text_structure.xml 190 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 20 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Wiceprezes Rady Ministrów Kazimierz Bartel, Minister Skarbu Gabriel Czechowicz, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Gustaw Dobrucki, Minister Poczt i Telegrafów Bogusław Miedziński. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Stanisław Car.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 326 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 327 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ossowski i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają swą nieobecność posłowie: Bigoński, Chaciński, Cupiał, Czuczmaj, Kościałkowski. Kot, Kozubski, Krężel, Lieberman, Łaskuda, Mochniuk, Pasieki, Pawlak, Z. Piotrowski, Przybyszewski, Roman, Sanojca, Schwarz, Wojtkowiak, Wolicki i Zagajewski.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: Kosydarskiemu, Łaszkiewiczowi, Rederowi i Szmiglowi na 1 dzień, Bobkowi i ks. Styczyńskiemu na 2 dni, Marwegowi na 3 dni, Manterysowi na 4 dni, Pawlukowi na 5 dni, B, Hausnerowi, Ledwochowi i ks. Matusowi na 1 tydzień. Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Petrycki i Potoczek na 8 dni, Federbusch i Ładzina na 9 dni, Pluta na 10 dni, Krzywiński, Łaskuda, Łuszczewski i Mochniuk na 2 tygodnie, Karau na 3 tygodnie, Mazecki na miesiąc, a Dobrzański na 3 posiedzenia. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Proponuję Panom uzupełnienie porządku dziennego sprawozdaniem Komisji Spraw Zagranicznych o projektach następujących dziewięciu ustaw ratyfikacyjnych:</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">— o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji międzynarodowej o zwalczaniu przemytnictwa towarów alkoholowych, podpisanej 19 sierpnia 1925 r. w Helsingforsie (druk nr 2633), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Polską a Norwegią, podpisanego w Warszawie dnia 22 grudnia 1926 r (druk nr 2641), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Austriacką o zapobieżeniu dwukrotnemu pobieraniu podatku spadkowego, podpisanej w Wiedniu dnia 24 listopada 1926 r. (druk nr 2640), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji paktu przyjaźni i serdecznej współpracy między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców, podpisanego w Genewie dnia 18 września 1926 r(druk nr 2628), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu koncyliacyjno-arbitrażowego między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców, podpisanego w Genewie w dniu 18 września 1926 r. (druk nr 2630), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji i załączonego do niej statutu o ustroju międzynarodowym kolei żelaznych, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Genewie dnia 9 grudnia 1923 r. (druk nr 2508), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji o przewozie osób i bagażu kolejami żelaznemi, podpisanej wraz z dwoma odnośnemi załącznikami i protokółem w Bernie dnia 23 października 1924 r. (druk nr 2113), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji o przewozie towarów kolejami żelaznemi, podpisanej wraz z 7 odnośnemi załącznikami i protokółem w Bernie dnia 23 października 1924 r. (druk nr 2114), o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o polach granicznych, przeciętych granicą polsko-niemiecką, podpisanego w Witosławiu dn. 21 czerwca 1926 r. (druk nr 2629).</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu. Uważam, że Izba zgadza się, aby porządek dzienny został w ten sposób uzupełniony.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu pierwszego porządku dziennego: dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej o wniosku p. Konopczyńskiego i in. w sprawie zmiany niektórych przepisów o zgromadzeniach (druk nr 2612). Głos ma p. Schreiber.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PSchreiber">Wysoka Izbo! Nie wiem właściwie, czy dzisiejsza dyskusja nad ustawą o zgromadzeniach ma jakiś konkretny cel i rzeczową podstawę, czy słowa, przez nas tutaj wypowiedziane, nie są wypowiedziane na wiatr, bez konkretnego celu. Bo, Wysoka Izbo, znaleźliśmy się w bardzo dziwnem położeniu. Izba swego czasu dała Rządowi pełnomocnictwo w rozmaitych kierunkach. Pełnomocnictwo to obejmowało także, oczywiście, ustawodawstwo o zgromadzeniach. Ale jeżeli ktokolwiek ma choćby prymitywne pojęcie prawne o pełnomocnictwie i o znaczeniu pełnomocnictwa, ten wie, że mocodawca, dając komuś pełnomocnictwo, nie wyrzeka się swojej własnej mocy stanowienia o tej samej kwestii. Nie ulega zatem najmniejszej wątpliwości, że Izba, chociaż udzieliła raz pełnomocnictw Rządowi, ma w każdym kierunku ustawodawstwa prawo własną wolą stanowić nowe przepisy i nie ma takiego przepisu, ani zwyczaju prawnego, żeby przez to Izba zrzekała się raz na zawsze swego prawa ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PSchreiber">Dlatego dziwnem jest stanowisko Rządu, który i na posiedzeń u Komisji Konstytucyjnej i na pełnym Sejmie oświadczył krótko i węzłowato, że Izba nie powinna zajmować się tą ustawą, ponieważ Rząd ma zamiar wydać dekret. Ale, Wysoka Izbo, sprawa stoi tak, że tu nie decyduje tylko pojęcie prawne, lecz tu decydują faktyczne stosunki, a faktyczne stosunki są takie, że w tym wypadku może wola Rządu ma większą moc, aniżeli wola Izby i dlatego powtarzam, może być, że słowa nasze są tylko rzucone na wiatr, bez znaczenia konkretnego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PSchreiber">Muszę jednak powiedzieć, że pewna doza i to może duża doza winy leży także po stronie Izby, bo Izba jakoś od pewnego czasu nie broni swego autorytetu i swego prestige'u w taki sposób, w jaki powinna. Rząd naprzykład sądzi, dotknę tylko jednej kwestii głośnej, że z chwilą zamknięcia sesji sejmowej interpelacje, wniesione przez posłów, straciły swą moc i że Rząd nie jest obowiązany odpowiadać na nie, A Izba niestety nie broniła swego dotychczasowego prawa i nie zajęła wobec enuncjacji Rządu takiego stanowiska, jakie powinna była zająć. Dlatego Rząd może pójść dalej i powiedzieć, że i wnioski i ustawy, do których uchwalenia nie doszło, choć były wniesione, również tracą swoją moc.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PSchreiber">I taka gra, taka dziwna gra z pewnością przyczynić się nie może ani do podniesienia autorytetu Izby, ani też do podniesienia autorytetu Rządu. I dlatego, jeżeli dzisiaj mówimy o ustawie o zgromadzeniach, to to może mieć tylko teoretyczne znaczenie; może dla historyka lub dla badacza naukowego będzie miało znaczenie wiedzieć, jak poszczególne stronnictwa tej Izby zapatrywały się na kwestię tak wybitną.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PSchreiber">Jeżeli mam mówić konkretnie o przedłożonej ustawie to muszę zaznaczyć, że dziwne wrażenie zrobiło na mnie oświadczenie posła Konopczyńskiego, złożone w imieniu Zw. Lud.-Nar. Sprawa uchwalenia tej ustawy toczyła się przez szereg lat; ustawa ta była swego czasu referowana przez ś. p. ks. Lutosławskiego; nie mogło dojść do uchwały dlatego, ponieważ lewa strona tej Izby stanowczo się temu sprzeciwiła. Referat ś. p. ks. Lutosławskiego złożony był jeszcze w roku 1923 i do dziś dnia nie mogło dojść do uchwały w Izbie. A jeżeli Izba teraz może obradować nad tą ustawą, to stało się to tylko dzięki temu, że za pośrednictwem sz. p. posła Kiernika doszło do jakiejś zgody, do kompromisu między stronnictwami.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PSchreiber">Ale na całym świecie jest zwyczaj, że jeżeli się zawiera kompromis, to się tego kompromisu dotrzymuje i wszystkie te stronnictwa, które brały udział w podkomisji, która doprowadziła do kompromisu, są moralnie zobowiązane dotrzymać tego kompromisu. Kompromis zaś był zawarty na tej podstawie, że drobne kwestie tej ustawy usunięto na bok, a zasadnicze ważne punkty wzięto pod obrady i osiągnięto kompromis. Jeżeli więc p. prof. Konopczyński wskazuje na to, że i ze strony lewej tej Izby są wniesione poprawki, to nie ma racji, gdyż te poprawki nie dotyczą zasadniczych, podstawowych punktów tej ustawy, lecz mniej ważnych, a pod względem zasadniczym żadna poprawka z lewej strony tej Izby nie była postawiona. Natomiast posłowie ze Zw. Lud. Nar. stawiają poprawki, które zasadniczo i podstawowo zmieniają tę ustawę, mimo, że był zawarty kompromis.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PSchreiber">Słusznie zauważył referent poseł Kiernik, że ustawa nie jest zbył liberalna, ani zbyt reakcyjna — i z pewnością nie jest ideałem ustawy o zgromadzeniach, ale jest wypadkową, jest kompromisem sprzecznych interesów i dlatego w obecnych stosunkach innej, lepszej ustawy mieć nie możemy. Więc jeśli godzimy się na nią, to nie tylko dlatego, że jest ona kompromisem, ale także dlatego, że my się boimy innych gorszych objawów ustawodawstwa w tym kierunku, i chcemy, żeby społeczeństwo nasze miało wreszcie ustawodawstwo o zgromadzeniach takie, na które przynajmniej można się zgodzić i któremu nie potrzebujemy się zasadniczo przeciwstawiać. Natomiast pozwalamy sobie postawić poprawki, które zdaniem naszem, zasadniczo i podstawowo nie dotykają tej ustawy, ale poprawiają i wyjaśniają rozmaite szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PSchreiber">Przy art. 1 tej ustawy pozwalamy sobie zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że niema uzasadnionego powodu, żeby cudzoziemców w Państwie zupełnie wyłączać z korzystania z prawa zgromadzeń. Tego niema na całym świecie i nie powinno być i u nas. P. Czapiński postawił poprawkę, żeby dodać do art. 1 dodatek: „Cudzoziemcom przysługują w sprawie zwoływania zgromadzeń prawa równe z prawami obywateli polskich”. Jeżeli Wysoka Izba tak daleko nie poszła, proponuję poprawkę, żeby cudzoziemcom wolno było zwoływać zgromadzenia nie publiczne, a gdyby i na to Wysoka Izba nie chciała się zgodzić, to zdaje się, że niema żadnej prawnej podstawy, żeby odmówić prawa zgromadzeń takim cudzoziemcom, którzy pochodzą z państw, pozwalających cudzoziemcom na korzystanie z prawa zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PSchreiber">Jest to zasada, przyjęta w prawie międzynarodowem, że wszelkie prawa udziela się cudzoziemcom na podstawie wzajemności. Dlatego proponuję dodatek jako ustęp 2: Cudzoziemcom przysługują w sprawie zwoływania zgromadzeń, na zasadzie wzajemności, prawa równe z prawami obywateli polskich.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PSchreiber">Do art. 5 mamy poprawkę już nieco ważniejszą. Tu chodzi o prawa mniejszości narodowych, prawa atoli takie, które wcale nie uszczuplają praw innych i ni komu krzywdy nie wyrządzają. Według art. 5, jeżeli się podaje do władz administracyjnych I instancji podanie z zawiadomieniem, że ma być zgromadzenie, to należy podać także język tego zgromadzenia i to wtedy jeżeli obrady mają być prowadzone nie tylko w polskim języku. Co do tego mogą powstać rozmaite nieporozumienia. Jakiś niższy organ administracyjny może sądzić, że wolno mówić na zgromadzeniu tylko w jednym niepolskim języku, a tymczasem na zgromadzeniach mniejszości narodowych mówi się zwykle w kilku językach nie polskich, np. na naszych zgromadzeniach używa się także, oprócz języka polskiego, języka hebrajskiego i żydowskiego. Na zgromadzeniach Ukraińców i Białorusinów używa się języka białoruskiego i ukraińskiego. Dlatego, aby usunąć wszelkie nieporozumienia, proponuję aby zamiast słów: „w języku nie polskim” było: „w językach nie polskich”.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PSchreiber">Do art. 7 proponuję poprawkę, która tylko wyjaśnia nieporozumienie, mianowicie, żeby zamiast podanych w nawiasach artykułów, powiedzieć: „w terminie przepisanym w art. 3”.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PSchreiber">Do art. 10 mamy znowu poprawkę nieco ważniejszą. Chodzi o to, że gospodarz zgromadzenia może zakazać ludziom, którzy mu nie są dogodni przebywania na zgromadzeniu. Wskutek tego mogą być nadużycia, mogą powstać konflikty. Tam jest powiedziane, że człowieka, któremu nie wolno brać udziału w zgromadzeniu, można wydalić. Mnie się zdaje, że dla uniknięcia wszelkich nadużyć należałoby dodać w ust. 2 p. a): „jeżeli na podstawie obowiązujących i staw nie ma prawa uczestniczenia w zgromadzeniu”.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PSchreiber">Do art. 11 proponuję dodanie słowa: „publiczne” przy końcu pierwszego zdania, znowu dla uniknięcia nieporozumienia. Tam jest powiedziane, że przedstawiciel władzy może zakazać zwołania zgromadzenia. To, jak wynika z sensu, odnosi się tylko do zgromadzeń publicznych. Ale tam nie jest to wyraźnie podkreślone i mogą powstać pic porozumienia i konflikty. Dla uniknięcia tego proponuję dodać słowo: „publiczne”.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PSchreiber">W art. 18 proponuję wykreślić wyraz „organów” i to znów dla uniknięcia konfliktów z niższemi organami administracji. Chodzi mianowicie o zjazdy stronnictw politycznych, to jest sprawa, która dotyczy wszelkich stronnictw, mianowicie, że zjazdy wielkich stronnictw politycznych podlegają przepisom tej ustawy, chyba, jeżeli to są zjazdy względnie zebrania. zwołane na podstawie statutu. Otóż tam wyraz „cyganów” może dla niższego organu administracyjnego oznaczać, dajmy na to, zarząd tego stronnictwa, a nie zjazd delegatów tego stronnictwa. Dlatego proponuję wykreślić słowo „organów”, ażeby to było wyraźnie i jasno powiedziane W końcu mara jeszcze jedną poprawkę, na którą bardzo bym prosił, żeby Wysoka Izba zechciała zwrocie uwagę Mianowicie art. 20 powiada: „W okresie od dnia następnego po rozwiązaniu Sejmu i Senatu aż do dnia wyborów Senatu — zgromadzenia przedwyborcze zwoływane przez wyborców... nie podlegają przepisom art. 2, względnie 3,” to znaczy zażywają tej wolności zgromadzenia. Powiedziałem już na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej, że Rząd może spłatać wprost figla rozmaitym stronnictwom politycznym, gdyż według zmienionej Konstytucji Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i w tem orędziu rozwiązującem Sejm musi także podać termin wyborów i od dnia rozwiązania Sejmu do dnia wyborów panuje wolność zgromadzeń prze wyborczych. Otóż może powstać taka sytuacja, że Prezydent dajmy na to ogłasza 1 kwietnia orędzie, rozwiązujące Sejm, powiedzmy, dnia 30 maja i rozpisuje w tem samem orędziu wybory na dzień 16 czy 15 czerwca tak, że cały okres wyborczy od chwili rozwiązania Sejmu aż do dnia wyborów, obejmowałby tylko 15 dni. podczas gdy inny termin wyborczy, przepisany w ordynacji wyborczej, zacząłby się od dnia ogłoszenia tego orędzia. Zdaje mi się, że leży w interesie wszystkich stronnictw, ażeby umożliwić prowadzenie agitacji wyborczej i wogóle wykonanie akcji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PSchreiber">Dlatego proponuję zmianę tego artykułu, ażeby było: „w okresie od dnia następnego po dniu ogłoszenia wyborów do Sejmu i Senatu w Dzienniku Ustaw aż do dnia wyborów do Senatu”. Tak, że od dnia, w którym ukazałoby się orędzie Prezydenta Rzeczypospolitej w Dzienniku Ustaw, zaczęłaby się akcja wyborcza z wolnością zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PSchreiber">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie moich poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PBagiński">Ustawa o zgromadzeniach przez 4 lata była opracowywana w Sejmie. Na tle historii tej ustawy można by mówić o bardzo ciekawych zjawiskach co do nastrojów parlamentarnych i co do ogólnego przesunięcia nastrojów politycznych. Mieliśmy ciekawe zjawisko przy omawianiu tej ustawy. Widzieliśmy na Komisji wielu ministrów. Widzieliśmy p. Downarowicza, p. Ratajskiego, p. Kiernika — coprawda, nie należy utożsamiać p. Ministra Kiernika z p. posłem Kiernikiem, referentem tej ustawy — niestety nie widzieliśmy tylko p. Ministra Składkowskiego. Poglądy tych ministrów, oprócz ostatniego, co do tej ustawy były dość zgodne i ogra, leżały się do ego, ażeby dać pełną władzę władzy administracyjnej w tak ważnem zagadnieniu, jak oprawa zgromadzeń obywatelskich, przechodzącą już nieraz w uprawnienie władz administracyjnych do stosowania samowoli.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PBagiński">Pogląd Ministra Składkowskiego na tę sprawę jest nam zupełnie nieznany, albowiem jest on zamknięty na siedem pieczęci tajemnicy i konspiracji i nikt nie wie, jaki jest pogląd Rządu na to ważne państwowe zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PBagiński">Referenci, poseł Lutosławski, a później poseł Korupczyński, zwłaszcza poseł Konopczyński, najbardziej popierali to stanowisko ministrów, dążyli do pomniejszania tych uprawnień, a co do samego parlamentaryzmu i zgromadzeń, zwoływanych przez członków Izb parlamentarnych, to ulegli opinii, która była do niedawna jeszcze bardzo szeroko rozpowszechniona, pomniejszenia wpływu i istoty samego parlamentaryzmu. Pod tym względem istniały tak wielkie różnice między pojęciami całej prawicy, łącznie ze stronnictwami tworzącemi w tym okresie rząd, że do. porozumienia z lewicą dojść nie mogło, bo krańcowe stanowiska uzgodnić się nie dały.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PBagiński">Zmieniona sytuacja polityczna wpłynęła w duży stopniu na nastroje. Nawet wiele stronnictw tej Izby pod wpływem pewnych doświadczeń, że istotnie to jest ważne zagadnienie państwowe, które należy traktować nie pod kątem widzenia doraźnych rządów, lecz z punktu widzenia wychowania obywatelskiego, a sprawa zgromadzeń jest jednem z najważniejszych bodaj zagadnień z tej dziedziny, godzi się na pewne uprawnienia obywatelskie wyraźnie sformułowane ażeby nie pozostawiać możności samowoli władz administracyjnych i ażeby żadne z ugrupowań politycznych nie mogło majoryzować innych. Taki był nasz ogląd. Tego poglądu Panowie z prawicy nie podzielali. Sytuacja obecnie się zmieniła. Te wybryki administracyjne, które do nas, do lewicy, były stosowane, obecnie nie twierdzę, że powszechnie, ale zdarzały się wypadki, że były zastosowane i do innych stronnictw, co dawniej nigdy się nie zdarzało, i to stworzyło odmienne nastroje. Nie będę tu wymieniał nazwisk, ale panowie posłowie właśnie z prawicy przytaczali pewne przykłady, żywo przypominające nasze narzekania i zażalenia na niedokładność wykonywania prawa o zgromadzeniach i niedokładność naszych ustaw. Stworzyła się więc podstawa do wspólnego zrozumienia, że to jest ważne zagadnienie i że ono musi być traktowane pod kątem widzenia istoty rzeczy, a nie doraźnie. Zbliżenie nastąpiło tak dalece, że była mowa o tem, ażeby zrobić to praktycznie, i ustawę, która przez tyle lat zalegała, przeprowadzić, i to uzgodnienie nastąpiło. Ale p. poseł Konopczyński dezawuuje to do pewnego stopnia, nie wiem, czy w imieniu stronnictwa, czy też wyraża swój osobisty pogląd bo nie dopowiada ostatniego słowa, czy członkowie Zw. Lud. Nar. będą głosowali przeciw projektowi większości komisji, jeżeli nie przejdą ich poprawki, czy się temu podporządkują. To sprawa dotychczas stała jasno, a teraz jest pod pewnym znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PBagiński">Uzgodnienie przecież istnieje. Osobiście nie brałem udziału w podkomisji, jednak to uzgodnienie, które inni koledzy z lewicy w naszem imieniu zrobili, przyjmujemy lojalnie i do tego klub nasz będzie się stosował. Uzgodnienie to nie zabrania stronom stawiania poprawek mniejszej wagi, i za doktorem Schreiberem przypomnę, że poprawki przez nas zgłoszone są mniejszej wagi i nie zmieniają charakteru ustawy, bo jeżeli naprzykład ja proponuję, żeby zgłoszenia były nie tylko piśmienne ale i ustne, to nie można uznać, że ta poprawka głęboko sięga w istotę samego zagadnienia. Albo też poprawka o skreślenie zastrzeżenia, że należy przedstawicielowi władzy na zgromadzeniach dać miejsce, z którego mógłby śledzić, to nie jest chyba również tak ważna poprawka. Wreszcie uważam, że jest istotnie dość ważna, ale nie zmienia samej istoty ustawy, poprawka o zmniejszenie maksymum kary ze 150 zł. na 100 zł. To wszystko nie są poprawki tak krańcowe aby można mówić o tem, że one godzą w istotę ustawy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PBagiński">Jedną z ważniejszych poprawek jest ta, że przedstawiciel władzy może rozwiązać zgromadzenie publiczne jeżeli zagraża bezpieczeństwu bezpośrednio, a więc ta bezpośredniość zagrożenia porządkowi publicznemu musi być i wówczas dopiero wolno takie zgromadzenie rozwiązać. Ale z naszych oświadczeń wynika, że nawet upadek tej poprawki nie spowoduje nas do głosowania przeciw tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PBagiński">Mówiąc o poprawkach, muszę jeszcze wspomnieć o dwóch, co do których uważam, że p. Referent nie powinien wypowiadać się ogólnie, że ich nie przyjmie. Jedna z nich dotyczy tych miejscowości, w których wolno odbywać zgromadzenia z mniejszemi ograniczeniami. Przypominam, że w drugiem czytaniu na mój wniosek przeszło, że odnosi się to do miejscowości nie o 2.000, lecz o 3.000 mieszkańców i p. Referent na to zgodził się. W trzeciem czytaniu z zupełnie przypadkowych względów ta poprawka upadła. Chciałbym w dwóch słowach merytorycznie ją uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PBagiński">Jest szereg miejscowości, szczególnie w Małopolsce, gdzie poszczególne gminy, wsie, których jest zda je się kilkaset, mają 2.000, a nie przekraczają 3.000 mieszkańców. Nie są to miasta, lecz miejscowość o charakterze spokojnej wsi, w których nie ma skupienia różnorodnych żywiołów ani robotniczych, ani mieszczańskich, co mogłoby wywołać najróżnorodniejsze fermenty wewnętrzne, gdzie nie ścierają się dwa światy gospodarcze, jak w większych miastach, tego wszystkiego niema w miejscowościach do 3.000 mieszkańców, i dlatego należałoby podnieść z 2.000 do 3.000, co byłoby normą, obejmującą przeciętny typ polskiej wsi.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PBagiński">Następnie co do istoty kompromisu. Według nas on dostatecznie, bodaj nadmiernie zabezpiecza władzy administracyjnej ingerencję, w pewnych granicach zabezpiecza prawa obywatelskie i zagadnienie parlamentaryzmu w zgromadzeniach, zwoływanych przez członków izb parlamentarnych. Nie pomniejszamy tych uprawnień, naogół został stan dotychczasowy, co odpowiada istotnym interesom Państwa i w żadnym stopniu Państwu, ani jego bezpieczeństwu nie zagraża. Czyli, że projekt większości komisji jest pewnem minimum, na które lewica zgodzić się mogła.