text_structure.xml
206 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 15 po pół.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Stefan Piechocki.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, w Ministerstwie Sprawiedliwości Julian Siennicki, w Ministerstwie Kolei Julian Eberhardt, w Ministerstwie Robót Publicznych Artur Hausner, w Ministerstwie Skarbu Gabriel Czechowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 275 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż wniesiono przeciw niemu zarzutów; protokół 276 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Weinzieher. Listę mówców prowadzi p. Weinzielier.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektu ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzeczypospolitą Polską, a Królestwem Włoch, dotyczącej przepisów finansowych dla włoskich towarzystw ubezpieczeń, które działały na obszarze, należącym obecnie do Rzeczypospolitej Polskiej, podpisanej w Rzymie dnia 22 lipca 1925 r.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem pismo z wnioskiem okręgowego sądu karnego we Lwowie o zezwolenie Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z 4S7 i 488 u. k. p. Artura Klauznera. Sprawę tę odsyłam do Komisji Regulaminowej i. Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie pp. Graebe, Ossowski, Pawłowski i Wojtalik.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: ks. Klinkemu na 1 dzień, Polanowiczowi, Regerowi i ks. Styczyńskiemu na 2 dni, Szapielowi na 3 dni; Silberscheinowi na 4 dni, Bobrowskiemu i Jeremiczowi na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Daczko i Piesek na 8 dni, Lewin ni 10 dni, Rak Michajłowski na 11 dni, Chomiński, Grunbaum i Korfanty na 2 tygodnie, Pryłucki na 16 dni. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba zgadza się na udzielenie urlopów;</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy o zamianie gruntu państwowego z leśnictwa kniahinińskiego w pow. dubieńskim na grunt prywatny (druk nr 2324). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Punkt 2: pierwsze Czytanie projektu ustawy o likwidacji mienia b. rosyjskich osób prawnych (druk, nr 2353). Projekt, ustawy odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy o odpowiedzialności Skarbu Państwa za przesyłki pocztowe, telegramy i rozmowy telefoniczne w obrocie wewnętrznym (druk nr 2351). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 : dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o sędziach i prokuratorach (druki nr 2005, 1200 i odbitka roneo nr 250). Do art. 1 głos ma p. ks. Kubik.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PksKubik">Wysoka Izbo! Ustawa o sędziach i prokuratorach sądów ogólnych, którą w tej chwili rozpatrujemy, jest w treści wykonaniem art. 80 Konstytucji, który mówi, że „odrębne stanowisko sędziów, ich prawe i obowiązki oraz uposażenie określi osobna ustawę”. Ale to, cośmy we wczorajszej dyskusji słyszeli, obraca się nietyle około art. 80, ile raczej około art. 2, który mówi, że w Rzeczypospolitej będą sądziły niezawisłe sądy, oraz około art. 77 Konstytucji, który powiada „Sędziowie są w sprawowaniu swego urzędu sędziowskiego -niezawiśli i podlegają tylko ustawom”. W gruncie rzeczy bowiem celem sądownie twe jest nie co innego jak bezstronny i słuszny wymiar sprawiedliwości. Ale krytyka, na którą sobie pozwolili przedmówcy, a mianowicie p. Sommerstein i p. Sanojca, była dość pesymistyczna. Nie chcę wchodzić w szczegóły, dlaczego ona wypadła tak twardo i tak ostro. Zdawało mi się jednak, że była uzasadniona właśnie ze strony kol. Sommersteina, który niedawno był świadkiem tego, jak wbrew opinii prawie że całego społeczeństwa w procesie Steigera wyrok wypadł całkiem inaczej, niż się tego społeczeństwo spodziewało. Podobnie też i Inne mniejszości narodowe były świadkiem tylu -orzeczeń, które wbrew zamierzeniom Rządu, jak np. w sprawie konfiskaty majątku Turin-Taksisów, orzekały całkiem inaczej, aniżeli tego Rząd pragnął. Proszę Panów; nie chcę także wchodzić w to, dlaczego krytykowano sądownictwa i sędziów polskich, a nie wspomniano ani słowem o sądach przysięgłych i o sądach ławników, jakkolwiek, mojem zdaniem, wyroki, które mogą razić uczucie praworządności, znacznie częściej pochodziły od orzeczeń sądów przysięgłych i ławniczych. aniżeli od orzeczeń sędziów w pojęciu niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PksKubik">Przy dążeniu do ustawowego zagwarantowania pełnej niezawisłości naszych sędziów wytoczono szereg argumentów. Kol. Sommerstein przytoczył np. bardzo słusznie następujące argumenty: że sędziowie biorą udział w wyborach, ponieważ sprawdzają potem ważność mandatów, że biorą udział w wykonywaniu reformy rolnej przez orzekanie, czy majątek należy oddać parcelacji, czy nie, że biorą udział w sprawach dyscyplinarnych oraz w orzecznictwie karno administracyjnem o tyle, o ile od orzeczeń karno administracyjnych obywatele odwołują się do sądów. P. kol. Sanojca do tych momentów natury ściśle prawnej, lub politycznej, dodał jeszcze argumenty, które można nazwać argumentami natury gospodarczej, że niezależność sędziów krępuje w poważnej mierze także przynależenie do zrzeszeń gospodarczych, np. do banków albo do różnych towarzystw akcyjnych, a ponadto wysunął argumenty natury ściśle dyscyplinarnej i zarzucał ustawie, że dnia absolutnie nie bierze pod uwagę tych wszystkich momentów, na mocy których sędziemu, gdyby pogwałcił czy to niezawisłość czy też sprawiedliwość, możnaby wytoczyć postępowanie dyscyplinarne. Wiadomo, że wywody powyższe skończyły się wnioskiem, by do art. 4 ustawy obecnej wsunąć dodatek, że sędzia nie wolno należeć do żadnych zrzeszeń politycznych, oraz że należy wprost odesłać tę ustawę jeszcze raz do Komisji Prawniczej, ażeby tam ponownie rozpatrzyć sposoby wytaczania dyscyplinarki sędziom naszym.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PksKubik">Ja musze uszanować tę tendencje moich przedmówców, ażeby wzmocnić niezawisłość sądów, co więcej, ażeby sędziów W pewnej mierze ustawowo zmusić do sprawiedliwych Orzeczeń, do sprawiedliwego wyrokowania, jesteśmy raz przynajmniej W tej ogólnej tendencji zgodni, że Konstytucja powinna być wykonana, i że przysłowie, iustycja est fundamentum regnorum, powinno się sprawdzać tem więcej w państwie tak początkującem jak nasze. A jak szanuję tę tendencję moich przedmówców, tak samo a nawet jeszcze więcej szanuję te organizacje sędziowskie, organizację między innemi także mego rodzimego poznańskiego województwa — które również oświadczyły, że życzą sobie, ażeby sędziom i prokuratorom wręcz ustawowo zabroniono przynależenia do jakichkolwiek organizacji politycznych. Ale jakkolwiek i ja pragnąłbym — jak to już wspomniałem — widzieć sędziów zupełnie niezależnych od czegokolwiek w tem naszem społeczeństwie, W tym naszym kraju, a więc sędziów idealnych i doskonałych, to jednak nie widzę możności, ażeby te doskonałość uzyskać na podstawie chociażby jak najszerszych i jak najbardziej szczegółowych ustaw. Nigdy bowiem do tego celu nie dochodzi się drogą ustawy. Bo sędziowie zawsze byli i są ludźmi. Społeczeństwa pierwotne, które chciały jak najwięcej udoskonalić i nawet uświęcić stanowisko sędziowskie, łączyły je częściowo z urzędem najwyższego władcy, albo nawet z urzędem kapłańskim, jak to się działo w święcie żydowskim, albo, jak to się dzieje do dziś dnia jeszcze w świecie muzułmańskim, a jednak celu tego nie osiągnęły, tak jak i w świecie ściśle religijnym nie osiąga się doskonałości przepisami jakichś zewnętrznych formuł, zakazów i nakazów, lecz drogą napięcia ideowego, drogą rady i wewnętrznej dyscypliny charakteru. A wiemy, że sprawowanie urzędu sędziowskiego orzekanie sprawiedliwości, jest czemś znacznie większem, aniżeli prostem stosowaniem ustaw. Jeżeli poza wyrokami, poza tą znajomością ustaw nie będzie stało pełne sumienie sędziowskie, pełne sumienie obywatelskie, jeżeli poza tem nie będzie stała doskonała znajomość stosunków gospodarczych 5 kulturalnych danego środowiska, to. proszę Panów, mojem zdaniem, wszelkie ustawy i wszelkie nakazy będą zawodziły tak, jak zawodzą Cne nawet w tym świecie, na który się kol. Sommerstein powoływał, w świecie osób duchownych, gdzie również żadne, nawet najostrzejsze zakazy nie są w stanie zmusić człowieka do tego, ażeby szedł koniecznie tą drogą, jaką ustawy przewidują. Jeżeli bowiem człowiek obce ustawę obejść, to zawsze ma to sposób znajdzie i sposób ten znajdzie oczywiście także w stanie sędziowskim.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PksKubik">Gdybyśmy się zgodzili na poprawkę kol. Sommersteina do art. 4, że sędziom zabrania się Przynależenia do jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, to mojem zdaniem nie osiągniemy w ten sposób celu. Nie wątpię oczywiście, że pewien procent ludzi zastosuje się do tego także i w swojem sumieniu, ale ludzie, którzy będą zanadto zrośnięci z pewnem środowiskiem, pewnym stanom lub narodowością. do tego przepisu się nie zastosują. Jeżeli w Ministerstwie są najgłośniejsze skargi na sędziów ukraińskich, to rozumiem, że płynie to stad, iż ci sędziowie zanadto są wszystkiemi swojemi nerwami zespoleni ze swojem środowiskiem, a rozumie się, że to naturalnie zrośnięcie się nie ustanie także wówczas, jeśli my tę ustawę uchwalimy. Człowiek, który w duszy swojej albo w swem sercu ma jakąś silną ideę, uwydatni to przy lada sposobności. Ale wobec takich faktów psychologicznych będzie tego rodzaju ustawa istniała tylko na papierze, jak na nim istnieje już tyle innych ustaw polskich prawie że tylko na to, aby je w życiu jeśli nie łamać, to obchodzić. A tem silniej to twierdzę, że mamy już dziś wielu takich sędziów, którzy są sędziami nie z powołania, lecz z konieczności, z mocy ustawy. Mamy bowiem bardzo wielu młodych sędziów, którzy 2 lata obowiązkowo i, wbrew swojej woli na tym urzędzie pozostają i te funkcje pełnią. Jeżeli zaś taki stan rzeczy istnieje, to rozumie się do pożądanych rezultatów nie dojdziemy. Ale przez tę ustawę możemy osiągnąć jeszcze coś innego, niż zamierzamy. Wszak nie da się wykluczyć, że sędziowie, którzy są ludźmi, którzy obcują w tem czy innem Środowisku, sędziowie, którzy chcą żyć chwilą bieżącą i czytają te czy inne gazety i czasopisma, będą z ludźmi nadal obcowali i gazety nadal czytali. Przy tej poprawce doprowadzamy więc do tego, że podsądni będą szykanować sędziego za to, że on. czyta tę czy ową gazetę, że przystaje z tymi czy owymi ludźmi, i będą nadal krzyczeli, że sędziowie są zależni od kierunku i poglądów tego lub owego środowiska, od tych lub owych korzyści materialnych, czy nawet wprost od tej lub owej spółki czy spółdzielni. Proszę Panów z tych przyczyn uważam wniosek p. Sommersteina tylko za formalny, nie wyczerpujący zgoła istoty rzeczy i dlatego do tego stanu doskonałości absolutnie nas nie zbliżający. Z ramienia klubu, który mam zaszczyt reprezentować, oświadczam się więc przeciw niemu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PksKubik">W uzupełnieniu pozwolę sobie jeszcze na dwa punkty zwrócić uwagę, na punkty, które kol. Sommerstein poruszył, a które w pewnej mierze są charakterystyczne. Poruszono bowiem, że jeżeli sędzia będzie należał do partii, to zapewne będzie jej więcej słuchał, niż tej przysięgi sędziowskiej, którą składał. Ta supozycja jest Ciekawa i charakterystyczna. Nie imam zamiaru obrażać nikogo i twierdzić, że środowiska, wśród których takie argumenty i takie zarzuty powstały, są same niereligijnie, ale uważam, że zarzut, jakoby sędzia polski był w stanie lekceważyć swoją przysięgę dlatego, że przypadkowo i dorywczo jest związany z któremś stronnictwem jest słaby.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#komentarz">(Głos: A w administracji?)</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PksKubik">Proszę Panów, ja nie mogę odpowiadać za wszystkich ludzi, którzy są w administracji, bo nie wiem, czy ci ludzie nie są z obozu Pana.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PksKubik">Poruszono tu dalej, że nie można dopuścić, żeby art. 14 pozostał w tem brzmieniu, jak go sformułowała komisja: że Minister Sprawiedliwości będzie mianował jednego z kandydatów, wskazanych przez właściwy sąd. Motywowano ten zarzut tem, że już nie poszczególnie sędziowie, ale całe zrzeszenia sędziowskie będą mogły być partyjne i będą mogły wskazywać kandydatów z jednostronnego punktu widzenia.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PksKubik">Proszę Panów, uważam, że sądownictwo polskie i sędziowie polscy, którzy mają już dziś sławę zagranicą, albowiem wyroki sądów polskich cytuje się dziś często nawet w sądach niemieckich i w sądzie Rzeszy, na takt zarzut stronniczości, zwłaszcza w zestawieniu z temi argumentami, które na początku przytoczyłem, sobie nie zasłużyli. Wierze raczej w to, że sądownictwo polskie będzie szanowało swoją przysięgę służbową że art. 41, który sformułowaliśmy w tem brzmieniu, że udoskonalenie stanu sędziowskiego będzie raczej zależało od tego ruchu i tych tendencji, nurtujących wewnątrz sądownictwa i stanu sędziowskiego, znajdzie rychło realizację życiową. Wierze też w to, że sędziowie jako tacy będą umieli dbać o swoją godność i ten stan nie tylko zachować w poszanowaniu, ale go podźwignąć do jeszcze większego poszanowania w społeczeństwie. Ale tak samo wierzę w to, że z chwilą, kiedy państwo będzie mogło pozwolić sobie na lepsze uposażenie tego stanu, to czemprędzej to zrobi. Bo nie jest godnem państwa, by stan sędziowski pozostawał jeszcze długo w tem poniżeniu materialnem, w jakim z powodu swoich lichych dotacji dziś pozostaje. Wtedy będzie i dobór ciała sędziowskiego całkiem inny niż teraz, kiedy do pewnej rekrutacji stanu sędziowskiego jesteśmy poprostu zmuszeni.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PksKubik">W tem przekonaniu, że z tą ustawą idziemy w tym kierunku naprzód, będziemy głosowali za tą ustawą w tem brzmieniu, jakie przedłożyła komisja, a przeciw tym poprawkom, które zgłosił p. Sommerstein i p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Helman.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(Głos: Niema go.)</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Mieczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PMieczkowski">Wysoki Sejmie! Z tej tu trybuny od dość dawna zbyt często rozlegają się ataki na sądownictwo. Już wiele razy słyszeliśmy zarzuty co do niesprawiedliwych wyroków, ale były tu także skargi, że sądy są stronnicze. Proszę Szanownych Panów, zarzut ten. który posądza sędziów o złą wolę, jest tak ciężki, że mojem zdaniem panowie, którzy mówią coś podobnego, powinni bezwarunkowo wystąpić z dowodami w ręku, bo jeżeli, występują bez dowodów, to poprostu oczerniają! świat sędziowski. W jakiż sposób można się obronić, jakże Ministerstwo Sprawiedliwości może zbadać dany fakt, jeżeli tego faktu nie starają się udowodnić? A przecież takie gołosłowne oskarżenia podrywają autorytet tego organu władzy, który przecież na to jest, aby w kraju była praworządność. Chcąc ją naprawiać, należy każdy zarzut umotywować. Ponieważ zarzuty są gołosłowne, trudna jest! w tej kwestii obrona tak dla posłów, jak i dla Ministerstwa Sprawiedliwości, Ja w tej chwili chciałem poruszyć tylko te sprawy, które się mieszczą we wnioskach mniejszości. Wnioski te, dotyczące art. 14, dążą ku temu, aby Minister Sprawiedliwości miał nieograniczoną władzę w mianowaniu sędziów. O ile wiem, wnioskodawca motywuje to w ten sposób, że jeżeli minister jest odpowiedzialny za sądownictwo, to powinien mieć i władzę w doborze tych sił. Zasada faktycznie słuszna, lecz słuszna nie dla tego ministerstwa, o którem tutaj mówimy. Inne warunki są w sądownictwie. a inne w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i w innych ministerstwach. Każdy inny minister, nn. Minister Spraw Wewnętrznych, jest W możności każdego swego podwładnego urzędnika znać i to doskonale, gdyż ma przed oczami jego prace. jego zdolności, natomiast Minister Sprawiedliwości. ze względu na obowiązujące przepisy, nim jest w stanie znać należycie ani uzdolnienia sędziwy. ani po kwalifikacji w pełnieniu obowiązków sędziowskich.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PMieczkowski">Projekt Komisu Prawniczek oparty na opracowaniu Komisji Kodyfikacyjnej. wychodzi z założenia. że kto najlepiej zna sędziego — jego koledzy, a względnie wyższa władza, która rozpatruje w drodze apelacji czy kasacji wyroki. Wyrok przechodzi z niższej instancji do wyższej, i ludzie, którzy rozpatrują te wyroki, mogą najlepiej sądzić o uzdolnieniu i kwalifikacjach sędziego. Dlatego projekt przewiduje, że kolegia sądu okręgowego wybierają trzech kandydatów dobrze im znanych, ale ponieważ to jest zbyt szczupła liczba i mogą być zarzuty, że jakaś klika to utworzy, dlatego jeszcze sąd apelacyjny już z całego okręgu wybiera jeszcze trzech, i z tych sześciu minister ma prawo mianować jednego. Proszę Szanownych Panów, jeżeli Panowie mówią, że dobór dokonany przez ministra będzie lepszy, to jabym się nawet na to zgodził, gdyby niestety nie te nasze warunki, gdyby nie to, że minister zbyt krótko siedzi na fotelu, pół roku, to maksymum, i że przez ten czas nawet najlepszy minister nie jest w stanie poznać swoich sędziów należycie. Lepiej go znają ci, którzy bezpośrednio się tych spraw dotykają jako instancja sądowa. Ale co się wkradnie? Wkradnie się to, że od tej jednej osoby na czele, od tego przedstawiciela pewnego stronnictwa. czy to będzie, jak Panowie mówią, endek. czy to będzie socjalista, że od jego widzimisię zależeć będzie dobór ludzi. A konsekwencja tego? Do tego ministra popłyną rozmaite protekcje tak z Sejmu. jak z poza Sejmu. Wiec czyż jest większa gwarancja. że się dostanie na fotel sędziowski przy awansie człowiek, który ma naprawdę kwalifikacje i uzdolnienia, jeżeli będzie zależny od widzimisię jednego człowieka? Wkradnie się właśnie to. że często sędziowie słabsi i mniej wykwalifikowani lecz posiadający t. zw. plecy będą awansowali, natomiast ci, którzy faktycznie gorliwie pracują i są uzdolnieni, często nie dojdą do awansu. I otóż rozwielmożni się protekcja w najwyższym stopniu w tej dziedzinie, z której powinna być wykluczona, i wtenczas dopiero będziemy narzekali: jaki to dobór sędziów, jakie to wyroki oni wydają!</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PMieczkowski">I dlatego obawiamy się, że minister, którego osoba często się zmienia i należy do rozmaitych stronnictw, będzie dobierał sobie siły takie, które często odpowiadają jego zapatrywaniom partyjnym, i dopiero wtenczas będziemy mieli partyjnych sędziów, a to nie jest w interesie praworządności. Nam nie zależy na tem. żeby byli partyjni sędziowie.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Głos: Oni już są.)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PMieczkowski">Nam zależy na tem, żeby oni byli wykwalifikowani i uzdolnieni, i z tego względu uważam, że projekt komisji w zupełności czyni zadość temu, co jest w interesie naszym, to jest żądaniu, aby sędziowie byli niezawiśli. Bo, proszę Szanownych Panów, sędzia zależny od ministra, a mający słabszy charakter, będzie często wyrokował tak jak się podoba ministrowi lub pewnemu stronnictwu i dopiero wtenczas zobaczymy prawdziwie stronnicze wyroki w wielu razach, bo słaby charakter znajdzie się i na ławach sędziowskich, zwłaszcza gdy chodzi o awans i n materialne położenie. I otóż zamiast to uniemożliwiać, sami doprowadzicie do tego, że sędziowie będą partyjni i stracą niezawisłość, że będą sądzili tak, jak ta góra zażąda, a ta góra bywa albo prawicowa albo lewicowa, a wtedy obniżymy poziom sądownictwa.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PMieczkowski">Ale Szanowni Panowie, powiadacie jeszcze: osiągniemy swój cel, kiedy nie będą należeć do partii, i to nie tylko do partii politycznych, ale i do stowarzyszeń, zrzeszeń lub związków o celach politycznych. Czy Panowie jednak zastanowili się, co to znaczy? Kto należy dziś do partii? Czy każdy członek ma to uwidocznione, czy nijakie świadectwo, że jest członkiem?</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Głos: Ma legitymację.)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PMieczkowski">U nas powstał zwyczaj, że przepisami, zakazami osiąga się cele, ale inne, wprost przeciwne zamierzonym. Wszak przekonania każdy człowiek będzie miał, a czy należy do partii, to jest fikcją Otóż gdy zapadnie jakiś wyrok przeciwko endekowi, czy socjaliście, to skazany, czy zasądzony zacznie poszukiwać winowajcy: aha ten sędzia czyta „Robotnika, a ten sędzia czyta „Gazetę Warszawską, a inny w cukierni wyraził się tak i tak. I zaczyna poszukiwać jego partyjności, zaczną robić więcej na tym człowieku: do jakiej ty partii należysz, bo my cię usuniemy.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PMieczkowski">A dalej — zrzeszenia. Jakie to są zrzeszenia polityczne? Weźmy, proszę Panów, choćby takie towarzystwo jak Związek Obrony Kresów Zachodnich czy Wschodnich, czy to jest polityczne towarzystwo?</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości narodowych: Polityczne.)</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PMieczkowski">Otóż macie Panowie, słyszymy, że polityczne. Znaczy to więc, że nie wolno do niego należeć. Weźmy Macierz Szkolną, czy to jest towarzystwo polityczne?</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(Głos: Polityczne.)</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PMieczkowski">A weźmy „Sokoła, weźmy „Strzelca — wszystko to byłoby zamknięte dla sędziego, to znaczy, że ten sędzia nie mógłby należeć do żadnej instytucji, która faktycznie polityczną nie jest, to znaczy, że odetniemy go zupełnie od życia, przecież sędzia powinien znać życie. Może się również zdarzyć, że ten sędzia znajdzie się na jakimś placu, gdzie będzie się przysłuchiwał zebraniu, a to zebranie będzie prawicowe czy lewicowe i wtedy podpatrzy go człowiek skazany i powie: o, mam cię, jesteś członkiem takiego stronnictwa. — i znów zacznie się wiwisekcja. Ale czy to jest w interesie samej sprawy? Wiec ten sędzia nie może się ruszyć, nie może uczestniczyć w żadnem zebraniu, a jednak często się zdarza, że musi sądzić skutki takiego zebrania. I cóż chcecie zrobić z tego sędziego? Manekina oderwanego od życia?</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Głos: Nie).</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PMieczkowski">Jakto nie? Dążymy ku temu, tylko jest kwestia. jaką droga się do tego dojdzie.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PMieczkowski">Co komisja postanowiła? Komisja faktycznie lepiej ujęła tę rzecz, o którą nam chodzi, a mianowicie, aby godności sędziowskie? nie uwłaczać. A co mówi art. 41? Zechciejcie Panowie przeczytać. Wyraźnie mówi, że „Sędzia powinien w służbie i poza służbą strzec powagi sądu i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę stanowi sędziowskiemu. a w szczególności unikać takich wystąpień o charakterze politycznym. któreby mogły osłabić zaufanie do bezstronności sędziowskiej. Wiec to znaczy, że sędzia nie będzie na żadnem politycznem zgromadzeniu przemawiał w ten sposób, uwłaczający godności sędziowskiej. To będzie jasne i to zupełnie zabezpiecza i godność jego i jego stanowisko, a nie czyni go obywatelem drugiej klasy.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PMieczkowski">Jeżeliby przeszedł taki artykuł jaki proponuje wniosek mniejszości, to pytam się, co się stanie z tymi nieszczęśliwymi sędziami, którzy w tym Sejmie zasiadają — jest ich tylko trzech, ale należą do partii — czy oni pozostaną partyjnikami i czy zawsze ich wyroki będą w podejrzeniu? Ale idę dalej; czy możliwe będzie, w przyszłości żeby jakiś sędzia znalazł się na ławach poselskich?</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niepotrzebny.)</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PMieczkowski">Niepotrzebny? Sądzę, że umysł spokojny i zrównoważony, fachowiec, znający życie i ludzi, bardzo się nam przyda. No, ale jeżeli Panowie uważają, że jest niepotrzebny, to naturalnie przeciwko temu nic nie można powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(P. Ballin: Niech się Pan zrzeknie mandatu...!)</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PMieczkowski">Nie jestem sędzią, lecz byłem nim i dlatego dobrze znam to stanowisko.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#PMieczkowski">Z tych względów uważam, że wniosek mniejszości do art. 4 przyjęty być nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Marek.