text_structure.xml
159 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 20 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Stanisław Tugutt, Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Sprawiedliwości Antoni Żychliński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 181 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 182 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">P. Minister Sprawiedliwości nadesłał mi wniosek sądu okręgowego w Samborze o udzieleniu zgody Sejmu na ściganie p. Sergiusza Nazaruka z § 65 ustawy karnej austriackiej. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Posłowie: Dzidach, Łaszkiewicz, Sołtyk, Kapeliński, Harusewicz, Dzierżawski, Wasyńczuk, ks. Czuj, Franz i Dubiel usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Jaroszyńskiemu, Łuszczewskiemu i Kozłowskiemu na 1 dzień, Langerowi, Lippomanowi i Żółtowskiemu na 3 dni, Lublińskiemu-Stuczyńskiemu, Malikowi i Faustyniakowi na 4 dni, Greissowi, Kordowskemu, Rak-Michajłowskiemu, Łaszkiewiczowi i Hellerowi na tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Kronig na 8 dni, Nauman na 11 dni, Błażejewicz i Wędziagolski na 2 tygodnie, St. Heilman na miesiąc, Ton na 6 tygodni i Harusewicz do ferii Wielkanocnych. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy notarialnej, obowiązującej w okręgach sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druk nr. 1733). Nikt głosu nie żąda. Sprawę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień 1) ustawy z dnia 14 maja 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 58, poz, 413) w przedmiocie państwowego podatku przemysłowego, 2) ustawy z dnia 9 lipca 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 69. poz. 670) oraz o uchyleniu mocy obowiązującej ustawy z dn. 16 lipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 79, poz. 528) o opłacie stemplowej od sprzedaży przedmiotów zbytku (druk nr. 1731).</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Eisenstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PEisenstein">Wysoka Izbo! Na skutek nacisku całej opinii publicznej, jak również na skutek jednomyślnej uchwały Sejmu, Rząd widział się zmuszonym przedłożyć projekt noweli do ustawy o podatku przemysłowym. Zdawałoby się, że Rząd wysnuje z tego odpowiednie konsekwencje, że ustawa dotychczasowa, która wywołała tyle nieporozumień, tyle kwasów, i dała możność dowolnej interpretacji, a równocześnie była powodem olbrzymiej drożyzny, sprawi to, że Rząd, zanim przedłoży projekt noweli, wejdzie w kontakt z zainteresowanemi sferami, wysłucha ich życzeń i odpowiednio do tego się zastosuje. Niestety, mimo że nawet takie zapewnienia padły, Rząd przygotował pewien projekt noweli, ale raczej jest to zlepek luźnych postanowień, które mają rzekomo ulepszyć dotychczasową ustawę o podatku przemysłowym.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PEisenstein">Kiedyśmy w maju 1923 r. uchwalili ustawę o podatku obrotowym, to wszystkie stronnictwa, począwszy od prawicy, a skończywszy na lewicy stały na stanowisku, że ustawa jest niedobra, a mimo to uchwalono ja w niesłychanie szybkiem tempie, bo na 8 posiedzeniach Komisji Skarbowej. Stało się to jednak dlatego, że żyliśmy w okresie inflacji, że Skarb nasz byt pusty, że staliśmy przed zaczątkiem sanacji Skarbu i dlatego, jakkolwiek wszystkie prawie stronnictwa miały pewne zastrzeżenia, uchwaliliśmy ją w tem przekonaniu, że wraz z sanacją Skarbu nastąpi poprawa tej ustawy Sam p. Minister Markowski, zabierając tutaj głos, oświadczył, że ustawa nie jest doskonała, nie jest skończona, ale ze względu na pośpiech musi prosić, aby jak najszybciej została uchwalona.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PEisenstein">Obecnie mamy projekt noweli, który ma te wszystkie bolączki usunąć i cóż się dzieje? Nowela jest jednym wielkim pokłonem dla wielkiego przemysłu, robi olbrzymi podarunek wielkiemu przemysłowi, natomiast całym swym ciężarem spada na sfery najbardziej poszkodowane, na kupiectwo.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PEisenstein">Jeżeli zważymy, że według nowej ustawy przemysł będzie musiał opłacać 1,5%, a w pewnych wypadkach ma być nawet zupełnie zwolniony, a mam zaufanie do reprezentantów przemysłu, że potrafią wpłynąć na Ministerstwo Przemysłu i Handlu oraz Skarbu żeby był zwolniony — jeżeli równocześnie zważymy, że według budżetu podatek przemysłowy ma dać 165 milionów złotych, to zdajemy sobie :z tego jasno sprawę, że kupiectwo będzie tym czynnikiem, który będzie miał całą kwotę zapłacić.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PEisenstein">Ale równocześnie okazuje się z projektu noweli, że u nas niema zupełnie zrozumienia dla życia gospodarczego. Zwalnia się tych, którzy winni płacić podatki a obciąża się niepomiernie podatkami ludzi biednych. Mam na myśli ustęp projektu, który powiada, że ajenci handlowi, których się nazywa pośrednikami, mają opłacać 10%, a wraz z dodatkiem na cele komunalne przeszło 12 1/2%.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PEisenstein">Proszę Panów, wojna światowa toczyła się o pośredników. Niemcy i Anglia mają do zawdzięczenia cały rozwój swego przemysłu i handlu właśnie pośrednikiem, i nie rozumiem jak sobie rzecz wyobraża p. Minister Handlu i Przemysłu, który winien stać na straży interesów przemysłu i handlu, co o tem myśli p. Minister Skarbu, czy uważa, że drobny kupiec będzie musiał dla każdej drobnostki jeździć do Warszawy lub do ośrodków przemysłowych po zakupy, czy sądzi może, że fabrykant, wielki przemysłowiec, będzie jeździł po kramikach i im sprzedawał? W jaki więc sposób przemysł polski ma się rozwijać, skoro nie będzie ajenta handlowego, któryby miał dotrzeć do najdalszych zakątków Państwa, zdobyć rynki zagraniczne i kto zapłaci za to pośrednictwo 10 względnie 12%? Zapłaci w tym wypadku konsumująca publiczność. Dlaczego? Bo ajent handlowy nie będzie mógł zapłacić z własnej kieszeni i powie fabrykantowi: Ty musisz mi bonifikować podatek a fabrykant przerzuci ten ciężar drogą kalkulacji na towar i za ten towar będzie musiała płacić publiczność o tę olbrzymią sumę więcej. Doprowadzi się do tego, że ludzie będą musieli ukrywać się ze swoim zawodem, że przemysłowiec, zrzucając z siebie 10 względnie 12% i przerzucając je na towar będzie obciążał kupca, a kupiec będzie musiał przerzucić na konsumującą publiczność.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PEisenstein">We wszystkich państwach na całym świecie czynniki miarodajne, które mają stać na straży rozwoju życia gospodarczego, starają się o ile możności rozwinąć zawód ajenta handlowego i doprowadzić go do doskonałości, a tem samem umożliwić rozwój przemysłu. U nas robi się wręcz przeciwnie, a czyni się dlatego, że wszystko robi się u nas na kolanie i nie wysłuchuje się czynników zainteresowanych, byleby się sprawy pozbyć. Wiem, że na tem tle w Ministerstwie Skarbu były bardzo poważne różnice zdań, ale przemogła silna wola p. Premiera Grabskiego, który oświadczył: Mnie to nic nie obchodzi, chcę jak najszybciej pozbyć się tej sprawy. Wolelibyśmy czekać jeszcze, aby ustawa była przystosowana do całości życia gospodarczego. Niestety, u nas robi się to zupełnie inaczej.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PEisenstein">Mówi się o zwolnieniu rękodzielnika, jeżeli pracuje sam, względnie o ile pracuje z rodziną. Proszę Panów, możnaby o tem różnie mówić, co to oznacza „z rodziną”. Może być rodzina składająca się z bardzo wielu ludzi, tem samem można wywołać nieuczciwą konkurencję. Rozumiem, że drobny rzemieślnik, który sam pracuje, powinien być zwolniony od płacenia podatku obrotowego, ale jeżeli się stoi na tem stanowisku, to uważam, że nie można dzielić obywateli na różne stany i klasy. Jeżeli się zwalnia drobnego rzemieślnika — zupełnie słusznie — od płacenia podatku obrotowego, to pytam, dlaczego nie zwalnia się równocześnie straganiarzy, którzy też sami pracują, albo inwalidów sprzedających papierosy?</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PEisenstein">Następnie zdawałoby się, że Rząd winien się starać, żeby przy systemie podatkowym było jak najwięcej światła, tymczasem zaciemnia się go zupełnie. Wysiłkiem woli wszystkich stronnictw przy poprzedniej ustawie uchwalono, by czynnik obywatelski był bardzo licznie reprezentowany przy wymiarze i w tym celu ustanowiono lustratorów, żeby wyplenić wszelkie nadużycia. Mogę Panom oświadczyć z doświadczenia życiowego, iż to nie dawało dodatnich skutków. Mieliśmy wypadki, że młody akademik przyjęty do inspektoratu skarbowego, w kapeluszu na głowie wchodził do sklepu i groził kupcom, że ich przeniesie z jednej kategorii do drugiej — wyższej. Ale tam, gdzie czynnik obywatelski współdziałał, gdzie byli lustratorowie, tam urzędnik skarbowy musiał się zupełnie inaczej zachowywać, tam zrozumiał, że jest przedstawicielem Rządu i jego stanowisko było zupełnie inne. W tej noweli nie wiem dlaczego, bo niema nawet uzasadnienia — Rząd wnosi, aby lustratorów zupełnie wieliminować.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PEisenstein">Jedną z najważniejszych bolączek, o której była mowa na setkach wieców, i w setkach memoriałów przedkładanych Rządowi, jest sprawa ksiąg handlowych i obrotowych. Faktem jest, że ksiąg handlowych nie uznawano dla najmniejszych drobnostek. Można było mieć wszystkie księgi w najlepszym porządku, a jeżeli ktoś nie miał księgi magazynowej, jakkolwiek o tem niema nic w kodeksie handlowym, wszystkie były uznawane za nieważne. Natomiast podtrzymuje się w zupełności księgi obrotu, te księgi, które nie mają żadnej wartości, o których Najwyższy Trybunał powiedział, że można je nawet fałszować, ponieważ nie stanowią one dowodu prawdy dla władz skarbowych. Te księgi, które są utrapieniem dla całego świata handlowego, które Rządowi żadnych gwarancji nie dają, że istotnie są prawdziwe, te księgi zatrzymuje się, a Rząd w swoich przepisach wykonawczych o księgach handlowych żąda, ażeby tam były załączniki, a więc wszystkie faktury. Jeżeli kupiec otrzymuje towar z zagranicy, to musi faktury te przedkładać władzom celnym na dworcu kolejowym, w urzędzie celnym zabiera się mu faktury, bo inaczej musi opłacić 15% więcej cła. Jeżeli następnie niema faktur w księdze obrotowej, jest karany grzywną, a według tej noweli, grozi mu jeszcze kara aresztu do 6 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PEisenstein">Projekt domaga się zniesienia komisji lustracyjnych, a także komisji obywatelskich w ich dzisiejszym składzie. Obecnie Rząd będzie miał bezpośredni wpływ na układ komisji. Wprawdzie połowę komisji mają mianować rady miejskie, względnie sejmiki powiatowe, a drugą połowę ma mianować dyrektor izby skarbowej, ale każdy z nas, kto się styka z wyborcami zdaje sobie sprawę, jak wyglądają ci panowie, którzy zasiadają w komisjach z ramienia izb skarbowych. Każdy inspektor podatkowy otacza się falangą konfidentów, falangą ludzi, którzy robią olbrzymie majątki, ludzi, którzy grożą, że jeżeli podatnik mu się nie opłaci, to oni przy podatku się z nim obliczą. I oto Rząd chce wyłączyć ten zdrowy żywioł obywatelski i wprowadzić system szpiegowski, t. j. konfidentów.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PEisenstein">W motywach Rząd powiada, że obecny system, że organizacje zawodowe wysyłają swoich przedstawicieli, okazał się zły, dlatego, że nie bronił należycie interesów Skarbu Państwa. Ale przecież statystyka mówi co innego. Ze statystyki wynika, że Rząd preliminował znacznie niższe, a ściągnął znacznie wyższe kwoty, więc ci ludzie chyba przecież nie bronili tylko swoich ludzi, ale bronili raczej Skarbu Państwa. Nakazy płatnicze winny już 15 marca być w ręku podatnika, a 5 marca dopiero zaczęto doręczać wezwania członkom komisji, żeby się zebrali na posiedzenie, a w okręgu izby skarbowej mamy paręset tysięcy tych płatników, kiedyż więc ci ludzie mogą te sprawy należycie przejrzeć i jak mogą być należyte wymiary, skoro mają zaledwie kilka dni, aby wymierzyć podatki. Do tego więc dochodzi, że wymierza się cyfry astronomiczne, które nie stoją w żadnym stosunku do rzeczywistych obrotów i dlatego prawie każdy obywatel musi potem wnosić rekurs. Wprawdzie Rząd ma z tego pewną korzyść, albowiem wszystkie rekursy musi się zaopatrzyć w znaczki stemplowe, a potem idą one do kosza. Tak zatraca się u obywateli pojęcie praworządności i przekonanie, że u nas dokonywa się wymiarów słusznych. P. Premier Grabski potem się dziwi, że 98% płatników wniosło sprzeciw!</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PEisenstein">Proszę Panów, jak się u nas wogóle konstruuje te komisje? Mimo, że w starej ustawie było wspomniane, że organizacje zawodowe, względnie izby handlowe, mają proponować członków tych komisji podatku obrotowego, to izby skarbowe robiły to zupełnie inaczej. Leży przedemną pro memoria izby handlowej we Lwowie, która pisze między innemi: „mimo kilkakrotnych upomnień izba skarbowa we Lwowie nie dostarczyła izbie handlowo-przemysłowej spisu członków komisji szacunkowej, ani też nie ogłosiła przyczyn odmowy przedłożenia spisu członków powyższej komisji”. Dlaczego izba skarbowa odmawia? Dlatego, że wbrew ustawie zamianowano zupełnie innych ludzi, nawet nie płatników podatku przemysłowego, którzy potem, naturalnie, nie mając pojęcia o obrotach, tylko dla pięknych oczu pana inspektora podatkowego wymierzali te podatki.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PEisenstein">W Dolinie wymierzano podatek obrotowy w ten sposób, że gdy inspektorowi skarbowemu przedstawiano te niesłychane wymiary, otrzymano odpowiedź: jak nie będzie egzekutor miał co fantować, to będzie dowód, że nie można płacić nałożonych podatków. W Chynowie opodatkowało się ludzi nieżyjących, bo pan inspektor musiał mieć wypełnioną cyfrę, albowiem z izby skarbowej przyszedł taki okólnik, że musi odpowiednią kwotę dać, w przeciwnym wypadku temu inspektorowi grożono, że go się usunie.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PEisenstein">Jedno z dwojga, albo ta ustawa ma uzdrowić podatek przemysłowy i wtedy można o niej mówić, albo ma tylko sytuację zaciemnić, a wówczas uważam, że jest bezcelowe o niej mówić. W ustawie jedną z największych bolączek były patenty, świadectwa przemysłowe, ten zabytek starej Rosji, o których p. pos. Diamand mówił, że czuć je juchtem. Przypominam słowa p. Ministra Markowskiego, że słuszne są narzekania, iż zaklasyfikowanie do właściwych kategorii, polegające na różnych znamionach zewnętrznych, jest błędne, ale ten błąd poprawia się, albowiem patent nie ma znaczenia zasadniczego podatku, ale jest zaliczką na podatek przemysłowy. To było wówczas, w okresie, kiedyśmy uchwalili ustawę o podatku obrotowym. Dziś patenty już stanowią zasadniczy podatek. Czyż nadal ma pozostać to zaklasyfikowanie, które reprezentant Rządu sam uznał za błędne? Dlaczego w tej noweli nic się o tej rzeczy nie mówi? Są takie wypadki, że ktoś, kto ma obuwie wykwintne, musi wykupić patent drugiej kategorii. Co oznacza określenie wykwintne? Następnie są okólniki, że musi mieć tylko pewien procent tego podatku. Jaki to ma być procent? Doprowadza się do tego, że w Rawie Ruskiej ludziom, którzy nie mają nic prawie w swym majątku, obecnie inspektor podatkowy nakazuje, iż muszą wykupić świadectwa przemysłowe 3 kategorii, jakkolwiek cały majątek tego płatnika nie wynosi połowy tego, ile wynosi ten podatek i mimo, że w roku 1923–1924 miał świadectwo IV kategorii.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PEisenstein">Uważam wobec tego, że klasyfikacja świadectw przemysłowych winna bezwarunkowo ulec rewizji. Niema w Polsce najmniejszego zrozumienia ważności kupiectwa. Nikt się tym stanem nie interesuje i z nim nie liczy; nakłada się na kupiectwo coraz większe ciężary podatkowe, niszczy się je i skutki są te, że jak np. w jednej dzielnicy — we Lwowie — wykupiono obecnie przeszło o 30% mniej patentów, niż roku zeszłego, a samobójstwa kupców są na porządku dziennym. Przedłożona nowela nie polepsza stanu rzeczy, ani nie liczy się wogóle ze stanem kupieckim i nakładając na niego niesłychane ciężary niszczy go zupełnie. Nie wiem, może to się robi dlatego, że stan kupiecki jest w znacznej mierze w rękach żydowskich, ale nie należy zapominać, że to niszczy również i kupiectwo chrześcijańskie. Dlatego też będziemy się starali, aby przedłożona nowela była tak zmieniona, ażeby odpowiadała wymaganiom życia gospodarczego, żeby nie była czynnikiem rozkładu, ale doprowadziła do uzdrowienia stosunków gospodarczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pryłucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PPryłucki">Proszę Panów! Możnaby było sądzić, że dwuletnie istnienie podatku przemysłowego dostatecznie udowodniło słuszność wszystkich zarzutów, podnoszonych przeciw niemu podczas rozpraw w 1923 r. i dostarczyło obfitego materiału, ilustrującego całą niedorzeczność i szkodliwość tego dziwoląga powojennego. I dlatego zdawaćby się mogło, iż Rząd miał dosyć czasu i powodów, ażeby dojść do przekonania o konieczności nie znowelizowania, lecz zanulowania tego podatku.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PPryłucki">Nazywa się on podatkiem „przemysłowym”; atoli już w r. 1923 wskazywano, że jest to raczej podatek konsumcyjny; w życiu zaś potocznem utrwaliła się nazwa podatku „obrotowego”, a niektóre artykuły ustawy, a zwłaszcza pewne przepisy, umieszczone w obecnym projekcie, robią z niego wprost podatek dochodowy. Jeśli ktoś ma opłacać „podatek przemysłowy” w wysokości 10% swego czystego zysku, trudno uważać to za podatek „przemysłowy”, jest to podatek wybitnie dochodowy, a wprowadzenie dodatkowego podatku dochodowego i to w tak wygórowanej wysokości, pod płaszczykiem podatku „przemysłowego”, za skutek może mieć tylko nowy wzrost drożyzny.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PPryłucki">Proszę Panów! Jest już tajemnicą poliszynela, że podatek ten po pierwsze spadł swoim ciężarem głównie na ludność konsumującą, a po drugie przytłoczył warstwy gospodarcze ekonomicznie najbardziej słabe. Przyznał to sam p. Minister Skarbu w swoim okólniku, który rozesłał mniej więcej przed pół rokiem. Przyznał on mianowicie, że urzędy skarbowe, wymierzające podatek, szły w kierunku najmniejszego oporu i największe stawki podatkowe wyznaczały tej części ludności, która nie może się obronić. Najsłabszą stroną tego podatku jest to, że władze skarbowe nie maja obiektywnego punktu oparcia przy wymierzaniu. Wymiar podatku jest całkowicie dowolny. Wymierzają podatek ludzie, nie mający pojęcia o życiu gospodarczem, nie obeznani nawet ze stosunkami ekonomicznemi w tem mieście, w którem mieszkają.