text_structure.xml
281 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 m. 45 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Juljan Nowak, Minister Spraw Zagranicznych Gabriel Narutowicz, Minister Skarbu Zygmunt Jastrzębski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Kumaniecki, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Paczyński, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński, Tymczasowy Kierownik Ministerstwa Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.)</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Z Głównego Urzędu Ziemskiego: Prezes Głównego Urzędu Seweryn Ludkiewicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 339 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 340 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają: pp. Sołtyk i Szymczak. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacją p. Kłosa i tow. ze Z. L. N. do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w przedmiocie nadużyć w Urzędzie Emigracyjnym w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie gwałtu przeciwko osobistej wolności popełnionej na gospodarzu Janie Kruszewskim z Prątnicy w pow. lubawskim i w sprawie zbrodni w urzędowaniu popełnionej przez sędziego pokoju Biernackiego i podprokuratora Osiowskiego w Lubawie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Uziembły i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości, w sprawie bezkarności morderstwa popełnionego przez Mariana Ramotowskiego na osobie Jana Kapułowicza, w maj. Kniaziewo pow. wołkowyskiego.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja postów z klubu N. P. R. do pp. Prezydenta Ministrów. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Zagranicznych w sprawie bezprawnego wyrzucenia na bruk rodziny Zwierzyńskich przez Konsulat Szwajcarski.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych i prezesa, Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie parcelacji, folwarku Podole w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Pracy w sprawie bezkarnych, a niesłychanie barbarzyńskich postępków p. Daszewskiego dzierżawcy maj. Charlęż gm. Spiczyn pow. lubartowskiego, pastwiącego się nad służba folwarczna.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej, oraz Sprawiedliwości w sprawie kaleki Antoniego Popiołka z Jaślan pow. mieleckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów. Przed porządkiem dziennym głos ma p. Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PHausner">Panie Marszałku! Na podstawie porozumienia na Konwencie Seniorów proszę, aby p. Marszałek zechciał na dzisiejszy porządek dzienny postawić ustawę o rozbudowie miast. Ustawa ta zalega w Sejmie od dwóch lat, jest gruntownie opracowana, nie przedstawi żadnych trudności w przeprowadzeniu, gdyż jest ścisłe porozumienie wszystkich stronnictw, a ze względu na wielką jej wagę, bo ma na celu rozwiązanie kwestyj mieszkań i rozbudowy miast, proszę by Pan Marszałek był łaskaw postawić ją na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">O ile nikt nie zaprotestuje to postawię ją na końcu porządku dziennego. Do porządku dziennego ma głos p. Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PdeRosset">Zrzekam się głosu na korzyść kolegi Buzka.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Na podstawie uchwały Komisji Konstytucyjnej upraszam o postawienie na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia ustawy o uregulowaniu prawa wyboru obywatelstwa polskiego przez Polaków, obywateli b. cesarstwa austr., a względnie b. królestwa węgierskiego. Jest to sprawa, która ma związek z naszemi stosunkami zagranicznemi, i z tego powodu prosiłbym, aby traktować ją w, związku z temi sprawami jako czwarty punkt porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PdeRosset">W uzupełnieniu tego samego punktu porządku dziennego upraszam w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o postawienie na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia ratyfikacji umowy międzynarodowej w sprawie ruchu samochodowego.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(P. Buzek: To jest także sprawa dotycząca stosunków zagranicznych)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PGodek">Proszę, by na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia była postawiona sprawa uposażenia urzędników państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Sprawa ta będzie postawioną po ustawie o samorządach wojewódzkich.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Ze względu na chwilowe małe quorum proponuję następujące postępowanie: Najpierw wszystkie sprawy, dotyczące ratyfikacji. Głosowanie odbędzie się w drugiem czytaniu, a trzecie czytanie odbędzie się en bloc nad wszystkiemu ustawami, o ale nie będzie obiekcji, Zwracam uwagę, że nr. 4 o ratyfikacji umowy kolejowej między Polską a Czechosłowacją jest zdjęty z porządku dziennego na wniosek Rządu.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 1 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikacji! poprawek do art. 4, 6, 12, 13, 15, 24 paktu Ligi Narodów (druk nr 3724).</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Uziembło.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PUziembło">Wysoki Sejmie! Liga Narodów, czyli mówiąc językiem urzędowym, używając terminów usankcjonowanych przez Sejm, Związek Narodów stał się u nas celem bardzo wielu niezawsze uzasadnionych pocisków. Nasz stosunek do Związku Narodów niestety nie zawsze był regulowany istotnem zrozumieniem tego, czem jest ta instytucja i ozem ona być może; natomiast bardzo często powodowaliśmy się jedynie odruchami. które, jak każdy odruch, niezawsze bywały słuszne. Związek Narodów, który ma na celu zapobieżenie wojnom wszelkiego rodzaju, odrazu był zorganizowany nie jako nadpaństwo, nie jako coś, co oznacza suwerenność państwową swoich członków, lecz zorganizowany był jako instytucja pracy międzynarodowej i dlatego właśnie zasługuje na wielkie uznanie i na jak najwydatniejsze poparcie. Jednakże już od samego początku wkradło się do tego Związku coś, co sprzeczne niejako było z jego statutem i z jego myślą przewodnią, mianowicie szereg państw został uzależniony od tej instytucji, która nadpaństwem być nie miała. Uzależnieni jesteśmy więc od Związku Narodów szeregiem umów o mniejszościach narodowych, o Gdańsku i t. d. Pocieszać się musimy, że nie jesteśmy w tym wypadku w położeniu wyjątkowym, że w tem położeniu uzależnienia niejako od Związku Narodów są wszystkie państwa, które podpisały traktat o mniejszościach narodowych, są ponadto nawet wielkie mocarstwa, o ile są mandatariuszami Związku względem b. kolonii niemieckich. Stąd właśnie, z tego uzależnienia od Związku płynie pewne niezadowolenie i pewne rozgoryczenie w stosunku do tej instytucji. Miejmy nadzieję, że te rzeczy będą przejściowe, miejmy nadzieję, że Związek Narodów w przyszłości okaże większe zrozumienie dla spraw i uprawnień Polski, niż do dnia dzisiejszego, i że wtedy oczywiście wśród nas będzie więcej zrozumienia dla jego ostatecznych celów.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PUziembło">Obecnie mamy przystąpić do ratyfikacji poprawek przyjętych przez zgromadzenie związku narodów. Umowa o związku, która jest statutem tej instytucji, oczywiście nie jest rzeczą wykończoną, jest rzeczą, na którą wpływało bardzo wiele zupełnie rozbieżnych i sprzecznych, nieraz wrogich sobie poglądów i wskutek tego umowa ta nie je i jednolita i nie wszystkie jej punkty odpowiadają potrzebom instytucji. Nic też dziwnego, że od samego początku padały głosy za poprawieniem umowy za poprawieniem tego statutu, na podstawie którego związek narodów ma pracować. Poprawki te szły w dwóch kierunkach. Z jednej strony dążono do rozszerzenia uprawnień instytucji, z drugiej dążono wszelkiemi siłami do ograniczenia jej politycznego znaczenia. Najwydatniejszą poprawką właśnie w kierunku ograniczającym było żądanie Kanady skreślenia art. 10 umowa, która gwarantowała wszystkim członkom związku nietykalność ich terytoriów.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PUziembło">Jednakże wszystkie te daleko posunięte poprawki. zarówno w kierunku rozszerzenia jak i w kierunku zwężenia kompetencji, zostały przez zgromadzenie odrzucone. Kierowała zgromadzeniem słuszna ostrożność, która nie pozwalała ograniczać, zamykać prac Związku już teraz w ścisłe, bardzo mocno określone ramy. Czekano z daleko sięgającemi poprawkami na to, co przyniesie życie, na wskazówki, które rozwój instytucji poda. I te poprawki, które dzisiaj mam zaszczyt w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych przedłożyć Wysokiemu Sejmowi stosunkowo są bardzo nieznaczne, są bardzo ostrożne; nie zagrażają absolutnie linii rozwoju instytucji nie zwężają pod żadnym względem jej uprawnień, a tylko wyrównywają pewne zbyt rażące nieścisłości, jakie zawierała umowa.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PUziembło">Więc przedewszystkiem dotyczą one art. 4, który określał sposób wybierania członków niestałych do Rady Związku Narodów. Dzisiejsza poprawka zawiera tylko drobną wskazówkę, stosunkowo nieznaczną, że ci nowi członkowie mają być wybierani 2/3 głosów, przepisy natomiast dotyczące trwania ich mandatów, oraz, ponownych wyborów ustalone będą w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PUziembło">Dalsze poprawki dotyczą art. 6; mają one cokolwiek większe dla nas znaczenie, gdyż artykuł ten określa udział członków w budżecie Związku Narodów. Tu podam tylko drobną cyfrę, która okazuje, że bądźcobądź dla nas poprawka ta jest korzystna. A więc według pierwotnie projektowanego planu budżet dochodowy Związku dzielił się na 516 części, z których 25 przypadało na Polskę. Według obecnego planu budżet rozpada się na 942 części, z których 15 przypada na Polskę. Prawda, ten udział nasz przez dobrowolną deklaracje przedstawiciela Polski został podwyższony i to słusznie, gdyż nie możemy pozostawać w ogonie, nie możemy zostawać ostatnimi, będąc państwem bynajmniej wie ostatniem w szeregu mocarstw.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PUziembło">Dalsze poprawki wynikają ściśle z organizowania nieustającego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowego i polegają na wstawkach do odpowiednich artykułów. Pozwolę sobie ich nie przytaczać.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PUziembło">Najważniejszą istotną poprawką jest poprawka do art. 26, dotycząca sposobu przyjmowania poprawek do umowy o Związku. Otóż pod tym względem panowały bardzo rozbieżne zdania. Niektórzy członkowie Związku uważali, za słuszne żeby Zgromadzenie było wystarczającą instancją do czynienia poprawek w umowach, atoli większość nie przychyliła się do tego mniemania, słusznie sądząc, że przez to byłaby naruszona suwerenność poszczególnych państw, członków Związku, albowiem umowa jest częścią traktatu wersalskiego jako traktat miedzy narodowy została przyjęta, to też jedynie jako traktat międzynarodowy może być zmieniana. Ustalono też procedurę taką, że na przyszłość poprawki będą musiały być uchwalane przez 1/3 Zgromadzenia: w liczbie tej większości muszą być głosy wszystkich aktualnych członków Rady Związku Narodów. A następnie muszą te poprawki być ratyfikowane przez poszczególne parlamenty.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PUziembło">Jak z tego widzimy, wszystkie te poprawki są bardzo ostrożne i właściwie zasadniczych zmian ani co do wytycznych polityki, ani co do organizacji Związku nie wprowadzają.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PUziembło">Dla nas jest to korzystne nie tylko z powodów, o których wspomniałem na wstępie, lecz także dlatego, że dziś niestety Polska jeszcze nie zajmuje tego stanowiska w życiu międzynarodowem. jakie należy się jej słusznie tak ze względu na obszar terytorialny, jak na siłę liczebną jak wreszcie ma jej potęgę i na rozwój kulturalny. Mam nadzieję, że to jest tymczasowe i że bardzo szybko wzrastając w tem tempie, w jakim dotąd rośniemy, osiągniemy to stanowisko, jakie się nam słusznie należy i wtedy będziemy mieli pełne prawo głosu i pełnię posłuchu dla naszych dążeń w tym kierunku, ażeby to lub owo jeszcze uzupełnić lub poddać rewizji w umowie o związku narodów.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PUziembło">Wobec tego wszystkiego proponuje, ażeby ustawę przedłożoną przez Rząd, w przedmiocie ratyfikacji, poprawek do umowy o Związku narodów, przyjąć w drugiem i trzeciem czytaniu. Nadmieniam też, iż w ustawie słowa „pakt” i „liga” należy zastąpić „umową” i „związkiem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Ponieważ sprawa nie jest sporna, przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za ustawą aby wstali. Stoi większość, więc ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Wobec przybycia znacznej liczby posłów, możemy zaraz przystąpić do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje do głosu nikt się nie zgłosił, zatem na mocy poprzedniego głosowania stwierdzam, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Ponieważ sprawozdawca drugiego punktu jest nieobecny, przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji umowy handlowe, polsko-austriackiej. Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PDiamand">Sprawozdanie o tym układzie objął p. Kamieniecki, którego niestety niema w tej chwili na sali. Jako przewodniczący komisji w jego zastępstwie przedstawiam Panom przedłożenie rządowe. Rząd uzasadnia konwencję zawartą z Austrią, a podpisana dnia wczorajszego. w następujący sposób. Zawarcie umowy handlowej z Austrią podyktowane jest z jednej strony względami natury politycznej a z drugie, względami natury ekonomicznej. Zawarcie tej umowy posiada doniosłe znaczenie dla przekonania czynników politycznych świata, szczególnie zaś Ligi Narodów, obradującej obecnie nad środkami pomocy Austrii, że Polska żywi szczere pragnienie przyjścia z pomocą Austrii i ulżenia jej w trudnościach aprowizacyjnych. Rząd Polski zdaje sobie sprawę, że samodzielne istnienie państwa austriackiego uzależnione jest od wytworzenia warunków, w których Austria miałaby możność rozwijania się ekonomicznego i ustalenia u siebie czynników rozwoju gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PDiamand">Umowa z Austrią oparta jest na klauzuli największego uprzywilejowania i wzorowana jest na umowach zawartych z Francją, Czechami i Rumunią. Umowa ta zawiera postanowienia co do tranzytu, dogodnie, tak dla nas jak i dla Austrii. następnie co do handlu wzajemnego: daje prawo otwierania wzajemnie zakładów handlowych z wykluczeniem finansowych i ubezpieczeniowych. Układ ten daje wzajemnie możność ajentem handlowym objeżdżania państwa bez towarów i robienia tam interesów. Co się tyczy nabywani nieruchomości to zależne jest ono od ustawodawstwa krajowego. Tendencją ustawy jest to by wrócić, jak najśpieszniej do stosunków przedwojennych. do stosunków umożliwiających obu państwom międzynarodowy handel, wywóz swoich produktów i przewóz produktów obcych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PDiamand">Umowa ta różni się od umowy z Francją tylko tem, że pewne artykuły, co do których Francja ma wyjątkowe cła, tylko dla Francji będą zastrzeżone i dlatego największe uprzywilejowanie nie odnosi się do tych artykułów.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PDiamand">Uchwalenie jak najszybsze tego układu leży w interesie politycznym i dlatego Komisja prosi Wysoki Sejm, ażeby ratyfikował umowę, która zawarł Rząd z rządem Austrii. Proszę Pana Marszałka poddać łaskawie ten wniosek pod głosowanie, a jeżeli będzie przyjęty, to proszę o zarządzenie zaraz trzeciego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nic zgłosił. Proszę Posłów którzy są za ratyfikacją aby wstali. Większość. Ustawa przyjęta. Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy poprzedniego głosowania stwierdzam, że i w trzeciem czytaniu ustawa o ratyfikacji przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 2 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w przedmiocie ustawy o ratyfikacji umowy handlowej z Kłajpedą (druk nr 3749).</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Kamieniecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PKamieniecki">Wysoka Izbo! W imienin Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt przedstawić do ratyfikacji umowę handlową zawartą miedzy Rzecząpospolitą Polską a terytorium Kłajpedy. Umowa ta jest zawarta formalnie między Polską a wielkiemi mocarstwami, które na terytorium Kłajpedy wykonywają władzę zwierzchnią. Umowa z Kłajpedą ma duże znaczenie dla życia gospodarczego Polski, ponieważ Kłajpeda rozporządza wylotem bardzo ważnej dla nas drogi wodnej, mianowicie drogi niemeńskiej. Dla wielkiego obszaru wschodnich ziem Rzeczypospolitej Niemen jest naturalną drogą wyjściową dla produkcji miejscowej tj. dla drzewa i lnu. Ta droga handlowa i port Kłajpedy już przed wojną odgrywały w życiu gospodarczem Polski doniosłą rolę i według wszelkiego prawdopodobieństwa obecnie ta rola nie tylko się nie zmniejszy, lecz raczej liczyć się należy z bardzo silnym rozwojem stosunków handlowych za pośrednictwem Niemna.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PKamieniecki">Umowa jest oparta na zasadzie największego uprzywilejowania obywateli kłajpedzkich w Polsce, obywateli polskich w Kłajpedzie, to znaczy, że żadne inne państwo z większych przywilejów niż nawzajem obywatele obu państw korzystać nie będzie. Następnie umowa jest oparta na zasadzie równorzędnego traktowania obywateli każdej strony na terytorium każdej z kontraktujących stron. Wreszcie ustala zasadę wolnego tranzyta wzajemnego przez oba terytoria. Zasada wolnego tranzytu łączy się tutaj z szeregiem uprawnień, jakie Polsce przysługiwać będą w porcie kłajpedzkim i na drogach wodnych kłajpedzkich. Ze względu na niedostateczność portu gdańskiego dla naszej produkcji gospodarczej uzyskanie tych uprawnień w porcie kłajpedzkim jest rzeczą niepośledniej wagi i w życiu gospodarczem polskiem może odegrać poważną rolę.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PKamieniecki">Mam nadzieję, że na gruncie tej umowy handlowej zawiążą się ścisłe i przyjazne stosunki między nami a ludnością miasta Kłajpedy i okręgu kłajpedzkiego, dobre stosunki, których podstawą jest zupełnie identyczny wspólny interes, jaki nas łączy w szeregu zagadnień gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PKamieniecki">Wobec tego wnoszę o przyjęcie w tekście rządowym konwencji handlowej między Polską a terytorium Kłajpedy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Ustawa w drągiem czytaniu przyjęta. Sprawozdawca wnosi o odbycie zaraz trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, wobec poprzedniego głosowania mogę stwierdzić, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 7 porządku dziennego: trzecie czytanie ustawy o zwalczaniu przemytnictwa (dr. nr 3480). P. Buzek zgłosił poprawkę, aby skreślić art. 13. To jest jedyna poprawka, jaka została zgłoszona. Dla przypomnienia proszę P. Sekretarza o odczytanie tego artykułu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzpSzymczak">„Art. 13 Minister Skarbu mocen jest przyznawać nagrody również za przyczynianie się do zwalczania wszelkich durnych przestępstw skarbowych i wydać jednolite dla całego Państwa przepisy, w miejsce obowiązujących obecnie w tym przedmiocie ustaw i rozporządzeń, choćby przy zastosowaniu odimiennych od niniejszej ustawy zasad przyznawania tych nagród”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Nad tą jedyną poprawką posła Buzka przystępujemy do głosowania. Proszę Posłowi, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, zatem art. 13 skreślony.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Głosujemy teraz nad całą ustawą o przyznawanie nagród za zwalczanie przemytnictwa. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-rów 8 i 9 porządku dziennego, t.j. do dwóch ustaw finansowych. Sprawy te wczoraj były referowane, a dzisiaj odbędzie się tylko głosowanie. Poprawki do obu ustaw są rozdane. W tej chwili chodzi o nr 8 porządku dziennego, o ustawę w przedmiocie uzupełnienia art. 1 ustawy z dnia 28 lutego 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej (druk nr. 3737). Głosujemy naprzód nad poprawką formalną posła Buzka, aby dodać w art. 1: „Dz. Pr. P. P. Nr. 20 poz 230”. Przypuszczam bez głosowania, ze ta poprawka zostaje przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Diamanda do art. 1 aby zamiast (P3100 kg.) wstawić (P31000 kg.). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby złoty był jedną dziesiątą częścią franka, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Na wypadek nieuchwalenia tej poprawki p. Diamand wnosi, aby zamiast „1/3100 kg.” było „1/6200 kg.”. Proszę Posłów, którzy są za tą ewentualną poprawką, aby wstali. I teraz stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki p. Weinziehera. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#SekretarzpSzymczak">Skreślić wyrazy: „z dniem jej ogłoszenia”, a wpisać: „jednocześnie z ustawą w przedmiocie wypuszczenia 8% państwowej pożyczki złotej z roku 1922 (Dz. Ust. Rz. P. z 1922 r. nr... poz...)”.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(P. Buzek: To jest przyjęte przez sprawozdawcę)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Sprawozdawca przyjmuje tę poprawkę. Mogę zatem przypuszczać bez głosowania, że ta poprawka jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">A zatem proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. W drugiem czytaniu ustawa przyjęta. Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Czy kto protestuje? Głosu nikt nie żąda, na mocy wyniku pierwszego głosowania mogę stwierdzić, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad ustawą w przedmiocie 8% państwowej pożyczki złotej (dr. nr. 3740). Są poprawki następujące: Do art. 1 jest poprawka p. Diamanda. P. Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#SekretarzpSzymczak">W ustępie 1 dodać: „do wysokości 100 miliardów km.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 1 przyjęty w brzmieniu Komisji, to samo art. 2. Do art. 3 jest poprawka p. Kolischera, aby art. 3 skreślić oraz poprawka p. Majewskiego, aby zamiast słów: „zapasem kruszcowym Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej” wpisać „majątkiem Rzeczypospolitej Polskiej”. Nad poprawką p. Kolischera głosujemy w tej formie, że będziemy głosowali osobno nad art. 3. Najpierw głosujemy nad poprawką p. Majewskiego. P. Sekretarz zechce ją jeszcze raz odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#SekretarzpSzymczak">W art. 3 zamiast słów „zapasem kruszcowym Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej” wstawić „majątkiem Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Majewskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za poprawką p. Majewskiego głosowało 104 posłowi, przeciw 86, a zatem poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#Marszałek">Głosujemy teraz nad art. 3, gdyż jest poprawka p. Kolischera, aby ten artykuł skreślić. Głosujemy pozytywnie. Proszę Posłów, którzy są za art. 3 z poprawką p. Majewskiego, aby wstali. Stoi większość, art. 3 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Sto większość, a zatem ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#Marszałek">Jest wniosek o przystąpienie zaraz do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Głos m a p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Niestety na poprawkę pos. Majewskiego zgodzić się nie mogę i o ileby w trzeciem czytaniu została przyjętą, to ja ustawę cofam, bo nie przywiązują do niej wówczas żadnej wagi.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Ze strony prawicy było zrobione wszystko, ażeby tę ustawę i pożyczkę udaremnić w życiu. Pozwolę sobie przytoczyć kilka faktów i oświetlić je tutaj. Wczoraj było dużo mówione o mojem zapatrywaniu się na pożyczkę zagraniczną. Było dużo mowy o pożyczce zagranicznej,...</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Słuchajcie teraz, coście narobili)</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">... ja bynajmniej nie jestem przeciwnikiem pożyczki zagranicznej, ale nie wierzę, żebyśmy ją mogli tak łatwo dostać.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Tak, może ktoś znowu pojedzie do Paryża na koszt państwa. Niema tam ochotnika? Ks. Maciejewicz: Wszyscy jeździli. P. Diamand: Nie, tylko wyście jeździli)</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Pos. Radziszewski wczoraj powiedział, że w maju roku zeszłego pożyczkę podpisał. Tak jest rzeczywiście, tylko pos. Radziszewski nie dodał jednej drobnej rzeczy, że do podpisania tego dokumentu, ażeby go zrobić obowiązującym dla Rzeczypospolitej Polskiej, brakowała drugiego podpisu, a mianowicie podpisu naszego posła w Paryżu. Pan Zamojski kategorycznie odmówił położenia podpisu na tym dokumencie. Dlaczego? Mam przed sobą list p. Zamojskiego do p. Michalskiego, z którego wynika przyczyna, dlaczego pożyczka nie została podpisana. Dla tej prostej przyczyny, że po zbadaniu danych co do osób, które tę pożyczkę proponowały w najlepszych bankach w Paryżu okazało się, że firma którą te osoby przedstawiają zupełnie nie jest zarejestrowana i jest nieznana w Paryżu i, cytuję dosłownie, i nie jest wskazanem dla Rządu jakiegokolwiek bądź państwa zawieranie z tą firmą znaczniejszych kontraktów”. Na podstawie tej opinii naszego posła w Paryżu p. Michalski wszelkie układy w kwestii tej pożyczki! cofnął.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Po objęciu przezemnie teki Ministra Skarbu znowu ta sama historia została przywrócona. Miałem wizytę p. Radziszewskiego, wizytę przedstawiciela tej firmy i grzecznie bardzo, ale uchylałem dalsze układy na podstawie posiadanych informacji. Tych rzeczy się zwykłe nie ujawnia, ale jeżeli pos. Radziszewski pozwolił sobie zrobić zarzut, że pożyczka została cofnięta w lipcu po objęciu władzy przez nowy Rząd, o przepraszam, trzeba powiedzieć prawdę tak, jak te rzeczy się miały.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Głąbiński: Trzeba to było przy Radziszewskim powiedzieć. P. Diamand: Nie będziemy nad tem dyskutowali! Niema Radziszewskiego, choć jest płatny za to, żeby tu siedział)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Komentarz">Proszę mówcy nie przerywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Proszę Panów, ale to nie wszystko. Jakiś tydzień temu w gazetach obozu prawicowego pojawiły się notatki, że zapas dewiz w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej topnieje. Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa ogłosiła lojalnie, spokojnie sprawozdanie na podstawie wyciągów i cyfr. P. prof. Radziszewski nie uwierzył sprostowaniu, to są sprawy zbyt wielkiej wagi, udał się osobiście do Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, okazano mu lojalnie wszystkie książki, zobaczył sam i przekonał się, że wszystkie podejrzenia są fałszywe i dał temu dowód, mówiąc to z jednym z przedstawicieli, tutaj obecnym, nazwisko którego mogę wymienić. To nie przeszkadzało bynajmniej, ażeby w „Gazecie Warszawskiej” i, „Porannej” pojawił się artykuł, że Rząd w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wydał 230 miljonów marek w złocie, to jest 50 miljonów dolarów. Ten Rząd, który w ten sposób marnotrawił pieniądze, jutro zgłosi się do publiczności, z prośbą o subskrybowanie pożyczki, przygotowano mu teren do akcji doskonały.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy na lewicy: To jest robota dla Polski! Mafia Korfantego! Grabarze Polski. P. Diamand: Wstyd! Hańba! Ks. Lutosławski: To jest rząd nie mający zaufania narodu. P. Diamand: Wstydź się Pan! Kto jest tym narodem? Głos na lewicy: Tego bolszewika posadzić na ławie oskarżonych. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Nie pretenduję, że mój projekt pożyczki rozwiązuje zadanie i wszystkie trudności finansowe Państwa. Bynajmniej, na chwilę takich złudzeń nie miałem i dziś nie mam, ale tylko mam przed sobą jeden prosty problem, mam przed sobą trzy miesiące czasu, w ciągu których musimy łatać nasze wydatki i w jakiś sposób je pokryć, ażeby nie dopuścić do dalszego drukowania banknotów. To się robi nie dla przyjaciół, tylko się robi dla Państwa, aby ten, nowy Sejm i nowy Rząd, który stanie w grudniu, miał zadanie łatwiejsze, niż to, któreśmy mieli. W wykonaniu tego zadania zrobiono wszystko, ażeby mnie przeszkodzić. Proszę Panów — dobrze, ale konsekwencję niech przyjmą ci, którzy taką taktykę wybrali.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Tylko ci, którzy taki rząd wybrali! Głosy na lewicy: To jest otwarta Targowica! A co Michalski zostawił?)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Ja apeluję nie do politycznych ugrupowań, ale do zmysłu państwowego tej Izby.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Otóż proszę Panów, powtarzam raz jeszcze, o ile w trzeciem czytaniu ustawa będzie przyjęta wraz z poprawką pos. Majewskiego, dla którego nawiasem mówiąc mam tylko najwyższy szacunek i uznanie, mówiłem z nim prywatnie wczoraj bardzo obszernie o tej sprawie i rozumiem jego punkt widzenia, jeżeli ta poprawka, powtarzam, będzie przyjętą, to ja ustawę cofam.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Jest postawiony wniosek p. Osieckiego, ażeby poprawkę p. Majewskiego skreślić i restytuować art. 3 w pierwotnem brzmieniu. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Osieckiego, żeby art. 3 restytuować w pierwotnem brzmieniu, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, wobec tego musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Osieckiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący. Za poprawką p. Osieckiego głosowało posłów 154, przeciw 117. Zatem poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do n-ru 5 porządku dziennego: Ustne Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji układu w sprawie Spółki Brackiej na G. Śląsku, druk nr. 3761). Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PZygmuntSeyda">Wysoki Sejmie! W myśl ustawodawstwa obowiązującego w Niemczech istniały niemieckie spółki brackie, na przyznanej Polsce części G. Śląska celem wypełnienia obowiązków, wynikających z ustawodawstwa socjalnego. Niektóre z tych spółek brackich stały się w zupełności polskiemi, ponieważ cały ich terytorialny zakres działania przypadł Polsce, podziałowi natomiast uległa największa spółka bracka w Tarnowskich Górach, której terytorialny zakres działania przecięty został nową linią graniczną polsko-niemiecką. Na mocy art. 214 konwencji genewskiej z dn. 15 maja b. r. dotychczasowa niemiecka spółka Bracka przez 6 miesięcy pozostać miała jako wspólna spółka polsko-niemiecka, ze wspólnym zarządem polsko-niemieckim. W dniu 26 sierpnia 1922 r. zawarto atoli nowy układ, mocą którego dotychczasowa spółka Bracka podzielona została na dwie: na polską z siedzibą w Tarnowskich Górach i na niemiecką z siedzibą w Gliwicach. Układ ten reguluje w dalszym ciągu ubezpieczenia na wypadek choroby, przewidując mianowicie, że począwszy od dnia 1 lipca 1922 r. stają się z dotychczasowych członków kasy chorych górnośląskiej spółki Brackiej bez względu na swe obywatelstwo członkami kasy chorych polskiej spółki Brackiej ci, którzy zatrudnieni są w przedsiębiorstwie brackiem położonem w polskim Górnym Śląsku i odwrotnie członkami kasy chorych niemieckiej spółki Brackiej ci, którzy zatrudnieni są w przedsiębiorstwie brackiem położonem w niemieckim Górnym Śląsku: Ze względu na to, że szpitale znajdują się częściowo na stronie polskiej, a częściowo na stronie niemieckiej, układ przewiduje do 31 grudnia 1926 r. wspólne używanie wspomnianych szpitali na tej zajadzie, że szpitale położone na polskiej części G. Śląska jedną czwartą część swoich łóżek obowiązują się rezerwować dla członków niemieckiej spółki Brackiej, podczas gdy szpitale na stronie niemieckiej 3/4 łóżek rezerwują dla członków polskiej spółki Brackiej. Dalej układ przewiduje sposób opłacania lekarzy i panoszenia kosztów za lekarstwa i środki lecznicze, o ile wskutek nagłej potrzeby członkowie jednej spółki Brackiej zmuszeni są zwrócić się do lekarza lub apteki, znajdującej się po drugiej stronie granicy. Dalej układ reguluje ubezpieczenia pensyjne na tej samej zasadzie co ubezpieczenia na wypadek choroby, mianowicie, że członkami kasy pensyjnej polskiej stają się ci, którzy są zatrudnieni w przedsiębiorstwie brackiem położonem w polskiej części G. Śląska, podczas gdy odwrotnie, ci, którzy są zatrudnieni w przedsiębiorstwach, położonych na niemieckiej stronic, stają się członkami niemieckiej kasy pensyjnej. Do definitywnego podziału majątku nie doszło. ponieważ różnice zapatrywań były zbyt wielkie. Definitywne rozliczenie zostało odłożone do późniejszych układów. Obecny układ przewiduje tymczasowe rozliczenie majątku na tej zasadzie, że Polska obejmuje grunta zabudowane i niezabudowane łącznie z gmachami na nich pobudowanemi, o ile są położone w jej obwodzie administracyjnym, a Niemcy tak samo te które są położone w niemieckim obwodzie administracyjnym. Listy hipoteczne i papiery wartościowe maja być narazie złożone w szwajcarskim banku narodowym.