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PMarek">Wysoki Sejmie! Wobec zupełnego prawie braku zainteresowania odbywa się dyskusja nad jedną z najważniejszych rzeczy, jakie w chwili obecnej obchodzą nasz Sejm i nasze Państwo. Nie tylko sprawa ważna sama przez się, ale głęboki, gruntowny i obiektywny referat kol. Chełmońskiego, jako sprawozdawcy Komisji Prawniczej, a również bardzo wysoko postawione pod względem argumentów wywody, które wygłosił wczoraj p. Sommerstein za wnioskami mniejszości, nie zdołały wywołać większego zainteresowania w tej Izbie dla tej sprawy. Co więcej, dziś opinia publiczna przez wielki organ prasowy zaapelowała do całego Sejmu, dlaczego nie interesuje się tą sprawą, dlaczego nie postawił na odpowiedniej wyżynie dyskusji nad zagadnieniem zasadniczem dla sądownictwa polskiego, a i to nie sprawiło, żeby zainteresowanie się tą sprawą było większe, niż się w tej chwili przejawia.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PMarek">A sprawa, proszę Panów, zasługuje na to, żeby się nad nią głębiej zastanowić. Jest to wykonanie Konstytucji marcowej z r. 1921. Władze, które w myśl tej Konstytucji w Państwie decydują o wszystkiem: władza ustawodawcza, wykonawcza i sądowa, nie wszystkie jeszcze mają swoją magnat charta, swoje „Habeas corpus. Sejm i Senat mają swą ordynację wyborczą i swój regulamin, władza wykonawcza ma ustawę o państwowej służbie cywilnej, ale sądownictwo do tej chwili było pod panowaniem trzech odmiennych ustaw pragmatycznych. Nic dziwnego, że kiedy przystępujemy do stworzenia karty pragmatycznej dla trzeciej władzy w Państwie, rzecz ta jest bardzo ważna i z punktu widzenia ogólnych interesów zasługuje na większe zainteresowanie. Co więcej, dzięki nadzwyczajnemu taktowi politycznemu p. Marszałka Sejmu stało się, że obok tej sprawy, obok pragmatyki dla sędziów i prokuratorów postawiono na porządku dziennym także sprawozdanie nad stanem więziennictwa w Polsce. Rzeczy te są w ścisłej z sobą zależności; obchodzą one tylko wewnętrznie Państwo Polskie jako takie, ale nie ulega wątpliwości, że rzucają bardzo duży refleks zagranicą na nasze stosunki wewnętrzne i są powodem, że opinia o białym terrorze, jaki ma mieć miejsce w Polsce, jest po całej zagranicy rozsiewana, że największe umysły Europy zachodniej głoszą swój protest w oświadczeniach przeciw t. zw. białemu terrorowi w Polsce. Dyskusja więc powinna krytycznie ocenić obie sprawy i zadać kłam wszelkim tendencyjnym fałszom. Sejm powinien więc wyrazić pogląd, jak sobie wyobraża stanowisko sędziego w państwie konstytucyjnym, oparłem na zasadzie praworządności, jak sobie wyobraża krytykę dopuszczalną wszelkich organów tego państwa, a więc także sądownictwa, ażeby zagranicą nie ujawniło się przekonanie, że Polska, to biały terror.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PMarek">Proszę Panów, w toku tej dyskusji bardzo dużo pochwał rzucono talk z ławy referenta, jak z ław rządowych Ir :ze strony posłów pod adresem sądownictwa polskiego. Debata tego rodzaju nie ma być tylko powodem chce pochwał dla pewnej kategorii pracowników państwowych, o których interes w tej chwili idzie. Musi tu być powiedziana prawda, bez tej „ egzageracji prawdy, jak słusznie i dowcipnie powiedział w ostatnim swoim odczycie p. Marszałek Piłsudski, prawda prawdziwa, która wykaże rzeczywiste błędy, wady i niedomagania naszego sądownictwa, ale wskaże także na jego wielkie dodatnie strony.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PMarek">Zacznijmy od rzeczy ciemnych, od wad, błędów i niedomagań naszego sądownictwa. I tu ogólna zasada: każdy świadom tego, co mówi! i swej odpowiedzialności publicznej nie będzie nigdy błędów popełnianych przez jednostki rzucał na cały stan. Oskarżenie, że cała administracja państwowa jest skorumpowana, że całe sądownictwo jest sprzedażne, czy partyjne, z ust nikogo ani z, prawicy ani z lewicy nie może się tu na tej trybunie pojawić, mogą być tylko piętnowane fakty indywidualne, ale gdy się piętnuje te fakta indywidualna, wystarczy to już, ażeby podnieść ogólny poziom sądownictwa naszego, podmieść jego powagę i znaczenie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PMarek">Z tem zastrzeżeniem należy powiedzieć, że wszystko, co stosunki powojenne wytworzyły jako rzeczy złe, musi z natury rzeczy dotknąć i członków naszego ciała sądowniczego. Nie są to bohaterzy, ani nadzwyczajni ludzie, są to ludzie powojenni, wyrośli z Ciężkich stosunków ekonomicznych, moralnych, czy amoralnych, które wojna sprowadziła, stojący ciągle w tym przewrocie powojennym. Ale mówiąc o tych rzeczach, będę mówił także o rzeczach zasadniczych, które nie dotyczy specjalnie urzędowania sędziów tych czy innych, lecz całej naszej polityki kryminalnej.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PMarek">A więc zacznę od rzeczy najważniejszej. Sadownictwo doraźne jest hańbą Polski, i powinno być zniesione. Usiłowania nasze, ażeby to sadownictwo zmieść zupełnie, w części tylko odniosły skutek; ostatniem rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości, względnie rozporządzeniem Rady Ministrów w Poznańskiem i Małopolsce wschodniej zniesiono sądownictwo doraźne, nie zniesiono go jednak jeszcze mai szeregu terytoriów w b. Królestwie. Sadownictwo doraźne powinno być :zupełnie zniesione, jest ono hańbą, jak powiadam, naszego Państwa, nie może się ono dłużej ostać w stosunkach już jako tako pod względem kryminalistycznym u stabilizowanych.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PMarek">W ślad zatem powinna być zniesiona kara śmierci, a jeśli kara śmierci jeszcze nie jest zniesiona, jeśli ustawodawstwo państw zaborczych jeszcze ją utrzymuje w swoich kodeksach, to powinni być przy tym, który ma prawo łaski, przy Prezydencie Rzeczypospolitej! tacy doradcy, którzyby mu wskazywali, że wyroki śmierci, ferowane na podstawie obowiązujących niestety jeszcze ustaw, zawsze powinny być łagodzone, zawsze zamieniane na więzienie czasowe, albowiem Ikara śmierci jest hańbą stulecia, a jeśli nią jest, to siłą faktu jest także hańbą wszystkich państw, które karę śmierci wykonują.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PMarek">Proszę Panów, już dawno wielki filozof włoski i kryminalista Beccaria powiedział, że im surowsze kary w jakim państwie, tem większe, bardziej wyrafinowane i skomplikowane zbrodnie. Widzimy też, że we Włoszech nawet przy obecnym ich regimie faszystowskim nie odważono Się wprowadzić takiej surowej kary, jaką jest kara śmierci; tam kary śmierci w kodeksie wogóle niema.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PMarek">Proszę Panów, jeśli od: tych wielkich zagadnień, na które obciąłem zwrócić uwagę, przejdziemy do rzeczy innych, to musimy zwrócić przedewszystkiem baczne oko na to, że dziś w zasadzie mima systemu oszczędnościowego, który chcemy wprowadzić wszędzie i także w dzieci nie Wymiaru sprawiedliwości odnośnie do długotrwałych aresztów śledczych i t. d., areszty śledcze trwają tak długo tak zastraszająco długo, że bardzo często stają się prawie dożywotnem więzieniem dla tych którzy zmuszeni są w areszcie śledczym przebywać. Odnosili się to zwłaszcza do politycznych przestępców. I tu trzeba z całym naciskiem powiedzieć, że administracja Ministerstwa Sprawiedliwości ma dużo wpływu, dużo władzy i możność, zakres jej działania idzie również w tym kierunku, ażeby, nie narażając wcale niezawisłości sędziego, móc ograniczyć te niesłychane nadużycia, jakie W Wielu wypadkach się przejawiają, jako jeden z argumentów na rzecz t. zw. białego terroru. Niedawno Otrzymałem z więzienia kowalskiego list 32 chłopów i robotników, którzy od kwietnia 1925 r., a więc rok prawie znajdują się w więzieniu śledczem. Dostali się tam na podstawie doniesienia prowokatora i do tej chwili śledztwo nie zostało ukończone. Prokurator Nowakowski i sędzia śledczy, do których się zwracali z prośbą o zakończenie śledztwa, nic sobie nie robią z tych próśb, chociaż więźniowie domagali się głodówkami 5 czy 6 razy z rzędu, głodówkami, które tir waty do 7 dni, ażeby Skrócić areszt śledczy i albo ich wypuścić, albo postawić przed sad orzekający. Ten stan rzeczy przecież dłużej istnieć nie może. Jeżeli się żalimy na więzienia śledcze długie tu w środku Państwa Polskiego, to więzienie śledcze ma Kresach, ozy zachodnich czy Wschodnich, jest bodaj tem, co dodaje żeru Wszystkim owym wieściom o białym terrorze, jaki ma panować w Polsce. Minister Sprawiedliwości w tej Chwili! zwłaszcza powinien stać na tem stanowisku, że nie należy dopuszczać do tych wszelakich komunikatów w prasie zagranicznej o f. zw. białym terrorze, jaki rzekomo w Polsce ma mieć miejsce. Na te okoliczność zwracam uwagę Panów, bo uważam ją za rzecz niezmiennie ważną dla prestigeu państwowego.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PMarek">Mam przed sobą interpelację prawie całego Sejmu, podpisaną przez pip. Popiela z N. P. R., Wichlińskiego o z Chrz. Dem., Wierczaka ze Zw. L. Narodowego, Barlickiego z naszego klubu, Polakiewicza z „Wyzwolenia” i Pieniążka z Piasta, zgłoszoną do Ministra Sprawiedliwości w sprawie niezgodnego z ustawa i krzywdzącego obywateli postępowania sędziego śledczego Chód asie wic za w Warszawie. Jak wiadomo, sędzia śledczy Chodasiewicz wtargnął do gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i, nie zawiadamiając o tem obecnego w gmachu Ministra Spraw Wewnętrznych, dokonał rewizji w biurze urzędnika VII st. Służbowego Jana Maksymczuka, zapieczętował wszystko w jego biurze i postawił go w stan oskarżenia. Urzędnik ten, p. Maksymczuk został następnie rehabilitowany przez sąd orzekający wyrokiem już prawomocnym.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Do dnia dzisiejszego ton urzędnik ma manię prześladowczą.)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PMarek">Ofiara pana sędziego Chodasiewicza. Proszę Panów, interpelanci ze wszystkich stron zwracają uwagę p. Ministra Sprawiedliwości na postępowanie sędziego Chodasiewicza i pytają p. Ministra, jakie środki zamierza przedsięwziąć, aby zagwarantować obiektywnie przeprowadzenie śledztwa; czy uznaje za możebne pozostawanie nadal w urzędzie sędziego śledczego do spraw szczególnej wagi p. Chodasiewicza, czy zamierza go pociągnąć do surowej odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PMarek">Zawiadamia, mię p. Polakiewicz, że skutkiem postępowania p. Chodasiewicza jest ciężka choroba tego wysokiego urzędnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych p. Maksymczuka. Nie wiem, czy p. Chodasiewicz został pociągnięty do odpowiedzialności jakiejkolwiek.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(Głos: Nie.)</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PMarek">Jeżeli został pociągnięty do odpowiedzialności, a mimo to dalej urzęduje w charakterze sędziego śledczego, to czego panowie będą się spodziewać od skarg na tych wszystkich sędziów, którzy zachowaniem się swojem naruszają prawa obywatelskie łudzi małych, biednych, lub z mniejszości narodowych pochodzących, jeżeli wysocy urzędnicy, jak p. Maksymczuk, podają ofiarą tego sędziego. Także u wysokiego urzędnika Ministerstwa Spraw Zagranicznych p. Lawera w sposób nieuzasadniony została dokonana rewizja. Jeżeli ten p. Chodasiewicz do tej chwili jeszcze urzęduje jako sędzia śledczy, to jest idziecie, która musi zwrócić uwagę wszystkich nieuprzedzonych. Interpelacja jest podpisana zgodnie przez wszystkie prawie kluby poselskie, a chciałbym, ażeby ta zgoda w piętnowaniu nadużyć sędziów, którzy zawijali, miała również miejsce wtedy, jeżeli będzie chodziło o ludzi biednych, o członków innych narowiści, należących do Państwa Polskiego, którzy dostają się w kolizję z kodeksem karnym mniej lub więcej uzasadnioną.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PMarek">Idę dalej. Mamy ciekawy i oryginalny w Państwie Polskiem wypadek. Wyższy urzędnik Ministerstwa Robót Publicznych jest wysiany na Wołyń na kontrolę poszczególnych urzędów, temu Ministerstwu podległych, Uważa on za swój obowiązek służbowy złożyć raport p. Ministrowi Robót Publicznych o tych wszystkich rzeczach, które tam znalazł, a które mu jako mężowi zaufania władzy centralnej się nie podobały, które zganić i wytknąć musiał. Otóż ten raport dostając się w ręce sędziego śledczego w Ludku i ten sędzia śledczy na podstawce tego raportu urzędnika, delegowanego do wykrycia nadużyć, pociąga go do odpowiedzialność sądowej, a sąd w Łucku skazuję go na miesiąc aresztu za to, że te wszystkie nadużycia-, do których wykrycia był powołamy, wykrył i podlał do wiadomości swej władzy przełożonej, jak to było jego obowiązkiem. Proszę Panów, to rzecz niesłychana. Wkraczamy tu w krytykę wyroku sądowego, która jest dozwoloną, i w ramach tej dopuszczalnej krytyki m:.c więcej nie mówię, jak tylko podaję do wiadomości panów wyrok sądu w Łucku, który za raport urzędowy urzędnika, wysłanego w specjalnej delegacji dla wykrywania nadużyć, karze go za wykrycie, tych nadużyć i miesiącem wiezienia. P. inżynier Smulikowski odwołał się do wyższego sądu w Lublinie, jaki los spotka ten wyrok, niewiadomo. Ale zastanówcie się Panowie nad tą rzeczą. Jeśli bezkrytycznie będziemy brać każde orzeczenie sądowe, -oparte zresztą na dobrej woli, ale na majem zrozumieniu stosunków życiowych, to dojdziemy do takiego poglądu, że ze stanu sędziowskiego zrobimy jakąś kastę w sobie zamkniętą, świętą, nietykalną, bardziej świętą, niż największe świętości w duszy każdego drzemiące.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PMarek">Teraz przykład dalszy, o którym już mów iłem z, te trybuny, o którym chciałbym jeszcze coś niecoś napomknąć. Owa naganka na dawnego ministra sprawiedliwości p. Żychlińskiego za to, że mianował sędzią apelacyjnym we Lwowie, zgodnie z przepisami ustawy z r. 1922, p. Kirsta, wysokiego urzędnika Ministerstwa Sprawiedliwości. Naganka na p. ministra sprawiedliwości, wyrażenie najwyższego oburzenia i niezadowolenia z postępku p. ministra sprawiedliwości z powodu, że odważył się wykonać uprawnienie w jego zakresy wchodzące.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PMarek">Proszę Panów, sędziowie ci później cofnęli się, pouczeni, że nie znali ustawy, na której rzekome złamanie się żalili, jednakże żaden z: nich nie został pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PMarek">P. minister sprawiedliwości Żychlińska był człowiekiem łagodnego serca, p. Minister Piechocki, mam wyrażenie, jest może silniejszym człowiekiem i może w tym pierwszym wypadku, o którym mówiłem, prokuratora Nowakowskiego z Kowla, postąpi w sposób zupełnie inny. Ale jest uderzające, że są korporacje sędziowskie, którym wolno najwyższą władzę, której podlegają, w ten czy Inny sposób obrażać, postępowanie jej krytykować, a wystarczy, jeżeli! potem to odwołają, pouczeni, że źle robili, i na tem koniec. Proszę Panów, jeżeli chcecie mówić o praworządności, to praworządność musi obowiązywać nie tylko obywateli, którzy podlegają sędziom; lecz także tych sędziów, którzy bardzo często niesłusznie sądzą tych obywateli.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PMarek">A teraz, proszę Pątnów, chcę przejść do omówienia pokrótce sprawy sędziego Rudki, aplikanta Piotrowskiego i prokuratora przy sądzie apelacyjnym Maliny, sprawy znanej powszechnie sprawy z procesu Steigera. Nad tą rzeczą można już spokojnie przejść do porządku dziennego, bo wyrokiem prawomocnym sądu przysięgłych we Lwowie sprawa została załatwiona, ale nie zostały załatwione nadużycia sędziego Rudki, mile zostały załatwione nadużycia aplikanta sądu Piotrowskiego, nie zostało załatwione przeoczenie conajmniej obowiązków służbowych przez prokuratora sądu apelacyjnego Malinę, którzy w tym procesie, gdzie chodziło o zamach na najwyższego dostojnika Państwa Polskiego, wykazali niedbalstwo niesłychane, wykazali brak taktu, brak zrozumienia tych szczytnych haseł, które powinny przyświecać każdemu sędziemu, a tem hasłem jest bezstronność i obiektywność. Sędzia, który drze protokół świadka dlatego, że ten świadek nie zeznał wedle jego myśli, i nie obciążył Steigera, choć jest, to człowiek wysoko postawiony, urzędnik Województwa lwowskiego, taki sędzia powinien być pociągnięty do surowej odpowiedzialności, a on do tej surowej odpowiedzialności pociągnięty nie został.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Sądzi dalej.)</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PMarek">Steiger jest uwolniony, a Rudka sądzi dalej i nic nie słychać, co się dzieje z postępowaniem dyscyplinarnem przeciw niemu. A jakby na naigrywanie się z najwyższej władzy centralnej, która dziś jest niby w naszych rękach, bo uważam Ministra Piechockiego za naszego ministra koalicyjnego, ale jutro może być w innych rękach, dziś uważamy ją za swoją, widzimy że oto, kiedy klub żydowski i jeszcze inne kluby wnoszą interpelacje do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie prokuratora sądu apelacyjnego Maliny, to prokuratorzy okręgu, w którym on przewodniczy, urządzają pochód hołdowniczy do Lwowa i jakby dla kontrakcji przeciw akcji Sejmu bronią tym hołdowniczym adresem swego przełożonego, który zawinił, a dotąd przez najwyższego przełożonego do odpowiedzialności nie został pociągnięty. Prosimy, aby obecny p. Minister Sprawiedliwości, o którym ciągle mówię, że jestem naszym ministrem sprawiedliwości, bronił honoru Sejmu i honoru wysokiego siwego urzędu i ażeby nie dopuścił do tego, by urzędnik, który zawinił, którego obciąża poważny zarzut w poważnej sprawie, jaką był zamach na Prezydenta Rzeczypospolitej, pozwalał sobie na tworzenie specjalnych hołdowniczych pochodów i w ten sposób manifestował swą niechęć do Sejmu i lekceważenie najwyższego swego zwierzchnika, jakim jest minister sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PMarek">Proszę Panów, chcę Paniom przedstawić ciekawy wyrok, ażeby Panowie znów na tym konkretnym przykładzie zechcieli zastanowić się, czy można tak bezkrytycznie brać tę tezę: sądy są nietykalne i nienaruszalne, jak sąd powie „czarne”, to musi być czarne. Przecież doszlibyśmy do jakiegoś obłędu w tem uznawaniu fetyszyzmu sędziowskiego, gdybyśmy tej tezie bezwzględnie hołdowali. Mam przed sobą wyrok sądu okręgowego w Białej Podlaskiej w sprawie Jakuba Litwiniuka. Piotra Kozła, Mikołaja Krupki i innych. Oskarżeni byli o to, że w drugiej połowie roku 1924 i w styczniu 1925 r. należeli do spisku, utworzonego na terenie powiatu włodawskiego, mającego za zadanie obalenie za pomocą gwałtu obecnego ustroju, prawem zasadniczem ustalonego.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#komentarz">(Głos: Czy to monarchiści?)</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PMarek">O tem potem powiem. Czterej oskarżeni zostali zasądzeni na 5 lat ciężkiego więzienia, jeden na rok więzienia. Jakże sąd w Białej Podlaskiej w motywach określa ten spisek, którego winnymi uznał tych 5 nieszczęśliwych oskarżonych, i łącznie na 21 lat ich skazał? Pisze sąd w motywach wyroku tak:</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PMarek">„Dla stwierdzenia samego udziału w tego rodzaju spisku wystarczające jest ujawnienie się czyjejś złej wioli w kierunku podstawowych dążeń spisku, co może nastąpić przez głośno wypowiedzianą myśl, sposób życia, częste przebywanie w pewnem środowisku, a zwłaszcza, kiedy się czyni to skrycie z zachowaniem pewnych ostrożności, i wreszcie przez utrwalone przyzwyczajenia, które są niewątpliwie odbiciem zbrodniczego usposobienia wolt każdej odrębnej jednostki, wogóle decyduje w danym wypadku nie konkretny koniecznie czyn, lecz przejawiające się tylko oznaki woli, świadczące o gotowości jednostki na dane hasło i w sposób przez spisek przewidziany stanąć odrazu do szeregów tak zw. bojowników rewolucji dla przeprowadzenia zadań spisku, przyczem wiola do tej decydującej chwili może być najzupełniej bierna, nie zdradzająca najmniejszej energii, świadoma jednakże tymczasowości tylko przyczajenia się s wie go i że do odpowiedniej tylko chwili znajduje się w stanie statycznym”, (mówi) Proszę Panów, skarżą się panowie koledzy, zwłaszcza z b. Kongresówki, na t. zw. styl biurokratyczny, panujący w dawnej Austrii i na urzędników, którzy z Austrii przychodzą i takim stylem się popisują. Ci panowie sędziowie z Białej Podlaskiej nie pochodzą z Austrii, a przeczytajcie Panowie stylistyczne ujęcie tego wyroku, to będziecie widzieli, co to za ciekawy umysł tego sędziego, który to pisał. Nie wchodzę jednak w styl tego wyroku, ale duch tego wyroku, że nie wystarczy tylko czyn, a za czyn tylko sędzia karze, lecz wystarczy oznaka woli, wystarczy świadomość, że gdzieś kiedyś może wziąć udział w nieokreślonym ruchu rewolucyjnym, ażeby w Państwie Potokiem dostać 5 lat ciężkiego więzienia,...</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#komentarz">(Głos: Inkwizycja.)</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PMarek">... to niesłychana rzecz. Ten sąd w Białej Podlaskiej nie ukrywa, że jego orzeczenie ma wyraźną tendencję polityczną, mówi nie o wymiarze sprawiedliwości, lecz o konieczności objęcia całego prądu spiskowego. Jednem słowem jest to traktowanie tego procesu jako walki politycznej sąd przeciw oskarżonym, a ustalano pojęcie spisków w tem sposób, żeby każdego, kto jest o coś podejrzany, można było za spiskowanie zasądzić. Nie możemy przejść do porządku dziennego nad! tem i nie zaapelować do p. Ministra Sprawiedliwości z tej trybuny sejmowej, żeby nie stał tak zupełnie na boku wymiaru sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PMarek">Oglądałem dziś statut organizacyjny Ministerstw Sprawiedliwości, są tam powołane różne departamenty: osobowy, ustawodawczy, Bóg wie jaki, ale mierna departamentu nadzoru, któryby badał tego rodzaju nadużycia. Czy te nadużycia pochodzą ze złej woli, czy z nie rozumu danego sędziego, to obojętne, musi być władza odpowiedzialna w państwie za to, że tego rodzaju wyroki nie powinny się pojawiać w sądownictwie potokiem, że tego rodzaju wyroki powinny być wymazane z karty sądownictwa polskiego, bo przyczyniają się do szerzenia mylnej opinii na całym zachodzie o t. zw. białym terorze w Polsce.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PMarek">A teraz weźmy inną kategorię sprawi, weźmy sprawy robotnicze. Czy kto chce, czy nie, życie idzie po linii uwzględniania interesów klasy pracującej; całe ustawodawstwo społeczne, większa część zagadnień we wszystkich dziedzinach życia państwowego odnosi się właśnie do podniesienia interesów klasy robotniczej. Proszę Panów, ustawodawstwo robotnicze tak. jak jest traktowane w wyrokach sędziowskich, przedstawia się wprost jako przekreślenie najwyższej suwerennej woli przedstawicielstwa narodu. Mamy takie wyroki: znany Panom dyrektor wileńskiej dyrekcji kolei państwowych, obecnie dyrektor fabryki Poznańskiego w Łodzi przekracza nałogowo 8 godzinny dzień pracy w fabryce Poznańskiego w Łodzi ciągle jest karany przez sąd, ale te kary są tak łagodne, że pan Landsberg w odleżycie w, Stowarzyszeniu Techników w Warszawie oświadczył zupełnie publicznie, że wprawdzie fabryka płaci kary za naruszenie ustawy o 8-godzinnym dniu roboczym, ale kary były tak małe, że bynajmniej nie zniechęca to do łamania dalej przepisów tej Ustawy. Albo mamy sędziego pokoju XIV okręgu na Pradze p. Michałowskiego, który w sprawie fabrykanta Blumtryta, oskarżonego o szereg przekroczeń robotniczych, orzeka minimalną karę, 10-cio krotnie niższą cd najniższej kary ustawowo przepisanie; mianowicie przewidziana jest kara od 50 do 250 zł., a pan sędzia Michałowski karze fabrykanta kwotą 5 zł. za przyjęcie do pracy nieletniej robotnicy. Sejm wydaję ustawę i broni pracy nieletnich dzieci, a tymczasem sądziła Michałowski daje w sposób lekceważący do poznania, że ta ustawa nic a nic go nie obchodzi i karą śmiesznie małą piętnuje pracodawcę, który przekracza przepis ustawy. P, sędzia XV Okręgu z Pragi p. Idzikowski nie winni a oskarżonego, jakkolwiek ustala w wyroku fakt pracy mocnej kobiet w jego fabryce, ustala, że wbrew ustawie o zakazie pracy nocnej kobiet fabrykant zatrudniła l kobiety, uniewinnia go, jakkolwiek przepis wyraźny ustawy nakazuje, by przekraczającego tego rodzaju przepisy zasądzić.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PMarek">Jeżeli weźmiemy taki wypadek, że w jednej z dzielnic Warszawy w ostatnich dniach sąd oddalili powództwo robotników w sprawie zwolnienia od pracy bez odszkodowania, traktując dwutygodniowe wymówienie jako coś, mad czem nie warto się zastanawiać, to będziemy mielił znowu dowód w jaki sposób niektóre sądy traktują zagadnienia społeczne, które nas wszystkich obchodzą i będziemy mieli obraz, który nie obchodzi specjalnie ani lewicy, ani jakiejkolwiek partii, lecz każdego, kto dba o losy robotnika.