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PPryłucki">Na wiosnę r. ub. zgłosiła się do mnie pewna delegacja z miasteczka Mordy pod Siedlcami. Tam biednym przekupniom wymierzono po 5.500 zł. podatku obrotowego za drugie półrocze 1923 r. l W sprawie tej interweniowałem w Ministerstwie Skarbu; otóż reprezentant ministerstwa, gdy mu opowiedziałem o tem, spadł z krzesła ze śmiechu, lecz tym opodatkowanym ludziom wcale nie było do śmiechu. Ministerstwo wprawdzie ingerowało, podatek został obniżony, ale tych 11 biedaków musiało kilkakrotnie jeździć do Siedlec i do Warszawy, a to jest związane z kosztami pieniężnemi i nie należy do wielkich przyjemności.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PPryłucki">To też, jeżeli ministerstwo nie znalazło innej formy podatku, któraby mogła zastąpić ten niefortunny podatek „przemysłowy”, spodziewać się było można, że przynajmniej w tym projekcie, jaki mamy przed sobą, będą poczynione znaczne zmiany, podyktowane doświadczeniem życiowem.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PPryłucki">Przyznaję, że jest pewien postęp w tej ustawie, np. zwalnia się od podatku „przemysłowego” rękodzielników, którzy pracują bez czeladników, „względnie z pomocą tylko członków rodziny”, ale ten przepis należałoby nieco rozszerzyć i sprecyzować, a przedewszystkiem ustalić, co stanowi w myśl ustawy „rodzinę”.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PPryłucki">Sądzę pozatem, że byłoby zupełnie słusznem, aby od płacenia podatku obrotowego zwolnić również najniższe warstwy handlowe, straganiarzy, handlarzy ulicznych, tych najbiedniejszych, którzy nie mogą się zdobyć nawet na lokal pod dachem, targują pod golem niebem nieraz kilka godzin dziennie, a niekiedy nawet nie codziennie, lecz kilka dni w tygodniu.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PPryłucki">Ale co się tyczy całości noweli, to nie zadowala ona i należałoby zastanowić się nad tem, czy nie lepiej odwrócić cały szemat zmian, poczynionych w ustawie, bo najwięcej ustępstw czyni projekt obecny na rzecz ekonomicznie silnej warstwy ludności, na rzecz większego przemysłu. Czem słabsza jest pewna warstwa, tem mniej może korzystać z dobrodziejstw noweli, jeżeli wogóle można w tej sprawie mówić o „dobrodziejstwach”.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PPryłucki">Wreszcie grzeszy ta ustawa jeszcze jednym wielkim błędem, a błędem tym jest dążenie do usunięcia przedstawicielstwa żywiołu społecznego w komisjach szacunkowych.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PPryłucki">Gotów jestem przyznać, że w niektórych wypadkach może doświadczenie z tem przedstawicielstwem nie było bardzo budujące, ale nie wolno zapominać, że były to pierwsze 2 lata, tak samo jak aparat urzędów skarbowych nie był przygotowany do tak zawikłanego i dziwacznego podatku, zrozumiałem być może, że i żywioł społeczny nieraz mógł nie stać na wysokości zadania. Niemniej wydaje mi się, że jeżeli udział pierwiastka społecznego w komisjach szacunkowych nawet miał pewne strony ujemne, co jednak nie jest bezsprzecznem, to da się to wytłumaczyć nie tem, że w tych komisjach wogóle był reprezentowany „zbędny” czynnik społeczny, lecz tem, że warstwy płatnicze nie były reprezentowane w należytym stopniu i we właściwej formie, bo znów był reprezentowany wielki przemysł, wielki handel, a średni handel, rzemiosło i drobny handel, prawne że reprezentowane nie były!</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Głos: Obecnie jest.)</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PPryłucki">Teraz całkiem się to znosi.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PPryłucki">Pozatem wiem, że większość urzędów skarbowych na prowincji choruje na jakąś idjosynkrazję do przedstawicielstwa społecznego w komisjach szacunkowych. Tych przedstawicieli traktuje się tam per noga. Gdy się mianuje kogo, nie zaprasza się go na posiedzenia komisji; gdy się zaprosi, nie udziela mu się głosu; gdy zaś się głosu udziela i przedstawiciel ten śmie oponować, wyrzuca się go poprostu za drzwi i t. p. Setki takich skarg wpłynęło do Ministerstwa Skarbu. Wiem, że w wielu wypadkach Ministerstwo wtrącało się, wysyłało okólniki. Niestety okólnikiem nie można naprawić stosunków, których całe zło tkwi w tem, że aparat urzędniczy nie stoi jeszcze na należytej wysokości.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PPryłucki">Zdaje mi się, że i autor projektu również nie ma zupełnie pewnego stosunku do tej sprawy. Z jednej bowiem strony w art. 16 powiada, że przy powoływaniu członków komisji szacunkowych i odwoławczych z grona płatników podatku od obrotu należy baczyć, by w skład komisji wchodzili przedstawiciele tak większego jak i mniejszego handlu i przemysłu oraz samodzielnych wolnych zajęć zawodowych, inne zaś artykuły znoszą całkowicie delegowanie przedstawicieli różnych warstw społecznych przez organizacje zawodowe!</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PPryłucki">Otóż jeśli nieraz przedstawiciel organizacji zawodowej zachowuje się może jako „adwokat” swego związku i swej warstwy, to z drugiej strony członek komisji nie delegowany przez organizację, przed którą jest odpowiedzialny, ale mianowany, czuje się niby urzędnik zależny od swego zwierzchnika, a wówczas trudno się spodziewać po nim całej obiektywności.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PPryłucki">Stykałem się z temi sprawami i sądzę, że nie tylko nie należy znosić przedstawicielstwa organizacji zawodowych, lecz przeciwnie trzeba to przedstawicielstwo znacznie rozszerzyć i wzmocnić, a to przez dopuszczenie delegatów zorganizowanych rękodzielników oraz drobnych kupców.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PPryłucki">Te kilka uwag poczyniłem w nadziei, że komisja do której projekt ustawy będzie odesłany, zechce się nad niemi bliżej zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Nikt więcej głosu nie żąda, projekt ustawy odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy o przeniesieniu kredytów w budżecie na rok 1924 (druk nr. 1730). Sprawę odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Punkt 4: pierwsze czytanie projektu ustawy o straży celnej (druk nr. 1772). Sprawę odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Przystopujemy do punktu 5 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Ziętka i tow. z klubu P. S. L. w sprawie wydania przez Rząd rozporządzenia, zezwalającego na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji (druk nr. 781 i odbitka Roneo 138).</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PJaneczek">W b. Kongresówce corocznie na jesieni leśnictwa wyznaczały dzielanki na sprzedaż drzewa budulcowego. W niektórych leśnictwach wyznaczano nawet po 3, 4 takie dzielanki, czyli że wydzielano po 5 sztuk drzewa budulcowego, potem wyznaczano ceny licytacyjne bardzo niskie i w ten sposób ten, kto chciał kupić, kupował drzewo przez licytacje. Ponieważ lasów było dość, bo nie były zniszczone przez działania wojenne, i ponieważ rocznie wyznaczano po kilka dzielanek w każdem leśnictwie, każdy mógł sobie swobodnie drzewo kupować i wszyscy uważali, że takie kupowanie jest najlepsze.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PJaneczek">Obecnie zupełnie inny wprowadzono system. Obecnie leśnictwa przygotowują materiał budowlany czy opałowy i sprzedają po cenach taryfowych. Przygotowanie polega na tem, że władze leśne sprowadzają robotników, każą ścinać im drzewo, oczyszczać je z kory, a nawet niektóre leśnictwa zwożą je furmankami na przeznaczone miejsce. Za te wszystkie czynności: za ścięcie, oczyszczenie i zwiezienie każą kupującej ludności płacić, a bywają wypadki, że ten koszt jest niekiedy bardzo wysoki, więc ludność narzeka, a gdy się spotyka z posłami, zwraca im uwagę, że może lepiej byłoby, ażeby drogą licytacji, tak jak było przed wojną, mogła nabywać drzewo budulcowe. Przed wojną ludność kupowała całe sztuki, jak stoją, ścinała je sama, wywoziła sama, otrzymywała z tego gałęzie i wierzchołki i miała drzewo budulcowe i opałowe. Ale teraz lasy są zniszczone przez działania wojenne, a oprócz tego w lasach stoją tartaki, zbudowane przez zaborców, drzewo ścinane przez te tartaki wywozi się za granicę, więc teraz tego drzewa niemą tyle, ile było przed wojną. Ludność jest niezadowolona, gdyż przygotowanie drzewa jest obliczane po cenach maksymalnych, to znaczy, że gdy kto chce kupić, idzie tam, gdzie jest przygotowane drzewo, spisuje sobie numery i płaci cenę taką, jaka jest ustanowiona za drzewo budulcowe.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PJaneczek">Stosując się do żądania ludności, p. Ziętek zgłosił wniosek, aby leśnictwo sprzedawało drzewo budulcowe dla okolicznych mieszkańców drogą licytacji, bo ludność chce kupować drzewo po tej cenie, po jakiej kupowała przed wojną. Ponieważ lasów jest teraz mniej niż przed wojną, więc tego systemu nie można zastosować. Na Komisji Rolnej jako referent zapytałem p. dyrektora Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, jaka będzie suma wywoławcza, jeżeli zastosujemy system licytacji. Oświadczył mi, że suma taryfowa. Ale gdyby licytacyjną sumą wywoławczą miała być suma taryfowa, to ten biedny nie będzie mógł wcale kupić, i kupiłby tylko ten bogaty, może nawet taki, któryby był wynajęty przez przedsiębiorców handlowych żydów, kupiłby ten, któryby z tego drzewa budował domy i inne budynki gospodarcze i potem by je sprzedawał, ale ten biedny, któryby chciał kupić drzewa tylko na swoje potrzeby, nie mógłby tego uczynić.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski).</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PJaneczek">Dlatego Komisja Rolna, biorąc pod uwagę, że ten system byłby w obecnym czasie zgubny, nie przychyliła się do wniosku p. Ziętka, lecz stanęła na innem stanowisku, a mianowicie, żeby niezależnie od drobnej sprzedaży budulca i opału z przygotowanego materiału każdy mógł sobie kupić także drzewo na pniu po cenach taryfowych, za okazaniem zaświadczenia zwierzchności gminnej, że jemu to jest rzeczywiście potrzebne.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PJaneczek">Co do drzewa opałowego, to jest ono teraz sprzedawane systemem przygotowawczym, to znaczy że zarządy leśne przygotowują drzewo na opał. Jest rozporządzenie Ministerstwa Rolnictwa, że na jeden piec przypada metr miesięcznie. Gdyby materiału drzewnego było przygotowane tyle, ile wszystkim potrzeba, toby było dobrze, ale są fakty, że przychodzi chłop ze wsi i chce kupić drzewa opałowego, lecz musi stać za drzwiami i czekać na kolejkę, natomiast gdy przychodzi jakiś przedsiębiorca żyd, wpuszcza się go do gabinetu i on kupuje 30 do 60 metrów drzewa, a chłopu nie sprzedaje się już nic. To są nadużycia, takie wypadki powinno się usuwać, bo każdy powinien mieć dostęp do kupna drzewa opałowego.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PJaneczek">Komisja Rolna po obszernej dyskusji, zastanawiając się nad tem, doszła do przekonania, że należy sprzedawać drzewo opałowe za zaświadczeniem zwierzchności gminnej, ale tylko tym sprzedawać, którym brak opału, którym on jest rzeczywiście potrzebny. Bo są wypadki, że np. szkoły nie mają drzewa, szkoła zwraca się do nadleśnictwa o kupno drzewa na opał, lecz nie może dostać, bo już przedtem jakiś przedsiębiorca czy handlarz kupił większą ilość drzewa i wtedy szkoły pozostają na okres zimowy zamykane, bo niema opału. Zdaniem Komisji Rolnej należy ten system cokolwiek zmienić i Rząd powinien dbać o to, aby nie było takich nadużyć, żeby jakiś przedsiębiorca czy handlarz mógł kupować 100 m., a ludność i szkoły były pozbawione opału.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PJaneczek">A więc Komisja Rolna wnosi: „Sejm wzywa Rząd, a w szczególności Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych:</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PJaneczek">1) aby w leśnictwach państwowych niezależnie od sprzedaży drobnej wyrobionego materiału budulcowego i opałowego ludności miejscowej była stosowana również sprzedaż na pniu sztuk budulcowych na własne potrzeby po cenach taryfowych za okazaniem zaświadczenia zwierzchności gminnej, oraz drzewa opałowego dla szkół i domów użyteczności publicznej za przedłożeniem wykazu zapotrzebowania. potwierdzonego przez władzę przełożoną;</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PJaneczek">2) aby drzewa, zdatnego na budulec, z powodu braku tegoż, nie wyrabiano na drzewo opałowe:</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PJaneczek">3) by zdał sprawozdanie, czy kredytowanie na zakup drzewa dla małorolnej ludności jest stosowane i w jakiej mierze?” Proszę Wysoki Sejm w imaniu Komisji Rolnej o przyjęcie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PPrystupa">Proszę Panów! Wnioskodawca uzasadniając swój wniosek, w którym wzywa Rząd, aby wydał rozporządzenie, zezwalające na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji w końcu powiada, że wielcy kupcy całemi wagonami wywożą zagranicę drzewo budulcowe i o sprzedaży paru metrów nie chcą nawet słyszeć. Możnaby przypuszczać, że wnioskodawcy chodziło rzeczywiście o obronę interesów niezamożnego chłopstwa i o to, ażeby Rząd przyszedł z pomocą ludności, zniszczonej w czasie wojny. Tak jednak nie jest.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PPrystupa">Wiemy, że wskutek wojny, a jednocześnie i wskutek ogólnej polityki gospodarczej kapitalistów, cały kraj jest zrujnowany, zwłaszcza zrujnowane są t. zw. Kresy Wschodnie, gdzie w 6 województwach jest zniszczonych 380.000 obiektów, z czego dotychczas odbudowano najwyżej 50%, przyczem Rząd udzieli! tylko 20% pomocy.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PPrystupa">Dotychczas niema żadnego systemu w niesieniu pomocy ludności, która o własnych siłach nie może odbudować się. Mieliśmy ustawę z roku 1919 o pomocy dla ludności na odbudowę, następnie mieliśmy ustawę o daninie leśnej, ale ani jedna ani druga nie została dotychczas wprowadzona w życie. Dotychczas, zwłaszcza na t. zw. Kresach kilkanaście tysięcy włościan mieszka w ziemiankach, które się już walą. Te ziemianki pochodzą jeszcze z czasów wojny światowej. Ludzie nie mają środków na nabycie drzewa budulcowego, a Rząd żadnej pomocy im nie udziela. Rząd powiada, że nie ma funduszów na to, że nie może im pomóc, że budżet jest obciążony i t. d. Jeżeli jednak chodzi o pomoc dla obszarników na Kresach, to Rząd bardzo chętnie niesie im pomoc, jeżeli chodzi o pomoc dla osadników. bardziej ze względów politycznych, niż ze względów gospodarczych, Rząd również pomoc im okazuje. Niedawno Rząd wyasygnował 1.000.900 zł na zapomogę budowlaną dla osadników wojskowych. Nie jest to jednorazowa pomoc w roku bieżącym, gdyż w roku 1923 i w r. 1924 również taką pomoc osadnicy dostali.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PPrystupa">Wniosek p. Ziętka ma również na celu przyjście z pomocą, ale nie biednej ludności chłopskiej, lecz bogaczom, najzamożniejszym elementom chłopskim na wsi. P. Ziętek powołuje się na to, że za czasów rosyjskich chłopi mieli możność kupować drzewo budulcowe z licytacji, ale to były czasy zupełnie inne chłopi byli ekonomicznie silniejsi przed wojną, niż teraz. Teraz z licytacji kupi tylko bardzo mały procent, kupią rzeczywiście najbogatsi chłopi, a ci biedni, którzy dotychczas mieszkają w ziemiankach nie będą mogli nabyć drzewo budulcowego z licytacji.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PPrystupa">Proszę Panów! Gdyby Rząd nie okazywał żadnej pomocy ludności, ale gdyby przynajmniej nie wtrącał się jeszcze do tego, że chłopstwo szuka różnych środków, żeby samo sobie dopomóc, gdyby Rząd chociaż w tem nie przeszkadzał, toby i to było coś warte. Tymczasem Rząd prowadzi taką politykę, że chłopi nawet tam, gdzie mieli prawa serwitutowe, gdzie jeszcze do niedawna, już za czasów polskich szukali jakiejś drogi likwidacji tych serwitutów, to Rząd i tam wtrącił swoje dwa grosze i nie tylko, że nie rozwiązał sprawy serwitutów, ale jeszcze ją więcej pogmatwał.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PPrystupa">Na Wołyniu i na Polesiu mamy starcia zbrojne właśnie na tle serwitutów. Tam jest zakazany wypas bydła, tam chłop nawet nie ma prawa zbierać gałęzi suchych na opał. Jeszcze do niedawna obszarnicy obawiali się, że Rząd poprowadzi taką politykę. że trzeba będzie jakoś sprawę serwitutów zlikwidować i poczynić chłopom pewne ustępstwa. Tymczasem panowie obszarnicy rychło się przekonali, że Rząd wcale nie myśli załatwić tej palącej sprawy, że Rządowi wcale nie zależy na obronie interesów chłopstwo. Dlatego teraz rozzuchwaleni obszarnicy zaczynają likwidować sprawę serwitutów jak komu wygodniej.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#PPrystupa">Oto niedawno w pow. włodzimierskim zaszedł wypadek następujący: obszarnik p. Stanisław Lubiniecki, właściciel majątku Ochotniki, zastał w lesie chłopów, którzy wywozili drzewo. Las jest sporny, powiada obszarnik. Chłopi zaś powiadają, że las jest ich i mają na to dowody. Kiedy przyjechał p. Lubiniecki do lasu i zastał tam chłopów, zażądał, żeby pozostawili tam drzewo i wyjechali. Gdy chłopi na to się nie zgodzili, p. obszarnik wyjął rewolwer i na miejscu zastrzelił chłopa Stefana Hływę bez żadnych powodów, bez żadnego oporu ze strony chłopa zastrzelił go. Chłopi zawiadomili o morderstwie policję, policja zawiadomiła władze śledcze we Włodzimierzu. Trup Stefana Hływy leżał niepochowany przez dwa tygodnie. Wciąż nie było komisji śledczej! Wreszcie przyjechała komisja w osobach sędziego śledczego i lekarza, sporządziła na mieścił protokół z oględzin zabitego i pojechała do sąsiedniej wsi, gdzie mieści się posterunek policji. W tej wsi mieszka hr. Ronikier, jakiś krewny obszarnika Lubinieckiego. Członkowie komisji calusieńki dzień pili na posterunku policji, wreszcie wieczorem komendant posterunku powiedział jednemu z chłopów, aby dali furmankę i odwiózł członków komisji śledczej do Włodzimierza. Chłop zabrał sędziego śledczego i lekarza i powiózł do Włodzimierza, ale sędzia śledczy i lekarz byli pijani, że co chwila spadali z furmanki. Chłop bojąc się odpowiedzialności za to, że sędzia śledczy potłucze się, przywiązał sędziego i lekarza sznurkiem do drabiny, ażeby przywieźć ich całych do miasta. W drodze pijany sędzia śledczy zgubił czapkę. Chłop, który ja znalazł, bojąc się, aby nie odpowiadać za to, bo powiedzą, że ją skradł, bierze tę czapkę, przynosi do miasta i szuka komu oddać. Więc oddaje posłowi Mocimiukowi i prosi go, aby ją zatrzymał: dodał przytem, że poseł będzie wiedział, jak zrobić z tej czapki użytek.