text_structure.xml 185 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia godz. 3 min. 25 po pół.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#Komentarz">Minister Spraw Wewnętrznych Władysław Kiernik, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Kolei Żelaznych Leon Karliński, Minister Poczt i Telegrafów Jan Moszczeński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Jerzy Gościcki, Minister Przemysłu i Handlu Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Jerzy Bujalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 50 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 51 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wojtowicza i tow. z Klubu ludowego P. S. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zajmowania stanowisk w szkolnictwie państwowem na Górnym Ślązku przez elementy hakatystyczne i renegackie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sommersteina i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zarekwirowania piekarni prywatnej w Brzeżanach.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sommersteina i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie nieprzyjęcia przez urząd pocztowy we Lwowie czeku Pocztowej Kasy Oszczędności, opatrzonego na odwrotnej stronie korespondencją w języku hebrajskim.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Czuczumaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się komendanta posterunku policji państwowej w Wańkowiczach w pow. dubieńskim p. Dembskiego nad mieszkańcem wsi Jeziorany Wasylem Kwitką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że udzieliłem urlopów posłom: ks. Bratkowskiemu na 1 dzień, Brylowi, Mączyńskiemu, Sadzewiczowi, Wichlińskiemu, Mianowskiemu, Kwiatkowskiemu, Cieplakowi, Kościałkowskiemu, Anuszowi, Marianowi Malinowskiemu, Bartlowi i Kirszbraunowi na dwa dni.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Poseł Dutczak prosi Izbę o udzielenie mu dziesięciodniowego urlopu. Nie słyszę protestu, uważam. że Izba na udzielenie urlopu wyraża swą zgodę.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: trzecie czytanie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. w przedmiocie udzielenia gwarancji Skarbu Państwa za ulgowe pożyczki dla drobnych przemysłowców (druk nr 548). W odbitce Roneo Panowie mają tekst ustawy przyjęty w drugiem czytaniu, a oprócz tego poprawki, zgłoszone do trzeciego czytania Głos ma p. Rudnicki jako sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PRudnicki">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PRudnicki">Przed głosowaniem w drugiem czytaniu zwracałem uwagę na nieformalność pomieszczenia, zwłaszcza w tytule, dodatku „i kredytów z P. K. K. P.”. Ustawa zasadnicza w tej kwestii nie mówi nic o kredytach z P. K. K. P. Jeżeli P. K. K. P. odgrywa tam rolę, to jako aparat, pośredniczący przy wypłatach, art. 1 zaś zasadniczej ustawy mówi o specjalnych komisjach, składających się z przedstawicieli Ministerstwa Przemysłu i Handlu, Ministerstwa Skarbu i kooptowanych przedstawicieli czynników społecznych. A więc sprawa jest w rękach komisji głównych i kredyty są przyznawane przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu. I to jest zupełnie słuszne, że opiekę i patronat nad drobnym przemysłem i rzemiosłami prowadzi odpowiedni resort Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Wprowadzanie więc do tytułu kredytów z P. K. K. P. uważam za rzecz zgoła zbyteczną, a nawet nieformalną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Przystępujemy więc do głosowania. Do art. 1 są poprawki, które Panowie mają w odbitkach Roneo.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Zgłoszona jest jeszcze jedna poprawka p. Łażewskiego)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Poprawki były wydrukowane i były przedmiotem głosowania. Projektodawca nie zgłosił na czas swej poprawki, a ponieważ jesteśmy przy głosowaniu, nie mogę jej już przyjąć. Mają więc Panowie do art. 1 dwie poprawki. Najpierw jest poprawka natury formalnej p. Rudzińskiego i druga jest poprawka p. Łażewskiego natury merytorycznej. Poprawka p. Rudzińskiego tyczy się tytułu i 1 części art. 1. Jest to poprawka natury formalnej. Pan sprawozdawca zgodził się na nią, sądzę więc, że nie potrzebuję poddawać jej pod głosowanie i mogę uważać poprawkę tę za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do przegłosowania poprawki p. Łażewskiego, która opiewa, aby w p. 3 art. 1 dodać wyrazy „o ile pożyczka jest długoterminowa”.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#Marszałek">Czyli ten cały ustęp brzmiałby, jak następuje: „Minister Skarbu ustali również dodatkowe warunki pożyczki, zabezpieczające P. K. K. P. przed skutkami dewaluacji marki, o ile pożyczka jest długoterminowa”.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#Marszałek">Proszę Panów, którzy są za poprawką p. Łażewskiego, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#Marszałek">Całą ustawę uważam za przyjętą w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#Marszałek">W ten sposób pierwszy punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego: Dalsza rozprawa szczegółowa nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej o ustawie o amnestii (druk nr 627 i 397).</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#Marszałek">Jesteśmy przy dyskusji nad art. 3.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#Marszałek">Głos ma p. Marceli Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PMarceliPrószyński">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PMarceliPrószyński">Właściwie w tej ustawie prawie wszystkiem są artykuły 3 i 6, które wymagają bardzo dokładnego zbadania. Art. 3 jest niesłychanem rozszerzeniem amnestii w porównaniu do tej, którą dano nie całe dwa lata temu w 1921 r. Pośpiech bardzo szybki odbija się na redakcji tego głównie paragrafu. Właśnie przy tym paragrafie w dyskusji uwydatniło się wczoraj, że np. sprawy podrzędne i małej wartości — skarbowe, gorzelnicze i inne nie podlegają amnestii, a zato ciężkie zbrodnie, zarówno polityczne, jak i karne z zabójstwem i morderstwem włącznie jej podlegają. Ten projekt uchwalamy tak szybko, że już jest gotów dzisiaj, pomimo zmiany rządu, choć był wniesiony 24 marca. Nowy Minister w ciągu dni 3 przyjął dane teksty. Dla przykładu podaje, że np. projekt numerus clausus leży przeszło od 6 miesięcy i przy sztuczkach bardzo niewłaściwych i nieodpowiadających powadze Sejmu jest odroczony i niema go na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Okrzyki. Głos na lewicy: Tu Pana boli!)</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PMarceliPrószyński">Główną rzeczą jest sprawa poboru, poruszona w art. 3 przy końcu w punkcie 1). W tym punkcie proponuje opuszczenie zdania drugiego od „postanowienie” aż do końca, do słowa „wojskowej”. Chodzi mianowicie o to, że niema dużych kar za dezercje, kary te są stosunkowo małe, wiec niepotrzebny jest dodatek, że specjalnie ma być inaczej traktowany okręg sądu apelacyjnego we Lwowie. Ustawa jest dla całego Państwa. Nigdzie, w żadnej ustawie poszczególne części Państwa nie są określone w tak dziwaczny sposób: zresztą z początku była mowa o Wschodniej Małopolsce, której to nazwy użyto dla województw południowo-wschodnich, a teraz dano okręgowi sądu apelacyjnego we Lwowie wyjątkowe prawa, co jest niewłaściwe i zbędne. Dotyczy to niewielu osób, które uchyliły się od poboru: część akademików żydowskich wyjechała na studia do Wiednia i część Rusinów także nie stanęła do poboru. Proszę zważyć, że data 15 marca jest w tej sprawie rzeczą podrzędną. Pobór był ogłoszony w grudniu 1922 r. i oczywiście z tą chwilą każdy był obowiązany do poboru stawać. Państwo Polskie ma tę część Polski tak samo dobrze, jak i inne części Państwa. Data 15 marca i uznanie przez zagranicę naszych praw było rzeczą dla Państwa Polskiego stosunkowo podrzędną, gdyż dla nas była to zawsze niepodlegająca żadnej wątpliwości część Państwa Polskiego i gdyby jej nawet przez 30 lat nie uznawano jako naszej, to tak samo dobrze mielibyśmy ją, jak i dziś i nie byłoby takiej siły, któraby mogła nam ją odebrać. To wysuwanie innej daty, niż data poboru, jest szkodliwe politycznie, bo wyglądałoby to tak, jakby dopiero od tej chwili, t. j. od 15/IJI obowiązywał tam pobór. To wszystko jest politycznie fałszywe i chociaż to jest rzecz podrzędna, gdyż są tu niewielkie kary przewidziane, trzeba jednak tę poprawkę wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PMarceliPrószyński">Punkt d) art. 3 omawia sprawę morderstw i ciężkich przewinień. Na jednym poziomie są postawione i morderstwa i ciężkie uszkodzenie ciała i upośledzenie zdrowia ludzkiego. Te rzeczy trudno traktować razem. Przykładowo biorąc, skoro jest tu wykluczone jedynie morderstwo z chęci zysku, to w takim razie zbrodniarze z Mokotowa, którzy pomordowali dozorców, podlegają amnestii. Czysty przypadek zdarzył, że czyn swój popełnili przed 15 marca, ale czyn taki podlega amnestii, gdyż zabijali w celach ucieczki, a nie w celach zysku.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PMarceliPrószyński">Zabójcy tych wszystkich, którzy byli mordowani masowo przez bandytów, morderca policjanta z chęci zemsty. — podlegają również temu paragrafowi i zbrodniarz ma dostać amnestię.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PMarceliPrószyński">Zbrodnie, które zwłaszcza w województwach południowo - wschodnich były masowo popełniane w roku 1922: mordowanie masowe chłopów polskich i ruskich, policjantów i innych przedstawicieli władz i członków armii — te czyny ściśle podpadają pod ten punkt, dlatego, że nie były popełnione 7 chęci zysku.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PMarceliPrószyński">Ci więc, którzy zamordowali ś. p. Twerdochliba, ci, którzy mordowali wójtów, dlatego, że dany wójt brał udział w wyborach lub wyborcze spisy sporządzał, będą podpadali pod ten paragraf. Tak samo podpalenia wszelkie wchodzą pod ten paragraf i mogą podlegać zupełnej amnestii według § 6, o ile to nie przybrało rozmiarów wielkiej szkody.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PMarceliPrószyński">Mówiono tutaj, że przecież w art. 6 morderstwa wyklucza się od amnestii. Wprowadzono umyślnie słuchaczy w błąd. W art. 6 istotnie amnestia za morderstwo jest wykluczona, ale według art. 3 nie jest ona wykluczona, a więc mord podlega amnestii np. zamiast dożywotniego więzienia — przypada 10 lat, a w sądach wojskowych 5 lat.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PMarceliPrószyński">Co do małoletnich, którzy popełniają zbrodnie mając 10 lub 15 lat, to ciężkie zbrodnie są rzadkie, ile jeżeli się zdarzy morderstwo, popełnione przez małoletniego...</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#komentarz">(Głos: Kto jest winowajcą tego morderstwa?)</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#PMarceliPrószyński">Mój Panie, chyba nie Pan, ale ten, kto zamordował. A może Pan chcesz kombinować, że uniewinniają dziecko zaburzenia umysłowe, dziedzictwo, czy coś podobnego? Ale do oceny tego są powołane sądy, a nie my. Istotnie kodeksy inaczej granicę wieku traktują, ale przecież sędziowie nie są maszynami i odpowiednio fakt oceniają. W niektórych wypadkach mogą być jednostki pokrzywdzone i wyrok sądowy może być czasami krzywdzący. Ale masowa amnestia jest w stosunku do tego bez wartości. Sprawy te najpierw winien odpowiednio traktować sąd, a później rzecz podpada pod zarządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, indywidualnie, nie masowo. Kodeksy, co do określenia wieku są różne, ale dzisiejsza amnestia nie załatwi tej sprawy, bo co miesiąc musielibyśmy amnestią taką wyrównywać nierówności kodeksów. Zanim będzie jeden kodeks uchwalony, można znowelizować w głównych sprawach kodeksy, natomiast dawanie amnestii stale i wprowadzanie jej w modę — jest rzeczą niewłaściwą i nieodpowiednią.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#PMarceliPrószyński">Przytaczano tu takie argumenty, że mamy przepełnione więzienia i są w nich złe warunki higieniczne, co przemawia za tem, aby nie trzymać ludzi masowo. To motywowanie trąci dowcipem... Najlepiej według tego byłoby wszystkich więźniów wypuścić, bo: po pierwsze warunki higieniczne dla nich będą lepsze na wolności, a po drugie Państwo na tem zyska, bo nie będzie musiało płacić za ich utrzymanie. Nie, proszę Panów, prostszem jest usunięcie tych braków, jakie są w więziennictwie, a nie załatwianie tych spraw amnestią. bo jedno z drugiem niema nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#PMarceliPrószyński">Wogóle mówcy stawiali sprawę tak, że kwestia zbrodni wyglądała jako kwestia demokratyzmu, czy niedemokratyzmu. Panowie mówili, że ta amnestia jest obrazą zasad demokratyzmu. Jako demokrata wypraszam sobie twierdzenie, by demokracja miała coś wspólnego ze zbrodnią. Zbrodnia nie jest kwestią demokracji. Przeciwnie, liberalne traktowanie zbrodni jest zwykle czemś zacofanem. Zupełne zduszenie indywidualności ludzkiej, ścieśniona swoboda, czyny zbrodnicze, działanie występne jednostki doprowadzone aż do zabójstw — to chyba nie jest liberalizm, bo w takim razie idealne stosunki byłyby w Rosji, gdzie jednak nawet zbój wołałby często mieć stosunki prawne, bo od niego jest jeszcze gorszy zbój, którego on się obawia. Przy takich zasadach cała cywilizacja poszłaby w strzępy, bo obłąkaniec, zabójca, dzikus byłby liberalny.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#PMarceliPrószyński">Dlatego w tym punkcie wydaje mi się, że trzeba po słowach: „umyślnego pozbawienia życia człowieka”, dać średnik i opuścić „lub” a z dalszych słów: „umyślnego ciężkiego uszkodzenia ciała” i t. d. zrobić osobny punkt 3 e). Wtedy byłoby odróżnione morderstwo od ciężkiego uszkodzenia ciała.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#PMarceliPrószyński">Przemawiano obszernie w sprawie komunizmu. Jeżeli chodzi o te kwestię, to naprawdę stosunki rosyjskie mogą dać dokładne pojęcie o tem, do czego dochodzi właśnie komunizm, jako antyteza liberalizmu i prawdziwej demokracji. Tam nie rządzi demos, lud, tylko motłoch najgorszy.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#komentarz">(P. Ballin: Pan głupstwa mówi)</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#PMarceliPrószyński">Dla Pana może to jest głupstwo, bo dla Pana być może tam są idealne warunki, ale dla ludzi o zdrowym mózgu, to nie są głupstwa.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#komentarz">(P. Ballin przerywa)</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#PMarceliPrószyński">Jeżeli Pan mówi o komisarzach, to Pan wie, że tam komisarzami są głównie Żydzi.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#PMarceliPrószyński">Grożenie szubienicami i latarniami, co tam jest stale na porządku dziennym, napadanie na ludzi i t. d. — to są metody, które tam się przyjęły, a które chyba są przeciwieństwem liberalizmu. Mordowanie masowe i teror niema nic wspólnego ze swoboda jednostki.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#PMarceliPrószyński">Przy tym punkcie o komunistach są poprawki, odnoszące się do wieku. Ale ten, kto się tak bardzo rozczula nad wiekiem przestępców, powinien był i przy innych punktach, a nie tylko przy komunistach, stawiać poprawki co do wieku. Ani jednej poprawki w tym kierunku nie widzimy. Ci Panowie, którzy mówili, że bardzo zwalczają komunizm, właśnie się bardzo starannie, tym punktem zajęli i chcieli jak najszerszą amnestię dać komunistom, aby ich w ten niezwykły sposób zwalczyć i potępić.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#PMarceliPrószyński">Przykład dany z Francji nic nie mówi, bo Poincare bardzo ostro przeciw komunistom reagował i gotów był zgłosić dymisję, gdy odpowiedni wniosek osądzenia komunistów w Senacie upadł. Tam jest inna siła państwa, inna struktura, niema mniejszości narodowych, które rozbijają państwo tak, jak w Polsce. Zresztą to nie jest prawdą, jakoby społeczeństwo francuskie tak chętnie to przyjęło, przeciwnie szereg dzienników potępił Cachina i nazwał nieosądzenie komunistów przez senat głupotą i zbrodnią.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#PMarceliPrószyński">Teraz chciałbym powiedzieć kilka słów o mniejszościach narodowościowych, mianowicie chodzi o punkt a). W punkcie a) jest powiedziane: „Szpiegostwa lub innego karygodnego działania na szkodę Państwa Polskiego, a na rzecz obcego państwa”. Z tego tekstu wynikałoby, że kto działa na szkodę Państwa Polskiego, amnestii nie podlega. Tymczasem specjalny punkt „wyjaśnienia” tłomaczy, że np. czyny skierowane ku obaleniu ustroju państwowego i społecznego, lub ku oderwaniu części terytorium od państwa podlegają amnestii.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nic nie można zrozumieć)</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#PMarceliPrószyński">Ja nie jestem winien, że Panowie nie rozumieją, wińcie Liebermanna, on pisał ten tekst.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#PMarceliPrószyński">Otóż o ile chodzi o ten punkt, w każdym razie wymaga on dokładnego sprecyzowania i dodania, że jednak wszystkie czyny na szkodę Państwa Polskiego popełniane nie podlegają amnestii. To jest sprawa polityczna. Amnestia jest dana głównie w celach politycznych, potem dopiero rozszerzono ją na przestępstwa karne. W tym właśnie punkcie jest mowa o oderwaniu części terytorium państwa i o dążeniu w tym kierunku. Niektórzy to tłómaczą w ten sposób, że to jest dążenie do niepodległości swojej ojczyzny i idea. Ale ci panowie, którzy tak to tłómaczą, powinni byli pamiętać, że na ziemi polskiej nie było i niema próżni, że tam są Polacy obok narodów i szczepów ruskiego, białoruskiego i t. d. Może i Polacy tam mieszkający mają prawa do niepodległości? A jak ta niepodległość wyglądałaby pod rządami ruskiemi, lub białoruskiemi, można sobie to łatwo dośpiewać. Mianowicie p. Minister Makowski, sam socjalista z przekonania, stwierdził na podstawie procesu urzędowego fakty morderstw i zakopywania ludzi żywcem.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale cóż z tego wynika, że tamci są łotrami?)</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#PMarceliPrószyński">Z tego wynika, że ci Polacy, którzy tam mieszkają, mają prawo do obrony przez Polaków, aby ich niepodległość była szanowana. Dwie niepodległości na jednem terytorium się nie zmieszczą. A skoro Polacy, co jest dowiedzione, kulturalniej i lepiej rządzą, więc logiczne jest, aby oni rządzili. A zresztą poseł nawet nie-Polak, który tu zasiada w Sejmie i który składał ślubowanie na całość Państwa, niema prawa tu mówić o niepodległości jakiegoś szczepu na terytorium Polski. Jest jedna Polska i każdy poseł musi na tem stanowisku stać, nie tylko Polak, ale nawet obcy, jeśli jest obywatelem Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#PMarceliPrószyński">Ci, którzy fantazje, Bóg wie jakie, opowiadają o prześladowaniach dokonywanych przez Polaków, takich faktów nawet w fantazji swojej mądrej nie wymyślili, aby gdzieś zakopywano ludzi żywcem. Mordowanie i ciężkie torturowanie ludzi niema nic wspólnego z niepodległością i ideą. Panowie mówili, że to jest wałka. Zapewne w walce narodowej giną ludzie, ale nie w torturach, a zresztą gdyby to miała być walka, stała walka narodowa, to tembardziej Polacy muszą stać na straży siły i całości swojego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#PMarceliPrószyński">O ile zaś chodzi o województwa południowo-wschodnie, to Panowie wiedzą, jakie zbrodnie spełniano w 1922 r. podczas wyborów. Nie wyłącznie Polacy tam ginęli, ale i Rusini, albo ginęli, albo byli narażeni na niebezpieczeństwo śmierci. Ginęli ci, którzy chcieli pracować dla zgody i łączności z polską ojczyzną.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#PMarceliPrószyński">Wogóle tu się wytwarza szkodliwy pogląd w Sejmie, a w małej mierze i poza Sejmem, że przedstawicielami obcych narodowości mają być wyłącznie, albo prawie wyłącznie ci, którzy biją w Państwo Polskie, którzy są wrogami Państwa Polskiego. Stworzono sojusz wyborczy pod egidą Żydów i rzecz wygląda jakby jednolita akcja mniejszości, zwróconych przeciw Państwu.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#komentarz">(Głos: To niema nic wspólnego z amnestią)</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#PMarceliPrószyński">Owszem, to ma wspólność z amnestią, bo gdyby mniejszość stała na gruncie przynależności do Państwa Polskiego, to nie byłaby potrzebna ta poprawka, ale przecież i w Sejmie są przywódcy mniejszości narodowych, idący przeciw Państwu, więc musi być to zastrzeżenie, żeby bronić całości Państwa Polskiego. Nie gdzieindziej jak w Sejmie nawet część Polaków wykpiwała oświadczenie ks. p. llkowa i jego grupy, jak gdyby to było dziwne, że część Rusinów jest przychylna Państwu; Twierdzę, że obrazą dla narodowości, oczywiście nie żydowskiej, ale obrazą dla Rusinów Białorusinów, jest twierdzenie, jakoby wszyscy oni za przykładem przywódców byli wrogami Państwa Polskiego. Amnestią, która będzie zbrodniarzy masowo sprowadzać do Polski, utrudni działanie i swobodę tamtych lojalnych obywateli Państwa. W tym więc punkcie po słowach: „na szkodę Państwa Polskiego” proponuję dodać „albo zmierzającego do oderwania części terytorium Państwa Polskiego lub działania” — a opuścić „a”.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#PMarceliPrószyński">Amnestią, jako akcja polityczna, (bo powtarzam, że ma ona cel polityczny) może być trafnie zastosowana (Śmiech na lewicy), ale w odpowiedniej chwili. Panowie „cieszący się”, ta chwila dzisiaj jest całkiem nieodpowiednia. Stanowisko wasze dowodzi najlepiej, że jest nieodpowiednia zupełnie. Jeżeli Panowie mówią, że to ma na celu uspokojenie państwa, to amnestia miałaby sens znowu, ale także obecna dyskusja stwierdza, że to nie będzie uspokojenie państwa, tylko rozwinięcie agitacji. Jeden z przywódców ruskich rozkazał swoim powrócić do kraju, ażeby rozwinęli tu agitację jak najszerszą. Trzeba mieć dziwne pojęcie o porządku państwowym, ażeby sprowadzać czynniki antypaństwowe, a potem zbrodnie dusić.