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PMarek">Proszę Panów, chcę teraz mówić o wyroku który już w dwóch instancjach został załatwiony, jednakże każdy mi musi przyznać, że poruszył do głębi sumienie każdego sprawiedliwego człowieka. Chcę mówić o procesie Muraszki. Muraszko, jak wiadomo z własnej woli, z rozwagą i z rozmysłem zastrzelił Wieczorkiewicza i Bagińskiego. Złamał kardynalny przepis ustawy, że nie wolno bliźniego zabijać, złamał przepis ustawy, która została wydana przez Sejm o wymianie jeńców między nami a Rosją sowiecką, złamał akt łaski Prezydenta Rzplitej, który Wieczorkiewiczowi i Bagińskiemu darował karę śmierci, a zamienił ją na karę dożywotniego wiezienia. Zrobił to z zimną krwią.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Powiedz Pan, co w Krakowie było.)</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PMarek">O wszystkiem będę mówili, Zrobił to z zimną krwią i mimo to został zasądzony tylko na dwa lata ciężkiego więzienia.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PMarek">Proszę Panów, przyznano mu szereg okoliczności łagodzących. Czy Panowie sądzą, że nie lepiejby było, żeby Muraszko został w zupełności uwolniony od winy?</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#PMarek">Wyrok taki, któryby głosił: Muraszko był w afekcie patriotycznym, w tym afekcie patriotycznym działając, nie wiedział co czyni, byłby zrozumiały dla każdego Polaka i dla zagranicy. Wyrok, który się zatrzymuje w połowie drogi, który liznąć, że czyn zbrodniczy popełniono, a nie dochodzi do konsekwencji ostatecznych, jest conajmniej wyrokiem w wysokim stopniu nie właściwym.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#komentarz">(Głos na lewicy Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#PMarek">Proszę Panów, musimy zastanowić się nad temi rzeczami, bo chcę krytycznie oceniać poszczególne fakta, nie zaś rzucać podejrzenia ima Całe sądownictwo. Te fakta rażą każdego, rażą i Polaka, i zagranice, muszą być publicznie napiętnowane, bo tylko w tem sposób możemy dojść do uznania naszego stanowiska, które chcemy narzucić zagranicy, że niema u nas białego terroru, kiedy każdy fakt nadużyć indywidualnie piętnujemy.</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Grucki: Biały terror jest)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Ze względu, na te okrzyki muszę powiedzieć, że ujemna państwa, w któremby się zapadały wyroki, mogące stać się przedmiotem krytyki z czyjejś strony, ale to mile uprawnia nikogo do tego, aby rzucać takie inwektywy.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Ze względu na kilkakrotne podkreślenie przez p. posła Matka, że Sejm ma prawo krytyki wyroków sądowych, muszę stwierdzić, że trzymaliśmy się dotąd praktyki, że niewątpliwie Sejmowi nie. może być obojętny wymiar sprawiedliwości; niemniej jednak apelowałbym bardzo gorąco zarówno do p. posła Marka, jako obecnego mówcy, jak i do dalszych mówców, aby w krytyce wymiaru sprawiedliwości zechciej zachować umiar, konieczny ze względu na to, aby wyroki nie pozostawały pod niczym wpływem tylko wpływem prawa.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Głos: Snarski dostali nagrodę za katowanie więźniów w Słonimiu.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PMarek">Proszę Panów, metoda, którą chcę stosować, jest najwłaściwsza, ule dotyczy bowiem systemu, lecz poszczególnych faktów, które podnoszę. Te fakta przeminie obecnie przedstawiane, mogą się niektórym Panom podobać, tam Pile, ale mam wrażenie, że służę sprawie, że Służę prawdzie, nie egzageracja prawdy, jeśli wyraźnie piętnuję to poszczególnie nadużycia, a nie przedstawiłam lich jako fakty, któreby mogły obciążyć całe sądownictw polskie. Bo już w tem miejscu muszę zauważyć, że dotychczasowe debaty nad Ministerstwem Sprawiedliwości, wielokrotnie w tym Sejmie prowadzone, zawsze dawały taki wynik, że wszyscy mówcy podczas poszczególne fakta nadużyć, ale żaden z Pilch ryczałtowo nie potępiał całego sądownictwa. Pójdę w te ślady i sądzę, że mile odbiegam auł od opinii lewicy, ani od opinii prawicy, jeśli tlej metody się trzymam.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PMarek">Proszę Panów, chcę w końcu zwrócić uwagę na nowe zadania naszej administracji państwowej, jakie powstają wobec tego, że oto na terenie Rzeczypospolitej Polskiej powstało nowe stronnictwo, stronnictwo monarchistów. Stronnictwo monarchistów, zarejestrowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jest stronnictwem, które zdąża do obalenia obecnego ustroju republikańskiego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PMarek">I oto mamy dwa stronnictwa w Polsce: komunistyczne i monarchistyczne, które wypowiedziały walkę ustrojów pakującemu w Państwie Polskiem. Stronnictwo komunistyczne stoi pod presją zarządzeń policyjnych, stronnictwo monarchistycznie cieszy się, jak dotąd, wielką tolerancją, i poparciem szeregu władz.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PMarek">Nie chcę Panom mile więcej w tej sprawie powiedzieć, jak tylko dotknąć sprawy udziału sędziów w polityce. Chcę Panom podać do wiadomości fakt, że sędzia w Brodnicy jest prezesem miejscowego koła monarchistycznego. Powiedziałem, że przed administracją państwową, przed Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Ministerstwem Sprawiedliwości staje nowe zadania. On powstał nowy wróg Rzeczypospolitej Polskiej. Znów trzeba zastanowić się bardzo głęboko, ale tej rzeczy szerzej nie będę rozwijał — jakie stanowisko mają zająć wszystkie władze wobec tego nowego wroga: Czy ma być znowu podwójna miarka? Jedna miarka, która ściga i prześladuje jednych wywrotowców, a drugi, która drugim wywrotowcom otwiera wrota do zupełnie bezkarnej agitacji monarchii stycznej przeciw republice.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PMarek">Jeśli Panowie przypatrzą się ustawie o państwowej Służbie cywilnej, a z drugiej strony tej pragmatyce sędziowskiej, która jest przedmiotem naszych obrad, to będą Panowie wiedzieli, że sędziowie w rozwinięciu Konstytucji i jej przepisów są w znakomity sposób w tej nowej pragmatyce sędziowskiej usytuowałby. Przedewszystkiem po myśli art. 5 ustawy o państwowej służbie cywilnej. każdy urzędnik państwowy w administracji państwowej może być mianowany na stałe Kub do odwołania, według tej pragmatyki zaś, która została przedłożona Wysokiemu Sejmowi, sędzia może być mianowany tylko na stałe. Przywilej pierwszy. Według art. 17 ust. o sł. cyw. Prezydent mianuje tylko cztery pierwsze stop nić urzędników państwowych, resztę stopni mianują ministrowie, zaś według ark 9 przedłożonej Panom pragmatyki każdego sędziego, od sędziego pokoju poczynając, mianuje Prezydent na wniosek Ministra Sprawiedliwości, względnie Rady Ministrów. Według art. 52 ustawy o służbie cyw. każdy urzędnik administracyjny może być przeniesiony w każdej chwili jeżeli tego dobro służby wymaga, według art. 20 pragmatyki sędziowskiej przeniesienie gdzieindziej sędziego może nastąpić tylko za jego wyraźną zgodą. Według art. 41 awans dla urzędnika administracyjnego następuje według uznania jego władzy przełożonej, która określa jego kwalifikację, jego zdolności, a według przepisów pragmatyki sędziowskiej sędzia przenosi się z jednej grupy do drugiej automatycznej. System t. zw. hierarchiczny jest zupełnie zniesiony. Jeżeli Panowie do tego dodadzą kwestię uposażenia które, jak notorycznie wiadomo, stoi znacznie wyżej od uposażeń wysokiej rang wszystkich innych urzędników administracyjnych, to nie ulega wątpliwości, że musimy dojść do konkluzji, że stan sędziowski, zgodnie z Konstytucją, przez Komisję Prawniczą został postawiony na bardzo wysokich podstawach, a to zobowiązuje sędziego, ale zobowiązuje do czego? Przedewszystkiem do tego, ażeby ta niezawisłość sędziowska, której w taki sposób, zgodnie z zasadą Konstytucji, broni się w tej pragmatyce, była naprawdę przestrzegana, żeby sędzia stał zdała od wiru walk politycznych, ażeby nie stał pod zarzutem stronniczych wyroków, ażeby obiektywność swoją wykazywał nie tylko teoretycznie w swojem wyrokowaniu, lecz całem życiem swojem, obiektywnem spoglądaniem na rozwój życia całego dawał społeczeństwu te wielkie podstawy do zaufania w swoją niezawisłość sędziowską. Czy to, proszę Panów, może się stać, jeżeli sędzia będzie brał udział w życiu politycznem? Wysłuchaliśmy tu bardzo głębokich i poważnych argumentów p. Sommersteina. Do tych argumentów z braku czasu nie chcę wracać, ale chcę wskazać na inną rzecz, która związana jest! na podstawie uchwały większości komisji z niezależnością sędziowską, ale z tą niezależnością sędziowską nic nie ma do czynienia, chcę mówić o posuwaniu sędziów na wyższe stanowiska, o awansie sędziego bez; udziału przedstawicieli Rządu, bez udziału Ministra Sprawiedliwości, lecz ma podstawie swojej własnej woli, względnie woli kolegów. Proszę Panów, podobno Panowie wszyscy są przeciwnikami sowietyzmu, a jednak gdybyśmy wprowadź hi, to, co chce większość Komisji Prawniczej, a nie uwzględnili wniosku mniejszości, leżelibyśmy pozostawili wolny wybór sędziów a ma boku postawili p. Ministra Sprawiedliwości, jako zupełnie zbędny czynnik, to wprowadzilibyśmy zupełnie system sowiecki!; byłyby to sowiety sędziowskie. Czy Panowie mogą przypuścić taki stan rzeczy, żeby np. w wojsku dopuścić do tego, żeby korpus oficerski wybierał, kogo podnieść na wyższe stanowisko oficerskie? Czy Panom by się podobało, żeby np. w duchowieństwie tego rodzaju system przeprowadzić, żeby nominacja ma biskupa zależała od uchwały proboszczów danego okręgu decyzyjnego? Czyby się Panom podobało, żeby te rzeczy miały miejsce w nauczycielstwie, czy w innych działach administracji państwowej? To Paniom wydaję się rzeczą niemożliwą, ale możliwą jest rzeczą, żeby sędziowie sami decydowali o swym awansie. Jestem zwolennikiem wyboru sędziów, ale wyboru przez lud i to jest program Kudowy, ale wybór tego rodzaju skoszlawiony, gdziebyśmy stworzyli klikę, kastę zamkniętą w sobie i, pozwami, żeby oma odgrodziła się od społeczeństwa, żeby nie miało na milą żadnego, wpływu to wszystko, co się w społeczeństwie dzieje, to rzecz niedopuszczalna. Czy w pewnych warunkach nie mogłoby być tak, że sędzia śledczy Chodasiewicz przez greno kolegów byłby pochyły na pionowych o sędziego sądu apelacyjnego lub sądu najwyższego? Że prokurator Nowakowski z Kowla, który od kwietnia zeszłego roku trzyma 32 ludz.3 bez ukończenia śledztwa i bez wniesienia aktu oskarżenia, i wielu innych sędziów, o których tu mówiono, mieliby prawo w pewnych warunkach, w każdej chwili, wbrew opinii publicznej i wbrew głosowi sumienia publicznego być awansować? To są rzeczy w państwie praworządnem nie do pomyślenia. Tu chodzi o praworządność, legalność, konstytucyjność i odpowiedzialność przed Sejmem i przed całym narodem za funkcjonowanie sądownictwa. Nie możemy tworzyć fikcji, nie chcę użyć ostrego wyrazu, fikcji naiwnej, że parę tysięcy sędziów będzie odpowiadało przed Sejmem za cale sądownictwo, zresztą nie będą przed nikim odpowiedzialni, tylko odpowiadać będą przed swojem sumieniem. Ale proszę Panów, przed sumieniem swojem odpowiada nie tylko sędzia, lecz każdy urzędnik, ksiądz, poseł, a Konstytucja nie zima sumienia, zna tylko odpowiedzialność faktyczną, parlamentarną i do tego powołany jest Minister Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PMarek">Żądamy, aby Minister Sprawiedliwości był odpowiedzialny! za sądownictwo przed Sejmem, on jeden, tak jak Konstytuują mów?, a nie parę tysięcy sędziów, których my do żadnej odpowiedzialności pociągnąć nigdy nie będziemy w stanie.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PMarek">Jeżelibyśmy uchwali ten projekt ustawy w brzmieniu większości, to wprowadzilibyśmy w Konstytucję naszą sui generis sowietyzm. Chcecie Panowie, żeby zatem poszły rady oficerskie, rady żołnierskie, rady nauczycielskie, rady księże i Bóg wie, jakie, zróbcie to. My chcemy dziś wykonania Konstytucji, chcemy, ażeby p. Minister był nie tylko stróżem państwa, lecz odpowiedzialnymi kierownikiem tego resortu wobec Sejmu, chyba że Panowie zgodzą się na to, ażeby w drodze oszczędności skasować stanowisko ministra sprawiedliwości, bo możnaby przenieść urzędników manipulacyjnych, którzy pozostaną jeszcze do nominacji przez ministra sprawiedliwości, do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i byłaby oszczędność, nie byłoby ministra sprawiedliwości. Jest to przewrócenie Konstytucji do góry nogami. Kto tego nie rozumie, kto chce wprowadzić ten system wyborów przez klikę, ten łamie Konstytucję. I ten projekt Komisji Prawniczej, który Panom taką propozycję podaje, jest łamaniem Konstytucji, jest wykluczeniem czynnika odpowiedzialnego przed Sejmem, jakim jest minister sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PMarek">Bardzo dużo przywilejów daje ta nowa pragmatyka, jaki wykazaniem na kilku przykładach, sędziom i prokuratorom. Te przywileje prowadza do zupełnej niezależności, ale wymagają też bezwzględnego zaufania w bezstronność sędziego, a to będzie wtedy zagwarantowane, jeżeli w polityce, w wirze walk politycznych sędziowie nić będą brali udziału, oraz, jeśli tak. jak wszyscy pracownicy państwowi, będą nie tylko przed swoim sumieniem odpowiedzi ani, lecz za ich czynności będzie konstytucyjnie odpowiedzialny także minister, jeżeli sami nie będą siebie mianować, lecz będzie ich mianowali konstytucyjnie odpowiedzialny za ich nominację minister. Minister, choćby był z Narodowej Demokracji wtedy, gdy my będziemy w opozycji, lub z, Chrześcijańskich Demokracji, kiedy my się będziemy zwalczali, nigdy nie posunąłby do wyższej rangi takiego Chodasiewicza!, nigdy takiego Nowakowskiego, jeżeliby był tylko nieco obiektywny, a każdy na tem stanowemu musi, być obiektywny, a sowiet sędziowski łatwo by mógł to uczynić.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PMarek">Do kontroli wszystkich powołany jest Sejm, także do kontroli sędziów, prokuratorów i ich całego postępowania i urzędowania, ale nie tylko Sejm jeden jest powołany do tej: kontroli. Do wykonywania tej kontroli powołany jest także minister sprawiedliwości i Sejm nie może go zwolnić z wykonywania tej kontroli, ale do wykonywania jej powołani są przedewszystkiem, co najważniejsza, sędziowie. I kontrola tych sędziów rad samymi sobą powinna być bardzo wielka: albo moralna odraza do kolegi sędziego, który świadomie łamie ustawę i prawo któregokolwiek obywatela, albo moralna pomoc dla niedołężnego sędziego, który nie ze złości, lecz z niezrozumienia sytuacji, z niezrozumienia, przepisów ustawy, z ich nieznajomości dopuszcza się nieużycia. Ta koleżeńska pomoc sędziów powinna być wielką kontrolą, która przyczynił się do podniesienia powagi sądownictwa w calem Państwie.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PMarek">Ale proszę Panów, jestem zwolennikiem tego, żeby się wszyscy organizowali, bo już w takiem żyjemy społeczeństwie i w takiej epoce, że niema siły bez organizacji, więc niechże i sędziowie organizują się, ale niech na czoło wysuwają ludzi, którzy będą należycie reprezentowali uch interesy. I tu, proszę Panów, ostatnia sprawa :ma której skończę t. j. zjazd sędziów i prokuratorów, który w zeszłą niedzielę odbył się tu w Warszawie. Był to zjazd z całej Polski:, byli wszyscy sędziowie zebrani i cóż spowodowało, że ci sędziowie się zjechali? Dwie rzeczy, pierwsza, to projekt komisji trzech, Bobrzyńskiego, Rusznicy i Smólskiego, który rzekomo pod kątem widzenia oszczędności miał gdzieś coś złamać w odniesieniu do niezawisłości sędziów. Okazało się, że w projekcie trzech, Bobrzyńskiego, Kaszmiłcy i Montekiego niema ani słowa o sędziach. Po co przywódcy centralnego zrzeszenia sędziów ten powód do zwolnienia zjazdu z całego kraju podali, kiedy kwestia ta na komisji trzech wcale nie była poruszana.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(Głos: Przyjechali się zabawić.)</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PMarek">Przyjechali, aby bronić swego stanowiska materialnego. Mają rację i mam wrażenie, że wszyscy zgodzimy się w tym. Sejmie, że to, co zgodnie z Konstytucją już wielokrotnie w ustawach sejmowych było uchwalone, wyższe uposażenie sędziowskie, nie dozna uszczerbku. Ale to nie znalazło wyrazu w ich uchwałach, natomiast uchwała, która zapadła 21 marca, była taka? „Zebranie z najwyżej wydawaniu wyroków, stwierdzając, że zarzuty o rzekomym braku obiektywności i dobrej wiary w wydawaniu wyroków, stwierdzając, że zarzuty te są bezpodstawne. Proszę Ponów, kto jak kto, ale sędziowie bezstronni, obiektywni, uchwalający tego rodzaju rezolucję, powinni! powiedzieć: Sądownictwo polskie stwierdza, że kieruje się bezwzględną obiektywnością. Ale z najwyższem oburzeniem wobec opinii publicznej, wobec czynników, powołanych do krytyki i kontroli, wobec Sejmu, poszczególnych posłów, władz przełożonych, odzywać się o tej krytyce w taki sposób, to nie godzi się ze stanowiskiem sędziego, a tem mniej centralnego zrzeszenia sędziów. Kto był autorem tej uchwały, nie wiem. Wątpię, czy był autorem tej uchwały p. senator Baliński, który jest prezesem, zdaje się centralnego związku sędziów i prokuratorów. Ort, Wytworny mówca w Umieniu miasta wszędzie, gdzie trzeba l Pite trzeba, który słowa niepotrzebnego nie wypowie, nie Obciąłby niewątpliwie takiej enuncjacji, która w bardzo ciekawem świetle stawia sądownictwo polskie. My do sądownictwa polskiego w całości mamy zaufanie, nad powagą jego, nad jego uposażeniem czuwać będziemy, ale czuwając i przestrzegając jego bezwzględnej niezawisłości, nie dopuścimy, ażeby działo się to kosztem Konstytucji i kosztem najwyższych interesów, jakie my jako przedstawicielstwie ludowe mamy tu do spełnienia, urzędowania każdego urzędnika.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma jeszcze p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PBitner">Wysoki Sejmie! Jeden z najszlachetniejszych łudzi w Polsce, który — rara avis stosunków polskich, doczekał się uznania nawet u przeciwników politycznych, mianowicie ś. p. Franciszek Nowodworski kostniejącą już ręką napisał ostatnie swoje słowa: „brońcie niezawisłości sądów”. I oto dziś przyszedł tem dzień, kiedy mamy decydować o podstawach i organizacji! sądownictwa polskiego, kiedy maimy decydować o tem, czy istotnie sądownictwo polskie ma być niezależne. Na czem polega niezawisłość sądów, jak należy ją zabezpieczyć? Po pierwsze musimy zapewnić poszanowanie dla wyroków sądowych, po drugie musimy zabezpieczyć sędziów od wpływów politycznych. I oto Wysoki Sejmie, mamy przed! sobą to zagadnienie, które polegać musi na tem, ażebyśmy zagwarantowali zarówno niezawisłość od wpływów politycznych, jak i poszanowanie dla wyroków. Czy to przemówienie, któreśmy słyszeli, p. posła Marka, chroni tę niezawisłość przez wzbudzenie poszanowania dla wyroków, czy ono chroni stan sędziowski od wpływów politycznych. Twierdze, że ani jedno, ani drugie nie jest podstawą rozumowań o posła Marka, i że poprawka, którą zgłasza do art 14 tej ustawy, godzi w samą zasadę niezawisłości sędziowskiej.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(P. Chrucki: Niech Pani powie, dlaczego Bispine nie siedzi w więzieniu za spalenie i wymordowanie całej wsi?)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PBitner">Niech się Pani zapyta sądu.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PBitner">Otóż przedewszystkiem jeżeli chodzi o niezawisłość sędziowską, są dwie propozycje mianowania sędziów. Pierwsza propozycja polega na tem, żeby sama korporacja sędziów wybierała trzech sędziów, następnie żeby oprócz tych trzech sędziów apelacyjna przedstawiała swoich trzech kandydatów i żeby na. tej podstawie z pośród 6 łudzi Minister Sprawiedliwości miał prawo jednego przedstawić do mianowania. Drugi system powiada, że Minister Sprawiedliwości może mianować kogo będzie mu się podobało poza wszelką listą. Na jakiej podstawie — pytam. Kto wówczas będzie doradca Ministra Sprawiedliwości? Do czego wówczas dojdzie niezawisłość sądów?</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski.).</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PBitner">Pierwszym rezultatem tego stanu będzie, że minister, który nie jest niezawisły, ale który jest zależny od Sejmu, i od różnych prądów politycznych, który stoi jak i inni ministrowie w centrum walk politycznych, będzie normował funkcjonowanie sądów. Uważam, że pierwszym rezultatem takiego stanu rzeczy będzie wprowadzenie do nominacji czynnika politycznego, tak, jak to niestety, aż nadto dobrze wiemy, dzieje się w stanie urzędniczym. Czy Wysoki Sejm może mi zaprzeczyć, że naprzykład nie tylko przy obsadzaniu takiego czy innego stanowiska, ale przy obsadzaniu nawet wysokich urzędów oddziaływują czynniki polityczne? Czy Wysoki Sejm i pp. Posłowie nie znają tych wypadków, kiedy zwalniano wojewodę po to, ażeby dać miejsce kandydatowi partii? Czy Panowie nie słyszeli i nie znają tych wypadków, że znani, wytrawni, starzy urzędnicy na rozmaitych stanowiskach zostawali zwolnieni dlatego, że była protekcja partyjna? Czy Panowie nie znają tych wypadków, że poczynając od urzędników ostatniej kategorii aż do wojewodów, aż do wiceministrów, wszędzie nominacje są zależne od wpływów różnych koterii i różnych prądów politycznych? Ja w tej chwili nie chcę wchodzić w szczegóły, stwierdzam tylko, że w naszem stronnictwie, takiego systemu bynajmniej nie wprowadzaliśmy.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(Głos: A Bispine?)</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PBitner">Nie wiem, co Pan chce przez to powiedzieć?</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PBitner">Obecna sytuacja w stanie urzędniczym jest najlepszą odpowiedzią i dowodem, że propozycja p. Marka wprowadzi takie same stosunki do stanu sędziowskiego. Pytam was, Panowie Posłowie, czy gdybyście mieli być sądzeni, czy gdyby wasza sprawa, kwestia waszego honoru, kwestia waszego życia może w niektórych wypadkach, miała być oddana do rozstrzygnięcia człowiekowi zależnemu od wpływów politycznych, zależnemu od uznania ministra politycznego, czy dla was ten stan byłby istotnie pożądany?</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(Głos: To jest minister fachowy.)</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PBitner">Nie sądzę. Mnie się zdaje, że każdy minister jest ministrem politycznym. Żaden minister w zasadzie nie powinien być członkiem partii, tylko przedstawicielem Państwa. Wszyscy ministrowie w zasadzie, w teorii muszą być obiektywni, ale inne jest życie polskie i z tem się liczyć musimy. W ten sposób przez art. 14 tej ustawy stosunki, jakie zapanowały w stanic urzędniczym, mniejszość komisji z p. Markiem na czele chce wprowadzić do sądownictwa, chce stworzyć również i w sądownictwie przy mianowaniu i obsadzaniu stanowisk sędziowskich taki sam przetarg polityczny, którego niestety jesteśmy świadkami przy nominacjach urzędniczych.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PBitner">A teraz drugi argument. Przy obsadzaniu stanowisk, zwłaszcza tak odpowiedzialnych, należy znać ludzi.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PBitner">Z doświadczenia wiemy, że w ciągu krótkiego czasu, w ciągu 8 lat mieliśmy 12 czy 13 gabinetów. A więc przeciętnie okres urzędowania ministra trwał około pół roku. Pytam się, czy minister sprawiedliwości w tych warunkach będzie mógł należycie ocenić kwalifikacje sędziowskie? Od kogo wówczas będzie zależała nominacja? Będzie zależała po pi er wiszę od różnych wpływów zakulisowych, a po drugie od uznania urzędników w centrali Ministerstwa Sprawiedliwości, Mianowanie sędziów i przeprowadzenie ich z jednego stanowi sika na drugie bynajmniej nie będzie w rękach ministra sprawiedliwości, lecz w rękach stanu urzędniczego i będzie zależało od wpływów koteryjnych. Już te dwa argumenty; wprowadzanie polityki do sądownictwa, czego się tak p. Marek obawia, i po drugie obsadzanie stanowisk sędziowskich przez urzędników muszą nas przekonać kontra propozycji p. Marka:</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PBitner">Mamy jeszcze inne zagadnienia z tem związane. Mamy zarzuty, że będą wprowadzone „sowiety” do sądów. A czyż lepszym jest sowiet urzędniczy? Czy lepszą jest narada 5 czy 6 referentów w Ministerstwie, czyż to nie jest tylko gra słów? Czy nie jest lepiej, by sędziowie, którzy znają dokładnie jeden drugiego, a znają bo krytykują wyroki, bo w apelacji kontrolują wyroki niższych instancji, sami dokonywali wyboru, żeby istotnie zabezpieczyć niezawisłość sądów, by ta niezawisłość nie stała się zwyczajnym, formalnym, a niewykonalnym przepisem Konstytucji? Dlatego też, wbrew temu, co p. poseł Marek mówił, stwierdzam, że niezawisłość sądów może być istotnie zachowana wtedy tylko, jeżeli zagwarantujemy niezawisłość sędziów od wpływów politycznych, niezależnie od tych zmian, jakie zachodzą w życiu politycznem.