text_structure.xml
81.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam osoby, które dołączyły do nas po zakończeniu niejawnej części posiedzenia. W pierwszej części Komisja zapoznała się z przygotowaną przez zarząd strategią PLL LOT, która była również prezentowana na posiedzeniu rady nadzorczej. Przeprowadziliśmy na ten temat dyskusję i możemy do tego wracać, ale tylko w zakresie nieobjętym tajemnicą przedsiębiorstwa. Proponuję, aby w pierwszej kolejności zabrali głos ci, którzy do nas dołączyli, przedstawiciele załogi, przedstawiciele rady nadzorczej, następnie pan prezes, który będzie chciał uzupełnić swoje wcześniejsze informacje, oraz pan minister. Potem odbędzie się dyskusja posłów, podczas której będą zadawane pytania panu ministrowi i zarządowi spółki. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Panie przewodniczący, myślę, że warto wprowadzić naszych gości w temat i przybliżyć problematykę, którą się zajmujemy na dzisiejszym posiedzeniu. My już jesteśmy po pierwszej części spotkania i wiemy, o co chodzi, a goście nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Pani poseł, nie mogę wypowiadać się na temat strategii, bo mówiliśmy o niej w części niejawnej, a dokument, który otrzymaliśmy, jest zastrzeżony.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Zwracam się do przedstawicieli związków zawodowych, rady nadzorczej i przedstawicieli załogi. Proszę nam powiedzieć, jak państwo oceniają dzisiejszą sytuację w spółce, ponieważ my, jako członkowie Komisji Skarbu Państwa, widzimy konflikt między akcjonariuszami i mamy sporo wątpliwości co do tego, kto postąpił właściwie: minister czy rada nadzorcza. Chcielibyśmy poznać państwa zdanie na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Wszyscy obecni tu goście otrzymali zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie, w którym była również informacja, jaki jest temat dzisiejszego spotkania. Nie ma więc potrzeby zadawać dodatkowych pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPilotowKomunikacyjnychKrzysztofZbroja">Załoga jest zmęczona obecną sytuacją w Locie. Atmosfera jest zła i nie może być inaczej, skoro prezesi LOT-u tak często się zmieniają, a sytuacja zamiast się wyjaśniać, coraz bardziej się gmatwa. Niedobrze jest pracować w firmie, gdy nie widać światła w tunelu. My czekamy na nie od półtora roku. Dlatego pisaliśmy do pana prezydenta i do pana premiera, wielokrotnie do ministra skarbu państwa, z informacją do jego zastępców, żeby pomogli firmie, żeby prawie 80-letnia tradycja LOT nie upadła i firma się nie zawaliła. A my naprawdę, jak piszą media, znajdujemy się na równi pochyłej.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPilotowKomunikacyjnychKrzysztofZbroja">Nasz aktualny prezes miał mało czasu, aby przygotować strategię, niemniej została ona przygotowana i na pewno zaprezentowana. Pisemnie wyraziliśmy nasza prośbę, żeby dać prezesowi szansę. Prosimy też dać szansę załodze i zafundować nam 150 dni spokoju, żebyśmy mogli udowodnić, że potrafimy wyjść z ciężkiej sytuacji i potrafimy się rozwijać.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPracownikowPLLLOTSAGrzegorzKosowski">Jak zapewne wszyscy wiedzą, LOT ma 76-letnią tradycję i nie wydaje nam się, aby ta firma zasłużyła na takie traktowanie. Apelowaliśmy o 150 dni spokoju, a głównie o to, żeby politycy ciągle się nie wtrącali, bo to utrudnia pracę. LOT potrzebuje zmian jak kania dżdżu. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że LOT ma zbyt rozbudowaną strukturę organizacyjną, że są osoby, którym należałoby podziękować, mówiliśmy również o tym, że ta załoga potrafi się wiele wyrzec dla dobra firmy. Z przykrością usłyszeliśmy od pana ministra, że w Locie skończył się czas fachowców i przyszła pora, by dać się sprawdzić innym. LOT to nie jest firma jak każda inna. Naszym pracodawcą nie jest ani pan minister, ani pan prezes, tylko jest nim pasażer, ten, który zechce wykupić bilet i który zechce tą linią polecieć. LOT dokonał niemałej sztuki, ma swoich stałych pasażerów i może się rozwijać. Nie rozumiemy, dlaczego właściciel LOT uważa, że każdy może być prezesem tej firmy. Nigdzie na świecie tak się nie dzieje, bo lotnictwo pasażerskie to zbyt skomplikowany organizm, który wymusza szybkie decyzje, a decyzja niepodjęta we właściwym czasie grozi tym, że pasażer odejdzie do innego przewoźnika. W Locie jest naprawdę ogromnie wiele do zrobienia i my o tym doskonale wiemy. Ale to właśnie właściciel nasyłał do LOT specjalistów, o których mówił, że są fantastyczni.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPracownikowPLLLOTSAGrzegorzKosowski">Kiedy nastał pan Grabarek, ostrzegaliśmy, że będzie dramat, bo oddamy rynek i nasze udziały w nim będą spadać. Pamiętam, siedzieliśmy na sali konferencyjnej, na której obradowały Komisja Skarbu i Komisja Transportu, ale to my, związkowcy, ostrzegaliśmy o tym, że dzieją się bardzo niebezpieczne rzeczy. Potem ogromne nadzieje wiązaliśmy z panem Kapisem, wierząc że od pierwszego dnia zacznie postępować jak prawdziwy prezes. Okazało się, że znowu zmarnowaliśmy sporo czasu. Następny wiceprezes do spraw fiansowych, pan Zieliński, ile popracował w Locie? A przecież to nie my wybieramy pana prezesa, wybiera go rada nadzorcza. Nie można bawić się tak dużą spółką Skarbu Państwa. My jesteśmy tym po prostu oburzeni. Załoga może naprawdę wiele dokonać, tylko trzeba jej stworzyć warunki do sensownej, logicznie zaplanowanej pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrzewodniczacySolidarnosciPLLLOTStefanMalczewski">Wbrew temu, co piszą niektóre media, związkowcy nie są obrońcami żadnego formalnego czy mniej formalnego układu. To przecież związki zawodowe apelowały do kolejnych prezesów o usunięcie z naszej firmy ludzi skompromitowanych, powiązanych z różnego rodzaju służbami specjalnymi. Na spotkaniu z panem prezesem Kapisem apelowaliśmy o to, żeby usunąć niektóre osoby z LOT-u, bo one szkodzą naszej firmie. I jaką odpowiedź otrzymaliśmy od prezesa Kapisa? Że musiałby zwolnić 150 pracowników, a nie ma ich kim zastąpić, więc wybiera mniejsze zło i ich zostawia. Potem zwróciliśmy się z podobnym apelem do pełniącego obowiązki prezesa zarządu pana Tomasza Dembskiego. Usłyszeliśmy, że on nie jest politykiem i nie będzie dokonywał zmian personalnych. Powtarzam po raz kolejny, że nasza załoga składa się naprawdę z wartościowych ludzi, tylko trzeba umieć wykorzystać ich wiedzę i umiejętności. Zwracaliśmy np. uwagę, że jest grupa młodych pracowników, którzy skończyli MBA, i należy dać im szansę wykazania się. A co robi absolwentka tych studiów? Jest zatrudniona w komórce, która się zajmuje ochroną przewozów, pilnuje, żeby żaden bagaż nie zginął czy się nie zawieruszył. Zadecydowały nie jej umiejętności, ale kwestie płacowe. To jest po prostu skandal. Takich osób jest w tej chwili w Locie 25. One się marnują, bo ich wykorzystanie jest na zerowym poziomie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PrzewodniczacySolidarnosciPLLLOTStefanMalczewski">My także jesteśmy za rozbijaniem układów. W Locie zawsze były jakieś układy i bez nich niemożliwy był ani awans, ani objęcie jakiegoś ważnego stanowiska. My walczymy z tym układem.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PrzewodniczacySolidarnosciPLLLOTStefanMalczewski">Skierowaliśmy wniosek do prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności członków poprzedniego zarządu, ponieważ, naszym zdaniem, oni działali na szkodę tej spółki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrzedstawicielRadyNadzorczejPLLLOTPawelGronkiewicz">Zwracam się z apelem do Komisji Skarbu Państwa i do pana ministra – żeby Ministerstwo Skarbu Państwa przestało nam przeszkadzać w pracy. Prawomocną decyzją rady nadzorczej, bez naruszenia jakichkolwiek przepisów, dokonaliśmy wyboru na stanowisko prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT. Ale ten wybór nie podoba się, bo jest nie po myśli Ministerstwa Skarbu. W prasie pojawiają się negatywne opinie pana ministra Dąbrowskiego na temat pracy spółki. Z pewnością nie będą one z korzyścią dla LOT-u, ponieważ negatywne opinie współwłaściciela spółki na pewno nie przysporzą jej pasażerów. Ministerstwo Skarbu Państwa zamieściło w internecie komunikat, w którym informuje, że na posiedzeniu rady nadzorczej były przedstawiane takie i takie strategie, ale niestety nie wybrano najlepszej strategii, czyli opracowanej przez pana Dembskiego. Panie przewodniczący, to nie był konkurs strategii, to był konkurs na stanowisko prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT. Myślę, że posługiwanie się takimi półfaktami źle świadczy o ministerstwie. Powtórzę swój apel: dajcie nam spokojnie pracować. Prosimy jako załoga o 150 dni. Po 150 dniach będziecie mogli ocenić efekty naszej pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielZwiazkuZawodowegoNaziemnegoPersoneluLotniczegoAndrzejSzubinski">Niedawno mieliśmy spotkanie z ministrem Wojciechem Jasińskim m.in. w celu omówienia obecnej sytuacji i przyszłości naszej firmy. Dwukrotnie zadałem pytanie, na które nie otrzymałem odpowiedzi. Może dzisiaj ją otrzymam. Zapytałem: co zyskał Skarb Państwa na przestrzeni ostatnich kilku lat, desygnując na prezesów LOT-u urzędników? Jaką odniósł korzyść? Bo my żadnej. Stoimy na skraju bankructwa. Po drugie, chcę powiedzieć, że rozpowszechnione twierdzenie, że Skarb Państwa utracił kontrolę nad LOT-em, jest, delikatnie mówiąc, naciągane. Sam, jako członek z wyboru załogi, brałem udział w posiedzeniach rady nadzorczej, gdy przewodniczącym był profesor Belka i profesor Bartoszewski. Więc jak to możliwe, że Skarb Państwa nie wiedział, co się w spółce dzieje? Dlatego ponawiam pytanie: jaki jest cel desygnowania urzędników na kolejnych prezesów LOT-u?.