Security. Europejska polityka kosmiczna jest opracowywana i wdrażana przez Unię Europejską i Europejską Agencję Kosmiczną. Unia już pod rządami nowego Traktatu Europejskiego uznała ten sektor kosmiczny za jedno z najważniejszych narzędzi realizacji odnowionej wcześniej strategii, ale teraz dla przyszłej strategii gospodarczej przygotowywany jest europejski plan badań i innowacji. Tutaj ten sektor wymieniany jest jako jeden z pięciu podstawowych sektorów i pięciu podstawowych technologii przyszłości. Chciałabym powiedzieć, że w siódmym programie ramowym tę działalność nie tylko potraktowano jako odrębny priorytet programowy, ale też zwiększono ponad sześciokrotnie przeznaczane na niego środki do 1,4 mld euro na perspektywę bieżącą 2007–2013.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#GrażynaHenclewska">Polska w ciągu ostatnich 20–30 lat wykształciła własny sektor kosmiczny, może się pochwalić własnymi osiągnięciami i doświadczeniami. Składa się z kilku ośrodków i kilkunastu grup badawczych w szkołach wyższych, ale też z kilkudziesięciu małych i średnich przedsiębiorstw. Polska ma doświadczenie głównie w obszarach dotyczących nawigacji, obserwacji i telekomunikacji satelitarnej. Udział polskich jednostek jest relatywnie wysoki. Piętnaście polskich zespołów to 3,5% wszystkich uczestników tematu, jeśli chodzi o projekty unijne. Budżet dotychczasowych konkursów w priorytecie wyniósł 86 mln, a polskie instytucje uzyskały łącznie granty na 3,2 mln euro.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#GrażynaHenclewska">Jeśli chodzi o program rozwoju technologii kosmicznych i wykorzystania systemów satelitarnych, to Ministerstwo Gospodarki podjęło inicjatywę przygotowania takiego programu. Główne cele tego programu to przede wszystkim wzrost innowacyjności i konkurencyjności przedsiębiorstw przez rozwój zaawansowanych technik satelitarnych i technologii kosmicznych i, oczywiście, wspieranie tego trójkąta wiedzy, czyli współpracy między sektorem badawczo rozwojowym a biznesem, zwiększanie sprawności i efektywności działania administracji publicznej, bo to są rozwiązania oparte na technikach satelitarnych, które umożliwiają lepsze wykorzystanie posiadanych zasobów infrastruktury. To również jest celem zaspokajania potrzeb bezpieczeństwa narodowego przez wykorzystywanie dostępnych instrumentów i rozwój autonomicznego potencjału w wybranych obszarach.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#GrażynaHenclewska">Żeby skutecznie realizować te główne cele, identyfikujemy również cele operacyjne i jest to przede wszystkim rozwój współpracy Polski z Europejską Agencją Kosmiczną, a w tym w szczególności pełne członkostwo Polski w tej agencji, jak również udział Polski w programach unijnych, w tym w projektach Europejskiej Agencji Obrony. Z tym aktywnym uczestnictwem w programach wiąże się powołanie struktury organizacyjnej, która koordynowałaby polską działalność kosmiczną i wdrożenie planu działań dotyczących sektora kosmicznego.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#GrażynaHenclewska">Jeśli chodzi o Europejską Agencję Kosmiczną, to, tak jak mówiłam wcześniej, nie jesteśmy pełnym członkiem, współpracujemy z nią poprzez program PECS, natomiast ESA realizuje dwa rodzaje programów – programy obowiązkowe i fakultatywne. Podstawowymi zasadami, na których opiera się polityka przemysłowa ESA, to zlecanie kontraktów, o ile to tylko możliwe, przemysłowi europejskiemu, i takie rozdzielanie tych kontraktów, aby do przedsiębiorstw danego państwa trafiały kontrakty o wartości zbliżonej do budżetu ESA, czyli jest to tak zwana zasada geograficznego zwrotu, gdzie stopa zwrotu składki wynosi 90%, a 10% są to koszty działalności agencji.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#GrażynaHenclewska">Współpraca Polski z ESA poprzez program PECS trwa od 27 kwietnia 2007. Rząd i ESA podpisały porozumienie, które umożliwia polskim podmiotom udział w programach i działaniach ESA w charakterze partnera naukowego, technologicznego i przemysłowego. Niestety, ta składka, którą płacimy, nie odpowiada naszemu potencjałowi naukowo-technologicznemu. Jeśli chodzi o projekty, które w ramach tej współpracy składają nasze firmy, i projekty, które zostały pozytywnie ocenione przez ESA, to ich wartość dwukrotnie przekroczyła sumę minimalnej składki. Polskie podmioty mają dostęp nie do wszystkich, lecz tylko do niektórych programów i misji agencji jako kraj niestowarzyszony.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#GrażynaHenclewska">Jaka jest perspektywa pełnego członkostwa Polski w ESA i jakie są konsekwencje tego członkostwa? To przede wszystkim konsekwencje prawne, społeczne, ekonomiczne i finansowe. Koszt przystąpienia Polski do ESA wiąże się ze składką obowiązkową, która, wyliczana jako procent PKB, szacowana jest obecnie na 12–15 mln euro rocznie. Oprócz tego może być składka opcjonalna, zależna od decyzji Polski, uwzględniająca średnią stosowaną przez większość państw, ale to jest opcjonalne w zależności od tego, czy taką decyzję podejmiemy, czy nie.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#GrażynaHenclewska">Jest jeszcze jednorazowa opłata wstępna, czyli wykup udziału w infrastrukturze ESA i jest to około 6–8 mln euro. Dla Polski ważne jest w tej chwili szybkie podjęcie decyzji o rozpoczęciu negocjacji. Chodzi nam głównie o tę zasadę zwrotu geograficznego, który obowiązuje w tej chwili dlatego, że w Komisji Europejskiej pojawiają się głosy krajów, które są najbardziej zaawansowane, jeśli chodzi o rozwój sektora kosmicznego i udział w badaniach, pojawiają się postulaty wprowadzenia unijnej zasady wolnej konkurencji poprzez dostęp konkursowy, co dla początkującego kraju pewnie nie byłoby takie korzystne.