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Kto będzie je dusił?)</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#PMarceliPrószyński">Pan będzie je dusił, gdy nastąpią morderstwa, na tyle ufam pańskiej polskości. Jeżeli Pan nie dba o innych, to gdy pańska skóra będzie w grze, to Pan będzie inaczej mówił.</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#PMarceliPrószyński">Jeżeli tutaj w Sejmie mówiono, że to nie jest amnestia, tylko zemsta, że to nie jest zapomnienie, tylko przypomnienie zbrodni, to możeby całą amnestię odrzucić, to nie będzie tej zemsty. O zemście mówił p. Podhorski, a p. Taraszkiewicz mówił, że to jest przypomnienie, więc radzę im, żeby poszli do swoich mocodawców, niech nie będzie zemsty i w takimi razie Wy, „lewica”, odrzućcie całą ustawę i koniec.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#PMarceliPrószyński">Tu w Sejmie rzucają Panowie takie groźby, o jakich niedawno p.Taraszkiewicz mówił: o nocy, którą oni Polakom wyprawią, a powtarzał on słowa p. Tugutta. Nie wierzę, żeby on sam stanął do tej nocy i do mordowania, bo mu odwagi zabraknie, ale jeżeli takie mowy wygłaszają przedstawiciele Białorusinów, czy innych, to jest to najlepszym dowodem, że nie jest jeszcze czas na amnestię. Mowa taka była wzburzaniem bezpośredniem i pchaniem do zbrodni, a ten powinien być bardziej odpowiedzialny, co innych podburza, bo sam się ukryje za nietykalność poselską i nie będzie odpowiadał. Ta robota, która była na Białorusi i w województwach południowo-wschodnich, dowodzi tej samej metody. Sami przywódcy ukryli się zagranicę, a zbrodniarze (właściwie ręka wykonawcza, a nie mózg, który tworzy tę rzecz), byli za te czyny odpowiedzialni.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#PMarceliPrószyński">Opowiadano tu bajki o tem, że ataki niemieckie, o ile chodzi o stosunek nasz do mniejszości narodowych, są...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Pan poseł dyskutuje ze wszystkimi mówcami, którzy przemawiali dotąd, a nie przemawia do art. 3.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PMPrószyński">Owszem, to się odnosi do art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Pan Poseł jeszcze chce dysputować ze mną, na to w żadnym razie nie pozwolę. Proszę się zastosować do moich słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PMPrószyński">Nie powinno nas obchodzić, jaki jest pogląd Niemców w tej sprawie, bo ci, o ile chodzi o Polskę, zawsze zachowają stosunek nienawistny i wrogi.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PMPrószyński">Kończę tem, że mniejszości narodowe napewno zmienią stanowisko, o ile chodzi o masy. Już dziś to stanowisko jest w znacznym odłamie przychylne Polsce. I właśnie dlatego zbrodnicza agitacja przeciwko Państwu, uprawiana przez przywódców, i dawanie przywódcom bezkarności — sprowadza na manowce masy i jest szkodą dla Państwa. Lojalni obywatele Państwa nie wiedzą wskutek tego, gdzie się kończy prawo, a gdzie się zaczyna bezkarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Smulikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PSmulikowski">Wysoki Sejmie! Przedstawiciele mego klubu wnieśli do art. 3 poprawkę, w której proponują, aby skreślić słowa: „tudzież kar dyscyplinarnych za przewinienia służbowe z wyjątkiem nagany”. Chodzi o to, aby skreślić ten ustęp, który powiada, że amnestia nie dotyczy przestępstw, należących do właściwości skarbowych władz administracyjnych i sądów karno-skarbowych w myśl ustawy z dnia 2 lipca 1930 r., tudzież kar dyscyplinarnych za przewinienia służbowe, z wyjątkiem nagany. Klub mój dąży do tego, ażeby ustęp ten skreślić, w imię zasady sprawiedliwości, w imię logiki ustawodawczej. Ustawodawstwo urzędnicze nic jest dotąd ściśle uregulowane. Jeżeli chodzi o ustawodawstwo dyscyplinarne, to dotąd mamy szereg ustaw, z których każda przykłada inną miarę do osądzania win funkcjonariuszów państwowych i urzędników państwowych. Nadto jest wielkie zaniedbanie w tym kierunku, ponieważ brak nam ustaw, któreby normowały postępowanie w sprawach dyscyplinarnych. Inne są ustawy na terenie Małopolski, inne na terenie b. Królestwa, albo nawet wcale ustawy niema. Jeżeli chodzi o ustawę dyscyplinarną, którą Sejm uchwalił w lutym 1922 r. dotyczącą funkcjonariuszów państwowych, to ustawa ta obejmuje tylko pewne kategorie funkcjonariuszów państwowych, nie dotyczy, jak wiadomo, ani pracowników kolejowych, ani pracowników pocztowych.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PSmulikowski">W tym stanie rzeczy właściwie Rząd dysponuje trzema rodzajami systemów dyscyplinarnych w stosunku do funkcjonariuszów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PSmulikowski">Istnieje ustawa dyscyplinarna z 1922 r., nadto Rząd ma do dyspozycji takie środki, jak postępowanie administracyjne. Mianowicie Rząd najczęściej bez dochodzenia dyscyplinarnego, nadużywa środka administracyjnego, przewidzianego w przepisach tymczasowych jeszcze z czerwca r. 1919, mianowicie z art. 22 i 44. Przepisy tymczasowe przewidują, że urzędnika państwowego, który nie przesłużył jeszcze 5 lat, można usunąć ze służby państwowej. Jesteśmy świadkami tego, że tego przepisu tymczasowego niestety Rząd używa zbyt często, bez wdrażania jakiegokolwiek dochodzenia dyscyplinarnego. Byliśmy w ostatnich czasach świadkami zdarzenia tego na polu szkolnictwa, gdzie nauczycielkę seminarium wysoce wykwalifikowaną na podstawie właśnie przepisów tymczasowych, nie wdrażając dochodzenia dyscyplinarnego, usuwa się z zawodu.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PSmulikowski">Tak samo istniejące ustawodawstwo dyscyplinarne kłóci się z sobą w swoich postanowieniach w różnych dzielnicach. Są ustawy, że wspomnę o ustawie z 1922 r., które w sposób nowoczesny regulują te sprawy, natomiast inne ustawy są stare, przeżyte.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PSmulikowski">Jesteśmy również świadkami tego, że nawet na podstawie nowoczesnej procedury wyroki dyscyplinarne bywają nieraz wynikiem bardzo dotkliwych omyłek dla oskarżonych. A nie tylko pomyłek, ale również mamy dowody, że na urzędy dyscyplinarne mają wpływ te czynniki, którym zależy na osądzeniu danego funkcjonariusza państwowego.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#komentarz">(P. Putek: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PSmulikowski">Proszę Panów, jeżeli np. w ustawie dyscyplinarnej dla nauczycieli szkół powszechnych rzecznikiem dyscyplinarnym jest inspektor szkolny, a członkami senatu dyscyplinarnego są nauczyciele, podlegający władzy inspektora szkolnego, to nie ulega wątpliwości, że nauczyciele ci często ulegają wpływowi rzecznika dyscyplinarnego, więc tem samem są członkami senatu, uzależnionymi od prokuratora. Ten przykład właśnie świadczy o tem, jaka panuje różnorodność na terenie ustawodawstwa dyscyplinarnego.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#PSmulikowski">Weźmy przykład ze stosunków kolejowych. W Małopolsce kolejarze są sądzeni na podstawie procedury, którą przewiduje pragmatyka służbowa z czasów austriackich, natomiast kolejarze na terenie b. Królestwa są wyłącznie zależni od zarządzeń administracyjnych władz kolejowych. Stąd powstaje nierówna miara, nierówne traktowanie. A nadto pomyłki idą w innym kierunku. Jedna ustawa zapewnia możność obrony przed urzędem dyscyplinarnym przez doradcę prawnego, przez adwokata, druga ustawa wyklucza możność zastąpienia oskarżonego przez obronę fachową, to znaczy przez adwokata. Jesteśmy świadkami np. takiego zdarzenia, że przytoczę przykład z dziedziny kolejnictwa, że wydalono z zawodu kolejarza, maszynistę kolejowego, który w istocie popełnił czyn karygodny: punktu widzenia dyscypliny służbowej, bo wziął udział w strajku kolejowym na wezwanie swojej organizacji zawodowej. Każdy z Panów przyznać musi, że kolejarza tego nie można traktować jako przestępcy w dosłownem znaczeniu, że spełnił tylko obowiązek solidarności w stosunku do swoich towarzyszów zawodowych i obowiązek dyscypliny organizacyjnej w stosunku do organizacji zawodowej. Człowiek, który 27 lat służył, ma sześcioro dzieci, został wydalony z zawodu po tyloletniej ciężkiej, często z wysokiemi pochwałami swoich władz przebytej pracy kolejowej.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#PSmulikowski">Również niestety są dowody oddziaływania na władze dyscyplinarne, wogóle na tych, którzy dysponują środkami dyscyplinarnemu oddziaływania często z pobudek politycznych. Kto zna życie naszej prowincji, wie, że atmosfera prowincjonalnego życia, szczególniej w niektórych okolicach, jest taka, że nie wolno funkcjonariuszowi państwowemu przeciwstawić się przekonaniom politycznym tych, którzy dzierżą władzę. Specjalnie np. mamy taki dowód na terenie Małopolski Wschodniej, gdzie szykanuje się inspektora szkolnego za to, że ośmielił się kandydować z listy tak radykalnej, jaką jest lista „Wyzwolenia”...</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(P. Putek: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#PSmulikowski">...reprezentowana przez wielce Szanownych Panów. I skoro nie można go drogą dyscyplinarną usunąć, ponieważ władze nie mają podstawy do usunięcia tego inspektora, zapowiada się, że z powodu, iż człowiek ten nie podlega w tej chwili ustawie dyscyplinarnej, trzeba go w interesie służby usunąć w drodze administracyjnej, a do tego służy znowu art. 116 ustawy o służbie cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#PSmulikowski">Proszę Panów, mamy inny znowu przykład, gdzie sfery wpływowe w tym powiecie domagają się wytoczenia śledztwa dyscyplinarnego nauczycielowi za to, że w dniu 3 maja ośmielił się wnieść wraz z dziećmi do kościoła rzekomo czerwony sztandar. Wszyscy stwierdzają, że sztandar był amarantowy, że na sztandarze tym był orzeł polski, który z powodu wichru odleciał, tak, że pozostał sztandar czerwony, jeszcze przepasany białą wstęgą, opatrzony...</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(Głos: Aha!)</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#PSmulikowski">To są fakty, Kol. Wierczak. Sztandar ten był opatrzony białą wstęgą i dwoma o nieskalanej białości wielkiemi kutasami. Otóż proszę Panów, w sprawie tego sztandaru władze administracyjne z pewnością spisały ze dwie libry papieru, domagając się usunięcia nauczyciela w pow. przemyskim Leopolda Żakego, dlatego, że w dn. 3 maja ośmielił się rzekomo wnieść czerwony sztandar do kościoła. Ta rzecz, która jest śmieszna z natury, która wydaje się Panom tak śmieszną, jednak wywołała długie dochodzenia dyscyplinarne i przy odpowiednim braku jednolitości ustaw administracyjnych, przy możności zastosowania przez władze art. 116 przepisów tymczasowych o służbie cywilnej wielu urzędników i funkcjonariuszów państwowych staje się ofiarą rzeczywiście niesprawiedliwych zarządzeń. I dlatego sądzę, że poprawka kol. Lijebermana i Pużaka do art. 3 powinna, znaleźć szczególnie uwzględnienie Panów, ponieważ chodzi tu o urzędników, którzy bądź co bądź stanowią bardzo poważną Waszą polityczną klientelę. Proszę zatem o przyjęcie poprawki p. Liebermana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PHartglas">Wysoka Izbo! P. Prószyński użył w swojem przemówieniu wyrażenia, że uważa za obrazę dla mniejszości narodowych, ale nie dla wszystkich, dla Żydów np. nie — posądzanie ich o wrogie stanowisko względem Państwa. Otóż muszę z tej trybuny zaprotestować jak najostrzej przeciw takiemu szkalowaniu całej narodowości, zamieszkałej w Państwie Polskiem, skoro p. Marszałek, widocznie nie usłyszawszy tego zdania, sam mówcy do porządku nie przywołał. Jeśli p. pos. Prószyński uważa, że trzeba się przedtem wychrzcić albo wyrzec swojej narodowości, ażeby się stać dobrym obywatelem Polski, to się myli. Zaręczam, że są obywatele nie gorsi od niego, którzy się nie chrzcili i bronią swoich praw narodowościowych, a mimo to są dobrymi obywatelami polskimi.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PHartglas">Przechodząc do art. 3, zaznaczam, że klub nasz zgłosił poprawki do dwóch punktów: do punktu ł) i do ostatniego ustępu. Przedewszystkiem poruszę poprawkę do punktu 1). Komisja Prawnicza doszła do zgodnego przekonania, że amnestia poprzednia, jakkolwiek na papierze obejmowała dezercję i uchylanie się od służby wojskowej, faktycznie jednak ze względu na wadliwe zredagowanie nie była stosowana prawie zupełnie do tej kategorii przestępstw. Mianowicie zapomniano, że są to t. zw. przestępstwa ciągłe. Z tego powodu obecnie w art. 7 Komisja Prawnicza odmiennie zredagowała odpowiedni przepis i rozciągnęła faktycznie amnestię na tę kategorię przestępstw. Jednakże w punkcie 1) art. 3 wyłączono te wypadki dezercji, które są połączone z ucieczką za granicę, względnie z przebywaniem za granicą. Jakie są tego podstawy prawne, czy jakie są racje natury państwowej lub społecznej, zrozumieć nie można.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PHartglas">Mówi się o pewnym wysiłku, o pewnem napięciu złej woli przestępcy, o tem, że jakoby przy ucieczce za granicę owo napięcie woli miało być większe. Nie rozumiem, dlaczego żołnierz, który służył w Zbąszyniu, a ucieka o parę kilometrów do Stęcza, dokonywa większego napięcia woli, niż żołnierz, który służąc w Nowogródku, ucieka o tysiąc kilkaset kilometrów do Zbąszynia.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PHartglas">Mówi się o tem, że jest większy żal czynny u tych, którzy pozostali w kraju, którzy nie unikali wpływu władz polskich, udając się, że tak powiem, pod ochronę władz obcych. Jest to też niesłuszne, bo dezerter, który znajduje się w kraju i każdej chwili może być przez to ujęty, zjawiając się do swojej władzy ze skruchą, przejawia o wiele mniejszy żal czynny, niż ten, który był za granicą, który częstokroć materialnie dobrze się urządził, a jednakże teraz żałuje popełnionego czynu, stawia się z powrotem do kraju i chce spełnić obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PHartglas">Zatem racji żadnej prawnej, ani racji społecznej czy państwowej w danym wypadku niema. A musimy się liczyć z szeregiem różnych niedokładności w wyrokach, kiedy sąd ma orzekać, czy dany osobnik uciekł za granicę, żeby się uchylić od służby wojskowej, czy też uciekł już później, po pewnym czasie, aby uchylić się od odpowiedzialności sądowej. Sądy są skłonne uważać wszelkie przebywanie za granicą za przebywanie za granicą mające uchronić danego osobnika od służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PHartglas">Nie widząc wobec tego racji dlaczegoby ten rodzaj dezercji specjalnie eliminować i stawiać na równi ze szpiegostwem i morderstwem z chęci zysku, wnoszę poprawkę, aby cały ten punkt 1) skreślić, przyczem, jeżeli chodzi o ten ustęp, który do tyczy specjalnie osób narodowości niepolskiej, pochodzących z Galicji wschodniej, skreślenie tego punktu zupełnie nie będzie dotykało praw tych osób, bo to samo zostało załatwione przez art. 7.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PHartglas">Następnie w ostatnim ustępie art. 3 żądamy skreślenia słów, dotyczących przestępstw, za które w drodze administracyjnej stosuje się kary z ustawy z dnia 2 lipca 1920 r. Są to wykroczenia wagi bardzo drobnej, są to wykroczenia o charakterze policyjnym. Że do wykroczeń tych Sejm nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi, widać z tego, że 5 sierpnia 1922 r. Sejm Ustawodawczy zredukował karę, grożącą za te wykroczenia, z 6 miesięcy na 3 miesiące jako maksymum. Wprawdzie artykuł prawa, mówiący o tych wykroczeniach, brzmi bardzo soczyście i pompatycznie, mówi o tem, że w ten sposób, w drodze kar administracyjnych, zwalcza się magazynowanie towarów, zwalcza się tajne gorzelnictwo, zmusza się do ujawnienia zapasów i t. d., ale w rzeczy samej wszystko redukuje się do jedynego wykroczenia, do nieujawniania cen w wystawach sklepowych. Nie jest to przekroczenie tak poważne, tak doniosłe w swych skutkach przy zwalczaniu drożyzny i lichwy wojennej, ażeby specjalnie wieliminować je z pod amnestii. Następnie trzeba pamiętać, że jeżeliby kto zasługiwał w tym względzie na amnestię, to przedewszystkiem należałoby amnestię zastosować do władz i organów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych po uprzedniem zastosowaniu do nich kary. Rzecz się ma w ten sposób, że odnośna ustawa, a następnie rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z 20 lutego 1923 r. powiada, iż będą wydane przepisy o tem, w jaki sposób należy ujawniać ceny. Chociaż jest tak wyraźny przepis prawa, organa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do dziś dnia nie wydały tych przepisów, a chociaż ich nie wydały, karzą za niestosowanie się do nieistniejących przepisów'. Tylko w m. Warszawie na skutek pisma naszego klubu, wystosowanego do Komisarza Rządu d. 19 marca br. został wydany taki przepis, na prowincji zaś nigdzie prawie tych przepisów niema do dnia dzisiejszego. Wbrew wszelkim elementarnym pojęciom prawnym, jakkolwiek nie istnieje jeszcze przepis prawa, karze się ludzi i to karze się względnie dość surowo, bo się stosuje przeważnie najwyższy wymiar kary, przewidziany w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PHartglas">Z tego względu sądzę, że jeżeli organa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zapominają o tem, iż nie wolno karać nikogo bez podstaw prawnych i karzą, to ażeby raz nareszcie przeciąć tę całą sprawę, należałoby bądź co bądź do tych niewinnych ofiar nieładu, jaki panuje w tej dziedzinie, zastosować amnestię. Powtarzam, ta amnestia będzie pośrednio właściwie amnestią dla organów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PHartglas">Obie te poprawki podtrzymuję i proszę o ich przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stańczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PStańczyk">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PStańczyk">Że art. 3 ustawy amnestyjnej jest tak szczegółowo dyskutowany, nas to nie dziwi. Przeciwnie rozumiemy dobrze, że w poglądach, wygłaszanych tutaj, mierzą się dwa światy. Mówcy prawicy, oprócz tego ostatniego, który zdaje się nie jest kompetentny, abyśmy się nim zajmowali, chcą udowodnić, że najlepszym sposobem walki z każdym ruchem społecznym jest prokurator i więzienie; że wystarczy, aby prokurator oskarżył, sędzia wydał wyrok, zamknięto skazanego do więzienia — i cała sprawa załatwiona. Proszę Panów, gdyby sprawa ta wyglądała tak prosto, to napewno tutaj w tym Sejmie, a szczególnie na lewicy nie byłoby tych reprezentantów, których obecnie widzimy. Bo przecież nasze ostatnie wypadki dziejowe już pouczyły nas, że w państwie carów nie było środka, którego-by się nie wahano zastosować w walce z ruchem wolnościowym, a na naszych ławach siedzą żywe pomniki, które dziś udowadniają, że paragrafy wyjątkowe przeżyły się, runęły, a ci, którzy prowadzili walkę wolnościową, zwyciężyli i tu w tej Izbie siedzą. My rozumiemy doskonale, że policyjne metody walki nie są w stanie znieść jakiegokolwiek ruchu społecznego, że, aby zwalczyć ruch społeczny, trzeba mieć ze swojej strony ideę, którąby można temu ruchowi przeciwstawić. Panowie, nie mając tego, ułatwiają sobie sytuację prokuratorem i więzieniem. I szczególnie, kiedy ks. Lutosławski tu z tej trybuny przemawiał, to miałem wrażenie, że ksiądz ten poza nienawiścią i głęboką wiarą w rezultaty inkwizycorskiej walki...</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PStańczyk">... z ruchem społecznym, że poza tem głębokiem przekonaniem, że to prowadzi do celu i rezultatu, nigdy poważniej nad temi zjawiskami społecznemi się nie zastanawiał, a w wygłaszaniu swoich poglądów kieruje się tylko ślepą nienawiścią. Proszę Panów, jeżeli ks. Lutosławski powiedział, że komunizm bolszewicki należy traktować jak zwykły bandytyzm, to ja chciałbym stwierdzić jedno, że również i daleko szczerzej moglibyśmy powiedzieć, że ci, którzy ułatwiają w Polsce komunistom robotę...</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PStańczyk">... przez uprawianie dzikiego wyzysku klasy robotniczej, bicie robotników strajkujących, że ci właśnie są największymi sprzymierzeńcami tych wesołków komunistycznych, którzy mieli możność wczoraj tu się zaprezentować.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PStańczyk">Chciałbym jeszcze na jedno zwrócić uwagę. Jestem głęboko przekonany, że my Panów z tej, błędnej ideologii, z tej błędnej drogi nie nawrócimy. Trudno, znamy Panów, że za czasów najazdu tu w Polsce Wy byliście najlojalniejszymi obywatelami obcego najeźdźcy. I Waszym prototypem to jest ten ksiądz Ilków, który jest dla Was ideałem.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PStańczyk">On jest tem w niepodległej Polsce, czem Wyście byli pod panowaniem obcych. A jeżeli już nie mamy wiary, że Panów o czemś pouczymy, że Panów z tej błędnej drogi zawrócimy, to chciałbym jedną prośbę wystosować pod adresem Panów.