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PZygmuntSeyda">Ostatecznie w przepisach ogólnych i przejściowych przewidziane jest, że dniem rozliczenia majątkowego między obu spółkami ma być dzień 1 lipca 1922 oraz, że wszystkie zagadnienia w niniejszym układzie między polską spółką bracką a niemiecką nie uregulowane, a nie zastrzeżone dla osobnych rokowań, jakoteż wszystkie różnice zapatrywań wypływające z niniejszego układu będą przedkładane wydziałowi rozjemczemu składającemu się z 2 członków zarządu polskiej spółki brackiej i z 2 członków zarządu niemieckiej spółki brackiej.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PZygmuntSeyda">Komisja Spraw Zagranicznych oraz Komisja Opieki Społecznej na posiedzeniu wspólnie odbytem postanowiły jednogłośnie wnieść o przyjęcie ustawy, przedłożonej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, mocą której układ z dnia 26 sierpnia 1922 r. ma być zatwierdzony i Naczelnik Państwa upoważniony do podpisania ratyfikacji układu.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PZygmuntSeyda">W imieniu połączonych komisji proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do głosowania nad n-rem 5 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali, Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Sprawozdawca wnosił o trzecie czytanie. Nikt wie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania konstatuję, że i w trzeciem czytaniu ustawa ta zostaje przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 6 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji: układu polsko-niemieckiego w sprawie administracyjnych spraw spornych na G. Śląsku. (dr. nr. 3752).</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">Głos ma pos. Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PZygmuntSeyda">W tym samym dniu, w którym zawarty został układ dotyczący górnośląskiej spółki Brackiej, podpisany został w Poznaniu dalszy układ w przedmiocie przejęcia administracyjnych spraw spornych, spraw dotyczących rozdziału podatków, oraz administracyjnych spraw uchwałowych, jakoteż przewodów na skutek środków prawnych w sprawach podatków Rzeszy, podatków państwowych, i w sprawach podatków kościelnych na górnośląskim obszarze plebiscytowym.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PZygmuntSeyda">Jak wiadomo, w części Polski odstąpionej przez Rzeszę Niemiecką w myśl ustawodawstwa niemieckiego mamy postępowanie administracyjne sądowe w trzech instancjach. Z natury rzeczy w instancjach tych w chwili przejścia suwerenności nad częścią G. Śląska Polsce przyznanej, był szereg spraw zawisłych, które nie były w tym dniu ukończone. W razie braku układu sprawy te musiałyby być wszczęte od nowa, co jednak wydawało się niewskazanem, najpierw ze względu na straty, któreby powstały dla osób zainteresowanych a po drugie ze względu na to, że personel urzędniczy na G. Śląsku jest niedość liczny i jeszcze niezupełnie wyszkolony tak że byłoby niewskazanem obarczeniem, gdyby niepotrzebnie wniesiono na nowo wielką ilość spraw zawisłych.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PZygmuntSeyda">Układ przewiduje w pierwszej swojej części, odnoszącej sile do administracyjnych spraw spornych analogicznie do układu ratyfikowanego już przez Sejm w sprawie przejęcia wymiaru sprawiedliwości na górnośląskim obszarze plebiscytowym, że administracyjne sprawy sporne, które zawisłe były w czasie przejścia na Polskę suwerenności na przypadłej Polsce części górnośląskiego obszaru plebiscytowego i nie były jeszcze w czasie wejścia w życie niniejszego układu załatwione prawomocnie, będą dalej prowadzone przez tę władzę polską lub niemiecką, która byłaby właściwą, gdyby postępowanie sporne zawisło dopiero po oddaniu odstąpionego obszaru.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PZygmuntSeyda">Druga część układu dotyczy rozdziału podatków. Art. 6 ustanawia zasadę, że przewody, dotyczące rozdziału podatków, w których uczestniczą gminy lub powiaty górnośląskiego obszaru plebiscytowego, a które w czasie przejścia suwerenności nie były jeszcze prawomocnie załatwione, będzie, o ile chodzi wyłącznie o gminy lub powiaty w części Górnego Śląska Polsce przypadłej, dalej prowadzić ta polska władza, która byłaby właściwa, gdyby przewód zawisł po oddaniu obszaru odstąpionego Polsce. Analogiczne przepisy zawiera część III odnosząca się do postępowań uchwałowych.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PZygmuntSeyda">Część IV odnosi się do wiszących przewodów na skutek środków prawnych w sprawach podatków Rzeszy i podatków państwowych i ustanawia zasadę, że o ile w przewodach orzeczono zniżenie podatku Rzeszy lub podatków państwowych albo uwolnienie od nich, to każda z układających się stron płaci kwoty, które imają być zwrócone na podstawie rozstrzygnięć jej władz. Wzajemnego rozliczenia niema.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PZygmuntSeyda">Te same zasady co do spornych spraw administracyjnych są miarodajne w części V dla przewodów na skutek środków prawnych w sprawach podatków kościelnych. Ostatecznie w postanowieniach końcowych układ przewiduje, że wszystkie przewody uważa się za przerwane od dnia przejścia suwerenności t. j. od dnia 15 czerwca 1922 r. do końca jednego miesiąca po wejściu w życie niniejszego układu i przewiduje dalej, że na tenże czas uważa się za przerwane wszystkie czasokresy, które przepisane są dla założenia środków prawnych. Układ wchodzi w życie z chwilą wymiany dokumentów ratyfikacyjnych.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PZygmuntSeyda">Komisji administracyjna postanowiła jednogłośnie zaproponować Wysokiemu Sejmowi przyjęcie przedłożonego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych projektu ustawy w sprawie ratyfikacji tego układu i w myśl tej uchwały proszę o przyjęcie ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy zatem do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za ratyfikacją tego układu, aby wstali. Stoi większość, a zatem ratyfikacja tego układu jest w drugiem czytaniu przyjęta. Referent stawia wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu o ratyfikacji umowy w sprawie ruchu automobilowego (dr. nr. 3755).</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PdeRosset">Wysoki Sejmie! W r. 1909 w Paryżu odbyła się konferencja, w sprawie ułatwienia międzynarodowej cyrkulacji samochodów. Do konwencji tej mającej znaczenie wyraźnie cywilizacyjne, mającej na celu udogodnienie środków komunikacyjnych pomiędzy narodami i poddającej je zasadom pewnego regulaminu, któryby ułatwił możność jeżdżenia szoferów jednego kraju w innych krajach i przestrzegania tych samych przepisów i reguł, dotyczących jazdy samochodowej, do konwencji tej Rząd Polski zgłosił akces jeszcze w r. 1920. Natomiast ratyfikacja tej konwencji nie mogła nastąpić wcześniej, gdyż musieliśmy wydać szereg przepisów, porozstawiać na drogach publicznych odnośne znaki itd. niezbędne dla tej cyrkulacji.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PdeRosset">Ustawa, którą Rząd wniósł, składa się z 4 artykułów, z których pierwszy zatwierdza przystąpienie Polski do konwencji międzynarodowej: art. 2 upoważnia Naczelnika Państwa do podpisania tej ratyfikacji 1 wykonanie jej poleca odnośnym Ministerstwom, wreszcie ostatni mówi, że ustawa obowiązuje z dniem jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PdeRosset">Wobec tego, że sama konwencja, że tak powiem, wytrzymała już od 1909 r. próbę międzynarodową, nie mam potrzeby bronić poszczególnych jej artykułów i proponuję przyjąć ją en bloc.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PdeRosset">Do głosu nikt się nie zgłosił. Stawiam pod głosowanie en bloc ustawę o ratyfikacji konwencji w sprawie ruchu samochodowego. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest propozycja o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, nikt do głosu się nie zapisał. Na mocy wyniku głosowania ustawy w drugiem czytaniu, mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PdeRosset">Przystępujemy do nru 10 porządku dziennego: Ustne Sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o ogłoszeniach, dokonywanych w Orędowniku Rzeszy Niemieckiej i w Orędowniku Państwa Pruskiego, (druk nr. 3726).</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PdeRosset">Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! „Monitor Polski” odpowiada „Orędownikowi” Rzeszy Niemieckiej, względnie „Orędownikowi” Państwa pruskiego. Wspomniane dwa orędowniki służą, jako organa do ogłaszania przepisów prawnych, a dalej także w tych wypadkach, w których zostało to statutowo lub umownie postanowione. Dla Poznańskiego i Pomorza już Ministerstwo b. Dzielnicy Pruskiej rozporządzeniem z dn. 6 grudnia 1919 roku wprowadziło zamiast tych dwóch niemieckich Orędowników Monitora Polskiego, jako organ ogłoszeń. Należy jeszcze to samo uczynić w przyznanej Polsce części górnośląskiego obszaru plebiscytowego. Ponieważ w tych sprawach żaden minister delegacji ustawodawczej nie posiada, dlatego w tym wypadku zachodzi konieczność załatwienia tej sprawy w drodze ustawy.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PZygmuntSeyda">Projekt ustawy, który mam zaszczyt przedstawić, przewiduje, że ogłoszenia, o których wspominałem, mają być odtąd umieszczane zamiast we wspomnianych niemieckich Orędownikach w gazecie rządowej „Monitor Polski”. Komisja Prawnicza postanowiła wobec tego. że nie może być żadnej wątpliwości co do konieczności i celowości tej ustawy, zaproponować Wysokiej Izbie ażeby ustawę przyjęła.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Głosujemy nad ustawą według dr. nr 3726. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił. Na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuszczać, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nru 11 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie niektórych zmian w ustawie o postępowaniu karnem z dnia 23 maja 1873 r. (druk nr 3763).</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">Głos ma pos. Tarnawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PTarnawski">Wysoki. Sejmie! Austriacka procedura karna w rozdziale XXV mówi o postępowaniu przed sądami doraźnemi. Przepisy tego rozdziału pozostawia ją pewne wątpliwości, a mianowicie brak np. postanowienia, czy rozbójnicze zabójstwo może być poddane postępowaniu doraźnemu. Także są pewne wątpliwości co do uszkodzenia telegrafów, telefonów i. t. d. Wreszcie jest w postępowaniu różnica pomiędzy różnemi zaborami, mianowicie w Królestwie Polskiem i w dawnej dzielnicy niemieckiej prokurator ma prawo czynienia pewnych dochodzeń, lecz w austriackiej procedurze postanowienia takiego niema i pod tym względem trzebaby dać jakieś uzupełnienie. Z tych powodów Rząd domagał się pewnych zmian i przedłożył projekt ustawy, który te zmiany wprowadza. I tak przepisy § 430 wymagają zmiany i Rząd proponuje taki art. 1:</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PTarnawski">„Przepisy §§ 430, 438. 439 i 443 ustawy o postępowaniu karnem z dnia 23 maja 1873 roku (austr. Dz. U. P. Nr 119) ulegają zmianom następującymi:</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#PTarnawski">a) Przepis § 430 zdanie pierwsze otrzymuje brzmienie:</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PTarnawski">„Oprócz tego postępowanie doraźne także i wtedy zarządzić można, jeżeli w jednym lub kilku powiatach morderstwo, rozbójnicze zabójstwo, rabunek, podpalenie, zbrodnia gwałtu publicznego z §§ 85, lub 89 u. k. oraz z § 87 u. k., o ile działanie lub zaniechanie, stanowiące istotę rzeczonej zbrodni z § 87 u. k., dotyczy urządzeń lub ruchu kolejowego, albo zbrodnie, przewidziane w §§ 4, 5, 6 i 8 ustawy z 27 maja 1885 r. o używaniu środków wybuchowych (austr. Dz. U. P. Nr 134) szerzą się w sposób wielce zatrważający”.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#PTarnawski">b) Przepis § 438 otrzymuje brzmienie :</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PTarnawski">„Prokurator może przed uczynieniem wniosku (§ 437) przeprowadzić niezbędne dochodzenia bądź osobiście, bądź za pośrednictwem władz policyjnych albo sędziów śledczych lub sędziów powiatowych; dochodzenia te nie mogą trwać dłużej niż dni 14, licząc od dnia, w którym prokurator dowiedział się o zbrodni.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#PTarnawski">Sędzia śledczy lub sędzia powiatowy przesłucha obwinionego w ciągu 48 godzin po ujęciu, zarządzi jego zatrzymanie w areszcie w wypadku, gdy czyn zarzucony obwinionemu podlega właściwości sądów doraźnych, poczem bezzwłocznie przekażę sprawę prokuratorowi”.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#PTarnawski">c) Zdanie drugie § 439 otrzymuje brzmienie:</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#PTarnawski">„Obwinionego należy stawić przed sąd doraźny, chyba że prokurator uznaje za stosowne zarządzić postępowanie zwyczajne, w którym to przypadku atoli odstawienie do sądu doraźnego już nie jest dopuszczalne”.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#PTarnawski">d) Jako ustęp 2 § 443 wprowadza się postanowienie następujące:</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#PTarnawski">„Obwinionego należy również odesłać przed sędziego zwyczajnego, jeśli przekroczono termin, zakreślany w ust. 1 § 438”.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#PTarnawski">Art. 2. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej na którym obowiązuje ustawa o postępowaniu karnetu z dnia 23 maja 1873 r. (austr. Dz. Ust. P. nr. 119).</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#PTarnawski">Art. 3. Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#PTarnawski">Projekt ten na Komisji Prawniczej przeszedł jednomyślnie i w imieniu Komisji Prawniczej proponuję przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Nikt więcej głosu nie żąda. Stawiam pod głosowanie ustawę w przedmiocie niektórych zmian w usta wie austriackiej o postępowaniu karnem z dnia 23 maja 1873 r. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, żeby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy rezultatu poprzedniego głosowania konstatuję, że ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">W związku z tą ustawą jest wniosek p. Fedorowicza. Głos ma jako referent, p. Loewenstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PLoewenstein">Wysoki Sejmie! P. Federowicz i tow. złożyli do laski marszałkowskiej wniosek o przyjście z pomocą ofiarom zbrodniczych podpalań. jakie się w ostatnich tygodniach we Wschodniej Małopolsce często zdarzały. Od siedmiu mniej więcej tygodni ziemie Wschodniej Małopolski są widownią aktów zbrodni! podpalania, których ofiarą pada i mienie dworskie i mienie chłopskie, nie tylko polskie, ale czasem i chaty takich Rusinów, którzy pragną być dobrymi Państwa Polskiego obywatelami.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PLoewenstein">W drodze karno-sądowej dotąd nie sprawdzono jeszcze właściwego źródła tych zbrodniczych napaści, ale metodyczność działania i sposób postępowania każą wnioskować, że to są akty terroru politycznego, skierowanego przeciwko obywatelom polskim. Dotąd było około 470 wypadków takiego zbrodniczego podpalania, a skierowane one były nie przeciwko ofiarom pożogi, lecz właściwie przeciwko Państwu Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PLoewenstein">Zwyczajem dotychczas było, że w razie klęski elementarnej Państwo śpieszyło z pomocą ofiarom klęski. W tym wypadku kieska przekracza granice zwykłego elementarnego zdarzenia, a ofiarami są obywatele, którzy należą do tej części Polski, która i tak już od czasu Wojny światowej i podczas najazdu ukraińskiego znaczną cześć swojego mienia straciła, więcej przechodziła i więcej ofiar poniosła, niż jakakolwiek inna cześć Polski. Wobec tego że na domiar te ofiary nie były głównym celem aktów, przeciw nim skierowanych, gdyż akty te wymierzone były przedewszystkiem przeciwko Państwu Polskiemu, obowiązek Państwa przyjścia im z pomocą jest podwójnie uzasadniony. Dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa, nie chcąc przesądzać w niczem ani kwoty, którą Państwo ma się przyczynić do pomocy dla pogorzelców, ani sposobu w jaki to ma się stać, ograniczyła się do przedłożenia Wysokiemu Sejmowi wniosku, o którego przyjęcie proszę, a ten wniosek opiewa:</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PLoewenstein">„Sejm poleca Rządowi, ażeby tym obywatelom Wschodniej Małopolski, którzy w czasie od początku sierpnia 1922 r. wskutek podpalenia ponieśli szkodę ogniową, udzielił wszelkiej możliwej pomocy oraz potrzebnych ulg, a w szczególności śpieszył im z wydatną pomocą kredytową i ułatwił im jak najskuteczniej rychłą odbudowę zniszczonego gospodarstwa”.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PLoewenstein">Proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Ponieważ, jak słyszałem, Komisja jednomyślnie przyjęła tę rezolucję, więc bez osobnego głosowania, jeżeli nie usłyszę innego wniosku, będę uważał, że i plenum tę rezolucję przyjmuje.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do n-ru 12 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#Marszałek">Trzecie czytanie ustaw:</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#Marszałek">a) w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę;</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#Marszałek">b) w przedmiocie ustalania wartości celem wymiaru opłat stemplowych (druk nr 3539).</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PHartglas">Wysoka Izbo! Jako referent Komisji Prawniczej zmuszony jestem bronić stanowiska Komisji i nadal podtrzymywać początkowy tekst art. 5. Poprawka p. Mieczkowskiego. pomijając te braki jej, które wczoraj wyjaśniłem, stawia jeszcze Rząd nasz w dziwnem położeniu. Przysięga stron istnieje w byłej dzielnicy austriackiej i w b. dzielnicy pruskiej. Wobec tego, jeżeli nie wprowadzimy tego samego środka dowodowego w b. dzielnicy rosyjskiej, to okaże się, że strony, chcąc uniknąć odpowiedzialności i zataić cenę, będą zawierały akty poza granicami, tych dzielnic, gdzie obowiązuje przysięga stron, ażeby uniemożliwić Skarbowi, udowodnienie zatajenia. W ten sposób uniemożliwi się Skarbowi dochodzenie jego należności. Jeszcze chcę zaznaczyć, że przemówienie posła Mieczkowskiego jest właściwie obroną ostatniej rosyjskiej procedury sądowej. Do r. 1876 obowiązująca w sądach b. Królestwa Polskiego procedura znała przysięgę stron, zna też przysięgę stron, i Kodeks Napoleona, dopiero procedura rosyjska, wprowadzona przy reformie sądowej w roku 1876, środek ten dowodowy uchyliła.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PHartglas">Prosiłbym Wysoką Izbę przy trzeciem czytaniu uchwalić jednak ustawę w brzmieniu przez komisję proponowanem.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! P. kol. Mieczkowski, przemawiając wczoraj dla uzasadnienia swojej poprawki, a przeciw tekstowi uchwalonemu przez Komisję, powiedział, że nie godzi się w ustawie podatkowej wprowadzać pewne postępowanie tak dalece zmieniające obowiązującą procedurę, jak przeprowadzanie dowodu z przysięgi stron. Jest to zapatrywanie zupełnie jednostronne, które krytyki wytrzymać nie może. Postanowienia, o których tutaj mowa, nie są postanowieniami podatkowemi, przeciwnie, trzeba to podnieść z całym naciskiem, są postanowieniami sądowo-prawniczemi.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PGrzędzielski">Ustawa ta wprowadza całkiem nową konstrukcję: że Państwo względnie władze zamiast dochodzić w drodze karnej winy tego, który zataił cenę kupna, i zamiast karać go grzywną, upraszczają sobie sprawę, nie przechodzą na drogę karną, lecz chcą tylko dla kasy państwowej zawarować to, co zostało zdefraudowane. A więc nie jest to przecież sprawą podatkową, tylko sprawą czysto procesową, i p. kolega. Mieczkowski absolutnie nie tanguje tego prawa powództwa dla Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PGrzędzielski">Chodzi jednak o to, żeby, skorośmy weszli na drogę dopuszczenia takich procesów, ażeby te procesy naprawdę toczyły się z pewnym skutkiem, żeby można było doprowadzić do uznania, że ktoś zdefraudował czy zataił pewną część ceny kupna, a przez to Skarb Państwa pokrzywdził. Wiadomą gest przecież rzeczą, że tego rodzaju sprawy jak zatajenie ceny kupna nie odbywają się na rynku, ani przy 10 lub 20 świadkach. Takie rzeczy dzieją się w cztery oczy i świadków, ani dokumentów na to niema i trzeba by znaleźć chyba jakiego naiwnego defraudanta, któryby potwierdził, że oni umówili się, ażeby cenę kupna zataić. Jedynym więc środkiem stwierdzenia, że tak było jest dowód stron, udział w sprawie biorących. Dlatego musi się wprowadzić dowód z przesłuchania stron, bo innego dowodu w tych wypadkach zazwyczaj nie będzie.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PGrzędzielski">A teraz, czy to jest rzecz tak ryzykowna? Pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że we wszystkich postępowych prawodawstwach dowód z przesłuchania stron jest wprowadzony, że wprowadziła go nader postępowa austriacka procedura Kleina, która weszła w życie w r. 1888, a więc ten dowód ma za sobą doświadczenie przeszło dwudziestoletnie i jako sędzia, który rozpoczął swoje urzędowanie z tą procedurą i dotąd jako sędzia ją wykonywa, mogę stwierdzić, że dowód ten zupełnie spełnił to zadanie, jakie ustawodawca nań włożył, że okazał się w procesach rzeczywiście jedynym środkiem do zbadania prawdy. Dlatego nie tylko niema w tem nic złego, lecz owszem może nawet jest wskazane, ażeby przy sposobności specjalnej ustawy dla tutejszej dzielnicy przeprowadzić próbę, czy umysłowość tutejsza a i stan sędziowski tutejszy odpowiada takiemu dowodowi i czy przy reorganizacji sądownictwa, jakie w przyszłości nastąpi, będzie można ten dowód wprowadzić, bo w sytuacji takiej, jaka jest dzisiaj, wszystkie umysły prawnicze skłonne są do wprowadzenia tego dowodu. Jeżeli zaś okaże się w praktyce, że ten dowód na terenie tutejszym nie da się wprowadzić, że umysłowość tutejsza nie dorosła do tego dowodu, to mniejsze będzie zło, jeżeli to się wypróbuje na tej ustawie, niż gdyby się wprowadziło ten dowód w procedurze cywilnej obowiązującej w calem państwie, a potem by się Okazało, że taka procedura jest wogóle dla państwa naszego nieodpowiednia.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#PGrzędzielski">Dlatego proszę, aby przywrócić tej ustawie, nad którą obecnie obradujemy, tekst uchwalony przez Komisję, a odrzucić poprawkę, wniesioną przez p. Mieczkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy zatem do głosowania nad jedyną poprawką do ustawy w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę, a mianowicie chodzi o restytuowanie art. 5 w brzmieniu Komisji. Wczorajsza poprawka p. Mieczkowskiego skreśla słowa: „Sąd może w braku innych dowodów lub w celu ich uzupełnienia zarządzić przesłuchanie jednej ze stron pod przysięgą... i t. d., aż do końca ustępu”.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Grzędzielskiego o przywrócenie art. 5 w brzmieniu Komisji, aby powstali. Biuro ma wątpliwości, czy stoi większość, a zatem musi nastąpić głosowanie przez wejście przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Grzędzielskiego, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką p. Grzędzielskiego głosowało 115 posłów, przeciwko — 113, a zatem poprawka przeszła.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#Marszałek">Proszę posłów, którzy są za całą ustawą w 3-em czytaniu, ażeby powstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 12 b) porządku dziennego: Trzecie czytanie ustawy w przedmiocie ustalania wartości celem wymiaru opłat stemplowych (druk nr 3539). Głos ma p. Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PHartglas">Ustawa w przedmiocie ustalenia wartości celem wymiaru opłat stemplowych wzbudzić może pewne wątpliwości pod względem stosowania jej do aktów, które zostały zawarte przed jej uchwaleniem. Otóż chciałbym zaznaczyć, że art. 4 ustawy w związku z art. 6 wyraźnie, wskazuje, że ustawa ta w granicy pięcioletniego przedawnienia stosowana być do nich może, a to dlatego, że istniejące obecnie prawodawstwo stemplowe przewiduje możność dochodzenia istotnego szacunku rzeczy sprzedawanych i daje skarbów i prawo żądać wyższe opłaty niż ta, któraby się należała podług tych danych, jakie wskazują strony. Ale w b. zaborze rosyjskim nie mamy wyraźnego przepisu, w jaki sposób Skarb, chcąc skorzystać z tego przysługującego mu prawa, może udowodnić istotny szacunek sprzedawanej rzeczy. Prawa Skarbu istnieją, ale droga, za pomocą której Skarb mógłby ich dochodzić, nie jest wyraźnie wskazaną. Z tego względu oraz celem zunifikowania we wszystkich byłych zaborach tych dróg, jakimi Skarb może dojść do osiągnięcia praw przyznanych mu przez istniejące ustawy, ustawa obecna tworzy pewne formy, które będą jedynie narzędziem w ręku Skarbu, ale nie nadają mu żadnych nowych uprawnień. Jest to ustawa raczej o charakterze proceduralnym, i — jak wszelkie ustawy proceduralne — odnosi się do wszelkich spraw jeszcze nie rozstrzygniętych, które zastała w momencie swego ogłoszenia. Z tego też względu i obecna ustawa będzie mogła dotyczyć aktów zawartych przed jej ogłoszeniem, bynajmniej nie ściągając na siebie zarzutu, że działa wstecz. Sądzę, że w interesie Skarbu i w interesie Państwa ustawa ta powinna być uchwalona, ażeby umożliwić Skarbowi otrzymanie tych należności, które płatnicy podatkowi starali się utaić pod rozmaitemi pozorami.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do miru 13 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym posłów P. S. L. z nowelą do ustawy z dn. 29 lipca 1919 r. w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich (dr. nr. 3347). Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PCzetwertyński">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, jest opracowana przez Komisje Prawniczą na skutek wniosku P. S. L. Mianowicie P. S. L. postawiło wniosek, ażeby ustawę z dn. 29 lipca 1919 r. przedłużyć jeszcze na dalszy okres czasu. Ustawa ta mówi o dotrzymaniu przyrzeczeń sprzedaży i o zawieszeniu art. 1590 Kodeksu Cywilnego, a to z tego powodu, że przy zniżce naszej waluty wszyscy właściciele nieruchomości ziemskich, którzy w tym czasie sprzedali swoje nieruchomości, korzystali z o artykułu, ażeby płacić podwójny zadatek i ziemie swoje odbierać z powrotem. Otóż ustawa z dnia 29 lipca 1919 r. ogranicza działanie tego kodeksu do czasu wprowadzenia sądownictwa polskiego. Obecna ustawa ogranicza ją tylko do 1921 roku.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PCzetwertyński">Wniosek P. S. L. szedł dalej, a mianowicie: chciał przedłużenia, nie określając terminu działania ustawy. Tymczasem, ponieważ jest to ustawa wyjątkowa, zawieszająca dla pewnej kategorii spraw cywilnych pewien artykuł Kodeksu Cywilnego, więc należało ograniczyć ją do tego czasu, dopóki stan wyjątkowy, stan spadku naszej waluty potrzebę taką uzasadnia. Otóż wprawdzie marka nasza jeszcze się nie ustaliła, ale sprzedaże dokonywują się przeważnie za gotówkę w całości i są uwarunkowane i ograniczone pozwoleniem Głównego Urzędu Ziemskiego; dlatego przedłużenie działania tej ustawy poza rok 1921 wydało się Komisji Prawniczej niepotrzebnem, w czem została poparta zarówno przez Ministerstwo Skarbu i Sprawiedliwości, jak i przez Główny Urząd Ziemski, wobec czego ograniczono tę ustawę do 1 stycznia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#PCzetwertyński">I dlatego art. 1 tej ustawy mówi, że ustawia z dnia 29 lipca 1919 roku jest przedłużona dla wszystkich umów i przyrzeczeń sprzedaży, dokonanych przed 1 stycznia 1921 roku, jeżeli nabywcy weszli rzeczywiście w posiadanie nabytych przez nich parceli przed 1 stycznia 1921 roku.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#PCzetwertyński">Art. 2, nie przewidziany przez wniosek P. S. L., uzgadnia tę ustawę z ustawą o obrocie ziemią, która została wydana przez Prezydjum Rady Ministrów z prawem ustawy 1 która reguluje obecnie prawo przenoszenia tytułu własności z jednych na drogich.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#PCzetwertyński">Ponieważ bez tego punktu ustawa mogłaby godzić w ustawę o obrocie ziemią, art. 2 po dłuższej dyskusji uznania za formalność pomiędzy sprzedawcą a nabywcą, mającą obie ustawy uzgodnić tak, ażeby tytuł własności był na nabywcę przeniesiony.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#PCzetwertyński">Nowela da ustawy w przedmiocie przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich działa na terenie Królestwa Kongresowego, ponieważ jest przedłużeniem ustawy z 29 lipca 1919 r. dla tych umów, które dotyczą przenoszenia tytułu własności tylko na obszarze b. zaboru rosyjskiego, co tu nie jest powiedziane, bo w Wielkopolsce i Małopolsce obowiązują inne kodeksy cywilne dla tych spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proponuje, aby tu dodać „na terenie b. Królestwa Kongresowego”.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą z tą zmianą, aby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił. Na mocy poprzedniego głosowania, mogę skonstatować, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do nru 14 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłów P. S. L. z nowelą w przedmiocie wstrzymania eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie miast miasteczek, wsi i osad na obszarze Ziemi Wileńskiej oraz województwa białostockiego. (Druk nr. 3600). Głos ma p. Krzyżanowski,.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PKrzyżanowski">Wysoka Izbo! Ta ustawa jest proponowaną ze względu na stan prawny, jaki istnieje na ziemiach wschodnich. Mianowicie na wschodzie mamy zjawisko, któremu niema analogicznego, ani podobnego na reszcie ziem polskich. Na ziemiach polskich, z wyjątkiem wschodu, niema wypadku, żeby dom stał na cudzej ziemi.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PKrzyżanowski">Jeżeli ta ziemia, na której stoi dom i jest sad, ogród i t. d., nie stanowi własności właściciela domu, to należy do niego na prawie wiecznego czynszu, albo emfiteuzy. U nas na Kresach, na Litwie i na Wołyniu emfiteuzy nie ma, jest tylko prawo wieczystego czynszu, w przeważającej ilości wypadków jest tylko dzierżawa i to krótka, 12-letnia. Otóż ta krótka 12-letnia dzierżawa została wprowadzona do nas przez kodeks rosyjski. Za czasów polskich takich stosunków nie było; za czasów istnienia prawa polskiego a następnie statutu litewskiego, tej instytucji dzierżawnej 12-letniej również nie było. Ponieważ według prawa rosyjskiego nieruchomości miejskie, oraz po wsiach, miasteczkach i osadach mogły być wydzierżawiane na termin nie dłuższy, niż 12 łat, mamy ten skutek, że na tych posesjach wydzierżawionych stoją domy i właściciel musi je znieść po upływie terminu kontraktu dzierżawy. Kontrakty te dawniej były przedłużane. Teraz jednak wskutek tego, że podczas wojny terminy kontraktów ubiegły i z powodu, że mamy inną walutę, że waluta spadła, jest mnóstwo wypadków, że właściciele tych placów i gruntów, na których stoją domy i są te ogrody, nie chcą dalej wydzierżawiać, jeżeli zaś wydzierżawiają, to za ogromne sumy i na krótki termin: półroczny i roczny. Przeważnie jednak nie wydzierżawiają wcale, co więcej, procesują się z właścicielami domów i mamy zjawisko takie, jakiego niema w reszcie ziem polskich, mianowicie, mamy zjawisko, że nasze sądy zupełnie legalnie i prawnie nie tylko wyrzucają tych dzierżawców, ale jeszcze każą im zabierać domy. Mamy wypadki wyroków które zmuszają zabrać domy murowane, t. zn. że za pomocą sądów, instytucji rządowej, legalnej, otrzymujemy efekt równoznaczny z efektem wojny; podczas wojny pociski nieprzyjacielskie niszczyły domy, a teraz na gruncie prawnym niszczy się również domy, sady, ogrody itd.