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#GrażynaHenclewska">To wszystko, co chciałabym powiedzieć. Bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzySzwed">Pani minister Grażyna Henclewska dosyć wyczerpująco przedstawiła program badań kosmicznych, więc ja dodam tylko kilka elementów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JerzySzwed">Zacznę od tego, że nasze jednostki badawcze uczestniczą w programach badań kosmicznych od parudziesięciu lat i to, można powiedzieć, z dużym sukcesem. Pani minister wspomniała o siódmym programie ramowym. W tym programie jesteśmy wyjątkiem, jeśli chodzi o badania kosmiczne, bo tu odzyskujemy naszą składkę, a nawet zarabiamy. O ile składka wynosi 2,5% do budżetu, to my odzyskujemy 3,7% dzięki dużemu współczynnikowi sukcesu. To jest pewien wyjątek na mapie pozostałych dziedzin w zakresie badań. To pierwsza rzecz.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JerzySzwed">Po drugie, jeśli chodzi o nasz udział w wielkich przedsięwzięciach z zakresu badań kosmicznych, to zmienia się on w dosyć poważny. W tym roku w maju podpisaliśmy umowę i przyznaliśmy środki na budowę pierwszego polskiego satelity, a za nim idzie drugi polski satelita. Uczestniczymy wspólnie z Kanadą i Austrią w programie o nazwie BRITE i nasza część BRITE, o wartości 14 mln zł, właśnie służy do tego, żeby sfinansować budowę pierwszego polskiego satelity. Ten program obsługiwany jest przez specjalistów z Centrum Badań Kosmicznych i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JerzySzwed">Jeśli chodzi o nasz udział w Europejskiej Agencji Kosmicznej, to trzeba przyznać, że również Ministerstwo Nauki stoi na stanowisku, że pełne członkostwo byłoby dla nas bardzo korzystne. Po pierwsze, dlatego, że siódmy program ramowy pokazuje, iż mamy potencjał nawet przekraczający, jak powiedziałem, średnią naszego wkładu w badania europejskie, a po drugie, to jesteśmy również zainteresowani zamówieniami. Jak pani minister wspomniała, zdecydowana większość składki wraca do krajów, które są członkami ESA. To oznaczałoby, że zamiast obecnych ok. 3 mln euro, które dostajemy w ramach siódmego programu ramowego, moglibyśmy otrzymywać ok. 11 mln euro, co stanowi ok. 90% nowej składki. Zatem program badań kosmicznych ruszyłby bardzo szybko.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JerzySzwed">Bardzo gorąco popieramy nasze wstąpienie do ESA i dodam, że trwają również prace nad zorganizowaniem instytucji, która by koordynowała tę działalność. My nie posiadamy narodowej agencji badań kosmicznych i, być może, taka by się przydała, ale tworzymy wspólnie z Ministerstwem Gospodarki pewną strukturę, która będzie obsługiwała te badania bądź koordynowała prace wokół badań kosmicznych.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JerzySzwed">Dodam jeszcze, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego koordynuje projekt GMES i obecnie – ponieważ rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie Europejskiego Programu Obserwacji Ziemi, czyli GMES, jest w końcowej fazie decyzyjnej i prawdopodobnie głosowanie odbędzie się w połowie czerwca w Parlamencie Europejskim – powołujemy zespół roboczy czy komitet koordynacyjny do spraw planu działań GMES. Pierwsze spotkanie planowane jest na 25 czerwca. To wszystkie uwagi uzupełniające. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechJasiński">Czy panowie gotowi są do prezentacji? Proszę uprzejmie, pan profesor Zbigniew Kłos.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZbigniewKłos">Państwo ministrowie i pan przewodniczący powiedzieli, że aktywność i obecność Europy w przestrzeni kosmicznej, a w zasadzie każdego państwa jest na czasie i faktycznie tak jest. W wystąpieniach państwa było powiedziane, że zrodził się nowy wschodzący przemysł, przemysł usług z orbity. Pani minister je wymieniła – to są innowacyjne usługi z orbity dotyczące pozycjonowania, obserwacji Ziemi czy tego, co znamy wszyscy – telekomunikacji. Usługi o dużej sile innowacyjności, które, tak jak każde usługi, wzmacniają różne sektory wytwórcze, dokładają do nich wartość dodaną, zwiększając ich produktywność, tak jak każde usługi wprzęgnięte we współczesną gospodarkę, i dlatego Europa, zjednoczona Europa wybrała dwa programy: GALILEO, czyli program, który daje pozycjonowanie, które my tradycyjnie nazywamy GPS, a więc pozycjonowanie na powierzchni Ziemi, i GMEZO, o którym mówiła pani minister, a więc obserwacje przy pomocy technik wizualnych bądź w podczerwieni, bądź w różnych innych zakresach. To jest nowy sektor usług. Ponieważ Europa angażuje w te przedsięwzięcia duże pieniądze, a my jako członek Unii wnosimy swój wkład, pozwolę sobie pokazać niektóre fakty, w związku z którymi obecność Polski w naturalny sposób powinna być tam uregulowana.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZbigniewKłos">Europa, jako że angażuje duże pieniądze, musiała zdefiniować swoją politykę kosmiczną i zrobiła to tak, jak politykę rolną, rybołówstwa i inne. Zrobiła to wspólnie z Europejską Agencją Kosmiczną, niezależną od Unii strukturą międzyrządową, i po prostu współpracują właśnie w dziedzinie wypracowywania implementacji polityki kosmicznej. Polska się w to angażuje poprzez uczestnictwo Parlamentarnego Zespołu do spraw Przestrzeni Kosmicznej, inicjatora, jak rozumiem, tego spotkania w międzyparlamentarnej konferencji, bo taka istnieje. Angażuje się pan minister poprzez uczestnictwo w programie siódmym, angażujemy się we współpracę z ESA – jako kraj kooperujący, czyli umową PECS.