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Pytanie do pana przewodniczącego: kiedy jestem przewidziany do głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Tak jak powiedziałem na początku. Teraz pan ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Odniosę się do kilku kwestii. Padły tu stwierdzenia, że jest wojna między prezesem LOT-u a Ministrem Skarbu Państwa, albo odwrotnie, między Ministrem Skarbu a prezesem LOT-u. Ja tej wojny nie widzę, a już na pewno nie ja ją wywołałem, jeśli gdziekolwiek się toczy. Prosiłbym zatem posła Marka Suskiego o doprecyzowanie, o jaką wojnę chodzi.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Jestem człowiekiem, który zgłosił się do konkursu po raz trzeci. Za pierwszym razem, kiedy się zgłosiłem, rada nadzorcza w ogóle nie wybrała prezesa. Za drugim razem, już chyba w pierwszej turze uznała, że najlepszym prezesem będzie osoba, która ma doświadczenie w Locie, i prezesem został pan Kapis. Złożyłem więc stosowne dokumenty w trzecim konkursie. Ku mojemu zdziwieniu wygrałem. We wtorek o godzinie 12.30 otrzymałem telefon z rady nadzorczej, że zostałem wybrany przez radę na stanowisko prezesa zarządu. Funkcję tę przyjąłem, no bo startowałem w konkursie.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Jestem człowiekiem dialogu społecznego, o czym, mam nadzieję, przekonali się nawet moi bardzo trudni interlokutorzy. W Narodowym Funduszu Zdrowia, gdzie pełniłem funkcję prezesa do spraw finansowych, prowadziłem bardzo trudne negocjacje z „Solidarnością”. Po tych niełatwych negocjacjach zostaliśmy, może nie przyjaciółmi, ale dobrymi kolegami. Na dowód, że jako finansista potrafię współpracować, zacytuję fragment pisma, jakie otrzymałem od Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, które, jak wiadomo, są bardzo wrażliwą grupą społeczną. Zacytuję tylko jedno zdanie: „Pragnę bardzo serdecznie podziękować panu za nadzwyczaj harmonijną, wzorcową współpracę w czasie pełnienia przez pana funkcji wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia”. To piszą pielęgniarki i położne.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselAdamHofman">Panie przewodniczący, to nie ma nic do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie pośle, pan prezes uznał, że to jest ważny szczegół, więc pozwólmy mu dokończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Rozumiem, że jest kwestionowana moja wiarygodność zarówno emocjonalna, jak i merytoryczna. Używam więc argumentów, które, moim zdaniem, są istotne. I jeszcze opinia Federacji Związków Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej Rzeczypospolitej Polskiej, organizacji, która zrzesza kilkaset szpitali: „W szczególności pragniemy wyrazić nasze uznanie panu prezesowi Markowi Mazurowi i pracownikom pionu finansowego za cierpliwość, profesjonalizm w wielomiesięcznych negocjacjach”. Zatem w trudnych sytuacjach razem z zainteresowanymi szukaliśmy rozwiązań i je znajdowaliśmy, a pamiętajmy, że służba zdrowia to najbardziej drażliwe środowisko. Czyli jestem skłonny do współpracy. Nigdy nie odtrącam ręki, która jest wyciągnięta w moją stronę.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Odniosę się do tego epizodu w moim życiu, o którym wspomniałem w części poufnej. Brałem udział w dwóch prywatyzacjach banków, to znaczy WBK i Banku Śląskiego, byłem nawet kierownikiem projektu tej prywatyzacji. Wobec trybu wyceny tego banku złożyłem na piśmie votum separatum, co spowodowało, że bank nie został sprzedany za 1:21, tylko za 1:13,3. Na to już wpływu nie miałem. My z kolegą optowaliśmy za innym rozwiązaniem, takim, które z punktu widzenia finansistów i ekonomistów było lepsze dla Skarbu Państwa. Dzięki mojemu votum separatum zaoszczędzono kilkadziesiąt milionów złotych. Nie będę mówił o wszystkich epizodach mojego zawodowego życia, ale chcę jeszcze wspomnieć o sytuacji w Narodowym Funduszu Zdrowia. Kiedy obejmowałem w nim funkcję wiceprezesa, NFZ wykazywał ponad miliard złotych strat. Po półtora roku działalności straty te spadły do 400 milionów. Zatem potrafię dbać również o interes państwa, a nie jestem tylko negocjatorem reprezentującym różne organizacje czy instytucje. Myślę, że gdyby moi oponenci wzięli to pod uwagę, byłoby jakoś przyjemniej.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Druga kwestia, którą wczoraj podnoszono, to moja wiarygodność jako menedżera. Ponoć moja osoba na stanowisku prezesa PLL LOT SA stanowi jakieś zagrożenie, bliżej niesprecyzowane.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Kiedy w 1985 roku byłem przesłuchiwany w MSW przez oficerów Służby Bezpieczeństwa, to powiedziałem, że nie walczę o taką czy inną rzecz, ja walczę o normalny kraj. To było po moim półtorarocznym pobycie w Stanach Zjednoczonych, gdzie widziałem, jak funkcjonuje normalny kraj. Wróciłem do Polski, mimo że z żoną przedłużyliśmy pobyt blisko o trzy tygodnie, a nasze dowody były już przygotowane do przemiału; nikt nie wierzył, że młoda rodzina może wrócić z USA do Polski. Wróciłem do kraju, bo chciałem tu żyć, bo chciałem, żeby to był normalny kraj. Jeżeli pan poseł Marek Suski mówi, że mam złożyć rezygnację, to pytam: z jakiego powodu? Uczestniczyłem w konkursie, który został zorganizowany przez przedstawicieli m.in. Rzeczypospolitej Polskiej. Jeżeli biorę udział w takim konkursie, spełniam kryteria, rada nadzorcza mnie wybiera, to nie widzę powodu, żebym teraz miał składać rezygnację. Bo wszystkie swoje kwalifikacje i wszystkie umiejętności chcę wykorzystać w tej spółce. Jeżeli zaistnieją okoliczności prawne, które spowodują, że zostanę odwołany, będę to bezwzględnie respektował. Nie mam zwyczaju przeciwstawiać się prawnym decyzjom. Ale na razie nie wiem, dlaczego oczekuje się, że powinienem złożyć rezygnację.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Sprawa ostatnia. Poseł Marek Suski wspomniał, że spółka traci na wiarygodności. Nie wiem, czy tak jest. Wiem natomiast, że w środowiskach finansowych na Zachodzie jestem znany i rozpoznawalny, bo przygotowywałem różne projekty finansowe.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Jeżeli są jakieś okoliczności, o których nie wiem, a które powinny mnie skłonić do złożenia rezygnacji, to proszę mnie o nich poinformować.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselAdamHofman">Ja w kwestii formalnej. Jeśli Komisja zdecydowała, że mamy nie ujawniać, co było w części poufnej, to trzeba tego przestrzegać. Mówienie o tym, co było w części zamkniętej posiedzenia, jest naruszeniem dyscypliny tajności. Proszę pana przewodniczącego, żeby zwrócił na to uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Na początku zebrania, kiedy pana nie było, poinformowałem, że w części poufnej mówiliśmy o strategii i że do tego tematu, jak również do spraw, które są zastrzeżone w dostarczonym nam dokumencie, nie będziemy wracać. Nikt do tej pory w tych sprawach się nie wypowiedział.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Jeżeli chodzi o spokój w firmie. Ministerstwo Skarbu Państwa nigdy nie organizowało żadnych zadym, rozrób, konferencji prasowych. Nigdy nie wieszaliśmy transparentów i nie zamierzamy tego robić. Działamy tylko w ramach prawa i na podstawie prawa. Nawet nie mamy prawnych możliwości robienia jakichkolwiek rozrób w PLL LOT: nie możemy strajkować, nie możemy pikietować, nie możemy wywieszać biletów wysyłających prezesów w określone miejsca. Nie my to robiliśmy i nie zamierzamy tego robić.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Jeżeli chodzi o wątpliwości co do konkursu, otrzymałem protokół, który jest dostępny również dla posłów. Na stronie 4 lit. b pkt 9. czytamy: „W dniu 19 stycznia 2007 roku na wniosek przedstawicieli syndyka masy upadłościowej o zawężenie listy kandydatów rada nadzorcza podjęła uchwałę o wskazaniu trzech kandydatów w celu dalszego prowadzenia postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko prezesa Zarządu PLL LOT. W wyniku tajnego głosowania rada nadzorcza postanowiła zakwalifikować do dalszego postępowania kandydatów, których uzna za najlepszych. Na tej krótkiej liście pana Mazura nie było. To jest moja pierwsza wątpliwość. Na razie jeszcze żadnych kroków prawnych nie podjąłem, tylko zgłaszam swoje wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Co do wiarygodności pana prezesa. Jak już mówiłem, prosiłem pana prezesa o wypowiedzenie się na kilka ważkich punktów dotyczących LOT-u. Pan prezes odrzekł, że oczywiście odpowie, ale prosi, żeby przekazać mu je na piśmie. Przekazałem je i twierdzenie, że nie wiedział, komu przesłać odpowiedź, bo nie było nagłówka, kto mu to wysyła, jest dla mnie co najmniej dziwne.