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#komentarz">(Głos: Tylko mądrą, nie głupią)</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PStańczyk">Niech ksiądz Lutosławski nie obawia się o lud polski, o klasę robotniczą do tego stopnia, że, aby ją uchronić od zdemoralizowania, to trzeba wszystkich tych, którzy idą do niej z pewnemi hasłami, zamknąć do więzienia, bo gdyby tak było, to istotnie Polska byłaby w poważnem niebezpieczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#PStańczyk">My wiemy, że klasa robotnicza ma przedewszystkiem za wielką świadomość tego, co dla Państwa i dla siebie robić powinna, i potem potężną organizację, która ją uchroni od rozkładowej roboty komunistycznej i od zapędów inkwizycorskich ks. Lutosławskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#PStańczyk">I dlatego prosiłbym, ażeby klasę robotniczą pozostawiono jej rozumowi politycznemu. I jeżeli ta klasa robotnicza dała świadectwo, że nie idzie za demoralizatorskiemi hasłami komunistycznemi i wybrała tylko dwóch przedstawicieli tych zasad, a 41 socjalistów, to to jest nasza zasługa, żeśmy tę klasę robotniczą uratowali od demoralizacji komunistycznej i od opanowania jej przez reakcję polską. Idąc po tej drodze, dojdziemy do zupełnego oswobodzenia społeczeństwa polskiego od tych mrocznych poglądów, jakie starają się niektórzy posłowie z prawicy szerzyć, że poglądy społeczne należy tępić więzieniem. My, polscy socjaliści, o walce narodowościowej mamy inne pojęcie i rozumiemy, że my, którzy walczyliśmy o swoją niepodległość z obcymi najeźdźcami, nie możemy potępiać tej walki, którą prowadzą uczciwemi środkami ludzie, którzy znaleźli się w granicach Polski, a nie czują się Polakami, my dla tej walki mamy zrozumienie. Ale rozumiemy jeszcze jedno, że zamykanie tych ludzi za to, że kochają swój naród, do więzień, w tym narodzie, który reprezentują, wywoła jaknajdzikszą nienawiść do Polski.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#PStańczyk">Panowie nie będziecie w stanie zbudować tylu więzień, żebyście mogli całe ludy niepolskie zamieszkujące Polskę więzić i zakuwać. My, polscy socjaliści, mamy swój pogląd na tę sprawę i rozumiemy, że tylko dążąc do zagwarantowania tym ludom, które znalazły się w granicach Polski, jaknajszerszych praw, że starając się żyć z nimi jak równi z równymi, że tą jedynie drogą możemy te ludy skuć z Polską i zrobić je lojalnymi obywatelami Państwa Polskiego. Dlatego jesteśmy za tem, ażeby poprawki wniesione przez nasz klub zostały w całości uwzględnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Do art. 4 nikt się nie zgłosił. Do art. 5 głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Do art. 5 zgłaszam 2 poprawki. Pierwsza dotyczy redakcji punktu 1) a). W projekcie jest liczba pojedyńcza: „karę administracyjną i porządkową, karę dyscyplinarną”. Ze względów redakcyjnych, zwłaszcza, że liczba mnoga jest użyta w punktach następnych, właściwiej byłoby powiedzieć: „kary administracyjne i porządkowe.... kary dyscyplinarne”.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Następnie w punkcie 4 projektu proponuję skreślić wyrazy: „i nawiązki”, a to z powodów następujących: wprowadzenie tutaj nawiązki zostało oparte na przepisach obowiązujących w b. zaborze rosyjskim, jak to zresztą widać z uzasadnienia Komisji. Przepisy w tym względzie są inne w b. zaborze rosyjskim, a inne w pozostałych dzielnicach. W b. zaborze rosyjskim nawiązka ma charakter mieszany: prywatno-prawny i kryminalny, ponieważ w razie nie uiszczenia może być zamieniona na areszt. Z tego też powodu ten przepis jest zupełnie właściwy dla b. zaboru rosyjskiego. Natomiast w innych dzielnicach, gdzie ta sama nawiązka traktowana jest jako odszkodowanie prywatno-prawne dla poszkodowanego, przy tej redakcji amnestia wkraczałaby w dziedzinę stosunków prywatnoprawnych, w której już w żadnym razie zastosowania mieć nie może, bo nie można drogą ustawy darowywać komuś długu, lub umarzać pretensji cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Następnie opuszczenie tych wyrazów bynajmniej nie będzie skutkowało wykluczenia nawiązki z pod zastosowania amnestii w b. zaborze rosyjskim, ponieważ ta nawiązka jest rozumiana w ustawodawstwie, jako kara dodatkowa, a więc w tym stanie rzeczy sądy nic będą mogły interpretować tej rzeczy inaczej, jak tylko w ten sposób, że i nawiązki w b. zaborze rosyjskim jako kara dodatkowa również z p. 4) art. 5 ulegają darowaniu i umorzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PŁypacewicz">Wykreślenie słów „i obowiązki” w b. Kongresówce pociągnie za sobą ten skutek, że istotnie kara podwójna wartości wyciętego drzewa, która ma być zamieniona na areszt, nie ulegnie amnestii. Tak wyjaśnił Sąd Najwyższy i tak będzie w dalszym ciągu tę interpretację podtrzymywał. Pan Minister Sprawiedliwości sądzi, że sądy będą inaczej interpretować. Inaczej sądy interpretować nic będą, tylko tak, jak do tej pory. I dlatego uważam za nie słuszne skreślenie tego wyrazu. Jeżeli w innych kodeksach karnych dzielnicowych wyraz „nawiązka” ma inne znaczenie, to należy w takim razie to osobno powiedzieć. Na Komisji Prawniczej żaden z pp. kolegów z b. dzielnicy austriackiej i z b. dzielnicy pruskiej bynajmniej nie zgłosił tego, że nawiązka ma inne znaczenie. A jeżeli tak jest — w tej chwili nie będę tego przesądzał — to w każdym razie wiemy dobrze, że w b. Kongresówce, jeżeli będzie wykreślony wyraz nawiązka, to oczywiście amnestia ta nie będzie stosowana. W ten sposób dziesiątki tysięcy chłopów będą wyjęte z pod amnestii. W jednej ord. Zamojskiej jest takich spraw zgórą kilkanaście tysięcy. Pozostawienie tego wyrazu jest tutaj tembardziej słuszne, że znaczne kary dodatkowe, jakie grożą właścicielom wielkich lasów za nieprawne wycięcie całego obszaru w wysokości nieraz kilkudziesięciu, a może i kilkuset tysięcy, na mocy tej ustawy są darowane. Będziemy więc mieli z jednej strony amnestię dla wielkich obszarników, a z drugiej strony będziemy gnębili drobnych gospodarzy. To byłaby nierównomierność i niesprawiedliwość najwyższa. W Komisji ta sprawa ogromną większością głosów była rozstrzygnięta na korzyść ludności włościańskiej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PŁypacewicz">Z tych względów proszę Wysoki Sejm o odrzucenie poprawki, wniesionej przez p. Ministra Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Do art. 6 głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PksLutosławski">Do art. 6 zgłaszamy jedną poprawkę, mianowicie żeby amnestia i za zbrodnie polityczne była nie ryczałtowa, zupełna, ale stopniowa, tak samo jak za zbrodnie pospolite.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PksLutosławski">Dla ludności spokojnej, która bynajmniej nie współczuła zorganizowanym zbrodniom politycznym, byłoby niepojęte, żeby wszyscy przestępcy polityczni winni najcięższych przestępstw wobec Państwa byli jednakowo ułaskawieni niezależnie od tego, czy są największymi zbrodniarzami, czy tylko przestępcami mniejszego rzędu. Dlatego, żeby pojęć moralnych spokojnej ludności nie burzyć, nie wrazić w jej pojęcia, że Państwo zostawia bezkarnie najcięższe przewinienia tak samo, jak i lekkie, proponuję drugi ustęp art. 6 zastąpić ustępem następującym: „rozmiary amnestii w sprawach powyższych mają się stosować do przepisów art. 5 zależnie od stopnia kary”, i w związku z tem w następnym wierszu wyraz: „zupełna” proponuję skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PMarceliPrószyński">W tym punkcie chodzi o nieznaczną poprawkę, mianowicie w trzecim ustępie jest mowa o „umyślnych” przestępstwach i to jest przejęte żywcem z art. 3. Otóż w art. 3 to miało sens, tam chodziło o umyślne pozbawienie życia człowieka, a zabójstwo może być nieraz także zupełnie przypadkowe. Wtedy może być niewielka kara nakładana za nieostrożność. ponieważ człowiek dany nie miał zamiaru zabić. Natomiast w art. 6, gdzie chodzi o przestępstwa z pobudek narodowych, religijnych lub społecznych, to pojęcie „umyślne” jest, jeżeli mowa wyraźnie o pobudkach, niewłaściwe, bo nieumyślny czyn jest wtedy wykluczony. Stawiam więc poprawkę, ażeby wykreślić słowo „umyślnych”, o ile oczywiście upadnie poprawka ks. Lutosławskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PMarceliPrószyński">Jeżeli tamta poprawka przejdzie, to jest to niepotrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 7. Głos ma p. Pużak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PPużak">Art. 7, przewiduje przewinienia wojskowe, a więc wynikłe na tle kar dyscyplinarnych, jako też na tle przekroczenia kodeksu wojskowego. Chodzi o to, że wykroczenia te, niewątpliwie dość wielkie, amnestia reguluje stosownie do przepisów amnestyjnych, odnoszących się do przewinień i zbrodni pospolitych ludności cywilnej. Uważam, że traktowanie analogiczne przestępców wojskowych jest niewskazane i należałoby amnestię dla wojskowych rozszerzyć, a to z następujących względów:</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PPużak">Amnestia niniejsza ma upamiętnić ustalenie granic Państwa Polskiego. Z okazji ustalenia tych granic amnestionowano nawet przestępstwa pospolite, jakkolwiek przestępcy pospolici, zdawałoby się, nie mają nic wspólnego z ustaleniem granic, a więc z tym wypadkiem tak ważnym dla Państwa i narodu polskiego. Natomiast armia, wojsko odegrało pierwszorzędną rolę w ustaleniu granic i dlatego byłoby wskazanem, aby amnestię rozszerzyć co do żołnierzy i przestępców wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PPużak">I drugie: Kodeks wojskowy wymierza kary za przestępstwa pospolite w zbyt wysokim stopniu tak, że pod tym względem jeżeli byśmy zastosowali ten sam miernik amnestyjny, jaki stosujemy do przestępców pospolitych, wyrządzilibyśmy żołnierzowi wielką krzywdę dlatego, że za analogiczne przestępstwo, popełnione przez zwykłego przestępcę cywilnego, przestępca taki byłby objęty w wyższym stopniu dobrodziejstwem amnestii, a żołnierz, popełniający to samo przestępstwo, byłby pokrzywdzony, do niego amnestia właściwie nie miałaby zastosowania.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PPużak">Dlatego proponowałbym, aby w odniesieniu do wojskowych z tych dwóch powodów, które przytoczyłem, zastosować amnestię szerszą, a mianowicie kary do jednego roku darować zupełnie, kary do lat 10 skrócić do połowy, kary powyżej lat 10 skrócić do lat 5 i następnie karę śmierci zmienić na karę 10-letniego więzienia.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PPużak">W tym duchu składam poprawkę i proszę o jej przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Do art. 8 ma głos poseł Popiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PPopiel">Zrzekam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Do art. 8 nikt się nie zgłosił. Do art. 9 ma głos p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">W art. 9 proponuję skreślić ustęp 2, który, zdaje mi się, dostał się tutaj tylko przez nieporozumienie. Taka sama poprawka była zgłaszana do innego artykułu i tam upadła, a tutaj zapewne tylko przez nieporozumienie w tym artykule została zamieszczona. Chodzi o to, że paragraf 30 kodeksu karnego wojskowego, który jest tutaj powołany, obejmuje już w sobie ten cały przepis, który jest ujęty w 1 ustępie art. 9. Kary dodatkowe, przewidziane w tym artykule, mogą być zastosowane tylko o tyle, o ile i dopóki jest wykonywana kara. Jeśli więc kara ulegnie umorzeniu, to i skutki kary upadają też automatycznie, wobec tego ustęp 2 jest najzupełniej zbędny. Proszę o jego skreślenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Do art. 10 i 11 nikt się nie zgłosił. Do art. 12 głos ma p. ks. Styczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PksStyczyński">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PksStyczyński">Amnestia może mieć jak najszerzej pojęty charakter pod względem politycznym, jeżeli się wiąże z wypadkiem tak wysoce politycznym, jak ustalenie granic. Ale już nie należało rozszerzać jej na pospolite zbrodnie, a tem mniej na kary za przestępstwa, ścigane z oskarżenia prywatnego. Takiego paragrafu niema nawet w amnestiach, wydanych pod rządami rosyjskiemi. Niesłychaną jest rzeczą, żeby na koszt poszkodowanego Państwo darowało winę i pozbawiało poszkodowanego satysfakcji osobistej. Jeżeli p. referent wspomniał, że podobny przepis także przedostał się do amnestii z powodu uchwalenia Konstytucji, to jeszcze to nie jest powodem, żeby i obecnej amnestii taki sam nadawać charakter. Jeżeli wtenczas się taki błąd popełniło, to nie jest to powodem, żeby ten błąd powtórnie popełnić, owszem trzeba go naprawić. Poszkodowany ma zupełne prawo do osobistej satysfakcji z powodu obrazy albo szkody, jakiej doznał. Tymczasem Państwo ingeruje w osobiste interesy poszkodowanego i za niego darowuje temu obwinionemu satysfakcję, jaką powinien mieć poszkodowany.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PksStyczyński">Proszę sobie wyobrazić, że ktoś został pobity, sąd go skazał na karę, przychodzi amnestia, ten swoje kije chowa do kieszeni, a tamtemu się darowuje winę i karę, i pobity ewentualnie jeszcze zapłaci koszta. To są rzeczy niebywałe i niesłychane, żeby Konstytucja rozciągała umorzenie kar i na przestępstwa, ścigane z oskarżenia prywatnego. Dlatego stawiam wniosek o skreślenie art. 12.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Do art. 12 głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PLieberman">Muszę tylko wyjaśnić, że pogląd mojego przedmówcy jest zupełnie mylny, że to co powiedział polega na nieporozumieniu, na nienależytem przeczytaniu tego przepisu, albowiem nie jest słuszną rzeczą, że, w myśl tej amnestii wina zostanie w tym stopniu darowana, że nawet pobity ma płacić koszta. Według amnestii postępowanie, wdrożone na wniosek prywatnego oskarżyciela i prywatnej strony, biegnie do końca, tylko zostaje darowana kara pozbawienia wolności, względnie grzywny. Kara nie jest rzeczą prywatną poszkodowanego, bo wykonanie kary należy do państwa; jeżeli państwo nie pozbawia wolności za czyny, które są zamachem przeciwko jego porządkowi, przeciw znacznie poważniejszym interesom aniżeli są interesy skupione, w osobie tej czy owej jednostki, to słuszną jest rzeczą, żeby także była darowana kara, która jest wymierzona z powodu zamachu, skierowanego przeciw interesowi prywatnemu. Więc darowana zostaje tylko grzywna, odpuszczone zostaje pozbawienie wolności, a wszystkie prawa majątkowe wynikające z czynu karygodnego, całe wynagrodzenie, które się należy dotkniętemu z powodu czynu karygodnego, i nadal będzie mu się należało, bo amnestia nie darowuje spraw majątkowych i wynagrodzenia należącego się z powodu popełnienia czynu i nie ma prawa darować, gdyż jest to amnestia, która dotyczy tylko kary pozbawienia wolności, dotyczy grzywny pieniężnej i skutków karnych, dyfamujących oskarżonego z powodu zasądzenia.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Ks. Styczyński: To jest niejasne)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PLieberman">To jest zupełnie jasne, bo ta amnestia była już stosowana przez półtora roku, jeśli się nie mylę, i w praktyce nie ulega żadnej wątpliwości, że w sprawach wdrażanych na skutek wniosku prywatnego, w sprawach na skutek obrazy czci i t. p. postępowanie biegnie do końca i dotknięty ma możność osiągnięcia satysfakcji w rozprawie publicznej, ma prawo udowodnienia, że przeciwnik go oczernia, że jego cześć jest nienaruszona, ale darowana jest tylko kara pozbawienia wolności lub grzywna.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PLieberman">Ta rzecz należy do funkcji i praw państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Satysfakcją jest wyrok, a nie to, że skazany wyjmie z kieszeni 5 tysięcy i położy na stół).</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PLieberman">Wyrok, ustalający naruszenie czci i krzywdę, musi zapaść i tenor wyroku opiewa, że ten X, który mnie dotknął, albo obraził, winien jest oszczerstwa i obrazy czci i że wymierza się mu karę taką i taką, jednak na podstawie amnestii tej kary się nic wykonywa. Tak opiewa wyrok na podstawie amnestii w'tych, sprawach, które są wdrażane wskutek wniosku strony prywatnej. Dlatego te wszystkie obawy i wątpliwości, jakie poruszył p. przedmówca są niesłuszne. Ta rzecz jest jasna i niewątpliwą, a zresztą amnestia jest już przez półtora roku stosowana, w tym kierunku żadnych wątpliwości niema i poszkodowany prywatnie osiąga satysfakcję, gdy mu się krzywda stała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Do art. 14 głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Do art. 14 zgłaszam poprawkę, aby w ustępie drugim skreślić wyrazy: „o ile orzeczenie nie zapada na rozprawie głównej”. To jest zbędne, bo w pierwszym ustępie art. 14 już jest to powiedziane, a mianowicie: „Amnestię stosuje władza zarządzająca wykonanie wyroku, względnie orzeczenia, o ile jej nie zastosowano już przy wydaniu wyroku, względnie orzeczenia”. A więc to jest powtórzenie tego samego przepisu, który się mieści w pierwszym ustępie art. 14 i wobec tego jest zbędne. Proszę więc o skreślenie tych słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Do następnych artykułów nikt się nie zgłosił. Głos ma sprawozdawca p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PBitner">Wysoka Izbo! Słuchając wczorajszych i dzisiejszych wywodów mówców ze zdumieniem przekonałem się, że stanowisko Komisji Prawniczej zostało zaatakowane przez stronnictwa zarówno prawej, jak i lewej strony tej Wysokiej Izby. Przekonałem się, że pobudki natury zarówno prawnej, jak i politycznej, któremi rządziła się Komisja Prawnicza, ustalając projekt amnestii, były zaatakowane ze stron obu, mimo że przedstawiciele klubów przecież byli w komisji i pewne określone stanowisko zajmowali.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PBitner">Prawa strona tej Wysokiej Izby zaatakowała zasadę amnestii dlatego, iż uważa, że amnestia wykazuje zbyt wiele serca dla przestępców, zbyt wiele ustępstw dla mniejszości narodowych i wobec tego sądzi, że to okazywanie serca jest aktem nierozsądnym z punktu widzenia państwowego i szkodliwym dla interesów polskości.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PBitner">Zarzuty z lewej strony Izby były wręcz przeciwne. Było powiedziane, że amnestia jest zbyt oschła, że wogóle nie okazuje żadnych momentów uczuciowych, że przeciwnie, wywołuje raczej wrażenie chęci zemsty, aniżeli chęci przebaczenia. Ale ten atak zarówno z lewej, jak i z prawej strony tej Izby wykazuje jednak, że Komisja Prawnicza miała na uwadze w równej mierze pobudki uczuciowe, które muszą być przy takim akcie brane pod uwagę, jak i zasady rozsądku, bez których życie państwowe i wszelkie akty państwowe są niemożliwe do pomyślenia.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PBitner">Chciałbym przedewszystkiem odpowiedzieć tym mówcom, którzy widzieli zbyt wiele uczucia i serca w tej amnestii i uważali, że to niebezpieczne dla Państwa. Chciałbym odpowiedzieć tym mówcom, którzy uważali, że życie państwowe może ograniczyć się do walki interesów i że w życiu politycznem niema miejsca na akty tego rodzaju; że jeżeli mogą być akty amnestyjne, to mają one zastosowanie w życiu państwowem jakiegoś państwa zaborczego, ale nie mogą być zastosowane w życiu demokratycznego Państwa Polskiego. Przypomnę Panom w odpowiedzi na to, że w okresie dawnej wielkiej polityki polskiej wszystkie akty polityczne, nawet większej znacznie miary od tego względnie drobnego aktu, jakim jest amnestia, wynikały z tego dobrze zrozumianego i należycie umiarkowanego uczucia w zakresie życia politycznego, że akty państwowe państwa z czasów naszej niepodległości przed upadkiem posiadały w sobie element uczucia, dobrze zrozumianego. Najtrzeźwiejsi kierownicy nawy państwowej polskiej, jak Batory lub Zygmunt August, zalecali stosowanie pierwiastka uczuć w polityce i twierdzili, że narody, szczególniej narody zamieszkujące Polskę powinny wzajemną miłość i sympatię do siebie żywić. A Zygmunt August w swoim testamencie politycznym uważa nawet tę zasadę za jedną z podstawowych i elementarnych konieczności Państwa Polskiego. Jeżeli chodzi o politykę tak trzeźwą, jaką była prowadzona niegdyś za Batorego, to w stosunku do mniejszości narodowych była również przyjęta zasada, która ustala granice wolności i która aktami łaski przywiązuje tych ludzi do Rzeczypospolitej. Wreszcie czem innem, jak nie aktami łaski zostały przywiązane do Polski rody, które następnie zaznaczyły się w życiu Polski, czy to rody Czetwertyńskich i Czartoryskich, czy Romerów i Platerów, czy Kościuszków i Sanguszków, które do dnia dzisiejszego są żywemi pomnikami tej naszej przeszłości? Czem one zostały związane z Polską? Nie wymiarem tylko suchej sprawiedliwości, lecz aktami wynikającemi z uczucia zastosowanego w granicach należytych przez państwo. Dlatego śmiem twierdzić, że Rzeczpospolita Polska w tych okresach, kiedy była najbardziej potężna, w wieku XV i XVI osiągała cele swoje i jaśniała blaskiem potęgi właśnie i przedewszystkiem naskutek tych aktów rozsądnych, a jednak płynących ze szlachetnego uczucia miłości.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PBitner">Dlatego też i tu w tej sprawie, względnie drobnej, która jednak jest jednym z aktów natury politycznej, sądziłbym, że raczejby należało, żeby przedstawiciele naszej prawicy poszli za głosem tych ludzi o wybitnem fachowem wykształceniu, a jednocześnie europejskim horyzoncie myśli, jak pan Marszałek Sejda, a nie tych mówców, którzy raczej przypadkowo, nie znając dokładnie całej struktury ustawy, wypowiadali się przeciw poszczególnym jej zasadom.