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PKrzyżanowski">Żeby temu stanowi rzeczy zapobiec raz na zawsze temu kres położyć, udajemy się do Sejmu i Rządu, ażeby Rząd złożył odnośny projekt, któryby uregulował ten stan rzeczy i raz na zawsze uniemożliwił, by domy były znoszone w drodze legalnej. Uważamy, że ten Sejm sprawy tej radykalnie nie rozwiąże; projekt jest rzeczą trudną, wymaga studiów, bo sytuacja ekonomiczna w miastach jest inna, a po wsiach inna. Właścicielami tych gruntów są i miasta i osoby prywatnie; mamy całe miasta i miasteczka wybudowane ma ziemiach cudzych. Z tego względu komisja wystąpiła z rezolucją. Parniom rozdaną, która wzywa Rząd, aby opracował odnośny projekt do dnia 1 marca 1923 r. Tymczasem zaś komisja uznała za słuszne przedłożyć Sejmowi ten projekt ustawy, który Panowie macie. Projekt ten ma na względzie tylko zapobieżenie wysiedlaniu tych wszystkich właścicieli domów. zbudowanych ma cudzym gruncie do dnia 1. października 1923 r. Więc idzie o to, aby ten stan rzeczy, jaki jest, już się nie pogarszał, aby nie można było żądać na drodze legalnej znoszenia domów i zabierania ogrodów.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#PKrzyżanowski">Art. 2 tej ustawy ma na względzie wstrzymanie wykonania wyroków w wypadkach, które już zapadły. Komisja sądzi, że żądanie to jest zupełnie słuszne i aż nadto uzasadnione. Jeśli nasze miasta na wschodzie za czasów istnienia niewoli rosyjskiej nie rozwijały się, to jedną z przyczyn tego było właśnie to ustawodawstwo ogólne rosyjskie i to specjalne ustawodawstwo, jakie się zjawiło po powstaniu 1863 r., kiedy niezależnie od tych kontraktów, jeszcze na mocy specjalnych ukazów i prawodawstwa rosyjskiego nie wolno było Polakom nabywać ziemi. Więc dzisiaj Polska powinna pośpieszyć się z wyrównaniem tej krzywdy, wyrządzonej przez prawo rosyjskie, i dążyć do tego ażeby dać możność rozwijania się miastom. Następnie chodzi tu jeszcze o ochronę lokatorów. Istnieje prawo ochrony lokatorów, że nie wolno lokatora wyrzucić z lokalu. U nas istnieje ustawodawstwo, które pozwala wyrzucić właściciela, a nawet znieść dom. Otóż dla umilknięcia wszystkich tych kolizji należy uznać, że takie wyroki które nakazują znieść dom, często murowany, powinny być zawieszone. Ta ustawa nie kasuje tych wyroków, tylko zawiesza wykonanie ich do czasu, kiedy Rząd przedłoży przyszłemu Sejmowi nową ustawę, która ureguluje te rzecz, a która, jak przypuszczam, pójdzie w kierunku, dającym możność właścicielom domów wykupienia placów i gruntów, na których domy stoją. Muszę wspomnieć, że Duma rosyjska przed wojną uznała, że ten stan rzeczy rzeczywiście jest fatalny i że nie można dopuścić, by domy były znoszone. Z tego powodu Duma uchwaliła prawo o zabudowaniach, prawo dla naszego kraju nieodpowiednie, ustawa ta zresztą nie weszła woale w życie. To jest jeszcze jeden argument na dowód, że ten stan rzeczy jest zupełnie nienormalny.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#PKrzyżanowski">W trzecim artykule naszego projektu jest mowa o tem, w jaki sposób tenuty dzierżawne mają być uregulowane w tym czasie przejściowym. Pod tym względem w Komisji były dwie opinie. Większość wypowiedziała się za sumą 500-krotną w stosunku do ceny przedwojennej, mniejszość zgłosiła wniosek, że suma ta powinna być 300-krotna.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#PKrzyżanowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w tem brzmieniu, w jakim jest rozdana Panom, oraz o przyjęcie rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PNiedziałkowski">Sądzę, że proponowane przez Komisję w art. 3 podwyższenie opłaty dzierżawnej 500-krotnie jest bardzo wygórowane, gdyż jest to prawie 2 ½ — razy więcej, niż podwyższenie innych opłat tej samej kategorii. Dlatego mam zaszczyt w imieniu mojego klubu złożyć poprawkę aby w art. 3 zamiast słów: „w markach polskich 500-krotną sumę” było „w markach polskich 300-krotną sumę”.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głosu nikt już nie żąda, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PKrzyżanowski">Muszę przyznać, że poprawka zgłoszona przez p. Niedziałkowskiego, ma duże uzasadnienie. Mianowicie, jak już wspominałem, miasta nasze posiadają ogromne place i wogóle grunta, na których stoją cudze budynki. Z tych miast największe jest Wilno, bo zarząd jego dotychczas — a sprawdzałem te rzeczy bardzo niedawno — nie pobiera tenuty większej, niż 200-krotną. Natomiast w miastach mniejszych pobiera się 100-krotną tenutę. Następnie, jeżeli wziąć większe zarządy dóbr podmiejskich, jak np. pod Wilnem jest duży zarząd Poszkowej, nigdzie tam tenuta nie jest większa, niż 200-krotna. Większość Komisji wypowiedziała się za sumą 500-krotną mając na względzie nietyle teraźniejszy spadek waluty, ile obawę, że waluta może spaść jeszcze więcej. Z tych względów stając na tym realnym gruncie, jak mi się zdaje, o którym ja mówię, który jest w tej części kraju, z której ja pochodzę — nie wiem ściśle, jak jest w innych częściach, np. na południu — w każdym razie sądzę, że wniosek p. Niedziałkowskiego nie jest bezzasadny.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 1 i 2 niema poprawek, uważam je za przyjęte. Do art. 3 p. Niedziałkowski zgłosił poprawkę, ażeby zamiast słów „w markach polskich sumę 500-krotną” było powiedziane „w markach polskich 300-krotną sumę”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 3. Do innych art. niema poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta. Rezolucja również przyjęta.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek, aby przystąpić zaraz do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do nru 15 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich na obszarze województw, nowogródzkiego, poleskiego i wołyńskiego, oraz pow. grodzieńskiego, wołkowyskiego i białowieskiego woj. białostockiego.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Krzyżanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PKrzyżanowski">Proszę Wysokiego Sejmu, ten wniosek jest podobny do wniosku, o którym mówił przed chwilą p. poseł Czetwertyński; zasadniczo dotyczy on tej samej materji. Wspomnę tylko kilka słów o różnicach. Różni się po pierwsze tem, że dotyczy innego terenu; tamten dotyczył terenu b. Królestwa Polskiego, ten zaś tyczy się ziem wschodnich. Teren ten decyduje o tem, że mamy osobny wniosek z tego względu, że na terenie b. Królestwa Polskiego nowela lipcowa 1919 r. już istnieje i usługi Królestwu Polskiemu w ciągu tych trzech lat istnienia oddawała, na naszej zaś ziemi jej nie było, nasze ziemie dobrodziejstwa tego były pozbawione wskutek czego i stan mamy inny. Tutaj wszystkie, czy prawie wszystkie wypadki, objęte nowelą 29 lipca 1919 r. są zlikwidowane. Nowela ta była uchwalona jeszcze przed uchwaleniem w r. 1920 równi marki, rubla i korony. U nas, na części tych ziem równi, tej niema. W b. Litwie środkowej równia 1 rubel równa się 2.16 marki do dzisiejszego dnia nie obowiązuje; na ziemi Wołyńskiej dla takich wypadków, dla umów o przyrzeczeniu sprzedaży, specjalnie dla likwidowania tych wypadków, istnieje równia, ustalona przez Komisarza Generalnego w r. 1920, równia sześciokrotna, czyli za rubla nakazał Komisarz Generalny przy likwidacji tych stosunków płacić 6 marek. Natomiast większość wypadków które datują się od początku wojny, czyli od roku 1914, nie jest u nas zlikwidowana. Następnie, przeważająca większość wypadków, to były umowy i przyrzeczenia sprzedaży, zawarte nie w rublach. Te wszystkie rzeczy decydują o tem, że musi być inna ustawa dla kresów wschodnich. Spadek waluty u nas również się odbija zupełnie inaczej, niż w b. Królestwie Polskiem, bo w grę wchodzą umowy, zawierane jeszcze przed wojną i umowy, zawierane podczas wojny, podczas gdy, jeżeli mówimy o Królestwie Polskiem, to wchodzą w grę umowy, zawarte po wojnie.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PKrzyżanowski">Z tego względu ta ustawa, jakkolwiek do tamtej podobna, zawiera i różnicę. Popieram ją w tem brzmieniu, jak ona jest rozdana, tylko z małemi zmianami. Mianowicie w art. 3 będzie zmiana redakcyjna. Tam powiedziano: „1/4 część równowartości”, ja proponuję, żeby było powiedziane „1/4 część wartości”. Następnie nie „jaką reprezentuje”, lecz „jaką przedstawia”.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PKrzyżanowski">Na tem kończę referat i proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tej ustawy w brzmieniu, jak ona jest Panom rozdana, z temi małemi dwiema redakcyjnemi poprawkami, o których mówiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PCzetwertyński">Proszę Wysokiej Izby, pozwolę sobie wnieść poprawkę, której broniłem na Komisji Prawniczej, żeby ta ustawa dotyczyła nie tylko posiadłości do 45 ha, lecz żeby tego nie ograniczała. Bardzo słuszne p. Krzyżanowski tylko co powiedział, że to ustawa siostrzana tej ustawy, którą referowałem poprzednio, a która od 17 lipca u nas obowiązuje i z tą zmianą będzie nadal obowiązywała. Tylko tam wcale niema tego przepisu ograniczającego dobrodziejstwa tej ustawy do 15 czy 30, czy jakiejkolwiek ilości morgów. Tak samo nie jest wskazane, żeby ograniczenie to było w tej ustawie. Jaki jest powód, dla którego wprowadzamy tę wyjątkową ustawę? Robimy to nie dlatego, żebyśmy chcieli przytem udobrodziejstwować jakąś formę przechodzenia własności do 45 ha. lecz dlatego, że stosunki walutowe. były przez pewien okres takie, że wymagały ustawy, któraby uchylała działanie kodeksu cywilnego i zabraniała właścicielem cofać się od przyrzeczenia sprzedaży jeśli nowonabywca już wszedł w posiadanie.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PCzetwertyński">Jeżeli weźmiemy ten motyw ustawy, to nie widzę racji, ażeby był udobrodziejstwowany tylko ten, kto sprzedaje czy kupuje 45 ha, a nie ten, kto sprzedaje czy kupuje 75 ha, 100 ha, 150 ha i więcej. Niema dobrej racji, bo czy będzie duży majątek sprzedawał, średni czy mały, wszystkie ustawy, obowiązujące w Państwie Polskiem, tak samo muszą ich dotykać. Dlatego nie widzę powodu, ażeby właśnie w tej ustawie, jeśli nie ogranicza się tego w poprzedniej, którą ja referowałem, na obszarze b. Królestwa Kongresowego, było specjalnie powiedziane, że ogranicza się do wysokości 45 ha, czyli, że ci nabywcy, którzy nabyli 50 ha, mogliby być przez poprzednich właścicieli majątku usunięci i z tej ustawy by nie korzystali. Uważam, że taka ustawa byłaby niesłuszna, dlatego, że wzięłaby w opiekę tylko pewne kategorie obywateli państwa polskiego, a nie inne kategorie, tem bardziej, że jest tam mowa o tem, że ta ustawa jest rozciągnięta na nieruchomości miejskie i nie jest wcale powiedziane, czy to ma być 3-piętrowa kamienica, czy 4-piętrowa, czy jakakolwiek inna. Jeśli się mówi, że taka ustawa musi być wprowadzona z powodu wyjątkowego staniu, w jakim się znalazła nasza waluta i z powodu niemożności określenia, jaką wartość przedstawia nieruchomość, to taka ustawa powinna objąć wszystkie wypadki, a nie ograniczać się tylko do posiadłości o 45 ha. Dlatego proponuję skreślenie tego ograniczenia do 45 ha.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PKrzyżanowski">Wysoka Izbo! Nie sprzeciwiam się tej poprawce. Ma ona to uzasadnienie, że stosunki nie są podobne do stosunków w b. Królestwie Polskiemu i może słuszne jest, jeśli ustawa broni 45-dziesięcinowych gospodarzy, że i takich którzy kupili większą ilość, bronić powinna. Chcę zwrócić uwagę na inną jeszcze rzecz. W art. 3 tej ustawy jest mowa o tem, w jaki; sposób ma być zlikwidowany stosunek materialny między sprzedawcą a nabywcą. Otóż zaznaczam, że ten projekt, wyrażony w art. 3, jest skutkiem tego, że waluta nasza spadła i że nie można tworzyć jakiegoś mnożnika liczbowego dlatego ten stosunek określono za pomocą wartości żyta. Podkreślam, że to jest wypadek specjalny i że z niego nie może być wyciągany wniosek co do obowiązku do likwidowania wierzytelności.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Stawiam pod głosowanie poprawkę p. Czetwertyńskiego. P. Czetwertyński proponuje, aby skreślić w art. 1 ustęp następujący: „nie przewyższających, licząc na jedną osobę 45 dziesięcin, przestrzeni”. Proszę Postów, którzy są za tą poprawką aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 1. Do innych art. niema poprawek, uważam je za przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiemu czytaniu przyjęta. Jest wniosek, aby przystąpić zaraz do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Nikt się do głosu nie zapisał, na mocy wyniku pierwszego głosowania uważam ustawę w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do nru 16 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku p. Woźnickiego w sprawie ustalenia tekstu ustawy konstytucyjnej (druk nr 3262). Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! Po uchwaleniu ustawy konstytucyjnej w drugiem czytaniu, została ona odesłana przez Sejm do Komisji Konstytucyjnej dla uzgodnienia jej tekstu z poprawkami, które w drugiem czytaniu zostały przez Sejm przyjęte. Po ponownem rozpatrzeniu tej ustawy w Komisji Konstytucyjnej przedstawione zostało sprawozdanie tej Komisji Sejmowi przez referenta p. posła Dubanowicza.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#PWoźnicki">W poprawkach Komisji Konstytucyjnej zgłoszonych do trzeciego czytania, nie było żadnych zmian; art. 66 i 72 zostały zaproponowane Sejmowi do przyjęcia w tej samej formie, w jakiej były przyjęte w drugiem czytaniu. Jednakże przed samem trzeciem czytaniem ustawy konstytucyjnej, a raczej przed saniom głosowaniem p. poseł Dubanowicz, jako sprawozdawca zgłosił szereg poprawek, które nazwał stylistycznemi. Między innemi znalazły się tam poprawki do art. 66 i 72, które nie były jednakże stylistycznemi, a merytorycznemi i to bardzo ważnemi. Mianowicie w art. 66 z jednego zdania zrobiono 3 zdania, przyczem opuszczono słowo „możliwie”. Artykuł pierwotnie brzmiał jak następuje: „Wszystkie organy administracji państwowej powinny być możliwie zespolone w jednymi urzędzie pod jednym zwierzchnikiem”. Po wypuszczeniu wyrazu „możliwie” zostało brzmienie takie, że wszystkie organy administracji państwowej powinny być zespolone w jednym urzędzie i pod jednym zwierzchnikiem. A zatem wszystkie organy administracji państwowej czy koleje, czy poczty, które znajdują się na terytorium danego starostwa, powinny być podporządkowane staroście, te które znajdują się na terenie województwa, powinny być podporządkowanie wojewodzie i t. d. Jest to rzeczą niemożliwą. Dotychczas art. 66 Konstytucji nie mógł być w tem brzmieniu wykonany, ponieważ zaś poprawka ta przyjęta została jako tylko stylistyczna, a jest merytoryczna, przeto Komisja Konstytucyjna, ponownie rozważywszy całą tę sprawę, postanowiła zaproponować Wysokiemu Sejmowi uchwałę, która brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#PWoźnicki">„Stwierdzając, że wolą Sejmu przy uchwalaniu art. 66 ustawy konstytucyjnej było, ażeby zasada zespolenia organów administracji w jednym urzędzie i pod jednym zwierzchnikiem nie wykluczała możności robienia w niektórych wypadkach wyjątków, że taka wola Sejmu znajduje potwierdzenie tak w przedłożeniu sejmowem do trzeciego czytania, jak w protokóle posiedzenia Sejmu z 15 marca 1921 r., według, którego referent oświadczył, iż tekst art. 66 według przedłożenia sejmowego do 3 czytania rozbił na trzy zdania bez zmiany sensu, że w ten sposób w ogłoszonym w Dzienniku Ustaw tekście art. 66 ustawy konstytucyjnej, wedle którego wyjątki od zasady zespolenia organów administracji w jednym urzędzie i pod jednym zwierzchnikiem są wykluczone, nastąpiło mylne ogłoszenie woli Sejmu. Sejm Ustawodawczy wzywa Marszałka Sejmu do sprostowania tekstu art. 66 ustawy konstytucyjnej przez dodanie po wyrazie „zespolone” wyrazów „w miarę możności”.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#PWoźnicki">Po dodaniu tych wyrazów wola Sejmu wyrażona w uchwale przy drugiem czytaniu na plenum i w uchwale Komisji Konstytucyjnej znajdzie należyty swój wyraz.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#PWoźnicki">Następnie przy debatach w Komisji Konstytucyjnej nad art. 66 podniesiono i to, że art. 72 nie został również uchwalony przez Sejm Ustawodawczy zgodnie z wnioskiem wnioskodawców, w tym wypadku z wolą Polskiego Stronnictwa Ludowego i zgodnie z ustawa konstytucyjna. P. sprawozdawca zgłosił tu również poprawkę, która nazwał stylistyczna która była jednak poprawką merytoryczna bardzo ważna. Mianowicie art. 72 brzmi: „Ustawy przeprowadzą zasadę, że od karnych orzeczeń władz administracyjnych zapadłych w drugiej instancji będzie przysługiwało stronom prawo odwołania się do władz sądowych”. Otóż wniosek wnioskodawców brzmiał, ażeby można się było odwoływać do sadów od orzeczenia władz, administracyjnych I instancji, a nie II instancji t. j. ażeby to co postanowi starosta można było zaskarżyć do sadu, a nie być zmuszonym chodzić do województwa. Ta poprawka posła referenta była więc również poprawką merytoryczną i nawet głosowaną zupełnie nie była, ponieważ przy głosowaniu w trzeciem czytaniu p. Marszałek oświadczył, że od art. 66 do końca niema żadnych poprawek. P. Marszałek uważał tę poprawkę za stylistyczną i jako stylistyczną nie poddał jej pod głosowanie. Wskutek tego Komisja Konstytucyjna nie znalazła żadnych trudności, ażeby ustalić ostateczny tekst według orzeczenia wnioskodawców Komisji Konstytucyjnej i Sejmu, bo Sejm był przekonany, że niema merytorycznej zmiany i uchwalił art. 72. Dlatego Komisja Konstytucyjna proponuje, ażeby Wysoki Sejm przyjął uchwałę następująca:</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#PWoźnicki">„Stwierdzając, że wolą Sejmu przy uchwalaniu art. 72 ustawy konstytucyjnej było, ażeby odwołanie do właściwego sądu następowało bezpośrednio po zapadnięciu orzeczenia karnego władzy administracyjnej I instancji, że taka wola Sejmu znajduje potwierdzenie tak w protokółach Komisji Konstytucyjnej, jak i w przedłożeniu do trzeciego czytania, że, jak stwierdza protokół posiedzenia sejmowego z dnia 16 marca 1921 r., poprawka „pierwszej instancji” na „drugą instancję”, mająca bezsprzecznie charakter merytoryczny, przez Sejm głosowaną nie była że w ten sposób w ogłoszonym w Dzienniku Ustaw tekście art. 72 ustawy konstytucyjnej, wedle którego odwołanie do właściwego sądu ma następować dopiero po zapadnięciu orzeczenia karnego władzy administracyjnej II instancji, nastąpiło mylne ogłoszenie woli Sejmu; Sejm Ustawodawczy wzywa Marszałka Sejmu do sprostowania art. 72 ustawy konstytucyjnej przez zastąpienie wyrazów „drugiej instancji” wyrazami „pierwszej instancji”.</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#PWoźnicki">Uchwała ta zapadła w Komisji Konstytucyjnej jednomyślnie. Niektórzy z kolegów mieli zastrzeżenia co do formy, ponieważ jednak Sejm Ustawodawczy kończy już swoje istnienie i uchwała niniejsza nie będzie mogła być precedensem dla Sejmu przyszłego, gdyż wszystkie uchwały Sejmu będą musiały być przeprowadzane zgodnie z Konstytucją, dlatego Komisja Konstytucyjna postanowiła prosić Wysoki Sejm o przyjęcie sprostowania tych artykułów.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głosu nikt nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za tylko co odczytaną uchwałą Komisji Konstytucyjnej, aby wstali. Uchwala ta została jednomyślnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dzianego:</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o ustawie w sprawie zasad samorządu wojewódzkiego, a w szczególności w woj.: lwowskiem, stanisławowskiem i tarnopolskiem. (Druk nr 3759).</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma sprawozdawca poseł Halban.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PHalban">Wysoka Izbo! Sprawozdanie Komisji jest rozdane. Ponieważ przypuszczam, że będzie ono przedmiotem dyskusji, przeto uważam sobie za obowiązek zwrócić uwagę na kilka błędów redakcyjnych i stylistycznych, jakie się zakradły do sprawozdania. Wśród wniosków mniejszości, wniosek pierwszy ma brzmieć:</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PHalban">Wniosek posłów ze stronnictw P. P. S., P. S. L. i P. S. L. Wyzwolenie do art. 5. Jako ustęp pierwszy dać słowa: „wybory do sejmików wojewódzkich odbywać się będą na zasadach, analogicznych, jakie obowiązują przy wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej”.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#PHalban">Następnie w tekście sprawozdania zakradła się nieścisłość, na skutek tego, iż przy drukowaniu wypadł cały wiersz, a nie było możności zrobić korekty, przepraszam więc wszystkich Panów, których ta nieścisłość dotknęła za te błędy drukarskie; mianowicie powiedziano w sprawozdaniu, że komisja na wniosek p. Głąbińskiego wzięła za podstawę drugą część przedłożenia rządowego, co jest o tyle niedokładne, że Komisja wzięła za podstawę zarówno wniosek rządowy, jak i wniosek p. Głąbińskiego, jak to zresztą wynika z całej konstrukcji ustawy.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#PHalban">Zechce Wysoka Izba zwrócić uwagę na to, że między wnioskiem rządowym a przedłożeniem komisyjnem zachodzi zasadnicza różnica już w szacie zewnętrznej. Rząd przedkładał Wysokiej Izbie do uchwalenia projekt ustawy specjalnej, dotyczącej tylko samorządu wojewódzkiego w trzech wymienionych tam województwach. Sejm jednak uchwałą swoją z dn. 26 lipca r. b., i to uchwałą jednogłośną, wezwał Rząd, ażeby nam przedłożył projekt ustawy, zawierający zasady samorządu powszechnego, ze szczególnem uwzględnieniem samorządu tych trzech województw, o które w tej chwili chodzi; Komisja przeto uznała, że przedłożenie rządowe niecałkowicie schodzi się z jednomyślną intencją Wysokiego Sejmu. Na wniosek p. Głąbińskiego, który przedłożył projekt, obejmujący zarówno zasady ogólne, jak i postanowienia szczegółowe, przeznaczone dla tych trzech województw, uchwaliła komisja oba te projekty wziąć za podstawę dalszej pracy swojej i przekazała je osobnemu subkomitetowi; na podstawie obu projektów subkomitet wypracował nowy odrębny projekt, który stał się substratem obrad i uchwał komisji, i nad nim dziś Wysoki Sejm zechce obradować.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#PHalban">Różnica jest więc nie tylko czysto formalną i zewnętrzną. Zarówno ci, którzy postawili w lipcu wniosek nagły, który stał się przedmiotem jednogłośnej uchwały tej Wysokiej Izby, jak i członkowie Komisji, wychodzili z założenia, że postanowienia szczegółowe traktować można dopiero na podstawie wspólnych zasad ogólnych uprzednio ustalonych. W trakcie budowania Państwa wszystkie nasze wysiłki muszą być skierowane ku temu, aby stworzyć podwaliny jedności państwowej, aby przezwyciężyć nienaturalne rozbieżności stworzone przez rozbiory i na terenach naszych szkodliwe. Rozpoczynać od ustawy szczegółowej można chyba tam, gdzie zachodzi konieczność nieodzowna, konieczność historyczna, niedająca się odeprzeć żadnym względem interesu państwowego. Ponieważ tutaj takiej konieczności nie widzieliśmy, przeto i Sejm w uchwale swojej z dn. 26 lipca i Komisja zajęły stanowisko, że trzeba najpierw — i to ustala się w pierwszym ustępie tej ustawy, którą mam zaszczyt przedłożyć — podać najogólniejsze zasady samorządu powszechnego, a do nich dopiero nawiązać postanowienia szczegółowe dla tych trzech województw, o które chodzi.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#PHalban">Wobec tego mogłoby powstać z kolei pytanie przeciwne: poco, skoro nie mamy jeszcze ustawy o samorządzie powszechnym, stwarzamy ustawę, która ustala ogólne zasady samorządu powszechnego, a w drugiej części daje zasady szczegółowe. Dlaczego? Powód jest znany. Wiadomo Wysokiej Izbie, iż na obszarze pokrytym pojęciem tych trzech województw, już przed wojną rozwijało się bujne życie samorządowe, iż przed wojną czyniono różne próby — i to z inicjatywy społeczeństwa polskiego, przy współdziałaniu zrównoważonych czynników inteligencji ruskiej — aby stworzyć warunki współżycia w obrębie samorządu tak, jak tego wymagała sprawiedliwość, jak wymagał interes obu narodowości, które losy dziejowe zespoliły ze sobą na zawsze na tej ziemi, w wspólnej Ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#PHalban">Uważaliśmy i my, cośmy ten wniosek stawiali i Rząd, i Komisja, że skoro tak jest, to po zadowoleniu się ogólnemi tylko zasadami co do samorządu powszechnego, można mimo to przystąpić już do wydania przepisów szczegółowych dla tych trzech. województw, naturalnie tylko o tyle, o ile te przepisy szczegółowe w niczem nie wykroczą przeciwko zasadom, objętym częścią pierwszą i również tylko o tyle, o ile przypuszczalny dalszy rozwój samorządu nie dozna przez to prejudykatu, któryby później mógł spaczyć cały rozwój samorządowych instytucji w Polsce i utrudnić stosunek między samorządem a państwem.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#PHalban">Poszliśmy co do szczegółowych postanowień bardzo daleko. Winienem tu nadmienić, że na Komisji odzywały się głosy bardzo poważne i uzasadniające swoje zdanie wcale słusznie, że w ustawie, która już w nagłówku głosi, że się odnosi do samorządu, nie należy stanowić niczego, co się nie łączy bezpośrednio z istotą samorządu. Jednak uważaliśmy za potrzebne, za dobre i za słuszne pójść w tym kierunku może dalej, niżby wymogi techniki ustawodawczej wskazywały, a to dlatego, że jak wiadomo Wysokiej Izbie, Polska jest przedmiotem podejrzeń niesłusznych, fałszywych, które podają w wątpliwość dobrą wiarę i dobrą walę Sejmu i Rządu polskiego, które głoszą, że Rząd polski i Sejm polski chcą krzywdzić w tych trzech województwach drugą narodowość, i że dlatego Rząd polski i Sejm polski nie Chcą powiedzieć, co w tych województwach uczynić zamierzają.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#PHalban">Ten powód polityczny skłonił nas do przekroczenia ram przez technikę ustawodawczą dla nas wskazanych, skłonił nas do umieszczenia w tej drugiej części także takich postanowień, które właściwie bezpośrednio z istotą samorządu się nie łączą. Skoro nas spotykają podejrzenia, które odczuwamy jako krzywdę, skoro nie mamy żadnych zamiarów nieprzyjaznych względem Rusinów, więc też nie powinniśmy zatajać, co dać chcemy i co uważamy jako możliwe maximum zgodne z zasadami państwowości.</u>
<u xml:id="u-66.10" who="#PHalban">Wnioski nasze przedstawiamy z całą świadomością, że Wysokiemu Sejmowi zależeć musi na tem, aby niesłuszne sądy wreszcie umilkły, bo jeżeli naród jakiś doprawdy nie ma zamiarów ubocznych, ani krzywdzących, a mimo to jest narażony na szkodliwe podejrzenia, to należy, zdaniem naszem, korzystać z każdej sposobności, aby z całą stanowczością, lojalnością i jasnością tym podejrzeniom kłam zadać.</u>
<u xml:id="u-66.11" who="#PHalban">Chcemy uzewnętrznić, że to, co leży w intencjach Państwa Polskiego, idzie nawet dalej, niżby sięgał zakres t. zw. obrony praw mniejszości. Chcemy dokonać tego, czemu początek był dany już przed wojną, a ponieważ podczas wojny i po wypadkach wojennych musiała nastąpić stagnacja, więc chcemy teraz tę nić podjąć w najlepszej wierze, idąc do najdalszej granicy, na jaką Konstytucja Państwa Polskiego pozwala.</u>