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PBitner">Oprócz zagadnienia niezawisłości sądów, które mamy w tej Ustawie, musimy jeszcze rozważyć te kwestie, które poruszył p. poseł Marek, a które się łączą z poszanowaniem wyroku. P. poseł Marek zacytował nam kilka przykładów — i na nich Głos: Można Tysiące takich przykładów zacytować chciał dowieść, że sady nasze nie stoją ma wysokości zadania. Proszę przeczytać krytykę prasy, nawet organów fachowych w rozmaitych państwach, a wszyscy pp. posłowie stwierdzą, że w żadnem państwie niema takiego wyrazu sprawiedliwości, żeby wyrok, sądowe nie wywoływały niezadowolenia.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Głos: Ale niema fetyszyzmu)</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PBitner">I jest rzeczą jasną, że w sądzie, w którym zawsze są dwie strony, z których jedna zawsze przegrać musi (w sprawach cywilnych), sąd zawsze będzie budził niezadowolenie u tych, którzy przegrali proces. I dlatego krytyka wyroków sądowych istnieć będzie zawsze, istnieje ona we wszystkich państwa i chociaż p. poseł Marek krytykował, mojem zdaniem, bardzo niegroźne objawy W naszem życiu sądowem, to musi om stwierdzić, że na wiele set tysięcy wyroków, jakie wydają sądy, kilka wyroków słabych raczej świadczy, że wymiar sprawiedliwości! w Polsce jeśli naogół na wysokim poziomie i jeżeli są wyjątki, to są one nadzwyczaj rzadkie. A zresztą czyż sam ustawodawca, czy sama organizacja sądów nie wskazuje na to, że nikt bynajmniej nie liczy, że sądy składają się z samych aniołów? Czyż istnienie trzech instancji, sądu okręgowego, apelacyjnego i najwyższego, czyż możność apelowania, kasowania, względnie rewidowania wyroków nie stwierdza, że istotnie w sądownictwie mogą zdarzać się błędy i że są one naprawiane w normalnymi biegu instancji, że przez to właśnie ustawodawca przewidywali możność korygowania wyroków sądowych. I te dwa zjawiska: krytyka wyroków sądowych, jaką widzimy także zagranicą, następnie istnienie instancji, stwierdzają że nigdy nie można oczekiwać, ażeby wszystkie wyroki były idealne i oczywiście zawsze można znaleźć i wytknąć wyroki, które mogłyby być lepsze, względnie, które są niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PBitner">Ale, proszę Wysokie Izby, czy te przykłady które nam zostały przytoczone, czegokolwiek dowodzą? Weźmy chociażby sprawę Muraszki. Pan pos. Marek skarżył się, że ta sprawa jest dowodem, jak miękkie jest sądownictwo, że nie wymierza kary pewnym prądom, pewnym odłamom nawet wówczas, gdy one dokonywują zbrodni. Ale ja zapytam Wysoką Izbę, czy, jeżeli przy t. zw. zabójstwie w afekcie, gdzie, powiedzmy: chodzi o zatarg na tle miłości do jednostki, sąd przyznaje okoliczności łagodzące, jeżeli w! sprawach o zabójstwo w afekcie np. za zdradę męża, sądy wymierzają karę roku, to czyż tam, gdzie mamy do czynienia ze zdradą państwa całego, człowiek nie może się znaleźć w stanie afektu, czy tam, gdzie mamy do czynienia że zbrodnią daleko straszniejszą, te same względy nie powinny być wcięte pod uwagę przez każdego człowieka, który ma sumienie? Nie ulega wątpliwości, że nikt nie usprawiedliwia tego czynu, ale okoliczności łagodzące w tym czynie muszą być przyznane i dziwić się jedynie trzeba, że p. poseł Marek jako prawnik nie Werze ich pod uwagę, występując w innych wypadkach z teorią humanitaryzmu.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PBitner">A teraz jeszcze drugi przykład. Mówi p. poseł Marek, że hańbą sądownictwa polskiego są sądy doraźne i kara śmierci. Tak, w teorii! któżby nie chciał zniesienia kary śmierci, ale co pp. Posłowie powiedzą chociażby o takim ostatnim wypadku, który będzie interesujący, nawet dla niektórych posłów ze stronnictw ludowych. Oto w Witonie był skazany ma karę śmierci człowiek, który zdążył popełnić 54 mordy. I w jaki sposób? Oto najmował włości anilina na odwiezienie do miasta, następnie siekierą z tyłu mordował tego człowieka, i z końmi i z furmanką uciekał. Zrobił sobie z tego proceder i żył z tego procederu. Czy taki potwór, który popełniał zbrodnię, jako proceder, który miał ma sumieniu: 54 życia ludzkie, też ma być umieszczany! tylko na dożywotnim chlebie państwowym, aby w pewnym momencie, wyłamawszy kraty więzienne, znowu się zająć tym procederem? Czy na tem polega humanitaryzm, aby tego rodzaju zbrodniarza wypuściwszy z więzienia, szereg obywateli spokojnych skazać na śmierć, czy to jest ten humanitaryzm, który nam dyktuje zniesienie kary Śmierci? Ja uważam, że niewątpliwie wymiar kary śmierci powinien należeć do nadzwyczaj rzadkich wypadków: że jest to kara straszna i wymierzanie jej musi być nad wyraz ostrożne, ale zjawiska, które zacytowałem Paniom i które nie są, niestety Wyjątkiem, stwierdzają, że nie można zupełnie znieść tego środka.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A o Bispinga co Pan powie?)</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PBitner">Co on ma z tą dyskusją wspólnego?</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PBitner">Te argumenty, które przytoczyłem, stwierdzają wyraźnie, że i drugi element zapewnienia wszędzie w Państwie poszanowania dla wyroków sądowych, żeby one miały istotnie Znamię niezawisłości; w Wysokim Sejmie nie jest! przyjęty. A jeżeli przypomnę jeszcze Panom i to, że w szeregu ustaw mieliśmy nieustannie próby zawieszania, zmieniania, odraczania masowo, ryczałtowo wyroków sądowych, to stwierdzę, że ta niezawisłość sądów Staje się w Polsce coraz większą fikcją, że ustawa, o lilie przejdzie z poprawkami, jakie proponuje p. poseł Marek, doprowadzi do tego, że niezawisłości w wymiarze sprawiedliwości w Polsce nie będziemy mieli. Jestem przekonany, że wszystkie stronnictwa czy na lewicy, czy na prawicy, z tego Stanu, jakiby nastąpił na skutek propozycji p. pasła Marka, zadowolone by nie były.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PBitner">Wysoki Sejmie! Zadaniem naszem jest nie to, ażeby wydawać ustawy, które często są sprzeczne z zydlem i dlatego życie je łamie i przechodzi nad niemi do porządku; nie jest również naszem zadaniem wydawanie ustaw, które podważają fundamenty Państwa. Jeżeli Panowie przyjrzą się niektórym ustawom, bardzo humanitarnym na papierze, ale niedostosowanym do realnych wymagań życia Polski, jeżeli Panowie spojrzą na ten efekt, jaki nasze ustawodawstwo wywiera w wielu dziedzinach naszego życia, jeżeli Panowie przyznają, że w wielu dziedzinach naszego życia, gdzieśmy już mieli uporządkowane stosunki; wprowadziliśmy weźmie chaos, jeżeli przypomnimy sobie, że niestety zagranicą, w sferach prawniczych zaczyna się mówić, że w Polsce nie prawo rządzi ale ustawa, jeżeli do tego wszystkiego chcemy jeszcze przez te poprawki złamać ostatnią ostoję praworządności w Państwie, niezawisłość sędziów, i chcemy podporządkować sądy akcji politycznej, jeżeli chcemy sędzią jak piłką rzucać i poddawać go wpływom politycznym, jeżeli chcemy sprowadzić sądy na poziom naszej administracji, to w takim razie idziemy za poprawkami mniejszości.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PBitner">Ja popieram wnioski większości Komisji Prawniczej t proszę Panów, ażeby art. 14 który jest źrenicą niezawisłości sądów, został przyjęty w tej redakcji. jaka jest w sprawozdaniu. I proszę Panów o jedno, ażebyśmy w obronie i przez pamięć na tych wszystkich! łudzi, którzy w Polsce dotychczas sądów i ich niezawisłości bronili, abyśmy nie podważali ostatniej ostoji naszej praworządności. Pamiętajmy, że często ustawy nasze większej krytyce musiałyby podlegać, aniżeli wyroki: sądowe, że ustawy nasze straszniejszy cios nieraz zadają państwu, aniżeli pojedyńczy wyrok. Zapewnijmy państwu polskiemu nie triumf ustaw, które często nie są należycie opracowane, lecz zapewnijmy Polsce triumf Prawa i niezawisłość tym, którzy go bronią.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma P. Łypacewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PŁypacewicz">Wysoki Sejmie! Nadzwyczajne walne zgromadzenie Zrzeszenia Sędziów i Prokuratorów, które się odbyło kilka dni temu w Warszawie, uchwaliło dwie rezolucje.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PŁypacewicz">W jednej z nich żąda „ścisłego strzeżenia zasad niezawisłości i niezależności wymiaru sprawiedliwości oraz godności stanu sędziowskiego, zagwarantowanej przez Konstytucję, od zakusów ze strony władz, administracyjnych w kierunku uszczuplenia tej niezawisłości i niezależności. W całości podzielam to żądanie zrzeszenia sędziów i prokuratorów. Stronnictwo nasze bardziej niż jakiekolwiek ma interes w tem, żeby istotnie władza sądowa była niezawisła, niezależna, obiektywni i bezstronna.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PŁypacewicz">Druga rezolucja, którą przytoczył dr. Marek, brzmi :</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PŁypacewicz">„Zebrani z najwyższem oburzeniem odpierają i potępiają wszelkie zarzuty o rzekomym braku obiektywności i dobrej wiary przy wydawaniu wyroków, stwierdzając, że te zarzuty są niesłuszne i krzywdzą nie tylko sądownictwo, jako organ władzy narodu, w zakresie wymiaru sprawiedliwości, ale podrywają zaufanie ludności do wymiaru sprawiedliwości, podkopują porządek publiczny, praworządność Państwa i dobre imię Polski wobec świata”.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PŁypacewicz">Z tą rezolucją niestety, nie mogę się zsolidaryzować ani osobiście, ani w imieniu stronnictwa, do którego mam zaszczyt należeć.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Głos! Bardzo smutne.)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PŁypacewicz">Rezolucja ta w tej chwili wyraża może ideał tego, co powinno być, wyraża może pragnienie sędziów i prokuratorów, którzy się zjechali w Warszawie, ale niestety, z bólem muszę stwierdzić, nie wyraża ona istotnego stanu rzeczy w Rzeczypospolitej. Nie chcę widzieć w tej rezolucji braku samokrytycyzmu, w każdym razie jednak muszę widzieć albo nieświadomość co do istotnego stanu rzeczy, zwłaszcza w sądownictwie niższem, albo brak odpowiedniego krytycznego ustosunkowania się do rzeczywistości. Być może, uchwalę tę podyktowały względy polityczne, względy na dobre imię Polski wobec świata. Ja jestem innego zdania i nie boję się stwierdzenia prawdy.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PŁypacewicz">I za granicą nie wszędzie stoi sądownictwo na wysokości zadania. Pomijam już naszego wschodniego sąsiada, gdzie o prawidłowym wymiarze sprawiedliwości nie może być mowy, ale również, i na zachodzie spotykamy się z wyrokami; nie przynoszącemi zaszczytu ojczyźnie sędziego, który je wydał. Naprzykład w Prusach Wschodnich bracia Linkowie zostali skazami ma 12 łat więzienia za kłusownictwo. Ten nieludzki wyrok zapad! dlatego, że Linkowie byli synami działacza polskiego, zabitego podczas plebiscytu. Klasyczny to przykład, stronności, a nawet ł braku dóbr ej wiary sędziów. W tych dniach, czytaliśmy w prasie; że w Chicago odbył się nawet bankiet bandytów ma cześć prokuratora, że istnieje 6 zorganizowanych band w Chicago, które bezkarnie grasują pod protektoratem wysokich dostojników sądowych.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PŁypacewicz">Więc i gdzieindziej jest źle. Nie potrzebujemy się ani obawiać prawdy, ani wstydzić. Nie o to chodzi, ale o to, byśmy starali się poprawić to, co jest złe. Nie należy karmić siebie i innych złudzeniami, że wszystko jest dobrze, kiedy tak nie jest. Muszę stwierdzić, że sądownictwo polskie musi jeszcze bardzo dużo pracować nad tem, by sobie zdobyć zupełne zaufanie społeczeństwa, zwłaszcza tej szarej masy, która tego zaufania do sądów, niestety, nie ma. Mówił o tem przedstawiciel stronnictwa robotniczego. Jako przedstawiciel „Wyzwolenia”, stronnictwa chłopskiego, stwierdzam, iż niemal wszystkie stronnictwa chłopskie nie mają wcale zaufania do obiektywności, a często nawet do dobrej wiary sądownictwa. Nie powołuję się tylko na głosy przedstawicieli stronnictw chłopskich z lewej strony tej Izby, ale także na stronnictwa chłopskie najbardziej prawicowe. Przytoczę zdanie człowieka, który, zdaje się, nie jest skłonny do przesady i który zawsze politykę swoją prowadził w związku nie z lewą, ale z prawą stroną tej Izby, mianowicie na p. Witosa,...</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(Głos: Którego?)</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PŁypacewicz">... Wincentego Witosa, tem drugi jest jego bratem — który stwierdził z tej trybuny, co następuje: „w sądach rozprzężenie wszelkiej sprawiedliwości obaliło wiarę w ich obiektywność” ja chcę uniknąć tego, a uniknąć tego nie mogę, nie wskazując Panom na to rozwielmożnienie zła, na parę przykładów bardzo drastycznych, gdzie sąd jest tylko dla stronnictwa lub człowieka, gdzie litera prawa nikogo nie obchodzi i nikogo nie obowiązuje”. To są słowa p. Witosa.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PŁypacewicz">Otóż Panowie widzą, że wszystkie stronnictwa chłopskie — nie wiem, może p. kolega Matakiewicz jest innego zdania — ale w każdym razie prawie wszystkie, od najbardziej lewicowych do najbardziej prawicowych, nie mają wcale zupełnego zaufania do obiektywności sądownictwa. A dzieje się to z różnych powodów, przedewszystkiem z tego powodu, że sądownictwo polskie nie zostało jeszcze ostateczni zorganizowane. Powołam się w tej mierze na głos, może i dla prawej! strony tej Izby miarodajny, na p. Ministra Piechockiego, który w roku ubiegłym, podczas dyskusji nad budżetem Ministerstwa Sprawiedliwości, stwierdził, co następuje: „W sądownictwie panuje absolutna anemia... Najboleśniejsze jest to, że starsi sędziowie usuwają się coraz więcej od sędziowstwa i pozostają tylko zupełnie młode i niewyrobione siły, które pracę sądową uważają za czynność przygotowawczą, za seminarium praktyczne do zdobycia dostatecznej wiedzy i wprawy celem szukania szczęścia w wolnych zawodach. Szczególnie u nas, na Kresach Zachodnich, nieraz najważniejsze funkcje spoczywają w rękach młodych aplikantów. Powierza im się już w pierwszej instancji, skoro wstąpią do sądu, prace o wielkiej doniosłości, których naturalnie nie mogą odpowiednio wykonać, a nad załatwieniem tych spraw nie czuwa żaden sędzia w dostatecznej mierze, bo sędzia, który dekrety aplikanta aprobuje, nie ma nawet czasu na ich przejrzenie i skontrolowanie”. Widzicie więc Panowie, że nawet obecny Minister Sprawiedliwości również nie ma zupełnego zaufania do tego sądownictwa, wskazuje, że jest ono jeszcze bardzo młode i niezorganizowane.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Wczoraj co innego powiedział, że ma zaufanie.)</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PŁypacewicz">Wczoraj może zmienił zdanie, ale ja wierzę więcej posłowi Piechockiemu niż Ministrowi Piechockiemu. Niech się ci panowie pogodzą ze sobą.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Niech Pan się pogodzi, bo Pan jest adwokatem i Piechocki też.)</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PŁypacewicz">Więc stwierdzamy znów z innej strony, że do sądownictwa przyszło nie tylko bardzo dużo ludzi niedoświadczonych, młodych, ale także i wielu ludzi starszych, często wykolejonych, którzy powrócili z dalekich kresów dawnej Rosji i po części! społeczeństwa nie znają i mają poglądy, które miały walor w b. Rosji przedrewolucyjnej przed laty kilkudziesięciu. Świat od tej pory poszedł daleko naprzód. To jest, mojem; zdaniem, drugie nieszczęście polskiego sądownictwa.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Sam pan Minister do 75 lat chce przedłużyć.)</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PŁypacewicz">Otóż nie będę tu przytaczał wielu przykładów, żeby czasu Wysokiej Izbie nie zabierać. Powołam się chociażby na przykład, który w roku zeszłym w tej Izbie był cytowany, w czasie dyskusji nad budżetem Ministerstwa Sprawiedliwości. W Ordynacji Zamojskiej urzędnicy sądu pokoju otrzymują bezpłatne asygnaty na drzewo od ordynacji, a rozdawanie asygnat odbywa się w lokalu sądu. Ławnicy otrzymują prawo kupna drzewa z 25% zniżki. Niektórzy kanceliści sądowi są opłacani przez ordynację. Ordynacja posiada na swem utrzymaniu świadków, których sąd pokoju wbrew procedurze zaprzysięga przy sprawach raz na cały dzień. Pośpiech w załatwianiu spraw osiągnął niebywałe rozmiary, np. w sądzie pokoju w Zamościu, gdzie urzęduje p. Fronczak ze swoją żoną, wyznacza on 200 spraw na 2 godziny, tak, że wypada po kilka sekund na jedną sprawę. Układaniem treści i motywów wyroku sądowego zajmuje się stale p. Fronczakowa, jego żona, bezpłatnie, jeżeli chodzi o Skarb Państwa, jednak pobierając wynagrodzenie z kasy Ordynacji. Kiedy jeden członek komisji sejmowej, która tę sprawę badała, wystosował interpelację do p. Ministra Sprawiedliwości, to uzyskał... przeniesienie p. Fronczaka wraz z jego żoną na inne stanowisko, które było awansem dla p. Franczaka.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PŁypacewicz">Otóż w tych warunkach, nie dziwcie się Panowie, że lud w Zamojszczyźnie nie ma wcale zaufania do sądu, który masowo wydaje wyroki niesłuszne, niesprawiedliwe, z pogwałceniem podstawowych zasad postępowania sądowego. W moim okręgu wyborczym w Lipnie pewien obywatel miał w sądzie dwie sprawy: jedną sprawę z sąsiadem, drobnym rolnikiem, a drugą z obszarnikiem. W pierwszej sprawie obywatel-powód spóźnił się na sprawę, a pozwany przeciwnik jego zażądał umorzenia sprawy i sędzia sprawę umorzył, zgodnie z ustawą o postępowaniu cywilnem, ponieważ powód nie zażądał rozpatrywania sprawy w jego nieobecności. Wtedy powód, nauczywszy się w tak przykry dla siebie sposób procedury cywilnej, chciał zastosować ją do drugiej sprawy: „Panie sędzio, rzekł, mam tu sprawę drugą z innym obywatelem. Ponieważ on się nie stawił i ponieważ pan sędzia umorzył pierwszą sprawę, proszę o umorzenie i tej drugiej”. Sędzia odpowiedział: Pan ma rację — sprawa będzie umorzona. Może pan iść do domu. Ale przyszedł później na sprawę obszarnik i powiedział do sędziego: Proszę tę sprawę osądzić. I sędzia sprawę osądził i wydał wyrok zaoczny. Obywatel ten nie może zrozumieć, dlaczego sędzia zastosował inną procedurę w sprawie z jego sąsiadem, a inną w sprawie z właścicielem większego majątku.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PŁypacewicz">W jednym z sądów podmiejskich, sędzia skazując kilku drobnych rolników za to, że nie pozwolili łowić ryb na tej połowie stawu, którą uważali za swoją, na maksymalną karę trzech miesięcy, powiedział w motywach naiwnie, że „nie chodzi tu o wymiar sprawiedliwości, ale o danie odstraszającego przykładu”.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PŁypacewicz">Nie będę Panom cytował przykładów z praktyki wydziału karnego sądu odwoławczego w Warszawie. Niestety, o tych faktach może nie wiedzą najwyżsi sądownicy, ale wie ludność, gdyż odczuwa to na swojej skórze i zaufania do sadów nie ma. Sędzia Pokoju z Lipska, w pow. iłżeckim, p. Flizikowski, cieszy się takiem zaufaniem wśród ludności, że już mu kilka razy przysłano wyrok śmierci. Ludność miejscowa jest zrozpaczona. W Sejmie było Już pięć interpelacji o tego sędziego. Był wypadek, że na wiecu ksiądz rzucił się na posła z rewolwerem i groził mu, że go zastrzeli. Sprawa poszła do sądu. Sędzia w Lipsku uniewinnił księdza, ponieważ posła nie zastrzelił. Sprawa przeszła do drugiej instancji, do sądu okręgowego. Jest tam już trzech prawników i ci zrozumieli, że jednak bicie posła nawet przez księdza jest przestępstwem pomimo konkordatu.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PŁypacewicz">I skazano księdza aż na 50 zł kary, ale równocześnie adwokata, który w imieniu oskarżyciela w tej sprawie oświadczył, że kilku warchołów przyszło na wiec przeszkadzać, a wśród nich i ksiądz, za to wyrażenie się o księdzu skazano na 100 zł. kary. Czyż ludność, która dowiaduje się o takich wyrokach, czy ten tysiąc, czy dwa tysiące osób, które były na Wiecu i widziały to, co się tam działo, nie musi dojść do wniosku; że takie sądy nie wiele są warte? To są fakty wzięte z życia. W sądach pokoju, niestety, mamy tych faktów bardzo wielką ilość. Każdy prawie z kolegów posłów ludowych mógłby przytoczyć wiele takich przykładów ze spraw odbywających się w sądach pokoju w jego okręgu. Już nie mówię o tem, że ci sędziowie nie zawsze stoją na wysokości zadania, że nieraz nie mogą najprostszej sprawy rozsądzić. Znam sprawy proste, których dobre osądzenie nie przedstawiało żadnych trudności dla prawnika, a które wędrowały cztery razy do Sądu Najwyższego i cztery razy Sąd Najwyższy musiał wyrok kasować, gdyż sąd nie potrafił ani wydać jedynie możliwego wyroku, ani go dobrze umotywować.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#PŁypacewicz">Wydaję mi się, że stan sędziowski w Polsce wymaga sanacji. Ta sanacja przyjść musi, a może przyjść z dwóch źródeł. Albo sądownictwo samo swą sanację przeprowadzi, albo też sanacja ta będzie przeprowadzona zgóry przez Sejm. I ja zupełnie otwarcie powiadam, jeżeli my, jako stronnictwa lewicy, będziemy mieli większość w Sejmie, to będziemy musieli zawiesić na pewien czas nieusuwalność sędziów, usunąć bardzo wielu sędziów nieodpowiednich, jak zrobiono to ongiś we Francji, kiedy ogromna większość sędziów była rojalistami i wrogami republiki. My nie możemy się zgodzić, aby sędzia republikański był naprzykład prezesem koła monarchicznego jak w Brodnicy. My z tem nie możemy się pogodzić i nie pogodzimy się nigdy. Wołałbym, by samo sądownictwo dokonało swojej naprawy, aby miało trochę więcej krytycyzmu względem siebie i silną wolę, aby względem kolegów, nie zważając na koleżeństwo, koniecznej operacji dokonać. Boję się, że jeżeli to zrobi Sejm, to może ten kij przechylić w inną stronę, z prawej na lewą i znowu możemy mieć sądownictwo nie dość obiektywne. Ale wydaję mi się, proszę Panów, że jest ostatnia chwila, aby sanacji swej dokonało sadownictwo samo.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PŁypacewicz">Jeżeli chodzi o prokuraturę, to, niestety, również muszę stwierdzić, że nie cieszy się ona bynajmniej zupełnem zaufaniem, już nie tylko w sferach ludowych, ale i w sferach inteligencji. W prokuraturze doszło, niestety, do tego, iż w tym roku dwóch prokuratorów musiano pociągnąć do sadu za zwyczajne przestępstwa, a jednego za fałszowanie weksli. To już jest rzecz niesłychana. Zapewne, że prokurator może być przestępcą, ale są to niezdrowe Stosunki, gdy prokurator, który winien ścigać przestępców, być cenzorem innych, sam fałszuje weksle. Jako członek Komisji Skarbowej, jako referent budżetu Skarbu w Komisji Skarbowej, muszę stwierdzić, że pod względem ścigania okradania Skarbu ani prokuratura, ani sądownictwo nie stanęły na wysokości zadania. Sądy sądzą dość szybko tych, którzy ukradną parę groszy, sprawy jednaki przeciwko tym, którzy okradają Skarb, ciągną się lata całe, a wyroki w nich zapadają bardzo łagodne.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#PŁypacewicz">Sprawy te są też niedostatecznie przygotowywane.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PŁypacewicz">Prokuratorzy w sprawach o nadużycia występują opieszale. Interesy Skarbu Państwa, który potrzebuje większej pieczołowitości niż inne interesy, nie doczekały się, niestety, należytej opieki ani ze strony prokuratury, ani ze strony sądów.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#PŁypacewicz">Każdy z nas chciałby, żeby sądownictwo stało na jak najwyższym poziomie. Chcielibyśmy, żeby sądownictwo stało już obecnie na tym poziomie, żeby wyłącznie samo mogło kompletować swój skład. Niestety, sądownictwo nie stoi jeszcze na tym poziomie, na którym chcielibyśmy go widzieć. Wobec tego będziemy głosować za poprawką p. Marka, dającą ministrowi sprawiedliwości możność przedstawiania do mianowania Prezydentowi Rzeczypospolitej kandydata bądź z pośród kandydatów, przedstawionych przez właściwe sądy, bądź też z pośród innych osób. Minister może oczywiście mianować takiego kandydata, kierując się politycznem] względami, ale wydaję mi się, że jednak mając już listę kandydatów, przedstawionych przez sądy, będzie korzystał ze swego prawa tylko wyjątkowo i tylko w wypadkach, jeżeli mu przedstawią sześć osób, z których żadna nie będzie stała na wysokości zadania. Minister, odpowiedzialny przed Sejmem za całą działalność i kierunek sądownictwa, musi mieć wpływ na mianowanie sędziów, bo inaczej nie mógłby za stan sądownictwa przed Sejmem odpowiadać.