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PBagiński">Zupełnie niespodzianie przy tej ustawie wynikła pewna trudność, którą wniósł tu sam Rząd, który dostał od nas pełnomocnictwa, ale z tych pełnomocnictw jak dotychczas nie skorzystał tak, jak oświadczył na początku przy otrzymywaniu tych pełnomocnictw — miał bowiem załatwić te rzeczy, które były albo przez Sejm zaniedbane, albo ustawy, dotychczas przez poprzednie rządy do Sejmu nawet nic wniesione, jak w kwestiach bardzo zawiłych kodeksów karnych. W tych wszystkich rzeczach Rząd miał ogłosić dekrety i żądał minimum 9 miesięcy czasu, podczas których zobowiązał się te rzeczy zrobić. Tymczasem praktyka dekretów była zupełnie inna, mieliśmy dekrety nieraz bardzo dalekie od życia w sprawach, które równocześnie Sejm załatwiał, a dla nas, dla lewicy społeczno-politycznej, przeważnie niekorzystne i dlatego nie mamy zbytniej ochoty na dekretowanie i w tem ważnem zagadnieniu państwowem. A ponadto gdy dodam, że w kierunku pogorszenia istniejącego stanu prawnego w Polsce przez dekretowanie szczególnie zasłużył się p. Minister Mejsztowicz, którego wpływy po ostał nim wyniku głosowania w Sejmie przypuszczam, że w Rządzie zbyt nie zmalały i przy jego współpracy wszelkie dekrety uderzą w istotę tych zagadnień, które są najważniejsze dla szerokich warstw ludności, dlatego też uważam, że skoro wytworzył się nastrój w Izbie chętny do załatwienia tej sprawy, to powinniśmy się dziwić, że Rząd przeszkadza Sejmowi, który chociaż wykazał w ostatnich czasach dużą bezpłodność, lecz skoro wszedł na drogę pracy i umiał te trudności ominąć, to przecież kto jak kto, ale Rząd powinien być ostatnim, który to porozumienie wszystkich stronnictw podważa. W imię podtrzymania parlamentaryzmu i jego powagi, pomijając rzeczową stroną ustawy, byliśmy skłonni do zrobienia nawet daleko idących ustępstw, ażeby ustawa ta, mogła wejść w życie.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PBagiński">Jeszcze jedna sprawa. Nie neguję, że daliśmy Rządowi uprawnienia i że Rząd ma prawo wydawać dekrety, ale jest kwest ja formy, która nas tutaj różni, a nikomu nie może na myśl przyjść, że w zagadnieniach ważnych, gdzie parlament nie jest pozbawiony swych uprawnień, przyjdzie Rząd i powie: nie róbcie, bo ja zrobię. A jak pytamy, jak zrobi, to na to niema odpowiedzi, tylko milczenie.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(P. Langer: Tajemnica.)</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PBagiński">To jest rzecz dla nas zupełnie nie zrozumiała. Rozumiemy bardzo dobrze konspirację w czasach, kiedyśmy konspiracją żyli to była nawet specjalność lewicy. Ale konspiracja w zagadnieniach państwowych stosowana do takiego, czy innego postawienia sprawy, czy poprawki, tego nie mogę zrozumieć i to wykracza poza ramy zwyczajów parlamentarnych.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(P. Langer: Łyczakowskie kawały Bartla.)</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PBagiński">W Sejmie nastąpiło uzgodnienie i zdaje się, że niema żadnych przeszkód do przeprowadzenia ustawy, chyba, że p. Konopczyński niespodziewanie się sprzeciwi. Dlatego publicznie zapytuję, czy przez wpływy, które tu w Sejmie posiada klub jego, ewentualnie w Senacie, nie będzie chciał zahamować ustawy? Ja tego zarzutu nie robię, tylko publicznie o tę rzecz pytam, bo dochodzą nas wieści, że ta ustawa nie ma widoków przejścia, bo w samym parlamencie są ludzie którzy chcą ją utrącić. Otóż nam wrażenie, że interes samego parlamentu, jego autorytetu wymaga, aby ta sprawa była szybko i tak, jak została w drugiem czytaniu przeprowadzona, zakończona.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski.)</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PBagiński">Przypuszczam, że p. poseł Polakiewicz szczególnie gorliwie zakwitnie się koło tej sprawy, albowiem przy zawieraniu ego porozumienia poseł Polakiewicz był i przypuszczam, że zgodnie ze swoim wnioskiem, że nie zgadza się na wprowadzenie instytucji t. zw. gospodarzy, wytknie te rzeczy panu Konopczyńskiemu, który mam wrażenie, że od tego porozumienia odchodzi. Chociaż jesteśmy przed zamknięciem sesji, nie wątpię, że w takiej czy innej formie Sejm znajdzie możność załatwienia tej ustawy i uważalibyśmy za zgodne z intencją i interesami parlamentu, ażeby cna została jak najszybciej załatwiona, ażeby wszystkie wpływy, jakie mają te grupy, które do tego porozumienia doszły, ażeby wszelkiemi drogami i we wszystkich ciałach, które do tego są powołane, tę ustawę jak najszybciej przeprowadziły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PHerz">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o zgromadzeniach, który leży przed nami, ma swoją historię. Już przed 4 laty sprawą tą zajmował się Sejm i komisja. Projekt obecny nie odbiega wiele od znanego nam projektu z r. 1923, jest tylko nieco skrócony, jednak te stare zasady, które i wówczas były przewidziane, są również w obecnym projekcie. Obecny projekt ustawy jest jednolity, co uważać należy za pewien postęp, jednakże mówiąc o samej zasadzie zgromadzeń, nie można nie powiedzieć, że zgromadzenia, a co się z tem łączy, i stowarzyszenia są wyrazem milionów obywateli i tworzą nerwy życia państwowego tych obywateli. Dlatego też zgromadzenia obywateli można porównać z wentylem bezpieczeństwa życia państwowego kraju. Ktokolwiek jest obznajomiony z zasadami mechaniki wie że taki wentyl bezpieczeństwa powinien być jak najprecyzyjniej zrobiony, gdyż inaczej można się doczekać wybuchu, katastrofy. Zgromadzenia, jako czynnik bardzo ważny obywatelski w państwie, powinny mieć takie cechy, żeby nie krępować zbytnio swobody i wolności słowa obywateli wogóle. Nie mam na myśli jakichś niepożądanych wybryków obywateli państwa, ale normalne życie, które się ogniskuje w stowarzyszeniach w formie zgromadzeń, powinno być przez władze należycie zabezpieczone. Ustawa o zgromadzeniach nie może zawierać w sobie teroru i szykan życia obywatelskiego, gdyż, jak powiedziałem, zgromadzenia reprezentują pewien zbiór podstawowych praw i wolności obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PHerz">Mówiąc o pewnej swobodzie obywatelskiej, która ma być zagwarantowana przez ustawę o zgromadzeniach, tem samem nie chcę powiedzieć, żeby swoboda była równoznaczna z samowolą. Każdy naród i każde państwo o wysokiej kulturze stara się, żeby te podstawowe prawa wolności i swobód obywatelskich, które mieszczą się w ustawach o zgromadzeniach, były ile możności jak najliberalniej potraktowane. Bo proszę Panów, tam, gdzie istnieje liberalne ustawodawstwo o zgromadzeniach obywateli, tam jest najmniej elementu wywrotowego, to rzecz siara, nic nowego nie mówię. Zatem fałszywą jest zasada, jeżeli się sądzi, że przy odpowiednio spreparowanem ustawodawstwie o zgromadzeniach, gdzie tylko jest policja i jeszcze raz policja, tem samem wszystko w państwie będzie się po najlepszej myśli załatwiało. Nieraz jest wręcz przeciwnie. Jeżeli ten projekt ustawy może zadowolić nasze dzielnice wschodnie w Państwie, gdzie może przynosi pewien postęp, to muszę zaznaczyć, że dla zachodnich województw, gdzie jednak życie kulturalne jest w tej dziedzinie, jeżeli chodzi o ustawodawstwo o zgromadzeniach i stowarzyszeniach, wyżej postawione, projekt ten jest znacznem pogorszeniem stanu rzeczy, z czego absolutnie cieszyć się nie możemy. Wynika to stąd, że Polska jest podzielona niejako na dwie części, zachodnią i wschodnią Europę. Co jest dobre na zachodzie, to dla wschodu nie jest jeszcze może ostatecznie przygotowane. Jest to do pewnego stopnia nieszczęście i trzeba się z tem liczyć. Ale też nie można tworzyć ustaw specjalnych pod kątem widzenia tylko Kresów Wschodnich, ponieważ tam życie kulturalne stoi na niższym poziomie, niż na zachodzie; nie można całego państwa dostosowywać do Kresów Wschodnich. To nie jest istotne, ani racjonalne załatwienie sprawy, bo przecież jest zasada, którą chyba wyznajemy, że należy podciągać ten dół ku górze, a nie górę zniżać, jeżeli chodzi o postęp i kulturę. Dlatego też, proszę Wysokiej Izby, ustawa, szczególnie o zgromadzeniach, nie powinna hamować życia kulturalnego, które u nas na zachodzie chyba dość poważnie pulsuje. Jeżeli się traktuje życie nie jako jakieś muzeum etnograficzne, zawierające okazy przedpotopowe, których nie wełno ruszać, lecz jako życie, które codziennie się podnosi, to w ustawie o zgromadzeniach powinno się dać wyraz temu, o czem pomówię zaraz, gdy będę mówił o szczegółach tej ustawy. Bo w tych razach powinniśmy się kierować pewnem współzawodnictwem w postępie, a nie zasklepiać się w jakiejś ślimacznej skorupie. Już powiedziałem, że ustawa nie powinna mieć cechy specjalnie policyjnej, gdyż nie zdaje mi się, żeby policja dla wszystkich obywateli miała coś robić. Wiem, że w Warszawie policja np. jest specjalnie zainteresowana tem, aby obywatele flagi wywieszali; co nie jest rzeczą policji, to rzecz obywateli, by się o to troszczyli. Policja ma zupełnie inne, ważniejsze rzeczy do załatwienia i dlatego w tej ustawie nie powinno się mieścić zasadniczo to pojęcie, że jeżeli policja już coś nie rozkaże, to obywatel nie ma mieć swobody poruszania się, nie ma być samodzielnym obywatelem. Policja ma tylko przestrzegać, żeby nic nadużywał on tego prawa, które ma zagwarantowane Tak samo błędne jest mniemanie niektórych panów, że sama ustawa o zgromadzeniach już wytępi wszelkie elementy wywrotowe. Tak nie jest. Jakkolwiek jest ona na to, żeby chronić Państwo przed jakimś wstrząsem, to jednak uważam, że samą ustawą się elementów wywrotowych nie wytępi w Państwie, na to są potrzebne jeszcze inne, może ważniejsze środki. Jeżeli chodzi o nasze stanowisko, to uważam, że tak komunistów, jak monarchistów należy w Polsce tępić, gdyż są równymi wrogami naszego ustroju republikańskiego, a tego się również samemi zarządzeniami nie przeprowadzi, o ile sam ustrój Państwa nie pójdzie w kierunku naprawdę sanacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PHerz">Stanowisko Rządu, które zajął on na ostatniem posiedzeniu Sejmu, mianowicie, że sprawę przygotowuje w formie dekretu, nas również nie może zadowolić, a to z powodu, że wiemy, iż dekrety nie mogą się już dziś cieszyć wielkiem zaufaniem, szczególnie po owym słynnym dekrecie prasowym; każdy dziś dekret jest przez nas i wogóle przez społeczeństwo bardzo szczegółowo analizowany. Wolimy tego rodzaju sprawy załatwiać w formie ustawy sejmowej, niż w formie dekretu, która okazała się nieraz bardzo nieszczęśliwą, jeżeli chodzi o całość Państwa i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PHerz">Mówiąc o szczegółach ustawy teraz, bo nie będę zabierał po raz drugi głosu, pragnę stwierdzić, że jednak niektóre jej przepisy nie mogą nas zadowolić, ponieważ o 100 lat cofają naszą kulturę i dotychczasowy stan rzeczy. Nie naszą jest winą, że między zachodem a wschodem Polski jest 300 lat różnicy. Musimy tę różnicę wyrównać, ale w sposób właściwy, a nie tak, żeby ta różnica jeszcze więcej się pogłębiała.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PHerz">I tak do art. 2, gdzie mowa, że o zgromadzeniach publicznych w lokalu zamkniętym zawiadamia się władze pisemnie, uważamy, że należy dodać „lub ustnie”. Dlaczego nie można władzy miejscowej, chociaż ktoś mieszka na miejscu, w najbliższej okolicy, zawiadomić ustnie, o tem, że chce on odbyć zebranie? Nie rozumiemy, dlaczego ma być to zabronione obywatelowi, przecież w ten sposób się nie upraszcza, lecz utrudnia sytuację. Dlatego wnosimy poprawkę, ażeby i ustnie można było zawiadamiać.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PHerz">Tak samo tam, gdzie mowa o tem, że należy zawiadamiać władze najpóźniej na 48 godzin przed godziną, na którą jest zwołane zebranie, uważamy, że jest to czas za długi, że wystarczy zawiadomić władze na 24 godzin przedtem. Jeżeli 24 godziny wystarczyło przed 10 laty, kiedy jeszcze nie było rad na, a w niektórych okolicach telefonu i telegrafu, to w dzisiejszych czasach, kiedy Polska ma nowoczesne komunikacje, uważamy, że mogą wystarczyć 24 godziny.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PHerz">Co do art. 9 uważamy, że instytucja gospodarcza powinna być utrzymana w ustawie, jest to rzecz istotna.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PHerz">W art. 14, gdzie jest powiedziane, kto nie może brać udziału w zgromadzeniach, mówi się, że w zgromadzeniach nie mogą brać udziału osoby uzbrojone, oraz, i to najważniejsze, zaopatrzone w narzędzia napaści. Ten przepis mieścił się także w projekcie ks. Lustosławskiego i już wówczas sprzeciwialiśmy się temu wszystkiemu, bo to nic nie daje. Jeżeli tego rodzaju kauczukowy przepis zamieścić w ustawie, to proszę sobie wyobrazić, jaki to będzie miało skutek, i niech prawnicy powiedzą, co to jest narzędzie napaści. Narzędziem napaści może być wszystko, albo nic. Narzędzie napaści, proszę Panów, jest laska, parasol, scyzoryk, klucz, a nawet zaciśnięta, zwinięta pięść jest też narzędziem napaści. Jeżelibyśmy chcieli tak rozumować, to dojdziemy do absurdu, a przecież wiadomo, że na publiczne zebrania przychodzą uczestnicy z laskami, parasolami i t. p., jeżeli to wszystko uważa się za narzędzie napaści, a uważać to trzeba, to na mocy tej ustawy w tem brzmieniu doprowadzi się rzecz do absurdu.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PHerz">Dlatego zgłaszam poprawkę, aby ustęp o zaopatrzeniu w narzędzia napaści skreślić, bo to nie ma żadnego sensu prawniczego i zasadniczego.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PHerz">Co do art. 15, który powiada, że zgromadzenia niepubliczne w lokalach zamkniętych odbywają się bez uprzedniego zawiadomienia władzy i gdzie jest wyszczególnione, jakie to są posiedzenia, zebrania i zgromadzenia, uważamy, że ten artykuł powinien być jeszcze rozszerzony, mianowicie: żeby nie tylko te posiedzenia i zgromadzenia jako niepubliczne nie podlegały poprzedniemu zawiadomieniu władzy, lecz również nie powinny podlegać zawiadomieniu uprzedniemu władzy wszelkie organizacje i stowarzyszenia co do zebrań publicznych, a nie tylko niepublicznych, mianowicie organizacje zawodowe, kulturalnooświatowe, dobroczynne, sportowe i t. d. Proszę Panów, odczytam ten artykuł w tem brzmieniu, jaki my proponujemy: Bez uprzedniego zawiadomienia władzy odbywają się zgromadzenia w lokalach zamkniętych i to 1) publiczne, jak zgromadzenia legalnych organizacyj, związków i stowarzyszeń religijnych, dobroczynnych, naukowych, kulturalno-oświatowych, zawodowych i sportowych, których statuty przewidują zgromadzenia tego rodzaju; 2) niepubliczne, jak a) posiedzenia i zebrania wszelkiego rodzaju ciał wszelkich instytucyj legalnych, których statuty przewidują posiedzenia i zebrania tego rodzaju; b) zgromadzenia niepubliczne, których uczestnicy są znani bądź zwołującym, bądź przewodniczącemu zebrania, albo też posiadają imienne zaproszenia na dane zgromadzenie. Cała nowość, jaką pragniemy wprowadzić do tego artykułu, jest to, żeby również zgromadzenia publiczne odnośnych organizacyj dobroczynnych, zawodowych, kulturalnooświatowych, i naukowych nie podlegały zawiadomieniu. Proszę Panów, tak jest na całym świecie. Przynajmniej na Zachodzie tak jest. Również i w zachodnich województwach Polski. I jeżeli wprowadzimy tu tę nowość, to niepotrzebne obciążenie obywateli, że wszelkie zgromadzenia nawet publiczne tych instytucyj, gdzie w każdej chwili policja przecież ma wstęp dla kontroli, powinny być podawane uprzednio władzy do zameldowania, to cofniemy się znowu o nie wiem jakie dziesiątki lat. Nie możemy uniemożliwiać pracy tym wszystkim stowarzyszeniem, które nie mają charakteru politycznego, powinniśmy tę pracę ułatwiać, gdyż jest to nieraz bardzo pożyteczna praca państwowa i obywatelska. Dlatego się bardzo dziwię, że tego nie uwzględniono już na komisji w samym projekcie ustawy, bo jest to przyjęte na całym święcie i wystawilibyśmy sobie świadectwo pewnego ubóstwa. gdybyśmy tę rzecz również podporządkowali artykułowi 2. Np. organizacje zawodowe, jeżeli chcą umówić swe specjalne sprawy zawodowe, albo zarobkowe w sposób publiczny, to dlaczego maja to meldować policji? Tam niema nic takiego, coby podpadało pod sprawy polityczne. Tych rzeczy się przestrzega ściśle i to należy ułatwić, bo są to czynniki dobre dla rozwoju Państwa. Przypomnę Wysokiej Izbie, że ustawodawstwo niemieckie, które przewiduje tego rodzaju liberalne traktowanie tych wszystkich instytucyj, które tu wymieniłem, specjalnie przewiduje dla organizacyj zawodowych również te ulgi, rozumiejąc, jak ważnym są czynnikiem dla porządku państwowego i społecznego danego kraju Nie chcę powiedzieć, że jest to dobre dlatego, że to Niemcy zrobili, ale muszę powiedzieć, że praktyka wykazała, że rzeczy te istotnie są dla rozwoju naszego społecznego dobre i dlatego powinniśmy tym organizacjom torować drogę dla ich pionierskiej państwowej i obywatelskiej pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PHerz">Jeżeli chodzi o art, 16, to mówi on między innemi, że władza bezpieczeństwa publicznego nie ma prawa przysłuchiwać się na zgromadzeniach niepublicznych, ma jednak prawo kontroli na łych zgromadzeniach niepublicznych, czy są prowadzone według poprzednich przepisów ustawy, czy się nie znajdują na nich np. ludzie uzbrojeni, lub inni. Jeżeli to wprowadzamy do ustawy, to każde zgromadzenie niepubliczne będzie mogło być rozwiązane przez policję, bo w takich rzeczach nasza policja jest tak wyszkolona, że może służyć za przykład każdej innej. Obawiam się tego, sądzę że kontroli zgromadzeń niepublicznych nie należy przyznawać policji Zgoda na zdanie ostatnie, że policja może rozwiązać zgromadzenie nawet niepubliczne, jeżeli ma dostateczne podstawy do przyjęcia, że to zgromadzenie jest sprzeczne z ustawą karną, ale w jaki sposób policja to zrobi, niech będzie jej rzeczą. Mówię na podstawie nie wiem już ilu faktów, jakie się u nas w zachodnich województwach wydarzają, że chociaż mamy tak liberalne ustawodawstwo zgromadzeniowe i stowarzyszeniowe, gdzie nie wolno policji chodzić na zebrania w lokalach zamkniętych, to zdarzają się wypadki, że tam się o robi dla szykany i dla teroru. Jeżeli dziś mamy takie wypadki, to chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby, co będzie, jeżeli my to jeszcze usankcjonujemy w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PHerz">Przeciwnicy mogą mi powiedzieć, że wtedy otworzymy drzwi dla wszelkich elementów wywrotowych. Proszę Panów, to strachy niepoważne, taki argument byłby niepoważny, bo jeżeli ktoś chce uprawiać robotę antypaństwową, to będzie ją zawsze uprawiał, choćby pod okiem samej policji. Tu nie o to chodzi, chodzi głównie o to, aby istotnie życie kulturalne obywateli nie było zamącone kontrolą policji i aby policja nie nadużywała swych praw. Dlatego proponujemy poprawkę, aby ustęp środkowy tego artykułu został usunięty, a reszta żeby pozostała. Art. 16 brzmiałby w sposób następujący: „Władza bezpieczeństwa publicznego nie ma prawa przysłuchiwać się obradom zgromadzeń niepublicznych, ma jednak prawo rozwiązania zgromadzenia, jeśli ma dostateczne podstawy do przyjęcia, że cel zgromadzenia jest sprzeczny z ustawą karną. A środkowy ustęp o kontroli należałoby wyrzucić.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PHerz">Nakoniec do art. 18 chciałbym zgłosić krótką poprawkę, mianowicie, tam, gdzie się mówi, że trzeba zawiadamiać o wszelkich zjazdach w terminie nie późniejszym, niż 3 dniowym przed odbyciem się zgromadzenia, władze administracyjne I instancji, o ile zjazd obejmuje teren powiatu, a województwo, jeśli zjazd ogranicza się do terenu jednego województwa, jeżeli zaś chodzi o zjazd na szerszym terenie, to należy zgłaszać w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, to uważam, że jest to niepotrzebna biurokracja w tem zgłaszaniu do I i II instancji. Naszem zdaniem zupełnie wystarczy, jeśli się zgłosi do władzy administracyjnej I instancji i koniec, a potem niech I instancja sobie poradzi. Nie jest to nic złego, to tylko uproszczenie. Pragniemy więc ograniczyć to zgłaszanie tylko do jednej instancji, a natomiast drugą i trzecią instancję odrzucić i dlatego proponuję, ażeby w tym drugim ustępie skreślić te kilka wierszy końcowych.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PHerz">To byłyby poprawki, które zgłaszamy do ustawy i prosimy wysoką Izbę o ich przyjęcie, gdyż tylko to umożliwi nam głosowanie za całością ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Błażejewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PBłażejewicz">Wysoka Izbo! Jeżeli ustawa o zgromadzeniach ma spełnić swe zadania, winna ona odpowiedzieć dwóm warunkom. Przedewszystkiem musi zapewnić swobodę i pełne wykonywanie gwarantowanego przez art. 104 Konstytucji prawa wyrażania myśli i przekonań, które jest podstawowem prawem w zakresie prac indywidualnych. Z drugiej jednak strony, skoro wolność zgromadzeń jest konsekwencją autonomii osobowości ludzkiej, to ta wolność musi mieć granice w autonomii innych jednostek oraz w interesie ogólnym społeczeństwa, jakim jest bezpieczeństwo, porządek publiczny i t. p. Z powyższej zasady wynikają konsekwentnie przepisy, ograniczające absolutną wolność zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PBłażejewicz">Zapewnienie publicznym zebraniom przez odpowiednią ustawę spokojnego przebiegu i zabezpieczenie ich od wystąpień niedojrzałych społecznie czy politycznie grup czy jednostek, jest w naszych warunkach bardzo ważne, już to ze względu na słabe w niektórych warstwach społecznych poczucie interesu ogólnego, co można przypisać skutkom niewoli, już o ze względu na niską kulturę polityczną niektórych dzielnic Państwa. Z tego punktu widzenia sądząc, omawianej ustawie możnaby poczynić poważne zarzuty.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PBłażejewicz">Przedewszystkiem art. 2, który dopuszcza zgromadzenia pod wolnem niebem, o których tylko się zawiadamia władzę, może być powodem całego szeregu nadużyć.