<u xml:id="u-66.12" who="#PHalban">Chciałbym się narazie ograniczyć do tych kilku słów wstępnych, ale w dyskusji będę służył dalszemi wyjaśnieniami wobec wątpliwości, które się mogą nasunąć. Formalnie chcę zaznaczyć, że przedłożenie, które Panowie otrzymali, składa się z projektu ustawy, uchwalonej przez Komisję i z wniosków mniejszości, które są tutaj osobno wydrukowane, a co do których jedną poprawkę w moich wstępnych uwagach podkreśliłem. Dzisiaj otrzymałem, dodatkowy wniosek mniejszości, z zaznaczeniem, że referować go ma p. poseł Niedziałkowski; oznaczono go jako załącznik 3, do n-ru 3759. Jest to całkowicie inny projekt nie mający nic wspólnego ani z uchwałą Sejmu z dn. 26 lipca r. b. ani z ostatnim wnioskiem rządowym; jest to projekt ustawy o autonomii Galicji Wschodniej, który pokrywa się z wnioskiem dawnym, wniesionym przez stronnictwo P. P. S., na Komisji nie był zgłoszony jako wniosek tak, że na Komisji nie mógł być dyskutowany, dlatego też co do niego uwagi moje w sprawozdaniu miejsca znaleźć nie mogły. Proszę zatem w imieniu Komisji Konstytucyjnej, aby Wysoki Sejm zechciał przyjąć sprawozdanie komisyjne za podstawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma referent mniejszości p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PNiedziałkowski">Wysoki Sejmie! Gdy przed rakiem próbowaliśmy po raz pierwszy poddać sprawę Małopolski Wschodniej dyskusji publicznej i wysunęliśmy program autonomii terytorialnej wszystkich tych powiatów Małopolski, które posiadają większość nie polską, postawiono nam z różnych stron zarzut, że pragniemy oderwać tę dzielnicę od Rzeczypospolitej i zostało rzucone W tłum hasło, że autonomia terytorialna oznacza oderwanie i że plan nasz zorganizowania życia państwowego w tej części Państwa prowadzi prostą drogą do objęcia na niej suwerenności przez inne państwa. I dziś jeszcze to hasło agitacyjne rzucone w tłum pozostało hasłem agitacyjnem i jeszcze bardzo świeżo rozbrzmiewało na ulicach Lwowa. Dlatego uważałem za niezbędne rozpocząć swoje przemówienie od stwierdzenia, że w roku 1919 nikt inny, jeno posłowie Związku Ludowo Narodowego z ś. p. posłem Skarbkiem na czele, zwrócili się do rządu z wnioskiem nagłym o autonomię prowincjonalną Małopolski Wschodniej. Tekst tego wniosku mam przed sobą i sądzę, że żaden prawnik mi nie zaprzeczy, iż pojęcia autonomii terytorialnej i autonomii prowincjonalnej pokrywają się całkowicie. Jeśli panowie z prawicy powiadają dziś, że autonomia znaczy oderwanie, to przypuszczam, że w ich mniemaniu oznaczała ona tak samo oderwanie i przed trzema laty. O innych okolicznościach, które były wtedy, tu mówić niepodobna, bo jeśli ktoś naprawdę przypuszczał, że ustrój autonomiczny oznacza oderwanie, to niema takich okoliczności, któreby go skłoniły do zgadzania się na oderwanie tej dzielnicy od Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#PNiedziałkowski">Muszę z przykrością o tym epizodzie powiedzieć z tego względu, że prawica wprowadza do omawianego, jednego. z najtrudniejszych zagadnień naszego życia państwowego i społecznego, element tak gwałtownej demagogii, tak niesłychanych oskarżeń, że trzeba się dopiero odwołać do dokumentów z przed niewielu lat, aby wartość tych oskarżeń prysnęła.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#PNiedziałkowski">Dlatego stwierdzam, że jeśli autonomia oznacza oderwanie Małopolski Wschodniej od Rzeczypospolitej, to widocznie Zw. Lud. Nar. chciał tego oderwania w r. 1919.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#PNiedziałkowski">Później, gdy przed rokiem stawialiśmy tę sprawę na porządku dziennym, mówiono nam, że jest ona nieaktualną. Po roku niespełna musieliśmy w Komisji Konstytucyjnej niemal na kolanie próbować sprawę załatwić i wtedy w przeciągu paru dni, znów muszę stwierdzić, nastąpiła zmiana stanowiska prawicy. W Komisji rzeczoznawców, opracowującej projekt rządowy, o ile wiem, byli politycy związani z obozem prawicy, jak p. Longchamps i inni. Niezwłocznie też projekt został opublikowany i rozpoczęto w Małopolsce agitację publiczną przeciw niemu. Na pierwszem: posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej p. prezes Głąbiński również przeciwko niemu się wypowiedział, a już przed chwilą referent Komisji stwierdził, że jeśli chodzi o meritum sprawy, to między projektem rządowym a projektem zgłoszonym przez większość Komisji niema różnicy zasadniczej, że różnice są drugorzędne, a cała konstrukcja pozostała faktycznie ta sama. Różnice są tylko zewnętrzne i parę pierwszych artykułów poświecono nic nie mówiącym ogólnikom, które nie mają żadnej prawnej wartości ustawowej w tej chwili i są bez znaczenia. Przedstawiono nam tutaj ten sam projekt rządowy, przeciw któremu jako przeciw zdradzie narodowej parę tygodni temu rozbrzmiewały okrzyki na ulicach Lwowa, Stryja, Kołomyi i innych miast Małopolski Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#PNiedziałkowski">Nie dziwiłbym się, żeby jakiś poczciwy rzeźnik z Pipidówki, albo z Kołomyi w to uwierzył, że jeśli ktoś proponuje autonomię jakiejś dzielnicy, to znaczy, że chce, ażeby w przeciągu jakiegoś czasu tę dzielnicę zajęły wojska ukraińskie, albo, żeby weszły wojska angielskie, lub francuskie. Ale dziwię się bardzo, że te rzeczy nie tylko mówi się z przedwyborczych trybun wiecowych, ale nawet piszę w organach prasy, które chcą uchodzić za poważne.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#PNiedziałkowski">Koncepcja budowy Małopolski Wschodniej, z którą my przychodzimy, jest oparta o zupełnie inne podstawy niż te, jakie przedkłada większość Komisji Konstytucyjnej. Krytyka projektu większości Komisji nie jest trudna. Mam wrażenie, że owoc pracy Komisji i owoc poprzedniej Komisji rzeczoznawców przy Rządzie i samej Radzie Ministrów nie wypadł bynajmniej imponująco ani ze stanowiska politycznego, ani ze stanowiska prawno-administracyjnego, niezależnego od zagadnień politycznych. Zamiast autonomij terytorialnej, którą my proponujemy, większość Komisji proponuje nam utworzenie trzech oddzielnych autonomicznych województw, których sejmiki będą miały w dużym, zakresie władze ustawodawczą. Sejmiki te będą podzielone na dwie kurie: jedną powszechną, drugą specjalnie ukraińską czyli jak mówi projekt większości rusińską. Przytem Komisja zdecydowała, że jeżeli nie nastąpi zgoda pomiędzy obu kuriami w jakiejś sprawie gospodarczej, czy innej wspólnej, to cała sprawa odpada. Komisja zaczęła od zbudowania bardzo skomplikowanego aparatu, któremu podobnego niema nigdzie na kuli ziemskiej, którego funkcjonowanie sprawne wydaje się zupełną niemożliwością. I w tym bardzo skomplikowanym aparacie umieszczono hamulec, zapowiedź, że konieczną jest zgoda obu tych kurii, ażeby uchwała mogła się przemienić w ustawę. Ale ponieważ wszyscy panowie, którzy mieli cokolwiek do czynienia ze stosunku w Małopolsce Wschodniej, wiedzą, że na 100 spraw wspólnych w 85 nie będzie wspólnej decyzji obu kurii, więc w praktyce przeważająca większość spraw wspólnych nie będzie wcale przez ten sejmik rozstrzygana. Sprawy narodowościowo-kulturalne mają być załatwiane przez każdą kurię osobno. Otrzymaliśmy tedy machinę skomplikowaną z hamulcem bardzo ostro działającym, ale jednocześnie Komisja uznała za stosowne pod jednym względem projekt rządowy jeszcze pogorszyć w taki sposób, który jest w mojem przekonaniu zasadnie sprzeczny z ustawą konstytucyjną. Panowie wprowadzacie nierówność prawa wyborczego. Wprowadzacie Panowie zasadę, że przy wyborach do sejmików autonomicznych każdego z trzech województw równa liczba posłów sejmikowych ma być z kurii wspólnej powszechnej i równa z kurii ukraińskiej niezależnie od stosunku liczbowego obu tych społeczeństw.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#PNiedziałkowski">To znaczy, że na jednego wyborcę kurii ruskiej przypadnie mniejsza waga jego głosu, aniżeli na jednego wyborcę kurii powszechnej. To są rzeczy niewątpliwie sprzeczne z zasadą równości prawa wyborczego. W każdym razie wydaje mi się, że ta mniejszość w większości komisji, która pod wodzą zdaje się posła Kędziora obstaje przy zachowaniu równości prawa wyborczego, próbuje przynajmniej zachować to co daje rękojmię demokratycznej podstawy tej machiny sejmików autonomicznych.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#PNiedziałkowski">Zasadniczy zarzut, który stawiam projektowi rządowemu i projektowi Komisji, polega na tem, że jest to projekt. który zupełnie mija się z celem w życiu wewnętrznem państwa i że nie prowadzi on do uporządkowania stosunków w Małopolsce Wschodniej. Nie prowadzi dlatego, że rozpoczyna od zupełnie sztucznego podziału terytoriów o jednolitym charakterze narodowościowym i gospodarczym na 3 odrębne terytoria. Niewiadomo dlaczego do województwa o ludności mieszanej wprowadza szereg powiatów czysto polskich woj. lwowskiego, stwarza zupełnie sztuczną konstrukcje terytorialną i rozbija żywy organizm społeczny na 3 odrębne części. I jest się później przekonanym, że tą drogą można zbudować jakieś trwałe funkcjonowanie aparatu życia samorządowego! W mojem przekonaniu jedyną drogą, która prowadzi do tego, co musi stanowić cel do załatwienia sprawy Małopolski Wschodniej ze stanowiska państwowego i społecznego, jest zapewnienie takiego porządku w tym kraju, który umożliwi prawdziwe i szczere przywiązanie ludności ukraińskiej do Rzeczypospolitej Polskiej. I tu, proszę Panów, dochodzimy do tych może być jeszcze głębszych różnic między prawą a lewą stroną tej Izby, od których zależy stanowisko stronnictw do obu projektów, które dziś leżą przed Panami.</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#PNiedziałkowski">Na Komisji Konstytucyjnej prezes Głąbiński wyraził nadzieję, że możliwą jest asymilacja narodowościowa ludności ukraińskiej w bliższej czy dalszej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-68.9" who="#PNiedziałkowski">To jest, o ile się nie mylę, teoretyczna podstawa polityki Narodowej Demokracji na wschodzie, połączona ściśle z całą ideologją tego stronnictwa, które nie może się wyzwolić z atmosfery kulturalno-politycznej, jaka w końcu ubiegłego stulecia wytworzyła w Europie prąd nacjonalistyczny w Niemczech i Rosji. Wydaje się Panom, że za pomocą tego regimu administracyjnego, który jest w Małopolsce od końca wojny polsko-ruskiej i przy pomocy tego projektu, który mamy przed sobą, prowadzą Panowie do asymilacji narodowościowej? Ja przedewszystkiem muszę powiedzieć, że w asymilację narodowościową zupełnie nie wierzę. W tem stadjum rozwoju, w jakim znajduje się dziś naród ukraiński, nie wierzę, aby była jakakolwiek możność cofnięcia go wstecz na tej drodze i uczynienia z niego jakiejś nowej części społeczeństwa polskiego. Ostatnie dziesiątki lat zeszłego stulecia rozwiązały już tak zagadnienie odrodzenia narodowości na wschodzie, że niema żadnego powrotu wstecz i ta teoria niektórych z Panów, bo nawet nie wszystkich z Panów...</u>
<u xml:id="u-68.10" who="#komentarz">(P. Sawicki: Czy Pan będzie stamtąd kandydować?)</u>
<u xml:id="u-68.11" who="#PNiedziałkowski">Nie. Panie Sawicki nie wszyscy myślą tylko o mandatach.</u>
<u xml:id="u-68.12" who="#PNiedziałkowski">Chodzi o to, że w drodze rozwojowej owych narodowości, które już wyszły ze stanu niemowlęctwa, niema już powrotu wstecz i zagadnienie polega na tem, że trzeba ten naród ukraiński w granicach Rzeczypospolitej, w których jest, związać z Rzecząpospolitą Polską nie bagnetem i więzieniem, ale serdeczną nicią prawdziwego przywiązania.</u>
<u xml:id="u-68.13" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-68.14" who="#PNiedziałkowski">To jest zadanie polityki państwowej i zadanie polityki klasowej P. P. S. Inaczej, jeżeli ten kraj będzie trwał nadal, jak trwa od dziesiątków lat w nieustannym wirze walk narodowościowych, będziemy podcinać tę gałęź, na której siedzimy. I my poczyniliśmy takie właśnie próby rozwiązania, aby tę nić nawiązać.</u>
<u xml:id="u-68.15" who="#PNiedziałkowski">Tę próbę robimy, proponując autonomię terytorialną. Wychodziliśmy z założenia, że naród ukraiński jest, że ma prawo do współrządzenia w tej części Państwa, którą zamieszkuje w większości. Wychodziliśmy z założenia, że niema innego sposobu doprowadzenia do innej asymilacji, nie narodowościowej, ale państwowej i stworzenia takich warunków egzystencji, w których w danem społeczeństwie mniejszości narodowościowe czują się dobrze i znajdują warunki dla swego wolnego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-68.16" who="#PNiedziałkowski">Dwie drogi do tego celu prowadza, jak uczy nas historią. Jedna to była droga dawnej Rosji i Niemiec, druga represji, wynaradawiania i kolonizacji. Po przykładach Niemiec i Rosji nie ulega najmniejszej wątpliwości dla każdego człowieka, że to jest droga zbankrutowana, trzeba być człowiekiem naprawdę zupełnie nieumiejącym wyciągać wniosków z historii, ażeby dziś po wojnie światowej na tę drogę próbować Państwo Polskie wepchnąć.</u>
<u xml:id="u-68.17" who="#PNiedziałkowski">Jest druga droga, którą my proponujemy, stwarzania warunków dla pełnego rozwoju mniejszości narodowościowych. Ks. Macierewicz powiedział na Komisji Konstytucyjnej, że to jest prosta droga do oderwania od Państwa. W czasach demokracji, jeżeli Państwo nie potrafi przywiązać do siebie ludności dwóch i pół dużych województw, to tej ludności niepotrafi przywiązać żadnemi represjami policyjnemi. Utrzymać całość Państwa można tylko przez politykę wolnościową i demokratyczną, i to nie jest żadna utopja. My proponujemy Panom nie żaden eksperyment, proponujemy wejść na tę drogę, na którą weszła Wielka Brytania w stosunku do Irlandii, na którą weszła jeszcze dawniej w stosunku do kolonii południowej Afryki, na tę drogę, która nie oznacza wcale oddania ludności polskiej pod dyktaturę ukraińską.</u>
<u xml:id="u-68.18" who="#komentarz">(P. Majewski: W Nowej Walji przecież są Welsh'e)</u>
<u xml:id="u-68.19" who="#PNiedziałkowski">Jeżeli p. profesor widzi analogię między Nową Walią a Małopolską, to przyznaję, że tego argumentu podzielić nie mogę, gdyż związek jest mały.</u>
<u xml:id="u-68.20" who="#komentarz">(P. Majewski: A więc Pan nie uznaje, że w Nowej Walji mieszkają Welsh'e)</u>
<u xml:id="u-68.21" who="#PNiedziałkowski">Nie proponujemy autonomii dla woj. mazowieckiego. Proponujemy takie rozwiązanie, które naszem zdaniem, może doprowadzić do przywiązania się większości ludności Małopolski Wschodniej do Rzeczypospolitej Polskiej. I jak powiedziałem, nie oznacza to w żadnym sensie oddania mniejszości polskiej pod dyktaturę ukraińską. Zasada naszego projektu jest zasadą współgospodarowania dwóch głównych czynników w kraju: czynnika polskiego i ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-68.22" who="#PNiedziałkowski">W szeregu artykułów dość szczegółowo przewidujemy, że nie może być żadnego powiatu, żadnego urzędu publicznego. któryby nie był pod wspólną administracją, pod wspólnym zarządem obu czynników narodowościowych. Przewidujemy zupełną samodzielność polskiej pracy oświatowej, kulturalnej, szkolnej, wszystkich tych zagadnień kulturalno-narodowych które w żadnym stopniu nie mogą podlegać narodowości innej.</u>
<u xml:id="u-68.23" who="#PNiedziałkowski">Przewidujemy wybory za pomocą katastru narodowościowego do sejmików, żeby zmniejszyć płaszczyznę tarć między dwoma narodowościami. — I z chwilą, kiedy Panowie mają przed sobą nasz projekt, pozwolę sobie twierdzić, że jeżeli potem który z Panów na najbardziej demagogicznym wiecu będzie twierdził, że chcemy Galicje Wschodnią od Rzeczypospolitej Polskiej oderwać to będzie albo kretyn, albo człowiek już zupełnie nieuczciwy.</u>
<u xml:id="u-68.24" who="#PNiedziałkowski">Rozumiem że wśród części przerażonej, dziś zwłaszcza, ludności Galicji Wschodniej, to jest idealny argument wyborczy, i dlatego właśnie, że przewidujemy, że mimo wszystko, zwłaszcza ci drugorzędni i trzeciorzędni agitatorzy w rodzaju kolegi Sawickiego, będą występowali znowu z tym samym zarzutem, z tem samem oskarżeniem, pozwoliłem sobie na wstępie przypomnieć tak szczęśliwą dziś analogie z tym właśnie wnioskiem Panów, z przed bardzo niewielu lat. Ja byłem w tym czasie sekretarzem Komisji Konstytucyjnej i pisałem szczegółowe protokóły, i wtedy w Komisji Konstytucyjnej wygłaszane były przez Panów niezwykle ciekawie mowy za autonomią.</u>
<u xml:id="u-68.25" who="#PNiedziałkowski">Konstrukcja Państwa Polskiego w warunkach rzeczywistego rozwoju wszystkich państw nowożytnych nie może być oparta o tem regime, jaki się stosuje w Małopolsce Wschodniej od trzech lat. Tu muszę się zwrócić do p. Ministra Spraw Wewnętrznych i p. Prezydenta Ministrów z uwagą, że polityka administracyjna województw Małopolski Wschodniej do złudzenia przypomina zachowanie silę słonia w składzie porcelany. W kraju, którym się trzeba specjalnie opiekować, który wymaga administracji nie tylko stanowczej, ale niezwykle subtelnej, ostrożnej, umiejącej się orientować w tym wulkanie najsprzeczniejszych prądów i najostrzejszych walk i antagonizmów, trzeba zupełnie innych ludzi i innego postępowania.</u>
<u xml:id="u-68.26" who="#komentarz">(P. Rataj: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-68.27" who="#PNiedziałkowski">Zwrócę uwagę na jeden tylko przykład drobny pozornie, ale zasadniczy dla tamtych stron. Zamknęli Panowie we Lwowie pismo socjalistyczne „Wpered”, zamknęliście pismo, które miało długą tradycję i było szczególnie drogie robotnikom ukraińskim. Przez cały czas wychodzi jako organ tej samej partji „Zemla i Wola”. Kierunek „Zemli i Woli” jest taki sam jak „Wperedu”, ale żadne rekursy nie pomogły na to, żeby pozwolono na wychodzenie „Wperedu”. To jest przykład szykan, a takich szykan i szykanek dzieje się tam bez liku. Dlatego niezależnie od tego, jaki projekt będzie dzisiaj przez Wysoką Izbę uchwalony, wydaje mi się, że każdą próbę sanacji stosunków w Małopolsce rozpocząć trzeba od zmiany polityki administracyjnej od daleko idących amnestii. od wyciągnięcia dłoni pojednania do ludu ukraińskiego. W ciągu trzech lat ostatnich panowały tam stosunki wyrosłe z ducha nacjonalizmu polskiego, który wykazał, że nie jest w stanie uzdrowić, ani nawet złagodzić tego naprężenia, które tam panowało. To, że dzisiaj Panowie stają przed Sejmem z tym projektem większości Komisji, to oznacza gruntowne bankructwo nie tylko polityki administracyjnej na wschodzie, ale i polityki tamtejszego polskiego nacjonalizmu, to jest daleko idąca rejterada.</u>
<u xml:id="u-68.28" who="#PNiedziałkowski">My jesteśmy przekonani, że ten twór mądrości politycznej sojuszu nacjonalizmu z liberalizmem włościańskim dla organizacji stosunków tamtejszych nie wystarczy. Nasza polityka w stosunkach wewnętrznych nie jest dyktowana przez żadne t. zw. konieczności międzynarodowe. Rok temu wystąpiliśmy z programem autonomii terytorialnej nie dlatego, że taki ozy inny był nacisk czynników postronnych, lecz dlatego, że w naszem najgłębszem przekonaniu jest to jedyny sposób związania tego kraju z Polską na trwałych podstawach. Dziś tak samo, zupełnie niezależnie od sytuacji międzynarodowej, obstajemy przy swoim projekcie nie dlatego, że on się może albo nie może więcej albo mniej podobać komuś tam w Londynie czy Paryżu, ale dlatego, że w naszem najgłębszem przekonaniu projekt ten stworzy podwalmy dla zgody polsko-ukraińskiej. Ta zgoda polsko-ukraińska to nie jest postulat jakiejś tęsknoty, jakieś tylko dążenie, to jest niezbędna konieczność państwowa. Ta zgoda polsko-ukraińska w ramach Rzeczypospolitej musi być za wszelką cenę osiągniętą, gdyż każda zgoda za największą cenę osiągnięta będzie mniej dla Państwa szkodliwa, aniżeli stan obecny. Rzeczpospolita nie może mieć w swojem łonie ustawicznego fermentu nie może trwać nadal bojkotowanie sejmików przez dużą część ludności. Rzeczpospolita nie może być narażona na powtórzenie swej historii z przed paru stuleci.</u>
<u xml:id="u-68.29" who="#PNiedziałkowski">I my jesteśmy przekonani, że w społeczeństwie ukraińskiem jest nie tylko prąd nacjonalistyczny. Wiem wprawdzie doskonale, że gdybyśmy wyciągnęli dłoń do Petruszewicza czy do bliskich jego przyjaciół, to ręka nasza zostałaby w próżni. To też wyciągamy rękę nie do Petruszewicza. lecz przedewszystkiem do ukraińskiej klasy robotniczej w Małopolsce Wschodniej, do tych robotników ukraińskich, którzy już dzisiaj w Drohobyczu czy Borysławiu w codziennej walce klasowej stoją w jednym z nami szeregu, i którzy nie są wrogami Rzeczypospolitej Polskiej. Wyciągamy rękę do ukraińskiego ludu ponad głowy jego szowinistycznych przywódców!</u>
<u xml:id="u-68.30" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Panie Niedziałkowski, czy Pan był kiedy w Galicji Wschodniej? Zdaje mi się, że tylko w kinematografie)</u>
<u xml:id="u-68.31" who="#PNiedziałkowski">Bardzo często, panie profesorze.</u>
<u xml:id="u-68.32" who="#komentarz">(P. Daszyński: To nie jest przecież centralna Afryka i to nie zaszczyt być obszarnikiem, pochodzić z Galicji Wschodniej. P. Dubanowicz: Pan nie przynosi zaszczytu żadnej dzielnicy)</u>
<u xml:id="u-68.33" who="#PNiedziałkowski">W Małopolsce Wschodniej nie dojdzie do porozumienia między p. Dubamowiczem a Petruszewiczem napewno. Nie dojdzie też do porozumienia między p. Dubanowiczem a przywódcami ukraińskiego ludu a drugiej strony. I miedzy nami i Petruszewiczem porozumienia nie będzie, ale są już dzisiaj w społeczeństwie ukraińskiem i coraz silniejsze będą prądy, z któremi my — Polacy będziemy mogli doskonale się porozumieć, bo my już przed wojną znaleźliśmy drogę porozumienia z socjalistami ukraińskimi w Małopolsce Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-68.34" who="#PNiedziałkowski">Panowie swoją polityką, o ile ona jest nie utopijną, naśladujecie strusia, który schował głowę pod skrzydło i nie zbudzi się póki weń piorun nie uderzy. Przez dziesiątki lat wmawialiście w naród, że w Małopolsce niema Ukraińców, aż naród zobaczył, że mają oni armię.</u>
<u xml:id="u-68.35" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Którą zwyciężały dzieci!)</u>
<u xml:id="u-68.36" who="#PNiedziałkowski">I dzisiaj wmawiacie Panowie wciąż, że w Małopolsce Wschodniej są wszyscy zachwyceni rządami pana Jurystowskiego, czy też jego komendanta policji, czy to szefa defensywy. Oby się nie stało tak, że jakieś wypadki nieoczekiwane i tragiczne otworzą nam oczy. My powiadamy: Trzeba skończyć z tym stanem przejściowym, trzeba skończyć z tym stanem rzeczy, przy którym społeczeństwo polskie w Małopolsce Wschodniej i cała Rzeczpospolita ma przeciwko sobie jednolity front całego społeczeństwa ukraińskiego. Ażeby z tem skończyć, trzeba tam inaczej życie zorganizować. Nie mogą powstać prądy przyjazne Rzeczypospolitej, póki nie mogą się ujawnić w życiu publicznem, póki Panowie odpowiadacie na nie niesłychaną demagogją i gwałtami na wszystkich placach i rogach ulic. Jestem zupełnie spokojny o to, że klasa robotniczą polska w Małopolsce Wschodniej zrozumie doskonale, że jej zadanie historyczne polega na tem właśnie, ażeby zbudować pierwsze przęsło tego mostu zgody polsko-ukraińskiej...</u>
<u xml:id="u-68.37" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ale nie służyć Ukraińcom)</u>
<u xml:id="u-68.38" who="#PNiedziałkowski">... i cała klasa robotnicza, zorganizowana w naszej partii tam, na wschodzie swój obowiązek pod tym względem spełni.</u>
<u xml:id="u-68.39" who="#PNiedziałkowski">Jeszcze jedna uwaga. P. poseł Dubanowicz uważał za stosowne powiedzieć, że klasa robotnicza Małopolska nie chce służyć Ukraińcom. I słusznie. Nie chce służyć ani Ukraińcom, ani kapitalistom, ani żadnemu czynnikowi, któryby chciał, ażeby mu służono.</u>
<u xml:id="u-68.40" who="#PNiedziałkowski">I właśnie dlatego my wcale nie proponujemy, ażeby oni służyli Ukraińcom. Mam wrażenie, że p. Dubanowicz zapomniał na chwilę, że znajduje się W Sejmie, a nie na wiecu pod Adamem Mickiewiczem we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-68.41" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Przez swoje przemówienie Pan mnie wprowadza na wiecowe zebranie)</u>
<u xml:id="u-68.42" who="#PNiedziałkowski">Przykro mi, że tak łatwo Pana profesora wprowadzić na wiecowe tory.</u>
<u xml:id="u-68.43" who="#PNiedziałkowski">Dlatego pozwoliłem sobie na Komisji Konstytucyjnej zająć stanowisko zasadniczo opozycyjne przeciwko projektowi rządowemu i projektowi, który podkomisja opracowała. Dlatego, ażeby położyć kres wszystkim oszczerstwom, plotkom i oskarżeniom uważam za stosowne przyjść do Wysokiego Sejmu z realnym programem załatwienia sprawy Małopolski Wschodniej. Zechciejmy dziś rzucić okiem za siebie. W październiku r. ub. było zdradą narodową samo stawianie sprawy Małopolski Wschodniej. Przed kilku miesiącami padły z tej strony okrzyki „zdrada”, gdy tow. Daszyński referował poraz pierwszy konieczność autonomji dla Małopolski Wschodniej. Dziś już prof. Halban w imieniu prezesa Głąbińskiego i p. Dubanowicza proponuje nam potrójną autonomię w Małopolsce Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-68.44" who="#komentarz">(P. Diamand: Trzy autonomie)</u>
<u xml:id="u-68.45" who="#PNiedziałkowski">Naturalnie z temi wszystkiemi kunsztownemi hamulcami w środku i kunsztownem gwałceniem ustawy konstytucyjnej. Ale Panowie sami przed trzema laty zaledwie, nie tak bardzo dawno, przez p. Skarbka proponowaliście nam autonomię prowincjonalną, więc myślę, że niebawem nadejdzie ten czas, kiedy bardzo wielu z Panów milcząco przyjmie nasz projekt organizacji tamtej części dzielnicy.</u>
<u xml:id="u-68.46" who="#komentarz">(P. Diamand: Oby nie był za późno!)</u>
<u xml:id="u-68.47" who="#PNiedziałkowski">Tak, oby nie było za późno, jak mówi p. Diamand, ale dziś wystarczy, jeżeli my stwierdzimy, że nasze stanowisko w tych sprawach jest zależne nie od tego, co powie gabinet ministrów w Paryżu czy Londynie, i nie od tego, co powie delegat Kanady w Lidze Narodów, ale od poczucia słuszności i sprawiedliwości i zrozumienia prawdziwej istoty i prawdziwej możności rozwojowej państwowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-68.48" who="#PNiedziałkowski">My braliśmy i bierzemy udział w budowaniu Rzeczypospolitej Polskiej jako socjaliści, i jako socjaliści rozumiemy doskonale, że utrzymanie Państwa Polskiego jako państwa, które obejmuje około 10 milionów nie-Polaków jest możliwe tylko w tych warunkach, jeżeli te 12 czy 10 miljonów poczuje się obywatelami państwa Polskiego. Ale zarazem jako socjaliści rozumiemy doskonale, że stan obecny jest sztucznem kultywowaniem nacjonalizmu polskiego i ukraińskiego na Kresach i na Ukrainie, nie tego nacjonalizmu, zielonego, młodego i wiosennego, o którym pisze Nowaczyński, ale tego zgrzybiałego i starego, zaczerpniętego z „Myśli nowoczesnego Polaka”, którego prawzorem była polityka Bismarka w Niemczech, z której to atmosfery wyjść nie możecie. Młody nacjonalizm p. Nowaczyńskiego, nacjonalizm faszystyczny, ma jedna zasadnicza wadę: że się w niczem nie różni od bandytyzmu.</u>
<u xml:id="u-68.49" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-68.50" who="#PNiedziałkowski">I dlatego o nim w tej chwili, tu w tej Wysokiej Izbie nie mówię, mógłbym o nim mówić co najwyżej w Mławie. Lecz mówię o nacjonalizmie Panów, pokrytym pokostem idealnych frazesów, o nim muszę powiedzieć, że ma on jedna wadę zasadniczą — inną niż tamten — mianowicie tę, że już bardzo jaskrawo pachnie trupem!</u>
<u xml:id="u-68.51" who="#komentarz">(Wrzawa. Brawa na lewicy. Różne okrzyki na lewicy i prawicy. P. Dubanowicz: Perl się nie zgadza! P. Daszyński: Żyda Halbana wybieracie na referenta, a jednym tchem macie odwagę powiedzieć, że ustawa ta żydom się nie podoba)</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#Komentarz">Proszę o spokój. Głos ma referent mniejszości p. Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PBuzek">Wysoka Izbo! Ustawa, nad którą obecnie obradujemy, zawiera w pierwszym rozdziale postanowienia ogólne, określające zasady powszechnego samorządu wojewódzkiego, we wszystkich województwach Rzeczypospolitej Polskiej, oczywiście z wyjątkiem woj. śląskiego, dla którego uchwaliliśmy osobną ustawę konstytucyjną w lipcu 1922 r. Ta część pierwsza jest czemś w rodzaju konstytucji dla województw. Jeśli się pytamy, które artykuły w Konstytucji Państwa Polskiego mają największe znaczenie polityczne, to bezwarunkowo odpowiedź wypadnie, że najważniejszemi przepisami naszej Konstytucji są przepisy, dotyczące sposobu wybierania Sejmu, który jest organem centralnym, najważniejszym w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#PBuzek">Zupełnie podobnie nią się rzecz co do wojewódzkiej konstytucji. Według art. 1 naszej ustawy organem najważniejszym, decydującym w sprawach należących do zakresu działania samorządów wojewódzkich, jest sejmik wojewódzki.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PBuzek">A więc z tego konsekwencja, że najważniejszemi politycznemi przepisami, tego pierwszego rozdziału powinny być te artykuły, które są poświęcone prawu wyborczemu do przyszłych sejmików wojewódzkich. Otóż jest rzeczą niezwykle charakterystyczną, że właśnie tych najważniejszych przepisów w rozdziale pierwszym brak. Braku tego nie możemy przypisać projektowi rządowemu, był on bowiem pod tym względem zupełnie jasny. W projekcie rządowym mieliśmy jeden artykuł, który mówił, że prawo wyboru do sejmików wojewódzkich ma każdy, kto ma prawo wyboru do Sejmu Rzeczypospolitej. Przepis ten został, natomiast został skreślony drugi przepis projektu rządowego, który stanowił, że wybory do sejmików wojewódzkich mają się odbywać na tych samych zasadach, na których jest oparte prawo wyborcze do Sejmu Rzeczypospolitej. A więc w tym drugim przepisie projektu rządowego była wypowiedziana zasada, że także wybory do sejmików wojewódzkich mają być bezpośrednie, mają zawierać równe prawa, tajność i proporcjonalność i inne zasady obowiązujące na mocy ordynacji wyborczej do Sejmu. Otóż Panowie zobaczą, że odnośny przepis projektu rządowego został przez większość Komisji skreślony. Art. 5 stanowi tylko, że ordynację wyborczą sejmików wojewódzkich uchwali Sejm Rzeczypospolitej. Mniejszość Komisji, w imieniu której mam zaszczyt przemawiać, uprasza pod tym względem o restytuowanie projektu rządowego i prosi, ażeby w art. 5 wstawić ustęp pierwszy, któryby opiewał, jak następuje: „wybory do sejmików wojewódzkich odbywać się będą na analogicznych zasadach, jakie obowiązują przy wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej”. W dyskusji w Komisji Konstytucyjnej dowiedzieliśmy się, że chodzi tutaj głównie o kwestję bezpośredniości, czy pośredności głosowania.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#PBuzek">Większość Komisji stała na stanowisku właściwie pośredniości głosowania i zdaje się, że to był powód główny, dla którego żądała skreślenia odnośnych ustępów projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PBuzek">Wysoka Izbo! Przy uchwalaniu Konstytucji przyjęliśmy dla Sejmu Rzeczypospolitej podstawy demokratyczne i takie same podstawy demokratyczne powinniśmy uchwalić także dla wyborów do sejmików wojewódzkich. Powinniśmy uczynić to z dwóch powodów. Po pierwsze sejmiki te mają mieć znaczenie nie tylko czysto administracyjne, ale także i polityczne. W myśl art. 3 Konstytucji i w myśl dalszych artykułów niniejszej ustawy, część ustawodawstwa będzie oddana sejmikom wojewódzkim i jest rzeczą nie do pomyślenia, aby władzę ustawodawczą oddać w ręce ciała pochodzącego z wyborów pośrednich. Ale szanowni Panowie, którzy stali na innem stanowisku, wskazywali, że te sejmiki wojewódzkie będą także ciałami administracyjnemi i że dla tych zadań administracyjnych byłoby źle, gdyby wybory odbywały się pośrednio. Otóż stronnictwa, które wniosły wniosek mniejszości, a więc i stronnictwo, które mam zaszczyt reprezentować, stoją na tem stanowisku, że także względy administracyjne, względy na funkcje administracyjne sejmików wojewódzkich wymagają, aby wybory odbywały się bezpośrednio, a nie pośrednio.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#PBuzek">Proszę Panów, wybory oczywiście zawsze wprowadzają pewną agitację i są połączone z nawałem pracy dla stronnictw politycznych, ale praca ta nie idzie na marne. Przyczynia się ona do większego uświadomienia politycznego mas ludności. Takiego uświadomienia politycznego mas potrzebujemy przedewszystkiem przy wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej, który ma najważniejsze sprawy do załatwienia. Obywatel głosujący do Sejmu decyduje o najistotniejszych kwestiach Rzeczypospolitej o polityce zagranicznej, o polityce w dziedzinie wojskowości, o naszej monecie i polityce gospodarczej, o budżecie Państwu i t. d. Otóż dlaczego temu obywatelowi odmówić prawa rozstrzygania o budżecie wojewódzkim, dlaczego nie zmuszać go do zastanawiania się nad sprawami publicznemi, dlaczego pozbawiać go sposobności uczenia się i doskonalenia pod względem politycznym?</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#PBuzek">Z tych względów, proszę Wysoką Izbę o uchwalenie w art. 5, jako ust. 1, ustępu, który odczytałem, mianowicie, że wybory do sejmików wojewódzkich odbywać się będą na analogicznych zasadach, jakie obowiązują przy wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PChomiński">Ustawa, przedstawiona obecnie przez większość Komisji Konstytucyjnej nie jest taką, która wprowadzona w życie, mogłaby pogodzić narodowości i zapewnić normalny rozwój Galicji Wschodniej, jednak ma ona przy tej sposobności załatwić, niejako mimochodem, sprawę niesłychanie ważną, tyczącą się wszystkich ziem Rzeczypospolitej i wszystkich innych województw.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#PChomiński">Gdyby chodziło dziś tylko o załatwienie stosunków w Galicji Wschodniej, to byśmy się wypowiedzieli w ogólnych zarysach za wnioskiem, zgłoszonym przez p. Niedziałkowskiego, t. j. za autonomią terytorialną, która jedynie będzie mogła załatwić tę sprawę. Wierzymy, że przyszły Sejm do tej sprawy powróci i w ten sposób ją załatwi.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#PChomiński">Jednak nie stanęliśmy na tak wygodnem stanowisku, na jakim stanęła partia kol. Niedziałkowskiego, która, nie biorąc udziału w opracowaniu tej ustawy, obecnie omawianej, zgłosiła własny projekt nieskończenie lepszy dla Galicji Wschodniej, ale który nawet przez Komisję rozważanym nie był i, jak wiemy, znając stosunki, przez Sejm obecny przyjęty nie będzie. Uważaliśmy za stosowne wziąć udział w pracach Komisji i staraliśmy się o to, co w tej ustawie jest krzycząco nieodpowiednie poprawić, a w każdym razie wskazać drogę, w myśl której rzecz mogłaby być załatwiona.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PChomiński">Zwracam na to uwagę, że wszyscy mówcy dotychczas jednozgodnie twierdzili, jakoby cała sprawa redukowała się tylko do trzech województw. W rzeczywistości ustawa przedstawiona przez Komisję jest o wiele szersza. Ustawa w 9 pierwszych artykułach, reguluje zasadę, na jakiej ma się opierać samorząd wojewódzki w Państwie Polskiem. Na szczęście dzisiaj w tem gronie nie jest to już uważane za zdradę narodową mówić o samorządzie, o autonomii województw Państwa Polskiego tak, jak to jeszcze pół roku temu było imputowane lewicy w Sejmie wileńskim, gdyż wówczas wszelka wzmianka o autonomii, niemal o samorządzie była uważana i przedstawiana przez prawicę jako zamach na prawa suwerenne i całość Państwa Polskiego. Krótkowzroczność tego stanowiska prawicowego, uważającego, że tylko wtedy w Polsce będzie dobrze, gdy każda najbłahsza sprawa będzie decydowana w Warszawie, czyli inaczej mówiąc będzie zalegała w biurkach ministerialnych warszawskich, a nie będzie mogła być załatwiona na miejscu, dzisiaj już uległa zmianie. Dzisiaj już widzimy, że te same stronnictwa, które jeszcze pół roku temu uważały za rzecz niesłychaną, ażeby mówić o jakiejś autonomii czy szerokim samorządzie wojewódzkim, dzisiaj same ten projekt zgłaszają. Trzeba pamiętać, że ustawa obecna, przedstawiona przez większość Komisji, jest wytworem ducha i jest projektem p. Prezesa Głąbińskiego, który, zdaje się, z wyjątkiem jednej małej zmiany całkowicie gotów firmować tę ustawę, taką jaką teraz jest.