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#PPrystupa">Oto jest czapka pijanego sędziego śledczego, który przyjeżdżał na komisję na wieś.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(P. Prystupa pokazuje tę czapkę. P. Stańczyk: Najgorszych łajdaków dajecie na Kresy. Głos na prawicy: Niewiadomo, czy to prawda.)</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PPrystupa">Temida burżuazyjna przedstawiana była dotychczas — jako kobieta z zawiązanemi oczyma, ale teraz ta Temida wyglądać powinna, jak następuje: pijany mężczyzna bez czapki, przywiązany do drabiny.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#PPrystupa">Proszę Panów! Dlatego uważam, że jakiekolwiek uchwały zostały przyjęte w sprawie odbudowy, one nie będą pomocą dla ludności. W swoim czasie została powzięta uchwała, żeby sejmowa Komisja Odbudowy Kraju udała się na Kresy i zobaczyła w jakiej nędzy ludność tam mieszka. Czy ta komisja była tam? Dotychczas tam nie była, a ludność żyje w okropnych warunkach. Uważamy więc, że gdyby nawet uchwalono wiele podobnych wniosków, jak wniosek p. Ziętka, nie ulżą one doli włościaństwa. Pamiętajcie Panowie, że ludność nie będzie czekać, ludność znajdzie sposób odbudowania się. Tu są Panowie, którzy już na własnej skórze oświadczyli, poczuli, że chłop, doprowadzony do ostatecznych granic, znajdzie sposób wyjścia z sytuacji. Chłop sami sobie już przeprowadzili reformę rolną na wschodzie, w Związku Republik Radzieckich, przeprowadzą ją i na Kresach, przeproś wadzą i w całej Polsce, odbudują się też sami i bądźcie Panowie pewni, że długo czekać nie będą na podobne wnioski i ustawy. W imieniu Frakcji Komunistycznej stawiani wniosek następujący: „Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w ciągu miesiąca projektu ustawy o bezpłatnem dostarczaniu chłopom bezrolnym i małorolnym drzewa budulcowego z lasów państwowych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Rezolucje niniejsze znalazły się w Sejmie na skutek tego systemu, jaki został wprowadzony w Państwie Polskiem dla eksploatacji lasów. Otóż dzisiaj sposób eksploatowania lasów nie w każdej dzielnicy i nie w każdej okolicy jest podobny do tego, jaki był przed wojną. Mianowicie były okolice, gdzie lasy przed wojną były eksploatowane w podobny sposób, jak dziś, t. j., że administracja leśna na własny rachunek obrabiała drzewo, a później sprzedawała je zainteresowanym, ale w b. dzielnicy rosyjskiej była stosowana sprzedaż drzewa na pniu, albo t. zw. położycach. Dziś w b. zaborze rosyjskim został wprowadzony system przerabiania drzewa przez administrację leśną, t. j. składanie w metry drzewa szczapowego, przeznaczonego na opał. Skutek jest taki, że albo wieśniak nie dostaje drzewa, bo jeszcze nie jest przygotowane przez władzę leśną, albo jeżeli je dostaje, to musi opłacać za wyrobienie tego drzewa, albo — bywają i takie wypadki — że wieśniak idzie do lasu, za pozwoleniem władz leśnych sam to drzewo wyrabia, po kilku dniach to drzewo bywa odmierzane i sprzedane mu; albo jeszcze czwarta ewentualność — najgorsza — że władze leśne cechują na opał takie drzewo, które nie przedstawia wartości eksportowej, ani przemysłowej, ale dla ludności wiejskiej, która potrzebuje drzewa na różne reparacje budynków, płotów i t. d. na różne potrzeby gospodarskie, jeszcze się nadaje. Kończy się tem, że zakupiwszy opał wieśniak idzie później do lasu i żądlą od tej władzy leśnej odstąpienia mu jeszcze drzewa na potrzeby budowlane. Wskutek tego powstaje niewspółmierne szafowanie i tak już bardzo przetrzebionemi lasami. To też mnie się zdaje, że tu tak interes Państwa, jak interes ochrony naszych lasów, możliwego ich zaoszczędzania i zakonserwowania, jak również interes ludności w kierunku udostępnienia jej nabywania drzewa całkowicie są zgodne ze sobą. Dlatego powitać należy z przyjemnością te rezolucje, które Komisja Rolna na skutek wniosków i interpelacji poselskich opracowała.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PHryckiewicz">Ale uważam, że pierwsza rezolucja niedość wyraźnie jeszcze omawia kwestię sprzedaży lasów. Jest wyraźnie powiedziane, że na skutek żądania ludności powinno być sprzedawane drzewo na pniu w sztukach budulcowych. Nie wiem, czy komisja i Rząd przez to rozumiały, że kiedy włościanin zetnie sztukę budulcową, zabiera jednocześnie opał t. zn. gałęzie, konary i wierzchołki, oczywiście za opłatą, czy tak jak dotychczas było może tylko zabrać budulec, a osobno nabywać sobie opał? Sądzę, że byłoby bardziej wskazane, aby sztuki ścięte przez włościan były całkowicie zabrane, tak budulec jak i opał. Ale uważam równocześnie, że narówni ze sprzedażą sztuk budulcowych i to drzewo, które przez władze leśne jest zakwalifikowane jako opałowe, a takie sztuki nieraz też po lasach bywają, winno być nabywane przez włościan, również na pniu, aby włościanin nie potrzebował opłacać robocizny, wykonywanej nie przez niego i aby nie był zmuszony nabywać opał w metrowych odcinkach drzewa szczapowego.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PHryckiewicz">I dlatego proszę Wysoką Izbę o uchwalenie drobnej poprawki do rezolucji pierwszej, aby po słowach: „aby w leśnictwach państwowych niezależnie od sprzedaży drobnej wyrobionego materiału budulcowego i opałowego ludności miejscowej była stosowana również sprzedaż” zamiast słów: „na pniu sztuk budulcowych” wstawić słowa: „na pniu drzewa budulcowego i opalowego”, a dalej pozostawić tak jak jest. Skutkiem tego wynikłaby konieczność wstawienia jeszcze dwóch wyrazów, mianowicie po słowach: „za okazaniem zaświadczenia zwierzchności gminnej”, należałoby w myśl mojej poprawki wstawić dodatkowo: „odnośnie do budulca”.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PHryckiewicz">Chciałbym, żeby nie było potrzeba żadnych zaświadczeń, ażeby kupić parę metrów drzewa szczapowego, złożonego w metry lub nie, albowiem wiemy, że takie zaświadczenia nie są udzielane bezpłatnie, i obok znacznej fatygi kosztują nieraz drożej, niż warte jest drzewo. Dlatego chciałbym, ażeby leśnictwa wymagały zaświadczeń od zwierzchności gminnej tylko w tym wypadku, jeżeli chodzi o budulec, jako materiał wysoko wartościowy, który w rzeczywistości mógłby być przez niesumiennych gospodarzy może na pasek puszczony. Opał każdy będzie kupował tylko na własne potrzeby, zresztą władze leśne orientują się, ile opału każdy potrzebuje. Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tych dwóch drobnych poprawek do rezolucji pierwszej.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PHryckiewicz">Chciałbym przytem wyrazić opinię i życzenie, by władze leśne usunęły ograniczenia sprzedaży, jakie w niektórych miejscowościach istnieją, że wolno kupić jeden albo dwa metry na piec. Jak może włościanin dowieść władzom skarbowym, że ma 2 czy 3 piece ogrzewalne, czy jemu wystarczy 8 metrów, czy nie użyje więcej. W niektórych wypadkach zarządzenia idą tak daleko, że na piec przeznaczone jest 6 mtr. rocznie opału. Sądzę, że czas najwyższy, żeby te wszystkie ograniczenia zostały u nas zniesione i żeby las był dostępny temu, kto go potrzebuje, oczywiście, pod odpowiednią kontrolą i opieką Rządu, co do należytej kontroli i oszczędzania tego bardzo cennego majątku narodowego i tak dziś bardzo zniszczonego, zarówno przez wojnę i okupantów, jak i w niejednem miejscu przez niedostatecznie uświadomioną ludność. Proszę więc o uchwalenie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Niski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PNiski">Wysoka Izbo! Sprawa, która jest przedmiotem obecnych obrad ma doniosłe znaczenie dla wsi. U nas w Sejmie są różne sprawy, są pierwszorzędnej wagi i wówczas uwaga całej Izby skupia się nad temi sprawami i są sprawy drugorzędne. Większość Izby nie interesuje się potrzebami wsi i chłopa. Zamiast, żeby stosunki stawały się coraz normalniejsze, coraz bardziej się pogarszają. W Komisji Rolnej przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa przytaczali rozmaite okólniki, wydawane przez wyższe władze, do których mają się stosować na miejscu urzędy niższe. Pokazuje się, że u góry Rząd jest w porządku, p. Minister wydaje polecenie, pan dyrektor przesyła to polecenie podwładnym organom, ale ten okólnik na miejscu nie jest stosowany i pozostaje świstkiem papieru, który ma tylko znaczenie dla wyższego urzędu, ale obywatele korzyści z tego nie mają. Dlatego, proszę Panów, sprawa nabywania drzewa opałowego i budulcowego dla wsi ma pierwszorzędne znaczenie. Dla paskarzy, żeby mogli wywozić drzewo zagranicę, dla rozmaitych spekulacji leśnych, niema żadnych przepisów ograniczających, ale wieś zniszczona, przez którą przeszedł huragan wojenny dozna je tylko znikomej pomocy.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PNiski">Jeszcze do dzisiejszego dnia możemy spotkać wiele mieszkań chłopskich w ziemi, gdyż gospodarz niema środków na to, ażeby sobie wybudować mieszkanie, odpowiednie do życia. W tych krytycznych momentach, gdy chłopi dopominają się o drzewo, Rząd nasz zwraca uwagę jedynie na to, ażeby był zrównoważony budżet, a w jaki sposób i jakimi środkami, nad tem się Rząd nie zastanawia. Powstaje projekt, że trzeba stworzyć jakąś instytucję odrębną. Powstaje instytucja: Polski Las Państwowy. Taka instytucja byłaby dobrą, gdyby powstała w 1919 r., gdyby to drzewo, które wywędrowało zagranicę, przechodziło przez tę instytucję, ale nie w dzisiejszych czasach, gdy zapotrzebowanie zagranicą na las polski ustało, gdy eksport się zmniejszył wskutek konkurencji z Rosją sowiecką. Zdawałoby się, że w dzisiejszych czasach należałoby zwrócić uwagę na wewnętrzne zapotrzebowanie, ażeby zaspokoić potrzeby wielomilionowej rzeszy chłopskiej i dać możność odbudowy, ażeby w wioskach powstały okazałe budynki, domy ludowe, ażeby nasza wieś wyglądała tak, jak wyglądają wsie w zachodniej Europie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PNiski">Trzeba uwzględniać zapotrzebowanie wewnętrzne, wtedy nie będziemy potrzebowali szukać kupców, by wywozić zagranicę. Z drugiej strony, jak słusznie jeden z urzędników wyższych Ministerstwa Rolnictwa wskazał, rządzić lasem, to nie jest tak łatwo, że można wprost sobie wyciąć, zniszczyć i t. d. Rządzić lasem należy bardzo umiejętnie. Jeden z niemieckich uczonych wskazywał na to, że miedzy przyczynami, które doprowadziły do upadku wielkie imperium rzymskie, było zniszczenie olbrzymich lasów, i my dzisiaj granic naturalnych nie mamy, ale na wschodzie mamy te granice w postaci lasów, lecz staramy się. wszelkiemi sposobami zniszczyć i wyciąć je na eksport, rozmaici paskarze i spekulanci na tem żerują, i nie zwracamy uwagi na wewnętrzne potrzeby kraju, ażeby zaspokoić ludność miejscowa i względy państwowe — granice. Niedawno, dopiero p. Minister Spraw Wojskowych zgłosił wniosek o ochronie lasów państwowych. Dopiero teraz po 5 latach Ministerstwo Wojny przyszło do tego przekonania, że lasy w Polsce odgrywają znaczenie nie tylko takie, żeby można było wywozić wszystko 73 granice, ale maja znaczenie jako obrona Państwa. Musimy skończyć z ta polityka wywożenia za granice, musimy chłopu dać możność uzyskania drzewa, ażeby się zagospodarował, żeby w polityce leśnej był pewien plan i porządek, żeby to. co się wyrąbie, było przez Państwo zasiane i żeby w gospodarce prywatnej obowiązywały pewne nakazy, czego u nas nie ma. Np. u Niemców są przepisy, że na miejscu każdego drzewka wyciętego ma być zasadzone inne drzewko. U nas tego niema. Weźmy zagranice. gdzie nawet szosy i drogi, są wysadzone owocowemi drzewami. Trzeba zaniechać prowadzenia polityki wywozu zagranice, która w dzisiejszych warunkach prawie że nie odgrywa żadnej roli, bo zapotrzebowań niema, ale trzeba zwrócić uwagę na to. żeby wieś polska miała dostęp do lasów, żeby nie było tak, jak teraz, że chłopi zgłaszają się do pracy, urzędnik podleśny wyznacza każdemu działki, że chłoń danego lasu ma uzyskać tyle i tyle i on pracuje Chłop na drugi dzień przychodzi, żeby to drzewo wywieźć, a urzędnik wypłaca mu za przepracowany czas, a drzewo wędruje do paskarza do miasta. Z takimi rzeczami spotykamy się na miejscu i nic dziwnego, że powstaje rozgoryczenie, niezadowolenie, nic dziwnego, że wówczas urzędnik, który jest przeznaczony dla ochrony tego lasu, nie ma autorytetu u miejscowej ludności dlatego, że nie chroni lasu, ale przyczynia się do wzbogacenia paskarzy miejscowych, którzy kupują ten las i paskują.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PNiski">Wiele rezolucji w Sejmie uchwalono, ale nie były wprowadzone w życie. Co to jest rezolucja? Rezolucja jest niczem, to jest pobożne życzenie i dlatego jabym chciał. żeby te rezolucje, które będą uchwalone, nie były tylko pobożnem życzeniem dla Rządu. chciałbym, żeby te rezolucje były wykonane, i dlatego składam następujący dodatek:</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PNiski">„Sejm wzywa Rząd, aby w ciągu miesiąca do powyższych uchwalonych rezolucji wydał rozporządzenie wykonawcze”. Wtedy będziemy mieli gwarancję, że te rezolucje wejdą w życie, a nie będą leżały pod suknem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Do rezolucji pierwszej, zgłoszonej przez Komisje Rolną, p. poseł Hryckiewicz proponuje dwie poprawki: pierwsza, żeby zamiast stów „na pniu sztuk budulcowych” wstawić „na pniu drzewa budulcowego i opałowego”. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawka, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WicemarszałekPoniatowski">Druga poprawka p. Hryckiewicza, żeby po słowach „zwierzchności gminnej” wstawić „odnośnie do budulca”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawka, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WicemarszałekPoniatowski">Sadzę zatem, że rezolucja pierwsza, łącznie z temi poprawkami jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WicemarszałekPoniatowski">Rezolucja druga nie została zakwestionowana, mogę przypuścić, że jest przyjęta. Rezolucja trzecia również nie znajduje sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WicemarszałekPoniatowski">Prócz tego mamy następującą rezolucje p. Prystupy: „Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w ciągu miesiąca projektu ustawy o bezpłatnem dostarczaniu chłopom bezrolnym i małorolnym drzewa budulcowego z lasów państwowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstąp. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#WicemarszałekPoniatowski">Rezolucja p. Niskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby w ciągu miesiąca do powyższych, uchwalonych rezoluci wydał rozporządzenie wykonawcze”.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#WicemarszałekPoniatowski">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucja, aby wsiali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#WicemarszałekPoniatowski">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Robót Publicznych o projekcie ustawy o mierniczych przysięgłych (druki nr 1081 i 1665).</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PSommerstein">Wysoka Izbo! Zdawałoby się, że przedłożona ustawa jest jedną z tych wielu ustaw nad któremi przechodzi się szybko przy ich uchwalaniu, nad któremi się nie zastanawiają ciała ustawodawcze, uważając, że chodzi o uzgodniony między stronnictwami projekt komisji, chodzi wyłącznie o sprawę gospodarczą. Chciałbym Wysoką Izbę wyprowadzić z tego błędu i zaznaczam, że mimo zupełnie skromnego tytułu projektu ustawy o mierniczych przysięgłych sprawa nabiera pierwszorzędnej wagi i musi być z całą uwagą i skupieniem traktowana przez Wysoką Izbę. Uważam, że uchwalenie złej ustawy o mierniczych przysięgłych może zadecydować o niejednej dziedzinie naszego życia publicznego w kierunku ujemnym lub dodatnim. Chciałbym zwrócić uwagę, że zawód geometry, czyli mierniczego przysięgłego, obejmuje swym zakres działania wiele ważnych dziedzin życia publicznego. Dla zwolenników bezwzględnego prawa własności, a zdaje mi się, że z nielicznemi wyjątkami z takich składa się Izba, będzie ważna może wiadomość, że naukowe ugruntowanie i praktyczne skrystalizowanie prawa własności zależy w zupełności od działalności geometry. Szerokie sfery włościańskie i ich przedstawiciele będą o tem wiedzieli i niejedno mogą powiedzieć, ile to krwi chłopskiej polało się właśnie z powodu złego pomiaru ziemi, ile było procesów; pieniactwo wśród ludności włościańskiej ma głównie źródło w tych wadliwych pomiarach.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PSommerstein">Jeżeli wspomnę o sztuce jugosłowiańskiego pisarza „O skibę”, to cały związek dramatu opiera się na takim złym pomiarze i dwaj włościanie walczą o kawałek ziemi.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PSommerstein">Pozwolę sobie przestrzec stronnictwa włościańskie, aby nie szły na lep haseł, na lep pewnego mydlenia oczu w sprawie reformy rolnej, czy też wolnego tempa jej wykonania i nie uchwaliły takiej ustawy, któraby się stała klątwą dla stanu włościańskiego w Polsce, a zatem dla trzech czwartych ludności Państwa.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PSommerstein">Zwracam uwagę, że jeżeli gdzie, to właśnie w Polsce kwestia należytej rozbudowy tego zawodu należytego ufundowania naukowego i moralnego jego poziomu jest decydującą. Jeżeli zważymy, że na obszarze połowy Państwa, bo na obszarze Kongresówki i Kresów nie mamy dotychczas ugruntowanego stanu hipotecznego i należytego katastru, okaże się rzeczą naturalną, że w tych warunkach wadliwe dokonanie pomiarów będzie zarazem wadliwem założeniem całej instytucji hipoteki i katastru, wskutek tego mogą nastąpić nieobliczalne następstwa.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PSommerstein">Jeżeli jeszcze dodam ten szczegół, że w dziedzinie prawa międzynarodowego, ustalenia granic Państwa, wreszcie strategii i kartografii pomiary gruntów odgrywają decydującą role, to mamy wymienione te wszystkie momenty, które przemawiają za doniosłem znaczeniem tego skromnego zawodu geometry przysięgłego, czy, jak go lud nazywa, skoczybruzdy, i że należy gruntownie zastanowić się nad tem. Jak ma wyglądać jednolita dla całego obszaru Państwa uchwalić się mająca ustawa.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PSommerstein">I pytam Wysokiej Izby, czy w złożonym tu projekcie, pomimo kilkudziesięciu posiedzeń Komisji Robót Publicznych po części wspólnie z Komisją Reform Rolnych, są założone fundamenty, na których ma być rozbudowany zawód mierniczych. Poruszę tu w rozprawie ogólnej tylko dwie kwestie: kwestię przygotowania i kwestię jurysdykcji, której podlega geometra.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki.)