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PBitner">Jeżeli chodzi, proszę Panów, o drugą stronę Izby, to ta druga strona popadła akurat w odwrotny błąd. Uważała ona, że uczucie może być niczem nie ograniczone. Pan poseł Lieberman nawoływał nas, abyśmy szeroko otworzyli bramy dla wszystkich więźniów politycznych, abyśmy wszystkich przestępców puścili na wolność. I tu muszę zwrócić uwagę, że zarówno w rocznikach naszych dziejów, jak i w chwili obecnej, zawsze zdawaliśmy sobie sprawę, że nasza polityka może się powodować uczuciem sympatii i miłości, ale zarazem musi to się obracać w granicach rozsądku i potrzeb państwowych. Jeśli umieliśmy się niegdyś zdobyć na wielkie akty sympatii w stosunku do mniejszości narodowych, to zarazem mieliśmy szereg aktów bezwzględnej walki z przestępcami, bezwzględnej walki z tymi, którzy państwo i podstawy państwa przez swoje stanowisko na szwank narażali. Gdybyśmy chcieli iść za głosem serca pana p. Liebermana, tobyśmy rezultatów nie osiągnęli. Miękkie serce możliwe jest w stosunkach osobistych, ale to miękkie serce, które dochodzi do granic takich, iż zgodnie ze słowami p. Pragiera, użytemi w innym wypadku, upodobnia się do serca rozgotowanego na miękko, nie podyktuje stanowiska i czynów korzystnych dla Państwa i dla ułożenia się stosunków w tem Państwie. Jeżelibyśmy to stanowisko przyjąć chcieli, to doprowadzilibyśmy Państwo i społeczeństwo nasze do rezultatów, do jakich niegdyś doprowadził Kiereński Rosję. On też na oścież otworzył bramy więzień, a dziś zbiera Rosja żniwo polityków tego typu.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PBitner">Przechodzę do stanowiska, które w imieniu mniejszości narodowych zajęli posłowie Podhorski i Taraszkiewicz. Stwierdzili oni, że ta amnestia jest zbyt wąska i ich nie zadowala. Ale chciałbym, żeby zarówno pan poseł Taraszkiewicz, jak pan poseł Podhorski zechcieli choć na jedną chwilę, choć dla przemyślenia tego wspólnie ze mną, stanąć szczerze na tem stanowisku, że są obywatelami tej Rzeczypospolitej, że drogą im jest pomyślność tego wspólnego dla nas państwa. Gdyby na tem stanowisku zechcieli stanąć, to jakież rezultaty, praktycznie biorąc, byłyby z przyjęcia tego stanowiska? Pan poseł Podhorski i pan poseł Taraszkiewicz, a także pan poseł Rudziński, proponują, ażebyśmy wypuścili wszystkich tych zdrajców i szpiegów, nie tylko należących do mniejszości narodowych, lecz należących również i do narodu polskiego, bo ten artykuł dotyczy wszystkich przestępców — żebyśmy ich zupełnie z więzienia wypuścili i żebyśmy im utorowali drogę powrotu do życia obywatelskiego. A ja się zapytam, czy istotnie jakiekolwiek dodatnie zjawisko z takiego faktu wynikłoby dla Państwa. Czy ci ludzie, którzy, jak stwierdzono nieraz, mieli nawiązany kontakt ze sztabami obcych mocarstw, którzy umieli wydobywać tajemnice wojskowe polskie, którzy umieli sprowadzać materiały wybuchowe i oręż, którzy umieli w szeregu rozmaitych aktów, nawiązawszy kontakt z państwami obcemi, nieraz, jeżeli nie Polsce, to wielu jej obywatelom krwawe i ciężkie zadawać rany, czyż, pytam, ci ludzie, którzy znają już, jak powiedziałem w pierwszem mojem sprawozdaniu, ścieżki zdrady, zechcą zawrócić i stać się lojalnymi obywatelami kraju?</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PBitner">Pan poseł Podhorski żąda również, ażebyśmy amnestionowali bez żadnych ograniczeń, ażebyśmy darowali nie tylko winę, nie tylko karę, ale nawet następstwa kary, wszystkim tym przestępcom politycznym, których czyny były połączone z przestępstwami pospolitemi. Żąda, ażebyśmy wszystkich tych, którzy walczyli z cywilną ludnością, którzy mordowali i rabowali, którzy zadawali tortury, którzy niszczyli bezbronnych polskich włościan na kresach, puścili na wolność zupełnie bezkarnie. Czyżby na to stanowisko mógł się istotnie zgodzić ktokolwiek, mający na oku interesy państwowe? Wreszcie p. poseł Podhorski żąda, ażebyśmy otworzyli zupełnie swobodnie granice naszego Państwa, ażeby był zupełnie wolny wstęp dla tych wszystkich przestępców, którzy są znani ze swej systematycznej trwałej i nieustannej działalności na szkodę Państwa Polskiego. Czyż p. poseł Podhorski i p. poseł Taraszkiewicz wyobrażają sobie, że gdyby zwolniono te trzy kategorie przestępców, to doprowadziłoby do złagodzenia stosunków i antagonizmów narodowościowych? Czyż powrót tych wszystkich jednostek, które są znane ze swego stosunku bezwzględnie wrogiego do Polski, których nic nie przekona, i które nie chcą i nie staną się lojalnymi obywatelami Państwa Polskiego, doprowadzi do złagodzenia waśni narodowych i zmieni na lepsze stosunki na kresach Państwa Polskiego? Czyż ten powrót doprowadziłby istotnie do zbliżenia się narodowości? P. pos. Podhorski i p. pos. Taraszkiewicz mówiąc o tych ludziach, a tem bardziej p. pos. Rudziński, powinni mieć na widoku obronę nie tylko tych nieszczęśliwych, znajdujących się w więzieniach, lecz, i to, że Państwo Polskie jest obowiązane zapewnić spokój tej ludności na kresach wschodnich, która pragnie pracować spokojnie i która, pragnąc spokojnie pracować, nie chce, aby znowu przyszli ci agitatorzy, ci wszyscy przestępcy, którzy tylko rozruchy i zamieszki w Państwie Polskiem będą wywoływali.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#PBitner">Dlatego to nie kierowaliśmy się wcale zemstą, nie kierowaliśmy się w żadnej mierze najlżejszem uczuciem nienawiści, czy nawet niechęci do mniejszości narodowych, lecz uważaliśmy, że tego wymaga interes Państwa Polskiego, a ponieważ wymaga tego interes Państwa, uważaliśmy za niemożliwe zastosowanie amnestii we wszystkich wypadkach. A zresztą, czy p. pos. Podhorski lub p. pos. Taraszkiewicz obiecali nam, czy powiedzieli coś o tem, że jeżeli ci ludzie będą zwolnieni, to przedstawicielstwa Ukraińców, czy Białorusinów, znajdujące się tu w Sejmie, zechcą wpłynąć na lojalne ułożenie się stosunków polsko-białoruskich, czy polsko-ukraińskich? Czy w jakimkolwiek stopniu obiecują to p. pos. Podhorski, czy Taraszkiewicz? Nie. P. pos. Podhorski nie tylko w tym kierunku nic nie mówił, lecz posuwa się daleko dalej, bo oświadcza, że uznaje za ziemie odwiecznie ukraińskie, przeciw czemu muszę kategorycznie zaprotestować, te ziemie, które krwią i kośćmi polskich żołnierzy i pracą obywateli polskich są użyźnione. Te kości i ta krew były tą zapłatą, którą Państwo i naród polski złożyły, broniąc swoich ziem, były najlepszym dowodem ich polskości. Historia takiego Kamieńca, Lwowa, Trembowli i innych grodów kresowych była dowodem, że naród polski bronił tych ziem od najazdów tatarskich, tureckich i od najazdów moskiewskich.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(Głos: Iłowajskij tak samo mówił)</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#PBitner">To nie Iłowajski, to historia obiektywna. My mamy dla tej ziemi, której każda piędź od wieków była zlana krwią polską, zasługi kulturalne I historyczne, a że za plecami Polski na tej ziemi ktoś się pleni, to nie jest dostateczny tytuł do twierdzenia, że to nie ziemia polska.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#PBitner">Następnie, proszę Panów, był zarzut, że amnestia stoi na gruncie niekonstytucyjnym. Zarzut ten podniósł p. poseł Lieberman. Uważam go za niesłuszny dlatego, że, jak już powiedziałem, ustawa amnestyjna jest aktem łaski i jeżeli wyjmuje niektóre kategorie obywateli z pod tego aktu łaski, to Państwo ma na to prawo i niema zasady, któraby zmuszała Państwo, prócz celu, jaki ma na widoku, ażeby tym lub innym kategoriom obywateli aktu łaski udzielić, albo nie udzielić. Niema więc mowy o naruszeniu jakichkolwiek przepisów Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#PBitner">Przechodzę do poszczególnych artykułów ustawy:</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#PBitner">Do art. 1 zgłoszono kilka wniosków mniejszości, zdążających do przesunięcia terminów. Rząd w tej sprawie się nie wypowiedział. Niema wniosków od łych klubów, które były za tym projektem amnestii, wobec tego nie jestem upoważniony do zmiany zajętego w tej sprawie stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#PBitner">Do art. 2 poprawki nie było.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#PBitner">Do art. 3 jest kilka poprawek. Do punktu a) jest wniosek p. Prószyńskiego, ażeby po słowach „na szkodę Państwa Polskiego” dodać „albo zmierzającego do oderwania części terytorium Państwa Polskiego, lub działania” i opuścić słowo „a”. Wypowiadam się przeciw tej poprawce, ponieważ Rząd jej nie przyjął i nie mam upoważnienia do zmiany stanowiska Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#PBitner">Do punktu b) jest wniosek p. Liebermana, do którego przyłączyli się pp. Rudziński i Królikowski; żąda on skreślenia tego punktu lub przeniesienia go do innego artykułu. Już oświadczyłem, jaki jest stosunek większości Komisji Prawniczej do przestępstw komunistycznych, że Komisja Prawnicza uważała te przestępstwa za szczególnie odrażające i niebezpieczne i nie uważała za możliwe, żeby powodując się uczuciami humanitarnemi w stosunku do ludzi, którzy na humanitaryzm są nieczuli, stosować tę zasadę, o której wspominałem, t. j. zasadę ministra rosyjskiego Kiereńskiego. Wobec tego wypowiadam się przeciw tym wszystkim poprawkom, jakie zostały zgłoszone do art. 3 punkt b).</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#PBitner">Do punktu d) została zgłoszona poprawka przez p. Prószyńskiego, która żąda, żeby po słowach „pozbawienia życia człowieka” postawie średnik zamiast przecinka i opuścić słowo „lub”, a ze słów „umyślnego uszkodzenia” i t. d. zrobić osobny punkt. Przeciw tej poprawce również się wypowiadam.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#PBitner">Wobec tego, że p. Marszałek pragnie, żebym się oświadczał o poprawkach tuż przed głosowaniem nad każdym punktem, kończę moje przemówienie i co do innych poprawek wypowiem się przy poszczególnych artykułach.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#PBitner">Raz jeszcze zwracam uwagę, że z mojego stanowiska i z punktu widzenia Komisji Prawniczej amnestia jest potrzebna nie tylko do złagodzenia stosunków polsko-ukraińskich, lecz także do złagodzenia wewnętrznych walk i tarć wśród stronnictw polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Postępować będziemy w ten sposób, że co do poprawek będę udzielał p. sprawozdawcy głosu przy poszczególnych artykułach. Sądzę, że jest to procedura wskazana, ze względu na to, że jest duża ilość poprawek. O art. 1 i 2 p. referent już się wypowiedział. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów o zajęcie miejsc i spokój, ażeby nie było nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Do art. 1 zgłoszono kilka poprawek, najpierw proponuję głosować nad poprawką p. Pryłuckiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">Skreślić słowa: „do dnia 15 marca 1923 r.”, a wpisać: „do dnia ogłoszenia ustawy niniejszej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Jest to wniosek najdalej idący. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Dalej jest poprawka p. Popiela, który domaga się, aby zamiast 15 marca postawić datę 11 maja. To samo proponuje p. Podhorski.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Proszę Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Popiela, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Popiela, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką p. Popiela głosowało posłów 159, przeciw — 172. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Liebermana.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(P. Hartglas: Panie Marszałku, moja poprawka idzie dalej)</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#Marszałek">Poseł Lieberman wnosi, ażeby zamiast słów „15 marca” umieścić słowa „3 maja”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Liebermana, ażeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#Marszałek">Stoi większość, poprawka przyjęta. W ten sposób wszystkie inne poprawki do art. 1 stają się nieaktualne. Art. 1 uważam z tą poprawką za przyjęty. Do art. 2 nie zgłoszono żadnych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#Marszałek">Uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#Marszałek">Do art. 3 ma głos jeszcze p. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PBitner">Do art. 3 punkt a) jest poprawka p. Prószyńskiego, ażeby po słowach „na szkodę Państwa Polskiego” dodać: „albo zmierzającego do oderwania części terytorium Państwa Polskiego, lub działania”, a opuścić „a”. Oświadczam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PBitner">Do punktu b) jest poprawka p. posła Liebermana, ażeby skreślić ten artykuł, na skutek czego byliby poddani amnestii i komuniści. Oświadczam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PBitner">Do punktu a) jest również poprawka pana posła Podhorskiego, żądająca skreślenia tego punktu. Wypowiadam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PBitner">Do punktu c) są poprawki posła ks. Lutosławskiego, ażeby po wyrazach „lub innych obcych” wstawić „a także przed jakimikolwiek siłami uzbrojonemi, znajdującemi się w walce z wojskiem polskiem”. Ponieważ tu chodzi o czyny świadomie fałszywego donosicielstwa i ponieważ idzie to po myśli większości Komisji Prawniczej, oświadczam się za tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PBitner">Do punktu d) jest poprawka ks. posła Lutosławskiego, ażeby po wyrazach „życie człowieka” wpisać „niezależnie od pobudek”. Wypowiedziałbym się za tą poprawką, ale w tym wypadku, gdyby było dodane, że jednak amnestii podlegają czyny przewidziane w punkcie d) popełnione z pobudek afektu.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Zgadzam się na tę zmianę)</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PBitner">Do punktu e) jest poprawka p. pos. Podhorskiego, który żąda, ażeby rekwizycje dokonane przez wojska ukraińskie nie podpadały pod ten punkt. Oświadczam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PBitner">Do punktu j) jest poprawka p. pos. Pryłuckiego, ażeby udzielić amnestii osobom, które zajmowały się tajnem gorzelnictwem, o ile czyn popełniły z nędzy, albo osobom, które były wywiezione poza granicę państwa przez zaborców lub wyjechały w celu zarobkowania. Poprawka ta była rozważana na Komisji Prawniczej, która oświadczyła się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PBitner">Do punktu 1) jest wniosek o skreślenie tego artykułu, zgłoszony przez p. pos. Hartglasa. W sprawozdaniu jest błąd redakcyjny, mianowicie powiedziane jest, że chodzi o skreślenie punktu a), tymczasem chodzi o punkt 1). Wypowiadam się przeciw tej poprawce, bo musiałyby być przywrócone prawa obywatelskie tym wszystkim, którzy wyjechali poza granicę państwa i którzy te obywatelskie prawa utracili), czyli uszliby bezkarnie, nie wypełniwszy najelementarniejszego obowiązku względem Państwa. Do tego punktu jest poprawka p. pos. Prószyńskiego, który żąda, ażeby skreślić ostatni ustęp punktu 1): „postanowienie to jednak nie odnosi się do przestępstw, popełnionych przed 15 marca 1923 r.” — wypowiadam się przeciwko tej poprawce, ze względu na motywy, podane przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PBitner">Do ustępu ostatniego art. 3 jest jeszcze kilka poprawek. Jest poprawka p. pos. Hartglasa, ażeby skreślić ustęp, że amnestia nie dotyczy przestępstw, ulegających karze administracyjnej, w myśl ustawy z 2 lipca 1920 r. Ponieważ to skreślenie utrudniłoby walkę z drożyzną i zwolniłoby wiele przestępstw przeciw normalnemu obiegowi handlowemu, przeto wypowiadam się przeciw tej poprawce i zwracam uwagę, że za tą poprawką na Komisji Prawniczej wypowiedziało się tylko Koło Żydowskie.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PBitner">Następnie jest poprawka do tego artykułu p. pos. Liebermana, która żąda, ażeby z ostatniego ustępu art. 3 skreślić: „tudzież kar dyscyplinarnych za przewinienia służbowe z wyjątkiem nagany”. Gdyby ta poprawka została przyjęta, wszyscy urzędnicy zwolnieni za przestępstwa, jak również przeniesieni na inne stanowiska służbowe, powróciliby do służby. Ponieważ miejsce jest tylko dla urzędników uczciwych, a bezwzględna większość jest właśnie taką i ponieważ mówi się dziś raczej o zmniejszeniu liczby urzędników, a nie jej podwyższeniu, nie mogę się wypowiedzieć za tą poprawką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawkami do art. 3. Do punktu a) jest poprawka pos. Prószyńskiego, aby po słowach: „na szkodę Państwa Polskiego” dodać: „albo zmierzającego do oderwania części terytorium Państwa Polskiego, lub działania”, a opuścić „a”.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Punkt a) pozostaje niezmieniony.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">Do punktu b) jest poprawka pos. Liebermana, którą Panowie mają w druku. P. Lieberman wnosi, aby skreślić ustęp b). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką pos. Liebermana, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#Marszałek">Dalej jest ewentualna poprawka pos. Liebermana, mianowicie na wypadek, gdyby odrzucono jego wniosek o skreślenie punktu b), żeby przenieść ustęp b) do 3 ustępu art. 6. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Liebermana, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka do tego samego ustępu p. Liebermana, a ewentualnie kilka poprawek, dotyczących lat. Najpierw jest propozycja, aby było 21 lat, potem 20, 19, aż do 18. Proszę Posłów, którzy są za liczbą 21, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za tem, żeby było 20 lat, żeby wstali. Stoi ta sama mniejszość, poprawka odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za 19 latami, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Kto jest za 18 latami? Mniejszość, i ta poprawka odrzucona. Pozostaje więc brzmienie Komisji 17 lat. W ten sposób ustęp ten pozostaje niezmieniony. Do punktu c) jest poprawka p. ks. Lutosławskiego, która brzmi: po wyrazach: „lub innych obcych” wstawić: „a także przed jakimikolwiek siłami uzbrojonemi, znajdującemi się w walce z wojskiem polskiem”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. ks. Lutosławskiego, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Ustęp c) z tą poprawką jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#Marszałek">Do punktu d) jest poprawka p. ks. Lutosławskiego, ażeby po wyrazach „życie człowieka” wpisać „niezależnie od pobudek”.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Jest uzgodniona z referentem)</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#Marszałek">Nie słyszałem o tem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PBitner">Jednakowoż wyłączone są z tego przepisu czyny popełnione w afekcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Nie mogę przyjąć poprawki improwizowanej, proszę złożyć ją na piśmie, albo odłożymy ją do trzeciego czytania. Czy ks. Lutosławski zgadza się?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PksLutosławski">Proszę o poddanie pod głosowanie, bo poprawka referenta będzie wtedy potrzebna, o ile ta przejdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Jest poprawka ks. Lutosławskiego i w formie, w jakiej była zgłoszona, muszę ją poddać pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za poprawką ks. Lutosławskiego, ażeby po wyrazach „życia człowieka” wpisać „niezależnie od pobudek”, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#Marszałek">Do tego samego punktu jest poprawka p. Prószyńskiego, ażeby w punkcie d) po słowach „umyślnego pozbawienia życia człowieka” dać średnik zamiast przecinka i opuścić wyraz „lub”, a z dalszych słów: „umyślnego ciężkiego uszkodzenia ciała” i t. d. zrobić osobny punkt e). Oczywiście w konsekwencji będzie przesunięcie następnych punktów. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Punkt d) został przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Do punktu e) jest poprawka p. Podhorskiego, żeby dodać nowy ustęp, mianowicie: „Ani pod rozbój, ani pod rabunek nie wolno podciągać wypadków rekwizycji dokonanych przez członków b. armii ukraińskiej, upoważnionych przez swoje władze przełożone”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Punkt e) jest niezmieniony.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Pryłuckiego do punktu i), mianowicie, żeby dodać: „postanowienie to nie dotyczy przestępstw popełnionych z nędzy”. Proszę f'osłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#Marszałek">Do punktu 1) jest poprawka p. Hartglasa najdalej idąca, domagająca się skreślenia punktu 1). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#Marszałek">W związku z uchwaleniem art. 1 data „15 marca” automatycznie zostaje zmieniona. Jest to naturalną konsekwencją. Tak samo będzie z datą 3 maja.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#Marszałek">W punkcie 1) p. Prószyński proponuje opuścić słowa od „postanowienie” do „wojskowej”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Do tego samego punktu jest poprawka p. Pryłuckiego, ażeby dodać na końcu: „Postanowienie to nie odnosi się również do osób, jakie wywiezione zostały za granicę przez b. władze okupacyjne, lub wyjechały w celach zarobkowych przed dniem 11 listopada 1918 r.”. Proszę Posłów, którzy za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#Marszałek">Do ostatniego punktu tego artykułu jest poprawka p. Hartglasa. P. Hartglas wnosi, ażeby w ostatnim ustępie skreślić słowa od: „również przestępstw”, aż do „oraz”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Liebermana we wnioskach mniejszości, które Panowie mają w druku, o skreślenie słów: „tudzież kar dyscyplinarnych” aż do „”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Cały artykuł z paru poprawkami jest więc przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#Marszałek">Do art. 4 nie było poprawek. Uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#Marszałek">Do art. 5 są poprawki p. Ministra Sprawiedliwości. Może Pan Referent zechce się oświadczyć, co do nich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PBitner">Do art. 5 są dwie poprawki p. Ministra Sprawiedliwości. Oświadczam się za obiema. Pierwsza poprawka jest tylko redakcyjna, druga domaga się wykreślenia słów „i nawiązki”, i jest zupełnie usprawiedliwiona pod względem prawnym. Chodzi tu o przestępstwa leśne. Mianowicie w ustępie 4 art. 5, powiedziane jest: „darowuje się w zupełności wszelkie inne kary, nie wykonane w całości lub w części, w szczególności kary dodatkowe i nawiązki, z wyjątkiem ogłoszeń w druku” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PBitner">P. Minister wnosi o skreślenie „i nawiązki”. Chodzi o to, że gdyby ten ustęp zatrzymać w tem brzmieniu, to wywołałoby wielkie trudności w niektórych dzielnicach z tego powodu, że słowo „nawiązki” ma różne znaczenie w dzielnicy austriackiej, pruskiej i rosyjskiej. Ponieważ Sąd Najwyższy już wyjaśnił, że nawiązka jest jednak karą dodatkową, więc tem określeniem objęte są już wszystkie przestępstwa leśne i w mojem przekonaniu niema podstawy i konieczności prawnej do pozostawienia słów „i nawiązki”.