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZbigniewKłos">Te uwarunkowania, w jakich zostało to stworzone ileś lat temu, od pierwszego grudnia w zasadzie się zmieniły. Są nowe uwarunkowania. Wszedł w życie Traktat Lizboński, powołana została nowa Komisja Europejska, przyjęto tworzenie strategii rozwoju 2020 i przystąpiono do tworzenia nowych finansów perspektywicznych Unii. W zmienionym Traktacie Lizbońskim wprowadzono po prostu przestrzeń kosmiczną jako niezależną dziedzinę aktywności badawczej i działalności i stwierdzono, że przestrzeń kosmiczna jest takim samym obszarem działania, jak badania i rozwój. W związku z tym Unii nadano kompetencje do tworzenia programów w dziedzinie aktywności w obszarze i przestrzeni. Wprowadzono bardzo twarde przepisy dotyczące przestrzeni kosmicznej, uniezależniając przestrzeń kosmiczną od innych aktywności, i dodano nowy artykuł, z którego wynika, że te nowe przepisy oznaczają dla Unii nie zwykłą opcję zajmowania się aktywnością kosmiczną, lecz obowiązek. Unia po prostu ma obowiązek tworzenia technologii i systemów satelitarnych dla dobra społeczności europejskiej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZbigniewKłos">Nowa Komisja. W nowej Komisji nastąpiły bardzo szybkie zmiany. Skoncentrowano całą działalność dotyczącą aktywności kosmicznej w dyrektoriacie przemysłu i przedsiębiorczości. To wszystko już załatwiono i w tym momencie nowa polityka i nowe wersje polityki rozwijają się niejako w nowej konfiguracji organizacyjnej. To wszystko jest zapisane w odpowiednich dokumentach unijnych. Wiemy, że dyskutowana jest strategia rozwoju 2020, która ma w pewnym sensie wprowadzić czy oprzeć rozwój Europy znacznie szerzej, na innowacjach, i polityka przemysłowa, ta nowa, bliżej globalizacji, ma wykorzystać takie instrumenty, jakie daje przestrzeń kosmiczna. To wszystko uwzględniono w tym nowym proponowanym planie, który jest dyskutowany.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ZbigniewKłos">Oczywiście, agenda finansowa na lata następne, nad którą trwają burzliwe dyskusje i nie wiemy, jakie będą rezultaty tych dyskusji, nie mniej jednak tam dyskutuje się już nad tym, jakie środki przeznaczyć na rozwój tych systemów satelitarnych, bo Unia, chcę tutaj podkreślić, rozwijać będzie przede wszystkim ten obszar usług. My nie wiemy, jakie będą pieniądze w przyszłej agendzie, ale możemy wiedzieć, co się dzieje w tej agendzie. Otóż, łącznie Unia przeznacza w tym planie finansowym 2006–2013 około 5 mld euro. W tych 5 mld euro oczywiście istnieje polska część składki – jeżeli mówimy o 2,5%, to nasz udział możemy określić na ok. 120 mln. I teraz Unia te pieniądze na rozwój dzieli w ten sposób, że 600 mln planuje przekazać w otwarte konkursy – była mowa o konkursach ramowych – a resztę transferuje do Europejskiej Agencji Kosmicznej na rozwój. Czyli te pieniądze trafiają do ESA. Dotychczas w tych otwartych konkursach w ramach aktywności dotyczącej przestrzeni kosmicznej otwarto około 200 mln, więc tam wkład Polski wynosi 5 mln. Pan minister informował państwa o tych sumach, o 5 mln, że są one bardzo efektywnie przez polskie zespoły wykorzystywane. Natomiast co się dzieje z tymi miliardami czy z tymi dziesiątkami innych milionów? One trafiają do ESA i, niestety, my, czyli zespoły polskie, do nich dostępu nie mamy. Formalnie mamy, bo pieniądze unijne są otwarte na rynku, natomiast mechanizm kontraktowania powoduje, że za te pieniądze ESA, zgodnie ze swoją polityką przemysłową, rozwija przemysły w krajach swoich członków. W związku z tym powstaje dylemat czy nie warto by było, żeby te pieniądze też trafiały do Polski.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZbigniewKłos">Jeszcze jeden przykład. Polska wstąpiła do EUMETSAT, organizacji europejskich satelitów meteorologicznych. Składka wynosi około 4,5 mln rocznie. Za te pieniądze Polska otrzymuje produkty meteo, które codziennie obserwujemy w telewizji, ale EUMETSAT również rozwija nowe, przyszłe systemy obserwacji atmosfery i te pieniądze, zgodnie z umowami, od zeszłego roku trafiają do ESA, na rozwój, i tam są wykorzystywane do rozwijania systemów, ale w oparciu o przemysły krajów członkowskich ESA.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#ZbigniewKłos">Na tym slajdzie widać, jak rysuje się przyszłość. Oczywiście, polska składka będzie wnoszona do Unii, będą z niej finansowane różne przedsięwzięcia dotyczące systemów satelitarnych. Widoczne są również GALILEO i GMES. Są planowane nowe systemy, takie jak system dotyczący rozpoznania tego, co się dzieje w przestrzeni kosmicznej i co się dzieje na Ziemi, czyli Europa, mając swoje ambicje globalne, również chce mieć swoje systemy kontroli globalnej przestrzeni kosmicznej oraz inne, takie jak Europejski Program Kosmiczny. One są definiowane, ale patrząc na europejską politykę kosmiczną i na ten rozwój należy domniemywać, że polski wkład będzie wnoszony bez przerwy, zgodnie z ustalonymi regułami.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#ZbigniewKłos">Chciałem jeszcze trochę powiedzieć o Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jest to organizacja międzyrządowa, co było tutaj powiedziane. W tym momencie liczy 18 członków, bo Czesi również dołączyli, odłączyli się od grupy krajów współpracujących, w których jest Polska. Szybciutko drepcze za nimi Rumunia, która przyłączy się jesienią tego roku, a tutaj zostają nadal jako kraje kooperujące – Polska, Węgry i od tego roku Estonia. Pieniądze ESA, łącznie około 3,5 mld – o tym mówiła pani minister, więc nie chcę się powtarzać – ale te pieniądze to są składki wnoszone przez poszczególne kraje. Ja tylko dla przykładu podam, że Portugalia wpłaca łącznie około 10 mln, a Finlandia – około 16 mln. Ten materiał będzie państwu udostępniony, te rysunki tam są zawarte. Jeżeli Polska zdecydowałaby się na otwarcie – a, jak słyszę, to pani minister z takim postulatem wystąpiła, z czego bardzo się cieszę – to w związku z tym faktycznie te obciążenia byłyby tego rzędu. Pamiętajmy jednak, że te obciążenia będą generowały dochody. Natomiast, nawiązując do tego, co powiedział pan minister – że polskie zespoły się sprawdzają, to nie są to entuzjaści, jak często można by było sądzić – że polscy aktywiści w przestrzeni kosmicznej to są entuzjaści. Gdyby nimi byli, to te przyrządy, które skonstruowano (około 70 wyniesiono na orbitę) dojechałyby tylko do Berlina, do pierwszego laboratorium, gdzie sprzęt jest testowany, a nie leciały w kierunku