</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PSommerstein">O ile chodzi o przygotowanie, to projekt stoi na tem stanowisku, że stwarza się, jak powiedziałem, sztuczny podział, mianowicie jest jeden typ geometry, jeden typ mierniczego przysięgłego, ale jest to tylko forma prześlizgnięcia się po problemie, bo w rzeczywistości będzie jedna nazwa geometry mierniczego, a będą dwa typy, jeżeli weźmiemy pod uwagę stopień wykształcenia, który stanowi podstawę. Zgodnie z dotychczasowym stanem rzeczy w b. dzielnicy pruskiej i w b. dzielnicy austriackiej wprowadza się jedną kategorie geometrów z pełnem wykształceniem akademickiem, ale powiada się, że to nie wystarcza, mamy za mało geometrów z akademickiem wykształceniem, potrzeba ich więcej, ażeby reforma rolna szła szybciej.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PSommerstein">Chce się tu rozprawić z tem hasłem i wykazać, że tak nie jest, że jest to mydlenie oczu, jeżeli Ministerstwo Reform Rolnych powiada, że dlatego reforma rolna przez lat 6 nie posunęła się naprzód, że nie było odpowiedniej liczby sił technicznych. Pytam się dlaczego nie rozparcelowano dotychczas ziemi państwowej, skoro jest dostateczna liczba geometrów rządowych. Czy brak geometrów był przyczyną, czy nie było przyczyną wydzierżawienie majątków państwowych w Poznańskiem na lat 16 czy 18? Powiada się, że mamy za mało geometrów, a mam przed sobą pismo, podpisane przez inżyniera Józefa Płenkiewicza, który stwierdza, że udawał się do wszelkich władz Ministerstwa Reform Rolnych, ofiarowywał swoje usługi, ale wszędzie mu powiedziano, że niema prac do rozdania. Mam przed sobą pismo, podpisane przez inż. Hieronima Szodkego, który w towarzystwie naszego kolegi p. Brodackiego zjawił się u p. Krasińskiego dyrektora departamentu Ministerstwa Reform Rolnych i ofiarował swe usługi. Na to mu powiedziano, że musi najpierw odbyć praktykę u geometrów rosyjskich. Jest to człowiek, który ma dwadzieścia kilka lat praktyki służbowej w Małopolsce. Wysoka Izbo! Dysponujemy mniej więcej tysiącem geometrów z akademickiem wykształceniem, mamy kilkuset geometrów o średniem wykształceniu, to wystarczy, ażeby załatwić kwestię tych 200.000 ha rocznie, które przeznaczone są na parcelację, wystarczy dla przeprowadzenia komasacji, która się nie w jednej minucie załatwia, tylko według planu. Mimo to wprowadza się geometrów, którzy będą mieli jedynie ukończone sześć klas gimnazjum i niższą szkołę mierniczą. Powiada się. że ten typ szkoły mierniczej odpowiada systemowi nauk tych w innych państwach. Chce skonstatować, że tak nie jest. W Niemczech było wprawdzie średnie szkolnictwo miernicze, ale koła kompetentne oświadczyły się stanowczo za zniesieniem średniej szkoły mierniczej jeszcze w roku 1923 i szkoły te są tam stopniowo znoszone. W Czechosłowacji przed rokiem, gdy uchwalano reformę rolną w sejmie, pojawił się także wniosek, ażeby założyć średnie szkoły miernicze, Sejm jednak olbrzymią większością głosów odrzucił ten wniosek, przyczem zaznaczył wyraźnie, że jest to zamach wstecznictwa na kulturę.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PSommerstein">Chciałbym zaznaczyć jednak, kto jest najwinniejszy w tej całej sprawie. Nie p. Minister Reform Rolnych, nie p. Minister Robót Publicznych, którzy może wiedzą, jaką ilością sił technicznych dysponują, lecz nie kto inny, jak właśnie reprezentant Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego,...</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PSommerstein">... który z tej trybuny sejmowej śmiał powiedzieć, że i 6 klas gimnazjum jest za dużo, że wystarczą 4 klasy. Z jakiego powodu? Mówił, że mamy za mały zastęp geometrów, ale wykazałem, że mamy ich zupełnie dosyć i moglibyśmy reformę rolną przeprowadzić w ciągu 3 lat, biorąc pod uwagę trzykrotny kontyngent tego, co obecny projekt ustawy proponuje. Ale choćby było inaczej, czy wolno ministrowi oświaty w ten sposób stawiać kwestię? W Poznańskiem, z chwilą włączenia b. dzielnicy pruskiej do Państwa Polskiego, był olbrzymi brak sędziów, szukano sędziów, były powiaty, a nawet województwa, gdzie nie było sędziów, czy wtedy przyszedł minister sprawiedliwości, lub minister oświaty z projektem, aby urządzić kurs sędziowski dla uczniów z 4 klasami gimnazjum, aby w ten sposób odpowiedni zastęp sędziów uzyskać. Trzeba przytem nadmienić, że zawód geometry nie jest wcale tak mało ważki i skromny. Uważam za skandal, że w tej Wysokiej Izbic mógł przedstawiciel Ministerstwa Oświaty powiedzieć, że czwartoklasiści gimnazjalni są zdolni do tego, by zastępować ludzi o akademickiem wykształceniu. Jest to, jak słusznie sejm czeski powiedział, zamach wstecznictwa na kulturę. Biada państwu i narodowi, którego minister oświaty stoi na tem stanowisku. Wysoka Izbo! Nie ulega tedy dla mnie kwesti, że jest to tylko tania demagogia, że ma ona miejsce dlatego, ażeby obniżyć poziom oświaty, gdy wszystkim, którym zależy na praworządności, powinno także zależeć na fundowaniu odpowiedniego poziomu kulturalnego, gdyż obie te rzeczy idą w parze: bez kultury niema praworządności. bez praworządności niema należytej oświaty i kultury. To kwestia jedna.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#PSommerstein">Kwestia druga. Projekt staje i dalej na tem samem stanowisku. Jeżeli się wprowadza czteroklasistów gimnazjalnych jako przyszłych geometrów, to trzeba dla nich wprowadzić ten sam rygor, jaki czteroklasiści maja w szkole średniej. W miejsce tedy profesorów szkoły gimnazjalnej tu ma być wojewoda, który jest panem życia i śmierci geometry, ale nie tylko czteroklasistów, lecz także tych, którzy mają akademickie wykształcenie. Ten system wprowadzenia katalogu i dyscypliny szkolnej już przedtem zainicjowało Ministerstwo Reform Rolnych. Zarządziło ono, ażeby specjalnie w Małopolsce wszyscy geometrzy, którzy mają ukończone studia akademickie, mają dyplomy, mają kilkanaście lat praktyki, meldowali się w Ministerstwie Reform Rolnych w departamencie technicznym. Rozumiałbym jeszcze, że jest potrzebna taka ewidencja, żeby Ministerstwo Reform Rolnych wiedziało, jaką ilością sił technicznych dysponuje, ale, Wysoka Izbo, żąda się powtarzania tego meldunku co rok. Nie mogę znaleźć innego wytłumaczenia, jak tylko chęć szykanowania ludzi o pełnem wykształceniu akademickiemu a następnie to wielkie nieróbstwo, które szuka sobie cyfr do rejestru, bo te 1000 czy 800 osób do rejestru się wciągnie, jeżeli się nie robi reformy rolnej, to się chociaż robi dokładny rejestr geometrów.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PSommerstein">Uważam, że tak, jak art. 2, który chce wprowadzić średnioklasistów, jest naruszeniem praw kultury, zamachem wstecznictwa na kulturę, tak z drugiej strony art. 15 i 16 są zamachem na praworządność, na swobodę obywatelską, na wolność zawodów wolnych, są zamachem specjalnie na ludzi o akademickiem wykształceniu.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PSommerstein">Konstytucja art. 72 powiada, że przeciw orzeczeniom karnym ma przysługiwać odwołanie do władz sądowych, a w art. 73, że należy powołać sądownictwo karno-administracyjne, którego najwyższym szefem będzie Trybunał Administracyjny. Mówiono już. że u nas zrobiono najpierw ten dach, który wisi w powietrzu, bo niema ani sklepień ani fundamentów, mianowicie jest Najwyższy Trybunał Administracyjny, a niema jeszcze niższych szczebli sądownictwa karnego. A wiemy, że dziś, w 5 lat po uchwaleniu Konstytucji, nie wolno uchwalać ustawy, która narusza jej zasady. Mówi się z jednej strony, że przepisy Konstytucji nie mają waloru dlatego, że niema ustaw wykonawczych, a z drugiej strony są wnoszone przez Rząd, ustawy sprzeczne z zasadami zawartemi w Konstytucji. Nie uchodzi, abyśmy w 5 lat po uchwaleniu Konstytucji dostawiali projekty ustaw, które są z nią w sprzeczności. Należy wykonać art. 72 i 73 Konstytucji. Jeżeli się wojewodzie daje prawo karania geometry za pewne przekroczenia najwyższą karą, jaka istnieje, tj. pozbawieniem tytułu i prawa wykonywania zawodu, to nie wolno tego przyznawać wojewodzie, władzy administracyjnej z tem, że niema odwołania do wyższej instancji jak to przewiduje Konstytucja. nie ulega najmniejszej kwesti, że jest to zamach na Konstytucje, na swobodę i stanowisko wolnych zawodów w Polsce, zamach, który może w nie jednym wypadku dawać pole do daleko posuniętych nadużyć.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PSommerstein">Wobec tego uważam, że ustawa i w tym kierunku zasadniczo musi być zmieniona stosownie do wymogów zawodu geometry i znaczenia tego zawodu geometry, jak również Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#PSommerstein">Chciałem w rozprawie ogólnej dać ogólny rzut oka na tę sprawę; w rozprawie szczegółowej za pomocą poprawek pozwolę sobie wskazać drogę ulepszenia tej ustawy, żeby ustawa o mierniczych przysięgłych nie pozostała martwą literą, lecz jako wyraz unifikacji była obrazem dążeń i zamiarów, które nareszcie mają wprowadzić w naszem Państwie pełną praworządność.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Reform Rolnych mam zaszczyt zaproponować Panom odesłanie tej ustawy do wspólnego przejrzenia przez Komisję Robót Publicznych i Komisję Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PPoniatowski">Ta uchwała Komisji Reform Rolnych została wywołana szeregiem wątpliwości, które w stosunku do ustawy o mierniczych przysięgłych budziła sprawa przeprowadzenia prac dotyczących reformy rolnej. Nie będę usiłował przedstawić całości tych wątpliwości, poprzestanę na zarejestrowaniu tego, że podnoszono wątpliwości co do kwalifikacji wymaganych od mierniczych. Niewątpliwie w dziale miernictwa są do wykonywania prace różnorodne, prace trudne, wymagające przygotowania przez szkoły wyższe, prace wymagające znajomości matematyki wyższej, a także prace dość prymitywne, które muszą być na olbrzymim terenie w Polsce wykonane. Ustawa nosi pewne cechy zastrzeżenia monopolu dla pewnej grupy ludzi w Polsce dotychczas bardzo nielicznej. Zestawienie liczebnego stanu mierniczych w Polsce z tem, co mamy w państwach zachodnich, jest dla Polski niezwykle niekorzystne, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę ten ogrom pracy komasacyjnej, serwitutowej i parcelacyjnej, który ma Polska przed sobą. Jeżeli zatem rygory przewidziane w ustawie o mierniczych przysięgłych spowodowałyby zmniejszenie ilości pracowników, to strona techniczna reformy rolnej mogłaby na tem bardzo wybitnie ucierpieć.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PPoniatowski">Nie tylko same wymagania kwalifikacyjne od ukończonych pracowników, ale nawet i wymagania wstępne do szkoły, podnoszone tu i przez przedstawiciela Rządu, nasuwały w Komisji Reform Rolnych wątpliwości. Stan praktyczny byłby taki, że szkoły miernicze podobno zostałyby opróżnione. Wreszcie muszę zwrócić uwagę na to, że ustawa o komasacji, która załatwiona w Komisji Reform Rolnych i przedłożona już Sejmowi, ma wejść na porządek dzienny jednego z najbliższych posiedzeń, zawiera szereg artykułów, dotyczących obowiązków i uprawnień mierniczych w tej dziedzinie pracy. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że prace wykonywane pod nadzorem Ministerstwa Reform Rolnych winne być połączone z pewną egzekutywą przez organa tegoż Ministerstwa. Gdybyśmy przewidywali, że całość nadzoru będzie leżała w rękach wojewody, a jak wiemy urzędy prowincjonalne Ministerstwa Reform Rolnych z województwami nie są zespolone, powstałby stan szczególny dwoistej odpowiedzialności mierniczych, bo przed wojewodą i ewentualnie przed Ministrem Reform Rolnych. Wprawdzie szereg poprawek, które koniecznie trzebaby było do tej ustawy wprowadzić, został przez p. sprawozdawcę w prywatnem porozumieniu przyjęty, ale jest rzeczą niewątpliwą, że odbywanie debaty tutaj na plenum Sejmu, szczególnie w drugiem czytaniu najeży tę ustawę bardzo wielką ilością poprawek. Praktyka nasza dotychczasowa dosadnie nas pouczyła, że im bardziej ustawa jest najeżona poprawkami, w tem gorszym stanie wychodzi z Sejmu, bywa wówczas nie tylko źle skonstruowaną, ale nieraz i pełną sprzeczności.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PPoniatowski">Dla uniknięcia tego proponuję Panom w imieniu Komisji Reform Rolnych odesłanie tej sprawy na wspólne posiedzenie dwóch komisji. Wobec tego, że w zasadzie porozumienie jest już bliskie, przypuszczam, że w najbliższym czasie rzecz mogłaby wrócić na plenum. Gdyby pod tym względem zachodziła jaka wątpliwość, czy rzecz nie ulegnie dalszej zwłoce proponowałbym Panom odesłanie do wspólnej komisji zaopatrzyć terminem, w przeciągu którego sprawozdanie to powinno do Sejmu wrócić. Jestem przekonany, że jedno a najwyżej dwa posiedzenia wspólne tych komisji rzecz załatwią.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest postawiony wniosek o odesłanie sprawy do komisji Reform Rolnych i Robót Publicznych. W sprawie formalnej o odesłanie sprawy do komisji głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PStaniszkis">Wysoka Izbo! Rzeczywiście w Komisji Rolnej uchwała taka w swoim czasie zapadła, żeby domagać się odesłania tej sprawy z powrotem do dwóch komisji wspólnych. Ponieważ jednak po tej uchwale Komisja Reform Rolnych odbyła konferencję przy udziale Ministra Reform Rolnych i Ministra Robót Publicznych, na której zostały przyjęte pewne uzgodnienia poprawek, które miałem tu zgłosić uważam, że nie jest rzeczą celową, żebyśmy ten projekt ponownie odsyłali do komisji, bo znowu będzie się kwestia przewlekała, a my przy pomocy poprawek, które tu będą zgłoszone, możemy zupełnie dobrze wprowadzić te zmiany, o które nam chodziło i w ten sposób sprawę na plenum załatwić bez odsyłania do komisji. Proponuję więc, żeby nie odsyłać, tylko przystąpić do merytorycznego załatwienia.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Proszę o głos w sprawie wniosku p. Staniszkisa)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PKowalczuk">Ja proponuję, ażeby komisji oznaczyć termie tygodniowy do sprawozdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem p. Poniatowskiego o odesłanie do komisji. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby sprawę odesłać do uzgodnienia w Komisji Robót Publicznych i Reform Rolnych, z tem, ażeby była ona przez te komisje załatwiona w ciągu tygodnia, ażeby wstali. Stoi większość — wniosek przyjęty. Odsyłam sprawę do Komisji Robót Publicznych i Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach posłów: 1) Maks. Malinowskiego i tow. z klubu Zw. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zbyt wysokich grzywien, wyznaczonych przez sądy pokoju i orzeczenia administracyjne za drobne przewinienia porządkowe, oraz 2) Bagińskiego i tow. z klubu Zw. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie nieuzasadnionego masowego sporządzania protokółów (doniesień) przez policję państwową na wsi (druki nr 1698, 1658 i 1616).</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PBagiński">Wysoka Izbo! Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Maksymiliana Malinowskiego i wniosku moim dotyczy kar administracyjnych i porządkowych, nakładanych przez sądy lub władze administracyjne. Sprawa jest niezmiernie pilna, w pewnych momentach drażliwa i obejmuje interesy ogółu ludności polskiej, należy więc ją traktować pod tym kątem widzenia. Wskazuje na to chociażby to, że wnioski w tej materii zgłoszono z różnych stron Izby, między innemi wniosek p. Inslera i, o ile sobie przypominam, interpelacja Związku Ludowo-Narodowego.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PBagiński">Zagadnienie wypłynęło stąd, że niewiadomo gdzie istniała taka inicjatywa, ale jednak faktem jest niezaprzeczonym, że wśród władz administracyjnych i policyjnych powstała zasada, że sprawdzianem pracowitości policjanta jest ilość protokółów karno-administracyjnych i porządkowych, które on wyższej władzy swojej wykaże i tą ilością protokółów swoją pilność udowodni.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PBagiński">Na Komisji Budżetowej p. Borzęcki, przedstawiciel policji, twierdził, że nie było zarządzenia władz naczelnych w tym kierunku. Na Komisji Administracyjnej przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w osobie p. Wiceministra Smólskiego i innych nie kwestionowali, że istniała taka tendencja wśród niższych warstw policyjnych. Fakt jednak jest niezaprzeczony, że w ostatnim roku sporządzono wielką ilość protokółów, co niezmiernie drażniło ogół ludności.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PBagiński">Podstawą prawną był szereg ustaw zaborczych, cały kodeks karny, a wreszcie szereg ustaw w szczególności sanitarnych, uchwalonych przez nasze Sejmy, a kiedy nie było innej podstawy prawnej do pisania protokółów, władze policyjne opierały się nieraz na 138 artykule kodeksu karnego o t. zw. nieposłuszeństwie władzy (tyczy się to b. zaboru rosyjskiego).</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PBagiński">W miastach protokóły przeważnie tyczyły się pewnej tylko kategorii ludności, sporządzano je bowiem tylko w stosunku do właścicieli domów, sklepów i wszelkich przedsiębiorstw. Natomiast w stosunku do ludności wiejskiej przepisy te stosowano dlatego, że właściciele gospodarstw rolnych są zarazem właścicielami domów.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PBagiński">Wykonywanie tych ustaw przez policję w miastach jest może mniej drażliwe, jednak w tym wypadku, jak na komisji dokumentalnie stwierdzono, bywały i takie przykłady, że np. w Wilnie jeden policjant szedł naprzód i gasił latarki w domach, a drugi pisał protokoły, że nie zapalono latarek i te protokoły później były podstawą dochodzeń władzy sądowej i administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PBagiński">Na wsi najbardziej typowemi karami, które były i są nakładane, są kary przedewszystkiem za to, że pies nie jest na uwięził, lub że wyszedł poza ogrodzenie. To samo stosuje się do wszelkiego innego żywego inwentarza, nie wyłączając świń, a w Poznańskiem nawet wyjście poza ogrodzenie kury lub gęsi powodowało pisanie protokółu i w następstwie karę. Do takich typowych spraw zaliczyć jeszcze należy sprawy o stróże nocne czy warty, o jazdę drogą na lewo, o tabliczki źle lub nieczytelnie napisane na wozach lub na domach mieszkalnych i t. d. W tych sprawach jest duża pomysłowość władzy policyjnej i administracyjnej, albowiem stwierdzałem takie wypadki, że nałożono karę za zapalenie papierosa — jeden od drugiego (działo się to w Lublinie) — jakoby na podstawie rozporządzenia o chorobach zakaźnych. Znany mi jest również fakt, że w Mejszagole policja kazała pomalować kominy na biało. Część ludności pomalowała je na kolor zielony czy niebieski, a policja spisała protokóły za nieposłuszeństwo.