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(P. Minister Sprawiedliwości: Zgadzam się na zwrot „nawiązki za przestępstwa leśne”)</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PBitner">Oświadczam się za temi poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Najpierw w ustępie 1 a) zgłosił poprawkę p. Minister Sprawiedliwości. Proszę p. Sekretarza o przeczytanie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#Marszałek">„...p. 1a) zmiana redakcji na „kary administracyjne i porządkowe... kary dyscyplinarne...”. To jest poprawka czysto stylistyczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Sądzę, że Panowie ją przyjmą nawet bez głosowania. Natomiast w rzeczowej poprawce do punktu 4 pierwotnie p. Minister Sprawiedliwości zaproponował, ażeby skreślić w zupełności słowa: „i nawiązki”. Później jednakże w porozumieniu z członkami Komisji Prawniczej zgodził się na pozostawię? nie słowa „nawiązki”, a członkowie Komisji Prawniczej zgodzili się na dodanie „za przestępstwa leśne”. Tak, że teraz poprawka uzgodniona między Rządem a częścią przynajmniej Komisji Prawniczej brzmiałaby: „nawiązki za przestępstwa leśne”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Dalej do art. 5 punktu 4 jest jeszcze poprawka p. Podhorskiego. P. Podhorski proponuje, ażeby oprócz „nawiązki” oczywiście z tym dodatkiem, który przed chwilą został uchwalony, dodać: „jak również i kary za samowolny wypas bydła w lasach i na łąkach państwowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Art. 5 w tem brzmieniu przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Do art. 6 p. referent ma głos co do poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PBitner">Co do poprawki ks. Lutosławskiego, aby w art. 6 ustęp 3 wykreślić słowo „umyślnych”, to mimo uzasadnienia p. posła Prószyńskiego, wypowiadam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PBitner">Dalej jest zasadnicza poprawka, aby zamiast 2 ustępu wstawić: „rozmiary amnestii w sprawach powyższych mają się stosować do przepisów art. 5 zależnie od stopnia kary”. W następnym wierszu wyraz „zupełna” skreślić. Jest to poprawka p. ks. Lutosławskiego, która zmienia zasadniczo charakter polityczny amnestii. Wypowiadam się przeciwko tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PBitner">Są wreszcie wnioski p. posła Pużaka, ażeby do ustępu 3 dodać następujące słowa: „W tych wypadkach ma zastosowanie art. 5 z następującemi zmianami: „odnośnie do wypadków, przewidzianych w punkcie 1 lit. d) darowuje się — ⅔ kary. W punkcie 2 ogranicza się karę do lat 5, wreszcie w punkcie 3 zamienia się karę na 10-letnie ciężkie więzienie”. Jest to również poprawka zmieniająca charakter amnestii, przyjętej przez Komisję Prawniczą. Wypowiadam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PBitner">Pozatem są jeszcze poprawki p. posła Liebermana, który żąda, ażeby na końcu ustępu 1, zmieniając kropkę na przecinek dodać słowa: „nie wyłączając karygodnego działania na szkodę Państwa Polskiego, określonego w art. 3 punkt a) tej ustawy, jeśli działanie to wypływało z pobudek narodowościowych”. Czyli innemi słowy p. poseł Lieberman domaga się, aby szpiegostwo i zdrada...</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(P. Lieberman: Nie szpiegostwo i zdrada, ale działanie obce, Panie referencie)</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PBitner">...aby działanie na szkodę Państwa Polskiego, a na rzecz obcego państwa, lub w porozumieniu z osobą w interesie obcego państwa działającą, uległo przewidzianej w art. 6, częściowej amnestii. Wypowiadam się przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PBitner">Wreszcie p. Lieberman żąda skreślenia ostatniego ustępu art. 6, który mówi o tem, że w stosunku do czynów, których sprawcy znajdują się poza granicami Państwa, amnestia może być zastosowana w każdym poszczególnym wypadku na skutek zarządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. Skreślenie to zmieniłoby sytuację, nie ulegałyby amnestii osoby mieszkające zagranicą. Wypowiadam się również przeciw tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#komentarz">(P. Podhorski: Jeszcze mój wniosek)</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PBitner">Jest jeszcze wniosek p. Podhorskiego, który żąda, aby skreślić ustęp 3 art. 6, który mówi o przestępstwach pospolitych, jak: pozbawienie życia człowieka, ciężkie uszkodzenie ciała, lub zdrowia człowieka, lub uszkodzenie cudzej własności w większym rozmiarze, lub w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PBitner">Wypowiadam się przeciw tej poprawce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Do 1 ustępu jest poprawka p. Liebermana, którą Panowie mają w druku. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, — poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">Do 2 ustępu jest poprawka p. ks. Lutosławskiego. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#Marszałek">Zamiast ustępu 2 wstawić: „Rozmiary amnestii w sprawach powyższych mają się stosować do przepisów art. 5, zależnie od stopnia kary”.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#Marszałek">W następnym wierszu wyraz „zupełna” skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Skreślenie wyrazu „zupełna” jest naturalną konsekwencją. Proszę Panów, którzy są za poprawką p. ks. Lutosławskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Przez to samo upadła poprawka, ażeby skreślić wyraz „zupełna”.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Podhorskiego o skreślenie całego ust. 3. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Prószyńskiego o skreślenie słowa „umyślnych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Pużaka, proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#Marszałek">Art. 6 ust. trzeci: Dodać następujące słowa: „W tych wypadkach ma zastosowanie art. 5 z następującemi zmianami: odnośnie do wypadków, przewidzianych w punkcie 1 lit. d) darowuje się — ⅔ kary, w punkcie 2, ogranicza się karę do lat 5, wreszcie w punkcie 3, zamienia się karę na 10-letnie ciężkie więzienie”.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(Głosy: Nie słychać)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Poproszę p. Sekretarza, który głośniej czyta, o odczytanie tej poprawki jeszcze raz, ale Panów proszę o uspokojenie się.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(czyta powtórnie poprawkę p. Pużaka do art. 6 ust. 3).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Pużaka, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#Marszałek">Dalej do ostatniego ustępu jest poprawka p. Liebermana, Podhorskiego i Pużaka, ażeby cały ten ustęp skreślić. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 6 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#Marszałek">Do art. 7 jest poprawka p. Pużaka, proszę P.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#Marszałek">Sprawozdawcę o oświadczenie się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PBitner">Art. 5 mówi o tem, że w stosunku do przestępstw wojskowych, wymienionych w tym artykule. może być zastosowana amnestia, przewidziana w stosunku do przestępstw pospolitych. Poseł Pużak wnosi, ażeby tę część skreślić i wstawić: „a) puszcza się w niepamięć...” a potem aż do końca zgodnie z brzmieniem projektu. Dalej w trzecim punkcie dodać następujący ustęp: „b) puszcza się w niepamięć i przebacza czyny, za które ustawa przewiduje, niezależnie od kar dodatkowych, jako najsurowszą karę pozbawienie wolności do jednego roku, tudzież darowuje się kary orzeczone w powyższym rozmiarze wraz z karami dodatkowemi; postępowanie karne w powyższych sprawach nie będzie wdrażane, a wdrożone, będzie umorzone; c) w razie orzeczenia kary powyżej jednego roku, a nie przenoszącej lat dziesięciu, darowuje się połowę orzeczonej kary; d) wszelkie inne kary pozbawienia wolności ogranicza się do lat pięciu; e) karę śmierci zamienia się na dziesięć lat ciężkiego więzienia (domu karnego)”.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PBitner">Ponieważ tak brzmiał pierwotnie projekt Komisji, ponieważ przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wojskowych oświadczył się przeciw temu stanowisku i zażądał, ażeby zostało przyjęte stanowisko, jakie obecnie jest w załączonem sprawozdaniu, przeto wnoszę, ażeby ta poprawka była odrzucona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Nie będę odczytywał poprawki p. Pużaka, bo ona jest znana. Proszę Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Pużaka, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona Dalej w ustępie ostatnim, trzeba zmienić datę, to jest naturalna konsekwencja uchwalenia daty nie 15 marca, a 3 maja.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#Marszałek">Art. 8 przyjęty bez poprawek. W art. 9 jest poprawka p. Ministra Sprawiedliwości. Proszę Pana Referenta o oświadczenie się co do niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PBitner">W art. 9 p. Minister Sprawiedliwości wnosi, ażeby skreślić ostatni ustęp. Ponieważ ten ustęp dostał się istotnie przez nieporozumienie, gdyż przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wojskowych kilkakrotnie zmieniał stanowisko w tej sprawie, aż w końcu wyjaśniło się, że ustęp ten jest zbędny, wobec tego wnoszę również, ażeby tę poprawkę przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Ministra Sprawiedliwości do art. 9, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Art. 9 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Do art. 10 nie było poprawki, uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Do art. 11 niema poprawki, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#Marszałek">Do art. 12 jest poprawka p. ks. Styczyńskiego. Ks. Styczyński wnosi o skreślenie całego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za poprawką ks. Styczyńskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona, art. 12 pozostaje niezmieniony.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#Marszałek">Art. 13 jest niezmieniony.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#Marszałek">Do art. 14 jest poprawka p. Ministra Sprawiedliwości. Proszę p. Referenta o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PBitner">P. Minister Sprawiedliwości żąda skreślenia wyrazów: „o ile orzeczenie nie zapada na rozprawie głównej”. Jest to poprawka natury stylistycznej i wobec tego, że nie zmienia treści artykułu, wypowiadam się za nią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Jest to poprawka stylistyczna, sprawozdawca się oświadczył za nią, uważam, że bez głosowania Izba godzi się na tę poprawkę. W ten sposób art. 14 z tą poprawką jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#Marszałek">Art. 15, 16 i 17 przyjęto. W ten sposób cała ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa w przedmiocie amnestii z powodu uznania granic Rzeczypospolitej” przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#Marszałek">Przy sposobności muszę poprosić, żeby można jutro odbyć trzecie czytanie, mimo, że nie upłynie przepisany termin, przewidziany w regulaminie. Mogę to zrobić oczywiście tylko dla tego poszczególnego wypadku na wyraźną uchwałę Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PksLutosławski">Dobrze. Ale z zastrzeżeniem, że poprawka do punktu d) art. 3, na którą się już zgodził referent, po ostatecznem uzgodnieniu będzie dopuszczona do głosowania, a tak samo i poprawka do p. 1), która z powodu hałasu nie była należycie zrozumiana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Wszelkie poprawki do trzeciego czytania uważam za dopuszczalne, ale muszę prosić, żeby Panowie byli łaskawi dziś wieczór te poprawki złożyć. Proszę Posłów, którzy się godzą na to, żeby jutro odbyć trzecie czytanie, żeby wstali. Większość, trzecie czytanie odbędzie się jutro.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Może Panowie pozwolą, że wrócimy jeszcze do punktu 1 porządku dziennego, gdyż przez niedopatrzenie nie poddałem pod głosowanie rezolucji p. Wilkońskiego, łączącej się z punktem 1. Rezolucja ta brzmi: „Sejm wzywa Rząd do stworzenia podstaw kredytowych dla instytucji i stowarzyszeń, zajmujących się podniesieniem, organizacją i zbytem przemysłu ludowego wśród drobnych rolników”. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej w przedmiocie ustawy o opiece społecznej (druki nr 607 i 132).</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Praussowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PPraussowa">Mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi w imieniu Komisji Opieki Społecznej ustawę o opiece społecznej. Ustawa ta należy do tych ustaw, które mają to szczęście, że są popierane przez wszystkie stronnictwa i przez wszystkie kluby, uważane są zazwyczaj za nagłe, pilne i pomimo to nie miały szczęścia przechodzić w Sejmie Ustawodawczym.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PPraussowa">Los ten podzieliła i ta ustawa. Została zgłoszona w kwietniu 1921 r., zaaprobowana przez Komisję Opieki Społecznej, nie spotykając się ze sprzeciwem któregokolwiek z klubów, obeszła wszystkie komisje, do jakich ją można było odesłać, i jakkolwiek komisje te nie wniosły żadnych sprzeciwów co do niej, Sejm Ustawodawczy na posiedzeniu majowem 1922 r. przekazał ją napowrót do komisji na wniosek p. Potoczka, który motywował konieczność odesłania ustawy do komisji tem, że podówczas była zbierana jednorazowa danina i gminy były obciążone, więc potrzebna była zwłoka ze względu na ciężary, jakie ta ustawa rzekomo nakłada na gminy. Taki los spotkał tę ustawę. Powiadam, że ustawa była popierana przez wszystkich, była uważana za nagłą, konieczną i pilną, a mimo to taki ją los spotkał.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PPraussowa">Zatrzymałam się nad tem nie dlatego, żeby szukać winnych, bo nie moją jest rolą jako sprawozdawczym komisji szukać tych winnych, lecz ażeby ostrzec Wysoki Sejm przed błędem popełnionym przez Sejm Ustawodawczy i zanalizować przyczyny. Przyczyna w mojem przekonaniu jest taka. Zdajemy sobie sprawę, że jest źle, że należy to zło wytępić, że ten stan niezorganizowanej opieki społecznej, ten stan żebractwa, zaniedbania dzieci i starców jest nie do wytrzymania, ale mówimy sobie: Jest zło, ale stare; i wolimy to zło stare, niż rzecz dobrą, ale nową. Ludzie przyzwyczajają się zwykle do zła starego, to zło jest wypróbowane, jakoś je przeszli, znieśli, zżyli się z niem, i pogodzili. Stąd ta bojaźń przed dobrą rzeczą, ale nową.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PPraussowa">Otóż, Wysoki Sejmie, ta rzecz jest nowa, ale nawet nie wszędzie u nas, bo w b. dzielnicy pruskiej jest stara, a już całkiem stara jest w innych krajach europejskich. Jest to rzecz stara wypróbowana dobra, niezmiernie tania, tańsza niż niezorganizowana opieka społeczna. Kraje ubogie, które nie mogą sobie pozwolić na duże wydatki, właśnie wprowadziły u siebie opiekę przymusową, opiekę zorganizowaną, uważając, że to najtaniej społeczeństwo kosztuje, że niezorganizowana opieka jest najdroższą, bo za nią idzie występek, choroba i śmierć, t. j. rzeczy, które najwięcej niszczą społeczeństwa. Każde społeczeństwo nowoczesne, cywilizowane, kulturalne musiało zorganizować swoją opiekę społeczną na podstawie właśnie tej, jaka jest przyjęta w niniejszej ustawie, to jest na podstawie opieki obowiązkowej, nie dobroczynności publicznej, nie dobrowolnych datków, tylko przymusowej opieki państwowej.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#PPraussowa">Przechodząc do samej ustawy, do meritum sprawy, zwrócę najpierw uwagę, że ustawa, którą przedkładam w imieniu komisji, jest ustawą ramową, ona niejako daje tylko ramy, w których mają się zmieścić na podstawie art. 23 specjalne ustawy, które określą szczegółowo organizację opieki społecznej, sposoby wykonania świadczeń, najniższą miarę potrzeb, organizację władz opieki społecznej; to wszystko ma być dopiero zorganizowane na podstawie ustaw specjalnych, przewidzianych w art. 23, a ustawa niniejsza, jako ustawa ramowa, ustala tylko zasady, na których ma się opierać w Polsce opieka społeczna.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#PPraussowa">Żeby rozpatrzyć tę ustawę, musimy choć w krótkości zapoznać się ze stanem opieki społecznej w chwili obecnej na ziemiach polskich. Stan ten jest bardzo niejednolity, tak jest niejednolity, jak niejednolity i różnorodny był rozwój prawodawstwa społecznego i rozwój prawa administracyjnego i praw komunalnych w trzech b. zaborach Polski, w trzech teraźniejszych dzielnicach, wchodzących w skład Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#PPraussowa">Prawodawstwo opieki społecznej najwcześniej i najlepiej rozwinęło się w b. zaborze pruskim, w którym istnieje już stan, jaki przewiduje ta ustawa. Mianowicie od r. 1871 na podstawie ustawy niemieckiej obowiązuje tam prawo przymusowej opieki społecznej, zorganizowanej przez państwo w stosunku do każdego obywatela czy też obcokrajowca, który tej opieki będzie potrzebował, niezależnie od czasu, w jakim on przebywa w danej miejscowości i niezależnie od nabycia trwałego prawa do opieki społecznej. To trwałe prawo do opieki społecznej na podstawie ustawy z r. 1871 zostało przyznane po rocznym pobycie, natomiast prawo do świadczeń nabywa każdy w momencie, kiedy się zjawia ta potrzeba, a tylko gmina, która te świadczenia daje, żąda zwrotu swoich kosztów od owej gminy, która winna ponosić koszta trwałej opieki społecznej. W ten sposób w Poznańskiem każdy obywatel jest zabezpieczony i w razie nieszczęścia znajdzie pomoc, nie dobrowolną, lecz przymusową, opartą o prawo na podstawie dawniejszego prawa niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#PPraussowa">Inny natomiast stan prawny mamy w b. dzielnicy austriackiej, w teraźniejszej Małopolsce. Tam na podstawie ustawy z r. 1863 nie istnieje właściwie prawo o opiece społecznej, istnieje tylko prawo o przynależności, którego integralną część stanowi prawo o opiece społecznej. Jest to ustawa ramowa, w którą każdy z krajów, wchodzących w skład b. monarchii austro - węgierskiej, mógł wstawić takie lub inne ustawodawstwo. Pewne kraje, wchodzące w skład monarchii, takie ustawy sobie uchwaliły i bardzo daleko rozwinęły przymusową, państwową opiekę społeczną. Małopolska, wskutek tego, że znajdowała się w specjalnie trudnych warunkach gospodarczych i kulturalnych i musiała przedewszystkiem na te rzeczy zwracać uwagę, odłożyła sprawę opieki społecznej i nie rozwinęła w ramach tej ogólnej ustawy z r. 1863 specjalnego prawodawstwa o opiece społecznej. Zrobiły to tylko niektóre miasta, zresztą w sposób bardzo różnorodny.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#PPraussowa">Najgorszy stan prawny pod względem opieki społecznej istnieje na ziemiach b. zaboru rosyjskiego. Prawodawstwo rosyjskie nie zna ustawy o opiece społecznej, poza świadczeniami opłacenia szpitala za chorych i poza tem, że wspomina się w niektórych rozporządzeniach, że gminy powinny obmyśleć środki utrzymania swoich ubogich. W b. Królestwie gminy szukały takich sposobów i niektóre rozwiązały to zagadnienie w sposób nader pomysłowy i oryginalny. Nie mając możności rozwinięcia prawodawstwa specjalnego np. powiat warszawski w niektórych miejscowościach uchwalił tego rodzaju serwitut, że na poszczególne chałupy nakładało się serwitut i obnosiło się chorego albo ubogiego starca na pewien czas, na tydzień lub 10 dni, zależnie od uchwały gminy, na przetrzymanie, roznosząc z nim razem robactwo, zarazę, choroby i robiąc oczywiście wielką niewygodę tym, którym, że tak powiem, tego starca podrzucano. To był ten prymitywny sposób załatwiania sprawy opieki społecznej z powodu braku podstaw prawnych. B. Królestwo Polskie chciało ten brak ustaw wypełnić dobroczynnością publiczną, dobroczynność publiczna jednak wskutek biurokratyzmu władz rosyjskich nie mogła się należycie rozwinąć. Instytucje dobroczynności były krępowane przez biurokrację, która chciała używać tych instytucji do swoich celów rusyfikacyjnych. Stąd też ani ofiarność, ani samorzutna inicjatywa społeczeństwa w b. Królestwie. Polskiem nie miały szans i nie rozwinęły się w dostatecznej mierze.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#PPraussowa">Taki stan prawny zastaje Polska podczas wojny, podczas tej okropnej wojny europejskiej, kiedy to kadry niezdolnych do pracy, kadry kalek, inwalidów cywilnych i wojskowych, wdów i sierot powiększyły się do nieznanych dotąd rozmiarów; kiedy nawet ci, którzy posiadali jakąś rentę, czy emeryturę i mogli przed wojną pokryć koszta utrzymania, stali się absolutnymi nędzarzami; kiedy orgia drożyźniana i spekulacja doprowadziły do tego, że ludzie, mający skromne fundusze, absolutnie nie byli w stanie żyć.