komet, lądowały na orbitach Marsa i tak dalej. To jest profesjonalizm, ESA uczy profesjonalizmu. Proszę spojrzeć, jak wydawane są pieniądze przez inne, nazwijmy to, potęgi kosmiczne. Hindusi rocznie wydają 1,2 mld , Japończycy – 2,2 mld, Rosja – 2,5 mld, Chiny – 3 mld – to jest wschodząca gospodarka, nie tylko w dwóch wymiarach, ale również w przestrzeń kosmiczną. Europa, oznaczona jako ESA – to jest kwota podana łącznie z wkładami Unii Europejskiej – to jest 5 mld, no i, oczywiście, nie do pokonania Stany Zjednoczone – 18 mld. W Polsce aktywność administracji istnieje od dawna – tak jak państwo ministrowie wspomnieli, to nie jest biała plama, to są regularne stosunki, tylko że zawsze jest to aktywność przytłumiona. To nie jest ta pełna dynamika współpracy, na jaką ten kraj stać – i ze względu na kapitał intelektualny, i ze względu na kapitał społeczny. To budzi zdziwienie, ale cóż, taka jest rzeczywistość. W wielu stanowiskach rządu komentujących dokumenty Unii Europejskiej jest jasno stwierdzane, że Polska powinna przystąpić do konwencji ESA w imię własnych interesów.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#ZbigniewKłos">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że ten materiał zostanie po prostu udostępniony i rozpowszechniony. Roześlemy go państwu i jeśli będziecie państwo zainteresowani, to będzie do wzięcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechJasiński">Dziękuję panu profesorowi. Szanowni państwo otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejĆwierz">Problem udziału Polski w pracach związanych z kosmosem jest, w moim przekonaniu, szczególnie ważny. Polacy od wielu lat mają doświadczenie jako fizycy i technicy w produkcji najnowocześniejszych urządzeń i w prowadzeniu badań najwyższej klasy. Wspomnę o CERN, bo tam nasi naukowcy od wielu lat, chyba 40, brali udział w wielkich programach, pracowali przy budowie najbardziej skomplikowanych urządzeń. Jestem przekonany o tym, o czym przed chwilą mówił mój przedmówca, że Polacy dlatego dają sobie radę w kosmosie, że mają dobrych fizyków, techników, którzy działali w wielu programach prowadzonych w Europie. Jestem przekonany, że Polska na pewno powinna uczestniczyć w tych badaniach, natomiast mam kilka konkretnych pytań. Dotyczą one korzystania z tych ośrodków, które w tej chwili są w Europie, takich jak Ośrodek Monitoringu Satelitarnego w Torrejón koło Madrytu. Czy my korzystamy z badań tego ośrodka? Miałem okazję być w tym ośrodku i wiem, że wiele rzeczy, które dzieją się na kuli ziemskiej, jest właśnie tam monitorowanych. Myślę o tym mając na uwadze kilka rzeczy, które w tej chwili się dzieją. Badania kosmiczne pozwalają na wstępną analizę prawdopodobieństwa występowania różnego rodzaju minerałów, środków magnetycznych, a w tym gazu. Nie ulega wątpliwości, że część informacji dotyczących pokładów gazu, które są w Polsce, bazuje również na badaniach satelitarnych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejĆwierz">Nie tak dawno w Polsce dyskutowano na temat katastrofy w Smoleńsku. Mam świadomość, że są ośrodki satelitarne, które mogły oglądać to, co działo się nad lotniskiem w Smoleńsku. Jak byłem właśnie w Torrejón, to w centrum monitoringu oglądałem to, co się działo w Gazie, wtedy, gdy na ten temat mówiono. Czy my zwróciliśmy się, nawet w taki mniej oficjalny sposób, żeby nam te dane udostępnić, jeśli są takowe?</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejĆwierz">Jeszcze jedno pytanie, które wyjaśni mi pewną kwestię z prawnego punktu widzenia, bo tego akurat nie wiem. Do jakiej wysokości przestrzeń kosmiczna przynależy danemu państwu; czy te sprawy zostały rozstrzygnięte w sposób konkretny, czy też nie? Gdzie się kończy ten obszar, w którym dane państwo ma prawo do przestrzeni kosmicznej?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechJasiński">Chciałbym powiedzieć, w nawiązaniu do wypowiedzi zwłaszcza pani minister Grażyny Henclewskiej, że Polska, jako kraj, który, niestety, wlecze się w ogonie rankingu innowacyjnych gospodarek Europy, potrzebuje jak powietrza pewnej praktycznej tożsamości badawczej, która nadaje się do wdrażania w bieżącej praktyce przemysłowej. Mamy szereg problemów z tym, że istnieje rozziew pomiędzy nauką a praktyką i myślę, że ten rozziew jest właśnie jednym z powodów tego, iż poziom innowacji polskiej gospodarki jest jaki jest. Mówię o tym zarówno z własnego przekonania, jak i wyrażam opinię Parlamentarnego Zespołu do spraw Innowacyjności Informatyzacji. Po wypowiedziach, które zostały tutaj przedstawione, wydaje mi się, że jednym z elementów takiej praktycznej drogi do poprawy tej sytuacji, o której przed chwilą powiedziałem, jest, być może, bardziej aktywne włączenie się Polski w badania kosmiczne, tym bardziej, że, co także wynika z wypowiedzi moich przedmówców, nie budujemy na piasku. Mamy wieloletnie dokonania i praktyczne osiągnięcia.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechJasiński">To, co powiedział pan profesor Zbigniew Kłos, że są te urządzenia, które nie tylko zostały zaprezentowane gdzieś na wystawach czy pojawiły się w postaci dokumentacji technicznej, ale one zaistniały, przeszły testy i pokazały się już w konkretnym zastosowaniu, także jest to jeden z kierunków, który warto rozwijać. Myślę, że jeżeli potrafimy w polskiej gospodarce, rzeczywistości i przestrzeni naukowej zidentyfikować co najmniej kilka lub kilkanaście takich obszarów, w których mamy potencjał, pewną determinację i ludzi, którzy to zrobią no i będziemy mieli przychylność władz centralnych i rządu, zarówno przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki, jak i przedstawiciela Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, że w dziedzinie, o której rozmawiamy, taka przychylność daje się pozytywnie przewidzieć, to uważam, że należy podjąć wszelkie działania, żeby to zrealizować.