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#PChomiński">Zwrócić trzeba uwagę na to, co mianowicie w tej ustawie jest takiego, co nie odpowiadało by zasadom demokratycznym, szeroko pojętemu samorządowi, wprowadzeniu go w życie w myśl zasad Konstytucji, gdzie w art. 3 i 67 sprawa ta jest przewidziana. Uważam, że choć obecny wniosek o ustawie, tak jak został przyjęty w Komisji tylko w swych 9 pierwszych punktach, mówi w swych postanowieniach ogólnych o samorządzie wojewódzkim wogóle, to jednak przy wprowadzeniu go w życie w innych województwach, prócz tych 3 wschodnio-galicyjskich, w województwach czysto polskich czy w województwach o ludności mieszanej, trzeba będzie opierać się na tej ustawie, która dziś będzie uchwalona, będzie ona służyła za podstawę i będzie już precedensem. Dlatego chcemy, aby już dziś w tej ustawie, bez względu na to, czy będzie ona wprowadzona w życie czy nie, została uchwalona zasada demokracji, postępu i — rzecz bardzo stara, do której wszyscy powinni dążyć — sprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#PChomiński">Już mój przedmówca p. prof. Buzek stwierdził, że Komisja wyrzuciła z dawnego projektu rządowego zasadę, aby we wszystkich województwach, zarówno w czysto polskich, jak i mieszanych narodowościowo, było przeprowadzone 5 przymiotnikowe prawo wyborcze do sejmików wojewódzkich. P. prof. Buzek przeczytał teraz swój wniosek w formie niezupełnie takiej, w jakiej w Komisji był on przez Rząd stawiany. Mianowicie przeczytał, że te wybory mają się odbywać na zasadach analogicznych — myśmy stawiali, że na tych samych zasadach, jakie obowiązują w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej. Chodzi tu o to, aby wybory były całkowicie 5 przymiotnikowe, a od tego projekt odstępuje.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#PChomiński">Nie przesądza na razie jak wybory mają być przeprowadzone: bezpośrednio, czy pośrednio, określa tylko w art. 4, że prawo wybierania, względnie wybieralności do sejmików mają wszyscy mieszkańcy województwa, którym służy prawo wyborcze czynne, względnie bierne do Sejmu Rzeczypospolitej. O ile słyszałem p. Prezes Głąbiński ma zgłosić jeszcze poprawkę, ażeby i tę resztkę zasad ogólnych skreślić. Tak przynajmniej przed chwilą się wyraził. Gdyby i to została usunięte, a nie została wprowadzona poprawka mniejszości Komisji, ażeby do wyborów stawali wszyscy, którzy stają do wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej, to musielibyśmy dojść do wniosku, że owe samorządy mając te ciała obieralne, mając te sejmiki wojewódzkie, mając prawa dość szerokie, będą wybieralne niewiadomo na jakiej podstawie, w każdym razie nie na podstawie demokratycznej, obowiązującej przy wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej. Na to się zgodzić nie możemy. Uważamy, że ta sprawa jest jedną z najważniejszych i chociaż dzisiaj w formie ustawy ubocznej, to przechodzi, jako ustawa tylko dla pewnej części Państwa Polskiego, to jednak gdyby tak przeszła, jak dzisiaj Komisja chce, to przy i tworzeniu wszelkich samorządów wojewódzkich w obrębie Państwa Polskiego byłby to precedens i to precedens szkodliwy, na który my, jako przedstawiciele demokracji polskiej nie możemy się zgodzić.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#komentarz">(P. Sawicki: Pan chce parcelacji Polski)</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#PChomiński">Pan kol. Sawicki powiada, że parcelacja Polski polega na tem, że będą samorządy wojewódzkie. Samorządy wojewódzkie znowu wracają w postaci parcelacji, w postaci podziału, rozszarpywania Ojczyzny. To jest ten pogląd, który zwalczałem przed chwilą i którego wstydzić się należy. Dziś w Polsce, trzeba zrozumieć, że takie załatwianie spraw, jakie się odbywa w centrali bez znajomości, stosunków, bez możności kontrolowania niższych funkcjonariuszy, którzy są na miejscu, jest niemożliwe. Dziś gdy dążymy do naprawienia tych stosunków, gdy się dąży do tego, żeby naprawdę praworządne stosunki naprawić, gdy się dąży do tego, aby urzędnicy starostwa, niżsi funkcjonariusze, policja i inni, którzy działają na miejscu, postępowali w myśl praw uchwalonych przez Sejm — to się odpowiada, że to jest parcelacja, że to jest zguba Polski. Ale nie to jest zguba, tylko stan który się obecnie wytworzył, że w całych powiatach — mówię o powiatach kresowych — zohydza się imię Polski przez przedstawicieli polskości, gdzie dzieją się takie rzeczy, jak te, że gdy w pewnym majątku znalazł się właściciel, który darował ziemię włościanom, to na to Urząd Ziemski w Grodnie — chyba że to nie odpowiada polityce Urzędu Ziemskiego — odmówił na to pozwolenia. A następnie zjawia się osadnictwo wojskowe i postanawia, że włościanom, którzy te ziemię otrzymali i siedzą na nich z dawien dawna należy te ziemię odebrać i oddać osadnikom. Do czego dojdziemy taką drogą? A to wszystko dzieje się dlatego, że Warszawa nie może tego dostatecznie zbadać, dopatrzeć się tych spraw i nie rozumie, co się tam dzieje. A dzieją się tam takie rzeczy, że ludność zaczyna się zwracać przeciwko Polsce, przeciwko idei polskości. I tej ludności się zdaje, że polskość nie poto się tam zjawiła, ażeby ich spraw bronić i otaczać opieką, ale poto ażeby ich wywłaszczać z tej ziemi, którą uważali za swoją własność i na której pracowali od wieków.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#PChomiński">Mógłbym przytoczyć szereg takich przykładów, gdzie sądy sądzą nie według ustaw sejmowych, gdzie ustawa z dn. 27 stycznia jest raz po raz łamana — ale nie chcę sprawy przeciągać. Oddawna już tak było, że w pewnych gazetach, w oficjalnych wystąpieniach wszystko jest w porządku, ale my i dziś tę samą politykę strusią, politykę zamykania oczu prowadzimy. Pozwalamy sobie mydlić oczy i myślimy, że wszędzie jest spokojnie i dobrze. Ale gdy się ktoś zjawi i powiada, że trzeba to naprawić, że trzeba ludność dopuścić do rządów, wtedy opowiada się o rozszarpywaniu Ojczyzny, o oderwaniu i inne historie.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#PChomiński">Stwierdzam wyraźnie, że tylko jedyny program, możliwie szerokiej decentralizacji administracyjnej i ustawodawczej Rzeczypospolitej Polskiej może Polskę na nogi postawić i zapewnić jej przyszłość mocną i zwartą. Tylko na tej jedynej podstawie to jest możliwe. Bo wasze sposoby nic dobrego Polsce nie przyniosą.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#PChomiński">My chcemy Polski silnej, zwartej, spoistej. Polska, jak ją rozumiemy, powinna być mocna, silna, spoista a spoista czem? — uczuciem i wolą mieszkańców i tem poczuciem, że ta Polska jest matką, a nie macochą dla wszystkich, bez względu na ich mowę i wyznanie.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#komentarz">(P. Rudnicki: W Mińsku kolega miałby powodzenie)</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#PChomiński">Panie Pośle są to stare odgrzewane kawały ks. Maciejewicza.</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Wiemy Panie Pośle, ma Pan przeszłość za sobą)</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#PChomiński">Uważam, że powinna być przeprowadzona zasada, ażeby na każdem miejscu, wszędzie, gdzie jest obywatel Państwa Polskiego, aby ten obywatel czuł się naprawdę, a nie tylko w teorii równouprawnionym. Głos każdego obywatela Państwa Polskiego musi być równy, a widzimy, że tutaj ten sam projekt, który ma do tej równości i sprawiedliwości się przyczynić, odrazu wypowiada zdanie, że w województwie stanisławowskiem i tarnopolsklem ma być równą ilość przedstawicieli jednej i drugiej kurii, i to samo ma być w województwie lwowskiem. tylko większa ilość członków tego sejmiku. Równia parytetowa członków sejmiku nie jest uzależniona od ilości głosów każdej z danych kurii. które to ilości będą różne. Mamy więc już pierwsze złamanie zasady, o którą walczymy, W woj. stanisławowskiem głosy ruskie będą mniej znaczyły od polskich, a w woj. lwowskiem będzie odwrotnie, głosy polskie będą mniej znaczyły od ruskich. Nie jest to system, który doprowadzi do celu. Chłodzi o to, aby kraj, tylko nie cały, ale poprostu Wschodnią Galicję, podzielić, wewnątrz każdego miasta, każdego województwa, utworzyć małe klatki i tam wsadzić ludzi i nigdy ich z sobą nie zetknąć, gdyż mogą się zetknąć w obecności wojewody. Wybrańcy tej ludności nie mogą obradować wspólnie. O co chodzi? Czy są obawy, że jedni drugich mogą majoryzować? Nie można mówić w tym wypadku o tem, ażeby to było na niekorzyść ludności ruskiej, gdyż w województwie lwowskiem, będzie to na niekorzyść ludności polskiej. Chodzi więc o to. aby stworzyć w myśl projektu dwie kurie oddzielne, które obradować będą zawsze oddzielnie, ale, gdy trzeba będzie most odbudować, czy postawić, to te dwie kurie wtedy się schodzą i wspólnie wyrażają zgodę. Widzimy, że projekt ten nie prowadzi do celu i dlatego zgłaszamy poprawkę, do art. 11 i 13.</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#PChomiński">Poprawka do art. 13 jest pod względem treści jaśniejsza i dlatego od niej zacznę. Chodzi tutaj oto, ażeby ilości członków sejmików nie określać z góry, nie określać kurii, ale ustalić zasadę, iż jeden członek sejmiku wypada na 20,000 mieszkańców. Wówczas przy wyborach, równych, tajnych, bezpośrednich, proporcjonalnych, ustalimy ilość wybrańców. których będzie w woj. stanisławowskiem więcej z kurii ruskiej, a w województwie lwowskiem z kurii polskiej. W sprawach wspólnych, w sprawach mostów, ogólnej administracji, w tych sprawach wspólnie, pod jednem przewodnictwem będą obradowali ci wybrańcy nad sprawami ogólnemi, wspólnie ich obchodzącemi, sprawami życia codziennego. Natomiast w sprawach kulturalno-oświatowych utrzymania szkół, opieki społecznej, w kwestiach obchodzących tylko jedną narodowość, o ile chodzi o sprawy szkolnictwa, o podręczniki i t. d. posłowie jednej narodowości zbiorą się razem i będą tworzyli izbę tego sejmiku, która będzie władnie w tej sprawie decydowała. To jest tak, jak i Panowie sobie życzą.</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#komentarz">(Głos: Dosyć! P. Rudnicki: Resztę w Smoleńsku Pan powie)</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#PChomiński">Przechodzę do art. 21. Art. 21 stawia zasadę, aby wydziałom wojewódzkim diodami byli urzędnicy służbowo podlegli wojewodzie, jako przewodniczącemu wydziału wojewódzkiego i przez niego mianowani. Otóż ten punkt w zasadzie przeczy Konstytucji Rzeczypospolitej. Konstytucja w art. 67 mówi wyraźnie, że czynności wykonawcze samorządu wojewódzkiego i powiatowego należą do organów utworzonych na zasadzie zespolenia kolegjów obieranych przez ciała reprezentacyjne wspólnie z przedstawicielami państwowych Ciał administracyjnych i pod ich przewodnictwem. Otóż art. 21, proponowanej przez większość ustawy, przeczy art. 67 Konstytucji, gdyż powiada, że jedynie wojewoda ma prawo mianować urzędnika. To należało zmienić. Dlatego proponujemy, aby byli przydzielani urzędnicy odpowiednio wykwalifikowani ale żeby byli mianowani przez wydział, a podlegali służbowo wojewodzie, jako przewodniczącemu tego wydziału. To będzie logiczne i w myśl Konstytucji. Inaczej tego postawić nie można.</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#PChomiński">Wreszcie występujemy przeciw zasadzie administracyjnego korygowania składu wydziałów wojewódzkich. Wydział wojewódzki składa się z 8 członków wybieralnych pod przewodnictwom wojewody, który jest mianowany i który przedstawia władzę centralną wobec tego województwa. Mianowanie przez niego 4 dodatkowych jest więc zupełnie niepotrzebne i dlatego domagamy się skreślenia tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-72.20" who="#komentarz">(Głosy: Dosyć!)</u>
<u xml:id="u-72.21" who="#PChomiński">Wreszcie w art. 22, gdzie jest powiedziane, że na obszarze pomienionych województw ani Państwo, ani żadne ciało samorządowe publiczne nie może prowadzić kolonizacji, chcemy usunąć ten motyw pewnej nieszczerości i po słowach: „nie może prowadzić” chcemy dodać: „ani popierać” tak, jak to było w pierwotnym tekście rządowym.</u>
<u xml:id="u-72.22" who="#PChomiński">Wreszcie punkt ostatni, co Panów zapewne ucieszy, a w którym jednak jest dla Panów bardzo szczęśliwe posunięcie, bo nawet cień autonomizmu dla Galicji Wschodniej w postaci tej ustawy odłożony jest na dwa lata. Wypowiadamy się za tem, żeby ten termin był przyśpieszony.</u>
<u xml:id="u-72.23" who="#PChomiński">Wiemy i była nam na Komisji przedstawiona cała trudność przeprowadzenia tej rzeczy. Wprawdzie Komisja wypowiedziała się, że po dwóch latach musi to być całkowicie wykończone, jednak uważamy, że w myśl tego co było mówione przez przedstawicieli Rządu, należy również wymienić, żeby ta rzecz była wcześniej wprowadzona w życie, a mianowicie, żeby już za rok były rozpisane wybory do sejmików wojewódzkich w Galicji Wschodniej. Inaczej bowiem ta ustawa, może robić wrażenie, że jest wogóle tylko obliczona na odłożenie ad calendas grecas. Wiemy, że i Rząd Sejm jest pełen jak najlepszych chęci co do wprowadzenia tej ustawy w życie, dlatego należy ten termin przyśpieszyć.</u>
<u xml:id="u-72.24" who="#PChomiński">Jeżeli tych kilka poprawek, które tu zgłosiłem, wprowadzimy do obecnego tekstu ustawy, to bez względu na to, czy będzie ona wprowadzona w życie, czy nie, a uważam, że wprowadzona w życie zupełnie nie będzie, ze względu na to, że przyszły Sejm okaże się dalej patrzącym w przyszłość i lepiej budującym Polskę, niż obecny, i że przyszły Sejm uchwali ustawę autonomiczną, terytorialną dla całej Galicji, to jednak jeżeli uchwalimy te poprawki do obecnej ustawy, to możemy śmiało powiedzieć, że w innych województwach polskich, które nie mają mieszanej ludności, albo mają mieszaną ludność, ale nie tak nastrojoną, jak w Galicji Wschodniej, tam ta ustawa jakiekolwiek znaczenie mieć będzie, będzie wskazywała na to, że Polska chce postępować według zasad nowych, według zasad przyszłości i nie będzie patrzyła do grobu tak, jak Panowie dotychczas ciągle patrzycie.</u>
<u xml:id="u-72.25" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Ładnie, tylko za długo)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo! Przed feriami letniemi uchwalił Wysoki Sejm wezwanie do Rządu, ażeby jeszcze przed zakończeniem naszych czynności sejmowych przedłożył Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim, ze szczególnem uwzględnieniem województw we wschodniej Małopolsce: lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego. Za tą uchwałą także i myśmy głosowali, a głosowaliśmy w tym celu, ażeby jeszcze przed rozejściem się Wysoki Sejm położył podwaliny pod organizację samorządu wojewódzkiego, ponieważ uważamy, że organizacja ta jest rzeczą pilną i chodzi o to, żeby była o ile możności jednolitą w całem państwie. Zgodziliśmy się także na to, ażeby w ustawie były wymienione województwa we wschodniej Małopolsce, a to z tego powodu ponieważ rzeczywiście pragniemy, by organizacja województw we wschodniej Małopolsce nie ograniczała się do władzy administracyjnej, lecz żeby ludność była dopuszczona do uchwał, żeby były sejmiki wojewódzkie, których tam dotychczas niema, a jednocześnie byliśmy także za tem, ażeby okazać ludności ruskiej, że wcale nie myślimy upośledzać jej pod żadnym względem, lecz owszem, bez względu na traktat o mniejszościach narodowych, jesteśmy gotowi i chcemy dać jej wszelkie prawa takie, jakie im się słusznie należą jako obywatelom Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#PGłąbiński">Rząd jednakże nie zastosował się do tej uchwały, Rząd wniósł projekt nie o samorządzie wojewódzkim wogóle, lecz projekt odnoszący się wyłącznie do tych trzech województw, a motywowania tego projektu, szczególnie motywowania jakie czytaliśmy w dziennikach popierających Rząd, były tego rodzaju, że zmusiły nas i znaczną część ludności wschodniej Małopolski do stanowczego zwrócenia się przeciw temu projektowi. Dowiedzieliśmy się bowiem, że projekt ten został udzielony państwom innym do zaopiniowania, że dopiero na podstawie tego projektu Rząd starał się, żeby suwerenność Państwa Polskiego została przez inne państwa uznana.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#PGłąbiński">Na takie stanowisko absolutnie zgodzić się nie mogliśmy i nie możemy. Musimy, wszyscy Polacy, wychodzić, z tego stanowiska, że wschodnia Małopolska jest częścią integralną Polski, że zatem przynależność tej części naszego Państwa do Państwa Polskiego nie może być kwestionowana, a przedewszystkiem nie może być kwestionowana przez nas samych, przez naszą administrację państwową i przez nasz Rząd.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#PGłąbiński">Wychodzimy z tego stanowiska, że przynależność tego kraju do naszego Państwa jest przypieczętowana nie tylko historią ale krwią przelaną na polach wschodniej Małopolski, że zresztą mamy za sobą także traktat ryski, który granice nasze po Zbrucz zakreślił. Dlatego my Polacy nie możemy w ten sposób rzeczy przedstawiać państwom zachodnim, jakobyśmy mieli wątpliwości, jakobyśmy dopiero od ich aprobaty czynili zależną pełną przynależność tych części Państwa do Polski. Wiemy bardzo dobrze, że obcy kwestionują tę pełną przynależność, że kwestionują ją z tego powodu. że w Traktacie wersalskim było powiedziane, że granica wschodnia naszego Państwa będzie później ustalona przez koalicję. Z tego stanowiska wychodząc, zawarto traktat w St. Germain i inne traktaty, których nie przyjęliśmy, ale które wydały się stronom interesowanym...</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#komentarz">(P. Rataj: Wyście tajne weksle dali)</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#PGłąbiński">Żadnych weksli Sejm nie aprobował. Zresztą o tych wekslach będę mógł w kilku słowach powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#komentarz">(P. Rataj: Dyplomatyczne akty)</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#PGłąbiński">Te akty dyplomatyczne nie kwestionują przynależności Wschodniej Małopolski. Te akty dyplomatyczne są zresztą przedawnione, były one wydane przed wojną w b. Galicji Wschodniej, względnie przed zawarciem traktatu ryskiego. Jeżeli więc zawieramy traktaty, jeżeli na podstawie tych traktatów mamy pewne prawa, to nie na to chyba, ażebyśmy podawali je tu w wątpliwość, ażebyśmy dopiero od kogoś innego żądali, by te prawa uznał.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#PGłąbiński">Rozumiem to bardzo dobrze i wszyscy to rozumieją, że jest w naszym interesie, ażeby ta rzecz także ze stanowiska innych mocarstw została ustalona. Jest w naszym interesie, ponieważ żywioły różne b. Galicji Wschodniej zachęcone tem, że ktoś się za niemi ujmuje czy w Lidze narodów, czy w Radzie najwyższej, mają pretekst do występowania przeciw państwowości polskiej i do bałamucenia ludu w b. Galicji Wschodniej. Wiemy, że bałamucenie to wydało swoje owoce bardzo niepożądane dla stosunków państwowych i gospodarczych w naszym kraju. Dlatego jesteśmy za tem. abyśmy uczynili to, co jest koniecznie potrzebne, żeby ta sprawa była wyjaśniona i przez koalicję zachodnią.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#PGłąbiński">Dlatego stanęliśmy na stanowisku takiem: nie możemy absolutnie pozwolić na to, aby mocarstwa zachodnie razem z nami miały kwestionować nasze prawa do Wschodniej Małopolski, ponieważ wówczas samibyśmy usunęli z pod naszych stóp tę podstawę prawno-polityczną, na jakiej się dziś opieramy.</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#PGłąbiński">I dlatego żądaliśmy, ażeby sprawa samorządu wojewódzkiego we wschodniej Małopolsce była połączona, tak jak tego żądaliśmy już w naszej uchwale przed feriami. z zasadami ogólnego samorządu wojewódzkiego w Polsce, aby dla każdego było jasne że tu nie chodzi o wyodrębnienie części kraju z naszego Państwa, lecz jedynie o uregulowanie stosunków samorządowych w tej części kraju zgodnie z zasadami, jakie w myśl konstytucji naszej, obowiązującej w całem Państwie, będą wprowadzone, o ile jeszcze wprowadzone nie są. Projekt rządowy pod tym względem nie odpowiada, jak powiedziałem, naszemu stanowisku i dlatego stanowczo przeciw niemu występujemy.</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#PGłąbiński">Ponadto jednakowoż projekt ten w zakresie samorządu wojewódzkiego poszedł zbyt daleko. Według tego projektu szereg spraw należy do samorządu wojewódzkiego, takich, które powinny być zależne od ustawodawstwa sejmowego, przedewszystkiem w sprawie szkół. Całe szkolnictwo średnie, powszechne, zawodowe, z wyjątkiem uniwersytetów, ma podlegać wyłącznie ustawodawstwu sejmików wojewódzkich. A więc izby narodowe w sejmikach wojewódzkich mogłyby sobie uregulować według swego uznania i według chwilowego interesu narodowego czy innego całe szkolnictwo na innych zasadach, niż jest ono oparte w calem Państwie polskiem. Co więcej, w tem samem województwie izby narodowe polskie mogłyby inaczej urządzić te stosunki, niż izby ruskie. ponieważ izby te są oddzielne, gdyż w sejmikach jedna izba obraduje osobno i druga osobno.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#PGłąbiński">A poza szkolnictwem szereg innych spraw, w szczególności sprawy agrarne z wyjątkiem reformy rolnej również zostały oddane w zupełności pod ustawodawstwo tych izb. Sejm warszawski, i Sejm nasz polski nie miałby tutaj żadnej ingerencji, ustawy sejmu polskiego nie miałyby wpływu. Mogłyby sobie sejmiki urządzać wszelkie stosunki agrarne z wyjątkiem reformy rolnej tak jak by to odpowiadało chwilowym interesowi czy też decyzji większości jednej czy drugiej izby. A w każdem z tych województw te stosunki mogłyby być inaczej regulowane. Czy można sobie pomyśleć stosunki, gospodarcze, agrarne, Hodowlane, zupełnie odrębnie urządzane na innych zupełnie zasadach w tem samem województwie przez jedna i drugą izbę, a w dodatku inaczej w jednem województwie, niż w drugiem, inaczej w województwie stanisławowskiem, lwowskiem i tarnopolskiem? Na tak szeroki zakres ustawodawstwa zgodzić nie mogliśmy się, to już nie jest ustawodawstwo sejmikowe, to jest ustawodawstwo sejmowe, które reprezentuje ogólne interesy, a nie byłoby zupełnie poddane jakimś ramom ogólnym ustaw państwowych z wyjątkiem ustawy konstytucyjnej i tych ustaw, które są w ustawie konstytucyjnej powołane.</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: To samo jest w waszym projekcie)</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#PGłąbiński">P. Niedziałkowski zwraca moją uwagę, że niema różnicy w obu projektach. Według naszego projektu, przedewszystkiem Sejm warszawski decyduje o tych rzeczach, Sejm polski, tylko w ramach ustaw państwowych może się obracać ustawodawstwo sejmikowe. Ustawy państwowe określają zasady szkolnictwa średniego i powszechnego i zasady szkolnictwa zawodowego, a pozostawią oczywiście pewien, zakres lokalny do uregulowania przez sejmiki wojewódzkie, ale to nie jest to samo. Nawet język polski byłby niezawodnie wykluczony zupełnie, jako język obowiązujący i wykładany w tych szkołach, bo nawet o języku nie Sejm nasz, nie ustawodawstwo państwowe, lecz wojewódzkie miało decydować. Na taki zatem zakres działania zgodzić się nie mogliśmy i to było również powodem dlaczego tak stanowczo przeciw projektowi występowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-74.16" who="#PGłąbiński">Ponadto ten projekt rządowy miał charakter nie tylko samorządu wojewódzkiego, ale jakiejś zgody polsko-ruskiej, która miała być zaofiarowana i zgóry uchwalona, i miała obejmować rozmaite inne sprawy, które do samorządu wojewódzkiego nie należą, chyba w tej złudnej nadziei, że przez uregulowanie tych spraw zjedna się tych wszystkich, którzy są dziś niezadowoleni i występują przeciwko państwowości polskiej. Mieliśmy tam np. postanowienia o amnestii politycznej. A więc w czasie, kiedy odbywają się znane gwałty w Małopolsce wschodniej, my dajemy obietnicę bezkarności dla tych wszystkich, którzy dopuszczają się zbrodni na narodzie i na naszem gospodarstwie narodowem, niejako z góry dajemy asygnaty na bezkarność, bo z chwilą uchwalenia tej ustawy amnestia polityczna miała była wejść w życie.</u>
<u xml:id="u-74.17" who="#PGłąbiński">Z tych powodów zatem projekt rządowy był niemożliwy do przyjęcia. W Komisji przedstawiliśmy projekt inny nie w tej myśli', żebyśmy uważali tę chwilę za odpowiednią do załatwienia tej sprawy, i nie w tem znaczeniu, żebyśmy ten projekt uważali za dobry i pożądany, ale dlatego, ażeby pokazać, że nie robimy opozycji dla opozycji, że nie myślimy bronić Rusinom praw, ale przeciwnie, jesteśmy sami gotowi przyznać im prawa, jakie im się słusznie należą na podstawie konstytucji i traktatu o mniejszościach. To tylko znaczenie miało wniesienie przez nas projektu przeciwnego, który został odesłany do podkomisji i na którego podstawie sprawa ta została w Komisji załatwiona.</u>
<u xml:id="u-74.18" who="#PGłąbiński">Szanowny p. Niedziałkowski zupełnie mylnie zrozumiał mnie w Komisji, kiedy mówiłem o asymilacji innych żywiołów. Sprzeciwiałem się i sprzeciwiać się będę wprowadzeniu katastru narodowego we Wschodniej Małopolsce nie w tem znaczeniu, abyśmy myśleli o tem, by polonizować lud ruski i Ukraińców, ale każdy, kto zna Małopolskę Wschodnią, wie o tem, że tam jest bardzo znaczny odłam ludności nie mający świadomości narodowej i jest częściowo pochodzenia ruskiego, częściowo polskiego, 15% małżeństw są to małżeństwa mieszane między ludnością ruską a polską, za ojcem Polakiem idzie syn, za matką Rusinką idzie córka. Mamy mnóstwo rodzin takich, w których są i Polacy i Rusini, i w których rzeczywiście toczy się walka polityczna narodowościowa, bo brat Polak walczy przeciw siostrze jako Rusince i odwrotnie. Nie jest tak jak słyszeliśmy z ust przedstawicieli rządowych, że ludność polska i ruska w Małopolsce Wschodniej jest już stężała, że to są jakby dwie odrębne warstwy, które z sobą walczą. Tak nie jest wcale. Większość gmin jest mieszaną — polską i ruska. Coprawda w Małopolsce Wschodniej poza miastami przeważa ludność ruska zazwyczaj, ale mamy powiaty i gminy wiejskie, w których ludność polska jest w większości i są także mnogie rodziny polsko-ruskie. I z tego powodu nie należy oddzielać zgóry tych ludzi. Dlaczego mamy separować ich, dlaczego te żywioły chwiejne i nieustalone politycznie i narodowo mamy wciskać do katastru ruskiego i mówić zgóry: Wy jesteście Rusinami, wy tylko za Rusinami możecie głosować!</u>
<u xml:id="u-74.19" who="#PGłąbiński">W tem znaczeniu mówiłem, że nie należy wyodrębniać obu narodowości, że nie należy zrzekać się asymilacji tych właśnie żywiołów.</u>
<u xml:id="u-74.20" who="#PGłąbiński">My Polacy, kiedy mówimy o kwestii mniejszości narodowych, mamy niestety często ten zwyczaj, że jesteśmy gotowi z naszej strony wszystkiego ustąpić, że myślimy wyłącznie o interesach tej mniejszości, a o interesach większości polskiej zazwyczaj zapominamy. Mają Panowie przykład tego właśnie w przemówieniu kol. Niedziałkowskiego. Kol. Niedziałkowski powiedział nam tutaj, że jeżeli uregulujemy prawa wyborcze w ten sposób, że w sejmikach będzie taka brana ilość Polaków, jak Rusinów, to w takim razie skrzywdzimy Rusinów, dlatego, że tam, gdzie jest Rusinów większość, jeden wyborca Rusin będzie miał mniejszy wpiły w na wybory, niż wyborca Polak. Ale zapomniał kol. Niedziałkowski, że w Małopolsce Wschodniej jest jedno i to największe województwo, które obejmuje tyle co dwa województwa, mianowicie wojew. lwowskie, w którem Polacy mają większość. Dlaczego więc kol. Niedziałkowski myślał tylko o ruskiej mniejszości, a nie upomniał się o tych Polaków, jeżeli z takiego stanowiska wychodzi...</u>
<u xml:id="u-74.21" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-74.22" who="#PGłąbiński">... — ja z takiego stanowiska nie wychodzę, bo jeśli tak jest, to Polacy Skrzywdzeni będą w wojew. lwowskiem, a Rusini będą Skrzywdzeni w, woj. stanisławowskiem. W istocie zaś o krzywdzie niema tu wcale mowy, bo według projektu rządowego i komisyjnego niema sejmików wspólnych, są tylko sejmiki odrębne: jest sejmik polski i ruski. Nikomu krzywdy się nie robi: Polacy wybierają Polaków do swoich sejmików, a Rusini Rusinów do sejmiku ruskiego. Izby polskie i ruskie nigdy się z sobą nie schodzą, Polacy więc nie mogą Rusinów majoryzować i odwrotnie, Rusini Polaków. W sprawach wspólnych uchwala przychodzi do skutku dopiero wtedy, gdy obie izby, każda z osobna, powezmą zgodną uchwałę.</u>
<u xml:id="u-74.23" who="#PGłąbiński">Więc nie szukajmy, nie upatrujmy krzywdy, ani chęci jakiegoś upośledzenia narodowościowego tam, gdzie ani tej krzywdy niema, ani tej intencji nikt nie miał.</u>
<u xml:id="u-74.24" who="#PGłąbiński">Nie można naszych stosunków porównywać ze stosunkami takich państw, które mają pewne kraje zamieszkałe całkowicie przez inną narodowość. Mówił tu np. p. kol. Niedziałkowski o Irlandii. Gdybyśmy taki kraj mieli rzeczywiście we Wschodniej Małopolsce, gdyby ona była zamieszkała wyłącznie przez Rusinów, bo jeżeli chodził o Irlandię, to tam mieszkają wyłącznie Irlandczycy z wyjątkiem Ulstern, to nie wahalibyśmy się dać mu szerokiej autonomii terytorialnej. We Wschodniej Małopolsce są jednak stosunki inne, bo mamy tam i Polaków i Rusinów i musimy stosunki jak urządzić. by stało się zadość zasadom słuszności, ludzkości i równouprawnienia ale z drugiej strony musimy bronić naszych Polaków i nie dopuścić do tego. aby uciekali z tej części kraju.</u>
<u xml:id="u-74.25" who="#PGłąbiński">Poseł Niedziałkowski proponuje aby Rady krajowe były wybierane systemem proporcjonalnym. Rady te miałyby większość ruską, czy ukraińską, jak to nazywa p. Niedziałkowski, i miałyby rządzić. Nawet sędziowie mieliby być mianowani przez te rady krajowe. Czy szanowny p. Niedziałkowski sądził że u tych Rusinów, którzyby w tych radach krajowych zasiadali, byłby tak wysoki stopień tolerancji narodowej, aby uwzględniał narodowość polską? Czy nie byłoby prostą konsekwencją tego urządzenia, że Polacy, sędziowie i inni urzędnicy, uciekaliby z tej części kraju, żeby nie być narażonymi ma ucisk i ciągłe szykany? Wszak w czasie inwazji ukraińskiej mieliśmy już próbkę ukraińskich rządów w Małopolsce wschodniej. Czy w tym czasie funkcjonowała jakakolwiek szkoła polska? Nie, natychmiast szkoły polskie pozamykano, mówić po polsku dzieciom zakazano i powiedziano: wynoście się za San, Panowie Polacy! Wtenczas pp. Ukraińcy byli przekonani, że już mają samodzielność, ponieważ sądzili, że te obietnice, jakie były uczynione ze strony obcej nam i wrogiej, zrealizują się. Oni już myśleli, że są panami tego kraju i w ten sposób rządzić zaczęli, iż oświadczyli, że urzędnicy polscy mają się wyrosić, że szkoły mają być pozamykane, w dodatku powiedzieli chłopom, że jeżeli chcą tu zostać to muszą się przyznać do narodowości ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-74.26" who="#PGłąbiński">Widzimy więc, że Polska, obok uznania, oczywiście i poszanowania praw innych narodowości, powinna pamiętać przedewszystkiem o Polakach, że nam o Polakach zapominać nie wolno, że my musimy wprowadzić takie urządzenia, żeby Polacy mogli pozostać w tym kraju i żeby mieli warunki rozwoju dla siebie, warunki rozwoju ekonomicznego, politycznego i kulturalnego. Tak już zgóry należy urządzić ten ustrój, żeby Polacy pozostać tam mogli, żeby druga strona była tego świadoma, że za pomocą jakichś środków terrorystycznych i innych nielegalnych naszej polskości nie wyniszczy w tej części kraju.</u>
<u xml:id="u-74.27" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie!)</u>
<u xml:id="u-74.28" who="#PGłąbiński">Nie chcę sięgać w daleką przeszłość, nie chcę wchodzić w to, czy w dalekiej przeszłości historycznej Polacy czy Rusin i mieli tam większość; nie chcę mówić o kronice Nestora i jego następcach. Dziś przeszłość jest przed nami zakryta;. Wiemy, że byli tam i Polacy i Rusini, wiemy, że Polacy tam wnieśli całą kulturę, że wszystkie miasta zostały założone przez Polaków, że cokolwiek było we wschodniej Małopolsce kultury, było dziełem Polaków. Nie mówię tego w tem znaczeniu, abym chciał przez to obniżyć narodowość ruską, ale w każdym razie, Polacy wnieśli tam kulturę, wnieśli rozwój ekonomiczny i byłoby wielką krzywdą dla Polaków, gdyby ich teraz chciano z tego kraju w jakikolwiek sposób usunąć.</u>
<u xml:id="u-74.29" who="#PGłąbiński">P. Niedziałkowski, zwracając się do stronnictwa, które ja reprezentuję, podniósł, że przecież już ś. p. hr. Skarbek gotów był zgodzić się na autonomię terytorialną dla wschodniej Małopolski. Tak nie było, Szanowny Panie kolego. Wschodnia Małopolska przeszła ciężkie koleje po wojnie światowej. Wschodnia Małopolska, jak wiadomo, była zajęta przez jakiś czas przez Ukraińców, a raczej przez tę partię, która tam pod względem politycznym rej wiodła i wiedzie, która się nazywa „Ukraińcami” i która się stara cały naród ruski nazwać ukraińskim. Ale to są rzeczy stosunkowo niedawne. Byliśmy świadkami tego, że w Małopolsce wschodniej dopiero mniej więcej w roku 1908 organ Rusinowi, który się nazywał „Rhutenische Revue” został przemianowany na „Ukrainische Rejue”. Od tego czasu starano się przemianować nazwę narodu ruskiego na ukraińską. To są rzeczy jeszcze świeże, przeciwko którym część narodu ruskiego protestuje i dlatego nie marny prawa nazywać całego ludu ruskiego Ukraińcami.</u>