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Kolejna sprawa. Poprosiłem pana Mazura o wypełnienie oświadczenia lustracyjnego. Pan Mazur powiedział, że nie ma okularów, ale oczywiście w każdej chwili może wypełnić, bo wie, że odpowiednia ustawa już została podpisana i że za półtorej godziny wyśle wypełnione oświadczenie. Może poproszę pana dyrektora gabinetu, żeby zrelacjonował tę rozmowę, a ja potem będę kontynuował swoją wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#SzefgabinetupolitycznegoMinistraSkarbuPanstwaDanielBienkiewicz">Z panem prezesem Mazurem spotkaliśmy się w obecności kilku osób m.in. w celu omówienia spraw bieżących. Został poproszony, bardzo grzecznie oczywiście, o wypełnienie oświadczenia lustracyjnego na zasadzie dobrowolności. Zobowiązał się przy świadkach, że w ciągu godziny przekaże to oświadczenie, a na poczekaniu nie może tego zrobić, bo nie ma okularów. Po godzinie usiłowałem się skontaktować telefonicznie z panem prezesem, ale było to niemożliwe. Po dwóch godzinach otrzymałem telefon od szefowej komórki prawnej LOT-u, która poinformowała mnie, że pan prezes „dzisiaj lub jutro – to cytat z jej wypowiedzi – przekaże to oświadczenie, tylko musi się zapoznać z ustawą lustracyjną i poprosił o wydrukowanie dokumentu”. Ponieważ w dalszej części była to rozmowa lekko półprywatna, pozwoliłem sobie powiedzieć, że gdybym to ja miał wypełnić to oświadczenie, zrobiłbym to w dwie minuty, ale to jest zupełnie inna kwestia. Oczywiście, oświadczenia lustracyjnego nie otrzymaliśmy, a jedynie pismo z deklaracją. Jeśli dobrowolnie składa się deklaracje, to trzeba je spełniać. Deklaracje nie zostały spełnione i to jest dla nas pierwszy sygnał alarmowy, jak może wyglądać współpraca między LOT-em a Ministerstwem Skarbu Państwa . Nie z naszej winy ta współpraca już na samym początku nie była optymalna.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Nie zabraniam panu Mazurowi przychodzić do gabinetu. Niczego na razie nie kwestionuję, jest tylko kilka problemów prawnych, które trzeba wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Pierwsza sprawa – czy pan Mazur prowadził działalność gospodarczą w momencie wyboru na prezesa LOT-u. W TVP była taka sytuacja, że ktoś złamał ustawę antykorupcyjną i wybór musiał się odbyć ponownie.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">My nie robimy żadnych rozrób. Tymczasem ja oraz przewodniczący rady nadzorczej i pana minister Jasiński otrzymaliśmy pismo. Cytuję je: „Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Linii Lotniczych. Szanowni Państwo, działając w imieniu członków naszego Związku dla dobra pracowników, protestujemy, aby przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego, pani Elwira Niemiec wypowiadała się w imieniu pracowników zatrudnionych w PLL LOT. Pani Elwira Niemiec wielokrotnie dopuszczała się łamania prawa i manipulacji razem z niektórymi przedstawicielami pracodawcy, których w istocie reprezentuje. Pani Elwira Niemiec nie jest upoważniona w żadnym przypadku do reprezentowania stanowiska pracowników spółki PLL LOT, zwłaszcza pracowników personelu pokładowego. Jest bardzo źle postrzegana przez środowisko, które tylko pozornie reprezentuje. Od wielu lat jest w grupie działającej na szkodę spółki PLL LOT i jej pracowników itd.”. Ostatni akapit: „W ostatnich dniach nieodpowiedzialne wystąpienia pani Elwiry Niemiec były przedmiotem krytyki wielu pracowników. Pani Elwira Niemiec reprezentuje stary układ i reaguje alergicznie na każdą próbę zmiany, ponieważ wie, że oznacza to koniec jej oraz grupy, którą w istocie reprezentuje. Wyrażamy protest przeciwko działaniom i wypowiedziom pani Elwiry Niemiec, które nie są reprezentatywne”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiceprzewodniczacaZwiazkuZawodowegoPersoneluPokladowegoKatarzynaUrawskaSalapa">Musimy koniecznie tę sprawę wyjaśnić. Nie mogę tego pozostawić bez odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Proszę pozwolić panu ministrowi dokończyć wypowiedź, wtedy państwo będą mieli głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Kolejna sprawa, która budzi nasz niepokój: w PLL LOT jest osiem związków zawodowych, reprezentują one 55 proc. załogi. Na wszystkich pismach, które otrzymujemy, jest zawsze dziewięć pieczątek, jedna jest podwójna, żeby wyglądało na to, że jest dziewięć związków. Tyle też było pieczątek w liście otwartym do prezesa i w liście do nas. Musimy sobie zdawać sprawę, że są różne opinie związków.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Ta wypowiedź do czego zmierza?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Zmierza do tego, że są różne opinie w PLL LOT. Nie tak jak za pani czasów, kiedy rządziła pani partia i obowiązywała tylko jedna prawda.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie ministrze, pana wypowiedź była niestosowna i zwracanie się w ten sposób do posłów jest niedopuszczalne. Już wcześniej chciałem zwrócić panu uwagę, że pan nie mówi ”pani poseł”, tylko „pani Ostrowska”. To jest nieeleganckie i niekulturalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselJacekKurski">Bardzo przepraszam, panie przewodniczący, ale zwracam uwagę, że pani poseł Ostrowska wypowiedziała się w trybie nieregulaminowym, nie prosząc wcześniej o głos. W związku z tym reakcja pana ministra była do pewnego stopnia uprawniona.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Była zbyt emocjonalna. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Być może moja wypowiedź była w trybie nieregulaminowym, ale była podyktowana troską, żebyśmy merytorycznie rozmawiali o tym, co się w spółce dzieje i żeby pan minister doszedł do jakichś konkluzji, cytując to pismo. Bo jeżeli chciał tylko dowieść, że jest różnica zdań pomiędzy związkami zawodowymi, to różnice są wszędzie, także w parlamencie. Ucieka się pan do przytyków osobistych, żeby wzmocnić swoją argumentację, żeby pokazać, jaki to pan jest dzisiaj ważny. Muszę jednak pana zapytać, o jaką partię panu chodzi. Bo ja byłam tylko w jednej partii i jestem w niej cały czas, w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a do tej, którą pan miał na myśli, nie miałam okazji należeć, jeżeli oczywiście mówi pan o latach minionych. To, że jestem od pana starsza, nie znaczy, że musiałam być w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, którą pan z takim „sentymentem” wspomina.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Teraz do meritum. Są różnice zdań, ale bez względu na to, z jakiej frakcji wywodzą się obecni na sali słuchacze, wszyscy proszą o 150 dni spokoju. Oczekuję, że pan, panie ministrze, odniesie się do tego, bo to jest bardzo ważny apel do polityków, a szczególnie do właściciela o to, żeby nie przeszkadzano w poczynaniach firmy, która chce stworzyć warunki do codziennego funkcjonowanie. Wszyscy, jak jeden mąż, podkreślają, że są zmęczeni karuzelą stanowisk i pragną rozstrzygnięć w dłuższej perspektywie.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Pan prezes Mazur wygrał konkurs zgodnie z procedurą i do tego zastrzeżeń nie było. Oświadczenia, o których pan mówił, nie są wymagane prawnie, i pan doskonale o tym wie. A konkurs też nie był ogłaszany dla bezrobotnych, tylko dla osób, które funkcjonują w życiu gospodarczym i publicznym i trudno stawiać zarzut, że ktoś przed rozstrzygnięciem konkursu nie rzucił swojej pracy zawodowej. Proszę nie nadużywać takiej argumentacji, bo to jest po prostu nieuczciwe. To tak, jakby pan brał udział w konkursie i musiał się zrzec funkcji wiceministra. No bez przesady. Chociaż to akurat byłoby pewnie z pożytkiem, ale to tak na marginesie.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Proszę, aby pan poinformował, co Skarb Państwa zamierza uczynić jako właściciel LOT-u. Czy jesteście w stanie uwzględnić postulaty, które tu padają, a jeżeli nie, to co proponujecie w zamian. Jakie przedsięwzięcia ma zamiar podjąć właściciel większościowy, żeby doprowadzić do tego, żeby wreszcie tym upragnionym prezesem był doradca społeczny wiceministra Skarbu Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselAdamHofman">Szczególnie zbulwersowała mnie wypowiedź przedstawiciela rady nadzorczej LOT-u, który się wypowiadał na początku. Zdziwiło mnie, że pana dziwi, że większościowy właściciel, który ma prawie 70 proc. udziałów, chce mieć wpływ na spółkę. Prośba o 150 dni spokoju to pomysł bardzo dobry, tylko jak sobie państwo ten spokój wyobrażają, skoro większościowy właściciel nie ma zaufania do prezesa zarządzającego spółką? Teraz zwracam się do pana prezesa Mazura. Pan przedstawia siebie jako osobę, która jest związana z załogą, mocno jej broni, dogaduje się z nią, prowadzi dialog społeczny. Cieszę się z tego niezmiernie. Ale proszę powiedzieć, jakie decyzje pan podejmie w takich kwestiach, jak np. nowy układ zbiorowy pracy, paragraf 13. Chodzi mi o konkretne odpowiedzi. Ma pan okazję udzielić ich teraz, w obecności przedstawicieli związków zawodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselMarekSuski">Przede wszystkim mam prośbę do pana przewodniczącego, żeby w miarę obiektywnie prowadził obrady Komisji. Kiedy jakiś poseł przerywa wypowiedź panu ministrowi, to pan przewodniczący nie przywołuje go do porządku, tylko zawsze zwraca uwagę ministrowi albo tym posłom, których może niespecjalnie lubi. Nie widzę obiektywizmu z pana strony. Rozumiem, każdy ma określone polityczne sympatie, ale powinny być jakieś granice. W moim odczuciu pan te granice przekracza.