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PBłażejewicz">Dalej art. 14, który powiada, że młodzież do lat 18 może brać udział w zgromadzeniach religijnych, naukowych, zawodowych i t. d., da możność pod firmą wspomnianych zgromadzeń, urządzać zgromadzenia czysto polityczne. Redakcję pierwotną tego artykułu gdzie była mowa o zebraniach towarzystw religijnych i t. d., należy uznać za bardziej celową.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PBłażejewicz">Wreszcie sprawa sprawozdawczych zgromadzeń poselskich, które nie wymagają według projektu ustawy i nawet zawiadomienia władzy administracyjnej. Jest to może rezultat złej interpretacji pod względem prawnym immunitetu parlamentarnego. Nie widzę powodu, dlaczegoby o takich zgromadzeniach nie miało się zawiadamiać. Toby często uchroniło od złych skutków tych improwizowanych zgromadzeń poselskich, które nie informują o tem, co się robi, lub uświadamiają pod względem politycznym, ile są powodem zaburzeń i zakłócenia porządku publicznego.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PBłażejewicz">Oprócz powyższych zarzutów, możnaby omawianej ustawie postawić szereg zarzutów innych. Naogół jednak należy stwierdzić, że ustawa daje dostateczne środki władzom administracyjnym, umożliwiając im czuwanie nad porządkiem i spokojnym przebiegiem zgromadzeń. Wspomnę tylko artykuły 2 i 3, które wymagają uprzedniego zawiadomienia władzy o zebraniach oraz zezwolenia, gdy idzie o zgromadzenia pod otwartem niebem. Następnie art. 7, który mówi o zakazie odbywania zgromadzeń. Dalej art. 8, mówiący o obecności delegatów władzy na zgromadzeniach. Wreszcie art. 11, który powiada o rozwiązywaniu zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PBłażejewicz">Ważną jest instytucja gospodarzy. Sprecyzowano ją w sposób inny, aniżeli to miało miejsce w ustawodawstwie państw zaborczych. Mając na uwadze, że gospodarz ma obowiązek starania się o utrzymanie spokoju i porządku na zgromadzeniu, że może wzywać do opuszczenia zgromadzenia jednostki, które zachowują się w sposób niewłaściwy, że gospodarz ma prawo rozwiązywania zgromadzenia, to przyjdziemy do przekonania, że gospodarz zgromadzenia jest czynnikiem, który może w dużym stopniu wpłynąć na spokojny i owocny przebieg zebrań. Brakiem instytucji gospodarzy jest to, że o ile członek zgromadzenia wezwania gospodarza do opuszczenia zebrania me usłucha, gospodarzowi nie przysługują odpowiednie sankcje karne.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PBłażejewicz">Co do realizacji praw indywidualnych, to trzeba stwierdzić, że ustawa jest dosyć liberalna. Np. art. 2 mówi, że o zebraniu należy zawiadomić najbliższy posterunek policyjny na 48 godzin przed terminem. Władza może ten termin skrócić. Dalej pojęcie bezpieczeństwa publicznego zostaje zacieśnione. Państwa zaborcze używały pretekstu bezpieczeństwa publicznego, aby nie pozwalać na zgromadzenia, które bynajmniej temu bezpieczeństwu nie zagrażały.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PBłażejewicz">W ustawie omawianej pojęcie bezpieczeństwa i porządku, jak powiedziałem, zostało zacieśnione. Zgromadzenie ma bezpośrednio i oczywiście zagrażać bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu. Jeżeli nawet przedstawiciel władzy ma zgromadzenie rozwiązać, to przedtem, według ustawy musi uczynić p. przewodniczącemu, aby się postarał zapewnić zgromadzeniu spokojny przebieg bez ucichania się do środka ostatecznego, jakim jeść rozwiązanie. Wreszcie wiemy, że ustawa zastrzega, że na zgromadzeniach niepublicznych przedstawiciele władzy nie mogą być obecni, na zgromadzeniach zaś poselskich nic mogą być w charakterze urzędowym. Widzimy więc że bądź co bądź ustawa zapewnia realizację praw indywidualnych, zastrzeżonych przez Konstytucję.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PBłażejewicz">Zważywszy to wszystko i dodawszy do tego jeszcze, że ustawa ujednostajnia dawne ustawodawstwo państw zaborczych, które nie odpowiadało naszym potrzebom i naszym warunkom, że jest to jedna z pierwszych ustaw, która wprowadza w życie odpowiednie artykuły Konstytucji (niestety ustaw tych dotychczas mamy bardzo mało), należy uznać że bądź co bądź ustawa omawiana jest postępem w stosunku do stanu obecnego,...</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(P. Herz: Nie dla zachodu.)</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PBłażejewicz">... że można ją uważać za pierwszy etap na drodze do wypracowania ustawy lepszej której opracowanie w dzisiejszych warunkach byłoby rzeczą niemożliwą. Z tych względów, klub, w imieniu którego przemawiam, będzie głosował za przyjęciem projektu ustawy, zgłaszając jedynie nieznaczne, drugorzędne poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PChrucki">Wysoka Izbo! W początku 1925 r. dowiedzieliśmy się, że na Wołyniu i na Polesiu obowiązuje jeszcze carskie ustawodawstwo, choć od rewolucji rosyjskiej spłynęło już wówczas 7 lat. Ustawodawstwo to obowiązuje leszcze dotąd w Polsce i nawet Rząd Marszałka Piłsudskiego, choć sam p. Marszałek był w swoim czasie zesłany na Sybir, i ten Rząd jednak nie zniósł okólnika p. Ministra Ratajskiego, który wskrzesił na naszych ziemiach ustawodawstwo rosyjskie. Pod tym znakiem nasze ziemie znajdują się i nadal. Na naszych ziemiach istnieje nadal stan eks leks. Obecna ustawa o zgromadzeniach zniosłaby ten stan, gdyby oczywiście ujrzała światło dzienne. Nie wiemy, czy zniesie stan eks leks, obecnie panujący na naszych ziemiach, dekret Rządu. Obawiamy się jednak, żeby wskutek istnienia aż dwóch projektów: projektu ustawy i projektu dekretu w sprawie zgromadzeń, nie było zrealizowane przysłowie polskie, które mówi: gdzie nianiek sześć, dziecko nie ma co jeść.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PChrucki">Poza tem obawiamy się, ażeby nadal na naszych ziemiach nie istniał stan eks leks, który uniemożliwia odbywanie zgromadzeń nawet poselskich, sprawozdawczych. Mamy słuszne obawy, że ustawa o zgromadzeniach, chociażby była jak najbardziej liberalną, będzie dla nas tylko martwą literą, bo jesteśmy naocznymi świadkami, że bardzo wiele ustaw liberalnych jest dla nas tylko świstkami papieru. Wydarzenia ostatnich niemal dni — aresztowanie posłów wbrew jasnemu brzmieniu art. 21 Konstytucji, rozwiązanie partii Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady zupełnie bez podstaw pod pretekstem, że działalność tej partii zagrażała bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, te wydarzenia każą nam się spodziewać, że chociaż wyjdzie ustawa o zgromadzeniach i ukaże się w Dzienniku Ustaw, to jednak nie będzie zrealizowana na naszych ziemiach i nie spodziewamy się, że będziemy korzystali z jej dobrodziejstw. Z tego oczywiście nie wynika, ażebyśmy byli przeciwnikami zdecydowanymi samej ustawy o zgromadzeniach. Chodzi nam jednak o to że skoro ma wyjść ustawa o zgromadzeniach, to powinna być dla nas najlepszą i najkorzystniejszą. Nie możemy powiedzieć, ażeby obecny projekt ustawy w zupełności nas zadowalał. Nie jest to bynajmniej najliberalniejsza ustawa w świecie, jak ją przedstawia prasa prawicowa, bo i sam prof. Konopczyński stwierdził w swojem przemówieniu, że jednak nie mógł on. a oczywiście i większość komisji, pójść za wzorem ustawodawstwa zachodnio-europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PChrucki">Moi przedmówcy, poseł z klubu P. P. S. Czapiński, zarówno jak p. Bagiński, a nawet i p. Hertz ze stronnictwa N. P. R. już dostatecznie udowodnili braki tej ustawy i wskazywali na to, że nie jest ona zbyt liberalna a pod bardzo wielu względami może być nazwana ustawą reakcyjną, która wytwarza gorsze warunki dla odbywania zgromadzeń, niż te, jakie obecnie istnieją w jednej z dzielnic Państwa Polskiego, a mianowicie w b. zaborze pruskim. Do wywodów moich przedmówców ja dodam parę uwag. Ponieważ zgłosiłem niemal do każdego artykułu poprawki, w obecnem mojem przemówieniu więc będę je uzasadniał, trzymając się niejako chronologicznego porządku w mojem przemówieniu.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PChrucki">Do art. 1 zgłosiłem poprawkę, która stara się zapełnić jedną lukę tej ustawy, a mianowicie, że cudzoziemcy nie mają prawa odbywania zgromadzeń niepublicznych. Nie świadczy to bynajmniej o wielkiej humanitarności polskiego ustawodawstwa, jeżeli ono nie przewiduje możności dla cudzoziemców odbywania niepublicznych zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PChrucki">Prawda, w komisji mówiono, że cudzoziemcom tylko wówczas będzie przyznane prawo zwoływania zgromadzeń, kiedy na zasadzie wzajemności takie prawa będą przyznane obywatelom polskim w innych państwach. Ale owo twierdzenie nie uwzględnia jednego faktu, mianowicie, że obecnie w całej Europie, niemal we wszystkich państwach, istnieją liczne zastępy cudzoziemców, które właśnie nie mogą się odwzajemnić nadaniem polskim obywatelom równych praw co do odbywania zgromadzeń. Ja mam na myśli emigrację tak ukraińską, jak i rosyjską. I oczywiście, skoro w Polsce np. znajdują się emigranci narodowości ukraińskiej, a nawet ludzie, którzy byli sprzymierzeńcami Polski, to oczywiście nie byłoby wielkim grzechem, jeżeliby dano możność takim cudzoziemcom, a czasami nawet i sprzymierzeńcom, odbywania zgromadzeń niepublicznych. Pierwotnie w jednym z projektów ustawy o zgromadzeniach, nawet w tym najgorszym projekcie, który był referowany przez prof. Konopczyńskiego, to prawo dla cudzoziemców było uznane. I dziwię się. dlaczego teraz nawet w tej skromnej formie cudzoziemcom nie przyznaje się tego prawa.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PChrucki">Przechodzę do poprawek do art. 2 i 3. Te artykuły są najważniejsze, ponieważ w nich mowa jest o zgromadzeniach, które mają się odbywać między innemi i na wsi. Otóż analizując te artykuły, stwierdzam, że ustawodawstwo polskie nie uwzględnia tej rzeczywistości, która jest, a zwłaszcza tego, że wieś polska i ukraińska znajduje się w zupełnie odmiennem położeniu, niż miasta. Jeżeli porównamy miasta ze wsią pod względem łatwości odbycia zgromadzeń to przedewszystkiem stwierdzimy, że miasto posiada lokale, a więc mieszkańcy miasta mają możność odbywania zgromadzeń publicznych w lokalach zamkniętych. Skoro zaś wieś żadnych lokali na zgromadzenia nie ma, to możność odbycia zgromadzeń publicznych w lokalach zamkniętych dla wsi nie istnieje. Co z tego wynika? Wynika, że dla wsi trzeba zastąpić w jakikolwiek sposób ten brak lokali i dlatego byłoby zupełnie sprawiedliwem danie możności tylko wsiom odbywania zgromadzeń pod otwartem niebem, czyli inaczej traktowanie tych zgromadzeń pod otwartem niebem na wsi w ten sposób, jak się traktuje zgromadzenia publiczne w lokalach zamkniętych. odbywane po miastach.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PChrucki">Dalej, skoro wieś nie ma lokali na odbycie zgromadzenia, to znaczy, nie może odbywać publicznych zgromadzeń w lokalach zamkniętych, o zgromadzenia na wsi są w gorszem położeniu co do możności ich zakazywania. W art. 7 zobaczymy, że groźba zakazu zgóry zgromadzenia w miastach istnieje tylko wówczas, gdyby zgromadzenie było zwołane z naruszeniem przepisów ustawy o zgromadzeniach lub ustawy karnej, natomiast co do zgromadzeń na wsi, gdzie zgromadzenia mogą być tylko pod otwartem niebem, każde zgromadzenie może być zagrożone jeszcze i z innego powodu, a to z tego, że rzekomo odbycie jego zagrażałoby bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu. A więc stwierdzam, że możność zakazu dla zgromadzeń publicznych jest większa w stosunku do wsi, niż w stosunku do miast. Wyrównanie pod tym względem praw wsi i miast byłoby pożądane.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PChrucki">Dlatego pozwoliłem sobie zgłosić poprawkę do art, 7, która jednak ogranicza możność zakazywania zgóry odbycia zgromadzenia, przewidzianą w art. 7 i chce stworzyć jeden warunek, żeby w razie, jeżeli władza administracyjna chce zakazać odbycia zgromadzenia pod otwarłem niebem na tej podstawie, że miałoby to zagrażać porządkowi publicznemu, było wyraźnie w ustawie powiedziane, jak się to interpretuje, że właśnie chodzi tu o to, kiedy odbycie zgromadzenia zagraża porządkowi publicznemu wyłącznie z przyczyn i ze względów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PChrucki">Pozatem miasto dla obwieszczenia obywatelom o zgromadzeniu może we właściwym czasie rozwiesić plakaty. Ta możność dla wsi nie istnieje. Ażeby pod tym względem znowu zrównać wieś z miastem, wnoszę, aby w art. 3, gdzie są przewidziane przepisy o odbywaniu zgromadzeń na wsi pod otwartem niebem, odpowiedź Rządu, czy zezwala na odbycie zgromadzenia, była dana wcześniej, niż to ustawa przewiduje, nie w przeddzień zgromadzenia, lecz na dwa dni przed terminem odbycia zgromadzenia, bo oczywiście, kiedy zwołujący na wsi zgromadzenie dopiero w przeddzień samego zgromadzenia otrzyma odpowiedź, czy zezwala się na odbycie zgromadzenia, bo już nie ma czasu na to, aby ludności okolicznej i ludności z tej samej wioski obwieścić możność odbycia zgromadzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PChrucki">Wreszcie obecny art. 8 ustawy stwarza jeszcze jedną niedogodność, która może być nadużytą przez władzę, w sprawie odbywania zgromadzeń na wsi. Mianowicie mówi się w tym artykule, że gospodarz zgromadzenia obowiązany jest przeznaczyć dla przedstawiciela władzy administracyjnej takie miejsce na zgromadzenie, z któregoby można cały przebieg zgromadzenia dokładnie śledzić i bez trudności porozumiewać się bezpośrednio z gospodarzem zgromadzenia. Oczywiście to wymaganie jest bardzo łatwe do wykonania w miastach ale utrudnione znacznie na wsi, gdzie niema nawet takiego miejsca, z któregoby można dokładnie śledzić przebieg zgromadzenia, ponieważ sam mówca stoi na gołej ziemi przed słuchaczami.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PChrucki">Więc poprawki do art. 2, 3, 7 i 8, które zgłosiłem, mają tylko jeden cel, mianowicie stworzenie równych warunków w kwestii odbywania zgromadzeń dla wsi i dla miast. Sądzę, że skoro wieś w Polsce odgrywa tak znaczną rolę, poprawki moje przez ludzi, którzy znają potrzeby bezpośrednie wsi, będą uznane.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PChrucki">Dalej do art. 5 zgłosiłem drobną poprawkę, która mówi o tem, ażeby zawiadomienie o odbyciu zgromadzenia zawierało w sobie wskazanie przedmiotu zgromadzenia, oraz nie języka obrad, lecz języków obrad. Boję się, że z tego powodu mogą nawet być na naszych ziemiach pewne szykany, bo zdarza się czasem, że na wiecach i zgromadzeniach, które odbywają się na ziemiach ukraińskich, można słyszeć nie tylko dwa języki, polski i ukraiński, lecz trzy, czasem i białoruski. Z tego powodu mogłyby być pewne szykany, ponieważ opierając się na niezbyt może słusznej interpretacji art. 5, każdy przedstawiciel władzy w razie pojawienia się na trybunie mówcy, któryby mówił w trzecim języku, nie przewidzianym ustawą, mógłby z tego powodu zażądać rozwiązania zgromadzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PChrucki">Ważniejszą jest poprawka do art. 9, wzgl. 10, które to mówią o gospodarzu zgromadzenia. Ta myśl o gospodarzu zgromadzenia jest nowym momentem, jak to zresztą zaznaczył prof. Konopczyński, żywcem wziętym z ustawodawstwa i praktyki angielskiej. W umotywowaniu tych dwóch artykułów, 9 i 10, prof. Konopczyński powiedział, że uważa ten przepis o gospodarzu za najważniejszy i sądzi, że zgromadzenie powinno być ogniskiem twórczej myśli i kuźnicą mocnych przekonań. Sądzę jednak, że jeżeli rzeczywiście tylko ma się ten cel, ażeby zgromadzenia były ogniskiem twórczej myśli i kuźnicą mocnych przekonań, to jednak trzeba wręcz przeciwnie stworzyć na zgromadzeniach możność dyskusji i dać możność ścierania się dwóch zdań, bo tylko w ścieraniu się dwóch zdań można wykrzesać mocne przekonanie. Pozatem, skoro się ma na względzie małe polityczne wyrobienie ludności polskiej, albo wogóle ludności zamieszkującej Państwo Polskie, to jednak z tego trzeba wysnuć inny wniosek: trzeba, żeby zgromadzenia właśnie były tem ogniskiem, gdzie wytwarza się twórcza myśl, to znaczy, żeby zgromadzenia miały charakter wymiany zdań, czyli charakter zgromadzeń albo wieców dyskusyjnych. W ten sposób tylko można politycznie wychowywać naród.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PChrucki">Poza tem zdaje mi się, że nie uwzględnił p. prof. Konopczyński jednej cechy zgromadzeń. Mianowicie zgromadzenia istnieją i na to, żeby ludność mogła się, jak p. profesor mówi, wykrzyczeć, wypowiedzieć swoje bóle, to niejako jest tą klapą bezpieczeństwa która lepiej żeby miała możność działania, niż żeby była zamknięta. Bo jeżeli art. 9 i 10 będą przyjęte w tem brzmieniu, jakie mają obecnie, to jednak zgromadzenia nie będą tem miejscem, gdzie obywatel może się wypowiedzieć o swych najbardziej bolących sprawach, lecz będą ze zgromadzeń tych stworzone pewne trybuny, z których tylko niektóre myśli będzie się wmawiać w publiczność. Ze zgromadzeń będą zrobione te same kazalnice, jakie widzimy w kościołach i innych instytucjach. Nie sądzę zaś, aby było słusznem, żeby robić ze zgromadzeń taki aparat dla wmawiania przez pewne partie pewnych rzeczy w ludność Polski. Nie można w ten sposób traktować praw każdego obywatela do zgromadzania się, aby był on tylko posłusznym słuchaczem, w którego chce się wpoić pewne poglądy i idee. Właśnie nie jest wskazane robienie ze zgromadzeń tego środka urabiania opinii publicznej, o czem zresztą i sam p. profesor wspomina, mówiąc, że istnieją dwa sposoby urabiania opinii publicznej: łamy prasy i odbywanie zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PChrucki">Oczywiście możnaby jeszcze spierać się, czy słuszna jest teza, zawarta w art. 9, ale już co do brzmienia art. 10, to myśl zawarta w p. a) zupełnie jest niezrozumiała. Ustęp ten mówi, że gospodarz zgromadzenia może w każdej chwili wezwać do opuszczenia miejsca zgromadzenia każdego kto wedle jego widzimisię nie ma prawa uczestniczenia w zgromadzeniu. Np. p. prof. Konopczyński urządza wiec, czy publiczny, czy niepubliczny, w lokalu zamkniętym, czy pod golem niebem i przyjdzie na ten wiec ktoś z innego stronnictwa, to według obecnego brzmienia art. 10 może p. prof. Konopczyński jako gospodarz zgromadzenia wezwać każdą osobę, czy to przeciwnika politycznego, czy poprostu osobę, która mu się z wyglądu nie podoba, do opuszczenia sali.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Głos: A poco ma być?)</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PChrucki">Poco? A może chciałby posłuchać mądrych zdań pewnego profesora, może chciałby posłuchać, co mówią w tej lub innej kwestii zwolennicy tego lub innego obozu. Dlaczego dorosły człowiek, zupełnie inteligentny, który się zachowuje poprawnie, nie może bywać na wiecach, czy zgromadzeniach swych politycznych przeciwników? Skąd to powstało, gdzież są słuszne powody, żeby ograniczać takie, zdaje się, zupełnie słuszne prawo każdego dorosłego człowieka? Sprawę zgromadzeń traktuje się jako jakieś narzędzie specjalne partyjne. Odbiera się wolność i prawo każdego obywatela, uczciwego, porządnego, który nie przychodzi na to, żeby rozbijać zgromadzenie, lecz żeby posłuchać swych przeciwników; on może się dać przekonać; może przyjść na zgromadzenie człowiek, w którym powstały wątpliwości w pewnej kwestii, może on się waha, chce wystąpić ze stronnictwa, a nie wie, do którego przystąpić. Przyjdzie na takie zgromadzenie i będzie wyrzucony, a co więcej, na zasadzie art. 24 jeszcze będzie karany za to, że chciał posłuchać mądrych rzeczy od mądrego profesora. W takiem brzmieniu art. 10 zupełnie jest niezrozumiały, zwłaszcza ten punkt pod literą a). Dlatego pozwoliłem sobie zgłosić bardzo niewinną poprawkę, żeby skreślić punkt o osobach, które nie mają prawa uczestniczyć w zgromadzeniu. Powołuję się nie na jakąś inną ustawę, lecz właśnie na tę ustawę, chciałbym żeby w punkcie a) były w nawiasie zaznaczone art. 14 i 15 tej ustawy, które właśnie mówią o tem, kto ma prawo uczestniczyć w tych lub innych zgromadzeniach.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PChrucki">Następna poprawka moja dotyczy art. 16; jest to też poprawka znacznej wagi. Art. 16 przewiduje, że [nieczytelne] niepubliczne w lokalach zamkniętych mogą być rozwiązane, jeżeli przedstawiciel władzy przyjdzie do przeświadczenia, że cel zgromadzenia jest sprzeczny z ustawą karną. Nie rozumiem tego, że w ustawie w ten sposób się motywuje możność rozwiązania zgromadzenia. Cel sprzeczny z ustawą karną! Skąd to można ustalić, czy cel jest sprzeczny z ustawą karną? Czy można w ustawie poważnie wprowadzać taką rzecz, jak czytanie w duszach? Jeszcze to nie zaistniało. Przebieg zgromadzenia jest zupełnie spokojny, nie zagraża bezpieczeństwu porządku publicznego, tylko przedstawiciel władzy jakąś intuicją wyczytał w głębi duszy zebranych, że jednak mają cel sprzeczny z ustawą karną, i na tej podstawie rozwiązuje zgromadzenie niepubliczne, które się odbywa w lokalu zamkniętym. Stwierdzam, ze jednak art. 16 stwarza dla niepublicznych zgromadzeń gorsze warunki, niż dla zgromadzeń publicznych nawet pod otwartem niebem, bo co do tych zgromadzeń publicznych art. 11 wyraźnie mówi, kiedy mogą być rozwiązane, np. jeżeli przebieg zgromadzenia zagraża oczywiście bezpieczeństwu Członków zgromadzenia, jeżeli fakt pewny zaistniał, a tu żadnego faktu niema, tylko jakieś widzimisię, jakieś przewidywanie, wyssane może z palca, przedstawiciela władzy i to już dostateczny powód, żeby takie zgromadzenie jakiegoś towarzystwa, istniejącego i działającego na podstawie statutu, było rozwiązane. Wobec tego zgłaszam poprawkę, aby zgromadzenia niepubliczne w lokalach zamkniętych były traktowane tak. jak zgromadzenia niepubliczne, które odbywają się w gmachach wyższych uczelni, to znaczy, żeby takie zgromadzenia mogły być rozwiązywane tylko wówczas, jeżeli przedstawiciel władzy dowie się o wyraźnem pogwałceniu prawa przez uczestników zgromadzenia. Oczywista rzecz, nie można stwarzać dla zgromadzeń niepublicznych różnych warunków z powodu, że jedne odbywają się w gmachach wyższych uczelni, a inne w innych lokalach.