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechJasiński">Mam jedno pytanie. Nie wiem do kogo, być może, do przedstawicieli rządu, a być może, do obu Komisji. Jeżeli mamy jedną ideę, którą należy wprowadzać w praktyce, a ona funkcjonuje w obszarze, który jest generalnie dosyć obszerny i słabo oznakowany, bo tak oceniam, niestety, obecny stan przechodzenia Polski na tę górną część półki, jeśli chodzi o poziom innowacyjności, to może warto by się zastanowić nad udokumentowaniem tego, co mamy do zrobienia. Modnym modelem takich dokumentów są wszelkiego rodzaju mapy drogowe, a więc, być może, biorąc pod uwagę taką tradycję tworzenia przewodników mapowych, gdzie jest ogólny obrazek, na przykład, miasta, ale potem są do tego dołączone poszczególne arkusze, gdzie są pokazane kawałki z precyzyjnym rozpisaniem układu ulic, budynków, miejsc zainteresowania i użyteczności publicznej, chciałbym zapytać, czy nie byłoby wskazane przygotowanie takiej mapy drogowej właśnie dla tej części zadań związanych z możliwością aktywnego włączenia się Polski do badań kosmicznych, no i z tym, o czym pan profesor Kłos mówił, a mianowicie z możliwością znaczącej poprawy odzyskiwania tego naszego wkładu, bo w chwili obecnej wygląda to tak sobie.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WojciechJasiński">Żeby troszkę dziegciu dolać do tego wszystkiego, co powiedziałem, powiem jeszcze w ten sposób. Praktyka działań europejskich w obszarze przestrzeni kosmicznej nie wszędzie jest budująca. Ja myślę, że układ programu GALILEO może być traktowany jako klasyczny przypadek rozbieżności między ambitnymi założeniami a skuteczną realizacją, chociaż osobiście wierzę, że to się uda. Natomiast wcale nie jest powiedziane, że Polska nie może być tym ożywczym elementem realizowalności takich programów, tym bardziej, że jeżeli nie udało się dotychczas umieścić na orbicie tylu satelitów, ile zakładano, to, być może, nasz potencjał mógłby tutaj pomóc. Bo nie jest powiedziane, że w zakresie praktycznego wdrażania tych rozwiązań polskie zaplecze przemysłowe, bardzo dobrej jakości, może być wykorzystane. Jeżeli istnieje taka duża szansa, że Polska np. będzie miała pozycję światowego lidera w produkcji silników odrzutowych do samolotów pasażerskich – a, o ile się nie mylę, WSK PZL już w tej chwili jest jednym z kilku ośrodków, które są w stanie takie silniki robić i to jest na pewno obszar najwyższych technologii – to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tak było w przestrzeni kosmicznej. Natomiast, powtarzam: wydaje mi się, że trzeba do tego konkretnego planu, i to jest pytanie, tak jak mówię, otwarte – kto, w jaki sposób i jak szybko taki plan powinien przygotować?</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#WojciechJasiński">Przy okazji mam pytanie praktyczne do profesora Zbigniewa Kłosa. Nie jestem fachowcem, natomiast, o ile się nie mylę, jednym z zadań, które są związane z przestrzenią kosmiczną, które powinny być bądź są realizowane dla potrzeb Unii Europejskiej, jest monitoring obszarów rolnych i upraw. Czy jest jakiś konkretny program, czy to się dzieje w jakiś inny sposób?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszSławecki">Po pierwsze, chciałem wyrazić satysfakcję, że doszło do wspólnego posiedzenia Komisji Gospodarki i Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, którego tematem są właśnie sprawy kosmosu. Sprawa ta była omawiana wielokrotnie, ale w węższym gronie, bo w zespole posłów, który, oczywiście, jest zespołem regulaminowym, ale nie ma takiej mocy sprawczej, jak wspólne posiedzenie Komisji. Jestem usatysfakcjonowany wypowiedziami przedstawicieli rządu i właściwie to wszyscy mówimy jednym głosem. Po drugie, uznajemy techniki kosmiczne za techniki innowacyjne, czyli techniki, które pozwolą ożywić polską gospodarkę. Zgadzamy się co do tego, że polski potencjał naukowy w tym zakresie nie jest do końca wykorzystany. Po trzecie, wszyscy widzimy potrzebę, tak jak powiedział pan minister, powołania instytucji, która koordynowałaby sprawy dotyczące kosmosu – czy to będzie Polska Agencja Kosmiczna, czy jakaś inna formuła. Chyba żaden z dyskutantów ani żadna z osób referujących nie podważała takiej konieczności – no i pozostaje kwestia opracowania mapy drogowej pełnego członkostwa w ESA, bo też każdy z przedmówców uzasadniał konieczność pełnego członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Choć, jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach i tak się składa, że co roku gdzieś tę sprawę odkładamy przez prozaiczną rzecz – płacenie składki członkowskiej, która odzwierciedlałaby polski potencjał. Składki, która wróci do Polski w postaci zamówień, i o tym wszystkim wiemy. Przecież tak, jak wyliczono, te 12 mln euro to nie jest kwota, która powaliłaby na kolana ministra Jacka Rostowskiego czy Ministerstwo Gospodarki. Przypomnę, że niedawno uchwaliliśmy podczas posiedzeniu Komisji Edukacji i Komisji Spraw Zagranicznych projekt ustawy o ratyfikacji konwencji dotyczącej budowy i funkcjonowania Europejskiego Ośrodka Badań nad Laserem Rentgenowskim na Swobodnych Elektronach w Hamburgu. Oczywiście, jak najbardziej zasadna jest nasza partycypacja w tym zakresie, ale to kosztowało 24 mln euro i te pieniądze się znalazły. Więc nie rozumiem, dlaczego nie znalazło się 12 mln euro? Dobrze, że dyskutujemy w okresie, kiedy dyskutujemy równocześnie nad sprawozdaniem z wykonania budżetu za rok ubiegły, bo na następnym posiedzeniu takowe dyskusje będą i gdy się konstruuje budżet przyszłoroczny, to nie możemy wyszarpywać pieniędzy już w trakcie prac budżetowych, zgłaszać jakichś wniosków, komuś zabierać. Po prostu stawiam wniosek, abyśmy po dzisiejszym wspólnym posiedzeniu Komisji powołali mały zespół, który opracuje dezyderat, bo rozumiem, że jedno ministerstwo nie zawsze może mieć określoną siłę przebicia, ale to będzie dezyderat skierowany do rządu, aby jasno określono sposób dojścia do pełnego członkostwa, terminy, bo przecież ideałem byłoby, żeby był to rok 2011, rok polskiej prezydencji. Przecież wiemy, że Czesi weszli kuchennymi drzwiami – po prostu pojechał premier i poprosił ESA i Czesi weszli na skróty. Rumuni niedługo nas wyprzedzą, a my z tym potencjałem naukowym, z doświadczeniami – przecież mieliśmy nawet kosmonautę – zostajemy gdzieś tam, na szarym końcu. Dlatego chciałem też podziękować panu profesorowi Zbigniewowi Kłosowi, który bardzo spokojnie to wszystko referuje, ale wiem, że tego spokoju za wiele nie ma, bo jednak dziś Centrum Badań Kosmicznych przejęło nieformalnie rolę, ponieważ przygotowuje odpowiedzi, które powinien przygotować rząd i jakaś inna instytucja, która koordynowałaby sprawy w dziedzinie kosmosu.