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie pośle, proszę przeanalizować spotkanie od początku, sprawdzić, co mówiłem, gdy pan minister się wypowiadał, a był gwar na sali. Proszę być obiektywnym. Kierował pan również uszczypliwości w moją stronę, ale nie reagowałem na to.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselMarekSuski">No właśnie, panie przewodniczący, ja mówiłem spokojnie, a pan mi przerwał w środku wypowiedzi. Co do propozycji 150 dni spokoju zgłaszanych przez 30 proc. udziałowców – mam do państwa następujący apel: proszę o natychmiastowe uspokojenie sytuacji i wycofanie się ze sporu z większościowym udziałowcem oraz uznanie, że większe prawa ma ten, kto ma większe udziały. To jest mój apel i do rady nadzorczej, i do zarządu.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PoselMarekSuski">Poseł Zygmunt Wrzodak (niez.):</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PoselMarekSuski">Na wstępie chcę zapytać, kto jest właścicielem tego dokumentu, czyli kto go przygotował i przesłał do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzKomisjiSkarbuPanstwaElzbietaPacholska">Przygotowało Ministerstwo Skarbu Państwa. O tym mówi strona tytułowa.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzKomisjiSkarbuPanstwaElzbietaPacholska">Poseł Zygmunt Wrzodak (niez.):</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#SekretarzKomisjiSkarbuPanstwaElzbietaPacholska">Zwracam uwagę, że pieczątka autora dokumentu powinna się znajdować na samym dokumencie, a nie na drukach uzupełniających. Przechodząc do meritum. Jestem zbulwersowany poziomem dyskusji. Większościowy właściciel PLL LOT ma pretensje do prezesa przedsiębiorstwa i proponuje mu zrzeczenie się funkcji. Tymczasem powinien mieć pretensje do siebie, bo to przecież on nie potrafi poradzić sobie z wyborem prezesa LOT-u i ustawieniem rady nadzorczej, mimo że składa się ona w większości z członków wskazanych przez ministra skarbu państwa. To znaczy, że właściciel nie panuje nad majątkiem LOT-u. I ten, który nie dopilnował, czyli minister skarbu państwa, w pierwszej kolejności powinien podać się do dymisji. LOT, który jest strategiczną spółką prawa handlowego, nie może być traktowany w ten sposób, że co trzy miesiące wykonuje się jakieś nieodpowiedzialne posunięcia. A konkurencja zaciera ręce. Widocznie ktoś pracuje na jej korzyść. Trzeba się przyjrzeć strukturze.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#SekretarzKomisjiSkarbuPanstwaElzbietaPacholska">Oględnie mówiąc, pozytywnie oceniam przedstawioną strategię i widzę sens funkcjonowania tej firmy. Jeżeli rada nadzorcza nie wywiązała się z pewnych zaleceń ministra skarbu państwa, to ktoś musi za to ponieść konsekwencje. Ale my, jako członkowie Komisji Skarbu Państwa, nie powinniśmy teraz być świadkami sporu między związkami zawodowymi a ministrem skarbu państwa i między ministrem skarbu państwa a wybranym prezesem spółki. My powinniśmy tylko ocenić kierunek, działanie i finanse spółki. Doskonale wiemy, że szczegóły, nad którymi dyskutujemy, powinny być załatwione w samej firmie, a nie tutaj, na sali konferencyjnej. Nie wiem, kto to jest pan Mazur, nie wiem, jakie są układy polityczne, ale przegrał minister skarbu państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselJanWyrowinski">Pani poseł Ostrowska pytała, czy rząd ma pomysł, jak rozwiązać obecną sytuację. To przecież nietrudno odgadnąć – będzie nim kolejny projekt ustawy. Wokół tej propozycji koalicja rządząca się zmobilizuje i ten wariant zostanie przyjęty. Tak naprawdę nie ma o czym rozmawiać, bo pan minister jest w tej sprawie zdeterminowany, prawdopodobnie jak jego zwierzchnik. To po pierwsze. Po drugie, pan poseł Suski był uprzejmy zwrócić się z apelem do prezesa Mazura, żeby zrezygnował z funkcji. Ja proszę o to samo pana ministra Dąbrowskiego. Uważam bowiem, że to przez pana postępuje eskalacja konfliktu. Przepraszam, że to mówię, ale tak to widzę. Nawet pańskie reakcje podczas dzisiejszej komisji dyskwalifikują pana jako czuwającego nad tym procesem. Pan, jako minister, zajmuje się liczeniem pieczątek. No ja bardzo przepraszam, to nie przystoi ministrowi. Uważam, że pan premier powinien wyznaczyć inną osobę do prowadzenia tej sprawy. Po trzecie, chcecie udowodnić, że wybór pana prezesa Mazura był niezgodny z prawem, zajmuje się tym parę osób. Czy tak rzeczywiście jest? A jeśli nie, to skąd u pana i pańskich pracowników taki brak zaufania do tego wyboru? Nie rozumiem tego.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PoselJanWyrowinski">Oczywiście przeciwko sile koalicji nic nie możemy zrobić. Jutro czy w piątek będzie drugie czytanie ustawy, a po dwóch czy trzech tygodniach trzeba będzie wybrać nowego prezesa. Jeżeli członkowie Komisji chcą naprawdę dobrze reprezentować interes Skarbu Państwa, to powinniśmy wystosować dezyderat do pana premiera, aby odsunął pana ministra Dąbrowskiego od prowadzenia tej sprawy i przekazał ją innej osobie. Skala konfliktu jest potężna. Jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, że wszystkie związki zawodowe – łącznie z Solidarnością, która w tej sprawie przejawia determinację, i szczególnie dobrze ocenia sytuację – zebrały się w jednym miejscu i mówią niemal jednym głosem. Gdybym ja wybierał prezesa LOT-u, to zostałby nim przewodniczący Solidarności, pan Stefan Marczewski. Słyszałem go czterokrotnie i poziom merytoryczny jego wypowiedzi, znajomość problemów spółki, jest – moim zdaniem – imponująca. Co więcej, zrobiłbym go teraz wiceministrem i myślę, że znalazłby trafne rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie ministrze, pan dzisiaj próbuje ustawić się w takiej sytuacji, jakby nie było ostatnich 18 miesięcy, tylko 15-18 ostatnich dni. Sprowadza pan kłopoty firmy do tego, że od 15 dni jest nowy prezes, który, jak mówią związkowcy, próbuje ustabilizować rozchwianą sytuację spółki. Oświadczam, że to pan jest głównym powodem chwiejności firmy. Bo pan się uparł, że to pan Dembski ma być prezesem. Jest to dla mnie niezrozumiałe, bo w ten sposób nie szanuje pan ładu korporacyjnego w firmie, porządku prawnego. Pan szkodzi spółce. Dzisiaj Urząd Lotnictwa Cywilnego podał, że w 2006 r. udziały LOT-u na rynku przewoźników spadły z 47 do 34 proc. To jest problem, panie ministrze. I pan, jako większościowy udziałowiec, powinien go rozwiązać. Pisze pan do nas po raz kolejny: konieczne będzie dokonanie przetargu, konieczne będzie podpisanie umowy, której przedmiotem byłaby współpraca ministerstwa SP z PLL LOT, i tak dalej, i tak dalej. Kiedy przyszedł pan po raz pierwszy na posiedzenie Komisji Skarbu, to chciał pan 100 dni. Daliśmy panu 150 dni. Po 150 dniach nic nie ruszyło z miejsca, dokument, który pan przygotował, brzmi tak samo. Przez cały poprzedni rok pan i pana zwolennicy mieliście szansę wykorzystać możliwości wynikające z wyboru akceptowanego przez was prezesa, mieliście tez swoich wiceprezesów i prezesów. Jaki jest efekt?</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Chcę jeszcze zadać kilka szczegółowych pytań. Po pierwsze, nie rozumiem, dlaczego pan tak usilnie protestuje, jeżeli zakłada się, że zysk ma być podstawą finansowania bądź rozwoju spółki. Pan by chciał, żeby ta firma nie miała zysku? Jak pan chce podnieść wartość spółki, pójść z nią na giełdę, godziwie ją sprzedać, skoro kwestionuje pan, że zysk ma być najważniejszy w jej funkcjonowaniu? Bo przecież pan to powiedział. Sprawa następna. Czy jest prawdą, że wystąpił pan do rządu szwajcarskiego o zmianę syndyka, czy w tej sprawie faktycznie trwa jakaś korespondencja dyplomatyczna, czy nie? A jeżeli to prawda, to czy to jest to właściwy sposób na ułożenie się?</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Pan minister przywołał kilka historycznych spraw, ale z tego zupełnie nie wynika, dlaczego pan nie ma zaufania do nowo wybranego prezesa. Niech pan powie, co stoi na przeszkodzie, żeby pan uznał ten wybór i dał prezesowi kilka miesięcy na pracę. Niech pan wymieni w punktach te przeszkody. Poza tymi, które pan wymienił i które, moim zdaniem, brzmią niewiarygodnie.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Mała dygresja. Wszyscy widzimy, jak źle została przeprowadzona prywatyzacja spółki i jakie są tego konsekwencje. Ale nie możemy zamykać oczu, bo akcjonariusz ma określone w umowie prawa i trzeba się z nim dogadać.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Mam pytanie do pana prezesa, ale myślę, że i pan Dembski na nie odpowie: jakie wymierne korzyści odniosła spółka z grudniowej promocyjnej sprzedaży biletów? Chcę jeszcze raz zapytać pana prezesa, czy ma pan pomysł na nawiązanie współpracy z akcjonariuszami, bo nie można skupiać całej uwagi tylko na Skarbie Państwa jako większościowym udziałowcu. Współpraca musi być ze wszystkimi, a akcjonariat jest rozproszony: załoga, syndyk, Skarb Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselRyszardZbrzyzny">Pan minister nie zauważył, że w 1999 roku LOT został sprywatyzowany. Prywatyzację tę przeprowadził najlepszy prawicowy prywatyzator, pan Emil Wąsacz, do którego polityki prywatyzacyjnej posłowie, także z koalicji rządowej, mieli poważne zastrzeżenia i zgłosili wniosek o wotum nieufności. Ten wniosek nie przeszedł – ale nie głosami ówczesnej opozycji, tylko koalicji rządzącej, tej, która dzisiaj rządzi Rzecząpospolitą, bo PiS to jest przechrzczony AWS. A więc wielu posłów, w tym także członków obecnego rządu z ramienia PiS, a wówczas będących w AWS, głosowało za tym modelem LOT-u i zgodziło się na przeprowadzenie prywatyzacji. Z tej umowy wynikają dzisiejsze stosunki wewnątrz spółki.