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PChrucki">Do art. 19, który mówi o wiecach sprawozdawczych posłów i senatorów, zgłaszam również poprawkę Co do tego artykułu chcę przedewszystkiem rozwiać pewne niesłuszne, mojem zdaniem, twierdzenia posłów z prawicy, którzy mówią, że artykuł ten stwarza jakiś szczególny przywilej dla posłów. Stwierdzam, że żadnych przywilejów dla zgromadzeń poselskich nie dopatruję się, bo jeżeli porównamy art. 19 i 20, a w 20 jest mowa o zebraniach przedwyborczych, to widzimy, że i przedwyborcze zgromadzenia, nawet pod otwartem niebem, nie potrzebują uprzednich zgłoszeń, nie mogą być zgóry zakazywane, nie potrzebują żadnego zezwolenia. Więc gdzie ten przywilej dla zgromadzeń poselskich? Jeżeli jakiś przywilej stworzono, to w art. 20 dla wszystkich zgromadzeń przedwyborczych. Pan Marszałek Zwierzyński chciałby zgromadzeniom poselskim odebrać nawet ten przywilej, który przysługuje każdemu obywatelowi, jeżeli np. zwołuje zgromadzenie niepubliczne. Bo jeżeli zgromadzenie niepubliczne zwołuje się bez zawiadomienia, to oczywiście nie będzie tu żadnego przywileju, jeżeli i zebranie poselskie nie wymaga uprzedniego zawiadomienia. Co więcej, zgromadzenia publiczne w miastach, tylko w swoim czasie obwieszczone też de facto nie wymagają żadnego zawiadomienia, bo powiedziano w art. 2, że zgromadzenie, którego czas i miejsce zostały podane do publicznej wiadomości, już nie wymaga osobnego zawiadomienia władzy, a więc i art. 2 nawet dla publicznych zgromadzeń w miastach, odbywających się w zamkniętych lokalach, stwarza ten przywilej, którego się Panowie dopatrują w art. 19 co do zgromadzeń poselskich.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PChrucki">Poza tem kwestia najważniejsza, kwestia możności rozwiązania zgromadzenia poselskiego. Widzimy, że zgromadzenie poselskie może być rozwiązane w razie oczywistości, że bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu. Są to słowa wyjęte żywcem z art 11, który dotyczy wszystkich zgromadzeń, a więc znowu, gdzie tu przywilej? Ja tylko chciałem stworzyć przywilej, rzeczywiście chciałem stworzyć przywilej i dlatego wniosłem poprawkę. ażeby zgromadzenia poselskie nie mogły być bez zgody samego posła lub senatora rozwiązane na samo żądanie przedstawiciela władzy administracyjnej. Jeżeli chcę stworzyć dla posłów i senatorów pewien przywilej, to wychodzę z założenia, zdaje się słusznego, że jednak poseł i senator jest też przedstawicielem władzy i to najwyższej w Państwie, i nie można twierdzić, że każdy poszczególny poseł lub senator nie ma żadnych praw i przywilejów, tylko jeżeli razem są zebrani, to wówczas ciało parlamentarne posiada pewne przywileje i nabywa jakieś szczególne prawa. Sądzę, że tego, czego niema w części, tego nie może posiadać całość. Skoro całość ciała parlamentarnego jest najwyższem ciałem i najwyższą instytucją w Państwie, to i poszczególni posłowie muszą korzystać z tych nadzwyczajnych przywilejów i praw. Dlatego nie byłoby niczem nadzwyczajnem, gdyby jednak posłowie lub senatorowie, jako przedstawiciele najwyższej władzy w Państwie, mieli pewne przywileje i nawet większe prawa, niż przedstawiciele władzy wykonawczej.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PChrucki">Do art. 12 zgłosiłem nie tak ważną poprawkę, któraby miała sprawić, żeby zgromadzenia mogły korzystać z prawa petycji do władz publicznie przez delegację, nie określając, jak liczne mają być te delegacje. Nie rozumiem, dlaczego wprowadzać ograniczenie, że delegacje, które chcą złożyć petycje, nie mogą być liczniejsze, niż 10 osób.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PChrucki">Ważniejsza atoli jest poprawka do art. 24, który mówi, kto i w jakim razie będzie pociągany do odpowiedzialności sądowej i wogóle ulegnie tej lub innej karze. Obecnie art. 24 nie jest zadawalający, a to dlatego, że jednak są w nim pewne luki. Jeżeli się wczyta w ten artykuł, to się zobaczy, że po pierwsze podlega karze ten, kto nie ma prawa uczestniczyć w niem według widzimisię gospodarza zgromadzenia i kto się do niesłusznego zarządzenia gospodarza, aby opuścił salę, nic zastosuje. A więc to przedstawia się mniej więcej w ten sposób: jeżelibym był na zgromadzeniu p. prof. Konopczyńskiego w celu tylko wysłuchania jego referatu, to pan profesor mógłby mię wezwać do opuszczenia sali, jakkolwiek zachowywałbym się bardzo porządnie, a gdybym nie zastosował się do jego wezwania, to na podstawie art. 24 byłbym karany. To pierwsza wina, wina, że nie usłuchałem zupełnie bezpodstawnego zarządzenia gospodarza zgromadzenia. Druga rzecz. Przypuśćmy, że ktoś znajduje się na zgromadzeniu i według art. 10 zachowaniem swojem uniemożliwia obrady, został wezwany do opuszczenia zebrania, ale nie zastosował się do tego wezwania. Więc tu przychodzi drugi moment, to znaczy, ktoś nie usłuchał słusznego zarządzenia gospodarza i ma być karany. Dalej trzeci może być powód: Zanim byłem wezwany do opuszczenia miejsca zgromadzenia, usiłowałem w sposób gwałtowny udaremnić obrady, zostałem wezwany do opuszczenia sali, nie zastosowałem się do tego zarządzenia i nadal uprawiam swoją robotę, t. j. nadal w sposób gwałtowny chcę udaremnić obrady. Ten moment jest przewidziany. Natomiast jednego wypadku art. 24 nie przewiduje, mianowicie: byłem wezwany do opuszczenia miejsca zgromadzenia, słusznie czy niesłusznie, to pomijam, przypuśćmy, że niesłusznie, że spokojnie się zachowywałem, jednak zostałem wezwany do opuszczenia, jestem oburzony, zaczynam uniemożliwiać obrady. Co się dzieje? Art. 24 tego nie przewiduje, bo powtarza on p. c) w art. 10, natomiast p. b), który jest w art. 10, już w art. 24 nie widzimy. W ten sposób tworzy się luka. Obecne brzmienie art. 24 zawiera tę lukę, nie przewiduje możności, że ktoś, będąc wezwany do opuszczenia zgromadzenia, potem swojem zachowaniem uniemożliwia obrady.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PChrucki">Oto są poprawki moje do ustawy o zgromadzeniach. Niektóre z nich mają na względzie szczególnie interesy wsi i dlatego sądzę, że przynajmniej te poprawki będą przyjęte przez większość tej Izby, bo jednak Piast, a to stronnictwo chce przedstawiać interesy wsi, mógłby się przyczynić do tego, żeby w ustawie o zgromadzeniach wieś była zrównana z miastem co do możności odbywania zgromadzeń. Dlatego sądzę, że moje poprawki do art. 2, 3, 7 i 8 będą przez stronnictwo Piasta podtrzymane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Cieplak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PCieplak">Wysoki Sejmie! W Komisji Konstytucyjnej stronnictwo nasze stało na stanowisku kompromisu, tem bardziej, że członek naszego klubu p. Polakiewicz, usilnie zabiegał o to, żeby do kompromisu doprowadzić. Jednakowoż na posiedzeniu Sejmu jeden z pierwszych mówców, prof. Konopczyński, odżegnał się od tego kompromisu, stawiając zasadę, któraby wogóle uniemożliwiła uchwalenie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk.)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PCieplak">Pan prof. Konopczyński zwolnił nas przez swoje stanowisko także od zachowania kompromisu, albowiem na kompromis w Komisji, musimy przyznać, szliśmy z ciężkiem sercem ustawa ta bowiem, o której tu powiedziano, że nie jest ani liberalna, ani reakcyjna, przyznać musimy, z naszego stanowiska jest bardziej reakcyjna, niż liberalna. Poseł Konopczyński w swojem przemówieniu, wycofując się z kompromisu, powiedział pewne słowa, na które się wszyscy piszemy. Mianowicie chce on ze zgromadzeń zrobić ognisko myśli twórczej, chce zrobić kuźnię mocnych przekonań, a szczególnie chce zrobić miejsce, gdzie lud upatruje i wybiera swych przedstawicieli. Na to my się piszemy; tak jest, ma to być miejsce, gdzie się wyrabia myśl twórcza, dodam, gdzie się wyrabiają przekonania polityczne, przekonania społeczne, gdzie się wyrabia poniekąd także jednostka jako polityk. Ale jeśli spojrzymy na tę ustawę, jeśli spojrzymy szczególnie na art. 9, to uniemożliwia on właśnie, żeby zgromadzenia stawały się ogniskiem myśli twórczej, kuźnicą przekonań i miejscem, gdzieby zgromadzeni mogli istotnie upatrywać i wybierać swych przywódców, albowiem, panie Profesorze, art. 10 jest tak skonstruowany, że na każdem zgromadzeniu, a szczególnie na zgromadzeniu pod gołem niebem, gdzie staje tłum, który ma sobie wybierać przywódców, tłum ten nie ma nic do gadania, ten artykuł kagańcowy wiąże zupełnie jego wolę, zupełnie zamyka mu usta, albowiem art. 9 mówi, że jedynym człowiekiem, który może się wypowiedzieć jak chce, kiedy chce, jest ten, kto zwołuje zgromadzenie, oraz ten, kto jest tego zgromadzenia gospodarzem.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PCieplak">Jeżeli mówiono o pierwotnym projekcie ustawy, który skonstruował ś. p. ks. Lutosławski, to w art. 9, a ten artykuł jest dla nas najbardziej zasadniczy i najważniejszy, ks. Lutosławski był bardziej liberalny, albowiem w tym art. 9 powiada on, że kto zwołuje zgromadzenie, jest uważany za gospodarza, ale dopóki nie zostanie wybrany przewodniczący zgromadzenia, bez dodania tego słowa, które istnieje w obecnej ustawie, że przewodniczący zgromadzenia może być wybrany tylko wówczas, jeżeli ten wybór zaproponuje gospodarz zgromadzenia. Jest zasadnicza różnica między tamtą propozycją a obecną ustawą bo ta ustawa w art. 9 powiada, że samo zgromadzenie, chociażby było przeciwne zwołującemu zgromadzenie, chociażby było wręcz przeciwne wyznaczonemu gospodarzowi, nie ma prawa reagowania, nie ma prawa posiadania swego własnego gospodarza. Może to doprowadzić do tego, że na jakimś zgromadzeniu wola zebranych będzie całkowicie pogwałcona, albo dojdzie do ciekawej demonstracji, że gospodarz po kolei będzie wyrzucał wszystkich ze zgromadzenia. Bo przecież może się zdarzyć zgromadzenie, na którem nikt nie będzie miał takich przekonań, jak zwołujący, i całe zgromadzenie będzie przeciwne jego woli, a wówczas będzie ciekawe przedstawienie, że gospodarz będzie musiał wszystkich wyrzucić, albo udać się do instrumentu ostatecznego, mianowicie do instrumentu policyjnego, ażeby rozwiązać zgromadzenie. Na takiem zgromadzeniu, przy takiej instytucji gospodarza niema mowy, żeby mogły się kuć mocne myśli, żeby lud mógł upatrywać i wybierać swych przywódców. Jeżeli mowa nieraz o bałamuceniu opinii publicznej, to właśnie ten art. 9 daje możność bałamucenia opinii publicznej na każdem zgromadzeniu, bo skrępowana wola zgromadzonych będzie albo reagować przez opuszczenie zgromadzenia, albo będą jakie rzeczy, o których mówią rygory karne; większość sali może narazić się na te rygory, na więzienie i na pieniądze, albo też będzie bałamucona opinia publiczna przez tego, który zwołuje zgromadzenie.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PCieplak">Dlatego stawiamy poprawkę, która zmienia art. 9. Przecież mówca Związku Ludowo-Narodowego p. prof. Konopczyński stał na tem stanowisku, że zgromadzenie powinno mieć najskuteczniejsze wędzidło przeciw anarchii wiecowej w łonie własnem. Tak jest, my także chcemy, ażeby zgromadzenie miało coś do powiedzenia o tem, o czem według projektu ma coś do powiedzenia tylko zwołujący zgromadzenie. Chcemy, ażeby panem zgromadzenia było samo zgromadzenie, bo bez zgromadzenia osoba zwołującego traci zupełnie znaczenie. Dlatego do art. 9 stawiamy poprawkę, że zwołujący może być przewodniczącym tylko wówczas, jeżeli większość zgromadzonych przeciw temu się nie wypowie. Jeżeli się wypowie, to zgromadzenie samo wybiera przewodniczącego; sądzę, że będzie to klasyczny przykład dobrego zgromadzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PCieplak">Proszę Panów, uwydatnia się w tym projekcie ustawy wielka władza policji. My ten organ bezpieczeństwa, policję państwową, szanujemy, chcemy, ażeby stała na wysokim poziomie odpowiedzialności, znamy jej zadania, ale mieliśmy smutne doświadczenie właśnie ze zgromadzeniami w bardzo niedawno minionych czasach, gdy władza spoczywała w rękach stronnictwa, względnie stronnictw. Mieliśmy już doświadczenie. że przedstawiciele władzy bez uzasadnienia rozwiązywali zgromadzenia przeciwników politycznych tej strony, która rządziła; uzasadnienie miało potem przyjść na piśmie. Przychodziło uzasadnienie tak błahe, że ten, kto je pisał, śmiał się z pewnością z tego, co pisał. Jakież jest wyjście z tego położenia, skoro pewne stronnictwa mają rząd w ręku, policja rozwiązuje zgromadzenia na życzenie gospodarzy, policja sama rozwiązuje, jeżeli przewiduje, że przebieg zgromadzenia może zagrażać bezpieczeństwu publicznemu? A więc stronnictwa rządzące mogą na podstawie artykułu mówiącego o władzy policyjnej, zupełnie uniemożliwić, podkreślam: zupełnie uniemożliwić, zgromadzenia swych przeciwników.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PCieplak">Koncepcje posła Konopczyńskiego idą dalej. Dotykają one przedewszystkiem art. 19, gdzie mowa o zgromadzeniach poselskich, i znowu chcę p. Konopczyńskiemu oświadczyć, że jego b. kolega ks. Lutosławski był bardziej liberalny, bo w swoim projekcie, który był zupełnie nie do przyjęcia, mówił jednak, że zgromadzeń poselskich nie obowiązuje zawiadamianie władz. Oświadczamy, że poprawkę w tym kierunku będziemy zwalczali jak najbardziej kategorycznie.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PCieplak">Trzeba naprawdę nieznajomości stosunków wiejskich, żeby twierdzić, że kary, które przewiduje ta ustawa, są zbyt małe. Art. 25 mówi że kary te będą wynosiły od 10 do 150 zł, oraz od 24 godzin do 3 tygodni. Spójrzmy na rzeczywistość. Ktoś wzburzony wywodami mówcy, ktoś wzburzony wywodami tego, kto zwołał zgromadzenie i nie dopuszcza do słowa nikogo i bałamuci to zgromadzenie, występuje przeciw mówcy, i oto za jedno jego słowo za słów parę, czyli za swe wzburzenie ma płacić 150 zł. Miejmy nadzieję, że władze wypośrodkują tę cyfrę i będzie ona wynosiła od 30 do 60 zł. I ma również za to siedzieć w więzieniu 24 godzin do 3 tygodni. Panie Pośle! Powiedzmy sobie, że gdyby nas zamknięto na 24 godzin, to byłaby to bardzo wielka kara dla nas. Uważam, że areszt 24-godzinny, więzienie 24-godzinne, które prowadzi do poniżenia godności ludzkiej, jest bardzo wielką karą za tego rodzaju małe wybryki.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PCieplak">Prof. Konopczyński nie mógł obejść się w swym referacie, bo nigdy nie może się bez tego obejść, aby nie zaatakować stronnictw demokratycznych. Prof. Konopczyński wzdychał do tego przez całe lata, aby w Polsce znalazł się minister spraw wewnętrznych lewicowy, demokratyczny — i oto oświadcza, że jest szczęśliwy, że nareszcie taki minister się zjawił.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(P. Konopczyński wychodzi z sali.)</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PCieplak">I tak będę polemizował. Panie Profesorze, ja wiem, że Profesor sobie to przeczyta. Nim p. prof. Konopczyński wyjdzie, to mu powiem, że przypomina on jednego takiego uczonego profesora z Niemiec; mianowicie Wilhelm I miał takiego swojego profesora, który się nazywał Laband, uczony prawnik. Miał właśnie tę samą zaletę. jak prof. Konopczyński, że wszystko umiał uzasadniać, co Wilhelm I wysunął. P. Konopczyński umie uzasadniać to, co reakcja w Polsce wysuwa. Przylgnie do niego to, co do profesora Labanda, „Laband ist der Geist, der alles beweist”. że p. Konopczyński będzie „umysłem, który wszystkiego dowiedzie”. Przyznaję, że my także tęskniliśmy do ministra spraw wewnętrznych, któryby był demokratą, tęskniliśmy szczególnie w chwili, kiedy były zgromadzenia publiczne niekontrolowane na ulicach Warszawy, kiedy się tworzyła na ulicach Warszawy wielka tragedia, a owocem tej tragedii był ś. p. Narutowicz.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#komentarz">(Głos: Oklepane frazesy.)</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PCieplak">Wtedy tęskniliśmy za ministrem lewicowym, bo niewątpliwie minister lewicowy nigdyby do tego nie dopuścił. Niestety, wtedy był ministrem spraw wewnętrznych prawicowiec.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(P. Kiernik: Wtedy był ministrem p. Kamieński.)</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PCieplak">Znany prawicowiec. Nie jest także zgodne z prawdą, co podkreśla prawica przez usta swych reprezentantów, że demokracja dziś doszła do władzy za pomocą bagnetów. Oświadczamy, że właśnie dziś jest nie kto inny, jak Marszałek Piłsudski.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(Głos: Kto oświadcza? Bryl oświadcza.)</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#PCieplak">Zdajemy sobie z tego sprawę, że rząd demokratyczny będzie tylko wówczas demokratycznym, jeżeli w tej Izbie większość będzie demokratyczna; tylko wtedy rządy dochodzą do władzy, jeśli mają większość w tej Izbie. Rządu naszego obecnie nie mamy, jest Rząd Marszałka Piłsudskiego, o jednak nie umniejsza naszego wielkiego zaufania do tego, który stoi na czele tego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#PCieplak">Tak jest, oświadczamy to: do osoby Marszałka Piłsudskiego mamy wielkie zaufanie,...</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Do rzeczy.)</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#PCieplak">... i nigdy nie przestaniemy twierdzić, że jest on pierwszym Polakiem, pierwszym obywatelem, a także nie zapomnimy nigdy o jego wielkich czynach, które wydały tak obfite plony.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#PCieplak">Nawiązując znów do ustawy oświadczam, że jeżeliby miała przejść jakakolwiek poprawka Związku Ludowo Narodowego, jeśliby miała przejść jakakolwiek poprawka prawicy, będziemy uważali kompromis za skończony i wypowiemy się przeciw tej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Ballin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PBallin">Proszę Panów, ustawa o zgromadzeniach dla chłopów jest jedną z najważniejszych ustaw. Musiałaby ona być zrealizowaniem tych resztek swobód, jakie Panowie wówczas, kiedy Wam się grunt pod nogami palił, musieliście w Konstytucji polskiej chłopom i robotnikom przyznać. Ale gadanie o ustawie o zgromadzeniach teraz, gdy po całym kraju dudnią odgłosy kroków 30-tysięcznej armii policyjnej, kiedy kufry 130.000 rodzin chłopskich są przetrząsane i poszukuje się w nich gazet legalnie wydanych, kiedy koła legalnie istniejących organizacyj są rozwiązywane, kiedy działacze chłopscy wsadzani są do więzień — gadanie o ustawie zgromadzeniowej, kiedy wszystko dzieje się wbrew Konstytucji, poprzez nowy gwałt nad Konstytucją, to są żywe kpiny nad chłopami i robotnikami. Bo za cóż tych chłopów, za co tę zorganizowaną 130-tysięczną armię chłopską prześladuje się, za co rozwiązuje się ich legalne organizacje? Za to tylko, że w duszach i sercach ich zagościła już świadomość godności ludzkiej, że wolę swą i umysły powiązali w jedno wielkie klasowe dążenie do przekształcenia Polski obecnej, Polski wyzyskiwaczy na Polskę pracy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PBallin">Art. 7 tej ustawy mówi, że władza pierwszej instancji jest władna odmówić zezwolenia na odbycie każdego zgromadzenia. Wiemy co to znaczy. Na ziemiach białorusko-ukraińskich od dwóch lat istnieje już stan taki, że każdy musi prosić o zezwolenie na odbycie zgromadzenia. Nawet poseł musi prosić starostę o zezwolenie na zgromadzenie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(P. Chrucki: I nie dostaje go.)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PBallin">Cóż realnie oznacza ten zakaz? Otóż oznacza on, że żaden poseł szczerze chłopski, szczerze robotniczy, żaden bodaj poseł białoruski czy ukraiński nie jest w sianie urządzić zgromadzenia. Natomiast policja pomaga wszelkiemi siłami urządzać i reklamować zgromadzenia tych posłów, którzy albo wprost należą do „ósemki”, albo potajemnie pod rozmaitemi ugodowemi szyldami „ósemce” się wysługują.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PBallin">P. Czapiński w imieniu P. P. S. przed paroma dniami zakomunikował nam podstawę kompromisu z prawicą w sprawie tej ustawy. Tej zgody my nie potrafimy inaczej rozumieć, jak tylko, że jest to usiłowanie, by do spółki z Chieną, do spółki z Chieno-Piastem wytargować od Piłsudskiego jeszcze kawałeczek wolności dla siebie. Panowie ugodowcy, ze Stronnictwa Chłopskiego, Wyzwolenia i P. P. S. świadomi jesteście tego, że i na Was będą musiały przyjść represje, które dziś spadają na chłopów i robotników, stojących w naszych szeregach, jeżeli nie zechcecie tańczyć pod batem Piłsudskiego. Panowie myślicie zagwarantować się przed temi ewentualnościami przez uchwalenie tej ustawy. Panowie chcecie przy pomocy tej ustawy zagwarantować sobie swobodę w metodach oszukiwania chłopów i robotników. Lękacie się, że jacyś oberszpicle mniej inteligentni nie zrozumieją Waszych metod oplątywania chłopów, Waszego odstępowania od rozporządzeń wypisanych przez p. Miedzińskiego, Sławka i innych; lękacie się każdego słowa ostrzej wypowiedzianego, gdy przemówi w Was sumienie chłopskie, lękacie się, ażeby w takich chwilach nie spadły na Was represje, jakie stale spadają na part je prawdziwie chłopskie. Dlatego to dajecie ustawę, pomiędzy Wami — prawicą a t. zw. lewicą — już umówioną, a skierowaną calem ostrzem przeciw niezależnemu od kapitału, przeciw walczącemu o prawdziwie chłopsko-robotniczą Polskę, ruchowi mas pracujących.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PBallin">Bo za cóż, Proszę Panów, jeżeli nie za ostrze, skierowane przeciw nam niezależnym, przeciw chłopom i robotnikom, należy uważać na tle dzisiejszych wypadków art. 11. Według tego artykułu urzędnik, obecny na zgromadzeniu, ma prawo rozwiązać zgromadzenie wtedy, kiedy to uzna za potrzebne dla t. zw. porządku publicznego. Ja i moi koledzy z innych partyj, szczególniej chłopskich i robotniczych i szczególniej białorusini i ukraińcy mogliby tu zacytować setki wypadków, gdy przez nikogo nie zamącone zgromadzenia były rozwiązywane tylko dlatego, że wprowadzony przez policję polityczną szpicel zaczynał na sali krzyczeć. My się na takich kawałach oddawna znamy. Na spokojne zgromadzenia chłopskie i robotnicze wprowadza się paru ajentów policji politycznej i na podstawie dyscypliny urzędniczej każę się im robić gwałt, żeby pan aspirant miał możność rozwiązania zgromadzenia poselskiego, niepożądanego dla władzy.