</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#PŁypacewicz">Również będziemy głosować za poprawką p. Marka, zabraniającą sędziom należenia do partii politycznych. Większość sędziów u nas jest, jeżeli nie czynnymi członkami, to sympatykami prawicy. Wolimy, żeby tacy usunęli się zupełnie od życia politycznego, żeby byli tylko sędziami, a nie bojownikami partii politycznych. Jeden z kolegów biadał nad tem, że przez to pozbawimy się udziału żywiołu sędziowskiego w Sejmie. Muszę powiedzieć, że praktyka wykazała, że dotychczas udział ten wielkich rezultatów nie dał, a pozatem, jeżeli sędzia jest dzielnym fachowcem, to przecież jakiekolwiek stronnictwo może go postawić na liście kandydatów, nawet gdy nie należy do stronnictwa. Często się przecież zdarza, że ludzie nie należący do żadnego stronnictwa są stawiani przez stronnictwa, które chcą mieć dobrych fachowców i specjalistów wśród swych posłów. Ale nie możemy zgodzić się na to. żeby sędzia był członkiem partii.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#PŁypacewicz">Muszę zaznaczyć, że mamy i mieliśmy w sądownictwie przykłady sędziów, którzy byliby chlubą nie tylko polskiego sądownictwa, ale każdego z najwyżej postawionych sądownictw świata. Nie kto inny, jak przedstawiciel naszego stronnictwa „Wyzwolenie” podniósł z wielkiem uznaniem zasługi ś. p. sędziego Nowodworskiego, prezesa Sądu Najwyższego, który przecież był najbardziej czynnym i bardzo partyjnym członkiem Narodowej Demokracji. ale gdy został sędzią, wystąpił ze stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#komentarz">(Głos na lewicy. To znaczy, że porządny człowiek.)</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#PŁypacewicz">I sądził tak bezstronnie, że ja, którybym niełatwo powierzył swój honor jednemu człowiekowi, jemu, dawnemu przeciwnikowi politycznemu, z pewnością bym go powierzył, z głęboką Wiarą w jego bezstronność i sprawiedliwość jako sędziego.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#PŁypacewicz">Umiał się wznieść ponad wszystkie względy i był według mego zdania niedościgłym wzorem, na którym się powinno polskie sądownictwo wzorować. Otóż kończąc, wyrażam życzenie, ażeby istotnie wszyscy sędziowie polscy byli podobni do śp. Franciszka Nowodworskiego, ażeby -stanęli na tak wysokiem stanowisku, aby wszyscy obywatele tej Rzeczypospolitej, bez różnicy wyznania, pochodzenia, narodowości, stronnictwa, mogli mieć całkowite zaufanie do ich bezstronności i mówić z dumą i z przekonaniem, że „są sędziowie w Warszawie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekDębski">Dyskusja ogólna zakończona. Do art. 2. głos ma p. Hellman.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PStanisławHellman">Wysoki Sejmie! Art. 2 wyraźnie mówi:</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PStanisławHellman">„Sędziowie są w sprawowaniu władzy sądowej niezawiśli-, kierując się wyłącznie ustawą.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PStanisławHellman">Sędzia jest niezawisły także wówczas, gdy bierze udział w rozstrzyganiu sprawnie sądowych, do których z mocy osobnych przepisów jest powołany z tytułu swego stanowiska sędziowskiego”. Do art. 2 stosuje się najzupełniej art. 41, który opiewa; „Sędzia powinien w służbie i poza służbą strzec powagi sądu, i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę stanowi sędziowskiemu, a w szczególności unikać takich wystąpień o charakterze politycznym, któreby mogły osłabić zaufanie do bezstronności sędziego”.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PStanisławHellman">Przedmówca tak wybitny, jak p. dr. Marek w jaskrawy i charakterystyczny sposób odmalował nasze sądownictwo obecne i zakonkludował, że ci panowie teraz zjechali się na zjazd do Warszawy; zamiast tego, aby zastanowić się nad tem, jak stworzyć ustawy, któreby wprowadźmy praworządność w Państwie Potokiem-, jak nareszcie ochronić stan sędziowski od! napaści i oczyścić go od takich elementów, jak naprzykład u nas p. prokurator Hurczyn, który siedzi obecnie w kryminale za złodziejstwo i drugi prokurator, który siedzi: za fałszowanie weksli i inni panowie, którym wytłoczono sprawy dyscyplinarne; o tych sprawach zjazd panów sadowników ani pisnął, tylko z, oburzeniem wystąpił przeciw tym wszystkim, którzy chcą zburzyć ich nowo uformowane t. zw. sowiety sędziowskie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PStanisławHellman">Proszę Panów, my chcemy istotnie stać na stanowisku obiektywnem i słusznem, jak wyrazili się moi przedmówcy, aby praworządność w państwie naszem działała, bo wiadomą nam jest rzeczą, że sąd to jest regulator życia społecznego, sąd nie powinien w ten sposób ferować wyroków, któreby podważały zaufanie społeczeństwa do państwa. Moi przedmówcy przytoczyli szereg jaskrawych faktów, które bardzo niechlubnie w dziejach naszego sądownictwa się zapisały, i obecnie, przystępując do pragmatyki sędziowskie, należałoby przedewszystkiem nad tem poważnie się zastanowić, czy nie należałoby wpierw wydać ustawy takiej któraby istotnie dała zadośćuczynienie całemu społeczeństwu, któraby dala wyraz prawdziwemu wymiarowi sprawiedliwości, ażeby w całej rozciągłości była stosowana do wszystkich obywateli Rzeczypospolitej. czy zamieszkałych w pałacach, czy zamieszkałych w nędznych lepiankach.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PStanisławHellman">Jeżeli art. 2 mówi wyraźnie, że sędzia powinien być niezawodny, że sędzia powinien się kierować ustawami, to takie ustawy na nic, jeżeli są preparowane w tej Wysokiej Izbie w taki sposób, że chronią tylko jedną część społeczeństwa, a są ciężarem dla drugiej. Niedawno ustawa o t. zw. uwłaszczeniu dzierżawców drobnych rolników, została spreparowana w ten sposób, że interpretacja jej może być zupełnie dowolna. Jeżeli sędzia będzie złej woli; to będzie ją interpretował tak, że będzie godziła w interesy nie tych panów, którzyby chcieli tego nieszczęśnika wyrzucić, lecz będzie godziła w interesy tych biedaków, aby ich krzywdzić.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PStanisławHellman">Mogę zacytować szereg jaskrawych faktów w procedurze nie tylko karnej, ale i cywilnej. Gdy w procedurze karnej nieraz zdarza się kara śmierci, to w procedurze cywilnej o wiele częściej rujnuje się całkowicie człowieka, jego mienie i skazuje się go na poniewierkę, głód i cierpienia i powiększa się rzesze bezrobotnych. Są w Wileńszczyźnie panowie, którzy stoją na świeczniku, którzy mają regulować życie społeczne. I oto tam, gdy w pewnej gminie pow. baranowickiego, woj. nowogródzkiego, została pobita przez policję kobieta ciężarna i poroniła w czasie katowania, i gdy ja zwróciłem się do sędziego śledczego, p. Sienkiewicza, w tej sprawie, spytał się mnie — a kto to był? prawosławny, Białorusin? Ja mówię: tak. — On na to — to będzie o jednego mniej. Jeżeli w taki sposób sędziowie będą rozumowali, w taki sposób bronili zasad naszej praworządności polskiej, jeżeli taka będzie ich niezawisłość, to czem będzie nasze Państwo, jaka opinia o niem się wytworzy u tych ludzi, co inni na to powiedzą?</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PStanisławHellman">Jest jeszcze druga sprawa dość charakterystyczna. Wielki obszarnik p. Aleksandrowicz, mający olbrzymie majątki pod Wilnem, zabił człowieka, brał udział w znęcaniu się. A jak się sprawa skończyła? Tak się skończyła, że ten pan pojazdami jeździ. Pierwszy skład sądu nie był dogodny dla tego pana, lecz on, mając pieniądze, potrafił doprowadzić do tego, że dano inny skład sędziów, którzy go uniewinnili.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PStanisławHellman">Inna sprawa: W m. Kobylniku pow. święciański został zabity człowiek. Urzędnik skarbowy przykląkł na jedno kolano, mierząc do niego i zabił go, ale ponieważ ta sprawa była w ręku p. Hurczyna, tego, który obecnie siedzi w kryminale, dyrektor policji śledczo-kryminalnej przeprowadził takie dochodzenie, że tego urzędnika nie zasądzono i nie wymierzono mu kary za zabójstwo człowieka, bo śledztwo niby to wykazało, że kurek od dubeltówki mimowoli się zaczepił i nabój trafił owego człowieka w udo. Dziwna rzecz jednak, że dubeltówka na plecach nie w górę strzelała, lecz trafiła w udo, a była nabita siekanką zardzewiałą, tak żeby umarł, jeżeli nie od samego wsadzenia tego ładunku. to, wskutek zakażenia krwi.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PStanisławHellman">Takie wymiary sprawiedliwości dzieją się na naszej ziemi. Takich wypadków mógłbym Panom przytoczyć szereg, ale nie chcę dalej Państwu przedstawiać strasznych bezprzykładnych faktów i chciałbym teraz zastanowić się nad jednym bezprzykładnym wyrokiem, jaki zapadł u nas w sądzie okręgowym, bo duch Achmatowicza tatara, wiceprezesa sądu apelacyjnego, unosił się nad tą sprawą, i dziś powiększone zostały szeregi bezrobotnych, zostały powiększone szeregi biednych nieszczęśliwych ludzi, a warsztaty ich zrujnowano doszczętnie, A w jaki sposób to się stało? Oto długoletni dzierżawcy, którzy siedzieli po sto i więcej lat na skrawkach ziemi od 3 do 10 hektarów, którzy własną pracą i własną krwawicą pobudowali sobie własne zabudowania, którzy z ziemi piaszczystej, bez użytecznej, przez wieloletnią pracę zrobili użyteczną, dlatego, że Kroczyński, carski urzędnik, był w tej sprawie zainteresowany, zostali wyrzuceni na bruk, i nic nie pomogło, że inni sędziowie wbrew sumieniu nie chcieli tego wyroku podpisać, bo znaleźli się tacy, którzy go podpisali; i ten wyrok został wykonany, ale jak. Nawet nie uszanowano boleści tych ludzi i nie uszanowano tej strasznej chwili. Kiedy jeden z komorników nie chciał wyroku wykonać w sposób drakoński, bo nie chciał podkopywać podwalin Państwa Polskiego, to znalazł się p. komornik Sitarz z sądu okręgowego, który z pracy dwu, trzyletniej potrafił sobie kupić wielką kamienicę, i ten człowiek pijany, chwiejąc się na nogach, dobrawszy sobie godnego kompana w swym zastępcy i dwóch policjantów i doktora Juliana Somoroka, pojechał do tej okolicy i wyrok wykonał. Jak powiedziałem, pijany, chwiejąc się na nogach, „jadąc do rygi”, obryzgał godło państwowe i wiechciem wycierał; omdlałe kobiety przy pomocy policjantów! wyrzucał, kopał; wywracał sprzęty, które zostały zniszczone i złamane, i wtedy, gdy u nas z głodu ludzie umierają, on kapustę kwaszoną, która dla rolnika jest głównem pożywieniem, jak również i mąkę, wyrzucał na piasek. 60 osób siedzi pod gołem niebem a sąd wydał wyrok rozwalenia budynków. Domy mieszkalne, przez nich zbudowane, zabudowania gospodarcze, zostały rozwalone, a my przecież dajemy pieniądze ma zabudowania więc czy to nie jest sprzeczne z prawem?</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PStanisławHellman">Dzisiaj zwracałem się do Ministra Sprawiedliwości i p. Minister Sprawiedliwości zwracał się telefonicznie do p. prezesa. Umyło się ręce. Powiedziano: to jest Wyrok sądowy. Ale jaki był wyrok sądowy? Mamy ustawę o uwłaszczeniu długoletnich dzierżawców; ta ustawa była w mocy, okręgowy urząd ziemski dał zaświadczenie, a sprawą tą zajmował się senator Krzyżanowski — i nic nie pomogło, bo jeden pan sędzia się uparł, nie chciał, powiedział, że to jest zgodne, że raz wyrok zapadł i skończone. Sprawę w ten sposób załatwiono.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PStanisławHellman">Jeżeli mówimy w art. 2, że sędzia jest niezawisły, to musimy sobie uprzytomnić, że albo sędziowie zupełnie ustaw nie przestrzegają, albo ustawy są takie, że pozwalają sędziom na dowolną interpretację, wskutek czego skazuje się wielu nieszczęśliwych ludzi na poniewierkę. Jeżeli ciało sędziowskie składa się z prawnikowi takich, jak Achmatowicz. — a chociaż on wystąpił, i już nie jest sędzią, jednak obrońcą w tym samym sądzie, jego duch unosi się nad wszystkiem i sprawami, to nasze ciało ustawodawcze powinno się zreflektować i wydawać tylko takie nowe ustawy, żeby nasze państwo naprawdę mogło być praworządne. W tej chwili nie chcę obwiniać w czambuł całego sądownictwa bo mógłbym je w trudne położenie postawić. U nas jest ustrój republikański, jest nowa Polska, którą nowe życie szybko pcha naprzód, a jednak u nas na kresach stosują się w prawie cywilnem kodeksy carskie, i to W ten sposób, aby godzić w interesy narodu polskiego. Więc, jeżeli dziś w art. 2 jest! postanowione, że sędzia jest niezależny, a jednocześnie, że musi się podporządkować ustawie, to ja nie rozumiem takiej nie zależności sędziego, żeby np. z zakrwawionem sercem musieli podpisywać wyroki na nieszczęśliwych dzierżawców, bo taka jest ustawał, której musieli się podporządkować, bo duch p. Achmatowicza, urzędnika carskiego, unosił się nad tą sprawą i kierował ręką sędziego i czepiał się tego kruczka!, bo tylko kruczki prawne mogły uchronić obszarnika p. Kruczyńskiego, a zgubić 15 nieszczęśliwych rodzin.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PStanisławHellman">Jestem obiektywny. i nie chcę się nad temi sprawami rozwodzić bez przyczyny, bo panowie tak po lewej, jak i po prawej stronie Izby, wiedzą doskonale, co się obecnie dzieje. Mówię tylko w imię tej wielkiej naszej, wreszcie niepodległej ojczyzny, która oby stała się istotnie wielką chatą naszą, ażbyśmy mogli wspólnie zamieszkiwać ją, aby życie było takie, ażebyśmy mogli jeden drugiego szanować. Sąd to jest najwyższy trybunał, to jest miernik, to jest wskaźnik, to jest drogowskaz który społeczeństwu drogę pokazuje.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PStanisławHellman">Jeżeli dzieją się wielkie krzywdy w dziedzinie procedury kryminalnej, to nie mniejsze dzieją się w dziedzinie cywilnej, gdzie małoletni spadkobiercy tracą swoje prawa, dlatego, że nieraz w ten sposób interpretuje się ustawy, iż niema sprawiedliwości i jest wiele krzywd. Proszę Wysokiej Izby, aby zechciała się zastanowić nad tym przykładem, na którego wspomnienie serce się wzdryga, przykładem. że kilkanaście rodzin zostało wyrzuconych w obecnym czasie na chłód i poniewierkę, na głód skazano rolników, zniszczono ich warsztaty pracy. I któż to zrobił? Sąd. Nawet Pan Minister Sprawiedliwości: stoi na stanowisku, że się stała krzywda, nawet prezes sądu okręgowego, do którego się zwracałem, mówił, że tak jest istotnie, nawet pan wiceprezes wskazywał, jak mam napisać podanie, aby ten wyrok skasować. Jednak nic nie pomoże, bo ten duch Achmatowicza zawsze Się unosi i znowuż dziś jeden z sędziów z pośród trzech poszedł wbrew ustawie.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PStanisławHellman">Zmierzam do tego, żebyśmy wpierw, zanim uchwalimy pragmatykę sędziowską, przedewszystkiem istotnie. jak tego żądał mój przedmówca, kolega Sanojca, dali do niej pewne podstawy, bo jeżeli chcemy, żeby sędzia odpowiadał, to niechże on wie, za co ma on odpowiadać. Stwórzmy takie ustawy, któreby naprawdę były podwaliną praworządności Państwa Polskiego. Przecież zwracamy się do wszystkich prawników i w Państwie Polskiemu którzy nie mogli, do dziś dnia jeszcze Stworzyć nam kodeksu prawa polskiego, wskutek czego posługujemy się jeszcze carskim, i mówimy, że carskie kodeksy były najdoskonalsze. A widzimy przecież, że w imię carskich kodeksów dokonywa się rozmaitych bezprawi, nadużyć, które już z tej wysokiej trybuny piętnowali najwybitniejsi posłowie i mówcy. Jaka to będzie niezawisłość sędziów naszych.? Sprawa taką, w gminie Komorne, powiatu rudeckiego w lwowskiem województwie, kiedy chłop chciał się tłumaczyć przed sędzią, to sędzia mu powiedział: stul pysk chłopie!; Milcz! „Panie sędzio, jakże mam stulić pysk, kiedy chcę mówić”? Sędzia skazał go za nieposzanowanie władzy ma 5 dni aresztu. A w, innym sądzie nie tylko na jeden dzień zaprzysięga się, alei tam są przysięgłymi świadkami wszyscy oficjaliści dworscy, którzy chłopów smagają za to, że do lasu, który jest serwitutem, jego bydło wejdzie. A inna sprawa jest w pow. baranowickim, woj. nowogródzkiego, tam p. starosta Bałtowski — obecnie już tam nie jest — ma wielkie włości i serwituty. Jakże tam p. sędzia wymierzał karna tych nieszczęśliwych? Ściągano dziesiątki tysięcy złotych rocznie od tych ludzi, którzy nie mogli, narazić tych kar zapłacić, a to jest jawna krzywda, bo serwituty do nich należały. Jednakże sędzia nie wczuł się w ich położenie, nie mógł wczuć się w ich nędzę, ale z p. Bałtowskim razem obiadki jadał, wódeczkę pijał i tak sądził, jak p. Bałtowski mu kazał.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PStanisławHellman">To jest ironia, że my chcemy sądów niezawisłych, to jest fikcja, bo sądy niezawisłe będą zawsze zawisłe od pp. wojewodów, starostów i obszarników, a zresztą od całego kapitału, który żelazną obręczą chce ścisnąć lud pracujący, ażeby, swego cienia się bał. Jeżeli Panowie chcecie Polski praworządnej, jeżeli chcecie, ażeby lud nie wyciągał ręki, prosząc o pomoc, ażeby wymiar sprawiedliwości był stosowany do wszystkich jednakowo. żeby nadal tych rzeczy, jakie się u nas dzieją, nie było, to trzeba, żeby kryminalistyka panów sędziów i niektórych sędziów śledczych nie pozostawała w archiwum Ministerstwa Sprawiedliwości głównego prokuratora, lecz żeby poznali ten materiał i według tego materiału trzeba będzie przesiać cały zjazd panów sędziów i prokuratorów, aby po przesianiu zostało dobre ziarno, a plewy były odrzucone precz.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 14 ma głos p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PSommerstein">Wysoka Izbo! Uczucie najgłębszego szacunku, jakie żywię dla stanu sędziowskiego i sądownictwa, zmusza mnie do powtórnego zabrania głosu w dyskusji szczegółowej do art. 14, w szczególności z powodu przemówienia p. Matakiewicza i ks. Kubika. P. Matakiewicz zrozumiał moje wczorajsze wywody w tym. sensie, jakobym generalizował zarzuty i rozciągał je na cały stan sędziowski w Polsce. Dzisiaj usłyszałem z ust innego mówcy kol. Mieczkowskiego, że należy podać konkretne fakty. Ks. Karbik posunął się do twierdzenia, że dziwne, że w pewnych sferach, któreby chciał określić jakoś nie religijne, zrodziło się myśl ataków przeciw sądownictwu, że nie wolno imputować sędziom : w Polsce, iż wbrew swojej przysiędze będą sądzili inaczej niż według ustawy, tylko zgodnie z interesem stronnictwa, do którego należą.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PSommerstein">Chciałbym to mylne twierdzenie rozwiać, albowiem niema nic szkodliwszego nad to, ażeby w rozprawę nad tak zasadniczą ustawą pozostawiać żądło pewnych niedomówień, żądło goryczy, które może zwrócić się nie tylko przeciw tym, którzy wyrażenia tego użyli, ale może wywołać mylną opinię nie tylko w zainteresowanym stanie sędziowskim. ale także w szerokich warstwach społeczeństwa. Chcę teraz powiedzieć, że niema rzeczy tak świętej, którejby nie mogło dotknąć ostrze rzeczowej krytyki, niema rzeczy tak doskonałej, którejby nie mogła pomóc rzeczowa krytyka w dalszym postępie ku doskonałości. W tym sensie należy pojąć i tak traktować wszystkie zarzuty, które podnoszę nie tylko tu, ale od lat trzech na Komisji Prawniczej pod adresem sądownictwa i arogują sobie to prawo, jako rzeczowy pracownik, który dał dowody obiektywizmu w rozpatrywaniu zagadnień życia państwowego, a specjalnie także zagadnień, dotyczących ustroju i funkcjonowania sądownictwa w Polsce. Sądzę, że należy przytaczać konkretne fakty, konkretnemi wypadkami operować, ale właśnie jedynie na podstawie konkretnych faktów wykazałem, że sądownictwo polskie nie znajduje się na tym piedestale doskonałości, na którym chcielibyśmy je widzieć w imię najjaśniejszych ideałów ludzkości, które ono ma urzeczywistnić w naszem Państwie. Na tem stanowisku stoimy i z tego punktu widzenia musimy przy rozpatrywaniu art. 14 powiedzieć, że nie chodzi o to, ażeby krępować stan sędziowski, ażeby nałożyć mu pewne więzy, ale właśnie poczucie najwyższego szacunku powiada, że ci ludzie, którzy mają stać na najwyższym piedestale pełnej niezawisłości, muszą pracować w tej atmosferze, która da gwarancję pełnej niezawisłości i tylko o to nam chodzi.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PSommerstein">Jeżeli Wysoka Izbo, mam do zanotowania objawy takie, że we Lwowie zbiera się związek sędziów, który ma dyskutować o uposażeniu, a przy tej sposobności odzywała się głosy zbiorowego protestu w sprawie kończącego się procesu, to ten fakt musi nasunąć poważne refleksje. I jeżeli dziś p. Marszałek uważał za właściwe zwrócić uwagę, że o wyrokach nie należy mówić w sali sejmowej, to ja musiałbym do tego dorzucić tę uwagę, że o wyrokach wolno mówić, w opinii publicznej, w prasie i także w Sejmie, jeżeli przewód sądowy został ukończonym, bo ustawa karna zakazuje rozpatrywania spraw przed ukończeniem przewodu sądowego, ale nie po ukończeniu przewodu sądowego. Ale nie wolno zbiorowemu stanowi sędziowskiemu wypowiadać się w ten sposób czy o zapadłych wyrokach czy o tem, w jaki sposób społeczeństwo demonstruje przeciw danemu wyrokowi. Nie śmie być polemiki między stanem sędziowskim, a społeczeństwem, nie mogą być dwa obozy: z jednej strony stan sędziowski, z drugiej strony społeczeństwo, które czuje się pokrzywdzone danym aktem wymiaru sprawiedliwości, bo stan sędziowski jest częścią społeczeństwa i jest może tą częścią społeczeństwa, która ma stać na najwyższym piedestale, a nie może być rozdwojenia czy to między stanem sędziowskim a społeczeństwem, czy między sędziami a drugim filarem wymiaru sprawiedliwości, jakim jest adwokatura. Tu musiałbym apelować pod adresem pana kolegi Matakiewicza, który wczoraj w swoim przemówieniu wniósł atmosferę walki w tym kierunku, upatrując w wywodach niektórych mówców co do krytyki stanu sędziowskiego animozję adwokatów, którzy może w ten sposób rozprawiali się nie orężnie, ale pokojowo, słowną szermierką ze stanem sędziowskim. Otóż tak nie jest. Ten zbiorowy fakt, który zaszedł we Lwowie, a do którego przyłącza się fakt drugi, o którym wspomniał pan poseł Marek, nasuwa poważne refleksje.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PSommerstein">Ja chciałbym w kilku słowach zatrzymać się przy drugim fakcie zjazdu prokuratorów z całego okręgu apelacyjnego apelacji lwowskiej, przyjeżdżania z różnych stron Małopolski wschodniej dla złożenia hołdu nad pro kuratorów i: Malinie dla zademonstrowania przeciwko interpelacji 4 stronnictw w sprawie działalności pana nadprokuratora Maliny. Uważam ten akt zbiorowy, który został podany do wiadomości publicznej w drodze urzędowej przez komunikat Pata, za rzecz niesłychaną, która zwraca się przeciw aranżerom, przeciw stanowi sędziowskiemu. Te fakty zbiorowe łącznie z faktami innem, że w dziennikach czytamy długie szpalty o toku prowadzonego śledztwa, że jeden z sędziów, który na zasadzie orzeczenia, wydanego w związku ze sprawą Kirsta, powiada: ja sobie tę sprawę załatwię w drodze stronnictwa, do którego należę, i prezes apelacji jest w kłopocie, czy przypadkiem za jego plecami, nie stanie się rzecz, która go zupełnie zdezawuuje, te wszystkie momenty zbiorowe, biorąc je jako splot faktów, upoważniają do tego wniosku, że jest może trochę za wcześnie, ażeby uchwalać art. 14 przedłożonego projektu, że może jeszcze czas ten nie nadszedł i byłoby jeszcze rzeczą niebezpieczną w danej chwili tworzyć zamknięty sam w sobie stan sędziowski, któryby się odgrodził od reszty społeczeństwa pełnią niezawisłości nie tylko w materialnem, ale w formalnem znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PSommerstein">Z tych powodów, wyłącznie z tych powodów będziemy głosowali za wnioskiem mniejszości w sprawie art. 14, kierowani tą myślą, tem dążeniem l tem gorącem pragnieniem, żeby tego najpiękniejszego kwiatu, jakim jest wymiar sprawiedliwości i zabezpieczenie pełnego wymiaru sprawiedliwości w państwie, nie kalały osty i chwasty, które się zakradły w ostatnich czasach.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekDębski">Do tego samego artykułu głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Pozwoliłem sobie jeszcze ponownie zabrać głos ze względu na przemówienie p. Sommersteina. Chciałbym wyjaśnić, że dlatego polemizowałem wczoraj z p. Sommersteinem, że zrozumiałem z jego przemówienia, iż generalizuje poszczególne zarzuty przeciw sędziom, przez siebie podniesione, a sądzę, że takie moje zrozumienie było uzasadnione, albowiem w stenogramie mowy pos. Sommersteina ustęp ten brzmi tak: „Ale czy rzeczywiście dla społeczeństwa sędzia zajmuje takie stanowisko jakie nakreśla Konstytucja i szereg ustaw? Tu muszę odpowiedzieć, że nie”. Obok tego p. Sommerstein powołał się na mowę p. Witosa, wygłoszoną 3 czy 4 lata temu, w której p. Witos miał rzekomo powiedzieć: „W Polsce nikt nie wierzy w sprawiedliwość i w sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości”. Mowa ta, odczytana dziś przez p. Łypacewicza, brzmiała nieco odmiennie. Pozwolę sobie także zapytać p. Sommersteina, który jest adwokatem, czy jeżeliby nie wierzył w to, że w Polsce można uzyskać sprawiedliwość i sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości, czyby wogóle o jakąkolwiek sprawę walczył, czyby jakąś walkę prowadził?.