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszSławecki">Panie przewodniczący, nie będę tutaj rozwijał tego tematu, tym bardziej, że wszyscy moi przedmówcy mówią praktycznie jednym głosem, tylko stawiam wniosek, abyśmy to sfinalizowali i przelali na papier w formie dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechJasiński">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Bardzo proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BogusławWontor">Tutaj faktycznie już bardzo dużo zostało na ten temat powiedziane. Ewentualnie można dodać, że w swoim exposé José Manuel Barroso mówił, że jednym z priorytetów Komisji na tę kadencję będą sprawy związane właśnie z przestrzenią kosmiczną i powiedział, że traktuje to jako priorytet w działaniach w sferze gospodarki i innowacyjności nowoczesnych technologii. Widać po pewnych działaniach, o których mówili przedstawiciele ministerstw i profesor Zbigniew Kłos, że to w tym kierunku idzie i wydaje się dziwne, żeby nas w tym nie było i żebyśmy w tym nie uczestniczyli. Jak się mówi w Europie o nowoczesnych technologiach, nowoczesnym przemyśle i gospodarce, to wszędzie tam są sprawy związane z kosmosem, przestrzenią kosmiczną. Ja się zgodzę z moimi przedmówcami, że to troszkę by nas podniosło i to niejednokrotnie z ostatnich miejsc w technologiach i innych kwestiach z tym związanych. Nie będzie nas w tym, jak nie będziemy właśnie w ESA, bo my tutaj mówiliśmy o laserze rentgenowskim, była mowa o EUTELSAT i można by mówić o innych jeszcze programach, w których uczestniczymy. To są w dużej części, można powiedzieć, takie orbity, produkty ESA, czyli my korzystamy już z konkretnych elementów tych córek, które gdzieś tam orbitują, a nie uczestniczymy w tworzeniu technologii, w budowaniu tego wszystkiego, bo nie jesteśmy w ESA i korzystamy z gotowego produktu, który już jest. Sami tutaj słyszeliśmy, że potencjał mamy bardzo dobry, chociażby w postaci znakomitych naukowców. Wykorzystanie w programie ramowym większej składki i większych środków niż wpłacamy jako składkę świadczy pozytywnie o działaniach, które w tym względzie wykonujemy. Przykre jest, że te pieniądze, które ogólnie idą do Unii Europejskiej, co pokazał pan profesor Zbigniew Kłos, do nas nie wracają, bo nie mają jak wrócić przez to, że nie jesteśmy członkami.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#BogusławWontor">Moi przedmówcy mówili też o rolnictwie. Dziś kosmos dotyka wielu dziedzin – rolnictwa, infrastruktury, nauki, gospodarki, ochrony środowiska i mógłbym tak wymieniać. Tutaj, praktycznie biorąc, moglibyśmy posadzić wszystkich ministrów i każdy z nich znalazłby u siebie jakiś element związany z przestrzenią kosmiczną. Kiedyś ktoś mądrze powiedział, że jakby na pół godziny wyłączyć wszystko, co się wiąże z kosmosem, to przez te pół godziny nie ma życia na Ziemi, bo nie zdajemy sobie sprawy, że tak wiele rzeczy jest powiązanych właśnie z przestrzenią kosmiczną.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#BogusławWontor">Jeśli chodzi o GALILEO, to trochę faktycznie się to spowolniło, ale za trzy lata, jak wynika z tego, co jest tu mówione, ten system będzie funkcjonował. Co jest istotne i ważne: jeśli będziemy uczestniczyć w ESA, tak jak mówił pan profesor Zbigniew Kłos, to więcej środków finansowych będzie skierowanych na nasz przemysł, czyli podbudujemy przemysł, nowoczesne technologie i naszą naukę. To, co jest jeszcze istotne – przyciągniemy też do nas, do Polski, najnowocześniejsze technologie i przemysł w tym zakresie, bo im przecież tutaj będzie się opłacało inwestować, gdyż te środki też będą, bo wiadomo, że wiele firm europejskich i badań bazuje na środkach, które są transferowane, między innymi, przez ESA.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#BogusławWontor">W pełni popieram wniosek, żeby wystosować dezyderat do rządu i w nim powinien być zawarty nasz apel o to, żeby Polska stała się jak najszybciej członkiem ESA. Powinniśmy wykonać takie działania, żeby to członkostwo było pełne i jak najszybsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BogusławSmólski">Absolutnie jesteśmy za tym, aby przystąpić do ESA i mamy nadzieję, że te bardzo futurystyczne prognozy dotyczące przejęcia programu GALILEO bądź stania się potęgą europejską się spełnią. Na pewno dziś łatwiej jest wykorzystać składkę na poziomie 3,5 mln niż jutro na poziomie 12 mln – to na pewno będzie proces. Chodzi o to, żeby w tych futurystycznych prognozach nie przesadzić, bo to na pewno jest długa droga. Natomiast prawdą jest, o czym mówił pan poseł przed chwilą, że, praktycznie rzecz biorąc, nie ma dziś w Polsce elementu funkcjonowania ważnych spraw z tych technologii, baz danych uzyskiwanych tą drogą i tak dalej. Krótko mówiąc, dziś już nie wypada nie uczestniczyć w tych procesach. Jeżeli to, że nie wypada byłoby argumentem przesądzającym, to bardzo bym się za tym opowiadał.