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PBallin">I dlatego to my nie możemy uważać, że ustawa niniejsza ma na celu obronę zagwarantowanej w Konstytucji dla chłopów i robotników wolności stowarzyszania się i walczenia o swoje interesy. Panowie nie jesteście już zdolni nawet do tego, żeby odrobinę wolności, tę odrobinę swobód, na którą kiedyś sami w kościołach przysięgaliście, dziś obronić. Wszak nie jesteście w stanie obronić nawet legalności naszych posiedzeń sejmowych. Przecież przez 10 miesięcy rządów faszystowskich ile to już było zatargów na tem tle. kiedy Sejm może siedzieć, a kiedy wstawać, kiedy ma pracować, a kiedy wypoczywać. Panowie tak samo dobrze wiecie, że od szeregu miesięcy nasze poselskie przemówienia idą do redakcji, do cenzury p. Sławoja-Składkowskiego, a właściwie do pierwszego lepszego oberszpicla w Warszawie...</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głos w centrum: Może Pańskie, ale nie nasze.)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PBallin">... i są redagowane tak, jak się temu urzędnikowi podoba, 1 jeżeli takiemu panu nie podoba się jakiś wyraz w przemówieniu, to cały nakład przemówienia poselskiego jest zupełnie niszczony. Jeżeli Panowie legalności sejmowych posiedzeń i przemówień nie potraficie obronić to czy możemy, my chłopi, spodziewać się, żebyście Panowie bronili praw chłopskich w Jej ustawie?</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PBallin">Zresztą wszelkie iluzje nasze rozbija art. 15. W art. 15 zupełnie wyraźnie jest powiedziane, że ustawa dotyczy zgromadzeń tylko instytucyj legalnych. Nasza partia na podstawie fantazji — nie na podstawie prawa, ale na podstawie złej woli pp. Piłsudskiego i Ministra Spraw Wewnętrznych przed paru dniami została ogłoszona za nielegalną. Taki sam cios rządu faszystowskiego spotkał bratnią nam Białoruską Hromadę. A więc 130.000 politycznie myślących chłopów, 130 000 obywateli, którym żaden sąd nie udowodnił żadnej winy, jest zgóry z pod ustawy wyjętych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PBallin">Dlatego też mogę Panom zupełnie szczerze powiedzieć stare przysłowie, nie psujcie palców, spuszczajcie się na dno!</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Zwierzyński)</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PBallin">Wiecie dobrze że jakkolwiek byście uchwalili tę ustawę, znaczenie jej Marszałek Piłsudski ocen a pewną bardzo dosadną formułką.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Głosy: Jaką.)</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PBallin">Pan wie to doskonale wiecie, kaczej w zrozumieniu tego faktu, że Panowie z Chieno-Piasta, tak samo jak i ze stronnic w ugodowych, jesteście niemniej potrzebni p. Piłsudskiemu jak p. Piłsudski potrzebny jest wyzyskiwaczom w Polsce,...</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PBallin">... raczej w rozumieniu tego faktu postarajcie się Panowie potajemnie z nim tę rzecz obgadać potajemnie zawrzeć jakąś umowę, potajemnie napisać z nim receptę, wedle której łańcuchami rządów faszystowskich dalej będziecie chłopów i robotników w Polsce skuwać. Ta metoda jest znacznie lepszą. Dowodem jest, że niedawno jeszcze głowiły się komisje w Sejmie, aby uchwalić naiwny wniosek Związku Ludowo Narodowego o ustawie przeciwkomunistycznej, ustawie skierowanej przeciwko całemu ruchowi robotniczemu i chłopskiemu w Polsce,...</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(Głos: Naprawdę, przeciwko wszystkim?)</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PBallin">... lecz p. Piłsudski kiwnął palcem w bucie na ową ustawę i dał polecenie Ministrowi Spraw Wewnętrznych p. Sławoj-Składkowskiemu. aby bez wszelkiej ustawy, jeno kolbą i knutem zrealizował to, o czem Wy tutaj gadacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Pan Poseł mówi do ustawy o zgromadzeniach, a nie do ustawy antykomunistycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PBallin">My, Niezależna Partia Chłopska, ogłoszona na podstawie tajnego porozumienia pomiędzy ugodowcami a p. Piłsudskim za nielegalną, stwierdzamy, że wobec lej ustawy jesteśmy zupełnie obojętni i będziemy przeciw niej głosować. Stwierdzamy jednakże już dla wszystkich, że niezależnie od tego iż ustawa ma dotyczyć tylko organizacyj t. zw. legalnych, my, jako partia masowo-chłopska, w podziemia wpędzić się nie damy i nadal będziemy walczyć o legalność i legalizm. Możecie Wy i Piłsudski uważać nas za partię nielegalną, możecie wsadzać nas do więzień, możecie prowadzić nas wielotysięczną armię chłopską przez całą tę Golgotę, po której krwawo dziś kroczy klasa robotnicza — my się zastraszyć i złamać nie damy. Dla pokrzepienia tych, którzy może nie wytrwają, którzy mogą się zachwiać, możemy przypomnieć, iż żaden z przewrotów dziejowych w życiu społecznem nie był dokonany przez partię legalną. Nielegalne partie dały wielką rewolucję francuską, nielegalne partie dały powstania z 31 i 63 roku, nielegalne partie dały niepodległość Polski,...</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PBallin">... nielegalne partię dały ziemię i władzę chłopom i robotnikom w Rosji.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Wrzawa trwa.).</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PBallin">Legalna czy nie legalna Niez. Partia Chłopska w sojuszu z klasą robotniczą da chłopom i robotnikom w Polsce władzę, ziemię i zapewni im wszystkie prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Uważamy, że Sejm, obradując nad j rojek tom ustawy o zgromadzeniach, nie ma zamiaru występować przeciw Rządowi, owszem ma na celu dopomóc temu Rządowi do zdławienia tej w czasach obecnych tak ważnej i aktualnej sprawy, jaką jest sprawa uregulowania porządku na zgromadzeniach. Uważam, że Sejm tembardziej powinien się do tego obowiązku poczuwać, skoro po uchwaleniu budżetu nie ma tak wiele do czynienia, a wreszcie także i dlatego. że, odbierając Rządowi kredyt na Radę Prawniczą. powinien sam także w tych rozmaitych ważnych kwestiach głos zabierać i wspólnie z Rządem te sprawy opracowywać.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PMatakiewicz">Co do samego projektu ustawy o zgromadzeniach, to uważamy go pod tym względem za dobry, że skodyfikuje ustawodawstwo o zgromadzeniach w całej Polsce, ujednostajni te przepisy, a przez ustanowienie instytucji i. zw. gospodarza zgromadzenia podejmuje pewną próbę wprowadzenia jakiejś silnej władzy na zgromadzeniach, ażeby mieli przedewszystkiem ci, którzy to zgromadzenie zwołują, możność decydowania o porządku na zgromadzeniu, a nie żeby się działo tak, jak to zwykle bywało w czasach przedwyborczych, które niezadługo prawdopodobnie nastąpią, że ktoś zwołuje zgromadzenie, a tymczasem zjawiają się ludzie, którzy tego zgromadzenia wcale nie zwoływali, przeciwnicy zwołujących zgromadzenie, i oni opanowują władzę na tem zgromadzeniu.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PMatakiewicz">Z drugiej strony rozumiemy także to dobrze, że projekt omawianej ustawy ma także pewne wady, jest dość pospiesznie sklecony i w różnych paragrafach zauważyliśmy rozmaite wątpliwości. Naprzykład art. 17 nie jest bardzo zrozumiały, mianowicie nie wiadomo, czy odnosi się on do zgromadzeń młodzieży i ciał nauczycielskich szkół akademickich, czy też może do innych nieakademickich szkół państwowych. Wyrażenie „zebrania nauczycieli i ciał naukowych” jest niejasne, mianowicie nasuwa wątpliwość, czy rozumie się przez to grona nauczycielskie, czy także i towarzystwa naukowe, niezależnie od gron nauczycielskich, oraz czy artykuł ten ma na myśli także zgromadzenia młodzieży i gron nauczycielskich obcych zakładów naukowych, odbywające się w murach szkół akademickich.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PMatakiewicz">W art. 19 mówi projekt o jakichś nieurzędowych przedstawicielach władzy, którzy w tym charakterze nawet bez zgody gospodarza zgromadzenia mogą na zgromadzeniu być obecni, a nawet w pewnych wypadkach mogą wkraczać. Artykuł ten dotyczy zebrań poselskich sprawozdawczych. Zdaniem naszem, jeżeli jakiś reprezentant władzy wkracza, to chyba wkracza w charakterze urzędowym. Więc tu jest pewna sprzeczność, albowiem artykuł len mówi o jakichś reprezentantach władzy urzędowej, której się pozwala wkraczać, ewentualnie np. rozwiązać zgromadzenie; jest więc całkiem naturalne, że ten reprezentant władzy znajduje się w charakterze urzędowym.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PMatakiewicz">W art. 20 projektu ustawy nakłada się obowiązek zgłaszania zgromadzeń przedwyborczych pod otwartem niebem w miejscowościach poniżej 2.000 ludności, ale nie mówi się, czy takie zgromadzenia mają być zgłaszane w miejscowościach powyżej 2.000 ludności. Widocznie jest tu jakaś omyłka. Prawdopodobnie ten artykuł mówi o obowiązku zgłaszania zgromadzeń przedwyborczych w miejscowościach nie poniżej 2.000 ludności, ale powyżej 2.000 ludności.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PMatakiewicz">Klubowi naszemu i naszemu stronnictwu chodzi bardzo o art. 4 projektu ustawy, nakładający na urządzających procesje religijne i publiczne obrzędy związków religijnych uznanych przez państwo obowiązek zgłaszania ich w trybie art. 2, a temsamem i art. 5. Postanowienie to jest bardzo uciążliwe, tembardziej, że w art. 5, w punkcie 5 projektu ustawy jest nałożony obowiązek dostarczenia władzy szczegółowego planu oraz programu, o ile chodzi o manifestacje lub pochody, gdyby projekt tej ustawy w tych artykułach przeszedł, wywołałoby to wielkie rozgoryczenie wśród ludności, albowiem wszelkie procesje religijne, wszystkie nabożeństwa pod golem niebem po małych miasteczkach, po wsiach, po rozmaitych parafiach musiałyby być zgłaszane u dowódcy posterunku policyjnego, względnie władzy administracyjnej 1 instancji, musiał by być dołączony plan tych obchodów, względnie przebieg uroczystości. Dotychczas to się nie praktykowało i jest zupełnie niepotrzebne. Wprowadzenie tego przepisu stałoby się wielkiem obciążeniem i wywołałoby ogromne niezadowolenie i rozgoryczenie. Dlatego tez pozwolę sobie zgłosić poprawkę do art. 4, a mianowicie proponuję, ażeby ten artykuł brzmiał: „Manifestacje publiczne i pochody podlegają przepisom, dotyczącym zgromadzeń publicznych pod otwartem niebem, jednak odbywane pod otwartem niebem zabawy towarzyskie i tradycyjne obchody mają być tylko zgłaszane w trybie art. 2. Procesje religijne i publiczne obrzędy wyznań i związków religijnych, uznanych przez państwo, nie wymagają ani uprzedniego zgłoszenia z art. 2, ani podania o zezwolenie z art. 3 proszę Wysoki Sejm o łaskawe przyjęcie tej poprawki do art. 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Sochacki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PSochacki">Komunistyczna Frakcja Poselska wypowiada się przeciw przedłożonemu projektowi ustawy o zgromadzeniach, albowiem ustawa ta jest dalszem sankcjonowaniem systemu policyjnego, systemu represyj, skierowanych przeciw ruchowi robotniczemu i chłopskiemu. Klasa robotnicza, jak również szerokie masy chłopskie nie jedną już lekcję burżuazyjnej praworządności w Państwie Polskiem otrzymały. Dotychczasowa Konstytucja, która z wielu względów, ze względu zagranicznej propagandy, ze względu wewnętrznej demagogii i t. d. zawiera szereg artykułów z gwarancjami t. zw. wolności obywatelskich, we wszystkich tych punktach, które dotyczą praw robotniczych i chłopskich, pozostała na papierze, pozostała martwą literą, szyldem, poza którym panoszył się wyzysk i ucisk mas ludowych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PSochacki">Rzeczywistą Konstytucję stanowi u nas kolba policjanta, samowola rządu faszystowskiego i będącej na jego usługach policji, której to samowoli jaskrawym przejawem jest ostatnio zamach na dwie partie chłopskie, na legalność masowego ruchu chłopskiego, którego wyrazem jest Niezależna Partia Chłopska i Białoruska Włościańsko-Robotnicza Hromada.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PSochacki">Charakterystyczną rzeczą w obecnej debacie jest pewna zmiana ról, którą tutaj obserwowaliśmy. Oto przedstawiciel klubu P.P.S., p. Czapiński zachwalał demokratyczne zalety tej ustawy, a jednocześnie przedstawiciel klubu prawicowego, Narodowej Demokracji, p. Konopczyński zmuszony był przyznać, że projekt przedłożony bynajmniej nie jest realizacją, chociażby nawet postanowień konstytucyjnych. P. Konopczyński, porównywając projekt ustawy z odpowiednim artykułem Konstytucji, stwierdza otwarcie, że „każde zastosowanie oderwanej idei musi wyglądać jako jej ograniczenie, a więc częściowa negacja”, w innem zaś miejscu swego przemówienia p. Konopczyński oświadcza, że w omawianej ustawie „trzeba było w wielu wypadkach dać mniejszą swobodę naszym zgromadzeniom”, aniżeli jest to zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PSochacki">Nie dziwi nas, przedstawicieli rewolucyjnego proletariatu, gdy reprezentant Związku Ludowo-Narodowego występuje przeciwko t. zw. „anarchii wiecowej”, gdy domaga się „zredukowania wolności zgromadzeń”, gdy wobec tego oświadcza, że „nie potrzeba rozdzierać szat nad tem, że ustawa jest niekonstytucyjną”. Ale właśnie tembardziej charakterystyczną jest rola zachwalaczy rzekomo demokratycznych cech tej ustawy, charakterystycznem jest stanowisko komiwojażerów polskiej socjal ugody, którzy pod maską demokracji szmuglują towar zgoła reakcyjny.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PSochacki">Wystarczy choćby pobieżna analiza poszczególnych artykułów tej ustawy, by stwierdzić, że nie odbiega ona od tego policyjnego regime'u, jaki w Polsce panuje, że regime ten sankcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Jak jest w Sowietach)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PSochacki">W Związku Republik Radzieckich robotnicy i chłopi mają pełną wolność.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Głos: O ile są komunistami.)</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#PSochacki">Chciałbym, żeby w Polsce robotnicy mieli choć L100 tej wolności, co w Rosji Sowieckiej.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(Głos: A mieńszewicy, eserzy mogą tam urządzać zebrania.)</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#PSochacki">Masy robotnicze i chłopskie w Rosji mają pełną wolność,...</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(Głosy: W czerezwyczajce, w więzieniu)</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#PSochacki">... natomiast w Polsce tej wolności są pozbawione.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#PSochacki">Przechodząc do samej ustawy, muszę przedewszystkiem podkreślić, że art. 7 daje całkowitą możność władzom administracyjnym rozwiązywania wszelkich zgromadzeń, o ile zagrażają one t. zw. bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu. W szeregu innych artykułów powtarza się to samo postanowienie kagańcowe. My wiemy, co w pojęciu burżuazji i jej rządu znaczy porządek i ład społeczny.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie, Panowie nie wiedzą.)</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#PSochacki">To jest ta stara formuła, która stosowana była przez rządy carskie i kaizerowskie, a która na wysokim piedestale postawioną została przez faszyzm. To jest ład i porządek kapitalistyczny, wymierzony całkowicie przeciw robotnikom i chłopom. To też w ciągu całego okresu niepodległości nie było w Polsce wolności zgromadzeń dla robotników i chłopów, istniała ona tylko dla kapitał stów i ich pachołków...</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#PSochacki">... i ten stan rzeczy ma być w tej ustawie usankcjonowany.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#PSochacki">Dalej ustawa ta pogarsza jeszcze dotychczasowy stan rzeczy przez wprowadzenie t. zw. „gospodarza”, na którego usługi oddana będzie policja. Tu występuje obawa klas posiadających, jak również partyj ugodowych przed procesem radykalizacji mas ludowych. Partie te dobrze już wiedzą, że nie mają nic do gadania w masach robotniczych i chłopskich, partie te wiedzą, że każde zetknięcie się z temi masami kończy się dla nich fiaskiem, o ile w obronie organizatorów wiecu z obozu burżuazji, albo ugody nie stają partyjne bojówki. Dlatego to masom pracującym ma być odjęta nawet ta skromna możność wypowiadania się i dawania wyrazu swej woli, której nie udało się im całkowicie wydrzeć do chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#PSochacki">Ustawa ta wymierzona jest również przeciwko szerokim rzeszom młodzieży, przedewszystkiem robotniczej i chłopskiej. Art. 14 wręcz stanowi, że w zgromadzeniach nie mogą brać udziału osoby wojskowe i młodzież w wieku do lat 18 oraz uczniowie szkół średnich. Ten sam charakter ma art. 1 ustawy, który zgóry wyklucza możność zwoływania zgromadzeń przez młodzież i przez organizacje młodzieży. Od szeregu miesięcy rząd prowadzi kampanię przeciw prawom politycznym młodzieży i uwieńczeniem tej kampanii ma być właśnie projektowana ustawa.</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#PSochacki">Podkreślić też należy ograniczenie praw cudzoziemców. Dalej ograniczenie manifestacyj publicznych, na które trzeba bidzie każdorazowo wyjednywać pozwolenie władz administracyjnych. Wreszcie ograniczenia w stosunku do wieców poselskich, które pogarszają nawet istniejący dotychczas stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(P. Kiernik: To jest niezgodne z prawdą.)</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#PSochacki">I dotychczas było tak, że zgromadzenia posłów komunistycznych oraz posłów z radykalnych organizacyj chłopskich były systematycznie rozpędzane przy pomocy siły zbrojnej, gwarancje konstytucyjne były w odniesieniu do wieców posłów komunistycznych deptane jawnie, teraz na te gwałty rząd ma otrzymać rozgrzeszeń e ustawowe, bo również do zgromadzeń poselskich odnosi się kagańcowe orzeczenie o „naruszeniu porządku i bezpieczeństwa publicznego”, jednocześnie zaś do zgromadzeń poselskich mają być stosowane i inne ograniczające postanowienia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#PSochacki">Tak więc stwierdzam, że ustawa obecna ma wyraźnie policyjny charakter. Projektowana ustawa służyć ma jedynie klasom posiadającym dla kneblowania ust szerokich rzesz robotniczo-chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#PSochacki">Niema w tej ustawie mowy o wolności zgromadzeń, która na papierze zagwarantowana jest w Konstytucji z 17 marca 1921 r. A zresztą o jakiej to wolności zgromadzeń może być mowa, kiedy wśród białego dnia, z cynicznem podeptaniem nawet burżuazyjnych praw, faszystowski Rząd Piłsudskiego rozwiązuje bezprawnie masowe organizacje chłopskie i robotnicze, kiedy w swoim „ukazie”, ogłaszającym Niezależną Partię Chłopską i Białoruską — Włościańsko-Robotniczą Hromadę za nielegalne nie uważa nawet za konieczne powołać się na jakiekolwiek prawo, na jakąkolwiek ustawę czy chociażby dekret.</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#PSochacki">W ten sposób masy pracujące jeszcze raz otrzymały od Rządu faszystowskiego lekcję, czem jest prawo burżuazji, czem jest faszystowska praworządność. Jednak łudzi się faszyzm i łudzi się burżuazja, sądząc, że przy pomocy wyjątkowych zarządzeń i spotęgowanych represyj, przez troskliwe pielęgnowanie i ulepszanie różnych carskich kagańcowych zarządzeń i ustaw da się stłumić ruch robotniczy i chłopski. Masy robotnicze i chłopskie, wbrew wszelkim dekretom rządu faszystowskiego, wbrew wszelkim kagańcowym ustawom, znajdą w sobie dość siły do walki o prawo do życia, o prawo organizowania się i potrafią przez potężny wysiłek obalić rząd faszystowski.</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#komentarz">(P. Czapiński: Przecież w Rosji niema najmniejszej wolności zgromadzeń, więc po co te bzdury.)</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#PSochacki">Już powiedziałem Pańskiemu koledze, że nie pragniemy takiej wolności, o jakiej Wy myślicie, bo Wy myślicie, o wolności dla burżuazji i jej sługusów, a my walczymy o wolność dla robotników i chłopów.</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#PSochacki">Składam wniosek o odrzucenie i skreślenie art. 1 ustawy.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#komentarz">(Głos: Nudny, jak flaki z olejem!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Proszę p. Langera o odczytanie wniosków mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PLanger">Wnioski p. Prószyńskiego: Do art. 7 w wierszu 4 opuścić słowa „a o ile chodzi o zgromadzenia pod otwartem niebem (art. 3 i 4) także jeśli”, a wstawić „albo gdyby” zamiast zaś „zagrażałoby” wstawić „zagrażało”, w wierszu 4 po słowie „karnej” wstawić wyrazy: „względnie innych ustaw obowiązujących”.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PLanger">Do art. 13 w wierszu 3 po: „rozejścia się” wstawić zdanie:</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PLanger">„Następne zgromadzenie nie może się odbyć w tem samem miejscu przed upływem 4 godzin”.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PLanger">Do art. 14 w wierszu 3, po „zgromadzeń” wstawić „towarzystw”.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PLanger">Do art. 19 w wierszu 5 opuścić „i nie wymagają zezwolenia władzy, choćby się odbywały publicznie i pod otwartem niebem” a wstawić „z wyjątkiem gdy się odbywają pod otwartem niebem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PKiernik">Wysoki Sejmie! Korzystam z tego, że dyskusja ogólna została zakończona, aby kilka uwag poczynić, a w szczególności jako referent zająć stanowisko wobec oświadczenia przedstawiciela rządu, złożonego na poprzedniem posiedzeniu Sejmu. Miałem zamiar przemawiać na końcu dyskusji szczegółowej, aby oświadczyć się jeszcze co do nowych poprawek, jednakowoż nie będąc pewnym, czy wobec zasadniczego zamknięcia sesji przyszedłbym do głosu, korzystam już teraz z zakończenia ogólnej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PKiernik">Chciałbym przy tej okazji kilku słowy odpowiedzieć mówcom, którzy przemawiali w dyskusji. W wywody szczegółowe i polemikę wdawać się nie będę wobec tego, że projekt ustawy, jako kompromisowy i odpowiadający przeciętnej wypadkowej linii stronnictw tej izby, musi wywołać krytykę poszczególnych grup. Dlatego zupełnie się nie dziwię, że żaden z mówców nie był z tej ustawy zadowolony, a owszem, jest to zupełnie dla mnie zrozumiałe, że przedstawiciele stronnictw musieli zgłosić co do projektu swoje zastrzeżenia. Gdyby tu trawestować słowa owego polityka, który twierdził, że widocznie głupstwo palnął, skoro przeciwnicy go chwalą, mógłbym rzec, że ustawa ta nie jest widocznie najgorsza, skoro nikt z niej nie jest zadowolony.