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PMatakiewicz">Sądzę, że jeżeli zaapeluje do sumienia p. mecenasa Sommersteina, to z pewnością powie; że wierzy on w ten wymiar sprawiedliwości, bo gdyby nie wierzył, toby spraw nie prowadził.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PMatakiewicz">Ośmieliłem się zabrać tu głos, szczerze powiem, nie tylko jako poseł, ale jako członek tego stanu sędziowskiego, do którego należałem i zostałem na posła przez ludność wybrany. Z pewnością ta ludność dała mi dowód zaufania, że te wyroki były sprawiedliwe, bo jakby tak nie było, nie byłbym wybrany. Uważałem też za stosowne wziąć w obronę sędziów, bo ataki są kierowane ze wszystkich stron przeciw sędziom, którzy są nieobecni i nie mogą się bronić. Ze względu jednak na rycerskie stanowisko zajęte dzisiaj przez p. Sommersteina, który oświadczył; że nie uogólniał bynajmniej, muszę tu z uznaniem podnieść to dzisiejsze stanowisko. Jak również, jeżeli wczoraj przemawiałem i podnosiłem stosunek adwokatury do palestry, to z pewnością działałem w najlepszej myśli, bo dopiero wtedy, kiedy adwokatura i sądownictwo będą działały zgodnie, wymiar sprawiedliwości będzie stał na wysokim poziomie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekDębski">Rozprawa wyczerpana. Zanim udzielę głosu panu referentowi, proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawek, zgłoszonych w czasie dyskusji, a niezakomunikowanych Wysokiej Izbie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzpWeinzieher">Poprawka p. Dobrzańskiego:</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzpWeinzieher">„W art. 4 § 1 dodać: po wyrazie „karnej” równo sądowej jak i administracyjno-karnej”.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#SekretarzpWeinzieher">Poprawka p. Sergjusza Kozickiego do art. 14. W końcu tego artykułu zamiast słów „właściwe sądy” wstawić: „ludność odnośnego sądowego rejonu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekDębski">Zwracam również uwagę, że poseł Marek w poprawce swej proponuje zastąpić słowa „innych osób” słowami „kandydatów, posiadających warunki ustawowe do objęcia stanowiska sędziego”.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Chełmoński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PChełmoński">Wysoka Izbo! Pragnąłbym zabrać głos tylko w dwóch sprawach, poruszonych w dyskusji, t. j. o przynależności sędziów do stronnictw i związków politycznych i o sposobie mianowania sędziów.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PChełmoński">Pan poseł Sommerstein w swojem pierwszem bardzo wyczerpującem przemówieniu zupełnie słusznie podkreślił, że dbać musimy o apolityczność sędziów, dbać musimy o to, ażeby sędziowie nie byli przy wydawaniu swoich wyroków zaślepieni uprzedzeniami partyjnemi. Co do tego zgodzę się całkowicie z panem posłem Sommersteinem i co do tego w Komisji Prawniczej nie było żadnych wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PChełmoński">Natomiast powstaje pytanie, czy istotnie ta droga, którą proponuje p. poseł Sommerstein, a mianowicie przywrócenia art. 4 tekstu rządowego, jest celowa i czy raczej droga, którą obrała większość komisji, nie prowadzi do tego, do czego dąży i p. poseł Sommerstein, a mianowicie do apolityczności sędziów. P. poseł Sommerstein powiada tak: „Jeżeli sędzia będzie należał do stronnictwa, do związku, to nie można mówić o jego bezstronności”.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PChełmoński">Wydaje mi się jednak, że to kryterium, iż sędzia nie będzie należał do partii, zupełnie nie jest wystarczające. Przeciwnie, cóż łatwiejszego, jak nie należeć do stronnictwa, chociażby się było najzacieklejszym partyjnikiem? Wystarczy nie być zapisanym na listę danego stronnictwa, wystarczy nie płacić składki, ażeby nie być formalnie członkiem. Przecież p. Sommerstein nie będzie utrzymywać, że przynależność do stronnictwa to jest łączność ideowa? Wtedy musielibyśmy wkraczać do duszy sędziego, badać jakie są jego dążenia, jakie myśli, a to jest zupełnie niemożliwe i jest rzeczą jasną, że nie o to chodzi. Chodzi o te momenty, o których mówi art. 41 w zmienionej redakcji, a mianowicie, że sędzia powinien unikać wystąpień, które mogłyby osłabiać zaufanie do jego bezstronności sędziowskiej. W tem leży sedno rzeczy, to jest oderwanie się wszelkiego kryterium formalnego, a oparcie się o istotę rzeczy i to jest tendencja, o którą nam chodzi. Dlatego też całkowicie podzielając tendencje p. Sommersteina. nie mogę jednak wypowiedzieć się za przywróceniem tekstu art. 4, ale wypowiadam się za utrzymaniem tekstu art. 41.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PChełmoński">Sędzia, który należeć będzie do stronnictwa, specjalnie będzie się musiał liczyć z tem, czując nad sobą kontrole opinii publicznej i jawność sądu, ażeby uniknąć wszelkich podejrzeń o partyjność. Dlatego, sądzę, że zachowanie tego przepisu, którego żąda p. Sommerstein, byłoby szkodliwe i właśnie jest rzeczą wskazaną, jako gwarancja tej bezstronności, utrzymanie tekstu art. 41.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PChełmoński">A teraz druga kwestia, kwestia obsadzenia stanowisk sędziowskich. Jako argument przeciw zastosowaniu art. 14 wielu pp. posłów przytaczało przykłady takich, czy innych niesłusznych wyroków. Po tej drodze można pójść bardzo daleko. Gdybym chciał przytaczać wyroki, które mi się nie podobały, których motywację uważam za złą, co do których uważam, że sędzia wydający wyrok, nie stał na wysokości zadania, to również mógłbym ich przytoczyć bardzo wiele. Nie ulega wątpliwości, że, przyłączane się do wywodów p. Marka, musimy z całym naciskiem stwierdzić, że nie dzieje się dobrze, ale z tego nie wypływa wniosek, ażebyśmy mieli ryczałtem potępiać cały stan sędziowski, ażebyśmy mieli konstruować nasze przepisy w sposób, któryby podrywał autorytet stanu sędziowskiego, i wychodził z założenia, że stan sędziowski nie jest należyty.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PChełmoński">Powiedziano tu, że jeżeli oprzemy się o system prezentacji, który proponuje większość komisji, to sędzia, który dziś należy, nie było powiedziane do stronnictw prawicowych, ale który ma ideologię prawicową, będzie tylko na podstawie tego kryterium wyrokował. Tak nie jest. Należy się z tem liczyć, że koledzy sędziowie i koledzy z wyższych sądów, troszcząc się o wysoki poziom kolegjów stanu sędziowskiego, o wysoki poziom wymiaru sprawiedliwości będą musieli się liczyć z doborem kandydatów pod kątem widzenia ich przydatności do wykonywania zawodu sędziowskiego, a podstawowym warunkiem tej przydatności jest bezstronność i niezawisłość sędziowska. Zwracam uwagę na to, że jeżeli tutaj słyszeliśmy krytykę często uzasadnioną, to dotyczy ona przedewszystkiem sądów niższej instancji, a w szczególności sadów pokoju w b. zaborze rosyjskim, t. j. tych, w których dotychczas nie było zasady wybieralności. Tam, gdzie zasada wybieralności jest przeprowadzona, jak np. w Sądzie Najwyższym, tam niema narzekań, jak niema ich w sądach wyższych, jak np w sądach apelacyjnych.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PChełmoński">P. Marek wychodzi z tego założenia, że ten przepis jest sprzeczny z Konstytucją. Mówił, że to co my chcemy przeprowadzić, to ograniczenie Ministra do wyboru jednego z kandydatów przedstawionych przez sądy jest sprzeczne z Konstytucją, że chcemy wprowadzić jakieś sowiety sędziowskie. Mówił, że przecież nie chcemy tego w wojsku, w urzędach administracyjnych, ani w szkolnictwie. W tem tkwi błąd główny tego rozumowania, że p. Marek w tym wypadku nie rozróżnia władzy administracyjnej od władzy sądowej. P. Marek zapomina o tem, że najbardziej podstawowem odróżnieniem władzy wykonawczej od sądowej jest niezawisłość sądów, że ten sposób powoływania sędziów jest kardynalnym warunkiem niezawisłości sądów. Jeżeli będziemy mówili o sowietach, jeżeli p. Marek pragnie nas tem odstraszyć, to śmiem twierdzić, że widocznie p. Marek nie chce do końca przeprowadzić tej analogii i zapomina o tem, że w Rosji sowiety są wszędzie, ale tam, gdzie chodzi o wymiar sprawiedliwości, niema żadnej niezależności. Pomijam rozmaite czerezwyczajki, mówię o t. zw. ogólnych sądach, tam wszędzie śladu jakiejkolwiek autonomii sędziowskiej i ingerencji sędziów na wybór sędziów niema. Jestem więc zdania, że taka konstrukcja, jaką proponujemy, różni się zasadniczo w swoich podstawach od tego, co widzimy czy w Rosji sowieckich czy innych autokratycznych państwach.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PChełmoński">Zwracałem już uwagę na to. że nie może być mowy o sprzeczności z Konstytucją. Jeżeli Minister. Sprawiedliwości wybiera jednego z pośród kandydatów przedstawionych przez sądy, to jest to dostateczna ingerencja dla niego. Jeśli zaś mówimy o stosowaniu art. 56 Konstytucji, o odpowiedzialności ministra za swój resort, to musimy sobie zdać sprawę z tego, że na zasadzie art. 2, czy 80, czy jakiegokolwiek innego artykułu Konstytucji, gdzie wyraźnie jest niezawisłość sędziowska stwierdzona, to stanowisko sądów musi być uszanowane. Rozumiem, że z punktu widzenia organizacyjnego można uważać, iż system, który proponuje większość komisji, jest niezupełnie doskonały, można nawet powiedzieć, że szukamy czegoś innego, chcemy zastosować inne sposoby, inny system, ale w tej argumentacji, którą słyszeliśmy z ust niektórych mówców, sprawa była przedstawiona inaczej. Nie mówiono, że ten system jest zły co do swojej konstrukcji, nie mówiono, że. chcemy inaczej skonstruować wybory czy zastosować inny sposób powoływania sędziów, jednakże niezależnie od władzy wykonawczej. Tego nie słyszeliśmy, przeciwnie sprawa była stawiana tak — sędziowie pod kątem widzenia politycznym są nieprawomyślni, my chcielibyśmy widzieć przesunięcie składu sędziowskiego pod względem ideologii w innym kierunku i stąd jest dążenie do tego, by władza wykonawcza miała prawo, nie licząc się z opinią sędziów, mianowania kandydatów, którzy władzy wykonawczej będą się podobali, którzy będą dla niej wygodni pod względem poprawienia tego stanu sędziowskiego co do ich ideologii.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P.S.: Poprawienia)</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#PChełmoński">Tak, poprawienia, tylko to, co Panowie nazywają poprawieniem, w mojem rozumieniu będzie pogorszeniem tego stanu rzeczy, który dziś jest. Gdyby Panowie mówili o takiem poprawieniu stanu sędziowskiego, że Panowie będą się domagali większych kwalifikacji dla sędziów i gdyby Panowie powiedzieli, że w tym czy innym wypadku widzą nadużycie ze strony sędziów, którzy z takich czy innych względów niesprawiedliwie sądzą, to tam z Panami jestem. Jeżeli jednak Panowie te rzeczy stawiają ogólnie i chcą przesunięcia sędziów pod względem politycznym w innym Kierunku, to uważam to za jestem. Jeżeli jednak Panowie te rzeczy stawiają ogólnie i chcą przesunięcia sędziów pod względem politycznym w innym kierunku, to uważam to za drogę fałszywą, która wprowadza do sądów politykę. Wspomniano kilka wypadków, które były traktowane, jako wyraz stronniczości pod kątem widzenia ideologii politycznej, ale muszę stwierdzić, że to są wyjątki. Czy istotnie możnaby traktować to jako wyjątki w tym wyniku, gdybyśmy otwarcie powiedzieli, że wszystkich sędziów będziemy mianować dlatego, że oni pod względem ideologii politycznej są bliżsi temu, czy innemu ministrowi, czy kierownikowi wymiaru sprawiedliwości? To byłoby wprowadzeniem polityki do sądów, wprowadzeniem walk politycznych i toby podzieliło sędziów na dwa, czy więcej obozów politycznych.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PChełmoński">Proszę Panów, sądzę, że nie wolno nam igrać z ogniem. Zdaję sobie sprawę z tego, że w tej chwili jeszcze tego niema, w tej chwili, czy my uchwalimy tę ustawę, jak chcą Panowie, czy tak, jak my chcemy, to jednakże charakter sędziów, prawość ich jest dostateczną gwarancją, że wyroki w dalszym ciągu będą bezstronne. Ale jeżeli będziemy stali na stanowisku, że ta ustawa ma być czemś trwałem, ma być kamieniem węgielnym pod budowę naszego sądownictwa, to niebezpieczeństwo wprowadzenia polityki do sądów przy tem brzmieniu, jakie jej pragnie nadać mniejszość, istnieje i musi być zwalczane.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PChełmoński">Jest powiedzenie jednego z francuskich autorów, że ten kto ma nominację sędziów w ręku, ten ma i wyrok. Może w tem ogólnem twierdzeniu jest cokolwiek przesady, jednakże niewątpliwie takie niebezpieczeństwo jest. Jest rzeczą jasną, że nie tylko obawa przed usunięciem lub przed przeniesieniem na niewygodne stanowisko, ale i nadzieja kariery, nadzieja na awans może być również mocną pobudką do wydania wyroku niesprawiedliwego. Przed tem się bronimy i jeżeli chcemy stworzyć nowy jakiś wynalazek. który jest nieznany w prawie konstytucyjnym, to jest to największy błąd. Rzućmy okiem na literaturę, chociażby nie nową wszystkich innych krajów, dotyczącą tego przedmiotu, a wszędzie będziemy widzieli to dążenie, tę troskę umysłów, które mają dobry wymiar sprawiedliwości na celu, uniezależnienia właśnie tych nominacji od władzy wykonawczej, od Ministra Sprawiedliwości, od polityki.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PChełmoński">Proszę Panów, ja już tu w pierwszem przemówieniu powoływałem się na przykład Rosji. Przypominam Panom, szczególniej tym z Panów, którzy nie są prawnikami, że przy układaniu rosyjskiej ustawy z 1864 r. początkowo art. 215 ustawy o organizacji sądownictwa był skonstruowany w ten sposób, że sądy przedstawiają 3 kandydatów, minister sprawiedliwości mianuje jednego z nieb, albo, jeżeli nie chciałby mianować, to musiał to umotywować. Tak było w państwie autokratyzmem, w państwie, które przecież opierało się jedynie na woli cara. Prawdą jest, że ten pogląd nie utrzymał się, że biurokracja rosyjska, która walczyła z sądownictwem niezależnemu, przeciw temu powstawała, prawda jest, że w Rosji utrzymał się art. 215 W tej redakcji; jaką mniejszość proponowała. Ale jakie były skutki Tego? Dopóki stosowali tę zasadę mianowania sędziów z pośród kandydatów przedstawianych przez sądy, dopóty sądownictwo rosyjskie stało na należytej wysokości i było chluba Rosji.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(P. Chrucki: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PChełmoński">Ale wystarczyło kilku lat zaledwie rządów Szczegłowitowa, który wpłynął na procesy polityczne obietnicami kariery i awansowania żeby całe sądownictwo rosyjskie było zdemoralizowane. Szczegłowitów był jednym z tych, którzy państwo rosyjskie doprowadzili do całkowitego upadku.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#PChełmoński">Proszę Panów, już powiedziałem, że powierzenie nominacji sędziów Ministrowi Sprawiedliwości, pozostawienie tylko woli Ministra Sprawiedliwości, który będzie niewątpliwie mężem zaufania tego czy innego stronnictwa!, jest już nie przemycaniem polityki, ale jest otwarciem wrót dla polityki. Przy tym systemie istnieje niebezpieczeństwo, że istotnie polityka wkradnie się do sądów, źle powiadam wkradnie, wedrze się do sądów. Wtedy istnieje obawia sądów partyjnych, sadów przemocy partyjnej i obawa tego, że istotnie pod pretekstem wymiaru sprawiedliwości, stosowania prawa, będzie królowała przemoc partyjna.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#PChełmoński">Mówi się: jakże to, jakże można dać sędziom daleko idące prawa, skoro jest powiedziane, że sędzia nie może być wyrzucony, może być tylko przeniesiony w drodze ustawą przewidzianej; jakże jeszcze można mówić o autonomii w wyborze? Trzeba zdać sobie sprawę, że wszystkie prawa, które dla sędziów uchwalamy, to nie są przywileje, to są gwarancje sądowe. Te prawa, które w tej ustawie stanowimy, nie mają na celu, żeby się temu, czy innemu sędziemu podobały, żeby stawiały tego, czy innego sędziego w wygodnem położeniu, to prawo, które tu jest! przyznane., prawo nieusuwalności i prawo wyboru, nominacji tak, jak my je rozumiemy, ma na celu, żeby sądzony wiedział, że wpływy polityczne nie będą odgrywały roli przy jego sądzeniu. Każdy z nas ma ideały polityczne, każdy :z nas pragnie, żeby te ideały w życiu były zastosowane, ażeby władza wykonawcza szła po linii jego poglądów politycznych, a nie jego przeciwników, ale, Proszę Panów, sadzę, że ideałem wspólnym dla wszystkich, ideałem politycznym powinno być właśnie, żeby polityki w sądach nie było, żeby sądy w swoich wyrokach kierowały się jedynie prawem i sprawiedliwością.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#PChełmoński">Chciałbym w dwóch słowach tylko wypowiedzieć się co do zgłoszonych poprawek. Otóż wypowiadam się za wszystkiemi poprawkami rządowemi z wyjątkiem poprawek do art. 9, 33, 116 i 125. Za temi poprawkami nie mogę się opowiedzieć ze względów formalnych, gdyż one były na komisji rozważane i komisja wypowiedziała się przeciwko ich przyjęciu; jaki jest mój osobisty pogląd temu dam wyraz w głosowaniu. Wypowiadam się przeciw wszystkim poprawkom, zgłoszonym przez pp. Posłów w czasie dyskusji, z wyjątkiem poprawki p. Dobrzańskiego, by pociąganie sędziów do odpowiedzialności mogło się odbywać w drodze w ustawie przepisanej nie tylko wówczas, gdy chodzi o odpowiedzialność kamo-sądową i administracyjną.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekDębski">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 nie zgłoszono poprawek, uważam go za przyjęty. Do art. 2 poprawek niema, uważania go za przyjęty. Do art. 3 poprawek niema, uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WicemarszałekDębski">Następnie jest wniosek pp. Poznańskiego, Marka i Sommersteina o wstawienie między 3 a 4 artykułem obecnego projektu ustawy nowego artykułu w brzmieniu art. 4 projektu rządowego. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem wniosku pp. Poznańskiego Marka i Sommersteina, aby wstali. Stoi Większość, wniosek ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do głosowania nad poprawką, zgłoszoną do art. dawnego 4, a obecnego 5. Jest to poprawka, którą Panowie mają w odbitce roneo nr 250. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, rządowej, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WicemarszałekDębski">Do tej poprawki jest poprawka p. Dobrzańskiego o wstawieniu po słowie: „karnej” słów: „zarówno sądowej jak i administracyjno karnej”. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki p. Dobrzańskiego, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta. W ten sposób zamiast dawnych artykułów 4 i 5 będziemy mieli jeden art. 5.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 6, 7 i 8 nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego uważam je za przyjęte bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 9 mamy poprawkę rządową, umieszczoną w odbitce roneo nr 250. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki rządowej, ażeby wstali. Większość — poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 10, 11, 12 i 13 nie zgłoszono żadnych poprawek — uważam je za przyjęte bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 14 są zgłoszone dwie poprawki, p. Marka i p. Kozickiego. Poprawka p. Marka po wprowadzeniu stylistycznej zmiany brzmi, jak następuje: „.Minister Sprawiedliwości przedstawia do mianowania Prezydentowi Rzeczypospolitej jednego kandydata bądź z liczby kandydatów, przedstawionych przez właściwe sądy, bądź też z pośród kandydatów, posiadających warunki ustawowe do objęcia stanowiska sędziego”.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o imienne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#WicemarszałekDębski">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę o poparcie tego wniosku. Poparcie jest, dostateczne. Zarządzam imienne głosowanie nad poprawką p. Marka. Proszę Posłów, którzy, są za przyjęciem tej poprawki, ażeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#WicemarszałekDębski">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką p. Marka głosowało posłów 161, przeciw 140. Poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(Wynik imiennego głosowania na str. 169.)</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#WicemarszałekDębski">Poprawka p. Kozickiego jest nieaktualna. Czy p. Poseł zgadza się na tę interpretację?</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#komentarz">(Głos: Zgadzam się).</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do dalszego głosowania.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#WicemarszałekDębski">Art. 15 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 16 jest poprawka rządowa umieszczona w odbitce nr 250. Proszę Posłów którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 16.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 17, 18, 19, 20, 21 i 22 nie zgłoszono poprawek, uważam je za przyjęte w brzmieniu, przedłożonem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 23 mam trzy poprawki rządowe. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tych poprawek, aby wstali. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte, a z niemi art. 23 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#WicemarszałekDębski">Art. 24 i 25 przyjęte bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 26 jest jedna poprawka rządowa. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 26.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#WicemarszałekDębski">Art. 27 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 28 mamy trzy poprawki rządowe i jedną poprawkę p. Sommersteina. Proszę Posłów, którzy są za pierwszą poprawką rządową do art. 28, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta. Do tej poprawki jest jeszcze poprawka p. Sommersteina.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Jest już nieaktualna.)</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#WicemarszałekDębski">Głosujemy nad dwiema powstałemi poprawkami rządowem do tego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za po zostałem i poprawkami, żeby wsiali. Stoi większość, obydwie te poprawki zostały przyjęte. Wszystkie więc trzy poprawki rządowe do art. 28 zostały przyjęte, wraz z nimi art. 28 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#WicemarszałekDębski">Art. 29, 30, 31 i 32 przyjęte bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 33 są dwie poprawki rządowe i jedna poprawka p. Matakiewicza. Poprawka p. Matakiewicza pokrywa się z rządowemi. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawek rządowych, a tem samem poprawki p. Matakiewicza, aby wstali. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte, a z niemi art. 33.</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#WicemarszałekDębski">Art. 34 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.29" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 35 mamy dwie poprawki rządowe. Proszę Posłów, którzy są za ich przyjęciem, żeby wstali. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte, a wraz z niemi art. 35.</u>
<u xml:id="u-24.30" who="#WicemarszałekDębski">Art. 36, 37, 38, 39 i 40 przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.31" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 41 jest zgłoszona poprawka pp. Poznańskiego i Marka, żeby zastąpić cały art. 41 nowym art. 42 projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-24.32" who="#komentarz">(Głos: Nieaktualna).</u>
<u xml:id="u-24.33" who="#WicemarszałekDębski">Nie widzę dlaczego miałaby być nieaktualną?</u>
<u xml:id="u-24.34" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Wobec głosowania nad art. 4).</u>
<u xml:id="u-24.35" who="#WicemarszałekDębski">Jednakże wnioskodawcy nie wycofują tej poprawki, poddaję ją więc pod głosowanie. Oczywiście jest tu część dotycząca i wystąpień o charakterze politycznym, które zostały przesądzone w art. 4, ale poza tem art. 41 w brzmieniu dawnego art. 42, zawiera i inną jaszcze treść. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem wniosku pp. Marka i Poznańskiego do art. 41, aby wstali. Stoi większość, poprawka pp. Poznańskiego i Marka została przyjęta, a :z nią art. 41.</u>
<u xml:id="u-24.36" who="#WicemarszałekDębski">Art. 42, i 43 przyjęte bez zmian,.</u>
<u xml:id="u-24.37" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 44 mamy dwie poprawki rządowe. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tych poprawki rządowej, aby wstali. Stoi większość, zostały przyjęte, a z niemi art. 44. Art. 45 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.38" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 46 mamy trzy poprawki rządowe. Pierwsza poprawka dotyczy rozdzielenia tego artykułu na diwa odrębne artykuły. Proszę Panów. Posłów, którzy są za pierwszą poprawką, aby wstali. Stoi większość poprawka przyjęta. Następnie dwie pozostałe poprawki do tego samego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem dwóch pozostałych poprawek formalnych, aby li, Stoi większość, poprawki zostały przyjęte. W ten sposób nastąpi i odpowiednia zmiana numeracji.</u>