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PoselRyszardZbrzyzny">Pan minister stawia zarzuty, że powołanie pana Mazura na prezesa Lotu było nieprawidłowe formalnie. To proszę zgłosić zastrzeżenia do sądu rejestrowego i jeśli one się potwierdzą, wówczas pan Mazur nie zostanie wpisany przez sąd rejestrowy jako prezes LOT-u. Ale niech pan nie robi z nas arbitrów w sprawie. My tutaj nie jesteśmy stroną i nie mamy zamiaru tej roli odgrywać.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PoselRyszardZbrzyzny">Nie zgadzam się ze stwierdzeniem pana Hoffmana, który mówi, że 150 dni spokoju w ogóle nie wchodzi w rachubę, bo został wybrany nie ten, kto miał zostać wybrany. To po co w takim razie był konkurs? Niech pan minister przywiezie w teczce prezesa, tak jak kiedyś się praktykowało, i uświadomi wszystkim pozostałym, że nie mają nic do powiedzenia. Pan minister myśli – i mówił to w wypowiedziach prasowych – że swoim postępowaniem uspokoi sytuację w spółce. Dzieje się wręcz odwrotnie. Dowodzą tego wypowiedzi prawie wszystkich przedstawicieli związków zawodowych, które działają w firmie. Jeżeli pan minister będzie obstawał przy swojej siłowej wersji załatwiania sprawy, to będzie to ze szkodą dla firmy i w ogóle dla Polski jako poważnego gracza na rynku gospodarczym. Pan, panie ministrze, zachowuje się jak awanturnik gospodarczy. Bo tu już nie chodzi tylko o sam LOT. Podobne sytuacje powstaną niedługo w innych spółkach, w których Skarb Państwa ma jeszcze cokolwiek do powiedzenia – i to dzięki panu i pańskim działaniom. Informacja z dnia wczorajszego: zaraz po posiedzeniu Komisji miałem sygnał od kolegów z mojej firmy KGHM Polska Miedź SA, w której Skarb Państwa ma 24 proc. udziału. Zostali powiadomieni, że pan minister żąda zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy, najszybciej jak to możliwe, a punkt obrad będzie tylko jeden: zmiany w radzie nadzorczej. Czemu ma to służyć? W ciągu roku, od kiedy pan jest w ministerstwie, odbyły się trzy walne zgromadzenia akcjonariuszy KGHM, i to tylko po to, żeby dokonać zmian w radzie nadzorczej. Ostatecznie ich nie przeprowadzono i dlatego pan tak usilnie dąży teraz do zwołania kolejnego zgromadzenia. Pewnie pan sobie wykalkulował, że przy tym składzie rady nadzorczej nie ma szans na odwołanie zarządu. KGHM to ważna spółka giełdowa, która jest szóstym producentem miedzi na świecie, a pan chce przeprowadzać jakieś roszady personalne? Czemu to ma służyć? Na pewno nie stabilizacji tej firmy.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PoselRyszardZbrzyzny">Jaki to ma związek z LOT-em? Otóż pan minister żąda, żeby KGHM zainwestował w wykupy akcji w Szwajcarii. Wtedy byłoby mu łatwiej wykonać założony plan strategiczny. Nie wyszło, więc realizuje scenariusz przez zmianę ustawy. Kolejne żądanie inwestycyjne: KGHM ma wykupić udziałowca prywatnego, koszt ponad miliard złotych. Kolejna sprawa: KGHM ma dokapitalizować spółkę kampania węglowa, żeby można było zrealizować podwyżki wynagrodzeń, które obiecał jeden z wiceministrów na jednym ze spotkań ze związkowcami. Jak długo będzie się pan awanturował w polskiej gospodarce? Myślę, że słuszny jest wniosek pana posła Wyrowińskiego, żeby pan odszedł z tego stanowiska. Najlepiej, żeby pan sam złożył dymisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselAdamHofman">Pamiętam pana przewodniczącego z komisji śledczej, gdy apelował do posła Zawiszy o bezstronność. Więc bardzo proszę o prowadzenie tej Komisji w sposób obiektywny. Nie przywołuje pan posła do porządku, gdy zgłasza uwagi ad personam, tak jak to uczynił poseł Zbrzyzny, nie reaguje pan, gdy poseł mówi nie na temat. Ale gdy minister mówi o PZPR, to pan mu zwraca uwagę, i gdy prosi o głos, to pan nie tego nie zauważa. Bardzo proszę o trochę obiektywizmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Teraz jest czas na wypowiedzi posłów. Każdy z nich wie, co mówi, i bierze za to odpowiedzialność. Teraz poseł Aziewicz. Panie ministrze, ja widzę, że pan chce zabrać głos, zaraz go panu udzielę.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselTadeuszAziewicz">Absolutnie zgadzam się z opinią, że nie jesteśmy po to, aby oceniać bądź wybierać prezesa LOT-u. Naszą rolą jest ocena ministra skarbu, którego w tej chwili reprezentuje wiceminister Dąbrowski. Przysłuchując się dyskusji na obu częściach debaty, odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z konfliktem personalnym, a nawet swoistym mobbingiem, który jest tutaj uprawiany. Nadzór właścicielski nie jest po to, żeby realizować swoje prywatne ambicje. Nie chodzi w nim o zabawę ludźmi, pokazywanie palcem, kto ma być prezesem. Chodzi o znalezienie rozwiązań, które są w interesie spółki. Przedłużanie tego konfliktu na pewno nie służy dobru LOT-u, stąd propozycja, żeby znaleźć jakiś kompromis. Ciągle wraca problem, że prezes nie wygra wojny z większościowym właścicielem. Przecież nie jesteśmy na żadnej wojnie. Tak naprawdę nie usłyszałem żadnego poważnego argumentu, który kwestionowałby prawomocny wybór rady, poza wątkiem owego oświadczenia lustracyjnego. Być może o to właśnie chodzi, ale jeżeli tak, to trzeba to powiedzieć wprost. Jeżeli w tym układzie personalnym współpraca nie jest możliwa, to rzeczywiście może pan minister Jasiński czy pan premier Kaczyński zechcą wskazać osobę, która bez uprzedzeń będzie rozmawiać z prezesem LOT-u, z załogą LOT-u, tak, żeby znaleźć optymalne rozwiązanie z punktu widzenia spółki.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PoselMarekSuski">Nie podzielam w pełni tego, co mówił poseł Wyrowiński, ale na jedno pragnę zwrócić uwagę: pan Wyrowiński proponował rozwiązanie w takiej formie, która nie nakręcała spirali agresji. Dziękuję mu za ten ton wypowiedzi, za to, że wprowadził wyższy standard dyskusji.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PoselMarekSuski">Myślę, że powinniśmy się zbliżać do konkluzji. Nie podzielam wniosku pana przewodniczącego, żeby wysyłać jakieś apele do pana premiera. Sytuacja jest na tyle klarowna, że minister powinien się zastanowić nad swoją koncepcją, podobnie jak rada nadzorcza nad swoim postępowaniem. Jeśli nie będzie konsensu i zrozumienia dla większościowego udziałowca, to zmienimy ustawę i doprowadzimy do oczekiwanej sytuacji, zgodnej z zasadami ładu korporacyjnego. Wtedy będzie to oczywiście sytuacja gorsza. Media będą się rozpisywały, że znowu zmienia się ustawę po to, żeby Skarb Państwa wyegzekwował należne mu w spółce wpływy. Lepiej by było to zrobić pokojowo, nie zmieniać ustawy, ale to by wymagało dobrej woli ze strony rady nadzorczej i zarządu. Jeżeli tak się nie stanie, trzeba będzie zmieniać ustawę, proces legislacyjny może potrwać dwa miesiące, ale w końcu będzie tak, jak zaplanuje Ministerstwo Skarbu. Państwo upierając się przy działaniach przeciwko większościowemu właścicielowi, powinni wziąć to pod uwagę. Przecież można dojść do porozumienia. To nie znaczy, że prezesem musi być osoba, której chce ministerstwo. Ale nie może też być nim osoba, której ministerstwo nie chce, upieranie się nie ma najmniejszego sensu. Chyba że chodzi o to, żeby wziąć jeszcze dwie wypłaty prezesa, bo do tego to się w gruncie rzeczy sprowadza. Proszę państwa, ponawiam apel o to, żeby nie zaogniać sytuacji. Konflikt może zostać załatwiony polubownie, ale musi być przede wszystkim dobra wola i chęć współpracy z większościowym udziałowcem. Jeszcze raz apeluję do zarządu, żeby złożył broń i żeby umożliwił większościowemu udziałowcowi realizację zamierzonych celów.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie pośle, nie wiem, czy pan pamięta, ale wczoraj mieliśmy wspólne posiedzenie komisji i mówiliśmy o ustawie, którą państwo przygotowali, pan poseł był sprawozdawcą. Więc nie czekał pan na to, żeby wysłuchać stron, prezesa, żeby zapytać, jakie są plany spółki, tylko pan taki projekt stworzył. Jest takie powiedzenie: napluł mi do zupy, a potem powiedział „smacznego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PoselMarekSuski">To pan, jako przewodniczący, kieruje pracami komisji i kolejnością ich zwoływania. Mógł pan wczoraj zrobić zebranie na temat LOT-u, a dzisiaj rozpatrywanie ustawy. Nie ode mnie to zależało. A używanie takich porównań, że ktoś komuś napluł, naprawdę nie przystoi przewodniczącemu i posłowi. Apeluję o pewien poziom debaty. Można się nie zgadzać, ale nie trzeba sobie takich słów mówić. Ja takich słów nie używam.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">To, co pan robi, jest na granicy prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PoselJacekKurski">Mam jedną uwagę formalną i krótkie merytoryczne uwagi. Co do udzielania głosu. Jeżeli bardzo długo zgłasza się przedstawiciel ministra, szef gabinetu, a jest bardzo ożywiona dyskusja i pewne napięcie, to od czasu do czasu trzeba dać głos przedstawicielowi ministra , tak jak to się praktykuje na sali plenarnej. Posłowie się wypowiadają, a przedstawiciel rządu może w dowolnej chwili poprosić o głos i go dostaje. Rozumiem, że my jesteśmy przyzwyczajeni do nudnych komisji; najpierw muszą się wygadać wszyscy posłowie, a potem ma głos strona rządowa. Tu jest poruszanych bardzo wiele wątków i prosiłbym, aby przedstawiciele ministerstwa częściej mogli się odzywać.