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PKiernik">Ponieważ zostało tu złożone oświadczenie Rządu, które zresztą nie zakończyło się żadnym wnioskiem, ani zajęciem jasnego stanowiska, i było raczej wyrazem pewnego zapatrywania czy życzenia, muszę zauważyć co następuje:</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PKiernik">Przedewszystkiem byłoby pożądanem, żeby Rząd, jeżeli uważał za właściwe zwrócić się do Sejmu z żądaniem przerwania swoich obrad nad ustawą o zgromadzeniach, żeby był uczynił to na komisji. Nic nie byłoby łatwiejszego, jak przyjść na komisję i powiedzieć, że Rząd ma już przygotowany dekret o zgromadzeniach i wobec tego żąda, ażeby Sejm nad tą sprawą obrad nie prowadził. Stwierdzam, że tego oświadczenia nie było. Było z początku obrad w komisji oświadczenie przedstawiciela Rządu wtedy, kiedy przedmiotem obrad była wyłącznie tylko t. zw. mała ustawa, to znaczy wniosek p. Konopczyńskiego, zawierający 3 artykuły, a dotyczący instytucji t. zw. gospodarza zgromadzenia. Kiedy zaś komisja przystąpiła do rozpatrywania projektu całej ustawy o zgromadzeniach i projekt był komisji przedstawiony, wtedy oświadczenia Rządu nie było. Byłby może zaoszczędził komisji fatygi i pracy niepotrzebnej, i może nie byłby był później potrzebował zwracać się aż do Wysokiej Izby, ażeby składać tego rodzaju ogólnikowe oświadczenie. Myśmy zaś mieli prawo sądzić, że Rząd jednak ustosunkuje się pozytywnie do naszej pracy obejmującej całokształt ustawy o zgromadzeniach, albowiem nie kto inny, jak stronnictwo rządowe, za którego przedstawiciela można tu uważać p. Polakiewicza...</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PKiernik">Dlaczego? Na podstawie kilkakrotnych Pańskich oświadczeń, że Pan bardzo gorąco popiera Rząd.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PKiernik">P. Polakiewicz właśnie na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej dnia 1 marca 1927 r. złożył nie tylko oświadczenie, ale i piśmienną deklarację, która znajduje się w aktach Komisji Konstytucyjnej. Deklaracja ta opiewa: „Wobec odrzucenia przez większość Komisji Konstytucyjnej kompromisowej propozycji o uzgodnienie stanowisk w łonie Sejmu w sprawie całej ustawy o zgromadzeniach i uniemożliwienia w ten sposób spełnienia obowiązku i praw o inicjatywie poselskiej i funkcjach ustawodawczych, w rozpatrywaniu wniosku Związku Ludowo Narodowego, zmieniającego częściowo ze szkodą dla wsi ustawodawstwo o zgromadzeniach, udziału brać nie będziemy”. Podpisani: Polakiewicz, Niedzielski i Cieplak. To znaczy, że p. Polakiewicz imieniem Stronnictwa Chłopskiego, a więc stronnictwa, które się mieni być rządowem, a względnie popieranem przez Rząd czy popierającem Rząd, w to nie będziemy wchodzili...</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Popierane.)</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PKiernik">... żądał właśnie tego, czego ja potem w swoim wniosku z 8 marca na Komisji się domagałem, aby jednak zwrócić sprawę do podkomisji i próbować załatwienia całej ustawy o zgromadzeniach. Tak się też stało i wobec czego p. Polakiewicz wziął udział w podkomisji, w której razem ze mną pracował. Rzeczy najwięcej sporne uzgodniliśmy i jeżeli dzisiaj znowu usłyszeliśmy oświadczenie p. Cieplaka, który w imieniu tego samego stronnictwa twierdzi, że kompromis ten został zagrożony przez poprawki Związku Ludowo-Narodowego, to muszę powiedzieć, że zgłoszenie poprawek przez prof. Konopczyńskiego nie oznacza jeszcze zerwania kompromisu, a przynajmniej nie jest dostatecznym powodem, żeby Panowie uważali się za zwolnionych z kompromisu, tak jak ja się za zwolnionego nie uważani. Poprawki mogą być zgłoszone, ale przecież niekoniecznie muszą być przez Sejm, przez jego większość, uchwalone. Dla mnie i dla Panów argumentem dla zerwania kompromisu może być stanowisko zajęte przez większość stronnictw, oraz przez większość Sejmu wbrew kompromisowi.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PKiernik">Wracając do samego oświadczenia Rządu, muszę zauważyć, że zachodzi tu grube nieporozumienie. Rząd widocznie wyszedł z założenia, że przez ustawę z 2 sierpnia 1926 r. otrzymał pełnomocnictwa tego rodzaju, które mocodawcę t. j. Sejm pozbawiają kompetencji i inicjatywy ustawodawczej w zakresie spraw, wymienionych w owej ustawie. Rząd byłby w grubym błędzie, gdyby w ten sposób interpretował ustawę z 2 sierpnia 19z.6 r., albowiem ustawa ta nie jest niczem innem, jak tylko upoważnieniem Rządu do normowania rozporządzeniami, mającemi moc ustawy, pewnych spraw w tej ustawie wymienionych, ale bynajmniej nie jest zrzeczeniem się przez Sejm prawa inicjatywy ustawodawczej w tych samych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#PKiernik">Nie jest to, co mówię, tylko teorią, ale stwierdzam to także na podstawie praktyki, bo już w czasie obowiązywania ustawy z dnia 2 sierpnia 1926 r. były wypadki, że istotnie Sejm w zakresie materii, wyraźnie tą ustawą przewidzianych, uchwalał ustawy. Taką ustawą jest choćby ustawa z 1 lutego 1927 r. poz. 207 nr 27 Dz. Ust. Rz. P., zmieniająca postanowienia ustawy z 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej. A przecież ustawa z 2 sierpnia 1926 r. wyraźnie upoważniła Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy w zakresie zarządzeń, zmierzających do zabezpieczenia równowagi budżetowej. Mimo to ustawa została przez Sejm uchwalona, Rząd żadnego sprzeciwu nic zgłosił, owszem widocznie sam stanął na stanowisku, że nie jest to w sprzeczności z ustawą o t. zw. pełnomocnictwach, skoro ustawę tę z 1 lutego 1927 r. przedstawił do podpisu p. Prezydentowi Rzeczypospolitej i ustawa została następnie w Dzienniku Ustaw ogłoszona. Ten sam wypadek zachodzi co do ustawy z 28 września 1926 r. poz. 382 nr 101 Dz. Ust. Rz. P., zmieniającej ustawę o ubezpieczeniu na wypadek choroby, która to materia również leżała w zakresie upoważnień udzielonych Rządowi, obejmujących także zarządzenia, zmierzające do uporządkowania świadczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PKiernik">Tak więc i praktyka, nie tylko teoria, wykazuje, że Rząd nie ma prawa domagać się od Sejmu, aby w kwestiach, w których Sejm upoważnił Rząd do pracy ustawodawczej, sam nie miał możności tej pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#PKiernik">Zresztą trzeba pamiętać, że jeżeli chodzi w tej dziedzinie o stosunek Sejmu do Rządu, to ustawodawstwo należy bezsprzecznie do kompetencji Sejmu, a nie Rządu i w tej dziedzinie Rząd jest tylko pełnomocnikiem a Sejm mocodawcą i Sejm, a nie Rząd ma określać, jakie kompetencje Sejmowi, a jakie Rządowi przysługują.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#PKiernik">Odwrotnie zachodzi obawa, żeby Rząd nie przekroczył ustawy, upoważniającej do wydawania rozporządzeń z mocą ustaw, bo oto niedawno czytaliśmy urzędowy komunikat z posiedzenia Rady Ministrów, na którem, jak nam podano do wiadomości, Rada Ministrów uchwaliła projekt rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o zmianie ustawy z dnia 30 stycznia 1920 r. poz. 61 Dz. Ust. nr 11 o zniesieniu Sejmu i Wydziału Krajowego b. Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkiem Księstwem Krakowskiem. Muszę zauważyć, że ustawa, o której zmianie jest mowa przez dekret, jest niewątpliwie ustawą samorządową, a ustawa z dnia 2 sierpnia 1926 r. o pełnomocnictwach dla Rządu wyraźnie wyłącza z zakresu ustawodawczego traktowania przez Rząd wszelkie ustawy samorządowe. Należy przestrzec Rząd, żeby nie wstępował na tę drogę i sądzę, że dekret, zmieniający ustawę samorządową, nie zostanie do podpisu Pana Prezydenta przedłożony, wobec wyraźnego brzmienia ustawy z 2 sierpnia 1926 r. Bo niewątpliwe jest także, że ustawa, o której zmianę chodzi, jest na wskroś ustawą samorządową, normującą samorząd krajowy dawnej Galicji, wprowadzającą w miejsce Sejmu i Wydziału Krajowego b. Galicji t. zw. tymczasowy Wydział Samorządowy, który przejął uprawnienia administracyjno-wykonawcze b. Sejmu Krajowego i Wydziału Krajowego.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#PKiernik">Gdybyśmy obecnie, wskutek zamierzonego zamknięcia sesji, nie mogli skończyć naszej pracy ustawodawczej nad projektem ustawy o zgromadzeniach, to jednak sądzę, że praca nasza daremną nie była. Najpierw dlatego, żeśmy zniewolili Rząd, ażeby w wyścigu pracy, o którym się mówiło, przyspieszył te prace, do których upoważniony jest z mocy ustawy z dnia 2 sierpnia 1926 r., a których rezultatu dotychczas niestety nie widzimy, w szczególności, jeżeli chodzi o uzgodnienie ustaw obowiązujących z Konstytucją, oraz wykonanie jej postanowień. Inna rzecz, że byłoby może korzystniej dla Rządu i Sejmu, a przedewszystkiem korzystniej dla społeczeństwa i dla Państwa, żeby w tym wyścigu pracy była wzajemna emulacja dobra i pożyteczna, żeby np. Rząd, mając upoważnienia ustawodawcze, podjął się uregulowania w drodze dekretów pewnych dziedzin i materii, a Sejmowi pozostawił inne. Rząd np. mógłby opracować ustawę o stowarzyszeniach, a Sejm ustawę o zgromadzeniach. Wówczas byłby to wyścig pracy, któryby rzeczywiście wyszedł na pożytek Państwu i społeczeństwu. Ale utrudnianie Sejmowi a nawet ewentualnie uniemożliwianie mu dokończenia ustawy, co do której stwierdzone zostało zgodne stanowisko Sejmu i uchwalenie jej w najbliższych godzinach, niewątpliwie nie może być uważane za korzystne dla Państwa. Uważamy, że powinniśmy swoją pracę dalej prowadzić, nie oglądając się na zarządzenia, które nie z naszej woli mogą naszą pracę przerwać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Do art. 2. głos ma p. Konopczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PKonopczyński">Idę nawet poza t. zw. kompromis i przychylam się do poprawki p. Bagińskiego, żeby w art. 2 dodać „lub ustnie”.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PKonopczyński">Przy tej sposobności pragnę odpowiedzieć także na pytanie pp. Bagińskiego i Cieplaka co do tego, jakie było nasze stanowisko ogólne wobec tej ustawy? Panowie przypisywali nam chęć zerwania jakiegoś kompromisu, rozumieli może to zerwanie na swój sposób. Na pytanie, czy się podporządkujemy uchwale Sejmu i nie będziemy próbowali tamować ustawy w tej lub drugiej Izbie, oświadczamy, że podporządkujemy się, ponieważ my zgodnie z Konstytucją szanujemy zasady większości i wszelkie rozbijanie pulpitów będziemy uważali za barbarzyństwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Do art. 4 głos ma p. Sosiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PSosiński">Wysoki Sejmie! Art. 4 mówi o pochodach publicznych i t. d. Artykuł ten naszem zdaniem nie jest zupełnie odpowiedni i dlatego stawiamy tu wniosek, aby nadać mu brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PSosiński">„Manifestacje publiczne i pochody podlegają przepisom, dotyczącym zgromadzeń publicznych pod otwartem niebem. Odbywające się pod otwartem niebem zabawy towarzyskie i tradycyjne obchody mają być tylko zgłaszane w trybie art. 2.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PSosiński">Procesje religijne i publiczne obrzędy wyznań i związków religijnych, uznanych przez Państwo, nie wymagają uprzedniego zawiadomienia władz administracyjnych”. Proszę o przyjęcie tej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Konopczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PKonopczyński">Jakkolwiek daleki jestem oczywiście od chęci krępowania praktyk religijnych w duchu jakimś józefińskim, to jednak przewiduję, że w wielkich miastach, gdzie jest żywy ruch uliczny, procesje bez uprzedniego zawiadomienia władz natrafią na trudności. Godzę się, że z jednej strony nie należy krępować procesyj w małych miastach albo i na wsiach, ale z drugiej strony należałoby zapobiec na ulicy konfliktom, nieporozumieniom, a może i nieszczęściom, Zapytuję przeto Panów wnioskodawców, czyby nie przyjęli redakcji następującej: zamiast wyrazów: „mają być tylko zgłaszane w trybie art. 2” wstawić wyrazy „w miejscowościach poniżej 10.000 ludności nie wymagają ani uprzedniego zezwolenia ani zgłoszenia, a w miejscowościach powyżej 10.000 ludności, mają być zgłaszane w trybie art. 2”. Jeżeli się Panowie do tego przychylają, to będziemy głosowali zgodnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos ma p. Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PPrószyński">Wysoki Sejmie! Chodzi o ustęp następujący: W tym artykule jest mowa, że starosta może zakazać zgromadzenia, gdyby zagrażało oczywiście i bezpośrednio bezpieczeństwu, ale tylko w tym wypadku, gdy chodzi o zgromadzenia pod otwartem niebem. Stwierdzam, że może być wzburzenie w mieście (jak np. przy strzelaninie w Krakowie w 1923 r.) i wtedy urządzanie masowych zebrań w lokalach zamkniętych może grozić niebezpieczeństwu publicznemu. Argument ten, że na to jest policja, aby rozpędzić zgromadzenia, nic nie znaczy, bo oczywiście w takim wypadku skończy się to mordowaniem ludzi Śmiesznym jest argument taki, że żadne stronnictwo wielu lokali na zgromadzenie w jednym dniu nie dostanie, a więc nie można kilkudziesięciu zebrań w pewnym momencie urządzić, nawet w tym celu, aby posłać ludzi na ulicę dla wywołania awantury. Także odpada argument, że można wprowadzić stan wyjątkowy i wtedy rząd może zebranie rozwiązać, bo w Krakowie np. takiego stanu wyjątkowego nie było. Zdaje mi się, że poprawka jest trafna i właśnie to jest jedna z tych poprawek, którą atakował wielkim głosem p. Czapiński. My rozumiemy kompromis w ten sposób, żeby żadna grupa nie stawiała poprawek, ale jeżeli jedna grupa stawia ich dużo, to niema powodu, ażeby druga grupa była od tego zwolniona. Zarzut, jakoby ustawa była reakcyjna, nic nie mówi, ponieważ trzeba ją porównać albo ze stanem ustawodawstwa innego, zagranicznego, albo ze stanem obecnym. Uważam, że pod temi oboma względami ustawa obecna idzie tak daleko, że daje szereg zmian już nie demokratycznych, ale nawet demagogicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekZwierzyński">Głos na p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Ażeby nie zabierać czasu, będę traktował odrazu kilka artykułów, w każdym razie art. 10 i 11.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PSanojca">Gdyby naprawdę stronnictwa prawicy i Piast, P. P. S. nawet, były potraktowały sprawę serio, to wtedy, być może, nikt z nas by nie przemawiał i ten cały wyścig z Rządem, o którym tak wiele mówił p. dr. Kiernik, byłby może w Sejmie nie powstał. Jeżeli jest kompromis, to nie ma żadnych poprawek, niema żadnej dyskusji; wychodzi jeden referent i projekt, który jest uzgodniony, uchwala się jednomyślnie. Jaki to kompromis, kiedy każdy chce swoje poprawki wprowadzać i idzie na rozgrywkę sejmową? Powiada się, tu będzie kompromis, po czyjej stronie będzie większość. A zarazem są wyścigi z Rządem. Przypomina mi się bajeczka Mickiewicza, że była pewna baba, już ją chłop pakował w wodę w staw i już głowę miała pod wodą, a jeszcze ramię i dwa palce trzymała nad wodą i pokazywała, że strzyżone. To mi przypomina mowa p. Kiernika; już jest pod wodą, a jeszcze pokazuje p. dyrektorowi i powiada: strzyżone. A mnie się zdaje, że będzie golone. Bo w tej materii, choćby Rząd koncedował nam możność obradowania do 1 kwietnia, to przy tej rozbieżności partyjnej i przy tem wielkiem partyjnem zacietrzewieniu, gdzie każdy myśli o wyborach i chce wszystkiem się pochwalić przed wyborcą,...</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Głos: Panem nie.)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PSanojca">... co dziś dokładnie ten kompromis wykazał, przy tem wielkiem sejmowem gadulstwie...</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PSanojca">... i przy procedurze parlamentarnej takiej, że z Sejmu ustawa ma iść do Senatu, a z Senatu wraca i musi być drukowana kilkakrotnie, technicznie jest wykluczone, żeby ustawa o zgromadzeniach w terminie była uchwalona i przeprowadzona. Dlatego powiadam, że dr. Kiernik jest pod wodą i jak ta baba pokazuje, że przeprowadzimy.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PSanojca">Że ten kompromis nie był doskonały, na to wskazują art. 10 i 11. Wprawdzie dr. Kiernik uchodzi w swem mniemaniu za najlepszego znawcę i technika prawa, ale w tym art. 10 w pierwszym ustępie wyraźnie powiedziano, że gospodarz ma prawo rozwiązać zgromadzenie, w art. 11 zaś powiedziano, że dopiero władza na żądanie gospodarza rozwiązuje zgromadzenie. Co to znaczy, co to jest za gospodarz, który ma pełne prawo rozwiązania zgromadzenia, i co to za ustawa, która powiada, że wprawdzie gospodarz każdej chwili może rozwiązać zgromadzenie, ale zarazem powinien żądać tego od władzy i ma przyjść policjant i powiedzieć: Panowie, rozejdźcie się. Uważam to za jeden z większych lapsusów, czyli głupstw, których wiele zdarza się w ustawodawstwie sejmowem i które, zdaje się, niezbyt wysoko kwalifikują zdolności prawnicze p. Kiernika i tych, którzy robili kompromis. Bo albo gospodarz może rozwiązywać zgromadzenie i niepotrzebny jest policjant, albo byłby potrzebny, gdyby to prawo gospodarnie przysługiwało.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PSanojca">Następnie, proszę Panów, w tymże art. 10 jest punkt b) i c) i zdaje mi się, że. oba ustępy znaczą to samo. Punkt b) powiada, że można wezwać każdego obecnego do opuszczenia zgromadzenia, jeżeli zachowaniem się swojem uniemożliwia obrady. Mnie się zdaje, że ten ustęp obejmuje wszystko, a tymczasem jest ustęp c), który powiada: „jeżeli usiłuje w sposób gwałtowny udaremnić obrady”. Czy gwałtowny sposób udaremnienia, to zachowanie, które umożliwia obrady? Przecież to również bardzo wielkie głupstwo, które w ustawie nie powinno być tolerowane i pokazuje, że ci, którzy robili ten kompromis, tak bardzo głęboko nad tem się nie zastanawiali.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PSanojca">Z tego powodu stawiam poprawkę do art. 10, ażeby ustęp b) skreślić, ponieważ nie ma on najmniejszego sensu, jeżeli jest ustęp c).</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PSanojca">Następnie w art. 11 stawiam poprawkę, ażeby ustęp c) i d) skreślić, ponieważ one również są zupełnie zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PSanojca">Natomiast jest pewna rzecz koniecznie potrzebna, mianowicie, ażeby każdy mówca na zgromadzeniu miał prawo przemawiania i ażeby to prawo w ustawie było mu zagwarantowane. Tymczasem w całej ustawie nigdzie ani słowa niema o tem, a przecież kto zna system wiecowania, ten wie, że wielokrotnie się mówcy zapisują, a potem ten, który, że tak powiem, jest najmocniejszy, odbiera wszystkim głos i sprawa skończona. Proszę Panów, aczkolwiek sam należę do tych, którzy często tak czynią, i jestem w stanic każdemu uniemożliwić gadanie na wiecu...</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#komentarz">(Wesołość),</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PSanojca">... to, proszę Panów, jednak z punktu widzenia demokracji, o której tyle się mówi, uważam, że w tej ustawie dla powagi Sejmu, którego ustawy powinny być z głową i nogami, jest konieczny kardynalny przepis, aby każdy mówca w swej kolei mógł przemawiać i dlatego stawiam taki wniosek: między art. 10 a 11 wstawić nowy artykuł jako art. 11 w następującem brzmieniu: „Gospodarz wiecu względnie przewodniczący jest obowiązany udzielać głosu uczestnikom zgromadzenia kolejno według zgłoszenia się na listę mówców”.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PSanojca">Następnie uważam, że w art. 14 powinno być tyłku pierwsze zdanie, mianowicie, że w zgromadzeniach nie mogą brać udziału osoby uzbrojone. Zresztą osobą uzbrojoną może być i policjant i z tegoby wynikało, że on też brać udziału nie powinien. Cały art. 14 jest skonstruowany bardzo wadliwie i śmiało nożna go wykreślić. Jeśliby jednak zrozumiano, że chodzi o osoby uzbrojone nie przedstawicieli władzy, toby to zdanie jeszcze można zostawić, jednak resztę należy skreślić, mianowicie, że uczniom nie wojno brać udziału. Na to są władze szkolne, któreby zabraniały, a co do osób wojskowych, są przepisy wojskowe. Jeżeli w samej ustawie o zgromadzeniach wykluczamy te osoby od możności brania udziału w zgromadzeniach publicznych, to uważam, że nie jest to demokratyczne. Właśnie zgromadzenia publicznego nie może traktować Sejm jako coś demoralizującego dla młodzieży lub wojska, czy dla jakichkolwiek innych ludzi w Państwie. Jeżeli bowiem odrazu Sejm zakazuje, by byli żołnierze na politycznych wiecach, jeżeli nie wolno iść młodzieży, by słuchać politycznych wykładów i starć, to traktuje się całą politykę jako zbrodnię, a wiece polityczne, które są wykładem polityki, jako miejsce zbrodni i demoralizacji. Uważam, że art. 14 jest niesłuszny i z tej racji stawiam wniosek. aby zostawić tylko ustęp pierwszy, a resztę skreślić.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PSanojca">Do art. 19 stawiam wniosek, ażeby w ustępie trzeciem skreślić słowa: „być obecni i”, jest to lapsus, niepotrzebne, te słowa są niechybnie niedopatrzeniem i tylko gmatwają i niszczą jasność tego przepisu.