<u xml:id="u-24.39" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do art. 47. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawek rządowych do tego artykułu, umieszczonych w roneo, aby wstali, wstali. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte, mi art. 47.</u>
<u xml:id="u-24.40" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 48 jest poprawka rządowa, aby skreślić ten artykuł. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem art. 48, aby wstali. Stoi Większość, art. 48 został skreślony.</u>
<u xml:id="u-24.41" who="#WicemarszałekDębski">Art. 49 i 50 w obecnej numeracji przyjmujemy bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.42" who="#WicemarszałekDębski">Art. 51. Jest wniosek rządowy o zastąpienie tego artykułu nową treścią. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ant. 51 w brzmieniu, proponowanem W poprawce rządowej, aby wstali. Stoi większość, artykuł ten w nowenn brzmieniu został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.43" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 52 jest również poprawka rządowa, aby zmienić treść i formę tego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 52 wedle poprawki rządowej, aby wstali. Stoi większość, poprawka rządowa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.44" who="#WicemarszałekDębski">Art. 53 przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-24.45" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 54 mamy dwie poprawki rządowe. Proszę Posłów, którzy są za ich przyjęciem, aby wstali. Stoi większość, poprawki te zostały przyjęte, a z niemi art. 54.</u>
<u xml:id="u-24.46" who="#WicemarszałekDębski">Art. 55 i 56 przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.47" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 57 mamy jedną poprawkę rządową. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, żeby wstali. Większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 57.</u>
<u xml:id="u-24.48" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 58 mamy jedną poprawkę. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, żeby wstali. Większość, poprawka przyjęta, a wraz z na art. 58.</u>
<u xml:id="u-24.49" who="#WicemarszałekDębski">Art. 59, 60 i 61 przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.50" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 62 jest jedna poprawka rządowa. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, żeby wstali. Większość, poprawka przyjęta, a znika art. 62.</u>
<u xml:id="u-24.51" who="#WicemarszałekDębski">Art. 63, 64 i t. d. do art. 115 włącznie wobec nie z głoszenia poprawek uważam za przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.52" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 116 mamy jedną poprawkę rządową. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, żeby wstali. Większość, poprawka przyjęta, a wraz z nią i art. 116.</u>
<u xml:id="u-24.53" who="#WicemarszałekDębski">Art. 117 do ant. 122 włącznie przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.54" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 123 są dwie poprawki rządowe, zmierzające do odpowiedniej zmiany numeracji. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tych poprawek, żeby wstali Większość, poprawki zostały przyjęte, a z niemi art. 123.</u>
<u xml:id="u-24.55" who="#WicemarszałekDębski">Art. 124 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.56" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 125 jest jedna poprawka rządowa. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, żeby wstali. Stoi Większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.57" who="#WicemarszałekDębski">Art. 126 do 133 włącznie przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.58" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 134 mamy dwie poprawki.: poprawkę pp. Brodackiego, Marka i Poznańskiego i poprawkę p. Matakiewicza.</u>
<u xml:id="u-24.59" who="#komentarz">(P. Chełmoński: Cały ten artykuł jest nieaktualny wobec przyjęcia poprawki do ant. 14. Ten artykuł musi być skreślony, to jest wynikiem przyjęcia poprawki p. Marka.)</u>
<u xml:id="u-24.60" who="#WicemarszałekDębski">Wobec uwagi p. referenta, zupełnie słusznej, poprawek tych nie poddam pod głosowanie, a art. 134 cały uważam za skreślony.</u>
<u xml:id="u-24.61" who="#WicemarszałekDębski">Następnie art. od 135 aż do 147 włącznie przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-24.62" who="#WicemarszałekDębski">Do art. 148 jest poprawka rządowa. Proszę Posłów, którzy są za jej przyjęciem, ażeby wstali. Większość, poprawka została przyjęta, a z nią art. 148.</u>
<u xml:id="u-24.63" who="#WicemarszałekDębski">Panowie mają jeszcze w załączonej odbitce poprawki stylistyczne, których odczytywać nie będę, proszę tylko o ich formalne przegłosowanie. Proszę Posłów którzy są za przyjęciem en bloc poprawek stylistycznych, zamieszczonych w odbitce nr 250, ażeby wstali. Większość, poprawki zostały przyjęte. Tytuł — przyjęty. W ten sposób ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-24.64" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do następnego 5 punktu porządku dziennego: dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem komisji powołanej do zbadania Stosunkowi w więzieniach (druk nr. 2271). Głos ma p. Insler.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PInsler">Wysoki Sejmie! Dyskusja o więziennictwie wymaga uprzedniego wyjaśnienia dwóch pojęć: pojęcia więzienia i pojęcia stosunków więziennych. Pod pojęcie więzienia podciągamy i areszty policyjne i więziona sądowe. Przy ocenie stosunków więziennych należy zwrócić uwagę na różnicę między jedną i drugą kategorią więzień.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PInsler">A teraz co się tyczy pojęcia stosunków więziennych? Jeżeli u nas mówi się o stosunkach więziennych, ma się zwykle na myśli sprawę zarzutu bicia więźniów. W tym względzie chciałbym już na wstępie, w imię prawdy, w imię tej samej prawdy, która skłoni minie następnie do bardzo ostrej krytyki i zarzutów pod adresem policji, stwierdzić lojalnie i obiektywnie, że w więzieniach sądowych, wyraźnie podkreślam, sądowych, o systemie bicia więźniów mówić nie można. Stwierdziliśmy sporadyczne wypadki, ubolewania godne, ale wypadki tylko sporadyczne, które nie powinne być uogólniane i nie mogą być uważane za wynik systemu.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PInsler">Jest jednak wielkim błędem identyfikować sprawę dobrych lub złych stosunków w więzieniach sądowych ze sprawą bicia lub niebicia. Sprawa stosunków więziennych nie wyczerpuje się w pytaniu: biją, czy nie biją. Bić nie wolno! Zakazują tego wszelkie ustawy i regulaminy. Wypadki bicia byłyby grubem naruszeniem wszystkich obowiązujących przepisów, są nadużyciem, godnem jak najostrzejszego potępienia i jak najsurowszej kary. Z samego faktu, że o systemie bicia w więzieniach sądowych mówić nie można, nie wynika jeszcze nic dla oceny ogólnych warunków życia więziennego, w jakich więźniowi wypada nieraz całe lata przebywać.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PInsler">Stan więziennictwa naszego, zobrazowany w przedłożonym Wysokiemu Sejmowi sprawozdaniu specjalnej komisji; przedstawia się naogół smutno, nawet bardzo smutno. Nie chodzi o winę w tej chwili, ale o fakty, które są nader przykre. Jeżeli sobie uprzytamniany w dodatku, że w polskich więzieniach w dniu 1 lipca 1924 loku przebywało 32.000 osób, że zatem po potrącaniu dzieci i niemowląt, na tysiąc mieszkańców Państwa prawie dwóch ludzi siedzi w więzieniu, zrozumiemy, jak poważny problem społeczny tkwi, i w zagadnieniu stworzenia takich warunków życia więziennego, któreby ludziom tym umożliwiły powrót do świata po odcierpieniu kary ze zdrowiem nie nieruszone na zajrzę i z duszą nie zatrutą miazmatami nienawiści do porządku społecznego i prawnego, pod którego panowaniem znajdowali się w czasie odbywania kary.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PInsler">Nauki kryminalistyczne już oddawana uwzględniają doświadczalnie stwierdzony fakt, że recydywa zbrodni rodzi się w więzieniu, to znaczy w złych warunkach życia więziennego, i okoliczność tę przyjmują za punkt wyjścia dla oceny charakteru, wartości i celowości kary. Jest to zagadnienie zgoła apolityczne. Sprawa ta z punktu widzenia ludzkiego i społecznego musi żywo obchodzić nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PInsler">Niestety, nie jesteśmy pod tym względem wolni od grzechu. Wielu jeszcze u nas uważa każdy zarzut pod adresem administracji za atak niemal na samo państwo. Krytykę błędów i niedomagań, a czasem złej woli, bo i to się zdarza, stawia się, na równi z propagandą antypaństwową. Nic dziwnego, że w tych warunkach niejeden nie chcąc mówić nieprawdy, a obawiając się mówić, prawdę, milczy. W tem dopatruję się głównego źródła wielu niedomagań. Przez tuszowanie bowiem prawdy prowadzi droga do zakorzenienia się zła. Poznanie prawdy umożliwia poprawę stosunków, a o to głównie idzie.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PInsler">Komisja nasza na ogół obrała drogę odważnego spojrzenia prawdzie w oczy. W dużej mierze jest to zasługą jej prezesa, referenta komisji p. Tugutta. I dlatego uważam pracę komisji za krok naprzód, a dzieło jej za pożyteczne, bo stokroć pożyteczniejszą jest czarna prawda od różowej nieprawdy. Błądzić może każda administracja, ale błędów nie widzieć i nie poprawiać błędów dostrzeżonych może tylko administracja zła i nierozumna!</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PInsler">W Polsce jest kilka więzień dobrych. Dobrych w tem znaczeniu, że stosunki rozmieszczenia, stan budynków, warunki higieniczne pozwalają na odbywanie kary więziennej w warunkach, w których ogólna sytuacja więźnia, polegająca na ograniczeniu wolności, nie jest spotęgowana żadnemi specjalnemi szykanami, ani udręczeniami, o ile, oczywiście, administracja więzienna stoi na wyżynie i tych warunków naturalnych nie pogarsza przez zły, wrogi stosunek do powierzonych jej nadzorów i więźniów. Ale większość więzień w Polsce, to instytucje straszliwe pod względem urządzenia. W większości więzień już naturalne warunki uniemożliwiają więźniom normalne życie. Można przestąpić próg takiego więzienia, gdy się rozpoczyna odbywanie kary, ale trudno opuścić je bez zniszczonego na zawsze zdrowia. Często oznacza pobyt taki przecięcie życia przedwcześnie.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PInsler">Sprawozdanie wspomina o jednej z przyczyn tego sianu rzeczy: o przepełnieniu. Pan referent również wspomniał o tym momencie. Ale należy sobie uprzytomnić, jaki charakter nosi przepełnienie w większości więzień polskich. Otóż 1,5 do 2 m. sześć, powietrza stanowi tę ilość, którą więzień mą do dyspozycji. Gdy się to porówna z faktem, że według przepisów ilość powietrza, potrzebna człowiekowi do normalnego oddychania i życia, zwłaszcza, gdy się znajduje w zamknięciu, wynosi 16 do 25 m. sześć., zrozumiałem się staje, jak straszliwe są stosunki w więzieniach. Mogliśmy to stwierdzić w wielu więzieniach z wyglądu więźniów, ze stanu ich zdrowia, ze statystyki szpitalnej. W Krakowie np. przy wejściu do celi uderzyła nas taka stęchła fala cuchnącego powietrza że nie można było progu przestąpić, a do wielu cel w krakowskiem i innych więzieniach, zwłaszcza na Kresach, bez uczucia obrzydzenia i wstrętu nie można było wejść nawet na chwilę. A w tej atmosferze i w tych warunkach ludzie latami muszą przebywać.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PInsler">Ten stan rzeczy musi ustać P. referent powiedział, że trudno w tej chwili myśleć o budowie nowych pomieszczeń dla więźniów. Zapewne, że trudno w obecnych warunkach finansowych i budżetowych rzucać hasło budowy nowych więzień, ale w tej chwili, kiedy jesteśmy przy omawianiu stosunków w więziennictwie, nie myślimy jeszcze o warunkach i stosunkach finansowych. Musi się powiedzieć z całym naciskiem, że nie można trzymać więźniów w warunkach, panujących obecnie w większości naszych więzień. Albo budowa nowych więzień, albo puścić wolno połowę więźniów.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PInsler">I tak wielu siedzi bez konieczności. Zdaje się jednakowoż, że u pewnych miarodajnych naszych sfer panuje pod tym względem inne przekonanie. Wskazuje się ogólnie na osobę p. dyrektora Głowackiego w departamencie karnym jako winowajcę dzisiejszego regimu. Będę jeszcze miał sposobność mowie o tem przy kwestii ukatowania więźniów politycznych. Wywodzi się poprostu z mylnego Zadziera, że kolejny raz popadł w Kontakt z prawem, nie zasługuje na zadmą opiekę ani. litość. Cierpi, bo zawinił... Cierpienie musi jednak stać w stosunku do winy. My wiem naszych więzieniach cierpienie jest większe od winy.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PInsler">Zmiana łych warunków jest zresztą możliwa nie tylko przez budowę nowych Więzień. Liberalne traktowanie obowiązującej u nas ustawy o warunkowem zwolnieniu mogłoby w dużej mierze przyczynić się do usunięcia stanu przepełnienia. Uchwalona w Komisji. Prawniczej ustawa o czasowem zawieszeniu wykonania kary, mogłaby służyć temu samemu celowi, a równocześnie spełnić szczytne powołanie, które dla tej instytucji zdobyło prawo obywatelstwa w wielu państwach cywilizowanych.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PInsler">Ale szczególna poświęcić należy uwagę sprawie przepełnienia więzień z powodu nadaniu i lekkomyślnego wprost nadużywania aresztów, prewencyjnych. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeden fakt. W więzieniach w Małopolsce zastaliśmy wielu ludzi, w areszcie prewencyjnym pod zarzutem zbrodni zdrady stanu z § 58 austr. ust. karnej. Oskarżenie o zdradę stanu ma ten skutek, że areszt prewencyjny jest obligatoryjny, przymusowy. Gdy się jednak porówna ilość aresztów prewencyjnych z następnemi wynikami rozpraw; z faktem, że ludzie ci później zostawi większości wypadków przez są bądź całkowicie uwolnieni, bądź co najwięcej skazami z tytułu lekkiego przekroczenia; dojść się musi do przekonania, że nadużywa się u nas § 58 w Małopolsce Wschodniej w sposób niedopuszczalny Niedawno dopiero zakończyła się rozprawa przeciwko dr. Szeleźnice, którego zastaliśmy w więzieniu sądu lwowskiego, gdzie kilka miesięcy przesiedzą! w areszcie prewencyjnym. Został on ostatecznie całkowicie uwolniony od winy i kary, ale kilka miesięcy przesiedział, oderwany od swoich zajęć i od rodziny i zajął miejsce przeznaczone dla rzeczywistego przestępcy. Od p. Ministra Sprawiedliwości jako najwyższego prokuratora domagamy się, aby zwrócił uwagę panom prokuratorom w Małopolsce, by okazywali więcej powściągliwości w. kwalifikowaniu czynów przestępnych, i w posługiwaniu się paragrafem 58 u. k. który już za austriackich czasów ochrzczono mianem paragrafu kauczukowego.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#PInsler">Wspomnę tylko jeszcze o niedawno zakończonym we Lwowie procesie, o którym dziś już była mowa, o procesie Steigera i o pozostającym w związku z tym procesem procesie pięciu obywateli, Jaggera, Glasermana i towarzyszy. Te dwa przewlekle procesy i przewlekłe areszty prewencyjne zupełnie niewinnych ludzi odsłoniły niemożliwy stan rzeczy w części sądownictwa lwowskiego. Dla uporządkowania tych stosunków nie stało się nic. Do pytań, które padły dziś pod adresem p. Ministra Sprawiedliwości, dodaję pytanie; Co uczynił p. Minister Sprawiedliwości dla oczyszczenia atmosfery, ujawnionej przez te drwa skandaliczne na cały świat procesy w sądzie lwowskim? Co uczynił z protokólantem, którego Wysocy urzędnicy Państwa Polskiego publicznie oskarżyli o fałszywe protokóły sądowe? Co uczynił z sędzią śledczym, który okazał tyle miękkiego serca i ludzkiego uczucia dla aresztowanego oskarżonego, że z chwilą; gdy ten poszedł na drogę prowokacyjnych zeznań, z dbałości o jego dobro fizyczne, dzielił się z nim własną pomarańczą, a z dbałości o jego dobro duchowe, dostarczył mu z prywatnej swej biblioteki, przed złożeniem zeznań przeciwko żydom, jako lekturę, książki Niemojewskiego; „Dusza żydowska w świetle talmudu”? Co uczynił z panem nadprokuratorem, którego obwiniono, iż śledztwo w tak ważnej sprawie jak zamach na Prezydenta Rzeczypospolitej zostało skierowane na wręcz fałszywe tory i że winni po dzień dzisiejszy dzięki temu nie są wyśledzeni ani ukarani:?</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#PInsler">Nic dziwnego, że w tych warunkach bezkarności nikt z tych urzędników, ani żaden inny urzędnik państwowy nie może wyciągnąć z tego właśnie faktu bezkarności innej konsekwencji, jak tylko jedną, że nadużycia nie są tępione, -więc są chyba tolerowane. Jedno zaś nieukrócone nadużycie rodzi całą falangę!</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#PInsler">Była tu już mowa dziś o. demonstracji prokuratorów na cześć nadprokuratora, oskarżonego publicznie o przekroczenie obowiązków służbowych. Nie wspomniano jeszcze o drugiej demonstracji podobnego rodzaju, o której, doniosły pisma, o tem, że Związek sędziów demonstracyjnie na swem zgromadzeniu obrał sekretarzem tego właśnie protokolanta, którego, publicznie oskarżono o fałszowanie protokółów! W tym stanie rzeczy, gdy 90% skarg i żalów idzie na wiatr, trudno dziwić się, że poderwane zostaje zaufanie do energii i sprężystości nadzoru ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości. Raz zachwiane zaufanie rodzi nieufność.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#PInsler">P. dyrektor Głowacki jest reprezentantem systemu twardej ręki, stosuje on ten system z bardzo ujemnemi rezultatami. Dowodzą tego nie tylko wiadomości o buntach, oraz zażalenia, skargi na stosunki właśnie w tych więzieniach, które komisja nasza wizytowała, ale też wiadomości z innych więzień.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#PInsler">Mam w ręku list, dostarczony mi przez matkę jednego z więźniów politycznych, który odbywa karę i w Chęcinach. List ten charakteryzuje najlepiej stosunki tam istniejące i naczelnika wiezienia. Oto treść: „Znajduje się tam teraz — mówię o Chęcinach — nowy naczelnik p. Bartkiewicz od grudnia 1925 r., który w okropny sposób znęca się nad więźniami. Po pierwsze zabrał gorącą wodę tak. że nie można sobie zrobić trochę herbaty, ażeby umoczyć suchy chleb, który wolno kupować tylko co 14 dni. Wiktu więziennego syn mój przełknąć nie może, bo często znajduje w nim kawałki różnych wstrętnych rzeczy. Zimno straszne, że palce odmroził, butów więziennych naczelnik nie daje, a własnych nie pozwala dać do naprawy tak, że ze spaceru korzystać nie może bo w mrozie nie wyjdzie, chociaż powietrze jest tą jedyną rzeczą, którejby mógł użyć. Uczy się w więzieniu angielskiego i niemieckiego, a gdy książki, które z braku funduszów z wielką trudnością dla niego kupuję, nadejdą, p. Bartkiewicz nie dopuszcza ich, bo tych języków nie rozumie, a zresztą mówi, że mógłby dopuścić, tylko nie chce i droczy się w ten sposób z więźniami. Z powodu tych szykan zażądali więźniowie prokuratora, ale p. Bartkiewicz nie chciał go wezwać mówiąc, że on jest gospodarzem i co najwięcej mogą głodować. Po trzech dniach wezwał dopiero prokuratora, a ten żądania ich uwzględnił, ale po odejściu prokuratora p. Bartkiewicz robi to samo co przed przyjazdem. Prócz tego pisze mi syn, że jest chory na nerki od czasu bicia na policji Lwowskiej, z czem nawet do lekarza więziennego zwrócić się nie może, gdyż lekarstw nie daje.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#PInsler">„Jako zrozpaczona matka, która żyje tylko w trwodze o życie swego dziecka, proszę i błagam o pomoc i ratunek. Mam nadzieję, że moje Izy nie będą bezskuteczne...”.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#PInsler">Czy naprawdę koniecznem jest, żeby z wykonaniem kary połączone było doprowadzanie do rozpaczy więźniów i ich rodzin, czy szykany wobec więźniów politycznych nie wywołują w nich największego oporu i zacietrzewienia? Cierpienie łączy, wywołuje solidarność, i w ten sposób więzienia i takie warunki życia w, nich stają się prawdziwym ogniem próbnym, przez który wychodzą na wolność zahartowani bojownicy komunizmu.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#PInsler">Sprawa traktowania więźniów, politycznych nie ma nic wspólnego z polityczną stroną ich przestępstwa, Z tem wszyscy muszą się pogodzić, że państwo ma prawo bronić siebie i swego ustroju przed atakami bez względu na to, skąd pochodzą i z jakich pobudek. Teoria socjologiczna prawa określa prawo obowiązujące w każdem państwie jako odzwierciadlenie faktycznego stosunku sił społecznych. W naszych stosunkach społecznych i politycznych organy Rzeczypospolitej bronią się przeciw komunizmowi. W Rosji nie jest zgoła inaczej, tylko przeciwnie. Ale z chwilą, gdy przestępca jest pod kluczem panującego porządku, nie jest więcej niebezpieczny. Celem kary u politycznego przestępcy jest uniemożliwienie działalności, poprostu unieszkodliwienie. Cel ten daje się osiągnąć bez moralnych upokorzeń i psychicznej udręki. To powinno znaleźć swój wyraz przy wykonaniu kary, nałożonej na politycznych przestępców. Bo S o tem zapomnieć nie wolno, że przestępstwa te pochodzą nie z niskich pobudek, ale z pobudek ideowych.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#PInsler">Liczne bunty więźniów politycznych i głodówki wybuchają na tle walki o przyznanie ulg i swobód, które przyznają regulaminy więzienne politycznym więźniom we wszystkich innych państwach cywilizowanych. Dzisiejszy stan rzeczy u nas, kiedy więźniowie polityczni są traktowani w trzech zaborach w rozmaity sposób, jest stanem niemożliwym do utrzymania. B. Kongresówka zna ulgi dla więźniów politycznych. Małopolska nie zna ulg w formie prawnej, ale ma tradycję pod tym względem i faktycznie odmiennie traktuje więźniów politycznych do pewnego stopnia. Poznańskie tych różnic nie ma. Tam polityczny więzień stoi na równi z kryminalnym. W ten sposób obywatele jednego Państwa są traktowani za ten sam czyn w odmienny sposób, zależnie od tego, w jakiej dzielnicy odbywają karę. O ile jeszcze mogłoby być uzasadnianiem, dopóki przepisy me są zunifikowane, by więźniowie, pociągnięci do odpowiedzialności za czyn karygodny w pewnej dzielnicy popełniony, przy wykonaniu kary byli traktowani wedle przepisów tej samej dzielnicy, to jest zgoła nieuzasadnione I niezgodne z podstawowemi zasadami prawa, że więźniowie polityczni zasądzeni w dzielnicy, w której obowiązują łagodniejsze przepisy o wykonywaniu kary, zostają wywiezieni do dzielnicy innej o ostrzejszych zasadach wykonania kary i poddani zostają w nowem więzieniu tym ostrzejszym rygorom. Dotyczy to w szczególności doniosłej w naszych stosunkach kwestii trans lokacji więźniów z więzienia jednej dzielnicy do drugiej. Na przestrzeni trzech dzielnic zaborczych mamy mianowicie trzy odmienne systemy prawa. Jest jednak podstawa prawa karnego, że w razie wejścia w życie nowych przepisów, mają one zastosowanie do czynów poprzednio popełnionych, a nie osądzonych, tylko o tyle, o ile nowe przepisy są dla oskarżonego korzystniejsze. Przez analogię należałoby w razie przeniesienia więźnia z obszaru ustawy surowszej pod względem przepisów wykonania kary do dzielnicy, w, której przepisy są łagodniejsze, zastosować do tego więźnia w nowem więzieniu korzystniejsze dla niego przepisy i korzystniejsze warunki. Co się jednak dzieje wobec przepełnienia w więzieniach małopolskich? Transportuje się więźniów do Wielkopolski i poddaję ich się tam ostrzejszym postanowieniom tamtejszego ustawodawstwa. Dotyczy to i w szczególności stosowania aresztu odosobnionego. Ustawy poznańskie przewidują odbywanie kary w celach zbiorowych lub odosobnionych bez różnicy; w Niemczech przedwojennych jeszcze stosowano, i w praktyce odbywanie kary w odosobnieniu. Natomiast w Małopolsce pod tym względem obowiązują przepisy inne, w Małopolsce ustawa karna w § 22 w ustępie pod tytułem „Obostrzenia kary więziennej” przewiduje areszt odosobniony jako obostrzenie nałożonej przez wyrok sądowy kary więzienia. To obostrzenie aresztem odosobnionym może być tylko wtedy, jeżeli zostanie w wyroku wyraźnie wymienione. Ale dzieje się tak, że więźniów, którzy mają przewidziane w wyrokach małopolskich obostrzenie przez areszt odosobniony raz na rok przez jeden dzień, osadza się W poznańskich więzieniach na stałe w celach odosobnionych. Jest to bezwzględnie sprzeczne z obowiązującem prawem, jest to wykonywanie kary wbrew obowiązującemu prawu. Ale mamy w Małopolsce jeszcze drugą ustawę o aresztach odosobnionych, z r. 1872, która miała na celu wprowadzenie aresztów odosobnionych jako stałego systemu odbywania kary w miejsce dotychczasowego systemu odbywania kary w celach zbiorowych. Na tę ustawę z 1872 r. chcę zwrócić uwagę Ministerstwa Sprawiedliwości, a także Wysokiego Sejmu. Jeżeli Ministerstwo powołuje się na przepełnienie, panujące W szeregu więzień, jeże li powołuje się na to, że często jest niemożliwe zatrzymanie więźniów w dzielnicy, gdzie są więzienia o celach zbiorowych, i trzeba przenieść ich do dzielnicy, gdzie takich więzień niema, i dlatego trzymani być muszą w celach odosobnionych, to należy zastosować do tych więźniów przepisy ustawy z 1872 r. W myśl tej ustawy, więzień może odbyć karę w celi odosobnionej, tylko w razie, gdy kara orzeczona wynosi najmniej 8 miesięcy, a najwyżej półtora roku. U nas do cel odosobnionych wsadza się ludzi skazanych na 4. 