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PBagiński">Że nie były to pojedyńcze wypadki, zilustruję poszczególnemi przykładami. En masse można powiedzieć, że kary, wymierzane przez władze administracyjne i przez sąd, były w wysokości przeciętnie od 10 do 60 zł. Niezmiernie rzadkie były wypadki, żeby kara była poniżej 10 zł, natomiast powyżej 60 zł. dość często się zdarzały, znam nawet wypadki kar do 500 zł. Miały one charakter masowy, mogę dać kilka przykładów. Np. w gminie ruszowskiej pow. kolskiego kary przewyższyły podatek gruntowy; w gminie stepańskiej, pow. łuckiego, znany mi jest wykaz obejmujący kary od 5 do 60 zł, w tem jeden z mieszkańców, nazwiskiem Basista, zapłacił karę za psa, którego nigdy nie posiadał. Najbardziej zastraszającym jest wykaz kar w miasteczku Wielka Brzostowica pow. grodzieńskiego. Ludność zapłaciła w tej osadzie 1.000 kar zasądzonych w sądzie pokoju w Krynkach, niewątpliwie było więcej, ale znany mi jest ściśle wykaz 100 kar, a 200 kar zasądzonych w Grodnie. Działo się to wszystko w okresie od 1 stycznia 1924 do 1 listopada 1924. W ogólnej sumie kary wyniosły nie mniej niż kilkanaście tysięcy złotych w samej Wielkiej Brzostowicy.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PBagiński">Mam wykaz specjalnie charakterystycznych 80 wypadków w tej miejscowości. Przytoczę tylko kilka, obejmujących dziwnym trafem wyłącznie Polaków, chociaż w tej miejscowości i Żydzi i Białorusini również mieszkają: a więc Łahoda. Polak, zapłacił łącznie 593 zł, raz za psa i trzy razy za tak zwane „spacery świńskie”.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(W cudzysłowie to tak określono)</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PBagiński">Karpowicz, również Polak — 5 kar — 82 zł. Kuczyński, Polak, 4 kary — 99 zł., jakoby za nieczystą ulicę, chlew wieczysty i za studnię nieczystą, której wcale nie posiadał. Starzyński, również Polak — 4 kary — 99 zł.: za psa, za świnię i dwie kary niewiadomo za co. Kryszkiewicz, również Polak — 120 zł. — 3 kary, dwie za świnie i dwie za prosięta dwumiesięczne. Pomorze Chełmża — typowy sposób wymierzania kar administracyjnych — w tym wypadku jest 20 zł. za zatrzymanie się gospodarza przed sklepem, zejście z wozu i zostawienie koni bez dozoru; 15 i wyżej złotych za przejście przez ulicę, względnie przez drogę wiejską gęsi czy kur. W Płońsku — to już jest Kongresówka — Strubiński — 105 zł. — 3 kary, a w tem między innemi 20 zł za nieścięcie wierzby suchej przy drodze. Sąd w Tomaszowie Lubelskim za pozostawienie psa bez uwięzi wyznacza przeciętnie karę od 50 do 110 złotych.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PBagiński">Te przykłady wskazują na to, że sprawa jest niezmiernej wagi i zatacza szersze kręgi. To też Komisja Administracyjna kilka tygodni temu jednomyślnie uchwaliła szereg rezolucji, które obecnie są podstawą dyskusji.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#PBagiński">Punkt pierwszy tych rezolucji domaga się, aby Rząd wydał organom administracyjno-policyjnym pouczenie co do celowego sporządzania protokółów. Punkt ten jest zredagowany ogólnie w tem znaczeniu, że tą celowością nazywamy nie stwarzanie zasady, że policja powinna masowo produkować protokóły.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#PBagiński">Na tego rodzaju ogólne sformułowanie komisja tem chętniej się zgodziła, że Rząd w osobie p. Wiceministra Smólskiego przyszedł z napisanym już okólnikiem, w którym wyjaśniał władzom administracyjnym i policyjnym, że zasada traktowania pracy policjanta z punktu widzenia ilości napisanych protokółów jest niedopuszczalna.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#PBagiński">Drugi punkt wzywa, ażeby „policja państwowa drobne przekroczenia porządkowe kierowała do urzędu gminnego”.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Głos: To jeszcze gorsze.)</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#PBagiński">Ma ona na celu takie załatwienie sprawy, ażeby istota wszelkich ustaw porządkowych polegała na tem, że Rząd chce przyuczyć ogół obywateli do ich wykonania, ale wykonania ich celowego, żeby one w sobie nie miały charakteru złośliwości, ale charakter wychowawczy. Cel wychowawczy będzie osiągnięty wówczas, jeżeli policja o spostrzeżonych przekroczeniach zawiadomi gminę, a gmina w odpowiedni sposób pouczy tę osobę, która wykroczyła przeciw przepisom. Należy rozumieć ten punkt w ten sposób, że mocą swej własnej władzy wójt może ewentualnie ukarać oskarżonego, skoro napomnienia nie działają. Wszystkie dotychczasowe ustawy zaborcze gminne dają możność wójtom nakładania pewnych drobnych kar administracyjnych i wtedy, byłaby większa pewność, że tylko pewna część spraw zostanie ukarana grzywną a reszta spraw zostanie przekazana gminom do wejrzenia w te sprawy i spowodowania, żeby odpowiednie zarządzenia były zrobione dla usunięcia niedokładności w gospodarce.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#PBagiński">Trzeci punkt wymaga, żeby protokóły policyjne w miarę możności były pisane w obecności obwinionego i świadków. Wyrażenie: „o ile możności” należy rozumieć w pojęciu komisji, że to określenie o tyle tylko jest pomniejszeniem praw obywateli, że bez ich obecności, nawet i bez świadków, protokół może być sporządzony, jeżeli ta obecność jest niemożliwa. Konieczność powoływania świadków spowoduje zmniejszenie ilości protokółów, albowiem zająwszy się tą sprawą, sam osobiście stwierdziłem kilkadziesiąt przykładów, gdzie za przekroczenie nieistniejące karana była osoba, na która napisano protokół. Ze względu na uproszczoną procedurę t. zw. nakazu karnego, który pozwala w ciągu tygodnia sprawę załatwić i to zaocznie, i wobec nieznajomości tej procedury przez ogół ludności, bardzo wiele osób nie skorzystało z odwołań, albo też ze względu na duże odległości było dla nich fizyczną niemożliwością z nich skorzystać i wyrok się uprawomocnił, a okazało się potem, że sama sprawa była oparta w istocie swej na fałszywem zupełnie zeznaniu. Skoro się będzie wymagało obecności obwinionego i świadków, to ilość protokółów niewątpliwie zmaleje.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#PBagiński">Następnie czwarta rezolucja wzywa Rząd, aby „we właściwej, drodze spowodował oględne stosowanie kar pieniężnych z uwzględnieniem majątkowych i gospodarczych stosunków ludności”. Należy podkreślić, że z punktu widzenia praworządności wszelkie podatki o charakterze nie ujętym ustawowo i nieuchwytnym są sprzeczne z zasadą normalnej działalności państwowej. Te kary administracyjne ze względu na ich masowy Charakter należy traktować do pewnego stopnia jako pewną formę podatku w ścisłe normy prawne nie ujętego i dlatego też Sejm i Rząd nie może być obojętnym na to zjawisko. Musimy wnikać w te sprawy, aby one nie miały charakteru masowego.</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#PBagiński">Co się tyczy kar ściśle administracyjnych, wymierzanych przez starostwa, to Rząd wydał okólnik, wskazujący na to, że obecnie warunki gospodarcze są ciężkie, że nie należy nakładać dużych kar i to masowo i że należy te kary w miarę możności zmniejszyć i na przyszłość ich ilość w miarę możności również ograniczyć. Ten okólnik, o ile mnie jest wiadomo, wydano tylko na obszarze b. zaboru rosyjskiego i na terenie zarządzanym przez delegata Rządu w Wilnie. Nie twierdzę kategorycznie, że tak jest, albowiem p. Wiceminister nie umiał konkretnie w tej chwili na to odpowiedzieć, albowiem z pamięci nie wie, jeżeliby jednak tak było, że ten okólnik obowiązuje tylko na pewnym terenie, uważałbym to za rzecz wysoce niewskazaną i rozumiem, że Rząd przychyli się do ewentualnie uchwalonych rezolucji i okólnik rozciągnie na wszystkie dzielnice, gdyż te zjawiska są we wszystkich dzielnicach.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#PBagiński">Sprawa kar nakładanych przez sądy jest drażliwa ze względu na niezmiernie małą ingerencję ciał ustawodawczych w stosunku do sądownictwa, jednak Rząd powinien znaleźć drogę, ażeby spowodować niższy wymiar kar. Kary są nieraz bardzo wysokie, a gdy do tego dodać jeszcze jeden fakt, że wiele sądów pokoju w ten sposób wyroki egzekwuje, że wysyła je do komornika, wtedy za najbłahsze przekroczenia kary wzrastają do 100 zł, a nieraz i wyżej, ponieważ komornik, jako specjalny urzędnik ku temu powołamy, wynajmuje konie i każę sobie jeszcze specjalnie za czynność zapłacić kilkadziesiąt złotych.</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#PBagiński">Następnie w rezolucji 5 wzywa się Rząd, ażeby „wniósł projekt ustawy, normującej ściśle orzecznictwo i wysokość kar za przekroczenia karno-administracyjne i porządkowe”. To jest w wykonaniu wniosku pos. Malinowskiego, a to ze względu na to-, iż ustawa nasza z 11 sierpnia K923 r. waloryzowała wszelkiego rodzaju kary i uprawniała Radę Ministrów do wymianu tej waloryzacji. Rozporządzenie Rady Ministrów z 22 sierpnia 1924 r. czyni to jednak zupełnie mechanicznie. Ze względu na to, że obecnie ta rzecz stała się bardzo aktualna i obchodzi ogół ludności należy znowelizować tę ustawę, a ponieważ to jest bardzo skomplikowane, komisja wzywa Rząd do szybkiego wniesienia noweli w tej sprawie. Na potwierdzenie, że to wymaga wyraźnej nowelizacji, wskażę chociażby jeden przykład. Dekret o przechowywaniu broni nakłada niezmiernie wysokie kary aresztu i wysokie kary pieniężne nieraz za bardzo błahe przewinienia. Ustawodawstwo musi ulżyć ogółowi ludności -przez pomniejszenie kar pieniężnych.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#PBagiński">Co się tyczy wniosku p. Jeremicza zaznaczam, że ze względu na pewne nieporozumienie, które powstało przy uchwalaniu tej rezolucji, jest propozycja, ażeby odesłać ją ewentualnie do komisji i załatwić przy, sprawozdaniu o wniosku p. Inslera.</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#PBagiński">W druku jest w punkcie pierwszym omyłka redakcyjna, mianowicie należy wstawić miedzy słowa: „właściwego” i „celowego” słowo „i”.</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#PBagiński">Sprawa jest niezmiernie ważna dla ogółu ludności w Polsce i jeżeli ktoś chce stanąć na stanowisku istotnie praworządnem musi zwrócić specjalną uwagę na działalność naszej policji. Skrępowany w dużej mierze przez charakter referatu, nie jestem w możności przedstawić tej sprawy w całej nagości, albowiem z racji zajmowania się nią dostałem szereg listów, faktów, wyciągów, które w bardzo jaskrawy sposób charakteryzują zachowanie się policji względem ogółu ludności. Nie będę wglądał w to ściśle, przypuszczam, że inni koledzy w dyskusji ewentualnie to uwypuklą, chcę zwrócić uwagę tylko na to, że u ludności zaczyna się niechęć i nieufność do funkcjonariuszowi policji z racji właśnie takiej działalności. Rzecz jest niezmiernie dla państwa niebezpieczna i jeżeli Rząd chce, żeby przedstawiciele władzy, przedstawiciele najbardziej widoczni, umundurowani, funkcjonariusze policji państwowej cieszyli się zaufaniem ludności, to musi uzdrowić stosunki. Nie mówię już o Kresach ze względu na specjalne, znane ogólnie warunki, ale w całej Polsce pod tym względem jest bardzo duże narzekanie.</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#PBagiński">Zważywszy na to, że wnioski powyższe komisja uchwaliła jednogłośnie, że Rząd nie kwestionował słuszności powziętych rezolucji, że sprawa sama przez się nie pociąga żadnych specjalnych trudności i rozumiemy, że Rząd ściśle rzecz uchwaloną wykona. Chodzi o to, aby przeciętny i normalny los rezolucji nie spotkał obecnie i tych rezolucji. Zrozumienie dla tej sprawy widziałem powszechne na komisji, jak również i Rządu, chodzi o to, aby Rząd przez szczegółowy okólnik podany do powszechnej wiadomości, nie tylko władz administracyjnych, ale i ogółu ludności, te rezolucje rozwinął i naprawdę w czyn wprowadził.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Zapisanych jest do głosu jeszcze 8 mówców, proponuję więc, aby ograniczyć czas przemówienia każdego mówcy do 10 minut. Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wysoka Izbo! Pragnąłbym przy sposobności tych wniosków zwrócić uwagę na jedną okoliczność, która w kraju naszym jest może zapomniana, zwłaszcza wśród sfer, które w ten lub inny sposób oddziaływają na bieg spraw społecznych, gospodarczych i politycznych, a mianowicie, że wśród tych sfer niema dostatecznego zrozumienia dla najszerszych warstw ludu wiejskiego. Musimy stwierdzić, iż wszyscy, którzy w stosunku do ludu taką lub owaką mogą wykonywać władzę, odnoszą się do tego ludu jeżeli nieobojętnie, to z nienawiścią. Musimy to sobie powiedzieć wyraźnie tu na tem miejscu i wobec Rządu, że dziwna rzecz jest w calem społeczeństwie, że lud wiejski — największe zgromadzenie narodu, fundament, jego dusza niejako, ma wszędzie wrogów. Do tego stopnia, że powiadają dziś, iż niema ani jednej instytucji, któraby nie okazała się klasowo wroga w stosunku do ludu.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PMaksymiljanMalinowski">Dziś tutaj mówiono o administracji, zwłaszcza o policji, o stosunku policji do ludu i mówiono także o stosunku sądów do ludu. Administracja, policja potrafi dokuczać, męczyć i nękać lud w jaki tylko może sposób. Bo wyobraźmy sobie, że przychodzi policjant, który ma nakaz, ażeby jak najwięcej zrobić protokułów i cokolwiek mu się nie podoba, za każdy drobiazg bez znaczenia, stara się jak największe kary nakładać.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PMaksymiljanMalinowski">Mamy więc fakty z temi psami, o których tutaj była mowa. W kwietniu byłem w Tomaszowie, obiegli mnie ludzie z wyrokami sądowemi. Za to, że psy nie były na uwięzi, skazywano ludzi na karę 50 zł. Poszedłem do sędziów i powiedziałem: panowie co wy robicie, jak można takie rzeczy robię. Odpowiadali, że w apelacji to się zmieni. Jednak w tych samych sądach w jesieni skazano człowieka za to samo przewinienie na 110 zł. kary. To nie jest karanie, prześladowanie nieporządku, napędzanie ludzi do tego, żeby trzymali się porządku, to jest poprostu podgryzanie w sposób podjadków najszerszych mas narodu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PMaksymiljanMalinowski">Byłem sam w niektórych powiatach w starostwie i widziałem składy odebranej broni. To jest broń nic nie warta, którą dla zabawki sobie trzymano i za to wymierzano wysokie kary.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PMaksymiljanMalinowski">Mam w ręku rozporządzenie starosty, potwierdzone przez wojewodę i ministerstwo, że za trzymanie broni myśliwskiej nakłada się 500 zł. kary i drugie, że za trzymanie broni myśliwskiej — 250 zł. Sekwestrator wyprowadza konia, krowę, jałówkę, co wobec taniości inwentarza nie pokrywa jeszcze kary. Nie chodzi mi o wypadki pojedyńcze, sporadyczne, ale w całym kraju jest płacz i narzekanie, że policja nie potrafi wytworzyć tego stosunku między ludem a administracją, jaki być powinien w każdem praworządnem państwie, zwłaszcza w tem państwie, które chce, żeby naród budował swoją przyszłość na zasadach miłości, a nie na zasadach dokuczania jedni drugim. W każdym razie lud wiejski, największa liczba narodu, ci, którzy są największymi podatnikami w Państwie, nie mogą być uważani za pariasów, którymi każdy, kto tylko chce, pomiata i dokucza za pomocą kar, które lud rujnują.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PMaksymiljanMalinowski">Zrobiłem wzmiankę o sądach. Z przykrością zawsze mówię o tem, bowiem pragnę gorąco, żeby sądownictwo było źrenicą oka naszego, żeby tam panowała sprawiedliwość, ale w stosunku do ludu niezawsze się tej sprawiedliwości można dopatrzeć.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PMaksymiljanMalinowski">Kary są nakładane nieraz dwa razy za to samo przewinienie, na co złożę dowody p. Ministrowi. Nie pozwala się odsiadywać kar, tylko żąda się zapłacenia, wyprowadza się z obory ostatnią krowę, czy konia, rujnuje się człowieka, ale na to nie zwraca się wcale uwagi. Podam p. Ministrowi przykłady i oddam do rąk dowody, że sądy sądzą po dwa i trzy razy tę samą sprawę. Tak dalej w Polsce być nie może i wierzę w to głęboko, że tak Wysoki Sejm, jak i Rząd będą wpływać na to, aby takich rzeczy nie było. Mam nadzieję, że przedstawiciele i administracji i sądownictwa naszego, którzy znajdują się na tej sali razem z nami, dołożą wszelkich starań, aby stosunek między administracją i sądami a ludnością nie był taki, jak tych, którzy prześladują i dokuczają, do tych, którzy muszą znosić te cierpienia.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PMaksymiljanMalinowski">Do samych wniosków, które komisja przedłożyła Wysokiemu Sejmowi, chciałbym wnieść pewne poprawki. Mianowicie do punktu trzeciego, który mówi: „Wzywa się Rząd, aby protokóły, mające być podstawą dochodzenia administracyjnego lub sądowego, sporządzano o ile możności w obecności obwinionego i świadków”, wnoszę poprawkę, aby wyrazy: „o ile możności” skreślić. Protokóły w mojem przeświadczeniu powinny być zawsze robione przy świadkach, albowiem mamy zadużo tych spraw, że zobaczą gdzieś kawałek żelaza czy patron i powiadają, że to broń, którą oddaje się do sądu, a tam nie patrzą nigdy na to, czy istotnie tę broń miał, czy nie.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PMaksymiljanMalinowski">Następnie wnoszę jeszcze, aby w p. 5, który mówi: „Wzywa się Rząd, aby wniósł projekt ustawy, normującej ściśle orzecznictwo i wysokość kar za przekroczenia karno-administracyjne i porządkowe”, dodać: „projekt rzeczony uwzględniać powinien konieczność przelewania kar za przekroczenia karno - administracyjne na terenie gmin wiejskich popełniane na zasilenie funduszu zakładowego kas gminnych”. W tej chwili sprawa jest już na ukończeniu, Ministerstwo Skarbu w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i z Ministerstwem Reform Rolnych sprawę kas gminnych załatwia. Wnoszę zatem, aby jak było za czasów zaborców było i nadal, mianowicie, aby te kary, które w danej gminie płacą na podstawie orzeczeń karno - administracyjnych za przestępstwa w obrębie gminy popełnione, pozostać mogły w gminie. Ponieważ jednak bywają wypadki, że trzeba istotnie karać, więc niech te kary idą na dobro publiczne, na zasilenie funduszu zakładowego kas gminnych, który to fundusz ma służyć ogółowi drobnych rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Kowalewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PKowalewski">Wysoki Sejmie! Zanim przystąpię do omówienia nadmiaru spisywanych protokółów i wyznaczania wysokich kar, czuję się w obowiązku przeczytać, co następuje: „Z całego szeregu powiatów dochodzą nas wiadomości, że organy policyjne masowo sporządzają protokóły często dla błahych powodów, np. za psa, który się urwał, za siano na górze, za jazdę po lewej stronie, za zapałanie papierosa od papierosa i za wiele innych błahych rzeczywiście wypadków, jak nieporządku na gnojowni. Na podstawie tych protokółów nakładane są kary administracyjne, względnie kary sądowe. Kary te wymierzane są niejednokrotnie w wysokości kilkudziesięciu i więcej złotych.