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PoselJacekKurski">Sprawa druga – apel o 150 dni spokoju jest propozycją dość naiwną. Jej autorzy myślą tak: skoro ministrowi wymknęła się funkcja prezesa, pomimo że jest prawie 70-procentowym udziałowcem spółki, no to dajmy prezesowi 150 dni, żeby mógł się wykazać, i zobaczymy, co będzie. Ale pojawia się pytanie, kto będzie ponosił odpowiedzialność za działania w tym czasie. No kto? Pani poseł Ostrowska, pan poseł Wrzodak, pan poseł Wyrowiński czy rząd Prawa i Sprawiedliwości? Oczywiście rząd będzie ponosił odpowiedzialność. Ale jak on ma być odpowiedzialny, skoro nie poczuwa się do autorstwa tego zarządu?</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PoselJacekKurski">Już ostatnie, krótkie pytanie do pana prezesa Mazura:o co chodzi z tym oświadczeniem lustracyjnym? Wiem, że to nie jest kryterium menedżerskie, ale kryterium wiarygodności – jak najbardziej. A ono z kolei jest bardzo ważnym kryterium profesjonalizmu. Więc jeżeli Skarb Państwa jest większościowym udziałowcem, to musi mieć zaufanie do osoby, która jest prezesem tak ważnego strategicznego przedsiębiorstwa. Proszę więc pana prezesa, aby wyjaśnił: był pan czy nie był tajnym współpracownikiem czy kadrowym jakichkolwiek służb specjalnych Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Musimy przejść do budynku G do sali 14, bo tu ma się odbyć posiedzenie innej komisji, a wśród jej członków są osoby niepełnosprawne. Proszę o przejście do budynku G.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">[Po przerwie]</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Wznawiam posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#SzefgabinetupolitycznegoMinistraSkarbuPanstwaDanielBienkiewicz">Nie byłem na przesłuchaniach kandydatów do zarządu, przysłuchiwałem się jedynie prezentacji pana Mazura. Wywnioskowałem, że on jakby przede wszystkim podkreśla swoje kompetencje w negocjacjach związkowych. Rozumiem jednak, że w Locie nie ma problemu ze związkami zawodowymi, głównym problemem jest to, jak wprowadzić LOT na ścieżkę wzrostu i rozwoju. I tu pytanie: jakie kompetencje są najważniejsze u potencjalnego czy obecnego prezesa LOT-u? Myślę, że umiejętność negocjacji społecznych jest oczywiście pożądana, ale nie najważniejsza u prezesa takiej spółki. Zawsze zresztą można powołać członka zarządu do spraw negocjacji ze związkami. Najważniejsze są doświadczenie w zarządzaniu spółką, umiejętność wprowadzenia jej na drogę rozwoju i wzrostu, tak aby odzyskać utracone rynki, utracone loty, utracone przychody. Ze strony posła Zbrzyznego padły pewne zarzuty pod adresem ministra Dąbrowskiego. Chcę zauważyć, że tak naprawdę to są komplementy. Pan minister Jasiński i pan wiceminister Dąbrowski są zobowiązani do działania na korzyść spółek. Jeżeli ktoś podejmuje działania w kierunku poprawy sytuacji jednej z nich, to nie można z tego robić zarzutu. Jeżeli ktoś wykorzystuje w słusznym celu uprawnienia, które przysługują mu na podstawie Kodeksu spółek handlowych czy ustawy komercjalizacji prywatyzacji, to jest to właściwe realizowanie obowiązków. Mogę panu posłowi Zbrzyznemu sprezentować Kodeks spółek handlowych, ewentualnie ustawę o komercjalizacji prywatyzacji. Ja je bardzo często czytam, uczę się z nich, bo tam są zapisy, co udziałowiec czy właściciel powinien robić na rzecz poprawy sytuacji spółki. Takie właśnie działania są podejmowane przez kierownictwo Ministerstwa Skarbu Państwa. Jeśli są plany przekazania spółki syndykowi, a on będzie w idealny sposób sprawował uprawnienia wynikające z posiadania udziałów, to jest to na korzyść spółki i godne najwyższej pochwały. Dlaczego czyni się z tego zarzuty? To jest moje zdanie, państwo oczywiście sami muszą wyrobić sobie opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie ministrze, niech pan z tym proponowaniem Kodeksu spółek handlowych tak się nie spieszy. Proponuję skonfrontować pana wypowiedź z projektem ustawy, którą państwo przedłożyli. Wtedy się okaże, jakie jest miejsce kodeksu spółek handlowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Na część pytań chcę odpowiedzieć takim oto stwierdzeniem. Mam konstytucyjny obowiązek dbania o spółki Skarbu Państwa. Poruszam się tylko i wyłącznie w ramach prawa i na podstawie prawa. I nikt nie może ode mnie wymagać tych 150 dni spokoju, bo to oznacza, że musiałbym zawiesić działanie prawa na ten czas. Nigdy nie spowodowałem żadnego zamieszania w Locie, nie mam żadnego konfliktu personalnego z panem prezesem, bo przecież pracujemy na jednej uczelni, ba, nawet w jednym kolegium. Ale jeżeli w kwestii prawa wynika jakiś konflikt, to moim obowiązkiem jest to wyjaśniać. To nie oznacza, że jestem awanturnikiem, rozrabiaką, bo to nie ja wywieszałem transparenty, nie ja robiłem pikiety, nie ja występowałem w mediach. Ja zachowałem spokój. A jeśli był ewentualnie jakiś personalny konflikt, to z pewnością wywołany przez inne podmioty, a nie przeze mnie. Skrajną nieuczciwością jest mówić: panie ministrze, niech się pan odczepi od spółki. W obecnej sytuacji Ministerstwo Skarbu Państwa nie może w żadnym stopniu wziąć odpowiedzialności za zdarzenia, które się dzieją w PLL LOT. Nie mamy żadnej kontroli nad organami tej spółki, możemy jedynie działać poprzez walne zgromadzenie akcjonariuszy. Ale proszę potem nie mieć do mnie pretensji. Podobna do obecnej sytuacja była z panem Kapisem. Najpierw był hurraoptymizm, mówiono, jaki świetny fachowiec, głosowały za nim związki zawodowe. A potem przychodzono do Ministerstwa Skarbu, do mnie, żeby odwołać pana Kapisa, bo robi rozróbę.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Jeżeli chodzi o KGHM, gdyby pan poseł Zbrzyzny zajrzał do rejestru, to by zobaczył, że w radzie nadzorczej jest wakat i żeby go obsadzić, trzeba zwołać posiedzenie rady. Tworzenie teorii spisków jest tutaj skrajnie niestosowne. Podsumuję to w ten sposób: jedyny konflikt, który się pojawił, to jest konflikt prawny, we wszystkich innych nie brałem udziału. Ja mam tylko konstytucyjny obowiązek wypełniania obowiązków ministra, moim pracodawcą jest premier rządu. I to on będzie mnie z tego ewentualnie rozliczał i odwoływał.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Panie ministrze, proszono pana, żeby pan zdefiniował ten konflikt prawny, bo on jest zasadniczy w tej dyskusji. Proszę powiedzieć, gdzie jest naruszone prawo i jakie ewentualnie kroki pan podejmie. Pan przecież stoi na straży prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Jeśli pan prześledzi dokładnie moje wypowiedzi, również dzisiejsze, to stwierdzi pan, że interweniuję tylko w sytuacjach, gdy jest naruszane prawo. Na razie istnieje pewne podejrzenie naruszenia prawa, już o tym mówiłem. Dlatego na tym etapie sprawą zajmują się organa spółki i w tej chwili bada ją rada nadzorcza. Wiem, że na wczorajszym posiedzeniu rady poproszono prezesa o pewne dokumenty, ale ja się do tego nie mieszam. Chcę tylko sprawdzić, czy rada nadzorcza wywiązała się ze swoich obowiązków, bo to przede wszystkim na niej spoczywa obowiązek zbadania poszczególnych problemów. Pierwszy problem: czy pana Mazur prowadził działalność gospodarczą. Drugi to zamieszanie z oświadczeniem lustracyjnym. Wchodzi w życie ustawa lustracyjna i jeżeli pan Mazur nie złoży oświadczenia lustracyjnego w ciągu 30 dni od dnia wezwania go, to z mocy prawa straci mandat prezesa. To wszystko są zagadnienia czysto prawne. Ja spokojnie czekam, bo przecież nikt jeszcze nie złożył wniosku o zwołanie walnego zebrania z punktem: odwołanie pana Mazura. To są wszystko twierdzenia hipotetyczne. Jeżeli one się potwierdzą, wtedy będziemy działać. Ja mam konstytucyjny obowiązek działania i jeżeli taki wniosek wpłynie jutro, to jutro podejmę kroki, a jak wpłynie za 150 dni, to zacznę działać w 151. dniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Wyjaśnił pan, panie ministrze, że dzisiaj są tylko przypuszczenia i podejrzenia. Nie ma twardych dowodów, więc nie ma podstaw, żeby działać. To wyjaśnienie mi wystarcza. Pozostała jeszcze kwestia listu. Czy to prawda, że minister skarbu wystąpił do rządu szwajcarskiego w sprawie...</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Żadna korespondencja z rządem Szwajcarii ani Holandii nie jest prowadzona. Oczywiście trwa bieżąca korespondencja z syndykiem i jego zwierzchnikiem. Natomiast rząd ani Holandii, ani Szwajcarii nie ma z tym nic wspólnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Kto w tym wypadku jest zwierzchnikiem syndyka, czy może pan o tym poinformować Komisję?