<u xml:id="u-74.30" who="#PGłąbiński">W czasie zajęcia Lwowa przez przywódców ukraińskich przy pomocy Austriaków nie mogliśmy z Warszawy uzyskać pomocy. Państwa zachodnie mieszały się do naszych spraw i pod pozorem zgody z Ukraińcami ich misje proponowały nam rozmaite linie granicznie dla zawieszenia broni. W ciężkich chwilach staraliśmy się zapewnić dla Polski przynajmniej posiadanie Lwowa i zagłębia naftowego. Ale zgoda nie przyszła do skutku. Zresztą już z końcem października r. 1918 na propozycję zgody ze strony naszej Komisji likwidacyjnej w Krakowie, Ukraińcy zbarascy odpowiedzieli dumnie, że nie zgoda, ale oręż rozstrzygnie o losach tego kraju.</u>
<u xml:id="u-74.31" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: To było później)</u>
<u xml:id="u-74.32" who="#PGłąbiński">Ukraińcy ulegli, nie mieli takiej armii, o jakiej mówił p. Niedziałkowski, chociaż na pomoc sprowadzili sobie Petlurę z Ukrainy, który ze swemi bandami bombardował Lwów i okolice Lwowa. Oręż zdecydował, ale na korzyść naszą. Przyszli nam z pomocą Wielkopolanie z Poznania. Nareszcie doszliśmy do traktatu ryskiego i dziś stosunki są inne. A tu w Sejmie nigdy nie godziliśmy się na autonomię terytorialną Wschodniej Małopolski. W naszem imieniu przemawiał ks. arcybiskup Teodorowicz, że gotowi jesteśmy dać Rusinom wszelkie prawa narodowościowe i autonomię kulturalną, ale nie autonomię terytorialną. Zresztą, szanowny kolega Niedziałkowski sam to rozumie, jak trudno jest określić, co to jest Wschodnia Małopolska. Wschodnia Małopolska nigdy nie istniała jako kraj odrębny. Są tylko rozmaite powiaty w Małopolsce. Jedne mają większość polską, drugie mają większość rusińską. W Austrii przez Małopolskę Wschodnią rozumiało się okręg lwowskiego sądu apelacyjnego. Gdy koalicja zachodnia oferowała nam Małopolskę Zachodnią, a Wschodnią chciała nam oddać tylko w administrację na 25 lat, z tem zastrzeżeniem, że po 25 latach ludność sama miała orzec, ozy zgadza się na nasze panowanie, czy nie, wówczas znowu inaczej określano Wschodnią Małopolskę. Wcielono do Małopolski Zachodniej powiaty: cieszanowski, liski, przemyski, dobromilski, kierując się pewnemi względami gospodarczemi. komunikacyjnemi, a reszta miała zostać przy Małopolsce Wschodniej. Kolega Niedziałkowski znowu inaczej sobie wyobraża Małopolskę Wschodnią, zostawił nam powiat przemyski, ale cieszanowski i dobromilski, które nam już chciała podarować przed kilku laty koalicja zachodnia, wcielił do Małopolski Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-74.33" who="#PGłąbiński">A teraz jeszcze jedna uwaga. Kolega Niedziałkowski, jak i inni koledzy, skarży się na to, że na różnych wiecach jest mowa o tem, że oni prowadzą do oderwania tych części kraju od Polski. To nie znaczy, że to jest ich intencją, ale według naszego przekonania, program federacyjny na Kresach wschodnich faktycznie prowadzi w konsekwencja historycznej do oderwania tych części kraju. To jest nasze przekonanie, panowie macie inne przekonanie, a my mamy takie przekonanie. Jeżeli wprowadzimy tak szeroką antonomię terytorialną...</u>
<u xml:id="u-74.34" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: To nie ma nic wspólnego z federacją.)</u>
<u xml:id="u-74.35" who="#PGłąbiński">... jak p. Niedziałkowski wyobraża sobie, że całe ustawodawstwo w rozmaitych gałęziach administracji publicznej nie należy do Sejmu warszawskiego, ale do sejmu wojewódzkiego, jeżeli wprowadzimy, powtarzam, ten rodzaj szerokiej autonomii terytorialnej, to doprowadzimy w konsekwencji do stopniowego osłabienia żywiołu polskiego na Kresach i w rezultacie do oderwaniu się z czasem tych Kresów.</u>
<u xml:id="u-74.36" who="#komentarz">(P. Dąbski: Projekt delegacji pokojowej w Paryżu szedł wiele dalej. Przedłożę tekst panu profesorowi)</u>
<u xml:id="u-74.37" who="#PGłąbiński">Panie pośle, mam ten tekst u siebie i wcale tak daleko nie szedł. Tam była mowa o statucie, ale zresztą przypominam p. kol. Dąbskiemu, że to był rok 1919, że to był czas, kiedy wogóle była zakwestionowana możność odzyskania tej części dzielnicy polskiej, ponieważ nie mieliśmy pomocy Warszawy, natomiast widzieliśmy, że obce państwu popierają Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-74.38" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Za Metternicha jeszcze dalej się szło)</u>
<u xml:id="u-74.39" who="#PGłąbiński">Nie będę szedł na szersze pole, poruszone przez niektórych pp. kolegów potrącę tylko sprawę ugody polsko-ruskiej, mam na to swoje własne zapatrywanie. O ugodzie polsko-ruskiej swego czasu w Galicji często mówiliśmy i staraliśmy się o taką ugodę. Już w Komisji Konstytucyjnej miałem sposobność przypomnieć, że parę miesięcy przed wojną zawarliśmy w sejmie galicyjskim tego rodzaju ugodę i uchwaliliśmy ordynację wyborczą do sejmu, która była traktowana jako ugoda z Rusinami. Wówczas Rusini byli bardzo zadowoleni, dziękowali nam, specjalnie mnie dziękowali, bo prowadziłem wtedy tę komisję, że podaliśmy im rękę. Ale co się stało w chwili, gdy wojna wybuchła? Oto ci sami Rusini wystąpili przeciwko nam jako zdrajcom Austrii, zasypali nas szeregiem broszur i artykułów dziennikarskich, w których nas denuncjowano za to, że dążymy do niepodległości Polski, a więc nie jesteśmy wiernymi obywatelami Austrii.</u>
<u xml:id="u-74.40" who="#PGłąbiński">Nie przesądzam, że kiedyś te stosunki lepiej się ułożą, ale muszę przestrzec przed optymizmem zbyt daleko idącym i przed tem, abyśmy już z góry rezygnowali z naszych praw dlatego, że jest nadzieja, że może jakiś inny nastrój odezwie się w ludzie ukraińskim. Lud ruski, o ile go znam, a stykałem się z nim i stykam, chce mieć rzeczywiście spokój. Lud ruski chce być dalekim od tych waśni politycznych, o ile w pewnych gminach nie jest zanadto rozpolitykowany, ale lud ten ulega terrorowi. Jesteśmy dziś świadkami tego, jak ten terror z góry prowadzony, oddziaływa fatalnie na miejscowe stosunki.</u>
<u xml:id="u-74.41" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Za niemieckie pieniądze. P. ks. Lutosławski: Przy bierności Rządu!)</u>
<u xml:id="u-74.42" who="#PGłąbiński">Jak powiedziałem, nie chcąc na to szerokie pole iść, nie mamy na to czasu, pragnę tylko zaznaczyć, że niema stronnictwa w Polsce, któreby dążyło do tego, żeby niszczyć lud ruski i zaprzeczać mu praw, jakie każdemu narodowi w obrębie Rzeczypospolitej Polskiej się należą.</u>
<u xml:id="u-74.43" who="#PGłąbiński">Poza kwestią narodowościową znajdują się jeszcze w projekcie inne rzeczy, a mianowicie sprawa urządzenia przyszłych sejmików. My wychodzimy z tego stanowiska, że dzisiaj jeszcze nie przyszła pora na to, żebyśmy zgóry mogli przewidzieć, jak ma wyglądać ten przyszły sejm, jaka ma być ordynacja wyborcza, czy mają być wybory bezpośrednie, czy z sejmików powiatowych? Nie mówię tego specjalnie o Małopolsce Wschodniej, ale o sejmikach wszystkich, ponieważ urządzenia sejmików mogą być różne, a dotychczas nic uchwaliliśmy ani ustawy gminnej, ani ustawy o organizacji powiatowej, nic wiemy jeszcze, jak urządzimy gminy, jak urządzimy powiaty, czy z gmin. będziemy wysyłać do powiatów czy delegaci będą osobno wybierani. Z tego powodu nie chcemy przesądzać zgóry, w jaki sposób będą sejmiki wojewódzkie wybierane, tem bardziej, że w Komisji. Konstytucyjnej było powiedziane, że nie będziemy mieli ogólnej ustawy o samorządzie wojewódzkim dla całego kraju, lecz dla poszczególnych województw, w zależności: od tego, czy to są województwa czysto polskie, czy kresowe, mogą być inne listowy i inne systemy wyborcze przewidziane.</u>
<u xml:id="u-74.44" who="#PGłąbiński">Dlatego jestem za tem, żeby tej rzeczy nic przesądzać. Tę rzecz przesądzał art. 5, więc domagaliśmy się, aby ten ustęp został usunięty i został usunięty. Byliśmy zdania, że art. 4 nie przesądza tej rzeczy, jeżeli jednak Panowie są zdania, że i on ją przesądza, że wyklucza możność urządzenia tego w ten sposób, żeby sejmiki powiatowe wybierały do sejmików wojewódzkich — to muszę zgłosić wyraźny wniosek, żeby także art. 4 został usunięty.</u>
<u xml:id="u-74.45" who="#komentarz">(P. Rataj: W takim razie cóż z Pańskich zasad dla samorządu powszechnego zostanie?)</u>
<u xml:id="u-74.46" who="#PGłąbiński">Ja nie zamierzałem pisać ustawy o samorządzie wojewódzkim, tylko chciałem wykazać, że można dać ogólne zasady samorządu wojewódzkiego, zaraz, nie czekając 6 miesięcy, o których mówił p. Prezydent gabinetu. Gdybyśmy mieli więcej czasu, możnaby było tę ustawę szerzej ułożyć, aniżeli to się stało w ogólnych postanowieniach, jakie zostały zaproponowane.</u>
<u xml:id="u-74.47" who="#PGłąbiński">Kończąc swoje przemówienie, pragnę oświadczyć, że my w naszej orientacji politycznej dążymy do tego, ażeby Polska było istotnie państwem wielkiem i potężnem, ponieważ, jeżeli Polska nie będzie państwem wielkiem, państwem silnem, nie ostoi się tym niebezpieczeństwom, jakie jej grożą od zachodu i wschodu. Dlatego też nie jesteśmy hojni w urządzaniu naszych stosunków w sposób, który grozi w przyszłości oderwaniem całych części kraju od nas, a już w szczególności, jeżeli chodzi o Wschodnią Małopolskę, rozumie każdy dobrze, że położenie geograficzne Małopolski Wschodniej jest tego rodzaju, że narażenie Państwa polskiego na utratę jej, byłoby odrazu podcięciem możności Stania się państwem wielkiem i silnem, odgrywającem rolę polityczną w Europie. Z tego powodu, nie możemy się zgodzić na wniosek odrębny, jaki tu został postawiony, natomiast jesteśmy gotowi zgodzić się na projekt Komisji, jakkolwiek on niezupełnie nam dogadza. Uważamy go tylko za pewnego rodzaju kompromis, zawarty z term stronnictwami, które do uchwalenia tego projektu koniecznie dążyły i tego się domagały.</u>
<u xml:id="u-74.48" who="#komentarz">(Oklaski i brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Schipper.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PSchiper">Wysoki Sejmie! Nie wdając się w szczegółową ocenę przedłożonego projektu, pragnę ograniczyć się do deklaratywnego podkreślenia następujących momentów. Nie jesteśmy przekonani o realnym charakterze przedstawionego projektu Komisji. O nierealności projektu komisyjnego świadczą liczne jego artykuły, które załatwienie bardzo doniosłych kwestii odsyłają do specjalnych ustaw, wydać się mających dopiero w przyszłości. Charakterystycznym jest wreszcie pod tym względem jeden z ustępów końcowych projektu, który wejście w moc ustawy odracza ma dwa lata.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PSchiper">Drugim momentem, który pragnąłbym podkreślić, jest samo ujęcie sprawy Wschodniej Galicji. Uważam, że ujęcie, jakie znajdujemy w projekcie, jest fałszywe i że w sposób, jak to jest projektowane, nie stworzy się warunków dla współżycia narodów mieszkających na obszarze Wschodniej Galicji. W każdym razie, w ramach ustawy o samorządzie wojewódzkim, sprawy Wschodniej Galicji załatwić nie można.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Kto Panu to mówił?)</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#PSchiper">To jest moje przekonanie.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#PSchiper">Trzecim wreszcie momentem, którego nie można pominąć, jest stanowisko, jakie zajmują projektodawcy wobec licznej, bo blisko 700,000 głów liczącej ludności żydowskiej, mieszkającej na obszarze Wschodniej Małopolski.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#komentarz">(Ks. Sykulski: Czy też autonomia?)</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#PSchiper">Istnienie tego tak poważnego czynnika zupełnie jest w tym projekcie przekreślone.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: W Warszawie ilu ich jest?)</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#PSchiper">Nie zna Pan statystyki? Odsyłam Pana do rocznika statystyki, wydanego przez Urząd Statystyczny w r. 1920.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#PSchiper">Projekt komisyjny przekreśla też prawo tej ludności żydowskiej do swobodnego rozwoju jej właściwości narodowych — prawo zagwarantowane przez Konstytucję. Projektodawcy zupełnie pominęli ten fakt, że ludność żydowska we Wschodniej Galicji od lat kilkudziesięciu przeżywa renesans narodowy i, że już dojrzała do wyżyn samowiedzy narodowej. Swej dojrzałości narodowej dała wyraz w licznych swych akcjach o charakterze politycznym. że wspomnę tylko jej stanowisko podczas wyborów w roku 1907, 1911 do parlamentu austriackiego, jej walkę o prawa narodowe, a w szczególności o język żydowski, podczas spisu w roku 1910 i podczas ostatniego spisu, kiedy to przeważająca ilość Żydów deklarowała swoją przynależność do narodowości żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#PSchiper">Otóż projektodawcy świadomie przeszli do porządku nad tym rozwojem czego dowodem jest wcielenie ludności żydowskiej do kurii powszechnej. która pozornie tylko bodzie kurią powszechna, a faktycznie kurią narodowo-polska. Odbiera się w ten sposób żydom Wschodniej Galicji te swobody narodowe, jakie im gwarantuje Konstytucja w art. 109. Uważam ten fakt za świadome snucie w dalszym ciągu polityki ucisku, polityki, która polega na tem, że na grzbiecie ludności żydowskiej rozgrywa się walkę z Rusinami na terenie Wschodniej Galicji. Z tych wszystkich powodów nic będziemy głosowali za projektem Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#komentarz">(Głos: Wszystko co Polsce szkodę zrobi, za tem będziecie głosowali)</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PrezydentMinistrówNowak">Wysoka Izbo! Stosownie do woli Sejmu, obecnie na porządku dziennym obrad znajduje się przedłożenie, obejmujące zasady samorządu wojewódzkiego ze szczególnem uwzględnieniem 3 województw Wschodniej Małopolski. W tych ogólnych zasadach samorząd wojewódzki jest tak pomyślany, aby w niczem nie naruszając spoistości Państwa, dawał jednak dużym jednostkom administracyjnym możność rozwoju, zastosowaną do ich szczególnych właściwości fizycznych i etnicznych. Specjalnie stosunki narodowościowe zwracają uwagę na południowo-wschodni kąt Państwa Polskiego, na 3 wymienione w projekcie województwa. Tam my Polacy razem z narodem ruskim jesteśmy zmieszani w taką etniczną mieszaninę, że nie da się oddzielić jednej narodowości od drugiej w sposób geograficzny. Żyć na tych ziemiach, przeciwstawiając się jedni drugim, nie możemy, wskutek tego wyszukanie takich form bytowania, któreby umożliwiały współżycie obu tych narodowości jest koniecznością dziejową. Pan sprawozdawca Komisji Konstytucyjnej słusznie podniósł w swym referacie, że Polska zaledwie położyła fundamenty swego państwowego istnienia i w trakcje ciężkiej znojnej pracy państwowo twórczej nie przeoczyła jednak tego doniosłego problemu narodowościowego i w przedłożonym Wysokiej Izbie projekcie samorzutnie przystępuje do jego rozwiązania w duchu wyrozumiałości narodowościowe i w duchu zapewnienia narodowości zamieszkującej południowo-wschodnie województwa i od wieków tam osiadłej, możności niekrępowanego, wszechstronnego rozwoju narodowego.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#PrezydentMinistrówNowak">Przez przeszło sto lat doznawaliśmy w niewoli katuszy takich, że równych im mało z pewnością wykazuje historia. Dziś zaś, gdy jesteśmy wolni, gdy jesteśmy silni, mający własne potężne państwo, własną i nieprzymuszoną wolą zapewniamy narodowości ruskiej swobodny rozwój narodowy w ramach Państwa Polskiego. Czynem tym stwierdzamy, że hasło, które przodkowie nasi w swoich walkach o niepodległość, w walkach krwawych i prawie beznadziejnych wypisali na swoich sztandarach: „za waszą i naszą wolność”, nie było czczym frazesem, lecz głębokiem poczuciem sprawiedliwości historycznej.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#PrezydentMinistrówNowak">Obecna gigantyczna zawierucha dziejowa, która zmiotła potężne państwa gniotące narodowości — udowodniła, że poczucie sprawiedliwości jest równocześnie mądrością polityczną.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#PrezydentMinistrówNowak">I my też przez dzisiejsze przedłożenie, spełniając akt poczucia sprawiedliwości, spełniamy równocześnie akt przewidywania politycznego i akt politycznej mądrości. Obecna chwila jest chwilą historyczną, jest momentem dziejowym doniosłego znaczenia w życiu naszej ojczyzny, momentem, który silnie zaważy na jej przyszłości, bo oto kładziemy jeden z kamieni węgielnych naszej polityki. Sądzę, że się nie pomylę, jeśli w akcie tym dopatrzę się ducha, który kierował przodkami naszymi wówczas, gdy aktami Unii wzmacniali podwaliny Państwa Polskie go.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#PrezydentMinistrówNowak">Rząd w świadomości wielkiej ważności chwili, którą może wielki zmarły poeta przeczuciem wieszczem miał na myśli, wołając „jest to chwila osobliwa” — prosi Wysoki Sejm, aby dotyczące przedłożenie przyjął, o ile możności jednomyślnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Halban.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PHalban">Wysoka Izbo! Muszę jako sprawozdawca do przemówień kol. Chełmińskiego i kol. Niedziałkowskiego dodać, słów kilka. Przedewszystkiem zaznaczyć muszę raz jeszcze — na co już zwróciłem uwagę w mojem przemówieniu wstępnem, że projekt kol. Niedziałkowskiego ukazał się dziś dopiero w Izbie, w Komisji nie był dyskutowany i nie mógł być zatem uwzględniony w sprawozdaniu. Zwracam uwagę, że to, czego żąda projekt p. kol. Niedziałkowskiego, byłoby możliwem dopiero po zniesieniu Województw, co z konstrukcją obecną naszego Państwa się nie zgadza, a nie odpowiadałoby też żadnej potrzebie, ponieważ pojęcie Galicji Wschodniej zaistniało dopiero w traktacie brzeskim, którego podtrzymywanie nie może być chyba naszym obowiązkiem.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#PHalban">Z uwagi ma zarzut p. kol. Chomińskiego muszę odpowiedzieć, że bynajmniej nie chcemy zwłoki. P. kol. Chomiński atakował termin dwuletni wejścia w życie ustawy, twierdząc, że tym sposobem dopomagamy, do dalszej zwłoki, ale sam był łaskaw wspomnieć w swojem przemówieniu, że w Komisji wyjaśniono powód, dlaczego ten termin nie jest za długi. Nie chcę powtarzać tych wywodów, dlaczego uważaliśmy, że taki termin jest wskazany. Opieraliśmy się na oświadczeniu kompetentnego w tej sprawie ministra, który nam oznajmił, że taki termin jest potrzebny.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#PHalban">Co do uwag p. prof. Buzka, odnośnie do stylizacji art. 5. chciałbym jeszcze raz dobitnie oświadczyć, że nam nic chodzi o jakiekolwiek prejudykowanie, ale przeciwnie chodzi o to, ażeby zapobiec prejudykowaniu. Więc jeśli mowa o zasadach ogólnych, to sądzę, że ta stylizacja jest najlepszą.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#PHalban">Z dyskusji wnoszę, że o ile Wysoki Sejm zechce przyjąć za podstawę prze dłużenie komisyjne, to ogólna konstrukcja ustawy znajdzie uznanie Izby. Widzę, że Wysoki Sejm podziela zapatrywanie Komisji co do rozmiarów, w jakich proponujemy już teraz pewne postanowienia szczegółowe, ale także i to, że poza te granice wyjść niepodobna. Stwierdzam w tym względzie z godność zasadniczą między Komisją a Rządem i dlatego nie potrzebuję niczego dodawać do jasnych słów pana Prezydenta Gabinetu. Mogę zapewnić, że komisja podziela zdanie p. Prezesa Rady Ministrów i była ożywiona tą samą pojednawczością i świadomą swej odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#PHalban">Ograniczam się zatem do prośby, ażeby Wysoka Izba zechciała projekt uchwalić w stylizacji Komisji, przyczem przy poszczególnych paragrafach będę miał możność zwrócić uwagę na kilka błędów drukarskich, które tam się zakradły.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Rozprawa ogólna zakończona. Do szczegółowej dyskusji nikt się nie zgłosił, przystępujemy zatem do głosowania. Poddaję najpierw pod głosowanie najdalej idący wniosek p. Niedziałkowskiego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Mniejszość, wniosek upadł. Do art. 1 żadna poprawka nie została zgłoszona, uważam ten artykuł za przyjęty. Do art. 2 również żadnej poprawki nie zgłoszono i ten artykuł uważam za przyjęty, tak samo art. 3. Do art. 4 jest poprawka p. Głąbińskiego, ażeby ten artykuł skreślić. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem tego artykułu, aby wstali. Ponieważ biuro ma wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Głąbińskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką posła Głąbińskiego głosowało posłów 140, przeciw 116, poprawka zatem przeszła.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 5 zgłoszona została poprawka przez pp. Bagińskiego, Buzka i tow. i zawarta w załączniku 2 do n-ru 3759, treści następującej:</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#WicemarszałekOsiecki">„Wybory do sejmików wojewódzkich odbywać się będą na analogicznych zasadach do tych, które obowiązują przy wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką przed chwilą odczytaną, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, zatem poprawka upadła. Art. 5 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 6 niema poprawek, a zatem artykuł ten uważam za przyjęty. Dalej art. 7, 8 — przyjęte. Do art. 9 p. referent zgłosił poprawkę stylistyczną, mianowicie aby w drugim wierszu art. 9, gdzie jest powiedziane „lub przez delegowanego urzędnika” aby było powiedziane „przez delegowanych urzędników”.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#komentarz">(P. Rataj: Tak było uchwalone)</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Artykuł ten z tą stylistyczną poprawką uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 16 głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PHalban">W art. 10 wkradł się błąd drukarski, mianowicie w punkcie 2 ma być: „sprawy oświecenia publicznego, z wyjątkiem uniwersytetów i szkół z niemi zrównanych”. Brak jest w druku słów „z niemi zrównanych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Ponieważ sprzeciwu nie słyszę, uważam art. 10 z tą poprawką za przyjęty. Do art. 11 jest poprawka p. Chomińskiego. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Chomińskiego do art. 11 w załączniku drugim do druku 3759, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 11 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 12 poprawek niema, artykuł ten uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 13 jest poprawka p. Chomińskiego, tak samo podana w załączniku nr. 2 Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Artykuł ten uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji. Do art. 14 poprawek nie zgłoszono, artykuł ten uważam za przyjęty, tak samo art. 15.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 16 głos ma p. Halban.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PHalban">W art. 16 jest błąd drukarski, a mianowicie jest powiedziane w 2 wierszu: nie dającą się rozłożyć „wedle kurji opodatkowanych” a powinno być: „wedle przynależności do kurji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Uważam ten artykuł ze sprostowaniem sprawozdawcy za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 17 niema poprawek. Artykuł ten uważam za przyjęty, tak samo art. 18.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 19 jest poprawka p. Chomińskiego, która opiewa: „Wykreślić ustęp końcowy od słów: „tudzież 4 członków”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Artykuł ten uważam za przyjęty w brzmieniu komisji. Do art. 20 niema poprawek. Artykuł ten uważam za przyjęty. Do art. 21 jest poprawka p. Chomińskiego również wydrukowana w załączniku nr. 2. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 21 uważam za przyjęty w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 22 jest poprawka p. Chomińskiego wydrukowana w załączniku nr. 2. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Artykuł ten uważam za przyjęty bez poprawki.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#WicemarszałekOsiecki">W art. 23 jest błąd drukarski.</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PHalban">W 3 wierszu po słowach „w ich języku” dodać: „to jest” polskim, względnie ruskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Poprawek do tego artykułu niema, uważam ten artykuł ze sprostowaniem za przyjęty. Do art. 24 niema poprawek. Artykuł ten uważam za przyjęty, tak samo art. 25, 26. Do art. 27 jest poprawka p. Chomińskiego, podana w załączniku nr 2. Proszę Posłów, którzy są za poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Artykuł ten uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji. Wreszcie do art. 28, 29, poprawek nie zgłoszono, uważam artykuły te za przyjęte. Kto jest za całą ustawą zechce powstać. W ten sposób w drugiem czytaniu uważam całą ustawę za przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PHalban">Stawiam wniosek o dokonanie trzeciego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda, zatem podaję cała ustawę pod głosowanie w trzeciem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Znaczna większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do sprawozdania Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie uposażenia urzędników.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PGodek">Ustawa o uposażeniu urzędników państwowych z dn. 13 lipca 1920 zawiodła oczekiwania urzędników, którzy spodziewali się od niej stałego i należytego zaopatrzenia i uposażenia.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#PGodek">Ustawa ta niejednolita, rozbita na szereg ustaw, w konstrukcji swej ciężka, technicznie trudna do wykonania, mimo mnożnika, nie mogła odpowiedzieć, ciągle wzrastającej drożyźnie, wskutek czego stan urzędniczy popadał ciągle w coraz gorsze położenie i trudności ekonomiczne pracowników państwowych wzrastały z dnia na dzień.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#PGodek">Wskutek tego Rząd zmuszony był zejść głównie na pole dodatków drożyźnianych. a stąd na dodatki nadzwyczajne, które ostatecznie stały się właściwem uposażeniem.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#PGodek">Stan urzędniczy, jakoteż i sfery poselskie już od roku dopominały się, żeby ta kwestia została uregulowana nową ustawa, żeby ustawę 13 lipca 1920 r. poddać rewizji i oprzeć ją na nowych zasadach, bardziej odpowiadających obecnym stosunkom.</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#PGodek">Rząd, czyniąc temu żądaniu zadość, przed kilku dniami...</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#komentarz">(Głos: Wczoraj o g. 4)</u>
<u xml:id="u-90.6" who="#PGodek">... przedłożył Sejmowi projekt nowego uposażenia funkcjonariuszy.</u>
<u xml:id="u-90.7" who="#PGodek">Ustawa ta zbliża się do wymagań, stawianych przez świat urzędniczy i sfery poselskie. Obejmuje wszystkich funkcjonariuszów państwowych i wojsko, z wyjątkiem sędziów i profesorów, wprowadza nowe zasady co do podstawy uposażenia i sposobu obliczania tegoż, a tem samem czyni w pewnej mierze zadość słusznym żądaniom stanu urzędniczego.</u>
<u xml:id="u-90.8" who="#PGodek">Jednakże ustawa ta, sprowadzając wszystkie dotychczasowe ustawy do jednej, opierając uposażenie na nowych zasadach, z natury rzeczy musi być wyposażona w bardzo długi szereg postanowień, które tę sprawę normują, musi być zatem dosyć szczegółową.</u>
<u xml:id="u-90.9" who="#PGodek">Sejm przydzielił tę sprawę Komisji Skarbowo-Budżetowej, a ta w tym samym dniu wyłoniła podkomisję celem rozpatrzenia projektu i postawienia wniosku. Podkomisja przystąpiła bezzwłocznie do spełnienia powierzonego jej zadania. Wysłuchała najpierw delegację zrzeszeń urzędniczych, ażeby się przekonać, czy i o ile ustawa ta jest uzgodniona z żądaniami pracowników państwowych — i czy nie stawiają jeszcze nowych żądań, i czy możliwe jest, ażeby Sejm bez długich narad i dyskusji w kilku dniach tę ustawę przejrzał i uchwalił. Na posiedzeniu tem delegacje zrzeszeń urzędniczych wniosły do ustawy szereg poprawek, które wkraczają w dziedzinę istotnych zagadnień i zasad i naruszają dotychczasową konstrukcję całej ustawy. Wobec tego, że nie doszło do uzgodnienia żądań urzędniczych z projektem rządowym, i gdy wskutek tego okazała się konieczność poddania tego projektu szczegółowemu rozpatrzeniu, na zapytanie Konwentu Seniorów czy podkomisja swą pracę będzie mogła ukończyć w najbliższym czasie, podkomisja dała jednomyślnie wyraz przekonaniu, że ustawy tak ważnej, opierającej się na zupełnie nowych zasadach, nie można traktować pobieżnie i że tak interes skarbowy, jak i interes funkcjonariuszów państwowych wymaga jak najdokładniejszego jej zbadania. Uznając tedy, że ustawy tej nie może w tak krótkim czasie należycie rozpatrzyć, komisja postanowiła znaleźć inną drogę, ażeby sprawę urzędniczą załatwić i powzięła jednomyślnie uchwałę, żeby wezwać Rząd do tymczasowego uregulowania tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-90.10" who="#PGodek">Uchwałę tę powzięliśmy z uwagi na położenie pracowników państwowych, które wymaga bezzwłocznego poprawienia ich bytu. Rezolucja ta opiewa: „Wzywa się Rząd do podwyższenia poborów cywilnych funkcjonariuszów państwowych, wojska i emerytów, począwszy od 1 października 1922 r. z zachowaniem narazie obecnego systemu uposażenia, które to podwyższenie oznaczać będzie Rząd przy uwzględnieniu stosunków drożyźnianych.</u>
<u xml:id="u-90.11" who="#PGodek">Niezależnie od tego Rząd wyda następujące zarządzenia:</u>
<u xml:id="u-90.12" who="#PGodek">1) zaliczki jednomiesięczne również dla funkcjonariuszów od VII stopnia w górę,</u>
<u xml:id="u-90.13" who="#PGodek">2) zniesienie trzeciego pasa drożyźnianego,</u>
<u xml:id="u-90.14" who="#PGodek">3) przesunięcie niektórych miejscowości z drugiego do pierwszego pasa drożyźnianego,</u>
<u xml:id="u-90.15" who="#PGodek">4) podwyższenie dodatku wyrównawczego dla Warszawy,</u>
<u xml:id="u-90.16" who="#PGodek">5) dodatki za wysługę lat od 1 października 1922 r. na mocy obowiązujących ustaw,</u>
<u xml:id="u-90.17" who="#PGodek">6) dodatki kresowe.</u>
<u xml:id="u-90.18" who="#PGodek">W terminie 4 tygodni po zebraniu się nowego Sejmu przedłoży Rząd projekt ustawy uposażeniowej”.</u>
<u xml:id="u-90.19" who="#PGodek">Rząd to żądanie zaakceptował i oświadczył, że do tego wezwania się zastosuje. Muszę zauważyć, że rezolucja ta uchwalona została jednomyślnie przez wszystkie stronnictwa i tem samem mam wrażenie, że Rząd tem większą do tego przyłoży wagę. Mam wrażenie, że stosunki drożyźniane i ekonomiczne położenie funkcjonariuszy państwowych jest takie, że nie należy zwlekać z wykonaniem tych rozporządzeń i że Rząd ze swojej strony zrobi wszystko, by temu żądaniu uczynić zadość w najkrótszym czasie.</u>