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechJasiński">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WojciechJasiński">Czy jest ktoś przeciwny wnioskowi pana posła Tadeusza Sławeckiego, aby powołać zespół do opracowania dezyderatu? Obie Komisje będą obradować nad budżetem. Tam wprawdzie jest jeszcze jeden punkt przewidziany do włączenia, ale myślę, że gdybyśmy na to wspólne posiedzenie przygotowali projekt dezyderatu, to można by go było wówczas przyjąć. Ponieważ nie było żadnej dyskusji, nie było różnicy zdań, nie były prezentowane różne stanowiska, nikt nie oponował przeciwko tym wnioskom, to myślę, że w ten sposób można byłoby zakończyć nasze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WojciechJasiński">Czy ktoś wnosi sprzeciw? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WojciechJasiński">Proponuję, aby powołać do tego zespołu pana posła Tadeusza Sławeckiego, pana posła Jana Kaźmierczaka, pana posła Andrzeja Ćwierza i pana posła Bogusława Wontora.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BogusławWontor">Ja nie wiem, czy mogę być członkiem tego zespołu, gdyż nie jestem już w Komisji edukacji od poprzedniego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechJasiński">Rzeczywiście. To nie jest podkomisja, więc to może być ciało bardziej nieformalne, ale jeśli się nikt nie zgłasza, to myślę, że możemy na tym zakończyć. Powołujemy zespół w składzie: Tadeusz Sławecki, Jan Kaźmierczak i Andrzej Ćwierz. Prosimy o przygotowanie projektu dezyderatu na następne posiedzenie Komisji, które odbędzie się podczas następnego posiedzenia Sejmu. To będzie wspólne posiedzenie i jeśli ktoś miałby do tego dezyderatu swoje propozycje i chciałby, żeby je w nim umieścić, to bardzo proszę o kontakt z panem posłem Tadeuszem Sławeckim.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewKłos">Chciałbym przypomnieć, panie przewodniczący, że były pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechJasiński">O tym jeszcze będę mówił, tylko najpierw chciałem powołać zespół do sporządzenia dezyderatu, ponieważ to jest ważne i boję się, że po godzinie posłowie się rozejdą, ponieważ mają różne zajęcia. Ja sam mam wkrótce posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, której wprawdzie nie jestem członkiem, ale w związku z tym, że dotyczy ono województwa mazowieckiego, z którego jestem posłem, będę musiał przekazać przewodnictwo – i dlatego chciałbym to ustalić. Teraz bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#GrażynaHenclewska">Odpowiem pierwsza, bo będę musiała iść na posiedzenie Sejmu, mamy bowiem tam przedstawić informację bieżącą. Chciałabym podziękować za wypowiedzi państwa posłów, za wsparcie i za to, że mówimy jednym głosem. Na pytania szczegółowe, które dotyczyły monitoringu, odpowiedzą pan profesor Zbigniew Kłos i pan Marek Banaszkiewicz. Natomiast ja chciałabym powiedzieć, że odnośnie do powołania instytucji, odnośnie do opracowania mapy drogowej to już w swojej wypowiedzi mówiłam, że program będzie czymś w rodzaju tej mapy drogowej. Jesteśmy już zaawansowani w pracach, można powiedzieć, że założenia do tego programu mamy napisane. Ja również zwróciłam się do ESA, do dyrektora generalnego, z pytaniem o szansę i o całą procedurę naszego pełnego członkostwa w ESA i wiem, że odpowiedź jest w drodze i może nawet przyjdzie dziś.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#GrażynaHenclewska">Jeśli chodzi o to, co powinniśmy zrobić, to, z tego, co wiem, atmosfera jest przychylna. To jest już jakiś krok. Jak już otrzymamy odpowiedź od dyrektora ESA, to myślę, że bardzo szybko, wspólnie z ministrem Jerzym Szwedem, który też ma przygotować swego rodzaju mapę drogową i roboczy program konsultacji, będziemy mogli opracować program rozwoju technik satelitarnych, konkretnych projektów innowacyjnych. Jesteśmy zdeterminowani, żeby to szybciutko zrobić, tym bardziej, że atmosfera jest przyjazna.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#GrażynaHenclewska">Wczoraj uczestniczyłam w spotkaniu z komisarzami Unii Europejskiej, komisarzem odpowiedzialnym za politykę przemysłową, którym jest Antonio Tajani, i rozmawiałam z nim i wiem, że jednym z priorytetów jest właśnie rozwój tych technologii satelitarnych w Unii Europejskiej. I muszę powiedzieć, że odbiór Polski i naszego zaangażowania jest widoczny i pozytywny, więc zachęcano nas do tego i myślę, że mamy dobrą perspektywę. Ważne, byśmy te prace przyśpieszyli. Na przyszłość, jeśli oczywiście będzie dezyderat, będziemy odpowiadać i pisać, co w tym zakresie zrobimy. Wiemy, że to członkostwo i nasz wniosek musi być przyjęty na posiedzeniu ESA i że odbędzie się ono za pół roku, więc będziemy się starali to jakoś wypełnić. Na tym zakończę i o kontynuację proszę pana ministra Jerzego Szweda.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzySzwed">Będę mówił bardzo krótko. Po pierwsze, powiem o mapie drogowej. Nasze ministerstwo właśnie skończyło pracę nad pierwszą, która powstała w kraju, mapą drogową infrastruktury badawczej. Będzie ona wkrótce opublikowana, wyboru dokonał międzynarodowy zespół ekspertów i przyjęty on został przez nasze komisje. Na tej mapie są projekty współpracy z zagranicą, z infrastrukturą badawczą, oraz naszych narodowych projektów, które rozgrywają się tu, w kraju. Jeden z trzynastu wybranych projektów narodowych dotyczy badań kosmicznych. Niestety, dotyczy on bardziej badań naukowych i zawarty w nim składnik innowacyjny jest jeszcze bardzo mały, co dokładnie odzwierciedla naszą sytuację. Mapa drogowa jest regularnie odnawiana co dwa lata; jest to fragment europejskiej mapy drogowej, a my postanowiliśmy odnowić ją już w przyszłym roku i mam nadzieję, że sytuacja zmieni się, jeśli chodzi o badania kosmiczne. To pierwsza uwaga.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JerzySzwed">Druga dotyczy dezyderatu. Zwykle dezyderat traktuje się jako upomnienie rządu. Muszę powiedzieć, że tej części rządu, która jest tu reprezentowana, to upomnienie jest niesłychanie na rękę. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechJasiński">To nie tyle upomnienie, co zwrócenie się z problemem i zainspirowanie, ale wszystko jedno, dajmy sobie z tym spokój, to nie jest istotne. Teraz głos zabierze pan profesor Marek Banaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekBanaszkiewicz">Ja odpowiem na pytania szczegółowe panów posłów. Jeśli chodzi o ośrodek przetwarzania zdjęć satelitarnych, to jest taki ośrodek, który od pięciu lat działa w Torrejón i ma działać na potrzeby bezpieczeństwa Europy, czyli czegoś pośredniego między bezpieczeństwem wojskowym nawet a cywilnym. Oczywiście, nie dysponuje on własnymi satelitami, natomiast potrafi odbierać zdjęcia ze wszystkich satelitów i ma bardzo dobry ośrodek przetwarzania tych zdjęć. Rzeczywiście, w sytuacjach kryzysowych działanie tego ośrodka aktywuje się. Ostatnia taka duża akcja była przy okazji trzęsienia ziemi na Haiti. Natomiast są inne mechanizmy i oczywiście wiem, że Ministerstwo Obrony Narodowej jest w dobrym kontakcie z tym ośrodkiem.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MarekBanaszkiewicz">Jeśli chodzi o sprawy cywilne, takie jak nasza powódź, to myśmy aktywowali inny mechanizm. Jest mianowicie projekt Unii Europejskiej SAFER, który ma być takim przyczółkiem do utworzenia operacyjnej struktury zarządzania kryzysowego i satelitarnego – to się nazywa SAFER. Macie tutaj państwo broszurkę związaną z tym właśnie. Błyskawicznie, jak tylko zaczęła się powódź, aktywowaliśmy ten mechanizm i zaczęliśmy otrzymywać zdjęcia mikrofalowe. Pomimo chmur i nocy pozwala on robić zdjęcia Ziemi i mamy bardzo dobry odzew od straży pożarnej, która musi się uporać z przesiąkaniem wałów i zalewami. W tej chwili cały wysiłek idzie na to, aby wypompowywać wodę z obszarów zalanych i te zdjęcia satelitarne to umożliwiają, bo pokazują, gdzie tej wody jest dużo.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#MarekBanaszkiewicz">Jeśli chodzi o pytanie pana posła dotyczące wykorzystania zdjęć satelitarnych na potrzeby rolnictwa, to, rzeczywiście, w wielu aspektach się je wykorzystuje. Najprostszy mechanizm stosowany od dziesięciu lat przez Komisję Europejską to monitorowanie, sprawdzanie czy, na przykład, deklaracje o wykorzystaniu gajów oliwnych są prawdziwe. Były tam bowiem duże nadużycia i potwierdzają się one, ponieważ okazuje się, że zamiast gajów oliwnych są krzaki, więc te zdjęcia satelitarne oczywiście umożliwiają takie sprawdzenie i robi to Europejskie Centrum Badawcze. Natomiast w Polsce to się oczywiście robi w trochę innym aspekcie. Wiem, że koledzy z Instytutu Kartografii prognozują rozwój plonów i wegetacji. W związku z tym wspierają Główny Urząd Statystyczny, gdyż na podstawie tych zdjęć satelitarnych znacznie szybciej można oszacować, jaka będzie wydajność, czy jakie będą plony w danym roku, niż ze spisu GUS, czyli takich ankiet, które robi się, powiedzmy, na piechotę.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#MarekBanaszkiewicz">Jeszcze jedna uwaga odnośnie do tego, że państwa członkowskie budują satelity GALILEO. To jest dobry przykład, bo jedną z firm, która buduje te satelity, jest firma angielska, która powstała na bazie uniwersytetu i badaczy uniwersyteckich, którzy pierwszy kontrakt dostali od wojska, zbudowali satelitę i opanowali tę technologię. Zaczęli budować satelity do obserwacji zagrożeń kryzysowych i w tej chwili dostali kontrakt na połowę satelitów GALILEO. To wszystko odbyło się w ciągu siedmiu lat.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#MarekBanaszkiewicz">Chciałbym po prostu powiedzieć, żebyśmy nie bali się inwestować w kosmos, gdyż pojawiają się argumenty, że to już za późno, bo inne kraje to zrobiły. To zawsze można zrobić, wystarczy być albo lepszym, albo tańszym, a najlepiej jedno i drugie. Wydaje mi się, że będziemy to potrafili.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MarekBanaszkiewicz">Natomiast jest jeszcze jedno pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, a ponieważ ja nie znam odpowiedzi, to chciałbym poprosić o nią pana profesora Roberta Gałązkę. Pytanie dotyczy tego, gdzie się zaczyna kosmos.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RobertGałązka">Nie ma regulacji prawnej dotyczącej tego, gdzie się zaczyna przestrzeń kosmiczna, a gdzie się zaczyna obszar danego kraju, chroniony nad nim. Nie jest to przypadkowe dlatego, że istnieje ustalenie prawne, które mówi, że przestrzeń kosmiczna jest wspólną własnością całej ludzkości. Wobec tego każdy, bez żadnych restrykcji może wykorzystywać przestrzeń kosmiczną. Natomiast, oczywiście, nie każdy może latać nad przestrzenią danego kraju, gdyż musi mieć na to zezwolenie. W związku z tym jest to bardzo trudne i przez dziesiątki lat, ze względów czysto politycznych, nie udało się ustalić definicji, gdzie się kończy obszar nad danym krajem, a gdzie zaczyna przestrzeń kosmiczna. Jeśli satelita lata na wysokości 100km i robi zdjęcia o ogromnej rozdzielczości, a nikt go nie potrafi zestrzelić, bo jest on w przestrzeni kosmicznej, to nikt też nie może mieć do niego pretensji. Tak, że praktycznie przestrzeń kosmiczna zaczyna się tak daleko od Ziemi, że satelity nie mogą dosięgnąć służby z Ziemi. Jest granica fizyczna, praktycznie wykorzystywana i jest to mniej więcej jonosfera, bo jest to taka przestrzeń, gdzie atmosfera najmocniej się styka z promieniowaniem słonecznym i to jest około 100km nad powierzchnią Ziemi. W zasadzie wszystkie satelity, oprócz jakichś specjalnych, latają powyżej, a wszystkie samoloty, łącznie z najbardziej zaawansowanymi technicznie samolotami wojskowymi, latają poniżej. Naturalne byłoby przyjąć 100km, ale ze względów, o których powiedziałem, nie jest to wygodne.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechJasiński">Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos w dyskusji? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WojciechJasiński">Tak, jak mówiłem – projekt dezyderatu przyjmować będziemy na następnym wspólnym posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WojciechJasiński">Wyczerpaliśmy zatem porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>