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PKowalewski">Takie postępowanie organów policyjnych, które ze względu na swoją jednolitość jest zapewne wynikiem zarządzeń, idących od organów centralnych, wywołuje wśród ludności słuszne rozgoryczenie, szczególnie w związku ze złym stanem finansowym.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PKowalewski">Wobec powyższego podpisani zapytują Pana Ministra:</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PKowalewski">1) Czy znane mu są fakty masowego sporządzania protokółów przez władze policyjne,</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PKowalewski">2) Czy znane mu są fakty nakładania nadmiernie wysokich kar administracyjnych,</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PKowalewski">3) Czy skłonny jest do wydania zarządzeń, aby postępowanie, policji uległo zmianie? To jest rezolucja, złożona przez Związek Ludowo-Narodowy 4 grudnia 1924 r. Podobny wniosek złożony jest przez p. Bagińskiego 16 grudnia 1924 r. i przez p. Malinowskiego 20 stycznia 1925 r. Jak widać z powyższego twórcą tego wniosku był Związek Ludowo-Narodowy, do którego mam zaszczyt należeć. Dowiaduję się, że wyszło, już od władzy wyższej pewne rozporządzenie, aby wpłynąć na te, bo ja wiem, czy nie; można nazwać popełniane nadużycia. Jeżeli chodzi o szczegóły, mógłbym przytoczyć, jak i przedmówcy moi, bardzo wiele, ale zdaje mi się, że i to nie tylko w poszczególnych zakątkach, ale w całym kraju się robi. Ja sam złożyłem na początku grudnia ub. r. p. Wiceministrowi kilkadziesiąt takich orzeczeń sądowych, gdzie się nie wzywa wcale gospodarza, i to wziąłem tylko niektóre rzeczy, od 20 do 65 zł. za psa, za jazdę szosą.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PKowalewski">Na wsi wymagają planów, jak się stodołę buduje, jeżeli chłop nie dostarczy planu, to nakładają karę od 50–60 zł. To jest gra na nerwach tego ludu, który i tak ledwie żyje w dzisiejszych czasach wielkiego ucisku podatkowego. Dowiaduję się jeszcze, że nie wolno zapalać papierosa od papierosa.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#PKowalewski">Skąd się to wzięło? Czy to wydało Ministerstwo Zdrowia, czy Handlu, ażeby większy był obrót handlowy zapałkami? Miałem to za coś nie do uwierzenia, jednak stwierdzam, że w mieście Sokołowie taki wypadek zaszedł, że zapłacił i ten co dał ognia i ten co zapalał, obaj zapłacili po 5 zł kary. Przytoczę przykłady, że te kary są nakładane niejednakowo np. w moim powiecie opoczyńskim, woj. kieleckiego, takie kary częstokroć wymierza się za pomocą administracji i nawet — powiem — nie tak uciążliwe, w sąsiednim pow. piotrkowskim, co którego tyle złożyłem na ręce p. Wiceministra dokumentów, sądy zasądzają bez wzywania winowajcy na 50, 55, 60 zł bez względu na jego stan majątkowy. Takie rzeczy dalej dziać się nie mogą, bo to rzeczywiście wywołuje straszne rozgoryczenie. Jeżeli władze wyższe uważają, że — to jest potrzebne, żeby dojść do kultury, żeby każdy strzegł tej kary, to owszem mogę się zgodzić na to, ale najwyżej na karę 5 zł., a nie 50 zł.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#PKowalewski">Spodziewam się, że Rząd tę sprawę unormuje, aby zdjąć ten wielki ciężar z małorolnych, którzy uginają się naprawdę pod ciężarem płacenia nadmiernych kar.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Janeczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PJaneczek">Wysoki Sejmie! Przed wojną w b. zaborze rosyjskim za przekroczenia porządkowe policja spisywała protokół. Protokół ten oddawała do sądu, a sąd badał świadków, badał policjanta i wydawał wyrok. Obecnie robi się zupełnie co innego. Policja spisuje protokóły, oddaje je do sądu, a sąd wydaje nakaz karny. Ale ludność nie jest do tego przyzwyczajona. W nakazie karnym nie bywa powiedziane, że skazany może w ciągu 7 dni wnieść odwołanie do sądu, lub zdarza się, że, gdy sam podania nie umie napisać, musi za to zapłacić nieraz 10 zł, musi też zapłacić świadkom, których wezwie do sądu, i to wszystko pomnaża koszty.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PJaneczek">Kary są wymierzane bardzo surowe, tak, że dochodzą do 20 zł. za przekroczenie przepisu porządkowego, bo np. jeżeli pies jest nieuwiązany, albo jeżeli niema drabiny, sąd wydaje odrazu nakaz karny na 20 zł. Raz w mojej wsi został ukarany kowal za niedopełnienie Stróży nocnej. Kiedy poszedł do sędziego i powiedział: wnoszę odwołanie, ponieważ nie jestem w stanie zapłacić 20 milionów, jestem biedny — sędzia odpowiedział odrazu, że jeżeli skazany się nie usprawiedliwi, w takim razie on wyrok poprawi na 40 milionów. Uważam, że takie postępowanie jest niewłaściwe.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PJaneczek">W każdej gminie dawniej był jeden policjant, dzisiaj jest 5 lub 6, więc wszelkiemi sposobami szukają jakichkolwiek wykroczeń porządkowych. Bywają wypadki, że policjant wchodzi na podwórze, pies jest uwiązany, policjant drażni się z nim, pies się urywa i wtedy spisuje się protokół, wtedy się mówi, że trzeba psa na dobrym łańcuchu trzymać.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PJaneczek">Uważam, że to są nadużycia i to jest krzywda dla ludności. Przed wojną kary porządkowe u nas w Królestwie Polskiem wynosiły od 50 kopiejek do 1 rubla. Obecnie są takie wypadki, że kara dochodzi do 20 złotych. Kara ta nie stoi w żadnym stosunku do kar przedwojennych, bo wtedy największa kara wynosiła 2 zł. 60 gr. A przecież obecnie na wsi brak pieniędzy, nieurodzaj w tym roku dotknął bardzo całą Polskę, tak, że inwentarz musi się sprzedawać za bezcen, a jeżeli stanie się na wsi jakiś wypadek, to nie znajdzie się nikogo, żeby pożyczył 20–30 zł. Rząd powinien się z tem liczyć, że ta ludność uważa się za wielce pokrzywdzoną i takich kar nie powinien stosować.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PJaneczek">I dlatego jest słuszna ta rezolucja, która została uchwalona w komisji, ażeby Rząd przedłożył ustawę, żeby wszystkie kary porządkowe i karno-administracyjne były przez Sejm uchwalane, a nie samowolnie przez sądy albo przez starostwo. Bo nieraz zdarzają się takie wypadki, że np. gdy wieśniak przystanie gdzieś na ulicy w mieście, wtedy, kiedy ma już odjeżdżać do domu, policjant go spotyka i spisuje protokół, i był taki wypadek, że starosta za jedno przekroczenie wymierzył 200 zł grzywny. To są wypadki niesprawiedliwe i krzywdzące.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PJaneczek">To samo dzieje się w sądach. Mamy takie przykłady w sądach, że np. za niestawienie się na posiedzenie rady familijnej sędzia ukarał biednych ludzi po 30 zł. grzywny.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(Głos: To chwała Bogu, bo na posła nakładają 100 zł.)</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PJaneczek">Tak bywają karani biedni wyrobnicy i małorolni. Jeżeli taki chłop ma 6 morgów gruntu, a dziś przy nieurodzaju musi kupić zboże na wyżywienie i na zasiew, jeżeli ma tylko krowę i konia, to czy może zapłacić 30 zł za niestawiennictwo? I później ta ludność przychodzi do posłów z płaczem i mówi: Panie Pośle, ostatnią krowę muszę sprzedać, żeby 30 zł zapłacić. Takie poczynania Rządu doprowadzają do tego, że ludność w większości jest wrogo usposobiona przeciwko administracji i przeciw sądom Rzeczypospolitej. Więc żeby ludność zjednać, żeby ją przyzwyczaić do porządku, nie trzeba wymierzać wielkich kar, lecz tylko takie, które są ściągalne i dla tego nie możemy dopuścić do tego, żeby za niestawiennictwo do sądu musiał sprzedać ostatnią krowę.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#PJaneczek">A co się dzieje z jazdą na drogach publicznych! Rozumiem, że jazda powinna się odbywać w porządku, że np. gdy spotykają się dwie furmanki, to jedna powinna skręcić na prawo, a druga na lewo. Ale dzieje się co innego. Stoi policjant na drodze i nawet gdy niema tej drugiej furmanki, a chłop jedzie środkiem, a nie po prawej stronie, to już policjant robi protokół i oddaje pod sąd. Jak nas dochodzą wiadomości, komenda powiatowa policji otrzymała rozporządzenie, że ma zrobić tyle a tyle protokółów z powodu nieprawidłowej jazdy, więc policjant stoi na drodze i te protokóły sporządza. To jest nieuczciwość. Rozumiem, że przy mijaniu się jeden powinien jechać w prawo, a drugi w lewo, ale jeżeli nikogo innego na szosie niema, to na cóż karze się takiego, który zboczył na drugą stronę, bo tam droga lepsza? Karze się przecież tylko za nieprawidłowe mijanie, jeżeli ktoś mija na lewo, to jest winien. Przytem trzebaby wydać ścisłe rozporządzenie do wszystkich gmin, aby pouczyć chłopów, obywateli, żeby wiedzieli, w jaki sposób trzeba jeździć. I tutaj tych protokółów co do mijania jest mnóstwo.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#PJaneczek">Następnie, jeżeli kto nie ma przy wozie tabliczki, albo jeżeli napis jest źle wypisany, niedrukowanemi literami, to także pociąga się go do kary. Używa się wszystkich sposobów, aby tylko ludność karać i niszczyć.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#PJaneczek">Proszę Panów, przyjrzyjmy się teraz wykonaniu wyroków sądowych. Miałem fakt z pow. iłżeckiego, że sąd ukarał dwóch włościan karą w wysokości 35 groszy. Zamiast ten wyrok oddać do wójta gminy, aby te 35 gr. ściągnął, sędzia oddał go do komornika sądowego i komornik sądowy ściągnął z chłopa 9 zł. 35 groszy.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Głos: To znaczy razem 18 złotych.)</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#PJaneczek">Tak jest, były takie dwa wypadki. Czy to jest sprawiedliwe proszę Panów? Uważamy więc, że tych spraw nie powinno się tak załatwiać, że sądy sobie poprostu lekceważą i kpią z obywateli. Trzeba, żeby sądy takich drobnych wyroków za przekroczenia porządkowe lub karnoadministracyjne nie dawały do wykonania komornikowi, lecz urzędom gminnym.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#PJaneczek">P. kolega Kowalewski powiedział, że właśnie on był inicjatorem wniosku co do nadzwyczajnych kar za przekroczenia porządkowe, ale przecież klub Piastowców wystąpił z takim wnioskiem jeszcze w r. 1920-ym, więc on był inicjatorem.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#PJaneczek">Kończąc swoje przemówienie, stwierdzam, że to wszystko, co się dzieje przez policję, przez sądy, wrogo usposabia ludność do administracji, do Państwa. Władze rządowe powinny się z tem liczyć, aby do porządku i do ładu przyzwyczajać drobnemi karami, wychowywać obywateli, a nie obdzierać ich ze skóry, tak żeby musieli sprzedawać inwentarz na zapłacenie kar za te przekroczenia.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#PJaneczek">Wnoszę rezolucję:</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#PJaneczek">„Wzywa się Rząd, aby wyroki sądowe za przekroczenia porządkowe i karno-administracyjne przesyłane były do wykonania urzędom gminnym”.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#PJaneczek">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Kozubski.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PKozubski">Wysoki Sejmie! Jeden z wybitnych profesorów uniwersytetu moskiewskiego, który uciekł z Rosji sowieckiej, tak określił swoje wrażenie po zetknięciu się z urzędami polskiemi: każdy urzędnik przed załatwieniem sprawy zupełnie niepotrzebnie stara się zrobić nieprzyjemność petentowi. Do rzeczy będzie powiedzieć, że ów profesor przez całe życie swoje walczył o niepodległość Polski. Drugi wybitny emigrant z Rosji, prawnik, dał wyraz tejże samej myśli w krótkiem określeniu ustroju panującego w Państwie Polskiem: — „policyjna demokracja”.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PKozubski">Omawiane dziś wnioski potwierdzają słuszność tych spostrzeżeń i określeń. Nawet u Panów otwarły się oczy na widok zbyt daleko idącej gorliwości administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PKozubski">Szczególnie na ziemiach ukraińskich w czasach ostatnich da się zauważyć wzmocnienie działalności organów policji państwowej w kierunku masowego sporządzania protokółów za rzekome przekroczenia różnych drobnych rozporządzeń władz miejscowych.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#PKozubski">Ilość tych protokółów przybiera takie rozmiary, że pod ich ciężarami miejscowe włościaństwo zaczyna jęczeć. Podatki różnego rodzaju, choć są zbyt wielkie, włościaństwo płaci, bo przy nakładaniu ich władze podatkowe jeszcze stosują jakieś pozory praworządności. Ale ludność ukraińska, załatwiwszy sprawy podatkowe i będąc przekonaną, że na jakiś czas ona zostanie zwolniona od ściągania podatków, widzi, że niespodzianie przywołuje się ją do świadczeń na rzecz Państwa, nie przewidzianych w żadnej ustawie, a to w postaci grzywien za drobne przewinienia porządkowe. Jak z rogu obfitości sypią się na nią grzywny. Zdaje się, że włościanin jednego kroku nie może stąpnąć, żeby nie był za to ukarany. Przytoczę kilka przykładów.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#PKozubski">Nie wywiesił obywatel Ukrainiec na domu tablicy ze swojem nazwiskiem — ma grzywnę. Wywiesił, ale nie napisane na białem tle czerwonemi literami — znowu ma protokuł. Zostawił na krótką chwilę konia — policjant zaraz to zobaczy i sporządzi protokuł. Wybiegł pies, oderwawszy się z łańcucha. albo spokojnie chodzi sobie po podwórzu, nie mając naszyjnika — kara gotowa. Karmi gospodarz z jakichkolwiek powodów prosięta swoje w sieni — zauważył to krzewiciel kultury polskiej, policjant, w rezultacie gospodarz winien zapłacić grzywnę wyższą od wartości samych prosiąt (jak to było w pow. krzemienieckim). Trzymanie gnoju na podwórku włościańskiej osady kwalifikuje się jako niewykonanie sanitarnych przepisów i stanowi obfite źródło do nakładania kar.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#PKozubski">Można mnożyć do nieskończoności przykłady pomysłów policyjnych w nakładaniu na ludność różnych kar administracyjnych, ale dość przytoczonych. Pomysłowość ludzka wogóle nie ma granic, a pomysłowość policji w mnożeniu protokółów wyjaśnia się jeszcze i tem, że ilością sporządzonych protokółów mierzy się służbową gorliwość i sprawność policjanta. A więc chodzi tu o kawałek chleba dla policjanta. Są bowiem rozporządzenia władz przełożonych, które określają, ile protokółów sporządzić ma policjant co miesiąc. Nie tylko w ilości protokółów leży zło. Widzimy w tej dziedzinie kar jeszcze i zupełny chaos, ponieważ część protokółów załatwia w drodze administracyjnych rozporządzeń referent karny w starostwie, który wydaje orzeczenia bez badania świadków i samego obwinionego; inne zaś protokóły kieruje się do sądów pokoju. Lecz trudno powiedzieć, co dla obywatela jest lepsze, bo sędziowie pokoju też bez badania sprawy zaocznie orzekają kary często zbyt wysokie. Przytem o tych wyrokach ukarany obywatel dowiaduje się już po upływie dłuższego czasu, kiedy wygasną wszelkie terminy dla założenia rekursu. Nie wspominam już o tem, że zwykle orzeczenia sądowe są podawane w języku polskim, więc są niezrozumiałe dla ludności ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#PKozubski">Ta niczem nieokreślona, dowolność i chaotyczność w nakładaniu kar administracyjnych szczególniej ma miejsce na terenach ziem ukraińskich, ponieważ tam każdy obywatel już z tego tytułu, że jest Ukraińcem, traktowany jest jako wróg Państwa Polskiego. I to stanowi to podłoże psychologiczne, które powoduje, że kary administracyjne najwięcej stosuje się do narodu ukraińskiego. Władze miejscowe przytem są przekonane, że takie ich postępowanie najbardziej odpowiada ogólno państwowej polityce rządów polskich względem narodu ukraińskiego. I jeżeli stronnictwa polskie uważają za potrzebne wystąpić przeciw nadmierności kar administracyjnych wobec ludności polskiej, to tembardziej musimy zrobić to my, w obronie uciskanego narodu ukraińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Anusz.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PAnusz">Wysoki! Sejmie! Powódź protokółów policyjnych i wynikających z nich kar dotknęła ludność wsi i miasteczek jak jakaś klęska żywiołowa i stała się dla niej przekleństwem. Narzekania z tego powodu są powszechne i są nie tylko powszechne, lecz i uzasadnione w całej rozciągłości.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PAnusz">Na skutek tych narzekań i skarg zadałem sobie trud zbadania wykazu przestępczości w województwie warszawskiem z drugiego półrocza ubiegłego roku. Zdaje się, że poziom ludności w województwie warszawskiem pod względem moralno-społecznym jest jednakowy w różnych powiatach, tu nie może być takiej różnicy w postępowaniu tej ludności, jaka zachodzi np. między ludnością województw wschodnich a ludnością województw zachodnich. Ludność w województwie warszawskiem jest naogół biorąc jednorodna nad względem etnograficznym i pod względem kulturalnym. Otóż niema żadnej przedmiotowej racji, któraby tłomaczyła szereg zjawisk w tym wykazie przestępczości. Wykaz przestępczości obejmuje 63 rubryki, obejmuje rozmaite przestępstwa; ograniczam się tutaj do omawiania tylko tych przestępstw, które odnoszą się nie do złoczyńców zawodowych, lecz do ludności spokojnej, moralnie i społecznie niezdyskwalifikowanej, która zazwyczaj nie ma do czynienia z więzieniem. Otóż do przestępstw, które należy traktować jako wykroczenia i które popełnia ludność przeważnie spokojna, nie pozostająca w żadnym konflikcie z kodeksem karnym, należą: zakłócenie spokoju publicznego, przekroczenie przepisów sanitarno-administracyjnych, przekroczenie przepisów handlowo-administracyjnych, oraz różne przestępstwa. Do tych różnych przestępstw zapewne należą takie rzeczy, jak pies nie na uwięzi, furmanka pozostawiona bez dozoru, studnia zanieczyszczona, śmiecie na ulicy i. t. d. Proszę sobie wytłomaczyć, w jaki sposób może się to stać, że np. wypadków zakłócenia spokoju publicznego w lipcu w ciechanowskim powiecie było wszystko 5, a w powiecie radzymińskim aż 58. Ludność tych powiatów jest prawie jednakowa pod względem ilości i składu: w powiecie ciechanowskim jest 680110 mieszkańców, a w radzymińskim 72000. W jaki sposób można sobie wytłomaczyć, że np. zakłóceń spokoju publicznego w październiku w powiecie płońskim zdarzyło się 4, a w powiecie radzymińskim 52. Niema żadnej obiektywnej przyczyny tłumaczącej te zjawiska. Tu wchodzi w grę dowolność, samowola, zły humor policjantów lub komendanta policji. Jeżeliby się szukało jakiegoś wątku przyczyn tłomaczącego nam ilość przestępstw, to możnaby powiedzieć, że wchodzą tu w grę raczej jakieś przyczyny klimatyczne, bo tylko klimatycznemi przyczynami można sobie wytłomaczyć taki przypadek, że wypadków zakłócenia spokoju publicznego w województwie warszawskim w sierpniu było 753, a w grudniu 395. W jaki sposób można wytłomaczyć to, że różnych wykroczeń było w lipcu 6,160, a w grudniu 3,795?