<u xml:id="u-90.20" who="#PGodek">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej proszę Wysoki Sejm o uchwalenie, tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Konstatuję jednomyślność, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do ustawy o rozbudowie miast.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Fedorowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PFederowicz">Wysoki Sejmie! Sprawa, którą mam zaszczyt w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej oraz Komisji Miejskiej Wysokiej Izbie przedstawić, dostała się przed forum Sejmu w formie wniosku poselskiego p. Rosseta i towarzyszy.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#PFederowicz">Wniosek ten wniesiony został przez Związek Miast Polskich jeszcze 22 lipca 1920 r., a zatem mogą sobie Panowie wyobrazić ogrom pracy, ogrom nakładu sił, który ażeby stronom interesowanym w jednym lub drugim kierunku dogodzić, wymagał jednego roku i 10 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#PFederowicz">Ponieważ szereg spraw jest jeszcze na porządku dziennym, nie będę mówił o historycznym rozwoju tej sprawy. Wspomnę tylko, że projekt ten przewiduje utworzenie komitetów rozbudowy miast w każdem mieście. Komitet taki jest urzędem miejskim i podlega magistratowi. Dla Małopolski zrobiono wyjątek. Tam Komitet ten będzie zwyczajną komisją, wyłonioną z rady miejskiej, do której mogą należeć także członkowie z poza rady. Skład i zakres działania tej komisji oznacza rada miejska. O ileby gmina budowała dla siebie mieszkania, to komitet będzie się zajmował budową. Projekt ustawy zawiera jeszcze wiele innych postanowień, nie będę jednak wchodził w dalsze szczegóły, bardzo interesujące, które w dyskusji na kilkudziesięciu posiedzeniach Komisji Skarbowo-Budżetowej, Miejskiej i Podkomisji zostały wyczerpane. Projekt ten we wszystkich szczegółach został uzgodniony przez wszystkie stronnictwa oraz uzgodniony ze stanowiskiem Rządu. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak prosić Wysoką Izbę, ażeby projekt ten uchwalić raczyła.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#Marszałek">Do rozprawy szczegółowej głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PSuligowski">Ta ustawa była przygotowana w Komisji Miejskiej, następnie została rozwinięta szerzej w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Osobiście jestem jej zwolennikiem i mniemam, że powinniśmy ją przyjąć nawet bez szerokiej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#komentarz">(Głos: To po co pan mówisz?)</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#PSuligowski">W Komisji powstała tylko jedna kwestia sporna, a mianowicie, ażeby ostatnie 4 wiersze art. 6 skreślić. Tam, gdzie idzie o wywłaszczenie ziemi na rozbudowę miasta, to jest kwestia bezsporna. Ale tu jest przewidziana rzecz, która się bezpośrednio z tą sprawą nie łączy, tylko pośrednio, ażeby miasto mogło wywłaszczać zakłady przemysłowe, jak np. cegielnie, wytwórnie posadzek, drzwi, okien, wytwórnie okuć do drzwi i okien i t. p. rzeczy. Otóż w Komisji ta kwestia była podniesiona i postawiono wniosek, ażeby ten ostatni ustęp skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#PDiamand">Miastom chodzi o to, że w okolicach ich są kamieniołomy albo cegielnie, albo temu podobne zakłady opuszczone przez właścicieli z tego względu, że im się ten proceder nie opłaca. Miasta w rozbudowie, jeżeli są skazane na przywożenie cegieł lub kamieni z daleka, są w bardzo trudnem położeniu. Jest powiedziane w tym projekcie, że tam, gdzie mimo pomocy miast nie mogą być wprowadzone w ruch takie zakłady przemysłowe, ażeby miasta mogły to prowadzić na swój rachunek i umożliwić odbudowę.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#PDiamand">Niema mowy o tem, ażeby wziąć komu cegielnię, albo kamieniołom, który jest w ruchu. Niema mowy o tem, ażeby wziąć wtedy, kiedy jest prowadzony przy pomocy miasta. Ale, proszę Panów, nonsensem jest, ażeby z tego powodu, że właściciel nie chcę, albo nie może, albo nie umie, wprowadzić w ruch przedsiębiorstwa, miasta musiały wyprawiać cegłę czy kamienie o kilkadziesiąt wiorst od swojego zapotrzebowania. Dlatego wszelkie te ekspropriacje są zależne od sędziego, bo według przepisów sędzia wyznacza wysokość odszkodowania, i czy to jest dopuszczalne. Ażeby w trudnych warunkach umożliwić miastu budowę, jest to koniecznie potrzebne. Nie wiem, dla jakich powodów mielibyśmy to skreślić.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#komentarz">(P. Suligowski przerywa)</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#PDiamand">Tu irytacja nic nie pomoże.</u>
<u xml:id="u-96.4" who="#PDiamand">Miasta Lwów i Kraków kupiły kamieniołomy, które są najlepiej w Polsce prowadzone. Podgórze ma też dobrze prowadzone kamieniołomy. Mamy również miasta, posiadające znakomite cegielnie. Dlaczegoby więc nie wyzyskiwać tego dobrego położenia danego przedsiębiorstwa? Cegielni i kamieniołomów nie można zakładać gdziekolwiek. Cegielnie można zakładać tam gdzie jest glina, a kamieniołomy tam, gdzie są kamienie. Jeżeli to nie zostało uruchomione mimo pomocy miast, to miasta muszą same uruchomić.</u>
<u xml:id="u-96.5" who="#PDiamand">Wnoszę o skreślenie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PFederowicz">Chcę tylko uspokoić obawy Wysokiej Izby, że ta sprawa bynajmniej nie jest groźna. Jeżeli wogóle zaszedł by wypadek, że miasto byłoby w konieczności, nie mając dajmy na to gliny, uruchomić cegielnię, która nie opłacała się w rentowności swojej dotychczasowemu właścicielowi, to przedewszystkiem musiałoby dać temu właścicielowi środki materialne do uruchomienia i wszelką pomoc i musiałoby przez dwie instancje sądowe i Trybunał Administracyjny przeprowadzić ewentualnie wywłaszczenie.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#PFederowicz">Dopiero na podstawie gruntownego zbadania przez sąd i Trybunał Administracyjny, po odpowiedniem wynagrodzeniu i wysłuchaniu ekspertów, takie wywłaszczenie mogłoby nastąpić, czyli poprostu dla ludzi, którzy wogóle nie trzymają na to zamkniętych swoich przedsiębiorstw przemysłowych, by tylko pobierać wynagrodzenie z kartelu i śrubować ceny, absolutnie żadnej obawy z tego tytułu niema.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#Marszałek">Do art. 1–5 niema poprawek, uważam je za przyjęte. Głosujemy nad poprawką do art. 6, do którego p. Suligowski wnosił, by ostatni ustęp skreślić. Proszę Posłów, którzy są za poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 6 przyjęty w brzmieniu Komisji, tak samo i pozostałe artykuły.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#Marszałek">Stawiam pod głosowanie całą ustawę. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, aby wstali. Większość, ustawa przyjęta w 2-em czytaniu. Referent wnosi o 3-cie czytanie, nic słyszę protestu, nikt głosu nie żąda, na mocy pierwszego głosowania mogę skonstatować, że ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#Marszałek">Wobec tego, iż pkt. 18 upada, ponieważ Komisja nie jest wybrana, przechodzimy do 19 punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły Komisji do Spraw Miejskich w sprawie upoważnienia Ministra Robót Publicznych do wydawania przepisów w dziedzinie budownictwa.</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Brun.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PBrun">Kiedy, przed kilku dniami, na 338 posiedzeniu Wysokiego Sejmu uchwaliliśmy wniesioną przez Ministra Skarbu ustawę o ulgach dla nowowznoszonych budowli, wówczas jednocześnie, wskutek mojej prośby Wysoki Sejm uchwalił rezolucję, wzywającą p. Ministra Robót Publicznych, ażeby, dla ułatwienia rozbudowy miast, w swoim resorcie postarał się czynić ulgi przy wydawaniu pozwoleń i przy zatwierdzaniu planów.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#PBrun">P. Minister słuszność naszego żądania zupełnie uznał, ale zwrócił Komisji do Spraw Miejskich uwagę, że do naszego życzenia tylko częściowo zastosować się może w takich miejscowościach, jak: Pomorze, Poznańskie i Królestwo Polskie, gdzie obowiązują tylko przepisy ministerialne; nie może zaś tego uczynić np. w Warszawie, na Kresach Wschodnich i w Małopolsce, dlatego, że tutaj obowiązują ustawy, które tylko drogą ustawodawczą mogą być skasowane lub zmienione.</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#PBrun">Komisja w zrozumieniu do jakiego stopnia wprowadzenie tych ulg wpłynąć może zachęcająco na rozwój budownictwa, prosi Szanownych Panów o zatwierdzenie ustawy, któraby dała czasowo Ministrowi prawo do wprowadzenia takich ulg koniecznych.</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#PBrun">Ustawa ta jest krótka; ma tylko kilka paragrafów.</u>
<u xml:id="u-100.4" who="#PBrun">Art. 1: „Celem wprowadzenia ułatwień w dziedzinie budownictwa, upoważnia się Ministra Robót Publicznych na przeciąg 5 lat od dnia ogłoszenia niniejszej ustawy do wydawania rozporządzeń w przedmiocie przepisów budowlanych”.</u>
<u xml:id="u-100.5" who="#PBrun">Do art. 1 p. kol. Buzek i p. Minister Kędzior proponują wprowadzić poprawki, mianowicie życzą sobie, ażeby to całe prawo stosowało się tylko do miast, a nadto p. Kędzior postawił żądanie, ażeby ustawa ta obowiązywała tylko na lat 2.</u>
<u xml:id="u-100.6" who="#PBrun">Jako referent Komisji zgadzam się na te dwie poprawki, z tego powodu, że naprawdę utrudniające i krępujące przepisy ustaw państwowych były tylko dla miast, zaś wszędzie dla budowy po wsiach przepisy są dużo liberalniejsze i tam zmiany nie są już tak potrzebne.</u>
<u xml:id="u-100.7" who="#PBrun">Co do terminu pięcioletniego, tośmy naznaczyli taki w stosunku do tych terminów, jakie były postawione w ustawie o ulgach dla nowowznoszonych budowli przez p. Ministra Skarbu, ale i na tą poprawkę można się zgodzić, bo dwa lata wystarczą, aby Rząd miał czas nową ustawę budowlaną przygotować; ustawę ramową, któraby pozwalała samorządom miejskim i sejmikom w tych sprawach decydować.</u>
<u xml:id="u-100.8" who="#PBrun">Nie wątpię, że dwa lata na uregulowanie tego w zupełności wystarczą.</u>
<u xml:id="u-100.9" who="#PBrun">Ar. 2 brzmi: „Poszczególne przepisy wydane w drodze ustaw i rozporządzeń, a obecnie stosowane w dziedzinie budownictwa tracą moc obowiązująca z chwilą wejścia w życie odnośnych przepisów zastępczych, wydanych przez Ministra Robót Publicznych w myśl art. 1 niniejszej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-100.10" who="#PBrun">I tutaj pp. Buzek i Kędzior prosili o wstawienie wyrazu „w miastach” tak, że ustęp ten brzmiałby jak następuje: „Poszczególne przepisy wydane w drodze ustaw i rozporządzeń, a obecnie w miastach stosowane w dziedzinie budownictwa i t. d.”.</u>
<u xml:id="u-100.11" who="#PBrun">Art. 3 brzmi:„Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Robót Publicznych”.</u>
<u xml:id="u-100.12" who="#PBrun">Art. 4: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia”.</u>
<u xml:id="u-100.13" who="#PBrun">O przyjęcie tej ustawy z wzmiankowanemi poprawkami w imieniu Komisji do Spraw Miejskich najuprzejmiej Parów upraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Głosujemy nad wnioskiem nagłym Komisji do Spraw Miejskich w sprawie upoważnienia Ministra Robót Publicznych do wydawania przepisów w dziedzinie budownictwa. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#Marszałek">Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania konstantuję, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 20 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o ustawie w przedmiocie zmiany art. 47 ustawy o szkołach akademickich (dr. nr. 3754).</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Sokolnicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PSokolnicka">Wysoki Sejmie. Dopływ nowych sił naukowych mogących zająć posterunki na najwyższym poziomie nauczania i twórczości naukowej, już w okresie niewoli szczupły, z powodu braku polskich źródeł wiedzy oraz braku ujść dla polskiej twórczości naukowej i jej zastosowań, został współcześnie powstrzymany, wskutek wojny i jej następstw w czasie największego, sił tych zapotrzebowania. Wobec dotkliwego braku dostatecznej liczby wykwalifikowanych profesorów dla nowoutworzonych i dla zreorganizowanych uczelni wyższych Komisja Oświatowa wnosi, aby Wysoki Sejm uchwalić raczył zmiany, przedłożone przez Rząd do art. 47 ustawy o szkołach akademickich, mianowicie uchylenie na lat 10 ograniczenia działalności pedagogicznej profesorów do 65 r. życia.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Referentka wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje. Głosu nikt nie żąda, zatem ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(P. Sokolnicka: Proszę jeszcze o głos w sprawie ustawy o zawodowych kwalifikacjach nauczycieli)</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#Marszałek">Jeśli nikt nie zaprotestuje.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#komentarz">(Sprzeciwy wśród posłów)</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#Marszałek">Jest protest, zatem wzięcie tej ustawy pod obrady jest niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do n-ru 21 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-103.7" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o ustawie w przedmiocie rozszerzenia sieci, dróg państwowych (dr. nr 3708). Głos ma p. Kędzior.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PKędzior">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#PKędzior">Ustawą z dnia 10 grudnia 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 6 poz. 32 z r. 1921) o budowie i utrzymaniu dróg publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej ustalono sieć dróg 'państwowych w ówczesnych granicach Państwa (bez Śląska Cieszyńskiego i kresów wschodnich) łącznej długości 10,500 km.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#PKędzior">Ustawą z dn. 23 czerwca 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr 63 poz. 387) rozszerzono sieć dróg państwowych z powodu przyłączenia ziem wschodnich na podstawie traktatu pokoju podpisanego w Rydze 18 marca 1921 r., a ratyfikowanego przez Sejm Ustawodawczy 15 kwietnia 1921 r. o dalszych 5,657 km., (z tego 5,098 km. na ziemiach wschodnich bez Wileńszczyzny, a 559 km. w dawnych granicach), tak że w myśl powyższych ustaw długość dróg państwowych wynosiła 16,157 km. W wykazie dołączonym, do ustawy z 23 czerwca 1921 r. wyeliminowano odcinki dróg państwowych położone na terytorium Wileńszczyzny, których łączna długość wynosi 670 km.</u>
<u xml:id="u-104.4" who="#PKędzior">Obecnie z powodu objęcia władzy państwowej w ziemi Wileńskiej przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej w myśl uchwały Sejmu Ustawodawczego z 24 marca 1922 r. (Dz. U. R. P. Nr 20 poz. 162) przedkłada Rząd trzeci projekt ustawy, według którego ma być uznanych 6 dróg z 9 odnogami łącznej długości 908 km. (zamiast pierwotnie przewidzianych 670 km.) za drogi, państwowe.</u>
<u xml:id="u-104.5" who="#PKędzior">Komisja Robót Publicznych wieliminowała z wykazu dołączonego do projektu ustawy drogi oznaczone N-rami 5 (Olkieniki–Rudniki–Jaszuny–Pawłów–Murowanka–Oszmiana) i 6 (Orany–Widzieniańce– Juryzdyka–Woronów) długości 141 km., gdyż drogi te mają lokalne znaczenie i winny być uznane za wojewódzkie lub powiatowe, i zaleca Wysokiemu Sejmowi uznanie za drogi państwowe w Ziemi Wileńskiej 4 drogi główne wyszczególnione w wykazie pod N-rem 2–4 wraz z 9 odnogami długości łącznej 767 km.</u>
<u xml:id="u-104.6" who="#PKędzior">W razie przyjęcia tego wniosku wynosić będzie ogólna długość dróg państwowych w Rzeczypospolitej (bez województwa Śląskiego) 16,924 km, czyli przy powierzchni (386,273–4,232) 382,041 km2 bez województwa Śląskiego 44.3 m. bież. na 1 km2 podczas gdy w Litwie środkowej (Ziemi Wileńskiej), której powierzchnia mierzy 13.490 km2 przypadnie 56,8 m. bież. dróg państwowych na 1 km2. Gęstość zatem sieci dróg państwowych na Wileńszczyźnie będzie większa o 28,2% aniżeli na reszcie obszaru Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-104.7" who="#PKędzior">Zgodnie ze stanowiskiem Rządu, który się zgodził na proponowaną zmianę sieci dróg państwowych w Ziemi Wileńskiej. Komisja Robót Publicznych wnosi:</u>
<u xml:id="u-104.8" who="#PKędzior">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
<u xml:id="u-104.9" who="#PKędzior">1) załączoną ustawę,</u>
<u xml:id="u-104.10" who="#PKędzior">2) załączony wykaz dróg państwowych.</u>
<u xml:id="u-104.11" who="#PKędzior">Co do projektu ustawy, proponuje Komisja dodać w 1 art. po słowach: „uznaje się drogi” słowa: „w Ziemi Wileńskiej”, żeby to było widoczne.</u>
<u xml:id="u-104.12" who="#PKędzior">W art. 2 wykonanie tej ustawy powierza się Ministrowi Robót Publicznych w porozumieniu z paru innymi Ministrami. Nie wymieniono wszystkich zainteresowanych, wiec dla ostrożności Komisja proponuje: W porozumieniu z interesowanymi Ministrami.</u>
<u xml:id="u-104.13" who="#PKędzior">Całą sieć dróg proponuje się z wyjątkiem poz. 5 i 6 mianowicie drogi: (Orany)–Olkieniki–Rudniki– Jaszuny–Pawłów–Murowanka–Oszmiana i drogi Orany–Widzieniańce–Jurysdyka–Woronów. W druku jest jeszcze błąd. Nazwa „Raszynny” winna brzmieć „Raścinny”.</u>
<u xml:id="u-104.14" who="#PKędzior">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej ustawy i o uchwalenie tej sieci bez województwa śląskiego. Będziemy mieli w Rzeczypospolitej Polskiej 16924 km. dróg państwowych, czyli przy powierzchni Rzeczypospolitej 382,041 km.2 bez województwa śląskiego, które mierzy 4,242 km.2 będziemy mieli 44,3 m. na jeden km.2 powierzchni. A obecnie, Ziemia Wileńska przy powierzchni 13.490 km.2 będzie miała na km.2 56.8 dróg państwowych, czyli gęstość dróg państwowych na Wileńszczyźnie będzie większa o 28,2%, niż w całej Rzeczypospolitej, mimo że dwie drogi drugorzędne wykreślono dlatego, że to były rzeczywiście drogi powiatowe, bardzo krótkie.</u>
<u xml:id="u-104.15" who="#PKędzior">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej ustawy i wykazu dróg.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za ta ustawą, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zapisał. Na mocy poprzedniego głosowania konstantuję, że ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 22 punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o zmianie ustawy o pobieraniu na obszarze b. Galicji opłat szynkarskich oraz ustawy o pobieraniu na tymże obszarze opłaty konsumpcyjnej od piwa. (Druk 3743).</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#Marszałek">Głos m a p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#POsiecki">Wysoki Sejmie! Ustawą z dnia 30 stycznia 1920 (Dz. Ust. Rz. P. nr 11 poz. 61, Art. 6) utrzymane zostały w b. Galicji opłaty szynkarskie od płynów alkoholowych. wina i piwa oraz opłata konsumpcyjna od piwa, które wprowadzone zostały w tym zaborze dla wzmocnieniu Skarbu Krajowego, a tem samem umożliwieniu krajowi spełnienia zadań ekonomicznych i kulturalnych.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#POsiecki">Dochód z tych opłat jest teraz niezmiernie mały, tak iż koszt ściągania opodatkowania tych artykułów wynosi znacznie więcej, niż sam podatek. Dochód z tych opłat wynosił przed wojną W 1913 r. 12,974.075 koron, administracja zaś kosztowała 302.805 koron, czyli 2 3% dochodu.</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#POsiecki">Obecnie z powodu spadku waluty koszta administracji przewyższają znacznie dochód, który wynosił w 1-em półroczu 1922 r. 6,784,045 mk. polskich mimo, że tymczasowy wydział samorządowy zredukował personel biura do 35 urzędników.</u>
<u xml:id="u-106.3" who="#POsiecki">Ponieważ ten stan anormalny nie może być dalej utrzymany, albowiem tymczasowy wydział samorządowy niema żadnego interesu w ściąganiu tego podatku, raczej należałoby się go wyrzec, dlatego też wnioskiem nagłym klubu P. S. L., Zw. L. N. i K. P. K. zaprojektowana została ustawa, mocą której proponuje się podwyższenie tych opłat w stosunku do spadku waluty od płynów wyskokowych oraz od wina według art. 1 ustawy 400 razy, a od piwa 100 razy. Niezależnie od tego w art. 1 istnieje ustęp, który przekazuje załatwienie tych spraw w przyszłości Ministrowi Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu, jak obecnie takie opłaty są regulowane w b. Kongresówce. W art. 2 przewiduje się uchylenie postanowienia art. 1 ustawy z dnia 20 grudnia 1905 r. (Dz. Ust. Kraj, nr. 11 z 1906 r.), że opłaty szynkarskie przynieść mają rocznie oznaczoną tamże sumę minimalną oraz postanowienie art. 11 tejże ustawy, że na wypadek, gdyby suma oznaczonych przez Komisję Szacunkową opłat szynkarskich ulic dosięgała oznaczonej minimalnej kwoty nastąpić ma podwyższenie oznaczonych przez Komisję kwot. Tak samo odpada przewidziane w art. 11 tejże ustawy odpowiednie zniżenie wymiaru opłaty konsumpcyjnej od piwa na wypadek gdyby dochód z tej opłaty osiągnął oznaczoną tamże kwotę maksymalną.</u>
<u xml:id="u-106.4" who="#POsiecki">Art. 3 przewiduje podniesienie grzywny za przekroczenia z racji pierwotnej ustawy, wreszcie w art. 4 przewiduje się zniesienie przewidzianego w art. 3 ustawy z dnia 20 grudnia 1905 r. obowiązku przekazywania z dochodu uzyskanego z opłat szynkarskich i konsumpcyjnych od piwa 2.250 000 koron na rzecz miast, którym przysługiwało na ich obszarze prawo propinacji. Art. 5 i 6 nakazuje przeprowadzenie tej ustawy Ministrom Spraw Wewnętrznych i Skarbu i obowiązek wykonywania ustawy z dniem jej ogłoszenia. O przyjęcie tej ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#PDiamand">Proszę Panów! Minister Skarbu kilka razy zwracał uwagę na potrzebę ujednostajnienia podatku w całej Polsce i na szkodę, którą ponosi Skarb przez zbyt wysokie podatki alkoholowe. Teraz pojawił się wniosek, który chce podmieść tylko dla Małopolski podatek alkoholowy w najbardziej nieracjonalnej formie, albowiem w formie podatku szynkarskiego. Jeżeli podatek jest od miary, od litra, to konsument ma możność kontrolowania, czy sprzedający nie oszukuje go, dodając ten podatek do konsumowanych przez niego ilości. Jeżeli to jest w formie podatku szynkarskiego. to szynkarze mają możność rozkładania tego podatku tak, że on może przynieść konkretne korzyści szynkarzom, a nie Skarbowi. Wszyscy jesteśmy przekonani o szkodliwości podatków pośrednich, a ponieważ to jest dziedzina najmniejszego oporu, więc jak potrzeba pieniędzy kładzie się nacisk na te podatki pośrednie. Jeżeli samorząd małopolski potrzebuje pieniędzy. to niech to sobie załatwi w innej dziedzinie, ale nie w dziedzinie konsumpcji. Proszę Panów, Rząd okazał się w tym wypadku bardzo słaby i mało odporny. Przyszedł pan referent Rządowy i powiedział, jeżeli 100 krotne będzie podniesiony podatek szynkarski od wódki to dobrze, ale ktoś tupnął nogą i Rząd powiedział: Jak chcecie więcej to niech będzie jak chcecie.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#komentarz">(P. Kędzior przerywa)</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#PDiamand">Panowie mogą uchwalić 300 i 600 i 1000 razy, ja byłbym zawsze przeciwny wnioskowi, bo to jest najbardziej niezdrowa forma podatku, bo podtrzymuje się ciągle te różnice dzielnicowe. Nie widzę powodu dlaczego Małopolska ma więcej płacić podatku konsumpcyjnego, niż każda inna dzielnica państwa. A wynik ostateczny będzie ten. że sprawy nie załatwimy, może to przynieść 100 milionów marek, a może mniej i będą tylko rozmaite historie i awantury. Bardzo ucieszyłem się, gdym się dowiedział, że wielce szanowny kolega Kędzior został prezesem samorządu, ale gdybym wiedział, że to będzie miało taki skutek, radość moja byłaby znacznie mniejszą.</u>
<u xml:id="u-108.3" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-108.4" who="#PDiamand">Proszę o odrzucenie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#POsiecki">Jeszcze chciałem zwrócić uwagę, iż p. Minister Skarbu na Komisji Skarbowej zaznaczył, że ma wątpliwości co do różnorodności: opodatkowania napojów wyskokowych, ale narazie dopóki ta sprawa nie zostanie uregulowana całkowicie, jednolicie dla całego Państwa, musi być tak załatwiona. Przed chwilą zaznaczyłem, że koszt ściągania tego podatku wynosi znacznie więcej niż sam podatek. A więc z tego wynika jedno z dwojga: albo skasować całą ustawę, albo też podwyższyć podatek. Komisja Skarbowo-Budżetowa obrała tę drugą formę. Według projektu, który przedłożono Wysokiemu Sejmowi obciążenie będzie następujące: na jednym kieliszku wódki, licząc 28 kieliszków na butelkę o zawartości 3/4 litra, od 95 f. do 1 m. 43 f., a na szklance ćwierćlitrowej piwa od 3 do 14 f. to jest śmieszne obciążenie w porównaniu do tych cen jakie obecnie istnieją. Dlatego wydaje nie się, że opozycja p. Diamanda nie jest uzasadniona. Jeżeli zaś p. Diamand twierdzi, że cóż to znaczy 100 czy 200 milionów, które z tego źródła wpłyną, to zwrócę uwagę, że o te skromne nawet 100 albo 200 milionów marek Skarb Państwa będzie mniej obciążony, bo deficyty w samorządzie galicyjskim opłacał Skarb Państwa. Dlatego też, jeśli istnieje źródło, z którego bez uszczerbku dla konsumentów i dla szynkarzy może być ten podatek ściągnięty, to uważam za rzecz niewskazaną, aby się tego zrzekać.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#POsiecki">Proszę o przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad ustawą z druku 3743. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Znaczna większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. P. referent prosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania uważam ustawę i w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 23 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-111.3" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o opłacie za nadzór mad zakładami ubezpieczeń (druk n-r 2980).</u>
<u xml:id="u-111.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#PDiamand">Wysoki Sejmie! Rząd już dawno zwrócił się do Sejmu o podwyższenie należytości, opłacanych przez towarzystwa asekuracyjne za dokonywanie kontroli. Kontrola ta jest dość kosztowna i jest rzeczą niewłaściwą, ażeby ona była opłacana przez Państwo, albowiem zakłady ubezpieczeń mają dostateczne zyski, aby pokryć koszta.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#PDiamand">Rząd przedkłada więc projekt następujący.</u>
<u xml:id="u-112.2" who="#PDiamand">Ustawa nosi nazwę: „Ustawa o opłacie za nadzór nad zakładami ubezpieczeń”.</u>
<u xml:id="u-112.3" who="#PDiamand">Art. 1 opiewa: Nadzór nad wszystkiemi państwowemi publicznemi i prywatnemi zakładami ubezpieczeń na całym obszarze Rzeczypospolitej z wyjątkiem publicznych zakładów ubezpieczeń społecznych, wykonywa Minister Skarbu za pomocą osobnego państwowego urzędu kontroli ubezpieczeń.</u>
<u xml:id="u-112.4" who="#PDiamand">Te ostatnie słowa są zmienione w pierwotnym tekście. Na pokrycie kosztów nadzoru, powiada art. 2 i utrzymanie Państwowego Urzędu Kontroli Ubezpieczeń pobierana będzie od zakładów ubezpieczeń, podlegających Ministerstwu Skarbu, opłata, pod nazwa opłaty za nadzór nad zakładami ubezpieczeniowemi.</u>
<u xml:id="u-112.5" who="#PDiamand">Art. 3 określa, że ta należytość nie może być większa, niż 7 od 1000.</u>
<u xml:id="u-112.6" who="#PDiamand">W art. 4 cyfrę „1921” należy poprawić na „1922”.</u>
<u xml:id="u-112.7" who="#PDiamand">W art. 5 zamiast „130” ma być „139” i w art. 6 należy skreślić „w porozumieniu z Ministrem b. Dzielnicy Pruskiej”.</u>
<u xml:id="u-112.8" who="#PDiamand">Nie będę czytał całej ustawy, tylko musze zakomunikować, że ta należytość nie może być nałożona na ubezpieczonych. tylko na zakłady ubezpieczeniowe.</u>
<u xml:id="u-112.9" who="#PDiamand">Celem zaoszczędzenia Państwu nieuzasadnionych wydatków przyjęcie tej ustawy jest potrzebne i w myśl uchwały Komisji proszę o jej przyjęcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Stawiam pod głosowanie ustawę o opłacie za nadzór nad zakładami ubezpieczeń. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą. ażeby wystali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#Marszałek">Jest proponowane trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nic żąda, na mocy wyniku głosowania w drugiem czytaniu mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-113.3" who="#Marszałek">Przystępujemy od n-ru 24 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Rosseta w sprawce subwencji dla Opery Warszawskiej. (druk nr. 3087).</u>
<u xml:id="u-113.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#PDiamand">Sprawa, którą mam teraz referować nie jest gospodarczej natury, ale mimo to znaczenia pierwszorzędnego. Mam wrażenie, że nie zdajemy sobie sprawy z faktu, który grozi kulturze polskiej.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#PDiamand">Opera Warszawska jest przedsiębiorstwem deficytowem, podobnie, jak wszystkie opory, o ile mi wiadomo, Europy. Wszędzie państwa dokładają z kasy publicznej, na utrzymanie opery. dodają fundusze bardzo znaczne. Nawet za rosyjskich czasów Warszawa nie została bez opery. Rząd najeźdźcy dawał, naturalnie nie ze swoich funduszów, ale z tych któremi dysponował odpowiednie środki, na utrzymanie opery.</u>
<u xml:id="u-114.2" who="#PDiamand">Jakiś czas opera mogła się utrzymać przy pomocy gminy, ale teraz, gdy koszty utrzymania tego rodzaju zakładu są. ogromnie wysokie, gdy cena wstępu mimo, że jest bardzo wygórowana. nie pokrywa znacznych bardzo kosztów, już od kilku miesięcy t. j. od tego czasu, kiedy Kolega Rosset wniósł swój wniosek, losy opory były zakwestionowane. W Ministerstwie Skarbu bardzo niechętnie słyszeli o znacznych wydatkach Skarbu w danych warunkach. I nic dziwnego, jest pewien kontrast w tem, jeżeli w czasie, kiedy nic można zaspokoić prymitywnych potrzeb, mają być czynione wielkie wydatki na sprawę, która jest wyrazem naszego poczucia piękna. Ale, Wysoki Sejmie, mimo złego naszego położenia i to zdaje się, należy policzyć na karb zasług sfer rządzących, cały szereg instytucji, nie przynoszących materialnego pożytku, jest wyposażony znacznemi funduszami przez Państwo. Albowiem przecież nie można pomyśleć, aby sztuka, poezja i nauka zawiesiła swą działalność dlatego. że nie mamy na potrzeby konieczne. Gdyby taka przerwa mogła nastąpić w życiu kulturalnem, przyniosłoby to szkodę, do której wydatki skarbowe nie stoją w żadnym stosunku. Nie chce mówić wiele o muzyce.</u>
<u xml:id="u-114.3" who="#komentarz">(P. Klemensiewicz: Sejmowej?)</u>
<u xml:id="u-114.4" who="#PDiamand">Ja tej muzyki nie chcę zaliczać do sztuki.</u>
<u xml:id="u-114.5" who="#PDiamand">Nie chcę mówić o muzyce i jej znaczeniu, jej wpływie na dusze ludzką, ale, trzeba wziąć to pod uwagę, że opera nie jest tylko miejscem przedstawień, miejscem produkcji, ale jest także szkolą i nie mielibyśmy tyle życia muzykalnego w Polsce, nie mielibyśmy tyle odczucia muzykalnego, gdyby opery w Polsce nie było.</u>
<u xml:id="u-114.6" who="#PDiamand">Mamy znakomitych artystów, wykonywujących i tworzących i coraz bardziej powiększa się ilość znakomitych kompozytorów polskich. I czy da się pomyśleć, że możnaby znieść warsztat ich pracy, dlatego, tylko, że jesteśmy w trudnem położeniu? Mnie się zdaje, że to się pomyśleć nie da.</u>
<u xml:id="u-114.7" who="#PDiamand">Mamy znakomitych artystów wykonywujących, ale gdybyście Panowie nie przyszli z pomocą operze, to oni wywędrują, bo nie mają innej drogi, a przecież ten dorobek artystyczny, jeżeli Panowie nie biorą kapitału artystycznego pod uwagę, dla nas byłby stracony, gdyż ci wszyscy artyści z łatwością znajdą pomieszczenie zagranicą.</u>
<u xml:id="u-114.8" who="#komentarz">(Sprzeciwy na ławach ludowych)</u>
<u xml:id="u-114.9" who="#PDiamand">Wstyd mi, że wobec takich uwag mam mówić do Panów o tych rzeczach.</u>
<u xml:id="u-114.10" who="#PDiamand">Ci artyści, muzycy — znajdą łatwo pomieszczenie zagranicą, a wtedy przepadną dla Polski po wieczne czasy, dlatego, że zagranica tak bogato płaci artystów, że polski artysta ponosi ofiarę, jeżeli pozostaje w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-114.11" who="#PDiamand">Proszę Panów, ponadto mamy wspaniałą orkiestrę, nauczycieli muzyki dla całego miasta mamy znakomity techniczny personel i mamy tysiące, miliony, włożone w dekoracje, w lokal, i wszystkie te sprzęty, które z teatrem są związane.</u>
<u xml:id="u-114.12" who="#PDiamand">Jeżeli nawet ktoś nie jest muzykalny i nie umie doznać tych wzniosłych uczuć, które odczuwa człowiek muzykalny, kiedy jest uczestnikiem takiej biesiady artystycznej, jaką często są przedstawienia w operze naszej, to czy Panowie uważacie za możliwe, żeby to stanowisko Polski w kulturze światowej zostało umniejszone, żeby, że tak powiem, honor kultury polskiej, został w ten sposób zmniejszony? Wiemy, w jak strasznem położeniu gospodarczem są bolszewicy, ale oni nie znieśli opery i w wielu duszach europejczyków daje im pewne rozgrzeszenie to, że oni dbają o sztukę.</u>
<u xml:id="u-114.13" who="#PDiamand">Uważam, że jest niemożliwe, żeby za rządów polskich miała się zapaść opera polska, gdy za rządów rosyjskich mogła istnieć. Dlatego ja mimo to, że patrzę na świat bardzo często z gospodarczego punktu widzenia, jestem zdania, że do tego faktu dopuścić nie możemy.</u>
<u xml:id="u-114.14" who="#PDiamand">Nie śmiałbym Panom zaproponować dzisiaj cyfry, albowiem nie wiem, czy te wydatki w pewnej mierze nie mogą być ograniczone i nie wiem, czy pretensje jakie miała intendentura teatrów wtedy, kiedy p. Rosset wniósł wniosek, nie wzmogły się.</u>
<u xml:id="u-114.15" who="#komentarz">(Głos: Wzmogły się)</u>
<u xml:id="u-114.16" who="#PDiamand">Panie Kolego, ja nie chcę tej sprawy rozstrzygać tak samo i Panowie i Panie jej rozstrzygać nie chcą. Chodzi tylko o danie wskazówek Ministerstwu Skarbu, czego Sejm żąda od Rządu, żeby uczynił, ażeby ten instytut wielkiej sztuki nie zaginął.</u>