5 lat. Co najważniejsze, więzień, osadzony w celi odosobnionej, ma prawo do zmniejszenia kary, do policzenia 2/3 odbytej kary za pełną karę. W myśl ustawy tej bowiem 2/3 roku odcierpianego i w odosobnieniu, liczy się za pełny rok. Dlatego sprawa ta nie może być załatwiana tylko przez zaniechanie dalszych translokacji, ale tym wszystkim, którzy odbywali karę W więzieniu odosobnionem należy policzyć dwie trzecie kary za pełny czas odcierpiany.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#PInsler">Translokacji jednak dotąd nie zaniechano! Mam w posiadaniu list od jednego z więźniów politycznych, który odbywał karę we Wronkach i pozostawał w celi odosobnionej. W skutek interwencji Ministerstwo Sprawiedliwości, zarządziło przeniesienie go z Wronek do Chęcin, gdzie odbywał karę w celi zbiorowej, wspólnie z innymi więźniami. Ledwo dwa tygodnie tam wysiedział i oto pisze list do rodziców, który uległ cenzurze więziennej, tak, iż go nie można w całości odczytać, ale tyle można wiedzieć, że został z powrotem odstawiony do Wronek, Zapytuję, czy we Wronkach urządzono cele zbiorowe, czy też jakkolwiek p. Minister Sprawiedliwości uznał słuszność stanowiska mego na komisji, że translokacje z cel zbiorowych do cel odosobnionych odnośnie do więźniów w Małopolsce są niedopuszczalne, został on translokowany bez wiedzy ministra z powrotem do Wronek, gdzie znowu karę odbywa w celi odosobnionej.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#PInsler">Wysoka Izbo! O ile o stosunkach w więzieniach można mówić krytycznie, można je oceniać surowo, ale zawsze z pewnym spokojem, trudno o ten spokój, gdy mowa o stosunkach policyjnych. Odróżniłem na wstępie wyraźnie więzienia sądowe i areszty policyjne. Poświęcając obecnie uwagę stosunkom policyjnym, mam na myśli nie tyle stosunki w aresztach policyjnych, ile na policji wogóle. Areszty policyjne odgrywają rolę drugorzędną. Są one co prawda na ogół gorzej urządzone od więzień sądowych ale pobyt w nich jest tylko przemijający, trwa kilka dni i dlatego stan tych aresztów w życiu więźniów nie odgrywa większej roli. Z pewnej strony próbowano na komisji ograniczyć badania nasze i opinię do samego stanu aresztów policyjnych. Jest jednak rzeczą jasną, że skargi na policję dotyczą zachowania się policji podczas badania, a nie stanu rzeczy w aresztach. Oczywista, że areszty policyjne mogą być najwymowniejszym świadkiem ścinających krew w żyłach scen, opisywanych przez więźniów, ale tak samo oczywiste jest, że w obecności komisji scen takich policja nie produkowała i nasza wizytacja w aresztach policyjnych mogła się ograniczyć do oglądnięcia lepszej lub gorszej celi, ale z tej obserwacji tylko niemożliwe dojść do jakichkolwiek wniosków. Dojść do tych wniosków należy drogą pośrednią; tą drogą pośrednią były zeznania więźniów, którzy opisywali nam swe położenie na policji.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#PInsler">Zwiedziliśmy dwadzieścia kilka więzień w Polsce. Zetknęliśmy się z wielu setkami więźniów, którzy przeszli przez ręce policji. Ich informacje stanowią bogate źródło zastraszających wiadomości. Łatwo powiedzieć, że więźniowie przesadzają i przejaskrawiają. Wszystko, co zeznają więźniowie, nie może być nieprawdą. Trudno w odpowiedzi. na zeznania setek więźniów, odrzeć się tylko na zeznaniach gołosłownych kilku konfidentów policyjnych, czy ajentów posądzanych właśnie o to, że posługują się niedopuszczalnemi środkami badania. W sądach zalegają niektóre, sprawy o bicie więźniów przez policję. Ale sędzia staje przed dylematem: z jednej strony zeznania więźniów poszkodowanych, a z drugiej gołosłowne twierdzenia policji. W tych razach sądy obierają drogę, którą obrał jeden z sądów krakowskich. Nie dają wiary zeznaniom więźniów, a przyjmują za prawdziwe twierdzenia oskarżonej policji. Władze policyjne przełożone mają możność bez formalistyki w drodze dyscyplinarnej sprawy wyświetlać! Jak Się to dzieje? Mogę zacytować wypadek który miał miejsce we Lwowie i odbił się echem w głównej komendzie policji w Warszawie. Wskutek licznych skarg na nadużycia policji lwowskiej główna komenda zarządziła dochodzenie. Dochodzenie było zarządzone w ten sposób, że prowadzili je winni nadużyć ludzie we Lwowie, a mianowicie komendant policji, który był posądzony o tolerowanie tego systemu! Po przeprowadzonem dochodzeniu przedłożono sprawozdanie komendzie głównej w Warszawie. Czytałem to sprawozdanie wspólnie z członkiem komisji ks. p. Wyrębowskim i mogę stwierdzić, że jest ono horendalne i skandaliczne.</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(Głos: Kłamstwa.)</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#PInsler">Sprawozdanie nawet nie podało kłamstw. Jeżeli chodzi o fakta, sprawozdanie podaje protokóły spisane z więźniami. W dziesiątkach protokółów więźniowie potwierdzają, że byli bici przez policjantów, podają nazwiska osób bijących. Czasem nie byli w stanie podać nazwisk, więc opisywali danego policjanta jak najdokładniej, podali miejsce, gdzie ich bito, a czasem i szereg okoliczności owych, które potwierdzają zeznania. Na końcu tych protokółów mieści się krótkie zeznanie policjanta że te wszystkie naparta są nieprawdziwe. Na tej podstawie komenda policji lwowskiej opiniuje komendzie głównej w Warszawie: Niema dowodów winy, należy zaniechać dalszych dochodzeń!!</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#PInsler">Tak się też stało. A komisja nasza w więzieniach lwowskich od dziesiątków więźniów słyszała skargi na tych właśnie funkcjonariuszy policyjnych, u niektórych więźniów widzieliśmy na własne oczy wyraźnie ślady zadanych ran. Ale dochodzenie niczego nie wykazało. Takie dochodzenie nic nie mogło wykazać. Brak dowodów. Brak dowodów w ten sposób poję ty, jest, tą opoką, na której, rozbudowuje się system praktyk policyjnych, który bezwzględnie, powinien być potępiony.</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#PInsler">To sprawiedliwość jednostronna. A sprawiedliwość wyobraża się zawsze w postaci kobiety z przepaską na oczach ma ona być ślepa, nie widzieć więźnia i policjanta, tylko dwóch ludzi, i równą miarą ważyć i mierzyć. Gdy się jednak na jedną szalę wagi rzuca ciężarki niezupełnie rzetelne, oczywista, że do takiej wagi straci się zaufanie.</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#PInsler">Wszelkie skargi i zażalenia pozostają bezowocne. Wspomnę tylko mimochodem o sprawie, która zainteresowała w wysokim stopniu opinię publiczną i naszą, i świata, chodzi o sprawę śmierci śp. Besarabowej na policji we Lwowie. Zabójstwo ozy samobójstwo, tej kwestii nie stawiam pod dyskusję i nad nią się nie zastanawiam, pozostawiam jej rozstrzygnięcie dochodzeniom urzędowym. Przyjmuję samobójstwo. Ale zostało stwierdzone, że śmierć Besarabowej była przez kilka. dni przez policję zatajona, była zatajona przed rodziną, od które! przyjmowano pożywienie dla nieżyjącej, czy z zabójstwa czy z samobójstwa, a w końcu nazwisko nieżyjącej Besarabowej kiedy zostało ogłoszone, to stało się to pod pseudonimem. Policja tłumaczyła się tem, iż chciała uniknąć tego; aby wiadomość o jej śmierci doszła do innych sprawców, będących na wolności, aby nie chcieli całej winy zwalić na nieżyjącą, Ale jak wytłumaczyć to, że ogłoszono pseudonim. który mógł być znany tylko współwinnym? Nikomu z policji lwowskiej z tego powodu włos z głowy nie spadł.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#PInsler">Nic dziwnego, że nasze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ochrzczono mianem ministerstwa policji. Policja odgrywa w naszem życiu publicznem dominującą rolę. Koszta jej utrzymania pochłaniają większość budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Rozrosła się ona do potężnej organizacji, ale miasto być puklerzem bezpieczeństwa, jest często tylko postrachem spokojnych obywateli. Jest przecież rzeczą w najwyższym stopniu charakterystyczną, że niedawno temu w związku ze słynnym procesem Steigera skompromitowani funkcjonariusze policji lwowskiej zostali usunięci ze stanowisk dopiero po doszczętnej ich kompromitacji, W którą się wplątali z okazji tego procesu. A komisja nasza powzięła jednomyślnie uchwałę, na podstawie faktów i dowodów zebranych w czasie jeszcze przed zaistnieniem sprawy Steigera, wzywająca Rząd, ażeby tych funkcjonariuszów usunąć ze stanowisk przez nich zajmowanych, P. Łabiak został zaangażowany na wyższe stanowisko, w czasie procesu Steigera nie był we Lwowie i dlatego mimo uchwały komisji pozostaje nadal w służbie, a Łukomski t Kajdan opromienieni bohaterstwem i smutną rolą ich w związku z procesem Steigera dopiero poszli. Dla charakterystyki stanu rzeczy, dla charakterystyki przyczyn, dla których stan rzeczy na policji nie ulega poprawie, jest znamienny fakt, że funkcjonariusze policji uznani jednomyślną uchwałą komisji, powołanej da zbadania sprawy na miejscu, za skompromitowanych mogli W owym procesie który wielkiem echem i skandalem odbił się szeroko, tak ogromną i smutną odegrać rolę.</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#PInsler">Ograniczam się tylko do omówienia stosunków policji lwowskiej, ale skargi więźniów wskazywały liczne inne adresy. Wszędzie z równym skutkiem; z żadnym. Gdy raz był wypadek energicznego wkroczenia władz, skutek był pozytywny. Bo oto w jednem z więzień na kresach zastaliśmy kilku policjantów odbywających karę 4-letniego więzienia za bicie więźniów, co prawda za bicie ze skutkiem zupełnym, bo tych więźniów zabili. Zostali oni zasądzeni i mogę twierdzić, że w okolicy tego więzienia nie słyszeliśmy żadnych skarg na bicie przez policję. Bo policja wiedziała, że się sprawę bierze serio, że się za to nie awansuje, nie zostaje na stanowisku lecz jest się pociąganym do odpowiedzialności. Trochę dalej, gdzie są wyroki sądów, uwalniające dla brak dowodów, tam organa policyjne są przekonane, że można sobie pozwolić.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#PInsler">Z tych powodów zgłosiłem do ustępu protokółu komisyjnego, dotyczącego stosunków policyjnych, wotum mniejszości, które ma na celu danie w mniej oględny sposób wyrazu prawdzie przykrej i bolesnej. Że prawda jest przykrą i bolesną, przypuszczam, wszyscy jednomyślnie stwierdzą. Chodzi o to czy wyrazić ją tak oględnie, żeby minęła bez echa, czy postawić kropkę nad i, wszystko powiedzieć jasno. Poprawka moja do niczego innego nie zmierza, jak do powiedzenia tego, co. komisja uchwaliła, w sposób niedwuznaczny. Jestem zdania, że takiej prawdy nie należy owijać w bawełnę, lecz przeciwnie odsłonić ją trzeba w całej jej brutalnej nagości, która może wreszcie zdoła, doprowadzić odpowiedzialne czynniki do zrozumienia sytuacji.</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#PInsler">Pod jednym kątem widzenia ujmuję zagadnienia więziennictwa i stosunków policyjnych, pod kątem widzenia koniecznej poprawy stosunków.</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#PInsler">Więzień, za czyn przestępczy, znajdujący się pod władzą panującego porządku, nie przestaje być człowiekiem i obywatelem. Znana jest, czasem może niepożądana, ale zawsze z najszlachetniejszych pobudek płynąca psychologia tłumu. Gotów zbrodniarza, schwytanego na gorącym uczynku, zlinczować, ale gdy widzi ujętego pod silną eskortą człowieka, nie pyta za co, lecz lituje się nad nieszczęśliwym. Bo z winy, czy bez winy, człowiek, pozbawiony wolnej woli, jest nieszczęśliwy. Tłum w takiej sytuacji nie pyta, czy zasłużył na to czy nie, poprostu współczuje. W warunkach, w jakich dziś wypada więźniom przejść przez gehennę policji i odbywać karę w większości więzień sadowych, u szerokiej publiczności uczucie żalu do przestępcy za zakłócenie porządku prawnego łatwo może ustąpić miejsca współczuciu z powodu ciężkiej jego doili. Poprzez litość dla losu człowieka prowadzić może droga dla ludzi nie orientujących się do sympatii dla pobudek, które skłaniają ich do wzięcia tego losu na siebie.</u>
<u xml:id="u-25.35" who="#PInsler">Mam oczywiście na myśli więźniów politycznych. Sądzę, że i w intencji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ani Ministerstwa Sprawiedliwości, ani innych organów, które mają czuwać nad wymiarem sprawiedliwości, to nie leży.</u>
<u xml:id="u-25.36" who="#PInsler">Nasze stosunki więzienne i policyjne wołają głośno o poprawę. Konieczną jest sanacja rychła i gruntowna. Nie tylko w interesie więźniów, ale także w interesie Państwa przystąpić należy z pełnia dobrej woli do, usunięcia dziś istniejących stosunków. Nie zamkniemy nigdy ust żadnym protestom przeciw t. zw. białemu terorowi przez krótkie tylko gołosłowne zaprzeczenie jego istnieniu, musimy sami u siebie zrobić porządek, aby nikt nie tylko nie miał prawa, ale nie miał powodu mówić o białym terorze w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekDębski">Proponuję Panom odroczyć dalszą rozprawę do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WicemarszałekDębski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bobka i tow. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niedostatecznej opieki nad chorymi żołnierzami w 43 pułku strzelców kresowych.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Walerona i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie parcelacji, ośrodka majoratu Przylęk, gmina Nowaczyce, pow. jędrzejowskiego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Sprawiedliwości, w sprawie wyroku, wydanego przez sąd okręgowy w Rzeszowie na podstawie fałszywych zeznań świadka ks. Franciszka Kotuli z Malawy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja Stronnictwa Chłopskiego do pn. Prezesa Pady Ministrów, Ministrów Przemysłu i Handlu, Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie prześladowania urzędników państwowych za ich przekonania polityczne.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pluty i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie udzielania subwencji stronnictwom politycznym na cele agitacyjne.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Chętnika i kol. z klubu Związku Ludowo-Narodowego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie ludności wsi Golanki, pow,. ostrołęckiego, pokrzywdzonej zabraniem gruntów pod kolejkę.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bryla i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie zarządzenia uproszczonego postępowania przeciw Stanisławowi Szymańskiemu przez sąd pokoju w Busku.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Polakiewicza i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Skarbu w sprawie rabunkowej gospodarki leśnej w Białostockiem i nadużyć przy zawieraniu umowy z Krugmanem.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Cieplaka i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie zarzutów, w prasie podniesionych, przeciw p. Janowi Sawickiemu, Pierwszemu Prezesowi Najwyższego Trybunału Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pławskiego i tow. z Z. P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie renty z powodu kalectwa robotnika Aleksandra Stefanowicza, należnej mu od Rządu Z. S. R. R.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kapelińskiego i tow. z klubu Z. P. Ś. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie nieprawidłowego wymiaru sprawiedliwości w sądzie pokoju w Lipsku.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bratunia — i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niewypłacenia robotnikom, należności przez spółkę Filer w Kowlu.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Chyba i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do o. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie kar, nakładanych za nie czyszczenie szosy.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niewłaściwego postępowania sędziego śledczego II rewiru pow. krzemienieckiego względem przestępcy kryminalnego Iwana Ostapczuka.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. M. Malinowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie wysoce niewłaściwej gospodarki w nadleśnictwach na terenie powiatów kolneńskiego i ostrołęckiego w b. Puszczy Myszynieckiej.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Z. Nowickiego i tow. z P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie oszczerczej kampanii ks. Znamierowskiego z Cycowa, i ks. Padzińskiego ze Świerszczowa przeciwko nauczycielstwu publicznych szkół powszechnych gm. Cyców pow. chełmskiego, Interpelacja p. Krempy i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie sekatur, jakich dokonywają władze w stosunku do wdów, którym po mężach, poległych na wojnie, należy się zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do o. Ministra Kolei w sprawie niewypłaconych należności za grunty, zabrane pod budowę drogi żelaznej jeszcze w 1914/1915 roku w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i tow. do p. Ministrów Spraw Wojskowych, Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie zlekceważenia obowiązku likwidacji strat, wyrządzonych przez wojska polskie w gminie Wołosianka pow. skolewskiego woj. stanisławowskiego, jak stwierdzają świadkowie Stefan Dubiołeksa-Wurek.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i tow. do w. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie bezprawnego zaprzeczenia praw serwitutowych ludności wiejskiej gmin Wola Zaderewacka, Zaderewacz i Lisowiec pow. doliniańskiego, woj. stanisławowskiego.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie chaotycznej gospodarki zarządu miasta Kałusz i groźnego niebezpieczeństwa chorób zakaźnych.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych, Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie przyśpieszenia wymiaru rent inwalidzkich, jakoteż zaopatrzenia dla wdów i sierot po poległych.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Fiderkiewicza i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej oraz Spraw Wojskowych w sprawie nadużyć kierownictwa warsztatów rusznikarskich centralnego składu broni nr 2. popełnionych na niekorzyść zredukowanych robotników z tychże warsztatów.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Kolei Żelaznych oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niewłaściwego zarządzenia w stosunku do zgłaszających się po zwolnieniu z wojska b. nieetatowych pracowników, skazującego na nieuniknioną śmierć głodowa.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewypłacenia zasiłków rodzinom rezerwistów, powołanych na ćwiczenia wojskowe w 1925 r. w gminie Ostrów, pow. szamotulskiego woj. poznańskiego.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewłaściwego postępowania starosty z Pszczyny p. Lercha.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WicemarszałekDębski">Nadeszły następujące dwa wnioski, których nagłość ma być motywowana w najbliższej przyszłości:</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Dymowskiego i innych w sprawie znowelizowania ustaw karnych i procedury sądowej w kierunku obostrzenia odpowiedzialności prasy za zniesławianie i oszczerstwo.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Hellera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie usunięcia bezprawi i krzywd inwalidzkich przy wykonywaniu obowiązującej ustawy inwalidzkiej przez władze skarbowe i w sprawie wyboru komisji sejmowej do zbadania stosunków, panujących w tym kierunku w centrali Ministerstwa Skarbu, jak i odpowiednich wydziałów izb skarbowych, w szczególności w izbie skarbowej w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#WicemarszałekDębski">Wpłynęły jeszcze następujące zwykłe wnioski:</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Niedzielskiego i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie oprocentowania rządowych pożyczek, udzielonych drobnym rolnikom — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Niedzielskiego i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie wydania przez Rząd zakazu wywozu otrąb zagranicę — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek posłów Związku Ludowo-Narodowego o odroczenie terminu wprowadzenia w życie postanowień art. 15 ustęp 2 i 3 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 65 poz. 636) — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Popowskiego i kol. z klubu Związku Ludowo-Narodowego w sprawie zwrotu strat, wywołanych przez pożar od iskier parowozu kolei państwowych, mieszkańcom wsi Leninówką w pow. Piotrowskim — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Szafranka i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie przeniesienia starostwa z Buska do Stopnicy — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Szafranka i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie otwarcia szkoły zawodowej w powiecie stopnickim — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#WicemarszałekDębski">Gdyby się nikt nie sprzeciwił, moglibyśmy dziś przyjąć w pierwszem, czytaniu projekt ustawy o poborze rekruta w r. 1926.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#komentarz">(P. Sochacki: Zgłaszam sprzeciw).</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#WicemarszałekDębski">Wobec tego postawię tę sprawę na pierwszym punkcie porządku dziennego następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#WicemarszałekDębski">Punkt 8 dzisiejszego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posła Dunina i tow. w przedmiocie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 sierpnia 1924 r. o wysokości odsetek prawnych (druk nr 2341 i roneo 257) na wniosek kilku klubów proponuję odesłać z powrotem do komisji. Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#WicemarszałekDębski">Proponuję odbyć posiedzenie jutro o godz. 3 popołudniu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#WicemarszałekDębski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o poborze rekruta w 1926 r. (druk nr 2355).</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#WicemarszałekDębski">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem komisji, powołanej do zbadania stosunków w więzieniach (druk nr 2071).</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#WicemarszałekDębski">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie projektu ustawy o statystyce ruchu naturalnego ludności i o stwierdzeniu przyczyny zgonów (druk nr 2207).</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o poprawkach, zaproponowanych przez Senat do projektu ustawy o pobieraniu podatków bezpośrednich i niektórych opłat skarbowych w naturze zbożem i węglem (druk nr 2225 i odbitki roneo nr 257 i 286).</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#WicemarszałekDębski">Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku posłów Klubu „Wyzwolenia” i „Jedność Ludowa” w sprawie wydelegowania komisji sejmowej do zbadania nadużyć i szkodliwej dla Skarbu Państwa gospodarki w Radomskiej Dyrekcji Kolejowej (druk nr 1672).</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#komentarz">(P. Sieciński: Proszę o postawienie na porządku dziennym ustawy o medalu pamiątkowym.)</u>
<u xml:id="u-28.22" who="#WicemarszałekDębski">Będzie można te sprawę umieścić na porządku dziennym jednego z następnych posiedzeń, ponieważ przewidujemy, że posiedzenia Sejmu będą się odbywały codziennie, a sądzę, że porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia nie będzie wyczerpany, ponieważ do 2 punktu jest zapisanych 9 mówców w sprawie więziennictwa. Innych wniosków nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-28.23" who="#WicemarszałekDębski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-28.24" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 15 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>