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Oczywiście, że mogę. Wystarczy zapytać. Zwierzchnikiem jest sędzia komisarz. Tak, jest pewien sędzia, który ma pieczę nad sprawą i prowadzimy korespondencję z tymi panami, bo jesteśmy ustawowo do tego zobligowani. Szukanie w tym jakichś niecnych zamiarów, afer to nieporozumienie. Poruszam się w ramach moich kompetencji, działam na podstawie prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Napawa mnie pesymizmem arsenał frazeologiczny pana posła Suskiego. Powiedział pan, że kieruję się tym, żeby jeszcze dwa razy odebrać wypłatę. Złożyłem swój życiorys i myślę, że on sam za siebie mówi. Mówiłem również o tym, że walczyłem o pieniądze Skarbu Państwa, na co są niezbite dowody. Dowiodłem także, że potrafię współpracować z ludźmi. Rozumiem, że trafiłem w jakieś oko cyklonu. Byłem kiedyś w Japonii, spędziłem tam dwa i pół roku i sam specjalnie pojechałem zobaczyć, jak z bliska wygląda tajfun. Ale muszę powiedzieć, że pewnych argumentów, które tu padają, po prostu nie rozumiem. Pan dyrektor wspomniał, że przygotowany przeze mnie dokument odnosił się przede wszystkim do załogi. Nie wiem, jaki dokument pan dyrektor czytał, ale to na pewno nie był dokument podpisany przeze mnie. Dzisiaj zaprezentowałem strategię i to jest oficjalny dokument spółki. Jeżeli pan mi wskaże jakikolwiek fragment, w którym się odnoszę do załogi, to proszę to uczynić. Wiem, że pan mówi o dokumencie, który przygotowywałem na posiedzenie rady nadzorczej, ale tam też takiego fragmentu pan nie znajdzie, tam odnoszę się tylko do tych kwestii, których oczekiwała rada nadzorcza. Rozumiem, że nikt nie kwestionuje moich kompetencji. Ale o nie akurat nikt mnie nie pytał. Sam o nich mówiłem. Wszystkim chodzi tylko o to, że Skarb Państwa traci wypływ. Nie wiem jednak, na co, bo ja, jako prezes, odpowiadam za spółkę, podobnie jak zarząd i rada nadzorcza.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Powtarzam jeszcze raz, startowałem w konkursie i zostałem wybrany. Poinformowano mnie o tym telefonicznie. Nie miałem krawata i musiałem go pospiesznie kupić, bo rada życzyła sobie, abym się stawił w ciągu 45 minut.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Od razu poruszę kwestię, o którą zapytał pan Kurski. Panie pośle, ja już dwukrotnie podpisałem oświadczenie, że nie byłem tajnym i świadomym współpracownikiem. Najpierw, gdy miałem zostać wiceprezesem Funduszu Zdrowia. Wypełniałem dokumenty związane z dopuszczeniem mnie do tajemnic i tam w odpowiedniej rubryce napisałem: nie byłem tajnym i świadomym współpracownikiem. To oczywiście nie jest oświadczenie lustracyjne, ale to jest przecież organ konstytucyjny, który weryfikuje uczciwość osób dopuszczanych do tajemnicy państwowej. Wracając do oświadczenia oczekiwanego ode mnie jako prezesa LOT-u. Podpisując dokument prawny, chcę wiedzieć, jaki on ma status. Konsultowałem się z trzema prawnikami, poinformowałem również o tym radę nadzorczą, gdzie jest czterech prawników. Orzekli: nie ma podstawy prawnej, żebym taki dokument miał obowiązek wypełniać. Jeżeli tylko będę musiał to uczynić, natychmiast to zrobię.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Nie będę mówił o tym, co robiłem w latach osiemdziesiątych, bo to nie jest meritum, ale może pan o to zapytać moich kolegów, mniej z Gdańska, bardziej ze Śląska i Warszawy.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Dostatecznie długo żyję, żeby wiedzieć, że gdy trzy osoby występują w jednej sprawie, to ich relacje mogą być różne.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Dwukrotnie dzwoniłem w środę do ministra Jasińskiego, ale bez skutku. Natomiast w czwartek o godzinie 9.55 za pośrednictwem pana dyrektora dostałem zaproszenie do pana ministra Dąbrowskiego. Za pięć minut miała się u mnie zjawić dziennikarka z „Newsweeka”, za godzinę miało się odbyć spotkanie na temat strategii. W związku z tym zapytałem pana dyrektora, czy możliwe byłoby spotkanie o godzinie 14.00, bo my mamy w ciągu trzech dni przygotować dokument o strategii LOT-u. Odpowiedź była: nie. Przeprosiłem panią dziennikarkę, że mamy tylko pół godziny, i pojawiłem się w ministerstwie. Nie było wcześniej żadnej rozmowy na temat dokumentu, który dostałem i którego treść znam. Powiedziałem panu ministrowi, że połowa spraw została już załatwiona, a do reszty się odniesiemy i mam nadzieję, że w piątek otrzyma odpowiedź. Zatem nie wiem, dlaczego mówi się, że minister skarbu traci wpływy, bo ja jestem do dyspozycji w każdej chwili.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Jeżeli chodzi o radę nadzorczą, poinformowałem ją o wszystkim, to znaczy, że prowadzę działalność, że jestem prezesem fundacji, chociaż ona w zasadzie jest martwa, powiedziałem o oświadczeniu lustracyjnym. Wszystko, co musiałem zrobić jako prezes LOT-u, zrobiłem w trybie natychmiastowym, zrezygnowałem też z prowadzenia działalności gospodarczej. To wszystkie kwestie, które mnie dotyczyły.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Dziś pojawiły się jeszcze kwestie merytoryczne, mianowicie sprawa tych promocyjnych lotów. Znam je tylko z wypowiedzi, ale nie mam danych. Jeżeli pan przewodniczący i Komisja sobie tego życzą, to ja to przygotuję w ciągu dwóch dni, bo rozumiem, że chodzi o specjalne rejsy po niższych taryfach. Nie o to chodzi? A to przepraszam, myślałem, że ja mam to wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">I sprawa ostatnia, spadek udziału na rynku przewoźników z 47 proc. do 34 proc. Proszę pamiętać, że przewoźnicy niskokosztowi przejmują 80 proc. rynku, który dopiero powstaje. O tym spadku decydują pasażerowie, którzy się pojawili wraz z tanimi liniami lotniczymi. Ale LOT zajmuje stabilną pozycję na tych liniach, które obsługuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaIreneuszDabrowski">Zapomniał pan odpowiedzieć na pytanie, które przekazywałem panu w formie pisemnej; dzisiaj zadał je albo pan poseł Suski, albo pan poseł Hoffman. Chodzi o zbiorowe układy pracy i par. 13. Kolejny raz próbuje pan uciec od tego pytania. Proszę, żeby pan jednak odpowiedział, bo przez takie rzeczy ja, niestety, tracę zaufanie. Jeżeli natomiast chodzi o pana oświadczenie lustracyjne, to istotnie obowiązku prawnego do dzisiaj jeszcze nie ma, ale od jutra już wejdzie w życie i nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby pan je złożył. Ja na przykład takie oświadczenie wielokrotnie składałem, chociaż okazywało się później, że nie podlegam ustawie lustracyjnej, bo jestem za młody. Ale nie miałem wątpliwości, że nie współpracowałem, więc podpisywałem od razu i nie udawałem, że nie wiem, o co tak naprawdę chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#SzefgabinetupolitycznegoMinistraSkarbuPanstwaDanielBienkiewicz">Odniosę się jedynie do tego nieporozumienia, które powstało między mną a panem prezesem. Ja mówiłem tylko o referencjach, które pan prezes przedstawił na temat własnej osoby. Jeśli chodzi o oświadczenie lustracyjne, to istota sprawy leży w tym, że pan prezes zobowiązał się przy świadkach, że je wypełni, nikt go do tego nie przymuszał, a oświadczenia nie złożył. To kładzie się cieniem na pańską wiarygodność. Ten dokument do dzisiaj do nas nie trafił, mimo że obietnice były gęste.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Chyba za długo przebywałem za granicą, bo nie jestem przyzwyczajony do takiej konwencji. Czytałem dwie referencje, a pan dyrektor wyłuskał jedną. Tam nie było mowy o żadnym związku zawodowym, tylko o Izbie Pielęgniarek i Położnych oraz Związku Zawodowych Pracodawców Służby Zdrowia. To są dwie zupełnie różne instytucje. A jeśli chodzi o referencje, proszę bardzo, mogę je przedstawić: działalność gospodarcza w Commercial Union, PT Polsat, TP S.A. i szeregu innych dużych instytucji finansowych, jak PSS SA, gdzie przez dwa lata tworzyłem fundusz emerytalny, Pracowniczy Program Emerytalny, gdzie między innymi dzięki naszej pomocy został wybrany najlepszy fundusz inwestycyjny i wszyscy są zadowoleni. Więc również w tych instytucjach może pan szukać moich referencji. Może też pan zadzwonić do funduszy emerytalnych niemal w całej Europie. Proszę nie opierać się tylko na jednym argumencie, który o niczym nie przesądza.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Sprawa załogi. Faktycznie przeoczyłem ją, zapomniałem, chociaż w swoim notatniku mam ją zapisaną i zaznaczoną wielkim wykrzyknikiem, proszę zobaczyć. Ale nie mogę w tej chwili ustosunkować się do czegoś, o czym nie mam najmniejszego pojęcia. Przecież w ogóle nie wiem, o co chodzi, nie widziałem układu zbiorowego i punktu 13. Jestem w firmie dwa tygodnie. Jeden z prezesów jednej z największych firm w Polsce, w której byli tylko akcjonariusze zewnętrzni, zagraniczni (celowo nie wymieniam jego nazwiska), brał udział w konkursie i na pytanie o strategię odpowiedział, że wypowie się o niej po trzech miesiącach. Bo taka jest normalna procedura doboru ludzi na takie stanowiska. Nie decyduje wiedza, nie decyduje strategia, tylko decydują cechy osobowościowe.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PrezesPLLLOTSAMarekMazur">Jeżeli chodzi o załogę – mówiłem na poprzedniej sesji, że będę się spotykał ze wszystkimi pionami, jednostkami, biurami, związkami zawodowymi, żeby poznać firmę. Bez tej wiedzy niewiele mogę powiedzieć. Mogę tylko złożyć deklarację, że będę zwalniał albo nie, ale to właśnie będzie nieracjonalne. Gdyby natomiast pan poseł Hoffman zapytał mnie, co zrobię, jeśli moja wizja będzie sprzeczna ze stanowiskiem związków zawodowych i nie dojdziemy do porozumienia, to wtedy bym odpowiedział: złożę dymisję. Bo nie będę mógł realizować tych celów, które założyłem. Jeżeli nie uda się dojść do porozumienia w sprawach kluczowych dla firmy, to nie ma w niej dla mnie miejsca, bo nie jestem w niej po to, żeby brać drugą pensję.