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#PPraussowa">Zarazem po wojnie stan ofiarności publicznej na cele opiekuńcze się zmniejszył, wskutek tego, że lepsza część społeczeństwa poniosła ogromne ofiary na cele odrodzenia politycznego i stworzenia niepodległego Państwa Polskiego; że wspomnę o ogromnych wysiłkach społeczeństwa, łożonych na rzecz legionów, na rzecz walki z inwazją bolszewicką, na rzecz Górnego Ślązka, na rzecz repatriantów pochodzących z różnych krajów. To były ciężary tak olbrzymie, że funduszów tej lepszej części społeczeństwa na zorganizowanie opieki społecznej zabrakło. Natomiast spekulanci i dorobkiewicze wojenni bynajmniej nie okazywali serca i współczucia ubogim bliźnim. Dlatego też stan kraju powojenny jest taki, jaki nieznany jest w żadnym kraju kulturalnym. To co u nas się dzieje, że na każdym rogu ulicy, przy każdym przystanku tramwajowym spotykamy człowieka wyciągającego rękę po grosz, te nieszczęścia, które nawet nie są nam znane, te śmierci ciche skromnych i ambitnych ludzi, którzy nie chcieli wyciągać ręki, to ofiary tak duże, że tego żaden kraj kulturalny znieść nie może i dlatego nie wątpię, że Wysoki Sejm przyjmie ustawę przedłożoną przez Komisję Opieki Społecznej, a jednogłośnie tam uchwaloną.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#PPraussowa">Ustawa ta w pierwszym swoim punkcie określa odrazu cel opieki społecznej. W tem ujęciu spotykamy się odrazu nie z definicją „ubogich”, t. j. definicją przestarzałą, definicją, którą posługiwała się dobroczynność, lecz z definicją opieki społecznej terminem nowożytnym. Odrazu w tej pierwszej definicji mamy ujętą pomoc dla tych, którzy jej potrzebują, jak również opiekę zapobiegawczą, profilaktyczną dla tych, którzy w razie braku tej opieki będą jej potrzebowali. To jest rzecz niezmiernie ważna i jest to ogromny krok naprzód. Jeżeli pomagamy tylko tym, którzy opieki potrzebują, a nie zapobiegamy tej nędzy, to zmieniają się tylko jednostki, ale ilość ich się nie zmienia. Jeżeli działu zapobiegawczego niema, to nędza nie zmniejsza się absolutnie, zmieniają się tylko jednostki, ilość zostaje ta sama. Jest to więc dział niezmiernie dużej wagi, bo po pewnym czasie prowadzi do zmniejszenia się nędzy.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#PPraussowa">Art. 2 i 3 określają zakres opieki społecznej i środki, któremi się opieka społeczna posługuje. Te dwa artykuły musimy rozpatrywać łącznie z art. 23, ponieważ, jak powiedziałam, ustawa ta jest ramowa i są tu tylko działy przykładowe, a nie są przesądzone wszystkie sposoby i wykonanie tych sposobów, bo to jest przewidziane w art. 23, mianowicie, że będzie to załatwione przez specjalne ustawy.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#PPraussowa">Następne artykuły 4, 5, 6 i 7 orzekają kto będzie wykonywał opiekę społeczną, na jakich organach samorządowych i państwowych będzie ciążyć obowiązek wykonywania tej opieki, a następnie, jakie będzie rozgraniczenie obowiązków między organami samorządowemi a państwowemi. Artykuły te mówią, że bezpośrednią opiekę społeczną będzie wykonywać gmina. Dlaczego jest przyjęta gmina? Zupełnie słusznie ustawa przyjmuje jako jednostkę najniższą bezpośredniej opieki gminę, ponieważ gmina jest tem zbiorowiskiem ludzkiem, które ma wspólną sferę interesów, gdzie ludzie wzajemnie się znają i gdzie najłatwiej jest uniknąć wszelkich nadużyć, tak łatwych przy sprawowaniu opieki społecznej tam, gdzie ludzie mało ambitni, a bardzo zachłanni mogą nadużywać opieki społecznej, krzywdząc tych, którym ambicja i pewne poczucie godności nie pozwala upominać się o przynależne im nawet prawa. Otóż w gminie łatwo uniknąć takich rzeczy, ponieważ tam przeważnie wszyscy się znają.„.</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#PPraussowa">Jeżeli chodzi o rozgraniczenie obowiązków opiekuńczych, obowiązki te rozgraniczone są w następujący sposób: najpierw załatwia gmina opiekę zakładową i pozazakładową; potem związki już powiatowe, wyższorzędne załatwiają opiekę zakładową i pozazakładową i również dopomagają gminom do wykonania tej opieki, która przechodzi ich możność finansową. Związki wojewódzkie sprawują opiekę zakładową i pozazakładową i świadczą na rzecz związków powiatowych, które nie są w stanie pokryć kosztów opiekuńczych. Najwyższym organem opieki społecznej jest Państwo. Państwo ponosi ciężary opieki społecznej, wynikające z § 6 w stosunku do tych, co do których nakazuje to prawo publiczne, jak np. w stosunku do inwalidów, tych specjalnie zaopatruje Państwo. Państwo ma również na podstawie osobnych artykułów świadczyć na rzecz gmin, związków powiatowych lub wojewódzkich w razie, gdy się okaże, że te związki nie są w stanie pokryć kosztów opiekuńczych na swoim terenie.</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#PPraussowa">Na podstawie art. 7 wolno związkom gminnym, powiatowym i wojewódzkim przekazywać opiekę społeczną na podstawie osobnych umów różnym prywatnym instytucjom społecznym. Jest to artykuł najzupełniej słuszny, gdyż inicjatywa prywatna w dziale opieki społecznej jest wielkim skarbem i wnosi bardzo dużo i pracy i specjalnych zabiegów w tym kierunku. To jest rzecz, na którą bardzo łatwo społeczeństwo idzie i w której społeczeństwo okazuje wszędzie państwu nadzwyczaj wydatną pomoc. A więc współdziałanie z temi organizacjami społecznemi jest wysoce pożądane i wysoce dodatnie dla rozwoju opieki społecznej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-63.16" who="#PPraussowa">Następne artykuły mówią o nabyciu prawa do opieki społecznej i utracie tego prawa. Według ustawy prawa do opieki społecznej nabywa się po 16 r. życia — przedtem, ma się rozumieć, dzieci mają to prawo na podstawie prawa rodziców — i po roku zamieszkania w danej gminie. Nie znaczy to bynajmniej, i odpowiednie artykuły w tym samym dziale zastrzegają to, żeby ktoś potrzebujący opieki społecznej, kto nie mieszkał przez rok w danej gminie, był pozbawiony tej opieki. Tak samo w ustawach innych krajów europejskich, a przedewszystkiem Niemiec, jak wspomniałam, prawo do opieki społecznej nabywa się w chwili, kiedy człowiek znajdzie się w potrzebie. Natomiast prawo do trwałej opieki nabywa się po roku przebywania w danej gminie, t. zn. że gmina, która poczyni pewne świadczenie na rzecz danego osobnika, ma prawo ściągnąć sobie pokrycie tych kosztów z tej gminy, która powinna sprawować nad nim trwałą opiekę. Stąd wynika, że nigdy na ziemiach polskich nie będzie takiego osobnika, któryby nie miał praw do opieki społecznej. Wszyscy mają prawo, chodzi tylko o to kto będzie płacić i ustawa tę rzecz właśnie reguluje w myśl tego, co powiedziałam, mianowicie ta gmina, w której dany osobnik przebywał rok czasu.</u>
          <u xml:id="u-63.17" who="#PPraussowa">Pytanie, dlaczego ustawa przyjmuje system zamieszkania, a nie system urodzenia albo system przynależności. Są te trzy systemy w ustawodawstwach. Dlaczego ta ustawa przyjmuje właśnie ten system, mojem zdaniem i zdaniem Komisji, najlepszy, mianowicie system zamieszkania?</u>
          <u xml:id="u-63.18" who="#PPraussowa">System urodzenia przyjęty jest w ustawodawstwach dawniejszych. W nowoczesnem społeczeństwie, rozwiniętem pod względem organizacji gospodarczych, gdzie zmiana miejsca pobytu odbywa się bardzo często, gdzie ludzie, którzy urodzili się w danej miejscowości, częstokroć całe życie przebywają w innych wielkich miastach, nie można kierować się przestarzałemi zasadami o prawach urodzenia, bo toby niezmiernie obciążało przedewszystkiem ubogie gminy wiejskie, które musiałyby łożyć koszty na tych, którzy całe życie przebywali w miastach, całe swoje wysiłki i całą pracę oddawali wielkim miastom, a na starość po straceniu zdolności do pracy wracaliby do tych gmin i stawaliby się ciężarem dla ubogiej gminy wiejskiej. Ten system jest wysoce przestarzały, jest wytworem gospodarki naturalnej i bynajmniej nieprzystosowanym do gospodarki kapitalistycznej i tego rozwoju przemysłu, jaki widzimy na ziemiach polskich.</u>
          <u xml:id="u-63.19" who="#PPraussowa">System przynależności jest też wadliwy z tego powodu, że daje gminom prawo i możność przy zdobywaniu prawa przynależności utrudniania tego ze względu na ubóstwo danego osobnika. Czyli, inaczej mówiąc, osoba, znajdująca się w ciężkich warunkach finansowych, potrzebująca opieki społecznej, nie znalazłaby jej, bo miałaby trudności w zdobyciu prawa przynależności.</u>
          <u xml:id="u-63.20" who="#PPraussowa">Stąd też najracjonalniejszym, najsprawiedliwszym, najbardziej nowożytnym i najwięcej przystosowanym do życia teraźniejszego jest system, oparty o czas zamieszkania, i na podstawie tego systemu jest przyjęta ta ustawa. Jak powiedziałam rok czasu wystarczyłby to prawo zdobyć. Gminie, do której dany potrzebujący zgłasza się po opiekę, przysługuje prawo odesłania potrzebującego do tej gminy, gdzie ma trwałe prawo opieki społecznej, ale tylko w tym wypadku — i to jest zastrzeżone w ustawie — jeżeli to nie zaszkodzi zdrowiu i życiu danego osobnika i jeżeli przedtem gmina, obowiązana do trwałej opieki społecznej, wyrazi zgodę na przyjęcie; jeżeli zaś zobowiąże się do zwrotu kosztów, to należy ubogiego potrzebującego zatrzymać w tej gminie, w której zaszła potrzeba świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-63.21" who="#PPraussowa">W stosunku do obcokrajowców ustawa załatwiła w ten sposób tę sprawę, że mają to określić specjalne umowy międzynarodowe, a dopóki takich nie będzie, to sprawy obcokrajowców będą regulowane na podstawie prawa wzajemności na podstawie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-63.22" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-63.23" who="#PPraussowa">Teraz pytanie, skąd mają się wziąć fundusze na pokrycie kosztów opieki społecznej? Fundusze te według ustawy ramowej ujęte są w sposób zupełnie ogólny, nie przesądzając żadnej ustawy specjalnej samorządowej, mianowicie jest powiedziane, że te sumy mają się składać z sum budżetowych, z dochodów i majątków, przeznaczonych specjalnie na te cele, ze specjalnych statutami zastrzeżonych dochodów jak np. z widowisk, teatrów i t. d. i następnie z pomocy państwowej. Te sumy składają się z czterech pozycji. W każdym statucie finansowym przyszłym, teraźniejszym każdej gminy te cztery pozycje znajdujemy. Czyli inaczej mówiąc ustawa reguluje sprawy finansowe znów w sposób ramowy, nie przesądzając przyszłego ustawodawstwa samorządowego, ażeby nie utrudniać załatwienia tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-63.24" who="#PPraussowa">Następnie co się tyczy władz nadzorczych i egzekutywy, to rozumie się, że opieka społeczna potrzebuje egzekutywy i nadzoru. Władzą nadzorczą nad organami opieki społecznej jest Minister Pracy i Opieki Społecznej i jemu przysługuje prawo na podstawie porozumienia z Ministrem Skarbu i Ministrem Spraw Wewnętrznych okazywania pomocy i dawania subsydiów tym związkom gminnym, powiatowym i wojewódzkim, które po zbadaniu budżetu okażą że nie są w stanie ponosić kosztów opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-63.25" who="#PPraussowa">Tak samo Minister Pracy i Opieki Społecznej ma prawo w stosunku do tych gmin, które odmówią wstawienia do swych budżetów sum, przeznaczonych na opiekę społeczną, do wstawienia za pośrednictwem organów nadzorczych, władz nadzorczych w instytucjach komunalnych i gminnych tych sum, które są potrzebne, o ile te gminy są w stanie te koszta pokryć. O ileby pomimo to gminy nie wstawiły do swoich budżetów tych sum, przeznaczonych na opiekę społeczną, to znowu przysługuje prawo władzom nadzorczym, w danym wypadku Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych zrobienia zarządzenia na koszt tej gminy, która obowiązana jest te koszty pokryć.</u>
          <u xml:id="u-63.26" who="#PPraussowa">Dalej dział o rozstrzyganiu sporów. Rozstrzyganie sporów na podstawie tej ustawy, należy do władz administracyjnych, słusznie, nie do władz sądowych. Ubogi człowiek nie może poszukiwać swoich praw na podstawie przewlekłej i kosztownej procedury sądowej i winien mieć obronę i opiekę państwa, a więc wszystkie trzy instancje, przewidziane w ustawie, załatwiają pretensje i w definitywny sposób rozstrzygają, odpowiednio do tego czy to zależy od jednostki czy od gminy, w pierwszej, drugiej i trzeciej instancji.</u>
          <u xml:id="u-63.27" who="#PPraussowa">Minister Pracy i Opieki Społecznej jest powołany do wykonania ustawy, do nadzoru i wprowadzenia w życie ustaw opiekuńczych, to jest tej ustawy i ustaw, które mają nastąpić, na podstawie art. 23, i ma ciało doradcze mianowicie Radę Opieki Społecznej. Ta rada na podstawie tej ustawy ma się składać z działaczy samorządowych i zainteresowanych ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-63.28" who="#PPraussowa">Ustawa w ostatnich swoich paragrafach mówi, że wykonanie jej powierza się Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej, oczywista rzecz, że nie komu innemu, bo to jest fachowa ustawa, którą należy rozpatrywać tylko pod kątem widzenia rzeczywistych potrzeb, a nie żadnych innych interesów i stąd naturalną władzą do wykonania tej ustawy powinno być fachowe Ministerstwo, które ma departament opieki społecznej i które ma przy województwach odpowiednie wydziały scalone z całokształtem administracji, wydziały opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-63.29" who="#PPraussowa">Ustawa zastrzega się w przedostatnim artykule, że na wprowadzenie jej w życie daje się termin 6 — miesięczny. Ten termin jest konieczny ze względu na to, że ustawa ta nie może być wprowadzona w życie bez ustaw specjalnych. Jako ustawa ramowa musi znaleźć swój wyraz pełny i dopełnienie tych ram drogą specjalnych rozporządzeń i ustaw. I na to właśnie ten termin 6 — miesięczny jest potrzebny.</u>
          <u xml:id="u-63.30" who="#PPraussowa">Teraz na zakończenie zwrócę uwagę na jedną rzecz. Mianowicie wszystkie kraje kulturalne, jak powiedziałam na wstępie, od dawna w ustawach swoich mają podobną organizację opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-63.31" who="#PPraussowa">Nie mają podobnej organizacji opieki społecznej pewne narody, które wychowały się, wzrosły w zupełnie innej etyce, nie w etyce chrześcijańskich zasad i nie w światopoglądzie chrześcijańskim i te narody rozstrzygnęły sprawę opieki społecznej inaczej. Mianowicie Sparta topiła dzieci słabe, naród chiński jeszcze teraz starców niezdolnych do pracy i dzieci słabowite na podstawie praw zwyczajowych uśmierca. W każdym razie i te narody rozstrzygnęły w jakiś sposób konkretny, realny, zgodny z interesem publicznym i swoim światopoglądem sprawę niedołęstwa i krzywdy ludzkiej. Narody wychowane w światopoglądzie chrześcijańskim rozstrzygnęły te rzeczy w sposób inny, w sposób tu podany - droga pośrednia nie istnieje. Niezorganizowanie opieki społecznej w mojem przekonaniu jest gorsze, niż to, co uznały dla siebie narody niechrześcjańskie, jest gorsze niż topienie dzieci i uśmiercanie starców. Dlatego nie wątpię, że ta ustawa, która miała szczęście być przez wszystkich popierana, będzie również miała szczęście wyjść z tego Sejmu i nie spotka jej ten los, jaki ją spotkał w b. Sejmie. Na tem mój referat kończę.</u>
          <u xml:id="u-63.32" who="#komentarz">(Na lewicy oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WicemarszałekSeyda">Wpłynął wniosek p. Janeczka i Toczka o odesłanie sprawcy do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: To bezczelność.)</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#WicemarszałekSeyda">Dla uzasadnienia wniosku głos ma p. Toczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PToczek">Wysoki Sejmie! Przyznam, że będzie mi trudno przekonać p. referentkę tej ustawy, bo i ja i moi koledzy uznają, że ta ustawa jest potrzebna i konieczna, a nawet, że może być i dobra.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PToczek">Ale żeśmy się odważyli postawić wniosek, aby tę ustawę wrócić do Komisji, to tylko z tego powodu, szanowni Panowie, że ta ustawa nakłada wielkie ciężary jedynie na gminy wiejskie. Bardzo żałuję, że na tej Komisji reprezentanci tych klubów, które mają reprezentować gminy, tak sobie tę ustawę lekceważyli i dlatego, proszę Panów, nie dziwcie się, że....</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie dziwimy się, bo was znamy)</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#PToczek">Ja nie chcę tej ustawy obalić, tylko chcę, żeby Wysoki Sejm zastanowił się nad jej ciężarami i nad tem kto będzie te ciężary ponosił.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Już zastanawiamy się od dwóch lat.)</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#PToczek">Ja rozumiem, że ta ustawa jest zrobiona na modę angielską, francuską, wogóle na modę zachodnią i ja się jej nie sprzeciwiam i uważam, że należy ją najprędzej w Polsce wprowadzić, mnie też zależy na tem, aby wdowy i sieroty miały poparcie,...</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To obłuda.)</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#PToczek">... ale mnie zależy też na tem, aby nie tylko gminy wiejskie miały obowiązek tych ludzi utrzymywać.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#PToczek">I z tego powodu, jabym prosił Wysoką Izbę, aby raczyła głosować za naszym wnioskiem o odesłanie tej ustawy do Komisji Opieki Społecznej i do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#PToczek">Proszę Panów, uważam, że Komisja Administracyjna ma prawo zastanowić się nad tem, że te ciężary będą strasznie wielkie dla gmin. Proszę zatem głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciw wnioskowi głos ma p. Bigoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PBigoński">Wysoki Sejmie! Imieniem Klubu Chrześcijańskiej Demokracji oświadczam się przeciw zgłoszonemu dopiero co wnioskowi, a to z następujących względów: Ustawa ta w Sejmie Ustawodawczym, jak to już zaznaczyła referentka, przeszła pewne etapy. Była załatwiona w drugiem czytaniu i została na wniosek p. Potoczka odesłana do Komisji i z tej komisji już nie wyszła. Sejm obecny, party koniecznością i ciężkiem położeniem tych, którzy żadnego zaopatrzenia ani państwowego, ani gminnego nie mają, którzy są smutnym widokiem dla przyjeżdżających do Polski ludzi z zagranicy, nie mających tam takich stosunków społecznych, ten Sejm sprawę podjął i uzgodnił ją z ministerstwami, przedewszystkiem z tem ministerstwem, które jest powołane do zastępowania interesów gmin miejskich i wiejskich, to jest z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Muszę tu podkreślić, że wszystkie stronnictwa tego Sejmu w Komsiji Opieki Społecznej na wstępie do obrad nad tą sprawą podkreśliły konieczność szybkiego jej załatwienia. Wszystkie stronnictwa bez wyjątku stanęły także na tem stanowisku, że po przesłaniu tej sprawy na plenum Sejmu już nowych odroczeń tej sprawy zalecać nie wypada. To stanowisko zajęło także Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PBigoński">Proszę dlatego Wysoki Sejm, ażeby tej sprawy teraz nie odraczać. Podkreślam, że stanowisko wszystkich klubów było w Komisji uzgodnione, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych się wypowiedziało i wątpliwości, podnoszone przez nie, zostały usunięte, niema więc żadnego powodu do odesłania tej sprawy do Komisji Administracyjnej, czy jakiej innej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek formalny.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Jakie jest stanowisko Rządu? P. Tugutt: Czy Rząd jest za odesłaniem? Minister Darowski: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę Posłów, którzy są za odesłaniem projektu ustawy tej do Komisji, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#komentarz">(Na lewicy oklaski)</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do dalszej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. ks. Olszański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PksOlszański">Wysoka Izbo! Wniosek, zgłoszony przed chwilą o odesłanie projektu ustawy o opiece społecznej prawdopodobnie polegał na zwyczajnem nieporozumieniu. Obawy nadmiernego obarczenia gmin są płonne, bo bez unormowania opieki społecznej społeczeństwo ponosi ciężary o wiele większe aniżeli wówczas, kiedy opieka społeczna będzie całkowicie unormowana. Chciałbym tutaj nie powtarzać się i nic zajmować zbyt dużo czasu, ale dodam pewne wyjaśnienia i pogłębienie oraz wskażę, jakie motywy skłonić nas winny do przyjęcia ustawy o opiece społecznej. Jeżeli wogóle opieka społeczna obowiązkowa datuje się od niezbyt dawna, to musimy tutaj sobie wytłomaczyć, dlaczego dawniej opieka społeczna tak zwana fakultatywna wystarczała. Już tu referentka dobitny przykład dała, mianowicie różnorodne pojęcia o etyce, jaką pewne narody powodują się. My wszyscy, którzy wyrośliśmy na etyce chrześcijańskiej, musimy wziąć pod uwagę, że tam, gdzie zasady Chrystusowe były głoszone, zasada miłości była wprowadzana w czyn. Widzimy, że gdzie tylko misjonarze katoliccy się zjawią, tam natychmiast powstają ochrony, powstają szkoły, szpitale, zajmują się ubogimi, chorymi, a i u nas w Polsce widzimy coś podobnego. Z chwilą przyjścia wiary katolickiej natychmiast przy poszczególnych parafiach powstały t. zw. domy szpitalne. To nie znaczy, aby w tych domach leżeli tylko chorzy: o ile znamy znaczenie tego wyrazu, to wiemy, że w domu szpitalnym było załatwianych wiele innych potrzeb parafian. I ta nazwa parafii do tego stopnia była utrwalona, że do dziś dnia w Anglii pojęcie parafii jako zbiorowiska opieki społecznej utrzymało się.