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PSanojca">Wiemy, że Sejm się bardzo rozpędził do pracy, w ostatnich tygodniach mieliśmy bardzo wielką ilość komisyj, aczkolwiek wiadomo, że są policzone dni sali sejmowej, która dziś jeszcze trwa. Chciałbym. żeby w głosowaniu Panowie temu nie zaprzeczyli i jeżeli niektóre partie chcą ubiec Rząd, chce wykazać, że Sejm jest szybszy w działalności dla dobra Państwa niż Rząd, że w obronie demokracji Sejm gotów kruszyć kopję i walczyć na śmierć i życie, to zdaje mi się, że właśnie te poprawki, które ja zgłosiłem, wszyscy koledzy powinni uchwalić, albowiem te artykuły pogarszają przepisy dotychczasowe o zgromadzeniach. Do dnia dzisiejszego większość zgromadzeń wybierała przewodniczącego, do dnia dzisiejszego był szanowany zwyczaj dawania każdemu mówcy głosu i do dnia dzisiejszego policjant nie miał prawa rozwiązać zgromadzenia wogóle, a również zgromadzenia poselskiego; ta ustawa różne uprawnienia obywateli, które do dziś obowiązywały, znosi. Doprawdy, nie trzeba było aż kompromisu PPS i Związku Ludowo-Narodowego, aby te ograniczenia swobód obywatelskich wprowadzać w wyścigu pracy dla dobra społeczeństwa i demokracji! Gdyby Rząd, któryby chciał ukrócić demokrację, tego rodzaju przepisy wprowadzał, uważałbym to za zupełnie usprawiedliwione, ale żeby stronnictwa nawet lewicowe godziły się na ukrócenie praw obywatelskich i spieszyły się z uchwaleniem ustawy w wielu punktach pogarszającej do dziś obowiązujące przepisy, to chluby nikomu, ani całemu Sejmowi, ani całej demokracji, ani stronnictwom pewnym lewicowym nie przynosi. My uważamy kompromis za skończony i uważamy, że żaden kompromis nas już nie obowiązuje i że byłoby hańbą, jako dla stronnictwa demokratycznego, głosować za tego rodzaju przepisami, któreby ograniczały kardynalne prawa obywateli i możność udziału i wypowiadania się w zgromadzeniach.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PSanojca">Z tej racji, jeżeli nasze poprawki nie przejdą, głosować będziemy przeciw całej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. P. Zagajewskiego proszę na drugiego sekretarza.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Do art. 1 mamy następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Najpierw jest poprawka p. Czapińskiego, mają ją Panowie w druku wśród wniosków mniejszości, nie będę jej odczytywał. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#Marszałek">Dalej mamy do tego artykułu dwie poprawki: drugą p. Schreibera i p. Chruckiego, które merytorycznie się pokrywają. Głosujemy wobec tego nad poprawką nr. 2, to znaczy nad poprawką p. Schreibera, przegłosowanie jej przesądzi także o losie poprawki p. Chruckiego. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Schreibera, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. W ten sposób przesądzony został los poprawki p. Chruckiego.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#Marszałek">Do art. 1 mamy jeszcze poprawkę p. Schreibera pod 3). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. W ten sposób zostały odrzucone wszystkie poprawki do art. 1.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#Marszałek">Jest jeszcze wniosek p. Sochackiego, żeby skreślić art. 1. Załatwimy go przez głosowanie nad całym artykułem. Proszę Posłów, którzy są za art. 1, żeby wstali. Stoi większość, artykuł przyjęty, poprawca p. Sochackiego tem samem odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka p. Zwierzyńskiego, mają ją Panowie w druku pod 5. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Bagińskiego, także w druku pod 6. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Bagińskiego pod nr. 7 i tej samej treści poprawka p. Herza. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#Marszałek">Do tego artykułu jest jeszcze druga poprawka p. Herza, zgłoszona podczas dyskusji, aby liczbę „48” zamienić na „24”, Panów Posłów, którzy są za tą poprawką proszę, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, zarządzam głosowanie przez drzwi. Panów Posłów, którzy są za poprawką proszę, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za poprawką p. Herza głosowało posłów 96, przeciw 106. Poprawka odrzucona. Art. 2 przyjęty z poprawkami p. Bagińskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#Marszałek">Do art. 3 mamy najpierw poprawkę, wydrukowaną we wnioskach mniejszości, o. Zwierzyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Nieaktualna.)</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#Marszałek">Nieaktualna.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#Marszałek">Dalej mamy poprawkę pp. Bagińskiego i Czapińskiego, która jest już przesądzona poprzedniem głosowaniem.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#Marszałek">Do art. 3 jest jeszcze poprawka p. Chruckiego; mają ją Panowie w druku. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Chruckiego, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#Marszałek">Art. 3 przyjęty z poprawką pp. Bagińskiego i Czapińskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#Marszałek">Do art. 4 mamy poprawkę p. Matakiewicza. Proszę o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#SekretarzpOssowski">„Manifestacje publiczne i pochody podlegają przepisom, dotyczącym zgromadzeń publicznych pod otwartem niebem, jednak odbywane pod otwartem niebem zabawy towarzyskie i tradycyjne obchody mają być tylko zgłaszane w trybie art. 2.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpOssowski">Procesje religijne i publiczne obrzędy wyznań i związków religijnych. uznanych przez Państwo, nie wymagają ani uprzedniego zgłoszenia z art. 2, ani podania o zezwolenie z art. 3”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu jest poprawka p. Sosińskiego, merytorycznie pokrywająca się z poprzednią.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(P. Kiernik: Oświadczamy się za stylizacją p. Sosińskiego.)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">Czy p. Matakiewicz zgodzi się scedować swoją poprawkę na rzecz poprawki p. Sosińskiego, która merytorycznie jest taka sama, a pod względem redakcyjnym podobno bardziej jest odpowiednia?</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Godzę się.)</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#Marszałek">Czy Panowie domagają się odczytania wobec tego poprawki?</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy.)</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#Marszałek">„Manifestacje publiczne i pochody podlegają przepisom, dotyczącym zgromadzeń publicznych pod otwartem niebem. Odbywające się pod otwartem niebem zabawy towarzyskie i tradycyjne obchody mają być tylko zgłaszane w trybie art. 2.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#Marszałek">Procesje religijne i publiczne obrzędy wyznań i związków religijnych, uznanych przez Państwo, nie wymagają uprzedniego zawiadomienia władz administracyjnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Prócz odczytanych poprawek mamy jeszcze poprawkę pp. Bagińskiego i Czapińskiego, którą przegłosujemy najpierw, gdyż odnosi się tak samo do tekstu komisyjnego, jak i do poprawki p. Sosińskiego. Mianowicie pp. Czapiński i Bagiński wnoszą o skreślenie słów: „uznanych przez Państwo”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Poprawka p. Konopczyńskiego nie jest już zapewne aktualna.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Cofamy ją.)</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">A zatem przystępujemy do poprawki p. Sosińskiego, która podaje inny tekst art. 4. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 4.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Do art. 5 jest poprawka p. Czapińskiego pod p. 12. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu do p. 3 jest poprawka p. Chruckiego pod p. 13. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#Marszałek">Następnie jest poprawka p. Schreibera.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Głos Przesądzona.)</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#Marszałek">A więc art. 5 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#Marszałek">Art. 6 przyjęty bez poprawek.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#Marszałek">Do art. 7 mamy większą ilość poprawek. Najpierw jest poprawka p. Sanojcy. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SekretarzpOssowski">Po słowach: „zakazać odbycia” skreślić słowo: „każdego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, korzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Następnie jest poprawka p. Konopczyńskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie pierwszej poprawki p. Konopczyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">W ustępie pierwszym po wyrazie „lub” dodać „dla naruszenia”.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Prószyńskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#SekretarzpOssowski">W wierszu 4 po słowie „karnej” wstawić: „względnie innych ustaw obowiązujących”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#Marszałek">Dalej są 2 poprawki p. Prószyńskiego i p. Konopczyńskiego, które się w znacznym stopniu z sobą pokrywają. Może Panowie uzgodnią swoją opinię co do tego i któryś z Panów swoją poprawkę cofnie.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(P. Konopczyński: Proszę o przegłosowanie mojego tekstu.)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki p. Konopczyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SekretarzpOssowski">W ustępie pierwszym wyrazy: „a o Re chodzi o zgromadzenia poi otwartem niebem (art. 3; 4) także, jeśli odbycie go zagrażałoby” zastąpić wyrazami: „lub gdyby odbycie jego zagrażało”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Chruckiego w druku pod 15. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Schreibera następna w druku. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#Marszałek">Wreszcie poprawka p. Czapińskiego, przesądzona poprzedniem głosowaniem. Art. 7 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#Marszałek">Do art. 8 mamy najpierw poprawkę pp. Bagińskiego i Chruckiego; mają ją Panowie w druku pod 18. Proszę Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość. poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#Marszałek">Dalej poprawka p. Chruckiego, mają ją Panowie pod 19. Proszę Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Ta sama mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#Marszałek">Wreszcie ostatnia poprawka przesądzona. Art. 8 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#Marszałek">Do art. 9 mamy najpierw wspólną poprawkę posłów Bagińskiego, Chruckiego i Schreibera i pokrywającą się z nią poprawkę p. Sanojcy. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#Marszałek">Do ostatniego zdania tego artykułu jest jeszcze poprawka p. Czapińskiego pod 22. Proszę Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 9 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#Marszałek">Art. 10. Najpierw do ustępu drugiego p. a) jest poprawka p. Schreibera pod 23. Proszę Posłów, którzy są za nią, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#Marszałek">Do tego samego punktu jest poprawka p. Chruckiego pod 24. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#Marszałek">P. Sanojca wnosi, żeby skreślić punkt b). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Do punktu b) mamy poprawkę pp. Bagińskiego i Chruckiego, wydrukowaną pod 25. Proszę Posłów, którzy są za nią, żeby wstali. Ta sama mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#Marszałek">Art. 10 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#Marszałek">P. Sanojca proponuje, żeby między art. 10 a 11 wstawić nowy artykuł jako 11. Proszę o odczytanie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#Marszałek">„Gospodarz, względnie przewodniczący, jest obowiązany udzielać głosu uczestnikom zgromadzenia kolejno według zgłoszenia się na listę mówców”.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#Marszałek">Do art. 11 mamy najpierw poprawkę p. Schreibera pod 26. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#Marszałek">Do punktu b) jest poprawka pp. Bagińskiego i Czapińskiego pod 27. Proszę Posłów, korzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#Marszałek">Wreszcie p. Sanojca wnosi skreślenie ust. c) i d). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 11 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#Marszałek">Do art. 12 mamy poprawkę p. Bagińskiego pod 28 Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 12 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#Marszałek">Do art. 13 mamy tylko jedną poprawkę p. Prószyńskiego, gdyż druga, zgłoszona przez p. Konopczyńskiego, została wycofana.</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Prószyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SekretarzpOssowski">W wierszu 3 po słowach „rozejścia się” wstawić: „Następne zgromadzenie nie może się odbyć na tem samem miejscu przed upływem 4 godzin”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 13 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#Marszałek">Do art. 14 jest poprawka p. Sanojcy. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#Marszałek">„W art. 14 zostawić tylko ustęp pierwszy do słowa: „oraz”, resztę skreślić.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#Marszałek">Poprawka p. Herza żąda również skreślenia od słowa „oraz” i jest objęta wnioskiem p. Sanojcy, choć nie podąża tak daleko. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Sanojcy, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Ponieważ nie słyszałem wniosku o odrębne głosowanie, uważam, iż i poprawka p. Hertza została załatwiona. Dalej jest poprawka p. Prószyńskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SekretarzpOssowski">W wierszu 3 po „zgromadzeń” wstawić „towarzystw”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Pierwsza poprawka p. Konopczyńskiego przez to samo jest załatwiona. Jest jeszcze druga poprawka p. Konopczyńskiego do następnego zdania.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Głos: Tak samo załatwiona)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Więc art. 14 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Do art. 15 jest poprawka p. Herza. P. Herz proponuje inne brzmienie tego artykułu. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#Marszałek">Art. 15 otrzymuje brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#Marszałek">„Bez uprzedniego zawiadomienia władzy odbywają się zgromadzenia w lokalach zamkniętych i to:</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#Marszałek">1) publiczne, jako zgromadzenia legalnych organizacyj, związków i stowarzyszeń religijnych, dobroczynnych, naukowych, kulturalno-oświatowych, zawodowych i sportowych, których statuty przewidują zgromadzenia tego rodzaju;</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#Marszałek">2) niepubliczne, jako a) posiedzenia lub zebrania wszelkiego rodzaju ciał wszelkich instytucyj legalnych, których statuty przewidują posiedzenia lub zebrania tego rodzaju;</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#Marszałek">b) zgromadzenia niepubliczne, których uczestnicy są znani bądź zwołującym, bądź przewodniczącemu zgromadzenia, albo też posiadają imienne zaproszenia na dane zgromadzenie”.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Herza, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 15 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#Marszałek">Do art. 16 jest najpierw poprawka p. Herza. Proszę o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#Marszałek">Art. 16 otrzymuje brzmienie: „Władza bezpieczeństwa publicznego nie ma prawa przysłuchiwania się obradom zgromadzeń niepublicznych, ma jednak prawo rozwiązania zgromadzenia, jeśli ma dostateczne podstawy do przyjęcia, że cel zgromadzenia jest sprzeczny z ustawą karną”.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Herza, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#Marszałek">Do art. 16 jest jeszcze poprawka p. Chruckiego pod punktem 29 w druku. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#Marszałek">Art. 16 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#Marszałek">Art. 17 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#Marszałek">Do art. 18 jest poprawka p. Herza. Proszę o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#Marszałek">W ustępie drugim skreślić słowa od „o ile zjazd obejmuje” do „wszelkich innych zjazdów”.</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#Marszałek">Do art. 18 jest dalej poprawka p. Konopczyńskiego. Proszę o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#SekretarzpOssowski">Skreślić w ustępie trzecim wyrazy: „do zjazdów, zwoływanych lub zarządzanych przez władze i instytucje państwowe”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, proszę o powstanie. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">Do art. 18 jest jeszcze poprawka p. Schreibera. którą Panowie mają w druku pod 30. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 18 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#Marszałek">Do art. 19 jest poprawka p. Zwierzyńskiego w druku pod 31. Proszę Posłów, którzy są za nią, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#Marszałek">Do tego artykułu jest dalej poprawka p. Chruckiego w druku pod 32. Proszę Posłów, którzy są za nią. aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#Marszałek">Do tego artykułu jest dalej poprawka p. Konopczyńskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#SekretarzpOssowski">W ustępie drugim skreślić słowa: „a rozwiązane mogą być...” do końca ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#Marszałek">Pozostaje jeszcze jedna ewentualna poprawka p. Konopczyńskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SekretarzpOssowski">Dodać po wyrazach „w razie” wyrazy „naruszenia przepisów ustawy niniejszej, jakoteż w razie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#Marszałek">Nad trzecią poprawką, sądzę, nie potrzebujemy głosować, bo nie jest aktualna.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#Marszałek">Jest dalej poprawka p. Sanojcy. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#SekretarzpOssowski">W ustępie trzecim skreślić słowa „być obecni i”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Prószyńskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#SekretarzpOssowski">W wierszu 5 skreślić słowa: „i nie wymaga i a zezwolenia władzy, choćby się odbywały publicznie i pod otwartem niebem”, a dodać: „z wyjątkiem gdy odbywają się pod otwartem niebem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Sosińskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#SekretarzpOssowski">Dodać jako ustęp czwarty: „Postanowienia niniejszego artykułu odnoszą się również do zgromadzeń, zwoływanych przez posłów Sejmu Śląskiego, na obszarze woj. śląskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z tą poprawką przyjęty art. 19.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#Marszałek">Do ar. 20 jest poprawka p. Schreibera pod 33. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#komentarz">(P. Bagiński:</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#Marszałek">Nie wiem, czy jest sprostowane, że zamiast „poniżej” ma być „powyżej”.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#komentarz">(P. Kiernik Tak, jest to zgłoszone jako sprostowanie omyłki drukarskiej.)</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#Marszałek">Do art. 20 jest dalej poprawka p. Sosińskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#Marszałek">Dodać jako ustęp drugi: „Postanowienia przewidziane w niniejszym artykule dotyczą także zgromadzeń przedwyborczych, zwoływanych z powodu wyborów do Sejmu śląskiego w okresie wyborów”.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z tą poprawką i sprostowaniem drukarskiem art. 20 przyjęty Do art. 21 jest poprawka p. Czapińskiego pod 34. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#Marszałek">Do tego samego artykułu jest poprawka pp. Chruckiego i Schreibera pod 35. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, odrzucana. Art. 21 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#Marszałek">Do art. 22 niema poprawek. Przyjęty. Do art. 23 niema poprawek. Przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#komentarz">(Wchodzi Minister Miedziński. Poruszenie. Głos: Licznik!)</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#Marszałek">Dzieje się wtedy dobrze w Państwie, gdy każdy robi to, co do niego należy. Do nas należy uchwalanie ustaw i głosowanie obecnie nad ustawą. Inni niech robią, co do nich należy.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#Marszałek">Do art. 24 mamy poprawkę pp. Bagińskiego, Chruckiego i Schreibera, którą Panowie mają w druku pod 36. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawka, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#komentarz">(P. Kiernik: Panie Marszałku! Jest błąd drukarski w tym artykule: zamiast 11, powinna być liczba 10, a zamiast 24 liczba</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#Marszałek">25).</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#Marszałek">Uważam to sprostowanie za przyjęte. Art. 24 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#Marszałek">Do art. 25 jest najpierw poprawka p. Błażejewicza. którą Panowie mają pod 37. Proszę Posłów, którzy są za nią, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#Marszałek">Dalej poprawka p. Prószyńskiego pod 38. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#Marszałek">Następnie poprawka p. Bagińskiego pod 39. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. I tu mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 25 przyjęty bez zmiany. Art. 26...</u>
          <u xml:id="u-61.19" who="#komentarz">(P. Kiernik: Panie Marszałku! Pomyłka drukarska: zamiast 1927 ma być 1917. Jest tu cytowana ustawa niemiecka.)</u>
          <u xml:id="u-61.20" who="#Marszałek">Uważani tę pomyłkę za sprostowaną, a art. 26 za przyjęty. Art. 27 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-61.21" who="#Marszałek">Art. 28 przyjęty. Art. 29 przyjęty. Napis: „Ustawa o zgromadzeniach” przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-61.22" who="#komentarz">(Głos: Proszę o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-61.23" who="#Marszałek">Nie może się odbyć trzecie czytanie ze względu na to, że poprawki zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-61.24" who="#komentarz">(P. Kiernik: Ale zupełnie niewątpliwe.)</u>