<u xml:id="u-114.17" who="#PDiamand">Dlatego proponuję Panom, zgodnie z uchwałą Komisji, rezolucję, która opiewa:</u>
<u xml:id="u-114.18" who="#PDiamand">„Sejm wzywa Rząd, by wobec grożącego zamknięcia Opery Warszawskiej instytutu artystycznego, mającego wybitne znaczenie w życiu kulturalnem Polski, przyszedł gminie m. Warszawy z pomocą finansową, umożliwiającą miastu zaniechanie zamiaru, wyrządzającego muzyce polskiej nieobliczalne szkody, a kompromitującego Polskę wobec świata kulturalnego. Rząd winien przy układach z miastem Warszawą zapewnić ludności, nie mogącej z powodu zbyt wysokich cen wstępu korzystać z przedstawień opery, przystęp do tego przybytku sztuki w warunkach, dających się pogodzić z gospodarczem położeniem niezamożnej ludności”.</u>
<u xml:id="u-114.19" who="#PDiamand">Proszę Panów o przyjęcie tego wniosku Komisji i jestem głęboko przekonany, że Polska nigdy nie zapomni Sejmowi swojemu tej zasługi, którą położył w chwili gdy taki zabytek sztuki miał zniknąć z horyzontu.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Średniawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#PŚredniawski">Wysoki Sejmie! Nie przesądzając sprawy ważności i potrzeby opery, uważam, że dzisiejsza chwila nie jest odpowiednia na taki wydatek. Wtedy, gdy uchwalamy drukowanie nowych miliardów marek, gdy uchwalamy pożyczkę, kiedy nam brak szkół, gdy mamy powalone mosty, gdy ludzie w ziemiankach gniją — nie wolno nam na takie rzeczy ekspensować. Wobec tego uważam, że byłby do pewnego stopnia skandal, gdyby Sejm w tym wypadku uchwalił wydatek na bądź co bądź zabawę dla bogatych ludzi,...</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: To nie jest zabawa, to jest kultura, nie jesteśmy przecież w Honolulu. Głos: To skandal co Pan mówi)</u>
<u xml:id="u-116.2" who="#PŚredniawski">... ja wnoszę, ażeby nad tym wnioskiem przejść do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-116.3" who="#komentarz">(Głos: Pański wniosek to wstyd i hańba dla Polski)</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#Marszałek">Stawiam pod głosowanie rezolucję Komisji, odczytaną przez p. posła Diamanda.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#Marszałek">Proszę Postów, którzy są za rezolucją Komisji, odczytaną przez posła Diamanda, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Niedziałkowski: Wstyd, chłopi, wstyd)</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#Marszałek">Biuro jest zgodne, że stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-117.4" who="#Marszałek">Przechodzimy do n-ru 25 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-117.5" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowe-Budżetowej o ustawie w przedmiocie zmian stawek gminnego podatku gruntowego ma ziemiach wschodnich (druk nr 3697).</u>
<u xml:id="u-117.6" who="#Marszałek">Głos ma poseł Rauch.</u>
<u xml:id="u-117.7" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-117.8" who="#Marszałek">Z powodu nieobecności sprawozdawcy przechodzimy do n-ru 26 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-117.9" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie częściowej zmiany ustawy niemieckiej z dn. 14 sierpnia 1876 r. dotyczącej zarządu lasów (druk nr 3765).</u>
<u xml:id="u-117.10" who="#Marszałek">Głos ma n. Ponikiewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#PPonikiewski">Wysoka Izbo! Komisja Rolna przyjęła na posiedzeniu wczorajszem projekt ustawy w przedmiocie częściowej zmiany ustawy niemieckiej z 14 sierpnia 1876 r., dotyczącej zarządu lasów, należących do gmin i zakładów publicznych.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#PPonikiewski">Ustawa ta obowiązuje na terenie b. dzielnicy pruskiej tylko w stosunku do lasów gminnych, instytucji publicznych lasów wspólnej własności, kościelnych, klasztornych i lasów ochronnych. Natomiast lasy prywatne kontroli państwowej nie podlegają.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#PPonikiewski">Trzeba przyznać, że ta swoboda w rządzeniu się i w użytkowaniu na prywatnych obszarach leśnych szkody im nie przyniosła. W Niemczech, wraz z Wielkopolską i Pomorzem, kultura leśna stała wysoko i lasy były prowadzone wzorowo.</u>
<u xml:id="u-118.3" who="#PPonikiewski">Po wojnie natomiast stosunki się zmieniły. Jedni dla celów spekulacyjnych, inni dla uzyskania funduszów, jeszcze inni, a zwłaszcza obywatele niepolscy, podlegający likwidacji na mocy Traktatu Wersalskiego — dla ukrycia majątku — wyrąbywali lasy i wyprzedawali je ponad normę racjonalnej gospodarki leśnej.</u>
<u xml:id="u-118.4" who="#PPonikiewski">Dlatego Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych wniosło do Sejmu projekt ustawy rozciągającej przepisy ustawy niemieckiej z dnia 14 sierpnia 1876 r. ma wszystkie lasy prywatne. Rząd słusznie podnosi w motywach, że zastosowanie ustaw obowiązujących w tym przedmiocie w b. zaborach austriackim, i rosyjskim jest niewskazane, ponieważ ustawy te nie odpowiadają ani warunkom gospodarczym, ani innym przepisom obowiązującym w b. dzielnicy praskiej.</u>
<u xml:id="u-118.5" who="#PPonikiewski">Nasuwała się wątpliwość, czy wprowadzenie natychmiastowe powyższej ustawy w stosunku do wszystkich lasów prywatnych nie idzie za daleko, czy nie wystarczyłoby podciągnąć pod kontrolę państwową tylko obszary leśne najwięcej zagrożone, a należące do osób podlegających likwidacji w myśl postanowień Traktatu Wersalskiego z dnia 28 czerwicą 1919 r.</u>
<u xml:id="u-118.6" who="#PPonikiewski">Jednakowoż przedstawiciele Rządu żądali kategorycznie rozszerzenia ustawy na całą przestrzeń lasów prywatnych w b. dzielnicy pruskiej, powołując się ma konieczność uzyskania natychmiastowej ingerencji w licznych wypadkach uiszczenia lasów przez właścicieli prywatnych.</u>
<u xml:id="u-118.7" who="#PPonikiewski">Komisja przychyliła się do stanowiska Rządu i uchwaliła, mając na oku dobro Państwa, rozszerzenie powyższej ustawy na wszystkie lasy prywatne.</u>
<u xml:id="u-118.8" who="#PPonikiewski">Projekt rządowy przewiduje skreślenie art. 9 ustawy niemieckiej. Paragraf ten jest uzależniony od poprzedniego art. 8, który nakłada na gminy obowiązek zalesienia ziemi posiadanej, niezdatnej do użytku rolnego, ani przemysłowego, a nadającej się do użytkowania leśnego. Art. 9 obowiązuje państwo do udzielania zapomóg za powyższe czynności.</u>
<u xml:id="u-118.9" who="#PPonikiewski">Komisja uchwaliła ze zgodą przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych skreślić nie tylko art. 9, ale również art. 8.</u>
<u xml:id="u-118.10" who="#PPonikiewski">Uwzględniając wszystkie powyższe uwagi, mam zaszczyt przedstawić projekt rządowy w brzmieniu odpowiednio zmienionem i proszę o przyjęcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Stawiam pod głosowanie ustawę w przedmiocie częściowej zmiany ustawy niemieckiej z dn. 14 sierpnia 1876 r., dotyczącej zarządu lasów. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest proponowane trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy wyniku głosowania ustawy w drugiem czytaniu mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 27 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji do zredukowania liczby samochodów i koni wyjazdowych w urzędach państwowych, cywilnych oraz w armii.</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Cieśla.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#PCieśla">W głębokiem przeświadczeniu, że tylko ścisła i rozumna oszczędność zdoła doprowadzić budżet naszego Państwa do równowagi i da Rządowi możność przeznaczyć odpowiednie fundusze na te konieczności państwowe, które mają rozstrzygnąć o rozwoju i potędze Polski, a więc przedewszystkiem na oświatę, przystąpiliśmy, na podstawie uchwały sejmowej z dn. 10 maja r. z., do ograniczenia środków lokomocji w urzędach państwowych, cywilnych oraz w armii.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#PCieśla">Ponieważ gospodarkę istotnie prowadzono w szerokich bardzo rozmiarach, więc Komisja musiała wszechstronnie tę sprawę zbadać. Przedewszystkiem należało stwierdzić liczbę i stan środków lokomocji, gdyż dane otrzymane z urzędów państwowych nie były dokładne. Następnie należało zbadać całą gospodarkę środkami lokomocji i ustalić istotne potrzeby dla urzędów i armii.</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#PCieśla">Stan rzeczy przedstawił się następująco: Urzędy cywilne obsługiwało: 408 samochodów osobowych, 318 ciężarowych i 346 sanitarnych, razem 1072; koni 3362, pojazdów 3367. Urzędy wojskowe i armię: 1945 osobowych, 3055 ciężarowych, 387 sanitarnych, 259 specjalnych — razem 5646; motocykli 524, koni 1484, pojazdów 1101. Koszta utrzymania w roku 1921 w przybliżeniu wynosiły około 5 miliardów marek.</u>
<u xml:id="u-120.3" who="#PCieśla">Do współpracy komisja zaprosiła inżyniera rzeczoznawcę i 5 fachowców z ramienia Sekcji Wojsk Samochodowych. Komisja podzieliła się na 3 podkomisje, które objeżdżając cale państwo, badały stan tej gospodarki. Wynik był istotnie bardzo smutny.</u>
<u xml:id="u-120.4" who="#PCieśla">Przedewszystkiem niezgodność wykazów stanu liczebnego, o czem już wspomniałem. Stwierdzono nadmierną ilość środków lokomocji w niektórych urzędach cywilnych, np. w starostwach i policji, a niemniej w urzędach wojskowych. Następnie znaczna ilość samochodów znajdowała się w uszkodzonym stanie, niezamagazynowana należycie i podlegająca niszczeniu — ogromne cmentarzyska np. na Pradze. Mimo to niektóre urzędy dążyły do nabywania nowych samochodów. Następnie brak ujednostajnionego systemu biurowości, tak, że niektóre urzędy i oddziały zupełnie dowolnie prowadzą sobie książki i druki.</u>
<u xml:id="u-120.5" who="#PCieśla">Zupełnie niedostateczną była kontrola zużycia benzyny, której zużywano około 500.000 kg. miesięcznie. Zauważono następnie b. wiele nadużyć w używaniu samochodów, przez wojskowych do dalekich podróży, podczas gdy rozkaz ministra zakazywał, używania samochodów tam gdzie istnieją inne środki lokomocji np. koleje. Mimo to jeżdżono samochodami na kresy wschodnie. Następnie stwierdzono wykradanie cenniejszych części samochodów przeznaczonych do remontu. Stwierdzono, że benzyna była nieodpowiednio przechowywana, co wywoływało jej ulatnianie się, a np. w II armii benzynę całe tygodnie przetrzymywano w cysternach aż do opróżnienia ich, co oczywiście ze względu na zapotrzebowanie cystern w transporcie benzyny było niezwykłe szkodliwe dla stosunków naszego kolejnictwa.</u>
<u xml:id="u-120.6" who="#PCieśla">Remont samochodów w warsztatach prywatnych odbywał się w niezwykle uciążliwych dla Skarbu warunkach. Prócz tego komisja spostrzegła znaczniejszy fakt sprzedaży fabryki w Poznaniu „Pneumatyk” za 5 miljonów marek i gdy wejrzała w tę sprawę, to podniesiono cenę kupna na 12 miljonów marek.</u>
<u xml:id="u-120.7" who="#PCieśla">Po stwierdzeniu tych rzeczy komisja przystąpiła do redukcji środków lokomocji i sprawę tę przeprowadziła przy czynnym udziale komisji oszczędnościowej, która powstała w Rządzie pod przewodnictwem b. ministra skarmi p. Michalskiego. Redukcję ustalano w ten sposób, że urzędom cywilnym pozostawiono 94 samochody osobowe, w tem 6 czasowo, ciężarowych 110, sanitarnych 46, koni 1799, w tej liczbie 325 dotąd nie uruchomiono. Dla urzędów wojskowych: z osobowych pozostawiono 27, ciężarowych 433, sanitarnych 9, motocykli 105, cystern — wozów 15, koni 555, pojazdów 311. A więc redukcja nastąpiła bardzo znaczna.</u>
<u xml:id="u-120.8" who="#PCieśla">Muszę nadmienić, że choć komisja istnieje już rok z górą, niektóre urzędy a zwłaszcza Ministerstwo Spraw Zagranicznych do tej pory nie zdołało dostarczyć komisji danych, ile posiada samochodów, na placówkach zagranicznych. Do tej pory, niestety, nie mogliśmy tej sprawy uregulować, gdyż Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma tych danych.</u>
<u xml:id="u-120.9" who="#PCieśla">Komisja następnie badała, w jaki sposób wykonywano uchwały w dziedzinie redukcji. Więc stwierdziła, że cmentarzyska samochodowe należycie uporządkowano i, że przekazano oddziałowi „Demat” te wszystkie samochody, które można sprzedać. Komisja zauważyła, że nadużycia jednak dalej się zdarzają i wiele osób prywatnych i wojskowych niższych stopni, jeździ samochodami, co nie jest dopuszczalne. Dzieje się to również w dziedzinie kolejnictwa, gdzie wagonami salonowemi stale jeżdżą urzędnicy. Prawie do każdego pociągu przyczepia się wagony salonowe, co się również dziać nie powinno, bo uchwała Rady Ministrów z 7 października r. ub. przewiduje tylko dla niektórych osób używanie wagonów salonowych. Naogół przekazano „Dematowi” około 3000 samochodów niezdatnych do użycia, z tych 2600 już sprzedano i stąd wpłynęło do Skarbu około 750 miljonów marek.</u>
<u xml:id="u-120.10" who="#PCieśla">Pozostaje jeszcze sprawozdanie kasowe. Komisja za czas swego istnienia poniosła wydatki następujące: na Przybory kancelaryjne 3029 km, na wynagrodzenie pracowników 912.626 km. porto 1563 km, na rozjazdy 171.728.80 km. — razem 1,088.946.80 marek i na rachunek sekcji „Demat” 184.106 km. 60 fen.</u>
<u xml:id="u-120.11" who="#PCieśla">Komisja, kończąc swoje prace, prosi Sejm o przyjęcie następujących rezolucji, które uważa w tym stanie rzeczy, jaki Komisja stwierdziła obecnie, za konieczne „Sejm wzywa Rząd, aby dla względów oszczędnościowych, ujednostajnienia gospodarki, oraz stałej kontroli nad wykonaniem zarządzeń o redukcji środków lokomocji w urzędach państwowych i armii utworzył osobny referat przy prezydjum Rady Ministrów dla tych spraw”.</u>
<u xml:id="u-120.12" who="#PCieśla">Do tej pory każde ministerstwo prowadziło u siebie osobną gospodarkę w tej dziedzinie, chodzi więc o to, ażeby Prezydjum Rady Ministrów, zjednoczyło te sprawy i w ten sposób koszty byłyby mniejsze.</u>
<u xml:id="u-120.13" who="#PCieśla">Druga rezolucja: „ażeby bez nieodzownych potrzeb nie przekraczał określonych przy redukcji norm środków lokomocji w urzędach państwowych oraz w armji”.</u>
<u xml:id="u-120.14" who="#PCieśla">Zauważyliśmy, że w ostatnich czasach Rada Ministrów znowu zaczęła dodatkowo przyznawać samochody różnym urzędom. Otóż uważamy, że tylko w bardzo wyjątkowych wypadkach można to stosować i dlatego tę rezolucję także proponujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zgłosił, bez głosowania przypuszczani, że rezolucje Komisji zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do n-ru 28 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w sprawie zmiany artykułów rosyjskiej ustawo o pracy w przemyśle (druk nr 3659 i 2470). Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#PWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Przed półtora rokiem zostało wniesione do Sejmu przedłożenie rządowe celem zmiany grzywien, wymierzanych za przekroczenie przepisów o ochronie pracy. Sprawę tę rozpatrywano na Komisji Ochrony Pracy, która proponuje Wysokiemu Sejmowi. żeby uchwalił ustawę w brzmieniu przez nią ułożonem. Chodzi o grzywny, które przewidują rosyjska ustawa o pracy w przemyśle, austriacka ustawa przemysłowa (w brzmieniu noweli z dn. 5 lutego 1907), w końcu o grzywny, przewidziane w ustawie o czasie pracy z dotli a 18 grudnia 1919 r.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#PWaszkiewicz">Dotychczas jeszcze Inspekcja Pracy, stosując dawne grzywny, musi przeliczać ruble według kursu 2.16 a korony według kursu 70 fenigów. Rezultat jest taki, że właściwie sankcja karna ustaw ochronnych spada do zera. Doszło do tego, że nieprzestrzeganie ustaw jest premiowane. Np. za nieprowadzenie książeczki obrachunkowej najwyższa kara, którą można wymierzyć według ustawy rosyjskiej, wynosi 54 km, a cena książeczki wynosi 90 km, czyli, że przedsiębiorca, który książek obrachunkowych nie prowadzi, zyskuje na czysto. To samo jest z wszystkiemi innemi księgami i dokumentami, które według ustawy rosyjskiej o pracy w przemyśle pracodawcy powinni prowadzić.</u>
<u xml:id="u-122.2" who="#PWaszkiewicz">Stosowanie dawnych grzywien doprowadziło do tego, że Inspekcja Pracy w wielu wypadkach jest bezsilną, nie może skutecznie reagować na łamanie ustaw o ochronie pracy, a wskutek tego traci przedewszystkiem robotnik, a potem traci powaga urzędu Inspekcji Pracy.</u>
<u xml:id="u-122.3" who="#PWaszkiewicz">W imieniu Komisji Ochrony Pracy proszę o przyjęcie tej ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bojanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#PBojanowski">Proszę Wysokiej Izby! Ustawa bardzo słusznie chce zmienić dawne kary, które zostały Określone w rublach, a obecnie przy relacji 2.16 są bardzo nieznaczne. Bardzo słusznie Komisja chce zamienić ruble na odpowiednią ilość marek i proponuje, by w art. 3, 4 i następnych artykułach, które dotyczą kar, wymierzanych przemysłowcom, zamienić rubel na 1000 km. Ponieważ propozycja ta pochodzi z maja, jest może nawet za niska, bo w owym czasie marka daleko lepiej stała. Ale jest tutaj ta anomalia, że w pierwszych dwóch artykułach, które dotyczą kar stosowanych do robotników, proponuje nowela relację tylko 1 : 100 km, tak że tylko dla przemysłowców stosuje się zamianę rubla na 1000 km. Otóż uważam, że to jest zupełnie niewłaściwe i niesprawiedliwe i nie leży nawet w interesie robotników.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#komentarz">(Głos: Bo chodzi o równość)</u>
<u xml:id="u-124.2" who="#PBojanowski">Nie chodzi o równość, bo kary i tak nie są równe, dla robotników kary wynosiły zaledwie 3 rb., a dla przemysłowców 500.</u>
<u xml:id="u-124.3" who="#komentarz">(Głos: Przemysłowiec ma z czego zapłacić)</u>
<u xml:id="u-124.4" who="#PBojanowski">Jeżeli Panowie powiadacie, że kary na przemysłowców są małe, że trzeba je podnieść, to ja uważam, że lepiej już byłoby zmieść zupełnie kary dla robotników, bo ukaranie kogoś 100 markami nie ma żadnego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-124.5" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Zamiast kary nagroda!)</u>
<u xml:id="u-124.6" who="#PBojanowski">Gdy zwracałem na to uwagę kolegom, odpowiedzieli mi, że przemysłowiec ma możność rozstać się z takim robotnikiem. Uważam jednak, że lepiej dla robotnika, ażeby porządek w fabryce był zapewniony przez stosowanie pewnych kar, które to pieniądze idą na różne instytucje dla dobra robotników, niż ażeby stosowano odrazu takie kary, jak zmuszanie ich do opuszczenia fabryki. Uważam, że nic byłoby w interesie robotnika, gdyby porządek w fabryce był utrzymany tylko za pomocą środków tak ostrych, a nie za pomocą kary drobnej jaką jest kara nie przekraczająca dziennego zarobku robotnika.</u>
<u xml:id="u-124.7" who="#PBojanowski">Dlatego proponuję, ażeby i w tych dwóch artykułach tam gdzie jest 1 rubel, zmienić na 1000 km, a tam gdzie jest 3 rb. na 3000 km.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zgłosił. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#PWaszkiewicz">Do druku wkradły się dwie omyłki, mianowicie w art. 7 zamiast „grzywnami do 30.000” powinno być „grzywnami do 500.000”, a w art. 8 zamiast „§ 132” powinno być „133”. To są pomyłki drukarskie.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#PWaszkiewicz">Teraz co się tyczy wywodów mojego szanownego przedmówcy, to muszę zaznaczyć, że w art. 106 i 107 rosyjskiej ustawy o pracy w przemyśle chodzi przedewszystkiem o grzywny nakładane na robotników za niestawienie się do pracy i za zakłócenie porządku w fabryce. Pracodawca ma całą skale kar do zastosowania, robotnik nie tylko ma płacić grzywny, lecz pracodawca ma prawo wytrącić mu zarobek za ten czas, w którym nie pracował, a wreszcie może wypowiedzieć prace robotnikowi, tak, że jeśli chodzi o kary na robotników, pracodawca ma ich dość i wskutek tego nie jest wskazane zbytnie podnoszenie grzywny.</u>
<u xml:id="u-126.2" who="#PWaszkiewicz">Wskutek tego większość Komisji Ochrony Pracy uznała za dostateczne podwyższenie grzywny na robotników stokrotnie i dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy w brzmieniu proponowanem przez większość Komisji Ochrony Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawka posła Bojanowskiego. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Bojanowskiego, aby wstali. Stoi większość poprawka p. Bojanowskiego przyjęta. Proszę Posłów którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu wraz z poprawką posła Bojanowskiego przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy pierwszego głosowania konstantuję, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#Marszałek">Pozostaje jeszcze z drukowanego porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie zmian stawek gminnego podatku gruntowego na ziemiach wschodnich (Druk nr 3697). Głos ma p. Rauch.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#PRauch">Skarbowość gmin wiejskich na obszarze b. Królestwa Kongresowego opiera się na ukazie z. dnia 2 marca 1864 r. o urządzeniu gmin wiejskich. Ukaz ten nie miał i nie ma zastosowania do ziem b. cesarstwa rosyjskiego nie należących do b. Królestwa Kongresowego. Na ziemiach tych skarbowość gmin wiejskich reguluje rozporządzenie Komisarza Generalnego Ziem Wschodnich z 21 listopada 1919 r. Stawki według tej ustawy są bardzo małe, gdyż ograniczają najwyższą stawkę od dziesięciny roli ornej do 3 rubli, od pastwisk do 1 rubla. Wobec tych stosunków Rząd przedkłada obecnie projekt ustawy, zawarty w druku nr 3697, który upoważnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych by w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu według uchwal rad gminnych w tych, powiatach zmieniało stawki gminnego podatku gruntowego, tak, ażeby zarządy te mogły gospodarstwo gminne prowadzić. Obecne stawki nie wystarczała nawet na koszty ściągania tych wymiarów. Wobec tego Komisja Skarbowo-Budżetowa projekt tej ustawy całkowicie zatwierdziła i stawia wniosek, ażeby Wysoki Sejm przyjął ustawę tę w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Stawiam pod głosowanie całą ustawę. Proszę Posłów, którzy są za ustawą według druku nr. 3697, aby wstali. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, konstantuję, że i w trzeciem czytaniu ustawa ta jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#Marszałek">Na początku posiedzenia postanowiono, aby po wyczerpaniu porządku dziennego wziąć pod dyskusje ustawę w kwestii regulowania obywatelstwa polskiego (dr. nr. 3751). Głos ma poseł Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Ustawa z dnia 20 stycznia 1920 roku normuje sposób nabycia i utraty obywatelstwa polskiego. Ustawa ta została zmieniona przez Traktat Wersalski, o ile chodzi o były zabór pruski, a przez Traktat w Rydze, o ile chodzi o były zabór rosyjski i w wykonaniu tych traktatów Rząd wydał swego czasu rozporządzenia, które w części zmieniają przepisy tej ustawy z 20 stycznia 1920 r. Co do b. zaboru austriackiego jest to niemożliwe, ponieważ nie sankcjonowaliśmy traktatu zawartego w Saint-Germain. Wysoka Izba wie, że my pod żadnym warunkiem tego traktatu nie możemy ratyfikować i z tego powodu tą drogą, jaką poszliśmy co do b. zaboru pruskiego i rosyjskiego, absolutnie pójść nie możemy. Ponieważ stosunki te także w b. dzielnicy austriackiej wymagają unormowania jest konieczne wydać upoważnienie dla Rządu, aby drogą rozporządzeń tę sprawę w granicznych częściach b. dzielnicy austriackiej unormował. Komisja Konstytucyjna uchwaliła dać to upoważnienie według wniosku rządowego, ale z następującemi zmianami:</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#PBuzek">Mianowicie, pierwsza zmiana polega na tem, że Rząd żądał upoważnienia do zmiany całej ustawy o obywatelstwie z dnia 20 stycznia 1920 r. Komisja, zbadawszy tę sprawę, przyszła do przekonania, że należy udzielić tylko upoważnienia do odpowiednich zmian lub uzupełnień art. 2, 4, 9 i 11 ustawy i według tego jest sformułowany pierwszy ustęp art. 1 w tych uchwałach Komisji, które Panom zostały rozdane.</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#PBuzek">Oprócz tego Komisja uchwaliła dodać jeszcze jeden ustęp. Mianowicie nasza ustawa o obywatelstwie z r. 1920 postanawia, iż osobom pochodzenia polskiego należy bezwarunkowo udzielić obywatelstwa, jeśli do kraju powrócą i udowodnią swoje pochodzenie polskie. Otóż, na Śląsku Cieszyńskim, a także na Spiżu i Orawie mamy tysiące ludzi, którzy są pochodzenia polskiego, a tylko dlatego nie mogliby korzystać z art. 3 naszej ustawy z 1920 r., ponieważ nie wrócili do kraju, choć w kraju tym odwiecznie mieszkają, ale mają prawo swojszczyzny po tamtej stronie, która nam została wydarta.</u>
<u xml:id="u-130.3" who="#PBuzek">Z tego powodu Komisja Konstytucyjna prosi, aby dodać ustęp następujący: „Przepis art. 3 ustawy z dnia 20 stycznia 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 7 poz. 44) należy stosować do osób pochodzenia polskiego oraz ich potomków bez względu na to czy do kraju powrócili, czy też stale tu zamieszkiwali”.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania nad ustawą o uregulowaniu prawa wyboru obywatelstwa polskiego przez obywateli b. cesarstwa austriackiego lub b. królestwa węgierskiego i prawa wyboru obywatelstwa obcego przez b. obywateli tych państw, posiadających obywatelstwo polskie. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstał. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy poprzedniego głosowania konstantuję, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#Marszałek">Proponuję, jeszcze, ażeby załatwić dziś ustawę w przedmiocie uregulowania kwalifikacji zawodowych nauczycieli szkół średnich i seminariów nauczycielskich (dr. nr. 3748).</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Sokolaicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#PSokolnicka">Celem podniesienia naukowego poziomu szkolnictwa wszelkich kategorii oraz ze względów wychowawczych w stosunku do młodszych pokoleń nauczycielstwa i do kandydatów nauczycielskich Komisja Oświatowa uznała jaknajprędsze uporządkowanie i uregulowanie sprawy zawodowych kwalifikacji, potrzebnych do nauczania w szkołach średnich i seminariach nauczycielskich za konieczne i wnosi, aby Wysoki Sejm zechciał uchwalić odnośną ustawę w myśl projektu rządowego z dodatkiem następującym do art. 10: Wyjątek może Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego uczynić dla repatriantów. przedłużając powyższy termin nie dłużej jednak niż na 1 do 2 lat”.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#Marszałek">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Stawiam pod głosowanie ustawę, dotyczącą kwalifikacji zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich państwowych i prywatnych. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest proponowane trzecie czytanie, nikt nie protestuje nikt głosu nie żąda. Na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#Marszałek">Nadszedł wniosek nagły Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie nadania ziemi gen. Żeligowskiemu, (dr. nr. 3758).</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Krzyżanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#PKrzyżanowski">Jestem dumny, że przypada mi pod koniec prac sejmowych przyjść z wnioskiem, który, sądzę nie będzie budził żadnych sporów i Panowie wszyscy przyjmą go jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#PKrzyżanowski">Wniosek jest następujący:</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-134.3" who="#PKrzyżanowski">W dniu 27 lutego 1922 r. Sejm Wileński uchwalił:</u>
<u xml:id="u-134.4" who="#PKrzyżanowski">„Sejm wzywa Tymczasową Komisję Rządzącą do natychmiastowego nadania w myśl istniejących praw i rozporządzeń ziemi tym żołnierzom, których ofiarnemu trudowi Ziemia Wileńska swą wolność i wyzwolenie zawdzięcza. W pierwszym rzędzie Sejm wzywa Tymczasową Komisję Rządzącą do natychmiastowego nadania ziemi jej pierwszemu żołnierzowi gen. Żeligowskiemu”.</u>
<u xml:id="u-134.5" who="#PKrzyżanowski">Otóż w myśl tej uchwały Sejmu Wileńskiego Prezes Główn. Urzędu Ziemskiego zgłosił swój wniosek. Wniosek ten został przyjęty przez Radę Ministrów i najgoręcej poparty przez posłów wileńskich, co zostało uwidocznione w samym wniosku, gdyż na wniosku tym podpisanym przez Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego figurują podpisy posłów wileńskich. W myśl tej uchwały Główny Urząd Ziemski zgłosił wniosek, ażeby nadać gen. Żeligowskiemu ośrodek maj. „Andrzejowo” pow. wileńskiego, przestrzeni 169,65 dziesięcin, z których, zgodnie z prawem. 40 dziesięcin z zabudowaniami nadać bezpłatnie resztę zaś pozostałe 129.65 dziesięcin za oplata według rządowego szacunku, rozkładając opłatę na 25 lat i 4 miesiące, zgodnie z przepisami o ulgowej parcelacji, stosowanemi przy parcelach. nieprzewyższających 15 dziesięcin. (Dekret nr. 471 z dnia 19/I 1922 r.).</u>
<u xml:id="u-134.6" who="#PKrzyżanowski">Wniosek, z którym przychodzi Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, jest następujący:</u>
<u xml:id="u-134.7" who="#PKrzyżanowski">„Sejm potwierdza uchwalę Sejmu Wileńskiego z dn. 27 lutego 1922 r. o nadanie ziemi żołnierzom, których ofiarnemu trudowi Ziemia Wileńska swą wolność i wyzwolenie zawdzięcza, wzywa Rząd do natychmiastowego nadania gen. Żeligowskiemu ośrodka pozostałego z rozparcelowanego majątku „Andrzejewo” pow. wileńskiego zgodnie z wnioskiem Centralnego Urzędu Ziemskiego w Wilnie nr 2094.2389 z dn. 18 września 1922 r., opartym na rzeczonej wyżej uchwale Sejmu Wileńskiego z dn. 27 lutego 1922 r. i uchwale Tymczasowej Komisji Rządzącej z dnia 2 marca 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-134.8" who="#PKrzyżanowski">Przypuszczam, że na sali nic znajdzie się nikt, ktoby nie wiedział, kim jest gen. Żeligowski i jaką role odegrał. Wobec tego proszę o zatwierdzenie tej uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Przypuszczam bez głosowania, że wniosek ten zostaje przyjęty.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#Marszałek">Jest jeszcze jedna ustawa o nadaniu ziemi na kościół w Puszczykowie.</u>
<u xml:id="u-135.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Brownsford.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#PBrownsford">Komisja Skarbowo-Budżetowa przyjęła dzisiaj jednogłośnie, ażeby dać parcelę, wynoszącą 1 ha. na kościół w Puszczykowie. Proszę Sejm o potwierdzę nie uchwały Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#PBrownsford">Jest ustawa, która zawiera zezwolenie na sprzedaż jednego ha. gruntu na kościół w Puszczykowie. Podaje ją pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za cała ustawa, aby wstali. Ustawa la w drugiem czytaniu przyjęta; jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nic protestuje do głosu nikt się nie zgłosił. Uważani, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#PBrownsford">Porządek dzienny jest wyczerpany. Wpłynęły dwa wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-136.3" who="#PBrownsford">Wniosek nagły p. Sosińskiego i tow. z Nar. Chrz. KI. Rob. w sprawie uchodźców na Górnym Śląsku — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-136.4" who="#PBrownsford">Wniosek nagły posłów z Nar.-Chrz. KI. Rob. i Nar. Partii Pracy w sprawie konfiskaty majątku paskarzy dostawców, którzy popełnili nadużycia przy dostawach wojskowych — odsyłam do Komisji: Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-136.5" who="#PBrownsford">Niniejszem konstatuję zakończenie ostatniego okresu obrad Sejmu Ustawodawczego. Muszę jednak zwrócić uwagę na przepis ustawy przechodniej z dnia 18 maja 1921 r.:</u>
<u xml:id="u-136.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-136.7" who="#PBrownsford">„Sejm Ustawodawczy sprawuje swą władzę w dotychczasowym zakresie do chwili ukonstytuowania się władzy ustawodawczej na zasadach ustawy konstytucyjnej z dnia 17 marca 1921 r. i rozwiązuje się w tym dniu z mocy samego prawa”.</u>
<u xml:id="u-136.8" who="#PBrownsford">Otóż ze względu na ciągłość władcy ustawodawczej w porozumieniu z Konwentem Seniorów postanowiłem zwołać Sejm jeszcze raz w przeddzień otwarcia nowego Sejmu na uroczyste zakończenie prac Sejmu Ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-136.9" who="#PBrownsford">Zamykam niniejszem posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-136.10" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 10 m. 15 w.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>