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#PksOlszański">U nas w obecnej ustawie za wzorem prawodawstwa niemieckiego zbiorowisko to jako jednostkę prawną określa gminę. Tak samo nie skądinąd to pojęcie się wzięło, jak właśnie z tych pobudek, aby biedzie przyjść najskuteczniej z pomocą i aby istotnie tę biedotę poznać. Bo przecież ażeby opieka społeczna była dobrze postawiona, musimy przyjąć pewne powszechnie uznane prawdy przy pracy nad opieka społeczną. Przedewszystkiem nie możemy uogólniać potrzebujących: w ustawie się mówi, że subiektem czyli tą osobą, która ma prawo do opieki społecznej jest każdy, komu niezbędne są środki do zaspokojenia potrzeb życiowych, czyli kto istotnie ma prawo do zaspokojenia potrzeb życiowych. A chyba łatwiej poznać potrzebujących na niezbyt szerokiem terytorium. I tak, jak dawniej w pierwszych gminach chrześcijańskich, tak samo i obecnie w tych gminach, gdzie istotnie na zasadach miłości bliźniego należy przyjść z pomocą, łatwiej ich poznawać i nie będzie tych nadużyć, jakie się bardzo często zdarzają. Przecież każdy z nas spotyka się z objawami źle zorganizowanej opieki społecznej — nieraz ubogi umierając zostawia pokaźną sumę. Albo jeżeli ktoś się chce przekonać, niech przeczyta książkę Paulina „Paris mendiant” a tam zobaczy, jak to nieraz całe biura statystyczne prowadzi żebractwo dlatego, żeby poznać pewnych filantropów, jakie mają słabości i z której strony do owych filantropów podejść, żeby ich wyzyskać. Przecież w Ameryce nie tak dawno wykryto cały klub żebraków. Oto co powoduje źle prowadzona opieka społeczna.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#PksOlszański">I czyż w ten sposób nie o wiele więcej marnuje się środków na najzupełniej niepotrzebne rzeczy, aniżeli wówczas, kiedy istotnie tę opiekę społeczną zorganizuje się należycie. A dlatego, żeby opieka społeczna należycie była zorganizowana, musimy przedewszystkiem postawić zasadę, że musi być przeprowadzona indywidualizacja potrzebujących. Nie wolno przecież sprawy tak traktować, że ktoś się zgłosił przypuśćmy z tej samej wsi, więc jednakowa pomoc mu się należy. Przedewszystkiem trzeba zbadać, czy istotnie potrzebuje, potem ilość osób w tej rodzinie. Zresztą ta ustawa nie przeszkadza i nie paraliżuje inicjatywy społecznej. Istotną zasadą opieki społecznej jest, ażeby jaknajszerszy był dostęp inicjatywy społecznej, żeby ogół społeczeństwa był właśnie wciągany do tej pracy opieki społecznej. Następnie musi być decentralizacja, to znaczy, że istotnie te jednostki gminne są najodpowiedniejsze, bo w gminie najlepiej można tego potrzebującego poznać. I te systemy właśnie w niektórych krajach są stosowane i jeszcze dodano inny system, tak zwany taryfowy. To znaczy, jeżeli jest potrzebujący, to trzeba poznać jaką ma potrzebę, ile mu potrzeba, żeby miał zapewnione minimum egzystencji, żeby jednostce, która istotnie jest potrzebująca, zbyt mało nie dać. a innej jednostce żeby za dużo nie dać.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#PksOlszański">I dlatego trzeba wziąć te wszystkie względy pod uwagę, trzeba pewną taryfę opracować i zgodnie z tą taryfą dać każdej jednostce, każdej rodzinie tyle, ile jest niezbędne do tego, żeby zaspokoiła swoje potrzeby życiowe.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#PksOlszański">W tym kierunku musimy nasze prawodawstwo naprawić i to co kolega Putek mówił, że księża darmo muszą ubogich chować, to nie jest nic nowego, bo księża chowali, chowają i będą chowali darmo.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#PksOlszański">Zawdzięczając kościołowi katolickiemu właśnie ta opieka w początkach tak świetnie się rozwijała. Duchowieństwo się przyczyniło do powstania tych licznych klasztorów — dotychczas widzimy te wspaniałe mury zakładów, prowadzonych przez szarytki. Benedyktynów, przez bractwo św. Łazarza. Piotr Skarga już w XVI wieku założył Bractwo Miłosierdzia, gdzie istotnie biednymi się opiekowano. To właśnie robiło duchowieństwo i kościół.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#PksOlszański">Jeżeli istotnie opieka społeczna dawniej, opierając się na pobudce miłości bliźniego rozwijała się i jeżeli w Polsce obecnie łamiemy sobie głowę nad ustawą i nawet są głosy czy warto uchwalać ustawę, normującą tę opiekę, to należy przypisać długiej naszej niewoli. Bo jeżeli jest podział na dwie kategorie opieki społecznej, na opiekę społeczną fakultatywną i obowiązkową, to należy wytłomaczyć sobie pobudki. Jeżeli Panowie przyjrzycie się wprowadzeniu Reformacji, to właśnie zawdzięczając Reformacji były pokasowane klasztory na rzecz państwa i właśnie tam, gdzie państwo przejęło majątek, państwo musiało zaprowadzić opiekę społeczną obowiązkową. Ponieważ u nas panowała niewola i czy to rząd moskiewski, czy inny pokonfiskował te dobra, więc nie może być mowy o opiece fakultatywnej, bo jest brak środków, zresztą wojna wielu wyniszczyła, a jeżeli są paskarze, są paskarze wzbogaceni, to ci ludzie nieskorzy są do tego, ażeby być filantropami, i ażeby się poczuwać do opieki społecznej fakultatywnej. Z tego względu ustawodawstwo państwowe musi unormować te sprawy. Już dawniej sprawa opieki społecznej była normowana, bo w r. 1768 powstała t. zw. komisja „Boni ordinis”, ażeby czuwać nad fundacjami, ażeby wszelkie fundacje zgodnie z myślą ofiarodawcy były wykonywane. W r. 1775 powstała komisja szpitalna, ażeby kierować temi zakładami. Otóż widzimy, że ta ustawa niejako odpowiada tendencjom i tradycjom naszego narodu, ażeby opiekę społeczną ująć w pewne karby i ażeby się zaopiekować tymi, którzy istotnie potrzebują opieki. I zresztą ta ustawa nie jest tak straszna. Trzeba sobie zdać sprawę, że jest to ustawa ramowa. Dopiero na tej ustawie szereg innych ustaw ma się oprzeć.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#PksOlszański">Ta ustawa ma charakter przejściowy. Przecież nie mówimy, abyśmy istotnie mieli utrzymywać te setki tysięcy żebractwa, bo faktycznie zbyt dużo możebyśmy zrobili błędnych kroków i przez to popieralibyśmy hultajstwo i nie jest właśnie rzeczą wskazana, ażeby dopuszczać do tego, aby powstawało ubóstwo i powstawała potrzeba, trzeba się trzymać przedewszystkiem zasady zapobiegania tej potrzebie i z tego względu szczególnie nasz Klub Chrześcijańskiej Demokracji dąży do ujęcia rozumnego opieki społecznej, mianowicie przez ustawodawstwo o ubezpieczeniach społecznych i dlatego właśnie stopniowo przechodzić należy do ubezpieczania pewnych kategorii. Są jednak pewne kategorie, które się nie dadzą podciągnąć pod ustawodawstwo o ubezpieczeniach społecznych i dlatego dla tych właśnie kategorii przedewszystkiem musi być opieka ze strony gmin, ze strony jednostek powiatowych i wojewódzkich. Tam, gdzie gminy nie będą mogły działać, jak np. gminy nie będą w stanie prowadzić zamkniętych zakładów, to wówczas jednostki powiatowe będą je prowadzić. Jeżeli jednak jednostek powiatowych nie stać na to, to jednostki wojewódzkie będą się starały, aby takie zakłady powołać. Dlatego właśnie, że istotnie ta ustawa nie paraliżuje ani inicjatywy społecznej, ani nie krępuje istotnie tego wylewu miłości bliźniego i nie tamuje bynajmniej tej dobrej woli, aby potrzebującym przyjść z pomocą, a jeżeli nakłada pewne ciężary, to trudno i darmo, bo każdy z nas musi, jeżeli nie poczuwa się do tego z pobudek miłości bliźniego, to bardzo słuszne, że pewien nakaz będzie, że on musi dać na tych swoich współbraci, którzy się znaleźli w gorszych warunkach, aniżeli on jest — z tych wszystkich pobudek nasz klub całkowicie popiera większość Komisji, ażeby ustawę o opiece społecznej przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma poseł Skrzypa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PSkrzypa">Wysoki Sejmie! Zdawałoby się, że w zakresie działania opieki społecznej niepodobna ażeby wchodziły momenty polityczne; zdawałoby się, te tam, gdzie trzeba nieść pomoc głodnej ludności: inwalidom, dzieciom, sierotom powojennym, tam nie powinny mieć miejsca względy narodowościowe, polityczne i religijne. Zdawałoby się, że opieka społeczna powinna być instytucją apolityczną. Jednakże przyglądając się życiu na kresach wschodnich, zwłaszcza w dziedzinie opieki nad dziećmi, musimy przyjść do innych wniosków i stwierdzić, że tam pod pozorem opieki społecznej robią czynniki miejscowe swoją politykę.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#PSkrzypa">Kresy wschodnie, jak wiadomo każdemu, zostały podczas wojny wszechświatowej wyniszczone. T. zw. pas przyfrontowy, gdzie toczyły się zacięte walki pomiędzy państwami wojującemi, najwięcej został zniszczony. Pas ten przechodzi przez cały Wołyń i całe Polesie. Chociaż miejscowości zostały zrujnowane, zostało w tym pasie bardzo dużo sierot, inwalidów, potrzebujących opieki społecznej. Ludność, jak wiadomo, należy tam do narodowości ukraińskiej. Otóż, gdy na tych terenach przestały się toczyć walki, powstały tam liczne schroniska dla dzieci, dla sierot, dla inwalidów, które zaofiarowały się potrzebującym opieki. Kiedy się rozpoczęła walka pomiędzy Ukrainą a Polską i kiedy pas przyfrontowy został zajęty przez wojska polskie i przez administrację polską, dało się zauważyć jedno zjawisko, a mianowicie to, że schroniska dla sierot, dla inwalidów, schroniska, które opiekowały się dziećmi narodowości ukraińskiej, jak również i potrzebującymi opieki Polakami, lecz znajdowały się pod kierownictwem Ukraińców, zostały przez miejscowe władze administracyjne przejęte i kierownictwa ukraińskie zostały zamienione na kierownictwo polskie i co najgorsze katolickie Słyszeliśmy od ks. Olszańskiego z tej trybuny, jak mówił o etyce chrześcijańskiej, jak chlubił się działaniem przedstawicieli religii katolickiej. Otóż ja postaram się przedstawić Wysokiej Izbie, w jakim stanie znajduje się opieka społeczna pod kierownictwem osób wyznania rzymsko-katolickiego.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#PSkrzypa">W czasie objęcia pasa przyfrontowego, znajdowały się schroniska dla sierot, dla inwalidów w następujących miastach na Wołyniu i Polesiu: w Równem, Łucku, Krzemieńcu, Sarnach, również poza pasem przyfrontowym, w Kowlu, Brześciu, Jabłocznie. Obecnie we wszystkich tych schroniskach kierownictwo ludzi, przynależnych do narodowości ukraińskiej, zostało zamienione na kierownictwo sióstr Felicjanek i innych. Trzeba zaznaczyć, że kierownictwo poprzednie znajdowało się w rękach osób wysoce wykwalifikowanych, w rękach osób z wykształceniem pedagogicznem, osób z wyższem wykształceniem instytutu freblowskiego i nawet osób narodowości rosyjskiej, które, pracując w tych wyłącznie ukraińskich organizacjach opiekuńczych, również prowadziły je w języku ukraińskim. Dziś zaś z chwilą, kiedy te schroniska objęła polska administracja, widzimy takie obrazy: W m. Dubnie w r. 1920 w miejscowem schronisku znajdowało się 70 dzieci, dzieci wyłącznie ukraińskich, prawosławnej religii. Obecnie są te same dzieci w tem samem schronisku, lecz liczy się tylko 4 osoby prawosławne. Są te same nazwiska, imiona natomiast inne. Powstaje pytanie, gdzie się podziały te wszystkie dzieci? Rzecz jasna, po zbadaniu tej sprawy, że dzieci zostały ochrzczone w obrządku religii katolickiej. A więc zrobiono wiwisekcję duszy dziecka, zadano gwałt, z którym żaden ojciec, żadna matka nie może się pogodzić. To jest fakt dokonany. Dalej mamy dawne schronisko w Ochłopowie, powiat grochowski. Ostatnio liczono w tem schronisku 93 dzieci, prawosławnych 40. Kierownikiem zarządu jest Wojtowicz Aleksander, gospodarzem — b. burmistrz, co wspólnego może mieć burmistrz z wychowaniem dzieci? — ale mniejsza o to. Mamy do czynienia z tem zjawiskiem, że dzieciom prawosławnym zabrania się chodzić do cerkwi, dzieci ukraińskie zmusza się mówić wyłącznie w języku polskim. Następnie mamy dane o ochronce w Brześciu Litewskim. W ochronce tej liczy się do 90% dzieci ukraińskich, ale mowa w tej ochronce polska. Religii prawosławnej nie wykłada się, choć 90% dzieci jest prawosławnych, natomiast wykłada się religię katolicką.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#PSkrzypa">Sprawę opieki nad dziećmi na Kresach, z punktu formalnego przedstawiają nam w taki sposób, że tam wszystko jest w porządku, że dzieci same chcą być katolikami, chcą, żeby je chrzcić w obrządku katolickim, że sama ludność tego się domaga, że do rad opiekuńczych wchodzą również przedstawiciele ludności ukraińskiej, że w statutach, np. w statucie dubieńskiej rady opiekuńczej, zaznaczono: do rady wchodzą przedstawiciele organizacji i instytucji opierających się na całej ludności bez różnicy wyznania i narodowości. Lecz o posiedzeniach rady opiekuńczej przedstawicieli ludności ukraińskiej wogóle nie zawiadamia się, i wszelkie uchwały dotyczące spraw opiekuńczych są uchwalane w sposób taki, żeby te uchwały były skierowane przeciwko ludności ukraińskiej, przeciwko religii prawosławnej. Niedawno z Wołynia, z Rafałówki przyjechała do Warszawy kierowniczka miejscowego schroniska i opowiadała rzeczy poprostu straszne. Otóż ze względów natury formalnej tamtejsza miejscowa rada opiekuńcza nie mogła wszcząć żadnych kroków jawnych przeciwko temu schronisku, które znajduje się w rękach kierowniczek narodowości ukraińskiej, z których jedna ma wykształcenie wyższe, a dwie mają wykształcenie średnie. Trzeba jeszcze tylko tego w sarneńskim powiecie, ażeby ten przytułek dla sierot zniszczyć i oddać w ręce sióstr Felicjanek albo innych niepowołanych frebliczek w sutannach. Nie można było tego uczynić za pomocą zarządzeń, więc starosta Kułakowski jako opiekun schroniska, rozpoczyna inną akcję. Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej asygnuje na kwartał 3 miliony marek dla tego schroniska, otóż zamiast, żeby tę sumę dać jednorazowo, tak, aby kierowniczka mogła zrobić pewne zapasy dla schroniska, wypłaca się ją małemi dawkami po 600,000 marek, co bardzo naraża schronisko z powodu dewaluacji naszej marki. Otrzymując odrazu całą sumę, można było odrazu zrobić potrzebne zapasy produktów i artykułów spożywczych, otrzymując ją dawkami, kierowniczka nie mogła tych zapasów zrobić, i schronisko wskutek takich zarządzeń zostało doprowadzone do formalnego głodu: 40 dzieci w obecnej chwili żywi się trawą, a kiedy kierowniczka przyjechała do nas do Warszawy, jako do centrum, skąd może ratunek otrzymać dla tych dzieci, to dzieci musiały już chwycić się ostatecznego środka — żebractwa.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#PSkrzypa">Ja zapytuję tych Szanownych Panów,...</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Hańba.)</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#PSkrzypa">... którzy mówią o etyce chrześcijańskiej, o etyce katolickiej, gdzie ta etyka, gdzie te względy chrześcijańskie?</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: Wiemigrowały!)</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#PSkrzypa">Gdzie ta miłość bliźniego, miłość do dzieci, miłość, o której Chrystus powiedział: jeżeli nie będziecie takimi, jak te dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego? Otóż tak wyglądają sprawy opiekuńcze na Kresach.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#PSkrzypa">Wczoraj otrzymałem depeszę. Gdy tu w Warszawie poruszono tę sprawę w Ministerstwie Opieki. Społecznej, potem osobiście z tą delegatką byłem u wojewody poleskiego, i zdawałoby się, że pewne kredyty będą wyasygnowane dla ratowania sytuacji. ażeby te 40 dzieci nakarmić, lecz miejscowy starosta pozwolił sobie nie dać tej sumy w ręce kierowniczki, chociaż była alarmująca depesza, żeby pomóc w ten lub inny sposób temu schronisku.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#PSkrzypa">Dalej, jeśli przystąpimy do analizy takich objawów, które możemy obserwować na Kresach Wschodnich, to skonstatujemy następujące fakta.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#PSkrzypa">Każdy z nas pamięta, że w średniowieczu władcy Turcji, chcąc w krajach słowiańskich wyniszczyć ludność słowiańską, chwytali się takiego środka, jak wynaradawianie ludności słowiańskiej przez zmuzułmanizowanie dzieci chrześcijańskich. Specjalnie urządzano schroniska, organizacje, które przeistaczały się w organizacje wojskowe, był specjalny korpus t. zw. janczarów, złożony z dzieci chrześcijańskich, z dzieci słowiańskich. Ci janczarowie byli najgorszymi wrogami ludności chrześcijańskiej i słowiańskiej.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#PSkrzypa">Jeżeli dzisiaj, badając bliżej sprawy narodowościowe, na kresach, przeprowadzimy analogię między dziejami średniowiecza a tem, co się tam teraz dzieje, to musimy przyjść do tych samych wniosków, że na kresach wschodnich miejscowe czynniki chcą stworzyć typ janczarów z dzieci narodowości: ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Zabijacie ustawę taką gadaniną)</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#PSkrzypa">Panie Profesorze, to dotyczy tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Prawda w oczy kole! P. Dubanowicz: To nie jest żadna prawda)</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#PSkrzypa">Jeżeli się mówi o etyce chrześcijańskiej, ta ja mam prawo ilustrować tę etykę chrześcijańską i katolicką.</u>
          <u xml:id="u-71.17" who="#komentarz">(Głosy: Zostaw Pan katolicką! O katolicką niech się Pan nie troszczy!)</u>
          <u xml:id="u-71.18" who="#PSkrzypa">Więc zwróćmy uwagę na to, jak się prowadzi szkolnictwo na Kresach. Szkolnictwo jest prowadzone w ten sposób, że niszczy się szkoły ukraińskie, których i tak za mało jest na naszych ziemiach.</u>
          <u xml:id="u-71.19" who="#komentarz">(Głos: Ustawa ta dotyczy opieki społecznej, a nie szkolnictwa)</u>
          <u xml:id="u-71.20" who="#PSkrzypa">Jeżeli również zwrócimy uwagę na to, w jaki sposób w schroniskach, w ochronkach prowadzi się naukę dzieci ukraińskich, to również stwierdzimy ten sam fakt, że nie dopuszcza się języka ukraińskiego do tych schronisk, gdzie większość dzieci, 90%, jest ukraińska.</u>
          <u xml:id="u-71.21" who="#komentarz">(Głos: Zakładajcie własne schroniska!)</u>
          <u xml:id="u-71.22" who="#PSkrzypa">Zakładajcie własne schroniska, poseł z Piasta mówi.</u>
          <u xml:id="u-71.23" who="#komentarz">(Głos: Z Wyzwolenia)</u>
          <u xml:id="u-71.24" who="#PSkrzypa">Ale proszę Panów, nasze własne schroniska, które były w Dubnie, w Łucku, w Równem, Wyście zabrali, usunęliście nasze zarządy i w tych schroniskach chcecie tworzyć z naszych dzieci janczarów. Nad temi naszemi schroniskami, nad temi ochronkami, które obecnie mamy w swoich rękach, mają nadzór miejscowe rady opiekuńcze, złożone w taki sposób, że chociaż W tych powiatach, jest większość 75 do 90% ludności ukraińskiej, to jednak przedstawiciele ludności ukraińskiej w tych radach są w mniejszości,...</u>
          <u xml:id="u-71.25" who="#komentarz">(Głos na ławie Ukraińców: Albo niema ich wcale. Rady są w rękach jezuitów.)</u>
          <u xml:id="u-71.26" who="#PSkrzypa">...albo niema ich wcale. Prócz tego nasze ochronki, nasze przytułki dla dzieci wszelkiemi sposobami doprowadza się do nędzy, ażeby je oddać w ręce frebliczek w sutannach, żeby dzieci wynaradawiały. Tak dzieje się w Kowlu, W Wierzbie, Jabłocznem, Brześciu, Dubnie, Krzemieńcu, tak dzieje się w Rafałówce powiatu sarneńskiego, tak dzieje się i w innych miejscowościach na Kresach.</u>
          <u xml:id="u-71.27" who="#komentarz">(P. Harusewicz: Do rzeczy! P. Dubanowicz: Szkoda czasu na taką mowę! P. Korfanty: Oddaj Pan manuskrypt do stenogramów, to będzie prędzej)</u>
          <u xml:id="u-71.28" who="#PSkrzypa">Otóż stwierdzam z tej trybuny, że na kresach wschodnich, wprowadza się politykę wyznaniową, politykę narodowościową, w tym celu, ażeby zwiększyć liczbę ludności narodowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-71.29" who="#komentarz">(Głos: A jakiej narodowości Pan jest?)</u>
          <u xml:id="u-71.30" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-71.31" who="#PSkrzypa">Jeżeli zastanowimy się nad tem zjawiskiem i przypomnimy sobie, jak nieraz w Sejmie i w społeczeństwie polskiem słyszeliśmy wyrazy oburzenia na to, że ongiś Niemcy chcieli zgermanizować dzieci polskie,...</u>
          <u xml:id="u-71.32" who="#komentarz">(P. Korfanty: Nie gadaj Pan o Niemcach, Wyście dobre pieniądze od Niemców brali za swoją politykę.)</u>
          <u xml:id="u-71.33" who="#PSkrzypa">... a i o Czechach również opinia polska mówi, że tam dzieci wynaradawia się i jeżeli to oburzenie opinii polskiej jest słuszne, bo żaden ojciec Polak i żadna matka Polka nie może przejść mimo tego, kiedy się jej dziecko germanizuje i wynaradawia, tak samo i matka Ukrainka...</u>
          <u xml:id="u-71.34" who="#komentarz">(Głos: Niema tam żadnych Ukraińców!)</u>
          <u xml:id="u-71.35" who="#PSkrzypa">.... Zostaw Pan, panie profesorze, swoją gadaninę... i ojciec Ukrainiec nie mogą przejść mimo tego, jak frebliczki w sutannach chcą wynarodowić ich dzieci. A jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że w tych schroniskach znajdują się najuboższe dzieci, przeważnie sieroty, które nie mają opiekunów, nie mają ojców, bo ci zginęli podczas wojny światowej i że tymi opiekunami są osoby, które wrogo uspasabiają dzieci do ich narodowości, do ich religii, to o zastosowaniu etyki chrześcijańskiej w danym wypadku, chrześcijańskiej mówię nie w tem rozumieniu, jak tam robią te siostry frebliczki, o zastosowaniu jej niema mowy.</u>
          <u xml:id="u-71.36" who="#PSkrzypa">Jeżeli zaś weźmiemy sprawę ze strony rzeczywiście etycznej...</u>
          <u xml:id="u-71.37" who="#komentarz">(Głos: Nie będziecie nas uczyć etyki.)</u>
          <u xml:id="u-71.38" who="#PSkrzypa">... i nawet pójdziemy dalej, jeżeli staniemy na tem stanowisku, że kultura polska powinna promieniować na kresy wschodnie, że ta kultura, w której obronie staje w tej Wysokiej Izbie i społeczeństwo i posłowie po tej stronie (zwraca się do prawicy) jak również i po tej (zwraca się do lewicy, Głos: Pod tym względem jest solidarność), to musimy stwierdzić, jak nikło wygląda ta kultura, którą gwałtem się wprowadza na pewnych ziemiach, gdzie ludność polska stanowi zaledwie 10, 15%.</u>
          <u xml:id="u-71.39" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Ładny gwałt, kiedy 54,000 dzieci polskich chodzi do szkół ukraińskich i po ukraińsku się uczy. Czemu Pan mówi takie rzeczy niestworzone?).</u>