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PoselMalgorzataOstrowska">To, co chcę powiedzieć, wolałabym przedstawić tylko w gronie poselskim, ale nie mam wyboru. Mówimy o standardach w zarządzaniu, powiedzmy więc też o standardach w komunikowaniu się rządu z parlamentem. W Sejmie jestem 14 lat, najpierw w Komisji Przekształceń, potem w Komisji Skarbu, i nie widziałam jeszcze takiego zachowania, jakie dzisiaj zaprezentowali panowie minister i dyrektor. Proszę nie kiwać głową i wziąć do siebie moje życzliwe uwagi. Przede wszystkim proszę powściągnąć emocje i nauczyć się kulturalnych reguł rozmowy w parlamencie. Zwracam się do pana przewodniczącego, żeby jednak na następne posiedzenia poprosić pana ministra Jasińskiego, niech poobserwuje współpracowników, którzy go reprezentują na posiedzeniach Komisji. Myślę, że wyciągnie właściwe wnioski. Sam był członkiem tej Komisji i wielokrotnie zwracał uwagę na niestosowność zachowań, jeżeli takie były. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby dyrektor polityczny występował tutaj w roli ministra i dokonywał takich ocen jak dzisiaj pan dyrektor. Być może pana o tym nie uprzedzono, więc informuję, że inne kompetencje są przewidziane dla ministra konstytucyjnego, inne dla wiceministra, a jeszcze inne dla dyrektora.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Teraz sprawa merytoryczna. Już chyba nikt nie wierzy, że cała zawierucha w Locie wzięła się z niczego. Państwo mówią o swojej odpowiedzialności konstytucyjnej za majątek Skarbu Państwa. Ale dla państwa to oznacza wprowadzanie swoich ludzi, do których macie zaufanie. Wykorzystujecie w tym celu wszystkie metody – naciąganie prawa, wymuszanie fałszywego alibi lub zmianę ustawy. Byle tylko postawić na swoim. Gratuluję sukcesu, jeżeli tą drogą pójdziecie. Dzisiaj wygracie, jutro może też. Ale czy wygra Skarb Państwa? Nie, proszę panów. Proponowałabym chwilę refleksji w gronie członków rządu i PiS. Takie publiczne namawianie prezesa, wybranego w sposób legalny, w legalnie ogłoszonym konkursie przez legalnie działający rząd, do rezygnacji z funkcji jest po prostu żałosne. Jak można tak postępować? Więc ja namawiam pana prezesa: niech pan nie rezygnuje i pełni swoje obowiązki, bo firma tego po prostu oczekuje. A strona rządowa niech znajdzie takie rozwiązanie, które to umożliwi. Wiem, że to dyshonor przyznać się do błędu. Ale czasami warto to zrobić. Strojenie min, nieumiejętność powściągania emocji to nie jest właściwa obrona.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#PoselMalgorzataOstrowska">Proszę jeszcze raz, żeby Komisja zwróciła się do ministra Jasińskiego z prośbą, aby przyjrzał się temu, co dzieje się na posiedzeniach Komisji, za co on de facto odpowiada. Bo to on jest ministrem konstytucyjnym, a nie pan wiceminister, więc proszę sobie nie przypisywać praw, których pan nie ma. Za decyzje, które w tej chwili pan wiceminister podejmuje, będzie odpowiadał pan minister Jasiński. Znamy pana ministra Jasińskiego i mamy nadzieję, że takiej pary, jaką dzisiaj panowie tworzą, drugi raz już tutaj nie zobaczymy.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Pan poseł Wyrowiński wspomniał, że w historii tej kadencji dochodziło już do spotkań Komisji z ministrem i premierem, bo tylko w tym gronie można było rozwiązać nabrzmiałe konflikty. Jeśli posłowie wyrażą zgodę, to wystąpimy z pismem o takie spotkanie. I to nie po to, by się skarżyć na ministra Dąbrowskiego czy dyrektora, ale by przedstawić problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PoselJanWyrowinski">Rzeczywiście mieliśmy kiedyś taki zapętlony problem w Komisji, pamiętam, że przyszedł na spotkanie ówczesny premier Józef Oleksy i udało się sprawę załatwić. Myślę, że próba mediacji podjęta przez prezydium naszej Komisji jest bardzo potrzebna. Wszystkim nam przecież zależy, żeby LOT leciał wyżej i dalej.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#SzefgabinetupolitycznegoMinistraSkarbuPanstwaDanielBienkiewicz">Odpowiem pani poseł Małgorzacie Ostrowskiej. Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony moimi wypowiedziami, to chciałbym najuprzejmiej przeprosić. Jestem drugi raz na posiedzeniu Komisji, więc proszę o wybaczenie, jeśli popełniłem jakieś niezręczności. Krytykę przyjmuję z pokorą.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PoselMarekSuski">Widzę, że nastąpiło ogólne kochajmy się. Co do propozycji prezydium Komisji, oczywiście, nie ma najmniejszych przeszkód, żeby poprosić o spotkanie z ministrem i premierem, pod warunkiem że będzie to spotkanie w zamkniętym gronie, którego celem będzie poprawa sytuacji. Myślę, że dzisiejsza rozmowa wyjaśniła rzeczywiste powody, którymi kierujemy się, proponując zmianę ustawy. Tego problemu nie uda się załatwić w innym trybie niż zmiany ustawowej. Oczywiście to nie cieszy, gdy dla jednej spółki zmienia się ustawę, a w pewnym sensie nawet Kodeks spółek handlowych. To nie jest dobre rozwiązanie. Ale jak widzę, nie ma woli porozumienia. Są tylko deklaracje pana prezesa, że jest w stanie współpracować ze wszystkimi, ale nie było takiej deklaracji ze strony większościowego właściciela.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Nasza propozycja dotyczy spotkania ministra skarbu, prezydium i pana premiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PoselMarekSuski">Na to nie wyrażamy zgody.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Ale to pan premier samodzielnie podejmie decyzję, on zdecyduje, czy zgodzi się na propozycję spotkania. Myślę, że warto go zapytać, czy on faktycznie takiej ustawy sobie życzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPracownikowPLLLOTSAGrzegorzKosowski">Mój tata, który był żołnierzem Armii Krajowej, zawsze mi powtarzał: zanim przemówisz, siedem razy obróć język w gębie. Bo wartość człowieka poznajesz po jego języku. Jak słucham pana ministra, który jest przecież wysokiej rangi urzędnikiem państwowym, to jestem przerażony. Bo pan minister mówi, że były jakieś rozróby, jakieś transparenty, jakieś bilety wywieszane. A gdyby tam stały taczki, do czego byliśmy namawiani przez załogę, to by było lepsze rozwiązanie? To po pierwsze. Po drugie, pan minister mówi, że ma konstytucyjny obowiązek dbania o spółki Skarbu Państwa. Mnie się wydaje, że rolą ministra skarbu państwa jest zapewnianie warunków, żeby spółki Skarbu Państwa mogły prawidłowo funkcjonować i przynosić zyski. A kto to realizuje? Zarząd, który ma taki statutowy obowiązek i odpowiada za swoje decyzje własnym majątkiem.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPracownikowPLLLOTSAGrzegorzKosowski">Skoro pan minister nie zwrócił się do prokuratury, żeby zbadała celowość decyzji podejmowanych przez poprzednie zarządy, to zrobiły to związki zawodowe. Chociaż to jest chyba konstytucyjny obowiązek ministra skarbu państwa, żeby wiedział, jakie spółki mu podlegają, jak funkcjonują i na co zostały wydane pieniądze. Zmarnowaliśmy sporo pieniędzy właśnie dlatego, że MSP było przekonane, że najlepszym zarządzającym będzie pan Grabarek. A przecież mówiliśmy na posiedzeniach Komisji Skarbu Państwa, że to pomyłka. Ostrzegaliśmy, że będziemy tracić rynek w Europie i nadzór na lotniskach, wskazywaliśmy, że w miejsce likwidowanych biur tworzymy coś, co jest kuriozum, jakiś home market, co woła o pomstę do nieba.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPracownikowPLLLOTSAGrzegorzKosowski">Teraz mamy kolejne posiedzenie Komisji. Panie ministrze, to pan mówił: prezesem zostanie ten, kto będzie najlepszy, pod warunkiem że będzie się nazywał Tomasz Dembski. A na inne propozycje odpowiadał pan „nie”, bo ponoć rada nadzorcza złamała prawo, bo pan prezes naruszył ustawę o nieuczciwej konkurencji, bo są jakieś przesłanki prawne. Pan z góry oznajmiał w prasie: syndyk jest zły, ale KGHM dobry, bo obiecał wykupić akcje. Ale gdy KGHM mówi „nie”, to od razu jest zły i trzeba mu zmienić zarząd oraz radę nadzorczą. Bo ma być tak, jak chce pan minister.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#PrzewodniczacyZwiazkuZawodowegoPracownikowPLLLOTSAGrzegorzKosowski">Teraz chcecie zmienić ustawę. Ale najpierw trzeba wiedzieć, czy ta ustawa będzie miała komu służyć. Bo jak przedsiębiorstwo stanie, to ustawa jest zbędna i nikomu niepotrzebna. A załoga jest naprawdę zdeterminowana. Proszę wybaczyć podniesiony głos, ale załoga rozliczy mnie z tego, co tu zrobimy. Moją wiarygodność potwierdza fakt, że po raz trzeci jestem przewodniczącym związku. My dbamy o przedsiębiorstwo, bo to my jesteśmy udziałowcami. Każda z siedzących tu osób, reprezentujących załogę, ma staż ponaddwudziestoletni. Mamy po 72 akcje. To my wypracowujemy zysk, żeby pan minister mógł go podzielić wspólnie z radą nadzorczą, a jak będzie duży, to starczy na dywidendy i na rozwój spółki. Gdyby mój ojciec był na tej sali, to by powiedział: jak wiele rozumu się marnuje na udowadnianie głupstw.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PrzewodniczacyposelAleksanderGrad">Kończymy nasze spotkanie. Myślę, że pozwoliło wyjaśnić wiele kwestii, mimo że chwilami było bardzo napięte. Propozycję spotkania z panem premierem i panem ministrem przedyskutujemy jeszcze w prezydium i jeśli taka będzie wola większości, to je zorganizujemy. Apeluję, żeby kierować się zdrowym rozsądkiem i żeby wykazała się nim każda ze stron. Myślę, że to może być pointą dzisiejszego spotkania. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>