          <u xml:id="u-61.25" who="#Marszałek">Mimo to.</u>
          <u xml:id="u-61.26" who="#Marszałek">Proponuję Panom przystąpienie obecnie do ratyfikowania umów, które mamy na porządku dziennym. Mianowicie najpierw przechodzimy do ratyfikowania umowy międzynarodowej o zwalczaniu przemytnictwa towarów alkoholowych, podpisanej 19 sierpnia 1925 r. w Helsingforsie (druk nr 2633). Głos ma jako sprawozdawczym p. Kosmowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PKosmowska">Rząd przedłożył nam do ratyfikowania projekt ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji międzynarodowej w sprawie zwalczania przemytnictwa towarów alkoholowych. Ustawa ta została podpisana 19 sierpnia już 1925 r. w Helsingforsie. Przystąpiły do niej następujące państwa: Niemcy, Dania, Estonia, Finlandia, Łotwa, Litwa, Norwegia, Szwecja i Rosja sowiecka.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PKosmowska">Otóż treścią tej konwencji jest ukrócenie przemytnictwa towarów alkoholowych na wybrzeżach Bałtyku. Sprawa ta ważna jest szczególnie dla tych krajów, które, jak Finlandia, przeprowadziły u siebie ustawę prohibicyjną, a przemytnictwo staje w poprzek wykonaniu tego prawa, zrodzonego z dążeń kulturalno-etycznych.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PKosmowska">Środki zaprowadzone w konwencji mają przedewszystkiem na celu ścisłą kontrolę nad ruchem małych statków na linii nadbrzeżnej.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#PKosmowska">Komisja, rozpatrując konwencję samą i projekt ustawy o jej ratyfikowaniu, przeszkód żadnych nie znalazła. Interesy przemysłu gorzelniczego polskiego nie są tu bynajmniej zaangażowane, przemytnictwo bowiem odbywa się zawsze ze szkodą obu stron, tej, z której towar wychodzi, i tej, do której jest sprowadzany. A zatem i względy materialne i moralne przemawiają za uchwaleniem i przyjęciem tej ustawy i niniejszem wnoszę w imieniu Komisji, żeby ustawa, ratyfikująca konwencję międzynarodową o zwalczaniu przemytnictwa towarów alkoholowych, podpisana w Helsingforsie, została przez Sejm przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy en bloc Proszę Posłów, którzy są za ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęła w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Przechodzimy obecnie do ratyfikacji w sprawie traktatu handlowego i nawigacyjnego między Polską a Norwegią, podpisanego w Warszawie dnia 22 grudnia 1926 r. (druk nr 2641).</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Rząd przedłożył Sejmowi projekt ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego między Polską a Norwegią, podpisanego w Warszawie dnia 22 grudnia 1926 r. Motywy są podane w uzasadnieniu. Wnoszę o ratyfikację tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Proponuję Panom odbycie trzeciego czytania. Niema sprzeciwu, sądzę, że głosowanie w drugiem czytaniu upoważnia mnie do stwierdzenia, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do ratyfikowania umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Austriacką o zapobieżeniu dwukrotnemu pobieraniu podatku spadkowego, podpisanej w Wiedniu dnia 24 listopada 1926 r. (druk nr 2640). Głos ma sprawozdawca p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PDębski">Wysoka Izbo! Rząd przedłożył projekt ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Austriacką o zapobieżeniu dwukrotnemu pobieraniu podatku spadkowego, podpisanej w Wiedniu dnia 24 listopada 1926 r. Motywy są podane w uzasadnieniu. Na Komisji Spraw Zagranicznych projekt ratyfikacji został przyjęty jednogłośnie. Proszę Wysoką Izbę o ratyfikowanie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Panów Posłów, którzy są za ustawą, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, będę uważał ustawę za przyjętą i w trzeciem czytaniu. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#Marszałek">Mamy następnie do ratyfikowania dwie umowy między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców (druki nr 2628 i 2630). Referentem obu umów jest p. Dymowski. Pierwsza ustawa dotyczy ratyfikacji paktu przyjaźni i serdecznej współpracy między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem S.H.S. podpisanego w Genewie dnia 18 września 1926 r., druga dotyczy ratyfikacji traktatu koncyliacyjno arbitrażowego między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem S. H. S., podpisanego w Genewie dnia 18 września 1926 r. Głos ma p. Dymowski. Może p. Poseł zechce zreferować obie umowy razem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PDymowski">Wysoka Izbo! Najpierw mam zamiar zreferować ustawę o serdecznej współpracy i przyjaźni między Polską a Jugosławją. Polska w dążności swej do zdobycia coraz lepszego oparcia dla swej polityki w Europie, w którym to celu w ciągu ostatnich lat zawarto już umowy z Czechosłowacją, Węgrami, Bułgarią, traktat gwarancyjny z Rumunią, oraz umowę arbitrażową z Austrią, obecnie pragnie doprowadzić do sprecyzowania w formie układu międzynarodowego od r. 1924 coraz bardziej zacieśniające się między Polską a Jugosławją stosunki faktyczne.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PDymowski">W tym celu zawarty został w dniu 18 września 1926 r., obecnie do ratyfikacji przedkładany, pakt przyjaźni i serdecznej współpracy między Polską a Królestwem S. H. S. Fakt ten jest zresztą tylko formalnym wyrazem stosunków, istniejących między obu narodami, oraz ich stałej i harmonijnej współpracy na terenie międzynarodowym, jak również ostatecznem uzupełnieniem zawartych już innych naszych z Królestwem S. H. S. układów, regulujących poszczególne działy życia obu wysokich kontrahentów; traktaty: handlowy, sądowy, komunikacyjny, arbitrażowy były już przez Wysoki Sejm przyjęte, a stałe jednomyślne ich ratyfikowanie przez obie nasze Izby było najlepszym wyrazem uczuć, jakie my, Polacy, żywimy dla bratniego dzielnego narodu serbskiego.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PDymowski">Obecnie przedkładany pakt w uzasadnieniu swem podkreśla właśnie te stosunki przyjazne, jakie istnieją miedzy obu krajami i których rezultatem naturalnym jest właśnie omawiany traktat przyjaźni, którego myślą przewodnią jest niezachwiane postanowienie obu kontrahentów zachowania i utrzymania stałego pokoju w Europie. Wyraźnie to stwierdza art. 1 traktatu, a w art. 2 Polska i Jugosławją nadal zobowiązują się do utrzymania szczerej przyjaźni i stałego dobrego porozumienia głównie w celu uzgodnienia swych wysiłków pokojowych. W tym celu art. 3 zobowiązuje umawiające się strony do natychmiastowego przystąpienia do wymiany poglądów w razie jakichkolwiek trudności międzynarodowych. Art 4 przewiduje zobowiązanie zawarcia jaknajrychlej konwencji arbitrażowej celem regulowania kwestyj spornych między kontrahentami. Konwencja ta została zresztą w tym samym dniu, t. j. 18 września 1926 r. podpisana i jako naturalne uzupełnienie paktu przyjaźni jest jednocześnie przedkładana Sejmowi do ratyfikacji, o czem będę jeszcze referować.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PDymowski">Art. 5 określa czas trwania paktu na 3 lata od chwili jego podpisania, z tem, że po upływie dwóch lat uprzedzając na 6 miesięcy naprzód, pakt ten może być wymówiony przez każdą z umawiających się stron. Jako miejsce wymiany dokumentów ratyfikacyjnych art. 7 przewiduje Belgrad. Wreszcie art. 6, zgodnie z art. 18 statutu Ligi Narodów, przewiduje konieczność podania treści paktu do wiadomości Lidze Narodów.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#PDymowski">Przechodząc z kolei do stanowiącego naturalne uzupełnienie paktu przyjaźni i przewidzianego w art. 4 tego paktu traktatu koncyliacyjno-arbitrażowego, podkreślam, że w zawarciu traktatu, o czem zresztą wyraźnie wzmiankowany traktat wspomina, obie umawiające się strony kierowały się zasadami rezolucji Zgromadzenia Ligi Narodów z dnia 22 września 1922 r. w sprawie ustanawiania komisyj pojednawczych, oraz miały na widoku art. 21 paktu Ligi Narodów w sprawie zasad arbitrażu obowiązkowego. Traktat posiada 24 artykuły i obejmuje wszystkie bez wyjątku spory, dla których w innych układach kontrahenci nie przewidzieli specjalnej procedury rozjemczej. Podkreślić należy, że nie znajdują się tu żadne wyjątki z racji niekompetencji, wyjąwszy jedynie zrozumiałe zastrzeżenie, że dopóki postępowanie przed sądami krajowemi nie zostało ukończone, nie może być rozpoczęta procedura pojednawcza, ani procedura rozjemcza.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#PDymowski">Art. 3 przewiduje na procedury pojednawcze własny stały organ pod postacią stałej komisji pojednawczej, złożonej z 5 członków. Wszystkie szczegóły, dotyczące zarówno składu, jak i procedury, są te same, co w innych traktatach koncyliacyjno arbitrażowych, zawartych przez Polskę. W razie niezałatwienia sporu przez postępowanie polubowne, każda z umawiających się stron może żądać oddania sporu do decyzji sądu rozjemczego, ustanawianego od wypadku do wypadku, lub w razie, gdyby co do ukonstytuowania się sądu rozjemczego kontrahenci nie mogli dojść do porozumienia, przewiduje się zastosowanie procedury, omówionej w konwencji haskiej z dnia 18 października 1907 roku. Ważnym warunkiem ustanowienia sądu rozjemczego, jak przewiduje art. 16, jest konieczność zawarcia uprzednio specjalnej umowy na sąd rozjemczy w formie odpowiedniego zapisu.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#PDymowski">Art. 19 wylicza wszystkie źródła prawne, na podstawie których sąd rozjemczy może czerpać normy dla swych orzeczeń. Orzeczenia te, jak to przewiduje art. 21, w żadnym razie nie mogą uchylać prawomocnego wyroku sądu krajowego, a jedynie mogą przewidywać odszkodowania innego rodzaju, które daje państwo przegrywające.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#PDymowski">Wreszcie końcowy artykuł, ustanawiając czas trwania traktatu na lat 5, postanawia, że traktat ten automatycznie odnawia się na dalsze 5-letnie okresy, o ile przed ekspiracją jedna z umawiających się stron nie wymówi traktatu w terminie 6-miesięcznym.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#PDymowski">Zaznaczyć należy, że omawiany traktat koncyliacyjno arbitrażowy jest już dziewiątym z rzędu podobnego rodzaju układem, co siłą rzeczy ma doniosłe znaczenie dla ugruntowania zarówno stałości politycznej, jak i podźwignięcia gospodarczego Europy. Dla nas traktat ten, poza aktem przyjaźni z Jugosławją, ma specjalne znaczenie również i ze względu na naszą politykę słowiańską, której Polska w przyszłości większą, niż dotychczas, poświęcić powinna uwagę.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#PDymowski">Pozatem przez związanie się traktatami z Rumun ją, Bułgar ją, Węgrami, Austrią, Czechosłowacją, Jugosławją i Włochami Polska zdobywa bardzo doniosłe środki, umożliwiające skuteczne prowadzenie polityki pokoju w południowej i środkowej Europie.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#PDymowski">Z wszystkich tych względów uważam ratyfikację obu przedłożonych umów za rzecz doniosłej i dla przyszłości Europy pierwszorzędnej wagi, wobec czego proszę o przyjęcie odnośnych ustaw, które w art. 1 wyrażają zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej podpisanych w Genewie w dniu 18 września 1926 r. umów między Polską a Jugosławją, w art. 2 polecają wykonanie omawianych ustaw Ministrowi Spraw Zagranicznych, wreszcie w art. 3 ustanawiają dzień ogłoszenia tych ustaw jako dzień wejścia ich w życie.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#PDymowski">Proszę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, która w dniu dzisiejszym obie te ustawy jednomyślnie przyjęła, również o ich jednomyślne przyjęcie przez Wysoki Sejm.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Będziemy głosować nad ratyfikacją obu tych umów. Proszę Posłów, którzy są za ratyfikacją, aby wstali. Stoi większość. Przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(P. Dymowski: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, będę uważał obie ustawy za przyjęte. Niema sprzeciwu. Ustawy przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(Huczne oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do sprawozdania Komisji Spraw Zagranicznych o ustawie w sprawie ratyfikacji układu między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o polach górniczych, przeciętych granicą polsko niemiecką, podpisanego w Witosławiu dnia 21 czerwca 1926 r. (druk nr 2629). Głos ma sprawozdawca p. Szebeko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PSzebeko">Minister Spraw Zagranicznych przedkłada Sejmowi projekt ustawy w sprawie ratyfikacji układu między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o polach górniczych, przeciętych granicą polsko-niemiecką, podpisanego w Witosławiu dnia 21 czerwca 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PSzebeko">Układ między Polską a Niemcami o polach górniczych, przeciętych granicą polsko niemiecką, był zawarty celem ustalenia warunków podziału i umożliwienia eksploatacji pól kopalnianych węgla brunatnego, położonych koło Wielunia, oraz pól rudy żelaznej, których późniejsza eksploatacja nie jest wykluczona. Zawarty układ wzoruje się na układzie, regulującym eksploatację w kopalniach górnośląskich, z dnia 23 czerwca 1922 r. i całkowicie zabezpiecza interesy polskie. Ponieważ wprowadzenie w życie tego układu przyczyni się do uregulowania stosunków przemysłowo prawnych nadgranicznych kopalni i usunie trudności natury ekonomicznej, powstałe wskutek przecięcia pól górniczych granicą polsko niemiecką, wnoszę o jego ratyfikację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Mają Panowie tekst ustawy w druku nr 2629. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Mogę uważać, że Panowie zgodzą się na przyjęcie ustawy w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest sprzeciw.)</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#Marszałek">Jest sprzeciw, zatem trzecie czytanie odbyć się dziś nie może.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do sprawozdania Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji 1) międzynarodowej konwencji i załączonego do niej statutu o ustroju międzynarodowym kolei żelaznych (druk nr 2508), 2) i 3) międzynarodowych konwencyj o przewozie towarów kolejami żelaznemi i o przewozie osób i bagażu kolejami żelaznemi (druki nr 2114 i 2113). Głos ma p. Szebeko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PSzebeko">Minister Spraw Zagranicznych przedłożył Sejmowi projekt konwencji o ustroju międzynarodowym kolei żelaznych, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Genewie dnia 9 grudnia 1923 r., który opierając się na art. 10 paktu o Lidze Narodów i art. 379 traktatu wersalskiego, zawiera ogólne zasady, które mają być uwzględnione w stosunkach międzynarodowych kolejowych. Na podstawie tych ogólnych zasad, do których przystąpił cały szereg państw, nie wyłączając i tych także, które już nie mają charakteru kontynentalnego, bo są oddzielone morzem, zawarte zostały w Bernie 23 października 1924 r. dwie konwencje: jedna dotycząca przewozu pasażerów i ich bagaży, a druga dotycząca przewozu towarów, która reguluje przewóz na wszystkich terytoriach tych państw, które do tej konwencji przystąpiły. Taka konwencja istniała i przed wojną i ona właśnie umożliwiła to, że się za jednym frachtem odbywała wysyłka towarów, które się odbierało w innem państwie, po przebieżeniu szeregu państw, oddzielających odbierające państwo od wysyłającego. W tych dwóch konwencjach wskazuje się warunki sprzedaży biletów, wysyłki bagażu, odpowiedzialności kolei wobec pasażerów, wysyłających bagaże, albo wysyłających towary, jakie towary w jakich warunkach są wysyłane, jakich towarów w jakich warunkach się nie przyjmuje, albo przyjmuje się w specjalnem opakowaniu, słowem jest szereg technicznych przepisów, które zawsze istnieją w konwencjach kolejowych między państwami. Poza tem jest określony termin obowiązujący konwencji na lat 5, a w razie, gdyby nie nastąpiło wymówienie, automatycznie termin konwencji przedłuża się na trzy lata.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PSzebeko">Ponieważ obie konwencje są już wprowadzone w życie, ponieważ są potrzebne dla wzajemnych stosunków kolejowych zarówno w interesie Polski, jak w interesie tych państw, które konwencje podpisały, mam zaszczyt upraszać Wysoki Sejm o upoważnienie Prezydenta Rzeczypospolitej do ratyfikowania tych trzech konwencyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Mamy przed sobą 3 konwencje dotyczące stosunków kolejowych. Panowie zechcą wziąć do rąk druk nr 2508 o ratyfikacji Międzynarodowej Konwencji i załączonego do niej statutu o ustroju międzynarodowym kolei żelaznych, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Genewie dnia 9 grudnia 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za ustawą, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Czy jest sprzeciw przeciw odbyciu trzeciego czytania?</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest sprzeciw.)</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#Marszałek">Wobec tego trzecie czytanie dziś się nie odbędzie.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#Marszałek">Proszę teraz wziąć druk nr 2114: projekt ustawy w sprawie ratyfikacji Międzynarodowej Konwencji o przewozie towarów kolejami żelaznemi, podpisanej wraz z 7 odnośnemi załącznikami i protokółem w Bernie dnia 23 października 1924 r. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Czy jest sprzeciw przeciw trzeciemu czytaniu?</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest sprzeciw.)</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#Marszałek">Wobec tego trzecie czytanie odbyć się dziś nie może.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy w sprawie ratyfikacji Międzynarodowej Konwencji o przewozie osób i bagażu kolejami żelaznemi, podpisanej wraz z 2 odnośnemi załącznikami i protokołem w Bernie dnia 23 października 1924 r. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Czy jest sprzeciw przeciw odbyciu trzeciego czytania?</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest sprzeciw.)</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#Marszałek">Wobec tego trzecie czytanie dziś się nie odbędzie.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#Marszałek">Z dalszych punktów porządku dziennego proponuję Panom załatwić tylko punkt b) z punktu trzeciego. Inne punkty odpadłyby ze względu na spóźnioną porę i na to, że do jednego punktu niema referenta. Pragnąłbym jeszcze przeprowadzić dziś sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o projekcie ustawy w przedmiocie ratyfikacji konwencji o traktowaniu pracowników obcych na równi z krajowymi w zakresie odszkodowania za nieszczęśliwe wypadki przy pracy (druk nr 2609). Jak mnie informowano, rzecz została jednomyślnie przeprowadzona w komisji. Głos ma sprawozdawca p. Ziemięcki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PZiemięcki">Wysoki Sejmie! Rząd przedstawił wniosek o ratyfikowaniu konwencji międzynarodowej, przyjętej na VI Sesji Międzynarodowej Konferencji Pracy w r. 1925 w Genewie. Jest to projekt konwencji o traktowaniu pracowników obcych na równi z krajowymi w zakresie odszkodowania za nieszczęśliwe wypadki przy pracy. Zasady tej konwencji zostały przyjęte w ustawodawstwie polskiem z 1923 r. Również na zasadach, które są w konwencji, oparte zostały dotychczasowe traktaty międzynarodowe, konwencja emigracyjna z Francją i układ resortowy, zawarty w 1926 r. z Niemcami. Dlatego też z punktu widzenia formalnego przyjęcia projekt konwencji nie przedstawia żadnych trudności, idzie zupełnie po linii wytycznej, po jakiej szło dotychczasowe ustawodawstwo polskie, a jeżeli chodzi o korzyści, to Polska, jako kraj emigracyjny, jest w wysokim stopniu zainteresowana w przyjęciu i jak najszerszym rozwoju tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PZiemięcki">Dlatego też Komisja Ochrony Pracy przyjęła jednomyślnie wniosek rządowy. Proponuję przyjęcie wniosku Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Podstawą głosowania jest druk nr 2609. Proszę Posłów, którzy są za ratyfikacją konwencji, aby wsiali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(P. Ziemięcki: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie, niema sprzeciwu. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#Marszałek">Udzielam głosu panu Wiceprezesowi Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WiceprezesRadyMinistrówBartel">Mam zaszczyt podać do wiadomości Wysokiego Sejmu...</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#komentarz">(P. Ballin przerywa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Posła Ballina proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WiceprezesRadyMinistrówBartel">...zarządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, które brzmi: „Na podstawie art. 25 Konstytucji zamykam z dniem dzisiejszym sesję zwyczajną i budżetową Sejmu. Warszawa, dnia 25 marca 1927 r. Prezydent Rzeczypospolitej Mościcki. Prezes Rady Ministrów Piłsudski”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Po odczytaniu zarządzenia o zamknięciu sesji wszelkie obrady są niedopuszczalne. Pozostaje tylko odczytanie protokółu.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(P. Ballin przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#Marszałek">W tej chwili posiedzenie jeszcze trwa i posła Ballina przywołuję do porządku. Proszę o odczytanie protokółu.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#Marszałek">Protokół 328 posiedzenia Sejmu z dnia 25 marca 1927 r.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#Marszałek">Jeżeli Izba nie życzy sobie słuchać protokółu, to może uniknąć tego przez pewnego rodzaju pełnomocnictwa, że się tak wyrażę, do przyjęcia protokółu.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#komentarz">(Głosy: Godzimy się.)</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#Marszałek">Wobec tego zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>