</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(P. Putek: To było po okólniku.)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PAnusz">Niczem innem nie można sobie tego wytłomaczyć, jak tylko tem, że w listopadzie i grudniu, kiedy jest błoto i szaruga, policjant niema chęci szukać dziury na calem i wyszukiwać tych domniemanych przestępstw, gdy tymczasem w lipcu i sierpniu, kiedy pogoda jest ładna, takie trudności klimatyczne nie istnieją.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PAnusz">A ponadto takie wypadki, jak rubryka opilstwa.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#PAnusz">W sierpniu wypadków opilstwa zanotowano 831, a w listopadzie 423. Jest to tak samo rzeczą niewytłumaczoną, bo listopad to miesiąc jarmarków, gdzie znacznie częściej można się spodziewać wypadków upicia, aniżeli przypuśćmy w sierpniu, w okresie intensywnych robót polnych.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#PAnusz">Otóż to wszystko świadczy o dowolności i samowoli organów policyjnych, o ich nieprzepartej chęci szykanowania i dokuczania ludności, jedynie w tem można znaleźć wytłomaczenie.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#PAnusz">Ale jest inna rzecz, której żadną miarą nie można wyrozumiale traktować, a mianowicie tego, że policji na rękę idą sądy, że sędziowie pokoju w wielu wypadkach zdegradowali się do roli pomocników policji. Że policjant źle wyszkolony, mało przygotowany do tej ciężkiej i odpowiedzialnej służby, ma skłonności do szykanowania ludności, to da się to zrozumieć ale żeby sędzia, który na podstawie tych protokółów wymierza kary, nie umiał się krytycznie odnosić do treści protokółów, to jest rzecz istotnie niepokojąca i groźna. Wszystkie te protokóły idą przeważnie do sądów, z wyjątkiem protokółów za przekroczenie przepisów sanitarno-administracyjnych, które się w drodze administracyjnej załatwia, i w sądach jesteśmy świadkami rzeczy nad wyraz smutnej. Za to oczywiście nie można czynić odpowiedzialnym Ministra Sprawiedliwości, ale jednak uwagę jego na te rzeczy zwrócić trzeba. Jest rzeczą wiadomą, że obecnie urzędujący sędziowie to są w olbrzymiej większości wychowani przez Rzeczpospolitę Polską. Rzeczpospolita tych sędziów odziedziczyła po państwach zaborczych, są to przeważnie sędziowie, którzy niedawno wyrokowali „po ukazu jego cesarskej mości Mikołaja I”; obecnie wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, chociaż nie wszyscy zadali sobie trud, ażeby się moralnie przeistoczyć, ażeby sobie uświadomić tę wielką zmianę w urządzeniach państwowych i pojęciach prawnych, jaka zaszła w całym świecie, a przedewszystkiem w Polsce. I dlatego mamy wśród nich takie małe zrozumienie dla nowych stosunków i pojęć. Dla przeciętnego sędziego w Polsce nie istnieje obywatel polski z przysługującemi mu prawami, dla niego istnieje motłoch, tłum, ciżba, czerń, którą trzeba tresować za pomocą organów policyjnych.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#PAnusz">Kiedykolwiek ma miejsce jakaś sprawa, wynikła na podstawcie protokółu policjanta, to ten protokół traktuje się jak jakąś ewangelię i jeżeli jeszcze policjant przysięgnie, to może 15 obywateli przysiąc, nikomu się nie wierzy, tylko się wierzy temu policjantowi. Ta łatwowierność sędziów pokoju, ta niezdolność do krytycznego rozważenia materii protokółów policyjnych jest istotnie rzeczą groźną i dlatego ze specjalnym akcentem chcę podkreślić doniosłość rezolucji piątej, mianowicie tej, która domaga się, aby Rząd wniósł projekt ustawy, normującej ściśle orzecznictwo i wysokość kar za przekroczenia karno-administracyjne i porządkowe, żeby rzeczywiście przeciwdziałać dowolności i nieznajomości życia u sędziów pokoju i pouczyć ich, w jakich ramach mogą karać na podstawie protokółów policyjnych. Ja bym tylko do tej rezolucji zgłosił poprawkę, aby to nastąpiło w ciągu miesiąca.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#PAnusz">Osobiście pod tym względem zdobyłem przykre doświadczenie. Mogę więc przemawiać nie tylko na podstawie głosów, które do mnie z rozmaitych zakątków kraju dochodzą, ale na podstawie własnego doświadczenia, gdym stawał swego czasu jako świadek w sądzie pokoju w Radzyminie. W mojej obecności policjanci, Klimowicz i Białowąs, składali pod przysięgą fałszywe zeznania. Tysiąc innych ludzi mogłoby zaprzeczyć pod przysięgą tym zeznaniom, a kilku powołanych na świadków w rzeczy samej zaprzeczali pod przysięgą, jednak sędzia zlekceważył ich świadectwo ii przychylił się do tego, co mówili policjanci.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#PAnusz">Oczywiście taki, stan rzeczy jest niezmiernie groźny dla praworządności; cala zaś polityka kar administracyjnych jest tembardziej niezrozumiała dzisiaj, kiedy wieś ugina się pod brzemieniem świadczeń na rzecz sanacji Skarbu. Dobija się ją nieprzytomnemi karami i szykanami. Także kary, które sędziowie wymierzają, jak np. za pozostawienie furmanki na jedną chwilę bez dozoru — 22 złote, za psa biegającego bez uwięzi — 44 złote, to są kary nieprzytomne, tylko człowiek nierozgarnięty umysłowo może w dzisiejszych czasach takie kary wymierzać, tylko człowiek, który chce zdyskredytować walutę polską, bo 44 złote dzisiaj nie tylko na wsi, ale i wśród ludności zamożnej dużo znaczy.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#PAnusz">Prosiłbym jeszcze, aby rezolucje, które przeszły jednogłośnie w Komisji Administracyjnej, były uzupełnione następującą rezolucją:</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#PAnusz">„Wzywa się Rząd, aby swe rozporządzenia, na podstawię powyższych uchwal wydanych, podał do powszechnej wiadomości za pomocą rozplakatowania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Kozłowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PKozłowski">Wysoki Sejmie! Zabieram głos tylko do rezolucji 8. Już p. referent oświadczył się za tein, ażeby tę rezolucję odesłać do komisji. Mówi ona o wyłączeniu z pod egzekucji żywego i martwego inwentarza. Jest ona słuszna w zasadzie, ale w tej formie nie odpowiada intencji wnioskodawcy. Nie ulega kwestii, że wnioskodawca nie miał na myśli całego inwentarza, lecz zapewne drobnych rolników, dla których pozbawienie ich inwentarza jest szkodą gospodarczą. Dlatego też tę rezolucję należy odesłać dla lepszego sprecyzowania do komisji.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PKozłowski">Poprawka p. Malinowskiego, ażeby protokóły były robione z reguły przy świadkach i wobec obwinionego, jest niemożliwa do przyjęcia ze względów administracyjnych. Nie zawsze obwiniony jest na miejscu, on może uciec, a i świadkowie również nie zawsze są na miejscu. Jeżeli mówimy „o ile możności”, to rozumiemy, że protokół musi zawierać odpowiednie postanowienia, odpowiednie wyjaśnienia, dlaczego został sporządzony w nieobecności świadków i obwinionych. Gdyby panowie koledzy uchwalili rezolucję pos. Anusza, żeby rozplakatować, to doprowadzilibyśmy do tego, że wogóle żadnych protokółów robićby nie można. Nie mogę się również zgodzić na poprawkę p. posła Malinowskiego, ażeby fundusze, uzyskane z kar administracyjnych, szły na zakładanie kas gminnych.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PKozłowski">P. poseł Malinowski powiada, że tak było w Rosji. Kasy gminne, o których zamyśla obecnie p. Prezes Rady Ministrów, mają być instytucją gospodarczą osobną, niezależną od gminy. Oczywiście przecież trudno sobie wyobrazić, aby kary administracyjne szły do jakiejś innej kasy, one mogą iść tylko do kasy gminnej, albo do kasy państwowej, ale nie do kasy, która udziela innym ludziom kredytów. Otóż, że tak było...</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#PKozłowski">...Niech Pan tego nie broni, boby Pan wstydził się tego w dzielnicy pruskiej, by takie pieniądze wprowadzić do Pańskiej kasy. Pieniądze uzyskane np. z jazdy na lewo miałyby być kapitałem zakładowym kasy gminnej, chybaby ta cała kasa miała zjechać całkiem na lewo, w przeciwnym razie trudnoby sobie te rzecz inaczej przedstawić.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#PKozłowski">Dlatego też oświadczam się przeciw dwu poprawkom p. Malinowskiego.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dziduch.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PDziduch">Wysoki Sejmie! Punkt 1 rezolucji brzmi: „Sejm wzywa Rząd, aby wydał organom administracyjno-policyjnym pouczenie co do właściwego i celowego sporządzania protokółów w sprawach o przekroczenia przepisów porządkowych i kamo-administracyjnych”. Wygląda to tak, jakby Panowie byli na początku pierwszego Sejmu i Rząd do tej pory nic właściwie nie zrobił. Z tego wynika, że rezolucja powinna być ostrzejsza, żeby Rząd wykazał dlaczego do tej pory były te nadużycia, tak sobie, poza oczami Sejmu, poza oczami Rządu. Różni byli ministrowie spraw wewnętrznych; z pewnością ówczesny p. minister mógł przekonać się. że te rozporządzenia są złe i nie wiem dlaczego p. Minister Spraw Wewnętrznych do tej pory nie pomyślał o wydaniu takich rozporządzeń, aby zło naprawić. W jakim państwie gdziekolwiek na święcie, po kilku latach istnienia policja może nie wiedzieć w jaki sposób sporządzać protokóły! Dlatego widać dzieje się to straszne zło, o którem Panowie przed chwilą słyszeli, że policja nie była pouczona. I takie rezolucje powinny być o wiele ostrzejsze. Wzywamy p. Ministra, by dał takie pouczenie, któreby natychmiast wstrzymało wszelkie nadużycia.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PDziduch">Proszę Panów! Mój przedmówca sprzeciwił się poprawce kol. Malinowskiego. Jest inne, lepsze wyjście i wrazie, gdyby nie przeszła poprawka kol. Malinowskiego do rezolucji p. 3, to można postawić poprawkę, aby po słowach: „w obecności obwinionego” wstawić słowa: „a bezwzględnie w obecności dwóch lub więcej świadków: o ile obwiniony nieobecny, ma się nadmienić dlaczego”. Jeżeli obwiniony nie jest obecny, to zaznaczyć w protokóle dlaczego nie jest obecny, ale świadkowie zawsze się znajdą.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(P. Kozłowski: A jak świadkowie nic nie widzieli?)</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PDziduch">Jeżeli chodzi p. Koledze o to, że świadkowie nic nie widzieli, to przynajmniej ci świadkowie zdadzą się na to, ażeby ów policjant nie napisał tego, czego wcale nie było.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#PDziduch">A że dużo rzeczy pisze się o tem, czego niema, to Panowie wiedzą. Dalej dobrą jest poprawka p. Janeczka o niedopuszczenie do ściągania przez komorników kar administracyjnych. Proszę zwrócić uwagę, jakie straszne rzeczy są wykonywane przez komorników sądowych; mam akta nałożonych kar administracyjnych. Naprzykład komornik jedzie na wieś ściągać karę. Należy się według waloryzacji 1 złoty, a 6 złotych bierze komornik za podróż. To są rzeczy niesłychane. Naprzykład drugi wyrok: należy się 34 grosze, a komornik liczy sobie za podróż 5 złotych. Dalej 20 groszy się należy, a komornik bierze 6 zł. i t. d. Takiego komornika trzebaby wydrzeć z korzeniami z Państwa Polskiego, żeby nie istniał wcale, jeżeli on za 50 groszy potrafi jechać do gospodarza i ściągać dla siebie 10 zł. Dalej tytuł wykonawczy na 3 gr., 6 zł. i 60 gr. bierze za drogę.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Głos: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#PDziduch">Dalej jest tytuł wykonawczy drugi na 3 gr. — a 4 zł. 60 gr. za drogę. Kończy się na 1 gr., a komornik bierze za 1 grosz — 3 zł.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#komentarz">(Głos: Co to za jeden?)</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#PDziduch">To jest jeden z komorników w pow. biłgorajskim. W roku 1923 nieprawnie pobrał pieniądze za wyroki: zwracałem się do ówczesnego p. Ministra Sprawiedliwości, sprawa była już udowodniona i komornik musiał pooddawać nieprawnie pobrane pieniądze, ale nie został za to usunięty, tylko nadal jest.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#PDziduch">Proszę Wysoki Sejm, ażeby, o ileby rezolucja p. Malinowskiego nie przeszła, przyjął drugą rezolucję, która nadaje się do tego, ażeby była bezwzględnie wykonana.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek o przerwanie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(P. Ballin: Proszę o głos przeciw wnioskowi)</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Ballin.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PBallin">Proszę Panów! Zakładamy najuroczystszy protest przeciw temu, ażeby w sprawie tak ważnej, dotyczącej jednej z gałęzi prac Sejmu, kontroli nad działalnością aparatu państwowego, nad działalnością władz administracyjnych, nam nie pozwolono wypowiedzieć się. Stwierdzamy tutaj, że dotychczas dano wyraz tylko jednostronnemu stanowisku prawicy i ugody, które dzisiejsze niedomagania chcą wyleczyć plasterkami rezolucji. Nasze stanowisko w tej sprawie jest odrębne. Uważamy, że państwo policyjne trzeba leczyć redukcją policji i dlatego domagamy się, ażeby nas w tej sprawie wysłuchać.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PBallin">Rozumiemy, że Panom to nie jest wygodne...</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(P. Chełmoński: Nikomu nie jest wygodne słuchać głupstw)</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PBallin">...ani Panom z prawicy, ani Panom z ugodowej lewicy, jednakże uprzedzamy, że ten głos, który tutaj tłumicie, ujawni się z czasem znacznie mocniej, w formie, która was dotknie znacznie boleśniej, niż przemówienia posłów z trybuny sejmowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek o przerwanie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stok większość, dyskusja przerwana. Ponieważ p. referent nie życzy sobie głosu, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Do rezolucji pierwszej p. referent zgłosił poprawkę stylistyczną, aby w drugim wierszu po słowie „właściwego” wstawić „i”. Nie wymaga. to osobnego głosowania. O ile nie będzie sprzeciwu, będę uważał rezolucję pierwszą za przyjęta wraz z poprawką stylistyczną. Niema sprzeciwu, rezolucja ta przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">Podobnie do rezolucji drugiej niema żadnych poprawek, niema sprzeciwu, uważam rezolucję druga za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">Do rezolucji trzeciej jest poprawka pos. Maksymiliana Malinowskiego i ewentualnie poprawka p. Dziducha. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki pos. Malinowskiego.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Poprawka p. Maksymiliana Malinowskiego, aby w rezolucji 3 w wierszu trzecim skreślić wyrazy „o ile możności”.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#Marszałek">Będziemy głosować nad tą poprawka. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka ta została przyjęta. Wobec tego poprawka p. Dziducha stała się nieaktualna. Z tą poprawką p. Malinowskiego przyjęta została trzecia rezolucja.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#Marszałek">Do rezolucji czwartej niema poprawek. Jeżeli nie usłyszę protestu, będę uważał ja za przyjętą. Rezolucja czwarta przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#Marszałek">Do rezolucji piątej mamy diwie poprawki pp. Anusza i Malinowskiego. Będziemy głosować nad poprawką p. Anusza, która brzmi: w wierszu 1 rezolucji piątej po słowach „aby, wniósł” dodać „w ciągu miesiąca”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi ta sama większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#Marszałek">Dalej jest jeszcze do tej rezolucji poprawka p. Maksymiliana Malinowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#Marszałek">Rezolucję piątą zakończyć zdaniem: „projekt rzeczony uwzględniać powinien konieczność przelewania kar za przekroczenia karno-administracyjne, na terenie gmin wiejskich popełnione, na zasilenie funduszu zakładowego kas gminnych”.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Malinowskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali, Ta sama większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#Marszałek">Z temi dwiema poprawkami uważam rezolucję piątą za przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#Marszałek">Do rezolucji szóstej nie było poprawek — przyjęta. Podobnie i siódma.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#Marszałek">Do ósmej jest wniosek p. Kozłowskiego, aby odesłać ją do Komisji Administracyjnej. P. Kozłowski proponuje także przy sposobności. ażeby odesłać do komisji rezolucję, zaproponowana przez p. Janeczka, która za chwilę zostanie odczytana. Co do ósmej rezolucji mam wrażenie, że wniosek p. Kozłowskiego o odesłanie do komisji nie napotka sprzeciwu. Niema sprzeciwu — uważam wiec, że Panowie godzą się na odesłanie tej rezoluci do komisji. Ten sam wniosek p. Kozłowskiego odnosi się do rezolucji p. Janeczka. Proszę o odczytanie jej.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#Marszałek">„Wzywa się Rząd, aby wyroki sadowe za przekroczenia porządkowe i karno-administracyjne przesyłane były do wykonania urzędom gminnym”.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#Marszałek">Termin dwutygodniowy, odnoszący się do tej ósmej rezolucji, przypuszczam, że odnosić się będzie także do rezolucji p. Janeczka. Czy p. Janeczek godzi się na odesłanie?</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(Głosy: Tak.)</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#Marszałek">Wobec tego sądzę, że nie potrzebujemy głosować.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#Marszałek">W ten sposób ten punkt porządku dziennego byłby wyczerpany. Zdaje mi się. że nie pominąłem żadnej rezolucji. Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#Marszałek">Mamy jeszcze do załatwienia jeden punkt, który nie wywoła zdaje się dłuższej rozprawy, mianowicie punkt 8: sprawozdanie komisji skarbowej o rządowym projekcie ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej przepisów o wymiarze i poborze państwowego podatku od nieruchomości miejskich oraz od niektórych budynków w gminach wiejskich (druk nr 1632) oraz o wniosku p. Łażewskiego i tow. w sprawie wymierzania i poboru podatku państwowego od nieruchomości (druki nr 1771 i 1618). Gdyby miała powstać dłuższa dyskusja. byłbym skłonny odroczyć ten punkt do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#komentarz">(Głosy: Odroczyć!)