          <u xml:id="u-71.40" who="#PSkrzypa">Jeżeli z tego punktu widzenia będziemy rozpatrywali promieniowanie kultury polskiej, to ja obawiam się, że ta kultura, wprowadzana w taki sposób, nie będzie się mogła krzewić na naszej ziemi, że ludność miejscowa nie będzie miała do niej pociągu, nie będzie się mogła nią zachwycać. A przecież Wy, którzy chcecie krzewić kulturę polską na tych ziemiach, powinniście w inny sposób, w sposób kulturalny, krzewić tam kulturę. Jako przedstawicielowi ludności ukraińskiej nie mnie przysługuje z tej Wysokiej Trybuny pouczać Was, w jaki, sposób można krzewić kulturę polską na Kresach, ale my musimy stać w obronie kultury prawdziwej, w obronie etyki, a nie kultury gwałtu, kultury ucisku.</u>
          <u xml:id="u-71.41" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Ostre słowa)</u>
          <u xml:id="u-71.42" who="#PSkrzypa">I kiedy, badając tę sprawę w Komisji Opieki Społecznej, zastanawialiśmy się nad uregulowaniem spraw narodowościowych i wyznaniowych, zgłosiłem rezolucję zdążającą do złagodzenia stosunków narodowościowych i religijnych na Kresach wschodach. W tej rezolucji chodzi o to, ażeby w przepisach wykonawczych Rząd wydał rozporządzenie, regulujące stosunki narodowościowe i wyznaniowe w ochronkach wychowawczych. Rezolucję tę podtrzymała mniejszość Komisji i w imieniu mniejszości Komisji Opieki Społecznie proszę Wysoką Izbę o jej uchwalenie w celu złagodzenia stosunków narodowościowych i religijnych, w tym celu, ażeby drogą ewolucji, nie zaś gwałtu, kultura polska o ile ona jest kulturą o wielkiej przyszłości...</u>
          <u xml:id="u-71.43" who="#komentarz">(P. Korfanty: Kultura polska, o ile jest kulturą — co za bezczelność!)</u>
          <u xml:id="u-71.44" who="#PSkrzypa">...mogła promieniować wśród narodowości obcych. Więc dla złagodzenia tych anormalnych stosunków, panujących na kresach wschodnich, ażeby ich nie zaogniać i nie zaostrzać, ja proszę Wysoką Izbę o przyjęcie rezolucji mniejszości, która została przez nas w Komisji Opieki Społecznej zgłoszona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Muszę zwrócić uwagę na to, że przyjmuje się u nas zwyczaj mówienia przy 1 art. o wszystkiem. Przy 1 art. można mówić tylko o zasadach ustawy, ale nie o wszystkiem. Jabym prosił, ażeby Panowie się do tego stosowali.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#Marszałek">Jest wniosek o przerwanie dyskusji nad art. 1. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość. Dyskusja nad art. 1 przerwana.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#Marszałek">Do art. 2 głos ma pos. Piotrowski.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Ja prosiłem o głos do art. 1.).</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#Marszałek">Nad art. 1 dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#Marszałek">Do art. 2 głos ma p. Kozłowski.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#Marszałek">Do art. 3 nikt się nie zgłosił. Do art. 4 nikt się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#Marszałek">Do art. 5 głos ma p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PKozłowski">Wysoki Sejmie! Art. 5 określa rozgraniczenia obowiązków gmin, powiatów, województw i Państwa co do wykonywania opieki społecznej. Już art. 4 powiada, że obowiązki materialne, z tej ustawy wynikające, w zasadzie ciążą na związkach komunalnych, znaczy to, że poza nielicznemi wyjątkami związki komunalne muszą pokrywać wszystkie wydatki związane z opieką społeczną.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PKozłowski">Art. 5 rozgranicza, jaka opieka społeczna należy do gmin, jaka do powiatów, a jaka do związków wojewódzkich. Artykuł ten wnika całą swoją treścią w przyszły ustrój samorządowy naszego Państwa, przesądza niejako zasadę, czy opieka społeczna ma być tylko tak zwanym własnym zakresem działania samorządów, czy też zakresem, zleconym przez Państwo. Według artykułu tego opieka społeczna byłaby zakresem działania zleconym przez Państwo. Tymczasem art. 4, który przekazuje samorządom wszystkie ciężary, wynikające z tej ustawy, niewątpliwie zawiera w sobie już implicite to, że opieka społeczna jest własnym zakresem działania.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#PKozłowski">Pod względem formalnym artykuł ten przesądza przyszły nasz ustrój samorządowy. Powiada, że gminy i związki powiatowe mają się zajmować opieka pozazakładową, a związki wojewódzkie mają się zajmować opieką tą, której nie zdołają wykonać gminy i powiaty. A zatem mówi ten artykuł dużo a jednocześnie bardzo mało. Na podstawie tego artykułu, Wysoka Izbo, żaden z tych licznych nieszczęśliwych, objętych artykułem 2 absolutnie nie jest uprawniony do żadnej opieki. Dlaczego? Dlatego, że nie powiedziano tu, czy naprzykład nieuleczalnie chory umysłowo ma być leczony przez powiat, czy przez województwo. Nie jest powiedziane, czy ociemniałym ma się opiekować powiat, województwo czy gmina i t. d. Tak, że to są tylko ogólne przepisy, które w tym wypadku niczego nie stanowią, praw żadnych nie dają, ale przesądzają obowiązek samorządu.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#PKozłowski">Uważam, że ten artykuł bezwarunkowo winien był być rozpatrzony przez Komisję Administracyjną.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#PKozłowski">Gdyby tak było, to zapewne albo przeszedłby w formie zupełnie innej, albo w formie ogólnikowej, takiej, któraby jeszcze sprawy nie przesądzała. Jakże możemy nakazywać coś związkom wojewódzkim, kiedy tych związków wojewódzkich wogóle jeszcze niema.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale będą.)</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#PKozłowski">Będą, ale nie wiemy, z jakim zakresem działania. Niektórzy pod tym względem chcą tak zrobić, żeby związki wojewódzkie miały nadzór tylko w swoim zakresie i nic innego nie robiły, jak tylko miały nadzór nad samorządem powiatowym i gminnym i żeby uchwalały pewne statuty dla samorządu powiatowego i gminnego. Mówię to nawiasowo dlatego, że chcę Panom uzasadnić twierdzenie, że ten artykuł w formie, w jakiej jest, nikogo nie uszczęśliwi, a zresztą o ustroju samorządowym wypowiada się zupełnie nie na swojem miejscu. I dlatego, Wysoka Izbo, pozwolę sobie postawić następującą poprawkę: zamiast całego artykułu 5, który mojem zdaniem należałoby skreślić — po cichu mogę powiedzieć, że nawet bardzo zainteresowani tą sprawą na to się zgadzają, natomiast ustalić brzmienie następujące: „Rozgraniczenie obowiązków opiekuńczych gmin, powiatów, województw i państwa określą odnośne ustawy samorządowe”. Jeżeli tak stawiamy sprawę, to przez to nie krzywdzimy zupełnie ani tych, którymi ma się opiekować na podstawie tej ustawy, ani też nie krzywdzimy samorządu, o który mi chodzi.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#komentarz">(Głos: Tylko Pan odwlekasz ustawę)</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#PKozłowski">Nic się nie odwleka, Panie Kolego, bo proszę się zapytać prawników, ani jeden człowiek nie będzie mógł z tego korzystać, gdyż tu absolutnie nic nie jest powiedziane. To jest tylko próba teoretyczna, nakreślenia przyszłego zarysu tego ustroju. A ponieważ w art. 24 jest mowa o tem, że szczegółowe ustawy tę rzecz określą, to sądzę, że jestem w zgodzie i z Komisją, i prawdopodobnie z większością Izby i z własnem sumieniem, jako obrońca samorządu jeżeli tę poprawkę stawiam i o jej uchwalenie proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">Proponuję przerwać dyskusję nad ustawą, o opiece społecznej, bo mamy do załatwienia sprawę terminową, mianowicie punkt 7 sprawozdania Komisji Morskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#Marszałek">Rzecz ta jest terminowa. Może wypaść rzecz tego rodzaju, że zostaną uchwalone jakieś poprawki do tekstu, proponowanego przez Komisję, a wówczas nie mogłoby się odbyć trzecie czytanie i sprawa nie byłaby załatwiona. Może się Panowie zgodzą, żeby przerwać dyskusję nad sprawą opieki społecznej, i odłożyć ją do jutra a natychmiast przejść do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#komentarz">(P. Lieberman: Panie Marszałku, ustawa jest bardzo obszerna.)</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#Marszałek">Zapewniano mnie, że punkt 7 nie wywoła dyskusji. Panowie zgadzają się na to? Przechodzimy do punktu 7, mianowicie: Ustne sprawozdanie Komisji Morskiej w przedmiocie ustawy o stanowiskach oficerskich w polskiej marynarce handlowej, (druk nr. 255 i odbitka Roneo nr. 31.). Jako sprawozdawca głos ma p. Miedziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PMiedziński">Wysoka Izbo! Ustawa o stanowiskach oficerskich w polskiej marynarce handlowej jest pierwszą w tym Sejmie ustawą morską. Jest to wprawdzie ustawa o charakterze technicznym, mająca charakter specjalny, jednakże niewątpliwie ma znaczenie zasadnicze, ponieważ wiąże się z tem zadaniem, które państwowość nasza w najbliższym czasie będzie miała przed sobą, zadaniem niezmiernej wagi, bo łączącem się z całokształtem handlu i przemysłu polskiego, mianowicie sprawą własnej marynarki handlowej. Ustawa ze względu na celowość, pomimo, że dotyczy i reguluje rzeczy, które należą do zakresu prywatnych przedsiębiorstw i prywatnego handlu, musi być jednak ujęta w pewną normę państwową ze względu na znaczną odpowiedzialność, jaką funkcjonariusze, zajmujący pewne stanowiska w marynarce handlowej, ponoszą.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#PMiedziński">Z jednej strony chodzi tu o odpowiedzialność ich jako kierowników statków, przewożących dziesiątki tysięcy, a niejednokrotnie setki tysięcy ludzi w warunkach takich, kiedy brak kwalifikacji grozi katastrofą. Kwalifikacje oficerów marynarki handlowej muszą być kontrolowane i określone przez państwo ze względu na wielką doniosłość ich dla całokształtu życia handlowego, dla takich rzeczy jak asekuracja transportów w czasie drogi i możliwe zmniejszenie kosztów przewozu towarów. Ze względu na to te stanowiska, które nie są stanowiskami państwowemi, ale prywatnemi, właściwie posadami prywatnemi, we wszystkich państwach podlegają kontroli państwa i państwo wymaga specjalnych kwalifikacji od oficerów marynarki handlowej.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#PMiedziński">W tej dziedzinie w państwie naszem ze środków rządowych, pod kierownictwem Ministerstwa Przemysłu i Handlu została założona w r. 1920 szkoła marynarki handlowej w Tczewie o programie bardzo wysokim, programie umyślnie na wysokim stopniu postawionym dlatego, aby nasi marynarze, wchodząc w świat weszli odrazu od pierwszego kroku z dobrą marką i byli stawiani narówni z siłami fachowemi w innych flotach.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#PMiedziński">Szkoła ta, pozwolę sobie pewne informacje podać, istnieje jak wspomniałem od r. 1920, ma kurs trzyletni, z czego pierwsze dwa lata nauki poświęcone są przeważnie przedmiotom ogólnym. Szkoła przyjmując uczniów z wykształceniem ogólnem 6 klas, po 2 latach daje im poziom wykształcenia maturalnego. Trzeci rok jest poświęcony wyłącznie i specjalnie naukom morskim, bądź nawigacyjnym bądź mechanicznym. W roku obecnym szkoła marynarki handlowej w Tczewie wypuściła pierwsze grono swoich wychowańców, z których część wychowańców wydziału nawigacyjnego odbywa w tej chwili podróż na statku „Lwów” gdzie zdają jakgdyby ostateczny egzamin praktyczny, druga zaś część wychowańców wydziału mechanicznego odbywa w tej chwil praktykę na statkach transatlantyckich duńskich. Po odbyciu tej praktyki i uchwaleniu przez Wysoką Izbę ustawy, którą mam zaszczyt referować, oficerowie tej szkoły marynarki handlowej w Tczewie, otrzymają dyplomy na oficerów polskiej marynarki handlowej. Pierwszą troską o rozwój marynarki handlowej jest troska o wyszkolenie personelu, wyszkolenie oficerów, które jest na dobrej drodze i jak widzimy, otrzymujemy w tej dziedzinie rezultaty, ale jest to zaledwie w drobnej części załatwienie przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#PMiedziński">W tej chwili posiadamy zaledwie bardzo drobne zaczątki marynarki handlowej, liczba jednostek naszej floty handlowej nie przekracza dwudziestu kilku 26, jak mi się zdaje, i są to w dodatku jednostki o tonażu bardzo drobnym, zaledwie parę z nich przeczą wartą troski i nakładu wielkich wysiłków, porównamy to z olbrzymami marynarki handlowej innych państw, z olbrzymami dochodzącemi do 60.000 ton, to otrzymamy rezultat taki, że cała nasza flota handlowa mogłaby się pomieścić w jednym olbrzymie transatlantyckimi.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#PMiedziński">I mamy do czynienia w tej chwili z tem niebezpieczeństwem, że państwo dopomagając do kształcenia się i kształcąc oficerów marynarki handlowej, nie będzie miało gdzie ich pomieścić na polskich warsztatach pracy. W związku z tym momentem powinna się obudzić zarówno w Rządzie, jak i w Wysokiej Izbie i w społeczeństwie calem troska o nadanie szybszego tempa rozwojowi polskiej marynarki handlowej, w której dotychczas poza zaczątkiem drobnym nic nie widzimy.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#PMiedziński">Jesteśmy w tej sytuacji, że sąsiedzi nasi mimo, że byli rozgromieni w wojnie, z której myśmy jako państwo wyszli, zarówno Rosja Sowiecka, jak i Niemcy, wkładają ogromne wysiłki w regeneracje swojej floty handlowej. Flota handlowa niemiecka, po wojnie do zera prawice doprowadzona i rozbita, obecnie dzięki wysiłkom nie tylko rządu, ale i inicjatywy społecznej przekroczyła, o ile mi wiadomo, ⅔ swego przedwojennego tonażu. W Rosji Sowieckiej mimo całej dezorganizacji tego państwa również praca nad regeneracją floty handlowej jest bardzo silna, i ten ruch w marynarce rosyjskiej od dłuższego czasu rozwija się w sposób, który powinien być dla nas przez porównanie niepokojący.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#PMiedziński">Dlatego, jeżeli powiadam że nawet państwa, które wyszły z wojny rozbite i są dalej w stadium trwającej klęski, dają nam przykład, że jest to rzeczą warta troski i nakładu wielkich wysiłków, powodzenie ich pod tym względem powinno być dla nas przestroga bardzo wiele mówiącą. Jest rzeczą jasną, że nadanie, o którem mówię, nie należy do zadań łatwych. Budowa floty handlowej dzisiaj wymaga niesłychanych nakładów i jest związana z ogromnemi kosztami, trudno wymagać od państwa, mającego do czynienia z takim stanem pod względem finansowym, z jakim my mamy obecnie do czynienia, trudno wymagać, ażeby ono wyłącznie te wielkie nakłady robiło.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#PMiedziński">Teraz muszę zwrócić uwagę, że historia wszystkich państw, które są dzisiaj wielkiemi potęgami morskiemi, stwierdza niewątpliwie, że do rozwoju tej potęgi, nie tylko w dziedzinie marynarki, wojennej, ale i handlowej doszły wyłącznie dzięki wielkiej trosce i silnej chęci pomocy ze strony rządu i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#PMiedziński">Mamy z tem do czynienia zarówno w Anglii jak i we Francji, która poszła za przykładem Anglii, a które stać na to, na co nas dziś nie stać, to znaczy na wydawanie bardzo wysokich subsydiów i pożyczek nawet prywatnym towarzystwom okrętowym w zamian za budowę i ulepszenie obiektów żeglugi. My jesteśmy zainteresowani w tej sprawie nie tylko w związku ze sprawami handlowemi, nie tylko dzięki temu, że kwestia własnego tonażu, to jest kwestia zmniejszenia ilości pośredników, jeżeli chodzi o import, nie tylko dlatego, że to jest kwestia ogromnego ułatwienia i pozostawienia wielkich kapitałów w kraju, jeżeli chodzi o eksport handlowy, ale również i dzięki temu, że jesteśmy Państwem, które ma eksport ludzi. Wiemy od dawna, w jakich warunkach odbywa się obecnie przewóz emigrantów z Polski. Jest to rzecz, która szczególnie stronnictwa ludowe interesuje. Emigranci są pozbawieni opieki, bo na statkach obcych znaleźć jej nie mogą, gdyż nie mogą być przypilnowani przez organy Państwa Polskiego i rząd nie mógłby roztoczyć opieki nad nimi. Ludzki i kulturalny sposób obchodzenia się z emigrantami moglibyśmy im dać tylko wówczas, gdyby oni byli przewożeni na statkach polskiej marynarki handlowej będącej pod kontrola rządu na statkach, które mogłyby być ze strony rządu obciążone pewnemi warunkami przewozu emigrantów.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#PMiedziński">Proszę Panów, ta pierwsza ustawa morska, która mam zaszczyt tutaj referować, jest Jedna z wielu, przygotowywanych przez Rząd. Tylko ze względu na to, że jest pierwszą, pozwolę sobie dodać parę uwag ogólnych. Dojście do morza, o które już pierwsza Rzeczpospolita przez szereg wieków walczyła z odpychającą ją przemocą, to dojście do morza, które druga Rzeczpospolita osiągnęła odrazu od pierwszej chwili swego istnienia, nie może być nadal przez to społeczeństwo, Rząd i tę Izbę traktowane tylko jako plaża i letnisko dogodne, musi być traktowane jako nasze okno na wielki świat, okno nie tylko do wyglądania, ale okno, które będzie miało wartość, o ile będzie rozszerzane i o ile stanie się dla nas bazą dla ekspansji w dziedzinie naszego handlu. I dlatego sądzę, że wolno mi będzie zwrócić uwagę na wielką doniosłość sprawy i wyrazić nadzieję, że sprawa polskiej marynarki i jej rozwój będą otoczone pieczą przez wszystkie czynniki, do tego powołane. I tu pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że istnieje w Polsce instytucja, powołana do tego ustawowo, a instytucją tą jest komitet floty narodowej, który Sejm Ustawodawczy uchwałą z dnia 26 marca 1920 roku powołał do życia, instytucja, która szczególnie odpowiada swemu zadaniu dzięki temu, że łączy inicjatywę społeczną, która jest niesłychanie ważna w tej dziedzinie, z jednoczesnem przedstawicielstwem powołanych organów rządowych, połączonych pod przewodnictwem reprezentanta tej Izby. Rozumiemy doskonale powody i momenty z lat ostatnich naszej historii, dzięki którym instytucja ta nie mogła rozwinąć w całej pełni swojej działalności. Pozwolę sobie jednak wyrazić mniemanie, że w tej chwili, gdy mamy możność zająć się rozbudową naszych sił wewnętrznych, że w tej chwili czujność i działalność tej instytucji będzie mogła ożywić się znacznie.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#PMiedziński">Na zakończenie chciałbym prosić, aby ustawa, która została dokładnie rozpatrzona na Komisji, ustawa, która została zaopatrzona w pewne poprawki, uzgodnione z przedstawicielami Rządu, poprawki, nie mające zasadniczego znaczenia, ale znaczenie bądź stylistyczne, bądź techniczne I terminologiczne — została przez Panów Przyjęta en bloc.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#PMiedziński">Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że w druku sprawozdania Komisji Morskiej wkradły się pewne błędy drukarskie, które tu wymienię, aby były uwzględnione przy głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#PMiedziński">Mianowicie w art. 5 wiersz 2 skreślić wyraz „polskiej”, w art. 10 jest błędem słowo: „wiersz” zamiast „punkt”. Następnie w art. 6 należy zwrócić uwagę, że słowo „parowych” ma być skreślone tylko w tem miejscu, gdzie mowa jest o koniach efektywnych a nie o koniach indykowanych.</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#PMiedziński">To są te jedyne poprawki, które wynikają z błędów drukarskich, które zatem jako poprawki merytoryczne traktowane być nic mogą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Możemy głosować nad całą ustawą en bloc. Podstawą głosowania jest projekt, zgłoszony przez Rząd z temi poprawkami, które zostały wprowadzone przez Komisję Morską, a które Panowie mają umieszczone w odbitce Ronco nr 31, i z temi kilku poprawkami drukarskiemi, o których przed chwilą mówił pan referent. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Stoi większość. Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Napis: Ustawa o stanowiskach oficerskich w polskiej marynarce handlowej — także przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Do głosu nikt się nic zapisał. Możemy wiec przystąpić do głosowania en bloc. Sądzę, że bez proszenia Panów o powstanie, mogę uważać, że Izba przyjmuje tę ustawę w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#Marszałek">Wobec spóźnionej pory proponuję, żebyśmy przeszli tylko do ostatniego punktu porządku dziennego, mianowicie do motywowania nagłości wniosku p. Janeczka.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#Marszałek">Głos ma poseł Janeczek.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#Marszałek">Może go kto z Panów zastąpi. W takim razie będziemy musieli to odłożyć do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#Marszałek">Zostały zgłoszone następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#Marszałek">Wniosek p. Poniatowskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie w sprawie prowizorycznego zakazu eksportu drzewa. Wnioskodawcy domagają się uzasadnienia nagłości wniosku, wobec czego sprawa będzie postawiona na najbliższem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#Marszałek">Wniosek posłów Klubu Ukraińskiego i innych w sprawie prześladowania Kościoła Prawosławnego w Rzeczypospolitej Polskiej i unormowania stosunku Państwa Polskiego do Kościoła Prawosławnego. Wnioskodawcy domagają się uzasadnienia nagłości wniosku jest dostateczne poparcie, motywowanie nagłości odbędzie się na najbliższem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-76.9" who="#Marszałek">Wniosek p. Moraczewskiego i tow. w sprawie uposażenia weteranów powstań narodowych — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-76.10" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godzinie 2.</u>
          <u xml:id="u-76.11" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-76.12" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 10 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>