</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#Marszałek">W takim razie, jeżeli Panowie uznają, że rozwinie się dyskusja, odroczę ten punkt do następnego posiedzenia, chyba, że Ministerstwo Skarbu domagałoby się zdecydowania sprawy dzisiaj. Sadze jednak, że działam równocześnie w interesie Rządu, gdyż, jak mi wiadomo. Rząd ma odpowiedzieć na jedna z interpelacyj. Nie chciałbym, ażeby odpowiadał na interpelację przy pustych ławach. Odkładam więc ten punkt do jednego z najbliższych posiedzeń. W ten sposób porządek dzienny I zostałby wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#Marszałek">Między interpelacjami zgłoszonemi jest jedna, podpisana przez szereg klubów. Rząd oświadczył mi, że gotów jest dać odpowiedź na te interpelację. Według przyjętego zwyczaju odczytamy interpelację w całości wobec tego, że Rząd ma zamiar na nią odpowiedzieć. Proszę p. Sekretarza o odczytanie z trybuny.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#Marszałek">Interpelacja posłów sejmowych do pp. Prezesa Rady Ministrów, i Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie dążeń Niemiec do naruszenia ich zobowiązań poszanowania granicy polsko-niemieckiej, ustalonej w Traktacie Wersalskim.</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#Marszałek">Wobec urzędowych wiadomości, stwierdzających, że rząd niemiecki podjął starania dyplomatyczne, zmierzające do wprowadzenia różnicy w obowiązku jego poszanowania granic państwowych na zachodzie i wschodzie, oraz wobec tego, że takie stanowisko rządu niemieckiego jest jaskrawem podważeniem Traktatu Wersalskiego, gdyż państwo niemieckie zobowiązało się w Traktacie Wersalskim podpisem swym do ustalenia wszystkich swych granic obecnych w sposób zupełnie jednakowo obowiązujący, jak granic zachodnich w art. 27, tak granic wschodnich, mianowicie ogólnej, gdańskiej i górnośląskiej w art. 27, oraz 87 i następnych, podpisani zapytują Rząd, jakie starania przedsięwziął w porozumieniu z rządami państw sprzymierzonych celem odparcia tego zamachu?</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PrezesRadyMinistrówGrabski">W odpowiedzi na interpelację, podyktowaną troską o całość i bezpieczeństwo Państwa, pragnę przedewszystkiem przedstawić istotny stan rzeczy. Sugestia uczyniona przez rząd niemiecki rządom mocarstw sprzymierzonych, z okazji rozmów dyplomatycznych na temat ewakuacji strefy kolońskiej, polegała na udziale Niemiec w pakcie, któryby gwarantował nienaruszalność granic zachodnich Rzeszy, a zarazem wykluczał z jej strony agresję w drodze zbrojnej przeciw sąsiadom na wschodzie. Mogę stwierdzić na podstawie posiadanych przez Rząd autentycznych wiadomości, że w odpowiedzi na tę sugestię rząd francuski oświadczył, że mógłby rozpatrywać inicjatywę niemiecką tylko w ścisłem porozumieniu ze swymi sojusznikami...</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Huczne oklaski w całej Izbie.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PrezesRadyMinistrówGrabski">... i że tylko taki pakt byłby do przyjęcia dla Francji, któryby się układał w ramach Traktatu Wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PrezesRadyMinistrówGrabski">Pozatem protokół genewski stanowi podstawę polityki francuskiej, jeżeli chodzi o zagadnienie bezpieczeństwa. Stwierdzić dalej mogę, że w obecnej chwili nie należy oczekiwać włażących decyzji lub zobowiązań w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#PrezesRadyMinistrówGrabski">Niemniej jednak pragnę już dzisiaj określić jasno i mocno stanowisko Rządu Polskiego, świadomego swych obowiązków, swej odpowiedzialności przed krajem i pewnego, że liczyć może na bezwzględne i jednomyślne poparcie jego w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PrezesRadyMinistrówGrabski">Polska szczerze pragnie pokoju i nie odmówi nikomu swej współpracy nad jego utrzymaniem i ustaleniem. Ale za nieodzowny jego warunek uważa i uważać będzie ścisłe i pełne przestrzeganie terytorialnych postanowień, obowiązujących traktatów. Jakiekolwiek próby naruszenia ustanowionego niemi stanu rzeczy na jakiejkolwiek drodze spotkają się ze stanowczem i zdecydowanem odparciem ze strony Rządu Polskiego, który polegać przytem może na niewątpliwem i pełnem poparciu swoich sojuszników.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zgłosił, oklaski Panów świadczą, że Panowie przyjmują odpowiedź Rządu na interpelację. Proszę o odczytanie dalszych Interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja Ż. P. P. S. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie szczególnej ochrony prawnej, udzielanej posłom z Narodowej Demokracji, a w szczególności p. Manaczyńskiemu, w postępowaniu przed sądem powiatowym o prywatną obrazę czci — na koszt Państwa.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pryłuckiego (Żyd. Str. Lud.) i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, oraz Sprawiedliwości w sprawie podburzania polskich warstw ludowych przeciwko ludności żydowskiej przez towarzystwo „Rozwój” w Sosnowcu.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty artykułów w czasopiśmie „Ukraińskie Słowo”.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie gwałcenia ustawy o 8-godzinnym dniu pracy w gorzelni i rozlewni wódek p. Budnego w Rejowcu.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bicia i katowania obywatela wsi Lidawo, Pawła Cerkiewicza w ekspozyturze śledczej przy policji państwowej w Zdołbunowie.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie odebrania przez policję w Czortkowie 157 zł „zakolędowanych” przez dzieci na utrzymanie prywatnego gimnazjum w Czortkowie.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego i karygodnego odstraszania obywateli gminy Nowe Sioło, powiat Rudki, od wnoszenia deklaracji szkolnych, przez miejscowego nauczyciela Kurpija.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego pociągnięcia do karno-sądowej odpowiedzialności obywatela Michała Manyluka w związku z akcją podpisywania deklaracji szkolnych.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Lisieckiego i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie umorzenia postępowania karnego przeciw posterunkowemu policji państwowej w Inowrocławiu, Czesławowi Śliwińskiemu o występek z § 222 k. k. przez prokuratorię przy sądzie okręgowym w Bydgoszczy.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Lisieckiego i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie redukcji posterunkowego policji państwowej, Michała Mroza, zamieszkałego w Mogilnie.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów Zw. Lud. Nar. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie rewindykacji kościoła katolickiego w Wistyczach, pow. brzeskiego.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Oświaty w sprawie nadużyć w kuratorium wileńskiem.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie szykanowania przez powiatowe starostwo w Dubnie przepisów prawnych o pomocy państwowej na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych.</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewłaściwego orzeczenia Głównej Komisji Rekwizycyjnej w przedmiocie przyznania odszkodowania mieszkańcowi wsi Pogorzelce pow. dubieńskiego, Wasylowi Sołtysowi za rekwizycję przez wojsko polskie koni, wozów i uprzęży.</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Spraw Wewnętrznych w sprawie niepoświadczenia podpisów na deklaracjach szkolnych.</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Spraw Wewnętrznych w sprawie niepoświadczania podpisów na deklaracjach szkolnych.</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobierania opłat za stwierdzanie deklaracji szkolnych.</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Spraw Wewnętrznych w sprawie niepoświadczenia podpisów na deklaracjach szkolnych.</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświaty w sprawie odmawiania przez właściwe urzędy państwowe stwierdzania własnoręczności podpisów rodziców dzieci na deklaracjach z żądaniem wprowadzenia do szkół języka wykładowego ukraińskiego, oraz w sprawie innych utrudnień w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-42.19" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania organów policji państwowej, zdążającego do uniemożliwienia ludności ukraińskiej korzystania z praw, przyznanych jej na polu szkolnictwa powszechnego przez ustawę z dnia 31 lipca 1924 r. (Dz. U. Rz. P. nr 79, poz. 766.).</u>
<u xml:id="u-42.20" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie odmów stwierdzenia własnoręczności podpisów dzieci na deklaracjach z żądaniem wprowadzenia do szkoły języka wykładowego ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-42.21" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania inspektorów szkolnych, zdążającego do uniemożliwienia ludności ukraińskiej korzystania z praw, przyznanych jej na polu szkolnictwa powszechnego przez ustawę z dnia 31 lipca 1924 r. (Dz. U. Rz. P. nr. 79, poz. 766).</u>
<u xml:id="u-42.22" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego postępowania organów policji państwowej, zdążającego do uniemożliwienia ludności ukraińskiej korzystania z praw, przyznanych jej przez ustawę z dnia 31 lipca 1924 r. (Dz. U. R. P. nr 79, poz. 766).</u>
<u xml:id="u-42.23" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Sochy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć Andrzeja Płachty, burmistrza w Rudniku nad Sanem.</u>
<u xml:id="u-42.24" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Poznańskiego i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie bezprawnego zabrania narzędzi przez urzędnika Dematu Oburzanowskiemu z Jeziernej, pow. Zborów.</u>
<u xml:id="u-42.25" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Sochy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie podatku obrotowego, wymierzonego za pierwsze półrocze 1924 r. rolnikom pow. lubartowskiego.</u>
<u xml:id="u-42.26" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, tudzież Spraw Wewnętrznych w sprawach: 1) zakazania przez dyrekcję policji we Lwowie uchwałą z 31 XII 1923 r. L. 2376 23 St. 464 „Ukraińskiemu towarzystwu pedagogicznemu we Lwowie” zbierania od Ukraińców w Polsce 1%, ewentualnie 2%, od dochodu na rzecz funduszu „Ridnej szkoły” (rodzimej ukraińskiej szkoły) we Wschodniej Galicji przy tem towarzystwie i w sprawie niezałatwienia dotychczas rekursu tegoż towarzystwa od powyższej uchwały przez lwowskie województwo, 2) w sprawie zezwalania w tym samym czasie „Towarzystwu Szkoły Ludowej we Lwowie” na zbieranie oświatowego, dobrowolnego podatku rocznego od nauczycielstwa i innych osób na rzecz funduszu prywatnych polskich szkół powszechnych we Wschodniej Galicji.</u>
<u xml:id="u-42.27" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie zakazów nazywania języka narodu ukraińskiego ukraińskim, oraz w sprawie zakazu prowadzenia w języku ukraińskim korespondencji, ksiąg szkolnych, a nawet posiedzeń rad pedagogicznych szkół prywatnych z językiem wykładowym ukraińskim.</u>
<u xml:id="u-42.28" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Prystupy i tow. z Komunistycznej Frakcji poselskiej do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie szykanowania szkolnictwa ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-42.29" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Prystupy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie masowych aresztowań wśród pracującej ludności wiejskiej we włodawskim powiecie, oraz skatowania przez komendanta policji państwowej we Włodawie aresztowanych Myszczenki Mikołaja, Turyńca Maksyma i innych.</u>
<u xml:id="u-42.30" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Wojtiuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie znęcania się nad więźniami politycznymi w Opolu i Lublinie.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę P. Prezesowi Rady Ministrów. Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#Marszałek">Wniosek p. Szczerkowskiego i tow. ze Z. P. P. S. w sprawę ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dn. 18. VI 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, znowelizowanej przez ustawę z dn. 28 stycznia 1925 r. — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#Marszałek">Wniosek p. Poznańskiego i tow. z klubu poselskiego Związku Chłopskiego w sprawie upaństwowienia szkoły dla głuchoniemych we Lwowie i przejęcia sił nauczycielskich tej szkoły na etat nauczycieli szkół specjalnych — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#Marszałek">Wniosek p. Waszkiewicza i tow. z klubu parlamentarnego N. P. R. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 28. I. 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 15. poz. 97) w przedmiocie zmiany art. 13 ustawy z dnia 18. VI. 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#Marszałek">Wniosek p. Błażejewicza i tow. z klubu Chrz. Demokracji w sprawie noweli do prawa małżeńskiego z roku 1836 — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#Marszałek">Wniosek posłów Klubu Białoruskiego w sprawie zamordowania Antoniego Wojtowicza, dzikiego katowania b. nauczyciela Sylwestra Biegańskiego i innych włościan, dokonywanego przez straż graniczną i wywiadowców. Nagłość ma być motywowana.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#Marszałek">Jest jeszcze wniosek Klubu „Piasta” w sprawie przyśpieszenia wykonywania reformy rolnej w województwach wschodnich Rzeczypospolitej (druk nr 1610).</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#Marszałek">Nagłość tego wniosku miała być motywowana, wnioskodawcy jednak zrzekli się motywowania, wobec tego wniosek ten jako zwykły idzie do Komisji Reform Rolnych z innemi wnioskami, dotyczącemi tej samej treści.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#Marszałek">Przyszły tydzień przeznaczony jest na prace komisyjne, głównie jednak aby umożliwić Komisji Budżetowej obradowanie jednym ciągiem. Wobec tego są wszelkie dane, że rozpoczniemy dyskusję nad budżetem w drugiem czytaniu z końcem marca. Komisje, jak powiedziałem, w przyszłym tygodniu będą się zbierały normalnie i Panowie zechcą uważać komisje wszystkie jako zwołane z urzędu od przyszłego wtorku. Posiedzenie Sejmu według wszelkiego prawdopodobieństwa odbędzie się dopiero 17 marca, zastrzegam sobie jednak na wypadek, gdyby były nadesłane jakieś sprawy pilne, prawo zwołania posiedzenia w terminie wcześniejszym z powiadomieniem przedtem na 24 godziny. Panowie zatem zechcą przebywać w Warszawie i brać udział w pracach komisji.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#Marszałek">Porządek dzienny następnego posiedzenia proponuję Panom następujący:</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy o Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego (druk nr 1751).</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy o stanie wyjątkowym (druk nr 1732).</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o ulgach w aplikacji sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druk nr 1681).</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej przepisów o wymiarze i poborze państwowego podatku od nieruchomości miejskich oraz od niektórych budynków w gminach wiejskich (druk nr 1632) oraz o wniosku pos. Łażewskiego i tow. w sprawie wymierzania i poboru podatku państwowego od nieruchomości (druki nr 1618 i 1771).</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku pos. Diamanda w sprawie odszkodowania dla robotników i pracowników przedsiębiorstw spirytusowych, którzy z powodu wprowadzenia monopolu spirytusowego stracili zajęcie (druki nr 1778 i 1717).</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o opodatkowaniu wina i miodu syconego (druki nr 1789 i 1608).</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień w ustawie z dnia 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów (druki nr 1754 i 1534).</u>
<u xml:id="u-43.17" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do przyjętego przez Sejm w dniu 25 listopada 1924 r. projektu ustawy o Państwowej Radzie Rolniczej (druki nr 1768, 1518 i 906).</u>
<u xml:id="u-43.18" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku posłów Silberscheina, Schreibera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie przeniesienia majątku fundacji bar. Hirscha i funduszu pensyjnego dla funkcjonariuszy tej fundacji oraz fundacji bar. Klary Hirsch z Austrii do Polski (druk nr 1427).</u>
<u xml:id="u-43.19" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku posła Wiślickiego i tow. z Kola Żydowskiego w sprawie zniesienia ustawy z dnia 2 lipca 1920 r., znowelizowanej ustawą z dnia 5 sierpnia 1922 r. o zwalczaniu lichwy wojennej (druki nr 1723 i 1291).</u>
<u xml:id="u-43.20" who="#Marszałek">Nagłość wniosków: a) Klubów Zw. P. P. S., Zw. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, Związku Chłopskiego i N. P. R. w sprawie naruszenia przez Rząd wolności zgromadzeń poselskich (druk nr 1701); b) Klubu Ukraińskiego i in. w sprawie wydania do pp. wojewodów wołyńskiego, poleskiego, nowogródzkiego, białostockiego i Delegata Rządu w Wilnie przez p. Ministra Spraw Wewnętrznych okólnika N. B. B. 267/25 z dnia 23 stycznia 1925 r. (druk nr 1700).</u>
<u xml:id="u-43.21" who="#Marszałek">Panowie sobie przypominają, że na ostatniem posiedzeniu proponowałem odesłanie do komisji, jako zwykłych, wniosków w sprawie naruszenia przez Rząd wolności zgromadzeń poselskich (druk nr 1701) oraz w sprawie okólnika Ministra Spraw Wewnętrznych z dn. 23.1. 1925 r. N. B. B. 267/25 (druk nr 1700). w związku z projektem ustawy o zgromadzeniach. Zastrzegłem jednak, że to wymaga zgody wnioskodawców. Ponieważ dowiedziałem się, że wnioskodawcy, życzą sobie motywowania nagłości, więc nagłość będzie motywowana na najbliższem posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-43.22" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego głos ma p. Bon.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PBon">Panie Marszałku! W dn. 25 lutego zgłosiliśmy wniosek w sprawie wykonania reformy rolnej. Do tej jednak pory wniosek ten nie został odczytany. Możeby Pan Marszałek objaśnił nas pod tym względem.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Zaznaczyłem wówczas, iż wniosku tego nie mogę odczytać, bo go uważam za niedopuszczalny, jako sprzeczny z Konstytucją i odczytanie jego odłożyłem do porozumienia się z wnioskodawcami. Proszę więc Panów o porozumienie się ze mną.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt więcej głosu nie żąda.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>